09.09.2021 Views

Gazeta Festiwalowa | Ciało/Umysł 2021

20. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł www.cialoumysl.pl www.facebook.com/cialoumysl

20. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca i Performansu
Ciało/Umysł

www.cialoumysl.pl
www.facebook.com/cialoumysl

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

re: CIAŁO/UMYSŁ

DO POCZYTANIA

36

podważyć zastane porządki. I to właśnie ciało, nieustannie

oplatane siatką skojarzeń, obnażone i poddane bezlitosnemu

oglądowi publiczności, dzięki wywodzącym się

z wielu krajów i kultur tancerzom wołało w spektaklu o autonomię

i podmiotowość, stając się jego głównym bohaterem,

narracją i tematem. Pokaz spektaklu Sashy Waltz był

dla polskiego środowiska kulturalnego na tyle znaczący,

że wpłynął moim zdaniem na zwrócenie przez reżyserów

większej uwagi na rolę ciała w teatrze – w tym przypadku

ciała aktorów. Mimo pracy wielu choreografów w teatrach

dramatycznych, to właśnie na początku XXI wieku powoli

odkrywał się przed ludźmi teatru ekspresyjny, ale i semantyczny

potencjał ciała. W tym samym czasie do głosu

doszło pokolenie choreografów i choreografek urodzonych

pod koniec lat. 70. i w latach 80., które coraz śmielej

prezentowało kontekstualność ciała, nie obawiając się zerwania

z dominującą do tej pory w Polsce estetyką teatru

tańca i „ładnego” tańczącego ciała. W mojej pamięci

debiuty polskich twórców i pokaz spektakularnej choreografii

Sashy Waltz zapisały się jako kontinuum, ukazujące

znaczące momenty rozwoju tańca i choreografii w Polsce

i na świecie. Ten dialog wyznaczył też linię programową

festiwalu w kolejnych latach, kiedy to obok wybitnych

światowych choreografów swoje prace prezentowali

młodzi artyści z Polski (m.in. Kaya Kołodziejczyk, Ramona

Nagabczyńska, Iza Szostak, Karol Tymiński, Marta Ziółek).

Drugim – obok Körper – festiwalowym wydarzeniem był

dla mnie występ zespołu Constanzy Macras, argentyńskiej

imigrantki mieszkającej i tworzącej w Niemczech.

Zaprezentowała ona gatunek, który określiłabym jako

transkulturowy teatr tańca, w postaci rozbuchanego

formalnie, taneczno-teatralnego dwuipółgodzinnego

eseju Big in Bombay. Działo się to w roku 2008 i była to

następna, po 2005 roku, edycja festiwalu, który miał

wówczas przejściowe problemy z finansowaniem. Warto

było jednak poczekać. Festiwal powrócił w wielkim stylu,

anektując teren Wytwórni Wódek „Koneser”. Industrialne

hale i spotkania na świeżym powietrzu miały niepowtarzalny

klimat, nie do odtworzenia w dzisiejszym

„Koneserze” – uładzonym aż do przesady kompleksie

handlowo-mieszkalno-rozrywkowym. Wracając jednak

do festiwalu – edycja ta była ze wszech miar wyjątkowa.

Oprócz artystów z Polski i Belgii, a także polskich choreografek

od lat pracujących za granicą (Helena Gołąb,

Magdalena Chowaniec, Magdalena Reiter), wystąpili

także twórcy, którzy zaproponowali rodzaj międzykulturowej

translacji. Obok tajskiego artysty Picheta Klunchuna

(znanego już warszawskim widzom ze spektaklu zrealizowanego

wspólnie z Jérôme’em Belem) w I Am a Demon,

solowej propozycji inspirowanej tradycyjnym tańcem

masek, swój spektakl pokazał Dick Wong z Hongkongu,

który do udziału w B.O.B.* The Final Cut zaprosił Marię

Stokłosę i Rafała Dziemidoka. Jednak w najbardziej widowiskowy

sposób temat różnic kulturowych podjęła

Constanza Macras. Jej Big in Bombay to nieokiełznany

sceniczny esej, skrzący się od nadmiaru popkulturowej

zabawy, z czasem zmieniający ton z buffo na serio. Podobnie

jak u Klunchuna ramą organizującą spektakl jest

tu sytuacja tanecznego castingu, w którym uczestniczą

przedstawiciele różnych tanecznych konwencji i stylów,

zawieszeni w przestrzeni pomiędzy – poczekalni-kontenerze.

Sceny z przesłuchania przeplatane są wstawkami

jakby żywcem wyjętymi z bollywoodzkich filmów. Indyjska

kinematografia i jedno z najbardziej zaludnionych miast

świata stają się dla choreografki miejscem mieszania się

porządków i tożsamości, międzykulturowym tyglem, nad

którym jedna z postaci próbuje zapanować, dokonując

selekcji uczestników. W pierwszej części mamy jeszcze do

czynienia z relatywnie uporządkowanym światem, a widz

może się czuć komfortowo, jednak w kolejnych sceniczny

świat ulega coraz okrutniejszej entropii, rozpadając się

na oczach jeszcze przed chwilą śmiejącej się publiczności.

Happy endu zatem nie będzie, mimo katartycznego działania

wiatru i wody, obejmujących stopniowo we władanie

sceniczny świat.

Dziś, gdy wracam myślami do spektaklu Macras i jej

Dorky Park sprzed czternastu lat, zadziwia mnie jego aktualność,

by nie rzec – profetyczność. Kryzys uchodźczy

i konsekwencje kilkusetletniej europejskiej polityki kolonialnej

to tylko dwa z wielu wątków. Jednak to lęki i niebezpieczeństwa

związane ze światem, w którym wszelkie

zagrożenia rozprzestrzeniają się szybciej niż ludzka myśl,

wysuwają się teraz dla mnie na plan pierwszy. Kropkę nad

i stawia finał spektaklu, który można byłoby dziś odnieść

do katastrofy klimatycznej, rozgrywającej się na naszych

oczach, niezależnie od tego, jak mocno chcielibyśmy je

zamknąć. Taki właśnie był zawsze Festiwal Ciało/Umysł:

gdy trzeba zaangażowany i rozdrapujący rany, kiedy

indziej dodający otuchy i siły. Na każdej z dwudziestu dotychczasowych

edycji pojawiały się spektakle-zjawiska,

które na zawsze zapisały się w pamięci odbiorców. Co

ważne, obok premier młodych polskich artystów (także

w ramach współpracy z sieciami apap i Open Latitudes)

i wschodzących (emerging) choreografów z Europy, reprezentujących

sieć Aerowaves, na festiwalu zawsze obejrzeć

można propozycje twórców o światowej renomie, które

pokazywane są także na najważniejszych tanecznych

imprezach na świecie, m.in. wiedeńskim ImPulsTanz. Edukacja

publiczności w zakresie teatru tańca, tańca konceptualnego

i performansu niemal od początku wpisana

jest więc w założenia festiwalu Ciało/Umysł. Dzięki niej

wzrasta świadomość widzów na temat tego, co może stać

się przedmiotem spektaklu tanecznego i co można definiować

jako taniec. Odpowiedź jest oczywista: wszystko

(choć w roku 1995, gdy festiwal ruszał pod inną nazwą,

wcale taka nie była). Taniec to zarówno estetyka, jak

i polityka, nagość i kostium, ruch i bezruch, widowiskowe

przedstawienia i improwizacje, ale też kameralne (w tym

solowe) prace skupione na formie i cielesności. W ciągu

ostatniego ćwierćwiecza festiwal udowodnił, że w tańcu

wszystkie chwyty są dozwolone, a widzowie sceptyczni

wobec niektórych konwencji z czasem stali się znacznie

bardziej na nie otwarci. Dla mnie festiwal stał się przyspieszoną

szkołą tanecznej edukacji i platformą spotkań

z innymi pasjonatami tańca i artystami. Na plan pierwszy

wysuwa się w nich jednak zawsze ciało, jak u Sashy

Waltz otwarte na doświadczenia, responsywne, różnorodne,

ludzkie, a nawet pozaludzkie, przyjmujące spojrzenia

widzów i aktywnie z nimi dialogujące.

Julia Hoczyk – teatrolożka, krytyczka i teoretyczka tańca,

redaktorka. Publikowała m.in. w „Didaskaliach”, „Teatrze”,

„Opcjach”, „Dwutygodniku.com” i na portalu nowytaniec.pl.

W latach 2005–2010 była redaktorką „Sceny” – periodyku

poświęconego kulturze i edukacji teatralnej, w latach

2008–2011 – sieciowego miesięcznika „Kultura Enter”,

w latach 2011–2018 – redaktorką prowadzącą portalu

taniecPOLSKA.pl prowadzonego przez Instytut Muzyki

i Tańca, poświęconego informacji, promocji i dokumentacji

tańca. Zajmuje się problematyką cielesności i gender

w polskim i światowym tańcu współczesnym. Prowadzi

wykłady i spotkania o tańcu współczesnym oraz butō.

W latach 2010-2015 na Akademii Teatralnej miała zajęcia

z analizy tańca współczesnego. W 2019 w Centrum Sztuki

Tańca w Warszawie zrealizowała projekt kuratorski Wokół

tańca, choreografii, performansu – różne ujęcia tańca

współczesnego. Pracuje w Dziale Dokumentacji i Publikacji

Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!