Trendy szansąRaport z rynku HoReCa 202040www.e-hotelarz.pl; www.e-restauracja.comna wyjściez zapaści gastronomiiAnna Jabłońska, „Restauracja”Moment, w którym znalazła się polska gastronomia, porównywany jest do kryzysu z 2008-2009 r.Nikt nie potrafi realnie oszacować strat, jakie niesie ze sobą epidemia koronawirusa– o tym przekonamy się w najbliższych miesiącach, wiadomo tylko, że będą ogromne.Zanim to nastąpiło, branża z umiarkowanym optymizmem patrzyła w przyszłość.Inwestowano w rozwój, biorąc przy tym pod uwagę trendy, a przede wszystkimoczekiwania konsumentów.
FOT. materiały prasowe, Alchemy Signature, DajarKondycja polskiej gastronomii jeszcze na początku roku byłaoceniana jako dobra. Sytuacja gospodarcza kraju i wzrostwynagrodzeń Polaków sprawiły, że liczba lokali gastronomicznychrosła z roku na rok o 6 proc, by osiągnąć ponad 76 tys.Wartość rynku gastronomicznego wyceniano na 36,6 mld zł wedługbadań Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia. Według„Klikasz i jesz. Raport o rynku dostaw jedzenia w Polsce” sam rynekzamawiania jedzenia w 2019 r. wyniósł niemal 6,6 mld zł, co dawałookoło 25 proc. obrotów całej gastronomii. 26 proc. wartościsprzedaży należało do restauracji, których było mniej niż lokali typufast food czy barów. Z kolei 18 proc. należało do największychsieci, które stanowiły 5 proc. gastronomicznego rynku.Dorota Żukowska, kierownik projektu Panelu GospodarstwDomowych GfK Polonia, zwraca uwagę, że o dynamice tego rynkunajwięcej mówi wzrost sprzedaży w relacji rok do roku. – W tymprzypadku lepsze wyniki niż przed rokiem uzyskały wszystkiekategorie lokali, ale fast foody i bary mogą się pochwalić wręczskokowymi wzrostami sprzedaży, które wyniosły odpowiednio 23i 14 proc. rok do roku. To wszystko sprawia, że cała branża HoReCarośnie dziś dwa razy szybciej niż rynek detaliczny i pod względemtempa wzrostu znacząco wyróżnia się na tle innych sektorówgospodarki – podsumowała.Sami restauratorzy do sytuacji w branży podchodzili z umiarkowanymoptymizmem, bo według Barometru Nastrojów RestauratorówGfK wskaźnik ten był o 4 pkt niższy niż przed rokiem (osiągnął +9przy założeniu, że -100 oznacza skrajny pesymizm, a +100 najwyższystopień optymizmu). Restauratorzy brali przy tym pod uwagęsytuację finansową lokalu, prognozy sytuacji finansowej na kolejnyrok i przyszłe wartości sprzedaży lokalu.Optymizmem napawał fakt, że nastroje konsumentów w 2019 r.były najlepsze od wielu lat. Czuli się oni bezpiecznie i z nadziejąspoglądali na swoją przyszłość w kontekście zatrudnienia i zarobków,które mogli przeznaczyć na konsumpcję, w tym na wyjście do lokali.59 proc. naszych rodaków deklarowało, że w ostatnich 12 miesiącachprzynajmniej raz odwiedziło lokal gastronomiczny. Dla porównania,jeszcze dwa lata temu deklarował to co drugi respondent.Według raportu GfK „Rynek Gastronomiczny w Polsce” statystycznyPolak po 15. roku życia odwiedzał lokal gastronomicznycztery razy w miesiącu. Na jedzenie i napoje wydawał średnio130 zł, czyli aż 24 zł więcej niż przed rokiem i 32 zł więcej niż dwalata temu. Z danych GfK wynika również, że coraz chętniej zmienialiśmymiejsca, w których zamawiamy i spożywamy posiłki. W latach2017-2019 średnia liczba różnych typów lokali odwiedzanych przezkonsumentów wzrosła z 2,9 do 3,5 w miesiącu, co może świadczyćo tym, że stawaliśmy się coraz bardziej otwarci na poznawanienowych smaków i eksperymenty kulinarne. Polacy nie ograniczalisię już wyłącznie do ulubionych typów lokali. Otwierały się kolejnekoncepty, sieci planowały, ile pojawi się nowych lokali w tym roku.Nagły zwrotTak było do momentu pojawienia się koronawirusa Sars-CoV-2w naszym kraju, kiedy to sytuacja diametralnie się zmieniła. Zostałyodwołane imprezy masowe, konferencje i eventy. Coraz mniej gościzaczęło odwiedzać lokale, a restauracje same podejmowały decyzjeo zamknięciu do momentu, aż niebezpieczeństwo rozprzestrzenianiasię epidemii minie. 13 marca rząd podjął decyzję o tym, żerestauracje, bary i kawiarnie mają być zamknięte dla gości, ale mogąnadal sprzedawać jedzenie. Ograniczeniu podlega jedynie spożywanieposiłków na miejscu. Zamówienia można brać na wynos lubteż z dostawą do drzwi. Niektóre lokale zawiesiły działalność, inneratują się sprzedażą jedzenia na dowóz. Jakie będą tego skutki –jeszcze nikt nie potrafi przewidzieć. Mówi się nieoficjalnie, żeprzetrwają najsilniejsi gracze, jednak wiele mniejszych lokali i tych,których sytuacja finansowa była już wcześniej zła, zbankrutuje.R E K L A M ARaport z rynku HoReCa 202041www.e-hotelarz.pl; www.e-restauracja.com