10.07.2015 Views

O bezdomności bez lęku - Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia ...

O bezdomności bez lęku - Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia ...

O bezdomności bez lęku - Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia ...

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

POMOST - O BEZDOMNOśCI BEZ LęKUBezdomność trudniejsza niż alkoholizmSłAWA MAJEWICZW grupach jednorodnych jest zbyt dużo pesymizmui niemożności - „jeden drugiego ciągnie w dół”.Jest to widoczne tam, gdzie <strong>bez</strong>domni są w liczebnejprzewadze.Pracuję w Ośrodku Terapii Uzależnień „Śródka-Rataje”w Poz<strong>na</strong>niu. Od wielu lat pojawiają się tutajosoby przebywające w pobliskich placówkach oferującychpomoc <strong>bez</strong>domnym. Pragnę podzielić siękilkoma refleksjami, które są wynikiem obserwacjiprzebiegu leczenia osób <strong>bez</strong>domnych oraz rozmówz byłymi pacjentami. Przyjmujemy <strong>na</strong> terapię każdego,kto, <strong>na</strong>szym zdaniem, ma szansę zdrowieniaw warunkach ambulatoryjnych, niezależnie od tegoskąd przychodzi i od jakiego środka jest uzależniony.Jedynym warunkiem jest podpisanie kontraktui przestrzeganie dość trudnych jego warunków. Osoby<strong>bez</strong>domne kończące u <strong>na</strong>s program podstawowyniemal zawsze kontynuowały terapię aż do wyczerpaniaoferty placówki. Wszyscy <strong>na</strong>dal utrzymują abstynencję.WYMUSZONA ABSTYNENCJACi, którzy do <strong>na</strong>s trafiają, również zawierają kontrakty.Często czują się skrzywdzeni skierowaniemdo <strong>na</strong>s. Uważają, że zostali potraktowani niesprawiedliwie.Mówią: „przecież wiele miesięcy nie piłem”,„raz wypiłem i mam się leczyć”, „to tylko maławpadka”. Są przeko<strong>na</strong>ni, że nie mają problemu z alkoholem.Utwierdza ich w takim myśleniu „wymuszo<strong>na</strong>abstynencja”- warunkiem pobytu w placówkach dla<strong>bez</strong>domnych jest nieużywanie alkoholu. Wielu z nichrezygnuje z leczenia niemal <strong>na</strong>tychmiast po jego podjęciu;niektórzy po zakończeniu grupy wstępnej. Leczymyosoby uzależnione od alkoholu, hazardu, <strong>na</strong>rkotyków,leków (często uzależnione krzyżowo lubz podwójną diagnozą). Jesteśmy otwarci <strong>na</strong> różnorodność.Być może ten klimat niejednorodności sprawia,że także niektórym <strong>bez</strong>domnym udaje się u <strong>na</strong>s zahamowaćpicie i zacząć trzeźwieć. O wiele trudniejszaokazuje się pomoc w radzeniu sobie z <strong><strong>bez</strong>domności</strong>ą.Ich stosunek do własnej niełatwej sytuacji życiowejjed<strong>na</strong>k się zmienia.ZROZUMIEć BEZDOMNOśćW ostatnich latach zdarza mi się przeżywać przerażającesceny - fala powodzi zalewa mieszkaniai domy zabierając ludziom niemal wszystko, co kiedyśbyło ich własnością. Im <strong>na</strong> szczęście zostają bliscy.Bezdomni alkoholicy stracili - co prawda mniejgwałtownie - zarówno miejsce pobytu, jak i bliskich.Opuścili ich sami lub zostali odrzuceni przez innych.Nie dało się już z nimi żyć. Często cały ich życiowydorobek mieści się w plastykowej torebce. Oni niesą <strong>bez</strong>domni z powodu złego losu. „Zrobili” to sobiesami. I to jest z<strong>na</strong>cznie gorsze - obarczone wstydem,upokorzeniem, często też pogardą ze strony innych.Chcą więc temu zap<strong>rzecz</strong>yć. Mówią, że są „<strong>bez</strong>domniz wyboru” lub szukają nierealnych usprawiedliwieńdla swojej sytuacji. Zap<strong>rzecz</strong>ają i obwiniają innych;często cały świat. I trudno z tego rezygnują. Nierazjest dla <strong>na</strong>s drażniące, że do tego stopnia nie są gotowido wzięcia odpowiedzialności za swoje życie.LECZYć RAZEM CZY OSOBNO?W obliczu braku sukcesów w leczeniu osób <strong>bez</strong>domnych(bo to trudne, choćby, dlatego, że my samiwątpimy w możliwość sukcesu) pojawiają się koncepcjetworzenia dla nich specyficznych, odrębnych programówterapeutycznych. Nie wydaje mi się to dobrympomysłem. Potwierdzają to osoby, które z powodzeniemukończyły <strong>na</strong>sz program. Sądzimy, żebardziej skuteczne jest leczenie alkoholizmu <strong>bez</strong>domnychw grupach różnorodnych, niż jednorodnych.Tak samo, jak niedobrym pomysłem byłobyprowadzenie odrębnej terapii dla <strong>bez</strong>domnych chorych<strong>na</strong> cukrzycę czy reumatyzm (jestem też niechętnie<strong>na</strong>stawio<strong>na</strong> do tworzenia placówek dla uzależnionejelity). Bezdomni sami twierdzą, że terapia z innymiułatwia im zaakceptowanie swojego alkoholizmu -jako choroby „demokratycznej”. Alkoholizm przestajebyć wówczas problemem marginesu czy też zjawiskiem,„rynsztokowym”, jak to sobie dotąd wyobrażali.Mówią: „leczenie z osobami mającymi mieszkanie,rodzinę, stałą pracę czy działalność gospodarczą dodaje<strong>na</strong>m poczucia wartości”. Podkreślają też, że mająod kogo uczyć się umiejętności życiowych, czerpaćenergię, inicjatywę i <strong>na</strong>dzieję. W grupach jednorodnychjest zbyt dużo pesymizmu i niemożności - „jedendrugiego ciągnie w dół”. Jest to widoczne w grupach,w których <strong>bez</strong>domni są w liczebnej przewadze.Zauważamy, że osoby <strong>bez</strong>domne w grupach różnorodnychsą zazwyczaj traktowane z szacunkiem, akceptowanei dostają pozytywne psychiczne wsparciePISMO SAMOPOMOCY 19

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!