13.07.2015 Views

Zdecydowanie jakość - EUROSTYL Nowe Spojrzenie

Zdecydowanie jakość - EUROSTYL Nowe Spojrzenie

Zdecydowanie jakość - EUROSTYL Nowe Spojrzenie

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Fascynujący wodny światWATER ENTERTAINMENTUcieczkę od codzienności na tarasie lub w ogrodzie dajenowy system fontannowy OASE Water Entertainment, któryrównież posługuje się doprowadzoną do perfekcji sztukąinżynieryjną.System można podziwiać – w ogrodzie, koło domu,a nawet bezpośrednio na tarasie. Nowy asortymentw postaci systemu OASE Water Entertainmentobejmuje iluminowane instalacjefontannowe Water Starlet, Water Trio/WaterQuintet oraz Water Jet Lightning. Każdaz nich fascynuje magiczną grą światła i wody,zajmując przy tym niewielką przestrzeń.www.oase-livingwater.comSTAW KĄPIELOWYKąpiel we własnym ogrodzie: ze stawem OASE to czystaprzyjemność. Staw kąpielowy zapewnia najbardziejkomfortową formę odpoczynku, gdyż łączy w sobieradość z kąpieli, delektowanie się naturą oraz kontaktz wodą. Oczko kąpielowe OASE wzbogaca ogród o każdejporze roku. Dzięki rozwiązaniom technicznym OASEmożna być pewnym, że dzięki zastosowanej filtracji mechaniczno-biologicznejwoda jest nie tylko stale czysta,ale również w najwyższym stopniu wolna od bakterii. Żyćw zgodzie z naturą, a przy tym czerpać z niej pełnymi garściami– to najlepsze argumenty.Oase Sp. z o.o., Al. Jerozolimskie 200 lok. 53802-486 Warszawa, tel.: +48 22 323 71 11, 13info@oase-livingwater.com, www.oase-livingwater.com


ARCHITEKTURA WNĘTRZ50 Podłogi doskonałeWOKÓŁ DOMU52 Modny ogród58 Wiosenna pielęgnacja62 Bonsai, altany i mostkiChiński ogródBIZNES14 Najlepsze miejsca w stolicyBelgravia44 Bańka nie pękłaSztuka i kryzys48 Lataj z głową... czyli mity o drogich biletach lotniczych78 Pasjonujący świat monetSkarbnica Narodowa80 Polska „riwiera"83 Skazani na sukcesFM GroupZDROWIE64 Mężczyzna XXI wieku – kłopoty z potencją67 Stawy bez bólu68 Na ratunek kręgom i stawom71 Wiosna – czas przesiadek644471Wydawnictwo AN-PRESSul. Siennicka 23 lok. 404-394 Warszawatel.: 022 403 15 36fax: 022 435 95 37e-mail: eurostyl@e-eurostyl.plwww.e-eurostyl.plredaktor naczelnaAneta Polak-Myszkaa.polak-myszka@e-eurostyl.plzastępca redaktor naczelnejAnna Zawadzkaa.zawadzka@e-eurostyl.plzespół redakcyjnyBorys Czonkow, Jarosław Górski,Lucyna Kocicka, Magdalena KosteckaKatarzyna Krzymińska, Marek Kukiel,Maciej Łabudzki, Karolina Szewczykdyrektor wydawnictwaMaciej Kocujm.kocuj@e-eurostyl.pldyrektor działu reklamyAnna Kocela-Mroziewicza.kocela@e-eurostyl.pltel.: 022 243 02 82Anna Kuhna.kuhn@e-eurostyl.pltel. 022 403 15 36Jolanta Ratkowskaj.ratkowska@e-eurostyl.pltel.: 022 403 15 36Konrad Sulowskik.sulowski@e-eurostyl.pltel.: 022 243 02 74Lidia Sułekl.sulek@e-eurostyl.pltel.: 022 403 15 36webmasterKatarzyna SadłodrukDrukarnia ImprimaRedakcja nie odpowiada za treśćzamieszczonych reklam. Materiałówniezamówionych nie zwracamy.Zastrzegamy sobie prawodo redagowania i skracanianadesłanych tekstówAutoryzowany Dealer VW AUTO VIVA ul. Połczyńska 118a, 01-304 Warszawa, tel. 022 532 24 00, www.autoviva.vw.plAutoryzowany Dealer VW CARSED ul.Brzeska 181 A, 08-110 Siedlce, tel. 025 644 44 00, www.carsed.vw.plAutoryzowany Dealer VW CHYLIŃSCY ul. Sąsiedzka 4, róg Modlińskiej, 03-168 Warszawa, tel. 022 519 00 00, www.chylinscy.vw.plAutoryzowany Dealer VW ROWIŃSKI-WAJDEMAJER ul. Armii Krajowej 22, 05-500 Piaseczno, tel. 022 726 26 00, www.rowinski-wajdemajer.vw.plAutoryzowany Dealer VW SOBKOL Al. Katowicka 83, 05-830 Nadarzyn, tel. 022 729 87 77, www.sobkol.vw.pl12


BiznesApartamentyNajlepsze miejsca w stolicyrozmawiała: Anna ZawadzkaBelgravia to apartamenty w najbardziejprestiżowych lokalizacjach Warszawy.O tym, dlaczego w dobie kryzysu narynku nieruchomości mieszkania z wyższejpółki wciąż sprzedają się świetnie,opowiada Paweł Charuba, prezes firmysiąc po rozpoczęciu budowy – jest już sprzedana w ponad 40 proc. Jak więc widać –wbrew temu, co wieścili eksperci rynku nieruchomości – nawet teraz można sprzedać niedokończonąinwestycję, o ile oferuje się naprawdę dobry, unikatowy produkt.Na Niekłańskiej, przed uprawomocnieniem pozwolenia na budowę nie możemy uruchomićsprzedaży, ale mamy już wstępne rezerwacje na połowę planowanych apartamentów.Jaki jest standard oferowanych przez Belgravię apartamentów? W obecnych czasachsłowo apartament bardzo się zdezawuowało za sprawą deweloperów, którzyapartamentami nazywali całkiem zwyczajne lokale mieszkalne…Apartament w istocie nie ma jednoznacznej definicji. Niemniej jednak jest kilka czynników,które muszą być spełnione. Po pierwsze – odpowiednia przestrzeń i jej proporcje. Dlategoapartament musi mieć co najmniej 90-100 m² i wysokość nie mniejszą niż 2.80 m, a jeszczelepiej 3 m. Kolejne kryterium to okna – odpowiednio duże, nowoczesne i konieczniedrewniane. Z całością budynku korespondować też muszą wszelkie części wspólne – eleganckie,gustowne, wykończone wysokiej klasy materiałami klatki schodowe. To wszystkorazem tworzy ten odpowiedni klimat, który składa się na apartament. Coraz częściej zwracasię też uwagę na to, by budynki nie były zbyt wielkie, by nie tworzyły zbyt dużego skupiskamieszkań. Widzimy, że jest zapotrzebowanie na miejsca kameralne. No i kluczowąsprawą jest oczywiście lokalizacja – w dzielnicy niedaleko centrum i uznawanej za elitarną,prestiżową. Raczej trudno wyobrazić sobie apartamentowiec na Białołęce.Jak wygląda system finansowania? Czasy, gdy klienci płacili większość kwoty naetapie przysłowiowej dziury w ziemi odeszły już bowiem w zapomnienie.Rzeczywiście, kryzys wymusił na deweloperach zmianę finansowania. Dziś nie buduje sięza pieniądze klientów, lecz z funduszy własnych dewelopera lub pochodzących z kredytówbankowych. Rynek znormalniał. Klienci z reguły wpłacają 20 proc. zadatku przy podpisywaniuumowy przedwstępnej. Resztę płacą dopiero przy odbiorze mieszkania. Większewpłaty początkowe stosowane są jedynie, gdy budowa jest bardziej zaawansowana.Wtedy wzrasta bowiem zaufanie klientów do inwestycji, nie ma w nich tych wciąż naturalnychobaw.Villa Saska, ul. Niekłańska 19Jak obecnie kształtuje się rynek luksusowych apartamentów w prestiżowychlokalizacjach?Rynek budownictwa mieszkaniowego jest bardzo zróżnicowany. Szczególniewyraźnie widać to w momentach kryzysowych, z czym mamy doczynienia obecnie. Najbardziej ucierpiał segment mieszkań z tzw. średnieji niższej półki. Przyczyną są problemy ich nabywców z uzyskaniem kredytówhipotecznych. Natomiast mieszkania z wyższej półki zawsze były i sąkupowane głównie za gotówkę. Jeśli inwestycja wspierana jest kredytem,to tylko w niewielkiej części. Dlatego ten segment jest wciąż w bardzo dobrejkondycji. Kryzys go nie dotknął, a nawet powiedziałbym, że ten obszarrynku ma tendencję wzrostową.I w tym właśnie momencie do gry weszła Belgravia…Deweloperzy „ugrzęźli” w ogromnych osiedlowych „kombinatach” na Tarchominieczy Młocinach. Kryzys zastał ich z niesprzedanymi mieszkaniami.Ze względu na brak płynności finansowej zaniechali więc realizacjibardziej spektakularnych, ekskluzywnych projektów. Dla takich firm, jaknasza – dysponujących niedużym zespołem ludzi, ale bardzo profesjonalnych,potrafiących prowadzić nawet duże inwestycje jako generalny wykonawca– pojawiła się więc szansa na zaistnienie w segmencie mieszkańluksusowych. Tym bardziej, że na warszawskim rynku żaden dewelopernie wypracował sobie rozpoznawalnej marki, kojarzącej się jednoznaczniez wysokiej klasy apartamentami, umiejscowionymi w dobrej lokalizacji.Te, które dotychczas powstały, były raczej drobnymi, przypadkowymiprojektami wobec głównej działalności firmującego je dewelopera.Dziś, gdy firmy wycofują się z tego segmentu, dla nas otworzyły się dużemożliwości zaistnienia.Jakie są te najbardziej prestiżowe lokalizacje w Warszawie?Najbardziej poszukiwanymi rejonami są Saska Kępa i Górny Mokotów.Następny w kolejności jest Stary Żoliborz oraz Śródmieście. Nasza pierwszainwestycja powstaje właśnie przy Alei Waszyngtona, druga – tu czekamyjeszcze na uprawomocnienie pozwolenia na budowę – na ulicy Niekłańskiej.Oba apartamentowce zlokalizowane będą więc na klimatycznejSaskiej Kępie. W przygotowaniu mamy też budowę w Śródmieściu –w części graniczącej z tak cenionym Mokotowem.Jak jest z dostępnością mieszkań? Czy Wasi potencjalni klienci mająjeszcze szansę stać się właścicielami ekskluzywnych apartamentówna Saskiej Kępie spod marki Belgravia?Powiem szczerze, że dotychczasowe zainteresowanie naszymi lokalamiprzerosło moje najśmielsze oczekiwania. Pierwsza inwestycja – w mie-A właśnie. Dla klientów ważne jest bezpieczeństwo inwestycji – rzetelne wykonawstwo,terminowość, itp. Co jest gwarantem tego bezpieczeństwa w spółce Belgravia?Od samego początku istnienia firmy moją strategią było skompletowanie doświadczonegozespołu specjalistów, którzy świetnie znają się na technologii budowania, procesie zakupówi kontraktowaniu robót, ofertowaniu oraz sprzedaży. Ten zespół kierowany jest przezmenedżera z ogromnym doświadczeniem, który budował i nadzorował mnóstwo ciekawychinwestycji w Warszawie. Wymienię tu chociażby apartamenty przy skwerze Kardynała Wyszyńskiegoi ulicy Saskiej, a także wysokiej klasy mieszkania na Szczęśliwicach przy ulicyLirowej. Tak więc, mimo iż Belgravia jest firmą młodą, stoi za nami doświadczenie i dużeosiągnięcia w branży deweloperskiej. To bardzo ważne, gdyż czasy, kiedy deweloper wyłączniewkładał pieniądze, a wszelkie prace zlecał generalnemu wykonawcy, już się skoczyły.Teraz inwestycja wymaga dogłębnego przemyślenia, zrozumienia potrzeb klienta, dopieszczeniai dlatego wszystko musi odbywać się w firmie, pozostawać pod jej kontrolą. Takwłaśnie jest w Belgravii. Mogę też zdradzić, że bank, przyznając nam kredyt na inwestycje,bardzo wysoko ocenił nasze kompetencje. Podsumowując, wykwalifikowany personel i stabilnośćfinansowa zapewnia terminową realizacje naszych projektów.Jakie są plany? W jakim punkcie firma chce być np. za pięć lat?Dziś właściwie dopiero zaczynamy. Ale za pięć lat chcemy, by logo firmy Belgravia byłorozpoznawalne i jednoznacznie kojarzyło się z wysokiej jakości mieszkaniami i apartamentamiw prestiżowych lokalizacjach. Moment, w którym weszliśmy na rynek i dotychczasowesukcesy w sprzedaży apartamentów dają nam duże szanse na zrealizowanietych planów.•Belgravia Residence, Aleja Waszyngtona14 15


Postaci<strong>Zdecydowanie</strong>jarosław dziwiszgerlachrozmawiał: Maciej Kocujfoto: Monika JurkowlaniecHistoria marki Gerlach jest od 250 lat związana z tradycją polskiego stołu. Wszystkozaczęło się w 1760 roku, kiedy to Filip Szaniawski założył fabrykę, w którejprodukowano noże. Sześćdziesiąt lat później dzięki umiejętnościom i wiedzy patronamarki, Samuela Gerlacha, produkowane w fabryce ostrza zyskały sobie uznaniei rozgłos. Szczególnym wyróżnieniem było nadanie przez cara Mikołaja I prawa docechowania produktów marki znakiem korony, która do dziś jest symbolem firmy.Obecnie Gerlach proponuje klientom szeroką gamę produktów, bez którychnasz stół byłby bardzo ubogi. O teraźniejszość i przyszłość firmyzapytaliśmy jej prezesa, Jarosława DziwiszaJJak to się stało, że firma Gerlach, mająca takznaną markę i historię stanęła w pewnymmomencie na skraju bankructwa?Tak się niestety dzieje w wielu przypadkach,gdy podmiot nie ma zdefiniowanego właściciela.Nikt tak naprawdę się nie przejmuje brakiemzysków w firmie, która jest państwowa, a więcniczyja. Skazana jest na trwanie, a de factocofa się, gdyż rynek cały czas dynamicznie podążanaprzód. Tak przez długi czas było z Gerlachem.Jego kolejne zarządy nie miały pomysłuna wykorzystanie brendu.Jak Pan dokonał tego, że w ciągu kilku latfirma przynosząca straty stała się wiodącymgraczem w branży?Przede wszystkim uporem i ciężką pracą u podstaw.Kiedy objąłem stanowisko prezesa, z całejoferty Gerlacha tylko nieliczne pozycje nadawałysię do sprzedaży. Cała reszta to były projektyz poprzedniej epoki, których nikt nie chciałkupować. Postawiłem więc na wzornictwo, nanowe modele, rozszerzenie asortymentu. Dzisiajnasza oferta to nie tylko sztućce i noże.W 2002 roku przeprowadziliśmy bowiem badaniarynku. Okazało się, że gro osób kojarzy markęGerlach szerzej – z wyrobami ze stali nierdzewnej.Stąd pomysł na rozszerzenie asortymentuo garnki, ale także porcelanę i szkło. Tak naprawdęto sami klienci podpowiedzieli, czegooczekują od firmy. W zamian dostali kompletnąofertę produktów na stół i do kuchni. Naszeprojekty dobieramy ze smakiem i umiejętniewpasowujemy się w gusta naszych klientów, oczym świadczy ogromne nimi zainteresowanieze strony rynku.No właśnie, postanowiliście zróżnicowaćofertę, ale także wprowadzić nowe marki –Heywood i Henniger...Było to związane z dziedzictwem firmy Gerlach,która kojarzy się z czymś bardzo tradycyjnym.W ramach tej marki nie mogliśmywięc pozwolić sobie na większe szaleństwaw stylistyce, tak poszukiwane przez ludzimłodych. Dlatego powstała marka Heywood,która jest kolorowa, odważniejszaw formach. Wzory tu występujące kompletnienie przystają do szacownego Gerlacha,traktowanego niemal jako dobro narodowe.Natomiast Henniger wziął się, można powiedzieć,z targu staroci. Jestem stałym gościempchlich targów, na których wypatrujęciekawych przedmiotów polskich marek, któreodeszły w zapomnienie. Jedną z nich był16 17


Postacijarosław dziwiszrencją radzimy. Nasze rynki zbytu, oprócz krajowego,to przede wszystkim Wschód – kliencizza byłej żelaznej kurtyny znają dobrze nasząmarkę. Produkty Gerlacha pojawiają się więcna stołach w Rosji, na Białorusi i Ukrainie, aletakże w Meksyku, RPA i Tajlandii. Zamówieniaz tych krajów są coraz większe.Na tych rozmaitych rynkach konkurujeciejakością czy ceną?Efektem naszego sukcesu jest zdecydowanie<strong>jakość</strong>. Cenowo nie jesteśmy w stanie dogonićproduktów z rynku chińskiego. Jednak jak widać,są rynki, na których w dalszym ciągu stawiasię na <strong>jakość</strong>.Jakie produkty na stół i do kuchni mają Panazdaniem najlepszą przyszłość? Którebędą się cieszyć największym powodzeniem?Zauważyliśmy, że 60-70 proc. osób kupującychnasze produkty robi to z myślą o zrobieniu komuśprezentu. To w związku z tym postanowiliśmyzastosować odpowiednie do tego celu opakowania,dostosowane do rozmaitych okoliczności,z okazji których nasze produkty są wręczane.Ale przede wszystkim dbamy, aby to co oferujemybyło najwyższej jakości. Gerlach zawszestawiał na <strong>jakość</strong>, był z nią kojarzony i zrobimywszystko, aby tak też było w przyszłości.•właśnie Henniger, który dawniej oferowałsrebra rodowe i dostarczał swoje produktym.in. na królewskie stoły. Później przez wielelat był marką bezimienną, bez tożsamości.Postanowiliśmy ją odświeżyć i sygnować niąprodukty z najwyższej półki. Udało się nam.Zarówno nasz, jak i rosyjski rynek, znakomicieprzyjęły kilka dotychczasowych kolekcjiHennigera.To prawda, że prywatnie kolekcjonuje Panstarą porcelanę?W moim kredensie znalazłoby się z pewnościąkilka szacownych sztuk porcelany. Jednak bardziejpasjonuje mnie broń biała. Zawsze, będącna giełdzie staroci, staram się znaleźć coś ciekawego,nowego do mojej kolekcji, która liczyjuż parędziesiąt egzemplarzy. Zwłaszcza pasjonująmnie bagnety sprzed II wojny światowej.Można chyba powiedzieć, że to hobby równieostre jak noże Garlacha. Słyszałem teżcoś o myślistwie...Poluję, choć jest to najmłodsza z moich pasji.Przez ponad dwadzieścia lat uprawiałem natomiastsztuki walki.Jak rozpoczęła się Pana przygoda z Gerlachem?Wcześniej zajmował się Pan zupełnieinną branżą...Pracowałem w przemyśle ciężkim, wydobywczym.Pewnego dnia dostałem propozycję objęciaprezesury w firmie Gerlach. Przyjąłem towyzwanie. Zbiegło się to z dniem moich urodzin,więc można powiedzieć, że zarządzaniefirmą dostałem w urodzinowym prezencie. Dotychczasoweefekty wskazują na to, że mojawspólna przygoda z Gerlachem przebiega bardzoprzyjemnie.Z firmy na skraju bankructwa uczynił Panprzedsiębiorstwo wybierające się na giełdę...Taki był plan już w zeszłym roku. Jednak zewzględu na kryzys musieliśmy odsunąć w czasierealizację tych zamiarów.Jakie są więc najbliższe plany?W planach mamy odświeżenie wizerunku naszejgłównej marki. Chcemy by Gerlach był lepiej rozpoznawalnywśród ludzi młodych. Z naszych badańwynika, iż najlepiej wypadamy wśród czterdziestolatkówi osób starszych. Liczymy, że udasię dotrzeć także do świadomości dwudziestopięciolatkówtak, aby każdy młody człowiekwchodzący w dorosłe życie wiedział, co to jestGerlach i czego może oczekiwać po tej marce.By nie kojarzyła się mu ona wyłącznie z uroczystymobiadem u rodziców, ale także z codziennymiposiłkami w mniej zobowiązującym gronie.Wraz z partnerami handlowymi wdrażamy takżeprojekt zestandaryzowanych autoryzowanychpunktów sprzedaży. Sposób prezentowaniaproduktów będzie w nich niemal identyczny,a i ceny nie powinny różnić się w istotny sposób,bez względu na lokalizację. Chcemy też,by klient wiedział, że kupując u autoryzowanegopartnera otrzymuje wraz z produktem wartośćdodaną – dożywotnią gwarancję oraz odpowiedniąobsługę posprzedażową. Dla klientów,którzy stawiają na <strong>jakość</strong>, jest to niezmiernieważne.Jaką macie konkurencję? Wiele polskichfirm tej branży upadło.Gerlach jest w tej chwili jedną z nielicznych firmprodukcyjnych w Europie. Cała reszta to importerzy,sprowadzający towar głównie z Azji. Jednakjak na razie znakomicie sobie z tą konku-18 19


PostaciFrank SinatraWhisky, papierosyi piosenki SinatryPrzystojny mężczyznastojący przy barze trzymaw dłoni zapalonegopapierosa, a w drugiejszklankę whisky. Z dwóchstron siedzą ponętne blondynki.Taki właśnie obraz staje przedoczami miłośnikom Franka Sinatry,gdy tylko z głośników rozlegająsię pierwsze takty „New York, New York”lub „I’ve Got You Under My Skin”tekst: Maciej Kocujfoto:BBył 1915 rok. W Europie trwała I wojna światowa,a w Berlinie Albert Einstein odkrywał tajemnicewszechświata, pracując nad ogólną teoriąwzględności. Ameryka zaprzątała sobie głowęinnymi sprawami. Izba Reprezentantów StanówZjednoczonych odrzuciła propozycję przyznaniakobietom praw wyborczych, a w Waszyngtoniepołożono kamień węgielny pod pomnikAbrahama Lincolna. Urodziło się też wtedykilkoro dzieci, których nazwiska miały staćsię bardzo sławne: Ingrid Bergman, Orson Welles,Edith Piaf i Frank Sinatra.Ten ostatni chłopiec przyszedł na świat w stanieNew Jersey, w rodzinie strażaka o sycylijskichkorzeniach. Największy wpływ na dzieciństwomłodego Fransisa (bo naprawdę tak miałna imię) wywarło radio. Wynalazek Marconiegoznany był już od lat, ale dopiero w latach20. zaczęły powstawać rozgłośnie radiowe,których audycje były słuchane z magicznychskrzynek w amerykańskich domach.Przygodę z muzyką Sinatra rozpoczął od śpiewaniaw knajpach i restauracjach na terenieNew Jersey. Już jako młodzieniec otarł sięo profesjonalną estradę. Najpierw występowałz własnym kwartetem jazzowym Hoboken Four,a potem w orkiestrze Harry'ego Jamesa, z którązaczął podbijać Nowy Jork. Największą popularnośćzdobył Sinatra w latach 40. Jako wokalistaorkiestry Tommy’ego Dorseya zdominowałswoimi piosenkami wszystkie amerykańskielisty przebojów. Wraz z tą orkiestrą FrankSinatra pojawił się także w dwóch produkcjachfilmowych – „Las Vegas Night” i „Ship Ahoy”.Swingowe ballady Sinatry śpiewała cała Ameryka.Kolejne lata w życiu piosenkarza to okresintensywnej pracy i kolejnych sukcesów. Sinatrapoświęcił się karierze solowej. Ogromną popularnośćzdobył występując wraz z BennymGoodmanem w Paramount Theatre w NowymJorku. Został wtedy uznany za idola nastoletniejpubliczności.W trakcie II wojny światowej piosenki Sinatrystały się amerykańskim dobrem narodowym,były dedykowane walczącym na froncie żołnierzomi miały wydźwięk patriotyczny. Od tegoczasu piosenkarz często brał czynny udziałw obchodach Święta Niepodległości. Pewnegorazu zażartował sobie z tego, mówiąc: „Zawszechciałem spędzić 4 lipca w podwójnym hamakuz rudowłosą dziewoją, ale nigdy nie znalazłempodwójnego hamaka.”W późnych latach 40. i na początku lat 50. karieramuzyczna Sinatry podupadła. Jednakw 1953 roku powrócił w wielkim stylu, tym razemjako aktor, występując w filmie „Stąd dowieczności”. Po sukcesie filmowym, Sinatra odbiłsię od dna również w muzyce, nagrywająckolejne przeboje. Dodatkowo artysta udzielałsię w radiu i telewizji. W programie „The FrankSinatra Show” prezentował swoje ulubione piosenki.Wystąpił też w teatrze w spektaklu „MetDanny Wilson”, co pozwoliło mu nie tylko na zaprezentowanieswoich aktorskich umiejętności,ale także na wypromowanie takich utworów,jak: „That Old Black Magic”, „I've Got A CrushOn You” i „How Deep Is The Ocean”.W latach 50. i 60. Sinatra stał się jedną z atrakcjiLas Vegas. Co ciekawe pod koniec lat60. śpiewał w duecie z polską piosenkarkąViolettą Villas utwór „Strangers in the Night”w Casino de Paris. Sinatra odegrał ważną rolęw walce z segregacją rasową w Nevadzie. Oni koledzy z jego ówczesnego zespołu Rat Packnie pokazywali się w hotelach i kasynach, któreodmówiły obsłużenia Sammy'ego Davisa –czarnoskórego członka ich paczki. Gdy po sukcesiefilmu „Ocean's Eleven” Rat Pack przyciągnąłuwagę amerykańskich mediów, wszystkiehotele i kasyna, które chciały, żeby artyści bawilisię właśnie u nich, musiały zmienić swoje podejściedo dyskryminacji Murzynów.W latach 60. Sinatra przez dłuższy czas niechciał udzielać wywiadów. Denerwowały gooskarżenia dziennikarzy o kontakty z mafią,plotki na temat jego romansu z Mią Farrow, niebył zadowolony z filmów, w których występował.Był jednak bardzo ważną postacią. PrzeziębienieFranka Sinatry wywoływało poruszeniew świecie show biznesu, podobnie jak nagłaniedyspozycja prezydenta Stanów Zjednoczonychwpływała na wskaźniki ekonomiczne. Mawianowtedy, że przeziębiony Sinatra jest jakPicasso bez pędzla albo Ferrari z pustym bakiem,tylko gorzej. Sinatra próbował chronićswoją prywatność i swój czas, ale było to bardzotrudne. Był bardzo bogatym człowiekiemi odpowiadał za wiele spraw. Zarządzał własnąwytwórnią filmową, firmą fonograficzną, prywat-20 21


Postacinymi liniami lotniczymi i licznymi posiadłościami.Talent i sława przyniosły piosenkarzowi bogactwo,ale starał się nie przywiązywać wagi dorzeczy materialnych. „Jeśli posiadasz coś, czegonie możesz oddać, to nie ty to posiadasz,ale to coś posiada ciebie.” – powiedział pewnegorazu, oddając jednemu z fanów swoją złotąspinkę wartą 2000 dolarów.Liryczne i nastrojowe piosenki Sinatry wprowadzałykobiety w romantyczny nastrój. Jego głostowarzyszył milionom par zakochanych, którzyprzytulali się do siebie w restauracjach i barach,całowali się w zaparkowanych samochodachi kochali w przydrożnych motelach. Prawdopodobnienie prowadzono w tym temacie żadnychbadań, ale można śmiało założyć, że przy muzyceFranka Sinatry zostało poczętych setki tysięcyobecnych mieszkańców Ameryki.Franka Sinatrę wielokrotnie oskarżano o kontaktyz mafią. Mówiło się, że jego kariera była wspieranaprzez osoby powiązane ze środowiskiem przestępczym.John Edgar Hoover, szef FBI najwyraźniejwierzył w te oskarżenia, gdyż zebrano ponad2400 stron akt dotyczących muzyka. Sam Sinatrawielokrotnie zaprzeczał tym oskarżeniom. Nigdyteż nie doszło do oficjalnego postawienia zarzutów.Niektórzy twierdzą, że Johnny Fontane – jedenz bohaterów książki i filmu „Ojciec chrzestny”– w znacznym stopniu jest wzorowany na postaciSinatry i jego rzekomych powiązaniach z mafią.Sporo sensacji wzbudzały jego związki z kobietami.W powszechnej opinii uchodził za znawcękobiecej natury, ale sam raczej się z tymnie zgadzał. Podsumował to słowami: „Przypuszczam,że powinienem posiadać doktoratze znajomości kobiet, ale prawda jest taka, żeczęsto mi z nimi nie szło. Podziwiam kobiety,ale jak większość mężczyzn ich nie rozumiem.”Ze swoją pierwszą żoną Nancy Barbato związałsię w 1939 roku. Miał z nią trójkę dzieci. Powodemrozpadu tego małżeństwa był romansz piękną aktorką Avą Gardner. Zakochani wzięliślub w 1951 roku, ale ich związek nie przetrwałpróby czasu.Węgierska aktorka Eva Bartok twierdziła,że jej córka Dina jest dzieckiem Sinatry,który miał spłodzić dziewczynkę podczasich romansu, kiedy małżeństwo Sinatryi Avy Gardner miało się ku końcowi. Frank nigdynie przyznał się do ojcostwa.Frank Sinatra zaproponował też ślub aktorceLauren Bacall, wdowie po słynnym Humphrey'uBogarcie. Było to krótko po śmierci jej męża.Gdy wiadomość o tym przedostała się do gazet,zmuszony był zerwać znajomość z Lauren.Kolejną jego miłością była Mia Farrow. Przezdługi czas wszyscy plotkowali o jego związkuz młodszą o 30 lat aktorką. W końcu zawarlioficjalne małżeństwo. Nie układało im się jednaknajlepiej i ostatecznie na drodze ich związkustanęła kariera aktorska. Sinatra rozwiódł sięz Mią Farrow, kiedy ta odmówiła porzuceniapracy nad „Dzieckiem Rosemary”, na rzecz towarzyszeniamężowi na planie jego nowego filmu.Pewnego razu zwierzył się przyjacielowi:„Całe życie szukałem idealnej kobiety. Kiedy jużją znalazłem, okazało się, że ona szuka idealnegomężczyzny.” Nie wiadomo jednak dokładnie,którą kobietę miał na myśli.Sinatra był wybredny, jeśli chodzi o przyjmowanieról filmowych. Odrzucił propozycję Billy'egoWildera zagrania w „Pół żartem, pół serio” podwójnejroli Joe'go i Josephine. Zrezygnowałteż z roli w „Życzeniu śmierci”, gdzie zastąpił goCharles Bronson. Frank miał też zagrać BrudnegoHarry'ego, ale w końcu w postać słynnegopolicjanta wcielił się Clint Eastwood.W swojej karierze Sinatra nagrał ponad 40 płyti zagrał w kilkunastu filmach. Jednym z najlepiejsprzedających się albumów był „Sinatra AtThe Sands”, zaś wśród singli królował szlagier„Strangers In The Night”.Sinatra był nałogowym palaczem i nie stronił odalkoholu. Otwarcie wypowiadał się na ten temati nie wstydził się swoich upodobań: „Jestem zawszystkim, co pozwala człowiekowi przetrwaćnoc – może być to modlitwa, benzydryna lubbutelka Jacka Danielsa.”Wielkimi przebojami Franka Sinatry były piosenki„Granada”, „Something Stupid” orazstandard Paula Anki „My Way”, który przez122 tygodnie gościł na liście przebojów Billboard.Rozległa dyskografia Sinatry liczy sobiekilkadziesiąt albumów. Od ckliwych szlagierówpo balladowe standardy i komercyjne przeboje.Doskonałym przykładem uniwersalności muzykiSinatry jest album „Frank Sinatra – Live inParis”. Podczas tego koncertu piosenkarz zaprezentowałswe największe przeboje: „Chicago”,„Moonlight In Vermont”, „My Funny Valentine”,oraz „I’ve Got You Under My Skin”. Właśnieto ostatnie nagranie stało się wiele lat późniejzaczątkiem powrotu Sinatry do kariery artystycznej.Na początku lat 90. ukazał się album„Duets”, na którym cały świat mógł usłyszećSinatrę śpiewającego piosenki w dueciez takimi gwiazdami jak Bono, Tony Bennett, NatalieCole, Charles Aznavour, Lisa Minelli, StevieWonder, Willie Nelson, Dolly Parton i DianaRoss.Sinatra koncertował aż do 1995 roku, ale prawie80-letni muzyk miał problemy z pamięciąi często musiał korzystać z telepromptera, naktórym wyświetlano teksty jego piosenek.Po kolejnym ataku serca, Frank Sinatra zmarł14 maja 1998 roku, w Cedars-Sinai MedicalCenter. Przy łożu śmierci czuwały jegoczwarta żona Barbara i córka Nancy. Miał82 lata.W ciągu swojego życia Sinatra był częstym gościemw Palm Springs w Kalifornii. Chciał, bypochowano go na pustyni. Jego pogrzeb odbyłsię w katolickim kościele św. Teresy w PalmSprings, około 200 kilometrów od Los Angeles.Pochowano go w miejscu, gdzie spoczywająjego rodzice. Według legendy Sinatra zostałpochowany z piersiówką Jacka Danielsa w rękuoraz garścią dziesięciocentówek.Artysta już za życia owiany był legendą. W pamięcisłuchaczy pozostał na zawsze dzięki magiiswego niepowtarzalnego głosu, którym zachwycająsię kolejne pokolenia słuchaczy. •Auto Service Sławomir MichalskiAl.Jerozolimskie 466 05-800 Pruszkówtel. (0-22) 730 36 01pruszkow.salon@hyundai.plwww.hyundai-pruszkow.plBielińskiul. Modlińska 272 03-152 Warszawatel. (0-22) 614 91 78zg@hyundai.com.plwww.bielinskihyundai.plChoiński Autoul. Marszałka Piłsudskiego 1 05-420 Józefówtel. (0-22) 789 51 70choinskiauto@hyundai.plwww.choinskiauto.pl22Ifamex Sp. z o.o.ul. Wawelska 3/5 02-034 Warszawatel. (0-22) 825 44 66ifamex@hyundai.plwww.hyundai-ifamex.com.plJaworski-Gajewski Sp. z o.o.ul. Oczapowskiego 15 01-842 Warszawatel. (0-22) 569 92 10p.michalak@jaworski-gajewski.com.plwww.hyundai-jg.com.plMotortest – K. Szadkowskiul. Hynka 2A 02-148 Warszawa-Okęcietel. (0-22) 868 01 21salon@motortest.com.plwww.motortest.com.pl


PostaciGrażyna WolszczakZadowolona z życiaAktorka warszawskiego Teatru Komedia i Sceny Prezentacje. Dziennikarkaw „Grach ulicznych”, czarodziejka Yennefer w „Wiedźminie” oraz Judytaw ekranizacji prozy Grocholi. Od lat oglądać ją możemy także w telenoweli „NaWspólnej”. Autorka książki „Jak być zawsze młodą, piękną i bogatą”. Twarz markibiżuteryjnej Pilgrim. Prywatnie życiowa partnerka scenarzysty CezaregoHarasimowicza oraz matka dorosłego syna. Poznajmy bliżej Grażynę Wolszczakrozmawiała: Anna Zawadzkafoto: Karolina PoryzałaZ książki Pani autorstwa dowiadujemy sięprzede wszystkim, że jest Pani dobrym, pogodnymczłowiekiem. Jak zachować tę pogodę,mimo tych nie zawsze najlepszychmomentów w życiu?W istocie nie jest to łatwe, ale wszystko możnawypracować. Ja nauczyłam się, że w momencie,w którym zaczynam się nad sobą rozczulać– że wszystko idzie nie tak, że jestemnieszczęśliwa – najlepiej postukać się w głowęi spróbować spojrzeć na problem z szerszejperspektywy. Wtedy się na ogół okazuje, żepozorne katastrofy to tylko problemy, z którymimogę sobie poradzić.Jak być zawsze młodą i piękną? Pytam, pamiętająctytuł Pani książki…Trudno w dwóch zdaniach odpowiedzieć na topytanie. Ale najważniejsze, jaki prowadzimytryb życia i jakie mamy do tego życia podejście.Nigdy nie widziałam, aby dobrze wyglądał ktoś,kto nie lubi ludzi, życia i jest zgorzkniały. Dbanieo siebie jest więc także pracą nad pozytywnympostrzeganiem siebie, innych i tego co wokółnas. Moja książka w dużej mierze traktujewięc o pozytywnym myśleniu.Bardzo dba Pani o tzw. higienę życia. Jakwygląda zdrowe życie w wydaniu GrażynyWolszczak?Przyznam, iż nienawidzę wszelkiej ortodoksji.Dlatego traktuję się raczej łagodnie i nie mamwobec siebie zbyt wygórowanych oczekiwań.Wierzę jednak, że człowiek został stworzonynie do leżenia na kanapie z pilotem od telewizoraw dłoni, a do aktywnego życia. To powoduje,że z tej kanapy się zganiam i usiłuję się ruszaćw takim stopniu, w jakim pozwala mi na toczas i aktualny nastrój. Biegam na jogę, nartylub choćby na zajęcia w siłowni.Wracając do książki, jak to jest z tym byciembogatą?Postawiłam tezę odmienną od powszechnieobowiązującej. A mianowicie, że pieniądzeszczęście dają. Dzięki nim mam bowiem poczuciebezpieczeństwa, nie muszę martwić sięo to, co będzie jutro, czy będziemy mieli co jeść,co na siebie włożyć i za co pojechać na wakacje.Dla mnie to duży komfort, przede wszystkimpsychiczny. Niestety nikt nas nie uczy, jakz tymi pieniędzmi się obchodzić. Zwłaszczaw rodzinach, w których zawsze tych pieniędzybrakowało. Tam biedę się dziedziczy. Dzieciuczą się, że o pieniądze bardzo ciężko. Trudnowyrwać się z zaklętego kręgu. Najwyraźniej widaćto w środowiskach popegeerowskich. Natomiastdzieci przedsiębiorczych rodziców też sąprzedsiębiorcze. Mają bowiem dobry przykładi od najmłodszych lat są uczone, jak obchodzićsię z pieniędzmi. Jeśli nie mieliśmy takiegoszczęścia, by urodzić się w takiej rodzinie, wartona początek przekonać siebie, że potrafimy poradzićsobie w życiu, zarabiać pieniądze, że najnormalniejw świecie nam się to też od życia należy.Trzeba oczywiście poszukać, nauczyć się,jak do tego dojść, jak znaleźć pomysł na siebie.Bądźmy konsekwentni, a wtedy nasze marzeniastaną się realne i możliwe do spełnienia.Została Pani niedawno twarzą marki biżuteryjnej.Lubi się Pani otaczać pięknymi designerskimiprzedmiotami?Pewnie, że lubię. Są to rzeczy dodające życiuurody. Jednak nie przesadzam w tym względzie.Nie wydaję wielkich pieniędzy ani na dbanieo siebie, ani na ciuchy lub przedmioty. Duńskabiżuteria Pilgrim, która dopiero wchodzi na polskirynek, jest świetna – już wiele razy koleżankipytały mnie, co to jest, to co mam na sobie – i naszczęście dostępna nie tylko dla wybranych. Nowoczesnewzornictwo w przystępnej cenie.Czy polega Pani zawsze na sobie, na swojejmądrości życiowej, doświadczeniu? Wiem,że lubi Pani wysłuchać także tego, co majądo powiedzenia wróżki.Do wróżki zwracam się rzadko, tylko w cięższychchwilach, gdy czuję brak energii i ogarniająmnie jakieś lęki, wątpliwości. Wtedy mampotrzebę, by ktoś, kto wie więcej, upewnił mniew przekonaniu, że wszystko będzie dobrze.Które z tych najistotniejszych momentóww życiu sprawiły, że jest Pani takim człowiekiem,a nie innym?Nie potrafię na to odpowiedzieć. Całe nasze życieto gromadzenie doświadczeń. Zawsze starałamsię patrzeć świadomie na wszystko, colos mi przynosi i wyciągać określone wnioski.A jeśli chodzi o sprawy zawodowe? Jakiebyły te przełomowe wydarzenia, role?Wszystko było ważne – zaczynając od profesoróww szkole, po teatry, w których późniejpracowałam. Reżyserzy i aktorzy, z którymi sięspotykałam. Te wszystkie doświadczenia składająsię na to, jaką aktorką teraz jestem. Uprawiamzawód, który jest szalenie niewymierny,w którym liczy się praca, ale też niezmierniedużo zależy od szczęścia, od przypadku.Ale z pewnością są role, z których jest Paniszczególnie dumna, które doceniła publiczność?Rzadko patrzę wstecz. Dla mnie najważniejszesą role, nad którymi aktualnie pracuję. Choćistotnie, można by wskazać kilka kreacji ważnychdla mojej – tak zwanej – kariery. Pierwszaz nich to oczywiście rola w „Grach ulicznych”Krzysztofa Krauzego, po której, może nie dlaszerokiej publiczności, ale w środowisku zaczęłambyć rozpoznawalna. A takim przełomem byłna pewno „Wiedźmin” i rola czarodziejki Yennefer.Po niej wszyscy już wiedzieli, kim jestem.W czym zobaczymy Panią w najbliższymczasie?Właśnie zaczęłam próby w Teatrze Muzycznymw Poznaniu. Gram gościnnie w klasycznej,zwariowanej farsie „Mayday" w reżyserii GrzegorzaChrapkiewicza. To o londyńskim taksówkarzu,który ma dwie żony i pewnego dnia podwójneżycie, które prowadzi, wywraca się dogóry nogami...24 25


PostaciJak to jest z graniem w telenowelach? Czydla aktora jest to lekki i dość przyjemny kawałekchleba zapewniający ogromną popularność,czy raczej ogromne obciążeniei trzeba się za każdym razem mocno przekonywaćdo takiego sposobu zarabiania?Jeśli przez lata gra się tę samą postać, to wpadasię w coś w rodzaju koleiny – jest łatwiej,bo wszystko wiadomo, nie ma żadnych niespodzianek,ale z drugiej strony robi się nudno, bonic nowego się nie dzieje, nie ma więc adrenaliny,która towarzyszy nowym wyzwaniom.Czy jest Pani aktorką spełnioną, zadowolonąz propozycji reżyserów? Czy raczej widzisię Pani w innych rolach niż te dotychczasproponowane?Nie ma takiej sytuacji, w której nie mogłoby byćlepiej. Ale też nie ma takiej, w której nie mogłobybyć gorzej. Wolę się cieszyć z tego, co mam,zamiast frustrować tym, czego nie mam.A może jest jakaś wymarzona rola?Nie, nie. W ogóle tak nie kombinuję.Jest Pani więc aktorką zadowoloną ze swojejzawodowej aktywności, pozycji…Ja jestem w ogóle zadowolonym z życia człowiekiem.Tak pogodna osoba jak Pani zna zapewneprzepis na sukces w relacjach z najbliższymi.Trzeba uważnie przyglądać się potrzebom najbliższych,ale także umieć komunikować swoje.Muszą bowiem zostać zachowane sprawiedliweproporcje. Umiejętność dogadywania się,kompromisu jest absolutnie niezbędna! •26


KrajZ powodu sąsiedztwa z gigantycznymi krajami– Indiami i Chinami – wydaje się,że Nepal jest małym państwem. W rzeczywistościjednak jest prawie cztery razy większyod Szwajcarii, a zamieszkuje goponad 28 milionów ludzika. Wtedy dziewczynka staje się zwykłą śmiertelniczkąi może wrócić do normalnego życia,a na jej miejsce wybierana jest nowa. Żywa boginiuczestniczy tylko w religijnych uroczystościachi wszędzie jest noszona w lektyce, gdyżjej stopy nie mogą dotknąć ziemi.Najsłynniejszym placem w Katmandu jest DurbarSquare. Znajduje się tu wiele świątyń i zabytkowychbudowli. Wisi tu też wielki dzwon,którego dźwięk odgania złe duchy. Możnago usłyszeć podczas niektórych obrzędów.Nie wszystkie ceremonie są jednak dostępnedla turystów. Do dziś istnieje w Nepalu tradycjaskładania krwawych ofiar z bawołów i kóz.W czasie święta Dasain młodzi mężczyźni odcinajągłowy zwierząt jednym ciosem. Turystomnie wolno uczestniczyć w tym obrzędzie.W Katmandu trudno jest trafić pod wskazanyadres... Głównie dlatego, że w większości przypadkówtakich adresów brak. W stolicy Nepalutylko kilka głównych ulic ma nazwy, resztapozostaje w szarej strefie bezadresowej. Żebyodszukać konkretną osobę, trzeba o nią rozpytaćprzechodniów. Listy wysyła się, piszącna kopercie jedynie nazwisko i nazwę dzielnicy.Mimo to poczta funkcjonuje sprawnie, choćw swoim własnym, powolnym tempie.Niezwykłe krajobrazy Himalajów, pasma górskiepoprzecinane licznymi rzekami, otwarcii życzliwi ludzie, niezwykłe zabytki obecne nakażdym kroku i niesamowicie bogata fauna i flora,tworzą wyjątkowy klimat tego pięknego azjatyckiegokraju.•NepalWędrówkitekst: Maciej Kocujfoto: Wojciech SzypułaNNepalu nie sposób zwiedzić podczas jednejpodróży. Trzeba przemierzyć setki kilometrów,żeby zobaczyć okolice Mt. Everestu, Złotą Bramęw Bhaktapurze i wysokogórskie sanktuariabuddyjskie. Samo zwiedzanie Katmandu, stolicyNepalu, może zająć wiele dni. Trzeba też zarezerwowaćsobie czas na wędrówki po targowiskach,obejrzenie licznych świątyń i pałacówkrólewskich. Kolejnym obowiązkowym przystankiemjest Królewski Park Narodowy Chitwan,gdzie można spotkać nosorożce, słonie,tygrysy bengalskie, lamparty, pytony, krokodyle,makaki i leniwce.Położone 20 km od granicy z Indiami Lumbinijest świętym miejscem buddyzmu. To tutaj około560 roku p.n.e. urodził się Siddhartha Gautama,który po osiągnięciu stanu oświeceniaprzyjął imię Budda. Można więc powiedzieć,że to tutaj narodziła się jedna z wielkich religiiświata. Zresztą podróżując po Nepalu śla-dy buddyzmu widać na każdym kroku. Wszechobecnesą świątynie, stupy, pagody, posągi,klasztory, buddyjscy mnisi i świątobliwi asceci.Nepal jest w połowie krajem hinduistycznym,a w połowie buddyjskim. Obie tradycje są żywei widoczne na każdym kroku. Mówi się, żew Katmandu jest więcej świątyń niż domów. Religiai tradycja widoczne są w rzemiośle i sztuce.Nepalczycy sławieni są jako najlepsi naświecie rękodzielnicy. Bardzo rozwinięta jest tutajsztuka garncarska, produkcja ozdób ze srebra,wyrób posążków oraz sztuka tworzeniamalowideł na tkaninach i murach.Dla miłośników gór Nepal jest prawdziwym rajem.Rozpoczynając wspinaczkę w tropikalnychdolinach, po przedarciu się przez zalesionewzgórza, górskie łąki i skalne żleby, możnadotrzeć do lodowców pokrywających najwyższeszczyty świata. Himalaje można też oglądaćz daleka, z popularnych punktów widokowych.Warto zobaczyć panoramę masywu Annapurnyz legendarnymi szczytami i świętą górą Macchapucchare,na którą nikomu nie wolno sięwspinać.Prawdziwym sercem Nepalu jest Dolina Katmandu– od wieków ważny ośrodek handlowy,polityczny i gospodarczy. Za czasów panowaniadynastii Liććhawich na przełomie VII i VIIIwieku rozwinął się tu unikalny system wiejskichpańćajatów, zgodnie z którym władzę w każdejwiosce sprawuje pięciu najstarszych jej mieszkańców.W wielu osadach Nepalu ten systemwładzy obowiązuje do dziś.W samym Katmandu znajduje się wiele fascynującychmiejsc. Jednym z nich jest Kumari Bahal– Świątynia Żywej Bogini. Zgodnie z tradycjąna patronkę miasta wybierana jest maładziewczynka, która przebywa w zamknięciui jest uznawana za żywe wcielenie bogini, aż dochwili, gdy pojawi się u niej pierwsza miesiączzBuddą28


Postaciromanse z wampirem w tleSSkąd bierze się ponadczasowa popularność opowieści o wampirach?Patrząc na historię człowieka, ludzi zawsze fascynowała młodość. W dzisiejszych czasach ta fascynacjai pogoń za przedłużaniem życia jest szczególnie wyraźna. A przecież właśnie wampirysą ucieleśnieniem wiecznej młodości. Nic więc dziwnego, że ciągle są tak popularne.Dlaczego tak dużo kobiet pisze o wampirach i odnosi na tym polu większe sukcesy niżmężczyźni?Wynikać to może z tego, że znaczna część literatury o wampirach to opowieści zawierające mniejlub bardziej wyraźne elementy romansu, a ten gatunek od dawna zdominowany jest przez kobiety.Charlaine Harrisrozmawiał: Grzegorz ZielińskiCharlaine Harris jest fenomenem literackim w StanachZjednoczonych. To jedyna autorka w historii, którejsiedem książek z jednej serii znalazło się jednocześniena liście bestsellerów dziennika The New York Times.Harris od lat zajmuje się pisaniem powieści grozy.Sławę przyniosły jej książki opowiadające o losach SookieStackhouse, skromnej barmanki, która zakochujesię w wampirze i zostaje wplątana w odwieczną walkędobra ze złem. Na podstawie jej przygód powstałserial „Czysta Krew". Wyreżyserował go Alan Ball, laureatOscara i nagrody Emmy, a rolę Sookie zagrała AnnaPaquin, zdobywczyni Oscara za rolę w filmie „Fortepian”.Serial odniósł duży sukces. Zdobył sobie prawiecztery miliony widzów w samych Stanach Zjednoczonychi znalazł się wśród nominacji do nagrody ZłotegoGlobu. W Polsce „Czysta Krew” jest emitowana przezHBO i ma najwyższą oglądalność wśród seriali pokazywanychprzez tę stację. Książki Charlaine Harris są popularnew wielu krajach świata, w tym również w Polsce.Pisarka mieszka w stanie Arkansas z mężem i trójkądzieci. Rzadko opuszcza Stany Zjednoczone. Kilka razyodwiedziła Wielką Brytanię, a Polska jest drugim europejskimkrajem, do którego przyjechała na spotkaniez fanami swoich powieści. Zapytaliśmy ją o jejtwórczość i najbliższe plany.Czy serial „Czysta Krew” spełnił Pani oczekiwania?Zanim odezwał się do mnie reżyser Alan Ball, dostałam kilka propozycji zrobienia filmu opartegona przygodach Sookie. Nie byłam jednak przekonana co do tych projektów. Dopiero ofertaAlana zrobiła na mnie dobre wrażenie. Nie zastanawiałam się ani chwili, mimo że ta propozycjabyła dla mnie najmniej atrakcyjna finansowo. Jednak wiedziałam, że jest on geniuszemi że jego dzieło na pewno będzie udane. Byłam też przekonana, że dzięki pomysłom Alana, serial„Czysta Krew” pozostanie popularny przez długi czas, co przyciągnie więcej nowych czytelnikówdo moich książek.Jak bardzo była Pani zaangażowana w powstawanie serialu?Ja napisałam książki, resztę oddałam w ręce Alana. Postanowiłam w pełni mu zaufać i pozwolićrobić to, co umie. I nie zawiodłam się. Oczywiście nie wszystko jest taki, jak ja to sobie wyobrażałami jak to opisałam. Jednak od początku wiedziałam, że serial musi różnić się od książki, któraopowiadana jest z perspektywy Sookie. W telewizji by się to nie sprawdziło. W końcu Anna Paquinnie może występować w każdej scenie. Z tego powodu scenarzyści musieli rozwinąć wątkidotyczące innych postaci. Dodatkową zaletą takiego stanu rzeczy jest fakt, że wydarzenia pokazywanew serialu czasami zaskakują nawet mnie.Czy według Pani to dobrze, że czytelnicy podczas lektury widzą przed oczami twarze aktorówwystępujących w serialu „Czysta Krew”?Ja sama uwielbiam książki i zawsze tworzę sobie obraz bohaterów czytanych przeze mnie powieści.Jest to jeszcze bardziej rzeczywiste w przypadku książek, które sama napisałam. Nie dasię ukryć, że aktorzy, którzy wcielili się w postaci serii, którą stworzyłam, nie zawsze odpowiadająmoim wyobrażeniom ani, jak podejrzewam, wyobrażeniom czytelników moich książek. Jednaknie musi to być złe. Kreacje niektórych aktorów są naprawdę wyjątkowe. To, że Anna Paquin będzieświetna, wiedziałam od momentu, kiedy dowiedziałam się, że zagra ona Sookie. Podobniestało się z Nelsanem Ellisem, który świetnie sprawdził się w roli Lafayette’a Reynoldsa. Jego doskonałagra aktorska nie tylko pozwoliła mu zdobyć nagrodę Emmy, ale też wymusiła na AlanieBallu zmiany w scenariuszu. W mojej serii Lafayette dość szybko umiera, natomiast w serialu stałsię tak ważną i popularną postacią, że Alan postanowił zachować go przy życiu.Nad czym Pani aktualnie pracuje?Obecnie piszę jedenastą część cyklu o Sookie Stackhouse, na razie mam podpisaną z wydawcąumowę na trzynaście tomów. Przy następnym muszę zdecydować, czy chcę kontynuować tę serię.Jeśli pisanie jej przestanie mnie bawić, to zakończę ją na tych 13 tomach, jeśli nie, to pewnienapiszę ich więcej. Od dawna wiem, jak ta historia ma się zakończyć, ale jeszcze nie wiem, jakdługo będziemy do tego zakończenia dochodzić.A coś poza przygodami Sookie?Mam kilka pomysłów na nowe serie, ale to jest na razie tajemnicą. Nie chcę pracować nad dwiemaseriami w tym samym czasie. Robiłam to kilka lat temu, kiedy jednocześnie pisałam pierwszetomy serii o Sookie i serię o Harper Conelly. Było to dla mnie bardzo męczące, a poza tym,jeśli dzielę czas na pisanie dwóch książek, to robi się przy nich więcej pracy dla redaktora... •31


Ekskluzywne markiTiffanySplendor i przepychrodem z AmerykiOd 170 lat marka Tiffany jest synonimem romantycznegostylu, najwyższej jakości i wyrafinowanego luksusu. To przedwitryną tego sklepu Audrey Hepburn, jako Holly Golightly- w pamiętnym „Śniadaniu u Tiffany’ego” - marzyłao małżeństwie z milionerem i eleganckim życiuDziś biżuteria Tiffany połyskuje na dekoltach inadgarstkach gwiazd, podczas gali rozdaniaOscarów czy premierach głośnych filmowychtytułów. Lubią się nią przyozdabiać m.in. KateWinslet, Natalie Portman czy Rachel Weisz, aletakże Maria Sharapowa, która kolczyki Tiffanymiała na otwarciu Australian Open.Przez lata istnienia firmy Tiffany & Co. do jej klientównależeli najbardziej prominentni członkowieamerykańskiego społeczeństwa, jak chociażbyfinansista John Pierpont Morgan, pisarz FrancisScott Fitzgerald, milioner i filantrop Paul Mellon.Prezydent Lincoln zamówił u Tiffany’ego naszyjnikdla swojej żony Mary Todd. A młody FranklinRoosevelt zakupił tu pierścionek zaręczynowy. Tiffanyzawsze szczycił się tym, że projektuje wzoryidące z duchem czasu. To dlatego klejnoty tej firmytak często ozdabiały najbardziej ekscytującekobiety i ikony stylu, w tym Jacqueline KennedyOnassis, Babe Paley i Dianę Vreeland. Ich biżuterięnajczęściej tworzył jubiler Jean Schlumberger.Dla amerykańskiej firmy projektował on wzory inspirowanenaturą. Do dziś pozostają one jednymiz najbardziej charakterystycznych motywów biżuteriioferowanej pod marką Tiffany. W aktualnejofercie nie brak jednak bardzo współczesnychform. Obecnie dla Tiffany & Co. projektujeprzecież m.in. Paloma Picasso, jedna z najbardziejuznanych światowych projektantek modyi biżuterii. Kilka lat temu współpracę z firmą nawiązałteż światowej sławy architekt – Frank Gehry.Przygotowywane kolekcje są niezmiernie różnorodne,tak jak różne są doświadczenia i upodobaniaprojektantów, a także współczesnych nabywców.Wciąż pozostając produktem ekskluzywnym,emanują witalnością i świeżością.Karol Lewis Tiffany i Charles T. Cooktekst: Anna Zawadzka32 33


Ekskluzywne markiTiffanyJean Schlumberger (1907-1987)Luksusowa biżuteria nie jest jedynym znakiemrozpoznawczym firmy. Zacznijmy jednak od początku.Lata 30. XIX wieku były w Nowym Jorkuokresem dynamicznego wzrostu w każdej niemaldziedzinie. Wielkie możliwości roztaczałysię przed każdym, kto dysponował choćby niewielkimkapitałem, ale przy tym nie był pozbawionywyobraźni i zacięcia do interesów. Właśniew takiej atmosferze, w roku 1837 swój biznesrozpoczęli Karol Lewis Tiffany oraz JohnB. Young.Młodzi przedsiębiorcy, przyglądając się nowojorskiejulicy – modnym paniom w jedwabiachi satynach, powozom, które coraz liczniej przemierzałymiasto – odkryli, iż amerykański stylnie ma już nic wspólnego z estetyką europejskiegowzornictwa, zakorzenionego w systemachreligijnych i rygorystycznej moralnościepoki wiktoriańskiej. Amerykanie nie zamierzaliukrywać swojej zamożności, śmiało się z niąobnosili. Takich właśnie klientów musieli zadowolićTiffany i Young. Ich projekty – srebrna zastawastołowa i sztućce, a później również biżuteria– inspirowane były głównie światem przyrody.Wykwintne wzory, z których emanowałaharmonia, wkrótce uzyskały międzynarodoweuznanie. Na paryskiej Wystawie Powszechnejw 1867 roku firma Tiffany & Co otrzymałaGrand Prix dla rzemiosła. Po raz pierwszyamerykański projekt dostąpił takich zaszczytówprzed europejskim jury.Studio projektowe firmy stało się pierwszą amerykańskąszkołą designu i wyznacznikiem postępuw sztuce użytkowej, obróbce klejnotówi metali szlachetnych. Wzorem kunsztu Tiffany’egostały się żółte diamenty pochodzącez kopalni Kimberley w Republice PołudniowejAfryki. Pod kierunkiem dr George’a FrederickaKunza, wybitnego amerykańskiego mineraloga,najwspanialszy z kamieni – 287-karatowy diamentzostał oszlifowany do 128 karatów. Dziękiszlifowi z 82 fasetkami stworzono klejnot emanującyniesamowitym blaskiem ze skrywanegowewnątrz ognia.Kolejnym ważnym posunięciem było wprowadzeniedo oferty w 1886 r. pierścionka zaręczynowegoo innowacyjnym obsadzeniu kamienia.Sześć platynowych łapek przytrzymuje brylantw taki sposób, że umożliwia pełniejszą penetracjęświatła w kamieniu i maksymalizuje jegoblask. Dzisiaj taki sposób osadzenia jest jednymz najbardziej popularnych stylów w two-rzeniu pierścionków zaręczynowych, a zarazemsymbolem jubilerskiego warsztatu.Na przełomie XIX i XX wieku firma Tiffany wciążjest w jak najlepszej formie. Zdobywa nagrodyna najróżniejszych międzynarodowych i krajowychwystawach – w Paryżu, Chicago czySt. Louis. Pozycja niekwestionowanego lidera –wytwórcy biżuterii i innych przedmiotów z wykorzystaniemnajpiękniejszych klejnotów – sprawiła,iż w 1900 roku Tiffany & Co. uzyskał statusjubilera koronowanych głów Europy, a takżecesarza Turcji oraz cara i carycy Rosji. Firmawciąż się rozwija. Zatrudnia ponad tysiącpracowników i ma oddziały w Londynie, Paryżui Genewie.Historia słynnych witraży i szkła „favrill glass”rozpoczyna się w 1902 roku, kiedy to syn Karola– Louis Comfort Tiffany został pierwszymdyrektorem Tiffany's Design. Całe piętro w siedzibieTiffany & Co. zostało wygospodarowanepod pracownię tego wybitnego przedstawicielasecesji. Louis projektował biżuterię i ceramikę,tworzył witraże, mozaiki, a z opalizującegoszkła „favrill glass” łączonego z metalamii innymi materiałami, produkował wyrafinowanew formie naczynia i bibeloty. Jego pozycja jakoczołowego designera Ameryki została ugruntowana,kiedy to prezydent Chester Arthur zaprosiłgo do przearanżowania wystroju w BiałymDomu. Pod rządami młodego Tiffany’egofirma stała się światowym liderem, wytwarzającymprodukty w stylu Art Nouveau oraz w święcącymwówczas triumfy duchu Arts and Crafts.Uznanie Tiffany & Co. przyniosły też specjalnezlecenia od rządu Stanów Zjednoczonych.Wśród zamówionych i zrealizowanych projektówsą m.in. Congressional Medal of Honor(najwyższe militarne odznaczenie w StanachZjednoczonych) oraz przeprojektowanieWielkiej Pieczęci Stanów Zjednoczonych (którąmożna zobaczyć na oficjalnych dokumentachrządowych oraz banknocie jednodolarowym).Biżuteria najbardziej luksusowej jubilerskiejmarki świata powinna już niedługo pojawić sięw Polsce. Rozmowy na ten temat były prowadzonew ubiegłym roku przez koncern Vistula,właściciela salonów W.Kruk. Mimo kryzysusprzedaż biżuterii utrzymuje się u nas na tymsamym poziomie, dlatego polski rynek stał sięniezwykle atrakcyjny dla luksusowych marek.•Paloma PicassoFrank Gehry34 35


Ekskluzywne markiNaszyjnik firmy Veronamoże się stać gustownymtowarzyszemwiosennychspacerówStyl i prostota Tiffany. Szlachetnekamienie osadzone w srebrnym lub18-karatowym złotym „falującym”pierścieniuMarka Clarks to nie tylko wygodne,ale także eleganckiebuty. Najnowszy model z kolekcjiSmart, w najmodniejszymkolorze sezonuNiekończące się mrozyi wszechobecny śnieg wzmogłytęsknotę za soczystymikolorami i odrobiną lekkości.Wiosenno-letnia kolekcja PrimaModa nagradza nasząwytrwałość i zmagania z długązimąPrawdziwie koronkowarobota. Marrakesh– diamenty, turkusy i18-karatowe złoto – kolekcjastworzona przezPalomę Picasso dlaTiffany'egoZaprośmy wiosnę downętrz – poszewkiz kolekcji Christinai Thorri dostępnew ofercie Almi DecorStyloweśniadanie lubpodwieczorek?Zadbajmy o zastawę.Wiosenna kolekcja ceramikiAlmi Decor w jednym z ulubionychwiosennych kolorów36


Ekskluzywne markiAsus Lamborghini – znakomity przykładawangardowego projektowania.To coś więcejniż tylko komputer przenośny– to dzieło, w którymperfekcyjnie połączono światIT z esencją stylu markiLamborghini. Dziękitemu VX5 bez kompleksówmoże nosić naswojej masce logo włoskiej ikony motoryzacjiSetna rocznica powstaniafirmy Audizostała upamiętnionalimitowaną edycją stuegzemplarzy zegarkaTachoscope firmyChronoswiss. Zegareknawiązuje do stylistykiinstrumentówinstalowanych w autachz lat 30. XX w.Ekskluzywne telefonyFinest Woods holenderskiejfirmy Belperrewykonywane sąręcznie z egzotycznychodmian drewna – orzech,wiąz, drewno tekowe, itp. Dotego do wyboru mamy czteryrodzaje wykończenia: ręczniepolerowana stal, żółte lub różowezłoto oraz platynaDla miłośników awiacjii motoryzacji – stylowemodele pomogą stworzyćoryginalne wnętrzeo wyjątkowym nastroju38Różowe złoto lub egzotycznedrewno? A możedla odmiany SmartfonBlackBerry Royal BlueEdition? Pod przyciskamidiamenty, wśródktórych błyszczą szafiry(rok 1878 to narodzinyEvertonFC), a ponadto niebieskaskóra pytonaSauterelle to konik polny.Mechanizm zegarka pozwalana takie działaniesekundnika, by wskazówkabardziej dokładnie a zarazempłynnie wykonała swójskok na przejrzystej skali pomiędzyindeksami. Podobny system zastosowanybył wcześniej w zegarkachkieszonkowych ze skaczącą wskazówkasekundnikaDębowa postarzana podłogafirmy Antique Oaknawiązuje swym wyglądemdo minionych epok.Delikatne zadrapania,otwarte sęki i pęknięcia dodająpodłodze urokuTa luksusowakomórka wyszłaspod rąk projektantówkanadyjskiejfirmy Mobiado.Model 105GCB Rose wykonanyz 18-karatowego różowego złotaAUTO TESTAL. PIŁSUDSKIEGO 273, WARSZAWA - MARKITEL. 22 781 18 80(85)EMAIL: SALON@AUTOTEST.COM.PLRM Filipowiczul.Klimeckiego 25, 30-705 Krakówtel. 12 257 35 00, 605 557 355email: biuro@rmfilipowicz.plMitcarul.Sporna 3, 02-846 Warszawatel. 22 543 37 11email: salon@mitcar.pl


Ekskluzywne markiVolvo s60SkandynawskiprzystojniakZ nowym modelem S60 Volvo wkroczyłona jeden z najbardziej konkurencyjnychsegmentów motoryzacyjnychN<strong>Nowe</strong> Volvo S60 ma bardziej dynamicznyi sportowy charakter niż jakikolwiekwcześniejszy model tej marki,a to za sprawą linii dachu i wyjątkowegokształtu pokrywy silnika. Dynamicznyprofil sprawia wrażenie bardziejnadwozia typu coupé niż sedan.Samochód jest oferowany z dwoma typamizawieszenia. Na rynku europejskimstandardem jest sportowe. Z koleina większości rynków Ameryki Północneji Azji samochód wyposażonow komfortowe zawieszenie, a wariantsportowy to opcja dodatkowa. Wariantkomfortowy ma nieco bardziej miękkieustawienia, pozwalające na bardziejpłynną jazdę na drogach o nawierzchniachgorszej jakości. Oba wariantyS60 mogą zostać wyposażone w zaawansowane,samokorygujące, aktywnezawieszenie Four-C.Nowy model Volvo został wyposażonyw najnowsze rozwiązania technicznepoprawiające bezpieczeństwo. Opróczukładu City Safety znajdującego sięw wyposażeniu standardowym, samochódwyposażony został w układ wykrywaniaoraz reakcji na pieszych pojawiającychsię przed samochodem,ostrzegając kierowcę i w razie koniecznościuruchamiając hamulce.S60 jest pierwszym sedanem na rynkuwyposażonym w system ASC (AdvancedStability Control). Podczas agresywnejjazdy poprawia on prowadzenieauta, pokonywanie zakrętów i wykonywanieszybkich manewrów.Chociaż w projektowaniu wnętrza skupionosię na szczegółach zorientowanychna kierowcę, to S60 nadal jestpięcioosobowym autem, oferującymkomfortową przestrzeń dla wszystkichpasażerów. Tylne siedzenie skonstruowanotak, aby osoba siedząca pośrodkuczuła podparcie po bokach. Ponadtomiejsce na kolana powiększonoo 30 mm, a otwór bagażnika rozszerzonoo 107 mm w porównaniu do modelupoprzedniej generacji.<strong>Nowe</strong> Volvo jest oferowane z czterematypami jednostek napędowych:dwoma silnikami benzynowymi o pojemności3.0l. i 2.0l o mocach 304 KMi 203 KM, a także dwoma jednostkamiwysokoprężnymi o pojemności 2.4l.i 2.0l o mocach 205 KM i 163 KM.W pierwszym roku produkcji gama silnikówzostanie uzupełniona o kolejnetrzy jednostki benzynowe i jedną wysokoprężną.Pojemność skokowa benzynowychjednostek napędowych to 2.0l.oraz 1.6l. Gama silników wysokoprężnychzostanie uzupełniona o jednostkęDRIVe, o pojemności skokowej 1.6l.,mocy 115 KM i średnim zużyciu paliwana poziomie 4,3 l/100 km.•– prestiżowych sedanów


BiznesSztukaWładysław Bakałowicz Scena dworska - Henryk VIII poznaje swoją kolejną żonęolej, płótno, 64 x 92,5 cm; sygn. l.d. LBakałowicz RempexSztuka i kryzysBańka nie pękłaObrazy wielkich mistrzów pozwalająw miarę bezpiecznie przeprowadzićkapitał przez kryzysnek sztuki? Dzieło sztuki to jednak coś innegoniż pakiet akcji firmy czy udział w funduszuinwestycyjnym. Przede wszystkim dlatego, jeślispojrzeć na to z punktu widzenia inwestora,że posiada pewną rzeczywistą materialną wartość.W przypadku obrazu, rzeźby czy przedmiotusztuki użytkowej nie ma niebezpieczeństwa,że jego wartość spadnie do absolutnegozera, nie ma więc niebezpieczeństwa wybuchuwśród inwestorów czegoś analogicznegodo paniki na giełdzie. Wiadomo, że kryzysyprędzej czy później się kończą, z dziełem wybitnegoartysty można poczekać na to kilka czynawet kilkanaście lat, przemianować taką lokatęz krótkoterminowej na długoterminową. Wielukolekcjonerów i inwestorów na czas kryzysupo prostu wycofuje się z rynku, nie wystawiazbiorów na aukcjach czy w galeriach, czekana lepsze czasy, co powoduje, że zauważalniezmniejsza się podaż. Można też zauważyćpewne zjawisko psychologiczne polegającena tym, że osoby, których poziom życiaw kryzysie znacznie się obniżył, przyjmują propozycjęo wiele gorzej płatnej pracy, rezygnująz egzotycznych wakacji, oszczędzają na żywności,kupują tańsze kosmetyki, przesiadają siędo tańszego samochodu, czy przeprowadzająsię do mniejszego mieszkania, ale nie wyprzedająposiadanych dzieł sztuki. One bowiem sądla nich symbolicznym zakorzenieniem w osiągniętymdotychczas statusie życiowym, ich posiadaniepozwala czuć, że obecne kłopoty niesą równoznaczne ze społeczną degradacją, alesą raczej trochę gorszym czasem, który prędzejczy później minie. Nawet więc, jeśli wskutek zubożeniaczęści potencjalnych kupców bardzozmniejsza się popyt, to łącznie wszystko todąży do wyrównania.W czasach depresji jednak, paradoksalnie, popytna rynku sztuki, a zwłaszcza na rynku bardzodrogich dzieł artystów uznanych, cieszącychsię renomą klasyków, twórców sztuki dawnej,wcale nie musi się zmniejszyć. W czasachgiełdowego zamętu inwestorzy wycofującyz niepewnych inwestycji pieniądze, którychwartość teraz także zresztą jest labilna i niepewna,poszukują bowiem właśnie możliwościich ulokowania w coś trwałego, co posiada wartośćrzeczywistą, materialną. To dlatego w kryzysie,paradoksalnie rosną ceny kruszców i kamieniszlachetnych, choć sklepy jubilerskie notująznaczący spadek obrotów. Obrazy, rysunki,rzeźby wielkich mistrzów także pozwalająw miarę bezpiecznie przeprowadzić kapitałprzez kryzys.Dobry czas dla miłośników sztukiW czasach zamętu spada jednak popyt natwórczość artystów młodych, wchodzących dopierona rynek. Inwestorzy są mniej skłonni doGlobalny kryzys finansowy w zadziwiająco małymstopniu wpłynął na rynek dzieł sztuki. Ceny akcji,obligacji i innych papierów wartościowychpikowały ostro w dół – skutki pęknięcia bańkispekulacyjnej z okresu prosperity okazały siębardzo bolesne dla inwestorów. Tymczasemdzieła sztuki – które przecież także byłyprzedmiotem agresywnej spekulacji, w czasachprzedkryzysowego szaleństwa inwestycyjnegotakże osiągały ceny zawrotne – wcale tak wiele nawartości nie straciłytekst: Jarosław GórskiNNa rynku sztuki nie doszło do sytuacji znanejz dawnych wielkich kryzysów gospodarczych(np. z tego największego, zapoczątkowanegokrachem na nowojorskiej giełdzie w 1929 roku),kiedy to bankrutujący milionerzy na gwałt pozbywalisię swoich czasami gigantycznych kolekcjisztuki, wyprzedając dzieła za bezcen,byle tylko zyskać trochę gotówki. Spekulancizarabiający na spadkach, którzy spodziewalisię, że zrobią teraz zakupy, które za kilka latzapewnią im gigantyczne zyski, srodze się zawiedli.Podobnie jak nie zawsze bajecznie bogacikolekcjonerzy-koneserzy i miłośnicy pięknaliczący na to, że pęknięcie bańki spekulacyjnejna rynku sztuki pozwoli im na zakup ciekawychartefaktów, które do tej pory były pozaich zasięgiem.Dzieła sztuki to nie akcjeDlaczego obecny kryzys, podobno najpotężniejszyod 80 lat, nie uderzył tak mocno w ry-Julia Curyło Baranki Boże olej na płótnie, 280 x 187 cm www.juliacud.comSegment sztuki młodej, wschodzącej,staje się niezwykle atrakcyjny dlamiłośników malarstwa, grafiki czyrzeźby o wyrobionym guście


BiznesZachodnie galerie coraz uważniej przyglądająsię polskiemu ruchowi artystycznemu, coraz częściejkupują zarówno pojedyncze dzieła, jak i całe kolekcjeryzykownego finansowo kupowania dzieł artystów,których nazwiska jeszcze albo nie majążadnej renomy, albo też zyskały już sławę (czasaminawet sporą), ale nie wiadomo jeszczeczy zasłużenie, czy na zasadzie przemijającejmody, chwilowego, medialnego rozgłosu. Dziełosztuki, aby było atrakcyjne dla patrzącychdaleko w przyszłość inwestorów, musi się odleżeć,przejść próbę czasu. Jednak z tych względówto właśnie segment sztuki młodej, wschodzącej,staje się niezwykle atrakcyjny dla miłośnikówmalarstwa, grafiki czy rzeźby o wyrobionymguście, którzy chcieliby zgromadzić kolekcjęrzeczy pięknych i wartościowych, choć niekoniecznieokrzyczanych. Dla osób, którymsprawia przyjemność patrzenie na dzieło sztukijako takie, a nie jako na odpowiednik zapłaconychlub spodziewanych pieniędzy.Małgosia Malinowskawater-color on cardboard 25 x 35 cm www.malinowska.com.plWarto kupować w PolsceMiłośnik sztuki zrobi teraz atrakcyjne zakupywłaśnie w Polsce. W naszym kraju nie brakujemłodych (choć nie tylko), bardzo zdolnychi twórczych ludzi, którzy chcieliby żyć ze swojejsztuki i którzy są gotowi sprzedać ją poprzystępnych cenach. Polskiej aktualnej sztucezresztą jeszcze bardzo daleko do osiągnięciacen europejskich, co wynika z faktu naszegobardzo długiego przebywania na peryferiachkulturalnych. Jednak sytuacja ta zaczyna siępowoli zmieniać. Polska integruje się z Europą,a polska kultura włącza się do głównego nurtukultury europejskiej i światowej. Zachodniegalerie coraz uważniej przyglądają się polskiemuruchowi artystycznemu, coraz częściej kupujązarówno pojedyncze dzieła, jak i całe kolekcje.Za galeriami idą kolekcjonerzy indywidualni.Ceny prac polskich młodych artystów będąwięc zapewne rosnąć i może dojść do paradoksalnejsytuacji, że w czasach kryzysu (jak długoon jeszcze potrwa?) ceny poszybują w górę.Miłośnicy sztuki stoją więc w obliczu sporejszansy stworzenia ciekawych, wartościowychkolekcji, których także wartość materialna będzierosnąć. Powinni zastosować kryteria doboruprac tak samo proste, jak i skomplikowane:zwrócić uwagę na piękno, innowacyjność,warsztatową sprawność, zdolność przywoływanianiebanalnych skojarzeń i kontekstów.A przede wszystkim (choć może to czasem byćsprzeczne z tymi kryteriami) kierować się własnymgustem. Wtedy, nawet jeśli na sprzedażydzieł nie zarobią, będą mieli w domu coś, co będziesię im podobało.•


BiznesLataj z głową...czyli mity o drogich biletach lotniczychCzęsto spotykam się z opiniami, że bilety lotnicze są w dalszym ciągu drogie, a portale, na których można dokonać rezerwacjipobierają horrendalne opłaty. Jak w rzeczywistości wygląda cały proces zakupu biletów lotniczych i jak wyszukaćnajtańsze oferty – opowiada Bartosz Sujka , e-commerce manager Lataj.plPortal Lataj.pl jako pierwszy w Polsce wprowadził wyjątkowe narzędzie dla podróżników– kalendarz cen promocyjnych. Wystarczy wyszukać interesującąnas destynację i cenę, za którą mamy ochotę taki lot odbyć. System podpowienam, w jakich terminach możemy lecieć ekonomicznie. Okazuje się, że doMediolanu, Wiednia, Brukseli można podróżować już za ok. 400 zł, a do Paryżaza niecałe 500 zł w obie strony. Takie ceny nierzadko stanowią bardziejatrakcyjną ofertę niż bilety na połączenia typu „low-cost”… ale o tym później.W tym miejscu trzeba bowiem zaznaczyć, iż ten sposób wyszukiwania jestprzeznaczony dla podróżników, którzy mogą bez większych problemów modyfikowaćtermin wylotu.Tym, których interesuje przelot wyłącznie w określonym terminie, w dalszymciągu służy tradycyjna wyszukiwarka, w którą wpisujemy żądane porty doceloweoraz termin wylotu i powrotu. Wyszukanie trwa ok. 5 sekund, a całej rezerwacjidokonać można dosłownie w parę minut. W ten sposób również możemyskorzystać z atrakcyjnych cen.Bezpośrednio czy u agenta – gdzie taniejJakże często formułowane jest stwierdzenie, iż bilety korzystniej jest kupićbezpośrednio w linii lotniczej. – Pomimo opłaty transakcyjnej pobieranej zawystawienie biletu, ceny w Lataj.pl są konkurencyjne – przekonuje BartoszSujka. – Firma Sonata Travel, która jest właścicielem portalu, jako profesjonalnyagent linii lotniczych oferuje bowiem wiele specjalnie negocjowanych,niższych stawek cenowych na bilety lotnicze do wielu ciekawych destynacji.Czasy, kiedy towarzystwa lotnicze oferowały drogie, obciążone wysoką marżąbilety lotnicze, bezpowrotnie minęły. Pojawienie się nowych podmiotów narynku przewozów lotniczych wywołało cenową walkę o klienta. Tym samymkolosalnej zmianie uległ model biznesowy. Dążenie do obniżania cen, optymalizacjakosztów i konkurencja z przewoźnikami niskobudżetowymi (typu Ryanair,Wizzair) spowodowały konieczność zacieśnienia współpracy z agentamilotniczymi i przejście na model płaskiej stawki dystrybucyjnej, która pozwalana zapewnienie klientom usług na najwyższym poziomie.Decydując się na poszukiwanie i zakup biletu lotniczego za pośrednictwemagenta, mamy pewność pomocy, fachowego doradztwa, a także opieki – odmomentu rezerwacji aż do powrotu. Nad procesem rezerwacji czuwają zaawansowanealgorytmy wyszukiwania, sprawdzające dostępne połączeniawielu przewoźników, miliony taryf lotniczych i tysiące możliwych tras. Korzystającz portali agencyjnych, podróżnik oszczędza więc czas i de facto pieniądze.Dodatkowo, serwisy takie jak Lataj.pl zachowują bezstronność wyszukiwania,nie faworyzują żadnego przewoźnika. Dzięki temu klient ma gwarancjęotrzymania najlepszego dostępnego planu podróży.– Czy zatem można stwierdzić, ze opłata serwisowa jest nieuzasadniona? -–pyta Bartosz Sujka. – Odpowiedzią może być słynna ekonomiczna maksyma:„nie ma darmowych obiadów”. Na marginesie dodam, iż nawet towarzystwalotnicze przy sprzedaży biletów poprzez własne serwisy internetowe pobierająidentyczną opłatę, mimo iż bilet sam w sobie zawiera już marżę towarzystwa.Strategia niskich cen, opłacalna czy nie?Pasażerowie szukają niskich cen, ale zadaniem agenta jest proponowanie nietylko najniższej ceny, ale również dogodnego połączenia. Najniższa cena, alekosztem kilku przesiadek, wielogodzinnej podróży, nie jest wcale opcją doskonałą.Dlatego warto zwrócić uwagę, czy serwis oferujący bilety lotnicze umożliwiaoptymalizację podróży pod kątem czasu i/lub liczby przesiadek lub całkowitegoczasu podróży. – W konstrukcji naszych algorytmów wykorzystaliśmy setkiparametrów określających maksymalny dozwolony czas podróży pomiędzyposzczególnymi miastami/portami lotniczymi świata – podkreśla Bartosz Sujka.– Wyszliśmy z założenia, iż podróż ma być komfortowa, nawet kosztemniewielkiej zwyżki ceny. Niedopuszczalne jest bowiem „przetrzymywanie” pasażerana ławeczce lotniskowej poczekalni 8-10 godzin, w oczekiwaniu na kolejnylot.Zwróć uwagę na programy lojalnościoweKarty, mile, bonusy, świat saloników VIP, loże, priorytet w(y)siadania, priorytetodprawy i odbioru bagażu… korzyści jest wiele. Trzeba tylko umieć z nichkorzystać. Planując częste podróże, warto zastanowić się nad korzystaniemz usług jednego z wiodących sojuszy lotniczych: Star Alliance, One World lubSky Team. Każdy z nich posiada bowiem własny, niepowtarzalny i niekompatybilnyz innymi, program lojalnościowy. Nie możemy więc sumować mil z różnychsystemów. A nazbierać musimy ich sporo, pamiętając, iż z reguły mająone ograniczaną datę ważności. Pomocne mogą tu być zaawansowane procedurywyszukiwania i obszerna wiedza agenta lotniczego. Serwis Lataj.pl zaimplementowałdodatkowe funkcje „filtrów wyszukiwania” umożliwiające ograniczeniewyszukiwania połączeń wyłącznie z wykorzystaniem jednego sojuszulotniczego lub jednego, preferowanego towarzystwa lotniczego.48


50 51


Wokół domuWokół domuModnyogródCo roku pojawiają się nowe trendyw projektowaniu, przybywa popularnychroślin, elementów wystroju ogrodu, zmieniasię preferowana kolorystyka. Trudno jest jednakpowiedzieć, że modny jest ten, a nie inny typogrodów. Wręcz przeciwnie – obecniepopularnych jest kilka trendów ogrodowychKwietna łąkaZacznę od mojego ulubionego, który utrzymujesię zresztą od kilku lat. Jest to ogród kwiatowyz elementami nasadzeń sielskich, którego głównąstrukturę stanowią strzyżone krzewy. Tegotypu ogródki doskonale zaadaptować możnazarówno jako przestrzenie zgeometryzowane,jak i swobodne, duże lub małe, w grunciealbo w skrzyniach na dachu. Ze względu naswoją uniwersalność, takie ogrody pojawiają sięi w miastach przy domach prywatnych czy firmach,i na dużych przestrzeniach ogrodów pozamiejskich,jako wydzielone wnętrza ogrodowe.Charakteryzują się gęstymi nasadzeniami z bylini krzewów. Byliny sadzone są w sposób nieregularny,zazwyczaj są to różnogatunkowe mieszankiroślin, kwitnących o różnych porach roku. Częstourozmaicane są dodatkowo obsadzeniamiz roślin cebulowych. Kolorystyka kwiatów możebyć różnorodna. Sadzi się zarówno mieszankijednokolorowe, pastelowe zestawienia bieli i różnychodcieni różu czy błękitu, jak i bardziej zdecydowanekompozycje z zastosowaniem fioletówi pomarańczy lub błękitów i żółci. Kolorystykauzależniona jest od preferencji właścicieli ogrodów,materiałów wykorzystanych przy jego budowieoraz od kolorów występujących w najbliższymotoczeniu. Rośliny dobierane są tak, aby tworzyłyjednolitą łąkę kwiatową. Sadzone są zatem mieszankiroślin o różnej wysokości i wielkości kwiatów.Pomimo tego, że mieszanina bylin może sięnam kojarzyć z bałaganem, to – dzięki temu, żerośliny są sadzone w ściśle przeznaczonych dlanich przestrzeniach – całość wygląda bardzoschludnie i interesująco.Strzyżone masy krzewów tworzone są najczęściejz roślin ozdobnych, cenionych ze względuna atrakcyjne liście. Popularne są graby, czerwonolistnebuki oraz krzewy zimozielone, ta-kie jak bukszpany, laurowiśnie, ostrokrzewy,cisy oraz żywotniki. Tego typu ogrody mają bardzodużo walorów i to nie tylko estetycznych,ale także pielęgnacyjnych. Gęste nasadzenianie tylko doskonale wyglądają, ale i ograniczająwzrost chwastów. W tego typu ogrodach trawniksprowadzony jest do minimum i zajmuje zazwyczajbardzo małą powierzchnię, a w małychogródkach zupełnie się z niego rezygnuje.Ekologia w ogrodzieInnymi trendami, które widoczne są główniew życiu codziennym są ekologia oraz recykling.Pojawiają się one również w sztuce ogrodowejw postaci elementów małej architektury wykonanychna przykład z drewna czy cegły rozbiórkowej,z tworzyw sztucznych i metalu z recyklingu.Duży nacisk kładzie się również naoszczędność wody oraz ograniczenie odprowadzaniadeszczówki do kanalizacji. Wykorzystywaniewody opadowej nie wiąże się jednakjedynie z kolekcjonowaniem jej w szczelnychzbiornikach oraz późniejszym stosowaniem donawadniania. Dużo częściej buduje się tak zwaneogrody bagienne. Woda zbierana jest z rynieni rozsączana po powierzchni w specjalnieukształtowanych korytkach, obniżeniachw gruncie lub zbiorniczkach, które są wkomponowanew ogród. Woda opadowa jest równieżwykorzystywana do napełniania i uruchamianiaokresowych elementów wodnych. Do budowyekologicznych ogrodów stosuje się najczęściejmateriały pochodzące z rozbiórki (cegła,drewno, kamień) oraz takie, które zostały utworzonez materiałów z recyklingu. Warto nadmienić,że ogrody takie nie muszą mieć charakteruogródka wiejskiego, pełnego starych narzędzi,beczek czy ceglanych ruinek. Coraz częściejprzyjmują wygląd bardzo nowoczesny.tekst i foto:Agnieszka Hubeny-ŻukowskaPracownia Sztuki Ogrodowej80-360 GdańskUl.Krzywoustego 5A/5Tel./fax: (058) 511-04-69kom: 0604-075-409www.pracowniasztukiogrodowej.plbiuro@pracowniasztukiogrodowej.pl52 53


Wokół domuAngielskie lub orientalneNiezmiennie modne pozostają również ogródki,tak zwane, angielskie, w których sadzone sąróżnokolorowe kompozycje krzewów, bylin orazroślin jednorocznych. Roślinności towarzysząobrośnięte kwitnącymi pnączami altanki i donicez aromatycznymi ziołami. Modne są równieżogrody stylizowane na orientalne. Tutaj głównymielementami są drzewka bonsai, żwirowe nawierzchnieoraz odpowiednio skomponowanebloki skalne lub duże głazy.Drzewka, krzewy i bylinyModne są różne style ogrodowe, jednak wewszystkich powtarzają się pewne gatunki orazodmiany roślin. Są to na przykład nieduże kwitnącedrzewka, takie jak jabłonki „rajskie” czyozdobne wiśnie. Zajmujące niedużo miejscai nadające się nawet do najmniejszych ogrodówdrzewka o kulistym pokroju koron: surmiabignoniowa „Nana” czy robinia akacjowa orazwiśnia pospolita odmiany „Umbraculifera”. Bardzomodne są również drzewa o kolorowymulistnieniu, np. klon zwyczajny „Crimson Sentry”– niewielkie drzewo o czerwonych liściachi kolumnowym pokroju, równie niewielka gledicziatrójcierniowa „Sunburst” o delikatnych żółtychliściach czy jarząb mączny „Magnifica” o liściachpokrytych jakby srebrnym filcem.Atrakcyjne liście mają też krzewy. Takich ozdobnychodmian jest bardzo dużo. Od kilku lat popularnościącieszą się różnej wielkości, pokrojui maści berberysy, derenie, trzmieliny, perukowce,a także pęcherznice o żółtych i czerwonychliściach. Coraz chętniej sadzimy też niesłychanieodporne na choroby i szkodniki oraz bardzodługo kwitnące tawuły japońskie.Wśród bylin najbardziej obecnie popularnaw Europie jest jeżówka – echinacea oraz jejniezliczone gatunki i odmiany. Kwiaty jeżówkimogą występować w kolorze purpurowym, różowym,białym, żółtym i pomarańczowym orazw różnych odcieniach tych kolorów. Doskonalenadają się zarówno do ogrodów angielskich jaki do założeń nowoczesnych. Przepięknie komponująsię z innymi roślinami kwitnącymi orazz bardzo modnymi trawami ozdobnymi. Z innychbylin, które robią furorę na światowych wystawach,należy niewątpliwie wymienić żurawkę.Ta niewysoka roślinka pochwalić się możelicznymi odmianami o ciekawych kolorach liści.Mogą one być żółte, pomarańczowe, czerwone,a nawet nakrapiane. Na przykład odmia-


Wokół domuna „Hercules” ma liście ciemnozielone z żółtymizaciekami, a „Miracle” purpurowe z żółtymobrzeżeniem. Te nieduże rośliny doskonale nadająsię do okrywania większych powierzchnii tworzenia grup kolorystycznych.Fascynujący wodny światOgród z pięknie zaaranżowaną wodą to kawałekraju – wyspa odrodzenia i oaza spokojudla całej rodziny. Woda w ogrodzie skłaniado marzeń, relaksuje ciało i umysł, otwiera zmysłyna wszelakie piękno natury. Wspaniały wodnyświat może powstać w prosty i łatwy sposóbw każdym ogrodzie, czy to za oczek z fontanną,zarybionych stawików lub niewielkich basenów,w których można się zanurzyć.Odpowiednie usytuowanie jest pierwszym krokiemw kierunku pełnej satysfakcji z oczka.Ogrodowe oczko z rybami powinno być umieszczoneblisko patio lub miejsca do siedzenia, takby można było obserwować pływające ryby.Oczko ze strumieniem i fontanną zaprezentujesię doskonale na środku ogrodu. Oddaloneobszary ogrodu wykorzystają zaś ci, którzy lubiąposłuchać chóru żab zamieszkujących naturalneoczko.Oczko należy umiejscowić w taki sposób, abymogło być oświetlane światłem słonecznym od4 do 6 godzin dziennie. Dla obszarów o wysokimnatężeniu światła słonecznego ważne jest,aby zapewnić rozległe, głębokie strefy wodne.To ochroni wodę przed nadmiernym nagrzaniem.Nie projektujmy oczka w pobliżu drzew liściastychi iglastych. Spadające liście i igły sosnypogorszą <strong>jakość</strong> wody, a korzenie sprawiąkłopot przy budowie oczka.Niezwykle ważny jest też wybór odpowiedniegopodłoża, dostosowanego do indywidualnegoprojektu. Z wykorzystaniem specjalnej folii możnazbudować staw w każdym kształcie i formie.Przy wykańczaniu brzegów znakomicie sprawdzisię kamienna folia dekoracyjna. Sporą popularnościącieszą się także gotowe niecki wykonanez naturalnego kamienia, piaskowca lubbazaltu. Taką konstrukcję, będącą topograficznąminiaturą jednego ze słynnych jezior świata(np. jeziora Victorii czy Titicaca), umieszczamypo prostu w ziemi i wodny raj jest gotowy. Ręczniewykonane w piaskowcu lub granicie sekcjestrumienia wkomponowują się doskonalew krajobraz ogrodowy.Modnych roślin i styli jest bardzo dużo, ale ichpopularność wynika głównie z promocji. Pamiętajmyzatem, że modny ogród to taki, który namsię podoba, pasuje do otoczenia i domu, spełniawyznaczone przez nas funkcje a przedewszystkim daje nam dużo satysfakcji. •56


Wokół domuogrodnika lub mądrego i zdolnego gospodarza. My także chodzimy do fryzjera.Jedni tylko dla zdrowych i pięknych włosów, inni w celu kreowaniawłasnego wizerunku. Planując ogród, także pragniemy, aby był on dobrzepostrzegany przez każdego, kto się w nim znajdzie lub choćby obejrzy gozza płotu. Dzięki temu, jako gospodarze danego terenu, wystawimy sobieznakomite świadectwo.Przystąpmy zatem niezwłocznie do pracy. Tnijmy drzewa i krzewy z rozwagą.Nie żałujmy kilku gałązek, których pozbycie się jest kluczem do tego,co chcemy osiągnąć. Już w przyszłym roku korony naszych roślin staną sięgęstsze, bujniejsze i żywsze w barwach. Kształtujmy krzewy tak, by rozrastałysię w naszym ogrodzie, nie niszcząc innych krzewów, nie zasłaniając furteki okien oraz nie nachodząc na chodniki. Musimy pamiętać, że poprzez cięciapozwalamy słabszym, wolniej rosnącym roślinom zabłysnąć w naszymogrodzie. Wyciąć czy wykopać drzewko możemy zawsze i o każdej porze.Najpierw jednak należy podjąć próbę ukształtowania i wyrzeźbienia rośliny.Może ona bowiem okazać się prawdziwą perłą czekającą na swojego odkrywcę.Dojrzałe rośliny są bardziej dostojne od tych małych, a dzięki fachowejpielęgnacji staną się wizytówką naszego obejścia.Opryski ochronnePrzy wiosennych zabiegach ochronnych należy pamiętać głównieo świerkach i jałowcach, które podatne są na różne szkodniki. W tychprzypadkach niezbędne są opryski przeciwko przędziorkowi, misecznikowi,puchlakowi, itp. Posłużą nam do tego specjalnie przygotowane preparaty,które znajdziemy w każdym dobrze wyposażonym sklepie ogrodniczym.Warto pytać i prosić o pomoc pracujących tam fachowców, którzydoradzą nam w kwestii wyboru właściwego środka.Nie zapomnijmy też o drzewach i krzewach owocowych. Niektóre z nich,takie jak brzoskwinie, należy opryskać przeciwko kędzierzowatości. Dodatkowoczereśnie i wiśnie przeciwko plamistej opadzinie liści. Natomiastjabłonie, śliwy, porzeczkę i agrest ochronić trzeba specjalnie przygotowanymipreparatami na pierwsze szkodniki pąków i kwiatów tak, aby nie mogłyich zniszczyć przed rozwojem i kwitnięciem.NawożeniePo zimie należy też pamiętać o odbudowie zewnętrznej ściółki, którachroni rośliny oraz dodaje im wartości odżywczych. Pod rośliny kwasolubne,takie jak różaneczniki, azalie, wrzosy i wrzośce, krzewy owocowe, niektórehortensje oraz krzewy i krzewinki, należy rozsypać nową warstwętorfu kwaśnego. Natomiast pod innymi krzewami, uprzednio odchwaszczonymi,trzeba uzupełnić korę, aby zapobiec porostowi nowych chwastów,które hamują ich wzrost.Specjalna uwaga należy się również naszym zielonym trawnikom. Popierwsze darń należy poddać wertykulacji – poprzez płytkie pionowe cięciausuwamy próchnicę powierzchniową, tworzymy też lepsze warunkidla dopływu powietrza, wody i składników pokarmowych do strefy korzeniowej.Stosując głęboką wertykulację osiągamy dodatkowo zwiększenieelastyczności trawnika oraz zwiększenie przepuszczalności gleby zagęszczonejw dolnych warstwach. Po drugie pamiętajmy, aby zasilić trawęnawozami wieloskładnikowymi. Trzecią niezmiernie ważną czynnością– którą należy regularnie powtarzać podczas sezonu – jest podlewaniei koszenie.•60


Wokół domuWokół domuBonsai,altany i mostkidzają w te mini wioski tchnienie realnego życiasprzed setek lat. Wybierając się do Parku Etnicznegowarto zarezerwować sobie cały dzień.Park jest obszerny i naprawdę ciekawy, a nieznajduje się on na „turystycznej ścieżce” chińskichwycieczek i tutejszych przewodników...nie wiadomo dlaczego. Jest to jednak dużymplusem. Można tu odetchnąć pełną piersią odwszechobecnych na chińskich ulicach tłumów.Ogród Mistrza Sieci...Najbogatsze w chińskie ogrody jest Suzhou,miasto liczące ponad 2500 lat. Znajduje siętu ich kilkadziesiąt – 12 odrestaurowanych,w tym dziewięć otwartych dla turystów. Najmniejszym,a zarazem najbardziej znanymogrodem tego miasta jest pochodzący z czasówdynastii Song (960–1279) i przebudowanyw XVIII w. Ogród Mistrza Sieci. Jego powierzchnia– 5400m² – wydaje się duża. Trzebajednak zdać sobie sprawę z tego, że tegotypu ogrody to labirynt pawilonów, werand, altani stawów połączonych ze sobą dziedzińcamipełnymi misternie układanych mozaik, symbolicznychskał, dokładnie strzyżonych bonsaii stawów pełnych kolorowych karpi. Powierzchniasamej zieleni jest niewielka, jednak kunszt,z jakim cała przestrzeń została zaprojektowanazadziwia niejednego. Ogród dzieli się natrzy części. Część wschodnią – mieszkalną,z recepcją dla gości; część centralną – stanowiącąogród; część zachodnią – ogród wewnętrznyz dziedzińcem i Dianchun Studio. Architekturagłównego ogrodu jest dość swobodna i wrazz usytuowanym centralnie stawem sprzyja spacerom,czytaniu czy popularnemu tu malowaniu.W chińskich ogrodach wszystko zdaje siębyć mistyczne, ma też swoje symboliczne znaczenie.Nad stawem znajduje się jedna z najbardziejznanych chińskich budowli – pawilono romantycznej nazwie „Księżyc Wschodziz Podmuchem Wiatru”. Jest tu również niewielkimostek „Prowadzący do Spokoju Ducha”, liczący212 cm długości i niecałe 30 cm szerokości.Rośliny nie grają w ogrodach chińskich dominującejroli i może zawieść nas ich nikła obecnośćpośród tak licznie występującej architektury.Jednak to właśnie budynki, ich misterniewykończone dachy, okna o niepowtarzalnychkształtach, niesamowicie pracochłonne mozaiki,zygzakowato prowadzone ścieżki i mostki,przyczyniają się do tego, że zachwyt nie schodziz twarzy zwiedzających. Najbardziej fascynującebyło dla mnie samo użycie przestrzeniw ogrodzie. Przemyślnie poprowadzone przejścia,ścieżki i otwarcia widoków w najciekawszychmiejscach. Ogrody chińskie ogląda siębowiem z wnętrz pawilonów, a widoki zawszesą jakby okolone ramami – drzwi, bram czyokien... W Ogrodzie Mistrza Sieci nie ma dwutakich samych widoków, tak jak nie ma dwuokien o tym samym kształcie... Zwiedzając, poprostu „błądzi” się po nim, znajdując co i rusznowe przejścia i niewidziane przedtem wnętrza.Ogrody Suzhou uznawane są za klasykę chińskiejsztuki ogrodowej i słusznie wpisane zostałyna Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnegoi Przyrodniczego UNESCO.•Tysiące kilometrów kwadratowychzamkniętych w dłoni...Chiny „w pigułce” zobaczyć można w Pekinie.Niedaleko centrum znajduje się Muzeum NarodowościChińskich – Chiński Park Etniczny.Na kilkudziesięciu tysiącach metrów kwadratowychstworzono małe Chiny, w których swojemiejsce znalazły krajobrazy, charakterystycznebudynki i kultura aż 56 grup etnicznych zamieszkującychterytorium kraju. W parku możemyoglądać fragmenty Tybetu, stepy, góry Yao,pola ryżowe, lasy bambusowe i jeziora z wodospadami.Wszystko to jest urządzone w tak naturalistycznysposób, że odbywamy jakby przyśpieszonąpodróż w przeszłość po gigantycznejprzestrzeni Dalekiego Wschodu. Przeniesionetu z odległych krain autentyczne budowle orazmieszkańcy w narodowych strojach wprowateksti foto: Agnieszka Hubeny-ŻukowskaOgrody chińskie są odzwierciedleniem, częstoniezrozumiałej dla Europejczyków, religii, filozofiii kultury Wschodu. Charakteryzują się przedewszystkim minimalizmem oraz prostotą kompozycji,nieparzystą liczbą elementów, brakiemsymetrii oraz linii prostych.Jednymi z najbardziej unikalnych ogrodów sąogrody chińskie. Ich odmienność wynika nie tylkoz bardzo długiej izolacji państwa chińskiego od resztyświata. Główną przyczyną jest podejście ichprojektantów do przyrody oraz chęć jej naśladowania


ZdrowieDr Arkadiusz BieleckiMężczyzna XXI wiekuKłopoty z potencjąStres – nieodłączny elementżycia współczesnego człowieka.W wielu sytuacjach to dziękiniemu jesteśmy w stanieporadzić sobie z zawodowymiwyzwaniami czy kłopotamiżycia codziennego. Jest teżdruga strona – funkcjonowaniepod wpływem długotrwałegostresu prowadzi do wieluzaburzeń, w tym do kłopotówz seksualnościąStres wpływa negatywnie zarówno na sferę emocjonalną – złe samopoczuciei obniżenie pożądania seksualnego, jak i fizyczną – zwiększonaprodukcja wolnych rodników tlenowych powoduje pogorszenie niektórychprocesów fizjologicznych związanych z prawidłowym funkcjonowaniemnaczyń krwionośnych. Dezaktywując tlenek azotu, który jest podstawowymczynnikiem gwarantującym wzrost przepływu krwi w penisie, wolnerodniki stają się szczególnie niebezpieczne dla prawidłowej erekcji.Efekt błędnego kołaTrudności z zachowaniem udanego życia seksualnego wzrastają wrazz wiekiem i są wynikiem postępujących zmian psychofizycznych.Aż 70-80 proc. przypadków zaburzeń ma podłoże organiczne. Mogą onebyć pochodną takich schorzeń, jak miażdżyca, cukrzyca, nadciśnienie,a także zaburzeń neurologicznych, hormonalnych oraz uszkodzeń naczyńi ciał jamistych. Powodem problemów z erekcją może być też przyjmowanieniektórych leków, palenie tytoniu, niewłaściwa dieta, a takżeczynniki związane z zanieczyszczeniem środowiska.Coraz częściej problemy mają także młodzi mężczyźni. To oni bowiemnajbardziej narażeni są na przemęczenie spowodowane obciążeniempracą i nadmierny stres. Pracoholizm prowadzi również do poczucia winyi osłabienia więzi między partnerami. Do tego dochodzą obawy przed niespełnianiemoczekiwań partnerki.Problemy z seksualnością stają się przyczyną konfliktów w związku, a nawetjego rozpadu. Bardzo istotne jest, że mogą też wpłynąć na obniżeniesamooceny mężczyzny, a to z kolei może skutkować pogorszeniemjego funkcjonowania zarówno w pracy, jak i w kontaktach towarzyskich.Jedne problemy powodują więc kolejne. Powstaje bardzo niebezpiecznyefekt błędnego koła.Czas na działanieJeśli zaburzenia erekcji utrzymują się dłużej niż trzy miesiące, wartoudać się do lekarza. Mogą bowiem być one objawem poważnej choroby.Konsultacja medyczna umożliwi dostosowanie odpowiedniej terapii lubw razie konieczności – leczenia. Właściwym specjalistą w takich przypadkachjest urolog, androlog lub seksuolog. Wstępną diagnostykę możnarównież przeprowadzić u lekarza rodzinnego.Oprócz wizyty u lekarza wskazane jest wprowadzenie zmian w stylu życia.Chociaż może to wydać się trudne do osiągnięcia osobom żyjącym„w ciągłym biegu”, w pierwszej kolejności należy zadbać o wypoczyneki relaks. Równie ważne jest przestrzeganie odpowiedniej diety – bogatejw antyoksydanty (warzywa, owoce), zawierającej takie składniki odżywcze,jak L-arginina (produkty mleczne, drób, ryby, suszone owoce) czy witaminaB3 (białe mięso, wołowina, tuńczyk). Warto też poświęcić czas nacodzienne ćwiczenia – uprawiać sport lub przynajmniej 3-4 razy w tygodniuchodzić na dłuższe spacery. Poważnie zastanowić się należy takżenad rzuceniem palenia oraz ograniczeniem spożycia alkoholu i innychużywek.•Optymalna dieta wspierająca męskie funkcje seksualne powinna być bogataw trzy rodzaje składników:• Antyoksydanty są składnikami zdolnymi do redukcji wolnych rodnikówtlenu lub ich neutralizacji i w konsekwencji zapobiegają dezaktywacji tlenkuazotu (kluczowy dla procesu erekcji). Do diety należy włączyć owocei warzywa.• L-arginina bierze udział w produkcji tlenku azotu, który jest podstawą dlawzrostu przepływu krwi w penisie, a tym samym wspiera erekcję. Występujegłównie w nabiale, drobiu, rybach i surowych owocach.• Witamina B3 ułatwia tworzenie tlenku azotu z L-argininy i ma bezpośredniwpływ na rozszerzanie naczyń. Szczególnie bogate w ten składniksą orzeszki ziemne, białe mięso (szczególnie indyk), wołowina, tuńczyk,miecznik i drożdże spożywcze.64


ZdrowieReVITA C Kompleksowa pielęgnacja okolicoczu firmy FLOSLEK składa się z dwóch kremów:Lekkiego kremu pod oczy na dzień 45+,który dzięki zawartości wyciągu z algi morskiej(Laminaria digitata) i vitanolu poprawia mikrokrążeniei działa przeciwobrzękowo oraz Odżywczegokremu pod oczy na noc 45+, któryopóźnia procesy starzenia skóry. Zawiera łagodzącywyciąg ze świetlika, roślinny retinolo działaniu rewitalizującym oraz aktywną formęwitaminy C stymulującą syntezę kolagenu.Cena zestawu: 27,00 zł (op./2 x 15ml)Normalizująca kuracjaChantarelle dla cerymieszanej, z kwasemmigdałowym wprowadzanymsonoforeząi z aktywnymi regulatoramiwydzielania sebumi poziomu nawilżeniaSwobodny dostęp do cyfrowejtechnologii wymaga profesjonalnegomakijażu na co dzień. Nawetobiektyw telefonu komórkowegojest w stanie wychwycićnajmniejsze niedoskonałościskóry. Radą jest Revlon PhotoReadyOcuvite Lutein Forte to udoskonalony produkt firmy BAUSCH &LOMB. Zawiera skondensowaną ilość luteiny, zeaksantynyi mikroelementów niezbędnych dla utrzymania w dobrej kondycjioczu osób po 40. roku życia. Już jedna tabletka dziennie wystarczy,aby zapewnićwzmocnienie naturalnychmechanizmówobronnychoczu.Cena: 31,81 zł/op.(30 tabletek)Neutrogena® Formuła Norweska– głęboko nawilżająca emulsja dociała. Nie ma nic bardziej nieprzyjemnegoniż uczucie sucheji ściągniętej skóry. Warto sięgnąćpo kosmetyki o udowodnionymdziałaniu, które skutecznie nawilżąskórę 10 warstw w głąb, 24godziny na dobęZ myślą o wszystkich osobach borykającychsię z problemem napięcia nerwowegofirma Leki Natury opracowała roślinnylek Sedomix. W jego składzie zawartonaturalne substancje o skutecznymdziałaniu uspokajającym, antydepresyjnymoraz ułatwiającym zasypianie:wyciąg z szyszek chmielu, wyciąg z zielaowsa, nalewkę z dziurawca, wyciągz ziela melisy, nalewkę z kłącza kozłka,nalewkę z kwiatostanu głogu oraz nalewkęz owoców róży.Cena: 12,5 zł (op. 125g)Ciepłe promienie słońca,słona morska woda i wiatrwe włosach – już niedługowakacje. Niestety podwpływem działania promienisłonecznych włosy stająsię suche, osłabione i częściejwypadają.Warto poświęcić im więcejuwagi i zastosować kuracjęproponowaną przez firmęPharmenaWyjątkowa wiosenna promocja– cudowny olejek gwiazdHuile Prodigieuse jako prezentprzy zakupie dwóchkosmetyków do pielęgnacjitwarzy z gamy przeciwzmarszczkowej.NuxeParis – expert w dziedziniepielęgnacji anti-age zapraszado aptekStawy bez bóluNareszcie pojawiła się w Polsce nadziejadla osób cierpiących na różnorodneschorzenia narządów układu ruchu,takie jak: zwyrodnienia stawów, chorobyreumatoidalne, reumatyzm tkanekmiękkich, urazy sportowe i powypadkowe, itp.,przejawiające się bólem oraz ograniczonąsprawnością ruchową. Jest nią TerapiaSygnałem Pulsacyjnym, tzw. PST®DDo niedawna uważano, że po zakończeniu procesu wzrostu chrząstkasię nie regeneruje. Teza ta została podważona przez dr Richarda Markolla,amerykańskiego lekarza i biofizyka, który przez ponad 20 lat prowadziłbadania nad sposobami leczenia narządów ruchu. Odkrył on, iż wokółkażdego stawu istnieje pole elektryczne, które oddziałując systematyczniena chrząstkę lub tkankę łączną, sprzyja ich regeneracji. Chorobalub uraz powoduje zakłócenie tego pola i utratę naturalnych zdolności regeneracyjnych.Dr Markoll udowodnił, że pulsujące sygnały sprzyjają odtworzeniupola elektrycznego, a co za tym idzie reaktywują samonaprawczezdolności regeneracyjne leczonego stawu. Tak powstała nowatorskaterapia, łącząca fizykę z medycyną, zwana PST (z angielskiego PulsedSignal Therapy). Z jej pomocą leczone mogą być choroby zwyrodnieniowestawów (biodrowych, kolanowych), kręgosłupa, schorzeń reumatoidalnych(reumatoidalne zapalenie stawów, dna moczanowa, itp.), osteoporoza,a także urazy i przeciążenia układu kostno-stawowego.Zasadą PST jest naśladowanie własnych sygnałów organizmu i wykorzystywanieich do aktywacji procesów naprawczych: sygnały PST wywołująw chorym stawie procesy regeneracji chrząstki i tkanki łącznej. Metodata jest o tyle rewelacyjna, że w nieinwazyjny sposób pomaga szybkozwalczyć ból oraz poprawić sprawność ruchową, nie niosąc ryzyka niepożądanychskutków ubocznych. Jej zaletą jest to, że w ok. 80 proc. przypadkówprzynosi tak znaczną poprawę, że pacjent może zrezygnowaćz kosztownego i ryzykownego leczenia operacyjnego oraz znaczniezmniejszyć dawki przyjmowanych leków przeciwbólowych. Rezultaty odczuwalnesą już na koniec terapii, ale najlepsze efekty doświadczane sąpo upływie 4-6 tygodni od zakończenia zabiegów.Terapia trwa przez dziewięć lub dwanaście kolejnych dni, w zależności odrodzaju i zaawansowania choroby. Możliwa jest dwudniowa przerwa, podwarunkiem odbycia pięciu zabiegów po kolei. Ważne jest, aby nie przerywaćleczenia na dłużej niż 48 godzin. Jeśli tak się stanie, terapię należyrozpocząć od nowa. Każda sesja trwa godzinę i odbywa się w specjalnymurządzeniu. Pacjent siedzi lub leży w wygodnej pozycji na specjalniedo tego celu skonstruowanych fotelach lub leżankach, a leczony stawumieszczany jest w cewce powietrznej wytwarzającej pole elektromagnetyczne,które służy jako przekaźnik pulsacyjnych sygnałów. Sygnały tewysyłane są z biologiczną częstotliwością do chrząstki i tkanki łącznej,aby pobudzić ich naturalną regenerację.Skuteczność metody została potwierdzona w ciągu 30 lat badań w ponad25 programach badawczych. Ich wyniki zostały opublikowane w wielu niezależnychjednostkach naukowych, m.in. na Uniwersytecie Yale w USA,Cochin we Francji, Niguarda Ca Granda i Tor Vergata we Włoszech, UniwersytecieHumboldta w Berlinie.Terapia dostępna jest także w Polsce. Pacjenci mogą leczyć się za pomocąterapii PST w nowootwartym Centrum Leczenia PST w Warszawie,Częstochowie, Kutnie, Koszalinie, Ustroniu, Sosnowcu, Poznaniu.W jakich chorobach pomaga PST:• choroby zwyrodnieniowe stawów,• uszkodzenia narządów ruchu (kości, stawów, mięśni, ścięgien, więzadeł)w następstwie przebytych urazów (w tym sportowych, np. zerwaniewięzadeł, złamanie chrzęstno-kostne),• stany po operacjach ortopedycznych (PST znacznie skraca okres rekonwalescencji;endoprotezy i śruby w tkankach nie są przeciwwskazaniemdo terapii),• choroby reumatoidalne,• zaburzenia procesu kostnienia,• deformacje aparatu ruchu (stopa płaska, paluch koślawy),• osteoporoza,• szumy uszne (tinnitus)Centrum Leczenia PSTWarszawa, ul. Żegańska 46 A (dzielnica Międzylesie)budynek NUKLEOMED (2 piętro)tel.: 022 613 05 10, 022 610 24 97www.pst-polska.pl66 67


ZdrowieSzpital im. Świętej rodzinyNa ratunek kręgom i stawomCoraz więcej ośrodkóww Polsce proponujekompleksowe leczenieschorzeń i urazów stawóworaz kręgosłupa. Jednąz takich placówek jestSzpital im. Świętej Rodzinyw Rudnej Małejtekst: Maciej kocujDzięki zdobyczom współczesnej medycynyprzed pacjentami mającymi problemy ze stawamii kręgosłupem otwierają się nowe perspektywy.<strong>Nowe</strong> metody w połączeniu z dedykowanąrehabilitacją dają większą gwarancję szybkiegopowrotu do zdrowia.<strong>Nowe</strong> sposoby na dyskopatięDo niedawna jedyną szansą na wyleczenie dyskopatiibyła poważna operacja, podczas którejchirurg robił duże cięcie, aby móc dostać siędo zwyrodniałego dysku. Obecnie pojawiły sięnowe możliwości, dzięki którym można uporaćsię z tym schorzeniem. Wyjątkowo bezpiecznąmetodą stosowaną w Szpitalu im. ŚwiętejRodziny jest endoskopowe usuwanie przepuklinydysku metodą MaxMore. Ten zabieg pozwalana bezpieczną ingerencję wewnątrz kanałukręgowego i usunięcie części wypadniętegodysku. Jeśli jest taka potrzeba, wykonaćmożna mikrozłamania trzonu kręgu celem pozyskaniakomórek macierzystych ze szpiku kostnego,które wpływają korzystnie na proces gojeniai częściowej regeneracji dysku. Podczaszabiegu trwającego od 45 minut do godziny, pacjentjest znieczulony miejscowo i tylko w małymstopniu ogólnie. Prawie nie odczuwa bólui ma zachowane czucie dotyku. Dzięki temu istniejemniejsze ryzyko powikłań niż w przypadkutradycyjnych metod. Niewielkie uszkodzenie tkanekpodczas małoinwazyjnego zabiegu sprawia,że pacjent odzyskuje sprawność już następnegodnia po zabiegu i może szybko opuścić szpitali powrócić do pracy zawodowej. Szpital im. Świę-tej Rodziny jest od 2010 roku jedynym ośrodkiemw Polsce, w którym wykonuje się endoskopoweleczenie dyskopatii szyjnej i piersiowej.Inną nową metodą stosowaną w leczeniu zwyrodnieńkręgosłupa jest termoablacja. Ten małoinwazyjnyzabieg wykonuje się w znieczuleniumiejscowym. Polega on na niszczeniu zakończeńnerwowych w stawach lub dysku kręgosłupaza pomocą prądu indukowanego przezspecjalne urządzenie. Dzięki odnerwieniu znikajądolegliwości bólowe lub następuje ichznaczne zmniejszenie, co prowadzi do poprawyzdrowia i jakości życia pacjenta.Artroskopia, skuteczne leczenie stawówTermin artroskopia wywodzi się z języka greckiegoi oznacza „oglądanie stawów”. Artroskoppozwala na pełną i ostateczną diagnostykęuszkodzeń kolana, barku lub innego stawu.W oparciu o nowoczesne instrumentarium możliwejest wykonanie wielu specjalistycznych zabiegówoperacyjnych w trakcie artroskopii.Samo badanie polega na oglądaniu stawu odśrodka. Do wnętrza wprowadza się specjalnącienką metalową rurkę wyposażoną w kamerę.Pole widzenia jest oświetlane za pomocą podłączonegodo rurki światłowodu. Obraz z kamerywprowadzonej do stawu jest oglądany w powiększeniuna kolorowym monitorze. Wybraneobrazy można zarejestrować na papierze fotograficznymlub w pamięci komputera.Miejsca, przez które można się dostać do wnętrzastawu, zwane są portami. Mają one wymiaryod 5 do 7 milimetrów szerokości. Do każdegostawu prowadzi kilka takich portów. Tylko przeznie odbywa się cała ingerencja chirurgiczna.Dlatego właśnie mówimy, że jest to metoda małoinwazyjna– przez „dziurkę od klucza”. Głównekorzyści leczenia artroskopowego to krótkipobyt w szpitalu i szybkie gojenie się ran. Pacjentmoże zostać wypisany już po 24 godzinachod zabiegu. Dzięki temu prawie natychmiastmożliwe jest rozpoczęcie pooperacyjnejrehabilitacji. Mniejsze są dolegliwości bólowei zminimalizowane zostaje ryzyko zakażeniaran pooperacyjnych. W Szpitalu im. Świętej Rodzinywykonywane są artroskopie stawu kolanowego,skokowego górnego, barkowego, łokciowegoi nadgarstka.Dzięki odpowiedniemu dla poszczególnych stawówinstrumentarium możliwe jest wykonywaniezabiegów w pełnym zakresie, łącznie z wszczepianiemimplantów i operacjami rekonstrukcyjnymi.Badania i zabiegi są wykonywane nazlecenie lekarza – to on decyduje, czy istniejew danym przypadku potrzeba wykonania artroskopii.Wskazaniami do wykonania badaniasą urazy, niestabilności w stawach, złamaniaśródstawowe, reumatoidalne zapalenie stawów(RZS), zmiany zwyrodnieniowe, obecnośćciał obcych w stawie, a także uciski nerwów obwodowych.Artroskopia to obecnie jeden z najbardziejdynamicznie rozwijających się działówmedycyny.Protezy stawu biodrowegoPacjenci odczuwający przewlekły uciążliwy bólbiodra lub mający problemy z jego ruchomością,mogą potrzebować ingerencji chirurgicznej.Powinni się zgłosić do lekarza ortopedy. Jeślina podstawie badania klinicznego i rentgenowskichbadań obrazowych, specjalista ustali,że przyczyną dolegliwości jest zwyrodnieniestawu, może zaproponować leczenie operacyjne.Podczas takiej operacji zniszczone powierzchniestawowe zostaną usunięte i zastąpioneprotezą. Najważniejszym celem wymianystawu jest zmniejszenie dolegliwości bólowych.Umożliwia ona również poprawę zakresuruchów lub zmniejszenie różnicy długości kończyndolnych. Ostateczny wynik zależy w dużymstopniu od zaawansowania zmian zwyrodnieniowych,przykurczów i jakości tkanki kostnej.W wielu przypadkach nie jest wskazanedługie zwlekanie z leczeniem operacyjnym.W Szpitalu im. Świętej Rodziny możliwe jestwykonanie całkowitej wymiany stawu biodrowegoprzy użyciu protez bezcementowych i cementowanychrenomowanych producentów, takichjak Aesculap i Biomet. O rodzaju protezydecyduje lekarz ortopeda, dobierając optymalnyrodzaj protezy do konkretnego przypadku napodstawie wywiadu, badania fizykalnego orazanalizy zdjęć RTG.Problemy ze stawem barkowymNiestabilność stawu barkowego to częsta przypadłośćsportowców, szczególnie pływakówi tych, którzy wykonują ruchy nad głową i wyrzuty.Pourazowa niestabilność najczęściej rozwijasię u młodych ludzi po zwichnięciu barku. Zwichnięciepowoduje rozerwanie ważnych strukturstabilizujących staw – kompleksu więzadłowoobrąbkowego.Nawracające zwichnięcia doprowadzająz czasem do degradacji stawu. Niektórzyrodzą się z luźnymi więzadłami, innym rozluźniająsię wskutek agresywnego uprawianiasportu. Niestabilność barku leczy się najpierwzachowawczo, fizykoterapią, która koncentrujesię na wzmocnieniu pasa rotacyjnego barkui mięśni stabilizujących łopatkę. Jednak u ludzimłodych i zawodowych sportowców takie leczeniejest często niewystarczające.Rozwiązaniem jest tu zabieg metodą artroskopową.Wczesna rekonstrukcja uszkodzonychstruktur barku pozwala przywrócić stabilnośći po rehabilitacji powrócić do pełnej sprawności.Krótki pobyt w szpitalu, eliminacja unieruchomieniagipsowego i minimalne szkody operacyjneto najważniejsze zalety tej metody. Obecnieartroskopowe zabiegi rekonstrukcyjne stawubarkowego uznane są za złoty standard.•68 69


ZdrowieBezpieczna podróżWiosna - czas przesiadek…Wytęskniona, spóźniona,ale nareszcie ją widaći czuć. Z jej nadejściembudzą się w nas nowepokłady energii. I dobrze,bo tyle jest do zrobienia.Podczas wiosennychremanentów wartosprawdzić, czy naszedziecko nie wyrosłoze swojego fotelika.Może czas na przesiadkę?Wiosna to czas majówek. Z dróg zniknęły śladyzimy i nawet mniej wytrawni kierowcy odważniesiadają za kierownicę. Tym bardziej pamiętajmyo podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Momentu,gdy dziecko wyrasta z fotelika, nie możnaprzegapić. Od tego zależy nie tylko wygoda w czasiejazdy, ale czasem także życie. Fotelik chronibowiem tylko wtedy, gdy jest odpowiednio dobranydo wagi, wieku oraz rozwoju psychoruchowegodziecka. Wystarczy chwila nieuwagi, nagłe hamowanieprzed przejściem dla pieszych lub światłami,a wyprawa na zakupy może skończyć się tragicznie.Źle dobrany fotelik nie tylko nie ochroniwaszego maleństwa, ale może być dla niego zagrożeniem.Wybieramy odpowiedni fotelikPierwszy, przenośny fotelik (0-13 kg) kupujemy bezprzymiarek i przywozimy do szpitala. Wtedy bowiemzabieramy maleństwo na jego pierwszą wyprawę– w podróż do domu. Pamiętajmy jednak, żeten model, mimo iż służy dziecku stosunkowo krótko,bo ok. 8 miesięcy, musi być wyjątkowo dobrzedostosowany do potrzeb niemowlęcia. Ma bowiemchronić małą i kruchą istotę, której proporcje ciaławymagają specjalnych zabezpieczeń. Główka musibyć stabilna i nie narażana na bezwładne kołysaniena boki, zarówno podczas jazdy, jak i noszeniaw foteliku. Uchylna pozycja chroni kręgi szyjneprzed obciążeniem, jakim jest dla nich nieproporcjonalnieduża i ciężka, w porównaniu z resztą ciała,główka. Dziecko nie leży na idealnie płaskimpodłożu, dzięki czemu nóżki są rozchylone. Jest tokorzystne dla bioderek, a głowa nie odchyla się doprzodu podczas każdego hamowania.Pamiętajmy, że ten model fotelika montujemy tyłemdo kierunku jazdy. Przy wyborze zwróćmy też uwagęna dodatkową wkładkę dla niemowląt oraz daszekchroniący przed wiatrem lub słońcem. Szelki powinnymieć ochraniacze, niezbędne szczególnie latem,gdy dziecka nie okrywają zbyt liczne warstwy odzieży,a jego delikatne ciało narażone jest na obtarcia.Dodatkowy, letni frotowy pokrowiec ułatwi namutrzymanie wnętrza fotelika w czystości, szczególniegdy zamierzamy w nim dziecko karmić lub poić.W gorące dni wchłonie pot dziecka, zapewniającmu większy komfort.Z przenośnego fotelika dziecko korzysta nie tylkopodczas jazdy samochodem. Doskonale pełnion funkcje nosidełka (jeżeli jest lekki), leżaczka(plastikowa skorupa idealnie izoluje od podłoża)lub kołyski (zaokrąglony spód). Może równieżbyć wpinany do stelaża wózka, tworzącfunkcjonalny zestaw do przewozu niemowląt.Dodatkowe akcesoria do fotelika,takie jak śpiworek czy pelerynka umożliwiąkorzystanie z niego bez względu na aurę.Jeżeli maluch ma już kilka miesięcy i wyrósł z przenośnegofotelika, po zakup nowego wybierzmy sięwspólnie. Konieczna będzie bowiem przymiarka.Teraz czas na fotelik stacjonarny z uchylnym siedziskiemi 5-punktowymi szelkami o sprawnej regulacji.Ten model służyć będzie dziecku do ok.2,5-3 roku życia. W swej konstrukcji musi uwzględniaćzarówno zmiany w budowie ciała dziecka, jaki jego rozwój psychoruchowy. Ciekawy światamaluch siedzi w nim przodem do kierunkujazdy i obserwuje świat za szybą samochodu.Gdy się znuży, jednym ruchem ułożymygo do snu, pochylając siedzisko. Uchwytna kubek lub blat z zabawkami zajmą zniecierpliwionegobrzdąca i nauczą samodzielności.I w tym modelu (9-18 kg) ważne są ochraniacze naszelki, przydatny jest też letni pokrowiec. Dla bezpieczeństwadziecka istotny jest sprawny i szybkiw obsłudze system uprzęży oraz zamek ukrytyprzed sprytnymi, małymi rączkami,które mogą szukać sposobuna uwolnienie się z objęćfotelika.Istotne są różnicePoważny błąd robimy,jeśli wybierając foteliksamochodowy, kierujemysię przede wszystkimjego ceną. W gręwchodzi przecież bezpieczeństwonaszego dziecka.Jeśli widzimy dwa, bardzo podobne do siebie modele– przy czym jeden jest tańszy, a drugi znaczniedroższy – nie dajmy się zwieść opiniom, iż powodemróżnicy jest jedynie logo producenta. Wartodociekać, czym w istocie różnią się oba modele.I nie chodzi tutaj o dodatkowe wyposażenie, takiejak uchwyt na kubek, aplikacja na tapicerceczy inny atrakcyjny drobiazg. To nie one decydująo skutecznej ochronie dziecka w czasie wypadku.Nieporównywalnie ważniejsze są rozwiązaniatechniczne, często niewidoczne,bo ukryte w konstrukcji podplastikiem lub tapicerką.O ich obecności dowiadujemysię z instrukcji,naklejek lubwszywek. Bądźmydociekliwymi rodzicamii sprawdźmy, za copłacimy. Te najistotniejszeelementy to:• pewny i łatwy w obsłudzemontaż fotelika w samochodzie– naciągi, blokady pasów, bazy gwarantują fotelikowimaksymalną stabilność i eliminują możliwośćnieprawidłowego montażu;• ISOFIX – system tzw. sztywnego łączenia fotelikalub jego bazy z konstrukcją samochodu (samochódmusi posiadać odpowiednie zaczepy);• SPS (boczny system ochrony) – chroni głowęi ramiona dziecka podczas bocznych uderzeń;• solidna wkładka z wałeczkiem ochronnym – jestwsparciem dla głowy oraz kręgów szyjnych dziecka;• system obsługi uprzęży gwarantujący sprawnei pewne zabezpieczenie dziecka w foteliku;• wskaźniki koloru – informują nas, czy prawidłowowykonaliśmy ważne dla bezpieczeństwa dzieckaczynności: np. zapięcie zamka, naciąg szelek• dodatkowe wkładki styropianowe i warstwa energoabsorpcyjnao działaniu amortyzującym;• solidna, watowana tapicerka z ochraniaczami naszelkach – łatwa do wypięcia, nie może być łatwopalna.Jakość gwarantowanaWybierając fotelik, warto zaufać sprawdzonymmarkom, od dawna obecnym na rynku i inwestującymw najnowsze rozwiązania. Dodatkowąpomocą mogą być dostępne na stronachinternetowych opinie takich konsumenckich instytucji,jak ADAC i OEAMTC, które od lat badająwprowadzane na rynek modele fotelików. Ich kategorieoceny to: bezpieczeństwo, czyli wyniki CrashTestów i stabilności mocowania; łatwość montażui obsługi oraz czytelność instrukcji; komfort dzieckaw foteliku; łatwość utrzymania fotelika w czystości.Oczywiście najlepiej samemu upewnić się, czywybrany model spełnia nasze oczekiwania, czyjest prosty w obsłudze i odpowiedni dla naszegodziecka. Posadźmy je w foteliku, zapnijmy szelki,sprawdźmy możliwości regulacji. Zamontujmyfotelik w swoim samochodzie, by mieć pewność,że jego prawidłowy montaż jest możliwy i przebiegazgodnie z zaleceniami producenta. Zapytajmysprzedawcę o dodatkowe akcesoria dostępne dowybranego modelu.Bezpieczeństwo kosztujeNie oszukujmy się. Dobry fotelik, jak dobry samochód,kosmetyk czy kreacja, musi kosztować.Do tego jest sprzętem szczególnego zastosowania– został stworzony z myślą o ochronie zdrowiai życia dziecka. Szkoda, że tak często rodzicezapominają o jego przeznaczeniu i kupują fotelikużywany, o nieznanej przeszłości. W imię źlerozumianej oszczędności powierzają los swojegodziecka niepewnym objęciom zużytego plastiku.Warto wiedzieć, że producent nie bez powodudaje gwarancję tylko pierwszemu właścicielowi.Sam fotelik gwarantuje optymalne bezpieczeństwoprzez około pięć lat. Potem, w związku z częstąeksploatacją i wynikającym z niej zużyciemi zmęczeniem materiałów, należy go wymienić nanowy.Dobry fotelik musi być drogi, bo kosztowne są zastosowanew nim zabezpieczenia i rozwiązaniatechniczne, a także gwarancja ich prawidłowegodoboru – co potwierdzają równiekosztowne testy i certyfikaty. Ktoś,kto kupuje tani, używany fotelik,mając możliwość kupna nowego,świadomie naraża zdrowie i życieswojego dziecka. W Niemczechpolicjant obcina końcówkiszelek w foteliku,który brał udziałw wypadku.W ten sposóbuniemożliwia jego dalszeużytkowanie i ewentualną odsprzedaż. Polscypolicjanci tego nie robią, ale to nie znaczy, że jakorodzice możemy być niefrasobliwi. Miejmy świadomość,jak delikatnym pasażerem jest małe dziecko.Głowa kilkumiesięcznego maleństwa stanowiaż 25 proc. masy jego ciała (u osoby dorosłej zaledwie6 proc.). Słabe i rozwijające się kości szkieletui miednicy dziecka, ze względu na inną budowęniż u dorosłego, wymagają specjalnej ochrony.Snując plany wiosennych wyjazdów, pamiętajmywięc o zapewnieniu maksimum bezpieczeństwanaszym maluszkom.•O radę pytaliśmy eksperta Maxi-Cositel.: (032) 346 00 8170 71


PostaciDorota WarakomskaJak żyćnaprawdęGdy pracowała w telewizji, nie miałaczasu dla siebie. W zrozumieniu tego,że życie może wyglądać inaczejpomógł jej ukochany labrador,którego wymarzyła sobie jużw dzieciństwie. Dziś poza pracązawodową Dorota Warakomskapodróżuje, fotografuje, jestekspertem w dziedziniewychowania zwierzątNa swoim blogu pisze Pani, że pies pomógłPani w zrozumieniu tego, iż istnieje inne,prawdziwe życie. W czym życie ze zwierzętamipod jednym dachem jest prawdziwszeod aktywnego życia dziennikarki telewizyjnej,komentatorki, prezenterki, szefowejprogramów telewizyjnych, autorki reportażyi programów telewizyjnych? Czego w tychlicznych rolach zawodowych nie odnalazłaPani, a odkryła stając się właścicielką psa,a później gromadki kotów?Ze zwierzętami trzeba być „tu i teraz”, poświęcającnie tylko czas, ale i uwagę. Wyczują każdyfałsz, zmęczenie, zły nastrój. Psu nie możnawysłać sms-a „Wybacz, znowu nie przyjdę”,a kotom nagrać na sekretarkę instrukcji, jakpodgrzać obiad. Szalik działał na mnie uspokajająco,rozbrajał mnie, rozweselał. Jednojego mokre liźnięcie po mojej twarzy odpędzałoproblemy, a także motywowało do szybszegoich rozwiązania. Dzięki Szalikowi coraz bardziejchciałam mieć czas dla siebie. Oczywiściemoje życie zawodowe wciąż było dla mnie niezwykleistotne i bardzo ważne, ale obcowaniez najbardziej przyjaznym psem na świecie pomogłomi zrozumieć, że proporcje między pracą,a czasem prywatnym były wcześniej, delikatniemówiąc, zachwiane. Odkryłam, jakświetnie można się czuć, wracając z długiegospaceru. Ile radości daje świeże powietrze,ruch, zabawa z psem. Stałam się bardziej spontaniczna,nauczyłam się cieszyć chwilą i zobaczyłamogromną wartość tych momentów.Aby lepiej zrozumieć zwierzęta, wybrałasię Pani na studia na kierunku psychologiazwierząt. Czy sądzi Pani, że wiele osób,przyjmując pod swój dach zwierzę bez odpowiedniejwiedzy o jego potrzebach, zwyczajachzachowuje się nieodpowiedzialnie?Zdecydowałam się na studia na psychologiizwierząt na SWPS, bo chciałam zrozumieć,jak i dzięki czemu pies się uczy i czego potrzebujeabyśmy wraz z Szalikiem mogli żyć długoi szczęśliwie. Można bowiem mieć psa i nigdygo nie zrozumieć. Wciąż np. dziwić się i denerwować,że gryzie buty, czy robi inne niestosowne(z naszego punktu widzenia) rzeczy, zamiastzaspokoić jego potrzeby (np. gryzienia, bieganiaczy obcowania z człowiekiem) i zlikwidowaćprzyczynę frustracji. To był mój pierwszy pies,nie chciałam popełnić błędu. Poza tym wyszłamz założenia, że nad relacjami trzeba pracować.Musimy włożyć sporo wysiłku i czasu, by piesnas rozumiał, by był grzeczny i byśmy moglicieszyć się wzajemnym towarzystwem. Z parkowychobserwacji wiem, że bardzo dużo osóbpróbuje wychowywać psy krzykiem i biciem,zasłaniając tym swoją niekompetencję i niewiedzę.Wylewanie frustracji na psa nie pomożeczworonogowi w zrozumieniu, czego chce odniego pan i dlaczego co chwila zmienia swojedecyzje.Najgorszą rzeczą, jaką możemy zrobić jest obdarowaniepsem kogoś, kto na to zupełnie niejest przygotowany. Taki prezent cieszy przezrozmawiała: Anna ZawadzkaJako dzieci często marzymy o psie. W dorosłymżyciu, z nadmiaru zajęć, obowiązków,z braku przestrzeni rezygnujemy z tych pragnień.Tak też było w Pani przypadku. Doczasu…Wizja słodkiego psiaka, którego można przytulić,towarzyszyła mi przez długi czas. Jednakmoje marzenia widać nie były na tyle silne,aby przekonać rodziców. Zresztą mieszkaliśmyw małym mieszkanku. Potem, gdy sama mogłamzdecydować o posiadaniu zwierzaka, zaczęłasię bardzo intensywna praca. Wychodziłamrano i wracałam późno w nocy. Przy takimżyciu, non stop poza domem, o psie nie mogłobyć mowy. Gdy jednak widziałam ludzi spacerującychze swoimi pupilami, myślałam, że też takbym chciała, że może kiedyś…To kiedyś nadeszło szybciej niż się Panispodziewała…Pojechałam z przyjaciółką nad Bug, na leśnądziałkę znajomych. Siedząc na tarasie i wsłuchującsię w śpiew ptaków, zostałam „napadnięta”przez kremową kulę, która okazała się labradorem.Astra, bo tak się nazywała, postanowiłamnie przytulić i wycałować. Byłam podwielkim wrażeniem jej przyjaznego zachowania.Gdy dwa miesiące później okazało się, żebędzie miała szczeniaki, serce zabiło mi mocniej.Ale powiedziałam sobie: Myśl rozsądnie!Jednak znajomi przekonywali mnie, że nigdynie będzie dobrego momentu. Zawsze jestpraca, wyjazdy. Ta chwila, jak każda inna, nadajesię, aby zrealizować marzenie. Ostatecznieprzekonały mnie deklaracje przyjaciół o pomocy,jakiej mi udzielą, by maleńki szczeniaknie siedział sam w domu, gdy ja będę w pracy.W ten sposób w moim życiu pojawił się Szalik.Nie pojawił się jednak tak po prostu. Jakoperfekcjonistka, na jego przybycie dokładniesię Pani przygotowała?Gdy pojechałam wybierać szczeniaka, byłamwyposażona we wszelką wiedzę, jak takiegowyboru należy dokonać. Podeszłam do sprawyprofesjonalnie – zakupiłam kilka podręczników,zadzwoniłam z pytaniami do ekspertów.Przygotowana byłam na przeprowadzeniekilku testów, aby wybrać tego najmądrzejszego,najodważniejszego – choć nie agresywnego– i najsilniejszego. I co się stało?Jak zobaczyłam te maluchy, to serce zwyciężyłonad rozumem. Wybrałam psiaka najmniejszego,najsłabszego, ostatniego z całegomiotu. Chodził pomiaukując, zawsze nakońcu, w tyle za swoimi braćmi i siostrami.To była miłość od pierwszego wejrzenia. Odtej chwili byliśmy nierozłączni. Szalik okazałsię wspaniałym, mądrym, kochającym psemi wcale nie gapą – świetnie pływał, był bardzopojętny i znakomicie się bawił podczas treningów.Przeżyliśmy wspólnie wiele cudownychmomentów. Musieliśmy się, niestety, rozstaćpo blisko trzech latach, kiedy to Szalik zadławiłsię piłką podczas zabawy na spacerze.Bardzo to przeżyłam...72


Postacikoteczkę. Bardzo dobrze się dogadywali, aleSushi nadal tęsknił za psem. Ja także. Dlategowkrótce pojawił się Blues – trzymiesięczny labradorz fundacji Pomocna Łapa. Gdy przekroczyłpróg mieszkania, kot obwąchał go, odszedłna kilka kroków i wykonał głową gest, jakby mówił:Follow me! Oprowadził go po mieszkaniu,wszystko pokazał. Nastąpiła pełna akceptacja.Kot odżył – w końcu chowany był przez psa.Do mojej gromadki ostatnio dołączyły też, przywiezioneznad Buga, trzy kociaki, a dwa kolejne„zimują” u moich przyjaciół pod Warszawą.Zawsze twierdziłam, że nie cierpię kotów. Terazmam ich w domu pięć, a zdanie na ich tematzmieniłam diametralnie. Uczą mnie pokoryi cierpliwości. Mamy pewne wypracowane rytuałyi często zadaję sobie pytanie, kto kogo więcejnauczył.Dziś bez mojej gromadki czułabym wielką pustkę.Bez biegających, kręcących się pod nogamizwierząt nie wyobrażam już sobie domu. Rozstajemysię tylko na czas moich podróży.pierwszych kilka dni. Potem zaczyna się szararzeczywistość – konieczność porannych spacerów,sprzątanie, pogryzione meble, obsikanydywan – i nieumiejętność poradzenia sobiez problemem. To dlatego schroniska pełne sąniechcianych zwierzaków.W tej chwili w Pani domu przebywa jedenpies i kilka kotów, jest Pani propagatorkąakcji Zerwij łańcuchy, prowadzi Pani blogio psach i kotach, pisuje Pani artykułyo zwierzętach… Stała się Pani ekspertemw dziedzinie wychowania zwierząt.Wszystko, co w życiu robię, próbuję robić jaknajlepiej. Żeby móc wypowiadać się na jakiś temat,muszę go najpierw dobrze zgłębić. Takązasadę wyniosłam z mojej długoletniej praktykidziennikarskiej. I teraz też tak jest z wychowaniemzwierząt. Do tego dochodzi praktyka, codzienneuważne obserwacje.Swoją drogą na świecie jest tyle ciekawych rzeczydo zgłębiania... Ubóstwiam podróże. Myślę,że urodziłam się właśnie po to, aby podróżować.Do każdego wyjazdu starannie się przygotowuję.Na przykład przed podróżą do Japoniiwzięłam kilka lekcji języka japońskiego. Wielkąradość mi sprawiło to, że na miejscu umiałamspytać o drogę, a na dworcu odczytać podstawoweznaki, które pozwoliły mi wsiąść do odpowiedniegopociągu. Dzięki temu mogłam odwiedzaćmiejsca spoza turystycznych, utartychszlaków. Była to podróż bardzo intensywna.Wróciłam skonana, ale szczęśliwa.Jak sobie Pani radzi z taką gromadką zwierzakówprzy aktywnym życiu zawodowymoraz zamiłowaniu do podróżowania?Grunt to dobre planowanie! No i przygotowanieopiekunów. Muszę przyznać, że mam szczęście.Moi przyjaciele wspaniale sprawdzają sięw tej roli. A zwierzaków jest w tej chwili rzeczywiściesporo. Pierwszy kot został zaadoptowanyprzez Szalika, wówczas 7-miesięcznego.W lecznicy weterynaryjnej pies wytropił koszykz maleńkim kotkiem-sierotką. Zwierzątko obudziłow nim opiekuńcze instynkty. Mocne liźnięciapo brzuchu były tym, czego brakowało pozbawionemukontaktów z matką maluchowi.Tym sposobem kociak został z nami. To byłaogromna przyjaźń. Sushi odpłacił za czułośći opiekę Szalikowi, gdy ten walczył o życie, zatrutyprawdopodobnie trutką na szczury. Uratowałygo wtedy dwie transfuzje krwi. A gdy jużw domu leżał pod kroplówką, ja siedziałamz jednej strony, głaszcząc go delikatnie, a Sushileżał z drugiej, opierając łapkę na łapie Szalika.Wtedy się udało. Jednak gdy Szalik odszedłod nas ostatecznie, kot strasznie cierpiał, miałwszelkie objawy ciężkiej depresji. Aby zapewnićmu towarzystwo, przygarnęłam bezdomnąPani miłością są też Stany Zjednoczone.Kiedy ukaże się Pani książka o tym kraju?Książka „Droga 66” jest już napisana, ale niemogę się z nią rozstać. Wciąż coś poprawiam.Opisuję w niej wszystko to, za co kocham StanyZjednoczone. Do tej miłości nie wstydzę sięprzyznać, choć obecnie w „europejskim stylu”wypada nie lubić Stanów i je krytykować. Jestempod ogromnym wrażeniem ludzi, przyrody i możliwości,jakie stwarza ten kraj. Tam można zacząćżycie od nowa, w każdym momencie. Teżbyłam przecież w takiej sytuacji, gdy zdecydowałamsię, po blisko 16 latach pracy, odejść z telewizji,którą kochałam, i w której przeszłam całądrogę kariery – od stażystki w Wiadomościachdo wicedyrektora TVP 1. Czułam się jakby ktośwyrwał mi serce. Jednak cieszę się, że to zrobiłam,bo pozwoliło mi to pozostać w zgodziez sobą i swoimi przekonaniami. A czy tęsknię?Oczywiście, że tak. Ale przynajmniej nie gnamjak opętana. Znacznie więcej czasu poświęcamsobie. To wartość, której już nie oddam, choćbynie wiem, jak pochłonęła mnie praca. Mamczas na spokojne śniadanie i poranną gazetę, nakino i teatr, na spacer z psem i zabawę z kotami.A telewizyjne dziennikarstwo polityczne? Terazpatrzę na to inaczej, niż gdy byłam w środku. Zadajęsobie pytanie, czy aby na pewno dziennikarzewiedzą, co ludzi, widzów interesuje i co jestdla nich ważne? Niektóre programy świadcząo tym, że nie wiedzą.•74


PostaciPukając do drzwiPucharu ŚwiataKlimek Murańka jest młodym, obiecującymskoczkiem narciarskim. Ma dopiero15 i pół roku, a już może pochwalićsię świetnymi osiągnięciami. Skaczącna Wielkiej Krokwi w Zakopanem, poleciałna odległość 135,5 metra, a w MistrzostwachPolski w 2007 r. zdobył srebrnymedal. Rozmawa z Klimkiem Murańkąi jego ojcem, Krzysztofemtekst: Maciej Kocujfoto: Adrian GładeckiCzy Klimek odczuwa wsparcie ze strony trenerów,klubu i Polskiego Związku Narciarskiego?Krzysztof Murańka: Jeszcze kilka lat temu musieliśmysami się wszędzie dobijać i o wszystkowalczyć. Ale teraz muszę powiedzieć, że Klimekjest w kadrze młodzieżowej, jest brany poduwagę przy okazji każdych zawodów. Oczywiściewszystko zależy od jego formy i wyników,ale jeździ na zgrupowania, na puchary kontynentalne,był na Mistrzostwach Świata Juniorów.Jest otwarta droga. Kiedyś, jak był młodszy,nie wszyscy wierzyli, że naprawdę potrafiświetnie skakać. Był z innego klubu niż resztakadry juniorów i nie wszyscy go akceptowali.Teraz jest traktowany na równi z innymi. Trenerdzwoni, interesuje się zdrowiem, gdy trzebaprzyjeżdża po niego. Znane są możliwościKlimka i dostaje swoje szanse.Co czułeś, Klimku, oglądając Adama Małyszazdobywającego medale w Vancouver?Czy myślałeś o tym, że za cztery lata to tymożesz pojechać na Igrzyska i brać udziałw turnieju olimpijskim?Klimek Murańka: Oczywiście podziwiałemskoki Adama, a jeśli chodzi o Zimowe Igrzyska,to chciałbym bardzo wystartować za cztery lataw konkursach olimpijskich. Mocno trenuję i staramsię utrzymać wysoką formę.Czy twoim zdaniem jest możliwe, że Adamda radę przedłużyć swoją karierę aż do następnychigrzysk? Może razem będzieciewystępować w narodowej kadrze?Klimek Murańka: Ciężko przewidzieć, ale jakAdam będzie nadal solidnie trenował i miałochotę na skakanie, to może startować jeszczewiele lat. Trudno mi jednak przewidzieć, jakiesukcesy może jeszcze osiągnąć.Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?Jak idzie ci nauka? Czy myślisz o jej kontynuowaniu?Klimek Murańka: Teraz skończyło się skakanie,to zacząłem regularnie chodzić do szkołyi nadrabiać zaległości w nauce. Z pierwszegopółrocza nie mam najlepszych ocen i teraz staramsię je poprawić. Chodzę do Gimnazjum MistrzostwaSportowego i myślę, że jak wszystkodobrze pójdzie, to będę zdawał do liceum.A jak tam z językami obcymi? Może się przecieżzdarzyć, że w przyszłości będziesz pracowałz trenerem z zagranicy...Klimek Murańka: Uczę się angielskiego i akuratto idzie mi całkiem nieźle.Czy znasz zawodników z naszej pierwszejkadry, na przykład Kamila Stocha albo StefanaHulę? Czy rozmawiacie ze sobą?Klimek Murańka: Za często się nie widujemy,ale na przykład przy okazji zawodów PucharuŚwiata w Zakopanem zawsze trochę sobie rozmawiamy.Jakimi sukcesami w tym sezonie możesz siępochwalić?Klimek Murańka: Myślę, że ten sezon był dlamnie bardzo dobry. Udało mi się wiele razy zapunktowaćw Pucharze Kontynentalnym, choćstartowałem nie we wszystkich konkursach.Między innymi zająłem 12 miejsce w Zakopanemi 14 w Kuusamo. W zawodach Fis Cupw Szczyrku wygrałem dwa konkursy skoków,w tym jeden ex aequo z kolegą z kadry, GrzegorzemMiętusem.Czy myślicie już o tym, jak dla Klimka będziewyglądał następny sezon?Klimek Murańka: Jestem gotów na poważneskakanie. W sierpniu skończę 16 lat. W tymwieku Gregor Schlirenzauer odnosił już sukcesyw Pucharze Świata. Latem może mi się udawystartować w zawodach Grand Prix.Krzysztof Murańka: Myślę, że na początkuprzyszłego sezonu uda się Klimkowi kilkarazy zapunktować w Pucharze Kontynentalnymi wtedy zapukamy już do Pucharu Świata.Wszystko w rękach Pana Boga, tak zawszemówimy. Jesteśmy dobrej myśli. •76


BiznesPasjonujący świat monetDDlaczego numizmatyka cieszy się w Polscetak dużym zainteresowaniem?Myślę, że jest to bardzo ciekawe hobby. Każdyz nas coś kiedyś zbierał: znaczki, kapsle, puszkipo napojach, wycinki z gazet. Monety świetnienadają się do kolekcjonowania. Można powiedzieć,że ludzie zaczęli je zbierać, odkąd pojawiłysię pierwsze pieniądze. Skarbnica Narodowastara się przenosić to hobby „pod strzechy”.Wyszukujemy najciekawsze okazy na całymświecie i dzięki sprzedaży wysyłkowej możemydostarczyć każdemu Polakowi to, co gointeresuje i fascynuje.Czym różni się dzisiejszy rynek numizmatycznyw Polsce od tego, co mogliśmy obserwowaćjeszcze dziesięć lat temu?Z każdym rokiem w Polsce rośnie liczbakolekcjonerów monet. O tym, dlaczegoto hobby jest tak popularne i czy możnazarobić na zbieraniu monet,rozmawialiśmy z Adamem Zielińskim,dyrektorem Skarbnicy Narodowejrozmawiał: Maciej KocujRozmawiałem ostatnio z ekspertem, który zajmujesię tym rynkiem od dawna. Jest on zdania,że do popularyzacji numizmatyki bardzoprzyczynił się internet. Można teraz bez problemuobejrzeć zdjęcia monet i dowiedzieć się, coi kiedy zostanie wydane. Kiedyś istniały tylko katalogi,które niełatwo było zdobyć. Teraz jest łatwiejszydostęp i do informacji i do samego hobby.Obecnie można sprowadzić monety z każdegozakątka świata. Możliwy jest bezpośrednizakup monet na przykład od NBP. To na pewnopomaga. Kuszące dla kolekcjonerów są teżwzrosty wartości monet. Można tu wymienić kilkaprzykładów z ostatnich lat. Złota dwustuzłotówkaz Chopinem miała w roku 1995 cenę emisyjnąokoło 1000 zł, obecnie jest warta zgodniez ceną katalogową 45 000 zł. Dwuzłotówkaz Zygmuntem Augustem z 1996 roku, cena emisyjna2 zł, jest na dzień dzisiejszy warta 800 zł.Czyli jest to dobry sposób na inwestowaniei pomnażanie pieniędzy?Tak. Generalnie monety nie tracą na wartości.Jedne zyskują szybciej, inne wolniej. Tylkow sporadycznych przypadkach wartość monetspada. Mnie do głowy przychodzi tylko jedentaki przypadek polskiego numizmatu wydanegow zeszłym roku. Trzeba jednak podkreślić,że większość kolekcjonerów nie zajmuje się numizmatykąz chęci zysku i samej żądzy pieniądza,ale z pasji.W tym roku przypada okrągła rocznica urodzinChopina, a także 600 lecie bitwy podGrunwaldem. Możemy się chyba spodziewać,że zostanie wydanych wiele monetupamiętniających te rocznice...Na pewno tak. Choć akurat NBP nie ma w planachChopina. Już kiedyś wyemitowali monetęz naszym wielkim kompozytorem, a mają takąpraktykę, że nikogo nie upamiętniają dwukrotnie.Wyjątek zrobili tylko dla Jana Pawła II. Zostałowięc pole do popisu dla innych emitentów.Skorzystała z tego mennica w Andorze, któradla Skarbnicy Narodowej wyemitowała złotąmonetę pamiątkową z Fryderykiem Chopinem.Przygotowujemy też specjalny medal na rocznicębitwy pod Grunwaldem. Będzie dość spektakularny,bo bardzo duży i bardzo ciężki. Projektzostał już zatwierdzony i wkrótce będzie możnasię z nim zapoznać.Co jeszcze przygotowuje w tym roku dla kolekcjonerówSkarbnica Narodowa?Będziemy mieli bardzo ciekawą kolekcję upamiętniającą1000 lat państwa polskiego i prezentującąmonety używane w dawnych czasach.Mamy już w ofercie repliki starych monetwybranych przez ekspertów, jako najbardziejreprezentacyjne dla rozwoju historii pieniądzaw Polsce. Począwszy od denara Mieszka I, ażpo okres PRL-u. Pracujemy też z emitentamiz Chin i z Ziemi Świętej nad seriami specjalnychmedali dla polskich kolekcjonerów. Pierwszaz nich ma prezentować zabytki kultury chińskiej,a druga ma upamiętniać najważniejszemomenty ze Starego Testamentu. Każdy napewno znajdzie coś dla siebie, zwłaszcza, żew naszej ofercie mamy monety od ponad pięćdziesięciuemitentów.•78


BiznesJasny BrzegPolska „riwiera”ul.Żeromskiego 22,Władysławowowww.jasnybrzeg.nettel: +48 60 97 31 345tel: +48 56 46 44 200Dzięki licznym inwestycjom polskie wybrzeże staje się coraz bardziejatrakcyjne dla turystów. Takie miejscowości, jak Międzyzdroje,Łeba, Władysławowo czy Sopot oferują wszystko, czego możeoczekiwać nie tylko polski, ale i zagraniczny turystaAPARTAMENTY NA SPRZEDAŻApartamentowiec Jasny Brzeg to idealne miejsce na wypoczynek. Położony w centrumWładysławowa, otoczony tarasami zieleni, pozwala na korzystanie z wszelkichdobrodziejstw nadmorskiego kurortu, zapewniając jednocześnie ciszę i spokój, niezbędnedla udanego relaksu. Znajdujący się zaledwie 400 m od morza prestiżowy budynekjest jedną z niewielu nowych inwestycji w tej okolicy. Oferowane apartamentysą klimatyzowane, w pełni wykończone i wyposażone.UUrlopowicze z krajów Zachodniej Europy są zachwyceni naszymi piaszczystymiplażami, dzikimi i pięknymi wydmami, a także uroczymi nadmorskimikurortami. Nad polskie wybrzeże Bałtyku przyjeżdża coraz więcejSkandynawów, dla których hiszpańskie i greckie plaże są zdecydowaniezbyt gorące. Nasze umiarkowane temperatury są dla nich bardziej przyjazne,a kąpiel w chłodnym Bałtyku na polskiej „riwierze” jest prawdziwąprzyjemnością...Razem z poprawą infrastruktury w nadmorskich miejscowościach wzrósłstandard wypoczynku. Władze kurortów chcą zerwać z wizerunkiemwczasowisk, które żyją tylko przez dwa miesiące w roku. Wiele miejscowościstara się zdobyć status uzdrowiska. Jest to sposób na przyciągnięciedodatkowych turystów, jak również zachęta dla inwestorów. Pojawiasię coraz więcej ośrodków SPA, a istniejące domy wypoczynkowe rozbudowująsię, poszerzając swoją bazę o baseny, sauny, siłownie, gabinetymasażu i centra odnowy biologicznej. Takie rozbudowane ośrodki działająz powodzeniem w Ustce, Krynicy Morskiej, Mielnie, Władysławowieczy Sopocie.Warto też inwestować na wybrzeżu. Luksusowe apartamenty raczej nietracą na wartości, ich ceny nie podlegają dużym wahaniom, a wakacjenad Bałtykiem od lat są w modzie. Dlatego apartamenty w kurortach turystycznychcieszą się niesłabnącą popularnością.W dodatku zainteresowanie nadmorskimi nieruchomościami jest obecniewidoczne przez cały rok, a nie tylko w okresie letnim. Wielu Polaków nauczyłosię przyjeżdżać nad Bałtyk wiosną i jesienią. Nadmorskie bulwarysą wtedy mniej zatłoczone, a w powietrzu unosi się dużo zdrowego jodu.Podaż lokali w luksusowych miejscowościach nie nadąża za popytem, ponieważdynamicznie rozwija się turystyka weekendowa. Cały czas rośnieliczba inwestycji. Zdaniem ekspertów, będzie się to zmieniać wraz z równoległąpoprawą infrastruktury.Popyt rośnie z kilku powodów. Polacy są coraz bogatsi i mogą sobie pozwolićna spędzenie urlopu w nadmorskim apartamencie lub na kupno„wakacyjnego” mieszkania dla siebie pod wynajem. Z każdym rokiem rośnieteż zainteresowanie zagranicznych inwestorów. Do tego wzrasta popularnośćkrótkich, głównie weekendowych wyjazdów.Na rynku apartamentowców wciąż pojawiają się nowi gracze i nowe trendy.Ostatnio w modzie są apartamenty sezonowe położone w atrakcyjnychturystycznie miejscowościach. Piękna sceneria, malownicze krajobrazy,szum fal i bliskość plaży – właśnie takie zalety ma spędzanie czasunad Bałtykiem. Nie można też zapominać o możliwościach, jakie dają corazliczniejsze wypożyczalnie sprzętu pływającego, oferujące łódki, rowerywodne oraz deski windsurfingowe. Według zagranicznych przewodnikówpolskie wybrzeże świetnie nadaje się do uprawiania windsurfingu. Sątu równie dobre fale i wiatry, jak w słynnej hiszpańskiej Tarifie.Warto więc choćby na krótko odwiedzić polską „riwierę”. Powinni to zrobićzwłaszcza ci, którzy dawno nad Bałtykiem nie byli, żeby zobaczyli na własneoczy, jakie zmiany zaszły na naszym wybrzeżu.Biuro sprzedaży w Lęborku ul. Staromiejska 15A tel. 0 511 116 600www.zielonawydma.plNa wybrzeżu Bałtyku,w enklawie SłowińskiegoParku Narodowego,powstało osiedlemieszkalno-wypoczynkowezłożone z 60 apartamentówdo Państwa dyspozycji.Nasze mieszkania wraz z otaczającymije urokami naturyto idealne miejsce dowypoczynku przez cały rok.80Biuro sprzedaży w Łebie ul. Spokojna (róg Kwiatkowskiego) tel. 0 511 116 600Siedziba Inwestora i biuro sprzedaży ul. Wileńska 51 lok. nr 1, 05-200 Wołomin tel. 022 763 95 12


PolecamyBiznesCzego pragnąmężczyźniSkazanina sukcesKażdej kobiecie, która patrzy na mężczyznę,a zwłaszcza na aktualnego lub potencjalnegopartnera, przychodzi do głowy wiele pytań.Jak poznać, że mężczyzna przestał ją słuchać?Co jest dla mężczyzny najbardziej seksowne?Jak dać mężczyźnie do zrozumienia, że seks niedaje jej satysfakcji?NNa te i wiele innych pytań pomaga odpowiedzieć Steve Harvey, popularny amerykańskiaktor i prezenter telewizyjny. Jak nikt inny potrafi on udzielić wielu mądrych poradprzydatnych każdej nowoczesnej kobiecie. W przystępny i zabawny sposób odkrywaprzed czytelniczkami, co mężczyźni naprawdę sądzą o miłości, związkach, intymnościi zaangażowaniu.Książka „Bądź damą, myśl jak facet” odniosła ogromny sukces w Stanach Zjednoczonych,przez 12 miesięcy była na pierwszym miejscu na liście bestsellerów dziennikaNew York Times w kategorii poradników. Czytelnicy portalu Amazon.com uznali ją zanajlepszą książkę 2009 roku.Aktor i prezenter Steve Harvey zaczynał karierę w latach dziewięćdziesiątych ubiegłegowieku. Wystąpił w kilku filmach, ale popularność zdobył dzięki głośnemu programowitelewizyjnemu „The Steve Harvey Show”, był też gospodarzem znanego programu„It’s Showtime”.Steve Harvey postanowił napisać poradnik dla pań, ponieważ, jak mówi, „kobiety niemają zielonego pojęcia o facetach”. Poza tym zauważył, że mężczyznom w wieluprzypadkach układa się w życiu lepiej niż kobietom. Doszedł do wniosku, że może,gdy przedstawicielki płci pięknej poznają męski sposób myślenia, zaczną lepiej radzićsobie w życiu. „Mężczyzna prawie zawsze wychodzi na swoje” – mówi Harvey – „teraztrzeba dać szansę kobietom”. Feministkom i osobom bez poczucia humoru prawdopodobnienie spodoba się ten sposób myślenia i porady Steve'a Harvey'a. Kobietypragnące zmian w swoim życiu i poprawienia relacji łączących je z mężczyznami,powinny podążyć ścieżkami wskazanymi przez Steve'a Harvey'a. Pomoże im toz jednej strony być prawdziwą kobietą, ale jednocześnie myśleć tak, jak to robią mężczyźni.Autor odpowiada na wiele pytań nurtujących kobiety, zdradza różne tajemniceze świata mężczyzn i w zabawny sposób wytyka wady w relacjach damsko-męskich.Polska jest jednym z pierwszych europejskich krajów, w którym pojawia się książkaSteve'a Harvey'a.•Beata KondratowiczWacław PieciułkoRobert PieciułkoMarketing wielopoziomowy,czyli MLM, jest rodzajemsprzedaży bezpośredniej.Dystrybutorpoleca swojemu klientowiatrakcyjne produkty,niedostępne w tradycyjnychpunktach sprzedaży,np. perfumy, kosmetykido makijażu, chemięgospodarczą. Może budować także własną sieć dystrybucji,czyli strukturę sprzedaży. Aby zostać Liderem, powinienmotywować i szkolić grupy swoich Dystrybutorów. Musi teżwierzyć, że uda się osiągnąć sukces. Tak jak wierzyli oni: BeataKondratowicz, Wacław Pieciułko i Robert Pieciułko, Jolantai Cyprian Kowalscy oraz Zbigniew Gawłowski.Zbigniew GawłowskiJolanta i Cyprian Kowalscyzdjęcia: Adam Kowalski, Mieczysław MielochSą pełni entuzjazmu,sympatyczni i przedsiębiorczy.Osiągnęli sukces dziękimarketingowi sieciowemu,współpracy z firmąFM GROUP Polskai tysiącom ludzi, którzywraz z nimi rozwijają swojestruktury sprzedaży.Należą do najlepszych.Są Liderami82 83


BiznesFM GroupHistoria tej grupy Liderów zaczęła się od WacławaPieciułko, który, szukając najlepszego sposobuna osiągnięcie stabilizacji materialnej i zawodowej,związał swoją przyszłość z firmą FMGROUP. Jego partnerzy mają różne historie doopowiedzenia i różne doświadczenia zawodowe,jednak finał jest taki sam i można go śmiałonazwać happy endem.Wacław PieciułkoNawet będąc współwłaścicielem dwóch sklepówogólnospożywczych we Wrocławiu i zatrudniającwieloosobowy personel, nie byłemzadowolony z uzyskiwanego dochodu w stosunkudo wkładu pracy i poświęconego czasu.Uznałem, że najlepszym rozwiązaniem biznesowymjest dla mnie marketing sieciowy. Współpracęz FM GROUP rozpocząłem w momencie,gdy firma pojawiła się na rynku – 1 września2004 r. Oceniłem, że z tak atrakcyjną ofertą i korzystnymplanem wynagrodzeń, ta firma zawojujeświat. Tak też się stało. Moje struktury w FMGROUP liczą obecnie ponad sto kilkadziesiąt tysięcyzadowolonych parterów w kilkudziesięciukrajach. Z firmą FM GROUP sukces może odnieśćkażdy. To nie jest kwestia wiary, to tylkokwestia czasu. Trzeba tylko potraktować swojąwspółpracę na poważnie i mieć skąd czerpaćdobre wzorce w uzyskaniu niezależności finansowej.W drodze do sukcesu postaraj się o to,aby Twoimi parterami zostali ludzie, którzy myśląpodobnie jak Ty. Jeśli zaangażujesz się w pomaganieludziom, wtedy sukces zacznie iść zaTobą. Osiągniesz niezależność finansową i spokójducha, będziesz mniej pracować, będzieszmieć więcej pieniędzy i więcej czasu na ich wydawanie.Beata KondratowiczPrzez kilkanaście lat pracowałam na etaciew Urzędzie Pocztowym we Wrocławiu. Nie byłamzadowolona z uzyskiwanych dochodów, niemiałam czasu dla siebie i rodziny. Potem zainteresowałamsię marketingiem sieciowym. Pracaw MLM wygląda zupełnie inaczej niż na etacie.Za raz wykonaną pracę otrzymujemy wynagrodzenieco miesiąc, nawet jeśli mniej pracujemy.Współpraca z firmą FM GROUP rozwija mojąosobowość, daje wysokie dochody i możliwośćpoznania wielu wspaniałych ludzi, którzy stająsię moimi partnerami biznesowymi. Teraz to jajestem sama dla siebie szefem. Decyduję o wysokościswoich dochodów, o tym kiedy, gdziei z kim będę pracować.Moim marzeniem było, aby mieć wolność wyborukażdego dnia, comiesięczne wysokie dochody,własny dom, dobrej klasy samochód, a dotego dużo czasu dla siebie i rodziny oraz możliwośćzwiedzania egzotycznych miejsc. Przekonałamsię, że jest to możliwe. Moje marzenia,dzięki współpracy z FM GROUP, już się spełniły.Jolanta i Cyprian KowalscyGdy założyliśmy naszą spółkę JCE Sp. z o.o.,a potem rozpoczęliśmy współpracę z FM GRO-UP, zostaliśmy ochrzczeni „grupą zielonogórską”,bo właśnie w tym mieście zaczęliśmy rozwijaćnasze struktury. Jednak dzisiaj śmiało moglibyśmynazywać się „grupą europejską”.Sukces naszych współpracowników i Liderówto splot kilku czynników. Przede wszystkim, korzystającz naszych wcześniejszych doświadczeńw sprzedaży bezpośredniej, stworzyliśmyproste metody pracy, po których przyswojeniukażda osoba potrafi rozpocząć taką samą działalność.Dodatkowo umożliwiamy stałe podnoszeniekwalifikacji dzięki prowadzonym przeznas i naszych Liderów cyklicznym szkoleniomna różnych szczeblach rozwoju. Okazuje się bowiem,że sama motywacja nie wystarcza do odniesieniasukcesu w MLM. Konieczne są równieżumiejętności i kompetencje. To właśnie połączeniewiedzy i umiejętności z takimi cechamijak upór i konsekwencja działania, gwarantująkońcowy sukces.MLM to system, który przy minimalnym wkładziewłasnym umożliwia osiągnięcie niezależnościfinansowej, o jakiej możemy tylko pomarzyć,pracując na etacie. A dla nas to wspaniałaprzygoda, sposób na życie, pasja i możliwośćspędzania razem 24 godzin na dobę.Zbigniew GawłowskiWierzę, że każdy z nas rodzi się z darem byciahandlowcem, każdy z nas ma coś do zaoferowania.Ja postanowiłem rozwijać tę umiejętnośći jest to moja najlepsza inwestycja.Jedną z pierwszych cech, jaką powinna miećkażda osoba chcąca osiągnąć sukces w MLM,jest wyzbycie się mentalności osoby pracującejna etacie. Zaczynając współpracę z firmą z tegosektora stajesz się biznesmenem pracującym nawłasne konto. Jest to przedsięwzięcie długoterminowe,dlatego musisz być konsekwentnyw działaniu, wierzyć w to, co robisz i być pozytywnienastawionym fanatykiem własnegoprzedsięwzięcia. Wiarygodna jest tylko taka osoba,która sama stosuje się do zasad, o którychmówi i korzysta z produktów, które zachwala. Kolejnarzecz to cele i konkretna wizja tego, co możeszosiągnąć: gdy zaplanujesz swój biznes, przyniesieCi on taką przyszłość, jaką sobie wymarzyłeś.Pomaga w tym firma, z którą współpracujesz,na przykład FM GROUP posiada programymotywacyjne, takie jak „Mercedesem po sukces”,w którym Liderzy nagradzani są dodatkowymiprowizjami na zapłatę rat leasingowych za luksusowemercedesy. Gdy już zrobisz pierwszy kroki podpiszesz umowę dystrybutorską, Twój Sponsor,czyli osoba, która Cię zapisała do Klubu FMGROUP, powie Ci, jak zacząć działać.Robert PieciułkoPrzekonania do marketingu sieciowego nabrałem,przyglądając się moim rodzicom, którzypracowali zawodowo w branży MLM, od kiedysięgam pamięcią. Widząc historie sukcesuich oraz innych osób, gdy miałem 19 lat, podjąłemdecyzję o rozpoczęciu współpracy z FMGROUP. Już po 7 miesiącach zarabiałem kilkukrotniewięcej niż moi koledzy pracujący na etacie,poświęcając na pracę zaledwie 7 godzin tygodniowo.Rynek pracy nie rozpieszcza młodych ludziz wykształceniem. Nie ma możliwości podjęciapewnej, dobrze płatnej pracy. Młodzi ludziesą jednak otwarci i pozbawieni uprzedzeń,a tego biznesu można się nauczyć. Sukces wMLM można osiągnąć w każdym wieku, jednakwarto zacząć budować niezależność finansowąjak najwcześniej, żeby z czasem, gdy masię dochód pasywny ze zbudowanej struktury,po prostu cieszyć się życiem. Gdy zachęcam kogośdo tego biznesu, dużo rozmawiam z przyszłymwspółpracownikiem, badam jego potrzeby.Potem informuję o korzyściach płynącychze współpracy z FM GROUP, pokazuję produkty.Wzbudzenie entuzjazmu innych ludzi jest łatwe,gdy jest się dumnym ze swojej pracy. Zakażdą osobę, która postanawia przyłączyć siędo biznesu, biorę odpowiedzialność, pomagamjej stawiać pierwsze kroki, inwestuję w nią swójczas, wiedzę i doświadczenie. Największą motywacjęczerpię właśnie z sukcesów moich partnerówbiznesowych.Historie Liderów FM GROUP Polska pokazują,że osiągnięcie stabilizacji materialnej i życiowejjest łatwiejsze niż się wydaje. Chcieliby Państwopoznać szczegóły ich pracy? Kontakty znajdąPaństwo na ostatniej stronie pisma (tylna okładka).•84


WydarzeniaEuroStyl w AlmiCafeKolejnym miejscem, w którym można zapoznać się z najnowszym wydaniemmagazynu EuroStyl <strong>Nowe</strong> <strong>Spojrzenie</strong> są stylowe kawiarniei restauracje Almi Cafe w Arkadii, Złotych Tarasach oraz w Galerii Mokotów.„Jesteśmy tutaj, bo nade wszystko cenimy sobie dobry smak”– takie jest motto tych miejsc, które również my wzięliśmy sobie do sercai stąd nasza w nich obecność. Mamy nadzieję, że eleganckie wnętrza,nowoczesne, wygodne meble sprawią, iż chętnie sięgniecie Państwopo nasz magazyn, popijając kawę lub sącząc wino. Elegancja,fantazja, styl – te elementy zawsze pozostają niezmienne w Almi Cafe.Zmienia się natomiast menu, dostosowując się do pory roku i oczekiwańklientów. W okresie świątecznym mieliśmy okazję posmakować klasycznego żurku z jajkiem i białą kiełbasą, sałatki z jajkiem przepiórczym czy teżsmażonego fileta z sandacza. Wielbiciele mięsa zachwycali się pieczonym udźcem jagnięcym w musztardowej panierce. Liczymy na to, że również tematykanaszych kolejnych wydań znajdzie uznanie wśród smakoszy odwiedzających to klimatyczne i wysmakowane miejsce.Wiosenne gotowanie z AmicąNic tak nie buduje dobrego świątecznego nastroju, jak tradycyjne wielkanocne potrawy. Powinny być one jednak nie tylko smaczne, ale i zdrowe. Mieliśmyokazję się o tym przekonać, uczestnicząc w zorganizowanych przez Amicę warsztatach kulinarnych: Chłodno, ale nie głodno, w bistro Piąta Ćwiartkaw Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie.Do przygotowywania potraw użyliśmy produktów, które uprzednio musieliśmyodnaleźć w prezentowanych modelach lodówek Amiki. Świąteczneprzekąski przyrządzaliśmy pod okiem Agaty Wojdy, szefowejkuchni restauracji Mirador. Jednocześnie Anna Lewitt, znana i cenionadietetyczka, dzieliła się swoją wiedzą na temat zalet mrożonej żywności.– Wiosna to świetna pora na zmianę nawyków żywieniowych i zrzucenieprzed wakacjami kilku zbędnych kilogramów. By to osiągnąć, wcalenie trzeba czekać na nowalijki. Wystarczy wykorzystać doskonale zachowującewartości odżywcze mrożonki i półprodukty. Od czego w końcumamy tak dziś pojemne i nowoczesne lodówki – podsumował ZdzisławWiese, PR Manager Amiki.Przygotowane przez dziennikarzy potrawy stanęły następnie na wielkanocnymstole. Każdy miał okazję spróbować m.in. śmietankowej terynychrzanowej z sałatką z młodych listków sałat w cytrynowym winegrecie, jajek zielononóżki faszerowanych musem z pstrąga i rzeżuchy, wiosennych roladekz wędzonym łososiem, ogórkiem i skórką cytrynową oraz tradycyjnych, świątecznych dodatków do pasztetów i wędlin – ćwikły i konfitury z czerwonejcebuli. Ucztę zakończono czekoladowymi jajkami z sernikowym musem mascarpone i galaretką pomarańczową.Zdrowe nogi roztańczoneKonferencja firmy Novartis, poświęcona innowacyjnemu preparatowi Venoruton500, który eliminuje problem ciężkich i spuchniętych nóg, odbyłasię w Teatrze Sabat Małgorzaty Potockiej. Spotkanie otworzył specjalnieopracowany na tę okazję pokaz zatytułowany Rewia zdrowych nóg.Konferencję poprowadziła Katarzyna Dowbor – propagatorka zdrowegostylu życia, dziennikarka, autorka telewizyjnej „Alchemii zdrowia i urody”,zaś prelekcję dotyczącą niewydolności żylnej oraz problemów z krążeniemwygłosił dr Marcin Feliga z Kliniki Chirurgii Ogólnej Onkologiczneji Naczyniowej Wojskowego Instytutu Medycznego. O działaniu preparatuoraz jego znaczeniu w leczeniu żylaków nóg opowiedziała Anna Uusisaari-Grzelczak,Brand Manager preparatu Venoruton 500.Lek oferowany jest w postaci musujących tabletek. Jego zadanie to odbudowa ścian żylnych, a tym samym usprawnienie krążenia krwi. Posiada właściwościprzeciwobrzękowe i przeciwzapalne, a także łagodzi ból.


Liderzy FM GROUP Polska:(od lewej) Cyprian i Jolanta Kowalscy tel. 502 376 382, Robert Pieciułko tel. 695 224 084,Wacław Pieciułko tel. 727 955 255, Beata Kondratowicz tel. 605 902 333, Zbigniew Gawłowski tel. 727 990 094kosmetyki do makijażuFM GROUP MAKE UPtelefonia komórkowaFM GROUP Mobileperfumyi wyroby perfumeryjnechemia gospodarczaFM GROUP FOR HOMEZapraszamy do współpracy!www.fmgroup.pl

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!