30.10.2014 Views

Nr 107/2008 - Tuchów

Nr 107/2008 - Tuchów

Nr 107/2008 - Tuchów

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

xmm<br />

Rok XIX <strong>Nr</strong> 4/<strong>107</strong><br />

ISSN 1234-66^0<br />

Pismo Towarzystwa Miłośników Tuchowa<br />

slerpień-wrzesień-pażdzlernik <strong>2008</strong> r<br />

cena 4,00 zl<br />

4 K<br />

r . j^»<br />

^<br />

' s'' -O- c' •<br />

V • V ^<br />

O i i<br />

* » ^ J I<br />

> ^<br />

A " •<br />

* V<br />

r<br />

i


V<br />

1 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Rada Miejska informuje...<br />

XXI sesja - 25.06.<strong>2008</strong> r.<br />

W sesji uczestniczyli: przedstawiciel Małopolskiego<br />

Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie oraz<br />

przedstawiciel Inspektoratu Rejonowego w Tarnowie,<br />

zaproszeni w związku z interpelacją, dotyczącą regulacji<br />

potoków. Radni wysłuchali wyjaśnień dotyczących urządzeń<br />

melioracji i zasad ich funkcjonowania. Dowiedzieli się, że<br />

w sytuacji, gdy urządzenia faktycznie nie działają i nie ma<br />

możliwości przywrócenia ich do sprawności technicznej,<br />

powinni złożyć zbiorowy wniosek o ich wyłączenie z załączeniem<br />

wypisów z rejestru gruntów każdego właściciela<br />

działek.<br />

Informację na temat współpracy międzynarodowej gminy<br />

<strong>Tuchów</strong> przedstawił Janusz Kowalski - dyrektor Domu<br />

Kultury, który omówił również temat „Akcja Lato".<br />

Podjęto uchwały:<br />

- w sprawie przystąpienia gminy do Stowarzyszenia Lokalna<br />

Grupa Działania „Pogórzańskie Stowarzyszenie<br />

Rozwoju" z siedzibą w Tuchowie;<br />

- w sprawie zmian w budżecie gminy z powodu potrzeby<br />

uzupełnienia Wieloletniego Planu Inwestycyjnego,<br />

który jest wymagany w związku z przygotowywanym<br />

wnioskiem do Funduszu Spójności, zawierającym dane<br />

na lata 2009 - 2013;<br />

- w sprawie wyznaczenia miejsc wydobywania żwiru<br />

w ramach powszechnego korzystania z wód.<br />

XXII sesja - 16.07.<strong>2008</strong> r.<br />

Sesję zwołano w związku z potrzebą podjęcia uchwały<br />

w sprawie zaciągnięcia kredytu długoterminowego na<br />

prace dodatkowe, związane z termomodernizacją budynku<br />

Szkoły Podstawowej w Lowczowie, ponieważ poprzedni<br />

audyt nie uwzględnił takich prac, jak np. wykonanie izolacji<br />

w piwnicach. Przy tym kredycie można skorzystać z premii<br />

termomodernizacyjnej.<br />

XXIII sesja - 27.08.<strong>2008</strong> r.<br />

Rada:<br />

- dokonała zmian dotyczących zasad nabywania, zbywania<br />

i obciążania nieruchomości gminnych oraz ich wydzierżawiania<br />

lub najmu na okres dłuższy niż 3 lata;<br />

- wyraziła zgodę na zawarcie umowy najmu na lokal<br />

użytkowy oraz zgodę na dwie umowy dzierżawy nieruchomości;<br />

- ustaliła zasady i tryb umarzania, rozkładania na raty<br />

należności pieniężnych gminy <strong>Tuchów</strong> oraz jej jednostek<br />

organizacyjnych, do których nie stosuje się przepisów<br />

ustawy „Ordynacja podatkowa";<br />

- wyraziła zgodę na objęcie dodatkowych udziałów w Spółce<br />

Komunalnej „Dorzecze Białej" Sp. z o.o.;<br />

- udzieliła poręczenia zabezpieczenia spłaty zaciągniętej<br />

przez Spółkę Komunalną „Dorzecze Białej" Sp. z o.o.<br />

pożyczki w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska<br />

i Gospodarki Wodnej w Krakowie;<br />

- zatwierdziła Studium Wykonalności dla projektu inwestycyjnego<br />

pn. „Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej<br />

zlewni rzeki Biała" w ramach programu „Czysty<br />

Dunajec", zgłoszonego do Funduszu Spójności;<br />

- dokonała zmian w budżecie gminy.<br />

W związku z zaproszeniem na sesję ucznia Kamila Zająca<br />

przewodniczący Rady Miejskiej Ryszard Wrona przedstawił<br />

go, informując, że jako uczeń Szkoły Podstawowej<br />

im. Stanisława Staszica w Tuchowie osiągnął następujące<br />

sukcesy:<br />

- w tegorocznej IX edycji Ogólnopolskiego Konkursu<br />

Historycznego „Krąg" zajął I miejsce w Polsce w kategorii<br />

testu. Rywalizacja w konkursie była duża - 2600<br />

szkół z całego kraju i 23000 uczestników. Ideą konkursu<br />

jest pogłębienie u młodzieży zainteresowania „małą<br />

ojczyzną", jej historią i tradycją, a jednocześnie propagowaniem<br />

polskich tradycji, obrzędów i zabytków jako<br />

wartości ponadnarodowych. Konkurs organizowany<br />

jest przy współpracy z Wydziałem Nauk Historycznych<br />

i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego<br />

w Warszawie, Stowarzyszeniem Upowszechniania<br />

Wiedzy i Kultury Regionalnej oraz Muzeum<br />

Niepodległości w Warszawie. 7 maja Kamil wziął udział<br />

w uroczystym podsumowaniu konkursu w Warszawie<br />

w Belwederze, gdzie odebrał nominację na wycieczkę<br />

do Wiednia i Wenecji. Kamil osiągnął wysokie lokaty<br />

również w innych konkursach historycznych, są to:<br />

- I miejsce w Międzypowiatowym Konkursie Wiedzy<br />

o Józefie Piłsudskim,<br />

- II miejsce w Ogólnopolskim Konkursie: Zycie i dzieło<br />

Św. Józefa Kalasancjusza,<br />

- I miejsce w VIII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Historycznego<br />

„Krąg" - kategoria testu.<br />

Jest też:<br />

- finalistą Ogólnopolskiego Konkursu Historycznego „Losy<br />

żołnierza i dzieje oręża polskiego w latach 1768-1864. Od<br />

Konfederacji Barskiej do Powstania Styczniowego",<br />

- finalistą Międzypowiatowego Konkursu Historycznego<br />

„Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego w latach 1882-<br />

-1922. O niepodległość i granice Rzeczypospolitej".<br />

Za swe osiągnięcia Kamil Zając został uhonorowany<br />

listem gratulacyjnym oraz upominkiem od burmistrza<br />

i Rady Miejskiej.


2 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Przewodniczący Rady i burmistrz przekazali gratulacje<br />

również rodzicom ucznia i p. Małgorzacie Buczyńskiej<br />

- nauczycielce historii, która przygotowywała ucznia do<br />

konkursów.<br />

XXIV sesja - 24.09.<strong>2008</strong> r.<br />

Informację o działalności tuchowskiej filii Powiatowej<br />

Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Tarnowie przedstawiła<br />

jej kierowniczka Jolanta Dziuban.<br />

Placówka istnieje od 1991 roku, jest filią Poradni Powiatowej<br />

w Tarnowie. Usługi świadczy nieodpłatnie. Działa<br />

na mocy ustawy O systemie oświaty i Karty nauczyciela.<br />

Obejmuje swym działaniem 6 gmin: <strong>Tuchów</strong>, Ciężkowice,<br />

Gromnik, Rzepiennik Strzyżewski, Szerzyny i część Ryglic.<br />

Pracuje w niej 2 pedagogów, 3 psychologów i 2 logopedów.<br />

Ma na celu pomoc dzieciom, młodzieży, rodzicom<br />

i nauczycielom potrzebującym wsparcia. Swoje zadania<br />

realizuje poprzez:<br />

- badania diagnostyczne: pedagogiczne, psychologiczne<br />

i logopedyczne;<br />

- doradztwo psychologiczne, pedagogiczne i logopedyczne<br />

dla młodzieży, rodziców i nauczycieli;<br />

- specjalistyczną diagnozę kierunku kształcenia i wyboru<br />

zawodu;<br />

- realizację programów terapeutyczno-edukacyjnych,<br />

zajęcia warsztatowe dla dzieci i młodzieży;<br />

- zajęcia informacyjno - warsztatowe dla nauczycieli<br />

i rodziców;<br />

- indywidualną terapię logopedyczną, pedagogiczną, psychologiczną;<br />

- zajęcia z nauczycielami - udział w posiedzeniach rad<br />

pedagogicznych.<br />

Poradnia wydaje opinie na miejscu, natomiast orzeczenia<br />

wydaje Zespół Orzekający, który obraduje w Tarnowie.<br />

Orzeczenia są wydawane m.in. na wniosek rodziców; są<br />

to najczęściej orzeczenia o potrzebie nauczania indywidualnego.<br />

Są one wydawane na podstawie zaświadczenia<br />

lekarza specjalisty, który opiekuje się dzieckiem. Mogą<br />

być orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego, opinie<br />

o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dziecka od<br />

momentu wykrycia niepełnosprawności.<br />

W Poradni prowadzone są też takie zadania, jak: trening<br />

twórczości dla dzieci wybitnie zdolnych - są zajęcia cykliczne<br />

w okresie ferii zimowych, w ciągu jednego tygodnia trwają<br />

zajęcia warsztatowe. Prowadzone są punkty konsultacyjne<br />

w miejscowościach, które są oddalone od Tuchowa, trwa<br />

współpraca ze Stowarzyszeniem Osób Niepełnosprawnych<br />

„Nadzieja" - dla tych dzieci są realizowane programy edukacyjno-profilaktyczne.<br />

Poradnia realizuje inne zadania, jak: zimowiska terapeutyczne;<br />

w zajęciach biorą udział dzieci przede wszystkim<br />

z gminy <strong>Tuchów</strong>, u których zdiagnozowano trudności<br />

w czytaniu i pisaniu. Są organizowane gry i zabawy indywidualne<br />

i grupowe oraz konkursy. Dzieci mają zapewnione<br />

drugie śniadanie, w tym celu poszukuje się sponsorów,<br />

którzy finansują posiłki i materiały do zajęć. Oprócz tego<br />

są prowadzone zajęcia w Przedszkolu Publicznym w Tuchowie,<br />

gdzie logopeda prowadzi indywidualne i grupowe<br />

zajęcia z dziećmi. Są też zajęcia dla rodziców i wychowawców<br />

w celu doskonalenia kompetencji wychowawczych.<br />

Poradnia współpracuje z lokalną prasą, radiem i telewizją.<br />

Organizuje wiele spotkań z rodzicami w szkołach, odpowiadając<br />

na zapotrzebowanie.<br />

Witold Styrkowiec dokonał podsumowania sezonu rozgrywkowego<br />

2007/<strong>2008</strong> drużyn piłkarskich gminy <strong>Tuchów</strong>,<br />

informując o wynikach sportowych osiąganych przez 6<br />

klubów piłki nożnej i 1 klub siatkarski.<br />

Przewodniczący Rady oraz burmistrz dziękowali prezesom<br />

klubów sportowych za pracę społeczną na rzecz klubów<br />

oraz wręczyli im listy gratulacyjne o treści:<br />

W imieniu własnym o^az całej społeczności sportowej<br />

gminy <strong>Tuchów</strong> składamy serdeczne podziękowanie za pracę<br />

na rzecz rozwoju sportu w swojej miejscowości.<br />

Wyrazy uznania za wysiłek, wytrwałość i zaangażowanie,<br />

dzięki któremu mieszkańcy mogą uczestniczyć w rywalizacji<br />

sportowej zarówno w rołi kibiców, jak i zawodników.<br />

Gratułując, życzymy Panu zadowolenia z działalności<br />

społecznej oraz szczęścia w życiu osobistym, a Pańskiej<br />

drużynie osiągania wielu sukcesów sportowych.<br />

Listy otrzymali:<br />

Teofil Duran - prezes LKS Burzyn<br />

Kazimierz Gawryał - prezes LKKS Karwodrza<br />

Wojciech Jurek - prezes LKS ALFA Siedliska<br />

Zbigniew Jurek - prezes FAN SOKÓŁ <strong>Tuchów</strong><br />

Gerard Kwiek - prezes MKS TUCHOYIA <strong>Tuchów</strong><br />

Jan Lempa - prezes LKS BIAŁA Lubaszowa<br />

Tadeusz Sobyra - prezes LKS HURAGAN Buchcice<br />

Przewodniczący Rady Miejskiej<br />

mgr Ryszard Wrona<br />

> 15 sierpnia w tuchowskiej gminie odbyły się dożynki w: Burzynie, Dąbrówce Tuchowskiej, Siedliskach<br />

i Lubaszowej. Dożynkowe świętowanie poprzedzały msze św. i poświęcenie wieńców<br />

dożynkowych. Prezentowano wieńce dożynkowe, dzielono się chlebem z tegorocznego zboża,<br />

wystąpiły zespoły oraz kapele ludowe, odbyły się konkursy i loterie, a na zakończenie wieczorne<br />

zabawy taneczne. Prezentowane wieńce:<br />

w Burzynie w Dąbrówce Tuchowskiej w Lubaszowej w Siedliskach


4 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Kapela „Pogórzanie" z Jastrzębiej wystąpiła w Burzynie i Siedliskach<br />

> Od 18 do 21 sierpnia delegacja z Tuchowa uczestniczyła w obchodach<br />

Narodowego Święta Węgier w partnerskim mieście<br />

Martfu. Podczas uroczystości zaprezentowała się grupa muzyczna<br />

pod kierunkiem Bogdana Stefana, artysta malarz - Zbigniew<br />

Sobyra z Tuchowa, rzeźbiarz ludowy z Jodłówki Tuchowskiej<br />

-Andrzej Janusz. Odbyła się prezentacja rękodzieła artystycznego<br />

grupy z Szerzyn oraz degustacja tuchowskiej kiełbasy.<br />

Degustacja tuchowskiej kiełbasy<br />

i wyrobów pszczelich<br />

> 23 sierpnia odbył się drugi festyn wsi Zabłędza połączony<br />

z dożynkami.<br />

Koncertują muzycy z Tuchowa<br />

: Dzieci zaprezentowały się w tańcach


4 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

> 24 sierpnia odbyły się w Tuchowie GMINNE DOŻYNKI. Jak<br />

co roku, święto plonów zainaugurowano koncelebrowaną<br />

mszą Św. w parafii NNMP w Tuchowie, której przewodniczył<br />

ks. dziekan Zbigniew Pietruszka. Po uroczystej mszy korowód<br />

dożynkowy przeszedł do amfiteatru. Tutaj odbył się ceremoniał<br />

dożynkowy Starostowie dożynek: Teresa Kloch z Burzyna<br />

i Jan Bołozz Piotrkowic wręczyli bochen chleba burmistrzowi<br />

Tuchowa - Mariuszowi Rysiowi, po czym dzielono się nim.<br />

Następnie odbyła się prezentacja i ośpiewanie wieńców<br />

dożynkowych. Uroczystość uświetniła Sanktuaryjna Orkiestra<br />

Dęta. Po przerwie wystąpiły zespoły muzyczno-taneczne.<br />

Gwiazdą wieczoru był koncert zespołu „Zbójnicy" - górali<br />

ze Szczyrku. Imprezie dożynkowej towarzyszyły kiermasze,<br />

wystawy, zabawy dla dzieci. Były stoiska z napojami, kiełbasą<br />

i potrawami z kuchni polowej. Święto plonów zakończyło się<br />

biesiadą taneczną.<br />

^D2MY UCZNIAMI CHRY^<br />

Dożynki rozpoczęto mszą Św.<br />

Korowód<br />

dożynkowy<br />

Ośpiewanie wieńca<br />

Zaproszeni goście<br />

Ceremoniał<br />

dożynkowy:<br />

wręczenie<br />

chleba<br />

gospodarzowi<br />

Zespól „Zbójnicy<br />

> 1 września w Tuchowie odbyła się uroczystość związana z 69<br />

rocznicą napaści Niemiec hitlerowskich i stalinowskiej Rosji<br />

na Polskę. Rozpoczęto ją mszą św. w kościele parafialnym pw.<br />

Św. Jakuba Ap. w Tuchowie<br />

z udziałem<br />

pocztów sztandarowych.<br />

Po mszy Św.<br />

nastąpił przemarsz<br />

pod POMNIK OFIAR<br />

II WOJNY ŚWIATO-<br />

WEJ. W tym miejscu<br />

była wspólna<br />

modlitwa w intencji<br />

ofiar i poległych<br />

w czasie ostatniej<br />

wojny. Odczytany<br />

został apel pole-<br />

1 września odprawiono<br />

mszę Św.


5 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

głych, a poszczególne delegacje złożyły wiązanki kwiatów.<br />

Na zakończenie recytatorzy z DK zaprezentował i krótki montaż<br />

poetycki.<br />

/ y<br />

Recytatorzy z DK<br />

Delegacja samorządu składa kwiaty<br />

> 6 września burmistrz Tuchowa oraz dyrektor Zespołu Szkół<br />

zaprosili na Gminną Inaugurację Roku Szkolnego <strong>2008</strong>/2009,<br />

która odbyła się w Zespole Szkół im. St. Staszica w Tuchowie.<br />

Dyrektor ZS - Józef Wzorek<br />

przecina wstęgę<br />

Poświęcenie szkoły przez<br />

ks. dziekana<br />

Burmistrz Tuchowa rozpoczął uroczystość<br />

Pokaz tańca towarzyskiego


6 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

> 7 września w sali klubu w Kielanowicach<br />

odbyło się spotkanie z Aleksandrem<br />

Kowalikiem, autorem książki<br />

„Historia Kielanowic".<br />

> Od 12 do 14 września przedstawiciele<br />

tuchowskiej gminy gościli w Mikulovie<br />

w Czechach, uczestnicząc w obchodach<br />

święta tego miasta. Także w święcie<br />

winobrania.<br />

> Rada sołecka w Trzemesnej, rada parafialna<br />

oraz Dom Kultury w Tuchowie<br />

zaprosili na uroczystości dożynkowe, które odbyły się 14<br />

września. Rozpoczęto je mszą św. w kościele pw. NMP Częstochowskiej<br />

z udziałem Sanktuaryjnego Chóru Mieszanego.<br />

Prezentowany był wieniec dożynkowy, dzielono się chlebem<br />

z nowego zboża. Wystąpiły dzieci z miejscowej szkoły i „Tuchowiaczki"<br />

z DK w Tuchowie. Nastąpiło również otwarcie<br />

boiska sportowego przy Szkole Podstawowej w Trzemesnej.<br />

> 21 września odbył się w Jodłówce Tuchowskiej FESTYN GRZY-<br />

BIARSKI. Podczas festynu zorganizowany został konkurs na<br />

największego grzyba i na największą ilość zebranych grzybów<br />

w lasach jodłowskich. Największą ilość grzybów uzbierał Damian<br />

Mróz. On też zajął I miejsce w konkursie na największego<br />

grzyba. II miejsce przypadło Bogdanowi Arwajowi, a III - Aleksandrze<br />

Osice. Podczas imprezy wystąpiły dzieci i młodzież<br />

z miejscowej szkoły<br />

podstawowej i gimnazjum,<br />

przedstawiając<br />

programy artystyczne.<br />

Była także loteria fantowa<br />

i konkursy. Festyn<br />

Wiceburmistrz Tuchowa - Kazimierz<br />

wita wszystkich zebranych<br />

Kurczab<br />

Dzieci zaprezentowały się<br />

w programach artystycznych<br />

Przecięcie wstęgi - otwarcie<br />

boiska sportowego<br />

Sołtys Jodłówki Tuchowskiej odczytuje werdykt jury


Laureaci otrzymali nagrody i dyplomy<br />

zakończył się zabawą<br />

taneczną.<br />

Organizatorami<br />

tej imprezy byli:<br />

rada sołecka, rada<br />

rodziców, grono<br />

pedagogiczne,<br />

OSP w Jodłówce<br />

Tuchowskiej oraz<br />

tuchowski Dom<br />

Kultury<br />

7 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

> 26 września odbył się, zorganizowany przez Towarzystwo<br />

Miłośników Tuchowa i Terenowe Koło PTTK nr 76, I Rajd im.<br />

T. Wantucha szlakiem „Wokół Tuchowa". Wędrówki drużyn<br />

uczestniczących w rajdzie kończyły się w Lesie Tuchowskim.<br />

W tym miejscu odbyły się m.in. konkursy: piosenki turystycznej,<br />

konkurs na rymowanki na temat rajdu, szlaku, Tuchowa<br />

i gminy, konkursy-niespodzianki na temat znajomości atrakcji<br />

na szlaku „Wokół Tuchowa". Rozdano znaczki oraz wręczono<br />

dyplomy i nagrody. Uczestnicy rajdu mieli możliwość zaczerpnięcia<br />

informacji o projekcie „Na szlaku «Wokół Tuchowa»<br />

odkryj, co się w regionie chowa" realizowanego w ramach VI<br />

edycji projektu „Działaj Lokalnie".<br />

Opr. A.<br />

Jagoda<br />

Tegorocznemu Spotkaniu Miast Bliźniaczych przyświecało<br />

hasło: „Europejska etiuda - pomiędzy fortepianem<br />

a wierszem i obrazem a rzeźbą". Spotkanie trwało<br />

dwa dni (26 i 27 łipca). W sobotnie przedpołudnie w Dworku<br />

I.J. Paderewskiego w Kąśnej Dołnej odbył się koncert pianistyczny.<br />

Po południu w tuchowskim amfiteatrze spotkały się<br />

zespoły z Detvy, Martfu i Tuchowa. Drugi dzień spotkania<br />

rozpoczęto budowaniem pieca węgierskiego. Współny koncert<br />

twórców i zespołów z miast partnerskich odbył się w tuchowskim<br />

amfiteatrze. „Powiało" poezją, muzyką i tańcem.<br />

Zaprezentowali się zagraniczni i tuchowscy artyści: pianiści,<br />

poeci, recytatorzy, wokaliści, zespoły wokalno-muzyczne<br />

oraz grupy i pary taneczne. Mocniejszym brzmieniem wykazały<br />

się orkiestry dęte z Detvy i Tuchowa. W zbliżonym<br />

klimacie koncertował zespół „Wolna Grupa Bukowina"<br />

- jako gwiazda wieczoru. W bieżącym roku cały program<br />

i jego forma były inne niż w czasie poprzednich spotkań<br />

miast partnerskich. Odmienny charakter imprezy przyciągnął<br />

jednak licznie zgromadzoną publiczność. Podczas<br />

imprezy odbył się konkurs przygotowany przez redakcję<br />

„Dziennika Polskiego". Główną nagrodą był rower górski.<br />

Trafił on do rąk jednej z mieszkanek węgierskiego Martfu,<br />

która gościła w Tuchowie. Europejska etiuda zakończyła się<br />

muzyczną biesiadą taneczną. Projekt współfinansowany<br />

był przez Urząd Wojewódzki i Komisję Europejską w Brukseli.<br />

Kolejne spotkanie międzynarodowe ukazało dorobek<br />

kulturalny, godny podziwu. Myślę, że na trwale zostanie<br />

zapisane i udokumentowane, także w formie fotograficznej.<br />

Spójrzmy więc na niektóre ze zdjęć.<br />

Andrzej<br />

Jagoda<br />

Burmistrz Tuchowa wita zagranicznych gości<br />

Burmistrz Tuchowa podczas inauguracji „Europejskiej etiudy..."<br />

Pianisa w Dworku Paderewskiego w Kąsnej Dolnej<br />

Rozpalanie pieca węgierskiego<br />

Budowanie pieca<br />

węgierskiego


8 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Pianiści:<br />

Julia Vaclavikowa Elena Spodniakowa Barbara Gladysz Paweł Harańczyk Andrzej Jagoda<br />

(Detva) (Detm)<br />

(Detva) w poezji poezii śpiewanej spiewanei<br />

Recytatorzy:<br />

Poeci:<br />

L<br />

Gonda Zsuzsa<br />

(Marß)<br />

recytuje wiersz<br />

Andrej Trnka (Detva) Weronika Dominik Lewicki Gonda Zsuzsa Joanna Bąk<br />

Jerzykowska<br />

(Marfii)<br />

Anna Wańtuch<br />

Andrzej Jagoda<br />

Zespól taneczny z Marfii<br />

Zespoły:<br />

„Wolna Grupa<br />

Bukowina"<br />

Zespól dziecięcy (<strong>Tuchów</strong>) Orkiestra Dęta z Detvy Sanktuaryjna Orkiestra Dęta


10 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Świątynia Pana<br />

Na 25-lecie kościoła w Siedliskach Tuchowskich<br />

JL<br />

25 lat temu konsekrowano kościół parafialny w Siedliskach.<br />

Srebrny jubileusz tej uroczystości jest okazją,<br />

aby zastanowić się nad miejscem i rolą świątyni w naszym<br />

życiu. Nieodzownym w tej sytuacji staje się pytanie: czym<br />

jest dla nas kościół jako świątynia? Odpowiedź jest prosta:<br />

To przybytek przymierza Boga z ludźmi i szczególna „Arka<br />

Przymierza", obejmująca to, co najpiękniejsze, najważniejsze<br />

i najświętsze w religii i w pobożności, wreszcie bezsprzecznie<br />

jest to miejsce spotkania wiernych, którzy przychodzą tutaj<br />

dla wykonywania kultu publicznego, a przez takie rozumienie<br />

- jak dla Narodu Wybranego kiedyś, dzisiaj dla naszych<br />

katolików - świątynia jest dumą naszej potęgi, radością<br />

naszych oczu i tęsknotą naszych serc (Ez 24,21). Tym bardziej,<br />

dodajmy, gdy na tę świątynię czekało się, przeżywając<br />

zmagania, napięcia, rozczarowania, wyzwania, związane<br />

z niełatwym czasem, przez który trzeba było przejść.<br />

Droga doprowadziła aż dotąd, gdzie stanęliśmy wobec<br />

dokonanego dzieła. Można powiedzieć: dziś jesteśmy w samym<br />

centrum wspaniałego pomnika determinacji, samozaparcia,<br />

ofiarności ks. proboszcza Stanisława Augustyna,<br />

siedliskich parafian, wielu bliskich nam i przyjaznych osób<br />

oraz zastępu ludzi dobrej woli z daleka, z bliska (znanych<br />

i nieznanych). Po drodze od prostej,<br />

drewnianej kaplicy, którą w czasie<br />

wojny strawił pożar, poprzez prowizoryczny<br />

kościółek, przystosowany do<br />

potrzeb liturgicznych z domu parafialnego,<br />

wchodzimy do świątyni „z prawdziwego<br />

zdarzenia", godnej starań,<br />

wysiłków i ambicji chyba wszystkich<br />

siedliszczan. Ale to jest dopiero kościół<br />

w swym wyglądzie. Jego istotą<br />

i charakterem jest to, co z nim czynią<br />

ludzie i czemu on służy.<br />

Sięgnijmy więc do liturgii. W Godzinie<br />

Czytań na poświęcenie kościoła modlitwa brzmi:<br />

Miejsce to przecież zwane jest mieszkaniem<br />

Króla bez granic i bramą Ojczyzny,<br />

Która otwiera swe podwoje wszystkim<br />

Spragnionym nieba.<br />

Tutaj przychodzi rzesza Twych wyznawców,<br />

Tu sakramentów udziela się hojnie.<br />

Tu chrześcijanie żywią się darami<br />

Wiecznego życia<br />

(...)<br />

O takim „funkcjonowaniu" świątyni mówił w 1997<br />

roku sługa Boży papież Jan Paweł II na Krzeptówkach<br />

w Zakopanem. Zwrócił uwagę, że właściwie każdy kościół to<br />

wynik współpracy duszpasterzy i wiernych, podejmowanej<br />

w tym celu, aby mogła w nich być sprawowana Najświętsza<br />

Ofiara, aby Chrystus w Eucharystii był ze swoim ludem<br />

dzień i noc, w godzinach wielkiej radości i uniesień, ale<br />

też w czasie doświadczeń, cierpień i nieszczęść, a także<br />

w zwykłych szarych dniach.<br />

Kościół - mówił dalej Ojciec Święty - to miejsce<br />

przeżywania wielkich i podniosłych (dorocznych i okolicznościowych)<br />

uroczystości i nabożeństw oraz miejsce<br />

pamięci o przeszłości i nadziei na przyszłość - również tę<br />

pozagrobową.<br />

„Świątynia Pana jest święta" (1 Kor 3,17). W Roku<br />

Św. Pawła, który przeżywamy, przywołać chyba należy te<br />

słowo Apostoła Narodów. Świętość domu Bożego czegoś<br />

wymaga! A czego? Zmysł religijny Polaków - jak pouczają<br />

świadectwa - podpowiadał pewne postawy. W starej „Encyklopedii<br />

kościelnej" wydanej w 1877 roku czytałem opinię<br />

kardynała Marescottiego, w której papieżowi Klemensowi<br />

X (posługującemu w latach 1670-1676) opisuje Polskę:<br />

„Kościoły w tym kraju nie mogą być obszerne, ani ozdobne,<br />

niemało zastanawiać powinno, że gdy domy są po większej<br />

części drewniane i szczupłe, kościoły jednak są murowane<br />

i kamienne, dość okazałe i bogato uposażone, te mianowicie,<br />

które wzniesione były przez przodków w czasach bliższych<br />

przyjęcia nauki chrześcijańskiej, kiedy serca żywszym<br />

wiary i pobożności pałały płomieniem. W późniejszych<br />

także czasach powstało wiele pięknych kościołów i teraz<br />

równie piękne ciągle się budują (...) [Relacje nuncjuszów<br />

II p. 407]. W prawodawstwie wewn. dotyczącym zaś Polski<br />

zaznaczono: „Nie jest rzeczą przyzwoitą, iżby kościoły dla<br />

braku funduszy stawiane były w mniej okazałej formie albo<br />

będąc wystawione, nie miały niezbędnych<br />

ozdób, sprzętów (Chełmin. 1740)<br />

i światła (Statuta Trąby) [w Encyklopedii<br />

katolickiej, t. XI, s. 130-131].<br />

Dzisiaj „Ciebie Boże wysławiamy"<br />

za wspaniały dar Twojej opatrzności<br />

i za czyn wielu umysłów, serc i rąk.<br />

Z wdzięcznością wspominamy tych,<br />

którzy nie cofali się przed trudem,<br />

przed „umęczeniem". Gratulujemy<br />

osiągnięcia i czujemy się zobowiązani<br />

tak względem żyjących, jak i względem<br />

zmarłych. Jako ziomek i ten,<br />

którego droga ku kapłaństwu wznosiła się razem z tą<br />

świątynią, czynię to z wielką radością, a że dane mi było<br />

przygotowywać oprawę muzyczną konsekracji, tą drogą<br />

wyrażam wdzięczność współpracownikom w przedsięwzięciu:<br />

organiście i ówczesnemu chórowi, orkiestrze sanktuaryjnej<br />

z Tuchowa i zespołowi scholi. Ponieważ w zapisie<br />

odnalazłem nazwiska, niech mi będzie wolno wspomnieć<br />

ówczesną młodzież: Leszek Mikos, Bogdan Maciaszek,<br />

Jadwiga Szumlańska, Dorota Witek, Anna Kras, Maria<br />

Kubicz, Katarzyna Serafin, Bernadeta Sterkowiec, Małgorzata<br />

Kras, Lidia Kras, Pelagia Ryba, Elżbieta Pyjor, Marta<br />

Helizanowicz, Jolanta Wojtanowska, Małgorzata Grzenia,<br />

Dorota Sikorska, Beata Sikorska, Dorota Krawczyk - Siedliska,<br />

Lubaszowa, <strong>Tuchów</strong> razem - tak było i tak jest.<br />

I cały dekanat i gmina, cała i dalsza okolica zawsze nam<br />

w tej świątyni są bliskie przez spotkanie w Panu, przez<br />

modlitwę, przez służbę Bogu i ludziom.<br />

Niech Chrystus Król - patron parafii, Maryja - Pani<br />

Tarnowskiej Ziemi i św. Stanisław, tak czczeni w naszym<br />

kościele, wiodą nas drogą Ewangelii ku szczytom świętości,<br />

pokoju i solidarności w budowaniu świątyni ducha i wszelkiego<br />

dobra.<br />

o. Stanisław Gruszka CSsR


11 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Nasz anioł stróż w jasnym płaszczu<br />

Różni byli nauczyciele tuchowskiego liceum (w latach<br />

1954-1958) - wspaniali, bardzo dobrzy, dobrzy i tacy, których<br />

podniesiony ton głosu i komentarze deprymowały uczniów.<br />

Do wspaniałych nauczycieli należał ks. prof. Stefan<br />

Biesiadecki. Uczył nas tylko dwa lata, ale wywarł na nas<br />

duży wpływ. To on wyprowadził nas ze szkoły i zaczął organizować<br />

wycieczki, a ściślej pielgrzymki, ale nie wolno było<br />

ich tak nazywać. Byliśmy z nim w Oświęcimiu, Częstochowie,<br />

Kalwarii Zebrzydowskiej.<br />

Lekcje religii odbywały się początkowo w domu katechetycznym,<br />

a po „odwilży" październikowej (1956) w szkole. Ks.<br />

Biesiadecki prowadził je inaczej, niż pozostali nauczyciele.<br />

Katecheza była swobodną rozmową na tematy interesujące<br />

młodzież. Nasz katecheta mówił dużo i ciekawie, ukazywał<br />

wartości i ideały, za którymi warto podążać. Nie narzucał niczego,<br />

ale na podstawie przedstawionych treści i przykładów,<br />

mogliśmy dokonywać wyborów. Wybór prawidłowej opcji był<br />

prosty jak jego wykład. Imponował nam, nastolatkom, odwagą,<br />

otwartością, opanowaniem, kulturą bycia, komunikatywnością<br />

i optymizmem. Był naszym ulubionym nauczycielem i wzorowym<br />

wychowawcą.<br />

Zapamiętaliśmy jego pogodną twarz i sylwetkę w jasnym<br />

płaszczu, poruszającą się energicznym, niemal wojskowym<br />

krokiem. Emanowała z niego dobroć. Robił wrażenie anioła<br />

stróża nieustannie czuwającego nad nami.<br />

W 1958 r. opuściliśmy szkołę. Ks. profesor wyjechał z Tuchowa<br />

i kontakt się urwał. Spotkaliśmy go po pięćdziesięciu<br />

latach w Zbylitowskiej Górze (Dom Księży Emerytów) i rozpoznali<br />

bez trudu. Dopiero teraz po pół wieku opowiedział nam<br />

historię swojego życia, zanim został kapłanem.<br />

Urodził się 3 października 1924 r. w Kolbuszowej Dolnej<br />

jako najmłodszy syn Jana i Marii Skowrońskiej. Gdy miał 3<br />

lata, zmarł ojciec. Matka, głęboko religijna, pracowita, wrażliwa<br />

na potrzeby innych poświęciła się całkowicie wychowaniu<br />

czterech synów. Szkołę podstawową i 2 klasy gimnazjum<br />

ukończył w rodzinnej miejscowości. Naukę przerwał wybuch<br />

drugiej wojny światowej. Jako piętnastolatek dołączył do<br />

młodzieży zrzeszonej w Związku Strzeleckim (organizacja patriotyczno-wojskowa).<br />

Na początku września 1939 r. z tą grupą<br />

uciekał na wschód i dotarł do Krzemieńca. Tam 17 września<br />

otoczyły ich wojska rosyjskie. Po oddzieleniu oficerów, pozostałych<br />

wypuszczono. Wracających do Polski w Jarosławiu<br />

złapali Niemcy, ale udało im się zbiec (brat Bronisław, kolega<br />

i Stefan). Żywiąc się marchwią i rzepą zerwaną w polu, dotarli<br />

z powrotem do Kolbuszowej. Dom rodzinny Stefana, jak<br />

i część miasta były doszczętnie spalone. Zaczęli odbudowywać<br />

dom i rozpoczęli życie pod okupacją hitlerowską. Pracowali<br />

też dla ojczyzny starsi bracia - Bronisław, Stanisław, Franciszek<br />

wstąpili w szeregi Armii Krajowej w 1942 roku. Stefan<br />

dołączył do nich w 1943 r. Należał do obwodu Kolbuszowa<br />

„Kefir", placówka „Dolina" w Kolbuszowej Dolnej, pseudonim<br />

„Burza". Uczestniczył w szkoleniach wojskowych, patriotycznych,<br />

brał udział w akcjach w czerwcu i lipcu 1944 r. (m.in.<br />

przejęcie zrzutu broni w Kłapówce) i aktywnie uczestniczył<br />

w akcji „Burza".<br />

W sierpniu 1944 r. zaliczył 3 i 4 klasę gimnazjum przed<br />

komisją egzaminacyjną.<br />

Bardzo przeżył uroczystość żałobną ekshumowania i przeniesienia<br />

ciał poległych AK-owców z miejsca walki w Porębach<br />

Kępieńskich do zbiorowej mogiły w Kolbuszowej. Proste<br />

trumny nieśli na barkach ich koledzy.<br />

Na początku października 1944 rozpoczęły się represje.<br />

W listopadzie UB aresztowało braci Biesiadeckich - Stanisława<br />

i Franciszka. Stefan musiał się ukrywać. Niestety, niedługo został<br />

schwytany i uwięziony w budynku UB w Kolbuszowej.<br />

Tak wspomina ten okres<br />

Były to ciężkie pierwsze dni. W niedużym, niskim pomieszczeniu<br />

było nas około dziesięciu. Posadzka cementowa, a na<br />

niej odrobina startej już słomy. Położyć się można było tylko<br />

w skurczonej pozycji, ze względu na szczupłość miejsca.<br />

Przesłuchania odbywały się bardzo często w nocy. Modlimy<br />

się przyciszonym głosem, nucimy pieśni religijne i patriotyczne.<br />

Taki był początek tej trudnej drogi cierpienia, głodu i poniżenia.<br />

Wigilia i święta Bożego Narodzenia wtedy przeżyte utkwiły<br />

mi w pamięci na całe życie. Ordynarne, ubliżające słowa to<br />

zwyczajna mowa funkcjonariuszy.<br />

31 grudnia przewieźli nas ciężarowym samochodem do<br />

więzienia na zamku Lubomirskich w Rzeszowie. Tutaj trzymali<br />

do 11 stycznia 1945 r. Wieczorem tegoż dnia znów do<br />

przejściowego obozu NKWD w Bakończycachpod Przemyślem.<br />

Następnie 13 stycznia załadowano nas w Przemyślu do dużego<br />

wagonu jtzw. „świniarki"!, około 80 osób. Przez kilkunastocentymetrową<br />

szparę w jednym półprzymkniętym oknie, silnie<br />

zadrutowanym, wpadało do dużego wagonu troszkę światła. Na<br />

środku wagonu stał mały żelazny piecyk. Blaszany lej wetknięty<br />

w dziurę w ścianie wagonu stanowił naszą jedyną latrynę.<br />

Strażnicy zaryglowali drzwi. Odjazd. Nasz transport ja<br />

pociąg był dość długij ruszył na wschód w nocy z 13 na 14<br />

stycznia. Jechaliśmy przez Lwów, Kijów. Myślimy - oby tylko<br />

na południe. Jednak nie... dalej kierunek północny - wschód.<br />

Jedna myśl przybijała każdego z nas - jeśli Sybir, to w tym<br />

wagonie zginiemy. Dni były straszne: głód, mróz z każdym<br />

dniem silniejszy, a wagon nieopalany. Nasza dzienna racja<br />

jedzenia w przybliżeniu: 2 wiaderka zupy, coś cukru do podziału<br />

na 80 osób i po około 280 g chleba na głowę. Noce stawały<br />

się męczarnią. Kładliśmy się na podłodze wagonu, zgodnie<br />

na tym samym boku, pod ścianami, okrywając się parami<br />

wspólnym odzieniem, d^'y uzyskać odrobinę ciepła - broniąc<br />

się przed odmrożeniem. Ja leżałem obok brata Stanisława,<br />

starszego ode mnie o 17 lat. Troszczył się nadzwyczaj o mnie.<br />

Uczyłem się od niego takiej postawy. Drugim koszmarem nocy<br />

były sprawdzania liczby więźniów i stanu wagonu, przeprowadzane<br />

co trzy godziny. Musieliśmy wstać, stłoczyć się w jedną<br />

połowę wagonu. Konwojenci sprawdzali ściany, podłogę i dach


12 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

wagonu. Następnie odbywało się liczenie - przebiegaliśmy na<br />

drugą stronę wagonu. Zmarznięci kładliśmy się ponownie.<br />

Wielu psychicznie zaczęło nie wytrzymywać. W miarę narastającego<br />

mrozu temperatura spadała w nocy poniżej 40°C.<br />

Wówczas poważne kłopoty mieliśmy z dzieleniem i jedzeniem<br />

zmarzniętych bochenków chleba.<br />

Chyba od Kijowa zaczęto nam co jakiś czas wrzucać do<br />

wagonu troszkę drzewa i węgla. Przez parę godzin dziennie<br />

paliło się w naszym piecyku. Odrobina ciepła była przy piecyku.<br />

Wtedy chorzy siadali przy nim. Modlitwa była dla nas<br />

siłą i wewnętrznym umocnieniem: rano, a szczególnie każdego<br />

wieczoru z żywą wiarą, ufnością śpiewaliśmy pieśni, polecając<br />

się Bożej Opatrzności i opiece Matki Bożej, naszej Królowej.<br />

„Pod Twą obronę... „ „Serdeczna Matko..." „...Twojego ludu<br />

nie gardź prośbami".<br />

Nasza droga, fizycznie i psychicznie wyczerpująca, trwała 14<br />

dni. Zakończyła się 27 stycznia. Pociąg zatrzymał się wśród pól,<br />

z dala od ludzkiego osiedla. Kazano nam opuścić wagony.<br />

Silny mróz, śnieżna zawieja. Polecono nam formować się<br />

piątkami pod ręce, uformowała się kolumna. Otaczali nas<br />

liczni konwojenci uzbrojeni w maszynową broń. Po przeliczeniu<br />

zmarznięci, głodni, pośród zawiei posuwaliśmy się przez<br />

zaśnieżone pola. Pytanie: gdzie jesteśmy?<br />

Po przebyciu kilku kilometrów, a droga była ciężka - wielu<br />

osłabionych padało w śnieg, uszy, nosy, policzki ulegały<br />

odmrożeniu. Ujrzeliśmy wreszcie łagier. Jak się okazało, był<br />

to oddział nr 13 obozu NKWD nr 283 w rejonie Stalinogorska<br />

w okręgu przemysłowym, położonym kilkadziesiąt kilometrów<br />

na wschód od Tuły. Był to łagier rozdzielczy.<br />

W tym obozie przebywałem razem z bratem Stanisławem<br />

przez dwa dni. Rozdzielono nas. Smutne to było rozstanie. Obaj<br />

przeżyliśmy to bardzo. Podniósł mnie na duchu - i ze łzami<br />

w oczach pożegnaliśmy się. Czy jeszcze się zobaczymy? Taka<br />

myśl nasuwała się.<br />

Do oddziału, do którego zostałem przeznaczony, szliśmy<br />

pieszo, parę kilometrów, obstawieni konwojentami. Wreszcie<br />

przed nami kolczaste druty, wokół wieżyczki strażnicze<br />

i brama. Jedna zasadnicza myśl krążyła po głowie: czy stąd<br />

będzie powrót do umiłowanej Ojczyzny. Wewnątrz łagru chyba<br />

jeden wyższy budynek, kilka długich baraków. Łagier nr 283<br />

Stalinogorsk.<br />

Wprowadzono mnie z kolegami do jednego z baraków.<br />

Piętrowe prycze, a na nich liche sienniki z niewielką ilością<br />

s^arltej słomy, w kącie żelazny piecyk. Zaczęło się ciężkie obozowe<br />

życie. Pracowałem przy budowie nowych baraków, a również<br />

w tartaku. Około 3 kilometry drogi do pracy. Potem znów po<br />

całodziennej pracy na mrozie, o głodzie - do obozu pieszo. Z^ma<br />

była bardzo ciężka. W lutym na podudziu lewej nogi pojawił<br />

mi się ropień dość dużych rozmiarów. Udałem się do lekarza<br />

obozowego. Właściwie było dwóch: jeden Rosjanin, a drugi AK-<br />

-owiec z Kolbuszowej, z którym jechałem w jednym transporcie.<br />

Zostałem w izbie chorych. Lekarz Własnowolski otoczył mnie<br />

życzliwą opieką. Mówił, że sprawa jest dość poważna. Nie jest<br />

jednak za tym, aby mnie zabrali do szpitala. Około miesiąca<br />

leżałem w izbie chorych. Noga goiła się - pozostała znaczna<br />

plama, a później pojawiły się żylaki.<br />

Zycie w obozie płynęło naprzód. Podtrzymywaliśmy się<br />

wzajemnie na duchu. Wiele uczyłem się każdego dnia od starszych<br />

kolegów. Ja należałem do grupy najmłodszych. Wiele<br />

korzystałem z rozmów na tematy religijne i patriotyczne. I znów<br />

modlitwa dla wielu z nas była mocą hartującą ducha, chroniącą<br />

przed wewnętrznym rozbiciem czy depresją. Wielki Post<br />

Wielki Tydzień, Wielki Piątek, a po nim Zmartwychwstanie<br />

Pana Jezusa. Po Golgocie - Zmartwychwstanie. „Któryś za<br />

nas cierpiał rany..." „WKrzyżu cierpienie, w Krzyżu zbawienie...<br />

„ „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana..." Miesiąc maj.<br />

Codziennie wieczór odmawialiśmy litanię do Matki Bożej,<br />

śpiewaliśmy pieśni ku Jej czci. W serca wstępowała wbrew<br />

wszystkiemu nadzieja.<br />

9 maja 1945 roku usłyszeliśmy radosną wiadomość o kapitulacji<br />

Niemiec. I teraz nasze rozmowy, kiedy wrócimy do<br />

Ojczyzny? Czy to stanie się dla nas rzeczywistością? W lecie<br />

rozeszły się pogłoski o naszym zwolnieniu. Z końcem sierpnia<br />

tegoż roku na apelu wyczytano nazwiska przeznaczonych do<br />

transportu do Polski, umiłowanej Ojczyzny.<br />

Dobrze pamiętam ten nastrój wyczekiwania: czy usłyszę swoje<br />

nazwisko. Bardzo dużo nazwisk, również i z mojej rodzinnej<br />

Kolbuszowej, było czytanych. A ja słuchałem dalej z niepokojem.<br />

Wreszcie usłyszałem. Przeżyłem ogromną radość. Ostatnie chwile<br />

w łagrze: „ Pod Twą obronę. Ojcze na niebie".<br />

W transporcie, który w pierwszych dniach września 1945<br />

roku wyruszył ze ^^alinogorska do Polski, znajdowało się<br />

z pewnością ponad 1 tys. AK-owców.<br />

12 września powrócił do Kolbuszowej. Zaraz zaczął kontynuować<br />

przerwaną naukę w liceum ogólnokształcącym.<br />

Maturę zdał w 1946 r. W tym samym roku wstąpił do Wyższego<br />

Seminarium Duchownego w Tarnowie. Święcenia kapłańskie<br />

otrzymał w 1951 r. Pracował w różnych parafiach diecezji<br />

tarnowskiej, m.in. w Tęgoborzu, Tuchowie, Nowym Sączu.<br />

Uczył i wychowywał młodzież. Od 9 stycznia 1992 jako emeryt<br />

mieszka w Domu Księży Emerytów w Tarnowie. Ks. profesor<br />

głęboko przeżywa i często powraca myślą do polecenia przekazanego<br />

przez rodaków: „Powiedz Polsce, że my zostajemy<br />

na wiecznej warcie w tajgach Sybiru, w Katyniu, Miednoje,<br />

Charkowie, zmarli z wycieńczenia i głodu w Stalinogorsku<br />

oraz innych miejscach na tej ziemi cierpienia i śmierci - do<br />

końca wierni Bogu i Ojczyźnie."<br />

Od czerwca <strong>2008</strong> roku często odwiedzamy ks. profesora,<br />

przesyłamy pozdrowienia z różnych zakątków Polski i świata.<br />

Każde spotkanie jest głębokim przeżyciem dla niego i dla<br />

jego byłych uczniów. Dla nas ten wielki patriota, partyzant,<br />

więzień UB i łagru sowieckiego, nauczyciel, kapłan jest nadal<br />

aniołem stróżem w jasnym płaszczu, który czuwa na rozstaju<br />

dróg i ukazuje dyskretnie właściwe ścieżki ontologiczne<br />

i aksjologiczne.<br />

Jadwiga<br />

Salamon


13 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

OJCZYZNA MA<br />

\<br />

Homilia wygłoszona 25 maja <strong>2008</strong> roku podczas Mszy św. w Tuchowie z okazji święta pułkowego<br />

16 Pułku Piechoty Armii Krajowej Ziemi Tarnowskiej, wskład którego wchodził Batalion „Barbara".<br />

1. Umiłowani w Chrystusie! Zgromadziliśmy<br />

się dzisiaj w sanktuarium Pani<br />

Tuchowskiej z okazji święta pułkowego 16<br />

pp, który od zakończenia I wojny światowej<br />

do wybuchu II wojny światowej stacjonował<br />

w Tarnowie. Sztandar tego putku, z wizerunkiem<br />

MB Częstochowskiej, poświęcił<br />

biskup tarnowski L. Watęga 28 maja 1927 r.,<br />

a wręczył go dowódcy putku prezydent RP I.<br />

Mościcki. 16 pp wykrwawił się w pierwszych<br />

dniach września 1939 r. w starciu z najeźdźcą<br />

hitlerowskim pod Pszczyną. Poległo tam 300<br />

oficerów i żołnierzy Duchowym spadkobiercą<br />

tarnowskiego 16 pp w 1944 r. - w związku<br />

z akcją „Burza" - został 16 pp AK Ziemi Tarnowskiej,<br />

w skład którego wchodził Batalion<br />

„Barbara" dowodzony przez kpt. „Leliwę", E.<br />

Borowskiego.<br />

2. Bracia i Siostry! Dla obydwu tarnowskich<br />

pułków piechoty najdroższą była<br />

sprawa Polski, sprawa Ojczyzny! Obecnie<br />

doczekaliśmy się, niestety, takich czasów,<br />

kiedy to do głosu dochodzą ateistyczne media,<br />

które odbierają wielkość pojęciu „Ojczyzna".<br />

Niektórzy dziennikarze piszą np., źe juź przeżył<br />

się polski XIX-wieczny patriotyzm, źe jest<br />

niepotrzebny w czasach Wspólnej Europy.<br />

Ojczyznę - jako miejsce odnoszące się do<br />

przestrzeni życiowej pojedynczego człowieka<br />

i zbiorowości jako narodu, wyznaczoną miejscem<br />

urodzenia, zamieszkania przez istotną<br />

część życia czy miejsce pochodzenia przodków<br />

bądź rodziny - uważają za niemodną.<br />

Według nich Ojczyzna nie jest już wartością,<br />

gdy na pierwszym miejscu stawia się model<br />

obywatela świata.<br />

3. Pojęcie „Ojczyzna" odnosi się do poczucia<br />

tożsamości i przynależności do pewnej<br />

wspólnoty, które wypływa z duszy człowieka.<br />

Ojczyznę się czuje. Nosi się ją w sercu.<br />

Miłości do Ojczyzny możemy się uczyć<br />

już od starożytnych Rzymian. Poeta rzymski<br />

i żołnierz, Horacy, ur. w 65 roku przed Chrystusem,<br />

wypowiedział słynne zdanie: „O jak<br />

słodko i zaszczytnie jest umierać za Ojczyznę"<br />

{Quam dulce et decorum est pro patria mori).<br />

Inny stawny Rzymianin, Seneka, pisał, że<br />

„Ojczyznę kocha się nie dlatego, że wielka,<br />

ale dlatego, że własna". Dodał też: „Żadne<br />

miejsce nie powinno być dla ciebie milsze<br />

od Ojczyzny".<br />

W nowożytnych czasach cesarz Napoleon<br />

Bonaparte (1769-1821) mówił,<br />

że: „Życie obywatela należy do Ojczyzny".<br />

Konrad z III części „Dziadów", cierpiący jak<br />

Prometeusz, mówił: „Ja i Ojczyzna to jedno".<br />

W „Konradzie Wallenrodzie" Adam Mickiewicz<br />

(1798-1855) o swoim bohaterze napisał, iż<br />

„Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie<br />

było w Ojczyźnie".<br />

Miłość do Ojczyzny sprawiła, że Polska<br />

w 1918 r. odzyskała utraconą wolność. Naród<br />

w niewoli wołał nieustannie, cierpliwie i wytrwale:<br />

„Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:<br />

Ojczyznę wolną racz nam wrócić. Panie!". Ten<br />

śpiew, krzyk rozpaczy, nadziei i wiary przebijał<br />

niebiosa, mobilizował Polaków w kraju ojczystym<br />

i na wygnaniu.<br />

Prymas tysiąclecia - sługa Boży kard.<br />

S. Wyszyński - w 1963 r. napisał: „Kocham<br />

Ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko,<br />

co czynię dla Kościoła, czynię dla niej".<br />

Podobnie abp Ignacy Tokarczuk z Przemyśla<br />

mówi, że dla niego po Bogu najważniejsza<br />

jest Ojczyzna.<br />

4. Ojczyźnie należy się wdzięczność.<br />

Wielu młodych ludzi, którzy wyjechali za<br />

granicę jako emigranci zarobkowi, pyta:<br />

Wdzięczni Ojczyźnie? Za co? Ci sami wszakże<br />

koczują na lotniskach w wielu częściach<br />

Europy i świata, byle tylko w Wigilię Bożego<br />

Narodzenia zasiąść z rodziną do świątecznego<br />

stołu, byle w gronie najbliższych udać się do<br />

kościoła na pasterkę. Przeżywają bowiem<br />

tęsknotę nie tylko do najbliższej rodziny, ale<br />

i do rodzimej i wyjątkowej polskiej tradycji<br />

łamania się opłatkiem i wybaczania sobie<br />

win. O czymś podobnym świadczy również<br />

„wędrówka ludów" po Polsce oraz kolejki na<br />

przejściach granicznych przed uroczystością<br />

Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, bo<br />

„Ojczyzna to ziemia, groby. Narody, tracąc pamięć,<br />

tracą życie". Taki napis (przypisywany<br />

francuskiemu marszałkowi Ferdynandowi<br />

Fochowi) widnieje na bramie cmentarnej,<br />

zaprojektowanej przez Stanisława Witkiewicza<br />

na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem.<br />

5. Wdzięczność jest obowiązkiem.<br />

Powinniśmy ją okazywać Ojczyźnie za to, że<br />

jest wspólnotą, wspólnym dobrem, spoiwem<br />

międzyludzkich więzi. Pięknie mówi na ten<br />

temat wspaniały kaznodzieja sejmowy - ks.<br />

Piotr Skarga: miłość do Boga i Ojczyzny<br />

stanowi nierozerwalną jedność; miłość do<br />

Ojczyzny ma być bezinteresowna, każdy obywatel<br />

powinien ją kochać dla niej samej, nawet<br />

gdyby czuł się skrzywdzony. W podobnym<br />

duchu wypowiadał się ks. kard. S. Wyszyński.<br />

W 1957 r. na Jasnej Górze, w kazaniu do<br />

Polek z Ameryki, powiedział: „Nie zapominajcie<br />

i wy i wasze dzieci (...) o miłości ku<br />

ojczystej ziemi, która jest wam wspólna, nie<br />

zapominajcie o długu wdzięczności, który się<br />

należy: wdzięczność za życie, wdzięczność<br />

za wspólnotę w narodzie, za język ojczysty,<br />

za chlubne dzieje naszego narodu".<br />

6. Podczas każdej pielgrzymki do Polski<br />

Jan Paweł II mówił o miłości względem Ojczyzny<br />

i odpowiedzialności za nią. Parafrazował<br />

słowa Norwida, że „Ojczyzna to wielki zbiorowy<br />

obowiązek". Uczył nas - po latach komunistycznego<br />

zniewolenia - znów być dumnymi<br />

z polskości, z naszych dziejów, mimo że<br />

Polska to poprzez wieki ziemia tragiczna.<br />

Tłumaczył, że pocałunek składany na polskiej<br />

ziemi ma dla niego szczególne znaczenie:<br />

„Jest to jakby pocałunek złożony na rękach<br />

matki - albowiem Ojczyzna jest naszą matką<br />

ziemską. Jest matką, która wiele wycierpiała<br />

i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo<br />

do szczególnej miłości". Uczył, że Ojczyzna<br />

wymaga szacunku i miłości, należy ją czcić<br />

podobnie jak rodziców, co nakazuje czwarte<br />

przykazanie Boże. Wielokrotnie Papież Polak<br />

wyrażał wdzięczność Ojczyźnie, rodzicom.<br />

Kościołowi, nauczycielom i wychowawcom<br />

za przekazane dziedzictwo przodków, wobec<br />

których czuł się dłużnikiem. W Radzyminie<br />

pod Warszawą podczas uroczystości w 1999<br />

r. wspomniał, że urodził się 18 maja 1920 r.,<br />

kiedy bolszewicy atakowali stolicę Polski, dlatego<br />

nosi w sobie od urodzenia dług wdzięczności<br />

wobec tych, którzy podjęli wówczas<br />

walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc cenę<br />

swojego życia.<br />

7. Sługa Boży Jan Paweł II wielokrotnie<br />

mówił o zobowiązaniu do spłacania długu<br />

zaciągniętego wobec Ojczyzny. „Ojczyzno<br />

moja kochana, Polsko, (...) Bóg cię wywyższa<br />

i wyszczególnia, ale umiej być wdzięczna".<br />

Pozostawił nam niejako w testamencie pamiętne<br />

słowa wygłoszone na krakowskich<br />

błoniach: „Proszę was, abyście całe to duchowe<br />

dziedzictwo, któremu na imię Polska,<br />

raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością<br />

- taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus we<br />

chrzcie świętym". Wołał: „Nie chciejcie Ojczyzny,<br />

która was nic nie kosztuje!".<br />

Bracia i siostry! Na zakończenie naszego<br />

rozważania przytoczę znany nam wiersz pt.<br />

„Ojczyzna ma...", który powstał w Krakowie<br />

po ogłoszeniu stanu wojennego w Polsce<br />

w 1981 r. Autorem stów i melodii jest ks.<br />

Karol Dąbrowski.<br />

1. Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana.<br />

Ach jak wielka dziś Twoja rana.<br />

Ach jak długo cierpienie Twe trwa!<br />

Tyle razy pragnęłaś wolności,<br />

Tyle razy gnębił Cię kat,<br />

Ale zawsze czynił to obcy,<br />

A dziś brata zabija brat!<br />

2. Ojczyzno ma... Biały orzeł znów skrępowany.<br />

Krwawy łańcuch zwisa u szpon,<br />

Ale wkrótce zostanie zerwany.<br />

Bo wolności wybija dzwon.<br />

3. O Królowo Polskiej Korony,<br />

Wolność, pokój i miłość racz dać.<br />

By ten naród boleśnie gnębiony.<br />

Odtąd wiernie przy Tobie mógł trwać!<br />

0 Matko ma.<br />

Tyś królową polskiego narodu.<br />

Tyś wolność ą w czasie niewoli<br />

1 nadzieją, gdy w sercach jej brak!<br />

Amen<br />

Ks. Piotr M. Gajda


14 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Sebastian Pielsz OSB<br />

proboszcz tUChoWSki (1622-1662)<br />

cz. II<br />

Posiuga duszpasterska<br />

O. Pielsz byl 40 lat proboszczem w Tuchowie - jak już<br />

wspomniano - w bardzo trudnych czasach. Mało wiemy<br />

0 jego pracy duszpasterskiej, a także o życiu religijnym<br />

wiernych w parafii tuchowskiej. Więcej wiemy o sanktuarium<br />

niż o parafii. Warto więc pokusić się o w miarę wierne<br />

odtworzenie duszpasterskiego posługiwania o. Pielsza i jego<br />

współpracowników.<br />

Trzeba rozróżnić: duszpasterstwo nadzwyczajne i duszpasterstwo<br />

zwyczajne.<br />

Duszpasterstwo nadzwyczajne będzie dotyczyło<br />

cechów i bractw. W dawnych czasach rzemiosło miało oblicze<br />

świeckie i religijne. Cechy jako organizacje zawodowe<br />

występowały w obronie interesów gospodarczych i praw<br />

swoich członków, organizowały wzajemną pomoc, a także<br />

życie religijne i kulturalne. Życie religijne cechu było zorganizowane<br />

na modłę bractwa. Było to bractwo zawodowe.<br />

Każdy cech miał swojego patrona i swój ołtarz, swoje świece<br />

1 swoje nabożeństwa. Benedyktyni pracujący w Tuchowie<br />

otaczali duszpasterską opieką cechy. Za czasów o. Pielsza<br />

cechy już nie były tak dynamiczne, ale nadal były ważne<br />

i otaczane duszpasterską troską.<br />

Obok cechów w Tuchowie w XVII w. istniały też<br />

bractwa, czyli stowarzyszenia o charakterze dewocyjnym.<br />

Najstarszym bractwem w Tuchowie, istniejącym już za<br />

czasów o. Pielsza, było bractwo różańcowe, założone w 1615<br />

r. przy kościele św. Jakuba. Miało odrębnego kapelana, którego<br />

utrzymywało. Kapelan był zobowiązany w adwencie<br />

codziennie odprawiać roraty, propagować modlitwę różańcową,<br />

głosić kazania o Matce Bożej, odprawiać wotywy<br />

maryjne przepisane statutami itp.<br />

O działalności bractwa w jego początkach mało wiemy,<br />

ponieważ księga z czasów założenia uległa zniszczeniu<br />

zapewne w czasie wojen Rakoczego. Zachowane księgi<br />

obejmują dopiero lata 1711-1782 i 1763-1873. Należy podkreślić,<br />

że dawne bractwa spełniały jakby rolę dzisiejszej<br />

Akcji Katolickiej. Dawały ludziom świeckim szerokie pole<br />

działania, aktywizowały życie chrześcijańskie, przyczyniały<br />

się do wzrostu pobożności, formowały człowieka-<br />

-chrześcijanina, ustawiały go życiowo. Bractwa potęgowały<br />

życie sakramentalne. Przed uroczystościami brackimi, aby<br />

zyskać odpust, członkowie spowiadali się. Pozostali parafianie<br />

w tym ich naśladowali. Ze spowiedzi brackiej wzięła<br />

początek spowiedź ogólnoparafialna.<br />

Duszpasterstwo zwyczajne - przy omawianiu tego<br />

tematu, z braku danych bezpośrednich, musimy korzystać<br />

z danych pośrednich, których dostarczają akta synodów diecezji<br />

krakowskiej i akta wizytacyjne. Nie ulega wątpliwości, że<br />

duszpasterstwo parafialne owych czasów inspirowały dekrety<br />

synodalne. Nad ich realizacją czuwały synody dekanalne.<br />

W 1621 roku postanowiono, że księża danego dekanatu mają<br />

się zbierać dwa razy w roku na tzw. „synod dekanalny", by<br />

naradzać się, jak wcielać w życie synodalne ustawy i zdawać<br />

sprawę biskupowi. Każdy więc proboszcz - o. Pielsz również<br />

- musiał organizować duszpasterstwo według wytycznych<br />

synodów. Uwzględniano uchwały trzech synodów: synod 1593<br />

zwołany przez kard. Jerzego Radziwiłła, synod 1601 zwołany<br />

przez bpa Maciejowskiego i synod 1621 zwołany przez bpa<br />

Szyszkowskiego. Oto najważniejsze dane w skrócie:<br />

I. Proboszcz:<br />

1. Proboszczowie mają obowiązek mieszkać w parafii<br />

i zajmować się duszpasterstwem, a nie wyręczać się<br />

wikariuszami. (1593, 1621)<br />

2. W czasie zarazy nie wolno mu opuszczać swoich<br />

wiernych, którzy wtedy potrzebują go bardziej, niż<br />

kiedy indziej. (1601)<br />

3. Ma obowiązek zanieść Komunię Św., gdy go proszą,<br />

„nawet w nocy i po obiedzie". (1593)<br />

4. Ma zapewnić chorym odbycie spowiedzi wielkanocnej,<br />

jak i spowiedzi w chorobie. (1593)<br />

5. Ma prowadzić księgi chrztów, małżeństw, zmarłych.<br />

(1593)<br />

II. Nauczanie i upominanie:<br />

1. W każdą niedzielę proboszcz ma głosić kazanie.<br />

Tematyka: Modlitwa Pańska, Pozdrowienie Anielskie,<br />

Wierzę, Dziesięć przykazań, ofiara Mszy Św.,<br />

sakramenty (1593). Przed kazaniem na być czytana<br />

Ewangelia po polsku, przypadająca na daną<br />

niedzielę, potem wykład Katechizmu Soboru Trydenckiego,<br />

nawiązujący do Ewangelii. Omawiane<br />

prawdy mają być wiązane z życiem. (1621)<br />

2. Duszpasterze mają zwrócić uwagę na to, czy pieśni<br />

polskie na W. Post, Wielkanoc, okolicznościowe nie<br />

zawierają błędnych sformułowań. Jeśli tak - to dać<br />

synodowi dekanalnemu do poprawienia. (1621)<br />

3. Księża mają: upominać, nawet publicznie - ale<br />

nie po imieniu - w kazaniach lub gdzie indziej:<br />

krzywoprzysięzców, lichwiarzy, bluźnierców przeciw<br />

Bogu i świętym, wróżbitów, czarownice, źle<br />

wychowujących dzieci, kobiety za „przesadny strój<br />

niedawno wymyślony", mężów za bicie żon; odradzać<br />

wczesne małżeństwa; potępiać zatrzymywanie<br />

zapłaty robotnikom, fałszowanie miar i wag,<br />

handel w niedziele i święta, pijaństwo nierzetelność<br />

i przekupstwo sędziów... (1621)<br />

III. Msza Św., procesje...<br />

1. W niedziele i święta wierni uczestniczą we Mszy<br />

Św. we własnej parafii. Opornych władza miejscowa<br />

(praefecti locorum) ma skłonić do wypełniania tego<br />

obowiązku.(1593)<br />

2. Ksiądz odprawiający Mszę św. i wierni przystępujący<br />

do Komunii zachowają post od północy. (1593)<br />

3. Podczas Mszy klęka się na podniesienie. (1593)<br />

4. Msza Św. roratnia (adwent) winna być śpiewana<br />

na godzinę lub półtorej przed wschodem słońca<br />

(1621)<br />

Do powyższych przepisów synodalnych należy dodać<br />

dane miejscowe. W Tuchowie liturgia była sprawowana<br />

uroczyście, wiadomo - benedyktyni szczególnie o to dbali.<br />

Często Msze św. brackie sprawowano z wystawieniem<br />

Najświętszego Sakramentu, poprzedzane przez: godzinki,<br />

litanie lub różaniec. Tuchowianie lubowali się w procesjach.<br />

Zachowała się wiadomość z 1631 r. o zwyczaju procesji<br />

w Wielki Czwartek z kościoła św. Jakuba do kościoła Panny<br />

Maryi.<br />

IV. Inna zarządzenia:<br />

1. Zgodnie z tradycją trzy razy dziennie dzwonić na<br />

Anioł Pański; nadto w całej diecezji dzwonić dłużej


15 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

niż na Anioł Pański zmarłemu To dzwonienie ma<br />

być w pierwszej godzinie nocy. (1621)<br />

2. Przed śłubem głosić zapowiedzi przez dwie niedziele.<br />

Przy zaręczynach stosować formułę: „Ja<br />

przyrzekam wziąć cię za żonę". (1593)<br />

3. Śłuby dawać przed południem, po południu są<br />

nietrzeźwi. (1621)<br />

4. Za udzielanie sakramentów św. - z wyjątkiem ślubu<br />

i pogrzebu - nie wolno wymagać żadnych ofiar.<br />

(1593)<br />

5. Należy odbywać tradycyjną kolędę. Podczas niej<br />

pouczać i uzupełniać spis parafian. (1621)<br />

6. Kto nie przystąpi do spowiedzi wielkanocnej, nie<br />

ma prawa do pogrzebu kościelnego. (1601)<br />

7. Nikogo - nie wyłączając heretyków - nie wolno<br />

obrażać. Ambona nie jest miejscem na ogłoszenia<br />

o zgubionych rzeczach. (1621)<br />

8. Odpusty: pod grozą kar zabroniono proboszczowi<br />

zezwalać na sprzedaż czegokolwiek w przedsionku<br />

kościoła, na cmentarzu kościelnym i w pobliżu<br />

bram kościelnych. (1621)<br />

9. O Żydach: „Wielu uważa, że Bogu wyświadcza przysługę,<br />

gdy spokojnych Żydów traktuje żle i odnosi się<br />

do nich w sposób niegodny. Ponieważ jednak nikogo,<br />

nawet największego zbrodniarza, nie wolno karać<br />

bez rozpoznania sprawy i wyroku kompetentnego<br />

sędziego, stąd zwłaszcza narodowi żydowskiemu,<br />

wystarczająco przez Boga udręczonemu, gdyż nie<br />

poznał czasu nawiedzenia przez Chrystusa Pana,<br />

nie należy dodawać udręki". (1621)<br />

O szkołach i ubogich<br />

1. Przy każdym kościele ma istnieć szkoła i kleryk,<br />

czyli sługa (clericus seu minister) w celu nauczania<br />

chłopców dobrych obyczajów, cnót, wiedzy, gramatyki<br />

oraz nauki chrześcijańskiej. O szkole mówią<br />

wszystkie synody.<br />

2. Parafie mają otaczać opieką ubogich, zakładać<br />

szpitale (domy dla ubogich) zakładać bractwa miłosierdzia.<br />

(1601)<br />

3. W każdej parafii ubodzy mają śpiewać przed lub po<br />

sumie pieśń św. Wojciecha „Bogurodzica". (1621)<br />

[wówczas uważano, że autorem pieśni jest św.<br />

Wojciech. Późniejsze badania nie potwierdziły tej<br />

hipotezy - red.]<br />

VI. Nabożeństwa patriotyczne - za Ojczyznę.<br />

Religijno-patriotyczna postawa wiernych ujawniała<br />

się już w tamtych czasach. Bp Szyszkowski np. zarządził<br />

w obliczu wojny polsko-rosyjskiej prowadzonej przez króla<br />

Zygmunta III Wazę i królewicza Władysława specjalne<br />

nabożeństwa. W poniedziałki, środy i piątki we wszystkich<br />

kościołach diecezji po Mszy św. polecono urządzać procesje<br />

z litanią. Przez cały miesiąc lipiec i sierpień 1617 r. po Mszy<br />

odmawiano modlitwy do świętych patronów Królestwa Polskiego<br />

- Wojciecha, Stanisława, Wacława, Floriana, Jacka,<br />

Kazimierza, Jadwigi, Elżbiety i modlitwę do Świętych Aniołów.<br />

Nadto w wymienionych miesiącach należało codziennie<br />

urządzić specjalne nabożeństwo z następującym programem:<br />

Około godz. 23 na znak dzwonów wierni gromadzą się<br />

w kościele. Po pieśni na wejście wystawienie Najświętszego<br />

Sakramentu, Litania do Wszystkich Świętych, psalm i inne<br />

modlitwy. Litanię uzupełniano okolicznościowymi wezwaniami,<br />

np. o pomoc dla Królestwa Polskiego w obecnych<br />

niebezpieczeństwach, o pomyślność dla wyprawy księcia<br />

Władysława itp... Proboszczowie i kaznodzieje mieli przedstawić<br />

ludowi grożące Polsce niebezpieczeństwo i zachęcić<br />

wiernych do postów, jałmużn, a zwłaszcza do modlitwy.<br />

Biskup Szyszkowski „na mocy świętego posłuszeństwa"<br />

zobowiązał wszystkich podległych swej władzy do wiernego<br />

wypełnienia tego rozporządzenia.<br />

Przedstawiony tu materiał, chociaż niekompletny,<br />

rzutuje na duszpasterską posługę o. Pielsza i jego współpracowników.<br />

Musieli organizować i prowadzić duszpasterstwo<br />

zgodnie z wytycznymi synodalnymi.<br />

cdn.<br />

o. Kazimierz Plebanek<br />

Historia Kielanowic jest typowym odbiciem historii<br />

wsi polskiej naszego regionu. Każda galicyjska wieś w czasie<br />

ostatnich dziesięcioleci przeszła proces przeobrażeń.<br />

Praktycznie zmieniło się wszystko, począwszy od wyglądu<br />

zewnętrznego poprzez: system gospodarowania, kulturę,<br />

stopień zamożności, świadomość społeczno-polityczną,<br />

uznawane wartości, wykształcenie, sposób życia itp.<br />

Ze zdziwieniem muszę zaznaczyć, że pod względem<br />

zewnętrznym wsie naszych okolic wcale nie odbiegają obecnie<br />

w ogólnej masie swym wyglądem od podobnych osiedli<br />

na Zachodzie. Będąc w Niemczech, Czechach, Holandii,<br />

Włoszech, zawsze interesowałem się wyglądem ich małych<br />

miejscowości i stwierdziłem wielokrotnie, że ten porządek<br />

na peryferiach wielkich miast, na wsiach, na Zachodzie,<br />

to mit. Obserwowałem duże zaśmiecenie na peryferiach<br />

Amsterdamu, w północnych Włoszech, na terenie wschodnich<br />

Niemiec (zużyte opony, uszkodzone maszyny, gałęzie<br />

drzew w nieładzie).<br />

Wracając do Kielanowic, trzeba stwierdzić, że w ciągu<br />

ostatnich 100 lat przeszły gruntowną przebudowę. Z Kielanowic<br />

drewnianych stały się murowanymi. Wyposażenie<br />

gospodarstw, domów mieszkalnych, ulic całkowicie się<br />

zmieniło. Sposób gospodarowania, uprawa roli, sposób<br />

hodowli zwierząt gospodarskich, wygląd podwórek, dróg<br />

dojazdowych do gospodarstw i działek mieszkalnych jest<br />

obecnie całkiem nowoczesny.<br />

W gospodarstwach w miejsce koni i konnych: pługów,<br />

bron, kosiarek, kopaczek, wozów są: ciągniki, ciężkie maszyny<br />

rolnicze, kombajny, prasy do słomy itp. W domach<br />

w miejsce miednic pojawiły się łazienki wyposażone w wan-


16 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

ny, bojlery z ciepłą wodą; w miejsce pieców, w których palono<br />

drewnem, zamontowano centralne systemy grzewcze:<br />

węglowe, gazowe, elektryczne; zamiast konwi i beczek na<br />

wodę są wodociągi - pod własnym ciśnieniem lub miejski.<br />

Z gospodarskich podwórek znikły koryta na wodę z drążonego<br />

pnia, w których pojono zwierzęta gospodarskie, do<br />

rzeki nie ma tzw. wejść, czyli obniżonych brzegów, przez<br />

które zwierzęta wchodziły trzy razy dziennie pić, znikły<br />

też studnie niezabezpieczone, groźne zwłaszcza dla dzieci.<br />

Od 1958 roku w naszej wsi pojawił się prąd elektryczny.<br />

Żarówkami zastąpiono lampy naftowe, kaganki, łuczywa,<br />

zainstalowano wiele domowych robotów, termomixów,<br />

lodówek, pralek, odkurzaczy, kuchenek elektrycznych.<br />

Niektórzy mieszkańcy powyrzucali kuchnie węglowe, piece<br />

grzewcze, zapomnieli o naturalnych sposobach przechowywania<br />

żywności, np. kiszeniu kapusty.<br />

Zmieniły się środki lokomocji. Zamiast koni i wozów lub<br />

wasążków, bryczek, sań, pojawiły się traktory, przyczepy, samochody<br />

dostawcze i osobowe. Utwardzono drogi dojazdowe<br />

do gospodarstw kamieniami, betonem lub nawet kostką.<br />

Zamiast kołowrotków i wrzecion do przędzenia lnu<br />

wniesiono do izb radia, telewizory, magnetyczne odtwarzacze.<br />

Nie brak jest anten satelitarnych i internetowych,<br />

linii elektrycznych i telefonicznych.<br />

W Kielanowicach jeszcze w latach II wojny światowej<br />

było w około 85 rodzinach przeszło 200 krów mlecznych,<br />

około 100 koni, kilkaset sztuk trzody chlewnej, ileś razy więcej<br />

kur, kaczek, indyków. Ten zasób zwierząt gospodarskich<br />

zapewniał mieszkańcom: mleko, masło, mięso, jaja, sery itp.<br />

Konie dawały gwarancję zasiewów, bez konieczności sprowadzania<br />

paliwa, zapewniały napęd do maszyn gospodarskich<br />

poprzez kieraty. Żarna zapewniały mąkę razową i pytlowaną,<br />

stępy dostarczały różnego rodzaju kasz (jęczmienne,<br />

gryczane). Hodowane zwierzęta zapewniały mięso.<br />

Przyjrzyjmy się też dawnej samowystarczalności wsi.<br />

W średnim gospodarstwie rolnym była sieczkarnia, żarna,<br />

stępa, młocarnia sztyftowa, kierat, konie. Przez cały rok<br />

były przechowywane ziemniaki, zboże, kiszona kapusta,<br />

omasta (masło, słonina, smalec). Obecnie jest tylko kilka<br />

koni, kilkanaście krów, kilkadziesiąt sztuk trzody chlewnej.<br />

W wielu gospodarstwach nie ma ani jednej sztuki drobiu.<br />

Wyżywienie w całości większość mieszkańców zakupuje<br />

w miejskich sklepach.<br />

Kielanowiczanie okresu międzywojennego i pierwszych<br />

dziesiątków lat po II wojnie światowej umieli przygotować<br />

i wypiec w swoich piecach piekarskich chleb, podpłomyki,<br />

wszelkiego typu drożdżówki, ciastka itp. Gospodarze sami<br />

wyrabiali kiełbasy, szynki, wyprawiano i kręcono skóry na<br />

obuwie i uprząż dla koni. Mimo zakazów pędzono też bimber<br />

z ziemniaków i jęczmienia. Przy takich zapasach można<br />

było przeżyć samodzielnie nie jeden miesiąc, ale niemal<br />

cały rok, bo w gospodarstwie domowym brakowało tylko<br />

soli i cukru oraz nafty do lamp. Dzięki temu nasi ojcowie<br />

przetrwali ciężkie czasy I i II wojny światowej.<br />

Ogólnie rzecz ujmując, winniśmy być z tych przemian<br />

zadowoleni i cieszyć się tak wielkim postępem. Jednak<br />

spójrzmy na te osiągnięcia od strony ostatnich wydarzeń<br />

w Gruzji...<br />

Sklepy współczesne, wielkogabarytowe nie mają wielodniowych<br />

magazynów, podręcznych hurtowni, każdego<br />

dnia musi być dowożony towar. Gdy przestraszeni sytuacją<br />

lub jakąś pogłoską mieszkańcy rzucają się wykupywać żywność,<br />

to obecne zapasy wyczerpują się w ciągu jednej doby.<br />

Strach pomyśleć co by było, gdyby zabrakło odpowiedniej<br />

ilości transportu lub paliwa do niego. Pytanie co wówczas?<br />

W czasach współczesnych nasi mieszkańcy, korzystając<br />

z postępu technologicznego, zarzucili wiele indywidualnych<br />

sposobów wytwarzania niektórych produktów żywnościowych<br />

(np. pieczenie chleba, podpłomyków, ciast, robienie<br />

makaronów), przygotowywania zapasów na zimę. Powyrzucano<br />

ręczne młynki do mielenia kawy, w tym zbożowej,<br />

zniszczono dzieże do wyrabiania ciasta na chleb, podręczne<br />

niecki do wyrabiania mniejszej ilości ciasta obiadowego,<br />

stolnice itp.<br />

W obecnych czasach uzależnienie mieszkańców naszej<br />

wsi od dostaw surowców energetycznych, transportu, decyzji<br />

władz administracyjnych - dorównuje mieszkańcom dużych<br />

miast. Wieś straciła swą wielowiekową samodzielność<br />

i niezależność. W zamian za to ludność cieszy się z możliwości<br />

dostępu do najnowszych osiągnięć technicznych,<br />

komunikacyjnych, kulturalnych, informacyjnych, poprawy<br />

warunków codziennego życia itp.<br />

Jedno jest pewne, współcześni mieszkańcy dzielnicy<br />

Kielanowice w Tuchowie mają otwarty dostęp do nowoczesności,<br />

europejskości, mogą się czuć obywatelami Europy.<br />

Cieszy fakt, że obecni kielanowiczanie są zaradni,<br />

otwarci na europejskie propozycje, łatwo dostosowują<br />

się do zmiennych warunków życia. Świadczy o tym kilkudziesięcioosobowa<br />

grupa współczesnych emigrantów,<br />

naśladujących swych ojców i dziadków, którzy na początku<br />

XX wieku pracowali zarobkowo w Prusach i na Śląsku<br />

(prace sezonowe), Francji, Anglii, Stanach Zjednoczonych<br />

i Brazylii. W obecnej grupie emigracyjnej jest kilka osób,<br />

które zdecydowały się pozostać na stałe w wybranych<br />

przez siebie nowych ojczyznach. Najliczniejsza jest jednak<br />

grupa wyjeżdżająca okresowo, czasem nawet kilkakrotnie<br />

do tego samego kraju lub każdorazowo do innego. Nowa<br />

fala współczesnej emigracji objęła swym zasięgiem takie<br />

kraje, jak: Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, Kanadę,<br />

Włochy, Niemcy, Austrię, Skandynawię, Irlandię, Francję,<br />

Australię i inne.<br />

Aleksander Koralik


17 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

O KIELANOWICACH W KIELANOWICACH<br />

o Kielanowicach w Tuchowskich Wieściach ostatnio<br />

dość sporo. Nie bez przyczyny, a właściwie kiłku. W tamtejszej<br />

osiedlowej radzie pojawiła się grupa łudzi aktywnych,<br />

którzy potrafili do społecznej działalności wciągnąć innych,<br />

a jej efekty już są widocznie choćby w starannie wyremontowanym<br />

klubie. Odbywają się tu rozmaite imprezy z udziałem<br />

mieszkańców, w tym - co jest szczególnie warte podkreślenia<br />

- młodzieży. Jest ten klub takim lokalnym ośrodkiem integracyjnym,<br />

co dziś, w dobie atomizacji społeczeństwa, jest<br />

cenne: ludzie odchodzą od telewizorów, komputerów, chcą<br />

się spotykać, dyskutować o sprawach ich interesujących,<br />

bawić się wspólnie, odświeżać miejscowe tradycje, słowem<br />

- odchodzić od tej mdłej papki masowej kultury.<br />

Wśród inicjatyw kielanowiczan znalazło się utrwalenie<br />

na piśmie historii miejscowości, która kiedyś była oddzielną<br />

wsią, a dziś jest dzielnicą Tuchowa. Akurat mieli tu sprawę<br />

ułatwioną, bo mieszkańcem wsi jest Aleksander Kowalik,<br />

historyk, autor wielu różnotematycznych publikacji, szczególnie<br />

jednak historycznych. Ten podjął się tego zadania;<br />

sporą część materiałów miał już bowiem zgromadzoną,<br />

a okazało się, że kielanowiczanie przechowują wiele różnych<br />

dokumentów, potrzebnych do napisania historii wsi.<br />

To oczywiście nie cała baza źródłowa, bo przecież trzeba<br />

przestudiować dokumenty zgromadzone w archiwach,<br />

kroniki parafialne, stare mapy, historie rodzin i inne.<br />

Działania czasochłonne i żmudne, ale^ koniec zwieńczył<br />

dzieło. Powstała Historia Kielanowic i została wydana<br />

przez burmistrza Tuchowa. Spory tom, liczący prawie 200<br />

stron, z licznymi zdjęciami i reprodukcjami dokumentów,<br />

to dla Autora historia wsi rodzinnej. Dobrze to czy żle, że<br />

o wsi pisze rodowity jej mieszkaniec? Jest tu pewne niebezpieczeństwo:<br />

czy potrafi, tkwiąc w środowisku, zdobyć<br />

się na potrzebny historykowi dystans, czy potrafi chłodno,<br />

bez emocji i uprzedzeń podejść do spraw dotyczących jego<br />

NAZWISKA MIESZKAŃCÓW<br />

cz.<br />

i jego bliskich? Wydaje się, iż tych niebezpieczeństw udało<br />

się mu uniknąć. Nie ukrywa swojego bliskiego związku ze<br />

swoją wsią, utożsamia się z nią, starając się jednocześnie<br />

zachować obiektywizm historyka.<br />

7 września br. w kielanowickim klubie zebrało się spore<br />

grono zainteresowanych promocją książki: burmistrzowie,<br />

mieszkańcy, zaproszeni goście. Impreza rozpoczęła się<br />

muzycznym akcentem - koncertem pianistycznym Pawła<br />

Harańczyka, byłego słuchacza tuchowskiego SOM-u,<br />

a obecnie studenta akademii muzycznej. Autor Historii<br />

Kielanowic przedstawił pokrótce genezę i proces powstawania<br />

monografii, wykorzystanie dokumentów, a w szczególności<br />

dotyczących dziejów kilku kielanowickich rodzin<br />

przedstawionych w pracy. Jest to pewne novum w stosunku<br />

do istniejących już opracowań dziejów wsi tuchowskiej<br />

gminy, tym ciekawsze, że to przecież ludzie tworzą historię,<br />

a w ich losach jak w zwierciadle odbija się historia kraju.<br />

Sporo uwagi poświęcił Autor czasom po II wojnie światowej,<br />

przedstawiając politykę władz PRL-u wobec rolników i wsi.<br />

Stwierdzenia w pracy zawarte odnoszą się nie tylko do<br />

Kielanowic, mają walor ogólny, a wynikają z zachowanych<br />

starannie w rodzinnych archiwach dokumentów w postaci<br />

nakazów, decyzji, kwitów itp.<br />

Praca Aleksandra Kowalika zainteresuje przede wszystkim<br />

mieszkańców tej wsi; sądzę, że sięgną po nią także ci,<br />

którzy interesują się przeszłością naszej małej ojczyzny.<br />

A potem były podziękowania i wyrazy uznania od<br />

mieszkańców wsi, władz gminy. Towarzystwa Miłośników<br />

Tuchowa, przyjaciół.<br />

Być może po zapoznaniu się mieszkańców z treścią książki<br />

zostanie zorganizowane spotkanie dyskusyjne o niej.<br />

Pewnym jej uzupełnieniem jest zamieszczony powyżej<br />

tekst, zawierający porównanie obrazów Kielanowic z XIX<br />

i XXI w.<br />

Józef Kozioł<br />

y<br />

SIEDLISK<br />

Publikujemy kolejny fragment pracy Elżbiety Opałki o nazwiskach mieszkańców Siedlisk.<br />

Lechowicz od imienia Lech Mastałerz 'masztalerz' - stajenny, Niemiec 'Niemiec'<br />

Łabuz 'łabuź' - zielsko wodne łub zajmujący się końmi Niezgoda 'niezgoda' - ktoś kłótliwy<br />

'łabus' - włóczęga Matus od imienia Mateusz Nowak 'nowy' - człowiek nowy<br />

Łazarek od imienia Łazarz Mersim nazwisko obce w zawodzie, w miejsco-<br />

Łątka 'łątka' - lalka, kukiełka Michalik od imienia Michał wości<br />

Madej od imienia Madej od Mikos od imienia Mikołaj Ogieła 'ogieła'- szmaty, łachma-<br />

Amadej, Amadeusz Mirek od imienia Mirosław ny<br />

Majcher nazwisko pochodzenia Mleczko 'mleko', 'mleczko' Okaz 'okaz'<br />

niemieckiego od imienia Mól 'mól' - owad Ołbrycht od imienia Albrecht<br />

Majcher Mołczyk jakwyżej Ołeś od imienia Aleksander,<br />

Majchrowicz jakwyżej Mucha 'mucha' Ołeś<br />

Malec 'malec' - mały chłopiec, mały Myjkowski od miejscowości Myjko- Opałka 'opałka' - naczynie, w któ-<br />

Marchwica 'marchew' wo łub gwarowego słowa rym 'opałają' - oczyszcza-<br />

Marek od imienia Marek 'myjak' ją zboże<br />

Marszałek 'marszałek - dawniej Nalepka 'nalepka' - naklejka łub Osika 'osika' - gatunek drzewa<br />

zarządca dworu królew- 'nalepa' - okap nad pale- Ostrowski od miejscowości Ostrów,<br />

skiego, dziś najwyższy niskiem Ostrowsko<br />

stopień wojskowy


18 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Ocalić od zapomnienia<br />

)<br />

HISTORIR DWORU NR KOZŁOWIE<br />

Dwory i małe dworki były zwane - szczególnie w czasach<br />

zaborów - ostoją polskości, tradycji z nią związanych, obyczajów,<br />

a także niejednokrotnie - ośrodkiem szeroko pojętej kultury. To<br />

tam właśnie, w szlacheckich dworkach, często określanych mianem<br />

„zaścianków", starannie pielęgnowano narodową pamięć, to<br />

tam rodziły się niepodległościowe dążenia i idee. Dwór szlachecki<br />

niejako stał na straży polskich wartości i tradycji. Ta „polskość"<br />

zaś musiała i miała swoją trwałą podstawę historyczną, opartą<br />

na kulturowo - religijnych korzeniach. Jeżeli zatem jest mowa<br />

o swoistej „zaściankowości" polskiego dworku, to należy ją pojmować<br />

w kategoriach zdecydowanie dodatnich. Takim właśnie<br />

typowym „zaściankiem" szlacheckim był dwór na jednym ze<br />

wzgórz w Bistuszowej, zwanym później „Kozłowem".<br />

Był niegdyś w Bistuszowej drugi - oprócz siedziby Bossowskich<br />

- dwór na Kozłowie. Dwór wzniesiony został na<br />

przełomie XVIII i XIX wieku przypuszczalnie przez rodziców<br />

Józefa Rychtera Pelikańczyka, który jako pierwszy z rodu<br />

Rychterów urodził się w 1790 roku w Bistuszowej. Rychterowie<br />

wywodzili się ze starego, szlacheckiego rodu, obrali przydomek<br />

Pelikańczyk, a pieczętowali się herbem Pelikan. Po tym, jak<br />

zaborcy austriaccy skonfiskowali ich majątki na Podhalu,<br />

po śmierci Franciszka Pelikańczyka Rychtera - (burgrabiego<br />

krakowskiego i starosty nowotarskiego) potomkowie jego<br />

syna Antoniego weszli w posiadanie Bistuszowej, która od tej<br />

pory była podzielona między dwa sąsiadujące ze sobą majątki<br />

ziemskie - Rychterów i Bossowskich. Rody te żyły w wielkiej<br />

przyjaźni i były ze sobą spokrewnione (Rychterowie zostali<br />

wylegitymowani ze szlachectwa w 1846 roku). Ich włości<br />

były sporych rozmiarów, rozciągały się od wzgórza Wołowa<br />

na południe i wschód, sąsiadując z dobrami Rozwadowskich,<br />

Bossowskich oraz Szczepanowskich z Kielanowic. Obszar ten<br />

nazywany jest dziś na mapach Kopaliny, nie opodal jest też<br />

nazwa Kozłowe Doły.<br />

Dwór na Kozłowie z przełomu<br />

wieku.<br />

Rysunek na podstawie fotografii z ok. 1918 r.<br />

wykonał Krzysztof Wałaszek<br />

Dwór był murowany, zbudowany na planie prostokąta,<br />

parterowy, w całości był podpiwniczony z dachem dwuspadowym<br />

i od strony wschodniej z wypuszczonym gankiem w formie<br />

portyku, wspartym na słupach drewnianych, na który prowadziły<br />

schody. Przed dworem znajdował się okrągły klomb; od<br />

zachodu również było wejście w formie niewielkiego ganku.<br />

Wewnątrz było siedem pomieszczeń, w tym sałon i wielka kuchnia.<br />

Otoczenie dworu Rychterów było raczej typowe, tworzące<br />

niegdyś założenia parkowo-dworskie; w niewielkiej odległości<br />

znajdowały się czworaki, stajnie, kierat i spichlerz.<br />

Józef de Pelikańczyk Rychter ożenił się z Celiną Anną Teklą<br />

ze Skułskich (wdową po Janie Nideckim herbu Wieże - właścicielu<br />

Uniszowej). Mieli oni czworo dzieci, lecz dwóch synów<br />

zmarło w dzieciństwie; pozostał jeszcze syn Andrzej urodzony<br />

w 1824 roku i córka Katarzyna urodzona w 1835 roku, (która<br />

wyszła za mąż za szlachcica Franciszka Ksawerego Zassowskiego<br />

herbu Rawicz). Józef Rychter na trwałe zapisał się w historii<br />

Bistuszowej, gdyż zapewne on wystawił przydrożną kapliczkę<br />

w pobliżu dworu około 1810 roku i ufundował pierwszą drewnianą<br />

szkołę na Wołowej jeszcze na początku XIX wieku. Nie ma<br />

żadnych wątpliwości, że był też fundatorem bocznego ołtarza<br />

Św. Józefa w kościele parafialnym w Ryglicach, którego budowę<br />

ukończono w dniu 19 września 1845 roku. Pięć miesięcy później<br />

doszło do dramatycznych wydarzeń, które rozpoczęły się z 18<br />

na 19 lutego 1846 roku, zwanych rabacją. Do tragicznych zajść,<br />

jakie miały miejsce z inspiracji władz zaborczych, lepiej jednak<br />

pasuje określenie - rzeź galicyjska. Rękami polskich chłopów<br />

zaborcy mordowali szlachtę, która chciała wzniecić powstanie.<br />

Józef Rychter i jego syn Andrzej brali udział w przygotowaniach<br />

zrywu przeciw austriackim zaborcom, lecz powstanie<br />

zakończyło się tragicznie, zanim zdążyło się rozpocząć. Tym<br />

bardziej należy odnotować to, źe w Bistuszowej nie było żadnych<br />

ofiar śmiertelnych, a Bossowskich uratował młody stolarz<br />

Michał Witalis. Na Kozłowie było podobnie, dwór wprawdzie<br />

splądrowano, ale do mordów tam nie doszło, a właścicieli uratowali<br />

ich poddani; niewątpliwie Witalis też miał swój udział<br />

w ich ocaleniu. Tak więc Bistuszowa zapisała się chwalebnie<br />

w trudnych czasach tych dramatycznych wydarzeń (podobnie<br />

jak <strong>Tuchów</strong>, co niedawno udało się potwierdzić na podstawie<br />

historii rodu Rozwadowskich, gdyż przyjaźni chłopi ukryli<br />

właściciela - Feliksa Stanisława Rozwadowskiego i uratowali<br />

mu życie). A więc Bossowscy, Rozwadowscy i Rychterowie<br />

uniknęli tragicznego losu, jaki spotkał właścicieli Burzyna oraz<br />

pobliskiej Karwodrzy.<br />

Po śmierci Józefa Rychtera w roku 1855 majątek na<br />

Kozłowie odziedziczył jego syn Andrzej Pelikańczyk Rychter,<br />

który w 1866 r. wybudował spichlerz dworski (rozebrany kilka<br />

lat temu). Andrzej ożenił się jeszcze przed rabacją z Karoliną<br />

de Toth herbu Łabędź. Mieli oni troje dzieci, lecz niestety na<br />

skutek chorób, które panowały po rabacji, dwóch ich synów<br />

zmarło; przeżyła jedynie ich córka Ewa, która stała się potem<br />

dziedziczką majątku. To za jej rządów w Bistuszowej, w drugiej<br />

połowie XIX wieku, pojawiła się po raz pierwszy w dokumentach<br />

nazwa „Kozłów" (ojciec Ewy zmarł w 1893 roku, a jej<br />

matka w 1908). W roku 1873 Ewa Rychter wychodzi za mąż za<br />

Wilhelma du Laurans, powstańca z roku 1863, który pochodził<br />

ze starego i zasłużonego rodu francuskiego, pieczętującego się<br />

herbem Własnym. Jego przodkowie osiedli w Rzeczypospolitej<br />

juź w pierwszej połowie XVIII wieku, co potwierdza archiwalny<br />

dokument z czasów króla Augusta III, pochodzący z roku 1739.<br />

Kolejny przodek Wilhelma był pułkownikiem i komendantem<br />

regimentu gwardii koronnej na dworze króla Stanisława Augusta<br />

Poniatowskiego w łatach 1780 do 1783. Ród ten w 1838<br />

roku został wylegitymowany ze szlachectwa. W roku 1874<br />

przychodzi na świat syn Wilhelma i Ewy z Rychterów - Andrzej<br />

Karol Mieczysław du Laurans.<br />

Dzieciństwo spędził Mieczysław na Kozłowie, a w wieku<br />

12 łat wysłano go na naukę do elitarnego Kolegium oo. Jezuitów<br />

w Chyrowie (wówczas najlepszej szkoły w całej Galicji),


19 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

którą ukończył w 1890 roku. Był on bardzo<br />

lubiany i szanowany. W roku 1905 ożenił<br />

się z Zofią Heleną z Myszkowskich herbu<br />

Jastrzębiec; (świadkami na ich ślubie byli:<br />

Stefan Rychter herbu Pelikan i Bolesław<br />

Bossowski herbu Ślepowron). Z tego związku<br />

narodziło się w kolejności czworo dzieci:<br />

Maria, Janina, Andrzej i najmłodsza córka<br />

Barbara. W czasie I wojny światowej przez<br />

Bistuszową w latach 1914 do 1915 przetoczyła<br />

się wojenna nawałnica, tak jak przez<br />

<strong>Tuchów</strong>, Łowczówek, Uniszową i Ryglice. Na<br />

czas działań wojennych Bossowscy wyjechali<br />

do Wiednia, a właściciele Kozłowa pojechali<br />

do kurortu w Szczawnicy, gdzie na świat<br />

przyszła Barbara du Laurans. Po tych walkach,<br />

które tam się toczyły, pozostało kilka<br />

śladów po pociskach na ścianach dworu oraz<br />

rozrzucone ciała zabitych żołnierzy, którzy<br />

zginęli w walkach. Wtedy właścicielka Ewa<br />

du Laurans poleciła swoim poddanym, by<br />

zebrać ciała żołnierzy i godnie pochować,<br />

wskazując przy tym miejsce pod przyszły<br />

cmentarz, ofiarowała też 280 m^ ziemi na ten<br />

cel. Tak powstał cmentarz numer 165, uformowany<br />

później przez Austriaków, według<br />

projektu Heinricha Scholza. W roku 1918 kończy się wielka<br />

wojna światowa, a w listopadzie tego samego roku Polska<br />

odzyskuje niepodległość i wraca na mapę Europy, do narodów<br />

wolnego świata. Radość była wszędzie, również na Kozłowie,<br />

jednak pod koniec 1919 roku doszło do tragicznego zdarzenia,<br />

Mieczysław du Laurans został postrzelony na polowaniu,<br />

co przyczyniło się do jego przedwczesnej śmierci (wcześniej<br />

jednak, Mieczysław odwiózł swego syna Andrzeja na naukę<br />

do Gimnazjum w Chyrowie). Po tych zdarzeniach rodzina<br />

z Bistuszowej, czyli pani Bossowska z córkami, odwiedzały<br />

mieszkańców Kozłowa, pocieszając ich w niedoli. Także wujek<br />

Stanisław Ignacy Bossowski, pomagał w tym czasie w zarządzaniu<br />

majątkiem. Matka Mieczysława - Ewa du Laurans przed<br />

swoją śmiercią w 1920 roku, spisała testament i podzieliła majątek<br />

między czworo swoich wnuków: Marię, Janinę, Andrzeja<br />

i Barbarę, zapisując jej część, na której stał dwór. W 1921 roku<br />

Zofia Helena du Laurans wychodzi ponownie za mąż, także za<br />

szlachcica. Jednak jej drugi mąż nie przyczynił się do rozwoju<br />

majątku, bezprawnie uzurpując sobie prawo do niego. To za<br />

„jego rządów" na początku lat trzydziestych doszło do wielkiego<br />

pożaru, który strawił czworaki, stajnie, powozy i kierat; ocalał<br />

jedynie dwór i spichlerz. Od tej pory pozostały przy dworze<br />

tylko dwie osoby: służąca Stefka i Franek Gorczyca, który zajmował<br />

się końmi. Sam dwór zachował jednak typowe elementy<br />

siedziby szlacheckiej; na ścianach wisiały cenne obrazy, broń<br />

biała i myśliwska, także trofea. W 1934 roku Barbara du Laurans<br />

wychodzi za mąż, za nauczyciela z Tuchowa - Tadeusza<br />

Wantucha. Zamieszkują razem na Kozłowie, a w roku 1935<br />

przychodzi na świat ich pierwszy syn. Niedługo potem matka<br />

Barbary, wyprowadza się z dworu ze swoim mężem Konstantym.<br />

W drugiej połowie lat trzydziestych Andrzej du Laurans<br />

sprzedał swoją część majątku i kupił dwa samochody - osobowy<br />

i ciężarowy. Były to niewątpliwie pierwsze automobile przed<br />

wojną na terenie gmin <strong>Tuchów</strong> i Ryglice, jednak po wkroczeniu<br />

okupantów hitlerowskich we wrześniu 1939 roku wojsko<br />

niemieckie zarekwirowało te pojazdy. W roku 1936 Tadeusz<br />

Wańtuch otrzymuje posadę nauczyciela i kierownika szkoły na<br />

Wołyniu koło Krzemieńca i tam też naucza, a rok później do<br />

męża przyjeżdża żona Barbara z dwojgiem małych dzieci. Na<br />

czas wyjazdu Barbara wydzierżawiła ziemię, ludziom z polecenia<br />

księdza Jakuba Wyrwy, którzy mieli ją obrabiać. Niestety,<br />

nie robili tego, za to włamali się do dworu i tam pomieszkiwali<br />

(wynosząc niektóre rzeczy), a gdy właściciele powrócili w czasie<br />

okupacji z Wołynia w 1941 roku, to nie chcieli ich wpuścić do<br />

własnego domu i jeszcze grozili, że doniosą na nich na gestapo,<br />

Kapliczka na Kozłowie fundacji<br />

dziedzica Józefa Rychtera ok. 1810 r.<br />

Rys. Krzysztof Walaszek<br />

iż rzekomo są Ukraińcami. W końcu udało<br />

się ich przepędzić, jednak skradzionych<br />

rzeczy nie odzyskano^ Nastał rok 1945,<br />

w styczniu <strong>Tuchów</strong> i okolice zostały „wyzwolone",<br />

a w maju skończyła się II wojna światowa,<br />

lecz prawdziwa wolność nie nadeszła.<br />

Władzę w Polsce przejęli komuniści i zaprowadzali<br />

nowy „porządek". Pierwszymi<br />

ofiarami tego systemu byli akowcy, Kościół<br />

i ziemiaństwo. Tych ostatnich wyrzucano<br />

z majątków i domów, które zamieszkiwali od<br />

wielu pokoleń, odbierano im też ziemię. Taki<br />

los spotkał w Tuchowie Rozwadowskich,<br />

w Bistuszowej Bossowskich, w Ryglicach<br />

Cieleckich i innych właścicieli okolicznych<br />

dworów. Jeżeli chodzi o Kozłów, to chyba<br />

tylko dlatego, że majątek został podzielony<br />

na czworo rodzeństwa jeszcze przed wojną,<br />

uchroniło go przed parcelacją, gdyż dekret<br />

o reformie rolnej nie obejmował takich obszarów<br />

ziemi. Nie przeszkadzało to jednak<br />

w tym, by właścicielom utrudniać życie.<br />

Za to, że dwór był zamieszkały, Tadeusz<br />

Wańtuch opłacał przez lata kary skarbowe,<br />

a ówczesne władze gminy Ryglice nie pozwalały<br />

na przeprowadzanie jakichkolwiek<br />

remontów. Nigdy też nie wyrażono zgody na podłączenie do<br />

dworu elektryczności. Wszystkie te działania doprowadziły<br />

w końcu do rozbiórki dworu w 1969 roku. Właściciele wybudowali<br />

wówczas w pobliżu mały, prowizoryczny dom, w którym<br />

mieszkali do początku lat osiemdziesiątych.<br />

Z rodzeństwa (rodu du Laurans) najmłodsza Barbara<br />

wyszła za Tadeusza Wantucha, Andrzej du Laurans ożenił się<br />

w Wojniczu, a zamieszkał w Tarnowie, Janina wyszła za Mariana<br />

Mroza, znanego w Tuchowie artystę malarza, a najstarsza<br />

- Maria wyszła za mąż za Władysława Jękota. Dzieci ich i potomkowie<br />

rozproszyli się po całej Polsce od Tuchowa aż po Gdańsk<br />

i Szczecin... Tadeusz i Barbara Wantuchowie byli ostatnimi<br />

właścicielami dworu na Kozłowie. Po stanie wojennym, w roku<br />

1983 majątek został sprzedany, a właściciele przeprowadzili się<br />

do Tuchowa, gdzie Tadeusz wkrótce zmarł w 1984 roku, a jego<br />

żona Barbara, dziewięć lat później w 1993 roku.<br />

Rody zamieszkujące Kozłów niejednokrotnie w przeszłości<br />

dawały dowody na wierność Rzeczypospolitej, walcząc w bitwach,<br />

powstaniach i zrywach niepodległościowych; wywodząc<br />

swe korzenie z Europy Zachodniej, potwierdzały jednak swoją<br />

postawą przynależność do Polskie Dla komunistów dwór szlachecki<br />

był jednak symbolem wszystkiego co najgorsze i taką też<br />

wiedzę zaszczepiano już najmłodszym pokoleniom. Dlatego niszczono<br />

i dewastowano polskie dwory, ale też prześladowano ich<br />

właścicieli; z dwudziestu pięciu tysięcy polskich dworów przed<br />

II wojną światową do naszych czasów przetrwało mniej niż<br />

dziesięć procent, z tego wiele zostało poważnie zniszczonych.<br />

Ten krótki rys historyczny nie rozwinął oczywiście w pełni<br />

tematów związanych z architektoniczno - historyczną<br />

genealogią polskiego dworu jako takiego, ale też nie o to tutaj<br />

chodziło. Pragnąłem w nim raczej zwrócić uwagę na fakt, jak<br />

ważne jest, aby ocalić od zapomnienia coś bardzo istotnego, coś,<br />

co kształtuje naszą świadomość^ To coś to oparta na historii<br />

- narodowa pamięć. Jej cząstką jest historia nieistniejącego<br />

już dworu na Kozłowie w Bistuszowej koło Tuchowa oraz jego<br />

mieszkańców. Historia, którą warto poznać.<br />

Opracował Tomasz Wańtuch, <strong>Tuchów</strong> <strong>2008</strong>.<br />

Powyższy tekst jest streszczeniem szerszego opracowania<br />

z 2007 roku pod tytułem: „Ocalić od zapomnienia^<br />

czyli historia dworu na Kozłowie w Bistuszowej k. Tuchowa".<br />

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE -<br />

ALL RIGHTS RESERVED.<br />

Wykorzystywanie w całości lub we fragmentach, bez zgody autora zabronione.


20 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Specjalistyczna pomoc lekarska w Tuchowie<br />

^<br />

w I części Służby zdrowia w Tuchowie,<br />

- wydanej w 2005 roku na stronach 32 i 33<br />

przedstawiłem przebieg budowy budynku<br />

przeznaczonego na ośrodek zdrowia i szpital<br />

rejonowy w Tuchowie. Po ukończeniu<br />

budowy i przemianowaniu ośrodka zdrowia<br />

w roku 1964 na Przychodnię Rejonową od<br />

razu zorganizowano w niej wiele pracowni<br />

I poradni. Kierownikiem Przychodni Rejonowej<br />

od początku jej Istnienia była doktor<br />

Marla (Józefowicz) Wójcik. Pierwszymi specjalistycznymi<br />

poradniami ww. przychodni<br />

byty: poradnia ogólna od roku 1964 - z kilkuosobową<br />

obsadą, między Innymi pracowali<br />

w niej: doktor Jan Piotrowski, doktor<br />

Marla Józefowicz, absolwent medycyny<br />

Władysław TarneckI, doktor Władysław<br />

Chmielowski; poradnia dziecięca „D" od<br />

roku 1964 - pierwszym kierownikiem była<br />

doktor Krystyna (Hatała) Płońska; poradnia<br />

chirurgiczna od roku 1965 - pierwszym<br />

kierownikiem był doktor Longin SmulskI;<br />

poradnia stomatologiczna od roku 1964<br />

- pierwszym kierownikiem była doktor stomatolog<br />

Zofia Leś; poradnia „K" dla kobiet<br />

od roku 1964 - pierwszym kierownikiem był<br />

doktor Włodzimierz Orobeć.<br />

Większość miejscowych lekarzy<br />

I przedstawicieli władz za twórcę I organizatora<br />

działu specjalistycznej pomocy<br />

medycznej w Tuchowie uważa doktora<br />

Stanisława Jakusa, wieloletniego ordynatora<br />

oddziału wewnętrznego miejscowego<br />

szpitala. Funkcję ordynatora oddziału wewnętrznego<br />

w Tuchowie objął lek. med.<br />

Stanisław Jakus po ustąpieniu z niej lek.<br />

med. Stanisława Bema. Doktor Stanisław<br />

Jakus pełnił ją od 1 maja 1966 roku do 8<br />

maja 1995 r., kiedy to przeszedł na emeryturę.<br />

Równocześnie z funkcją ordynatora<br />

od roku 1979 był dyrektorem szpitala (kiedy<br />

zachorował doktor Orobeć), a w okresie<br />

od 8 lipca 1985 do 8 marca 1995 roku był<br />

równocześnie dyrektorem Zespołu Opieki<br />

Zdrowotnej w Tuchowie. Wśród wielu zasług<br />

w dziedzinie rozwoju opieki zdrowotnej<br />

na terenie Tuchowa wymieniony wyróżnił<br />

się dostrzeżeniem potrzeby zorganizowania<br />

na miejscu specjalistycznej opieki<br />

medycznej jako ważnego działu skutecznego<br />

leczenia. Z jego Inicjatywy zostało<br />

zorganizowanych wiele specjalistycznych<br />

poradni działających do dziś w Tuchowie.<br />

Działalność ta w ujęciu chronologicznym<br />

przedstawia się następująco:<br />

- 1 sierpnia 1978 roku zorganizowano<br />

poradnię okulistyczną - kierownikiem<br />

był doktor Krzysztof BurglelskI;<br />

- 31 października 1981 roku zorganizowano<br />

poradnię neurologiczną - kierownikiem<br />

była doktor Balbina Ujejska;<br />

- 7 stycznia 1982 roku zorganizowano poradnię<br />

reumatologiczną - kierownikiem<br />

był doktor Jacek Jordan;<br />

- w 1984 roku zorganizowano poradnię<br />

laryngologiczną - kierownikiem był<br />

doktor Jerzy Sowiński;<br />

- 11 stycznia 1989 roku zorganizowano<br />

poradnię dermatologiczną - kierownikiem<br />

była doktor Joanna Piotrowicz;<br />

- 1 września 1989 roku zorganizowano<br />

poradnię kardiologiczną - kierowniczką<br />

była doktor Dorota Jakus-Stoga; warto<br />

dodać, że pracownia ekg funkcjonowała<br />

znacznie wcześniej, pracując<br />

początkowo na przestarzałym sprzęcie,<br />

który obsługiwał doktor Zbigniew Wrona,<br />

a konsultantem nadzorującym był<br />

sam doktor Stanisław Jakus;<br />

- 1 listopada 1993 roku zorganizowano<br />

poradnię leczenia bólu - kierownikiem<br />

był doktor Andrzej Krzemień;<br />

- 1 stycznia 1995 roku zorganizowano poradnię<br />

dlabetologiczną - kierownikiem<br />

był doktor Wiesław Dudziński.<br />

Mimo faktu odejścia w 1995 roku na<br />

emeryturę doktora Stanisława Jakusa, nie<br />

zakończono w Tuchowie rozbudowy bazy<br />

specjalistycznych poradni. I tak:<br />

- 23 września 1996 roku zorganizowano<br />

poradnię neonatologiczną - kierownikiem<br />

był doktor Jacek Rakowski;<br />

- 1 marca 1997 roku zorganizowano<br />

poradnię zdrowia psychicznego, kierownikiem<br />

była doktor Alicja Kras;<br />

- 1 kwietnia 1997 roku zorganizowano<br />

poradnię psychologiczną, kierownikiem<br />

był mgr Wacław Srebro;<br />

- 1 września 1998 roku zorganizowano<br />

poradnię urologiczną, kierownikiem<br />

został doktor Marek Sandhelm;<br />

- 1 września 1999 roku zorganizowano<br />

poradnię pulmonologiczną, kierownikiem<br />

został doktor Kazimierz Kwiatkowski;<br />

- od 1999 roku zorganizowano poradnię<br />

rehabilitacyjną, kierownikiem została<br />

Grażyna Kalita- Słowik.<br />

Obecnie wiele działów leczniczych<br />

w wyniku pogłębionej specjalizacji samorzutnie<br />

wyróżniło się jako szereg odrębnych<br />

specjalistycznych poradni. W Tuchowie<br />

prym w tym zakresie wiedzie poradnia<br />

chirurgiczna z której wyodrębniono: poradnię<br />

chirurgii ogólnej, poradnię chirurgii<br />

naczyniowej, poradnię chirurgii urazowo-<br />

-ortopedycznej, poradnię chirurgii stomatologicznej.<br />

W ramach specjalistycznej opieki lekarskiej<br />

w Tuchowie działa również szereg<br />

Tucłiiw ul. Zielona 1S<br />

.¿itifu Sii'tfy*.yny fi'>(iTJttttej<br />

S ' i-'t/itl '/Ui.'/tOtviLu<br />

b r i s "<br />

BEZPUTNE SWIiDCZEHIi fOBBTiWOWEJ<br />

WIEWZDROWOTNEJ W HiMiCHUHOWY<br />

IZHiRODOWliMFUNDUSZE H ZOfiOWIA<br />

K.Z.O.Z, '^AlUBRIS" Sp. I o.D, Filia w tuctiowla<br />

PORADNIA MEDYCYNY RODZINNEJ<br />

PnOFESJONlLHAOPIEKILEI1HIVFtODINNYCH,<br />

PEHlTRÓlt,LĘKAMY POIDLI CllEJ nOOa«Y.<br />

'li.ftsi.w PO rłii<br />

Niepubliczny Zakład Opieki ZaTOg^ffiBi<br />

MEDYK i<br />

- PsiadniaMEURaiDGICZM<br />

- PnialnlaOTilLARYNGDLOGICZHft<br />

• PoradniaPSYCHOLOGICZNA ^tjm<br />

WOCHA I ŚWIĄTECZNĄ<br />

r >imbołatoryjna i wyjazdowa<br />

OPIEKA LEKARSKA I PIELĘGNIARSKA<br />

Hr lel. es 3S 2BS<br />

i-unictliiaieh - Pii|lLk; 18" - B"<br />

i .Śrtifta: CAŁA "«mli


21 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

pracowni a to: pracownia fizykoterapii,<br />

pracownia kinezyterapii, pracownia masażu<br />

leczniczego, pracownia endoskopowe,<br />

pracownia kardiologiczna, pracownia<br />

EKG, pracownia USG, RTG, pracownia<br />

psychologiczna, pracownia spirometryczna,<br />

pracownia audiometryczna oraz Inne,<br />

w tym zabiegowe I pomocnicze.<br />

Wymienione poprzednio poradnie<br />

I pracownie powstały w ramach zorganizowanego<br />

w dniu 1 stycznia 1977 roku<br />

Zespołu Opieki Zdrowotnej, którego pierwszym<br />

dyrektorem był lek. med. Stanisław<br />

Pętlic. Ten zintegrowany system placówek<br />

społecznej służby zdrowia działał w naszym<br />

rejonie przeszło 30 lat. W ostatnim dziesięcioleciu<br />

w ramach przedsięwzięć prywatyzacyjnych<br />

zorganizowano wiele prywatnych<br />

placówek leczniczych, działających<br />

w oparciu o Narodowy Fundusz Zdrowia.<br />

Od kilku lat działają w Tuchowie niepubliczne<br />

zakłady opieki zdrowotnej organizujące<br />

bezpłatne świadczenia zdrowotne w ramach<br />

umowy z Narodowym Funduszem<br />

Zdrowia. Mają one swoje poradnie, a między<br />

Innymi są to: Eskulap, Salubris, Medyk,<br />

Centrum Medyczne KOL- MED., Centrum<br />

Oka, od 12 III <strong>2008</strong> roku dołączyło też Centrum<br />

Zdrowia <strong>Tuchów</strong> ze swoim bogatym<br />

zapleczem poradni I pracowni. Działają też<br />

rozsiane po Tuchowie całkowicie prywatne<br />

gabinety lekarskie. Zamiast opisywać te<br />

nowo powstałe placówki lecznicze, sadzę,<br />

że pożyteczniejsze będzie dla czytelników<br />

zamieszczenie wywieszek Informujących<br />

o Ich działalności.<br />

Opracował<br />

Aleksander Kowalik<br />

go w yyiM ]<br />

Dla lokalnego środowiska poświęca swój czas. Jest ostatnią deską ratunku dla tych,<br />

którzy mają tylko^ szczere chęci. Gdy zawodzą własne pomysły i zdolności - to jak<br />

w dym do niej. Nie boi się wielkich wyzwań, formatów, farb i pędzla. Poprzez swoje plastyczne<br />

prace uczestniczy wielu wydarzeniach społecznych: świeckich i religijnych.<br />

Z panią Alą Pękalową z Dąbrówki Tuchowskiej rozmawia Zdzisława Krzemińska.<br />

Z.K.: - B^yło wieie okazji, aie dopiero piękny jubileusz<br />

małżeński państwa Marii - znanej powszechnie jako Ala<br />

- i Aleksandra Pękalów sprawił, że zatrzymujemy się dziś<br />

nad życiem i twórczością skromnej i - dla wielu -niezwykłej<br />

kobiety. 50 lat w pożyciu małżeńskim, a ile lat przygody<br />

z malowaniem ?<br />

A.Ii: - 50 lat w pożyciu małżeńskim minęło jak przygoda<br />

z malowaniem. Niewiele brakowało, a nasz staż małżeński<br />

byłby skrócony; tym bardziej więc cenię sobie dar przeżycia<br />

wspomnianego jubileuszu. A co dalej? Oby zawsze razem.<br />

Malowanie nadal wypełnia moje spowolnione życie, a mam<br />

świadomość, że to początek końca.<br />

Z.K.: - Jak nazywa się technika stosowana przez Panią<br />

i na czym ona polegać<br />

A.P: - Nie mam określonej techniki, a to dlatego, że<br />

prace wykonywane przeze mnie były tak różne, iż nie kierowałam<br />

się techniką, tylko potrzebą użytkową w konkretnej<br />

okoliczności. Moja praca zawodowa wiązała się z reklamą<br />

handlową, a ta podyktowana była zmianami na rynku konsumpcyjnym<br />

i usługowym. Robiłam rzeczy przede wszystkim<br />

na potrzeby zakładu pracy- najpierw w Tarnowie,<br />

później w Tuchowie - a dodatkowo dla szkół, kościołów itp.<br />

Były to - i są - drobne, na pozór niewiele znaczące akcenty,<br />

ale stanowiły uzupełnienie różnych uroczystości lokalnych,<br />

bo w tym środowisku żyję.<br />

Z.K.: - Jaka jest różnica między zapotrzebowaniem<br />

rynku kiedyś i dziś?<br />

A.P: - Nie widzę różnicy - w tej dziedzinie życia są<br />

takie same potrzeby. Zawsze były na rynku nowości, które<br />

wymagały reklamy, tak dawniej, jak dziś były wesela,<br />

zabawy, zebrania, które wymagały oprawy plastycznej.<br />

Chociaż dawniej plastyk-dekorator często musiał zrobić<br />

„coś z niczego", tzn. według własnej inwencji twórczej rozglądał<br />

się za materiałem i zdobywał go często w bogactwie<br />

natury, np. w lesie. Dziś wiele elementów gotowych nabywa<br />

się w sklepach.<br />

Z.K.: - Jak przebiega Pani praca, tzn. jakie warunki<br />

muszą b^yć spełnione, hy przyniosła pożądany efekt?<br />

A.P: - Każdy chciałby pracować w godziwych warunkach<br />

- nie zawsze tak było, jako że plastyk to człowiek, który<br />

zanim osiągnie efekt swej pracy - bałagani. Nie wszędzie<br />

można pozwolić sobie na swobodę. Trzeba lubić to, co się<br />

robi, a wtedy w każdych warunkach można osiągnąć spodziewany<br />

efekt.<br />

Z.K.: - Czy według Pani łatwiej jest realizować własne<br />

pomysły, czy pomysły innych ?<br />

A.P: - Jeśli zdarzy mi się wzorować na czyjejś pracy<br />

- jest łatwiej, bo część odpowiedzialności - według mnie<br />

- spada na poprzedniego wykonawcę. Kiedy realizuję własny<br />

pomysł, czuję niepewność, niedosyt i zawsze uważam,<br />

że powinnam to zrobić lepiej.<br />

Z.K.: - Wiele Pani prac wyznacza kalendarz liturgiczny;<br />

są to np. Święta Wielkanocne, uroczystość Bożego Ciała,<br />

odpust. Wtedy w tuchowskich kościołach są Pani dzieła.<br />

Czy w innych również?<br />

A.P: - Prace związane z liturgią były drugim moim<br />

zajęciem po pracy etatowej. Takim stałym miejscem pracy<br />

od roku 1973 po dzień dzisiejszy jest klasztor oo. Redemptorystów<br />

w Tuchowie. Moja z nim współpraca rozpoczęła<br />

się w czasie probostwa o. W. Witkowskiego. O ile dobrze<br />

pamiętam - pierwsza pracą była dekoracja odpustowa, później<br />

były prace do szopki - tu współpracowałam z głównym<br />

projektantem - o. K. Zymułą. Często o. Witkowski czekał<br />

na mnie na stacji PKP, bym jak najszybciej, po powrocie<br />

pociągiem z Tarnowa, mogła rozpocząć pracę u niego. Przez<br />

długie lata podejmowałam się różnych dekoracji zgodnie<br />

z kalendarzem liturgicznym. Tu do dziś chętnie podejmuję<br />

każde wyzwanie, ponieważ mam doskonałe warunki, życzliwą<br />

pomoc i okazywaną wdzięczność. Symbole religijne<br />

wykonywałam do wszystkich okolicznych kościołów z okazji<br />

I Komunii Świętej, Bożego Ciała i innych uroczystości. Wielu<br />

księży, pomimo tego, że zmienili miejsca swojej posługi.


22 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

nadal zamawia u mnie dekoracje; tym sposobem moje prace<br />

wędrują nie tylko do kościołów w dalszej okolicy, ale bywało,<br />

że też do Francji, Niemiec.<br />

Z.K.: - Jakie uczucia t^^arzyszą Pani w czasie i w miejscu,<br />

w którym jest Pani obecna poprzez swoje dzieła?<br />

A.P.: - W większości moje prace były wykonywane na<br />

potrzeby konkretnych okoliczności, szybko więc traciły<br />

aktualność. Cóż, w takich momentach czułam żal, że tyle<br />

pracy, zaangażowania, a za kilka godzin już nic nie znaczą.<br />

To mnie nastrajało pesymistycznie, ale na krótko, bo znów<br />

się coś działo, znów trzeba było robić coś nowego. Ale mam<br />

w swoim skromnym „dorobku" prace, które przetrwały<br />

lata; myślę, że najwięcej ich znajduje się na klasztornym<br />

wzgórzu.<br />

Z.K.: - Jak nazwalab'y Pani swoją działalność i czym<br />

ona jest w Pani życiu osobistym?<br />

A.P.: - Jest to działalność użytkowa, na życzenie osób<br />

zainteresowanych jakimś tematem. W życiu osobistym jest<br />

samorealizowaniem się - robię to, co umiem i lubię. Dlatego<br />

nie mogę powiedzieć komuś, że czegoś nie będę robić, bo^<br />

bardzo bym się żle z tym czuła. Mam satysfakcję, że zawsze<br />

za wykonaną pracę spotykałam się z wdzięcznością, zadowoleniem<br />

odbiorców, a to dodawało mi skrzydeł.<br />

Z.K.: - Jest Pani postrzegana jako osoba z bogatym<br />

doświadczeniem życiowym, zrównoważona, opanowana<br />

emanująca wewnętrznym spokojem i pogodą ducha - czy<br />

można się w tym doszukiwać zasług Pani twórczości?<br />

A.Ii: - W każdej pracy, ale chyba szczególnie w twórczej,<br />

ważna jest atmosfera. Miałam to szczęście, że dana mi była<br />

swoboda. Będąc żoną i matką dwojga dzieci, mogłam pracować,<br />

ile chciałam, poza domem, a mąż i dzieci z wielką<br />

wyrozumiałością czekali na mój powrót.<br />

Z.K.: - Co ma większy wpływ: twórczość na Pani życie<br />

osobiste czy życie osobiste na profil twórczości?<br />

A.P.: - 50 lat w pożyciu małżeńskim stanowi w pewnym<br />

sensie odpowiedź na to wymagające refleksji pytanie. Był to<br />

czas twórczości i pełni życia osobistego. Jeśli osoba bliska<br />

nie przeszkadza, przeciwnie - akceptuje to, co się robi, to<br />

uważam, że ma pozytywny wpływ na profil twórczości.<br />

Od 17 do 23 sierpnia br. w Dworku I. J. Paderewskiego<br />

w malowniczo położonej na Pogórzu Kąśnej Dolnej miała<br />

miejsce siódma edycja Festiwalu Muzyki Kameralnej<br />

Bravo Maestro. Organizowany przez Centrum Paderewskiego<br />

Tarnów-Kąśna Dolna i pod patronatem ministra<br />

kultury i dziedzictwa narodowego oraz starosty powiatu<br />

tarnowskiego, w cyklu dwuletnim, festiwal stał się już<br />

prawdziwym świętem muzyki w powiecie tarnowskim,<br />

na którym rzesza melomanów południowej Polski, w tym<br />

również bardzo licznie reprezentowany <strong>Tuchów</strong>, ma okazję<br />

posłuchać artystycznych kreacji najwybitniejszych polskich<br />

artystów. A w tym roku byli wśród nich: K. A. Kulka<br />

- dyrektor artystyczny Bravo Maestro, K. Jakowicz, B.<br />

Nizioł, K. Bąkowski i A. Gębski (skrzypce); S. Kamasa i L.<br />

Balaban (altówka), T. Strahl, R. Kwiatkowski i A. Wróbel<br />

(wiolonczela), K. Jabłoński i P. Kamasa (fortepian) oraz po<br />

raz pierwszy na festiwalu H. Kaliński grający na waltorni.<br />

wokalistka jazzowa Dorota Miśkiewicz i saksofonista H.<br />

Miśkiewicz z triem jazzowym.<br />

Tegoroczna edycja, wzorem lat poprzednich, składała<br />

się z pięciu tematycznych wieczorów. W pierwszym z nich<br />

prezentowano muzykę polską (J. Zarębski i K. Lipiński),<br />

następny poświęcono wiedeńczykom (W. A. Mozart i F.<br />

Schubert), w trzecim spotkaliśmy się z muzyką J. Brahmsa,<br />

a w czwartym z utworami przeznaczonymi na potrójną<br />

obsadę (F. Schubert, F. Mendelssohn-Bartholdy, A. Dvorak<br />

i J. Brahms). Wieczór piąty poświęcony był muzyce<br />

jazzowej, w którym wystąpili: D. Miśkiewicz - śpiew, H.<br />

Miśkiewicz - saksofon i trio jazzowe w składzie A. Jagodziński<br />

- fortepian, S. Kurkiewicz - kontrabas, K. Dziedzic<br />

- perkusja oraz Zespół Kameralny Orkiestry Filharmonii<br />

Śląskiej. Zgromadził on szczególnie licznie młodzieżową<br />

widownię. Zgodnie z tradycją festiwal zakończył się maratonem<br />

muzycznym, podczas którego w pierwszej części<br />

wykonano wybrane fragmenty prezentowanych przez pięć<br />

wieczorów utworów, w drugiej zaś były popisy mistrzów<br />

grających utwory bardzo znane, np. Marzenia miłosne<br />

Liszta w rodzinnym wykonaniu Kamasów (ojciec Stefan<br />

- altówka, syn Paweł - fortepian). Melodie cygańskie P.<br />

de Sarasatego (Krzysztof Jakowicz - skrzypce i Krzysztof<br />

Jabłoński - fortepian) czy Czardasz N. Montiego (Konstanty<br />

A. Kulka w roli głównej) i wykonywane na festiwalu po<br />

raz pierwszy (Sonata per la Grand Viola N. Paganiniego<br />

(świetna interpretacja i wirtuozeria Lecha Bałabana - altówka<br />

przy akompaniamencie K. Jabłońskiego), Adagio<br />

i Allegro R. Schumanna na waltornię (Henryk Kaliński)<br />

czy Postludium Y. Silvestrowa na wiolonczelę (rozmarzony<br />

Rafał Kwiatkowski) z towarzyszeniem fortepianu (w obu<br />

wypadkach realizowane przez P. Kamasę).


23 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Fenomen kąśnieńskiego<br />

festiwalu tkwi przede<br />

wszystkim w niepowtarzalnych<br />

składach zespołów<br />

kameralnych, które tworzą<br />

znakomici polscy wirtuozi<br />

zgodnie z potrzebami<br />

prezentowanych utworów.<br />

Jedynym znanym na tegorocznym<br />

festiwalu zespołem<br />

kameralnym byl Kwintet<br />

Warszawski, który wykonał<br />

wyśmienity skądinąd Kwintet<br />

fortepianowy g-moll J.<br />

Zarębskiego. Obcowanie na<br />

co dzień z wielką muzyką<br />

w mistrzowskim wykonaniu<br />

sprawiało, że człowiek choć<br />

przez chwilę czuł się jakby w innym świecie. Publiczność<br />

żywo reagowała na znakomite artystyczne kreacje, przez<br />

co między grającymi a słuchającymi wytworzyła się specyficzna<br />

więż. Na tę wyjątkową atmosferę, jaka panowała<br />

podczas tegorocznego Bravo Maestro, złożyło się również<br />

wszystko to, co działo się obok, a zatem przepięknie ozdobiona<br />

w rustykalnym klimacie i zaadaptowana na potrzeby<br />

festiwalu stodoła koncertowa, dworek i jego otoczenie, park<br />

ze stawem, możliwość spotkania i porozmawiania z każdym<br />

maestro-wirtuozem, przejeżdżające pociągi, których stukot<br />

kół nasuwał na myśl (dla nas odległe już) czasy przyjazdów<br />

Paderewskiego do Kąśnej, a także serdeczność i życzliwość<br />

gospodarzy; pracowników Centrum Paderewskiego wraz<br />

z p. dyrektor Krystyną Szymańską. Festiwal się skończył,<br />

ale pozostały niezapomniane wrażenia i pewność, że za<br />

dwa lata do Kąśnej Dolnej znów zjadą najwybitniejsi,<br />

aby wytrwale zdążającym do posiadłości Paderewskiego<br />

melomanom odsłonić kolejne stronice wielkiej sztuki.<br />

Niespodzianką na zakończenie festiwalu był rymowany<br />

w góralskiej gwarze tekst, który drukujemy poniżej, wyrażający<br />

wdzięczność organizatorom i artystom za wspaniałe<br />

muzyczne wieczory.<br />

opr. Jan M.<br />

Gładysz<br />

S c y n ś c i e i ^ d z i y n c n o ś ć<br />

Kiej my się tu syćka w kupie dziś zebrali,<br />

Uciesmy się tako, jak łowce na hali.<br />

Co trowke smakujom, baca im stróżuje,<br />

A wiecór przy basak śpiywki wyśpiywuje.<br />

A my? Cóz Kąśnej gościnie nom trzeba?<br />

Wiecór jes pogodny, muzycka jak z nieba.<br />

Łospiescajom hawok majstry nad majstrami,<br />

Grajom tak, ze cłowiek nie radzi z myślami,<br />

Ale sucho, nuci, gwiżdże i przezywo,<br />

A dusycka jego tako haw scynśliwo.<br />

Fcecie zić scynśliwi, uccie się wdziencności,<br />

W chałpie, przy robocie, lo swoik i gości, hej.<br />

Dyrekcyi z syrca barz piyknie i scyrze<br />

zycem, coby kupe dutków zbiyrała w łofierze<br />

I jako do tej kwili śprytnie łozdawała,<br />

a nom w Kąśnyj Dolnyj muzycka wcions grała.<br />

Fcem tys dzisiok pedzieć: niech zijom sponsory!<br />

Bez nik mo nas Ignaś telo wielkie fory.<br />

Niek się nie strachajom i talarki mnozom -<br />

Ludziska dziynkujom Wom s pomocom Bozom!<br />

Fcem ugłoskać władze te z góry i z dołu.<br />

Bez to, ze się s nami ciesyć fcom pospołu.<br />

Suchocie muzyki, specyjalni goście.<br />

Za rok nos do Kąśnej ku sobie zaproście.<br />

Wdziyncność się należy panu Marianowi -<br />

Choć go łapsko boli, Fazioli gotowy.<br />

Kapelusik ściongom przed calom obsługom,<br />

Wierzem, co festiwol nie był Wom za dugo.<br />

„Bravo" ku potomnym Mietek kameruje -<br />

Taki zalotany, ze nic nie zepsuje.<br />

Teroski się zegnom z Wami na tyj hali,<br />

Zicem, coby za rok sićka się spotkali. Hej!<br />

<strong>Tuchów</strong> - Kąśna Dolna <strong>2008</strong>, jag<br />

Venimus, vidimus. Deus vicit - „Przybyliśmy, zobaczyliśmy,<br />

a Bóg zwyciężył" - to słowa Jana III Sobieskiego<br />

napisane w noc po wiktorii wiedeńskiej. Na Kahlenbergu<br />

w stolicy Austrii 7 września uczczono 325. rocznicę odsieczy<br />

wiedeńskiej. Na tej uroczystości zaśpiewał Sanktuaryjny<br />

Chór Mieszany z Tuchowa.<br />

Impreza odbyła się z rozmachem. W uroczystej mszy<br />

Św., sprawowanej z ceremoniałem wojskowym, brali udział<br />

przedstawiciele najwyższych władz Polski i Austrii oraz<br />

wielotysięczny tłum pielgrzymów. Kazanie wygłosił bp<br />

Józef Zawitkowski z Łowicza, a mszy przewodniczył biskup<br />

polowy gen. dyw. Tadeusz Płoski, który powiedział:<br />

Zwycięstwo polskiego oręża i koalicji państw europejskich<br />

pod wodzą naszego króla ocaliło kulturę i chrześcijaństwo<br />

Europy, wpisując się głęboko w jej dzieje. Zadecydowało<br />

o jej losie.<br />

W liturgii uczestniczył Chór Archikatedry Katowickiej<br />

pod dyrekcją Krzysztofa Kagańca, chór z Milówki pod kierunkiem<br />

Ireny Zając oraz Sanktuaryjny Chór Mieszany<br />

z Tuchowa z dyrygentem Janem Gładyszem.<br />

Następnie delegacje polska i austriacka złożyły wieńce<br />

w kaplicy Jana III Sobieskiego. W uroczystościach wzięli<br />

udział przedstawiciele wojska austriackiego i polskiego<br />

na czele z generałem broni Waldemarem Skrzypczakiem<br />

- dowódcą wojsk lądowych, przedstawiciele władz samorządowych<br />

Wiednia oraz Polonia z Austrii. Przed trybuną honorową<br />

defilowała Kompania Reprezentacyjna Dowództwa<br />

Polskich Wojsk Lądowych oraz Kompania Reprezentacyjna<br />

Austriackich Wojsk Lądowych. Następnie koncert i musztrę<br />

paradną zaprezentowała Orkiestra Reprezentacyjna<br />

Polskich Wojsk Lądowych pod dowództwem majora Artura<br />

Czereszewskiego. - Chciałbym tu, w szczególnym miejscu,<br />

na Kahlenbergu, zameldować wspaniałemu królowi Janowi<br />

III Sobieskiemu, że jego wizja wolnej, solidarnej i szanującej<br />

odrębność kultur^^ą Europy jest przez nas kontynuowana<br />

- powiedział gen. broni Waldemar Skrzypczak.


24 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Odsiecz wiedeńska to wyprawa<br />

wojsk polskich w 1683<br />

roku pod wodzą króla Jana<br />

III Sobieskiego, idących na<br />

pomoc wojskom austriackim<br />

przeciwko oblegającym Wiedeń<br />

wojskom tureckim. Była<br />

to jedna z najważniejszych<br />

bitew decydujących o łosie<br />

Europy.<br />

Imprezie towarzyszyły<br />

także doroczne Dożynki Połskie<br />

w Austrii oraz 25. rocznica<br />

pobytu Jana Pawła II na<br />

Kahlenbergu. W uroczystościach<br />

dożynkowych udział<br />

wzięły: Zespół Pieśni i Tańca<br />

„Lachy" z Nowego Sącza pod<br />

kierownictwem Teresy Grochal<br />

i Zespół Pieśni i Tańca<br />

im. Władysława Reymonta z Lipiec Reymontowskich pod<br />

kierownictwem Teresy Pszczółki oraz Grupa Taneczna<br />

Związku Podhalan w Wiedniu „Zakopane" pod kierownictwem<br />

Tadeusza Gąsienicy - Fronka.<br />

Nasz pobyt w stolicy Austrii rozpoczęliśmy już w sobotę<br />

(6.09.) odwiedzinami kompleksów zamkowych w Schonbrunn<br />

- posiadłości cesarzowej Sissi - wraz z przyległymi<br />

do zamku ogrodami. Następny etap to atrakcje parku<br />

rozrywki - czyli Prater w Wiedniu. Po południu udaliśmy<br />

się do Grossengersdorfu, gdzie zostaliśmy ugoszczeni przez<br />

zaprzyjaźnioną orkiestrę dętą w ramach rewizyty. Przed<br />

kilku laty tamtejszy zespół Harmonia grał na niedzielnej<br />

sumie w sanktuarium, a potem koncertował na tuchowskim<br />

rynku. Dzięki życzliwości miejscowego proboszcza<br />

z powodzeniem śpiewaliśmy podczas wieczornej mszy św.<br />

Kolejnym punktem naszej wizyty był udział w lokalnym<br />

„święcie winnic i piwnic", które stało się okazją do wspólnego<br />

śpiewu, tańca i degustacji austriackich specjałów.<br />

Radosną przystań znaleźliśmy pod namiotem w winiarni<br />

Leo Roegnera. Były wspomnienia i tradycyjny „prosit", czyli<br />

nasze „na zdrowie". Pełni wrażeń z niewielkiej miejscowości<br />

pod Wiedniem i na Kahlenbergu wracaliśmy do Tuchowa na<br />

tzw. Mały Odpust i do naszych codziennych obowiązków.<br />

Pragniemy bardzo serdecznie podziękować naszym<br />

drogim przyjaciołom z Austrii: p. kapelmistrzowi Reinhardowi<br />

Krizso i jego małżonce Marianne, rodzinie Rognerów,<br />

naszym rodakom: Agnieszce i Grzegorzowi Trepom za organizację<br />

pobytu, wspaniałą gościnę i czas nam poświęcony<br />

oraz ks. proboszczowi za śpiewaną modlitwę w kościele<br />

parafialnym. Wyrazy wdzięczności kierujemy do p. Zofii<br />

Beklen i Polonii austriackiej z p. Bronisławem Karasiem<br />

na czele, którzy zaprosili nasz zespół na te uroczystości.<br />

Dziękujemy również osobom towarzyszącym chórowi<br />

w podróży, a nade wszystko państwu Marii i Wiesławowi<br />

Wróblom, którzy życzliwie wsparli nasz wyjazd. Mamy<br />

nadzieję, że po pobycie na Kahlenbergu wielu z nas spojrzy<br />

na potrzebę organizowania patriotycznych uroczystości<br />

z innej perspektywy.<br />

Kamil<br />

Wszołek<br />

Unseren Aufenthalt in Österreichs Hauptstadt beganen wir am Samstag (6.Sep.) mit der Besichtigung vom Schloß<br />

Schönbrunn - dem Anwesen der Kaiserin Sissi, und den angrenzenden Gartenanlagen. Als nächstes besuchten wir den<br />

Wiener Prater mit seinen Attraktionen. Am Nachmittag wurden wir in Großengersdorf vom befreundeten Blaßorchester<br />

empfangen. Vor ein paar Jahren besuchte dortiger Musikverein „Harmonia" <strong>Tuchów</strong>. Er spielte während der Sonntagsmesse<br />

und anschliessend auf dem <strong>Tuchów</strong>er Marktplatz. Etwas hungrig und müde genossen wir das üppige Mittagessen.<br />

Anschliessend begleiteten wir gesanglich die Abendmesse, was wir dem Wohlwollen des dortigen Pfarrers verdanken.<br />

Der nächste Programmpunkt war das lokale Weinfest, das „Kellerfest". Es gab uns die Gelegenheit gemeinsam zu singen<br />

und zu tanzen. Wir lernten die leckeren österreichischen Spezialitäten kennen. Die freundliche Winzerei Leo Rögner<br />

war an diesen Abend unser „Anlaufhafen". Wir haben alte Erinnerungen aufgefrischt und das traditionelle „Prost!"<br />

und „Na zdrowie!" hat auch nicht gefehlt. Reich an Eindrücken aus Großengersdorf und dem Kahlenberg fuhren wir<br />

zurück nach <strong>Tuchów</strong> zur sog. „Kleinen Wallfahrt" und zu unseren alltäglichen Pflichten.<br />

Wir bedanken uns recht herzlich bei unseren Freunden aus Östrerreich, dem Kapellmeister Hr. Reinhard Krizso<br />

und seiner Gattin Marianne, dem ganzen Orchester, der Familie Rögner sowie unseren Landsleuten Agnieszka und<br />

Grzegorz Trepa für die Vorbereitung unseres Aufenthaltes, die Gastfreundschaft und die Zeit, die sie uns gewidmet<br />

haben. Wir bedanken uns beim Herrn Pfarrer für die Ermöglichung des Auftritts unseres Chores während der heiligen<br />

Messe. Ein Dankeschön richten wir an Fr. Zofia Behlen und die polnische Gemeinde in Österreich angeführt vom Hr.<br />

Bronisław Karaś, die uns zu den Feierlichkeiten eingeladen haben. Wir bedanken uns bei allen die den Chor während<br />

der Reise begleitet haben, besonders bei Eheleuten Maria i Wiesław Wróbel, die so freundlich waren, unsere Reise zu<br />

unterstützen.<br />

Übersetzung - Kristof Drabik


25 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

y<br />

f e i t O ^ a l / o h ó r ó w ^ c / c / l e i í ^ e / C í ^ n t í c r w TC^Y^omjC^<br />

><br />

Już po raz trzeci w konkursowych<br />

szrankach spotkały się w Tarnowie<br />

zespoły chórałne. Zainicjowany przed<br />

łaty przez ks. mgr. Stefana Króła,<br />

ówczesnego szefa Referatu Muzyki<br />

Kościełnej przy tarnowskiej kurii, festiwał<br />

chórów działających w diecezji<br />

przeszedł metamorfozę i po dwóch<br />

edycjach diecezjalnych stał się ogólnopolskim.<br />

Organizacyjnego trudu<br />

podjął się obecny dyrektor Wydziału<br />

Muzyki Kościelnej, ks. Grzegorz<br />

Piekarz we współpracy z Wydziałem<br />

Kultury UM, Starostwem Powiatowym<br />

i Centrum Paderewskiego oraz<br />

parafiami: katedralną i Matki Bożej<br />

Fatimskiej, a także Diecezjalnym Studium<br />

Organistowskim w Tarnowie. To<br />

właśnie z jego inicjatywy w sobotę, 20<br />

września do Tarnowa zjechały chóry<br />

z Częstochowy, Krosna, Limanowej,<br />

Ludźmierza, Mielca, Nowego Sącza,<br />

Nysy, Szczecina, Tuchowa i Warszawy.<br />

W konkursie wzięły udział również<br />

trzy tarnowskie chóry. Przesłuchania<br />

odbywały się w kościele Matki Bożej<br />

Fatimskiej w godzinach przedpołudniowych,<br />

zaś uroczysta Msza św. na<br />

zakończenie festiwalu oraz ogłoszenie<br />

wyników - w tarnowskiej katedrze.<br />

Liturgii, podczas której śpiewały<br />

połączone chóry pod dyrekcją ks. G.<br />

Piekarza, przewodniczył i homilię<br />

wygłosił delegat ks. bpa ordynariusza<br />

- ks. infułat Władysław Kostrzewa.<br />

Chórzyści korzystali ze specjalnie<br />

przygotowanego zeszytu zawierającego<br />

wszystkie śpiewy podczas Mszy<br />

Św. (a także utwory obowiązkowe do<br />

wykonania na festiwalu), który komputerowo<br />

złożył Mariusz Łabędź. Na<br />

organach grał organista katedralny,<br />

Sławomir Barszcz.<br />

Decyzją jury w składzie: ks. prof.<br />

A. Zając - przewodniczący oraz prof.<br />

Lidia Matynian, prof. Marta Wierzbieniec<br />

i prof. Jerzy Kurcz najlepszym<br />

chórem festiwalu okazał się<br />

Chór Kameralny Akademii Rolniczej<br />

w Szczecinie pod dyrekcją Iwony Wiy<br />

\<br />

Merunowicz na rocznicę koronacji w Tuchowie<br />

w uroczysty sposób obchodzono w tuchowskim sanktuarium<br />

104. rocznicę koronacji cudownego obrazu Matki<br />

Bożej Tuchowskiej. O godz. 17.00 rozpoczęła się adoracja<br />

Najświętszego Sakramentu, którą prowadzili bracia klerycy<br />

z WSD w Tuchowie. Następnie mszy św. koncelebrowanej<br />

przez redemptorystów przewodniczył i okolicznościowe<br />

kazanie wygłosił o. superior Kazimierz Pelczarski. Podczas<br />

mszy Św. śpiewał Sanktuaryjny Chór Mieszany, m.in. napisaną<br />

przez tuchowskiego organistę do słów K. Wiszniewskiego<br />

na 100. rocznicę koronacji pieśń do Matki Bożej Tuchowskiej<br />

Ziemi Tarnowskiej Piękna Pani oraz wielogłosowo opracowaną<br />

Mszę jubileuszową ks. K. Pasionka. Ostatnim akcentem rocznicowych<br />

obchodów był recital organowy. Stało się bowiem<br />

niepisaną tradycją po zbudowaniu 29-głosowych organów<br />

0 trakturze mechanicznej przez firmę W. Truszczyńskiego<br />

z Warszawy, że w rocznicę koronacji organizowane są również<br />

koncerty. Tegorocznym wykonawcą był dobrze znany<br />

w Tuchowie Maurycy Merunowicz z Krakowa, który przed<br />

laty raczył nas urokliwym muzycznym cyklem Bach - Mozart<br />

- Mendelssohn, a na 104. rocznicę pokusił się o poszerzenie<br />

tego repertuaru. Recital rozpoczęła Toccata i fuga d-moll J.S.<br />

Bacha wykonana nie tylko w oryginalnej szacie brzmieniowej,<br />

ale i ciekawej interpretacji. Następnie zabrzmiały 3 chorały<br />

geniusza baroku: Hewi t-riumphieret Gottes Sohn; Ich ruf zu Dir<br />

Jes'u Christ oraz Wer nur den lieben Gołł walłen, które w ocenie<br />

znanego badacza muzyki lipskiego kantora, A. Schweitzera,<br />

stanowią jego oryginalny katechizm i wyznanie wiary. Wzruszająca<br />

była dedykacja ich wykonania dla mającego zdrowotne<br />

kłopoty synka p. U. i Z. Dunajów. Nowością w tym cyklu były<br />

utwory J.L. Kresa {Trio F-dur i B-dur) o bardzo kameralnym<br />

1 ciepłym brzmieniu. Doskonałość formy i stylu objawiła<br />

się w Andante F-dur W.A.<br />

Mozarta, które na organy<br />

zaaranżował, podobnie jak<br />

wiele innych utworów, sam<br />

koncertmistrz. Powrót do<br />

źródeł nastąpił w Suitę du<br />

Premier Ton L.N. Clerambault.<br />

Z tego cyklu usłyszeliśmy<br />

Fugę i Duo brzmiące<br />

jeszcze w renesansowej<br />

konwencji. Ostatnim utworem<br />

recitalu była potężna<br />

śniewskiej - Salamon. W doborowym<br />

towarzystwie nagrodzonych zespołów<br />

znalazł się również Sanktuaryjny Chór<br />

Mieszany, który w bieżącym roku obchodzi<br />

65 rocznicę swego istnienia. Za<br />

wykonanie utworów T. Flaszy {Chwalcie<br />

Pana), M. Gomółki (Pana ja wzywać<br />

będę), A. Lotti'ego (Stabat Mater),<br />

F. Nowowiejskiego {Parce Domine), K.<br />

Pasionka {Laúdate Dominum) i J. Surzyńskiego<br />

{Wszystkie trony niebieskie)<br />

tuchowscy chórzyści otrzymali wyróżnienie.<br />

Wszyscy uczestnicy festiwalu<br />

otrzymali pamiątkowe dyplomy oraz<br />

płytę CD z nagraniem dopołudniowych<br />

przesłuchań. Godne podkreślenia jest<br />

zaangażowanie uczniów tarnowskiego<br />

DSO w prace przygotowawcze przed<br />

festiwalem, jak i podczas jego trwania.<br />

Przez cały dzień, od godzin rannych aż<br />

do wieczora, słuchacze studium w sposób<br />

niezwykle serdeczny i dyskretny<br />

opiekowali się zespołami, służyli radą<br />

i byli przewodnikami po festiwalowych<br />

ścieżkach. Brawo.<br />

><br />

mag<br />

Introdukcja i passacaglia<br />

d-moll M. Regera naszpikowana<br />

kontrastami dynamicznymi<br />

i technicznymi<br />

karkołomnościami. Owacją na stojąco słuchacze dziękowali<br />

krakowskiemu artyście za tę muzyczną ucztę i wyklaskali<br />

bis - ^rtg z opery Rinaldo J. F. Haendla opracowaną na organy<br />

przez Merunowicza. Jak przystało na tradycję recital zgromadził<br />

sporą liczbę słuchaczy, dla których muzyka organowa<br />

stanowi źródło duchowych przeżyć i artystycznych wrażeń.<br />

Organizatorzy składają serdeczne podziękowania wszystkim<br />

sponsorom, a w szczególności burmistrzowi Tuchowa - p.<br />

Mariuszowi Rysiowi i kustoszowi sanktuarium - o. Eugeniuszowi<br />

Leśniakowi oraz nieustannie współpracującym<br />

właścicielom prywatnych firm: pp. M. Boratyńskiemu, U. i Z.<br />

Dunajom, B. i M. Mazurom, R. Osice, R. i R. Płowieckim,<br />

A. i M. Sajdakom, L. Szaramie, W. Wąsowi, J. Wróblowi i A.<br />

Wójcikowi, dzięki którym udało się zrealizować zaplanowany<br />

na 104. rocznicę koncert.<br />

Jan<br />

Gładysz


26 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

W<br />

Jan Pawei II - wychowawca mtodjch<br />

^<br />

w celu upamiętnienia pontyfikatu i nauk Ojca<br />

Świętego Konferencja Episkopatu Polski ustanowiła 12<br />

października VIII Dniem Papieskim. Jego hasło to: Jan<br />

Paweł II - wychowawca młodych.<br />

Pamiętamy, że Ojciec Święty zwracał szczególną uwagę<br />

na ludzi młodych. Gdy był kapłanem, biskupem i kardynałem,<br />

zawsze dla młodzieży miał czas. Interesował się jej problemami,<br />

rozmawiał, dyskutował, pisał listy, głosił kazania<br />

i prowadził rekolekcje. Mówił wtedy o pogłębianiu wiary,<br />

uczestnictwie w życiu sakramentalnym, o przygotowaniu<br />

do życia małżeńskiego, rodzinnego i społecznego. Zachęcał<br />

do walki z sobą i ze światem o sprawiedliwość, prawdę,<br />

uczciwość, o czystość i szlachetność. Stawiał przed nimi<br />

chrześcijański obowiązek dążenia do świętości.<br />

Przed świętami Bożego Narodzenia odwiedzał ośrodki<br />

akademickie, łamał się opłatkiem i składał życzenia. Brał<br />

udział w „godzinach świadectwa". Cieszył się, że młodzi<br />

poprzez rozważanie słowa Bożego i czynny udział w liturgii<br />

odkrywają na nowo Chrystusa i budują żywy Kościół.<br />

W uroczystość św. Stanisława Kostki przybywał do<br />

bazyliki Najświętszego Serca<br />

Jezusowego i poświęcał studentom<br />

skrypty, podręczniki<br />

i książki. Mówił wtedy:<br />

Są one warsztatem waszej<br />

pracy, ale trzeba sobie powiedzieć,<br />

że na tym warsztacie ja<br />

mam wypracować swoją świętość,<br />

bo świętość jest zawsze<br />

konkretna. Jest to świętość<br />

Stanisława Kostki, który był<br />

uczniem, studentem, a później<br />

nowicjuszem jezuickim, ałe<br />

jest to też świętość studenta<br />

czy studentki politechniki,<br />

akademii ekonomicznej i rolniczej,<br />

medycyny - świętość<br />

przyszłego lekarza, ,inżyniera, ^<br />

adwokata, nauczyciela itd.(...) Świętość to jest życie inten^;ywne,<br />

nie rozlazłe, nie zmarnowane, życie dojrzałe. (...) Po to<br />

poświęcacie te przedmioty, abyście się uświęcali, studiując<br />

z ich pomocą. Książka poświęcona niech wam przypomina,<br />

że trzeba łączyć pracę z modlitwą, trzeba od modlitwy pracę<br />

zacz'ynać, trzeba p-racę w modlitwę zamieniać.<br />

Po liturgii wspólna agapa trwała do późnej nocy. Karol<br />

Wojtyła nie mógł rozstać się z młodzieżą. Mówił: Jak człowiek<br />

wejdzie w tę młodzież, to ani nie wie, kiedy północ przyjdzie.<br />

W uroczystość św. Karola po godz. 19.00, po wyjściu<br />

oficjalnych gości, przybywała młodzież. W podarunku kardynał<br />

otrzymywał pieska owczarka z włóczki, by pilnował<br />

jego trzody, samolot odrzutowy z plastiku, by w każdej<br />

chwili mógł lecieć do Rzymu, narciarza pluszowego, by<br />

przecierał szlaki zjazdowe na stokach Tatr, dwa duże<br />

serca z piernika-symbole miłości kardynalskiej i studenckiej.<br />

Kardynał Wojtyła sprawował Eucharystię.<br />

Młodzi śpiewali przy gitarze współczesne pieśni religijne.<br />

Uradowany przyszły Papież tak zwracał się wtedy do swych<br />

młodych gości:<br />

Ta wielka radość pochodzi stąd, że w epoce, w której<br />

niecało jest zakładania, młodzi ludzie chcą żyć prawdą<br />

(...), uważając, że ważniejsze od tego wszystkiego jest to, żeby<br />

b^yć sobą, być wiernym sobie, być w swojej duszy wiernym<br />

Chrystusowi.(...)"<br />

Młodych ludzi zafascynowała prostota przyszłego<br />

Papieża, jego otwartość, niepretensjonalność, uśmiech,<br />

rzeczowość i mądrość<br />

Te krakowskie spotkania ze studentami i młodzieżą<br />

oazową były inspiracją do ustanowienia Światowych Dni<br />

Młodzieży. ŚDM odbyły się także Polsce w 1999 r. na Jasnej<br />

Górze. Było to spotkanie przełomowe, bo spotkali się po<br />

raz pierwszy młodzi ze Wschodu z rówieśnikami z Europy<br />

Zachodniej.<br />

15 stycznia 1995 r. zaś 5 min osób uczestniczyło we Mszy<br />

Św. z Janem Pawłem II kończącej X SDM w stolicy Eilipin-Maniłi.<br />

Było to największe zgromadzenie w historii ludzkości.<br />

Pierwszym przedstawicielem polskiej młodzieży, wyniesionym<br />

na ołtarze przez Jana Pawła II, jest 16-letnia<br />

Karolina Kózkówna. Jej beatyfikacja odbyła się 10 czerwca<br />

1987 r. w Tarnowie.<br />

Podczas ŚDM przestrzegał, aby młodzi nie uciekali od<br />

odpowiedzialności w ułudę<br />

alkoholu, narkotyków, indywidualizmu<br />

i wirtualnego<br />

świata, w przelotne związki<br />

nieprowadzące do małżeństwa<br />

i założenia rodziny, aby<br />

nie stawali po stronie obojętności,<br />

cynizmu czy gwałtu,<br />

aby przede wszystkim nigdy<br />

nie stali się Bogiem dla samych<br />

siebie. Usilnie prosił,<br />

aby wymagali od siebie, nawet<br />

gdyby inni od nich nie<br />

wymagali.<br />

Młodzież jest adresatem<br />

ostatniego orędzia umierającego<br />

Papieża. Wieczorem,<br />

kiedy powiedziano Ojcu<br />

Świętemu, że na Placu św. Piotra modli się za niego<br />

młodzież, ten odpowiedział ruchami warg, z których można<br />

było odczytać: Szukałem was, teraz wy przyszliście do<br />

mnie, i za to wam dziękuję.<br />

Ojciec Jan Góra powiedział, że młodzież lgnęła do<br />

Papieża, ponieważ pokazywał on nie tylko piękno kapłaństwa,<br />

ale był też poetą, aktorem sportowcem, filozofem.<br />

To imponowało młodzieży. Nikomu nie schlebiał.<br />

Mówił, że pójście za Ewangelią jest trudne, ale pokazywał<br />

zarazem, ze to piękna droga. Był w tym prawdziwy. Pragnął<br />

dobra młodych ludzi, bo ich kochał. A gdy się kogoś<br />

naprawdę kocha, to pragnie się jego dobra. Choć Papież<br />

stawiał młodzieży wysokie wymagania moralne, był dla<br />

niej największym autorytetem, przyjacielem, wręcz idolem.<br />

Na spotkaniach z nim wrzawa była nieraz taka, jak podczas<br />

koncertów gwiazd rocka.<br />

I dlatego dla młodzieży Ojciec Święty, dzięki owej<br />

wewnętrznej spójności słowa i postawy, stał się wzorem<br />

wychowawcy, wzorem do naśladowania. Był także świadkiem,<br />

że młodość nie jest kwestią wieku, lecz przylgnięciem<br />

do świata Boga, który każdego, wszystko i stale odnawia,<br />

czyniąc młodym.<br />

Renata<br />

Gąsior


27 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Powitanie grup-y w liceum<br />

Grupowe zdjęcie w tle z zamkiem<br />

w Nowym Wiśniczu<br />

Obiad w kawiarni „Stare Mury"<br />

w Nowym Wiśniczu<br />

Zwiedzamy wiśnicki zamek Kmitów<br />

i Lubomirskich<br />

W sali balowej zamku w Wiśniczu<br />

Od 14 do 20 września <strong>2008</strong> r.<br />

w Liceum Ogólnokształcącym im.<br />

Mikołaja Kopernika w Tuchowie<br />

gościliśmy kołejną grupę uczniów<br />

i nauczycieli z partnerskiego gimnazjum<br />

z Niemiec. Wymianę zorganizowali<br />

i kierowali nią już po<br />

raz czternasty nauczyciele Jan<br />

Gogola i Stanisław Obrzut.<br />

W tym roku przyjechało 15<br />

uczniów i 3 nauczycieli. Na czele<br />

grupy opiekunów była pani Ułrike<br />

Adler, kierująca projektem po<br />

panu Peterze Błaskewitzu, który<br />

przeszedł na emeryturę. Pozostałe<br />

opiekunki to nauczycielki Giseła<br />

Maiłander i Carmen Weiłer. Goście<br />

przybyli autokarem do Tarnowa<br />

w niedzielne przedpołudnie 14<br />

września. Przywitała ich zimna<br />

i deszczowa aura, ale ich pobyt<br />

będzie bogaty w gorące wrażenia.<br />

Po odebraniu gości w Tarnowie<br />

przyjechaliśmy do liceum, gdzie<br />

po powitaniu przez organizatorów<br />

poznali swoich gospodarzy. Niedzielę<br />

uczniowie niemieccy spędzili<br />

w goszczących ich rodzinach.<br />

W poniedziałek, 15 września,<br />

po powitaniu w szkole przez dyr.<br />

Zbigniewa Budzika mieli okazję<br />

poznać szkołę i wziąć udział w lekcjach.<br />

W dalszej kolejności była<br />

wizyta w ratuszu u burmistrza<br />

Tuchowa. Pan burmistrz Mariusz<br />

Ryś serdecznie powitał wszystkich,<br />

a następnie przedstawił strukturę<br />

gminy i jej zadania. W swoim wystąpieniu<br />

podkreślił, że dużą wagę<br />

przywiązuje do wymian młodzieżowych<br />

z zaprzyjaźnionymi miastami.<br />

W spotkaniu wziął udział także<br />

dyrektor Domu Kultury Janusz<br />

Kowalski. Następnie zwiedzaliśmy<br />

<strong>Tuchów</strong>. Na klasztornym wzgórzu<br />

naszym przewodnikiem był Jan<br />

Gładysz, organista w sanktuarium.<br />

Niezapomnianych wrażeń<br />

dostarczył wszystkim krótki koncert<br />

organowy w jego wykonaniu.<br />

Niestety, rozpadało się, nie zwiedziliśmy<br />

klasztornego ogrodu.<br />

Wieczór spędziliśmy przy kominku<br />

w gościnnej bacówce na Brzance<br />

u pani Alicji Sołakiewicz.<br />

Na dziedzińcu wewnętrznym wiśnickiego<br />

zamku<br />

Spotkanie z przewodnikami przed<br />

Barbakanem w Krakowie<br />

Na ulicy Floriańskiej w Krakowie


28 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

W gabinecie Łukaszewicza w skansenie naftowym w Bóbrce W pawilonie wystawienniczym Zwiedzamy skansen naftowy<br />

w Bóbrce<br />

Grupa niemiecka w kopalni soli w Bochni W kaplicy św. Kingi bocheńskiej kopalni Zaczynamy zwiedzanie od przejażdżki<br />

podziemną kolejką<br />

P. Ulryka Adler, opiekunka grupy niemieckiej<br />

Zwiedzamy Tarnów Przed mauzoleum Bema w Parku Strzeleckim<br />

w Tarnowie<br />

W Lipnicy<br />

Murowanej


29 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Oficjalne pożegnanie w liceum przez<br />

wicedyrektor Barbarę Zagórską<br />

Grupa w trakcie pożegnalnej kolacji w liceum<br />

Pamiątkowe zdjęcie z opiekunką grup-y<br />

niemieckiej Ulryką Adler<br />

Adrian Czapla i uczestniczki<br />

z Illingen<br />

wymiany<br />

Arek Pękala wraz z koleżankami z Illingen<br />

We wtorek, 16 września, udaliśmy się autokarem do Bobrki k. Krosna,<br />

aby zwiedzić tamtejszy skansen kopalnictwa naftowego. Oprowadzani<br />

byliśmy przez dwóch przewodników. Uczniowie niemieccy byli<br />

zaskoczeni, że w Polsce po raz pierwszy na świecie dokonano destylacji<br />

ropy naftowej i że dokonał tego właśnie tutaj Ignacy Łukasiewicz. Mimo<br />

niesprzyjającej pogody wycieczkę należy zaliczyć do udanych. Potem<br />

udaliśmy się przez przejście graniczne w Barwinku do słowackiego<br />

Bardejova, gdzie mieliśmy okazję zwiedzić miasto oraz zrobić zakupy,<br />

płacąc jeszcze w koronach słowackich. Następnie, przekraczając granicę<br />

słowacko-polską w Koniecznej, dotarliśmy przez Gorlice do Ciężkowic<br />

i do Tuchowa.<br />

Środę, 17 września, spędziliśmy w stolicy Małopolski, Krakowie.<br />

Wraz z przewodnikami zwiedzaliśmy szlak królewski. Ważniejsze<br />

przystanki w trakcie zwiedzania to: kościół Mariacki, Collegium Maius,<br />

Sukiennice, bazylika oo. Franciszkanów, słynne papieskie okno, ulica<br />

Kanonicza i katedra na Wawelu. Potem gościliśmy na obiedzie w restauracji<br />

„Morskie Oko" przy pl. Szczepańskim. Uczniowie mieli również<br />

czas na indywidualne zwiedzanie i zakupy.<br />

Kolejny dzień pierwotnie mieliśmy spędzić w Szczawnicy i na spływie<br />

Dunajcem, ale musieliśmy skorygować plan ze względu na niesprzyjającą<br />

pogodę. Udaliśmy się do kopalni soli w Bochni. Zwiedzaliśmy ją w dwóch<br />

grupach z przewodnikiem w j. polskim i j. angielskim. Od naszej ostatniej<br />

wizyty z grupą polsko-niemiecką w kopalni sporo się zmieniło. Mieliśmy<br />

okazję przejechać się podziemną kolejką, a niektórzy odważyli się usiąść<br />

na 146-metrowej zjeżdżalni. Kolejnym punktem programu był przejazd<br />

do Nowego Wiśnicza, gdzie najpierw przy rynku w kawiarni „Stare<br />

Mury" zjedliśmy obiad. Potem udaliśmy się do zamku Kmitów i Lubomirskich.<br />

Tam zapoznaliśmy się z burzliwą jego historią. Mieliśmy także<br />

okazję obejrzeć prace uczniów i nauczycieli z miejscowego liceum sztuk<br />

plastycznych. Po zwiedzeniu zamku udaliśmy się do Lipnicy Murowanej,<br />

miejsca znanego nam głównie z tradycji wyplatania pięknych palm wielkanocnych.<br />

W tym miasteczku urodził się święty Szymon z Lipnicy, którego<br />

niedawno kanonizował papież Benedykt XVI. Obejrzeliśmy kościół<br />

stojący w miejscu, gdzie stał jego dom rodzinny. Potem niektórzy udali<br />

się pod zabytkowy drewniany kościółek św. Leonarda, który znajduje<br />

się na liście światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.<br />

W piątek, 19 września, zwiedzaliśmy Tarnów (rynek, katedra, Park<br />

Strzelecki). Wieczorem spotkaliśmy się w liceum na pożegnalnej kolacji.<br />

Wicedyrektor Barbara Zagórska posumowała pobyt gości i podziękowała<br />

wszystkim organizatorom.<br />

W sobotę, 20 września, goście spędzili przedpołudnie w rodzinach.<br />

Potem spotkaliśmy się na pożegnalnym obiedzie w liceum. Następnie<br />

odwieźliśmy gości do Tarnowa, skąd udali się autokarem do Niemiec.<br />

Pragnę podziękować wszystkim, którzy wspomogli nas organizacyjnie<br />

i finansowo przy organizacji tej wymiany. Słowa podziękowania kieruję<br />

do Starostwa Powiatowego w Tarnowie, burmistrza Tuchowa, dyrektora<br />

liceum, pracowników administracyjno-obsługowych<br />

szkoły.<br />

Szczególne podziękowania należą<br />

się rodzicom uczniów naszego<br />

liceum oraz samym uczniom,<br />

którzy mimo niesprzyjającej aury<br />

stworzyli nastrój, który na długo<br />

zostanie w pamięci naszych gości.<br />

Mogliśmy się o tym przekonać<br />

przy pożegnaniu, kiedy z niejednych<br />

oczu popłynęły łzy.<br />

Do zobaczenia, tym razem<br />

Zdjęcie grupowe uczestników wymiany<br />

w Illingen w czerwcu przyszłego roku!<br />

mgr Jan Gogola, nauczyciel j. niemieckiego<br />

Autor zdjęć J. Gogola


30 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Projekt siedliskich gimnazjalistów<br />

Wspólnie z p. Zofią Kapalką oglądamy<br />

zdjęcia.<br />

p i jff<br />

jfT'Ill.<br />

iożnica (synagoga) - rok budowy 1911<br />

len z rysunków p. Bronisława Kapalki.<br />

Niemieckie oddziały przed ratuszem<br />

u Tuchowie w czasie II wojny światowej.<br />

Wiosna 1942 - widok na rynek.<br />

Po realizacji projektu Socrates<br />

Comenius przez Publiczne Gimnazjum<br />

w Siedliskach przyszedł czas na kolejne<br />

działania. Jest to proje^


31 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

W muzeum Podpolani w Detvie.<br />

W detviañskiej izhie regionalnej.<br />

Polsko-czeska grupa na zamku w Mikulovie.<br />

Z wizytą u starosty Mikulova p. Rostislava<br />

Kostiala w Urzędzie Miejskim.<br />

historię ratusza i miasta Tuchowa.<br />

Później udaliśmy się do mieszkania<br />

p. Zofii Kapałki, żony nieżyjącego juź<br />

tuchowskiego artysty malarza p. Bronisława<br />

Kapałki. R Zofia udostępniła<br />

nam cenne zbiory męża, fotografie,<br />

rysunki, Irtóre mogliśmy zeskanować<br />

i wykorzystaćw naszym projekcie. Tak<br />

więc początek naszych prac był bardzo<br />

owocny. Zainteresowała nas również<br />

kronika Szkoły Podstawowej w Tuchowie,<br />

Irtóra prowadzona jest bardzo<br />

dokładnie od lat 1965/66. Nie obyło<br />

się również bez wizyty naszej projektowej<br />

grupy w tuchowskim klasztorze<br />

i spotkania z o. Kazimierzem Plebankiem,<br />

który jest skarbnicą wiedzy<br />

historycznej nt. Tuchowa i okolicznych<br />

wiosek. Z ogromnym zaciekawieniem<br />

słuchaliśmy opowiadań o. Kazimierza,<br />

jak powstawał tuchowski klasztor<br />

i kościół Matki Bożej w Tuchowie,<br />

jakie były dzieje cudownego obrazu.<br />

Na własne oczy mogliśmy obejrzeć<br />

rękopisy i starodruki klasztorne, mogliśmy<br />

odczytać spis łask, l


32 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

nie przewiduje również wymian<br />

uczniowskich, co jednak nie znaczy, że<br />

są zabronione lub niewskazane, wręcz<br />

przeciwnie.<br />

Postanowiliśmy więc, że zorganizujemy<br />

wyprawę do Detvy na Słowacji<br />

oraz do Mikulova w Czechach. Wizyta<br />

dotyczyła z jednej strony projektu<br />

eTwinning, a z drugiej - była jednym<br />

z punktów obchodów Dnia Wiosny<br />

w Europie <strong>2008</strong> w naszym gimnazjum.<br />

Był to kolejny europejski projekt,<br />

w którym brały udział szkoły z całej<br />

Europy. Kampania Dnia Wiosny w Europie<br />

miała różne tematy przewodnie<br />

w kolejnych latach szkolnych. W roku<br />

<strong>2008</strong> w nawiązaniu do Europejskiego<br />

Roku Dialogu Międzykulturowego<br />

miała służyć promocji dialogu międzykulturowego<br />

oraz zwiększeniu<br />

świadomości młodych ludzi na temat<br />

różnorodności kulturowej, największej<br />

wartości naszego wspólnego europejskiego<br />

dziedzictwa.<br />

2 czerwca wraz z jedenastoma<br />

uczniami wyruszyliśmy na wizytę do<br />

Detvy. Jazda była bardzo przyjemna,<br />

cudna pogoda, za oknami Tatry i wspaniałe<br />

nastroje! Po powitaniu i obiedzie<br />

nastąpiło zapoznanie się z uczniami<br />

tamtejszej szkoły, ^


33 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

T.SZ.: - W większości przypadków jestem ja. Przynoszę<br />

pomysł na próbę, obrabiamy go z całym zespołem i z tego<br />

powstaje konstrukcja utworu.<br />

K.M.: - Minął miesiąc od Waszego występu w Sopocie.<br />

Jak wyglądała droga po "Słowika Publiczności"?<br />

T.SZ.: - Nagroda publiczności w Sopocie to pewien etap<br />

w naszej twórczości, w twórczości zespołu "Pectus". W 2005<br />

roku pięciu chłopaków postanowiło tworzyć swoją autorską<br />

muzykę i prezentować na koncertach szerszej publiczności.<br />

Nagroda Grand Prix w Międzynarodowym Konkursie Piosenki<br />

CARPATHIA FESTIVAL 2006 pozwoliła nam wydać<br />

autorską płytę z 5 utworami w 2,5 tys. egzemplarzy. Przeznaczona<br />

była do promocji zespołu. Wysyłaliśmy ją do rozgłośni<br />

radiowych, wytwórni, managerów, do osób, które zajmują się<br />

profesjonalnie zespołem. Po CARPATHIA FESIVAL był występ<br />

w Opolu. Przystąpiliśmy do eliminacji z autorskim utworem<br />

w regionalnym ośrodku w Rzeszowie. Spośród 30 zespołów<br />

zostaliśmy wybrani do etapu warszawskiego, gdzie przeszliśmy<br />

do dziesiątki finałowej. W Opolu wykonaliśmy utwór cover<br />

„Noc komety" Budki Suflera. Po tym występie nawiązaliśmy<br />

współpracę z profesjonalnym managerem Monika Paprocką,<br />

która zajmuje się między innymi zespołem Varius Manx. To<br />

uważamy za wielki sukces. Wraz z managerem obraliśmy kilka<br />

opcji rozwojowych dla zespołu. Postanowiliśmy zgłosić się<br />

do Festiwalu w Sopocie. Wspólnie z Tomkiem Bonarowskim<br />

i managerem, spośród trzech utworów napisanych przeze<br />

mnie, wybraliśmy piosenkę „To, co chciałbym ci dać". Piosenka<br />

przeszła eliminacje i z 210 profesjonalnych zespołów zostaliśmy<br />

wybrani do finałowej jedenastki. Potem słuchacze Radia<br />

ZET i telewizji TVN wybrali nas do piątki, która zagrała na<br />

deskach Opery Leśnej. Nie spodziewaliśmy się, że zdobędziemy<br />

"Słowika Pubłiczności".Ogromna niespodzianka, bo piosenka<br />

zaczęła się podobać.<br />

K.M.: - Zostaliście nazwani „czarnym koniem" sopockiego<br />

festiwalu, i nie chodzi tylko o barwy, w jakach<br />

zespół się prezeniw/e. Jakie to uczucie, kiedy „kasuje<br />

się" znane zespoły sceny muzycznej w Polsce?<br />

T.SZ.: - Zespół Blue Cafe, Formacja Nieżywych Schabuff,<br />

Video i Anna Wyszkoni, PIN, Piotr Rubik, Marcin Rozynek to<br />

zespoły, które już od jakiegoś czasu istnieją na polskim rynku<br />

muzycznym, ale Festiwal w Sopocie jest konkursem piosenki,<br />

a nie zespołów. Zgłoszona przez nas piosenka spodobała się<br />

publiczności. Zespół bazuje na muzyce łat 80. i niektórzy<br />

zarzucają nam "nieświeżość", jednak wnieśliśmy coś nowego,<br />

ponieważ spodobało się.<br />

K.M.: - Piosenka „To, co chciałbym ci dać" niezaprzeczalnie<br />

podbiła publiczność, o czym świadczy jej<br />

obecność na listach przebojów Radia Zet, RMF i regionalnych<br />

rozgłośniach. Kiedy możemy spodziewać<br />

się pł:yt:y?<br />

T.SZ.: - W październiku wchodzimy do profesjonalnego<br />

studia radiowego w Gdańsku i razem z Tomkiem Bonarowskim,<br />

który nagrywał płyty z O.N.A, Anitą Lipnicką i Porterem,<br />

z Krzysiem Krawczykiem będziemy nagrywać. Płyta ukaże się<br />

na początku stycznia 2009 roku.<br />

K.M.: - Gracie szeroko pojętego rocka. O piosence<br />

„To, co chciałbym ci dać" można powiedzieć, że jest<br />

rockową balladą sentymentalną. W jakim klimacie<br />

będzie płyta?<br />

T.SZ.: - Będzie dużo brzmień standartowych. Bazujemy na<br />

łatach 80. Na tej muzyce się wychowałem i jej elementy przemycam<br />

do twórczości. Dużo szerokości, przestrzeni i melodii.<br />

Będą utwory brzmieniowo mocniejsze, gitarowe; utwory z pazurem,<br />

z nutą progresywną. Mam nadzieję, źe każdy znajdzie<br />

coś dla siebie.<br />

K.M.: - Poprzez to, co robicie, pomagacie także innym.<br />

Zespól zagrał dla chorej Marceliny Wó,jcik. Jakie<br />

są Wasze ideały?<br />

T.SZ.: - Wierzę, źe jest wiele zespołów, które grają charytatywnie.<br />

Jeśli w ten sposób możemy pomóc innym, to jak<br />

najbardziej. Wszyscy wiedzą, źe pieniądze to nie wszystko.<br />

Liczy się też idea. Wielkim autorytetem są dla nas rodzice. To<br />

oni od dziecka wpajają strukturę wartości, by później na tych<br />

ramach oprzeć całe życie.<br />

K.M.: - „Niech ten sen nie kończy się nigdy-"- słowa<br />

jednej z Waszych piosenek. Sen k^^arzy się z marzeniami.<br />

Możesz zdradzić, jakie marzenia ma zespół<br />

"Pectus"?<br />

T.SZ.: - Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kiedyś marzyliśmy,<br />

żeby założyć zespół i grać utwory autorskie. Dziś dążymy do<br />

tego, aby być jak najbardziej profesjonalnym zespołem. Żeby to,<br />

co robimy, było naturalne, a z drugiej strony marketingowo na<br />

najwyższym poziomie. Chcielibyśmy, aby muzyka wypływała<br />

z serca i trafiała do szerokiego grona słuchaczy. Ważne jest,<br />

aby stawiać sobie cele i wytrwale do nich dążyć, oczywiście nie<br />

za wszelką cenę. Największym marzeniem każdego człowieka<br />

jest samorealizacja, także moim i zespołu.<br />

K.M.: - Życzymy więc spełniania kolejnych marzeń<br />

i z niecierpliwością czekamy na płytę.<br />

Wywiad przeprowadziła Katarzyna Madejska<br />

1. Sprawy organizacyjne:<br />

• opracowano wzór legitymacji członka<br />

TMT;<br />

• prowadzona jest weryfikacja członków<br />

Towarzystwa. Zgodnie ze statutem<br />

skreślono dotąd 19 zapisanych,<br />

którzy od lat nie przejawiali żądnej<br />

aktywności, nie płacili składek, nie<br />

odpowiedzieli na pismo Zarządu TMT<br />

lub odpowiedzieli odmownie. Trwają<br />

rozmowy z innymi niespełniającymi<br />

obowiązków statutowych.<br />

2. Realizacja projektu „Działaj Lokalnie":<br />

• zgodnie z planem w czerwcu i w lipcu<br />

wyznakowano na nowo szlak<br />

„Wokół Tuchowa". Pod kierunkiem<br />

prezesa Koła PTTK, Piotra Firleja,<br />

znakowanie odnowili i wyznakowali<br />

nowe odcinki członkowie PTTK, TMT<br />

oraz niezrzeszeni sympatycy: Piotr<br />

Antoniuk, Patryk Bielak, Karol Boratyński,<br />

Bartosz Budzik, Stanisława<br />

Burza, Marek Chrząszcz, Jan Firlej,<br />

Przemysław Firlej, Ryszarda Firlej,<br />

Michał Gryzło, Agnieszka Iwaniec,<br />

Paulina Jurek, Katarzyna Klimek,<br />

Józef Kozioł, Dominik Lewicki, Kinga<br />

Łądkiewicz, Dawid Lempa, Artur Malisiewicz,<br />

Marek Marchwica, Monika<br />

Marszałek, Helena Michalak, Seweryn<br />

Nowak, Jerzy Orobeć, Krzysztof<br />

Regucki, Anna Sajdak, Marcin Sajdak,<br />

Jakub Siembab, Marcin Siwek, Rafał<br />

Sobamia, Michał Solarz, Sylwia Wiatr.<br />

Przepracowali łącznie 311 godzin.<br />

Szlak liczy obecnie 23,6 km. Potrzebne<br />

do znakowania materiały zakupił<br />

i przekazał Urząd Miejski. Wszystkim<br />

zaangażowanym w te prace Zarząd<br />

TMT składa serdeczne podziękowanie.<br />

Wkrótce ukaże się przewodnik<br />

Szlak „Wokół Tuchowa";<br />

po szlaku lub jego fragmentach<br />

organizowane są przez TMT i Koło<br />

PTTK wycieczki dla młodzieży szkolnej,<br />

z których skorzystało już kilka<br />

szkół;<br />

26.09. br. odbył się I Rajd im. Tadeusza<br />

Wantucha po szlaku „Wokół Tuchowa",<br />

w którym wzięło udział 290<br />

osób, w tym 262 uczniów ze szkół<br />

w: Jodłówce, Burzynie, Karwodrzy,<br />

Piotrkowicach, Buchcicach, Mesznej,


34 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Siedliskach, Dąbrówce, Tuchowie<br />

(Liceum Ogólnokształcące i Zespół<br />

Szkół Ponadgimnazjalnych). W ten<br />

sposób uczczono pamięć twórcy tegoż<br />

szlaku, wyznakowanego z okazji<br />

650-lecia lokacji Tuchowa. Młodzież<br />

wędrowała różnymi jego odcinkami,<br />

aby zgrupować się w ośrodku rekreacyjnym<br />

w Tuchowskim Lesie;<br />

• w szkołach gminy został przeprowadzony<br />

szkolny etap konkursu<br />

krajoznawczego „Na szlaku «Wokół<br />

Tuchowa» odkryj, co się w regionie<br />

chowa", etap gminny przewidziany<br />

jest na początek października;<br />

• Centrum Animacji Społecznej HORY-<br />

ZONTY kontrolowało realizację programu<br />

„Działaj Lokalnie" i stwierdziło,<br />

iż odbywa się ona zgodnie<br />

z planem.<br />

3. Członkowie TMT sprzedają cegiełki<br />

na renowację starego cmentarza<br />

w Tuchowie. W październiku (od 26 do<br />

3J<br />

31) i w listopadzie (od 2 do 9) w pobliżu<br />

kościołów i cmentarzy będą prowadzić<br />

na ten cel zbiórkę do puszek.<br />

4. Zarząd Towarzystwa Miłośników<br />

Tuchowa oraz Koła PTTK nr 76 serdecznie<br />

dziękują tym wszystkim firmom<br />

i instytucjom, których właściciele lub<br />

dyrektorzy wsparli finansowo albo rzeczowo<br />

organizację I Rajdu im. Tadeusza<br />

Wantucha po szlaku „Wokół Tuchowa".<br />

Są to:<br />

• Restauracja „Płowiecki"<br />

• Piekarnia E. Więcek<br />

• Dom Handlowy „Trójka" W. Wróbel,<br />

J. Grzenia, J. Nowak<br />

• Hurtownia Jaj „Martin" Jan Firlej<br />

• Wytwórnia Znaków Drogowych WI-<br />

MED<br />

• Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych<br />

• Przewóz Osób i Towarów „Kambus<br />

II" Biuro Podróży „Krystyna" (bezpłatne<br />

przewiezienie uczestników<br />

po imprezie)<br />

Kwiaciarnia „Milusia" Leszek Szarama<br />

Przedsiębiorstwo Wielobranżowe<br />

„SOW-PLAST" A.P. Sowa<br />

Firma Usługowo-Handlowa „BET-<br />

-POL" Adam Wójcik<br />

Apteka Prywatna mgr Maria Piech<br />

PHPU „Ewa" Leszek Sutkowski Poręba<br />

Radlna<br />

Przedstawiciel Ubezpieczeniowo-Finansowy<br />

Waldemar Dusza Zabłędza<br />

a także:<br />

p. Jerzy Orobeć (wszechstronna pomoc<br />

w organizacji imprezy)<br />

Leśniczy Jan Wrona (udostępnienie<br />

ośrodka i drewno na ognisko)<br />

00. redemptoryści (wypożyczenie<br />

aparatury nagłaśniającej)<br />

p. Rafał Magiera - przewodnik<br />

Tarnowskie Centrum Informacji<br />

Turystycznej (materiały promocyjne<br />

o regionie tarnowskim)<br />

Zarząd Oddziału PTTK w Tarnowie<br />

Zespół Parków Krajobrazowych.<br />

Przewodnicząca Zarządu TMT<br />

Stanisława Burza<br />

O I Rajdzie im. Tadeusza Wantucha<br />

po szlaku „Wokół Tuchowa" - kilka refleksji komandora<br />

Dwie tuchowskie organizacje nawiązały współpracę<br />

na płaszczyźnie, która wchodzi w zakres zainteresowań<br />

obydwu: propagowanie wiedzy o Tuchowie i regionie,<br />

zwłaszcza wśród młodzieży szkolnej, bo poziom tej wiedzy<br />

jest, delikatnie mówiąc, niewysoki, mimo dość licznych<br />

publikacji.<br />

Temu celowi służyć mają wspólne przedsięwzięcia:<br />

odnowienie szlaku „Wokół Tuchowa", wycieczki po tym<br />

szlaku (z propozycji skorzystało już kilka szkół), rajdy, konkursy<br />

krajoznawczo-historyczne, fotograficzne, II wydanie<br />

(uaktualnione) przewodnika po szlaku. Cieszy to, że coraz<br />

więcej nauczycieli rozumie znaczenie właściwej kolejności<br />

w poznawaniu świata przez młodzież: najpierw <strong>Tuchów</strong>,<br />

później Warszawa, Wiedeń i Nowy Jork^<br />

Jednym z tych przedsięwzięć przybliżających młodym<br />

naszą małą ojczyznę jest, pomyślany jako impreza cykliczna,<br />

rajd imienia twórcy szlaku - Tadeusza Wantucha; w tym<br />

roku pierwszy, w dziesiątą rocznicę jego śmierci.<br />

Organizatorzy tej masowej (290 uczestników) imprezy<br />

chcieli, aby przekazać jej uczestnikom podstawowe wiadomości<br />

o regionie i patronie szlaku, co później miało zostać<br />

potwierdzone wynikami konkursów rajdowych: piosenki<br />

turystycznej oraz: „Poeta na szlaku", „Reporter na szlaku",<br />

„Malarz na szlaku", „Turysta na szlaku". Miały one na<br />

celu, oprócz zabawy, zmusić do pewnego wysiłku intelektualnego.<br />

Chcieli także dać uczestnikom pamiątkę w postaci<br />

rajdowego znaczka.<br />

Organizatorzy dziękują nauczycielom - opiekunom grup<br />

za twórcze włączenie się w realizację programu rajdu.<br />

Impreza tego typu organizowana była po raz pierwszy,<br />

stąd zapewne niedociągnięcia, z których organizatorzy<br />

wyciągną wnioski na przyszłość.<br />

Na koniec refleksja smutna: stanowczo za dużo po<br />

uczestnikach rajdu w ośrodku pozostało: opakowania po<br />

r^<br />

cukierkach, pokrywki od kubków z żurkiem, także na<br />

stawach, niedojedzone resztki, serwetki, a worki na śmieci<br />

pozostały prawie puste.<br />

Józef Kozioł<br />

A oto rymowanka, która zwyciężyła<br />

w konkursie „Poeta na szlaku"; jej autorkami<br />

są uczennice Zespołu Szkół w Karwodrzy<br />

- Ewelina Husarz i Eliza Janura.<br />

Przyszliśmy do lasu<br />

Narobić hałasu.<br />

Lecz leśniczy nam zakazał<br />

I dwa stawy nam pokazał.<br />

Ledwo wyszliśmy pod górę.<br />

Wprost w błotnistą wielką dziurę.<br />

Pan przewodnik nam do ucha<br />

Szepnął, że to szlak Wantucha.<br />

Człowiek to był nadzwyczajny.<br />

Szlak wymyślił superfajny.<br />

Dziś deptamy ścieżki tego<br />

Turysty przebojowego.<br />

Wyznakował szlak genialny.<br />

Zostawiając ślad widzialny.<br />

My tym szlakiem wędrujemy<br />

Okolicę poznajemy.


35 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Wakacyjna przygoda - znakowanie<br />

w czasie ostatnich wakacji wykonaliśmy śmiałą akcję,<br />

którą, ze względu na powszechną dysortografię, nazwano:<br />

„Więc choć pomaluj mój szlak". Malowanie szlaku odbywało<br />

się w ramach IV edycji projektu „Działaj Lokalnie", o nazwie<br />

„Na szlaku «Wokół Tuchowa» odkryj, co się w regionie<br />

chowa". Nasze dzieło polegało na inwentaryzacji, czyli<br />

ogólnym remanencie ścieżki turystycznej dookoła Tuchowa,<br />

która została wyznakowana w 1990 roku. Tej pracy podjęły<br />

się zawsze niezawodne, gotowe i zwarte koło PTTK oraz<br />

Towarzystwo Miłośników Tuchowa. Byłbym nieuczciwy,<br />

gdybym nie wspomniał o sympatykach tych dwóch towarzystw.<br />

Też gotowych i zwartych.<br />

Malowanie polegało na przykładaniu odpowiednich<br />

szablonów do wybranych miejsc, pracy pędzlem i ewentualnych<br />

poprawkach. Jeszcze długo będą nas prześladować<br />

kolory żółty i czarny. Nawet teraz, gdy zamknę oczy, widzę<br />

żółty prostokąt z ostentacyjnie czarną kropką. To znak,<br />

który przyszło nam powielać wiele dziesiątków razy. Głównym<br />

problemem koordynatorów projektu było zebranie na<br />

tyle mobilnej grupy, aby mogła ona wyruszyć wcześnie rano<br />

i pracować przez większą część dnia. Wiadomo, że w okresie<br />

wakacyjnym młody człowiek jest chętny do wysiłku<br />

jak sąsiad do ściszenia telewizora,<br />

jednak każdy poświęcał<br />

na projekt tyle czasu, ile tylko<br />

mógł. I tak wspólnymi siłami,<br />

krok po kroku, udało obejść<br />

się nam cały <strong>Tuchów</strong> dookoła.<br />

Często (jeśli nie zawsze) wracaliśmy<br />

bardziej wymalowani<br />

niż ściany na dworcach, tak że<br />

jedynie po wysuniętej szczęce<br />

i cichym rzężeniu dało się w nas<br />

rozpoznać istoty ludzkie. Z radością<br />

wyruszaliśmy rankiem<br />

czyści, by wrócić po południu<br />

zmienieni jak prywatna firma,<br />

która przeszła w ręce państwa.<br />

Po każdym malowaniu odbywał Sara Bajorek, Gimnazjum Publiczne w Burzynie - pierwsze<br />

się obrzęd niemiłosiernego mycia miejsce w rajdowym konkursie plastycznym „Malarz na szlaku".<br />

naszych ciał rozpuszczalnikiem,<br />

podczas którego dało się słyszeć ciche pomruki w stylu:<br />

„Niech to szlaka" bądź „Urwał nać!". W każdym razie<br />

podobne. Należy tutaj wspomnieć, iż te grube pokłady farby,<br />

która tak ochoczo lgnęła do naszych ciał, to żaden przejaw<br />

jej świadomej formy życia. Po prostu jakoś tak sama ręka<br />

drgnęła, kiedy przechodziło się przy zbyt czysto wyglądającej<br />

koleżance.<br />

Malując szlak, zdobywaliśmy wiedzę o ludziach: były<br />

pewne przejawy zwykłej ludzkiej nieżyczliwości, w większości<br />

jednak mieliśmy do czynienia z przyjazną i empatyczną<br />

postawą mieszkańców, której towarzyszyło dokarmianie<br />

i litościwe kiwanie głowami.<br />

Malowanie szlaku testowało odporność na stres. Naprawdę<br />

trzeba zachować zimną krew, kiedy twój własny<br />

pies cię nie poznaje spod warstw farby i próbuje ci odgryźć<br />

nogę. Do wartych wzmianki zdarzeń można zaliczyć paniczną<br />

ucieczkę przed nawałnicą, paniczną ucieczkę podczas<br />

nawałnicy oraz paniczną ucieczkę przed właścicielem pola,<br />

przez które się panicznie uciekało. W takich warunkach<br />

świetnie się czuli członkowie nieformalnej grupy PTTK<br />

Extream Team, którzy mieli wprawę w działaniu w sytuacjach<br />

kryzysowych.<br />

Malowanie szlaku wymagało trzeźwego myślenia. Nie<br />

chodziło o to tylko, żeby rozpoznawać, czy kółko, które się<br />

namalowało, jest czarne na żółtym polu, czy żółte na żółtym<br />

polu. Należało również zwracać szczególną uwagę, czy to,<br />

na czym się maluje, to przydrożny kamień, czy pochylony<br />

do przodu kolega. Nie można było pomylić bezpańskiego<br />

drzewa z drzewem pańskim, czyli takim, które rośnie komuś<br />

na ogrodzie lub zrobiono z niego dom.<br />

Malując szlak, nie można było zapomnieć o podstawowych<br />

zasadach dobrego wychowania. Zawsze należy pamiętać,<br />

że wykrzyknięcie prostego słowa „przepraszam!" do<br />

tego, kto cię aktualnie goni, jest przejawem savoir-vivre'u.<br />

Za każde podanie puszki z farbą trzeba podziękować koleżance,<br />

a nawet lekko ją uścisnąć (oczywiście w ramach koleżeńskiej<br />

wdzięczności), bo inaczej już ci puszki więcej razy<br />

nie poda. Również, kiedy się wylewa na czyjąś głowę całe<br />

opakowanie czarnej, wypadałoby powiedzieć „proszę". Jak<br />

widać panowała wśród nas miła i rodzinna atmosfera.<br />

Podczas malowania zwiedzaliśmy naszą małą ojczyznę.<br />

Mogliśmy podziwiać przepiękne panoramy naszego Tuchowa,<br />

chyba że akurat zasłaniała je ściana deszczu i gradu, na<br />

widok której zdrowy instynkt doradzał paniczną ucieczkę.<br />

W zimne i wyjątkowo długie<br />

poranki nad grodem Tucha unosiła<br />

się ociężała i flegmatyczna<br />

mgła, znad której było widać<br />

jedynie wieże kościołów.<br />

Podczas malowania poznawaliśmy<br />

ciekawych ludzi. I ich<br />

skłonności. Na długo zapadł<br />

nam w pamięci miły starszy<br />

pan, który chciał, aby namalować<br />

szlak na posiadłości jego<br />

sąsiada, oraz jego sąsiad, który<br />

chciał, aby namalować szlak na<br />

posiadłości miłego starszego<br />

pana. Interesujące osobowości<br />

można było spotkać i potem<br />

o tym komuś opowiedzieć, jeśli<br />

utrzymało się odpowiedni dystans<br />

między sobą a spotkaną interesującą<br />

osobowością. Grupa znakarzy różnie była nazywana<br />

przez mijanych tubylców. Być może z powodu tej iskry<br />

szaleństwa w oczach, jaką się widzi u wyjątkowo złośliwych<br />

nauczycieli, a być może przez kamizelki z farby, które swoją<br />

odpornością mogłyby rywalizować z kevlarem, byliśmy<br />

nazywani Potwornym Regimentem, Jeźdźcami Apokalipsy<br />

bądź Siódmą Trąbą Pańską. Było nam naprawdę przykro,<br />

kiedy na nasz widok na wieżach biły dzwony, matki zamykały<br />

okna i drzwi, dzieci z płaczem uciekały do domów<br />

a mężczyźni na gwałt chowali węgiel do piwnicy. Czuliśmy<br />

wtedy, że jesteśmy niedoceniani.<br />

Dzięki znakowaniu naszego szlaku odnieśliśmy wrażenie,<br />

że wnieśliśmy coś do historii naszego miasta, coś, co<br />

nie zniknie tak szybko jak 2 zł na leżące na ulicy. Urosła<br />

nasza drobnomieszczańska duma i poczucie dobrze wykonanego<br />

obywatelskiego obowiązku. Tym samym apeluję<br />

do mieszkańców naszego miasta, aby czynnie brali udział<br />

w jego rozwoju turystycznym, np. fundując pomnik z inskrypcją:<br />

„Ku wiecznej pamięci dzielnych znakarzy, którzy<br />

swą altruistyczną postawą pokazali, że można dać z siebie<br />

więcej niż się otrzymało, a prawdziwa przyjemność płynie<br />

z obdarowywania niż z posiadania, wdzięczni rodacy".<br />

Przemysław Firlej


36 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

"^gfting ^ucbowski"<br />

w ramach VI edycji programu „Działaj Lokałnie"<br />

nauczyciel Liceum Ogólnokształcącego w Tuchowie, mgr<br />

Stanisław Obrzut wraz z grupą młodzieży realizują projekt<br />

„Rafting Tuchowski". Ma on na celu popularyzację kajakarstwa<br />

rekreacyjnego, turystyki kajakowej oraz raftingu<br />

z wykorzystaniem szlaku wodnego, jakim jest rzeka Biała.<br />

Chcemy ponownie przywrócić dla turystyki po wielu,<br />

wielu latach zapomnienia nasz szlak wodny, ożywić go<br />

i wypromować oraz przypomnieć o możliwości uprawiania<br />

tej pięknej formy turystyki i rekreacji na naszym terenie.<br />

Przygotowana i przeszkolona młodzież klas sportowych<br />

spływała rzeką Białą. Nabyte doświadczenia i umiejętności<br />

pozwolą nam zorganizować w przyszłości grupowe raftingi<br />

i spływy tą rzeką. Wszystkich zainteresowanych i posiadających<br />

niezbędne umiejętności już teraz zachęcamy do<br />

spływu na trasie Lubaszowa (most) - Lowczów (most). Na<br />

tym odcinku można spotkać wszystkie typowe elementy<br />

rzeki górskiej o niskim stopniu trudności: bystrza, odwoje,<br />

kaskady, progi, głazy, oraz rzeki nizinnej: zatoczki, płycizny,<br />

łachy żwiru, "boniory" i przepłynąć go nawet przy niskim<br />

stanie wody.<br />

Projekt został przygotowany i jest realizowany z pomocą<br />

dyrekcji Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja<br />

Kopernika w Tuchowie, rady rodziców i Centrum Animacji<br />

Społecznej „HORYZONTY" w Tarnowie, którym serdecznie<br />

dziękujemy!<br />

Dziękujemy także za pomoc i wsparcie:<br />

- Burmistrzowi Tuchowa Panu Mariuszowi Rysiowi<br />

- Panu Kamilowi Pleszyniakowi (KaMiLeOn) z Gubina<br />

- Firmie Państwa Kamykowskich z Piotrkowic - Kambus<br />

- przewóz osób autobusem.<br />

Do zobaczenia na szlaku z wiosłem w ręku!<br />

Stanisław Obrzut<br />

27 sietpnia iOOS<br />

PrMcjyïiiif morçiry picrwjzy odcifKk hlsCcrii<br />

Z^lb^Tdzy, ramreuczona ¡«I obuema<br />

relac^ z uroc^ystiïâcl naddni¿ tainiejuej<br />

szkchle rmlenJii Pj^wl^i IF, PrjuJjęl?<br />

dyskusja, Cif kuiritci. rozbudowy sakcHy<br />

powinien nftdćtl istnieć., skaro lA'ypcInll }uî<br />

Ftvoie zadanie. Spr^MtucUnle ïë ïwa^j<br />

dzialairtoícl «ohyAa Ewa Micha^ek.<br />

o ekołogi i psiczoly napisał jMnypHczelan<br />

•Mbert Tíadwiu». Swego .^bloflosławleńŁl-wa'<br />

inicjatywie w iknvie witÇF^^m udilelll<br />

rnlejiCywy (JtübtMzcí ks, Stefan WiciuJski.<br />

Kil te i:z\varty periodyk wydłodz^cy na<br />

terenie gminy TudU'«. ^st«niatyf:Zhl^ ulfi^<br />

ztfj^ sit daeychCiSi Juihowskio Wicici',<br />

T>gdłi:>wiai)l(a' p ySiedliszczanm''.<br />

i. f i !<br />

V m g ^ O f e & t y ^ w Z d b ł ę d z y<br />

J Ę S i 23-24 sierpnia <strong>2008</strong> roku były dniami Świętowania mieszkańców<br />

»^ł^B, i wsi Zabłędza.<br />

-^•^^Jli Radny wsi Tadeusz Zakrzewski, sołtys Ewa Michałek i rada sołecka,<br />

grono pedagogiczne Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Zabłędzy<br />

oraz Dom Kultury w Tuchowie byli organizatorami drugiego<br />

• Ctwatty periodyk festynu dla mieszkańców wsi i gości.<br />

M w giBlale Tiichćw Okazja była podwójna: druga rocznica nadania Szkole Podstawowej w Zabłędzy imienia<br />

Jana Pawła II oraz święto plonów - dożynki.<br />

Nasza<br />

Na uroczystościach gminę <strong>Tuchów</strong> reprezentowali: burmistrz Mariusz Ryś, z-ca burmistrza<br />

Kazimierz Kurczab, przewodniczący Rady Miejskiej Ryszard Wrona i dyrektor<br />

wies Domu Kultury w Tuchowie Janusz Kowalski, obecny był proboszcz parafii Piotrkowice ks.<br />

Stefan Michalski.<br />

Zabłędza Uroczystości rozpoczęły się w sobotę turniejem piłki nożnej, do którego zgłosiło się kilka<br />

Wiei Ziibtfd^â w gminie Tuchćw drużyn piłkarskich, reprezentujących miejscowości: Zabłędza, Karwodrza i <strong>Tuchów</strong> (trampkarze<br />

młodsi, juniorzy i oldboje). Najlepsi za swoje zwycięstwa otrzymali piłki do gry, dla<br />

ma 'Alasrką g


37 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

szkoły. Ponadto był konkurs wiedzy o Janie Pawle II,<br />

konkursy i zabawy sportowe z nagrodami dla dzieci oraz<br />

całych rodzin. Dużą popularnością wśród dzieci cieszyła<br />

się trampolina oraz dmuchana zjeżdżalnia.<br />

Wieczorem odbyła się zabawa taneczna z zespołem<br />

SAMI SWOI. Setki mieszkańców wsi i przybyli goście bawili<br />

się znakomicie na festynie przy dobrze<br />

zaopatrzonych stoiskach z napojami<br />

i jadłem z restauracji „PŁOWIECKI"<br />

z Tuchowa.<br />

Drugi dzień świętowania - niedziela<br />

- rozpoczął się o godzinie 10.30 w sanktuarium<br />

Matki Bożej w Tuchowie od<br />

uroczystej mszy świętej, na którą przybyły<br />

delegacje wszystkich wsi gminy<br />

<strong>Tuchów</strong> ze swoimi wieńcami dożynkowymi.<br />

Mszy świętej przewodniczyli<br />

proboszczowie tuchowskich parafii: o.<br />

Eugeniusz Leśniak i ks. Zbigniew<br />

Pietruszka, który wygłosił homilię.<br />

W czasie uroczystości zostały poświęcone<br />

wieńce dożynkowe.<br />

Po nabożeństwie uroczysty korowód<br />

przeszedł z sanktuarium do amfiteatru.<br />

Tam na scenie zaprezentowano wszystkie wieńce<br />

dożynkowe gminy <strong>Tuchów</strong>.<br />

Później odbyły się liczne występy. Święto zakończyła<br />

zabawa taneczna.<br />

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Jasiński<br />

PODSUMOmnNIE SEZONU ROZGRVmKOmEGO 2007/<strong>2008</strong><br />

DRUŻVN PIŁKRHSKICH GMINV TUCHÓm<br />

w gminie <strong>Tuchów</strong> w sezonie rozgrywkowym 2007/<strong>2008</strong><br />

prowadziło działalność sportową 6 klubów piłkarskich,<br />

posiadających status stowarzyszenia, tj.: MKS Tuchovia<br />

<strong>Tuchów</strong>, LKS Burzyn, LKS Alfa Siedliska, LKS Huragan<br />

Buchcice, LKS Biała Lubaszowa oraz LKKS Karwodrza<br />

oraz 1 siatkarski - TS SOKÓŁ <strong>Tuchów</strong>.<br />

Kluby piłkarskie brały udział w rozgrywkach prowadzonych<br />

przez Małopolski Związek Piłki Nożnej (MKS<br />

Tuchovia) oraz Tarnowski Okręgowy Związek Piłki Nożnej<br />

(pozostałe kluby). Zespół siatkarski TS Sokół <strong>Tuchów</strong><br />

uczestniczył w rozgrywkach prowadzonych przez MZPS.<br />

Działalność klubów w sezonie rozgrywkowym 2007/<br />

<strong>2008</strong> opierała się w głównej mierze na środkach finansowych<br />

otrzymanych z budżetu gminy. Zgodnie z Ustawą<br />

o działalności pożytku publicznego i wolontariacie kluby<br />

sportowe otrzymały środki finansowe z budżetu gminy na<br />

podstawie umów o wykonanie zadania publicznego w zakresie<br />

upowszechniania kultury fizycznej i sportu, których<br />

podpisanie poprzedził wcześniej przeprowadzony konkurs<br />

ofert na ich realizację. Oto wyniki sportowe, które osiągnęły<br />

drużyny piłkarskie oraz siatkarska w zakończonym sezonie<br />

rozgrywkowym 2007/<strong>2008</strong>.<br />

MKS TUCHOYIA <strong>Tuchów</strong> - drużyna piłkarska seniorów<br />

uczestniczyła w rozgrywkach IV ligi małopolskiej<br />

prowadzonych przez Małopolski Związek Piłki Nożnej.<br />

Zespół, borykający się z trudnościami finansowymi, zajął<br />

w sezonie 2007/<strong>2008</strong> XIV miejsce i zdołał utrzymać się w tej<br />

klasie rozgrywkowej. Na uwagę zasługuje fakt, iż zespół<br />

Tuchovii w dużej mierze oparty jest na wychowankach,<br />

czyli na zawodnikach, którzy pierwsze piłkarskie kroki<br />

stawiali właśnie w Tuchovii. Klub ma również drużyny<br />

młodzieżowe: juniorów starszych, juniorów młodszych<br />

oraz trampkarzy starszych. Zespół juniorów starszych występował<br />

w I lidze na szczeblu Tarnowskiego Okręgowego<br />

Związku Piłki Nożnej, zajmując w tych rozgrywkach VIII<br />

miejsce. Zespół juniorów młodszych rozgrywał swoje mecze<br />

w klasie okręgowej, gdzie zajął I miejsce, uzyskując awans<br />

do turnieju finałowego o mistrzostwo TOZPN, który został<br />

rozegrany na boisku METALU Tarnów. Przeciwnikami drużyny<br />

z Tuchowa w tym turnieju były zespoły Okocimskiego<br />

Brzesko oraz Wolanii Wola Rzędzińska. Młodzi zawodnicy<br />

z Tuchowa zajęli w turnieju III miejsce, przegrywając<br />

z Brzeskiem 4:0 oraz remisując z Wolą Rzędzińska 2:2.<br />

Trampkarze starsi natomiast występowali w klasie rejonowej,<br />

gdzie zakończyli rozgrywki na VII miejscu.<br />

LKS BURZYN - drużyna piłkarska uczestniczyła w rozgrywkach<br />

klasy A na szczeblu TOZPN. Klub w sezonie<br />

2007/<strong>2008</strong> zajął IX miejsce, co pozwoliło na utrzymanie się<br />

w tej klasie rozgrywkowej.<br />

LKS HURAGAN Buchcice - zespół uczestniczył w rozgrywkach<br />

klasy B (w sezonie 2006/2007 klub spadł z klasy<br />

„A"). Sezon rozgrywkowy 2007/<strong>2008</strong> nie był udany dla<br />

zespołu z Buchcic: po pierwszej rundzie zajmował III miejsce<br />

z dużymi szansami oraz ambicjami na awans (powrót)<br />

do klasy A, jednak słabsze występy drużyny w rundzie<br />

rewanżowej spowodowały odłożenie walki o awans na następny<br />

sezon. Ostatecznie drużyna Huraganu zakończyła<br />

rozgrywki na III miejscu.<br />

LKS ALFA Siedliska - drużyna występowała w klasie<br />

B rozgrywek piłkarskich. Zespół w sezonie 2007/<strong>2008</strong> zajął<br />

II miejsce, umożliwiające grę w barażu o wejście do klasy<br />

A. Przeciwnikiem drużyny z Siedlisk w meczu barażowym<br />

był Sokół Wałki. Drużyna z Siedlisk okazała się lepsza<br />

w dwumeczu od zespołu z Wałek i awansowała do klasy


38 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

A (przegrała na wyjeździe 1:0, w rewanżu na własnym<br />

boisku zwyciężyła 4:0). Zaznaczyć trzeba, iż od sezonu<br />

rozgrywkowego 2006/2007 kłub ma drużynę juniorów<br />

występującą w kłasie rejonowej TOZPN. W zakończonym<br />

właśnie sezonie młoda drużyna z Siedłisk zakończyła<br />

rozgrywki na wysokim III miejscu.<br />

LKS BIAŁA Lubaszowa - zespół sezonie 2007/<strong>2008</strong><br />

występował w kłasie B rozgrywek piłkarskich. Drużyna<br />

zakończyła rozgrywki na V miejscu. Zespół nadał będzie<br />

rozgrywał swoje mecze w tej kłasie rozgrywkowej.<br />

Drużyna utrzymuje od trzech sezonów (jak na tę kłasę<br />

rozgrywkową) w miarę wysoki poziom, będąc zawsze<br />

w ścisłej czołówce. Zaznaczyć również trzeba, że boisko<br />

kłubu jest jednym z łepszych boisk nie tyłko w kłasie B,<br />

ałe również kłasie A czy nawet VI łidze..<br />

LKKS KARWODRZA - zespół piłkarski występuje<br />

w kłasie B razem z drużynami z Siedłisk, Lubaszowej<br />

oraz Buchcic. Sezon rozgrywkowy 2007/<strong>2008</strong> zespół<br />

zakończył na XI miejscu. Kłub ma także drużynę piłkarską<br />

trampkarzy. Młodzi piłkarze występowali w kłasie<br />

rejonowej, gdzie zajęłi pierwsze miejsce, awansując do<br />

finału tej kłasy rozgrywkowej, tu zmierzyli się z zespołem<br />

BKS Bochnia o tytuł mistrza TOZPN. Należy także<br />

wspomnieć o dużym sukcesie młodych piłkarzy z Karwodrzy,<br />

którzy wzmocnieni zawodnikami z Tuchowa<br />

oraz Lubaszowej awansowali do półfinału Krajowego<br />

Turnieju „Puchar Mlecznego Startu - Danone Cup",<br />

po drodze wygrywając turniej powiatowy oraz zajmując drugie<br />

miejsce w turnieju wojewódzkim.<br />

TS SOKÓŁ <strong>Tuchów</strong> - zespół występuje w rozgrywkach IV<br />

ligi prowadzonej przez Małopolski Związek Piłki Siatkowej.<br />

Plasuje się w środkowych rejonach tabeli, co - zważywszy na<br />

możliwości kadrowe i finansowe drużyny - jest bardzo dobrym<br />

wynikiem. Klub ma również zespół juniorów. Środki finansowe<br />

z dotacji zostały przeznaczone na zakup sprzętu sportowego,<br />

opłaty regulaminowe na rzecz MZPS oraz opłaty sędziowskie<br />

za prowadzenie zawodów.<br />

Podsumowując, należy stwierdzić, że zakończony sezon<br />

2007/<strong>2008</strong> był dobry pod względem wyników sportowych.<br />

Kluby, jak na swoje możliwości kadrowe, a przede wszystkim<br />

finansowe, prezentowały się dobrze. Zaznaczyć trzeba, że kluby<br />

z naszej gminy są zawsze w czołówce pod względem dyscypliny<br />

w rozgrywkach, w których uczestniczą. Środki finansowe<br />

przyznane w ramach dotacji zostały wydatkowane przez kluby<br />

głównie na zakup sprzętu sportowego, wody do picia dla<br />

zawodników, środków niezbędnych do udzielenia pierwszej<br />

pomocy, przejazdy na mecze, opłaty sędziowskie oraz zakup<br />

materiałów niezbędnych do utrzymania obiektów sportowych.<br />

Należy wspomnieć także o bardzo dobrym utrzymaniu tych<br />

obiektów sportowych, a przede wszystkim boisk piłkarskich.<br />

Są one jednymi z lepszych w naszym rejonie. Na słowa uznania<br />

zasługują również działacze sportowi - na czele z prezesami<br />

poszczególnych klubów - za włożoną pracę na ich rzecz.<br />

Witold<br />

Styrkowiec<br />

Tuchowski sporł szkolny<br />

Osiągnięcia szkół podsławowych na wyższym szczeblu<br />

SP <strong>Tuchów</strong> (nauczyciele: Krzysztof<br />

Gut, Wanda Siwek, Anna Marszałek,<br />

Stanisław Rzeszutko)<br />

Piłka koszykowa dziewcz.: 1 m. w finale<br />

powiatowym, 2 m. w zawodach<br />

rejonowych<br />

Piłka koszykowa chłopców: 1 m. w finale<br />

powiatowym, 2 m. w zawodach<br />

rejonowych<br />

Piłka ręczna dziewcz.: 1 m. w finale<br />

powiatowym, 2 m. w zawodach rejonowych<br />

Piłka ręczna chłopców: 1 m. w finale<br />

powiatowym, 2 m. w zawodach rejonowych<br />

Sztafetowe biegi przełajowe dziewcz.:<br />

1 m. w finale powiatowym, 15 m. w województwie<br />

Sztafetowe biegi przełajowe chłopców:<br />

2 m. w finale powiatowym, 17 m.<br />

w województwie<br />

Czwórbój L-A dziewcząt: 2 m. w finale<br />

powiatowym, 4 m. w województwie<br />

Czwórbój L-A chłopców: 1 m. w finale<br />

powiatowym, 10 m. w województwie<br />

SP Łowczów (nauczyciel - Janusz<br />

Poręba)<br />

Halowa piłka nożna: 1 m. w finale<br />

powiatowym, 3 m. w półfinale wojewódzkim<br />

szkół wiejskich<br />

Mini piłka nożna "7-ki": 1 m. w finale<br />

powiatowym, 3 m. w zawodach rejonowych.<br />

SP Jodłówka (nauczyciel - Jan Ryndak)<br />

Tenis stołowy: Cezary Osika: 2 m. w finale<br />

powiatowym, 4 m. w zawodach<br />

rejonowych<br />

Aleksandra Mikosz: 4 m. w finale powiatowym<br />

Drużynowy tenis stołowy chłopców:<br />

2 m. w finale powiatowym, 3 m. w zawodach<br />

rejonowych<br />

Wspólna reprezentacja szkół z Dąbrówki<br />

Tuchowskiej, Karwodrzy, Burzyna<br />

i Tuchowa zajęła 1 miejsce w wojewódzkim<br />

turnieju LZS w halowej piłce<br />

nożnej w Nowej Hucie. Ta sama drużyna<br />

wzmocniona dodatkowo uczniami<br />

z Łowczowa i Lubaszowej po wygraniu<br />

eliminacji powiatowych zajęła 2 m.<br />

w finale wojewódzkim i uczestniczyła<br />

w półfinale krajowym turnieju piłkarskiego<br />

"Puchar Mlecznego Startu".<br />

Opiekunami drużyny byli: Kazimierz<br />

Gawryał i Bogusław Szeląg.


39 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Osiągnięcia szkół gimnazjalnych na wyższym szczeblu<br />

Publiczne Gimnazjum nr 2 (nauczyciele:<br />

Ryszard Wrona, Piotr Mazurkiewicz,<br />

Małgorzata Sobczyk,<br />

Mateusz Iwaniec)<br />

Halowa piłka nożna chłopców: 1 m.<br />

w finale powiatowym, 4 m. w zawodach<br />

rejonowych<br />

Szachy: 3 m. Sylwia Wiatr w finale powiatowym,<br />

36 m. w województwie<br />

Piłka siatkowa chłopców: 3 m. w finale<br />

powiatowym<br />

Piłka koszykowa dziewcząt: 3 m. w finale<br />

powiatowym<br />

Piłka koszykowa chłopców: 2 m. w finale<br />

powiatowym<br />

Piłka ręczna dziewcząt: 1 m. w finale<br />

powiatowym, 1 m. w zawodach rejonowych,<br />

4 m. w województwie<br />

Piłka ręczna chłopców: 3 m. w finale<br />

powiatowym<br />

Piłka nożna: 1 m. w finale powiatowym<br />

Publiczne Gimnazjum w Jodłówce<br />

Tuchowskiej (nauczyciel: Maria<br />

Sztorc)<br />

Indywidualny tenis stołowy: 1 m. Przemysław<br />

Osika w finale powiatowym,<br />

3 m. w zawodach rejonowych, 4 m.<br />

w województwie<br />

2 m. Michał Mikosz w finale powiatowym<br />

Drużynowy tenis stołowy: 1 m. w finale<br />

powiatowym, 3 m. w zawodach<br />

rejonowych<br />

Szachy: 14 m. Aleksandra Osika w zawodach<br />

wojewódzkich oraz 32 m. Dawid<br />

Osika<br />

Publiczne Gimnazjum w Karwodrzy<br />

(nauczyciele: Anna Kmak, Grzegorz<br />

Skrzyniarz)<br />

Szachy: 2 m. w finale powiatowym,<br />

25 m. w województwie - Bartłomiej<br />

Muszyński, 4 m. w finale powiatowym<br />

- Wioletta Surdel, 6 m. w finale powiatowym<br />

- Agnieszka Iwaniec<br />

Gminne współzawodnictwo sporłowe szkół podstawowych<br />

w roku szkolnym 2007/<strong>2008</strong> - klasyfikacja końcowa<br />

Buchcie Burzyn Dąbrówka Jodlówka Karwodrza Lubaszowa Łowczów Meszna Piotrkowice Siedliska Trzemesna <strong>Tuchów</strong><br />

m-oe ptt. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe pn. m-oe ptt. m-oe ptt. m-oe pki.<br />

indywidualne biegi ch. 6 7 8 5 4 9 7 6 5 8 3 11 9 4 2 13 1 15<br />

przełajowe klas 4 dz. 5 8 6 7 7 6 4 9 9 4 3 11 8 5 1 15 2 13<br />

indywidualne biegi ch. 7 6 1 15 6 7 4 9 5 8 8 5 9 4 10 3 3 11 2 13<br />

przełajowe klas 5 dz. 2 13 4 9 6 7 3 11 10 3 9 4 5 8 8 5 7 6 1 15<br />

indywidualne biegi ch. 5 8 9 4 8 5 7 6 3 11 6 7 4 9 10 3 2 13 1 15<br />

przełajowe klas 6 dz. 4 9 6 7 5 8 2 13 8 5 7 6 9 4 3 11 1 15<br />

sztafetowe biegi ch. 5 8 3 11 7 6 4 9 6 7 2 13 1 15<br />

przełajowe dz. 3 11 6 7 5 8 4 9 2 13 1 15<br />

4-bój lekkoatletyczny<br />

ch. 11 2 8 5 4 9 7 6 5 8 10 3 2 13 9 4 3 11 6 7 1 15<br />

dz. 6 7 8 5 7 6 2 13 5 8 4 9 10 3 3 11 9 4 11 2 1<br />

15<br />

3-bój lekkoatletyczny<br />

ch. 7 6 3 11 5 8 1 15 6 7 4 9 2 13<br />

dz. 5 8 6 7 4 9 7 6 3 11 2 13 1<br />

15<br />

pitka ręczna<br />

koszykówka<br />

siatkówka<br />

ch. 3 11 5 8 7 6 7 6 5 8 4 9 2 13 7 6 1 15<br />

dz. 4 9 6 7 2 13 3 11 4 9 6 7 1 15<br />

ch. 3 11 6 7 7 6 4 9 2 13 7 6 5 8 1 15<br />

dz. 6 7 2 13 3 11 5 8 7 6 4 9 7 6 1 15<br />

ch. 4 9 7 6 1 15 8 5 6 7 2 13 5 8 10 3 8 5 3 11<br />

dz. 10 3 8 5 3 11 7 6 4 9 8 5 5 8 2 13 6 7 1 15<br />

ch. 4 9 5 8 3 11 5 8 7 6 1 15 9 4 7 6 2 13<br />

halowa pitka nożna<br />

dz. 4 9 8 5 3 11 10 3 5 8 5 8 2 13 5 8 8 5 1 15<br />

pitka nożna ch. 7 6 5 8 3 11 2 13 6 7 1 15 10 3 10 3 7 6 7 6 4 9<br />

tenis stotowy ch. 8 5 5 8 8 5 1 15 8 5 2 13 3 11 4 9 6 7 7 6<br />

drużynowy dz. 8 5 9 4 6 7 1 15 3 11 2 13 5 8 7 6 4 9<br />

tenis stotowy ch. 8 5 5 8 8 5 1 15 8 5 2 13 3 11 4 9 6 7 7 6<br />

indywidualny dz. 7 6 8 5 5 8 2 13 1 15 4 9 6 7 3 11<br />

szachy<br />

ch. 5 8 8 5 6 7 2 13 1 15 4 9 7 6 3 11<br />

dz. 1 15 6 7 2 13 7 6 5 8 3 11 4 9


40 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

suma pkt. - zajęte miejsce - ilość startów<br />

Buchcie Burzyn Dąbrówka Jodlówka Karwodrza Lubaszowa lowczów Meszna Piotrkowice Siedliska Trzemesna <strong>Tuchów</strong><br />

suma pkt. 113 123 135 169 152 154 189 16 122 162 15 225<br />

miejsce 10 8 7 3 6 5 2 11 9 4 12 1<br />

ilość startów 16 21 22 25 27 24 26 3 22 27 3 27<br />

Zestawienie ilościowe zajętych miejsc<br />

1 miejsce<br />

1 A 1 1<br />

2 miejsce<br />

3 miejsce<br />

4 miejsce<br />

5 miejsce<br />

6 miejsce<br />

7 miejsce<br />

0 1 1 4 0 1 4 0 0 1 0 15<br />

1 0 0 2 4 5 5 0 1 5 0 4<br />

1 1 4 4 3 1 5 0 1 4 0 3<br />

4 2 1 2 3 3 3 0 6 1 0 3<br />

2 6 4 0 8 2 4 0 3 1 0 0<br />

1 2 5 4 3 2 1 1 0 5 1 0<br />

2 2 3 5 3 2 2 1 1 7 1 2<br />

Do punktacji liczymy 15 najlepszych wyników szkoły z 27 zawodów<br />

I m. - 15 pkt., II m. - 13 pkt., III m. - 11 pkt., IV m. - 9 pkt., V m. - 8 pkt., VI m. - 7 pkt...., XII m. - 1 pkt.<br />

Gminne współzawodnictwo sporłowe szkół gimnazjalnych<br />

w roku szkolnym 2007/<strong>2008</strong><br />

NAZWA ZAWODÓW<br />

PG Burzyn PG Jodłówka PG Karwodrza PG Siedliska PG <strong>Tuchów</strong><br />

m-ce pkt. m-ce pkt. m-ce pkt. m-ce pkt m-ce pkt<br />

1 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE DZ. KL. I 3 4 4 1 8 2<br />

2 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE DZ. KŁ. II 2 6 5 1 8 3 4<br />

3 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE DZ. KŁ. III 4 2 2 6 1 8 3<br />

4 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE CHŁ. KŁ. I 5 4 1 8 3 2<br />

5 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE CHŁ. KŁ. II 2 6 5 4 1 8 3<br />

6 IND. BIEGI PRZEŁAJOWE CHŁ. KŁ. III 1 8 3 2<br />

7 HALOWA P.N. CHŁOPCÓW 5 4 3 2 6 1 8<br />

8 PIŁKA SIATKOWA DZIEWCZĄT 4 2 5 3 2 6 1 8<br />

9 PIŁKA SIATKOWA CHŁOPCÓW 5 2 6 4 3 1 8<br />

10 HALOWA PIŁKA NOŻNA DZIEWCZĄT 3 4 5 4 2 6 1 8<br />

11 IND. TENIS STOŁOWY DZIEWCZĄT 4 2 3 4 1 8 2 6 5<br />

12 IND. TENIS STOŁOWY CHŁOPCÓW 5 1 8 3 2 6 4<br />

13 DR. TENIS STOŁOWY DZIEWCZĄT 4 2 3 4 1 8 2 6 5<br />

14 DR. TENIS STOŁOWY CHŁOPCÓW 5 1 8 3 2 4<br />

15 SZACHY DZIEWCZĄT 1 8 2 6 3 4<br />

16 SZACHY CHŁOPCÓW 4 1 8 3 2<br />

17 PIŁKA KOSZYKOWA DZIEWCZĄT 5 4 3 2 1 8<br />

18 PIŁKA KOSZYKOWA CHŁOPCÓW 4 2 3 4 2 1 8<br />

19 PIŁKA RĘCZNA DZIEWCZĄT 5 2 6 3 4 1 8<br />

20 PIŁKA RĘCZNA CHŁOPCÓW 5 4 3 2 1 8<br />

21 SZTAFETOWE BIEGI PRZEŁ. DZIEWCZĄT 4 2 3 1 8 2<br />

22 SZTAFETOWE BIEGI PRZEŁ. CHŁOPCÓW 5 4 2 2 6 3 1 8<br />

23 PIŁKA NOŻNA "11-TKI" 5 4 2 2 6 3 1 8<br />

KLASYFIKACJA KOŃCOWA V 32 IV 52 II 72 III 68 I 80<br />

Do punktacji - 10 najlepszych wyników szkoły<br />

I m. - 8 pkt., II m. - 6 pkt., III m. - 4 pkt., IV m. - 2 pkt. V m. - 1 pkt.<br />

Opracował<br />

gminny organizator sportu szkolnego<br />

Marek Srebro


41 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Logopedyczny poradnik dla rodziców<br />

Karmienie piersią -<br />

najlepszym przygotowaniem<br />

do prawidtowej wymowy Cz.7.<br />

Co się dzieje w okresie prenatalnym?<br />

Zanim jednak napiszę o wpływie karmienia piersią<br />

na rozwój mowy, w kiłku słowach przedstawię okres<br />

wcześniejszy, kiedy dziecko rozwija się w łonie matki. Już<br />

w okresie prenatalnym rozpoczyna się proces przygotowania<br />

do mówienia - rozwija się mózg oraz wszystkie narządy<br />

mowy. Dziecko ćwiczy ruchy ssące warg, ruchy oddechowe,<br />

kształtują się struny głosowe, rozwijają także zdolności<br />

wykorzystywane później do mówienia, np. połykanie. Intensywnie<br />

doskonali się również narząd słuchu - szczególnie<br />

dobrze dziecko słyszy głos matki i uderzenia jej serca.<br />

W profilaktyce logopedycznej tego okresu zaleca<br />

się szczególnie słuchanie muzyki, np. Bacha,<br />

Vivaldiego, Mozarta czy Haendla; mówienie<br />

do dziecka i śpiewanie, jak również zwracanie<br />

uwagi na rodzaj dźwięków otoczenia, w którym<br />

matka często przebywa (unikanie hałasu<br />

sprzętów domowych, dyskotek itp.).<br />

Już jestem z wami!<br />

Nasze dziecko, najpierw jako<br />

noworodek, a potem niemowlę,<br />

przez kilka miesięcy uczy się<br />

„mówić", doskonaląc oddychanie,<br />

połykanie, ćwicząc struny głosowe<br />

oraz narządy mowy (język, wargi,<br />

żuchwę i podniebienie). Rozpoczynając<br />

od krzyku i płaczu, przechodzi<br />

przez etap głużenia i gaworzenia<br />

do pierwszych słów^ Aby zapewnić<br />

dziecku optymalną stymulację rozwoju<br />

mowy, nasze działania w tym okresie powinny<br />

obejmować:<br />

- karmienie piersią, które jest najlepszym<br />

treningiem dla mięśni narządów mowy,<br />

- obserwowanie pracy języka dziecka (czy się unosi,<br />

jak się porusza, czy prawidłowe jest wędzidełko podjęzykowe),<br />

- kontrolowanie reakcji dziecka na dźwięki otoczenia,<br />

aby wykluczyć wadę słuchu,<br />

- masowanie policzków i warg dziecka (dotyczy dzieci<br />

karmionych butelką),<br />

- zastąpienie butelki ze smoczkiem łyżeczką i kubkiem.<br />

- częste mówienie do dziecka od pierwszych dni życia,<br />

np. podczas kąpieli, przewijania, karmienia.<br />

Zalety karmienia piersią - okiem logopedy<br />

- Gdy dziecko ssie pierś, ruchy języka są takie same,<br />

jak podczas artykulacji.<br />

- Niemowlę uczy się oddychać prawidłowo przez nos.<br />

- Intensywnie ćwiczy język, wargi, podniebienie miękkie<br />

i żuchwę.<br />

- Rozwija się i wzmacnia mięsień okrężny warg.<br />

Dlaczego logopeda odradza karmienie<br />

butelką?<br />

- Mięsień okrężny warg, odpowiedzialny<br />

za domykanie ust, słabo się rozwija u dzieci<br />

karmionych butelką.<br />

- Język nie pionizuje się.<br />

- Oparcie butelki o żuchwę sprzyja przesuwaniu<br />

jej ku tyłowi, co może prowadzić do wad zgryzu<br />

(często towarzyszą im wady wymowy).<br />

- Przy częstym przerywaniu ssania<br />

z butelki do zaczerpnięcia powietrza<br />

dziecko uczy się oddychać ustami.<br />

- Technika ssania smoczka jest<br />

zupełnie inna niż technika ssania<br />

piersi. Ssanie smoczka wymaga<br />

znacznie mniejszego wysiłku. Obliczono,<br />

że do ssania piersi dziecko<br />

używa ok. 40 mięśni, a do ssania<br />

smoczka zaledwie kilku. Warto dodać,<br />

że technika ssania może mylić się noworodkowi,<br />

jeśli ma od pierwszych dni<br />

smoczek „gryzaczek" lub butelkę. Zdarza się, że dziecko<br />

wybierze to, co łatwiejsze i szybko rezygnuje ze ssania<br />

piersi.<br />

- Zaburzenia ssania, połykania i żucia zwykle poprzedzają<br />

zaburzenia mowy.<br />

Zatem zachęcam wszystkie matki spodziewające się<br />

dziecka, aby zdecydowały się karmić naturalnie i kontynuowały<br />

karmienie piersią przynajmniej do końca pierwszego<br />

roku życia.<br />

Aneta Knapik - logopeda<br />

Powiatowa Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Tarnowie<br />

Filia w Tuchowie<br />

ul. Wróblewskiego 1<br />

Sprostowanie do artykułu „Jak potok płynie czas" (Tuchowskie Wieści nr 3/106)<br />

Autorka artykułu przeprasza kol. Huberta Kmaka za pominięcie jego nazwiska na liście uczestników zjazdu.<br />

Jadwiga Salamon


42 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

Z WORA PROWOKATORA<br />

Kanikuła, czyli deliberacJe pod psem albo nawet całą sforą<br />

Kto jeszcze dziś wie, że kanikuła<br />

to okres największych<br />

upałów, kiedy w gwiazdozbiorze<br />

Wielkiego Psa świeci Syriusz?<br />

Nam kojarzy się to słowo nie bez<br />

racji z wakacjami, jakimś długim,<br />

letnim urlopem. Ale gdzie w tym<br />

wszystkim pogrzebany jest pies?<br />

Otóż gdy przychodzą wakacje, należałoby<br />

zweryfikować niektóre obiegowe<br />

prawdy, jak choćby tę, że pies jest<br />

największym przyjacielem człowieka.<br />

Mam poważne wątpliwości,<br />

czy ta relacja jest obustronna.<br />

Dlaczego bowiem w wakacje<br />

powiększa się nagle sfora bezpańskich<br />

psów wałęsających się po Tuchowie,<br />

a zwłaszcza pod blokami, bo tu o jedzenie nie muszą<br />

się specjalnie starać. Sam obserwowałem, jak<br />

potraktowały wyrzucone przez kogoś pozostałości<br />

z grillowania: kaszankę i jakąś kiełbaskę. Jeden,<br />

przebiegając tuż obok, nawet nie spojrzał w tamtą<br />

stronę, drugi niuchnął raz i natychmiast dał dyla.<br />

Jakieś nienowoczesne te psy w przeciwieństwie do<br />

człowieka, który ostatnio pożera tylko grillowe specjały.<br />

No, ale dajmy spokój modnym kulinarnym<br />

upodobaniom i wróćmy do naszych (czy rzeczywiście?)<br />

psów. Cała ta sfora goni, szczeka, gryzie się,<br />

zwłaszcza gdy pojawi się przybysz. W nocy nagle<br />

ni stąd, ni zowąd wybucha szczekanina, do której<br />

włączają się niektóre co bardziej nerwowe kundelki<br />

w mieszkaniach i^ po spaniu. Pytają ludziska, czy<br />

jest jakieś wyjście. Odpowiadam: nie, nie ma poza<br />

wyjściem z siebie, ale co to da? Jedyne wyjście<br />

jest takie jak z muchami - polubić. Władza tu nie<br />

zareaguje, bo choćby kazała te pieski wyłapać, to<br />

trzeba by odstawić je do schroniska i - pomijając<br />

już kwestię miejsca - za ich utrzymanie tam zapłacić.<br />

Zaraz naraziłaby się na zarzut marnowania<br />

pieniędzy podatników. Inne rozwiązanie nie wchodzi<br />

w rachubę, bo momentalnie zaprotestowaliby<br />

obrońcy zwierząt, a szczególnie głośno rozszczekaliby<br />

się ich „obrońcy" i „przyjaciele", mistrzowie<br />

hipokryzji, dzięki którym liczba bezpańskich psów<br />

jest coraz większa.<br />

Ale nie do wszystkiego podchodzę z takim<br />

stoickim spokojem. Teraz będę się czepiał. Przede<br />

wszystkim tej prawdy o psie jako przyjacielu człowieka.<br />

Jest ona ambiwalentna - na pewno nie tego,<br />

którego akurat rąbie zębami, a obiektem tejże psiej<br />

przyjaźni zdarzyło mi się być wielokrotnie, bo łażę<br />

i jeżdżę po gminnych drogach, i nie chciałbym<br />

więcej - tfu, na psa urok! Zastrzegę się jednak,<br />

że nic nie mam, a więc nie będę się czepiał tych,<br />

których czworonożni przyjaciele trzymani są za<br />

ogrodzeniami posesji lub na uwięzi. Czasem nawet<br />

bawią mnie różnego rodzaju napisy na bramach<br />

w rodzaju: „ja tu rządzę" dodane do psiego konterfektu.<br />

Znaczy to, że gospodarz nie ma tu nic do<br />

gadania. Inny: „zły pies" - nie wiem, czemu eksponuje<br />

się tu paskudny charakter psa, a jednocześnie<br />

nie informuje, czy gospodarz jest tego czworonoga<br />

przeciwieństwem, czy też - mówiąc językiem informatyki<br />

- jest z nim kompatybilny. Nie będę się czepiał<br />

tych, którzy swoich pupilów wyprowadzają na<br />

smyczach i dbają o to, aby zachowywali się godnie.<br />

Pewnie - można by mieć do wszystkich pretensję,<br />

że w niektórych miejscach, znajdujących się, a jakże,<br />

w tzw. przestrzeni publicznej, nie mogę skupić<br />

się wyłącznie na podziwianiu gry obłoków, gdyż<br />

skończyć się to może niezbyt wonnie, bo tu Reks,<br />

a tu Pikuś uznali, że to idealne miejsce na zrobienie<br />

kupy, co sprowadza radykalnie podziwiaczy obłoków<br />

na padół. Jest to problem nie tylko Tuchowa,<br />

to jest problem ogólnopolski- i jak wiele prostych<br />

spraw - w Polsce nie do rozwiązania.<br />

Będę się wszakże czepiał, i to namolnie, tych,<br />

którzy dają swoim psom nieograniczoną wolność<br />

w myśl przysłowia: „wolno psu nawet na Pana<br />

Boga szczekać"; którzy nie mają nad nimi żadnej<br />

władzy albo tylko udają, że ją mają, ale puszczają<br />

je wolno w miejscach publicznych, a kiedy te ob-


43 Tuchowskie Wieści 4(<strong>107</strong>)/<strong>2008</strong><br />

rabiają jakiegoś nieszczęśnika, to albo ich w ogóle<br />

nie ma, bo siedzą w chałupach, albo odwracają<br />

się i skwapliwie podziwiają krajobraz. Nie widzą<br />

- z głowy! Jak ten gazda, któremu donieśli, że gaździna<br />

z Jaśkiem zza potoka na jego wozie w stodole<br />

mocno se folgują. -To nie mój wóz - odpowiedział,<br />

spokojnie kurzęcy fajkę. Inni (właściciele psów, nie<br />

gazdowie) próbują psa przywołać do porządku,<br />

ale (z kilkoma nielicznymi wyjątkami) bez skutku.<br />

Czasem zaś dochodzi do sytuacji, z których nie<br />

wiadomo, czy się śmiać Siedzi panisko, a pies<br />

biega po parku. Idę. Zaczyna mnie obszczekiwać,<br />

jest coraz bliżej. Panisko informuje jak zwykle w takich<br />

wypadkach: - On nie ugryzie, w co, oczywiście,<br />

z racji wieloletnich pieskich doświadczeń nie<br />

wierzę. Niech pan odwoła psa - żądam. Zaczyna<br />

ze zwierzakiem pertraktować: - Dino - mówi błagalnym<br />

głosem - chodź tu. A Dino ma to głęboko<br />

pod ogonem. - Napisz do niego podanie - myślę<br />

sobie - to może rozpatrzy je pozytywnie. Facet<br />

zapewnia mnie, że pies nie ugryzie, a nie ma nad<br />

nim żadnej władzy. Jakoś udało mi się przejść. Historia<br />

jednak powtórzyła się drugi raz. Obroniłem<br />

się kilkoma kamykami. Reakcja faceta - jak wyżej.<br />

Za trzecim razem podobnie, z tym, że Dino rozzu-<br />

chwalał się - trudno mu się dziwić - coraz bardziej.<br />

Tym razem jednak, atakując, podszedł tak blisko, że<br />

znalazł się w zasięgu mojej nogi. Nie starałem się<br />

go oszczędzać. Nakrył się nogami i ogonem. Natychmiast<br />

przeszła mu ochota do ataku, a przyszła<br />

do ucieczki, czyli czegoś się nauczył, w przeciwieństwie<br />

do swego pana, który oburzony był takim<br />

potraktowaniem swego pupila, nie przypuszczając<br />

pewnie nawet, że dostał on to, co się jemu należało.<br />

A ja użyłem jak pies w studni. Dla mnie jest to<br />

zabawa pod zdechłym psem. I co? I nic. Żadnego<br />

„przepraszam". A, pies z nim tańcował! Powiadają<br />

niektórzy, że psy wyczuwają złych ludzi i atakują<br />

ich. To jest taka prawda, o której mówi staropolskie<br />

przysłowie: „psi się bodli, a rogów nie mieli". Jeśli<br />

tak, to jakim cudem przeżyli Hitler, Stalin, Pol Pot,<br />

Mao czy inne przyjemniaczki? Ale niektórym bardzo<br />

jest wygodnie w nią wierzyć. I dlatego będę na<br />

nich psy wieszał. Niech gadają o mnie, że jestem<br />

pies na nieodpowiedzialnych właścicieli tychże. Co<br />

zaś do wierności, to - jak twierdzą rasowi cynicy<br />

- najwierniejszy jest ten pies, na którego z biegiem<br />

czasu człowiek schodzi. No, to przynajmniej mamy<br />

jasno wytyczony kierunek. W drogę więc^<br />

Prowokator<br />

Podziękowanie<br />

Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Osób<br />

Niepełnosprawnych "Nadzieja" składa serdeczne<br />

podziękowanie Panom: Burmistrzowi, Zastępcy<br />

Burmistrza oraz Radzie Miejskiej w Tuchowie za pokrycie<br />

kosztów zjazdu z drogi wojewódzkiej i pomoc<br />

przy budowie drogi dojazdowej do działki i świetłicy<br />

stowarzyszenia. Dziękujemy zaangażowanym w prace<br />

firmom budowłanym. Składamy podziękowanie<br />

sąsiadom, którzy podarowałi część swych działek<br />

pod budowę drogi. Jesteśmy bardzo wdzięczni za<br />

pomoc. Dziękujemy wszystkim osobom z Tuchowa,<br />

okołic i całej Połski, które - rozliczając się w <strong>2008</strong><br />

roku - podarowały 1% ze swego podatku na<br />

rzecz podopiecznych stowarzyszenia.<br />

W imieniu Stowarzyszenia "Nadzieja"<br />

przewodniczący Marian Gut<br />

Na pierwszej stronie:<br />

„Krakowiak" z Karwodrzy w dożynkowej banderii konnej<br />

Fot. R. Fłądro<br />

Wydawca: Towarzystwo Miłośników Tuchowa<br />

nr konta: PKO BP SA I o/<strong>Tuchów</strong><br />

06 1020 4955 0000 77 02 00 6792 25<br />

Redagują czytelnicy oraz zespół redakcyjny:<br />

Grzegorz Stanisławczyk - redaktor naczelny,<br />

Stanisława Burza, Zdzisława Krzemińska,<br />

o. Stanisław Gruszka, Aleksander Kowalik,<br />

Michał Wojtkiewicz<br />

Opracowanie graficzne:<br />

I Bronisław Kapałk^ Ryszard Flądro<br />

Adiustacja i korekta: Józef Kozioł<br />

Skład i druk: Mała Poligrafia Redemptorystów<br />

w Tuchowie<br />

Nakład: 250 + 50 egzemplarzy<br />

Adres redakcji: 33-170 <strong>Tuchów</strong>, ul. Chopina 10<br />

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji publikowanych<br />

tekstów oraz korespondencji, a także opatrywania<br />

ich własnymi tytułami. Redakcja nie zwraca niezamówionych<br />

materiałów i nie odpowiada za treść ogłoszeń. Opinie wyrażone<br />

na łamach „Tuchowskich Wieści" są poglądami autorów.<br />

Wszelkie przedruki bez zgody redakcji zabronione.


Sanktuaryjny Chór Mieszany z Tuchowa w Austrii<br />

Wiedeń - Kahlenberg - Grossengersdorf

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!