24.11.2013 Views

Cały numer 21 w jednym pliku PDF - Pro Libris - Wojewódzka i ...

Cały numer 21 w jednym pliku PDF - Pro Libris - Wojewódzka i ...

Cały numer 21 w jednym pliku PDF - Pro Libris - Wojewódzka i ...

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

musieli tu¿ po wojnie po³ykaæ na oczach<br />

kierownika du¿¹ ³y¿eczkê tranu, chroni¹cego<br />

przed w¹t³oœci¹ i chorobami.<br />

Pojêcia: zdolny, leniwy to najwa¿niejsze<br />

wtedy oceny. PóŸniej, raczej niedawno<br />

s³owom tym nadano swoist¹ rangê, jakby<br />

usprawiedliwienie w panosz¹cym siê liberalizmie,<br />

g³ównie w szko³ach du¿ych miast.<br />

Bycie niezdolnym wówczas wskutek zapóŸnienia,<br />

chorób, wojennych tragedii wywo-<br />

³ywa³o odruch pomocy czy wspó³czuj¹cego<br />

usprawiedliwienia. Natomiast lenistwo,<br />

opuszczanie lekcji, jakakolwiek walka o swoje<br />

racje z nauczycielami by³y niedopuszczalne<br />

i nieznane. Liczy³y siê oceny ucznia. Nale¿a³o<br />

mieæ dobre stopnie. Kr¹¿y³ kult dobrego<br />

ucznia, wypracowany przez nauczycieli<br />

i rodziców. Nie przynosi³y one œwiadectw<br />

z czerwonymi paskami, nieznane te¿ by³y<br />

dyplomy czy nagrody.<br />

Znaczenie mia³a pisemna opinia kierownika<br />

na zwyk³ej kartce papieru wraz z uwag¹ co<br />

do przewidywanej, dalszej drogi ucznia.<br />

Opiniê tê na zakoñczenie szko³y czyta³o siê<br />

w domu g³oœno. To zobowi¹zywa³o jak testament.<br />

Ciotki, wujkowie, rodzina, tak¿e<br />

s¹siedzi z pogod¹ w g³osie mówili: – No, teraz<br />

musisz iœæ dalej. Wyra¿ali w ten sposób têsknotê<br />

za nauk¹, której pragnêli, ale przez<br />

nêdzê, wojnê, zapad³e gdzieœ w g³êbokiej wsi<br />

domowe ogniska, nie mieli tych samych<br />

mo¿liwoœci, które dostrzegli w m³odym<br />

ch³opaku.<br />

Zawsze chêtnie przyjmowa³em zaproszenie<br />

wyjazdu na wieœ do krewnych. Zapach<br />

obory, chlewni, siana, a nade wszystko –<br />

ogromne zmêczenie przy ³adowaniu snopków<br />

zbo¿a na wielkie drabiniaste wozy by podjechaæ<br />

do m³ockarni – utrwali³y siê na zawsze<br />

i ciesz¹. L¿ejsza praca czeka³a przy zrywaniu<br />

w sadzie porzeczek, agrestu, œliwek. W Laskach,<br />

u Andraszaków z du¿ymi tradycjami<br />

i stylem prezentowanym przez seniora rodu,<br />

ubogiego szlachetkê siada³o siê do du¿ego<br />

sto³u zastawionego eleganckimi wazami<br />

i talerzami. Przed spo¿ywaniem posi³ków<br />

nale¿a³o wstaæ, prze¿egnaæ siê, a w¹saty wuj<br />

odmawia³ krótk¹ modlitwê. Nigdy póŸniej nie<br />

pozna³em w ¿adnym domu podobnego obyczaju<br />

i nastroju. Dary sto³u uœwiêca³y<br />

domowników.<br />

7.<br />

Wspominam zdarzenia wakacyjne powojennych<br />

lat z têsknot¹. Chêtnie bym je<br />

powtórzy³. Przy drogach wokó³ ¯erkowa,<br />

w kierunku Raszew, Przybys³awia, Komorza,<br />

BieŸdziadowa, Chrzana, Brzóstkowa i Œmie-<br />

³owa ci¹gnê³y siê aleje czereœni, rzadziej<br />

jab³oni i grusz. Kiedy nadchodzi³a pora<br />

ch³opcy mieli zajêcie na wiele dni. Smak<br />

czereœni wry³ siê w mózg na zawsze. Z przesytu<br />

krêci³o siê w g³owie. Odnosi³o siê koszyczki<br />

do budki w³aœciciela alei i przesypywa³o do<br />

wanien, du¿ych koszy z uchwytami z boku,<br />

a pan Rotnicki poklepywa³ po ramieniu i mówi³:<br />

- Masz dzisiaj ch³opcze sporo grosza w kieszeni.<br />

Drzewostany powoli, lecz systematycznie<br />

umiera³y. Ju¿ na studiach bêd¹c – po³owê<br />

czereœni wyciêto, a kiedy drogi pokry³y siê<br />

asfaltem i zacz¹³ wzrastaæ ruch aut - piêkne,<br />

pokryte biel¹ kwiatów na wiosnê aleje te¿<br />

zaczê³y znikaæ. Jak¿e chêtnie znów wspi¹³bym<br />

siê na drabinê, przyci¹gn¹³ ga³êzie i dotyka³<br />

miêsiste, karminowo-purpurowe wisiorki<br />

owoców, pêkaj¹ce od s³oñca i s³odyczy. Wieczorem,<br />

po powrocie do domu z czereœnio-<br />

48

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!