Nr 107/2008 - Tuchów
Nr 107/2008 - Tuchów
Nr 107/2008 - Tuchów
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
xmm<br />
Rok XIX <strong>Nr</strong> 4/<strong>107</strong><br />
ISSN 1234-66^0<br />
Pismo Towarzystwa Miłośników Tuchowa<br />
slerpień-wrzesień-pażdzlernik <strong>2008</strong> r<br />
cena 4,00 zl<br />
4 K<br />
r . j^»<br />
^<br />
' s'' -O- c' •<br />
V • V ^<br />
O i i<br />
* » ^ J I<br />
> ^<br />
A " •<br />
* V<br />
r<br />
i
V<br />
1 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Rada Miejska informuje...<br />
XXI sesja - 25.06.<strong>2008</strong> r.<br />
W sesji uczestniczyli: przedstawiciel Małopolskiego<br />
Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie oraz<br />
przedstawiciel Inspektoratu Rejonowego w Tarnowie,<br />
zaproszeni w związku z interpelacją, dotyczącą regulacji<br />
potoków. Radni wysłuchali wyjaśnień dotyczących urządzeń<br />
melioracji i zasad ich funkcjonowania. Dowiedzieli się, że<br />
w sytuacji, gdy urządzenia faktycznie nie działają i nie ma<br />
możliwości przywrócenia ich do sprawności technicznej,<br />
powinni złożyć zbiorowy wniosek o ich wyłączenie z załączeniem<br />
wypisów z rejestru gruntów każdego właściciela<br />
działek.<br />
Informację na temat współpracy międzynarodowej gminy<br />
<strong>Tuchów</strong> przedstawił Janusz Kowalski - dyrektor Domu<br />
Kultury, który omówił również temat „Akcja Lato".<br />
Podjęto uchwały:<br />
- w sprawie przystąpienia gminy do Stowarzyszenia Lokalna<br />
Grupa Działania „Pogórzańskie Stowarzyszenie<br />
Rozwoju" z siedzibą w Tuchowie;<br />
- w sprawie zmian w budżecie gminy z powodu potrzeby<br />
uzupełnienia Wieloletniego Planu Inwestycyjnego,<br />
który jest wymagany w związku z przygotowywanym<br />
wnioskiem do Funduszu Spójności, zawierającym dane<br />
na lata 2009 - 2013;<br />
- w sprawie wyznaczenia miejsc wydobywania żwiru<br />
w ramach powszechnego korzystania z wód.<br />
XXII sesja - 16.07.<strong>2008</strong> r.<br />
Sesję zwołano w związku z potrzebą podjęcia uchwały<br />
w sprawie zaciągnięcia kredytu długoterminowego na<br />
prace dodatkowe, związane z termomodernizacją budynku<br />
Szkoły Podstawowej w Lowczowie, ponieważ poprzedni<br />
audyt nie uwzględnił takich prac, jak np. wykonanie izolacji<br />
w piwnicach. Przy tym kredycie można skorzystać z premii<br />
termomodernizacyjnej.<br />
XXIII sesja - 27.08.<strong>2008</strong> r.<br />
Rada:<br />
- dokonała zmian dotyczących zasad nabywania, zbywania<br />
i obciążania nieruchomości gminnych oraz ich wydzierżawiania<br />
lub najmu na okres dłuższy niż 3 lata;<br />
- wyraziła zgodę na zawarcie umowy najmu na lokal<br />
użytkowy oraz zgodę na dwie umowy dzierżawy nieruchomości;<br />
- ustaliła zasady i tryb umarzania, rozkładania na raty<br />
należności pieniężnych gminy <strong>Tuchów</strong> oraz jej jednostek<br />
organizacyjnych, do których nie stosuje się przepisów<br />
ustawy „Ordynacja podatkowa";<br />
- wyraziła zgodę na objęcie dodatkowych udziałów w Spółce<br />
Komunalnej „Dorzecze Białej" Sp. z o.o.;<br />
- udzieliła poręczenia zabezpieczenia spłaty zaciągniętej<br />
przez Spółkę Komunalną „Dorzecze Białej" Sp. z o.o.<br />
pożyczki w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska<br />
i Gospodarki Wodnej w Krakowie;<br />
- zatwierdziła Studium Wykonalności dla projektu inwestycyjnego<br />
pn. „Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej<br />
zlewni rzeki Biała" w ramach programu „Czysty<br />
Dunajec", zgłoszonego do Funduszu Spójności;<br />
- dokonała zmian w budżecie gminy.<br />
W związku z zaproszeniem na sesję ucznia Kamila Zająca<br />
przewodniczący Rady Miejskiej Ryszard Wrona przedstawił<br />
go, informując, że jako uczeń Szkoły Podstawowej<br />
im. Stanisława Staszica w Tuchowie osiągnął następujące<br />
sukcesy:<br />
- w tegorocznej IX edycji Ogólnopolskiego Konkursu<br />
Historycznego „Krąg" zajął I miejsce w Polsce w kategorii<br />
testu. Rywalizacja w konkursie była duża - 2600<br />
szkół z całego kraju i 23000 uczestników. Ideą konkursu<br />
jest pogłębienie u młodzieży zainteresowania „małą<br />
ojczyzną", jej historią i tradycją, a jednocześnie propagowaniem<br />
polskich tradycji, obrzędów i zabytków jako<br />
wartości ponadnarodowych. Konkurs organizowany<br />
jest przy współpracy z Wydziałem Nauk Historycznych<br />
i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego<br />
w Warszawie, Stowarzyszeniem Upowszechniania<br />
Wiedzy i Kultury Regionalnej oraz Muzeum<br />
Niepodległości w Warszawie. 7 maja Kamil wziął udział<br />
w uroczystym podsumowaniu konkursu w Warszawie<br />
w Belwederze, gdzie odebrał nominację na wycieczkę<br />
do Wiednia i Wenecji. Kamil osiągnął wysokie lokaty<br />
również w innych konkursach historycznych, są to:<br />
- I miejsce w Międzypowiatowym Konkursie Wiedzy<br />
o Józefie Piłsudskim,<br />
- II miejsce w Ogólnopolskim Konkursie: Zycie i dzieło<br />
Św. Józefa Kalasancjusza,<br />
- I miejsce w VIII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Historycznego<br />
„Krąg" - kategoria testu.<br />
Jest też:<br />
- finalistą Ogólnopolskiego Konkursu Historycznego „Losy<br />
żołnierza i dzieje oręża polskiego w latach 1768-1864. Od<br />
Konfederacji Barskiej do Powstania Styczniowego",<br />
- finalistą Międzypowiatowego Konkursu Historycznego<br />
„Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego w latach 1882-<br />
-1922. O niepodległość i granice Rzeczypospolitej".<br />
Za swe osiągnięcia Kamil Zając został uhonorowany<br />
listem gratulacyjnym oraz upominkiem od burmistrza<br />
i Rady Miejskiej.
2 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Przewodniczący Rady i burmistrz przekazali gratulacje<br />
również rodzicom ucznia i p. Małgorzacie Buczyńskiej<br />
- nauczycielce historii, która przygotowywała ucznia do<br />
konkursów.<br />
XXIV sesja - 24.09.<strong>2008</strong> r.<br />
Informację o działalności tuchowskiej filii Powiatowej<br />
Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Tarnowie przedstawiła<br />
jej kierowniczka Jolanta Dziuban.<br />
Placówka istnieje od 1991 roku, jest filią Poradni Powiatowej<br />
w Tarnowie. Usługi świadczy nieodpłatnie. Działa<br />
na mocy ustawy O systemie oświaty i Karty nauczyciela.<br />
Obejmuje swym działaniem 6 gmin: <strong>Tuchów</strong>, Ciężkowice,<br />
Gromnik, Rzepiennik Strzyżewski, Szerzyny i część Ryglic.<br />
Pracuje w niej 2 pedagogów, 3 psychologów i 2 logopedów.<br />
Ma na celu pomoc dzieciom, młodzieży, rodzicom<br />
i nauczycielom potrzebującym wsparcia. Swoje zadania<br />
realizuje poprzez:<br />
- badania diagnostyczne: pedagogiczne, psychologiczne<br />
i logopedyczne;<br />
- doradztwo psychologiczne, pedagogiczne i logopedyczne<br />
dla młodzieży, rodziców i nauczycieli;<br />
- specjalistyczną diagnozę kierunku kształcenia i wyboru<br />
zawodu;<br />
- realizację programów terapeutyczno-edukacyjnych,<br />
zajęcia warsztatowe dla dzieci i młodzieży;<br />
- zajęcia informacyjno - warsztatowe dla nauczycieli<br />
i rodziców;<br />
- indywidualną terapię logopedyczną, pedagogiczną, psychologiczną;<br />
- zajęcia z nauczycielami - udział w posiedzeniach rad<br />
pedagogicznych.<br />
Poradnia wydaje opinie na miejscu, natomiast orzeczenia<br />
wydaje Zespół Orzekający, który obraduje w Tarnowie.<br />
Orzeczenia są wydawane m.in. na wniosek rodziców; są<br />
to najczęściej orzeczenia o potrzebie nauczania indywidualnego.<br />
Są one wydawane na podstawie zaświadczenia<br />
lekarza specjalisty, który opiekuje się dzieckiem. Mogą<br />
być orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego, opinie<br />
o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dziecka od<br />
momentu wykrycia niepełnosprawności.<br />
W Poradni prowadzone są też takie zadania, jak: trening<br />
twórczości dla dzieci wybitnie zdolnych - są zajęcia cykliczne<br />
w okresie ferii zimowych, w ciągu jednego tygodnia trwają<br />
zajęcia warsztatowe. Prowadzone są punkty konsultacyjne<br />
w miejscowościach, które są oddalone od Tuchowa, trwa<br />
współpraca ze Stowarzyszeniem Osób Niepełnosprawnych<br />
„Nadzieja" - dla tych dzieci są realizowane programy edukacyjno-profilaktyczne.<br />
Poradnia realizuje inne zadania, jak: zimowiska terapeutyczne;<br />
w zajęciach biorą udział dzieci przede wszystkim<br />
z gminy <strong>Tuchów</strong>, u których zdiagnozowano trudności<br />
w czytaniu i pisaniu. Są organizowane gry i zabawy indywidualne<br />
i grupowe oraz konkursy. Dzieci mają zapewnione<br />
drugie śniadanie, w tym celu poszukuje się sponsorów,<br />
którzy finansują posiłki i materiały do zajęć. Oprócz tego<br />
są prowadzone zajęcia w Przedszkolu Publicznym w Tuchowie,<br />
gdzie logopeda prowadzi indywidualne i grupowe<br />
zajęcia z dziećmi. Są też zajęcia dla rodziców i wychowawców<br />
w celu doskonalenia kompetencji wychowawczych.<br />
Poradnia współpracuje z lokalną prasą, radiem i telewizją.<br />
Organizuje wiele spotkań z rodzicami w szkołach, odpowiadając<br />
na zapotrzebowanie.<br />
Witold Styrkowiec dokonał podsumowania sezonu rozgrywkowego<br />
2007/<strong>2008</strong> drużyn piłkarskich gminy <strong>Tuchów</strong>,<br />
informując o wynikach sportowych osiąganych przez 6<br />
klubów piłki nożnej i 1 klub siatkarski.<br />
Przewodniczący Rady oraz burmistrz dziękowali prezesom<br />
klubów sportowych za pracę społeczną na rzecz klubów<br />
oraz wręczyli im listy gratulacyjne o treści:<br />
W imieniu własnym o^az całej społeczności sportowej<br />
gminy <strong>Tuchów</strong> składamy serdeczne podziękowanie za pracę<br />
na rzecz rozwoju sportu w swojej miejscowości.<br />
Wyrazy uznania za wysiłek, wytrwałość i zaangażowanie,<br />
dzięki któremu mieszkańcy mogą uczestniczyć w rywalizacji<br />
sportowej zarówno w rołi kibiców, jak i zawodników.<br />
Gratułując, życzymy Panu zadowolenia z działalności<br />
społecznej oraz szczęścia w życiu osobistym, a Pańskiej<br />
drużynie osiągania wielu sukcesów sportowych.<br />
Listy otrzymali:<br />
Teofil Duran - prezes LKS Burzyn<br />
Kazimierz Gawryał - prezes LKKS Karwodrza<br />
Wojciech Jurek - prezes LKS ALFA Siedliska<br />
Zbigniew Jurek - prezes FAN SOKÓŁ <strong>Tuchów</strong><br />
Gerard Kwiek - prezes MKS TUCHOYIA <strong>Tuchów</strong><br />
Jan Lempa - prezes LKS BIAŁA Lubaszowa<br />
Tadeusz Sobyra - prezes LKS HURAGAN Buchcice<br />
Przewodniczący Rady Miejskiej<br />
mgr Ryszard Wrona<br />
> 15 sierpnia w tuchowskiej gminie odbyły się dożynki w: Burzynie, Dąbrówce Tuchowskiej, Siedliskach<br />
i Lubaszowej. Dożynkowe świętowanie poprzedzały msze św. i poświęcenie wieńców<br />
dożynkowych. Prezentowano wieńce dożynkowe, dzielono się chlebem z tegorocznego zboża,<br />
wystąpiły zespoły oraz kapele ludowe, odbyły się konkursy i loterie, a na zakończenie wieczorne<br />
zabawy taneczne. Prezentowane wieńce:<br />
w Burzynie w Dąbrówce Tuchowskiej w Lubaszowej w Siedliskach
4 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Kapela „Pogórzanie" z Jastrzębiej wystąpiła w Burzynie i Siedliskach<br />
> Od 18 do 21 sierpnia delegacja z Tuchowa uczestniczyła w obchodach<br />
Narodowego Święta Węgier w partnerskim mieście<br />
Martfu. Podczas uroczystości zaprezentowała się grupa muzyczna<br />
pod kierunkiem Bogdana Stefana, artysta malarz - Zbigniew<br />
Sobyra z Tuchowa, rzeźbiarz ludowy z Jodłówki Tuchowskiej<br />
-Andrzej Janusz. Odbyła się prezentacja rękodzieła artystycznego<br />
grupy z Szerzyn oraz degustacja tuchowskiej kiełbasy.<br />
Degustacja tuchowskiej kiełbasy<br />
i wyrobów pszczelich<br />
> 23 sierpnia odbył się drugi festyn wsi Zabłędza połączony<br />
z dożynkami.<br />
Koncertują muzycy z Tuchowa<br />
: Dzieci zaprezentowały się w tańcach
4 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
> 24 sierpnia odbyły się w Tuchowie GMINNE DOŻYNKI. Jak<br />
co roku, święto plonów zainaugurowano koncelebrowaną<br />
mszą Św. w parafii NNMP w Tuchowie, której przewodniczył<br />
ks. dziekan Zbigniew Pietruszka. Po uroczystej mszy korowód<br />
dożynkowy przeszedł do amfiteatru. Tutaj odbył się ceremoniał<br />
dożynkowy Starostowie dożynek: Teresa Kloch z Burzyna<br />
i Jan Bołozz Piotrkowic wręczyli bochen chleba burmistrzowi<br />
Tuchowa - Mariuszowi Rysiowi, po czym dzielono się nim.<br />
Następnie odbyła się prezentacja i ośpiewanie wieńców<br />
dożynkowych. Uroczystość uświetniła Sanktuaryjna Orkiestra<br />
Dęta. Po przerwie wystąpiły zespoły muzyczno-taneczne.<br />
Gwiazdą wieczoru był koncert zespołu „Zbójnicy" - górali<br />
ze Szczyrku. Imprezie dożynkowej towarzyszyły kiermasze,<br />
wystawy, zabawy dla dzieci. Były stoiska z napojami, kiełbasą<br />
i potrawami z kuchni polowej. Święto plonów zakończyło się<br />
biesiadą taneczną.<br />
^D2MY UCZNIAMI CHRY^<br />
Dożynki rozpoczęto mszą Św.<br />
Korowód<br />
dożynkowy<br />
Ośpiewanie wieńca<br />
Zaproszeni goście<br />
Ceremoniał<br />
dożynkowy:<br />
wręczenie<br />
chleba<br />
gospodarzowi<br />
Zespól „Zbójnicy<br />
> 1 września w Tuchowie odbyła się uroczystość związana z 69<br />
rocznicą napaści Niemiec hitlerowskich i stalinowskiej Rosji<br />
na Polskę. Rozpoczęto ją mszą św. w kościele parafialnym pw.<br />
Św. Jakuba Ap. w Tuchowie<br />
z udziałem<br />
pocztów sztandarowych.<br />
Po mszy Św.<br />
nastąpił przemarsz<br />
pod POMNIK OFIAR<br />
II WOJNY ŚWIATO-<br />
WEJ. W tym miejscu<br />
była wspólna<br />
modlitwa w intencji<br />
ofiar i poległych<br />
w czasie ostatniej<br />
wojny. Odczytany<br />
został apel pole-<br />
1 września odprawiono<br />
mszę Św.
5 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
głych, a poszczególne delegacje złożyły wiązanki kwiatów.<br />
Na zakończenie recytatorzy z DK zaprezentował i krótki montaż<br />
poetycki.<br />
/ y<br />
Recytatorzy z DK<br />
Delegacja samorządu składa kwiaty<br />
> 6 września burmistrz Tuchowa oraz dyrektor Zespołu Szkół<br />
zaprosili na Gminną Inaugurację Roku Szkolnego <strong>2008</strong>/2009,<br />
która odbyła się w Zespole Szkół im. St. Staszica w Tuchowie.<br />
Dyrektor ZS - Józef Wzorek<br />
przecina wstęgę<br />
Poświęcenie szkoły przez<br />
ks. dziekana<br />
Burmistrz Tuchowa rozpoczął uroczystość<br />
Pokaz tańca towarzyskiego
6 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
> 7 września w sali klubu w Kielanowicach<br />
odbyło się spotkanie z Aleksandrem<br />
Kowalikiem, autorem książki<br />
„Historia Kielanowic".<br />
> Od 12 do 14 września przedstawiciele<br />
tuchowskiej gminy gościli w Mikulovie<br />
w Czechach, uczestnicząc w obchodach<br />
święta tego miasta. Także w święcie<br />
winobrania.<br />
> Rada sołecka w Trzemesnej, rada parafialna<br />
oraz Dom Kultury w Tuchowie<br />
zaprosili na uroczystości dożynkowe, które odbyły się 14<br />
września. Rozpoczęto je mszą św. w kościele pw. NMP Częstochowskiej<br />
z udziałem Sanktuaryjnego Chóru Mieszanego.<br />
Prezentowany był wieniec dożynkowy, dzielono się chlebem<br />
z nowego zboża. Wystąpiły dzieci z miejscowej szkoły i „Tuchowiaczki"<br />
z DK w Tuchowie. Nastąpiło również otwarcie<br />
boiska sportowego przy Szkole Podstawowej w Trzemesnej.<br />
> 21 września odbył się w Jodłówce Tuchowskiej FESTYN GRZY-<br />
BIARSKI. Podczas festynu zorganizowany został konkurs na<br />
największego grzyba i na największą ilość zebranych grzybów<br />
w lasach jodłowskich. Największą ilość grzybów uzbierał Damian<br />
Mróz. On też zajął I miejsce w konkursie na największego<br />
grzyba. II miejsce przypadło Bogdanowi Arwajowi, a III - Aleksandrze<br />
Osice. Podczas imprezy wystąpiły dzieci i młodzież<br />
z miejscowej szkoły<br />
podstawowej i gimnazjum,<br />
przedstawiając<br />
programy artystyczne.<br />
Była także loteria fantowa<br />
i konkursy. Festyn<br />
Wiceburmistrz Tuchowa - Kazimierz<br />
wita wszystkich zebranych<br />
Kurczab<br />
Dzieci zaprezentowały się<br />
w programach artystycznych<br />
Przecięcie wstęgi - otwarcie<br />
boiska sportowego<br />
Sołtys Jodłówki Tuchowskiej odczytuje werdykt jury
Laureaci otrzymali nagrody i dyplomy<br />
zakończył się zabawą<br />
taneczną.<br />
Organizatorami<br />
tej imprezy byli:<br />
rada sołecka, rada<br />
rodziców, grono<br />
pedagogiczne,<br />
OSP w Jodłówce<br />
Tuchowskiej oraz<br />
tuchowski Dom<br />
Kultury<br />
7 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
> 26 września odbył się, zorganizowany przez Towarzystwo<br />
Miłośników Tuchowa i Terenowe Koło PTTK nr 76, I Rajd im.<br />
T. Wantucha szlakiem „Wokół Tuchowa". Wędrówki drużyn<br />
uczestniczących w rajdzie kończyły się w Lesie Tuchowskim.<br />
W tym miejscu odbyły się m.in. konkursy: piosenki turystycznej,<br />
konkurs na rymowanki na temat rajdu, szlaku, Tuchowa<br />
i gminy, konkursy-niespodzianki na temat znajomości atrakcji<br />
na szlaku „Wokół Tuchowa". Rozdano znaczki oraz wręczono<br />
dyplomy i nagrody. Uczestnicy rajdu mieli możliwość zaczerpnięcia<br />
informacji o projekcie „Na szlaku «Wokół Tuchowa»<br />
odkryj, co się w regionie chowa" realizowanego w ramach VI<br />
edycji projektu „Działaj Lokalnie".<br />
Opr. A.<br />
Jagoda<br />
Tegorocznemu Spotkaniu Miast Bliźniaczych przyświecało<br />
hasło: „Europejska etiuda - pomiędzy fortepianem<br />
a wierszem i obrazem a rzeźbą". Spotkanie trwało<br />
dwa dni (26 i 27 łipca). W sobotnie przedpołudnie w Dworku<br />
I.J. Paderewskiego w Kąśnej Dołnej odbył się koncert pianistyczny.<br />
Po południu w tuchowskim amfiteatrze spotkały się<br />
zespoły z Detvy, Martfu i Tuchowa. Drugi dzień spotkania<br />
rozpoczęto budowaniem pieca węgierskiego. Współny koncert<br />
twórców i zespołów z miast partnerskich odbył się w tuchowskim<br />
amfiteatrze. „Powiało" poezją, muzyką i tańcem.<br />
Zaprezentowali się zagraniczni i tuchowscy artyści: pianiści,<br />
poeci, recytatorzy, wokaliści, zespoły wokalno-muzyczne<br />
oraz grupy i pary taneczne. Mocniejszym brzmieniem wykazały<br />
się orkiestry dęte z Detvy i Tuchowa. W zbliżonym<br />
klimacie koncertował zespół „Wolna Grupa Bukowina"<br />
- jako gwiazda wieczoru. W bieżącym roku cały program<br />
i jego forma były inne niż w czasie poprzednich spotkań<br />
miast partnerskich. Odmienny charakter imprezy przyciągnął<br />
jednak licznie zgromadzoną publiczność. Podczas<br />
imprezy odbył się konkurs przygotowany przez redakcję<br />
„Dziennika Polskiego". Główną nagrodą był rower górski.<br />
Trafił on do rąk jednej z mieszkanek węgierskiego Martfu,<br />
która gościła w Tuchowie. Europejska etiuda zakończyła się<br />
muzyczną biesiadą taneczną. Projekt współfinansowany<br />
był przez Urząd Wojewódzki i Komisję Europejską w Brukseli.<br />
Kolejne spotkanie międzynarodowe ukazało dorobek<br />
kulturalny, godny podziwu. Myślę, że na trwale zostanie<br />
zapisane i udokumentowane, także w formie fotograficznej.<br />
Spójrzmy więc na niektóre ze zdjęć.<br />
Andrzej<br />
Jagoda<br />
Burmistrz Tuchowa wita zagranicznych gości<br />
Burmistrz Tuchowa podczas inauguracji „Europejskiej etiudy..."<br />
Pianisa w Dworku Paderewskiego w Kąsnej Dolnej<br />
Rozpalanie pieca węgierskiego<br />
Budowanie pieca<br />
węgierskiego
8 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Pianiści:<br />
Julia Vaclavikowa Elena Spodniakowa Barbara Gladysz Paweł Harańczyk Andrzej Jagoda<br />
(Detva) (Detm)<br />
(Detva) w poezji poezii śpiewanej spiewanei<br />
Recytatorzy:<br />
Poeci:<br />
L<br />
Gonda Zsuzsa<br />
(Marß)<br />
recytuje wiersz<br />
Andrej Trnka (Detva) Weronika Dominik Lewicki Gonda Zsuzsa Joanna Bąk<br />
Jerzykowska<br />
(Marfii)<br />
Anna Wańtuch<br />
Andrzej Jagoda<br />
Zespól taneczny z Marfii<br />
Zespoły:<br />
„Wolna Grupa<br />
Bukowina"<br />
Zespól dziecięcy (<strong>Tuchów</strong>) Orkiestra Dęta z Detvy Sanktuaryjna Orkiestra Dęta
10 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Świątynia Pana<br />
Na 25-lecie kościoła w Siedliskach Tuchowskich<br />
JL<br />
25 lat temu konsekrowano kościół parafialny w Siedliskach.<br />
Srebrny jubileusz tej uroczystości jest okazją,<br />
aby zastanowić się nad miejscem i rolą świątyni w naszym<br />
życiu. Nieodzownym w tej sytuacji staje się pytanie: czym<br />
jest dla nas kościół jako świątynia? Odpowiedź jest prosta:<br />
To przybytek przymierza Boga z ludźmi i szczególna „Arka<br />
Przymierza", obejmująca to, co najpiękniejsze, najważniejsze<br />
i najświętsze w religii i w pobożności, wreszcie bezsprzecznie<br />
jest to miejsce spotkania wiernych, którzy przychodzą tutaj<br />
dla wykonywania kultu publicznego, a przez takie rozumienie<br />
- jak dla Narodu Wybranego kiedyś, dzisiaj dla naszych<br />
katolików - świątynia jest dumą naszej potęgi, radością<br />
naszych oczu i tęsknotą naszych serc (Ez 24,21). Tym bardziej,<br />
dodajmy, gdy na tę świątynię czekało się, przeżywając<br />
zmagania, napięcia, rozczarowania, wyzwania, związane<br />
z niełatwym czasem, przez który trzeba było przejść.<br />
Droga doprowadziła aż dotąd, gdzie stanęliśmy wobec<br />
dokonanego dzieła. Można powiedzieć: dziś jesteśmy w samym<br />
centrum wspaniałego pomnika determinacji, samozaparcia,<br />
ofiarności ks. proboszcza Stanisława Augustyna,<br />
siedliskich parafian, wielu bliskich nam i przyjaznych osób<br />
oraz zastępu ludzi dobrej woli z daleka, z bliska (znanych<br />
i nieznanych). Po drodze od prostej,<br />
drewnianej kaplicy, którą w czasie<br />
wojny strawił pożar, poprzez prowizoryczny<br />
kościółek, przystosowany do<br />
potrzeb liturgicznych z domu parafialnego,<br />
wchodzimy do świątyni „z prawdziwego<br />
zdarzenia", godnej starań,<br />
wysiłków i ambicji chyba wszystkich<br />
siedliszczan. Ale to jest dopiero kościół<br />
w swym wyglądzie. Jego istotą<br />
i charakterem jest to, co z nim czynią<br />
ludzie i czemu on służy.<br />
Sięgnijmy więc do liturgii. W Godzinie<br />
Czytań na poświęcenie kościoła modlitwa brzmi:<br />
Miejsce to przecież zwane jest mieszkaniem<br />
Króla bez granic i bramą Ojczyzny,<br />
Która otwiera swe podwoje wszystkim<br />
Spragnionym nieba.<br />
Tutaj przychodzi rzesza Twych wyznawców,<br />
Tu sakramentów udziela się hojnie.<br />
Tu chrześcijanie żywią się darami<br />
Wiecznego życia<br />
(...)<br />
O takim „funkcjonowaniu" świątyni mówił w 1997<br />
roku sługa Boży papież Jan Paweł II na Krzeptówkach<br />
w Zakopanem. Zwrócił uwagę, że właściwie każdy kościół to<br />
wynik współpracy duszpasterzy i wiernych, podejmowanej<br />
w tym celu, aby mogła w nich być sprawowana Najświętsza<br />
Ofiara, aby Chrystus w Eucharystii był ze swoim ludem<br />
dzień i noc, w godzinach wielkiej radości i uniesień, ale<br />
też w czasie doświadczeń, cierpień i nieszczęść, a także<br />
w zwykłych szarych dniach.<br />
Kościół - mówił dalej Ojciec Święty - to miejsce<br />
przeżywania wielkich i podniosłych (dorocznych i okolicznościowych)<br />
uroczystości i nabożeństw oraz miejsce<br />
pamięci o przeszłości i nadziei na przyszłość - również tę<br />
pozagrobową.<br />
„Świątynia Pana jest święta" (1 Kor 3,17). W Roku<br />
Św. Pawła, który przeżywamy, przywołać chyba należy te<br />
słowo Apostoła Narodów. Świętość domu Bożego czegoś<br />
wymaga! A czego? Zmysł religijny Polaków - jak pouczają<br />
świadectwa - podpowiadał pewne postawy. W starej „Encyklopedii<br />
kościelnej" wydanej w 1877 roku czytałem opinię<br />
kardynała Marescottiego, w której papieżowi Klemensowi<br />
X (posługującemu w latach 1670-1676) opisuje Polskę:<br />
„Kościoły w tym kraju nie mogą być obszerne, ani ozdobne,<br />
niemało zastanawiać powinno, że gdy domy są po większej<br />
części drewniane i szczupłe, kościoły jednak są murowane<br />
i kamienne, dość okazałe i bogato uposażone, te mianowicie,<br />
które wzniesione były przez przodków w czasach bliższych<br />
przyjęcia nauki chrześcijańskiej, kiedy serca żywszym<br />
wiary i pobożności pałały płomieniem. W późniejszych<br />
także czasach powstało wiele pięknych kościołów i teraz<br />
równie piękne ciągle się budują (...) [Relacje nuncjuszów<br />
II p. 407]. W prawodawstwie wewn. dotyczącym zaś Polski<br />
zaznaczono: „Nie jest rzeczą przyzwoitą, iżby kościoły dla<br />
braku funduszy stawiane były w mniej okazałej formie albo<br />
będąc wystawione, nie miały niezbędnych<br />
ozdób, sprzętów (Chełmin. 1740)<br />
i światła (Statuta Trąby) [w Encyklopedii<br />
katolickiej, t. XI, s. 130-131].<br />
Dzisiaj „Ciebie Boże wysławiamy"<br />
za wspaniały dar Twojej opatrzności<br />
i za czyn wielu umysłów, serc i rąk.<br />
Z wdzięcznością wspominamy tych,<br />
którzy nie cofali się przed trudem,<br />
przed „umęczeniem". Gratulujemy<br />
osiągnięcia i czujemy się zobowiązani<br />
tak względem żyjących, jak i względem<br />
zmarłych. Jako ziomek i ten,<br />
którego droga ku kapłaństwu wznosiła się razem z tą<br />
świątynią, czynię to z wielką radością, a że dane mi było<br />
przygotowywać oprawę muzyczną konsekracji, tą drogą<br />
wyrażam wdzięczność współpracownikom w przedsięwzięciu:<br />
organiście i ówczesnemu chórowi, orkiestrze sanktuaryjnej<br />
z Tuchowa i zespołowi scholi. Ponieważ w zapisie<br />
odnalazłem nazwiska, niech mi będzie wolno wspomnieć<br />
ówczesną młodzież: Leszek Mikos, Bogdan Maciaszek,<br />
Jadwiga Szumlańska, Dorota Witek, Anna Kras, Maria<br />
Kubicz, Katarzyna Serafin, Bernadeta Sterkowiec, Małgorzata<br />
Kras, Lidia Kras, Pelagia Ryba, Elżbieta Pyjor, Marta<br />
Helizanowicz, Jolanta Wojtanowska, Małgorzata Grzenia,<br />
Dorota Sikorska, Beata Sikorska, Dorota Krawczyk - Siedliska,<br />
Lubaszowa, <strong>Tuchów</strong> razem - tak było i tak jest.<br />
I cały dekanat i gmina, cała i dalsza okolica zawsze nam<br />
w tej świątyni są bliskie przez spotkanie w Panu, przez<br />
modlitwę, przez służbę Bogu i ludziom.<br />
Niech Chrystus Król - patron parafii, Maryja - Pani<br />
Tarnowskiej Ziemi i św. Stanisław, tak czczeni w naszym<br />
kościele, wiodą nas drogą Ewangelii ku szczytom świętości,<br />
pokoju i solidarności w budowaniu świątyni ducha i wszelkiego<br />
dobra.<br />
o. Stanisław Gruszka CSsR
11 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Nasz anioł stróż w jasnym płaszczu<br />
Różni byli nauczyciele tuchowskiego liceum (w latach<br />
1954-1958) - wspaniali, bardzo dobrzy, dobrzy i tacy, których<br />
podniesiony ton głosu i komentarze deprymowały uczniów.<br />
Do wspaniałych nauczycieli należał ks. prof. Stefan<br />
Biesiadecki. Uczył nas tylko dwa lata, ale wywarł na nas<br />
duży wpływ. To on wyprowadził nas ze szkoły i zaczął organizować<br />
wycieczki, a ściślej pielgrzymki, ale nie wolno było<br />
ich tak nazywać. Byliśmy z nim w Oświęcimiu, Częstochowie,<br />
Kalwarii Zebrzydowskiej.<br />
Lekcje religii odbywały się początkowo w domu katechetycznym,<br />
a po „odwilży" październikowej (1956) w szkole. Ks.<br />
Biesiadecki prowadził je inaczej, niż pozostali nauczyciele.<br />
Katecheza była swobodną rozmową na tematy interesujące<br />
młodzież. Nasz katecheta mówił dużo i ciekawie, ukazywał<br />
wartości i ideały, za którymi warto podążać. Nie narzucał niczego,<br />
ale na podstawie przedstawionych treści i przykładów,<br />
mogliśmy dokonywać wyborów. Wybór prawidłowej opcji był<br />
prosty jak jego wykład. Imponował nam, nastolatkom, odwagą,<br />
otwartością, opanowaniem, kulturą bycia, komunikatywnością<br />
i optymizmem. Był naszym ulubionym nauczycielem i wzorowym<br />
wychowawcą.<br />
Zapamiętaliśmy jego pogodną twarz i sylwetkę w jasnym<br />
płaszczu, poruszającą się energicznym, niemal wojskowym<br />
krokiem. Emanowała z niego dobroć. Robił wrażenie anioła<br />
stróża nieustannie czuwającego nad nami.<br />
W 1958 r. opuściliśmy szkołę. Ks. profesor wyjechał z Tuchowa<br />
i kontakt się urwał. Spotkaliśmy go po pięćdziesięciu<br />
latach w Zbylitowskiej Górze (Dom Księży Emerytów) i rozpoznali<br />
bez trudu. Dopiero teraz po pół wieku opowiedział nam<br />
historię swojego życia, zanim został kapłanem.<br />
Urodził się 3 października 1924 r. w Kolbuszowej Dolnej<br />
jako najmłodszy syn Jana i Marii Skowrońskiej. Gdy miał 3<br />
lata, zmarł ojciec. Matka, głęboko religijna, pracowita, wrażliwa<br />
na potrzeby innych poświęciła się całkowicie wychowaniu<br />
czterech synów. Szkołę podstawową i 2 klasy gimnazjum<br />
ukończył w rodzinnej miejscowości. Naukę przerwał wybuch<br />
drugiej wojny światowej. Jako piętnastolatek dołączył do<br />
młodzieży zrzeszonej w Związku Strzeleckim (organizacja patriotyczno-wojskowa).<br />
Na początku września 1939 r. z tą grupą<br />
uciekał na wschód i dotarł do Krzemieńca. Tam 17 września<br />
otoczyły ich wojska rosyjskie. Po oddzieleniu oficerów, pozostałych<br />
wypuszczono. Wracających do Polski w Jarosławiu<br />
złapali Niemcy, ale udało im się zbiec (brat Bronisław, kolega<br />
i Stefan). Żywiąc się marchwią i rzepą zerwaną w polu, dotarli<br />
z powrotem do Kolbuszowej. Dom rodzinny Stefana, jak<br />
i część miasta były doszczętnie spalone. Zaczęli odbudowywać<br />
dom i rozpoczęli życie pod okupacją hitlerowską. Pracowali<br />
też dla ojczyzny starsi bracia - Bronisław, Stanisław, Franciszek<br />
wstąpili w szeregi Armii Krajowej w 1942 roku. Stefan<br />
dołączył do nich w 1943 r. Należał do obwodu Kolbuszowa<br />
„Kefir", placówka „Dolina" w Kolbuszowej Dolnej, pseudonim<br />
„Burza". Uczestniczył w szkoleniach wojskowych, patriotycznych,<br />
brał udział w akcjach w czerwcu i lipcu 1944 r. (m.in.<br />
przejęcie zrzutu broni w Kłapówce) i aktywnie uczestniczył<br />
w akcji „Burza".<br />
W sierpniu 1944 r. zaliczył 3 i 4 klasę gimnazjum przed<br />
komisją egzaminacyjną.<br />
Bardzo przeżył uroczystość żałobną ekshumowania i przeniesienia<br />
ciał poległych AK-owców z miejsca walki w Porębach<br />
Kępieńskich do zbiorowej mogiły w Kolbuszowej. Proste<br />
trumny nieśli na barkach ich koledzy.<br />
Na początku października 1944 rozpoczęły się represje.<br />
W listopadzie UB aresztowało braci Biesiadeckich - Stanisława<br />
i Franciszka. Stefan musiał się ukrywać. Niestety, niedługo został<br />
schwytany i uwięziony w budynku UB w Kolbuszowej.<br />
Tak wspomina ten okres<br />
Były to ciężkie pierwsze dni. W niedużym, niskim pomieszczeniu<br />
było nas około dziesięciu. Posadzka cementowa, a na<br />
niej odrobina startej już słomy. Położyć się można było tylko<br />
w skurczonej pozycji, ze względu na szczupłość miejsca.<br />
Przesłuchania odbywały się bardzo często w nocy. Modlimy<br />
się przyciszonym głosem, nucimy pieśni religijne i patriotyczne.<br />
Taki był początek tej trudnej drogi cierpienia, głodu i poniżenia.<br />
Wigilia i święta Bożego Narodzenia wtedy przeżyte utkwiły<br />
mi w pamięci na całe życie. Ordynarne, ubliżające słowa to<br />
zwyczajna mowa funkcjonariuszy.<br />
31 grudnia przewieźli nas ciężarowym samochodem do<br />
więzienia na zamku Lubomirskich w Rzeszowie. Tutaj trzymali<br />
do 11 stycznia 1945 r. Wieczorem tegoż dnia znów do<br />
przejściowego obozu NKWD w Bakończycachpod Przemyślem.<br />
Następnie 13 stycznia załadowano nas w Przemyślu do dużego<br />
wagonu jtzw. „świniarki"!, około 80 osób. Przez kilkunastocentymetrową<br />
szparę w jednym półprzymkniętym oknie, silnie<br />
zadrutowanym, wpadało do dużego wagonu troszkę światła. Na<br />
środku wagonu stał mały żelazny piecyk. Blaszany lej wetknięty<br />
w dziurę w ścianie wagonu stanowił naszą jedyną latrynę.<br />
Strażnicy zaryglowali drzwi. Odjazd. Nasz transport ja<br />
pociąg był dość długij ruszył na wschód w nocy z 13 na 14<br />
stycznia. Jechaliśmy przez Lwów, Kijów. Myślimy - oby tylko<br />
na południe. Jednak nie... dalej kierunek północny - wschód.<br />
Jedna myśl przybijała każdego z nas - jeśli Sybir, to w tym<br />
wagonie zginiemy. Dni były straszne: głód, mróz z każdym<br />
dniem silniejszy, a wagon nieopalany. Nasza dzienna racja<br />
jedzenia w przybliżeniu: 2 wiaderka zupy, coś cukru do podziału<br />
na 80 osób i po około 280 g chleba na głowę. Noce stawały<br />
się męczarnią. Kładliśmy się na podłodze wagonu, zgodnie<br />
na tym samym boku, pod ścianami, okrywając się parami<br />
wspólnym odzieniem, d^'y uzyskać odrobinę ciepła - broniąc<br />
się przed odmrożeniem. Ja leżałem obok brata Stanisława,<br />
starszego ode mnie o 17 lat. Troszczył się nadzwyczaj o mnie.<br />
Uczyłem się od niego takiej postawy. Drugim koszmarem nocy<br />
były sprawdzania liczby więźniów i stanu wagonu, przeprowadzane<br />
co trzy godziny. Musieliśmy wstać, stłoczyć się w jedną<br />
połowę wagonu. Konwojenci sprawdzali ściany, podłogę i dach
12 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
wagonu. Następnie odbywało się liczenie - przebiegaliśmy na<br />
drugą stronę wagonu. Zmarznięci kładliśmy się ponownie.<br />
Wielu psychicznie zaczęło nie wytrzymywać. W miarę narastającego<br />
mrozu temperatura spadała w nocy poniżej 40°C.<br />
Wówczas poważne kłopoty mieliśmy z dzieleniem i jedzeniem<br />
zmarzniętych bochenków chleba.<br />
Chyba od Kijowa zaczęto nam co jakiś czas wrzucać do<br />
wagonu troszkę drzewa i węgla. Przez parę godzin dziennie<br />
paliło się w naszym piecyku. Odrobina ciepła była przy piecyku.<br />
Wtedy chorzy siadali przy nim. Modlitwa była dla nas<br />
siłą i wewnętrznym umocnieniem: rano, a szczególnie każdego<br />
wieczoru z żywą wiarą, ufnością śpiewaliśmy pieśni, polecając<br />
się Bożej Opatrzności i opiece Matki Bożej, naszej Królowej.<br />
„Pod Twą obronę... „ „Serdeczna Matko..." „...Twojego ludu<br />
nie gardź prośbami".<br />
Nasza droga, fizycznie i psychicznie wyczerpująca, trwała 14<br />
dni. Zakończyła się 27 stycznia. Pociąg zatrzymał się wśród pól,<br />
z dala od ludzkiego osiedla. Kazano nam opuścić wagony.<br />
Silny mróz, śnieżna zawieja. Polecono nam formować się<br />
piątkami pod ręce, uformowała się kolumna. Otaczali nas<br />
liczni konwojenci uzbrojeni w maszynową broń. Po przeliczeniu<br />
zmarznięci, głodni, pośród zawiei posuwaliśmy się przez<br />
zaśnieżone pola. Pytanie: gdzie jesteśmy?<br />
Po przebyciu kilku kilometrów, a droga była ciężka - wielu<br />
osłabionych padało w śnieg, uszy, nosy, policzki ulegały<br />
odmrożeniu. Ujrzeliśmy wreszcie łagier. Jak się okazało, był<br />
to oddział nr 13 obozu NKWD nr 283 w rejonie Stalinogorska<br />
w okręgu przemysłowym, położonym kilkadziesiąt kilometrów<br />
na wschód od Tuły. Był to łagier rozdzielczy.<br />
W tym obozie przebywałem razem z bratem Stanisławem<br />
przez dwa dni. Rozdzielono nas. Smutne to było rozstanie. Obaj<br />
przeżyliśmy to bardzo. Podniósł mnie na duchu - i ze łzami<br />
w oczach pożegnaliśmy się. Czy jeszcze się zobaczymy? Taka<br />
myśl nasuwała się.<br />
Do oddziału, do którego zostałem przeznaczony, szliśmy<br />
pieszo, parę kilometrów, obstawieni konwojentami. Wreszcie<br />
przed nami kolczaste druty, wokół wieżyczki strażnicze<br />
i brama. Jedna zasadnicza myśl krążyła po głowie: czy stąd<br />
będzie powrót do umiłowanej Ojczyzny. Wewnątrz łagru chyba<br />
jeden wyższy budynek, kilka długich baraków. Łagier nr 283<br />
Stalinogorsk.<br />
Wprowadzono mnie z kolegami do jednego z baraków.<br />
Piętrowe prycze, a na nich liche sienniki z niewielką ilością<br />
s^arltej słomy, w kącie żelazny piecyk. Zaczęło się ciężkie obozowe<br />
życie. Pracowałem przy budowie nowych baraków, a również<br />
w tartaku. Około 3 kilometry drogi do pracy. Potem znów po<br />
całodziennej pracy na mrozie, o głodzie - do obozu pieszo. Z^ma<br />
była bardzo ciężka. W lutym na podudziu lewej nogi pojawił<br />
mi się ropień dość dużych rozmiarów. Udałem się do lekarza<br />
obozowego. Właściwie było dwóch: jeden Rosjanin, a drugi AK-<br />
-owiec z Kolbuszowej, z którym jechałem w jednym transporcie.<br />
Zostałem w izbie chorych. Lekarz Własnowolski otoczył mnie<br />
życzliwą opieką. Mówił, że sprawa jest dość poważna. Nie jest<br />
jednak za tym, aby mnie zabrali do szpitala. Około miesiąca<br />
leżałem w izbie chorych. Noga goiła się - pozostała znaczna<br />
plama, a później pojawiły się żylaki.<br />
Zycie w obozie płynęło naprzód. Podtrzymywaliśmy się<br />
wzajemnie na duchu. Wiele uczyłem się każdego dnia od starszych<br />
kolegów. Ja należałem do grupy najmłodszych. Wiele<br />
korzystałem z rozmów na tematy religijne i patriotyczne. I znów<br />
modlitwa dla wielu z nas była mocą hartującą ducha, chroniącą<br />
przed wewnętrznym rozbiciem czy depresją. Wielki Post<br />
Wielki Tydzień, Wielki Piątek, a po nim Zmartwychwstanie<br />
Pana Jezusa. Po Golgocie - Zmartwychwstanie. „Któryś za<br />
nas cierpiał rany..." „WKrzyżu cierpienie, w Krzyżu zbawienie...<br />
„ „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana..." Miesiąc maj.<br />
Codziennie wieczór odmawialiśmy litanię do Matki Bożej,<br />
śpiewaliśmy pieśni ku Jej czci. W serca wstępowała wbrew<br />
wszystkiemu nadzieja.<br />
9 maja 1945 roku usłyszeliśmy radosną wiadomość o kapitulacji<br />
Niemiec. I teraz nasze rozmowy, kiedy wrócimy do<br />
Ojczyzny? Czy to stanie się dla nas rzeczywistością? W lecie<br />
rozeszły się pogłoski o naszym zwolnieniu. Z końcem sierpnia<br />
tegoż roku na apelu wyczytano nazwiska przeznaczonych do<br />
transportu do Polski, umiłowanej Ojczyzny.<br />
Dobrze pamiętam ten nastrój wyczekiwania: czy usłyszę swoje<br />
nazwisko. Bardzo dużo nazwisk, również i z mojej rodzinnej<br />
Kolbuszowej, było czytanych. A ja słuchałem dalej z niepokojem.<br />
Wreszcie usłyszałem. Przeżyłem ogromną radość. Ostatnie chwile<br />
w łagrze: „ Pod Twą obronę. Ojcze na niebie".<br />
W transporcie, który w pierwszych dniach września 1945<br />
roku wyruszył ze ^^alinogorska do Polski, znajdowało się<br />
z pewnością ponad 1 tys. AK-owców.<br />
12 września powrócił do Kolbuszowej. Zaraz zaczął kontynuować<br />
przerwaną naukę w liceum ogólnokształcącym.<br />
Maturę zdał w 1946 r. W tym samym roku wstąpił do Wyższego<br />
Seminarium Duchownego w Tarnowie. Święcenia kapłańskie<br />
otrzymał w 1951 r. Pracował w różnych parafiach diecezji<br />
tarnowskiej, m.in. w Tęgoborzu, Tuchowie, Nowym Sączu.<br />
Uczył i wychowywał młodzież. Od 9 stycznia 1992 jako emeryt<br />
mieszka w Domu Księży Emerytów w Tarnowie. Ks. profesor<br />
głęboko przeżywa i często powraca myślą do polecenia przekazanego<br />
przez rodaków: „Powiedz Polsce, że my zostajemy<br />
na wiecznej warcie w tajgach Sybiru, w Katyniu, Miednoje,<br />
Charkowie, zmarli z wycieńczenia i głodu w Stalinogorsku<br />
oraz innych miejscach na tej ziemi cierpienia i śmierci - do<br />
końca wierni Bogu i Ojczyźnie."<br />
Od czerwca <strong>2008</strong> roku często odwiedzamy ks. profesora,<br />
przesyłamy pozdrowienia z różnych zakątków Polski i świata.<br />
Każde spotkanie jest głębokim przeżyciem dla niego i dla<br />
jego byłych uczniów. Dla nas ten wielki patriota, partyzant,<br />
więzień UB i łagru sowieckiego, nauczyciel, kapłan jest nadal<br />
aniołem stróżem w jasnym płaszczu, który czuwa na rozstaju<br />
dróg i ukazuje dyskretnie właściwe ścieżki ontologiczne<br />
i aksjologiczne.<br />
Jadwiga<br />
Salamon
13 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
OJCZYZNA MA<br />
\<br />
Homilia wygłoszona 25 maja <strong>2008</strong> roku podczas Mszy św. w Tuchowie z okazji święta pułkowego<br />
16 Pułku Piechoty Armii Krajowej Ziemi Tarnowskiej, wskład którego wchodził Batalion „Barbara".<br />
1. Umiłowani w Chrystusie! Zgromadziliśmy<br />
się dzisiaj w sanktuarium Pani<br />
Tuchowskiej z okazji święta pułkowego 16<br />
pp, który od zakończenia I wojny światowej<br />
do wybuchu II wojny światowej stacjonował<br />
w Tarnowie. Sztandar tego putku, z wizerunkiem<br />
MB Częstochowskiej, poświęcił<br />
biskup tarnowski L. Watęga 28 maja 1927 r.,<br />
a wręczył go dowódcy putku prezydent RP I.<br />
Mościcki. 16 pp wykrwawił się w pierwszych<br />
dniach września 1939 r. w starciu z najeźdźcą<br />
hitlerowskim pod Pszczyną. Poległo tam 300<br />
oficerów i żołnierzy Duchowym spadkobiercą<br />
tarnowskiego 16 pp w 1944 r. - w związku<br />
z akcją „Burza" - został 16 pp AK Ziemi Tarnowskiej,<br />
w skład którego wchodził Batalion<br />
„Barbara" dowodzony przez kpt. „Leliwę", E.<br />
Borowskiego.<br />
2. Bracia i Siostry! Dla obydwu tarnowskich<br />
pułków piechoty najdroższą była<br />
sprawa Polski, sprawa Ojczyzny! Obecnie<br />
doczekaliśmy się, niestety, takich czasów,<br />
kiedy to do głosu dochodzą ateistyczne media,<br />
które odbierają wielkość pojęciu „Ojczyzna".<br />
Niektórzy dziennikarze piszą np., źe juź przeżył<br />
się polski XIX-wieczny patriotyzm, źe jest<br />
niepotrzebny w czasach Wspólnej Europy.<br />
Ojczyznę - jako miejsce odnoszące się do<br />
przestrzeni życiowej pojedynczego człowieka<br />
i zbiorowości jako narodu, wyznaczoną miejscem<br />
urodzenia, zamieszkania przez istotną<br />
część życia czy miejsce pochodzenia przodków<br />
bądź rodziny - uważają za niemodną.<br />
Według nich Ojczyzna nie jest już wartością,<br />
gdy na pierwszym miejscu stawia się model<br />
obywatela świata.<br />
3. Pojęcie „Ojczyzna" odnosi się do poczucia<br />
tożsamości i przynależności do pewnej<br />
wspólnoty, które wypływa z duszy człowieka.<br />
Ojczyznę się czuje. Nosi się ją w sercu.<br />
Miłości do Ojczyzny możemy się uczyć<br />
już od starożytnych Rzymian. Poeta rzymski<br />
i żołnierz, Horacy, ur. w 65 roku przed Chrystusem,<br />
wypowiedział słynne zdanie: „O jak<br />
słodko i zaszczytnie jest umierać za Ojczyznę"<br />
{Quam dulce et decorum est pro patria mori).<br />
Inny stawny Rzymianin, Seneka, pisał, że<br />
„Ojczyznę kocha się nie dlatego, że wielka,<br />
ale dlatego, że własna". Dodał też: „Żadne<br />
miejsce nie powinno być dla ciebie milsze<br />
od Ojczyzny".<br />
W nowożytnych czasach cesarz Napoleon<br />
Bonaparte (1769-1821) mówił,<br />
że: „Życie obywatela należy do Ojczyzny".<br />
Konrad z III części „Dziadów", cierpiący jak<br />
Prometeusz, mówił: „Ja i Ojczyzna to jedno".<br />
W „Konradzie Wallenrodzie" Adam Mickiewicz<br />
(1798-1855) o swoim bohaterze napisał, iż<br />
„Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie<br />
było w Ojczyźnie".<br />
Miłość do Ojczyzny sprawiła, że Polska<br />
w 1918 r. odzyskała utraconą wolność. Naród<br />
w niewoli wołał nieustannie, cierpliwie i wytrwale:<br />
„Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:<br />
Ojczyznę wolną racz nam wrócić. Panie!". Ten<br />
śpiew, krzyk rozpaczy, nadziei i wiary przebijał<br />
niebiosa, mobilizował Polaków w kraju ojczystym<br />
i na wygnaniu.<br />
Prymas tysiąclecia - sługa Boży kard.<br />
S. Wyszyński - w 1963 r. napisał: „Kocham<br />
Ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko,<br />
co czynię dla Kościoła, czynię dla niej".<br />
Podobnie abp Ignacy Tokarczuk z Przemyśla<br />
mówi, że dla niego po Bogu najważniejsza<br />
jest Ojczyzna.<br />
4. Ojczyźnie należy się wdzięczność.<br />
Wielu młodych ludzi, którzy wyjechali za<br />
granicę jako emigranci zarobkowi, pyta:<br />
Wdzięczni Ojczyźnie? Za co? Ci sami wszakże<br />
koczują na lotniskach w wielu częściach<br />
Europy i świata, byle tylko w Wigilię Bożego<br />
Narodzenia zasiąść z rodziną do świątecznego<br />
stołu, byle w gronie najbliższych udać się do<br />
kościoła na pasterkę. Przeżywają bowiem<br />
tęsknotę nie tylko do najbliższej rodziny, ale<br />
i do rodzimej i wyjątkowej polskiej tradycji<br />
łamania się opłatkiem i wybaczania sobie<br />
win. O czymś podobnym świadczy również<br />
„wędrówka ludów" po Polsce oraz kolejki na<br />
przejściach granicznych przed uroczystością<br />
Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, bo<br />
„Ojczyzna to ziemia, groby. Narody, tracąc pamięć,<br />
tracą życie". Taki napis (przypisywany<br />
francuskiemu marszałkowi Ferdynandowi<br />
Fochowi) widnieje na bramie cmentarnej,<br />
zaprojektowanej przez Stanisława Witkiewicza<br />
na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem.<br />
5. Wdzięczność jest obowiązkiem.<br />
Powinniśmy ją okazywać Ojczyźnie za to, że<br />
jest wspólnotą, wspólnym dobrem, spoiwem<br />
międzyludzkich więzi. Pięknie mówi na ten<br />
temat wspaniały kaznodzieja sejmowy - ks.<br />
Piotr Skarga: miłość do Boga i Ojczyzny<br />
stanowi nierozerwalną jedność; miłość do<br />
Ojczyzny ma być bezinteresowna, każdy obywatel<br />
powinien ją kochać dla niej samej, nawet<br />
gdyby czuł się skrzywdzony. W podobnym<br />
duchu wypowiadał się ks. kard. S. Wyszyński.<br />
W 1957 r. na Jasnej Górze, w kazaniu do<br />
Polek z Ameryki, powiedział: „Nie zapominajcie<br />
i wy i wasze dzieci (...) o miłości ku<br />
ojczystej ziemi, która jest wam wspólna, nie<br />
zapominajcie o długu wdzięczności, który się<br />
należy: wdzięczność za życie, wdzięczność<br />
za wspólnotę w narodzie, za język ojczysty,<br />
za chlubne dzieje naszego narodu".<br />
6. Podczas każdej pielgrzymki do Polski<br />
Jan Paweł II mówił o miłości względem Ojczyzny<br />
i odpowiedzialności za nią. Parafrazował<br />
słowa Norwida, że „Ojczyzna to wielki zbiorowy<br />
obowiązek". Uczył nas - po latach komunistycznego<br />
zniewolenia - znów być dumnymi<br />
z polskości, z naszych dziejów, mimo że<br />
Polska to poprzez wieki ziemia tragiczna.<br />
Tłumaczył, że pocałunek składany na polskiej<br />
ziemi ma dla niego szczególne znaczenie:<br />
„Jest to jakby pocałunek złożony na rękach<br />
matki - albowiem Ojczyzna jest naszą matką<br />
ziemską. Jest matką, która wiele wycierpiała<br />
i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo<br />
do szczególnej miłości". Uczył, że Ojczyzna<br />
wymaga szacunku i miłości, należy ją czcić<br />
podobnie jak rodziców, co nakazuje czwarte<br />
przykazanie Boże. Wielokrotnie Papież Polak<br />
wyrażał wdzięczność Ojczyźnie, rodzicom.<br />
Kościołowi, nauczycielom i wychowawcom<br />
za przekazane dziedzictwo przodków, wobec<br />
których czuł się dłużnikiem. W Radzyminie<br />
pod Warszawą podczas uroczystości w 1999<br />
r. wspomniał, że urodził się 18 maja 1920 r.,<br />
kiedy bolszewicy atakowali stolicę Polski, dlatego<br />
nosi w sobie od urodzenia dług wdzięczności<br />
wobec tych, którzy podjęli wówczas<br />
walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc cenę<br />
swojego życia.<br />
7. Sługa Boży Jan Paweł II wielokrotnie<br />
mówił o zobowiązaniu do spłacania długu<br />
zaciągniętego wobec Ojczyzny. „Ojczyzno<br />
moja kochana, Polsko, (...) Bóg cię wywyższa<br />
i wyszczególnia, ale umiej być wdzięczna".<br />
Pozostawił nam niejako w testamencie pamiętne<br />
słowa wygłoszone na krakowskich<br />
błoniach: „Proszę was, abyście całe to duchowe<br />
dziedzictwo, któremu na imię Polska,<br />
raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością<br />
- taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus we<br />
chrzcie świętym". Wołał: „Nie chciejcie Ojczyzny,<br />
która was nic nie kosztuje!".<br />
Bracia i siostry! Na zakończenie naszego<br />
rozważania przytoczę znany nam wiersz pt.<br />
„Ojczyzna ma...", który powstał w Krakowie<br />
po ogłoszeniu stanu wojennego w Polsce<br />
w 1981 r. Autorem stów i melodii jest ks.<br />
Karol Dąbrowski.<br />
1. Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana.<br />
Ach jak wielka dziś Twoja rana.<br />
Ach jak długo cierpienie Twe trwa!<br />
Tyle razy pragnęłaś wolności,<br />
Tyle razy gnębił Cię kat,<br />
Ale zawsze czynił to obcy,<br />
A dziś brata zabija brat!<br />
2. Ojczyzno ma... Biały orzeł znów skrępowany.<br />
Krwawy łańcuch zwisa u szpon,<br />
Ale wkrótce zostanie zerwany.<br />
Bo wolności wybija dzwon.<br />
3. O Królowo Polskiej Korony,<br />
Wolność, pokój i miłość racz dać.<br />
By ten naród boleśnie gnębiony.<br />
Odtąd wiernie przy Tobie mógł trwać!<br />
0 Matko ma.<br />
Tyś królową polskiego narodu.<br />
Tyś wolność ą w czasie niewoli<br />
1 nadzieją, gdy w sercach jej brak!<br />
Amen<br />
Ks. Piotr M. Gajda
14 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Sebastian Pielsz OSB<br />
proboszcz tUChoWSki (1622-1662)<br />
cz. II<br />
Posiuga duszpasterska<br />
O. Pielsz byl 40 lat proboszczem w Tuchowie - jak już<br />
wspomniano - w bardzo trudnych czasach. Mało wiemy<br />
0 jego pracy duszpasterskiej, a także o życiu religijnym<br />
wiernych w parafii tuchowskiej. Więcej wiemy o sanktuarium<br />
niż o parafii. Warto więc pokusić się o w miarę wierne<br />
odtworzenie duszpasterskiego posługiwania o. Pielsza i jego<br />
współpracowników.<br />
Trzeba rozróżnić: duszpasterstwo nadzwyczajne i duszpasterstwo<br />
zwyczajne.<br />
Duszpasterstwo nadzwyczajne będzie dotyczyło<br />
cechów i bractw. W dawnych czasach rzemiosło miało oblicze<br />
świeckie i religijne. Cechy jako organizacje zawodowe<br />
występowały w obronie interesów gospodarczych i praw<br />
swoich członków, organizowały wzajemną pomoc, a także<br />
życie religijne i kulturalne. Życie religijne cechu było zorganizowane<br />
na modłę bractwa. Było to bractwo zawodowe.<br />
Każdy cech miał swojego patrona i swój ołtarz, swoje świece<br />
1 swoje nabożeństwa. Benedyktyni pracujący w Tuchowie<br />
otaczali duszpasterską opieką cechy. Za czasów o. Pielsza<br />
cechy już nie były tak dynamiczne, ale nadal były ważne<br />
i otaczane duszpasterską troską.<br />
Obok cechów w Tuchowie w XVII w. istniały też<br />
bractwa, czyli stowarzyszenia o charakterze dewocyjnym.<br />
Najstarszym bractwem w Tuchowie, istniejącym już za<br />
czasów o. Pielsza, było bractwo różańcowe, założone w 1615<br />
r. przy kościele św. Jakuba. Miało odrębnego kapelana, którego<br />
utrzymywało. Kapelan był zobowiązany w adwencie<br />
codziennie odprawiać roraty, propagować modlitwę różańcową,<br />
głosić kazania o Matce Bożej, odprawiać wotywy<br />
maryjne przepisane statutami itp.<br />
O działalności bractwa w jego początkach mało wiemy,<br />
ponieważ księga z czasów założenia uległa zniszczeniu<br />
zapewne w czasie wojen Rakoczego. Zachowane księgi<br />
obejmują dopiero lata 1711-1782 i 1763-1873. Należy podkreślić,<br />
że dawne bractwa spełniały jakby rolę dzisiejszej<br />
Akcji Katolickiej. Dawały ludziom świeckim szerokie pole<br />
działania, aktywizowały życie chrześcijańskie, przyczyniały<br />
się do wzrostu pobożności, formowały człowieka-<br />
-chrześcijanina, ustawiały go życiowo. Bractwa potęgowały<br />
życie sakramentalne. Przed uroczystościami brackimi, aby<br />
zyskać odpust, członkowie spowiadali się. Pozostali parafianie<br />
w tym ich naśladowali. Ze spowiedzi brackiej wzięła<br />
początek spowiedź ogólnoparafialna.<br />
Duszpasterstwo zwyczajne - przy omawianiu tego<br />
tematu, z braku danych bezpośrednich, musimy korzystać<br />
z danych pośrednich, których dostarczają akta synodów diecezji<br />
krakowskiej i akta wizytacyjne. Nie ulega wątpliwości, że<br />
duszpasterstwo parafialne owych czasów inspirowały dekrety<br />
synodalne. Nad ich realizacją czuwały synody dekanalne.<br />
W 1621 roku postanowiono, że księża danego dekanatu mają<br />
się zbierać dwa razy w roku na tzw. „synod dekanalny", by<br />
naradzać się, jak wcielać w życie synodalne ustawy i zdawać<br />
sprawę biskupowi. Każdy więc proboszcz - o. Pielsz również<br />
- musiał organizować duszpasterstwo według wytycznych<br />
synodów. Uwzględniano uchwały trzech synodów: synod 1593<br />
zwołany przez kard. Jerzego Radziwiłła, synod 1601 zwołany<br />
przez bpa Maciejowskiego i synod 1621 zwołany przez bpa<br />
Szyszkowskiego. Oto najważniejsze dane w skrócie:<br />
I. Proboszcz:<br />
1. Proboszczowie mają obowiązek mieszkać w parafii<br />
i zajmować się duszpasterstwem, a nie wyręczać się<br />
wikariuszami. (1593, 1621)<br />
2. W czasie zarazy nie wolno mu opuszczać swoich<br />
wiernych, którzy wtedy potrzebują go bardziej, niż<br />
kiedy indziej. (1601)<br />
3. Ma obowiązek zanieść Komunię Św., gdy go proszą,<br />
„nawet w nocy i po obiedzie". (1593)<br />
4. Ma zapewnić chorym odbycie spowiedzi wielkanocnej,<br />
jak i spowiedzi w chorobie. (1593)<br />
5. Ma prowadzić księgi chrztów, małżeństw, zmarłych.<br />
(1593)<br />
II. Nauczanie i upominanie:<br />
1. W każdą niedzielę proboszcz ma głosić kazanie.<br />
Tematyka: Modlitwa Pańska, Pozdrowienie Anielskie,<br />
Wierzę, Dziesięć przykazań, ofiara Mszy Św.,<br />
sakramenty (1593). Przed kazaniem na być czytana<br />
Ewangelia po polsku, przypadająca na daną<br />
niedzielę, potem wykład Katechizmu Soboru Trydenckiego,<br />
nawiązujący do Ewangelii. Omawiane<br />
prawdy mają być wiązane z życiem. (1621)<br />
2. Duszpasterze mają zwrócić uwagę na to, czy pieśni<br />
polskie na W. Post, Wielkanoc, okolicznościowe nie<br />
zawierają błędnych sformułowań. Jeśli tak - to dać<br />
synodowi dekanalnemu do poprawienia. (1621)<br />
3. Księża mają: upominać, nawet publicznie - ale<br />
nie po imieniu - w kazaniach lub gdzie indziej:<br />
krzywoprzysięzców, lichwiarzy, bluźnierców przeciw<br />
Bogu i świętym, wróżbitów, czarownice, źle<br />
wychowujących dzieci, kobiety za „przesadny strój<br />
niedawno wymyślony", mężów za bicie żon; odradzać<br />
wczesne małżeństwa; potępiać zatrzymywanie<br />
zapłaty robotnikom, fałszowanie miar i wag,<br />
handel w niedziele i święta, pijaństwo nierzetelność<br />
i przekupstwo sędziów... (1621)<br />
III. Msza Św., procesje...<br />
1. W niedziele i święta wierni uczestniczą we Mszy<br />
Św. we własnej parafii. Opornych władza miejscowa<br />
(praefecti locorum) ma skłonić do wypełniania tego<br />
obowiązku.(1593)<br />
2. Ksiądz odprawiający Mszę św. i wierni przystępujący<br />
do Komunii zachowają post od północy. (1593)<br />
3. Podczas Mszy klęka się na podniesienie. (1593)<br />
4. Msza Św. roratnia (adwent) winna być śpiewana<br />
na godzinę lub półtorej przed wschodem słońca<br />
(1621)<br />
Do powyższych przepisów synodalnych należy dodać<br />
dane miejscowe. W Tuchowie liturgia była sprawowana<br />
uroczyście, wiadomo - benedyktyni szczególnie o to dbali.<br />
Często Msze św. brackie sprawowano z wystawieniem<br />
Najświętszego Sakramentu, poprzedzane przez: godzinki,<br />
litanie lub różaniec. Tuchowianie lubowali się w procesjach.<br />
Zachowała się wiadomość z 1631 r. o zwyczaju procesji<br />
w Wielki Czwartek z kościoła św. Jakuba do kościoła Panny<br />
Maryi.<br />
IV. Inna zarządzenia:<br />
1. Zgodnie z tradycją trzy razy dziennie dzwonić na<br />
Anioł Pański; nadto w całej diecezji dzwonić dłużej
15 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
niż na Anioł Pański zmarłemu To dzwonienie ma<br />
być w pierwszej godzinie nocy. (1621)<br />
2. Przed śłubem głosić zapowiedzi przez dwie niedziele.<br />
Przy zaręczynach stosować formułę: „Ja<br />
przyrzekam wziąć cię za żonę". (1593)<br />
3. Śłuby dawać przed południem, po południu są<br />
nietrzeźwi. (1621)<br />
4. Za udzielanie sakramentów św. - z wyjątkiem ślubu<br />
i pogrzebu - nie wolno wymagać żadnych ofiar.<br />
(1593)<br />
5. Należy odbywać tradycyjną kolędę. Podczas niej<br />
pouczać i uzupełniać spis parafian. (1621)<br />
6. Kto nie przystąpi do spowiedzi wielkanocnej, nie<br />
ma prawa do pogrzebu kościelnego. (1601)<br />
7. Nikogo - nie wyłączając heretyków - nie wolno<br />
obrażać. Ambona nie jest miejscem na ogłoszenia<br />
o zgubionych rzeczach. (1621)<br />
8. Odpusty: pod grozą kar zabroniono proboszczowi<br />
zezwalać na sprzedaż czegokolwiek w przedsionku<br />
kościoła, na cmentarzu kościelnym i w pobliżu<br />
bram kościelnych. (1621)<br />
9. O Żydach: „Wielu uważa, że Bogu wyświadcza przysługę,<br />
gdy spokojnych Żydów traktuje żle i odnosi się<br />
do nich w sposób niegodny. Ponieważ jednak nikogo,<br />
nawet największego zbrodniarza, nie wolno karać<br />
bez rozpoznania sprawy i wyroku kompetentnego<br />
sędziego, stąd zwłaszcza narodowi żydowskiemu,<br />
wystarczająco przez Boga udręczonemu, gdyż nie<br />
poznał czasu nawiedzenia przez Chrystusa Pana,<br />
nie należy dodawać udręki". (1621)<br />
O szkołach i ubogich<br />
1. Przy każdym kościele ma istnieć szkoła i kleryk,<br />
czyli sługa (clericus seu minister) w celu nauczania<br />
chłopców dobrych obyczajów, cnót, wiedzy, gramatyki<br />
oraz nauki chrześcijańskiej. O szkole mówią<br />
wszystkie synody.<br />
2. Parafie mają otaczać opieką ubogich, zakładać<br />
szpitale (domy dla ubogich) zakładać bractwa miłosierdzia.<br />
(1601)<br />
3. W każdej parafii ubodzy mają śpiewać przed lub po<br />
sumie pieśń św. Wojciecha „Bogurodzica". (1621)<br />
[wówczas uważano, że autorem pieśni jest św.<br />
Wojciech. Późniejsze badania nie potwierdziły tej<br />
hipotezy - red.]<br />
VI. Nabożeństwa patriotyczne - za Ojczyznę.<br />
Religijno-patriotyczna postawa wiernych ujawniała<br />
się już w tamtych czasach. Bp Szyszkowski np. zarządził<br />
w obliczu wojny polsko-rosyjskiej prowadzonej przez króla<br />
Zygmunta III Wazę i królewicza Władysława specjalne<br />
nabożeństwa. W poniedziałki, środy i piątki we wszystkich<br />
kościołach diecezji po Mszy św. polecono urządzać procesje<br />
z litanią. Przez cały miesiąc lipiec i sierpień 1617 r. po Mszy<br />
odmawiano modlitwy do świętych patronów Królestwa Polskiego<br />
- Wojciecha, Stanisława, Wacława, Floriana, Jacka,<br />
Kazimierza, Jadwigi, Elżbiety i modlitwę do Świętych Aniołów.<br />
Nadto w wymienionych miesiącach należało codziennie<br />
urządzić specjalne nabożeństwo z następującym programem:<br />
Około godz. 23 na znak dzwonów wierni gromadzą się<br />
w kościele. Po pieśni na wejście wystawienie Najświętszego<br />
Sakramentu, Litania do Wszystkich Świętych, psalm i inne<br />
modlitwy. Litanię uzupełniano okolicznościowymi wezwaniami,<br />
np. o pomoc dla Królestwa Polskiego w obecnych<br />
niebezpieczeństwach, o pomyślność dla wyprawy księcia<br />
Władysława itp... Proboszczowie i kaznodzieje mieli przedstawić<br />
ludowi grożące Polsce niebezpieczeństwo i zachęcić<br />
wiernych do postów, jałmużn, a zwłaszcza do modlitwy.<br />
Biskup Szyszkowski „na mocy świętego posłuszeństwa"<br />
zobowiązał wszystkich podległych swej władzy do wiernego<br />
wypełnienia tego rozporządzenia.<br />
Przedstawiony tu materiał, chociaż niekompletny,<br />
rzutuje na duszpasterską posługę o. Pielsza i jego współpracowników.<br />
Musieli organizować i prowadzić duszpasterstwo<br />
zgodnie z wytycznymi synodalnymi.<br />
cdn.<br />
o. Kazimierz Plebanek<br />
Historia Kielanowic jest typowym odbiciem historii<br />
wsi polskiej naszego regionu. Każda galicyjska wieś w czasie<br />
ostatnich dziesięcioleci przeszła proces przeobrażeń.<br />
Praktycznie zmieniło się wszystko, począwszy od wyglądu<br />
zewnętrznego poprzez: system gospodarowania, kulturę,<br />
stopień zamożności, świadomość społeczno-polityczną,<br />
uznawane wartości, wykształcenie, sposób życia itp.<br />
Ze zdziwieniem muszę zaznaczyć, że pod względem<br />
zewnętrznym wsie naszych okolic wcale nie odbiegają obecnie<br />
w ogólnej masie swym wyglądem od podobnych osiedli<br />
na Zachodzie. Będąc w Niemczech, Czechach, Holandii,<br />
Włoszech, zawsze interesowałem się wyglądem ich małych<br />
miejscowości i stwierdziłem wielokrotnie, że ten porządek<br />
na peryferiach wielkich miast, na wsiach, na Zachodzie,<br />
to mit. Obserwowałem duże zaśmiecenie na peryferiach<br />
Amsterdamu, w północnych Włoszech, na terenie wschodnich<br />
Niemiec (zużyte opony, uszkodzone maszyny, gałęzie<br />
drzew w nieładzie).<br />
Wracając do Kielanowic, trzeba stwierdzić, że w ciągu<br />
ostatnich 100 lat przeszły gruntowną przebudowę. Z Kielanowic<br />
drewnianych stały się murowanymi. Wyposażenie<br />
gospodarstw, domów mieszkalnych, ulic całkowicie się<br />
zmieniło. Sposób gospodarowania, uprawa roli, sposób<br />
hodowli zwierząt gospodarskich, wygląd podwórek, dróg<br />
dojazdowych do gospodarstw i działek mieszkalnych jest<br />
obecnie całkiem nowoczesny.<br />
W gospodarstwach w miejsce koni i konnych: pługów,<br />
bron, kosiarek, kopaczek, wozów są: ciągniki, ciężkie maszyny<br />
rolnicze, kombajny, prasy do słomy itp. W domach<br />
w miejsce miednic pojawiły się łazienki wyposażone w wan-
16 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
ny, bojlery z ciepłą wodą; w miejsce pieców, w których palono<br />
drewnem, zamontowano centralne systemy grzewcze:<br />
węglowe, gazowe, elektryczne; zamiast konwi i beczek na<br />
wodę są wodociągi - pod własnym ciśnieniem lub miejski.<br />
Z gospodarskich podwórek znikły koryta na wodę z drążonego<br />
pnia, w których pojono zwierzęta gospodarskie, do<br />
rzeki nie ma tzw. wejść, czyli obniżonych brzegów, przez<br />
które zwierzęta wchodziły trzy razy dziennie pić, znikły<br />
też studnie niezabezpieczone, groźne zwłaszcza dla dzieci.<br />
Od 1958 roku w naszej wsi pojawił się prąd elektryczny.<br />
Żarówkami zastąpiono lampy naftowe, kaganki, łuczywa,<br />
zainstalowano wiele domowych robotów, termomixów,<br />
lodówek, pralek, odkurzaczy, kuchenek elektrycznych.<br />
Niektórzy mieszkańcy powyrzucali kuchnie węglowe, piece<br />
grzewcze, zapomnieli o naturalnych sposobach przechowywania<br />
żywności, np. kiszeniu kapusty.<br />
Zmieniły się środki lokomocji. Zamiast koni i wozów lub<br />
wasążków, bryczek, sań, pojawiły się traktory, przyczepy, samochody<br />
dostawcze i osobowe. Utwardzono drogi dojazdowe<br />
do gospodarstw kamieniami, betonem lub nawet kostką.<br />
Zamiast kołowrotków i wrzecion do przędzenia lnu<br />
wniesiono do izb radia, telewizory, magnetyczne odtwarzacze.<br />
Nie brak jest anten satelitarnych i internetowych,<br />
linii elektrycznych i telefonicznych.<br />
W Kielanowicach jeszcze w latach II wojny światowej<br />
było w około 85 rodzinach przeszło 200 krów mlecznych,<br />
około 100 koni, kilkaset sztuk trzody chlewnej, ileś razy więcej<br />
kur, kaczek, indyków. Ten zasób zwierząt gospodarskich<br />
zapewniał mieszkańcom: mleko, masło, mięso, jaja, sery itp.<br />
Konie dawały gwarancję zasiewów, bez konieczności sprowadzania<br />
paliwa, zapewniały napęd do maszyn gospodarskich<br />
poprzez kieraty. Żarna zapewniały mąkę razową i pytlowaną,<br />
stępy dostarczały różnego rodzaju kasz (jęczmienne,<br />
gryczane). Hodowane zwierzęta zapewniały mięso.<br />
Przyjrzyjmy się też dawnej samowystarczalności wsi.<br />
W średnim gospodarstwie rolnym była sieczkarnia, żarna,<br />
stępa, młocarnia sztyftowa, kierat, konie. Przez cały rok<br />
były przechowywane ziemniaki, zboże, kiszona kapusta,<br />
omasta (masło, słonina, smalec). Obecnie jest tylko kilka<br />
koni, kilkanaście krów, kilkadziesiąt sztuk trzody chlewnej.<br />
W wielu gospodarstwach nie ma ani jednej sztuki drobiu.<br />
Wyżywienie w całości większość mieszkańców zakupuje<br />
w miejskich sklepach.<br />
Kielanowiczanie okresu międzywojennego i pierwszych<br />
dziesiątków lat po II wojnie światowej umieli przygotować<br />
i wypiec w swoich piecach piekarskich chleb, podpłomyki,<br />
wszelkiego typu drożdżówki, ciastka itp. Gospodarze sami<br />
wyrabiali kiełbasy, szynki, wyprawiano i kręcono skóry na<br />
obuwie i uprząż dla koni. Mimo zakazów pędzono też bimber<br />
z ziemniaków i jęczmienia. Przy takich zapasach można<br />
było przeżyć samodzielnie nie jeden miesiąc, ale niemal<br />
cały rok, bo w gospodarstwie domowym brakowało tylko<br />
soli i cukru oraz nafty do lamp. Dzięki temu nasi ojcowie<br />
przetrwali ciężkie czasy I i II wojny światowej.<br />
Ogólnie rzecz ujmując, winniśmy być z tych przemian<br />
zadowoleni i cieszyć się tak wielkim postępem. Jednak<br />
spójrzmy na te osiągnięcia od strony ostatnich wydarzeń<br />
w Gruzji...<br />
Sklepy współczesne, wielkogabarytowe nie mają wielodniowych<br />
magazynów, podręcznych hurtowni, każdego<br />
dnia musi być dowożony towar. Gdy przestraszeni sytuacją<br />
lub jakąś pogłoską mieszkańcy rzucają się wykupywać żywność,<br />
to obecne zapasy wyczerpują się w ciągu jednej doby.<br />
Strach pomyśleć co by było, gdyby zabrakło odpowiedniej<br />
ilości transportu lub paliwa do niego. Pytanie co wówczas?<br />
W czasach współczesnych nasi mieszkańcy, korzystając<br />
z postępu technologicznego, zarzucili wiele indywidualnych<br />
sposobów wytwarzania niektórych produktów żywnościowych<br />
(np. pieczenie chleba, podpłomyków, ciast, robienie<br />
makaronów), przygotowywania zapasów na zimę. Powyrzucano<br />
ręczne młynki do mielenia kawy, w tym zbożowej,<br />
zniszczono dzieże do wyrabiania ciasta na chleb, podręczne<br />
niecki do wyrabiania mniejszej ilości ciasta obiadowego,<br />
stolnice itp.<br />
W obecnych czasach uzależnienie mieszkańców naszej<br />
wsi od dostaw surowców energetycznych, transportu, decyzji<br />
władz administracyjnych - dorównuje mieszkańcom dużych<br />
miast. Wieś straciła swą wielowiekową samodzielność<br />
i niezależność. W zamian za to ludność cieszy się z możliwości<br />
dostępu do najnowszych osiągnięć technicznych,<br />
komunikacyjnych, kulturalnych, informacyjnych, poprawy<br />
warunków codziennego życia itp.<br />
Jedno jest pewne, współcześni mieszkańcy dzielnicy<br />
Kielanowice w Tuchowie mają otwarty dostęp do nowoczesności,<br />
europejskości, mogą się czuć obywatelami Europy.<br />
Cieszy fakt, że obecni kielanowiczanie są zaradni,<br />
otwarci na europejskie propozycje, łatwo dostosowują<br />
się do zmiennych warunków życia. Świadczy o tym kilkudziesięcioosobowa<br />
grupa współczesnych emigrantów,<br />
naśladujących swych ojców i dziadków, którzy na początku<br />
XX wieku pracowali zarobkowo w Prusach i na Śląsku<br />
(prace sezonowe), Francji, Anglii, Stanach Zjednoczonych<br />
i Brazylii. W obecnej grupie emigracyjnej jest kilka osób,<br />
które zdecydowały się pozostać na stałe w wybranych<br />
przez siebie nowych ojczyznach. Najliczniejsza jest jednak<br />
grupa wyjeżdżająca okresowo, czasem nawet kilkakrotnie<br />
do tego samego kraju lub każdorazowo do innego. Nowa<br />
fala współczesnej emigracji objęła swym zasięgiem takie<br />
kraje, jak: Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, Kanadę,<br />
Włochy, Niemcy, Austrię, Skandynawię, Irlandię, Francję,<br />
Australię i inne.<br />
Aleksander Koralik
17 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
O KIELANOWICACH W KIELANOWICACH<br />
o Kielanowicach w Tuchowskich Wieściach ostatnio<br />
dość sporo. Nie bez przyczyny, a właściwie kiłku. W tamtejszej<br />
osiedlowej radzie pojawiła się grupa łudzi aktywnych,<br />
którzy potrafili do społecznej działalności wciągnąć innych,<br />
a jej efekty już są widocznie choćby w starannie wyremontowanym<br />
klubie. Odbywają się tu rozmaite imprezy z udziałem<br />
mieszkańców, w tym - co jest szczególnie warte podkreślenia<br />
- młodzieży. Jest ten klub takim lokalnym ośrodkiem integracyjnym,<br />
co dziś, w dobie atomizacji społeczeństwa, jest<br />
cenne: ludzie odchodzą od telewizorów, komputerów, chcą<br />
się spotykać, dyskutować o sprawach ich interesujących,<br />
bawić się wspólnie, odświeżać miejscowe tradycje, słowem<br />
- odchodzić od tej mdłej papki masowej kultury.<br />
Wśród inicjatyw kielanowiczan znalazło się utrwalenie<br />
na piśmie historii miejscowości, która kiedyś była oddzielną<br />
wsią, a dziś jest dzielnicą Tuchowa. Akurat mieli tu sprawę<br />
ułatwioną, bo mieszkańcem wsi jest Aleksander Kowalik,<br />
historyk, autor wielu różnotematycznych publikacji, szczególnie<br />
jednak historycznych. Ten podjął się tego zadania;<br />
sporą część materiałów miał już bowiem zgromadzoną,<br />
a okazało się, że kielanowiczanie przechowują wiele różnych<br />
dokumentów, potrzebnych do napisania historii wsi.<br />
To oczywiście nie cała baza źródłowa, bo przecież trzeba<br />
przestudiować dokumenty zgromadzone w archiwach,<br />
kroniki parafialne, stare mapy, historie rodzin i inne.<br />
Działania czasochłonne i żmudne, ale^ koniec zwieńczył<br />
dzieło. Powstała Historia Kielanowic i została wydana<br />
przez burmistrza Tuchowa. Spory tom, liczący prawie 200<br />
stron, z licznymi zdjęciami i reprodukcjami dokumentów,<br />
to dla Autora historia wsi rodzinnej. Dobrze to czy żle, że<br />
o wsi pisze rodowity jej mieszkaniec? Jest tu pewne niebezpieczeństwo:<br />
czy potrafi, tkwiąc w środowisku, zdobyć<br />
się na potrzebny historykowi dystans, czy potrafi chłodno,<br />
bez emocji i uprzedzeń podejść do spraw dotyczących jego<br />
NAZWISKA MIESZKAŃCÓW<br />
cz.<br />
i jego bliskich? Wydaje się, iż tych niebezpieczeństw udało<br />
się mu uniknąć. Nie ukrywa swojego bliskiego związku ze<br />
swoją wsią, utożsamia się z nią, starając się jednocześnie<br />
zachować obiektywizm historyka.<br />
7 września br. w kielanowickim klubie zebrało się spore<br />
grono zainteresowanych promocją książki: burmistrzowie,<br />
mieszkańcy, zaproszeni goście. Impreza rozpoczęła się<br />
muzycznym akcentem - koncertem pianistycznym Pawła<br />
Harańczyka, byłego słuchacza tuchowskiego SOM-u,<br />
a obecnie studenta akademii muzycznej. Autor Historii<br />
Kielanowic przedstawił pokrótce genezę i proces powstawania<br />
monografii, wykorzystanie dokumentów, a w szczególności<br />
dotyczących dziejów kilku kielanowickich rodzin<br />
przedstawionych w pracy. Jest to pewne novum w stosunku<br />
do istniejących już opracowań dziejów wsi tuchowskiej<br />
gminy, tym ciekawsze, że to przecież ludzie tworzą historię,<br />
a w ich losach jak w zwierciadle odbija się historia kraju.<br />
Sporo uwagi poświęcił Autor czasom po II wojnie światowej,<br />
przedstawiając politykę władz PRL-u wobec rolników i wsi.<br />
Stwierdzenia w pracy zawarte odnoszą się nie tylko do<br />
Kielanowic, mają walor ogólny, a wynikają z zachowanych<br />
starannie w rodzinnych archiwach dokumentów w postaci<br />
nakazów, decyzji, kwitów itp.<br />
Praca Aleksandra Kowalika zainteresuje przede wszystkim<br />
mieszkańców tej wsi; sądzę, że sięgną po nią także ci,<br />
którzy interesują się przeszłością naszej małej ojczyzny.<br />
A potem były podziękowania i wyrazy uznania od<br />
mieszkańców wsi, władz gminy. Towarzystwa Miłośników<br />
Tuchowa, przyjaciół.<br />
Być może po zapoznaniu się mieszkańców z treścią książki<br />
zostanie zorganizowane spotkanie dyskusyjne o niej.<br />
Pewnym jej uzupełnieniem jest zamieszczony powyżej<br />
tekst, zawierający porównanie obrazów Kielanowic z XIX<br />
i XXI w.<br />
Józef Kozioł<br />
y<br />
SIEDLISK<br />
Publikujemy kolejny fragment pracy Elżbiety Opałki o nazwiskach mieszkańców Siedlisk.<br />
Lechowicz od imienia Lech Mastałerz 'masztalerz' - stajenny, Niemiec 'Niemiec'<br />
Łabuz 'łabuź' - zielsko wodne łub zajmujący się końmi Niezgoda 'niezgoda' - ktoś kłótliwy<br />
'łabus' - włóczęga Matus od imienia Mateusz Nowak 'nowy' - człowiek nowy<br />
Łazarek od imienia Łazarz Mersim nazwisko obce w zawodzie, w miejsco-<br />
Łątka 'łątka' - lalka, kukiełka Michalik od imienia Michał wości<br />
Madej od imienia Madej od Mikos od imienia Mikołaj Ogieła 'ogieła'- szmaty, łachma-<br />
Amadej, Amadeusz Mirek od imienia Mirosław ny<br />
Majcher nazwisko pochodzenia Mleczko 'mleko', 'mleczko' Okaz 'okaz'<br />
niemieckiego od imienia Mól 'mól' - owad Ołbrycht od imienia Albrecht<br />
Majcher Mołczyk jakwyżej Ołeś od imienia Aleksander,<br />
Majchrowicz jakwyżej Mucha 'mucha' Ołeś<br />
Malec 'malec' - mały chłopiec, mały Myjkowski od miejscowości Myjko- Opałka 'opałka' - naczynie, w któ-<br />
Marchwica 'marchew' wo łub gwarowego słowa rym 'opałają' - oczyszcza-<br />
Marek od imienia Marek 'myjak' ją zboże<br />
Marszałek 'marszałek - dawniej Nalepka 'nalepka' - naklejka łub Osika 'osika' - gatunek drzewa<br />
zarządca dworu królew- 'nalepa' - okap nad pale- Ostrowski od miejscowości Ostrów,<br />
skiego, dziś najwyższy niskiem Ostrowsko<br />
stopień wojskowy
18 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Ocalić od zapomnienia<br />
)<br />
HISTORIR DWORU NR KOZŁOWIE<br />
Dwory i małe dworki były zwane - szczególnie w czasach<br />
zaborów - ostoją polskości, tradycji z nią związanych, obyczajów,<br />
a także niejednokrotnie - ośrodkiem szeroko pojętej kultury. To<br />
tam właśnie, w szlacheckich dworkach, często określanych mianem<br />
„zaścianków", starannie pielęgnowano narodową pamięć, to<br />
tam rodziły się niepodległościowe dążenia i idee. Dwór szlachecki<br />
niejako stał na straży polskich wartości i tradycji. Ta „polskość"<br />
zaś musiała i miała swoją trwałą podstawę historyczną, opartą<br />
na kulturowo - religijnych korzeniach. Jeżeli zatem jest mowa<br />
o swoistej „zaściankowości" polskiego dworku, to należy ją pojmować<br />
w kategoriach zdecydowanie dodatnich. Takim właśnie<br />
typowym „zaściankiem" szlacheckim był dwór na jednym ze<br />
wzgórz w Bistuszowej, zwanym później „Kozłowem".<br />
Był niegdyś w Bistuszowej drugi - oprócz siedziby Bossowskich<br />
- dwór na Kozłowie. Dwór wzniesiony został na<br />
przełomie XVIII i XIX wieku przypuszczalnie przez rodziców<br />
Józefa Rychtera Pelikańczyka, który jako pierwszy z rodu<br />
Rychterów urodził się w 1790 roku w Bistuszowej. Rychterowie<br />
wywodzili się ze starego, szlacheckiego rodu, obrali przydomek<br />
Pelikańczyk, a pieczętowali się herbem Pelikan. Po tym, jak<br />
zaborcy austriaccy skonfiskowali ich majątki na Podhalu,<br />
po śmierci Franciszka Pelikańczyka Rychtera - (burgrabiego<br />
krakowskiego i starosty nowotarskiego) potomkowie jego<br />
syna Antoniego weszli w posiadanie Bistuszowej, która od tej<br />
pory była podzielona między dwa sąsiadujące ze sobą majątki<br />
ziemskie - Rychterów i Bossowskich. Rody te żyły w wielkiej<br />
przyjaźni i były ze sobą spokrewnione (Rychterowie zostali<br />
wylegitymowani ze szlachectwa w 1846 roku). Ich włości<br />
były sporych rozmiarów, rozciągały się od wzgórza Wołowa<br />
na południe i wschód, sąsiadując z dobrami Rozwadowskich,<br />
Bossowskich oraz Szczepanowskich z Kielanowic. Obszar ten<br />
nazywany jest dziś na mapach Kopaliny, nie opodal jest też<br />
nazwa Kozłowe Doły.<br />
Dwór na Kozłowie z przełomu<br />
wieku.<br />
Rysunek na podstawie fotografii z ok. 1918 r.<br />
wykonał Krzysztof Wałaszek<br />
Dwór był murowany, zbudowany na planie prostokąta,<br />
parterowy, w całości był podpiwniczony z dachem dwuspadowym<br />
i od strony wschodniej z wypuszczonym gankiem w formie<br />
portyku, wspartym na słupach drewnianych, na który prowadziły<br />
schody. Przed dworem znajdował się okrągły klomb; od<br />
zachodu również było wejście w formie niewielkiego ganku.<br />
Wewnątrz było siedem pomieszczeń, w tym sałon i wielka kuchnia.<br />
Otoczenie dworu Rychterów było raczej typowe, tworzące<br />
niegdyś założenia parkowo-dworskie; w niewielkiej odległości<br />
znajdowały się czworaki, stajnie, kierat i spichlerz.<br />
Józef de Pelikańczyk Rychter ożenił się z Celiną Anną Teklą<br />
ze Skułskich (wdową po Janie Nideckim herbu Wieże - właścicielu<br />
Uniszowej). Mieli oni czworo dzieci, lecz dwóch synów<br />
zmarło w dzieciństwie; pozostał jeszcze syn Andrzej urodzony<br />
w 1824 roku i córka Katarzyna urodzona w 1835 roku, (która<br />
wyszła za mąż za szlachcica Franciszka Ksawerego Zassowskiego<br />
herbu Rawicz). Józef Rychter na trwałe zapisał się w historii<br />
Bistuszowej, gdyż zapewne on wystawił przydrożną kapliczkę<br />
w pobliżu dworu około 1810 roku i ufundował pierwszą drewnianą<br />
szkołę na Wołowej jeszcze na początku XIX wieku. Nie ma<br />
żadnych wątpliwości, że był też fundatorem bocznego ołtarza<br />
Św. Józefa w kościele parafialnym w Ryglicach, którego budowę<br />
ukończono w dniu 19 września 1845 roku. Pięć miesięcy później<br />
doszło do dramatycznych wydarzeń, które rozpoczęły się z 18<br />
na 19 lutego 1846 roku, zwanych rabacją. Do tragicznych zajść,<br />
jakie miały miejsce z inspiracji władz zaborczych, lepiej jednak<br />
pasuje określenie - rzeź galicyjska. Rękami polskich chłopów<br />
zaborcy mordowali szlachtę, która chciała wzniecić powstanie.<br />
Józef Rychter i jego syn Andrzej brali udział w przygotowaniach<br />
zrywu przeciw austriackim zaborcom, lecz powstanie<br />
zakończyło się tragicznie, zanim zdążyło się rozpocząć. Tym<br />
bardziej należy odnotować to, źe w Bistuszowej nie było żadnych<br />
ofiar śmiertelnych, a Bossowskich uratował młody stolarz<br />
Michał Witalis. Na Kozłowie było podobnie, dwór wprawdzie<br />
splądrowano, ale do mordów tam nie doszło, a właścicieli uratowali<br />
ich poddani; niewątpliwie Witalis też miał swój udział<br />
w ich ocaleniu. Tak więc Bistuszowa zapisała się chwalebnie<br />
w trudnych czasach tych dramatycznych wydarzeń (podobnie<br />
jak <strong>Tuchów</strong>, co niedawno udało się potwierdzić na podstawie<br />
historii rodu Rozwadowskich, gdyż przyjaźni chłopi ukryli<br />
właściciela - Feliksa Stanisława Rozwadowskiego i uratowali<br />
mu życie). A więc Bossowscy, Rozwadowscy i Rychterowie<br />
uniknęli tragicznego losu, jaki spotkał właścicieli Burzyna oraz<br />
pobliskiej Karwodrzy.<br />
Po śmierci Józefa Rychtera w roku 1855 majątek na<br />
Kozłowie odziedziczył jego syn Andrzej Pelikańczyk Rychter,<br />
który w 1866 r. wybudował spichlerz dworski (rozebrany kilka<br />
lat temu). Andrzej ożenił się jeszcze przed rabacją z Karoliną<br />
de Toth herbu Łabędź. Mieli oni troje dzieci, lecz niestety na<br />
skutek chorób, które panowały po rabacji, dwóch ich synów<br />
zmarło; przeżyła jedynie ich córka Ewa, która stała się potem<br />
dziedziczką majątku. To za jej rządów w Bistuszowej, w drugiej<br />
połowie XIX wieku, pojawiła się po raz pierwszy w dokumentach<br />
nazwa „Kozłów" (ojciec Ewy zmarł w 1893 roku, a jej<br />
matka w 1908). W roku 1873 Ewa Rychter wychodzi za mąż za<br />
Wilhelma du Laurans, powstańca z roku 1863, który pochodził<br />
ze starego i zasłużonego rodu francuskiego, pieczętującego się<br />
herbem Własnym. Jego przodkowie osiedli w Rzeczypospolitej<br />
juź w pierwszej połowie XVIII wieku, co potwierdza archiwalny<br />
dokument z czasów króla Augusta III, pochodzący z roku 1739.<br />
Kolejny przodek Wilhelma był pułkownikiem i komendantem<br />
regimentu gwardii koronnej na dworze króla Stanisława Augusta<br />
Poniatowskiego w łatach 1780 do 1783. Ród ten w 1838<br />
roku został wylegitymowany ze szlachectwa. W roku 1874<br />
przychodzi na świat syn Wilhelma i Ewy z Rychterów - Andrzej<br />
Karol Mieczysław du Laurans.<br />
Dzieciństwo spędził Mieczysław na Kozłowie, a w wieku<br />
12 łat wysłano go na naukę do elitarnego Kolegium oo. Jezuitów<br />
w Chyrowie (wówczas najlepszej szkoły w całej Galicji),
19 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
którą ukończył w 1890 roku. Był on bardzo<br />
lubiany i szanowany. W roku 1905 ożenił<br />
się z Zofią Heleną z Myszkowskich herbu<br />
Jastrzębiec; (świadkami na ich ślubie byli:<br />
Stefan Rychter herbu Pelikan i Bolesław<br />
Bossowski herbu Ślepowron). Z tego związku<br />
narodziło się w kolejności czworo dzieci:<br />
Maria, Janina, Andrzej i najmłodsza córka<br />
Barbara. W czasie I wojny światowej przez<br />
Bistuszową w latach 1914 do 1915 przetoczyła<br />
się wojenna nawałnica, tak jak przez<br />
<strong>Tuchów</strong>, Łowczówek, Uniszową i Ryglice. Na<br />
czas działań wojennych Bossowscy wyjechali<br />
do Wiednia, a właściciele Kozłowa pojechali<br />
do kurortu w Szczawnicy, gdzie na świat<br />
przyszła Barbara du Laurans. Po tych walkach,<br />
które tam się toczyły, pozostało kilka<br />
śladów po pociskach na ścianach dworu oraz<br />
rozrzucone ciała zabitych żołnierzy, którzy<br />
zginęli w walkach. Wtedy właścicielka Ewa<br />
du Laurans poleciła swoim poddanym, by<br />
zebrać ciała żołnierzy i godnie pochować,<br />
wskazując przy tym miejsce pod przyszły<br />
cmentarz, ofiarowała też 280 m^ ziemi na ten<br />
cel. Tak powstał cmentarz numer 165, uformowany<br />
później przez Austriaków, według<br />
projektu Heinricha Scholza. W roku 1918 kończy się wielka<br />
wojna światowa, a w listopadzie tego samego roku Polska<br />
odzyskuje niepodległość i wraca na mapę Europy, do narodów<br />
wolnego świata. Radość była wszędzie, również na Kozłowie,<br />
jednak pod koniec 1919 roku doszło do tragicznego zdarzenia,<br />
Mieczysław du Laurans został postrzelony na polowaniu,<br />
co przyczyniło się do jego przedwczesnej śmierci (wcześniej<br />
jednak, Mieczysław odwiózł swego syna Andrzeja na naukę<br />
do Gimnazjum w Chyrowie). Po tych zdarzeniach rodzina<br />
z Bistuszowej, czyli pani Bossowska z córkami, odwiedzały<br />
mieszkańców Kozłowa, pocieszając ich w niedoli. Także wujek<br />
Stanisław Ignacy Bossowski, pomagał w tym czasie w zarządzaniu<br />
majątkiem. Matka Mieczysława - Ewa du Laurans przed<br />
swoją śmiercią w 1920 roku, spisała testament i podzieliła majątek<br />
między czworo swoich wnuków: Marię, Janinę, Andrzeja<br />
i Barbarę, zapisując jej część, na której stał dwór. W 1921 roku<br />
Zofia Helena du Laurans wychodzi ponownie za mąż, także za<br />
szlachcica. Jednak jej drugi mąż nie przyczynił się do rozwoju<br />
majątku, bezprawnie uzurpując sobie prawo do niego. To za<br />
„jego rządów" na początku lat trzydziestych doszło do wielkiego<br />
pożaru, który strawił czworaki, stajnie, powozy i kierat; ocalał<br />
jedynie dwór i spichlerz. Od tej pory pozostały przy dworze<br />
tylko dwie osoby: służąca Stefka i Franek Gorczyca, który zajmował<br />
się końmi. Sam dwór zachował jednak typowe elementy<br />
siedziby szlacheckiej; na ścianach wisiały cenne obrazy, broń<br />
biała i myśliwska, także trofea. W 1934 roku Barbara du Laurans<br />
wychodzi za mąż, za nauczyciela z Tuchowa - Tadeusza<br />
Wantucha. Zamieszkują razem na Kozłowie, a w roku 1935<br />
przychodzi na świat ich pierwszy syn. Niedługo potem matka<br />
Barbary, wyprowadza się z dworu ze swoim mężem Konstantym.<br />
W drugiej połowie lat trzydziestych Andrzej du Laurans<br />
sprzedał swoją część majątku i kupił dwa samochody - osobowy<br />
i ciężarowy. Były to niewątpliwie pierwsze automobile przed<br />
wojną na terenie gmin <strong>Tuchów</strong> i Ryglice, jednak po wkroczeniu<br />
okupantów hitlerowskich we wrześniu 1939 roku wojsko<br />
niemieckie zarekwirowało te pojazdy. W roku 1936 Tadeusz<br />
Wańtuch otrzymuje posadę nauczyciela i kierownika szkoły na<br />
Wołyniu koło Krzemieńca i tam też naucza, a rok później do<br />
męża przyjeżdża żona Barbara z dwojgiem małych dzieci. Na<br />
czas wyjazdu Barbara wydzierżawiła ziemię, ludziom z polecenia<br />
księdza Jakuba Wyrwy, którzy mieli ją obrabiać. Niestety,<br />
nie robili tego, za to włamali się do dworu i tam pomieszkiwali<br />
(wynosząc niektóre rzeczy), a gdy właściciele powrócili w czasie<br />
okupacji z Wołynia w 1941 roku, to nie chcieli ich wpuścić do<br />
własnego domu i jeszcze grozili, że doniosą na nich na gestapo,<br />
Kapliczka na Kozłowie fundacji<br />
dziedzica Józefa Rychtera ok. 1810 r.<br />
Rys. Krzysztof Walaszek<br />
iż rzekomo są Ukraińcami. W końcu udało<br />
się ich przepędzić, jednak skradzionych<br />
rzeczy nie odzyskano^ Nastał rok 1945,<br />
w styczniu <strong>Tuchów</strong> i okolice zostały „wyzwolone",<br />
a w maju skończyła się II wojna światowa,<br />
lecz prawdziwa wolność nie nadeszła.<br />
Władzę w Polsce przejęli komuniści i zaprowadzali<br />
nowy „porządek". Pierwszymi<br />
ofiarami tego systemu byli akowcy, Kościół<br />
i ziemiaństwo. Tych ostatnich wyrzucano<br />
z majątków i domów, które zamieszkiwali od<br />
wielu pokoleń, odbierano im też ziemię. Taki<br />
los spotkał w Tuchowie Rozwadowskich,<br />
w Bistuszowej Bossowskich, w Ryglicach<br />
Cieleckich i innych właścicieli okolicznych<br />
dworów. Jeżeli chodzi o Kozłów, to chyba<br />
tylko dlatego, że majątek został podzielony<br />
na czworo rodzeństwa jeszcze przed wojną,<br />
uchroniło go przed parcelacją, gdyż dekret<br />
o reformie rolnej nie obejmował takich obszarów<br />
ziemi. Nie przeszkadzało to jednak<br />
w tym, by właścicielom utrudniać życie.<br />
Za to, że dwór był zamieszkały, Tadeusz<br />
Wańtuch opłacał przez lata kary skarbowe,<br />
a ówczesne władze gminy Ryglice nie pozwalały<br />
na przeprowadzanie jakichkolwiek<br />
remontów. Nigdy też nie wyrażono zgody na podłączenie do<br />
dworu elektryczności. Wszystkie te działania doprowadziły<br />
w końcu do rozbiórki dworu w 1969 roku. Właściciele wybudowali<br />
wówczas w pobliżu mały, prowizoryczny dom, w którym<br />
mieszkali do początku lat osiemdziesiątych.<br />
Z rodzeństwa (rodu du Laurans) najmłodsza Barbara<br />
wyszła za Tadeusza Wantucha, Andrzej du Laurans ożenił się<br />
w Wojniczu, a zamieszkał w Tarnowie, Janina wyszła za Mariana<br />
Mroza, znanego w Tuchowie artystę malarza, a najstarsza<br />
- Maria wyszła za mąż za Władysława Jękota. Dzieci ich i potomkowie<br />
rozproszyli się po całej Polsce od Tuchowa aż po Gdańsk<br />
i Szczecin... Tadeusz i Barbara Wantuchowie byli ostatnimi<br />
właścicielami dworu na Kozłowie. Po stanie wojennym, w roku<br />
1983 majątek został sprzedany, a właściciele przeprowadzili się<br />
do Tuchowa, gdzie Tadeusz wkrótce zmarł w 1984 roku, a jego<br />
żona Barbara, dziewięć lat później w 1993 roku.<br />
Rody zamieszkujące Kozłów niejednokrotnie w przeszłości<br />
dawały dowody na wierność Rzeczypospolitej, walcząc w bitwach,<br />
powstaniach i zrywach niepodległościowych; wywodząc<br />
swe korzenie z Europy Zachodniej, potwierdzały jednak swoją<br />
postawą przynależność do Polskie Dla komunistów dwór szlachecki<br />
był jednak symbolem wszystkiego co najgorsze i taką też<br />
wiedzę zaszczepiano już najmłodszym pokoleniom. Dlatego niszczono<br />
i dewastowano polskie dwory, ale też prześladowano ich<br />
właścicieli; z dwudziestu pięciu tysięcy polskich dworów przed<br />
II wojną światową do naszych czasów przetrwało mniej niż<br />
dziesięć procent, z tego wiele zostało poważnie zniszczonych.<br />
Ten krótki rys historyczny nie rozwinął oczywiście w pełni<br />
tematów związanych z architektoniczno - historyczną<br />
genealogią polskiego dworu jako takiego, ale też nie o to tutaj<br />
chodziło. Pragnąłem w nim raczej zwrócić uwagę na fakt, jak<br />
ważne jest, aby ocalić od zapomnienia coś bardzo istotnego, coś,<br />
co kształtuje naszą świadomość^ To coś to oparta na historii<br />
- narodowa pamięć. Jej cząstką jest historia nieistniejącego<br />
już dworu na Kozłowie w Bistuszowej koło Tuchowa oraz jego<br />
mieszkańców. Historia, którą warto poznać.<br />
Opracował Tomasz Wańtuch, <strong>Tuchów</strong> <strong>2008</strong>.<br />
Powyższy tekst jest streszczeniem szerszego opracowania<br />
z 2007 roku pod tytułem: „Ocalić od zapomnienia^<br />
czyli historia dworu na Kozłowie w Bistuszowej k. Tuchowa".<br />
PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE -<br />
ALL RIGHTS RESERVED.<br />
Wykorzystywanie w całości lub we fragmentach, bez zgody autora zabronione.
20 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Specjalistyczna pomoc lekarska w Tuchowie<br />
^<br />
w I części Służby zdrowia w Tuchowie,<br />
- wydanej w 2005 roku na stronach 32 i 33<br />
przedstawiłem przebieg budowy budynku<br />
przeznaczonego na ośrodek zdrowia i szpital<br />
rejonowy w Tuchowie. Po ukończeniu<br />
budowy i przemianowaniu ośrodka zdrowia<br />
w roku 1964 na Przychodnię Rejonową od<br />
razu zorganizowano w niej wiele pracowni<br />
I poradni. Kierownikiem Przychodni Rejonowej<br />
od początku jej Istnienia była doktor<br />
Marla (Józefowicz) Wójcik. Pierwszymi specjalistycznymi<br />
poradniami ww. przychodni<br />
byty: poradnia ogólna od roku 1964 - z kilkuosobową<br />
obsadą, między Innymi pracowali<br />
w niej: doktor Jan Piotrowski, doktor<br />
Marla Józefowicz, absolwent medycyny<br />
Władysław TarneckI, doktor Władysław<br />
Chmielowski; poradnia dziecięca „D" od<br />
roku 1964 - pierwszym kierownikiem była<br />
doktor Krystyna (Hatała) Płońska; poradnia<br />
chirurgiczna od roku 1965 - pierwszym<br />
kierownikiem był doktor Longin SmulskI;<br />
poradnia stomatologiczna od roku 1964<br />
- pierwszym kierownikiem była doktor stomatolog<br />
Zofia Leś; poradnia „K" dla kobiet<br />
od roku 1964 - pierwszym kierownikiem był<br />
doktor Włodzimierz Orobeć.<br />
Większość miejscowych lekarzy<br />
I przedstawicieli władz za twórcę I organizatora<br />
działu specjalistycznej pomocy<br />
medycznej w Tuchowie uważa doktora<br />
Stanisława Jakusa, wieloletniego ordynatora<br />
oddziału wewnętrznego miejscowego<br />
szpitala. Funkcję ordynatora oddziału wewnętrznego<br />
w Tuchowie objął lek. med.<br />
Stanisław Jakus po ustąpieniu z niej lek.<br />
med. Stanisława Bema. Doktor Stanisław<br />
Jakus pełnił ją od 1 maja 1966 roku do 8<br />
maja 1995 r., kiedy to przeszedł na emeryturę.<br />
Równocześnie z funkcją ordynatora<br />
od roku 1979 był dyrektorem szpitala (kiedy<br />
zachorował doktor Orobeć), a w okresie<br />
od 8 lipca 1985 do 8 marca 1995 roku był<br />
równocześnie dyrektorem Zespołu Opieki<br />
Zdrowotnej w Tuchowie. Wśród wielu zasług<br />
w dziedzinie rozwoju opieki zdrowotnej<br />
na terenie Tuchowa wymieniony wyróżnił<br />
się dostrzeżeniem potrzeby zorganizowania<br />
na miejscu specjalistycznej opieki<br />
medycznej jako ważnego działu skutecznego<br />
leczenia. Z jego Inicjatywy zostało<br />
zorganizowanych wiele specjalistycznych<br />
poradni działających do dziś w Tuchowie.<br />
Działalność ta w ujęciu chronologicznym<br />
przedstawia się następująco:<br />
- 1 sierpnia 1978 roku zorganizowano<br />
poradnię okulistyczną - kierownikiem<br />
był doktor Krzysztof BurglelskI;<br />
- 31 października 1981 roku zorganizowano<br />
poradnię neurologiczną - kierownikiem<br />
była doktor Balbina Ujejska;<br />
- 7 stycznia 1982 roku zorganizowano poradnię<br />
reumatologiczną - kierownikiem<br />
był doktor Jacek Jordan;<br />
- w 1984 roku zorganizowano poradnię<br />
laryngologiczną - kierownikiem był<br />
doktor Jerzy Sowiński;<br />
- 11 stycznia 1989 roku zorganizowano<br />
poradnię dermatologiczną - kierownikiem<br />
była doktor Joanna Piotrowicz;<br />
- 1 września 1989 roku zorganizowano<br />
poradnię kardiologiczną - kierowniczką<br />
była doktor Dorota Jakus-Stoga; warto<br />
dodać, że pracownia ekg funkcjonowała<br />
znacznie wcześniej, pracując<br />
początkowo na przestarzałym sprzęcie,<br />
który obsługiwał doktor Zbigniew Wrona,<br />
a konsultantem nadzorującym był<br />
sam doktor Stanisław Jakus;<br />
- 1 listopada 1993 roku zorganizowano<br />
poradnię leczenia bólu - kierownikiem<br />
był doktor Andrzej Krzemień;<br />
- 1 stycznia 1995 roku zorganizowano poradnię<br />
dlabetologiczną - kierownikiem<br />
był doktor Wiesław Dudziński.<br />
Mimo faktu odejścia w 1995 roku na<br />
emeryturę doktora Stanisława Jakusa, nie<br />
zakończono w Tuchowie rozbudowy bazy<br />
specjalistycznych poradni. I tak:<br />
- 23 września 1996 roku zorganizowano<br />
poradnię neonatologiczną - kierownikiem<br />
był doktor Jacek Rakowski;<br />
- 1 marca 1997 roku zorganizowano<br />
poradnię zdrowia psychicznego, kierownikiem<br />
była doktor Alicja Kras;<br />
- 1 kwietnia 1997 roku zorganizowano<br />
poradnię psychologiczną, kierownikiem<br />
był mgr Wacław Srebro;<br />
- 1 września 1998 roku zorganizowano<br />
poradnię urologiczną, kierownikiem<br />
został doktor Marek Sandhelm;<br />
- 1 września 1999 roku zorganizowano<br />
poradnię pulmonologiczną, kierownikiem<br />
został doktor Kazimierz Kwiatkowski;<br />
- od 1999 roku zorganizowano poradnię<br />
rehabilitacyjną, kierownikiem została<br />
Grażyna Kalita- Słowik.<br />
Obecnie wiele działów leczniczych<br />
w wyniku pogłębionej specjalizacji samorzutnie<br />
wyróżniło się jako szereg odrębnych<br />
specjalistycznych poradni. W Tuchowie<br />
prym w tym zakresie wiedzie poradnia<br />
chirurgiczna z której wyodrębniono: poradnię<br />
chirurgii ogólnej, poradnię chirurgii<br />
naczyniowej, poradnię chirurgii urazowo-<br />
-ortopedycznej, poradnię chirurgii stomatologicznej.<br />
W ramach specjalistycznej opieki lekarskiej<br />
w Tuchowie działa również szereg<br />
Tucłiiw ul. Zielona 1S<br />
.¿itifu Sii'tfy*.yny fi'>(iTJttttej<br />
S ' i-'t/itl '/Ui.'/tOtviLu<br />
b r i s "<br />
BEZPUTNE SWIiDCZEHIi fOBBTiWOWEJ<br />
WIEWZDROWOTNEJ W HiMiCHUHOWY<br />
IZHiRODOWliMFUNDUSZE H ZOfiOWIA<br />
K.Z.O.Z, '^AlUBRIS" Sp. I o.D, Filia w tuctiowla<br />
PORADNIA MEDYCYNY RODZINNEJ<br />
PnOFESJONlLHAOPIEKILEI1HIVFtODINNYCH,<br />
PEHlTRÓlt,LĘKAMY POIDLI CllEJ nOOa«Y.<br />
'li.ftsi.w PO rłii<br />
Niepubliczny Zakład Opieki ZaTOg^ffiBi<br />
MEDYK i<br />
- PsiadniaMEURaiDGICZM<br />
- PnialnlaOTilLARYNGDLOGICZHft<br />
• PoradniaPSYCHOLOGICZNA ^tjm<br />
WOCHA I ŚWIĄTECZNĄ<br />
r >imbołatoryjna i wyjazdowa<br />
OPIEKA LEKARSKA I PIELĘGNIARSKA<br />
Hr lel. es 3S 2BS<br />
i-unictliiaieh - Pii|lLk; 18" - B"<br />
i .Śrtifta: CAŁA "«mli
21 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
pracowni a to: pracownia fizykoterapii,<br />
pracownia kinezyterapii, pracownia masażu<br />
leczniczego, pracownia endoskopowe,<br />
pracownia kardiologiczna, pracownia<br />
EKG, pracownia USG, RTG, pracownia<br />
psychologiczna, pracownia spirometryczna,<br />
pracownia audiometryczna oraz Inne,<br />
w tym zabiegowe I pomocnicze.<br />
Wymienione poprzednio poradnie<br />
I pracownie powstały w ramach zorganizowanego<br />
w dniu 1 stycznia 1977 roku<br />
Zespołu Opieki Zdrowotnej, którego pierwszym<br />
dyrektorem był lek. med. Stanisław<br />
Pętlic. Ten zintegrowany system placówek<br />
społecznej służby zdrowia działał w naszym<br />
rejonie przeszło 30 lat. W ostatnim dziesięcioleciu<br />
w ramach przedsięwzięć prywatyzacyjnych<br />
zorganizowano wiele prywatnych<br />
placówek leczniczych, działających<br />
w oparciu o Narodowy Fundusz Zdrowia.<br />
Od kilku lat działają w Tuchowie niepubliczne<br />
zakłady opieki zdrowotnej organizujące<br />
bezpłatne świadczenia zdrowotne w ramach<br />
umowy z Narodowym Funduszem<br />
Zdrowia. Mają one swoje poradnie, a między<br />
Innymi są to: Eskulap, Salubris, Medyk,<br />
Centrum Medyczne KOL- MED., Centrum<br />
Oka, od 12 III <strong>2008</strong> roku dołączyło też Centrum<br />
Zdrowia <strong>Tuchów</strong> ze swoim bogatym<br />
zapleczem poradni I pracowni. Działają też<br />
rozsiane po Tuchowie całkowicie prywatne<br />
gabinety lekarskie. Zamiast opisywać te<br />
nowo powstałe placówki lecznicze, sadzę,<br />
że pożyteczniejsze będzie dla czytelników<br />
zamieszczenie wywieszek Informujących<br />
o Ich działalności.<br />
Opracował<br />
Aleksander Kowalik<br />
go w yyiM ]<br />
Dla lokalnego środowiska poświęca swój czas. Jest ostatnią deską ratunku dla tych,<br />
którzy mają tylko^ szczere chęci. Gdy zawodzą własne pomysły i zdolności - to jak<br />
w dym do niej. Nie boi się wielkich wyzwań, formatów, farb i pędzla. Poprzez swoje plastyczne<br />
prace uczestniczy wielu wydarzeniach społecznych: świeckich i religijnych.<br />
Z panią Alą Pękalową z Dąbrówki Tuchowskiej rozmawia Zdzisława Krzemińska.<br />
Z.K.: - B^yło wieie okazji, aie dopiero piękny jubileusz<br />
małżeński państwa Marii - znanej powszechnie jako Ala<br />
- i Aleksandra Pękalów sprawił, że zatrzymujemy się dziś<br />
nad życiem i twórczością skromnej i - dla wielu -niezwykłej<br />
kobiety. 50 lat w pożyciu małżeńskim, a ile lat przygody<br />
z malowaniem ?<br />
A.Ii: - 50 lat w pożyciu małżeńskim minęło jak przygoda<br />
z malowaniem. Niewiele brakowało, a nasz staż małżeński<br />
byłby skrócony; tym bardziej więc cenię sobie dar przeżycia<br />
wspomnianego jubileuszu. A co dalej? Oby zawsze razem.<br />
Malowanie nadal wypełnia moje spowolnione życie, a mam<br />
świadomość, że to początek końca.<br />
Z.K.: - Jak nazywa się technika stosowana przez Panią<br />
i na czym ona polegać<br />
A.P: - Nie mam określonej techniki, a to dlatego, że<br />
prace wykonywane przeze mnie były tak różne, iż nie kierowałam<br />
się techniką, tylko potrzebą użytkową w konkretnej<br />
okoliczności. Moja praca zawodowa wiązała się z reklamą<br />
handlową, a ta podyktowana była zmianami na rynku konsumpcyjnym<br />
i usługowym. Robiłam rzeczy przede wszystkim<br />
na potrzeby zakładu pracy- najpierw w Tarnowie,<br />
później w Tuchowie - a dodatkowo dla szkół, kościołów itp.<br />
Były to - i są - drobne, na pozór niewiele znaczące akcenty,<br />
ale stanowiły uzupełnienie różnych uroczystości lokalnych,<br />
bo w tym środowisku żyję.<br />
Z.K.: - Jaka jest różnica między zapotrzebowaniem<br />
rynku kiedyś i dziś?<br />
A.P: - Nie widzę różnicy - w tej dziedzinie życia są<br />
takie same potrzeby. Zawsze były na rynku nowości, które<br />
wymagały reklamy, tak dawniej, jak dziś były wesela,<br />
zabawy, zebrania, które wymagały oprawy plastycznej.<br />
Chociaż dawniej plastyk-dekorator często musiał zrobić<br />
„coś z niczego", tzn. według własnej inwencji twórczej rozglądał<br />
się za materiałem i zdobywał go często w bogactwie<br />
natury, np. w lesie. Dziś wiele elementów gotowych nabywa<br />
się w sklepach.<br />
Z.K.: - Jak przebiega Pani praca, tzn. jakie warunki<br />
muszą b^yć spełnione, hy przyniosła pożądany efekt?<br />
A.P: - Każdy chciałby pracować w godziwych warunkach<br />
- nie zawsze tak było, jako że plastyk to człowiek, który<br />
zanim osiągnie efekt swej pracy - bałagani. Nie wszędzie<br />
można pozwolić sobie na swobodę. Trzeba lubić to, co się<br />
robi, a wtedy w każdych warunkach można osiągnąć spodziewany<br />
efekt.<br />
Z.K.: - Czy według Pani łatwiej jest realizować własne<br />
pomysły, czy pomysły innych ?<br />
A.P: - Jeśli zdarzy mi się wzorować na czyjejś pracy<br />
- jest łatwiej, bo część odpowiedzialności - według mnie<br />
- spada na poprzedniego wykonawcę. Kiedy realizuję własny<br />
pomysł, czuję niepewność, niedosyt i zawsze uważam,<br />
że powinnam to zrobić lepiej.<br />
Z.K.: - Wiele Pani prac wyznacza kalendarz liturgiczny;<br />
są to np. Święta Wielkanocne, uroczystość Bożego Ciała,<br />
odpust. Wtedy w tuchowskich kościołach są Pani dzieła.<br />
Czy w innych również?<br />
A.P: - Prace związane z liturgią były drugim moim<br />
zajęciem po pracy etatowej. Takim stałym miejscem pracy<br />
od roku 1973 po dzień dzisiejszy jest klasztor oo. Redemptorystów<br />
w Tuchowie. Moja z nim współpraca rozpoczęła<br />
się w czasie probostwa o. W. Witkowskiego. O ile dobrze<br />
pamiętam - pierwsza pracą była dekoracja odpustowa, później<br />
były prace do szopki - tu współpracowałam z głównym<br />
projektantem - o. K. Zymułą. Często o. Witkowski czekał<br />
na mnie na stacji PKP, bym jak najszybciej, po powrocie<br />
pociągiem z Tarnowa, mogła rozpocząć pracę u niego. Przez<br />
długie lata podejmowałam się różnych dekoracji zgodnie<br />
z kalendarzem liturgicznym. Tu do dziś chętnie podejmuję<br />
każde wyzwanie, ponieważ mam doskonałe warunki, życzliwą<br />
pomoc i okazywaną wdzięczność. Symbole religijne<br />
wykonywałam do wszystkich okolicznych kościołów z okazji<br />
I Komunii Świętej, Bożego Ciała i innych uroczystości. Wielu<br />
księży, pomimo tego, że zmienili miejsca swojej posługi.
22 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
nadal zamawia u mnie dekoracje; tym sposobem moje prace<br />
wędrują nie tylko do kościołów w dalszej okolicy, ale bywało,<br />
że też do Francji, Niemiec.<br />
Z.K.: - Jakie uczucia t^^arzyszą Pani w czasie i w miejscu,<br />
w którym jest Pani obecna poprzez swoje dzieła?<br />
A.P.: - W większości moje prace były wykonywane na<br />
potrzeby konkretnych okoliczności, szybko więc traciły<br />
aktualność. Cóż, w takich momentach czułam żal, że tyle<br />
pracy, zaangażowania, a za kilka godzin już nic nie znaczą.<br />
To mnie nastrajało pesymistycznie, ale na krótko, bo znów<br />
się coś działo, znów trzeba było robić coś nowego. Ale mam<br />
w swoim skromnym „dorobku" prace, które przetrwały<br />
lata; myślę, że najwięcej ich znajduje się na klasztornym<br />
wzgórzu.<br />
Z.K.: - Jak nazwalab'y Pani swoją działalność i czym<br />
ona jest w Pani życiu osobistym?<br />
A.P.: - Jest to działalność użytkowa, na życzenie osób<br />
zainteresowanych jakimś tematem. W życiu osobistym jest<br />
samorealizowaniem się - robię to, co umiem i lubię. Dlatego<br />
nie mogę powiedzieć komuś, że czegoś nie będę robić, bo^<br />
bardzo bym się żle z tym czuła. Mam satysfakcję, że zawsze<br />
za wykonaną pracę spotykałam się z wdzięcznością, zadowoleniem<br />
odbiorców, a to dodawało mi skrzydeł.<br />
Z.K.: - Jest Pani postrzegana jako osoba z bogatym<br />
doświadczeniem życiowym, zrównoważona, opanowana<br />
emanująca wewnętrznym spokojem i pogodą ducha - czy<br />
można się w tym doszukiwać zasług Pani twórczości?<br />
A.Ii: - W każdej pracy, ale chyba szczególnie w twórczej,<br />
ważna jest atmosfera. Miałam to szczęście, że dana mi była<br />
swoboda. Będąc żoną i matką dwojga dzieci, mogłam pracować,<br />
ile chciałam, poza domem, a mąż i dzieci z wielką<br />
wyrozumiałością czekali na mój powrót.<br />
Z.K.: - Co ma większy wpływ: twórczość na Pani życie<br />
osobiste czy życie osobiste na profil twórczości?<br />
A.P.: - 50 lat w pożyciu małżeńskim stanowi w pewnym<br />
sensie odpowiedź na to wymagające refleksji pytanie. Był to<br />
czas twórczości i pełni życia osobistego. Jeśli osoba bliska<br />
nie przeszkadza, przeciwnie - akceptuje to, co się robi, to<br />
uważam, że ma pozytywny wpływ na profil twórczości.<br />
Od 17 do 23 sierpnia br. w Dworku I. J. Paderewskiego<br />
w malowniczo położonej na Pogórzu Kąśnej Dolnej miała<br />
miejsce siódma edycja Festiwalu Muzyki Kameralnej<br />
Bravo Maestro. Organizowany przez Centrum Paderewskiego<br />
Tarnów-Kąśna Dolna i pod patronatem ministra<br />
kultury i dziedzictwa narodowego oraz starosty powiatu<br />
tarnowskiego, w cyklu dwuletnim, festiwal stał się już<br />
prawdziwym świętem muzyki w powiecie tarnowskim,<br />
na którym rzesza melomanów południowej Polski, w tym<br />
również bardzo licznie reprezentowany <strong>Tuchów</strong>, ma okazję<br />
posłuchać artystycznych kreacji najwybitniejszych polskich<br />
artystów. A w tym roku byli wśród nich: K. A. Kulka<br />
- dyrektor artystyczny Bravo Maestro, K. Jakowicz, B.<br />
Nizioł, K. Bąkowski i A. Gębski (skrzypce); S. Kamasa i L.<br />
Balaban (altówka), T. Strahl, R. Kwiatkowski i A. Wróbel<br />
(wiolonczela), K. Jabłoński i P. Kamasa (fortepian) oraz po<br />
raz pierwszy na festiwalu H. Kaliński grający na waltorni.<br />
wokalistka jazzowa Dorota Miśkiewicz i saksofonista H.<br />
Miśkiewicz z triem jazzowym.<br />
Tegoroczna edycja, wzorem lat poprzednich, składała<br />
się z pięciu tematycznych wieczorów. W pierwszym z nich<br />
prezentowano muzykę polską (J. Zarębski i K. Lipiński),<br />
następny poświęcono wiedeńczykom (W. A. Mozart i F.<br />
Schubert), w trzecim spotkaliśmy się z muzyką J. Brahmsa,<br />
a w czwartym z utworami przeznaczonymi na potrójną<br />
obsadę (F. Schubert, F. Mendelssohn-Bartholdy, A. Dvorak<br />
i J. Brahms). Wieczór piąty poświęcony był muzyce<br />
jazzowej, w którym wystąpili: D. Miśkiewicz - śpiew, H.<br />
Miśkiewicz - saksofon i trio jazzowe w składzie A. Jagodziński<br />
- fortepian, S. Kurkiewicz - kontrabas, K. Dziedzic<br />
- perkusja oraz Zespół Kameralny Orkiestry Filharmonii<br />
Śląskiej. Zgromadził on szczególnie licznie młodzieżową<br />
widownię. Zgodnie z tradycją festiwal zakończył się maratonem<br />
muzycznym, podczas którego w pierwszej części<br />
wykonano wybrane fragmenty prezentowanych przez pięć<br />
wieczorów utworów, w drugiej zaś były popisy mistrzów<br />
grających utwory bardzo znane, np. Marzenia miłosne<br />
Liszta w rodzinnym wykonaniu Kamasów (ojciec Stefan<br />
- altówka, syn Paweł - fortepian). Melodie cygańskie P.<br />
de Sarasatego (Krzysztof Jakowicz - skrzypce i Krzysztof<br />
Jabłoński - fortepian) czy Czardasz N. Montiego (Konstanty<br />
A. Kulka w roli głównej) i wykonywane na festiwalu po<br />
raz pierwszy (Sonata per la Grand Viola N. Paganiniego<br />
(świetna interpretacja i wirtuozeria Lecha Bałabana - altówka<br />
przy akompaniamencie K. Jabłońskiego), Adagio<br />
i Allegro R. Schumanna na waltornię (Henryk Kaliński)<br />
czy Postludium Y. Silvestrowa na wiolonczelę (rozmarzony<br />
Rafał Kwiatkowski) z towarzyszeniem fortepianu (w obu<br />
wypadkach realizowane przez P. Kamasę).
23 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Fenomen kąśnieńskiego<br />
festiwalu tkwi przede<br />
wszystkim w niepowtarzalnych<br />
składach zespołów<br />
kameralnych, które tworzą<br />
znakomici polscy wirtuozi<br />
zgodnie z potrzebami<br />
prezentowanych utworów.<br />
Jedynym znanym na tegorocznym<br />
festiwalu zespołem<br />
kameralnym byl Kwintet<br />
Warszawski, który wykonał<br />
wyśmienity skądinąd Kwintet<br />
fortepianowy g-moll J.<br />
Zarębskiego. Obcowanie na<br />
co dzień z wielką muzyką<br />
w mistrzowskim wykonaniu<br />
sprawiało, że człowiek choć<br />
przez chwilę czuł się jakby w innym świecie. Publiczność<br />
żywo reagowała na znakomite artystyczne kreacje, przez<br />
co między grającymi a słuchającymi wytworzyła się specyficzna<br />
więż. Na tę wyjątkową atmosferę, jaka panowała<br />
podczas tegorocznego Bravo Maestro, złożyło się również<br />
wszystko to, co działo się obok, a zatem przepięknie ozdobiona<br />
w rustykalnym klimacie i zaadaptowana na potrzeby<br />
festiwalu stodoła koncertowa, dworek i jego otoczenie, park<br />
ze stawem, możliwość spotkania i porozmawiania z każdym<br />
maestro-wirtuozem, przejeżdżające pociągi, których stukot<br />
kół nasuwał na myśl (dla nas odległe już) czasy przyjazdów<br />
Paderewskiego do Kąśnej, a także serdeczność i życzliwość<br />
gospodarzy; pracowników Centrum Paderewskiego wraz<br />
z p. dyrektor Krystyną Szymańską. Festiwal się skończył,<br />
ale pozostały niezapomniane wrażenia i pewność, że za<br />
dwa lata do Kąśnej Dolnej znów zjadą najwybitniejsi,<br />
aby wytrwale zdążającym do posiadłości Paderewskiego<br />
melomanom odsłonić kolejne stronice wielkiej sztuki.<br />
Niespodzianką na zakończenie festiwalu był rymowany<br />
w góralskiej gwarze tekst, który drukujemy poniżej, wyrażający<br />
wdzięczność organizatorom i artystom za wspaniałe<br />
muzyczne wieczory.<br />
opr. Jan M.<br />
Gładysz<br />
S c y n ś c i e i ^ d z i y n c n o ś ć<br />
Kiej my się tu syćka w kupie dziś zebrali,<br />
Uciesmy się tako, jak łowce na hali.<br />
Co trowke smakujom, baca im stróżuje,<br />
A wiecór przy basak śpiywki wyśpiywuje.<br />
A my? Cóz Kąśnej gościnie nom trzeba?<br />
Wiecór jes pogodny, muzycka jak z nieba.<br />
Łospiescajom hawok majstry nad majstrami,<br />
Grajom tak, ze cłowiek nie radzi z myślami,<br />
Ale sucho, nuci, gwiżdże i przezywo,<br />
A dusycka jego tako haw scynśliwo.<br />
Fcecie zić scynśliwi, uccie się wdziencności,<br />
W chałpie, przy robocie, lo swoik i gości, hej.<br />
Dyrekcyi z syrca barz piyknie i scyrze<br />
zycem, coby kupe dutków zbiyrała w łofierze<br />
I jako do tej kwili śprytnie łozdawała,<br />
a nom w Kąśnyj Dolnyj muzycka wcions grała.<br />
Fcem tys dzisiok pedzieć: niech zijom sponsory!<br />
Bez nik mo nas Ignaś telo wielkie fory.<br />
Niek się nie strachajom i talarki mnozom -<br />
Ludziska dziynkujom Wom s pomocom Bozom!<br />
Fcem ugłoskać władze te z góry i z dołu.<br />
Bez to, ze się s nami ciesyć fcom pospołu.<br />
Suchocie muzyki, specyjalni goście.<br />
Za rok nos do Kąśnej ku sobie zaproście.<br />
Wdziyncność się należy panu Marianowi -<br />
Choć go łapsko boli, Fazioli gotowy.<br />
Kapelusik ściongom przed calom obsługom,<br />
Wierzem, co festiwol nie był Wom za dugo.<br />
„Bravo" ku potomnym Mietek kameruje -<br />
Taki zalotany, ze nic nie zepsuje.<br />
Teroski się zegnom z Wami na tyj hali,<br />
Zicem, coby za rok sićka się spotkali. Hej!<br />
<strong>Tuchów</strong> - Kąśna Dolna <strong>2008</strong>, jag<br />
Venimus, vidimus. Deus vicit - „Przybyliśmy, zobaczyliśmy,<br />
a Bóg zwyciężył" - to słowa Jana III Sobieskiego<br />
napisane w noc po wiktorii wiedeńskiej. Na Kahlenbergu<br />
w stolicy Austrii 7 września uczczono 325. rocznicę odsieczy<br />
wiedeńskiej. Na tej uroczystości zaśpiewał Sanktuaryjny<br />
Chór Mieszany z Tuchowa.<br />
Impreza odbyła się z rozmachem. W uroczystej mszy<br />
Św., sprawowanej z ceremoniałem wojskowym, brali udział<br />
przedstawiciele najwyższych władz Polski i Austrii oraz<br />
wielotysięczny tłum pielgrzymów. Kazanie wygłosił bp<br />
Józef Zawitkowski z Łowicza, a mszy przewodniczył biskup<br />
polowy gen. dyw. Tadeusz Płoski, który powiedział:<br />
Zwycięstwo polskiego oręża i koalicji państw europejskich<br />
pod wodzą naszego króla ocaliło kulturę i chrześcijaństwo<br />
Europy, wpisując się głęboko w jej dzieje. Zadecydowało<br />
o jej losie.<br />
W liturgii uczestniczył Chór Archikatedry Katowickiej<br />
pod dyrekcją Krzysztofa Kagańca, chór z Milówki pod kierunkiem<br />
Ireny Zając oraz Sanktuaryjny Chór Mieszany<br />
z Tuchowa z dyrygentem Janem Gładyszem.<br />
Następnie delegacje polska i austriacka złożyły wieńce<br />
w kaplicy Jana III Sobieskiego. W uroczystościach wzięli<br />
udział przedstawiciele wojska austriackiego i polskiego<br />
na czele z generałem broni Waldemarem Skrzypczakiem<br />
- dowódcą wojsk lądowych, przedstawiciele władz samorządowych<br />
Wiednia oraz Polonia z Austrii. Przed trybuną honorową<br />
defilowała Kompania Reprezentacyjna Dowództwa<br />
Polskich Wojsk Lądowych oraz Kompania Reprezentacyjna<br />
Austriackich Wojsk Lądowych. Następnie koncert i musztrę<br />
paradną zaprezentowała Orkiestra Reprezentacyjna<br />
Polskich Wojsk Lądowych pod dowództwem majora Artura<br />
Czereszewskiego. - Chciałbym tu, w szczególnym miejscu,<br />
na Kahlenbergu, zameldować wspaniałemu królowi Janowi<br />
III Sobieskiemu, że jego wizja wolnej, solidarnej i szanującej<br />
odrębność kultur^^ą Europy jest przez nas kontynuowana<br />
- powiedział gen. broni Waldemar Skrzypczak.
24 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Odsiecz wiedeńska to wyprawa<br />
wojsk polskich w 1683<br />
roku pod wodzą króla Jana<br />
III Sobieskiego, idących na<br />
pomoc wojskom austriackim<br />
przeciwko oblegającym Wiedeń<br />
wojskom tureckim. Była<br />
to jedna z najważniejszych<br />
bitew decydujących o łosie<br />
Europy.<br />
Imprezie towarzyszyły<br />
także doroczne Dożynki Połskie<br />
w Austrii oraz 25. rocznica<br />
pobytu Jana Pawła II na<br />
Kahlenbergu. W uroczystościach<br />
dożynkowych udział<br />
wzięły: Zespół Pieśni i Tańca<br />
„Lachy" z Nowego Sącza pod<br />
kierownictwem Teresy Grochal<br />
i Zespół Pieśni i Tańca<br />
im. Władysława Reymonta z Lipiec Reymontowskich pod<br />
kierownictwem Teresy Pszczółki oraz Grupa Taneczna<br />
Związku Podhalan w Wiedniu „Zakopane" pod kierownictwem<br />
Tadeusza Gąsienicy - Fronka.<br />
Nasz pobyt w stolicy Austrii rozpoczęliśmy już w sobotę<br />
(6.09.) odwiedzinami kompleksów zamkowych w Schonbrunn<br />
- posiadłości cesarzowej Sissi - wraz z przyległymi<br />
do zamku ogrodami. Następny etap to atrakcje parku<br />
rozrywki - czyli Prater w Wiedniu. Po południu udaliśmy<br />
się do Grossengersdorfu, gdzie zostaliśmy ugoszczeni przez<br />
zaprzyjaźnioną orkiestrę dętą w ramach rewizyty. Przed<br />
kilku laty tamtejszy zespół Harmonia grał na niedzielnej<br />
sumie w sanktuarium, a potem koncertował na tuchowskim<br />
rynku. Dzięki życzliwości miejscowego proboszcza<br />
z powodzeniem śpiewaliśmy podczas wieczornej mszy św.<br />
Kolejnym punktem naszej wizyty był udział w lokalnym<br />
„święcie winnic i piwnic", które stało się okazją do wspólnego<br />
śpiewu, tańca i degustacji austriackich specjałów.<br />
Radosną przystań znaleźliśmy pod namiotem w winiarni<br />
Leo Roegnera. Były wspomnienia i tradycyjny „prosit", czyli<br />
nasze „na zdrowie". Pełni wrażeń z niewielkiej miejscowości<br />
pod Wiedniem i na Kahlenbergu wracaliśmy do Tuchowa na<br />
tzw. Mały Odpust i do naszych codziennych obowiązków.<br />
Pragniemy bardzo serdecznie podziękować naszym<br />
drogim przyjaciołom z Austrii: p. kapelmistrzowi Reinhardowi<br />
Krizso i jego małżonce Marianne, rodzinie Rognerów,<br />
naszym rodakom: Agnieszce i Grzegorzowi Trepom za organizację<br />
pobytu, wspaniałą gościnę i czas nam poświęcony<br />
oraz ks. proboszczowi za śpiewaną modlitwę w kościele<br />
parafialnym. Wyrazy wdzięczności kierujemy do p. Zofii<br />
Beklen i Polonii austriackiej z p. Bronisławem Karasiem<br />
na czele, którzy zaprosili nasz zespół na te uroczystości.<br />
Dziękujemy również osobom towarzyszącym chórowi<br />
w podróży, a nade wszystko państwu Marii i Wiesławowi<br />
Wróblom, którzy życzliwie wsparli nasz wyjazd. Mamy<br />
nadzieję, że po pobycie na Kahlenbergu wielu z nas spojrzy<br />
na potrzebę organizowania patriotycznych uroczystości<br />
z innej perspektywy.<br />
Kamil<br />
Wszołek<br />
Unseren Aufenthalt in Österreichs Hauptstadt beganen wir am Samstag (6.Sep.) mit der Besichtigung vom Schloß<br />
Schönbrunn - dem Anwesen der Kaiserin Sissi, und den angrenzenden Gartenanlagen. Als nächstes besuchten wir den<br />
Wiener Prater mit seinen Attraktionen. Am Nachmittag wurden wir in Großengersdorf vom befreundeten Blaßorchester<br />
empfangen. Vor ein paar Jahren besuchte dortiger Musikverein „Harmonia" <strong>Tuchów</strong>. Er spielte während der Sonntagsmesse<br />
und anschliessend auf dem <strong>Tuchów</strong>er Marktplatz. Etwas hungrig und müde genossen wir das üppige Mittagessen.<br />
Anschliessend begleiteten wir gesanglich die Abendmesse, was wir dem Wohlwollen des dortigen Pfarrers verdanken.<br />
Der nächste Programmpunkt war das lokale Weinfest, das „Kellerfest". Es gab uns die Gelegenheit gemeinsam zu singen<br />
und zu tanzen. Wir lernten die leckeren österreichischen Spezialitäten kennen. Die freundliche Winzerei Leo Rögner<br />
war an diesen Abend unser „Anlaufhafen". Wir haben alte Erinnerungen aufgefrischt und das traditionelle „Prost!"<br />
und „Na zdrowie!" hat auch nicht gefehlt. Reich an Eindrücken aus Großengersdorf und dem Kahlenberg fuhren wir<br />
zurück nach <strong>Tuchów</strong> zur sog. „Kleinen Wallfahrt" und zu unseren alltäglichen Pflichten.<br />
Wir bedanken uns recht herzlich bei unseren Freunden aus Östrerreich, dem Kapellmeister Hr. Reinhard Krizso<br />
und seiner Gattin Marianne, dem ganzen Orchester, der Familie Rögner sowie unseren Landsleuten Agnieszka und<br />
Grzegorz Trepa für die Vorbereitung unseres Aufenthaltes, die Gastfreundschaft und die Zeit, die sie uns gewidmet<br />
haben. Wir bedanken uns beim Herrn Pfarrer für die Ermöglichung des Auftritts unseres Chores während der heiligen<br />
Messe. Ein Dankeschön richten wir an Fr. Zofia Behlen und die polnische Gemeinde in Österreich angeführt vom Hr.<br />
Bronisław Karaś, die uns zu den Feierlichkeiten eingeladen haben. Wir bedanken uns bei allen die den Chor während<br />
der Reise begleitet haben, besonders bei Eheleuten Maria i Wiesław Wróbel, die so freundlich waren, unsere Reise zu<br />
unterstützen.<br />
Übersetzung - Kristof Drabik
25 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
y<br />
f e i t O ^ a l / o h ó r ó w ^ c / c / l e i í ^ e / C í ^ n t í c r w TC^Y^omjC^<br />
><br />
Już po raz trzeci w konkursowych<br />
szrankach spotkały się w Tarnowie<br />
zespoły chórałne. Zainicjowany przed<br />
łaty przez ks. mgr. Stefana Króła,<br />
ówczesnego szefa Referatu Muzyki<br />
Kościełnej przy tarnowskiej kurii, festiwał<br />
chórów działających w diecezji<br />
przeszedł metamorfozę i po dwóch<br />
edycjach diecezjalnych stał się ogólnopolskim.<br />
Organizacyjnego trudu<br />
podjął się obecny dyrektor Wydziału<br />
Muzyki Kościelnej, ks. Grzegorz<br />
Piekarz we współpracy z Wydziałem<br />
Kultury UM, Starostwem Powiatowym<br />
i Centrum Paderewskiego oraz<br />
parafiami: katedralną i Matki Bożej<br />
Fatimskiej, a także Diecezjalnym Studium<br />
Organistowskim w Tarnowie. To<br />
właśnie z jego inicjatywy w sobotę, 20<br />
września do Tarnowa zjechały chóry<br />
z Częstochowy, Krosna, Limanowej,<br />
Ludźmierza, Mielca, Nowego Sącza,<br />
Nysy, Szczecina, Tuchowa i Warszawy.<br />
W konkursie wzięły udział również<br />
trzy tarnowskie chóry. Przesłuchania<br />
odbywały się w kościele Matki Bożej<br />
Fatimskiej w godzinach przedpołudniowych,<br />
zaś uroczysta Msza św. na<br />
zakończenie festiwalu oraz ogłoszenie<br />
wyników - w tarnowskiej katedrze.<br />
Liturgii, podczas której śpiewały<br />
połączone chóry pod dyrekcją ks. G.<br />
Piekarza, przewodniczył i homilię<br />
wygłosił delegat ks. bpa ordynariusza<br />
- ks. infułat Władysław Kostrzewa.<br />
Chórzyści korzystali ze specjalnie<br />
przygotowanego zeszytu zawierającego<br />
wszystkie śpiewy podczas Mszy<br />
Św. (a także utwory obowiązkowe do<br />
wykonania na festiwalu), który komputerowo<br />
złożył Mariusz Łabędź. Na<br />
organach grał organista katedralny,<br />
Sławomir Barszcz.<br />
Decyzją jury w składzie: ks. prof.<br />
A. Zając - przewodniczący oraz prof.<br />
Lidia Matynian, prof. Marta Wierzbieniec<br />
i prof. Jerzy Kurcz najlepszym<br />
chórem festiwalu okazał się<br />
Chór Kameralny Akademii Rolniczej<br />
w Szczecinie pod dyrekcją Iwony Wiy<br />
\<br />
Merunowicz na rocznicę koronacji w Tuchowie<br />
w uroczysty sposób obchodzono w tuchowskim sanktuarium<br />
104. rocznicę koronacji cudownego obrazu Matki<br />
Bożej Tuchowskiej. O godz. 17.00 rozpoczęła się adoracja<br />
Najświętszego Sakramentu, którą prowadzili bracia klerycy<br />
z WSD w Tuchowie. Następnie mszy św. koncelebrowanej<br />
przez redemptorystów przewodniczył i okolicznościowe<br />
kazanie wygłosił o. superior Kazimierz Pelczarski. Podczas<br />
mszy Św. śpiewał Sanktuaryjny Chór Mieszany, m.in. napisaną<br />
przez tuchowskiego organistę do słów K. Wiszniewskiego<br />
na 100. rocznicę koronacji pieśń do Matki Bożej Tuchowskiej<br />
Ziemi Tarnowskiej Piękna Pani oraz wielogłosowo opracowaną<br />
Mszę jubileuszową ks. K. Pasionka. Ostatnim akcentem rocznicowych<br />
obchodów był recital organowy. Stało się bowiem<br />
niepisaną tradycją po zbudowaniu 29-głosowych organów<br />
0 trakturze mechanicznej przez firmę W. Truszczyńskiego<br />
z Warszawy, że w rocznicę koronacji organizowane są również<br />
koncerty. Tegorocznym wykonawcą był dobrze znany<br />
w Tuchowie Maurycy Merunowicz z Krakowa, który przed<br />
laty raczył nas urokliwym muzycznym cyklem Bach - Mozart<br />
- Mendelssohn, a na 104. rocznicę pokusił się o poszerzenie<br />
tego repertuaru. Recital rozpoczęła Toccata i fuga d-moll J.S.<br />
Bacha wykonana nie tylko w oryginalnej szacie brzmieniowej,<br />
ale i ciekawej interpretacji. Następnie zabrzmiały 3 chorały<br />
geniusza baroku: Hewi t-riumphieret Gottes Sohn; Ich ruf zu Dir<br />
Jes'u Christ oraz Wer nur den lieben Gołł walłen, które w ocenie<br />
znanego badacza muzyki lipskiego kantora, A. Schweitzera,<br />
stanowią jego oryginalny katechizm i wyznanie wiary. Wzruszająca<br />
była dedykacja ich wykonania dla mającego zdrowotne<br />
kłopoty synka p. U. i Z. Dunajów. Nowością w tym cyklu były<br />
utwory J.L. Kresa {Trio F-dur i B-dur) o bardzo kameralnym<br />
1 ciepłym brzmieniu. Doskonałość formy i stylu objawiła<br />
się w Andante F-dur W.A.<br />
Mozarta, które na organy<br />
zaaranżował, podobnie jak<br />
wiele innych utworów, sam<br />
koncertmistrz. Powrót do<br />
źródeł nastąpił w Suitę du<br />
Premier Ton L.N. Clerambault.<br />
Z tego cyklu usłyszeliśmy<br />
Fugę i Duo brzmiące<br />
jeszcze w renesansowej<br />
konwencji. Ostatnim utworem<br />
recitalu była potężna<br />
śniewskiej - Salamon. W doborowym<br />
towarzystwie nagrodzonych zespołów<br />
znalazł się również Sanktuaryjny Chór<br />
Mieszany, który w bieżącym roku obchodzi<br />
65 rocznicę swego istnienia. Za<br />
wykonanie utworów T. Flaszy {Chwalcie<br />
Pana), M. Gomółki (Pana ja wzywać<br />
będę), A. Lotti'ego (Stabat Mater),<br />
F. Nowowiejskiego {Parce Domine), K.<br />
Pasionka {Laúdate Dominum) i J. Surzyńskiego<br />
{Wszystkie trony niebieskie)<br />
tuchowscy chórzyści otrzymali wyróżnienie.<br />
Wszyscy uczestnicy festiwalu<br />
otrzymali pamiątkowe dyplomy oraz<br />
płytę CD z nagraniem dopołudniowych<br />
przesłuchań. Godne podkreślenia jest<br />
zaangażowanie uczniów tarnowskiego<br />
DSO w prace przygotowawcze przed<br />
festiwalem, jak i podczas jego trwania.<br />
Przez cały dzień, od godzin rannych aż<br />
do wieczora, słuchacze studium w sposób<br />
niezwykle serdeczny i dyskretny<br />
opiekowali się zespołami, służyli radą<br />
i byli przewodnikami po festiwalowych<br />
ścieżkach. Brawo.<br />
><br />
mag<br />
Introdukcja i passacaglia<br />
d-moll M. Regera naszpikowana<br />
kontrastami dynamicznymi<br />
i technicznymi<br />
karkołomnościami. Owacją na stojąco słuchacze dziękowali<br />
krakowskiemu artyście za tę muzyczną ucztę i wyklaskali<br />
bis - ^rtg z opery Rinaldo J. F. Haendla opracowaną na organy<br />
przez Merunowicza. Jak przystało na tradycję recital zgromadził<br />
sporą liczbę słuchaczy, dla których muzyka organowa<br />
stanowi źródło duchowych przeżyć i artystycznych wrażeń.<br />
Organizatorzy składają serdeczne podziękowania wszystkim<br />
sponsorom, a w szczególności burmistrzowi Tuchowa - p.<br />
Mariuszowi Rysiowi i kustoszowi sanktuarium - o. Eugeniuszowi<br />
Leśniakowi oraz nieustannie współpracującym<br />
właścicielom prywatnych firm: pp. M. Boratyńskiemu, U. i Z.<br />
Dunajom, B. i M. Mazurom, R. Osice, R. i R. Płowieckim,<br />
A. i M. Sajdakom, L. Szaramie, W. Wąsowi, J. Wróblowi i A.<br />
Wójcikowi, dzięki którym udało się zrealizować zaplanowany<br />
na 104. rocznicę koncert.<br />
Jan<br />
Gładysz
26 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
W<br />
Jan Pawei II - wychowawca mtodjch<br />
^<br />
w celu upamiętnienia pontyfikatu i nauk Ojca<br />
Świętego Konferencja Episkopatu Polski ustanowiła 12<br />
października VIII Dniem Papieskim. Jego hasło to: Jan<br />
Paweł II - wychowawca młodych.<br />
Pamiętamy, że Ojciec Święty zwracał szczególną uwagę<br />
na ludzi młodych. Gdy był kapłanem, biskupem i kardynałem,<br />
zawsze dla młodzieży miał czas. Interesował się jej problemami,<br />
rozmawiał, dyskutował, pisał listy, głosił kazania<br />
i prowadził rekolekcje. Mówił wtedy o pogłębianiu wiary,<br />
uczestnictwie w życiu sakramentalnym, o przygotowaniu<br />
do życia małżeńskiego, rodzinnego i społecznego. Zachęcał<br />
do walki z sobą i ze światem o sprawiedliwość, prawdę,<br />
uczciwość, o czystość i szlachetność. Stawiał przed nimi<br />
chrześcijański obowiązek dążenia do świętości.<br />
Przed świętami Bożego Narodzenia odwiedzał ośrodki<br />
akademickie, łamał się opłatkiem i składał życzenia. Brał<br />
udział w „godzinach świadectwa". Cieszył się, że młodzi<br />
poprzez rozważanie słowa Bożego i czynny udział w liturgii<br />
odkrywają na nowo Chrystusa i budują żywy Kościół.<br />
W uroczystość św. Stanisława Kostki przybywał do<br />
bazyliki Najświętszego Serca<br />
Jezusowego i poświęcał studentom<br />
skrypty, podręczniki<br />
i książki. Mówił wtedy:<br />
Są one warsztatem waszej<br />
pracy, ale trzeba sobie powiedzieć,<br />
że na tym warsztacie ja<br />
mam wypracować swoją świętość,<br />
bo świętość jest zawsze<br />
konkretna. Jest to świętość<br />
Stanisława Kostki, który był<br />
uczniem, studentem, a później<br />
nowicjuszem jezuickim, ałe<br />
jest to też świętość studenta<br />
czy studentki politechniki,<br />
akademii ekonomicznej i rolniczej,<br />
medycyny - świętość<br />
przyszłego lekarza, ,inżyniera, ^<br />
adwokata, nauczyciela itd.(...) Świętość to jest życie inten^;ywne,<br />
nie rozlazłe, nie zmarnowane, życie dojrzałe. (...) Po to<br />
poświęcacie te przedmioty, abyście się uświęcali, studiując<br />
z ich pomocą. Książka poświęcona niech wam przypomina,<br />
że trzeba łączyć pracę z modlitwą, trzeba od modlitwy pracę<br />
zacz'ynać, trzeba p-racę w modlitwę zamieniać.<br />
Po liturgii wspólna agapa trwała do późnej nocy. Karol<br />
Wojtyła nie mógł rozstać się z młodzieżą. Mówił: Jak człowiek<br />
wejdzie w tę młodzież, to ani nie wie, kiedy północ przyjdzie.<br />
W uroczystość św. Karola po godz. 19.00, po wyjściu<br />
oficjalnych gości, przybywała młodzież. W podarunku kardynał<br />
otrzymywał pieska owczarka z włóczki, by pilnował<br />
jego trzody, samolot odrzutowy z plastiku, by w każdej<br />
chwili mógł lecieć do Rzymu, narciarza pluszowego, by<br />
przecierał szlaki zjazdowe na stokach Tatr, dwa duże<br />
serca z piernika-symbole miłości kardynalskiej i studenckiej.<br />
Kardynał Wojtyła sprawował Eucharystię.<br />
Młodzi śpiewali przy gitarze współczesne pieśni religijne.<br />
Uradowany przyszły Papież tak zwracał się wtedy do swych<br />
młodych gości:<br />
Ta wielka radość pochodzi stąd, że w epoce, w której<br />
niecało jest zakładania, młodzi ludzie chcą żyć prawdą<br />
(...), uważając, że ważniejsze od tego wszystkiego jest to, żeby<br />
b^yć sobą, być wiernym sobie, być w swojej duszy wiernym<br />
Chrystusowi.(...)"<br />
Młodych ludzi zafascynowała prostota przyszłego<br />
Papieża, jego otwartość, niepretensjonalność, uśmiech,<br />
rzeczowość i mądrość<br />
Te krakowskie spotkania ze studentami i młodzieżą<br />
oazową były inspiracją do ustanowienia Światowych Dni<br />
Młodzieży. ŚDM odbyły się także Polsce w 1999 r. na Jasnej<br />
Górze. Było to spotkanie przełomowe, bo spotkali się po<br />
raz pierwszy młodzi ze Wschodu z rówieśnikami z Europy<br />
Zachodniej.<br />
15 stycznia 1995 r. zaś 5 min osób uczestniczyło we Mszy<br />
Św. z Janem Pawłem II kończącej X SDM w stolicy Eilipin-Maniłi.<br />
Było to największe zgromadzenie w historii ludzkości.<br />
Pierwszym przedstawicielem polskiej młodzieży, wyniesionym<br />
na ołtarze przez Jana Pawła II, jest 16-letnia<br />
Karolina Kózkówna. Jej beatyfikacja odbyła się 10 czerwca<br />
1987 r. w Tarnowie.<br />
Podczas ŚDM przestrzegał, aby młodzi nie uciekali od<br />
odpowiedzialności w ułudę<br />
alkoholu, narkotyków, indywidualizmu<br />
i wirtualnego<br />
świata, w przelotne związki<br />
nieprowadzące do małżeństwa<br />
i założenia rodziny, aby<br />
nie stawali po stronie obojętności,<br />
cynizmu czy gwałtu,<br />
aby przede wszystkim nigdy<br />
nie stali się Bogiem dla samych<br />
siebie. Usilnie prosił,<br />
aby wymagali od siebie, nawet<br />
gdyby inni od nich nie<br />
wymagali.<br />
Młodzież jest adresatem<br />
ostatniego orędzia umierającego<br />
Papieża. Wieczorem,<br />
kiedy powiedziano Ojcu<br />
Świętemu, że na Placu św. Piotra modli się za niego<br />
młodzież, ten odpowiedział ruchami warg, z których można<br />
było odczytać: Szukałem was, teraz wy przyszliście do<br />
mnie, i za to wam dziękuję.<br />
Ojciec Jan Góra powiedział, że młodzież lgnęła do<br />
Papieża, ponieważ pokazywał on nie tylko piękno kapłaństwa,<br />
ale był też poetą, aktorem sportowcem, filozofem.<br />
To imponowało młodzieży. Nikomu nie schlebiał.<br />
Mówił, że pójście za Ewangelią jest trudne, ale pokazywał<br />
zarazem, ze to piękna droga. Był w tym prawdziwy. Pragnął<br />
dobra młodych ludzi, bo ich kochał. A gdy się kogoś<br />
naprawdę kocha, to pragnie się jego dobra. Choć Papież<br />
stawiał młodzieży wysokie wymagania moralne, był dla<br />
niej największym autorytetem, przyjacielem, wręcz idolem.<br />
Na spotkaniach z nim wrzawa była nieraz taka, jak podczas<br />
koncertów gwiazd rocka.<br />
I dlatego dla młodzieży Ojciec Święty, dzięki owej<br />
wewnętrznej spójności słowa i postawy, stał się wzorem<br />
wychowawcy, wzorem do naśladowania. Był także świadkiem,<br />
że młodość nie jest kwestią wieku, lecz przylgnięciem<br />
do świata Boga, który każdego, wszystko i stale odnawia,<br />
czyniąc młodym.<br />
Renata<br />
Gąsior
27 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Powitanie grup-y w liceum<br />
Grupowe zdjęcie w tle z zamkiem<br />
w Nowym Wiśniczu<br />
Obiad w kawiarni „Stare Mury"<br />
w Nowym Wiśniczu<br />
Zwiedzamy wiśnicki zamek Kmitów<br />
i Lubomirskich<br />
W sali balowej zamku w Wiśniczu<br />
Od 14 do 20 września <strong>2008</strong> r.<br />
w Liceum Ogólnokształcącym im.<br />
Mikołaja Kopernika w Tuchowie<br />
gościliśmy kołejną grupę uczniów<br />
i nauczycieli z partnerskiego gimnazjum<br />
z Niemiec. Wymianę zorganizowali<br />
i kierowali nią już po<br />
raz czternasty nauczyciele Jan<br />
Gogola i Stanisław Obrzut.<br />
W tym roku przyjechało 15<br />
uczniów i 3 nauczycieli. Na czele<br />
grupy opiekunów była pani Ułrike<br />
Adler, kierująca projektem po<br />
panu Peterze Błaskewitzu, który<br />
przeszedł na emeryturę. Pozostałe<br />
opiekunki to nauczycielki Giseła<br />
Maiłander i Carmen Weiłer. Goście<br />
przybyli autokarem do Tarnowa<br />
w niedzielne przedpołudnie 14<br />
września. Przywitała ich zimna<br />
i deszczowa aura, ale ich pobyt<br />
będzie bogaty w gorące wrażenia.<br />
Po odebraniu gości w Tarnowie<br />
przyjechaliśmy do liceum, gdzie<br />
po powitaniu przez organizatorów<br />
poznali swoich gospodarzy. Niedzielę<br />
uczniowie niemieccy spędzili<br />
w goszczących ich rodzinach.<br />
W poniedziałek, 15 września,<br />
po powitaniu w szkole przez dyr.<br />
Zbigniewa Budzika mieli okazję<br />
poznać szkołę i wziąć udział w lekcjach.<br />
W dalszej kolejności była<br />
wizyta w ratuszu u burmistrza<br />
Tuchowa. Pan burmistrz Mariusz<br />
Ryś serdecznie powitał wszystkich,<br />
a następnie przedstawił strukturę<br />
gminy i jej zadania. W swoim wystąpieniu<br />
podkreślił, że dużą wagę<br />
przywiązuje do wymian młodzieżowych<br />
z zaprzyjaźnionymi miastami.<br />
W spotkaniu wziął udział także<br />
dyrektor Domu Kultury Janusz<br />
Kowalski. Następnie zwiedzaliśmy<br />
<strong>Tuchów</strong>. Na klasztornym wzgórzu<br />
naszym przewodnikiem był Jan<br />
Gładysz, organista w sanktuarium.<br />
Niezapomnianych wrażeń<br />
dostarczył wszystkim krótki koncert<br />
organowy w jego wykonaniu.<br />
Niestety, rozpadało się, nie zwiedziliśmy<br />
klasztornego ogrodu.<br />
Wieczór spędziliśmy przy kominku<br />
w gościnnej bacówce na Brzance<br />
u pani Alicji Sołakiewicz.<br />
Na dziedzińcu wewnętrznym wiśnickiego<br />
zamku<br />
Spotkanie z przewodnikami przed<br />
Barbakanem w Krakowie<br />
Na ulicy Floriańskiej w Krakowie
28 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
W gabinecie Łukaszewicza w skansenie naftowym w Bóbrce W pawilonie wystawienniczym Zwiedzamy skansen naftowy<br />
w Bóbrce<br />
Grupa niemiecka w kopalni soli w Bochni W kaplicy św. Kingi bocheńskiej kopalni Zaczynamy zwiedzanie od przejażdżki<br />
podziemną kolejką<br />
P. Ulryka Adler, opiekunka grupy niemieckiej<br />
Zwiedzamy Tarnów Przed mauzoleum Bema w Parku Strzeleckim<br />
w Tarnowie<br />
W Lipnicy<br />
Murowanej
29 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Oficjalne pożegnanie w liceum przez<br />
wicedyrektor Barbarę Zagórską<br />
Grupa w trakcie pożegnalnej kolacji w liceum<br />
Pamiątkowe zdjęcie z opiekunką grup-y<br />
niemieckiej Ulryką Adler<br />
Adrian Czapla i uczestniczki<br />
z Illingen<br />
wymiany<br />
Arek Pękala wraz z koleżankami z Illingen<br />
We wtorek, 16 września, udaliśmy się autokarem do Bobrki k. Krosna,<br />
aby zwiedzić tamtejszy skansen kopalnictwa naftowego. Oprowadzani<br />
byliśmy przez dwóch przewodników. Uczniowie niemieccy byli<br />
zaskoczeni, że w Polsce po raz pierwszy na świecie dokonano destylacji<br />
ropy naftowej i że dokonał tego właśnie tutaj Ignacy Łukasiewicz. Mimo<br />
niesprzyjającej pogody wycieczkę należy zaliczyć do udanych. Potem<br />
udaliśmy się przez przejście graniczne w Barwinku do słowackiego<br />
Bardejova, gdzie mieliśmy okazję zwiedzić miasto oraz zrobić zakupy,<br />
płacąc jeszcze w koronach słowackich. Następnie, przekraczając granicę<br />
słowacko-polską w Koniecznej, dotarliśmy przez Gorlice do Ciężkowic<br />
i do Tuchowa.<br />
Środę, 17 września, spędziliśmy w stolicy Małopolski, Krakowie.<br />
Wraz z przewodnikami zwiedzaliśmy szlak królewski. Ważniejsze<br />
przystanki w trakcie zwiedzania to: kościół Mariacki, Collegium Maius,<br />
Sukiennice, bazylika oo. Franciszkanów, słynne papieskie okno, ulica<br />
Kanonicza i katedra na Wawelu. Potem gościliśmy na obiedzie w restauracji<br />
„Morskie Oko" przy pl. Szczepańskim. Uczniowie mieli również<br />
czas na indywidualne zwiedzanie i zakupy.<br />
Kolejny dzień pierwotnie mieliśmy spędzić w Szczawnicy i na spływie<br />
Dunajcem, ale musieliśmy skorygować plan ze względu na niesprzyjającą<br />
pogodę. Udaliśmy się do kopalni soli w Bochni. Zwiedzaliśmy ją w dwóch<br />
grupach z przewodnikiem w j. polskim i j. angielskim. Od naszej ostatniej<br />
wizyty z grupą polsko-niemiecką w kopalni sporo się zmieniło. Mieliśmy<br />
okazję przejechać się podziemną kolejką, a niektórzy odważyli się usiąść<br />
na 146-metrowej zjeżdżalni. Kolejnym punktem programu był przejazd<br />
do Nowego Wiśnicza, gdzie najpierw przy rynku w kawiarni „Stare<br />
Mury" zjedliśmy obiad. Potem udaliśmy się do zamku Kmitów i Lubomirskich.<br />
Tam zapoznaliśmy się z burzliwą jego historią. Mieliśmy także<br />
okazję obejrzeć prace uczniów i nauczycieli z miejscowego liceum sztuk<br />
plastycznych. Po zwiedzeniu zamku udaliśmy się do Lipnicy Murowanej,<br />
miejsca znanego nam głównie z tradycji wyplatania pięknych palm wielkanocnych.<br />
W tym miasteczku urodził się święty Szymon z Lipnicy, którego<br />
niedawno kanonizował papież Benedykt XVI. Obejrzeliśmy kościół<br />
stojący w miejscu, gdzie stał jego dom rodzinny. Potem niektórzy udali<br />
się pod zabytkowy drewniany kościółek św. Leonarda, który znajduje<br />
się na liście światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.<br />
W piątek, 19 września, zwiedzaliśmy Tarnów (rynek, katedra, Park<br />
Strzelecki). Wieczorem spotkaliśmy się w liceum na pożegnalnej kolacji.<br />
Wicedyrektor Barbara Zagórska posumowała pobyt gości i podziękowała<br />
wszystkim organizatorom.<br />
W sobotę, 20 września, goście spędzili przedpołudnie w rodzinach.<br />
Potem spotkaliśmy się na pożegnalnym obiedzie w liceum. Następnie<br />
odwieźliśmy gości do Tarnowa, skąd udali się autokarem do Niemiec.<br />
Pragnę podziękować wszystkim, którzy wspomogli nas organizacyjnie<br />
i finansowo przy organizacji tej wymiany. Słowa podziękowania kieruję<br />
do Starostwa Powiatowego w Tarnowie, burmistrza Tuchowa, dyrektora<br />
liceum, pracowników administracyjno-obsługowych<br />
szkoły.<br />
Szczególne podziękowania należą<br />
się rodzicom uczniów naszego<br />
liceum oraz samym uczniom,<br />
którzy mimo niesprzyjającej aury<br />
stworzyli nastrój, który na długo<br />
zostanie w pamięci naszych gości.<br />
Mogliśmy się o tym przekonać<br />
przy pożegnaniu, kiedy z niejednych<br />
oczu popłynęły łzy.<br />
Do zobaczenia, tym razem<br />
Zdjęcie grupowe uczestników wymiany<br />
w Illingen w czerwcu przyszłego roku!<br />
mgr Jan Gogola, nauczyciel j. niemieckiego<br />
Autor zdjęć J. Gogola
30 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Projekt siedliskich gimnazjalistów<br />
Wspólnie z p. Zofią Kapalką oglądamy<br />
zdjęcia.<br />
p i jff<br />
jfT'Ill.<br />
iożnica (synagoga) - rok budowy 1911<br />
len z rysunków p. Bronisława Kapalki.<br />
Niemieckie oddziały przed ratuszem<br />
u Tuchowie w czasie II wojny światowej.<br />
Wiosna 1942 - widok na rynek.<br />
Po realizacji projektu Socrates<br />
Comenius przez Publiczne Gimnazjum<br />
w Siedliskach przyszedł czas na kolejne<br />
działania. Jest to proje^
31 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
W muzeum Podpolani w Detvie.<br />
W detviañskiej izhie regionalnej.<br />
Polsko-czeska grupa na zamku w Mikulovie.<br />
Z wizytą u starosty Mikulova p. Rostislava<br />
Kostiala w Urzędzie Miejskim.<br />
historię ratusza i miasta Tuchowa.<br />
Później udaliśmy się do mieszkania<br />
p. Zofii Kapałki, żony nieżyjącego juź<br />
tuchowskiego artysty malarza p. Bronisława<br />
Kapałki. R Zofia udostępniła<br />
nam cenne zbiory męża, fotografie,<br />
rysunki, Irtóre mogliśmy zeskanować<br />
i wykorzystaćw naszym projekcie. Tak<br />
więc początek naszych prac był bardzo<br />
owocny. Zainteresowała nas również<br />
kronika Szkoły Podstawowej w Tuchowie,<br />
Irtóra prowadzona jest bardzo<br />
dokładnie od lat 1965/66. Nie obyło<br />
się również bez wizyty naszej projektowej<br />
grupy w tuchowskim klasztorze<br />
i spotkania z o. Kazimierzem Plebankiem,<br />
który jest skarbnicą wiedzy<br />
historycznej nt. Tuchowa i okolicznych<br />
wiosek. Z ogromnym zaciekawieniem<br />
słuchaliśmy opowiadań o. Kazimierza,<br />
jak powstawał tuchowski klasztor<br />
i kościół Matki Bożej w Tuchowie,<br />
jakie były dzieje cudownego obrazu.<br />
Na własne oczy mogliśmy obejrzeć<br />
rękopisy i starodruki klasztorne, mogliśmy<br />
odczytać spis łask, l
32 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
nie przewiduje również wymian<br />
uczniowskich, co jednak nie znaczy, że<br />
są zabronione lub niewskazane, wręcz<br />
przeciwnie.<br />
Postanowiliśmy więc, że zorganizujemy<br />
wyprawę do Detvy na Słowacji<br />
oraz do Mikulova w Czechach. Wizyta<br />
dotyczyła z jednej strony projektu<br />
eTwinning, a z drugiej - była jednym<br />
z punktów obchodów Dnia Wiosny<br />
w Europie <strong>2008</strong> w naszym gimnazjum.<br />
Był to kolejny europejski projekt,<br />
w którym brały udział szkoły z całej<br />
Europy. Kampania Dnia Wiosny w Europie<br />
miała różne tematy przewodnie<br />
w kolejnych latach szkolnych. W roku<br />
<strong>2008</strong> w nawiązaniu do Europejskiego<br />
Roku Dialogu Międzykulturowego<br />
miała służyć promocji dialogu międzykulturowego<br />
oraz zwiększeniu<br />
świadomości młodych ludzi na temat<br />
różnorodności kulturowej, największej<br />
wartości naszego wspólnego europejskiego<br />
dziedzictwa.<br />
2 czerwca wraz z jedenastoma<br />
uczniami wyruszyliśmy na wizytę do<br />
Detvy. Jazda była bardzo przyjemna,<br />
cudna pogoda, za oknami Tatry i wspaniałe<br />
nastroje! Po powitaniu i obiedzie<br />
nastąpiło zapoznanie się z uczniami<br />
tamtejszej szkoły, ^
33 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
T.SZ.: - W większości przypadków jestem ja. Przynoszę<br />
pomysł na próbę, obrabiamy go z całym zespołem i z tego<br />
powstaje konstrukcja utworu.<br />
K.M.: - Minął miesiąc od Waszego występu w Sopocie.<br />
Jak wyglądała droga po "Słowika Publiczności"?<br />
T.SZ.: - Nagroda publiczności w Sopocie to pewien etap<br />
w naszej twórczości, w twórczości zespołu "Pectus". W 2005<br />
roku pięciu chłopaków postanowiło tworzyć swoją autorską<br />
muzykę i prezentować na koncertach szerszej publiczności.<br />
Nagroda Grand Prix w Międzynarodowym Konkursie Piosenki<br />
CARPATHIA FESTIVAL 2006 pozwoliła nam wydać<br />
autorską płytę z 5 utworami w 2,5 tys. egzemplarzy. Przeznaczona<br />
była do promocji zespołu. Wysyłaliśmy ją do rozgłośni<br />
radiowych, wytwórni, managerów, do osób, które zajmują się<br />
profesjonalnie zespołem. Po CARPATHIA FESIVAL był występ<br />
w Opolu. Przystąpiliśmy do eliminacji z autorskim utworem<br />
w regionalnym ośrodku w Rzeszowie. Spośród 30 zespołów<br />
zostaliśmy wybrani do etapu warszawskiego, gdzie przeszliśmy<br />
do dziesiątki finałowej. W Opolu wykonaliśmy utwór cover<br />
„Noc komety" Budki Suflera. Po tym występie nawiązaliśmy<br />
współpracę z profesjonalnym managerem Monika Paprocką,<br />
która zajmuje się między innymi zespołem Varius Manx. To<br />
uważamy za wielki sukces. Wraz z managerem obraliśmy kilka<br />
opcji rozwojowych dla zespołu. Postanowiliśmy zgłosić się<br />
do Festiwalu w Sopocie. Wspólnie z Tomkiem Bonarowskim<br />
i managerem, spośród trzech utworów napisanych przeze<br />
mnie, wybraliśmy piosenkę „To, co chciałbym ci dać". Piosenka<br />
przeszła eliminacje i z 210 profesjonalnych zespołów zostaliśmy<br />
wybrani do finałowej jedenastki. Potem słuchacze Radia<br />
ZET i telewizji TVN wybrali nas do piątki, która zagrała na<br />
deskach Opery Leśnej. Nie spodziewaliśmy się, że zdobędziemy<br />
"Słowika Pubłiczności".Ogromna niespodzianka, bo piosenka<br />
zaczęła się podobać.<br />
K.M.: - Zostaliście nazwani „czarnym koniem" sopockiego<br />
festiwalu, i nie chodzi tylko o barwy, w jakach<br />
zespół się prezeniw/e. Jakie to uczucie, kiedy „kasuje<br />
się" znane zespoły sceny muzycznej w Polsce?<br />
T.SZ.: - Zespół Blue Cafe, Formacja Nieżywych Schabuff,<br />
Video i Anna Wyszkoni, PIN, Piotr Rubik, Marcin Rozynek to<br />
zespoły, które już od jakiegoś czasu istnieją na polskim rynku<br />
muzycznym, ale Festiwal w Sopocie jest konkursem piosenki,<br />
a nie zespołów. Zgłoszona przez nas piosenka spodobała się<br />
publiczności. Zespół bazuje na muzyce łat 80. i niektórzy<br />
zarzucają nam "nieświeżość", jednak wnieśliśmy coś nowego,<br />
ponieważ spodobało się.<br />
K.M.: - Piosenka „To, co chciałbym ci dać" niezaprzeczalnie<br />
podbiła publiczność, o czym świadczy jej<br />
obecność na listach przebojów Radia Zet, RMF i regionalnych<br />
rozgłośniach. Kiedy możemy spodziewać<br />
się pł:yt:y?<br />
T.SZ.: - W październiku wchodzimy do profesjonalnego<br />
studia radiowego w Gdańsku i razem z Tomkiem Bonarowskim,<br />
który nagrywał płyty z O.N.A, Anitą Lipnicką i Porterem,<br />
z Krzysiem Krawczykiem będziemy nagrywać. Płyta ukaże się<br />
na początku stycznia 2009 roku.<br />
K.M.: - Gracie szeroko pojętego rocka. O piosence<br />
„To, co chciałbym ci dać" można powiedzieć, że jest<br />
rockową balladą sentymentalną. W jakim klimacie<br />
będzie płyta?<br />
T.SZ.: - Będzie dużo brzmień standartowych. Bazujemy na<br />
łatach 80. Na tej muzyce się wychowałem i jej elementy przemycam<br />
do twórczości. Dużo szerokości, przestrzeni i melodii.<br />
Będą utwory brzmieniowo mocniejsze, gitarowe; utwory z pazurem,<br />
z nutą progresywną. Mam nadzieję, źe każdy znajdzie<br />
coś dla siebie.<br />
K.M.: - Poprzez to, co robicie, pomagacie także innym.<br />
Zespól zagrał dla chorej Marceliny Wó,jcik. Jakie<br />
są Wasze ideały?<br />
T.SZ.: - Wierzę, źe jest wiele zespołów, które grają charytatywnie.<br />
Jeśli w ten sposób możemy pomóc innym, to jak<br />
najbardziej. Wszyscy wiedzą, źe pieniądze to nie wszystko.<br />
Liczy się też idea. Wielkim autorytetem są dla nas rodzice. To<br />
oni od dziecka wpajają strukturę wartości, by później na tych<br />
ramach oprzeć całe życie.<br />
K.M.: - „Niech ten sen nie kończy się nigdy-"- słowa<br />
jednej z Waszych piosenek. Sen k^^arzy się z marzeniami.<br />
Możesz zdradzić, jakie marzenia ma zespół<br />
"Pectus"?<br />
T.SZ.: - Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kiedyś marzyliśmy,<br />
żeby założyć zespół i grać utwory autorskie. Dziś dążymy do<br />
tego, aby być jak najbardziej profesjonalnym zespołem. Żeby to,<br />
co robimy, było naturalne, a z drugiej strony marketingowo na<br />
najwyższym poziomie. Chcielibyśmy, aby muzyka wypływała<br />
z serca i trafiała do szerokiego grona słuchaczy. Ważne jest,<br />
aby stawiać sobie cele i wytrwale do nich dążyć, oczywiście nie<br />
za wszelką cenę. Największym marzeniem każdego człowieka<br />
jest samorealizacja, także moim i zespołu.<br />
K.M.: - Życzymy więc spełniania kolejnych marzeń<br />
i z niecierpliwością czekamy na płytę.<br />
Wywiad przeprowadziła Katarzyna Madejska<br />
1. Sprawy organizacyjne:<br />
• opracowano wzór legitymacji członka<br />
TMT;<br />
• prowadzona jest weryfikacja członków<br />
Towarzystwa. Zgodnie ze statutem<br />
skreślono dotąd 19 zapisanych,<br />
którzy od lat nie przejawiali żądnej<br />
aktywności, nie płacili składek, nie<br />
odpowiedzieli na pismo Zarządu TMT<br />
lub odpowiedzieli odmownie. Trwają<br />
rozmowy z innymi niespełniającymi<br />
obowiązków statutowych.<br />
2. Realizacja projektu „Działaj Lokalnie":<br />
• zgodnie z planem w czerwcu i w lipcu<br />
wyznakowano na nowo szlak<br />
„Wokół Tuchowa". Pod kierunkiem<br />
prezesa Koła PTTK, Piotra Firleja,<br />
znakowanie odnowili i wyznakowali<br />
nowe odcinki członkowie PTTK, TMT<br />
oraz niezrzeszeni sympatycy: Piotr<br />
Antoniuk, Patryk Bielak, Karol Boratyński,<br />
Bartosz Budzik, Stanisława<br />
Burza, Marek Chrząszcz, Jan Firlej,<br />
Przemysław Firlej, Ryszarda Firlej,<br />
Michał Gryzło, Agnieszka Iwaniec,<br />
Paulina Jurek, Katarzyna Klimek,<br />
Józef Kozioł, Dominik Lewicki, Kinga<br />
Łądkiewicz, Dawid Lempa, Artur Malisiewicz,<br />
Marek Marchwica, Monika<br />
Marszałek, Helena Michalak, Seweryn<br />
Nowak, Jerzy Orobeć, Krzysztof<br />
Regucki, Anna Sajdak, Marcin Sajdak,<br />
Jakub Siembab, Marcin Siwek, Rafał<br />
Sobamia, Michał Solarz, Sylwia Wiatr.<br />
Przepracowali łącznie 311 godzin.<br />
Szlak liczy obecnie 23,6 km. Potrzebne<br />
do znakowania materiały zakupił<br />
i przekazał Urząd Miejski. Wszystkim<br />
zaangażowanym w te prace Zarząd<br />
TMT składa serdeczne podziękowanie.<br />
Wkrótce ukaże się przewodnik<br />
Szlak „Wokół Tuchowa";<br />
po szlaku lub jego fragmentach<br />
organizowane są przez TMT i Koło<br />
PTTK wycieczki dla młodzieży szkolnej,<br />
z których skorzystało już kilka<br />
szkół;<br />
26.09. br. odbył się I Rajd im. Tadeusza<br />
Wantucha po szlaku „Wokół Tuchowa",<br />
w którym wzięło udział 290<br />
osób, w tym 262 uczniów ze szkół<br />
w: Jodłówce, Burzynie, Karwodrzy,<br />
Piotrkowicach, Buchcicach, Mesznej,
34 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Siedliskach, Dąbrówce, Tuchowie<br />
(Liceum Ogólnokształcące i Zespół<br />
Szkół Ponadgimnazjalnych). W ten<br />
sposób uczczono pamięć twórcy tegoż<br />
szlaku, wyznakowanego z okazji<br />
650-lecia lokacji Tuchowa. Młodzież<br />
wędrowała różnymi jego odcinkami,<br />
aby zgrupować się w ośrodku rekreacyjnym<br />
w Tuchowskim Lesie;<br />
• w szkołach gminy został przeprowadzony<br />
szkolny etap konkursu<br />
krajoznawczego „Na szlaku «Wokół<br />
Tuchowa» odkryj, co się w regionie<br />
chowa", etap gminny przewidziany<br />
jest na początek października;<br />
• Centrum Animacji Społecznej HORY-<br />
ZONTY kontrolowało realizację programu<br />
„Działaj Lokalnie" i stwierdziło,<br />
iż odbywa się ona zgodnie<br />
z planem.<br />
3. Członkowie TMT sprzedają cegiełki<br />
na renowację starego cmentarza<br />
w Tuchowie. W październiku (od 26 do<br />
3J<br />
31) i w listopadzie (od 2 do 9) w pobliżu<br />
kościołów i cmentarzy będą prowadzić<br />
na ten cel zbiórkę do puszek.<br />
4. Zarząd Towarzystwa Miłośników<br />
Tuchowa oraz Koła PTTK nr 76 serdecznie<br />
dziękują tym wszystkim firmom<br />
i instytucjom, których właściciele lub<br />
dyrektorzy wsparli finansowo albo rzeczowo<br />
organizację I Rajdu im. Tadeusza<br />
Wantucha po szlaku „Wokół Tuchowa".<br />
Są to:<br />
• Restauracja „Płowiecki"<br />
• Piekarnia E. Więcek<br />
• Dom Handlowy „Trójka" W. Wróbel,<br />
J. Grzenia, J. Nowak<br />
• Hurtownia Jaj „Martin" Jan Firlej<br />
• Wytwórnia Znaków Drogowych WI-<br />
MED<br />
• Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych<br />
• Przewóz Osób i Towarów „Kambus<br />
II" Biuro Podróży „Krystyna" (bezpłatne<br />
przewiezienie uczestników<br />
po imprezie)<br />
Kwiaciarnia „Milusia" Leszek Szarama<br />
Przedsiębiorstwo Wielobranżowe<br />
„SOW-PLAST" A.P. Sowa<br />
Firma Usługowo-Handlowa „BET-<br />
-POL" Adam Wójcik<br />
Apteka Prywatna mgr Maria Piech<br />
PHPU „Ewa" Leszek Sutkowski Poręba<br />
Radlna<br />
Przedstawiciel Ubezpieczeniowo-Finansowy<br />
Waldemar Dusza Zabłędza<br />
a także:<br />
p. Jerzy Orobeć (wszechstronna pomoc<br />
w organizacji imprezy)<br />
Leśniczy Jan Wrona (udostępnienie<br />
ośrodka i drewno na ognisko)<br />
00. redemptoryści (wypożyczenie<br />
aparatury nagłaśniającej)<br />
p. Rafał Magiera - przewodnik<br />
Tarnowskie Centrum Informacji<br />
Turystycznej (materiały promocyjne<br />
o regionie tarnowskim)<br />
Zarząd Oddziału PTTK w Tarnowie<br />
Zespół Parków Krajobrazowych.<br />
Przewodnicząca Zarządu TMT<br />
Stanisława Burza<br />
O I Rajdzie im. Tadeusza Wantucha<br />
po szlaku „Wokół Tuchowa" - kilka refleksji komandora<br />
Dwie tuchowskie organizacje nawiązały współpracę<br />
na płaszczyźnie, która wchodzi w zakres zainteresowań<br />
obydwu: propagowanie wiedzy o Tuchowie i regionie,<br />
zwłaszcza wśród młodzieży szkolnej, bo poziom tej wiedzy<br />
jest, delikatnie mówiąc, niewysoki, mimo dość licznych<br />
publikacji.<br />
Temu celowi służyć mają wspólne przedsięwzięcia:<br />
odnowienie szlaku „Wokół Tuchowa", wycieczki po tym<br />
szlaku (z propozycji skorzystało już kilka szkół), rajdy, konkursy<br />
krajoznawczo-historyczne, fotograficzne, II wydanie<br />
(uaktualnione) przewodnika po szlaku. Cieszy to, że coraz<br />
więcej nauczycieli rozumie znaczenie właściwej kolejności<br />
w poznawaniu świata przez młodzież: najpierw <strong>Tuchów</strong>,<br />
później Warszawa, Wiedeń i Nowy Jork^<br />
Jednym z tych przedsięwzięć przybliżających młodym<br />
naszą małą ojczyznę jest, pomyślany jako impreza cykliczna,<br />
rajd imienia twórcy szlaku - Tadeusza Wantucha; w tym<br />
roku pierwszy, w dziesiątą rocznicę jego śmierci.<br />
Organizatorzy tej masowej (290 uczestników) imprezy<br />
chcieli, aby przekazać jej uczestnikom podstawowe wiadomości<br />
o regionie i patronie szlaku, co później miało zostać<br />
potwierdzone wynikami konkursów rajdowych: piosenki<br />
turystycznej oraz: „Poeta na szlaku", „Reporter na szlaku",<br />
„Malarz na szlaku", „Turysta na szlaku". Miały one na<br />
celu, oprócz zabawy, zmusić do pewnego wysiłku intelektualnego.<br />
Chcieli także dać uczestnikom pamiątkę w postaci<br />
rajdowego znaczka.<br />
Organizatorzy dziękują nauczycielom - opiekunom grup<br />
za twórcze włączenie się w realizację programu rajdu.<br />
Impreza tego typu organizowana była po raz pierwszy,<br />
stąd zapewne niedociągnięcia, z których organizatorzy<br />
wyciągną wnioski na przyszłość.<br />
Na koniec refleksja smutna: stanowczo za dużo po<br />
uczestnikach rajdu w ośrodku pozostało: opakowania po<br />
r^<br />
cukierkach, pokrywki od kubków z żurkiem, także na<br />
stawach, niedojedzone resztki, serwetki, a worki na śmieci<br />
pozostały prawie puste.<br />
Józef Kozioł<br />
A oto rymowanka, która zwyciężyła<br />
w konkursie „Poeta na szlaku"; jej autorkami<br />
są uczennice Zespołu Szkół w Karwodrzy<br />
- Ewelina Husarz i Eliza Janura.<br />
Przyszliśmy do lasu<br />
Narobić hałasu.<br />
Lecz leśniczy nam zakazał<br />
I dwa stawy nam pokazał.<br />
Ledwo wyszliśmy pod górę.<br />
Wprost w błotnistą wielką dziurę.<br />
Pan przewodnik nam do ucha<br />
Szepnął, że to szlak Wantucha.<br />
Człowiek to był nadzwyczajny.<br />
Szlak wymyślił superfajny.<br />
Dziś deptamy ścieżki tego<br />
Turysty przebojowego.<br />
Wyznakował szlak genialny.<br />
Zostawiając ślad widzialny.<br />
My tym szlakiem wędrujemy<br />
Okolicę poznajemy.
35 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Wakacyjna przygoda - znakowanie<br />
w czasie ostatnich wakacji wykonaliśmy śmiałą akcję,<br />
którą, ze względu na powszechną dysortografię, nazwano:<br />
„Więc choć pomaluj mój szlak". Malowanie szlaku odbywało<br />
się w ramach IV edycji projektu „Działaj Lokalnie", o nazwie<br />
„Na szlaku «Wokół Tuchowa» odkryj, co się w regionie<br />
chowa". Nasze dzieło polegało na inwentaryzacji, czyli<br />
ogólnym remanencie ścieżki turystycznej dookoła Tuchowa,<br />
która została wyznakowana w 1990 roku. Tej pracy podjęły<br />
się zawsze niezawodne, gotowe i zwarte koło PTTK oraz<br />
Towarzystwo Miłośników Tuchowa. Byłbym nieuczciwy,<br />
gdybym nie wspomniał o sympatykach tych dwóch towarzystw.<br />
Też gotowych i zwartych.<br />
Malowanie polegało na przykładaniu odpowiednich<br />
szablonów do wybranych miejsc, pracy pędzlem i ewentualnych<br />
poprawkach. Jeszcze długo będą nas prześladować<br />
kolory żółty i czarny. Nawet teraz, gdy zamknę oczy, widzę<br />
żółty prostokąt z ostentacyjnie czarną kropką. To znak,<br />
który przyszło nam powielać wiele dziesiątków razy. Głównym<br />
problemem koordynatorów projektu było zebranie na<br />
tyle mobilnej grupy, aby mogła ona wyruszyć wcześnie rano<br />
i pracować przez większą część dnia. Wiadomo, że w okresie<br />
wakacyjnym młody człowiek jest chętny do wysiłku<br />
jak sąsiad do ściszenia telewizora,<br />
jednak każdy poświęcał<br />
na projekt tyle czasu, ile tylko<br />
mógł. I tak wspólnymi siłami,<br />
krok po kroku, udało obejść<br />
się nam cały <strong>Tuchów</strong> dookoła.<br />
Często (jeśli nie zawsze) wracaliśmy<br />
bardziej wymalowani<br />
niż ściany na dworcach, tak że<br />
jedynie po wysuniętej szczęce<br />
i cichym rzężeniu dało się w nas<br />
rozpoznać istoty ludzkie. Z radością<br />
wyruszaliśmy rankiem<br />
czyści, by wrócić po południu<br />
zmienieni jak prywatna firma,<br />
która przeszła w ręce państwa.<br />
Po każdym malowaniu odbywał Sara Bajorek, Gimnazjum Publiczne w Burzynie - pierwsze<br />
się obrzęd niemiłosiernego mycia miejsce w rajdowym konkursie plastycznym „Malarz na szlaku".<br />
naszych ciał rozpuszczalnikiem,<br />
podczas którego dało się słyszeć ciche pomruki w stylu:<br />
„Niech to szlaka" bądź „Urwał nać!". W każdym razie<br />
podobne. Należy tutaj wspomnieć, iż te grube pokłady farby,<br />
która tak ochoczo lgnęła do naszych ciał, to żaden przejaw<br />
jej świadomej formy życia. Po prostu jakoś tak sama ręka<br />
drgnęła, kiedy przechodziło się przy zbyt czysto wyglądającej<br />
koleżance.<br />
Malując szlak, zdobywaliśmy wiedzę o ludziach: były<br />
pewne przejawy zwykłej ludzkiej nieżyczliwości, w większości<br />
jednak mieliśmy do czynienia z przyjazną i empatyczną<br />
postawą mieszkańców, której towarzyszyło dokarmianie<br />
i litościwe kiwanie głowami.<br />
Malowanie szlaku testowało odporność na stres. Naprawdę<br />
trzeba zachować zimną krew, kiedy twój własny<br />
pies cię nie poznaje spod warstw farby i próbuje ci odgryźć<br />
nogę. Do wartych wzmianki zdarzeń można zaliczyć paniczną<br />
ucieczkę przed nawałnicą, paniczną ucieczkę podczas<br />
nawałnicy oraz paniczną ucieczkę przed właścicielem pola,<br />
przez które się panicznie uciekało. W takich warunkach<br />
świetnie się czuli członkowie nieformalnej grupy PTTK<br />
Extream Team, którzy mieli wprawę w działaniu w sytuacjach<br />
kryzysowych.<br />
Malowanie szlaku wymagało trzeźwego myślenia. Nie<br />
chodziło o to tylko, żeby rozpoznawać, czy kółko, które się<br />
namalowało, jest czarne na żółtym polu, czy żółte na żółtym<br />
polu. Należało również zwracać szczególną uwagę, czy to,<br />
na czym się maluje, to przydrożny kamień, czy pochylony<br />
do przodu kolega. Nie można było pomylić bezpańskiego<br />
drzewa z drzewem pańskim, czyli takim, które rośnie komuś<br />
na ogrodzie lub zrobiono z niego dom.<br />
Malując szlak, nie można było zapomnieć o podstawowych<br />
zasadach dobrego wychowania. Zawsze należy pamiętać,<br />
że wykrzyknięcie prostego słowa „przepraszam!" do<br />
tego, kto cię aktualnie goni, jest przejawem savoir-vivre'u.<br />
Za każde podanie puszki z farbą trzeba podziękować koleżance,<br />
a nawet lekko ją uścisnąć (oczywiście w ramach koleżeńskiej<br />
wdzięczności), bo inaczej już ci puszki więcej razy<br />
nie poda. Również, kiedy się wylewa na czyjąś głowę całe<br />
opakowanie czarnej, wypadałoby powiedzieć „proszę". Jak<br />
widać panowała wśród nas miła i rodzinna atmosfera.<br />
Podczas malowania zwiedzaliśmy naszą małą ojczyznę.<br />
Mogliśmy podziwiać przepiękne panoramy naszego Tuchowa,<br />
chyba że akurat zasłaniała je ściana deszczu i gradu, na<br />
widok której zdrowy instynkt doradzał paniczną ucieczkę.<br />
W zimne i wyjątkowo długie<br />
poranki nad grodem Tucha unosiła<br />
się ociężała i flegmatyczna<br />
mgła, znad której było widać<br />
jedynie wieże kościołów.<br />
Podczas malowania poznawaliśmy<br />
ciekawych ludzi. I ich<br />
skłonności. Na długo zapadł<br />
nam w pamięci miły starszy<br />
pan, który chciał, aby namalować<br />
szlak na posiadłości jego<br />
sąsiada, oraz jego sąsiad, który<br />
chciał, aby namalować szlak na<br />
posiadłości miłego starszego<br />
pana. Interesujące osobowości<br />
można było spotkać i potem<br />
o tym komuś opowiedzieć, jeśli<br />
utrzymało się odpowiedni dystans<br />
między sobą a spotkaną interesującą<br />
osobowością. Grupa znakarzy różnie była nazywana<br />
przez mijanych tubylców. Być może z powodu tej iskry<br />
szaleństwa w oczach, jaką się widzi u wyjątkowo złośliwych<br />
nauczycieli, a być może przez kamizelki z farby, które swoją<br />
odpornością mogłyby rywalizować z kevlarem, byliśmy<br />
nazywani Potwornym Regimentem, Jeźdźcami Apokalipsy<br />
bądź Siódmą Trąbą Pańską. Było nam naprawdę przykro,<br />
kiedy na nasz widok na wieżach biły dzwony, matki zamykały<br />
okna i drzwi, dzieci z płaczem uciekały do domów<br />
a mężczyźni na gwałt chowali węgiel do piwnicy. Czuliśmy<br />
wtedy, że jesteśmy niedoceniani.<br />
Dzięki znakowaniu naszego szlaku odnieśliśmy wrażenie,<br />
że wnieśliśmy coś do historii naszego miasta, coś, co<br />
nie zniknie tak szybko jak 2 zł na leżące na ulicy. Urosła<br />
nasza drobnomieszczańska duma i poczucie dobrze wykonanego<br />
obywatelskiego obowiązku. Tym samym apeluję<br />
do mieszkańców naszego miasta, aby czynnie brali udział<br />
w jego rozwoju turystycznym, np. fundując pomnik z inskrypcją:<br />
„Ku wiecznej pamięci dzielnych znakarzy, którzy<br />
swą altruistyczną postawą pokazali, że można dać z siebie<br />
więcej niż się otrzymało, a prawdziwa przyjemność płynie<br />
z obdarowywania niż z posiadania, wdzięczni rodacy".<br />
Przemysław Firlej
36 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
"^gfting ^ucbowski"<br />
w ramach VI edycji programu „Działaj Lokałnie"<br />
nauczyciel Liceum Ogólnokształcącego w Tuchowie, mgr<br />
Stanisław Obrzut wraz z grupą młodzieży realizują projekt<br />
„Rafting Tuchowski". Ma on na celu popularyzację kajakarstwa<br />
rekreacyjnego, turystyki kajakowej oraz raftingu<br />
z wykorzystaniem szlaku wodnego, jakim jest rzeka Biała.<br />
Chcemy ponownie przywrócić dla turystyki po wielu,<br />
wielu latach zapomnienia nasz szlak wodny, ożywić go<br />
i wypromować oraz przypomnieć o możliwości uprawiania<br />
tej pięknej formy turystyki i rekreacji na naszym terenie.<br />
Przygotowana i przeszkolona młodzież klas sportowych<br />
spływała rzeką Białą. Nabyte doświadczenia i umiejętności<br />
pozwolą nam zorganizować w przyszłości grupowe raftingi<br />
i spływy tą rzeką. Wszystkich zainteresowanych i posiadających<br />
niezbędne umiejętności już teraz zachęcamy do<br />
spływu na trasie Lubaszowa (most) - Lowczów (most). Na<br />
tym odcinku można spotkać wszystkie typowe elementy<br />
rzeki górskiej o niskim stopniu trudności: bystrza, odwoje,<br />
kaskady, progi, głazy, oraz rzeki nizinnej: zatoczki, płycizny,<br />
łachy żwiru, "boniory" i przepłynąć go nawet przy niskim<br />
stanie wody.<br />
Projekt został przygotowany i jest realizowany z pomocą<br />
dyrekcji Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja<br />
Kopernika w Tuchowie, rady rodziców i Centrum Animacji<br />
Społecznej „HORYZONTY" w Tarnowie, którym serdecznie<br />
dziękujemy!<br />
Dziękujemy także za pomoc i wsparcie:<br />
- Burmistrzowi Tuchowa Panu Mariuszowi Rysiowi<br />
- Panu Kamilowi Pleszyniakowi (KaMiLeOn) z Gubina<br />
- Firmie Państwa Kamykowskich z Piotrkowic - Kambus<br />
- przewóz osób autobusem.<br />
Do zobaczenia na szlaku z wiosłem w ręku!<br />
Stanisław Obrzut<br />
27 sietpnia iOOS<br />
PrMcjyïiiif morçiry picrwjzy odcifKk hlsCcrii<br />
Z^lb^Tdzy, ramreuczona ¡«I obuema<br />
relac^ z uroc^ystiïâcl naddni¿ tainiejuej<br />
szkchle rmlenJii Pj^wl^i IF, PrjuJjęl?<br />
dyskusja, Cif kuiritci. rozbudowy sakcHy<br />
powinien nftdćtl istnieć., skaro lA'ypcInll }uî<br />
Ftvoie zadanie. Spr^MtucUnle ïë ïwa^j<br />
dzialairtoícl «ohyAa Ewa Micha^ek.<br />
o ekołogi i psiczoly napisał jMnypHczelan<br />
•Mbert Tíadwiu». Swego .^bloflosławleńŁl-wa'<br />
inicjatywie w iknvie witÇF^^m udilelll<br />
rnlejiCywy (JtübtMzcí ks, Stefan WiciuJski.<br />
Kil te i:z\varty periodyk wydłodz^cy na<br />
terenie gminy TudU'«. ^st«niatyf:Zhl^ ulfi^<br />
ztfj^ sit daeychCiSi Juihowskio Wicici',<br />
T>gdłi:>wiai)l(a' p ySiedliszczanm''.<br />
i. f i !<br />
V m g ^ O f e & t y ^ w Z d b ł ę d z y<br />
J Ę S i 23-24 sierpnia <strong>2008</strong> roku były dniami Świętowania mieszkańców<br />
»^ł^B, i wsi Zabłędza.<br />
-^•^^Jli Radny wsi Tadeusz Zakrzewski, sołtys Ewa Michałek i rada sołecka,<br />
grono pedagogiczne Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Zabłędzy<br />
oraz Dom Kultury w Tuchowie byli organizatorami drugiego<br />
• Ctwatty periodyk festynu dla mieszkańców wsi i gości.<br />
M w giBlale Tiichćw Okazja była podwójna: druga rocznica nadania Szkole Podstawowej w Zabłędzy imienia<br />
Jana Pawła II oraz święto plonów - dożynki.<br />
Nasza<br />
Na uroczystościach gminę <strong>Tuchów</strong> reprezentowali: burmistrz Mariusz Ryś, z-ca burmistrza<br />
Kazimierz Kurczab, przewodniczący Rady Miejskiej Ryszard Wrona i dyrektor<br />
wies Domu Kultury w Tuchowie Janusz Kowalski, obecny był proboszcz parafii Piotrkowice ks.<br />
Stefan Michalski.<br />
Zabłędza Uroczystości rozpoczęły się w sobotę turniejem piłki nożnej, do którego zgłosiło się kilka<br />
Wiei Ziibtfd^â w gminie Tuchćw drużyn piłkarskich, reprezentujących miejscowości: Zabłędza, Karwodrza i <strong>Tuchów</strong> (trampkarze<br />
młodsi, juniorzy i oldboje). Najlepsi za swoje zwycięstwa otrzymali piłki do gry, dla<br />
ma 'Alasrką g
37 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
szkoły. Ponadto był konkurs wiedzy o Janie Pawle II,<br />
konkursy i zabawy sportowe z nagrodami dla dzieci oraz<br />
całych rodzin. Dużą popularnością wśród dzieci cieszyła<br />
się trampolina oraz dmuchana zjeżdżalnia.<br />
Wieczorem odbyła się zabawa taneczna z zespołem<br />
SAMI SWOI. Setki mieszkańców wsi i przybyli goście bawili<br />
się znakomicie na festynie przy dobrze<br />
zaopatrzonych stoiskach z napojami<br />
i jadłem z restauracji „PŁOWIECKI"<br />
z Tuchowa.<br />
Drugi dzień świętowania - niedziela<br />
- rozpoczął się o godzinie 10.30 w sanktuarium<br />
Matki Bożej w Tuchowie od<br />
uroczystej mszy świętej, na którą przybyły<br />
delegacje wszystkich wsi gminy<br />
<strong>Tuchów</strong> ze swoimi wieńcami dożynkowymi.<br />
Mszy świętej przewodniczyli<br />
proboszczowie tuchowskich parafii: o.<br />
Eugeniusz Leśniak i ks. Zbigniew<br />
Pietruszka, który wygłosił homilię.<br />
W czasie uroczystości zostały poświęcone<br />
wieńce dożynkowe.<br />
Po nabożeństwie uroczysty korowód<br />
przeszedł z sanktuarium do amfiteatru.<br />
Tam na scenie zaprezentowano wszystkie wieńce<br />
dożynkowe gminy <strong>Tuchów</strong>.<br />
Później odbyły się liczne występy. Święto zakończyła<br />
zabawa taneczna.<br />
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Jasiński<br />
PODSUMOmnNIE SEZONU ROZGRVmKOmEGO 2007/<strong>2008</strong><br />
DRUŻVN PIŁKRHSKICH GMINV TUCHÓm<br />
w gminie <strong>Tuchów</strong> w sezonie rozgrywkowym 2007/<strong>2008</strong><br />
prowadziło działalność sportową 6 klubów piłkarskich,<br />
posiadających status stowarzyszenia, tj.: MKS Tuchovia<br />
<strong>Tuchów</strong>, LKS Burzyn, LKS Alfa Siedliska, LKS Huragan<br />
Buchcice, LKS Biała Lubaszowa oraz LKKS Karwodrza<br />
oraz 1 siatkarski - TS SOKÓŁ <strong>Tuchów</strong>.<br />
Kluby piłkarskie brały udział w rozgrywkach prowadzonych<br />
przez Małopolski Związek Piłki Nożnej (MKS<br />
Tuchovia) oraz Tarnowski Okręgowy Związek Piłki Nożnej<br />
(pozostałe kluby). Zespół siatkarski TS Sokół <strong>Tuchów</strong><br />
uczestniczył w rozgrywkach prowadzonych przez MZPS.<br />
Działalność klubów w sezonie rozgrywkowym 2007/<br />
<strong>2008</strong> opierała się w głównej mierze na środkach finansowych<br />
otrzymanych z budżetu gminy. Zgodnie z Ustawą<br />
o działalności pożytku publicznego i wolontariacie kluby<br />
sportowe otrzymały środki finansowe z budżetu gminy na<br />
podstawie umów o wykonanie zadania publicznego w zakresie<br />
upowszechniania kultury fizycznej i sportu, których<br />
podpisanie poprzedził wcześniej przeprowadzony konkurs<br />
ofert na ich realizację. Oto wyniki sportowe, które osiągnęły<br />
drużyny piłkarskie oraz siatkarska w zakończonym sezonie<br />
rozgrywkowym 2007/<strong>2008</strong>.<br />
MKS TUCHOYIA <strong>Tuchów</strong> - drużyna piłkarska seniorów<br />
uczestniczyła w rozgrywkach IV ligi małopolskiej<br />
prowadzonych przez Małopolski Związek Piłki Nożnej.<br />
Zespół, borykający się z trudnościami finansowymi, zajął<br />
w sezonie 2007/<strong>2008</strong> XIV miejsce i zdołał utrzymać się w tej<br />
klasie rozgrywkowej. Na uwagę zasługuje fakt, iż zespół<br />
Tuchovii w dużej mierze oparty jest na wychowankach,<br />
czyli na zawodnikach, którzy pierwsze piłkarskie kroki<br />
stawiali właśnie w Tuchovii. Klub ma również drużyny<br />
młodzieżowe: juniorów starszych, juniorów młodszych<br />
oraz trampkarzy starszych. Zespół juniorów starszych występował<br />
w I lidze na szczeblu Tarnowskiego Okręgowego<br />
Związku Piłki Nożnej, zajmując w tych rozgrywkach VIII<br />
miejsce. Zespół juniorów młodszych rozgrywał swoje mecze<br />
w klasie okręgowej, gdzie zajął I miejsce, uzyskując awans<br />
do turnieju finałowego o mistrzostwo TOZPN, który został<br />
rozegrany na boisku METALU Tarnów. Przeciwnikami drużyny<br />
z Tuchowa w tym turnieju były zespoły Okocimskiego<br />
Brzesko oraz Wolanii Wola Rzędzińska. Młodzi zawodnicy<br />
z Tuchowa zajęli w turnieju III miejsce, przegrywając<br />
z Brzeskiem 4:0 oraz remisując z Wolą Rzędzińska 2:2.<br />
Trampkarze starsi natomiast występowali w klasie rejonowej,<br />
gdzie zakończyli rozgrywki na VII miejscu.<br />
LKS BURZYN - drużyna piłkarska uczestniczyła w rozgrywkach<br />
klasy A na szczeblu TOZPN. Klub w sezonie<br />
2007/<strong>2008</strong> zajął IX miejsce, co pozwoliło na utrzymanie się<br />
w tej klasie rozgrywkowej.<br />
LKS HURAGAN Buchcice - zespół uczestniczył w rozgrywkach<br />
klasy B (w sezonie 2006/2007 klub spadł z klasy<br />
„A"). Sezon rozgrywkowy 2007/<strong>2008</strong> nie był udany dla<br />
zespołu z Buchcic: po pierwszej rundzie zajmował III miejsce<br />
z dużymi szansami oraz ambicjami na awans (powrót)<br />
do klasy A, jednak słabsze występy drużyny w rundzie<br />
rewanżowej spowodowały odłożenie walki o awans na następny<br />
sezon. Ostatecznie drużyna Huraganu zakończyła<br />
rozgrywki na III miejscu.<br />
LKS ALFA Siedliska - drużyna występowała w klasie<br />
B rozgrywek piłkarskich. Zespół w sezonie 2007/<strong>2008</strong> zajął<br />
II miejsce, umożliwiające grę w barażu o wejście do klasy<br />
A. Przeciwnikiem drużyny z Siedlisk w meczu barażowym<br />
był Sokół Wałki. Drużyna z Siedlisk okazała się lepsza<br />
w dwumeczu od zespołu z Wałek i awansowała do klasy
38 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
A (przegrała na wyjeździe 1:0, w rewanżu na własnym<br />
boisku zwyciężyła 4:0). Zaznaczyć trzeba, iż od sezonu<br />
rozgrywkowego 2006/2007 kłub ma drużynę juniorów<br />
występującą w kłasie rejonowej TOZPN. W zakończonym<br />
właśnie sezonie młoda drużyna z Siedłisk zakończyła<br />
rozgrywki na wysokim III miejscu.<br />
LKS BIAŁA Lubaszowa - zespół sezonie 2007/<strong>2008</strong><br />
występował w kłasie B rozgrywek piłkarskich. Drużyna<br />
zakończyła rozgrywki na V miejscu. Zespół nadał będzie<br />
rozgrywał swoje mecze w tej kłasie rozgrywkowej.<br />
Drużyna utrzymuje od trzech sezonów (jak na tę kłasę<br />
rozgrywkową) w miarę wysoki poziom, będąc zawsze<br />
w ścisłej czołówce. Zaznaczyć również trzeba, że boisko<br />
kłubu jest jednym z łepszych boisk nie tyłko w kłasie B,<br />
ałe również kłasie A czy nawet VI łidze..<br />
LKKS KARWODRZA - zespół piłkarski występuje<br />
w kłasie B razem z drużynami z Siedłisk, Lubaszowej<br />
oraz Buchcic. Sezon rozgrywkowy 2007/<strong>2008</strong> zespół<br />
zakończył na XI miejscu. Kłub ma także drużynę piłkarską<br />
trampkarzy. Młodzi piłkarze występowali w kłasie<br />
rejonowej, gdzie zajęłi pierwsze miejsce, awansując do<br />
finału tej kłasy rozgrywkowej, tu zmierzyli się z zespołem<br />
BKS Bochnia o tytuł mistrza TOZPN. Należy także<br />
wspomnieć o dużym sukcesie młodych piłkarzy z Karwodrzy,<br />
którzy wzmocnieni zawodnikami z Tuchowa<br />
oraz Lubaszowej awansowali do półfinału Krajowego<br />
Turnieju „Puchar Mlecznego Startu - Danone Cup",<br />
po drodze wygrywając turniej powiatowy oraz zajmując drugie<br />
miejsce w turnieju wojewódzkim.<br />
TS SOKÓŁ <strong>Tuchów</strong> - zespół występuje w rozgrywkach IV<br />
ligi prowadzonej przez Małopolski Związek Piłki Siatkowej.<br />
Plasuje się w środkowych rejonach tabeli, co - zważywszy na<br />
możliwości kadrowe i finansowe drużyny - jest bardzo dobrym<br />
wynikiem. Klub ma również zespół juniorów. Środki finansowe<br />
z dotacji zostały przeznaczone na zakup sprzętu sportowego,<br />
opłaty regulaminowe na rzecz MZPS oraz opłaty sędziowskie<br />
za prowadzenie zawodów.<br />
Podsumowując, należy stwierdzić, że zakończony sezon<br />
2007/<strong>2008</strong> był dobry pod względem wyników sportowych.<br />
Kluby, jak na swoje możliwości kadrowe, a przede wszystkim<br />
finansowe, prezentowały się dobrze. Zaznaczyć trzeba, że kluby<br />
z naszej gminy są zawsze w czołówce pod względem dyscypliny<br />
w rozgrywkach, w których uczestniczą. Środki finansowe<br />
przyznane w ramach dotacji zostały wydatkowane przez kluby<br />
głównie na zakup sprzętu sportowego, wody do picia dla<br />
zawodników, środków niezbędnych do udzielenia pierwszej<br />
pomocy, przejazdy na mecze, opłaty sędziowskie oraz zakup<br />
materiałów niezbędnych do utrzymania obiektów sportowych.<br />
Należy wspomnieć także o bardzo dobrym utrzymaniu tych<br />
obiektów sportowych, a przede wszystkim boisk piłkarskich.<br />
Są one jednymi z lepszych w naszym rejonie. Na słowa uznania<br />
zasługują również działacze sportowi - na czele z prezesami<br />
poszczególnych klubów - za włożoną pracę na ich rzecz.<br />
Witold<br />
Styrkowiec<br />
Tuchowski sporł szkolny<br />
Osiągnięcia szkół podsławowych na wyższym szczeblu<br />
SP <strong>Tuchów</strong> (nauczyciele: Krzysztof<br />
Gut, Wanda Siwek, Anna Marszałek,<br />
Stanisław Rzeszutko)<br />
Piłka koszykowa dziewcz.: 1 m. w finale<br />
powiatowym, 2 m. w zawodach<br />
rejonowych<br />
Piłka koszykowa chłopców: 1 m. w finale<br />
powiatowym, 2 m. w zawodach<br />
rejonowych<br />
Piłka ręczna dziewcz.: 1 m. w finale<br />
powiatowym, 2 m. w zawodach rejonowych<br />
Piłka ręczna chłopców: 1 m. w finale<br />
powiatowym, 2 m. w zawodach rejonowych<br />
Sztafetowe biegi przełajowe dziewcz.:<br />
1 m. w finale powiatowym, 15 m. w województwie<br />
Sztafetowe biegi przełajowe chłopców:<br />
2 m. w finale powiatowym, 17 m.<br />
w województwie<br />
Czwórbój L-A dziewcząt: 2 m. w finale<br />
powiatowym, 4 m. w województwie<br />
Czwórbój L-A chłopców: 1 m. w finale<br />
powiatowym, 10 m. w województwie<br />
SP Łowczów (nauczyciel - Janusz<br />
Poręba)<br />
Halowa piłka nożna: 1 m. w finale<br />
powiatowym, 3 m. w półfinale wojewódzkim<br />
szkół wiejskich<br />
Mini piłka nożna "7-ki": 1 m. w finale<br />
powiatowym, 3 m. w zawodach rejonowych.<br />
SP Jodłówka (nauczyciel - Jan Ryndak)<br />
Tenis stołowy: Cezary Osika: 2 m. w finale<br />
powiatowym, 4 m. w zawodach<br />
rejonowych<br />
Aleksandra Mikosz: 4 m. w finale powiatowym<br />
Drużynowy tenis stołowy chłopców:<br />
2 m. w finale powiatowym, 3 m. w zawodach<br />
rejonowych<br />
Wspólna reprezentacja szkół z Dąbrówki<br />
Tuchowskiej, Karwodrzy, Burzyna<br />
i Tuchowa zajęła 1 miejsce w wojewódzkim<br />
turnieju LZS w halowej piłce<br />
nożnej w Nowej Hucie. Ta sama drużyna<br />
wzmocniona dodatkowo uczniami<br />
z Łowczowa i Lubaszowej po wygraniu<br />
eliminacji powiatowych zajęła 2 m.<br />
w finale wojewódzkim i uczestniczyła<br />
w półfinale krajowym turnieju piłkarskiego<br />
"Puchar Mlecznego Startu".<br />
Opiekunami drużyny byli: Kazimierz<br />
Gawryał i Bogusław Szeląg.
39 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Osiągnięcia szkół gimnazjalnych na wyższym szczeblu<br />
Publiczne Gimnazjum nr 2 (nauczyciele:<br />
Ryszard Wrona, Piotr Mazurkiewicz,<br />
Małgorzata Sobczyk,<br />
Mateusz Iwaniec)<br />
Halowa piłka nożna chłopców: 1 m.<br />
w finale powiatowym, 4 m. w zawodach<br />
rejonowych<br />
Szachy: 3 m. Sylwia Wiatr w finale powiatowym,<br />
36 m. w województwie<br />
Piłka siatkowa chłopców: 3 m. w finale<br />
powiatowym<br />
Piłka koszykowa dziewcząt: 3 m. w finale<br />
powiatowym<br />
Piłka koszykowa chłopców: 2 m. w finale<br />
powiatowym<br />
Piłka ręczna dziewcząt: 1 m. w finale<br />
powiatowym, 1 m. w zawodach rejonowych,<br />
4 m. w województwie<br />
Piłka ręczna chłopców: 3 m. w finale<br />
powiatowym<br />
Piłka nożna: 1 m. w finale powiatowym<br />
Publiczne Gimnazjum w Jodłówce<br />
Tuchowskiej (nauczyciel: Maria<br />
Sztorc)<br />
Indywidualny tenis stołowy: 1 m. Przemysław<br />
Osika w finale powiatowym,<br />
3 m. w zawodach rejonowych, 4 m.<br />
w województwie<br />
2 m. Michał Mikosz w finale powiatowym<br />
Drużynowy tenis stołowy: 1 m. w finale<br />
powiatowym, 3 m. w zawodach<br />
rejonowych<br />
Szachy: 14 m. Aleksandra Osika w zawodach<br />
wojewódzkich oraz 32 m. Dawid<br />
Osika<br />
Publiczne Gimnazjum w Karwodrzy<br />
(nauczyciele: Anna Kmak, Grzegorz<br />
Skrzyniarz)<br />
Szachy: 2 m. w finale powiatowym,<br />
25 m. w województwie - Bartłomiej<br />
Muszyński, 4 m. w finale powiatowym<br />
- Wioletta Surdel, 6 m. w finale powiatowym<br />
- Agnieszka Iwaniec<br />
Gminne współzawodnictwo sporłowe szkół podstawowych<br />
w roku szkolnym 2007/<strong>2008</strong> - klasyfikacja końcowa<br />
Buchcie Burzyn Dąbrówka Jodlówka Karwodrza Lubaszowa Łowczów Meszna Piotrkowice Siedliska Trzemesna <strong>Tuchów</strong><br />
m-oe ptt. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe ptt. m-oe ptt. m-oe pki.<br />
indywidualne biegi ch. 6 7 8 5 4 9 7 6 5 8 3 11 9 4 2 13 1 15<br />
przełajowe klas 4 dz. 5 8 6 7 7 6 4 9 9 4 3 11 8 5 1 15 2 13<br />
indywidualne biegi ch. 7 6 1 15 6 7 4 9 5 8 8 5 9 4 10 3 3 11 2 13<br />
przełajowe klas 5 dz. 2 13 4 9 6 7 3 11 10 3 9 4 5 8 8 5 7 6 1 15<br />
indywidualne biegi ch. 5 8 9 4 8 5 7 6 3 11 6 7 4 9 10 3 2 13 1 15<br />
przełajowe klas 6 dz. 4 9 6 7 5 8 2 13 8 5 7 6 9 4 3 11 1 15<br />
sztafetowe biegi ch. 5 8 3 11 7 6 4 9 6 7 2 13 1 15<br />
przełajowe dz. 3 11 6 7 5 8 4 9 2 13 1 15<br />
4-bój lekkoatletyczny<br />
ch. 11 2 8 5 4 9 7 6 5 8 10 3 2 13 9 4 3 11 6 7 1 15<br />
dz. 6 7 8 5 7 6 2 13 5 8 4 9 10 3 3 11 9 4 11 2 1<br />
15<br />
3-bój lekkoatletyczny<br />
ch. 7 6 3 11 5 8 1 15 6 7 4 9 2 13<br />
dz. 5 8 6 7 4 9 7 6 3 11 2 13 1<br />
15<br />
pitka ręczna<br />
koszykówka<br />
siatkówka<br />
ch. 3 11 5 8 7 6 7 6 5 8 4 9 2 13 7 6 1 15<br />
dz. 4 9 6 7 2 13 3 11 4 9 6 7 1 15<br />
ch. 3 11 6 7 7 6 4 9 2 13 7 6 5 8 1 15<br />
dz. 6 7 2 13 3 11 5 8 7 6 4 9 7 6 1 15<br />
ch. 4 9 7 6 1 15 8 5 6 7 2 13 5 8 10 3 8 5 3 11<br />
dz. 10 3 8 5 3 11 7 6 4 9 8 5 5 8 2 13 6 7 1 15<br />
ch. 4 9 5 8 3 11 5 8 7 6 1 15 9 4 7 6 2 13<br />
halowa pitka nożna<br />
dz. 4 9 8 5 3 11 10 3 5 8 5 8 2 13 5 8 8 5 1 15<br />
pitka nożna ch. 7 6 5 8 3 11 2 13 6 7 1 15 10 3 10 3 7 6 7 6 4 9<br />
tenis stotowy ch. 8 5 5 8 8 5 1 15 8 5 2 13 3 11 4 9 6 7 7 6<br />
drużynowy dz. 8 5 9 4 6 7 1 15 3 11 2 13 5 8 7 6 4 9<br />
tenis stotowy ch. 8 5 5 8 8 5 1 15 8 5 2 13 3 11 4 9 6 7 7 6<br />
indywidualny dz. 7 6 8 5 5 8 2 13 1 15 4 9 6 7 3 11<br />
szachy<br />
ch. 5 8 8 5 6 7 2 13 1 15 4 9 7 6 3 11<br />
dz. 1 15 6 7 2 13 7 6 5 8 3 11 4 9
40 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
suma pkt. - zajęte miejsce - ilość startów<br />
Buchcie Burzyn Dąbrówka Jodlówka Karwodrza Lubaszowa lowczów Meszna Piotrkowice Siedliska Trzemesna <strong>Tuchów</strong><br />
suma pkt. 113 123 135 169 152 154 189 16 122 162 15 225<br />
miejsce 10 8 7 3 6 5 2 11 9 4 12 1<br />
ilość startów 16 21 22 25 27 24 26 3 22 27 3 27<br />
Zestawienie ilościowe zajętych miejsc<br />
1 miejsce<br />
1 A 1 1<br />
2 miejsce<br />
3 miejsce<br />
4 miejsce<br />
5 miejsce<br />
6 miejsce<br />
7 miejsce<br />
0 1 1 4 0 1 4 0 0 1 0 15<br />
1 0 0 2 4 5 5 0 1 5 0 4<br />
1 1 4 4 3 1 5 0 1 4 0 3<br />
4 2 1 2 3 3 3 0 6 1 0 3<br />
2 6 4 0 8 2 4 0 3 1 0 0<br />
1 2 5 4 3 2 1 1 0 5 1 0<br />
2 2 3 5 3 2 2 1 1 7 1 2<br />
Do punktacji liczymy 15 najlepszych wyników szkoły z 27 zawodów<br />
I m. - 15 pkt., II m. - 13 pkt., III m. - 11 pkt., IV m. - 9 pkt., V m. - 8 pkt., VI m. - 7 pkt...., XII m. - 1 pkt.<br />
Gminne współzawodnictwo sporłowe szkół gimnazjalnych<br />
w roku szkolnym 2007/<strong>2008</strong><br />
NAZWA ZAWODÓW<br />
PG Burzyn PG Jodłówka PG Karwodrza PG Siedliska PG <strong>Tuchów</strong><br />
m-ce pkt. m-ce pkt. m-ce pkt. m-ce pkt m-ce pkt<br />
1 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE DZ. KL. I 3 4 4 1 8 2<br />
2 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE DZ. KŁ. II 2 6 5 1 8 3 4<br />
3 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE DZ. KŁ. III 4 2 2 6 1 8 3<br />
4 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE CHŁ. KŁ. I 5 4 1 8 3 2<br />
5 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE CHŁ. KŁ. II 2 6 5 4 1 8 3<br />
6 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE CHŁ. KŁ. III 1 8 3 2<br />
7 HALOWA P.N. CHŁOPCÓW 5 4 3 2 6 1 8<br />
8 PIŁKA SIATKOWA DZIEWCZĄT 4 2 5 3 2 6 1 8<br />
9 PIŁKA SIATKOWA CHŁOPCÓW 5 2 6 4 3 1 8<br />
10 HALOWA PIŁKA NOŻNA DZIEWCZĄT 3 4 5 4 2 6 1 8<br />
11 IND. TENIS STOŁOWY DZIEWCZĄT 4 2 3 4 1 8 2 6 5<br />
12 IND. TENIS STOŁOWY CHŁOPCÓW 5 1 8 3 2 6 4<br />
13 DR. TENIS STOŁOWY DZIEWCZĄT 4 2 3 4 1 8 2 6 5<br />
14 DR. TENIS STOŁOWY CHŁOPCÓW 5 1 8 3 2 4<br />
15 SZACHY DZIEWCZĄT 1 8 2 6 3 4<br />
16 SZACHY CHŁOPCÓW 4 1 8 3 2<br />
17 PIŁKA KOSZYKOWA DZIEWCZĄT 5 4 3 2 1 8<br />
18 PIŁKA KOSZYKOWA CHŁOPCÓW 4 2 3 4 2 1 8<br />
19 PIŁKA RĘCZNA DZIEWCZĄT 5 2 6 3 4 1 8<br />
20 PIŁKA RĘCZNA CHŁOPCÓW 5 4 3 2 1 8<br />
21 SZTAFETOWE BIEGI PRZEŁ. DZIEWCZĄT 4 2 3 1 8 2<br />
22 SZTAFETOWE BIEGI PRZEŁ. CHŁOPCÓW 5 4 2 2 6 3 1 8<br />
23 PIŁKA NOŻNA "11-TKI" 5 4 2 2 6 3 1 8<br />
KLASYFIKACJA KOŃCOWA V 32 IV 52 II 72 III 68 I 80<br />
Do punktacji - 10 najlepszych wyników szkoły<br />
I m. - 8 pkt., II m. - 6 pkt., III m. - 4 pkt., IV m. - 2 pkt. V m. - 1 pkt.<br />
Opracował<br />
gminny organizator sportu szkolnego<br />
Marek Srebro
41 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Logopedyczny poradnik dla rodziców<br />
Karmienie piersią -<br />
najlepszym przygotowaniem<br />
do prawidtowej wymowy Cz.7.<br />
Co się dzieje w okresie prenatalnym?<br />
Zanim jednak napiszę o wpływie karmienia piersią<br />
na rozwój mowy, w kiłku słowach przedstawię okres<br />
wcześniejszy, kiedy dziecko rozwija się w łonie matki. Już<br />
w okresie prenatalnym rozpoczyna się proces przygotowania<br />
do mówienia - rozwija się mózg oraz wszystkie narządy<br />
mowy. Dziecko ćwiczy ruchy ssące warg, ruchy oddechowe,<br />
kształtują się struny głosowe, rozwijają także zdolności<br />
wykorzystywane później do mówienia, np. połykanie. Intensywnie<br />
doskonali się również narząd słuchu - szczególnie<br />
dobrze dziecko słyszy głos matki i uderzenia jej serca.<br />
W profilaktyce logopedycznej tego okresu zaleca<br />
się szczególnie słuchanie muzyki, np. Bacha,<br />
Vivaldiego, Mozarta czy Haendla; mówienie<br />
do dziecka i śpiewanie, jak również zwracanie<br />
uwagi na rodzaj dźwięków otoczenia, w którym<br />
matka często przebywa (unikanie hałasu<br />
sprzętów domowych, dyskotek itp.).<br />
Już jestem z wami!<br />
Nasze dziecko, najpierw jako<br />
noworodek, a potem niemowlę,<br />
przez kilka miesięcy uczy się<br />
„mówić", doskonaląc oddychanie,<br />
połykanie, ćwicząc struny głosowe<br />
oraz narządy mowy (język, wargi,<br />
żuchwę i podniebienie). Rozpoczynając<br />
od krzyku i płaczu, przechodzi<br />
przez etap głużenia i gaworzenia<br />
do pierwszych słów^ Aby zapewnić<br />
dziecku optymalną stymulację rozwoju<br />
mowy, nasze działania w tym okresie powinny<br />
obejmować:<br />
- karmienie piersią, które jest najlepszym<br />
treningiem dla mięśni narządów mowy,<br />
- obserwowanie pracy języka dziecka (czy się unosi,<br />
jak się porusza, czy prawidłowe jest wędzidełko podjęzykowe),<br />
- kontrolowanie reakcji dziecka na dźwięki otoczenia,<br />
aby wykluczyć wadę słuchu,<br />
- masowanie policzków i warg dziecka (dotyczy dzieci<br />
karmionych butelką),<br />
- zastąpienie butelki ze smoczkiem łyżeczką i kubkiem.<br />
- częste mówienie do dziecka od pierwszych dni życia,<br />
np. podczas kąpieli, przewijania, karmienia.<br />
Zalety karmienia piersią - okiem logopedy<br />
- Gdy dziecko ssie pierś, ruchy języka są takie same,<br />
jak podczas artykulacji.<br />
- Niemowlę uczy się oddychać prawidłowo przez nos.<br />
- Intensywnie ćwiczy język, wargi, podniebienie miękkie<br />
i żuchwę.<br />
- Rozwija się i wzmacnia mięsień okrężny warg.<br />
Dlaczego logopeda odradza karmienie<br />
butelką?<br />
- Mięsień okrężny warg, odpowiedzialny<br />
za domykanie ust, słabo się rozwija u dzieci<br />
karmionych butelką.<br />
- Język nie pionizuje się.<br />
- Oparcie butelki o żuchwę sprzyja przesuwaniu<br />
jej ku tyłowi, co może prowadzić do wad zgryzu<br />
(często towarzyszą im wady wymowy).<br />
- Przy częstym przerywaniu ssania<br />
z butelki do zaczerpnięcia powietrza<br />
dziecko uczy się oddychać ustami.<br />
- Technika ssania smoczka jest<br />
zupełnie inna niż technika ssania<br />
piersi. Ssanie smoczka wymaga<br />
znacznie mniejszego wysiłku. Obliczono,<br />
że do ssania piersi dziecko<br />
używa ok. 40 mięśni, a do ssania<br />
smoczka zaledwie kilku. Warto dodać,<br />
że technika ssania może mylić się noworodkowi,<br />
jeśli ma od pierwszych dni<br />
smoczek „gryzaczek" lub butelkę. Zdarza się, że dziecko<br />
wybierze to, co łatwiejsze i szybko rezygnuje ze ssania<br />
piersi.<br />
- Zaburzenia ssania, połykania i żucia zwykle poprzedzają<br />
zaburzenia mowy.<br />
Zatem zachęcam wszystkie matki spodziewające się<br />
dziecka, aby zdecydowały się karmić naturalnie i kontynuowały<br />
karmienie piersią przynajmniej do końca pierwszego<br />
roku życia.<br />
Aneta Knapik - logopeda<br />
Powiatowa Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Tarnowie<br />
Filia w Tuchowie<br />
ul. Wróblewskiego 1<br />
Sprostowanie do artykułu „Jak potok płynie czas" (Tuchowskie Wieści nr 3/106)<br />
Autorka artykułu przeprasza kol. Huberta Kmaka za pominięcie jego nazwiska na liście uczestników zjazdu.<br />
Jadwiga Salamon
42 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
Z WORA PROWOKATORA<br />
Kanikuła, czyli deliberacJe pod psem albo nawet całą sforą<br />
Kto jeszcze dziś wie, że kanikuła<br />
to okres największych<br />
upałów, kiedy w gwiazdozbiorze<br />
Wielkiego Psa świeci Syriusz?<br />
Nam kojarzy się to słowo nie bez<br />
racji z wakacjami, jakimś długim,<br />
letnim urlopem. Ale gdzie w tym<br />
wszystkim pogrzebany jest pies?<br />
Otóż gdy przychodzą wakacje, należałoby<br />
zweryfikować niektóre obiegowe<br />
prawdy, jak choćby tę, że pies jest<br />
największym przyjacielem człowieka.<br />
Mam poważne wątpliwości,<br />
czy ta relacja jest obustronna.<br />
Dlaczego bowiem w wakacje<br />
powiększa się nagle sfora bezpańskich<br />
psów wałęsających się po Tuchowie,<br />
a zwłaszcza pod blokami, bo tu o jedzenie nie muszą<br />
się specjalnie starać. Sam obserwowałem, jak<br />
potraktowały wyrzucone przez kogoś pozostałości<br />
z grillowania: kaszankę i jakąś kiełbaskę. Jeden,<br />
przebiegając tuż obok, nawet nie spojrzał w tamtą<br />
stronę, drugi niuchnął raz i natychmiast dał dyla.<br />
Jakieś nienowoczesne te psy w przeciwieństwie do<br />
człowieka, który ostatnio pożera tylko grillowe specjały.<br />
No, ale dajmy spokój modnym kulinarnym<br />
upodobaniom i wróćmy do naszych (czy rzeczywiście?)<br />
psów. Cała ta sfora goni, szczeka, gryzie się,<br />
zwłaszcza gdy pojawi się przybysz. W nocy nagle<br />
ni stąd, ni zowąd wybucha szczekanina, do której<br />
włączają się niektóre co bardziej nerwowe kundelki<br />
w mieszkaniach i^ po spaniu. Pytają ludziska, czy<br />
jest jakieś wyjście. Odpowiadam: nie, nie ma poza<br />
wyjściem z siebie, ale co to da? Jedyne wyjście<br />
jest takie jak z muchami - polubić. Władza tu nie<br />
zareaguje, bo choćby kazała te pieski wyłapać, to<br />
trzeba by odstawić je do schroniska i - pomijając<br />
już kwestię miejsca - za ich utrzymanie tam zapłacić.<br />
Zaraz naraziłaby się na zarzut marnowania<br />
pieniędzy podatników. Inne rozwiązanie nie wchodzi<br />
w rachubę, bo momentalnie zaprotestowaliby<br />
obrońcy zwierząt, a szczególnie głośno rozszczekaliby<br />
się ich „obrońcy" i „przyjaciele", mistrzowie<br />
hipokryzji, dzięki którym liczba bezpańskich psów<br />
jest coraz większa.<br />
Ale nie do wszystkiego podchodzę z takim<br />
stoickim spokojem. Teraz będę się czepiał. Przede<br />
wszystkim tej prawdy o psie jako przyjacielu człowieka.<br />
Jest ona ambiwalentna - na pewno nie tego,<br />
którego akurat rąbie zębami, a obiektem tejże psiej<br />
przyjaźni zdarzyło mi się być wielokrotnie, bo łażę<br />
i jeżdżę po gminnych drogach, i nie chciałbym<br />
więcej - tfu, na psa urok! Zastrzegę się jednak,<br />
że nic nie mam, a więc nie będę się czepiał tych,<br />
których czworonożni przyjaciele trzymani są za<br />
ogrodzeniami posesji lub na uwięzi. Czasem nawet<br />
bawią mnie różnego rodzaju napisy na bramach<br />
w rodzaju: „ja tu rządzę" dodane do psiego konterfektu.<br />
Znaczy to, że gospodarz nie ma tu nic do<br />
gadania. Inny: „zły pies" - nie wiem, czemu eksponuje<br />
się tu paskudny charakter psa, a jednocześnie<br />
nie informuje, czy gospodarz jest tego czworonoga<br />
przeciwieństwem, czy też - mówiąc językiem informatyki<br />
- jest z nim kompatybilny. Nie będę się czepiał<br />
tych, którzy swoich pupilów wyprowadzają na<br />
smyczach i dbają o to, aby zachowywali się godnie.<br />
Pewnie - można by mieć do wszystkich pretensję,<br />
że w niektórych miejscach, znajdujących się, a jakże,<br />
w tzw. przestrzeni publicznej, nie mogę skupić<br />
się wyłącznie na podziwianiu gry obłoków, gdyż<br />
skończyć się to może niezbyt wonnie, bo tu Reks,<br />
a tu Pikuś uznali, że to idealne miejsce na zrobienie<br />
kupy, co sprowadza radykalnie podziwiaczy obłoków<br />
na padół. Jest to problem nie tylko Tuchowa,<br />
to jest problem ogólnopolski- i jak wiele prostych<br />
spraw - w Polsce nie do rozwiązania.<br />
Będę się wszakże czepiał, i to namolnie, tych,<br />
którzy dają swoim psom nieograniczoną wolność<br />
w myśl przysłowia: „wolno psu nawet na Pana<br />
Boga szczekać"; którzy nie mają nad nimi żadnej<br />
władzy albo tylko udają, że ją mają, ale puszczają<br />
je wolno w miejscach publicznych, a kiedy te ob-
43 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />
rabiają jakiegoś nieszczęśnika, to albo ich w ogóle<br />
nie ma, bo siedzą w chałupach, albo odwracają<br />
się i skwapliwie podziwiają krajobraz. Nie widzą<br />
- z głowy! Jak ten gazda, któremu donieśli, że gaździna<br />
z Jaśkiem zza potoka na jego wozie w stodole<br />
mocno se folgują. -To nie mój wóz - odpowiedział,<br />
spokojnie kurzęcy fajkę. Inni (właściciele psów, nie<br />
gazdowie) próbują psa przywołać do porządku,<br />
ale (z kilkoma nielicznymi wyjątkami) bez skutku.<br />
Czasem zaś dochodzi do sytuacji, z których nie<br />
wiadomo, czy się śmiać Siedzi panisko, a pies<br />
biega po parku. Idę. Zaczyna mnie obszczekiwać,<br />
jest coraz bliżej. Panisko informuje jak zwykle w takich<br />
wypadkach: - On nie ugryzie, w co, oczywiście,<br />
z racji wieloletnich pieskich doświadczeń nie<br />
wierzę. Niech pan odwoła psa - żądam. Zaczyna<br />
ze zwierzakiem pertraktować: - Dino - mówi błagalnym<br />
głosem - chodź tu. A Dino ma to głęboko<br />
pod ogonem. - Napisz do niego podanie - myślę<br />
sobie - to może rozpatrzy je pozytywnie. Facet<br />
zapewnia mnie, że pies nie ugryzie, a nie ma nad<br />
nim żadnej władzy. Jakoś udało mi się przejść. Historia<br />
jednak powtórzyła się drugi raz. Obroniłem<br />
się kilkoma kamykami. Reakcja faceta - jak wyżej.<br />
Za trzecim razem podobnie, z tym, że Dino rozzu-<br />
chwalał się - trudno mu się dziwić - coraz bardziej.<br />
Tym razem jednak, atakując, podszedł tak blisko, że<br />
znalazł się w zasięgu mojej nogi. Nie starałem się<br />
go oszczędzać. Nakrył się nogami i ogonem. Natychmiast<br />
przeszła mu ochota do ataku, a przyszła<br />
do ucieczki, czyli czegoś się nauczył, w przeciwieństwie<br />
do swego pana, który oburzony był takim<br />
potraktowaniem swego pupila, nie przypuszczając<br />
pewnie nawet, że dostał on to, co się jemu należało.<br />
A ja użyłem jak pies w studni. Dla mnie jest to<br />
zabawa pod zdechłym psem. I co? I nic. Żadnego<br />
„przepraszam". A, pies z nim tańcował! Powiadają<br />
niektórzy, że psy wyczuwają złych ludzi i atakują<br />
ich. To jest taka prawda, o której mówi staropolskie<br />
przysłowie: „psi się bodli, a rogów nie mieli". Jeśli<br />
tak, to jakim cudem przeżyli Hitler, Stalin, Pol Pot,<br />
Mao czy inne przyjemniaczki? Ale niektórym bardzo<br />
jest wygodnie w nią wierzyć. I dlatego będę na<br />
nich psy wieszał. Niech gadają o mnie, że jestem<br />
pies na nieodpowiedzialnych właścicieli tychże. Co<br />
zaś do wierności, to - jak twierdzą rasowi cynicy<br />
- najwierniejszy jest ten pies, na którego z biegiem<br />
czasu człowiek schodzi. No, to przynajmniej mamy<br />
jasno wytyczony kierunek. W drogę więc^<br />
Prowokator<br />
Podziękowanie<br />
Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Osób<br />
Niepełnosprawnych "Nadzieja" składa serdeczne<br />
podziękowanie Panom: Burmistrzowi, Zastępcy<br />
Burmistrza oraz Radzie Miejskiej w Tuchowie za pokrycie<br />
kosztów zjazdu z drogi wojewódzkiej i pomoc<br />
przy budowie drogi dojazdowej do działki i świetłicy<br />
stowarzyszenia. Dziękujemy zaangażowanym w prace<br />
firmom budowłanym. Składamy podziękowanie<br />
sąsiadom, którzy podarowałi część swych działek<br />
pod budowę drogi. Jesteśmy bardzo wdzięczni za<br />
pomoc. Dziękujemy wszystkim osobom z Tuchowa,<br />
okołic i całej Połski, które - rozliczając się w <strong>2008</strong><br />
roku - podarowały 1% ze swego podatku na<br />
rzecz podopiecznych stowarzyszenia.<br />
W imieniu Stowarzyszenia "Nadzieja"<br />
przewodniczący Marian Gut<br />
Na pierwszej stronie:<br />
„Krakowiak" z Karwodrzy w dożynkowej banderii konnej<br />
Fot. R. Fłądro<br />
Wydawca: Towarzystwo Miłośników Tuchowa<br />
nr konta: PKO BP SA I o/<strong>Tuchów</strong><br />
06 1020 4955 0000 77 02 00 6792 25<br />
Redagują czytelnicy oraz zespół redakcyjny:<br />
Grzegorz Stanisławczyk - redaktor naczelny,<br />
Stanisława Burza, Zdzisława Krzemińska,<br />
o. Stanisław Gruszka, Aleksander Kowalik,<br />
Michał Wojtkiewicz<br />
Opracowanie graficzne:<br />
I Bronisław Kapałk^ Ryszard Flądro<br />
Adiustacja i korekta: Józef Kozioł<br />
Skład i druk: Mała Poligrafia Redemptorystów<br />
w Tuchowie<br />
Nakład: 250 + 50 egzemplarzy<br />
Adres redakcji: 33-170 <strong>Tuchów</strong>, ul. Chopina 10<br />
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji publikowanych<br />
tekstów oraz korespondencji, a także opatrywania<br />
ich własnymi tytułami. Redakcja nie zwraca niezamówionych<br />
materiałów i nie odpowiada za treść ogłoszeń. Opinie wyrażone<br />
na łamach „Tuchowskich Wieści" są poglądami autorów.<br />
Wszelkie przedruki bez zgody redakcji zabronione.
Sanktuaryjny Chór Mieszany z Tuchowa w Austrii<br />
Wiedeń - Kahlenberg - Grossengersdorf