12.07.2015 Views

Wino – radość życia - EUROSTYL Nowe Spojrzenie

Wino – radość życia - EUROSTYL Nowe Spojrzenie

Wino – radość życia - EUROSTYL Nowe Spojrzenie

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Być może nie jest warte zachodu, aby to lub tamto czynić.Ale wszystko, co czynimy, jest w każdym razie warte, aby to czynić doskonale.J. W. Goethe


Dental Excellence, ul. Ustrzycka 5, 02-141 Warszawa, tel. +48 228685587w w w . d e n t a l e x c e l l e n c e . p l


6/2008Wydawnictwo AN-PRESSadres redakcjiul. Siennicka 23 lok. 404-394 Warszawatel.: 022 490 42 15fax: 022 810 22 23e-mail: eurostyl@e-eurostyl.plwww.e-eurostyl.plwww.anpress.plW numerze:POSTACI10 Monika i Tomasz Kucharzewscy<strong>Wino</strong> <strong>–</strong> <strong>radość</strong> <strong>życia</strong>14 Kirk Douglas„Zrobiłem karierę, grając sukinsynów”KRAJ18 Lizeth Satumbo Pena, Ambasador Republiki Angoli w PolsceJesteśmy otwarci na świat22 Wyprawa do krainy różnorodnościAngolaPASJE26 Urok trzech wielkich żywiołów <strong>–</strong> gór, morza i loduSpitsbergen32 Porto <strong>–</strong> stylowy trunek<strong>Wino</strong>redaktor naczelnaAneta Polak-Myszkaa.polak-myszka@e-eurostyl.plzastępca redaktor naczelnejAnna Zawadzkaa.zawadzka@e-eurostyl.plzespół redakcyjnyKatarzyna Bajer, Borys Czonkow,Rafał Gałecki, Lucyna Kocicka,Maciej Kocuj, Juliusz Krasny,Magdalena Krawczak,Katarzyna Krzymińska, Marek Kukiel,Maciej Łabudzki, Ilona Miluszewska,Robert Sławiński, Ewa ZarzyckaGrzegorz Zielińskireklama i marketingJoanna Biedrzyckaj.biedrzycka@e-eurostyl.pltel.: 022 490 42 15Alicja Chałana.chalan@e-eurostyl.pltel.: 022 490 41 72Ewa Firleje.firlej@e-eurostyl.pltel.: 022 490 42 12Zbigniew Pieńkowskiz.pienkowski@e-eurostyl.pltel.: 022 490 42 15Tomasz Polakt.polak@e-eurostyl.pltel.: 022 490 42 12korektaDaria WolskaskładApla Presstel.: 022 668 92 91drukDrukarnia ImprimaRedakcja nie odpowiada za treśćzamieszczonych reklam. Materiałówniezamówionych nie zwracamy.Zastrzegamy sobie prawo do redagowaniai skracania nadesłanych tekstów


EKSKLUZYWNE MARKI36 Jędrzej WittchenPodpisać się pod tym, co się robi...48 Freelander 2Najważniejszy z Land Roverów50 Udane połączenie sztuki i najnowszych technologiiSony BRAVIAARCHITEKTURA WNĘTRZ52 Kraina rzeczy niebanalnychOświetlenieTU WARTO BYWAĆ54 Michał Zaleski, prezydent ToruniaMoje miasto Toruń58 Toruń <strong>–</strong> miasto piernika i KopernikaZDROWIE & SPA62 Cudowna dieta śródziemnomorska66 Palenie niszczy wzrok68 Widzieć lepiej73 Walczmy ze „złym” <strong>–</strong> cholesterolFELIETON POETYCKI74 Nie takie lato


Biel. Biel kojarzy mi się z latem, a to, co by nie mówić, obdarowujenas tego roku cudownym słońcem. Cóż prócztego koloru o lecie przypomina? Inne chęci o poranku,gdy promienie zaglądają do domu, nowe pomysły napodróże, nawet na takie błahostki, jak wybór sukienki czybluzki. Radośniej nam. Łatwiej zdobyć się na przyziemnościdnia codziennego, łatwiej i przyjemniej marzyć.O marzeniach i ich realizacji opowiadają tym razem Monikai Tomasz Kucharzewscy, właściciele SALUTE, od których kupimy najwspanialszewłoskie wina. Jak połączyli pasję z biznesem? O tym w wywiadzie.Jakie miejsce tego lata wybrać na podróż <strong>życia</strong>? Mamy dwie propozycje. Jeślipogoda u nas nie dopisze, polecam Afrykę, dokładnie Angolę z najpiękniejszymiplażami i cudownymi krajobrazami. Jeśli upał stanie się zbyt uciążliwy, możemysię wybrać na Spitsbergen. Ale na taką wyprawę trzeba się przygotowaćwcześniej. Procedury związane z wyjazdem zajmą nam trochę czasu.Życzę gorącego lata


Maszynka do strzyżenia z serii High Precisionmodel HC610 marki REMINGTON posiadaspecjalny, wysuwany mechanizm cieniującywłosy, jest zatem idealna dla mężczyzn,którzy sami chcą uzyskać efekt stylizacjiwłosów, jak u fryzjera. Maszynkęwyposażono w tytanowe ostrza pokrytesrebrną powłoką nanosilver, niwelującąreakcje alergiczne skóry oraz dwienakładki grzebieniowe, któreumożliwiają ustawienie pożądanejdługości strzyżenia (od 4mmdo 38mm). Maszynka jest zasilanaakumulatorowo-sieciowo, posiadawygodną podstawkę ładującą,pełne ładowanie wystarcza na40 minut bezprzewodowej pracy.Można ją myć pod bieżącą wodą.Cena: 179 złIdealnym sposobem na podtrzymanielub uwypuklenie atrakcyjnego kolorytuletniej opalenizny jest puder brązujący,który z jednej strony nada cerze subtelnąbarwę, z drugiej zaś dyskretnie ją zmatowi.INGRID COSMETICS poleca brązujący puderw kamieniu Summer Touch z formułą Color Proof.Niewątpliwie jego walorem jest też zawartośćwyciągu z nagietka lekarskiego, który dodatkowozapewnia skórze pielęgnację i ochronę.Cena ok.: 7,50 zł„Na lato”Laboratorium Kosmetyczne FLOSLEKwprowadza na rynek nową seriępreparatów STOP <strong>–</strong> przeznaczonychdo ochrony przed owadami orazskutkami ich ukąszeń. STOPREPELENT <strong>–</strong> PŁYN ODSTRASZAJĄCYOWADY skutecznie odstrasza komary,kleszcze i meszki, chroniąc tym samymskórę przed ich ukąszeniami.Odpowiednie stężenie repelentuw preparacie zapewnia długotrwałe,efektywne działanie. Aby skutecznieochronić się przed owadami, wystarczyspryskać preparatem nieosłonięteczęści ciała. Płyn nie jest tłusty,nie lepi się i nie plami odzieży.Cena: 12,00 zł (op./150ml)VARTA proponuje latarkę Premium LED Light, która emituje perfekcyjnystrumień światła, dlatego stworzono ją dla najbardziej wymagającychużytkowników. Jest wodoodporna, posiada wysokiej jakości aluminiowąobudowę, jest zasilana trzema bateriami AAA i wyposażono ją w diody0,5W LED <strong>–</strong> 10 razy silniejsze niż diody 5mm LED. Umożliwia uzyskanieskupionego i rozproszonego światła. Dobra do oświetlania krótkichi długich dystansów.Cena: 52,99 złMK CAFE Premium przygotowała dla swoich konsumentów atrakcyjną akcję.W czasie jej trwania, czyli od maja do sierpnia 2008, będzie można wygraćweekend dla dwóch osób w luksusowym hotelu ze Szkołą Mistrzów Kawy.Elitarne szkolenia poprowadzi sam Mistrz Polski Baristów <strong>–</strong> MarcinRusnarczyk. Aby wziąć w nich udział, wystarczy opisać swój wyjątkowyprzepis na kawę i wysłać go na adres mistrzkawy@mkcafe.pl. Nagrodaczeka na 50 autorów najciekawszych przepisów. Szczegółowe informacjeo konkursie znajdują się na stronie internetowej www.mkcafe.pl.


Postaci<strong>Wino</strong>rozmawiała: Alicja Chałan<strong>–</strong> <strong>radość</strong> <strong>życia</strong>Oboje zakochani w winie <strong>–</strong> w emocjach, jakie towarzysząjego powstawaniu, w jego historii, energii, jaką ze sobą niesie.O tym, jak z pasji stworzyli biznes, opowiadają Monikai Tomasz Kucharzewscy, twórcy i właściciele SALUTEOd kiedy wino jest Państwa pasją? Jak odkryliście zamiłowanie do tegotrunku?Monika: Kochamy wino od bardzo dawna, jak również wszystkie emocje,które towarzyszą jego powstawaniu. Pijąc i smakując wino w przeszłości,nie zastanawialiśmy się nad jego istotą. Nadszedł jednak moment,gdy zrozumieliśmy, że wino to tajemnica, magnetyzm, magia, że za tymwszystkim stoi człowiek ze swoją filozofią, pasją, pozytywną energiąi niemal namacalną miłością i radością <strong>życia</strong>. To zrozumienie doprowadziłonas do decyzji o tym, że chcemy stać się częścią tego świata.Po dwóch latach przygotowań, w listopadzie ubiegłego roku, rozpoczęliśmysprzedaż win z naszego katalogu. Dzisiaj cieszy nas także fakt,że wyjazdów do Włoch nie możemy odkładać na później.Tomasz: Bo tę przyjemność często musieliśmy odkładać z powodu innychważnych zajęć. Teraz wyjazd do Włoch to sprawa służbowa.Monika: Naszym planem na dalsze życie stało się rozwijanie pasji dowina. Powiedzieliśmy: stop! Czas zwolnić, rozejrzeć się dookoła, posmakować<strong>życia</strong>. Mieć wreszcie czas dla siebie i dla przyjaciół. Banalne, niemożliwe<strong>–</strong> myśleliśmy. A jednak udało się. Połączyliśmy naszą wspólnąpasję z biznesem.Tomasz: Postanowiliśmy stworzyć projekt autorski. To znaczy zbudowaćfirmę, która od początku do końca będzie wyłącznie przyjemnością i którejoferta będzie wynikała z naszych upodobań, doświadczeń i smaków.10


Salute11


PostaciPodczas naszych licznych podróży wybraliśmy wina, które po przywiezieniudo Polski zostały poddane surowej ocenie i krytyce fachowców.Mieliśmy bowiem świadomość, że wino próbowane w danym miejscu,w danej sytuacji smakuje inaczej niż to samo wino oceniane na chłodno,tysiące kilometrów od winnicy, w której powstało, pod innym słońcem,niż to, które tam świeci. Niezmiernie ważną dla nas rzeczą podczas dokonywaniawyborów były emocje pomiędzy nami a producentami wina.Przekonaliśmy się wielokrotnie, że człowiek posiadający złą energię, niewyprodukuje znakomitego wina. Wybitne wino może bowiem powstaćtylko „w rękach” wyjątkowego człowieka. W projekcie autorskim możnasobie pozwolić na tego typu przyjemność <strong>–</strong> obcowania i prowadzeniainteresów tylko z wybranymi ludźmi.Co ekscytującego, magnetycznego kryje się w winie, że przyciąga onotylu pasjonatów gotowych poświęcić mu sporo gotówki, a czasem sporączęść <strong>życia</strong>?Monika: W jednym kieliszku wina mieści się tyle smaków i zapachów,co w żadnym innym produkcie. Niesamowite jest też to, że siedzącw grupie i pijąc to samo wino, każdy odkrywa coś innego. Ktoś poczujesmak melona, inny w tym samym kieliszku znajdzie miód lipowy,a jeszcze inny <strong>–</strong> orzechy i migdały. Niezwykłe jest też to, że możnao winie rozprawiać i dyskutować bez końca, a czasami nawet się spierać.Kolejną wspaniałą rzeczą jest otwartość i wyjątkowa atmosfera, która rodzisię między osobami biesiadującymi przy wspólnej butelce wina.Tomasz: Każda degustacja, każdy kolejny kontakt z ekspertami, z krytykamiwiniarskimi uczy nas czegoś nowego. Najważniejsze jest jednak to,że wino zawsze świetnie działa na człowieka, wyzwala pozytywną moci energię. A dlaczego ludzie są gotowi wydać górę pieniędzy na wino?Pewnie dlatego, że im wyżej wchodzimy po drabinie smaków i doznań,tym więcej gotowi jesteśmy zapłacić za kolejną przyjemność w obcowaniuz wybitnym i uznanym dziełem sztuki winiarskiej.Czy wobec tego, w Polsce na winie można zarobić?Tomasz: Naszym zdaniem, tak. Salute to jednak projekt bardzo młody,ma dopiero siedem miesięcy, dlatego trudno nam mówić o wynikachfinansowych. Ale patrząc na statystyki naszego sklepu internetowego,rosnącą ilość zamówień oraz zainteresowanie płynące z sieci HoReCajesteśmy pełni optymizmu i spokojni o przyszłość Salute.Monika: Jest jednak warunek <strong>–</strong> wszystko od początku do końca musi byćprofesjonalnie zaplanowanie i zrealizowane, cały czas trzeba inwestowaćmnóstwo czasu i osobistego zaangażowania, aby osiągnąć sukces.Nasi klienci doceniają wysiłek włożony w przygotowanie Salute, zbieramypochwały za dobór win do naszego katalogu oraz za profesjonalizm,który wkładamy w każdy szczegół.Tomasz: Ogromnym wyzwaniem było zbudowanie sklepu internetowego takiego,w którym wyszukiwarka ułatwi znalezienie wina poszukiwanego przezklienta. Zaakceptowaliśmy dopiero trzeci z proponowanych projektów.Monika: Wraz z zakupionym winem klienci otrzymują kartę wina. Mogąwięc stworzyć własny katalog win, które u nas kupili. Zaprojektowaliśmyteż kartonowe opakowania <strong>–</strong> tak, aby zapewniały bezpieczeństwo winompodczas przesyłki, a równocześnie były eleganckie i z klasą.Tomasz: Wszystko, w najdrobniejszym szczególe, było przygotowanezanim wystartował sklep internetowy. Dodatkowo dla utrzymania jakościimportowanych win zdecydowaliśmy się na kupno specjalistycznych12


Salutesamochodów i sami przewozimy nasze wina. Wszystko zostało dopiętena ostatni guzik, zgodnie z mottem, które nam przyświecało: „nigdy nieda się zrobić drugi raz dobrego pierwszego wrażenia”.Jak dobieracie wina do swojej oferty? Do jakiego klienta jest ona skierowana?Tomasz: Tak jak wspominaliśmy, pomogli nam specjaliści <strong>–</strong> eksperci,którzy zechcieli wziąć na siebie ciężar oceny wszystkich kilkuset zwiezionychprzez nas win. Biorąc pod uwagę te oceny, zamieściliśmy w naszymkatalogu 250 win, które są reprezentacją prawie wszystkich regionówWłoch, z typowymi dla tych regionów odmianami szczepów. Jesteśmybardzo zadowoleni, że udało nam się zaprezentować wybitnych producentów,ludzi, którzy odnieśli olbrzymie sukcesy, a także takich, którzydopiero zaczynają się wspinać po drabinie sukcesu. Katalog reprezentuje50 producentów i jest tak pomyślany, aby każdy znalazł coś dla siebie<strong>–</strong> ci, którzy chcą pić wina przeznaczone na co dzień, i ci, których interesująwina z najwyższej półki cenione przez cały świat.Jakie najbardziej ekskluzywne wina znajdują się w Państwa ofercie?Tomasz: Uważamy, że wina w naszym katalogu są dobre, bardzo dobrei wyjątkowe. Powinienem wymienić wszystkich producentów, ale nie tegoPani oczekuje, więc wymienię takie perełki, jak: Giuseppe Quintarelli,Querciabella, Castello del Terriccio, Castello di Bossi, Schiopetto, LucianoSandrone, G.D. Vajra, Salvatore Molettieri, Pietro Nera, Gatti, Cantinedel Notaio, Terlano, Benanti, Gulfi, Roberto Ceraudo, Dettori i tak dalej,i tak dalej. Większości win od tych producentów nie można kupić od tak,trzeba je wcześniej zamówić, dokładnie określić liczbę butelek.Jakie są ceny win z Waszego katalogu? Czy wielu jest w naszym krajuklientów gotowych zapłacić za te najdroższe?Tomasz: Blisko setka, czyli prawie połowa win z naszego katalogu kosztujeponiżej 100 złotych. Około 30 win to ceny powyżej 200 zł. Ponad300 zł trzeba zapłacić za kilka perełek z najwyższej półki.Monika: Te ostatnie mają coraz więcej swoich wiernych smakoszy. Sąludzie, którzy je kolekcjonują, chowając do piwniczki i tacy, którzy je piją<strong>–</strong> po prostu <strong>–</strong> do obiadu.Waszą miłością jest nie tylko wino, ale i Włochy. Czym was urzekaten kraj?Tomasz: Poznaliśmy tam wielu wspaniałych ludzi. Tam zrozumieliśmy,czym tak naprawdę jest wino, poznaliśmy jego historię, sposoby uprawyi produkcji. Braliśmy udział w winobraniach, zobaczyliśmy, jak można cieszyćsię z <strong>życia</strong> <strong>–</strong> jaką <strong>radość</strong> sprawia człowiekowi prosty posiłek wśróduśmiechniętych ludzi, popity winem z poprzednich zbiorów. To powoduje,że chętnie tam wracamy, i że właśnie te wina chcemy sprzedawać.Monika: Są firmy, które świetnie działają, sprzedając jednocześnie winaz wielu krajów, ale my mamy inny cel <strong>–</strong> specjalizacja, ograniczenie się dojednego kraju, który znamy i kochamy. Mam nadzieję, że w przyszłości,polski klient, myśląc o winie włoskim, będzie je kojarzył z SALUTE.•13


Kirk Douglas„Zrobi³em karierê,graj¹c sukinsynów”Kirk DouglasPKirk Douglas urodził się 9 grudnia 1916 r. w malutkimamerykańskim miasteczku Amsterdamw stanie Nowy Jork. Przyszedł na świat jako IssurDanielovitch Demsky w imigranckiej wielodzietnejrodzinie ubogich Żydów z Ukrainy, którzy parę latwcześniej przybyli do Ameryki z carskiej Rosji. Dorastałw getcie biedoty, miał smutne i ciężkie dzieciństwo,które szczegółowo i szczerze aż do bóluopisuje w autobiografii „Syn śmieciarza”, wydanejw 1988 r.Jego ojciec, Herschel Danielovitch Demsky był zbieraczemsurowców wtórnych, tytułowym śmieciarzem,którego najcenniejszym dobytkiem był koń i wózdo transportu złomu i innych gratów znajdowanychna śmietnikach bogatszych ludzi. Nie miał żadnegowykształcenia, a jego żona i matka Kirka, Bryna niepotrafiła nawet czytać i pisać. Wyrazem miłości synado matki stała się w przyszłości jego wytwórnia filmowa,którą nazwał jej imieniem. Kirkowi brakowałoojca, którego ciągle nie było w domu, a kiedy już sięw nim pojawiał, zdawał się nie dostrzegać syna, skupiającsię bardziej na jego sześciu siostrach. Całeżycie brakowało mu również jego akceptacji, z czegozwierzał się później swojemu psychoanalitykowi.Bieda w rodzinie Demskych była tak wielka, że Kirkowinieraz zdarzało się głodować, musiał też znosićciągłe upokorzenia ze strony swych rówieśników,którzy naśmiewali się z jego ubóstwa, z jego ojca<strong>–</strong> śmieciarza, piętnowali go za to, że był Żydem.Szczęśliwie mały Issur okazał się dzieckiem wyjątkowointeligentnym i utalentowanym, miałbardzo dobre wyniki w nauce i dzięki temu dostałsię na uniwersytet St. Lawrence w Canton, gdzieświęcił tryumfy w szkolnej drużynie zapaśniczej,a jego atletyczna postura i nietuzinkowa aparycjazapewniły mu nieustające powodzenie u kobiet,z którego często korzystał. Utrzymywał się samodzielnie,pracując jako kelner. Na studiach zainteresowałsię poważnie dramatem i wkrótce trafiłna Amerykańską Akademię Sztuk Dramatycznychw Nowym Jorku, gdzie jego talent aktorski szybkozostał dostrzeżony, dzięki czemu otrzymał stypendium.Zdążył wystąpić kilka razy w pomniejszychsztukach broadwayowskich, kiedy Stany Zjednoczoneprzystąpiły do wojny i w 1941 r. Kirk rozpocząłsłużbę w Amerykańskiej Marynarce Wojennej,którą odbywał aż do 1945 r., czyli do końcaII wojny światowej.Powrócił do <strong>Nowe</strong>go Jorku i od razu podjął pracęw radiu oraz w reklamie, jednocześnie kontynuującprzerwaną naukę gry aktorskiej. Początkiokazały się dość trudne, zwłaszcza że CharlesJehlinger, jeden z nauczycieli Akademii, któremuswą karierę zawdzięczali m.in. KatherineHepburn i Spencer Tracy, określił młodego Kirkamianem zera. Początkowo przybity tą opinią,Kirk wziął się ostro do pracy i niebawem udowodniłswój talent na Broadwayu, gdzie wystą-pił m.in. w dość znaczącej sztuce „The Windis 90”, występując na scenie wraz z siedemnastoletnimwówczas Dickiem Van Pattenem, aktoremteatralnym, o którym było wtedy głośno, jakoże rozpoczął swą karierę jeszcze jako dziecko.Sztuka zebrała pozytywne recenzje i dzięki temuLauren Bacall, koleżance Kirka ze szkolnej ławy,udało się nakłonić producenta Hala B. Wallisa,aby zatrudnił młodego Kirka w swym filmiew pierwszoplanowej roli. Nominowany do Oscaradramat „Dziwna miłość Marthy Ivers” z 1946 r.był debiutem filmowym Kirka, który partnerowałw nim grającej tytułową rolę Barbarze Stanwyck.Przed Kirkiem otworzyły się nowe możliwościi już rok później zagrał w dwóch filmach: „Żałobaprzystoi Elektrze” oraz „Człowiek z przeszłością”,w którym wcielił się w postać ponurego gangstera.W 1948 r. Kirk wystąpił w „I Walk Alone”, niezbytambitnym filmie, który jednak warto wymienićz tego powodu, że na jego planie po raz pierwszyKirk pracował z przyszłą legendą amerykańskiegokina, Burtem Lancasterem. Zawiązali duettak silny, że przetrwał aż siedem filmów. Zagraliwspólnie między innymi w westernie „Pojedynekw Corralu O.K.” z 1957 r., w politycznym thrillerzeJohna Frankenheimera „Siedem dni w maju”z 1964 r. oraz w gangsterskiej komedii „Twardziele”z 1986 r., która była ich ostatnim filmem. Wkrótcepotem Douglas zażartował z kolegi: „Wreszcie15


Kirk DouglasKirk dwukrotnie się żenił. Ze swoją pierwszą żonąDianą Dill pozostawał w związku osiem lat, od1943 do 1951 roku. Zanim się rozwiódł, zdążyłaurodzić mu dwóch synów, aktora Michaela i producentaJoela. Kolejni dwaj synowie, producentPeter i aktor Eric, narodzili się ze związku z NiemkąAnne Buydens, z którą wziął ślub w 1954 r., i z którąwciąż pozostają dość udanym małżeństwem.Największą sławę spośród jego synów zdobył Michael,przede wszystkim jako aktor (Oscar i ZłotyGlob za rolę w „Wall Street”, 1987 r.), ale równieżproducent, m.in. za głośny „Lot nad kukułczymgniazdem” z Jackiem Nicholsonem w roli głównej.Prawa do ekranizacji nabył Kirk po tym, jak samw 1963 r. wystąpił w głównej roli w sztuce pod tymsamym tytułem wystawianej na Broadwayu.Kirk Douglas znany jest też ze swej działalnościcharytatywnej, której zresztą poświęca się wielegwiazd hollywoodzkich, zwłaszcza u schyłku lubpo zakończeniu swej kariery. Kirk jednak działałna całym świecie, zakładając szkoły i fundującplace zabaw w najbiedniejszych społecznościach.Stąd też w 1981 r. otrzymał prezydenckiMedal Wolności, najwyższe odznaczenie cywilnew Ameryce, pełnił funkcję ambasadora dobrejwoli dla departamentu Stanu i Francuzi odznaczyligo orderem Kawalera Legii Honorowej. Otrzymałrównież wiele nagród za swoje osiągnięcia napolu kinematografii, jak np. niemiecką Złotą Kameręw 1987 r., nagrodę za życiowe osiągnięciaw dziedzinie filmu od Amerykańskiego InstytutuFilmowego w 1999 r. czy Medal Honoru, przyznanymu w 2002 r. przez władze kalifornijskiegouniwersytetu UCLA. Amerykański Instytut Filmowyumieścił go na 17. miejscu 50 Największych LegendEkranu, magazyn „Entertainment Weekly”na 36. miejscu Największych Gwiazd Filmowychwszech czasów, a brytyjski magazyn „Empire” na53. miejscu 100 Największych Gwiazd Filmowychwszech czasów.Pod koniec swej kariery aktorskiej Kirk Douglaszaczął pisać książki. Jest autorem dwóch autobiografii<strong>–</strong> „Syn śmieciarza” i „Wspinając się nagórę”, napisał trzy powieści i dwie książki dladzieci o tematyce religijnej.Gdyby nie ciężkie dzieciństwo, o Kirku Douglasiemożna by powiedzieć, że urodził się pod szczęśliwągwiazdą. Pomijając jego sukcesy filmowe,w 1989 r. Kirk przeżył atak serca, w 1991 r. wyszedłcało z katastrofy helikoptera, w której zginęłydwie osoby, a w 1995 r. przeżył wylew, po którymsparaliżowało mu pół twarzy, natomiast w 2005 r.89-letniemu już dziadkowi pięciu wnuków lekarzez powodzeniem wymienili oba stawy kolanowe.W 2006 r. organizatorzy Międzynarodowego FestiwaluFilmowego w Santa Barbara za całokształtkariery filmowej uhonorowali Kirka pierwsząw historii Nagrodą im. Kirka Douglasa. Rok późniejtę nagrodę otrzymał John Travolta, a wręczył mu jąsam Kirk Douglas.•17


KrajJesteśmyAngola to trzeci największypartner handlowy StanówZjednoczonych, otwarty nainwestorów zagranicznych.O możliwościach rozwojugospodarczego państwa,stosunkach polsko-angolskichrozmawiamyz Ambasador RepublikiAngoli w Polsce, PaniąLizeth Satumbo Penaotwarcina światrozmawiała: Anna Zawadzkafoto: Borys Czonkow18


AngolaPomimo wciąż odczuwalnych skutków 27-letniejwojny domowej, która zakończyła się w 2001 r.,Angola dysponuje ogromnym potencjałem wzrostuw dziedzinie gospodarki, głównie za sprawąprężnie działającego przemysłu naftowego. Jakduży jest to rynek i jakie wpływy ma Angola z tytułuwydobycia ropy naftowej?W związku z odkrytymi w ostatnich latach nadnie oceanu ogromnymi pokładami ropy naftowejmamy szanse na dynamiczny rozwój. Angolamoże zajmować pierwsze miejsce pod względemprodukcji ropy naftowej w Afryce subsaharyjskiej.Każdego dnia produkujemy 2,3 miliony baryłek,a zyski z wydobycia pokaźnie rosną w związkuz ciągłymi podwyżkami cen ropy na świecie.Wszystko to wpływa na wzrost gospodarczy. PKB za2007 r. wyniósł ponad 20 proc. To zapewni namwzmocnienie gospodarki, odbudowę naszego kraju.Ropa to jednak nie jedyne z bogatych złóż surowcowychw Angoli. Czy takie dobra, jak diamenty,19


Kraj20


Angolarudy żelaza, miedzi, uranu i złota, a także wielkipotencjał kraju w dziedzinie rybołówstwa, rolnictwa,mogą sprawić, że Angola stanie się jednymz zamożniejszych państw afrykańskich?Rzeczywiście, zasoby naturalne naszego kraju sąbogate a zarazem zróżnicowane. Rząd angolskistworzył szeroki program restrukturyzacji gospodarki,a jego założeniem jest osiągnięcie dobrobytukraju. Do tego jednak potrzebne są jeszczeinne źródła dochodów. Aktualnie lansowany jestprogram w zakresie hodowli zwierząt oraz leśnictwa,który ma na celu podwyższenie poziomuprodukcji żywności, nie mówiąc o istniejącychprogramach odbudowy przemysłu przetwórczego,itp. Przy zachowaniu sensownej eksploatacjiwszystkich istniejących surowców naturalnych,Angola rzeczywiście może stać się jednym z najbogatszychpaństw Kontynentu Afrykańskiego.Angola staje się coraz bardziej atrakcyjna dlainwestorów. Jakie stosujecie zachęty dla kapitałuzagranicznego, a z drugiej strony, czego oczekujecie?Jakie warunki muszą spełniać projektyinwestycyjne kierowane do waszego kraju?Angola jest otwarta na inwestycje zagraniczne.W odpowiedzi na oczekiwania inwestorów rządstworzył Narodową Agencję Inwestycji Prywatnych(ANIP), zajmującą się wspieraniem sektoraprywatnego.Do podobnych celów rząd powołał Jedyne BiuroFirmy (GUE), które pomaga w załatwieniu przy jednymokienku wszystkich formalności administracyjnychzwiązanych z założeniem, restrukturyzacjąlub rozwiązaniem przedsiębiorstwa. W składGUE wchodzą zarówno instytucje administracyjneorganów państwowych, jak również MinisterstwoHandlu, Ministerstwo Finansów (Dyrekcja Generalnads. podatków), Ministerstwo Sprawiedliwościi Planifikacji.Istnieje także Jedyne Biuro Inwestora Zagranicznego,którego celem jest promowanie, wspieranie,nadzorowanie prywatnych inwestycji, stworzeniekorzystnych i stosownych warunków do realizacjiinwestycji prywatnych w Angoli.Głównie ze względu na eksport paliwa, Angolajest trzecim największym partnerem handlowymStanów Zjednoczonych. A jak układa się wymianagospodarcza między Angolą a Polską?To prawda, że obecnie 17 proc. amerykańskiegoimportu ropy naftowej pochodzi z naszego kraju,co czyni Angolę trzecim największym partneremhandlowym Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.Jeśli chodzi o stosunki pomiędzy Angolą, a Polską,jesteśmy w trakcie realizacji projektów w zakresierybołówstwa, kształcenia kadr, zakupu statkóworaz budownictwa, itp. Istnieje wiele innych ważnychdziedzin, w których chętnie widzielibyśmywiększe zaangażowanie naszych polskich przyjaciół.Wiele jest do zrobienia w zakresie odbudowynaszego kraju, mam na myśli przede wszystkimprace publiczne, budowę dróg, odbudowę szkół.Od lat głoszone są deklaracje o przyjaźni międzynaszymi krajami. Jakie są ich efekty?Obecność Ambasady Angoli w Polsce i polskiejw moim kraju to pierwsze świadectwo przyjaźni,która łączy nasze kraje. Chciałabym przypomnieć,że Prezydent José Eduardo dos Santos był tu z oficjalnąwizytą we wrześniu 2003 roku, następniew marcu 2004 roku przybył do Angoli MinisterSpraw Zagranicznych, Pan Włodzimierz Cimoszewicz.Oba te spotkania miały na celu wzmocnieniewspółpracy i przyjaźni pomiędzy naszymi dwomakrajami.Warto także wspomnieć o efektach. Już terazwspółpracujemy w dziedzinie szkolnictwa wyższegooraz kształcenia kadr. Polska niesie takżepomoc humanitarną dla społeczeństwa angolskiego.Mamy nadzieję, że ta współpraca rozszerzysię także o dziedzinę kultury, co posłuży wzajemnemulepszemu poznaniu naszych krajów.Równie ważne co wzrost gospodarczy są przemianyspołeczne. Pokój w kraju panuje dopierood kilku lat. Dużym problemem była emigracjawewnętrzna i obecne przeludnienie stolicy. CzyLuanda i jej ludność podnoszą się do nowego<strong>życia</strong>?Rzeczywiście, długa wojna domowa, którą przeżyłnasz kraj, spowodowała załamanie <strong>życia</strong> społecznegow Angoli, a przede wszystkim migracjęludności z prowincji do wielkich miast, szczególniedo stolicy, Luandy, która w czasie wojny byłajedynym miejscem relatywnego pokoju i bezpieczeństwa.Obecnie w Luandzie żyją ponad cztery milionymieszkańców, z 14 milionów, które liczy całapopulacja Angoli. Społeczność stolicy borykasię z najróżniejszymi problemami związanymiz zatrudnieniem, zamieszkaniem, transportem,nauką, zdrowiem, bezpieczeństwem oraz węzłemsanitarnym. Zarówno rząd, jak i prowincjonalneinstytucje administracji, próbują za pomocą środkówdanych im do dyspozycji rozwiązać ogromneproblemy, z którymi się spotykają na co dzień. Czyludność odzyskuje wiarę i podnosi się do nowego<strong>życia</strong>? Na to potrzeba czasu, myślę, że obywateleodnajdą się w nowej, lepszej rzeczywistości.Czy obecnie stolica może być atrakcyjna dla turystyz Europy?Wierzę, że tak! Luanda jest miastem bardzo atrakcyjnym.Jedną z najatrakcyjniejszych części stolicyjest wybrzeże, które, według mnie, jest jednymz najpiękniejszych na świecie. Plaże ze swoimidelikatnymi piaskami, fortece, wyspa, bazary z rękodziełami,specyficzna muzyka, to tylko niektórez wielu atrakcji, jakie oferuje turyście z Europyi nie tylko.A pozostała część kraju? W odróżnieniu od Keniiczy Tanzanii, Angola wydaje się turystyczniewciąż nieodkryta...Jak wiadomo, z powodu konfliktu zbrojnego, którysię toczył w naszym kraju, Angola w żaden sposóbnie mogła przyciągać turystów, tak jak Keniaczy Tanzania. Jednakże chciałabym podkreślić,że nasz kraj posiada zróżnicowany potencjałturystyczny, jaki możemy obserwować u powyższychdwóch siostrzanych krajów usytuowanychna wschodzie Afryki. Góry, niziny i wyżyny, OceanAtlantycki, jego wody oraz plaże, flora, fauna,sztuka i kultura kraju o populacji tak zróżnicowanejjak nasza, stanowi prawdziwe pole atrakcji dlaturystów z całego świata, którzy szukają nowychodkryć.Jakie są cele angolskiej misji dyplomatycznejw Polsce? Jakie odnotowano sukcesy?Najważniejszym zadaniem misji dyplomatycznejAngoli w Polsce jest dbałość o jak najlepszestosunki między Polską a Angolą i budowanieprzyjaźni pomiędzy naszymi krajami. Uważam, żeobecna misja dyplomatyczna ma w tym zakresiebardzo duży wkład. Staramy się budować zaufaniewładz polskich, aby nasza współpraca była jaknajbardziej owocna, przyjmując zasadę wspólnegointeresu. Staramy się także pokazywać naszkraj, umożliwiać jego poznanie także tu, w Polsce<strong>–</strong> w Warszawie, Krakowie i nie tylko.•21


KrajWyprawa do krainy różnorodnościfoto: Wikimedia CommonsAngola to wciąż turystyczna biała karta. Mając znakomite i zróżnicowanewarunki klimatyczne, góry, wielkie rzeki, pustynie i lasy deszczowe, pozostajepotencjalnie nowym, nieznanym jeszcze adresem dla turystów i globtrotterów.Fascynująca historia, sięgająca w głąb kultury ludów Bantu, stykz cywilizacją europejską (od 1482 r.), wreszcie etniczne bogactwoi tropikalna przyroda, stanowią o pięknie i różnorodności22


AngolaNietypowość klimatu Angoli wynika z wpływuzarówno zimnego Prądu Benguelskiego, omywającegowybrzeże kontynentu od południa, jaki specyficznego wpływu Namib <strong>–</strong> najstarszej pustyniświata. Klimat kraju wyznacza pora deszczowa(październik <strong>–</strong> kwiecień), kiedy jest bardzo gorącoi wilgotno oraz pora sucha (maj <strong>–</strong> wrzesień),kiedy jest chłodniej, pada niewiele.Przyjeżdżając tu, podróżny musi mieć tzw. żółtąksiążeczkę, zaświadczającą o zaszczepieniu nażółtą febrę. Musi także wystrzegać się komarów,by uniknąć malarii.Na północy kraju celem krajoznawczej wyprawymoże być równikowa dżungla. Na wielu terenachzorganizowano rezerwaty lub parki narodowe,w których odbudowywana jest fauna tropikalna.Angolskie Parki Narodowe, jak na przykład Cangandalaz niesamowitymi wodospadami, Kameia,Pungo Andongo z osobliwymi formacjami skalnymi,Bicuar, Mupa czy lona gwarantują — przyistnieniu minimalnej infrastruktury — autentyzmdawno zatracony w Kenii czy Tanzanii.Do wielu niedostępnych drogą zakątków krajudotrzeć można samolotem. W Kabindzie, enklawiepoza granicami państwa, w równikowym lesieMaiombe, nazywanym Amazonią Afryki, możnaobserwować nieliczne stada goryli. Rajem dlaturystów pozostaje południe kraju. Rezerwatyw Prowincji Kwando Kubango, w których możnaobserwować żyjące na wolności stada słoni,żyraf, nosorożców, szakali, lwów, strusi, antylopgnu czy lampartów są alternatywą dla skomercjalizowanychdo granic prywatnych gamesreserye w RPA, Namibii czy Zimbabawe. Z koleiw nadmorskiej Prowincji Namibe, poza atrakcjamitypu: wodospady Ruacana na rzece Kunene,skorzystać możemy z nieźle zagospodarowanychplaż w okolicach miasta Namibe, gdzie możnaudać się na połów na ocean, uprawiać windsurfing,czy z łodzi obserwować wieloryby i delfiny.Tu, na pustynnym pograniczu, skąd już niewieledzieli nas od legendarnego Wybrzeża Szkieletów,możemy zobaczyć rozłożyste kłącza welwiczii, rośliny,której wiek może sięgać dwóch tysięcy lat.W niektórych rezerwatach na wybrzeżu możemyoglądać pokazy folklorystyczne, zaś wszędziecieszyć dobrą kuchnią i życzliwością gospodarzy.Niemal w każdej z 18 prowincji kraju znaleźćmożna atrakcje przyrodnicze, dające turyście posmakwielkiej, afrykańskiej przygody.23


KrajWarto też zajrzeć do miast. Niektóre z nich wojnaoszczędziła bardziej, inne mniej... Interesującąpodróżą poza granice państwa jest rejs statkiemz portu w Luandzie do Kabindy. Już w XV wieku Portugalczycynawiązali tu silne związki z ludem Bakongo.Przez dwa stulecia kupcy portugalscy mieliwyłączność na handel towarami z miejscowymi,skutecznie eliminując Anglików i Francuzów. Byćmoże ten fakt sprawił, iż podczas Konferencji Berlińskiejw 80. latach XIX wieku Kabindę przyznanoPortugalii. Dziś ta bogata w ropę naftową i drewnoegzotyczne prowincja Angoli jest inwestycyjnymi turystycznym magnesem.Na południu, miastem wartym odwiedzenia jest napewno Lobito, z ruchliwym i najgłębszym morskimportem kontynentu, mogący, przyjmować największejednostki. To duży ośrodek przemysłowy,gdzie mieści się centrum szkolenia pracownikówprzemysłu naftowego i pracuje sporo cudzoziemców.Miasto poddaje renowacji postkolonialnerezydencje wille ukryte w ogrodach.Warto zajrzeć także do Bengueli, drugiego co doznaczenia miasta Angoli, w którego sąsiedztwieznajduje się słynna Baja Azul, Błękitna Plaża,z krystalicznie czystymi wodami, a także oceanicznarafa Lobito.Wreszcie jest urokliwe Lubango, miasto tonące wkwiatach bougainyilli, warte wypadu samochodem,gdy zmęczą nas atlantyckie plaże Prowincji Namibe.Luanda ma 430 latLuanda jest jednym z najpiękniej położonych miastświata. Oglądana z oceanu, schodzi łagodnymi tarasamiku brzegowi. Wysoki klif, pozornie surowyprzez rudawą czerwień żelazistej ziemi, poznaczonysoczystymi plamami zieleni przypomina dawnąLuandę, tę sprzed wojny — cichą, pełną muzykii restauracji, życzliwych i przyjaznych ludzi. Cienka,siedmiokilometrowa lIha de Luanda osłania brzegprzez wodami Atlantyku. Rozległa zatoką omywającamalowniczy Marginal, jest jednym z najbardziejurokliwych zakątków miasta. Jest wizytówkąLuandy. Tu, na wygiętym łagodnie łuku Marginalustoją reprezentacyjne budynki. Zharmonizowanyz ceglastą barwą luandyjskiej ziemi okazały gmachBanco National de Angola, wieżowce ministerstw,wreszcie na północnym skraju alei — kapitanatportu i ruchliwe nabrzeża. Na południowym skrajuklifu, wysoko wśród zieleni, bielą się przysadzistemury prastarej fortecy S. Miguel, zbudowanejw 1576 roku przez portugalskich żeglarzy. Rok pozałożeniu miasta.Dziś miasto powoli otrząsa się z szoku, którywedług opinii wielu ludzi był urbanistyczną katastrofą.W mieście liczącym niegdyś milion mieszkańcówpojawiło się nagle trzy <strong>–</strong> cztery razy tyluuchodźców z głębi kraju, szukających tu ratunku,pracy, bezpieczeństwa. Żadna infrastruktura niemogłaby wytrzymać takiej masy ludzi. Luandadesperacko walczyła o utrzymanie higieny, wodę,aprowizację, elektryczność. Dziś jest to już odległewspomnienie. Stolica, jak i cały kraj, podnosząsię do nowego <strong>życia</strong>.Miasto jest architektoniczną mieszanką stylów:stare postkolonialne budynki, starannie odbudowywane,jak choćby ten, gdzie mieści się MuzeumAntropologiczne, stoją obok nowoczesnych gmachówpowstałych często przy współpracy inwestorówzagranicznych. Wiele zaniedbanych gmachówi domów mieszkalnych czeka jeszcze na remonty,ale cieszą oczy starannie odrestaurowane kościoły,jak choćby Largo da Familia Sagrada, wielenowych markowych sklepów, kluby i restauracje.Wkrótce Luanda może stać się atrakcyjnym adresemwakacyjnych podroży.Miasto funkcjonuje normalnie. Powstają nowe hotele,te z najwyższej półki, ale także o przystępnychcenach, ulubione przez biznesmenów, bawiącychtu coraz częściej i na coraz dłużej. Panorama, Tivoli,Mundial, Palanca Negra czy Alameda, to dobreadresy dla tych, którzy przylatują tu w interesach.Jest też wiele prywatnych pensjonatów dobrze położonychw centrum miasta, z domową atmosferąi świetną kuchnią. Dla turystów ważne są też miejsca24foto: Wikimedia Commons


AngolaLuanda nie ma jeszcze połączeń kolejowych z interiorem,ma natomiast dobre połączenia lotniczez prowincjami. Potężne lotnisko im. 4 Fevereiroobsługuje loty międzynarodowe, ale także krajowe.Z jego pasów korzystają też prywatni przewoźnicy,dysponujący nowoczesnymi, bezpiecznymimaszynami. W każdym biurze turystycznymw Luandzie dostępne są kontakty z terminalemlinii prywatnych, operujących ze stolicy państwa.Ale tropikalnego relaksu można zażyć nie oddalającsię z miasta. Zatoka i półwysep Mussulu,ciągnący się 40 kilometrów, jest świetnym miejscemdo weekendowego wypoczynku wielu Iuandyjczyków.Na Moussulu, gdzie obowiązuje zakazzabudowy od strony Atlantyku, można popłynąćłodzią z przystani na Sambie i znaleźć miejsce dlasiebie na niekończących się białych piaskach plaż,ocienianych malowniczo pochylonymi palmami.Setki domków letniskowych dowodzą, że miejsceto cieszy się zasłużoną renomą. Po ciepłych wodachzatoki śmigają wodne skutery i potężne motorówki,przy brzegu bawią się dzieci, zaś dorośli, częstosiedząc na krzesełkach w wodzie, odpoczywają pozgiełku tygodnia. Gdy zmęczy nas upał i kąpiele,warto ruszyć w najbliższą okolicę, by nacieszyć oczycudownymi krajobrazami ujścia rzeki Kwanza, Miradouroda Lua albo Morro Dos Veados, czy jezioraKilunda niedaleko Cacuaco.zakupów: afrykańskie pamiątki, zupełnie inne odtych, które znamy z Kenii czy Republiki PołudniowejAfryki, kupimy na bazarach Benfica czy Futungu.W ostateczności, na cieszącym się nieodmiennie złąsławą gigantycznym targowisku Rocca Santeiro.Luanda kusi też atrakcjami nie tylko miejskimi, jakmuzea, w tym Mauzoleum dr. Agostinho Neto, SiłZbrojnych FAA, Muzeum Historii naturalnej czy oryginalneMuzeum Niewolnictwa (ok. 20 km od centrummiasta), upamiętniające początek morskiego szlakuhandlu ludźmi. Koniecznie trzeba zajrzeć do kościołaNostra Senhora do Cabo na llhii, zbudowanego w1575 r., czy kościoła S. Nazaret, gdzie zobaczymyrzadkiej urody ołtarz z różowego marmuru. A jestjeszcze Nostra Senhora de Remediom, w centrummiasta przy Rua Rainha Ginga, łatwy do znalezieniaprzez dwie wieże wzniesione w XVII wieku i jego rówieśnikz XVII wieku, kościół Nostra Senhora do Carmo,z pięknie malowanym sufitem. Jedną z atrakcjijest tzw. Żelazny Dom, zbudowany w Paryżu, z okazjifoto: Wikimedia CommonsWystawy Światowej i po jej zakończeniu przeniesionyw obecne miejsce. Warto pamiętać, że identycznąatrakcję pozostawili Portugalczycy w Maputo w Mozambiku,drugiej swojej ważnej afrykańskiej kolonii.Warto zajrzeć też nieco dalej. 50 km od Luandyzaczyna się ogromny, liczący niemal 10 000 km 2 .Park Narodowy Kissarna, w którym zobaczyć możnapodczas specjalnych safari dla turystów, wielegatunków zwierząt, w tym palankę (olbrzymią antylopę)czy żółwie morskie. Okolice Luandy słyną teżz pięknych plaż, by wspomnieć Corimbę, Santiago,Palmerinhas czy Pambalę. Gdy zostaną nowocześniezagospodarowane — będą bezkonkurencyjne.Szczególnie w weekendy Luanda kultywuje swąsławę afrykańskiej Nicei. Zabawa w barach i klubachna llhii to gwarancja doskonałej rozrywki.Swietna kuchnia, w niej frutti di mare atlantyckieryby, kozi gulasz i wołowe steki i lokalne funji niepozwalają oderwać się od stołu. Rytmy kizomby,rebity czy massemby, w których mieszają sięwpływy brazylijskie i europejskie, nadają nocnymzabawom w Luandzie uniwersalny wymiar.Szczególnie w czasie karnawału dyskoteki i esplanadypękają w szwach. Repliką zabawy w Rio jestostatni dzień karnawału, gdy Marginalem, niczymna Sambodromie, maszeruje parada tancerzy,reprezentujących poszczególne dzielnice miasta.To niezwykły dowód żywotności Angolańczykówznajdujących w zabawie antidotum na trudy codziennego<strong>życia</strong>.Luanda fascynuje swoją energią, mrówczą ruchliwością.Szukający adrenaliny turysta znajdzie tuwszystko to, o czym świat masowej turystyki zapomniałjuż dawno. Naturalność, autentyzm, świeżość.Znajdzie tu ludzi dzielnych i prawych, którzydoświadczyli wiele. Dlatego potrafią szanować to,co osiągnęli i dzielić się z tymi, którzy zdecydująsię tu przyjechać i o tym przekonać.Na podstawie materiałów dostarczonychprzez Ambasadę Republiki Angoli w Polsce25


Pasje„Spitsbergen jest niezwykle piękny.Łączy w sobie urok trzech wielkich żywiołów:gór, morza i lodu.”Stanisław Siedlecki, „Dom Pod Biegunem”Brepollen <strong>–</strong> wnętrze fiordu Hornsund.Obszar ten o powierzchni przeszło100 km 2 na początku XX wieku byłcały zajęty lodowcami. Lodowce tecofnęły się ponad 15 kilometróww ciągu stu lat.(Sigma EX 50-500/4-6.3)26


W 1596 roku na statku „Discovery” płynął WillemBarents, wielki i znany podróżnik w celu odkryciaprzejścia Północno-Wschodniego do Indii przezwody Oceanu Arktycznego. Dopływając do 80 o 11’szerokości geograficznej północnej, zauważyłniegościnne, zdradliwe brzegi nowego lądu najeżonegórami, z przeogromną ilością zdradliwychpodwodnych skał. Odkrytemu lądowi nadał więcnazwę Spitsbergen, co można tłumaczyć „KrajOstrych Gór”. Tak wyglądało oficjalne odkrycietego lądu, ale pewnie nie wiązało się z pierwszymczłowiekiem w tym rejonie, który stał się z czasembazą dla wielorybników. Po wytrzebieniu większościwielorybów na lądzie zaczęli się pojawiaćłowcy fok. Oni także zabrali z Arktyki to, co chcieli,wynosząc się z tych rejonów, gdy liczba ssakówmorskich spadła tak, że polowania przestały byćopłacalne. Przyszedł więc czas dla traperów polującychna niedźwiedzie, lisy i renifery dla ich skóri zbierających puch ptaków lęgowych. Działalnośćtraperska praktycznie zakończyła się w 1973 rokupo wprowadzeniu zakazu polowania na niedźwiedzie.W między czasie, na przełomie XIX i XX wiekumotywacją do dalszej eksploatacji Spitsbergenuokazało się odkrycie bogatych złóż, między innymiwęgla kamiennego. 9 lutego 1920 roku w Wersalupodpisano Traktat Spitsbergeński, na mocyktórego Norwegia uzyskała zwierzchnictwo terytorialnenad archipelagiem, a wszyscy inni jegosygnatariusze prawo do eksploracji jego bogactwnaturalnych i prowadzenia badań naukowych. Odtej pory zaczyna się nowa karta w historii tej wyspy.Nadszedł czas rozwoju przemysłowego i licznychkopalni zakładanych w tym rejonie. Jednaki z tych wszystkich kopalni pozostały tylko trzy, dwieSpitsbergennorweskie (w Longyearbyen i Sveagruva) i jednarosyjska (w Barentsburgu). Aktualnie Spitsbergenprzeżywa kolejny renesans zainteresowania ludziswoimi dobrami. Na szczęście tym razem są todobra przyrodnicze i turystyka w tym rejonie. Jednakze względu na delikatność ekosystemów polarnychjest ona bardzo dokładnie monitorowanai regulowana przez gubernatora wyspy.Co może robić i co czeka na człowieka w tym zapomnianymi jakże dzikim świecie? Praktyczniewszystko, zależy to tylko od pory roku, zainteresowania,a często nawet fantazji.27


PasjeFotografowanie w Arktyce wymaga zarównoodpowiedniego sprzętu, jak i zachowania zasadbezpieczeństwa. Jak są tylko możliwości to lepiejzastosować teleobiektywy niż zbliżać się do fok,będących w częściowo zamarzniętej zatoce przedczołem lodowca. (Sigma EX 24-70/2.8)Informacje o autorzeMateusz Moskalik (ur.1978) <strong>–</strong> z wykształcenia fizyk, z zamiłowania fotograf i polarnik, członek ZwiązkuPolskich Fotografów Przyrody, doktorant w Zakładzie Badań Polarnych i Morskich Instytutu GeofizykiPolskiej Akademii Nauk. Prowadzi badania z zakresu glacjologii, sedymentologii i zagadnień związanychz wieczną zmarzliną na obszarze południowego Spitsbergenu. Jeszcze jako student na WydzialeFizyki Uniwersytetu Warszawskiego został uczestnikiem XXVI Wyprawy Polarnej Polskiej Akademii Naukna Spitsbergen. Spędził ponad rok w Polskiej Stacji Polarnej w Hornsundzie prowadząc obserwacjesejsmologiczne i pomagając w obserwacjach środowiskowych. Od tamtego czasu niemal każdy sezonwiosenno-letni spędza na Spitsbergenie, łącząc działalność naukową z realizowaniem swoich pasji:fotografii, ornitologii i penetracji jaskiń lodowcowych.Współorganizator Festiwalu Polarnego oraz licznych wystaw fotograficznych. Zdobywca nagródi wyróżnień na konkursach fotograficznych. Swoje fotografie publikuje w czasopismach i serwisachinternetowych o tematyce popularno-naukowej, przyrodniczej, turystycznej, fotograficznej i ogólnoinformacyjnej.Na stałe współpracuje z producentami i przedstawicielami takich marek jak: SIGMA,LowePro, GIOTTO’s, PELI, GRAFF, Lexar. Przy przygotowywaniu materiałów poligraficznychwspółpracuje z Wydawnictwem EPOGRAF.Więcej o organizowanych festiwalach, wystawach i wyprawach na stronie internetowej:www.arktyka.org.plNisko świecące słońce w okresie wczesnej jesienisprawia, że kraina gór, fiordów i lodowców staje sięwedług wielu jednym z najpiękniejszych rejonówna Ziemi. (Sigma EX 12-24/4.5-5.6)28


Skóra fok posiada grubą warstwę izolującego tłuszczu,która pozwala im żyć w mroźnych wodach polarnych.(Sigma EX 70-200/2.8 + TC 1.4x)Morsy są zwierzętami stadnymi. Leniwe i nieporadnena lądzie w wodzie stają się wytrawnymi pływakami.Przed ich potężnymi kłami czują respekt nawetniedźwiedzie polarne. (Sigma EX 70-200/2.8 + TC 1.4x)Mewy trójpalczaste często zdobywają pożywienieprzed czołami lodowców uchodzących do morza.Upadające bryły lodu ogłuszają drobne ryby i inneorganizmy morskie, które są wtedy przez nie wybierane.(Sigma EX 70-200/2.8 + TC 1.4x)Rybitwa popielata to najbardziej złośliwy ptakna Spitsbergenie. Potrafi zaatakować każde stworzenie,które zbliży się do miejsca, gdzie ma gniazdo alboprzebywają młode rybitwy. (Sigma EX 12-24/4.5-5.6)29


PasjeWiosna na Spitsbergenie zaczyna się na przełomiemarca i kwietnia. Jest całkowicie inna niż wiosnana kontynencie. Tak naprawdę jest to czas srogiejzimy z temperaturami spadającymi do <strong>–</strong> 40 o C, silnymiwiatrami do 50 m/s (180 km/h). Odznaczasię jednak tym, że mamy już cały dzień widno orazwracają pierwsze ptaki do swoich miejsc lęgowych.A co my tam wtedy mamy: bezkresne polalodowe, pasma górskie, zamarznięte fiordy. Jestwięc to wymarzony czas na piesze wędrówki mogąceposłużyć jako zaprawa do poważniejszychwypraw polarnych na przykład na biegun. W końcutacy polarnicy jak Marek Kamiński czy WojtekMoskal zaczynali właśnie tutaj swoją przygodęz lodem i mrozem. Dla tych, którzy jednak uważają,że wędrówki po zamarzniętych fiordach czy lodowcachto „zbyt nisko”, są inne atrakcje. Zachodniaczęść Spitsbergenu to głównie góry. To nic, żeich wysokości to trochę ponad 1000 m n.p.m. Tusię startuje właśnie od tego zerowego poziomu.Trudności natomiast całkiem jak w Alpach i nadodatek wiele z tych gór jeszcze niezdobytych,a co najwyżej mających pojedyncze odnotowanewejścia. Można więc być albo pierwszym zdobywcą,a już na pewno poprowadzić własną drogęw czasami kilkusetmetrowej pionowej ścianie.Jest jeszcze tą porą roku inna możliwość spędzaniaaktywnie czasu, szybsza. Można zamiastchodzić, jeździć. Do wyboru dwie możliwości <strong>–</strong> zaprzęgipsie i skutery śnieżne. Jazda na skuterzewymaga odpowiedniego ubioru, umiejętności, alew zamian jest wielką frajdą. Fajnie jest sobie pę-Młody niedźwiedź polarny pozostaje pod czułąopieką matki przez pierwsze dwa lata swojego <strong>życia</strong>.(Sigma 28-200/3.6-5.6)30


Spitsbergendzić po bezkresnych polach z prędkością powyżej100 km/h, czasami nawet do 180 km/h.Lato oznacza koniec przygód z lodowcami i wspinaniaw górach. Przyczyną jest ledwo co, ale jednakdodatnia temperatura. Śnieg na lodowcachsię topi, pokrywają się one papką wodno<strong>–</strong>lodową,wzrasta niebezpieczeństwo szczelin, skałastaje się bardzo krucha ze względu na specyficznewietrzenie mrozowe, a po fiordach pływają jużtylko pojedyncze kry. I właśnie z nimi wiąże sięgłówna metoda aktywnego spędzania czasu. Jestto wtedy raj dla morskich żeglarzy. Co roku rejonSpitsbergenu odwiedza kilkadziesiąt jachtówz różnych stron świata. Na lądzie natomiast rozwijąsię bujnie rośliny tundry, ptaki Arktyki wychowująpotomstwo w swoich gniazdach, a wszędziehulają beztrosko renifery i lisy polarne. Rejon tenstaje się więc wtedy rajem dla miłośników przyrody.Nie na darmo okres ten jest często określanyjako „eksplozja <strong>życia</strong>”.Jednak lato na Spitsbergenie nie jest wiecznei trwa zaledwie dwa miesiące. Roślinność tundryzamiera, ptaki odlatują, zaczyna zachodzić słońce.Nadchodzi jesień. Większości wydaje się, że w tymokresie nic się nie da robić. Jednak jest coś co możewielu zainteresować <strong>–</strong> lodowce. Można się spytać,co w nich takiego, prawie każdy kto był w Alpachje widział. Jednak nie każdy był w ich środku. Podwumiesięcznych gwałtownych roztopach wodawyrzeźbiła liczne kaniony na powierzchni lodowca,wpływała do jego wnętrza pionowymi studniamii płynęła w jego wnętrzu. Właśnie z nastaniem jesieni,zanim spadną jeszcze śniegi, te miejsca sądostępne. Gra świateł we wnętrzu lodowca, jego„odgłosy” związane z tym, że się ciągle poruszamogą zafascynować nie tylko speleologów, aletakże wielu innych, którzy chcieli chodzić po jaskiniach,ale odstręczyła ich „brudna robota”.W każdym miejscu potrzebny jest czas spokoju.Taki czas nadchodzi właśnie zimą wraz z nocą polarną.To czas zamarzania fiordów, przykrywaniawszystkiego śniegiem i pięknego zjawiska świetlnego<strong>–</strong> zorzy polarnej.Należy pamiętać, że Spitsbergen to jednak dzikai niebezpieczna Arktyka. Pogoda zmienia się gwałtownie,skuter może się popsuć w terenie (a godzinajazdy na skuterze to dzień drogi pieszo), lód nafiordzie może się załamać, w górach zejść lawina, namorzu podczas żeglowania przyjść sztorm, a jesieniąnadejść gwałtowna odwilż i zatopić wnętrza lodowca.Służby ratownicze gubernatora są bardzo dobrzewyszkolone i przybędą na ratunek praktycznie zawszei wszędzie. Ale co zrobić w przypadku, gdy takjak wiosną, w wielkanocny długi weekend 2004 rokubyło w tym samym momencie kilkanaście wezwańo pomoc z praktycznie każdego miejsca na wyspie,a śmigłowiec ratowniczy jest jeden. Trzeba być więcprzygotowanym na wszystko i liczyć często na siebiei towarzyszy oraz to, co się wzięło ze sobą. No i należyjeszcze mieć oczy naokoło głowy, bo gdzieś zaskałą może kryć się GŁODNY KRÓL ARKTYKI.•Czoło lodowca Hans uchodzi do fiordu Hornsundklifem lodowym o długości do 2 kilometrów i wysokościosiągającej 50 metrów. (Sigma EX 50-500/4-6.3)31


PasjePorto<strong>–</strong> stylowy trunekW XVII stuleciu brytyjscy handlarze odcięci od dostaw wina z Bordeaux (w związkuz licznymi wojnami z Francją) z sympatią zaczęli spoglądać na pełne smaku, krzepkiewina portugalskie. Angielscy dżentelmeni mogli cieszyć się coraz popularniejszymna wyspach winem znad Douro. A gdy z konieczności dodano do niego trochę mocy,powstało uwielbiane od tamtego czasu porto32


Wiktor ZastróżnySklepy winiarskie FESTUSSOPOCKIE TOWARZYSTWO WINIARSKIEwww.festus.plW portugalskim Porto nad rzeką Douro zaczęły powstawaćangielskie wytwórnie i kompanie handlowe.Anglia przez ponad wiek była głównym rynkiemzbytu dla trunku z winogron zbieranych na zboczachnad doliną Douro. Problemem był jednak transport<strong>–</strong> wina nie znosiły dobrze podróży, dlatego zaczętoje wzmacniać spirytusem winnym dodawanym podczasfermentacji, co chroniło je przed trudami atlantyckichrejsów. Tak powstało pierwsze wzmacniane,bogate wino, znane dziś jako porto. Wkrótce odkrytotakże, że proces wzmacniania nie tylko chroni wino,ale polepsza je, zwiększając jego unikalną zdolnośćdo dojrzewania w chłodnych i wilgotnych „lodges”.Wysoki poziom wilgoci i stała niska temperaturazmniejszają parowanie wina i zwalniają utlenianie.Wyjątkowy charakter porto nie wynika tylko ze specyficznychmetod produkcji. Jak każde wielkie klasycznewino jest produktem klimatu, gleby i unikalnych wświecie winorośli. Dolina Douro oddzielona od Atlantykugórami Marão chroniona jest przed deszczem iwiatrami oceanu. Występują tu bardzo gorące lata,surowe zimy. Krajobraz cechuje piękno. Winnice położonesą na stromych, wywołujących zawrót głowyzboczach. Krzewy winne sadzi się na wąskich, sztucznieutworzonych tarasach, przypominających stopniepiramid <strong>–</strong> owoc ciężkiej, do niedawna ręcznej pracywiniarzy. Korzenie winorośli, szukając wody, częstosięgają nawet kilkunastu metrów wgłąb.Douro szczyci się bogactwem tradycyjnych odmianwinorośli. Wśród nich znajduje się aromatycznaTouriga Nacional i Touriga Francesa, dające winao niezwykłej koncentracji, Tinta Roriz <strong>–</strong> niezwykletaninowa, o cedrowym aromacie, kwiatowa TintaBarroca i Tinta Cão, jedna z najstarszych odmianuprawianych w Dolinie Douro.Jak to się robiCzas winobrania przypada na koniec września. Żadnamaszyna nie jest w stanie zastąpić wrażliwych,ludzkich rąk, oczu i nóg. Porto fermentuje w wielkich,kamiennych „lagares”, bacznie obserwowaneprzez winiarza. Przez kilka godzin stopy kilkunastupracowników łagodnie wyciskają sok, wydobywającze skórek bogaty kolor i taniny. W odpowiednim momencie,kiedy drożdże przetworzą na alkohol mniejwięcej połowę cukru, dodaje się do fermentującegowina czystej, bezbarwnej brandy (aguardente). Tojest właśnie proces znany jako „wzmacnianie” wina.W rezultacie ustaje fermentacja, drożdże obumierają.Poziom słodkości przyszłego porto zależy od winiarza<strong>–</strong> im dłużej wino fermentuje, tym będzie mniej słodkie.Praktycznie tę starą metodę stosuje się dziś tylkodo najwyższej klasy porto, szczególnie porto vintage.W procesie dojrzewania porto <strong>–</strong> brandy i wino łączą się33<strong>Wino</strong>


Pasjeze sobą, powodując jego wysubtelnienie oraz wzbogacenieo złożone aromaty i smaki. Na wiosnę,świeże, wzmocnione wino wędruje do oddalonegoo 150 kilometrów Porto, gdzie w chłodnych „lodges”Vila Nova de Gaia będzie stopniowo zamieniać sięw szlachetny trunek.Porto może starzeć się w drewnie zdecydowanie dłużejniż inne wina <strong>–</strong> od dwóch lat do kilku dziesięcioleci,w zależności od charakteru i potencjału starzenia. Portodojrzewać może w kadziach, beczkach, butelkachlub kombinacji ich wszystkich. Zróżnicowanie czasui metod starzenia zwiększa różnorodność stylów porto.Dwie cechy charakteryzują istotę i ducha porto <strong>–</strong> kolori słodycz. Kolor pomaga zdefiniować różne jegotypy, druga cecha pozwala określić różne stopniejego słodkości. Pierwszą rzeczą przy poznawaniuporto jest nauczyć się rozróżniania stylów tego winai poznać ich charakterystykę. Wina porto najogólniejmogą być produkowane z pojedynczego rocznika lubmieszanki win z różnych lat.Dla bogaczy i biedakówVintage jest najbardziej wykwintnym, rzadkim,kosztownym i często kolekcjonerskim typem porto.Jest to wino wyselekcjonowane z najlepszych grondanego rocznika, z niewielkiej tylko części całegozbioru. Może dojrzewać przez całe dziesięcioleciaw piwnicy, powoli rozwijając swoją moc, ekscytującearomaty i wysublimowany smak. Chronionew butelce przed kontaktem z powietrzem, zachowujewiele ze swojej pełnej wigoru młodości i bogaty,owocowy smak przez długie lata. Z wiekiem prosta„owocowość” młodego wina stopniowo ustępujeszerokiej skali subtelnych, łagodnych aromatówprzypraw, lukrecji, orzechów laskowych, dojrzałegoowocowego dżemu i szlachetnego, dębowegodrewna.Vintage jest najbardziej prestiżowym winem każdejkompanii, tworzy się je tylko w najlepszych latach,po uprzedniej deklaracji, której moment i warunkiokreślają odpowiednie przepisy. W latach, gdy niedeklaruje się produkcji Vintage, powstaje porto SingleQuinta lub Vintage Quinta. Ich cena jest niższa,choć jakość często jest porównywalna.Zupełnie inną kategorią jest LBV (Late Bottle Vintage),tworzona z najwyższej jakości gron, ale butelkowanajest już po 4-6 latach przebywania w beczce.Wina te można pić już w momencie ukazania się ichna rynku, chociaż ich struktura pozwala na starzenieprzez kolejne kilka lat.Podczas zakupów warto też zwrócić uwagą na portoColheita, które dojrzewa w beczkach przez minimumsiedem lat (mogą być sprzedawane dopieropo siedmiu latach od zbioru), a etykieta winna zawieraćoprócz roku zbioru także datę butelkowania.Różnica między tymi datami powie nam, jak długowino leżakowało w beczce. Data butelkowania natomiast,jak długo wino było w butelce, zanim jezakupiliśmy lub spożyliśmy. Pamiętać należy, żeColheita nie zyskuje nic na dłuższym przebywaniuw butelce, a nawet mogą się w winie rozwinąć nieprzyjemnearomaty.Na rynku można znaleźć także Crusted Port (portookruchowe) określane dawniej jako porto biedaków.Jest ono zestawiane z wielu roczników. Przedsprzedażą trzymane jest dwa lata w beczce i trzylata w butelce. Jedyną datą, która widnieje naetykiecie jest data rozlania do butelek. Z uwagi nacenę, ale i nie najgorszą przecież jakość, może byćdoskonałą alternatywą dla innych, bardziej ekskluzywnychgatunków porto.Do najbardziej znanych, często historycznych jużmarek porto, dostępnych na polskim rynku należą:Burmester, Calem, Churchill’s, Ferreira, Fonseca,Graham’s, Niepoort, Quinta de la Rosa, Quinta doVesuvio, Ramos Pinto, Sandeman, Taylor’s, Warres.Porto zamiast pistoletuPorto zwykle serwuje się przed lub po entrée do serów,orzechów oraz suszonych owoców. Z wyjątkiembiałych odmian (podawanych w stanie schłodzonym)porto podaje się w temperaturze pokojowej(17-18 stopni C). Wyższa temperatura powoduje, żetrunek staje się zbyt “alkoholowy”.Białe porto najczęściej służy jako aperitif i podawanejest z prażonymi migdałami. Można je także serwowaćdo wędzonej ryby, foie gras, oliwek, suszonych owoców.Istnieje mnóstwo przepisów kulinarnych z zastosowaniemróżnych stylów porto <strong>–</strong> od przystawek i zup,po coq-au-vin i pierś z indyka. Używa się go do sosówi puddingów. Porto wykorzystuje się także jakoskładnik koktajli.Porto tradycyjnie nalewa się prawą ręką, osobomsiedzącym po lewej ręce, czyli zgodnie z kierunkiemwskazówek zegara. Ta tradycja interpretowana jestna wiele sposobów. Wg jednej jest oznaką pokojui przyjaźni wobec osoby siedzącej po lewej stronie.Nalewając porto prawą ręką, dajemy znać, że nie użyjemyszpady ani pistoletu. Aby zrozumieć porto, trzebazasiąść na kilka godzin w jednej z winiarni w Portoi własnym podniebieniem zweryfikować to wszystko,co wyżej napisałem. Można to także zrobić w winiarniFestusa, podczas wakacji w Sopocie. Bon voyage!!!•34


PostaciPodpisaæ siêrozmawiała: Alicja Chałanpod tym, co się robi...Jędrzej Wittchen, twórca i właściciel jednej z najbardziej rozpoznawalnychmarek skórzanej galanterii, opowiada o tym, co zdecydowałoo sukcesie firmy oraz wizji, jaka rysuje się na kolejne lata36


Jędrzej WittchenZZaczynał Pan w 1990 r. od importu małych partiiwyrobów skórzanych z Azji. Obecnie jest Pan właścicielemjednej z największych polskich firm sprzedającychekskluzywne skórzane wyroby. Jakie decyzjebiznesowe zadecydowały o tym sukcesie?Przed założeniem firmy dużo podróżowałem po świecie.Nie zastanawiałem się jeszcze nad przyszłością,ani nie wiedziałem, jak będę zarabiał na życie. Gdyzaczęło się mówić o zmianach, jakie zaszły w Polsce,postanowiłem wracać. Znałem w Azji miejsca, gdziemożna było dostać niezłej jakości wyroby skórzanei pomyślałem, że w naszym kraju, w którym brakowałowszystkiego, będzie to atrakcyjny produkt.Zawsze lubiłem luksusowe przedmioty, choć jedynącenną rzeczą, jaką wówczas posiadałem był zegarek podziadku. Chciałem otaczać się ładnymi przedmiotamii miałem nadzieję, że nie jestem odosobniony w tychodczuciach. Udało się <strong>–</strong> pierwszą partię sprzedałemw Polsce bardzo szybko, co skłoniło mnie do poszukiwaniatowarów wprost od producentów. Następnytowar pochodził już prosto z fabryki, która zgodziłasię wyprodukować specjalnie dla mnie partię galanteriiskórzanej z moim logo. Oprócz herbu, widniało nanim moje nazwisko, gdyż zawsze wyznawałem zasadę,aby podpisywać się pod tym, co się robi, brać pełnąodpowiedzialność. I choć wtedy nie miałem jeszczepojęcia o budowie marki, opatrzenie produktów logoz nazwiskiem uznaję za jedną ze swoich najlepszychdecyzji biznesowych.Inną istotną sprawą była konsekwencja. Przez te wszystkielata, nie ekscytowałem się opowieściami o innych,lepszych, bardziej dochodowych branżach. Lubię to, corobię. Zawsze wiązała się z tym wielka pasja. Rozwijałemfirmę, wprowadzałem nowe asortymenty, powiększałemkrąg odbiorców. Zacząłem tworzyć nowe kolekcje.Przełomem było wprowadzenie damskich torebek,a kolejnym krokiem milowym <strong>–</strong> buty, które z sezonu nasezon sprzedają się coraz lepiej. Mamy coraz szerszągrupę lojalnych nabywców, choć początki nie były łatwe.Polacy są dość konserwatywni i nie jest łatwo przekonaćich, że firma, która kojarzy się ze skórzanymi drobiazgamimoże zaoferować dobre torebki czy obuwie. Obecnie,a jest to już czwarty sezon sprzedaży tego asortymentu<strong>–</strong> sprzedają się bardzo dobrze. Udało się nam zdobyćzaufanie klientów.Dobrą decyzją było też otwarcie własnej sieci sklepów.To dało możliwość decydowania o każdym szczególe, nietylko dotyczącym asortymentu, ale także tego, jak sklepma być zaprojektowany, jak ma się rozwijać, kto ma w nimpracować i jak ma tę pracę wykonywać.Zakładając firmę, użył Pan swojego obco brzmiącegonazwiska jako nazwy. Czy był to celowy zabieg,aby ukryć to, iż Wittchen jest polską firmą?Nazwisko mam, jakie mam. Ten krok, w tym znaczeniu,o którym pani mówi, nie był celowy. Choć czułem, jakimoże być odbiór i że może to być korzystne. Począteklat 90-tych charakteryzował się bardzo dużym głodemrynkowym na towary zagraniczne. Moje nazwisko makorzenie niemieckie, ale wiem, że klienci w sklepach byliinformowani, że Wittchen to firma włoska, angielska,amerykańska, austriacka… Najważniejsze, że zagraniczna.Trochę mnie to denerwowało i starałem się prostowaćte informacje. Ale gdy pod koniec lat 90., przedwprowadzeniem kolekcji torebek, zrobiliśmy badaniafocusowe, wnioski były jednoznaczne. Wszystkie paniebyły zachwycone wzorami, jakością, stylistyką, aż domomentu, gdy dowiadywały się, że torebki Wittchen towyroby polskiej firmy. Na szczęście od paru lat obserwuję,że zaczynamy w kraju doceniać polskość produktów.Obecnie, promując nasze wyroby na świecie, nie informujemyskąd wywodzi się firma, a nasza strona internetowawww.wittchen.com podkreśla międzynarodowycharakter marki. Związane jest to z faktem, że eksportopieramy głównie o rynki wschodnie, a tam nie za bardzomożemy się chwalić polskością.W Polsce już nie mamy takich oporów. Warto pokazać,że w tej trudnej, modowej branży również rodzimafirma jest w stanie z sukcesem zająć pewien obszarrynku. Na wiosnę przyszłego roku przygotowujemy siędo wejścia na giełdę. To z pewnością poszerzy świadomośćklientów o marce i jej pochodzeniu. Będzie topostawienie kropki nad i.Na co zostaną przeznaczone fundusze pozyskanez giełdy?Pieniądze chcemy zainwestować w rozwój marki zagranicą, na rynkach wschodnich. Co prawda nasze produktysprzedajemy też na Zachodzie, ale z tym rynkiemnie wiążemy szerszych planów. Tam karty już dawnozostały rozdane. Tymczasem na Wschodzie jest tak, jaku nas 10-15 lat temu. Potrafimy się poruszać na tamtejszymrynku, jest on dla nas przewidywalny, a do tegobardzo chłonny.Jak wygląda dzisiaj struktura sprzedaży produktówz logo Wittchen? Ile jest salonów firmowych i jakukłada się współpraca z innymi sklepami? Na jakimetapie jest budowa sieci salonów zagranicznych?Obecnie w Polsce mamy 43 własne salony, w tym osiemoutletów. Do końca tego roku planujemy mieć 50 własnych37


Jędrzej Wittchenlokalizacji. Dokonując nowych inwestycji, bardzo uważnierozpatrujemy potencjalne możliwości, oceniamy korzyścii szacujemy ryzyko. Oczywiście nadal będziemy rozwijaćnaszą sieć sprzedaży, ale ten wzrost nie będzie tak dynamicznyjak w roku 2007, kiedy to otworzyliśmy 13 salonówfirmowych. Myślę, że w perspektywie długookresowejliczba sklepów będzie wzrastała w umiarkowanym tempiei będzie oscylować wokół 60 lokalizacji. Oprócz własnychsalonów mamy ok. 200 ważnych partnerów biznesowych,którzy sprzedają nasze wyroby w swoich sklepach. W ponad70 z nich zlokalizowane są nasze patronackie stoiska. Odwielu lat, mimo rosnącej liczby salonów, poziom sprzedażyw tych sklepach nie maleje. Często są one zlokalizowanew mniejszych miastach. Dzięki nim marka ma zapewnioneszerokie dotarcie. Pilnujemy jednak, aby nie przesadzić.Produkty luksusowe nie mogą być obecne wszędzie. Bardzoselektywnie dobieramy więc partnerów.Rynki zagraniczne to w tej chwili 10 salonów w Rosji, sześćna Ukrainie, jeden na Białorusi. W tym roku w Moskwiei Kijowie planujemy jeszcze po dwa otwarcia, a w Mińsku<strong>–</strong> trzy. Nasze sklepy lokalizowane są w multibrandowychcentrach, obok salonów Gucciego czy Prady.Jesteśmy również obecni w wielu krajach Europy Zachodniej.Nasze produkty sprzedawane są poprzez sklepyz różnymi innymi markami produktów skórzanych.Poza sprzedażą prowadzoną w tradycyjnych kanałachDział Produktów Reklamowych naszej firmy zajmuje sięwyłącznie sprzedażą dla klientów instytucjonalnych,którym oferuje indywidualne projekty „szyte na miarę”,znakowanie produktów logo klienta i szeroki wachlarzwyrobów najwyższej jakości. Prężnie rozwija się równieżsprzedaż internetowa, realizowana za pośrednictwemnaszego e-sklepu.Asortyment w salonach Wittchen jest coraz szerszy.Za sprawą mniej klasycznych, a zarazem tańszychkolekcji młodzieżowych poszerza się także krąg odbiorców.Jakie są plany na najbliższą przyszłość?Nie planujemy dalej poszerzać asortymentu. Obecnie mamyjuż cały przekrój drobnej galanterii skórzanej, dodatków,bagażu, damskich torebek, skórzanych butów, rękawiczek,parasolek, apaszek, itd. Wprowadzane będą oczywiścienowe kolekcje, ale w ramach asortymentu. Rozwój będzieraczej dotyczył ekspansji zagranicznej, tak aby Wittchen stałsię marką europejską, a może nawet światową.Jak więc widzi Pan przyszłość firmy w perspektywiebardziej odległej, powiedzmy za 10 lat?W Polsce nie będzie widać dużych zmian. W kraju będziemybowiem bazować na tym, co już osiągnęliśmy.Coraz wyraźniej zaznaczona będzie natomiast naszapozycja za granicą. Myślimy intensywnie o rynkachwschodnich <strong>–</strong> nie tylko Rosji, Ukrainie, Białorusi, aletakże Azji. Jesteśmy od kilku lat, poprzez produkcję, nadobre związani z Chinami i wydaje mi się, iż nastąpiłdobry moment, żeby spróbować sprzedaży. Zdaję sobieoczywiście sprawę, że jest to rynek trudny i niebezpieczny.Będziemy jednak próbować.Czy to bezpiecznie przyznawać się, iż produkuje sięw Chinach?Mamy udziały w jednej z fabryk, która wykonuje dlanas najwyższej jakości produkty galanterii skórzanej.Wszystko obwarowane jest mnóstwem pozwoleń, aleoczywiście produkcja w Chinach ma swoje walory. I niemówię tu o tych finansowych, gdyż koszty pracy powoliprzestają być konkurencyjne. Bezkonkurencyjne jest natomiastto, że większość produkcji odbywa się ręcznie.W Europie nikt już tego nie stosuje, nie potrafi. TymczasemChińczycy mają w tym względzie znakomite predyspozycje<strong>–</strong> po trzech miesiącach praktyki są lepsi, niżnasz kaletnik po trzech latach nauki. Również chęć dopracy jest tam nieporównywalnie większa niż u nas. Widziałemniejedną fabrykę i gwarantuję, że wbrew temu,co się mówi w Europie, w Chinach szanuje się zatrudnionychludzi. Wcale nie tak łatwo, mimo ogromnej liczbyludności, znaleźć wykwalifikowanych pracowników.Powiedział Pan gdzieś, że nie rozróżnia <strong>życia</strong> prywatnegood zawodowego. Co to oznacza, co z czasemwolnym, hobby, tak lubianymi podróżami?Dużo osób zadaje mi podobne pytanie. Powiem szczerze,że podziwiam właścicieli firm lub osoby zajmującestanowiska w zarządzie, które potrafią jednoznacznieoddzielić dwie sfery <strong>–</strong> służbową i prywatną, w którejwyłączają myślenie o pracy. Ja tak nie potrafię. Mamto szczęście, że prowadzę biznes wspólnie z żoną, i żemamy wspólne pasje. Potrafimy łączyć podróże służbowez przyjemnościami. Wydaje mi się, że styl, w jakimprowadzimy firmę, przynosi znakomite efekty. Dlategonie planujemy <strong>życia</strong> poza firmą, odpoczynku od tychwszystkich spraw i zatrudnienia prezesa, który miałbyzdjąć z nas obowiązki związane z zarządzaniem. Jesteśmymłodzi, w pełni sił i chęci do pracy. Zatrudniamy ponad450 osób. Czujemy odpowiedzialność za te osobyi ich rodziny oraz wdzięczność, że poświęcają nam swójczas i swoje umiejętności. To zbyt duża odpowiedzialność,aby wyłączyć się z myślenia o nich i oddać tylkoi wyłącznie przyjemnościom.•39


Ekskluzywne markiTerracotta Orient Sun, IndianBronze oraz Africa Rythm<strong>–</strong> pudry w ozdobnychopakowaniach przypominającychpamiątki z dalekich podróżyMineralny puder brązującyw kompakcie lub w pędzlu<strong>–</strong> wszystko po to, aby skóranabrała delikatnie opalonegokolorytuKosmetyki do makijażuoczu i ust z letniej edycjiGuerlain TerracottaIsaDora BronzingCollection <strong>–</strong> Sun Belle<strong>–</strong> nie ma niczegobardziej zmysłowegoniż widok opalonejletniej skóryLato u Baty<strong>–</strong> pod znakiemkobiecościKlasyczne wzornictwoz dodatkiem ekstrawagancji,to cechy charakteryzująceobuwie renomowanejwłoskiej fabryki Nando Muzi40


Ekskluzywne markiKarta pamięci, która pozwalazgromadzić nawet do 32 GBzdjęć i filmówz wakacyjnych podróżyTego lata mężczyzna Gaultierjest wrażliwym Masajem,wojownikiem dumnienoszącym słoneczny talizmanL’Eau d’Isseypour Hommeto woda, którastaje sięorzeźwiającąkaskadąNiezwykle mała i lekka kameraCreativeVado <strong>–</strong> z łatwością mieści sięw kieszeni lub torebce, umożliwianagranie filmu w jakości VGAHTC Touch Diamond<strong>–</strong> nowy interfejs zapewniaanimowany dostęp do listykontaktów, wiadomości,e-maili, zdjęć, muzyki,prognozy pogody i wieluinnych funkcjiLetni koktajl Very IrrésistableGivenchy <strong>–</strong> dreszczzmysłowych doznańNiewiele większa od telefonu komórkowegokamera Sony HD Handycam umożliwia filmowaniew formacie Full HD. Jej tytanowa obudowa pokrytajest specjalną powłoką o dużej twardości,która chroni przed porysowaniemDivina Black <strong>–</strong> pióro z żywicy, srebra, platynyi złota. Idealne narzędzie do pisania, któreprzy tym cieszy oko i jest gwarantem prestiżu42


ara_men_AZ_PL_106x280 30.04.2008 11:28 Uhr Seite 136703-02www.aralegero.pl36737-0136737-01www.ara-shoes.comZapraszamydo naszychsklepów firmowychara36737-0136704-0236704-0236703-0236703-02GDYNIA UL. ŒWIÊTOJAÑSKA 33/35KATOWICE UL. WAWELSKA 1£ÓD UL. PIOTRKOWSKA 19WARSZAWA UL. NOWY ŒWIAT 40


Ekskluzywne markiLG Scarlet <strong>–</strong> jeden z najcieńszych(jedynie 80 mm) telewizorów LCDz niespotykanym dotąd czerwonym,płaskim tyłemPrzenośny odtwarzaczDVD DVP-FX720 będzie wymarzonymtowarzyszem w długiej podróżyi w dni wolne spędzane w ogrodzieProjektor Acer P3250 został zaprojektowanyz myślą o osobach, które potrzebują łatwegodo przenoszenia, bardzo lekkiego urządzania.Dlatego waży tylko 1,2 kg, a jego wymiary sąporównywalne z połową kartki A4Mały i elegancki komputer Aspire onepozwala utrzymywać łączność z całymświatem niezależnie od miejsca pobytu.Jest mniejszy od typowego terminarzai waży niecały kilogramVIA OpenBook wyróżnia sięelegancką kompaktową obudowąPackard Bell EasyNote ważyzaledwie 1,9 kg i może pracowaćna bateriach do 3,5 godzinyOmijaj korki i remontyz telefonem HTC wyposażonymw interaktywną nawigację Navigoinformującą na bieżąco o sytuacji na drodze46


Ekskluzywne markiMocny i doskonalewyciszony silnik, bardzodobre właściwości jezdne,układ kierowniczy,który nie pozostawia nicdo życzenia i przestronnewnętrze. Tego samochodunie można nie lubićNajważniejszy z Land Roverów<strong>–</strong> Freelander 248


Freelander 2JLR CENTRUM SP. Z O.O.Salon, Serwis, Części Zamienne:ul. Waszyngtona 50, 03-910 Warszawatel. (022) 591 79 00, fax (022) 591 79 01Salon:Al. Witosa 31 (C.H. Panorama), 00-710 Warszawatel. (022) 640 13 77, fax (022) 640 13 79PPamiętam, kiedy pierwszy raz, kilka lat temu wsiadłemza kierownicę Freelandera. Wtedy w Polsce byłoto coś wyjątkowego. Wrażenie niezapomniane.Tym bardziej ciekaw byłem, jak Land Roverspisał się z Freelanderem 2.Wrażenia z jazdy jak najbardziej pozytywne. Samochódświetnie się prowadzi, a seryjnie montowaneESP niewiele ma do roboty. Z zakrętu pokonywanegoz dużą prędkością Freelander, mimo wysoko położonegośrodka ciężkości, wychodzi bez szwanku.To w dużej mierze zasługa zastosowanego systemuRoll Stability Control, który uchroni nas przeddachowaniem.Ciekawe czy Land Rover równie świetnie radzi sobiena piaszczystej nawierzchni czy wyboistej polnejdrodze? Włączam napęd 4x4 i zjeżdżam z twardejnawierzchni. Tu niezbędne będzie uruchomienieTerrain Response i włączenie jednego z trybów <strong>–</strong> nadrogi utwardzone, piaszczyste, błotniste lub śliskie.System wpływa na czułość pedału gazu. Dodatkowow podwoziu zastosowano układ Haldex, który dołączanapęd tylnej osi, gdy koła przedniej się ślizgają. Torozwiązanie sprawdzi się na pewno, kiedy utkniemyna piaszczystej drodze gdzieś na pustyni.Na komfort możemy liczyć także na wyboistej drodze.Sztywność zawieszenia Freelandera jest porównywalnaz najdroższymi na rynku SUV-ami. Nie poczujemywertepów, w samochodzie nie odczujemy nierówności,a możemy być także pewni, że nie przytrzemypodwoziem i będziemy się trzymać mocno na drodze.Jaki silnik wybrać? Ja postawiłbym na diesla 2.2 litrao mocy 160 KM z sześciobiegową skrzynią manualną.Ale miłośnicy silników benzynowych też nie będąrozczarowani. Dla nich przygotowano wersję 3.2 litrao mocy 233 KM, z sześciobiegowym automatem.Freelander bardzo dobrze wypada także, jeśli chodzio stylistykę nadwozia. Mniej tu okrągłości niż u poprzednika,ale to raczej na plus niż minus. W środkuod razu widać precyzję i dbałość o detale. Wszystkotu mamy w zasięgu ręki. Dobrze wyglądają także materiaływykończeniowe, wszystko zamontowano z dbałościąo naszą wygodę. Dodatkowo podróż umili namfantastyczny system audio Alpine z 12 głośnikami.Freelander to samochód uniwersalny. Świetnie zachowujesię na każdym rodzaju nawierzchni, a to przedewszystkim daje mu przewagę nad konkurencją.•49


Ekskluzywne markiUdane połączeniesztukii najnowszych technologiiWyjątkowa konstrukcja obudowy telewizorów LCD z serii BRAVIA W4000została zaprojektowana na wzór ramy obrazu. Nie jest to posunięcieprzypadkowe <strong>–</strong> specjalny tryb Picture Frame Mode pozwala utworzyćprywatną galerię, umożliwiając wyświetlenie jednego z sześciu dostępnychdzieł sztuki lub dowolnego zdjęcia. Trzy dostępne wielkości ekranówi cztery kolory ramy umożliwiają dobór modelu do dowolnego pomieszczenia50


Nowoczesne technologieNNajnowsza seria telewizorów Bravia dowodzi, żenieużywany w danej chwili odbiornik nie musibyć nudnym, czarnym prostokątem zajmującymmiejsce w pokoju. Cechujące się wyjątkowym poziomemestetyki modele z serii E4000 stanowiąelegancki dodatek do każdego wyposażenia wnętrza.Są inspirowane nową koncepcją projektowąfirmy Sony — Draw the Line (nakreśl kształt). Ichobudowy wzbogacają wygląd pomieszczenia,a jednocześnie nie rozpraszają podczas oglądaniatelewizji.Telewizory 32-calowe i 40-calowe wyświetlają obrazo rozdzielczości Full HD. Są wyposażone w podstawę,ale mogą być również zawieszone na ścianie, stającsię integralną częścią pomieszczenia obok innychdzieł sztuki. Dostępny jest także mniejszy model 26-calowy (który również można zawiesić na ścianie),znakomicie nadający się do umieszczenia na przykładna biurku, obok zdjęć rodzinnych.Modele są dostępne w czterech opcjach kolorystycznych,które pozwalają dopasować urządzenie zarównodo wnętrz urządzonych tradycyjnie, jak i nowocześnie.Wybierać więc możemy pomiędzy obudowączarną, srebrną (metaliczną), perłową oraz brązową(orzechową).Seria E4000 umożliwia korzystanie z trybu PictureFrame Mode, który pozwala wyświetlać na ekranieulubione obrazy, w zależności od nastroju użytkownikalub wystroju pomieszczenia. Tryb obrazu pozwalawykorzystać ekran telewizora zarówno podczas spotkańtowarzyskich, jak i w chwilach relaksu.Domyślnie można wybrać jedno z sześciu dzieł sztukizapisanych w pamięci telewizora. Należą do nich zarównourokliwe pejzaże (m.in. „Łan pszenicy z cyprysami”van Gogha), jak i pop art.Obrazy są wyświetlane przy zachowaniu znakomitejjakości HD i charakteryzują się ciepłymi koloramioraz wyjątkową szczegółowością. Jasność jest zredukowanatak, aby wyświetlony obraz przypominałrzeczywiste dzieło sztuki.Tryb obrazu może być również wykorzystywany dowyświetlania ulubionych fotografii, na przykład portretówrodzinnych lub zdjęć z niezapomnianych wakacji.Obrazy można wyświetlać przy użyciu dowolnego urządzeniapamięci USB, które jest umieszczane w małowidocznym miejscu, w gnieździe z boku telewizora.Telewizor, działający w trybie obrazu, pobiera 35 proc.mniej energii niż w trakcie oglądania telewizji. Aby zaoszczędzićjeszcze więcej energii, odbiorniki są wyposażonew wyłącznik czasowy, który po wskazanym przezużytkownika czasie przełącza urządzenie z trybu obrazuw tryb oczekiwania. Aktualna seria Bravia charakteryzujesię też najniższym zużyciem energii spośród wszystkichtelewizorów firmy Sony — w trybie oczekiwania urządzeniaz serii E4000 pobierają zaledwie 0,19 W energii.•51


Architektura wnętrzOświetlenie. To ono wraz z kolorembuduje atmosferę domu. Już dawnoprzestało pełnić rolę czysto użytkową,coraz ważniejszy jest jego estetycznyi dekoracyjny charakterKatarzyna Ratyńska, architekt wnętrz504 022 441, www.pepepracownia.plKrainarzeczyniebanalnych52


AAby efekt był pożądany, najlepiej zaprojektowaćinstalację elektryczną przed położeniem tynków,ale już po rozplanowaniu funkcji pomieszczeń. Naetapie projektowania natomiast trzeba pamiętać,że w każdym domu należałoby zastosować trzyrodzaje oświetlenia <strong>–</strong> ogólne, miejscowe i dekoracyjne.Pierwsze zapewnia dobrą widocznośći równomierne rozproszenie światła w całym pomieszczeniu.Na szczęście wcale nie musi byćw centralnym miejscu. Może być usytuowane asymetryczniewzględem ścian. Dzięki niemu wiemy,jak wygląda pomieszczenie, ale nie podkreśla onojego walorów.Miejscowe, inaczej punktowe, pełni rolę funkcjonalną(na przykład kierunek światła pada namiejsce pracy), ale również estetyczną <strong>–</strong> możekreować nastrój.Dekoracyjne przede wszystkim podkreśla waloryarchitektury. Akcentuje, wydobywa urodę detali,faktur, przedmiotów czy koloru. Światło nie musibyć bardzo jasne, ważne by było liniowe.Żaden z rodzajów oświetlenia nie powinien byćpominięty, żaden także nie może być jedynymzastosowanym. Oczywiście najważniejsze jestzachowanie równowagi między trzema rodzajamioświetlenia.Świadome użycie punktów świetlnych może korygowaćoptycznie wnętrze, np. światło skierowanena sufit pozornie powiększa pomieszczenie, wywołującwrażenie wysokości, z kolei skierowanena dół daje efekt zaciemnienia i wrażenie obniżenia.Dzięki odpowiedniemu rozmieszczeniuoświetlenia możliwa jest również korekta proporcji.Ponadto światło pomaga wydzielić strefy, cojest szczególnie przydatne w pomieszczeniachwielofunkcyjnych, czyli takich, w których zarównoodpoczywamy, jak i jemy czy pracujemy, a niekiedynawet śpimy.Zwieńczeniem dzieła jest dobór pasujących donaszego wnętrza abażurów, lamp i kinkietów.Mogą one stanowić równie ważny element wystrojuco meble. A bywają też i takie wnętrza, w którychlampy są jedyną dekoracją, wyeksponowanezachowują się jak dzieła sztuki. Gdy wchodzimydo takiego pomieszczenia <strong>–</strong> minimalistycznego,poukładanego <strong>–</strong> niczego innego nie zauważymyprócz przepięknych, wysuwających się na pierwszyplan lamp. Oczywiście osiągnięcie wymarzonegoefektu jest dość trudne, trzeba się wykazaćżelazną dyscypliną podczas projektowania, realizowaniaprojektu, a także podczas zakupów.Zbyteczne są wtedy obrazy, świecidełka i gadżety.Efektowna lampa jest ozdobą samą w sobie i niepotrzebuje towarzystwa.Ale nie tylko w ascetycznych wnętrzach możnauzyskać spektakularny efekt.Inne rozwiązania zastosujemy, gdy zależeć nambędzie, by lampa była jedynym ostrym akcentem,inne, gdy będzie musiała wkomponować sięw otoczenie.A trzeba wiedzieć, że lampa może być niemal inwestycją.Zapłacimy za nią od kilkuset złotych dokilkunastu nawet tysięcy złotych, dlatego lepiejskorzystać z wiedzy, doświadczenia i wyczuciaprojektanta niż pozwolić sobie na nietrafiony zakup,tym bardziej, że wybór jest ogromny, a większośćlamp wybiera się z katalogów.Jeżeli jesteście łowcami rzeczy niebanalnych,szczerze polecam Toma Nixona, Ingo Maurera, TobiasaGrau, firmę Fabbian, Artemide czy Flos.W dzisiejszych czasach oświetlenie to odrębnadziedzina sztuki. Dzięki nowatorskiemu podejściuOświetlenieprojektantów, rozwojowi techniki, powstają niespotykaneoprawy, zaskakujące oryginalnościąpołączeń użytych materiałów, formą i doskonałymwykonaniem. Nowoczesne oświetlenie kojarzy sięz luksusem i światowym designem. Cieszy fakt, żepolskie marki zaczynają współpracę z młodymiprojektantami, którzy pomysłowością dorównująznanym nazwiskom.Tak czy inaczej, dobrze oświetlone wnętrze sprzyjazdrowiu i poprawia nasze samopoczucie, a dobrzedobrana lampa cieszy oko i nadaje charakteruwnętrzu. Dlatego warto zawczasu przemyśleć,jaki efekt chcielibyśmy uzyskać w naszym domu,postarać się o spójną koncepcję całego wnętrzai konsekwentnie dążyć do celu. Nasz dom jestprzecież naszym azylem, to w nim odpoczywamyi cieszymy się spokojem po całym dniu pracy.•53


Tu warto bywaćWywiad z prezydentemMichałem ZaleskimMojemiastoToruńrozmawiała: Anna Zawadzkafoto: Borys CzonkowSpuścizna kulturowa, nagromadzenie zabytków oraz instytucji kulturalnych sprawia,że Toruń jest bardzo wysoko notowany we wszelkiego rodzaju rankingach popularności.W ubiegłym roku toruńska starówka została uznana za drugi (po kopalni soliw Wieliczce) z siedmiu cudów Polski, które zostały wyłonione w plebiscycie„Rzeczpospolitej”. Wyprzedziła więc nawet krakowski Wawel. To zapewne zobowiązuje54


ToruńWarto wspomnieć o jeszcze jednym ważnym dlanas rankingu. National Geographic Polska zakończyłwłaśnie konkurs na 30 najpiękniejszychmiejsc na Ziemi. Wśród stu propozycji znalazł siętakże toruński rynek oraz Ratusz Staromiejski.I choć oficjalnych wyników jeszcze nie ma, to i takToruń może mieć powody do radości.Jak dużo turystów odwiedza co roku Toruń? Jakiprocent z tej liczby stanowią goście zagraniczni?Co w szczególności ich interesuje?W ubiegłym roku do Torunia przyjechało 1,6 mlnturystów, to o sto tysięcy więcej niż w roku 2006.Potrafimy tę liczbę podać z dużą dokładnością,od lat już bowiem systematycznie przeprowadzamyszczegółowe badanie ruchu turystycznego.To działania nie tylko informacyjne. Dane są dlanas wskazówką w budowaniu oferty turystycznej.Poznajemy oczekiwania naszych gości, znamy ichupodobania. Oprócz wrażeń, turyści zabierają doswoich domów także zdjęcia spod pomnika naszegonajsławniejszego mieszkańca <strong>–</strong> Mikołaja Kopernika.Przyjeżdżając do grodu astronoma, chętniepodążają jego śladem. Zwiedzają katedrę ŚwiętychJanów, w której został ochrzczony i koniecznie DomKopernika <strong>–</strong> dziś muzeum prezentujące wystawępoświęconą wielkiemu naukowcowi. Turyści sązauroczeni toruńskim Starym Miastem. Różnorodnośćimprez stale mających miejsce na starówceoraz mnogość kafejek i barów wkomponowanychw gotycką architekturę nadaje niesamowitą atmosferętemu miejscu, którego nie chce się opuszczać.70 proc. wśród odwiedzających nas osób stanowiąturyści z Polski. Choć tylko 30 proc. z zagranicy, tojednak przekrój narodowości jest imponujący. Toruńjest odwiedzany przez turystów z niemal całegoświata <strong>–</strong> od bliskich Polsce krajów europejskich, jakNiemcy, Francja, Włochy, po gości z tak odległychkrajów, jak Meksyk, Brazylia, Australia czy Tajwan.Systematycznie rośnie także liczba Hiszpanów. Nieprzez przypadek. Wraz z Pampeluną ubiegamy sięo tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku.Co bardzo cieszy, wyraźnie już widać, że kontaktyturystyczne przeradzają się w serdeczną przyjaźńmiędzy mieszkańcami obu miast.Jak duże kwoty z budżetu miasta przeznaczanesą na renowację i utrzymanie zabytków? Ilepieniędzy udało się na ten cel pozyskać z UniiEuropejskiej? Na co konkretnie zostały one przeznaczone?Troskę o nasze bogactwo kulturowe traktujemyw Toruniu jako obowiązek. W tegorocznym budżeciena ten cel zarezerwowaliśmy prawie 3,5 mln zł.Co roku wspieramy finansowo prace restauratorskiei remontowe przeprowadzane przez właścicieli zabytków.Systematycznie zwiększamy także środkiw budżecie na działania koordynowane przez MiejskiegoKonserwatora Zabytków. Z powodzeniemubiegamy się o zewnętrzne dotacje. Przywróceniehistorycznego charakteru Rynku Nowomiejskiegoto jeden ze sztandarowych przykładów, jak możnaskorzystać na unijnym wsparciu. W 2006 roku zaponad 4 mln zł wymieniliśmy płyty chodnikowe,uporządkowaliśmy podziemną infrastrukturę placu,zamontowaliśmy kamienne ławki. Część z tychpieniędzy pochodziła ze Zintegrowanego ProgramuOperacyjnego Rozwoju Regionalnego. Już dziś wiemy,że bez obaw możemy planować kolejne remonty.W tym roku na rewitalizację miasta w ramach RegionalnegoProgramu Operacyjnego otrzymaliśmyponad 10 mln euro. Przygotowujemy także projektyna konkursy Programu Operacyjnego Infrastrukturai Środowisko. Chcemy rozpocząć konserwację ZamkuKrzyżackiego, zaadaptować Krzywą Wieżę napotrzeby Biura ESK. <strong>Nowe</strong>go blasku nabierze takżeBaszta Gołębnik i Brama Klasztorna.Czy coś należy w Toruniu poprawić, zmienić, abystał się on dla swoich mieszkańców idealnymmiejscem do <strong>życia</strong> i spędzania wolnego czasu?Wiem, że wiele zostało już zrobione w zakresieusprawnienia komunikacji w mieście i na drogachwyjazdowych. Z jakimi problemami borykasię miasto obecnie? Wciąż dużym problemempozostaje bezrobocie, zwłaszcza wśród osóbmłodych...W Toruniu bezrobocie jeszcze nigdy nie było takniskie, jak teraz. Mimo to, ponad 6 tys. osób wciążpozostaje bez pracy. 1,6 tys. stanowią osoby do25 roku <strong>życia</strong>. Jak twierdzą specjaliści, tak wysoki55


Tu warto bywać56


Toruńodsetek młodych bezrobotnych w dużej mierzespowodowany jest nieodpowiednim i niedostosowanymdo aktualnego rynku pracy wykształceniem,brakiem kwalifikacji zawodowych orazdoświadczenia, a tym samym niewielkim zainteresowaniemzatrudnianiem tej grupy przez pracodawców.Dlatego jest ona objęta szczególną troskąPowiatowego Urzędu Pracy w Toruniu. Prowadzion na bieżąco doradztwo zawodowe, ale takżeorganizuje staże i szkolenia. Od tego roku urządrealizuje także skierowany bezpośrednio do młodychmieszkańców naszego miasta unijny projekt„Jesteśmy aktywni <strong>–</strong> działamy”, który umożliwiaim łatwiejszy start na rynku pracy. Na bezrobociuproblemy Torunia niestety się nie kończą. Nasząpiętą achillesową jest brak drugiego mostu przezWisłę. Budowa przeprawy znajduje się na LiścieProjektów Indywidualnych Programu OperacyjnegoInfrastruktura i Środowisko 2007-2013. Niestetyna liście rezerwowej. Intensyfikujemy praceprzygotowawcze, do końca roku chcemy miećkompletną dokumentację projektową, by przy kolejnejweryfikacji projektów nie stracić szansy nawpis na listę podstawową. Żałuję tylko, że ta najważniejszaw mieście inwestycja stała się niestetysprawą polityczną. Niepotrzebna dyskusja wywołanazaledwie przez kilku polityków, a dotyczącajuż dawno wybranej i zaakceptowanej przez RadęMiasta Torunia i w końcu jedynej możliwej do zrealizowanialokalizacji przeprawy, może zniweczyćoczekiwania torunian i doprowadzić do paraliżukomunikacyjnego miasta i całego regionu.Czy inwestorzy chętnie ściągają do Torunia?Z jakich branż pojawia się ich najwięcej? Jakiestosujecie dla nich zachęty i ułatwienia?W Toruniu, co siódmy mieszkaniec prowadzi własnądziałalność gospodarczą. Od 1993 roku ta liczbawzrosła o prawie 90 proc! Dominuje handel,ale także szeroko pojęta obsługa nieruchomościi branża budowlana. W rankingu miesięcznika„Forbes”, sporządzonym w lutym tego roku m.in.dla miast od 100 do 300 tysięcy mieszkańców,uplasowaliśmy się wśród ośrodków najatrakcyjniejszychdla kapitału zagranicznego na piątymmiejscu, a wśród miast atrakcyjnych dla biznesuna siódmym. W Urzędzie Miasta działa Biuro ObsługiInwestora. Pracownicy biura udostępniająaktualną miejską ofertę inwestycyjną, na życzenieklientów poszukują kolejnych nieruchomościi gruntów pod zabudowę. Gmina oferuje także firmomulgi podatkowe. Skorzystać z nich mogą ci,którzy tworzą nowe miejsca pracy, budują boiskasportowe, stadiony i ogólnodostępne odkrytebaseny kąpielowe oraz stawiają wielomieszkaniowebudynki przeznaczone na wynajem lubdo przydziału na zasadach spółdzielczego prawalokatorskiego. Na profity liczyć mogą przedsiębiorcyrozpoczynający działalność gospodarczą.Są oni zwolnieni z opłaty za dokonanie wpisuw urzędowym rejestrze, a w przypadku brakuwystarczających środków finansowych, mająszansę na pożyczkę z Toruńskiego FunduszuPoręczeń Kredytowych. Założenie firmy to też jużnie jest duży problem. W Wydziale Ewidencji i RejestracjiUrzędu Miasta Torunia utworzone zostanie„jedno okienko”, w którym możliwe będziezałatwienie wszystkich formalności. PracownikUrzędu Statystycznego wyda decyzję o numerzeREGON, u przedstawiciela Urzędu Skarbowegobędzie można złożyć wniosek o NIP, na miejscuprzyjęte zostaną też wnioski do ZUS. Ponadtow kwietniu tego roku Toruń był po raz pierwszygospodarzem XV Forum Gospodarczego. Cieszy,że nasze miasto jest postrzegane nie tylko jakoośrodek nauki i turystyki. W panelowych dyskusjachudział wzięli między innymi były premierJerzy Buzek, minister sprawiedliwości ZbigniewĆwiąkalski oraz wiceminister skarbu państwaMichał Chyczewski.Jest Pan prezydentem Torunia od 2002 roku. Wyboryw roku 2006 wygrał Pan w pierwszej turze,głosami ponad 70 proc. wyborców. Jak Pan sądzi,czym zasłużył Pan sobie na uznanie mieszkańcówmiasta?Jeszcze raz chciałbym podziękować mieszkańcomTorunia za zaufanie. Jestem konsekwentnyw działaniu. Na początku swojego urzędowaniawyznaczyłem sobie priorytet <strong>–</strong> Toruń musi się rozwijać.A można to osiągnąć tylko w jeden sposób<strong>–</strong> inwestując. Ograniczyliśmy wydatki bieżące,nie tracąc na jakości obsługi mieszkańców i pracyurzędników, konsekwentnie natomiast zwiększaliśmyśrodki na miejskie inwestycje. W 2002 rokuw budżecie na ten cel przeznaczonych było56 mln zł, a dziś są to już 234 mln zł. Walczymytakże o pieniądze unijne. Życie w komforcie, wmieście nowoczesnym, zadbanym i bezpiecznym<strong>–</strong> to bezsprzecznie torunianom się należy.Czy wobec tego znajduje Pan czas na przyjemności?Wiem, że chętnie zajmuje się Pan pracą nadziałce, a Pana pasją jest żeglarstwo...Praca na rzecz miasta trwa praktycznie przezcałą dobę. Jednak spędzając kilkanaście godzinw urzędzie, a potem jeszcze w domu przeglądającdokumenty, nie żałuję swojego wyboru, choćoczywiście moje wszelkie pasje przez ostatnielata były niespełniane. Wychowałem się na wsi,ciągnie mnie więc w plenery, lubię zieleń. Działkajest namiastką takiej oazy ciszy i spokoju.Co roku, choć na krótko, wyjeżdżam nad wodę.W dzieciństwie marzyłem o długich rejsach. Możekiedyś… W piwnicy czeka też na mnie rower.I mogę tylko się cieszyć, że ma więcej cierpliwościode mnie.A w mieście <strong>–</strong> jakie są Pana ulubione miejscaw Toruniu?Toruń nie jest moim rodzinnym miastem, ale jegourokowi chyba nie oparł się jeszcze nikt. Dziś jestpewne, że to także moje miasto. Widok nocnej panoramyśredniowiecznej starówki z lewego brzeguWisły dosłownie zapiera dech w piersiach. StareMiasto praktycznie nigdy nie pustoszeje. Zwiedzającyturyści, kolorowe kawiarniane ogródkipełne ludzi, tysiące torunian przemierzającychuliczki <strong>–</strong> to wszystko tworzy niepowtarzalny klimattego miejsca. Lubię przejść się starówką. Opróczcodziennego gwaru słyszę i czuję coś jeszcze. Powiewhistorii naszego miasta. Burzliwej i krwawej,pełnej wielkich, przełomowych momentów, alepięknej w swej doniosłości i barwności.•57


Tu warto bywaćToruń to największy kompleksarchitektury gotyckiej w Polsce,a krzyżackiej <strong>–</strong> w Europie.Jeden z najcenniejszych<strong>–</strong> obok Krakowa i Zamościa<strong>–</strong> zespołów urbanistycznych,który pięć lat temu zostałwpisany na Listę ŚwiatowegoDziedzictwa Kulturowegow Europie <strong>–</strong> obokchińskiego muru i piramid58


ToruńToruñ<strong>–</strong> miastopiernika i Kopernikatekst: Teresa Kokocińskafoto: Borys CzonkowW„...W starym Toruniu żył Kopernik. W starym Toruniupiekli piernik”. Tak zaczyna się popularnabajka. W tym mieście urodził się ponad 500 lattemu nie tylko znakomity astronom, ale także400 lat później twórca słownika języka polskiego,Szymon Bogumił Linde.Torunianinem był zmarły niedawno lider legendarnejgrupy “Republika”, Grzegorz Ciechowski.Spędził tu dzieciństwo i chodził do podstawówkipopularny aktor, Bogusław Linda.Symbolem Torunia jest jednak niewątpliwie MikołajKopernik. Jego rodzina posiadała przynajmniejcztery kamienice w mieście <strong>–</strong> jedną przy rynkui trzy na ulicy noszącej obecnie jego imię.Przyszły astronom mógł urodzić się w każdejz nich. Kilkanaście lat temu w gotyckiej kamienicyz numerem 15/17 urządzono muzeum MikołajaKopernika. Muzeum, będące rekonstrukcją dawnegodomu mieszczańskiego, posiada m.in. kolekcjęprzyrządów astronomicznych.Pomnik genialnego astronoma, wg. projektuFryderyka Tiecka (ten, który stoi na KrakowskimPrzedmieściu w Warszawie, miał pierwotnie stanąćw grodzie Kopernika) ustawiono w 1853 rokuna Rynku Staromiejskim przed ratuszem.Umawiające się pod nim zakochane pary na ogółnie wiedzą, że właśnie Kopernik przetłumaczyłz greki na łacinę „Listy obyczajowe, sielskie i miłosne”Teofila Simokaty.Kolejny po Koperniku symbol Torunia, czyli pierniki,wypieka się tu od XVI wieku. Wzbudziłyone zachwyt genialnego kompozytora, FryderykaChopina, który bawiąc w 1825 roku na wakacjachw pobliskiej Szafarni, pisał w liście do przyjaciela,Jana Matuszyńskiego: <strong>–</strong> „Widziałem ja, prawdarównież i całą fortyfikację, oprócz tego kościołygotyckiej budowy, z których jeden w 1231 rokuzbudowany. Widziałem wieżę pochyłą i ratuszsławny w guście gotyckim, ale to tylko ci napiszę,iż największą impresję, czyli alias wrażenie piernikina mnie uczyniły, bo to wszystko nie przechodzipierników, oj pierników, z których jeden posłałemWam do Warszawy”.Wcześniej inny miłośnik toruńskich słodkości,król Jan III Sobieski, zabrał ze sobą do Warszawytoruńskiego piernikarza, aby wypiekał dla niegopierniki.Jeszcze za czasów króla Zygmunta Augusta sprowadzanoje z Norymbergii. Później zajęli się ichwypiekiem piernikarze z Torunia, którzy szybkostali się bardziej biegli w tej sztuce niż Niemcy. Tajemnicaich smaku polegała na składnikach ciasta<strong>–</strong> pilnie strzeżonej tajemnicy. Oprócz mąki, nie żałowanodo niego korzeni, miodu a nawet okowity.Leżakowało ono w drewnianych beczkach przezwiele lat. Ponoć, gdy piernikarzowi rodziła sięcórka, przygotowywał piernikowe ciasto, które polatach, gdy wychodziła za mąż, otrzymywała jakowiano. Po upieczeniu były tak twarde, że kiedyśogromny okrągły piernik zastąpił złamane kołou kolasy pewnego zagranicznego dyplomaty, podróżującegopo polskich drogach, które już wtedysłynęły z dziur i wybojów.Toruńskie pierniki trafiały na królewskie stoływładców Prus i Rosji, stąd ich nazwa „cesarskieciasto”.Tradycyjnie władze miejskie Torunia wysyłały jedo niemieckiej rodziny królewskiej wraz z życzeniaminoworocznymi <strong>–</strong> Hohenzollernowie otrzymywalije do końca swego panowania. Obecniespadkobiercą tradycji toruńskich piernikarzy jestFabryka Cukiernicza „Kopernik” SA, istniejącanieprzerwanie od 1763 roku (obecny zakładwybudował w roku 1913 Jakub Wesse). Dyrekcjafabryki pierników sfinansowała zakup dla muzeumgenialnego astronoma jednego z kilku zachowanychdo naszych czasów egzemplarzy dzieła„O obrotach ciał niebieskich”.59


Tu warto bywaćByć w Toruniu i nie kupić pierników to tak, jak byćw Rzymie i nie widzieć papieża.Dziś pierniki figuralne robione według starychwzorów można kupić w sklepie firmowym przyŻeglarskiej albo w Dworze Artusa przy Rynku Staromiejskim(jeszcze do niedawna mieścił się tamkultowy klub „Od Nowa”, w którym dawała pierwszekoncerty „Republika” i „Kobranocka”). Natomiastw muzeum mieszczącym się w dawnychsukiennicach można podziwiać stare drewnianeformy, w których je kiedyś wypiekano.Późnośredniowieczny Toruń szczycił się nie tylkopiernikami, ale również produkowanymi tu winami.Jedyna pamiątka, jaka pozostała po tamtychczasach, to nazwa jednej z dzielnic: Winnica.Tradycje uprawy winorośli przywieźli założycielemiasta <strong>–</strong> Krzyżacy. Właścicielami jednej z winnicbyła rodzina Koperników.Wojny i gwałtowne ochłodzenie klimatu zmiotływinorośl z okolic Torunia. Ale tradycje przyrządzaniatrunków pozostały. Jeszcze w XIX wiekuznajdowało się tu kilka słynnych fabryk wódeki likierów, w których produkowano m.in. słynnyw całej Polsce likier ziołowy na spirytusie <strong>–</strong> „ToruńskieKrople Zdrowia”.Do dziś przetrwała jedynie butelka po nim <strong>–</strong> eksponatw pierwszym polskim muzeum wina, mieszczącymsię w forcie dawnej pruskiej twierdzy.Spacer po Toruniu warto rozpocząć od jednejz miejskich baszt, zwanej Krzywą Wieżą, odchylonejod pionu o 1,40 metra (na jej szczycie znajdujesię kawiarnia). Ponoć, gdy wieża skarżyłasię budowniczemu, że jest krzywa, powiedział:„To ruń”.I tak powstała nazwa grodu, któremu prawa miejskienadano w roku 1233.Turyści, idący przez Stare Miasto, najpierw dostrzegająsolidne mury gotyckich kamieniczekz czerwonych cegieł, na których zachowały się śladykul, ognia a być może nawet plamy po gorącychkluskach, które mieszczanie toruńscy wylewali nagłowy najeźdźców oblegających ich miasto.Nie sposób ominąć gotycki ratusz na StaromiejskimRynku, jeden z najwspanialszych w Europie,odbudowany w XVIII wieku według „kalendarzowejkoncepcji”: 4 wieże, 12 wielkich sal,52 komnaty i 365 okien (w roku przestępnymwybijano podobno jeszcze jedno).Obecnie jest on siedzibą Muzeum Okręgowego,w którym znajdują się zarówno obrazy Jacka60


ToruńMalczewskiego i Olgi Boznańskiej, jak i kolekcjastarych kluczy i zamków. Niedaleko ratuszastoi pomnik Flisaka. Legenda głosi, że grając naskrzypcach, wyprowadził on z miasta zasłuchaneżaby, które po powodzi okupowały piwnice toruńskichkamienic.Spośród czerwonych dachów starówki wystrzelająw niebo wieże gotyckich kościołów: NajświętszejMarii Panny, św. Jakuba oraz katedry św.Janów (Jana Ewangelisty i Jana Chrzciciela), nawieży którego po raz pierwszy w noc sylwestrowąRoku Pańskiego 1499 odezwało się serce zawieszonegona powrozie uplecionym z pasków skórwołowych dzwonu Tuba Dei, ważącego prawiesiedem ton.Jego dźwięk miał wybłagać u Pana Boga odroczeniekońca świata, spodziewanego na rok 1500.Dziś dzwon dzwoni tylko dwa razy do roku, bo odjego potężnego dźwięku kruszą się mury katedry.W jej wnętrzu znajduje się chrzcielnica, przy którejochrzczono najprawdopodobniej Mikołaja Kopernikaoraz mauzoleum Anny Wazówny, siostry królaZygmunta III.Jadąc z Warszawy, aby dostać się na toruńskąstarówkę, trzeba przejechać przez jedyny w tymmieście most drogowy, który pojawił się w tymmiejscu w latach 30. ubiegłego stulecia.Wcześniej łączył on brzegi Wisły pod Tczewem;po zakończeniu pierwszej wojny został rozebranyi spławiony rzeką do Torunia.„Zagrał” Most Poniatowskiego w filmie „Zamachna Kutscherę” a sam Toruń „występował” w kilkuinnych polskich filmach: „Rejsie”, „Roku spokojnegosłońca” i we „Wronach”.W ciągu ostatnich kilkunastu lat Toruń zmienił sięnie do poznania. Podświetlona o zmroku starówka,wystawna i pełna bogatych sklepów, pubówi restauracji Szeroka czy Żeglarska, na której gotykmiesza się z nowoczesnością, tętnią życiemw dzień i w nocy.Gdy jednak spaceruje się nadwiślańskim bulwarem,miasto z tej perpektywy wygląda prawie taksamo, jak przed wiekami. Pewnie dlatego PeterStrasser z Centrum Światowego Dziedzictwa,przekazując rajcom miejskim certyfikat wpisaniago na listę „zabytkowych obiektów o ponadlokalnymznaczeniu”, powiedział: „Toruń jest miastem,które zachowało w niezwykłym wymiarze oryginalny,średniowieczny obraz <strong>życia</strong>”.•61


Zdrowie & SPACudowna dietaśródziemnomorskaDuże ilości warzyw i owoców, pełnoziarniste pieczywo, kasze i makarony, a także ryby i owoce morza<strong>–</strong> to podstawowe składniki diety śródziemnomorskiej, a równocześnie przepis na dłuższą młodość.Do tego oliwa z oliwek i lampka czerwonego wina, a zamiast soli <strong>–</strong> przyprawy: oregano, bazylia, tymianek.To wyzwanie dla tych, którzy chcą zachować zdrowie, siły i dobre samopoczuciePierwsze naukowe badania, w których wykazano wyższość diety ludności zamieszkującejwybrzeże Morza Śródziemnego nad innymi populacjami zorganizowanojuż w latach 60. Po przebadaniu 12 tys. mężczyzn z siedmiu krajówokazało się, że najzdrowsi są Grecy, Włosi i Japończycy. Tymczasem podwyższonycholesterol i choroby serca to domena Amerykanów i Finów. Wszystkowskazywało na to, że zarówno w tych pozytywnych, jak i negatywnych przykładachzasadnicze znaczenie odegrała dieta. Zdrowe odżywianie sprawia, że towłaśnie Włosi dożywają w pełnym zdrowiu aż do 71 roku <strong>życia</strong>, a umieralnośćGreków spowodowana chorobą niedokrwienną serca jest o 90 proc. niższaniż u mieszkańców Stanów Zjednoczonych.Warto więc zwrócić uwagę na to, co jedzą mieszkańcy basenu Morza Śródziemnego.Amerykańscy dietetycy wyodrębnili kilka kluczowych elementówdla ich diety. Kluczową rolę odgrywają więc ryby i owoce morza. Są one bogatymźródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych. Trzeba jednak zwrócićuwagę, by były to ryby pełnomorskie. Nawet tak tłuste jak śledzie czy dorszedostarczą nam cennych tłuszczy omega-3, które chronią przed miażdżycąi zapobiegają zawałom serca. W rybach znajduje się też fosfor i wapń, którechronią kości, a także jod <strong>–</strong> tak cenny dla prawidłowego funkcjonowania tarczycy.Natomiast ostrygi, małże, krewetki i kraby dostarczą nam cynk, któryusprawnia pracę systemu nerwowego.Kolejny ważny składnik to owoce i warzywa zawierające witaminy, sole mineralne,a także nie mniej cenną wodę. Warzywa spożywa się w formie ugotowanej,jak i na surowo. Potrawy często przyrządza się z dużą ilością czosnku i cebuli,znanych z właściwości przeciwbakteryjnych i obniżających ciśnienie krwi. Szczególnemiejsce wśród warzyw mają rośliny strączkowe, a także ziarna zbóż. Grupatych produktów odpowiedzialna jest za dostarczanie błonnika pokarmowego,który chroni przed nowotworem jelita grubego. Ważne są również przyprawy,które w dużej mierze zastępują niezdrową sól, a równocześnie zawierają silneprzeciwutleniacze chroniące przed miażdżycą. Należą do nich bazylia, rozmaryn,tymianek, szałwia czy kminek. Istotne miejsce w diecie zajmują także orzechy<strong>–</strong> kolejne źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, a także cennych dla zdrowiaskładników mineralnych, jak wapń, cynk, magnez oraz selen.Słyszy się czasem opinie, iż dieta śródziemnomorska jest tucząca. Istotnie<strong>–</strong> za sprawą np. potraw na bazie makaronów zawiera spore ilości węglowodanów.Jednak stosowana zgodnie z tradycją południowoeuropejską <strong>–</strong> nietuczy. Tajemnica polega na tym, iż np. włoski makaron produkowany jestz pszenicy durum, bez wykorzystania jaj. Po ugotowaniu pozostaje więc jędrnyi ma odpowiedni kolor. Podaje się go al dente (w stanie lekko niedogotowanym)z warzywami, rybą czy drobiem. Niebezpieczeństwo czyha natomiastw tłustych, zawiesistych sosach, z których można przecież zrezygnować.Zasady diety śródziemnomorskiej nie tak trudno zastosować w naszych polskichwarunkach. Przede wszystkim należy jednak zrezygnować z tak przez naslubianego mięsa wieprzowego. Zamiast kiełbas, schabowego, szynek i golonekprzestawmy nasze żywienie na mięso z drobiu czy ryb. Zastąpmy tłuszcze zwierzęceolejami roślinnymi. Do potraw, które nie wymagają stosowania wysokichtemperatur, jak np. sałatki stosujmy najzdrowszą z możliwych <strong>–</strong> oliwę z oliwek.Białe pieczywo zastąpmy ciemnym z zawartością całych ziaren zbóż. Ograniczmyspożycie pełnotłustych serów i mleka na rzecz chudszych produktów mlecznych.Pijmy dużo niegazowanej wody mineralnej.Wielu z pewnością ucieszy informacja o zdrowotnych właściwościach wina.Czerwone wino wytrawne obniża poziom „złego” cholesterolu, pomaga utrzymaćodpowiedni poziom „dobrego”. Nie należy jednak pić więcej niż lampkędo posiłku.Co dzięki temu zyskamy? Dostarczymy do organizmu nienasyconych kwasówtłuszczowych i uchronimy się przed miażdżycą, chorobami krążenia, zawałemserca. Dzięki oksydantom i witaminom zabezpieczymy się przed rakiem. Jeślidodamy do tego obfitość białka, wapnia, błonnika pokarmowego i składnikówmineralnych, to zachowanie kondycji fizycznej na długie lata i doskonałesamopoczucie mamy zagwarantowane.•62


MAKARON TWORZONY Z PASJ¥Ekspol jz a smaku pszenicznego ziarna, dojrzewaj¹cego w promieniachw³oskiegos³ ñDystrybutor:Italmex Warszawa Sp. z o.o.ul. Jana Olbrachta 94, 01-102 Warszawa,tel. + 48 22 533 19 30fax + 48 22 533 19 36e-mail:italmex@italmex.plwww.italmex.pl63o ca


Zdrowie & SPAVery IrresistibleGivenchy <strong>–</strong> SummerCocktail ze szczyptąegotycznychkwiatów i pełnąkolorowych owocówduszą orzeźwiaskórę słonecznąkąpieląKrem przeciwzmarszczkowydo twarzy SUN EFFECTz serii Dr Irena ErisProsystem Home Care<strong>–</strong> subtelny efektnaturalneji równomiernejopaleniznyLetnie zapachyGaultier przywodząna myśl gorącewiatry AfrykiZainspirowane ciepłąbryzą i olśniewającymletnim słońcemmarzenie o wodzie,która staje siępieszczotąColorStay MineralLipglaze <strong>–</strong> odżywioneusta i soczysty kolorThe beat to styl, zmysłowość i energia we flakoniez metalu i szkła, pokrytym charakterystyczną kratką BurberryNajnowsza kolekcja PUPY GoldFever lato 2008 inspirowanaciepłymi tonami ziemikontrastującymi ze złotymiodcieniami promienisłonecznychAqua Therapy <strong>–</strong> intensywna terapia nawilżająca64


ZdrowiePalenieniszczy wzrokPonad 56 proc. Polaków obawia się utraty wzroku bardziejniż jakiejkolwiek innej dolegliwości fizycznej, a mimo to 35 proc.to palacze, należący do grupy najwyższego ryzyka, jeśli chodzio możliwość wystąpienia głównej przyczyny słabego wzrokuW niedawnym badaniu 56 proc. polskich respondentówzadeklarowało, że dobry wzrokto dla nich jedna z najważniejszych cech dobregozdrowia. A 56,2 proc. uważa, że najlepszymśrodkiem ochrony wzroku jest ochronaoczu przed działaniem promieni słonecznych.Dalej wymieniano obniżenie ciśnienia krwi(41 proc.) oraz przestrzeganie zdroweji zrównoważonej diety (26 proc.). Tylko23,4 proc. respondentów uznało rezygnacjęz palenia tytoniu za skuteczny środek zapobiegawczy,pomagający zachować dobry wzrok.Jest to jednak zasadnicze nieporozumienie,ponieważ badania naukowe wykazały, żepalenie tytoniu sprzyja degeneracji plamkiżółtej, tej części oka, która umożliwiaostre widzenie centralne, a w przypadkuuszkodzenia może doprowadzić do zwyrodnieniaplamki żółtej (AMD) i ostateczniedo nieodwracalnej ślepoty. AMD to jednaz głównych przyczyn nieodwracalnej ślepotywśród osób w wieku powyżej 65 lat (35 proc.)w krajach uprzemysłowionych, ale wczesneoznaki mogą również występować w wiekuśrednim. Ponieważ pacjenci cierpiący na tęFakty i liczbyOdsetek palaczy w Polsce 35%Odsetek polskich respondentów obawiających się ślepoty bardziejniż innych choróbPolscy respondenci uznający zdrową dietę za wystarczającą ochronęprzed pogorszeniem się wzrokuPolscy respondenci uznający ochronę oka przed światłem za wystarczającąochronę przed pogorszeniem się wzrokuPolscy respondenci uznający obniżenie ciśnienia krwi za wystarczającąochronę przed pogorszeniem się wzrokuPolscy respondenci uznający rzucenie palenia za wystarczającą ochronęprzed pogorszeniem się wzrokuPolscy respondenci świadomi wczesnej ochrony przed pogorszeniem sięwzroku za pomocą suplementów odżywczychOdsetek pacjentów z AMD w wieku powyżej 65 lat w krajachuprzemysłowionych1) Badanie AMD z roku 2007 przeprowadzone przez Bausch & Lomb2) „Postawy Europejczyków wobec tytoniu” <strong>–</strong> Raport terenowy Eurobarometr, maj 2007 r.3) Monografia Ocuvite® Lutein, Bausch & Lomb56,0%26,0%56,2%41,0%23,4%19,1%35%66


Oczychorobę nie widzą tego, na co patrzą wprost<strong>–</strong> co uniemożliwia czytanie, oglądanie telewizji,prowadzenie samochodu lub rozpoznawanietwarzy <strong>–</strong> doznają ogromnegopogorszenia jakości <strong>życia</strong>. Mimo to około35 proc. Polaków nadal pali i ryzykuje utratęwzroku, a odsetek ten nie uwzględnia nawet,tzw. biernych palaczy.Bausch & Lomb to firma zajmująca się okulistycznąopieką zdrowotną, której celemjest doskonalenie widzenia i podnoszeniejakości <strong>życia</strong> u klientów na całym świecie.Jej podstawowa działalność obejmuje wytwarzaniemiękkich i sztywnych przepuszczalnychsoczewek kontaktowych oraz produktówdo pielęgnacji soczewek, a takżeokulistycznych produktów chirurgicznychi farmaceutycznych. Nazwa Bausch & Lombto jedna z najlepiej znanych i najbardziejszanowanych marek w dziedzinie opiekizdrowotnej na świecie. Utworzona w roku1853 firma ma swoją siedzibę w Rochester,stan Nowy Jork (USA).•Czynniki ryzyka w przypadku AMD poza wiekiemi paleniem tytoniu to otyłość, kwestiedziedziczne oraz płeć, ponieważ, jak się wydaje,kobiety są bardziej podatne na ryzyko niżmężczyźni. Poza życiem wolnym od paleniabadacze plamki żółtej udowodnili, że dwakarotenoidy, luteina i zeaksantyna <strong>–</strong> odpowiedzialneza gęstość plamki <strong>–</strong> to główneelementy mechanizmu obronnego oka. Regularneprzyjmowanie suplementów odżywczychzawierających te dwa karotenoidy może stanowićskuteczną pomoc dla ludzi starszych, gdyosłabnie naturalny system ochronny oczu. Badaniewykazuje, że tylko 19,1 proc. Polakówuświadamia sobie możliwe korzyści wczesnegozapobiegania AMD poprzez suplementyodżywcze, takie jak Ocuvite ® Lutein.Ocuvite ® Lutein to zaawansowany suplementzawierający mikroskładniki, któregoskład zapewnia wsparcie odżywcze dlaoczu. Skład Ocuvite ® to unikatowe połączenieluteiny i zeaksantyny, a także witaminyC i E, cynku i selenu. Przyjmowanie tego suplementuw połączeniu z odpowiednią dietą,powstrzymaniem się od palenia, umiarkowanymićwiczeniami i unikaniem silnegoświatła słonecznego pomaga w zapobieganiui opóźnia przebieg AMD.O badaniu AMDBadanie AMD przeprowadziła firma GFKGermany między lutym a lipcem 2007 rokuwśród 5860 osób w wieku 40 lat i powyżejw 10 krajach Europy: Czechy, Grecja, Węgry,Polska, Portugalia, Rumunia, Rosja, Słowacja,Hiszpania i Ukraina.Dalsze informacje na stronach: www.ocuvite-medialibrary.comi www.ocuvite.pl 67


ZdrowieWidziećlepiejOkulary bądź soczewki kontaktowe to nie jedyny sposób na ostrewidzenie dla tych, których natura nie obdarzyła dobrym wzrokiem.W tej chwili ograniczenia związane z widzeniem można na stałezredukować lub całkowicie usunąć <strong>–</strong> takie możliwości daje bezpiecznyzabieg z zastosowaniem lasera lub wszczepienie sztucznej soczewkiJeśli noszenie okularów stało się dla nas uciążliwe (zwłaszcza podczas uprawiania bardziej ekstremalnych sportów), a przerastają nasniedogodności związane ze stosowaniem soczewek kontaktowych (konieczność przestrzegania specyficznych zasad higieny), to czaspomyśleć o poprawie komfortu widzenia za pomocą metod chirurgicznych. Dzięki nowoczesnym zabiegom laserowej korekcji wad wzrokumożna znacznie poprawić nasz komfort <strong>życia</strong>.Laserowa korekcja wad wzroku polega na zastosowaniu lasera excimerowego. Przy pomocy kontrolowanej komputerowo, zimnej, pulsacyjnejwiązki promieniowania ultrafioletowego zmieniana jest krzywizna rogówki (przedniej powierzchni oka). Zabieg wykonywany jestw znieczuleniu miejscowym <strong>–</strong> kroplowym. Najpierw precyzyjnie dokonuje się poziomego nacięcia rogówki, tak aby odsłonić jej głębsząwarstwę. Następnie sterowana przez chirurga wiązka lasera modeluje kształt rogówki, tak aby mogła ona właściwie ogniskować obraz nasiatkówce. Dla każdego rodzaju i wielkości wady, usuwana jest ściśle określona, komputerowo wyliczona podczas badania, mikroskopijnawarstwa rogówki.Laserową korekcję wzroku stosuje się w przypadku krótkowzroczności, nadwzroczności oraz astygmatyzmu. Po zabiegu przywrócona jestostrość widzenia. Metoda nie likwiduje natomiast starczowzroczności, która spowodowana jest związaną z wiekiem utratą elastyczności soczewki.U osób po czterdziestym roku <strong>życia</strong> oko naturalnie traci zdolność dobrego widzenia zarówno z daleka, jak i z bliska. Wtedy niezbędnejest dobranie odpowiednich okularów do czytania.Metody laserowej korekcji stosowane są w przypadku krótkowzroczności dochodzącej nawet do minus 10 dioptrii. Lekarze znaleźli takżemetodę na poprawę komfortu <strong>życia</strong> dla osób z o wiele większa wadą, dochodzącą nawet do minus 20 dioptrii. Polega ona na wszczepieniuwewnątrzgałkowej soczewki tzw. soczewki fakijnej. Niewielkie nacięcie, umożliwiające jej umieszczenie w przedniej komorze oka, dokonywanejest w znieczuleniu miejscowym <strong>–</strong> kroplowym. W większości przypadków poprawa widzenia jest zauważalna zaraz po zabiegu.Implantacji soczewki fakijnej dokonuje się u osób, które ukończyły 25 lat i mają stabilną wadę wzroku od co najmniej roku. Do zastosowaniatej metody leczenia predysponuje krótkowzroczność w zakresie od minus 8 dioptrii do minus 20 dioptrii, z astygmatyzmem dochodzącymdo minus 1,5 dioptrii. Zabiegu nie wykonuje się w przypadku gdy pacjent dodatkowo cierpi na zaćmę, jaskrę, odwarstwieniesiatkówki lub inne choroby zwyrodnieniowe oka, a także gdy występuje niedowidzenie. Soczewka fakijna, tak jak i w przypadku metodylaserowej korekcji, nie leczy starczowzroczności.68


Poznaj nowąjakośćwidzenia!Centrum Medyczne MAVIT to nowoczesne, prywatne centrum okulistyczne powstałe 1 września2000 roku. Celem przyświecającym naszej działalności jest wykonywanie szerokiego zestawuspecjalistycznych badań diagnostycznych oraz przeprowadzanie najwyższej jakości zabiegówz zakresu nowoczesnej okulistyki <strong>–</strong> głównie laserowej korekcji wady wzroku oraz operacji usunięciazaćmy. Szczególną uwagę zwracamy na wysoką jakość nowoczesnego sprzętu do badańoraz przeprowadzanych zabiegów.Laserowa korekcja wad wzroku to bezpieczna, powszechnie uznana, efektywna i przewidywalnametoda pozwalającą, w większości przypadków, na pozbycie się okularów lub soczewekkontaktowych. Dotyczy osób z krótkowzrocznością, nadwzrocznością oraz astygmatyzmem.Zabiegom tym może poddać się osoba, która ukończyła 21 lat, ma stabilną wadę wzrokui cieszy się dobrym, ogólnym stanem zdrowia.W Centrum Medycznym MAVIT zabiegi laserowej korekcji wad wzroku wykonujemy metodamiPRK, LASEK, LASIK i EPI-LASIK.Zabiegi usunięcia zaćmy, dotyczące zazwyczaj osób starszych, wykonywane są w sali operacyjnej,która także została wyposażona w wysokiej klasy sprzęt chirurgiczny. Obok doskonałychchirurgów oferujemy najlepsze oraz najbardziej nowoczesne soczewki używane tylko w czołowychośrodkach medycznych na świecie.Jesteśmy jednym z pierwszych ośrodków okulistycznych w Polsce, które przy przeprowadzaniuzabiegów usunięcia zaćmy, stosują jednorazowe zestawy chirurgiczne CUSTOM-PAK ® firmyALCON (USA). Zestawy te zawierają wszystkie jednorazowe, jałowe materiały medyczne, drobneinstrumenty oraz akcesoria sprzętowe niezbędne do przeprowadzenia zabiegu. StosowanieCUSTOM-PAK ® zapewnia najwyższy standard realizacji operacji oraz gwarantuje największebezpieczeństwo jej wykonania.W minionym okresie z porad okulistycznych w naszych ośrodkach skorzystało już ponad65 000 pacjentów z całej Polski i z zagranicy. Wykonaliśmy ponad 7 700 operacji zaćmy metodąfakoemulsyfikacji ze wszczepem sztucznej soczewki zwijalnej. Przeprowadziliśmy ponad4 800 zabiegów laserowej korekcji wad wzroku oraz ponad 17 900 laserowań różnego typu.Naszym pacjentom umożliwiamy leczenie w dwóch warszawskich ośrodkach. Na Bielanach mieścisię siedziba główna naszego centrum <strong>–</strong> ośrodek diagnostyczno-zabiegowy, zaś na Ursynowie<strong>–</strong> ośrodek diagnostyczny. Część naszych usług oferowana jest w ramach umowy podpisanejz Narodowym Funduszem Zdrowia <strong>–</strong> w zakresie lecznictwa szpitalnego oraz angiografii fluoresceinowej(ośrodek na Bielanach) oraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (ośrodek na Ursynowie).Mamy także podpisaną umowę z SIGNAL IDUNA Polskim Towarzystwem Ubezpieczeń S.A.Naszą rekomendacją jest Certyfikat Systemu Zarządzania Jakością ISO 9001:2000 oraz przedewszystkim opinia naszych pacjentów, dla których staramy się świadczyć usługi na najwyższympoziomie, dbając o ich dobro i pełną satysfakcję.Serdecznie zapraszamy do Centrum Medycznego MAVIT w Warszawie!Centrum Medyczne MAVIT<strong>–</strong> Ośrodek diagnostyczno-zabiegowy01-673 Warszawa (Bielany)ul. Podleśna 61tel. (0-22) 569-59-00www.mavit.com.plCentrum Medyczne MAVIT<strong>–</strong> Ośrodek diagnostyczny02-796 Warszawa (Ursynów)ul. Migdałowa 4 (wejście od ul. Płaskowickiej)tel. (022) 645-12-1369


WydarzeniaOtwarcie Hotelu Ossa26 kwietnia odbyła się uroczystość otwarcia nowego Hotelu Ossa**** Congress& Spa położonego w otulinie Puszczy Pilickiej, z dala od zgiełku miast (60 km odWarszawy i Łodzi).Galę prowadziła Jolanta Fajkowska, a czas upływał przy akompaniamencie zespołów:Golec Orkiestra, Blue Cafe, Smile, Boogie Boys, Beatles. Swoją obecnościąotwarcie uświetniły znane osobistości ze świata polityki i show biznesu m.in. komisarzUE Danuta Hubner, Nina Terentiew, Borys Szyc, Halina i Marek Borowscy,Aleksandra Kwaśniewska, Olga Lipińska, Magdalena Środa i wielu innych.Artyści malują dla Akogo?Z okazji Dnia Dziecka w HoteluInterContinental w Warszawie,odbyła się aukcja charytatywnaFundacji Ewy Błaszczyk Akogo?Licytowane były prace wybitnychpolskich artystów, m.in. EdwardaDwurnika, Wojciecha Fangora,Edwarda Lutczyna, Piotra Młodożeńca,Rafała Olbińskiego,Andrzeja Pągowskiego, WaldemaraŚwierzego. Wykonali oniswoje prace na t-shirtach. Zyskiz aukcji zostały przeznaczonena wsparcie budowy pierwszejw Polsce, wzorcowej Kliniki Budzik,przy Centrum Zdrowia Dzieckaw Warszawie.Majówka z NAPW atmosferze majowego pikniku, firma NAP otworzyła nowy salon meblowy przyul. Puławskiej w Warszawie. Zaprezentowała rozszerzony asortyment oferowanychproduktów. Tym razem do współpracy zaprosiła hiszpańską firmę Carre,Perobell, Nanimarquinę, dzięki którym ze smakiem urządzimy garderobę i sypialnięoraz firmę Jensen, znanego producenta regulowanych łóżek z masażem<strong>–</strong> wymarzonego elementu wyposażenia każdej sypialni. W nowym salonie NAPznajdziemy też tekstylia łazienkowo-pościelowe stworzone przez hinduskich,belgijskich i francuskich designerów.Piknik Rodzinny Akademii Polskiego Sukcesu70VIII Piknik Rodzinny Akademii Polskiego Sukcesuodbył sie 1 czerwca na terenie obiektu Hotel 500w Zegrzu. W rodzinnej piknikowej atmosferze spotkalisię ludzie sukcesu z różnych dziedzin <strong>życia</strong> społecznego,laureaci medali oraz członkowie Kapituły AkademiiPolskiego Sukcesu, członkowie Polskiego KlubuBiznesu, sportowcy, przedstawiciele kultury, sztukii przedsiębiorcy. W sumie w wydarzeniu uczestniczyłookoło dwóch tys. gości. Wręczono medale AkademiiPolskiego Sukcesu.


Jedyne takie miejsce w PolsceSPAPosiadłość Manor House oferuje wypoczynek w historycznych budynkach: XVII wiecznym Pałacu Odrowążów, XIX wiecznejStajni Platera oraz w Termach Zamkowych, otoczonych parkiem ze starodrzewem i stawami. Dla Gości przygotowanoprogramy Wellness & SPA o wspólnej nazwie „PIĘĆ KLUCZY DO SZCZĘŚCIA I ZDROWIA” opartych na filozofii <strong>życia</strong>w harmonii z samym sobą i otoczeniem:Łaźnie Rzymskie <strong>–</strong> zmysłowy relaks ciała i duszy przez wodęStudio Odnowy <strong>–</strong> dotyk piękna i energii <strong>życia</strong>Pokoje ofuro SPA <strong>–</strong> kąpiel ciała i duszyWitalna Wioska SPA <strong>–</strong> harmonia energii czterech żywiołów Ognia, Powietrza, Wody i ZiemiOgród Medytacji <strong>–</strong> energia Ziemi, Drzew i moc Kamiennych KręgówW ofercie SPA: pobyty z pakietami zabiegowymi na ciało, twarz, kręgosłup i inne.Pałac Odrowążów Stajnia Platera Termy Zamkowe71Manor House Sp. z o.o. ul. Czachowskiego nr 56, 26-510 Chlewiska,recepcja tel. +48 (0) 48 628 70 61, +48 (0) 44 682 12 21, www.manorhouse.pl, biuro@manorhouse.pl


Klinika stomatologicznaImplantologia kosmetycznaNowoczesna protetyka pełnoceramicznana bazie implantówOrtodoncja - aparaty stałe, kosmetyczneLeczenie dzieci małych i trudnychLeczenie osób niepełnosprawnychEndodoncja w mikroskopiePełna diagnostyka radiologiczna- pantanogram- przekroje poprzeczne- RTG cyfrowyDyżury w sobotyi niedzielew godz. 9 - 14,ul. Bracka 1872Klinika Stomatologiczna Union DENTALWarszawa, ul. Bracka 18, tel.: (022) 826 03 32, (022) 828 54 45Warszawa, ul. Fabryczna 16/22 (od Górnośląskiej), tel.: (022) 622 46 09, (022) 622 55 36www.union-dental.com.pl, e-mail: info@union-dental.com.pl


Walczmy„złym”zeProblem podwyższonego cholesterolu może dotyczyćkażdego, nie tylko osób starszych, bądź otyłych. Jeśli jestgo więcej niż organizm potrzebuje, odkłada się on nawewnętrznych ściankach naczyń krwionośnych, co prowadzido rozwoju miażdżycy. Warto więc pamiętać, że poziomcholesterolu zależy od tego, co jemy, a także od stylu <strong>życia</strong>Cholesterol jest substancją, która naturalnie występujew organizmie. Dzięki niej ściany komórek mogą funkcjonowaćprawidłowo. Organizm wykorzystuje cholesterol do produkcjiniezbędnych związków chemicznych, takich jak witamina Di niektóre hormony. Problem pojawia się wtedy, gdy poziom cholesteroluwe krwi jest zbyt wysoki. Jeśli mamy więcej cholesteroluniż organizm potrzebuje, może to spowodować odkładanie sięgo na ściankach naczyń krwionośnych, powodując ich zwężeniei zwiększając ryzyko choroby wieńcowej serca.Cały problem polega na zachowaniu w organizmie odpowiednichproporcji między dobrym (HDL), a złym (LDL) cholesterolem.HDL odprowadza cholesterol z tętnic do wątroby w celu jegounicestwienia, LDL natomiast rozprowadza cholesterol z wątrobypo tkankach w organizmie, powodując zgubne skutki dla naczyńkrwionośnych i serca.Aby zachować zdrowe serce, ważne jest, by „zły” cholesterol pozostawałna niskim poziomie. Istnieje wiele czynników, które mogąsię przyczyniać do podwyższenia jego poziomu. Najczęściej mamyjednak do czynienia ze spożywaniem nadmiernej ilości tłuszczów,zwłaszcza tych nasyconych. Inne czynniki to starzenie się, niewystarczającaaktywność fizyczna, nadwaga, niedoczynność tarczycy,cukrzyca czy schorzenia nerek.Poprzez wprowadzenie zmian w stylu <strong>życia</strong> można aż o 80 proc.zmniejszyć ryzyko wystąpienia choroby wieńcowej serca. W tymcelu warto przejść na zbilansowaną dietę, zwiększyć aktywnośćfizyczną, dbać o odpowiednią wagę ciała oraz o kondycję, rzucićpalenie i więcej czasu poświęcać na odpoczynek.•


Felieton poetyckiGustave Caillebotte „La Place de l’Europe”źródło: Wikimedia CommonsNie takie latoPada deszcz i chmury kurzązimnobłękit po południu.I choć czerwiec, jest jak w grudniuCała dzienoc huczy burzą.Drzewostany mokre mająposzyciowe prześcieradła.Ścieżkobłoty w błotobagnamokrowody przemieniają.Domy ulicami płyną.W ciuchosznurach wiatr jak w żaglach.Halsowanie w białych magmach.Tak godzina za godziną.Czas powolny, aura żwawaKropi, kropi bez ustanku.A ja pytam bez przystanku:Skończy się to ulelawa?Michał Szewczyk74

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!