You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
www.zbiam.pl<br />
Operacja lwowskosandomierska<br />
1944<br />
NUMER SPECJALNY 5/<strong>2020</strong><br />
cena 18,99 zł (VAT 8%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
W NUMERZE:<br />
Długolufowe<br />
PzKpfw IV<br />
Był to najpopularniejszy czołg<br />
średni pozostającym na wyposażeniu<br />
Panzerwaffe. Jego<br />
seryjną produkcję rozpoczęto<br />
w 1936 a zakończono w 1945 r. Pojazd<br />
był budowany w wielu wersjach<br />
i wariantach, które różniły się<br />
uzbrojeniem i opancerzeniem....<br />
Bristol Beaufort<br />
w służbie RAF<br />
Dzięki obecności bombowo-torpedowych<br />
samolotów średniego<br />
zasięgu Bristol Beaufort Malta,<br />
bombardowana przez Włochów<br />
i Niemców niemal bez przerwy<br />
od połowy 1940 r., mogła zintensyfikować<br />
działania ofensywne,<br />
które wcześniej były niewielkie…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495
Z P R E N U M E R A T Ą S A M E K O R Z Y Ś C I<br />
Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis!<br />
Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie<br />
E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych<br />
<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong>: cena detaliczna 14,50 zł<br />
Prenumerata roczna: 145,00 zł | zawiera 12 numerów<br />
Lotnictwo Aviation International: cena detaliczna 16,50 zł<br />
Prenumerata roczna: 165,00 zł | zawiera 12 numerów<br />
<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> <strong>Historia</strong> + numery <strong>spec</strong>jalne: cena detaliczna 18,99 zł<br />
Prenumerata roczna: 190 zł | zawiera 12 numerów<br />
Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłać należność<br />
na konto bankowe <strong>nr</strong> 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976<br />
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
Był to najpopularniejszy czołg<br />
średni pozostającym na wyposażeniu<br />
Panzerwaffe. Jego seryjną<br />
produkcję rozpoczęto w 1936<br />
a zakończono w 1945 r. Pojazd<br />
był budowany w wielu wersjach<br />
i wariantach, które różniły się<br />
uzbrojeniem i opancerzeniem....<br />
Dzięki obecności bombowo-torpedowych<br />
samolotów średniego<br />
zasięgu Bristol Beaufort Malta,<br />
bombardowana przez Włochów<br />
i Niemców niemal bez przerwy<br />
od połowy 1940 r., mogła zintensyfikować<br />
działania ofensywne,<br />
które wcześniej były niewielkie…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495<br />
Vol. VI, <strong>nr</strong> 5 (30)<br />
www.zbiam.pl<br />
Operacja lwowskosandomierska<br />
1944<br />
NUMER SPECJALNY 5/<strong>2020</strong><br />
cena 18,99 zł (VAT 8%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
NUMER SPECJALNY 5/<strong>2020</strong> 1<br />
W NUMERZE:<br />
Długolufowe<br />
PzKpfw IV<br />
Bristol Beaufort<br />
w służbie RAF<br />
Na okładce: czołg PzKpfw V Pantera.<br />
Rys. Arkadiusz Wróbel<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
Nakład: 14,5 tys. egz.<br />
Redaktor naczelny<br />
Jerzy Gruszczyński<br />
jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />
Redakcja techniczna<br />
Dorota Berdychowska<br />
dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />
Korekta<br />
Stanisław Kutnik<br />
Współpracownicy<br />
Władimir Bieszanow, Michał Fiszer,<br />
Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński,<br />
Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />
Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />
01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
Ul. Bagatela 10/19<br />
00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Andrzej Ulanowski<br />
andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i prenumerata<br />
office@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
Prenumerata<br />
realizowana przez Ruch S.A:<br />
Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.prenumerata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM <strong>2020</strong><br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />
opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />
odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />
ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />
na naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
w numerze:<br />
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Michał i Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
PzKpfw IV: wersje długolufowe 4<br />
WOJNA W POWIETRZU<br />
Tomasz Szlagor<br />
Bristol Beaufort w służbie RAF (2) 20<br />
BITWY I KAMPANIE<br />
Władimir Bieszanow<br />
Lwowsko-sandomierska operacja zaczepna:<br />
13 lipca – 29 sierpnia 1944 r.<br />
MONOGRAFIA LOTNICZA<br />
Leszek A. Wieliczko<br />
Nakajima Ki-44 Shoki. Użycie bojowe (2) 48<br />
ARTYLERIA PRZECIWLOTNICZA<br />
Jędrzej Korbal<br />
Zamknąć górny pułap. Kadry są najważniejsze (7) 60<br />
HISTORIA<br />
Tymoteusz Pawłowski<br />
Iran w pierwszej połowie XXI wieku (2) 74<br />
DOWODZENIE<br />
Jędrzej Korbal<br />
Wozy łączności (1) 86<br />
www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria<br />
34<br />
3
Michał i Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
PzKpfw IV: wersje długolufowe<br />
PanzerKampfwagen IV, który był podstawowym niemieckim<br />
czołgiem II wojny światowej, swój ostateczny kształt uzyskał<br />
w marcu 1942 r., kiedy zastosowano na nim armatę 7,5 cm<br />
Kampfwagenkanone 40 kal. 75 mm o znacznie dłuższej lufie,<br />
początkowo 43, a później 48 kalibrów. W tej odmianie zbudowano<br />
7401 z 8508 PzKpfw IV, czyli zdecydowanie większą część<br />
całkowitej produkcji wozów bojowych tego typu. Z powodzeniem<br />
służyły one do końca wojny, nie ustępując czołgom aliantów,<br />
będąc ich równorzędnym przeciwnikiem. Chociaż planowano<br />
całkowite zastąpienie ich PzKpfw V Pantera, to jednak nigdy<br />
nie udało się tego zrealizować.<br />
W<br />
swojej książce „Wspomnienia żołnierza”<br />
generał-pułkownik Heinz<br />
Guderian napisał, że wiosną 1941 r.<br />
radziecka delegacja odwiedziła niemieckie<br />
fabryki czołgów. Sam Adolf Hitler obiecał<br />
Rosjanom, że pokaże im wszystkie najnowsze<br />
konstrukcje. Obejrzeli m.in. PzKpfw IV,<br />
jako najcięższy niemiecki czołg. Podobno<br />
nie chcieli uwierzyć, że jest to najcięższy<br />
czołg produkowany w Niemczech i głośno<br />
wyrażali swoje niezadowolenie, że zaprzyjaźnione<br />
Niemcy ukrywają przed nimi swoje<br />
nowe opracowania, choć według Guderiana<br />
wszystko zostało im pokazane. To wywołało<br />
u Hitlera pewność, że w ZSRR są czołgi<br />
o większej masie, lepszej ochronie pancernej<br />
i z silniejszym uzbrojeniem.<br />
Jednak Niemcy już wcześniej przewidywali<br />
wzrost odporności pojazdów pancernych<br />
i w 1937 r. rozpoczęli prace nad<br />
armatą przeciwpancerną kal. 50 mm. Była<br />
ona reakcją na nowe opracowania czołgów<br />
francuskich, gdzie postęp w budowie dobrze<br />
opancerzonych wozów bojowych był<br />
wyraźny. Było to słynne działo PaK 38 produkowane<br />
do 1944 r. i zbudowane w liczbie<br />
9568 szt., w wersji holowanej, nie licząc<br />
armat w odmianie czołgowej KwK 38 (z lufą<br />
o długości 42 i 60 kalibrów). Działo to w wersji<br />
holowanej weszło do produkcji w czerwcu<br />
1940 r. i latem pojawiło się w jednostkach.<br />
Za późno na kampanię francuską, ale w sam<br />
raz na operację „Barbarossa”, gdzie okazało<br />
się być jedynym działem przeciwpancernym<br />
zdolnym do niszczenia czołgów T-34<br />
z rozsądnej odległości.<br />
4<br />
PzKpfw IV Ausf. G, wóz z ósmej serii, czyli oryginalnie oznaczony G, z 19. DPanc. Widoczny nowy<br />
dwukomorowy hamulec wylotowy armaty, a ponadto nakładki poszerzające gąsienice, tzw. winterketten,<br />
stosowane na froncie wschodnim.
Tomasz Szlagor<br />
20<br />
Po dwóch latach ciężkich bojów<br />
nad Europą północno-zachodnią,<br />
z początkiem 1942 r.<br />
dywizjony Beaufortów, które<br />
pochopnie uznano za bezużyteczne,<br />
zaczęto przerzucać<br />
nad Ocean Indyjski, gdzie<br />
miały doczekać w zapomnieniu<br />
końca swych dni w RAF.<br />
Zrządzeniem losu, w połowie<br />
drogi na to „wygnanie” znajdowała<br />
się Malta i dopiero<br />
tam w pełni ujawnił się potencjał<br />
bojowy Beaufortów.<br />
Na Śródziemnomorskim Teatrze Działań<br />
Wojennych pierwszym dywizjonem<br />
RAF wyposażonym w ten typ samolotu<br />
był 39. Sqn, stacjonujący w Egipcie i wcześniej<br />
użytkujący rozpoznawcze Martin Maryland.<br />
Działania bojowe na Beaufortach rozpoczął<br />
pod koniec września 1941 r., głównie<br />
wypatrując U-Bootów.<br />
Styczeń – maj 1942<br />
W tym okresie konwoje z posiłkami i zaopatrzeniem<br />
dla Afrikakorps zwykle kursowały<br />
poza zasięgiem Beaufortów, dlatego 39. Sqn<br />
przez pierwsze pół roku po przezbrojeniu tylko<br />
raz miał okazję przeprowadzić atak torpedowy.<br />
Włoski konwój, który był jego celem,<br />
wyszedł w morze dzień wcześniej – cztery<br />
transportowce z Mesyny, natomiast piąty<br />
i największy z nich, transportowiec wojska<br />
Victoria (13 098 BRT), z Tarentu. Kierowały<br />
się do Trypolisu. Statkom towarzyszyła potężna<br />
eskorta: pancernik Caio Duilio, 3 krążowniki<br />
lekkie i 14 niszczycieli. Konwój był<br />
atakowany, m.in. przez Blenheimy, od ranka<br />
23 stycznia, ale dopiero przybycie Beaufortów<br />
przyniosło wymierne rezultaty. Klucz<br />
tych samolotów, prowadzony przez F/L D.K.<br />
Taylora, wystartował z lotniska polowego<br />
w Berka niedaleko Bengazi. Dolatując w pobliże<br />
konwoju, napotkał huraganowy ogień<br />
plot., dlatego wszystkie trzy torpedy zrzucił<br />
z odległości ok. 1400 m. Mimo to jedna z nich<br />
trafiła transportowiec Victoria. Po zmroku<br />
dobiły go samoloty torpedowe Albacore<br />
lotnictwa Royal Navy.<br />
PBy zwiększyć zasięg działania, 39. Sqn<br />
korzystał z lotnisk polowych bliżej frontu,<br />
wystawiając się na ataki myśliwców Luftwaffe.<br />
Rankiem 10 marca na wsch. od Sidi Barrani<br />
w Libii dwa patrolujące Bf 109 przechwyciły<br />
Beauforta Sgt. Elliota i strąciły go do morza;<br />
zginęło dwóch członków załogi. Zestrzelenie<br />
zgłosił Oblt. Fritz Keller z I./JG 27. Z kolei<br />
19 marca w pobliżu Malty dwa Bf 110 ostrzelały<br />
Beauforta z 22. Sqn, który leciał z Anglii<br />
na Cejlon, zmuszając go do awaryjnego lądowania<br />
na lotnisku Hal Far. W istocie wszystkie<br />
sześć samolotów z tego dywizjonu, które<br />
na Malcie miały jedynie uzupełnić paliwo,<br />
zostało tam zatrzymanych razem z załogami<br />
na potrzeby lokalnych działań, tworząc zalążek<br />
przyszłych sił Beaufortów na wyspie.<br />
2<br />
Bristol Beaufort w służbie RAF<br />
Na wieść o kolejnym konwoju, trzy załogi<br />
z 22. Sqn przybyły z Malty na lotnisko polowe<br />
w Bu Amud niedaleko Tobruku, by tam połączyć<br />
siły z 39. Sqn, który przyleciał z Egiptu.<br />
Stamtąd rankiem 14 kwietnia F/Sgt S.E. Howroyd<br />
z 22. Sqn wystartował swoim wyposażonym<br />
w radar ASV samolotem, aby ustalić<br />
aktualną pozycję przeciwnika. Nieprzyjacielski<br />
konwój składał się z włoskich transportowców<br />
Vettor Pisani (6339 BRT), Ravello<br />
(6142 BRT) i Reginaldo Giuliani (6837 BRT)<br />
oraz niemieckiego Reichenfels (7744 BRT),<br />
którym towarzyszyło 5 niszczycieli i 2 torpedowce.<br />
Poszczególne statki wypłynęły<br />
z Neapolu, Tarentu i Brindisi, dlatego konwój<br />
sformował się dopiero na wsch. od Sycylii.<br />
Howroyd i jego załoga namierzyli go i przekazali<br />
koordynaty, ale gdy po wykonaniu<br />
zadania podchodzili do lądowania w Luqa<br />
na Malcie, zaskoczył ich i zestrzelił jeden<br />
z wszechobecnych nad wyspą Bf 109, którego<br />
pilotował Uffz. Paul Gläser z III./JG 53.<br />
Po południu z Bu Amud wyruszyła formacja<br />
ośmiu Beaufortów (dwa z 22. Sqn, pozostałe<br />
z 39. Sqn) i czterech Beaufighterów. Lecący<br />
wyżej piloci eskorty pierwsi dostrzegli<br />
Grupa brytyjskich korespondentów wojennych ogląda Beauforta Mk I z 39. Sqn RAF na lotnisku<br />
polowym w Egipcie.
Władimir Bieszanow<br />
Lwowsko-sandomierska<br />
operacja zaczepna:<br />
13 lipca – 29 sierpnia 1944 r.<br />
34<br />
Pomyślne działania wojsk<br />
sowieckich na Białorusi<br />
stworzyły do połowy lipca<br />
1944 r. sprzyjające warunki<br />
do przejścia do natarcia<br />
1. Frontu Ukraińskiego (1. FU)<br />
na kierunku lwowsko-sandomierskim.<br />
25 maja dowodzenie<br />
1. FU od marszałka Gieorgija<br />
Żukowa przejął marsz.<br />
Iwan Koniew.<br />
Na linii o długości 440 km, przechodzącej<br />
na zachód od Kowla, Tarnopola<br />
i Kołomyi, przeważającą częścią swoich<br />
sił zajmowała pozycje obronne Grupa Armii<br />
„Północna Ukraina” pod dowództwem feldmarszałka<br />
Waltera Modela. W jej skład wchodziły<br />
niemieckie 1. i 4. armie pancerne, a także<br />
węgierska 1. Armia, w sumie 34 dywizje<br />
piechoty, 5 pancernych, 1 zmotoryzowana<br />
oraz 2 brygady piechoty. Razem było to ponad<br />
600 tys. żołnierzy i oficerów, 6300 dział<br />
i moździerzy, 900 czołgów i dział szturmowych.<br />
Przy tym lewoskrzydłowe związki<br />
4. Armii Pancernej znajdowały się naprzeciw<br />
wojsk 1. Frontu Białoruskiego. Do wsparcia<br />
działań obronnych 4. Flota Powietrzna wydzieliła<br />
700 samolotów. Dowództwo niemieckie<br />
liczyło na to, że tymi siłami utrzyma<br />
pozostającą w jego rękach część terenów<br />
Ukrainy, a także osłoni kierunki prowadzące<br />
na południe Polski i do Czechosłowacji,<br />
które miały wielkie znaczenie gospodarcze<br />
i strategiczne.<br />
Ponosząc klęskę na Ukrainie prawobrzeżnej<br />
i oczekując nowych „uderzeń stalinowskich”,<br />
Niemcy zdecydowanie umacniali<br />
i doskonalili pozycje obronne, szczególnie<br />
na kierunku lwowskim. Utworzono na nim<br />
trzy pasy obrony, ale przed rozpoczęciem sowieckiego<br />
natarcia zdążyli przygotować tylko<br />
dwa, tworząc taktyczna strefę obrony. Pięć<br />
dywizji pancernych, jedna zmotoryzowana<br />
i trzy piechoty stanowiły odwód dowodzących<br />
armiami i GA „Północna Ukraina”.<br />
Operacja lwowska<br />
W skład 1. Frontu Ukraińskiego wchodziły:<br />
1., 3. i 5. gwardyjskie, 13., 18., 38. i 60. armie,<br />
1. i 3. gwardyjskie i 4. armie pancerne,<br />
2. Armia Lotnicza, 4. Gwardyjski, 25. i 31. korpusy<br />
pancerne, 1. i 6. gwardyjskie korpusy<br />
kawalerii, a także czechosłowacki 1. Korpus<br />
Armijny. W sumie front dysponował 74 dywizjami<br />
piechoty, 6 dywizjami kawalerii,<br />
Kolumna żołnierzy węgierskiej armii przechodzi obok samochodu dowódcy GA „Północna Ukraina”,<br />
feldmarszałka Waltera Modela.
BITWY I KAMPANIE<br />
dysponowalibyśmy bardziej szczegółowymi informacjami<br />
o zamiarach siłach i środkach nieprzyjaciela.<br />
Okazuje się, że tak bardzo starano<br />
się ukryć własne zamiary, że na poznanie zamiarów<br />
przeciwnika nie wystarczyło czasu.<br />
Żeby poprawić sytuację wydano rozkaz<br />
2. Armii Lotniczej „skoncentrowania się”<br />
na taktycznym zgrupowaniu pancernym<br />
Niemców. Jak pamiętamy w tamtej strefie<br />
wojska sowieckie miały do dyspozycji<br />
2000 samolotów. W ciągu dnia bombowce<br />
i szturmowce czterech korpusów lotniczych<br />
dokonały ponad 1800 samolotolotów, zrzucając<br />
ponad 100 t bomb na kilometr kwadratowy.<br />
W wyniku działań lotnictwa, artylerii<br />
16 lipca do wprowadzenia 3. GwAPanc. Liczyła<br />
ona około 42 tys. żołnierzy i oficerów,<br />
555 czołgów i dział samobieżnych, w tym<br />
42 czołgi ciężkie IS-2, 563 działa i moździerze,<br />
79 artyleryjskich wyrzutni rakietowych,<br />
241 transporterów opancerzonych.<br />
Wąski pas przełamania, bezdroża, gleby<br />
torfowe i ulewne deszcze zmusiły tę całą<br />
masę wojsk i sprzętu do poruszania się<br />
wzdłuż jednej marszruty w zwartej, wielokilometrowej,<br />
nieprzerwanej kolumnie pod<br />
artyleryjskim i moździerzowym ogniem nieprzyjaciela.<br />
Decyzja była ryzykowna, ponieważ<br />
przejście, przez które trzeba było „przepchnąć”<br />
ogromne zgrupowanie pancerne,<br />
było 3-4-krotnie węższe niż przewidywały<br />
to regulaminy oraz dotychczasowa praktyka,<br />
ale Koniew, choć nie bez wahania, na to się<br />
zdecydował. Zgodnie z planem zgrupowanie<br />
uderzeniowe powinno być już pod<br />
Lwowem, a wtedy jeszcze nie ruszyło z miejsca.<br />
Do osłony armii z powietrza dowódca<br />
frontu skierował sześć korpusów lotnictwa;<br />
przez cały dzień nad korytarzem „wisiały”<br />
radzieckie myśliwce.<br />
Starając się zlikwidować „korytarz kołtowski”<br />
i nie dopuścić do przedarcia się sowieckich<br />
wojsk pancernych w głąb przestrzeni<br />
operacyjnej, Niemcy wznowili kontrataki<br />
od strony północnej przez jednostki XIII KA<br />
i od południa przez dwie dywizje pancerne.<br />
Sytuacja stała się napięta do ostateczności.<br />
Jednak czołgom Rybałki udało się pójść<br />
do przodu. Pod koniec 18 lipca pokonały one<br />
rubież na tyłach przeciwnika, przez dwa mosty<br />
pontonowe sforsowały rzekę Pełtew i zajęły<br />
rejon Dziedziłów – Krasnoje, a oddziały<br />
9. KZ dotarły do Derewlian, gdzie połączyły<br />
się z Grupą Konno-Zmechanizowaną generała<br />
Baranowa, zamykając pierścień okrążenia<br />
brodzkiego zgrupowania przeciwnika<br />
– XIII KA generała Artura Haufe.<br />
Rano 17 lipca przez „korytarz kołtowski”,<br />
ponieważ w pasie 38. A nie udało się osiągnąć<br />
postępu, zaczęła wchodzić w wyłom<br />
także 4. APanc. Jej zadaniem było rozwinięcie<br />
natarcia na Gródek, omijając Lwów<br />
od południa. Jednak 17 i 18 lipca, z powodu<br />
silnego przeciwdziałania wojsk niemieckich<br />
na skrzydłach, nie udało się w całości<br />
wprowadzić armii w rejon wyłomu. Połowa<br />
jej wojsk, wspólnie z żołnierzami 60. A,<br />
musiała odpierać kontrataki przeciwnika<br />
na południe od Złoczowa. Mimo to Koniew<br />
Sowiecka piechota przy wsparciu czołgów T-34 prowadzi walki o jeden z punktów umocnionych na kierunku lwowskim.<br />
38. A, a także brygad pancernej i zmechanizowanej<br />
wydzielonych z armii Leluszenki,<br />
wojska niemiecki zostały zdezorganizowane,<br />
poniosły znaczne straty i zdecydowanie<br />
zmniejszyły swoją aktywność. Generał<br />
von Mallenthin pisze: W marszu 8. Dywizja<br />
Pancerna, poruszająca się w długich kolumnach,<br />
była atakowana przez rosyjskie lotnictwo<br />
i poniosła ogromne straty. Wiele czołgów<br />
i ciężarówek spłonęło; załamały się wszelkie<br />
nadzieje na kontratak. Rosjanie odparli kontruderzenie,<br />
ale perspektywy wprowadzenia<br />
4. Armii Pancernej do wyłomu na tamtym<br />
odcinku pozostawały niepewne.<br />
Niemcy zaczęli silnie kontratakować<br />
sowiecką 60. A. Ale jej związki taktyczne,<br />
wspólnie z oddziałami armii Rybałki, z powodzeniem<br />
pokonywały opór przeciwnika<br />
i, przesunąwszy się 15 lipca na głębokość<br />
18 km, na 5-kilometrowym odcinku w rejonie<br />
miejscowości Koty przełamały drugi pas<br />
obrony nieprzyjaciela, tworząc tzw. korytarz<br />
kołtowski. To przełamanie, na propozycję<br />
generała Rybałki, zostało wykorzystane rano<br />
wydał rozkaz generałowi Leluszence dalszego<br />
wykonywania zadania silami pozostającymi<br />
w jego dyspozycji.<br />
Żeby szybciej wyswobodzić 3. i 60. armie<br />
dla rozwinięcia natarcia na kierunku<br />
lwowsko-przemyskim, dowódca frontu<br />
dla wzmocnienia „ścianek” „korytarza kołtowskiego”<br />
i zniszczenia brodzkiego zgrupowania<br />
przeciwnika dodatkowo wydzielił<br />
31. i 4. Gwardyjski korpusy pancerne<br />
(4. GwKPanc został wyłączony z podporządkowania<br />
1. GwA i miał 128 czołgów i dział<br />
samobieżnych), a także lotnictwo i korpusy<br />
artylerii OND). W celu rozszerzenia przełamania<br />
od strony lewego skrzydła frontu przeszła<br />
do natarcia 1. GwA. Wykorzystując odcinek<br />
przełamania 38. A, od rana 16 lipca zaatakowała<br />
w kierunku Brzeżan, rozbiła tam wojska<br />
przeciwnika i zmusiła dowództwo niemieckie<br />
do zwijania obrony na południe, armia<br />
przesunęła się do przodu 8-14 km.<br />
W ciągu sześciu dni natarcia, od 13 do 18 lipca,<br />
wojska 1. Frontu Ukraińskiego, mimo zaciekłego<br />
oporu przeciwnika, osiągnęły duży<br />
39
Leszek A. Wieliczko<br />
Nakajima Ki-44 Shōki<br />
Użycie bojowe<br />
2<br />
48<br />
Samoloty myśliwskie Ki-44 Shōki pojawiły się na froncie już<br />
w grudniu 1941 r., ale w większej liczbie trafiły do wyposażenia<br />
jednostek myśliwskich dopiero w 1943 r. Początkowo ich głównym<br />
obszarem operacyjnym były Chiny i Mandżuria. Pod koniec<br />
1944 r. Ki-44 wzięły udział w obronie Filipin, a na początku<br />
1945 r. w obronie instalacji naftowych na Sumatrze. W ostatnich<br />
miesiącach wojny podstawowym zadaniem jednostek<br />
Ki-44 była obrona macierzystych Wysp Japońskich przed nalotami<br />
amerykańskich bombowców B-29.<br />
Azja Południowo-Wschodnia<br />
Pierwszą jednostką bojową lotnictwa Armii<br />
Cesarskiej uzbrojoną w Ki-44 była 47. Dokuritsu<br />
Chūtai (samodzielna eskadra), sformowana<br />
w Tachikawie w listopadzie 1941 r. pod<br />
dowództwem shōsa (mjr.) Toshio Sakagawy<br />
(późniejszego asa z około 15 zwycięstwami<br />
na koncie). Głównym celem eskadry, nazywanej<br />
nieoficjalnie Shinsengumi (nazwa oddziału<br />
samurajów z okresu Edo, powołanego<br />
do obrony Kioto) lub Kawasemi-tai (Grupa<br />
„Zimorodek”), było przetestowanie nowego<br />
myśliwca w warunkach bojowych i zebranie<br />
doświadczeń z jego użycia. Eskadra otrzymała<br />
dziewięć prototypowych egzemplarzy Ki-<br />
44, a jej personel tworzyli doświadczeni piloci<br />
oddelegowani z Hikō Jikkenbu i jednostek<br />
bojowych. Dzieliła się na trzy sekcje (hentai),<br />
po trzy samoloty w każdej.<br />
9 grudnia 1941 r., dzień po rozpoczęciu<br />
przez Japonię działań zbrojnych na Dalekim<br />
Wschodzie (po zachodniej stronie Międzynarodowej<br />
Linii Zmiany Daty wojna zaczęła się<br />
w poniedziałek 8 grudnia), eskadra przybyła<br />
do Sajgonu, gdzie została podporządkowana<br />
bezpośrednio dowództwu 3. Hikōshidan<br />
(dywizji lotniczej). W przelocie z Tachikawy<br />
do Sajgonu, z międzylądowaniem w Kantonie,<br />
myśliwcom Ki-44 towarzyszyły dwa<br />
bombowce i samolot transportowy, wiozące<br />
obsługę techniczną i niezbędne wyposażenie<br />
naziemne.<br />
Przez większość grudnia piloci 47. Chūtai<br />
patrolowali okolice Sajgonu. Dopiero<br />
24 grudnia eskadra dostała rozkaz przebazowania<br />
na lotnisko Don Muang niedaleko<br />
Bangkoku w Tajlandii, aby wziąć udział w zaplanowanym<br />
na następny dzień wielkim<br />
nalocie na stolicę Birmy Rangun. Podczas<br />
przelotu trzy Ki-44 wylądowały przymusowo<br />
z powodu problemów technicznych (w tym<br />
mjr. Sakagawa). W rezultacie 25 grudnia Ki-<br />
44 nie wzięły udziału w nalocie, pozostając<br />
w okolicy Don Muang na wypadek zaatakowania<br />
lotniska przez nieprzyjacielskie samoloty.<br />
Zaraz po tej nieudanej akcji 47. Chūtai<br />
wróciła do Sajgonu.<br />
Do pierwszego spotkania Ki-44 z wrogiem<br />
doszło 15 stycznia 1942 r., podczas pierwszego<br />
lotu 47. Chūtai nad Singapur. W tym czasie<br />
eskadra została przebazowana do Kuantanu<br />
na Malajach, bliżej rejonu walk. 15 stycznia<br />
co najmniej dwa Ki-44 natknęły się nad<br />
lotniskiem Tengah na samotnego Buffalo<br />
z No. 488 Squadron Royal New Zealand Air<br />
Force. Po krótkim ostrzeliwaniu aliancki<br />
myśliwiec spadł na ziemię. Było to pierwsze<br />
zwycięstwo powietrzne zaliczone<br />
na konto 47. Chūtai.<br />
Ki-44 pozostawały w Kuantanie do lutego,<br />
jeszcze kilkakrotnie biorąc udział w lotach<br />
bojowych zarówno na swobodne patrole<br />
myśliwskie, jak i w eskorcie bombowców,<br />
a także jako osłona konwojów z wojskiem.<br />
18 stycznia, podczas eskorty bombowców Ki-<br />
21 z 12. Sentai (grupy lotniczej), atakujących<br />
Singapur, piloci 47. Chūtai zgłosili zestrzelenie<br />
następnego Buffalo. Z kolei 26 stycznia<br />
nad Endau, podczas odpierania ataków<br />
brytyjskich bombowców Vickers Vildebeest<br />
i Fairey Albacore, dwaj piloci eskadry zgłosili<br />
zestrzelenie po jednym samolocie. Najskuteczniejszym<br />
pilotem 47. Chūtai okazał<br />
się taii (kpt.) Yasuhiko Kuroe, który do końca<br />
walk na Malajach zgłosił zestrzelenie trzech<br />
nieprzyjacielskich samolotów.<br />
Na przełomie stycznia i lutego 1942 r.<br />
siły eskadry stopniały do zaledwie trzech<br />
sprawnych Ki-44, w związku z czym jednostce<br />
przydzielono tymczasowo trzy starsze<br />
Ki-27, a część personelu odesłano do Japonii,<br />
w celu pilnego sprowadzenia kilku samolotów<br />
Ki-44-I. W połowie lutego wzmocniona<br />
nowym sprzętem 47. Chūtai została przebazowana<br />
do Moulmein w Birmie i podporządkowana<br />
dowództwu 5. Hikōshidan. Piloci<br />
Ki-44 wzięli udział w kilku lotach bojowych,<br />
w tym w ataku na lotnisko Mingaladon<br />
25 lutego, zgłaszając w tej akcji zestrzelenie<br />
dwóch nieprzyjacielskich maszyn. Było<br />
to pierwsze spotkanie w powietrzu Ki-44<br />
z samolotami Curtiss P-40 z American Volunteer<br />
Group (AVG). W tej walce jeden z pilotów
Jędrzej Korbal<br />
Zamknąć górny pułap.<br />
Kadry są najważniejsze<br />
7<br />
60<br />
Problem wyboru armaty przeciwlotniczej średniego kalibru dla<br />
WP opisany w poprzednich częściach cyklu stanowił tylko jedno<br />
z zagadnień z jakim należało się zmierzyć w ramach modernizacji<br />
opisywanego rodzaju broni. Kolejną ważną kwestią było szkolenie<br />
dowódców oraz obsług sprzętu dla dziesiątek spodziewanych<br />
w nadchodzących latach nowych baterii artylerii plot. W tym celu<br />
już od 1935 r. trwała dyskusja nad powołaniem <strong>spec</strong>jalnej jednostki<br />
doświadczalnej mającej pełnić rolę kuźni kadr intensywnie<br />
rozbudowywanej polskiej broni przeciwlotniczej.<br />
8<br />
lutego 1935 r. dowódca 11. Grupy Artylerii<br />
przygotował fachowy elaborat<br />
zatytułowany „Problem czynnej obrony<br />
przeciwlotniczej” (L.dz.59/Tjn.). Omawiając<br />
na wstępie możliwe zagrożenia dla państwa<br />
i jego najbardziej żywotnych elementów<br />
jakie stwarza nowoczesne lotnictwo, wskazywał<br />
on na możliwość ataków bombowych<br />
na polskie miasta i ośrodki przemysłowe już<br />
w pierwszych dniach wojny. Podkreślana<br />
w tekście nagłość oddziaływania lotnictwa<br />
powodowała, że nieprzyjacielskie wyprawy<br />
bombowe mogły dotrzeć nawet w głąb państwa<br />
już na samym początku działań utrudniając<br />
mobilizację oraz transport formujących się<br />
jeszcze armii. Poza siecią komunikacyjną ppłk<br />
Kamiński wskazywał na wysokie prawdopodobieństwo<br />
skierowania pierwszych ataków<br />
powietrznych na „mózg państwa”, czyli miejsca<br />
przebywania władz centralnych.<br />
Równie istotnym pod względem szybkiego<br />
wyeliminowania celem było polskie<br />
lotnictwo myśliwskie, które należało unieszkodliwić<br />
dla wywalczenia panowania<br />
w powietrzu. Zaraz po tym, lub jak przewidywał<br />
autor równocześnie, wypraw bombowych<br />
można było oczekiwać nad miastami:<br />
Warszawa, Biała Podlaska, Lublin czy Dęblin<br />
(przemysł lotniczy i zaplecze baz); Limanowa,<br />
Dziedzic, Borysław i Drohobycz (zagłębie naftowe);<br />
całego okręgu Warszawskiego (PZInż,<br />
SMPA, PZO, PZTiR, Ericsson), Starachowice,<br />
Pionki-Radom, Skarżysko, Ostrowiec, Mościce,<br />
całym Górnym Śląskiem i zagłębiem<br />
dąbrowiecko-jaworznickim (przemysł ciężki<br />
i maszynowy); Łódź, Białystok, Bielsko-Biała<br />
(przemysł tekstylny) itd.<br />
Ze względu na fakt, że budżet żadnego<br />
państwa nie mógł wytrzymać zaopatrzenia<br />
armii w czynne środki przeciwlotnicze dla<br />
osłony całego obszaru kraju, należało szukać<br />
rozwiązania w koordynowaniu poszczególnych<br />
systemów, głównie lotnictwa, artylerii<br />
przeciwlotniczej oraz środków pomocniczych<br />
jak balony zaporowe, reflektory itp.<br />
Tym samym nowoczesny sprzęt artylerii<br />
przeciwlotniczej wychodził na pierwszy<br />
plan. W porównaniu z doświadczeniami<br />
Wielkiej Wojny, które ppłk Kamiński uznawał<br />
za dalece nieaktualne, tylko zastosowanie<br />
zaawansowanych zespołów dział<br />
i aparatów centralnych stwarzało gwarancję<br />
skuteczności ognia i zapewniało statystycznie<br />
dużo wyższą skuteczność niż posiadane<br />
przez WP typy uzbrojenia. Dla poparcia<br />
swojej tezy autor porównał najistotniejsze<br />
parametry współczesnych mu konstrukcji,<br />
z uzbrojeniem pamiętającym Wielką Wojnę.<br />
Praktycznym dowodem na poparcie<br />
przedstawionej wyżej tezy miały być również<br />
wyniki starć nad Szanghajem w trakcie<br />
wojny japońsko-chińskiej oraz zaprezentowane<br />
dane (Tabela 1.).<br />
Tabela 1. Właściwości przeciętne nowoczesnego sprzętu artylerii przeciwlotniczej<br />
według elaboratu ppłk. Kamińskiego z lutego 1935 r.<br />
Kaliber (mm)<br />
Szybkość<br />
początkowa (m/s)<br />
Pułap (m) Donośność (m) Pułap skuteczny (m)<br />
nkm 13,2 800-900 3000 6000 1500<br />
armata 20-25 800-900 4000 7000 2000<br />
armata 37-40 900-950 6000 10000 3000<br />
armata 75-76 900-950 10000 15000 7000<br />
armata 100-105 900-1000 14000 20000 10000<br />
armata 75 mm (starego typu) 570 5000 8200 3500
Tymoteusz Pawłowski<br />
2<br />
Iran w pierwszej połowie XX wieku<br />
74<br />
Iran szacha Rezy Pahlawiego<br />
w latach 30. XX wieku bardzo<br />
szybko stawał się nowoczesnym<br />
państwem. Dla niektórych<br />
– zbyt szybko. Ofiarami<br />
modernizacji – często przypadkowymi<br />
– stawały się<br />
tradycje kulturowe, religijne<br />
i narodowe.<br />
Interesującym przykładem jest... nakrycie<br />
głowy. W dawnej Persji wskazywało ono<br />
na pozycję społeczną, zawodową, wyznawaną<br />
religię. W sierpniu 1927 r. nakazano<br />
nakrywać głowę „czapką narodową” albo<br />
„czapką Pahlawiego”, będącą w gruncie rzeczy<br />
odmianą francuskiego kepi. Dzięki temu<br />
europeizacja – i demokratyzacja – społeczeństwa<br />
była łatwo zauważalna. Tradycjonaliści<br />
uważali jednak, że noszenie kepi zmusza<br />
do porzucenia tradycyjnych strojów i utrudnia<br />
modlitwę, podczas której muzułmanin<br />
bije pokłony. Rząd zezwolił zatem na to, aby<br />
podczas modlitwy „czapkę Pahlawiego”<br />
odwracać daszkiem do tyłu. Problem wydawał<br />
się rozwiązany.<br />
W połowie lat 30. okazało się jednak,<br />
że „perska czapka” nie stanowi już symbolu<br />
modernizacji i europeizacji, tylko symbol<br />
zapatrzenia w XIX wiek i militaryzacji.<br />
W czerwcu 1935 r. medżlis – irański parlament<br />
– nakazał, aby mężczyźni nosili fedory,<br />
czyli europejski kapelusz z rondem (modne<br />
w tym czasie: nosił je np. Indiana Jones). Rondo<br />
uniemożliwiało prawidłową modlitwę.<br />
Doprowadziło to do niezadowolenia społecznego.<br />
W drugim co do wielkości mieście<br />
Zbudowany dla Iranu samochód pancerny American<br />
La France TK-6.<br />
Iranu – Mashadzie – wybuchły zamieszki,<br />
do których krwawego spacyfikowania użyto<br />
wojska. Zamieszki miały jednak drugie dno:<br />
Mashad jest stolicą Chorasanu, prowincji<br />
na północno-wschodnich kresach Iranu,<br />
niechętnej centralizacji państwa i poddanej<br />
wpływom tradycyjnego islamu.<br />
Teoretycznie Iran miał rozwijać się w oparciu<br />
o trzy filary. Oficjalne hasło państwa<br />
brzmiało: „Islam, Szach, Naród”. Modernizując<br />
kraj szach jednak ograniczał wpływ<br />
kleru muzułmańskiego na społeczeństwo,<br />
chociażby ograniczając szkolnictwo religijne<br />
na rzecz państwowego i dążąc do emancypacji<br />
kobiet. Centralizując władzę szach zraził<br />
do siebie również przywódców społeczności<br />
lokalnych. Jego władza stawała się coraz<br />
mniej popularna.<br />
Jednym ze sposobów zwiększenia popularności<br />
wewnątrz własnego społeczeństwa<br />
jest osiągnięcie sukcesu zewnętrznego. Sukces<br />
taki zamierzał osiągnąć szach na polu<br />
polityki naftowej. Umowa pomiędzy Iranem<br />
a Anglo-Persian Oil Company – dziś British Petroleum<br />
– dawała rządowi w Teheranie jedynie<br />
16% dochodów z wydobycia i sprzedaży<br />
ropy naftowej. Zarówno rząd jak i społeczeństwo<br />
byli przekonani o niesprawiedliwości<br />
tego układu. Dyplomacja irańska zaczęła w latach<br />
20. renegocjować porozumienie i chciała<br />
podziału dochodów fifty-fifty: 50%. Anglo-<br />
-Persian Oil Company nie było oczywiście<br />
chętne, miało również bardzo silne poparcie<br />
brytyjskiego rządu.<br />
W tym czasie światowe firmy naftowe<br />
negocjowały bowiem kartel – zwany „Porozumieniem<br />
Czerwonej Linii” – regulujący poszukiwania,<br />
wydobycie i handel na obszarze<br />
Bliskiego Wschodu. „Czerwona Linia” nakreślona<br />
w 1928 r. wyznaczała obszar, na którym<br />
porozumienie to obowiązywało: Iran<br />
znajdował się poza nią. Tam rząd brytyjski<br />
nie musiał obawiać się konkurencji, poświęcił<br />
więc całą swoją energię na popieranie<br />
Anglo-Persian Oil Company.<br />
W 1931 r. udało się nawet osiągnąć porozumienie,<br />
z którego byli zadowoleni Irańczycy.<br />
Bardzo szybko okazało się jednak,<br />
że ze względu na Wielki Kryzys i nadprodukcję<br />
ropy naftowej nie było ono dla nich<br />
korzystne i faktycznie ograniczało dochody<br />
Teheranu. Nad sprawą obradowała Liga Narodów,<br />
oraz Stały Trybunał Sprawiedliwości<br />
Międzynarodowej w Hadze. Umowę podpisano<br />
w 1933 r. i chociaż zwiększała dochody<br />
skarbu państwa irańskiego o 4%, to powszechnie<br />
była traktowana jako zwycięstwo<br />
Brytyjczyków. Jako że na skrócenie negocjacji<br />
– i zgodę na niektóre warunki Anglo-
DOWODZENIE I ŁĄCZNOŚĆ<br />
86<br />
Jędrzej Korbal<br />
1<br />
Wozy łączności<br />
Opisywane we wcześniejszej serii artykułów prace nad częściową<br />
motoryzacją dowództw i służb wielkich jednostek WP stanowiły<br />
tylko fragment procesu rozbudowy i modernizacji sprzętowej<br />
Wojska Polskiego. Choć bez wątpienia nasycenie sprzętem silnikowym<br />
stanowiło jeden z priorytetów, to równocześnie należało<br />
rozwiązać wiele innych palących problemów. Jednym z nich było<br />
zapewnienie łączności między oddziałami i to nie tylko na szczeblu<br />
operacyjnym, ale przede wszystkim taktycznym.<br />
W<br />
tym celu opracowano i przyjęto<br />
za pośrednictwem KSUS odpowiedni<br />
program modernizacji, jednak<br />
zanim zapadła ta istotna dla funkcjonowania<br />
dowództw i łączności decyzja WP prowadziło<br />
całą serię wcześniejszych prób. Ich przedmiotem<br />
były nie tylko ściśle środki transportowe<br />
i trakcja ale również możliwe jak najlepsze<br />
dostosowanie ich wyposażenia do <strong>spec</strong>yfiki<br />
pracy stanowiących nerw każdej nowoczesnej<br />
armii oddziałów łączności.<br />
Poglądowe ujęcia patrolowego wozu łączności<br />
wz. 32 wykonanego przez warsztaty <strong>Wojsko</strong>wego<br />
Instytutu Badań Inżynierii w Warszawie.<br />
Geneza problemu<br />
Wobec utrzymującego się wśród wyższych<br />
oficerów niewielkiego zaufania do radia<br />
i niewykorzystywania szerzej stacji nadawczo-odbiorczych<br />
mimo, że nierzadko przydzielano<br />
ćwiczącym wielkim jednostkom<br />
WP nawet po kilka stacji, nadal aktualne<br />
pozostawały dwie, klasyczne metody utrzymywania<br />
łączności. Pierwsza, bezpośrednia<br />
realizowana z wykorzystaniem gońców konnych<br />
lub motocyklowych oraz druga, oparta<br />
na łączności drutowej. Kurczowe trzymanie<br />
się pierwszej z nich stanowiło anachronizm<br />
nawet względem doświadczeń z minionych<br />
wojen. Być może metoda wpisywała się jeszcze<br />
w pokojowo-ćwiczebne ramy, jednak<br />
w żadnej mierze nie licowała z wkraczającymi<br />
w powiązane przestrzenie łączności i dowodzenia<br />
nowymi trendami.<br />
Pozostawała więc druga metoda, oparta,<br />
o przynajmniej w teorii trudniejszy do zakłócenia<br />
czy podsłuchania, telefon. Według obowiązujących<br />
na początku lat 30. norm i regulaminów<br />
w sprzyjających warunkach 1 km<br />
linii telefonicznej rozkładano na ziemi w czasie<br />
15 minut przy pracy pieszo i 10 minut,<br />
gdy zadanie realizował patrol konny. Tworzenie<br />
przepisowej linii wymagało jednak jej<br />
umieszczenia na podporach, co znacznie wydłużało<br />
czas pracy – dla podpór naturalnych<br />
czas ten wynosił 25 minut, a przy wykorzystaniu<br />
tyczek oraz improwizowanych masztów<br />
sztucznych nawet 35 minut.<br />
Dlatego też, aby skrócić czas konieczny<br />
do budowy w pełni sprawnej linii kablowej,<br />
przy budowie dłuższych odcinków dzielono<br />
ją na krótsze fragmenty, przydzielając<br />
je osobnym pododdziałom – plutonom lub<br />
patrolom telefonicznym. Na ogół pluton nie<br />
był w stanie obsłużyć jednorazowo odcinka<br />
dłuższego niż 10 km, a przeciętna wydajność<br />
patrolu telefonicznego, wynosiła w zależności<br />
o terenu 3-5 km. Wydajność budowy<br />
jak i składania linii telefonicznej zależała również<br />
od kilku innych czynników: dyskutowanej<br />
bardzo intensywnie liczebności patroli,<br />
ich struktury funkcjonalnej oraz wyposażenia<br />
technicznego.<br />
Z fachowej prasy międzywojennej wynika,<br />
że często w dywizjach czy brygadach<br />
miały miejsce różnorakie eksperymenty,<br />
których celem było przyspieszenie pracę<br />
łącznościowców oraz wydłużenie czasu ich<br />
efektywnej pracy w polu. Żaden z nich jednak<br />
nie przyjął się na stałe, a ostateczna decyzja<br />
i tak spoczywała w rękach najwyższych<br />
władz wojskowych. Dodajmy, że w WP, poza<br />
klasycznym wariantem pieszym, wykorzystywano<br />
kilka rodzajów patroli telefonicznych:<br />
<br />
rowerowy: składający się z 1 podoficera<br />
i 5 szeregowców wyposażonych w 5 rowerów,<br />
1 aparat telefoniczny, 11 bębnów kabla<br />
á 750 m (po 2 na każdym rowerze + 1 na zwijaku)<br />
oraz niezbędny sprzęt pomocniczy. Pododdział<br />
mógł budować linię nawet z szybkością<br />
do 8 km/godz. jednak tylko w krótkim<br />
okresie czasu. Powodem był przewożony<br />
na rowerach omawianego zespołu zapas<br />
kabla wynoszący około 8250 m. Umożliwiał<br />
on prowadzenie działań przez około godzinę,<br />
przy założonej powyżej szybkości. Kontynuowanie<br />
budowy wymagało czasochłonnego<br />
uzupełnienia kabli poprzez wymianę<br />
bębnów pustych na pełne, np. w jednostce<br />
nadrzędnej wyposażonej w wóz sprzętowy.<br />
Praktyka polowa wykazała, że wiele zależało<br />
również od kondycji samych żołnierzy. Zgodnie<br />
z założeniami 3 szeregowych w zespole<br />
pełniło naprzemiennie funkcję zwijakowego,<br />
rękawicowego i tyczkowego. Pierwszy z nich<br />
miał za zadanie rozwijać linię telefoniczną<br />
z roweru lub pieszo (biegiem), pozostali natomiast<br />
poruszając się na rowerach, zawieszali<br />
kabel na podporach. Do zadań szeregowych<br />
należało również odbieranie pustych<br />
bębnów i powtórne mocowanie ich do rowerów<br />
wraz z przygotowaniem nowych szpul