13.05.2015 Views

Pobierz dokument - Biblioteka Polskiej Piosenki

Pobierz dokument - Biblioteka Polskiej Piosenki

Pobierz dokument - Biblioteka Polskiej Piosenki

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

9<br />

śniejszej części moich zwierzeń, tej<br />

opowiadającej o przeżyciach kathar−<br />

tyczno−mistycznych. Tak, QUEEN tak−<br />

że porusza to Coś we mnie, to Coś drży<br />

z radosnego uniesienia, uśmiecha się,<br />

podśpiewuje, oblizuje z zadowole−<br />

niem, rozpromienia się. Wzrusza.<br />

Teraz cisza wokół mnie i we mnie.<br />

Gdzie jest ta muzyka, jeżeli jest? A<br />

jest…? Jest na sposób mistyczny i me−<br />

tamorfizujący, na sposób ludyczny i<br />

zmysłowy. Muzyka istnieje we mnie,<br />

tam odnajduje swoje miejsce, tam<br />

mnie wzrusza i zachwyca. Kiedy od−<br />

najduję swoją perłę, to wiem, że była<br />

tam muzyka, że ożyła. Ktoś może nie<br />

wierzyć w istnienie duszy, ale wobec<br />

tego czymże jest ten niematerialny<br />

ruch we mnie, gdy słyszę Bacha, kie−<br />

dy śpiewa Ferri albo Mercury…? Co<br />

ukrywa się pod enigmatycznym Coś,<br />

które towarzyszyło mi podczas całej<br />

opowieści?<br />

Coś to wzruszenie, to moment, gdy<br />

intensywność muzyczna kulminuje<br />

we mnie drżącym dotykiem skrzydeł<br />

anioła.<br />

Ja nie powiem już nic więcej. Ale<br />

chcę w tym miejscu wrócić do dzie−<br />

ciństwa i przywołać słowa Jana Do−<br />

rmana, człowieka, w którego teatrze<br />

się wychowałam, gdzie jako mała<br />

dziewczynka podpatrywałam, jak ro−<br />

dzi się przedstawienie.<br />

Dorman napisał: A jednak te dwa<br />

światy: zmysłów i mistyczny przystają do<br />

siebie. Wszystko, co się zdarza, jest ”chcia−<br />

ne”, wszystko, co się zdarza jest zachwyca−<br />

jące. Nic nie jest przypadkowe. 7<br />

PAULINA KWAS<br />

Przypisy:<br />

1. Emil Cioran, O niedogodności naro−<br />

dzin. Tłum. I. Kania. Oficyna Literac−<br />

ka, Kraków 1996, s. 46.<br />

2. Hugo Steinhaus, Słownik racjonal−<br />

ny, Zakład Narodowy im. Ossolińskich−<br />

Wydawnictwo, Wrocław 1980, s. 67.<br />

3. Muzyka w nas, jest nad nami – Ary−<br />

stoteles.<br />

4. Cyt. za listą dialogową filmu.<br />

5. Hugo Steinhaus, op. cit., s. 54.<br />

6. Natalie Cole, Muzyka jest po to, by<br />

ciebie zmieniać [w:] P. Kaczkowski, 42<br />

Rozmowy, Prószyński i S−ka, Warszawa<br />

2004, s. 263.<br />

7. Jan Dorman, Wyssane z palca? Szkice−<br />

opowiadania, Graf−Mar, Będzin 2003, s. 25.<br />

Pierwszorzędne<br />

musicale<br />

trzeciorzędne<br />

I nuta jedna, swą siostrę drugą poganiając,<br />

I frazę, harmonię czystą znów gmatwając,<br />

Myśl mą smolistą i złą wciąż zamąca<br />

I łzę kolejną, setną dziś już – strąca.<br />

Alessandro Giacomone<br />

Historia mojego obcowania z tą „po−<br />

litycznie podejrzaną” (jak chciał Naph−<br />

ta) dyscypliną, jaką jest muzyka, to hi−<br />

storia wstydu ignoranta i gwałtownych<br />

wzruszeń dyletanata; a także kilku dłu−<br />

gotrwałych przywiązań, dogmatycznych<br />

zasklepień i co najmniej jednego kary−<br />

godnego zaniechania. Jeśli chodzi o to<br />

ostatnie, to trudno o bardziej typową<br />

sytuację – uzdolnione muzyczne dziec−<br />

ko, które jednym „nie chce mi się” omi−<br />

ja drzwi szkoły gry na instrumencie i<br />

potem może przez resztę życia opowia−<br />

dać, że „gdybym tylko swego czasu podjął<br />

inną decyzję…”. Innymi słowy – przypa−<br />

dek Schildknappa w stanie czystym; dry−<br />

fowanie po oceanie potencjalności na<br />

tratwie zbudowanej z tego, co mimo<br />

wszystko przetrwało, to znaczy z dobre−<br />

go słuchu. Rzeczywiście jest tak, że duża<br />

pamięć muzyczna i zdolność rozumie−<br />

nia melodii pozostała mi do dziś, choć<br />

nigdy nie obudowałem jej – a szkoda! –<br />

jakimkolwiek aparatem pojęciowym (co<br />

szczególnie teraz, w trakcie lektury Dok−<br />

tora Faustusa, daje się we znaki).<br />

Skoro przez własną głupotę wyparłem<br />

się, przynajmniej do pewnego stopnia,<br />

Michał Oleszczyk<br />

ucha, a cały swój świat postawiłem na<br />

oku, to znaczy na filmie, można spytać,<br />

czy cokolwiek się w takim razie z pier−<br />

wotnych inklinacji ostało. Odpowiedź<br />

jest twierdząca, ale z tym zastrzeżeniem,<br />

że (z nielicznymi wyjątkami) ucho do−<br />

chodziło do głosu tylko pod kontrolą<br />

oka; stało się kalekie i niesamodzielne.<br />

Sprowadza się to do tego, że wszelkie<br />

obcowanie z muzyką ma w moim przy−<br />

padku początek właśnie w filmie – tylko,<br />

jeśli coś mnie zachwyci jako ścieżka<br />

dźwiękowa, może liczyć na uzyskanie sta−<br />

tusu autonomicznego. I tak: nie byłoby<br />

w moim dźwiękowym świecie Rachma−<br />

ninowa (albo też pojawiłby się on do−<br />

piero znacznie później), gdybym w wie−<br />

ku lat czternastu urzeczony nie oglądał<br />

Słomianego wdowca; Albinoni nie istniał−<br />

by bez Weira, Barber bez Stone’a, Schu−<br />

bert bez Kubricka a Gilbert i Sullivan –<br />

bez Mike’a Leigh. Chyba tylko Mozart i<br />

Beethoven nie musieli wdzierać się do<br />

mej głowy kuchennymi drzwiami, bo<br />

płyty z ich muzyką towarzyszą mi od bar−<br />

dzo wczesnego dzieciństwa.<br />

Jednak pozostaje faktem, że wszelkie<br />

związki muzyki klasycznej z filmem mają<br />

w sobie coś z mezaliansu, albowiem to,<br />

co w zamyśle kompozytora stanowić<br />

miało kosmos zamknięty sam w sobie,<br />

F

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!