NJL Togo
Historia niemieckiego okrętu radarowej kontroli przestrzeni powietrznej TOGO w czasie 2 Wojny Swiatowej
Historia niemieckiego okrętu radarowej kontroli przestrzeni powietrznej TOGO w czasie 2 Wojny Swiatowej
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Niemiecki okręt dowodzenia nocnymi myśliwcami Nachtjagdleitschiff Togo
11. NJL TOGO w porcie w Gdyni, lipiec 1944.
lukę w istniejącej naziemnej stałej i mobilnej (kolejowej)
sieci radarowej. W ciągu tygodniowego
pobytu w stoczni w Kilonii wykonano większość
zaplanowanych modernizacji urządzeń radiowych
i radarowych przygotowując okręt do służby na
wschodnim Bałtyku. Na pokład załadowano 4 systemy
Wurzburg Riese oraz jeden Freya AN z obsługą
przeznaczone dla lądowego posterunku radarowego
w Finlandii. Rejs na wschód w eskorcie kilku
trałowców i jednego okrętu podwodnego rozpoczął
się 5 marca a dwa dni później okręt dotarł do Tallina
(niem. Reval). Patrole rozpoczęły się już następnego
dnia, NJL TOGO został wysłany na południowy
wschód od Helsinek skąd miał wspierać
obronę przeciwlotniczą. Pierwsza noc na stanowisku
bojowym nie przyniosła załodze okrętu sukcesu.
Kolejne dni marca charakteryzowały się fatalną
pogodą obfitującą w śnieżyce i wichury co ograniczyło
aktywność lotnictwa. Złe warunki atmosferyczne
NJL TOGO przeczekiwał w fińskim porcie
Hangö na zachód od Helsinek. Podczas marcowych
patroli pojedyncze wrogie samoloty pojawiały się
w zasięgu radaru naprowadzania Wurzburg Riese
ale załogi myśliwskich Junkersów nie były w stanie
nawiązać z nimi kontaktu bojowego. Ogółem
podczas 15 marcowych patroli okręt ośmiokrotnie
współpracował z nocnymi myśliwcami ale tylko
raz udało się naprowadzanej maszynie nawiązać
kontakt bojowy z nieprzyjacielem. W połowie miesiąca
okręt odwiedziła grupa pilotów myśliwskich
4./NJG100 aby zapoznać się ze specyfiką współdziałania
z jednostką nawodną oraz jej ograniczeniami.
W podsumowaniu miesiąca zaznaczono, że
pomimo braku bezpośrednich sukcesów sama tylko
obecność okrętu w Zatoce Fińskiej utrudniła działalność
wroga.
Kwiecień rozpoczął się spokojnie ale już drugi
patrol realizowany nocą 3 kwietnia przyniósł załodze
NJL TOGO wiele rozczarowań. Mimo kolejnego
namierzenia czterech sowieckich samolotów
i skierowania w ich stronę własnych samolotów
myśliwskich ani razu nie udało się nawiązać kontaktu
bojowego. W każdym przypadku bombowce
odpowiedni wcześnie umykały nękając obrońców
samą swą obecnością. Następne dwa tygodnie
których codzienną rutynę przerwały Święta Wielkanocne
okręt spędził na nocnych patrolach, podczas
których fatalna pogoda uniemożliwiała starty
myśliwców. Druga połowa kwietnia charakteryzowała
się większą intensywnością patroli. Niemcy
zaobserwowali, że duża ilość lotów przeciwnika
odbywała się na małej wysokości (ok. 300 metrów)
skutecznie ograniczając możliwość użycia radarów
pokładowych. Warto przypomnieć, że zasięg
wykrywania samolotów malał wraz z obniżaniem
pułapu lotu i samolot lecący na wysokości poniżej
300 metrów był widoczny na ekranach radarów dopiero
z dystansu kilku kilometrów.
W sumie podczas kwietniowych nocy NJL
TOGO odbył 19 patroli. Podczas dziewięciu z nich
okręt współpracował z myśliwcami ale tylko jedno
naprowadzanie doprowadziło myśliwiec do
kontaktu z nieprzyjacielem. Brak efektu w postaci
zestrzeleń wzbudził w dowództwie Luftwaffe pewne
zaniepokojenie, spodziewano się bowiem spektakularnych
sukcesów. Dodatkowe wątpliwości co
do celowości korzystania z usług NJL TOGO wynikały
z narastających trudności zaopatrzeniowych,
szczególnie paliwa.
4 maja okręt po podniesieniu kotwicy skierował
się do nowego obszaru operacyjnego położonego
na zachód od Tallina w Zatoce Kolpi. Pozycja ta
była utrzymywana do 12 maja i mimo kilku obiecujących
kontaktów radarowych nie udało się skutecznie
naprowadzić żadnego własnego myśliwca.
W jednym z przypadków na przeszkodzie stanęła
awaria radiostacji pokładowej samolotu zmuszając
go do przerwania pościgu za wrogiem. 17 maja
General der Luftnachrichtentruppe Wolfgang Martini
w towarzystwie 6 oficerów sztabowych dokonał
inspekcji okrętu. Po raz kolejny dyskutowano
o konieczności modernizacji systemów radarowych
i łączności na takie, które pozwoliłyby na namierzanie
samolotów na małych wysokościach. Niestety
bez rezultatu. Dodatkowo coraz bardziej odczuwalny
był brak doświadczonych nocnych pilotów myśliwskich
i odpowiednich maszyn wyposażonych
w skuteczny radar pokładowy. Problemem dla Luftwaffe
stawało się zaopatrzenie w paliwo ograniczając
zarówno loty szkolne jak i bojowe.
W efekcie w maju NJL TOGO uczestniczył
w 21 patrolach, w dwunastu z nich współpracując
z myśliwcami. Z ośmiu zarejestrowanych na ekranach
radarów samolotów z żadnym nie udało się
nawiązać kontaktu bojowego.
Misja w Zatoce Fińskiej zakończyła się dla NJL
TOGO 30 maja, tego dnia okręt otrzymał rozkaz
powrotu do portu w Gdyni (niem. Gotenhafen).
Dotarł doń 2 czerwca przeprowadzając podczas
rejsu powrotnego szereg testów m.in. wyrzutni
bomb głębinowych. Okręt skierowano do portu
celem przeprowadzenia niezbędnych prac konserwacyjnych
kadłuba oraz naprawczych i modernizacyjnych
aparatury radiowej i radarowej. Zadania
przeprowadzono w pływającym doku i trwały one
niemal miesiąc do 26 czerwca 1944 roku.
Warto wspomnieć, że w tym okresie zmieniła
się podległość operacyjna NJL TOGO. Do 28 maja
1944 roku okręt podlegał Dowództwu Luftflotte 1,
wraz z rozkazem przebazowania do Gdyni przekazano
go pod dowództwo Luftflotte Reich. Ostatnie
38