KRONIKA 2003 - RowerTramp
KRONIKA 2003 - RowerTramp
KRONIKA 2003 - RowerTramp
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
W miedzyczasie Andrzej z Ewa pojechali szlakiem w kierunku Kiekrza, aby nie<br />
musiec sie pózniej spieszyc. Kiedy juz "naprawilismy" usterke ruszylismy "z kopyta", co<br />
skonczylo sie na licznych poslizgach na lodzie (udalo mi sie nawet zaliczyc glebe).<br />
Odcinek asfaltowy (12 km)<br />
Zadecydowalismy zatem, ze bezpieczniej bedzie jechac do Kiekrza asfaltem, tym<br />
bardziej, ze dzieki temu Ewa i Andrzej nie musieliby na nas czekac. Zatem wykonalem<br />
odpowiedni telefon i ponownie zabralismy sie za jazde. Wiatr w plecy zagwarantowal nam<br />
dosc szybka jazde, wiec zdazylismy zajechac do Kiekrza tuz przed reszta. Na górce przy<br />
torach, z widokiem na Kiekrz, przy pieknej bezchmurnej pogodzie, urzadzilismy sobie maly<br />
popas, po czym przez Kiekrz dotarlismy do szlaku rowerowego kolo Pawlowic, gdzie<br />
skonczyl sie asfalt.<br />
Odcinek terenowy (8 km)<br />
Szlakiem powoli z racji oblodzenia posuwalismy sie w kierunku Szamotul. Stopniowo<br />
zaczelismy zaliczac poslizgi tylnego kola, przedniego, obu naraz, podpórki noga prawa,<br />
podpórki noga lewa i w koncu gleby. Prawdziwy horror zaczal sie wtedy, kiedy Andrzej z<br />
Ewa i Maciejem pojechali do przodu (zamiast skrecic wprawo wzdluz rzeki) i zaczeli wtaczac<br />
sie na oblodzona górke przed Rostworowem. Niestety musieli z niej zjechac, co kosztowalo<br />
Macieja az trzy bliskie spotkania z powierzchnia naszej planety. Ewa zdawala sie równiez<br />
dosc dziwnie tanczyc na lodzie. W koncu nadjechal Andrzej, wyciagnalem aparat aby<br />
uwiecznic jego wywrotke ale na prózno. Okazalo sie, ze ma opony z miekkiej gumy i do tego<br />
malo powietrza, co dawalo lacznie o niebo lepsza przyczepnosc. Z racji jednak faktu zblizania<br />
sie do asfaltu, to nie spuszczalem powietrza z kól, a jakos przecierpialem. Walczac z brakiem<br />
przyczepnosci jakos tam dokulalismy sie do Sepna, gdzie powitalismy asfalt.<br />
Odcinek asfaltowy (15 km, w tym 2 km bruku)<br />
Na pobliskich polach hasalo sobie kilkadziesiat saren w stadach po kilkanascie sztuk.<br />
Byly pieknie wystawione, ale nie mialem czym strzelac. Mój karabin mial tylko 80 mm, a tu<br />
trzeba by lufy 200-300 mm...