Tylko Toruń nr 119

More documents

Recommendations

Info

14 ZA MIEDZĄ • Są mistrzami Członkowie Uczniowskiego Klubu Sportowego A&W Team Obrowo zostali wicemistrzami świata oraz brązowymi medalistami w kick-boxingu Robert Kamiński | fot. nadesłane Czworo zawodników kick-boxingu z Uczniowskiego Klubu Sportowego A&W Team Obrowo wróciło z ogromnymi sukcesami z Mistrzostw Świata Kadetów, jakie w tej dyscyplinie rozegrano we Włoszech. We włoskich mistrzostwach świata, które odbyły się w dniach 15-23 września, udział wzięło ponad 3 tys. zawodników z kilku kontynentów. Reprezentacja Polski wystawiła kadrę liczącą 112 osób. Czwórka z nich trenuje na co dzień w Uczniowskim Klubie Sportowym A&W Team Obrowo. Oto oni: 15-letnia Natalia PROMOCJA ‘‘Dla mnie jako trenera to oczywiście hobby, bo nie zawód, z którego dałoby się utrzymać. Tym większa jest satysfakcja z tak wielkich sukcesów. Maćkiewicz z Czernikowa, 15-letni Juliusz Jeneralski z Obrowa, 15-letni Michał Błotnicki z Kazimierzewa oraz dwa lata starszy brat Michała – Grzegorz. Młodzi sportowcy wrócili z ogromnymi sukcesami. Grzegorz Błotnicki z Kazimierzewa startował w juniorach, w dwóch Gmina Obrowo doczekała się zawodników klasy światowej. formułach walki: zajął 5. miejsce w formule light- -contact. Natomiast w formule kick-light zdobył srebrny medal i tytuł wicemistrza świata. Natalia Maćkiewicz z Czernikowa startowała w kadetach, w formule walki light-contact. Zajęła tu 3. miejsce i zdobyła brązowy medal. Michał Błotnicki z Kazimierzewa wystąpił również w kadetach, w dwóch formułach walki: kick-light i light-contact, w obydwu formułach zajął 9. miejsce. I wreszcie Juliusz Jeneralski z Obrowa spróbował swoich sił w kadetach w formule walki light- -contact. Wywalczył w tej konkurencji 3. miejsce, zdobywając brązowy medal mistrzostw świata. Uczniowski Klub Sportowy A&W Team Obrowo działa od 7 lat. Nie mają własnej sali do ćwiczeń. Trenować mogą jedynie dzięki uprzejmości wójta Andrzeja Wieczyńskiego oraz dyrekcji Szkoły Podstawowej w Obrowie, która udostępnia im salę dwa razy w tygodniu: w poniedziałki i w piątki. - Korzystając z okazji, chciałbym złożyć serdeczne podziękowania dla władz gminy i dyrekcji szkoły za przychylność, jaką nam od lat okazują – mówi trener młodych kick-boxerów z Obrowa Andrzej Maciusiewicz. – Ukłony należą się również rodzicom, z których strony także czujemy ogromne wsparcie. Myślę jednak, że najlepiej odwdzięczyli się sami nasi sportowcy, tak jak to sportowcy umieją najlepiej: swoimi sukcesami. Te jednak nie wzięły się znikąd. Wymagały ogromnych wyrzeczeń i wielu lat poważnych treningów. Wszyscy ci młodzi ludzie trenują co najmniej od 6-7 lat. Zaczynali dosłownie jako małe dzieci. Upór i lata wyrzeczeń przyniosły rezultat fantastyczny. - Dla mnie jako trenera to oczywiście hobby, bo nie zawód, z którego dałoby się utrzymać – dodaje Andrzej Maciusiewicz. – Tym większa jest satysfakcja z tak wielkich sukcesów. Nie codziennie zostaje się przecież wicemistrzem świata. Oczywiście należy dodać, że nie całkiem była to dla nas niespodzianka. Wszyscy nasi zawodnicy, którzy pojechali do Włoch, są kadrowiczami, byli mistrzami Polski, a nawet Europy. Jednak na imprezie rangi mistrzostw świata to niewątpliwie ich sukces największy. Obecnie w Uczniowskim Klubie Sportowym A&W Team Obrowo trenuje ok. 25-30 osób. Chętni, chcący pójść w ślady swoich utytułowanych kolegów, będą mile widziani. - Wbrew pozorom nie jest to sport niebezpieczny – wyjaśnia Andrzej Maciusiewicz. – Zawodnicy walczą na zawodach w specjalnych ochraniaczach. Mają kaski i rękawiczki, ochraniacze na zęby, na krocze (dziewczęta na piersi), na piszczele, stopy. Jak dotąd – przez całą moją karierę (odpukać w niemalowane) – jeszcze nikomu nic się nie stało. Kick-boxing ma przed sobą przyszłość. Obecnie trwają intensywne prace nad włączeniem tej dyscypliny do wielkiej rodziny sportów olimpijskich. A może już dziś trenuje w Obrowie przyszły olimpijczyk? Kto wie. Tylko Toruń . 5 października 2018
WIADOMOŚCI ZE SPORTOWYCH AREN • SPORT 15 Jazda do końca Przed nami ostatni akord walki o tytuł żużlowego mistrza świata 2018 Karol Żebrowski | fot. Paweł Skraba Dziesięć punktów – tyle przewagi ma lider klasyfikacji generalnej Tai Woffinden nad drugim Bartoszem Zmarzlikiem. Różnica może wydawać się bezpieczna, lecz waleczny Polak na pewno nie powiedział ostatniego słowa. Już jutro czekają nas wielkie emocje! Kolejny sezon Speedway Grand Prix chyli się ku końcowi. Po blisko pięciu miesiącach i dziewięciu rozegranych rundach czas na ostateczne rozstrzygnięcie. Areną decydujących zawodów będzie toruńska Motoarena. To właśnie tutaj poznamy kolejnego mistrza świata. W grze o tytuł pozostali Bartosz Zmarzlik i Tai Woffinden, jednak zdecydowanie bliżej złotego medalu jest Brytyjczyk. - To jednak żużel. Jeszcze wiele może się zdarzyć – twierdzi Jacek Gajewski, były menadżer KS Toruń. – Za przykład możemy wziąć ostatnie zawody w czeskich Pardubicach, gdzie przewaga Maksyma Drabika mogła wydawać się bezpieczna, a jednak tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów trafił do Bartosza Smektały. Nie porównuję tutaj oczywiście zawodów juniorskich do cyklu Grand Prix, ale chcę pokazać, że takie sytuacje mogą się zdarzyć i jeszcze nic nie jest przesądzone. Bartek musi przede wszystkim skupić się na swojej jeździe i nie patrzeć na to, co dzieje się w obozie Brytyjczyka. Bardzo emocjonująco zapowiada się także walka o brązowy medal SGP. Tutaj kandydatów jest aż trzech – mający w klasyfikacji generalnej po 98 punktów Maciej Początek zawodów na Motoarenie zaplanowano na godz. 19. Janowski i Fredrik Lindgren oraz Amerykanin Greg Hancock z dorobkiem 93 punktów. - Może nie będzie to popularna opinia, ale dla mnie faworytem w tej batalii jest Greg Hancock – mówi Jacek Gajewski. – Amerykanin ze swoim doświadczeniem i znajomością Motoareny, którą nabył podczas jazdy dla KS Toruń, może zgarnąć nie tylko krążek, ale również zwyciężyć tę rundę Grand Prix. Kto jeszcze, oprócz 48-latka, ma zdaniem Jacka Gajewskiego szanse, aby 6 października okazać się królem Motoareny? - Szukałbym ich w czołowej ósemce klasyfikacji generalnej Grand Prix – odpowiada. – W Toruniu wielu zawodników czuje się dobrze. Nie jest łatwo przewidzieć rozstrzygnięcie, ale ja bym postawił jeszcze na Jasona Doyle’a, Bartka Zmarzlika, ale także Maćka Janowskiego, który będzie zmotywowany szansą na brązowy medal. Byliśmy najlepsi Do zdobycia tytułu wicemistrzów świata znacznie przyczynili się zawodnicy z Torunia Reprezentacja Polski w futbolu sześcioosobowym zajęła drugie miejsce podczas rozgrywanych w portugalskiej Lizbonie Mistrzostw Świata. Wśród kadrowiczów nie zabrakło toruńskiego akcentu w postaci Krzysztofa Elsnera i Wojciecha Springera. Obaj panowie to zawodnicy Dynamika Herring Toruń, który od kilku lat z sukcesami rywalizuje w najważniejszych krajowych wydarzeniach w futbolu sześcioosobowym. To jednak niejedyna ich przynależność klubowa. Popularny „Pyda”, czyli Krzysztof Elsner zachwyca również na futsalowych parkietach w barwach FC Toruń, zaś Wojtek wspólnie z kolegami z Pomorzanina Toruń uczestniczy w zmaganiach czwartej ligi kujawsko-pomorskiej. Warto także dodać, że szkoleniowcem reprezentacji jest były trener FC Toruń, Klaudiusz Hirsch. Nasza kadra już od początku turnieju pokazywała, że do Portugalii nie pojechała na wycieczkę. Ulubioną liczbą biało-czerwonych była bez wątpienia czwórka. Polacy najpierw ograli Słowenię 4:1, a historycznym strzelcem pierwszej bramki dla naszego kraju na tegorocznym czempionacie został Wojciech Springer, później zaś uporali się z Omanem (4:1) i Tunezją (4:0). Prawdziwe granie zaczynało się jednak w fazie pucharowej. Tu jeden mecz mógł przesądzić o pożegnaniu się z turniejem. Takich planów nie mieli jednak nasi zawodnicy, którzy kolejno eliminowali Chorwację (2:2, 2:0 k.), Anglię (3:0) i Portugalię (2:1), co dało im finał Mistrzostw Świata! Tam spotkali się z reprezentacją Niemiec. Po pełnym emocji spotkaniu i zaledwie jednej strzelonej bramce to jednak nasi zachodni sąsiedzi wznieśli ręce w geście triumfu. - Jest w nas dużo niedosytu – mówi Krzysztof Elsner. – Niemcy są mistrzami świata, szanuję to, ale uważam, że to my prezentowaliśmy się najlepiej na tym turnieju. Powiem więcej – rozmawiałem po meczu z jednym z zawodników niemieckich i on sam przyznał, że na przestrzeni całego spotkania finałowego mieli dużo szczęścia. Trudno, taki jest sport. Będziemy teraz ciężko pracować, aby na przyszłorocznych mistrzostwach prezentować jeszcze lepszy futbol. Miejmy nadzieję, że tym razem złote krążki zawisną już na naszych szyjach. (KŻ) REKLAMA Tylko Toruń . 5 października 2018
Page 1 and 2: BEZPŁATNA GAZETA TORUŃSKA | NR 11
Page 4 and 5: 4 RAPORT • JAK FUNKCJONUJĄ SĄDY
Page 6: 6 LUDZIE • POMOC DLA WOJTKA PŁYN
Page 9 and 10: OBOK WYSTĘPU TOMKA NIE MOŻNA PRZE
Page 11 and 12: WYROK DLA TAKSÓWKARZA Z SZOSY LUBI
Page 13: TE WYDARZENIA POLECAMY SZCZEGÓLNIE

Tylko Toruń nr 119

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

Delete template?

Save as template?