Po wejściu „Oficyny” w struktury uczelni działała w niej PracowniaGrafiki Warsztatowej, której prowadzący – najpierw był toStanisław Żukowski, potem Wiesław Dembski – opiekowali sięspecjalizacją technik metalowych. W Szkole zaś istniała objętaprzez Czesława Tumielewicza po Zygmuncie Karolaku PracowniaDruku Wklęsłego i Wypukłego (litografii i linorytu), w którejasystentami byli Zbigniew Gorlak i Waldemar Marszałek. Obecniew skład Katedry Grafiki Warsztatowej Wydziału Malarstwa i Grafikiwchodzą Pracownia Grafiki Warsztatowej, ze specjalizacją technikmetalowych, prowadzona przez Alinę Jackiewicz-Kaczmarek,z asystującym – Michałem Wójcikiem, Pracownia Grafiki Warsztatowejz Warsztatem Płaskodruku, którym kieruje Zbigniew Gorlak,oraz Warsztatem Wypukłodruku, kierowanym przez CzesławaTumielewicza, a także Pracownia Technik Wizualnych – prowadzonaprzez Cezarego Paszkowskiego z asystentem WaldemaremMarszałkiem. W ramach Katedry Specjalizacji Artystycznych istniejeWarsztat Druku na Tkaninie, który prowadzi Aleksander Widyński. 18Jednym z wielu adeptów grafiki w Szkole, pozostających podwpływem artystycznej osobowości Stanisława Żukowskiego, jestasystujący mu po Franciszku Czernousie Wiesław Dembski, któryw roku 1977, po odejściu Żukowskiego na emeryturę, został szefem„Oficyny”. 19 Jego początkowe prace (ukończył Wydział Malarstwaw 1958 roku) były jeszcze realistyczne, przedstawiały tematy charakterystycznedla tamtych lat na Wybrzeżu: morze i plażę, miasto,a nade wszystko – port z zaadaptowaną przez sztukę Polski Ludowejestetyką maszyny, utrzymującą się zresztą także w twórczościwielu artystów europejskich lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych,zafascynowanych formacją futurystów czy konstruktywistów. Popierwszym okresie Wiesław Dembski zmienił warsztat akwafortyna mezzotintę, która – obok uprawianego równolegle malarstwa– stała się jego ulubionym i najważniejszym sposobem wypowiedzi.Wszystkie prace tego artysty nacechowane są statycznościąukładów, hieratyzacją, przy pewnej monumentalizacji poszczególnychelementów, a przede wszystkim całości kompozycji. Ale tenpozorny spokój kontrastuje z ich niepokojącą wymową i treścią.Estetyka maszyny zmienia się u niego w złowrogą niekiedyJan Góra •Katedra V, 1964linoryt, bibuła, 71,5 x 48,5 cmwł. Muzeum Narodowe w <strong>Gdańsku</strong>• Jan GóraPostacie V (Rozbitkowie I), 1964technika własna, bibuła, 32,5 x 50,5 cmwł. Muzeum Narodowe w <strong>Gdańsku</strong>
• Piotr ZajęckiClown, 1970litografia, papier, 42,5 x 53,1 cmwł. Muzeum Narodowe w <strong>Gdańsku</strong>Piotr Zajęcki •Głowa arlekina, 1967akwaforta, papier, 49,2 x 26,7 cmwł. Muzeum Narodowe w <strong>Gdańsku</strong>w wymowie machinę, w której człowiek jest trybem lub mało istotnymelementem. Wirtuozeria ostrej kreski akwaforty przekładasię w mezzotincie na stylizowane, ale także precyzyjne, jakbyzastygłe formy, wyobrażające morze, puste przestrzenie, nierealnepejzaże. Przytłaczające wrażenie pustki, samotności, katastrofypodkreśla brak obecności człowieka. Dla porównania przywołaćtu można wizje niemieckiego malarza romantycznego CasparaDavida Friedricha – szczególnie obraz szczątków statku „Nadzieja”pochłanianych przez lodowiec.Od monumentalnego katastrofizmu pejzaży Wiesława Dembskiegoróżnią się krajobrazy absolwentki Szkoły i „Oficyny” – AlinyJackiewicz-Kaczmarek, podkreślającej wyraźnie, że swój rodowódwarsztatowy, a także w pewnej mierze artystyczny, zawdzięczapracy pod kierunkiem Żukowskiego i Dembskiego. Alina Jackiewicz-Kaczmarek,prowadząca dzisiaj Pracownię Grafiki Warsztatowej,pozostaje wierna w całej rozciągłości grafice – niemal jakojedyna tworzy wyłącznie w tym medium – i tradycyjnym technikomgraficznym, a wśród nich technikom metalowym, którychnaucza. Do dziś także jej najczęstszym sposobem wypowiedzi jestakwaforta, łączona z akwatintą, czasem z mezzotintą, które dająjedyną w swoim rodzaju czystość kreski z subtelnymi przejściamitonalnymi szeroko rozlanych płaszczyzn tinty.251 .