czarny pr – niewiedza czy celowa dezinformacja - Forum Branżowe

FORUM BRANŻOWE
REPORTAŻ
ĆWIERĆ WIEKU DOŚWIADCZEŃ
Transport szyb zespolonych na stanowisko szklenia.
Od ponad 25 lat pan Ryszard Kusiak produkuje
w podwarszawskiej Kobyłce stolarkę budowlaną.
– Pierwsze maszyny kupiłem – wspomina – jeszcze
zanim rozpocząłem produkcję. Był to początek lat
osiemdziesiątych i niektórych okazji, a tym była
na przykład informacja o sprzedaży całego parku
maszynowego jakiejś likwidowanej stolarni,
nie mogłem przegapić.
A na początku …
...były (jak to w tamtych czasach) problemy
ze wszystkim. Brak surowca, brak narzędzi, brak
podzespołów. Aby ruszyć z produkcją trzeba było
zamontować wyciąg, oczywiście, nie do kupienia
na rynku. Całość zamówiona u prywatnego wytwórcy
kosztowała tyle, co wymurowanie budynku.
Jednak bez tego Sanepid i inne służby nie pozwalały
na rozruch. Tylko klientów nie brakowało.
Choć w planach miał być to warsztat produkujący
szafki kuchenne, pierwszy klient zamówił okna,
14 czerwiec 2008
i tak już zostało. Szafki powstają, ale robi je po sąsiedzku
brat pana Ryszarda.
Właściciele zamieszkali nad warsztatem. Piętro
niżej, kupione początkowo maszyny, czyli: grubościówka,
wyrówniarka, piła tarczowa, prasa,
szlifi erka i cały zestaw narzędzi oraz osprzętu pracowały
przez prawie 10 lat. Powstały na nich niezliczone
ilości okien i drzwi z drewna sosnowego,
dębu, meranti.
Maszyny
Jednak nawet najlepszy park maszynowy trzeba
unowocześniać. Może te stare urządzenia jeszcze
by popracowały, gdyby nie wyprawa pana Kusiaka
na targi do Mediolanu. Tak go zafascynowały
i zachwyciły wystawiane tam centra obróbcze,
że postanowił kupić nowe wyposażenie. Ale jak
to w życiu bywa nic nie jest proste i nie na wszystko
starcza funduszy. Odłożone pieniądze, zbierane
na budowę wymarzonego domu, zmieniły prze-
Na wielu stanowiskach praca wymaga ochrony słuchu. Fragment hali produkcyjnej
znaczenie. Zostały za nie kupione między innymi:
szlifi erka szerokotaśmowa, rama hydrauliczna
i centrum tnąco-frezujące. Warto było, bo prace
znacznie przyspieszyły, jeszcze bardziej zwiększyła
się precyzja wykonania, a za wzrostem jakości
przyszły też wyjątkowe zamówienia.
Wprawdzie dobrej jakości maszyny stolarskie nieczęsto
się psują – mówi pan Kusiak – zwłaszcza
gdy się o nie dba, ale co 10–15 lat trzeba sięgać
po nowe modele. Moje centrum pracuje już 14 lat
i trzeba pomyśleć o nowych maszynach. Spróbuję
otrzymać dofi nansowanie z unijnych funduszy
strukturalnych. Warto o to powalczyć. Jeśli się
uda, to świetnie, a jeśli nie to zastosuję plan pierwotny,
czyli fi nansowanie z własnych środków.
W dzisiejszych czasach większość zakładów
musi nastawiać się na produkcję jednostkową.
Zamówienie, które opiewa na np. 100 okien,
to już jest duża seria. A wśród nich i tak jest kilkadziesiąt
różnych wymiarów. Dlatego maszyny
trzeba kupować dostosowane do takiej właśnie,
rozdrobnionej produkcji. Duże linie produkcyjne
mogą zainteresować jeden czy dwa wielkie zakłady
w kraju. Za to centra obróbcze sterowane
cyfrowo, pozwalające zoptymalizować ciąg produkcyjny,
przydadzą się mniejszym wytwórcom.
Pamiętajmy, że ponad 90 proc. zamówień pochodzi
od klientów indywidualnych. Sprężone
ze sobą, sterowane cyfrowo piły, elementy frezujące,
czopiarki i szlifi erki bardzo usprawniają
pracę. W każdym zakładzie musi jednak być też
kilka maszyn oddzielnych, przeznaczonych na wyjątkowe,
nietypowe projekty.
Oprócz dużych centrów i pojedynczych urządzeń
niezbędne są narzędzia i osprzęt. Pan Ryszard preferuje
narzędzia solidne, sprawdzonych marek.
–- Pneumatyka, która kosztuje 100 zł, popracuje
tydzień i się zepsuje – mówi – narzędzia Festo,
choć wielokrotnie droższe, będą pracować bezawaryjnie
i dwa lata. Z narzędzi akumulatorowych
najchętniej używamy wkrętarek Hilti. Z kolei
osprzęt, w dobie Wspólnoty Europejskiej oraz Internetu,
najlepiej i najłatwiej zamawiać fi rmowy,
pasujący do danej maszyny.
Przez 25 lat wiele się w fi rmie zmieniło na lepsze.
Jedną z nowości, która już od trzech lat pracuje
w zakładzie, jest maszyna produkująca brykiety
Zdjęcia: autorka