1. Miejsce

Młode samczyki należy umieścić w swoim nowym
gołębniku tak wcześnie jak to tylko możliwe. Już kiedyś o
tym pisałem. Zabieramy stare samczyki z gołębnika lotowego
i pozwalamy młodym samczykom na wybranie
sobie cel gniazdowych. Czasami wśród młodych samczyków
znajdą się „zdobywcy”, zajmujący po dwie cele
gniazdowe, wówczas jedna służy im, jako cela mieszkalna
druga, jako sypialna.
Wówczas te samczyki są również zabierane z gołębnika
a jedna z dwóch zajmowanych przez niego cel
gniazdowych jest zamykana. Z reguły po kilku dniach ta
druga cela jest zajęta. Po czternastu dniach nowy właściciel
celi ma tyle pewności w sobie, że można ponownie
„zdobywcę” zabrać z gołębnika młódków. W większości
akceptuje on nową sytuację, że ma do dyspozycji
tylko jedną celę.
U nas wszystkie pojniki stoją nieco wyżej, za wyjątkiem gołębników
wyposażonych w ruszt, aby do wody nie wpadały brudy
i kurz.
Ostatnio wymieniłem wszystkie skrzynki, na których stały
pojniki. W ciągu ostatnich lat nazbierało się trochę rożnego
rodzaju skrzyń i plastykowych pojemników, które
nie zawsze były łatwe do wyczyszczenia. Teraz mamy
jedynie skrzynki z gładką płytą.
Wszystkie gołębie zauważyły różnicę, jednak jak wszyscy wiemy,
niewiele sobie robiły z zaistniałych zmian.
Tak na marginesie, dokładnie tak samo jak u wielu
hodowców gołębi pocztowych. Aby dojść do pojnika
musiały przejść po nowej płycie, która była dla nich
czymś obcym i płoszyła je. Gdy jednak posypałem na nią
nieco karmy, wszystko od razu się poprawiło. Również w
zimie oferowanych jest bardzo dużo gołębi w Internecie.
Licytacje w salach przeszły chyba już do lamusa. We
wszystkich klasach cenowych można coś kupić. Podczas
niektórych licytacji oferowany były gigantyczne kwoty,
przede wszystkim przez obcokrajowców, w szczególności
z Dalekiego Wschodu. Ale pewni hodowcy z Europy
Zachodniej również wytrwale dotrzymywali im kroku. W
sporcie gołębiarskim na szczęście jest jeszcze inaczej niż
w większości innych sportów, gdzie wyniki zależne są od
dużych pieniędzy. W naszym hobby jednym tylko gołę-
Brieftaubensport
42
Hatty Roest:
„Wskazówki hodowlane dla
określonej pory roku“
biem za kilka euro lub nam sprezentowanym można zwyciężyć
hodowcę posiadającym tysiące gołębi! Jest to
wielkim pocieszeniem dla kogoś, dla którego duże kwoty
pieniędzy w ogóle nie wchodzą w rachubę. Zawsze jeszcze
można po znośnej cenie kupić dobrego gołębia i nie
trzeba się irytować wysokością kwot!
Jeśli nie przystajemy na drogie gołębie, nie stajemy się przez
to wcale biedniejsi.
Często powiada się, że na wyższą klasę cenową nie
mogę sobie pozwolić. Zgadza się. Sądzę, że wielu
hodowców w kraju i zagranicą hoduje gołębie w celach
zarobkowych. Myślę jednak, że mogą sobie na to pozwolić
jedynie, dlatego że istnieją hodowcy, którzy u nich
kupują gołębie!
Dortmund
W sobotę 11 grudnia byliśmy w Dortmundzie. Nie
mogliśmy wyzbyć się wrażenia, że spadła liczba zwiedzających.
Nie tylko my mieliśmy wrażenie, że liczba stanowisk
z roku na rok zmniejsza się oraz maleje
powierzchnia wystawiennicza. Cały przemysł związany
z hodowlą gołębi znalazł miejsce w jednej hali, gdzie kiedyś
związek miał swoje największe stanowisko. W tej
jednej hali targowej obok potentatów oraz miejsca do
wypoczynku były również woliery z papugami. To daje
dużo do myślenia!
Zrozumiałe, że nasz związek próbuje zachęcić
wystawców do powrotu. Widziałem na wielu stanowiskach
wystawowych honorowego prezydenta Horsta
Althoffa oraz członka prezydium Rolanda Fitznera, którzy
małymi świątecznymi upominkami dziękowali wystawcom
za wierność i oddanie dla wystaw związkowych.
Przy tej okazji robione były również zdjęcia sądzę, że dla
magazynu „Die Brieftaube”. Jak usłyszałem przypadkiem
prezes Horst Menzel, kierownik Lutz Ruth oraz Harald
Köhnemann, przewodniczący Związku Hodowców Gołębi
Ozdobnych spotykali się przy niektórych większych
stoiskach.
Dobrym pomysłem jest moim zdaniem współpraca ze Związkiem
Hodowców Gołębi Ozdobnych.
Nie wiem, czy przez to pojawi się więcej zwiedzających,
ale z pewnością jest to dobry pomysł, gdyż w końcu są
to również miłośnicy gołębi!