13.07.2015 Views

Kalisia nr 10-11-12/2008 - Kalisz

Kalisia nr 10-11-12/2008 - Kalisz

Kalisia nr 10-11-12/2008 - Kalisz

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

i fekalia spływały do tego dołu, konserwującczęściowo niektóre zwłoki. W roku 1991 sfotografowałemjedną z czaszek, zachowane były jeszczewąsy i warstwa tłuszczowo-woskowa twarzy. Takichgłów było tam więcej. Jeśli wydobywało sięcałe zwłoki, co widać na zdjęciach, nogi, piszczeletkwiły w butach. Wrażenie było niesamowite i trudnydo opisania zapach, którego ani wcześniej, anipóźniej nie spotkałem. Kiedy koparka wyciągałazwłoki z dołu, była to taka breja, czyli substancjatłuszczowo-woskowa razem z płaszczami sukiennymi,co razem tworzyło taką granatową maź zeszczątkami kości, czaszkami, resztkami ubrania,czasami dokumentami.Do obowiązków fotografa należało także dokumentowanie„techniki zbrodni” – fotografowanieotworów wlotowych i wylotowych zostawionychprzez sowieckie kule w czaszkach polskich oficerów.Każdą czaszkę musiał umyć i sfotografować– opowiadając o tych czynnościach AleksanderZałęski nie krył wzruszenia.Prace polskich specjalistów cały czas kontrolowalirosyjscy prokuratorzy, oficerowie wojskai KGB. Nie wszyscy pozytywnie odnosili się dopracy ekipy. Jeden z rosyjskich oficerów, a był tookres puczu Janajewa, stwierdził, iż jeżeli sprawyprzybiorą zły obrót, członkowie ekipy mogą spocząćw dołach, obok zamordowanych oficerów.Byli jednakże i tacy, a wśród nich potomkowiepolskich zesłańców, którzy sprzyjali polskiej delegacjii pomagali przy ekshumacji zwłok. CzęśćRosjan była wstrząśnięta nieszczęściem polskichoficerów, przyznawali, iż nie mieli pojęcia o tymtragicznym wydarzeniu.Kaliska młodzież zwiedzała wystawę w milczeniuŚwiadkowie czasu pogardyEkipa ekshumacyjna dotarła również do Starobielska,miejsca uwięzienia polskich jeńcówwojennych. Wspomina Aleksander Załęski: – Pojechaliśmytam w niedzielę. Teren ogrodzony byłpotężnym murem, z metalową bramą, na którejbył sierp i młot… Nie wpuszczono nas do celi, wktórej więziono naszych rodaków… Na tamtejszymcmentarzu znaleźliśmy kilka grobów z polskiminazwiskami, a więc już tam ginęli Polacy.W tej miejscowości przetrzymywana była generalicjai wyżsi oficerowie Wojska Polskiego. Stamtądwychodziły transporty do Charkowa, gdzie w podziemiachgmachu NKWD rozstrzeliwano Polaków.Zabitych strzałem w tył głowy – nocą przewożonodo lasu i wrzucano do uprzednio przygotowanychdołów. Po wypełnieniu dołów teren wyrównywanociężkim sprzętem, później posadzono las liściasty.W latach 50. część zwłok przewieziono na innemiejsce i zabetonowano, na tym terenie powstałosanatorium dla pracowników KGB i ich rodzin.Część zwłok umieszczono także na charkowskimlotnisku i przykryto betonową płytą.Niestety, nad tymi „dołami zapomnienia” niktnie stanie w zadumie, nie zapłoną znicze, nieRozmiar tragedii przekroczył wyobraźnię młodych ludziFot. Zbigniew Miśkiewiczusłyszymy „Ojcze nasz…”. Ale te nieznane mogiłysą strasznymi świadkami „czasów pogardy”, byćmoże bardziej wymownymi niż przerażające zdjęciaz lasu katyńskiego. Bo zniwelowane celowo,zasypane z rozmysłem, z pełną świadomościąpopełnionych czynów, by zatrzeć ślady.I zawsze przy takich okazjach powraca pytanieo granice ludzkiego okrucieństwa, pogardy dlainnego człowieka, powraca pytanie: „Dlaczego?”– i pytanie o przebaczenie. Ileż wiary należy miećw sobie, jakim człowiekiem należy być, by wobecbezmiaru okrucieństwa, w geście pojednaniapowiedzieć: „Ojcze, przebacz im, bo wiedzieli, coczynią”. Ale przebaczyć nie znaczy zapomnieć.Ważne pytaniaW auli III LO kaliska młodzież zwiedzała wystawęw milczeniu i zdumieniu, bowiem słowo„Katyń”, będące symbolem polskich losów naWschodzie, nabrało przerażających kształtów.Rozmiar tragedii i cierpienia przekroczył wyobraźnięmłodych ludzi. Romantyczni bohaterowie,niezłomni, ukochani przez Ojczyznę i dlaOjczyzny umierający, tak hołubieni przez literaturępiękną, to… kłębowisko piszczeli, przestrzelonychczaszek, podartych mundurów, prawie-twarzyz resztkami substancji tłuszczowo-woskowej,to taka breja, której odór będzie prześladowałdo końca. Nie były to kamienie rzucane przezBoga na szaniec. Ta niesamowita konstatacja dlawielu licealistów była prawdziwym szokiem. Byładobrym czasem na pytania o siebie, o Polskę,Ojczyznę i obowiązek. Pytania niewypowiedziane,ale tkwiące w spojrzeniu, w geście czy naturalnymobrzydzeniu malującym się na twarzy. Pytania,na które wcześniej czy później każdy musi sobieodpowiedzieć.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!