10.07.2015 Views

O bezdomności bez lęku - Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia ...

O bezdomności bez lęku - Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia ...

O bezdomności bez lęku - Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia ...

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

POMOST - O BEZDOMNOśCI BEZ LęKUJeszcze sześć miesięcy temu...KAROLINA KOBIAłKAJeszcze sześć miesięcy temu była zwykłą dziewczynąz sąsiedztwa. Dzisiaj jest <strong>bez</strong>dom<strong>na</strong>.My ludzie mamy tą przedziwną właściwość szufladkowaniai zamykania w wielkie wspólne zbiory otaczającej<strong>na</strong>s <strong>rzecz</strong>ywistości. I tak do jednego wora wrzucamy,do pierwszego „<strong>bez</strong>myślnych –urzędników”, dodrugiego „ekscentrycznych – artystów” a jeszcze doinnego <strong>bez</strong>domnych, a „osoba <strong>bez</strong>dom<strong>na</strong>” <strong>na</strong>jczęściejprzynosi <strong>na</strong> myśl same negatywne konotacje. I o ileprzyklejanie etykiet jednym grupom może wydać sięnieszkodliwe a <strong>na</strong>wet zabawne, o tyle innym przyniesiejedynie krzywdę i poniżenie.Obrońca <strong>na</strong>szych ludzkich skłonności do generalizowania(a takich pewnie nie zabraknie) mógłby oczywiściepowiedzieć, że żadne, <strong>na</strong>wet <strong>na</strong>jbardziej krzywdzącestereotypy nie biorą się znikąd, a w każdym sądzieodnoszącym się do grup społecznych jest ziarnoprawdy. Pewnie i on miałby rację.Nie chce jed<strong>na</strong>k wdawać się w taką polemikęi walczyć z ludzką tendencją do stereotypizacji, botych co walczyli z wiatrakami było już wielu. Chcępokazać jedynie, że wśród <strong>na</strong>jbardziej interesującejmnie zawodowo grupy – osób <strong>bez</strong>domnych, istniejetak duże zróżnicowanie, że ujecie wszystkich wspólnymmianownikiem alkoholizmu, żebractwa i roszczeniowościnie jest słuszne, a co <strong>na</strong>jważniejsze tym,którzy walczą o poprawę jakości życia, często walkętą uniemożliwia.Czasami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wpisw dowodzie w rubryce „meldunek” stał się w <strong>na</strong>szychczasach miarą człowieczeństwa.Ela ma 19 lat, jest drobnej budowy ciała, ubiera sięw ciemne kolory, <strong>na</strong> świat patrzy wielkimi i zdziwionymioczyma. Ma niepełne średnie wykształcenie i pokrytekilkumiesięczną warstwą kurzu marzenia o byciutechnikiem dentystycznym. Ma też trzymiesięcznegosynka. Jest młoda, samot<strong>na</strong>, <strong>bez</strong>dom<strong>na</strong>. Od czasuwypadku mieszka w schronisku. W sądzie toczy sięsprawa o odebranie jej praw rodzicielskich i przyz<strong>na</strong>nieopieki <strong>na</strong>d synem jego dziadkom.Kiedy wyprowadziła się od rodziców po<strong>na</strong>d roktemu, wymeldowała się z ich mieszkania „bo ma swójhonor” – jak mówi. Rodzice nie akceptowali tego, żechce zamieszkać <strong>bez</strong> ślubu z dziesięć lat starszym odsiebie Michałem. „Nie rozumieli, że się kochaliśmy”-szepcze prawie przez łzy.Pierwsze miesiące ich życia układały się jak w bajce.Wy<strong>na</strong>jęli małe mieszkanie <strong>na</strong> Suchaninie, bo Ela miałastamtąd bliżej do szkoły. Michał w warsztacie samochodowymzarabiał nieźle. Odmalował mieszkaniei kupił nowe meble do sypialni. Ela dorabiała w weekendyrobiąc tipsy za pól ceny. Nauczyła się tego od koleżankikosmetyczki.Kiedy zaszła w ciążę Michał się ucieszył. Mówił,że już kocha to dziecko, że będzie dobrze, a on zrobiwszystko, żeby dzieciak miał prawdziwy dom, taki, jakiegojemu nigdy nie przyszło zaz<strong>na</strong>ć. Rodzice niestetynie zareagowali tak jak pragnęła tego Ela. „Ojciec wyzwałmnie od <strong>na</strong>jgorszych, a matkę interesowało tylkoto, co ludzie powiedzą. Nie dość, że związałam sięz wychowankiem bidula, to teraz jeszcze spodziewałamsię jego dziecka. Matka miotała się po domu jakbymiał <strong>na</strong>dejść koniec świata, a ojciec zasta<strong>na</strong>wiał się <strong>na</strong>głos jak uda im się zebrać pieniądze <strong>na</strong> skrobankę. Niezgodziłam się a oni powiedzieli, że nie mają już córki.Czasami w chwilach rozpaczy zasta<strong>na</strong>wiam się, czydobrze zrobiłam rodząc to dziecko. Może ojciec miałracje...”Lipcowa noc 2004 roku okazała się dla Eli <strong>na</strong>jtragiczniejszą,taką, po której nigdy nie wschodzi już tosamo słońce.Michała śmiertelnie potrącił pijany kierowca, którymiał 2.5 promila alkoholu we krwi.Kiedy pierwszy raz usłyszałam historie Eli, jeszcze<strong>na</strong> początku mojej pracy z osobami przebywającymiw trójmiejskich schroniskach i noclegowniach, myślałam,że jest to historia wyjątkowo tragicz<strong>na</strong> i odosobnio<strong>na</strong>.Dziś ze wstydem przyz<strong>na</strong>je, że wtedy mój obrazosoby <strong>bez</strong>domnej nie był daleki od tego, co myśli przeciętnyczłowiek, nie mający kontaktu z tym środowiskiem.Dziś wiem, że się myliłam, że <strong>bez</strong>domność tonie tylko alkohol, brud<strong>na</strong> odzież, żebractwo. Bezdomnośćto też setki tragicznych zbiegów okoliczności,nieprzemyślanych decyzji podejmowanych pod wpływememocji, wypadki czy choroby, które dosięgają <strong>na</strong>glei brutalnie.Jeśli zamkniesz oczy i wyobrazisz sobie, że <strong>na</strong>jbliżsiCię odtrącili, że stoisz z niemowlęciem w ramio<strong>na</strong>ch,<strong>bez</strong> meldunku w dowodzie przed urzędem pracyi że nikt <strong>na</strong> Ciebie nie czeka, poczujesz jakbyś wpadłw czarną otchłań. Oczy otwierasz szybciej niż ruchskrzydeł motyla. Eli wyjście z <strong><strong>bez</strong>domności</strong> może zająćkilka lat. Od dnia, kiedy pierwszy raz przekroczyłapróg schroniska nigdy już nie będzie tą samą osobą.Karoli<strong>na</strong> KobiałkaPsycholog MOPS GdańskPISMO SAMOPOMOCY 25

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!