28.10.2013 Views

KRONIKA 2003 - RowerTramp

KRONIKA 2003 - RowerTramp

KRONIKA 2003 - RowerTramp

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Lipa za Lipa, czyli nie wierz mapie (lodowe 3 km GRATIS)<br />

W Lipie nic w zasadzie z mapa sie nie zgadzalo, ani las nie taki, a i wioska jakas lipna,<br />

jednak postanowilismy sie tym nie zrazac i ruszylismy zwawo owym asfaltem, który niedlugo<br />

potem pokryl sie sniegiem, miejscowosc sie skonczyla, a spod lodu zaczely wystawac<br />

koleinki, sugerujace, ze asfalt sie skonczyl. Jednym slowem lipa. Ów asfalt w Lipie byl po<br />

prostu odmiana drogi gruntowej na mapie, tyle, ze w rzeczywistosci pokrytej asfaltem ;-).<br />

Ale nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo - mielismy przynajmniej okazje zawitac do<br />

czynnego sklepu spozywczego. Po przerwie i medytacjach co dalej, zdecydowalismy sie<br />

podzielic na dwie grupy:<br />

Andrzej i ja pojechalismy do Chodziezy<br />

Maciej, Ewa i Kuba udali sie do Obornik na pociag do Poznania, który mial odjezdzac za<br />

godzine. Mieli ok. 12 km droga wojewódzka (asfalt).<br />

Odcinek asfaltowy (35 km)<br />

My tymczasem zagrzalismy ostro do przodu, w zasadzie wyznaczalem tempo, gdyz<br />

Andrzej obawial sie, ze moze podawac za szybko. W miejscowosci Ryczywól zaciekawily<br />

nas nietypowe deby stozkowate kolo kosciola. Reszta trasy w zasadzie biegla agrocenoza,<br />

czyli pole za polem. Monotonnosc krajobrazu zlamywal troche widok na pasmo wzgórz z<br />

kulminacja w postaci Góry Gontyniec. W lesie otaczajacym wzgórza, w poblizu linii<br />

kolejowej, zatrzymalismy sie na przystanku na herbatke i kanapki, przy okazji ogladajac zza<br />

drzew zachód slonca. O zmroku zjechalismy do Chodziezy z predkoscia 50,4 km/h.<br />

Kleska PKP<br />

Kupilismy bilety, niewielki prowiant na droge, zrobilismy rundke przez miasteczko i<br />

pojechalismy na dworzec PKP. W ostatnim wagonie zatloczonego pociagu osobowego,<br />

jadacego z Koszalina znalazlo sie jeszcze miejsce na dwa rowery, polozone jeden nad drugim.<br />

Bylo ciasno, ale jak to Andrzej powiedzial:<br />

"Wszak to tylko nieco ponad godzinke"<br />

Slowa wypowiedziane w zla pore. Niedlugo pózniej pociag stanal. Po prostu zepsul<br />

sie. Po kilkunastu minutach zgaslo swiatlo i zrobilo sie calkiem ciemno. Tzn. w tym

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!