12.07.2015 Views

(April) 2007r. No 08 (926) - Nowy Kurier

(April) 2007r. No 08 (926) - Nowy Kurier

(April) 2007r. No 08 (926) - Nowy Kurier

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

POLISH-CANADIAN INDEPENDENT COURIER • ESTABLISHED 1972www.nowykurier.comISSN <strong>08</strong>48-194615-30 Kwietnia (<strong>April</strong>) 2007 <strong>No</strong> <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)XXXV lat “<strong>Kurier</strong>a”i ... co dalej?Jolanta CabajKolejna „okr¹g³a” rocznicask³ania do wspomnieñ i refleksji.W tym roku minê³o 35 lat odkiedy Wilek Markiewicz za³o¿y³„<strong>Kurier</strong> Polsko-Kanadyjski” inaczej,Polish-Canadian Courier.Ten pierwszy prywatny periodykpolski w Kanadzie zacz¹³ siê ukazywaæjako dwutygodnik, sk³adanyby³ na staroœwieckich matrycach(tzw. „FLATACH”, a szpaltyby³y drukowane na mechanicznymniby-komputerze z pamiêci¹taœmow¹. Maszyna ta, kiedy japrzejê³am „<strong>Kurier</strong>” by³a przezwiêksz¹ czêœæ czasu zepsuta i nieliczneosoby wiedzia³y jeszcze jaktaki antyk siê naprawia. Od tamtegoczasu przez redakcjê przewinê-³o siê kilka generacji komputerów,pojawi³o siê nasze wydanieinternetowe, a w 2005 roku zaczêliœmydruk w kolorze. W tymroku minê³a równie¿ 20. rocznicaod kiedy wydawc¹ i redaktoremnaczelnym „<strong>Kurier</strong>a” zosta³am ja.Dla zaznaczenia tej zmiany,pismo nazwaliœmy„<strong>No</strong>wym <strong>Kurier</strong>em”,a w nazwie angielskiejdodaliœmy przymiotnik „niezale¿ny”co da³o z³o¿enie „Polish-Jerzy JasieñskiPostaæ to wielce szlachetna,aktywna, odwa¿na, wspania³omyœlna,poszukuj¹ca, wierna swemupowo³aniu i swej OjczyŸnie.Wspania³¹ dzia³alnoœci¹ frontow¹wpisa³ siê ks. Studziñski wbohatersk¹ historiê walki o MonteCassino, Ankonê, Boloniê. Pierœjego zdobi kilkanaœcie wysokichodznaczeñ bojowych z VirtutiMilitari i Krzy¿em Walecznych.„By³y to chwile ciê¿kie –wyznaje - rozpaczliwe, ¿e wszystkow gardle wysycha³o i gotowymsiê by³o z rozpaczy do najwy¿szejofiary. Czu³em wtedydobrze o jak¹ stawkê chodzi w tejbitwie i ile ona mo¿e kosztowaæ,Ale i przekona³em siê do czegocz³owiek jest zdolny ! Tam towszystko pozna³em !..” Zaœ „ ¿yciemoje kilkakrotnie wisia³o naprzys³owiowym w³osku.”Nie lêka³ siê œmierci, pomaga³umieraæ innym na linii frontu,b¹dŸ te¿ gromadnie przynoszonymdo punktów opatrunkowych,przedstawiaj¹cych widok okropny..Wszystko, jak by³o, w relacjiCanadian Independent Courier”.Pocz¹tkowo wygl¹d winiety „<strong>No</strong>wego<strong>Kurier</strong>a” pozosta³ taki samjak „<strong>Kurier</strong>a Polsko-Kanadyjskiego”z dodaniem „<strong>No</strong>wy”. Pomniej wiêcej roku zaczêliœmy poszukiwaænowej winiety i po kilkupróbach wypracowaliœmy takikszta³t nag³ówka jaki znaj¹ Pañstwodziœ.Natomiast zachowaliœmy ci¹g-³oœæ tych cech „<strong>Kurier</strong>a Polsko-Kanadyjskiego”, które najbardziejzjednywa³y sobie czytelników takwœród Polonii jak i innych mniejszoœcinarodowych znaj¹cych jêzykpolski. Zasad¹ „KURIERA”,by³o pisanie prawdy, poszukiwanieporozumienia miêdzy Polakamii innymi, historycznie zwi¹zanymiz nami narodowoœciami, zktórymi nie zawsze wzajemnestosunki uk³ada³y siê najlepiej.Pisaliœmy du¿o na temat stosunkówpolsko-ukraiñskich, publikuj¹cwyj¹tki z esejów Paw³a Jasienicy.Pisaliœmy o stosunkach polsko-litewskich(„Ludzie w TrybachHistorii, 1997”).Jesteœmy dumni z cyklu oWileñszczyŸnie (Mój Raport zWilna 1990/1991/1996), o Ukrainie(Ukraina-Polska 1995-1996),Dokoñczenie na stronie 18Ksi¹dz Genera³ AdamFranciszek Studziñski O.P.niemal raportowej opisa³ w swejautobiograficznej ksi¹¿ce:„Wspomnienia kapelana Pu³ku 4Pancernego „Skorpion” spodMonte Cassino” wydanej w 1998rUrodzi³ siê 2 czerwca 1911 rokuw Strzemieñcu, do gimnazjumchodzi³ w ¯ó³kwi, maturê zda³ wKrakowie i tam, jako siedemnastolatekwst¹pi³ do zakonu Dominikanów.Studia filozoficzne iteologiczne odby³ we Lwowie i wWarszawie, œwiêcenia kap³añskieotrzyma³ 9 marca 1937 roku.Wybuch wojny przekreœli³ wszystkiejego zamys³y i plany.17 wrzeœnia poszed³ na Wêgry,prze¿y³ tam chwile doœæ ciê¿kie,prowadzi³ pracê kapelañsk¹wœród internowanych polskich¿o³nierzy, z Wêgier przedosta³ siêdo Jugos³awii, znalaz³ siê potemw Grecji, Turcji, czas pewien wEgipcie. W Mersynie nad MorzemŒródziemnym formowa³ siêspory obóz polski, do któregoci¹gnê³o wielu Polaków z ró¿-nych stron œwiata. Z Mersynyprzep³yn¹³ do Palestyny, któraby³a jego marzeniem. Zwiedzi³Dokoñczenie na stronie 19Municipal Democracy - theexample of OshawaDariusz W. Kulczyñski, P. Eng.During Municipal Elections inOctober 2006, residents of theCity of Oshawa were also asked ifthey wanted to change the votingsystem. The referendum questionasked if the vote in Wards (votefor one Councillor only) shouldbe changed to the general vote(everyone votes for all Councillorsin the City, no matter whichWard they represent). 25.1 % ofthose eligible to vote cast theirballots. About 16,000 said YESand about 9,000 said NO. TheCity Council is now movingahead with adopting a new Bylawthat would implement the resultsof that referendum. On <strong>April</strong>19th, 2007 the City of Oshawaorganized a General Meeting atGeneral Sikorski Hall which Ialso attended.It became apparent that someresidents were violently opposedto the aforementioned change.They pointed out that a generalmeeting should have beenorganized before last year’sKrystyna Starczak-Koz³owskaCo kojarzy nam siê ze s³owem :uzdrowisko? Kiedyœ „je¿dzi³o siêdo wód”, a wiêc do przytulnychmiejscowoœci, po³o¿onych wczystym œrodowisku i ³agodnymklimacie,posiadaj¹cych wodylecznicze, gdzie korzysta³o siê zzak³adów k¹pielowych, przyrodolecznictwa,fizykoterapii itp., apopo³udniami spacerowa³o siê wparkach zdrojowych, s³ucha³okoj¹cej muzyki i wszystko tomia³o nas uzdrowiæ. Dziœ je¿dzimydo sanatoriów nie tylko pozdrowie, ale i po urodê, st¹dpopularne ju¿ SPA, o czym ni¿ej.Zacznijmy od siarki, która uzdrawianajbardziej!To bynajmiej nie siarka, któr¹zia³ legendarny smok wawelski,lecz unikalne w Polsce, a bardzorzadkie w Europie wody siarczkowo-wodorowerozs³awi³y Busko-Zdrójw kraju i poza jego granicami.Otulone przez trzy parkielections and not a half a yearlater so that the voters would befully informed of the ramificationsof their decision. The mostpassionate opponent of thechange is Mr. Bill Longworthwho runs a Blog(www.oshawaspeaks.ca).About 200 residents attended themeeting. It was interesting tolisten to residents presenting theirarguments for and against thekrajobrazowe, oddalone zaledwie80 km od Kielc, a niezbyt dalekood Krakowa, bêd¹ce jednym znajwiêkszych uzdrowisk w Polsce- Busko obchodzi³o swoje 170-lecie i z tej racji zjechali tu wewrzeœniu u.r. uczestnicy XIVSwiatowego Forum MediówPolonijnych - polscy dziennikarzeMARIANNA DENEKATOPPRODUCER416) 453-9493Sales Representative (416)$176,900 eksluzywne condo, niski maint.$199,000 2 sypialnie, 2 ³azienki, podziemny gara¿$269,900 townhouse, 3 syp. wykoñczony basment$314,900 dom wolnostoj¹cy 3 sypialnie, 3 ³azienki$319,900 centrum Mississauga po³ówka, 3 syp.wykoñczona piwnica, gara¿.$432,900 2 kuchnie 4 sypialnie, 3 ³azienki, podwójnygara¿Zapewniam profesjonaln¹ us³ugê15 lat w biznesieStrona 12change. The unfortunate thingwas that only three participantswere below 30 years of age andthis included one young CityCouncillor.Following my article in Polish,you can read my opinion (inContinued on page 10Siarka dobra na wszystko!Na pocz¹tku by³o Busko ...mieszkaj¹cy i pisz¹cy pozaojczyzn¹ na wszystkichkontynentach, na których znajduj¹siê rozproszeni w œwieciePolacy...Dziarska orkiestra „Buskowianie”,która najwyra¿niej kontynuujemuzyczne tradycje tegoDokoñczenie na stronie 21JAN CZANBrokerFoto: Daniela Kulczyñska905) 625-8421- 24godz.(905)- 24godz.$49,900 - Dochodowy Business - 10 lat od za³o¿enia$119,900 -B.dobrze wyposa¿ona Pizzeria- dobry dochód$179,900 - Luksusowe condo, nowoczesny budynek.$187,000 -Condo, 2 parkingi, balkon, nowy budynek.$339,000 -Piêkny i <strong>No</strong>wy 1880 sq.ft. executive town-house$369,000 Samodzielny europejski dom-bardzo zadbany$559,000 - Dom po rozbudowie i completnej renowacji -jak nowy - Dom Marzenie!!!Szybka Telefoniczna darmowa wycena domów!Wycena poprzez E-mail-johnczan@hotmail.com


Strona 415-30 /04/ 2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)Jerzy PrzystawaUniwersytet Wroc³awskiO, felix culpa!Niezwyk³e poruszenie œrodowiskakademickich, wywo³anewejœciem w ¿ycie ustawy lustracyjnej,budzi we mnie mieszaneuczucia zaskoczenia i nadziei.¯yj¹c i pracuj¹c na du¿ym uniwersytecieod ponad 50 lat nieprzypominam sobie równie gor¹cejreakcji na cokolwiek siê wtym, bogatym w wydarzenia, pó³wieczudzia³o. „Gazeta Wyborcza”,która niejako stoi na czelefrontu antylustracyjnego publikujenajbardziej obszern¹ dokumentacjêprotestu, zamieszczaj¹cuchwa³y rad, wypowiedzi rektorówitp. Prof. Tadeusz Luty,przewodnicz¹cy Konferencji RektorówAkademickich Szkó³ Polskich,w wywiadzie przeprowadzonymprzez Beatê Maciejewsk¹mówi, ¿e œrodowisko akademickiejest zobowi¹zane protestowaæprzeciwko patologiom ¿ycia politycznegoi spo³ecznego. To s¹œwiête s³owa i tak powinno byæ!Tyle tylko, ¿e od czasu historycznejRady Wydzia³u Matematyki,Fizyki i Chemii UniwersytetuWroc³awskiego w marcu 1968 nieprzychodzi mi na myœl ¿adne inneposiedzenie równie dostojnegogremium, na którym uczeni chcielibysiê wypowiedzieæ na tematjakichœ patologii. Piszê o tejw³aœnie radzie nie dlatego, ¿ejestem (by³em) jej cz³onkiem, aledlatego, ¿e tak¿e wtedy, w 1968roku, nie wiem czy potrzeba by³oa¿ palców jednej rêki, ¿eby policzyæjakie inne oficjalne cia³aAPELnaukowe do tamtego protestuodwa¿y³y siê do³¹czyæ?Wypada zapytaæ o to gdzie bylirektorzy, gdzie by³y senaty i radywydzia³ów, gdzie by³o PrezydiumPAN, gdy pod obrady Sejmuwchodzi³a obecna ustawa lustracyjna?Przecie¿ ten akt prawny(jestem gotów zgodziæ siê zkrytykami, którzy twierdz¹, ¿ejest to prawny bubel) nie pojawi³siê z zaskoczenia, nie zosta³uchwalony nagle i w nocy, jak np.s³awetna uchwa³a lustracyjnaJanusza Korwin-Mikkego z 1992roku! Wtedy, owszem, wyszed³na mównicê JKM, zg³osi³ projektuchwa³y, Wysoki Sejm zamar³ zwra¿enia i uchwa³ê przeg³osowa³.Co siê dzia³o potem, wszyscywiemy. Tym razem by³o jednakinaczej: projekt by³ wa³kowanymiesi¹cami w Sejmie, pierwsze,drugie, trzecie czytanie, potem wSenacie, potem apiaæ w Sejmie,¿eby wreszcie ustawa zosta³auchwalona 18 paŸdziernika 2006.Potem up³ynê³y jeszcze trzy miesi¹ce,gdy ³ama³ sobie nad ni¹g³owê Pan Prezydent RP. Nieprzypominam sobie, ¿eby któryœ zIch Magnificencji Rektorówzwróci³ siê do swoich uczonychkolegów o debatê i przedstawienieopinii instytutów i wydzia³ów.Nie przypominam sobie, ¿ebyinaczej post¹pi³ którykolwiek zPanów Dziekanów. Nie s³ysza³emo ¿adnej spontanicznej inicjatywiepodjêcia takiej debaty na¿adnej z Akademii.Profesura polska uwi³a sobie wPRL zaciszne gniazdko, z dala odniedostatków i przykroœci ¿ycia wtamtym systemie. Nauka, generalnie,nie by³a komunistom polskimZwracam siê z serdeczn¹ gor¹c¹ proœb¹ o pomoc dlapodopiecznych Fundacji.Jako Fundacja nios¹ca pomoc ponad 4.000 chorych iniepe³nosprawnych dzieci, wszelkie œrodki pochodz¹ce zofiarnoœci spo³ecznej przekazujemy na ich leczenie i rehabilitacjêna zakup lekarstw i sprzêtu medycznego. Potrzebystale rosn¹cej liczby dzieci, które wspieramy, s¹ corazwiêksze, a polskie spo³eczeñstwo nie nale¿y do bogatych,dlatego oœmielamy siê zaapelowaæ o pomoc wœródPolonusów mieszkaj¹cych w Kanadzie.Nasi podopieczni to dzieci z pora¿eniem mózgowym, dystrofi¹miêœniow¹, autyzmem, choruj¹ce na nowotwory.Nawet najmniejsze wp³aty mog¹ pomóc im odzyskaæzdrowie i sprawnoœæ.Wierzymy, ¿e s¹ Pañstwo wra¿liwi na cierpienienajm³odszych i odpowiedz¹ przychylnie na nasz¹ proœbê.Przesy³am najlepsze ¿yczenia i serdeczne pozdrowienia,Urszula BogobowiczDyrektor Centrum CharytatywnegoFundacji Dzieciom“Zd¹¿yæ z Pomoc¹”u.bogobowicz@dzieciom.pltel. 004822 499 32 52, 0048 600 316 110Zachêcam do zapoznania siê z nasz¹ stron¹internetow¹: www.dzieciom.pldo niczego potrzebna, ale te najlepiejwykszta³cone i twórcze œrodowiskawypada³o spacyfikowaæ,¿eby nie dostarcza³y zbyt wieluk³opotów. Profesorom przyznanowiêc status œwiêtych krów: chudeto i niedo¿ywione - pensja profesorasiêga³a 30 dolarów naczarnym rynku - ale w zasadziepozostawiono nam luksus zajmowaniasiê tym, co nas interesowa³o,byleœmy tylko nie sprawialik³opotów w³adzy. Jak ktoœ specjalnienie podpad³, to w nagrodêmóg³ dostaæ paszport, a tam, zagranic¹, g³upi kapitaliœci p³acilinam pieni¹dze, jakie naukowcymaj¹ prawo zarabiaæ i którepozwala³y nam, po powrocie, na¿ycie na zupe³nie przyzwoitejstopie. Jeœli ktoœ siê za bardzowychyli³ to ju¿ samo œrodowiskoakademickie dba³o, ¿eby go œci¹gn¹æna ziemiê, ¿eby nie nara¿a³kolegów. W³adza nie potrzebowa³ainterweniowaæ. Taka sytuacjaprzetrwa³a nawet rygorystanu wojennego. Pocz¹tkowointernowano co bardziej zaanga-¿owanych profesorów, ale szybkoich zwolniono, bez specjalnychkonsekwencji dla ich pracy ipozycji zawodowej. Przeciwnie,pobyt w wiêzieniu doda³ namtylko nimbu bohaterów - opozycjonistów.Wiêkszoœæ z nas zrozumia³alekcjê i spokojnie wesz³ana swoj¹ koœcios³oniow¹ wie¿yczkê,kontynuuj¹c wypróbowan¹pokoleniowo (a tylko na chwilêzarzucon¹) taktykê emigracjiwewnêtrznej. W³adza pob³a¿liwie,a nawet z sympati¹ patrzy³ana te obywatelskie postawy uczonych,wykonuj¹c ró¿ne gesty wstronê dialogu spo³ecznego. Wystarczyprzypomnieæ os³awion¹Radê Konsultacyjn¹ przy Przewodnicz¹cymRady Pañstwa, doktórej genera³ Jaruzelski zaprosi³potê¿ne grono wybitnych profesorów,których cierpliwie i dobrotliwie,wys³uchiwa³. Weszli doniej nie tylko tacy dzisiejsi cz³onkowieklasy politycznej jak RyszardBender czy Maciej Giertych,ale i wybitny opozycjonistaW³adys³aw Si³a-<strong>No</strong>wicki, czyznany i szanowany w œwieciefizyk, rektor Uniwersytetu Warszawskiegoi senator GrzegorzBia³kowski.Przez dwa pokolenia utrwala³osiê w profesurze polskiej przekonanie,¿e istnieje poza prawemi ponad prawem, ¿e to, co siê wkraju wyczynia, czy w komunie,czy po komunie, jej praktycznienie dotyczy. Obroni³a siê przedrepresjami po Marcu 1968, przesz³asuch¹ nog¹ przez stan wojenny,w minimalnym stopniudotknê³y j¹ skutki transformacjisystemowej. Pod tym wzglêdempostawa profesorów uderzaj¹coprzypomina postawê biskupówpolskich. Przeoczyli wiêc i zignorowalito, co pichcono w kuchnipolitycznej na bazie pomys³ówlustracyjnych. I teraz trzeba jeœæpolewkê, która jest nie tylkoniestrawna, ale nawet wywo³ujewymioty. Na dodatek gro¿¹ nam,¿e gdyby ktoœ chcia³ strajkg³odowy, to bêd¹ karmili na si³ê iprzez rurkê!To jest bardzo ciekawa sytuacja,ale budz¹ca nadziejê.Nadziejê na to, ¿e karmienieprzez rurkê mo¿e nie otworzybrzucha, ale pozwoli otworzyæoczy. Pozwoli przyjrzeæ siê temuwszystkiemu, co wyprawia tzw.klasa polityczna, pozwoli zrozumieæ,¿e najlepsze umys³y polskiewinne s¹ coœ temu krajowi, tympokoleniom, które posz³y do piachu,walcz¹c o woln¹, niepodleg³¹i demokratyczn¹ Polskê.Pozwoli zrozumieæ, ¿e problemówpolskich nie rozwi¹¿e UniaEuropejska ani Kongres StanówZjednoczonych. Problemów tychnie rozwi¹¿¹ te¿ nieuki, któremia³y trudnoœci ze zdaniem matury,ani bataliony - produkowanychdzisiaj w tysi¹cach - politologówod siedmiu boleœci. Œro-POLSKA SZKO£A MUZYCZNAThe Frederic ChopinMusic Schooldowiska akademickie musz¹ podj¹æwyzwanie wspó³czesnoœci,musz¹ siê otworzyæ na problemy,którymi ¿yje spo³eczeñstwo i naserio rozejrzeæ siê za drogaminaprawy i reformy.Przede wszystkim trzeba postawiækres destrukcyjnej metodzieselekcji negatywnej do klasypolitycznej. Jeszcze raz przypomnê,co na ten temat pisa³ wielkifilozof hiszpañski Jose Ortegay Gasset (Bunt mas, Warszawa2006):Zdrowie demokracji, ka¿degotypu i ka¿dego stopnia, zale¿y odjednego drobnego szczegó³u technicznego,a mianowicie: procedurywyborczej. Ca³a reszta tosprawy drugorzêdne. Jeœli systemwyborów dzia³a skutecznie, jeœlidostosowuje siê do wymogówrzeczywistoœci, to wszystko jest wporz¹dku, natomiast jeœli tego nierobi, to demokracja zaczyna siêwaliæ, chocia¿by ca³a reszta dzia-³a³a bez zarzutu... Instytucjedemokratyczne nie oparte na autentycznychwyborach s¹ niczym.Stosowana w Polsce procedurawyborcza do Sejmu likwidujeodpowiedzialnoœæ, premiuje populizm,wynagradza dyspozycyjnoœæi s³u¿alczoœæ, eliminuje ludzinietuzinkowych i twórczych, generujekorupcjê polityczn¹, degenerujepañstwo uniemo¿liwiaj¹csilne i stabilne rz¹dy. A jakby tegoby³o ma³o, narusza nasze prawaobywatelskie i zasady konstytucyjne.Wydaje siê, ¿e tegowszystkiego a¿ nadto, aby raczy³ytej sprawie przyjrzeæ siê uczonegremia rektorów, senatorów i profesorów.Tu nie chodzi bowiem omieszanie siê do polityki - tuchodzi o najlepiej pojête bonumcommune - o dobro wspólne.Konsulat Generalny RP w Toronto uprzejmie informuje, i¿w dniach 2-15 lipca 2007 roku Biuro Edukacji Publicznej InstytutuPamiêci Narodowej organizuje w Warszawie dwutygodniowy kurswspó³czesnej historii Polski - Polonijne spotkania z histori¹najnowsz¹. W zamierzeniu projektem zostan¹ objête osoby ucz¹cehistorii i jêzyka polskiego w polskich szko³ach, szko³achparafialnych lub w polonijnych placówkach edukacyjnych.IPN pokrywa wszystkie koszty zwi¹zane z uczestnictwem wwarszawskim kursie, trwaj¹ rozmowy na temat czêœciowegopokrycia kosztów podró¿y uczestników. O zakwalifikowaniudecyduje kolejnoœæ zg³oszeñ.Szczegó³owych informacji na temat Polonijnych spotkañ zhistori¹ najnowsz¹ udziela dr Andrzej Zawistowski, pracownikInstytutu Pamiêci Narodowej(tel. +48224318391, andrzej.zawistowski@ipn.gov.pl).Konsulat Generalny RP w Toronto dysponuje wersj¹ elektroniczn¹ankiety zg³oszeniowej.Fortepian/pianino•Skrzypce•Gitara •Emisjag³osu (Vokal)•Flet•Tr¹bka•Klarnet•Akordeon• Teoria - wszystkie poziomyKOMPOZYCJA•IMPROWIZACJA•DYRYGOWANIE- dla zaawansowanychRYTMIKA i UMUZYKALNIENIE dla dzieci od 4-go roku ¿ycia2399 Cawthra Rd. East, Unit 101, MississaugaTel. (905) 279-7761


Strona 6Obserwacje z USAAndrzej TargowskiWestern Michigan UniversityPolskoœæ zakodowana w œlepympatriotyŸmie i nacjonaliŸmie(1861 - 1944)g³oœæ ma nast¹piæ za wszelk¹cenê. I znów tylko elita przewodzipolskim zrywom, podczas gdyludnoœæ nawet nie wita LegionówJ. Pi³sudskiego wkraczaj¹cych doKielc w 1918 r.Brak niepodleg³oœci przyczyni³siê mocno do rozwijania koncepcjipolskoœci. W zaborze pruskimbroniono polskiej w³asnoœci ipolskiego jêzyka. Podobnie wzaborze rosyjskim broniono siêprzed rusyfikacj¹.Spauperyzowana szlachtazaczê³a transformowaæ siê wPo okresie braku polskiej pañstwowoœci(1795-1918), patriotyzmzacz¹³ udzielaæ siê wiêkszoœciPolaków. Pomaga w tymromantyzm wieszczów, artystów iChopina, którzy motywuj¹ rodakówdo „mierzenia si³ na zamiary”.Wybijanie siê na niepodleinteligencjê.Ta wziê³a siê za forsowanieduchowego przywództwa,za kreowanie ideowychpostaw, formu³owanie politycznospo³ecznychprogramów i tworzeniewzorców obyczajowych zachowañ,sterowanych ofiarnympatriotyzmem. Na przyk³ad HenrykSienkiewicz zacz¹³ pisaæ „dlapokrzepienia serc”.Polacy zach³ysnêli siê niepodleg³oœci¹uzyskan¹ w 1918 r.,zw³aszcza w sytuacji, kiedy wielcys¹siedzi przegrali I wojnêœwiatow¹. Œlepy patriotyzm Polakówchcia³ wykorzystaæ J. Pi³sudskiw wojnie z bolszewikami w1920 r. i nie zawiód³ siê. Ofiarnoœærodaków w tej wojnie przesz³anajœmielsze oczekiwania, atak¿e da³a o sobie znaæ w powszechnejzbiórce bi¿uterii i dewizna skarb narodowy. Ów wielkipatriotyzm zacz¹³ siê w niektórychkrêgach przeradzaæ w nacjonalizm,a nawet w pewnym sensieograniczony rasizm.Sprzyja³a temu ruchowi zró¿nicowananarodowoœciowa strukturapolskiego spo³eczeñstwa isytuacja w Niemczech (nazizm) iW³oszech (faszyzm). Przegrani15-30 /04/ 2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)Jerry J.OuelletteM.P.P. - Oshawa170 Athol St. EastOshawa, On., L1H 1K1Phone: 905-723-2411Fax: 905-723-1054email:jerry_ouelletteco@ontla.ola.orgWebsite: www.oshawampp.comNiemcy dali siê porwaæ idei patriotyzmuw postaci nacjonalizmui rasizmu, który w czasie II wojnyœwiatowej zosta³ doprowadzonya¿ do ludobójstwa. Jednak¿edoœwiadczenia te ukaza³y, dok¹dmo¿e doprowadziæ œlepy nacjonalizm,st¹d w drugiej po³owie XXw., na szczêœcie, zupe³nie zdyskredytowa³siê nacjonalizm.Szczytem œlepego patriotyzmuw walce o polskoœæ by³o PowstanieWarszawskie w 1944 r., wktórym raczej œmieræ ni¿ przetrwanieokaza³o siê byæ patriotycznymaktem.Stanis³aw Lem (2)Jerzy Bulik(dokoñczenie z poprzedniego numeru)W nastêpnych latach dos³ownieposypa³y siê kolejne ksi¹¿ki. PisarstwoLema to nie tylko fantastykanaukowa, a nawet tam gdziejest to fantastyka naukowa, tostanowi ona zewnêtrzn¹ warstwê,pod która kryj¹ siê jeszcze innetreœci. Po kilkunastu latach Lemuznawany ju¿ by³ za jednego znajwiêkszych pisarzy w ca³ejhistorii gatunku „science fiction”,co znalaz³o wyraz w tym, ¿e w1973-im roku uhonorowany zosta³honorowym cz³onkostwem amerykañskiegoStowarzyszenia PisarzyScience Fiction (Science Fictionand Fantasy Writers of America,w skrócie SFWA).By³ to pocz¹tek zwi¹zku, którypo paru latach przerodzi³ siê wkonflikt, g³oœny na ca³y œwiat.Faktem jest, ¿e ze wzglêdówformalnych Lem nie kwalifikowa³siê do cz³onkostwa honorowego,gdy¿ zgodnie ze statutem organizacji,takie cz³onkostwo przys³ugujetylko autorom, którychksi¹¿ki nie by³y publikowane wStanach, a w tym czasie ksi¹¿kiLema ju¿ siê w Stanach ukaza³y.Lem nigdy nie mia³ wysokiegomniemania o amerykañskiej literaturzescience fiction. Uwa¿a³, ¿ejest to jeden wielki kicz, ¿e ksi¹¿-ki te maj¹ ubog¹ treœæ intelektualn¹,s¹ niestarannie pisane i ¿eg³ówny cel, któremu s³u¿¹, to robieniepieniêdzy, a nie prezentowanienowych idei i form literackich.Lem pozytywnie ocenia³tylko jednego pisarza amerykañskiegotego gatunku; by³ nim PhilipK. Dick. Gdy te opinie Lemazosta³y opublikowane w 1976-ymroku wykorzystano fakt, i¿ cz³onkostwohonorowe formalnie siêjemu nie nale¿a³o, pozbawiono gotego cz³onkostwa i zaproponowanojemu pozostanie w organizacjiw charakterze zwyk³ego cz³onka.Wywo³a³o to protest ze stronyszeregu cz³onków SFWA i ostateczniezaoferowano mu przywróceniecz³onkostwa honorowegojednak Lem nigdy na tê ofertê nieodpowiedzia³. Warto tu dodaæ, ¿ew dojrza³ym okresie swojej twórczoœciLem dystansowa³ siê odgatunku science fiction; mówi³, ¿ejego pierwsze ksi¹¿ki nale¿¹ dotej grupy, ale g³ówna czêœæ jegodorobku - nie.I rzeczywiœcie. Ksi¹¿ki - rozprawyo charakterze filozoficznymstanowi¹ bardzo powa¿n¹ ibardzo cenion¹ czêœæ jego spuœcizny.Wœród kilkunastu z nich,które napisa³ na czo³o wybijaj¹siê „Summa Technologiae”, „Filozofiaprzypadku”, „Tajemnicachiñskiego pokoju” i „Okamgnienie”.Niektóre z jego ksi¹¿ek z tejgrupy wykorzystywane s¹ nawetna studiach filozoficznych.Abyœmy mieli pe³niejszy obrazdorobku Stanis³awa Lema koniecznejest jeszcze wspomnienie otrzeciej grupie jego ksi¹¿ek, tych,które nawi¹zuj¹ do rzeczywistoœci;nale¿y do nich autobiograficznapowieœæ „Wysoki zamek”,„Rozprawy i szkice”, „Mój pogl¹dna literaturê” i parê innychpozycji.Dorobek Lema zosta³ uznany wkraju i na œwiecie. Jego ksi¹¿kizosta³y przet³umaczone na 41 jêzykówi sprzedane w iloœci 27milionów egzemplarzy. W szczytowymokresie swojej twórczoœciStanis³aw Lem by³ najbardziejczytanym na ca³ym œwiecie nieangielskojêzycznym pisarzemgatunku science fiction. Jednaknie mo¿na ograniczaæ dzie³a jego¿ycia tylko do fantastyki naukowej.Osi¹gn¹³ w tej dziedzinieszczyty, ale poza tym, a mo¿e raczejprzede wszystkim by³ wybitnymmyœlicielem, filozofem i wizjonerem.Zaliczany jest do grupytych wielkich pisarzy XX-egowieku, którzy podjêli wyzwaniejakie stawia przed ludzkoœci¹ postêpnauki i technologii, w szczególnoœciw takich dziedzinach jakteoria poznania, etyka nauki, stosunkimiêdzy jednostk¹ i spo³eczeñstwemoraz stosunki spo³ecznew ogóle, w œwiecie który nasczeka. W tej grupie pisarzy stawianyjest obok Konrada Lorenza,Stevena Hawkinga i <strong>No</strong>amaChomsky’ ego.Od 1972 roku Lem bra³ udzia³w pracach Komisji Polskiej AkademiiNauk “Polska 2000”, a1994 roku zosta³ cz³onkiem PolskiejAkademii Umiejêtnoœci. Jestlaureatem wielu nagród krajowychi zagranicznych m.in. polskiejNagrody pañstwowej I stopniaw dziedzinie kultury jak równie¿kawalerem Orderu Or³a Bia-³ego. Jest laureatem dwu austriackichnagród pañstwowych: jednato nagroda w dziedzinie kulturyeuropejskiej, a druga to nagrodaim. Franza Kafki w dziedzinieliteratury. Uhonorowany zosta³doktoratami honoris causa PolitechnikiWroc³awskiej, UniwersytetuOpolskiego, UniwersytetuLwowskiego oraz UniwersytetuJagielloñskiego.Lem w ca³ej swej twórczoœciwyra¿a³ g³êboko patriotycznatroskê o Polskê. W licznych jegopowieœciach nale¿¹cych do gatunkufantastyki naukowej ksi¹¿kachzawarte s¹ jakby pod powierzchni¹krytyczne aluzje i nawi¹zaniado sytuacji w kraju pod rz¹damikomunistycznymi. Po przemianach1989 wypowiada³ siê ztrosk¹ i zaanga¿owaniem w ró¿-nych publikacjach i w wielu wywiadachna temat problemówPolski.W latach 90-ych Lem zaj¹³ siêopracowywaniem prognoz futurologicznych.Wspó³pracowa³ z“Tygodnikiem Powszechnym”,gdzie mia³ sta³y felieton “Œwiatwed³ug Lema” oraz z „Odr¹”, wktórej publikowa³ cykl artyku³ówpt. “Rozwa¿ania sylwiczne”.Ostatni felieton dla „TygodnikaPowszechnego” podyktowa³ wdniu 9 lutego, w przeddzieñ atakuchoroby serca, której lekarze niezdo³ali ju¿ opanowaæ.Informacja o pogrzebie Stanis³awaLema wymaga wyjaœnieniajego stosunku do Koœcio³a. Lemod urodzenia by³ katolikiem. Jakju¿ o tym mówi³em przy koñculat czterdziestych zwi¹zany by³ zkatolickim „Tygodnikiem Powszechnym”,a w owych czasachwymaga³o to pewnej odwagi izdecydowania, gdy¿ nie wzbudza³oto ³askawoœci komunistycznychw³adz Polski. Jego poczucieprzynale¿noœci do Koœcio³a katolickiegowyrazi³o siê w jegowieku dojrza³ym w tym, ¿e zwi¹zekma³¿eñski zawar³ w koœciele.Jak sam o tym pisze ko³o roku 50-ego pozna³ m³od¹ studentkê medycyny,Barbarê Leœniak. Taksam o tym pisze: „Po blisko 3-echlatach oblê¿enia zgodzi³a siê zostaæmoja ¿on¹. Nasz œlub koœcielnyodby³ siê w lutym 1954-egoroku w przeraŸliwie zimnym koœcieleœw. Piotra i Paw³a; „wypowiadaliœmys³owa przysiêgi, nieomalszczêkaj¹c zêbami”. Po œlubieby³em przez pewien czas mê-¿em tramwajowo doje¿d¿aj¹cym,ze Œl¹skiej, gdzie mia³em ma³yzagrzybiony pokoik, na Sarego,gdzie ¿ona mieszka³a wraz z siostr¹”.Lem mia³ wtedy 33 lata. PóŸniejodszed³ od wiary i nie czyni³z tego tajemnicy. Pogrzeb Stanis³awaLema by³ cichy i kameralny.Pisarz, zgodnie z wol¹ rodziny,spocz¹³ na Cmentarzu Salwatorskimw Krakowie. Rodzina nieskorzysta³a z propozycji miastaKrakowa pochowania go nacmentarzu zas³u¿onych (Lem by³honorowym obywatelem Krakowa).¯egna³o go kilkaset osób -rodzina, przyjaciele i czytelnicy.Rodzina pisarza nie ¿yczy³asobie ¿adnych przemówieñ. Jedynym,który zabra³ na cmentarzug³os, by³ dominikanin Jan AndrzejK³oczowski. Powiedzia³ on:Stoimy tutaj, otaczaj¹c prochy œp.Stanis³awa Lema. Œwiadomiemówiê œwiêtej pamiêci, chocia¿on mo¿e by siê z tym nie zgodzi³.Ale dla mnie jest on œwiêtej pamiêci,bowiem by³a w nim ta pasjaprawdy, odkrywania œwiata -mówi³ ojciec K³oczowski, jakbyusprawiedliwiaj¹c siê z poprowadzeniamodlitwy nad urn¹ zprochami pisarza, który nie ukrywa³swego laickiego œwiatopogl¹du.- Przyszliœmy tutaj, by gopo¿egnaæ, ale tak¿e dlatego, ¿ebyza nim przemówiæ do Boga. Pokazuj¹cMu: Panie, on mo¿e nierozpoznawa³ Ciebie w tychwszystkich, którym s³u¿y³ swoj¹pasj¹ prawdy, swoim talentem,tym wszystkim czym by³ jakocz³owiek. To wszystko, co dobre,pozosta³o z niego wœród nas imiêdzy nami. Wiem, ¿e bêdzieszpo jego stronie.O swoich dylematach zwi¹zanychz pogrzebem Stanis³awaLema o. K³oczowski mówi³ przedjego rozpoczêciem. Rodzinaprosi³a, by ci wierz¹cy, którzyspotkaj¹ siê przy jego urnie,pomodlili siê. Odpowiemy na têproœbê. Nie bêdzie jednak przemówieñ,tylko chwila refleksji -t³umaczy³. Ja natomiast pytamsam siebie, czy jestem uczciwy,modl¹c siê na pogrzebie cz³owiekaniewierz¹cego? Czy jestemuczciwy w stosunku do Stanis³awaLema? Klucz znalaz³em wwierszu Tadeusza Ró¿ewicza,który mówi: “Nie jest wa¿ne coRó¿ewicz myœli o Panu Bogu, aleco Pan Bóg myœli o Ró¿ewiczu”.I w ten sposób chcemy pokazaæPanu Bogu wszystko dobre, coLem nam pozostawi³.[Jerzy Bulik jest wspó³pra-cownikiem Radia „PolMyœl”.Powy¿szy tekst pochodzi z cyklufelietonów „Polacy nie gorsi”].


N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>) 15-30/04/2007To warto zobaczyæ“Chopin and Friends”Ewa LizoñBroker Re/Max Professionals(416) 409-616524 hr: (416) 232-9000e-mail: ewa@ewalizon.comStrona 7El¿bieta Marciñczak-Leppek„Umia³ on najtrudniejsze sztukizadanie rozwi¹zywaæ z tajemnicz¹bieg³oœci¹ – umia³ bowiemzbieraæ kwiaty polne, rosy z nichani puchu nie otrz¹saj¹c najl¿ejszego.I umia³ je w gwiazdy, w meteory,¿e nie powiem: w komety,ca³ej œwiec¹ce Europie, idea³usztuki przepromieniæ.Ca³y prawie ¿ywot (bo czêœæg³ówn¹) poza krajem spêdzi³ dlakraju.To jest - co najwiêkszego dopi¹æmo¿e wychodziec, i tegoFryderyk Chopin dopi¹³.”Cyprian Kamil <strong>No</strong>rwid o ChopinieMuzyka Fryderyka Chopinawydaje siê wieczna, ponadczasowa,a jej znaczenie dla nas, Polakówrozsianych po œwiecie, mapierwszorzêdne znaczenie.Wszak¿e muzyka Chopina jestnam najbli¿sza, muzyka, w wiêkszoœcipowsta³a z bólu i têsknotyza tym, co za sob¹ pozostawi³ wkraju. Kraju, który ukszta³towa³serce i umys³ Chopina i by³ kolebk¹jego ducha i talentu.S³uchaj¹c muzyki Chopinatrudno oprzeæ siê wra¿eniu, ¿ekiedy po opuszczeniu ojczyzny wdwudziestym roku swego ¿ycia,zasiada³ Chopin do fortepianu bykomponowaæ swoje mazurki,polonezy, nokturny czy preludia,niezale¿nie czy mia³o to miejscew Pary¿u, <strong>No</strong>hant, czy na Majorce,pewnie wyobraŸnia podsuwa³amu obraz mazowieckiej równinyz jej malowniczym pejza¿em idrog¹ wysadzan¹ przygarbionymiwierzbami...Niepœledni¹ okazj¹ do zas³uchaniasiê w dŸwiêki tej muzyki inie tylko, bêdzie koncert pt.”Chopin and Friends”, na któryzaprasza 12 maja 2007 r do LivingArts Centre w Mississauga,znakomity dyrygent, niestrudzonypropagator polskiej muzyki wKanadzie, Andrzej Rozbicki.Koncert ten promuj¹cy w ca-³oœci polsk¹ muzykê w Kanadzie,zapowiada siê rewelacyjnie, podobniejak poprzednie zamierzeniaAndrzeja Rozbickiego i marównie¿ wielkie znaczenie dlaniego samego. Koncert ten odbywaæsiê bêdzie w ramach przewodudoktorskiego znakomitego dyrygenta,a oceniany bêdzie przezobecn¹ na koncercie w LivingArts Centre, komisjê z³o¿on¹ ztrzech dyrygentów w sk³adzie:Jego Magnificencja Rektor AkademiiMuzycznej w Krakowie,prof. Stanis³aw Krawczyñski,prof. Rafa³ Jacek Delekta, DziekanWydzia³u Twórczoœci InterpretacjiEdukacji Muzycznej wKrakowie i prof. Janusz Przybylskiz Akademii Muzycznej wGdañsku, Dyrektor Opery wGdañsku.Gwiazd¹ wieczoru bêdzie jedenz najlepszych wykonawcówmuzyki Chopina w œwiecie, pianistaPiotr Paleczny, który zestowarzyszeniem orkiestry podbatut¹ maestro Andrzeja Rozbickiegowykona I - szy Koncert FortepianowyFryderyka Chopina.Piotr Paleczny nale¿y do gronanajwybitniejszych pianistów polskich.Jest asolwentem warszawskiejAkademii Muzycznej w klasieprofesora Jana Ekiera, laureatempiêciu miêdzynarodowychkonkursów pianistycznych - wSofii (1968 r.), Monachium (1969r), Warszawie (1970 r), Pleven(1971 r) i Bordeaux (1972 r).Kariera Piotra Palecznego wi¹-¿e siê z jego sukcesem na VIIIKonkursie im. Chopina w Warszawiew 1970r.Paleczny zdoby³ na nim III Nagrodê,a ponadto otrzyma³ NagrodêTowarzystwa im. F. Chopinaza najlepsze wykonanie poloneza.Potem rozwija³ swoj¹ miêdzynarodow¹karierê, zdobywaj¹cszybko pozycjê najwybitniejszegopianisty polskiego. Ma rozleg³yrepertuar, najwiêksze uznanieAlderwood Naturopathic Clinic• Detoxification• Clinical Nutrition• Chinese Medicine- Acupuncture- Chinese Herbal Patents• HomeopathyJolantaPolewczakN.D.,M.D.(PL)Doctorof Naturopathic Medicine• WesternHerbal Medicine• BOWEN TherapyTel: 416- 824-4464545A Horner Ave., Etobicoke, M8W 2C3zdobywa jednak w interpretacjachdzie³ Chopina, ale tak¿e innychkompozytorów romantycznych.Koncerty fortepianowe polskichkompozytorów, oprócz Chopina,równie¿ Paderewskiego, Szymanowskiego,czy Lutos³awskiego,stanowi¹ istotn¹ pozycjê w jegobogatym repertuarze.Od czasu sukcesu odniesionegow VIII Konkursie im.F. Chopina,prowadzi o¿ywion¹ dzia³alnoœækoncertow¹ na wszystkichkon-tynentach, wystêpuj¹c jakosolista z renomowanymi orkiestrami( koncertowa³ w s³ynnychsalach <strong>No</strong>wego Jorku, jak CarnegieHall, w Chicago, Tokio, Londynie).Ponadto, prowadzi kursy mistrzowskiew Bordeaux, Amsterdamie,Pary¿u, Buenos Aires,Montevideo, mieœcie Meksyku,Tokio i w Warszawie.Wielokrotnie by³ jurorem wmiêdzynarodowych konkursachpianistycznych, a od 1993 r. jestdyrektorem najstarszego polskiegofestiwalu muzycznego, MiêdzynarodowegoFestiwalu Chopinowskiegow Dusznikach Zdroju.W maju 1998 r. PrezydentRzeczypospolitej Polskiej przyzna³Piotrowi Palecznemu tytu³naukowy profesora. Artysta zosta³odznaczony równie¿ wielomawysokimi i presti¿owymi odznaczeniamipolskimi i zagranicznymi.Na codzieñ prowadzi klasêfortepianu w Akademii Muzycznejim.Fryderyka Chopina wWarszawie. Piotr Paleczny wst¹pidla nas w Living Arts Centre wMississauga z przepiêknym koncertemfortepianowym e -mollChopinaKoncert e-moll Chopina uwa-¿any jest za jeden z piêkniejszychi chêtnie grany przez wirtuozówfortepianu. Utwór ten zosta³ napisanyprzez Chopina w 1830 r. idedykowany by³ FriedrichowiKalkbrennerowi, a wydany w1833 r. w Pary¿u i w Lipsku. Zarównoten koncert, jak i f-moll,by³y pierwszymi znacz¹cymi utworami,które powsta³y po ukoñczeniuprzez Chopina studiów.Oba utwory nawi¹zuj¹ wyraŸniedo formy i konwencji koncertówtworzonych w stylu brillant, stylumuzyki fortepianowej I po³owyXIX wieku. Koncerty ³¹czy podobieñstwostylu, formy, ale przedewszystkim Ÿród³o inspiracji twórczej.Z zachowanych listów kompozytorawynika, ¿e Koncerty tepowsta³y pod wp³ywem pierwszejmi³oœci Chopina, mi³oœci doKonstancji G³adkowskiej.W programie koncertu us³yszymyrównie¿ znane utwory innychkompozytorów: Stanis³awaMoniuszki, Witolda Lutos³awskiegooraz poemat „Polonia” EdwardaElgara i „Fantazjê”, mieszkaj¹cegow Toronto kompozytoraprof. Waltera Buczyñskiego(pianista, by³y dziekan kompozycjina U of T, uczestnik konkursuchopinowskiego w Warszawie w1960 r. W 1950 r. akompaniowa³Domy, dzia³ki, condominiaprzytulne 2 sypialnie, 2 ³azienki z balkonem 138,0003bd. townhouse, blisko komunkacji 198,000nowiutkie condo z ogródkiem, blisko metra 237,500dom wolno stoj¹cy, gara¿, du¿a dzia³ka 299,000sprzeda¿ bankowa, 4 bd, podwójny gara¿ 349,0004bd, 2 gara¿e, du¿a dzia³ka 389,0004 bd. dom, pokój z kominkiem, gara¿ 419,900Janowi Kiepurze podczas jegowystêpu w w Massy Hall w Toronto)z solist¹, wirtuozemfortepianu Josephem Macerollo.W hallu Living Arts Centre wMississauga, w dniu koncertuczynna bêdzie wystawa polskiegoplakatu muzycznego, plakatuzwi¹zanego z Fryderykiem Chopinemi polsk¹ muzyk¹. MaestroAndrzej Rozbicki zakupi³ je wPolsce podczas swojej ostatniejwizyty w marcu br.Organizator tej piêknej imprezy,znakomity muzyk, dyrygentAndrzej Rozbicki swoj¹ dyrygenck¹karierê rozpoczyna³ w Polscew 1977 roku, by z powodzeniemkontynuowaæ j¹ na kontynencieamerykañskim, po drodze zdobywaj¹cliczne nagrody i wyró¿-nienia.Od chwili przybycia do Kanadyw 1985 r. pracuje w szkolnictwie,obecnie jest nauczycielem wszkole œredniej. Jednoczeœnie pracujez wieloma chórami, w tymza³o¿onym przez siebie i prowadzonymprzez piêæ lat BramptonSymphony Orchestra, obecnie zaœz niedawno powsta³ym chórem„Polonia Singers” oraz z profesjonalnymzespo³em „CelebritySymphony Orchestra”.Z tymi zespo³ami wyst¹pi³ wWy³¹cznie PRAWO KARNEKrzysztofPreobrazenski...przychodzi z pomoc¹ ka¿demukto ma problemyz prawem karnymSheraton CentreSuite 414, Richmond Tower100 Richmond St. W.Toronto ON M5H 3K6Biuro: 416 964 1717Cell: 416 580 14<strong>08</strong>Fax: 416 964 <strong>08</strong>23AUTO WORK LTD.Complete Auto RepairUsed & New Tire Service• Tune - Ups• Shocks•Tire Services•Brakes•Mufflers•Car Detailing• Elektrical•Front End Work1557Sedlescomb Dr.Mississauga,Ont. L4X 1M4wielu widowiskach muzycznych,m.in. „Nieszpory LudŸmierskie”,„Polish Tenors”, „The Best ofOchman”, czy „Viva Carnival”.Zapraszam na koncert, podczasktórego us³yszymy muzykê wielupolskich kompozytorów i przepiêkn¹muzykê Fryderyka Chopina,o której znakomity pisarzJaros³aw Iwaszkiewicz, powiedzia³:„Jest têczowym mostem miê-dzy Polsk¹ a œwiatem. Jest tegoœwiata ozdob¹ i wartoœci¹, œwiatten nam t³umaczy i wyjaœnia, jakka¿da wielka sztuka.“A sztuka Chopina, to naszanajwiêksza sztuka.”NOWO OTWARTY !!!Jeff, Rose & Herb’s3730Lakeshore Blvd. West,Etobicoke, OntarioM8W 1N6Queen St.W.Sheraton CentreRichmond St.W.Adelaide St.W.1557SEDLESCOMB DR.DUNDASJarrowZENON MIGUSBus. (905) 629-1892Cell. (416) 707-8304Gdy samochód twój nie rusza dzwoñ natychmiastdo Migusa. Fachowoœæ i uczciwoœæ to•


Strona 815-30/04/ 2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)Miêdzy Kasztanow¹ a “Pohulank¹” i “Lutni¹”Zenowiusz PonarskiHanka Ordonówna u siebie naKasztanowej, mog³a zachowaæprywatnoœæ. Nie by³a nara¿ona naspotykanie z t³umem wielbicieli iwielbicielek, mi³oœników jejtalentu. W Wilnie pragnê³a spokojui samotnoœci. Niedawnojeszcze pisa³a w grypsie z Pawiaku,¿e têskni za porz¹dnym wypoczynkiem,s³oñcem i niebem. A winnym narzeka³a: „… wo³aj¹ domnie Haneczko trzymaj siê - albodzieñ dobry gwiazdo to ju¿ wytworniejsze,a jak wesz³aœ miêdzywrony zaczniesz krakaæ jak i one,wiêc st¹d poufa³oœæ”. Teraz mia-³a, co chcia³a. Ale by³y jednak powody,które nie pozwala³y jej nad³u¿sz¹ bezczynnoœæ. Wspomnia³o nich aktor Jan Ciecierski, (póŸniejszyradiowy Matysiak). Znalaz³siê w Wilnie po wybuchuwojny: „Dowiedzia³em siê równie¿,¿e jest w Wilnie wspania³apiosenkarka, aktorka gwiazdawarszawskiego Qui Pro Quo -Hanka Ordonówna, która wysz³aza m¹¿ za Micha³a Tyszkiewicza(Mia³ on pod Landwarowem maj¹tek,podobno mocno obd³u¿ony).Przyjêta zosta³a przez rodzinêmê¿a bardzo dobrze” (Zwyczajne¿ycie aktora, Kraków1989). Dobrze poinformowanymo finansach hrabiego, by³ innyarystokrata, Andrzej Mycielski,(od 1933 roku profesor USB).Bywa³ w Ornianach sta³ym bywalcemkawalerskich wieczorówpana Micha³a. Zyska³ zaufaniesêdziwego kamerdynera, którypewnego dnia szczerze mu wyzna³„U nas w Ornianach to z pieniêdzmikrucho, ale pani hrabinatrochê poskacze, to bêdzie lepiej”(“Chwile czasu minionego, Kraków1976). Sytuacja materialnazmusi³a hrabinê, do skakania iœpiewania, i dlatego pojawi³a siêna scenie teatru na Pohulance wsztuce, „Madami San - Gene”.Premiera odby³a siê 20 kwietnia1940 roku i przyjmuj¹c czaspotrzebny na próby, widzimy, ¿eniezbyt d³ugo leniuchowa³a.„<strong>Kurier</strong> Wileñski” zamieœci³ 14kwietnia artyku³ pt. „Czy HankaOrdonówna jest tylko pieœniark¹?Mieczys³aw Szczêsny we wstêpiezada³ to pytanie: „<strong>No</strong>menklatura,okreœlaj¹ca gatunek produkcyjartystycznych Hanki Ordonówny,jest krótka. Nazywaj¹ j¹ po prostupieœniark¹, jeœliby ktoœ chcia³ zobca - „diseus¹”… Nie wieluzwolenników talentu Ordonównywie, ¿e jest ona równie¿ aktork¹dramatyczn¹ o ustalonej opinii.Kilka sezonów przepracowanychna polskich scenach, miêdzyinnymi - dwa sezony w krakowskimteatrze im. S³owackiego,pod kierownictwem JuliuszaOsterwy s¹ tego najoczywistszymdowodem”. Dalej przytaczaopinie prasy krakowskiej, o jejwystêpach w takich sztukach jak:” Wieczór trzech króli”, „Poskromieniez³oœnicy”, „Eros i Psyche”i „Ptaku”.Dla pe³niejszego przedstawieniatej sprawy, przywo³am interesuj¹c¹wypowiedŸ HenrykaVoglera, krakowskiego literata:”Czasem zjawia³a siê u Ryœka(kompozytora Ryszarda Franka -Z.P.) równie¿ Hanka Ordonówna,niczym rajski ptak, i wtedy koledzydyskretnie wychodzili. Ordonównaprzygotowywa³a siê dowystêpów w Krakowie, podczasktórych akompaniowa³ jej Rysiek- wspomina³ - Ordonówna wywiera³ana mnie ogromne wra¿enie.Na estradzie by³a zjawiskiem niezwyk³ym… Ordonówna by³a wogóle nieprzeciêtn¹ osobistoœci¹.Tomik jej poezji wydany przedwojn¹ pod tytu³em „Piosenkiktóre nie œpiewa³am” cechowa³ozapewne doœæ staroœwieckie inaiwne liryzowanie. Ale kto wie,czy dziœ, w dobie retro „Lovestory”, nie op³aci³oby siê go przypomnieæ”.A to, co napisa³ o jejwystêpach dramatycznych “KarieraHanki Ordonówny jakoaktorki krakowskiego teatru trwa-³a bardzo krótko i nast¹pi³a raczejprzypadkowo, dziêki specyficznymokolicznoœciom, mianowiciejej „romansowi” z JuliuszemOsterw¹. By³a to - tak przynajmniejplotkowali szeptem rozgor¹czkowanikrakowscy filistrze -p³omienna, choæ efemerycznami³oœæ. Osterwa, bêd¹c wówczasdyrektorem Teatru im S³owackiego,móg³ bez trudu w latach 1933-1935 - umo¿liwiæ wybrance startna scenie dramatycznej, zarazemdobraæ pozycje repertuarowe,szczególnie wymowne dla aktualnejsytuacji obojga”(Autoportret zpamiêci, cz. I, Kraków1973). Nale¿ys¹dziæ, ¿e powodem k¹œliwoœciautora by³o odrzucenieprzez Ordonkê, napisanej przezniego rzewnej piosenki „BrzydkaFanny”.Dalej Szczêsny napisa³:„Wkrótce publicznoœæ wileñskabêdzie mia³a okazjê zobaczyæOrdonównê w tej w³aœnie dziedziniesztuki dramatycznej, albowiemw najbli¿szych dniach artystkawyst¹pi w zespole dr. Kielanowskiegow popisowej roli„Madame San-Gene”. Prawdziwymsukcesem by³ jej wielki koncert,który odby³ siê w sobotê 1czerwca, w Teatrze na Pohulance:„„Recital Hanki Ordonówny!Te trzy s³owa kojarz¹ siê z czegoœniezwyk³ego w sensie artystycznym- napisa³ „K.W.” - Podczaswystêpów artystki w Pary¿u prasafrancuska postawi³a j¹ bez wahaniaw jednym rzêdzie Ivet Guilberti Lucienne Boyer i znawcyokreœlili jej sztukê jako artyzmnajwy¿szej klasy: szlachetny,subtelny, wybitnie indywidualny”.Koncert przy akompaniamencieznakomitego pianisty,Leona Polemmersa, by³ pierwszymniejako „oficjalnym” wystêpemHanki Ordonówny, i jakpodkreœlano, wspaniale wzbogaconegorepertuaru, którego Wilnojeszcze nie zna³o. Jeœli wczeœniejprzekazaliœmy entuzjastyczneopinie widzów, teraz czas na komentarzznanego wileñskiegokrytyka teatralnego, Józefa Maœliñskiego.Debiutowa³ w latach30 -tych na ³amach „£agarów, wktórych napisa³; „Mamy przyjació³,których woleliœmy widzieæjako wrogów, i przyjació³, którzyczasem strasz¹, ¿e stan¹ siê naszymiwrogami”. Uczestniczy³ wWarszawie w imprezie poetyckiejpod nazw¹„Wieczór najazdupoezji awangardowej”(10 marca1934). Brali w niej udzia³ m.in.Jalu Kurek z Krakowa, Józef£obodowski z Lublina, Czes³awMi³osz z Wilna, Adam Wa¿yk zWarszawy. Maœliñski, jakokierownik dzia³u literackiego,„<strong>Kurier</strong>a Wileñskiego” zajmowa³siê krytyk¹ literack¹, teatraln¹ ifilmow¹. I co najwa¿niejsze by³redaktorem pisma „Comoedia”,poœwiêconego sprawom sztuki ikultury wspó³czesnej, wydawanymprzy wspó³pracy Teatru naPohulance. Opublikowa³ podkryptonimem J.M. entuzjastyczn¹relacjê o tym koncercie pt. ”RecitalOrdonki”: „T³ok chyba rekordowy- ludzie siedzieli podwóch na jednym krzeœle i stalina odciskach s¹siadów. Gdy zaczêliklaskaæ, to dopiero by³a „burzaoklasków”! A po tej „burzy”nast¹pi³a „ulewa” - kwiatów,oczywiœcie. Zachwyt, entuzjazm,wprost wiosenny zawrót g³owy…Nigdy nie mog³em zrozumieæ,czemu a¿ w takim stopniu „bierze”Ordonówna swoj¹ publicznoœæ.Sk¹d ten jakiœ bezgranicznykredyt uczuciowy dla artystkiwybitnej, znakomitej … Oczywiœcie,Ordonka nie tylko œpiewa,czy mówi, ale i gra … Wszystkowyjaœni³o mi jej onegdajsze wejœciena scenê - napisa³ - Gdy siêwreszcie ta „Œmieræ ³abêdzia”zaczê³a precyzyjnie rozwijaæ imodelowaæ w œwietle reflektorów,mo¿na by pomyœleæ, ¿e tonie od lat znana „diseusa” jestprzed nami, ale ¿e artystka z Balitañczy i œpiewa wœród cieni jakieœswoje egzotyczne misterium.Niezwyk³a si³a skupienia, frenetycznewprost oddanie siê dzie³uw tej chwili na scenie - jak¿e tosz³o na widowniê jak siê jejudziela³o! Wiêc teraz myœlê poprostu, ¿e widocznie, choæ widzia³emOrdonówn¹ wiele razy,nie danym mi by³o dot¹d zobaczyæjak ona zdobywa, widzia³emtylko „seanse prolongaty”, a teby³y ju¿ do dyskusji” (podkreœleniaw recenzji - Z.P.).WypowiedŸ tak wytrawnegokrytyka nie wymaga komentarza iœwiadczy, ¿e nie tylko publicznoœæby³a zachwycona recitalemOrdonki, ale pod jej urokiem znalaz³siê krytyk. Ale recenzja pozastosunkiem emocjonalnym jejautora, przedstawia rzeczow¹analizê recitalu: „Prócz tej„Œmierci ³abêdzia” do s³ów Lechoniawysoce udane by³y innejeszcze silne utwory - „Kastaniety”Tuwima … „Piosenka o b³êkitnymniebie” Hemara, pe³nanowej tragicznej aktualnoœci i„Tu spoczywa serce Chopina”, A.Maliszewskiego do muzyki Cho-pina” … Z powodzeniem wyst¹pi³asama (Ordonka) jako autorka.Palmy autorskie przyznaæ jednaktrzeba nie zawodowcowi, aleamatorowi - M. Tyszkiewicznapisa³ te w³aœnie piosenki, którezrêcznoœci¹ sk³adni, naturalnoœci¹dowcipu i wdziêkiem konkuruj¹ ztekstami Hemara, bij¹c bez apelacjiresztê. Taka „Weronika” czypiosenka o „Trzech grajkach” toarcydzie³ka w swoim rodzaju”.U³o¿y³ nawet „listê wed³ug hierarchii”i na jej czele „Œmieræ³abêdzia” (muzyka Rymskij -Korsakowa). Jakie piosenki w³asnei mê¿a wykona³a Hanka Ordonówna”?Podaj¹ zgodnie z wiarygodnymŸród³em, jakim jest programwieczoru z 1 czerwca 1940r. By³y to piosenki na s³owaMicha³a Tyszkiewicza, (oprócz„Weroniki” i „Trzech grajków”):„Piosenka o osio³ku” i „Bambolai”,a jej: „Serce na brzegu” i„Uciekn¹æ z domu”.Zaprojektowa³a tak¿e efektownekostiumy, i przygotowa³aprogram. Powodzenie recitaluby³o zachêt¹ powtórzenia imprezy13 czerwca. Drugi wieczór zapowiedzianotak:” Przed oczymawidzów i s³uchaczy wskrzesiOrdonówna wizje i ogniewspania³ych pieœni, przywiedzienam przed oczy galeriê s³onecznychi postrzêpionych prze¿yciamidusz ludzkich, wyczaruje zakcentów poetyckich czystekontrasty wzlotów i szarzyznydnia codziennego”. Nie wiemyjak przebiega³ drugi recital.Niew¹tpliwie podobnie jak uprzedni.Wilnianie pragnêli przynajmniejna kilka godzin zapomnieæo otaczaj¹cej rzeczywistoœci. Aspotkanie z Ordonk¹ by³o niezapomnianymwydarzeniem.Ale nikt nie wiedzia³ co przyniesienajbli¿sza przysz³oœæ.Nastêpnego dnia mieszkañcyLitwy obudzili siê w nowejrzeczywistoœci. Wehrmacht wkracza14 czerwca 1940 r. do Pary¿a,a Zw. Sowiecki decyduje siêanektwaæ kraje ba³tyckie. Niemcyzajêci na Zachodzie, daj¹ muwoln¹ rêkê na Wschodzie. WMoskwie w tym dniu, ok. pó³nocy,premier Mo³otow wrêczy³ultimatum min. spraw zagranicznychUrbszysowi. Postawionewarunki, musz¹ byæ spe³nioneprzed po³udniem nastêpnego dnia.Dwadzieœcia minut przed terminem,Litwa ustêpuje, od razu doniej wkracza Armia Czerwona.Moskwa prawid³owo oceni³astanowisko III Rzeszy. SekretarzStanu, Weizsacker zawiadomi³ 17czerwca 1940 swych dyplomatów:„Swobodne umacnianie siêwojsk rosyjskich w Litwie,£otwie i Estonii… dotyczy tylkoRosji i pañstw nadba³tyckich…Proszê unikaæ w czasie rozmówjakichkolwiek wypowiedzi, któremog¹ byæ zinterpretowane jakostronniczoœæ” (ZSRR – Niemcy1939 – 1941, Wilno 1990). Stanowiskoto przekaza³ kowieñski„Dzieñ Polski” 18 czerwca 1940r.: „Oficjalnie Trzecia Rzesza nieinteresuje siê now¹ faz¹ stosunkówLitwy z ZSRR. Na zapytaniekorespondenta niemieckie czynnikimiarodajne oœwiadczy³y, ¿ejest to sprawa miêdzy Litw¹ iZSRR, które nie obchodz¹ Berlina,podobnie jak nie obchodz¹ gostosunki ZSRR z innymi pañstwami”.Przypomnienie wydarzeñ jestkonieczne dla zrozumienia tego,jak w przeci¹gu jednej nocymieszkañcy Litwy, (i uchodŸcy zPolski), stali siê obywatelamiobcego kraju. Pocz¹tkowo LitwaSowiecka wydawa³a siê przychylniejszadla œrodowiska artystycznego.Dzia³a³y stare i powstawa³yteatry, sceny i kabarety.Ale kiedy represje NKWDDokoñczenie na stronie 9P³acisz zbyt wysokie sk³adki lub masz k³opotyz rejestracj¹ Twojego biznesu z WSIB,dzwoñ do:SZMIDT COUNSELLING(905)-566-1149Oferujemy fachowe porady oraz kompleksoweprowadzenie spraw Workplace Safety & Insuranceobejmuj¹ce:* Rejestracjê biznesów z WSIB* Uzyskiwanie Clearance Certificates* Uzyskiwanie obni¿ek sk³adek, jakie biznesyp³ac¹ na rzecz WSIB poprzez programy: SIEF,MAP, CAD-7, and NEER* Management spraw zwi¹zanych z zaistnia³ymiwypadkami w pracy* Przygotowanie i prowadzenie apelacji wobecnegatywnych decyzji WSIBMo¿esz tak¿e uzyskaæ kontakt poprzez E-mailadres:www.compensationhelp@bellnet.ca


N o <strong>08</strong> (9256) 15-30/04/2007Dokoñczenie ze strony 8dotykaæ zaczê³y coraz inne grupyludnoœci, ros³o zrozumienie, ¿eciê¿ki los spotka wszystkich.Obecnie padaj¹ zarzuty, o kolaboracjipewnych grup inteligencjiz bolszewikami, g³ównie pisarzy.Jacek Trznadel uj¹³ to tak; „ …jednym z motywów kolaboracjiby³a pycha i pró¿noœæ ludzi,którzy natychmiast z promocjiw³adzy, zaliczaæ siê zaczêli doelity literackiej, do której niemogli pretendowaæ przed wojn¹;”( Kolaboranci, Komorów 1998).Ryszard Marek Groñski napisa³;„Temat omijany, poddawanyretuszom: teatrzyki dzia³aj¹ce naziemiach zajêtych we wrzeœniu1939 r. przez Armiê Czerwon¹.Kto wie, co interesuje dziœ bardziej- losy artystów czy os¹dmoralny ich postawy - napisa³: -Wspomnijmy przy okazji: z ma-³ymi wyj¹tkami aktorzy przedwojenninie zajmowali siê polityk¹;… Któ¿ jednak pyta³ Ordonkê ostosunek do BBWR” ( „Teatrzykina scenie historii, „Polityka” z 6paŸdziernika 1990 r.). BBWR,by³ parti¹ rz¹dz¹c¹ w kraju poœmierci marsza³ka Józefa Pi³sudskiego.Dalej RMG przedstawi³ jakpodczas wojny rozkwit³o ¿ycieestradowe w Wilnie: ”Podkasanamuza poczu³a siê w matecznikupoezji jak w domu, bo te¿ mniejurzêdników stara³o siê j¹ podkasywaæ- za czêsto zmienia³y siêw³adze… Z³ote polskie, ruble,lity - potem znowu ruble …Senne miasto prze¿ywa³o niezapomnian¹przygodê. A przybyszesnuli siê ulicami i zau³kami,nadaj¹c im nazwy podszepniêteprzez têsknot¹: /Szed³em Tatarsk¹z rozmachem,/ Bezdomny wzamyœleniu,/ Pomiêdzy dachem adachem/ Ksiê¿yc wyz³oci³ wkwitnieniu/Widok by³ teatralny/Ioklepany w piosenkach … - pisa³Œwiêtope³ek Karpiñski…”. Zmar³1 maja 1940 roku i w jego pogrzebieuczestniczy³o ca³e teatralneWilno. Uczestniczy³a w pogrzebiete¿ Ordonówna z mê¿em.By³ to ju¿ okres, gdy zaczê³y siêjak pisze Groñski: ”Pierwszearesztowania, pierwsze wywózki,nasilenie antypolskiej propagandy,akty donosicielstwa i lizusostwa,wkupywanie siê w ³askikomisarzy i enkawudystów, parodiawyborów… Dziennikarz filmowyMieczys³aw Szczêsny,jacyœ nikomu dot¹d nie znanioperetkowicze, nagle odkrywaj¹cyw sobie talenty organizacyjne.Walczono o widza, a to o bogat¹wystawê w „Lutni” - teatrzemuzycznym, a to znów recitalemkasowego aktora”.Aktorem, a raczej aktork¹kasow¹ z recitalem by³a HankaOrdonówna, któr¹ dotknê³y osobiœcierepresje. Aresztowano jejmê¿a, z którym bardzo by³a zwi¹zana.U Groñskiego znajdujemyinteresuj¹ce informacje o sytuacjiwileñskiego œwiatka teatralnegow przededniu starcia sowieckoniemieckiego;„Ubywa³o widzów,aktorzy sami czuli siê zagro¿eni,œrodowisko obiega³y wiadomoœci,kto ze znajomych wyjecha³ nabia³e niedŸwiedzie. W dniach,gdy to nie mleczarze budzili oœwicie – przys³ana z Moskwykomisja mia³a wy³owiæ talenty,zas³uguj¹ce na ochronê. Znamydwie wersje tego wydarzenia.Prostoduszny i pozbawiony zawiœciLudwik Sempoliñski twierdzi,¿e komisja zachwyci³a siêMari¹ Zejmówn¹ i Jerzym Gard¹,typuj¹c ich na przeniesienie dostolicy imperium. Z m³odychwybrali Igora Œmiarowskiego,rekomenduj¹c go do szko³yaktorskiej”. Dalej Groñski cytujeLudwika Sempoliñskiego musia³znikn¹æ z Warszawy, za to, ¿enuci³: „/ Ach, ten w¹sik./ tenwzrok, ten lok/ Ten pl¹sik/.Schroni³ siê w Wilnie i takwspomina³: „Ta kolejnoœæ niespodoba³a siê Ordonównie, którapostanowi³a wyjechaæ do Moskwypierwsza. Poniewa¿ niemog³a zainteresowaæ komisjiswoimi wystêpami w operetce,zaproponowa³a, aby jej recital,który wykona³a specjalnie dlanich, po przedstawieniu. To zadecydowa³oo zmianie kolejnoœci. Iwyjecha³a na tydzieñ przedwybuchem wojny”. Wiadomotylko o komisji, przyby³ej z Moskwyw sprawie przedstawienia„Krakowiaków i Górali”, o którejwspomina³ po latach Kêstowicz.Praca jej zosta³a ju¿ doœæ szczegó³owoomówiona, gdy by³amowa o serdelkach pani Hanki.Czy Sempoliñski nada³ jej zupe³nieinne znaczenie, jakie mia³afaktycznie? W¹tpiê, wygl¹da ¿ewyjazd Ordonki do Moskwynast¹pi³ w warunkach przedstawionychprzez niego. Racjê mia³Tadeusz Wittlin, który przyjmuje,¿e: „Ordonka otrzymuje z Moskwypropozycjê goœcinnychwystêpów w swoim repertuarze.Jest to jedyna mo¿liwoœæ wydobyciaTyszkiewicza z wiêzieniana £ubiance”. Wyjazd ten zosta³ju¿ obszernie nam przedstawiony.Na zakoñczenie - serdecznepodziêkowanie pani Jurate Burokaitez Wilna, za nades³anemateria³y o Ordonce.Zenowiusz PonarskiKURSY DLA KONTRAKTORÓWI NIE TYLKO• WHIMIS in Construction• Propane in Construction• Basics of Fall Protection• Traffic Control Person• TDG - Transportation of Dangerous GoodsCezary Giluk 416-830-1531cezaryroman@hotmail.comDokoñczenie ze strony 5miejscowoœci Ossa spotkali siê zkapitanem „¯egot¹” - TadeuszemSztumberk-Rychter - i zg³osili siêdo sztabu dywizji do mjr dypl. JanaWojciecha Kiwerskiego, któryprzybra³ kolejny pseudonim „Oliwa”.Marek Szymañski wzi¹³ udzia³we wszystkich walkach KompaniiWarszawskiej toczonych na Wo-³yniu. [Za patrol oficerski na ty³yniemieckiego frontu nad rzek¹Prypeæ zosta³ odznaczony srebrnymkrzy¿em orderu wojennegoVirtuti Militari]. W koñcu lipca1944 roku pozostali ¿o³nierzeKompanii Warszawskiej pojechalido Warszawy na urlop. Gdychcieli wracaæ do Dywizji dowiedzielisiê w bazie, ¿e rozbili j¹ Sowieci.ORGANIZACJAW kwietniu 1943 roku wzamkniêtym murami getcie ¿ydowskimpodczas zarz¹dzonejprzez Heinricha Himmlera akcjiostatecznej likwidacji getta wybuch³opowstanie. Dok³adnie wybuch³ow wigiliê ¿ydowskiego œwiêtaPaschy 19 kwietnia 1943, ostatniewalki trwa³y do po³owy maja.Wybuch³o na wezwanie ¯ydowskiegoKomitetu Narodowego wmomencie, gdy w wyludnionymju¿ getcie znajdowa³o siê tylko 70tysiêcy ludzi (wobec niemal pó³miliona w szczytowym okresiejego zaludnienia). By³o desperackimaktem wyboru godnej œmierciz broni¹ w rêku przez garstkêoko³o 600 powstañców pod wodz¹Mordechaja Anielewicza.Gdy na teren getta wesz³y niemieckieoddzia³y wojskowe i policyjnepod komend¹ genera³aJürgena Stroopa oraz wspieraj¹ceje formacje ³otewskie i ukraiñskie,powstañcy otworzyli do nichogieñ. Podczas powstania ca³egetto zosta³o spalone, a po jegozakoñczeniu ruiny zosta³y wysadzonew powietrze, tak¿e WielkaSynagoga przy ulicy T³omackiej.16 maja 1943 roku Stroop meldowa³:„¯ydowska dzielnica w Warszawieprzesta³a istnieæ”. By³o topierwsze miejskie wyst¹pieniepowstañcze w okupowanej przezNiemców Europie. Powstanie, poktórym dzielnica ¿ydowska licz¹capó³ miliona ludzi przesta³a istnieæ.W pocz¹tkach 1943 roku Kajapozna³a rodzinê Czermiñskich.Halinka Czermiñska by³a narzeczon¹Romana Rodziewicza, Hubalczyka.Obie siostry, Halinka iMaria, nale¿a³y do zorganizowanejkonspiracji, a Kaja dotychczasby³a wolnym strzelcem. Halinaby³a dy¿urn¹ kursów dywersyjnych,a Maria by³a ³¹czniczk¹„Bora”. Dziêki nim oficjalniewst¹pi³a do Armii Krajowej i wtedyCezaria Iljin przybra³a pseudonimKaja.By³a odpowiedzialna za przebiegszkoleñ dywersyjnych -kryptonim „Zagajnik” przy KomendzieG³ównej AK. Komendantemszkolenia z ramienia KomendyG³ównej Armii KrajowejStrona 9Kaja od Rados³awa, czylihistoria Hubalowegokrzy¿a (16)by³ Stanis³aw Tyski, pseudonim„Tomek”. Jako dy¿urna kursów,Kaja donosi³a materia³y wybuchowe,mapy, materia³y potrzebne dowyk³adów. By³a tak¿e odpowiedzialnaza bezpieczeñstwo instruktorai trzech „kursantów”,musia³a im zapewniæ ratunek wczasie nalotów Gestapo lub innychniepo¿¹danych goœci.Stanis³aw Tyski, w swojej broszurzept. „Zagajnik”. Szkoleniedywersyjne Armii Krajowej” takpisze o obowi¹zkach i pracy dy-¿urnych: „Bezpieczeñstwo szkoleniaw wielkiej mierze zale¿a³ood ofiarnoœci, pracowitoœci, sumiennoœcii dzielnoœci dy¿urnych.Do obowi¹zków dy¿urnej nale¿a-³a pe³na opieka nad sprawnym ibezpiecznym przebiegiem ca³egokursu. A wiêc przede wszystkimdy¿urna „podejmowa³a” skierowan¹przez Organizacjê grupês³uchaczy, pe³ni³a „honory panidomu” w ka¿dym z wyznaczonychna kurs lokali - wpuszcza³ado mieszkania s³uchaczy i wyk³adowców,obecna by³a przez ca³yczas trwania zajêæ, dostarcza³aodpowiednie pomoce szkoleniowe,jak mapy, instrukcje, zadaniataktyczne, materia³y wybuchowe,lonty, sp³onki, chemiczne œrodkiwalki, zapalniki, miny itp. Ponadtody¿urna dba³a, aby jakiœnieoczekiwany goœæ, czy interesantnie zak³óci³ szkolenia, a wrazie zagro¿enia - do niej nale¿a³opodjêcie odpowiedniej, zabezpieczaj¹cejdecyzji.W przenoszeniu wiêkszych paczek,a g³ównie zestawów materia³ówszkoleniowych, bra³yudzia³ ze wzglêdu na bezpieczeñstwo,dwie osoby. Przodem sz³a ta„czysta”, bez obci¹¿enia, a kilkadziesi¹tmetrów za ni¹ ta druga,ju¿ z „³adunkiem”. Szczególnieniebezpieczne by³y wszelkie naro-¿a ulic, zza nich bowiem niespodziewaniemóg³ siê ukazaæ nadchodz¹cypatrol. Osoba id¹caprzodem dawa³a znaæ o niebezpieczeñstwiew umówiony sposób”.„Tomek”, jak mówi Kaja, stawia³twarde warunki, wymaga³dystansu, powagi, zakazane by³yjakiekolwiek pozas³u¿bowe kontaktydy¿urnych ze s³uchaczami,¿adnego zapraszania do domu inawi¹zywania towarzyskich kontaktów.By³o to rygorystycznieprzestrzegane i grozi³o natychmiastowymusuniêciem z organizacji.Wymagana by³a nieustannaczujnoœæ. Kaja wspomina, ¿e gdyby³y niezadowolone, Tyski nazywa³je pieszczotliwie „jêdzami”.Zapytana, czy zdarzy³a siê tzw.wsypa, odpowiedzia³a z dum¹- Nie, w ci¹gu trzech lat pracy iponad tysi¹ca przeszkolonych wdywersji osób nie by³o wpadki. Iwszystko to dziêki „jêdzom”.Ale trudnych sytuacji by³o wiele.Na przyk³ad w czasie wyk³aduna ulicy Barskiej, tu¿ przy placuNarutowicza, pod dom podjecha³du¿y zakryty samochód zwanybud¹. Kaja zdo³a³a zabezpieczyæs³uchaczy, zosta³a sama z instruktorem.By³ nim Klaudiusz Stys³opseudonim „Kajtek”. Gestapowcybyli ju¿ na schodach. Kaja z Kajtkiemschodzili wolniutko na dó³,ca³uj¹c siê œciœle objêci, pozornienie reaguj¹c na nic poza sob¹.Nie by³o innego sposobu na wyjœcie,Wiedzia³a, ¿e Niemcy przewa¿nienie ruszali takich par,wiêc uda³o siê. Gdy znaleŸli siêna placu Narutowicza, ka¿de znich posz³o w inn¹ stronê.By³y jednak l¿ejsze momenty„Zagajnika”, i o nich Kaja chce,bym wiedzia³a.Wyje¿d¿ali do lasu pod Wilg¹,do domu pañstwa Pa³yzów. Jecha-³o siê statkiem, wysiada³o w Gusiniei sz³o pieszo kilkanaœcie kilometrów.Dom, który miêdzy sob¹nazywali „Pa³yzówka” by³ spokojnymzak¹tkiem, niemal sielank¹wiejsk¹, gdzie pi³o siê koziemleko, czyta³o Voltera.M³odzi ludzie znajdywali tak¿eczas na organizowanie przyjêæ.Kaja pamiêta szczególnie jednona S³onecznej, eleganckie, gdyprzy ka¿dym nakryciu po³o¿onokartonik z wymalowanym kwiatkiem.Kai wymalowano storczyk,ponoæ „dla podkreœlenia jej bogateji skomplikowanej” natury, jaknapisa³a potem w „Kronice Warszawy”Halina Czermiñska -¯ele-Ÿniewicz.Mia³a przyjació³, mia³a te¿ adoratorów.Jednym z odwiedzaj¹cychPu³awsk¹ codziennie by³Janek Wo³oszyn, bankowiec poWy¿szej Szkole Handlowej. Wêdrowa³az nim ka¿dej niedzieli30-40 kilometry. Kiedyœ oœwiadczy³siê jej mówi¹c „Bêdziemymieli szeœciu synów” - „-Chyba zwariowa³eœ”, odpowiedzia³a.Zna³ wszystkich „ch³opców”,i by³ jej „kumplem”, jak¿emog³a inaczej zareagowaæ? (póŸniej,gdy siê spotkali po dwunastulatach, powiedzia³ jej, ¿e by³a jego„ukochan¹”).Ale i on, ani nikt na Pu³awskiej,nie wiedzia³, kto z nich by³ ¿o³nierzemArmii Krajowej.Konspiracja. (Dopiero d³ugo powojnie sobie wszystko opowiedzieli,i dopiero wtedy dowiedzia-³a siê, ¿e Janek te¿ by³ w Powstaniu).(Ksi¹¿kê wyda³o warszawskieWydawnictwo MUZA)


Strona 10Continued from page 1English) re: changing the way weelect City Councillors in Oshawa.I presented that opinion at thatmeeting on <strong>April</strong> 19th, 2007Demokracja Miejska –przyk³ad OszawyPodczas ubieg³orocznych wyborówdo Rady Miejskiej Oshawyna arkuszach wyborczych nieoczekiwaniepojawi³o siê pytanieczy system g³osowania w okrêgach(Ward Vote) powinno siêzmieniæ na g³osowanie na wszystkichRadnych przez wszystkichmieszkañców (General Vote). Niebyliœmy z ¿on¹ na to pytanieprzygotowani, ale pomyœleliœmy,mo¿e i dobrze g³osowaæ nawszystkich radnych, w ten sposóbma siê wiekszy wp³yw na sprawyca³ego miasta. Zag³osowaliœmyTAK, podobnie jak oko³o 16 tys.G³osuj¹cych (9 tys. by³o przeciw).Frekwencja wyborcza wynios³a25.1%. Rada Miejska Oshawyzamierza uchwaliæ nowy przepis,Bylaw, o zmianie sposobu wybieraniaRadnych. Wszyscy maj¹odt¹d g³osowaæ na wszystkichniezale¿nie kto gdzie mieszka ikogo ma reprezentowaæ. Popewnym zastanowieniu doszed-³em do wniosku, ¿e systemobecny (g³osowania na jednegoradnego z okrêgu) jest lepszy ni¿g³osowanie na wszystkich. Tanowa opcja rozmywa odpowiedzialnoœæ,utrudnia usuniêcieradnego, który nie dba o swójokrêg, a poza tym wybór kandydatareprezentuj¹cego mniejszoœcinarodowe (tzw. ‘grupy etniczne’)jest trudny. „Etnicy” stanowi¹wiêkszoœæ w okreœlonych regionachmiasta, ale nie w jego ca-Councillors: Maryanne Sholdra, Robert Lutczyk, Jozef Kolodzie(j) and NesterPidwerbecki discuss City of Oshawa business with members of the publicMunicipal Democracy - the exampleof Oshawa³oœci. „Trudne” do wymówieniadla ogólno-kanadyjskiego wyborcynazwiska np. s³owiañskiegopochodzenia nie faworyzuje kandydatówze wschodnio-europejskimrodowodem. Kiedy Oshawaby³a mniejszym miastem wszyscyg³osowali na wszystkich radnych,ale od kilkudziesiêciu lat s¹wybory w okrêgach (Wards) cosiê teraz ma zmieniæ. OpróczOshawy (150 tys. mieszkañców),tylko mniejsze od niej NiagaraFalls, Ont. wybiera radnych wogólnym g³osowaniu.19 kwietnia 2007, RadaMiejska Oshawy zorganizowa³aHigh Park + Park Lawn AREAAsk for Special !!!1 Headerdale RoadCall today to set upa viewing appointment!416-252-3857*Free storage lockers*Well maintained,charming lowriseon a quiet residential street* Newly decorated withgleaminghardwood floors* Freshly painted* new windows* On-site laundry facilities* Indoor and outdoorparking available* Friendly on-site staff* Easy access to QEW* Close to Lake Ontario* Schools & shoppingnearby* Close to Bloor Village* Plus Extrawww.nowykurier.comzebranie mieszkañców w SaliCentrum Weteranów im. Gen.W³. Sikorskiego, w którym wzi¹-³em udzia³ wraz z oko³o 200 innymimieszkañcami Oshawy.Niektórzy bardzo ostro protestowaliprzeciwko zmianie systemuwyborczego, a wœród nichPan Bill Longworth, który prowadziw tej sprawie blog(www.oshawaspeaks.ca). Zzainteresowaniem s³ucha³emwyst¹pieñ za i przeciw. Niestetytylko troje uczestników spotkaniamia³o poni¿ej 30. lat i to wliczaj¹cjednego m³odego radnego. Toco stanie siê w Oshawie bêdziestanowi³o precedens do zmianysystemu g³osowania w innychmiastach, a mo¿e tak¿e w ProwincjiOntario i w ca³ej Kanadzie.Uwa¿am, ¿e warto to pilnieobserwowaæ. Poni¿ej zamieszczammoje angielsko-jêzycznewyst¹pienie na spotkaniu mieszkañcówOshawy w Centrum Weteranówim. Gen. W³. Sikorskiego.Submission to the Residents’General Meeting, City of Oshawa,<strong>April</strong> 19th, 2007By D. W. Kulczyñski, P.Eng.My name is Dariusz Kulczyñski.I am an engineer with OntarioPower Generation, DarlingtonNGS. I am also a Deputy Editorin Chief of “<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong>” i.e.Polish-Canadian IndependentCourier biweekly. I have lived inWard 5 of Oshawa for almost 20years now.Like many other voters, Ithought that electing allCouncillors by all City Residentswould be a good idea and I votedaccordingly last October. Sincethen, however, I have given theproposal more thought and I likethe system the way it is better.There are several considerationsthat must be taken into accountbefore the new Bylaw changes themunicipal electoral system in ourCity. I believe there are at leastfour important issues, and theyare as follows:#1: The majority of OshawaResidents may vote for aCouncillor that does little for theWard he or she supposedlyrepresents. The responsibility ofthe Councillor would be watereddown if not eliminated. After all,the thing that politicians of allkinds care most is whether or notthey are re-elected. If allCouncillors are elected by thewhole city population, how canthe residents of a particular Wardunseat a Councillor if he/she, Godforbid, allows for major disrepairof that Ward?#2: If a Councillor must run ina Ward as big as a Federal or aProvincial Riding, then he/shewould need to become known toat least five times more peoplethan those residing in his/herWard. This requires a lot of effortand money and municipal donationsare not Tax deductible. Itwould be fair to institute TaxCredits for Municipal Elections’Donations to be deducted off theProperty Tax the same way thatwe can deduct donations topolitical parties. This proposalwould, however, contravene thestatement by the City Council thatchanging the electoral systemwould be “revenue neutral” orhave “no financial impact”.#3: Without providing futureCandidates with some reasonablesource of revenue from Taxdeductibledonations, how wouldthey make themselves known toresidents of the whole City?Would the City buy free TV spotsor Radio commercials for allCandidates? What would thevoters base their decision onunless they really saw andlistened to the Candidate? On thename alone? This disadvantagessuch residents as me if I everwanted to run for office. Outsideof the Polish, Ukranian, Lithuanian,Belorussian and Jewishcommunities my name: “DariuszKulczyñski” is barely pronounceablein English, let aloneeasily remembered. The ethnicpopulation can prevail in someareas of the city but not in the cityas a whole.#4: The proposed system will15-30/04/ 2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)deviate from the majority-singleriding rep or “first-past-the-post”English style democracy that hasexisted in Canada since inception.The proposed system wouldcreate a pseudo-slate, similar tothat used in the proportionalsystem. However, the proportionalsystem requires that eachpolitical party submits its slateand, only within each slate, theseats are allotted according to theamount of the votes. This is theway the system works in manymember states of the EuropeanUnion such as Poland. Yet,political parties do not run theircandidates in municipal electionsin Canada. Hence, the proposedpseudo-slate resembles the oneused in the now defunct Communistcountries. For example, inPoland, when it was Communistbefore 1989, there was only oneslate-list of the National UnityFront approved Candidates. Thosewho got most votes on it gotelected unless, of course, theresults were further tamperedwith. This was consideredundemocratic. Without multipartyrepresentation the proposedsystem hardly offers any benefitsassociated with proportionalrepresentation.Acknowledgments: Manythanks to Messrs. Bryon Engelageand Paul Strauss for their ideasand assistance.D.W.Kulczyñski, P. Eng.DRYWALL AND TAPING &HOME RENOVATIONS. WE LISTEN TO YOUR NEEDS2. FIND THE BEST SOLUTION3. PRESENT YOU WITH WRITTEN ESTIMATEWORK COMPLETED TOYOUR SATISFACTIONCALL US FOR YOURRENOVATION PROJECTSCELL: (416) 731-1804Mówimy po polsku


N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>) 15-30/04/2007Wieslaw PiechockiNikt przytomny z m³odszegopokolenia nie pochwali dzisiajczasów Mussoliniego we W³oszech,nikt tego nie zrobi obecniew Hiszpanii w stosunku do epokigenera³a Franco, ani nikt z m³odychnie zrobi tego tutaj w Portugaliiwobec czasów Salazara. Aten cz³owiek utrwali³ losy Portugalczykówprzez wiele lat. Ju¿ od1928 przez piêæ lat by³ ministremfinansów. A potem by³ w³adc¹,dyktatorem w Portugalii przez 37lat, co jest swoistym rekordem.Stojê przed nag¹ betonow¹ kobiet¹,wielk¹ rzeŸb¹, monumentalnieumieszczon¹ przed wydzia-³em prawa uniwersytetu w Coimbra.Obok niej stoj¹ podobne,okropne dzie³a sztuki, typowej dladokonañ estetycznych komunizmulub innych totalitaryzmów.Postawi³ je Salazar w roku 1943,kiedy w Europie trwa³a koszmarnawojna, ale w neutralnej Portugaliiby³o spokojnie. Uniknê³awojny.Jestem na szczycie centralnegowzgórza. Tu le¿¹ budynki uniwersytetu,powsta³ego w 1290 roku(to data odpowiedniego dokumentupapieskiego z Rzymu). Odwracamsiê. Przede mn¹ fasada bibliotekiuniwersyteckiej, te¿ monumentalna.Prosta w konstrukcji,oddaj¹ca sw¹ siermiê¿n¹ prostotêideologi¹ tamtych czasów: pracowaæ,uczyæ siê, chodziæ do koœcio³a,okazywaæ szacunek premierowiAntónio Salazarowi, czuærespekt wobec ojczyzny, pracowaædla niej, s³u¿yæ dla dobrawszystkich obywateli. Has³empolitycznym tamtych czasów by³o„ordem e equilíbrio“, czyli „porz¹deki równowaga“.Zapomnia³bym o tych zamierzch³ychpryncypiach, gdyby niestarszy pan w poci¹gu wioz¹cymmnie z Lizbony. Poci¹g osi¹gamiejscami szybkoœæ 203 km/h.Odczytujê to na elektronicznymekranie nad drzwiami do nastêpnegowagonu. Ten pan sam podszed³do mnie. Jakoœ tak naglezaczê³a siê rozmowa. On jedziedo Coimbry do kliniki uniwersyteckiejna badania kardiologiczne.Mówi bardzo dobrze po niemiecku.„Wiem – mówi – nale¿yteraz co najmniej krytykowaæjego czasy. Ale ja by³em studentemekonomii w czasach wojny.Salazar by³ profesorem gospodarki.Przecie¿ ju¿ od 1928 roku by³ministrem finansów. Tak zacz¹³swoj¹ karierê. Potem, mo¿e podwp³ywem faszyzmu, stworzy³ideê „Estado <strong>No</strong>vo“, czyli„<strong>No</strong>wego Pañstwa“. Ca³e mojem³ode ¿ycie up³ynê³o w krêgujego systemu ideologicznego. By³na pewno wielkim patriot¹ a tegomy Portugalczycy bardzo potrzebujemy.Zna pan nasze kompleksy.Byliœmy wielkim narodemzdobywców œwiata. Teraz jesteœmyma³¹ nacj¹, ci¹gle w geograficznymuœcisku naszego wielkiegos¹siada, Hiszpanii. Moja generacja,starszych, wymieraj¹cychludzi, bardzo go nadal respektuje“.Pytam, gdzie widzi mój wspó³pasa¿erz poci¹gu najwiêkszezas³ugi Salazara. „Gdzie?“ – pytaretorycznie, namyœlaj¹c siê krótko.„Salazar by³ bardzo skromny,oszczêdny, dba³ o finanse Pañstwa,nie trwoni³ nigdy pieniêdzy inie rozd¹³ do niebezpiecznychrozmiarów biurokracji urzêdniczej.My jesteœmy ma³ymnarodem, a teraz w Portugalii jestniemal milion urzêdników. Ktoich potrzebuje? Ilu ludzi musi nanich pracowaæ?“Ju¿ dawno po¿egna³em siê zmoim przypadkowym informatorem,bo siê spieszy³ na spotkanieze swym lekarzem, który gokontroluje od 20 lat, przedtemwymieniwszy nasze wizytówki,aby móc sobie przes³aæ ¿yczeniana œwiêta. Stojê w³aœnie miêdzybudynkami i rzeŸbami, znacz¹cymiepokê A. Salazara, o którymwydaje siê wci¹¿ ksi¹¿ki idyskutuje, tak jak w Polscedyskutuje siê o niegdysiejszychpolitykach i ich wp³ywie nauk³ady narodowe nad Wis³¹.Tu, w Coimbra, nad zakolemszerokiej rzeki Mondego, kiedypo wyjœciu ze stacji kolejowej(poci¹g pomkn¹³ dalej do Porto)wyszed³em na most, zobaczy³emtylko te „salazarowskie“ budynkina wzgórzu nad piêknym miastem.Ono che³pi siê najstarszymuniwersytetem w Portugalii. Tustudiowa³ to przywilej moralny iintelektualny. Budynki postawioneza czasów Salazara s¹ brzydkie,ale funkcjonalne.Nikt przytomny z turystów nieprzybywa tu dla nich. PrzybywaStrona 11Coimbra - kontrastysiê tu (ja drugi raz w ¿yciu), abywejœæ na wzgórze uniwersyteckiei oddychaæ œredniowiecznympowietrzem nauki tego „a Cidadedos Estudantes“, czyli „miastastudentów“. Nadal poszczególnewydzia³y maj¹ osobne koloryswych p³aszczy dla studentów. Ci,zg³êbiaj¹cy tajniki prawa nosz¹czerwone opoñcze, ci z medycyny¿ó³te, granatowe s¹ przeznaczonedla studentów literatury i filozofii,itd. Iloœæ frêdzli dyndaj¹cych nadole p³aszcza to iloœæ lat ju¿ zaliczonychna studiach w przeœlicznymmieœcie Coimbra. Nadal jestbardzo dobrze widziane w Portugaliistudiowanie tutaj, miêdzyLizbon¹ a Porto.Dawne lata czuje siê na placuuniwersyteckim. Opieram siê obalustradê na koñcu placu. Ogl¹damwspania³¹ panoramê miasta,kontrastowo dzielnice nowoczesneprzemieszane ze starymiuliczkami. Potem wchodzê obowi¹zkowodo „Biblioteca Joanina“,czyli do wspania³ej sali,mieszcz¹cej 120 000 ksi¹g, oprawnychw skórê. Jest to czystybarok, zafundowany przez królaJana V w 1730 roku. O dziwo, nieczuæ kurzu... Grzecznie œpi¹ z³oconetomy w trzech salach bibliotekina trzech antresolach. Mo¿emaj¹ z³ote sny? Nikt ju¿ z tychtomów dziœ nie korzysta. W epoceinternetu? Jedynie ciekawostkadla turystów... Zastanawiam siêczy nie szkodzi cennym tomomzimno teraz w grudniu i upa³ latem.Ale ju¿ muszê wyjœæ, boprzed ciê¿kimi drzwiami czekanastêpna grupa turystów. Te¿ zap³aciliwstêp i chc¹ obejrzeæ têatrakcjê.Tych jest pe³no w Coimbra,szczególnie koœcio³y i katedry.Tak, liczba mnoga. S¹ dwie katedry,stara i nowa. Stara katedra (aSé Velha) jest tak wspania³a, ¿echcia³bym tu obejrzeæ ka¿dy k¹t,chropawy swym piêknem transeptoraz niderlandzki o³tarz g³ówny(import z „dzisiejszej Belgii“ zYpres, ale z roku 15<strong>08</strong>!), kontemplowaærytm kolumn gotyckichmiêdzy nawami. Zdradzam nawyi o³tarz, przepiêkny, ale trochêniepasuj¹cy tu stylowo, przechodz¹cdo kru¿ganku, zadziwiaj¹cegoharmoni¹ ciszy, rytmem podwójnychkolumienek, traw¹ poœrodkukwadratu. Nie ma ju¿ tumnichów, czuj¹cych siê wtedy takpewnie nie tylko w krêgu modlitw,wiod¹cych ku niebu, leczdziêki romañskim jeszcze masywnymmurom tej œwi¹tyni.W mieœcie Coimbra, tak jak i wLizbonie, le¿¹cej daleko st¹d napo³udnie, trzeba siê turystycznienapociæ, kiedy siê zwiedza ciekawostki.Ci¹gle trzeba chodziæ wgórê i w dó³, w dó³ i znowu w górê.Miasta portugalskie le¿¹ nadoœæ stromych wzgórzach. Odsapujêswoje zmêczenie znowu nadole miasta, przy Rua Ferreira,zamawiaj¹c w kawiarni œwietn¹kawê oraz „o suspiro“, czyli„westchnienie“, czyli w kulinarnymtu jêzyku bezê. Ma kszta³tokr¹g³ego bochenka chleba, jest owiele wiêksza ni¿ w Polsce, alesmakuje podobnie. Portugalia toraj cukierni, kawiarni i s³odkoœci.Trzeba uwa¿aæ na taliê i inne ryzykaoty³oœci.Przypominam sobie inne koœcio³ytutejsze, szczególnie SantaCruz (czyli œw. Krzy¿a) z wielomagrobami królewskimi, ambon¹,wykafelkowan¹ zakrysti¹,sal¹ kapitu³y i kru¿gankiem, któryjako refren architektonicznywszêdzie jest obecny w portugalskichkoœcio³ach, walcz¹c o pierwszemiejsce w rankingu mojegouznania. Ten koœció³ stoi dobudowanydo ratusza, gdzie siê wramach lokalnej polityki wykuwaprzysz³oœæ tego urzekaj¹cegomiasta. Myœlê, ¿e chcia³bym us³yszeækoncert organowy w„Kaplicy œw. Micha³a“ na uniwersytecie.Wszed³szy tam, znalaz³emsiê nagle pod barokowymiorganami, tak piêknie zdobionymi,¿e d³u¿sz¹ chwilê wierzy³em,i¿ barwne, t³ustawe anio³ki zagraj¹na tr¹bkach dla mnie jakiœ utwórJ. S. Bacha, co by tu zupe³nienie by³o na miejscu. On protestantw centrum katolickiego kraju?Ale korygujê siê, bo przypominamsobie napis na domu, po³o¿onymtu na starówce i okupowanymprzez anarchistycznych studentów.Przywo³ujê siê do poczuciatolerancji. Na fasadzie, na balkoniepierwszego piêtra, jacyœstudenci rozwiesili wielkie bia³eprzeœcierad³o, na którym poportugalsku czarn¹ farb¹ wypisalizdanie: „Jedynym tyranem, jakiegotolerujemy, jest g³os naszegosumienia“. M³odzie¿ studenckajest na szczêœcie niekonformistyczna.Te¿ tu, w Coimbra ... Uspokojony,i¿ rytm czasów niepokoju,kontestacji m³odzie¿owychma swój refren w ka¿dej epoce,wsiadam do poci¹gu „Alfa“, najszybszegow Portugalii i uwo¿¹cegomnie z powrotem na supernowoczesnydworzec „Oriente“ wLizbonie.Coimbra, Portugalia,Grudzieñ 2006


Strona 1215-30/04/ 2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)Bodome Flooring Canada Inc.Zaprasza71 Portland Street, TorontoMamy w sprzeda¿ywysokiej jakoœciw dobrej cenie:d¹b, klon, buklaminatZapraszamy wszystkichz bran¿y budowlanej i osobyprywatne do odwiedzenianaszego sklepu.Bodome Flooring Canada71 Portland St., TorontoThe QueenswayQEW Gardiner ExpresswayPortland St.Poniedzia³ek-Pi¹tek 10:00-16:00Je¿eli chcesz odwiedziæ nas wsobotê lub w innych godzinachsobotê lub w innych godzinachdzwoñ 416 606 - <strong>08</strong>13


N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>) 15-30/04/2007W dniu 27 kwietnia 2007 rokuw budynku SPK przy 206 BeverleyStreet w Toronto odby³o siêspotkanie Ko³a Pañ “Nadzieja”dzia³aj¹cego przy SPK Nr 20 naJajku Wielkanocnym. .Wœród honorowych goœci zaproszonychna tê uroczystoœæwielkanocn¹ by³y panie: ZofiaSliwiñska, Krystyna Sroczyñska,Maria Taborska, Irena Kremblewska,Jolanta Cabaj i panowie:Juliusz Kirejczuk, VicePrezes KPK okr. Toronto, MarceliOstrowski, Prezes SPK Nr 20, iVice- prezes Adam Kreuzer,Sala udekorowana odœwiêtnie,zgodnie z tradycj¹ wielkanocn¹kwiatami, zaj¹czkami.i pisankami.Na Sto³ach nakrytych œnie¿nobia³ymi obrusami sta³y doniczki z¿ó³tymi gerberami. Ogromnystó³/bufet z barankiem, pisankami,kurczêtami i ozdobiony ga³¹zkami„bukszpanu” by³ suto zastawionywielkanocnymi potrawamikuchni polskiej, przygotowanymiprzez Cz³onkinie.Prezes Ko³a Pañ “Nadzieja”Halina Dro¿d¿al powita³a wszystkichserdecznie ze szczególnymwyró¿nieniem honorowych goœci.W swoim krótkim przemówieniuPani Prezes okreœli³a Wielkanocjako najpiêkniejsze œwiêto w rokuW obiektywie Zofii Lachowicz“Jajko” Ko³a Pañ “Nadzieja”Adam Kreuzer, Halina Dro¿d¿al, Zofia Œliwiñska, Jolanta Cabaj, WandaBogusz, Maryla Zdyb, Ewa Opydo, Teresa Klimuszko i Janek KornelStrona 13Krystyna Buczyñska i Marceli Ostrowski, prezes SPKko³o 20liturgicznym wszystkich chrzeœcijanbowiem Chrystus zmartwychwsta³.Wielkanoc jest symbolem¿ycia wiecznego; jest istot¹ naszejwiary, to wielka radoœæ i nadzieja.Wielkanoc to wiosna i budzeniesiê do ¿ycia przyrody. Poprzeznasze œwi¹teczne obyczaje nawi¹zujemynie tylko do refleksjireligijnej ale tak¿e do otaczaj¹cejnas przyrody.A oto fragment przemówienia:„...Œwiêta Wielkanocne... Jakieto piêkne, ¿e wracamy do naszychstarych polskich piêknych tradycji.Na Wielkanoc dzielimy siêjajkiem, które jest symbolemnarodzenia. Baranek Wielkanocnyto symbol zwyciêstwa dobra“S³owik torontoñski”:Teresa Klimuszkonad z³em. „.W dalszej czêœci przemówieniaPani Prezes z okazji Œwi¹t Wielkanocnych¿yczy³a wszystkimuczestniczkom mi³oœci, pokoju,zrozumienia i radoœci.Po wspólnie odmówionejmodlitwie rozpoczê³a siê czêœæatystyczna któr¹ przygotowa³apani Teresa Klimuszko.Na bogato ukwieconej sceniewiersze Wandy Bogusz recytowa³yje: autorka, Maryla Zdyb iEwa Opydo. Na gitarze gra³ JanKarwala.Teresa Klimuszko znany “s³owiktorontoñski” zaœpiewa³autwory o wioœnie, kwiatach ipiêknie otaczaj¹cej nas naturyprzy akompaniamencie fortepianowymJana Kornela.W czêœci zamykaj¹cej uroczystoœæodczytano listy dziêkczynneza pomoc otrzyman¹ od Ko³a PañNadzieja od wychowanków idyrekcji Oœrodka dla nies³yz¹cychw Lublinie, pd wielodzietnejrodziny Serafin, która otrzyma³a10 paczek z odzie¿¹ i ¿ywnoœci¹i od Izy Marciniak zWareszawy.Mi³oœnicy talentu piosenkarskiegoTeresy Klimuszko moglizakupiæ jej DVD, zaœ zainteresowanitwórczoœci¹ poetyck¹Wandy Bogusz mogli nabyætomik jej wierszy.Wspólne sprz¹tanie sto³ów ioddanie Sali w dobrym staniezakoñczylo to porz¹dnie zorganizowaneprzyjêcie.


Strona 14Z teczki niepoprawnego optymisty/From files of the notorious optimistCoœ ty, ja mam siê martwiæ? - What, Me Worry?Jan Jekie³ekMotto: Strze¿ siê zmarwienia -ciemni, w której wywo³uje siênegatywyZmartwienia przeœladowa³yludzkoœæ od czasu kiedy Adamugryz³ jab³ko i pomyœla³ o tym coBóg teraz zrobi. Bior¹c pod uwagêfakt, ¿e panie martwi¹ siêbardziej ni¿ panowie, podejrzewam,¿e pierwsza jednak by³aEwa, martwi¹c siê od razu dwukrotnie(a) ¿e zgrzeszy³a myœl¹przekonana argumentacj¹ wê¿a i(b) uczynkiem, namawiaj¹c Adamado konsumpcji zakazanegoowoca. Zauwa¿my równie¿, ¿epiekielny w¹¿ da³ ludziom wprezencie martwienie siê, zajêciebezu¿yteczne i niszcz¹ce tych,którzy jemu siê poddaj¹; niew¹tpliwiediabelski wynalazek. Nale-¿y siê wiêc zastanowiæ, dlaczegomartwienie siê cieszy siê tak wielkimuznaniem i powodzeniem, ico mo¿na zrobiæ, aby nie poddawacsiê jego destruktywnemuwp³ywowi.Ciekawym dowodem, ¿e martwieniesiê mo¿e byæ uznane zarzecz pozytywn¹, jest fikcyjnapostaæ Alfreda E. Neumanna.Pokazuje siê ona od lat w ka¿dymwydaniu periodyka „Mad Magazine”,z podpisem, który mo¿naprzet³umaczyæ na „coœ ty, ja mamsiê martwiæ?”.Alfred E. Neumann jest amerykañskimsymbolem bezmyœlnieradosnej g³upoty. Dlaczego? BoAlfred odmawia martwienia siê,cechy ludzi m¹drych. Jako ciekawostka,George W. Bush jest wAmeryce czêsto przedstawianyjako g³upol Alfred. Nienawistniprzeciwnicy czêsto przesadzaj¹odbieraj¹c Bushowi-Alfredowijego charakterystyczn¹ beztroskê,dodaj¹c mroczne lub z³oœliweoczka lub cyniczne grymasy.W czêœci angielskiej tego artyku³uopisujê dwie rozmowy zpodró¿y, popieraj¹ce moj¹ „teoriê”,¿e kobiety martwi¹ siêwiêcej, i czêsto uwa¿aj¹ zmartwienieza dowód dojrza³oœci.Technicznie o martwieniu siêNajgorsze, bo kompletnie bezu¿ytecznezmartwienia dotycz¹przesz³oœci i „gdybania”. Uwagadla „gdybaj¹cych”: pamiêtajcie,¿e pierwszy odruch s³uchacza jestuciekaæ, gdzie pieprz roœnie,czego niestety zabraniaj¹ zasadydobrego zachowania. Zajmijmysiê wiêc bardziej zmartwieniamina codzieñ.Zmartwienie to przewidywaniepora¿ki, negatywna fantazja rujnuj¹cateraŸniejszoœæ przez œci¹ganienegatywnych mo¿liwoœci zprzysz³oœci. Choroba zmartwieniajest z nami od jakichœ 50,000 lat,ale rozwi¹zanie genetyczne mo¿ebyæ znane w ci¹gu nastêpnych 5lat, kiedy geny powoduj¹ce zmartwieniemog¹ byæ zidentyfikowane.Artyku³ ten koncentruje siê narozwi¹zaniach stanu przejœciowego,do momentu odkrycia genówzmartwienia i metod ich likwidacjilub neutralizacji.Jakieœ 20 lat temu poszed³emna krótki kurs „Personologii”prowadzony przez ponad 80-letniegoRoberta Whiteside’a. Pracuj¹cjako m³ody psycholog wkalifornijskim wiêziennictwie,Robert zaj¹³ siê kolekcjonowaniemcech osobowoœci w oparciuo wygl¹d cz³owieka; g³ównietwarzy, g³owy, i r¹k. Jego analizyjakoœciowe (statystyki jeszcze nieby³o) doprowadzi³y do opisaniawielu cech ludzkich. Personologia,podobnie jak ró¿d¿karstwo,jest odrzucana przez naukê. Zmojego doœwiadczenia jednak,podobnie jak ró¿d¿karstwo, zasadypersonologii dzia³aj¹ doskonale.Dwa zestawy trzech par oczu,pokazane na rysunkach, wzietes¹ze starego skryptu „mojego”kursu Personologii.W pierwszym zestawie oczu„mniejszych zmartwieñ”, patrz¹cod góry, widzimy szkliste, rozszerzoneoczy kogoœ w szoku. Poni-¿ej oczy osoby wysilaj¹cej siêpowy¿ej swoich mo¿liwoœci, izmêczone, przekrwione, szklisteoczy kogoœ bardzo wyczerpanego.W drugim zestawie „wiêkszychzmartwieñ” pierwsze s¹ oczycz³owieka, który mo¿e ³atwo ulecwypadkowi. Jedna Ÿrenica jestwy¿ej ni¿ druga. W pracy, wyœlijpracownika do domu, aby odpocz¹³.Nigdy nie daj siê podwoziæsamochodem cz³owiekowi, któregoŸrenice s¹ w pionowej nierównowadze.Drugi zestaw oczupokazuje zaawansowany stan„melancholii”, gdzie nierozwi¹zanezmartwienia zakumulowa³y siêi cz³owiek ju¿ zaakceptowa³ swójchroniczny stan zmartwienia. Wtrzecim zestawie oczu, Ÿrenicenadal s¹ wy¿ej ods³aniaj¹c bia³ka,ale oczy ju¿ zaczynaj¹ siê b³yszczeæ,znak podniesienia ducha nadrodze wychodzenia z „melancholii”.Jeœli wszystko dobrzepójdzie, Ÿrenice zaczn¹ obni¿aæsiê, i zacznie przybywaæ w nichiskier.Rozwi¹zaniaPoni¿ej opisane s¹ ró¿ne metodypozbywania siê zmartwieñ.Dobrze jest zacz¹æ od diagnozy,po prostu patrz¹c siê do lustra iporównuj¹c swoje oczy to tych narysunkach w tym artykule. Zwróæuwagê na ten ostatni zestaw oczu,w których jasno widaæ budz¹c¹siê nadziejê. WyobraŸ siebie w tejsytuacji. Pomyœl, ¿e Ÿrenice tychoczu zaczn¹ siê wkrótce obni¿aæ,aby osi¹gn¹æ pozycjê œrodkow¹,w której zaczna siê jeszcze bardziejiskrzyæ.Zwyk³¹ biurow¹ gumkê na nadgarstkuobok zegarka mo¿na napinaæi puszczaæ, kiedy z³apiemysiê na zmartwieniu. Poczuj ból ikrzyknij do siebie „stop”. Miejprzygotowane myœli zastêpcze -relaksuj¹ce lub podniecaj¹ce, fantazje,wyzwania - a najlepiej jakiœœmieszny, chwilowo absorbuj¹cyrytua³, niezauwa¿alny dla innych.Innym sposobem jest zaplanowanieczasu na martwienie siê.Powiedzmy od siódmej do ósmej.W czasie przeznaczonym na martwieniesiê musisz siê œpieszyæ,aby zd¹¿yæ pokryæ wszystkiezmartwienia. Jak czas minie,od³ó¿ nieza³atwione zmartwieniana nastêpny raz. Po kilku dniachzauwa¿ysz, ¿e nie ma ju¿ zmartwieñna póŸniej. Potem zacznieich brakowaæ, a¿ wreszcie zacznieszwidzieæ œmiesznoœæ tego ca-³ego procesu martwienia siê.Wypróbowane metody psychofizyczneobni¿ania napiêcia izmartwienia pozostawiê dla wyobraŸniczytelników. Ich popularnoœæspowodowa³a wiele skandalipolityków, a zastosowanie równie¿w œwiecie zwierzêcym spowodowa³o,¿e pewne gatunkima³p nie s¹ pokazywane w zachodnichogrodach zoologicznych.Poniewa¿ wymagaj¹ onepewnej motywacji, trudne s¹ dostosowania w bardziej zaawansowanymstanie zmartwienia.Dla ludzi z ¿y³k¹ techniczn¹ budowanieschematów logicznychmo¿e byæ bardzo przydatne. Narysujschemat blokowy, gdzie zewnêtrznezdarzenie lub po prostuspontaniczna myœl uderza i powodujeemocjonalny stan zmartwienia.U¿yj symbolikê i/lubbramkê prowadz¹c¹ do transformacjiniekontrolowanych emocjiw schematy logicznego myœlenia,prowadz¹ce do pozytywnych rozwi¹zañ.Jeœli nic z opisanego powy¿ejnie dzia³a, mamy do czynienia zpowa¿n¹ chorob¹, i wtedy pozostajepomoc psychologiczna lubpsychiatryczna.Mogê powiedzieæ z pe³nym optymizmem,¿e s¹ sposoby na pozbawieniesiê prawie wszystkichzmartwieñ. Potrzebna jest tylkoakceptacja grzechu martwienia siêi silne postanowienie poprawy.Œrodkiem prewencyjnym jestnieustanne rozwijanie poczuciahumoru, najlepszego lekarstwa nawiele schorzeñ, którego nie da siêprzedawkowaæ.What, Me Worry?Motto: Beware worry, a darkroomwhere negatives are developed“Adam’s infamous apple bitehas originated human worries. Itwas followed by a fearful thoughtof what God will do now.” I tendto challenge the above statement.Closer examination of the above,in combination with the observationthat seemingly women worrymore, leads to the followingcorrection: “Eve’s original sinproduced immediately at least twoworries: (a) a fearful thoughtabout committing a sin of thoughtwhen accepting the snake’s temptation,and (b) fearful thoughtsabout committing sins of wordand deed when passing onsnake’s arguments to Adam andconvincing him about eating theforbidden fruit. In any case, it israther obvious that humanityreceived their first worry from thesnake from hell. I hope I haveconvinced you, dear readers, thatworry is, beyond any doubt, adevil’s gift to humanity.The title of this article is aquote from the fictional mascotAlfred E. Neuman adopted by thefameous Mad Magazine. With histoothless grin of ultimate dumbnessit was easy to get the impressionthat worry was a good thing- if you didn’t worry you mightbe as dumb as Alfred. Alfred E.Neuman has been the featurecharacter of some 450 plus issuesof Mad Magazine, and is acopyright of Warner Brothers.Alfred E.Neumann-Pre-MadAlfred E.NeumannOver the decades, Alfred E.Neuman has often appeared inpolitical cartoons as a shorthandfor unquestioning stupidity. Inrecent years, Alfred E. Neuman’sfeatures have frequently beenmerged with those of presidentGeorge W. Bush. The image hasalso appeared on magazine coversand in numerous internet imagesin which Neuman’s face morphsinto Bush’s.<strong>No</strong>tice a huge differencebetween the two sets of pictures.There is no malice whatsowver inthe first set. In the second set,first picture, we can clearly seeundue darkness added to Dubya’seyes. The second picture featuresadded meanness and cynical grin,both absent in the real George W.Bush’s face.The alleged resemblance betweenAlfred and George hasbeen noted by Hilary Clinton. Shesaid, “I sometimes feel thatAlfred E. Neuman is in charge inWashington,” referring to Bush’sAlfred W.BushGeorge W.Bushpurported “What, me worry?”attitude.Below are two monologues I’vehad a luck to listen to during myrecent travels.An older gentleman startedsome small talk but rather quicklycame to the point. “You know,women tend to worry so much.For example my wife Susan.After some two years of the usualinfatuation, she would getangry at me when I refused toworry about things. She was15-30/04/2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)worried, “everybody else wasworried”, why wasn’t I? I keptexplaining to her again and again,that I have had learned a painfulway that worry does not accomplishanything. Her expressionsof worries would usuallyend with the statements like“grow up”, “you don’t care muchabout anything, do you”, “well,men are like children, nevermature enough to worry aboutthings”, etc. Many examplesfollowed, but I can recall onlysome juicy fragments of themsince, as permanently sleepdeficient, I tend to doze off occasionally.Another time a chatty,attractive young woman, who saidthat she considers herself anordinary girl with a very sarcasticsense of humor, started:“Worrying operating in minimalcapacity can prevent you frommaking a potentially dangerouschoice, or can help you fromforgetting something fairlyimportant. But, as in my case,when it’s on overdrive, it canraise your blood pressure, giveyou stomach ailments and turnyou into a paranoid freak ofnature immobilized and terrifiedof even the next breath, fearingthe mountain that may just havebeen a molehill.”“I am a notorious pendulumswinger”, she continued. “I’m allsomething or all another...but I’veyet to master just resting downthe middle of anything. Mygirlfriends are also constantlyfussing or dwelling on one thingor another to ensure everything isas it’s supposed to be. It’sexhausting. I’ve developed thehabit of cleverly fooling myselfinto believing I amthinking...when I’m actuallyworrying. In many cases, creatingcircumstances or potential futureevents and then worrying abouthow in the heck I am gonna clearthose hurdles when and if theycome to pass. How bizarre that Ispend so much of my timeforecasting, predicting andpreparing that I forget to live. “ Atthis point I asked her, if she worksin management. She said no, andexcitedly continued.“In a moment of exhaustion andlogic, while preparing my tea thismorning, I felt myself ramping upfor a conversation that could orcould not happen. I chewed on allthe different ways it could evolve.The circumstances, the way forme to behave and respond, thethings I should say, the things Ishould not. Considering that notone thing in the world ever seemsto happen exactly as we mighthave predicted it, I realized atonce that this was a tremendouswaste of my energy and time.” Iwanted to interject on how theconversation could evolve, butgave up realizing that the girl wasabout my oldest son’s age.“Fact is...unless I’ve had a clearvision of something to come...therest is silly conjecture. And evenif I script out the conversationperfectly, there is another personon the other end of it, who has theability to say and do things I willnot have accounted for in the heatContinued on page 15


N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>) 15-30/04/2007 Strona 15Continued from page 14of the moment. I liken it to a cat.To my knowledge, a cat doesn’tplan and plot it’s leap to a ledge.It simply believes it has the abilityand it leaps. If cats fall, they landon their feet and perhaps takemore of a running start next time.Of course...they sometimes getmowed over for some of theirdecisions...but we’ll get to thatanother time.”“I think to worry excessively isto trust with serious deficiency. Itis a belief that without properplanning and protection you aredestined to land in the middle of acatastrophe. It’s a belief that nospiritual guide or your owncommon sense or endurance willbe enough to carry you throughwhatever waits just around thecorner. I don’t know aboutyou...but I am tired of worryingabout the things that may or maynot happen. I think I’ll justcelebrate the solace of knowingno matter what comes up next, I’llhandle it - just like I always do.And if it kills me? Well thenwon’t be any sense worryingabout what happens next, causeits the end of the show.”What to do?Oh noChecking pregnancy test resultI’mworriedI listenedto her withawe andquiet astonishment.<strong>No</strong>w, sheseemed tohave calmeddown andcontinued:“As of now, I am erasing mymental hard drive of any scripts,play by play, and best defences. Ihope I am going to trust thatwhatever happens, I’ve got themental faculty and the courage todo whatever is required at thetime. Worry can kiss me goodbye.At least today...By the way, whatis this sudden turbulence andnoise?” “<strong>No</strong>thing special, thepilot just announced that we aregoing through some weatherdisturbances” I said. “O my god, Iknew it…My mother called meyesterday, advised not to fly, shehad a dream…I don’t want to die.What shall we do now?” “Thepilot recommended to wait it outfor a while, and assured it isroutine, nothing unusual” I said.“They always say it, don’t they.How can you trust him. He is aman, and men are incapable ofworrying!”What have I doneWhatnow?Personology’s Robert WhitesideTechnically about WorryWorst worries, as totally useless,are about past mishaps andhow that could be avoided. Let’slook at the more reasonableworries of the present and thefuture.Worry or negative fantasy canruin life in the present by bringngin an imaginary negative eventfrom the future. How can we getrid of this awful anticipatoryanxiety? Firstly, let us accept thatworry disease has been withhumanity for some 50,000 yearsand we will have to wait somemore 5 years until the worrygenes will be identified and it willhopefully lead to the final solution,i.e. a permanent removal.Meanwhile, let us consider someinterim solutions to ease pains ofworry for those unfortunates whosuffer.Worry is a misuse of imagination.When we are worrying aboutsomething we are essentiallyfantasizing about bad things thatmight happen. What’s the point?It sometimes helps to plan for thefuture, but it never helps to worryabout it. Worry often accompaniesanxiety disorders. When aperson has an anxiety attack or apanic attack it can be disruptiveand even immobilizing. This canlead to a fear of similar attacks. Ifthis fear gets strong enough ititself creates anxiety, and thisitself is sometimes enough totrigger another attack.Some 20 years ago someonerecommended to me a shortcourse in “Personology”. Developedby Robert Whiteside, basedon his qualitative not scientific,statistical analysis, Personology,similarly to finding water withdivining rods, has been neveraccepted as science. But,similarly to the divining rods, itworks. Below are, borrowed frommy old Robert Whiteside’s Personologyhandouts, two picturesLess worry eyesshowing three sets of eyes in twocategories of “less” and “more”worry.”Less worry eyes” depict, fromtop down, the glassy, glaring eyesof shock, “bride’s worry” i.e.person exerting beyond limits(both belong to the first stage ofworry), and dull, tired, bloodshotand glazed eyes of the exhaustedindividual (second stage ofworry).“More worry eyes” depict,from top down, “casualty trend”showing up in the prolonged stateof tension and worry (neveraccept a ride from the persondisplaying vertical imbalance inthe position of eye pupils. Atwork, send a worker home to restrather then possibly have anaccident), “melancholy” (built upunrelieved, unresolved tensionand worry), and finally eyes ofthe person “coming out of” melancholy,where the “spirit startsshining through”, where eventuallysparkling pupils will movedown to the centre of the eyes.SolutionsWhat’s the solution? Stopworrying. Remember that it isdevil’s gift to humanity; don’tyield to the devil’s ways. This iseasier said than done, of course.There are several different‘thought-stopping” techniquesthat can help. To start, diagnoseyourself by looking at the mirrorand comparing your eyes withones in this article. Are you in theless or more worry category, andwhere? Look at the last set ofeyes and see the difference.Imagine that your eyes will startshining again. <strong>No</strong>tice an unmistakablehope coming through thoseeyes. Visualize yourself there,and later, when pupils of youreyes will wander down, reach themiddle of your eyes, and sparkswill start flying.A popular, very effective wayinvolves wearing a rubber bandaround your wrist and snapping ithard whenever you catch yourselfworrying. Feel pain and yell“stop” to yourself, and shiftmental gears to think about somethingelse. It helps to have the“something else” in mind beforehand- a relaxing, or excitingimage or fantasy, or a compellingchallenge - or best a pre-arranged“worry-removal” ritual - that yourmind will latch onto.Another effective techniqueinvolves setting aside fixed timeto worry every day. This maysound counter productive, but itactually helps you gain controlover your thinking, and limitsyour worries to the prescribedhour or so. When you go to yourKonferencja“Wspó³czesnereaktory atomowedla energetyki”More worry eyesworry time, pace yourself so youcan have a chance to worry abouteverything you want. After severalexercises like that you willlaugh at all of it, realizing howridiculous your worry was.There are also old fashionpsycho-physical ways to relievetension and worry, and I willleave them to the reader’s imagination.They have contributed tomany scandals with celebritiesand politicians, and because oftheir explicit character certainbreeds of monkeys are not publiclydisplayed in western zoos.Needles to say, those effectivemethods require certain motivationand therefore can only beused in the earlier stages of theworry syndrome.For people technically minded,building mental flowcharts ormodels can also be very effective.Draw a diagram, where an outsideevent or random thought hits youremotions and generates worry.Set and/or gates, leading eventuallyto the total conversion fromuncontrolled, emotional state ofworry to cognitive, logic-solving,“can do” schemes.If nothing of the above works,consider counselling or therapy.Extreme worry is a form of obsessivethinking, and can be a partof an obsessive-compulsive disorder,depression, or other conditionrequiring medical treatment.To end on the positive note,there is a cure for almost anydysfunctional state of humanworry. Also, the best preventionis a continuous, on-going developmentof your sense of humour;a proven, organic medicine thatcannot be overdosed.Jan Jekie³ekZG Stowarzyszenia In¿ynierów Polskich w Kanadzie, w kooperacji z IEEEToronto organizuje konferencjê, w jêzyku angielskim, na temat “Wspó³czesnereaktory atomowe dla energetyki”. Na ca³ym œwiecie, w³¹czaj¹c w to Polskê iOntario, mówi siê o koniecznoœci budowania nowych elektrowni atomowych,temat jest wiêc na czasie. Na konferencji eksperci przedstawi¹ zalety i s³aboœcikilku konkuruj¹cych ze sob¹ typów reaktorów nuklearnych.Konferencja odbêdzie sie 24 maja w godz. 19:00-21:30, w budynku SPK,206 Beverly Street, Toronto, na górnej sali. Wstêp wolny. Uczestnicyzaproszeni s¹ od 18:00 do wziêcia udzia³u w “networking” w sali obrad. “Cashbar” bêdzie otwarty, jak równie¿ restauracja, w której mo¿na zamówiæ poprzystêpnych cenach wspania³e potrawy. Po prezentacjach ekspertów odbêdziesiê dyskusja. Serdecznie zapraszamy. Zarz¹d Glówny SIPwK.Conference “Reactor Designs For the Upcoming Nuclear StationsWorldwide”Association of Polish Engineers in Canada, in cooperation with IEEEToronto, organizes a Conference “Reactor Designs For the Upcoming NuclearStations Worldwide”. Currently there are over 400 operating nuclear powerreactors in the world, 30 more are under construction to go to operation in2007-2013, and another 8 committed for 2013-2017. It is also projected that by2050 there will be some 1,500 reactors worldwide. During the conference,experts will present strengths and weaknesses of the leading reactor designs.The conference will take place on Thursday, May 24, 2007, 7 – 9:30 p.m., inthe SPK Building, 206 Beverly Street, Toronto. Admission free. Participantsare invited to get involved in pre-conference networking from 6 p.m. Cash barwill be open, as well as a restaurant, where excellent food is available atreasonable prices. A discussion will follow experts’ presentations.


Strona 1615-30/04/ 2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)Oriental MYTHNaturalny zio³owy œrodekprzeznaczony dla mê¿czyzn ikobiet(416) 787-2959Wraz ze starzeniem nasze ¿ycieseksualne i nasz poziom hormonówsiê obni¿a. W oparciu o badanianaukowe, u mê¿czyzn, poziomtestosteronu mo¿e siê zredukowaædo 40% w ich czterdziestcew porównaniu do dwudziestki.Testosteron jest hormonem po¿¹dania.Jest wa¿ny zarówno dlakobiet i mê¿czyzn. Faktem jest ¿epoci¹g seksualny u kobiet i podnieceniezale¿y od testosteronuKrzysztof Marek RaczyñskiDr Hani medycyna naturalnanie estrogenu. Du¿o kobiet zaczynamieæ niedobór testosteronu wpocz¹tkach menopauzy.W po³owie 1990 roku drLuheng Han odkrywa na nowostarodawny chiñski przepis. Obecnie,najbardziej powszechne wu¿yciu chemiczne leki w³aœniezmieniaj¹ kr¹¿enie krwi w organachseksualnych i maj¹ kilkaubocznych efektów. OrientalMyth ma na celu poprawiæ zdrowiei ¿ycie seksualne to znaczypo¿¹danie, podniecenie, rozkosz, iprzyjemnoœæ z seksu i nie powoduje¿adnych ubocznych efektów.FDR-Czêœæ 8“Zachowaæ Imperium!”Strategia brytyjska w latach1939-41 polega³a na tym, aby„nie przegraæ wojny,” tzn: obroniæWyspy, utrzymaæ pozycjê naM. Œródziemnym i BliskimWschodzie oraz uratowaæ, co siêda z Imperium. Amerykañskapomoc militarna i „Lend-Lease”w 1941 nadesz³y, kiedy Brytaniaby³a ju¿ bankrutem pod ciê¿aremprowadzenia wojny. Ponadto, zapomoc, Amerykanie maj¹c nawzglêdzie w³asn¹ ekspansjêgospodarcz¹, wymusili na W.Brytanii w 1942 likwidacjê bariercelnych zabezpieczaj¹cych Imperium.Hitler unika³ wojny z USAdopóki to by³o mo¿liwe! Wed³ugniemieckich teorii globalistycznychRzesza powinna siê umocniæw Eurazji zanim przyst¹pi do konfrontacjiz amerykanskim gigantem.Najpierw wiêc musia³apokonaæ Sowietów. Z W.Brytani¹Hitler zamierza³ wynegocjowaæporozumienie o wspó³pracyglobalnej. Churchill nie rozwa¿a³mo¿liwoœci porozumienia z Hitlerem,ale w jego otoczeniu bylitacy politycy (np. Lord Halifax).Sytuacja strategiczna i geopolitycznazmieni³a siê ca³kowicie poataku niemieckim na Sowietów wczerwcu 1941. Rozpocz¹³ siê nowyetap strategii amerykañskiej:nie dopuœciæ, aby Sowieci uleglinaporowi niemieckiemu. W dalszejperspektywie prezydent USAzmuszony zosta³ do podjêciadecyzji o przyst¹pieniu Amerykido wojny. Jednak¿e, gdyby Brytanianie wygra³a etapu wojny oprzetrwanie, Ameryka nie przyst¹pi³abydo wojny, a¿ poczu³abysiê bezpoœrednio zagro¿ona przezNiemcy na Pó³kuli Zachodniej.Wbrew póŸniejszej propagandziesowieckiej oraz lewicowej naZachodzie, tzw „wariant Trumana,”aby wspieraæ s³abszego ipozwoliæ siê wykrwawiæ i Sowietomi Niemcom, nigdy nie by³powa¿nie rozwa¿any w Waszyngtonie.OpóŸnienia w otwarciutzw. „drugiego frontu,” tzn. l¹dowaniaAliantów we Francji (czerwiec1944) wynika³y ze splotuwielu czynników. Pierwszym znich by³o nieprzygotowanie USAdo wojny i koniecznoœæ poniesieniag³ównego ciê¿aru inwazjina „Festung (Twierdzê) Europa”przez W. Brytaniê. Wyspiarzebyli wtedy ju¿ w ogniu walki zNiemcami i ich si³y by³y bardzorozci¹gniête. Obrona Egiptu w1942 by³a spraw¹ zasadnicz¹ nietylko dla Imperium, ale dla losówwojny. Wœród Arabów Rommel,gdyby zdoby³ Bliski Wschód,móg³ liczyæ na poparcie.Jednoczeœnie Niemcy parliprzez stepy rosyjskie na Kaukaz,a w perspektywie w kierunkuZatoki Perskiej. Ropa bliskowschodniaby³a obiektem zainteresowaniawszystkich, równie¿USA.Karta Atlantycka uzgodniona uwybrze¿y <strong>No</strong>wej Funlandii wsierpniu 1941, zapowiada³a nienaruszalnoœægranic, wolnoœæ idemokracjê na œwiecie. Dla Rooseveltasamostanowienie i liberalizmgospodarczy oznacza³y likwidacjêimperiów europejskich.W czasie konferencji sojuszniczychAmerykanie koncentrowalisiê na zwalczaniu Brytyjczyków ikolonializmu, a nie powstrzymywaniuekspansji sowieckiej.Churchill musia³ to tolerowaæ,poniewa¿ nie chcia³ psuæ swoichstosunków z prezydentem. Dlaniego pomoc dla Sowietów by³ajedynie form¹ walki z Hitlerem.Nie mia³ z³udzeñ co do intencjiStalina. Natomiast prezydententuzjatycznie przyj¹³ mo¿liwoœciwspó³pracy z Sowietami.Przy ustalaniu zasad wspó³pracyaliancko-sowieckiej wysz³okilka kluczowych spraw. Amerykaniebyli wtedy jeszcze formalnie”neutralni,” wiêc ciê¿ar negocjacjiz Sowietami spad³ naBrytyjczyków. Oferta FDR oŒrodek jest sporz¹dzany manualniew oparciu o starodawn¹ dokumentacjê.Nie ma ¿adnychchemicznych procesów i nie ma¿adnych dodanych hormonów!A oto przyk³ady zastosowaniatego preparatu:Mark - mê¿czyzna 46-letni.Rok temu zauwa¿y³ zmniejszaniesiê zainteresowanie seksem orazsymptomy zaburzenia zdolnoœcido erekcji i stopniowo to siê pogarsza³o.Po kilku nieefektywnychpróbach za¿ywania chemicznychleków zacz¹³ za¿ywaæOriental Myth. Po czterech tygodniach,seksualny wigor i energiabezwarunkowej pomocy dla Sowietóww ramach Lend-Leasepostawi³a Churchilla w trudniejsytuacji gdy Stalin wysun¹³ sprawêsowieckich granic zachodnich.¯¹da³ zagarniêtych w latach1939-41 Ziem Polskich, RepublikNadba³tyckich, Besarabi i czêœciFinlandii. Uzasadnia³ to potrzeb¹zabezpieczenia granic sowieckich.By³o to mocno naci¹ganezwa¿ywszy, ¿e drug¹ wojnê œwiatow¹wywo³a³ Hitler pospo³u zeStalinem i korekty granic wcaleSowietom nie pomog³y. Poparciesowieckie dla Karty Atlantyckiejmaj¹cej gwarantowaæ nienaruszalnoœægranic w rozumowaniuStalina, nie obejmowa³o narodóww Sowietach oraz tych, które mia³dopiero podbiæ. Churchill te¿ zawê¿a³interpretacjê zasady samostanowieniado narodów podbitychprzez Niemcy (nie obejmowa³aona Imperium). Dla wyt³umaczeniazaborczego i brutalnegopostêpowania „wujaszka Józia,”prezydent USA i jego otoczeniewkrótce wypracowali dogodn¹interpretacjê Karty.Najistotniejsza dla prezydentaby³a obietnica wspó³pracy z jegostrony w trakcie dzia³añ wojennychi po wojnie. Na Zachodzienikt nie wiedzia³, jak sobie radziæze Stalinem i problem granic,umiejêtnie manipulowany, narasta³.Na temat wspó³pracy z Sowietamiistnia³y ró¿nice opinii w³onie rz¹du brytyjskiego. A.Edenby³ za ustêpstwami wobec Stalina,na co nie zgadza³ siê pocz¹tkowoChurchill. Pañstwa Nadba³tyckieAnglicy by przehandlowaliszybko, ale na scenie pojawi³a siêsprawa granic Polski, a Polacy wtym czasie byli jeszcze PierwszymSojusznikiem Albionu.Treœæ sowiecko-brytyjskiegoporozumienia uzgodniono powielu miesi¹cach negocjacjidopiero wiosn¹ 1942.Atmosfera wspó³pracy jak¹przywódcy obu pañstw zaprezentowalina konferencji atlantyckiej(w sierpniu 1941) oznacza³arównie¿ œcis³¹ wspó³pracê nani¿szych szczeblach adminstracjiobu pañstw oraz dowódców wojskowych.Natomiast nie utworzononigdy instytucji okreœlaj¹cejcele strategiczno-politycznedla Zachodu. Osobiste kontaktyprzywódców pañstw musia³ypowróci³y w pe³ni.Janet, kobieta 43-letnia, pracownikzdrowia. Cierpia³a z powoduniskiej pobudliwoœci od 5lat i z tego powodu mia³a stres wma³¿eñstwie. Zanim u¿y³a OrientalMyth próbowa³a innych zio-³owych œrodków które mia³ypomóc, ale nie zadzia³a³y. Powziêciu Oriental Myth doœwiadczy³aseksualnej przyjemnoœci poraz pierwszy od piêciu lat.Andrew, 52 letni kierowcaciê¿arówek. Mia³ kompletn¹dysfunkcjê erekcji. Po 17 dniachbrania Oriental Myth jego zdolnoœæseksualna powróci³a .Przez ostatnie kilka latOriental Myth pomog³o wieluludziom. Na szczêœcie OrientalMyth mo¿e pomóc odzyskaæzdolnoœæ i pe³n¹ radoœæ z ¿yciaseksualnego i poprawiæ stanzdrowia. Oriental Myth jeststarodawn¹ m¹droœci¹ odkryt¹ wwystarczyæ. Pod koniec 1941Alianci uzgodnili jeszcze jedenistotny dla losów wojny orazprzysz³oœci globu zakres wspó³pracy:wymianê informacji wdziedzinie budowy bomby atomowej.W perspektywie nastêpnychtrzech lat, a¿ do inwazji w <strong>No</strong>rmandiiw czerwcu 1944, opróczkwestii pomocy dla Sowietów wramach Lend-Lease oraz sprawygranic (w tym granic Polski),nieustannie dyskutowano pomiêdzysojusznikami otwarcie tzw.„drugiego frontu”. Stalin narzuci³Amerykanom sprawê drugiegofrontu stosunkowo wczeœnie wgrze, bo ju¿ w 1941. Decyzjê wtej sprawie FDR podj¹³ (za rad¹H. Hopkinsa) wbrew zaleceniomswoich wojskowych oraz stanowiskubrytyjskiemu. W administracjiamerykañskiej by³y wtedydwa punkty widzenia wspó³pracyUSA-Sowiety. Jeden reprezentowanyprzez by³ego ambasadora wSowietach, W. Bullita i znaczn¹czêœæ Departamentu Stanu i drugiwychodz¹cy od najbli¿szego otoczeniaFDR (A.Hopkinsa). Bullitzna³ Sowiety jeszcze z lat 30-tychi nie mia³ z³udzeñ co do mo¿liwoœciwspó³pracy ze Stalinem powojnie. Wiedzia³, ¿e ma do czynieniaz niezwykle chytrym zbójemkaukaskim, który uznajetylko si³ê i stanowczoœæ. Zaleca³,aby pomoc dla Sowietów uzale¿-niæ od konkretych uzgodnieñdotycz¹cych zachowania siêsowieckiego w trakcie „wyzwalania”Europy Œrodkowej. Wtedyjeszcze a¿ do po³owy 1943, przyzdecydowanej postawie USA,Sowieci zgodziliby siê na wszelkiewarunki. Niestety Amerykanietakich warunków nie postawili.Zobowi¹zuj¹c siê do bezwarunkowejpomocy dla Sowietóworaz do otwarcia drugiego frontu,w sytuacji, gdy nie by³o to jeszczemilitarnie mo¿liwe, Amerykaniei Brytyjczycy znaleŸli siê wsyuacji petentów. Byli póŸniejustawicznie szanta¿owani przezStalina: na przemian spraw¹ drugiegofrontu i spraw¹ granic.Potem doszed³ jeszcze jedenargument, którego Rooseveltbardzo siê ba³: mo¿liwoœæ porozumieniasiê Stalina z Hitlerem.Sowieci nigdy takiej mo¿liwoœcipowa¿nie nie rozwa¿ali, ale przyk³aduk³adu Ribbentrop-Mo³otownowoczesnych czasach.Po wiêcej informacji o OrientalMyth i Dr Han, proszê odwiedŸwww.acmclinic.comlub zadzwoñ pod nuemery:416-787-2959 905-883-0153z 1939 ustawicznie straszy³ prezydentai Sowieci to wykorzystywali.Strategia odzyskania Europy zr¹k niemieckich sta³a siê jedn¹ zkoœci niezgody pomiêdzy Aliantami.Gen. Marshall uwa¿a³, ¿etylko bezpoœrednia inwazja na zachodni¹œcianê Francji „w twarzwrogowi” bêdzie zwyciêska.Churchill natomiast naciska³ nakilka inwazji po obrze¿ach Europy(zw³aszcza po³udniowych).Sprawa ta znakomicie uwydatniadwa ró¿ne sposoby myœleniastrategicznego obu sojuszników.Brytyjskie wojska l¹dowe, a¿ dobitwy pod El Alamein w listopadzie1942, by³y bite przezNiemców. Taktyka brytyjskaobliczona na przetrwanie miesza-³a siê z niewiar¹ w mo¿liwoœæpokonania Niemców. Zmusi³o towojskowych brytyjskich do bardzoprzemyœlanego postêpowania.Strategi¹ brytyjsk¹ mia³o byæstopniowe rozci¹ganie i wyniszczaniesi³ przeciwnika, a pozaanga¿owaniu siê USA zadaniemu kilku œmiertelnych ciosów.Dlatego te¿ operacja na wielk¹skalê (inwazja przez Kana³)budzi³a w Brytyjczykach powa-¿ne obawy. Z drugiej strony, gdyAmerykanie przystêpowali dowojny armia brytyjska mia³a ju¿ponad dwuletnie doœwiadczeniaw jej prowadzeniu i lata 1942-43uwa¿a siê za okres „brytyjskiejhegemonii strategicznej.”W 1942 g³ówna rola w inwazjina kontynent musia³aby przypaœæW. Brytanii, która by³a ju¿ bardzoos³abiona. W Europie ZachodniejAlianci mieli wtedy ok 10 dywizji(w wiêkszoœci brytyjskich) wobec60 niemieckich. Dlatego Brytyjczycyprzeciwstawili siê planomamerykañskim inwazji przezKana³ w 1942, tzw. operacji„Roundup-Sledgehammer.” By³to jeden z trudniejszych momentówwe wspó³pracy sojuszników.To co dla Brytyjczyków by³oz³o¿one i wzajemnie powi¹zaneze sob¹ (np. inwazja na Francjê zsytuacj¹ na M. Œródziemnym)zgodnie z twierdzeniami Clausevitza,¿e „wszystko na wojnie jestbardzo proste, ale najprotsza sprawajest trudna,” dla Amerykanówby³o zupe³nie nieskomplikowane.Dla Brytyjczyków Gen. Marshallnie by³ strategiem ale organizatoremdu¿ych armii. C.d.n.


N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>) 15-30/04/2007KLINIKA REGENERACJI NATURALNEJ“QuantumMed”Dr. T. Szczêsny Andrews, Ph.D•Akupunktura•Walka z bólem, stanami alergicznymi•Homeopatia•Komputerowa analiza diety i alergenów•Zio³olecznictwo•Elektroniczna identyfikacja oraz detoksy-•Irydologiafikacja jelita grubego, krwi i limfy•Dietetyka•Programy odwykowe•Skuteczne metody odchudzania •Przypadki trudne i przewlek³eBezp³atny “Toll free” Tel. spoza Toronto i Mississauga: 1-877-949-9993Mississauga: “Natural Regeneration Clinic”, 1755 Rathburn Rd. E., Unit #60Tel. (905) 602-4191Tel. 1-877-949-9993 e-mail: natural.medicine@sympatico.caNIEPEWNOŒÆ - CZY TO JEST CZEKANIEMEDYCYNA NATURALNARedaguje Dr.T.SzczêsnyAndrews, Ph.D.Ka¿da osoba zdiagnozowanajako chora na raka prostaty powinnastaraæ siê uzyskaæ drug¹opiniê w tej sprawie. Chodzi oustalenie planu dzia³ania - odpowiedŸna pytanie, czy ju¿ rozpocz¹æradykalne leczenie? ... czyjeszcze czekaæ? Oto jest to trudnezadanie.Szczególnie jest to aktualne wprzypadkach, gdy brakuje jednoznacznejodpowiedzi po wizytachu specjalistów. W tym roku oko³o200, 000 amerykañskich i kanadyjskichPanów bêdzie zidentyfikowanychz rakiem prostaty.60% spoœród nich z umiejscowionymiguzami w gruczole krokowymbêdzie sklasyfikowanychjako faza (stage) A lub B i ciw³aœnie bêd¹ stali przed najtrudniejsz¹decyzj¹. Ich wybórpolega na obraniu jednej z nastêpuj¹cychdróg: zabieg chirurgicz-ny usuniêcia prostaty (radicalprostatectomy); naœwietlania wcelu zniszczenia prostaty; lubwstrzymanie siê od radykalnegopostêpowania w danej chwili,tzw.: „watchful waiting”, polegaj¹cyna obserwowaniu rozwijaniasiê sytuacji, dalszego wzrostuguza i nastêpnie jego leczenia wrazie potrzeby. Na ka¿d¹ z tychwersji jest miejsce w procesiewyboru rodzaju postêpowania.„Radical prostatectomy” sta³asiê najczêœciej stosowan¹ metod¹z wyboru w ostatnim dziesiêcioleciu.Dawniej, takie postêpowanieprawie zawsze czyni³opacjenta impotentem. Ale oto wewczesnych latach osiemdziesi¹tychDr. Patrick Walsh, kierownikwydzia³u urologii z JohnHopkins opracowa³ metodê operacji,w czasie której nie ulegauszkodzeniu nerw odpowiedzialnyza zachowanie odruchu erekcji,co w konsekwencji eliminujezaistnienie pooperacyjnej impotencji,jak równie¿ zmniejsza siêpotencjalne zagro¿enie wyst¹pieniainnych komplikacji pooperacyjnych.Wymieniony tutaj postêpw technice operacyjnej spowodowa³,¿e „prostatectomy”sta³a siê coraz czêœciej akceptowan¹drog¹ wyboru, przyk³adowow 1990 roku dokonano szeœciokrotniewiêcej takich operacjini¿ w 1984 r. odpowiednio.Alternatywn¹ terapi¹, czêstostosowan¹ u tych, którzy kandydatamina wersjê operacyjn¹nie mog¹ byæ (g³ównie z powoduwieku lub ogólnego stanu zdro-wia) jest zabieg naœwietlañ radioaktywnych.Podobnie „czujnewyczekiwanie” lub ‘watchfulwaiting”, mimo istniej¹cychelementów wysokiego napiêcianerwowego - zyskuj¹ aprobatê ijest wybierane przez oko³o 30%mê¿czyzn dotkniêtych t¹ chorob¹.Aby dokonaæ rozs¹dnej i przemyœlanejdecyzji warto wiedzieænieco wiêcej ma temat fizjologiiprostaty i znaæ wiêcej szczegó³ówdotycz¹cych raka prostaty. Gruczo³krokowy, inaczej prostatajest wielkoœci orzecha w³oskiego,umiejscowionego u podstawypêcherza moczowego. Prostataprodukuje pewne sk³adniki, którewchodz¹ w sk³ad p³ynu nasiennego;z niewiadomych przyczyngruczo³ krokowy rozrasta siê wmiarê starzenia siê; jego wielkoœæmo¿e osi¹gn¹æ rozmiary grapefruita.Czêstokroæ wzrost ten nie macharakteru z³oœliwego i nosi nazwêw terminologii angielskiej„benign prostatic hypertrophy,(BPH)”, powoduje on miêdzyinnymi zwiêkszon¹ czêstotliwoœæoddawania moczu. W innychprzypadkach taki wzrost staje siêrakowatym.Iloœæ corocznie diagnozowanychraków prostaty stale siêzwiêksza, czêœciowo na skutekmasowego stosowania metodywczesnej diagnozy zwanej pomiaremPSA (prostate specificantigen), który jest bia³kiemprodukowanym i wydzielanymjedynie przez gruczo³ krokowy.Rak prostaty jest dla mê¿czyznodpowiednikiem raka piersi ukobiet. Jest on najbardziej popularnymrakiem u mê¿czyzn, z wyj¹tkiemnon-melanoma skin cancer,zajmuje tak¿e niechlubniedrugie miejsce wœród przyczynœmierci u mê¿czyzn na tle rakowym.Corocznie na raka prostatyumiera ponad 35,000 Amerykanów.Jeszcze z czasów akademickichpozosta³ mi zwyczaj pos³ugiwaniasiê danymi statystycznymiraczej, ni¿ obserwacjami typuanegdotycznego, i tak wiadomo,¿e 50-cio letni statystyczny Amerykaninma 10% prawdopodobieñstwazachorowania na rakaprostaty, i dalej jego szans¹ jest 2-3%, ¿e z tego powodu umrze. Takmówi¹ statystyki i w takim momenciewolelibyœmy z nich niekorzystaæ, zw³aszcza, ¿e inne wyliczenia, tak¿e statystyczne,uprzedzaj¹, ¿e na czterech chorychna raka prostaty - jedenumiera na t¹ chorobê; podobniedzieje siê z rakiem piersi.Raki stwarzaj¹ sytuacjê zagra-¿aj¹c¹ ¿yciu w momencie gdy do-chodzi do przerzutów w obrêbietak wa¿nych organów jak p³uca iw¹troba. Ró¿ne raki zachowuj¹siê ró¿nie. Rak prostaty rozwijasiê powoli. Zajmuje dwa do czterechlat aby guz powiêkszy³swoje rozmiary dwukrotnie. Znaj¹cdrogi inwazji raka i dynamikêtego procesu wydaje siê logiczn¹konsekwencj¹, ze zabiegchirurgiczny lub naœwietlaniapowinny byæ najlepsz¹ drog¹ dozatrzymania jego dalszej ekspansji.Powinny, ale czy s¹? Ryzykoœmierci z powodu przeprowadzeniazabiegu chirurgicznegolub naœwietlañ jest stosunkowoniewielkie , wynosi oko³o 0.2%,natomiast skutki uboczne, jak nietrzymanie moczu (8%), lub impotencja(50%) stanowi¹ osobnezagro¿enie. Pozostawienie guzówprostaty bez jakiejkolwiek interwencji,a¿ do momentu gdy wyst¹pi¹przerzuty poza gruczo³ krokowy(Stage C and D tumors)mo¿e prowadziæ do trzymaniachoroby w stanie utajonym, aleniemniej nieuleczalnym. Postêpowaniew tych zaawansowanychrakach obejmuje kastracjê, b¹dŸna drodze u¿ycia ¿eñskich hormonówlub usuniêcia j¹der.Skoro rak prostaty roœnie bardzopowoli, nie ka¿dy guz stanowizagro¿enie dla ¿ycia, wielumê¿czyznom zaleca siê wstrzymanieod jakiejkolwiek inwazyjnejinterwencji. Problemem pacjentówi ich lekarzy jest pytanie,komu mo¿na zaleciæ bezpiecznewyczekiwanie? Dodatkowymdylematem jest brak wyraŸnychdanych, które by potwierdza³ywp³yw wczesnych zabiegów chirurgicznychlub naœwietlañ nad³ugoœæ ¿ycia po takim zabiegu.Je¿eli chodzi o pacjentów wstarszym wieku (œrednia wieku,przy diagnozach pozytywnychwynosi 72 lata) to ustalenia namodelu matematycznym, opartymo dane kliniczne, wskazuj¹,¿e ludzie ze zlokalizowan¹ chorob¹,których jedynie obserwowano¿yli tak samo d³ugo co ci,których poddano leczeniu jedn¹ zw/w metod, tj. 14 lat.Nieco inaczej przedstawiaj¹ siêsprawy u ludzi w m³odszym wieku.Decyzjê musi podj¹æ sampacjent, niestety musi ona zapaœæwczeœniej zanim bêd¹ gotowewyniki wieloletnich, d³ugofalowychbadañ naukowych, obecnieprowadzonych w wielu oœrodkachonkologicznych na œwiecie.Dr.Walsh urolog specjalista uwa-¿a, ¿e inwazyjne, agresywne metodyleczenia powinny byæ stanowczowykluczone dla pewnychgrup pacjentów. Przyk³adowouwa¿a on, ¿e dla pacjentów wwieku, który jest bli¿szy ni¿ 10 latdo œredniej krajowej, metoda„watchful waiting” w leczeniuraków w stadium A i B powinnabyæ metod¹ z wyboru. Nale¿y rozwa¿yæi wywa¿yæ ryzyko operacjiw tym wieku i ewentualnychkomplikacji versus korzyœci terapeutyczne.Korzystaj¹c z opinii dr. PatricWalsh mo¿na uznaæ, ¿e mê¿czyznaz ma³ym, dobrze zró¿nicowanymguzem prostaty ma 50%szans, ¿e guz rozwinie siê agresywniew ci¹gu 10 lat, wymagaj¹cwtedy przeprowadzenia kastracji,jednoczeœnie ten sam cz³owiek mamiêdzy 13 a 20% prawdopodobieñstwaœmierci w ci¹gu 10 lat -z powodu raka. Znowu, decyzjawyboru terapii nale¿y do pacjenta,który w³aœciwie rozumie i oceniaswoj¹ sytuacjê.W zale¿noœci od wieku chorego,jego stanu zdrowia i z³oœliwoœciraka , Dr. P.Walsh udzielanastêpuj¹cych wskazówek:Mê¿czyŸni w latach 50-tych -je¿eli s¹ w dobrym ogólnie staniezdrowia powinni poddaæ siê operacji;ich szanse na utrzymaniepotencji seksualnej wahaj¹ siêmiêdzy 75% do 58%. Jeœli niepoddadz¹ siê operacji, najprawdopodobniejbêd¹ mieli powa¿neprzerzuty i dojdzie do œmierci wwyniku raka. Podobnie wygl¹dasytuacja u mê¿czyzn w latach 60-tych, oni równie¿ prze¿ywaæ bêd¹sytuacjê z przerzutami je¿eli wybior¹wersjê „oczekiwania”, powinnizastanowiæ siê nad zabiegiemchirurgicznym lub naœwietlaniami.Mê¿czyŸni w latach 70-tych, nie s¹ dobrymi kandydatamido operacji, guz jest zazwyczajwiêkszy i zamaskowany na skutekBPH. Mimo, ¿e guz jest powa¿niezaawansowany - naœwietlania s¹terapi¹ z wyboru. Mê¿czyŸni wwieku ponad lat 80 - mog¹bezpiecznie zastosowaæ metodê„watchful waiting”.Niezale¿nie od opisywanegowy¿ej postêpowania w momenciezaistnienia raka prostaty, nale¿ybezwzglêdnie w celach profilaktycznychdokonywaæ zawczasu, awiêc ju¿ poczynaj¹c od lat 40-tych nastêpuj¹cych testów:DRE - digital rectal exam, badanierêczne, przez lekarza, prostnicypacjenta na ewentualnoœæraka odbytnicy i jelita grubego(colorectal cancer).PSA - prostate specific antigen,Strona 17nie jest idealnym testem dla pewnejdiagnozy raka prostaty, niemniejjest bardzo przydatnym wewczesnym rozpoznawaniu nadczynnoœciprostaty, pacjenci z zawy¿onympoziomem PSA poddawanis¹ dalszym badaniom. Ocenawyników testu PSA jest nastêpuj¹ca:* 1-4 ng/ml - wartoœæ normalna;* 4-10 ng/ml - mild elevation;1/3 pacjentów o takim poziomiePSA bêdzie mia³a raka prostaty i3/4 guzów bêdzie mia³o charaktermiejscowy, wszyscy z takim poziomemPSA powinni poddaæ siêbadaniu TRUS (transrectal ultra-sound)celem uzupe³nieniadanych, oraz PSA density i PSAvelocity.* 10 ng/ml i wy¿ej - highelevation, ponad 2/3 pacjentów ztakim poziomem PSA bêdziemia³o raka prostaty i ponadpo³owa wykrytych guzów ma ju¿dokonane przerzuty, oprócz w/wtestów, urolog zapewne zalecibiopsjê.Przedstawione w dzisiejszymfelietonie uwagi obrazuj¹ spojrzeniewspó³czesnej medycyny nasprawê raka prostaty i zwi¹zane ztym postêpowania terapeutyczne.Medycyna naturalna i jej holistycznepodejœcie do patologii widzitê chorobê, jej etiologiê i przebiegleczenia zupe³nie inaczej i otym punkcie widzenia pisa³em ju¿wielokrotnie. Dzisiejsze opracowaniepozwoli Czytelnikom nape³niejsz¹, bardziej obiektywn¹ocenê zagadnienia.Osoby zainteresowane powy¿-sz¹ tematyk¹, jak równie¿ lecze-niem naturalnym zapraszam dokonsultacji w Klinikach Rege-neracji Naturalnej w Mississauga,London i Hamilton, Telefon: 905602-4191, lub bezp³atny „toll-free” spoza Toronto i Mississauga: 1- 877- 949-9993.Dr.T.Szczêsny Andrews, Ph.D.specjalizuje siê od lat w Tradycyj-nej Chiñskiej Medycynie i Aku-punkturze, których tajniki zg³êbia³w Chinach i Korei. Stosujerównie¿ sprawdzone i naukowoudokumentowane metody Diete-tycznej Korekty ¯ywienia, Ho-meopatii, Zio³olecznictwa i Irydo-logii. Posiada doktorat z Fizjolo-gii ¯ywienia, by³ wyk³adowc¹ naUniwersytetach w Warszawie iMontrealu. Jest autorem wieluprac naukowych z zakresu wy-mienionych wy¿ej dziedzin.TEST KOMPUTEROWEJOCENY ZDROWIA“Total Health CyberScan”Opis i wykresy graficzneNajnowoczeœniejsza metoda dostarczaj¹ca informacjina temat szczegó³owego stanu zdrowia,w tym wielu narz¹dów wewnêtrznych cz³owieka:serca, w¹troby, ¿o³¹dka, p³uc, tarczycy, nerek, nadnerczy, trzustki,narz¹dów p³ciowych, gruczo³ów sutkowych, prostaty i wielu innych.Badanie jest bezpieczne, wygodne, bezbolesne, szybkie, bezinwazyjne.Warto znaæ odpowiedŸ, aby: poznaæ stan swego zdrowia, unikn¹æniebezpiecznych chorób, na czas wykryæ pocz¹tki schorzenia i rozpocz¹ækuracjê, dobraæ odpowiednie lekarstwa.Dok³adna, cyfrowa, oparta o bio-feedback ocena stanu zdrowia.Podczas badania jest mo¿liwoœæ obejrzenia analizowanego organu namonitorze komputera.Nie zwlekaj z decyzj¹, zadzwoñ jeszcze dziœ i umów siê na wizytê.MedQuantum Research Laboratory1755 Rathburn Rd. E. Unit # 60, Mississauga, Ont.Tel.: 416.804.3934 lub 1.877.949.9993


Strona 18XXXV lat “<strong>Kurier</strong>a”i ... co dalej?Dokoñczenie ze strony 1z pamiêtników Henryka Rudnickiegoo zag³adzie ¯ydów warszawskich(1996-1997), któreopatrzy³am uaktualniaj¹cym jekomentarzem. Wa¿noœæ wydanychw 1946 roku pamiêtnikówRudnickiego polega³a równie¿ nazdecydowanym przypisaniu odpowiedzialnoœciza Holocaust Niemcom.Jest to niezmiernie wa¿nydokument historyczny, poniewa¿im dalej od Wojny, tym bardziejodpowiedzialnoœæ za zag³adê ¯ydówpróbuje siê zdj¹æ z Niemcówi przesun¹æ na ludnoœæ krajówpodbitych przez III Rzeszê.Chcia³am tu jeszcze dodaæ, ¿e pozakoñczeniu publikacji cykluwspomnieñ Rudnickiego wys³aliœmyodpowiednie numery „<strong>No</strong>wego<strong>Kurier</strong>a” do œ.p. ProfesoraJana Karskiego do Chevy Chasew USA. Ten s³ynny „EmisariuszWitold” rz¹du R.P. na emigracji,orêdownik Sprawy ¯ydowskiej wkontaktach z zachodnimi aliantaminapisa³ do mnie, ¿e pamiêtnikiRudnickiego by³y dla Niegowstrz¹saj¹ce, pomimo, ¿e temat¿ydowski zna³ dobrze.„<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong>” jako gazeta stuprocentowopolska nie mia³ nigdy¿adnych kompleksów czy zahamowañw przedstawianiu prawdy,nawet tej „niepopularnej”. Pisaliœmyo „Pogromie Kieleckim”, oMarcu 1968 i o Jedwabnem. Stawaliœmyrównie¿ niejednokrotniew obronie dobrego imienia Polskii Polaków zamieszczaj¹c artyku³yprostuj¹ce „doniesienia” mediówkanadyjskich o przys³owiowychju¿ „polskich obozach koncentracyjnych”.Obna¿aliœmy niedorzecznoœæanty-polskich filmówtakich jak „Lena, my 500 children”p. Greewalda. W wielutakich przypadkach publikowaliœmyartyku³y w jêzyku angielskimchc¹c dotrzeæ do kanadyjskiejopinii publicznej.Kolejn¹ spraw¹ by³a sytuacja wPolsce. Kiedy dwadzieœcia lat temuzaczê³am redagowaæ „<strong>No</strong>wy<strong>Kurier</strong>” wszystko wskazywa³o nato, ¿e SOLIDARNOŒÆ nale¿y dohistorii. Wydawa³o siê, ¿e Zachód,zakochany w reformatorze„GORBIM” nie ma zamiaruprzejmowaæ siê jak¹œ tam lokaln¹,polsk¹ spraw¹. Wiêc postanowi³am,¿e „KURIER” bêdzie o têSOLIDARNOŒÆ walczy³, niezale¿nieczy ktoœ wierzy w Jejpowrót czy nie. W okresie strajków1988, moja gazeta publikowa³ateksty popieraj¹ce walkê„Solidarnoœci”, która wbrew sceptykomokaza³a siê byæ jak najbardziej¿ywa. Wzywaliœmywszystkich Czytelników dowsparcia „S” poprzez wp³aty naPrymasowski Komitet Pomocy[Przeœladowanym za Przekonania],który rozprowadza³ dary dlaprzeœladowanych poprzez Koœció³Œw. Marcina w Warszawie. Wtych dniach rozpoczêliœmy rozprowadzanie„NOWEGO KU-RIERA” pod polskimi koœcio³amiw Toronto i okolicach, aby zwiêkszyæoddzia³ywanie pisma. W1989 roku opublikowaliœmy zokazji szczytu supermocarstw wMoskwie, angielsko-jêzycznyapel do Gorbaczowa i Busha wsprawie rewizji Ja³ty. Nadszed³OKR¥G£Y STÓ£, a nastêpnieWYBORY CZERWCOWE 1989.Nasz¹ radoœæ z odzyskanej wolnoœciprzys³ania³ roz³am w Zwi¹zku.12 listopada 1989, podczasspotkania z Przewodnicz¹cymKK, Lechem Wa³ês¹ na bankieciew Toronto Sheraton, wy-danymprzez Canadian Labour Congress,przedstawiciele <strong>No</strong>wego <strong>Kurier</strong>awrêczyli towarzysz¹cemu Wa³êsieBogdanowi Lisowi petycjê wsprawie zorganizowania „SolidarnoœciowegoOkr¹g³ego Sto³u”, doktórego niestety nie dosz³o.W wyborach prezydenckich1990 zachowaliœmy neutralnoœæ, zlekkim wskazaniem na Wa³êsê.A potem... potem jak wszystkosiê rozlecia³o i podzieli³o, to nadalstaraliœmy siê dzia³aæ dla dobraPolski, pomimo, ¿e trudno by³o j¹ju¿ uto¿samiaæ z NSZZ „Solidarnoœæ”.W 1991 opublikowaliœmyapel do Prezydenta George’aBusha (ojca) o redukcjê polskiegod³ugu zagranicznego.Chcê wspomnieæ, ¿e numery<strong>Kurier</strong>a ze wspomnianymi apelamirozes³aliœmy do odpowiednichambasad. Od pocz¹tku 1995 roku,<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong> publikowa³ tekstypetycji i listów popieraj¹cychcz³onkostwo Polski w NATO.Pod kierownictwem mojego mê-¿a, Red. Zbigniewa Koprowskiego,nak³ad i zasiêg naszegowydawnictwa zosta³ znaczniezwiêkszony i zaczêliœmy kolportowaæ„<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong>” nieodp³atnie.Polska do NATO zosta³aprzyjêta; wspieraliœmy jednaknadal rozszerzenie NATO o Litwêi S³owacjê co tak¿e zosta³o osi¹gniête.12-ego listopada 2002 roku, zokazji Œwiêta Niepodleg³osciPolski, Konsul Generalny R.P. wToronto Prof. dr hab. Jacek Junosza-Kisielewski udekorowal mnieKrzy¿em Kawalerskim OrderuOdrodzenia Polski (“PoloniaRestituta”). Szczególnym powodemby³a praca Wydawców ica³ego Zespo³u “<strong>No</strong>wego <strong>Kurier</strong>a”w dziele popierania cz³onkostwaPolski w NATO na terenieKanady i Stanów Zjednoczonychw latach 1995-1998.Dziêkuj¹c za to wysokie odznaczenie,powiedzia³am, ¿e traktujêje jako dowód uznania nie tylkodla mnie i mojego zespo³u redakcyjnego,ale dla wszystkich Czytelnikówi Reklamodawców „<strong>No</strong>wego<strong>Kurier</strong>a”, bo bez ich aktywnoœcisukces nie by³by mo¿liwy.Jak Pañstwo wiedz¹, od prawietrzech lat prowadzimy dzia³alnoœæna rzecz zniesienia wiz kanadyjskichdla obywateli polskich wczym od 2005 pomaga nam BorysWrzesnewskyj, M.P.„<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong>” to nie tylkopolityka. Sport polonijny i ¿yciekulturalne naszej grupy narodowoœciowejcieszy³y siê sta³¹obecnoœci¹ na naszych ³amach.Publikowa³am prace polonijnejm³odzie¿y wyró¿nianej na ró¿-nych konkursach. Trudno jestwyliczyæ wszystkie inicjatywy, z15-30/04/ 2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)którymi wystêpowaliœmy czyinicjatywy Polonii, które „<strong>No</strong>wy<strong>Kurier</strong>” popiera³ na swoich ³amach.Wspomnê mo¿e jeszcze onaszej konsekwentnej, prawiedziesiêcioletniej dzia³alnoœci narzecz uznania wys³ugi lat pracy wPolsce do emerytury kanadyjskiejCPP w wyniku podpisania uk³adumiêdzy Polsk¹ i Kanad¹ w sprawiezabezpieczenia socjalnego.Jak poinformowa³a naszych CzytelnikówPani Minister Pracy AnnaKalata, podpisanie stosownegouk³adu mo¿e nast¹piæ ju¿ nawet wtym roku (wywiad w Nr 3 [921],luty 2007).Przeprowadzane przez dziennikarzy„<strong>No</strong>wego <strong>Kurier</strong>a” wywiadyz polskimi politykami z ró¿-nych partii zamieszczamy regularnieod szeregu lat. Podobnie,prezentujemy Pañstwu wysokiejklasy publicystów z Polski, Aus-trii, USA i oczywiœcie z Kanady.Nie s¹ to przedruki, ale oryginal-ne teksty pisane dla Czytelnikównaszej gazety. Prezentujemy te¿szereg opinii na temat politykikraju, w którym mieszkamy orazwywiady z kanadyjskimi politykami.Przyznajê, ¿e w tym rokuzaniedba³am trochê temat kanadyjskina rzecz polityki krajowej,ale powrócê do niej niebawem zewzglêdu na zbli¿aj¹ce siê wyboryw naszej Prowincji i wci¹¿ mo-¿liwe wybory federalne.Na przestrzeni lat, moja gazetaudzieli³a miejsca wielu osobom,które uwa¿a³y, ¿e ich przemyœlenia,opinie i wiadomoœci powinnybyæ przekazane szerszemu gronuodbiorców. Je¿eli tekst by³ ciekawy,dobrze napisany i uczciwy,nie mia³am nigdy obiekcji aby gozamieœciæ. Odmawia³am natomiastwielokrotnie i odmawiaæbêdê nadal publikacji paszkwili.S¹ lub by³y w naszym œrodowiskumedia, które publikowa³y wszystkoje¿eli im tylko za to zap³acono.„<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong>” do takich siê niezalicza. My idziemy œrodkiemdrogi, bez œwiñstw i bez uk³onów.Borykamy siê z trudnoœciami finansowymi,jakie przynosi niezale¿noœæ.A jednak tylko niezale¿ny charakter„<strong>No</strong>wego <strong>Kurier</strong>a” mo¿estanowiæ motywacjê do walki outrzymanie tej publikacji przy¿yciu. Walka ta ³atwa nie jest iXXXV rocznica szczególnie sk³aniado refleksji na ten temat. Porozmawiajmyzatem chwilê o sposobachfinansowania prasy polonijnej.Istniej¹ wy³¹cznie trzy takiesposoby: dochody z reklam,wydawanie pisma na koszt kanadyjskiegopodatnika (granty),publikacja na koszt cz³onków polonijnychorganizacji i instytucji.Spogl¹daj¹c na szereg istniej¹cych,a szczególnie ju¿ nieistniej¹cychtytu³ów polonijnych, rzucasiê w oczy podstawowy fakt, ¿ecelem istnienia wielu pism by³ozapewnienie Ÿród³a utrzymaniaokreœlonej grupie osób. Wielu„nowoprzyby³ych” nie chcia³o wKanadzie podj¹æ pracy fizycznej,lub ca³kowicie siê do niej nie nadawa³o.Nie mieli te¿ kwalifikacjido wykonywania ¿adnej innejpracy, a wiêc stali siê... „redaktorami”czêsto sezonowych, nierzadkod³u¿ej ukazuj¹cych siê tytu³ów.Rozwiniêcie tego tematuwymaga osobnego artyku³u,chcia³am wiêc tylko krótko zaz-NATIONAL HOMESTEAD REALTY INC. BROKERAGEERIK TURSKIBROKER OF RECORDTEL.: 905-624-4807 www.POWEROFSALE.TK$117,000 Etobicoke dwu syp. Apt z balkonem w poblizu Jeziora$229,000 Etobicoke wolnostoj¹cy dom, 2 piêtra blisko Royal York$249,000 Mississauga 4 sypialniowy dom, 2 ³azienki.$399,000 Etobicoke 5 sypialniowy bungalow plus podwojny gara¿z.$3,600,000 Motel 100 unit plus restauracja i banquet hall.Mississauga - 20,000 Sq.Ft budynek przemys³owy do kupna lub wynajêcia.Mississauga- nowe domy I townhomes w rejonie Applewoof od$ 349,000Mississauga $219,000 Bungalow nanaczyæ, ¿e „<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong>” finansuj¹wy³¹cznie Reklamodawcy, adeficyt uzupe³niaj¹ wydawcyczyli mój m¹¿ i ja. Redakcja i wydawcy„<strong>No</strong>wego <strong>Kurier</strong>a” pracuj¹i zawsze na swoje utrzymaniezarabiali w firmach kanadyjskich.Nie œci¹gamy z internetu cudzychtekstów, nie robimy gazety minimalnymkosztem i nak³adem si³.Czytelnicy czekaj¹ na ka¿dy nowynumer naszego dwutygodnikai czêsto dzwoni¹ do redakcji z zapytaniemgdzie jest „<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong>”.Wiele osób twierdzi „ Jatylko ‘<strong>Kurier</strong>’ czytam, bo w tychinnych darmówkach, i nawet wtych p³atnych, nic nie ma, samereklamy, a resztê znam z radia itelewizji”. <strong>No</strong> wiêc ciesz¹ mniebardzo takie opinie Czytelników,ale brakuje tutaj pewnego prze³o-¿enia na reklamowanie us³ug polonijnychbiznesów w mojej gazecie,któr¹ Polonia tak chêtnieczyta. W przeciwieñstwie do innychgazet lub magazynów, którezamieszczaj¹ reklamy w okreœlonychsekcjach, “<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong>”rozmieszcza reklamy i og³oszeniarównomiernie, tak ¿e s¹ one przemieszanez interesuj¹cymi tekstami,które czytaj¹ nasi Czytelnicy.Osoby, którym zale¿y naefektywnym docieraniu z reklam¹swoich produktów i us³ug do polonijnegoodbiorcy, powinni otym wszystkim wiedzieæ. O celowoœcireklam na ³amach „<strong>No</strong>wego<strong>Kurier</strong>a” najlepiej im powiedz¹w³aœnie nasi Czytelnicy, bo to ichopinia jest najbardziej wiarygodna.Korzystaj¹ przecie¿ Pañstwo zus³ug polonijnych dentystów, adwokatów,agentów handlu nieruchomoœciami,w³aœcicieli sklepów.Je¿eli w kontaktach z nimipodkreœl¹ Pañstwo, ¿e czytaj¹w³aœnie „<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong>” i zapytaj¹dlaczego tam nie ma jeszcze re-klamy danego polonijnego bizne-su, to ma to du¿o wiêksze znacze-nie ni¿ zapewnienia zawodowegoakwizytora.Pañstwo mog¹ byæ „ambasa-dorami „<strong>No</strong>wego <strong>Kurier</strong>a” i po-móc nie tylko utrzymaæ tytu³, alepowiêkszyæ iloœæ materia³ówpublicystycznych, zasiêg, nak³adwreszcie.Jakie mam plany? Szereg naszychAutorów wydaje zbiory felietonówpublikowanych na naszych³amach. W „Bibliotece <strong>No</strong>wego<strong>Kurier</strong>a” ukaza³y siê ju¿cztery pozycje, a bêdzie ich wiêcej.Roczniki „<strong>Kurier</strong>a Polsko-Kanadyjskiego” 1972-1987 zosta³yprzekazane Uniwersytetowiim. Miko³aja Kopernika w Toruniu.Nie podjê³am jeszcze decyzjigdzie przeka¿ê roczniki „<strong>No</strong>wego<strong>Kurier</strong>a”. Poza kontaktami z polskimipolitykami planujê zwiêkszeniekontaktów z oœrodkaminaukowymi w Polsce. Wiele znich interesuje siê dzia³alnoœci¹Polaków w diasporze, czego ¿ywymdokumentem jest „<strong>No</strong>wy<strong>Kurier</strong>”. Planujê oczywiœcie dalszewydawanie pisma, bo takZespó³ Redakcyjny jak i autorzygoœciemaj¹ jeszcze wiele interesuj¹cychrzeczy do przekazanianaszym Czytelnikom. Jest to ichwk³ad w kulturê polsk¹, a ona istniejewszêdzie tam gdzie mieszkaj¹Polacy.Jolanta Cabaj


N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>) 15-30/04/2007Ksi¹dz Genera³ AdamFranciszek Studziñski O.P.Dokoñczenie ze strony 1tam wszystkie miejscowoœci,które go interesowa³y i doczeka³siê przyjazdu genera³a Andersa zwojskiem wyprowadzonym zeZwi¹zku Radzieckiego i tamzosta³ powo³any do tego wojskajako kapelan 1 baonu czo³gów,potem 2 Brygady Czo³gów iwreszcie do 4 Pu³ku Pancernego,z którym znalaz³ siê w Iraku, wktórym pu³k odbywa³ regularneæwiczenia wojskowe, gdy nadesz-³y wyczekiwane czo³gi, wytêsknioneshermany.Przybywa³o do Wojska Polskiegocoraz wiêcej osób pragn¹cychwalczyæ z hitlerowskimagresorem. Przyby³ m.in. wachmistrzpodchor¹¿y Z.Peszkowski,który nie by³ wtedy jeszcze kap³anem.Zosta³ oficerem oœwiatowymw 1 Pu³ku U³anów Krechowieckich.Interesuj¹ce s¹ opisy ks. Kapitana-kapelanaró¿nych spotkañ,zdarzeñ, narad, przede wszystkimspotkañ z by³ymi wiêŸniami sowieckimi.Przygotowuj¹c siê zaœdo boju, pragn¹³ obejrzeæ operacje,by przyzwyczaiæ siê do widokukrwi i otwartych ran.Dobrze, ¿e do tego dosz³o, bo podMonte Cassino musia³ godzinamiprzebywaæ z wielk¹ liczb¹ straszliwiepokrwawionych i poszarpanychrannych, których b¹dŸ samprzenosi³ i opatrywa³, b¹dŸ pomaga³w tych czynnoœciach sanitariuszomi kolegom rannych.Wreszcie nast¹pi³ wyjazd doW³och - w kwietniu roku 1944.By³ Wielki Tydzieñ. W konwoju14 okrêtów wojennych ró¿negotypu i 14 statków, wioz¹cych takwojsko, jak i sprzêt wojenny. Pokilku dniach dop³ynêli szczêœliwiedo Capri, a potem do Neapolu.Miasto by³o zniszczone, spalone,,przedstawia³o ¿a³osny widok.Rozlokowali siê 12 km od Neapolu, w miejscowoœci Capriatti.„Po spalonej s³oñcem pustyni,widok zielonych drzew, trawy,zbo¿a po prostu zachwyci³ – piszeks.Studziñski. Odczuwa³o siê wduszy jak¹œ niewypowiedzian¹radoœæ, wprost fizyczn¹, któr¹mo¿e zrozumieæ tylko ten, ktoprze¿y³ pó³tora roku na pustyni,gdy w pewnym okresie roku nicsie nie widzi – tylko piasek.”W Capriatti nie byli sami. Wmiasteczku i wokó³ niego pe³noby³o ró¿nych innych armii.Broni³y tego miejsca licznealianckie samoloty. Niemcy nienadlatywali, przewaga lotnicza iprzeciwlotnicza aliantów by³abowiem znaczna. Okres oczekiwaniana wejœcie w dzia³aniabojowe trwa³ doœæ d³ugo. Codziennieæwiczono wspó³pracêczo³gów z piechot¹ w zdobywaniujednej z miejscowych gór,o której mówiono, ¿e jest podobnado Monte Cassino, co by³odu¿¹ przesad¹, o której wkrótcesiê przekonano.7 maja 1944 roku nast¹pi³przemarsz oddzia³ów polskich dooznaczonych pozycji górskichMonte Cassino. Szereg atakówkilku armii na tê pionow¹ niemalgórê nie powiód³ siê. Wycofywa³ysiê, ponosz¹c liczne i wielkiestraty. Niemcy bowiem znaliznakomicie tê górê, sami siê naniej bronili, byli te¿ œwietnie„wstrzelani” w poszczególnepozycje.Ksi¹dz kapitan Studziñski barwniei szczegó³owo opisuje zajmowanieró¿nych pozycji górskichprzez wojsko polskie. Rzeczciekawa: lekarze zalecili wszystkim¿o³nierzom k¹piel i w³o¿enieczystej bielizny przed atakiem, byw razie zranienia nie nazbytszybko nastêpowa³o zaka¿enie.11 maja noc¹ „nagle wdar³ siêstraszliwy zgie³k ca³ej polskiejartylerii i artylerii s¹siaduj¹cych znami <strong>No</strong>wozelandczyków i Anglików.Strzela³o ponad 1000dzia³ i moŸdzierzy ró¿negokalibru, wyrzucaj¹c w stronêNiemców w ci¹gu minuty tysi¹cepocisków. W powietrzu siê zakot³owa³o.Ca³a okolica hucza³awystrza³ami.”O godzinie jedenastej nast¹pi³atak piechoty, a za ni¹ czo³gów,Posuwa³y siê one w tumanachkurzu, które wznieca³y za sob¹czo³gi. Na skrzy¿owaniach stali¿andarmi, wskazuj¹c kierunek .Ogieñ Niemców by³ pora-¿aj¹cy. Byli œwietnie „wstrzelani”w poszczególne za³omy górskie,trup polski œcieli³ siê gêsto.Zdawa³o siê, ¿e Polacy bêd¹zmuszeni do odwrotu, jak armiepoprzednie. Lecz „duch polski”by³ niezwykle silny. Chwilowacisza i dalsze ataki. Chodzi³om.in.o zdobycie „Gardzieli” -wylotu wg³êbienia w¹wozu górskiego,którego Niemcy bronilizajadle, by³o dla nich bowiemzagadnieniem kluczowym. ZdobycieGardzieli przekreœla³o dalszyich opór na s¹siednich górachi wzgórzach - tote¿ Gardzielmocno zaminowali. Saperzy polscyzginêli niemal wszyscy przypróbach rozminowania, a czo³gi,które by wjecha³y do Gardzielimusia³y zgin¹æ.Có¿ robi¹ Polacy? DowódcaPu³ku 4 Pancernego, pp³k.Gliñskipostanawia: losowanie. Losuj¹por. Ludomir Bialecki i ppor.Kochanowski. Wyci¹gn¹³ los por.Bialecki. Pojecha³ swym czo³giemz za³og¹ - wszyscy zginêli,sp³onêli. Zdmuchniêta z czo³gudziewiêciotonowa wie¿a wbi³asiê sw¹ luf¹ g³êboko w ziemiê.Nastêpne czo³gi mog³y ju¿ pewniewje¿d¿aæ w Gardziel. By³yjednak mocno ostrzeliwane.Niezwykle krwawa ofensywatrwa³a jeszcze kilka dni. Ksi¹dzKapelan mia³ pe³ne rêce roboty napierwszej linii frontu, znosz¹c iopatruj¹c rannych, przygotowuj¹clicznych innych do œmierci, sambêd¹c wielokrotnie ostrzeliwanyprzez wroga. Barwna jego opowieœæo osobistych doznaniach iprze¿yciach, wspólnie z opowieœciamiMelchiora Wañkowicza,da³aby prawdziwy obraz szaleñczychbojów zwyciêskiej ArmiiPolskiej. Gdy podchodzi³a ona zaGardziel - teren siê rozszerza³.„Ca³y by³ pokryty czerwonymimakami...Gêsto skupione leje po wybuchachpocisków i porzucone wrakiczo³gów amerykañskich, przyStrona 19których jeszcze le¿a³y czarnetrupy ich spalonych za³óg, œwiadczy³y,¿e po tej piêknej ³¹czce,p³on¹cej czerwieni¹ maków,przechadza³a siê œmieræ i poswojemu niszczy³a ¿ycie...”18 maja 1944 roku bia³o- czerwonyproporzec „zakwitn¹³” nazrujnowanym murze klasztoruBenedyktynów, na górze MonteCassino. Zawiesi³ go kolega mójszkolny, por. Leon Sudnik-Hrynkiewicz,który pierwszy ze swymoddzia³em wszed³ w mury klasztorne.Zwyciêstwo by³o pe³ne, okupionezosta³o wszak¿e hekatomb¹zabitych i rannych ¿o³nierzy polskichopromienionych wieczn¹,wielk¹ s³aw¹ .Po rocznych jeszcze potyczkachpod Piedimonte, w bojach oLoreto, Ankonê, Boloniê... nast¹pi³yju¿ w maju 1945 roku defiladyzwyciêzców, awanse, dekoracjewysokimi odznaczeniami...Przejazd do Anglii z Brygad¹Pancern¹, przemianowan¹ na 2Warszawsk¹ Dywizjê Pancern¹ idemobilizacja.Zachowany zosta³ meldunekmajora Maculewicza - dowódcySaperów 5 Dywizji Pancernej,który podpisa³ równie¿ dowódcaBaonu, pp³k. Hempel:” Do Dowódcy4 Pu³ku Pancernego.Meldujê, ¿e w czasie pobytumego na odcinku, rejon postojumojej kompanii zosta³ ostrzelanyprzez ciê¿k¹ artyleriê nieprzyjaciela.Kiedy wydobywaliœmyspod gruzów zabitych i rannych,ni st¹d, ni zow¹d, zjawi³ siê jakiœksi¹dz, który nie bacz¹c na pêkaj¹cetu¿ w dole pociski, zapalonejamunicji moŸdzierzowej, z ca³ymheroizmem i poœwiêceniem namaszcza³œwiêtymi olejami zabitychi rannych, nara¿aj¹c w³asne¿ycie.. Po pewnym czasie znikn¹³mi ów ksi¹dz i nie mog³em mupodziêkowaæ za takie poœwiêceniesiê. Jak siê wczoraj dowiedzia³em,by³ to ksi¹dz Adam Studziñskiz pu³ku Pana Pu³kownika.Meldujê o powy¿szym i proszê oprzedstawienie Go do nale¿negoMu odznaczenia bojowego.”Tote¿ dosta³ Ksi¹dz Kapelan iawanse – na majora, podpu³kownikai pu³kownika, a w roku 2006na genera³a brygady w staniespoczynku i odznaczenia OrderemVirtuti Militari, Krzy¿emWalecznych, wieloma odznaczeniamibojowymi polskimi i zagranicznymi,jak Krzy¿em Zas³ugi zMieczami, Krzy¿em Monte Cassino,Medalem Wojska Polskiego,Brytyjsk¹ Gwiazd¹ za Wojnê,Gwiazd¹ Afryki, Gwiazd¹ Italii,Defence Medalem za wojnê,Medalem 50-lecia Bitwy o Narwiki innymi.W 1947 roku wróci³ do kraju,do zakonu macierzystego, pe³ni¹cs³u¿bê kap³añsk¹ w ró¿nych miastach.Rzecz jasna po pewnym czasiezosta³ aresztowany za chêæwyjazdu z Polski, osadzony wwiê-zieniu i skazany na 10 lat pozbawieniawolnoœci. Odby³a siêjednak druga rozprawa, ju¿ bezobrony adwokackiej, w której ks.Studziñski broni³ siê sam, a wkoñcu rozprawy nie prosi³, jakwszyscy, o u³askawienie, mówi³:„Proszê nie braæ pod uwagê moichodznaczeñ, bo o nich wspomina³prokurator, bo to moja sprawaosobista, ale moje zdrowie, bo wwiêzieniu odczuwam reumatyzm...”.Te s³owa koñcowe wzruszy³ys³uchaczy, spodoba³y siê.Obni¿ono karê do pó³tora roku, a¿e by³ w wiêzieniu ju¿ przesz³orok, po pewnym czasie zosta³ zwiêzienia zwolniony.„Nie ¿a³ujê tego, ¿e by³em wwiêzieniu, bo wiele siê tam nauczy³emi wiele zrozumia³em. Pozna³emte¿, jak i tam dzia³aOpatrznoœæ” - napisa³Zacz¹³ siê nowy etap ¿yciazas³u¿onego Kap³ana . Odkry³ wsobie zdolnoœci archeologa, konserwatorazabytków, malarza !Pocz¹³ odkrywaæ niezwyk³erzeczy w dominikañskim koœcieleœw. Idziego w Krakowie, jegoXIII wieczn¹ budowê , wiryda¿e ,arkady, wiele zabytków pod schodamizamurowanymi w przesz-³oœci... Zacz¹³ studiowaæ konserwacjêzabytków, historiê sztuki,archeologiê- pocz¹tkowo samotnie,póŸniej w Akademii SztukPiêknych, zdaj¹c nastêpnie egzaminmagisterski i otrzymuj¹c porozprawie naukowej tytu³ magistrasztuki. I to w póŸniejszymprzecie¿ ju¿ wieku.¯yje pe³ni¹ ¿ycia, jak pod MonteCassino. Opiekuje sie kombatantami,harcerzami - zosta³ harcmistrzemR.P - gromadzi m³odzie¿w pomieszczeniach klasztornych,organizuje zjazdy bohaterówspod Monte Cassino, napisa³obszerny pamiêtnik, opracowa³bardzo szczegó³owo przewodnikpo czterech cmentarzachw³oskich poleg³ych ¿o³nierzypolskich JeŸdzi po rosyjskiej Azji,odwiedza rozsianych Polaków,równie¿ na Syberii, odwiedzaLwów i swoje strony rodzinne,swych krewnych, pozosta³ych wRosji, pe³ni przy nich pos³ugêkap³añsk¹. Ci¹gle czynny, aktywny,pe³en inicjatyw doskonalerealizowanych... S³owem wspania³yCz³owiek, œwietny Kap³an,cz³owiek – rzec mo¿na – renesansu,umiej¹cy ból i grozê w zwyciêstwoodmieniaæ.Siódmego marca tego rokuobchodzi³ uroczyœcie siedemdziesi¹t¹rocznicê swych œwiêceñkap³añskich, wnet , w czerwcu,bêdzie obchodzi³ 96 swe urodzinyAd plurimos annos, WielebnyOjcze, Dostojny Generale, bohaterzespod Monte Cassino , bohaterzeWspania³ego, Owocnego¯ycia !!!.Jerzy Jasieñski


Strona 2015-30 /04/ 2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)Silniki lotnicze. Silniki odrzutowe zrewolucjonizowa³y lotnictwoDokoñczenie z poprzedniego numeruJanusz BujnowskiDawa³o to bardziej zwart¹konstrukcjê redukuj¹c d³ugoœæsilnika ale mia³o i swoje wadypowiêkszaj¹c straty przep³ywu.PóŸniej takich rozwi¹zañ siê nieu¿ywa³o poza turbinami dlahelikopterów. Do komór spalaniawstrzykiwano paliwo i zapalanow trakcie rozruchu. Mieszankapaliwowo powietrzna spala³a siêw komorze podnosz¹c ogromnietemperaturê a wiêc i objêtoœæ.P³omieñ jest tam ci¹g³y a¿ dozatrzymania silnika. Rozszerzonygor¹cy gaz wyp³ywa³ na ³opatkiturbiny powoduj¹c jej obracaniesiê i napêdzanie sprê¿arki. Poopuszczeniu turbiny gazy spalinowewydostawa³y sie do dyszywylotowej gdzie z wielk¹ prêdkoœci¹opuszcza³y silnik wytwarzaj¹cprzez to ci¹g ale jednoczeœniei ogromny ha³as.Warto jeszcze wspomnieæ okolejnej wersji bazowanej na W.2- RB.41 Nene opracowanej w RRw 1944 r. z pierwsz¹ prób¹ wlocie w koñcu paŸdziernika 1944.Wersja ta mia³a znacznie zwiêkszonyci¹g do 5000 funtów dziêkizwiêkszonej prêdkoœci wa³u do12,400 obr/min i dwustronnejsprê¿arce odœrodkowej przez costopieñ sprê¿ania i przep³yw powietrzaznacznie wzros³y. Mia³atak¿e nowsze komory spalania wliczbie 9-ciu. Do samolotu GlosterMeteor ju¿ jej nie u¿yto, boten mia³ dobre parametry z silnikiemDerwent ale w niewielkichiloœciach u¿yto do innychsamolotów m.in. do samolotupasa¿erskiego Vickers Viking,który przerobiono z bombowca napasa¿erski z napêdem œmig³owymi silnikami t³okowymi. Otó¿ t¹wersjê œmig³ow¹ przerobionowstawiaj¹c silniki Nene i oblatano6 kwietnia 1948 r. W ten sposóbVikers Nene Viking G sta³ siêpierwszym w œwiecie samolotempasa¿erskim z napêdem odrzutowym.Interesuj¹cym jest te¿ fakt,¿e po wojnie w 1946 r. brytyjskirz¹d labourzystowski w celu poprawystosunków z ZSRR zezwoli³na transfer 40 tych silników doRosji /Derwent i Nene/. Rosjanieskopiowali te silniki bez wiedzyproducenta /Rolls Royce/ i jakoRD-45 u¿yli do Mig 15. Potem conieco ulepszyli tê wersjê alezmienili nazwê na VK1 i wys³alina wojnê w Korei gdzie by³y onepraktycznie najlepszymi samolotami/tylko F-86 Sabre im dorównywa³/.Brytyjczycy te¿ wys³aliswoje Meteory i niestety przegrywa³yone z Migami. Firma RollsRoyce odkry³a dopiero w 1958 r.w Pekinie podczas wizyty wiceszefaRR, ¿e ich silniki by³ykopiowane. Dalszy rozwój silnikaw biurze Klimowa da³ wersjêVK1F u¿yt¹ w Mig 17 a te wwojnie w Wietnamie. SilnikiNene by³y te¿ produkowane przezPratt and Whitney jako J42.Ogólnie wyprodukowano 3,900tych samolotów Gloster Meteor wkilkunastu wariantach ale wokresie ponad 10 lat a¿ do 1955roku.W trakcie wojny wyprodukowano20 szt modelu Mark I iMe 262nieca³e 200 modelu Mark III.Gdy mowa o produkcji samolotówi silników w czasie IIWW towarto podaæ, ¿e Amerykanie wyprodukowaliw samym 1944 rokuponad 100 tys. samolotów a wokresie wojny w latach 1940-45ponad 300 tys. Japonia te¿ by³adu¿ym producentem. Przyk³adowow1944 r. wyprodukowa³a28,180 samolotów i 46,526 silników.Anglicy bali siê wysy³aæ tesamoloty nad Niemcy aby przezewentualne str¹cenie nie przekazaæNiemcom tajemnic nowegosprzêtu. Chodzi³o glównie omateria³y u¿yte w silniku. Anglicymieli przewagê w metalurgii.Jak to bêdzie podane póŸniejMe 262 mia³ rzeczywiœcie drastyczniekrótsz¹ ¿ywotnoœæ silnikówi konstrukcjê zupe³nie inn¹ -u¿yto sprê¿arek osiowych a nieodœrodkowych. Pocz¹tkowo samolotyGloster Meteor I desygnowanodo stracania pocisków V1nad w³asnym krajem. Nie sz³o tozbyt dobrze, str¹cono ich 14.Wa¿nym by³ jednak efekt propagandowy,¿e maj¹ broñ do zwalczaniaV1. W grudniu 1944 rokudostarczono nowe modele tegomyœliwca - F3 znacznie udoskonalone.Warto nadmieniæ, ¿ewskutek ulepszeñ p³atowca aszczególnie gondoli silnikówprzez ich wyd³u¿enie poza obrêbskrzyde³ w czêœci dyszy wylotowejpoprawiono osi¹gi samolotuzwiêkszaj¹c szybkoœæ maksymaln¹o 120 km/godz zapobiegaj¹cubocznym efektom /zmiany uderzenioweciœnienia/ przy wysokichprêdkoœciach bez zmianysilników.Zmiany tej dokonano w ostatnichegzemplarzach Meteor III.Niemniej zaczêto je wyposa¿aæ wnowsze silniki Derwent z Rolls-Park ¯urakowskiego w Barry’s BayRoyce. Zaczêto je u¿ywaæ nadkontynentalnym teatrem wojennymale w dalszym ci¹gu raczejdo zwalczania celów naziemnycha nie walk powietrznych.Ogó³em z koñcem wojny samolotyMeteor zniszczy³y 46 niemieckichsamolotów na ziemi.Pierwsze straty by³y w wynikukolizji samolotów w warunkachz³ej widocznoœci. Nie bra³yudzia³u w walkach powietrznychz Luftwaffe, bo w tym czasielotnictwo niemieckie ju¿ praktyczniesiê nie liczy³o. Du¿ymproblemem dla samolotów Meteorby³a raczej artyleriaprzeciwlotnicza oraz mylenie ichz niemieckimi Me 262Samolot Meteor zacz¹³ ustanawiaærekordy œwiata w prêdkoœci.Tak wiêc na modelu F MK 3nieco zmodyfikowanym w dniu 7listopada 1945 r. ustanowionorekord prêdkoœci samolotu odrzutowego975 km/godz (606 mph)TAS (True airspeed tzn. prêdkoœæw stosunku do masy otaczaj¹cegopowietrza).Na pocz¹tku 1946 roku MeteorF Mk 4 ustanowi³ rekord prêdkoœci991 km/godz (616 mph).Wczeœniej w locie testowymosi¹gniêto nawet wiêksz¹ prêdkoœæ- 632 mph tj. przekraczaj¹c¹1000 km/godz ale bez spe³nieniawarunków wymaganych dla notowaniarekordów.Takie prêdkoœci dla samolotówœmig³owych z silnikami t³okowymiby³y ju¿ nieosi¹galne. W1947roku nasz znany pilot myœliwców,Janusz ¯urakowski /Zura/ zosta³zatrudniony jako pilot doœwiadczalnyprzez firmê Gloster AircraftCompany a wiêc producentasamolotów Meteor. W kolejnychlatach sta³ siê on jednym z najbardziejznanych pilotów doœwiadczalnychi akrobatycznych.Jest on twórc¹ nowej figuryakrobatycznej nazwanej “ZurabaticCartwheel” a wg. niego„m³ynek”.Zademonstrowa³ j¹ na pokazachlotniczych w 1951 roku wFarnborough na samolocie prototypowymGloster Meteor G-7-1.Publicznoœæ oniemia³a wtedy zwra¿enia. By³ on przez pewienczas g³ównym pilotem doœwiadczalnymtestuj¹c samoloty myœliwskieGloster Meteor, Javelin iE.1/44. 4 - 5 kwietnia 1950 rokuustanowi³ rekord prêdkoœci przelotuna trasie Londyn - Kopenhaga- Londyn (805 km/h) na samolocieMk 8 dziêki czemu Duñczycyzakupili te samoloty. Samolotyte by³y eksportowane dowielu krajów a sam ¯urakowskiw swych pamiêtnikach wyra¿a³sie o nich jako najlepszych wtamtych czasach. Jak wiemy potemJanusz ¯urakowski przeniós³siê w 1952 roku do Kanady i sw¹s³awê jeszcze powiêkszy³ jakopilot doœwiadczalny w zak³adachAvro Canada szczególnie oblatuj¹c25 marca 1958 r. /innezród³a podaj¹, ¿e by³o to 15 marca/jako pierwszy Avro ArrowCF105 - najwiêksze osi¹gniêcielotnicze Kanady zmarnowane jednakprzez polityków i brak funduszy.Przy okazji warto pokazaæ nazamieszczonym zdjêciu jak wygl¹da³ten samolot. W przysz³ymroku bêdzie 50 rocznica tego wydarzenia..Do tamtych czasów i tego samolotujak i silników które u¿ytodo jego napêdu jak i do tych któremia³y byæ u¿yte w wersjach produkcyjnych/ Orenda PS-13 Iroquois/warto bêdzie powróciæ wosobnym artykule. Wspomnê tylko,¿e by³ to silnik o najwiêkszymci¹gu w owym czasie /11,800 kGz dopalaniem/ i rekordowym 5:1wspó³czynniku ci¹gu do wagi asamolot mia³ osi¹gaæ prêdkoœæ2.5 Macha.O ¿yciu Janusza i jego wyczynachnapisano szereg ksi¹¿ek a iw “<strong>No</strong>wym <strong>Kurier</strong>ze” i w BiuletynieSIPu New Link by³y onim artyku³y. Zmar³ w wieku 89lat w dniu 9 lutego 2004 r.Krótko przedtem postanowionootworzyæ park i muzeum im. Janusza¯urakowskiego w Barry’ sBay. By³ wtedy spory zjazd z ca-³ej Kanady a i Polonia dopisa³a.W Credit Union otworzono wtedykonto na dofinansowanie tegoszlachetnego..celu. Niestetywstyd siê przyznaæ, wp³ynê³o nanie po 3 latach tylko pareset dolarów.Tym którzy chcieliby wesprzeæt¹ inicjatywê podajê kontow CU: 100586 Zurakowski Park.Jest te¿ inna mo¿liwoœæ wsparciatego projektu. Niedawnootrzyma³em informacjê, ¿e ZurakowskiPark oferuje cz³onkostwoindywidualne ($10) i rodzinne($15). Kto wykupi takie cz³onkostwobêdzie otrzymywa³: anannual newsletter, membershipcard, a unique postcard, 10%savings on gift shop memorabiliaand special promotions and invitations!Dalsze informacje mo¿na znaleŸæna stronie internetowejwww.zurakowskipark.ca.Wróæmy do tematyki silnikówodrzutowych. Sprê¿arki odœrodkowemia³y pewne zalety jakprostsza konstrukcja, stosunkowowysoka sprawnoœæ, mniejsza wra-¿liwoœæ na zapylenie powietrzaale i powa¿n¹ wadê. Pierwszekonstrukcje by³y o du¿ej œrednicyzewnêtrznej, bowiem w tych czasachwskutek ograniczeñ technologicznychprêdkoœci obrotoweich by³y niewysokie. Aby nadaæpowietrzu znaczn¹ prêdkoœæ atym samym energiê kinetyczn¹potem zamieniæ na odpowiednieciœnienie musiano u¿ywaæ wirnikówo du¿ej œrednicy. Ale i takstopnie sprê¿ania w owym czasienie by³y wysokie. Szukano te¿rozwi¹zañ w sprê¿arkach osiowych.Tak¹ konstrukcjê zaprezentowa³Austriak Anselm Franz pracuj¹cydla firmy Junkers Motoren.Dla silników tej firmy u¿ywanoskrótu Jumo. Powietrze na wejœciuz przodu silnika jest przyœpieszaneprzez szereg niejako wentylatorów,tarcz z zamocowanymina obrze¿u ³opatkami odpowiedniowyprofilowanymi. Powietrzewstêpnie przyœpieszone trafia naelement z ³opatkami nieruchomymi/kierownice/ które odchylaj¹kierunek strumienia odwrotnie doruchomych. Sprê¿ na jednymstopniu jest niski dlatego trzebau¿ywaæ wielu stopni i wysokichprêdkoœci obrotowych. Silnikwiêc wyd³u¿a siê ale jest o du¿omniejszej œrednicy.Ogólnie mo¿na powiedzieæ, ¿eDokoñczenie na stronie 21POLISH-CANADIANINDEPENDENT COURIERSEMI-MONTHLYWYDAWCA-PUBLISHER<strong>No</strong>wy <strong>Kurier</strong> Inc.REDAKTOR NACZELNY:JolantaCabajZASTÊPCAREDAKTORA NACZELNEGO/DEPUTY CHIEF EDITORDariusz Witold KulczyñskiDZIA£ REKLAM/ADVERTISINGDyrektor/Manager -Zbigniew KoprowskiTel (416) 259-4353Cell: 647-886-1804Email: zkopc549@rogers.comADRES REDAKCJI/ADDRESSOF EDITORIAL BOARD:12 Foch Ave, Toronto, ONM8W 3X1 (Canada)Tel. (416) 259-4353E-mail: zkopc549@rogers.comwebsite:www.nowykurier.comPUBLICYSCI/CONTRIBUTORS:Wies³aw Blaschke (Polska),Majka Bochnia, Izabella Bukraba-Rylska (Polska), Winicjusz Gurecki,Jan Jekie³ek, Jerzy Jasieñski(Polska), El¿bieta Marciñczak-Leppek, Wies³aw Piechocki(Austria), Tomasz Pompowski(Polska), Zenowiusz Ponarski,Kazimierz Z. Poznañski (USA),Jerzy Przystawa (Polska), KrzysztofRaczyñski, Barbara Sharratt, KrystynaStarczak-Koz³owska, EdwardSo³tys, Jan Szarycz, TadeuszSzczêsny, Andrzej Targowski(USA), Aleksandra Zió³kowska -Boehm (USA), Janusz Zuziak(Polska)ZDJÊCIA/PHOTOGRAPHER:Daniela KulczyñskaRedakcja nie odpowiada za treœæzamieszczonych og³oszeñ.Teksty zawieraj¹ce numery telefonóws¹ tekstami reklamowymi.Zamieszczone materia³y nie zawszeodzwierciedlaj¹ pogl¹dy Redakcji.Przedruk bez zezwolenia RedakcjizabronionyZa³o¿ona/Established in 1972


N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>) 15-30/04/2007Dokoñczenie ze strony 20sprê¿arki osiowe maj¹ bardziejskomplikowan¹ budowê ni¿ promieniowe,s¹ trudniejsze w wykonawstwie,musz¹ mieæ du¿o wiêkszeprêdkoœci obrotowe oraz s¹bardziej wra¿liwe na zapyleniepowietrza. Maj¹ jednak powa¿nezalety jak wiêksza sprawnoœæogólna oraz bardzo wysokie wydatkiczynnika przep³ywaj¹cego/powietrze/ przy ma³ych gabarytach.Trzeba jednak nadmieniæ, ¿eNiemcy rozpoczêli prace wczeœniejnad innym silnikiem odrzutowym,BMW 003. Prowadzono jew the Brandenburgische Motorenwerke(BMW) ale z du¿ymi k³opotamii wszed³ do produkcjiseryjnej póŸniej ni¿ Jumo 004.U¿yto ich do bombowca HeinkelHe 162. Silnik mia³ 7 stopniow¹sprê¿arkê osiow¹ i jednostopniow¹turbinê. Mia³ on nastêpuj¹cecharakterystyki: d³ugoœæ 3.5 m,œrednica 69 cm, waga 562 kg.Wytwarza³ ci¹g 800 kg (7.8 kN)przy 9,500 obr/min wa³u. O tychobrotach to nale¿a³oby wiêcej napisaæ.Zu¿ycie paliwa by³o du¿e144 kg/godz co oznacza 1120kg/godz. Inny ciekawy wspó³czynnikto stosunek ci¹gu dowagi - 1.42. W obecnych silnikachten wspó³czynnik jest wielokrotniewy¿szy.W silniki Jumo wyposa¿onopierwszy na œwiecie myœliwiecodrzutowy Messerschmitt Me262. Potem silników u¿yto dopierwszego bombowca odrzutowegoArado Ar 234. szczêœciemkoniec wojny by³ bliski i samolotyte nie zmieni³y jej wyniku.Po jej zakoñczeniu zwyciêskiestrony przechwyci³y samoloty isilniki. By³y one materia³em wyjœciowymdo w³asnych samolotówbojowych rosyjskich /Su-9/ iamerykañskich /F-86/ i innych.(Temat ten jest b. obszerny i ciekawy.Przyk³adowo jeden z wojennychsilników Jumo konstruktorzyJunkersa dopracowywali dlazwyciêskiej Rosji i silniki te s¹u¿ywane w sprzêcie lataj¹cym dodziœ tj. s¹ w produkcji i u¿yciuprzez 60 lat!!!). Silnik Jumo 004mia³ sprê¿arkê osiow¹ 8 stopniow¹daj¹c¹ stopieñ sprê¿ania 3:1 zturbin¹ jednostopniow¹ i 6 komórspalania. Model 004B-1 wytwarza³1980 funtów ci¹gu przy obrotach8,700 rpm.Wa¿y³ 719 kg a wiêc wspó³czynnikci¹gu do wagi by³ 1.25ni¿szy ni¿ w BMW003. By³ te¿wiêkszy od BMW mia³ d³ugoœæ3.86 m a œrednicê 810 mm. Kolejnewersje znacznie podnios³y ci¹gprzy zmniejszonej albo tej samejwadze ale wersja C mia³a obrotywa³u 10000 rpm. Ogó³em wyprodukowanow czasie wojny oko³o8000 silników Jumo 004 ró¿nychwersji.Wróæmy do samolotu MesserschmittMe 262. By³ on w fazieprojektowania i testowañ znacznied³u¿ej ni¿ Gloster Meteor.Prace nad nim zaczêto jeszczeprzed wojn¹, w kwietniu 1939 r.Zbudowano szereg prototypów.Pierwszy oblatano w kwietniu1941 roku. Przewidziany do niegosilnik BMW 003 nie by³ jeszczegotów wiêc zamontowano innyt³okowy napêdzaj¹cy œmig³oumieszczone w nosie kad³uba.Gdy by³y ju¿ w kolejnym lociegotowe to jednak zawiod³y i samolotnie rozbi³ siê tylko dziêkipozostawionemu napêdowi œmig³owemu.W trzecim prototypiezamontowano silnik Jumo 004 iprzeprowadzono próby lotne 18lipca 1942 które wypad³y pomyœlnie.Porównuj¹c t¹ datê zFrank Whittle i Hans von Ohainjenie ni¿ Gloster Meteor.Mia³ jednak i wady i to du¿o.Niski zasiêg, nieco ponad 1000km, du¿e spalanie paliwa oko³o2750 funtów/godz /w silnikachangielskich by³o znacznie lepiej/.Móg³ lataæ od 60 do 90 minut tylko.Silniki mia³y bardzo nisk¹ ¿ywotnoœæ.Teoretycznie winny by-³y osi¹gaæ 50 godzin pracy/brytyjskie 150/. Praktycznie,wskutek u¿ywaniamateria³ów zastêpczych,bo blokada Niemiec niepozwala³a na sprowadzanieprzewidzianychmateria³ów (m.in. wolfram,chrom), ¿ywotnoœæspada³a do 12 godzin ini¿ej. ¯ywotnoœæ silnikówby³a i jest bardzo wa¿nymczynnikiem i o tym jeszczepóŸniej napiszê. Naniskich wysokoœciachsilnik mia³ ma³y ci¹g atym samym samolot mia³mniejsz¹ prêdkoœæ /835km/godz na poziomiemorza/ i gorsz¹ manewrowoœæ.O ile na du¿ych wysokoœciachmia³ przewagê nadalianckimi samolotami w tym inad Gloster Meteor to na niskichpo starcie i przed l¹dowaniemtraci³ te przewagi. Gloster Meteorzaœ odwrotnie, na niskich wysokoœciachmia³ du¿y ci¹g i du¿¹prêdkoœæ. Przypomnê, ¿e obamia³y silniki odrzutowe ale z innymitypami sprê¿arek.Mo¿na powiedzieæ, ¿e Me 262rozpocz¹³ okres eliminacji silnikówt³okowych w samolotachwojskowych. Jako ciekawostkêmo¿na podaæ, ¿e wynalazcy itwórcy pierwszych silników odrzutowych,Anglik Frank Whittlei Niemiec Hans von Ohain prze-¿yli wojnê i po niej spotkali siê wUSA gdzie przenieœli siê na sta³e inawet zaprzyjaŸnili siê. Byli wzbli¿onym wieku.Pierwszy zmar³ Whittle w 1996roku prze¿ywszy 89 lat a drugi w1998 prze¿ywszy 86 lat. Whittleotrzyma³ tytu³ Sir i doszed³ dostopnia komandora w si³ach powietrznycha poodejœciu z wojskaprzeniós³siê do USA w1976 i w rokunastêpnym zosta³profesoremw US NavalAcademy. VonOhian mia³ Ph.D. fizyki i aerodynamikii podkoniec ¿yciazosta³ profesoremuniwersytetuw Dayton, Fl.Von Ohian po wojniew 1947 wyl¹dowa³ wUSA /operacja Paperclip/ gdziemocno zas³u¿y³ siê amerykañskiejnauce i osi¹gniêciom /podobniejak von Braun/ i otrzyma³ du¿opresti¿owych nagród.W 1991 obaj zostali wspólniewyró¿nieni nagrod¹ Charles StarkDraper Prize za ich pracê nad silnikamiodrzutowymi. Nagrodajest bardzo presti¿owa i wynosipó³ miliona dolarów.Dalszy rozwój lotniczych silnikówodrzutowych jest bardzo ciekawyale o tym innym razem.regionu,wita³a nas wówczaszgromadzonych przed najstarszymsanatorium “Marconi” -niegdyœ pierwszym w Buskuzak³adzie k¹pielowym, czynnymod 1836 roku. Uderza³y swoj¹urod¹ te przepiêkne, stylowe“³azienki”, zbudowane w styluklasycystycznym wed³ug projektuHenryka Marconiego, po³o¿onew sercu starego, urokliwego parku,podobnie jak inne sanatoria,znajduj¹ce siê na jego obrze¿achJesteœmy na Ponidziu – a tojeden z najczystszych regionówPolski, niezwykle przez naturêuprzywilejowany ze wzglêdu naunikalne wody siarczkowe ijodkowo-bromkowe, a tak¿e niepowtarzalne,koj¹ce krajobrazyPonidzia, s¹siedztwo Gór Swiêtokrzyskichi owe 200 s³onecznychdni w roku, które daje tutejszymikroklimat, samoistnie obni¿aj¹cyciœnienie przebywaj¹cych wBusku kuracjuszy. Wraz z uczestnikamiŒwiatowego ForumMediów Polonijnych spêdzi³amtutaj najpierw tylko jeden dzieñ ,lecz Busko-Zdrój roztoczy³oprzed nami tyle blasków i uroków,¿e oczarowani i wypoczêciruszaliœmy st¹d na dalsz¹ wêdrówkêw pó³nocno-wschodnie rewiryPolski, do Warmii i Mazur, jakprzewidywa³ dalszy programnaszego Forum. Trzeba by³o tukoniecznie powróciæ, tym bardziej¿e w naszej zagonionej epoceurzeka³o to zatopienie siê wciszy i zieleni parków, a tak¿egoœcinnoœæ i rodzinna atmosfera,jaka panuje w tym pe³nym najlepszychtradycji uzdrowisku, w którym- co wa¿ne - robi siê wiele,by zapewniæ kuracjuszom nietylko zdrowy, ale i atrakcyjny pobyt.xxxW³aœnie ze œrodków unijnychmodernizowany jest Park Zdrojowykosztem 11 mln. z³. Mo¿naw³aœciwie mówiæ o stworzeniunowej czêœci parku, a obiepo³¹czone s¹ malowniczymimostkami. Rozbudowany zosta³równie¿ Dom Kultury, powstajewielki kompleks sportowo rekreacyjnyz boiskiem i bie¿ni¹. Dlakuracjuszy przygotowano 2200miejsc sanatoryjnych i ponad1000 miejsc w hotelach i pensjonatach.Rocznie przyje¿dza tuniebagatelna iloœæ ok. 50 tys.kuracjuszy. Na ¿yczenie przeprowadzasiê im pe³n¹ diagnostykê –bada gêstoœæ koœci, kardiologiczneecho serca, EKG Holtera,test wysi³kowy, czyni badaniarentgenowskie, komplet laboratoryjny...Mgr in¿. Tadeusz Oryniak,prezes Zarz¹du „UzdrowiskaBusko-Zdrój” S A mówi,¿e rozbudowa i wyposa¿enieUzdrowiska w nowoczesny sprzêtoraz dostêp do aparatury diagnostycznejstworzy³y warunki doprawdziwie kompleksowej rehabilitacjikuracjuszy, na którychczeka tu 25 lekarzy, 160 fizykoterapeutów,140pielêgniarek i200 osób ni¿szego personelu.Szeœæ obiektów sanatoryjnych iStrona 21Siarka dobra na wszystko!Na pocz¹tku by³o Busko ...Dokoñczenie ze strony 1Odpowiednio dobrane zabiegibaneologiczne i fizjoterapeutyczneoraz serdeczna opieka kadrymedycznej niew¹tpliwe pomog¹w odzyskaniu sprawnoœci, a leczysiê tu schorzenia narz¹du ruchu,reumatyczne, pourazowe, ortopedyczne,krêgos³upa, a tak¿e neurologiczne,uk³adu kr¹¿enia,kobiece, skórne, dzieciêce pora-¿enia mózgowe, a wiêc w³aœciwieprawie wszystko.Wœród klientów rozprowadzasiê ankiety, s¹ skrzynki ¿yczeñ,bo zadowolony klient jest - jakpodkreœla prezes Oryniak –„najlepszym folderem” Uzdrowiska.I on jest tym w³aœciwym irzeczywistym pracodawc¹ ca³egozespo³u, o jego uœmiech i satysfakcjêchodzi najbardziej...xxxSiarka kojarzyæ siê mo¿e ztrucizn¹, tymczasem wszystkozale¿y od dawki – i w³aœnie siarkasta³a siê bogactwem Uzdrowiska,a jego najwiêkszym atutem unikalnew skali europejskiej k¹pielesiarczkowe. S¹ to wody siarczkowo-siarkowodorowes³one, astosowane do k¹pieli pochodz¹ znaturalnych ¿róde³ z okolic BuskaZdroju. Zawieraj¹ oprócz 20-tubiopierwiastków rzadko spotykane,bardzo aktywne biologiczniezwi¹zki siarki dwuwartoœciowej,czyli siarczki i ich pochodne.Za lecznicz¹ uwa¿a siê tak¹ wodêsiarczkow¹, która posiada w litrzeco najmniej 1 miligram dwuwartoœciowejsiarki. W buskiejwodzie zawartoœæ przy ¿ródlewynosi od 22 do 40 miligramów!- co stawia Busko w rzêdzie unikalnychuzdrowisk Europy.G³ównym czynnikiem, aktywniedzia³aj¹cym jest jon siarczkowy,który bardzo dobrze wch³ania siêprzez skórê i drog¹ krwi dostajesiê do wszystkich tkanek organizmu,zapobiega ich niszczeniuprzez procesy zapalne, a tak¿euszkodzeniu naczyñ krwionoœnych.A wiêc siarka hamujemia¿d¿ycê, pomaga w chorobiewieñcowej. Jako minera³ niezbêdnajest dla organizmu. Processtarzenia to w istocie zubo¿enieorganizmu w zwi¹zki siarki -mówi dr Zygmunt <strong>No</strong>wak, którybêd¹c kilkanaœcie lat wiceprezesemod spraw lecznictwa Uzdrowiskapilotowa³ bardzo kosztownebadania kontrolne nadsiark¹ i jej znaczeniem dla organizmu.K¹piel siarczkowa wp³ywaregeneruj¹co na tkankê ³¹czn¹,dziêki czemu leczy chorobyreumatyczne i schorzenia zwyrodnieniowestawów. Przy zapaleniachi zwyrodnieniach stawóworganizm traci du¿o siarki, copowoduje charakterystyczny dlatych schorzeñ „g³ód siarkowy”.Leczenie buskimi wodami siarczkowymiuzupe³nia w sposóbnaturalny i bardzo skutecznyniedobory siarki aktywnej biologiczniereguluj¹c w ten sposóbspaczone procesy przemianymaterii w tkankach stawowych.Oko³o po³owa ludzkoœci cierpi naschorzenia zwyrodnieniowe stawów,wielu odczuwa bóle wAvro Arrow na tle górpierwszym oblotem Gloster Meteorw dniu 5 marca 1943 widaæ, ¿eNiemcy wyprzedzili Anglików owiele miesiêcy. Ale z Jumo te¿miano k³opoty i trzeba by³o prowadziædalsze loty testuj¹ce przeznastêpny rok. Choæ p³atowiec by³w zasadzie gotowy w 1942 rokuto produkcja seryjna ruszy³a dopierow po³owie 1944 roku ale znajwy¿szym priorytetem. Dokoñca wojny Niemcy wyprodukowa³yich nieco ponad 1400ale w jednostkach bojowych by³oich tylko oko³o 200. Braki odpowiednichlotnisk a szczególniepaliwa nie pozwala³y na ich czêstszeu¿ywanie. Niemniej zestrzeli³yoko³o 150 samolotów alianckich.Me 262 biegu wojny niezmieni³. Mia³ jednak du¿y wp³ywna rozwój samolotów odrzutowychpowojennych, bo sprê¿arkiosiowe zdominowa³y processprê¿ania w silnikach odrzutowych.Samolot mia³ rewelacyjne pewnecharakterystyki jak na oweczasy i budzi³ postrach za³ógbombowców. Maksymalna prêdkoœæ870 km/godz na pu³apie 6km, pu³ap 11,450m tj. 37,565stóp. Dzisiaj latamy wielkimisamolotami pasa¿erskimi zwyklena wysokoœci 35 tys. stóp. Wspina³siê 1200 m na minutê.Móg³ lecieæ tylko na jednymsilniku i to z prêdkoœci¹ 450 do500 km/godz. Maksymalny ciê¿arstartowy 6,400 kg. Wspó³czynnikci¹gu do ciê¿aru startowego 0.28.Mia³ lekko skoœne skrzyd³a, kabinêciœnieniow¹ i lepsze uzbro- Janusz Bujnowskizatrudniaj¹ ³¹cznie 1200 osób. Dokoñczenie na stronietrzy szpitalne uzdrowiskowe22


Strona 22Dokoñczenie ze strony 21kolanach, skutki dyskopatii. Dziêkiwodom siarczkowo-wodorowymnastêpuje pe³na rehabilitacjanarz¹dów ruchu. Po dwóch,trzech turnusach zdarza siê, ¿eludzie wstaj¹ z wózków...Udowodniono, ze dziêki odpowiedniodawkowanym k¹pielomsiarkowym u 50% pacjentów pokuracji cofa siê osteoporoza, u25% z nich zatrzymuje siê (a tylkou 25% poddanych takiemu leczeniunie widaæ zmiany). Dziejesiê tak dlatego, w wodach, wktórych stê¿enie siarki wynosi 40mgl w litrze, jest ona wch³anianaprzez naczynia w³oskowate doorganizmu i nastêpuje odrostchrz¹stki stawowej. Siarka zbawiennajest te¿ na choroby skóry.W k¹pieli przenika przez skórêdzia³aj¹c przeciwzapalnie, odtruwaj¹coi bakteriobójczo orazz³uszcza naskórek powoduj¹cuelastycznienie skóry i naskorka.W Szpitalu Uzdrowiskowym„Oblêgorek” na oddziale dermatologicznymprowadzone jestnowoczesne leczenie choróbskóry takich jak ³uszczyca, liszaje,egzemy, atopowe zapalenieskóry. £uszczyca leczona jest zdu¿ym efektem równie¿ borowin¹z dodatkiem b³ota z Morza Martwego...Z najnowszych badañ, przeprowadzonychprzez Zak³ad FarmakologiiKlinicznej Katedry CollegiumMedicum Uniwersytetu Jagielloñskiego,z którym stalewspó³pracuje tutejszy uzdrowiskowySzpital Kliniczny „Krystyna”,wynika, ¿e kuracja pitna wodysiarczkowej (ok. pó³ szklankidziennie) obni¿a poziom cukru,choresterolu, korzystnie wp³ywaw zaburzeniach gospodarki t³uszczowejnaszego organizmu.Mo¿na te¿ wzi¹æ seriê k¹pielijodkowo-bromkowych, stosowanychw chorobach uk³adu kr¹-¿enia, a tak¿e k¹piele kwasowêglowe,nie tylko relaksuj¹ce, aleprzede wszystkim wp³ywaj¹ce narozszerzenie naczyñ w³oskowatych,têtniczych i ¿ylnych, wiêcobni¿aj¹ce ciœnienie têtniczekrwi. Podobne dzia³anie ma przemi³ak¹piel pere³kowo-ozonowa,dzia³aj¹ca te¿ antydepresyjnie ibakteriobórczo. Wiele mo¿na bypisaæ i o k¹pielach i zawijaniachborowinowych, ale nie ma potrzeby,bo ogólnie znane jest dzia³anietego leczniczego torfu.Warto choæby dla owej s³ynnejw kraju siarki pojechaæ „do buskichwód”, by odm³odnieæ trochê,jak to czynili nasi pradziadowie, aprzecie¿ jest tu tyle ró¿norodnychkuracji...xxxLekarze porównuj¹ terapiê doobiadu - ca³y zestaw jest konieczny,dopiero wtedy nastêpujeefekt! Nasze Busko-Zdrój naschorzenia ruchu proponuje te¿m.in. skuteczn¹ krioterapiê - oko-³o 150 do 200 osób dziennie mo¿epoddawaæ siê przez parê minutdzia³aniu superniskich temperatur,wynosz¹cych od -130 do -150stopni Celsjusza, w komorachb¹d¿ kabinach kriogenicznych.Dziêki krótkotrwa³emu zamro-¿eniu mo¿liwe jest potem bezbóloweporuszanie. Oczywiœcie pokrioterapii konieczna jest gimnastyka,by chory narz¹d rozruszaæ.Podstaw¹ kuracji s¹ k¹piele siar-czkowe i kuracja pitna, ale hydroterapiawspomagana jest 50-ciomarodzajami zabiegów fizjoterapeutycznychoraz nowoczesn¹aparatur¹ medyczn¹. Znakomitylekarz, dr. med. Zygmunt <strong>No</strong>wak,Ordynator Oddzia³u KardiologiiSzpitala Uzdrowiskowego „Krystyna”,zapisze, gdy trzeba, ca³¹gamê zabiegów fizjoterapeutycznych.A s¹ wœród nich æwiczeniausprawniaj¹ce i rze¿bi¹ce sylwetkê,do jakich nale¿y fantastyczna(sprawdzi³am) aquagimnastyka ztrenerk¹ - nie mêcz¹ca, a jak¿eskuteczna w leczeniu i rehabilitacjiwielu przewlek³ych schorzeñ,takich jak ograniczenia ruchomoœcikrêgos³upa, bóle stawowe,dyskopatia... W b³êkitnymbasenie w Szpitalu Uzdrowiskowym„Krystyna” czu³am siê jakprzys³owiowa ryba w wodzie.Œwietnie pobudzaj¹ te¿ masa¿eklasyczne i aquamasa¿e, masa¿eusprawniaj¹ce kr¹¿enie koñczyndolnych w urz¹dzeniu vacumed.Oczywiœcie w u¿yciu jest laser,ultrad¿wiêki, zmienne pole magnetycznena gojenie siê ran, biczeszkockie...W leczeniu urazów specjalizujesiê Wojskowy Szpital Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjny,którystosuje metody œwiatowej wspó³czesnejNerwochirurgii, ChirurgiiUrazowej i Pourazowej. PosiadaOddzia³ Kadriologii, Salê IntensywnejTerapii w razie jakichkolwiekproblemów z zas³abniêciem...Zw³aszcza niepe³nosprawniwyje¿dzaj¹ z Buska dowartoœciowanii podniesieni na duchu,szczególnie dziêki sanatorium„Nida-Zdrój”, spacjalnie jakby zmyœl¹ o nich stworzonym, któregodyrektor mgr Zdzis³aw Dudek,dobrze wie, co to znaczy byæsprawnym inaczej i dlatego stworzy³,jak mówi, oœrodek przyjaznytakim ludziom. Chodzi tu nietylko o przystosowanie obiektu.Przyci¹ga te¿ znakomite jedzenie,którego smak d³ugo siê pamiêta,wspólnie urz¹dzane Wigilie zeœpiewaniem kolêd, Sylwestry takie,¿e radoœæ tryska, a nastrójwytwarza siê iœcie domowy. I towszystko w kosztach normalnegopobytu, bez dop³at. Obs³uga ubranajest gustownie a skromnie wpiêkne, stylizowane stroje ludowez Ponidzia. Czujemy siê jak w zaczarowanejkrainie zagubionejwœród spokojnych i sielskich krajobrazówPonidzia....xxxA jeœli cierpisz na chorobycywilizacyjne, np. masz nerwicê,te¿ podleczysz j¹ w Busku-Zdroju,bo na tê dolegliwoœæ duszy,tak charakterystyczn¹ dla zagonionych,¿yj¹cych w zbyt szybkimtempie ludzi naszej epoki,przebiegaj¹cych nerwowo przez¿ycie - zbawienne s¹ solanki jodkowo-bromkowe.Ale nie tylkopobyty lecznicze, coraz czêœciejkuracjusze korzystaj¹ z odnowybiologicznej, zabiegów relaksacyjnych.Kto chce, wykupi sobieSPA - saunê i solarium, zabiegipojêdrniaj¹ce i liftingujace z u¿yciemalg morskich w kapsulem³odoœci... W³aœnie SPA - to nowytrend w dziejach uzdrowisk,gdzie przyje¿d¿a siê dziœ nie tylkopo zdrowie, ale i po urodê.Specjalne zabiegi z alg poprawi¹jêdrnoœæ twarzy i cia³¹, dodadz¹blasku oczom. Poczujesz siêm³ody i atrakcyjny, bêdziesz chodzi³na coraz d³u¿sze spacery popo³udniu i z chêci¹ weŸmieszudzia³ w licznych imprezachodbywaj¹cych siê w uzdrowisku...A czeka nas te¿, jeœli zapragniemy,muzykoterapia, jako zabieg,który mo¿e zleciæ lekarz, gdyprzyjechaliœmy wyczerpani nerwowo,zestresowani. W StudioMuzykoterapii i Relaksacji wSzpitalu Uzdrowiskowym „Krystyna”mo¿na otrzymaæ seriê tegotypu zabiegów na zlecenie lekarzalub wykupiæ. Program autorstwaDoroty Anny Rozmus, piosenkarki,kompozytorki i psychoterapeutkiwspieraj¹c pshychikê wspomagaleczenie wielu chorób,zw³aszcza uk³adu kr¹¿enia.Podczas sesji z muzyk¹ i œpiewemDoroty Rosmus wspó³graj¹sfilmowane przepiêknie fragmentyprzyrody, ma miejsce wizulizacja,poruszaj¹ca wyobra¿niêuczestników. Jest to jednoczeœniejakby hymn na czeœæ kolorównatury i barwy ¿ycia. Codzienniemamy kontemplacjê innego koloru,np. zielony - uspokaja, przywo³ujed¿wiêki i zapachy lasu,¿ó³ty - budzi w nas jasny s³onecznypromyk, pomarañczowy -relaksuje, a zarazem dodaje energii,a ca³a gama kolorów têczyprzydaje blasku naszemu ¿yciu...Wiêc zatrzymajmy siê, wyciszmy,uwierzmy w Buskowej oazieciszy, zieleni, przyjaznych ludziw ¿yciodajny wp³yw spokoju,równowagi ducha i fachowejopieki... <strong>No</strong> i cieszmy siê, ¿eBusko, z którego wód korzysta³aju¿ nawet - jak g³osi legenda -królowa Jadwiga, po³o¿one w jednymz najczystszych regionówPolski, zyska³o sobie w ci¹gu bezma³a dwóch stuleci tak¹ renomê,i¿ uznane bêdzie w bliskiej przysz³oœciza Uzdrowisko Narodowe!xxxIskierki s³oñca przydaj¹ blaskulœni¹cej seledynowymi barwamiwczesnej wiosennej zieleni parku.W s³oñcu wygrzewaj¹ siê naparkowych ³awkach lub spaceruj¹alejkami kuracjusze, panuje wyczuwalnynastrój pogody i kontemplacjiotaczaj¹cej nas urody¿ycia. Nad przestrzeni¹ parkow¹unosz¹ siê przyby³e ju¿ ze swychwêdrówek ptaki, gdzieœ w górzeleci klucz dzikich gêsi. Zatopieniw wielkiej koj¹cej ciszy Buska,charakterystycznej dla ca³ejkrainy Ponidzia, chcielibyœmypowtórzyæ za Goethem: „Chwilotrwaj, jesteœ piêkna”….Postanowi³am sama przekonaæsiê, jak wygl¹da w Busko-Zdrojurehabilitacja w dziedzinie uk³adukr¹¿enia na Oddziale KardiologicznymUzdrowiskowego SzpitalaKompleksowej Rehabilitacji„Krystyna”, wspó³pracuj¹cym zInstytutem Kardiologii CollegiumMedicum Uniwersytetu Jagielloñskiego.Oddzia³ nakierowany jestna rehabilitacjê chorych po zabiegachkardiochirurgicznych, operacjachwszczepienia pomostówaortalno-wieñcowych,sztucznychzastawek,po korekcji wadwrodzonych serca.<strong>No</strong> i oczywiœciepo zawa³achmiêœnia sercowegoi plastyce naczyniawieñcowego,czy wzwi¹zku z udra¿-nianiem têtnicwieñcowych.Tu przyje¿-d¿aj¹ te¿ chorzyz nadciœnieniemtêtniczym, a jestto choroba spo³eczna,na któr¹cierpi jak siê dowiadujê,14 mlnobywateli, a tylko10% jest leczonych- podobniesiê ma na ca-³ym œwiecie.Chorzy bowiemzg³aszaj¹ siê dopierowidz¹cskutki tej choroby,kiedy naczyniaju¿ twardniej¹,co przyspieszaproces mia¿dzycy. I tak ¿yjemynie zdaj¹c sobie sprawy ztego, co w nas narasta, bez higieny¿ywienia, w ci¹g³ych stresach,najbardziej przyspieszaj¹cychproces mia¿d¿ycy...Pozbawieni ruchu, w pozycjisiedz¹cej, w³aœciwie stale, bo albow samochodzie, albo przy stole,albo przy komputerze, czy przedtelewizorem ...Toczê wiele rozmów z ordynatoremdr Zygmuntem <strong>No</strong>wakiem,a jest to postaæ naprawdê wœródkuracjuszy popularna i niezwyklelubiana, cz³owiek skromny, odu¿ym autorytecie. Przez kilkanaœcielat by³ wiceprezesem Uzdrowiskad.s. Lecznictwa. Tendoœwiadczony i m¹dry kardiologod 10 lat jest g³ównym organizatoremDni Klinicznych Buska-Zdroju, których odby³o siê ju¿ ponad50 i stanowi¹ one co rokuwa¿ne wydarzenie nie tylko wœrodowisku medycznym regionuœwiêtokrzyskiego. Ponad 200 lekarzyz ca³ego województwa zapoznajesiê z najnowszymi trêdamiwe wspó³czesnej medycynie.A jest czego siê dowiadywaæ, bowiek XX i pocz¹tek XXI - to czasosza³amiaj¹cych odkryæ i postêpuw diagnostyce, terapii, naukachteoretycznych. Nast¹pi³ potê¿nyrozwój kardiologii, radiologii, ultrasonografiizabiegowej. Zw³aszczakardiologia interwencyjna wostatnim czasie zmieni³a obliczeca³ej kardiologii wprowadzaj¹crewolucjê w leczeniu bêd¹cychzagro¿eniem ¿ycia ostrych zespo-³ów wieñcowych, szczególnie zawa³userca.Zwiedzam z ordynatorem wielk¹,jasn¹, piêkn¹ i nowoczesn¹salê Intensywnej Opieki Kardiologicznejwyposa¿eniem i mo¿liwoœciamimonitorowaniapacjentów nie ustêpuj¹cej oœrodkomklinicznym. Dowiadujê siê,jakie us³ugi w diagnozowaniuniewydolnoœci wieñcowej daje15-30 /04/ 2007 N o <strong>08</strong>(<strong>926</strong>)Siarka dobra na wszystko! Na pocz¹tku by³o Busko ...koronarografia - radiologicznametoda badania naczyñ wieñcowychz zastosowaniem œrodkówcieniuj¹cych wprowadaonychbezpoœrednio do têtnic, jak dziœwygl¹da leczenie ostrego zawa³u,gdy narasta ból i mo¿e wytworzyæsiê martwica, spowodowana zamkniêciemœwat³a têtnicy wieñcowej...Zamykanie ubytków wprzegrodach serca za pomoc¹specjalnych „parasoli” - to uproszczeniei skrócenie leczenia. Ju¿w 5-7 dni po operacji naotwartym sercu pacjenci przewo-¿eni s¹ tutaj, do szpitala uzdrowiskowego,bowiem ³ó¿ko uzdrowiskoweo wiele tañsze jest oddrogiego ³ó¿ka kardiochirurgicznegona oddzia³ach zabiegowych.Dziœ nie ka¿e siê pacjentowi le¿eæpo operacji na otwartym sercumiesi¹c nieruchomo jak kiedyœ.Zaleca siê ruch jak najwczeœniej iefekty s¹ zaskakuj¹ce .Œredni pobyt rekonwalescentapo zabiegu kardiochirurgicznymwynosi w Busku dwa tygodnie.Oddzia³ liczy 100 ³ó¿ek, a jegonowoczesne wyposa¿enie pozwalana rehabilitacjê kompleksow¹.Jako chwilowa kuracjuszkaOddzia³u Kardiologicznego „Krystyny”sama bra³am 6 zabiegówdziennie tylko profilaktycznie,aby przekonaæ siê jak o¿ywczedla organizmu jest ich dzia³anie.Na Oddziale tym panuje, jaksiê przekona³am, szczególna atmosfera,któr¹ stwarza przedewszystkim sam ordynator Jegoskromnoœæ, prostota i ¿yczliwoœæma dla pacjentów ogromne znaczenie,rzek³abym, terapeutyczne,bowiem zyskuj¹c w nim oparcieszybciej dochodz¹ do zdrowia. Az drugiej strony wszystko musibyæ na Oddziale zapiête na ostatniguzik, dr <strong>No</strong>wak to rzutki organizator,wspomagaj¹cy inicjatywyinnych lekarzy, sam woli pozostaæw cieniu. Jego podstawowa troskaDokoñczenie na stronie 23


N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>) 15-30/04/2007Dokoñczenie ze strony 22- jak zd¹¿y³am zauwa¿yæ - niezlekcewa¿yæ ¿adnego pacjenta,przeciwnie, wys³uchaæ uwa¿nie ,„oswoiæ” zrozumieæ nie tylkoschorzenia cia³a, ale i ból duszy...Konieczna jest delikatnoœæ, œwiadomoœæ,ze rozebrany w gabinecielekarskim pacjent czuje siêzupe³nie bezbronny ... Trzeba mudaæ to najistotniejsze - nadziejê, atym samym owo tak koniecznedla procesu zdrowienia poczuciebezpieczeñstwa. Nad tym pracujezrest¹ ca³y personel. Najwa¿niejszyjest klimat stabilny dla chorego- powtarza dr <strong>No</strong>wak.Wzrusza mnie ten ciep³y, serdecznystosunek lekarzy polskichdo pacjenta, bo znany jest mich³odny majestat lekarzy kanadyjskich,których interesuje tylkokonkretny narz¹d mojego cia³a(jakby do gabinetu wkroczy³otylko moje oko czy noga - w zale¿noœciod specjalnoœci lekarza).xxxMo¿na z dr <strong>No</strong>wakiem porozmawiaæo wszystkim, np. o przysz³oœcii kondycji gatunku ludzkiego.Uwa¿a on, ¿e cz³owiek zaprogramowanyjest genetyczniena 120 lat ¿ycia i móg³by do¿yætych lat, gdyby stosowa³ siê do zasadzdrowej egzystencji, a przedewszystkim wykorzystywa³ w pe³ninajprostszy „œrodek” profilaktyczny,jaki w zapobieganiu chorobomuk³adu kr¹¿enia stanowiruch. Jak wiadomo, po³owa Polakówumiera na serce, a drugie tylena nowotwór... Dla zobrazowaniasytuacji: ka¿dego dnia umiera wkraju na serce 500 osób, mamiejsce prawdziwa plaga choróbuk³adu kr¹¿enia. Po 40-ce ka¿dypowinien przejœæ badania profilaktycznekontrolne, a przedewszystkim wieœæ ¿ycie pe³ne ruchu,gimnastyki, tañca...Tak,zw³aszcza taniec jest szczególniewskazany po 40-tce, bo jest wnim po³¹czenie gimnastyki z radoœci¹¿ycia...Buskie Dni Kliniczne w 2004roku zorganizowa³ dr <strong>No</strong>wak w³aœniez myœl¹ o wadze ruchu. Zaprosi³lekarzy wszystkich specjalnoœci,by zobrazowaæ, jak nieodzownyw leczeniu chorób kr¹¿eniajest w³aœnie ruch. - Dotyczy topacjentów z chorob¹ wieñcow¹,nadciœnieniem têtniczym, niewydolnoœci¹serca. Chory w krótkimczasie odzyskuje sprawnoœæfizyczn¹, o to przecie¿ nam wszystkimchodzi - podkreœla dr <strong>No</strong>wak- a jest to w koñcu nieporównywalnietañsza metoda, ni¿ stosowanieleczenia farmakologicznego.Postêpowaniem w buskimOddziale Kardiologicznym nieodbiegamy od standardów UniiEuropejskiej - dodaje - prowadzimype³n¹, kompleksow¹ rehabilitacjêkardiologiczn¹.xxxRozmawiam z psychologiemklinicznym, Zbigniewem Zachar¹o nie³atwej roli psychologa pracuj¹cegoz pacjentami po zawale,którzy maj¹ negatywny bilans¿yciowy, uwa¿aj¹, ¿e choroba sercato rezultat ciê¿kej pracy, zbytniegozaanga¿owania siê w sprawyzawodowe i rodzinne, eksploatowaniaswego organizmu, konfliktówi z³ej atmosfery w miejscuzatrudnienia czy w rodzinie. Cenêp³aci siê wysok¹, czêsto zawa³diametralnie zmienia pozycjêsami dochodz¹ do powy¿szychwniosków. A s¹ jak dzieci, chc¹us³yszeæ, ¿e ich czas jeszcze siênie skoñczy³, spragnieni odkryciaszansy na dalsze ¿ycie...Wskazania dra <strong>No</strong>waka czypsy-chologa Zbigniewa Zacharydotycz¹ nie tylko „sercowców”,ale w ogóle wszystkich kuracjuszy,którym zale¿y na zdrowiu ipogodzie ducha... ...Recepta nazdrowie dra Zygmunta <strong>No</strong>wakajest prosta, nie zwi¹zana bynajmiejz wielkimi wymaganiami: poprostu jeœæ wszystko, ale w granicachnormy, nie objadaæ siê tak,by utrzymaæ nale¿n¹ wagê, dbaæo aktywnoœæ fizyczn¹ i - co bardzowa¿ne - byæ pogodnym, ¿yczliwym,dobrze nastawionym doœwiata i ludzi. To nie jest programmaximum, a jednak trudno wykonaægo pozbawionemu ruchu,siedz¹cemu stale przy komputerze,przed telewizorem lub wsamochodzie cz³owiekowi XXIwieku...Jeœli nie chcemy w przysz³oœcibyæ pacjentami, trzeba jednak towszystko przemyœleæ, zrozumieæ izawczasu, póki jeszcze trwa naszezdrowie, w zacisznym Uzdrowiskudokonaæ wspomnianego„remontu” w³asnego cia³a. A przyokazji i rekolekcji duszy...xxxSpotka³am siê te¿ z serdeczniezwi¹zanym z Buskiem, znanymw Polsce prof. Lechem Czeremu-¿yñskim, specjalist¹ od chorobywieñcowej, zaburzeñ rytmu serca,nadciœnienia. Autor oko³o 200publikacji naukowych ( w tympo³owa w pismach medycznychUSA i zachodnioeuropejskich),redaktor naczelny „KardiologiiPolskiej” w latach 1990-2005,d³ugoletni (do 2002r) kierownikKliniki Kardiologii Centrum MedycznegoKszta³cenia Podyplomowegow Warszawie - mówi³ otym, ¿e kardiologia polska znajdujesiê w czo³ówce europejskiej,poda³ znamienny przyk³ad: niewszyscy Polonusi wiedz¹, ¿e mieszkaniecpolskich miast ma wiêkszeszanse prze¿yæ zawa³ sercani¿ sam prezydent Busch, bo wci¹gu 15 minut zawieziony zostajedo jednego z czynnych w ca-³ym kraju oddzia³ów hemodynamicznych,których gêsta sieæ pokrywaPolskê - 70 oœrodków dy¿urujeca³¹ dobê... Sam prof. Czeremu¿yñskikorzysta z Buska te¿jako kuracjusz, umi³owa³ to uzdrowisko,które odciête od krzykzawodow¹czy rodzinn¹ pacjenta,bywa okupiony w odczuciupacjenta odstawieniem na bocznytor, co wi¹¿e siê z du¿o gorsz¹sytuacj¹ materialn¹, utrat¹autorytetu. I takiego pacjenta,który prze¿y³ traumê, trzebaprzekonaæ, ¿e jeszcze przed nimjest ¿ycie. A œciœlej: on sam musidojœæ do tego, ¿e nieprawid³owytryb ¿ycia - brak ruchu i aktywnoœci,alkohol, palenie papierosów,z³e ¿ywienie, stresy, nieleczona cukrzyca, mia¿d¿yca -wszystko to razem stanowi³od³ugi, przewlek³y proces, którydoprowadzi³ do zawa³u..Tymczasem na ogó³ pacjentdostrzega swe serce jako narz¹ddopiero wtedy, gdy ju¿ dosz³o dointerwencji medycznej, wczeœniejnie widzi w³asnej roli w wytworzeniusiê i narastaniu schorzenia.I tacy jesteœmy wszyscy, uwa-¿amy na ogó³, ¿e choroba przysz³anagle i niespodziewanie, niedostrzegamy w³asnego wp³ywuna pojawienie siê i rozwój choroby.Rehabilitacja ma wiêc wwypadku zawa³owca nie tylkousprawniæ go fizycznie, zaleczyæpsychosomatyczn¹ ranê, ale i ranêpsychiczn¹, a ta druga trudniejszajest do usuniêcia. Tu nie mo¿napodawaæ gotowych formu³ek.Poprzez dyskusje grupowe iindywiadualne trzeba pacjenta doprowadziædo zrozumienia, ¿e odniego samego zale¿y, czy bêdzieodstawiony na boczny tor czywróci do czynnego ¿ycia, alewarunek jest jeden - musi zmieniæstyl ¿ycia!Zastanawiaj¹ce, dlaczego mê¿-czy¿ni choruj¹ na zawa³ czêœciej ito w stosunku 1 do 4 , ju¿ wprzedziale wiekowym 35-55 lat.To nie tylko kwestia chormonówmêskich. Fakt, ¿e mê¿czyzni nieumiej¹ radziæ sobie z emocjamitak jak kobiety, które po prostu wsytuacjach bardzo stresowychp³acz¹, roz³adowuj¹c emocje.Rzecz jednak przede wszystkim wtym, ¿e pierwotnie mê¿czyznaprowadzi³ styl ¿ycia wojownika,obroñcy rodziny i ziemi, co zwi¹zaneby³o ze sta³ym du¿ym wysi³kiemfizycznym, którego w XXIwieku prawie ca³kowicie zosta³pozbawiony, bo jak mówiliœmy,siedzi w biurze, samochodzie,przed telewizorem czy komputeremi tak up³ywa mu doros³e ¿ycie.Poza tym graj¹ mêskie ambi-23cje, stresy zwi¹zane z prac¹...W stresie widaæ z³oœæ, emocjêwalki, co kiedyœ prowadzi³o dowalki fizycznej, a dziœ takowejnie ma, jest walka w sferze wyobraŸni.<strong>No</strong> a stres równa siê mia¿-d¿yca....A kobiety, które ci¹gle spe³naj¹tyle ¿yciowych funkcji w pracy iw domu, przy wychowaniu dzieci,choruj¹ rzadziej, dopiero powy¿ej55 lat i wi¹¿e siê to z syndromem„kobiety odstawionej” - gdy zgniazda wyfrunê³y dzieci, a mê¿czy¿niinteresuj¹ siê m³odszymikobietami...Zawa³owiec musi przewartoœciowaæswoje ¿ycie, zrozumieæ,¿e w pewnej mierze sam sobiewyprodukowa³ zawa³. Ta swiadomoœæbudzi siê na zajêciach grupowychze Zbigniewem Zachar¹,(8 spotkañ grupowych w ci¹gudwóch tygodni pobytu na OddzialeKardiologicznym) który sprawia,¿e drog¹ dyskusji pacjenciStrona 23liwego œwiata cywilizacji technokratycznejnie tylko klimatem, alei koj¹c¹ cisz¹ obni¿a poziom stresu,uspokaja przez rytm zabiegów,a prowadzi kompleksow¹rehabilitacjê tak skutecznie, zeleczy siê tu stale, jak siê okazuje,Polonia Brytyjska. To dobry„biznes” - uœmiecha siê profesoru¿ywaj¹c s³owa „biznes” - przyjechaædo Polski z wizyt¹, odwiedziærodzinne strony, podleczyæsobie zêby (co nagminnie czyni¹Polonusi), a przy okazji poprawiæstan zdrowia w Uzdrowisku Busko- Zdrój.„Odremontowaæ” w³asn¹ osobêmo¿na tu o po³owê taniej ni¿ naZachodzie czy w Ameryce, gdziew ogóle nie spotykamy siê zezjawiskiem dzia³alnoœci uzdrowiskowej.Bardzo skorzystaæ zniej mo¿e zw³aszcza odwiedzaj¹cyPolskê tzw. wczesny emeryt,który nie mia³ dot¹d czasu zaj¹æsiê sob¹.Prezes Zarz¹du Uzdrowiska,mgr. in¿.Tadeusz Oryniak informujemnie, ¿e ze wzglêdu na relatywnieniskie ceny kuracji, jakiepanuj¹ w Busku-Zdroju, pobytzamawiaæ trzeba co najmniej 2-3miesi¹ce, a nawet pó³ roku naprzód.Od maja do wrzeœniawszystkie miejsca zarezerwowanes¹ w Uzdrowisku na 100%, alejesieñ te¿ jest piêkna, a zimamajestatyczna w swej bieli.Pytam konkretnie o ceny: pokójjednoosobowy z ³azienk¹ mo¿namieæ za 120 do 300 z³otych dziennie(czyli 40-50 dolarów kanadyjskichza dobê). Dla przyk³adu: za150 z³ czyli 56 dol. kanad. dziennieotrzymuje siê pokój z pe³nymwyposa¿eniem sanatoryjnym. Aw wymienionych cenach mieszcz¹siê jeszcze 4 zabiegi dzienniei ca³odzienne wy¿ywienie orazopieka lekarska... Za dwa tygodniep³acimy 1500-2000 z³otych,na pewno taniej ni¿ na wczasach.Ze wzglêdu na wartoœæ i wysokipoziom samego leczenia obficiezje¿d¿aj¹ do Buska rodacy korzystaj¹cz dop³at Narodowego FunduszuZdrowia, tylko 30% stanowikomercja. Ale poniewa¿ rocznieprzybywa tu ³¹cznie 50 tys.osób, to kuracjuszy pe³nop³atnychjest w tym ponad 16 tysiêcy.Mo¿na te¿ wykupiæ tylko leczenieambulatoryjne, czy jedzenie, azamieszkaæ w jednym z pensjonatów...Lekarz Naczelny Uzdrowiska,a fachowo mówi¹c: dyrektord/s lecznictwa, lek. med. El¿bietaTrybuch mówi, ¿e ostatnio zaobserwowaæmo¿na ciekawe zjawisko:Polacy zaczynaj¹ dbaæ o zdrowie,coraz czêœciej odwiedzaj¹Busko-Zdrój z myœl¹ o profilaktyce.Przyje¿d¿aj¹ np. na tydzieñ iodnowieni, zrelaksowani, odœwie-¿eni wracaj¹ do pracy. Corazchêtniej korzystaj¹ ze SPA, chybamaj¹ wiêcej pieniêdzy - i oœrodkiuzdrowiskowe zaczynaj¹ byæ oblegane...Wielk¹ rolê odgrywaj¹ po zabiegachnie tylko spacery, ale inp. koncerty w przepiêknej i wielkiej,klasycystycznej sali SanatoriumMarckoni, zdobionej 18 kolumnami(z popiersiami bogów imêdrców staro¿ytnoœci), gdziepoczu³am siê jak we wnêtrzachpa³acowych i przekona³am siê, ¿eUzdrowisko nie szczêdzi kuracjuszomró¿nego rodzaju imprez,równie¿ w postaci spotkañ z ciekawymiludŸmi - artystami, pisarzamii naukowcami. Tu mamiejsce Miêdzynarodowy FestiwaluMuzyczny im. KrystynyJamroz, Buskie Spotkania z Folklorem,Lato z Chopinem, a¿ poTargi Turystyczne. Do Buskaprzyje¿d¿aj¹ z koncertami tacywielcy artyœci jak Penderecki,zjawia siê Bogus³aw Kaczyñski ,Alina Janowska… A prócz tegomo¿na pójœæ potañczyæ, dzia³awypo¿yczalnia rowerów, latemczy jesieni¹ wieczorem wzi¹æudzia³ w spotkaniach przy ogniskui pra¿¹c kie³baski na patykuzawieraæ nowe znajomoœci - trzebatylko daæ siê wci¹gn¹æ w ¿yciewspólnoty, która wytwarza siêwœród kuracjuszy, nie czuæ siê naobrze¿u ¿ycia. A zreszt¹ zabiegówjest tyle, ze ka¿dy dzieñ jestwype³niony, ma swój œcis³y rytm.Nie ja jedna powróci³am doBuska-Zdroju - wielu powraca tusystematycznie od kilkunastu lat.... Bo weŸmy choæby nadciœnienie,chorobê wieñcow¹, czy te¿schorzenia stawów, krêgos³upa,na które narzekamy wszyscy. Coinnego æwiczyæ sobie samemu wdomu, co robimy lub nie, czêsto zlenistwa czy zmêczenia rezygnuj¹c,a jeœli nawet zmuszamysiê - jakie to nudne! Co innego wgrupie, pod okiem fachowców, wpiêknym otoczeniu nabieraænowej ¿yciowej werwy. Wspólnotaludzka robi swoje - jak mawiadyrektor sanatorium „Nida-Zdrój”, Zdzis³aw Dudek . I dodaje:- Z ka¿dego 14-dniowego pobytumo¿na by dwie prace magisterskiei jedn¹ doktorsk¹ napisaæ -co cz³owiek to temat... I to jaki!Krystyna Starczak-Koz³owska


Strona 2415-30 /04/ 2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!