10.07.2015 Views

WOJNA RAMÓWEK - Powrót do strony głównej

WOJNA RAMÓWEK - Powrót do strony głównej

WOJNA RAMÓWEK - Powrót do strony głównej

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

LUDZIE TELEWIZJITELEurządzenia w naszej telewizji nie były zbytnio skompliko-wane w obsłudze. Najdawniejsza kamera składała sięz tubusu z obiektywem, podłączonego <strong>do</strong> monitora. Niemiała nawet wizjera.Wkrótce pojawiły się telewizyjne kamery studyjnez prawdziwego zdarzenia. Miały obrotowe tarcze z czte-remaobiektywami o stałych ogniskowych. Kolejną no-winkąbył transfokator. Kiedy odchodziłem na emeryturę– wspomina – ówczesne szefostwo <strong>do</strong> spraw technicz-nychTVP dziękowało mi za to, że byłem bezkonfl iktowyi zawsze starałem się wybrnąć z podbramkowej sytuacji.Zdarzyła mi się taka na przykład podczas nadawania„Kobry” na żywo. Wszystkie kamery czteroobiektywoweodmówiły posłuszeństwa, sprawnie funkcjonowała tylkota z transfokatorem. W jednej sekundzie przerzuciłemna nią całą emisję. Operator kamery, niestety dziś jużnie pomnę jego nazwiska, spisał się znakomicie. Robiłtransfokacje i szwenki tak płynnie, że spektakl nie tylkonie ucierpiał, ale wręcz zyskał pod względem artystycznym.W recenzjach chwalono nowatorską inscenizację.CZŁOWIEK DO WSZYSTKIEGOPracując ponad pół wieku w telewizji, z czasemoczywiście także w otwartych pod konieclat 60. XX w. studiach przy Woronicza, Bielawski realizowałprogramy różnych Redakcji, m.in. Dziecięcej, Rolnej,najpierw też na żywo. Z audycjami transmitowanymi bezpośredniona antenę był jeszcze jeden problem – tłumaczypan Jan. Nie zawsze dało się zaplanować w nich wszystkoco <strong>do</strong> sekundy, więc niekiedy przekraczały ramy czasowe,przewidziane w ułożonej wcześniej ramówce. Toteż jeśliprogram poprzedzający „W Starym Kinie” skończył sięz dwu, trzyminutowym opóźnieniem, Staszek Janicki musiałje nadrabiać, skracając swoje starannie przygotowanewprowadzenie <strong>do</strong> fi lmu archiwalnego. Robił to tak umiejętnie,jakby krótsza wersja była przewidziana od początku.Telewizja Polska rozwijała się technicznie, ale podlegałanaciskom politycznym. Bielawski robił swoje: starałsię możliwie najlepiej wykorzystać rosnące ilości coraznowocześniejszego sprzętu. Miałem własny sposób,żeby w PRL nie kroczyć w pochodach pierwszomajowych:transmitowałem je – śmieje się pan Jan.CZUM SKORUPKA ZA MŁODUJan Bielawski nie rozstał się na <strong>do</strong>bre z aktorstwem.W różnych spektaklach, programach czy fi lmach telewizyjnychgrywał role epizodyczne. Z uśmiechemwspomina program z lat 60., nadawany na żywo,w którym chodziło o braki w zaopatrzeniu Warszawyw pitną wodę mineralną <strong>do</strong> modnych wówczassaturatorów ulicznych. Lech Or<strong>do</strong>n, Józef Nowaki Bielawski mieli wypić na wizji po szklance takiej wody.Sportowej i Wojskowej. Z Rolną po raz pierwszy pokazałna szklanych ekranach wyścigi konne na Służewcu. Okazałosię, że zrobił to lepiej niż telewizja szwedzka i francuskaz wyścigami konnymi w swoich krajach. Przedstawicieletych telewizji przyjechali <strong>do</strong> Warszawy uczyć sięod Bielawskiego.Jedną ze specjalności pana Jana stały się całe dniwybranych telewizji zagranicznych w TVP. – Goście przywozilimateriały fi lmowe z danego kraju i prowadzili programyrazem z naszymi prezenterami. Siedziało się zakonsoletą od rana <strong>do</strong> wieczora, ale było ciekawie, możnabyło <strong>do</strong>wiedzieć się czegoś o świecie – mówi Bielawski.Jego kolejne oczko w głowie to programy StanisławaJanickiego W Starym Kinie. Realizował niemal wszystkie,Tylko że Nowak nalał kolegom, oczywiście nic im nie mówiąc,czystą wódkę. Jedynie dzięki refl eksowi aktorskiemunie dali poznać telewidzom, że niespodziewanie wlali<strong>do</strong> gardeł wysokoprocentowy trunek.Pytam Jana Bielawskiego, co – oprócz zabawnychsytuacji, takich jak ta – sprawia, że ludzie telewizji wsiąkaliw nią na całe swoje życie zawo<strong>do</strong>we.Człowiek jest istotą bardzo samotną – odpowiada panJan – zaś telewizja ma to <strong>do</strong> siebie, że stwarza koniecznośćrobienia wszystkiego wspólnie z innymi ludźmi. Każdy,kto tu pracuje, już tak mocno nie odczuwa samotności.A poza wszystkim ta praca jest ciekawa i daje wielesatysfakcji.ANDRZEJ BUKOWIECKIMARZEC 2011 31

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!