PasjeWiosna na Spitsbergenie zaczyna się na przełomiemarca i kwietnia. Jest całkowicie inna niż wiosnana kontynencie. Tak naprawdę jest to czas srogiejzimy z temperaturami spadającymi do <strong>–</strong> 40 o C, silnymiwiatrami do 50 m/s (180 km/h). Odznaczasię jednak tym, że mamy już cały dzień widno orazwracają pierwsze ptaki do swoich miejsc lęgowych.A co my tam wtedy mamy: bezkresne polalodowe, pasma górskie, zamarznięte fiordy. Jestwięc to wymarzony czas na piesze wędrówki mogąceposłużyć jako zaprawa do poważniejszychwypraw polarnych na przykład na biegun. W końcutacy polarnicy jak Marek Kamiński czy WojtekMoskal zaczynali właśnie tutaj swoją przygodęz lodem i mrozem. Dla tych, którzy jednak uważają,że wędrówki po zamarzniętych fiordach czy lodowcachto „zbyt nisko”, są inne atrakcje. Zachodniaczęść Spitsbergenu to głównie góry. To nic, żeich wysokości to trochę ponad 1000 m n.p.m. Tusię startuje właśnie od tego zerowego poziomu.Trudności natomiast całkiem jak w Alpach i nadodatek wiele z tych gór jeszcze niezdobytych,a co najwyżej mających pojedyncze odnotowanewejścia. Można więc być albo pierwszym zdobywcą,a już na pewno poprowadzić własną drogęw czasami kilkusetmetrowej pionowej ścianie.Jest jeszcze tą porą roku inna możliwość spędzaniaaktywnie czasu, szybsza. Można zamiastchodzić, jeździć. Do wyboru dwie możliwości <strong>–</strong> zaprzęgipsie i skutery śnieżne. Jazda na skuterzewymaga odpowiedniego ubioru, umiejętności, alew zamian jest wielką frajdą. Fajnie jest sobie pę-Młody niedźwiedź polarny pozostaje pod czułąopieką matki przez pierwsze dwa lata swojego <strong>życia</strong>.(Sigma 28-200/3.6-5.6)30
Spitsbergendzić po bezkresnych polach z prędkością powyżej100 km/h, czasami nawet do 180 km/h.Lato oznacza koniec przygód z lodowcami i wspinaniaw górach. Przyczyną jest ledwo co, ale jednakdodatnia temperatura. Śnieg na lodowcachsię topi, pokrywają się one papką wodno<strong>–</strong>lodową,wzrasta niebezpieczeństwo szczelin, skałastaje się bardzo krucha ze względu na specyficznewietrzenie mrozowe, a po fiordach pływają jużtylko pojedyncze kry. I właśnie z nimi wiąże sięgłówna metoda aktywnego spędzania czasu. Jestto wtedy raj dla morskich żeglarzy. Co roku rejonSpitsbergenu odwiedza kilkadziesiąt jachtówz różnych stron świata. Na lądzie natomiast rozwijąsię bujnie rośliny tundry, ptaki Arktyki wychowująpotomstwo w swoich gniazdach, a wszędziehulają beztrosko renifery i lisy polarne. Rejon tenstaje się więc wtedy rajem dla miłośników przyrody.Nie na darmo okres ten jest często określanyjako „eksplozja <strong>życia</strong>”.Jednak lato na Spitsbergenie nie jest wiecznei trwa zaledwie dwa miesiące. Roślinność tundryzamiera, ptaki odlatują, zaczyna zachodzić słońce.Nadchodzi jesień. Większości wydaje się, że w tymokresie nic się nie da robić. Jednak jest coś co możewielu zainteresować <strong>–</strong> lodowce. Można się spytać,co w nich takiego, prawie każdy kto był w Alpachje widział. Jednak nie każdy był w ich środku. Podwumiesięcznych gwałtownych roztopach wodawyrzeźbiła liczne kaniony na powierzchni lodowca,wpływała do jego wnętrza pionowymi studniamii płynęła w jego wnętrzu. Właśnie z nastaniem jesieni,zanim spadną jeszcze śniegi, te miejsca sądostępne. Gra świateł we wnętrzu lodowca, jego„odgłosy” związane z tym, że się ciągle poruszamogą zafascynować nie tylko speleologów, aletakże wielu innych, którzy chcieli chodzić po jaskiniach,ale odstręczyła ich „brudna robota”.W każdym miejscu potrzebny jest czas spokoju.Taki czas nadchodzi właśnie zimą wraz z nocą polarną.To czas zamarzania fiordów, przykrywaniawszystkiego śniegiem i pięknego zjawiska świetlnego<strong>–</strong> zorzy polarnej.Należy pamiętać, że Spitsbergen to jednak dzikai niebezpieczna Arktyka. Pogoda zmienia się gwałtownie,skuter może się popsuć w terenie (a godzinajazdy na skuterze to dzień drogi pieszo), lód nafiordzie może się załamać, w górach zejść lawina, namorzu podczas żeglowania przyjść sztorm, a jesieniąnadejść gwałtowna odwilż i zatopić wnętrza lodowca.Służby ratownicze gubernatora są bardzo dobrzewyszkolone i przybędą na ratunek praktycznie zawszei wszędzie. Ale co zrobić w przypadku, gdy takjak wiosną, w wielkanocny długi weekend 2004 rokubyło w tym samym momencie kilkanaście wezwańo pomoc z praktycznie każdego miejsca na wyspie,a śmigłowiec ratowniczy jest jeden. Trzeba być więcprzygotowanym na wszystko i liczyć często na siebiei towarzyszy oraz to, co się wzięło ze sobą. No i należyjeszcze mieć oczy naokoło głowy, bo gdzieś zaskałą może kryć się GŁODNY KRÓL ARKTYKI.•Czoło lodowca Hans uchodzi do fiordu Hornsundklifem lodowym o długości do 2 kilometrów i wysokościosiągającej 50 metrów. (Sigma EX 50-500/4-6.3)31