12.07.2015 Views

Nr 137-138, listopad-grudzień 1965 - Znak

Nr 137-138, listopad-grudzień 1965 - Znak

Nr 137-138, listopad-grudzień 1965 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

MIESI~CZNIKROllO) ORGAIIIZACJI KOSCIOtA WPOLSCEJerzy Kloczowski • . W PRO WAD ZEN I EJ6zef Szymanski . . BISKUPSTWA W SREDNIOWIECZUEugeniu5z WisniowskiJerzy KfoczowskiORGANIZACJA PARAFIALNAW SREDNIOWIECZUZAKONY W SREDNIOWIECZUIIWiestaw MullerDIECEZJE RZYMSKO·KATOLICKIEW XVI- XVIII W. Stanislaw litak. PAR A FIE W XVI- XVIII W.Adam Chruszczewski Z A K 0 N Y W XVI- XVIII W.IIIAdorn Stanowski ., DIECEZJE I PARAFIE W XIX I XX W.Ewa Jablonska·Deptuta. Z A K 0 N Y W XIX I XX W.LlSTOPA~-~:U~Z~: (11-12) <strong>137</strong>.<strong>138</strong>Rok XVII <strong>1965</strong>


ZESPOl.Hanna Malewska, Maria Morstin-Gorska, Stefan Swieiawskl, Stanislaw Stomma,Jerzy Turowicz, Stefan Wilkanowicz, Jacek Woiniakowskl, Jerzy Zawieyski, Wladyslaw Stroiewski, Halina Bortnowska REDAKCJA lIanna Malewska (redaktor naczelny), Halina Bortnowska (sekretarz redakcji), Wladyslaw Stroiewski, Stanislaw GrygIel Ad res red a k c H: K r a k 0 w, S i e n n a 5, I p .. tel. 256-84 Redakcja przyjmuje w godz. 13-15 Adres administracji: Krak6w, Wislna 12, I p., tel. 213-72 Administracja przyjmuje w godz. 9-i3 Prenumerata kraJowa: kwartalnle zI 36.-; polrocznle zl 72.-; rocznle zl 144.-Prenumerata przez wplaty na konto "Ruchu" Krakow. uL Worcella 6. PKO No 4-6-777 albo przez urz-:dy pocztowe I llstonoszy, Prenumerata zagraniczlla: kwartalnle zl 50.40; polrocznle zl 100.80; rocznie zl 201.60 Prenumerata przez wplaty na konto PKWZ "Ruch" Warszawa. ul. Wileza 46, PKO 1-6-100024. Zamowlenla I przedplaty przyJmowane 11\ w termlnle do dnla 15-go miesil\ca poprzedzajl\eego okres prenumeraty Cena zeszytu zl 12.-Egzemplarze. archiwalne "<strong>Znak</strong>u" nabywa~ mozna w Admlnlstracjl miesl-:cznlka "<strong>Znak</strong>", Krakow uL Wiilna 12 oraz w nast~pujllcych ksi~garniach : Katowice: Ksi~garnia iw. Jacka, ul. 3 maja 18; Krakow: Ksi~garnia Krakowska, ul. t.w. Krzyza 13; Lodi: Ksi~garnia "Czytaj", ul. Naru­towicza 2; Poznan: Ksi~garnia sw. Wojciecha, Pl. Wolnosci 1; Warszawa: Ksl~garnla t.w. Wojciecha, ul. Freta 48; Wroclaw: Ksl~garnia Archi­diecezjalna, ul. Katedralna 6. Naklad 1.000 egz. (dodrul


ROK XVII <strong>Nr</strong> <strong>137</strong>-<strong>138</strong> (11-12) MIESleCZNl1( L istopad-grudzien <strong>1965</strong> KRAK6w Niniejszym numerem "<strong>Znak</strong>u" otwieramycykl poswi~cony problematyce Millenium.REDAKCJAS tOW 0WST~PNEZ calym naciskiem trzeba od razu powiedziee, dla unjkni~cia.iakichkolwiek nieporozumien, ze przedstawiony nizej w postacizbioru osmiu samodzielnych szkic6w Zarys rozwoju organizacjiKo~ciola katolickiego w Polsce nie jest historiq Kosciola katolickiegow Polsce i nie jest on takz,::, rzecz tym bardziej oczywista,historiq religii i iycia religijnego, kultury religijnej,na naszych ziemiach. Cele opracowania Sq skromniejsze i bardziejograniczone. Chodzi mianowicie 0 wst~p do wlasciwej,nowoczesnie poj ~ tej historii spolecznosci rzymsko-katolickiejw Polsce. Historia tej spolecznosci, jak zresztq i kaidej innej,musi bye najpierw uchwycona w mozliwie precyzyjne ramyczasu, przestrzeni, cyfr, organizacji. Gdy chcemy poznae jakqkolwiekspolecznose wsp6lczesnq, zaczynamy zawsze naszestudium nad niq od wst~pnego, generalnego zorientowania si~w sytuacji z map.q i zestawieniami statystycznymi i encyklopedycznymiw r~kll. To sarno odniesc chcielibysmy dziS dospolecznosci przeszlych, z tym tylko, ze zdobycie najbardziejnawet podstawowych informacji czy tez ·przedstawienie 'ich namapach jest tam bardzo cz~sto rzeCZq niezmiernie trudnqa czasem wr~cz niemozliwq. Nawet jednak w sytuacjach najtrudniejszychz punktu widzenia istniejqcej dokumentacji,podejmujemy dzis wysilek co najmniej szacunkowego uchwycenianajbardziej podstawowych danych. Dla kazdego momentuhistorii ludzi zyjqcych na ziemiach polskich chcielibysmy w tenspos6b miee odpowiednie, mozliwie dokladne dane dotyczqceich liczby, rozmieszczenia w kraju (miasta - wsie, okolice


1392SLOWO WSTE;PNEg ~ sto i rzadko zaludnione), ukladu stosunk6w spolecznycb,stanu gospodarczego, organizacji spoleczenstwa, panstwa itd.Historia Kosciola katolickiego, podobnie jak i bistoria innychKoscio16w i wyznan, stanowi bardzo waznq cz~sc tak poj~tejhistorii; dla ludnosci polskiej zas hi.storia ta rna z r6znychwzgl~d6w szczeg6lnie doniosle, wr~cz zasadnicze znaczenie.Stqd tez, jak mniemamy, waga podj~tego tematu nie tylko dlahistorii Kosciola, ale takze historii Polski.Kladqc tak wielki nacisk na opracowanie tego, co mozna bynazwac "socjografiq historycznq", pozostajemy w zupelnejzgodzie z tymi kierunkami wsp6lczesnych nauk spolecznychzajmujqcych si~ obecnymi czasami, kt6re za punkt wyjsciabadan przyjmujq wlasnie koniecznosc opracowania mozliwiegruntownej ;,socjografii" badanej spolecznosci i to oczywiscie socjografiiobejmujqcej podstawowe elementy geografii demografii,ekonomii, ustroju te jze spolecznosci. Ogromny sukces wspotczesnejsocjologii religii, zapoczqtkowanej jakze niedawno, boprzed samq II wojnq swiatowq przede wszystkim we Francji,lqczy si~ mi~dzy innymi z przyj ~ ciem zasady, ze mozliwiepeIne opracowanie socjograficzne danej spolecznosci stanowicmusi . punkt wyjscia do dalszych badan socjologicznych.W chwili obecnej duza liczba diccezji rzymsko-katolickichw Europie zachodniej i obu Amerykach posiada juz mniej lubbardziej gruntowne opracowania socjograficzne swe j aktualnejsytuacji. Zagadnieniem naczelnym tych licznych opracowan,organizujqcym niejako caly zebrany material, jest sprawa wypelnianiapraktyk religijnych przez og6I ludnosci katolickiej.Coraz l::ardzie j przyzwycza jamy si~ juz na codzien do zaczynaniarozwazan na temat sytuacji religijnej w danej grupie spolecznej,wsi, miescie, parafii, diecezji, od orientacji w procentach praktykujqcychwyznawc6w r6znych kategorii plci, wieku, sytuacjispolecznej itd. Jednoczesnie jednak coraz wyrazniej widacniedostatecznosc tego typu analizy, powierz~hownej bqdz cobqdz i latwo mylqcej zwIaszcza wtedy, gdy pr6buje si~ wyciqgacz ustalanych cyfr wnioski zbyt daleko idqce i generalizujqce.W ostatnich zwlaszcza latach ·zaznacza si~ w nauce coraz silniejsza reakcja przeciwko uproszczonym, rzec mozna dyletanckimsposobom wykorzystywania i rozumienia nagromadzonychdanych. Wlasciwa interpretacja danych statystycznychdotyczqcych aktualnych praktyk domaga si~ bowiem nie tylkorozszerzenia badan na histori~ tychze praktyk w badanym rejoniei spolecznosci, ale takze rozpatrzenia jakosci tychze praktyki ich znaczenia w swiadomosci i zyciu ludzi zar6wnow naszych czasach, jak i przeszlosci. <strong>Znak</strong>omity uczony fran­


SLOWO WSTE;PNE 1393cuski, Gabriel Le Bras, kt6ry w 1931 roku sformulowal programbadania praktyk ludnosci katolickiej w historycznej i wsp61-,czesnej mu Francji, traktowal te badania jako punkt wyjsciado dalszej, pogl~bionej i wielostronnej analizy. Tylko niekt6rzysposr6d jego uczni6w i nasladowc6w, zwlaszcza "praktycy"malo przygotowani teoretycznie do badan naukowych nad spolecznosciamiludzkimi i zafascynowani wymoWq nagromadzonychcyfr, zacz~li zbyt pospiesznie patrzec na bogaty komplekszagadnien zycia religljnego przez pryzmat owych cyfr niedostrzegajqc innych aspekt6w sprawy. W ostatnich latach samGabriel Le Bras wielokrotnie wyst~powal obok innych uczonychprzeciw takiemu rozumieniu programu badan socjograficznych.Postulowane dzis z r6znych stron badania kompleksowenad zyciem i swiadomosciq religijnq ludzi z udzialemwielu dyscyplin naukowych - w szczeg6lnosci zas antropologiii psychologii spolecznej - i uwzgl~dniajqce w pelni momentypostaw, wartosci, znaczen w sensie uzywanym w psychosocjologii,Sq jednak zadaniem naukowym bardzo trudnym, bezzadnego por6wnania trudniejszym od wzgl~dnie latwej do przeprowadzeniaz e wn~trznej obserwacji praktyk. Nic tez dziwnego,ze post~py badawcze Sq tu 0 wiele wolniejsze, wyniki zas ­jak dotqd - 0 wiele mniej efektowne i bardziej dyskusyjne.I tu, podobnie jak w socjografii praktyk, grozq uproszczenia,zbyt jednostronne punkty widzenia, wtedy zwlaszcza, gdy wynikiosiqgni~te przy pomocy jednego sposobu post~powania,jednej techniki badawczej, rozszerzamy na caloksztalt stosunk6wpanujqcych w badanej grupie. Przykladem mogq tu byechociazby badania opinii, r6wnie niekiedy - zdawaloby si~ -:­efektowne co i obserwacje praktyk, zarazem zas r6wniez albai bardziej "nadajqce si~" do falszywej interpretacji. Dopierozastosowanie i konfrontacja szeregu metod i krytyczna, wielostronnaanaliza badanych problem6w prowadzi do ich rzeczywiScielepszego zrozumienia i wyjasnienia. Bardzo silna w dzisiejszymswiecie aktualnosc zagadnien religijnych, interesowaniesi~ nimi przez szerokie kola spoleczenstwa i publicystyk~,prowadzi latwo do zapominania w praktyce 0 zlozonym charakterzebadan istotnie naukowych i wieloaspektowosci ludzkichstosunk6w i sytuac ~ i. Latwo tu 0 bardzo zasadnicze nieporozumienia,nieostrozne i pochopne wnioskowania, niebezpiecznqch~c szybkiego uzyskania od nauki odpowiedzi "jasnychi pewnycn" na nasuwajqce si~ pytania. Istnieje i stale rosnieogromna potrzeba kultury odbioru spolecznego nauki, wlasciwegorozumienia nauki jako takiej i sposobu jej post~powania,w kt6rych jakze zasadniczq rol~ gra formulowanie nowych,


1394SLOWO WSTE;PNEzast~pujqcych stare, hipotez, dostrzeganie nowych aspekt6'vv,formulowanie nowych punkt6w widzenia z innych perspektywi tak dalej. Tq drogq post~pujemy takze we wszystkich naukachzajmujqcych si~ ludzmi, jak w socjologii czy historii, przy czymzwykle dopiero dluzsza historia danej nauki ukazuje wyraznie,jak drogq wielkiej, ciqgnqcej si~ przez pokolenia dyskusji naukowejosiqga si~ powoli coraz to lepszy i pelniejszy obrazbadanej rzeczywistosci. 8wiadom tej sytuacji uczony traktujezawsze napisanq przez siebie ksiqzk~ jako swego rodzaju glosw dyskusji. Jeden z najwybitniejszych historyk6w pierwszejpolowy XX wieku, Belg, Henri Pirenne, wyrazil kiedys przyokazji publikacji swej ksiqzki mysl, iz wielkq nagrodq dla niegob~dzie, ,gdy po kilkunastu latach "nic z tej ksiqiki nie zostanie".Swiadczyc to b~dzie bowiem 0 wywolaniu przez niq zywejdyskusji i zainicjowania nowych badan, kt6re silq rzeczy .doprowadzicmUSZq do rewizji wypowiedzianych poglqd6w. Takiepoj~cie rozwoju nauki nie odnosi si~ tylko do os6b, ale calychkierunk6w i szk61 badawczych, bogacqcych swym wklademznajomosc przedmiotu. Tak np. naszq znajomosc historii Polskibardzo powainie pogl~bily w pi~rwszej polowie XX wiekuplanowe i pionier.skie wysilki szkoly historii gospodarczej,reprezentowanej zwlaszcza przez Franciszka Bujaka i JanaRutkowskiego wraz z ich uczniami, co oczywiScie ni: oznacza,by dorobku tej szkoly nie trzeba bylo poddawac dzis na nowoanalizie badawczej ,lub tei, co gorsza, by patrzec zbyt wylqcznieprzez jej pryzmat na calosc dziej6w naszego kraju i spoleczenstwa.W tak poj~tych ramach nauki latwiej b~dzie czytelnikowinie utozsamiac przedstawianego Zarysu rozwoju. organizacjiKosciola katolickiego w Polsce z pelnq, wszechstronnie uj~tqhistoriq tegoz Kosciohi w Polsce. Jak juz wiemy, punktemwyjscia dla socjologii religii czas6w nam wsp6lczesnych staiasi~ socjografia praktyk. Z r6znych wzgl~d6w socjologia historycznaspolecznosci katolickiej znajduje najlepsze oparcie nietyle, jak si~ wydaje, w podobnie pojE}tym, choc innymi metodamiprowadzonym badaniu praktyk, ile w uchwyceniu i przedstawieniustrony instytucjonalno-organizacyjnej Kosciola w jegohistorycznym rozwoju. Historia instytucjonalna Kosciola,polqczona tradycyjnie z zainteresowaniami dla historii prawakanonicznego czy praw koscielnych w og6lnosci, roz'v,:in~la si~intensywnie zwlaszcza w drugiej polowie XIX stulecia. Dzisnawiqzujemy do kilkudziesi~cioletniego dorobku tego dzialuhistoriografii wysuwajqc zarazem nowe zagadnienia. Interesujenas wi~c w szczeg6lnosci zagadnienie zwiqzk6w organizacji


SLOWO WST~PNE1395koscielnej ze spoleczenstwem, rekrutacji i szeroko poj~tej for­macji kleru czy zakonnikow, funkcji spolecznych instytucji itd. W tradycyjnych kulturach spolecznych europejskiego kr~gu cywilizacyjnego zycie religijne mas katolikow uj~te bylo w bar­dzo powaznym stopniu w ramy instytucjonalne, parafii przede wszystkim, cz~sciowo takze bractw i innych malych grup spo­lecznych. Istniala silna tendencja do moZliwie dokladnego okreslenia obowiqzkowych praktyk religijnych ludnosci i stwo­rzenia systemu kontroli wypelniania tychze praktyk, wierzen. i zycia ludzi. W tej sytuacji poznanie calego systemu organi­zacyjnego i zasad jego funkcjonowania stanowi niezb~dny wa­runek wst~pny badan nad praktykami i zyciem religijnym ludzi. Warto tu przypomniec, ze tenze sam Gabriel Le Bras, ktory swymi pracami nad praktykami zainicjowal w wielkim stopniu powazny rllch naukowy badan nad wspolczesnymi sto­sunkami religijnymi, na polu historii rozwinql dzialalnosc wraz z licznym gronem swych uczniow przede wszystkim w zakresic organizacji Kosciola katolickiego i jej funkcjonowania. W jed­nym i drugim wypadkll chodzilo mu, jak juz podkreslilismy, o stworzenie najdogodniejszego, socjograficznego punktu wyj­scia do wlasciwych badan nad zyciem spoleczno-religijnym. W tej sytuacji nie mozemy takze zapominac, ze przeprowadzana wyzej krytyka socjografii religii odnosic si~ b~dzie w wielkiej mierze takze do socjograficznie uj~tej historii instytucjonalnej. Historia organizacji koscielnej, nawet uwzgl~dniajqca w duzej mierze aspekty socjologiczne, pozostaje bowiem jakby szkie­letem pozbawionym wlasciwego zycia. Nie ma w niej w zasadzie ~ miejsca na zagadnienia odpowiadajqce wspomnianym wyzejzainteresowaniom psycho-socjologicznym, zagadnienia kulturspolecznych i miejsca w tych kulturach postaw i wartosci religijnych,na charakterystyk~ zycia dllchowego jednostek, grupelitarnych, na omawianie ich trwalego wkladu w rozne dzialynarodowej kultury; nawet zagadnienia zycia religijnego najszerszych.mas dotykane Sq tylko najogolniej i to bardziejw sensie norm stawianych VIi tym zakresie przez Kosciolanizeli ich rzeczywistej realizacji. W zalozeniu niejako Zarysnie odpowie na dlugi szereg palqcych kwestii, jakie stawianeSq z roznych stron chociazby przy okazji refleksji millenijnych.Nie mozna jednak dzis jeszcze udzielic naukowo w pelni uza­. sadnionej i zdolnej nas zadowolic odpowiedzi na proste pytaniastawiane historykowi, 0 to na przyklad, czym byl, a w wielkiejmierze czym jest w rzeczywistosci spolecznej katolicyzm polski.Stqd tez mozliwe Sq dotqd bardzo kontrowersyjne przekonaniaw tym zakresie, zalezne od roznych nastawien i intencji. Po­•


1396SLOWO WSTE;PNEstulat pelnego, wolnego od jakichkolwiek 'obaw i uprzedzeilwykorzystania wspolczesnych moiliwosci naukowych dla udzieleniabardziej uzasadnionych odpowiedzi na te najprostszepytania jest w tych warunkach nie tylko bardzo waikim postulatemnaukowym, ale posiada takie ogromne znaczenie dlakultury i praktyki codziennego wsp6liycia ludzi w Polsce.W tej sytuacji nie wolno tei latwo przesRakiwac pi~ter naukowegopoznania, tak samo zresztq, jak z gory kwestionowacistnienie wzgl~dnie nie-istnienie jakichS aspekt6w rzeczywistoscihistorycznej polskiej dlatego tyll{{), ie dotqd nie zostalyone poddane systematycznym badaniom. Nie wolno zapominac,korzystajqc z material6w zestawianych w Zarysie, ie chodzitu jakby 0 fundamenty gmachu, posiadajqcego swe liczne pi~tra,o kt6rych nie rna tu wcale mowy. Gdy zaczniemy powainiejbadac i te r6ine "pi~tra", nie wqtpimy zresztq, ie i one z koleipozwolq na niejedno, zupelnie nowe spojrzenie takze i nD same"fundamenty". Badanie "pi~ter" musi jednak uwzgl~dniac .istnienie "fundament6w" i stale niejako do nich si~ odwolywacpod grozbq popelnienia najwi~kszego moie grzechu zawodowegohistoryka, a mianowicie potraktowania jakiegokolwiek zjawiskapoza wlasciwymi mu ramami czasowymi i przestrzennymi, pozakonkretnie istniejqcymi w danym momencie warunkami, stosunkami,ukladami sil, sposobami myslenia itd. W tym sensieobecny, kr6tki zarys stanowi zresztq nie tyle same "fundamenty",ile jakby propozycj~ tychie, kt6rq po oby jak najiywszejdyskusji i krytyce oraz uzupelniajqcych pracach udasi~ moie ujqC w obszerniejszej i bardziej dojrzalej fo.nnie.Mimo powtarzanych tu z takim naciskiem zastrzeieil co doostroinosci przy wyciqganiu wniosk6w, pami~ci 0 nie uwzgl~dnionychaspektach rzeczywistosci itd., wolno jednak chybaw oparciu 0 nagromadzone w Zarysie dane wysunqc tez~ 0 szerszymznaczeniu. Lapidarnie i w wielkim skr6cie moina jqsformulowac tak: "z dzisiejszym chrzeScijailstwem, czy tei katolicyzmem,nie jest tak zle jak wielu si~ wydaje, zas z katolicyzmemdawniejszych wiek6w nie jest tak dobrze, jak myslir6wniei wide os6b". Dotychczasowa obserwacja historycznastosunkow polskich, mimo calej fragmentarycznosci i niewystarczalnosci,zdaje si~ w pelni potwierdzac formulowane dziscoraz cz~sciej przez historyk6w Koscic!a i socjologow religiizdanie odbiegajqce od tradycyjnych i szeroko rozpowszechnionychmniemail. Jak wiadomo, tradycyjnie niejako od kilkupokoleil przedstawiano sobie schematycznie rozw6j chrzescijailstwalaciilskiego w postaci wykresu 0 linii wznoszqcej si~gdzies do czasow karoliilskich (okres "chrystianizacji"), nast~p­


SLOWO WSTE;PNE1397nie r6wnej mme] wiE:cej linii gdzies po schylek XVII wieku(okres "cywilizacji chrzescijanskiej") i wreszcie linii stopniowoopadajqcej od XVIII w. (okres "dechrystianizacji"). Tymczasemgdy zaczE:lismy w nauce przyglqdac si~ tak istotnym dla Kosciolazagadnieniom jak poziom zycia i swiadomosci religijnej szerokichmas wyznawc6w czy tez wyksztalcenie i kultura religijnakleru oraz zakonnikow, nasunE;la si~ koniecznosc wr~czradykalnej rewizji schematu zbudowanego bardzo jednostronnieprzede wszystkim chyba w oparciu 0 wyidealizowany w pewnychkon,serwatywnych kr~gach dziewiEitnastowiecznego spoleczenstwaobraz sredniowiecza europejskiego i jego chrzescijanskichkr6lestw. Jak zobaczymy nizej, Kosci61 sredniowieczny w Polsce- jak i gdzie indziej - ze swym imponujqcym i jedynymwlasciwie na owe czasy tak rozbudowanym systemem organizacyjnympowiqzany. byl na wszystkich szczeblach tak bardzosilnie z caloksztaltem 6wczesnego zycia spolecznego i politycznegoi wykorzystywany, rzec mozna, dla tak r6znych cel6w, zez reguly stawiac sobie musimy pytanie 0 miejsce funkcjireligijnych w caloksztalcie funkcji spelnianych przez danqinstytucjE;. Daleko idqce uwarunkovvanie Kosciola caloksztaltemstosunk6w cywilizacyjnych uwidacznia siE; dobrze chociazbyprzy okazji studiow nad ruchami reIormatorskimi w chrzescijanstwie,tak intensywnie prowadzonych w ostatnich 1atach.W kazdym pokoleniu spotykamy siE; z mniej lub bardziej intensywnymii roznorodnymi probami reformy, przy czympunktem wyjscia jest z reguly chE;C naprawy istniejqcegostanu rzeczy i zycia w mysl zasadniczych zalozen ewangelicznychKosciola. Ale jakze trudno przychadzilo trwale zreformowanieludzi Ji instytucji. Elity swiadome byly np. od dawnafatalnego na og6! przygotowania kleru parafialnego do wypelnianiafunkcji duszpasterskich. Ponawiano tez stale, zwlaszczaod XI-XII wieku, deklaracje w tej sprawie i probowano roznychsrodkow zaradczych. W rzeczywistosci jednak dopieroprzeprowadzane bardzo powoli i z ogromnymi oporami postanowienieSoboru Trydenckiego 0 tworzeniu seminari6w duchownychdokonac mialo istotnej zmiany w tym zakresie.W Polsce, jak wiele na to wskazuje, definitywnie dopierogdzies ad schylku XVIII wieku caly kler otrzymywac zaczqljakqs powazniejszq formacjE; seminaryjnq w miejsce przewazajqcegopoprzednio, niejako rzemieslniczego, praktycznegoprzygotowania w parafii przy plebanie. Gdy chodzi 0 praktykimas ludnosci, to istotnym problemem w ca:Jym chrzescijanstwiejest nie tyle ich powszechnosc w zakresie np. podstawowychobowiqzkow katolikow, zasadniczo bardzo duza przynajmniej•


1398 SLOWO WSTE;PNEpo schylek XVIII wieku, wzgl~dnie pozniej, nawet w wiekuXIX, ale znaczenie tychze praktyk w warunkach zwlaszczabardzo niskiej ogolnej kultury umyslowej oraz dzialania roznych,silnych mechanizmow kontroli i przymusu. Na kazdymkroku, zwlaszcza w tradycyjnych spolecznosciachagrarnych,spotykamy si~ z wazkim zagadnieniem wspolistnienia w swiadomosciludzi elementow magii i religii naturalnej obok chrzescijanskiej.Te i tym podobne stwierdzenia nie prowadzq oczywiSciedo kwestionowania roli Kosciola, nie przekreslajqogromnego znaczenia roznego typu gorliwych elit i swi~tychjednostek w obr~bie katolickiej spolecznosci. Wprost przeciwnie,ukazujq dopiero wlasciwe tIo, srodowisko, w ktorym 0 rolitej i znaczeniu mozna b~dzie mowic w sposob realny niezafalszowany taniq idealizacjq. Historia ludzka, historia zycia,nigdy nie jest w rzeczywistosci historiq bezkonfliktowq, pozbawionqstalych napi~e, trudnosci, ustawicznych procesow tworzeniasi~ "nowego", rozwalania "starego".Historia Kosciola jako spolecznosci ludzkiej podlega tymsamym w zasadzie prawom i dzis bardziej moze niz kiedykolwiekrozumiemy potrzeb~ jej pogl~bienia wlasnie w owymludzkim aspekcie. Realistyczna historia pozwoli tez cz~stolepiej ocenie wartosc aktualnych chwil i czasow. 0 ile pierwszeobliczenia statystyczne praktyk ukazaly np. wielu osobomperspektyw~ zmniejszania si~ procentu praktykujqcych katolikowi przyczynily si~ do sformulowania tezy 0 dechrystianizacji,to dzis juz niektorzy uczeni - mi~dzy innymi i GabrielLe Bras - kwestionujq wr~cz zasadnosc okreslenia dechrystianizacja.Widzimy bowiem znacznie lepiej slabosci i ograniczonosechrzescijanstwa starego, europejskiego typu, w stosunkudo ktorego tym silniej zdaje si~ wyst~powae zywotnosc i atrakcyjnosechrzescijanstwa naszych czasow.Historia ukazujqca w ten sposob perspektyw~ powolnego,pelnego wahan, ale zarazem gl~boko w masy si~gajqcego post~puw zyciu religijnym - post~pu, ktory zdaje si~ zresztqodpowiadac dokonywujqcemu si~ jednoczeSnie ogolnemu wzrostowicywilizacji - wskazuje zarazem na inny, bardzo donioslymoment historyczny trwalosci i ciqglosci. Z tego punktuwidzenia sama tylko historia instytucjonalna zasluguje nanajwi~kszq uwag~, choe mamy peIne prawo oczekiwac, zew przyszlosci takze taka np. historia mentalnosci ukaze namgl~bokie, daleko wstecz si~gajqce nawarstwienia naszej tradycyjnejkultury religijnej i w ogolnosci psychicznej. Wartouswiadomie sobie fakt, ze ogromna wi~kszosc istniejqcych dzisna ziemiach polskich parafii powstala jeszcze w sredniowieczu


SLOWO WSTF,PNE 1399i rna za sobq ponad p61 tysiqca lat, cz~sto nawet znaczniewi~cej, nieprzerwanej historii. Struktura parafialna ziem polskichuformowana zostala, jak to nizej dowodnie zobaczymy,jeszcze w wiekach srednich. W niekt6rych okolicach nastqpiloto juz w XII-XIII wieku, gdzie indziej na obszarach slabiejpoczqtkowo zaludnionych - dopiero w XIV czy XV. Odtqdtrwa ona bez przerwy i wielkich katastrof ai po dzien dzisiejszy.Uderzajqca ciqglosc struktur parafialnych wyst~pujeszczeg6lnie dobitnie w zestawieniu ze zmiennosciq strukturinnego rodzaju, jak np. jakie donioslych dla historii wsi sto·~sunk6w wlasnosciowych. Ani wzgl~dnie cz~ste w dawnej Polscezmiany w granicach wielkiej wlasnosci, ani XIX-wieczne procesyprzemian zwiqzanych z uwlaszczeniem nie naruszyly np.w zasadniczych liniach starych granic okr~g6w parafialnych.W pelnej katastrof i zalaman historii Polski ostatnich stulecito trwanie i ciqglosc struktur parafialnych warte jest specjalnegopodkreslenia. Tradycyjna nauka historyczna, koncentrujqcacalq SWq uwag~ na wielkich wydarzeniach politycznychi wojennych, nie dostrzegala w og6le problem6w tego rodzaju.Stopniowo dopiero, wraz z rozszerzaniem horyzont6w naszejnauki, dostrzegac zaczynamy gl~bsze warstwy historycznej rzeczywistosci,kt6rych znaczenia ludzie poszczeg61nych pokolen,zafascynowani bezposrednio ich bolqcymi sprawami, nie widzieli,nie doceniali bqdz tei nie umieli zanalizowac. Tak bylotei i ze strukturami parafialnymi, kt6rych istnienie wydawalosi ~ czyms oczY'vvistym, codziennym, a wi~c i nie wartym specjalnejuwagi w zestawieniu z "wielkimi wydarzeniami" chwili.W przedstawionym Zarysie sygnalizowane Sq powolnezmiany zachodzqce wewnqtrz struktur parafialnych oraz w ichfunkcjonowaniu. Daleko nam jeszcze jednak do peInego, istotniewielostronnego ukazania konsekwencji nieustannego funkcjonowaniatychze struktur w zyciu co najmniej dwudziestupokolen ludzi na ziemiach polskich. Na podstawie zachowanychzr6del latwo wskazac, jak to robiq autorzy szkic6w, na liczneniedostatki w iyciu parafii. Pozostaje jednak faktem, ie nawetnajgorsza parafia ze swym lichym plebanem stale egzystowala.dzialala i tym samym cos znaczyla w iyciu ludzi jq stanowiqcychi niewqtpliwie tej przynaleinosci w jakis spos6bswiadomych. Nie moina zapominac, ie. w zaloieniu systemparafialny spelniac mial zasadniczo funkcje liturgiczno-wychowawcze,przy czym liturgia miala bye takie jednym z podstawowychsrodk6w wychowania. Spojrzenie na system parafialnyjako na pot~zny mimo wszystkich brak6w systemspolecznego wychowania otwiera przed naukq bardzo rozlegly


•1400 SLOWO WSTE;PNl'~i prawie zupelnie dotqd nie eksploatowany zakres badan historycznych;nie znaczy tooczywiscie, bysmy nie dostrzegalii innych aspektow funkcjonowania systemu.Znacznie mniej wyraznie, a przede wszystkim moze inaczejwyst~puje zagadnienie ciqglosci w zakresie innych, podstawowychstruktur spolecznosci katolickiej, a mianowicie strukturzakonnych. Rzadko mozna tu mowic 0 ciqglosci w sensie nieprzerwanejdo dzis, podobnej do parafii egzystencji jednegoklasztoru obsadzonego przez ten sam zakon. Kilka tylkoklasztorow, glownie w Krakowie, istnieje nieprzerwanie odXII-XIII stulecia, a wi~c od okolo 700-800 lat. Po wielkiejliczbie dawnych domow zakonnych pozostaly najcz~sciej sladymaterialne w postaci kosciol6w wzgl~dnie bardzo dzis roznieuzytkowanych budynk6w klasztornych. 0 wiele wi~ksze znaczenierna ciqglosc istnienia na ziemiach polskich dlugiegoszeregu zakonow, ktore zdolaly przetrwac nawet najci~zszydla nich okres wielkich kasat dziewi~tnastowiecznych. Z punktuwidzenia historii calej spolecznosci katolickiej szczegolne znaczeniezdaje si~ jednak miec moment innego rodzaju, ktorycz~sciowo tylko wystqpi w przedstawianym zarysie dziej6wstatystyczno-organizacyjnych zakonow polskich. W przeciwienstwiedo "statycznej" w zasadzie historii parafii, historiagrup zakonnych wykazuje si~ znacznie wi~kszym ·dynamizmem.Grupy te majq okresy silnej zywotnosci i rozwoju, po ktorychnast~pujq z reguly okresy stagnacji lub upadku, czasem definitywnego.Bardzo istotnym momentem warunkujqcym w wielkimstopniu stan zyWotnosci danej grupy zakonnej czy calegozakonu jest zdolnosc jej do odpowiedzenia na szeroko rozumianepotrzeby wspolczesnych ludzi i czasu, lqcznie oczywisciez bardzo tu istotnymi potrzebami religijnymi. Wlasnie .grupy,ktore przestaly reagowac na te potrzeby, schodzq na marginesproces6w historycznych. Otoz istotnym zagadnieniem dla danejspolecznosci katolickiej jest nie tyle, jak si~ wydaje, nieuniknionyw duzym stopniu zanik starych formacji zakonnych,ale jej zdolnosc do wytwarzania coraz to nowych grup i formacji,wzgl~dnie tez do takiegb przeksztalcania starych, zestajq si~ one na nowo niejako atrakcyjne i zdolne do wypelnienianowych funkcji, wzgl~dnie realizacji starych nowymisposobami. Cz~stym, powtarzajqcym si~ zjawiskiem jest np.przejmowanie zadan zacz~tych czy rozwini~tych w danymzakonie przez organizmy spoleczne swieckie czy panstwowe.W ten spos6b przej~te zostalo w wielkiej mierze z rqk zakon6ww miar~ rozwoju cywilizacji szpitalnictwo czy szkolnictwosrednie. Z tego punktu widzenia podejmuje si~ cz~sto w nauce


SLOWO WSTE;PNE 1401zagadnienie trwalego, cz~stokroc bardzo zywego do dzis wldaduzakon6w w kultury europejskiego krE:gu cywilizacyjnego,w tym takze i kultury polskiej. Nie Sq to badania latwe i grozqcZE:sto uproszczeniami bqdz to w sensie wyolbrzymiania znaczeniadzialainosci zakon6w bqdz tez negowania tejze. Dodajmytu od razu, ze zakonnicy z reguly nie prowadzili swej dzialalnosciz myslq 0 daniu jakiegos "trwalego wkIadu" w ludzkqkulturE:, lecz po prostu podejmowali szczegolnie pilne w ichoczach zadania spoleczne, bqdz tez probowali realizowacw swych srodowiskach taki rodzaj zycia, zwyczaje, sposobymodlenia siE: czy odzywiania itd., Jakie uwazali za szczegolniewskazane dla czIowieka-chrzescijanina. W nauce polskiej tradycyjnie,od kilku juz pokolen, koncentrowano si~ na dyskusjidotyczqcej przede wszystkim chyba roli cystersow we wczesnymsredniowieczu oraz jezuitow, a cZE:sciowo i pijaroww okresach pozniejszych. Przy zbytnim "wyabstrahowaniu"tychze zakonow z kontekstu caIej polskiej rzeczywistosci zbytIatwo na ogol przypisywano tym zakonom rolE: nadrzE:dnq;wystarczy tu przypomniec opinie 0 jezuitach jako sprawcachupadku Polski. Sqdzimy, iz dopiero historyczno-socjologicznaperspektywa stwarza najlepsze podstawy do realnego postawieniacaIej tej problematyki przede wszystkim w najbardziejtu waznej plaszczyznie historii zycia religijnego.Poznanie zycia srodowisk zakonnych pozwoli bowiem nietylko na zrozumienie wchodzqcych tu w grE: ludzi i swiata ichwartosci oraz odsloni dynamikE: zachodzqcych w tych srodowiskachzmian, ale w sposob zasadniczy ulatwic powinnow nastE:pnych etapach badan konkretne uchwycenie charakterui rozmiarow ich r6Znorodnej dzialalnosci i tworczosci.W naszym Zarysie poprzestajemy w zasadzie na zewnE:trznejmozna powiedziec, "liczbowej" historii zakonow w Polsce.Proba globalnego spojrzenia na to z.iawisko pozwolila jednakna znaczn;e bardziej precyzyjne wyroznienie wielkich 0~res6wwzrostu, stagnacji czy upadku, nie zawsze zresztq pokrywajqcychsiE: ze sobq w r6znych zakonach i typach zakonow.Szczegolnie wazne procesy wzrostu majq miejsce w skali krajowejw drugiej polowie XII i XIII wieku, nastE:pnie odschyIku XVI poprzez wiek XVII i cZE:sciowo nawet XVIII,i wreszcie w zupelnie juz innych warunkach od polowy wieku .XIX. Wiele danych wskazuje na bardzo donioslq, ogolniebiorqc, rolE: zakonow w caIoksztalcie ewolucji spoleczno-religi.inejkraju. Za moment szczegolnie wazny uznac wypada,zgodnie z tym co wyzej .iuz podnosiliSmy, zdolnosc do przyjmowanianowych form wzglE:dnie odnawiania starych, ktora


1402 SLOWO WSTE;PNEwyst~puje glownie w trzech wyroznionych okresach. Mowiqco trwalosci zycia zakonnego na ziemiach polskich w szerokiejperspektywie sklonni tez bylibysmy akcentowae nie tyle ciqg':'lose istnienia okreslonych instytucji zakonnych, ile wlasnieOWq, powtarzajqcq si~ przynajmniej co pewien czas zdolnosedo modyfikacji i przyjmowania nowego, do reformy, do widzenianowych potrzeb i sytuacji, domagajqcych si~ nowychrozwiqzan. Tak uj~ta historia zakonow stanowie moze jedenz najbardziej pasjonujqcych tematow historii spoleczenstwapolskiego, i to zarowno wtedy, gdy b~dzie ukazywala pojawianiesi~ ludzi i sil zdolnych dostrzec te nowe potrzeby, jaki rozmijanie si~ ze swoimi czasami i konsekwencje takiegostanu rzeczy. Daleko nam jeszcze do tak poj~tej i niezmierniew rzeczywistosci trudnej do uchwycenia historii. Zarys nasznasuwa tu przede wszystkim dlugi szereg bardzo zasadniczychpytan i kwestii, ktore domagajq si~ odpowiedzi na drodzedalszych, umiej~tnie i metodycz.nie prowadzonych badan Zrodlowych.Obok ciqglosci struktur parafialnych i zycia zakonnego naziemiach polskich wypada wreszcie podniese wag~ istnieniastruktur diecezjalnych. Wiadomo dobrze, jak zasadnicze stanowiskoz eklezjologicznego punktu widzenia zajmuje w Koscielekatolickim biskup jako nast~pca apostolow. Prawo kanoniczneposwi~calo zawsze szczegolnie wiele miejsca zagadnieniustanowiska biskupa i diecezji w chrzescijanstwie. Naziemiach polskich juz w X, XI i poczqtkach XII wieku stabilizujqsi~ na dlugie wieki siedziby biskupie i zasadnicze liniepodzialow diecezjalnych. Z dzisiejszych siedzib biskupich polskich,Gniezno, Poznan, Krakow, Wroclaw, Plock i Wloclaweksi~gajq swymi poczqtkami jeszcze tamtych, pierwszych wiekownaszego panstwowego bytu. Biskupi zaj~li z miejsca w tympanstwie tak waznq pozycj~, ze historia ich i biskupstw lqczysip, szczegolnie blisko z historiq politycznq kraju. Nic tez dziwnego, ze z · reguly wielkie zmiany w organizacji terytorialnejdiecezje lqczyly si~ z najwazniejszymi momentami w historiipanstwa polskiego. Stare, jJiastowskie jeszcze diecezje polskiezostaly na nowo podzielone dopiero po upadku Polski, zasnowa, aktualna w zasadzie do dzis reorganizacja nastqpilapo odzyskaniu niepodleglosci po I wojnie swiatowej. W naszejperspektywie dziejow organizacji spolecznosci katolickiej interesujenas szczegolnie zagadnien'e struktur organizacy jnychdiecezji. Biskup - instytucja biskupow diecezjalnych - stanowiemial jakby zwornik tej struktury, obejmujqcej wszystkieparafie, . w pewnym przynajmniej, roznym zresztq stopniu


SLOWO WST:E;PNE1403klasztory oraz szereg ogniw i instytucji lezqcych na obszarzediecezji a posrednich mi~dzy parafiami a biskupem. Wzajemnystosunek, jakby uklad sil mi~dzy wchodzqcymi tu w gr~elementami, ulegal daleko idqcym przeksztalceniom w ciqguhistorii nie tylko, oczywiscie, w wyniku przyjmowania zasadobowiqzujqcych w Kosciele Powszechnym i precyzowanychprzez papiezy i sobory, czy tez w wyniku decyzji wlasnychbiskupa i kleru, ale takze w rezultacie ogromnego zainteresowaniacalym tym systemem przez caly szereg sil spolecznychi panstwowych i ich bardzo nieraz daleko idqcej ingerencji.Studium tych zlozonych i trudnych spraw ukazuje szczegolniedobitnie podkreslane wyzej uwarunkowanie organizacji koscielnejprzez caloksztalt istniejqcych w danym momenciestosunkow w spoleczenstwie i panstwie. Z punktu widzeniahistorH zycia religijnego mas ludnosci chodzi tu zas 0 sprawyo tyle bardzo istotne, ze wlasnie poprzez system diecezjalnyprzechodziC mialy do parafii nauki, normy, instrukcje KosciolaPowszechnego,nast~pnie zas mial to bye system kontrolnyzycia ogolu kleru i wiernych. DoMr biskupow i dobre funkcjonowaniesystemu diecezjalnego bylo tradycyjriie juz szczegolnqtroskq wielkich reform koscielnych i szeregu soborow powszechnych.Rzeczywistose, w tym takze rzeczywistose polska,przedstawiala si~ oczywiScie roznie. Znow jednak, podobniejak to podnosilismy przy strukturach parafialnych, pami~taetrzeba stale 0 wartosciach zwiqzanych z ciqglym istnieniemi funkcjonowaniem systemu i nie zapominae 0 ponawianychco pewien czas w roznych sytuacjach probach jego naprawianiai dostosowywania do nowych potrzeb.Jcrzy Kloczowski•


ZARYS ROZWOJU ORGANIZACJI KOSCIOlA KATOLICKIEGO W POLSCE Zarys rozwoju organizacji Kosciola rzymsko-katolickiego w Polsceprzedstawiony nizej w szkicach osmiu autorow, obejmuje w zasadziecalosc dziej6w tego Kosciola na ziemiach historycznych Polski odX wieku po lata ostatniej wojny swiatowej 1939-45 roku. PojmujqcKosci61 w aspekcie historyczno-socjologicznym jako spoleczn~sc, poloiylismynacisk przede wszystkim na ramy organizacyjne, w obr~biekt6rych iyly kolejne generacje katolik6w. Obok wi~c przedstawieniawielkich ram organizacji r:netropolitalnej i diecezjalnejistotne miejsce zaj ~ ly w wyldadzie ramy organizacji parafialnej,obejmujqcej szczeg61nie scisle w w arunkach katolicyzmu tradycyjnegocalosc ludnosci katolickiej i odgrywajqcej donioslq rol~ w iyciumas tejze ludnosci, a dalej zakony, kt6rych ogromne znaczeniew caloksztalcie przeobrazen spoleczno-religijnych spolecznosci katolickichwyst~puje coraz dobitniej w badaniach historycznych. Calose:dziej6w organizacji Kosciola katolickiego w Polsce uj~lismyw trzy nierownej dlugosci okresy: pierwszy, odpowiadajqcy w przybliieniutradycyjnemu sredniowieczu, si~g a po okres Reformy protestanckiej,nabierajqcej u nas rozmachu zwlaszcza od polowyXVI wieku; okres drugi w iyciu spolecznosci katolickich w Polscewyznacza z jednej strony oficjalna recepcja zaloien reformy trydenckiejw drugiej polowie XVI w., z drugiej - rozbiory Rzeczypospoliteju schylku stulecia XVIII; wreszcie odbr~bnie traktujemywiek XIX lqcznie z pierwszq polowq Xx. W tak przyj ~tych okresachchronologicznych omawiane Sq kolejno m etropolie i diecezje, parafie i zakony.Nie chcielibysmy jednak, w obecnym stanie badan, przywiqzywaczbyt wielkiej w agi do takiej trojczlonowej periodyzacji dziej6worganizacyjnych Kosciola katolickiego w Polsce. W zakresie interesujCj cych nas zagadnien trzeba si~ przede wszystkimliczyc z wolnymtempem przemian strukturalnych i kulturalnych, zloionych i wielostronniewarunkowanych, kt6re ·tylko w wyjqtkowych w zasadziemomentach i sytuacjach ulegajq gwaltownym zmianom, zwyklew wynil~ u trwalej likwidacji instytucji. Takie wlasnie gwaltowne .zmiany zaszly na znacznych obszarach Polski historycznej w okresic


ROzw6J ORGANIZACJI KOSCIOLA W POLSCE1405szesnastowiecznej Reformy, a nast~pnie w dobie zasadniczej reorganizacjisystemu diecezjalnego i wielkich kasat zakonnych, zlqczonychu nas w ostatnic;h dziesi~cioleciach XVIII w. i pierwszychXIX stulecia przede wszystkim z rozbiorami. Te wlasnie momentygwaltownych zmian narzucajq niejako przyj~tq periodyzacj~, chocz drugiej strony trzeba si~ liczyc z wagq gl~bokich przeobrazenzachodzqcych takze w innych okresach. Tak np. nie ulega wqtpliwosciznaczenie drugiej polowy XII stulecia i pierwszej XIII dlarozbudowy calej organizacji chrzescijal'istwa polskiego, a wiGcstruktury diecezjalnej, parafialnej i zakonnej, zas w pozniejszychokresach wiele danych zdaje si~ przemawiac za donioslosciq przemianzachodzqcych zwlaszcza w szeroko rozumianym funkcjonowaniusystemu parufialnego na ziemiach polskich oko1o po1o\vyXIX wieku. W ostatnich zw1aszcza latach zaakcentowano w historiografiipolskiej znaczenie tego ostatniego momentu w ' historiispolecznej Polski. Wolno oczekiwac, ze blizsze badania pozwolq pelnieji dokladniej uwypuklic, w czym wyrazalo si~ znaczenie przemianpolowy XIX stulecia w perspektywach historii socjo-religijnej.Proba syntetycznego u.i~cia tak poj~tej historii" organizacji Kosciolakatolickiego w Polsce jest zadaniem bardzo trudnym. Badaniahistoryczno-religijne Sq u nas od dawna bardzo opoznionew stosunku do innych, wielkich dzialow historiografii. Brak dostatecznejilosci prac monograficznych, zwlaszcza dla okresu potrydenckiegooraz porozbiorowego i najnowszego. Ogromnq trudnose:sprawia wykorzystanie wzgl~dnie obszernej, choc bardzorozproszonej literatury przyczynkarskiej, 0 bardzo wqskich horyzontach,cz~sto powierzchownej, malo dokladn,ej i metodycznej.Dzi~ki wysilkom mediewistow, zw1aszcza Wladyslawa Abrahamai jeg


1406 JERZY KLOCZOWSKIraclawczego, umoiliwiajqcego koncentracj~ wysilk6w i dyskusjinaukowych wok6l spraw istotnie wainych.W toku provvadzonych od kilkunastu lat w naszym srodowiskunaukowym badan nad przemianami zachodzqcymi w historii spolecznoscikatolickiej w Polsce, odczuwalismy coraz silniej brak takiegowlasnie, odpowiadajqcego wsp6lczesnym potrzebom baclawczymprzybll:ienia. . W pewnym sensie obeeny zarys spelnie mawlasnie takie zadanie. Jego celem jest z jeclnej strony podaniepoclstawowych informacji w zakresie spraw malo dotqd znanychi zbadanych, tak dla historyk6w, jak i dla szerszej publicznosci,Z drugiej zas, stworzenie podstawy do dyskusji nankowej w oparciu0 proponowany \V naszych opracowaniach spos6b uj~cia zagadnien.Z calym naciskiem· wypada podkreslie tymczasowose proponowanejsyntezy. Cboclzi przy tym nie tyle nawet 0 istniejqceluki w opracowaniach i dokumentacji zr6dlowej, ale 0 to, ie wszystkiez przedstawionych zagaclnien Sq przedmiotem intensywnychbadan zespolowych prowadzonych aktualnie zwlaszcza, ale nie wy­1qcznie, w naszym srodowisku naukowym. Powainie zaawansowaneprace nad Atlasem historycznym chrzescijanstwa polskiego pozwolqw szczeg6lnosci niedlugo jui powaznie z wi~kszye i ustalie zas6bdanych statystycznych i geograficznych> odgrywajqcych tak zasadniczqrol~ w naszych opracowaniach. W nast~pnej, znaczniejak mamy nadziej~ obszerniejszej wersji zarysu b~dzie tez moinadO~qczye do niego szereg map roinego rodzaju, niezb~dnych w1asciwiew tego rodzaju pracy.Mimo wszystkich zastrzezen, niejednolitosci opracowania czy dyskusyjnoscitez zawartych w opracowaniach poszczegolnych autorow,celowosc publikacji przedstawionej pracy zbiorowej zdajesi~ nie ulegae wqtpliwosci. Uzyskujemy pierwszy wlasciwie w naucepolskiej zarys historii organizacji spolecznosci katolickiej w Polsce,zarazem zas majqce wartose samq w sobie zarysy historii organizacjimetropolitalno-diecezjalnej, parafialnej oraz zakon6w. Rozmiaryopracowan i aktualny stan badan pozwalaly wprawdziecz~scleJ na zwr6cenie uwagi na poszczeg6lne zjawiska i formulovvanieproblematyki badawczej anizeli na zadowalajqce wyjasnianie,tym niemniej dopiero swiadomie zastosowana metoda"calosciowego przybliienia" pozwolila na uchwycenie w wielkichliniach donioslych procesow historycznych i postawila przed badaczamipytania, do ktorych nie mozna by dojse innq drogq.Czytelnicy znajdq w opracowaniach wiele tez odbiegajqcych odpogiqdow przyj~tych nawet wsrod historykow, i to tez tego rz~duze ich weryfikacja w toku koniecznych jeszcze badan moze c10­prowadzic do istotnej zmiany poglqdow nawet na tak dyskutowaneu nas od dawna zjawiska jak XVI-wieczna Reforma chrze­


nOZWOJ OnGANIZACJI KOSCIOLA W POLSCE1407sCijailstwa czy tei XVlII-wieczne Oswiecenie. Jasniej i znacznieprecyzyjniejzarysowaly si~ linie rozwoju i zalaman zakonow polskichoraz zmiany vv ich charakterze i funkcjach .spolecznych.Kolejne prace 0 strukturze i iyciu parafialnym dotyczq zagadnienszczeg61nie zaniedbanych w naszej historiografii, lqczqcych si~'przy tym bezposreclnio z bardzo trudnymi baclawczo problemamizwlaszcza historii tradycyjnej kultury chlopskiej i mieszczanskiej.Poszczegolne opracowania poddane zostaly szczeg610wym dyskusjomna szeregu posieclzen, w ktorych obok autorow wziqlw szczeg6lnosci bardzo aktywny udzial dr Ludomir Bienkowski.W szerokiej mierze kOl'zystano z dorobku doswiadczeil i pracInstytutu Geografii Historycznej Kosciola w Polsce przy TowarzystwieNaukowym KUL, wsp61pracy aktualnych pracownikowtegoi Instytutu a nawet z prac, wykonywanych przez studentow- uczestnikow seminariow historii kultury na KUL. Kaidyz autor6w, dostosowujqC si~ do ogolnych ram zarysu, zachowaljednak oczywiscie swobod~ ujmowania zagadnien we wlasnejperspektywie badawczej.Jerzy KloczowskiOGOLNA INFORMACJA BIBLIOGRAFICZNADo najwazniejszych dotqd pr6b opracowania calosci dziej6w KosciolaKatolickiego w Polsce mozna zaliczyc:T. Ostrowski, Dzieje i prawa Kosciola polskiego h6tko zebrune,Warszawa 1793, t. I-III.M. Bulinski, Historia Kosciola polskiego, t. I-IV, Krak6w 1873/4.K. Volker, Kirchengeschichte POlens, Berlin-Leipzig 1930.Duzo cennego materialu do historii zakon6w i diecezji polskich zawieraEncyklopedia koscielna pod red. M. Nowodworskiego, t. I-XXXII,Warszawa 1873-1913.Brak dotqd atlasu historycznego chrzescjanstwa polskiego. Na raziemozna si~ poslugiwac pracq ks. Jana Kwolka, Atlas historyczny biokupstwpolskich, Przemysl 1949 (na prawach r~kopisu). 0 programachi pracach badawczych w tej dziedzinie J. Kloczowski, Rozw6j i problematykabadan nad geogl'ufiq historycznq Koscioia katolickiego, "RocznikiHumanistyczne", XI, z. 2, Lublin 1962.Szczeg610we informacje bibliogl'aficzne mozna znalezc w ogolnych bibliografiachhistorycznych, jak np. ostatnio wydana Bibliografia historiiPolski, t. I: Do. roku 1795, cz. 1: Do r. 1454, pod red. H. Madurowicz­Urbanskiej, Wal'szawa <strong>1965</strong>.D1a zajmujqcych nas zagadnieiJ. waina bibliografia: Bar - Zmarz,Polsk(£ bibliografia prawa kanonicznego, I-II, Lublin 1947/60.<strong>Znak</strong> - 2


JOZEF SZYMANSKISTRUKTURA ORGANIZACYJNABISKUPSTW POLSKICHW WIEKACH SREDNICHStosunkowo duza ilosc prac dotycZqcych organizacji Kosciolapolskiego w sredniowieczu, stwarza pozory, iz jest to zagadnieniegruntownie juz opracowane. Tymczasem tak nie jest.. Szczuplapodstawa h6dlowa z jednej strony, stosowane zas metody historycznenie zadowalajC\ce nas dzisiaj z drugiej strony, sprawily, izwiele spraw zaledwie zostalo dotkni~tych lub tez niedostatecznie.opracowanych. Dzisiaj braki te widzimy tym ostrzej, ze przywykIismyszukac w przeszlosci odpowiedzi na pytariia, kt6re nieinteresowaly naszych poprzednik6w. Stqd, doceniajqc juz osiqgniGte\vyniki, stosujqC nowe zdobycze metodyczne i warsztatowewsp6lczesnej nauki historycznej, w prezentowanym szkicll cheemydac obraz pelniejszy i mozliwie wszeehstronny, nie unikajqc stwierdzell,kt6re jeszeze nie doczekaly si~ opracowan monografieznych.Prezentowany szkic ma za zadanie pokazac struktur~ organizaejiKosciola w Polsce do polowy XVI w. W dziejach owej organizacjizarysowujq si~ najwyrazniej dwie fazy. Pierwsza obejmujqcaczasy od polowy X w. do konca XII w. - to okres budowy zrGb6worganizacji koscielnej, jeszcze m alo zroznicowanej, scis]e powiqzanejz organizacjq pallstwa i jego funkcjami. Druga faza rozpoczynasiG w XII w. i konczy w czasach bezposrednio poprzedzajqcychSobor Trydencki. W tym okresie w strukturze organizacjikoscielnej krystalizuje. siG szereg jej istotnych element6w, ZI'Odzonyeh pod wplywem r eform gregoriall.skich i ksztaltowanychpod wplywem eentralistyeznych tendencji papiestwa. Na st~pll jcr6vvniez w zg ] ~ dne wyzwolenie si~ Kosciola spod w plyw6w panstwa.Nie wolno jednak zapominac w tym okresie 0 swoistyehwplywach i uwarunkowaniach rodzimych, kt6re wyciskaly r6wniczpi~tno na tejze organizaeji. Granlca pomi~dzy obu fazami jestplynna, nie mozna jej ustalie z dokladnosciq roku ezy nawet kilkllla t. Wiele element6w zaz~bia siG, wiele zjawisk w zn jcmnie przcnikasi~.


BISKUPSTWA W WIEKACH SREDNICH 1409Brak :hodel utrudnia odpowiedz na pytanie, jak wyglqdala organizacjakoscielna po przyjl:;ciu ehrztu do konca X w. Szczegolnieintryguje pytanie, czy miala ona jakis punkt zaczepjenia 0 wczesniejpodejmowane pr6by chrystianizacji. Mozna bowiem przypuszczae,iz na ziemie polskie docieraly misje chrzescljanskie.Sladem takim moze jest sprawa dzialalnosci Metodego w pail2twieWislan, przy czym najbardziej Wq tpliWq jest osobista dzialalnuseowego arcybiskupa morawskiego oraz mozliwose utrwalenia normalniefunkcjonujqcej diecezji, jak probuje sil:; czasem sugerowaew literaturze przedmiotu. Trudno odpowiedziec, z Jakim po\vodzeniemspotykala sif; tego rodzaju dzialalnosc, aczkolwiek moznaprzypuszczac, iz jej intensyfikacja nastqpila po oficjalnym uznaniuchrzescijanstwa za religie, wladcy i jego poddanych, co jak wiadomouczynil Mieszko I w r. 966. Data ta bynajmniej nie oznaczastworzenia peInej organizacji koscielnej. Pierwszy biskup Jordan,to zapewne jeszcze biskup misyjny, ale nie ordynariusz regularnejdiecezji polskiej. Fakt, iz ow biskup magI rezydowac w Poznaniu,tak jak jego nastf;pca Unger, bynajmniej nie zdaje sil:; dowodzie,iz w Poznaniu funkcjonowalo biskupstwo, obejmujqce SWq jurysdykcjqcale panstwo polskie.Jednq z cech znamiennych organizacji Kosciola polskiego jest to,iz do konca XII w. kolejne fazy jej rozbudowy mozna lqczye z pobytamilegatow papieskich. Tak w r. 1000 przy udziale legat6wstworzono metropolif; w Gnieznie z biskupstwami sufraganialnymiw Krakowie, Wroclawiu i Kolobrzegu, przy czym niejasna jestsytuacja prawna biskupa Ungera i sprawa powstania biskupstwaw Poznaniu. Wydaje sif;, ze nalezy je lqczyc w jednq calose z efektamidecyzji . podjf;tych w r. 1000. W r . . 1075 niewqtpliwie przyudziale legatow stworzono biskupstwo \v Plocku, zas w r. 1124w Lubuszu, Wolinie i Wloclawku. To ostatnie biskupstwo mozejuz wowczas polqczono uniq personalnq z biskupstwem w Kruszwicy,be,dqcym kontynuacjq biskupstwa w Kolobrzegu, upadlegamaze je."zcze za Boleslawa Chrobrego lub Mieszka II, a ktoregosiedziba za Boleslawa Smialego moze chwilawo znala7


1410J()ZEF SZYMANSKIIeowane tamtejszemu metropolicie. Postanowienb tej bulli zostalyjednak zniweczone polskimi zabiegami dyplomatycznymi i w r. 1136papiez wydal buIl~, w ktorej pokrywajqc milczeniem SWq decyzj~z r. 1133, ostatecznie utrwalil istnienie metropolii gnieznieilskiej.Drugi powainy wstrzqs organizacja koscielna przezyla W okresieh:ryzysu mlodej monarchii piastowskiej, majqcego miejsce w czwartymdziesiqtku XI w. Powstanie Iudowe 0 akcentach antyfeudalnychi antykoscielnych, rownoczesny niemal najazd czeski, spowodowalyzniszczenie katedr biskupich i rozgromily kler. Odbudow~podjql Kazimierz Odnowiciel, a ukoilczyl jq Boleslaw Smialy,utrwalajqc jej podstawowe zr~by. Moie jeszcze w czasach BoleslawaKrzywoustego rozwaiane byly moiliwosci przeniesienia siedzibymetropolity z Gniezna do Krakowa. Przyczynq takich zamiarowmogly bye sympatie polityczne owczesnego metropolityMarcina, popierajqcego pretensje Zbigniewa i wynikajqce stqdspory z Boleslawem. Sprawa ta jednak jest niejasna i czeka jeszczena pclniejsze opracowanie, aczkolwiek dobrze zdaje si~ tlumaczycwzmiank~ Galla 0 dwoch metropoliach \V Polsce.Niewiele natomiast moina powiedziee 0 organizacji terytorialnejdiecezji polskich. Wydaje si~, ie co najmniej do drugiej polowyXII w. brak podzialow na mniejsze jednostki administracyjne,partycypujqce wprost w uprawnieniach jurysdykcyjnych biskupa,lub tez umozliwiajqce mu wykonywanie owych uprawnien. Niemozna jednak wylqczye mozliwosci, iz juz wowczas ksztaltowalysi~ zarodki przyszlych podzialow i przyszlej struktury organizacyjnej.W tym zakresie zarowno pomocnymi jak i tworczymi bylyprzede wszystkim koscioly, ktorych istnienie coraz liczniej potwierdzajq zrodla juz od poczqtku niemal XI w., zwiqzane zarowno z grodamii podgrodziami, jale z wazniejszymi centrami osadnictwawiejskiego. Waznym uzupelnieniem owej sieci kosciolow, bE;'dqcychwlasnosciq ksi~cia i moinych, byly skupiska kleru zyjqcego wedlugreguly kanonicldej lub mniszej, rowniez pojawiajqce si~ corazliczniej od poczqtku XI V{. Niemniej sposrod urz~dnikow biskupichmamy potwierdzonego jedynie archidiakona i to dopiero na poczqtkuXII w. , przy czym nie ma wqtpliwosci, ii jest to jeszcze archidiakonstarego typu, a wi~c wykonujqcy swe uprawnienia na tereniecalej diecezji. Archidiakon ow stal na strazy przede wszystkimkarnosci kleru i wiernych, strzegl zachowywania przepisow liturgicznychi troszczyl siE;' 0 majqtek koscielny.Brak mniejszych podzialow terytorialnych zdaje siq bye uzasadnionysytuacjq organizacji Kosciola polskiego. Przede wszystkimuzupelniala ona i opierala siE;' 0 organizaejE;'.tcrytorialnq panstwa.OWq za leinosc i zbieznose dostrzee moi na juz w podzialaehclieeezjalnych. Obejmuja one dawne terytoria plemienne, poclpo­,


BIS K UPSTWA W WIEKACH SnEDNICI-I 1411rzC)dkowane przez Mieszka I i jego przodkow w1adzy jednegomonarchy, przy czym Sq to terytoria, ktore jak si ~ zdaje bylynajblizsze mozliwosci zorganizowania wlasnych organizmow panstwowych.Wskazuje to, iz przed nowC) religiC) i jej organizac,iC)panstwo postawilo zadania unifikacyjne. Sprzyjala temu silnawIadza metropolity, ktory nie tylko decydowal 0 konfirmacji i kOI1­sekracji kandydatow na poszczegolne biskupstwa, mianowanychprzez ksi~cia, ale rowniez kontrolo"va1 ich poczynania. 0 wadze,jakC) monarcha przywiC)zywal do metropolii, swiadczq nie tylk6zabiegi 0 jej stworzenie, ale rowniez zabiegi 0 utrwalenie jej bytuoraz obrona przed zakusami niemieckich metropolitow magdeburskich.Swiadczy 0 tym rowniez obsada personaIna metropolii.Pierwszy arcybiskup, Gaudenty, chociaz plemiennie obcy, jednakbyl czlowiekiem bliskim polityki ksi~cia. Stosunkowo szybko stolicaarcybiskupia zostala opanowana przez Polakow, przedstawicielirodow, ktorych czlonkowie to nie zwykli komesi ksi~cia, ale duceg,principes ten-ae, a wi~c potomkowie owych wladcow terytorialnychzwiqzkow plemiennych, ktore weszly w sklad zunifikowanegopanstwa' polskiego. Rzecz jasna, wskazuje to, iz gora feudalnC1szybko docenila rol~ metropolity w panstwie i w organizacji koscielnej.Nieco inaczej ksztaltuje si~ obsada biskupstw. Tutaj jeszczew polowie XII w. mozna obserwo\vac obsad~ obcokrajowC), ale Sqto przede wszystkim ludzie ksi~cia. Taka obsada szczegolnie dlugoutrzymuje si~ w tych diecezjach, z ktorymi k s iqz~ wiqzal specjalnicswe plany 'polityczne, a wi~c w diecezjach polnocnych, zorganizowanychna poczC)tku XII w. z myslq mi~dzy innymi 0 integracjiPomorza. OdmiennosciC) stosunk6w pod tym wzgl~dem wyr6zniC1si~ biskupstwo krakowskie, od drugiej tercji XII w. stale obsadzaneprzez przedstawicieli moznowladztwa malopolskiego, kt6rezdaje si~ w tym wzgl~dzie czerpac wzory z wczesniejszych obsadtego biskupstwa, mianowicie z XI w., kiedy biskupami krakowskimizostawali niejednokrotnie, jak si~ zdaje, cz1onkowie rodziny ksi~cia.Sytuacja organizacji koscielnej w X-XII w. zadecydowala, iinie obserwujemy jeszcze zjawisk, kt6re przyni6s1 XIII i XIV w.Mimo podporzqdkowania jej w1adzy i celom panstwa, przede wszystkimb.iskupom nalezy przypisae inicjatyw~ poczynan chrystianizacyjnych.Przez biskup6w zdajq si~ one bye kierowane i kbntrolowanenawet wowczas, gdy prowadzq je grupy kleru kanonickiegoi mniszego, dlatego pozbawione egzempcji czyli wyj~cia spod w1adzybiskupa diecezjalnego. Spe1nianie zadan w tym zakresie u1atwialistosunkowo liczni biskupi-misjonarze, zwiqzani z dworemksiC)2:~cym, ktorzy przemierzali, zapewne nie bez wiedzy biskupowmiejscowych, rozleg1e po1acie kraju, gloszqc slowo Boze. W ten


1412.JOZEF SZ-:£MANSKIsposob przede wszystkim biskup by1 szafarzem sakramentow i nallkichrzescijanskiej, zaangaiowany w tych pcczynaniach niemal bezposrednio.Episkopat polski z tych czasow to oni grupa moznowladczychprzywodcow ani dyplomatow stojqcych na uslugach monarchy.W czasie gdy Kosciol jest instytucjq niemal panstWOW"1,i pomimo ii caly kler stoi na uslugach monal'chii, ktora jest w jakimsstopniu motorem jego d zialalnosci, biskup, jak nigdy po:i:niej,jest swym urz~dem najbliiej wiernych, stanowiqcych co prawdajeszcze wqski krqg, bo ograniczajqcy si ~ do gory feudalnej i je jbezposredniego otoczenia. Ta sytuacja zacznie ulegac zmianom juzw ciqgu XII "v., zwlaszcza w drugiej polowie tego wieku, pow odujqcrozluznienie tych ~wiqzkow, idqce w parze z post~p a mi chrystianizacji,przy upartym trwaniu i u lbiegach 0 utrzymanie niezmienionychpodzial6w diecezjalnych z najwczesniejszego ckresu, coz kolei decydowalo 0 rozleglosci polskich biskupstw, w czym ni ebez racji legaci papiescy. w XIII w. upatrywali jednq z waznychprzyczyn utrudniajqcych przenikanie reform do Polski. Nie bezwplywu na odsuwanie si~ biskupa od wiernych, jak si~ zdaje, pozostawalysame reformy, przenikajqce i akceptowane przez .Kosciolpolski jui od poczqtku XII w. Niosly one z sobq mi~dzy innymirozbudowanq organizacj~ administracji, ktora czerpiqc sw6j poczqtekz wIadzy biskupa, zacz~la oddzielac go od wiernych, stwarzajqcw postaci urz~dnikow - szereg posrednik6w. Stqd plynienp. opor biskupow francuskich przed nadmiernym rozszerzaniemuprawnien jurysdykcyjnych archidiakonow, ktorzy stosunkowonajszybciej zgromadzili w swym r~ku niemal wszystkie atrybutywladzy biskupiej. Wprawdzie w stosunkach polskich podobnychzjawisk nie znajdujemy, jednak przyjdzie zgodzic si~, ii w jakimsstopniu oddzialywaly i na polskq organizacj~ koscielnq.Zasadnicze przemiany w strukturze organizacji koscielnej w Polscezacz~ly si~ dokonywac w ciqgu pierwszej polowy XII w .,aczkolwiek peiny sw6j ksztalt uzyskaly dopiero w ciqgu XIII w.Punktem ·ich wyjscia by1o, jok si~ zdaje, uzyskanie samodzielnoscigospodarczej przez instytucje koscielne, przy czym najwczesniejokreslony zosta1 majqtek poszczegolnych biskupstw. To zadccydowalo0 zmianie roli biskupa a z kolei nasun~lo potrzeb~ szukaniarozwiqzan organizacyjnych, wlasciwych dla nowych potrzeb, przedjakimi stanql Kosciol w Polsce.Z \,vieku XII \\7 XIII Kosciol w Polsce wchodzil juz jako organizacjaintegralnie zwiqzana ze spoleczenstwem. Kadra duchowienstwa,zwlaszcza episkopat, byla w zasadzie polska, rodzima,organizacj.a diecezjalna utrwalona i to tak skutecznie, ze mialaprzetrwac niemal do konca XVIII w., organizacja terytorialna,jeszcze nierozbudowana, nosila obok wyksztaiconych w pelni orga­


I3TSK UPSTW1\ W WIEKACH SREDNICH1413n6w juz zarodki tego, co mialo rozrosnqc si ~ w ciqgu XIII w.Biskupi i klasztory polskie zdolaly nawiqzac trwale kontaktyz kuriq papieskq i srodowiskami zachodnimi. Ugruntmvaly siqr6wniez podstawy materialnej egzystencji kleru i instytucji koscielnych,\vytworzyly si~ mlode i pr ~zn e osrodki uczonosci, przeznaczonejnie tylko dla pozytku duchowienstwa. Doplyw rodzimychelement6w do szereg6w stosunkowo licznego kleru, zwiqzal gozw1aszcza z rosnqcym" w znaczenie moznowladztwem i zamozniejszymrycerstwem. Po dlugich latach budowy i rozbudowy organizacji,przenikanie religii chrzescijanskiej w glC) b spoleczenstwa,stawalo si~ ono wraz Z organizacj


1414.JOZEF SZYMANSKIdo Gniezna, a ktory rowniei. nie bez podstaw wolal dzialac w Malopolscea nie w Wielkopolsce. Jak sj~ zdaje, wlasnie Iwona, czlowiekaz europejskimi kontaktami, 0 szerokich horyzontach, dobrzewczuwajqcego si~ w nurt ogolniejszych linii rozwoju a zarazemtkwiqcego w .grupie spo1ecznej majqcej nadal najwi~c e j do powiedzenia,w klasie moi.nych, nalezy uwai.ac za sp a dkobierc~ programowz drugiej polowy XII w. i tworc~ dojrzalego programuKosciola polskiego. Charakterystyk~ tego programu moi.na zamknqcw kilku punktach: odnowa zycia Ideru, reforma starych formacjizakonnych jak i popieranie nowych, usamodzielnienie gospodarczepoprzez likwidacj~ w1asnosci prywatnej na instytlltach koscielnychoraz uzyskanie wolnosci immuniteto"vych, rozbudowa aparatuterytorialnego, zwlaszcza sieci koscio1ow parafialnych, umoi.liwiajqcejdotarcie do najszerszych mas roi.nicujqcego si~ coraz bardziejspo1eczenstwa, rozbudowa w1asnych osrodk6w szkolenia kadr duchowienstwa,osrodkow, ktore bylyby zarazem zdolne transponowacna grunt polski i adaptowac tu teoretyczne zdobycze, zrodzonena zachodzie Europy, oraz stworzenie aparatu administracyjnego,kt6ry sta1by si~ w r~kach biskupa funkcjonalnym i sprawnym narz~dziemzarzqdu diecezjalnego.Skrystalizowany na poczqtku XIII w. program Kosciola polskiegojest zjawiskiem, ktore nalezy ocenic wysoko. Aczkolwiek wyplywaz programu og61nokoscielnego, zw1aszcza zrodzonego w kr~gachpapiestwa i w jakims stopniu go adaptuje, nosi cechy samodzielnegomyslenia, liczenia si~ z warunkami i moi.liwosciami polskimi.Tak np. stanowisko biskupa nie tylko nie zosta1o w nim ograniczone,mimo takich tendencji na zachodzie Europy, ale przeciwnie,w jakims stopniu wzmocnione, co zdecydowanie wyroznia sytuacj~polskq od ogolnokoscielnej, a co jest nie tylko wynikiem polskichwarunkow, ale rowniei. swiadomym zaloi.eniem. \iVbrew tendencjomoficjalnym, faworyzujqcym w pewnym stopniu kapituly, w Polscekanonicy, mimo prob i usi1owan, w gruncie rzeczy Sq uzaleznieniod biskupa do tego stopnia, ii. w ciqgu XIII a nawet XIV w. niezdob~dq si~ na samodzielne ustawodawstwo kapitulne, ale b~dq si ~podporzqdkowywac statutom narzuconym przez biskupa. W konsekwencjibiskupi nie zamierzali si~ zbytnio kr~powac nawet przepisamivvynikajqcymi z prawa powszechnego. Sytuacja taka wynikalaprzede wszystkim z sytuacji spolecznej, jaka istniala w Polsce,a do ktorej niejednokrotnie przyjdzie si~ nizej odwolywac. W konsekwencjirecepcja reform papieskich dokonywala si~ opomiei zwolna, linia ich realizacji jest pe1na zygzak6w, niekonsekwencjia nawet zalaman. Jednakze byl to proces niezwykle gruntowny,drqi.qcy spoleczenstwo w glqb, utrwalajqcy ksztalty organizacyjnena dlugie wieki, tym bardziej interesujqcy, i.e pelen pllIslljqcego


BISKC P STWA W WTEKACI-I SREDNICII 1415zycia, aczkolwiek malo posiadajqcy wsp6Inych cech ze zjawiskamizachodzqcymi poza Polskq. Grllntownosciq programll polskiegoi jego realizacji nalezy, jak si~ zdaje, tlllmaczyc brak rodzimychherezji, slabszq recepcj~ obcych, nawet tak bliskich, jak czeskihllsytyzm.W tych warllnkach, nieco odmiennie niz na zachodzie Ellropyksztaltowala si~ organizacja koscielna, zdobywajqc si~ nawet naalltochtoniczne rozwiqzania instytllcjonalne, jak np. prepozytllry,czyli grupy duchowienstwa parafialnego z prepozytem na czeIe,b~dqce odblaskiem zasad dawnego zycia wsp61nego kleru, instytllcjanie znana w takiej fonnie prawnej poza Polskq. r-J"a ksztaHowaniesi~ owej organizacji, nie bez wplywu byly. i warunki spoleczneoraz polityczne; one w znacznym stopniu decydujq za1'ownoo ksztaltach jak i· jakiejs petryfikacji form organizacyjnych, ktoryminie potrafily wstrzqsnqc nawet reformy trydenckie, zasschylek rzeczypospolitej szlacheckiej przyniosl pewne ich ozywieniew ksztaltach typowych dla pelnego sredniowiecza.1. METRO POll AZmiany w systemie administrowania organizacjq koscielnq,a jeszcze bardziej rozdrobnienie feudalne panstwa, podwazyly,jak si~ zdaje, powage, metropolity, tak wielkq niemal do koncaXII w. Biskupstwo krakovvskie przez dlllgie lata XII i XIII w.potrafilo unikac potrzeby potwierdzenia ze strony metropolityswych kolejnych ordynariuszy, a co wi~cej samo zacz~lo roscicsobie pretensje do tytulu arcybiskupiego, co niemalq rol~ odegralow propagowanill lokalnych klllt6w swi~tych, najpierw sw. Floriana,zakonczone niepowodzeniem, potem sw. Stanislawa. Metropolita coprawda zwoluje synody swej prowincji, a nawet usiluje wizytowacsufraganialne diecezje, ale z jednej shony napotyka na op6r biskup6w,z drugiej zas synody legackie na dlugie lata zastqpiqmetropolitalne, zwlaszcza w zakresie stanowienia praw partykularnych.Kryzys, jaki zdaje sie, przezywac na przelomie XII i XIII w.metropolia, swymi korzeniami tkwil w sytuacji politycznej. Metropoliabowiem scisle pokrywala si~ z terytorium scentralizowanegopanstwa piastowskiego, obejmujqc biskupstwa krakowskie, wroclawskie,kruszwickie (wczesniej moze kolobrzeskie), plockie,wloclawskie, lubuskie i kamienskie. Wynikalo to niewqtpliwiez XI-wiecznych stosunk6w mi~dzy panstwem a Kosciolem, jakr6wniez z ideologii reprezentowanej w kr~gach monarchii, oddawna · dqzqcej do centralizacji wladzy, mimo zachowania elekcyjnosciwladcy, ograniczajqcej si~ jednak do jednej dynastii. Bylyto momenty sprzyjajqce r6wnoczesnie centralizacji organizacji ko­


1416JOZEF SZYMANSKIscielnej. R zecz znamienna, iz wszystkie polskie biskupstvva powstaleprzed polowq XII w. bez zadnych h:omplikacji byly podporzqdkowanevvladzy metropolity gnieznienskiego i tG zwierzchnose uznawaly.Pierwszy wylom powstal dopiero w momencie powstaniabiskupstwa pomorskiego, ktore ugruntowujqC chrzescijanstwo naPomorzu w swoich zalozeniach mialo rowniez sluzye integracji tychziem z resztq panstwa. I Oi10 mialo bye zwiqzane z Gnieznem, nietylko wE;zlami zaleznosci jurysdykcyjnej, ale i tak waznym w sredniowieczuczynnikiem, jak wspolny kult, czego dowodzi faworyzowanie,zwlaszcza w pierwszej fazie chrystianizncji Pomorza, kultusw. Wojciecha. Jednakze przechwycenie organizacji koscielnej naPomorzu przez miejscowych wladcow i tamtejsze moznowladztwo,zdecydowanie przeciwstawiajqce siE; integracji z panstwem polskim,stworzylo dogodne przeslanki do ciqglych prob wylamania siE; tegobiskupstwa z zwiqzku metropolitalnego w Gnieznie, uwienczonychbullq egzempcyjnq z r. 1188. Rzecz znamienna, ii nie widae nicpodobnego w stosunku biskupstwa lubuskiego, mimo ze w 0 wielewiE;kszym stopniu bylo ono wystawione na zakusy metropolitowmagdeburskich. Po prostu Ziemia Lubuska stanowiqca terytoriumowego biskupstwa, w sposob integralny byla zlqczona z dzielnicqslqskq, a przez niq z resztq Polski, co tez zadecydowalo, iz mimopodbojow brandenburskich, brak tam bylo tendencji decentralistycznych,obserwowanych na P omorzu.W okresie jednak rozdrobnienia feudalnego, kiedy do glosu doszlyw og6le w Polsce tendencje decentralistycznc, powaga metropolijwaha siE; w zaleinosci od jej zwiqzkow i stosunku do czynnikow reprezentujqcychtendencje centralistyczne. Rozdrobnienie bowiemfeudalne doprowadzilo do faworyzowania przez ksiqzqt dzielnicowychwlasnych biskupow, zwlaszcza iz dzielnice w zasadzie pokrywalysiE; z granicami owych diecezji. To doprowadzilo z koniecznoscido wiqzania siE; poszczeg61nych biskupow z lokalnymi stronnictwamipolitycznymi moznowladztwa, gdyz tCj drogq mozna bylo uzyskiwal:szereg przywilejow, zapewniajqcych Kosciolowi szerokie swobody.Dopoki metropolita znajdowal siE; w identycznej sytuacji, jegow1adza. nie przedstawiala bardziej atrakcyjnych momentow. CowiE;cej, w momencie forsowania tendencji reformistycznych, moglanawet stanbwie czynnik niewygodny dla biskupow diecezjalnych.Ogolna jednak sytuacja spolecznopolityczna nios1a ze sobq rownoczesnie czynniki podbudowujqce i wzmacnia jqce rolE; metropolity.Immunitety, czyli wyjE;cia spod niektorych ciE;zarow panstwowych,pozyskiwane nie tylko przez poszczegolnych biskupowale i przez metropolitE;, ktorych to immunitetow liczba i znaczenierosia wlasnie na skutek rozdrobnienia feudalnego, niosly ze sobquniezaleznienie Kosciola od wladzy ksiqzE;cej a z kolei i od krE;gow


BTSKlPSTWA W WIEKACH SREDNICII.1417spolecznych, decydujqcych 0 polityce we\Vn~trznej i gospodarczej,a wh;c w pierwszym rz~dzie od moznowladztwa. Z drugiej stronyzwlaszcza fakt, iz wladza ksiqzt:ca za wyjqtkiem Pomorza Zachod­''liego i Slupskiego znajdowala si~ w obr~bie jednej dynastii - PiDstowskiej,oraz ze maj~tnosci moznowladcze, podobnie zresztq jaki poszczeg6lnych biskupstw, znajdowaly si~ w obr~bie nie jednej alenieraz kilku dzielnic, zadecydowal, iz utrzymalo si ~ wiele elementow,jednoczqcych rozbite paiistwo. W tej sytuacji jedynym niemaIwyrazem owej jednosci stawala si~ metropolia, ktora w momencieuniezaleznienia si~ od ksiqzqt dzielnicowych, stawala si~ czynnikiem,ktory urastal nawet do roli instancji odwolawczej. J akie znaczeniespoleczne posiadal ten moment, dowodzi fakt, iZ biskupstwo krakowskiew swych zabiegach 0 uprawnienia metropolitalne postaralosi~ 0 przywilej arbitrazu w sporach mi~d zy ksi~ciem a arcybiskupemgnieznienskim.Spoleczna rola metropolii, a w konsekwencji rowniez jej funkcjejurysdykcyjne, niepomiernie wzrosly w momencie, gdy tendencjecentralistyczne, wyrazajqce si~ w zabiegach 0 zjednoczenie kro­Iestwa polskiego, znalaz1y swe centrum w Wielkopolsce. Rzeczznamienna, ze rownolegle do tych zjawisk mozna obserwO\.vac zaniksynodow legackich, a coraz zYWSZq dzialalnosc ustawodawczq synodowprowincjonalnych, zdobywajqcych si~ nawet no. wlasnekodyfikacje ustawodawstwa partykularnego, wyrazajqcego tendencjeunifikacyjne. Wydaje s i~ , iz trudno tutaj doszukiw


]418 ,JO ZEf' SZYMANSKIwbdcow polskich, ktory to przywilej zclolali utrzymae mimo to,iz close rychlo akt koronacji zwiqzano z katedrq krakowskq. W 1110­mencie walki 0 koron~ Krolestwa Polskiego na przelomie XIIIi XIV w. fakt uzyskania jej z rqk metropolity gnieznienskiegourosnie do symbolu Iegalnosci nabytych praw monarchy, symbolu" poclnoszonego przeciez w zarzutach Jana Luksemburczyka przeciwWladyslawm.vi Lokietkowi. Z drugiej strony wzrost autorytetumetropolity lezal w interesie ksiqzqt jednoczycieJi i wladcow budujqcychRegnu.m Poloniae. Zasi~g jurysclykcji metropolity zakreslalzarazem zakres ziem etnicznie polskich, ziem, ktore winnyznalezc sifi w zasi~gu Coronae Regni Poloniae. Stqd tez tak harmonijnierozegrane zabiegi dyplomatyczne, przeciwstawiajqce si€;oderwaniu biskupstwa wroclawskiego i kamienskiego od zwiqzkumetropolitalnego, oraz z mniejszym po"vodzeniem przeprowadzonezabiegi 0 podporzqdkowanie biskupstwa chelminskiego, zabiegiprowadzone zarowno przez krola, jak i przez metropolitG. Tewlasnie momenty zadecydowaly, iz biskup gniezniellski w ciqguXIV w . utrwalil S""q pozycjG w radzie krolewskiej, co z koleizapewnilo mu , pierwsze miejsce w pozniejszym senacie i funl(cjeinterrexa w drugiej polowie XVI w.'Nowe niebezpieczenstwo dla autorytetu metropolii gnieznienskiejstwarzalo powstanie prowincji koscielnej na ziemiach ruskichwlqczonych do Krolestwa Polskiego. W r. 1367 utworzono arcybiskupstwohalickie, ktore w r. <strong>137</strong>5 uzyskalo uprawnienia meiropolitalnewraz z sufraganiami w PrzemysIu, Chelmie i Wlodzimierzu.W r. 1414 nowq metropolifi przeniesiono do Lwowa, podporzqdko­"vujqC j~j ponadto biskupstwa w Kamiencu, Kijowie i Serecie e(Moldawia). Bylo to niewqtpliwie powazne zagrozenie dia Gniezna,ktore tez postaralo siG, iz wlasnie jemu podporzqdkowano erygowanew r. <strong>138</strong>7 biskupstwo w Wilnie oraz w r . 1417 w Miednikach(Zmudz), mimo ze rowniez stworzono je na ziemiach etnicznieobcych. Uwienczeniem zabiegow, ktore mialy zapobiec umniejszeniuroIi metropolity gnieznienskiego, bylo uzyskanie w r. 1418godnosci prymasowskiej, ktorym to przywilejem cieszyly siG nielicznemetropolie (Moguncja, Trewir i Salzburg w Niemczech,Canterbury zlqczone z Yorkiem w Anglii, Rouen zlqczone z Reimswe Francji, Toledo w Hiszpanii i Ostrzyhom na WGgrzech). Godnoseprymasowska wysuwala metropolitG gniezniel1skiego na czolokrajowego episkopatu a zarazem uprawniala do zwolywania synodow,prowincjonalnych dla wszystkich metropolii krajowych,jak rowniez przyznawala mu niektore uprawnienia jurysdykcYi,ne(rozpatrywanie apelacji od wyrokow innych metropolit6w). WqtpIiwosciwysuwane co do legalnosci nabycia prerogatyw prymasowskichusuniGto uzyskaniem w r. 1515 uprawnien urodzonego legat:J


BISKUPSTWA W WIEKACH SREDNICH 1419(legatus natlIS), kto1'e w sredniowieczu zazwyczaj lqczono z godnosciqprymaso"vskq.Okolicznosci te zaclecydowaly, iz stanowisko metropolity gnieznienskiegow ciqgu xv w. uleglo daleko idqcym zmianom. Ograniczenieup1'awnien w zakresie jllrysdykcyjnym skompensowane2Osta1o 1'ozsze1'zeniem niektorych uprawnien na nowo powstalqmetropoliE; lwowskq oraz wz1'ostem roli spolecznej. Jezeli w XIII w.met1'opolita w zasadzie nie byl w stanie narzucic poczynan reformistycznych,to w XV w. czyni to bez wiE;kszych oporow,aczkolwiek autonomia poszczegolnych biskupstw niezmiernie wzrosla.Tytlll prymasa zapewnil mu nie tylko pierwsze miejscew episkopacie, ale tylko jemu zastrzegl szafarstwo korony krolewskiejoraz dwoch sakramentow - malie11stwa i chrztu - w odniesieniudo czlonkow rodziny kr6lewskiej. W konsekwenc.ii zapewnilomu to znacznq rolE; politycznq, wY1'aznjqcq siE; nadawanymod polowy XVI w. tytulem pTimus pTinceps Regni Poloniae,aczkolwiek nigdy nie uzyskal wladztwa ziemskiego, jak biskupkrakowski, wroclawski czy warminski. Nie trzeba dodawac, ii.zapewnilo mu to rowniez niepomierne znaczenie poza granicamipaiistwa. Wysoka ranga metropolity gniezniellskiego ksztaltowalasiE; raczej w sferze znaczenia spolecznego i politycznego, nizkoscielnego, aczkolwiek zawsze zachowal uprawnienia instancjiodwolawczej od decyzji swych sufraganow, zas inicjatywa w zakresieustawodawstwa prowincjonalnego znalazla siE; wylqczniew jego .rE;ku.Tego znaczenia nie osiqgnql juz nigdy metropolita Iwowski. Zadecydowaly0 tym zarowno czas powstania tej metropolii i zwiqzancz tym urzE;dem aktualnie up1'awnienia jurysclykcyjne, jak rowniezpewna slabosc organizacyjna zarowno arcybiskupstwa jak i sufraganii,wynikajqca przecle wszystkim z faktu, iz obejmowalo terytoriazamieszkale nie tylko przez 111dnosc etnicznie obcq, przedewszystkim rusk 'l , ale i obcq wyznaniowo - prawoslawnq, posiadajqcqwlasnq hierarchiE; z cllugq juz tradycjq, kto1'ej nie zamierzanoIikwidowac nawet w momentach lIzalezniania jej odRzymu. Prowincja Iwowska nie zclobyla siE; np. na wlasne ustawodawstwosynoclalne, partycypl1jqC alba w prowincjonalnym gnieznienskim,albo pozniej W ogolnopolskim, "prymasowskim". StCj cltez rola metropolity Iwowskiego aczkolwiek z roznych wzgl~clowdo czasu powstania prymasowstwa, rysujqca siE;. jako powaina, nienabrala wit:kszego znaczenia, pozostajqc nawet w cieniu polityczniewainej i bogatej sufraganii przemyskiej, z ktorq zazwyczaj l"lczonood koitca XV w. podkanclerstwo koronne, jezeli znajclowalo siC;w l" E;kach clllChowl1cgo.


BISKUPSTWA W WIEKACH SREDNICH 1421zaczql si~ przeradzac w reprezentacj~ stanowC). W tej sytuacjitrudno byro lqczyc odbywanie synodow z wiecami. Z clrugie jstrony na synodach coraz cz~sciej podejmowane byly uchwaly,wymierzane swym ostrzem prz~ciw ksiqi~tom , a majqce w konsekwencjizapewnic swobody Kosciolowi. S tqd konieczna bylanawet pewna dyskrecja, 0 ktorej zresztq uchwaly synodalnewspominajq. W tej sytuacji n~e w ygodny stawal si~ ixdzial w synodachczynnika swieckiego, nawet ksi~cia.W tych okolicznosciach ksztaltuje si~ rowniez sldad uczestnikowsynodu, aczkolwiek jest on uzalezniony od rodzaju zebrania synodalnego.Niewqtpliwie bierze w nim udzial metropolita i biskupi.Kler kanonicki w synodach prowincjonalnych i legackich bierzeudzial przez swych przedstawicieli, podobnie jak zakony, z t4roznicq, iz te ostatnie byly reprezentowane z urz ~ du przez opatowlub prze!ozonych prowincjalnych, podczas gdy kanonik6w swieckichobok przelozonego grupy reprezentujq specjalnie wybranidelegaci grupy. Kler parafialny reprezentowany byl przez archidiakon6w.. Inaczej w synodzie diecezjalnym, w kt6rym kler kanonickibral udzial in gremio, zas parafialny reprezentowany by1przez archidiakonow, dziekan6w i wlasnych d legat6w.Aczkolwiek synody prowincjonalne i diecezjalne mialy si~ odbywaecorocznie zgodnie z postanowieniem sobonl lateranenskiegoIV, to jednak w Polsce odbywaly si~ rzadko, chociaz ustalenieich liczby utrudniajq stosunkowo skCjpe zr6dla. Mozna zaobserwowacpewne ozywienie. synod6w prowincjonalnych na poczqtkuXIII W., kt6re wnet zahamowaly cz~sto zwolywane synody legackie,obejmujCjce swym zasi ~giem prowincj~ legackCj, rzadkopokrywajCjcCj si~ z terytorillm metropolii gnieznienskiej a zazwyczajobejmujCjCCj kilka sqsiednich metropolii. Synody legackie zanikaj Cjw poczCjtkach XIV w. Chociaz legaci dzialajq nadal, ogranicza.iC)si~ jednak do dzialalnosci fiskalnej na rzecz kamery apostolskiej,czyli skarbu papieskiego, lub tez do misji dyplomatycznych.Synody diece7.jalne zostawiajq pierwsze slady od drugiej poJ:owy ·XIII w. i prowadzCj ozywionq dzialalnose do k0l1ca interesujCjcegonas okrcsll, odbywajqc si~ nawet dose systematycznic, zwlaszcwod polowy XV W., kiedy do zakresu ich kompetencji nalezDloustalanie wysokosci podatk6w placonych przez duchowienstwo nurzecz pailstwa.Zostawiaj c1 c na bolw technik~ podejmowania uchwal i ich prol11ulgacji,nalezy zwrocie uwag~ na samq prob le matyk ~ synodaln'1'J est ona par excellence zwiqzana z zyciem polskiej spolecznoscich]'zescijailskiej i sarna w sobie stanowi pier\Vs zorz~ dn e , chot: malowykorzystywane, zrodlo do jego poznania. Przez dwie niemal tercjcXIII w. w ustawodawstwie synodalnym przewija sj ~ generalr.y


1422J(,ZEF SZYMANSKIproblem: reforma tresci i form zycia religijnego, dostosowanie ichzar6wno do warunk6\v polskich, jak i wymog6w stawianychzwlaszcza przez papiestwo. Dotyczq one w pierwszym rz~dziekleru. Jedno.k i szeregowy wyznawca nie znika z kr~gu ich zo.­interesowall. J ednakze juz w tych uchwalach mozna dostrzecpewne zarodki instytucjonalizmu, k1.6ry zwlaszcza w ciqgu XIV \v.dojdzie szczeg6lnie do glosu, aby coraz wi ~ cej miejsca llstp,powacproblemom naduzye, przeciwko kt6rym skierowuje si~ statuty,co znajdzie wyraz w ustawodawstwie pip,tnastowiecznym. Natomiastw ustawodawstwie z XVI w. sprzed Tridentinum, navviqzujesift najwyrazniej do dekreiow papieskich z drugiej polowy XV w.i pierwszej polowy XVI w., najwyrazniej oscylujqcych wok61 potrzebyreformy, ale bojqcych si~ j


BISKUPSTWA W WIEKACH SREDNICH1423biskup zmar1 oko1o 1351 r. W wyniku zabieg6w Kazimierza Wielkiegopowstajq pierwsze biskupstwa na Rusi, zas JagieUy - naLib.vie, nawiqzujqc do XIII-wiecznych tradycji misji dominikanskich(na Rusi) i franciszkanskich (na Litwie), kt6re w6wczas nie przynioslyspodziewanych rezultat6w. W ten spos6b na przelomie XVi XVI w. w historycznych granicach Polski i Litwy dzia1a1o 21biskupstw. Do starych osmiu, mianowicie Gniezna, Krakowa, Wroclavvia,Poznania, P1ocka, Wloclawka, Kamienia Pomorskiegoi Lubusza, doszly biskupstwa w Che1mnie, Kwidzyniu, Fromborku,Kr6lewcu, Lwowie, Przemyslu, Chelmie, Wlodzimierzu Wolynskim,Kamiencu, Kijowie i Serecie o1'az w Wilnie i Miednikach. Nowezatem biskupstwa obj~ly ziemie nabyte w ciqgu XIV i XV w.Terytorialnie widac dUZq rozpiGtosc l11ir:;dzy poszczeg6lnymi diecezjamLNajwir:;ksza, krakowska, liczy1a oko1o 54.200 km2, gnieznienskaoko1o 37.300 km2, wroclawska 36.400 km2, wloclawska18.300 km2, plocka 24.700 km2, poznanska 26.000 (w XIV w.po znacznych stratach poniesionych na rzecz diecezji kamienskiej),natomiast biskupstwo che1minskie obejmowa1o okolo 4.500 km2.Inaczej te sprawy kszta1towa1y sir:; w biskupstwach wschodnich.Analogicznie do obszaru ksztaltowa1o sir:; zaludnienie poszczeg61­nych diecezji. Tak np. gGstosc zaludl'lienia archj diecezji gnieznienskiejoko1o 1340 r. oblicza siG na 11 os6b na 1 km2, diecezji krakowskiej6,8 os6b na km2, diecezji wroclawskiej 11,2 na km2,wlocl:awskiej 8,4 km2, p10ckiej 7,6 na km2, natomiast chelminskiej13,1 os6b na km~. 1m wir:;c- rozleglejsza diecezja, tym mniejszagr:;stosc zaludnienia, co jednak nie !;lzn a f"la , iz diecezja ta mamniej ludnosci. Analogicznie bowiem sta n ludnosci archidiecezjigniezniensbej szacuje siG na 345.200 os6b, diecezji krakowskiej367.200, wroclawskiej na 407.000, w10clawskiej na 153.500, p10ckiejna 187.100, natomiast chelminskiej na 85.800. Liczba ludnosciksztaltuje sir:; zatem blizej rozleglosci terytorialnej poszczeg6lnychdiecezji, niz g~stosci zaludnienia.Zjawiska te ksztaltowane by1y sytuacjq, jalca istnia1a w momencietworzenia si~ podzia16w diecezjalnych, kiedy p61noc jak sir:;zdaje by1a bardziej zaludniona niz po1udnie, bardziej nasyconaosadnictwem typu miejskiego. Przeciwnie w XIII i XIV w.a zw1aszcza w XV w., kiedy urbanizacja poezynila daleko wir:;kszepostr:;py na Slqsku i w Malopolsce niz na p61nocy kraju, zwlaszczana Mazowszu. Rzecz jasna zagadnienia te jeszcze inaczej ksztaltujqsiG na terytoriach diecezji powsta1ych na obszarach w1qczonychdo Polski w ciqgu XIV i XV w., przy czym r6znie przedstawiajqsir:; one na ziemiach ruskich, pruskich i litewskich, ksztaltujqc si~w scislym powiqzaniu z w1asnym regionem. Nie nalezy zapominafr6wniez, ze organizacja Kosciola lacinskiego na ziemiach ruskichZna k - 3


BISKUPSTWA W WIEKACH SREDNICH1425Znaczenie biskupow bylo okreslone jeszcze jednym czynni­Idem - ich pochodzeniem. Od XIII w. stolice biskupie Sq obsadzanez reguly przez autochtoniczny, polski kler. Tej zasady niezdolaly przekreslic nawet prowizje papieskie, ktorym umiano si~przeciwstawic, jeieli dotyczyly obcokrajowcow. Jedynie biskupstwakamienskie i lubuskie, zas wroclawskie od polowy XV w.byly obsadzane wyIqcznie przez Niemcow, jednak zazwyczajmieszkailcow tych diecezji. Rowniei biskupstwa ruskie byly obsadzaneprzez Polakow, podobnie jak przewainie pruskie po pokojutorunskim.Pochodzenie biskupow zacz~lo odgrywac powainq funkcj~ spo­Iecznq w momencie, gdy wybor znalazl si~ w r~kach kanonikow.Po~tanowienia konkordatu wormackiego z 1122 r. zmienily sposobobsady biskupstw praktycznie w caIej Europie. W Polsce co prawdanie od razu wybory przeszly w r~ce kapitul. Szukano sposobowchroniqcych od konfliktow z oWq zasadq poprzez uciekanie si~ dokonfirmacji papieskiej, postulacji czy nawet pierwocin formy zwanejekspektatywq, czyli prosby 0 powolanie wskazanej osoby posmierci lub jeszcze za iycia aktualnego biskupa, co oczywisciepodrywalo autorytet .metropolity. Natomiast ksi~ciu zapewnialonadal moinosc decydowania 0 obsadzie biskupstw. Stan taki jednaknie mogl trwac dluiej, zwlaszcza, ie w obsadzie coraz bardziejzainteresowane bylo np. moinowladztwo, ktore tq drogq pragn~losobie zapewnic moinosc wplywu na ksi~cia. W tych okolicznosciachdochodzi na poczC)tku XIII w. do pierwszych kanonicznychelekcji, w ktorych udzial biorq obok kanonikow katedralnychrowniei przedstawiciele innych grup kanonikow swieckich z terenudiecezji i opaci klasztorow mniszych. Ten sklad wyborcowbyl zgodny z postanowieniami soborowymi, dekretami papieskimii praktykq kanonistycznq.Wlasnie ow sklad elektorow stwarzal dogodne warunki dla ingerencjinie tylko ksiE;cia ale moinowladztwa, ktore zdolalo opanowackanonikat swiecki, stale oscylujqcy w kierunku ksi~cia, jako naturalnegoprzeciwnika tendencji reformistycznych, ktore likwidowalyi jego dotychczasowe uprawnienia. W ten sposob elekcjabiskupia stawala siE; forum rozgrywek roznych stronnictw moinowladczychi koscielnych, ktore w wylansowaniu swego kandydatawidzialy wlasny interes. W wyniku zawsze w wyborach przechodzilzwolennik tego czy owego stronnictwa, Polak, zwiqzany z rodzimymelementem, zazwyczaj przedstawiciel moznowladztwa. Tutaj tkwilozrodlo autorytetu, nie tyle koscielnego, ile spolecznego i politycznegobiskupow XIII w. Ale tutaj rowniez tkwi odmienna funkcjabiskupa polskiego, niz zachodnioeuropejskiego na polu koscielnym.W Polsce XIII w. biskup swoj autorytet czerpal z innych czynnikow


.1426 •J6ZEF SZYMANSK1i tym samym zdolny byl do selekcji inspiracji reformistycznych,dokonywanej pod kqtem potrzeb kr~g6w, z kt6rymi byl zwiqzany,nie kr~powal siE: zbytnio przepisami prawa kanonicznego, potrafilprzeciwstawic siE: i metropolicie i ksiE:ciu. Stqd tak duia roInsynod6w legackich, kt6re niejednokrotnie gorzkie slowa kierujqpod adresem polskich biskup6w, stqd plynie brak egzempcji kanonik6wa nawet przez dlugi czas mnich6w spod wladzy biskupiej,stqd moinosc narzucania grupom kanonickim statut6"v. Rychleokreslenie majLjtku biskupiego i szybko postE:pujC)ca immunizacjaprzemienily biskupa z urzE:dnika ~{siqzE:cego w wazny czynnikspoleczny, tym istotniejszy, im bliiszy moinowladztwu, ~zynnik,z kt6rym nalezalo siE: liczyc. UmiejE:tna selekcja inspiracji papieskichi duia swoboda w ich wcielaniu w iycie, zadecydowaly,iz biskupi polscy szybko wyzwolili siE: z zaleznosci r6wniei i odmoinowladztwa, do czego niezmiernie pomogia dekadencja tejgrupy i pojawienie siE: na przelomie XIII i XIV w . nowego moinowladztwa.Rozdrobnienie feudalne niepomiernie wynosilo rolE: spolecznqi politycznq biskup6w, kt6rzy okazywali siE: czynnikiembardziej trwalym niz ksiqiE:ta nawet.W XlII-wiecznym tyglu przemian spolecznopolitycznych rodzitysiE: nowe funkcje biskup6w. Stawali siE: oni rzecznikami politykipanstwa, przyw6dcami stronnictw a nawet ich ideologami, cow konsekwencji zapewnilo im wysokie dostojenstwa dworskiew momencie tworzenia si~ monarchii stanowej oraz miejsce w radziekr6lewskiej. Wtadcy musialo bowiem zaleiec na pozyskaniusobie ich poparcia. Jednakie zasadniczq zmian~ w roli episkopatupolskiego w panstwie przynioslo, zresztq nie bez konflikt6w, panowanieKazimierza Wielkiego. Co prawda nie zrezygnowal onz poparcia i uslug episkopatu, ale zdolal go p'odporzqdkowac swymplanom poprzez wprowadzenie tam swych ludzi, ktorych pozycjawzrastala razem z wzrostem autorytetu kr6la. W tym celu wykorzystaltendencje papiestwa, zmierzajqce do opanowania obsadybiskupstw w calym swiecie chrzescijanskim. Mi~dzynarodowyautorytet, jakim cieszyl siE: kr61, zdolnosc wygrywania poprzezsprawne akcje dyplomatyczne sytuacji miE:dzynarodowej, umialon wykorzystywac dla spraw obsady biskupstw w Polsce, skuteczniewplywajqc na dob6r kandydat6w. Polityka jego odci


BISKDPST vVA W WIEKACH 8REDNICH 1427kr61ewskiej, uwienczonej pelnym powodzeniem za Kazimierza J


1428JOZEF SZYMANSKIwazne dla formowania religijnego oblicza spoleczenstwa postanowienia,jak kodyfikacje ustawodawstwa diecezjalnego (Nanker)czy prowincjonalnego (Jaroslaw Skotnicki, Mikolaj Trqba), ktorewytyczaly i normowaly dzialalnosc r6wniez duszpasterskq na dlugielata. W gruncie rzeczy jednak biskupi ograniczajq si~ do nadawaniaogolnych zarysow funkcjonowania organizacji koscielnej, wyrr:;­czajqc si~ nawet w swi~ceniu duchowienstwa sufraganami lubbiskupami wGdrownymi.4. KANONICY I KAPITUI:.YNajbardziej eksponowanq instytucjq w administracji koscielnejbyla kapitula. U podwalin tej instytucji, rodzqcej si~ jako organdiecezjalnej administracji pod koniec XII w. i nabierajqcej ostatecznychform w ciqgu XIII w. lezy kanonikat, a wi~c jedna z formacjizycia kleryckiego, si~gajqca swymi korzeniami we wczesnesredniowiecze europejskie. W warunkach polskich kapitulom da!poczqtek kanonikat swiecki. Jedynie bowiem kapituly biskupstwpruskich zachowa!y tzw. regulG au'gustianskq (brak badan szczego­!owych utrudnia odpowiedz bardziej precyzyjnq) i dzi~ld temu,podobnie jak jedyna na tych terenach kolegiata w Dobrym Miesciena Warmii, zachowaly one niemal do poczqtkow XVI w. wiele elementowvita communis. Natomiast kanonikat polski, formujqcykapituly, by! kanonikatem swieckim, wyrastajqcym wprost ze starej,si~gajqcych czasow karolinskich reguly akwizgranskiej.Co prawdana przelomie XII i XIII w. mozna sledzic proby modyfikacji tejreguly w oparciu 0 zalozenia reformistyczne, ale konczq siG oneniepowodzeniem i nie zostawiajq trwalych slad6w, aczkolwiekowe proby doprowadzily do wzmocnienia ilosciowego przynajmniejniektorych grup kanonickich (katedralne do 24 osob, pozakatedralnedo 12 lub 6 osob), zwlaszcza malopolskich, ktore dzip,ki dzialalnoscibiskupa Iwona Odrowqza szczegolnie byly wystawione na wplywyreformistyczne. W pierwszej polowie XIII w. w Ionie owego kanonikatudokonaly si~ przemiany, kt6re zadecydowaly 0 jego strukturzena dlugie wieki. Likwidacji ulegly male, zazwyczaj trzyosobowegrupy kanonickie, scisle powiqzane z dzialalnosciq duszpasterskqi poprzez swycli fundatorow moznowladziwo,nasladujqce w tym wzglp,dzie ksip,cia - zwlaszcza wskutek zachowaniaprawa wlasnosci w stosunku do nich, scisle zwiClzanewlasnie z grupCl moznowladczq. W wyniku tendencji reformistycznych,ktore mialy na celu wyzwolenie kanonikatu spod wplywowmoznych, zamienily si~ owe grupy w normalnie funkcjonujqcE'parafie. Inaczej potoczyly si~ losy kanonickich fundacji ksiqz~cych.VV wypadku i1osciowo slabych grup, podzielily one losy fundacji


EISKUPSTWA W WIEKACH SREDNICH1429rnoznowladczych, siIniejsze zas przeszly w n~ce biskupa, ktaryzachowujqc wyodr~bnione w tych okolicznosciach ich uposazenie,zatrzyrnal dla siebie prawo obsady poszczegalnych prebend, przechodzCj,cychw tyrn czasie ewolucj~ od stypendium do beneficjum,a wi~c od wyodr~bnionego majqtkll ad hoc dla kanonika, dornajqtku wyodr~bnionego na stale, w czyrn znajdowal wyrazstosunek kanonikatll polskiego do problemaw vitae communis,szczegalnie aktualnych w sferze uposazeniowej.Przemiany kanonikatu polskiego nie zatrzyrnaly si~ jednakw momencie przej~ci a go przez biskupa, gdyz kanonicy szczegalniepozakatedralni ch~tniej oscylowali ku dworowi ksiqz~cemu, gdzieistnialy dla nich inozliwosci awansu spolecznego w postaci kapelaniii kancelarii dworskiej, ktare zresztq w ciqgu XIII w. opanowalizlIpelnie. R6wnoczesnie dokonywal si~ podzial na kanonikat katedraInyi kolegiacki. Kanonicy katedralni po odrzuceniu reformistycznychwyrnog6w szybko formowali siG w kapitul~ biskupiC),czemu sprzyjalo ustawodawstwo koscielne, naldadajqce na nichobowiqzek obrony calosci majqtku biskupiego z 'vvynikajqcym stC)dprawem konsensu, czyli wyrazania zgody, rozciqganym na corazszerszy zakres czynnosci administracyjnych biskupa, przyznajqcymirn prawo wyboru biskupa, 'od kt6rych to czynnosci rychlo odsun~likler spoza ich grona, a przede wszystkim uzyskiwali przemoznywplyw na zarzqd diecezjq, przenikajqc do administra cji biskupiej.Tych mozliwosci pozbawieni byli kanonicy pozakatedralni i stC)dich stale ciqzenie w kierunku dworu ksiqz~cego, hamowane jednakpowaznie ustawodawstwern statutowym, kt6re znalazlo si~ w r~l


1430JOZEF SZYMANSKIsi~ funkcja kolegiat. Zupelnie rozbita wspolnota iycia na skuieknieprzyj~cia reform, a zwlaszcza na skutek rozwijajqcej si~ odpolowy XIII w. kumulacji beneficjow, polqczona z. rownoczesnymodsuni~ciem od dzialalnosci duszpasterskiej, a nawet od~branieswoistej wylqcznosci na bardziej atrakcyjne kulty swi~tych, przej~teprzez zakony, gl6wnie iebracze, co przyczynilo si~ mi~dzyinnymi do zubozenia majqtkowego, zadecydowaly, ii kolegiatyograniczajq si~ do funkcji reprezentacyjnych, powstajqc dose liczniew stolicach ksiqi~cych na Slqsku i w centrach posiadlosci moznowladczych,a nawet biskupich. Zabiegaly 0 nie l'owniez co bogatszemiasta, podnoszqc tym swoj splendor. Dopiero w ciqgu drugiejpolowy XIV i XV w. kanonicy kolegiaccy pocz~lf' si~ organizowaew korporacje, zwane kapitulami kolegiackimi; z ustrojem nawiqzujqcymdo form juz wypracowanych przez kapituly katedralne.W polowie XVI w. na terenie Polski funkcjonowaly 53 kolegiaty,w tym 19 si~gajqcych sWq metrykq przed XIII w. Archidiecezjagnieznienska miala 10 kolegiat, w tym 4 sprzed XIII w., diecezjakrakowska 15 (w samym Krakowie 6, sprzed XIII w. - 3) w tym8 sprzed XIII w., wrocla'vvska 9, w tym 2 sprzed XIII w.,kamienska 4, w tym 1 sprzed XIII w., plocka 3, w tym 1 sprzedXIII w., wloclawska 2, obie sprzed XIU w., zas warminska i przemyskapo jednej.Dopiero kor'liecznose rozdrobnienia administracji terenowej,zwlaszcza uprawnien oficjalskich, podniosla rol~ kolegiat, gdyzwlasnie sposrod ich czlonkow powolywano zazwyczaj oficjalowforalnych, tworzqc konsystorze przy kolegiatach. Rownolegle z tymprocesem pocz~to przenosie prebendy archidiakonow okr~gowychdo kapitul kolegiacldch, jezeli takie byly na ich terenie.Natomiast kanonikat jako catose, a wi~c zarowno katedralnyjak i kolegiacki, zdotal utrzymae w s\vych r~kach monopol nawyisze szkolnictwo diecezjalne, 0 czym zadecydowaly postanowieniaSoborow Lateranenskiego III i IV, nakazujqce rozbudow~istniejqcych juz szk61 katedralnych i tworzenie szk6l wyiszegotypu przy znaczniejszych kosciolach, a · wi~c przede wszystkimprzy kanonickich. Nie partycypowaly w tych uprawnieniach jedyniekolegiaty powstale w ciqgu XIV i XV w., przy ktorych istniejqceszkoly niczym nie r6znily si~ od lepiej zorganizowanych miejskichszk61 parafialnych. Natomiast szkoty katedralne i kolegiackie wywodzqces.i~ z XIII w. posiadaly obok trivium peIne quadriviuma nierzadko nawet prowadzone tam byly wykiady' z zakresuteologii.R6wnoczesnie wzrastala powaga kapitut katedralnych. Obokpraw uzyskanych na przelomie Xli i XIII w., doszly nowe, jaknp. potwierdzenie w 1'. 1299 uprawnien kapituly do zarzqdzania


BISK(PSTWA W WIEKACH SREDNICI-I1431diecezjq sede vacante lub impedita, tj. po smierci biskupa, lubgdy on nie mogl sprawowac rzqd6w. W ten spos6b kanonicy,aczkolwiek na ograniczony czas i w ograniczonym zakresie uprawnien,JVchodzili w funkcje biskupie. Funkcje te wykonywali poprzezwybieranych ze swego grona wikariuszy kapitulnych, zwanychadministratorami lub wikariuszami generalnymi in spiritualibuset temporalibus. R6wniez w XIII w. kapituly katedralne uzyskalyposredni wplyw na zarzqd terytorialny. Mianowicie biskupi systematyczniepozbawiajqc uprawnien jurysdykcyjnych grupy pozakatedralne,przekazywali je archidiakonom nowego typu, a wi~cokr~gowym, Iqczqc jednak ich prebendy z kapitulami katedralnymi,przez co archidiakoni stawali si~ ich czlonkami, chociaz nierzadkoz ograniczonymi prawami. W ciCjgu jednak drugiej polowy XIII w.dwa wazne urz~dy diecezjalne, mianowicie wikariusza in spiritualibus,zwanego takze wikariuszem generalnym. oraz oficjalazostaly zlCjczone z kapitulami, przy czym waznCj rol~ odegralproblem uposazenia - prebendy kapitulne stwarzaly dogodne zaopatrzeniedla owych urz~dnikow biskupich. Natomiast biskup6wsufragan6w pocz~to powolywac z grona kanonikow katedra"lnychdopiero na poczqtku XVI w., 0 czym zadecydowaly antyplebejskieustawy sejmowe.Geneza owych ustaw, decydujqcych 0 skladzie spolecznym polskichkapitul, tkwi nie tyle w roli, jakq kapituly spelnialy wewnqtrzdiecezji (jako korporacje, .kapituly nie uzyskaly wi~kszegoznaczenia politycznego), i"Ie raczej w ich znaczeniu gospodarczym.W r~kach kapitul katedralnych bowiem znalazly si~ niemale Iatyfundia.Tak np. majqtek kapituly gnieznieilskiej na poczqtku XVI w.obok rozlicznych swiadczeil dziesi~cinnych, stanowilo 60 wsi czyli1/5 tego, czym dysponowal arcybiskup, zas poznailskiej 72 osady,w tym 3 miasta, a wi~c bylo to uposazenie' zaledwie 0 polow~mniejsze od uposazenia biskupa. 0 znaczeniu ekonomicznym kapi- 'tuly krakowskiej swiadczy fakt, ze jedynie w kluczu pabianickim.kt6ry nie stanowil nawet polowy jej majCjtku, pod koniec XV w.istnialo 2 miasta i 52 wsie. Byl to zatem potencjal gospodarczybynajmniej nie oboj~tny spolecznie. Nic wi~c dziwnego, ze w momenciezamykania si ~ klasy szlacheckiej, zwr6cono baczniejszquwag~ i na kapituly, przy czym rzecz znamienna, jedynie na kapitulykatedralne, a nie kolegiackie, kt6rych uposazenie ograniczalosi~ do kilku wsi a najcz~sciej do drobnych kawaIk6w r61 i swiadczendziesi~cinnych oraz kapitaI6w, plynqcych z poboznych legat6w niezbythojnego spoleczenstwa, zwlaszcza mieszczanstwa, a wi~c z walor6wstale ulegajqcych systematycznej dewaluacji. Juz w r. 1421na prosb~ kr61a papiez Marcin V wydal dekret dopuszczajqcy dokapitul katedraInych jedynie syn6w szlacheckich lub plebejuszy


]432 JOZEF SZYMANSKIposiadajqcych stopien naukowy doktora. Natomiast sejm piotrkowskiz r. 1496 i radomski z r. 1505 liczb~ graduat6w plebejskich- ograniczy1do dw6ch doktor6w teologii, dw6ch prawa i jednego medycyny,co zatwierdzi1 w r. 1515 papiez Leon X i w r. 1543 papiezPawe1 III. W stosunku do kapitu1 kolegiackich podobne ustawypodj~to dopiero na poczqtku XVII w.Ponawianie uchwa1 sejmowych i dekret6w papieskich by10 ko- .nieczne w1asnie ze wzgl~du na op6r samych kapitu1, kt6ry p1ynq1z ich sk1adu spo1ecznego. Po przejsciowym opanowaniu kanonikatuprzez moznowladztwo na prze10mie XII i XIII w" sklad jego zmodyfikowa1ytendencje episkopatu, wprowadzajqc element obcokrajowy,jako bardziej podatny na recepcj~ reform. Monopoluzyskany w zakresie wyzszego szkolnictwa zadecydowal 0 koniecznoscistalego dop1ywu ludzi wyksztalconych a ci rekrutowalisi~ niez\vykle ez~sto ze sfer rodzqcego si~ mieszczanstwa i drobnorycerskich,wlodyczych. VV' XV w. nie bez znaczenia by1 w tymzakresie uniwersytet krakowski, coraz wyrazniej w, ciqgu jUzpierw.szego stulecia zamieniajqcy si~ w uczelni~ mieszczanskq.Dzi~ki tym czynnikom sk1ad spo1eczny kapitu1 w drugiej polowieXIV i w XV w. jest daleki od jednolitosci klasowej. Oczywiscienie pozosta1o to bez wplywu na wyt,worzenie si~ specyficznej wi ~ zize spo1eczenstwem. Nie bez wymowy jest np. fald, iz w dobrachkapituly krakowskiej przymus panszczyzniany nigdy nie przekroczy1wymogu pracy jednego dnia w tygodniu na gruncie panskim.•Dzi~ki swej strukturze, kapitu1y sta1y si~ czynnikiem zast~pujqcymbiskupa w iarzqdzie diecezjq, aczkolwiek nigdy nie zagrozilynawet jego uprawnieniom. Po prostu sta1y si~ one wygodnymnarz~dziem w jego r~lm, umozliwiajqc mu tym szerokq dzialalnoscpolitycznq i spolecznq, kt6ra poch1aniala go tak dalece, iz w polowieXVI w, w1asnie kapituly przyzywajq biskup6w, kt6rzy nierzadkonawet nie zawitali do swych katedr, do przeprowadzeniakoniecznych reform, sygnalizujqc niebezpieczenstwo, jakie niosloze sobq rozprz~zenie organizacji koscielnej. Nie kto inny, alew13snie kapitu1y by1y najlepiej zorientowane w sytuacji, dzi ~kitemu, ze z ich grona wywodzili si~ najwazniejsi urz~dnicy biskupi,ze w ich wlasnie r~kach skupia1 si~ ca1y syst~m kontrolujqcyorganizacj~ terytorialnq.5. BrSKUP SUFRAGAN, KONSYSTORZ I KURIA BISKUPIAAparat administracyjny, to przede wszystkim oficjalat, wikariatgeneralny oraz kancelaria biskupia, Zal'iczamy do niego r6wniezurzqd sufragana, chociaz z natury r zeczy mial on biskupa die­


BISKUPSTWA W WIEKACH SREDNICH1433cezjalnego zastqpie w funkcjach plynqcych z sakry biskupiej,a wi~c przede wszystkim w pontyfikaliach, czyli czynnosciach sakralnych.Do pewnego stopnia bylo to wi~c zast~pstwo personalne,nie wyplywajqce z funkcji administracyjnych urz~du biskupiego.Stqd tez caly ci~zar utrzymani? sufragana spo,czywal na biskupieordynariuszu. Zazwyczaj ze wzgl~du wlasnie na uposazenie, sufra­• ganow powolywano sposrod zakonnikow mendykantow. Dopierow XVI w. zacz~to si~gac po kanonikow katedralnych, przerzucajqczarazem obowiqzek uposazenia na kapituly, ktore zresztq osobqsufraganow, mimo sakry biskupiej, nie kr~powaly si~, zobowiqzujqcich nawet do normalnych hebdomad, czyli tygodniowych dyzuroww katedrach, zwlaszcza iz niejednokrotnie uzyskaly wplyw na ichwybor. Urzqd sufragana w diecezjach polskich pojawia si~ dopieropod koniec XIII w. i w ciqgu XIV w. i to od razu jako episkopattytularny (in pa-rtibus infidelium), a wi~c mianowany w porozumieniuz kuriq papieskq, chociaz dopiero od r. 1311 wymog ten stalsi~ obowiqzujqcym w calym Kosciele, przerywajqc zwyczaj swi~ceniabiskupow bez przydzialu konkretnej diecezji na wlasnq r~k~przez metropolitow. Nie znaczy to, iz zniknql w ogole episkopat niezwiqzany z konkretnymi diecezjami. Mamy przeciez dowody, izniejednokrotnie wlasnie spoSrod takich biskupow, zazwyczaj zakonnikow,zwiqzanych z jakims konwentem, powolywano sufraganow.Oczywiscie tego rodzaju biskupami poslugiwano si~ nie tylkona stale, ale rowniez dorywczo, zlecajqc im np. wyswi~cenie okreslonychkandydatow do kaplanstwa lub konsekracj~ konkretnegokosciola.Urzqd sufragana pojawil si~ w momencie, kiedy biskup diecezjalnyzaczql brae coraz zywszy udzial w zyciu politycznym panstwa, coszczegolnie przybralo na sile w czasach Kazimierza Wielkiego. Wynikaloto rowniez z )coniecznosci zastqpienia biskupa ordynariusza\V szeregu czynnosci pontyfikalnych, koniecznych niemal na codzien,jC\k np. celebra pontyfikalna w katedrze w okreslone dni. Zapotrzebowaniena tego rodzaju czynnosci roslo w miar~ rozbudowyorganizacji terytorialnej, zwlaszcza sieci parafialnej.Inaczej ksztaltowal si~ urzqd oficjala, pojawiajqcy si~ w polowieXIII w. a zrodzony z niedomagan i brakow w koscielnymwymiarze sprawiedliwosci. Urz~dnik ten zatem uczestniczylw uprawnieniach jurysdykcyjnych biskupa i praktycznie nie byloodwolania od jego decyzji, z wyj


1434 JOZEF SZYMANSKIkryl w sobie dla biskupa pewne niebezpieczenstwa, zwlaszcza wyizolowaniago z rzqdow diecezjq. Stqd pojawia si~ on w Polscepod wplywem ustawodawstwa legackiego, nie bez pewnych, jaksip, zdaje, oporow ze strony biskupow, stqd rowniez nominacjaoficjala wazna jest na okres jednego roku, a moznosc powtarzaniajej przynajmniej teoretyq;nie ograniczona, wladza zas zawsze delegowanaa nie jak np. u archidiakona, kt6ry rowniez wykonywal •pewne czynnosci sqdownicze, ale w oparciu 0 SWq potestatem ordinariam.Niejednokrotnie zakres uprawnien oficjala byl okreslony:iuz w dokumencie nominacyjnym, zas niektore sprawy w ogolezostaly wyj~te spod jego kompetencji. W pelnieniu swych funkcjioficjalowie mogli zast~powac: si~ tzw. surogatami (iudex surrogatus).W sklad kancelarii oficjala, czyli konsystorza wchodzili:notariusz, instygator (procurator fiscalis, fiskal), obronca w~zlamalzenskiego (defensor vinculi) oraz grono adwokatow (procuratorescausarum, advocati), niezwykle liczne na przelomie XVi XVI w., reprezentujqce interesy stron. Sklad ten, ktory narasta"i:stopniowo w ciqgu XIV i XV w. nie bez nasladowania wzorowwypracowanych w trybunalach papieskich, byl podyktowany procedurqkanonicznq i umozliwial prowadzenie post~powania sqdowego,co jednak nie znaczy, ze od razu oficjal posiadal tak rozbudowanqkancelari~. Narastala ona w mial'~ rozwoju zar6wno procedury,jak i naplywu spraw, co w koncu spowodowalo koniecznoscrozbudowy sieci oficjalatow terytorialnych i powolania oficjalowforalnych, od kt6rych ,mozna bylo apelowac do oficjala generalnego,mimo ze zarowno tu jak tam sprawy byly rozpatrywancw ramach pierwszej instancji.Rowl1oIegle do oficjala powstal i dzialal od konca XIV.. w. urzqdwikariusza generalnego (vicarius in spiritualibus episcopi ... ), ktoreto urz~dy od drugiej polowy XV w. zacz~to lqczyc w r~ku jednejosoby. W odroznieniu od oficjala, wikariusz generalny byl mianowanyna czas nieograniczony i mogl go odwolac w kazdej chwilibiskup, zwlaszcza, ze byl on osobistym zast~pcq ordynariusza inspiritualibus. Wykonywal on niemal wszelkie ftinkcje biskupa(ktory jednak kazdorazowo zakres jego uprawnien okreslal w akcienominacyjnym), aczkolwiek na ogO! nigdy nie korzystal z uprawnienwizytacyjnych oraz nie decydowal 0 obsadzie wakujqcychbeneficjow.Juz w ciqgu XV w. wikariusz generaIny, zwlaszcza w momepcie,gdy urzqd ten pocz~to lqczyc z oficjalatep-l, w pelni niemal zast~powalbiskupa - diecezjalnego. Przez niego przechodzily najbardziej:iywotne sprawy diecezji, on przede wszystkim mial kontakt z wiernymi,on tak:ie stanql na czele urz~du zrodzonego w najblizszymotoczeniu biskupa, mianowicie na czele kancelarii biskupiej. Kie­


BISKUPSTWA W WIEKACH SREDNICH 1435rowana ona byla przez kanclerza biskupiego, ktorego wspier


1436J OZEF SZYMA NSKISystem synodalnowizytacyjny osnuty zostal przede wszystkim naorganizacji terenowej diecezji, kt6rq stanowHy archidiakonaty, dekanatyi parafie. Organizacja ta rodzila si ~ w mi a r~ rozwoju najnizszegojej szczebla, sieci parafialnej, pozostajqc z niq w scislymzwiqzku, opierajqc si ~ na podzialach przez niq stworzonych.Znamiennq cechq organizacji terytorialnej biskupstw polskich,obserwowanq w jakims stopniu i przy podziaiach diecezjalnych,jest nawiqzywanie do wczesniejszych podzia16w administracji panstwowejlub tez do kn~g6w vvyznaczanych przez kompleksy w1a ­snosciowe albo regiony geograficznogospodarcze. Niewqtpllwie jestto wynikiem scislych powiqzall dw6ch wczesnosredniowiecznychorganizacji, panstwa i Kosciola, ale mozna w tych podzialach odczytacr6wniez ch ~ c dotarcia do wszystkich ludzi. Rzecz Iasna zdajesi~ to dowodzic, iz sredniowieczny system organizacji terytorialnejKosciola nie jest zjawiskiem przypadkowym, spontanicznym, alesystemem przemyslanym i licz'!cym si ~ z rzeczywistosciq.Niemal do konca XIII w. dzialajq w Polsce archidia koni staregotypu, to znaczy jeden archidiakon dla cale j eliecezji z wladz,! delegowanqprzez biskupa. R6wnoczesnie jeelnak oel konca XII w.mozna sIeelzic n,aroelziny archieliakonatu nowego typu, to znaczykilku archieliakon6w z okreslonymi okr ~ gami jurysdykcyjnymi naterenie eliecezji i z wlaelzq zwyczajnq. Bynajmniej jedna k nie zda jesi~ to dowodzic, iz nie znano juz wczesniej podzialu na jednostkipodobne do archidiakonat6w okr~gowych, aczkolwiek nie identycznych.Wydaje si~ bowiem, iz archidiakoni okr~gowi wchodzili zeSWq wladzq w miejsce zwierzchnik6w owych wczesniejszych jednostek,przy czym jak si ~ zdaje nie obylo si~ bez. jakiejs reorganizacjipodzia16w, chociazby z tego wzgl~du, iz owe pierwotne okr~ginie pokrywaly systematycznie calej diecezj.i, pozostawiajqc wieleluk a nawet tworzqc enklawy. Szczup1a podstawa hodlowa utrudniaodtworzenie owych podzia16w i przebieg procesu likwidacyjnegoa zwlaszcza jego przyczyny. Z drugiej strony rychle pojawieniesi~ lepiej poswiadczqnych zr6dlami archidiakonat6w okr ~ gowychutrudnia analiz~ i proby rekonstrukcji, dotqd zresztCj nie poelejmowanew literaturze przedmiotu. Wydaje si~ jeelnak, iz relikt6wowych podzia16w nalezy szukac w okr ~ gach zwanych prepozyturami,kt6re aczkolwiek zdajq si~ odpowiadac podzialom archidiakonalnym,jednak przez dlugi czas nie posiadajq pelnych praw archidiakonskicha nawet powoli zanikajq, zachowujqc si~ jedynie naterenie diecezji krakowskiej.System okr~g6w archidiakonskich nie od r azu wprowadzono wewszystkich diecezjach. Najwczesniej pojawil si ~ on w diecezjikrakowskiej, bo juz pod koniec XII w. a podzialy za konczonczostaly ta m w pierwszym dziesiCjtku XIII w. W po1owie XIII w .


BISKUPSTWA W WIEKACH SREDNICH 1437podzielono jak sic:; zdaje a1'chidiecezjc:; gnieznienskq, diecezjew1'odawskq i wlodawskq, pod koniec tego wieku poznanskq, zasplockq dopiero w ciqgu XIV w. Podzialu na archidiakonaty nieznaly diecezje ruskie i pruskie. W tych ostatnich podzial taki zastqpilyjednostki zwane archiprezbiteratami, bardziej odpowiadajqcejednak polskim dekanatom. Niewqtpliwie jest to wplyw organizacjiterytorialnej niektorych biskupstw niemieckich. W polowie XVI w.archidiecezja gnieznienska Iiczyla 8 archidiakonatow, krakowska 9,poznanska 4, kamienska 8, wrodawska 4, wlodawska i plocka po 3.Pozostale diecezje, jak jui wspomniano, nie posiadaly w ogoleokrc:;gow archidiakonskich, aczkolwiek ' w kapitulach katedralnychzazwyczaj istniala pralatura archidiakona, kto1'Y niejednokrotnieposiadal uprawnienia wizytacyjne na terenie calej jednak diecezji.Na czele archidiakonatow okrc:;gowych stanc:;li archidiakoni, zlqczeniai do polowy XV w. z kapitulami katedralnymi, a pMniejz kolegiackimi, 0 ile takie znajdowaly sic:; na ,ich te1'enie. Ai dor. 1513 nominacja archidiakona naleiala do wylqcznych uprawnienbiskupa. Od owego roku kapituly, i to zarowno kated1'alne jaki kolegiackie, uzyskaly prawo wybierania kandydatow, przedstawianychNskupowi, sposrod ktorych wybieral on jednego. W wypadku,gdy prawo pat1'onatu prebendy archidiakonskiej nalezalodo swieckich, co mialo miejsce w kolegiatach, oni korzystali z takichsamych praw jak kapitula, a jej uprawnienia byly w tychwypadkach zawieszane.Zasob uprawnien archidiakonskich nawiqzy\val do posiadanychjui p1'zez archidiakona starego typu, z tym, ii byla to wladzazwyczajna, a wic:;c plynqca z urzc:;du, a nie z mandatu biskupiego.Glowna funkcja archidiakonow, to wizytacja a wic:;c udzial w systemiekontrolnym. Wladza sqdownicza w zakresie dyscypJinyiycia kleryckiego i wiernych, wynikala z tych obowiqzkow z pewnqnieodzownosciq, zwlaszcza dopoki nie funkcjonowaly oficjalatyokrc:;gowe, ktore stosunkowo rychlo pozbawily archidiakonowuprawnien sqdowniczych. Funkcje Iiturgiczne archidiakonow, ograniczajqcesic:; w zasadzie do sfery kontrolowania realizaCji przepisowrytualnych, podobnie jak prawo egzaminowania kandydatowdo swic:;cen, byly czynnosciami akcydentalnymi, nie zwiqzanymiw sposob istotny z u1'zc:;dem archidiakonskim.Podobnym celom mialy sluiyc dekanaty, uzupelniajCjce siecarchidiakonatow, na czele ktorych postawiono urzc:;dnika zwanegodziekanem. Najwczesniej pojawiajCj sic:; w diecezji krakowskiej, bojui w polowie XIII W., aby w ciqgu XIV w. zakorzenic sic:; wewszystkich poIskich diecezjach, nawiclzujqC do przeiywajqcych sir,regionalnych podzial6w aclministracji panstwowej i gospodarczcj.


1438 JOZEF SZYMANSKIDekanaty nie zdolaly nigdy okreslic' stalej swej siedziby, po prostudlatego, iz urzqd ten zazwyezaj byl lqezony z benefiejami plebanskimi,niekonieeznie najintratniejszymi, ale zawsze zajmowanymiprzez duehownyeh bardziej sprawnych do pe1nienia takieh funkeji,przy ezym wyznaezal ich zawsze biskup. Uprawnienia dziekan6w,pomyslanyeh jako pomoenik6w arehidiakon6w, zalezne byly oelzakresu spraw zleeanych im niemal kazdorazowo. Tym Humaezy(:si~ zdaje pewien kryzys organizaeji dekanalnej w pierwszej po1owicXVI w., Id6ry np. w elieeezji ploekiej doprowadzil do zaniku dekanatow.VlT zasadzie funkeje dziekana ograniezaly si~ do dose biernegoposrednietwa mi~clzy klerem parafialnym a arehidiakonem i naodwrot, a szezegolna jego przydatnose zdaje si~ okazywac w zakresiedzia1alnosci fiskalnej. Niemniej zaleznosc liezby dekanato'vv od ilosciparafii zdaje si~ dowodzie, iz w XIV w. zwlaszeza, byly to podzia1yzywe i funkejonalne. W dieeezji wroclawskiej np. oko1o r. 1318byro 31 dekanatow, zwanyeh tutaj arehiprezbiteratami, podobnie jakw Prusaeh, zas w r. <strong>137</strong>6 jest ieh juz 36. Natomiast w dieeezji krakowskiejoko1o r. 1325 jest zaledwie 18 dekanatow, przy ezymistniejq one tylko w arehidiakonaeie krakowskim i w prepozyturzewiSliekiej. Dieeezja wlodawska w polowie XV w. miala 14 dekanatow,zas poznanska oko1o 1471 r. mia1a 12 dekanatow, oproezarehidiakonatu warszawskiego, ktory w r. 1535 dzielil si~ na 5 dekanatow.Arehidieeezja gnieznienska na poezqtku XVI w. dzieli1asi~ az na 34 dekanaty.Joze£ SzymanskiNOTA BlBLIOGRAFICZNA'Dotkliwie odczuwa si~ brak studi6w syntetycznych nad organizacj'lKosciola w Polsce. Wiele problemow pozostalo do dzis nie zbadanychlub oczekuje na nowe uj~cia i konfrontacje. Stqd w prezentowanyma l'tykule obok ustalonych i przyj~tych w nauce poglqdow starano si~sygnalizowac niektore nowe pr6b)' uj~cia zagadnienia. Gwoli poszerzeniaznajomosci poruszone j tutaj problematyki, przyjdzie Czytelnika odeslacdo starszych ale nadal w wielu punktach aktualnych uj~c syntetycznychoraz do lepszych prac szczegolowych. Sq to:W. Abraham, Organizacja Kose-iola w Polsce do po!owy wieku XII,Poznan 1962 3 (I wydanie w r. 1890).T. Silnicki, Dzieje i ustroj Kosciola katolickiego na Slqsku do koncaXVI W., Warszawa 1953.H. Heyden, Kirchengeschichte Pommerns, Kaln 1957 2 , 2 tomy.W. Abraham, Powstanie oT[Janiza.cji )(osciola /.acinskiego na Rnsi,Lw6w 1904.


BISKUPSTWA W WIEKACH SREDNICH 1439W. Sarna, Dzieje diecezji przemyskiej obrz. lac., Przemysl 1902.H ~ Ludat, Bistum Leubus. Studien zur Grundungsfragen und zur Ent- •stehung und Wirtschaftsgeschichte seiner schlesisch-polnischen Besitzungen,Weimar 1942 wraz z istotnym artykulem:J. Matuszewski, 0 biskupsttvie lubuskim. Utvagi historyczno-polemiczne,"Czasopismo Prawno-Historyczne", 2 (1949) 29-139.J . OblCjk, Historia diecezji tvarmi1iskiej, Olsztyn 1959.J. Nowacki, Dzieje archidiecezji poznaiiskiej, Poznan 1959-1964,2 tomy.S. Zachorowski, Roztv6j i ustr6j kapitul polskich tv wiekach srednich.Krak6w 1912.T. Silnicki, Organizacja archidiakonatu tv Polsce, Lw6w 1927.A. Vetulani, Die Einfiihrung der Ofjiziale in Polen. Ein Beitrag zurVerbreitungsgeschichte des Bisch8flichen Offizialats im Mittelalter,"Collectanea Theologica", 15 (1934) 277-322.Informacje 0 studiach szczeg6lowych, zwlaszcza z lat ostatnich, moi.naznaleic w biezCjcych bibliografiach historycznych.• <strong>Znak</strong> - 4


•EUGENIUSZ WISNIOWSKI.ORGANIZACJA PARAFIALN'A,W POLSCE SREDNIOWIECZNEJW spoleczenstwie feudalnym parafia spelniala funkcje znacznierozleglejsze anizeli dzisiaj. Stal!owila ona wowczas nie tylko najnizszyszczebel w administracyjnym ustroju Kosciola, ale bylarownoczesnie podstawowq kom6rkq zycia spolecznego. W dotychczasowejliteraturze brak .opracowan, ktore ukazywalyby parafi~w Polsce w jej r6znorakich aspektach. Najcz~sciej badano jq odstrony tylko instytucjonalnej, pomijajqc jej aspekt spoleczny. Tymczasemzas w ramach instytucji jakq byla parafia zamykalo si~,rozwijalo i ksztaltowalo niemal cale Zycie 6wczesnego spoleczenstwa.Artykul niniejszy stanowi pr6b~ pokazania rozwoju i funkcjonowaniaorganizacji parafialnej na ziemiach polskich w sredniowieczu,przez kt6re rozumiemy okres do Soboru Trydenckiego.Omawia on wi~c zagadnienie poczqtk6w i przestrzennego rozwojutej organizacji, nast~pnie zas skupiajqce si~ wok6l kosciola parafialnegozycie spoleczellstwa - duchowienstwa i wiernych. Usilujetez nie tyle rozwiqzywac, co sygnalizowac problemy, wymagajqcepogl~bionych studi6w.GENEZA I ROZWOJ PRZESTRZENNYw X w., kiedy Polska przyjmowala chrzeiicijanstwo, parafiabyla na Zachodzie instytucjq powszechnie znanq i od co najmniejszesclU stuleci zakorzenionq w administracyjnym ustroju Kosciola.Na ziemiach polskich istnienie organizacji parafialnej mozemystwierdzic w spos6b nie budzqcy zadnych wqtpliwosci dopierow poczqtkach XIII w. Rodzi si~ jednak pytanie, czy dopiero w tymczasie nastqpilo jej uformowanie, czy tez moze poczqtki jej Sqwczesniejsze. Odpowiedz na to pytanie nie jest bynajmniej latwa,przede wszystkim wskutek wielkiego ub6stwa materialu zr6dlowego.Trzeba stwierdzic, ze parafia jest instytucjq, na kt6rq skladasi~ wiele r6znych element6w: kosci6l, kaplan, cura animarum


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU 1441czyli piecza duszpasterska, jurysdykcja koscielna, okr~g parafiaIny,wierni, przymus parafiaIny, uposazenie kaplana i kosciola,rezydencja kaplana. W bardzo fragmentarycznym materiaIezrodlowym, ktory obficiej zaczyna naplywac dopiero od poczqtkowXIII w., dia okresu X-XII w. mozemy uchwycic jedynie niektorez wymienionych wyzej elementow, kt6re w oderwaniu od pozostalychbynajmniej nie muszq swiadczyc 0 istnieniu organizacji paraHaInej.Tu tez od razu powstaje pytanie, kt6re z tych elementowSq dia organizacji parafialnej istotne, a kt6re drugorz~dne. Roznicapoglqd6w na t~ spraw~ jest obok szczuplej podstawy zrodlowejgl6wnq przyczynq rozbieznych w literaturze opinii na temat poczqtkoworganizacji parafialnej w Polsce. Ci, kt6rzy za istotnyelement parafii uwazajq scisle oznaczony okr~g parafialny poczqtkijej odnoszq dopiero do drugiej polowy XII wzgl~dnie poczqtkowXIII w., z poczqtk6w XIII stulecia bowiem pochodzq dopieropierwsze w zr6dlach wzmianki 0 dQkonywanych rozgraniczeniachparafii. Ci zas, kt6rzy istot~ parafii upatrujq w czynnosciachduszpasterskich, poczqtki te cofajq wstecz do XI, a nawet X W.,czyli do momentu, kiedy uchwytne Sq pierwsze pozakatedralnefundacje koscieine.Spr6bujmy odszukac wymienione wyzej elementy organizacjiparafialnej w polskim materiale zrodlowym. Przyjrzyjmy si~ najpierwuchwytnemu w zrodlach procesowi rozwoju sieci koscioloww okresie X-XII W. oraz ich stanowisku i funkcjom w srodowisku,w ktorym powstawaly.Przede wszystkim trzeba stwierdzi/;, ze wiele z najstarszychkosciol6w koncentruje si~ w osrodkach grodowych. Wymienic tumozna - pomijajqc siedziby biskupstw - takie miejscowosci jakGniezno (prawdopodobnie koniec · X w.), Giecz (1039), Wislica(2 koscioly w XI w.), Glogow (1109), Legnica (1149), Sandomierz(1148), Radom (przed r. 1171), Polaniec (1191), Zarnow (1191),Kalisz (od XII W. siedziba kolegi~ty). Jesli wezmiemy pod uwag~,ze wsp6lczesnie na innych terenach, zar6wno dalszych - np.w Norwegii - jak i bIizszych - w Czechach, wschodnich Niemczech;W ~ grzech - rozwijajqca si~ organizacja koscielna nawiqzywalado istniejqcej organizacji grodowej, w6wczas trzeba przyjqcza rzecz wysoce prawdopodobnq, ze takze w Polsce poczqtkowopunktami oparcia dla powstajqcej sieci kosciolow byly przedewszystkim grody, zwlaszcza te, kt6re spelnialy funkcje nie tylkowojskowe, ale stanowily zarazem centra zycia gospodarczego polozonegowokol nich rejonu. Tego typu grodami byly na ogol grodykasztelaflskie. Nie znaczy to jednak, aby w kazdym grodzieuchwytnym jako kaszteIaflski w XII-XIII W. istnial kosciol juzW okresie wczesniejszym. Organizacja kasztelaflska bowiem znaj­


1442EUGENIUSZ WISNIOWSKIdowaia St~ u nas w rozwoju jeszcze w XII i XIII w. W tym czasiepowstawaly ciqgle jeszcze nowe okr~gi kasztelanskie, a w miejsco­. wosciach, stanowiqcych ich centra, kosciol mogi powstae zarownoprzed jak i po utworzeniu kasztelanii. Usytuowanie pierwotnychkosciolow po grodach mialo wiele zalet. W okresie, kiedy ogolspoleczenstwa byl poganski i prawdopodobnie niech~tnie ustosunkowanydo nowej religii, na co wskazuje reakcja poganskaz lat trzydziestych XI w., grod zapewnial bezpieczenstwo znajdHjqcemusi~ w bezposrednim jego sqsiedztwie kosciolowi i obslugujqcemugo duchowienstwu, stwarzal nadto, jako centrum pe\'1­nego rejonu, wi~ksze mozliwosci oddzialywania ideologicznego;z punktu zas widzenia interesow wIadzy panstwowej oddawalwznoszony tu kosciol i znajdujqcy si~ przy nim kler w bezposredniqzaleznosc od jej przedstawicieli.Mniej wyraznie anizeli zwiqzek z grodami wyst~puje powiqzanienajstarszych fundacji koscielnych z targami. Dobitniej rysujesi~ ono w wypadku klasztorow, niemniej takie wiele uchwytnychw XII i poczqtkach XIII w. miejscowosci targowych posiada rownoczesniekosciol, z czego mozna by ostroznie wnosic, ie obok grodow,rowniei targi stanowily miejsca, w ktorych cz~sto lokalizowanonajstarsze koscioly. Zwraca uwag~ fakt, ie podczas gdy na pobliskimPomorzu Zachodnim pojawia si~ juz w XII w. okreslenie"kosciol targowy", na innych terenach Polski okreslenia takiego niespotykamy. Problem zwiqzkow najstarszych fundacji koscielnychz targiem wymagalby pogl~bionych badan.Ze stwierdzenia, ii znaczna cz~se najstarszych kosciolow powstalaprzy grodach kasztelanskich, wynika, ze w poczqtkowymokresie rozwoju organizacji koscielnej w Polsce kierovvniczq rol~w jej rozbudowie odgrywal ksiqz~ . On bowiem byl niewqtpliwiefundatorem powstajqcy ch po grodach kosciolow. Nic w tym dzivvnego.Monarcha bowiem narzucajqcy swym poddanym nowq wiar~musial bye tei zainteresowany w jej propagowaniu. Najskuteczniejszymzas sposobem szerzenia i utrwalania nowej ideologii bylowlasnie wznoszenie kosciolow. T~ stron~ dzialalnosci pierwszychpolskich wladcow poswiadczajq nam wyraznie zrodla. Najstarszynasz kronikarz Gall-Anonim donosi 0 Boleslawie Chrobrym, zew podbitych krajach poganskich budowal wiele kosciolow. Ksi~zn azas lotarynska Matylda chwali w roku 1027 Mieszka II m. in. zato, ie wzniosl tak wiele kosciolow. Moina wprawdzie informacjeobu wspomnianych zrodel podejrzewac 0 pewnq panegirycznq .przesad~, jednak nie mozna odmawiae im zupelnie wiarygodnosci.Obok monarchy drugim czynnikiem spolecznym, ktory przystqpildo rozbudowy sieci kosciolow, wkrotce zas przejql na siebieglowny jej ci~zar, bylo moznowladztwo. Wzmianki zrodlowe


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU 1443o pierwszych fundacjach moznych pochodzq dopiero z przelomuXI/XII w. 0 zbudowaniu koscioia przez pewnego wielmoz~ w nieokreslonymblizej miejscu informuje Gall; w latach 1110-1117ufundowal kosciol w Pacanowie, w obr~bie swych dobr, Siemianz rodu Nagodzicow; do roku 1063 odnosi k6nsekracj~ kosciolaw Kazimierzy MaIej, ufundowanego przez rycerstwo, czternastowiecznyfalsyfikat, przy czym analiza uposazenia i pozniejszegookr~gu parafialnego, jak rowniez zgodnose terminu konsekracjiz pontyfikatem owczesnego biskupa Lamberta, wymienionego w falsyfikacie,pozwalajq uznae wiarygodnose wspomnianej daty. Naszczegolnq uwag~ zasluguje zas swiadectwo Galla, ktory mowiqco wspomnianej wyzej fundacji nieznanego nobila stwierdza ist-­nienie zwyczaju Iqczenia" konsekracji koscioia z uroczystosciamiweselnymi, co kronikarz ten pot~pia jako niestosowne. Wytworzeniesi~ zwyczaju wymaga zas wielokrotnego powtarzania pewnej·czynnosci przez dIuzszy okres czasu. Istnienie wi~c w czasachGalla zwyczaju zwiqzanego z konsekracjq dowodzi, ze nie mamytu do czynienia ze zjawiskiem jednostkowym, ale charakteryzujqcymsi~ pewnq cz~stotliwosciq i trwajqcym od pewnego czasu.Dlatego tez nie wydaje si~ slusznym poglqd, jakoby pojawieniesi~ w zrodiach pierwszych wzmianek 0 kosciolach wiejskich byloodbiciem obiektywnego procesu historycznego. Wskazany przekazGalla swiadczy, ze fundowanie kosciolow przez moznych zacz~losi~ wczesniej, anizeli pierwsze 0 nich wzmianki. Pouczajqce w tymzakresie mogq bye stosunki w~gierskie . Jesli pominiemy ustawodawstwokrolow: sw. Stefana z pierwszej polowy XI w., sw. Wladyslawaz drugiej polowy tegoz stulecia i Kolomana z przelomuXI/XII w., wowczas w zakresie pierwszych wzmianek 0 kosciolachsytuacja jest tam podobna jak u nas. W dodatku zaburzenia podobnedo naszej reakcji poganskiej mialy tam miejsce w ciqgu XI w.dwukrotnie. Dzi~ki dochowanemu jednak ustawodawstwu wspomnianychwladcow nikt nie m oze twierdzie, ze na W~grzech w XI w .nie bylo rozwini~tej sieci kosciolow wiejskich. Mamy zas sladyobowiqzywania w Polsce w czasach Chrobrego podobnego jak naW~grzech ustawodawstwa. Podobnie tez analiza rozw oju sieci pa ­r afialnej, 0 ktor ej b ~ d z i e jeszcze mowa, wskazuje na zaawansowanyrozwoj sieci koscielnej w Polsce juz w XI w. W ciqgu XII w.,zwlaszcza zas w drugiej jego polowie, mnozq si ~ wiadomosci 0 fundacjachmoznowladczych.Powstaje pytanie, jaki byl zasi~g owych najstarszych kosciolawwiejskich. Czy byly przeznaczone przede wszystkim dla fundatorai jego najblizszego otoczenia, czy tez dla ogalu ludnosci,Odpowiedzi dostarczajq tu rozmiary swiqtyn, wskazujqce na ichpojemnose. Wedlug dokonanych ostatnio przez J. Tazbirowq obli­•


1444EUGENIUSZ WISNIOWSKIczen, powierzchnia XII-XIII-wiecznych kosciol6w romanskich wahalasi~ w granicach 100-150 m 2 • W XII w. byla ona zwyklenieco mniejsza; koscioly z tego czasu byly jednak w stanie pomiescicok. 300 os6b. Biorqc pod uwag~ powyzsze stwierdzenie,jak r6wniez 6wczesny brak plac6wek ·duszpasterskich, a nadto przejawiajqcqsi~ w wielu XII-wiecznych fundacjach ofiarnosc moznychna cele koscielne, trzeba przyjqc jako zdecydowanie bardziejprawdopodobny wniosek, ze koscioly te, przynajmniej w wi~kszosci,sluzyly ogolowi ludnosci. Spotykane w XII-wiecznych kosciolachempory, stanowiqce miejsce wydzielone dla dziedzica i jego otoczenia,zdajq si~ wni9sek ten potwierdzac.Prawny stosunek fundator6w do zakladanych przez nich koscio­16w ksztaltowal si~ u nas poczqtkowo, podobnie jak w calym 6wczesnymchrzescijanskim swiecie, zgodnie z zasadq prywatnejwlasnosci. Wedlug niej kosci61 stanowil wlasnosc fundatora, skladowqcz~sc jego wlosci. Wiadomo, ze w drugiej polowie XII w.,·od czas6w papiez\l Aleksandra III, Kosci61 podjql energiczne wysilki,podejmowane zresztq, lecz bezskutecznie takze w stuleciachubieglych, w kierunku usuni~cia prywatnego prawa do koscio16wi zastqpienia go prawem patronatu. kt6re uprawnienia fundatoraograniczalo do prezentowania biskupowi kandydata na dane beneficjum.Dqzenie to miescilo si~ w ramach 6wczesnych reformatorskichtendencji koscielnych, kt6rych celem bylo wyrwanie Kosciolaspod przewagi czynnik6w swieckich. N~e· od razu jednak wysilki• te odniosly sukces. W l?olskim materiale zr6dlowym mozemystwierdzic zywotnosc dawnych wyobrazen prawnych az po wiekXIV. Swiadczq 0 tym takie zjawiska, jak spotykane w XIII w.'okreslanie kosciola imieniem fundatora, zas patrona kosciola jakojego pana i dziedzica, a takze uzywanie w stosunku do kosciol6wjeszcze w XIV w. zaimk6w dzierzawczych: nasz, moj, sw6j. 0 tymsamym swiadczq tez dobitnie liczne od XII az po koniec XIII w.dokllmenty, w kt6rych dokonuje si~ nadan, zamiany czy kupnakosciola na r6wni z innymi elementami majqtkowymi jak karczmqczy targiem. Wprowadzenie nowej terminologii - patronus, iuspatronatus - niewiele zmienilo sytuacj~. Patron, podobnie jakdawniej dziedzic, uwazal kosci61 za swojq wlasnosc i czul. si~uprawnionym do dysponowania nim, jak i wszystkimi elementamiuposazenia koscielnego, zar6wno ziemiq jak i dziesi~cinami.XII-wieczny material zr6dlowy pozwala stwierdzic, ze owczesnekoscioly, aczkolwiek stanowily element skladowy wlosci i prywatnqwlasnosc fundatora i jego nast~pc6w, posiadaly jednakwydzielone z og6lnej masy majqtkowej wlasciciela uposazenie,przeznaczone na utrzymanie obslugujqcych je duchownych. Dochowanydokument fundacyjny kosciola w Pacanowie z lat 1110­


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU 14451117, b~dqcy najstarszym znanym nam dokumentem tego typuz terenu Polski, jako uposazenie kosciola wymienia nadane przezbiskupa dziesi~ciny z 7 wsi, stanowiqcych najprawdopodobniejwlasnosc fundatora, pewien ireb, ofiarowany rowniez przez biskupa,a nadto dziesi~cin~ z pewnych biezqcych dochodow fundatora,I.dorq tenze przekazal kosciolowi. Sposrod uchwytnychw XII w. kosciolow wi~kszosc posiada w swym uposazeniu cal'!wies, niektore nawet kilka. Kosciol Najswi~tszej Maryi Pannyw Zawichoscie, fundacji ksiqz~cej, posiadal w swym uposazeniucale castrum Lagow.Odr~bnym zagadnieniem jest problem uprawnieii owych najstarszychkosciolow. Do zasadniczych uprawnieii kosciolow parafialnychnalezalo prawo udzielania sakramentow, w szczegolnosci zaschrztu, stqd tez cz~sto koscioly te okreslano jako ecclesiae baptismales.Najstarszym znanym nam dokumentem, wymieniajqcymuprawnienia kosciola wiejskiego, jest dokument z roku 1213, doty­CZqcy kosciola w Kijach. Mowi on 0 uprawnieniach duszpasterskich- cura animarum - blizsza zas analiza jego tresci pozwalastwierdzic, ze uprawnienia te byly zwiqzane z kosciolem tym juzw drugiej polowie XII w. Majqc na uwadze i jednej strony dqzenieKosciola do chrystianizacji spoleczeiistwa, ktorq skutecznie przeprowadzicmozna bylo jedynie poprzez siec placowek koscielnych,posiadajqcych odpowiednie do tego uprawnienia, z drugiej zasstrony stwierdzony wyzej fakt, iz wznoszone w XII w . kosciolyprzeznaczone byly nie tylko dla familii fundatora, ale dla okolicznejludnosci, trzeba przyjqc jako rzecz wysoce prawdopodobnq,ze podobne uprawnienia jak kosciol w Kijach posiadalo rowniezwiele innych, jemu wspolczesnych, a takze wczesniejszych kosciolowwiejskich.Dla oceny roli i funkcji owych najstarszych kosciolow wiejskichnie bez znaczenia jest ustalenie g~stosci ich sieci dla mozliwienajwczesniejszego okresu czasu. Pod tym kqtem widzenia najwczesniejopracowany zostal Slqsk. Trzeba jednak stwierdzie, zena wynikach wi~kszosci prac poswi~conych rozwojowi tutejszejsieci parafialnej zaciqzyly ujemnie tendencje nacjonalistyczne, widoczneszczegolnie w ostatniej pracy, poswi~conej temu zagadnieniu,I1apisanej przez B. Panzrama, a wskutek ktorych wyolbrzymionorol~ kolonizacji niemieckiej w rozwoju sieci parafialnej. Pierwszym,ktory zajql si~ omawianym tu zagadnieniem byl W. Schulte. Stwierdzilon, ze przed kolonizacjq niemieckq, ktora zacz~la si~ w poczqtkachXIII w., ilose kosciolow na Slqsku wynosila ok. 40, z czegookolo polow~ stanowily koscioly w grodach kasztelanskich. Kosciolyte traktuje autor jako parafialne i uwaza, ze az w glqbXIII w. nie stanowily one zamkni~tego systemu. Momentem prze­


1446 EUGENIUSZ WISNIOWSKIlomowym stala si~ dopiero kolonizacja niemiecka w XIII W ., ktoradoprowadzila do takiego zag~szczenia sieci par,afialnej, ze pokrylaona caly kraj. Znacznie bardziej pesymistycznie ocenia sytuacj~,B. Panzram. Opierajqc si~ jedynie na wzmiankach w Zrodlachpisanych stwierdza on istnienie na Slqsku do roku 1200 jedynie24 miejscowosci, w ktorych byly koscioly, zas do r. 1350 - 771takich miejscowosci. Jakkolwiek autor jest swiadom,_ iz plerwszewzmianki Zrodlowe, jako zjawisko czysto przypadkowe, nie swiad­CZq 0 powstaniu kosciola w czasie, z ktorego pochodzq, to jednaknie czyni on nic, aby dotrzec do rzec'zywistego czasu powstaniakosciolow i wnioski wyciqga jedynie w oparciu 0 pierwsze wzmianki.Nic wi~c dziwnego, ze dzi~ki stosowaniu takiej metody badawczejrola kolonizacji -niemieckiej dla rozwoju organizacji parafialnejna Slqsku wypadla niezwykle imponujqco. Znacznie bardziej pogl~bionestudia nad sieciq kosciolow na Slqsku w okresie przedkolonizacjq niemieckq przeprowadzil E. M'ichael, ktory w analizieswej, usitujqC ustalic czas powstania '- kazdego z koscio16w, nieograniczyl si~ tylko do :hadel pisanych, ale si~gnql rowniez domaterialu archeologicznego, a takze korzystal z pewnych zrodeltypu przezytkow jak okr~g p arafialny, uposazenie, nadto uwzgl~dnialsytuacj~ osadniczq badanej miejscowosci koscielnej. Post~pujqCw ten sposob stwierdzil on istnienie na Slqsku przed kolonizacjqniemieckq ok. 150 kosciolow parafialnych. Trzeba jednal< pami~taC,ze Michael stal na stanowisku grodowej organizacji Kosciola naSlqsku w najwczesniejszym -okresie i stqd w miejscowosciachz grqdem nieraz zbyt latwo cofal wstecz poczqtki koscio16w,uchwytnych w znacznie pozniejszym czasie. Mimo to - majqcnadto na uwadze, iZ cz~sc owych 150 kosciolow pochodzi z pierwszejpolowy XIII w., jakkolwiek jeszcze z okresu przed kolonizacj etniemieckq - mozna przyjqe, ze w XII w. istnialo na Slqsku ponad100 lwsciolow. Duzq rol ~ kolonizacji na prawie niemieckim w rozbudowiesieci kosciolow parafialnych nie tylko na Slqsku alew Polsce W ogale, uznaje H. F. Schmid. Uwaia on, ze dopierona krotko -przed r. 1300 nastqpil podzial calego kraju na okr~giparafialne, choc jeszcze z pewnymi lukami. P oniewaz zas jest toczas, kiedy zaznaczyly si~ juz skutki kolonizacji, wyciqga stqdwniosek, ze do ostatecznej rozbudowy sieci parafialnej przyczynilasi~ wlasnie_ ona.Trzeba zauwazyc, ze powstawanie nowych kosciolow moze byeprzejawem r6znych zjawisk. Inaczej proces ten trzeba oceniaewowczas, gdy tworzenie nowych placowek koscielnych jest wynikiemprzede wszystkim rozwijajqcego si~ osadnictwa, kiedynowe koscioly przeznaczone Sq dla ludnosci nowopowstajqcychosad, inaczej zas wowczas, gdy zag~szczanie sieci kosciolow nast~­


ORGANIZAc:JA PARAFIALNA W 8REDNIOWIECZU1447puje na bazie nie zmieniajqcej si~ sytuacji osadniczej. W pierwszymwypadku nowe koscioly Sq pochodnq procesow osadniczych, w drugimnatomiast Sq wyrazem umacniania si ~ organizacji koscielnej;w pierwszym wypadku mamy do czynienia z nadqzaniem organizacjiza zyciem, utrzymywaniem przez niq dotychczasowych pozycji,w drugim natomiast rna miejsce proces gl~bszego wnikaniaorganizacji w spoleczeiistwo. W praktyce oba te procesy zwyklezaz~bialy si~, niemniej te dwa aspekty rozwoju sieci kosciolowtrzeba miee na uwadze, by wyciqgae z niego poprawne wnioski.Niedostrzeganie tych dwoch aspektow stalo si~ przyczynq niewlasciwejoceny zarowno przez Schultego, jak przez Schmida znaczeniarozwoju sieci koscielnej dla procesu organizacyjnego uchwyceniaspoleczeiistwa. Nie uwzgl~dnili oni bowiem tego, iz znacznacz~se zbudowanych w XIII w. kosciolow powstala wlasnie w wynikupost~pujqcego naprzod osadnictwa. Nadto tez nie moziIa rozwojusieci koscielnej w XIII w. utozsamiae z rozwojem kolonizacji niemieckiejw sensie czy to etnicznym, czy choeby tylko prawno­-ustrojowym. Obok bowiem terenow, gdzie wplywy jej bylyznaczne - Slqsk, Ziemia Lubuska - byly tez takie, na ktorychsiee parafialna rozwijala si~ w tym czasie intensywnie bez jakiego~kolwiek z"viqzku z ludnosciq czy prawem niemieckim.Rozwojem sieci parafialnej na terenie diecezji chelminskiejzajql si~ St. Kujot. Doszedl on do wniosku, ze juz w koncu XII w.byla ona tu dosye g~sta, liczba zas parafii powstalych pozniejw zwiqzku z kolonizacjq na prawie niemieckim, nie . byla zbytwielka.Po dl'Ugiej wojnie swiatowej badania nad rozwojem sieci parafialnejpodj~to na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W wykonanychtu pracach na szczeg6lne podkres1enie zasluguje· nawiqzaniedo stosowanej przez Michaela, a cz~sciowo Kujota metodybadawczej, ktora zostala znacznie rozbu dowana, a polegajqcej nawyjsciu poza zrodla pisane. W pracach tych w bardzo szerokimzakresie wykorzystano takie dane jak w ezwanie, wielkose i ksztaltok r~g u parafialnego, rodzaj i wielkosc u posazenia, stosunki dziesi ~ cillne, sytuacj~ osadniczq, material a rchitektoniczny. Przy zastosowaniutakiej metody badawczej opracowano wschodniq i poludniowo-wschodniqcz~se historycznej diecezji krakowskiej.Roz'",oj sieci parafialnej uzalezniony byl bardzo silnie od sytuacjiosadniczej. Na obszarach g~sto zasiedlonych w chwili wprowadzeniaorganizacji koscielnej powstala ona wczesniej i rozwijala si~ szybciejanizeli tam, gdzie osadnictwc docieralo pozniej. J ak juz zwroconouwag~ wyze], w tym ostatnim wypadku pozniejszy rozwojorganizacji parafialnej nie moze bye traktowany jako przejaw


1448EUGENIUSZ WISNIOWSKIopoinienia tych teren6w w rozwoju organizacji koscielnej, gdyzta oczywiscie nie moze rozwijae si~ tam, gdzie nie rna ludzi.Przyklad dynamiki rozwoju sieci koscielnej na terenach 0 starymi g~stym osadnictwie mogq stanowie 4 dekanaty prepozyturywislickiej: Boleslaw, Kije, Ksiqznice, Sokolina - obejmujqcychw wi~kszosci tereny polozone na p6lnoc od Wisly. Tutaj rozw6jsieci parafialne] zakonczyl si~ calkowicie okolo polowy XV w., nieulegajqc w nast~pnych stuleciach az po koniec XVIII w. zadnymzmianom ilosciowym. Sposr6d istniejqcych w drugiej polowieXV w. parafii, 90 0 / 0 powstalo do konca XIV w ., a 70010 - przedr. 1325, przy czym w dekanacie Ksiqznice w tym czasie procentten przekraczal cyfr~ 87. Znacznie wolniej natomiast proces tenprzebiegal we wschodniej cz~sci diecezji krakowskiej. Jaskrawyprzyklad stanowi tu ziemia lukowska, gdzie stabilizacja sieci parafialnejnastqpila dopiero w koncu XVI w., przy czym gl6wnyjej rozw6j dokonal si~ w ciqgu XV-XVI w. Przed r. 1325 powstalotu zaledwie 13010, a do konca XIV w. zaledwie 20010 parafii, istniejqcychw koncu XVI w.W najkorzystniejszej sytuacji w zakresie mozliwosci odtworzeniarozwoju sieci parafialnej ' znajduje si~ zar6wno z punktu widzeniapodstawy zr6dlowej, jak i stanu badan diecezja krakowska.Na jej terenie mozemy dose dokladnie odtworzye sredniowiecznqsiee parafialnq. Dochowane wykazy swi~topietrza i dziesi~cinypapieskiej pozwalajq stwierdzie, ze w r. 1325 istnialo w niej ok.467 kosciol6w parafialnych, zas Ksi~ga uposaze1'i Jana Dlugosza,spisana ok. r. 1470 wymienia ich ok. 666, kt6rq to cyfr~, uwzgl~dniajqcistniejqce w Ksi~dze opuszczenia, mozna podniese do ok.700-750. Liczba wi~c kosciol6w parafialnych w r. 1325 w stosunkudo r. 1470 wynosilaby ok. 68010 - 62010. Jest to odsetek pokaznyi wolno przypuszczae,' ze tak znaczna Bose kosciol6w powstawalaprzez dluzszy okres czasu. Stwierdzenie to rna znaczenie dla zagadnieniapowstawania kosciol6w przed XIII w., dla kt6rego dodokumentacjazr6dlowa jest bardzo skromna i nie pozwala na odtworzeniepelnej ich listy, kt6rq posiadamy dopiero dla lat 1325­1328. W swietle tego zestawienia wydaje si~, ze ilose kosciol6w,kt6rych powstanie odnosi si~ we wspomnianych wyzej, nowszychpracach sondazowych z terenu diecezji krakowskiej do XI-XII w.jest zbyt niska: na terenie archidiakonatu lubelskiego - 6, p6zniejszycharchidiakonat6w sqdeckiego, wo/jnickiego i prepozyturytarnowskiej - 22, archidiakonatu sandomierskiego - 16, archidiakonatuzawichojskiego - 11, archidiakonatu radomskiego - 9.Ten zanizony, jak si~ wydaje, szacunek wynika oczywiscie z bardzoszczuplej podstawy zr6dlowej, kt6ra tylkow odniesieniu donielicznych kosciol6w pozwala na odniesienie ich poczqtk6w


ORGANIZACJA PARAFIALNA W 8REDNIOWIECZU1449z wi~kszq pewnosciq do XI-XII w. W oparciu 0 powyzsze ustaleniasondazowe obliczono niedawno szacunkowo liczb~ kosciol6w parafialnychw calej diecezji krakowskiej w XII w. na 174. Poniewazw r . 1325 istnialo w calej diecezji 467 kosciol6w parafialnych,wynikaloby stqd, ze w latach 1201-1?25 przybyly 293 kosciolyparafialne, co jest nieprawdopodobne, gdyz kolonizacja naprawieniemieckim, b~dqca przejawem rozwlJaJqCego si~ osadnictwa,w XIII w. nie zaznaczyla si~ jeszcze silnie na terenie Malopolski.Trzeba wi~c przyjqC jako daleko bardziej prawdopodobne znaczeniewi~kszq liczb~ kosciol6w w diecezji krakowskiej przed XIII w .Widzielibysmy jq w granicach ok. 250. W interesujqcym nas wypadkudiecezji krakowskiej mozna stwierdzic, iz dokonujqcy si~ tu rozw6jsieci parafialnej w XIV i XV w . mial miejsce w zwiqzku z rozwijajqcymsi~ osadnictwem. W tym czasie np. rozwija si~ ona gwaltowniew Malopolsce poludniowej w zwiqzku z zakrojonq na szerokqskal~ akcjq kolonizacyjnq Podhala. Podobnie w archidiakonacielubelskim po okresie stagnacji w rozwoju sieci parafialnejw w. XIV intensywny jej rozw6j dokonuje si~ znowu od koncaXIV do polowy XV w., zas w ziemi lukowskiej rna on miejscew XV i XVI w., gdyz dopiero w tym czasie tereny te zostalyobj~te szerszq akcjq osadniczq. Podobnie na pozostalych, przebadanychterenach diecezji krakowskiej - w prepozyturze wislickiej,w archidiakonatach sandomierskim, zawichojskim, radomskim- dokonujqcy si~ po r. 1325 rozw6j sieci parafialnej obejmujeprzede wszystkim tereny osadniczo mlodsze, na kt6rych w tymczasie odbywa si~ akcja kolonizacyjna. 0 tym, ze rozw6j sieciparafialnej po r. 1325 jest przede wszystkim wyrazem rozwijajqcegosi~ osadnictwa, swiadczy takze to, ze na terenach 0 starszym osadnictwiesiec parafialna po r. 1325 rozwija si~ znacznie slabiej.Tak np. w dekanacie Ksiqznice, obejmujqcym tereny na p6lnoc odWisly i wsch6d od Czarnej istniejqce w r. 1325 parafie stanowilyponad 87% stanu parafii z drugiej polowy XV w . Podobnie w g~stozaludnionym w XIV w. zawichojsko-opatowskim kompleksie osadniczymilosc parafii istniejqcych w r. 1325 stanowila 82% parafiiz drugiej polowy XV w. Swiadczy to 0 tym, ze w poczqtkachXIV w. stan sieci parafialnej pokrywal istniejqce zapotrzebowanie.Co wi~cej! W XV w. mozemy stwierdzic wypadki bqdz calkowitejlikwidacji istniejqcych parafii, bqdz tez tylko ich samoistnego stanowiskaw drodze afiliacji, czyli komasacji w jednym r~ku odr~bnegodotychczas kierownictwa, co w pewnym stopniu swiadczyo przesycie parafialnym pewnych teren6w. Powstaje pytanie, kiedysiec parafialna pokryla istniejqce zapotrzebowanie? Fakt, izw XIV i XV w. rozwijala si~ ona w duzej mierze r6wnoleglez osadnictwem, kaze przypuszczac, ze nasycenie terenu plac6wkami


1450 EUGENIUSZ WI5NIOWSKIparafialnymi nastqpilo juz wczesniej. Instruktywne zas moze bycstwierdzenie, ze w niektorych rejonach wspominanej wyzej prepozyturywislickiej z XII w. srednia odleglosc kosciola od kosciola wynoslla ok. 8-9 km, zas srednia powierzchnia parafii liczyla 128 km 2 •Nie mozna wqtpic, ze byla to ilose wystarczajqca dla zaspokojeniapotrzeb religijnych mieszkanc6w tych rejonow. Takiego bowiemza g~ s z czenia kosciol6w parafialnych niektore tereny nie posiadalynawet w XVIII w . Wolno przypuszczac, ze rejon wislicki nie stanowHpod tym w zgl~dem zjawiska wyjqtkowego. Ilose ok. 250 kosciolowistniejqcych w tym czasie na terenie calej diecezji krakowskiej,skupionych przede wszystkim w rejonie g E:stszego osadnictwa,byla prawdopodobnie wystarczajqca dla zaspokojenia potrzebreligijnych wiE:ks zosci mieszkancow. Podobnie duze zag~szczeniesieci parafialnej jak Wislickie posiadala w tym czasie ZiemiaChelmiiiska. Wedlug wynikow badaii Kujota w diecezji chelmiiiskiej,na ktorq skladala si~ ziemia chelmiiiska i ziemia lubawska,rozwoj sieci parafialnej zakoiiczyl si~ calkowicie w XIV w. Dotego czasu powstaly tu 122 parafie. W p6Zniejszych stuleciachstwierdzil autor jedynie ich zanikanie, datujqce s i~ od poczqtkowXV w ., tak ze w poczqtkach XX w. pozostalo ich 97, z czego13 bylo filialnych. W okresie przedkrzyzackim, czyli przed polowqXIII w. stwierdzil autor istnienie w ziemi chelmiiiskiej 31 koseiolowparafialnych. Jesli si~ zwazy, ze obszar ziemi chelmiflskiejwynosil 3520 km2, srednia powierzchnia parafii wynosila ok.113,5 km2. W tym samym czasie w ziemi lubawskiej 0 powier zchni971 km2 istniala tylko jedna parafia. Aczkolwiek sposob ustalaniaprzez Kujota czasu powstania poszczeg6lnych koseiolow budzi nierazzastrzezenia i w yniki jego wymagajq kontroli, wydaje s i ~, ze w generalnychliniach wyniki jego m ozna przyjqc. W XV w. rozwojowisieei pa rafialnej nie sprzyjaly dlugotr\vale wojny, t oczone na tychwlasnie terenach, p6zniej zas reformacja. Rowniez liczba 31 kosciol6wz okresu przedkr zyzackiego w stosunku do 99 istniejqcychw ziemi chelmiiiskiej w XIV w. nie wyda je si~ przesadna. MoznawiGc przyjqC duze zagE:szczenie kosciol6w w ziemi chelminskiejjuz w XII w. Oczywiseie stwierdzenie, ze siee parafialna pokrylaistniejqce zapot r zebowanie, ma bardzo wzg l ~ dn e znaczenie. W P olscebowiem siec parafialna nigdy nie osiqgnE:la t akiego zag~ s zc zeni a,jak 11a Zachodzie, lub jakie posiadaly prawoslawne parafie llaWschodzie. W tym wypadku chodzi nam jedynie 0 przyblizonepor6wna nie w war unkach polskich stosunku sieei koseiolow parafialnychdo stanu osadnictwa w okresie wczesniejszym i p6Zniejszym.Slusznym wydaje si ~ przypuszczenie, ze ta dwunastowieczna siecparafialna - w pewnych rejonach, jak swiadczq wskazane przy­


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU 1451klady ziemi wislickiej ichelminsldej, wr~cz g~sta formowalasi~ przez dluzszy okres czasu i zapewne juz w XI w. byla znacznieg~stsza, niz wskazywalyby na to lakoniczne i przypadkowewzmianki XI-XII-wiecznych hode!.o tym, ze siec parafialna podobnie jak w Malopolsce rozwijalasi~ rowniez w Wielkopolsce, zdaje si~ swiadczyc fakt, iz w diecezjipoznanskiej, z wyj'ltkiem wysuni~tego na wschod archidiakonatuczerskiego, do konca XIV w. dokonala si~ niemal calkowita jejstabilizacja. 0 ile w koncu XIV w. bylo tu 557 parafii, to w r. 1510bylo ich zaledwie 0 15 wi~cej, przy czym w jednym z archidiakonatow- Srem - w XV w. ilosc; parafii ·maleje: w XIV w. byloich 170, zas w r. 1510 - 167. W XV w . znaczny przyrost parafiirna miejsce jedynie w archidiakonacie czerskim w zwi'lzku z przeprowadzan'ltu kolonizacj'l pustkowi: ilosc parafii podnosi si~ ze102 w koncu XIV w do 140 w r. 1510. Ogolna liczba parafii w diecezjipoznanskiej w r. 1510 wynosila 712, byla wi~c mniej wi~cejzblizona do Iiczby parafii w diecezji krakowskiej ok. r. 1470. Obszarnatomiast diecezji poznanskiej byl znacznie mniejszy, wynosil tylkook. 59% obszaru diecezji krakowskiej (piecezja poznanska - ok.31810 km2, krakowska -ok. 54168 km2).W swietle tych spostrzezen wydaje si~, ze dokonane niedawnoszacunkowe obliczel1ie ogolnej ilosci parafii w Polsce w XII w.na 500, bazuj'lce na wspomnianych wyzej pracach sondazowychz terenu diecezji krakowskiej, jest zbyt niskie. Liczba 800-1000parafii wydaje sj~ bardziej prawdopodobna.Powstawanie kosciolow w grodach czyli osrodkach administracjipanstwowej ·oraz w obr~bie prywatnych wlosci kaze zastanowic si~nad zwi'lzkiem, jaki zachodzil mi~dzy danym olu~giem administracyjnymlub majqtkowym, a zasi~giem jurysdykcji kosciola.W wypadku kosciolow grodowych dawniejszy pogl'ld, jakobyolu~g grodowy wyzl1aczal zarazem granice jurysdykcji znajduj'lcegosi~ w nim kosciola, zakwestionowal szczegolnie Schmid, wysuwajqcprzyj~ty obecnie w literaturze pogl'ld, iz okr~g grodowy stanowiljedynie bardzo ogolne i Iuzne ramy dla dzialalnosci znajduj'lcegosi~ w nim kosciola. Opublikowane ostatnio badania St. Litaka nadsieci'l parafialnq w ziemi lukowskiej pokazaly bardzo wyraznie,iz scisly zwi'lzek mi~dzy okr~giem grodowym i okr~giem parafialnymbyl mozliwy. Badania te pozwolHy bowiem stwierdzic,ze pierwotna parafia lukowska obejmowala terytorium kasztelaniilukowskiej. Niejasno rysuje si~ w zrodlach problem nawi'lzywaniaformuj'lcej si~ organizacji parafialnej do okr~gow opolnyth.Jedynie w diecezji kamienskiej zjawisko to wyst~puje bardzo wyraznie.Z pozostalych ziem polskich brak tego rodzaju swiadectw,niemniej nie mozna wykluczac, ze takze tutaj w pewnych wypad­


1452EUGENIUSZ WISNIOWSKIkach mial mleJSCe podobny proces, na co zdajq si~ wskazywacspotykane w XV w. wypadki okreslania opola jako parafii. Z podobnymzjawiskiem okreslania terminem parochia jednostki terytorialnej,w oparciu 0 kt6rq powstala parafia, spotykamy si~ w roku1249 na Rugii. W tym wypadku jednak byl to kompleks majqtkowy.Z chwilq, kiedy do akcji fundacji kosciol6w wlqczylo si~ moznowladztwo,podstawq do ksztaltowania si~ terytorium parafialnegostaly si~ posiadlosci fundator6w. Bardzo wyraznie moznato wykazac od XIII w. poczCjwszy, dzi~ki obficiej naplywajqcymzr6dlom. Integrujqca rola kosciola Pilrafialnego i wielorakoscspelnianych przezen funkcji, nie tylko religijnych, sprawialy, zewieley wlasciciele byli zainteresowani w tym, by posiadlosci sweujqC takze w ramy organizacji parafialnej. Zjawisko formowaniasi~ sieci parafialnej w oparciu 0 kompleksy majqtkowe nie stanowilozadnej specyfiki stosunk6w polskich w okresie p6zniejszym,ale jest zjawiskiem powszechnie spotykanym w krajach 0 feudalnejstrukturze gospodarczo-spolecznej. Jest zas rzeczq wi~cej niz prawdopodobnq,ze w Polsce takze przed XIII w., w okresie niepodzielnegopanowania prywatnej wlasnooci na kosciolach, a wi~cw okresie integralnego zwiqzku kosciola z wlosciq, granice jejwyznaczaly w spos6b naturalny minimalny przynajmniej zasi~gjego dzialalnosci. Fakt, ze fundator jako prywatny wlasciciel kosciolaczul si~ upra\vniony do daleko si~gajqcej ingerencji w jegodochody pozwala .przypuszczac, ze byl on tez zainteresowanyw tym, by ludnosc jego wlosci ucz~szczala do jego kosciolai tu a nie gdzie indziej skladala swe ofiary. Znamiennq bowiemjest rzeCZq, ze miejscowosci, z kt6rych w XII i poczqtkach XIII w.biskupi przyznajq dziesi~cin~ instytucjom koscielnym fundowanymprzez moznych, jesli nie byly one wlasnosciq biskupa, z regulynalezaly do fundator6w. Takq sytuacj~ obserwujemy np. w Pacanowiew poczqtkach XII w., gdzie sposr6d 7 miejscowosci, ·z kt6rych biskup przekazal dziesi~cin~ tutejszemu kosciolowi,6, jesli nie wszystkie, stanowily wlasnosc Nagodzic6w, z kt6rychpochodzil fundator kosciola. Zjawiska tego rodzaju przemawiajCj zatym, ze zwiqzanie ludnosci wlosci ze znajdujqcym si~ w niejkosciolem lezalo w interesie fundatora. Stqd wi~c nie jest wykluczone,ze m6g1 on nawet zmuszac ludnosc zar6wno do ucz~szczaniado kosciola, jak i skladania na jego potrzeby odpowiednichdanin. W tym zwiClzku pierwotnych koscio16w z wlosciq moznadopatrywac sie: pewnych element6w przymusu parafialnego.Podsumowujqc powyzszy przeglCjd rozwoju sieci koscielnej w Polscew najwczesniejszym .okresie, stwierdzamy wi~c powstawaniekosciol6w po grodach od X w., w obr~bie wlosci moznych przy­


ORGANIZACJA PARAFIALNA W 8REDNIOWIECZU1453najmniej od drugiej polowy XI w., przy czym, jak wskazujq poswiadczonedla XI w. konsekracje kosciol6w, proces ten juz w tymwczesnym okresie przebiegal pod pewnq kQntrolq czynnik6w koscielnych.Koscioly te, jakkolwiek stanowily prywatnq wlasnose fundatorow,zajmowaly jednak w obr~bie wlosci wyodr~bnione stanowisko,o czym swiioldczy uchwytny juz od poczqtkow XII w. fakt posiadaniaprzez nie uposazenia wydzielonego i odr~bnego od dochodow i majqtkowfundatora. Rozmiary XII-wiecznych kosciolow wskazujq, zeswiqtynie te byly przeznaczone dla zaspokajania potrzeb religijnychokolicznej ludnosci, wobec czego wydaje si~ oczywiste, ze obslugujqcyswiqtynie te duchowni byli wyposazeni w zespol uprawnien,mieszczqcych si~ w poj~ciu cura animarum, choe dowodnie wykazacmozemy to dopiero dla drugiej polowy XII w. Znaczne zag~szczeniekosciolow na .pewnych terenach juz w tym wczesnym okresie orazich zwiqzki z osrodkami administracji panstwowej i prywatnychposiadlosci stanowily przeslanki do wyksztalcenia si~ okr~gu parafialnego.Formulujqc wi~c bardzo ostroznie plynqcy z pO'.,vyzszychobserwacji "llliosek musimy stwierdzie, ze budowane w Polscew XI-XII w. koscioly pozakatedralne posiadaly duzo cech kosciolowparafialnych. Nie bez znaczenia jest zas stwierdzenie, zew sqsiednich W~grzech i Czechach, kt6re przyj~ly chrzescijanstwomniej wi~cej wspolczesnie z nami, mozna, dzi~ki bogatszej podstawiezrodlowej, stwierdzic funkcjonowanie organizacji parafialnejjuz w pierwszej polowie XI w. Przyjrzenie si~ zas rozwojowi organizacjikoscielnej na Pomorzu Zachodnim, ktorego systematycznqchrystianizacj~ rozpocz~to - pomijajqc efemerycznq dzialalnosebiskupstwa kolobrzeskiego w poczqtkach XI w. - w latach trzydziestychXII w. kaze rowniez wnosie 0 wczesnych poczqtkachorganizacji parafialnej w Polsce. 2ywoty sw. Ottona pozwalajqustalic, ze biskup ten w czasie dwoch swoich misji pomorskichprzeprowadzonych w latach dwudziestych XII w. zbudowal okolo14 kosciolow w 12 miejscowosciach. Opisujqcy zas pierwszq wypraw~misyjnq z r . 1124 Ebo wsrod obowiqzkow religijnych, o .ktorychpouczal biskup ludnose, wylicza m. in. chrzest dzieci, ucz~szczaniedo kosciola na mszc w niedziele i swi~ta, grzebaniezmarlych na cmentarzu, spowiadanie si~ przed kaplanem w kosciele,wzywanie kaplana w czasie choroby. Nie ulega wqtpliwosci,ze wykonywanie tych nakazow religijnych mialy umoiliwie wznoszoneprzez biskupa koscioly. Obslugujqcy je duchowni musieliwi~c posiadac uprawnienia do sprawowapia pieczy duszpasterskiejnad okolicznq ludnosciq. Tutaj trzeba przypomniee, ze materialzr6dlowy informuje nas tylko posrednio 0 uprawnieniach duszpasterskichkosciolow w Polsce w tym czasie, pozwalajqc jedyniena stawianie hipotez. Sytuacja zas pomorska, wysuni~te przez


•1454EUGENIUSZ WISNIOWSKInas przypuszczenie 0 posiadaniu przez koscio1y w Polsce uprawnienzwiqzanych z cura animarum nie dopiero w drugiej po1owie XII w.,ale juz znacznie wczesniej, walnie popiera. Skoro bowiem pierwszamisja sw. Ottona doszla do skutku z inspiracji ksi~cia polskiegoa jej punkt wyjscia stanowily ziemie polskie, wydaje si~ rzeCZqnieprawdopodobnq, aby istniej'lce na nich juz od X w. koscioly nieposiada1y uprawnien, analogicznych do tych, ktore by1y zwiqzanez swiezo wznoszonymi na Pomorzu. Do konca zas XII w. uchwytnychjest na omawianym terenie wraz z Rugiq dalszych 16 fundacjikoscielnych l'lcznie z klasztorami. lIose ufundowanych w tymczasie kosciolow by1a niewqtpliwie znacznie wi~ksza, gdyz zapewnenie wszystkie trafialy .od razu do zrode1. Na szczegolne podkresleniezas1uguje zas fald, ze juz w r. 1178 spotykamy si~ tuz wypadkiem okreslenia ' przez biskupa zasi~gu jurysdykcyjnegokoscio1a i wyraznego okreslenia jego uprawnien jako cura animarum,przy czym jako wazniejsze elementy, mieszczqce si~ w poj~ciupieczy duszpasterskiej, wymieniono chrzest, odwiedzaniechorych, grzebanie zmarlych. By1 to kosciol w Rokitnicy, ktoregoopiece duszpasterskiej przydzielil biskup Szwerinu Bruno 27 wsi,podleglych dawniej staremu grodowi w Darguniu. Podobnie w latach1191-1194 biskup Kamienia Zygwin spelniaj'lc prosb~ fundatorowkoscio1a w' Trzebutowie postanawia, aby mieszkancy ichwsi dziedzicznych, znajdujqcych si~ w okr~gu Tollense, w koscieletym zaspokajali swoje duchowe potrzeby, z ktorych imiennie wyszczegolnionopogrzeb oraz tzw. iuramenta, czyli sprawy zwiqzanez wymiarem sprawiedliwosci. A wi~c zaledwie 50 lat po zakonczeniumisji sw. Ottona mamy poswiadczone funkcjonowanie naPomorzu Zachodnim kosciolow, spelniajqcych najbardziej wygorowanewymogi, stawiane koscio1om parafialnym: nie tylko wykonuj'lcura animaTum nad okolicznq ludnosciq, ale nadto posiadajqwyraznie przez biskupa zakreslony okr~g swej jurysdykcji. W tejsytuacji odnoszenie poczqtkow organizacji parafialnej na PomorzuZachodnim do przelomu XII/XIII w. na tej tylko podstawie, izdopiero w r. 1215 poja wia si~ w zrodlach po raz pierwszy okreslenieplebanus nosi pi~tno skrajnego formalizmu.W Polsce w czasach Boleslawa Chrobrego obowiqzywalo ustawodawstwopodobne do istniejqcego w XI w. na W~grzech i w Czechach,ktore tam dochowalo si~ w znacznie szerszym zakresiei w oparciu 0 ktore. mozemy w pewnym zakresie odtworzyefunkcjonowanie tamtejszych kosciolow. Wspolczesny Chrobremubiskup Merseburga Thietmar donosi, ze Boles1aw zalamanie postow kaza1 wybijac z~by i rownie drakonskiekary stosowa1 za cudzolostwo. Gdyby na\vet przyjqc, zew opisie tym jest pewna przesada niech~tnego Boleslawo'wi


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU 1455kronikarza, nie mozna zaprzeczye, ze w tym czasie obowiqzywalyprzepisy, ~ otyczqce 'spraw religijnych, za kt6rych nieprzestrzeganiegrozily surowe kary. Gdyby relacj~ Thietmara przyjqe doslownie,w6wczas trzeba by stwierdzie, ze byly one znacznie surowsze,anizeli obowiqzujqce na W~grzech. Tam bowiem za lamanie postustosowano jedynie dluzszy post przymusowy i wi~zienie. Sladyistnienia w Polsce ustawodawstwa podobnego do tego, kt6re obowiqzywalona W~grzech i w Czechach, zdajq si~ swiadczye, zewe wszystkich tych krajach w zakresie chrystianizacji stosowanopodobne metody. Wpowiqzaniu z om6wionymi wyzej elementamiorganizacji parafialnej, uchwytnymi w polskim materiale zr6dlowym,wlasciwymi najwczesniejszym kosciolom pozakatedralnymw Polsce, poglqd 0 funkcjonowaniu u nas organizacji parafialnejjuz w XI w., podobnie jak na W~grzech i w Czechach, wydajesi~ uzasadniony.Jak juz zwr6cono uwag~, na pewnych terenach juz w XII w.siee parafii pokrywala istniejqce zapotrzebowanie. Obok nichistnialy obszary, kt6re dopiero w p6Zniejszym czasie otrzymaly,wystarczajqcq w stosunku do potrzeb, Bose koscio16w parafialnych.Wskazane jednak wyzej przyklady, charakteryzujqce dynamik~rozwoju sieci parafialnej w diecezji krakowskiej, chelminskieji w pewnym stopniu poznanskiej, pozwalajq przyjqe, ze w XIVi XV w. rozwijajqca si~ siee prafialna byla w gl6wnej mierzeodpowiednikiem rozwijajqcego si~ osadnictwa. W pozostalych diecezjachbrak odpowiednich zr6del i opracowan nie pozwala obecniena przedstawienie dynamiki rozwoju sieci parafialnej. Wnioskowaniezas 0 tym rozwoju jedynie w oparciu 0 zestawienie pierwszychwzmianek zr6dlowych budzi zastrzezenia, zwlaszcza w odniesieniudo wczesniejszych okres6w czasu. Ograniczymy si~ wi~c do zestawi'enialiczby kosciol6w parafialnych w poszczeg6lnych diecezjachpolskich u schylku sredniowiecza.DiecezjaCZ8S, z kt6rego pochodz&daneLiczba parafiiKrakowska II polowa XV w. ok. 750Gnieinienska pocz. XVI w. ok. 620Poznanska r. 1510 ok. 712Wroclawska do r. 1500 ok. 1400Chelminska koniec XIV w. ok. 122Wloclawska koniec XVI w. ok. 350Plocka ok. 1600 ok. 320Lubuska ok. 1400 ok. 116Kamienska ok. 1500 ok. 1100Warminska ok. 1500 ok. 205<strong>Znak</strong> - 5Razen. ok. 5695•


1456 EUGENIUSZ WI8NlOWSKIMoiemy wi~c stwierdzic istnienie u schylku sredniowiecza naziemiach polskich w granicach obj~tych wymienionymi diecezjamiok. 5700 parafii. Jest to ilosc w por6wnaniu z krajami zachodniminiewielka. W takiej np. znacznie mniejszej Anglii istnialow XIII w. ok. 8 tysi~cy parafii.Jest rzeCZq zrozumialq, ie we wczesnym okresie· rozwoju sieciparafialnej poszczeg6lne koscioly zasi~giem swym obejmowalyszerszy teren aniieli pozniej, kiedy koscio16w bylo wi~cej. Stqdtei duie rozmiary okr~gu parafialnego stanowily charakterystycznqcech~ parafii we wczesnym okresie. T~ przewag~ w rozmiarachnad p6Zniej powstalymi parafiami zdolaly one z reguly zachowacdo tego stopnia, ie moina m6wic 0 pewnej prawidlowosci, zachodzqcejmi~dzy rozmiarami a wiekiem parafii. I tak np. w Wislickiemw XV w. sredni ol{f~g parafii powstalych po r. 1325byl przeszl~ dwukrotnie rnniejszy od sredniego okr~gu parafii,powstalych przed tym rokiem. W pierwszym wypadku wynosil onok. 7, w drugim ok. 3 miejscowosci. Jednym z czynnik6w zainteresowanychw utrzymaniu duzych rozmiar6w okr~g6w parafialnychbyli plebani, dla kt6rych zmniejszenie okr~gu parafialnegooznaczalo zmniejszenie dotychczasowych dochod6w.Wielkosc okr~g6w parafialnych zaleiala nie tylko od czasu powstaniaosrodka koscielnego, ale r6wniei od srodowiska, w kt6rymkosci6l powstawal. Na terenach g~sciej zasiedlonych okr~gi parafialnebyly znacznie mniejsze aniieli tam, gdzie dominowalo osadnictworzadkie. Zjawisko to bardzo wyraznie wyst~puje przy por6wnaniusredniej wielkosci obszaru parafii u schylku sredniowieczaw r6inych diecezjach. I tak np. w diecezji krakowskiej srednia tawynosila 77 km2, po odliczeniu zas obszar6w niezamieszkalych ­52 km2; w diecezji gnieznieiiskiej wynosila ona ok. 66 km2; w poznaiiskiej- ok. 45 km2; wroclawskiej - ok. 26 km 2 ; w chelminskiej- ok. 37 km2. Zjawisko to rysuje si~ jeszcze wyrazniej, gdypor6wnamy sredniq wielkosc obszaru parafii w ramach mniejszychjednostek administracji koscielnej. Np. w diecezji krakowskiejw polm,vie XIV w. wielkosc parafii zwi~ksza si~ w miar~ przesuwaniasi~ z zachodu na wsch6d. 0 ile sredni obszar parafiiw archidiakonacie krakowskim wynosil 44 km2, to w prepozyturzewislickiej - 77 km2, zas w archidiakonatach ·obejmujqcych p6lnocnowschodnietereny diecezji - 103 km 2 . Najbardziej roilegle• parafie znajdowaly si~ w archidiakonacie radomskim i lubelskim,w kt6rym sredni obszar parafii wynosil 150 i 139 km2, a takiew dekanacie d~bickim , zwanym lesnym, stanowiqcym poludnlowqcz~sc prepozytury wislickiej - gdzie srednia wynosila 128 km 2 .Najmniejsze parafie znajdowaly si~ w dekanacie krakowskim i zatorsldm;tutaj sredni obszar parafii wynosil 25 i 27 km 2 .


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU1457Mniej ostro wyst~puje rMnica w rozmiarach okr~g6w parafialnychw archidiecezji gnieznieilskiej. Sredni obszar parafii w poczqtkachXVI w. waha si~ tu w granicach 45-105 km2. W archidiakonacieopolskim diecezji wroclawskiej w polowie XV w. dziewi~csposr6d trzynastu dekanat6w, wChodzqcych w sklad tegozarchidiakonatu, posiadalo sredni obszar parafii od 21-29 km2;najmniejszq sredniq posiadaly parafie dekanatu opolskiego, gdziewynosila ona zaledwie 10,5 km2, najwi~kszq - parafie w dekanadeOlesno - 84 km 2 •Poglqd jakoby osady lokowane na prawie niemieckim posia­.daly z reguly jednowioskowe okr~gi parafialne jest tylko cz~sciowosluszny i to dla pewnych tylko terenow. Duze zag~szczenieparafii na Slqsku i Ziemi Chelmiilskiej wiqzac nalezy przedewszystkim z zag~szczaniem si~ tu osadnictwa. Mozemy bowiemstwierdzic, ze zdecydowana wi~kszosc parafii obejmowala okr~gikilkuwioskowe. Np. w ksi~stwie nysko-otmuchowskim biskupstwawroclawskiego w XIV w. na jednq parafi~ przypadalo srednioponad 5 wsi. Takze analiza dokument6w lokacyjnych pozwalastwierdzic, iz mi~dzy lokacjq wsi a budowq kosciola nie bylo scislegozwiqzku i cz~sto mialy miejsce lokacje bez budowy kosciola.Okr~gi parafialne oznaczano najcz~sciej przez wymienienie miejscowosci,nalezqcych do parafii. Nierzadko jednak zdarzalo si~,ze cz~sc wsi nalezala do jednej, cz~sc zas do drugiej parafii, przyczym granice wyznaczaly posiadlosci konkretnych wlascicieli. Tegorodzaju przebieg granic parafialnych, wyraznie widoczny w XV­XVI-wiecznych zr6dIach, wskazuje zarazem, jak silny wplyw posiadalystosunki wlasnosciowe na formowanie si~ okr~g6w parafialnych.We wczesnym rozwoju sieci parafialnej wplyw ten bylniewqtpliwie dominujqcy. Wplyw stosunk6w wlasnosciowych naprzynaleznosc parafialnq przejawial si~ r6wniez w tym, ze czasempewne miejscowosci nalezaly nie do blizej polozonego, ale znaczniebardziej oddalonego kosciola para fial nego. Niekiedy pewnq rol~mogla tu odgrywac takze tradycja dawnej przynaleznosci parafialnej.W polozeniu kosciola w stosunku do okr~gu parafialnegouderza \V wi~kszosci wypadk6w peryferyjnosc. W paraiiach kilkuwioskowychkosciol z reguly polozony byl nie w srodku, alena skraju okr~gu parafialnego. Wynikalo to. stqd, ze decydujqcywplyw na lokalizacj ~ wznoszonego kosciola posiadal fundator,kt6ry w tym wypadku kierowal si~ nie potrzebami okolicznejludnosci, ale wlasnym interesem, nakazujqc budow~ kosciola w miejscu,stanowiqcym centrum gospodarcze wIoscL Swiadczq 0 _tymdowodnie wypadki przenoszenia kosciola parafialnego w slad zaprzesuni~ciem si~ osrodka gospodarczego posiadlosci.


1458EUGENIUSZ WISNIOWSKIDUCHOWIENSTWO W takich to terytorialnych ramach parafii prowadzil dzialalnoscduszpasterskq kler parafialny.Jest rzeCZq zrozumialq, ze w poczqtkowym okresie po przy j ~ciuchrzescijanstwa prac~ misyjnq i duszpasterskq na gruncie polskimprowadzil kler naplywowy. Wczesnie jednak zacz~la tworzyc si~kadra duchowienstwa miejscowego. Wzmianki 0 Polakach w eremiemi~dzyrzeckim, 0 kleryku Boguszu w otoczeniu sw. WOjciecha,o pobycie Polakow w klasztorach wloskich w poczqtkach XI w.,czy wreszcie presbiter prowadzony wsrod jencow polskich w r. 1038,w czasie najazdu czeskiego, dowodzq, ze w Polsce, tak jak gdzieindziej,rekrutacja kleru sposrod elementow miejscowych byla odpoczqtku troskq czynnikow, kierujqcych chrystianizacjq kraju. 0 ilepoczqtkowo przewag~ wsrod duchowienstwa mieli prawdopodobniezakonnicy, 0 tyle od okolo polowy XI w. wzrasta coraz bardziejliczba duchowienstwa swieckiego. Juz biskup krakowski Aron probowalujqC duchowienstwo swojej diecezji w ujednolicone przepisyzycia, 0 ktorych blizej trudno cos konkretnie powiedziec, a w czasachWladyslawa Hermana istnia1a tu szko1a katedralna. Prawdopodobniepodobna szkola istniala w tym czasie rowniez w Gnieznie.By1y one zaopatrzone w kolekcj~ kanonistycznq Iwona z Chartres,tzw. Tripartit~, sluzqcq m, in. niewqtpliwre do ksztalceniaduchowienstwa. Jakkolwiek wydaje si~, ze w XII w. kler miejscowyzdecydowanie przewaza1, to jednak mozna stwierdzic, ze przez ca1esredniowiecze mia1 miejsce naplyw obcego duchowienstwa na ziemiepolskie. W r. 1248 legat papieski Jakub stwierdzil na synodzie odbytymwe Wroclawiu, ze slyszal i osobiscie przekona1 si~, iz dopolskiej prowincji koscielnej przybywa wielu duchownych nizszychswi~cen, zbieglych ze swego kraju, dla uzyskania tutaj swi~cenwyzszych. W r. 1285 arcybiskup Jakub Swinka zakaza1 stanowczooddawadla beneficjow koscielnych, z ktorymi zwiqzane bylo duszpasterstwo,w r~ce obcokrajowcow, nie znajqcych j~zyka miejscowejludnosci, l~czycki zas synod prowincjonalny z r. 1287 zakaza1plebanom przyjmowania na stanowiska nauczycieli szkol,istniejqcych przy ich koscio1ach, Niemcow, nie znajqcych j~zykapolskiego. Zakazy te swiadczq nie tylko 0 nap1ywie obcego kleru,ale zdajq si~ rowniez wskazywac na istnienie wystarczajqcej ilosciduchowienstwa polskiego dla zaradzenia powstajqcym potrzebomduszpasterskim. Zakazy te nie odnios1y jednak zamierzonego skutku.gdyz w poczqtkach XV w . Miko1aj Kurowski jako biskup w1oclawskinakaza1, by pleban, nie znajqcy j~zyka swych parafianpostara1 si~ pod karq utraty beneficjum 0 kaplana znajqcego ichj~zyk . Nakaz ten powtorzyl on kilka lat pozniej jako arcybiskup


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU1459gnieznienski. Swiadczy to 0 tym, ze naplyw obcego duchowienstwatrwal w dalszym ciqgu, wyplywa jqcym zasz tego szkodliwymdla duszpasterstwa skutkom starano si~ zapobiec w mniej drastycznyspos6b anizeli w XIII w.Duchowny stojqcy n


1460EUGENIUSZ WISNIOWSKIkilku plebanow w paraf'ii zdarzalo si~ tylko wyjqtkowlo. PoniewazklOsciol parafialny wraz z uposaienlem plebanskim stanowil cz~stoZrod~o znacznych dochodow, zdarzalo si~, ze wsciol taki inkorporowanodo instytucji klOscielnej, zwykle klasztoru, ktorq chcianomaterialnie wspomoc. Wskutek inkorporacji bezposredni zarzqdnad parafiq, a wi~c ta


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SRED~'l'IOWIECZU1461kaplanskie. Wskazujq na to dane, Ltore posiadamy z terenu archidiecezjignieznienskiej z poczqtkow XVI w. Dane dla 60 plebanowarchidiakonatu kurzelowskiego, liczqcego ok. 70 parafii, pozwalajqstwierdziC, ze 56 z nich posiadalo swi~cenia kaplanskie,2 posiadalojedynie swi~cenia niz.5ze, a 2 bylo ludzmi swieckimi.Powaznq bolqczkq sredniowiec:mego llstroju parafialnego bylonie rezydowanie plebanow przy kQsciolach, ktorych byli zwierzchnikamLBylo one szeroko rozpowszechniane na Zachodzie, walczyz nim rowniez ustawodawstwo synodalne polskie juz od XIII w.Przyczyny, ktore powodowaly opuszczanie przez plebanow wlasnychbeneficjow, byly rozn'Drodne. J ednym z powodow, ktorecz~sto wytykalo plebanom mtawodaws two synodalne, byla ch~czysku. Dla zwi~ksz e nia swycb dochod6w wynajmowali si~ oni przyinnych kosciolach do ich obslugi, wla ~ ;ne zas koscioly oddawaliw d z ierz a w ~ za roczny czynsz. Biskup krakowski Nanker zabronilw r. 1320 plebanom opuszcza nia wlasnych ' kosciol6w i angazo"vaniasi~ przy innych w charakterze wikariuszy lub minish-ow,a w polowie XV w. biskup ·kra kowski Strz~pinski zakazal .imoddawania w a re nd~ kosciolow parafiC' lnych. Podobnq praktyk~mamy poswiadczonq dla diecezji wrocl wskiej w XIV w. InnychpociCjgaly zaszczytne stanowiska dworskie. Kler b owiem , jako n ajbardziejwyksztalcona warstwa spolec7.l1a, wykorzystywany bylprzez ksiCjzqt i moznych do pelnienia roznorakich, nieraz odpowiedzialnychfunkcji dworskich i panstwowych. Bardzo c z~ s toprzyczynq nierezydencji byla r ozpow:;zechniona u nas, podobniezresztq jak na Zachodzie. praktyka kumula cji beneficjow, ktorasprawiala, ze jedna osoba zajm owala kilka stanowisk, wskutekczego nie mogla rownoczesnie i .osobiscie wykonywac: zwiqza nychz nimi funkcji. Wladze koscielne, aczkolwiek zdawaly sobie spraw~z ujemny ch skutk6w nierezydencji, to jednak nie zakazywaly je jbezw z g l ~ dni e , ale staraly si~ jq ograniczyc. Przede wszystkim dqzonodo tego, by benificjow koscielnych nie opuszczano samowolnie,ale jedynie za dyspensq wladzy koscielne j, kt6ra w ten spos6bzastrzegla sobie prawo decydowania 0 tym, czy powody do opuszczeniabe'neficjum Sq dostatecznie powazne, z drugiej zas stronystarala si~ czuwac nad tym, by duchowny, opuszczajqcy swoj kosci61,postaral si~ na czas swej nieobecnosci 0 odpowiedniego zast~pc~.Winni uchybien w tym zakresie podlegali sankcjom, az doutraty beneficjum wlqcznie. Plebanom zas, kt6rym z waznychpowod6w zezwalano na nierezydencj~, polecano, aby przynajmniejco pewien czas odwiedzali sWq parafi~ i odprawiali w niej msz~swi~tq. Zjawisko cz~sto spotykanej w sredniowieczu nierezydencjibeneficjariuszy, zar6wno za zezwoleniem wladzy koscielnej, jaki bez niego, wynikaJb stqd, ze beneficjum, kt6re w teorii stanowic


1462 EUGENIUSZ WISNIOWSKImia10 wynagrodzenie za spelniane obowiqzki z nim zwiqzane,w praktyce traktowane by10 zar6wno przez beneficjariuszy, jaki w1adz~ koscielnq przede wszystkim jako zr6d1o dochod6w, kt6rymw ramach og6Inej polityki koscielnej mozna by10 w drodze porozumieniami~dzy patronem a biskupem dowolnie dysponowac.Stqd tez nierzadko obdarzano nim Iudzi, 0 kt6rych wiedziano,ze nie b~dq w stanie wykonywac osobiscie funkcji, zwiqzanychz danym beneficjum, kt6rym jednak ze wzglE;du na ich pozycj~spo1ecznq, koscielnq czy panstwowq chciano zapewnic wi~kszydoch6d. Obdarzano wi~c beneficjami plebanskimi cz1onk6w kapitu1katedrainych i kolegiackich, duchownych i pe1niqcych funkcjekapeIan6w, czy innych urz~dnik6w ksiqz~cych itd. Na tej samejzasadzie inkorporowano koscio1y do poszczeg6Inych kIasztor6w,co mialo dla. nich przede wszystkim znaczenie finansowegowsparcia.. Dane z poczqtk6w XVI w. dia archidiecezji gnieznienskiej zdajqsi~ wskazywac, ze w kosciele polskim sytuacja w zakresie rezydeI).cjikleru parafialnego nie przedstawiala si~ zle. We wspomnianymjuz archidiakonacie kurzelowskim na 70 parafii posiadamydane dia 37 pleban6w, z czego w 34 wypadkach potwierdzona jestrezydencja, a jedynie w 3 nierezydencja. Jesli przyjmiemy, zew pozostalych 33 wypadkach, do kt6rych brak nam danych, stosunekrezydencji do nierezydencji pleban6w ks?:taltowa1 si~ podobniejak w wypadkach znanych, w6wczas mozna przyjqc zeponad 901)/0 pleban6w rezydowa1o w swoich parafiach. Za slusznosciqtego wniosku przemawia nieznaczny odsetek przypadk6wkumuIacji beneficj6w, kt6re w tym samym czasie majq miejscew tejze archidiecezji gnieznienskiej. Na og61nq ilose 476kosciol6wparafialnych, wyst~pujqcych w archidiakonatach l~czyckim, 10­wickim, uniejowskim, gnieznienskim i kurzeIowskim zaledwie 35pleban6w kumuluje beneficja. Z regu1y chodzi 0 kumulacj~ 2,rzadziej 3, a wyjqtkowo 4 beneficj6w. Procent wi~c pleban6wkumulujqcych beneficja wynosi zaledwie 7. Wydaje si~ tez, zew poczqtkach XVI w. zdecydowana wi~kszosc pleban6w archidiecezjignieznienskiej pochodzila z tejze diecezji. Wzmiankio przybyszach z diecezji sqsiednich Sq jedynie sporadyczne.PIeban byl zobowiqzany zapewnic wiernym nalezytq opiek~duszpasterskq. Nalezal wi~c do niego obowiqzek udzielania sakrament6w,odprawiania uroczystej mszy przynajmniej w niedzielei swi~ta oraz gloszenia kazan. Wymagania sta·wiane w tymostatnim zakresie nie byly wielkie. Zqdano jedynie, by nauczonowiernych podstawowych modlitw - Ojcze Nasz, Zdrowas, tlumac~onoim podstawowe prawdy wiary, zas bardziej wyksztalcenikaplani mogli za zezwoleniem wladz koscielnych wyjasniae teksty•


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU1463ewangeliczne. Nalezalo tez przypominac wiernym 0 ich podstawowychobowiqzkach religijnych: swi~ ceniu swiqt, zachowywaniupostow, spowiedzi i Komunii wielkanocnej. Pleban byl tez zobowiqzanyoglaszac w niedziele list~ tych, ktorzy popadli VIi ekskomunik~.W zwiqzku z ciqzqcym na wiernych przymusie parafiainym,obowiqzywal plebana zakaz przyjmowania obcych parafianna msze w niedziele i swi~ta, oraz udzielania im sakramentow.W polskim ustawodawstwie synodainym zakazy tegorod.zaju spotykamy od r. 1279. Do plebana nalezalo tez czuwanienad utrzymaniem budynku koscieinego i jego wyposazenia w na­Iezytym stanie, w czym od XIII w. coraz bardziej pomagali muspecjaini przedstawiciele parafian, tzw. witrycy.Dia umozliwienia naIezytego funkcjonowania parafii, kazdy pIebanmusial posiadac odpowiednie uposazenie. Stanowilo ono koniecznywarunek erekcji parafii. Forma uposazenia byla silnie• uzaIezniona od ogolnej sytuacji spolecznej i gospodarczej terenui w zaIeznosci od zmian w tej sytuacji ulegaia rowniez zmianom.Do pOdstawowych i z reguly spotykanych elementow tego uposazenianalezaly ziemia i dziesi~ciny, pewne prawa uzytkoweoraz daniny wiernych. Wydaje si~, ze we wczesnym okresie duzqrol~ w uposazeniu plebanskim odgrywaly biezqce dochody, przyznaneplebanowi przez fundatora w calosci lub tylko w cz~sciz pewnych przedsi~biorstw lub gal~zi gospodarki fundatora. I taknp. fundujqcy w poczqtkach XII w. kosciol w Pacanowie Siemianz Nagodzicow nadal mu karczm~ oraz dziesiqtq cz~sc swychdochodow z hodowli ryb i pewnych gatunkow bydla. Uposazenieziemskie mogly we wczesnym okresie stanowic bqdz to kawalkigruntu, okreslane jako sors; ager, bqdz tez cala wies, lub nawetkilka wsi, a w uposazeniu kosciolow ksiqz~cych spotykamy nawetcale castrum - grod, ktorym to poj~ciem oznaczano zarownopewne kompleksy majqtkowe, jak i ludnosc poddanq oraz pewneprawa uzytkowe. Z nadania ksiqz~cego posiadaly koscioly dochodyz cel, targow, karczem, salin, mlynow, oplat przewozowych ­myta, a nawet prawo do poboru w calosci Iub cz~sci takich daninksiqz~cych jak stan lub stroza. Z tego samego zrodla posiadalyrowniez ludnosc poddanq - swiqtnikow. W pozniejszym okresie,kiedy w zwiqzku z ogolnymi przemianami gospodarczymi wielkawlasnosc rycerska i koscieina uzyskala w drodze nadan immunitetowychwiele roznego rodzaju uprawnien, zastrzezonych dawniejwylqcznie dla ksi~cia, podobne uprawnienia mogly otrzymac kosciolyparafialne rowniez z rqk moznych. Od XIII w. w zwiqzkuz szerZqCq si~ kolonizacjq na prawie niemieckim, ktora wprowadzilanOWq jednostk~miary gruntowej - lan, rowniez uposaieniekosciola w ziemi~ zacz~to okresiac coraz powszechniej


1464 EUGENIUSZ WISNIOWSKIw lanach. Mozemy stwierdzic, ze tylko na niektorych terenachdokonala si~ pew.na normalizacja lanow plebanskich. W diecezjilubuskiej, na Pomorzu Gdanskim i w Ziemi Chelminskiej uposazeniewi~kszosci. kosciolow parafialnych stanowily 4 lany, na Slqskunatomiast przewazalo uposazenie 2 i 1 ianu. Pozostale natomiastdzielnice Polski nie wykazujq takiej jednolit08ci. Trzeba jednakpami~tac, ze lany roznily si~ znacznie swymi rozmiarami, wskutekczego rozna il086 lanow na roznych terenach mogla oznaczacw rzeczywistosci te same rozmiary gruntu.Powaznym zrodlem dochodow plebanskich byly zwykle dziesi~ciny,ktore pleban mogl pobierac badz z nadania biskupa,bqdz tez rycerstwa. Wi~kszos6 kosciofOW parafialnych znajdowalasi~ tez w ich posiadaniu, a mogly ]'1 otrzymywac nie tylkoz terenow wlasnej parafii, ale rowniez od ludnosci, zamieszkalejw innych parafiach. Dochody zas z tego zrodla wynosily nierazkilkanascie a nawet kilkadziesiqt grzywlen.Odr~bnq grup~ dochod6w plebariskich stanowily oplaty i ofiarywiernych oddawane za opiek~ duszpasterskq: Wyrozni6 moznawsr6d nich oplaty oddawane regularme w pewnych porach roku ­kol~da, meszne - i dorazne za konkretne poslugi religijne.Kol~da byla oddawana przez ogol ludnosci, zar6wno kmieci jaki mieszczan, z wyjqtkiem rycerstwa. Skladano jq w czasie odwiedzinduszpasterskich plebana. dokonywanych w okresie BozegoNar odzenia. Poczqtkowo stanowiia ona danin~ obowiqzkoWq, kt6rejw ysokosc w diecezji krakowskiej ustalono w r. 1320 na 1 szkojecrocznie od pluga, zas od zagrodnik6w po 1/4 szkojca. W polowieXIV w ., prawdopbdobnie wskutek oporow ludnosci, czynniki koscielnezgodzily si~ na dobrowolny charakter tej daniny. 0 Hekol ~ d ~ spotykamy juz przed kolonizacjq na prawie niemieckim,to meszne stanowilo danin ~ , kttn·a poczqtek swoj zawdzi~c za tejzekolonizacji. Byla to danina niewielka. lecz obowiqzkowa, oddawanaw pieniqdzach lub zbozu, zwykle po mierze zyta i owsa z lanu,zarowno przez kmieci, jak zagrodnik6w, mlynarzy, karczmar zya takze soltysow. Tam, gdzie oddawano meszne, kol ~ dy z regulynie pobierano. Podobny charakter iak kol~da i meszne posiadalaoplata zwana stolowe (mensalia), oddawana zar6wno przez ludnoscwiejskq jak i miejskq. Oddawano jq na og6l zamiennie z kol~d qi mesznem.Wsrod oplat za konkretne poslugi religijne najwczesniej wymieniajqZrodla tzw. iuramenta, oddawane za uczestniczenie duchownegoprzy skladaniu przysi~gi lub udzial w sqdach Bozych.Zwyczajowo skladano rowniez oplaty za pogrzeby i udzielaniesakramentow. Wchodzily one w zakres tzw. iura stolae - prawstuly, przy czym ustawodawstwo koscielne z naciskiem podkreslalo


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU 1465dobrowolny charakter tych oplat. Pewne dochody czerpal plebanr6wniez z ofiar wiernych, skladanych w czasie mszy. Pobieral tezoplaty za udzial w sporzqdzaniu testament6w oraz zatrzymywalsobie pewnq cz~sc swi~topietrza jako wynagrodzenie za jego pob6rod wiernych swej parafii.Wartosc wymienionych element6w uposazenia plebanskiegow og6lnym dochodzie ksztaltowala si~ r6znie. Mozna jednakprzyjqc, iz przynajmniej od XIII W. podstawowe znaczenie mialatu ziemia, stanowiqca najbardziej staly element w tym uposazeniu.Wielkosc uposazenia plebanskiego zalezala od wielu r6znych czynnik6w:fundatora, hojnosci biskupa, od kt6rego uzaleznione bylonadanie dziesi~cin kmiecych, rozmiar6w parafii i zasobnosci parafian,reaIna zas jego wartosc uzalezniona byla w duzym stopniuod zapobiegliwosci plebana i jego umiej~tnosci gospodarowania.Dlatego zdarzalo si~, ze plebani posiadajqcy wi~kszq liczb~ lan6wi wi~kszy olu~g parafialny posiadali cz~sto doch6d mniejszy,anizeli inni, majqcy mniej ziemi i mniejsze parafie. Pleban posiadaj&cycal& wies lub kilka lan6w ziemi a nadto inne jeszczezr6dla. nieblahych cz~stokroc dochod6w, stanowiskiem swym odbijalod warstwy jednolanowych kmieci, zblizajqc si~ do warstwyrycersk iej. Uwidacznialo si~ to szczeg6lnie w6wczas, gdy gospodarstwuswemu nadal on charakter folwarku.Wartosc dochodu plebanskiego, stanowiqcego podstaw~ do oplacaniaprzez pleban6w tzw. dziesi~ciny papieskiej, poda j& namwykazy tejze dzi es i~ciny z pierwszej polowy XIV w., dochowanedla diecezji krakowskiej. Pozwalajq one stwierdzic, ze parafiewe wschodniej c z~ sci diecezji byly na og6l ubozsze anizeli w cz~scizachoelniej, g~sciej zaludnionej. I tak np. poelczas gely w slabozaluelnionym archieliakonacie radomskim przeci~tny doch6d z parafiioszacowany byl zaledwie na 1,99 grzywiEm, to w prepozyturzeldeleckiej wynosil on jUl 4,39 grzywien, zas w barelziej na zach6dwysuni ~ tych elekanatach Boleslaw, Prandocin, Czarnocin, Plesz6woszacowany byl Del 8-17,90 grzywien. Wedlug zas danych z poczqtkuXVI w. ella kilkudziesi~ciu parafii archidiakonatu kaliskiegoarchidiecezji gnieznienskiej sredni doch6d z parafii wynosil tuok. 12 grzywien, zas doch6d ponael 60% parafii nie przekraczal10 grzywien. Widoczna jest przy tym pewna zaleznosc wysokoscielochoelu Del rozmiar6w okr~gu parafialnego.Waznq rol~ w duszpasterstwie parafialnym oelgrywali pr6cz plebanakaplani okreslani najcz~sciej mianem wikariuszy. Ich g16wnymzadaniem bylo wspieranie pleban6w w pracy duszpasterskiej- zar6wno w udzielaniu sakrament6w, jak i ·nauczaniureligijnym, nierzadko zas, jak np. w wypaelku nierezydencji plebanalub nieposiadania przezen swi~cen kaplanskich, spoczywala


1466• EUGENIUSZ WI8NIOWSKIona wylqcznie na ich barkach. Dobor kandydatow na stanowiskawikariuszy nalezal do kompetencji plebanow. Pewien wplyw posladalitu jednak rowniez patroni kosciolow, a zdarzalo si~, zesamowolnie powierzali oni stanowiska te kandydatom, nawetwbrew woli plebanow. Biskupi rezerwowali sobie jedynie prawoudzielania zezwolenia na przyj~cie wikariusza, kierujqc si~ troskqo to, by na te odpowiedzialne z duszpasterskiego punktu widzeniastanowiska byli przyjmowani ludzie odpowiedni. Zjawiskiem powszechnymw sredniowieczu, zarowno w Polsce, jak i na Zachodzie,bylo wlocz~gostwo kleru. Poszukujqc lepszych dochodow, lub tezuchodzqc z wlasnej diecezji wskutek popelnionych naduzyc duchownici angazowali si~ cz~sto do pracy parafialnej jako pomocnicyplebanow. Ustawodawstwo synodalne wlocz~gow tych charakteryzujew ciemnych barwach, jako ludzi niegodnych, bez odpowiedniegowyksztalcenia, prowadzqcych gorszqcy tryb zycia, nierzadkozas b~dqcych oszustami, podszywajqcymi si~ pod miano kaplan6w.Stqd tez pleban angazujqc nieznanego sobie kaplana w swejparafii mial obowiqzek sprawdzic pisma polecajqce - Iitteraedimissodales lub commendatitiae - wydane przez lliskupa, z ktoregodiecezji przybysz pochodzil, lub tez zaswiadczenie, stwierdzajqceprzyj~cie kaplana do danej diecezji przez jej ordynariusza.Poniewaz plebani nie zawsze potrafili sprawdzic autentycznoscprzedkladanych im dokumentow, nakazano w r. 1285 proboszczomprzedstawic biskupowi lub archidiakonom nieznanych kaplan6w,dla poddania ich egzaminowi. 0 tym, ze w praktyce nakaz tennie byl przestrzegany i plebani przyjmujqc kler pomocniczy niewieleoglqdali si~ na biskupa, swiadczq owe liczne az po XVI w.uchwalane na synodach postanowienia i sankcje, skierowane zarownoprzeciw duchownym wagabundom, jak i przyjmujqcym ichplebanom.Wikariusze angazowani byli do pracy nie tylko w6wczas, gdypleban czy to wskutek nierezydowania czy tez braku swi~cennie mogl spelniac swych obowiqzkow duszpasterskich, ale takzewtedy, kiedy pleban osobiscie spelnial funkcje duszpasterskie,nie byl jednak w stanie sam nalezycie wywiqzac si~ z nich, czyto wskutek duzych rozmiarow parafii, czy tez znacznej liczbyludnosci. W rozleglych parafiach znajdowaly si~ cz~sfo w odleglychod kosciola parafialnego miejscowosciach kaplice lub koscioly filialne,obslugiwane przez wikariuszy, bqdz to ·stale. przy nichmieszkajqcych, bqdz tez tylko dochodzqcych. Decyzja 0 zaangazowaniuwikariusza nalezala do plebana, ktory w tym zakresiemial duzq swobod~. Ustawodawstwo synodalne zobowiqzywalo godo tego jedynie w wypadku, gdy musial na pewien czas opuscic


ORGANIZACJA P ARAFIALNA W SREDNIOWIECZU 1467parafi~, lub tei, gdy nie znal j~zyka miejscowej ludnosci, mialobowiqzek ~ ostarac si~ 0 wikariusza, ktory j~zyk ten znal.Poniewai glownym celem, dla ktorego powolywano wikariuszy,bylo zast~powanie lub wspomaganie plebana w pracy duszpasterskiej,jest rzeczq oczywistq, ze musieli oni posiadac swi~ceniakaplanskie, wyjqwszy oczywiscie wypadki oszustw, 0 ktorychwspomniano wyiej.Wynagrodzenie wikariuszy ksztaltowalo si~ roinie i zaleialood zawartej z plebanem umowy. Wydaje si~ jednak, ze na og6lnie bylo ono wysokie. Wprawdzie na synodzie prowincjonalnymw r. 1285 arcybiskup J akub Swinka ustalil wysokosc wynagrodzeniawikariuszy na 5 grzywien, nalezy jednak wqtpic, aby normata znalazla powszechne zastosowanie. PMniejsze ustawodawstwosynodalne bowiem wielokrotnie powracalo do sprawy uposaieniawikariuszy podkreslajqc, ii powinno ono umoiliwic im naleiyteutrzymanie. Sklonnosc plebanow do obniiania wynagrodzen klerowipomocniczemu przejawiala si~ takze w tym, ie wykorzystujqCistniejqcq wsrod wal~sajqcego si~ kleru, Posz4kujqCego pracy,konkurencj~ powierzali stanowiska wikariuszy tym, ktorzy stawialinajmniejsze wymagania, nie baczqc na ich niewystarczajqcekwalifikacje. Zdarzalo si~ nawet, ie plebani nie dotrzymywaliprzyj~tych w umowie zobowiqzan. W r. 1542 synod prowincjonalnyw Piotrkowie zabronil plebanom obniiania wikariuszom naleinejplacy, a w r. 1577 biskup plocki Andrzej Noskowski upowainil wikariuszydo pozywania takich plebanow przed sqd. Informacji na tematuposaienia wikariuszy w poczqtkach XVI w. w archidiecezjignieznienskiej dostarcza nam Ksi~ga uposazefl J. Laskiego. W znacznejwi~kszosci wypadkow stwierdzono tll, ie pleban wynagradzawikariusza wedlug moiliwosci, co zdaje siE: wskazywac na duiq roinorodnosc· uposaienia wikariuszy. Roinorodnosc ta dotyczyla nietylko wartosci, ale rowniei formy uposazenia. Bywalo wi~c onookreslone bqdz w zbozu - zwykle 30-40 miar w polowie iyta,a w polowie owsa - bqdz w pieniqdzach: 2-3 grzywny. Czasemzas stanowila je pewna cz~sc ofiar wiernych, skladanych w kosciele,lub tei pewne ich daniny, jak np. kol~da lub dziesi~cinaz wyznaczonych przez plebana miejscowosci. Przyklady te swiadczqo duiej dowolnosci plebanow w ustalaniu i regulowaniu uposaieniaswych wspolpracownikow. Moiemy tez stwierdzic, ie z regulywikariusz posiadal sw6j domek - domunculum, w kt6rym mieszkal,przy czym w wypadku istnienia w parafii kilku wikariuszy kaidyz nich posiadal odr~bny dla siebie dom. Zdarzalo si~ jednak, zekilku wikariuszy posiadalo jeden wsp61ny dom lub tei mieszkaliwsp61nie z plebanem.Podstawa zrodlowa nie pozwala okreslic dokladniej spolecznego '


1468 EU GENIUSZ WrSNIOWSKIpochodzenia wikariuszy. Fakt jednak, iz znajdowali si ~ oni u doluhierarchicznej drabiny koscielnej i naIezeli do J1ajubozszej grupykleru pozwala przypuszczac, ze rekrutow ali si~ oni przede wszystkimsposrod nizszych warstw spolecznych - mieszczanstwa i chlopstwa.Nikly udzial przedstawicieli tych grup spolecznych wsrodplebanow, jak wskazano na to wyzej, zda je si~ swiadczyc 0 slusznoscitakiego poglqdu.W jakim stopniu {;:orzystali plebani z pomocy wikariuszy? Dokladniejszedane z tego zakresu mozemy przytoczyc z poczqtkowXVI w. dIa terenow archidiakonatu kurzelovvskiego i gnieznienskiego. Sposrod 217 plebanow, istniej ~ cych na tym terenie, nieposiadalo wikariuszy 84, czyli 33,75%. Jesli uwzgl ~dnimy 24 parafiewakujqce, czyli nie posiadajqce plebanow a takze wikariuszy,wowczas okaze si~, ze n a 241 parafii istniejqcych we wspomnianycharchidiakonatach nie posiadalo wikariuszy 44,81%. Okreslajqc -sytuacj~ od strony pozytywnej korzystalo z pomocy wikariuszy 610f0plebanow-, zas og61na liczba parafii, w ktorych oni pracowaIi, stanowila55%. Najcz~sciei utrzymywal pIeban 'jednego, rzadziejdwoch, a wy jqtkowo wi~kszq 1iczb ~ wikariuszy. Sposrod ]33 plebanowkorzystajqcych z ich pomocy, 84 czyli 63% utrzymywalo pojednym, a 36 czyli 27% - po dwoch wikariuszy. Nie utrzymujqcywikqriuszy plebani jako powod podawali zwykle male dochody.Jednq z charakterystycznych cech reli.gijnosci ludzi sredniowieczabyla ch~c zapewnie'nia sobie zbawienia w drodze fundacji mszalnych.W tym celu przeznaczali pewne uposazenie na utrzymaniekapl::ma, zobowiqzujqc go w zamian do odprawiania w oznaczonedni tygodnia, miesiqca lub roku mszy w intencjach ustalonychprzez fundatorow. To uposazenie, na ktore skladala si~ juz to .ziemia, juz to pewien staly dochod od oznaczonej sumy kapitaluulokowanego na jakiejs posiadlosci ziemskiej, moglo bye zwiqzanez kaplicq, znajdujqcq si ~ na terenie parafii, lub tez specjalniezbudowanym W kosciele parafialnym oltarzem. Stqd tez fundacjetakie nosHy nazw ~ altarii Iub prebend. Korzystajqcy z nich ka-,plani zwali si~ alta rzystami Iti"b prebendarzami. Tego rodzajttfundacje aItarii zwiqzane byly r6wniez z bractwami i cechami,ktore staraly si ~ posiadae wlasne k aplice lub oltarze w koscieleparafialnym a takze specjalnego kaplana, zwanego promotorembractwa.Ci altar zYSci i prebendarze stanowiIi na terenie parafii osobn qk a t ego r i~ kleru, nie zwiqzanego b ezposrednio z pracq duszpastersk


ORGANIZACJA PARAFIALNA W 8REDNIOWIECZU 1469obslugiv.cane przez specjaInych duchownych, tzw. prepozytow szpitaInych.Posiadali oni swe odr~bne uposazenie i sprawowali opiek~duszpasterskq nad osobami, przebywajqcymi w szpitalu.Poza wymienionymi kategoriami kleru spotkae mozna bylo naterenie parafii rowniez duchownych, nie zwiqzanych z parafiqzadnym stanowiskiem czy stalym uposazeniem. Nosili oni nazw~gracjalistow i korzystali z dobrowolnego wynagrodzenia czy toplebana, czy tez wikariusza lub wiernych. Przeciwko nim zwracalsi~ w r. 1446 biskup krakowski Zbigniew Olesnicki, zakazuj'qcplebanom przetrzymywania ich przy swoich kosciolach. Zakaz tenmial sluzye bardziej rownomiernemu rozmieszczeniu duchownychw poszczegolnych parafiach przez zmuszenie gracjalistow do obejmowaniastanowisk wikariuszy Iub ministrow koscielnych w parafiach,ktore oclczuwaly ich br:;lk. Mozemy stwierdzie, ze prebenclariuszegrupowali si~ przede wszystkim w miastach. Na ogoln,,!ilose 40 prebendariuszy istniejqcych w poczqtkach XVI vY. na terenacharchidiakonatow kurzeIowskiego i gnieznienskiego, w parafiachmiejskich skupialo si~ ich 900/0.Pewne wyobrazenie 0 Hosci i rozmieszczeniu wszystkich w~mienionychwyzej kategorii duchowienstwa parafialnego w pocZqtkachXVI w. daje nam wspomniana jUz Ksi~ga uposazenJ . Laskiego. Pozwala ona stwierclzie, ze w 241 parafiach archidiakonatukurzelowskiego i gnieznienskiego przebywalo w tym czasieogolem 460 duchownych, czyli srednio na jednq parafi~ przypadalook. 2 duchownych. Rysuje si~ przy tym wyrazna roznica w rozmieszczeniuduchowienstwa mi~dzy parafiami wiejskimi i miejskimi.0 He w 176 parafiach wiejskich, stanowiqcych 73% ogolnejilosci parafii skupialo si~ 255 duchownych, tj. ok. 55%, to w 65parafiach miejskich, stanowiqcych 27% ogolnej ilosci parafii skupialosi~ 205 duchownych, czyli ok. 45010. 0 He wi~c srednia ilosciduchowienstwa w parafiach wiejskich wynosila 1,44, to w parafiachmiejskich byla ona przeszlo dwukrotnie wyzsza, wynosila bowiem3,15. Mozna zauwazye, ze im wi~kszy byl osrodek miejski, tymwi~ks zq skupial Hose duchowienstwa. Jako jaskrawq iJustracj~tej sytl1acji mozna przytoczyc. Wroclaw, w kt6rym w poczqtkachXVI w. znajdowalo si~ 558 duchownych kleru diecezjalnego,a nadto 423 osoby zakonne, w tym 125 zakonnic. Jesli si~ zwazy,ze ogolna Hose mieszkanc6w Wroclawia wynosila wowczas 20-23tysiqcc, to okaze si~, ze duchowienstwo stanowilo ok. 4% og6Ine jIiczby ludnosci. J edna osoba duchowna wypadala wi ~ c na ok01021-23 mieszkancow. Podobnych proporcji nalezy spodziewac si~w takich osrodkach miejsldch jak Krak6w, Poznan czy Gdansk.Ksztalcenie kandydatow do stanu kaplanskiego nie posiadalosztywnych ram organizacyjnych i jednolitego charakteru. Obok


1470 EUGENIUSZ WISNIOWSKIszkol katedralnych i kolegiackich, ktore w pierwszym rz~clzie bylypowolane do ksztalcenia kadr przyszlego duchowienstwa, waznqrol~ w przygotowaniu mlodych ludzi do stanu duchownego odgrywalipIebani. Pod ich bezposrednim kierownictwem mlodzi_chlopcy zdobywali elementarne wiadomosci z zakresu czytania,spiewow koscielnych i ministrantury, w oparciu 0 ktore moglipozniej pogl~biac swe wiadomosci w szkolach katedralnych i kolegiackich.Od XIII w. funkcje plebana w zakresie nauczania poczqtkowegoprzej~ly szkoly parafialne. Nie wszyscy jednak uczniowiepo skonczeniu szkoly parafialnej ksztalcili si~ dalej w szkolachwyzszego typu. Niektorzy pozostawali nadal przez kilka lubkilkanascie lat na parafii, gdzie uczyli si~ troch~ laciny, odprawianiamszy, modlitw i spiewow liturgicznych. Pragnqcy otrzymac swi~ceniakaplanskie musial zdac egzamin przed archidiakonem i wyznaczonymprzez biskupa egzaminatorem, ktorzy nierzadko majqcna wzgl~dzie osob~ kandydata lub jego protektorow, alba tezzlozone przez nich prezenty patrzyli przez pa1ce na posiadaneprzez egzaminowanego wiadomoSci. Dlatego tez w r. 1420 arcybiskupMikolaj Trqba zobowiqzal egzaminatorow w sumieniu, bynie dopuszczali do swi~cen kandydatow niedostatecznie przygotowanych,lub tez z innych powodow niegodnych stanu kaplanskiego,zas w r. 1511 arcybiskup Jan Laski zabronil egzaminatorom zqdaniaoplat od zdajqcych lub przyjmowania od nich ofiar.Wymagania stawiane kandydatom nie byly wielkie. Statuty synodalnearcybiskupa Jakuba Swinki z r. 1285 zqdajq od kaplanowznajomosci 7 sakramentow, prawd wiary zawartych w SkladzieAp., modlitw odmawianych w godzinach kanonicznych, rozumieniai umiej~tnosci odprawiania mszy sw. Wizytatorom zas nakazujqsprawdzac, czy kaplani znajq modlitwy mszalne i czy opanowaliryty wykonywane w czasie odprawiania mszy sw. Wyjasniac wiernymEwangeli~ potrafili w tym czasie tylko nieliczni kaplani.W pozniejszym okresie wymagany zakres wiadomosci nie byl wielewi~kszy. Stawiane jednak kandydatom do kaplanstwa coraz wi~kszewymagania w zakresie studiow wskazywalyby na powolne podnoszeniesi~ poziomu intelektualnego kleru parafialnego. W r. 1459bp krakowski, Tomasz Strz~pinski, postanowil, iz kleryk nie mozeotrzymac swi~cen kaplanskich, jesli uprzednio nie ucz~szczal przynajmniejprzez 3 lata do szkoly katedralnej lub kolegiackiej.W pi~cdziesiqt lat pMniej bp krakowski, Jan Konarski, polecilpatronom kosciolow, by prezentowali na stanowiska plebanowtylko takich kandydatow, ktorzy studiowali przez jakis czas nauniwersytecie teologi~ lub prawo kanoniczne, a synod prowincjonalnyl~czycki arcybiskupa Jana Laskiego z r. 1523 polecenie torozszerzyl na wszystkie diecezje metropolii gnieznienskiej, okre­• •


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU1471slajCjc czas trwania studiow na 3 lata. W wypadku niezadoscuczynieniatemu warunkowi przez kandydata na beneficium zarownoKonarski jak i Laski zqdali od beneficjata zobowiqzania si~ doodbycia po instytucji przynajmniej dwuletnich studiow. Wszystkowskazuje jednak na to, ze zarzqdzenia te pozostaly na papierze.Przejawem dqzenia do podniesienia poziomu wyksztalcenia duchowieilstwabyly mnozqce si~ w .xV w. podr~czniki duszpasterskie,wydawane w wielu diecezjach. Na pewnq popraw~ sytuacji wplynqltez zapewne Uniwersytet Krakowski, przez ktory przewijaly si~,choc nie zawsze konczyly go, dziesiqtki scholarow rocznie, z ktorychwi~kszosc kierowala si~ do stanu duchownego. Wplyw ten jednakna poziom kleru pracujqcego w parafiach byl raczej posredni, gdyzkoilczqcy studia uniwersyteckie z reguly obejmowali wyzsze sta­:lOwiska w hierarchii koscielnej lub tez stanowiska pailstwowe.Dlatego tez wsrod plebanow bardzo r zadko spotkac mo*na osobyz tytulem bakalarza lub magistra, cz~sto zas beneficjum plebailskiestanowilo dla takiego, ktory studia ukonczyl, jedynie zrodlo dochodow,zas w pracy duszpasterskiej wyr~czal si~ on wynaj~tymikaplanami. Wydaje si ~ , ze mimo zwi~kszonych wymagan stawianychkandydatom do kaplanstwa i mimo dzialalnosci UniwersytetuKrakowskiego ogolny pozjom duchowieilstwa parafialnego,' szczegolniena wsiach, pozostal niski. Trzeba jednak pami~tac 0 tym,ze w owczesnych warunkach, kiedy nawet krolowie znajqcy sztukE:pisania nalezeli do r zadkosci, duchowienstwo parafialne, majqcez koniecznosci stycznosc ze slowem pisanym i poprzez swojq prac~zmuszone do pewnego wysilku myslowego, stanowilo w ramachparafii pewnego rodzaju elit~ umyslowq.Jednq z cech wyrozniajqcych duchowienstwo wyzszych sWl~cenod reszty wiernych bylo bezzenstwo. Jakkolwiek proby jego wprowadzenia podejmowane byly w Kosciele wczesnie, to jednakw skali Kosciola powszechnego i w sposob zdecydowany i konsekwentnyw a lk ~ 0 praktycznq jego reali za c j~ rozpoczql dopieroGrzegor z VII. Nie ws z~dzie jednak mozna bylo od razu wysU"\vacpod adresem kleru zqdanie bezzeilstwa. Szczegolnie w krajachswiezo schrystianizowanych post ~powac trzeba bylo ostroznie.•Totez w P olsce dopiero w koncu XII w . legat papieski J an Malabranca,a w kilka lat p6Zniej inny legat Piotr z Capui, oglosilnakazy w tej sprawie, powier zajqc biskupom ich realizacj~. Podjqljq energicznie w poczqtkach XIII w. arcybiskup Henryk Kietlicz,ktory nie ograniczal si ~ tylko do oglaszania przepisow w tejsprawie na zwolywanych przez siebie synodach, ale nadto zqdalod duchowieilstwa zobowiqzania si~ pod przysi ~ gq do zachowaniacelibatu. Do sprawy tej wielokrotnie powracalo pozniejsze ustawodawstwokoscielne, ktore duchownych zyjqcych z kobietami okre-Zna k - 6


1472EUGENIUSZ WISNIOWSKI818.10 jako konkubinariuszy. Na nieprzestrzegajqcych w tej dziedzinienakazow koscielnych nakladano roznego rodzaju kary od .upomnieniapoprzez kary pieni~zne i pozbawienie wolnosci az po suspens~i ekskomunik~. W r. 1285 synod prowincjonalny l~czycki dlawywarcia nacisku na opornych duchownych probowal odwolac si~do wiernych, zabraniajqc im sluchania mszy sw., odprawianej przezduchownego zyjqcego w konkubinacie. Ponawiane w ustawodastwiekoscielnym zakazy i sankcje zdajq si~ wskazywac na to, zezasada bezzenstwa duchownych na gruncie polskim, podobnie zresztqjak gdzie indziej, z trudem torowala sobie drog~. Niemniej mnozqcesi~ w XV w. w aktach sqdowych skargi 0 znieslawienie przezzarzut nieprzestJ;zegania celibatu, jak rowniez pot~pianie zyjqcychw konkubinacie zdaje si~ dowodziC zmiany opinii spolecznej, ktoracelibat uznala za obowiqzujqcy.SZKOI:.Y I SZPITALEDo uroczystego odprawiania mszy, nabozenstw i innych obrz~ dowkult o~ych kaplan potrzebowal odpowiednio wyksztalconych pomocnikow,znajqcych ministr a ntur~, pewne piesni i modlitwy.Dlatego tez zdarzalo si~, ze plebani utrzy'mywali przy sobie jednegoIub kiIku chlopcow, ktorych uczyli potrzebnych do uslugiwaniaw sluibie Boze j rzeczy. IV Sobor Lateranenski z r. 1215 chcqcz jednej strony przyczynic si ~ do uswietnienia nabozenstw a w poszczegolnychkosciolach, z drugiej zas ulatwic jak n ajw i ~ ks z ejIiczbie mlodziezy wejscie do stanu duchownego nakazal zakladacprzy kazdym Iepiej uposaionym kosciele,


ORGANIZACJA PARAFIALNA W 8REDNIOWIECZU1473odtworzenie sieci szkol parafialnych. Nalezy jednak przypuszczac,ze archidiecezja gnieznienska nie stanowila pod tym wzgl~demzjawiska wyjqtkowego. Wskazuje na to juz chocby rekrutacjastudentow Uniwersytetu Krakowskiego w XV w., kt6ra szczegolniez terenow Malopolski, a takze Slqska byla bardzo duza. .Zakres nauki w szkolach parafialnych nie byl szeroki. Obejmowalnauk~ pacierza i pewnych psalmow, poczqtkow laciny i spiewukoscielnego. Szczegolnie duzq rol~ odgrywala nauka spiewu, gdyzspiewanie w kosciele nalezalo do waznych obowiqzkow uczniowszkol parafialnych.Dqzenie Kosciola do rozbudowy szkolnictwa parafialnego znalazlopoparcie ze strony warstwy mieszczanskiej, ktorej znaczenie wzrastalocoraz bardziej od XIII w., a ktora ze wzgl~dow praktycznychbyla zainteresowana w stworzeniu swym synom warunkow dozdobycia pewnych wiadomosci, przydatnych w wykonywaniu zawodowswieckich. Dlatego tez z czasem pod jej naciskiem do programuszkol parafialnych, glownie miejskich, wprowadzono takieprzedmioty jak rachunki, pisanie listow i dokumentow.Ci~zary zwiqzane z utrzymaniem' szkoly i nauczyciela ponosilw parafiach wiejskich z reguly pleban, w miejskich natomiastobok plebana spoczywaly one cz~sto na barkach mieszczan. Mianowanienauczyciela nalezalo tez z reguly do plebana, choc w niektorychmiastach, gdzie mieszczanie utrzymywali szkoly, wyvvalczylioni sobie to praw~.Uposazenie nauczycieli bylo rozne i na ogol niskie. Procz domu,czasem z ogrodem lub niewielkq dzialkq ziemi skladalo si~ na niewynagrodzenie, wyplacane nauczycielowi oqdz to bezposrednioprzez plebana lub mieszczan, bqdz tez plynqce z pewnych z goryustalonych zrodel dochodu plebanskiego; mogly je stanowic pewnacz~sc kol~dy, mesznego, kwesty koscielnej, dziesi~ciny lub innychofiar wiernych oddawanych plebanowi. Niekiedy nadto uiszczalipIebanowi pewne oplaty w pieniqdzach lub naturaliach rodziceuczniow. Niskie pensje nauczycielskie byly przyczynq, ze nieraznauczycieI dIa zwi~ks ze nia swych dochodow pelnil t akze funkcjepisar za miejskiego lub organisty. Wyksztalcenie nauczycieli bywaloroine. Z faktu, iz uczyIi oni poczqtkow laciny, a w miastach pelnilitakze funkcje kancelistow m ozna by w nosic, ze musieli oni miecukonczonq przynajmniej szk o l~ parafialnq, czasem zas mogli miecukonczone kiIka lat nauki w szkole katedralnej lub kolegiackiej.Szkoly miejskie, ktore na ogol byly tez lepiej uposazone anizeliszkoly wiejskie, staraly si~ tez 0 nauczycieli z wyzszymi kwalifikacjami.W praktyce jednak rzadko zdarzalo si~, by posiadajqcyukonczone studia uniwersyteckie angazowal si~ do pracy na malointratnym stanowisku nauczyciela szkoly parafialnej. Wi~kszosc


1474 EUGENIUSZ WISNIOWSKI, szk61 parafialnych posiadala tylko jednego nauczyciela. W wi~kszychnatorniast osrodkach rniejskich zdarzalo si~, ze rektor szkoly posiadaltakie jednego lub kilku pomocnik6w, zwanych towarzyszami- socii, lub zast~pcami - locatio W Krakowie np. w szkoleparafialnej przy kosciele NMP zatrudnionych bylo w XIV W. pr6czrektora dw6ch zastE;pc6w, osobny nauczyciel spiewu - kantororaz jeden lub dwu nauczycieli kaligrafii i stylistyki. Taka obsadaszkoly parafialnej ' naleiala jednak do wyjqtk6w. W wi~kszosciszk61 parafialnych program szkolny byl skromniejszy i do jegorealizacji wystarczal jeden nauczyciel.Od XIII W. moiemy obserwowac powstawanie przy kosciolachparafialnych instytucji 0 celach charytatywnych - tzw. szpitali,kt6re stanowily rodzaj przytulku dla ubogich i opuszczonych.Koncentrowaly si~ one niemal wylqcznie w miastach i w wi~kszosciwypadkow podstaw~ ich utrzymania stanowilo specjalne uposa:i:enie,pochodzqce z ofiarnosci mieszczan. Przy wi~kszych szpitalach znajdowalasi~ cz~sto specjalna kaplica szpitalna i osobny kaplan.WIERNIJednq z form zycia religijnego ludzi w okresie sredniowieczastanowily stowarzyszenia religijne zwane bractwami. Wi~kszoscz nich obok celow scisle religijnych stawiala sobie zadania charytatywne,usilujqc realizowac ideal milosci Boga i blizniego. Bractwate - fmternitates, koncentrowaly si~ zar6wno wokol kosciolowklasztornych jalo i parafialnych, w ktorych cz~sto posiadalyswe specjalne oltarze lub kaplice, przy ktorych czlonkowie ichgromadzili si~ w oznaczonym czasie na wspolne spiewy i naboienstwa.W czasie uroczystosci parafialnych - procesji i innychmanifestacji religijnych, czlonkowie bractw wyst~powali w zwartejgrupie, nierzadko w specjalnych, barwnych strojach i z wlasnymichorqgwiami. Jak juz wspomniano, niektore bractwa utrzymywalyspecjalnych kaplanow, ktorzy w okreslone dni roku , czy nawettygodnia zobowiqzani byli odprawic msz~ w intencji :i:yjqcychi zmarlych czlonk6w bractwa. Na modl~ bractw bylo 'takie zorganizowaneiycie religijne cech6w, kt6re zr6dla 6wczesne okreslajqcZE;sto r6wniei jako fmternitates. 0 iIe na Zachodzie Europyorganizacje brackie jui w XIII i XIV W. byly bardzo rozpowszechnionei odgrywaly duzq ro~ w poqudzaniu aktywnosci religijnejwiernych, to 'W Polsce koncentrowaly si~ ' one przede \ovszystkimw miastach i liczniej zaczE;ly powstawac dopiero w XIV W. WiE;l


ORGANIZACJA PARAFIALNA W 8REDNIOWIECZU 147~lezalo bractwo literackie, zwane tak stqd, ze czlonkowie jego bylizobowiqzani do odmawiania psalmow i modlitw po lacinie. adkonca XIV w. datuje si~ rozwoj brach-va Szkaplerza Sw., zas kardynalowiZbigniewowi Olesnickiemu zawdzi~cza swe powstaniebractwo ubogich - fraternitas pauperum.Centrum zycia parafialnego stanowil kosciol parafialny. Obowiqzekutrzymania go w nalezytym stanie spoczywal na plebanie.On bowiem dysponowal beneficjum plebanskim, ktore pierwotniesluzyc mialo utrzymaniu zarowno duszpasterzy, jak i samegokosciola. Wczesnie jednak obok majqtku beneficjalnego wytworzylosi~ poj~cie tzw. fabryki kosciola czyli odr~bnego od beneficjumplebanskiego majqtku, przeznaczonego na wylqczne potrzebybudynku koscielnego. W Polsce z poj~ciem fabryki kOSciola spotykamysi~ po raz pierwszy w XIII W., a w pozniejszych zrodlachzarowno dokumentowych jak i ustawodawczych rna miejsce cz~stoprzeznaczenie pewnych dQchodow na wylqczne potrzeby budynkukoscielnego: pro fabrica ecclesiae. Jakkolwiek pOjE;cie fabryki kosciolabylo znane, to jednak wydaje siE;, ze w praktyce nie byloono wyraznie oddzielane od beneficjum pl"ebanskiego. PowtarzajqcesiE; okreslenia, w kt6rych kosci61 i pleban wymienieni Sq wsp6lnie,jako uzytkownicy uposazenia koscielnego - pro ecclesia et suisustentatio ne habet - zdajq siE; na to wskazywac.Brak wyrazniejszego oddzielenia dochod6w plebana od fabrykikosciola byl zapewne powodem nieporozumien mie;dzy wiernymia plebanami, kt6rzy nieraz, zabierajqc dochody parafialne nawlasne potrzeby, zaniedbywali powierzone ich pieczy koscioly.Stqd na Zachodzie w XIII w. wierni wymogli na czynnikach koscielnychzgod~ na ustanowienie pewnej kontroli nad dochodami,przeznaczonymi na uzytek budynku koscielnego przez powolanieprzedstCi wicieli parafian do wsp6lpracy z plebanem w zakresietroski 0 kosci61. Nosili oni rozne nazwy, u nas najcz~sciej okreslanoich jako witryk6w. 'ltV Polsce pierwsze slady udzialu swieckich 'w zarzqdzie majqtkiem koscielnym spotykamy w drugiej polowieXIII w. W r. 1285 arcybiskup Jakub Swinka stwierdzil w swychstatutach synodalnych, iz niektorzy swieccy bez zgody biskupai wbrew plebanom wznOSZq w kosciolach oltarze, sluzqce do skladaniana nich specjalnych ofiar, przeznaczonych rzekomo na potrzebykosciola, a kt6rymi dysponujq, nie liczqc si~ ze zdaniemplebana. Owi swieccy, przejawiajqcy tego rodzaju inicjatywE; w kierunkuzdobycia fundusz6w dla kosciola i sami dysponujqcy nimi,to niew~tpliwie witrycy, kt6rych wyraznie wymieniajq statutybiskupa krakowskiego Nankera w r. 1320. Spelniajq tu oni podobnqrol~, jak owi swieccy ze statut6w arcybiskupa Swinki: zajmujq si~kwestq na rzecz kosciola i samowolnie niq dysponujq. Biskup zas••


• 1476EUGENIUSZ WI8NIOWSKI• zmierza do zapewnienia plebanowi kontroli nad dzialalnosciq witryk6wi dlatego poleca, by byli oni wybierani w porozumieniuz plebanem i dysponowali funduszami koscielnymi tylko za jegozgodq. Znamienna jest przebijajqca zar6wno ze statut6w arcybiskupaSwinki, jak i biskupa Nankera tendencja do uzaleznienia witryk6wod pleban6w. Zdaje si~ ona wskazywae, ze r6wniez w Polsce, podobniejak na Zachodzie, instytucja ta powstala w wyniku dqzeniawiernych do zapewnienia sobie kontroli nad dochodami koscielnymi.Om6wione postanowienia synod6w swiadczq 0 tym, ze dqzeniaswieckie zmierzaly dalej niz sobie tego zyczyly czynniki koscielne.Sp6r 0 kompetencje witryk6w i ich stosunek do plebana trwatjednak nadal, a moze nawet zaostrzyl si~, skoro w r . <strong>137</strong>3 biskupkrakowski, Florian Mokrski, zagrozil ekskomunikq tym, kt6rzy powolajqwitryk6w wbrew woli plebana. Zabronil on r6wniez witrykomsamowolnego dysponowania dochodami koscielnymi. Do sprawywyboru i kompetencji witryk6w powr6cil w r. 1420 w statutachsynodalnych arcybiskup Mikolaj Trqba. Postanowil on, by wyboruich dokonywali wsp6lnie pleban, patron kosciola i starszyzna parafialna.Witrycy w liczbie dw6ch mieli bye osobami swieckimii godnymi zaufania. Do ich obowiqzk6w nalezec mialo gromadzeniei przechowywanie fundusz6w na potrzeby kosciola. Ich wydatkowaniemialo bye uzgadniane z plebanem. Wyb6r witryk6w mialbye dokonywany na okres jednego roku w oktawie Bozego Narodzenia.Szczeg6lowszymi danymi na temat upowszechnienia si~ instytucjiwitryk6w dysponujemy dla archidiakonatu kaliskiego w poczqtkachXVI w. Sposr6d 88 parafii, kt6re archidiakonat ten liczylw tym czasie, posiadamy dane dla 86. Wsr6d nich witrycy znajdowali si~ w 59 parafiach, czyli w 68,6% og6lu parafii, dla kt6rychposiadamy potrzebne informacje. Jest zas bardzo prawdopodobne, zeznajdowali si~ oni w wi~kszej liczbie parafii. W 53 wypadkachbylo 2 witryk6w, w 6 wypadkach tylko 1. Witrycy ci z reguly zamieszkiwaliw miejscowosci, w kt6rej znajdowal si~ kosci6l parafialny.Zdaje si~ to wskazywac na to, ze na stanowiska tedobierano ludzi majqcych latwy kontakt z kosciolem i plebanem.W parafiach miejskich witrykami byli mieszczanie. Sposr6d 10miast, kt6re znajdowaly siG w tym czasie na terenie omawianegoarchidiakonatu, witryk6w spotykamy w szesciu. W jednym wypadkufunkcje witryka pelnil w6jt. Sposr6d zas 101 witryk6w,istniejqcych przy kosciolach wiejskich 2 bylo soliysami, 4 karczmarzami,1 wlodarzem, reszta zas stanowili kmiecie. Dane tewskazywalyby na to, ze witrycy rekrutowali si~ w zasadzie sposr6ddol6w spolecznych. Przedstawicieli szlachty spotyka siE; wsr6dnich bardzo rzadko. Mozna wi~c powiedziee, ze witrycy stanowili•


CRGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU1477na gruncie koscielnym reprezentacj~ interesow szerokich rzeszwiernych. ..Najwazniejszym elementem wplywajqcym na wytworzenie si~wi~zi mi~dzy wiernymi a kosciolem parafialnym byl charakterystycznydla sredniowiecza przymus spelniania podstawowych praktykreligijnych tylko w miejscowym kosciele parafialnym. Duzeznaczenie dla jego ugruntowania si~ i ostatecznej rozbudowy mialIV Sobor Lateranenski, ktory do dotychczasowych nakazow dodalobowiqzek spowiadania si~ przed wlasnym plebanem. W mysl zasadowego przymusu parafialnego wierni mogli ucz~szczac w niedzielei swi~ta na msze tylko do wlasnego kosciola parafialnego, tylkow nim mogli przyjmowac. sakramenty sw. Statuty legata Filipaz r. 1279 i biskupa Nankera z r. 1320 zabronily plebanom przyjmowaniana nabozenstwa w swym kosciele obcych parafian, jak rowniezudzielania im sakramentow, grozqc sankcjami za nieprzestrzeganietego. Za~ azy te byly wielokrotnie powtarzane przez p6Zniejszeustawodawstwo koscielne, co wskazuje, iz realizacja ich natrafialana trudnosci, szczegolnie w miastach, gdzie od XIII w. aktywnqdzialalnosc rozwijaly zakony zebracze franciszkanow i dominikanow.Cieszyly si~ one specjalnymi przywilejami papieskimi, zezwalajqcymi im na sluchanie spowiedzi i udzielanie Komunii sw.,cz~sto jednak uprawnienia ich byly kwestionowane i toczyly si~o nie spory, zalatwiane w drodze kompromisowych ukladow, w ktorychusilowano podkreslic pierwszenstwo uprawnien plebana. Taknp. w poczqtkach XIV w. biskup wroclawski zezwolil franciszkanomna sluchanie spowiedzi we wlasnym kosciele, stawiajqc jednakwarunek, by parafianie przynajmniej raz w roku przyst~powalido Komunii sw. w kosciele parafialnym. Podobnie zezwolono dominikanomna udzielanie Komunii· sw., jednak na Wielkanoc, BozeNarodzenie, Zielone Swi~ta oraz Wniebowstqpienie NMP moglito czynic jedynie za zezwoleniem miejscowego plebana.Do podstawowych obowiqzkow wiernych nalezalo swi~cenie niedzieli swiqt poprzez udzial we mszy sw. i wstrzymanie si~ odwykonywania ci~zszych prac, przez ktore rozumiano nie tylkoprac~ fizycznq, ale rowniez odbywanie targ6w i sqdow. Trzebazas p a mi ~tac , ze ilosc swiqt, obowiqzujqcych procz niedziel bylawcale pokazna. W diecezji krakowskiej bylo ich w pierwszej polowieXIV w. ponad 50, podobna ilosc obowiqzywala w archidiecezjignieznienskiej. Przy tak znacznej ilosci swi~ta owczesne spelnialywaznq funkcj~ spolecznq; byly one dla owczesnych ludzitym, czym dla nas dzisiaj Sq urlopy wypoczynkowe. Brak nam danychdo stwierdzenia, w jakim stopniu obowiqzek udzialu w mszyniedzielnej i swiqtecznej byl realizowany. Trzeba tez zwrocic uwag~,ze ucz~zczanie przez wiernych do koscjola posiadalo aspekt nie


[478 EUGENIUSZ WISNIOWSKItylko religijny. W kosciele bowiem poza pouczeniami moralnymii k 0nfesyjnymi dowiadywali si ~ oni 0 pewnych wydarzeniachw okolicy - np. kto i za co zostal ekskomunikowany, lub 0 zamierzonychzwiqzkach malZenskich. Ucz~szczanie do kosciola stanowilotez okazj~ do spotkan towarzyskich i wymiany mysli, powtarzanezas z wi~ks z q lub mniejszq regularnosciq wplywalo w sposobzasadniczy na wytworzenie si~ wsrod wiernych poczucia wspolnotyparafialne j.o praktykach i zyciu religijnym wiernych ±rodla informujq nasbardzo niedostatecznie, dotychczasowy zas stan badan nad tymizagadnieniami nie pozwala na wyrobienie sobie 0 tej sprawie wyrazniejszegosqdu. Lepsza zas zna jomosc praktyk religijnych 6wczesnychludzi rzucilaby swiatlo na proces przenikania ideologiichrzescijanskiej w ich zycie. Stqd tez podj~cie badan nad tymiproblemami stanowi w azny postulat naukowy.Z XIV-wiecznych statutow synodalnych wynika, z. w tym czasiechrzest dzieci byl powszecJmie praktykowany. Nie wspominajqcbowiem 0 zadnych wykroczeniach pod tym wzgl~dem pouczajq onejedynie 0 mozliwosci ochrzczenia dziecka w razie niebezpieczenstwasmierci przez kogokolwiek. Wprawdzie w polowie XIII w. ,mamywiadomosci 0 doroslych nieochrzczonych, wydaje siE; jednak, Zebyly to sytuacje wyjqtkowe, ktore zdarzac si ~ mogly na terenachslabo objE;tych organizacjq koscielnq. XIV-wieczne ustawodawstwowskazuje tez, ze w tym czasie z uroczystosciq chrztu wiqzalsi~ zwycza'j wybor u wiE;kszej liczby rodzicow chrzestnych, ktorqw r. 1320 ograniczono do dwoch. Funkcji tej nie mogly spelniacosoby ekskomunikowane lub pro\vadzqce gorszqcy tryb zycia.W koncu XIII w. mamy tez poswiadczony fakt udzielania matkomblogoslawienstwa po porodzie.Wydaje si E;, ie mniej powszechnie przyjmowany byl sakramentbierzmowania. ,\Vskazuje na to polecenie udzielane duchowienstwu,by cZ E;sto przypominalo wiernym 0 niezwlekaniu z przyj~ci em tegosakramentu. Powod zaniedban w tym zakresie byl jednak nie tylkopo stronie wiernych, ale rowniez biskupow, ktorzy rzadko odbywaliwizytacje, w czasie ktorych udzielali tego sakramentu. Ciqzyl teina w'iernych obowiqzek przystE;powania do spowiedzi i Komuniiprzynajmniej raz w roku w okresie Wielkanocy. Za jego nieprzestrzeganiegrozila kara odmowy pogrzebu chrzescijanskiego.o przystE;powaniu wiEikszych grup wiernych do Komunii, zapewnew okresie wielkanocnym, swiadczq wzmianki w statutach Nankerao generalnym komunikowaniu parafian. W polowie XVI, w. synodprowincjonalny lowicki w trosce 0 zapobieienie naduiyciom zabroniltlumnego udzielania Komunii. Moina tei stwierdzic, zepewne grupy wiernych przystEipowaly do spowiedzi i Komunii


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU1481·o szerszym zasi~gu mi~dzy biskupami a wladzq panstwowq. XIIIwieczneuklady dziesi~cinne pozwalajq stwierdzic, iz za odpowiednikdziesi~ciny snopowej uchodzila decima constituta w wysokosci12 miar potr6jnego zboza (zyto, pszenica i owies lub jE,fczmien)z lanu wzgl~dnie 12 groszy czyli 1 wiardunku (fertona). Zestrony swieckiej istniala jednak tendencja do stalego obnizaniadziesiE!ciny, szczeg6lnie na terenach nowokolonizowanych, na ktorychnieraz oddawana byla w polowie normalnej wysokosci. Ulgiw oddawaniu dziesi~ciny przyznano w polowie XIV w. soltysomi wojtom, ktorzy w zamian za pomoe w jej sciqganiu byli w Wielkopolscezupelnie zwolnieni od niej, zas w Malopolsce oddawali jqw wymiarze 0 polow~ nizszym anizeli kmiecie. Jakkolwiek w Polsceplebani pobierali dziesi~cin~ nie z racji wykonywanych poslugduszpasterskich, ale w wyniku nadania biskupa, moze-my stwierdzic,ze wi~kszosc z nich byla w jej posiadaniu przynajmniej z cz~sciokr~gu parafialnego. Istniala tendencja, by przekazac plebanowidziesi~cin~ przynajmniej z miejscowosci, w ktorej znajdowal si~kosciol parafialny. Wypadki nie pobierania przez plebana dziesi~cinyze swego okr~gu parafialnego zdarzajq si~ zwykle wsrodparafii pozno powstalych, a wi~c w okresie kiedy dziesi~cina z ichterenu byla juz rozdana.Do danin koscielnych oddawanych przez wiernych i zbieranyehprzez plebanow, jednak nie przez nich uzytkowanych, naleialoswi~topietrze. Byla to danina na rzecz stolicy apostolskiej. Genezajej nie jest dostatecznie wyjasniona. Prawdopodobnie poczqtki jejsi~gajq przelomu X i XI w. Z pewnosciq zas mozemy stwierdzic,ze byla oddawana przed rokiem 1<strong>138</strong>. Do polowy XIII w. oddawanojq w calej Polsce od rodzin w wysokosci denara lub dwochcwiertni owsa, zas w poczqtkach XIV w. w Malopolsce zacz~to jqoddawac systemem pogl6wnym. W XIV w. od swiadczenia tegozwolni.ona byla sluzba koscielna, innowiercy oraz szlachta osiadla.W tymze wieku dokonano zryczaltowania swi~topietrza i odtqdkazda parafia oddawala raz ustalonq kwot~ pieni~dzy.W silniejszym stopniu wiqzaly wiernych z kosciolem parafialnymi plebanem daniny i ofiary uiszczane z racji opieki duszpasterskiej- kol~da, meszne, stolowe oraz oplaty wchodzqcew zakres iura stolae i tzw. iuramenta, ktore omowiono wyzej.Wiernych wiqzalo wi~e ~ kosciolem parafialnym i plebanemwiele roznorakich wi~zow. Wplywaly one na wytworzenie siE!spolecznosci parafialnych, ktorych odr~bnosc rysowala si~ szczegolnieostro wowczas, gdy okr~g parafialny obejmowal jednolitypod wzgl~dem wlasnosciowym kompleks majqtkowy. Spotykanew XV w. utozsamianie parafii z opolem swiadczy 0 tym, ze wprowadzonyprzez Kosciol system terytorialny organizacji wiernych


1482EUGENIUSZ WI.5NIOWSKIdla ce16w duszpasterskich wniknql tak gl~boko w spoleczenstwo, izzdolal wyrugowac i zastqpic dawny oparty 0 opole ustr6j administracjipanstwowej. W tych nowych, wyksztalconych w sredniowieczuramach parafialnych ksztaltowalo si~ nie tylko religijneale r6wniez spoleczne, kulturalne a w duzej mierze i gospodarczezycie sPQleczenstwa. Na kanwie tej sredniowiecznej organizacjiparafialnej zacz~ly juz w6wczas tworzyc si~ zr~by kultury ludowej,kt6rej elementy przetrwaly do dzis w tradycyjnej kulturzechlopskiej.Eugeniusz WisniowskiUWAGI BIBLIOGRAFICZNEPodstawowym opracowaniem dotyczqcym rozwoju organizacji parafialnejw Polsce sredniowiecznej jest praca H. F. Schmida, Dierechtlichen Grundlagen der Pfarrorganisati?Jn aUf westslawischem Bodenund ihre Entwicklung wiihrend des Mittelalters, "Zeitschrift derSavigny-Stiftung fUr Rechtsgeschichte", t. XLI-LI, Kan. Abt., t. XV-XX(1926-1931) i osobne wydanie w 'Weimarze w r. 1938. Jest ona tym cenniejsza,iz problematyki badawczej nie ogranicza tylko do Polski, aleobejmuje r6wniez Czechy i Morawy, Luzyce, Pomorze Zachodnie i RusCzerwonq, dzi~ki czemu daje mozliwosc uchwycenia prawidlowoscii r6inic, charakteryzujqcych rozw6j instytucji parafii na r6inych terenach.Z prac poswi~conych rozwojowi sieci parafialnej wymienimy jedynienajnowsze, poprzez kt6re moina latwo dotrzec do dawniejszych opracowanz tego zakresu: P. Szafran, Rozw6j sredniowiecznej sieci parafialnejw Lubelskiem, Lublin, 1958. St. Litak, Formowanie sieci parafialnejw Lukowskiem do konca XVI wieku. Studium geograficzno-historyczne,"Roczniki Humanistyczne", t. XII, z. 2, 1964, s. 5-136. E. Wisniowski,Rozw6j sieci parafialnej w prepozyturze wiSlickiej w sredniowieczu.Studium geograficzno-historyczne, Warszawa <strong>1965</strong>.Om6wienie literatury traktujqcej 0 poczqtkach organizacji parafialnejw Polsce zawiera cytowana wyiej praca P. Szafran a, oraz artykufks. B. Kumora, Pocza,tki organizacji parafialnej na ziemiach polskich,"Roczniki Teologiczno-Kanoniczne'~, t. V, z. 4, 1958. Z nowszych publikacjiw tym zakresie wymienic trzeba dwa artykuly J. Tazbirowej., W sprawie badan nad genezq organizacji parafialnej w Polsce, "PrzeglqdHistoryczny", t. LIV, z. 1, 1963, s. 85-92; Poczqtki organizacji parajialnejw Polsce, "Przeglqd Historyczny", t. LTV, z. 3, 1963, s. 369-386; ­oraz uwagi polemiczne J. Szymanskiego, Wok6l genezy organizacji parafialnejw Polsce, oraz E. Wisniowskiego, Uwagi 0 poczqtkach organizacjiparafialnej w Polsce (obie w:) "Przeglqd Historyczny" t. LV; z. 3 ~1964, s. 49-3-508. .


ORGANIZACJA PARAFIALNA W SREDNIOWIECZU1483Sposrod wazniejszych opracowan, rzucajqcych swiatlo na zycie parafialnena uwag~ zaslugujq: J . Fijalek, 8redniowieczne ustawodawstwobiskup6w polskich. 1. Zycie i obyczaje kleru w Polsce na tIe ustawodawstwasynodalnego, "Rozpniwy Akademii Umiej~tnosci, Wydz. Hist.­FiIozof.", t. V (1894), s . . 181-239. K. Nasilowski, Samowolne migracjekleru w swietle polskiego prawa koscielnego przed Soborem Trydenckim,"Czasopismo prawno-historyczne", t. XI (1959), s. 9-51. W. Wojcik,Prawo celib!1tu w Polsce sredniowiecznej, "Roczniki Teologiczno-Kanoniczne",t. III, z. 2, 1957, s. 153-225. S. Soltyszewski, Geneza instytucjiwitrykus6w w polskim u stawodawstwie synodalnym, oraz tego samegoautora - Powolywanie witrykus6w w polskim ustawodawstwie synodalnym(oba artykuly w:) "Prawo Kanoniczne", t. II, 1959, s. 341-357,425-438. W. Abraham, Zawarcie malzeiistwa w pierwotnym prawiepolskim, Lwow 1925. W. Rubin, Lud w polskim ustawodawstwie synodalnymdo rozbior6w Polski, (w:) "Sacrum Poloniae Millenium", t II,1955, s. 131-16~. P. Kalwa, Powstanie i rozw6j polskiej kol~dy jakodaniny koscielnej, Lwow 1933.Podstaw~ zr6d!owq pozwalajqcq w pewnym stopniu odtworzycfunkcjonowanie parafii w sredniowiecznej Polsce stanowiq poza materia!emdokumentowym, zawartym w kodeksach dyplomatycznych,statuty synodalne, wsrod ktorych wydawcow wymienic nalezy szczegolnieW. Abrahama, Z. Chodynskiego, St. Zachorowskiego, J. Fija!ka,A. Vetulaniego, J. Sawickiego. Ten ostatni w serii Concilia Poloniae roz­POCZq! po ostatniej wojnie wydawanie uchwa! polskich synod6w diecezjalnych,ktorych dotychczas ukaza!o si~ 10 tom6w.Dla poznania praktyki zyciowej waznego materialu dostarczajq aktasqdowe, w ktorych wydawaniu zasluzyl si~ szczeg61nie Boleslaw Ulanowski,a takze Ksi~gi uposazen beneficjow koscielnych, tzw. Libribeneficiorum, z XV i poczqtkow XVI w.: dla diecezji krakowskiejz drugiej polowy XV w., sporzqdzona pod redakcjq Jana Dlugosza, kanonikakrakowskiego; dla arcybiskupstwa gnieznienskiego z poczqtk6wXVI W . , spisana za sprawq Jana Laskiego, arcybiskupa gnieznienskiego;dla biskupstwa poznal'lskiego z r. 1510, wydana przez J. Nowackiego.W artykule niniejszym korzystano z wynikow niepublikowanych dotychczasprac, wykonanych na seminarium Historii Kultury na KULw LubJinie, poswi ~conych klerowi i szkolnictwu parafialnemu: Ks. DanielOlszewski, Struk t1l.ra duchowi eiiswa parafm.lnego w Polsce w poczqtkachXVI w. na przykladzie arehiaiakonatu kurzelowskiego; MariaSady, Szkolnictwo parafialne w archidieeezji gnieznieiiskiej w poczqtkaehXVI w. w swietle Liber benefieior1l.m Jana I:,askiego; O. StanislawRybandt, Duchowieiistwo Wroclawia w swietle XVI-wiecznego regestruBa.rtlomieja Steina.


JERZY KlOCZOWSKIZAKONY W SREDNIOWIECZNYMKOSCIELE POLSKIMZakony zaj~ly w zyciu spoleczenstwa i Kosciola sredniowiecznegomiejsce tak zasadnicze, iz bez nich nie rna mowy 0 zrozumieniuhistorii tych czasow. 0 ile struktury i podstawowe funkcje diecezjii parafii sredniowiecznej, ustalone ostatecznie w czasach karo­'linskich i wzmocnione w dobie reform gregorianskich nie ulegajqw ciqgu dlugich stuleci zasadniczym zmianorn, 0 tyle w zyciu zakonnymobserwujemy daleko idqce przemiany zwiqzane scislcz caloksztaltem przeobrazen zachodzqcych w spoleczenstwie globalnym.Najogolniej biorqc mozna powiedziec, ze wspolnoty chrzescijantworzqcych zakony stanowily albo zywe, dynamiczne spolecznoscizwi'lzane wielorakimi w~zlami z otaczajqcym ich spoleczenstwem,albo tez zatracaly oWq zywotnosc i schodzily po\volina margines zycia lub wr~cz zanikaly. Wydaje si~ , ze sledz'lc takpoj~tq dynamik~ zycia zakonnego dotrzec mozerny najlepiej douch"vycenia procesow kryzysow i reform calego Kosciola. Badaniaostatnich zwlaszcza lat nad wielkimi reformami Kosciola sredniowiecznegona zachodzie Europy unaoczniajq nam to zjawisko corazto pelniej.Dotychczasowy stan badan nad historiq zakonow polskich niepozwala niestety na zdolne nas dzis zadowolic przedstawienie tejhistorii w tak rozumianych ramach przeksztalcen Kosciola i spoleczenstwapolskiego w sredniowieczu. Historiografia polska, jakzresztq do niedaw na i zagraniczna, zajmowala sj ~ przede wszystkimdziejami gospodarczymi i ar tystycznymi klasztorow pozostawiajqcna uboczu 'problem zycia samych grup lu dzkich w tychze klasztorachi ich zwiqzkow z otaczajqcym spoleczenstwem u j~tychw aspekcie socjologicznym. Przyznac zresztq t r zeba, ze stan zachowanychw Polsce h odel bynajmniej nie ulatwia prowadzenia tegorodzaju badan, choc z drugiej strony ,daleko jeszcze do pelnegowykorzystania istniejqcych materialow. Istotne znaczenie dla zrozumieniazjawisk zachodzqcych w zyciu danego zakonu w Polscesredniowiecznej ma traktowanie ich w scislym zwiqzku z historiq


ZAKONY W SREDNIOWIECZU 1485tegoi zakonu w skali ogolnej zachodniego chrzescijanstwa. Trzebatu pami~tac , ie nie wytworzylismy - 0 ile wiemy - na naszychziemiach przed XVII wiekiem ani jednej formacji zakonnej, leczprzejmowalismy inicjatywy i wzorce stworzone gdzie indziej, a cza ­sem w-r~cz sprowadzalismy cale kolonie obcych zakonnikow nawlasne ziemie. Osadzenie w Ziemi Chelminskiej niemieckiego zakonurycerskiego N a jswi~tszej Maryi Panny stanowi tu najjaskrawszyprzyklad 0 kolosalnych, jak dobrze wiemy, nast~pstwach historycznych.Ale przestrzeganie przez grupy iyjqce na ziemiach polskichregul i konstytucji stwarzanych w jakie innych cz~sto warunkachi czasach, a nawet ich organizacyjna przynalei nosc dowielkichscentralizowanych organizm6w zakonnych, dqzqcych bardzoswiadomie do zunifikowania nawet w drobnych szczegolachcalego iycia klasztornego, nie oznacza jeszcze, ie moiemy automatycznieprzenosic wyniki badan nad zakonami i klasztorami zagranicznymina stosunki panujqce w Polsce. Istotnym zagadnieniembadawczym jest tu mi~dzy innymi wydobycie swoistosci polskiegoiycia zakonnego na tle procesow zachodzqcych w calym kr~gucywilizacyjnym zachodniego chrzescijanstwa, a w c z ~sci takiei chrzescijanstwa wschodniego. Postulat ten trzeba odniesc nietylko do domow i grup zakonnych rekrutujqcych si~ wyraznie z Polakow,ale takie do tych, w kt6rych nie-Polacy pochodzqcy z krajubqdz na\vet przybyli z zagranicy stanowili wiEikszosc. Wbrew pozorom,wielorakie i silne wEizly lqczyly klasztory ze spolecznosciamii kra jami, w kt6rych siEi znajdowaly. W~ zly te obejmowaly nietylko, jak to na ogol zbyt jednostronnie przedstawiano w dawniejszejhistoriografii, wplyw6w zakon6w na spoleczenstwo, ale t akiewplywy tegoi spoleczefJ.stwa na grllpy klasztorne. Z calym naciskiempodnosi wspolczesna nauka koniecznosc traktowania historiitych grup w lqcznosci z prze miana mi zachodzqcymi w spolecznosciachglobalnych i to we wszystkich dziedzinach, a w iE;c ekonomicznej,mentalnosci itd. Talc pOj Eita historia wspolnot klasztornychstanowiqcych cz ~sc spoleczenstwa polskiego przedstawiawainy i interesujqcy przedmiot badal1 r zuca jqcych jednoczesnieswiatlo i na te wsp6lnoty, i na spoleczn osc, w kt6rej zyly. Brakdostatecznej iIosci doglE;bnych studi6w analitycznych prowadzonychw tym kierunku uniemoiliwia jednak dotqd, i to szczeg6lnie w kr6tkimar tykule, przedstawienie historii zakon6w w P olsce sredniowiecznejw taki wlasnie spos6b, jedynie zdolny nas dzis zadowolic.W tych w arunkach poprzestanmy w i ~ c na encyklopedycznymi z natury rzeczy schematycznym przedstawieniu w wielkich liniachprocesu rozwoju zycia zakonnego na ziemiach polskich oraz zachodzqcychw nim zmian az po okres XV-wiecznych reform. Zgodniez chronologiq zasadniczych fal iycia zakonnego na ziemiach pol­


1486• JERZY KLOCZOWSKI.skich, om6wirny kolejno grupy rnnisze, rycerskie, kanonicze, kobiecei rnendykanckie poprzestajqc na kr6tkiej, wspartej danymistatystycznymi, charakterystyce ich rniejsca w zyciu, zwlaszczareligijnyrn Kosciola polskiego wiek6w srednich.I. ZAKONY MNISZEGdy w panstwie Mieszka i Chrobrego kladziono podwaliny organizacyjneKosciola poIskiego w oparciu 0 ustalone wzory zachodniegochrzescijanstwa, skodyfikowane g16wnie w epcce karolin­.skiej, rnonastycyzrn zajrnowal w tyrn chrzescijanstwie pozycjE;bardzo donioslq. Wlasnie w okresie karolinskirn w prawie wszystkichwsp61notach rnniszych przyjtita zostala ostatecznie jako podsta~a obserwancji regula benedyktynska, zas centraIizacyjne tendencjeepoki doprowadzily na odcinku rnniszyrn do powstaniainstytucji zakonu, lqczqcego pod jednq Wl2dzq szereg dorn6w klasztornych.Monastycyzrn karolinski rozwinql do niebywalych rozrniar6wliturgiti, absorbujqcq z reguly caly prawie czas rnnich6w.W agrarnych, rytualistycznych spolecznosciach 6wczesnej Europyzachodniej ten rodzaj zycia i funkcji srodowisk rnniszych spotykalsiti ze szczeg61nyrn uznaniern. J ednoczesnie jednak od drugiej polowyX wieku rodzi siti, zwlaszcza we Wloszech, reakcja na takdaleko posunititq rytualizacjti i instytucjonalizacjti zycia w klasztorachw postaci ruchu erernickiego. Jest rzeczq uderzajqcq, zepierwsze, zupelnie pewne relacje 0 poczqtkach zycia rnniszegow Polsce i vV pozostalych krajach Europy srodkowo-wschodniej,jak Czechy i Wtigry, lqczq siti przede wszystkirn z owyrn nurterneremickim. Wbrew rozpowszechnionyrn rnniernaniorn nie rna wcalepewnosci, ze grupy misjonarzy przybywajqce do Polski od 965/6roku sktadaly siti z czlonk6w owych wysoce zinstytucjonalizowanychgrup mnich6w kai·olinskich. Nawet glosna zapiska kronikarzaThietrnara 0 coenobium wol{6l biskupa poznanskiego nie dajecalkowicie wystarczajqcych podstaw do m6wienia 0 rnnichach, bornoze bye rozumiana jako slad istnienia zycia wsp6lnego w klerzeskupionym przy tym biskupie okolo 1000 roku. Natomiast 0 wielejasniej przedstawia siti nam w swietle zachowanych ±r6del i tradycjirola erernit6w. Biorqc najog6lniej, za zasadniczq tendencjtieremit6w chrzescijanskich i to w r6znych czasach, uwazae moznaieh ch~c odsuniticia siti od swiata dla tyrn pelniejszego osi q gni~ci aBoga, przy czyrn bardzo cztisto wysttiPuje paradoksalna sytuacja,w kt6rej wlasnie 6w pozornie "uciekajqcy od swiata" czlowiekpowolany zostaje do odegrania istotnej roli w zyciu spoleczenstwai Kosciola. Tak tez bylo z szeregiern wybitnych postaci wGdrownycherernit6w dzialajqcych cztisto jednoczesnie na ziemiach Polski,


ZAKONY W SREDNIOWIECZU1487Czech i W~gier na przelomie X i XI stulecia. Wiele danych kazenam dzis traktowae w scislej lqcznosci z ruchem eremickim wielkqpostae biskupa praskiego, swi~tego Wojciecha, jakze zasluzonegodla dziela chrystianizacji Czech, W~gier i Polski. Z przybyciemWojciecha do Polski i jego tu pobytem zimq 996/7 roku lqczymyzwykle powstanie pierwszego klasztoru benedyktyiiskiego. W sposobnie ulegajqcy juz zadnym wqtpliwosciom lqczy si~ z Wojciechem,a scislejvbiorqc z konsekwencjami jego smierci, przybycie do Polskiw pierwszych latach naszego tysiqclecia grupki eremitow wloskich,ktorzy utworzyli w Wielkopolsce wspolnot~ nawiqzujqcq wedlugrelacji wspolczesnego, kompetentnego swiadka, swi~tego Brunona­-Bonifacego z Kwerfurtu, do idealow opisanej w Dziejach Apostolskichgminy jerozolimskiej. Eremici wtoscy wyslani zostali przezswi~tego Romualda, jednego z najwybitniejszych w tym czasieprzedstawicieli, rzec mozna leadera ruchu eremickiego, z wyraznymzadaniem kontynuowania dziela misyjnego rozpocz~tego przez Wojciecha.Nie mozna nazywae ich, jak to czqsto dawniej czyniono,kamedulami, gdyz erem w Ca.maldoJi, z ktorego pozniej rozwinqesi~ miala kongregacja kamedulska, zalozony zostal przez Romualdaw pMniejszym czasie. Wkrotce do eremitow przybylych z Wloch,Benedykta z Benewentu i Jana, dolqczyli mieszkaiicy Polski. Sq topierwsi, imiennie znani Polacy, ktorzy znalezli si~ w zakonnychwspolnotach chrzescijaiiskich. Imiona ich znamy z opisu napadurabunkowego dokonanego na mlody klasztor w nocy z 11 na 12 <strong>listopad</strong>a1003 r., w ktorym zamordowani zostali obaj Wlosi oraz trzejPolacy: bracia rodzeni nazwani, z pewnosciq ju:!. we wspolnocie,biblijnymi imionami Izaaka i Mateusza oraz chlopiec Krystyn,pelniqcy funkcje konwerskie. Mimo katastrofy erem nie zamar!.Kiedy w kilka lat pozniej Bruno-Bonifacy, ktory towarzyszyc mialjuz pierwszym eremitom, przybyl z opMnieniem do Wielkopolski,zastal tu :!.ywy osrodek eremicki troskliwie piel~gnujqcy pami~eo zamordowanych wspolbraciach traktowanych jako l11E;Czennicy.Bye moze, ze tak:i:e i kolejna smierc l11E;Czeiiska Brunona-Bonifacegowraz z grupq jego wspolpracownikow w 1009 r. nie oznaczala wygasni~ciawspolnoty. Niektorzy uczeni sklonni Sq przypuszczae, izprzeksztalcila si~ ona w regularne opactwo.Relacja Brunona-Bonifacego wspomina klasztor zenski - pierw­. szy poswiadczony w z.rodlach na ziemiach polskich - pozostajC}cy,jak wiele na to wskazuje, w bliskiej lqcznosci ze wspolnotq wielkopolskicheremitow. Znajdowaly si~ w nim siostry dwoch eremitow­-m~czennikow, Izaaka i Mateusza.Nic pewnego nie mozemy powiedziec 0 zwiqzkach wielkopolskiegoosroclka eremickiego z innymi eremitami clzialajqcymi na obszarachzachodniej Slowianszczyzny. Uwag


1488JERZY KLOCZOWSKIkim swi~ty Andrzej Swierad, ktory wedlug wiarygodnej relacjiprzybyc mial na W~gry z Polski w czasach panowania swi~tegokrola w~gierskiego, Stefana (997-1037) i osiqsc w eremie w Slowacji,w okolicach Nitry. Ta sarna, XI-wieczna relacja mowio chlopskim pochodzeniu Andrzeja, ktorego kanonizowano uroczysciena vV~grzech w 1083 r. wraz z czterema innymi bohateramichrzescijanskimi, w tym i samym krolem Stefanem. Mimo istnieniaw sredniowiecznej Polsce tradycji zycia eremicldego Swieradaw Malopolsce czy nawet na Slqsku, trudno zdecydowanie rozstrzygnqc,czy tradycja ta jest tylko wyrazem kultu, czy takze milpodstawy historyczne.W Polsce Chrobrego doszlo z pewnosciq do powstania kilkuklasztorow ben e d y k t y n ski c h. Nie przetrwaly one jednakdIugo. Rola cremitow, i to zapewne nie tylko w zachowanych zrodlach,ale i samej rzeczywistosci historycznej, zdaje si~ tez w panstwieChrobrego wysuwac vvyraznie na plan pierwszy. Wolno namdzis lqczyc ten fakt z wi~kszym uwrazliwieniem' mlodego ruchueremickiego drugiej polowy X wieku na potrzeby krajow "nowegochrzescijanstwa", Polski, Czech czy W~gier, oraz gotowosciq doniesienia im bezinteresownej pomocy, niezwykle wysoko cenionejprzez wladcow takich chociai:by jak Chrobry czy Stefan wE;'gierski .Pomoc ta dala rezultaty bezposrednie ogromnej wagi. Wystarczyprzypommec chociai:by zwiqzek mi~dzy swiE;'tym Wojciechema faktem powstania metropolii gnieznienskiej. N;) dalszq jednakmet ~ inicjatywy eremickie w Polsce przelomu X i XI wieku nieprzeksztalcily si~ w utrwalone i zywotne nast~pnje formy kICl.sztorowczy zakonow, jak to mialo miejsce bardzo cZE;'sto na Zachodzie.Pierwsze, w pelni jui: ustabilizowane na cale stulecia instyiucjemonastyczne w Polsce powstaly dopiero w czasach restauracjistosunkow koscielnych i pallstwowych po gl~bokim kryzysie trzydziestychlat XI W., za czasow Kazimierza Odnowiciela i BoleslovvaSmialego. B~dq to klasztory benedykt.yI1skie reprezentujqce owinstytucjonalny nurt m onastycyzmu charakterystyczny dla okresukarolinskiego. Grupa benedyktynow przybylych za czasow KazimierzaOdnowiciela do Krakowa pochodzilD, jak io dowodnie wiemy,z obszarow historycznej Lotaryngii, na ktorych tradycje karoliJ'lskiebyly zresztq szczegolnie silne. Grupa ta doprowadzila doutworzenia najstarsz.ego z dzis istniejqcych klaszt.orow na ziemiachpolskich, w TY11CU pod Krakowem. W ciqgu najblizszego stuleci a,rownolegle niejaIco do formowania siE;' sieci biskupstw polskichpowstajq nast~pne , glowne opactwa benedyktynskie w Polsce. NDczasy Boleslawa Smialego przypada wi~c utworzenie opactw w Mogilniekolo Gniezna i Lubinie W okolicach Poznania. Na scbylek


ZAKONY W SREDNIOWIECZU1489XI wzgl~dniepierwsze dziesiqtki lat XII stulecia datujemy powstaniedalszych opactw: w Plocku, przy kosciele sw. Wojciecha,oraz na terenie Malopolski w Sieciechowie nad Wislq i na gorzeLysiec. Od znajdujqcych si~ w tym ostatnim klasztorze sw. Trojcyrelikwii sw. Krzyza rozpowszechnila si~ w nast~pnych stuleciachnazwa klasztoru swi~tokrzyskiego, ktora przeszla nast~pnie i nagory, w ktorych klasztor ten leza!. Lista powyzsza nie obejmujewszystkich domow benedyktynskich powstalych w Polsce w XI­XII stuleciu. Bylo ich z pewnosciq wi~cej. 0 niektorych dowodniewiemy, ze przej~ly nast~pnie obserwancj~ cysterskq. Tak bylona przyklad w Slupsku na Pomorzu, gdzie utworzony w 1153 r.W oparciu 0 dokument pierwszego biskupa pomorskiego, Wojciecha,klasztor benedyktynski, przej


1490JERZY KLOCZOWSKInajmniej cztery prepozytury. Podstaw~ gospodarczq klasztor6wstanowily kompleksy wielkiej wlasnosci ziemskiej, z reguly obejmujqcepo kilkanascie czy nawet kilkadziesiqt wsi, oraz uprawnieniado pobierania dziesi~cin w szeregu m1eJSCOWOSCl.W porownawczej skali europejskiej uderza bardzo mala liczbaklasztorow benedyktynskich w Polsce. Nie chodzi przy tym tylkoo kraje, ktore przyj~ly chrzescijanstwo wczesniej, w staroiytnoscibqdz we wczesnym sredniowieczu, gdzie liczby klasztor6w i mnichowidq w tysiqce, ale nawet 0 niektore przynajmniej kraje "nowegochrzescijaiistwa", jak zwlaszcza W~gry, gdzie w XI-XII stuleciupowstaje oko1o 80 klasztor6w l;>enedyktynskich. Istotna rolabenedyktynow w Polsce XI-XII wieku stanowi w gruncie rzeczypowainy problem i lqczy si~ z pytaniami, na ktore rzadko umiemypewniej odpowiedziec. Wiele danych, wsrod nich i przytoczonewyzej relacje 0 zaniku dom6w benedyktyiiskich, zdajq si~ swiadczyc,1Z JUZ w drugiej polowie XII wieku benedyktyni w Polsceprzechodzili kryzys, trudny zresztq do bardziej precyzyjnegouchwycenia. Nie wydaje si~, by stan liczebny mnichow w pcszczegolnychklasztorach by1 wysoki. Glowne opactwo polskie, Tyniec,liczy1 w 1418 roku niespelna 20 mnichow, do ktorych nie zaliczanozapewne mnichow z prepozytllr. Prawdopodobnie by1a to cyfraodpowiadajqca przeci~tnej w XV-wiecznych opactwach benedyktynskichw Polsce, choc czasem spadac mogla jeszcze niiej: tak np.w 1505 1'. klasztor sieciechowski lqcznie z mnichem obslllglljqcymkaplic~ w Radomiu liczyl zaledwie 12 czlonkow. Mozliwe, zew okresach wczesniejszych liczba mnichow w niekt6rych opactwachbyla wyzsza. Wspomniana relacja z 1418 r. przechowala tl'adyc.i~,ii w samym Tyncu do niedawna bywalo stale 60 mnich6w. Brakjednak podstaw do weryfikacji tej tradycji ani tym bardziej powazniejszegozwi~kszenia dla wiek6w poprzednich przeci~tnejustalonej wedlug uIamkowych danych XV-wiecznych. Mimo poswiadczonejw ir6dlach od XV wieku tradycji zwiqzkow organizacyjnychapactw polskich z pot~inq kongregacjq Cluny, za kt6r4to tradycjq opowiedzieli si~ ostatnio w nallce zwIaszcza P . Davidi F. Bogdan, nie wyclaje si~, by zwiqzki takie istnialy w rzeczywistosci.W calym chrzescijanstwie nie brakowa1o dom6w iyjqcychwedlug reguly benedyktynskiej bez scisle okreslonej przynaleino§cido okreslonych kongregacji i powazne argumenty przemawiajq zazaliczeniem opactw polskir.h do tej wlasnie kategorii klasztor6w.W przeciwienstwie do zyjqcych w autonomicznych zespo1ach benedyktynow,c y s t e r s i stanowili \Vzgl~dnie zwa!'tq i ujednoliconqkongregac.i~ mniszq nowego, "gregoriaiiskiego" typu. Podstawqzycia w klasztorach byla i tu regula Benedykta z Nursji,


ZAKONY W SREDNIOWIECZU 1491pozbawiona jednak pozniejszych dodatkow, a nadto w sposob istotny 'uzupelniona zasadami regulujqcymi wspoli:ycie opactw mi~dzy sobC!.Wladzq naczelnq zakonu byla kapitula generaIna wszystkich opatow,gromadzqca si~ co rok w Burgundii. Zakon, uformowany i nieslychanieszybko rozbudowany w ciqgu XII stulecia w calym chrzescijanstwie,przybyl do Polski w polowie tegoz stulecia. Pierwszeopactwa powstaly w malopolskim J E;drzejowie oraz wielkopolskimLeknie. Do J~drzejowa mnisi przybyli wprost z jednego z pi~Citlglownych domow zakonnych, z burgundzkiego lVlorymundu. Z tegozMorymundu bezposrednio czy tez cz~sciej posrednio wywodzic siE:tez bE:dzie ogromna wrE:kszosc opactw cysterskich na ziemiach polskich.W Malopolsce jeszcze w drugiej polm,vie XII wieku powstajqopactwa w Sulejowie, Wqchocku i Koprzywnicy, w Wielkopolscew LCldzie oraz na SlqskU w Lubiqzu. Natomiast powstaly rowniezjeszcze w drugiej polm.vie XII wieku klasztor w Kolbaczu, na PomorzuZachodnim, lqczyl siE: za posrednictwem cystersow skandynawskichz innym, glownym opactwem zakonu, z Clairvaux. Z Kolbaczawyszla jeszcze w XII wieku fundacja w Oliwie pod Gdanskiem.W sumie w ciqgu XII i XIII wieku powstaje na ziemiachpolskich okolo 25 opactw cysterskich, Idora to cyfra nie ulegniejuz nast~pniezwi~kszeniu.W stosunku do benedyktynow cystersi nie tylko tworzyli wi~ks z 4liczb~ domow, ale i obsadzali je, przynajmniej w XII-XIV stuleciu,wiE:kszq liczbq mnichow. Sq to wprawdzie cyfry daleko odbiegajqccod liczqcych w XII wieku setki mnichow, wielkich opactw zachodnio-europejskich,nie mniej w naszej skali dziesiqtki ich przedstawialyniewqtpliwie populacj~ wcale nie malq. Wspolczesny namhistoryk (S. Trawkowski) sklonny jest przyjClc, ze przeciE:tnieopactwo cystersow polskich ok 1200 r. liczylo niespelna 40 ludzi.W XIV wieku niektore z opactw slClSkich, jak np. dowodnie Henrykowczy Kamieniec, mialy okolo 80 mnichow, nie mozna jednakprzenosic tych danych na inne klasztory i dzielnice. \Vyrazne zalamaniesi~ cystersow w Polsce nastl:!pilo dopiero w ciqgu XV-XVIstulecia mniej wi~cej ze stuletnim opMnieniem w stosunku doprocesow wystE:pujqcych na Zachodzie. Jednym z przejawow tegozalamania bylo uchwytne w .irodlach zmniejszanie si~ liczby mnichoww poszczegolnych klasztorach do kilku czy kilkunastu. Wieleprzemawia za tym, ze stan daleko posuni~tej ruiny, jaki poznajemyz cennego protokolu wizytacji cystersow polskich przez wladze zakonnew 1580 roku, w cZE:sci tylko zwiqzany byl z Reformacjq,zasadniczo zas oddaje stan gl~bokiego kryzysu w jakim znalazlsiE: zakon w Polsce juz w XV wieku. Na 15 wizytowanych w 1580 r.klasztorow m~skich w diecezjach gnieznienskiej, wroclawskiej, krakowskieji poznanskiej wypadalo wowczas lqcznie z opatami, cZE:sto•


1492JERZY KLOCZOWSKInie rezydujCjcymi, 136 mnich6vv, co daje pr z eci ~ tn q 9 mnich6w najeden dom. Do tego dodac mozna 25 zarejestrowanych przez wizytatora nowicjuszy, a wi~c niespelna 2 na konwent.Zagadnienie roli 'zakonu cysterskiego w sredniowiecznym spoleczenstwiepolskim da lekie jest jeszcze, mimo trwa.iCjcych ad kilkugeneracji badan, od zadowal8jqcego uj~ci a syntetycznego. Pracehistoryk6w osta tnich la t doprowadzily do przekony wajCjcej na og61rewizji tradycyjnych poglqd6w w zakresie dziala lnosci gospodarczej"szarych mnich6w", jak ich od koloru h abitu nazywano, kt6raprzedstawiala si~ znacznie skromniej i przede wszystkim mniejpioniersko od tego, co wyobrazano sabie poprzednio. Wielka whl ­snosc cysierska w Polsce nie tyle bowiem , jak wiele n J. to wskazu je,opierala si~ na pracy zorganizowanych i w yda jnie, racjonalnie pra ­cujqcych grup mnich6w-konwers6w, ile na ludnosci poddanej 1'0 ­dzimej w z gl ~ dnie sprowadzanej z zagr anicy. Zagadnienie jestzresztCj obszerne i zlozone, zas bogate m aterialy h6cllowe pocystersIdez Xlr---XIV stulecia dlugo jeszcze stanowic b~d q przedmiotbadan i dyskusji m ediewist6w zainter esowanych strukturq spoleczno-gospodarczCjPolski i jej przemianami w tym czasie. P oclobniei zachowane do dzis zabytki sztuki cysterskiej stanowiCj od kilkugeneracji przedmiot zywych zainter esowan historyk6w sztukiswiadczqc najlepiej 0 miejscu zakonu w kulturze artystycznejPolski piastowskiej. Bez wchodzenia w dyskusj~ pragniemy tuzasygnalizowac dwa momenty rzutuj Cjce w spos6b istotny na zajmujqCCjnas szczeg6lnie rol~ cysters6w w zyciu r eligijnym Kosciolapolskiego. Trze15a wi~c przede wszystkim pami~tac , ze cystersikladli od poczCjtku bardzo silny nacisk na programowe. odsuwaniesi~ od spoleczenstwa i siworzenie w ten spos6b jak n a jlepszychw arunk6w dla wypelniania funkcji liturgicznych, wsp6lnej modlitwyw ch6rze, uwazanych za istotne zadanie zakonu. Wyrazalosi~ to nie tylko w ch~ci asiaclania mozliwie daleko od siedzib ludzkich,czego nie zawsze, mi~dzy innymi i w Polsce, sciSle przestrzegano,ale przede wszystldm w programowym przeznaczaniu kosciol6wklasztornych wylqcznie dla potrzeb wlasnycr,. W Polsce,ja k cz ~sto i gdzie in'dziej, przy wszystkich prawie, nie r zadko wspanialych,swiqtyniach cysterskich wzniesiono w sredniowieczu skromnekosci6lki parafialne dla og6lu ludnosci, nie m a jCjcej mozliwoscioglqdania cysterskiej liturgii oraz pozbawionej w zasadzie nawetprawa wst~pu do cysterskiego kosciola. Te male koscioly par afialneobslugiwane byly, jak i inne koscioly pod patronatem klasztornym,z reguly przez ksi~zy swieckich. W programie zycia cysterskiego,nastawionego bardzo wyraznie n a wartosci eschatologiczne, niebylo w zasadzie miejsca na dzialalnosc wsr6d ludzi. W stosunkachpolskich jeszcze powazniejsze skutki mial niew Cjtpliwie nie wytlu­


7AKONY W SREDNIOWmCZU1493maczony dotqd dostatecznic fnkt, od davvna podnoszony w historio:'grafii, ze az do XV wieku domy cysterskie w P QIsce sklaclaly si~w wi~kszosci z cuclzoziemcow, Francuzow, Wlochow i przede wszystkimoczywiscie, od XIII stulecia, Niemcow. W jaskrawych wypaclkach,jak np. w wielkopolskich klasztorach w Lqdzie przyObrze, byly to po prostu jakby kolonie, do ktorych przybywa Jisynowie rnieszczanscy przewaznie z dalekiej Kolonii. Dopierow ciqgu XV i XVI wieku dokonuje si~, nie bez ostrych cz~siostare, powazniejsza "polonizacja" cystersow w Polsce. vViemy jednak,ze byly to zarazern wieki gl ~ bok jeg o kryzysu i upadku zakonu.Tak wi~c cudzozien1ski w wielkiej mierze charakter domow cysterskichna zierniach polskich, polqczony z ich prograrnowq izolacjqod swiata, ograniczae rnusia l w sposob zasadniczy gl~bszeoddzialywanie, zwlaszcza religijne, sroclowisk tego typu w spoleczenstwiepolskirn. Pozostaje spraWq otwartq, w jakiej rnierze niemieckiezwlaszcza dorny cysterskie stanowily punkty oparcia dlazycia religijnego i w ogolnosci kulturalnego ludnosci niernieckiejnaplywajqcej na ziernie polskie nie rzadko takze z cysterskiejinicjatywy.W przeciwienstwie do cysters6w, powstala w tym samym prawieczasie co i oni, bo na przelomie XI i XII stulecia, k ongregacjaK art u z 6 w rozszerzyla si~ w Europie dopiero w XIV-XV stuleciu,nigdy zresztq nie osiqgajqc takiego stopnia zewn~trznego,Iiczebnego rozwoju jak cystersi. Kartuzi lqczyIi zasady zycia wedlugreguly benedyktynskiej· z pustelnictwem i stanowili jakby zorganizowanegrupy pustelnik6w poswiGcajqcych si~ indywidualnejmodJitwie i pracy. Na historyczne ziemie polskie przybywajqw XIV wieku. Majq, jak wszystko na to wskazuje, od poczqtkucharakter niemiecki. Na. pograniczu w~giersko-polskim powstajejuz w 1319 r. kartuzja w Pieninach, w Lechnicy. Na drugq polO\v ~.XIV w. przypada powstanie kartuzji w Szczecinie, pod Gdanskiemoraz w okolicach Slupska. List~ t~ uzupelni w XV w. jedna kartuzja.fundacji krzyzackiej w Nowej Marchii oraz kartuzja slqska w · Legnicy.Wszystkie te kartuzje nie byly zbyt liczne i obejmowalyprzeci ~ tnie po kilkunastu rnnich6w. Gorliwe starania Dlugoszao sprowadzenie kartuz6w do Krakowa nie daly rezultatu.II. ZAKONY RYCERSKIE"Kolonialny" charakter dornow zakonnych na zierniach pol-skichwystqpil najsilniej chyba w tak zwanych zakonach rycerskich, powstalychw XII wieku, i kt6re juz w drugiej polowie tegoz stuleciadoprowadzily do utworzenia u nas pierwszych place-wek. Byly to


1494JERZY KLOCZOWSKI,.z reguly plac6wki niewielkie, kilkuosobowe, kt6rych gl6wne zadaniepolegalo na administrowaniu dobrami i sciqganiu pieni ~dzyna potrzeby zakonu gl6wnie w Ziemi sw. Tam zakony te zajmowalysi~ nie tylko, jak wskazywalaby ich nazwa, walkq zbrojnq, aleprowadzily rozleglq akcj~ opieki nad pielgrzymami, organizovvalyszpitale, transport itd. Zakon J 0 ann i t 6 \V istniejqcy do dzispod zmienionq nazwq Kawaler6w Maltanskich, powstal jako zakonszpitalniczy i prowadzH w XII-wiecznej Jerozolimie wielki szpitalb~dqcy \vzorem dla calego chrzescijanstwa. Na rzecz tegoz wlasnieszpitala ksiqz~ Henryk Sandomie1'ski stwo1'zyl w 1166 roku czytroch~ wczesniej pierwszq w Polsce fundacj~ joannickq z osrodkiemw Zagosciu w Wislickim. OlwIo 1187 r. osadzeni zostali Joanniciw Poznaniu. Ale g16wnymi osrodkami Joannit6w i w og6lnoscizakon6w rycerskich na ziemiach Polski staly si~ 5lqsk i Pomorze,gdzie w ciqgu drugiej polowy XII i XIII stulecia IJowstalo w sumiekilkanascie plac6wek joannickich zwanych komandoriami.T e m p I a r ius z e, zakon 0 wiele bardziej wylqcznie "rycerski"od Joannit6w, nie rozszerzyli si~ na ziemiach polskich w tymstopniu co Joannici. Pewne wiadomosci 0 ich przybyciu pochodzC\dopiero z pierwszych dziesiqtk6w lat XIII wieku. G16wnym terenem,na kt6rym utworzyli swe komandorie i gdzie otrzymali bogateuposazenie, stalo si~ Pomorze Zachodnie, a 'scislej biorCjc obszarynazwane p6zniej Nowq Marchiq, zaj~t e wkr6tce po polowie XIIlstulecia przez Brandenburgi~ . Nadto posiadali templariusze dobrai co najmniej dwie plac6wki na 5lqsku. Pr6by osadzenia zakonuw Malopolsc~, mi~dzy innymi w Lukowie, nie daly trwalych rezultat6w.W Gnieznie posiadali templariusze szpital. Po kasacie zakonuw poczqtkach XIV wieku dobra i plac6wki templariuszy na ziemiachpolskich przeszly w r~ce joannit6w.Plac6wki joannit6w i templal'iuszy mialy, jak wszystko na towskazuje, charakter cudzoziemski, od XIII wieku coraz bardziej wylqcznieniemiecki, co w dobie silnej ekspansji niemieckiej na ziemiepolskie posiadalo oczywiscie szczegolne znaczenie polityczne. Polskiegocharakteru nie mialy tez wzgl~dnie nie nabraly efemerycznew ostatecznych skutkach proby utworzenia do walki z Prusami ·w pierwszej polowie XIII w. odr~bnych zakonow jak Bracia Chrystusowizwiqzani z biskupem Chrystianem czy tez przerzuceni z HiszpaniiKalatrawensi. Wylqcznie niemiecki byl w zasadzie skladz a k 0 n u Na j s w i ~ t s z e j Mar yiP ann y, zwanego takzeniemieckim, kt6ry w oparciu 0 darowanq mu przez ksi~ci a mazowieckjegoKonrada Ziemi~ Chelminskq, rozpoczql od 1230 r. systematycznypodb6j Prus tworzqc na ifh gruzach wyjqtkowo zwartyi silny jak na stosunki sredniowieczne organizm panstwowy wewlasnych r~k:J.ch. W przeciwienstwie do joannit6w czy templariu­


ZAKONY W SREDNIOWIECZU1495szy, krzyzacy skupili g16wne sily swego zakonu, znacznie zresztqmniejszego liczebnie od tamtych, w Prusach. Tu tez w zamku malborskimznajdowala si~ od 1309 roku rezydencja wiclkiego mistrza.III. KANONICY REGULARNIW znacznie wi~kszym stopniu od zespol6w mniszych regulysw. Benedykta bqdz tez zakon6w rycerskich zwiqzaly si~ ze spoleczeilstwempolskim i szybciej na og6l nabraly rodzimego charakteruwsp61noty nawiqzujqce do reguly sw. Augustyna. Przypomnijmytu kr6tko, ' z.e grupy kleru zyjqcego przy swoich kosciolach,dla kt.6rych byli wyswi~cani, zacz~to dzielic od XI wiekuna grupy kleru czyJi kanonikatu swieckiego oraz regularnego. Klerswiecki zyjqcy przy katedrach czy wi~kszych kosciolach zgodniez zalozeniami karoJiilskiej reguly akwizgrailskiej zachowywal 'zwykleprawo do posiadania czy uzytkowania wyraznie wyodr~bnionejwlasnosci, podczas gdy wsp61nota regularna zgodnie z reformatorskimizalozeniami gregoriailskimi akcentowala z naciskiem niepodzielnoscwsp61nie posiadanych d6br. Od drugiej polowy XI wieku"wsp6lnoty regularne" przyjmujq coraz cz~scleJ za podstawGprawnq i ideowq swej egzystencji regul~ sw. Augustyna, okreslajqcqjasno podstawowe zasady zycia, ale zarazcm na tyle luznq i malosprecyzowanq, ze pozwalajqcq na przyj~cie w praktyce bardzor6znych form zycia, dzialalnosci i organizacji. Zasadniczym punktemprogramu zycia kanonicznego, tak~e w kanonikacie regularnym,pozostaje jednak sluzba liturgiczna - officium divinum - polegajqcajak i u mnich6w przede wszystkim na wsp6lnym, codziennymspiewaniu przez szereg godzin psalm6w. Przy grupach ksi~zy regularnychskupiac si~ tez zaczynajq w coraz wi~kszym stopniugrupy ludzi swieckich, m~zczyzn i kobiet, przy czym takie szerszewsp61noty nie ograniczajq si~ juz z reguly do wypelniania zasadniczychdla ksi~zy-kanonik6w funkcji liturgicznych, ale podejmujqr6znorodne funkcje spoleczne zgodnie z narzucajacymi si~ w danejsytuacji potrzebami. B~dq to wi~c cz~sto funkcje opiekuilczo-szpitalnicze,strzezenie szlak6w czy most6w, a w stosunku do ksi~zy takzeniekiedy duszpasterskie w posiadanych przez klasztor parafiach,tam zwlaszcza, gdzie brak bylo kleru. Na tIe zarysowujqcych si~potrzeb i specjaJizacji trzeba tu mi~dzy innymi traktowac genez~zakon6w rycerskich, kt6rej zwiqzki z ruchem kanoniczym zarysowujqsi~ coraz wyrazniej. Pod wzgl~dem organizacyjnym domykanonikatu regularnega stanowily bqdz odr~bne, mniej czy bardziejautonomiczne jednostki, bqdz tez lqczyly si~ w kongregacje.Na ziemiach polskich powstaje w XII wieku, zwbszcza w jegcidrugiej polowie, oraz w XIII, kilkadziesiqt grup kanoniczych reguly


1496 JERZY KLOCZOWSKIsw. Augustyna; nie liczymy w tym zakon6w zebraczych, w CZ~SCInawiqzujqcych r6wniez do tej reguly. Do najstarszych, XII wiecznych,a zarazem najwif.;kszych w Polsce sredniowiecznej domowkanonik6w regularnych nalezq klasztory: Najswir;tszej Maryi Pannyna Piasku we Wroclawiu, Czerwiilsk na Mazowszu, Trzemesznow okolicach Gniezna oraz Miech6w na p61noc od Krakowa. Trzypierwsze z nich si~gajq poczqtkami jeszcze pierwszej polowyXII stulecia, choc ustalenie dokladnych dat i okolicznosci powstaniabudzi od dawna nie zakoilczol1q do dzis dyskusj~ naukowq.Kanonicy wroclawscy osadzeni zostali poczqtkowo na g6rze Sl~zy,skqd juz w drugiej polowie XII w. przeniesli si~ do Wroclawia.U schylku tegoz wieku znajdujemy w zr6dlach wiadomosc 0 ichprzynaleznosci do jednej z bardziej powaznych kongregacji kanonik6wregularnych w Europie p6lnocnej, zwiqzanej z p61nocno­-francuskim opactwem Arrouaise. Fundacj~ czerwiilskq, clokonanC!najprawdopodobniej w polowie stulecia, lqczymy dzis ch~tniez dzialalnosciq wybitnego biskupa plockiego Aleksandra z Malonne,kt6ry - jak mniemamy - sprowadzil pierwszych kanonikow zeswych stron ojczystych, z obszaru dzisiejszej Belgii, a mianowiciez klasztoru sw. Idziego kolo Liege. Wypowiadane vv nauce przypuszczenia0 zwiqzkach Czerwinska z kongregacjami Arrouaise czynawet sw. Wiktora w Paryzu nie majC! wi~kszego uzasadnienia.Mozliwe natomiast, ze pewne zwiqzki 0 trudnym do uchwyceniacharakterze lqczyly Arrouaise z Trzemesznem. Wskazywalyby nD tow kazdym razie wzmianki zr6dlowe z pocz'ltk6w XIV wiekui tradycja odnotowana jeszcze w poczqtkach XV w.Klasztor miechowski stanowil fundacj~ moznego pana polskiego,Jaksy, zwiqzanq z odbytq przez niego pielgrzymkq do Jerozolfmy.W 1163 roku, jak chce stara tradycja, pierwsza grupa brad przybylado Miechowa z kosciola Grobu sw. w Jerozolimie, stanowiqcegoosrodek kanoniczej kongregacji, do kt6rej Miech6w mialnastf.;pnie nalezec az do XIV-XV wieku. Jeszcze w XV wiekuJiczba zakonnik6w w Miechowie wahala sif.;, zdaniem Dlugosza,mif.;dzy 60 a 100, przy czym dom nalezal do najlepiej wyposazonychklasztor6w malopolskich.Kazdy z wymienionych klasztor6w kanonik6w regularnych posiadalswoje male pIac6wki, prepozytury wzglf.;dnie nawet parafie,obslugiwane, zapewne juz od XIII w . przez wlasnych ksi~zykanonik6w.Dokument dla CzerwiI'lska z 1254 r. wymienia 9 koscio16wmazowieckich w posiadaniu klasztoru. Miech6w mialw swych rf.;kach w 1574 r. 15 prepozytur i 10 slabiej uposazonychplebanii tak w Malopolsce, jak i w Wielkopolsce i na Mazowszu.Szereg prepozytur slqskich zalezalo od klasztoru NMP na Piasku.J edna z tych prepozytur w Zaganiu przeksztalcila sir; nast~pnie


7 A KONY W SRED0l IOWIECZU 1497w odr~bne opact\,vo. R6wniez kilka prepozytur na obszarach odnowionegow XIV wieku panstwa polskiego podlegalo domowi wroclawskiemu.Sposr6d kongregacji kanonik6w regularnych najsilniej rozwin~lasi~ lla ziemiach polskich kongregacja premonstrateiiska zwanatei, od imienia zalozyciela, norbertanskC). Od polowy XII wiekudo pierwszych dziesiC)tk6w lat XIII stulecia powstaje oko1o 15opactw norbertaiiskich. Ustalenie ich chronologii sprawia do dzisogromne trudnosci historykom. Wydaje sifi, ie do najstarszych,sifigajqcych polowy XII stulecia zaliczyc trzeba domy malopolskiena Zwierzyncu pod Krakowem i w Brzesku. Na schylek tegoi stuleciawypada okres szczeg6lnie intensywnego rozwoju norbertan6ww Polsce. Powstajq wtedy, najprawdopodobniej mifidzy innymi,klasztory we vVroclawiu, Plocku, Strzelnie na Kujawach, Kaliszu,Zukowie na Pomorzu Gdaiiskim, Witowie w poblizu dzisiejszejLodzi. Wszystkie dzielnice historycznej Polski, lqcznie z PomorzemZachodnim, uzyskujq w tym czasie wlasnc klasztory norbertallskie.Jednq ze znamiennych cech kongregacji norbertanskiej naziemiach polskich stalo sifi jej szczeg61nie silne zwiC)zanie z ruchemreIigijnym kobiet, kt6re doprowadzilo do utworzenia charakterystycznychdom6w podw6jnych, zlozonych z odrfibnie zyjqcychzespo16w mfiskich i zenskich. Z biegiem czasu, g16wnie w XIIIwieku, w wielu domach zw1aszcza malopoIskich, mazowieckichi wielkopolskich kobiety uzyskaly wyrainC) przewagfi.Silna w ruchu kanoniczym tradycja prowadzenia szpitali ulatwilatworzenie od drugiej polowy XII wieku specjaJnych grupi kongregacji szpitalnych, bazujqcych na regule swifitego Augustyna.Podobnie jak w zakonach rycerskich, wyros1ych r6wniezz potrzeb specjalizacji, elementy swieckie w znaczeniu ludzi nieposiaclajqcych swificen kaplanskich zyskiwaly tu z reguly przewagE;.Do Polski kongregacje tego typu naplywajq w pierwszychdziesi


1498 JERZY KJ::..OC ZOWSKIstach; ze Slqska kongregacja przeszla nieco p6zniej takze na Kujawy.Nie wszystkie z licznych fundacji kanonik6w regularnych w PolsceXII-XIII wieku zachowaly wzgl~dnie rozwin~ly swe pierwotneznaczenie. Przyldadem klasztoru, kt6ry w sredniowieczu nieosiqgnql wiGkszego znaczenia byl dom pod wezwa niem sw. Markaw Krakowie, utworzony w polowie XIII w. i nalezqcy do kongregacjiakcentujqcej raczej cele kontemplacyjne i pokutnicze. Alejednoczesnie jednym z przejaw6w iywotnosci ruchu kanoniczegonawet w okresie gl~bokiego, generalnego kryzysu iycia zakonnegoi schylku \viek6w srednich jest tworzenie nowych klasztor6wi calych kongregacji. Na gruncie polskim przykladem takim jesttu mi~dzy innymi klasztor Boiego Ciala na Kazimiel'zu krakowskim,obsadzony w 1405 r. przez kanonik6w przybylych z Klodzkana Slqsku. Dom Klodzki, zaloiony w polowie XIV wieku, zwiqzanybyl blisko z zywotnymi osrodkami kanonikatu czeskiego. Utrzymywaltakie juz przed 1405 r. blizsze, jak si~ wydaje, zwiqzkiz Polskq. W klasztorze krakowskim Bozego Ciala znajdowalo si~w drugiej polowie XV wieku 20 braci, kt6rych surowy na og61Dlugosz chwali za dobrq obserwancj~. Jeszcze w XV wieku wyszloz tego klasztoru kilka nowych fundacji w Malopolsce.Do rz~du zakon6w kanoniczych opartych 0 regul~ sw. Augustynazaliczamy tei w~gierski zakon Paulin6w, przybyly doPolski u schylku XIV w. Zakon ten wyr6s1 z silnego na W~grzechruchu pustelniczego i zachowal w zwiqzku z tym istotne cechy. wsp6lnot eremickich, jednoczesnie jednak przyjql regul~ ougustianskqi traktowany jest w Kosciele od XIV wieku jako ordocanonicus. Specjalne przywileje papieskie z poczqtk6w XV wiekupozwalajq Paulinom na studia oraz na gloszenie kazan ludziom,naplywajqcym ku ich siedzibom w pewne zwlaszcza dni roku.Duzy rozw6j zakonu na W~grze ~h nastqpil w XIV wieku. W Polsceosiadajq w <strong>138</strong>2 r. w Cz~stochowie, kt6ra tei rychlo staniesi~ jednym z g16wnych osrodk6w ruchu pielgrzymiego w skalikrajowej. Do konca XV wieku powstaje ' w Polsce i na Slqskuokolo 10 klasztorow paulinskich, mi~dzy innymi na Skalce krakowskiej.W wi~kszosci byly to domy niewielkie, w malych miejscowosciach,przeznaczone dla kilku - . w Krakowie na 12 - zakonnik6w,ktorzy obejmowali jednoczesnie w sw6j zarzqd parafi~.IV. GRUPY KOBIECE Z ruchem kanoniczym na ziemiach polskich WlqZq si~ tez wyrazniepierwsze ustabilizowane i trwale klasztory ienskie, chococzywiscie ruch kobiet ku tworzeniu grup wsp6lnego iycia, w cz~sci


ZAKONY W SREDNIOWIECZU1499tylko zmiescic si~ da w ramach ruchu kanoniczego. W calymchrzescijanstwie zachodnim ruch kobiecy nabiera duiego znaczeniazwlaszcza u schylku XI wieku. W Polsce pierwsze klasztoryienskie powstaly, jak pami~tamy, za Chrobrego. Nie przeksztalcilysi~ one jednak w trwale instytucje i w rzeczywistosci wiemy 0 nichbardzo niewiele. Nic nie wiadomo bliiej 0 klasztorach ieiiskichzakladanych wedlug relacji Galla przez Kazimierza Odnowiciela.Dopiero wraz z norbertanami pojawia si~ od drugiej polowyXII wieku, w trwalej jui formie, instytucja klasztoru ieiiskiegozwi::jzanego zreszt::j bardzo blisko z klasztorem m~skim . Jak Tyniecdla klasztor6w m~skich, tak powstaly w sto lat. p6iniej i istniej::jcydo dzis klasztor norbertaiiski na Zwierzyiicu krakowskimsymbolizowac moie ci::jglosc iycia zakonnego kobiet na ziemiachpolskich. Szereg wsp61not norbertaiiskich powstalych jeszcze w drugiejpolowie XII stulecia w formie wspominanych jui klasztor6wpodw6jnych stanowi pierwsze i jedyne jeszcze, 0 ile wiemy,wsp6lnoty ieilskie w Polsce. Znacznie wi~cej zaczyna ich powstawacdopiero w XIII wieku. Najog6lniej bior::jc wsp6lnoty ieilskiew wiekach srednich podzielic moiemy na klasztory w pelni ustabilizowaneprawnie i gospodarczo, iyj::jce wedlug przyj~tych z kb··sztor6w m~skich regul mniszych czy kanoniczych, oraz mniejczy wi~cej luine grupy kobiet podejmuj::jcych wsp61ne iycie w miastachw oparciu zasadniczo 0 wlasn::j prac~. Klasztory m~skie na ogOlniech~tnie podejmowaly si~ opieki nad domami ieiiskimi, tak ienawet zachowywanie przez danq grup~ zenskq konstytucji zakonum~skiego bynajmniej nie oznacz~ jej prawnej przynaleinosci dotego zakonu. Na ziemiach polskich lqcznie z Pomorzem Zachodnimpowstaje do polowy XIV wieku okolo 50 klasztor6w pierwszegotypu, przy czym w duzym przybliieniu i z ostroznosciq co docyfr, mozemy je podzielic na kilkanascie norbertailskich, kilkanasciecysterskich, 7 benedyktyilskich, 12 zwiqzanych z zakonamiiebraczymi - w tym 7 klarysek, 3 dominikanek, 2 augustianekoraz 4 przynaleine do odr~bnej, niemieckiej kongregacji tak zwanychMagdalenek, zwiqzanej blisko tei z zakonami iebraczymi.Z klasztor6w przybylych p6iniej wspomniec trzeba zwlaszcza dwadomy brygidek szwedzkiego pochodzenia, utworzone na przelomieXIV i XV stulecin w Gdailsku i w Lublinie. We wszystkichtych klasztorach l110dlitwa ch6rowa stanowila podstawowy obowiqzekl11niszek czy kanoniczek, ktorych zycie plynqc mialo w zasadziescisle za l11urami klauzury. Liczba zakonnic, nie przekraczajqcanigdy kilkudziesi~ciu os6b, uzaleiniona byln z\vykleod wysokosci uposazenia i problem stanowil, jak wszystko na towsknzuje, nie brak kandydatek, ale ich nadmiar. Stqd tei da si~wYJ"ainie obserwowac w ir6dlach tendencja do opanowywania


1500 JERZY KLOCZOWSKIdom6w przez kobiety pochodzCjce z upl'zewilejowanych warstwspoleczeilstwa, ksiCjzCjt, moznych rod6w rycerskich, a w n ajwi~kszychmiastach takze patrycjatu miejskiego.¥le Wroclawiu w poczCjtkach XVI wieku w obu tamtejszychklasztorach zeilskich, u klarysek i u dominikanek, znajdowalo si ~!Cjcznie 115 si6str wobec niespeina 300 zakonnik6w; do grupyzakonnic nalezaloby jeszcze dodac 5 pustelnic wroclawskich. Niewykluczone, ze istniej Cjcy we Wroclawiu stosunek liczby zakonnik6wi zakonnic odpowiadal 6wczesnym stosunkom w szerszejskali.W istniejCj cych warunkach ubozsze czy ubogie kobiety grupowaly si~ w luznych i mniej tnvalych wsp61notach, siabo na og6luchwytnych w zr6dlach. Blizsze przedstawienie geografii i ' statystykitych wsp6lnot w sredniowieczu polskim nie jest wobecnymstanie badan mozliwe. Pewnym jest, ze byly to z reguly grupymale, zyjqce w wi ~ ks z ych osrodkach miejskich i latwo wymykajqcesi~ kontroli koscielnej, co stwarzalo w XIV-XV stuleciu nie maloproblem6\v. Juz w XIII wieku spotykamy si~ na Slqsku z takzwanymi Beginkami, kt6ra to nazwa obejmowac zacz~la w tymczasie na p61nocy europejskiej ten wlasnie rodzaj ugrupowan.Latwo wskazac kilkanascie miast, gl6wnie slqskich i pomorskich,w kt6rych w ciqgu XIII i XIV stulecia wspomniane Sq beginki.W p6zniejszym czasie, w XV i poczqtkach XVI wieku, rozwijajCjsi~ g16wnie domy regularnie zyjqcych we wsp61notach "tercjarek",a wi~c kobiet nalezCjcych do tak zwanych pMniej trzecich zakon6w,gl6wnie przy dominikanach oraz franciszkanach-obserwantach,zwanych u nas bernardynami. W XVI \vieku znamy kilkanascietakich grup bernardynek we wszystkich prawie wi ~ kszych miastach,w kt6rych zakon si~ znajdowal. W Krakowie istnialy zresztqaz trzy takie grupy skupione wok61 jednego klasztoru ber ­nal'dYl1skiego.V. MENDYKANCI 'W stosunku do wszystkich, dotqd om6wionych form zycia wsp61­ncgo mniszego czy kanoniczego, za kony iebracze r6znily si ~ zasadniczozar6wno podstawami gospoda rczymi jak i - przedewszystkim - programowo innq koncepcjq zycia wsp61nego i dzial


ZAKONY W SREDNIOWIECZU 1501zachodniego, mi~dzy innymi i Polska, podzielony zosta1 na okr~gikwestarskie przydzielone poszczeg6lnym klasztorom. _ Okr~gi testanowily zarazem teren dzialania danej grupy. W zakonach. zebraczychkrystalizuje si~ bowiem instytucjonalnie niejako, narastajqcepowoli w XI-XII stuleciu przekonanie, ze prawdziwe zyciechrzescijanskie nawiCjzujCjce do tradycji apostolskiej nie polega tylkona zachowywaniu wsp6lnoty i liturgii, ale wyrazae si~ ma nadtoW nauczaniu lndzi "slowem i przykladem", w apostolacie. Genezai rozw6j zakon6w zebraczych w pierwszych dziesiqtkach lat XIIIwieku lqczy si~ scisle z ruchem reformy Kosciola, zwlaszcza z programemIV Soboru Lateranskiego z 1215 roku, kiedy to uswiadomionosobie wyrainiej koniecznosc podj~cia wielkiego wysilkuduszpasterskiego w stosunku do rozwijajCjcych si~ dynamiczniei przeksztalcajCjcych spoleczenstw europejskich. Biskupi i og6l bardzosiabo przygotowanego kleru nie byli w stanie odpowiedzieena rosnCjce potrzeby religijne ludzi \v zaktesie zwlaszcza nauczania,kaznodziejstwa oraz spowiedzi indywidualnej, kt6rej obowiCjzkowoseraz do roku nakazal w1asnie s9bor w 1215 1'. Wiele wskazujena to, ze w oczach Rzymu zakony stworzone przez Dominikai Franciszka, a w slad za nimi i szereg innych, stanowie mialyw pierwszym rz~dzi e zespoly wzorowego kleru wyspecjalizowanegow nauczaniu i spowiadaniu i w pelni przystosowanego do 'tychfunkcji dzi~ki specjalnemu systemowi wychowawczemu i wlasnymszko1om klasztornym.Na ziemiach polskich zakony zebracze pojawi1y si ~ bardzo szybkoi w historii spoleczno-religijnej tych ziem odegraly, zwlas7.czaw XIII wieku, rol~ szczegolnie donioslq. Nie ulega wCjtpliwosci,ze one dopiero zacz~ly na szerokq skalE; spolecznq wyjasniae ludziomblizej zasady wiary i zycia chrzescijanskiego. Pierwszym z tychzakon6w, 0 kilkanascie lat wyprzedzajqcym inne, byli do min i­k a 11 i e. Ich sprowadzenie lqczy si~ wyraznie z poparciem udzielonymmlodemu zakonowi kaznodziejskiemu przez biskup6w polskichrealizujClcych za~ozenia wielkiego sobol'll 1215 r. Na soborzetym - doc!ajmy - po raz pierwszy biskupi polscy pojawili si~w wi~ksz(d liczbie. Inicjatywa wyszla juz ok. 1220 roku, w pierwszychlatach istnienia zakonu, z kr~gu najwybitniejszego 3ktualniebiskupa polskiego Iwona Odrowqza z J(rakowa. Kilku bliskichwspolpracownikow biskupa, z jego krewniakiem, Jackiem OdrowCj zem na czele, przy j


1502JERZY KLOCZOWSKItyle, ze mozna bylo podjqc smialq i planowq akcjE;> wyslania nowychgrupek do Pragi czeskiej, Wrodawia, Kamienia zachodnio­-pomorskiego, Gdanska, Plocka i Sandomierza. Wytyczono w tensposob granice prowincji dominikan6w polskich, na ktorej czelestanql w 1225 roku Gerard z Wrodawia, swiel.o przybyly ze studiowparyskich. W ciqgu najbli:i:szych kilkunastu 1at powstalynadto konwenty dcminikanskie w Raciborzu, Poznaniu, Sieradzu,Brzesciu Kujawskim, Chelmnie i E1b1qgu, dziE;>ki czemu wszystkieglowne dzie1nice Polski oraz teren zaj~ty swiezo przez Krzyzakowuzyska1y w1asne k1asztory. Do poczqtkow XIV wieku powstalow sumie w prowinicji polskiej, poza Czechami i Morawami, 32klasztory.Dominikanie w Polsce, jak i gdzie indziej, .osiadali w XIII w.programowo w cenirach zycia spolecznego, w miastach. Podobnieczynili w zasadzie franciszkanie jak i inne zakony l.ebracze.DziE;>ki temu tel. prawie wszystkie z nieco wazniejszych miast po1­skich XIII wieku uzyskaly wlasne klasztcry zebracze, a niektorez nich nawet dwa, franciszkanski i dominikanski.F ran cis z k ani e doprowadzili do utworzenia pierwszychk1asztorow na ziemiach polskich we Wroclawiu, Krakowie, Inowroclawiui Toruniu u schylku trzydziestych lat XIII w. w okolicznosciachniezbyt jasnych. Odwrotnie od dominikanow, pierwszete domy wiqzaly si~ z osrodkami franciszkanskimi powstalymiwczesniej \V Pradze. W przeciqgu XIII wieku na obszarze Polskilqcznie z calym Pomorzem i Prusami powstaje w przyblil.eniuoko1o 40 konwentow franciszkanskich, mi~dzy innymi w Gnieznie,Kaliszu, Opolu, Swidnicy, Szczecinie. Szczego1nie zaznaczy1a si~koncentracja tych konwentow na Slqsku, gdzie istnialo ich okolo1300 roku al. dwadziescia, a wi~c polowa ogolnej sumy.Gdy do znanych juz liczb klasztorow dominikanskich i franciszkanskichdol1jczymy kilka klasztorow l.ebraczego zakonu augustianow-eremitowistniejqcych na Pomorzu, uzyskamy cyfr~ okolo75 domow mendykanckich istniejqcych oko10 1300 roku na interesujqcymnas terytorium.W ciqgu XIV i XV stu1ecia liczba ta ulegnie zwi~kszeniu takw wyniku powstania nowych k1asztorow istniejqcych juz od XIIIwieku zakonow, jak i przybycia nowych galE;zi mendylvanckich.l3iorqc pod uwag~ na razie ty1ko wyzej okreslone terytorium PolskiPiastowskiej wraz z Prusami stwierdzic mozemy wzrost liczbydom6w dominikanskich 0 okolo 13 zas franciszkallskich 0 okolo II.SCI to z reguly domy mniejsze w mniejszych miejscowosciach z wyj


ZAKONY W SREDNIOWIECZU 1503Aug u s t i a n i e - ere m i c i pow i~kszyli 0 kilka domow swoJpomorsko-prusk i stan posiadania, przede wszystk im jednak zyskujqod schylku XIII wieku okolo 15 klasztor6w na Slqsku, w Malopolscei na Mazowszu. Ich wielkim protektorem w C zec ~ac h w p o­lowie tegoz stulecia byl cesarz Karol IV, z ktorego osobq w i ~ze si~bezposrednio fundacja domu augustianskiego we Wroclawiu. W tymsamym okresie czasu Kazimierz \Vielki osadza zakon w K rakowie,zas okolo 1356 roku powstajq jednoczesnie az t rzy domy m azowieckiew Rawie, Ciechanowie i Warszawie. Klasztor w arszawskiswiEitego Marclna stanowil pierwszq w tym miescie wsp6lno t ~zakonnq.Znacznie slabiej od dominikan6w i franciszkpn6w , ale takzei augustian6w, rozwinql si~ n a ziemiach P olski sredniowiecznejczwarty z wielkich zakon6w zebra.czych, mianowicie k arm eli c i.Doplero n'a przelomie XIV i XV wieku utworzyli oni swe pierwszedomy w Krakowie, J asle, Pozna niu, Gdansku, Bydgoszczy i Strzegomiuna Slqsku. Ten stan posiadania zwi ~kszyl si~ w na st ~pnychdziesiEicioleciach 0 mazowiecki Plonsk. Na Pomorzu Zachodnimkarmelici osiedli w polowie XV w. w Szczecinie.Natomiast w ciqgu drugiej polo\vy XV stulecia rozwin~la sivna ziemiach polskich z ogromnym dynamizmem, przypominajqcymprocesy XlII-wieczne, wspomniana juz wyzej galqz obserwantowfranciszkanskich, nazwanych u nas, od wezwania pierwszego 'klasztorukrakowskiego swiEitego Bernardyna ze Sjeny, be rna r d y­n a mi.Poczqtki ruchu bernardynskiego na obszarach XV wiecznegopanstwa polskiego lqczq si~ scisle z kilkumiesi~cznym pobytemw Krakowie zimq 1453/4 roku p6Zniejszego swi~tego , Jana Kapistrana,wielkiego kaznodziei i zarazem przywodcy franciszkanskichobserwant6w. Juz w pierwszych dniach swego pobytu w KrakowieKapistran przyjqe mial osiemnastu kandydatow i uzyskae dla nichdom i plac pod budow~ przyszlego klasztoru tuz przy Wawelu.Naplyw kandydatow byl bardzo duzy. Do Kapistrana w ciqgu8 miesiEicznego pobytu w Polsce zglosie siE; mialo ich az 130!W maju 1455 roku mimo powstania w miE;dzyczasie klasztoru przykosciele sw. Anny w Warszawie i trzech w Wielkopolsce, w Krakowieprzebywalo jeszcze 72 zakonnik6w bernardynskich. W przeciwienstwiedo wielu innych krajow chrzescijanstwa obserwanci 'franciszkanscy w Polsce szerzyli si~ nie drogq przejmowania i reformowaniaistniejqcych, starych domow franciszkanskich, alewszEidzie tworzyli wlasne domy. Stanowili tez w Polsce w wi~kszym,bye moze, stopniu niz gdzie indziej, zakon nowy. Jego polska prowincja,utworzona w 1467 roku, liczyla 12 klasztorow. Cyfra tawzrosla ' u sC9-ylku XV stulecila do 25, z czego 18 przypada naZna k - 8


1504JERZY KLOCZOWSKIziemie piastowskie Malopolski, Wielkopolski i Mazowsza. Juz pozaprowincjq polskq, na Slqsku, powstalo w XV wieku 12 dom6wfranciszkanskich obserwant6w, w Prusach zas - 6.Biorqc pod uwag~ terytorium Polski piastowskiej lqcznie z Pomorzem.i Prusami, na kt6rym stwierdzilismy istnienie okolo 75konwent6w zebraczych w 1300 roku, uzyskujemy w ciqgu XIVi XV wieku wzrost tej liczby 0 ponad 80 dom6w. Nastqpilo wi~cpodwojenie klasztor6w zebraczych, kt6re przekroczyly w sumieliczb~ 150 dom6w. W procesie tym, jak zauwazylismy, decydujqceznaczenie mial nie tyle wzgl~dnie maly przyrost liczby rozwini~tychjuz w XIII wieku zakonow, dominikanow i franciszkan6w ­w sumie nie wiele ponad 20 domow - ale rozrost swiezo przybylychgah:zi mendykanckich augustian6w, karmelitow i przedewszystkim franciszkanskich obserwant6w - bernardyn6w.Natomiast dominikanie i franciszkanie odegrali bardzo powaznqrol~ w ekspansji Kosciola katolickiego na obszarach ruskichKosciola prawoslawnego, wlqczonych w XIV wieku do panstwapolskiego, oraz na poganskich dawniej prawoslawno-ruskich ziemiachWielkiego Ksi~stwa Litewskiego, zlqczonych z Polskqswoistymi, zmieniajqcymi si~ zresztq w~zlami od <strong>138</strong>5/6 roku.Ekspansja dominikanska poszla przede wszystkim w kierunku Rusi,.zwlaszcza Rusi Czerwonej. Powstalo tu lqcznie w XIV i XV wieku17 klasztorow dominikanskich. Na Litwie usadowili si~ dominikaniesilniej dopiero w poczqtkach XVI wieku tworzqc klasztor w Wilnie.Franciszkanie, z ktorych grona wyszedl pierwszy biskup wilenski,juz w pierwszych latach po unii stworzyli klasztorw Wilnie,a w nast~pnych dziesi~cioleciach pi~c dalszych klasztorow tworzqcychtak zwany wikariat litewski, mi~dzy innymi w Kownie,Drohiczynie 1 Pinsku. Na Rusi Czerwonej utworzyli franciszkanie7 klasztorow, wsrod nich we Lwowie i Przemyslu. Do tych 31 konwent6wdominikansko-franciszkanskich dochodzi jeszcze od drugiejpolowy XV wieku 7 bernardynskich, z Wilnem i Lwowem na czele.Prawie zupelnie natomiast nie mamy do czynienia przed XVII wiekiemz dzialalnosciq augustianow i karmelit6w na ziemiach litewsko-ruskich.Z kilku wchodzqcych tu w gr~ fundacji istotnychwqtpliwosci co do daty wzgl~dnie trwalosci dziela nie budzi erekcjakonwentu wilenskiego karmelit6w w POCZqtkClCh XVI wieku.Pod wzgl~dem organizacyjnym zakony zebracze, 0 wiele silniejod poprzednich formacji scentralizowane i poddane wladzy przelozonychgeneralnych rezydujqcych z reguly w Rzymie, dzielily si~na prowincje. Obierany przez przelozonych i przedstawicieli wszystkichkonwent6w prowincji jej przelozony wyposazony byl w duzqwladz~, ograniczonq jednak odpowiedzialnosciq zar6wno przedwladzami generalnymi jak i kapitulami prowincjonalnymi. Granice


ZAKONY W SREDNIOWIECZU1505prowincji bynajmniej nie pokrywaly sip, z granicami politycznymi,choc juz od XIII wieku wzajemny stosunek tych granic wywolywalcoraz to powazniejsze zatargi na tle polityczno-narodowosciowym.Na zlemiach historycznej Polski istotny problem od XIII wiekustanowila zwlaszcza silna i wielostronna ekspansja niemiecka,ktorej wyrazem byla mi~dzy innymi tendencja do lqczenia klasztorowpowstalych na tych ziemiach z prowincjami wschodnio-niemieckimi.Istotne znaczenie mialy takze silne we wszystkich zakonachzebraczych, w pewnych przynajmniej okresach czasu, zwiqzkiprowincjonalne z Czechami.Pierwsza z polskich prowincji zakonow zebraczych, mianowicieistniejqca od 1225 r. prowincja dominikaitska, obj~la w XIII wiekunie tylko terytorium odpowiadajqce prawie dokladnie dzisiejszymgranicom Polski - lqcznie zresztq z lezqcym dzis poza naszymigranicami obszarem Pomorza zaodrzaitskiego - ale takze Czechyi Morawy. Te ostatnie wyodr~bnily si~ z prowincji polskiej dopierow poczqtkach XIV wieku. Natomiast mimo tego, ze Slqsk wrazz Pomorzem i Prusami znalazly si~ w XIV wieku poza granicamiodnowionego paitstwa polskiego, granice zachodnie dominikaitskiejprowincji. polskiej nie ulegly w XIV-XVI w. zmianie. Efemerycznapr6ba utworzenia w latach 1415--17 z tych dzielnic odr~bnej prowincjiDolnych Niemiec nie dala rezultatu. Z naciskiem podnosiltez w XV wieku znakomity historyk Jan Dlugosz fakt przetrwaniaw granicach dominikaitskich dawnych, zachodnich granic polskichz czasow Chrobrego. Zarazem jednak wlqczano do prowincji polskiej- z wyjqtkiem przejsciowego okresu lat <strong>138</strong>7-1456 ­klasztory powstale na ziemiach ruskich oraz Wilno.W zakonie franciszkaitskim prowincja czesko-polska obj~la poczqtkowoprawie calq Polsk~ historycznq; jedynie na PomorzuZachodnim usadowili si~ franciszkanie prowincji saskiej. Ale w drugiejpolowie XIII wieku silnie zniemczeni franciszkanie na SlqskuDolnym oraz w Prusach przylqczyli si~ do prowincji saskiej. Przyprowincji czesko-polskiej pozostaly jednak domy gorno-slqskie orazblisko zwiqzany z Czechami dom w Klodzku. W sumie w czterechtak zwanych kustodiach, na ktore dzielily si~ prowincje franciszkaitskie,nalezqcych do prowincji saskiej, a mianowicie pruskiej,szczeciitskiet, wroclawskiej i zlotoryjskiej powstalo w sredniowieczuokolo 30 klasztorow. Natomiast w kustodiach prowincji czesko­-polskiej, krakowskiej, gnieinieitskiej, gorno-slqskiej, ruskiej oraztak zwanym wikariacie litewskim znajdujemy u schylku XV wiekuokolo 35 klasztorow.Augustianie-eremici nalezeli do dwoch wielkich prowincji powstalychz dokonanego w 1299 r. podzialu prowincji niemieckiejna trzy. Tak wi~c Pomorze i Prusy zlqczone byly organizacyjnie


1506JERZY KLOCZOWSKIz prowincjq sasko-turynskq, si~gajqcq na zachodzie az po Westfa li~ ,podczas gdy klasztory slqskie, malopolskie i mazowieckie wchodzil'y'vV sklad ogromnej prowincji bawarskiej, obejmujqcej mi ~dzy innymiCzechy i Moravvy, Au s tri ~, D a lm a cj ~, Bawari~ , cz~sc Szwajcarii.Do utworzenia odr ~bn er prowincji polskiej augustian6w-eremit6wdoszlo dopiero w polowie XVI wieku w warunkach katastrofalnejdla augustian6w niemieckich burzy reformacy jnej.J eszcze p6Zniej niz u augustian6w, bo dopiero u schylku XVIwieku, wyodr ~bnia si ~ definitywnie prowincja karmelitow polskich.W XV wieku istnie je wspolna prowincja Czech i Polski. Jedyniekonwent szczecinski n alezy do prowincji saskiej.Bei'nardyni nalezeli w pierwszych latadf swego pobytu w Polscedo wielkiej prowincji austriacko-czesko-polskie j, ktorq w 1467 r.podzielono na trzy prowincje. K lasztory na obszarze panstwa polskiegoutworzyly prowincj~ polskq, zas domy . slqskie wlqczonezostaly do czeskiej. Ziemie nadbaltyckie lezaly w strefie dzialaniaobserwanckiej prowincji saskiej.Przynaleznosc prowincjalna nie pokrywala si~ oczywiscie dokladniez na rodowosciq zakonnik6w. Istotnym momentem decydu ­jqcym w duzym stopniu 0 skladzie osobowym zakon6w zebraczychbyla przyj~ta w nich z reguly zasada rekrutacji miejscowej,z obszaru okr~gu przydzielonego, jak wiemy, kazdemu klasztorowi.Nie rnamy tez do czynienia u mendykant6w ze zjawiskami wyst~pujqcymina ziemiach polskich w zakonach rycerskich czy nawetmniszych gdzie, jak pami~tamy, poszczeg6lne domy stawaly si~niekiedy koloniami przybylych z bardzo daleka adept6w. W klasztorachzebraczych, silnie i wielostronnie zwiqzanych z miastami,rekrutacja miejska odgrywala tez, jak na to wskazuje szereg danychz okresu od XIII do XIV wieku, szczeg6lnie duzq rol~, nie wykluczajqczresztq wcale rekrutacji rycerskiej czy nawet chlopskiej.Stqd tez, w miar~ wzrostu od XIII wieku znaczenia ludnosciniemieckiej w miastach, zwlaszcza w osrodkach najwi~kszych orazw dzielnicach slqskiej, pomorskiej i pruskiej, rosnie takZe w poszczeg6lnychklasztorach rola elementow niemieckich. Wydaje si~,ze w XIV-XV wieku, a niekiedy juz i wczesniej, Niemcy uzyskujqprzewag~ w konwentach dolno-slqskich, pomorskich i pruskich.Przewaga ta nie oznacza bynajmniej wyeliminowania Polak6w.Z drugiej strony Niemcy Sq jednak takZe obecni w niekt6rychkonwentach znajdujqcych si~ od XIV wieku w panstwie polskim.Z dotychczasowych naszych zestawieil. i uwag nasuwa si~ wnioseko szczeg61nie duzym znaczeniu konwent6w zebraczych w zyciuspoleczno-religijnym ludnosci na ziemiach polskich w XIII-XVwieku. W stosunku do mnich6w i kanonik6w, kt6rzy na calymobszarze historycznych ziem polskich oraz na ziemiach rusko-litew­


ZAKONY W SREDNIOWIECZU 1507skich posiadajq w XV wieku lqcznie niewiele ponad 50 duzychklasztor6w m~skich wraz z kilkudziesi~cioma malymi prepozyturami,zakony zebracze ze swymi prawie 200 domami stanowiqgrup ~ zdecydowanie g6rujqcq. Wszystko wskazuje na to, ze gdybysmyposiadali szczeg610wq statysty k~ liczby mnich6w, kanonik6wregularnych i mendykantow, przewaga tych ostatnich zarysowalabysi~ jeszcze wyrazniej. W zasadzie kazdy konwent zebraczy powinienposiadac co najmniej 12 braci i to pod grozbq utraty cennych dlagrupy zyjqcych w klasztorze ludzi praw konwenckich. Mamy tezpOdstawy do mniemania, ze nawet najmniejsze i najbiedniejszeklasztory rzadko kiedy schodzily trwale ponizej owej liczby apostolskiej12. Uwazny obserwator nie tylko historii, ale takze i wspolczesnegomu zycia, Jan Dlugosz (zm. 1480) podnosi mi~dzy innymiuderzajqcq go liczebnosc domow mendykanckich. Jak si~ wydaje,w najwi~kszych z tych domow wyjqtkowo tylko bywalo wi~cej niz70 zakonnikow. Te najwi~ksze domy byly to oczywiscie klasztorynajwi~kszych miast owczesnych, zwlaszcza Krakowa i Wroclawia.Zachowana szcz~sliwie dla Wroclawia z poczqtkow XVI wieku,niezwykle dzis dla nas cenna i ciekawa statystyka liczby tamtejszychduchownych wymienia 209 mendykantow, a mianowicie 66 dominikanow,71 bernardynow, 31 franciszkanow, 41 augustianow.W stosunku do ogolnej liczby 298 zakonnikow wyst~pujqcychw spisie wroclawskim stanowi to ponad 2/3 calosci. Brak podobnychzestawien dla Krakowa, nie ulega jednak wqtpliwosci, zeogolna liczba mendykantow b~dzie tu co najmniej taka sama jakwe Wroclawiu. Krakow byl jedynym miastem na calym interesujqcymnas obszarze, ktory posiadal w drugiej polowie XV wiekupi£:c klasztorow zebraczych reprezentujqcych wszystkie zakonytego typu istniejqce wowczas w Polsce. Dominikanie krakowscyliczyli w 1472 r. 60 zakonnik6w, bernardyni zas w tym czasie dochodziliniekiedy, jak stwierdza Dlugosz, do okolo 100. Wobec tychwielkich, przekraczajqcych p61 setki braci dom6w za klasztorysredniej wielkosci mozemy uwazac te, dzis liczne, w ktorych przebywaloprzeci~tnie 20-30 zakonnikow. Statystyka domow bernardyiiskichw poczqtkach XVI wieku wymienia np. 30 braci w Tarnowie,25 w Przeworsku, po 20 w Koscianie, Wschowie, Kaliszu,Lowiczu. Nie zapominajmy, ze te wzgl£:dnie wysokie cyfry pochodzqz okresu generalnego kryzysu zycia zakonnego, obejmujqcego takzePolsk£:, choc jak widac mendykanci wychodzq z tego kryzysu bezporownania lepiej od mnichow a nawet kanonikow.Dane dla prowincji bernardynow polskich z przelomu XV i XVIstulecia mowiq 0 okolo 700 zakonnikach na 25 klasztorow. Daje toprzeci£:tnie 28 braci na konwent. Wydaje si~, ze jest to w tymczasie przeci~tna nieco wyzsza anizeli w innych, wspolczesnych


1508 JERZY KLOCZOWSKIzakonach zebraczych. Istniejq jednak podstawy do przyj~cia dlawszystkich mendykantOw przeci~tnej 20-25 ludzi na konwent i todla calego okresu od XIII do XVI wieku. Przyjmujqc takq przeci~tnquzyskalibysmy dla wyodr~bnionego przez nas obszaru historycznychziem polskich bez Litwy i Rusi w 1300 roku okolo1500-1875 mendykantow dla ok. 75 klasztorow, oraz dwukrotniewi~ksze cyfry 3000-3750 dla ok. 150 dqmow w 1500 r.Zestawienie .powyzsze posluzy nam do sformulowania wnioskuo szerszym znaczeniu. Podnosilismy juz uprzednio, ze w ,porownaniudo krajow starego chrzescijanstwa w Polsce sredniowiecznejstosunkowo bardzo slabo rozwin~ly si~ instytucje monastyczne,a nawet kanonikatu regularnego, oparte wedlug ustalonych odwczesnego sredniowiecza wzorow na wielkiej wlasnosci ziemskiej.Co wi~cej, calosc dobr majqtkowych znajdujqcych si~ w r~kachroznych instytucji koscielnych w Polsce byla w stosunku do ogoluwlasnosci ziemskiej w kraju znacznie, czasem moze nawet kilkakrotniemniejsza od tego, Ciym dysponowal Kosciol na zachodzieEuropy. Gdy tam niejednokrotnie polowa wzgl~dnie trzecia cz~scziemi nalezala bezposrednio do Kosciola, to u nas wedlug szacunkowychdanych XVI-wiecznych procent uzytkow ziemskich koscielnychwynosil dla Malopolski 14, Wielkopolski 10 a Mazowszatylko 8,7 0 / 0 (A. Pawinski). W tym kontekscie specjalnej wymowynabiera fakt, ze oparte 0 miasto i ofiarnosc spolecznq instytucjemendykanckie rozwin~ly si~ w naszym kraju w proporcji do ogolumieszkancow wcale nie mniej anizeli na Zachodzie. PorownaniePolski z Angliq, krajem 0 starym i bardzo rozwini~tym zyciu zakonnym,stanowi dobrq ilustracj~ tego twierdzenia. W 1300 r. wypadalow Anglii na 3 miliony owczesnych mieszkanc6w 150 klasztor6wzebraczych. Przy przyj~ciu przeci~tnej liczby 20 zakonnikowna klasztor stwierdzamy, iz jeden brat zebrzqcy wypadal na1000 mieszkancow. Ludnosc ziem polskich, na ktorych liczylismyw 1300 r. ok. 75 klasztorow zebraczych, mozna w wielkim przyblizeniuszacowac na ok. 1,5 miliona, co daje w wyniku identycznystosunek liczb mendykant6w i ludnosci co w Anglii.Jest rzeczq jasnq, ze sarna liczba klasztor6w i ludzi nie przesqdzajeszcze sprawy zywotnosci i roli zakonu czy grupy zakonow w spoleczenstwie.Mendykanci, zachowujqc stale duzq przewag~ dom6wi ludzi, przechodzq przez rozne okresy historii wewn~trznej, historiizycia kolejnych ich generacji bardziej czy mniej dynamicznych.Nie oszcz~dza ich takze w Polsce, zwlaszcza w XV i XVIwieku. wspominany juz wyzej, ogolny kryzys zycia zakonnego.Nie brak w tym czasie przejawow gl~boko si~gajqcej dezintegracjizycia wspolnego wspolnot zebraczych, nie brak licznych sladownie wypelniania podstawowych. obowiqzkow, brakll karnosci, nie


ZAKONY W SREDNIOWIECZU1509przestrzegania slubow itd. Wiele wskazuje na to, ze szczegolniemale klasztorki znosic muszq w XV w. bied~ przynajmniej w sensieniemoznosci zaspokajania tak podstawowych dla nich potrzeb jakksiqzki czy brewiarze. Niemniej jednak wszystko wskazuje na to,ze zakony zebracze jako calosc przechodzily w Polsce XV w.przez ogolno-zakonny kryzys znacznie lepiej od innych grup i formacjizakonnych. Jednym z przejawow ich zywotnosci byl silny,zwlaszcza w wi~kszych miastach, ruch reformatorski. Rozwoj bernardynow,czyli franciszkanow-obserwantow, uwazajqcych si~ zaprawdziwych realizatorow zalozeil Franciszkowego programu, jesttylko jednym z przykladow tego ruchu. Powazny ruch obserwanckiwyst~puje od polowy XV wieku takze u dominikanow, gdzie z jegoszeregow rekrutuje si~ szereg wybitnych prowincjalow.Dla wykazania roli mendykantow w Polsce sredniowiecznejuwzgl~dnic trzeba, obok danych statystycznych czy dotyczqcych±ycia wewnqtrz-klasztornego, ich miejsce w ramach intensywniedokonywujqcych si~ przemian globalnych spoleczeilstwa polskiegowiekow srednich. Przypomnijmy tu zwlaszcza wielkq wag~ zmianw strukturach i kulturach spolecznych XIII stulecia. Mendykanciznalezli si~ w samych centrach ~achodzqcych przemian, przedewszystkim w ·miastach i osrodkach wladzy ksiqz~cej, i zyskali tymsamym mozliwosc gl~bokiego wnikni~cia i zwiqzania si~ z zyciemrozwijajqcego si~ spoleczeilstwa. Reprezentujqc nie tylko · nowymodel zycia religijnego, ale i zwiqzany z nim nowy typ kulturyscholastycznej, miejskiej, uniwersyteckiej, dominikanie i franciszkanie,a za nimi i inni, byli w Polsce niejako popularyzatoraminowych wartosci religijno-kulturalnych, wytworzonych na Zachodzie,kultury i chrzescijailstwa scholastycznego, rzec mozna miejskiego.Zarazem zas, zwiqzani szczegolnie mocno i wielorakoz miejscowym spoleczeilstwem i jego najzywotniejszymi kr~gami,dokonywali w swych grupach ogromnej i tworczej pracy codziennego,swiadomego konfrontowania wartosci i postaw tradycyjnych,rodzimych, z nowymi. Brak dotqd wystarczajqcej ilosci studiowprowadzonych w tej wielkiej perspektywie badawczej. Wolno zasoczekiwac, ze studia takie przyniosq rezultaty wielkiej doniosloscidla historii polskiej kultury. Obok lepiej moze w dotychczasowejhistoriografii dostrzezonych i docenionych elitarnych srodowiskkleru swieckiego, skupionego w kapitulach katedralnych i kolegiackich,wystqpi tu rola srodowisk mendykanckich, szczeg6lniedoniosla w dziedzinie gl~bokich przeobrazeil mentalnosci. religijnejspoleczeilstwa.


1510 JERZY KLOCZOWSKIKonczqc nasze rozwazania zwrocmy jeszcze uwag~ na rozmieszczeriiegeograficzne klasztor6w w Polsce na przelomie XVi XVI stulecia, w przeddzien Reformacji, kt6ra przyniosla w tejgeografii zmiany zasadnicze. Najog6lniej biorqc, uderza w tejgeografii i to juz od XII-XIII stulecia zdecydowana przewagaziem poludniowych historycznej Polski, Slqska i Malopolski, nadpasem srodkowym wielkopolsko-mazowieckim oraz pasem p61­nocnym, pomorsko-pruskim. Mozna smialo przyjqc, Z2 okolo polowyog6lnej liczby fundacji klasztornych na' historycznych ziemiachpolskich lqcznie z Prusami, ale bez ziem litewsko-ruskich, znalazlasi~ na obszarze diecezji wrodawskiej i krakowskiej. Dokladniewidac to np. u cysters6w czy w grupie zakon6w zebraczych. W tejostatniej grupie uderza nadto szczeg6lnie uprzywilejowana pozycjaSlqska, skupiajqcego trzeciq cz~sc og6lnej liczby klasztor6w nawyodr~bnionym przez nas obszarze. Wrodaw i Krak6w, majqcew swych murach i w ich poblizu po kilkanascie klasztor6w z setkamizakonnik6w i zakonnic, stanowiq tez g16wne osrodki zycia zakonnegodla kraj6w mi~dzy Karpatami i Sudetami a Baltykiem.W XIV/XV wieku ustala si~ na stulecia nowa granica zachodniapanstwa polskiego, odcinajqca od niego Slqsk, Ziemi~ Lubuskq jaki znacznq cz~sc Pomorza. W granicach Polski z 1466 r. znajdujesi~ jednak wi~kszosc klasztor6w powstalych w obr~bie historycznychziem polskich, kt6rych slad na przelomie XV i XVI wieku widocznyjest jeszcze dobrze w granicach polskiej prowincji dominikanskiej.J ednoczesnie od XIV wieku klasztory polskie, prawiewylqcznie zresztq zebracze, zwi~kszajq sw6j stan posiadania naziemiach litewsko-ruskich.Przemiany reformacyjne powodujq w XVI wieku zupelne zniszczeniezycia zakonnego na Pomorzu Zachodnim i w Prusach Ksiqz~cychoraz ograniczenie go do bardzo malych rozmiar6w naobszarze nalezqcych do Polski Prus Ki'6Ie"vskich i Warmii. Prowadziloto do jeszcze silniejszej przewagi pasa poludniowegQ, chocjednoczesnie Reforma protestancka podcina takze istotnie zyciezakonne na Slqsku. W tych warunkach w polowie XVI wieku zaznaczylasi~ szczeg6lna pozycja klasztor6w Malopolski i to nie tylkow skali historycznych ziem polskich oraz ziem litewsko-ruskich,ale w calej Europie srodkowej. Przypomnijmy bowiem, ze wojnyhusyckie zniszczyly w wielkim stopniu juz w XV wieku bujnypoprzednio rozw6j zycia zakonnego w Czechach, zas 'W pierwszejpolowie XVI w. najazdy tureckie i rozbi6r panstwa w~gierskiegomiaty ten sam skutek


ZAKONY W SREDNIOWIECZU 1511. wprowadzil wi~ksze zmiany w sytuacji, przynajmme] ilosciowejtamtejszych klasztor6w. To zachowanie dorobku i tradycji sredniowiecznegoiycia zakonnego w trzech wymienionych dzielnicach,przede wszystkim zas w Malopolsce, miec tez b~dzi e istotne znaczeniedla nowego, pot~inego prCldu odrodzenia i rozwoju wsp6lnotzakonnych w Polsce, jaki nastClpil ad schylku XVI stulecia.Jerzy KloczowskiUWA91 BIBLIOGRAFICZNEBrak dotCjd dobrego opracowania calosci historii zakon6w w Polsce.W duzej mierze przestarza le jest ju:i: stare opracowanie A. Maleckiego,Klasztory i zakony w Polsce w obr~bi e wiek6w srednich, w: Z dziej6wi literatury, Lw6w-Petersburg 1896. Opracowanie historii zakon6ww . sredniowieczu europejskim: J. Kloczowski, Wsp6lnoty chrzescijanskie,Krak6w 1964.Nizej zestawiamy najnowsze i najbardziej podstawowe opracowaniadotyczCjce poszczeg6lnych zakon6w wz g l~dni e rejon6w, w kt6rych znajdujCjsi~ tez zestawienia literatury bardziej szczeg6lowe: J. Kloczowski:L'e'remitisme dans les territoires Slcwes Occidentaux w: L'eremitismoin Occidente nei seccoli XI e XII (akta kongresu z 1962 r.), Milano;P. David, Les benedictins et l'ordre de Cluny dans la Pologne medievale,Paris 1939 (wraz z b. waznq recenzjq A. Gieysztora, "Roczniki Historyczne"XVII, 1948, s. 246/253); T. Manteuffel, Papiestwo i cystersi,Warszawa 1955; J . Kloczowski, Z zagadnien junkcji spolecznych cysters6ww Polsce sredni owiecznej, Opuscula C. Tymieniecki, Poznan 1959,ss. 105/26; S. Trawkowski, Mi~dzy herezjq i ortodoksjq, Warszawa 1964;Kantak K., Franciszkanie polscy, I-II, Krak6w 1937-38; Kantak K;.,Bernardyni polscy, I-II, Lw6w 1933; Kloczowski J., Dominikanie polscyna Slqsku w XIII-XVI wieku, Lublin 1956; Kloczowski J., Rejormapolskiej prowincji dominikaiiskiej w XV-XVI w ., "Roczniki Humanistyczne"IV,' z. 4, Lublin 1957; Bogdan Franciszek, Sprawa wyj~ciapolskich zakon6w spod wladzy biskupie j w epoce przedtrydencki ej,Rzym 1964.T. Silnicki, Dzieje i u str6j KOSciola katoli cki ego na Slqsku do k oncaw. XIV, Warszawa 1953; H. Heyden, Kirchengeschichte Pommerns,Koln-Braunsfeld, 1957.Wykorzystalem r6wniez dorobek prac nad historiCj zakon6w prowadzonychod kilkunastu lat na moim seminarium, w szczeg61nosci zasnie opublikowanCj dotCjd rozpraw~ magisterskq Urszuli Szajko, Klasztoryzenskie w Polsce od XII do XIV wieku i ich spoleczno-narodowosciowastruktura (1955).


WIESlAW MOLLERSTRUKTURA ORGANIZACYJNA DIECEZJ I RZYMSKO-KATOLICKICH W POLSCE W XVI- XVIII WIEKU Niewielkie rozmiary artykulu oraz obecny stan wiedzy w wieludziedzinach, zwiqzanych z naszym tematem sprawiajq, ze nie mozetutaj bye mowy 0 wyczerpaniu problematyki. Niejednokrotnieb~dziemy mogli tylko sygnalizowac zagadnienia, ktorych rozwiqzaniewymagaloby osobnych szczeg610wych badan.Jak widzielismy powyzej na organizacj~ Kosciola polskiegowplywaly od samego poczqtku z jednej strony czynniki og6lnokoscielnea z drugiej warunki polityczne i spoleczno-gospodarcze'oraz narodowosciowe w Polsce. W okres nowozytny wszedl Kosci61rzymsko-katolicki w Polsce z ustalonymi juz metropoliami i sieciqdiecezji, kt6re aczkolwiek pod wieloma wzgl~dami bardzo zr6znicowane,obj~ly obszar calej Rzeczypospolitej. Ustalona byla r6wniezw oparciu 0 przepisy i wzory og6lnokoscielne wewn~trzna·organizacja tych diecezji. Kosci61 rzymsko-katolicki posiadal przytym ugruntowanq pozycj~ gospodarczq i spoleczn4, a jego episkopatduze znaczenie w zyciu politycznym panstwa.Na skutek dokonanego juz w okresie wczesniejszym trwalegozwrotu w polityce polskiej, jej zwiqzania siEi z Litwq i obraniawschodnich kierunk6w ekspansji przy rezygnacji z ziem utraconychna zachodzie (Slqsk, Pomorze Zachodnie), Rzeczpospolitapolsko-litewska stala siEi w okresie nowozytnym panstwem w calymtego slowa znaczeniu wielonarodowosciowym i wielowyznaniowym.WiEikszose jej terytorium stanowily obszary etnicznie obce elementowipolskiemu, podczas gdy poza granicami pozostawala CZEiSCziem historycznie i etnicznie polskich. Rzeczpospolita byla w interesujqcymnas okresie drugim co do wielkosci panstwem w Europie,ust~pujqcym pod tym wzgl~dem tylko Rosji. W drugiejpolowie XVI wieku (1582) obejmowala ona 815000 km2, aby pozdobyczach terytorialnych na poczqtku nastEipnego stulecia osiqgnqcprzejsciowo nawet 990000 km 2 . Straty jednak poniesione w nast~pnychokresach sprawily, iz w przededniu rozbior6w obliczasi~ jej terytorium na okolo 730000 km2. Ziemie 0 zwartym osadnictwiepolskim stanowily w tym tylko okolo 25010. Ludnosc polska


DIECEZJE RZYMSKO-KATOLICKIE W XVI-XVIII W. 1513stanowila jednak znacznie wyzSzy procent og6lu ludnosci, kt6rqdla drugiej polowy XVI wieku szacuje sit: na okolo 8 milion6w,dla pierwszej polowy wieku XVII na ponad 10, a przed pierwszymrozbiorem na okolo 11,5 miliona os6b. Na podstawie obliczenT. Korzona mozna przyjqc, ze katolik6w obrzqdku lacinskiegobylo okolo 50%. W zwartej masie wystt:powali oni gl6wnie naterenach etnicznej Polski i etnicznej Litwy. Na ziemiach ruskichKorony i Wielkiego Ksit:stwa Litewskiego stanowili natomiastmmeJszosc wyznaniowq, zwiqzanq przede wszystkim z ludnosciqnaplywowq polskq oraz polonizujqcymi si~ g6rnymi warstwamispoleczenstwa ruskiego. Ludnosc ruska tych teren6w byla doostatnich lat XVI wieku jednolicie prawoslawna. Dopiero uniabrzeska (1595, 1596), na mocy ktorej hierarchia prawoslawnapodporzqdkowala si~ Rzymowi, tworzqc nowy obrzqdek grecko-katolicki,spowodowala zr6znicowanie wyznaniowe ludnosci ruskiej.Doprowadzilo to przejsciowo takze do zupelnego zaniku organizacjidiecezjalnej Kosciola prawoslawnego .na terenie Rzeczypospolitej.Zar6wno Kos.ci61 prawoslawny, jak p6zniej grecko-katolicki,a po roku 1620 oba te koscioly posiadaly swoje odr~bneorganizacje diecezjalne. Odr~bnq organizacj~ posiadal r6wniez napoludniowo-wschodnich ziemiach polskich obrzqdek ormianski.Znacznq przewag~ liczebnq posiadali unici, kt6rych na okres przedpierwszym rozbiorem szacuje si~ na blisko 3800 tys., podczas gdydyzunit6w tylko na okolo 550 tys. Nie liczqc mniejszych grupwyznaniowych (mahometanie, raskolnicy, Karaimi), r6znorodnoscwyznaniowq dawnej Rzeczypospolitej pogl~biala - zwlaszczaw XVI i pierwszej polmvie XVII wieku - reformacja, jak r6wniez- szczeg6lnie w miastach - spory procent Zyd6w.Jak juz zaznaczylismy, organizacja diecezjalna Kosciola rzymsko­-katolickiego obejmowala wszystkie tereny dawnej Rzeczypospolitejniezaleznie od skladu narodowosciowego i wyznaniowego gl6wnejmasy zamieszkujqcej je ludnosci. Pozostalosciq wczesniejszejprzynaleznosci pailstwowej byla r6wniez zaleznosc biskup6w wroclawskich,a do czasu sekularyzacji takze i lubuskich, od metropolit6wgnieznienskich. Zwierzchnosci swbjej nie udalo si~ natomiastarcybiskupom gnieznienskim .utrzymac w stosunku do biskup6wkamienskich, zaleznych od XIV wieku bezposrepnio odRzymu.W XVI i XVII wieku zaszly pewne zmiany w sieci diecezjipolskich. Reformacja nie doprowadzila wprawdzie do upadkuzadnej z diecezji nalezqcych bezposrednio do Rzeczypospolitej,ale w jej wyniku zanikly calkowicie biskupstwa w Kamieniu Po~morskim (1545) i w Lubuszu (1557). Jeszcze wczesniej od nichna skutek sekularyzacji panstwa krzyzackiego ulegly likwidacji•


1514WIESLAW MULLERbiskupstwa pomezanskie i sambijskie. Z dawnej sieci diecezjalnejkrzyiackiej utrzymalo si~ jedynie biskupstwo warminskie, przylqczonedo Polski w wyniku wojny trzynastoletniej. Niewielimcz~sc diecezji pomezanskiej, naleiqca do Prus Kr6lewskich (Malbork),byla w okresie pozniejszym, na mocy uchwaly synodupiotrkowskiego z 1577 roku, zarzqdzana tradycyjnie przez biskup6wchelminskich, ale nie zostala inkorporowana do diecezjichelminskiej. Biskupi chelminscy tytulowali si~ w zwiqzku z tymzwykle biskupami chelminskimi i pomeza11skimi.Zwyci~stwo reformacji w Inflantach i sekularyzacja tamtejszejgal~zi zakonu (1561) doprowadzila do upadku metropolii ryskieji zupelnego zaniku jej sieci diecezjalnej. W to miejsce zostalajednak w niedlugim czasie - po przylqczeniu In£1:mt do Polski ­utworzona nowa diecezja (1582) z siedzibq biskupiq w . Wenden(Kies), podlegla arcybiskupom gnieznienskim. Znaczna jej cz~scjednak wraz ze stolicq dostala si~ jui w pierwszej polowie XVIIwieku pod panowanie szwedzkie. Ostatecznie wi~c diecezja in­~flancka obejmowala w XVII i XVIII wieku niewielkq cz~sc pozostalychprzy Polsce In£1ant (woj. inflanckie) oraz Kurlandi~i Semigali~. Wobec jednolicie protestanckiego charakteru tychteren6w, braku koscio16w, lderu oraz calkowitego prawie upadkuuposaienia biskupstwo wendenskie, przemianowane w drugiej polowieXVII wieku na in£1anckie, bylo biskupstwem w duiej mierzetytularnym. Biskupi przewainie nie rezydO'.,vali w swojej diecezjii malo si~ 0 niq troszczyli. · Opiek~ nad nielicznymi katolikamirozciqgali tu zwykle biskupi imudzcy.Konsekwencjq zdobyczy terytorialnych na wschodzie w poczqtkachXVII wieku bylo wreszcie utworzenie diecezji smolenskiej(1613). Rowniei i ta. diecezja utracila w XVII wieku wi~kszoscswego terytorium wraz ze Smolenskiem (1667), a jej biskupi przebywaliz reguly w \Varszawie, malo si~ interesujqc nielicznymikosciolami i szczuplq garstkq wiernych swej diecezji. Odpadni~cieod Polski w polowie XVII wieku calej lewobrzeinej Ukrainy orazokr~gu Kijowa zmniejszylo znacznie- diecezj~ kijowskq, a biskupstwobakowskie' stalo si~ praktycznie - wobec utraty wplyw6wpolskich w Moldawii - biskupstwem in partibus infidelium.Wszystkie te zmiany nie naruszyly jednak zasadniczego trzonusieci diecezji polskich. Nie ulegla tei ta siec w ciqgu calegointeresujqcego nas okresu iadnym reorganizacjom, pomimo wysuwanychod czasu do czasu projektow podzialu wi~kszych diecezji.Do zasadniczych zmian doszlo dopiero na skutek rozbior6w.Uwzgl~dniajqc wi~c omowione Wyiej niewielkie przesuni~cia,ktore zaszly w XVI i XVII wieku w porownaniu z okresem wczesniejszym,moiemy pozniej mowic jui do samego konca 0 stalosci


DIECEZJE RZYMSKO-KATOLICKIE W XVI-XVIII W. 1515organizacji diecezjalnej na ziemiach polskich az do rozbior6w.Skladaly si~ na niq dwie metropciIie: gnieznienska i lwowska orazrazem z bakowskq 19 diecezji r zymsko-katolickich. Do metropoliignieznienskiej nalezaly diecezje: gnieznienska, poznanska,krakowska, wloclawska, plocka, wroclawska, chelminska, wilenska,zmudzka, inflancka (od 1582) i smolenska (od 1613), zas dometropolii lwowskiej: lwowska, przemyska, chelmska, lu cka, kamieniecka,kijowska i bakowska (dawna serecka). Diecezja w arminskawchodzqca wczesniej w sklad met ropolii ryskiej, po jejupadku byla ;;alezna bezposrednio od Rzymu. Przynaleznose m e­tropolitalna niektorych diecezji powodowala niekiedy wqtpliwosci.Diecezja kijowska byla niejedndkrotnie zaliczana do m etropoliignieznienskie j. Arcybiskupi lwowscy uskar zali si~ ponadto w swychrelacjach w y'sylanych do Rzymu na poczqtku XVII wieku, izbiskupi chelmscy i luccy nie chcq uznawac ich zwierzchnictwa,uwazajqc si~ za podleglych arcybiskupowi gnieznienskiemu. Dqznosciseparatystyczne przejawiajq stale biskupi wroclawscy, nieuznajqcy cz~sto w praktyce zwierzchnictwa arcybiskupow gnieznienskich.Znajdowalo to mi~dzy innymi wyraz w odmowachbrania udzialu w synodach prowincjonalnych i przyjmowaniu ichpostanowien. Proby formalnego oderwania si~ od Gniezna i podejmowanew tym kierunku kroki w Rzymie nie odniosly jednakskutku az do XVIII wieku. Po raz pierwszy diecezj~ wroclawskqtraktuje Rzym jako bezposrednio zaleznq od Stolicy Apostolskiejw swych pertraktacjach z Prusami w latach 1742-1748. Oficjalnegosformulowania Ecdesia Vratislaviensis Sedi Apastalicae immediatesubiecta uzyto pierwszy raz w bulli papieskiej z 4 III 174Broku, zawierajqcej prowi z j ~ dla biskupa Schaffgotscha.Zasygnalizowana wyzej roznorodnose pod wzgl~dem narodowosciowym,wyznaniowym a takze i politycznym, r6zna metrykaI warunki powstania poszczegolnych diecezji spowodowaly, zew sieci diecezji rzymsko-katolickich obserwujemy w Polsce przedrozbiorowejdaleko posuni~te roznice. Wydaje si~, ze mozemymowic z jednej strony 0 starych diecezjach polskich, \~ Iiczaj q cdo nich Wroclaw i ewentualnie Warmi~ oraz Chelmno, a z drugiejstrany 0 wszystkich pozostalych. Linie podzialu nie przebiegajqtu wi~c zgodnie z granicami metropolii, glownie dlatego,ze nie doszlo do utworzenia metropolii dla ziem litewskich i ruskichWielkiego Ksi~stwa Litewskiego. Odmiennose diecezji litewsko-ruskichi ruskich polegala przede wszystkim na tym, iz niestanowily one tam - poza rdzennq Litwq i Zmudziq - jedynejsieci diecezjalnej, nakladajqc si~ na rodzimq organizacj~ diecezjalnqtych teren6w prawoslawnq a p6Zniej r6wniez unickq i ormianskqoraz obejmujqc znacznq mniejszosc zamieszkujqcej je


1516 WIESLAW MULLERludnosci. Analogiczna sytuacja byla na terenie diecezji inflanckiej,gdzie prawie cala ludnose byla protestancka, a w duzym stopniur6wniez i na terenie diecezji chelmiIlskiej oraz w pomorskiejcz~sci diecezji wloclawskiej.Siee diecezjalna w Polsce przedrozbiorowej byla bardzo rzadkai wyst~powaly w niej duze dysproporcje zar6wno pod wzgl~demobszaru poszczeg6lnych diecezji, liczby' miejscowosci wchodzqcychw ich sklad i zamieszkujqcej je ludnosci, jak i z punktu widzeniawzgl~dnej i bezwzgl~dnej liczby katolik6w obrzqd~u rzymskiego,liczby parafii, wielkosci ich okr~g6w itp. W XVIII wieku wypadalosrednio na jednq diecezj~ rzymsko-katolickq w Polsce okolo40 000 km2. Cyfra ta jest bardzo wymowna. Znacznie wymowniejszei posiadajqce daleko idqce konsekwencje Sq chyba jednakodchylenia od tej sredniej. Nie dysponujemy jeszcze dzisiajw wi~kszosci wypadk6w ani precyzyjnymi mapami ani dokladnymiobliczeniami powierzchni po~zczeg6lnych diecezji. Zdecydowanienajwi~ksza - zwlaszcza po zmniejszeniu si~ w polowieXVII wieku diecezji kijowskiej - byla diecezja wilenska. Jejobszar przewyzszal kilkakrotnie obszar najwi~kszej na terenachrdzennie polskich i jednej z najwiE:kszych w skali europejskiejdiecezji krakowskiej. Diecezja krakowska obejmowala zas w interesujqcymnas okresie okolo 56 000 km2. Mniej wi~cej dwukrotnieod niej wi~ksze byly jeszcze diecezje kijowska i lucka. Niezmiennoseobszar6w pozwala tu przYjqe orientacyjnie obliczenia dokonanedla okresu wczesniejszego i powtorzye, iz z diecezji na terenachpolskich gnieznienska liczyla okolo 37 000 km2, wroclawskaokolo 36 000 km2, poznanska okolo 26 000 km2, plocka okolo25 000 km2, wloclawska okolo 18 000 km2, a chelminska (bez cz~scipomezanskiej) okolo 4500 km 2 . Ogolnie biorqc diecezje wschodnieobejmowaly znacznie wi~kszy teren, ale mialy przy tym znacznierzadsze parafie i znacznie mniej wiernych.Dotkliwie odczuwa si~ brak wygodnych statystyk ludnosciowycha zwla!zcza wyznaniowych, kt6re bylyby, obok liczby parafii,czynnikiem decydujqcym przy porownywaniu diecezji mi~dzysobq. Liczby parafii, kt6rymi dzisiaj dysponujemy, Sq r6wniez tylkoliczbami przyblizonymi. Oddajq one jednak chyba dose prawidlowosytuacj~ w diecezjach. W XVIII wieku kolejnosc pod tymwzgl~dem jest nast~pujqca:1. Krakow - ok. 950 4. Poznan - ok. 5002. Gniezno - ok. 750 (przed reformacjq ok. 700)3. Wroclaw - ok. 670 5. Wilno - ok. 380(po reformacji) 6. Plock - ok. 300


DIECEZJE RZYlVISKO-KATOLICKIE W XVI-XVIII W. 15177. W10clawek ok. 300 14. Che1m ok. 808. Che1mno ok. 180 15. Kamieniec ok. 509. Przemysl ok. 170 16. Kij6w ok. 4010. Luck ok. 150 17. Inflanty ok. 201I. Lw6w ok. 120 18. Smolensk ok. 312. Warmia ok. 100 19. Bak6w ?13. Zmudz - ok. 100Liczba ponad 3,5 tys. parafii w osmiu tylko diecezjach zachodnich(Krak6w,Gniezno, Plock, Wloclawek, Wroclaw, Poznan,Che1mno, Warmia) na og6lnq liczb~ oko1o 5 tys. parafii we wszystkichdiecezjach zdaje si~ dobrze oddawae sytuacj~ wyznaniowq.Wymienione diecezje obejmowa1y przy tym mniej niz trzeciq cz~sepowierzchni 6wczesnej Polski. Parafie unickie na terenie Rzeczypospolitejszacuje si~ dla okresu przed pierwszym rozbiorem naokolo 10 tys. Trzeba jednak zaznaczye, iz by1y one z regu1y znaczniemniejsze od 1acinskich. Na terenie jednej tylko diecezji che1mskiej- nie b~dqcej zresztq przyk1adem skrajnym - na oko1o80 pal:afii rzymsko-katolickich by10 w XVIII wieku oko1o 500 parafiiunickich.Rozleg1ose polskich diecezji by1a niewqtpliwie czynnikiem utrudniajqcymsprawne ' ich funkcjonowanie. Wraz z duzymi dysproporcjamitak pod wzgl~dem wielkosci obszar6w, jak tez liczbyparafii i wiernych, rodzilo to projekty reorganizacji sieci diecezjalnejw Polsce. Najdalej idqcy by1 projekt nieznanego nam z nazwiskafranciszkanina polskiego o. Alberta z oko1o 1631 rokuw £ormie kr6tkiego memorialu z mapq. Autor przewidywal w nimbior'lczresztq pod uwag~ tylko wzgl~dy rozleg1osci - utworzenietrzech nowych metropolii: w Krakowie, Wilnie i Kijowie oraz12 biskupstw mi~dzy innymi w Warszawie, Lublinie, Piotrkowie, naPomorzu, w Minsku, Nowogr6dku, Grodnie. Projekt ten by1 w 1631roku przedmiotem narad kongregacji de Propaganda Fide. Nie doczeka1si~ on jednak realizacji, bye moze z przyczyn, kt6re przewidywa1sam autor. Starajqc si~ uprzedzie ewentualne zarzuty wymienia onjako g16wne trudnosci: 1. zmniejszenie si~ powagi dotychczasowychbiskup6w, 2. uzyskanie dla nowych biskup6w miejsc w senacie,3. zdobycie dla nich uposazenia oraz 4. rozwianie obaw, ze papiezowinie chodzi 0 zwi~kszenie op1at na rzecz Rzymu. W okresiep6i niejszym niekt6rzy biskupi polscy starali si~ rozwiqzywae nawia


1518WIESLAW MULLERgnieznienska), w Trokach (1782 - diec. wile11ska), w Sandomierzu(1781 - diec. krakowska) i w Brzesciu (1796 - diec. lucka).Schemat organizacyjny Kosciola katolickiego, w tym takze.i struktura organizacyjna diecezji, nie ulegly w interesujqcym nasokresie zadnym zasadniczym zmianom, choc z drugiej strony r eformapo d j~ta przez SobOr Tryden cki (1545-1563) byla w glownej mierzereformq strukturalnq. 'IV interesujqcym nas zak resie polegala onaprzede wszystkim na znacznym wzm ocnieniu pozycji biskup6wordynariuszy w ich diecezjach oraz na dqzeniu do usprawnieniadzialania istniejqcych juz urzqdzen. Sob6r Trydencki zr 6dlo zlawidzial bowiem nie w istocie poszczegolnych instytucji, ale w wadachich funkcjonowania i w zwiqzanym z tym braku odpowiedniegonadzoru. Czynnikom tym przypisywano znacznq rol ~ w rozwojureformacji. W zwiqzku z tym tez zrodzilo si~ dqzenie doustalenia scislych norm i pr zepisow, a w okresie nast~pnym kladzionoduzy nacisk na dokladne ich przestrzeganie w praktyce. Prowadzilo todo wzrostu znaczenia moment6w prawnych i wzrastajqcej instytucjonalizacjiKosciola. R6wnolegle do tego jest dqzenie do centralizacjiwladzy w Kosciele. Rzym stara si ~ uzyskac wglqd zarownow sprawy wewn~trzne panstw katolickich, jak tez i lokalnych Koscioloworaz poszczeg6lnych diecezji. Srodkiem do tego stalo si~ustanawianie w XVI wieku stalych nuncjatur w panstwach katolickich,ktore mialy czuwac nad sprawami religijnymi oraz nadpolitycznymi interesami Rzymu. Dalszym krokiem w tym kierunkubylo wprowadzenie tzw. proces6w informacyjnych przednominacjami i przeniesieniami biskupow. Mialy one dawac kontrol~nad skladem episkopatu. Niezmiernie waznym elementem ­przynajmniej w swym zalozeniu - bylo r6wniez odnowienie i sci­.sle unormowanie przez papieza Sykstusa V (1585-1590) tzw.visitatio liminum apostoloTum (1585). Do znacznie bardziej rygorystycznieegzekwowanego odtqd obowiqzku odwiedzania w okreslonychodst~pach czasu (biskupi polscy co 4 lata) bazylik sw. Piotrai sw. Pawla dolqczyl bowiem papiez rowniez obowiqzekskladania przez biskupow pisemnych sprawozdan 0 stanie diecezji.Ich rozpatrywanie zostalo powierzone utworzonej w 1564 rokuKongregacji Soborowej, ktora miala za' zadanie nadzor nad wprowadzaniemw zycie postanowien trydenckich. Wszystkie te pos.uni~ciamialy usprawnic czuwanie nad Kosciolem i walk~ z reformacjq.Wzmocnienie wladzy biskup6w i bardziej bezposrednie wiqzanieich z Rzymem oraz utworzenie stalych nuncjatur spodowalo upadekznaczenia metropolitow i znaczne oslabienie wi~zi metropolitalnych.W Polsce arcybiskupi gnieznienscy utrzymali wprawdziea nawet w pewnym stopniu ugruntowali swojq pierwszq pozycj~


DIECEZJE RZYMSKO-KATOLICKIE W XVI- XVIII W.1519w episkopacie zdobytq w okresie wczesniejszym, nie wynikalo tojednak z ich prerogatyw jako metropolit6w. Z Gnieznem byl zwiqzanytytul prymasa Polski, urodzonego legata, pierwszego ksi~ciai senatora, a od pierwszego bezkr6lewia r6wniez tytul interrexa.Znaczenie arcybiskup6w gnieznienskich w polskiej hierarchii koscieln.ejbylo wi~c w interesujqcym nas okresie znaczeniem przedewszystkim politycznym i prestizowym. Wi~z metropolitalna stajesi~ stopniowo tylko formalna, a za tytulem prymasa nie kryjq si~wi~ksze uprawnienia jurysdykcyjne. W XVI-XVIII wieku niemamy zadnych sladow nadrz~dnych wizytacji metropolitalnych.Od czasu lIstanowienia za panowania Zygmunta Augusta stalejnuncjatury papieskiej w Polsce sqd nuncjusza zaczyna skllteczniekonkurowac Z sqdami apelacyjnymi metropolitow, kt6re stopniowotracq swoje znaczenie.. Istotnym elementem lqczqcym pozostalyjeszcze przez jakis czas synody prowincjonalne, odgryvvCljqcew XVI i w poczqtkach XVII wieku powaznq rolG. Przestalyone jednak calkowicie funkcjonowac jeszcze przed polowq XVIIwieku. Ostatni synod prowincjonalny w Polsce przedrozbiorowejzostal zwolany w 1643 roKu. P6zniejsze przedruki i kodyfikacjenie mogly z pewnosciq zapelnic luk w polskim ustawodawstwiepartykularnym. Metropolici lwowscy nie zwolywali wlasnychsynod6w , przylqczajqc siG podobnie jak i w okresie wczesniejszymdo synod6w prymasowskich. Nic tez dziwnego, iz w tych warunkachpozostawali oni nie tylko w cieniu pot~znych arcybiskup6wgnieznienskich, ale r6wniei w cieniu wielu bogatszych i bardziejwplywowych biskupow, a nawet swoich wlasnych sufraganowprzemyskich, lepiej od nich uposazonych i piClStUjqcych czc:stourzGdy kanclerskie.Sobor Trydencki wzmocnil stanowisko prawne biskup6w. zar6wnow stosunku do metropolit6w jak i w stosunku do wlasnych diecezji.W warunkach polskich pot~gowalo si~ to' jeszcze przez ichpozycj~ spoleczno-gospodarczq i politycznq w panstwie. Biskupistali si~ dzic:ki temu w swych diecezjach rZqdcami WlClsciwie calkowicieniezaleinymi. Rzym by! przy tym daleko i nie mial istotnegowplywu na ich karierc: w Polsce. W XVII wieku istnialonawet w Sekretariacie Stanu przekonClnie, iz biskupi polscy Sqsklonni uzurpowac sobie prerogatywy wladzy papieskiej i w owczesnychinstrukcjach dia nunc.iuszy zaleca si~ przeciwdzialanietym tendencjom. Nominacje biskup6w byly w Polsce od dawnazalezne od kr6la. Prawo to potwierdzil oficjalnie kr610m polskimpapiez Sykstus V w 1589 roku. Zatwierdzanie nominacji kr61ewskichw Rzymie 5talo si~ zwyklq formalnosciq. Formalnosciq bylyrowniei w praktyce procesy informacyjne przeprowadzClne przeznuncjusza przed nominacjami i przeniesieniami na inne, z regulyZna k - 9


1520 WIESLA W MULLERbogatsze biskupstwa. Droga do sakry biskupiej prowadzila najcz~sciejpoprzez kancelari~ krolewskq, zasluzenie si~ krolowii protekcj~. Z urz~dem podkanclerskim otrzymywalo si~ zwyklejakies mniejsze biskupstwo. Nominacja zas na bogatsze byla cze.­sto - przy zasadzie zabraniajqcej lqczenia urz~dow panstwowychz bogatymi biskupstwami - pretekstem do pozbycia si~ niewygodnegokanclerza lub podkanclerzego. Biskupstwo dnwalo przytym miejsce w senacie. Uprzywilejowani byli pod tym wzgl~demtylko bisl}upi katoliccy z wyjqtkiem wroclawskich i bakowskich,ktorych diecezje, wchodzqce w sklad polskich metropoIii lezaly jednakpoza granicami Rzeczypospolitej. Episkopat rzymsko-katolickibronil bardzo skutecznie swej wylqcznosci w tym zakresie az dorozbiorow. Pierwszy metropolita unicki wszedl do senatu dopierow okresie sejmu czteroletniego.Na znaczenie biskupa w Polsce przedrozbiorowej obok jegomiejsca w hierarchii koscielnej i godnosci senatorskiej niemalywplyw mialo uposazenie biskupstwa. Te trzy czynniki lqczylysi~ zresztq ze sobq nierozdzielnie. - 1m wi~ksze i wainiejszebiskupstwo i wi~ksze dobra, tym wyi.sze miejsce w senacie. Stqddobijanie si~ 0 lepsze biskupstwa i bardzo cz~sto przechodzeniebiskupow ~ jednej diecezji do drugich, tym bardziej, ze roi.nicew dochodach z poszczegolnych diecezji byly olbrzymie. Obliczonyprzez T. Dlugosza na podstawie na pewno malo precyzyjnychdanych z akt Kamery Apostolskiej, przeci~tny doch6d rocznyz poszczeg61nych biskupstw polskich w ciqgu XVII i XVIII wiekuoddaje jednak dose prawidlowo r6znice pomi~dzy tymi biskupsi\/vami.W dukatach rzymskich doch6d ten wynosil:Krak6w 56000 2mudz 5000Wroclaw 55000 Luck 5000Gniezno 26000 Kamieniec 4000Warmia 17000 Lw6w 4000Wloclawek 15000 Kij6w 2000Plock 11 000 Chelm 1000Przemysl 9000 Bak6w brak danychWilno 9000 InflantyPoznan 8000 SmolenskChelmno 5000Szczytem kariery jako pierwsza godnose w Kosciele polskimbylo arcybiskupstwo gnieznienskie. Nie bylo one jednak najbogatsze.Zdarzaly si~ tez wypadki, i.e biskupi krakowscy wolelizrezygnowae z godnosci prymasowskiej znacznie bardziej absorbujqcejprzy mniejszym uposazeniu arcybiskupa. Nie liczqc Ba­


DIECEZJE RZYMSKO-KATOLICKIE W XVI-XVIII W.1521kowa i Smolenska, a w pewnych okresach i In£1ant, najubozszebylo biskupstwo chelmskie. Do uposazenia biedniejszych biskupstwdolqczano z reguly bogate.opactwa. .Godnosci senatorskie i piastowane urz~dy powodowaly dalekoidqce zaangazowanie si~ biskupow w sprawy panstwowe odciqgajqcich od spraw diecezji. Juz podstawowe wymaganie SoboruTl:ydenckiego - ' przyj~tego oficjalnie przez episkopat polskiw 1.577 roku - dotyczqce rezydencji nie moglo bye w tych warunkachspeiniane. Zdarzalo si~, ze biskupi pelniqcy funkcje kanclerskiepo kilka lat przebywali poza swojq diecezjq, lub nawetdokonawszy objE:cia diecezji i ingresll do katedry przez zast~pc~nigdy si~ tam osobiscie nie zjawili. Rowniez w czasie pobytu naterenie diecezji cZE:sto mieszkali oni v) swych zamkach lub bogatychrezydencjach z dala od katedry, ktorq odwiedzali tylkow czasie wazniejszych uroczystosci koscieinych. 1 tak na przykiadarcybiskupi gnieznienscy rezydowali stale w Lowiczu, biskupiploccy w Pultusku, a biskllpi krakowscy bardzo cz~sto w Kielcach.Posiadali oni zwykle bardzo liczne dwory zorganizowane na wzordworll krolewskiego i dworow magnackich, obejmujqce szereggodnosci dworskich i urz~dow 7.wiqzanych z zarzqdem dobr biskupichoraz licznq klientel~ zarowno duchownq jak i swieckq, a takZeznaczne orszaki wojskowe. Dw6r nienajbogatszych przeciez biskupowwloclawskich dochodzil w pewnych okresach do trzystuos6b. Stanowil on tez powaznq pozycj~ w wydatkach biskupa, tymbardziej, iz towarzyszyl mu w jego cz~stych podr6zach.Biskup posiadal w diecezji peIni~ wladzy zarowno w sprawachreligijnych, jak administracyjnych i sqdowych. Wykonywa! jqza pomocq rozbudowanego i scisle okreslonego przez Sobol' Trydenckiaparatu diecezjalnego. Aparat ten w powaznym stopniuwyr~czal biskupa-senatora w jego funkcjach, choe nie stanowiljuz zadnej konkurencji dia jego wlad7.Y. Nie oznacza to, aby biskupicalkiem nie interesowali si~ sprawami swoich diecezji. Nasilenietych zainteresowan jest jednak niewqtpliwie rozne w r62­nych okresach i u roznych biskupow. Jest one wyraznie wi~kszeu biskupow drugiej polowy XVI i pierwszej polowy XVII wieku.Ma to widoczny zwiqzek z rozwojem reformacji i zaniepokojeniemz powodu czynionych przez niq post~pow w szeregu diecezji orazz nakazami Soboru Trydenckiego, ktory nie tylko umacnial wIadz~biskupa w diecezji, ale tez na niego skladal odpowiedzialnosei obowiqzek wprowadzania uchwal soborowych w zycie. Choc problemrecepcji uchwal Soboru Trydenckiego nie zostal dotqd nalezyciezbadany i wszystko wskazuje na to, ze mamy tu do czynieniaz procesem dlugotrwalym, to jednak wydaje si~, ze mozemy mowico pewnym modelu biskupa dla tego okresu. Jezeli nie b~dzie to


,. 1522WIESLAW MOLLE Rjeszcze biskup-administrator, to z peWnOSClq b~dzie biskup-reformator,podejmujqcy wizytacje, wyczulony na niedomagania organizacyjnew swej diecezji, przeprowadz.ajqcy reorganizacj~, zwolujqcysynody diecezjalne. Model biskupa-administratora pojawisi~ chyba znacznie pozniej - w drugiej polowie XVIII wieku.B ~dzi e to minto - jnk si~ wydaje - zwiqzek z Oswieceniem, jakrowniez z przetransponowywaniem na grunt koscielny pewnychelementow absolutyzmu panstwowego. Da to w rezultacie bardziejdrobiazgowe zainteresowanie si~ diecezjq i daleko idqce ingerencjeze strony biskupa. Nar z~ d z iem do tego b~dq listy pasterskie i licznezarzqdzenia administracyjne.Jednym z podstawowych obowiqzkow nalozonych na biskupowprzez Sobor Trydencki bylo zakladanie seminariow duchownych.Wiqze si~ to z dqzeniem do poqniesienia poziomu wyksztalceniakleru. Seminaria mialy powstac we wszystkich diecezjach, alesama uchwala Soboru, jak i erygowanie w drugiej polowie XVI i napoczqtku XVII wieku pierwszych seminariow duchownych w Polscenie oznacza jeszcze zasadniczej zmiany w systemie ksztalceniakleru. Zmiana taka dokonywala si~ powoli i dopiero chyba w drugiejpolowie XVIII wieku mamy do czynienia z powszechnymksztalceniem kandydatow do stanu duchownego \V seminariach.W niektorych diecezjach zresztq pierwsze seminaria duchownepo\vstaly dopiero w XVIII wieku. Male i przezywajqce c z ~ s te trudnoscigospodarcze placowki okresu wczesniejszego, ksztalcqce zwy··kle zaledwie kilku lub kilkunastu klerykow nie byly w staniepokryc zapotrzebowania na kler w olbrzymich diecezjach polskich.Spory procent ksi~zy zdobywal wiflC wyksztalcenie poza seminariami,glownie zas w kolegiach jezuickich a pozniej pijarskich.Warunkiem otrzymania swiflcen kaplanskich bylo niejednokrotnietylko odbycie kilkutygodniowych rekolekcji w seminarium diecezjalnym.Warunek dwuletniej nauki zaczynajq biskupi stawia (;dopiero pod koniec XVII i w XVIII vv ieku. XVIII wiek przynositei szereg r eorganizacji i ro z budow~ sieci seminariow duchownychw Polsce. Przykladem swiadomej dzialalnosci biskupa w tymzakresie , majqcej zaspokoic w pelni potrzeby diecezji, byla nadlli q skalfl podj ~ ta r ef6rma seminariow duchownych w diecezjikrakowskiej, ktorq przeprowadzil biskup Konstanty Felicjan Szaniawski(1720-1732). Przez doposazenie i powi ~ks z enie st arychseminariow i zalozenie nowego seminarium w K ielcach z wi ~ k s zylon lic z b ~ miejsc w seminariach duchownych diecezji krakowskiejz 32 do 95. Przyczynq te j reformy byl stwierdzony w czasie- wizytacjiniedobor kleru parafialnego.W okresie przedrozbiorowym erygowa no w Polsce og61em ponadtrzydziesci seminari6w duchownych. Najwi ~ c e j z nich bylo '


DIECEZJE RZYlVISKO-KATOLICKIE W XVI--XVIII W.1523cezji krakowskiej, bo az 7. Pozostale diecezje posiadaly przewainiejedno lub dwa .Uchwaly trydenckie wzmacniajqce pozyc.i~ biskup6w ordynariuszyprzyczynily si~ r 6wnoczesnie do zmniejszenia znaczenia kapitulkatedralnych. W warunkach polskich pogl ~ bialo si~ to jeszczena skutek stopniowego ubozenia wi~kszosci k?pitul, a g16wniechyba ze wzgl~du na to, ii zostaly one calkovvicie pozbawionewplywu na obsadzanie biskupstwa. Elekcje dokonywane przez kapitulybyly w interesujqcym nas okresie formalnosciq, polega jqCCjna poslusznym wyborze nominata kr61ewskiego i na wprowadzeniugo, po prekonizacji w Rzymie, na nowy urzqd. 8tajq ·si~ onestopniowo r6wniez calkowicie powolne swoim ordynariuszom. Prebendyw kapitulach otrzymywalo si~ zresztq w praktyce, tak jaki biskupstwa za zaslugi lub w drodze protekcji; stanowily - oneniejako dodatek w postaci uposazenia do k ariery politycznej. 8tanowilyjednak istotny szczebel na drodze do sakry biskupiej. Powszechnebylo przy tym posiadanie wi~kszej ilosci prebend w roznychkapitulach katedralnych i kolegiackich. Wszystko to sprawialo,ze tylko nieliczni czlonkowie kapitul rezydowali stale przykosciolach katedralnych. Funkcje liturgiczne wypelniali za nichwikariusze.Kapitula jako calosc odgrywala jednak znacznq r o l~ w diecezji,a nalezenie do niej dawalo wysokq pozycj~ spolecznq. Jlfz W okresiewczesniejszym miejsca w kapitulach katedralnych podobnie jaki godnosci biskupie zostaly zarezerwowane dla szlachty. Wyjqtekstanowic moglo tylko 5 tzw. kanonii doktorsk ich, przy obsadzaniuktorych nie wymagano wykazywania si~ szlachcctwem. Kapitulabyla korporacjq rzqdzqc q si~ autonomicznie W oparciu 0 wlasnestatuty i posiadajqcq obok poszczegolnych beneficj6w i-owniezwspolne cz~sto bardzo znaczne dobra. Przynajmniej formalnie pozostaloprzy niej rowniez prawo udzielania konsensu l1a niektoreposuni~cia biskupa. Kapitula miala ponadto nadzor nad calosciCjdobr biskupstwa. Najwi~kszq rol~ odgrywala.ona jednak w okresachwakansow (sede vacante) lub ewentualnej niemoznosci sprawowaniarzqdow przez biskupa (sede impedita). Wowczas to rZCjdyw diecezji obejmowala calkowicie kapitula, ktora wybierala zeswego grona wikariusza kapitulnego, nazywanego zwykle administratoremoraz administratorow dobr. Wladza ich ustawala jednakcalkowicie z chwilq nominacji nowego ordynariusza.Prestiz kapituly podnosil0 wreszcie brawo wysylania swychprzedstawicieli na synody provirincjonalne, sejmiki i do trybunalow.Z jej grona wywodzili si~ rowniez najwyzsi ur z ~dnicydiecezjalni.Na wzor kapituly katedralnej byly zorganizowane kapituly ko­


1524WIESLAW MULLER•legiackie. Obok wypelniania swych funkcji liturgicznych dawalyone r6wniez ludzi do obsady najwazniejszych urz~d6w na nizszychszczeblach organizacji terytorialnej diecezji. W interesuj'lcym nasokresie wyst~powaly na terenie Polski og6lem 53 kolegiaty.20 z nich jednak powstalo w XVI-XVII wieku (XVI w. - 11,XVII w. - 6, XVIII w. - 3).Najwazniejsze . urz~dy centralne diecezji byly skupione w kuriibiskupiej. Najwazniejszymi zas urz~dnikami byli wikariusz generalnyod spraw administracyjnych i gficjal generalny od spraws'ldowych. W interesuj'lcym nas okresie niemal z reguly urz~dyte byly l'lczone. Wikariusz generalny wyposazony w kompetencjeoficjala byl kierownikiem kurii, skIadaj'lcej si~ zwykle z szereguurz~dnik6w (kanclerz, notariusze, assesorzy, oskarZyciel publiczny,obronca w~zla malZenskiego). Mial on obowi'lzek stal:ego przebywaniaw stolicy diecez,ii. W praktyce m6gI on niemal cal:kowiciezast~powac biskupa ordynariusza w biez'lcym administrowaniudiecezj'l.W zwi'lzku z cz~stymi podr6zami i przebywaniem biskup6ww innych rezydencjach wytworzyl: si~ z czasem urz'ld audytorakurii, wywodz'lcy si~ z urz~du marszalka dworu biskupiego. Zadaniemaudytora byl:o zalatwianie spraw napIywaj'lcych bezpo-·srednio do biskupa. W niekt6rych diecezjach audytor byl wyposazonywe wladz~ s'ldow'l r6wnorz~dl1'l z oficjalem generalnym.Zar6wno s'ld oficjala generalnego jak i audytora zalatwialy sprawyw pierwszej instancji przyjmuj'lc r6wniez odwolania od wyrok6woficjal6w terenowych. Od ich wyrok6w nie bylo w zasadzie odwolania,chyba do wyzszej instancji (sqd metropolity, nuncjusz,Rzym).Biskupi sufragani nie posiadali w diecezji zadnej wl:adzy administracyjnejani s'ldowej 0 He nie pelnili r6wnoczesnie jakiegosinnego urz~du. Ich uposazenie stanowila zwykle jedna z kanoniiw kapitule katedralnej a zadania polegaly przede wszystkim nazast~powaniu ordynariusza w czynnosciach liturgicznych (wyswi~canieksi~zy, konsekrowanie kosciol6w, bierzmowanie itp.). Sufraganadobieral sobie ordynariusz. Wymagalo to jednak zatwierdzeniai prekonizacji przez papieza. Sufraganl nie mieli prawa nast~pstwapo ordynariuszu i zazwyczaj byl to szczyt kariery dla ludzi, kt6rzynigdy nie mieli zostac ordynariuszami. Posiadanie dobrze zorganizowanychurz~d6w centralnych oraz osobistego zast~pcy w czynnosciachliturgicznych dawaly biskupom bardzo duzq swobod~do zajmowania si~ sprawami nie zwi'lzanymi z ich diecezjami.Wazn'l i bardzo mocno zaakcentowan'l przez Sob6r Trydenckil'ol~ w systemie zarz'ldzania diecezj'l mialy odgrywac synody diecezjalnei wizytacje. Ich reaktywizacja i wzrost znaczenia w dru­


CIECEZJE RZYMSKO-KATOLICKIE W XVI-XVIII W. 1525giej polowie XVI wieku wiqze si~ z poczqtkami recepcji uchwaltrydenckich a posrednio z reformacjq. Stanowily one razem systemkontrolny, ktory mial zapewnie biskupowi staly wglqd w sytuacjqna terenie diecezji i ulatwie w razie potrzeby szybkq interwencjG.Synody byly ponadto sposobem przekazywania duchowienstwudiecezji najwazniejszych przepisow i postanowien biskupa. Uzupeinialyje tzw. kongregacje dekanalne, b~dqce zebraniami kleruz poszczegolnych dekanatow. Mialy si~ one odbywae dwa razydo roku.W mysl uchwal Soboru Trydenckiego synody diecezjalne miehbiskupi zwolywac co roku, synody zas prowincjonalne mialy si~odbywac raz na trzy lata. Episkopat polski uzyskal zgod~ na zwolywaniesynodow diecezjalnych co trzy lata, a prowincjonalnychco szese lat. Jednakze i te okresy nie byly w praktyce przestrzegane.Po stosunkowo wi~kszym ruchu synodalnym w drugiej polowieXVI i w pierwszej XVII wieku synody prowincjonalneprzestaly bye w ogole zwolywane, a diecezjal ne staly si~ rzadkosciq.ZastqpHy je z czasem listy pasterskie biskupow. Od XVIIwieku akta synodalne byly z reguly oglaszane drukiem.Obowiqzek wizytowania diecezji zlozyl Sobor Trydencki na biskupowordynariuszy. Mieli oni wizytowac swoje 'diecezje co roku.Zaniepokojeniu post'~pami reformacji nalezy niew'ltpliwie przypisae,ze wizytacje potrydenckie rozpoczynajq si~ w Polsce juz .w 60-tych latach XVI wieku; Przy rozlicznych pozakoscielnych zaj~ciachbiskupow i przy olbrzymich diecezjach polskich nie mogiojednak bye mowy 0 corocznych wizytacjach calych diecezji, a dorzadkosci nalezq wizytacje przeprowadzane osobiscie przez biskupow.Zwykle biskup ograniczal si~ do zwizytowania kilku wazniejszychkosciolow przewaznie kolegiackich, pozostawiajqc resztqswoim delegatom. Wizytacja calej diecezji przeprowadzona przezbiskupa lub delegowanych przez niego wizytatorow byla wizytacjqgeneralnq. Procz tego byly wizytacje archidiakonskie i dziekanskie,W organizacji terytorialnej diecE'zji nie spotykamy w interesujqcymnas okresie nowych jednostek nieznanych w okresachwczesniejszych. JednakZe i tutaj mozemy chyba mowic 0 ogolnejtendencji do reaktywizacji starych urzqdzen oraz 0 pewnych trwa­Iych przesuni~ciach kompetencyjnych.Najwi~kszymi jednostkami terytorialnymi, na jakie rozpadalysiG diecezje, pozostaly w dalszym ciqgu w wiGkszosci diecezjipolskich archidiakonaty. Przetrwaly one u nas do konca XVIIIwieku. Zarowno Sobor Trydencki, jak i polskie synody prowincjonalnez XVI wieku ograniczyly jednak znacznie kompetencje archidiakonow.Odebrane im zostaly przede wszystkim wszelkie upraw­


1526WIESLAW MULLERnienia jurysdykcyjne i administracyjne. Stali si~ archidiakoniw interesujqcym nas okresie jedynie stalymi wizytatorami, wizytujqcymiswoje okr~gi z ramienia biskupa. Ich stosunkowo dlugieprzetrwanie w Polsce, a nawet sporadyczne tworzenie nowychnrchidiakonatow jeszcze w XVIII wieku naleiy przypisac rozlegloscipolskich diecezji. Niektore mniejsze i poiniejsze diecezjenie mialy archidiakonatow. Siec archidiakonatow w poszczegolnychdiecezjach byla na og61 daleka od jednolitosci. Zachodzi:lyw niej cz~sto duie dysproporcje pod wzgl~dem wielkosci okr~gow.W diecezji krakowskiej na przyklad - gdzie roznice te wyst ~ ­pujq szczegolnie jaskrawo - \ovielkosc archidiakonatow waha si~w pierwszej polowie XVIII wieku od niecalych 500 do ponad15 tys. km2, przy czym w sklad ich wchodzi od 1 od 19 dekanatowi od 14 do 387 parafii.Odebrane archidiakonom kompetencje w zakresie sqdownictwaprzeszly w interesujqcym nas okresie calkowicie na oficjalow terenowych,ktorych zwykle bylo w diecezji kilku i ktorzy mieli osobneokr~gi zwane oficjalatami, skladajqce si~ najcz~sciej z kilku dekanatow.Okr~gi te nie pokrywaly si~ z archidiakonatami. Odwyrokow oficjalow moina si~ bylo odwolywac do oficjala generalnegolub do biskupa.Duzq rol~ w strukturze organizacji terytorialnej diecezji · odgrywalyzwlaszcza od Soboru Trydenckiego dekanaty. Instytucjata znana od sredniowiecza, ale znajdujqca si~ poci jego koniecw upadku, przezywa w Polsce od drugiej polowy XVI wieku swojrenesans. Synod prowincjonalny z 1563 roku zobowiqzywal juzbiskupow polskich do odnawiania starych i tworzenia w miar~potrzeby nowych dekanatow we wszystkich diecezjach. Zwracajqtez na nie uwag~ synody diecezjalne. Mnozq si~ przepisy doty­CZqce kompetencji i obowiqzkow dziekanow oraz sposobow przeprowadzaniakongregacji dekanalnych. Dziekani mieli czuwac nadklerem a posrednio rowniez nad religijnosciq wiernych swoichdekanat6w. Do ich obowiqzkow nalezalo zwolywanie dwa razy doroku kongregacji kleru swojego dekanatu oraz - co zdaje si


DIFCEZJE RZYMSKO-KATOLICKlE W XVI- XVIII W.1527Wszystkie diecezje polskie byly podzielone na dekanaty, a w niekt6rychz nich siee dekanat6w byla w ciqgu XVI-XVIII wiekuuzupelniana. Niekiedy doprowadzalo to do prawie idealnego wyr6wnanialiczby parafii w poszczeg6lnych dekanatach. Byly jednakdiecezje, w kt6rych istnialy bardzo .duze dysproporcje. Pozostajqcprzy dose skrajnym takze i pod tym wzgl~dem przykladzie diecezjikrakowskiej - w kt6rej nota bene nie bylo wi~kszych reorganizacji- b~dziemy mieli najmme]szy dekanat skladajqcy siE:z 7 parafii i najwi~kszy obejmujqcy ich ok olo 40. Dla przeciwstawienia:w kazdym dekanacie diecez.ii plockiej, po uzupelnieniu ichsieci w XVI i XVII wieku, bylo okolo 10 parafii.Najnizszym, ale r6wnoczesnie najwazniejszym ogniwem organizacyjnymdiecezji z punktu widzenia jej zadan spoI"eczno-religijnych byla parafia.Wieslaw MiillerWSKAZOWKI BIBLIOGRAFICZNENie ma calosciowego opracowania organizacji diecezjalnej w PolsceXVI-XVIII w. Rowniei szereg zagadnien bardziej szczegolowych oczekujeopracowania monograficznego. Podstawowych informacji 0 poszczeg6lnychdiecezjach dostarcza Encyklopedia Koscielna Nowodworskiego.Poszerzeniu wiadomosci mogq sluzyc mi~dzy innymi:T. Dlugosz, Biskupi polscy XVII i XVIII w ., obsada, dyspensy, taksy,"Roczniki Teologiczno-Kanoniczne", 5 (1958) z. 2; T. Dlugosz, Projektutworzenia nowych biskupstw w Polsce przed ro!ciem 1631, "CollectaneaTeologica", 12 (1931); T. Dllfgosz, Z .dziejow diecezji smolenskiej, Lwow1937; J. Grzywacz, Nominacja biskupow w Polsce przedrozbiorowej,Lublin, 1960; T. Korzon, Wewn~trzne dzieje Polski za Stanislawa Augusta(1764-1794), Krak6w-Warszawa 1897-8, T. 6; E. Kuntze, Utworzeniebiskupstwa wendenskiego przez Stefana Batorego, Stuclia historyczneiw czci Stanislawa Kutrzeby, Krak6w 1938, T. 2; J. Kurczewski, Biskupstwowileiiskie od jego zalozenia az do dni obecnych zawierajqcedzieje i prawa biskup6w i duchowienstwa dyecezji wilenskiej oraz wykazkoscio16w, klasztorow, szkol i zakladow dobroczynnych i spolecznych,Wilno, 1913; St. Librowski, Wizytacje diecezji wloclawskiej, Cz. 1: Wizytacjediecezji kujawskiej i pomorskiej. T. 1: Opracowanie archiwalnozrodloznawcze.Z. 1: WstllP ogolny, "Archiwa Biblioteki i Muzea Koscielne",8 (1964); W. Milller, Diecezja krakowska w relacjach biskupowz XVII-XVIII wieku, Lublin <strong>1965</strong> (w druku); J. Nowacki, Archidiecezjapoznanska w granicach historycznych i jej ustroj, (Poznan) 1964. W: tenie,Dzieje Archidiecezji pozna11,skiej, t. II; A. Petrani, Nauka pra"lJa kanoni cznego w Polsce w XVIII i XIX wie.ku, Lublin 1961; L. Winowski,Stosunki milldzy bisk upstwem wroclawskim a metropoliq gnieznieiLskqw latach 1740-1748, "Przeglqd Zachodni", 1955, nr 3/4.


STANISLAW LlTAKZAGADNIENIE PARAFIIW XVI - XVIII WIEKUCelem mmeJszego szkicu jest zasygnaIizowanie szeregu problemawz zakresu struktury i funkcji spolecznej parafii w XVI­XVIII w. Nie moze tu bye mowy 0 prabie rozwiqzania ktoregokolwiekz nich gdyz nie pozwalajq na to, ani obecny stan badan,ani rozmiary niniejszego opracowania.Wychodzqc z powyzszego zalozenia zwracono uwag~ na takieproblemy jak: I g~stose parafii i kosciolow, II duchowieilstwo pa­. rafialne i sluzba koscielna, III zagadnienie duszpasterstwa i praktykreligijnych ludnosci, IV organizacje wiernych, V opieka spolecznai oswiata. W miar~ mozIiwosci starano si~ zwracae uwag~ nazmiany zachodzqce w zakresie wymienionej problematyki w okresieXVI-XVIII w.W polowie XVI w. reformacja w Polsce byla w pelnym rozwoju.Duza atrakcyjnose, zwlaszcza w wyzszych kr~gach spolecznych,hasel gloszonych przez reformatoroVv', jak r6wniez niezdecydowaniea nawet w pewnych wypadkach wyrazna do -nich sympatianiektorych dostojnikow koscielnych oraz przejscie na protestantyzmwi~kszosci dygnitarzy pailstwowych, jak · tei stosowaniew praktyce przez magnatow i szlacht~ zasady: cuius regio eius1'eligio, stanowiq splot najwazniejszych przyczyn gwaltownego rozprzestrzenianiasi~ nowej ideologii religijnej w Polsce okolo polowyXVI w.W duzej mierze przej~te haslami reformacji gorne warstwyspoleczne (magnateria, szlachta, patrycjat miejski) starajqc si~wprowadzie na poddane ich wplywom tereny nowq religi~ zamienialydotychczasowe koscioly katolickie na zbory protestanckie.W wyniku tego procesu katolicy w Polsce utracili przejsciowo lubna st.ale znacznq cz~se kosciolow parafialnych, co automatyczniewplyn~lo na zmniejszenie si~ Iiczby parafii w poszczeg6lnych diecezjach.Przyj~cie postanowieil Soboru Trydenckiego przez kr61a na


FARAFIE W XVI- XVIII W. 1529sejmie w Parczewie w r. 1564 a w kilkanascie lat pozniej, chocz oporami r6wniez i przez episkopat polski na synodzie piotrkowskimw r. 1577 oraz sprowadzenie do Polski w r. 1564 zakonujezuit6w daly jednoczesnie program i gotowe narz~dzie do walkiz prqdami reformacyjnymi w Polsce. Opowiedzenie si~ oficjalnychczynnik6w panstwowych i koscielnych za katolicyzmem bylou nas jak si~ wydaje punktem zwrotnym w rozwoju reformacji.Odtqd tez datuje si~, spowodowane r6wniez i innymi przyczynami,kurczenie siE: zasiE:gu wplywu protestantyzmu, do czego w wybitnymstopniu przyczynili siE: przede wszystkim jezuici. Rownoczesniez ustE:powaniem protestantyzmu Kosciol katolicki stopniowowyrownywal poniesione glownie w parafiach i wiernych straty.NajwiE:ksze i trwale ubytki pod tym wzglE:dem wystqpily w diecezjach,w ktorych znajdowaly si~ wi~ksze skupiska ludnosciniemieckiej. Dotyczy to w pierwszym rZE:dzie zwiqzanej az . doXVIII w. z prowincjq gnieinienskq, choc pozostajqcej poza gra- .nicami kraju, diecezji wroclawskiej, oraz Prus Krolewskich i Ksiqz~cycha takze cz


1530 STANISLA W LITAK(administrowanej w tym czasie przez biskup6w chelminskich), warminskieji gnieznienskiej. Og61nie na terenie Prus Kr61ewskich1 parafia wystE;powala na ok. 52 km 2 oraz na ok. 790 mieszkanc6w.W poszczeg61nych zas wojew6dztwach przeciE;tna wielkose parafiiksztaltowala siE; nastE;pujqCO :woj. malborskie 33,8 km2woj. chelminskie 39,1 km 2woj. pomorskie 65 km2Wysoka srednia km2 powierzchni na 1 parafiE; w vvojew6dztwiepomorskim, podnoszqca znacznie sredniq calych Prus Kr61ewskich,tlumaczy siE; duzym zalesieniem tego wojew6dztwa. PrzeciE;tnailose osiedli na 1 parafiE; wynosHa tu jednak, tak jak w pozostalychwojew6dztwach 5. Z posr6d zas 193 parafii (nalezqcychdo diecezji wlodawskiej i archidiecezji gnieznienskiej) wojew6dztwapomorskiego az 116 (60,1010) skladalo siE; z 1-4 miejscowosci.Faktycznie powyzsze srednie km 2 na 1 parafiE; bE;dq jednak trochE;wyzsze ze wzglE;du na sprotestantyzowanie ok. polowy XVI w.niekt6rych teren6w, co ze w zglE;du na brak zr6del nie zostalo tudostatecznie uwzglE;dnione.Podobnie przedstawia siE; sprawa na terenie Wielkopolski, tzn.w diecezjach wlodawskiej, poznanskiej i gnieznienskiej. Wedlugobliczen A. Pawinskiego, w drugiej polowie XVI w. 1 parafiawypadala tu na ok. 51 km 2 . Liczba zas mieszkanc6w na 1 parafiE;przeciE;tnie wynosila ok. 1192. NajwiE;ksze zagE;szczenie parafii(1 parafia na 40,1 km2) wystE;puje w wojew6dztwie kaliskim(archidiecezja gnieznienska), najmniejsze zas w wojew6dztwie inowrodawskim(1 pa'rafia na 71 km2). Zr6znicowanie w zakresiezagE;szczenia sieci parafialnej pokrywa siE; tu calkowicie ze zr6znicowaniemgE;stosci zaludnienia. GE;stose sieci parafialnej na obszarzeWielkopolski najlepiej ilustruje ponizsze zestawienie przeciE;tnychkm2 na 1 parafiE; w obrE;bie poszczeg61nych wojew6dztwziem:woj. kaliskieziemia wielunskaziemia dobrzynskawoj. brzeskie40,1 km2, 42,1 km2, 47,9 km2, 48,5 km 2 , woj. IE;czyckie 58,9 km2, • woj. poznanskie 60,1 km2, woj. sieradzkie 69,9 km2, woj. inowrodawskie 71 km 2 • Przedstawiony w powyzszym zestawieniu stan, podobnie jak


PARAFIE W XVI- XVIII W.1531w Prusach Krolewskich, calkowicie JUz nie odpowiadal sytuacjiz drugiej polowy XVI w. Rejestry poborowe bowiem, w oparciuo ktore zostala tu ustalona liczba parafii, traktujqc parafi~ jakojednostk~ administracyjno-skarbowq nie zawsze uw zgl~dnialy zmiany,jakie tu zaszly na skutek reformacji w pierwszej polowieXVI w. Tymczasem w rezuItacie tych zmian na niektorych terenachWielkopolski znaczna cz~sc kosciolow parafialnych przeszlaw r~ce protestantow, w zwiqzku z czym zmniejszyla s i~ liczbaparafii. Powyisze srednie par-afii na km 2 b~dq wi~c zaniione.Roinice mi~d z y stanem faktycznym a podanym w yiej t ylko cz ~ ­sciowo si~ redukuj'l n a skutek zwykle wyst~pu jq cych w ogolew rejestrach poborowych opuszczen pewnego procentu parafii .Przytoczone wyzej zastrzei enia nalezy w pierwszym rz~d z i e odniescdo tych terenow diecezji pozna nskiej , ktor e lezaly pozagranicami kraju, jak tez do deka nat6w' Walcz, Mi~dzyrzec z i Wschowa,w ktorych znajdowaly si~ wi~ksze skupiska ludnosci n iemieckiej.Znacznie wyzsza przeci~tna km2 na 1 parafiE; w ystE;powala naterenie Malopolski tzn. w diecezji krakowskiej. Ogo!nie w skalicalej diecezji 1 parafia wyst~powal a na ok. 60 km 2 i ok. 1320mieszkancow. W poszczegolnych wojewodztwach zagE;szc zenie parafiiwyglqdalo nast~pujqCo:woj. krakowskie 40,7 km2,woj. sandomierskie 68 ,8 km2,woj. lubelskie 134,3 km 2 •Najrzadszq siec parafialnq posiadalo tu wi~c vvojevv6dztwo lubelskie.Jeszcze rzadszq sieciq parafialnq pokryte bylo Mazowsze. Srednio1 parafia wyst~pow a la tu na ok. 71 km Z • Ludnosci jednak na1 parafi~ wyst~pow a lo tu mniej niz w Wielkopolsce i Malopolsce,mimo iz sredni obsza r parafii byl tu znacznie wi~ks z y. Na 1 p a­rafi~ wypad alo tu p rze ci~tnie ok. 1020 ludzi. Podobnie jak w Wielkopolscei Malopolsce nie bylo tu jednolitosci pod w zg l~dem za ­g~sz czeni a p arafii. Rowniez na Mazowszu obserwuje siE; duzeroznice miE;dzy poszczegolnymi wojewodztwami. Podczas gdyw wojew6dztwach plockim i rawskim 1 parafia wypadala naok . 51 km2, to w m azow4eckim 1 pa rafia wypadala na ok. 85 km 2 •Z powyzszego zestawienia wynika, ze na te renacb polnocnowschodnichsrednia wielkosc parafii jest wyzsza niz na ziemiacbcentralnej Polski. W najbardziej wysuni~tym na polnocny wschodwojcwodztwie podlaskim, obejmujqcym cZ E;SC diecezji. luckiej,sr ednia wielkosc parafii dochodzila jui do ok. 171 kmz. Terenten jednak nie byl jui jednolity pod wzgl~dem wyznaniowym.


1532 STANISLAW LlTAKNie jest wi~c calkowicie porownywalny z resztq· omawianegoobszaru.Przedstawione wyiej zroznicowanie pod wzgl~dem przeci\'itnejkm2 na 1 parafi~ najlepiej ilustruje poniisze zestawienie:woj. malborskiewoj. chel:miIlskie33,8 km2, 39,1 km2, woj. kaliskie 40,1 km2, woj. krakowskie 40,7 km2, ziemia wielunska 42,1 ziemia dobrzynska 47,9 km2, woj. brzeskie 48,5 km2, woj. pl:ockie 50,6 km2, woj. rawskie 50,7 km2, woj. lE~czyckie 58,9 km2, woj. poznanskie 60,1 km2, woj. pomorskie 65 km 2 , woj. sandomierskie 68,8 km2, . woj. sieradzkie 69,9 km2, woj. inowrocl:awskie 71 km2, woj. mazowieckie 85 km2, woj. lubelskie 134,3 km2, woj. podlaskie 170,6 km2. Z przedstawionego zestawienia jasno wynika, ze g~sta slec parafiiwyst~powal:a na terenach 0 starym osadnictwie oraz, jak si~wydaje, na terenach pozostajqcych pod wplywem kolonizacji niemieckiej(Prusy Krolewskie). Z drugiej strony moina zauwaiyczwiqzek mi~dzy charakterem osadnictwa a g~stosciq sieci parafialnej.1m dalej posuwamy si~ w kierunku wschodniego Mazowszai Podlasia, tym bardziej zwi\'ikszajq si\'i srednie wielkosci obszaro""parafialnych. Najwi~ksze srednie km 2 na 1 parafi~ wyst~pujqw wojewodztwach lubelskim i podlaskim. Charakterystyczne jest,ze pol:nocna cz~sc wojewodztwa lubelskiego (ziemia lukowska) orazwojewodztwa: mazowieckie ; podlaskie stanowily najwi~ksze skupiskaslabej ekonomicznie drobnej szlachty. Dotychczasowe badaniawykazaly, ze na obszarach zaj~tych przez drobnq szlacht\'i sieeparafialna byla z reguly rzadka, poniewaz szlachta ta ze w zgl\'iduna swe ubostwo nie byla zdolna do kosztownej fundacji uposazeniadla nowych parafii. Stqd tez tam, gdzie ona byla osiedlona, koscioIyparafialne najcz\'isciej wyst\'ipowaIy w osrodkach sredniej lub wielkiejwlasnosci (np. ziemia l:ukowska).Wobec duzych okr~gow parafialnych zwlaszcza na terenachwschodnich, a wi\'ic na wschodnim Mazowszu, czy tez w pol:nocnowschodniejMalopolsce, koscioI parafialny nie za wsze mogI bye


PARAFIE W XVI- XVIII W.1533miejscem kultu ucz~szczanym przez calq ludnosc danej parafii.Pewnym uzupelnieniem kosciolow parafialnych na terenach rzadkopokrytych sieciq parafialnq byly kapIice pubIi(;zne i prywatne,ktore, podobnie jak w okresie wczesniejszym, zakladano w XVI-­XVIII w. w bardziej oddalonych od kosciolow parafialnych wsiach.Z XVII i XVIII-wiecznych akt wizytacji kosciolow i parafiiwynika, ze przYl1ajmniej niektore kaplice publiczne faktycznie spelnialyfunkcje kosciolow parafialnych.Magnaci, a za nimi zamozniejsza szlachta, utrzymywali ponadtoprywatne kaplice wraz ze stalymi kapelanami, przewaznie zakonnikami(zakonow zebraczych). W nabozenstwach ogolno-parafialnychzobowiqzani byli oni brae udzial tylko w wazniejsze swi~ta.Waznq rol~ spelnialy rowniez koscioly klasztorne, ktore w praktycepod wieloma wzgl~dami zast~powa~y koscioly parafialne, 0 cozresztq plebani mieli pretensje do zakonnikow, poniewaz klasztoryw ten sposob przechwytywaly cz~sc dochodovv prawnie przyslugujqcychplebanom.Koscioly parafialne wiejskie i malomiasteczkowe, jak tez kapJicepubIjczne najcz~sciej byly drewniane i na ogol slabo wyposazonew sprz~t i paramenta. Tak np. na terenie ziemi lukowskiej dopierwszej polowy XVII w. wszystkie koscioly parafialne byly drewniane.W okresie zas do drugiej polowy XVIII w. na 15 wyst~pujqcychtam kosciolow parafialnych wzniesiono zaledwie 4 murowane.W roku zas 1929 sposrod wspomnianych 15 kosciolow tylko4 byly drewniane. Nieco korzystniej sprawa ta wyglqda w wypadkuprepozytury wislickiej, gdzie juz w drugiej polowie XVIIIwieku widac przewag~ kosciolow murowanych' (39) nad drewnianymi(13). Rowniez na przykladzie innych terenow Polskimozna stwierdzic, ze murowane koscioly wiejskie lub malomiasteczkowezaczynajq si~ pojawiac dopiero w XVII w. Nie dotyczyto oczywiscie wielkich miast lub tez miejscowosci odgrywajqcychwi~kszq rol~ politycznq w sredniowieczu albo b~dqcychsiedzibami lub osrodkami magnackimi (np. Zamost), gdzie z regulykoscioly byly murowane i bogato zdobione oraz wyposazone w r6Znegorodzaju drogocenne sprz~ty.W dalszym ciqgu jeszcze niedostateczne badania sondazowe nawybranych terenach Polski wskazujq, ze pod wzgl~dem ogolnejIiczby parafii, nie zaszly wi~ksze zmiany w XVII-XVIII w.W okresie tym zIikwidowano ostatecznie glowne ogniska protestantyzmu,nie likwidujqc jednak samego problemu innowiercowcalkowicie. Mozna jednak zauwazyc, ze przynajmniej w centralnychdzielnicach Polski, za wyjqtkiem diecezji wlodawskieji poznanskiej, \V zasadzie rewindykowano z rqk protestant6w przewaznqcz~st a cz~sto wszystkie koscioly nalezqce dawniej do


1534STANISLA W LITAKk atolikow. Rownoczesnie na niektorych terenach swiezo z a j ~ tychprzez osadnictwo (np. kr a w~ d z ie puszczy Solskiej) powsta jC! noweosrodki parafialne. Na niektorych terenach mozna w omawianymokresie stwierdzic pewne zmniejszenie si~ liczby parafii. Np. naterenie Krajny ubylo w ciqgu XVII i XVIII W. ok. 27 0 /0 parafii.Proces ten obserwuje si~ zarowno na obszarach 0 sil11ym oddzialywaniu protestantyzmu (Wielkopolska), jak tez . na Mazowszu,ktore prawie nie zostalo tkni ~ te przez r e f orm a cj~. W stosunkudo calej 1udnosci diecezji plockiej w r . 1776 (334427) bylo tuzaledwie 1,5 0 / 0 dysydentow . Z porownania wyka7.U parafii diecezjiplockiej znajdujqcego s i~ w aktach synodalnych z r. 1632 (320)z wykazami parafii tej ze diecezji z lat 1775 i 1776 (ok. 306) Vv'Ynika,ze przy zasadniczo stalej liczbie ludnosci w ciqgu 143 latilos6 parafii \v diecezji plockiej zmniejszyla si~ 0 ok. 14, tj. 0 4,3%w stosunku do stanu z r . 1632. Powyzsze zmniejszenie si~ liczbyparafii w diecezji plockiej, jak svviadczy 0 tym wzmianka w relacjio stanie diecezji do R zymu biskupa plockiego Sebastiana Dembowskiegoz r. 1742, nastqpilo juz w pierwszej polowie XVIII W .Pomija jC!c fakty pozostawiania, zwlaszcza n a terenach zachodnichi polnocnych, pewnej cz~sci kosciolow w r ~kach protestantow,przyczyny tego zjawiska leialy przede wszystkim w samowolnymzagarni~ciu cz~sci uposazenia koscio16w parafialnych przez patronoww okresie reformacji oraz w koncentracji wielkiej wlasnoscikosztem drobnej i braku jej zainteresowania w utrzymaniu nie­. kt6rych kosciolow (Krajna), jak tez w zniszczeniach w ojennychXVII i XVIII w., praz upadku gospodarczym kra ju. Nie bez znaczeniabyly r owniez okresowe wyludnienia niektorych terenoww wyniku wspomnianych wojen. Ponadto w rezultacie spadkuwartosci pieniqdza w drugiej polowie XVII i w pierwszej polowiewieku XVIII wiele kosciolow uposazonych mi~dzy innymi w kapitalachstracilo cz~sc swoich dochodow.Ubytek kosciolow parafialnych nie zawsze oznaczal jednak ubytek'kosciolow w ogole, gdyi jak swiadczy chocby n awet wspomnianawyiej relacja biskupa Dembowskiego z r. 1742 r aczej cz~ s tszebyly wypadki za m iany koscio16w par afialny.::h na Iilialne nii calkowiteich opuszczenie. Stqd tei wyda je si ~ , ze minimalne zmniejszeniesi~ liczby parafii na niektorych terenach nie mialo w praktycewi~ks z ego znaczenia.Ubytek parafii nie zaznaczyl si~ w ogole na terenie diecezjikrakowskiej. Z porownania pr z eci ~ tn e j km 2 na 1 p a r a fi ~ w XVIII(56) z przeci~tnq km 2 w drugiej polowie XVI W. (60) moi na bynawet wnosic 0 pewnym w zroscie liczby parafii. Wniosek takiby}by jednak przedwczesny i tylko pozornie s}us;;my. Powyiszaroinica mi~d z y ' W. XVI i XVIII wynika raczej z niejednolitej


PARAFIE W XVI-XVIII W.1535podstawy zrodlowej dla obydwu okresow. Dla XVIII w. dysponujemytu znacznie pewniejszymi zrodlami, jakimi Sq wykazyparafii w aktach synodu biskupa krakowskiego Kazimierza I..ubieilskiegoz r. 1711 oraz akta wizytacyjne parafii. Obliczone wi~cna podstawie wymienionych zrodel srednie km 2 na 1 parafi~ Sqo wiele bardziej zblizone do rzeczywistosci, niz analogiczne obliczeniadla XVI w. oparte na rejestrach poborowych. Dlatego tezwydaje si~, ze nie b~dziemy dalecy od prawdy jesli stwierdzimy,ze w zasadzie istnieje w diecezji krakowskiej duza stabilnoscpod wzgl~dem rozwoju sieci parafialnej w XVI-XVIII w. Wydajesi~, ze poza nieznacznym ubytkiem parafii na pewnych terenachpowazniejszych zmian pod wzgl~dem liczby parafii i kosciolownie bylo w calej Polsce. Wycinkowe co prawda badania wskazujq,ze zmian tych nie zauwaza si~ nawet jeszcze w XIX w.Obok duzej na ogol stabilnosci i tendencji do nieznacznegozmniejszenia si~ na pewnych terenach liczby parafii, mozna jednakzauwazyc w xvrr i XVIII w. jeszcze inne zjawisko, mianowici·eduzy skok w rozwoju zakonow. Na podstawie wykazu klasztorowbiskupa krakowskiego Jerzego RadziwiHa z koilca XVI w. orazdanych nuncjusza Jozefa Garampiego co do liczby klasztoroww Polsce w drugiej polowie XVIII w ., jak rowniez w oparciuo inne Zrodla z XVII i XVIII w. mozna stwierdzic, ze w diecezjikrakowskiej w okresie od schylku XVI w. (70) do drugiejpolowy w. XVIII (162) przyrost nowych klasztorow wynosil 1 ~ 10f0.Szczegolnie duzy byl przyrost klasztor6w zeilskich, ktorych iloscwzrosla przeszlo trzykrotnie. 'Nieco wolniej wzrastala liczba klasztorowm~skich, ktorych przyrost rownal si~ 118010. Powyzszezjawisko rna duze znaczenie z punktu widzenia stosunku klasztorowdo parafii. Wydaje si~ rzeCZq niewqtpliwq, ze w omawianymokresie koscioly klasztorne przej~ly niektore funkcje kosciolowparafialnych, uzupelniajqc w ten sposob rzadkq na niektorychterenach siec parafialnq. Slady podobnej ich roli znajdujemychocby nawet w postaci ticznych skarg plebanow i bi-'skupow na kler zakonny, powstalych na tIe wchodzenia zakonnikoww niektore prawa plebanow. Obok tego obserwuje si~w XVIII w. przynajmniej na ' niektorych terenach przychwytywaniepewnej cz~sci beneficjow zwiqzanych z kosciolami parafialnymi(plebanie, altarie, promotorie bractw i inne) przez zakonniko\ov.Zdarzaly si~ rowniez wypadki angazowania zakonnikowna wikariaty. Tak np. w koilcu XVIII w. wedlug spisuparafii i duchowieilstwa diecezji plockiej z r. 1785 ok. 18010 beneficjowparafialnych bylo obsadzonych zakonnikami w mniejszymlub wi~kszym stopniu zajmujqcymi si~ pracq duszpasterskq.Osobnym zagadnieniem Sq duze zag~szczenia kosciolow i wielkie<strong>Znak</strong> - 10


1536STANISLAW LITAKskupiska kleru w miastach. W XVI-XVIII w. mozna zauwazycolbrzymiq dysproporcj~ mi~dzy wsiq a miastem. Podcl.as gdy na\vsi koscioly byly na og6l rzadko rozmieszczone, to w miastachwyst~pujq bardzo duze ich skupiska. Dotyczy to przede wszystkimduiych miast, jak: Krak6w, Warszawa, Lublin, Poznan czy Wilno.Problem ten wyst~puje r6wniez w malych miastecl.kach, chociazw znacznie mniejszej skali.Omawiajqc kwesti~ skupisk kosciol6w w miastach nie moznascisle wyodr~bniac kosciol6w parafialnych od klasztornych oral.innych kosciol6w nieparafialnych. Koscioly te cz~sto skuteczniekonkurowaly z kosciolami parafialnymi, zaspokajajqc potrzeby religijnewiernych. Wiqze si~ to, jak si~ wydaje, z niezbyt rygorystycznymprzestrzeganiem w praktyce przymusu parafialnego,jak rowniez z duzq ilosciq r6inych bractw skupiajqcych wiernychprzy kosciolach klasztornych.Szczeg61nie duie nagromadzenie r6znych kosciol6w obserwujesi~ w stolecznym Krakowie. W pierwszej polowie XVII w. liczylon wraz z Kazimierzem i Kleparzem ok. 30 000 mieszkanc6w i posiadalponad 50 kosciolow.Samych kosciol6w parafialnych w tym czasie bylo w Krakowie,wedlug relacji 0 stanie diecezji do Rzymu biskupa krakowskiegoPiotra Gembickiego z r. 1644, 11. Na jeden kosci61 wypadalo tuwi~c ok. 600 ludzi, a na jeden kosci61 parafialny ok. 2727 . J esliuwzglc;clnimy okoliczncsc, ze ludnosci Krakowa nie stanowili wylqczniekatolicy, ale znajdowal si~. wsrod nich spory odsetekzydow, jak rowniez pewna, jak si~ zdaje, niel.nuczna ilosc protestant6w,to na jeden kosciol wypadnie jeszczc mniej osob.W praktycE w obr~bie dzisiejszego Starego Krakowa nie byloprawie ulicy (z wyjqtkiem Florianskiej), przy ktorej nie stalbyjakis kosci61. Przy niekt6rych zas ulica~h stalo ich po kilka.Krakow stanowil r6wniez wielkie skupisko, l.wiqzanego z po­\yyzszymi swiqtyniami, jak r6wniez z siedzibq biskupa i dworemkr6lewskim, duchowienstwa. W polowie XVII w. ilosc duchowieilstwaswieckiego i zakonnego szacuje si~ tu na ok. 1500 os6b, nielicl.qc zakonnic, ktorych bylo co najmniej kilkaset. W rezultaciewj~c, .ieden duchowny swiecki lub zakonny (lqcznie z bracmi)przypaclal tll 110 ok. 20 mieszkailc6w. Liczba ta ulegnie znacz­. nemu zmniejszeniu, jesli uwzgl~dnimy tylko ludnosc katolickq,po odliczeniu zydowskiej.Powyisza sytuacja nabrala jeszcl.e na sile w ciqgu nast~pnegostulecia, w kt6rym z jednej strony . zmniejszyla si~ ludnosc Krakowa(lqcznie l. Kal.imierzem i Kleparzem) do 9193 w r. 1782,z drugiej zas podwyzszyla si~ liczba kosciolow, dochodzqc, wedlugrelacji 0 stanie diecezji do Rzymu biskupow Andrzeja Stanislawa•


PARAFIE W XVI-XVIII W. 1537Zaluskiego i Kajetana Soltyka z lat 1751 i 1765 razem z kapli­cami i kosciolami klasztornymi do liczby ponad 70, w tym 5 ko­legiat i 12 koscio16w parafialnych. Mimo jednak wzrostu liczby kosciolow zwlaszcza zas klasztornych (w stosunku do XVII w. przyrost r6wna si~ 150%) mozna zauwazyc w tym czasie zmniej­szenie si~ liczby duchowienstwa zakonnego, na skutek zmniejsze­nia siG liczebnosci zakonnik6w w klasztorach. W okresie zblizonym do pierwszego rozbioru (lata 1773-1774) szacuje si~ ksi~zy swiec­kich i zakonnych w Krakowie lqcznie z jezuitami na ok. 1000 osob. W odniesieniu jednak do liczby ludnosci Krakowa w tym czasie, liczba duchownych znacznie si~ zwi~kszyla. W rezultacie tego . w koncu XViI1 "V. na jednego duchownego wypadalo ok. 9 mieszkancowtego miasta, podczas gdy w pierwszej polowie XVII w.,jak stwierdzilismy wyzej na jednego duchownego wypadalo ok.20 osob.W zwiqzku z tym co wyzej powiedzielismy powstaje jednak py­tanie, jaki procent z przytoczonych danych liczbowych odnoszqcych si~ do kleru zajmowal si~ .duszpasterstwem, wzgl~dnie rezydo­wal stale przy kosciolach. Drugim waznym zagadnieniem jest rola Krakowa jako osrodka, ktory dzi~ki . swojej atrakcyjnosci przy­ciqgal kler z prowincji. Rozwiqzanie tych problem6w mogq dac dopiero przyszle szczegolowe badania srodowiska krakowskiego. Podobnie jak w wypadku Krakowa, choc w znacznie mniejszych rozmiarach, wyglqdala sytuacja w innych miastacb, jak: Poznan, Warszawa, Lublin lub Wilno. W Poznaniu np., kt6ry w polowie XVI w. Iiczyl od 15000 do 16000 mieszkancow, bylo w drugiej polowie XVII w. , wedlug, jak si~ wydaje niepelnych danych wy­kazu w statutach synodu diecezji poznanskiej · z r. 1689, 22 ko­scioly. Liczba ich znacznie si~ powi~kszyla w okresie do drugiej polowy XVIII w. Powyzszy problem, choc w mniejszych rozmiarach wyst~puje rowniez w malych miasteczkach. II. DUCHOWIENSTWO PARAFIALNE SlUZBA KOSCIELNAo funkcji jakq parafia spelnia w spoleczenstwie nie decydo­walo tylko sarno mniejsze ItA> wi~ksze zag~szczenie parafii. Duzq rol~ odgrywalo tu przede wszystkim duchowienstwo parafialne, kt6re niewqtpliwie bylo jednym z bardzo waznych, a moze obok kleru zakonnego, jednym z najwazniejszych czynnik6w ksztaltu­jC)cych mentalnosc 6wczesnych Iudzi. Stqd tez wazny jest problem liczebnosci duchowienstwa parafialnego oraz jego pochodzenia spolecznego, wyksztalcenia, jak r6wniez poziomu moralnego. Brak bezposrednich danych zr6dlowych 0 liczbie duchowienstwa•


1538STANISLAW LITAKi zaludnieniu utrudnia dokladne przedstawienie proporcji mi~dzyliczbq Ideru i liczbq lUdnosci w XVI w. Stqd tez z koniecZl1oscimusimy si~ tu oprzec na dan}ch szacunkowych, kt6re tylkoz grubsza mogq nas zorientowac w sytuacji.Duchowienstwu a raczej jego niedostatecznej Iiczbie sporo uwagiposwi~cajq synody z konca XVI i pierwszej polowy XVII w. Naniedob6r kieru w diecezji plockiej w koncu XVI w. zwracajquwag~ akta synodu biskupa plockiego Wojciecha' Baranowskiegoz r. 1593. Z tym samym problemem spotykamy si~ nieco p6zniejna terenie diecezji wlodawskiej (1607) i chelminskiej. W aktachsynodu biskupa wlodawskiego Macieja Lubienskiego z r. 1614 azdwukrotnie podkresIono dotkliwy brak duchowienstwa. Wedlugprzekazu Tomasza Pirawskiego z 1'. 1613 brak bylo r6wniez duchownychw archidiecezji Iwowskiej. Na brak kIeru parafiaInegowskazujq r6wniez wzmianki w aktach synod6w diecezji poznanskiejz lat 1621 i 1642. Niedobor w zakresie Iiczby duchowienstwaparafiainego sygn'aIizujq r6wniez biskupi w swoich reIacjach 0 staniediecezji do Rzymu. Charakterystycznq pod tym wzgI~dem jestrelacja wspomnianego juz biskupa plockiego Wojciecha Baranowskiego.Wreszcie 0 braku instytuowanych pIebanow, jak i innychrodzajow duchowienstwa parafiaInego informujq nas aktawizytacji z konca XVI w. W zwiqzku z powyzszym zachodzi pytanie,czy rzeczywiscie chodzilo 0 brak ksi~zy w ogoIe, czy tezwspomniane braki byly wynikiem nieodpowiedniego ich rozmieszczenia.Chociaz ze wspomnianych wyzej przyczyn jest rzeczq trudnqustalenie dokladnej Iiczby Ideru parafiainego w Polsce XVI w.,tojednak istniejq pr6by szacunkowych obIiczen przynajmniej dIaniektorych diecezji. Probuje si~ np. ustaIic liczb~ duchowienstwaswieckiego w diecezji krakowskiej dia okresu konca XVI w. naok. 1500 ksi~zy, w tym zas kIeru parafiaInego na ok. 1250 wliczajqcw to r6wniez prepozytow szpitaInych, mansjonarzy i altarzystow.Z Iiczby tej ok. 800 (ok. 64%) to rzqdcy parafii a ok. 450(ok. 36%) to kier pomocniczy. Rownoczesnie zas przyjmuje si~,ze na przelomie XVI i XVII w. bylo w diecezji krakowskiejok. 940 kosciolow parafialnych. Z Iiczby tej ok. 100 (ok. 10%)znajdowalo si~ przejsciowo w r~kact protestanckich. W posiadaniukatoIikow bylo wi~c ok. 840 kosciolow parafialnych. A wi~cna ·ok. 840 parafii wypadaloby ok. 800 rzqdcow. Z tego wynika,ze ok. 40 (niecale 5%) parafii nie mialo swoich rzqdc6w. Korzystniejsprawa ta b~dzie wygIqdala, jesli wezmiemy pod uwag~ rowniezi kler pomocniczy i obIiczymy stosunek kleru w og6Ie do liczbyparafii. Liczba kieru parafiainego podwyzszy si~ w6wczas dook. 1250 na ok. 840 parafii. Na jednq parafi~ wypadnie wi~c od


PARAFIE W XVI- XVIII W.•15391 do 2 duchownych (przeci~tnie ok. 1,5 ducl'iownych). Zestawiajqcprzeci~tnq kleru w koncu XVI w. z wyiej wspomnianq przeci~tnqludnosci na jednq parafi~ w diecezji krakowskiej otrzymamy srednio1,5 duchownych na ok. 1320 mieszkanc6w, co na jednegoksi~dza daje ok. 900 ludzi. Naleiy jednak pami~tac, ie przedstawionetu proporcje odnoszq si~ do przelomu XVI i XVII w. i nieoddajq jui stanu z okresu wczesniejszego, mianowicie z polowyXVI w., kiedy reformacja znajdowala si


•]540 STANISLAW LITAKponadto wezmie si~ pod uwag~ cz~ste wypadki nierezydowaniaduchownych i niskq, jak si~ wydaje, \vydajnose pracy duszpasterskiejksi~zy, to rzeczywiscie cz~sto mogi miee miejsce dotkliwybrak duchowienstwa.Byloby rzeCZq interesujqcq uchwycenie zmian zachodzqcychw stosunkach liezbowych mi~dzy klerem a ludnosciq katolickqw XVII i XVIII w. Zagadnienie to jest dotychczas prawie zupelnieniezbadane, stqd tez mozemy je tll jedynie zasygnalizowae jakoproblem dla przyszlych badan.Na pewne zmiany w tym zakresie w kierunku podwyzszenia si~liczby kleru moglyby juz wskazywae niepelne dane dotyczqcepewnych terenow. Pytanie, 0 ile to odpowiadalo zmianom zachodzqcymw zaludnieniu.Na podwyzszenie si~ liczby duchowienstwa parafialnego wskazywalybybadania sondazowe przeprowadzone na terenie dekanatukazimierskiego w diecezji krakowskiej, ktore wykazaly, ze ·pOCZqwszy gdzies od polowy XVII w. liczebnose kleru na parafi~zwi~kszyla si~. Pewna stabilizacja pod tym wzgl~dem zaczynawyst~powae od drugiej polowy XVII w. i trwa az do lwncaw. XVIII. Tak wi~c podczas gdy w r. 1603 na jednq parafi~wspomrrianego dekanatu wypadalo przeci~tnie p0 2 ksi~zy,to juz w r. 1678 przeci~tna ta podnosi si~ do 2,6 i utrzymujesi~ do konca wieku XVIII. Na podstawie jednak danych odnosZqcychsi~ do terenu dekanatu kazimierskiego jako zbyt fragmentarycznych,trudno jest powyzszy problem uogolniae. Gdybyjednak przedstawiony wyzej proces okazal si~ reprezentatywnydla szerszego terenu, to w okresie nast~pnym, mianowicie w pierwszejpolowie XIX w. mielibysmy do czynienia, pr zynajmniej n;i.terenie Krolestwa Polskiego Z procesem odwrotnym, mianowicieze stopniowym zmniejszaniem si~ liczby duchowienstwa parafialnego.Ta"k wiE;C na terenie diecezji lubelskiej, wedlug urz~dowegospisu duchowienstwa swieckiego sporzqdzonego w konsystorzulubelskim w r. 1835, na jednq parafiE; przypadalo przeci~tnie1,3 duchownych.Duchowienstwo parafialne omawianego okresu nie bylo podwzgl~dem zajmowanych stanowisk jednolite" Ogolnie mozna wyroznieduchownych sciSle zwiqzanych z pracq duszpasterskq orazduchownych mniej z kosciolem parafialnym zwiqzanych i w zasadzienie zobowiqzanych do pracy duszpasterskiej. Liczebnose kleruw poszczegolnych parafiach byla rozna i zalezala wylqcznie odilosci beneficjow a nie od konkretnych potrzeb. Stqd tez niektoreparafie 0 stosunkowo niewielkim obszarze i nieduzej liczbie ludnOSClposiadaly wi~cej duchownych niz inne, ktore tak terenem,. jak i liczbq wiernych znacznie je przewyzszaly. Z reguly liczniej


PARAFIE W XVI-XVIII W.1541wyst~powaJi duchowni przy. kosciolach parafii miejskich Jub teztych parafii, kt6rych osrodki znajdowaly si~ w miasteczkach.Do pierwszej z wymienionych wyzej grup duchowieiistwa nalezeliplebani i prepozyci oraz ich pomocnicy wikariusze. Na' czeleparafii stal pleban lub prepozyt, kt6ry tytul ten nosi! na skutekspecjalnej erekcji prepozytury z beneficjum plebaiiskiego. Prepozytompodlegaly zlozone przynajmniej z'trzech ksi~zy kolegiamansjonarzy. POCZqwszy od pierwszej polo"wy XIX w. tytul prepozytazanika. W tym tez czasie wychodzi r6wniez z uzyciatytul plebana. Na ich miejsce wchodzi zas tytul pJ:oboszcza, kt6ryistnieje do dzisiaj.Podobnie jak w okresie wczesniejszym, w XVI-XVIII w. naobsad~ pleban6w lub prepozyt6w duzy wplyw mieli patronowieczyli kolatorowie kosciol6w parafialnych. Jednym z najwazniejszychich uprawnieii w stosunku do kosciol6w parafialnych, trwajC\cymod wczesnego sredniowiecza, bylo przyslugujqce im prawoprzedstawiania biskupom kandydat6w na beneficja. .W XVI-XVIII w., podobnie jak w okresie wczesniejszym, prawopatronatu nad kosciolami parafialnymi posiadali: kr61, Kosci61,szlachta i mieszczaiistwo. Sposr6d wymienionych najliczniej bylareprezentowana szlachta, kt6ra je posiadala nie tylko nad kosciolamiznajdujqcymi si~ w jej dobrach ale takze cz~sto i w dzierzawionychprzez niq posiadlosciach kr6lewskich. Rola wlascicielilub dzierzawc6w szlacheckich jako patron6w kosciol6w nabralaszczeg61nego znaczenia w okresie reformacji. Wynikalo to z traktowaniaw tym czasie przez patron6w kosciol6w a szczeg61niebeneficj6w plebaiiskich jak gdyby prywatnej wlasnosci. Zdarzalys i ~ llnwet wypadki respektowania tej uzurpacji przez wladze koscielne.Konsekwencjq takiego stanowiska szlachty byla mi~dzyinnymi zamiana kosciol6w parafialnych na zbory przez patron6w,kt6rzy przechodzili na protestantyzm. Ponadto w wielu wypadkach,chociaz szlachta jawnie nie zrywala z katolicyzmem, nie chcialajedn


1542STANISLAW LITAKz lat 1565-1570. Wedlug tychze akt na 53 zwizytowanych parafiiw archidiakonacie lubelskim i dekanacie lukowskim az 15 (28%)bylo bez obsady plebanskiej. Sposrod zas pozostalych 38 parafiiobsadzonych, 10 (ponad 26%) plebanow nie posiadalo swiE:cen kaplanskich.Wydaje si~ jednak, ze na skutek zarzqdzen SoboruTrydenckiego, kladqcych nacisk na rezydencj~ duchownych przyswoich beneficjach, sytuacja powyzsza znacznie siE: zmienila juzpod koniec XVI w. Tak wiE:c wedlug wizytacji archidiakonatulubelskiego z r. 1595, chociaz wizytator zastal tu na 50 kosciolowwizytowanych t.ylko 33 plebanow, to jednak kazdy z nich mogi si~juz wykazae swiE:ceniami kaplanskimi. Z czasem podnosi siE: rowniezi liczeb.nose plebanow, co siE: Iqczylo ze stopniowym eliininowaniemkumulacji dwu lub kilku beneficjow plebanskich w jednymrE:ku, jak rowniez ze stopniowym ograniczaniem samowolipatronow W obsadzaniu beneficjow. Wedlug wizytacji biskupakrakowskiego Bernarda Maciejowskiego z r. 1603 na przytoczonymwyzej terenie archidiakonatu lubelskiego i wlqczonego juz w miE:­dzyczasie do niego dekanatu luko,vskiego bylo 40 plebanowwzglE:dnie prepozytow, ksiE:zy. W skali caIej diecezji krakowskiejna przelomle XVI i XVII w. ilose parafii pozbawionych rZqdcowbyla juz znikoJl1a i wynosila, nie Iiczqc kosciolow znajdujqcychw tym czasie przejsciowo w rE:kach protestant6w, jak juz wyzejwspomnielismy, niecale 5% og6lnej liczby koscioI6w parafialnych.Najgorzej pod tym wzglE:dem przedstawialy siE: peryferyjne obszarydiecezji krakowskiej, do kt6rych zaliczal siE: rowniez omowionywyzej archidiakonat lubelski i dekanat Iukowski.Formalne ustanowienie przy danym kosciele plebana nie musialojednak oznaczae rzeczywistej jego tam rezydencji. Cz~ste wypadkinierezydencji plebanow zwlaszcza w XVI a nawet jeszcze w pierwszejpolowie XVII w. lqczylo si~ z mozliwosciq lq-czenia w jednymr~ku dwu lub wi~cej urz~dow plebanskich. Duchowny taki wyr~czalsi~ w pracy duszpasterskiej pozostajqcym na jego utrzymaniu komendarzemlub wikarym. W drugiej polowie XVI w. zjawiskolqczenia, czyli kumulacji prebend bylo powszechne. Przynajmniejna niektorych terenach do wyjqtku nalezeli plebani kontentujqcysiE: jednym beneficjum. Praktykowa no lqczenie nie tyIko beneficjowplebanskich ale z braku tych nie gardzono innymi, jak np.prebendy zwiqzane czy to z altariami, czy tez z innymi instytucjamiznajdujqcymi si~ przy danym kosciele parafialnym lub tez naterenie danej parafii (np. promotorie bractw, prepozytury szpitalneitd.). Wycinkowe badania nad klerem wykazaIy, ze nierezydencjaplebanow przy kosciolach parafialnych najczE:sciej wynikala z lekcewazeniaobowiqzkow, kumulacji jak rowniez zatrudniania duchownychprzez krolow, biskupow lub magnatow na roznych


PAnAFlE W XVI-XVIII W. 1543urz~dach lub tez powierzania im okreslonych misji, jak np. towarzyszenieosobom swieckim w wyjazdach za granic~ itp.Mimo mocno zaakcentowanego przez Sob~r Trydenckf obowiqzkurezydowania duchownych przy swoich kosciolach oraz lqczqcegosi~ z tym zakazu kumulacji beneficjow, nierezydencja plebanowjest, jak si~ wydaje, zjawiskiem cz~stym tak w XVII jak tezw XVIII w. Tak np. w dekanacie kazimierskim na 14 parafiiw 1603 i 1650 r. nie rezydowalo po 4 (33,3010) a w drugiej polowieXVII w. oraz w pierwszej polowie w. XVIII sytuacja ta jeszcze si~pogarsza, gdyi na 15 parafii nie rezydowalo w latach 1678 i 1721po 6 (40010). POCZqwszy zas mniej wi~cej od polowy XVIII liczbawypadkow nierezydencji maleje. Tak wi~c w r. 1748 na 15 parafiinie redyzowalo juz tylko 3 plebanuw. W roku zas 1781 wyst~pujetylko 1 i to wqtpliwy wypadek nierezydencji plebana.Obok plebanow lub prepozytow bezposrednio w duszpasterstwiebyli zatrudnieni wikarillsze, ktorzy cz~sto we wszystkim zast~powaliswoich nierezydujqcych plebanow (komendarze).. Wobecnierezydowania wielu plebanaw ta kategoria kleru stanowila najwazniejszya cz~sto jedyny element oddajqcy si~ pracy duszpasterskiej.Dotyczy to nie tylko stosunkow wiejskich ale takze zwyczajowpanujqcych w kapitulach katedralnych i kolegiackich, w ktorychwyr~czali oni w obowiqzkach koscielnych kanonikow. Chyba nieb~dzie przesady, jesli stwierdzimy. ze byla to grupa kleru najbardziejobarczona obowiqzkami i rownoczesnie najslabiej platna.Przy czym w jej sklad wchodzilo stosunkowo najwi~cej elementupIebejskiego.Wikariusze manualni, 0 ktorych tu jest mowa, nie mieli okreslonychstalych beneficjaw, lecz utrzymywali si~ z prowizji placonejim przez plebanow. Z tego tez tytulu otrzymywali oni swi~ceniakaplanskie. Obowiqzek zas starania si~ 0 wikariusza spoczywalwylqcznie na plebanie. Ta trwajqca prawie wsz~dzie do koncaomawianego okresu praktyka ulegla pewnej zmianie w diecezjikrakowskiej za rZqdow biskupa Kajetana Soltyka (1759-1788),ktary zaczql sam przydzielac wikariuszy do poszczegolnych kosciolowpara~ialnych. Podobny proces obserwuje si~ np. w diecezjipoznanskiej w poczqtkach XIX w.Niskie na ogol wynagrodzenie wikariuszy przez plebanow sklanialoich do przyjmowania dodatkowych zobowiqzan na rzeczbractw (promotorie), co im przynosilo pewien dodatkowy doch6d,lub tez do lqczenia wikariatow z altariami alba innymi prebendaminieduszpasterskimi. W wypadku zas niemoinosci podratowaniaprzez wikarych swoich cz~sto rzeczywiScie niewystarczajqcychdochod6w, duchowni ci porzucali swoje dotychczasowe miejscapracy udajqc si~ na w~drowk~ \v celu poszukiwania lepszych•


1544 STANISLAW LITAK,warunk6w bytu. W ten spos6b tworzyli oni jeden z element6wlicznego duchowienstvva w~drownego, 70 ktorym wlad70e koscielnejuz od sredniowiecza nie mogly sobie poradzic, mimo ostrej z nimwalki poprzez synody, czy zwlaszcza w okresie XVI-XVIII w.przez wizytacje kosciolow i parafii. Nislde, jak si~ wydaje, wynagrodzeniea niewqt.pliwie i wiele innych nie mniej waznychprzyczyn zlozylo si~ na zauwazalny zwlaszcza w zr6dlach drugiejpolowy XVII w. oraz wieku XVIII systematyczny spadek liczbywikariuszy na rzecz mansjonarzy i r6znych prebendarzy. Funkcjejednak tych ostatnich ulegajq zmianie.Drugq grup~ kleru zwiqzanego z kosciolami parafialnymi lubtez przebywajqcego na terenie parafii stanowili mansjonarze orazr6zni prebendar7oe. Mansjonarze byli zobowiqzani do zycia wspolnegooraz zwykle codziennego odprawiania oficjow i wot.ywprzepisanych w statutach. Kolegia mansjonarzy byly fundowanew kosciolach znajdujqych siE; w wazniejszych miejscowosciach,najcz~sciej w miastach i miasteczkach lub fez centrach majqtkowychwielkiej lub wi~kszej wlasnosci. Tak np. na 14 kolegi6wmansjonarzy istniejqcych w archidiakonacie nowosqdeckim w okresieod XV do XVIII w. tylko 3 znajdowaly si~ przy kosciolachwiejskich. Wszystkie zas pozostale (11) znajdowaly si~ w miastach.Na . terenie zas ziemi lukowskiej kolegia mansjonarzy (4) wyst~powalytylko w miastach. Podobnie sytuacja pod tym wzgl~demwyglqdala na innych terenach, jak np. w diecezji poznanskiej,czy nawet wilenskiej.Mimo braku pogl~bionych i calosciowych opracowan na tematmansjonarzy, mozna juz obecnie hipotetycznie stwierdzic, ze glownyich rozw6j przypada na wiek XVII. Wynika to z zestawieniadanych z XVI, XVII oraz XVIII w. Ogolnie na terenie diecezjikrakowskiej na przelomie XVI i XVII w., nie liczqc katedryi kolegiat, istnialo ok. 20 kolegi6w mansjonarzy. Tymczasem tylkow XVII w. stwierdza si~ utworzenie na t.erenie archidiakonatusqdeckiego 9 nowych kolegiow a prawdopodobnie powstalo ich tuw tym czasie 10, podczas gdy ha tym samym terenie Zrodla wymiel1laHdla XV w. jedno, dla XVI dwa oraz jedno powstale napoczqtku XVIII w. Poszczeg61ne kolegia mansjonarzy liczyly napoczqtku XVII w. od 3 do 8 czlonkow. Unikatem bylo kolegiummansjonarzy przy kosciele Mariackim w Krakowie, liczqce 11czlonk6w. W zasadzie w XVII i XVIII w. sytuacja byla podobna.Zauwaza si~ jednak, ze nie zawsze przestrzegano zasady, ie kolegiumpowinno si~ skladac przynajmniej z trzech czlonkow.Cz~sto obserwuje si~ wyst~powanie, prawdopodobnie przejsciowo,po dwoch zamiast po trzech mansjonarzy. Nie jest jednak wykluczone,ze wiqze si~ to z problemem zmian w zakresie ic'h funkcji


PARAFIE W XVI- XVIII W., 1545w drugiej polowie XVIIi w XVlIf w. Mogq to jednak wykazacdopiero przyszle siczegolowe badania oparte przede wszystkimo akta wizytacji parafii z XVII i XVIII w. Z wyjqtkiem wypadkowwyraznie okreslonych w dokumE,ntach erekcyjnych, mansjonarzezasadniczo, przynajmniej w teorii, nie byli zobowiqzani do pracyduszpasterskiej. W pr11 ktyce jednak na skutek cz~stego lqczeniauposazenia mansjonarzy z wynagrodzeniem wikariuszow jednymz glownych ich zaj~c byla wlasnie praca duszpasterska. Sytuacjataka z reguly juz istniala w XVIII w. Pozostawalo to rowniezw zwiqzku z pewnym zmniejszeniem si~ dochodow samych mansjonarzy,ktorych uposazenie skladajqce si~ cz~sto m. in. z kapitalowuleglo w XVII i pierwszej polowie XVIII w. znacznej dewaluacjiw wyniku ogolnego spadku wartosci pieniCjdza w tym czasie.Powolna przemiana w zakresie funkcji mansjonarzy prowadzilado ich ostatecznego zaniku w pierwszej polowie XIX w.Cz~stym zjawiskiem w kosciolach parafialnych XVI-XVIII w.byly altarie oraz zwiCjzani z nimi duchowni zwani altarzystami.Podobnie jak w okresie poprzednimrowniez i obecnie altariebyly· fundowane przez s zlacht~, mieszczan, cechy, bractwa itp.W rozwoju tej instytucji zauwaza si~ pewien kryzys w okresiereformacji. W tym czasie, podobnie zresztCj jak i w wypadkuinnych instytucji koscielnych, obserwuje si~ zanik pewnej cz~scialtarii. W ciCjgu jednak nast~pnego okresu straty te zostaly wy~rownane a na\-vet, jak si~ wydaje, znacznie przewyzszone. Duzyich rozwoj obserwuje si~ bowiem w XV i XVIII w. Jest rzeCZqcharakterystycznq, ze altarie, podobnie jak omowione wyzej man­.sjonarie, byly fundacjami typowo miejskimi, chocia,: w XVIII w.wyst~pujq rowniez i w wazniejszych kosciolach wiejskich. Uposazeniealtarii i CZ~sto bylo lqczone z prowizjq wikariuszy. Nie rzadkiebyly rowniez wypadki kumulacji altarii z beneficjum plebanskim.Wypadki lqczenia altarii z wikariatami lub tez z urz~dem plebanabyly charakterystyczne nie tylko dla zwyklych kosciol6w parafialnychale takZe ella kolegiat. Tak np. w polowie XVIII w. altarzysciprzy kol.egiacie wojnickiej nie mogli tworzyc odrE;bnego kolegium,poniewaz albo nie rezydowali albo tez altarie znajdowaly si~w r~kach wikariuszy kolegiackich.W zamian za prebendE; zwanq altariq duchowny altarzysta by!zobowiqzany, zgodnie z zyczeniem fundatora, odprawie pewnqilose Illszy tygodnio,",,:o w podanej w dokumencie fundacyjnym lub.erekcyjnym intencji, .iak rowniez w niektorych wypadkach (za·­strzezonych w dokumencie erekcyjnym) do brania czynnego udzialuw okreslonych czynnosciach duszpasterskich. Zakres dzialalnosciduszpasterskiej nltarzyst6w byl rMny, od obowiqzkowego udzialutylko w pewnych specjalnych czynno~cja~h Hurgicznych (udzial


1546STANISLAW LITAKw procesjach w wazmeJsze swi~ta) do calkowitego wlqczenia sip,w nurt pracy duszpasterskiej, z obowiqzkiem nawet rezydencjiprzy danym kosciele. Cz~ste kumulowanie altarii z wynagrodzeniemwikariuszow Iub beneficjum plebanskim powodowalo, ze w praktyceprawie wszyscy altarzysci, przynajmniej na niekt6rych terenach,w XVIII w. zajmowali si~ dzialalnosciq duszpasterskq. Podobniejak w wypadku mansjonarii bylo to poczqtkiem ich faktycznegozaniku w pierw5zej polowie XIX w.Poza om6wionymi juz kategoriami kleru parafialnego nalezyrowniez wymienie innych prebendarzy, jak np. zobowiqzanych doopieki · nad ubogimi prepozyt6w i kapeIan6w szpitalnych, ksi~zyobslugujqcych r6zne kaplice publiczne i prywatne oraz kosciolynp. niegdys parafialne. Na uwag~ rowniez zaslugujq uposazenioddzielnymi prebendami kaznodzieje, promotorzy bractw i inni,kt6rzy bardzo licznie wystp,pujq W zr6dlach zwlaszcza z XVIIi XVIII w. Ich rola w owczesnym spoleczenstwie, podobnie zresztqjak calego kleru, nie zostala dotychczas nalezycie uwypuklonaw badaniach naukowych.Podsumowujqc powyzsze rozwazania na temat kleru parafialnegonalezy stwierdzie, ze obok stopniowego, przynajmniej na niekt6­rych terenach podnoszenia si~ w ciqgu XVII i XVIII w. og6Inejliczby duchowienstwa, obserwuje si~ dose szybki wzrost liczbyr6znych tzw. prebend nieduszpasterskich i rownoczesny spadekliczebnosci duchowienstwa, ktorego gl6wnym celem byla pracaduszpasterska (wikariusze). Nie mozna jednak z tego wyciqgaewniosku 0 zaniedbywaniu duszpasterstwa. Powyzsze zjawisko jest'wyrazem innego procesu, mianowicie zmiany charakteru prebend .nieduszpasterskich, kt6re w praktyce staly si~ uposazeniem dlakleru zajmujqcego si~ duszpasterstwem. Zasygnalizowany tu procesnajIepiej ilustruje ponizsza tabelka przedstawiajqca to zagadnieniew dekanacie kazimierskim.~1603 1617 1650 1678 1721 1748 1781PIebani 12 12 13 14 14 15 15Wikariusze 16 16 15 11 9 7 7Prebendarze 2 2 2 8 6 10 12Mansjonarze 8 6 10 12Razem: 30 30 30 41 35 37 40Uwaga: Tabelka nie uwzgl~dnia nierezydencji pleban6w.Z powyzszego zestawienia wynika, ze podczas gdy w latach1603-1650 na 28 plebanow i '\vikariuszy (faktycznie 20, poniewaz,jak juz wiemy, 8 nie rezydowa~o) wyst~powaly tylko 2 prebendy,to juz w r. 1678 na 25 .plebanow i wikariuszy (faktycznie na 19,


PARAFlE W XVI- XVIII W. 1547poniewaz 6 nie rezydowalo) wystE:powalo 16 prebendarzy i mansjonarzy.Po ·pewnym przejsciowym, jak siE: wydaje, zmniejszeniusiE: liczby kleru w latach 1721 i 1748 wystE:puje w r. 1781 wyraznaprzewaga prebendarzy i mansjonar.lY (24) nad plebanami.Z powyzszego jasno wynika, ze pOCZqwszy od polowy XVII w.wyst~puje stopniowe przesuwanie si~ akcentu z wikariuszy nakorzysc prebendarzy i mansjonarzy. Jest to wyrazem wspomnianegowyzej procesu zmiany funkcji prebend niedllszpasterskich w ciqgudmgiej polowy XVII i XVIII w .Wydaje si~, ze powstanie w ci'lgu XVI-XVIII w . duzej ilosciroinorodnych, cZE:sto malodochodowych prebend oraz niskie naogol uposazenie wikariuszy (prowizja plebanska) prowadzilo mi~dzyinnymi do pauperyzacji kleru parafialnego. Pogl~bilo tozwlaszcza r6Znic E; pod wzglE:dem majqtkowyin miE:dzy plebanamia nizszym klerem i rawnoczesnie bylo jednq z wainych przyczynwyst~powania w omawianym okresie stosunkowo licznej grupykleru w~drownego. Sklad kleru w~drownego byl bardzo roinorodny.Nie wyczerpujq go wszystkie omowione wyzej kategorieduchowienstwa. Oprocz zubozalych plebanow, malo zarabiajqcychwikariuszy i prebendarzy, wydaje si~ , ze w powaznym stopniugrupa ta byla zasilana zbieglymi z klasztorow zakonnikami, ktorzywylamujqc si~ spod wladz klasztornych szukClli cz~ s to przygodi latwego zarobku, w~drujqc po kraju. Wymieniona grllpa kleruduzo klopotu sprawiala wladzom koscielnym szczegolnie w okresiereformacji. Stanowila ona niewyczerpany material do samowolnegoobsadzania parafii przez patronow, ktorzy c z ~sto zagarnqwszycZE:SC dabr koscielnych nie zyczyli sobie instytuowanych plebanow,mogqcych dochodzic zabranych maj'ltkow w drodze prawa. Obsadzeniezas beneficjum pJebanskiego malo wymagajqcym duchownymw~drownym nie pociqgalo tego rodzaju ryzyka.Zagadnienie pochodzenia spolecznego kleru parafialnego XVI­XVIII w. nie zostalo jeszcze dostatecznie zbadane. W najnowszychpracach podkresla siE: duzy udzial na przelomie XVI i XVII w.w diecez.ii krakowskiej elementu mieszczClnskiego i chlopskiego\¥srad nizszego duchowienstwa parafialnego. Rownoczesnie wydajesiE: prawdopodobne, ze wsrod plebanaw i prepozytow przewazalow poczqtkach XVII w. mieszczanstwo a w wieku XVIIIszlachta. Bardzo fragmentaryczna jednak podstawa zrodlowa dopochodzenia stanowego kleru zwlaszcza w XVII w . nie pozwalana jakiekolwiek uogolnienie wniosk6w. Pelniejsze Zrodla do tegozagadnienia pochodzq dopiero z polowy XVIII w. Na podsta wiew.izytacji z r: 1748 moina stwierdzic, ze na terenie dekanatukazimierskiego ok. 66,6010 plebanow bylc; pochodzenia szlacheckiego,16,6010 mieszczanskiego i zaledwie 0,8°/1! chlopskiego. Zupelnie ina­•


1548STANISLAW LITAKczej, jak si~ wyda je, wyglqdala sprawa pochodzenia stanowegonizszego duchowieri.stwa parafialnego na tym terenie. Z bardzofragmentarycznych co prawda danych wynika, ze ducho'vvienstwoto rekrutowalo si~ przede wszystkim z mieszczan (80% , liczqctylko wypadki znane) a c z ~sciowo rowniei ze wsi (20% wypadkovvznanych).Przytoczone wyzej dane odnoszqce si~ do problemu pochodzeniastanowego duchowienstwa nie mogq sluzyc jeclnak za podstawGdo szerszych uogolniel'i, poniewaz Sq zbyt fragmentaryczne. Niemniejjednak gdyby przyjqc, ze r zeczywiscie podobnie sytuacjasi~ ksztaltowala i na innych terenach, to mozna by stwierdzie, zemamy tu do czynienia z procesem stopniowego z wi~kszania sie,elementu szlacheckiego wsrod duchowienstwa parafialnego w okresieod XVI do XVIII w. Taki przebieg wspamnianego procesupotwierdzalyby rowniei da ne odnoszqce si~ do pochodzenia stanowegoduchowienstwa swieckie,go diecezji lubelskiej w pierwszejpolowie XIX w. Na podstawie imiennego spisu duchowienstwaswieckiego sporzq dzonego w Konsystorzu lubelskim w r . 1835 nazqdanie wladz Krolestwa Polskiego ' mozna stwierdzic, ze w diece7.jilubelskiej na 161 duchownych (nie wliczajqc w to 24 wypadkowniewiadomych), przy ktorych Zrodlo wymienia pochodzeniestanowe, 107 (66,4% ) bylo pochodzenia szlacheckiego, 44 (27,3%)mieszczanskiego, 8 (4,9%) chlopskiego i 2 (1,2%) soltysiego. Jeslizas chodzi 0 poszczegolne kategorie duchowienstwa, to sprawawyglqda nast~pujqCo: na 98 duchownych zajmujqcych stanowiskaplebanow i administra torow parafii, ktorych przynaleinose stanowajest znana, 70 (71,4%) bylo pochodzenia szlacheckiego, 23(23,4%) mieszczanskiego, 4 (4,8%) chlopskiego i 1 (ok. 1% ) soltysiego.Wsrodkleru nizszego problem ten przedstawia si ~ podobnie.Rowniez i tu obserwuje si~, choe juz nie na tak wielkq• skal~ , ale jednak duzq przewag~ szlachty. Na 51 osob niiszegoduchowienstwa parafialnego 27 (59,9%) pochodzilo ze szlachty,19 (37 ,2% ) z mieszczanstwa, 4 (7,8%) z chlopow i 1 (1,9%) z soltysow.Niezaleznie' od problemu stopniowego zwi~kszania si~ elementuszlacheckiego ~srod kleru parafialnego w XVI-XVIII a nawetw pierwszej polowie w. XIX, mazna chyba na podsta,;vie powyz..szych danych stwierdzic, ze w ciqgu cal ego omawianego okresuduchowienstwo parafialne wywodzHo si~ zasadniczo z dwoch stanow:ze szlachty i mieszczanstwa. Wobec jednak niejednolitoscitych stanow zachodzi pytanie z jakiej szlachty i jakiego mieszczanstwa.Odpowiedz na to bye moze wyjasnilaby ro,';rniez zmian:¥w zakresie naplywu przedstavvicieli mieszczai1stwa czy szlachtydo stanu duchownego, gdyz nie jest wykluczone, ze zwiE:ks zenie


PARAFIE W XVI-XVIII W.1549si~ przedstawicieli szlacheckich wsrod duchowienstwa parafialnegow XVIII i pierwszej polowie XIX w. bylo wyrazem ubozenianiektorych grup szlacheckich, ktore w ten sposob szukaly rekompensaty.Bardzo wainym zagadnieniem jest wyksztalcenie kleru. W dotychczasowychopracowaniach pOdkresla si~, ie wiek XVI bylokresem obniienia siE; poziomu wyksztalcenia w stosunku dookresu wczesniejszego. Proby wprowadzenia trzyletnich studiowuniwersyteckich jako warunku swiE;cen w pierwszej polowie XVI w.,ja!< jui wiemy, nie powiodly siE;. Na podstawie licznych danychirodlowych moina przyjqe, ie stan umyslowy kleru XVI w. bylbardzo niski. Potwierdzajq to zarowno wzmianki w aktach wizytacjibiskupa krakowskiego z r. 1565-1570, jak tei opinia biskupaplockiego Wojciecha Baranowskiego wyraiona w jego relacjio stanie diecezji do Rzymu z r. 1595. W relacji tej pisze on mi~dzyinnymi, ie wikariusze jego diecezji Sq nieokrzesani i niewyksztalceni.W podobnym swietle przedstawia tenie biskup wikariuszydiecezji sqsiednich. Brak wyksztalcenia nawet w zakresie podstawowychczynnosci liturgicznych byl jeszcze w szesedziesiqtych latachXVI w. tak daleko posuni~ty, ie zdarzaly si~ wypadki, iiduchowni nie umieli odprawiae mszy.Szczeg610we, chociai jeszcze niewystarczajqce, badania przeprowadzonena niektorych terenach Malopolski wykazujq, ie przedstawionawyiej sytuacja ulegla zmianie na lepsze jui pod koniecXVI w. W ciqgu zas XVII-XVIII w. zaszly pod tym wzgl~demdose istotne zmiany. PostE;powaly one zgodnie z procesem wprowadzaniaw iycie postulatow Soboru Trydenckiego w zakresie tworzeniaseminariow diecezjalnych, w ktorych biskupi mieli iywie,uczye i wychowywae przyszly kler diecezji. W pierwszym etapierealizacji tych postulat6w chodzilo jednak 0 zdobycie moiliwiedokladnego rozeznania w sytuacji. Stqd tei jui w koncu XVI w.,zgodnie zresztq z wymogiem pos.tanowien Soboru Trydenckiego,biskupi przy.st~pujq do wizytacji swoic.h diecezji. W przeprowadzonychnp. w drugiej polowie XVI w. wizytacjach diecezji krakowskiejbiskupa Filipa Padniewskiego w latach 1565-1570 orazkardynala Jerzego Radziwilla w 1. 1592-1599 miE;dzy innymi duiouwagi poswiE;cono wyksztalceniu duchowienstwa. Podobnie spra\VasiE; przedstawia na terenie innych diecezji (Warmia, Wloclawek,Plock, Poznail). Zdobyta w ten spos6b qrientacja w diecezji krakowskiejposluiyla, jak siE; wydaje, do zredagowania listu pasterskiegobiskupa krakowskiego Bernarda l\IIaciejowskiego w r. 1601,zwanego poiniej' w skr6ceniu Pastoralnq, w ktorym uwzgl~dnionoz jec1nej strony postanowienia Soboru Trydenckiego, z drugiej zassytuacj~ i potrzeby Kosciola w Polsce. W zakresie wyksztalcenia


1550STANISLAW LITAKkleru Pastoralna Maciejowskiego, kt6ra na synodzie prowincjonalnym'w r. 1607 zostala rozpowszechniona we wszystkich diecezjachpolskich, stawiala bardzo niskie wymagania, ograniczajqce si~ doznajomosci podstaw j~zyka lacinskiego oraz bardziej praktycznegoniz teoretycznego opanowania podstawowych czynnosci liturgicznych.Dala ona jedhak zwi~zly wyklad teologii pastoralnej aktualnyw niektorych diecezjach w Polsce jeszcze w pierwsz:'ej polowieXVIII w. ·Wymagania Pastomlnej w zakresie wyksztalcenia duchownychbyly niewqtpliwie dostosowane do o"vczesnych mozliwosciksztalcenia kleru. Mozna przypuszczae, ze stopniowy rozw?jseminariow pOCZqwszy od zalozenia pierwszego seminarium duchownegoprzez Hozjusza w Braniewie (Warmia) w r. 1565, jaktez rozw6j szk61 jezuickich, pijarskich i innych w ciqgu XVIIi XVIII w. wywarl znaczny wplyw na podniesienie si~ poziomuumyslowego kleru. Duzq rol~ w ksztalceniu kleru odegrali r6wniezksi~za misjonarze. Od konca XVII w. (1692) w .diecezji krakowskiejzaczyna w teorii obowiqzywae d"vuletni pobyt kandydata na duchownegow seminarium. Podobnie sprawa ta wyglqdala i w innychdiecezjach. W praktyce jednak jeszcze przez calq pierwszq polow~XVIII W., jak swiadczq 0 tym wzmianki w aktach wizytacjiparafii pobyt w seminarium cz~sto trwal kilka tygodni lub kilkamiesi~cy. By1y r6wniez wypadki udzielania swi~cen bez pobytuw seminarium. W ciqgu XV-Ill w. widae jednak staly wysilekbiskup6w do utrwalenia dwuletniego pobytu w seminarium, jakokoniecznego warunku swi~cen. Tak wi~c na terenie dekanatukazimierskiego wedlug wizytacji z r. 1748 na 24 ksiEiiy (65% og61nejliczby duchowienstwa parafialnego (37) na tym terenie) 21 (87,5%)odbylo juz na uk~ w seminariach jezuickich (12), misjonarskich (4)i innych (5), Nauka w seminarium we


PARAFIE W XVI-XVIII W.1551Mimo wszystko jednak w oczach mys1icie1i Oswiecenia poziomumyslowy kleru parafia1nego w drugiej polow ie XVIII w. byljeszcze niski. Podobne opinie zachowaly si~ nawet jeszcze z poczqtk6wXIX w. (r. 1815) np. 0 k1erze diecezji plockiej. Dalszepr6by podniesienia poziomu wyksztalcenia duchowienstwa swieckiegomozna zaobserwowae w ci~gu XIX w. Wyrazem tego mozebye przedluzenie nauki w seminarium do 3 1at na poczqtku XIX w.a do 4 a nawet 5 ok. polowy wieku XIX. Nalezy jednak podkreslie,ie nie zawsze szlo to w parze z podniesieniem poziomu nauczaniaw seminariach.Jednq z bardzo waznych kwestii jest obyczajowosc kleru omawianegookresu. Wazne to jest nie dlatego, zeby dllchowienstwow XVI w. mialo si~ r6znie czymkolwiek od duchowienstwa w okresiewczesniejszym, ale przede wszystkim dlatego, ze w okresiereformy protestanckiej i trydenckiej zacz~to na nie zwracae baczniejszquwag~, nie tylko na synodach, lecz takze w literaturze,wytykajqc mu jeg9 niemoralny tryb zycia. Opinia publiczna chciaiawidziee kler swiecqCY przykladem a nie szerZqcy zgorszenie. Momentten jest silnie zaakcentowany we wspomnianej juz relacjibiskupa plockiego Wojciecha Baranowskiego z r. 1595. Na zle obyczajekleru narzekajq nie tylko biskupi i nuncjusze papiescyw Polsce XVI i XVII w. (np. Jan de Torres w r. 1622), lecz takzewizytatorzy parafii. Obiektywnie nalezy stwierdzie, ze poziommorahw k1eru parafialnego w koncu XVI i na poczqtkll XVII"".byl zastraszajqco niski. Wykroczenia tego kleru nie odbiegajqdalekl) od tych, kt6re sygnalizujq akta synodalne okresu wczesniejszego.Pytanie tylko, 0 ile one byly w sredniowieczu zjawiskiemmasowym. Brak odpowiednich ir6del nie pozwala tej sprawydostatecznie jasno wyIozye. W kazdym razie w koncu XVI W.wobec masowosci tych zjawisk oraz og61nego rozpr~zenia dyscyplinykoscielnej nawet gorliwsi biskupi byli bezradni. Wspomnianyjuz biskllP plocki oceniajqc w r. 1598 stan moralny kleru parafialnegowlasnej diecezji relacjonuje, ze cz~sto dopuszczajCl si~ onipijanstwa, rozpusty, zaniedbywania obowiqzk6w kaplanskich oraz,ie opuszczajq samowolnie swoje beneficja lub tei dla zwi~kszeniadochod6w IC\czq ieh po kilka w jednym r~ku. Przeciwstawic si~ zastemu stanowi nie moie, gdyi obawia si~ samowolnego przeniesieniasi ~ duchownych do pozbawionej w tym czasie biskupa diecezjiwilenskiej. Powyiszq opini~ potwierdzajq badania sondaiowe nadklerem XVI i XVII W. dokonane na podstawie szczeg6Iowychzrodel, jakimi Sq dose szeroko uwzgl~dniajqce ten problem aktawizytacji wewn~trznyeh . Z akt wizytacji biskllpa krakowskiegoFilipa Padniewskiego (1565-1570) wynika, ze bardzo wielu ksi~zyprowadzilo rozwiqzly i pijacki tryb iycia, zaniedbujqc r6wno­<strong>Znak</strong> -II


1552 STANISLAW LITAKczesme swoje obowiqzki kapla6skie. Tak np. na 30 parafii zwizytowanychw latach 1565-1566 w archidiakonacie sqdeckim w 22(730/0) duchow~ych byro posqdzonych 0 pijanstwo i nie pl'zestrzeganiecelibatu . Wiele w zmianek 0 pijanstwie, jak tez 0 lamaniu celibatupodaje wizytacja wewn ~t rzna archidiakonatu lubelskiego z r. 1617.o faktyczne nieprzestrzeganie celibatu np. w samym dekanaciekazimierskim tego archidiakonatu bylo posqdzonych az 42% duchownych. Niemniejszq plagq bylo pieniactwo. Procesowano si~na j c z~s ci ej 0 d z i esi ~c iny lub inne dochody koscielne, jak odsetkiod sum zlozonych na kahalach lub dobrach ziemskich. Nierzadkiebyly r ow niez spory na tle obyczajowym.Zmiany w zakresie obyczajow kleru w ciqgu XVII i XVIII w.Sq trudne do uch wycenia ze ''Vzg I~du na brak porow nywalnych±rode!. Akta synodalne z XVII i XVIII w. wskazujq jednak nastaly wysHek wladz koscielnych w k ierunku ich poprawy, alerownoczesnie Sq dowodem na to, ze omowione wyzej sprawy bylyaktualne -..v ciqgu calego omawianegb okresu. Na pewne podniesieniesiE; poziomu moralnego duchowienstwa pa1'afialnego w XVIIi XVIII w. wskazujq pewne, choc -skromne, dane z akt wizytacjiparafii z tego czasu.Pomocniczq rol~ przy utrzymaniu kosciola i sprawowaniu kultuspeIniaIa sluzba koscielna, do ktorej nalezy zaliczyc: organist~,kantora, zakrystiana oraz kierownika szkoly. . Wydaje si~, ze wymienienifunkcjonariusze, z wyjqtkiem organisty, ktory si~ pojavli!dopiero z chwilq upowszechnienia si~ w XVII w. organow, istnieliw calym omawianym okresie. Trudno jednak byloby znalezc kosciol,przy ktorym wyst~powaliby oni wszyscy razem. W zwiqzkuz tym istnieje problem okreslenia ich kompetencji. Organista magIbowiem spelniac podwojnq roI~: organisty i nauczyciela, ktoregow ciqgu XVIII w. cz~sciowo zastqpil. Urzqd kantora z chwilq pojawieniasi~ organisty schodzi na daIszy plan. Zamiast kierowacspiewem w kosciele przejql on poczqtkowo nauczanie spiewuw szkole parafialnej. Prawdopodobnie urzqd ten zaniknql ostateczniez chwilq przej~cia nauczania przez organist~, ktory r6wnoczesniemogl uczyc spiewu. Kierownik szkoly (rector scholae ) wykonywalz jednej strony czysto koScielne czynnosci (zwykle spieww kosciele i recytowanie katechizmu wraz z uczniami) o1'az cz~stokancelaryjne w kancelarii plebana (np. spisywanie m etryk), z .drugiejzas szkolne. C z~ sto byl rowniez zatrudnia ny dobrowolnie Iubprzymusow o do roznych poslug koscielnych. J ego praca tak w. szkolejak i w kosciele zalezala, zwIaszcza w parafiach wiejskich i malcmiasteczkowych,calkowicie od poglqdovv plebana na rol~ nauczycielaw parafii. Dzialalnosc nauczyciela byla bowiem scisle uzaleznionaod plebana.


PARAFIE W XVI-XVIII W. .1553Stosunkowo liczniejszq sluib~ zatrudnialy koscioly miejskie.Natomiast w uboiszych kosciolach wiejskich prawie w ogole jejnie bylo. P oslugi zas spelniali niekiedy ubodzy szpitalni lub tzw.dziady koscielne.Naleiy rowniei wspomniee 0 witrykach, ktorych zadaniem jakoprzedstawicieli spolecznosci parafialnej bylo czuwanie nad funduszemprzeznaczonym na budow~ kosciola. Wydaje si~, ie powszechnaw Polsce jeszcze w poczq tkach XVI w. instytucja witrykowzaczyna w ci


1554 STANISLAW LITAKpodstaw wiary i rzeczy koniecznych do zbawienia. Tak wi\'ic jegozadaniem bylo uczyc Iud: Ojcze nasz, Wierz~ w Boga, Dekalogu,przykazan koscielnych oraz wyjasniae natur~ i skutecznose sakrament6w.Material zas do tego powinien czerpae z katechizmuSoboru Trydenckiego oraz w postylli Wujka i Skargi. Niezaleznieod tego plebani byli 7.obowiqzani do wyglaszania kazan okolicznosciowych.Tak np. w okresie zapust6w powinni odwodzic Iudod pijanstwa, W okresie zas wielkiego postu mieli obowiCjzek przygotowywaeIud do spowiedzi i komunii wielkanocnej. W okresieadwentu i wielkiego postu byli zobowiqzani nie tylko w niedzielei swi~ta, ale ponadto dodatkowo dwa razy w tygodniu do wyglaszaniakazan, w kt6rych mieli odwodzic ludzi od zlego i zach~caedo dobrego. Kazania te mialy bye dostosowywane do wieku, zdolnosci,zawodu i obyczaj6w sluchaczy. Jesli chodzi 0 problem nauczaniaprawd wiary, duchowni nie powinni si~ ograniczae tylkodo ich wyjasniania w kosciele, ale, jak swiadczq liczne aktasynodalne z XVII i XVIII w., byli zobowiCjzani do ich uczeniaw poszczeg6lnych wsiach, chodzqc nawet po domach. Tak np. synoddiecezji wloclawskiej z r. 1628 poleca, aby plebani, ich wikariuszelub tez nauczyciele 'szk6lek parafialnych cztery razy do roku w Suchedniudawali si~ na w~dr6wk~ i wst~pujCjc do domow uczyliich mieszkanc6w Ojcze nasz, Wierz~ w Boga i Dekalogu. Synodzas diecezji chelminskiej z r. 1641 nakazuje, aby duchowni parafialniw oznaczonych dniach (niedziele i swi~ta) po kazaniuwe wsiach zamieszkalych przez prosty Iud glosno odmawialiosobiscie lub tez za posrednictwem innych os6b: Ojcze nasz,Pozdrowienie anielskie, Sklad apostolski i dekalog po to, abysluchacze mogli powtarzac i przyswajae sobie na pami~c. Katechizacj~ludnosci mieli r6wniez ksi~za przeprowadzac w czasiek ol~dy. Kladzie na to nacisk np. synod prowincjonalny z r. 1628.Ten sam problem wyst~puje w aktach synodu wilel1skiego z r. 1717.ZarzCjdzenia powyzsze powstawaly mi~dzy innymi na skutekstwierdzenia przez biskup6w w czasie wizytacji diecezji cz~stozupelnego nierozumienia przez ludnosc chlopskq a nawet i mieszczannajbardziej podstawowych zasad religii i nieznajomosci najprostszychmodlitw.Osobnym zagadnieniem jest realizacja przytoczonych wyzejprzykladowo bogatych 'program6w katechizacji ludnosci. Z tego,co wiemy 0 duchowienstwie parafialnym tego czasu mozna bywnosic, ze wprowadzenie ich w zycie musialo ise z duzymi oporami.Wydaje si~, ze wlasciwej katechizacji ludnosci w XVIIi XVIII w. dokonaly dopiero zakony. Przypuszczenie to potwierdzalybywypowiedzi niekt6rych przedstawicieli polskiego Oswiecenia.Powoli r6wniez i kler swiecki wdrazal si~ w nurt tej trudnej


PARAFIE W XVI- XVIII W.1555pr acy. Moie 0 tym swiadczyc np. staly wzrost w XVII-XVIII w.literatury kaznodziejskiej w bibliotekach parafialnych. Problemkatechizacji ludnosci, na kt6ry tak wielki nacisk poloiono w XVIIi XVIII w., to nie tylko nauczanie ludnosci przez kler. Temu celowizostaly podporzqdkowane podlegle plebanowi r6ine instytucjeprzyparafialne. Niewqtpliwie wainq rol~ spelnialy tu szkoly parafialneczy tei bractwa.Elementem lqczqcym wiernych z kosciolem parafialnym bylypraktyki religijne, kt6re w pewnym sensie byly rezultatem dzialalnosciduszpasterskiej kleru. Zagadnienie praktyk religijnychludnosci w Polsce nie zostalo dotqd wyczerpujqco opracowane.Wydaje si~, ie najwai niejsze praktyki moina ujqC jakby w trzycykle, z kt6rych jeden obejmowal praktyki w zasadzie jednorazowew ciqgu calego iycia ludzkiego, drugi praktyki wciqgu roku i trzecipraktyki tygodniowe. Do pierwszej grupy b~dq naleiec chrzest,bierzmowanie, slub, ostatnie namaszczenie i pogrzeb. Do grupydrugiej naleiq spowiedz i komunia wielkanocna. Grupa zas trzeciaobejmuje wszystkie praktyki niedzielne, a wi~c uczestnictwo wemszy i nieszporach. Ponadto naleiy tu wymienie inne praktyki,jak posty, kt6rych w omawianym okresie byla wielka ilose. Istnialor6wniei wielkie bogactwo praktyk nadobowiqzkowych, 0 kt6­rych trudno tu cos bliiej powiedziec, ze wzgl~du na brak opracowan.Praktyki te byly mi~dzy innymi zwiqzane z dzialalnosciqmisyjnq zakonnik6w, pielgrzymkami, bractwami lub tei trzecimizakonami.W zwiqzku z powyiszym zachodzi pytanie, jak przedstawialo siflw rzeczywistosci przestrzeganie przez ludnose wymaganych przezKosci61 praktyk. Sprawa ta, jak si~ wydaje, r6inie wyglqdalaw omawianym okresie. W zr6dlach z drugiej polowy XVI w. spotykasi~ wzmianki swiadczqce, jak moina przypuszczae, 0 niepraktykowaniuprzynajmniej przez pewne grupy spoleczne (np.drobna szlachta, mieszczanst\,vo) w p6lnocno-wschodniej Malopolsceslub6w koscielnych, spowiedzi lub tei nieprzestrzeganiuniedziel, swiqt i post6w. Trudno w tej chwili przesqdzae, co toznaczylo w 6wczesnych warunkach. Sprawa ta wymaga szerszychbadan por6wnawczych. Wydaje si~ jednak, ie bylo to wynikiempewnego oslabienia czynnika zmuszajqcego ludnosc do przestrzeganiaprzepis6w koscielnych przewidujqcych przymus obowiqzkowychpraktyk w kosciele parafialnym. W wypadku zas nieprzestrzeganiaslub6w koscielnych, nie jest wykluczone, ie chodzi tu 0 jakieswplywy ruskie, gdzie byla znana praktyka zawierania malzenstw(tzw.-niewienczonych) poza cerkwiq. W ciqgu XVII i XVIII w.sprawa praktyk religijnych ulegla niewqtpliwie powaznej zmianie.Nie brak jednak jeszcze w XVII w. wzmianek w aktach syno­


1556 STANISLAW LITAKdalnych dotyczqcych np. (synod lucki z r. 1641) niepraktykowaniaze wzglE;du na wysokie oplaty pogrzeb6w koscielnych. W zwiqzkuz tym mnozq si~ w aktach synodalnych XVII w. zakazy zqdaniaoplat za pogrzeby, a niektore z nich wyraznie nakazujq plebanom(np. przemyski z r. 1641) grzebanie ubogich za darmo. Na ten obowiqzekkladzie rowniei nacisk synod diecezji wilenskiej z r. 1744.Nierzadkie . Sq rowniez zakazy zmuszania przez panow do pracyw niedziele lub swi~ta swoich poddanych. Zakazy takie majq miejscejeszcze w aktach synodalnych XVIII w. W wyniku stalej dqznosciwladz koscielnych, popartej. r6znymi karami, w ciqgu XVIIi XVIII w. w z~sadzie upowszechniajq si~ praktyki religijne ludnosci.W znacznym stopniu przyczynil si~ do tego rozbudowanysystem ich kontroli. Od konca XVI w . upowszechniajq si~ metrykiochrzczonych i zaslubionych, mniej wi~cej w sto lat p6Zniej zaczynajqsi~ upowszechniac r6wniez metryki zmarlych. Pleban wi~crna dokladnq kontrol~ nie tylko odbywania chrztow, slubow i pogrzebowkoscielnych, ale jest ponadto jedynym czynnikiem orientujqcymsif; doskonale (przynajmniej w teorii) w naturalnym ruchuludnosci na terenie swojej parafii. Ponadto rna on kontrolowac,przy pomocy spisow, przyst~pujqcych do sakramentu bierzmowania,odbywajqcych spowiedz wielkanocnq itp. 0 wszelkich zasuchybleniach ludnosci w zakresie obowiqzkowych praktyk religijnychrna obowiqzek informowac oficjala lub biskupa.Praktyki religijne wiernych nie wiele jeszcze jednak mowiqo religijnosci ludzi. Trudno sobie wyobrazic czlowieka XVII-wiecznegojako nie r eligijnego. Istnieje tylko problem' jaka byla jegoreligijnosc. Odpowiedz na to pytanie jest bardzo trudna. Musiona wyplyvvac ze szczeg610wych i wszechstronnych badan przedewszystkim z zakresu psychologii spolecznej, kt6rych dotychczasbrak. Niemniej jednak w oparciu 0 dotyczqce osobistych praktykludnosci w zmianki w aktach synodalnych zwlaszcza XVII w . moznawnosic, ze religijnosc ta kryla w sobie bardzo wiele element6wmagii i zabobonu, kt6re si~ zlewaly z pewnymi, cz~sto bardzoznieksztalconymi poj~ciami religijnymi. Dotyczy to w pierwszymrz~dzie chlopow, w kuIturze ktorych pewne tego przejawy w i­doczne Sq do dzisiaj.IV. ORGANIZACJE WIERNYCHPewnq rol~ w rozbudzaniu aktywnosci religijnej odgrywalyorganizacje wiernych zwane bractwami, ktorych duza roznorodnoscwyst~puje w zrodlach XVII i XVIII w. Chociaz pod wielomawzgl~dami funkcje bractw na siebie zachodzily, to jednak w oparciuo wyrozniajqce ich cechy mozna wskazac na pewne rodzaje bractw.


PARAFIE W XVI-XVIII W. . 1557B~dq to wi~c bractwa zawodowe (cechowe), ktorymi tu blizej nieb~dziemy si~ zajmowae oraz charytatywne i czysto dewocyjne.Do bractw typu charytatywnego nalezalo np. rozpowszechnianew drugiej polowie XVIII w. bractwo milosierdzia, ktorego popularyzacja(w diecezji plockiej np. w r. 1777) miala na celu organizowanieopieki nad ubogimi i chorymi poprzez zakladanie dlanich przytulkow i szpitali przy kosciolach parafialnych a nawet,w porozumieniu z wlascicielami, W wi~kszych wsiach. Dochody naten cel mialy zapewnie istniejqce fundusze szpitalne lub tez ofiarnosespoleczenstwa (skarbony). Bractwu temu podporzqdkowywanowszystkie inne bractwa typu charytatywnego. Sposrod bractwdewocyjnych najpopularniejsze byly w omawianym okresie bractwarozancowe, szkaplerzne oraz bractwo sw. Anny propagowane i zakladaneprzez klasztory dominikanow, karmelitow i bernardynow.Nalezy rowniez wspomniee 0 innych bractwach dewocyjnych zakladanychna czese roznych swi~tych. W XVII w . przybywajq nowebractwa, jak np. bractwo Bozego Ciala zwiqzane z rozwijajqcymsj~ wowczas kultem eucharystycznym. W tym tez czasie zanikajqniektore bractwa istniejqce w okresie wczesniejszym. Tak np.zanika bractwo literackie (umiejqcych pisae i czytae), co zdajesi~ lqczye z ogolnym upadkiem oswiaty w tym czasie. Ogolnienalezy podkreslie duzy rozwoj bractw w XVII i XVIII w. Nie liczqcbractw cechowych np. w dekanacie nowosqdeckim bylo w koncuXVI w. 5 bractw, w wieku zas XVII bylo ich juz 17, a w XVIIIaz 27, w tym 13 przy kolegiacie sw. lVIalgorzaty w Nowym Sqczu.Podobny w zrost brach,y" obser wuje si


1558 STANISLAW LITAKPonadto opiek~ duszpasterskq nad braetwem sprawowal promotor,kt6rym byl przewaznie pleban albo wikariusz danej parafii. Bylyr6wniez wypadki, ze promotorie zajmowali osobni prebendarze.J esli ehodzi 0 ealokszt~lt dzialalnosci braetwa i obowi~zk6w braci,to byl on zawarty w statutaeh braekieh.Zyeie bractw i ieh rola w spoleezenstwie omawianego okresu niezostaly dotqd opraeowane. Wydaje si~ jednak, ze ieh znaezeniew tym ezasie dose daleko wybiegalo poza sprawy ezysto koscielne.Szezeg61nie duzq rol~ odgrywaly bogate braetwa miejskie, dysponujqeeniekiedy dose powaznymi zasobami materialnymi, ezy tow kapitalaeh, ezy tez nieruehomoseiaeh (ziemia, domy).V. OPIEKA SPOtECZNA I 05WIATAAgendami jak gdyby parafii 0 eelach opieki spoleeznej byly tzw.szpitale. Byly to najez~sciej przytulki dla ubogich. Pr6ez szpitaliprzy kosciolach parafialnyeh istnialy w miastaeh tzw. prepozyturyszpitalne z wlasnym odr~bnym benefiejum prepozyta szpitalnegoi podopieeznych. Szpitale te pozostawaly pod opiekq wladz miejskich,kt6re mialy poprzez tzw. prowizor6w (nazywanyeh r6wniezszafarzami) udzial w zarzqdzaniu majqtkiem szpitalnym. Wrazz prepozytem tworzyli oni zarzqd szpitali. Prepozytury niekiedyprzypominaly juz dzisiejszy szpital z obslugq lekarskq i odpowiednimwyposazeniem, wlasciwym tego rodzaju zakladom. Zar6wnojedne jak i drugie najcz~sciej dawaly tylko sehronieniebardzo niewielkiej stosunkowo grupie ubogieh ezy ehorych sposr6dwielkiej rzeszy zebraetwa XVII i XVIII W. Ze wzgl~du na duzezapotrzebowanie spoleezne obserwuje si~ w XVII i XVIII W. starywzrost liezby szpitali. Np. w dekanaeie nowosqdeckim w koneuXVI W. na 31 parafii (w tym 7 miast) bylo 9 szpitali. W XVII W.liezba ta wzrosla do 12, a w XVIII do 17. W dekanaeie zas ropezyekimna 14 parafii (w tym 3 miasta) bylo w koncu XVI W. 3szpitale, w XVII W. 5, a w XVIII W. ich liezba doehodzi do 8.Podobnie sytuacja wyglqdara w prepozyturze wisliekiej. Na 52 parafiebyro tu w koneu XVI W. 15 szpitali, w XVII W. - 23,a w XVIII - 41. Najwi~eej fundaeji szpitalnyeh - 48 w Lubelskiemzr6dra notujq dla XVII, podezas gdy w XVI W. byro iehzaledwie 15, a w XVIII - 44. Rozwoj szpitalnietwa w XVIIi XVIII W. stwierdza si~ rowniez na innyeh terenaeh, jak np.w dieeezji gnieznienskiej, poznanskiej ezy ehelmiI1skiej.W aktaeh synodalnyeh i roznyeh zarzqdzeniaeh biskupow' XVIIi XVIII W., jak tez w rozporzqdzeniaeh w}adz panstwowyeh, obserwujesi~ wi~ksze zainteresowanie szpit\llami. W drugiej polowieXVIII W. problem szpitalnietwa zaezyna nawet trafiae na obrady


PARAFIE W XVI-XVIII W. 1559sejmowe. W wyniku tego utworzone w r. 1789 Komisje Cywilno­-Wojskowe sporzqdzily dokladne spisy szpitali z uwzgl~dni e niemnawet ich uposazenia. Spisy te mialy sluzyc za podstaw~ do rewindykacjiutraconych przez szpitale dochodow oraz do ogolnejreorganizacji tej instytucji. Rozbiory jednak przeszkodzily tymzamiarom.Z parafiq i kosciolem parafialnym zwiqzana byla rowniez szkola.Do schylku XVIII w . (do r. 1789) Kosciol w Polsce posiadal monopolna szkolnictwo. Mowiqc 0 szkolach parafialnych XVII­XVIII w. nalezy miec na uwadze ich integralny zwiqzek z kosciolamiparafialnymi. Z programow szkoly parafialnej zarysowanychw ustawodawstwie koscielnym tego czasu wynika, ze szkolaw pierwszym rzc;:dzie miala sluzyc celom duszpasterskim. Powinnaona zapewnic mlodziezy stosunkowo grunt.owne wychowanie religijne.Na problem religijnego wychowania mlodziezy duzy naciskpolozyl Sob~r Trydencki, nakazujqc plebanom, aby przynajmniejw niedziele i swic;:ta uczyli chlopcow prawd wiary oraz posluszenstwawzgl~dem Boga i rodzicow. Postulat ten realizowalaprzede wszystkim szkola parafialna, ktora stanowila jeden z elementoww systemie uswiadamiania religijnego ludzi poprzez wyjasnianiepodstawowych pojc;:c religii katolickiej zebranych w katechizmie.Wydaje sic;:, iz temu celowi zostala takze podporzqdkowananauka w szkole, ktora dawala mozliwosc poslugiwania si~kalendarzem koscielnym i ksiqzeczkq do modlenia.Pewnq presjc;: na szkolnictwo wywieralo jednak srodowlsko,w ktorym si~ szkola znajdowala. Postulowane przez synody, nierazinteresujqce (np. w statutach synodalnych biskupa krakowskiegoPiotra Tylickiego z r.· 1612) programy nauczania w szkolach parafialnych,mimo nakazow wprowadzania ich w zycie, nie zawszebyly realizowane nawet w miastach. W parafiach zas wiejskich ·lub malomiasteczhowych, 0 ile istnialy szkoly, program nauczaniaw praktyce zalezal wylqcznie od plebana. Poziom zas nauczanianie zawsze dorownywal elementarnemu. Lepiej przedstawiala sic;:sprawa w wielkich miastach. Niektore szkoly staly tu na wysokimpoziomie. Zaspokajaly one potrzeby spolecznosci kupiecko-rzemieslniczej,lub tez przygotowywaly, jak niektore szkoly w Krakowie,kandydatow na akademic;: lub do stanu duchownego. Szkoly tecz~sto staly na poziomie trivium, niekiedy nawet dorownywalypoziomem nauczania kolegiom jezuickim (np. szkoly przy kosciolach:Mariackim, sw. Anny, Wszystkich Sw. w Krakowie).Ogolnie jesli chodzi 0 ilosciowy rozwoj szkolnictwa parafialnegow Polsce, w dobie przed Komisjq Edukacji Narodowej, moznawyroznic dwa glowne okresy. Pierwszy przypada na czas walkiKosciola z reformq protestanckq w XVI i na poczqtku XVII w.


1560STANISLAW LITAKCharakteryzuje si~ on duzym rozwojem szkolnictwa parafialnego.Jednq z · przyczyn tego rozwoju byl udzial szk6l w toczqcej si~walee ideologicznej. POCZqwszy jednak od drugiej polowy XVII w.,to znaczy od momentu ustania walk religijnych, obserwuje si~systematyczny spadek liczby szk61. PowYZSZq ewolucj~ wymownieilustrujq por6wnania liczbowe szk6l w XVII i XVIII w. Tak wi~cna 31 parafii w dekanacie nowosqdeckim na przelomie XVI i XVII w.bylo 28 szk61 (90,3 0 /0 parafii), do drugiej polowy XVII w. pozostaloz tego jeszcze 19 (60,1% parafii), a do konca w. XVIII dotrwalozaledwie 3 (9,6% parafii). Podobnie ta sprawa przedstawia si~w dekanacie ropczyckim, gdzie na 14 parafii bylo na przelomieXVI i XVII w. 11 szk6l (78,7% parafii), z czego do r. 1783 pozostalatylko jedna szkola w Ropczycach (7,1% parafii). Wydaje si~, zew nieco wolniejszym tempie proces ten przebiegal w prepozyturzewislickiej. Na 52 parafie na przelomie XVI i XVII w. zr6dla notujqtu 50 szk6l (98% parafii). Do wieku XVIII dotrwalo z tegotylko 20 (38,6% parafii). Prawie zupelny zanik szkolnictwa parafialnegowyst~puje w archidiakonacie radomskim, w kt6rym sposr6d40 w r6zny spos6b wzmiankowanych w r. 1598 szk61 (na49 parafii) pozostalo do r. 1748 zaledwie 2. Zasygnalizowany wyzejproces zaniku szk61 parafialnych mial r6wniez inne przyczyny.Mi~dzy innymi waznq rol~ odegrala tu szlachta, kt6ra dqzqc dorozbudowy folwark6w kosztem powi~kszania dni6wek pracypanszczyznianej, nie chciala dopuscic qo "balamucenia chlop6wnaukami". Z podobnymi tendencjami musiala si~ liczyc nawetp6zniejsza Komisja Edukacji Narodowej.Og6lnie rzecz biorqc znaczenia szkolnictwa parafialnego nietrzeba przeceniac. Na og6l szkoly parafialrie byly zle zorganizowane.Frekwencja r6wniez byla bardzo niska. W szkole uczylo·si~ najwyzej kilkunastu chlopc6w, co bylo bardzo malo, jesli si~wezmie pod uwag~ stosunkowo duze terytoria parafialne. Dziewczqtzas az do konca XVIII w. w og6le do szk6l nie przyjmowailo. Samanauka odbywala si~ r6wniez nieregularnie. Ponadto szkola, w zasadzielacinska, uczyla j~zyka ojczystego tylko jako pomocniczego.Tym samym wi~c nie mogla dac powainiejszych korzysci potrzebnychw zyciu. .Konczqc powyzsze rozwazania nalezy podkreslic trwalosc organizacjiparafialnej w XVII i XVIII w. w Polsce. Zmian w zag~szczeniuparafii nie zauwaza si~ nawet w XIX w. R6wnoczesnienalezy zwr6cic uwag~ na duzq r6znorodnosc funkcji parafii orazduze i r6znokierunkowe przemiany w tym_zakresie w XVI-XVIII w.Przemiany te wynikaly bqdz z konkretnej sytuacji spoleczno-religijnej,bqdz tez z og6lnych tendencji reformatorskich Soboru Try­


PARAFIE W XVI-XVIII W.1561denckiego. Zagadnieniem interesujqcym Sq rowmez dysproporcjemi~dzy miastem a wsiq co do skupisk kosciolow i kleru w XVI­XVIII w. Wainym problemem jest rowniei ewolucja w zakresieduszpasterstwa i praktyk religijnych ludnosci w XVI-XVIII w.Stanislaw LitakWSKAZOWKI BIBLIOGRAFICZNEtu tylko wazniejsze pozycje mijnowsze, poprzez kt6reUwzgl~dnionomozria jedhak dotrzec do literatury dawniejszej.Bardach J., 8wiecki charakter zwyczajowego prawa malzenskiegoludnosci ruskiej w Wielkim Ksii:stwie Litewskim (XVI-XVII wiek),"Czasopismo Prawno-Historyczne", XV - 1963, z. 1, s. 85-150; Biskup M.,Koc L. (wsp61udzial), Prusy Krolewskie w drugiej p%wie XVI wieku.W: Atlas Historyczny Polski. Seria B: Mapy przeglqdowe. 1, Warszawa1961; Gieysztorowa 1., Badania nad historia, zaludnienia Polski, "KwartalnikHistorii KuItury Materialnej", XI, 1963, nr 3-4, s. 522-562;Gieysztorowa 1., Humnicki J., Lemene J. Zaboklicka A., Ciesla R. (planP10cka) pod· kierownictwem S. Herbsta, Wojew6dztwo plockie okolo1578 r., Warszawa 1958; G6rski K., Od religijnosci do mistyki. ZarysdZiejow zycia wewnf;trznego w Polsce. CZf;SC pierwsza 966-1795, Lublin1962; Kumor B., Archidiakonat sa,decki. Opracowanie materia/ow zrodlowychdo Atlasu Historycznego Kosciola w Polsce: .,Archiwa, Bibliotekii Muzea Koscielne", 8 : 1964, s. 271-303, 9 : 1964, s. 93-286; LibrowskiS., Wizytacje diecezji wloclawskiej. Cz. 1: Wizytacje diecezji kujawskieji pomorskiej. T: 1: Opracowanie archiwalno-zr6dloznawcze,"Archiwa, Biblioteki i Muzea Koscielne", 8: 1964, s. 7-186; Litak S..Formowanie sieci parafialnej w Lukowskiem do konca XVI lOieku. Studiumgeograficzno-historyczne, "Roczniki Humanistyczne", XII: 1964(wydane w r. <strong>1965</strong>), z. 2, s. 5-136; Mizia T., Szkolnictwo parajialnew oczach Komisji Edukacji Narodowej, Wroclaw-Warszawa-Krak6w1964; Nowacki J., Archidiecezja poznanska w granicach historycznychi jej ustroj, (Poznan) 1964. W: Tenze, Dzieje Archidiecezji pozna11,sk;ej,t. II - Material duzy ale nier6wnomiernie zebrany i dlatego trudny dowykorzystania; Ostrowski W., Stosunki religijno-lOyznaniolOe na lOsislqskiej po wojnie trzydziestoletniej (w swietle sprawozdan wizytator6wbiskupich), "Z~szyty Naukowe Uniwersytetu Wrodawskiego", Naukipedagogiczne i psychologia IV, Seria A, nr 25: 1960, s. 149-194; PetraniA., Nauka prawa kanonicznego w Polsce lo XVIII i XIX wieku,Lublin 1961; Tenze, Szkolnictwo teologiczne lo Polsce, "Prawo Kanoniczne",V: 1964, z. 1-2, s. 127-200; Rubin W., Lud w polskim ustawodawstwiesynodalnym do rozbior6w Polski. W: "Sacrum Poloniae Millenium",II, Rzym 1955, s. 131-164; Stopniak F., Dzieje kapituly zamoj­


1562 STANISLAW LITAKskiej, Lublin 1962; Szymanski J., Kapitula kolegiacka w Wojniczu.1465-1786. Lublin 1962; Tazbir J., Znaczenie obyczaj6w kleru dla r ozwojui upadku polskiej reformacji, "Odrodzenie i Reformacjp. w Polsce",VIII: 1963, s. 91-107; Urban W., Chlopi wobec refol'macji w Mal opolscew drugiej polowie XVI w., Krak6w 1959; Urban W., Z dziej6w dusz- ~l1asterstwa, pokutnego w diecezji wrodawskiej do k01Lca XVIII wieku,"Prawo Kanoniczne", VII: 1964, z. 1-2, s. 201-231; Woloszyn S., Dziejewychowania i mysli pedagogicznej w zarysie, Warszawa 1964; WyczawskiH. E., Studia nad wewnt:trznymi dZiejami koscielnymi w Malopolscena schylku XVI.wieku, "Prawo Kanoniczne", VII: 1964, z. 1-2,s. 45-126,Ponadto korzystalem z nast~pujqcych, niedrukowanych prac, wykonanychna seminarium Historii Kultury Polski KUL: K. Gursztyn,Biblioteki parafialne w dekanacie kazimierskim w XVII-XVIII w,;E. Janicka, Praktyki religijne w archidiakonacie lubelskim w XVIII W.;J. Palyga, Duchowieiistwo parafialne dekanatu kazimierskiego w XVII­XVIII w. Praca w druku; E. Piekarz, Struktura organizacyjna parafiiw dekanacie kazimierskim w drugiej polowie XVIII wieku. Pracaw druku. Korzystalem rowniez z niektorych materialow zrodlowychInsty,tutu Geografii Historycznej Kosciola w Polsce przy TowarzystwieNaukowym KUL.


ADA M CH RUSZCZEWSKIZAKONY W P O L S C EW XVII - XVIII WIEKUPrzedmiotem naszego szkicu b~dzie historia zakonow obrzqdk ulaciiiskiego na ziemiach pa'llstwa polskiego od schylku XVI w. pookres rozbiorow Rzeczypospolitej. W tak rozumianym, nieco wi~cejniz 200-letnim okresie, rozw6j zakonow i klasztor6w w Polsceprzybral rozmiary tak wyjqtkowo duzego i intensywnego procesu,jak ' w zadnym innym okresie tysiqcletniej historii chrzescijaiistwapolskiego. W calym zresztq chrzescijaitstwie laciitskim nast~pujeod drugiej polowy XVI stulecia, wzgl~dnie poczqtkow XVII w.silny wzrost klasztor6w, stanowiqc jeden z najbardziej znamiennychprzejaw6w nie tylko kontrreformacji, ale przede wszystkimmoze, reformy katolickiej. We Francji np. polowa z istniejqcychtam OkOfO 1750 r. klasztorow - szacowanych przez niektorycbautorow moze z pewnq przesadq na blisko 15 tysi~cy - powstacmiala w ciqgu XVII i pierwszej polowy XVIII w.Ta' wielka faza wzrostu zakon6w zalamuje si~ zresztq w Europiew ciqgu XVIII wieku. W cytowanej juz wyzej Francji zaznaczasi~ to wyraznie najpierw spadkiem liczby kandydat6w dozycia zakonnego. J ako przyklad moze posluzyc odpowiednie zestawieniedla kongregacji benedyktyn6w sw. Maura. W 1695 r. zanotowano75 profesji, w 1748 - 65, w 1786- 38, w 1787 - 31,a w 1788 tylko 16. Ogolem w latach 1768-90 nastqpilo we Francjizmniejszenie si~ liczby zakonnikow 0 320/0, a w grupie zakonow 'franciszkanskich 0 390/0. Najbardziej widoczna zmiana w tym zakresiedaje si~ zauwazyc u kapucynow. Zakon ten liCZYf w 1768 r.4.937 czlonk6w, a w 1790 rna ich tylko 2.674. W latach tych uleglazmniejszeniu takze liczba zakon6w i klasztor6w. Powolana dospraw zakon6w koscielno-panstwowa komisja zniosla w okresie1768-1790 osiem zakonow i 450 klasztarow. Podniesiono natomiastdolnq granic~wieku przy skladaniu profesji. Wplyn~loto w jakims stopniu na zmniejszenie si~ ilosci profesji oraz napodniesienie przeci~tnej wieku zakonnikow. W 1790 r. bowiem,


1564ADAM CHRUSZCZEWSKIaz 47% zakonnikow liczy ponad 50 lat zycia. Procesy 0 podobnymcharakterze zaobserwowac mozna rowniez w innych krajach · Europyoraz w Ameryce Poludniowej.W Polsce faza wzrostu trwa od konca XVI w. do osiemdziesiqtychlat wieku XVIII, natomiast faza druga wkracza tu z pewnym,niezbyt zresztq powazl1ym w stosunku do innych krajow, op6Znieniem.P oczqtkowo przyjmuje ona zresztq tylko postac polemiki program ow k asacyjnych. Rzeczywiste k asaty przeprowadzq niePolacy, c. papiestwo - znoszqc jezuitow - oraz zaborcy. W P olsceokres upadku zakonow wchodzi gl~boko w wiek nast~pny i konczysi ~ w "\vyniku gwaltownego rozwoju zycia zakonnego, opartego nazupelnie odmiennych zasadach i nowych formach istnienia. (Np.zenskie zgromadzenia bezha bitowe).W naszej probie zarysu zycia instytucji zakonnych w Polsceogra niczymy sit:: do przesledzenia jedynie pierwszego okresu ­fazy wzrostu. Proces ten wiqze si~ z wieloma skomplikowanymiczynnikami zewnEltrznymi i wewnt::trznymi. Latwiej na ogoluchwytne Sq czynniki zewnEltrzne zwiqzane z dqzeniami ekspansyjnymiosrodkow zakonnych czy wychodzqcymi im naprzeciwinicjatywami spoleczenstwa (krol, biskupi, magnaci), a takzepotrzebami spolecznymi coraz bardziej zlozonymi. 0 wiele trudniejszedo zbadania Sq powody wewnEltrzne. Lqczq siEl one bezposrednioz postawami jednostek i grup spolecznych wobec propozycjiwysuwanych przez rozne formacje zakonne. Wydaje siEl tez,ze propozycje te spotykaly siEl z bardziej lub mniej uswiadamianymitendencjami oddolnymi, zmierzajqcymi do odnowy zyciareligijnego. Proby odnowy, czy reformy zycia religijnego znajdowalybywiElc w zakonach bardziej sprzyjajqce warunki realizacjiniz w malo dynamicznym nurcie zycia instytucji parafialnych.Mozna by wiElc wysunqc hipotezEl, ze gwaltowny i wielostronny, takzeilosciowy, rozwoj roznych grup zakonnych w omawianym okresiejest powiqzany w duzej mierze z malo dotqd zbadanymi przemianamizachodzqcymi w zyciu i swiadomosci religijnej ludnosci katolickiej.Tak postawione zagadnienie wymaga naturalnie osobnychbadan. W dotychczasowej historiografii brak calosciowego omowieniazakonow w Polsce XVII-XVIII w. WzgIEldnie bogata literaturaposwiElcona dziejom zakonnym zajmowala siEl glownie historiqposzczegoln)1ch k Jasztorow, rzadziej calymi zakonami. W obecnej,pierwszej wlasciwie probie syntetycznego spojrzenia zajmiemy siElkolejno charak terystykq grup zakonnych, dynamikq roz"voju ilosciowegozakonow i ich grup, geograficznym rozmieszczeniemklasztorow oraz wazniejszymi funkcjami spolecznymi zakonow.Na koncu krotko przedstawione zostanq zakony zenskie.


ZAKONY W XVII-XVIII W.1565TYPOLOGIA I CHARAKTERYSTYKA ZAKOl\6WCharakterystyka zakonow obejmuje probE: typolog ii, informacjedotyczqce nowo wprowadzonych zakonow oraz uwagi 0 organizacjiterytorialnej zakonow i jej rozwoju.Sklasy.Eikowanie istniejqcych w Polsce przedrozbiorowej zakonowjest rzeCZq z wielu wzglE:dow trudnq i z koniecznosci nosie musi,przynajmniej na razie, charakter typologii schematycznej. Kryteriapodzialu oparte na roznicach w regulach czy konstytucjach,programach zycia wewnE:trznego, bqdz zadaniach zewnE:trznych,nie Sq precyzyjne wobec zmian jakim podlegaly te podstawy. ocenw dlugim okresie ich realizacji w konkretnych warunkach historycznych.Niemniej mozna sobie pozwolie na probE: klasyfikacji,w wyniku ktorej otrzymalibysmy kilka grup zakonow lqczqcychw sobie mozliwie zbiezne cechy. Klasyfikacja ta oparta bE:dziew jakiejs mierze na kryteriach zwiqzanych z cechami tradycyjnymi\vsp6lnot zakonnych a cz~sciowo tez na chronologii pojawiania si~ich w spoleczeilstwie polskim. Potrzeba prowizorycznej chociazbyklasyfikacji wydaje siE: konieczna m. in. dla przesledzenia zasiE:guterytorialnego wyodrE:bnionych grup oraz ich dynamiki i udzialuw zyciu spoleczenstwa.A -Proponowana klasyfikacja przedstawialaby si~FORMACJE STAREGO TYPU1. Mnisi1. Benedyktyni2. Cystersi3. Kartuzi4. KameduIiII. K a non icy reg u 1 a r n i1. Premonstratensi2. Bozogrobcy3. Duchacy4. Kanonicy od pokuty5. Paulini6. Kanonicy lateranenscy7. Inne grupy kanoniczeIII. Z a k 0 n y z e bra c z e a - galE;zie stare 1. Augustianie2. Dominikanienast~pujqCo:


1566 ADAM CHRUSZCZEWSKIB -b -3. Franciszkanie konwentualni4. Karmelici trzewiczkowigalE:zie nowe . 1". Bernardyni 2. Karmelici bosi •3. Reformaci4. KapucyniFORMACJE NOWEGO TYPUIV. K 1 e r regularny1. Jezuici2. Pijarzy3. Misjonarze4. Teatyni5. Oratorianie6. Marianie7. Komunisci (Bartolomici)8. Inne grupyPrzez formacje starego typu rozumiemy zakony, ktore powstalyw zasadzie w sredniowieczu. Na skutek ruch6w obserwanckichpowstajq w pozniejszym okresie nowe zakony nalezqce jednakdo tego typu. Ewolucja ta w lonie zakon6w starego typu jest jednymz wazniejszych proces6w w zyciu wsp6lnot zakonnych. Obejmujeona gl6wnie zakony zebracze, ale widoczna jest r6wniezw przypadku starego kanoniczego zakonu trynitarzy. Od XVI stuleciazaczynajq powstawac .formacje nowego typu - Sq to zgromadzeniakleru regularnego. Charakteryzujqc zakony, trzymac si ~b~dziemy ustalonego wyzej porzqdku, omawiajqc najpierw calqformacj~ a nast~pnie kolejno zakony tej formacji.Zasadnicza rola zakon6w mniszych opartych 0 regule, ben e­d y k t Y il s k q przypada na sredniowiecze. Jednak nawet w tejgrupie daje si~ zauwazyc w XVII w. rozw6j ilosciowy. Powstajqnowe klasztory i przybywa jeden zak on - kameduli.Zakony te posiadaly wielkie dobra nagromadzone we wczesniejszymokresie. Bogate uposazenie benedyktyn6w i cysters6w byrojednak jednym z powod6w slabosci i zmniejszania si~ znaczeniatych zakon6w w zyciu religijnym p6~niejszych wi ~k6w. Wysokiedochody, wywierajqc ujemny wplyw na mnich6w, byly jednoczesnieprzyczynq powolywania przez czynniki zewn~trzne opat6w-komendatariuszy,kt6rzy brakiem zainteresowania dla spra," zakonu,nierezydencjq i rabunkowq cz~sto gospodarkq jeszcze bardziejpoglE:biali ten kryzys. Pr6by naprawy podejmowane byly gl6wniena drodze organizacyjnej przez tworzenie kongregacji. Benedyktyni•


ZAKONY W XVII-XVIII W. 1567zresztq zdobyli si~ ha powolanie k6ngtegacjidopiero w XVIII w,.Niezalezne opactwa benedyktyilskie i zwiqzane z nimi plac6wkipolqczyly si~ w 1737 r. w jednq, wsp6lnq dla Korony i Litwykongregacj~ swi~tokrzyskq .Wczesniej dokonali tego cy s t e r s i dzi~ki wysilkom Edmundaa Cruce z Citeaux. W 1580 r . na kapitule w Wqchocku zostala powolanaosobna, polska kongregacja.Dalszym krokiem cysters6w w kierunku poprawy stosunk6w wewn~trznychbylo otwarcie w 1720 r. studium generalnego w Mogile.Na uwag~ zasluguje tez fakt, zupelnego juz w XVII w., spolonizowaniasi~ .cysters6w. Reformy organizacyjne umozliwily przeprowadzaniewizytacji klasztor6w i regularne odbywanie kapitulgeneralnych, nie przyniosly jednak wi~kszej aktywizacji obu zakon6w.Wielkie dobra posiadali rowniez k art u z i. Pierwszy i jedynyw panstwie polskim do XVII w. klasztor w Paradyzu - Kartuzypod Gdailskiem - dysponowa1 w tym wieku 40 wsiami, ponad60 jeziorami i stawami, 9 mlynami i 20 karczmami. Posiadal tez11 kompleks6w lesnych, a w Gdansku i okolicy kilkanascie dom6w.Niemniejszq fortunq cieszyla si~ kartuzja w Berezie, za1ozonaw 1648 r. Juz w XVII w. dobra Berezy Kartuzkiej dawaly rocznegodochodu 400.000 zIp. Na poczqtku zas XIX w. liczono tam 483 dymyi poddanych - biorqc pod uwag~ tylko m~zczyzn - ' 1.218. Poczqtko.wozakonnikami w Gidlach i Bereiie byli Niemcy. Kartuzj~w Gidlach, za1ozo11q w 1614 r. 1qczyly zwiqzki z Paradyzem. Pierwszymprzeorem byl Niemiec z tego w1asnie klasztoru. W XVIII stuleciuliczebnie przewazajq juz zakonnicy - Polacy. Niemniejjednak przeorami wybierani Sq na przemian zakonnicy narodowoscipolskiej i niemieckiej. Pierwsza obsada Berezy Kartuzkiej bylaw cnlosci niemiecka. Kilkunastu Kartuz6w sprowadzono .tu z Trewiru.Poczqtki zakonu k a m e du I 6 w 1qczq si~ z dzia1alnosciq eremityRomualda z Rawenny w pierwszych latach XI w. Najwi~ksz eznaczenie osiqgn~~a w pozniejszym okresie plac6wka w Camaldolai od niej pochodzi nazwa tej grupy eremickiej. W ruchu tymobuk eremit6w istnia1y tez grupy cenobickie. Tendencje do zyciawsp61nego znajdujq sw6j wyraz w przemianach jakie zachodzilyw kongregacji Murano, kt6ra ostatecznie pozosta1a przy cenobityzmie.Drugq co do znaczenia po Camaldoli jest kongregacjaz Monte Corona, zalozona na poczqtku XVI w. przez Pawla Giustiniani.Kongregacja ta przyczynila si~ do rozpowszechnienia kamedul6ww Europie. W XVII w . zakon ten sk1ada1 si~ z pi~ciu kongregacji liczqcych 2.000 mnich6w. Do Polski sprowadza kamedul6wmarszalek koronny Miko1aj Wolski. W 1605 r. przybywa na Bielany<strong>Znak</strong> - 12


1568 ADAM CHRUSZCZEWSKIpod Krakowem pi~ciu wloskich kamedulow z klasztoru Monte Corona.W 1621 r. powstaje placowka w Rytwianach. W drugiej polowieXVII w. i na poczqtku XVIII wyrastajq nowe, tworzonez inicjatywy szlachty i krola (Bielany pod Warszawq, 1661).- Pierwszedwa klasztory polskie usilujq zerwac wi~zy zaleznosci odklasztoru w Monte Corona. Dochodzi nawet do usuni~cia w 1637 r.Wfochow z Bielan, ale po dwu latach przywrocono lqcznosc z ma­·cierzystq kongregacjq. Wizytatorzy wloscy cz~sto gOSZCZq terazw klasztorach polskich. Powolano jednak wikariusza generalnego,ktory wraz z dwoma asystentami twotzyl sub-tribunale polonicum.Podobnie jak w wypadku benedyktynow czy kartuzow,eremy kamedulow byly bogato uposazone. Znany klasztor w Wigrachposiadal w XVIII w. 32 wsie i folwarki, w tym .jednq osad~o charakterze miejskim - Suwalki, 29 jezior, duze kompleksylasow, 2 cegielnie, hut~ i mlyn. Spore dochody pozwalaly kamedulomwigierskim na wi~ksze nawet wydatki zwiqzane z dzialalnosciqduszpasterskq, oswiatowq i charytatywnq wsrod poddanych.W trosce 0 zaspokojenie potrzeb religijnych poddanychwybudowali w swych dobrach dwa koscioly. Obslugiwane bylyone poczqtkowo przez kler swiecki, a od 1763 r. niezbyt dlugozresztq, przez bernardynow. Przy jednym z kosciolow zalozonobrnctwo. Regula uniemozliwiala jednak kamedulom branie szerszegoudzialu w pracach wsrod ludnoSci.Drugq grup~ starej formacji stanowiq zakony k a non i k 0 w r e­g u 1 a r nyc h. Rowniez ich dzialalnosc miala najwi~ksze znaczeniew okresie wczesniejszym. Grupa ta jest stosunkowo silnie zr6znicowana.Zroznicowanie wyst~puje w zakresie liczby klasztor6w,zdolnosci dalszego rozwoju ilosciowego, zamoznosci oraz prowadzeniatradycyjnej czy podejmowania nowej dzialalnosci z ewn~trznej.Sprawy zwiqzane z ilosciq klasztorow i dynamikq rozwojuilosciowego zostanq om6wione bardziej szczeg6lowo osobno. Tu.tajzasygnalizujemy tylko pewne dysproporcje w tej dziedzinie w celublizszegc scharakteryzowania grupy. Tak wi~c, premonstratensii duchacy mieli zaledw ie po kilka klasztor6w - inne od dwudziestudo trzydziestu. Powie,kszajq ilosc placowek w omawianymokresie k anonicy od pokuty zwani markami, trynitarze, paulinii kanonicy lateranenscy. Trzy dalsze zakony: premonstr atensi,bozogrobcy i duchacy, nie zwi~ks z ajq swego stanu posiadania.W por6wnaniu ze znanym z zamoznosci zakonem bozogrobcowczy premonstratens6w (majqtek opactwa w Nowym SqCZU zosta1:oszacowany w 1782 r. na 150.000 fl.) - duchacy Sq zakonem ubogim.Obok zakonu duchak6w (szpitalnictwo) i bozogrobc6w (duszpasterstwoparafialne - szpitalnictwo) kontynuujqcych tradycyjnqdzialalnosc, dajq si~ zauwazyc tendencje do podejmowania nowych


ZAKONY W XVII-XVIII W. 1569zadan. Najbardziej charakterystycznego przykladu dostarczajqkanonicy od pokuty. Zakon ten 0 charakterze kontemplacyjnymi pokutniczym nie przejawial wi~kszej dzialalnosci zewn~trznej.Dopiero rozwoj placowek na Litwie, szczegolnie w XVII-XVIII w.wplynql na zmian~ profilu zakonu. Biali augustianie, jak ich naLitwie nazywano, stajq tu do pracy misyjnej i duszpasterskiejw kilkunastu powierzonych im parafiach. , W podobny· spO'sob angazujqswe sHy na Rusi trynitarze. Takie proby przystosowaniadzialalnosci zewn~trznej do nowych okolicznosci mozna zauwazyctakze u paulinow i kanonikow lateranenskich. Na gruncie i w nawiqzaniudo ruchu kanonikatu regularnego powstaje juzw XII wieku szereg zakonow czynnych poswi~cajqcych si~ realizacjiokreslonych zadan w spoleczenstwie. Do tego typu nalezqtez duchacy a takze stary zakon kanonicki trynitarzy, si~gajqcyswymi poczqtkami przelomu XII-XIII stulecia, ktory jako ostatnizakon starego typu przybywa do Polski dopiero u schylku XVIIstulecia. Najnowsze badania wykazujq tez wyrazniej silne zwiqzkiruchu kanonickiego z zakonami rycerskimi, ktore powstawac zacz~lyw XII stuleciu jako jeden z rodzaju zakonow czynnycho swoistych zadaniach opiekUllczo-militarnych.Wi~zy organizacji terytorialnej mi~dzy klasztorami zakonowgrupy kanoniczej wytworzyly si~ w zasadzie w czasach poprzedzajqcychomawiany okres. Formy organizacji terytorialnej Sq rowniezzroznicowane. Nie Sq one w kazdym razie tak wyraziste jakw przypadku zakonow zebraczych czy kleru regularnego. Obokorganizacji prowincjalnej duchakow, paulinow czy trynitarzywyst~puje tez zaleznosc, rMnego typu placowek od opactw i domowmacierzystych, np. u bozogrobcow, premonstratensow i kanonikow·lateranenskich. U niektorych z wymienionych zakonowwidoczna jest jednak fendencja do formowania si~ struktury organizacyjnej0 charakterze prowincji.Klasztory pre m 0 n s t rat ens 0 w tworzyly jednostkG terytorialnqzwanq cyrkariq. Wlaschvie byla to nazwa okr~gu wizytacyjnegoobejmujqcego m~ski e i zenskie konwenty norbertanskie.Lqczne trak towanie obu gal~zi zakonu w oficjalnych w ykazachdla cyrkarii norbertanskich przypomina 0 podwoj nym niegdys ­mE;sko-zenskim charakterze konwentow. Cyrkaria polskaw XVII-XVIII w. liczyla 15 konwent6w. W tym okresie nabieraona charakteru prowincji. Na podkreslenie zasluguje fakt dwukrotnejprzewagi liczebnej konwentow zensk ich nad m~skimi.W warunkach polskich jest to jedyny tego rodzaju przypadek.W granicach Rzeczpospolitej istnialy trzy opactwa norbertan6w:w Hebdowie, Witowie i Nowym SqCZU oraz prepozytura w Krzyzanowicachzalezna od Witowa. Od drugiej polowy XVII w. obser­


1570 ADAM CHRUSZCZEWSKIwowae mozna usilowania Krzyzanowic, zmierzajqce do przeksztalceniasi~ w opactwo, przez otwarcie nowicjatu. Zamierzenia tenatrafHy na zdecydowany sprzeciw w Witowie. Wtedy Krzyzanowicezwrocily si~ do Hebdowa 0 przej~cie zwierzchnictwa. Rozpoczqlsi~ przeszlo wiekowy spor 0 prawa zwierzchnosci - Krzyzanowicepozostaly jednak nadal prepozyturq. W 1752 1'. cyrkariapolska traci opactwo w Nowym Sqczu. W roku tym general zakonuw Premontre Brunon de Becourt upowaznia opata z Hradista doodbywania wizyt kanonicznych w Nowym SqCZU i przylqcza toopactwo do prowincji morawskiej. Posuni~cie to mialo bye dokonanew celu podniesienia poziomu zycia zakonnego w ulegajqcymrozkladowi wewn~trznemu opactwie.W omawianej grupie, podobnie jak w grupie zakon6w mniszych,wyst~puje zjawisko komendy. Dotyczy one specjalnie premonstratensowi bozogrobcow. Witow i Hebdow od poczqtku XVII w. bylyopactwami komendataryjnymi. Pod koniec XVII w. uwolnionoHebdow od komendarzy. Wkrotce jednak przywrocono ich, rozdzielajqctylko uposazenie opata-komendatariusza od uposazeniakonwentu. Witow natomiast w pierwszej polowie XVIII w. pozbylsi~ komendatariuszy definitywnie.Organizacja terytorialna b 0 z 0 g rob cow, jak JUZ wyzeJwspomniano, lqczyla w sobie elementy dawnej struktury organizacyjnej,w postaci zaleznosci poszczegolnych placowek od opactwa,z podzialem prowincjalnym. Ustroj taki powodowal podwojnepodporzqdkowanie jednostek nizszego rz~du bez korelacji mi~dzyobydwoma zasadami zaleznosci organizacyjnej. Oznacza to, zenp. Miechow posiadal prawa zwierzchnosci w stosunku do pIa cowekpolozonych w kilku prowincjach. Prowincjalow dla czterechprowincji: malopolskiej, przemyskiej, wielkopolskiej i ma:wwieckiejpowolano w 1585 L Do prowincji malopolskiej nalezaly rowniezdwa domy slqskie - Bytom i Chorzow. Polozone byly bowiemna terenie diecezji krakowskiej i dzi~ki temu nie zostaly wyj~tespod zwierzchnictwa prepozyta miechowskiego. W tymze 1585 r.ustanowiono tez rad~ zlozonq z czterech kanonikow, z ktorychjeden stale mial przebywae w Miechowie. Od 1620 r. wybiera onakustosza piastujqcego drugq po prepozycie miechowskim god nosew zakonie. Prepozyt miechowski byl najwyzszym zwierzchnikiembozogrobcow polskich. Jednak ·juz od drugiej polowy XVI w. stanowiskoto przestaje bye dost~pne dla bozogrobcow. Tytul i uposazenieproboszcza miechowskiego przechodzi w r~ce komendatariuszy.Komend~ w Miechowie otrzymujq zwykle -protegowaniprzez kr61a dostojnicy koscielni, ktorzy jednak w wypadku objEiciabiskupstwa krakowskiego byli zmuszeni zrzec si~ godnosci opata.Komendatariusze ci nie wypelniali oczywiscie zadnego z wielu


ZAKONY W XVII-XV.III W. 1571waznych dla zakonu obowiqzkow zwiqzanych z urz~dem prepozyta.Mialo to fatalne skutki przede wszystkim dla zycia zakonu. Prepozytmiechowski bowiem byl zobowiqzany m. in. do zwolywaniakapitul generalnych oraz wizytowania wszystkich klasztor6w i plac6wekpozostajqcych w r~kach bozogrobc6w. Aby w cz~sci przynajmniejzaradzic zlu, od poczqtku XVII w. mianowano zast~pc~tytularnego proboszcza, prepozyta-koadiutora. Prepozytem koadiutoremqyl zawsze zakonnik. Pelni! On odpowiednie obowiqzki niekorzystajqc, rzecz jasna, z uposazenia. Nie wszyscy j"ednak komendarzezapisali si~ zle w kronikach miechowit6w. Niekt6rzy z nichpolozyli niemale zaslugi, szczeg6lnie w dziele uporzqdkowaniai podniesienia spraw gospodarczych zakonu. Do wybitniejszychw tym zakresie, tytularnych prepozyt6w miechowskich zaliczycnalezy: Andrzeja Batorego, Macieja Lubieilskiego, Achacego Grochowskiegooraz Wojciecha i Piotra Koryci6skich. Dzialalnosc tanie wplyn~la jednak w wi~kszym stopniu na popraw~ wewn~trznejsytuacji w zakonie. Totez w XVIII w. zacz~to podejmowac pr6bynaprawy stosunk6w wewn~trznych . Przejawem wlasnie tych dqzeiljest zrzeczenie si~ przez zakon w 1725 r. d6br stanowiqcych uposazenieprepozyta za cen~ wolnego wyboru wlasnego przelozonego.Krol mianowal teraz administrator6w wydzielonych d6br,a zakon uwolnil si~ tym samym od komendatariuszy. Byl to decydujqcykrok na drodze pomyslnie przeprowadzonej w nast~pnychdziesiE;cioleciach naprawy zycia w zakonie Str6z6w Grobu Chrystusowego.D u c hac y tworzyli prowincjE; polskq zalezn,\ od domu generalnegow Rzymie (Hospitale S. Spiritus de Saxia). Siedzibq prowincjalabyl dom krakowski. Wazniejsze plac6wki duchak6wznajdowaly si~ w Sandomierzu i Kaliszu. W polowie XVIII w .Benedykt XIV wylqczyl kanonik6w regularnych de Saxia w Polscei w Hiszpanii spod wladzy generala, pod~ajqc zakon w tych krajachwladzy biskup6\y. Decyzja papieza zostala spowodowana zlym'stanem wewnE:trznym zakonu. Biskup krakowski M. Poniatowskinie widzial jednak chyba mozliwosci odnowy zycia w zakonie,gdyz korzystajqc z otrzymanych uprawnieil, zamyka w kOllCUXVIII w. nowicjat - skazujqc duchak6w na wymarcie.Od XVI w. k a non icy reg u 1 a r n i 0 d po k u t y istniejqjuz tylko w Polsce. Klasztory ich podlegaly wladzy prowincjalageneralnego rezydujqcego przy kosciele sw. Marka w Krakowie.Na poczqtku XVIII w. pojawiajq si~ wzmianki 0 utworzeniu odrE:bnejprowincji litewskiej tego zakonu. Z calq pewnosciq jednakmozemy m6wic o. takiej prowincji dopiero w poczqtkach wieku XIX,gdy klasztory malopolskie przestaly istniec.Polska prowincja p a u 1 i n 6 w obejmowala opr6cz klasztor6w


1572 ADAM CHRUSZCZEWSKIistniejqcych na terenie RzeczpospoIitej takze klasztor-w Glogowie.By! on ai do pierwszej cwierci XVIII w. obsadzony przez Polak6w.Dopiero w nast~pnych latach tegoz wieku rozpoczyna si~ naplywdo konwentu glogowskiego Niemcow. Podobnie jak kanonicy regularniod pokuty, paulini takie przechodzq na przelomie XVI­XVII w. od iycia zamkni~tego do szerszej dzia!alnosci zewn~trznej.Zmiana celow poprzez podj~cie nowych zadan pracy zewn~trznejwplywa!a zwykle ozywczo na zakony. W tym jednak wypadkunastqpil silny kryzys wewn~trzny. Zakonowi zagraiala likwidacja.Mimo to paulini broniq si~ przed reformq narzucanq z zewnqtrz.Dopiero w polowie XVII w. przyjmujq nowq konstytucj~. Wkrotcetez zakon okrzepl wewn~trznie i zdecydowanie umocni! SWq pozycj~w kraju.W wyniku bIizej nie zbadanego procesu unifikacyjnego zachodzqcegow XVI w., rozne odlamy kanonikow regularnych, posiadajqceod wczesnego sredniowiecza swe konwenty w Polsce,wchodzq w wiek XVII jako zakon k a non i k 0 w reg u 1 a r­nyc h . 1 ate r an ens k i c h. Kongregacja ta powstala w XV w.we Wloszech. W interesujqcym nas okresie istniejq w Polsce dwaopactwa kanonikow lateranenskich, w Czerwinsku i Trzemesznie,oraz kanonia generalna w Krakowie. Czerwinsk i Krakow posiadajqpo· kilkanascie zaleznych od nich kanonii. Konwent krakowskitworzy nawet wraz z pozostajqcymi do niego w stosunku filiacyjnymkanoniami, osobnq kongregacj~ w zakonie. Z kanonii BozegoCiala w Krakowie w XVII w. wyodr~bnia si~ szereg nowych placowek.Powstajq one gl6wnie na wschodzie Rzeczypospolitej.Czerwinsk nie ustrzegl si~ losu innych bogatych opactw, stajqcsi~ opactwem komendataryjnym. Ale podobnie jak i w innychzakonach uwolnienie od komendarzy nastqpilo w pierwszej polowieXVIII w. przez podzial d6br na opackie i klasztorne_ Opactwai kanonie nie zwiqzane o'i'ganizacyjnie z Krakowem pozostajq jed­.nak w lqcznosci z klasztorem Boiego Ciala zapraszajqc kanonikowkrakowskich do prac w swoich placowkach i wysylajqc swojq mlodziezdo Krakowa.Zakon try nit a r z y zostal zalozony przez dwu Francuzow,Feliksa de Valois (1127-1212) i Jana z Maty. Uzyskujq oni odInnocentego III zatwierdzenie w 1198 r. zakonu i reguly. Pierwszyklasztor zakladajq w Cerfroid w pblnocnej Francji. Naczelnymcelemtrynitarzy bylo wykupywanie jencow-chrzescijan z niewoli.W XVI i XVII w. we Francji zakon przechodzi dwie reformy. ReformaXVII-wieczna nawiqzuje do znanego w innych zakonach ruchuobserwanckiego. Powstaje tez w jej wyniku francuska galqztrynitarzy bosych (1662). Rowniez w Hiszpanii reformuje trynitarzyu schylku XVI w. Jan Chrzciciel od Pocz~cia (1561-1613).


•ZAKONY W XVII-XVIII W. 1573,Reforma J ana - niezalezna od francuskiej - rna takze charakterzaostrzenia obserwancji i powoluje do zycia hiszpanskq galqz trynitarzybosych. W 161"4 r. istniejq juz dwie prowincje z wikariatem'generalnym. Urban VIII w r. 1636 zezwala trynitarzom bosym• w Hiszpanii wybierac wlasnego ministra generalnego. Wkr6tcepowstaje trzecia prowincja hiszpanska, czwartq zas prowincjq tegozakonu jest prowincja polska. Z inicjatywy Jana Denhofa, opatacysters6w w Mogile, general zakonu przysyla do Polski trzechtrynitarzy. Hiszpanie przybywajq w 1685 r. do Warszawy, gdziespotkalo .ich bardzo zyczliwe przyj~cie. Postanowiono zalozycpierwsz


• ·1574 ADA:M CHRUSZCZEWSKIstawowym zalozeniom, rozpoczynajq gromaozenie powaznych dobr,przede wszystkim w postaci posiadlosci ziemskich. Taka sweista"agraryzacja" wyst~puje silnie np. u domiriikanow. Wydaje si~,ze jednym z decydujqcych czynnik6w obu procesow byla okre- 'slona ewolucja struktury spoleczno-gospodarczej kraju, w ktorymmiasta tracily swe poprzednie znaczenie. Zakony zebracze posiadalyjednolitq organizacj~ terytorialnq w postaci prowincji.W XVII-XVIII w. organizacja ta ulegla rozbudowie. W wieluwypadkach powstawanie nowych prowincji ma podobny przebieg.Po nasyceniu jakiegos terenu klasztorami, odrywajq si~ one od macierzystejprowincji, tworzqc samodzielnq jednostk~ terytorialnq.Odnosi si~ to specjalnie do ziem wschodnich kraju. W koncu omawianegookresu istnieje 21 prowincji zakonow zebraczych. Niektorezakony obejmowaly jedynq prowincjq calq Rzeczpospolitq,inne mialy ich trzy albo cztery. Prowincje dzielono na mniejszeokr~gi zwane kustodiami wzgl~dnie kontratami. Odr~bny podzial .terytorialny stanowily okr~ g i kwestarskie. Kazdy formalny konwentposiadal wlasny okr ~ g.Aug u s t ian i e utworzyli w 1564 r. prowincj~ polskq, uniezalez,niajqcsi~ od prowincji bawarskiej. W XVII w. n a st~pujerozwoj zakonu na wschodzie kraju. Jednak juz od pierwszych latnast~pl1 e go wieku augustianie przezywajq silny kryzys wewn~trzny.Wizytatorzy ubolewajq nad oplakanym stanem budynkow klasztornychi szerzqcym sit: wsrod ich mieszkancow pijanstwem. Jednymz krokow podj~tych w celu uzdrowienia stosunkow w zakm1iebylo wyj~cie w 1705 r. klasztoru krakowskiego spod wladzy prowincjalai poddanie go do 1751 r . wprost generalowi zakonu. Konwentkrakowski mial si~ stac wzorem dla calej prowincji. 0 trwaloscikryzysu zdaje si~ jednak swiadczyc zupelny zanik nowychfundacji i zupelna stagnacja liczby zakonnikow.Tendencje do podzialu polskiej prowincji do min i k a nowdajq si~ zauwazyc juz w ostatnim dziesi~cioleciu XVI w . Najsilllle]SZedqzenia separatystyczne wystqpily wsrod konwentowruskich. Wysilki ich konczq si~ pelnym sukcesem. W 1612 r.zostaje powolana do zycia prowincja ruska. Gwaltowny przyrostfundacji w XVII w . doprowadza do wydzielenia si~ w 1647 r : nast~pnej,litewskiej, prowincji dominikanow. W obr~bie prowincMpolskiej pozostajq w dalszym ciqgu konwEmty slqskie. Dopierow 1706 r. wskutek nacisku politycznego z zewnqtrz, mimo protestowze strony samych konwentow, nastqpilo oderwanie ich odprowincji polskiej i wlqczenie do czeskiej.Rowniez polska prowincja f ran cis z k a n s k a ulegla podzialowiw XVII w. · Jako pierwsza wyodr~bnila si~ prowincjaruska w 1625 r . W 60 lat poznieJ wydzielono z niej kilkanascie


ZAKONY W XVII-XVIII W.1575konwent6w, tworZqC prowincj~ litewskq. ' Pod koniec XVII. w. tetrzy prowincje liczq 12 kustodii. Do prowincji polskiej naleialydwa konwenty slqskie Z dawnej kustodii opolskiej: Bytom i Opole.Podobnie jak klasztory slqskiekilku innych zakon6w, odpadajqone w XVIII w. W 1725 r. przylqczono je do prowincji czeskiej.Podzial prowincji na kustodie w okresie przedrozbiorowym wyglqdalnast~pujqCo: prowincja polska skladala si~ z kustodii ­gnieznienskiej, krakowskiej, lubelskiej i chelminskiej. Prowincjaruska z kustodii - lwowskiej, przemyskiej,. zamojskiej i czwartejobejmujqcej klasztory na Wolyniu. Litewska zas z wilenskiej, grodzieilskiej,kowieilskiej i polockiej kustodii.Podzial prowincjl k arm eli t 6 w t r z e w i c z k 0 w y c h jestnieco op6zniony w . stosunku do podobnego procesu w · zakonachtej grupy. Zachowana jednak zostala prawidlowose inicjowaniapodzialu przez grup~ konwent6w ruskich, kt6re w 1687 r. tworzqodr~bnq prowincj~. Nast~pne podzialy majq miejsce dopierow wieku XVIII. W 1728 r. prowincja polska dzieIi si~ na wielkopolskqi malopolskq. Podzialowi ulega tez prowincja ruska. Powstajqz niej w 1756 r. prowincje: litewska i wolyilska.Wspomniane wyzej zmiany, jakie zachodzily i pogl~bialy si~wsr6d starych gal~zi mendykant6w oraz ciqgle, w lonie wsp6lnotyfranciszkailskiej, tendencje nawrotu do pierwotnych zalozeil przezobostrzanie reguly, nalezy uznae za istotny zesp6l przyczyn powodujqcychpowstanie nowych gal~zi zakon6w zebraczych. W procesietym nie bez znaczenia wydaje si~ bye dqienie do wychodzenianaprzeciw rodzqcym si~, nowym, zapotrzebowaniom Kosciolai wiernych, na kt6re stare zakony odpowiadae nie umialy lubnie mogly.Z lona wsp6lnoty franciszkailskiej wyszly trzy pr~zne gal~zie:bernardyni, reformaci i kapucyni. Uzupelnili t~ nOWq grup~ karmelicibosi. Obok tych zakon6w pojawily si~ r6wniez w Polscew XVII i XVIII w. pr6by ostrzejszego obserwowania reguly w zakonachstarszych. Reformy te nie mialy na celu tworzenia odr~bnychzakon6w. Dqzenia do scisleiszej obserwancji u karmeIit6wtrzewiczkowych i dominikan6w nie Sq jeszcze wystarczajqco zbadane.Wiadomo tylko, ie niekt6re konwenty karmelit6w trzewiczkowychw Polsce przestrzegaly zaostrzonej reguly Soretha. Nie, przejawialy one zadnych dqzeil separatystycznych. Nalezaloby jedyniezbadae blizej ich rol~ w utworzeniu prowincji wielkopolskiejw 1728 r. Wydaje si~ jednak, ze i w innych prowincjachistnialy klasztory 0 tej regule, np. Drohobycz. Tendencje do scislejszejobserwancji u dominikan6w doprowadzily natomiast do utworzeniaw drugiej polowie XVII w. odr~bnej kongregacji pod wezwaniemsw. Ludwika Bertranda, kt6ra nie odegrala zresztq


1576 ADAM CHRUSZCZEWSKIwi~kszej roli. Jakkolwiek klasztory tej kongregacji zostaly wylqczonez organizacji prowincjalnej, to jednak nie utworzylyodr~bnego zgromadzenia pozostajqc w lqcznoscj z calym zakonem.B ern a r d y n i Sq pierwszym zakonem, kt6ry powstal w wynikufranciszkanskiej odnowy i jedynym z tej grupy istniejqcymprzed XVII wiekiem w Polsce. Mimo bardzo intensywnego p ~ z y­rostu konwent6w, podzial kraju na prowincje przebiegal bardzowolno, napotykajqc na duzy op6r tych prowincji, z kt6rych wydzielanonowe;- Wprawdzie jui w 1628 r. wizytator Strozze dokonalpodzialu konwentu mi~dzy cztery prowincje, ale reorganizacja tanie trwala dlugo. W 1630 r. istniejq juz tylko prowincje: polskai wielkopolska. Prowincja polska byla bardzo duza. Liczyla 40 konwent6wi kilka rezydencji przydzielonych do 6 kustodii. Prowincjawielkopolska miala 22 konwenty w dwu kustodiach: warszawskieji poznanskiej. Z rozciqgajqcej si~ od Alwerni na zachodzie po Smolenski Kij6w na wschodzie prowincji polskiej wyodr~bnionow 1637 r. prowincj~ ruskq. Utworzono jq z kustodii lwowskiej i zaslawskiejoraz c z~sci lubelskiej z Lublinem wlqcznie. Liczyla onawtedy 17 konwent6w. Pozostale kustodie z cz~sciq lubelskiej stanowilyprowincj~ malopolskq, zwanq czasem w dalszym ciqgu polskq,kt6ra obejmowala Malopolsk~ i Litw~. Naleiala do niej takzePraga. Dziwny ten tw6r podobny do 6semki, lqczqcy poludniowozachodniei p6lnocno-wschodnie krance Rzeczpospolitej; przetrwalniemal caly wiek. Dopiero w 1731 r. z kustodii wilenskiej i nieswieskiejpowstala prowincja litewska. W prowincji malopolskiejpozostala teraz juz tylko kustodia krakowska, z kt6rej wydzielononOWq, z siedzibq w Kalwarii Zebyzydowskiej (Nowa Jerozolima).Zakon k arm eli t 6 w b 0 s y c h powstal w Hiszpanii w wynikureform zapoczqtkowanych jeszcze w XV w. przez Soretha, a przeprowadzonychkonsekwentnie przez sw. Teres~ i sw. Jana od Krzyia.Teresa zalozyla w Avili w 1563 r . pierwszy klasztor ienski 0 zaostrzonejregule. Zatwierdzil jq w 1563 r. Pius IV. Jan od Krzyiareformujqc karmelit6w w mysl tejie reguly zaklada w 1568 r.klasztor pod Durvello dajqc poczqtek nowe j gal~zi karmelitanskiej.W 1593 r. karmelici bosi wyodr~bniajq si~ w osobny zakon,a w 1600 r. powstajq dwie kongregacje, hiszpanska pod wezwaniemsw. J6zefa i kongregacja sw. Eliasza. Polska jest drugim krajempo Wloszech, w kt6rym osiedlil si~ nowy zakon. Pierwsza kapitulageneralna kongregacji sw. Eliasza wysyla do Polski w 1605 r.czterech karmelit6w: 3 ojc6w Hiszpan6w i jednego brata, Wlocha.Pierwsze domy karmelit6w bosyeh powstajq w Krakowie, -Lublinie,Lwowie i Poznaniu. Bardzo szybko, bo jui w 1617 r. utworzonoodr~bnq prowincj~ polskq dla trzech zaledwie konwent6w. Po­


ZAKONY W XVII-XVIII W. 1577myslny dalszy rozwoj zakonu pozwala na wyodr~bnienie okolo1735 r. klasztorow litewskich w odr~bnq prowincj~.Ref 0 r mac i powstajq w wyniku kolejnego ruchu reformistycznegow zakonie franciszkanskim. Reforma rodzic si~ zaczynawe wspanialych klasztorach obserwantow wloskich. Juz w dwudziestychlatach XVI w. zwolennicy odnowy i scislejszej obserwancjiopuszczajq wielkie klasztory w miastach, szukajqc schronieniaw odludnych, ubogich i opuszczonych cz~sto placowkachz okresu wczesnego ruchu obserwanckiego. Za kolebk~ reformyuwaza si~ klasztor w Fonte Colombo, a za g16wnego inspiratoraStefana Molin~. Rok 1532, w ktorym Klemens VII wydal zarzqdzenie,aby w kazdej prowincji obserwantow wydzielic domymajqce sluzyc scislejszej obserwancji, uwaza si~ za przelomowydla tego ruchu. Dalszym krokiem na drodze rozwoju reformy bylowyj~cie w 1579 r. kustoszow reformackich spod wladzy prowincjalowi poddanie ich bezposrednio generalowi. W 1625 r. UrbanVIII udziela aprobaty pierwszej prowincji reformatow w Bawarii.Okres powstawania nowego zakonu zamyka si~ mi. roku 1639,w ktorym tenze papiez podnosi do godnosci prowincji wszystkiekustodie reformatow. Przenikanie reformy do -Polski rozpoczynasi~ okolo 1600 r. Podobnie jak we Wloszech, inicjatorami nowegoruchu Sq wyIqcznie kaplani. Pionierem reformy w Polsce jestGabriel Grodecki. On i kilku innych bernardynow udaje si~ doWloch, aby zapoznac si~ z reformq a nast~pnie wprowadzic jqdo Polski. Poczqtkowo, w latach 1559-1605, nosili si~ oni z zamiarempozyskania dla reformy caIej prowincji bernardynskiej.Gdy przedsi~wzi~cie to okazalo si~ nierealne,· rozpo~zyna si~ infiltracjaprzez dqzeniedo zakladania w Polsce pojedynczych placowekreformatow. Tak pierwszy jak i· drugi spos6b wprowadzeniado Polski reformy napotkal na bardzo stanowczy sprzeciwi be zwzgl~dnq kontrakcj~ ze strony bernardynow. Uwazali onizwolennik6w reformy za buntownik6w i wichrzycieli. Obawialisi~ zaprzepaszczenia swego 150-letniego dorobku organizacyjnegoi materialnego, nie rozumieli cel6w ani potrzeby reformy. Pierwszqplac6wkq reformataw na ziemiach polskich byl Pincz6w, ofiarowanyw 1607 r. przez Zygmunta Myszkowskiego, wielkiego marszaikakoronnego. Reformaci nie zdolali jednak utrzymac pierwszejfundacji. W wyniku interwencji bernardynow Pawel V wydajezakaz wprowadzania reformy nie tylko u bernardynaw ale w ogaledo Polski. Gdy mimo to pierwsi reformaci chcieli pozostac w Pinczowie,spada na nich ekskomunika a nuncjusz Simonetta nakazujejm opuscic Polsk~ . Teraz osrodkami polskiej reformy stajq si~kolejno klas.ztory lezqce u granic panstwa w Olomuncu i GFwicachoDopiero po dziesi~ciu latach mozna byIo· pomyslec 0 nowej


1578­ADAM CHRUSZCZEWSKIakcji w Polsce, w warunkach juz bardziej pomyslnych. Rcformacizdobyli bowiem w miE:dzyczasie moznych protektorow w kraju,a papiezem zosta1 przychylny im Grzegorz XV. W 1621 r . przybywado Krakowa zamianowany komisarzem apostolskim dla reformyw Polsce - Aleksander Patawin. Przeprowadza pomyslnie rozmowyz biskupem krakowskim Szyszkowskim, z krolem i nuncjuszem:W 1622 r . Grzegorz XV potwierdza zezwolenie na osiedleniesiE: reformatoww Polsce, a biskup Szyszkowski wyrazazgodE: na za10zenie klasztoru na terenie swej diecezji. Klasztorten powstaje w Zakliczynie. Mnozq siE: teraz fundacje. OproczZakliczyna w ciqgu jednego roku powstajq klasztory w Osiecznej,Miejskiej Gorce i Choczu. Wkrotce tez powstajq dwie kustodie ­malopolska i wielkopolska. Ostatnia proba zniweczenia reformynastqpila w latach 1634-35, gdy wizytator Michal Cassentinozmusil reformatow do polqczenia siE: z bernardynami. Jednakjuz po dwu latach unia przestaje istnfec, a w 1639 r. bulla UrbanaVIII podnoszqc wszystkie kustodie reformatow - do rangiprowincji, specjalnie wymienia obie kustodie polskie, ktore przeby1ynajci~zszq drogE: do usamodzielnienia si~. Proces przenikaniai utrwalania reformy w Polsce trwa1 wiE:c 40 lat. W w. XVIIIpowstajq jeszcze dwie prowincje - w 1750 pruska, a w r. 1763ruska.Powstanie nowej ga1E:zi zakonu franciszkanskiego - k a puc y­now - wiqze si~ z dzialalnosciq Mateusza z Bascio (t ·1552). Niezadowolonyz zycia, jakie prowadzili w swych klasztorach obserwanci,opuszcza w 1525 r . klasztor i przywdziawszy habit z dlugimkapturem prow~adzi zycie w~drownego kaznodziei. W 1528 r.Klemens VII poddaje zwolennik6w Mateusza wladzy generala franciszkan6wkonwentualnych i zezwala im przyjmowac nowicjuszy. .Pierwsza kapitula w 1529 r . wybiera Mateusza wikariuszem generalnym.Opuszcza on jednak wkr6tce zakon oddajqc si~ nadalw~drownemu kaznodziejstwu. W latach trzydziestych i czterdziestychnowy zakon przechodzi oshy kryzys. Rozwazano nawet mozliwoscsll:asowania go. Przeprowadzone reformy wewn~trzne podzwign~lyzakon tak, ze w 1574 r. uzyskuje on prawo do rozpowszechnianiasi~ poza granice ItaliL Zupelne usamodzielnienie si ~kapucynow nastqpilo w 1619 r ., kiedy to otrzymali od Paw1a Vprzywilej wybierania wlasnego generala. Mysl sprowadzenia kapucynowdo Polski powstala juz w koncu XVI w. Zrealizowanie jednaktego zamiaru trwalo caly wiek. Odmowne odpowiedzi na propozycjeosiedlenia siE: w Polsce . motywowano surowosci!l klimatu, ktorymialby uniemozliwiac · zachowanie ostrej reguly. Kolejna misjaw 1fl76 r. stwierdzila wreszcie, ze kapucyni zostan!l przychylnieprzyj~ci i mogq siE: osiedlic w Polsce. Innocenty XI zezwala


ZAKONY W XVII-XVIII W.1579w 1680 r. na otwarcie w Krakowie i Warszawie dwu klasztorow,bez prawa wszakze do zakladania nowych placoW"ek i bez nowicjatu.Opiek~ nad fundaojq polsk21 obejmuje prowincja bolonska.W nast~pnym roku przybywa do Polski kilku kapucynow - Wlochow,ktorzy zatrzymujq si~ przy kaplicy zamkowej w Warszawie.W 10 lat pozniej, Innocenty XII zgadza si~ na przeksztalcenieklasztorow w Warszawie i Krakowie na konwenty formalne i naotwarcie nowicjatu. Ciqgle jednak fundacja polska pozostaje podopiekq prowincji obcych: bolonskiej, toskanskiej i przez kr6tkiokres prowincji Marchii, ktorej niesforni zakonnicy, zresztq jaki ich wloscy konfratrzy, przysporzyli wiele klopot6w wladzomkoscielnym swieckim i zakonnym w Warszawie. W 1738 r. opiek~nad polskimi klasztorami kapucynow powierzono prowincji czeskiej.Czesi okazali si~ dobrymi organizatorami. Ich staraniemw 1739 r . zostaje powolana kustodia polska a w 1754 prowincjaz dwoma kustodiami. Utworzenie prowincji bylo mozliwe m . in.dzi~ki szybkiemu wzrostowi ilosd klasztorow. 0 ile w 1739 byloich tylko 5, to w chwili utworzenia prowincji liczyla ona juz20 klasztor6w z 225 zakonnikami. Rozw6j ten byl takze zaslugqCzech6w, ktorzy nie obawiali si~ jak Wlosi przyjmowania Iicznychpropozycji fundacyjnych. Mirno uformowania pmwincji polskiej,prowincjalami wybierani byli nadal Czesi. Zacz~ly wi~c narastacpowoIi tendencje do zupelnego usamodzielnienia si~ i uwolnieniaod czeskiej opleki. Odpowiednie breve uzyskala polska prowincjakapucyn6"" w 1762 r.Od polowy XVI w. zaczynajq naplywac do Polski zgromadzenianowej formacji - kleru regularnego. Forpocztq tej nowej grupySq jezuici, kt6rych Hozjusz zaprasza w 1564 roku. Dopiero jednakdruga polowa XVIi w. zapelnia kraj nowymi zgromadzeniami.Przybywajq wtedy: pijarzy (1642), misjonarze (1651), teatyni (1664),oratorianie (1668), marianie (1673), i komunisci - bartolomici(168 3). Jakkolwiek zakony te powolywano do roznych zadan tojednak lqczyla je wsp6ln a cecha - mialy stanowic wz6r dla kleruswieckiego. Rozniq s i ~ tez zasadniczo od starych formacji. R6znicete widoczne Sq przede wszystkim w traktowaniu jednostkijako cz~sci zbiorowosci zakonnej oraz w podejsciu do sprawywsp6lnoty zakonnej. W nowych formacjach przeniesiono m. in.akcent z zycia zbiorowego na indywidualne doskonalenie jednostki.Z zycia wewnqtr zklasztornego znikajq zupelnie lub Sq odsuwanena plan dalszy cechy monastyczne w postaci ch6r6w z calqich liturgicznq obudowq - tak silne jeszcze w grupie zakon6wzebraczych obu gal~ z i. Zmianie ulegla takze struktura wewn~trznagrupy, zakony te w duzo wi~kszym stopniu niz wczesniejszeformacje Sq zgromadzeniami kaplanskimi. Tak uformowane zgro­


1580 ADAM CHRUSZCZEWSKImadzenia odznaczaly siE: tez zWiE:kszonq operatywnosciq w dzialalnoscizewnE:trznej. W szczeg6lny spos6b odnosi SiE: to do jezuit6w,kt6rzy prE:znosciq organizacyjnq, rozwojem ilosciowym i wielostronnosciqprzedsiE:wzi~c wyrastajq zdecydowanie nawet ponadpozostale zakony swojej grupy. Na podkreslenie zasluguje tez stosunkowowysoki poziom umyslowy kleru regularnego. 0 He i wczesme)dawala si~ odczuc przewaga kleru zakonnego starychformacji nadduchowienstwem swieckim, chociazby tylko w szerokorozumianej pracy duszpasterskiej, to wejscie na aren~ zycia spoleczno-religijnegonowych formacji, mimo stalej tendencji do podnoszeniawyksztalcenia kleru parafialnego, pot~guje jeszcze bardziejr6znice w mozliwosciach i skutkach dzialania obu odlam6w duchowienstwa.Nie oznacza to naturalnie, ze cale duchowienstwo zakonnestalo na tak wysokim poziomie moralnym i umyslowym.Wydaje si~ jednak, ze przeci~tny poziom zakonnik6w zaangazowanychw duszpasterstwie parafialnym i pozaparafialnym bylwyzszy nie tylko od poziomu przeciE:tnego plebana czy wikariuszaale tez byl wyzszy od liczebnie wi~kszej reszty konfratr6w, z wyjqtkiemelity pracujqcej w szkolnictwie czy wykladajqcej w studiachzakonnych i seminariach. R6znice w poziomie moralnymi intelektualnym wewnqtrz wsp6lnot zakonnych Sq szczeg6lniejaskrawe w starych formacjach, i wyst~pujq nawet w nowychgal~ziach rodziny franciszkanskiej. Wiqze si~ to prawdopodobniez istnieniem w tych zakonach rozbudo~anego ch6ru drugiego.Szczeg6lnie bowiem "zaslugi" w podrywaniu opm"l zakon6wXVII-XVIII w. majq wlasnie laicy-kwestarze. Oni to Sq bohateramiburd w miasteczkach i przydroznych zajazdach, skqdr6wnie cz~sto trafiajq na wokand~ sqdowq jak i na karty satyrycznychutwor6w. W zgromadzeniach kleru regularnego. dysproporcjaw poziomie moralnym i umyslowym jest 0 wiele mniej\vidoczna, zwlaszcza jesli chodzi 0 kaplan6w. J ednostk~ organizacjiterytorialnej kleru regularnego stanowi prowincja. Podstawygcspcda rcze tej grupy nie r6zniq s i ~ zasadniczo od uposazeniatradycyjnego innych zakon6w w Polsce.Wspomniano juz, ie pierwszym zakonem kleru regularnegow Polsce byli j e z u i c i. Jak wiadomo, w 1540 r. Pawel III zatwierdzaTowarzystwo Jezusowe jako zakon a Ignacy Loyola zostajewybrany generalem. Zatwierdzajqc jezuit6w papiez ogranic zylli czb ~cz1onk6w powstajqcego zgromadzenia do 60 os6b. W cztery latap6zniej ograniczenie zostaje cofni~te, a w chwili smierci swegozalozyciela liczy juz Towarzystwo 1000 czlonk6w w 100 klasztorach.Sprowadzenie jezuit6w do Polski podyktowane bylo przede wszystkimkoniecznosciq niezwlocznej naprawy stanu szkolnictwa dla


ZAKONY W XVII-XVIII W.1581swieckich i podniesienia poziomu kleru swieckiego przez odpowiednieprzygotowanie w seminariach. Dziesi~cioletnie staraniaHozjusza uwienczone zostaly powodzeniem w jesieni 1564 r.Jezuici zdecydowali si~ na wyslanie 11 swych towarzyszy ­8 z Kolonii i 3 z Rzymu - do Braniewa, chociaz wladze zakonnewcale nie byly przekonane, czy warunki, jakie Hozjusz mogl imstworzye w tej najdalej na polnoc wysuni~tej placowce zakonuSq wystarczajqce dla normalnego funkcjonowania kolegium. Wczesniejszestarania Polakow i zabiegi jezuitow zmierzajqce do osiedleniasi~ w Polsce rozbijaly si~ wlasnie 0 brak ostatecznychzobowiqzan i gwarancji zapewniajqcych w sposob zadowalajC)cypodstawy przyszlych kolegiow. Wymagania jezuitow w tych sprawachbyly bowiem w rownym stopniu wysokie jak i konkretne.Pierwszy krok zostal jednak uczyniony, a wkrotce powstawaczaczp,ly nast~pne kolegia w Pultusku (1566), Wilnie (1566), Poznaniu(1572) i Jaroslawiu (1574). Kolegia te tworzyly vice-prowincj~polskq, poczqtkowo podlegajqcq prowincji austriackiej a od1575 r. niezaleznq jako prowincj~ polskq. W 1608 r. 21 kolegiowi domow podzielono mi~dzy dwie prowincje - litewskq i polskC).Ostatniego podzialu dokonano w 1755 r. powolujqc asystencj~polskq w Rzymie, w Polsce zas cztery prowincje: wielkopolskq(Krak6w), litewskq (Wilno), malopolskq (Lwow) i mazowieckq(Warszawa) - w nawiasie miasta, ktore byly siedzibami prowincjal:ow.Kazda prowincja posiadala 12-14 kolegiow i po okolo600 czlonkow Towarzystwa. Zaglada zakonu spadla nagle, szczegolniena jewitow polskich, ktorzy wierzyli, ze spoleczenstwo obronizakon w Polsce przed kasatq. Tymczasem sejm w 1773 r . mimopoczCjtkowych sprzeciwow milczqco przyjmuje breve kasacyjne.Zalozycielem zakonu s z k ol po b 0 i nyc h jest Hiszpan, Jozefde Calasanz (1556~1648). W r . 1597 z jego inicjatywy przy koscielesw. Doroty na Zatybrw powstaje szkolka dla biedoty. StajesiE: ona zalqzkiem kongregacji, ktorq Pawel V zatwierdza w 1617 r.W cztery lata pozniej Grzegorz XV podnosi to stowarzyszenie dorangi zakonu. Na skutek roznych tare wewnE:trznych i zawisciosobistych, zalozyciel zostaje postawiony w stan oskarienia a nawetpl'zetrzymany w areszcie inkwizycyjnym. Zar zqdzono tei wizytacjE:apostolskq zakonu. Sytuacja zgromadzenia pogorszyla si ~do tego stopnia, ze w 1646 r. Innocenty X degraduje zakon doroli stowarzyszenia religijnego bez slub6w. Na specjalnq uwag~zasluguje obrona pijarow prowadzona w tym ok resie pr zez WladyslawaIV i biskup6w polskich. Dzi~ki stanowisku kr6la i episkopatubreve Innocentego nie mialo praktycznie prawie iadnychskutk6w w Polsce a interwencje w Rzymie, kontynuowane przezJana Kazimierza, z pewnosciq przyczynily si~ do restytuowania


1582 ADAM CHRUSZCZEWSKIpijar6w w · formie kongregacji przez Aleksandra VII (1656 r.). Klemens IX wskrzesza zakon szk61 poboznych w 1669 r. Waznym faktem, ze wzgl~du na stosunki z jezuitami, bylo postanowienie Klemensa XII z r. 1731, upowazniajqce pijar6w do nau(lzania m1o­dziezy z wszystkich klas spo1ecznych i prowadzenie studiow wyz­szych. Pijarow sprowadzono do Polski w 1642 r., ale starania o pozyskanie tego zakonu trwaly juz od 1634 r. Powstajq jedno­czesnie dwie fundacje: krolewska w Warszawie i Lubomirskiego w Podolincu na Spiszu. Poczqtkowo klasztory polskie zalezne Sq od prowincji niemieckiej. W 1662 r. powstaje prowincja polsko­-w~gierska a pod koniec tego wieku samodzielna p,rowincja polska. W 1736 r. wyodr~bniono 17 kolegiow pijarskich w osobnq prowincj~litewskq. Zgromadzenie I a z a r y s tow, zwanych w Polsce m i s jon a­r z ami, zostalo zalozone w ?aryzu przez Francuza, Wincentego . a Paulo (1581-1660). W 1632 r. otrzymali ani zabudowani.a dawnegoleprozorium sw. Lazarza w Par¥zu, gdzie mozna bylo pomiesciclicznie naplywajqcych kandydat6w. W tym tez roku Urban VIIIzatwierdza zgromadzenie misyjne. W intencjach zalozyciela nie •leza10 jednak stworzenie nowego zakonu. Nie chcial on nawet byjego zwolennicy czy uczniowie byli zakonnikami. Pragnql przedewszystkim aby byli wzorowymi kaplanami i zyjqC wspolnie prowadzilidzialalnosc zblizonq do pracy kleru swieckiego. Dopieropod koniec zycia zgodzil si~, aby czlonkowie zgromadzenia mogliskladac sluby ale tylko prywatne. Obok seminariow dla kleru.swieckiego, z ktorych pierwsze powstalo w 1635 r. i bylo prowadzonewedlug postanowien Soboru Trydenckiego, utworzonow 1637 r . seminarium internum dla kandydatow do zgromadzenia.Zalegalizowanie slubow prywatnych oraz udzielenie zgromadzeniuegzempcji nastqpilo w 1655 i 1659 r. na skutek rozporzqdzen AleksandraVII. Na prosb~ Marii Ludwiki, zony Jana Kazimierza,przysyla Wincenty do Polski w 1651 r. szesciu swych kaplanow.Francuzi zatrzymujq si~ w Warszawie i wlqczajq s i~ od razu dozwalczania panujqcej zarazy. Poczqtkowo otrzymujq probostwoSok6lka na Litwie, ale gdy zmarl ich zwierzchnik w Polsce i chcieliwracac do Francji, zatrzymano ich, oddajqc im parafi~ sw. Krzyzaw Warszawie. Zaaklimatyzowaniu si~ misjonarzy nie sprzyjalapostawa jezuitow. Jezuici patrzyli nieprzychylnym okiem na misjonarzy, ktorzy majqc zblizone do Towarzystwa Jezusowego c.elei m etody pracy mogli stanowic groznq konkurencj~. Misjonarzeucierpieli tez podczas najazdu szwedzkiego, ktory rozproszyl warszawskqplacowk~. Wracajq tu do pracy w 1657 r. W ciqgu pierwszychkilkunastu lat m10da fundacja polska zasilana jest ludzmiprzysy1anymi przez central~ w Paryzu. Aby umozliwic wst~po-


ZAKONY W XVII-XVIII W. 1583wanie do zgromadzenia Polakom, zostaje otwarte w Warszawiew 1677 r. seminarium internum. W tym roku tei przejmujq misjonarzepierwsze seminarium diecezjalne. Stopniowo opanowaliwi~kszosc seminariow dla kleru diecezjalnego, na wlasne zas potrzebyotworzyli seminaria wewn~trzne takie w Lllblinie, Wilniei Krakowie. Spowodowalo to szybkq polonizacj~ zgromadzenia.W 1685 r. dla trzech domow powstaje prowincja polska. Zwierzchnikiemprowincji - wizytatorem - zostaje prepozyt sw. Krzyiaw Warszawie. Prowincja polska podlega superiorowi w Paryill.Prowincja litewska z domem glownym w Wilnie powstaje dopierow roku 1796.Najstarszym zgromadzeniem kleru regularnego jest zakon zalo;­iony przez Wlocha, Kajetana di Tiene (ok. 1480-1547) i JanaCaraff~, poiniejszego Pawla IV. W 1524 r. Klemens VII zatwierdzanowy zakon. Pierwszym przeloionym zostaje Caraffa, ktory zrzekasi~ biskupstwa Chiete, dawniej Theate, od ktorego przyj~la si~nazwa zakonu - tea t y n i. Do zgromadzenia mieli bye przyjmowanikaplani, ktorzy zwiqzani regulq i uroczystymi Slubami,wiese mieli -i ycie wspolne i oddawac si~ wylqcznie obowiqzkomwynikajqcym z ich stanu. Nie mogli posiadac iadnej wlasnosci ­nawet nie wolno im bylo iebrac. Celem zgromadzenia bylo p@dniesieniemoralnego i umyslowego poziomu duchowienstwa. Zgromadzenieto posiadalo w Polsce tylko dwa domy, ktore wlasciwiebyly jedynie wloskimi placowkami zakonu w Polsce i nigdy nieutworzyly samodzielnej jednostki terytorialnej. Nie przyjmowalitei kandydatow - Polakow i w domach ich mieszkali wylqcznieWlosi. Pierwsi teatyni przybyli do Lwowa na wezwanie nuncjuszaPignatelli w 1664 r. Nuncjusz sprowadzil ich z myslq 0 podniesieniuwyksztalcenia kleru ormiailskiego i umocnieniu unii. · Teatyni(2 ojcow i 1 brat) zamieszkali w ciasnej izbie na cmentarzukatedry ormianskiej. Natychmiast przystqpili do uczenia si~ j~zykaormianskiego i wykladow. Wysoce niezdrowe warunki mieszkalnepowodujq ciqglq wymian


1584ADAM CHRUSZCZEWSKIzatwierdzil statuty 0 rat 0 ria now. Oratiorianie zyli wspolnie,ale nie skiadali slubow, nosili stroj ksi~zy swieckich, w kazdejchwili mogli opuscic kongregacj~. Kazdy dom byl niezaIezny,wybieral wlasnego superiora i podlegal biskupowi. W Polsce zaIozycielempierwszych oratoriow w Gorce pod Gostyniem (1658)i w Poznaniu (1671) byl ks. Grudowicz (t 1684). Znane bylo tezoratorium w Studziannej zalozone w 1671 r. przez Jana Zbqskiego,poiniejszego biskupa warminskiego. Oratoria te przetrwaly doXIX w. Krotki zywot mialy oratoria w Zdzieszu (1658) i w GorzeKalwarii (1681). W 1718 r. ksi~za z kongregacji w Gorce probujqzalozyc oratorium w Biechowie, do ktorego nalezec mieli proboszczowieokolicznych parafii. Nie powiodio si~ jednak stworzeniewarunkow dla wspolnego zycia i inicjatywa ta upadlp.Jedynym rodzimym zakonem, jaki powstal w omawianym okresiejest Congregatio Polona Ordinis Fratrum Conceptionis BMV Immaculatae- czyli mar ian i e. Zakon zostal zalozony przez Polaka,eks-pijara, Stanislawa Papczynskiego (1631-1701). Celem zgromadzeniabylo oddawanie specjalnej czci NMP, modlitwa za poleglychzolnierzy, a takze nauczanie Iudu. Kombatanci byli tez pierwszymiczlonkami zgromadzenia., Jeden z nich zalozyl pierwszy klasztormarianow w 1673 r. w Puszczy Korabiewskiej. W 1681 InnocentyXI zatwierdza zgromadzenie, a w 1699 Innocenty XII polecakandydatom do zakonu skiadanie profesji na regul~ Dziesi~ciuCnot NMP, ulozonq przez franciszkanina Gabriela i zatwierdzonqw 1515 r. Papr,zynski jako pierwszy wykonuje profesj~ w 1701 r,Na podstawie~ej XVI-wiecznej reguly zostaly ulozone konstytucjedla marianow, ktore w 1723 r. zatwierdzil Innocenty XIII. Zakonwybiera wlasnego generala lecz, podlega refJrmatom, sposrod ktorychmianowany zostaje komisarz zakonu maryjnego. Dopierow 1787 r. Pius VI uwalnia zakon od opieki reformatow, ktorastaia si~ nieco uciqzliwa ze wzgl~du na roznice zdan w sprawachoswiaty ludu. Wtedy tez marianie otrzymujq wszelkie przywilejeprzyslugujqce innym zakonom. Poza PUSZCZq Korabiewskq za zyciazalozyciela powstajq jeszcze klasztory w Gorze Kalwarii i Gozlinie.Okolo roku 1750 zakon wychodzi poza granice Polski. MianowicieKazimierz Wyszynski zaklada 4 domy w Portugalii,a w latach 1779-98 istnieje tez dom w Rzymie.Ostatnim zgromadzeniem nowej formacji, ktore wprowadzonodo Polski w omawianym okresie jest kongregacja ksi~zy k 0 m u­n i s tow (b art 0 I 0 mit 0 w). Byia to jeszcze jedna proba naprawyzycia kleru swieckiego w oparciu 0 wspolne zycie i wspolnot~dobr materialnych, tu szczegolnie silnie akcentowanq, orazzachowanie celibatu i zgodne z przepisami szafowanie sakramentow.Inicjatorem stowarzyszenia ksi~zy wspolnego zycia byl Nie­


ZAKONY W XVII-XVIII W.1585miec Bartlomiej Holzhauser (1613-1658). W 1642 r. grupa zwolennik6wgloszonych przez niego zasad sklada prz'yrzeczenie poparteprzysi~g'l' ze wytrwaj'l we wsp6lnocie do konca zycia. InnocentyXI w 1680 r. zatwierdza ulozon'l przez komunist6w konstytucj~zgromadzenia. Kongregacja kierowana jest przez przelozonegogeneraInego wybieranego dozywotnio. Domy w kazdejdiecezji podlegaj'l przelozonemu zatwierdzanemu przez biskupa,a na terenie parafii wszyscy czlonkowie podlegaj'l superiorowi ­zwykle jest nim proboszcz. Komunisci nie skladaj'l slub6w ­nie S'l tez, formalnie, zakonem. Do Polski sprowadza komunist6wz Niemiec w r. 1683 biskup poznanski Wierzbowski, aby powierzycim seminarium w G6rze Kalwarii. Komunisci, zwani te:i: w Polscebartoszkami, obj~li pMniej kilka seminari6w (Warszawa, W~gr6w,Janow, Kielce). Proboszcz w~growski byl przelo:i:onym generalnymksi~:i:y komunist6w w Polsce.Ruch klerykow regularnych, b~d'lcych przede wszystkim ruchemreformy kleru, nastawiony byl zgodnie z tendencjami reformatorskimiepoki na rozwini~cie form dzialalnosci, rzec mo:i:na, typowokaplanskiej, a wi~c najszerzej rozumianego wychowywaniai nauczania spoleczenstwa. Byly jednak tak:i:e pr6by skierowanfakongregacji kleru regulatnego na inne tory, zwlaszcza zas tradycyjnejuz w historii wsp6lnot chrzescijanskich ' formy dzialalnosci opiekunczej, szpitalniczej. Wymownym przykladem jest zatwierdzonyu schylku XVI w., wloski w pocz'ltkach, zakon kleruregularnego do piel~gnacji chorych,. zwany k ami I ian ami odimienia zalozyciela, sw. Kamila z Lellis (t 1614). Zakon ten roz··win'll si~ w XVII-XVIII w. w wielu krajach chrzescijanstwa,w Polsce jednak nie wyst~puje. Sposr6d zakon6w szpitalniczychpowstalych w drugiej polowie XVI w. najwi~ksze rozmiary przybralzakon zwany u nas bon i f rat ram i, 0 genezie nie kleryckiej,a wybitnie swieckiej. Pocz'ltki jego wi'lz'l si~ z Hiszpanem,sw. Janem Bozym (1495-1550), chociaz dopiero bulle papieskiez lat 1572 i 1586 r. doprowadzaj'l do stworzenia pelnoprawnegozakonu opartego 0 regul~ sw. Augustyna i wlasne konstytucje.Mimo, ze w kazdym domu znajdowac si~ mial kaplan, zakonnicynie-kaplani spelniac mieli zasadnicze funkcje i decydowat 0 obliczuzakonu. Przyj~cie przez kamilian6w braci nie-kaplan6w, tak samojak przez bonifratrow braci-kaplan6w, prowadzilo jednak powoli,jak si~ wydaje, do stopni


1586 ADAM CHRUSZCZEWSKIdzi~ki fundacji mieszczan krakowskich w 1609 r. Poza Krakowemnajwczesniejsze fundacje mialy miejsce z Zebrzydowicach i Pultusku (szpital przeniesiony pozniej do Lowicza). Kilkanascie placowekbonifratrow tworzylo prowincj~ polsko-litewskq.ROZWOJ iLOSCIOVvY I PRZESTRZENNY ZAKONOWPrzedstawione mzeJ rozwazania dotyczCl zagadnienia wzrostuliczebnego zakonow, klasztorow i zakonnik6.w w omawianym czasie.Wprowadzenie danych statystycznych umozliwia dokonanie lepszejcharakterystyki grup zakonnych oraz jest jednym z podstawowychwarunkow zbadania ich roli w spoleczeiistwie.'TAB. 1. ROZWOJ ILOSCIOWY KLASZTOROW W POLSCEXVII-XVIII w.____~--------_~~,as K I z-- to ry:---------~-----Nazwa zakollll XVII w. I I XVlII w. IIPrzyb. Ubylo P rzyb. Ubylo1600 r. I 1700 r. I 1773 r.1. Benedyktyni 9 2 11 112. Cystersi 17 17 173. Kartuzi 1 2 3 34. Kameduli 1 6 6 2 1 75. Premonstratensi 3 3 36. Bozogrobcy 1 7 7 77. Duchacy 4 1 5 58. Kanonicy od pokuty 7 10 17 4 219. Paulini - 11 6 17 9 2 2410. Kanonicy lateran. 10 7 17 1711. Trynitarze 8 8 24 5 2712. Augustianie 13 16 7 22 3 2 2313. Dominikanie 2 45 107 152 20 8 16414. Franciszkanie konw. 3 33 30 63 26 8915. Karmelici trzew. 8 34 42 26 2 6616. Bernardyni 35 60 1 94 22 11617. Karmelici bosi 17 17 4 2118. Reformaci 39 39 21 6019. Kapucyni 2 2 22 2420. J ezuici 17 46 63 13 7621. Pijarzy 15 15 17 1 3122. Misjonarze 11 11 19 30


ZAKONY W XVII-XVIII W.1587. KlasztoryNazwa zakonu I XVll w. I I XVIII w. I -­1600 r. ,- - -- 1700 r. 1113 r.iPrzyb.\Ubylo Przyb.!Ubylo I23. Teatyni 1 1 1 224. Oratorianie 5 2 3 1 425. Marianie 3 3 7 1026. Komunisci 5 5 1 627. Bonifratrzy 12 12 2 14Razem 4 220 445 10 655 244 21 878Bazylianie (obrzqdek grecki) 147Razem 10251 Posiadaj


1588 ADAM CHRUSZCZEWSKITAB.2. ROZWOJ ILOSCIOWY GRUP ZAKONNYCH I KLASZTOROWW GRUPACH.Zakony w grupachKlasztory W J(rupachNazwa grupy 00~~... .~~0oc­.............. oii;.,.......0 ......;.,:>N~P:~coc-L­.....1. Mnisi 32. Kanonicy 63. Z. zebracze g. st. 44. Z. zebracze g. nowe 15. Kler regularny 11<strong>137</strong>474482742993517103218011796377427915211313063696038104342221173Razem 15 12 27 220 435 655 223 878Z tabeli 2 wynika, ze tylko grupa starszych zakonow zebraczychnie wzbogacila si~ 0 zaden zakon w XVII w. Dwie grupyzakon6w starego typu, mnisi i kanonicy, powi~kszyly si~ w tymokresie kazda 0 jeden zakon. Grupa nowych zakonow zebraczychposiadajqca do XVI w . tylko jeden zakon, dzi~ki ewolucji, jakqprzeszly gal~zie starsze, liczy w XVII w. juz 4 zakony. Grupa kleruregularnego na 8 posiadanych zakonow az 7 pozyskuje w wiekuXVII. Najwi~kszq ilose klasztorow majq stare zakony zebracze.W grupie tej zaznacza si~ tez najwi~kszy w wieku XVII przyrostklasztorow w liczbach bezwzgl~dnych (180 klasztorow). W na­'st~pnej kolejnosci ukladajq si~: grupa nowych zakonow zebraczych,kler regularny, kanonicy i wreszcie mnisi. Jesli chodzio tempo wzrostu, to tylko w grupach mnichow i kanonikow regularnychprzybywa w XVII w. mniej klasztorow niz bylo ichw r. 1600. Najwi~kszy bo przeszlo pi~ciokrotny wzrost klasztor6ww XVII w. nastqpil w grupie kleru regularnego. W wieku XVIIItak przyrost bezwzgl~dny jak i tempo wzrostu slabnie. Jedyniekanonicy utrzymali w tym okresie wielkose przyrostu na poziomiewieku XVII i to gl6wnie dzi~ki rozwojowi klasztorow trynitarskich.Najwi~kszy zas przyrost bezwzgl~dny w tym wieku nastqpil w grupienowych zakon6w zebraczych (69 klasztorow). Natomiast grupakleru regularnego zblizyla si~ w XVIII w. wielkosciq przyrostudo ciqgle pr~znej grupy starych zakon6w zebraczych. Odpowiednioprzybylo w tych grupach 60 i 63 klasztory. T~ lekkq przewag~zakony zebracze uzyskaly dzi~ki dalszemu rozwojowi franciszkanowi karmelitow trzewiczkowych.Przejdziemy teraz do omowienia wzrostu ilosci klasztorow w poszczegolnychzakonach.


ZAKONY W XVII-XVIII W.1589Ogolem istnieje w 1773 r. - 878 k1asztorow mf:skich obrzqdkulacitiskiego. Jeze1i uwzg1f:dnimy unickich bazylianow, otrzymamyponad 1000 k1asztorow w Rzeczypospolitej przed pierwszym rozbioremkraju. Ogolny rozwoj ilosciowy i tempo wzrostu k1asztorowwszystkich zakonow i1ustruje ponizsze zestawienie.TAB. 3. 0GOLNY WZROST 'KLASZTOROW W XVII-XVIII W.W POLSCEOkres00


1590ADAM CHRUSZCZEWSKIW nast~pnym wieku zarowno tempo wzrostu jak i przyrost liczbyklasztorow maleje. Jednak przyrost ten, ktory nastqpH w latach1700-1773, jest rowny liczbie klasztorow, jaka powstala w ogoledo roku 1600 (1-4).Ze wzgl~du na ilose posiadanych klasztorow mozna podzieliezakony istniejqce w 1773 r. na trzy grupy. Do pier\vszej nalezy 6zakonow, ktore posiadajq powyzej 60 klasztorow. Drugq grup~ najliczniejszqstanowi 13 zakonow, posiadajqcych od 10 do 30 klasztorow.Do trzeciej nalezy 8 zakonow, posiadajqcych mniej niz po10 klasztorow (tab. 4).. Dla ukazania, jak ksztaltowala si~ w ciqgu badanego okresu grupaszesciu zakon6w 0 najwi~kszej liczbie klasztorow, podajemy nast~pujqcezestawienie: .TAB. 5. ZAKONY Z NAJWIE;KSZA LICZBA KLASZTOROW XVII-XVIII W. 1600 1700 1773 1. Dominikanie 45 1. Dominikanie 152 1. Dominikanie 1642. Bernardyni 35 2. Bernardyni 94 2. Bernardyni 1(63. Franciszkanie 33 3. Franciszkanie 63 3. Franciszkanie 894. Cystersi 17 Jezuici 63 4. Jezuici 765. Jezuici 17 4. KarmeJici t. 42 5. Karmelid t. 666. Augustianie 13 5. Reformaci 39 6. Reformaci 60W zestawieniu powyzszym uderza przede wszystkim ciqgla i rosnqcaprzewaga zakonow zebraczych (por. tab. 2), tak ze jedyniejezuici mogq sprostae im w rozwoju ilosciowym placowek. Innezakony, w tym niektore z grupy zebraczych, pozostajq daleko w tyle.Roznica mi~dzy ostatnim zakonem I grupy (tab. 4) a pierwszymw klasie nast~pnej wynosi prawie 30 klasztorow. Znamienny jestrowniez fakt dolqczenia do I grupy, juz w XVII w ., - w ktorymprzeciez dopiero powstajq - reformatow. Ale wlasnie reformaci,wsrod zakonow, kt6re weszly do Polski w XVII w., zajml.Jjq pierwszemiejsce, jesli chodzi 0 ilose obj~tych i utrzymanych w tym wiekufundacji (tab. 6).Jesli chodzi 0 tempo wzrostu klasztorow w zakonach, ktoreistnialy przed 1600 r ., to w wieku XVII najszybciej rozwijali si~karmelici trzewiczkowi, powi~kszajqc liczb~ klasztorow czterokrotnie,co dalo im w efekcie czwartq pozycj~ w tab. 5. Jezuici notujqw tym wieku 2,5-krotny wzrost, a niewiele ponad dwa razy po­


ZAKONY W XVII-XVIII W . 1591 ·wi~kszyli swoj stan posiadania dominikanie. Najwi~kszy zas przyrostbe z w z gl~dny liczby klasztor6w w XVII w. ilustruje tab. 7.Tempo wzrostu w XVIII w. jest bardziej zr6znicowane niz w XVIIstuleciu. Najszybciej przybywa klasztorow w zakonie kapucyn6w ­wzrost 10-krotny (tab. 6 i 8). Powazny, bo niemal trzykrotny,W2;1"Ost przezywajq trynitarze, zajmujqc dzi~ki temu czwarte miejscew tab. 8. Marianie ·majq wzrost dwukrotny i niemal dwukrotnymisjonarze. U pijarow wynosi on 100% a u karmelitowtrzewiczkowych, paulinow i reformatow okolo 50%.TAB. 6. PRZYROST B E ZWZGLF,DN Y KLASZTORClw wSRClD ZAKONOW PRZYBYLYCH W XVII W . TAB. 7. NAJWIF,KSZY PRZYROST BEZWZGLF,DN Y KLASZTOROW W XVII W. TAB. B. N AJWIF,KSZY P RZYROST B E ZWZGLF,D N Y KLASZTOROW W XVIII W. 1. Reformaci 39 1. Dominikanie 107 1. Franciszk'lnie 262. Karmelici b. 17 2. Bernardyni 59 2. Karmelici t. 243. Pijarzy 15 3. Jezuici 46 3. Bernardyni 224. Bonifratrzy 12 4. Reformaci 39 Kapucyni 225. Misjonarze 11 5. Karmelici t. 34 4. Reformaci 216. Trynitarze 8 6. Franciszkanie 30 Trynitarze 217. Kameduli 6 7. Karmelici b. 17 5. Misjonarze 198. KomuniSci 5 8. Pijarzy 15 6. Pijarzy 169. Marianie 3 7. Jezuici 1310. Oratorianie 3 8. Dominikanie 1211. Kapucyni 212. Teatyni 1W zestawieniu zakonow 0 najwi~kszym przyroscie bezwzgl~dnymliczby klasztorow w XVIII W. nastqpila zasadnicza zmiana. Dominikanie,ktorzy przewyzszali w tym zakresie inne zakony w poprzednimokresie (tab. 5, 7), spadajq teraz na 8 pozycj~ . Trzeciemiejsce dzielq bernardyni i kapucyni. Na uwag~ zasluguje dalszyrozwoj klasztorow franciszkanskich, jak rowniez wysuni~cie si~na drugq pozycj~ karmelitow trzewiczkowych. Zmiany te ilustrujetab. 8. Najwi~cej klasztorow stracili w XVII w. augustianie - 7,a w XV1II w. dominikanie - 8 i trynitarze - 5.Obecny stan badan nad zakonami nie pozwala na przeprowadzenierownie dokladnej analizy rozwoju ilosciowego zakonnikoww XVII- XVIII w. Bogaty material do tego zagadnienia spoczywajeszcze w archiwach zakonnych. Jedyne .bardziej precyzyjne zestawieniedla wi~kszosci zakonow w Polsce w koncu XVIII w.zostalo wykonane na podstawie wspominanej juz ankiety nuncjuszaGarampiego. Uzupelniony w kilku miejscach wykaz w tabeli zbiorczejtej ankiety przynosi nast~pujqce dane:


1592 ADAM CHRUSZCZEWSKIZakonTab. 9.ILOSC ZAKONNIKOW W 1773 R.IQ).~ọ,"0., I»I»....Q)~~'u0;:....I=QSQJN0;:~>.SoQQ,..~Q)NO;:.... .:::0.. ....1. Jezuici2. Bernardyni3. Dominikanie4. Reformaci5. Franciszkanie6. Karmelici trzew.7. Cystersi8. Pijarzy9. Kapucyni10. Trynitarze11. Karmelici bosi12. Misjonarze13. Augustianie14. Benedyktyni15. Paulini16. Bonifratrzy17. Kameduli]8. Bozogrobcy19. Marianie20. Teatyni1173143513937608206733414202232131801'931651872051976845910584281263150134<strong>137</strong>923820 .3434433239261416125846132693562802987230112568158662217110362812341 76 302329 116 201925 164. 121266 60 211234 89 1~1108 66 17505 17 30488 31 16355 24 15303 27 11295 21 14294 30 10263 23 11248 11 22248 24 10129 14 9126 7 181~ 7 1499 10 1011 2 5Razem 8.629 1.949 3.089 13.667 825 167 zgromadzen szacunkowo 530 53 10Razem 14.197 878 161 Ze wzgl~du na brak 7 zgromadzeiJ. w tym zestawieniu ulozono tab e l ~wedlug ilosci zakonnik6w a nie wedlug przyj~tych grup typologicznych.W tab. 9 brak danych dla : kartuzow, premonstratensow, duchakow,kanonikow od pokuty, k~monikow lateranenskich, oratorianowi komunistow. W 1773 r. zakony te mialy lqcznie 53 domy. Szacujqcbardzo ostroznie po 10 zakonnikow na klasztor otrzymamy dodatkowo530. Ze wzgl~du na charakter tych zakonow mozna przypuszczac,ze z tej liczby okolo 400 nalezalo do kategorii kaplanowi klerykow a okolo pO qo lciik6w.•. Liczba zakonnikow w Polsce przed kasatq jezuitow wynosilabywi~c ponad 14.000. Doliczajqc unickich bazylian6w otrzymujemysum~ okolo 15.500 zakonnikow. W ponad 870 klasztorach zylookolo 9.000 kaplanow, 2.000klerykow i 3.000 braci-laikow. Prze­


ZAKONY W. XVII-XVIII W.1593ci~tnie na klasztor wypada 16 zakonnik6w. Na jednego zas zakonnika·okolo 410 katolik6w obrzqdku lacinskiego. Ze wzgl~du nailose zakonnik6w moina wydzielie z 20 zakon6w obj~tych tabelq 9cztery grupy. Pierwsza liczqca szese zakon6w (1-6) posiada udtysiqca do ponad dwa tysiqce zakonnik6w. Drugq - bardzo malqbo liczqcq tylko dwa zakony (7--8) - w ktorej liczba zakonnik6wwynosi okolo 500 na zakon. Trzeciq obejmujqcq 7 zakon6w (9-15)z liczbq zakonnik6w w granicach 250-350 w zakonie, oraz czwartqobejmujqcq reszt~ zgromadzen (16--'-:20) z najwyiszq ilosciq okolo130 zakonnik6w i najniiszq - 11. Do tej czwartej grupy statystycznejnaleiee b~dq tei zakony opuszczone w tabeli, w liczbiesiedmiu. Obejmowalaby ona 12 zakon6w. Podkreslie naleiy bardzoduze zr6znicowanie zakonow, jesli chodzi 0 ilose zakonnik6w,.analogiczne zresztq do zr6znicowania pod wzgl~dem liczby konwent6w.Jednak na podstawie por6wnania obu zestawien nie moina,jak si~ wydaje, mowie 0 prostej zaleznosci liczby zakonnik6ww zakonie od liczby konwent6w. Zaleinose taka wprawdzie istniejei do grupy zakon6w z najwi~kszq ilosciq klasztor6w i zakonnik6wwchodzq te same zakony (zob. tab. 5 i 9), zaslugujq jednak nauwag~ wlasnie r6znice wyst~pujqce w obu zestawieniach. Chodziprzede wszystkim 0 jezuit6w i reformat6w. W tabeli 5 zajmujqodpowiednio miejsca4 i 6. W zestawieniu zas tab. 9 miejsca 1 i 4.Jezuici posiadajq wi~c wi~kszq liczb~ zakonnik6w nii kaidyz trzech zakon6w 0 wi~kszej niz u jezuit6w ilosci klasztor6w,w tym dominikanie posiadajq ich przeszlo dwa razy wi~cej. Reformacinatomiast wyprzedzajq liczebnosciq zakonnik6w dwa zakony,kt6re posiadajq, co prawda niewielkq, przewag~ w ilosciklasztor6w nad nimi. Zdaje si~ to swiadczye 0 wielkiej iywotnosciobu zakon6w. Na specjalne badania w tym wzglE;dzie zaslugujezakon reformat6w, kt6ry charakteryzuje si~ takbardzo dynamicznymrozwojem - niewytlumaczalnym zupelnie na podstawie og6lnych,powierzchownych tylko obserwacji. Powstanie i rozw6j reformat6wnie zaszkodzil jednak w wi~kszym stopniu bernardynom- czego oni sami tak si~ obawiali. Co wi~cej, bernardyniutrzymali SWq pozycj~ drugiego w Polsce najwi~kszego zakonui to zar6wno jesli chodzi 0 ilose klasztor6w jak i 0 liczb~ zakonnik6w(zeb. tab. 5 i 9). Otrzqsnc:li sic: natomiast z kryzysu, spowodowanegooderwaniem sic: obserwant6w bernardyn6ww 1517 r. - franciszkanie konwentualni. Podobnie jak w zakresieliczebnoSci · konwent6w, tak tez jesli chodzi 0 ilose zakonnik6wzdecydowanq pr7.ewag~ posiadajq zakony iebracze. Ten prymatilosciowy zakon6w iebraczych uwypukla zestawienie obu galE:zitej grupy z grupq kleru regularnego. Obie grupy posiadajq jednakowqilose zakon6w, ale jakie rOiniq sic: danymi szczeg6!owymi.


1594 ADAM CHRUSZCZEWSKITAB. 10.I ~ ~ ~ i» .::; ~ i» uGrupy 0 ... s' a II) III co:! I N­y5 il ;:Q J5 :3 P: ;3I--_._------- -- --- - ---­Z. zebracze 5.249 1.051 2.075 8.775 563 15 8Kler. reg. I 1.959 692 811 3.462 173 20 2 8Razem 7.208 1.743 2.886 12.237 736 35 161 Liczba komunistow (60) z pewnosci1l zaniZona. W 1823 r. bylo okolo200 kaplanow.2 Bez jezuit6w 12!Wzrost liczby zakonnik6w w ci'lgu omawianych dwustu lat inozemyprzedstawic jedynie przykladowo:TAB. 11. WZROST LICZBY ZAKONNIKOW W XVII-XVIII W.Zakon 1600 r. 1640 r. 11700 r. 1773 r.1. Jezuici 415 1409 23412. Bernardyni 900 1300 23293. Dominikanie 876 20254. Franciszkanie 265 700 950 12345. Augustianie 119 260 269We wszystkich zakonach przedstawionych na tej tabeli, z wyjqtkiemmoze augustian6w, uderza staly wielki wzrost liczby zakonnik6w.U jezuit6w wynosi on niemal 1.000 os6b w kazdym wieku,a u bernardyn6w tylez przybywa w ciqgu wieku XVIII, mimorozwoju reformat6w. Nieco wolniej przebiega ten proces u franciszkan6w.W swietle danych dla tych kilku zakon6w og61nybardzo powazny wzrost liczby zakonnik6w w Polsce XVII-XVIII w.nie ulega w'ltpliwosci. Zmniejsza si~ natomiast przeci~tna ilosczakonnik6"v w klasztorze w por6wnaniu z okresem wczesniejszym.Podane wyzej przeci~tne nalezy zreszt'l traktowac bardzo ostroznie,szc:zeg6lnie w odniesieniu do grup mnich6w i kanonik6w regularnych,a to ze wzgl~du na trudnosci w uchwyceniu rozproszeniasi~ kleru tych zakon6w po parafiach, kt6re obslugiwali.W om6wieniu rozmieszczenia geograficznego zakon6w i klasztor6wna terenie Rzeczypospolitej zajmiemy si~ nast~puj'lcymi zagadnieniami:ezy istniejq zwiqzki zakon6w z okreslonym tery­


ZAKONY W XVII-XVIII W. 1595torium? Na jakich obszarach Korony i Litwy powstalo najwi~cejklasztorow? W jakich miastach istnialy najwi~ksze skupiskaklasztorow?Zjawiska te zostanq przedstawione wedlug stanu jaki istnialpod koniec omawianego okresu, gdy prawie w pelni zakonczyl si~proces rozwoju ilosciowego zakonow i klasztorow. Na kierunkirozwoju terytorialnego zakonow zwracalismy uwag~ przy charakteryzowaniuposzczegolnych formacji, grup i zakonow. Tutajprzypomnijmy tylko, ze od poczqtku XVII vv. rozpoczyna si~ bardzosilna ekspansja niemal wszystkich zgromadzen na tereny wschodnieRzeczpospolitej - Litw~ i Rus. Dotyczy to takze tych zakonow,ktore juz wczesniej posiadaly tam swoje placowki.Zwiqzki zakonow z regionami Rzeczpospolitej przesledzimy wedlugpi~ciu wyodr~bnionych grup tYJlologicznych. Z grupy mniszejbenedyktyni i kameduli posiadali klasztory rozproszone po calymobszarze kraju. Cystersi wyjqtkowo nie utworzyli swoich placowekna obszarach wschodnich kraju, ale wiqze si~ to ze zupelnq stagnacjqtego zakonu. Nieliczne klasztory kartuzow znajdowaly si~na Pomorzu i w Wielkim Ksi~stwie Litewskim. Grupa kanonikowregularnych wi~kszosc swych klasztorow posiadala w dzielnicachkoronnych. Premonstratensi siedzieli wylqcznie w Malopolsce. Bozogrobcymieli swe placowki w Malopolsce zachodniej i wschodniej,w Wielkopolsce i na Mazowszu. Duchacy zakladali szpitale w Malopolscei w Wielkopolsce. Paulini rozwin~li si~ w Malopolscezachodniej i wschodniej oraz na Mazowszu. Na wschodzie mialyswe klasztory tylko trzy zakony kanonickie. Kanonicy od pokutyposiadali kilka domow w Malopolsce, wi~kszosc zas na Litwie.Kanonicy lateranenscy mieli domy w Malopolsce, Wielkopolscei tylez niemal w WKs. Litewskim. Trynitarze natomiastjako jedyny zakon tej grupy obj~li swym zasi~giem Rus, a tylkokilka domow mieli w Malopolsce i na Litwie. Zakony zebraczeobu gal~zi posiadajq zasadniczo swe konwenty w calym kraju.Z zakonow gal~zi starszej tylko augustianie weszli na terenywschodnie dopiero w XVII w. Reformatom natomiast nie udalosi~ opanowac Litwy. Brak tam tez kapucynow, ktorzy opr6czdzielnic centralnych utworzyli okolo 10 konwentow na Rusi.· Sposrod zakonow kleru regularnego jezuici, misjonarze i bonifratrzyplacowki swoje zalozyli we wszystkich regionachkra j"u. Pijarzy nietworzyli w interesujqcym nas okresie dom6w na Rusi. lch klasztor. we Lwowie stanowi tu wyjqtek. Teatyni byli tylko we Lwowiei w Warszawie. Oratorianie zas wylqcznie w Wielkopolsce i Sandomierskim.Marianie zwiqzani byli z Mazowszem, Podlasiemi Litwq. Komunisci zas prowadzili semin'aria na Mazowszu . i Podlasiua w Malopolsce byli tylko w Kielcach. Z przeglqdu tego


1596-ADAM ·CHRUSZCZEWSKIwynika, ze byly tereny, na ktorych pewne zakony nie wyst~powalyw postaci bardziej zwartych czy licznych skupisk klasztornych,lub w ogole nie posiadaly klasztorow. Ilose tych zakonow, ktorenie mialy wi~kszych zespolow klasztornych w czterech glownychcz~sciach Rzeczpospolitej przedstawia ponizsze zestawienie.W Malopolsce nie byloW Wielkopolsce brakNa Litwie nie rnaNa R usi brak az3 _zakonow8 zakonow-10 zakonow12 zakonowZ zestawienia tego widae, jak wyraznq przewag~ w tym zakresiemiala Malopolska, gdzie istnialy 24 zakony. W Wielkopolsce -sweklasztory zalozylo 19 zakonow, na Litwie 17 a na Rusi tylko 15.Oprocz siedzib w tych glownych (z naszego punktu widzenia)dzielnicach, niektore zakony posiadaly tez klasztory na Pomorzu,Warmii, Mazowszu (wylqczajqc Warszaw~) i Podlasiu. Jak wi~cprzedstawia si~ zagadnienie rozmieszczenia samych klasztorow,nalezqcych do 27 zakonow, na obszarze calego kraju? Przeci~tna800 km 2 na klasztor wprowadza raczej w blqd niz ulatwia orientacj~w nasyceniu kraju klasztorami, bowiem cechq charakterystycznqrozmieszczenia klasztorow jest skupianie si~ ich bqdz tow wi~kszych osrodkach miejskich, bqdz tez w okreslonych regionachkraju. Najlepiej zilustruje ten problem schematyczna mapkaskupisk klasztornych.MAPKA ROZMIESZCZENIA SKUPISK KLASZTORNYCH


ZAKONY W XVII-XVIII W.1597Na mapce wyrozniono trzy obszary zag~szczonego wyst~powaniaklasztorow. Tereny 0 najwi~kszym nasyceniu klasztorami ciqgnqsi~ dlugim pasem na poludniu kraju - od Pilicy na zilchodziepo rzek~ Boh na wschodzie. Na polnocy ogranicza ten pas liniaLublin-Zytomierz i bagna Polesia. Drugim obszarem nieco slabszejzresztq niz w Malopolsce i Rusi koncentracji klasztorow,jest teren Wielkopolski i zachodniego Mazowsza. Trzecim bardzoduzym obszarem wyst~powania wi~kszych skupisk klasztornych Sqtereny Litwy ciqgnqce si~ po obu brzegach Niemna, na wschodzas si~gajqce lewego brzegu Dzwiny i gornego Dniepru. Od poludniazamykajq ten obszar bIota poleskie. Na polnocy natomiastnie przekracza en granic polnocnych Zmudzi. Nie pbsiadamyjeszcze niestety dokladnych danych co do ilosci klasztorow,jakie znajdowaly si~ na wymienionych obszarach. Aby jednakzorientowac si~, chocby w przyblizeniu jakiego rz~du wielkosciwchodzilyby w rachub~, przytoczymy przykladowo dane, fez zresztqniepelne, dla kilku diecezji.TAE. 12. ILOSC KLASZTOR6w W DIECEZJACH W DRUGIEJPOLOW-IE XVIII W.Diecezja IRok IlIose klaszt. Obszar w km 2l. krakowska 1773 ok. 135 56.0002.- wileilska 1773 ok. 120kilkakrotnie wi~k-SZY od krakowskiej3. gnieznieilska 1755 ok. 70 37.0004. poznanska 1744 ok. 60 26.0005. plocka ok. 1770 ok. 22 25.000Razem 407W tych pi~ciu bardzo roznych co do wielkosci diecezjach obejmujqcychteren historycznej Malopolski, Wielkopolski, Mazowszai cz~sc Litwy istniala niemal polowa klasztorow. Pozostale terenyz 10 diecezjami malymi (wloclawska, chelminska, chelmska i warminska)i bardzo duzymi jak lucka i kijowska mialyby ok. 480 klasztorow.Najwi~ksza jednak koncentracja klasztorow wyst~powalaw miastach. Tylko w pi~ciu duzych miastach skupialo si~ 10%ogolnej ilosei klasztorow w XVIII w. Zylo w tych klasztoraehokolo 2.500 zakonnikow, czyli okolo 19% ogolu. Jednak w historycznejMalopolsee (diecezja krakowska) koncentracja ta bylajeszcze wyzsza. W trzech miastach: Krakowie, Lublinie i Sando­


1598 ADAM CHRUSZCZEWSKImierzu skupialo si~ az 40010 zakonnik6w przebywajqcych w diecezjikrakowskiej. Jlose klasztor6w we wspomniaych pi~ciu miastach,w drugiej polowie XVIII w. ksztaltowala si~ nast~p u j qCo :Krakow 1773 r. 24 klasztoryWarszawa 1744 r. 16 klasztorowLwow 1731 r. 16Wilno 1773 r. 16Lublin 1773 r. 15Razem87 klasztorowZAGADNIEN!E FUNKeJIBadanie funkcji spolecznych spelnianych przez zakony w zajmujC)cymnas okresie stanowi niewqtpliwie jeden z najbardziejzasadniczych problemow badawczych stojqcych przed historykamikultury polskiej tego okresu. W ramach obecnego artykulu mozemyoczywiscie pokusie si~ 0 og6lnikowe, silq rzeczy, zasygnalizowanieg16wnych rodzaj6w dzialalnosci zakon6w bez l]1oznosci szczegolowejanalizy. Stan' badan nie pozwala tez dotqd na pogl~bione, zdolnenas dzis zadowolie naswietlenie tych zagadnien. Dokonany uprzedniopodzial na formacje starego i nowego typu, znajduje tu w kazdymrazie nowe uzasadnienie, zobaczymy bowiem, jak wlasnienowe formacje zdobyly si~ na rozwini~cie dzialalnosci nowegorodza.iu na vvielkq skal~.Ogromny wysilek calego Kosciola potrydenckiego i zakonowkleru regularnego poszedl przede wszystkim w kierunku najszerzejrozumianego nauczania i ksztalcenia mlodziezy, kleru i ogolu ludnosci·katolickiej. Stqd tez w naszym wykladzie polozymy naciskna dzialalnose zakonow w zakresie szkolnictwa dla swieckichi kleru oraz roznych form szeroko poj~tej dzialalnosci duszpasterskiej.Wspomnimy tez krocej 0 akejach charytatywnych i opiekunczychzakonow. Oczywiscie, wszystko to dalekie b~dzie od wyczerpaniabardzo r6znorodnych funkcji spelnianych przez zakonyw Epoleczenstwie polskim.Szkolnictwo do chwili powstania Komisji Edukacji Narodowejpozostawalo c!l-lkowicie niemal w r~kach poszczegolnych Koseio16wi wyznan, zresztq i sarna Komisja prowadzila SWq akcj~ g16wniesilami zakonnik6w i kleru. Od polowy XVII w . tracq powoli naznaczeniu, jak pami~tamy, szkolki parafialne, zawsze zresztq wcaleskromne w swych program ach i mozliwosciach. Trwa natomiastnieprzerwanie do ostatnich dziesi~cioleci ' XVI w. rozwoj ilosciowyszkol zakonnych przeznaczonych dla mlodziezy swieckiej. Byly one


ZAKONY W XVII-XVIII W.1-599dzielem kleru regularnego nastawionego na masow e ksztalcenietej mlodziezy. Dawne zakony ograniczaly si ~ w zasadzie do ksztalceniawlasnych kandydat6w , choe niekiedy, zwlaszcza kanonicyregular ni, tworzyli ju z poprzednio szkoly dla mlodziezy "z zewnqtrz",zas studia m endyk anckie mogly bye dost~prie takZew pewnym przynajmniej zakresie dla klem swieckiego. Dopierojednak jezuici, n a st~pnie zas pijarzy i c z~ s ciowo misjonar ze stalis i~ zakonami w pelnym tego slowa znaczeniu szk olnymi.Najwi~k sz e os iqgni~cia ilosciowo biorqc majq jezuici. Swiadczqo t.lm dane dotyczqce ilosci uczni6w i szk61 w ciqgu dwustu latich istnienia. Przykladowo wielkosci te ksztaltowaly s i~ na s t ~p ujqCo:TAB. 13. ILOSC UCZNIOW W KILKU SZKOLACH JEZUICKICH W XVII-XVIII W. Szkola 1600 1700 XVIII w.WHno 600 800Poznan 600 1.200 600-700Kalisz 300 700Torun 200 600Grudziqdz 400 300Lw6w 500-700Gdansk 300W Polocku, Walczu, Wschowie i Mi~dzyrzeczu przeci~tnie po 100uczni6w. Przyjmujqc, ze w kolegiach 0 pelnym programie nauczaniaprzebywalo przeci~tnie po 500, w srednich szkolach po 250 a w nizszychpo 100 uczni6w, moina szacowac, iz szkoly jezuickie ksztalcilyjednoczesnie w XVIII w. od 17.000 do 20.000 mlodziezy. Szk61tych bylo bowiem w 1700 - 47, w 1740 - 63, w 1773 - 66. W tym17 kolegi6w 0 programie pelnym, 20 0 srednim poziomie nauczaniai 29 dajqcych wyksztaicenie podstawowe. 0 specjalizacji zgromadzeniaswiadczq dane dotyczqce ilosci czlonk6w TowarzystwaJezusowego, po swi~cajqcych si~ pracy dydaktycznej i wychowawczej.I tak w 1700 r. bylo 246 profesor6w na 986 kaplan6w i scholastyk6w,w 1740 r. - 325 na 1320. W 1773 r. na 1743 kaplan6wi scholastyk6w bylo 417 profesor6w zas okolo 100 pelnilo funkcjeprefekt6w oraz inne zwiqzane ze szkolnictwem. Stanowi to 34%czlonk6w zakonu zdolnych do spelniania podobnych zadan. Oznaczato tez 75% wzrost zatrudnionych w szkolnictwie w latach 1700­1773.Szk61 pijarskich bylo mniej i uc z~szczalodo nich 0 wiele mniejZna k - 14


1600ADAM CHRUSZCZEWSKIuczmow. Przed 1773 r. bylo okolo 30 szkol pijarskich i szacunkowomogly ksztalcie jednoczesnie nie wi~cej niz okolo 3.000 mlodzieiyw okresie swego najlepszego funkcjonowania. Dopiero prze j ~ cieprzez pijarow szk61 z ram ienia Komisji Edukacji Narodowejw kOJ1cu XVIII w . w ydatnie zwi~ks zylo lic z b~ uczniow, ktoraw latach 1781-90 w aha si~ w granicach 15-20.000. Ilose ucznioww poszczegolnych szkolach w okr esie w czesniejszym byla bardzor 6znorodna i w ynosila od k ilk un astu do 600. Do w i ~ ks zych szkolzaliczye tr zeba: Low icz, P iotrkow , Wilno i Szczuczyn. W OpoluLubelskim p r ow adzq pijarzy szk o l~ rzem iesln iczq. W W arszawieod chwili zalozenia do 1773 r. w yksztalcono w Collegium Nobiliumtylk o ok. 450 synow szlacheck ich. Pijar zy, podobnie jak i jezulcl,tvvorzq obok szkol konkwik ty, nigdy nie m ieszka w nich j e d n ~kzbyt wielu konw ikt orow. Do szk ol jezuickich i pijar skich u c z~szczalRzarowno mlodziez szlachecka jak i mieszczanie. Szczegolniepijarzy mieli obowiqzek przyjmowae do swych zakladow u bogichuczniow pochodzenia nieszlacheckiego. P r zyjmowali jednak i bogat1:\szl a c ht~, co wywolywalo protesty ze strony jezuitow. Wyjqtkcwosilny protest przeciwko zakladaniu szk61, a przede wszystkim szk61dla szlachty, nastqpil przy probach otwarcia przez pijarow kolegiowwe Lwowie i Wilnie. Przeksztalcil si~ on w dlugoletni spor,w ktory wciqgni~to nuncjusza i Kuri~. W pewnej fazie tego sporujezuici doprowadzili do zamkni~cia szkol pijarskich na Litwieod 1741 r. na przeciqg przeszlo dziesi~ciu lat. Spor zak011czyl si~jednak przyznaniem pijarom prawa do prowadzenia szerokiej dzialalnoscioswiatowej. Pijarzy nie wyksztalcili jednak wlasnegosystemu szkolnego, ktory by odpowiadal jezuickiej ratio studiorum.Szk61ki parafialne w Warszawie (takze dla Niemc6w), w Mlawie,Tykocinie, Siemiatyczach i Zaslawiu provvadzili misjonarze. Kilkadalszych otworzyli po 1773 r. R6wniei teatyni otworzyli w Warszawiekonwikt i szkol~ dla szlachty, ktora stala widocznie nawysokim poziomie, skoro sci1:\gali do niej nawet cudzoziemcy.Znane tez byly szkoly ksi~zy komunistow w Kielcach i W~growie.Misjonarze, jezuici, komunisci i pijarzy kierowali tez wyksztalceniemkleru swieckiego. Poczqtkowo jezuici prowadzili najwi~kszqilose seminari6w. W sumie mieli ich 11, w tym dwa papieskie.Od polowy XVII w. z jezuitami rywalizowae zaczynajq wymienionewyzej zgromadzenia. Na ich rzecz tracq jezuici 6 seminari6w.Komunisci otrzymali kierownictwo 5 seminariow. Najwi~cej zasbo okolo 20 prowadzq misjonarze. Seminaria ich staly na najwyzszympoziomie.; Dla kleru obrzqdku ormianskiego prowadzili weLwowie seminarium teatyni. W sumie okolo 30 seminariow byloprowadzonych przez zakony.Jednq z wazniejszych, obok szkolnictwa, funkcji spelnianych


ZAKONY W XVII-XVIII W.1601przez zakony, bylo duszpasterstwo. Na wst~pie rozrozmc nalezydwie formy pracy duszpasterskiej zakon6w. Pierwszq, kt6rq w caloksztalcietej dzialalnosci nalezy uwazac raczej za marginalnq ­bylo prowadzenie przez zakonnik6w parafii. Duszpasterstwo paraIialnewykonywane bylo, co wydaje si~ charakterystyczne, gl6wnieprzez stare kanonickie formacje zakonne. Bozogrobcy np. na7 konwentow prow adzq az 25 plac6:wek parafia lnych. Liczne parafiew XVII- XVIII w. obslugu jq k anonicy od pokuty, paulini,kanonicy later a nenscy i premonst r atensi. Trynitarze zas Sq c z ~st ozapraszani do obejmowania dop iero powstajqcych parafii na pol.udniowymwscl'.odzie kr aju. W mniejszym stopniu i to przedevvszystkim na wschodzie jest to widoczne w wypadku zak on6wzebraczych. W zakonach nowej formacji, niekt6r e zgromadzeniaprogramowo zakladaly prac ~ w duszpasterstwie parafialnym .W Polsce jednak tylko oratorianie po swi~cajq si~ wylqcznie prowaclzeniuparafii. Misjonarze pod koniec omawianego okresu pra ­cujq w 15 parafiach. Nawet jezuici na Zmudzi i na Rusi obejmujqparafie, ale tylko w wypadku opuszczenia ich przez kler swiecki.W sumie tylko nikly procent og6lu, bo chyba nie wiele wi~cejniz 100 parafii r zymsko-katolickich, pozostawal w r~kach pleban6w-zakonnik6w.Natomiast w XVIII w. zauwazyc moznatendencj~ do obejmowania prz.ez zakonnik6w stanowisk wikariuszowparafialnych.Drugq zasadniczq formC} pracy duszpasterskiej obejmowaly zakonycale spoleczenstwo, poczqwszy od dworu kr6lewskiego czysejmu, poprzez dwory magnackie i szlacheckie, chlop6w, klerswiecki i zakony zenskie, az do takich grup spolecznych jak wojsko,cudzoziemcy i wi~zniowie. Podstawowymi srodkami oddzialywaniaSq kazania, spowiedz, nabozenstwa i druk. T~ form~ pracy duszpasterskiejrealizowaly zakony w oparciu 0 wlasne koscioly klasztorne,odpowiednich kaznodziej6w i kapelan6w oraz poprzez specjalnqszerSZq dzialalnosc zewn~trznq - misje. Swiqtynie klasztornestajq si~ w omawianym okresie w znacznie wi~kszym stopniu nizuprzednio centrami skupiajqcymi grupy wiernych. Wytwarza s i~trwala wi~z grup ludnosci z kosciolem klasztornym jako osrodkiemdU8zpasterstwa. Ludzie ci, szczeg61nie w miastach, tworzq ponadparafialnegrupy zorganizowane cz~sto w bractwa kierowane przezzakonnik6w . Bractwa licznie tworzone byly zar6wno przez zakonystarych formacji (zakony zebracze) jak i przez formacje nowe(szczeg61nie jezuici). Frekwencj~ w kosciolach klasztornych podnosilowprowadzanie nowych nabozenstw niekiedy z atrakcyjnC}oprawq widowiskowq. Obok grup stale pozostajqcych w zasi~guoddzialywania kosciola klasztornego, zakony rozciC}gajq tez swojewplywy na wielkie rzesze wiernych przez przejmowanie inicjatywy


1602 ADAM CHRUSZCZEWSKIw organizowaniu uroczystosci odpustowch i pielgr zymek zwiqzanychg16wnie z miejscami kultu obraz6w. Dqzq tez do podniesieniaich rangi przez wprowadzenie zwyczaju koronowania slawniejszychobiekt6w kultu. W XVIII w. odbylo siEl takich koronacji 25. JakchEltnie brano udzial w tego typu uroczystosciach, swiadczq wymowniedane dotyczqce k oronacji obrazu w kosciele bernardyn6ww Sokalu w roku 1724. W ciqgu dwutygodniowych uroczystoscirozdano wtedy ponad 90.000 komunikant6w. Zakony nie poprzestajqjednak na rozwijaniu starych miejsc kultu - lecz tworzqnowe. Najbardziej charakterystycznym przykladem tego zjawiskajest wznoszenie, na rozleglym niejednokrotnie terenie, wiencak aplic poswiElconych zyciu NMP i MElce Pa11skiej. Te "NoweJerozolimy", czy jak siEl powszechnie przyjEllo je nazywac ­kalwarie, powstajq na terenie calej Rzeczpospolitej. Do bardziejznanych nalezq kalwarie: paclawska, wilenska i zebrzydowska.Stajq siEl siEl one, podobnie jak miejsca czci oddawanej obrazomMatki Bozej (CzElstochowa), wielkimi osrodkami pielgrzymkowymio rozleglym zasiElgu terytorialnym. Natomiast w miejscowosciachmniejszych, nie dajqcych klasztorom mozliwosci wielostronnegooddzialywania, zasadniczego znaczenia nabierala dzialalnosc penitencyjna.Wystawne nabozenstwa, odpusty i koronacje orazkalwarie byly wylqcznie niemal domenq zakon6w rodziny franciszkanskieji dominikanow.Oddzialywanie zakon6w na duchowienstwo swieckie nie konczylosiEl z chwilq opuszczenia przez alumn6w mur6w seminarium.Klasztory pelnily bowiem funkcje dom6w rekolekcyjnych dladuchowienstwa parafialnego. W czasie nas interesujqcym, zdobywajqsobie coraz wiElksZq popularnosc wzory wypracowane w tymzakresie przez jezuit6w. Kler swiecki zobowiqzany byl do odprawianiarekolekcji. Polecenia biskup6w i wizytatorow, w tej mierze,wskazujq nawet zakon i klasztor, w kt6rym nalezy odbyc przepisanerekolekcje. NajczElsciej kierowano ksiElzy do jezuit6w, misjonarzy,bernardyn6w i reformat6w. Innym waznym srodkiem formowaniakleru i podnoszenia jego poziomu byla szeroka akcja wydawniczaprowadzona g16wnie przez jezuit6w i inne zakony nowejformacji ale takze przez dominikan6w, franciszkan6w i bernardyn6w.Spod pras tloczni zakonnych wychodzily takze druki przeznaczonedla szerszego krElgu odbiorcow, g16wnie w postaci modlitewnik6wi spiewnik6w.Najbardziej zindywidualizowanq fqrmq docierania do okreslonychsrodowisk bylo kaznodziejstwo i opieka kapelanska. Stanowiskakaznodziejow kr6lewskich czy sejmowych powierzane bylynajczElsciej 'jezuitom a 0 zaszczyt wyglaszania kazan przed kr6lemubiegali siEl przedstawiciele wielu zakon6w. Domy magnackie


ZAKONY W XVII-XVIII W.1603r6wniez pozostawaly pod opiekq kaznodziej6w i kapelan6w jezuickich.Natomiast po dworach i dworkach szlachty siedzieli przedstawicielezakon6w zebraczych - gl6wnie bernardyni. Grupyludnosci obcoj~ zycznej pozostawaly wylqcznie niemal pod opiekqduszpasterskq zakon6w. W wi~kszych miastach, w Wielkopolsce,na Pomorzu i Warmii - jezuici, dominikanie, franciszkanie i bernardyniprowadzili prac~ wsr6d ludnosci m6wiqcej j~zykiem niemieckim.W Warszawie kapucyni zaj~li si~ koloniq wloskq, natomiastkoloniq niemieckq i bractwem sw. Benona zaj~li si~,sprowadzeni juz po okresie, kt6ry omawiamy - redemptorysci ­jeszcze jedno zgromadzenie kleru regularnego. Zako'n ten powstalw !talii w 1732 r., zalozony przez Alfonsa Liguorego (1696-1787).Do Polski przybyJi w 1787 r. w drodze do Kurlandii lecz zatrzymalisi~ na stale w Warszawie. Pierwszymi redemptorystami byli KlemensHofbauer i Tadeusz Hilbl - p6zniej w XIX w. zgromadzeniezaczyna si~ polonizowac, jednak wkr6tce ulega ono; na tereniePolski, likwidacji dokonanej przez zaborc~ . Duszpasterstwo wojskowepozostawalo w r~kach kapelanow rekrutujqcych si~ najcz~sciejz jezuitow, franciszkanow i bernardyn6w. W r~kach kleruzakonnego znajdowala si~ tez zawsze opieka duszpasterska nadwi~zniami i skazancami. W tej dziedzinie pracujq jezuici,kapucynii bernardyni. Spowiednikami, kaznodziejami i kierownikamizycia duchownego w zakonach ienskich byli rowniez wylqczniezakonnicy.Misje prowadzone przez zakony wewnqtrz kraju obejmowalyswym zasi~giem przede wszystkim ludnosc malych miasteczeki "ysi. Znane Sq jednak takze, chociaz mniej liczne, misje w wielkichmiastach. Misje organizowane byly na zyczenie biskupa vi jegodiecezji, na prosb~ szlachty i zakonow dla poddanych w ich dobrachoraz samorzutnie przez samych wykonawcow jako wyrazzalozen programowych zakonu. Organizowano tez specjalne misjepolowe dla wojska. Obejmowaly wi~c one swym zas~iem najszerszekr~gi spoleczenstwa. Ekipy misyjne skladaly s~ z wyspecjalizowanychkaznodziejow oraz spowiednik6w, w zakres misjiwchodzily , bowiem: kazanie, katechizacja i spowiedz. Niektorezakony posiadaly nawet osobne placowki misyjne. Jezuici np.w 1773 r . dysponowali 65 stacjami misyjnymi rozsianymi po calymkraju. Szczegolne nasilenie misji w XVII-XVIII w. zaobserwowacmozna na Litwie, Zmudzi i na Podkarpaciu. Wobec braku pelniejszychdanych co do ilosci misji i liczby ludnosci obj~tej t qformq pracy duszpasterskiej przytoczymy przykladowo tylko kilkadanych. W 1628 r. na Zywiecczyznie jezuici przeprowadzili misjew 11 miasteczkach i 153 wsiach. Misjonarze do 1740 r. odbyli ogo­}em 240 misji. Ich domy misyjne zas: w Wilnie do 1763 ~ 240 misji,*


1604 ADAM CHRUSZCZEWSKIw Siemiatyczach w latach 1720-85 - 303, we Lwowie za okres1748-80 - 130 misji. J ezuici, w opanowanych przez innowierc6wBelZycach na Lubelszczyznie, w 1632 1'. wyspowiadali 3.000 wiernychz okolicznych wsi. Misje trwaly zwykle par~ tygodni, aleczascm nawet kilka miesi~cy.Zawsze aktualna i ciqgle przejawiajqca si~ w dzialalnosc.i zakon6wstarej i nowej formacji byla sprawa opieki nad ludzmiw jakikolwiek spos6b uposledzonymi. Najcz~sciej dzialalnosc charytatywnaujmowana byla w ramy stalej opieki nad starcami,chorymi fizycznie i umyslowo w szpitalach i przytulkach. Szpitalnictwuposwi~cajq si~ niekt6re zakony kanonik6w regularnychi kleru regularnego. Jedynym specjalistycznym, kleryckim, zgromadzeniemszpitalnym w Polsce jest kanoniCki zakol1 duchak6w.Konsekwentnie realizuje on to zadanie w ciqgu calego okresu swegoistnienia i jest chyba jedynym zakonem starej formacji, kt6regoprogram i konkretna praca pokrywaly si~ ze sobq i nie ulegalyzmianom. Duchacy nigdy jednak nie byli liczni i utrzymywalikilka tylko szpitali mi~dzy innymi w Krakowie, Sandomierzu,Kaliszu. R6wniez bozogrobcy programowo zajmowali si~ szpital·­nictwem i prowadzili kilka tego typu plac6wek, takze w XVII­XVIII w. Sposr6d kleru regularnego szpitalnictwem na szerSZqsk al~ zajmowali si ~ jedynie misjonarze. Obok misji i pracy naparafiach szpitalnictwo jest traktowane przez nich, w warunkachpolskich, jako jedno z podstawowych zadan. P owolujq oni do. zyciaszpitale i przytulki niemal wsz~dz i e tam gdzie si ~ osiedlajq. Niejednokrotniem isjonarze ograniczajq si ~ jedynie do zorganizowaniaplac6wk i, powierzajqc prowadzenie jej siostrom milosierdzia(szarytkom). 1m tez Warszawa zawdziE:cza pierwszq now oczesnqaptekE:. Jezuici natomiast inicjujqc zakladanie szpitali kierujqdo pracy w nich licznie powolywane przy kOl1wentach bractvvasw. Lazarza oraz sw. Nikodema i J6zefa z Arymatei a takze bract,vamilosierd.... Opr6cz regularnej opieki szpitalnej wielu czlonk6wr6znych za'!on6w, w tym takze jeztiit6w, pracowalo ofiarnie w czasiecz~stych w tym okresie a szczeg6lnie w pierwszej polowieXVIII w. - epidemii, niosqc pomoc materialnq i duszpasterskqtysiqcom chorych i umierajqcych. Np. w latach 1708-10, 150 jezuit6wzmarlo w wyniku zarazenia si~ podczas prac na terenachobj~tych. zarazq. Opiek~ nad chorymi sprawowal takze jedynyw Polsce tego okresu laicki zakon bonifratr6w. Znaczenie dzialalnoscibonifratr6w jest tym wi~ksze, ze wlasnie tylko oni w tychczasach zajmowali siE: chorymi umyslowo, prowadzqc specjalneszpitale czy domy opieki. W sumie utworzyli bonifratrzy kilkanascieszpitali. Najwi~ksze z nich byly w Krakowie na ] 2 16zeki w Warszawie na 34 16zka (1760). W XVIII w. w Polsce istnial


ZAKONY W XVII-XVIII W.1605jeszcze jeden laicki zakon szpitalniczy - Rochici. Zosta1 on za1ozonyw 1713 r. przez biskupa wilenskiego Konstantego Brzostowskiego.Bylo to zgromadzenie na prawach diecezjalnych i dlategopomin~lismy je w naszym omowieniu. Bracia milosierdzia odsw. Rocha mieIi swe szpitale na Litwie: w Wilnie, Minsku i Kownie,na Zmudzi w Worniach i K~stajciach.Specyficznq formq pracy charytatywnej by1a akcja wykupywaniajencow z niewoli .muzulmanskiej. W Polsce z powodzeniem realizujqto przedsi~wzi~cie trynitarze. PrzeprowadziIi oni w okresieod 1688 do 1782 r. osiemnascie wypraw redempcyjnych, wykupujqCponad 500 osob za sum~ przekraczajqcq pol miliona zlotych.ZAKONY ZENSKIf=Wyrazny przelom w zyciu zenskich wspolnot zakonnych nastqpilpo ogloszeniu uchwal Soboru Trydenckiego. Reforma trydenckaobj~la wszystkie zakony zenskie, ale specjalne znaczenie mialadla luznych form zycia wspolnego kobiet. Postanowienia soborowezaostrzajqce klauzur~ doprowadzily bowiem do utworzeniavve wszystkich tzw. trzecich zakonach zenskich - formalnych konwentow,upodabnia.iqc je do grupy t zw. drugich zakonow. Luznegrupy albo si~ podporzqdkow.aly refor mie albo przestaly istniec.Tak \vi~c w XVII w iek u w Polsce mamy do czynienia w ylqczniez formalnymi konwentami siostr i dlatego bc;dziemy traktowaclqcznie II i III zakony.Od schylku XVI w. n ast~ puj e tez wyrazne odrodzenie wewn~ tr zn ezakonow zenskich w calym chrzescijanstwie. Wsrod starych zakonownajbardziej widoczny jest ten proces u benedyktynek,a wsrod nowszych zgromadzen u karmelitanek. Benedyktynki pozostajqcewe Francji pod opiekq roznych zakonow m ~skich: benedyktyn~w, kapucynow i jezuitow - u nas Sq kierowane przez tychostatnich. Odnosi si~ to szczegolnie do benedyktynek kongregacjichelminskiej, ktora powsta1a w koncu XVI w. Kongregacja tarozwin~la si~ bardzo w pierwszej polowie XVII w. Na poczqtkuXVII w. przybywa tez do Polski z Louvain drugi z odrodzonychzakonow - karmelitanki bose. Od schylku XVI w. w Europierozpoczyna si~ jednak, rownolegle niemal do odradzania si~ starszychformacji, nowy proces tworzenia licznych zgromadzen zenskich0 celach charytatywnych i szkolnych, a wi~c z koniecznoscigodzqcy w przepisy 0 ostrej klauzurze konwent6w zenskich. Rozwiqzanienast~puje na drodze powo1ywania do zycia kongregacjio slubach prostych, a tym samym tworzenie konwentow bezklauzurowych.Jednym z typowych zakonow tego rodzaju Sq wizytkiza1ozone przez Franciszka Salezego. Formowanie si~ zgro­


1606 ADA M CH RUSZCZEWSKImadzenia trwalo od 1610 do 1618 r., kiedy to otrzymalo ono zatwierdzeniejako formalny zakon. Celem wizytek bylo odwiedzaniechorych w ich domach. Stqd tez nazwa zakonu. Wkr6tce jednak,pod wplywem zalozen trydenckich, nast~puje zasadnicza zmianazadan zakonu. Wizytki przeksztalcajq si~ w zgromadzenie nauczajqcei wychowujqce dziewcz~ta. Jako takie zostaje ono, w polowieXVII w., sprowadzone do Polski. Ze zgromadzen 0 celachcharytatywnych najwi~kszego znaczenia nabiera zakon si6str milosierdzia,zalozony przez tw6rc~ misjonarzy Wincentego a Paulow 1634 r. W 1660 r. istnieje 100 klasztor6w szarytek, w 1711 - 250,a w XVIII w. - 400 domow. W Polsce szarytki powiqzane Sqz' misjonarzami, ktorzy powierzajq im prowadzenie zakladanychszpitali. Jest to drugi obok duchaczek szpitalny zakon zenskiw Polsce XVII-XVIII w . W tym okresie powstaj E! tez w Polscedwa zakony zenskie. Oba zgromadzenia - prezentki i mariawitki ­mialy si~ zajmowac g16wnie wychowaniem dziewczqt. Uderzajqcyjest natomiast fakt nie 'pojawienia si~ w Polsce zakonu urszulanek.Zgromadzenie to nalezqce do grupy zakon6w nauczajqcychrozwin~lo si~ bardzo silnie np. we Francji (w 1715 jest tam 800klasztor6w w 11 prowincjach).Zagadnienie ilosci i rozwoju klasztor6w zgromadzen zenskichw Polsce jest w tej chwili jeszcze bardzo trudne do uchwycenia.Niemniej dla zasygnalizowania tego procesu przedstawiamy prowizorycznezestawienie ilosciowego rozwoju zakon6w zenskichw Polsce XVII-XVIII w.TAB. 14. PROBA SZACUNKU ILOSCIOWEGO KLASZTOROW ZENSKICH W POLSCE I XVII \Y. I x vm~ .--Zakon 1600 r. I I •Przy bylo Stan , P rz ybylo [ Stan1. Augustianki2. Benedyktynki(Sta niE! tki)3. Benedyktynki(chelminskie)4. Sakramentki5. Bernardynki6. Brygidki7. Cysterki8. Dominikanki9. Duchaczki...1552234111631071111221315921451112222317193145


ZAKONY W XVII-XVIII W. 1607ZakonI1600 r.XVl[Przybylow.I Sta nXVIIIPrzybylow.Stan10. Karmelitanki b.11. Karmelitanki t.12. Klaryski13. Mariawitki14. Norbertanki15. Prezentki16. Szarytki17. Wizytki5772231337271013311714182122I" 10117· 4Razem 34 71 100 36 1481 Brak wiadomo§ci 0 dacie powstania 2 klasztor6w. 5 Na 17 zakonow, jakie istnialy w tym okresie, bylo 15 klauzurowychi dwa otwarte. Przed XVII w. bylo w Polsce 9 zakonow zenskich,7 przybylo w XVII w. i jeden w XVIII, z tego dwa powstalyw Polsce. W porownaniu ze stanem na poczatku XVII w.ilosc klasztorow wzrosla do konca XVIII w. przeszlo czterokrotnie,podohnie iak w wypadku klasztorow m~skich. lecz w sumie klasztor6wzenskich jest 6 razy mniej niz m~skich, bo tylko okolo 148.Jeszcze trudniej, niz w wypadku ilosci klasztorow, przedstawiasi~ zagadnienie obliczenia ilosci zakonnic chociazby dla XVIIIwieku.Posiadamy dane dla 38 klasztor6w z polowy XVIII w. - w tymdla kilku najwi~ks zy ch pod w zg l ~dem ilosci si6str. Dla tych domowpr ze ci ~tn a wy nosi okolo 25 zakonnic na klasztor. Prawdopodobniejednak ogolna przeci~tna bedzie sie wahala w granicach20 siostr na dom. Zatem w XVIII W . byloby ogolem w Polsce okOf03-4.000 zakonn ic. Dla klasztor6w w wi ~kszych miastach i dlaniekt6rych duzych ldasztorowpr z eci~tna wy Ilosi 30. zakonnic.W mniejszych natomiast konwentach bylo 15-17 siostr. Karmelitankibose w swych 8 klasztorach majq w 1774 r. 130 zakonnic(przec. 17). Klaryski w XVIII W . liczq okolo 200 zakonnic (przec.17), ale w ich najwie:kszym konwencie w Starym SqCZU W 1782 1'.bylo 57 mniszek. R6wnie wielkie konwenty majq: benedyktynkiw Staniqtkach ok. 1750 r. - 50 siostr, benedyktynki kongregacjichelminskiej w J aroslawiu 41 zakonnic w 1757 r., bernardynkiw Bydgoszczy w XVIII w. - 40 siostr. Mniejsze nieco konwentyale z wYZSZq od ogolnej przeci~tnej ilosciq siostr posiadaly: augustiankiwe Lwowie w 1774 - 24 zakonnice, benedyktynki - sakra­


1608ADAM CHRUSZCZEWSKImentki we Lwowie w 1774 - 31, brygidki w Sokalu i Lwowiew tym samym roku po 24 siostry, cysterski w Owinskachw 1762 - 28, a w Oloboku - 21, dominikanki we Lwowie i Z6lkwipo 25 zakonnic w 1774 r.W Polsce XVII-XVIII w. jak juz wyzej wspomniano istniejewyrazna przewaga zenskich zakon6w 0 charakterze kontemplacyjnym- zamkniE:tym. Zakony te pelnily jednak pewne funkcjespoleczne, a mianowicie niemal wszystkie zajmowaly si~ wychowywaniemi nauczaniem dziewczqt. Powszechnose tego .zjawiskajest tym bardziej godna uwagi, ze w Polsce praktycznie nie rozwinE:lysiE: specjalne zenskie zakony nauczajqce (np. urszulanki).W mysl obowiqzk6w wyplywajqcych z reguly, nauczaniu dziewczqtposwi~cae si~ mialy tylko wizytki i sakramentki oraz dwa zakonypolskie, prezentki i mariawitki. Z pozostalych najszerszq prac~wychowawczq i oswiatowq prowadzily benedyktynki kongregacjichelminskiej, ktore w kazdym konwencie otwieraly szkol~ dladziewczqt. W szkolach klasztornych uczono tylko c6rki szlacheckiei bogatszego mieszczanstwa. Dziewcz~ta uczyly si~ 'vV tych szkolachprzede wszystkim czytania, pisania i robot kobiecych , a u wizyteki sakramentek - j~zyka francuskiego. Nie posiadamy zadowalajqcychwiadomosci odnosnie liczby uczennic w szkolachklasztornych. nose uczennic w poszczegolnych konwentach wahalasiE: w granicach od kilku do kilkunastu. Tot ez jako wyjqteknalezy traktowac wiadomose, ze w szkole przy konwencie przemyskimbenedyktynek mialo siE: uczye ' jednorazowo w okresieprzed pierwszym rozbiorem - 150 dziewczqt. W sumie zapewnenie wi~cej jak 1.500 dziewczqt jednoczesnie pobieralo naukE: wewszystk ich szkol:ach klasztornych w Polsce X VIII w.Obok wychowania i nauczania dziewczqt, klasztory zenskie spelnialytez w jakims sensie rolE: przytulk6w i dom6w starcow dlaubogich samotnych k obiet lub szlachcianek obierajqcych na staroscrezydencj~ w klasztorze. W duzym konwencie klarysek w StarymSqCZU mieszkajq obok uczennic takze rezydentki. Byl:o tych dziewczqti rezydentek w koncu XVIII w. - 60! 0 funkcjach szpitalniczychduchaczek i szarytek wspominalismy juz wyzej.BIBLIOGRAFIAAdam Chruszczewski"Jak wiemy, nie istnieje syntetyczne opracowanie zakon6w w PolsceXVII-XVIII w. Podstawowe iniormacje i wyniki dawnych badan Sqzebrane w dwu encyklopediach koscielnych (Nowodworskiego i Chelmickiego).W ostatnich latach wiele prac z interesujqcej nas dziedziny0publikowano na lamach czasopisma "Nasza Przeszlose". Publikacje te


ZAKONY W XVII-XVIII W.1609przynoszlj materialy szczeg61nie dla: szarytek (t. XII), reformat6w(t. XIV), pijar6w (tj. XV), bozogrobc6w (XVII), sakramentek (t. XIX),jezuit6w (t. XX).Obok literatury og61nej cytowanej juz w innych cz~sciach obecnegozarysu, zwr6cimy uwagE: jedynie na samodzielne monografie calychzakon6w, pomijajljc wzglE:dnie liezne prace dotyczljce pojedynczychklasztor6w.Bednarski Stanislaw, Upadek i odrodzenie szk 61 jezuickich w Polscc ,Krak6w 1931.Kantak Kamil, Bernardyni polscy, t. 1-2, Lw6w 1933.Kantak Kamil, Fmnciszkanie polscy, t. 1-2, Krak6w 1937- 38 .. Obertynski Zdzislaw, Poczqtki polskicj prowincji kapucynow, Warszawa1936. Odb. ze "Sprawozdan z posiedzen Towarzystwa NaukowegoWarszawskiego" XXIX, 1936.Wdowicki Wojciech, Historia zgromadzenia ksiE!zy misjonarzy w Polsce,picrw szych lat dziesiE!c, Krak6w 1902.Zal~ski Stanislaw, Jezuici w Polsce, t. 1-5, Lw6w, 1900-1906.Skorzystano r6wn iez z prac Mi.illera Wieslawa , D iecezja krak owska·w relacjach biskup6w w XVII-X VIII w. (w druku).Wykorzystano tez cz~§ ci o wo materialy zr6dlowe, zwlaszcza dla zesta·­wien staty:stycznych, zawarte w relacjach biskupow polskich do Rzymuoraz w ankiecie nuncjusza Garampiego, opracowyw a n ~ a ktualnie w InstytucieGeografii Historycznej Kosciola w Polsce.


ADAM STANOWSKIDIECEZJ E PARAFIE POLSKIEW XIX I XX WIEKUDwie grupy czynnik6w trzeba brae pod uwag~ rozpatrujqc zachodzqcew ciqgu XIX i XX wieku zmiany w strukturze terytorialneji organizacyjnej diecezji i parafii w Polsce oraz w ichfunkcjach spolecznych.- Z jednej strony wydarzenia. polityczneksztaltujqce zewn~trzne ramy, w kt6rych rozgrywa si~ zycie narodui Kosciola w tym okresie, z drugiej - nasilajqce si~, zwlaszczaod polowy XIX w., przemiany spoleczne i demograficzne. Oboktrudnych do uchwycenia, w obecnym stanie badail, sil wewn~trznych,ozywiajqcych organizacj~ koscielnq, 0 kierunku jej rozwojudecyduje w wysokim stopniu wlasnie ciqgly wysilek dostosowaniajej do zmieniajqcych si~ warunkow zycia spolecznego.W tej wi~c przede wszystkim perspektywie b~dziemy chcieliprzedstawie zmiany zachodzqce w organizacji terytorialnej metropoliii diecezji oraz w roli biskupow i systemie zarzqdzania diecezjq,rozwoj sieci parafialnej, zmiany dotyczqce wyksztalcenia,pozycji i roli kleru parafialnego oraz fukcji samej parafii.Choe dla interesujqcego nas tutaj okresu dysponujemy nieprzebranympraktycznie bogactwem hodel w postaci schematyzmow,archiwali6w pailstwowych i diecezjalnych, ksiqg i archiw6w parafialnych,licznych hodel narracyjnych i pami~tnikarskich, odczuesi~ daje zupelny prawie brak opracowail, ktorich przedm(otembylaby zarysowana wyzej problematyka. W rezultacie 0 losachi funkcjach organizacji koscielnej w tej epoce wiemy bodajze jeszczemniej niz w okresach, dla ktorych dysponujemy zasobem zrodelznacznie szczuplejszym, lepiej jednak opracowanym.W tej sytuacji b~dziemy si~ musieli ograniczye do p·r zedstawieniainteresujqcych nas spraw w najogolniejszych zarysach,do wysuni~cia wst~pnych hipotez, raczej stawiajqc niz rozwiqzujqczagadnienia. Cz~sto zachodzqce przemiany b~dziemy mogli ujqetylko poprzez przeciwstawienie punktu wyjscia i punktu dojsciaprocesu, rezygnujqc z uj~cia jego kolejnych faz i scislego umiejsco­.wienia ich w czasie.


DIECEZJE I PARAFIE W XIX I XX W.1611Swoisty charakter doshwnych materialow pozwala niejednokrotnieuchwycic r aczej ogolne pra widl:owosci, za s i~g zjawiskai jego rozmiary, niz konkretne, jednostkowe fakty. Stqd duzeznaczenie analizy statystycznej, ktorq w miar~ mozliwosci b~dziemys i ~ starali poslugiwac.-0­1. ORGANIZACJA TERYTORIALNA METROPOLII I D!ECEZJIPo dlugim okresie stabilizacji struktury terytorialnej metropoliii diecezji polskich rozpoczyna si~, w 70,-tych latach XVIII stulecia,trwajqca po dzis dzien epoka stosunkowo c z ~stych i powaznychjej przeksztalcen. Spowodowane Sq one przede wszystkim koniecznosciqdostosowania tej struktury do zmieniajqcych si~ granicpanstwowych. Jednoczesnie jednak, jak si~ zdaje, sytuacja ta bylawykorzystywana w celu usuni~cia razqcych dysproporcji cechujqcychsiec diecezjalnq Rzeczypospolitej przedrozbiorowej. Napotrzeb~ takich zmian wskazywano wielokrotnie juz w poprzednimokresie, nie dochodzilo jednak do ich realizacji.Lata 1772-1815 przynoszq wraz z kolejnymi rozbiorami orazpowstaniem, zmianq granic i upadkiem Ksi~stwa Warszawskiegoszereg zmian, ktorych zywot nie byl dlugi. Stopniowo jednakksztaltujq si~ zr~by tej organizacji terytorialnej, kt6ra w zasadniczychzarysach przetrwac miala, podobnie jak ustalone na KongresieWiedenskim kordony, cale stulecie, do pierwszej wojnyswiatowej.W roku 1784 Pius VI zatwierdza godnosc arcybiskupa mohylowskiegopoddajqc jego jurysdykcji katolikow zamieszkalych naterenach, kt6re w wyniku pierwszego rozbioru przypadly Rosji,oraz w calym imperium. W roku 1798 ustalona zostaje organizacjametropolii mohylowskiej obejmujqcej archidiece z j~ mohylowskqoraz diecezje: wilenskq, zmudzkq, lucko-zytomierskq, kamienieckqi minskq, razem 6 diecezji obejmujqcych, w teorii przynajmniej,teren calego imperium.Bulla Piusa VII z r. 1817 podniosla niedawno, bo w 1798 r.,powstalq diecezj~ warszawskq do godnosci metropolii, a bullaEx imposita nobis z r. 1818 ustalil;l, ze nale~ec do niej rna 8 diecezjiKr6lestwa Kongresowego; archidiecezja warszawska, kt6rejpasterzowi przypadal tytul Prymasa Polski, oraz diecezje: krakowska(wraz z terenem Wolnego Miasta Krakowa), kujawsko­-kaliska, plocka, lubelska, sandomierska, podlaska oraz augustowska(na miejsce niedawno utworzonej wigierskiej). Terytoriumtych diecezji pokrywalo si~ z terytorium 8 ' wojew6dztw, na ktore


1612ADAM STANOWSKIpodzielone bylo pod wzgl~dem administracyjnym Kr61estwoKongr esowe.Regulujqca sprawy organizacji koscielnej na terenie RzeszyNiemieckiej bulla Piusa VII De salute animarum z 1821 r. konstytuowalame tropoli~ gnieznieilsko-poznansk q obejm uj qcq archidiec e zj~ gniezn iensk o-pozna6skq oraz d i ec e z j ~ chelmiilskq. Arcybiskup gnieznienski uzywal tytulu prym asa Wielkiego Ks i ~ stwaP oznailskiego jak r6wniez zwiqzanego od stuleci z tq siedzibqtytulu P r ym asa P olski. Diecezje wroda wska or az war miilskapod dane zostaly bezposrednio wladzy Stolicy Apostolskiej niew chodzqc w ob r ~ b zi:tdnej organizacji metropolitalnej.Rowniez w 1821 r. P ius VII bullq Stadium paterni affectus powoluje do zycia d ie c e z j ~ tynieckq obejmu jqcq, w zasadzie, lezqcqna terenie Galicji Zachodniej cz~sc dawnej diecezji krakowskieji poddaje jq wladzy metropolity lwowskiego. W r. 1826 siedzibadiecezji zostala pr zeniesiona do Tarnowa a diecezja otrzymalan azw ~ tarnowsk iej. W rezultacie metropolia lwowska obj~la caleterytorium Galicji, a w sklad jej wchodzily: archidiecezja lwowskaoraz diecezja pr7emyska i tarnowska. Arcybiskup lwowski uzywaln adanego mu przez dwor austriacki tytulu Prymasa Galicji.W wyniku tych zmian na terytorium obj~tym sieciq 19 diecezjidawnej organizacji koscielnej (12 diecezji metropolii gnieznieiJ.­skiej, 6 metropolii lwowskiej i wyj~ta diecezja warminska), powstalo25 diecezji: w Kr61estwie Kongresowym 8 diecezji metropoliiwarszawskiej, na terenie tzw. ziem zabranych 6 diecezji metropoliimohylowskiej, w zaborze pruskim 3 diecezje metropoliignieznieilsko-poznanskiej oraz 2 diecezje wyj~te - wroclawskai warminska, w Galicji 3 diecezje metropolii lwowskiej. Wzrostliczby diecezji dokonal si~ przede wszystkim w rezultacie podzialudwoch najwi~kszych diecezji dawnej Rzeczypospolitej: wilenskieji krakowskiej. Z tego punktu widzenia przeprowadzone zmiany ­mimo calego -tragizmu wydarzeil politycznych, z ktorymi byly onezwiqzane - mozna uwazac za krok naprzod w rozwoju poIskiejsieci diecezjalnej.Do najwazniejszych zmian w organizacji terytorialnej diecezji,kt6re dokonaly si~ w ciqgu XIX w., zaliczyc nalezy:- na terenie metropolii warszawskiej zniesienie w r. 1867 diecezjipodlaskiej i wlqczenie jej terytorium do diecezji lubelskiej;- na terenie metropolii mohylowskiej utworzenie w r. 1847 napoludniu imperium nowej diecezji chersonskiej przeksztalconejw r. 1852 na tyraspolskq (z siedzibq w Saratowie) oraz zniesieniew r . 1865 diecezji kamienieckiej, a w r. 1869 - minskiej;- dokonanie w r. 1833 faktycznego podzialu diecezji krakowskiejna dwie cz~sci obejmujqce terytorium Rzeczypospolitej


DIECEA?;JE I PARAFIE W XIX I XX W.1613Krakowskiej z jednej strony oraz obszary lezqce w granica ch KrolestwaKongresowego (diecezja krakowsko-kielecka) - z drugieji ustalenie siE: dla nich odrE:bnych administracji apostolskich, a nastE:pniew r. 1880 formalne utwor zenie bezposrednio poddanejStolicy Apostolskiej d iecezji krak owsk iej (teren dotychczasowegowikariatu apostolskiego dla Kr akowa oraz zachodnia cZE:SC d iecezjitarnowskiej) i diecezji k ieleckiej.Po wskrzeszeniu niepodleglego p anstwa polskiego i ustaleniujego granic powstal problem dostosowania do nich organizacjiterytorialnej K osciola. Obszar panstwa wynosil 388 634 km 2 . L udnosew 1921 r . - liczyla 27300 000 m ieszk ancow . W granicachodr odzonej Rzeczypospolitej znalazly siE: 3 metropolie: gniezniensko­-poznanska, warszawska i lwowska z 13 arcybiskupstwami i biskupstwamioraz 2 diecezje z metr opolii mohylowskiej (w ilenska i lucka)i diecezja krakowska podlegla bezposrednio Stolicy Apostolskiej. P o­nadto nalezaly do Polski pewne cZE:sci diecezji wr oclawskiej (SlqskGorny i Cieszynski), spiskiej (Spisz i ,Orawa), minskiej (wojew.nowogr odzkie i cZE:sc poleskiego) oraz zmudzkiej (okrE:g braslawski).Z drugiej strony niektore diecezje zostaly przedzielone nowymigranicami. I tak nalezqca do diecezji lwowskiej Bukowina znalazlasi~ w granicach Rumunii, cz~sc diecezji wilenskiej w granicachLitwy, cz~sc diecezji luckiej - w granicach UkrainyRadzieckiej a cZE:sc diecezji chelminskiej i archidiecezji poznanskiej- w granicach Niemiec i Wolnego Miasta ' Gdanska.Wielkosc diecezji mierzona ilosciq wiernych wahala si~ w granicachod 200000 (lezqca na terenie Polski cz~se diecezji luckiej)do 2 000 000 (diecezja wloclawska).- Pierwsze zmiany w strukturze diecezjalnej Kosciola stanowilowznowienie diecezji podlaskiej i utworzenie diecezji 16dzkiej. Diecezjapodlaska zostala na wniosek episkopatu Polski przywr6conado zycia przez Benedykta XV w 1918 r. Na prosbE: biskupaPrzezdzieckiego Pius XI przeniosl w 1924 r. stolic~ diecezji z JanowaPodlaskiego do Siedlec. Diecezj~ 16dzkq erygowal papIezBenedykt XV w 1920 r. Obj~la ona 5 dekanatow, 67 parafiii 522 091 wiernych.Zasadnicza sprawa nowej regulacji sieci diecezjalnej w Polscepozostawala jednak otwarta. Zebrana w Warszawie w dniach18-21 III 1924 r. pod przewodnictwem kard. Kakowskiego konferencjaepiskopatu Polski wysun~la 6 zasad, kt6rymi nalezaloby si~kierowac przy rozwiqzywaniu tego problemu.1 0 nalezy usuwac granice dawnych zabor6w;2 0 nalezy proponowac nowe podzialy graniczne diecezji tam,gdzie to jest konieczne dla dobra i rozwoju zycia katolickiego;


1614 ADAM STANOWSKI3° liczba wiernych w poszczegolnych diecezjach winna wynosieod 500000 do 1000000;4° liczba diecezji lacinskich na terenach, gdzie istnieje rowm.ezinna hierarchia, powinna bye rowna liczbie diecezji innych wyznanczy obrzqdkow;5° stolice diecezji winny bye usytuowane w miejscach dost~pnych;6° granice metropolii winny objqe ludnose zblizonq kulturalniedo siebie.Zaznaczye nalezy, ze ten ostatni postulat mogi bye w praktyceinterpretowany w ten sposob, ze przez ludnose zblizonq do siebiekulturalnie nalezy rozumiee mieszkanc6w poszczegolnych zaborowco pozostawaloby w sprzecznosci z zasadq sformulowanq w p. 1°.Sposr6d wniesionych przez t~ konferencj~ propozycji upadly projektyutworzenia nowych diecezji w Kaliszu, Tarnopolu i Stanislawowie.Zasadnicze jej wytyczne legly jednak, obok postanowieniaart. 9 Konkordatu z 10 II 1925 r. ze "zadna cz~se Rzeczypospolitejnie b~dzie zalezna od biskupa, kt6rego siedziba znajdowalaby si~poza granicami Panstwa Polsldego", u podstaw bulli Piusa XIVixdum Poloniae unitas z 28 X 1925 r.Bulla ta powolywaia do zycia dwie nowe metropolie w Krakowiei Wilnie, trzy nowe diecezje w Cz~stochowie, Katowicach i Pinsku,przenosila stolic~ diecezji sejnenskiej do Lomzy i nadawala jejnazw~ "Iomzynskiej" oraz zakreslaia nowe granice metropoliom,.archidiecezjom i diecezjom Polski. Ustanowiona przez niq organizacjaterytorialna . Koscioia w · Polsce przedstawiaia si~ nast~pujqco:I. Metropolia gniezniensko-poznanska obejmowaia dwie archidiecezje:gnieznienskq i poznansk'l (pozostaj'lce w unii personalnej)oraz 2 .diecezje: chelminsk'l i wloclawskq, ktora nalezaiadotychczas do metropolii warszawskiej. Z godnosci'l arcybiskupagnieznienskiego zwi'lzany zostal tytul Prymasa Polski.II. Metropolia warszawska obj~la archidiecezj~ warszawskq oraz5 diecezji: lubelskq, 16dzk'l, plock'l, sandomierskq i siedleckq czylipodlaskq. Diecezja kielecka odeszla do metropolii krakowskieja lomzynska do metropolii wilenskiej.III. Nowoutworzonej metropolii wilenskiej podporzqdkowanoarchidiecezj~ wilenskq nalezqcq uprzednio do metropolii mohylowskiejoraz 2 diecezje: Iomzynsk'l oraz now'I - pinskq.IV. Metropolia lwowska skladala si~ z archidiecezji lwowskiejoraz 2 diecezji: luckiej (z dawnej metropolii mohylowskiej) i przemyskiej.V. Nowa metropolia krakowska obj~la archidiecezj~ krakowskCJi diecezje: cz~stochowskq i katowickq (nowoutworzone) oraz kie­•


DIECEZJE I PARAFIE W XIX I XX W.1615leckq ' (dotqd metropolia warszawska) i tarnowska (z m~trcipoliilwowskiej).Nalezy dodac, ze w 1925 r. · papiez Pius XI utworzyl i poddalnuncjaturze warszawskiej diecezj~ gdanskq obejmujqcq terytoriumWolnego Miasta Gdanska.W sumie wi~c mielismy na terytorium panstwa polskiego 21 diecezji:4 w metropolii gniezniensko-poznanskiej, 6 w metropoliiwarszawskiej, 3 w wilenskiej, 3 we lwowskiej oraz 5 w krakowskiej(a ponadto wyj~tq diecezj~ gdansk'1 dla Wolnego Miasta). Oznaczato dalszy wzrost w porownaniu z 17 listniejqcymi uprzednio natym terenie diecezjami, do ktorych doliczyc mozna cz~sc diecezjiwroclawskiej obj~tq granicami nowoutworzonej diecezji katowickiejjako 18-t'1.Obszar poszczegolnych diecezji waha si~ od 4 216 km 2 dla diecezji. sl'1skiej do 53 860 km 2 dla diecezji wilenskiej. Przeci~tny obszarwynosi 18506,4 km 2 • A oto szczegolowa tabela.Tabela 1 Obszar poszczegolnych diecezji po 1925 r. L. p. DiecezjaObszarw km'1 wilenska 538602 piilska 504243 lucka 390004 lwowska 389005-6 gniezniensko-poznanska 270007 przemyska 239008 lubelska 169049 chelminska 1610010 podlaska 1427211 lomzynska <strong>137</strong>0012 plocka 1308013 warszawska 1238014 sandomierska 1215015 wloclawska 1210016 kielecka 985017' tarnowska 918018 cz~stochowska 840019 krakowska 723820 l6dzka 604021 sl'1ska 4216Razem 388634<strong>Znak</strong> - 15


1616 ADAM STANOWSKI­; J eielLw powyiszym _zestawieni1,l pominiemy diecezje, na tereniekt6rych katolicy obrz/ldku lacinskiego stanowili mniej nii- 60%ludnosci, tj. luck/l (15,3%), pinsk~/l (20,6 % ), lwowsk/l (29,7%), przemyskq(50,2%) oraz wilensk/l (58,9%) - wszystkie dane na 1931 r.otrzymamy obszar pozostalych diecezji wahaj/lcy si~ od 4216 km 2dla diecezji slqskiej do 27000 km 2 - dla "podw6jnej" diecezjigniezniensko-poznanskiej wzgl~dnie do 16 904 km 2 dla diecezji1ubelskiej.Liczba wiernych -obrz/ldku lacinskiego waha si~ w 1931 r. naterenie poszczeg61nych diecezji od 334 tys. w diecezji luckiej do1 .903 tys. w diecezji gniezniensko-poznanskiej (nie dysponujemyniestety osobnymi danymi dla obu wchodzqcych w jej sklad diecezji)wzgl~dnie 1883 tys. wdiecezji warszawskiej, rirzy pr z eci~tnejwynosz/lcej 984 600.- Blizsze dane ujmuje poniisza tabela:Tabela 2 Liczba wiernych diecezji obrzqdku lacinskiego w 1931 r. L. p.'::' DiecezjaLiczbawiern. VI' tys.1-2 gniezniensko-poznanska 19033 warszawska 18834 wilenska 14535 przemyska 12116 sl/lska 11967 lwowska 11608 lubelska 11489 krakowska 110810 cz~stochowska 109611 sandomierska 99312 wloclawska 99213 chelminska 95814 l:6dzka 92615 kieleck a 89316 tarnowska 87817 plocka 78218 podlaska 75119 lomzynsk a 63020 pinska 37521 lucka 334Razem 20670


DIECEZJE I PARAFIE W XIX I XX W.1617Jak widae z powyiszych danych, najwainiejszy z postuIat6wKonferencji Episkopatu z 1924 r. - takie wyznaczenie terytori6wdiecezji, aby liczba wiernych wynosila od 500000 do 1000000 ­_ nie zostal w praktyce zrealizowany. R6wniei postulat przekroczenianowymi rozgraniczeniami zaborczych kordon6w nie zostalw dostatecznym stopniu uwzglEldniony. Nie unikniElto rowniezjaskrawych dysproporcji w usytuowaniu stolic diecezji na samychich krancach (szczeg61nie rzuca siEl to w oczy w wypadku Sandomierzai Kieic). W rezultacie stwierdzie naIeiy, ze kwestia racjo~naInej, odpowiadaj,!cej potrzebom duszpasterskim i administracyjnym,struktury terytorialnej diecezji polskich pozostala otwartapo dzis dzien.Analizuj,!c organizacjEl terytorialn,! Kosciola polskiego pamiE:taemusimy, ze w calym rozwazanym tutaj okresie obszar objElty t qorganizacj,! nie byl zamieszkaly przez Iudnose jednolit'! wyznaniowo.Zar6wno na terenie, kt6ry bEldzie przedmiotem wszystkichnaszych bardziej szczeg610wych analiz dla okresu 1818-1918,tj. w granicach Kr6Iestwa Kongresowego, Galicji i zaboru pruskiego(KsiElstwo Poznanskie oraz Pomorze), jak i na obszarzeobj~tym granicami panstwa, polskiego w okresie miEldzywojennymkatolicy obrz,!dku lacinskiego stanowi,! ok. 60% Iudnosci.Aby wyjasnie tEl bynajmniej nie oczywist'!, skoro wezmie siEl poduwagEl, ie objElte analiz,! w kazdym z tych dwu okres6w terytorianie pokrywaj,! siEl ze sob,!, zbieznose, trzeba wyjse od nieco bardziejszczeg610wych danych. Niestety liczbami zaslugujqcymi nacalkowite zaufanie dysponujemy tylko dla ostatniego okresu(1931 r.). Dla XIX (ok,. 1870 r.) i pocz'!tk6w XX (ok. 1910 r.) wiekumozemy uzyskae jedynie wskaznikioparte na szacunku Iub budz'!cychpewne w'!tpliwosci zestawieniach. SiElgaj,!ca 8% dla Kr6­Iestwa Kongresowego roinica miEldzy wskaznikami obUczonymiw oparciu 0 dane zaczerpniElte z dwu r6znych zr6del wskazuje,jak siEl zdaje, na maksymalne granice bh:du. Mimo to zestawionew poniiszych tabelach wskazniki ukladajq siEl w obraz dose czyteIny.Chc,!c uzyskae obraz r.ozwoju interesuj,!cych nas zjawisk musimyprzesIedzie je w kolejnych przekrojach chronologicznych na tymsamym, w zasadzie przynajmniej, terenie. W tym celu w yodrElbniamydla okresll miEldzywojennego grupy diecezji, kt6rych dawneterytorium pokrywalo siEl w mozliwie wysokim stopniu z terytoriumdzielnic rozbiorowych. W tekscie uiywamy tez czasem ich,zdezaktualizowanych jui w danym momencie nazw (Galicja, Kr6­Iestwo). W zestawieniach tego rodzaju podajemy dla okresu miEldzywojennegodane og6Ine dotyczqce dw6ch nie pokrywaj,!cych siElze sobq obszar6w: 1 0 - dla terytorium odpowiadajqcemu lqcznemu


Uwaga: w nawiasach dla por6wnania wskazniki kontrolne obliczone na podstawie AtZasu Streita.1I0k1870 . 64,9Kr6lestwoKongresoweOk. 1910 72,2(64,1)1931 81,4a•Tabela 3 • ....atProcent katolik6w obrzqdku laciitskiego w r6:inych dzielnicach kraju :;;P r 9 c e n t k atolik6wGalicjaZacl!odmaI WSC}10dma/ 0g61em89,3 b 37,5 C 51,088,0 88,5(92,1)b 20,7 25,3(31,9)C 45,946,5(45,0)o'brzlldku laciitskiegoZab6r pruski ~. Ks. I Pomode I Og61emo;zn.Diec.Og61em p61n.­Og6­wschodn.lem65,5 48,7 57,3 56,366,6(70,4)d 49,5(52,3)e 58,9(62,1) 61,9(57,4)89,6d 90,le 90,5 f 72,8g 33,4 h 64,8 1iIa - Obszar obejmujqcy diecezje: warszawskq, lubelskq, cz~stochowskq,sandomierskq, wloclawskq, 16dzkq, kieleckq, plockq, podlaskqi lomzyilskq,b - obszar obejmujqcy diecezj~: krakowskq i tarnowskq, t:l>c - obszar obejmujqcy diecezj~: przemyskq i lwowskq, >d - diecezja gnieiniensko-poznanska,~ene - diecezja chelminska,>-3,f - srednia obejmuje r6wniez diecezj~ slqskq, > Zg - srednia nie obejmuje diecezji p6lnocno-wschodnich, oh - obszar obejmujqcy die ce z j~: wilenskq, piiiskq i luckq, :Seni - srednia obejmuje ter en calego panstwa. ~...


DIECEZJE I PARAFIE W XIX I XX W.1619obszarowi dzielnic analizowanych w przekrojach wczesniejszych,tj. Kr6lestwa Kongresowego, Galicji i Wielkiego Ksi~stwa Poznanskiego,oraz 2° - dla terytorium calego panstwa w granicachz ·1937 r.Dla poczqtk6w XX w. (1910 r.) mozemy rowniez zestawic procentkatolikow wsrod ogolu ludnosci poszczeg6lnych diecezji. Obliczone,podobnie jak wskazniki podane w wierszu 2 tab. 3 w nawiasach,na podstawie danych zaczerpni~tych z atlasu Streita (1913 r.)wydajq si~ nieco zanizone dla Kr6lestwa Kongresowego a zawyzonedla Galicji i zaboru pruskiego. Niemniej jednak mogq stanowicpodstaw~ ostroznych porownan.Tabela 4 ..Procent katolik6w obrzqdku laciI'lskiego w poszczeg61nych diecezjachw 1913 r.Katolir-yL. p. Diecezjaobrz. lac.w °/01 krakowska 93,12 tarnowska 90,93 kiele'cka 82,44 augustowska 78,95 plocka 78,36 gniezn.-poznanska 70,47 sandornierska 69,68 lubelska z podlaskq 69,19 warszawska 54,410 wloclawska 54,211 chelminska 52,312 przemyska 47,413 lwowska 23,8Ogolern 57,4Dla okresu mi~dzywojennego dysponujerny juZszczegolowymizestawieniarni. Przytoczymy tutaj tabel~ ukazujqcq udzial procentowyposzczegolnych wyznan wsr6d ludnosci zamieszkujqcejterytorium diecezji polskich obrzqdku lacinskiego w 1931 r.Jak widac z zestawien na tab. 3 w latach 1870-1910 zaznaczasi~ nieznaczny wzrost procentowy katolik6w, wyst~pujqcynieco wyrazniej na terenie Krolestwa Kongresowego i GalicjiWschodniej. Do zwi~kszenia si~ udzialu katolikow wsr6d ludnosciKrolestwa Kongresowego przyczynilo si~ niewqtpliwie przechodzenie,po ukazaniu si~ w 1905 r. ukazu tolerancyjnego, b. unit6wz prawoslawia na katolicyzm. Na obszarze pozniejszej gubernii


1620 ADAM STANOWSKIchelmskiej w roku1905 katolicy stanowili 36 0 / 0 ludnosci, prawosIawni47 0/ 0; do roku 1909 udzial katolikow wl:rosl do 47010, prawoslawnychspadl do 36010. Tak wi~c w cil'lgu 4 lat przeszlo z prawoslawiana katolicyzm 11010 ludnosci tego terenu.Tabela 5 Ludnosc zamieszkujl'lca terytorium poszczeg61nych diecezji wg wyznania w procentach w 1931 r. Katolicyprawo­ ewao­ wy zn.obrz. j ohrz. slawni gel icy moj•.Lp. Di ecezja lac. gr..W odsetkachinniog61em1 slllska 92,3 0,0 0,0 5,9 1,5 0,3 100,02 krakowska 91,0 0,4 0,0 0,2 8,0 0,4 100,03 kielecka 90,2 0,0 0,0 0,0 9,6 0,2 100,04 chelminski 90,1 0,0 0.0 9,2 0,0 _ 0,7 100,05 gniein.-poznan. 89,6 0,0 0,0 9,9 0,1 0,4 100,06 cz~stochowska 88,5 0,0 0,0 0,8 10,3 0,4 100,07 sa ndomierska 88,2 0,0 0,0 -0,3 10,7 0,8 100,08 lomzynska 87,3 0,0 0,6 1,2 9,8 1,1 100,09 tarnowska 87,2 4,3 0,9 0,1 7,2 0,3 100,010 plocka 87,1 0,0 0,0 3,7 8,6 0,6 100,011 wloclawska 85,3 0,0 0,0 7,0 7,3 0,4 100,012 podlaska 79,6 0,0 5,9 0,9 13,0 0,6 100,013 warszawska 77,3 0,0 0,4 2,2 19,4 0,7 100,014 lubelska 75,4 0,0 10,2 0,9 12,7 0,8 100,015 16dzka 67,7 0,0 0,0 10,2 21,1 1,0 100,016 wilenska 58,9 0,0 29,2 0,5 10,4 1,0 100,017 przemyska 50,2 40,2 0,3 0,1 9,0 0,2 100,018 lwowska 29,7 59,2 0,0 0,4 10,5 0,2 100,019 pinska 20,6 0,0 68,7 0,2 9,6 0,9 100,020 lucka 15,3 0,1 70,8 2,7 9,7 1,4 100,0Og6IemI 64,81 10,4 I 11,8 I 2,6 I 9,8 I 0,6 1 100,° _Og6lem (r. 1921) I 63,9 I 11,1 I 10,5 I 3,7 I 10,5 I 0,3 1100,0Mi~dzy procentem katolikow wsrod ludnosci terytoriow uwzgl~dnionychw naszej analizie dla XIX i poczl'ltkow XX w. a ichudzialem w skladzie ludnosci panstwa polskiego w okresie mi~dzywojennymnie dostrzegamy rowniez rzucajl'lcej si~ w oczy roznicy.(1870 - 56,3010, 1910 - 57,4-61,9010, 1921 - 63,9010, 1931 - 64,8010).


DIE~EZJE I PARAFIE W XIX I XX W. 1621Obraz zmieni si~ jednak calkowicie, kiedy wezmlemy pO"d uwag~poszczegolne dzielnice kraju. Stwierdzimy wtedy bardzo duiywzrost procentowy katolikow na obszarze b. zakonu pruskiego(spowodowany odplywem niemieckiej ludnosci ewangelickiej) orazslabszy, ale rowniez wyrazny w Galicji Wschodniej i Kongresowce(odplyw prawoslawnych Rosjan). Niezmieniony prawie- wskazriikglobalny jest wynikiem obj~cia nim polnocno-wschodnich diecezji(wilenska, pinska, lucka), na terenie ktorych procent katolikowjest stosunkowo bardzo niski - lqcznie 33,4, a ktore niezostaly uwzgl~dnione w poprzednich obliczeniach.Obok roznic terytorialnych wyst~pujq takze roznice w rozmieszczeniuroznych wyznan mi~dzy miastem i wsiq. I tutaj dysponujemyniestety odpowiednimi danymi dopiero dla okresu mi~dzywojennego.Wprawdzie procent kitolikow obrzqdku laci11­skiego w miescie (63,8) i na wsi (65,1) rozni si~ w 1931 r. w skalicalego kraju nieznacznie, sytuacja ksztaltuje si~ jednak calkiemodmiennie dla innych wyznan.IOg61ernTabela 6 Ludnosc miast i wsi wg wyznania w procentach w 1931 r. obrz.lac.Kato!icyIobrz.gr.prawoslawniewange­!icyw odsetkachwyzn.rnojt.inniOgolern64,8 10,4 11,8 2,6 9,8 0,6 100,0miasta 63,7 3,7 2,2 2,8 27,3 0,3 100,0wies 65,1 13,7 15,4 2,5 3,2 0,8 100,0IJesli porownamy powyzsze zestawienie z danymi tabeli 5, stwierdzimy,ze w takich diecezjach jak lodzka czy warszawska procentkatolikow musial bye znacznie wyzszy na wsi niz w miastach,zas w takich jak lucka, pinska - odwrotnie - stosunkowo wi~cejkatolikow bylo w miescie. .2. SIEC PARAFIALNA I DEKANALNA ORAZ ROZW6JLlCZBY DUCHOWIENSTWAObok zmian zachodzqcych w organizacji terytorialnej diecezjimozemy, w ciqgu XIX i xx wieku zaobserwowae rozwoj sieciparafialnej i dekanalnej. Wzrost liczby parafii, w poszczegolnychdzielnicach i w skali calego kraju, ilustruje ponizsza tabela:


C!l~Zo.~.C!l. ~.....I--Kr61estwo Kongresowe.~....01..C.)01~~.c~,!tl.;:; :::'N ....,!tlO01 '"'" ..~;1820­ I1830 1651 100,01850­1860 1662 100,7ok.1910 1723 104,4....Tabela 70)Rozw6j liczby parafii w poszczeg61nych dzielnicach kraju NINIPrzyrostbDN~NCD.c-+11+61»I':'0~bDN 0~;;--+0,7+3,7.~....01...~~~.c..


DIECEZJE I PARAFIE W XIX I XX W.• 1623Pi~e diecezji pomini~tych z przekroju 1937 to diecezje lezqcepoza terytorium obj~tym poprzednimi przekrojami. Na terenietych diecezji znajdowalo si~ w 1937 r. 1131 parafii. l':..qcznie wi~cmielismy w tym momencie na terenie calego panstwa 5170 parafii.W poczqtkowej fazie interesujqcego nas okresu stwierdzamy calkowitqprawie stabilizacj~ liczby parafii. Od polowy XIX w.zaczyna si~ rozwoj, kt6ry w okresie mi~dzywojennym przybieratempo dose gwaltowne. W drugim ewierewieczu XIX stuleciaprzybywa 24 parafii, co stanowi 0,8% stanu z lat 1820-1830.W okresie mi~dzywojennym na tym samym terenie powstaje874 nowych parafii, co stanowi 21,1% stanu Z r. 1910.Najintensywniej rozwija si~ siee parafialna na terenie Galicji.W samym okresie mi~dzywojennym powstaje tu 462 parafii, cooznacza wzrost 0 przeszlo 50% w stosunku do stanu pr·zedwojennego.W ciqgu ok. 110 lat, na kt6re rozciqga si~ nasza analiza (od1820-1830 do 1937), powstaje na tym terenie 570 parafii, co stanowiprawie 75% stanu z lat 1820-1830.Najslabiej natomiast rozwija si~ siee parafii na terenie Poznanskiego.W drugim ewierewieczu XIX stulecia obserwujemytutaj nawet nieznaczny spadek liczby parafii. Do roku 1937 przybywaw sumie 66 nowych parafii, co stanowi zaledwie · 12 procentstanu z lat 1820-1830.Rozwoj sieci parafialnej dokonujqcy si~ w ciqgu XIX i XX w.naklada si~ na jej stan odziedziczony po poprzednich stuleciach.Powstaly w rezuItacie tych procesow uklad charakteryzujq stosunkowoznaczne r6inice mi~dzy przeciE:.tnymi obszarami parafiiw roznych rejonach kraju.Bezposrednio przed pierwszq wojnq swiatOWq przeci~tny obszarparafii niiszy nii 50 km 2 wyst~puje na terenie diecezji krakowskieji tarnowskiej (z wyjqtkierri okolic g6rskich), zachodniejcz~sci diecezji przemyskiej oraz w okoIicach Lwowa, nast~p.r;:liew diecezji wroclawskiej, gniezniensko-poznanskiej oraz na tereniehistorycznej Warinii i cz~sci diecezji chelminskiej, w koncu w diecezjikieleckiej, w zachodniej cz~sci diecezji sandomierskiej orazw pasie ciqgnqcym si~ od Plocka do Warszawy. Najg~stsza sieeparafialna wyst~puje wi~c w zasadzie na poludniu i zachodziekraju. Przeci~tny obszar od 50 do 250 km 2 majq parafie w pozostalejcz~sci diecezji przemyskiej i lwowskiej (z wyjqtkiemterenow gorskich i podgorskich, gdzie przeci~tna przekracza250 km2), oraz diecezji chelminskiej i gniezniensko-poznanskiej, nacalym pozostalym terytorium Krolestwa Kongresowego oraz w zachodniejcz~sci diecezji wilenskiej. Terytorium 0 przeci~tnym obszarzeparafii nie wi~kszym niz 250 km 2 obejmuje wi~c calq,


1624ADAM STANOWSKIGalicj~ Zachodniq, zab6r pruski i Kr61estwo Kongresowe wyciqgajqcsi~ dalej na wsch6d dwoma pasami na poludniu w GalicjiWschodniej i na p6lnocy na Wilenszczyznie. Pomi~dzy tymi pasamioraz dalej na wsch6d przeci~tny obszar parafii przekracza 250 km 2 •Na rok 1937 dysponujemy danymi pozwalajqcymi obliczyc przeci~tIiyobszar parafii dla kazdej diecezji z osobna. Obszar poszczeg61nychdiecezji mozemy w tym celu bqdz podzielic przez 1iczb~wszystkich znajdujqcych si~ na jej terenie parafii bqdz tezmozemy wyeliminowac parafie typowo miejskie, lezqce w miastachliczqcych co najmniej 50000 wiernych - katolik6w obrzqdku 1acinskiego.Ponizsza tabela zestawia przeci~tn 'e otrzymane obomametodami.Tabela 8Przeci~tny obszar parafii w poszczeg61nych diecezjach w 1937 r.L.p. Diecezja -PrzeciE;ltny obszarparafii w km'- - - -­. I bez parafiiwszystkICh . mi'ejskichl.2.3.4.5.6.7.8.9.10.11.12.13.14.15.16.17.18.19.20.slqskakrakowskatarnowskakieleckagniezniensko-poznanskac z ~stochowska16dzkawloclawskachelminskawarszawskasandomierskaplockaprzemyskapodlaskalubelskalwowskalomzynskawilenskaluckapinska2227344444464649495053586064749510215729336823283444454852505256545860647599102162293368Og6lem 7576


DIEcr':ZJE I J;>ARAFIE W XIX I XX W.1625Uzyskane przeci~tne mozemy rowniez zestawic zgodnie z przestrzennymustosunkowaniem diecezji na mapie kraju. Szczeg61niewtedy, kiedy posluzymy si~ w tym celu wskaznikami uzyskanymidrugq metodq, a wi~c nie obciqzonymi wplywem XIX i XX- wiecznychprocesow urbanizacyjnych, uzyskamy obraz niezwykle wyrazisty..Fig. 1LaM."Pi. w. "Pocl.tlWD('J K. oS~ ~... Toy. fu. lw.'6... Ie" S''f1~ 29 ~'t 6oPrzeci~tny obszar parafii zwi~ksza si~ systematycznie, kiedyposuwamy si~ z poludnia na polnoc i z zachodu na wschod. Wyjqtekod tej reguly stanowi jedynie wschod kraju, ktorego rejonyp6lnocne majq siec parafialnq bardziej rozwini~tq od centralnych.Poza tym jedy~je 2 diecezje: cz~stochowska, a przedewszystkim lubelska wykazujq mniejszy rozw6j sieci parafialnych,nizby to wynikalo z ich polozenia geograficznego. •Choc wi~c w ciqgu XIX i XX wieku dokonal si~ tak powaznyrozwoj sieci parafialnej, dysproporcje cechujqce jq juz w sredniowieczunie ulegly zmianie: przewaga poludnia a nast~pniezachodu nad resztq kraju nie zostala naruszona a nawet jeszczesi~ umocnila.Organizacja terytorialna dekanatow, podobnie jak siec parafialna,podlegala w okresie 1820-1910 zmianom stosunkowo ograniczonym,by w okresie mi~dzywojennym rozwinqc si~ intensywnie.Takie przynajmniej wrazenie robiq liczby globalne: 217 dekanatoww latach 1820-1830, 247 w latach 1850-1860, 226 ok. r. 1910


• 1626ADAM STANOWSKIi w r. 1937 - 344 (na terytorium porownywalnym z poprzedniouwzgl~dnionym; na obszarze calego panstwa 456). Blizszy wglqdw rozwoj sytuacji na terenie poszczegolnych dzielnic kraju zmieniajednak zupelnie obraz.Tabela 9 Rozw6j liczby dekanat6w w poszczegolnych dzielnicach kraju I•DiecezjaKr61. Kongr. Galicja Og6lemgniein.-pozn.~ ~:~N .0­c:J N _.'-•.....-:1.- ~ cp ;':::C'iSCD ~ ;'~=~~0:1 • -~


Tabela 10 t1 ......Rozw6j przeci~tnej liczby parafii w dekanacie w poszczeg6lnych dzielnicach kraju M118:0-1830 1651 . 130 12,5 776 61 12,7 556 38 14,6 2983 2291850-1860 1662 130 12,8 798 79 10,1 547 38 14,4 3007 247ok. 1910 1723 84 24,7 884 99 8,8 558 43 13,0 3165 2261937 2071 a 181 11,4­ 1346b III 12,1 622 52 12,0 4039c 3441937 1131 d 112.1937 •5170e 45613,012,217,911,710,111,3II(')tzj~...... XXXX~......0)~-.::J, ",.­Krolestwo Kongres. GaJicja Diec. gniezn.-pozn. Og61em,~",.­ ~~N ._~c;,)'­ •c:;).­ •


1628 ADAM STANQWSKIVicedziekanom przyslugiwala w zakresie scisle koscielnym wladzadziekan6w, funkcje ich nie byly jednak uznawane przez urzE:dypanstwowe. Spisy i urzE:dowe zestawienia n-ie uwzglE:;dniajq tychnieoficjalnych podzial6w. Oficjalne przywr6cenie zniesionychw latach 1864-1867 dekanat6w a nastE:pnie dalszy, intensywnyrozw6j sieci dekanalnej nastqpily na terenie b. Kr6lestwa dopieropo odzyskaniu niepodleglosci.W miarE: tego, jak w ciqgu XIX i XX wieku wzrastala roladekanatu w systemie zarzqdzania diecezjq, zwiE:kszala siE: tez doniosloseinnego wskaznika, jakim jest srednia liczba parafii przypadajqcychna jeden dekanat. DynamikE: tego wskaznika ilustrujetab. 10.W diecezji gniezniensko-poznanskiej liczba dekanat6w rosnieszybciej niz liczba parafii - powodujqc obnizenie siE: przeciE:tnejliczby parafii w dekanacie z 14,6 do 12,0. Podobnie ksztaltujesiE: sytuacja w Galicji (przeciE:tna obniza si~ tu nawet z 12,7do 8,8 ok. r. 1910) z tym, ze w okresie miE:dzywojennym doko­- nywujqcy siE: w dalszym ciqgu wzrost liczby dekanat6w nie nadqzaza gwaltownym rozwojem -sieci parafialnej, co powodujeponownie podwyzszenie siE: przeciE:tnej do 12,1. W Kr6lestwie,w wyniku wspomnianego wyzej zmniejszenia liczby dekanat6ww latach 60-tych XIX w. oraz postE:pujqcego przez caly okresrozwoju parafii, w r. 1910 dekanat liczyl przeciE:tnie 24,7 parafii.Mimo ze w okresie miE:dzywojennym przybylo jeszcze 462 nowychparafii, przywr6cenie zniesionych dekanat6w a nastE:pnie utworzeniewielu nowych pozwolilo osiqgnqe w 1937 wskaznik 11,4, nizszyod wyjsciowego (12,5). W rezultacie w skali calego kraju przeciE:tnaliczba parafii w dekanacie zmniejsza siE: systematycznie od 13,0w latach 1820-1830 do 11,7 na terytorium por6wnywalnym z ujmowanympoprzednio i 11,3 dla calego panstwa w r. 1937. W tenspos6b stan faktyczny zbliza siE: powoli do sytuacji, kt6rej moznaby oczekiwae na podstawie samej nazwy "dekanat": do przeciE:tnejr6wnej 10.OczywiScie, rzeczywista liczba parafii w poszczeg6lnych dekanatacha nawet przeci~tne dla roznych diecezji niejednokrotnieodbiegaly znacznie od przeciE:tnych obliczonych dla calych dzielnickraju. I tak np. w 1826 r. w diecezji wlodawskiej, gdzie sredniadla 23 dekanat6w wynosi 14,8 w jednym dekanacie mamy 5 parafiia w jednym - 19. Tylko 5 dekanatow rna jednak mniej niz10 parafii, 6 rna ich 14 a po 5 rna 15 i 17 parafii. Najliczniejreprezentowane Sq wiE:c dekanaty, w kt6rych l'zeczywista liczbaparafii nie odbiega bardzo od przeciE:tnej dla calej diecezji. W tymsamym czasie przeciE:tne dla poszczeg6lnych diecezji wahajq siE:od 8,2 w diecezji krakowskiej do 1.5,5 w tarnowskiej.


--- - - --~-- . -----9912eJ_,~~......~~~.......0:.l'-.:)co. Rozw6j liczby ksiE:zyKr61estwo Kon gr esowe~'NQ)o·en ~.!


1630 . ADAM STANOWSKIW latach 1850-1860 wartosci graniczne wynosily 7,7 dla diecezjilwowskiej i 14,2 dla wloclawskiej; ok. r. 1910 - 8,2 w diecezji. ·lw.owskiej i 13,0 w gniezniensko-poznanskiej. W Kongresowce wyst~powalyoczywiscie w tym czasie wskazniki 0 wiele wyzsze.W takiej diecezji kieleckiej na jeden dekanat wypadalo przeci~tnie32,5 parafii a poszczegolne dekanaty obejmowaly do 40 parafii.W koncu w r. 1937 w tejze samej diecezji kieleckiej mamy przeci~tnie8,7 parafii na dekanat (w diecezji pinskiej - 7,6) a w diecezjilwowskiej 14,6.Sytuacja organizacyjna Kosciola stanowiqca ramy jego dzialalnosciduszpasterskiej zalezy nie tylko od stopnia, w jakimrozbudowana jest jego struktura terytorialna, ale i od liczby klerupelniqcego funkcje duszpasterskie. Liczba ksi~zy diecezjalnychoraz zatrudnionych w duszpasterstwie parafialnym zakonnik6wulegla rowniez w ciqgu XIX i XX w. ewolucji. Tabela 11 dajeobraz tej wlasnie ewolucji.W· obu tych dzielnicach w drugim okresie (od r. 1860 do 1910)liczba ksi~zy ponownie zwi~ksza si~. Odwrotnie w Galicji w latach1854-1860 liczba kleru stanowi 126010 liczby z lat 1826-1830,ale na tym poziomie stabilizuje si~ i nie wzrasta dalej do r. 1910.W rezultacie do r. 1910 w Kongresowce liczba ksi~zy diecezjalnychwzrasta w stosunku do stanu z lat 1826-30 0 ok. 10010, w diecezjignieiniensko-poznanskiej 0 ok. 20010 a w Galicji 0 prawie 25010.Spadek liczby ksi~zy na terenie Kr6lestwa Kongresowego osiqgnqlprawdopodobnie swoje maksimum przed r. 1850. W latach 1853-61obserwujemy juz w szeregu diecezji (kielecka, lubelska, sandomierska,warszawska) wzrost liczby kleru. Scislejsze umiejscowieniew czasie oraz wyjasnienie tego interesujqcego zjawiskawymaga dalszych, bardziej szczeg6lowych badan.W okresie mi~dzywojennym na terenie wszystkich dzielnic obserwujemy na interesujqcym nas odcinku zycia Kosciola praw­dziwy skok. Na terenie por6wnywalnym z poprzednio omawia­nym, liczba ksi~zy diecezjalnych i pracujqcych w parafiach zakon­nik6w zwi~ksza s'i~ 0 ponad 2500, co stanowi prawie 50010 stanu z r. 1910. Lqcznie z ponad 2000 ksi~zy z pozostalych diecezji ogolna liczba duchowienstwa zwiqzanego bezposrednio z diece­zjami i parafiami wynosi w 1937 r. 9912. W skali calego kraju obserwujemy w interesujqcym nas okresienieznaczny poczqtkowo, pozniej coraz szybszy wzrost liczby ksi~iydiecezjalnych. W wyniku tego procesu w 1937 r. liczba ta stanowina por6wnywalnym terenie ponad 170010 stanu z la t 1826­1830 (ponad 150010 na terenie bylej Galicji i w diecezji gnieiniensko-poznanskiej,ponad 225010 na terenie bylej Kongresowki).


Przec.liczbaks/ par1,62,01,72,]100,0 1,5100,8 1,6 I106,1 1,7135,4I1,91,8tJt;;()trJN'--'0>W......N" ~enITabela 12Rozw 6j prz e ci ~tn e j liczby ksi~zy n a 1 parafi~ w poszczeg6lnych dzielnica ch krajuII Liczbaksi ~ i:y1820­ 1830 I 26551850-1860 i 2506ok. 1910I28881937 4079"-Kr6Jestwo_Kongres oweWskain.WZfostu100,094,4108,8153,6Liczba Wskain.parafii wzro stuI1651 100,01662 100,71723 104,4207] " 125,4Diece zja gnieznieiisko-poznaii skaLiczba Wskain. Liczba IWSk a: n.ksi ~z y wzrostu parafii wzrostuIPrzec.Ji ezbaks/par1,61,61,72,0-ILiczbaksi~i:yI~~~~~. I Li ~ z~aks/par. I kSI ~ z y_.Wskain.wzrostn1238 I 100,01561 126,11541 124,528]Ob 227,0-IGalicjaLiczbaparafii776798884] 346b.9.[MemIwSkazn. 1 Liczb.Jwzrostu parafiiI I Wska in.wzrostu100,0102,81J 1,9173,5:xLi czba I l~ rze c. ~lI czbawzrostu I . ks/par.1820 -1830I 185U-1860ok. 191019371937I684615Por. u wa gi do tabeli 9.]00,0 556 I 100,089,9 547 98,4I821 120,0 558 ]00,41047 153,1 622 111,9I1,2 45771,1 46821,5 52501,7 7836c' I 2076e!9912eIII100,0 2983102,3 3007114,7 3165171,2 4039cI 1I31e!I 5170e I


1632 ADAM S T ANOWSKIW Krolestwie Kongresowym i Poznanskim wzrost ten dokonal siE:,jak to juz stwierdzilismy, w latach 1850-1937. Na terenie Gnlicji'l,V dwoch, oddzielonych okresem stagnacji, fazach: w drugimewierewieczu XIX w. i okresie miE:dzywojennym. W tym ostatnimokresie na terenie tym przybylo ponad 1200 ksiE:zy, co stanowiponad 80% stanu z roku 1910.Jezeli powyzsze liczby zestawimy z danymi dotyczqcymi rozwojusieci parafialnej, b~d z iemy mogli stwierdzie, jak ksztaltowal siE:wskaznik niezwykle doniosly dla oceny duszpasterskich funkcjiorganizacji koscielnej: liczba ksiE:zy przypadajqca na jednq parafiE:.(Por. t ab. 12).Jak widzimy, w zrost liczby ksiE:zy z reguly wyprzedzal rozwojsieci parafialnej, w rezultacie czego wskaznik nasz w skali calegokraju systematycznie si~ zwiE:kszal od 1,5 w latach 1820-1830 do1,9 w r. 1937. Ewolucja ta przebiegala najbardziej systematycznie"na terenie Krolestwa. gdzie w 1937 roku zostala osiqgniE:ta srednin2 ksiE:zy na para fi~ . W Galicji wskaznik taki osiqgni~to juz w latach1850-1860, aby po dose: powaznym rf~gresie uwidoczniajqcym siE:w 1910 r. przekroczye go ponownie w okresie miGdzywojennym.W diecezji gniezniensko-poznanskiej punkt wyjscia byl stosunkowoniski: przeciE:tnie 1,2 ksiE:zy na parafiE:. W pierwszym okresiewskaznik ten jeszcze siE: nawet nieznacznie obniza, aby w rezultaciedose powaznego postE:PU w drugiej polowie XIX i w XXwieku osiqgnqe wysokosc 1,7, {liewiele wYZSZq od tej; ktol'q Krolestwoi Galicja mialy na poczqtku XIX wieku (1,6). W 1937 r.srednia liczba ksiGzy przypadajqca na jednq para fi~ ksztnHowalasiE: w poszczegolnych diecezjci.ch nastGPujqCo :diec. pinska 1,4diec. kielecka 1,6diec. plocka wloclawska gniez.-poznanska - 1,7 lucka wilenska diec. podlaska - 1,8diec. 1 u belska przemyska - 1,9


DIECEZJE r PARAFIE W XIX I XX W.1633lwowska diec. chelmiilska1,9 diec. cz~stochowskasandomierska - 2,0 diec. lomiynskatarnowska 2,1 diec. slqska - 2,2diec. krakowska 2,3diec. lodzka warszawska - 2,5 Wysokim wskaznikem wyroiniajq si~ tutaj, bbok diecezji polozonychna poludniu kraju, diecezje na terenie ktorych znajdowalysi~ najwi~ksze osrodki .wielkomiejskie: Warszawa ' i L6dz. Najnizszqsredniq Iiczb~ ksi~iy na jednq parafi~ stwierdzamy w diecezjikieleckiej._Za podstaw~ przy obIiczeniu wszystkich powyzszych wskaznikowprzyj~to ogolnq liczb~ ksi~iy diecezjalnych wraz z zakpnnikamizatrudnionymi w parafiach. J eieli weimlemy pod uwag~jedynie proboszczow i wikarych, ktorzy w 1937 r. stanowili lqcznie71,4% ogolu ksi~iy diecezjalnych, otrzymamy wskaznik znacznieniiszy. W 1937 r. wynosil on w skali calego kraju 1,4.Stosunek liczbowy proboszczow i wikarych do og6lu ksi~iy diecezjalnychzmienial si~ niewqtpliwie w ciqgu XIX i XX wieku.Pewne kategorie ksi~iy zanikajq ostatecznie jeszcze w poczqtkachXIX w. (mansjonarze, aItarzysci itp.). Powainie zmniejsza si~ liczbakapitul i ich czlonkow nie obciqzonych obowiqzkami duszpasterskimi.W koilcLl XIX i w XX wieku wyodr~bniajq si~ natomiastnowe wyspecjalizowane funkcje: prefektow, ksi~iy z aj~tych przedewszystkim pracq spolecznq, organizacyjnq i redakcyjnq. Powainiezwi~ksza si~ liczba profesor6w na uniwersytetach oraz w wyzszychi nizszych seminariach. W 1937 r. podzial ksi~Zy diecezjaInychwg zaj ~c przedstawia si~ nast~pujqCo:I. Duszpasterstwo 86,8%1. proboszczowie i wikarzy 71,4010- proboszczowie 50,2%- wikarzy 21,2%2. prefekci 11,3%- szk61 powszechnych 6,6%- szkol srednich . 4,7 0 /0


1634j,D A lVI STANOWSK [3. inni zatrudnieni w duszpasterstwie 4,0%kapelani i rektorzy kosciol6w 1,3%kapelani wojskowi 1,0%zaj~ci pracq spolecznq i organizacyjnq 0,7%redaktorzy pism 0,2%za granicq 0,8%II. Zarzqdzenie i ksztalcenie duchowienstwa 5,9%1. kapituly i kancelarie kurii 1,8%2. profesorowie i studenci 4,0%profesorowie uniwersytetu 0,5 0 / 0- profesorowie i przelozeni seminar. wyzszych 1,9%- profesorowie i przelozeni seminar. nizszych 0,4%- na studiach . 1,2%III. Emeryci, chorzy i inni bez urz~du 7,3%- emeryci 4,8%- chorzy i inni bez urz~du 2,5%W zestawieniu powyzszym uderza stosunkowo bardzo niski procentksi~zy, kt6rych funkcje wiqzq si~ z zarzqdem diecezji (1,8%)oraz emeryt6w (4,8%). Pierwsze zjawisko wiqze si~ prawdopodobniez tym, ze "vielu duchownych lqczy pewien udzial w zarzGjdzaniudiecezjq z funkcjami duszpasterskimi (d ziekani). W zrozumieniudiugiego pomoze nam stwierdzenie, ze dokladnie polowaemeryt6w rekrutuje si~ z 4 diecezji b. Galicji, na kt6rym t o tereniespotykamy r6wniez najwi~cej prefekt6w. Nalezy sqdzic, ze wi~kszoscksi~zy zaliczonych do tej kategorii stanowiq byli prefekci korzystajqcyz emerytur pa nstwowych. Poniewaz wykonywanie funkcjiscisle koscielnych nie jest ograniczone zadnym wiekiem emerytaInym,wsr6d og6lu ksi~zy , kt6rych wi~kszosc stanowiq przeciezproboszczowie i wikarzy, tak malo spotykam; emeryt6w. •Trafna ocena znaczenia rozwoju sieci parafialnej oraz liczbyksi


Tabela 13 d100,0102,3114,7171,2]3561431254622171.....O'l"v


1636 ADAM STANOWSKIMim·o systematycznego wzrostu liczby duchowienstwa, liczbawiernych przypadajqcych na jednego ksi~dza wzrasta z 1356 w latach1820-1830 do 2217 w r. 1937. Wzrost wskaznika jest poczqtkowowolny. W latach 1850-1910 nast~puje jednak gwaHownyskok demograficzny - ludnosc kraju podwaja si£: w tym okresie- i w tym wlasnie czasie nasz wskaznik gwaltownie podnosisi~ osiqgajqc maksymalnq wartosc - 2546 wiernych na ksi~d za .Mimo,. ze w okresie mi~dzywojennym ludnosc kraju w dalszymciqgu rozwija si~ intensywnie, powazny wzrost liczby ksi~zy, spowodowalponowne obnizenie si~ wskaznika. Pozostal on jednakna poziomie znacznie przekraczajqcym stan wyjsciowy.Od tak zarysowujqcego si~ w skali calego kraju obrazu obserwujemypowazne odchylenia na terenie poszczeg61nych dzielnic.Przede wszystkim Galicja wyraznie odr6znia si~ od pozostalychdzielnic stosunkowo wysokim wskaznikiem wyjsciowym. 0 ilew · Kr61estwie i w Poznanskiem w l


-~-~-~I,XX~>-'0')~-1Tabela 14 It=lN-I I '-


1638 ADAM STANOWSKIzupelnie zasadniczy wplyw proces6w demograficznyeh. I tutajr6wniez widzimy, jak wy:o;ilek wlozony w okresie mi~dzywojennymw powazny rozw6j sieei parafialnej wydal owoce w postaei oslabieniatempa ' dalszego wzrostu wskaznika, mimo ciqglosci rozwojudemografieznego. Niemniej w 1937 r. srednia\ liczby wiernychw parafii wynosi ok. 4250 w skali calego panstwa (4300 na terenachpor6wnywalnyeh z rozwazanymi poprzednio) a wi~c przeszlodwa razy wi~cej niz w latach 1820-1830. Mamy tu do czynieniaz przelomem zupelnie zasadniezym' w historii organizaejiparafialnej. Nasuwa si~ pytanie, ezy nie nalezaloby uwazac goza zwrot w dziejach struktury koscielnej nieporownanie donioslejszyod ~apoezqtkowanej na przelomie XVIII i XIX wiekureorganizacji struktury diecezjalnej i czy nowego okresu tychdziej6w nie naleza10by liczyc dopiero od polowy XIX wieku.Zanim przejdziemy do analizy rozwoju przeei~tnego zaludnieniaparafii w poszczeg61nyeh dzielnieach kraju czy poszezeg6lnyehdieeezjaeh, musimy uswiadomic sQbie, ze rozw6j jego zalezy oddw6eh czynnik6w: rozwoju sieci parafialnej, kt6rej miernikiemb~dzie przeci~tny obszar parafii oraz g~stosci zaludnienia dieeezjiludnosciq katoIiekq mierzonej liezbq katolik6w na km 2 . Liczbakatolik6w w parafii jest po prostu iloezynem tych dw6ch wielkosei.Jest tak:?:e zwiqzana z nimi przyczynowo: wskazuje, -w jakiejmierze rozw6j sieei parafialnej dor6wnuje g~stosci zaludnienia.Dysponujemy odpowiednimi danymi dla poszezeg6lnych dieeezjiza r. 1937. A ota one:Tabela 15 G~stosc zaludnienia wiernymi, przeci~tny obszar i liczba wiernych w poszczeg61nych diecezjach w 1937 r. LiCZba--I- prZ~ci~t~;' - - Pr-:eC~iczbaL.p.1 Diecez.ia 'I wiernych 0 a~~:il; wierny('~na 1 km 2 P J 2 W parafllw {m1 pinska 8 368 2 9202 lueka 9 293 2 6843 wilenska 29 ' 162 4 5224 lwowska 32 99 30345 lomzynska 49 102 50156 przemyska 52 60 31457 podlaska 55 65 3 5598 plocka 63 58 36509 chelminska 64 52 316710 lubelska 73 75 5372


DIECEZJE I PAI1AFIE W XIX I XX W. • 1639Przecil.]tnyLiczbaPrzec. liczbaobszarL.p. Diecezja wiernych wiernychpa ra fiina 1 j{m 2II' parafiiw km'11121314151617181920gniezn.-poznanskasandomierskawlocla'vvskakieleckatarnowskacz~stochowsk awarszawskalodzkakrakowskaslqska75818797107<strong>137</strong>161162163303455450443448565228233249469043864205359262488065748142056549Ogolem57754251Prze c i~tna liczba wiernych w parafii na ogol wzrasta wrazz g~stosciq zaludnienia diecezji wiernymi, nie tak szybko jednak,jak ta ostatnia. Jest to zupelnie zrozumiale. Dostosowanie obszaruparafii do g~stosci zaludnienia jest bardzo trudne: aby wszystkiediecezje mialy jednakowq sredniq 1iczb~ wiernych w parafii (4251),przeci~tny obszar parafii w diecezji pillskiej musialby wynosie531 km2, a w diecezji slqskiej 14 km 2 • Wraz ze wzrostem g~stosciludnosci katolickiej coraz trudniej jest dostosowae do niej sieeparafialnq.W tej sytuacji prz e ci~tl1a liczba wiernych w parafii, a wlasciwiejej stosunek do sredniej dla calego kraju - podobnie jak przeci~tnyobszar parafii - nie moze bye uwazana za trafny miernikdostosowania sieci parafialnej do potrzeb podyktowanych sytuacjqdemograficznq diecezji. Wydaje si ~ konieczne wprowadzenie tutajpevvnej PQprawki na g~s t ose zaludnienia. Wskaznik g~stosci zaludnienia(stosunek pr z eci~tnej liczby wiernych na km 2 w danejdiecezji do sredniej liczby wiernych na km 2 w skali calego kraju)wzi~ty jako iloraz zbytnio obciqzalby otrzymany wskaznik adaptacjisieci parafialnej, na korzyse diecezji najg~sciej zaludnionych.Najsluszniejsze wydaje s i~ wprowadzenie jako ilor azu pierwiastkadrugiego lub trzeciego stopnia z wskaznika g~stosci. Otrzymamyw ten sposob dwa warianty wzoru na wskaznik dostosowaniaprzeci~tneg o obszaru paraf ii do g~stosci zaludnienia diecezj i wiernymi:••


1640 • ADAM STANOWSKI-Ld-Lc1Rd, LmLmVRdGd i ~l/ GdGm V Gmgdzie Rd oznacza wskaznik adaptacji sieci parafialnej w danejdiecezji, Ld - przeci~tnq liczb~ wiernych w parafii na tereniediecezji, Lm - sredniq liczb~ wiernych w parafii w skali calegaLdkraju, r - wskaznik wielkosci parafii pod wzgl~dem zalud­L,mnienia dla danej diecezji, Gd - liczb~ wiernych na 1 km 2 w diecezji,Gm przeci~tnq liczb~ wiernych na 1 km 2 dla calego kr~ju,a GG~- wskaznik g~stosci ludnosci katolickiej dla diecezji.JillPonizsza tabela zestawia wyniki otrzymane w oparciu a abawzory.Tabela 16 Wskazniki adaptacji sieci parafiaInej dla poszczeg6Inych diecezji w 1937 r. Diecezja Rd 1 L.p. L.p. Rd 2 Diecezja--------krakowska 0,53 1 1 1,47 tarnowskatarnowska 0,61 2 2 1,50 krakowskagniez.-poznanska 0,66 3 3 1,53 gniez.-poznansknsl~ska 0,67 4chelminska 0,70 5 4 1,55 chelminska5 1,64 przemyska•----------------~~--~--~---kielecka 0,76 6 6 1,80 kieleckaprzemys k a 0,78 77 1,82 podlaskaplocka 0,82 8 8 1,83 placka9 1,87 lwowska10 1,90 slqslmwloclawska 0,83 9 11 1,95 wlcclawskapodlaska 0,86 10sandomierska 0,93 11 12 2,12 sandomierskaIwowska 0,95 12cz~stochowska 0,95 13 13 2,37 cz~stochovvska16dzka 1,04 14 14 2,53 luckalubelska 1,12 15 15 2,63 lubelskawarszawska 1,14 Hi 16 2,67 16dzkalom:i:ynska 1,27 17 17 2,68 lom:i:ynskawiIeiiska 1,49 18 18 2,86 pinskalucka 1,57 19 19 2,87 warszawskapins k a 1,86 20 20 2,87 wileiiska


DIECEZJE I PARAFIE W XIX I XX W. 1641Jak widzimy, przy pierwszym sposobie ·ob1iczania wskaznikaw tabeli awansujq diecezje 0 wi~k s zej g~stosci 1udnosci kato1ickiej(zaznaczone drukiem tlustym) przy drugim - diecezje majqce nii­SZq g~stosc (zaznaczone drukiem rozstrze1onym). Nieza1einie od tegotrzy grupy diecezji wyodr~bniajq si ~ wyraznie ze wzg1~du na stopiendostosowania obszaru parafii do g ~stosci za1udnienia. Poziom najwyiszyreprezentujq diecezje: krakowska, tarnowska, gniezniensko-poznanskai chelminska. Do grupy tej mozemy rowniez za1iczycza1eznie oel przyj~tych kryteri6w bqdz diecezj~ slqskq, bqdzprzemyskq. Do grupy drugiej na1ei q diecezje: kie1ecka, plocka,pod1aska, wloclawska, sanelomierska i cz~stoehowska oraz ew.dwie diecezje wymienione poprzednio. Najniiszy w zg1~dny poziomrozwoju sieci parafia1nej obserwujemy w diecezjach: lodzkiej, lube1skiej,luckiej, lomi yilskiej, warszawskiej, wi1enskiej i pinskiej.Raz jeszcze, po moiliwie na jdokladniejszym wywazeniu zakloceilwywolanych sytuacjq demograficznq, stwierdzamy niewqtpliwqprzew a g~ diecezji poludniowych i zachodnich nad resztqkraju. Dochodzimy r6wniei do wniosku, ie do diecezji najbardziejzaniedbanych naleialy przy koncu okresu mi~dzywojennego diecezjekresowe (lucka, wilell ska, pinska), diecezje 1ezqce na wschodnichrubiezach terytorium bylej Kongres6wki (lubelska, lomi yilska)oraz diecezje, w kt6rych rozw6j sieci parafia1nej wyra znieopoznil si~ w stosunku do iywiolowych procesow demograficznychi urbanizacyjnych (l6dzka, warszawska). . .W odniesieniu do X IX w ieku nie dysponujemy na razie danymi,ktore pozwolilyby na tak dokladnq a naliz~ . Mozemy jednak po- .kusic si~ 0 wst~pnq prob~ wyjasnienia przebiegu procesow, kt6redoprowadzily do uksztalto.wania przedstawionej wyiej sytuacji.Podstawq tych rozwaiail b~ dz ie zestawienie danych 0 g~stosciza1udnienia ~wiernych, obszarze parafii i pr ,:>:eci~tnej liczbie wiernychw parafii w skali poszczeg61nych dzielnic kraju. (POl'. tab. 17).Diecezja gniezniensko-poznanska wyr6inia si~, jak widzimy,od poczqtku wyjqtkowo niskim przeci~tnym obszarem parafii,a w konsekwencji niskq przeci~tnq liczbq wiernych przypadajqcychna 1 parafi~. Mimo ze rozw6j sieci parafia1nej, kt6ry nastqpiltutaj dopie ro w okresie mi~d z ywo.iennym, wyraznie nie nadqzaza wzrostem g~stosci za1udnienia wiernych, diecezja t ~ utrzymujeswojq przodujqcq pozycj~.Uderzajqca jest bardzo wysoka liczba wiernych, ktora przypadana 1 parafi~ w Galicji juz na poczqtku XIX w. Na pierwszy rzutoka wydaje si~ to sk utkiem duzego przeci~tnego obszaru parafii.P amie,tac jeelnak nalezy 0 ogromnych r6inicach zachoelzqcychpoel tym wzgl~dem mi ~ elzy Galicjq Zachodniq a Wschodniq.


-->-'_1---~0 >-'00?'" -'-' a:,0 0ri­01Przee, licz­ '"0>-'o..... -l "" .....-J 0 00 '0 ..,VJN....·02.0"Przec. licz- I;:! Ul-I ... ba wiem. S! ;:;. N0 00""0 00 "" ct>IlOnn 1 kill' IlO ..,r> ("")~::>"P fzec. ob­ '§ ;>;'0


DIECEZJE I PARAFIE W XIX I XX W.1643Na podstawie przyblizonego szacunku stwierdzic mozna, ze podczasgdy przeciE;tny obszar parafii na terytorium Wolnego Miasta Krakowai diecezji tarnowskiej wynosil 51 km 2 (a wiE;C mniej niz w diecezjigniezniensko-poznanskiej), to w diecezji przemyskiet osiqgal on juzok. 90 km 2 (a wiE;c nieco mniej niz przeciE;tna dla calej Galicji),a w diecezji lwowskiej - ponad 200 km 2 • J ezeli jednoczesnieuswiadomimy . sobie wyjqtkowo duzq gE;stosc zaludnienia GalicjiZachodniej ludnosciq katolickq, zrozumiale stanie siE; tak wielkiezaludnienie parafii galicyjskich. R.ozw6j sieci parafialnej n3 tereniecalej dzielnicy przebiegal podobnie jak w reszcie kraju i pozostawalpoczqtkowo w tyle za rozwojem demogra£icznym. Wyjqtekstanowila diecezja lwowska. Tutaj energiczna rozbudovva sieciparafialnej rozpocz~la si~ juz w latach 1860- 1910, a w okresiemiE;dzywojennym wzrost liczby parafii lacinskich przybral rozmiaryniespotykane gdziekolwiek indziej. Jeieli w 1'. 1839 bylotutaj 191 a w r. 1859 - 192 parafii, to w r. 1910 mamy jui 237,a w r. 1937 - 408. W rezultacie takiego rozwoju przeciE;tna liczbawiernych w pa1'afii galicyjskiej w 1937 1'. nie jest 0 wiele wyiszanii w poczqtkach XIX wieku i niemal dor6wnala przeci~tnej dladiecezji gniezniensko-poznanskiej.Kr6lestwo Kongresowe stanowilo w poczqtkach XIX w . w por6wnaniuz Poznanskiem czy Galicjq Zachodniq teren slabo 1'ozwini~tyzar6wno pod wzglE;dem organizacji pa1'afialnej jak i ludnosciowo.Vi rezultacie przeci~tna liczba wiernych w parafiiksztaltowala si~ na stosunkowo niskim poziomie - poniiej 2 000.WiE;kszosc diecezji miala zresztq przeci~tnq jeszcze niiszq: 1500-1800wiernych w parafii. Wysokq przeciE;tnq wyr6znialy siE;, podobniejak w Galicji, diecezje wschodnie 0 najwi~kszym s1'ednim obszarzeparafii wynoSZqcym ponad 130 km 2 : augustowska (3385) i lubelska(3437). Ten stan 1'zeczy utrzymuje si~ az do 1937 1'., kiedy te samedwie diecezje majq najwyzszq sredniq liczbE; parafian sposrod diecezjiniezurbanizowanych. Efekty urbanizacji najwczesniej dajqsi~ odczuc w diecezji warszawskiej. Juz w polowie XIX wiekuosiqga ona przeciE;tnq liczbE; wiernych w parafii przekraczajqq2200, wYZSZq od sredniej dla calej dzielnicy, aby ok. r. 1910przekroczyc 6400 a w 1937 1'. - 8000 i to przy srednim obszarzeparafii 50 km 2 • WyodrE;bnione w okresie mi~dzywojennym diecezjel:6dzka i cz~stochowska zblizajq si~ w 1937 r. . do przeci~tnych7500 i 6300 wiernych w parafii przy srednim obszarze wynoSZqcymodpowiedrtio 52 i 48 km 2 . W miastach tych trzech diecezJiskupila si~ powai na cZE;sC przy1'ostu ludnosci calej d zielnicy, w wynikukt6rego osiqgn~la ona w 1939 r. sredniq wynoszqcq ponad5 000 w iernych w parafii.Juz na podstawie powyiszych spostrzezen stwierdziC: moiemy,


1644 ADAM STANOWSKIze przeci~tne dla poszczeg6lnych dzielnic czy nawet diecezji niedajq rzetelnego obrazu rzeczywistych stosunk6w. Aby otrzymactaki obraz, trzeba by potraktowac osobno miasta, szczeg6lnie wielkie,a osobno wies.Liczba ludn"osci wiejskiej na obszarze bylego Kr 6lestwa Kongresowego,Galicji i za boru pruskiego stanowila w 1931 r. 156010liczby ludnosci tego terytorium \V r. 1870. J est to wzrost proporcjonalnyw zasadzie do wzrostu liczby ksi~zy (ponad 160010)i parafii (ponad 130010), kt6ry clokonal si~ na tym obszarze w tymsamym mniej wi~cej czasie. Liczba ludnosci miejskiej wzrosla jednakw tym okresie do 320010, a na te re n~e Kongres6wki czterokrotnie!Sposr6d 13 milion6w ludnosci, kt6re przybyly w tymczasie w kraju, 6,5 milion6w stanowili nowi mieszkailcy miast.W oparciu 0 te dane mamy prawo przypuszczac, ze przeci~tnaliczba wiernych przypadajqcych na 1 par a fi~ nie ulegla na tereniewiejskim w ciqgu XIX i XX wieku zasadniczej zmianie i nieznacznietylko przekroczyla wyjsciowq wielkosc - ok. 2 000 os6b.Wzrost przeci~tnych w skali calego kraju czy poszczeg6lnych dzielniclUb diecezji jest w zasaclzie wynikiem powstania ogromnychparafii wielkomiejskich.W 1937 r. bylo 87 parafii liczqcych ponad 20000 wiernych.Wszystko to byly parafie miejskie, a conajmniej obejmujqce miasta.Zylo w nich og61em ok. 2 300 tys. wiernych, tj. ponad 10010og61u ' katolik6w, 58 sposr6d nich znajduje si~ w miastach liczqcychponad 50000 wiernych, z tego 46 w miastach licz~cych ponad100000 wiernych. W samej Warszawie parafii takich bylo 18. Najwi~kszaz nich liczyla 80 000 wiernych, druga z kolei - 50 000,trzecia - 40 ODD. W Lodzi 11 parafii mialo ponad 20000 wiernych,przy czym najwi~ksza miala ich .46 ODD. Jedynie we Lwowie i Wi 1­nie - sposr6d 9 mia.st liczqcych ponad 100000 wiernych - niebylo ponad dwudziestotysiE;cznych parafil.A oto przeciE;tne liczby wiernych przypadajq'cych na jednq pal'a£i~w 11 miastach liczqcych najwiE;kszq ilosc katolik6w:Tabela 18 PrzeciEltna liczba wiernych w parafii w miastach liczqcych najwiElcej katolik6w obrzqdku lacinskiego w 1937 r. Pl'zec. Iiczba LiczbaMiasto wiernych wiel'nycbL·p·1 na 1 parafi ~ w tY8.1 Wal'szawa 28269 8202 Sosnowiec 23 500 943 L6dz 22 500 360•4 Katowice 19500 117


DIECEZJE I PARAFIE W XIX I XX W.1645Przec. Jiczi:ra LiczbaL.p. Miasto wiernych wiernychl1a 1 parafi~w tys.5 Bydgoszcz 19166 115 6 Cz~stochowa 18333 110 7 Chorzow 16000 96 8 Poznan 14777 251 9 Krakow 11562 185 10 Wilno 11 250 135 11 Lw6w 9294 158 Jak widac z powyzszej tabeli 0 wysokosci przeci~tnej liczby wiernychw parafii decyduje nie tylko wielkosc miasta ale takze i tow stopniu zupelnie zasadniczym, jego tempo rozwoju i charakter.Stare, b~dqce od setek lat siedzibami biskup6w miasta, takie jakPoznan, Krak6w, Lw6w czy Wilno, majq nizsze przeci~tne zaludnieniaparafii niz mniejsze ale mlodsze miasta nie majqce takichtradycji, jak Sosnowiec, Katowice, · Bydgoszcz, Cz~stochowa czyChorz6w.W miastach liczqcych co najmniej 20000 katolik6w mieszkalow 1937 r. ok. 3664 tys. katolik6w, co stanowilo 16,7010 og6lu wiernych.W miastach tych pracowalo 636, a wi~c zaledwie 9,4 ogoluproboszcz6w i wikarych. W rezultacie na jednego ksi~dza zatrudnionegobezposrednio w duszpasterstwie ' parafialnym wypadalow miastach 5 672 wiernych, podczas gdy przeci~tna dla resztykraju wynosila ok. 2600. Oczywiscie w miastach tych skupieni' byli wszyscy prawie rektorzy kosciol6w i prefekci szk61 srednichoraz znaczna cz~sc prefekt6w szkol powszechnych. Ponadto cz~scksi~zy zatrudnionych w miastach na funkcjach nieduszpasterskich(profesorowie, pracownicy kurd) rowniez w jakiejs mierze bralaudzial \v pracy duszpasterskiej. Niemniej stwierdzic mozna, zemiasta byly w znacznie gorszej sytuacji, pod wzgl~dem opiekiduszpasterskiej ksi~zy, -niz wies.Stwierdzenie to, na pozor zupelnie oczywiste, mowi jednak 0 zasadniczymprzelomie, jaki dokonai si~ pod tym wzgl~dem w ciqguXIX i XX wieku. Wszak jeszcze w koncu XVIII, a prawdopodobniei w polowie XIX wieku miasta, kt6rych ludnosc byla wtedy znaczniemniej !iczna, skupialy wi~kszosc kleru. Duze osrodki miejskie koncentrowalygo szczeg6lnie wok61 katedr, kapitul i wielkich kosciolowparafialnych, takich kosci61 NMP w Krakowie. _Nasuwa si~ w zwiqzku z tym szereg pytan, czy te wlasnic dysproporcjew zakresie liczby wiernych w parafii i ilosci ksi~zy zatrud­


1646ADAM STANOWSKInionych w duszpastel'stvvie, kt6re zrodzily siE; w drugiej polowieXIX i XX wieku, nie musialy spowodowae powaznych r6znic w praktykachreligijnych miE;dzy I udnosciCj miejskCj i wiejskq? Czy zaznaczajCjcasiE; coraz wyrazniej w tym samym wlasnie okresie przewagapowola6 kapla6skich wywodzqcych siE; ze wsi nie ma w nichr6wniez miE;dzy innymi swego z.t;6dla? Czy w koncu to, co ma siE;na mysli m6wiqc 0 agrarnym charakterze katolicyzmu polskiego,nie jest zjawiskiem stosunkowo swiezej daty i C'l.y jego r6wnieznie nalezy wiqzac ze w skazany mi wyzej przemianami strukturalnymi?Na wszystkie te pytania nie znajdziemy odpowiedzi w oparciuo same analizy zmian sieci parafialnej i dyslokacji kleru. Potrzebana to dalszych bada!'!, pro'vvadzonych innymi metodami, kt6repozwolHyby r6wniez uchwycic zmiany w praktykach i postaw achtowarzyszqce zmianom struktur organizacyjnych. Sama analizazmian organizacji koscielnej musi r6wniez, obok aspektu strukturalnegouwzglE;dniac ich stronE; funkcjonalnq.3. ROLA BISKUPOW I DUCHOWNYCH. ZMIANY W SYSTEMIEZARZADZANIA DIECEZJA I W FUNKCJACH PARAFIIObok zmian terytorialnych w ogranizacji Kosciola polskiegodokonaly s iE; w ci Cj gu XIX i XX wieku powazne przeksztalceniaw jej strukturze wewnE;trznej i funkcjach. Dzialal tu caly szeregczynnik6w bardzo r6znorodnej n atury, sam proces mial r 6 wnie~wiele aspekt6w, kt6re nalezy uwzglE;dnic, w miarE; mozliwosci,w analizie.Pierwszym z czynnik6w, ktory nalezy tu wziCje pod uwagE;, bylyzmiany w podstawach materia lnych organizacji koscielnej. W Polsceprzedrozbiorowej decyd ujCjc Cj rol E; odgrywal tutaj system beneficjalnyoparty 0 wlasnosc ziemskCj bCjdz 0 fundusze pieniE;zne orazo dziesiE;ciny.System ten najwczesniej zosta1 podwazony w zaborze pruskim.Jui: w 1775 r. n c!stCjpilo tu pr z ej~cie majqtk6w koscielnych podza r zCjd panstwowy, przy czym beneficjantom przyznano 50% czystegodochodu jaki przynosily one. Dokonano r6wniez rozdzialu....dochod6w instytucji koscielnych i dochod6w os6b stojqcych lla ichczele. W 1803 r. nastCjpila calkowita sekularyzacja maj Cjtk6w. WydaUdna Kosci6l i utrzymanie duchowienstwa mialy bye pokrywaneze skarbu panstwa. W 1848 r. nastCjpil cZE;sciowy zwrot majCjtk6wKosciolowi ~Na tzw. ziemiach zabranych przejE;cie majCjtk6w i wyznaczeniedotacji paI'lstwowych na potrzeby Kosciola nastCjpilo w r. 1841.


DIECEZJE I PARAFIE W XIX I XX "vV. 1647W Krolestwie konfiskata majqtkow i funduszy koscielnych orazwYZllaczenie etatow dla ca1ego duchowienstwa nastqpilo w 1864 r.W nast~pnym roku zniesiono tutaj dziesi~ciny .Jedynie w Galicji majqtki i dochody koscielne pozosta1y w zasadzienienaruszone az do 1918 1'. Rowniez w okresie mi~dzywojennymta dzielnica wyroznia1a siEl wyst~po"vaniem w1asnoscikoscielnej w skali znacznie szerszej niz na pozosta1ym terytoriumkraju. W tym czasie jednak zasadniczq rolEl odgrywa1y uposazeniaprzyznawane ·przez' pailstwo proboszczom, wikarym, rektorom koscio1ow,profesorom oraz alumnom. Coraz wi~kszy udzia1 w dochodachduchowieilstwa mia1y ium stolae ' oraz ofiary wiernych.Wprowadzenie przez w1adze zaborcze systemu etatow namiejscesystemu beneficjalnego mia10 niewC\tpliwie na celu wiElksze uzaleznienieKoscio1a od panstwa. PamiE:tac jednak nalezy, ze i systembeneficjalny zwiqzany by1 z ca1ym splotem uzaleznieil miEldzykoscio1em a systemem feudalnym. Bye moze nie nalezy wiElc przeceniaeznaczenia tej zmiany. Mozna wszak widziec w niej jedynienowq formEl patronatu sprawowanego nad Kosciolem przez panstwo,£ormEl odpowiadajqcq centralistycznemu charakterowi nowoczesnegopanstwa. Rzeczywistq niezaleznose materialnq mog1oprzyniesc Koscio1owi dopiero wylqczne oparcie siEl na ofiarnosciwiernych.W znacznie wiElkszym stopniu ulegly rozlllznieniu zwiqzki 1q­CZqce Kosciol z panstwem na innym odcinku - roli biskupow.W Rzeczypospolitej przedrozbiorowej na biskllpach spoczywa1yobok obowiqzkow scisle koscielnych powazne obowiC\zki panstwowe.Jak wiemy, wielu hierarchow poswiElcalo im znacznie wiElcej uwagii czasu niz swoim zadaniom koscielnym.Sytuacja ulegla zasadniczej zmianie po trzecim rozbiorze.Wprawdzie konstytucja KsiElstwa Warszawskiego, a pozniej KrolestwaKongresowego przywrocila biskupom fotele senatorow, alezakres funkcji sam~go senatu uleg1 znacznem~ zmniejszeniu (czElsejego kompetencji przejElla Rada Stanu), sesje byly zwolywane rzadzieji trwa1y krocej. Statut organiczny z 1832 r. znOSZqC instytucjElSenatu zlikwidowal te relikty panstwowej roli biskupow.Biskupi zaboru pruskiego nigdy nie sprawowali z tytulu swojejgodnosci tego rodzaju funkcji. Najdluzej zachowaly siEl one w Galicji,gdzie wszyscy biskupi zasiadali w Stanach Krajowych, a por. 1861 w -8ejmie Krajowym, zas arcybiskupi i ksiqzEl-biskup krakowski- w parlamencie wiedeilskim.Znaczenie i obciqzenie biskup6w z tytulu udzi alu w tych wszystkichcialach nie moze bye jednak nawet porownywane z ich rolqi obowiqzkami w Senacie Rzeczypospolitej przedrozbiorowej i kan-•<strong>Znak</strong> - 17


1648 ADAM S TANOWSK!celarii krolewskiej. Nie byl to juz rzeczywisty, bezposredni udzialw kierowaniu sprawami panstwa, lecz uczestnictwo w organ.ichparlamcntarnych 0 mniej lub wi~cej ograniczonych kompetencjach.Uwolnieni od tych funkcji mogli poswi~cje i rzeczywlsclepo~wip,cali znacznie wl~cej czasu i energii swoim obowiqzkompasterskim i sprawom swoich diecezji. Jezeli posiadali jakis wplywna :lycie narodowe i spoleczne kraju, a w pewnych okresach bylto nawet wplyw dose znaczny, to jedynie z tytulu swojego pasterskiegoautorytetu i mozliwosci coraz skuteczniejszego kierowaniadzialalnosciq duchowienstwa.W interesujqcym nas okresie wzmaga si~ bowiem da"lej wladzabiskup6w nad podleglym im klerem. Zloi ylo si~ na to wiele czynnik6w.Panstwa zaborcze ograniczajqc ich wladz~, czasem nawetw spos6b bardzo radykaIny jak op. w j6zefinskiej Austrii, w zaborzepruskim w tej samej epoce i w okresie "kulturkampfu"a w zaborze rosyjskim szczegolnie po powstaniu styczniowym,wprowadzaly jednoczesnie z reguly powaine ograniczenia w zrioszeniusi~ z Rzymem a przez to posrednio powodowaly zwi~k sz e­nie kompetencji biskup6w. W tym samym kierunku oddzialywalodalsze rozluznienie si~ zwiqzk6w metropolitaInych.Z drugiej strony jui w pierwszej polowie XIX wieku zanikaprawie zupelnie praktyka swi~cenia ksi~iy z innych tytu16w nii.sluzba diecezji. Jest t6 niewqtpliwie formalnym wyrazem wzrastajqcejzaleznosci kleru od biskup6w. Realnym jego odpowiednikiemjest zanikanie przyshigujqcego dawniej patronom prawaprzedstawiania kandydat6w na r6zne stanowiska koscielne, przedewszystkim na stanowiska proboszcz6w.Biskupi umacniajq rowniez sw6j wplyw na wychowanie i ksztalcenieduchowiel'lstwa. Do polowy XIX wieku krystalizuje si ~ ostateczniesiee seminari6w duchownych. Kazda diecezja rna w zasadzieswoje seminarium. Usuni


DIECEZJE I PARAFlE W XIX I XX W.1649si~ coraz regularniej. Stajq si~ one nie tylko donioslym instrumentempOdnoszenia kwalifikacji kleru, ale pelniq rowniez rol~ instrumentukomunikacji miEldzy biskupem a podleglym mu duchowienstwem.Na nich to dziekan przekazuje mu wytyczne i zaleceniabiskupa.Z biegiem czasu w systemie komunikacji wewnqtrz diecezjalnejcoraz wi~ksZq rol~ zaczyna odgrywac slowo pisane. Coraz cz~sciejbiskupi zwracajq siEl w listach pasterskich nie tylko do duchowienstwaswojej diecezji, ale i do wszystkich jej wiernych. Oficjalnekomunikaty przekazywane Sq ksiElzom za posrednictwemurzEldowych organow diecezjalnych. Obok nich pojawiajq siElpierwsze czasopisma diecezjalne przeznaczone dla wiernych.W 1937 r. 12 diecezji posiada juz wlasne drukarnie.Z drugiej strony obok coraz regularniej odbywanych przezsamych biskupow wizytacji kanonicznych i opinii dziekanow pojawiasiEl nowe zrodio informacji 0 sytuacji w parafiach i pracyduchowieiistwa : sprawozdania pisemne, ktorych' zaczyna siEl odproboszczow coraz szerzej wymagac. Organizacja koscielna w co-:raz wiElkszym.stopniu przyswaja sobie formy i metody pracy nowoczesnejbiurokratycznej administracji z wszystkimi jej zaletamii pewnymi wadami. U schylku okresu miEldzywojennego wyksztalcasiEl w Katowicach system pracy kurii diecezjalnej oparty 0 wyspecjalizowanereferaty, ktory przejmujq z czasem wszystkie diecezje.Wszystkie te zmiany spowodowaly niewqtpliwie znaczne wzmocnieniedyscypliny kleru. Bylo ono jednym z koniecznych warunkowwypeiniania przezen stale rosnqcych zadan. Z jednej stronyod polowy XIX wieku stale i powaznie rosia liczba wiernych,przypadajqca na jednego ksiEldza, co samo przez siEl musialo oznaczaczwiElkszenie ciqzqcych na nim zadan. Z drugiej. strony rozszerzalsi~ zakres wymaganych czynnosci duszpasterskich. Obejmujqone rOSl1qce stale zadania katechizacyjne, nowe nabozenstwa paraliturgiczne,w okresie mi~dzywojennym pracEl z rozwijajqcymi siElorganizacjami religijnymi, przede wszystkim w Akcji Katolickiej.Praca spoleczna 0 charakterze pozareligijnym, choc nie wchodzilaw zakres scislych obowiqzkow duszpasterskich ksiEldza, nalezalajednak do czynnosci wyznaczonych jego rolq spolecznq, do funkcji,ktorych wypelniania od niego oczekiwano.Oczywiscie nie mozna twierdzic, ze wszyscy 'ksiElza wypelnialiintensywnie caly ten rozwijajqcy siEl stale program dzialaniaz rownq gorliwoSciq. Niewqtpliwie jednak w drugiej polowieXIX i XX wieku wyksztaltowal si~ typ ksiEldza parafialnego, calkowiciepochloni~tego wypelnianiem swoich funkcji duszpasterskichi spolecznych. Mial on wprawdzie swiadomosc tego, ze dys­


1650 ADAM STANOWSKJponuje autorytetem zwiqzanym ze swoim stanowiskiem i mocnougruntowanym w opinii publicznej, niemniej zdawal sobie spraw~i z rosnqcej stale roli swojego autorytetu osobistego zaleznegowlasnie od poziomu wypelniania tych zadall.Tak znaczny wzrost efektywnosci pracy kleru byl mozliwytylko dzi~ki powaznemu podniesieniu si~ poziomu jego wyksztalcenia.W poczqtkach XIX w. okres studiow seminaryjnych ustalasi~ na poziomie 3 lat, ok. 1850 r. wynosi juz przewaznie 4 lata,aby w Galicji i zaborze pruskim pozostac na tym poziomie dokonca stulecia, a w szeregu diecezji Kongresowki podniesc si~w latach osiemdziesiqtych do 5, a ok. r. 1900, gdzieniegdzie i do6 lat. Od kandydatow wymaga si~ jednak przewaznie tylko ukonczenia4 klas osmioklasowego gimnazjum. W okresie mi~dzy­\vojennym rozpowszechnia si~ 6-letni program seminarium, a odkandydatow wymaga si~ swiadectwa maturalnego. .Wszystkie te zmiany musialy 'odbic si~ na charakterze parafiii jej funkcjach spolecznych orazna zyciu religijnym wiernych.W tej kwestii jednak musimy, przy obecnym stanie badan,ograniczyc si~ do ostroznych hipotez, wskazujqc na niektoretylko zjawiska i rezygnujqc z gory z proby systematycznego,w przyblizeniu chocby wyczerpujqcego przedstawienia tematu.W znacznym stopniu zmniejsza si~ rola parafii jako terenukontroli wykonywania przez wiernych obowiqzkowych praktykreJigijnych. Obowiqzek wykonywania ich w kosciele parafialnymogranicza si~ stopniowo do spowiedzi wielkanocnej; z parafiCj lqczysi~ nadta do dzis sakrament malZenstwa, ostatnie namaszczeniei pogrzeb. Po zniesieniu poddanstwa proboszcz traci mozliwoscwywierania nacisku poprzez wladz~ patrymonialnq. Parafia, szczegolniewiejska, pozostawala jednak terenem · kontroli spoleci:nej,nacisku opinii spolecznej egzekwujqcej przyswojony uprzedniostandard obowiqzkow religijnych. Proboszcz rna mozn05c skutecznegostymulowania tego nacisku i nieraz z niego korzysta.W rezultacie az do konca okresu mi~dzywojennego utrzymujesi~ bardzo wysoki poziom podstawowych praktyk religijnych.Obecnosc na niedzielnej Mszy sw. oraz spowiedz i Komunia wielkanocnabyly, szczegolnie na terenie wiejskim praktycznie prawiepowszechne. Na tym takze terenie zauwaza si~ szczegolnie silnie charakterystycznykonserwatyzm w rygorystycznym przestrzeganiupraktyk, ktore faktycznie przestaly miec charakter obowiCjzujqcy,np. obecnosc na nieszporach czy dawniejszych, surowszych normdotyczqcych postu.W zyciu ludnosei wiejskiej szczegolnie duzCj rol~ odgrywaly,jak si~ zdaje, odpusty i pielgrzymki. Obok funkcji seisle religijnej


•DJECEZJE I PATIAFIE W XIX I XX W. 1651mialy one prawdopodobnie znaczenie kulturalne i spolecznei przyczynialy siE: do umocnienia wi~zi 10ka1nej, religijnej i narodowej.Wiqze si~ to z donioslq r01q, ktorq w dziewiE:tnastym wiekuodgrywala parafia jako jedna z wazniejszych, a w niektorychokresach i na pewnych terenach najwazniejsza chyba, instytucjazycia narodowego. Gdzies od konca XIX wieku zaczyna si~ jednakprawdopodobnie proces odwrotny. We wszystkich zaborach zaczynajqsi~ formowac, rowniez na terenie wiejskim, roznorodneswieckie formy zycia spolecznego i narodowego oraz kulturalnego.Rozwoj ich prowadzi stopniowo do coraz to wi~kszegouwydatnienia scisle religijnych funkcji parafii.Adam StanowskiBIBLIOGRAFIAW Iiteraturze naukowej odczuwa si~ ogromny brakopracowan poswi~conychzagadnieniom b~dqcym przedmiotem niniejszego· szkicu.Opr6cz opracowan og61nych oraz dotyczqcych dziej6w poszczeg61­nych diecezji korzystano w cz~sci poswi~conej organizacji terytorialnejdiecezji z prac ks. Boleslawa Kumora, Dzieje polityczno-geograficznediecezji tarnotvskiej, Lublin 1958 i Organizacja terytorialnadiecezji kieleckiej, ..Nasza Przeszlosc", T. XVII, 1963, s. 187-232 orazz niepublikowanego. maszynopisu tegoz autora: Organizacja terytori(!lna[(osciola lacinskiego tv Polsce tv latach 1918-1939, za kt6regoiaskawe udost~pnienie wyrazamy tutaj wdzi~cznosc.Wiele informacji 0 roli biskup6w w panstwach zaborczych orazo dziejach wiasnosci koscielnej podaje Stanislaw Kutrzeba w dziele:Historia ustroju Polski tv zarysie. Lw6w 1920, t. III i IV.Struktur~, liczebnosc i sytuacj~ duchowienstwa w okresie mi~dzywojennymomawia Janusz Zarnowski w pracy: Struktura spolecznainteligencji tv Polsce tv latach 1918-1939.Podstawowe dane dotyczqce parafii i duchowienstwa w XIX wiekuzebral zesp6l student6w uczestniczqcych w seminarium historii kulturyKUL, pod kierunkiem prof. Jerzego Kloczowskiego i dr EwyJablonskiej-Deptulowej, g16wnie w oparciu 0 niewyczerpane zr6dloinformacji, jakie stanowiq schematyzmy diecezjalne. Korzystano r6wniezz danych zawartych w Obrazie jeograficzno-statystycznym Kr6­lesttva Polskiego Franciszka Rodeckiego, Warszawa 1930; zestawieniachPrusino:wskiego, "Tygodnik Katolicki" 1860, oraz w dzielach: Atlas[-lierarchicl1s Karla Streita, Paderborn 1913 i Geograficzno-statystycznyatlas Polski Eugeniusza Romera, Warszawa 1916 .


•1652ADAM STANOWSKIZr6dlem danych statystycznych dla okresu mi~c:lzywojennego byly.opr6cz drugiego wydania Atlasu Streita (Paderborn 1929): artykulks. Teofila Dlugosza; Kosci6l w Polsce (Stan ooecny w swietle cyfr)."Przeglqd Teologiczny" 1920; Statystyka Kosciola w Polsce ks. MarianaPirozynskiego, Lublin 1935 i "Rocznik statystyczny Kosciola katolickiegow Polsce za rok 1937" w opracowaniu ks. Mariana Pirozynskiegoi Stanislawa Szcz~cha, Lublin 1938 oraz kolejne tomy "Malego RocznikaStatystycznego".•


EWA JABI:.ONSKA-DEPTUI:.AZAKONY I ZGROMADZENIA ZA- ·KONNE W POLSCE W XIX I XX W.P rzy omawianiu dziej6w zakon6w i zgromadzen w Polsce naprzestrzeni ostatnich 150 lat natrafiamy na duze trudnosci z po··wodu braku tak dobrych opracowan szczeg610wych jak i scislychdanych statystycznych. Bogate archiwa wielu rodzin zakonnychSq wykorzystywane w pracach w sposob nader ograniczony i jednostronny.To co zostanie nizej powiedziane nalezy wi~c traktowacjedynie jako orientacyjny zarys generalnych linii rozwojuwzgl~dnie upadku zakonow i zgromadzen w okresie rozbiorovv i pozniej.szym.Omowione b~dq kasaty zaborcze rownoznaczn~ z zalamaniemlub nawet likwidacjq zycia zakonnego uformowanegow Rzeczypospolitej przed r. 1772 oraz nast~pnie "nowa fala" kongregacjipowstalych w srodowiskach polskich i przybylych z zewnqtrzod polowy w. XIX do pierwszej wojny swiatowej. Przedstawionyzostanie krotko takze stan zakonow w Polsce w okresie20-1ecia mi~dzywojennego oraz ich straty w latach 1939-1945.Spr6bujemy tez sformulowac niektore wazniejsze zagadnienia zwiqzanez ruchem zakonnym ubieglego stulecia. Om6wienie dotyczywylqcznie zakonow obrzqdku lacinskiego poniewaz charakter i pracazakon6w innych obrzqdk6w wiqzq si~ ze zlozonq problematykqetnicznq kwalifikujqcq t~ grup~ kwestii do osobnego zreferowania.Nie b~dq poruszane tez sprawy zycia wewn~trznego, typ6w religijnosci,zjawisk kuItowych - dziedziDY skqdinqd wazne dla zrozumieniacalosci tematu.KASATYW chwili upadku Rzeczypospolitej zycie zakonne na jej ziemiachznajdowalo si~ juz na og6l w stanie stagnacji. W roku 1772 rozwiqzanyzostal najpotp,zniejszy z zakonow - jezuici. Wi~kszoscrodzin zakonnych niezdolna do wyjscia naprzeciw r~formom spolecznymi post~powi oswiaty tracila powoli prestiz socjalny, zwlaszczau warstw oswieconych.


1654EWA JABLONSKA-DEPTULAPierwszq kasatq zostaly dotkni~te w latach 1781-1783 klasztoryna ziemiach zagarni~tych w pierwszym rozbiorze przez Austri~.Akcja powyzsza byla cz~sciq jozefinskiej reorganizacji stosunkowkoscielnych w cesarstwie. Rozporzqdzeniem cesarskim ­zgodnie ze znanymi prqdami XVIII w. nurtujqcymi takze dworyi grupy rzqdzqce deklarujqce si~ jako katolickie - likwidacjimialy ulec klasztory, ktore nie potrafily si~ wykazac aktywnqdzialalnosciq spolecznq. Ustawa skierowana byla zatem przedewszystkim przeciwko zakonom kontemplacyjnym. 0 zniesieniulub przetrwaniu poszczegolnych placowek decydowaly wladzelokalne. Likwidacji uleglo ok. 150 klasztorow. Dzialalnosc pozostalychzostala skr~powana przepisami normujqcymi scisle ichzycie w duchu jozefinskim. W polqczeniu z ogolnq stagnacjq spolecznqi kulturalnq Galicji w pierwszej polowie XIX wiekuzadecydowalo to 0 znacznej martwocie zycia zakonnego w zaborzeaustriackim az po lata 60-te stulecia.Odmiennie przebiegaly kasaty w zaborze pruskim. Tendencjalikwidacji zakonow tkwiqca swymi korzeniami w ideologii epokiOswiecenia nabierala tam szczegolnej sily w zespoleniu z protestanckimcharakterem panstwa. Zniszczenie dawnych formacjizakonnych, sredniowiecznych, XVI-wiecznych i potrydenckich nastqpiloszybciej i mialo ostrzejszy przebieg niz w pozostalych zaborach.Radykalna kasata obj~la w r. 1810 Pomorze i Slqsk. W WielkimKsi~stwie Poznailskim nat~zenie akcji przypadlo na lata1819-1839 (choc np. karmelitow wyp~dzono bez zadnego uzasadnieniajuz w r. 1801). Na poczqtku tego okresu istnialo tam jeszczeok. 45 klasztor6w m~skich. Podobnie jak w innych dziedzinachnajwi~kszq ilosc placowek mieli reformaci, bernardyni i fra nciszkaniekonwentualni. W roku 1863 schematyzmy diecezjalnewykazujq w Ksi~stwie tylko 4 klasztory w diecezji poznailskiej(1 filipin6w i 3 franciszkanow). Zadnego klasztoru m~skiego niewykazujq juz schematyzmy z r. 1909, choc nie mozna miec zupelnegozaufania do ich dokladnosci (reakty\vowano w r. 1889klasztor reformatow a w 1890 - bonifratrow) 1.Podobnie, w ogromnej wi~kszosci ulegly likwidacji jeszcze pl'zedokresem· bismarkowskim zakony zenskie: benedyktynki, bernardynki,norbertanki, dominikanki, karmelitanki i klaryski. Sposrodstarych zakonow najdluzej przetrwaly cysterki (schematyzmz 1863 1'. notuje jeszcze dwie zakonnice). Skasowane w r. 1822karmelitanki probowal reaktywowac w 1867 arcbp Ledochowski.I J . Nowacki , Dzieje arch i d i ecezj i poznanskiej, t. 1I: Archid iecezj" pozn ,uisk(ftv grnni cClch h istorycznycll i j ej 1!str6j, Poznan 1964, S. 754- 774.


ZA KONY W X IX I XX W. 16 55Klasztor ich w Poznaniu zostal jednak zIikwidowany w okresieKulturkampfu. Osobnq kart~ majq tu szarytki, kt6re nie tylkoprzetrwaly okres kasat, ale si~ po nim rozwin~ly. W 1850 r. powstajeprowincja poznanska przeniesiona nast ~ pnie w 1863 r .do Chelmna. Dzialalnosc ich jednak lqczy sit; swym charakteremz nowym typem zgromadzen zenskich. Znamienne wydaje sip,tutaj, ze likwidacja starych formacji zakonnych poprzedzila znaczniea kcj~ Kulturkampfu, kiedy to sprawa walki z Kosciolem w zaborzepruskim zostala w szczeg6lnie silnym stopniu zwiqzana zesprawq obrony polskosci. Kulturkampf zakonczyl tylko powyzszyproces, zwracajqc si~ ostrzem juz przeciw "nowej fali" zgromadzen,usuwajqc ,je z terenu zaboru, wzgl~dnie kanalizujqc ich dzialalnosew ramach wygodnych dla panstwa.W zaborze rosyjskim mozna odr6znie w ruchu kasat dwiefale inicjowane przez odmienne srodowiska i ideologie. Kasatyokresu przed powstaniem <strong>listopad</strong>owym byly w znacznej mierzekontynuacjq reform schylku dziejow Rzeczypospolitej (pewnekroki w tym kierunku podejmowaIi juz niektorzy biskupi polscykonca XVIII vvieku). Ich plany i r eaIizacja wychodzily (przy silnympoparciu r zqdu rosyjskiego) z racjonalistyczno-masonskichkr~g ow polskich, uformowanych przez ideologi~ epoki Oswiecenia.Pierwsza powazna kasata dotkn~la klasztory na terenie KrolestwaPolskiego w r. 1819. Motywacji dostarczyl tu katastrofalnyna skutek zniszczen wojen napoleonskich stan finansow koscielnych.Powstal projekt skasowania pewnej ilosci klasztorow i przeznaczeniaich beneficjow na utrzymanie biskupow, kapitul orazseminariow duchownych. Rzym wyrazil zgod~ na podobne postawieniesprawy, zlecajqc roztropne przeprowadzenie kasaty arcybiskupowiwarszawskiemu - Malczewskiemu. Zamiast jednak planowanego zniesienia 4-5 bogatszych klasztorow, arcybiskup naloi u smierci zostal zmuszony do podpisania kasaty przeszlo 40-tu.P ojedyncze klasztory byly rowniez kasovvane w owych latach naterenie tzw. Zi em Z


1656 EWA .J ABLONSKA-DEPTULt\k r~powal si~ nim w najmniejszym stopniu w stosunku do za]{onow,tak np. w 1850 r . skasowanych zostalo 21 klasztorow. Zyciezakonne na tych ziemiach nalezqcych niegdys do Rzeczypospolitej,a wlqczonych do Cesarstwa rosyjskiego powoli zamieralo.Na terenie Kr61estwa po kasacie 1819 r. plyn~lo ono dose leniwymnurtem, reprezentowane przewaznie przez zakony staregotypu. Smiertelny cios zyciu zakonnemu Kr61estwa przynioslopowstanie styczniowe oraz ukaz kasacyjny' z 8 <strong>listopad</strong>a 1864 roku.Zniesione zostaly wszystkie klasztory m~skie i zeJlskie, liczqcemniej niz 8 czlonkow, oraz te, ktorym udowodniono udzial w powstaniu.Klasztory pozostale podzielono na etatowe, ktore mialyotrzymywae utrzymanie rzqdowe, oraz nadliczbowe, w kt6rychskomasowano zakonnice lub zakonnikow z kilku kongregacji.Klasztorow etatowych przewidziano dla terenu Kr6lestwa 10 ienskichi 22 m~skich. Obie grupy klasztorow, tak etatowych, jaki nieetatov.'ych skazane byly na wymarcie, gdyz zakazano tamprzyjmowania nowicjuszy. Dane z lat 1904-1906 wykazujq niemalzupelny zanik zy'cia zakonnego na ziemiach Kongresowki w ramachformacji przedrozbiorowych, (poza szarytkami). Niewqtpliwiew przeddzien wielkiej kasaty 1864 r. szereg starych rodzin zakonnychjak: benedyktyni, bonifratrzy, filipini, kanonicy regularni,karmelici bosi i trynitarze przezy,valo okres stagnacji i nie wykazywalotendencji rozwojowych. Nie przezyly okresu stopniowejlikwidacji jednak i niekt6re liczne zakony jak dominikcrnie i misjonarze.Po najliczniejszych rodzinach zakonnych - reformatach .i bernardynach - pozostaly tylko kilkuosobowe grupki. Najwi


7 i\KONY W X IX I XX W. lG57TABELA 1.ZAKONY lVIE;SKIE KR6LESTWA POLSKIEGO.Nazwa zakonuI1864 1874 1904. Klaszt. Z[,k. KJaszt. Zll k. KJaszt. Zak.1. Augustianie 9 81 1 132. Benedyktyni i 183. Bernardyni 29 307 4 82 174. Bonifratrzy 2 145. Dominikanie 14 146 3 246. Filipini 1 107. Franciszkanie konwent. 17 118 1 88. KameduIi 1 11 1 89. Kanonicy regularni 1 810. Kapucyni 7 125 3 43 2 1111. Karmelici bosi 3 3112. Karmelici trzewiczkowi 8 78 1 16 113. Marianie 7 55 1 16 1631.4. Misjonilrze 3 7715. PauIini 8 83 1 26 12316. Pijarzy 9 4017. Reformaci 26 403 8 104 1 918. Trynitarze 1 6Razem 147 1638 24 363 7 59Uwaga: Gwaltowne zmniejszenie si~ liczby zakonnik6w w I. 1864- 1874bylo wywolane m. in. rozp~dzeniem nowicjat6w, wiGzieniami i zsylkamioraz emigracjq popowstaniowq.


1658 EWA J ABLONSKA-DEPT UL ATABELA 2.ZAKONY ZENSKIE KROLESTWA POLSKIEGO.Nazwa zakonu----I --i864 ---1874 ---1904Klaszt.-----------~---- -~- -Zalr. Kla szlo Za lr. Kl a szt. Zalr.1. Benedyktynki 3 49 3 46 122. Bernardynki 4' 59 3 46 3 183. Brygidki 1 24. Dominikanki 1 15 1 .15 1 65. Kapucynki-felicjanki 27 1 27 1 76. Karmelitanki 1 37. Klaryski 2 37 1 <strong>138</strong>. °Mariawitki 1 59. Norbertanki 3 42 2 21 11010. Sakramentki 1 37 1 35 1 1411. Wizytki 2 70 2 39 . 1 1Razem 20 346 14 242 8 68o b j a s n i e n i ado tab eli 1-2. Scislosc danych obu tabel sporzCjdzonychwg P. Kubickiego (Bojownicy kaplani za spTaw ~ Kosciolai Ojczyzny w latach 1861-1915, t. III, Sandomierz 1933, s. 769-780)mozna kwestionowac. ale blE:dy dotyczCj co najwyzej niewielkich cyfr.Wprowadzona zostala pewna korektura odnosnie klasztor6w kapucynek­-felicjanek (2 klasztory u Kubickiego odpowiadajq jedynie dwommiejscom kolejnego osiedlenia siE: Konwentu). Kapucynki byly nowymzgromadzeniem polskim, jednak przez sw6j charakter kontemplacyjnylCjczq si~ raciej ze starymi formacjami. PominiE:te tu zostalynatomiast szarytki, 0 kt6rych szczeg61nej pozycji bE:dzie mowa ponizej.Pewnym wskaznikiem zaniku starych zakon6w moze bye przyblizonailosc katolik6w przypadajqcych na jednego zakonnikai z akonnic~. Orientacyjne obliczenia dla lat 70-tych XVIII w.oparte gl6wnie 0 tabel~ zbiorczq ankiety nuncjusza J6ze£a Garampiego(1772-1776) niezbyt dokladnq i stqd podajqcq cyfry


ZAKONY W XIX I XX W.1659zaniione wykazujq ok. 11 500 zakonnik6w obrzqdku lacinskiegona ziemiach przedrozbiorowej Rzeczypospolitej, a z rozwiqzanymw6wczas zakonem jezuit6w - ok. 14 000. Przyjmujqc za TadeuszemKorzonem liczb~ ok. 5,7 miliona rzymskich katolik6w w Polsce1772 r. (polowa ludnosci) otrzymamy 1 zakonnika na ok. 410wiernych. Liczby si6str nie znamy. W oparciu 0 dane dotyczqCCilosci dom6w zakonnych w kilku diecezjach naleialoby sqdzic,ie zakonnic bylo przynajmniej 4 razy mniej. Jedna siostra przypadalabywi~c na ponad 1600 katolik6w.W Galicji ok. roku 1860 jednemu zakonnikowi odpowiada ok.1200 rzymskich katolik6w, a 1 zakonnicy (nie uwzgl~dniajqc szaryteki nowej kongregacji ss. Sacre Coeur) - ok. 3200. Przeci~tnadla Kr6lestwa z r. 1864 wynosi odpowiednio: 1 zakonnik na ok.2600 wiernych, 1 zakonnica (starego typu - bez szarytek) - naok. 12200.-Dalsze cyfry dla Kt6lestwa nie posiadajqce jui korelatu zanikowegow Galicji przedstawiajq siE: nast~pujqCo:1874 r. 1 zakonnik na ok. 11 200; 1 zakonnica na ok. 17 100;1904 r. 1 zakonnik na ok. 160600; 1 zakonnica na ok. 140500Warto tu jeszcze wspomniec 0 jednym wainym posuniE:ciuwszystkich wladz zaborczych - odebraniu zakonnikom do polowyXIX w. seminari6w duchownych. Podsumowujqc moina stwierdzic,ii wiek XIX przyni6s1 calkowitq likwidacj~ dawnych formacjizakonnych w zaborach pruskim i rosyjskim. W zaborze austriackimzostaly one przerzedzone i pozostawione w staniestagnacjizasadniczo ai do okresu autonomii."NOWA FALA"Zanikowi iycia zakonnego w ramach pozostawionych przez dawnqRzeczypospolitq przeciwstawia siE: od polowy XIX wiekuruch tworzenia si~ nowych zgromadzen przystosowanych celamii typem dzialalnosci do nowej sytuacji. Sq to w ogromnej wi~kszoscigrupy kobiece, kt6rych powstanie i dzialalnose nadaje szczeg6lnycharakter historii zakon6>y w Polsce okresu zabor6w. Dosewspommec, ie gdy na poczqtku XIX stulecia domy si6str stanowilyok. 1/5 liczby plac6wek zakonnych to w sto lat p6iniejok. 5/6.Po r. 1815 na terenie Europy zachodniej, a zwlaszcza we Francjii Wloszech powstaly dziesiqtki m~skich i ienskich kongregacjio charakterze apostolskim, majqcych sprecyzowane cele oddzialywaniaspolecznego. Podobnie jak i w Polsce moima tam za ­obserwowae w pierwszych dziesi~cioleciach XIX w. zjawisko sta­


1660EWA JAELONSKA-DEPTULAgnacji starych rodzin zakonnych. Brak bylo w ich ramach mle]SCadla nowych pr~znych zespol6w ludzi pragnqcych pracowac nadodrodzeniem reJigijnym swoich kraj6w. Zywiolowy ruch zakonnyzenski byl niew'!tpliwie zwiqzany ze zmieniajqcq si~ pozycjqkobiet w spoleczenstwie.W ruchu zakonodav,'czym polskim, mimo jego rodzimego podlozaspolecznego i politycznego, nie spos6b nie dojrzec odbiciawielkiej fali og6lnokoscielnej. Opaznienie procesu bylo uwarunkowaneog61nym op6znieniem rozwoju socjalno-ekonomicznegokraju oraz brakiem samodzieh1ego bytu panstwowego, akcjq kasat,odci~ciem od kontaktaw z Rzymem, choe te ostatnie czynnikibyly tez w jakiejs mierze i jednym z bodzc6w ruchu.Polska przed polowq w. XIX nie byla nigdy silnym osrodkiemzakonodawczym. Do tego czasu powstaly tylko dwa rdzenniepolskie zgromadzenia m~s k ie: marianie i rochisci oraz dwa zenskie:prezentki i mariawitki. Pot~zny polski ruch zakonodawczywydalo dopiero trzecie cwiercwiecze XIX stulecia. Skupil si~on w swym zasadniczym trzonie wok61 dw6ch osrodk6vv: emigracyjnego- zmartwychwstanczego oraz krajowego - kapucynskiego.Wychodzstwo <strong>listopad</strong>owe polqczylo w sobic r6znorodne, zywotneelementy. Na emigracji zogniskowalo si~ zycie politycznei kulturalno-intelektualne narodu. W raznorodnych srodowiskachwychodzczych, pozostajqcych mi ~ dzy innymi w orbicie wplyw6wpanujqcego kierunku romantycznego, ugruntowala si~ opinia 0 duzejwartosci religii w zyciu jednostek i spoleczenstw (znamiennanawet dla ruch6w opozycyjnych wobec religii historycznych).W szeregu srodowisk dokonalo si ~ utozsamienie sprawy polskiejze spraWq katolicyzmu i walki 0 odrodzenie religijne narodu.W takiej atmosferze, przy konfrontacji ze zjawisldem renowacjizycia zakonnego na Zachodzie, w innym swietle niz poprzednio stan~lakwestia roli i zasi~gu dzialania zakon6w.Inicjatorem powstania kongregacj( z mar t w y c h w s t a n­c z e j - najpelniejszego wyraziciela ruch u . religijnego na emigracji-byl czlowiek swiecki - Bohdan Janski, wspaldzialajqcytu z Adamem Mickiewiczem. Ukonstytuowana ju,;; po zgonie Jan··skiego, w 1842 r. kongregacja zaw~zala stopniowo jego program,wedIe ktarego grupa zakonna miala jedynie bye osrodkiem formacyjnym,dJa szerokich, w duzej mierze autonomicznych kr~g 6 wwspalpracownik6w swieckich, rekrutujqcych si~ ze wszystkichzawoda"" i warstw spolE!cznych, polqczonych wspalnym celen1 pracyn ad odrodzeniem religijnym na emigracji i w kraju. Z czasemzmartwychwstancy stali sit: zgromadzeniem kleryckim 0 celu apostolsko-pedagogicznym.Odegrali waznq rol~ jako paloficjalny lqcznikpomi


ZAKONY W X IX I XX W.1661s i~ do utrzymania polskosci na wychodzstwie - tak politycznymjak zarobkowym (misje w USA i Kanadzie), byli powaznym osrodkiemformacyjnym polskiego kobiecego ruchu zakonnego.W krElgu oddzialywania rezurekcjonist6w, a przede wszystkim0.0. Hieronima Kajsiewicza i Piotra Semenenki uformowaly si~takie zgromadzenia si6str jak: niepokalanki (1857), nazaretanki(1875 - kierowane w poczqtkach przez k apucyn6w krajovvych)i zmartwychwstanki (1882). Duiy byl r6wniez wplyw zmartwychwstanc6wna szereg osrodk6w krajowych, tak np. ZaWd7iElczajqim SWq regulEl sluzebniczki wielkopolskie. Kongregacje emigra·­cyjne cechuje wysoki poziom intelektualny i szerokosc cel6w,redukowanych zwykle w dzialalnosci praktycznej. Duzq ich zaslugqbylo podjElcie za przykladem zmartwychwstanc6w (opr6czniepokalanek) pracy wsrod Polonii, zwlaszcza amerykanskiej. Doakcji tej wlqczyly siEl wkr6tce i niektore kongregacje krajo\.ve,przede wszystkim felicjanki i Rodzina Maryi. Z.martwychwstallcybyli niewqtpliwie najbardziej znanym srodowiskiem stanowiqcymbezposrednie ogniwo lqcznosci polskiego ruchu zakonnego z wielkqfalq europejskq. Obserwujemy bliskie kontakty kierownik6w tejkongregacji z odnowicielami starych zakon6w na zachodzie Europynp. Lacordairem i dom Guerangerem, czy tez z tworcaminowych kongregacji np. o. d'Alzon , zatozycielem a postolsko-wychowawczegozgromadzenia assumpcjonist6w. Wobec grup kobiccychwidoczne Sq nie tylko powiqzania, ale WrE;cz· kierownictwoprzez zmartwychwstanc6w (Semenenko) niekt6rymi zgromadzeniamiobcymi, np. r eparatkami czy j6zefinkami z Boussu. Oczywiscielqcznosc z ruchem europejskim istniala niemal we wszystkichinicjatywach zakonotw6rczych, powstanie np. polskich dominikanekIII zakonu wiqze siEl z re£ormq francuskq Lacordaire'a,a umacnial jq jeszcze naptyw XIX-wiecznych kongregacjicudzoziemskich, szybko siEl polszczqcych i wtapiajqcych w miejscowespoleczenstwo. Niemniej jednak ruch krajowy posiadalswojq wyrainq specyfik~, wynikajqcq z powiqzania konkretnychce16w, zadan, sposob6w dzialania organizm6w zakonnych z warut1kamigospodarczo-spolecznymi i politycznymi zabor6w. J akjuz wspomnielismy najaktywniejszq grup~ inicjator6w i kierownik6wnowych zgromadzen stanowili kapucyni Kr61estwa.Klasztory k a puc y n ski e zaboru rosyjskiego, a zwlaszczaos roc1ek warszawski przeiyly \v latach 50-tych XIX stulecia okresodrodzenia, z'A'iqzany z dzialalnosciq takich ojcow jak: Szymanski.Leszczynski, Lendzian, Kozminski. Z imieniem tego ostatniego l'lczysic; powstanie dwudziestu kilku zgromadzell, gl6wnie bezhabitowych,dzialajqcych przede wszystk im w Kongres6wce. Niezaleznieod osrodka kapucynskiego, dochodzq do glosu takze i inne polskie


1662 EWA JAELONSKA-DEPTULAinicjatywy zakonotw6rcze (bardziej luzne i mme] powiqzanew zorganizowanq, wielokierunkowq akcj~ spoleczno-religijnq), takw zaborze rosyjskim, jak w obu pozostalych. Pod koniec stuleciaszczeg6lne ich nasilenie notujemy w autonomicznej Galicji. Niezwykleznamienny jest tu fakt r6wnoleglosci pewnych akcji wewszystkich dzielnicach Polski. Tak np. w 1a tach 50-tych stu1eciapowstajq niezaleznie od siebie 4 zgromadzenia 0 zblizonychcelach pracy wsrod warstw nizszych: sluzebniczki w Wielkopolsce,felicjanki w Kr6lestwie, dominikanki III zakonu w Galicji1 Rodzina Maryi wsr6d kolonii polskiej 'vV Petersburgu. Podobniewe wszystkich trzech zaborach lormujq si~ kongregacje oddajqcesi~ opiece nad moralnie zaniedbanymi dziewcz~tami: siostry Opatrznosci(Galicja - 1856 r.), magdalenki polskie (Kr6lestwo ­1862 r .) pasterki (Wielkopolska - 1894 r.).po stylu "nowej fali" zaadaptowaly si~ sposr6d starych zgromadzenszarytki, znaJ dujqce grupy pokrewne w powstajqcych kongregacjachtypu szpltalniczo-piel~gniarskiego. Uzupelnia obraz doseznaczna ilosc obcych kongregacji wychowawczych i charytatywnychXIX-wiecznej formacji (najwczesniej przybyly ss. Sacre­-Coeur, osiedlajqc si~ we Lwowie w 1843). Przybywaly z r6znychosrodk6w, szczeg6lnq grup~ tworzyly wsr6d nich zgromadzeniaslqskie.Natomiast z duzym op6znieniem ruszyla w Polsce "nowa fala"zgromadzen m~skich, zar6wno rodzimego jak i zagranicznego pochodzenia.Rozwin~ly si~ one juz na przeiomie XIX i XX w.przede wszystkim w Galicji, gdzie poprzedzilo ich wystqpienieodrodzenie zakonu jezuit6w. W rozwoju liczebnym pozostaly dalekopoza kongregacjami zenskimi.Powstawanie polskich zgromadzen zenskich habitowych ilustrujenast~pujqca tabela:TABELA 3. KONGREGACJE HABITOWE POLSKIEGO POCHODZENIA(1850-1918)fl ok.' 0po­Zgro matlzeniewsta­nia,..,. --::,1. Niepolwlanl,i 1857 1 wych. zellsk, elity inte­ -lekt., llallczanie ludowe,.-,:rekol e kc~_ dla _ kobi~­ee l1" ­(o!


ZAKONY W XIX I XX W.1663TABELA 3 (ciqg dalszy)..Rokeel ~~po­'COQ)Zgromadzenie(okreslany jest cel


1664EWA JABLONSKA-DEPTULATABELA 3 (cillg dalszy)......~u


ZAKONY W XIX I XX W.1665si~ takiego celu to nieraz proces dose dlugi, w kt6rym trudno wyod­. r~bnic jakis jeden zasadniczy punkt zwrotny. Do zgromadzen zaborurosyjskiego zaliczamy takze rodziny zakonne powstale w gl~bi panstwarosyjskiego, nawet poza granicami dawnej Rzeczypospolitej. Zalozenieich wiqze si~ bowiem seisle z syt uacjq narodowosci polskiej w obr~bieCesarstwa. Sluzebniczki slqskie wlqczone zostaly do zaboru pruskiego,poniewaz w warunkach zaborczych dokonalo si~ wlasnie zespolenie polskiejludnosci tego terenu z resztq kraju, niezaleznie od granic politycznychsprzed r. 1772. W zwiqzku z licznymi wypadkami przechodzeniazgromadzen z emigracji do kraju, wzgl~dnie z jednego zaborudo drugiego w stadium organizacyjnym danej grupy zakonnej, moznaniekiedy" miee wqtpliwosci do jakiego terenu odniesc wlasciwq fundacj~.W tabeli umieszczone zostaly kapucynki, odbiegajqce od resztyzgromadzen pol skich, kt6re wylonily si~ jako kontemplacyjna galqzfelicj anek. Pomijamy tu (i w nast~pnych tabelach) Towarzystwo sw. PiotraKlawera (klawerki), rodzin~ zakonnq zalozonq dla ce16w misyjnychprzez Polk~ Mari~ Teres~ Led6chowskq w 1894 r. w Salzburgu. Naterenie Polski nigdy si~ ona nie rozwin~la. Klawerki przybyle do Galicjiw 1909 r., posiadaly w r. 1937 tylko 1 dom z 6 siostrami.*Gl6wnym przejawem niezaleznego ruchu zgromadzeniodawczegow Wielkopolsce, szybko zahamowanego przez wladze pruskie, bylopowstanie w 1850 r. kongregacji ochroniarek sluzebniczek NiepokalanegoPocz~cia N. M. P. Zalozycielem byl czlowiek swieckiEdmund Bojanowski, ziemianin z kr~gu wielkopolskich "dzialaczyorganicznych". Bylo to zgromadzenie rekrutujqce si~, zgodnie z intencjqBojanowskiego, z chlopek i przeznaczone do pracy nadludem wiejskim. Siostry prowadzily ochronki wiejskie, piel~gnowalychorych, udzielaly porad i pomocy gospodar czej (w zakresiegospodarstwa kobiecego) oraz sanitarno-higienicznej. Rozrosly si~niezwykle szybko, stajqc si~ najIiczniejszq polskq kongregacjq.Na skutek warunk6w zabor czych rozbily si ~ one na czter y niezaleznezgromadzenia. Pierwsza wyodr~bn ila si~ galicyjsk a galqzstarowiejska. Byl to wynik polityki austriackiej: r Zqd udzielil zatwierdzeniasiostrom przybylym tu juz w r. 1861 tylko pod warunkiem. calkow itego u niezaleznienia si~ od wladz centralnychk ongr egacji przebywajqcych w Wielkopolsce. Druga galqz galicyjska- d~bic ka - wylonila si~ w r. 1887 z si6str wyp~d z onyc hz zabor u pruskiego przez Kulturkampf. Pod naciskiem rzqdu pruskiegow odr~bne zgromadzenie zawiqzala si~ galqz slqska w roku1897. Siostry przybyly na Slqsk juz w r. 1866, wezwane tamprzez zaprzyjaznionego z Bojanowskim o. Schneidera. Na terenie


1666 EWA JABLONSKA-DEPTULAsamej Wielkopolski zgromadzenie zostalo w okresie Kulturkampfu .rozproszone, a jego placowki pozamykane. Siostry cz~sciowo opuscityzabor pruski, a cz~sciowo do r. 1902 pracowaly w ukryciu.Akcja Kulturkampfu, likwidujqc proby odrodzenia zakonowkoritemplacyjnych (m. in. usuni~te zostaly przybyle do Poznaniafrancuskie franciszkanki od Najsw. Sakramentu), uderzyla przedewszystkim w kongregacje zenskie 0 wi~kszym wplywie spolecznym.Zlikwidowano zaklady wychowawcze sprowadzonych do Poznaniaw r. 1657 ss. Sacre-Coeur, zajmujqcych si~ nauczaniem dziewczqt"warstw wyzszych" (ziemianstwo, arystokracja) oraz urszulanek,Iprzybylych z Wrodawia, nastawionych raczej na mieszcza.nstwo.Skasowano wszystkie placowki pedagogiczno-dydaktyczne prowadzoneprzez szarytki, zostawiajqc w ich gestii jedynie prac~ szpitalniczo-piel~gniarskq.Dalszy rozwoj zycia zakonnego zenskiegoprzebiega wlasnie w oparciu 0 powyzszy typ dzialalnosci. Rozwijajqsi~ tu zwlaszcza XIX-wieczne zgromadzenia pochodzenia slqskiego(nalezy zaznaczyc, ze sluzebniczki slqskie zostaly rowniez ograniczonedo piel~gniarstwa): boromeuszki, elzbietanki. Te ostatnierozrosly si~ w Wielkopolsce niezwykle szybko: sprowadzone doPoznania w r. 1871, w r. 1909 posiadal~ juz 21 placowek z 142 siostrami.Sprawa 8lqska stanowi specjalny temat w obr~bie dziejowzakonow polskich omawianego okresu. Na powyzszym tereniepowstalo w XIX wieku szereg zgromadzen typu charytatywno­-szpitalniczego, do ktorych weszlo wiele miejscowego, a cz~sciowonaplywowego (sluzebniczki) elementu polskiego. Rozbudzenie swiadomoscinarodowej wsrod ludnosci autochtonicznej oraz silne powiqzanieklasztorow slqskich i wielkopolskich wywolaly we wspomnianychrodzinach zakonnych tendencje rozlamowe. Organizacyjneich uzewn~trznienie przyni6s1 dopiero okres mi~dzywojenny.W nurcie pracy piel~gniarskiej tkwily r6wniez plac6wki niekt6rychinnych obcych zgromadzen zaboru, np.: przybylychw r. 1865 do Chojnic na Pomorzu holenderskich ss. franciszkanekod pokuty. Odr~bnq dziedzin~ dzialalnosci - opiek~ nad prostytutkami,wybraly sobie polskie pasterki, zalozone w 1894 r.w Poznaniu. Schematyzm z r. I"909 ich nie wykazuje, gdyz przezjakis' czas pracowaly nie jako oficjalne zgromadzenie zakonne.*W zaborze rosyjskim z koncem starego ukladu zakonnego, pozostawionegoprzez dawnq Rzeczypospolitq, odr~bny etap rozwojukongregacji, w przytlaczaj ~ cej wi~kszosci zenskich, otwiera dzialalnoscszarytek oraz nowych zgromadzen czynnych, przede wszystkimbezhabitowych, tzw. skrytek.


ZAKONY W XIX I XX W. 1667Szarytki jako kongregacja nie zostaly obj~te kasatq, choc St.Osowanorepresje w stosunku do poszczegolnych siostr. Praca ichbyla w owczesnych warunkach niezastqpiona. Wzrost liczebnyobejmowanych przez siostry placowek na terenie Krolestwa obrazujew pewnym stopniu wzrost zgromadzenia:1864 r. - 20 placowek1874 r. - 24 placowki1904 r. - 53 placowkiPrzyjmujqc minimalnq (najprawdopodobniej znacznie zanizonq)liczb~ 5 siostr na placowk~ otrzymujemy dla r. 1864 - ok. 100szarytek, dla r. 1874 - ok. 120, dla 1904 - ok. 265. Dzialalnosczgromadzenia miala podobnie jak w innych zaborach przedewszystkim charakter szpitalniczo-piel~gniarski.Lata 50-te XIX-tego stulecia rozpoczynajq wielkq akcj~ zgromadzeniodawczqkr~gu kapucynskiego. Powstajq wowczas w Warszawiew 1855 r. felicjanki, zgromadzenie charytatywno-ochro­.niarskie, przeznaczone pierwotnie do pracy w miescie, ale w krotkimczasie obejmujqce pod patronatem Towarzystwa Rolniczego27 drobnych placowek typu ochronek wiejskich - glownie na Podlasiu.W r. 1860 wylaniajq one galqz kontemplacyjnq, przeksztalconqnast~pnie w odr~bne zgromadzenie. Za ofiarnq postaw~patriotycznq w okresie powstania 1863 r. felicjanki czynne zostalyw grudniu 1864 r. zniesione i przeznaczone na rozproszenie przezwladze rosyjskie. W niedlugim czasie przeszly one do zaboruaustriackiego, gdzie rozwin~ly zYWq dzialalnosc. W okresie poprzedzajqcymwybuch powstania bylo ich w Krolestwie w kazdymrazie przeszlo 50 (po rozPJ:oszeniu przybylo do Krakowa w r. 1866,gdzie istniala juz pierwsza mala placowka zgromadzenia - 46siostr). Po swiecku podj~ly prac~ w Krolestwie z powrotemw r. 1907. Mozna tez wspomniec w tym miejscu 0 inicjatywie podj~tejprzez o. Lendziana (kapucyna) utworzenia w Lublinie napoczqtku lat 70-tych katechetyczno-charytatywnego zgromadzenialoretanek, ktorych pewnq kontynuacjq byly u£ormowane juz naemigracji nazaretanki.Najbardziej jednak rewelacyjnie zmienia obraz zycia zakonnegow Krolestwie powstanie i dzialalnosc zgromadzen bezhabitowych,zakladanych i kierowanych przez o. Honorata Kozminskiego (rowniezi wspolzalozyciela felicjanek). Ruch tworzenia si~ tych kongregacjiprzebiegal w latach 1873-1895. W pierwszych latachXX w. zrzeszal ponad 7000 kobiet i objql ponad 80 000 stalychpodopiecznych. Posiadal charakter apostolatu i akcji opieki socjalnejprzenikajqcych do wszystkich warstw spoleczenstwa.Interesujqce byly zasady, ktorych zgromadzenia ukryte si~ trzymaly:


1668 EWA JABLONSKA-DEPTULA1. dobieranie si~ os6b z jednego stanu, mozliwie takze z jednegozawodu (apostolstwo srodowiskowe);2. mocne postawienie obok dqzenia do uswi~cenia wlasnegokoniecznosci pracy spolecznej;3. dzialanie przez male grupki urobione duchowo.W zwiqzku z ostatnim punktem pozostaje schemat organizacyjnyposzczeg61nych grup:1. c z 1 0 n kin i e pro wad z q c e z y c i e w s p 6 1 n e - przechodzilyokres probacji, skladaly sluby wieczyste, podlegaly wla- ·snym przelozonym. Byly to wi~c regularne zgromadzenia, nienOSZqce jedynie habitu. Nie stanowily jednak celu santego w sobie,ale niejako jqdro organizacyjno-formacyjne.2. c z 1 0 n kin i e z jed n 0 C z 0 n e - byly to osoby, kt6rez r6i:nych wzgl~d6w nie mogly prowadzie regularnego zycia wsp61­nego. Przechodzily wprawdzie okres probacji, ale nie skladalyslub6w wieczystych, tylko czasowe (i to najcz~sciej prywatnena r~ce spowiednik6w), zalezne byly dose luzno od przelozonejdomu zycia wsp61nego. Lqczyla je wi~z formacyjna i typ dzialalnosci.3. c z Ion kin i est 0 war z y s z 0 n e - zyly w oparciu 0 zasadytercjarstwa swieckiego (franciszkanskiego), nie skladaly zadnychslub6w, nawet prywatnych, z pozostalymi lqczyla je sp6jniaformacyjna (m. in. obowiqzek dorocznych wsp61nych rekolekcji)oraz szukanie dyrektyw co do stylu wlasnego zycia i prowadzonejdzialalnosci.Wsr6d ponad 20-tu honorackich zgromadzen ukrytych zenskichwyr6znie nalezy kilka grup:1. Tradycyjne z g rom adz e n i a c h a r y tat y w n e, opiekujqcesi~ starcami, bezdomnymi, chorymi w miescie i na wsi,stosunkowo nieliczne (na poczqtku XX w. liczyly lqcznie sto kilkadziesiqtos6b), 0 malej ilosci si6str stowarzyszonych i zjednoczonych.Duzq ich zaslugq bylo rozpowszechnienie opieki nad chorymipo domach prywatnych.2. Z g rom adz e n ian a u c z a j q c e i 0 s w i a t"o we. Napierwszym miejscu nalezy tu wymienie zalozone w 1874 PoslanniczkiSerca Jezusowego. Zrzeszaly one nauczycielki, prowadzilyzaklady wychowawcze, edukacj~ w domach prywatnych oraz rozneakcje oswiatowe. Jednq z najaktywniejszych czlonkin byla znanadzialaczka na polu - oswiatowym - Cecylia Zyberk-Platerowna.Z kongregacji tej wylonila si~ w 1885 r. druga - Corki NajczystszegoSerca Maryi, zrzeszajqca nauczycielki, gl6wnie prywatne,nie mogqce prowadzie zycia wspolnego. Do powyzszychmozna dolqczye rowniez zalozone w 1895 r. Pocieszycielki


ZAKONY W XIX I XX W.1669Serca Jezusowego, majqCe na celu ' prac~ nad mlodzieiq inteligenckq,przede wszystj{im organizowanie czytelnictwa i bibliotek.Byla to dzialalnosc bardzo ryzykowna w wartinkach zaboru rosyjskiego.3. Z g rom adz e n i asp 0 I e c z ned 1 a w s i. Wymienic tunaleiy na pierwszym miejscu Sluzki Najswi~tszej Maryi Panny. Niepokalanej, zalozone V:1 1876 r. Mieszkaly pierwotnie przy rodzinach,od r. 1882 zacz~ly zakladac formacyjne domy zycia wsp61­nego. Celem ich bylo podniesienie wsi przez: zwalczanie analfabetyzmu,katechizacj~, ' przyklad solidnej pracy w miejscowychwarunkach, prowadzenie sklepow i gosp6d (m. in. walka z alkoholizmem).Zlqczylo si~ z nimi inne zgromadzenie honorackie,istniejqc'e kr6tko, a posiadajqce analogiczne cele: ss. martanki.Na poczqtku XX w. sluzki prowadzily prac~ wok. 650 miejscowosciach.4. Z g rom adz e n i asp, 0 lee z ned I ami a s t a. Na szczeg61nquwag~ zaslugujq tu Male Siostry Niepokalanego Serca Maryi,zw. inaczej honoratkami alba siostrami fabrycznymi. Zalozonew 1886 r. w Warszawie, rozwin~ly si~ gl6wnie w osrodku przemyslowymlodzkim. Pracowaly jako robotnice w fabrykach. Organizowalyrobotnicze swietlice i jadlodajnie, opiekowaly si~ robotnicamiw czasie choroby, w samych fabrykach dziewcz~tamii nieletnimi oraz sierotami po robotnikach. Slugi Jezusa (zytki),zalozone w 1884, zaj~ly si~ grupq dziewczqt przewaznie pochodzeniawiejskiego, szukajqcych zarobku w miescie i znajdujqcychnajcz~sciej zaj~cie jako sluzqce. Organizowaly posrednictwo pracy,kursy kwalifikacyjne, opiek~ prawnq, ochron~ przed wyzyskiemze strony pracodawc6w, opiek~ na wypadek choroby i niezdolnoscido pracy. W pewnej mierze zbliione cele mialy tez zalozonew 1891 r. C6rki Maryi Jasnog6rskiej. Prowadzily gospody. i schroniskadla bezrobotnych, zwlaszcza dla os6b przybylych do miastaze wsi w poszukiwaniu pracy. SS. Imienia J ezus (marylki) zal.w 1887 r. z wytycznq podnoszenia wartosci pracy fizycznej, zaj~lysi~ prowadzeniem warsztat6w zawodowych, podwyzszaniem kwalifikacjizarobkowych kobiet oraz organizowaniem dom6w wypoczynkowych.SS. Misjonarki Przenajswi~tszego Oblicza (obliczanki),powstale w 1886 r. prowadzily w miastach wieczorowe kursy dladoroslych, pogadanki religijne i katechizacj~. Marginesami iyciamiejskiego zaj~ly si~ C6rki Maryi Niepokalanej(zal. w 1891 ' r.)i Sluzebnice Matki Dobrego Pasterza (1895). Obie kongregacjeopiekowaly si~ dziewcz~tami zaniedbanymi moralnie, przy czymsluiebnice, wylonione ze swych poprzedniczek, skoncentrowaly si~wyrainie na prostytutkach, organizujqc dla nich specjalne zaklady.


1670EWA JABLONSKA-DEPTULAZ innych inicjatyw Kozminskiego mozna jeszcze wspommeco Niewiastach Ewangelicznych (zal. w 1893), skupiajqcych w swychszeregach m~zatki i wdowy i pracujqcych nad podniesieniem zyciarodzinnego.Z wymienionych wazniejszych zgromadzeii honorackich najbardziejiozwin~ly si~ dwa: siostry fabryczne w miescie i sluzkiN. M. P. - na wsi. Na przelomie XIX i XX wieku pierwsze liczylyblisko 2.500 si6str, drugie (po fuzji z martankami) ponad 3.500,a wi~c lqcznie ponad 80% skrytek. W obu tych zgromadzeniachnajpelniej zrealizowana zostala zasada wielostopniowosci - liczbasi6str zycia wsp61nego nie przekraczala tu w sumie 200 os6b,reszt~ stanowily siostry zjednoczone i stowarzyszone.J ako "honorackie" zgromadzenie ukryte powstaly r6wniez serafitki(1881), kt6re po przeniesieniu do Galicji w r. 1892 przywdzialyhabity. Pierwotnym zadaniem kongregacji byla praca nad starcami,ubogimi i kalekami, nast~pnie podj~la ona i dzialalnosc wychowawczq.W duzej mierze na bazie ukrytego zgromadzenia SlugJezusa uformowala si~ w Galicji kongregacja habitowa SluzebnicNajsw. Serca Jezusowego (pelczarki), poswi~caj q ca si ~ opiecenad sluzqcymi i robotnicami. Kozminski pr0bowal zorganizowaer6wniez analogiczne zgromadzenia m~skie. W por6wnaniu z ruchemskrytek byla to inicjatywa na znacznie mniejszq skal~. Powstalydwa ciekawe ugrupowania zajmujqce si~ opiekq nad mlodziezqna wsi i w miescie i ok. 1905 r. zrzeszajqce blisko 800 ludzi: SlugiMaryi Niepokalanej (zal. 1880) i Bracia Syn6w Matki BoskiejBolesnej (wylonilo si~ z poprzedniego ugrupowania w r. 1893).Nie posiadaly charakteru kleryckiego. Interesujqca byla formaapostolstwa jakq prowadzily. Bracia pracowali w duzej mierzejako w~drowni rzemieslnicy, co dawalo im moznosc szerokiegokontaktu z ludnosciq.Kozminski zainicjowal takze tzw. "ruch mariawicki" zmierzaj~cydo odrodzenia parafii. Ruch ten zszedl jednak po pewnym czasiez drogi ortodoksji i zapoczqtkowal tzw. sekt~ mariawit6w.W zwiqzku z tym faktem dzialalnose i formy organizacyjne zgromadzenukrytych spotkaly si~ z ostrq krytykq ze strony episkopatupolskiego. Rozporzqdzeniem z r. 1908 ruch honoracki zostal wtloczonyw ramy scisle zakonne, zredukowany do zespol6w prowadzqcychregularne zycie wsp6lne. U kQrzeni zostala przeci~ta moznoseszerokiego oddzialywania spolecznego.Nie zostala tu przeprowadzona dokladniejsza analiza zjawiskadzialalnosci zgromadzen ukrytych i nie do zakwestionowania jest,lZ mozna wytknqe istotnie slabe strony tego ruchu poza obr~bemzarzut6w wynikajqcych z formalnych zasad prawa kanonicznego.


ZAKONY W XIX I XX W.1671Nie ulega jednak wqtpliwosci, ze byla to dzialalnosc niezwyklenowatorska, tak przez form~ apostolatu pozwalajqcq na bezposredniewejscie zgromadzen w zycie roznych grup ludzi jak i przezniezwyklq adekwatnosc do biezqcych potrzeb spolecznych. Nalezydgdac, ze za przykladem zgromadzen kr~gu kapucynskiego zacz~lypowstawac w Krolestwie i inne podobne grupy, nawiqzujqce niekiedydo instytucji tercjarstwa i bractw. Dane 0 nich Sq jakdotychczas wyjqtkowo skqpe i fragmentaryczne.Na terenie panstwa rosyjskiego wyrosly rowniez w ciqgu polwieczacztery interesujqce inicjatywy zakonne, niezalezne od kr~gukapucynskiego. Nalezy zwrocic uwag~ 'na zasi~g terytorialny ichformowania si~. Lqczyl si~ on zarowno z si~gajqcymi czasow przedrozbiorowychpowiqzaniami srodowiskowymi i koscielnymi tzw.Ziem Zabranych z terenem etnicznie polskim, jak i z r6znymiczynnikami determinujqcymi juz w okresie zaborow powstawanieosrodkow polonijnych na terenie calego Cesarstwa. Szczeg6lnq rol~odegrala tu kolonia w Petersburgu, zwiqzana m. innymi z prze­.niesionq tamze w r. 1842 Akademiq Duchownq. W powyzszymkr~gu powstala zalozona w 1856 r. przez przyszlego arcybiskupawarszawskiego - Zygmunta Szcz~snego Felinskiego kongregacjasiostr Rodziny Maryi majqca na celu opiek~ nad najbardziejopuszczonymi (starcy i sieroty) w miastach. Rodzina Maryi zalozylajuz w 1862 r. dom w Warszawie i prowadzHa (nie ujawniajqcsi~ jako zgromadzenie zakonne) do 1918 r. szereg plac6wek charytatywnychtak w Kr6lestwie jak w Cesarstwie. Na terenie zaborurosyjskiego pracowalo przynajmniej ok. 300 siostr z tego na terenKr6lestwa przypadalo ok. 200. Felinski po swym powrocie z wygnaniazalozyl w 1892 r. niezaleznq galqz tego zgromadzenia (dzialajqcqjuz jawnie) 0 analogicznych zadaniach. Do fuzji gal~zigalicyjskiej z cz~sciq gal~zi rosyjskiej doszlo dopiero w roku 1919.Innym zgromadzeniem, ktore w zaborze rosyjskim nie zaprzestalopracy w okresie kasat, byly magdalenki polskie. Zalozone zostalyna wzor analogicznej kongregacji francuskiej przez Ew~ Potockqw r. 1862. Pracy unijnej wsrod prawoslawnych poswi~cHy si~powstale w 1906 r. w Mohylowie misjonarki sw. Rodziny. POQobnqinicjatyw~, tylko z wyrazniej sprecyzowanym celem wychowawczym,podj~ly zalozone w Bialej Cerkwi w r. 1917 benedyktynkiczynne, zwane luckimi.W 1907 r . urszulanki krakowskie otworzyly w przebraniu swieckimplacowk~ wychowawczq w Petersburgu. Z fundacji tej, kierowan·ejprzez Urszul~ Ledochowskq, powstala z czasem osobnakongregacja Urszulanek· od Serca Jezusa Konajqcego, znana podpotocznq naZWq urszulanek szarych. Poswi~cila si~ wychowaniumlodziezy z warstw najbiedniejszych i pracy charytatywnej. Siostry


1672EWA JABLONSKA-DEPTULAprowadzily pozmeJ sierocmce, swietlice, jadlodajnie, szkoly powszechnei zawodowe. Szczeg6lny nacisk polozono na utrzymywaniesi~ zgromadzenia 'z wlasnej pracy.Pod koniec XIX w. i w pierwszych latach XX rozpoczyna si~powolne przenikanie do zaboru rosyjskiego si6str ze zgromadzenrozwijaj,!cych si~ w innych zaborach. Byla to jakby fala powrotna,nast~puj,!ca po ogromnym zasileniu rodzin zakonnych w Galicjielementem z Kr6lestwa i Ziem Zabranych, nie tylko w wynikuprzesiedlania si~ calych zgromadzen, ale r6wniez niezwykle duzegostopnia rekrutacji si6str z terenu panstwa rosyjskiego w kongregacjachgalicyjskich lub przybylych tamze z emigracji. Zakladaj,!drobne plac6wki, najcz~sciej w przebraniu swieckim, nazaretanki,zmartwychwstanki, felicjanki', pasterki i inne. Pewien przelomprzynosi tu "odwilz" roku 1905, owocem kt6rej byl slynny ukaztolerancyjny. Osiedlaj,! ' si~ wtedy niektore zgromadzenia w stro,iuzakonnym jak np. niepokalanki (Szyman6w) czy tez redemptorysci.Zezwolenie na przyjmowanie pojedynczych os6b do nowicjat6w(za osobistym pozwolemiem cara) w niekt6rych wegetuj,!cych jeszczeklasztorach przedkasacyjnych, otwiera r6wniez ograniczone mozliwoscireaktywowania zycia zakonnego. Niepokalanki np. osiedlaj,!si~ w Slonimiu w r. 1907 jako bernardynki. Powstaje r6wniezciekawa inicjatywa w' obr~bie zakon6w m~skich. W r . 1909Jerzy Matulewicz, pMniejszy biskup wilenski, zlozyl (potajemnie)sluby zakonne na r~ce ostatniego zyj,!cego marianina, daj,!c faktyczniepocz'!tek nowemu kleryckiemu zgromadzeniu, zachowuj,!­. cemu tylko nazw~ i tradycje marian6w przedrozbiorowych. Kongregacjamiala poswi~cic si~ wychowaniu mlodziezy i pracy duszpasterskiej.Na uwag


ZAKONY W XIX I XX W. • 1673cow Krolestwa w drugiej polowie XIX w. wzrosla prawie dwukrotnie,liczba slostr - przeszlo dwudziestokrotnie. Niepor6wnaniewzrosl tez zasi~g oddzialywania spolecznego kongregacji.*Osrodek legalnego i wlqczonego w normalnie funkcjonujqcqorganizacj~ koscielnq zycia zakonnego przeniosl si~ w latach 60-tychdo Galicji. Byl to jedyny zabor, gdzie w owym okresie wszystkietypy zakon6w i kongregacji mogly si~ rozwijac jawnie i w spos6bwzgl~dnie nieskr~powany. Tu prowadzily ozywionq dzialalnosczgromadzenia powstale pod berlem rosyjskim: felicjanki, ss. RodzinyMaryi (odlam galicyjskich), serafitki, czy magdalenki. Tu tezprzezyly ogromny rozw6j sluzebniczki. Ponadto do Galicji przybylyniedlugo po swym uformowaniu zgromadzenia powstale naemigracji: niepokalanki, nazaretanki i zmartwychwstanki. Niepokalanki(zwiqzane od r. 1863 wylqcznie z zaborem austriackim w przeciwienstwiedo dwoch pozostalych kongregacji, ktore rozwin~lysi~ i za granicq) mialy od poczqtku sprecyzowane zadanie wychowawcze.Specjalizowaly si~ w prowadzeniu elitarnych pod wzgl~demintelektualnym zakladow dla dziewczqt z "warstw wyzszych"- pierwotnie ziemianstwa, pMniej r6wniez inteligencjii mieszczanstwa, zakladajqc r6wnolegle "szk6lki ludowe". Nazaretankiposiadaly poczqtkowo cele katechetyczno-apostolskie, z czasemzaj~ly si~ gl6wnie pracq wychowawczq, cz~sciowo tez prowadzeniemzaklad6w leczniczych. Podobnie prowadzenie internat6wi plac6wek szkolnych charakteryzowalo 'dzialalnosc polskq zmartwychwstanek,zakladanych z niezwykle bogatym programem apostolatusrodowiskowego opartego w pierwszym rz~dzie 0 parafie.W Galicji - nie liczqc formacji "rozlamowych" jak sluzebniczkiczy Rodzina Maryi - powstalo 6 nowych zgromadzen zenskich.Zalozone w r. 1856 we Lwowie ss. Opatrznosci odpowiadaly celem,pracq i regulq p6zniejszym warszawskim magdalenkom.Interesujqcq i samodzielnq dzialalnosc podj~ly zalozone w r. 1861przez Kolumb~ Bialeckq dominikanki trzeciego zakonu pracujqceprzy parafiach wiejskich. Pewnym novum ich pracy bylo podj~cieregularnej akcji katechetycznej i nauczania religii zastrzezonychdotqd dla ksi~zy. W r. '1884 powstaly j6zefitki, zalozone przezproboszcza lwowskiego ks. Gorazdowskiego oparte na III regulesw. Franciszka. Ich zadania charytatywne zostaly wlqczone w dzialalnoscparafii miejskiej. Rozwijaly si~ gl6wnie w Galicji wschodniej.W Krakowie w r. 1890 brat Albert (Adam Chmielowskir powolaldo zycia obok zgromadzenia m~skiego - albertynki, oparte


1674 EWA JABLONSKA-DEPTULAjak i jozefitki na tercjarskiej regule franciszkanskiej. Poswi~calysi~ one wraz z bracmi opiece nad najwi~kszq n~dzq wielkomiejskq.Podobnie w oparciu 0 zgromadzenie m~skie michalitow - choewczesniejsze poczqtkami (1893) - uformowaly si~ michalitki.Byly one niejako rdzennie polskim odpowiednikiem salezjanek.Prowadzily prac~ wychowawczq z ubogimi dz i ewcz~tami z dominantqksztalcenia zawodowego. Tak aibertynki jak michalitkioficjalne zatwierdzenie koscielne otrzymaly dopiero w okresiemi~dzywojennym. 0 zalozonych w 1894, przez Pelczara ss. SluzebnicachNajsw. Serca Jezusowego (sercankach albo pelczarkach)juz wspominalismy wyzej.Podobnie jak w dwoch pozostalych zaborach rozwin~ly si~ szarytki.Schematyzmy dla diecezji galicyjsk.ich wykazujq:Lata 1856-1860Lata 1904-1908 13 placowek - 111 siostr 49 placowek - 619 siostr Szarytki byly obok boromeuszek, ktore osiedlily si~ tu stosunkowopMno (1877 r.) i w r. 1906 posiadaly 12 placowek ze 104 siostrami,jedynym zgromadzeniem w Galicji, ktorego glownym celem bylopi€J~gniarstwo.Na terenie zaboru utrzymywalo placowki 6 zgromadzen obcych,przybylych tu w XIX w. Franciszkanki od Najswi~tszego Sakramentutworzqce dwa domy autonomiczne, posiadaly charakterkontemplacyjny. Dalsze cztery mialy wyrazne zadania wychowawczei prowadzily placowki dla dziewczqt. Szoste - to boromeuszki,ktore oprocz placowek szpitalno-piel~gniarskich kierowalyjednq szkolq sredniq.Praca szkolna zgromadzen zenskich wydaje si~ szczegolniej charakterystycznadla ich rozwoju w Galicji od polowy XIX w.V.l okresie wczesniejszym niektore stare rodziny zakonne zajmowalysiq wprawdzie ubocznie nauczaniem i wychowaniem dziew­CZqt, jak benedyktynki, duchaczki, klaryski, sakramentki czy wizytki.Istnialo nawet polskie XVII-wieczne zgromadzenie wychowawczess. prezentek. Nie byl natomiast do r. 1857 zupelniereprezentowany na ziemiach polskich zakon urszulanek, ktory nazachodzie Europy odegral w zakresie ksztalcenia dziewczqt podobnqrol~ jak jezuiciczy pijarzy dla mlodziezy m~skiej. Noweformacje w krotkim czasie majoryzujq tak liczbq, jak i poziomemnauczania stare szkolnictwo zakonne zenskie. W zakresie szkolnictwaludowego najwi~ksze zaslugi polozyly felicjanki. Rozwojplacowek wychowawczych 0 randze szkol srednich prowadzonychw Galicji przez nowe kongregacje do r. 1914 ilustruje nast~pujqcatabela:


ZAKONY W XIX I XX W.1675TABELA 4(Sporzqdzona .ua podstawie E. Jabloilska-Deptula, Dzielo dydaktycznopedagogiczneMarceliny Darowskiej na tIe rozwoju szkolnictwa :i:eiiskiegow Galicji 1863-1911, maszynopis praey doktorskiej.)I Zgromadzenia obcego I ' I Zgromadzenia rodzipochodzenia,sprowa'l~ -g . ~ I mego pochodzenia,I dzone w , XIX , w 0 'iii I::: powstale w XIX wo::o~ p..


1676EWA JABLONSKA-DEPTULAW zrost ilosci zakonnic w za borze i ich stosunek liczebny do iloscik atolikow rzymskich w Galicji wyglqdal nast~pujqCo:ok. 1860 -ok. 1905 -1 zakonnica na ok. 3200 katolikow1 zakonnica na ok. 1050 katolikowPrzy przeszlo dwukrotnym w zroscie ludnosci rzymsko-katolickiejw Galicji w ciqgu polwiecza, liczba si6str wzrosla prawie 8-krotnie.Widzimy, ze biorqc pod uwa g~ ruch zgromadzeil pracujqcych ta jnie,rozwoj ten, wbrew ustalonym mniemaniom byl znacznie slabszy nizw Krolestwie.Przy typowej dla terenu calej Polski przewadze liczebnej siostrw warunkach galicyjskich mogly pracowac i wzrastac regularnezakony m~skie . Osobnq pozycj~ mieli przybyIi tu w r. 1820 jezuici.W drugiej polowie stulecia rozwin~li si~ niezwykle szybko (gdyschematyzmy z ok. r. 1860 notowaly 5 domow z 69 zakonnikami,to ok. 1905 r. bylo 13 domow z 360 zakonnikami). Niedlugo poosiedleniu dokonali drobnych wylom6w w obowiqzujqcych przepisachjozefiilskich, wa1czqc 0 wprowadzenie swego Ratio studiorum ,czyli 0 autonomi~ wlasnych zaklaclow szkolnych oraz 0 obsadzenieniektorych parafii. W r. 1835 rozpocz~1i akcj~ wielkich misji ludowych,a nast~pnie, szczegolnie po r. 1846 slawnymi staly si~ misjeo. Antoniewicza. Przejsciowo w latach 1848-1852 skazani byJi na rozproszenie. Akcj~ misji podj ~ li ponownie w latach 1853-1855, docierajqc z nimi poza granice zaboru austriackiego, na Slqsk, do Wielkopolski i na Pomorze. Po 1870 r . prowadzili ozywionq dzialalnosc wsr6d Unitow na Chelmszczyznie, dokqd udawali si ~ w przebraniu swieckim. Do rozkwitu doprowadzil pro wincj~ gali­cyjskq o. Henryk Jackowski (prowincjal w 1. 1881-1887). Zalozyl nowy zaklad wychowawczy dla chlopcow - w Chyrowie, odbie­gajqcy daleko od tradycyjnego kolegium jezuickiego. Byl tez wraz z o. Morawskim inicjatorem dwoch periodykow: wych. od 1882­• "Misji Katolickich" i ad 1884 - "Przeglqdu Powszechnego". Z jegopolecenia jezuici rozp oc z~ li we wszystkich wi ~ kszych miastachgahcy jsk ich a k cj~ rekolekcji dla. inteligencji. Pod koniec stulecia jezuici z aj~ li si ~ organizacj q stanowych sodalicji mariailskich oraz tzw. chrzescij ailskiego ruchu spolecznego - w mysl encykliki Rerum Novarum.W trzeciej cwierci XIX w. przybyli do Galicji r edemptor ysci, salezjanie i salwatorianie. Pier w si, wygnani w 1808 r. z Ks i ~s twa W arszawskiego, przestali istniec na terenie Polski. Do za bor u austriackiego przybyJi w 1883 i wslawili si~ akcjami misyjno-re­kolekcyjnymi (zwlaszcza o. Bernard Lubieilski). Ok. 1905 r. mieli w Galicji 3 placowki z 49 zakonnikami. ..


ZAKONY W XIX I XX W 1677W 1908 otworzylo w Oswi~cimiu SWq pierwszq placowk~ TowarzystwoSalezjanskie, dynamiczne i nowoczesne zgromadzenie wychowawcze.Szybko si~ pclonizuje (w 1904 otwarto nowicjat polski).Ok. 1905 r. posiada 2 do my z 46 zakonnikami.Drugie mlode zgromadzenie obce, ktore przybylo do Galicji ­to salwatorianie (1900 r.), zajmujqcy si~ wychowaniem, propagowaniemdobrej prasy i rekolekcji. (Ok. 1905 r. 1 placowka z 7 zakonnikami).Przed rokiem 1914 na terenie Galicji osiedlily si~ jeszcze ponadtonast~pujqce zgromadzenia: saletyni, Bracia Szkolni, pallotyni, kamilianie.Byly to jednak pierwsze paroosobowe zawiqzki, ktorew owym okresie nie odegraly istotniejszej roli w zyciu zakonnymzaboru.Osobno nalezy wspomniec 0 zgromadzeniach pochodzenia polskiego.Jest rzeCZq charakterystycznq, ze proces ich powstawania,wzgl ~ dnie osiedlania si~ w zaborze nast~pujenie tylko po nasileniuanalogicznego ruchu kobiecego, ale nawet juz po ozywieniuzycia zakonnego m~skiego przez jezuitow i formacje obce.W r. 1880 osiedlila si~ tu od dawna uformowana kongregacjazmartwychwstancow. Prowadzili oni dwie placowki wychowawcze:we Lwowie (internat ruski) i w Krakowie. Praca w kraju bylajedynie marginesem dzialalnosci zgromadzenia, skoncentrowanejw Rzymie, na misji bulgarskiej oraz w szeregu placowek emigracyjnychw Europie i Ameryce.W ostatnich latach XIX w. powstaly w Galicji dwa polskiezgromadzenia pozostajqce do 1914 r. w stadium organizacji i kon­. stytuowania si~ prawnego. Albertyni, zalozeni w r. 1888 przezbr. Alberta Chmielowskiego (t 1916), rozpocz~li prac~ w 1891,zaj~li si~ najgorszq n~dzq miejskq oraz starcami i uposledzonymi.W okresie I wojny liczyli ok. 40 czlonkow i prowadzili 8 placowek.Biedotq za j ~ li si ~ rowniez pMniejsi michalici, zalozeni w r. 1897przez ks. Bronislawa Markiewicza (t 1912). Kongregacja nawiqzywalacz~sciowo do koncepcji salezjanskiej, stanowiqc prob~ jejcalkowitej adaptacji do warunkow polsk ich, w duchu "pracy organicznej" i "pracy u podstaw". Michalici pracujqc pier wotll ie jnkostowarzyszenie swieckie pod naZWq "Powsciqgliw osc i Praca",prowadzili zaklady ksztalcenia zawodowego £ila najubozszej mlodziezy.Chociaz malo liczni posiadali przed 1914 r. najwi~k sz qwsr6d kongregacji Galicji. ilose podopiecznych. Oba powyzsze zgromadzeniap rz~s trzega ly mocno wraz ze swymi ga l~z iami zenskimizasady daleko posuni ~ tego ubostw a i utrzymywania si ~ z pracywlasnych r&k.Wzrost liczby rodzin zakonnych m~skich , k1asztorow i zakonnik6wilustruje tabela:


----- -----1678EWA JABLONSKA-DEPTULA•TABELA 6 (Sporza,dzona na pOdstawie schematyzm6w -stan ok. 1905.) Przecil;ltnaIilose rodzin I Plac6wki Zakonnicyna klasztorzakonnych .I Iok. 1860 r. 8,213 I 62 680f0 508 35 0 0ok. 1905 r. 19 I 97 100 0 0 • 1451 100 0 0Wzrost 0 + 943 65%l E,O+ 6__+35__ 32% Io b j as n i e n i e dot abe 1 i 6 - W tabeli nie zostali uwzgl~dnienialbertyni i michalici, nie posiadajqcy okreslonego statutu prawnegokongregacji oraz niekt6re zgromadzenia znajduja.ce si~ na terenie Galicjiw zala.iku.Stosunek zakonnikow do ilosci rzymsko-katolikow w Galicjiprzedstawial si~ nast~pujqCo:ok. 1860 r. -ok 1905 r. -1 zakonnik na ok. 1200 katolikow1 zakonnik na Ok. 2600 katolikowWzrost ilosci zakonnikow nie jest wi~c proporcjonalny do wzrostuludnosci i wykazuje tu stosunek odwrotny niz w wypadku zgromadzenzenskich.*We wszystkich trzech zaborach dynamik~ ruchu zakonnego okreslalow latach 1850-1914 przede wszystkim powstawanie i wzrostkongregacji zenskich. Jednakie procesy te przebiegaly w kazdymzaborze zgola odmiennie. W zaborze pruskim przewazal zdecydowanienurt szpitalniczo-piel~gniarski, a po rozproszeniu sluzebniczekdominujq tu szarytki oraz szybko si~ polonizujqce zgromadzeniaslqskie. Kralestwo, a w duzej mierze i inne skupiskapolskie na terenie Cesarstwa, to domena pracy tajnej zgromadzennastawionych na apostolat srodowiskowy i akcj~ socjalnq, a jednoczesnieteren wielkiego rozwoju nowej formy zycia zakonnego ­grup bezhabitowych. Galicja skupia raine typy habitowych XIXwiecznychformacji czynnych: spoleczno-charytatywnych, szpitalnychiwychowawczych. Te ostatnie, wyparte zinnych zaborawrozwijajq si~ na duzq skal~ jedynie tutaj. Zab6r austriacki jest rawniezjedynym terenem, na ktorym obserwujemy wi~kszy rozwajnowych form zycia, dzialalnosci zakonow i zgt omadzen m~skich.


, ZAKONY W XIX I XX W.1679UWAGI 0 PROBLEMATYCE SOCJALNEJ POLSKIEGO RUCHUZ AKONNEGO w XIX w.Warto sformulowac niekt6re uwagi dotycz(jce zagadnien spolecznychomawianego ruehll zakonnego z lat 1850-1918, zwlaszczadla okresu drugiejpolowy XIX w.Zdaje sip, nie ulegac wqtpliwosci zwiqzek rllchu zgromadzenz socja1I1q kwestiq kobiecq stulecia. Powstajqca na ziemiaeh polskichformacja k apitalistyczna likwidowala stopniowo dawnq pozycjp'kobiet, kt6r ych zycie zamknip,te bylo w ramach tradycyjnegodomu i gospodarstwa. Stawiaia r6zne it!h grupy wobec k oniecznosciekonomicznej (w dalszym za s etapie wobec swiadomego wyboru)podj p,cia pracy zawodowej, inspirowaia ieh w ielki pp,d dowyksztaicenia i coraz bar dziej nasilajqcq sip, walkp, 0 uznanie spoleczne- r6wniez w dziedzinie prawnej - nowego statusu kobiety.W tych warunkach zgromadzenia dawaly kobietom afirmacjp, wIasnejgodnosci i waznosci socjalnej, spotp,gowanq odniesieniem dowartosci religijnych, a jednoczesnie stanowily one pIaszczyznp, instytllcjonalnqroznorodnych form dzialainosci, odpowiadajqcych nowympotrzebom i aspiracjom wspomnianej wielkiej czp,sci narodu.Wydaje sip, znamienn~, ze niemal z reglily zawiqzanie sip, zgromadzeniapoprzedza jakas praca spoleczna, podjp,ta przez zespolkobiet, wzglp,dnie, ze zalozycielki, lub grupy zalozycielek rekrutujqsip, z osob zaangazowanych w dzialalnosc patriotycznq, ekonomicznq,charytatywnq czy oswiatowq. Charakterystyczne Sq czp,ste sporyi konflikty kongregacji zeiiskich i ich kierowniczek z zakonamimp,skimi i niektorymi krp,gami kleru swieckiego. Siostry tOCZqwalk ~ 0 samodzielne sformulowanie ,celow i ustaw zakonnych,niezaleznosc organizacyjnq, usunip,cie kurateli zakonnik6w i ksip,zy,a- przynajmniej 0 prawo doboru kierownikow czy konsultator6w.Wystp,powaly wsrod duchownych silne opory przeciw zakonnymgrupom kobiecym, majqce na ogol wlasnie zrodlo w "feministyczno­-emancypacyjnym" charakterze tych ostatnich.Zachodzi tez jakis zwiqzek mip,dzy "pierwszq falq" powstawaniakongregacji zenskich z lat 50-tych XIX w ., a publicznq dyskusjqo "kwestii kobiecej" w Krolestwie i w Wielkopolsce z lat 30-tychi 4D-tych; podobnie tez mip,dzy cirugq falq popowstaniowq a nasileniemsip, dyskusji wokol wspomnianego problemu w zwiqzkuz rozwojem stosunkow kapitalistycznych - zwlaszcza w Kongresowce.Z reguly we wszystkich nowych, rodzimych i naplywajqcychzgromadzeniach znajduje recepcjp' mniej lub bardziej poglp,bionyprogram "odrodzenia narodu i spoleczeiistwa przez kobiety". Po-<strong>Znak</strong> - 19


1680 EWA JABLONSKA-DEPTULAstulujeon oddzialywanie czynne kobiet na wszelk ie dziedzinyzycia. Zgodnie z doktrynq katolickq akcentuje si~ tu przede wszystkimodnowienie rodziny i spot~gowanie roli spolecznej zony i matki.J ednoczesnie jednak np. zak1ady zakonne zajmujqce si~ kszta1­ceniem "warstw wyzszych" forsujq w swych systemach wychowawczychw z6r spoleczniczki i dzialaczki "organicznej". Wi ~ k ­szose zgromadzen podejmuje od poczqtku dzia1alnosc w zakresieprzygotow ania dziewczqt do pracy zawodowej tak umyslowej(przede wszystkim na uczycielk i), jak i fizycznej (giownie · r zemioslo).Na prze10mie XIX i XX w . niekt6re zgromadzenia wychowa\vczeustalajq swoje progr amy szkolne wyraznie pod kqtemumozliwienia absolwentkom podj~cia studi6w wyzszych. W pracyna wsi siostry organizujq wsr6d gospodyn w iejskich dokszta1caniew zakresie gospodarstwa i higieny, nauk~ ubocznych za wod6w(np. szycia), czytelnictwo, co niewqtpliwie rzutowalo na p oz ycj~kobiety w spolecznosci wiejskiej. Zakonnice obj~ly takze dzia1alnosciqpracujqce kobiety "warstw nizszych" miast (pomagajqcm. in. w adaptacji do nowych warunk6w nap1ywowym elementomwiejskim), dotkni~te szczeg61nq dyskryminacjq spoleczno-ekonomicznq.W pierwszym r z ~d z ie r zuca si~ tu w oczy praca skrytekw srodowiskach fabrycznych, nie nalezy jednak nie doceniae opiekinad niekt6rymi mniejszymi grupami, np. wyjqtkowo pozbawionychochrony prawnej - sluzqcymi.Nie zostaly w og61e rozpoc z~ t e systematyczne badania nad sklademsocjalnym omawianych zgromadzen i spolecznymi determinantamipowolan. Og61nq impresjq jest tu stopniowa "urbanizacja"ruchu zakonnego, zachodzqca tak w obr~bie niekt6rych zgromadzen,jak przede wszystkim w wyraznej przewadze uzyskanej pod koniecstulecia przez.kongregacje scisle zwiqzane z miastami. W rodzinachzakonnych nastawionych pierwotnie na rekrutacj~ z ziemianstwa,zaczyna przewazae zdeklasowana szlachta oraz inteligencja miejska,w pozostalych ilose si6str pochodzenia robotniczego wzrastaw stosunku do ch1opek. Wydaje si~, iz stosunkowo najmniejszydoplyw powolan byl ze srodowisk bogatej bUrZuazji, przemysloweji kupieckiej. Biorqc pod uwag~ wielkq ilose powolan z r6znychklas i warstw spolecznych, nalezy podkreslie walor ideowo-konfesyjnyruchu. Naleiy wprawrlzie liczye si~ z tyml ze u "warstwnizszych" wstqpienie do klasztoru mogio bye traktowane jakoswoistego typu awans spoleczny, a niekiedy nawet jako poprawieniesytuacji materialnej. W om6wionych warunkach w dw6chw kazdym razie zaborach przesladowania i represje niweczylyw wielkiej mierze przywileje stanu zakonnego, a tam gdzie podejmowanoprac~ tajnie znikalo tez sarno wyroznienie si6str z otaczajqcegospoleczenstwa. Ruch zakonny (mimo pozor6w przeciw­


ZAKONY W XIX I XX W.1681nyeh) zawieral silne tendeneje demokratyzaeji, tak w obr~bie samyehzgromadzen, jak i w stosunku ieh do laikatu. Pierwsze przejawia1ysi~ w powstawaniu kongregaeji 0 ustalonej rekrutaeji zesrodowiska chlopskiego ezy robotniczego, oraz w tworzeniu si~rodzin zakonnych bez okreslonych za10zen rekrutacyjnych, natomiastjednoch6rowych. Zblizenie do laikatu sposobem zycia, czytypem zarobkowania (charakterystyczne przede wszystkim dh~skrytek, sluzebniczek, albertynek i michalitek), pr zybralo 0 wielemniejszy zasi~g, w duzej mierze na skutek wplyw6w hierarchiikoscielnej. Og61nie nie zostaly przelamane postawy patronalistycznewobec srodowisk "podnoszonych", charakterystyczne dla dzialalnoscispo1ecznej tego okresu. Elitaryzm szeregu zgromadzen (zwiqzanyw pewnej mierze ze strukturq dwuch6rowq) i ich hierarchizaejaw zaleznosei od powiqzan z okreslonymi grupami spoleczenstwa,uzasadniona zwykle r6znicami poziomu intelektualnego, by1yzjawiskami bardzo trwa1ymi.Program spo1eczny zgromadzen polskich i ieh prace powiqzaneby1y mocno z ruchem, ktory w drugiej polowie XIX w. przybralnazw~ "pracy organicznej" i "pracy u podstaw". Szerzenie oswiaty,przygotowanie do zawodu, formowanie wlasciwego stosunku dopracy, r6znorodne formy opieki spolecznej i lekarskiej - wszystkoto tkwilo silnie w nurcie og61nych przemian ekonomiezno-socjalnychi ideowych dokonujqcych si~ w kraju. Mozna wskazac szeregzgromadzen rozwijajqcych si~ bezposrednio pod patronatem okreslonychsrodowisk dzialaczy "organicznych": sluzebniczki wielkopolskie(d1ugoletnim ich komisarzem byl Jan Kozmian), felicjankiw Kr6lestwie (Towarzystwo Rolnicze), felicjanki i w znacznej mierzeniepokalankf - 'w Galicji (krqg Leona Sapiehy) i in. Pewnemodyfikacje tej prawid1owosci wnOSZq niekt6re koncepcje romantycznew ideologii zgromadzen oraz bynajmniej niejednolity ichstosunek do sprawy walk wyzwolenczyeh i ugody z rzqdami zaborczymi.Akcja spoleczna byla oczywiscie zespolona w dzialalnoscikongregacji z podstawowym programem odrodzenia religijnegonarodu. Postaw~ patriotycznq zakon6w i ich prace nad podtrzymywaniempolskosci charakteryzowalo polqczenie w specyficznqcalosc element6w ideologii metod "organicznych" z kultywowaniemtradycyjnych wzor6w katolicko-narodowych.Na szczeg6lowsze badania czekajq dotqd zagadnienia:1. Kr~g6w, w kt6rych powstawaly i pod kt6rych opiekq rozwija1ysi~ polskie kongregacje: struktury spolecznej tych grup, ichideologii i stanowiska politycznego. Waznq wydaje si~ tu kwestiaciqglosci wzgl~dnie zrywania powiqzan m~dzy zgromadzeniamia okreslonymi srodowiskami "patron6w".


1682EWA JABLONSKA-DEPTULA2. Spolecznych podstaw naplywu powolan - zwlaszcza sposr6d"warstw nizszych".3. Kr~g6w organizacji religijnych i srodowisk formowanychprzez same zgromadzenia: grup tercjarskich, bractw, sodalicji,stowarzyszen wychowank6w i wychowanek oraz innych.OKRES 1918-1 945IP o odzyskaniu wlasnego bytu panstwowego zakony i zgromadzeniarozpocz~ly prac~ w zupelnie odmiennych warunkach prawnych.Wchodzqca w zycie reforma prawa k anonicznego postawila rodzinyzakonne w obec koniecznosci ujednolicenia regul i konstytucji. Konkordatz r. 1925 zagwarantowal zakonom ba z~ ekonomicznq (prawonabywania i administrowania ma jqtkiem), kt6ra ulatwiala im dzialalnoscreligijno-spolecznq.Konsekwencjq zdobycia niepodleglosci bylo rozszerzenie si~ zakonowi zgromadzen skupionych glownie w zaborze austriackim ­na terenie calego panstwa. Aktywizujq si~ jako centra ruchu zakonodawczegoi tereny licznych fundacji Wielkopolska oraz kresypolnocno-wschodnie. Jako terytorium niezwykle ozywionej dzialalnoscizgromadzen - przede wszystkim zenskich - wyodr~bniasi~ G6rny Slqsk. Specyfik~ tego k r ~gu zakonnego wyznaczajqgal~zie czynnych kongregacji siostr slqskich, uzyskujqce autonomi~organizacyjnq na zasadzie polskiej przynaleznosci narodowosciowej.Dysproporcje rozmieszczenia terytorialnego, . spowodowane zaborami,w duzej mierze jednak pozostajq. Cztery diecezje dawnejGalicji skupialy w r. 1937 - 154 domy zakonne m~skie (45010 calosci)i 2.726 zakonnikow (42010 calosci) oraz 780 domow zakonnychzenskich (40,3010 calosci) i 7.023 siostry (36010 calosci). Cyfry powyzszeobrazujq jednoczesnie duzy wzrost powolan - bliskodwukrotne zwi~kszenie liczby obu grup zakonnych na danym terytoriumw stosunku do okresu przed pierwszq wojnq swiatowq.W Polsce dwudziestolecia mi~dzywojen nego formuje si~ 13 nowychzgromadzen zenskich i 7 m~skich . Kongregacje siostr (w pewnejmierze i m~skie) nawiqzujq wyraznie w zadaniach i formachdzialalnosci - najcz~sciej charytatywnej i wychowaw czej - donurtu XIX-wiecznego. Zjawisko powyzsze jest bardzo znamienne',Mozna je rozpatrywac bqdz w aspekcie pozostawionej przez zaborypartykularyzacji zycia zakonnego, bqdz rozpoczynajqcego si~ procesuwzgl~dnej stagnacji zgromadzen powstalych w ubieglym stuleciu.


ZAKONY W XIX I XX W. 1683Tabela 7 POLSKIE ZGROMADZENIA MEjSKIE POWSTALE W OKRESIE 1918-1939 INazwa IROk P?W-Ikle~y-I laic-' C e 1staDIa ckle kie1. Bracia Misjonarze po 1918 misyjno-apostolskiKresowi--2. Bracia Serca Jezu­ 1920 + zrzeszalo koscielnych isowegoorganist6w, pomoc wkancelari(Jch parafialnych,koJportaz prasy,poslugi w palacachbisk. i seminariach--3. Bracia Opieki sw. 1928 + wychowanie i przyspo­J6zefa sobienie do zawoduubogich chlopc6w,przytulki, pomoc wduszpasterstwie- -4. Marianum (Towa­ 1928 + r6ine Cormy apostolatu,rzystwo Maryi Nie­m. in. w ramacb papokalanejKr610wej rafii, szczeg. zaj~cie si\lPolski)prasll i sprawami kultury5. Stanislawici6. Cbrystusowcy19281932katoiickicj- - ---+ nawillzanie do cel6wmarian6w przedrozbiorowycb- -- - -+ apostolstwo na emigracji,duszpasterstwo,p raca kllituralno-spoleczna7. Samarytanie 1934-+ praca charytatywnoszpitalnaz najuboiszymii najbardziejuposledzonymiIo b j as n i e n i e dot abe I i 8. Tabela niniejsza, podobnie jak 7,oparta zostala 0 pracE: J. Bara, Polskie zakony, "Prawo Kanoniczne", IV,1961. Zaczqtkiem kongregacji SS. Wspolnej Pracy 'bylo zalozone w r. 1911we Wloclawku zgromadzenie bezhabitowe, dzialajqce pod naZWq "stowarzyszenieKobiet Pracujllcych Rzymsko-Katolickiego Wyznania".SS. Najsw. Duszy Chrystusa Pana, az do formalnej erekcji w r. 1949dzialaly jako "Katolickie Stowarzyszenie dla poglE:bienia wewnE:trznegozycia religijnego ku czci PrzenajswiE:tszej Duszy Chrystusa Pana",I+I


1684 EWA JABLONSKA-DEPTULATabela 8POLSKIE ZGROMADZENIA ZENSKIE POWSTALE W OKRESIEi918-1939Nazwa i ROk P?W-i C e 1stama1. Franeiszkanki SluzebnieeKrzyza2_ Pasjonistki191819193. Loretanki 19204. Karmelitanki Dzieeill,tkaJezus19215. SS. Wspolnej Praey 19226. Euebarystki1923I7. SS. Najsw. Duszy 1923Chrystusa Pana8. Benedyktynki-Sa­ 1926marytanki9. Marianum 1928-10. Betanki 193011. Dominikanki Misjo­ 1932narki Jezllsa i Marii12. Antoninlri 193313. Terezjanki 1936LPraca nad oeiemnialymi,' rekoJekcje-praea wyebowawcza (nad starszymi :i zaniedbanymi dziewez~tami) i ebarytatywna- -propagowa nie katoliekiej ksiljzkii pl"asy. prowadzenie drukarni-apostolstwo i praea z najubozszymieel b. szeroki, prace spoleczno-oswialowe,dziela milosierdzia, praeaw parafiiorga nizowanie zaklad6 w wychowa\\"­ezycb (Kresy)prowadzenie pr, edszkoli, swietlic,obslllgiwanie kosciolow parafiaJnychopieka nad Iralekami i wenerykami !vide zgromadzenie m~skie- - --prowadzenie gospodarstwa na pJebaniaeb,uslugi porzt\dkowe w parafinchapostolsko-misyjnepi e l ~ gnowanie eboryeh, szezeg61na- opieka nad polo:i:nicami i niemowl~tamiwyehowanie i ksztalcenie dziewczll,ti chlopcow, pomoe w prowadzeniubractwI1I


ZAKONY W XIX I XX W. 1685Zgromadzenia m~skie, przybyle do Polski w· okresie mi~dzywojennym,to zgromadzenia kleryckie: werbisci (przybyli w 1919 r.),oblaci Maryi Niepokalanej (1920), misjonarze Ducha sw. (1921),misjonarze sw. Rodziny (1921), pasjonisci (1923), orionisci (1924),sercanie (1928), oj cowie misji afrykanskich (1931), krzyzowcy (1935),Towarzystwo sw. Pawla (1936).Ze zgromadzen zenskich przybywajq. gal~zie kobiece istniejqcychoraz aktualnie osiedlajqcych si~ w Polsce organizacji m~skich:salezjanki (1922), orionistki (1932), pallotynki (1934), ss. Rodziny sw.z Bordeaux - galqz oblat6w NMP (1934), Towarzystwo sw. Pawla(1936). Dochodzq tu jeszcze franciszkanki Rodziny Maryi (1922)i kilka zgromadzen, kt6re znalazly si~ w granicach panstwa polskiego,na wyzwolonej cz~sci Slqska. Przewazajq zgromadzeniawychowawcze.Wyraznq roinic~ w stosunku do okresu sprzed pierwszej wojnyswiatowej widzimy przede wszystkim w strukturze zakon6w m~skich.Nast~puje szybki wzrost zgromadzen kleryckich obcegopochodzenia, reprezentujqcych nowe lub zmodernizowane typydzialalnosci apostolskiej (misjonarskiej, wychowawczej, kulturalno-oswiatowej).R6wniei rozwija si~ wczesniej osiedlona w Polscegrupa zakonow z salezjanami na czele, posiadajqca przed 1914 r.zaledwie kilka plac6wek na terenie Galicji. Pod koniec lat 30-tychstanowi ona blisko 1/4 ogolu zakonnikow. vVlqczajqc tu jezuitowi niektore formacje polskie, jak np. marian6w, naleiy stwierdzic,ze klerycko-apostolski typ zakonow i zgromadzen m~skich dominujezdecydowanie w dwudziestoleciu mi~dzywojennym i wydaje si~charakterystyczny dla owczesnej formacji koscielnej (powyzszegrupy stanowiq lqcznie w r. 1939 blisko polow~ liczby zakonnikoww Polsce).Wlqczajqc tu intensywne procesy polonizacyjne zachodzqcew nowego typu zgromadzeniach m~skich obcego pochodzenia, zja­.wiska powyzsze zdajq si~ wskazywac na 0 wiele szybsze zalamaniesi~ specyfiki XIX-wiecznej polskiego ruchu zakonnego m~skiegonii w przypadku wspolnot kobiecych. Zalamanie to lqczylo si~z jednej strony ze zmianq warunkow rodzimych formowania si~ruchu, m. in. ze znacznymi po r. 1918 mozliwosciami zaangaiowaniasi~ duchowienstwa w dzialalnosc publicznq, z drugiej zas z nieskr~powanqinfiltracjq zewn~trznych wplyw6w koscielnych ­ideowych, organizacyjnych i kulturalnych.Zwr6Cmy z kolei uwag~ na dziedziny pracy zakonow w dwudziestoleciu.Zakony i zgromadzenia m~skie prowadzily w r. 193799 parafii rzymsko-katolickich na ogolnq liczb~ 5.125, a wi~c zaledwie1,8%, gdy ksi~za zakonni stanowili ok. 8% duchowienstwa.Liczba zaklad6w szkolnych prowadzonych przez zakonnik6w nie


1686 EWA JABLONSKA-DEPTULAbyla duza. Wynosila w sumie 68 przy czym charakterystyczn'l jestkoncentracja na szkolach srednich: 48 gimnazj6w i malych seminari6wna 8 szk61 podstawowych i 12 zawodowych - najcz~sciejprzysposobienia rzemieslniczego. Zakonnicy prowadzili tez 65 plac6wektypu internat6w, sierocinc6w oraz 41 szpitalnych i ambulatoryjno-charytatywnych.Siostry posiadaly ok. 3500 plac6wek wychowawczychw tym 2704 zlobki i przedszkola, 228 szk61 podstawowych,46 gimnazj6w i 99 szk61 zawodow,Ych oraz 204 zakladyw rodzaju sierocinc6w, internat6w i przytulk6w. Obslugiwaly267 szpitali i ok. 600 plac6wek ambulatoryjno-charytatywnych.Dzialalnos¢ ta tkwila korzeniami w spolecznym ruchu XIX w.Natomiast znamienne dla dwudziestolecia wydaj'l si~ cyfry zwi'lzanez pras'l katolick'l. W r. 1937 21 zakon6w m~skich (prawiepolowa calosci) wydawalo 59 tytul6w prasowych, 7 zgromadzenzenskich wydawalo l'lcznie 12 tytul6w prasowych - razem 71 periodyk6w.Na ogaln'l liczb~ 31 drukarni katolickich w r~kach kongregacjizakonnych znajdowalo si~ 14.Zakony prowadzily szereg stowarzyszen srodowiskowych r6znegotypu. W latach 30-tych wl'lczyly si~ czynnie w dzialalnosc AkcjiKatolickiej. Pominit=:ta tu zostala praca misyjna kongregacji polskichpoza granicami kraju, przede wszystkim wsr6d emigracjizarobkowej.Tuz przed wybuchem II wojny swiatowej liczba zakonnik6w'vV Polsce wynosila ok. 6.500, a zakonnic ok. 17.000 (nie uwzgl~dnionetu zostaly istniejqce nadal, choe od roku 1908 znacznie zmniej··szone liczebnie, zgromadzenia ukryte).W r. 1937 przy szacunkowej liczbie 22.100.000 katolik6w obrz,!dkulacinskiego w obr~bie panstwa polskiego1 zakonnik przypadal na ok. 3.400 katolik6w1 zakonnica na ok. 1.400 katolik6wSCI to cyfry wyzsze niz dla Galicji w pierwszym dzi es i ~cioleciuXX w. W skali og61nopolskiej oznaczaj'! znaczny wzrost liczebnyzgroma c;lzen i zakon6w, szczeg61nie m~skich.*Dzialania wojenne, a nast~pnie okres pi~cioletniej okupacjiprzerwaly normalny rozw6j zakon6w. Nie znaczy to bynajmniej,ze przestaly bye aktywne. Tak kongregacje m~sk i e . jak zenskiewlqczyly sit=: w nurt podziemnej pracy, szczeg6lnie oswiat6weji spolecznej. Polozenie zgromadzen zakonnych w Generalnej Guberniibylo znacznie lepsze niz w czt=:sciach panstwa polskiego,kt6re przyl'!czone zostaly do Rzeszy (Sl,!sk, Wielkopolska, Pomorze).Na tych ostatnich terenach polskie zgromadzeniazostaly


ZAKONY W XIX I XX W. 1687zlikwidowane, zezwolono na pozostanie tylko tym•ich czIonkom,ktorzy podpisali list~ narodowosci niemieckiej. Oficjalnej akcji\vysiedlenia do Gubernii unikn~ly tez osoby zakonne, kt6re zdecydowalysi~ na ukryty apostolat w stroju swieckim. Zdemaskowanyzakonnik czy zakonnica z reguly byl wywozony (jako niebezpiecznyelement polski) do oboz6w pracy czy zaglady.Na terenie 'Generalnej Gubernii zgromadzenia zakonne' nie zostalyoficjalnie zniesione, ale okupanci starali si~ wszelkimi sposobamiutrudnic im zycie i uciqc mozliwosci dzialania. "Niebezpiecznejednostki" byly bezwigl~dnie wi~zione, i likwidowane. Niemniejzakony poIozyly znaczne zasIugi na kilku polach:1. akcji pomocy wysiedlencom z terenu Rzeszy, a po r. 1944 wysiedlonejludnosci Warszawy;2. akcji przechowywania Zyd6w, a zwlaszcza ratowania od zagladydzieci zydowskich oraz ukrywania innych os6b poszukiwari"ychprzez wladze niemieckie; .3. akcji tajnego nauczania, tak na szczeblu szk6l srednich, prowadzonychwe wlasnym zakresie (komplety), jak na szczeblu szkolnictwawyzszego, uzyczajqc lokal6w klasztornych - zwlaszczaw Warszawie;4. akcji magazynowania i dostarczania zywnosci oraz lekarstwoddzialom walczqcym z okupantem.5. Zakonnicy zaangazowani byli w oddzialach partyzanckichi powstanczych jako kapelani. .6. Zar6wno m~s k ie jak zenskie kongregacje braly czynny udzialw akcji niesienia pomocy rannym w latach 1939-1944, a zwIaszczaw czasie Powstania Warszawskiego.Dzialalnosc zakon6w i zgromadzen w okresie 1939-1945 niejest opracowana, dlatego trudno cos wi~cej poda c poza zasygnalizowaniemkilku wazniejszych kierunkow pracy rodzin zako1ll1ych,kt6re w tragicznych chwilach przezywanych przez narod polskiwykazaly sw6j patriotyzm.Wedlug danych orientacyjnych, zebranych \V 1'. 1947, zgim;lo521 zakonnik6w, w tym 270 ojc6w (16010 og6Iu ksi~zy zakonnych).673 zakonnik6w bylo ponadto wi~zionycli.. Szczeg6lnie dotkliwestraty poniesli jezuici, misjonarze sw. Wincentego, misjonarzesw.. Rodziny, redemptorysci i franciszkanie konwentualni.Sposr6d zgromadzen zenskich najbardziej ucierpialy szarytkinarazone szczeg6lnie na niebezpieczenstwo w swej pracy szpitalno-pieh;gniarskiej.Lqcznie zgin~lo 247 zakonnic, wi~zionychbylo 475, a wysiedlonych 3.781 (27,6010) .•


1688 EWA JABLONSKA-DEPTULAPo r. 1945 zakony i zgromadzenia w Polsce przystqpily do pracyw zgola odmiennych warunkach historycznych, spolecznych a nawetgeograficznych (zmiana granic). Badania prowadzone nad ichdziejami w ostatnim dwudziestoleciu znajdujq si~ w zupelnymzaczqtku.Ewa Jablonska-DeptulaUWAGI BIBLIOGRAFICZNEZbiorcze omow~enia dziejow zgromadzen w Polsce w XIX i XX w.dajq: Wl. Szoldrski, Zakony i zgromadzenia zakonne w Polsce, Lublin1934; M. PirozYllski, Zakony zeiiskie w Polsce, Lublin 1935; tenze, Zakonym~skie w Polsce, Lublin 1937; J. Bar, Polskie zakony, "Prawo Kanoniczne",IV (1961).Literatura do poszczegolnych zakonow i kongregacji - 0 niewielkiejl1a ogol wartosci naukowej - jest ilosciowo bardzo duza i trudno jqtu omawiac. Pewien jej wybor mozna znaleic w cytowanej pracy Baraoraz w artykulach: K. Gorski, Dziejc zycia wewn~trznego w Polsce ­wiek XIX i poczqtek XX w., "Roczniki Teologiczno-Kanoniczne", XI(1964), z. 4; E. Jablonska-Deptula, Szkice z dziejow formowania s,i~polskich kongregacji zei~skich oraz ich programu spolecznego w w, XIX,"Roczniki Humanistyczne", XII (1964), z. 2. Szereg pozycji z tej dziedzinypublikuje tei "Nasza Przeszlosc".Dla uzyskania danych cyfrowych odnosnie zakonow i ich stosunkuliczbowego do ludnosci wykorzystano nast~pujqce pozycje, poza wyz. cytowanymizbiorczymi: T. Dlugosz, KOSciol w Polsce (Stan obecny w swietIecyjr), Lwow 1920, odb. z "Przeglqdu Teologicznego"; Historia PolskiPAN, T. III, cz. I, Warszawa 1963; P. Kubicki, Bojownicy kaplani zaspraw~ Kosciola i Ojczyzny w latach 1861-1915, t. III, Sandomierz 1933;L. Lesceur, L'Eglise Catholique en Pologne sous le gouvernement Russe,T. 1, Paris 1876; M. Pirozynski, Zakony ze7iskie w Polsce 1939-1945,"Homo Dei", XVII (1948), nr 3; M. Piroiyns{d - St. Szcz~ch, "RocznikStatystyczny Kosciola katolickiego w Polsce", R. I - 1937, Lublin 1938.Schematyzmy diecezji: gniezniellskiej za r. 1863 i 1909, poznanskiej - jw.,krakowskiej za r. 1860 i 1908, lwowskiej za r. 1858 i 1904, przemyskiejza r. 1857 i 1904, tarnowskiej za r. 1856 i 1906; A. Schletz, Zarys historycznyzgromadzenia SS. Mitosierdzia w Polsce, "Nasza Przeszlosc",XII (1960); w, Szoldrski, Danina krwi zakonnej 1939-1947, "Homo Dei",XVI (1947), nr 6; B. Wilk, O. Honorat Kozminski a, polskie Stany DoskonalosciChrzescija7iskiej w latach 1854-1908, Warszawa 1952, cz. 1 i 2(Dokumenty) w maszynopisach 00. Kapucynow w Warszawie.


ZDARZENIA KSIJ\ZKI LUDZIE DWADZIESCIA LAT "NASZEJ PRZESZLOSCI"Dwadziescia lat istnienia czasopisma to nie jest malo, szczeg6lniejesli jest ona pracq pionierskq i nie ma stalego i pewnego oparciaw funduszach. Nie ma wi~kszych trudnosci w zorganizowaniu w Polsceczasopisma naukowego, jesli si~ placi honoraria. Inaczej jest, jeslipraca wykonywana jest bezinteresownie. A mimo to ks. prof. AlfonsSchletz zdolal pismo takie stworzyc i utrzymac. Dwadziescia lat -­to cale pokolenie naukowe. powiedzmy nawet wi~cej w naszym wypadku:to schylek jednego pokolenia i poezqtek drugiego.Od dawna zwraeano uwag~ na paradoksalnq sytuaej~ jaka panowalaw Polsce, gdzie nie bylo ani przed pierwszq wojnq swiatowq, aniw okresie mi~dzywojennym czasopisma poswi~conego historii Kosciola,takiego, jakie si~ ukazujq w kazdym kraju katolickim na Zaehodzie.Przyczyn bylo wiele: nie odczuwano tej potrzeby moze dlatego, zewiele prac z zakresu historii Kosciola ukazywalo si~ w ezasopismachog61nych. Dzialo si~ to m. in. takze dlatego, ze historyc.y Koseiolazamkn~li si~ w rozprawaeh i przyezynkaeh erudyeyjnyeh albo poswi~ealiswe sHy historii gospodarezej i polityeznej Koseiola. Zyciemwewn~trznym nie zajmowano si~ weale, historiq teologii malo: dlatej niewielkiej ilosei prae, jaka powstawala w tyeh dziedzinaeh wystarezalylamy kilku ezasopism teologicznych. Ale wlasciwie gl6wnqprzyczynq braku czasopisma historycznego poswi~conego historii Ko­. sciola byl brak czlowieka, i~icjatora, kt6ry by istniejqce dqzenia i potrzebyprzekul na form~ publikacji naukowych. Ta inicjatywa zrodzilasi~ we Lwowie w czasie II wojny swiatowej a zrealizowana zostalaprzez ks. dr Alfonsa Schletza po powrocie do Krakowa w r. 1946.Wtedy to, z datq 8 wrzesnia 1946 r. ukazal si~ pierwszy tomik "NaszejPrzeszlosci". Inicjator wobec atak6w ludzi niezyczliwyeh znalazloparcie w osobie prof. dr Stanislawa Lempickiego, kt6ry autorytetemswoim oslonil powstajqce czasopismo. Pierwszy sklad autor6w wykazujeZnaeZllq przewag~ tego srodowiska, z kt6rego wyszedl sam redaktor.Powoli rosnie udzial innych srodowisk, tak it tom IV, po§wi~conyuczczeniu ks. prof. J6zefa Uminskiego zgromadzil liczny zast~p autor6w.Byl to tom w pewnym stopniu reprezentacyjny, zawierajqcy jak przystalona ksi~g~ pamiqtkowq praee rozmiarami niewielkie, ale konstruktywnei tw6rcze. Byl to tom ostatni przed kilkuletniq przerwq. Na­


1690 ZDARZENIA - KSIA2KI - LUDZIEs t~pny ukazal si~ w r. 1957. Odtqd ks. Schletz wydaje co roku dwatomy i to pokazne. D z i~ki poparciu Ministerstwa Kultury i Sztukiprzydzial papieru w lepszym gatunku umozliwia nie tylko druk, alei rozprowadzenie czasopisma w osrodkach polonijnych za granicq. Poparcieksi~dza kardynala Wyszynskiego umozliwialo regularne ukazywaniesi~ tomow i udzial licznych autorow duchownych, w tymtakze bisknp6w polskich.Charakter czasopisma po przerwie ulegl zmianie - nie programowej,ale faktycznej. Dawne pokolenie historykow Kosciola, ktore publikowaloswe prace w okresie mi~dzywojennym a nawet i wczesniej,schodzi z pola pracy, drukuje coraz mniejsze prace i coraz rzadziej ­by wreszcie zamilknqc. Przychodzq na to miejsce ludzie mlodzi, zarownoduchowni, jak i Swieccy. Do r. 1959 pisalo w "Naszej Przeszlosci"99 autor6w w tym 47 swieckich, czyli prawie polowa. Dw6chautorow bylo obcych: jeden Francuz i jeden Czech.Proce mlodych autorow, zar6wno duchownych jak i swieckich, wnoszqnowy ton do pisma: Sq one przewaznie obszerne, 0 charakterze materinlowymlub przyczynkarskim, przynoszq rzadko elementy konstrukcji!ub syntezy. Jest to cecha badaczy mlodych i niewyrobionych.2le by bylo, gdyby tak mialo pozostac. Ale mamy nadziej~, ze tochyba zjawisko przejsciowe, zwiqzane z ogolnym kryzysem inteligencjiw Polsce, gdzie szereg rocznik6w zostalo wyt~pionych przez wojn~i okupanta i powstala luka. Kultur~ polskq w spokoju budowae b~dqdopiero ci, kt6rzy zacz~li studia podczas wojny lub po niej, wi~cdzis ludzie czterdziestokilkuletni najwyzej. Odchodzq ci, ktorzy zblizajqsj~ do siedemdziesiqtki lub jq przekraczajq. W srodku nadal jestluka. I tym wi~kszq zaslug~ m ajq ci, ktorzy nie zrazajqc si~ trudnosciamiksztalcq w swych czasopismach pokolenie, zaczynajqce dawaeprace w pelni juz dojrzale."Nasza Przeszlose" drukuje prace roznego typu i dotyczqce r6znychokres6w dziejowych. To jest dobrze. Nie ma ona charakteru sztywnego.Od czasu do czasu wychodzq numery specjalne: prymasowski (VIII),poswi~cony zgromadzeniom zalozonym przez sw. Wincentego a Paulo(XI-XII), historii pijarow (XV), rocznicy przybycia do Polski jezuit6w(XX), pismom Brata Alberta (XXI), Ziemiom Zachodnim (XXII).Tem atyka prac obejmuje szeroki za kres, ale w nierownym stopniuposzczeg6lne dziedziny Sq reprezentowime w czasopismie. Przyczynqjest brak pracownik6w w poszczegolnych dzialach. Tak wi~c wi~cejjest prac z zakresu historii sredniowiecznej niz nowozytnej, a stanowczoprac z historii najnowszej jest w stosunku do potrzeb za malo. Pi~knyprzelom stanowi ostatni tom, XXII, przedstawiajqcy dzieje koscielnena Ziemiach Zachodnich od 1945 r.Hagiografia - szczegolnie sriedniowieczI]8. - jest dose obficie reprezentowana,tak samo biografie, przy czym redakcja zacz~la publi­


ZDARZENIA - KSIi\ZKI - LUDZIE 1691kowae niewielkie artykuly biograficzne, stanowiqce uzupelnienie PolskiegoSlownika Biograjicznego. Przyjqe to nalezy z uznaniem, gdyzszereg innych dziedzin otrzymuje takie wlasnie uzpelnienia, zarownoterytorialne (Warmia i Mazury) jak i "fachowe" (ksi~garze, bibliotekarzei bibliofile).-Historia zakonow, ktore wygasly na ziemiach polskich, jest reprezentowana obficie, obok tego osobne tomy poswi~cone bywajq poszczegolnymzakonom istniejqcym. Malo stosunkowo miejsca zajmujq pracez zakresu prawa koscielnego i ustroju, moze dlatego, ze nadal w tejdziedzinie przewaza kierunek badan formalno-prawny, nie uwzgl~dniajqcyproblematyki spolecznej. Bardzo malo w stosunku do potrzebjest prac z zakresu historii teologii. Jednym - slabym zresztq - wytlumaczeniemmoze tu bye trudnose dost~pu do ksiqzek zagranicznych.Ale trzeba tez przyznae, ze WszE;dzie w Eur opie historia teologii, szczegolniemoralnej, pozostala znacznie w tyle za innymi dziedzinami historiiKosciola i dopiero teraz zaczyna si~ budzic z marazmu, w jaki pogrql.ylasi~ w koncu XVIII w. Doniosle znaczenie posiadajq tu wydzialyteologiczne i wYl.sze uczelnie katolickie, gdzie badania teoretyczne mogqbye uprawiane z wi~kszym powodzeniem, nil. w seminariach duchownych,majqcych nastawienie praktyczne.Dose dul.O prac poswi~conych jest historii kultury i 08wiaty, tymbardziej, ze niektore zakony oddawaly si~ tej dziedzinie. Niewiele pracdotyczy historii liturgii, kt6rq naprawd~ zaczql na wielkq skal~ uprawiaedopiero o. Pawel Sczaniecki OSB. Historia zycia wewn~trzn e goreprezentowana jest przewaznie przez publikacje tekstow i niewielkierozprawy. Czasem wykazujq one brak fachowego historycznego przygotowaniau autorow, ktorzy traktujq 0 duchowosci zakonow. Dziedzinata jest trudna i wymaga zrozumienia historycyzmu jako procesuzmiennego, oraz krytycznej analizy terminologii, ktora nie zawsze mialato samo znaczenie, co dzis, w naszym potocznym j~zyku. Dzial ten,tak wazny, nadal jest uprawiany przez nielicznych badaczy, chodzqcychw pojedynk~.Historii politycznej Kosciola jest malo i nie ma czego zalowae. Zajmowanosi~ niq w poprzednich okresach bardzo wiele. Na czasy zasnam bliskie, schylek XIX i poczqtek XX w. jeszcze za wczesnie. Trzebatu dystansu i otwarcia si~ archiwow.Historia parafii zajmuje sporo miejsca i jest polem ' wyst~powaniaautor6w pracujqcych nieraz w warunkach trudnych, na prowincji.Przynoszq oni dane materialowe, kt6re kiedys historycy tworzqcy syntez~b~dq spozytkowywae w sposob' por6wnawczy.Czasopismo zamieszcza malo recenzji. Moze to i dobrze. Recenzjipisze si~ w Polsce i drukuje bardzo duzo. Lepiej tedy, ze Redaktorskupia glowny swoj wysilek na druku prac wi~kszych. Chcialoby si~,by wi~cej mog! zamieszczae prac konstrukcyjnych i publikacji tekst6w


1692 ZDARZENIA - KSIAZKI - LUDZIEz zakresu zycia wewn~trznego, ktorych wydobywajq malo nawet historycyzakonow. To Sq zyczenia, ktore zapewne podziela Redakcja, niemogqc w danej chvvili ich spelnie.Przeglqdam raz jeszcze tom XXII "Naszej Przeszlosci" i nie mogewstrzymae si~ od entuzjazmu. Co za pasjonujqca lektura, te dziejeobj~ci a przez Kosciol polski odwiecznych polskich ziem, te trudnosciorganizacyjne, ludzkie i materialne. Czyta s i ~ te dzieje, ktory ch byiismyswiadkami, jak powiese, te akta urz~dowe i ten komentarz historykowSq czyms na jblizej przezytyrn.. K s. arcybiskup Boleslaw Kominekdal slowo wstepne, ks. bp Wincenty Urban - rys dziej6warchidiecezji wroclaw skiej 1945-<strong>1965</strong>, ks. Jan Dola - kosciola naOpolszczyznie 1945-<strong>1965</strong>, ks. M. Chorz~pa - w Ziemi Lubuskiej i n aPomorzu Zachodnim 1945-<strong>1965</strong>, ks. Antoni Bacinski napisal dzieje diecezjigdanskiej 1945-<strong>1965</strong>, ks. bp Jan Obl~k - diecezji warminskiej,1945-<strong>1965</strong>. To praca monumentalna, ktorq trzeba przeczytae od deski dodeski, pomnik niespozytej polskiej energii i sily ducha.Redagowanie .czasopisrna naukowego jest rzeczq trudnq a powodzeniezalezy w wielkiej mierze od osoby redaktora. Redaktor - 0 czymsi ~ czasem zapomina - nie rna bye recenzentem ani korektorem, aninie rna narzucae autorom swego widzimisi~. Tego braku czy tych brakownie rna ks. Alfons Schletz. Autor jest czasem czlowiekiem niesmialymi trzeba umiee go zach~cac. Ten stosunek zyczliwy, ludzki, gorqeydo pracy innych jest zrodlem powodzenia "Naszej Przeszlosci". Nierna w niej konformizmu, ktGry jest najwi~kszym niebezpieczellstwempracy naukowej w czasach naszych. Nie chodzi 0 to, by nie odchylacsi~ od prawd wiary katolickiei, jakby ktos m6gI myslec. Chodzi 0 konformizmw postaci narzucania poglqdow starych, wielkich autorytetow."To juz powiedzial inaczej Abraham" (oczywiscie profesor Abraham)albo "Fijalek mial zdaje si~ inny poglqd". Takie adagia lubpodobne zabijajq wszelkq samodzielnq tw6rczosc. Autorzy wzorem bojazliwegoredaktora trzymajq si~ podr~eznika i wolno im tylko w szczegolachpoprawiac ogolnie przyj~te poglqdy z zaznaczeniem, ze nie kwestionujqsamej ieh istoty. Tak zamiera wszelka mysl samodzielnai wszelka tw6rezosc. W historii Kosciola u nas w ehwili obeenej kostnieniekonformizmu jest moze mniej niebezpieczne, gdyz odeszlo takwielu staryeh historyk6w. "Nasza Przeszlosc" to organ mysli nieskostnialej,bez nawyk6w konformizmu, otwarty na nowe badaniai nowe wyniki. Jest to wielka zasluga ks. prof. Sehletza.Kazde dobre ezasopismo musi oscylowac mi~dzy Scyllq a Charybdq.Jezeli Seyllq jest konformizm, to Charybdq mecenat. Mecenat jestrzeeZq wielkq i szlaehetnq, ale czasem staje si~ ciezarem. Meeenasszlachetny i hojny umie wyrzee si~ wszelkiego wlasnego udzialu w pracy,ktorej kierownikowi zaufal. Przy dawnyeh fundaejaeh klasztorow ciqglemieszanie si~ fundatora ezyli meeenasa w szezeg6ly wykonania para­


ZDARZENIA - KSIAZKI - LUDZIE1693lizowalo zamierzone dzielo. Numer czasopisma ~1i e jest swiqtyniq czyklasztorem, nie m a fundatora, a le jest cos w tym wielkodusznym a kcieofiary, co wymaga takze wyrzeczen. T ak, jak i od autora wymaga s i ~wyrzeczen."Nasza Przeszlosc" wkra cza w dwudziesty pierwszy rok sw ego istnienia,u progu nowego millenium. Zyczym y, by w drugim okresie swegoistnienia mia la a utorow jeszcze wi ~c ej i lepszych, m ecenasow szlachetnychi hojnych, wspolpracownikow bezinteresow nych i bez obrazyprzyjmujqcych uwagi Reda kcji.J est "Nasza Przeszlosc" jednym z czolowych o s iq g ni ~ c katolicyzmupolskiego w minionym dwudziestoleciu, o s iq g ni ~c i em rzetelnym i tworczym.J est dzielem jednego czlowieka, ktor y . umie w calej pelni r eda ­gowac czasopismo na ukowe. Zyczymy mu, by mial wi ~ce.i pomocnikowi z czasem znalazl n as t ~ pcow. Bo i 0 tym trzeba myslec, bez w z gl~duna to, iz widzimy jeszcze dlugie lata pracy przed Redaktorem.Karol GorskiLISTY DO REDAKCJIList poniiszy, nadeslany na rl?ce Redakcji, przyczyni Sil?mamy nadziej€!, do lepszego zrozumienia stanowiska Autorowksiqi ki "Philosophie a l'heure du Concile", ktorej fragmentyzamiekilismy w nrze 133/134 "<strong>Znak</strong>u".REDAKCJADo Czytelnika "<strong>Znak</strong>u"Rzym-Paryz, w pazdzierniku <strong>1965</strong>.Drogi Czytelniku!Gdy dostal si~ w Twe r~ce podw6jny numer 133/134 "<strong>Znak</strong>u" ,moze przeczytales mi~dzy innymi naSZq Rozmow~ 0 filozofii w okresieSoboru. W tym wypadku jest mozliwe, ze pytales siebie, niemogqc wprost zapytac 0 to Redalccji, z kt6rego miejsca ksiqzkizaczerpni~te Sq ogloszone z niej fragmenty, co je poprzedza, cow nich jest opuszczone, co po nich nast~puje i co wobec tegomowiq 0 calosci ksiq:i:ki, 0 jej tresci, 0 jej sensie. Widocznie Redaktorzy"<strong>Znak</strong>u" Sq tak zapracowani (los to dzis wszystkich), iznie znale:i:li ju:i: czasu, by zaopatrzyc tlumaczenie fragmentow naszejksiq:i:ki takim czy innym slowem wyjasnienia. Po przyjacielskuwi~c wyr~czyc ich w tym chcq wobec tego ex post sami autorzy.


1694 ZDARZENIA - KSIp.,ZKI - LUDZIEJak wiesz, jednemLi z nich dane byto przysluchiwac si~ w koncu<strong>listopad</strong>a 1964 r. ostatnim dyskusjom III-ciej sesji. Zahaczaly onewlasnie 0 fi1ozofi~, a budzHy niestety mocne niepokoje. Podj~liwi~c ich temat w prywatnej rozmowie. A potem wydalo si~ im,iz m oze mialo by pewne znaczenie dla przeobrazen dokonujqcychsi ~ w Koscie1e pod wplywem Soboru zamienic ich r oz m ow~ z prywatnej na publicznq i oglosic jq w jakims swiatowym j~zyk u, np.po francusku. Poniewaz zas swe wlasne w tej mierze mysE zawdzi~czaj q w szczeg6lnie duzym stopniu przemysliwaniu ksiqzekGilsona, i Maritaina, zadedykowali t~ Rozmow ~ 0 filozofii owymdwu wielkim tomistom swieckim. A prof. Olivier Lacombe, samuczen Maritaina, zgodzil si~ napisac slowo ws t~ pne.Rozmowa wychodzi w istocie r zeczy od pytania , czym jest filozofiasama w sobie i czym wobec tego jest dla Kosciola i d1aswiata. W trakcie zas niej okazuje si~, ze jest wiele postaw w stosunkudo filozofii, wiele jej koncepcji i wiele "system6w". Mimojednak tej historycznej w i e los c i fi10 zofii (vv liczbie mnogiej)faktem jest istotna jed nos c filozofii (w liczbie pojedynczej),o kt6rej swiadczy jej odwieczna problematyka. Zasadnicze pytaniafilozoficzne Sq wciqz te same. Stajq przed kazdym pokoleniemi przed kazdym myslqcym czlowiekiem. A odpowiadajqca na niefilozofia, filozofia wieczysta, phi los 0 phi ape r e n n i s, jestw istocie swej p r z y rod z 0 n q k 0 n t e m pIa c j q b y t u. Przyrodzonq,gdyz istriieje obok niej i kontemplacja nadprzyrodzona:teologia (nie m6wiqc juz 0 mistyce w scislym tego slowa znaczeniu).Nie zast~puje ona jednak filozofii. Wprost przeciwnie, potrzebujejej, by si~ na niej oprzec i niq posluzyc. PhiLosophiaonema theoLogiae. Jesli jednak Kosci61 potrzebuje filozofii, by dacswym wiernym preambuLa fidei i by rozwijac przy jej pomocySWq teologi~, to w pewnym sensie jeszcze bardziej potrzebujejej "swiat", gdyz refleksja filozoficzna jest jedynq drogq, kt6r


ZDARZEN1A - K811\2K1 - LUDZ1E 1695wersytety katolickie, studia zakonne, wydzialy i instytuty filozoficzne,seminaria duchowne, gdzie nauczana jest przez szereg latfilozofia, a nawet - we Francji - szkoly srednie z bardzo szerokimprogramem studiow filozoficznych. Ale... Wlasnie ale! Kierownictwowszystkich tych szkol jest w y 1 q c z n i e w r ~ k a c hd u c how nyc h, ktorzy, nawykli do metod szkolenia teologicznego,przenoszq je mimo woli w dziedzin~ filozofii, ktorej naturajest tymczasem zasadniczo odmienna. Skutkiem tego nauczaniefilozofii w szkolach katolickich \vpada z jednej strony w d 0 g­mat y z m, z drugiej w his tor y c y z m. Albo wyucza si~ "tez"filozofii chrzescijanskiej, albo wyklada si~ to, co napisal Augustyn,Tomasz Szkot, Suarez lub inny "doktor Kosciola". (Brak przy tymniejednokrotnie seminariow, zakladow, asystent6w, odpowiednionapisanych podr~cznikow, wyda\vnictw, stypendiow, wyjazd6w zagranicE:, og61niej "wymiany kulturalnej miE:dzynarodowej" w ramachKosciola itd.). Czy nie trzeba by wobec tego wciqgnqe nietylko do nauczania ale i do· organizowania szkolnictwa katolickiegos w i e c k i c h? Czy nie jest r6wnoczesnie konieczne przemyslenieod podstaw koncepcji uniwersytetu katolickiego i w jego.ramach wydzialu filozoficznego? ... A w kazdym razie na uczaniefilozofii nie moze bye ani dogmatyczne ani historycystyczne. Otoznow w wielkim skrocie trese i konkluzja drugiej cz~sci rozmowy.Ale w takim razie, czy jest w tym nauczaniu katolickim filozofiimiejsce na sw. Tomasza? Oto podstawowe pytanie cZE:sci trzeciej,z ktorej zostaly zaczerpni~te poczqtkowe i koilcowe fragmenty.*Szkoda, ze nie zostalo zaznaczone wyrazme - gwiazdka nastronie 953 nie jest "jednoznaczna": nie wiadomo, czy pochodzi odautorow czy od Redakcji - ze w tym miejscu zostala opuszczonaduza partia rozmowy analizujqca trzy glowne postacie wspo}czesnegotomizmu, pogl~biajqcq krytyk~ tomizmu tradycjonalnego i neotomizmu,odpierajqca szereg zarzutow pod adresem tomizmu egzystencjalnego,zwlaszcza jakoby powstal pod wplywem egzystencjalizmu(Gilson i Maritain jak najkategoryczniej stwierdzajqwczesniejszose i calkowitq niezaleznosc ich egzystencjalnej interpretacjitomizmu od lektury egzystenejalistow, interpretacji kontynuujqcejSuttona, Sylwestra z Ferrary czy Banesa) i pokazujqcawreszcie organiczny zwiqzek filozofii tomaszowej, jej metafizyki,antropologii i etyki, dla post~pu w swiecie i odnowy w Kosciele.Szkoda tez, ze opuszczony zostal ostatni ust~p zakonczenia, ktorebezen jest nie tylko niepelne, ale i nieco - nieco i s tot n i e ­zmienione. A brzmi on tak:Zna k - 20


1696ZDARZENIA - KSIAZKI - LUDZIE"SWIEZAWSKI: To prawda. Ale tez trzeba bye swiadomym niebezpieczenstwa,ktore grozi refleksji filozoficznej, niebezpieczenstwa,ktore jest szczegolnie powazne w chwili takiej jak obecna,gdy na Soborze rozgrywajq si~ losy Kosciola, jego aggiornamento,jego odnowy, a wraz z losami Kosciola losy swiata, za ktory Koscioljest odpowiedzialny. W olbrzymim, gigantycznym gmachufilozofii wieczystej Sq elementy mniej i wi~cej istotne. Tragediawspolczesna polega na tym, ze nie Sq dostatecznie rozwijane wIasniete dyscypliny filozoficzne, ze nie Sq stawiane wprost te wielkiepytania,· ktore Sq filozoficznie najwazniejsze. Dlatego to Kosciolpowinien przypomniee, nie tylko chrzescijanom, lecz i ca­Iemu swiatu, ze z b a w i e n i e k u It u r y Iud z k i e j w j e je a los c i z a I e z y 0 d t ego, b y n i g d y n i e t r a c i e z 0 c z U7. n a c zen i a m q d r 0 sci met a f i z y c z n e j, f i 10 z 0 f i iby t u i w n a s t ~ pst w i e t ego d z i e I a s w. Tom a s z a,tego ostatniego wielkiego metafizyka ludzkosci, ktory zostawi!nam jakze godny podziwu przykIad kontemplacji bytu".Na koniec jeszcze dwie drobne uwagi w zwiqzku z tlumaczeniem.Mowa jest 0 700 latach n i e pow 0 d zen (avatars) a nie m e­tam 0 r f 0 z tomizmu. I ewentualna "kl~ska" sw. Tomasza naWatykanie II bylaby jeszcze jednym jego niepowodzeniem a niemetamorfozq. Na strorlie zas 953, w wierszu 12 od gory, "jak toslusznie zauwazyl J. Maritain" zostalo w sposob zmieniajqcysens przestawione z konca zdania na poczqtek. Maritain mowi roianowicienie 0 tym, iz nie rna wi~cej przyczyn do pojscia zasw. Tomaszem niz za jakimkolwiek innym filozofem, ale 0 tyro,ii: kazda prawda, przez ktoregokolwiek filozofa dostrzezona, i przezinnych powinna bye uznana.Tym niemniej autorzy pragnq Ci~, Czytelniku drogi, zapewmc,iz pozostajq Redakcji "<strong>Znak</strong>u" bardzo wdzi~czni za udost~pnieniechoeby CZ~SCI ich mysli bezposrednio srodowisku polskiemu.Wdzi~czni Sq i Tobie, ze chcesz ich czytae. A b~dq Ci jeszcze wdzi~czniejsi,gdy wlqczysz si~ do rozmowy.Vale!Jerzy KalinowskiStefan Swiezawski


SOMMAIREESQUISSE DU DEVELOPPEMENT DE L'ORGANISATION DE L'EGLISE CATHOLIQUE EN POLOGNE IJERZY KLOCZOWSKI: Avant propos 1391.JERZY KLOCZOWSKI: Esquisse du developpernent de I'organisationde l'Eglise Cathollque en Pologne (Mot lirninaire) . 1404JOZEF SZYMANSKI: Structure et I'organisation diocesaine enPologne au Moyen-Age 1408EUENIUSZ WISNIOWSKI: Organisation paroissiale en Pologneau Moyen-Age . 1440JERZY KLOCZOWSKI: Ordres religieux en Pologne rnedievale 1484IIWIESLAW MULLER: Structure de I'organisation diocesaine latineen Pologne du XVI au XVIII-erne siecles . 1512STANISLAW LITAK: La Paroisse du XVI au XVIII-erne siecles 1528ADAM CHRUSZCZEWSKI: Ordres religieux aux XVI-XVIIIsiecles 1563IIIADAM STANOWSKI: Dioceses et Paroisses en Pologne auxXIX-erne et XX-erne siecles . 1610EWA JABLONSKA-DEPTULA: Ordres et Congregations en Pologneaux XIX-XX siecles 1653Chroniqu eKAROL GORSKI: XX-erne anniversaire de "Nasza Przeszlosc"("Notre Passe" - Etudes sur l'histoire de I'Eglise et de laculture catholique en Pologne) 1693JERZY KALINOWSKI, STEFAN SWIEZAWSKI: Lettre a uxlecteurs de "<strong>Znak</strong>" 1689


• Cht.i# Perspektywy soboroweGregory BaumW stron~iednosciCo to jest powszechnosc Kosciola? Jak pogodzic mocne przekona­nia wlasne z szacunkiem dla przekonan cudzych? Jaki sens mialy schizmy w dziejach chrzescijanstwa? Co to dzisiaj znaczy "na­wracac"? Oto niekt6re sprawy, jakie w glosnej swojej ksiqzce rozwaza amerykanski konwertyta, ks. Gregory Baum. 8tl". 235, pl6tno.4B zl Hans KOngSob6r i ziednoczenieJedna z najwybitniejszych w piSmiennictwie swiatowym ksiqzeko reformie Kosciola i 0 przemianach wsp61czesnej religijnosci.Autor w swietle "aggiornamento" rysuje dzieje Kosciola, przebiegpierwszych sesji Soboru, rozwaza perspektywy przyszlosci.Str. 297, pl6tno.48 zlJacques LeclercqKatolicy i wolnosc mysliPapieze wobec problemu wolnosci - Kosci61 i panstwo - Kosci61i kult wodza - slowo "tolerancja" - wolnosc i prawda - jednosc8tr. 252, pl6tno.ludzi dobrej wolL. Jacek WozniakowskiLaik w Rzymie i w . Bombaiu48 zlPierwsza w Polsce ksiqzka, zawierajqca dane niezb~dne dla pelniejszegozrozumienia Soboru: rzut oka na dzieje dwudziestu poprzednichsobor6w, szczeg610wy kalendarz Vaticanum II, spis wladzSoboru oraz om6wienie jego trudnosci i jego osiqgni~c. W perspektywiehistorycznej ukazane zostaly zwlaszcza problem laikatui problem wolnosci religii. Jednoczesnie ksiqzka jest reportazemz auli Soboru i szeroko opisuje Kongres Eucharystyczny i podr6zautora po Indiach.8tr. 252 pl6lno. zl 48.­Ksl'lzkl motna zamawla~ w ksl~garnlach l


ZARYS ROZWOJU ORGANIZACJI KOSCIOLAKATOLICKIEGO W POLSCEJERZY KLOCZOWSKI: SLOWO WSTF;PNEJERZY KLOCZOWSKI: ZARYS ROZWOJU ORGANIZACJI KO­8CIOLA KATOLICKIEGO W POLSCEJOZEF SZYMANSKI: STRUKTURA ORGANIZACYJNA BI­SKUPSTW POLSKICH W WIEKACH 8REDNICHEUGENIUSZ WI8NIOWSKI: ORGANIZACJA PARAFIALNAW POLSCE 8REDNIOWIECZNEJJERZY KLOCZOWSKI: ZAKONY W 8REDNIOWIECZNYM KO­8CIELE POLSKIM .. .IIWIESLAW MOLLER: STRUKTURA ORGANIZACYJNA DIE­CEZJI RZYMSKO-KATOLICKICH W POLSCE W XVI­XVIII WIEKU .STANISLAW LITAK: ZAGADNIENIE PARAFII W XVI-XVIIIWIEKUADAM CHRUSZCZEWSKI: ZAKONY W POLSCE W XVII­XVIII WIEKU •IIIADAM STANOWSKI: DIECEZJE I PARAFIE POLSKIE W XIXI XX WIEKU .EWA JABLONSKA-DEPTULA: ZAKONY I ZGROMADZENIAZAKONNE W POLSCE W XIX I XX WIEKU .I19311404,14081440148415121528156316101653ZDARZENIA - KSIi\ZKI - LUDZIEKAROL GORSKI: DWADZIE8CIA LAT "NASZEJ PRZE­SZL08CI"JERZY KALINOWSKI, STEFAN SWIEZAWSKI: LIST DO CZY­TELNIKA ..ZNAKU"16891693


AUr9M.pod lAZSaz-"v(; lZ eua:J

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!