Strona 22 15-31/05/ 2009 N o <strong>10</strong> (975)Kraj lat dziecinnychMuzeum Fryderyka Chopina wWarszawie i Żelazowej Woli,współdziała też z instytucjami iorganizacjami chopinowskimi nacałym świecie. Obecnie Instytutskoncentrował się na jednym:żeby Rok Chopinowski był mani -Krystyna Starczak-KozłowskaCzy słyszeliście Państwo oczło wieku, któremu by 1 marca2009, a więc dokładnie 199 lat pojego przyjściu na świat, wnoszo noogromny tort urodzinowy, urzą -dzono wspaniałe Birthday Party iśpiewano chóralnie: „HappyBirthday” czując niemal nama -calnie jego obecność, „unao cznio -ną” przez muzykę? Tym czło -wiekiem jest, jak się Państwo do -myślacie, Fryderyk Chopin. Napewno trzeba być niepospoli tymwśród geniuszy, by sobie zasłu -żyć na tak żywą pamięć, a onwłaś nie nim był.li wie i z pasją m.in.Grand Polo -naise i Balladę F Major Chopina,a jest to urodzony w Kanadzieinteresujący młody pianista, zwy -cięzca Second Canadian ChopinPiano Competition 2004. Dyrek -tor Artystyczny „Canadian Cho -pin Festival 20<strong>10</strong>”, dr Janet Lo -piński, artystka z doktoratem(doktoryzowała się z „PreludesOpus 28” Chopina), wykładowczynina Royal Conservatory,kształcąca studentów i nauczycielimuzyki, dla których napisałapod ręcznik - przedstawiła z du -żym znawstwem świat lat dziecin -nych i młodzieńczych Fryderykazwiązany nieodłącznie z Polską –stąd tytuł jej wykładu: „Chopin inhis Native Land”... W pewnymmo mencie poprosiła obecnych na„Birthday Party” słuchaczy po -cho dzenia polskiego, aby zaśpie -wa li jedną z najpiękniejszychpols kich kolęd „Lulajże, Jezu -niu”, a potem zagrała na fortepia -nie słynne Scherzo h-moll Chopi -na, chwilami dramatyczne, mo -men tami nostalgiczne, w którymmotyw owej rzewnej i jakże pols -kiej kolędy powraca.Zagłębijmy się więc w ów pol -ski krajobraz, którym wędro wałChopin w latach dziecinnych imłodzieńczych, a był weń zapa -trzony właściwie do końca życiakom ponując mazurki, polonezy,preludia czy pieśni, będące czę -sto kroć fantazją na tematy pols -kie.Najpierw zajrzyjmy jednak domiejsca w kraju rozsławionego,gdzie kompozytor przyszedł naświat w 18<strong>10</strong> roku, a dokąd za wę -drowałam półtora roku temu zuczestnikami XV ŚwiatowegoForum Mediów Polonijnych. Że -la zowa Wola - to wieś położo naha ziemi wokół za 4o ooo zł odostatniego właściciela Chopinow -skiego dworku, Rocha Szyma -niaka. Wspólnie urządzono muze -um, a gdy przyszła wojenna za -wieru cha, stało się ono, jak każdeinne miejsce w Polsce, theatrumzmie nnej historii: pod czas II woj -ny światowej stacjo nowali tużołnierze niemieccy, pod koniecwojny urządzono szpital.xxxNade wszystko jest Chopinważną sprawą narodową. Dlategotu właśnie przywiódł nas szlakwędru jącego co roku po innymregionie Polski Światowego Fo -rum Mediów Polonijnych. Tymrazem przedmiotem naszej pene -tra cji stało się centrum Polski -Mazowsze z jego Wisłą, piaskamii lasami, z przepięknymi zabytko -wymi miastami, z takimi osobli -wo ściami historii jak twierdzaModlinem, no a przede wszyst -kim z tak niezwykłym fenome -nem miast, jakt stolica Warszawa...Tu, w Łazienkowskim Parkuwciąż odbywają się o sprzyjają -cych porach roku chopinowskiekoncerty pod słynnym pomnikiemFryderyka z płaczącą wierzbą. Aw Muzeum Chopina w pałacuOstrog skich można kontemplo -wać jego portrety, tworzone przezwybitnych malarzy europejskichw różnych okresach jego życia,podczas gdy atmosferę podnosidelikatny podkład jego muzyki,pobrzmiewającej we wszystkichsalach.Sercem Mazowsza jest Żela -zowa Wola, gdzie my Polacy roz -siani po świecie, czujemy, żesięg amy do żródeł polskości. Pozorganizowanym specjalnie dlanas, wieczornym koncercie, gdyrozmawiamy z panią Barbarą,festacją jego wielkości i wiedzy onim, a obchody 200 rocznicyurodzin Chopina objęły całyświat.!Przewidziana była m. in.rewita -lizacja pałacu Ostrogskich naTamce, gdzie mieści się muzeumChopina, a także parku w Żelazo -wej Woli...xxxFryderyk przyszedł na światjako drugie dziecko Chopinów, aspędził w Żelazowej Woli tylko 7miesięcy życia, bo rodzina prze -nio sła się do Warszawy... Alenieodmiennie wracał do tej swojejukochanej Woli na wakacje, a wwieku 20 odwiedził ostatni raz...Ale wróćmy do jego urodzin -i tu już napotykamy na pierwsząniejasność: czy Fryderyk urodziłsię rzeczywiście 1 marca? Niewie my na pewno, czy ten donio -sły fakt miał miejsce 1 marca, jakstwierdziła matka kompozytora, apóźniej kilkakrotnie on sam, czyteż 22 lutego - jak zapisane jest wksiędze parafialnej ŻelazowejWoli. Błędy przy spisywaniu met -ryk zdarzały się wówczas często,bowiem dopiero po chrz cie wpi -sywał organista dziecko do księgiparafialnej.Niewątpliwie ważniejsze oddo kładnego dnia urodzin są czasy,w których geniusz przychodzi naświat, epoka, która kształtuje jegoosobowość i talent. A był to mo -ment rozkwitu, a potem upadkugwiazdy napoleońskiej, okres„bu rzy i naporu”, który wydałwie lu słynnych romantyków. Fry -deryk należal do drugiego ich po -kolenia, przyszedł na świat w tymsamym czasie co Słowacki, Kra -siński, a z muzyków: Schu mann,Liszt, Wagner...xxxoprowadzającą nas po Muzeum w Warto przypomnieć dom Cho -Żelazowej Woli - dyskutujemy z pi nów, który Jarosław Iwaszkie -nią o Narodowym Instytucie Fry - wicz nazywa domem osobliwym.deryka Chopina, powołanym do Była to rodzina niezwykle harmo -życia w 2001 roku decyzją Sejmu nijna i rozkochana w sobie, coRze czypospolitej Polskiej. uczyniło dzieciństwo FryderykaOprócz badań naukowych i popu - niemal tak sielskim jak w apo -laryzowania wiedzy o kompozy - strofie Mickiewicza do „kraju lattorze i jego muzyce zajmuje się dziecinnych” z „Pana Tadeusza”.on działalnością wydawniczą, Ojciec, przedstawiony już wyżejorga nizowaniem koncertów, kon - pan Mikołaj, był człowiekiemfe rencji, kursów, gromadzeniem wy jątkowym, choć w hierarchiiarchiwaliów i obiektów muzeal - społecznej nie zaszedł daleko -nych, a nawet kontrolą nad wyko - był tylko guwernerem u hrabiówrzystaniem wizerunku i nazwiska Skarbków, gdy poznał pannęChopina - by nie pojawiało się w Justynę, ich krewną, ale z rodzinynie odpowiednich miejscach. podupadłej. Połączyła ich wielkaInstytut prowadzi wspomniane DokoÒczenie na stronie 23Natomiast Towarzystwem,które co roku urządza Frydery -kowi takie uroczyste i piękneBirthday Party, połączone z kon -certem i wnikliwym, profesjonal -nym wykładem o życiu i dzielewiel kiego kompozytora - jestFriends of the Chopin w Toronto,skupiające pasjonatów chopinow -skiej muzyki i od trzech lat bio rą -ce udział w przygotowaniu uta -len towanych artystów i wszys t -kich miłośników muzyki Chopi naw Toronto do wielkiego wyda -rzenia, jakim będzie „CanadianChopin Festival 20<strong>10</strong>”. Właśnieto doniosłe wydarzenie kulturalnezainspirowało Komitet Kanadyj -skiego Konkursu Chopinowskie -go do powstania Koła PrzyjaciółFestiwalu Chopinowskiego 20<strong>10</strong>.Cel - to zbieranie funduszy na tenFestiwal, a także przybliżenie po -staci i twórczości genialnego pol -s kiego kompozytora w Kana dzie.Członkowie Koła Przyjaciół opo -datkowują się sumą 250 dolarówrocznie, za co otrzy mują poś wiad -czenie dla Income Tax .To niezwykłe, jak muzykaCho pina potrafi przekraczać kon -tynenty! W Kraju KlonowegoLiścia co 5 lat ma miejsce Kana -dyj ski Festiwal Chopinowski(Ca nadian Chopin Competition).Kolejny, trzeci już z rzędu, odbę -dzie się wiosną 20<strong>10</strong> roku i zgro -madzi utalentowaną młodzież zcałej Kanady, a zwycięzcy tegokonkursu pianistycznego będąreprezentować Kanadę na Mię -dzy narodowym Konkursie Piani -stycznym w Warszawie, jesienią20<strong>10</strong> roku.Nie bez powodu zasłużona dlalokalnej kultury pani <strong>May</strong>orMississaugi, Hazel McCallion,prze mawiając na ubiegłorocz nymBirthday Party, wyprawio nym w198 rocznicę urodzin Chopina,podkreśliła, jak bardzo ceni Pola -ków za ich dziedzictwo kulturowei religijność.Tym razem celebrowano 199urodziny genialnego kompozytora- bo wielcy artyści są wiecznieżywi nie tylko w swoich dokona -niach, ale i w swoim wizerunkuosobistym. Thomas Yu grał urok -w gminie Sochaczew nad rzekąUtra tą. Dzisiejszy dworek stanowizaledwie lewą oficynę dawnego -ogień strawił front w 1912 roku, aprawa oficyna spłonęła podczas Iwojny światowej. A jednak dwo -rek wyłania się z zieleni niczemjeden z najpiękniejszych snów odawnej Polsce ...Otacza go jedyny w swoim ro -dzaju 7-hektarowy park, urzą dzo -ny w latach 1932-39 i bujnie wy -pielęgnowany według projektuFran ciszka Krzywdy Polkowskie -go, z ciekawie rysującym się natle parku pomnikiem kompozy -tora dłuta Józefa Gosławskiego.Zresztą pomników jest kilka...Wielkie i rozłożyste kasztanowcemają, jak się dowiaduję, po 160lat. Przyjemnie posiedzieć w ichcieniu. Można podumać, możnaprzeżyć niepowtarzalne chwilesłuchając tu w niedziele koncertuChopinowskiego w wykonaniunajlepszych pianistów. Siedzi sięwtedy na ławkach koło dworku,który pomieścić może niewieleosób. Już od 1954 roku co nie -dzie la, od maja do września, od -by wają się te wspaniałe impre zymuzyczne, na które ludzie ciągnąnie tylko z Warszawy, ale i z dal -szych zakątków Polski. Drzwi iokna otwarte, muzyka unosi sięniemal do nieba ponad zieleniąparku, a gdy cichnie, wśródpachnących w słońcu rezed sły -chać „mazur pszczół w złotychsierp nia pokojach”, jak by po wie -dział poeta.A wieczorem, gdy wraz z ucze -stnikami XV Światowego ForumMediów Polonijnych słuchamChopinowskiego koncertu zaaran -żowanego specjalnie dla nas i sie -dzimy wieczorem na wspomnia -nych ławkach na zewnątrz, wy da -je mi się, jak zapewne Gałczyń -skiemu, że widzimy postać Fry de -ryka unoszącą się wśród drzew. Iprzypominają się słowa poety:- Bon soir, Monsieur Chopin,jak Pan tutaj dostał się?- Ja przelotem z gwiazdki tej,być na ziemi to mi lżej ...xxxNie zachowało się, niestety,oryginalne wyposażenie dworku,który jest dziś muzeum Chopinaw Żelazowej Woli. Do sześciupo koi powstawiano jedynie meblei instrumenty z epoki, czyli z XIXwieku. Jest oczywiście trochęory ginalnych zdjęć, szty chów,jakieś manuskrypty czy faxy mile... Ale rzeczy z domu Chopina niema. Niemniej miejsce jest magi -czne przez sam fakt urodzin ge -niu sza.W 1802 roku kupiła wieś Że la -zową Wolę rodzina hrabiówSkarbków. Ojciec kompozytora,Mikołaj Chopin, Francuz urodzo -ny w Lotaryngii, w jednym z ma -jątków polskiego magnata, Mi -cha ła Paca - był guwernerem ichdzieci. Po 1812 roku, gdy dwórspa lił się, była Żelazowa Wola wrękach kilku kolejnych właś ci -cieli. <strong>No</strong> i w końcu docho dzimydo roku 1928, kiedy to Towarzys -two Przyjaciół Domu Chopina iKomitet Chopinowski z Socha -cze wa kupiły wreszcie oficynę i 3Christopher DelicatessenBond & Ontario, Oshawa.Prawie tam gdzie kiedyú!Tel:905-579-4369ï Najlepsze ceny,ï Najlepsze wyrobyï Najlepsza obs≥uga,ï Pyszny chleb i pπczki firmy ìGranowskaî, tylko u nasChristopher Delicatesen znowu otwarte!39 Bond Street East, Unit#2, OshawaU nas jest ì<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong>î
<strong>10</strong> (<strong>976</strong>) 15-31/05/2009Strona 23DokoÒczenie ze strony 22miłość i pan Mikołaj wniósł wdom, który stworzyli w Polsce,zadziwiającą kulturę umysłową,widoczną w listach do syna. Miałwybitne zdolności językowe, jeśliwykładał język niemiecki, a pols -ki opanował do perfekcji. Poczułsię zresztą Polakiem do tego stop -nia, że brał udział w InsurekcjiKościuszkowskiej! Jak nie kochaćtakiego człowieka!Z kolei matka, z którą Fryderykbył bardzo związany, Justyna zKrzyżanowskich, kuzynka Skarb -ków - to kobieta ogromnie uczu -cio wa, religijna, bardzo przy tymmuzykalna, grająca na forte pia -nie. W Warszawie, dokąd rodzinasię przeniosła, Chopino wie pro -wa dzili wzorową pensję dlachłop ców.Chopin miał trzy siostry i bar -dzo je kochał, a w dzieciń stwieuwielbiał współne gry i zabawy.Wiemy z listów, jakie wspaniałeprzedstawienia teatral ne urządzaliwe własnym domu! Emilkę wmłodym wieku szybko zabrałagruźlica. Izabela w póż niejszychlatach znika nam z pola widzenia,natomiast najstarsza, Ludwika,odegrała w życiu brata ogromnąrolę. Najskrytsza po wier nica jegodzieciństwa i mło dości - słuchałatakże jego zwie rzeń i planówtwórczych, była świadkiem jegoprzeżyć na ob czy ź nie, bo odwie -dziła go w <strong>No</strong>hant, a potem, gdyumierał, przybyła na jego wez -wanie z dalekiego kraju, byzamk nąć mu oczy. Musiała byćkobietą nie zwyk le interesującą,in teligentną, jeśli zaskarbiła sobieprzyjaźń tak wybrednej pisarki iprzyjaciółki Chopina jak GeorgeSand. Iwasz kiewicz pisze o Lud -wi ce: „Waż niejsza od kochanek,bardziej oddana od najbliższychprzyja ciół, była właściwie tą ko -bietą, której nie dane mu byłozna leźć wśród tych, co go ko cha -ły miłoś cią zmysłową, wyimagi -no waną”.xxxW Muzeum Fryderyka w pała -cu Ostrogskich stojąc przed jegopośmiertną maską pomyślałamso bie, żeby w tych wielkich przy -gotowaniach do 200-ej rocznicyurodzin kompozytora nie umknę -ło, że tym roku, w październikuobchodzić będziemy okrągłą 160rocznicę jego śmierci ... A umiałon nie tylko pięknie żyć i two -rzyć, ale i pięknie, z niezwykłąpokorą na obczyźnie umierać .Nad jego łożem czuwali przyja -cie le i artyści, śpiewała DelfinaPotocka... I tak niezwykła byładuchowość i majestat tej śmierci,że opiewali ją poeci, m.in. <strong>No</strong>r -wid w „Czarnych kwiatach”, pisa -nych poetycką prozą, przed stawił:„te dni przedos tatnie”. I osta -tnie...Nawiązał też do nich wwier szu „Fortepian Chopina”,powstałym kilkanaście lat pośmierci Fryderyka, w 1863 roku,gdy podczas Powstania Stycznio -wego z okna pałacu Ostrogskichrosyjscy żołdacy wyrzucili nabruk naszą narodową pamiątkę -fortepian genialnego kompozy -tora. Oto drobne fragmenty :Byłem u Ciebie w dni teprzedostatnie,Gdy podobniałeś co chwila - cochwila -Do upuszczonej przez Orfealiry...Byłem u Ciebie w te dni,Fryderyku!Którego ręka - dla swojejbiałościAlabastrowej - i wzięcia - iszyku -I chwiejnych dotknięć jakstrusiowe pióro -Mieszała mi się w oczach zklawiaturąZ słoniowej kości...xxxNie opuszczajmy jednak peł -nego pogody ducha, harmonii i ra -dości dzieciństwa i wczesnych latmłodzieńczych Fryderyka, coprzy wykło się wiązać z ŻelazowąWolą i pejzażem mazowieckim.Tymczasem podobną rolę ode -grały Kujawy, skąd pochodziłajego matka i dokąd jako chłopiecjeździł na wakacje. Przyjaźń zDo musiem Dziewanowskim po -zwa lała mu spędzać beztroskiewakacje w Szafarni i okolicach,uczestniczyć w dożynkach, wese -lach i zabawach...Znamy te rewelacje z ”<strong>Kurier</strong>aSzafarskiego”, dziecinnego pise -m ka, które dla rodziców redago -wał Fryderyk podczas wakacji.Były tam wiadomości „krajowe” i„zagraniczne”, podpatrzone by -strym okiem dorastającego chłop -ca. Jak wyglądalo szafarskie życiei jaką drogą folklor docierał doChopina (oprócz znajomości zOskarem Kolbergiem), najlepiejmówią owe listy do rodziny (za -chowały się cztery), a zwłasz czaten z 26.07.1825, który zawie rata ki oto fragment:„Siedzieliśmy przy kolacji,ostatnią dojadali potrawę, gdy zdaleka dały się słyszeć chóry fał -szywych dyskantów, już to z babprzez nosy(...) gęgających, już toz dziewczyn o pół tonu wyżejwiększą połową gęby niemiło sier -nie piszczących złożo ne z ako m -paniamentem jednych skrzypków,i to o trzech strunach, ktore zakaż dą prześpiewaną strofą alto -wym z tyłu odzywały się głosem.Porzuciwszy kompa nię wstaliśmyz Domusiem od stołu, wybie g -liśmy na podwórze, gdzie całytłum, wolnym postę pu jąc kro -kiem, coraz bardziej do domu sięzbliżał...”Były to oczywiście żniwiarki zwieńcami na głowach i pęczkamiw rękach, które ułożyły śpiewki,przypinajace „Latkę” kazdemu zedworu - i Fryckowi także. Otoona:„Przede dworem zielony kierz,nasz warszawiak chudy kiejbypies...”Z dalszego sprawozdania Fryc -ka z „<strong>Kurier</strong>a Szafarskiego” do -wia dujemy się, jak się rzecz miałapotem:„Póżniej tak się wszyscy rozo -chocili, że do upadłego na dzie -dzińcu wywijali; słusznie mówię,że do upadłego, bo kilka parupadło, gdu pierwsza bosą nogą okamyk zawadziła...”xxxCytowane wyżej fragmentylistu - to próbka jakże jędrnegostylu Chopina, jego zmysłu obser -wacyjnego, temperamentu. Onsam razem z innymi do rana„wywijał”, tak że nawet wieśnia -czki w owej „łatce” stwierdziły,że jest „bardzo prędki”.Jak widać, był młodzieńcem zkrwi i kości, choć nieco chudym idelikatnego zdrowia. Zachęcamdo lektury jego listów, piękniewy danych w Polsce parę lat temu- bywa w nich bardzo konkretny,pełen poczucia humoru, a nawetdosadny, gdy kreśli zabawnescen ki z życia i znakomite, częstozaprawione rubasznością, portre -ciki osób. Oto np. sylwetka profe -sora botaniki z Hamburga: „Żab -ka miał takie łapeczki jak niedź -wiedż. Gadał z panem Jarockimprzeze mnie, a w rozmo wie taksię zapominał, że po moim talerzupaluchami gmy rał i okruszynyzmiatał. (To praw dziwy uczony,bo przy tym miał nos duży i nie -zgrabny). Siedzia łem jak na szpil -kach podczas zmiatania mo jegotalerza i potem musiałem frote -rować serwetką.”xxxOd tej strony niewiele znamywielkiego kompozytora, przywy -k liśmy w nim widzieć jedynietwórcę tak uduchowionego, żeniemal odcieleśnionego. A onumiał wejść nie tylko w rodzimykrajobraz, ale i w autentyczneżycie mazowieckiego czy kujaws -kiego ludu, stąd w jego muzycekry je się prawdziwa „fantazja natematy polskie”. Zaglądnijmy dlaprzykładu do mazurków, gdziezespala Chopin rytmy i charaktertrzech polskich tańców: mazura,kujawiaka i oberka. Jak zauważaIrena Poniatowska, profesor mu -zy kologii, przewodnicząca RadyProgramowej Narodowego Insty -tutu Fryderyka Chopina - czasa mipisze je w stylu jednego z tychtań ców, ale częściej łączy rozma -ite odmiany tańców pols kich itworzy z nich artystycznie nowąja kość.Wiele pieśni, według Ireny Po -nia towskiej, też pisanych jest wtempie i rytmie mazurka lub in -nego tańca ludowego, bowiem sąto pieśni sielskie lub dumki, naj -częściej improwizowane na spot -kaniach w gronie rodaków. By -wają też pieśni rapsodyczne oprzejmującym wydźwięku patrio -tycznym, np. „Leci liście z drze -wa” do słów Wincentego Pola, boniezagojoną raną w sercu była muPolska zniewolona przez zabor -ców i klęska zrywu patriotycz -nego 1830...Ale nie wprowadzajmy jeszczetej tragicznej nuty, pozostańmyprzy jego dzieciństwie sielskim,anielskim...xxxPodobno „każdy, kto słuchaChopina, czuje polskość w sobienawet nie będąc Polakiem”- Ciekawe,że te piękne słowa, wypo -wiedział nie Polak, lecz rdzennyKanadyjczyk, dyrektor i dyry gentOrkiestry Symfonicznej LivingArt Centre w Mississauga, JohnBarnum. Przypomniałam je sobiewłaśnie w Żelazowej Woli, gdywraz z uczestnikami XV Świato -we go forum Medimow Polonij -nych zwiedzałam okalają cy dwo -rek park. Bo znajduje się tamjeden z odległych w czasie do -wodów na prawdziwość tej wy po -wiedzi: w 1894 roku, a więc jesz -cze podczas naszej ponad <strong>10</strong>0-letniej niewoli, z inicjatywy Ro -sja nina, znanego wówczas kom -pozytora, Milija Bakaniewa, re -prezentującego wszak państwowobec Polski zaborcze - odsło nię -to w tym parku pomnik wiel kie gosyna naszego narodu, FryderykaChopina, dłuta Broni sława Żo -chows kiego.Tak, Chopin jest własnościąwszystkich, wrażliwych na po -nad czasowe piękno jego muzyki.I nikt jak on daje nam w świecieodczuć dumę z kraju pochodze -nia. Na drugim koncer cie, zorga -nizowanym przez „Friends of theChopin Festival” 25 kwietnia br.w Royal Con servatory of Musicw Toronto, gdy nokturny, walce,scherza i Poloneza A-Flat MajorChopina grali młodzi, a nawetmłodziutcy tak utalentowanipianiści, jak Amadeusz Kazu bow -ski-Houston, Yike Yang, Young -gun Kim - siedzący obok mniePOLISH-CANADIANINDEPENDENT COURIERSEMI-MONTHLYWYDAWCA-PUBLISHER<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong> Inc.REDAKTOR NACZELNY:JolantaCabajDZIA£REKLAM/ADVERTISINGDyrektor/Manager -Zbigniew KoprowskiCell: 647-886-1804Email: zkopc549@rogers.comADRES REDAKCJI/ADDRESSOF EDITORIAL BOARD:12 Foch Ave, Toronto, ONM8W 3X1 (Canada)Tel/Fax: . (416) 259-4353E-mail: zkopc549@rogers.comwebsite:www.nowykurier.comPUBLICYSCI/CONTRIBUTORS:Wies≥aw Bla schke (Polska),Majka Bochnia, Henryk Bug≥acki(Polska), Izabella Bukraba -Rylska (Polska), Wini cjusz Gure -cki, Jan Jekie≥ek, Jerzy JasieÒski(Polska), Dariusz W. KulczyÒski,Zofia Lachowicz, Eløbieta Mar -ciÒ czak-Leppek, Wies≥aw Pie -cho c ki (Austria), Zeno wiuszPonar ski, Kazi mierz Z. PoznaÒ -ski (USA), Jerzy Przystawa(Polska), Krzysztof RaczyÒski,Barbara Sharratt, Kry sty na Star -czak-Koz≥owska, Edward So≥tys,Jan Sza rycz, Tadeusz SzczÍsny,Andrzej Tar gow ski (USA), Alek -sandra ZiÛ≥kowska -Boehm(USA), Janusz Zuziak (Polska)ZDJ CIA/PHOTOGRAPHERRedakcja nie odpowiada za treúÊzamieszczonych og≥oszeÒ.Teksty zawierajπce numerytelefonÛw sπtekstami reklamowymi.Zamieszczone materia≥y niezawsze odzwierciedlajπ poglπdyRedakcji.Przedruk bez zezwolenia Redakcjizabronionymężczyzna wyszeptał w pewnymmomencie w zadumie, jakby dosiebie: - Jak miło być Polakiem...xxxI jeszcze pytanie, nasuwającesię na marginesie naszych roz -ważań: co w ogóle wiemy owzra staniu geniusza, o jego sa -motności, o dramacie wielkiegoartysty i człowieka który nie mo -że oderwać się od kontaktu zezwy czajnym ludzkim życiem, anizerwać więzi z pożegnanym nazawsze narodem...?Ale o tym w następnej peregrynacji...Krystyna Starczak-Kozłowska