12.07.2015 Views

Nr 7 - Głos Biznesu

Nr 7 - Głos Biznesu

Nr 7 - Głos Biznesu

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Numer 4 (7)• 2010• Magazyn gospodarczy •Dystrybuowany bezpośrednio do wielkopolskich przedsiębiorcówElastyczneformyzatrudnieniaDEBATAPRZEDSIĘBIORCÓWDossierAndrzejaMaleszkiKIEDYFUTBOLBYŁ RELIGIĄRozmowaz Bartoszem Remplewiczem


81022AKTUALNOŚCI6 Gala na Hipodromie6 Nowy Zarząd DWK7 Spotkanie Partnerów LBC w Sheratonie7 O energii na warsztacie8 Ważne drogi wodne8 Efektowny jubileusz WKKROZMOWY GŁOSU10 Kiedy futbol był religiąRozmawiamy z Bartoszem Remplewiczem,właścicielem firmy Remes z OpalenicyORGANIZACJE BIZNESOWE: DEBATA15 Elastyczne formy zatrudnieniaCzyli nie tylko umowa o pracę22 Dać pracę, ale jak?Debata – okiem ekspertaFELIETONY24 Gospodarka ma powód do radości„Okiem z Brukseli” Filipa Kaczmarka26 Biznes a ekologiaPorady prawne Jerzego KrotoskiegoSPISTREŚCIDOSSIER27 Warto wierzyć w cudAndrzej MaleszkaMOTORYZACJA30 BMW świętuje32 Nowoczesna flota samochodowaGOSPODARKA34 Między prestiżem a przestrzeniąCzym się kierowac przy wyborze miejsca,w którym organizujemy konferencjęWIELKOPOLSKIE GMINY38 Sukces murowany?Jak zmienia się gmina Murowana GoślinaBoom na parki technologiczne w PolsceLIFESTYLE40 Zrób to samKALENDARIUM42 Wydarzenia biznesowe i kulturalne382734Rada redakcyjna:Anna LisewskaBussines Centre Club – Loża WielkopolskaIwona MarszałekPolsko-Niemieckie Koło Gospodarcze (DWK)Grzegorz WichniarekLech Business ClubKalina Kiser-BeymePolska Izba Gospodarcza Importerów,Eksporterów i KooperacjiKarina PlejerWielkopolski Klub KapitałuMałgorzata AnimuckaWielkopolski Związek PracodawcówRedakcja i realizacja:Skivak Custom Publishingwww.skivak.plDyrektor wydawniczy:Damian NowakC: 0, M: 75, Y: 100, K: 0d.nowak@skivak.plC: 0, M: 0, Y: 0, K: 100Redaktor prowadzący:Krzysztof Piechk.piech@skivak.plProjekt graficzny i DTP:Katarzyna Bartosikk.bartosik@skivak.plFotografie:Skivak Custom Publishing,Tomasz JurgielewiczOkładka: Tomasz JurgielewiczAdres redakcji:<strong>Głos</strong> <strong>Biznesu</strong>ul. Głuchowska 1, 60-101 Poznańtel. + 48 061 625 61 15fax + 48 061 625 61 21www.glos-biznesu.plDruk i oprawa:Drukarnia Classicwww.classic.net.plKALENDARIUMPraca nie tylko na lato42 Wydarzenia biznesowe i kulturalneKiedy na początku tego roku marzliśmy w kilkunastostopniowych mrozach, wielu z nas zaczęło powątpiewaćw istnienia zjawiska zwanego „globalnym ociepleniem”. Gorące lato pokazało, że coś jednak jest na rzeczy. Ktozaplanował w lipcu urlop, miał powody do zadowolenia.Wakacje wkrótce się skończą, czas wracać do pracy i właśnie pracy poświęciliśmy dużą część tego wydania „<strong>Głos</strong>u<strong>Biznesu</strong>”. O elastycznych formach zatrudnienia mówią w naszej debacie wielkopolscy przedsiębiorcy, ciekawy materiałdotyczący tego zagadnienia przygotował również mec. Mariusz Piotrowski. O pracy (tak jak o wielu innychtematach) lepiej jest jednak rozmawiać, niż czytać, dlatego proponujemy Państwu krótki przegląd centrów konferencyjnychw Poznaniu i okolicach. Kontynuujemy też wędrówkę po wielkopolskich gminach, bo tam dzieje się wieleciekawych rzeczy – w tym wydaniu naszego magazynu odwiedzamy Murowaną Goślinę. Na deser zapraszamy doprzeczytania rozmowy z Bartoszem Remplewiczem – biznesmenem i... filantropem.Zespół redakcyjny „<strong>Głos</strong>u <strong>Biznesu</strong>”Redakcja „<strong>Głos</strong>u <strong>Biznesu</strong>” nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowania tekstówprzyjętych do druku. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada.4 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 5


AKTUALNOŚCIAKTUALNOŚCIGala na HipodromieTradycyjna „Gala w siodle” Loży Wielkopolskiej Business Center Club odbyła sięw tym roku w ramach Międzynarodowych Zawodów w Skokach przez Przeszkody CSI**.Zinicjatywy Kanclerza Loży Wielkopolskiej dra MarianaNickel, w dniach 18-20 czerwca na Hipodromie Wolaw Poznaniu znów zagościła (po dwuletniej przerwie)duża impreza jeździecka. Zawody miały rangę CSI**,a dwa konkursy zaliczane były do prestiżowego rankingu MiędzynarodowejFederacji Jeździeckiej. Pierwszy był zarazem MemoriałemMacieja Frankiewicza, drugiemu patronował KanclerzWielkopolskiej Loży BCC dr Marian Nickel.Członkowie BCC, władze miasta i regionu, politycy, przedstawicieleświata nauki i mediów spotkali się podczas drugiegodnia zawodów na tradycyjnej „Gali w siodle”. Zaproszenie naGalę przyjął m.in. ambasador Armenii w Polsce Ashot Galoyan,Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marek Woźniak, WicewojewodaWielkopolski Przemysław Pacia i Prezydent MiastaPoznania Ryszard Grobelny. Podczas otwarcia Gali dr MarianNickel serdecznie powitał wszystkich zgromadzonych gościi wręczył certyfikat członkostwa honorowego BCC za wieloletnieNowy Zarząd DWKwspomaganie działań Loży Leszkowi Wojtasiakowi, WicemarszałkowiWojewództwa Wielkopolskiego, oraz Janowi Grabkowskiemu,Staroście Poznańskiemu. Prezes BCC Marek Goliszewskipodziękował członkom Loży za wieloletnią współpracę i wręczyłpamiątkowe dyplomy. Otrzymali je: Lucjana Kuźnicka-Tylenda,Prezes Zarządu TFP Sp. z o.o., Ryszard Szulc, Prezes ZarząduOpal Ryszard Szulc, Wacław Olejniczak s.j., Józef Bejnarowicz,Prezes Zarządu Madbex Sp. z o.o., Przemysław Zdziebkowski,Dyrektor Generalny Deceuninck Polska, Szczepan Gawłowski,Prezes Zarządu Kreisel Technika Budowlana Sp. z o.o., AndrzejGłowacki, Prezes Zarządu DGA SA, Zdzisław Gulik, Prezes ZarząduGrodziska Fabryka Wyposażenia Wagonów GROWAGSp. z o.o., Marek Anioł, Przewodniczący Rady Nadzorczej ZETOSA, Piotr Kuźmiak, prokurent Bims Plus Spółka Komandytowaoraz Krzysztof Mazurek, Dyrektor Sprzedaży Exide TechnologiesSA. Jak co roku, nie zabrakło atrakcji dla najmłodszychuczestników Gali oraz salonu samochodowego dla miłośnikówmotoryzacji, którzy mogli podziwiać najnowszy model mercedesaSLS. Można było również wygrać bilety lotnicze od firmyLufthansa City Centre. •Spotkanie Partnerów LBCw Sheratonie30 czerwca w hotelu Sheraton Poznań odbyło się kolejne spotkanie Lech Business Club.Współorganizatorem imprezy została firma Aviva Polska, która niedawno dołączyła doStowarzyszenia.Zebrani goście wysłuchali prezentacji przygotowanejprzez Agencję Promocyjno-Reklamową Vectra, któraprowadzi wszelkiego typu działania promocyjne, merchandisingoweoraz outsourcingowe. Swoją firmę miałrównież okazję zaprezentować Pan Remigiusz Świątek, dyrektorsprzedaży MB Motors – nowoczesnego autoryzowanego salonui serwisu Mercedes-Benz w Poznaniu należącego do grupy kapitałowejPGA Motors, największego sprzedawcy samochodóww Europie.Duże zainteresowanie wzbudziło wystąpienie Łukasza Martyńca,prezesa zarządu jednej z pierwszych firm konsultingowychw Polsce – Wealth Management Group, specjalizującej się w takichobszarach, jak planowanie spadkowe, plan sukcesji majątkowej,planowanie sukcesji w firmach, estate planning. Wystąpieniemiało na celu przybliżenie ww. zagadnień oraz przedstawieniekorzystnych dla przedsiębiorców rozwiązań. Podczas spotkaniazostały także wręczone Certyfikaty nowym partnerom LBC. •O energiina warsztacieWarsztat zatytułowany „Transfer wiedzyi technologii w zakresie odnawialnychźródeł energii” odbył się na przełomieczerwca i lipca w Poznaniu.Walne zebranie członków Polsko-Niemieckiego Koła Gospodarczegowybrało w czerwcu nowy Zarząd, udzieliwszy absolutoriumdotychczasowemu gremium zarządczemu.Po tym jak Krzysztof Filipiak, Marek Osiecki i VolkerSchwarz ustąpili z Zarządu, uzupełniono jego składo nowych członków. Nowym prezesem DWK zostałJens Emrich, na co dzień Prezes Zarządu Lorenz Snack-WorldServices Sp. z o.o. Silvester Nierebinski (Prezes ZarząduGebhardt Stahl Polska Sp. z o.o.) objął funkcję wiceprezesa Kołai będzie miał za zadanie działania na rzecz tworzenia regionalnychsieci kontaktów i współpracy oraz kontakty z polskojęzycznymiczłonkami zarządów. Ralf Hötzel z biura współpracy z zagranicąBRE Bank SA to nowy skarbnik Koła, zobowiązany do nadzorunad finansami, odpowiedzialny również za marketing. MarcoFoelske, dyrektor generalny Sheraton Poznań Hotel, został natomiastsekretarzem Zarządu i osobą kontaktową do spraw marketinguna rzecz DWK, mającego doprowadzić również (a możew szczególności) do międzynarodowego umocowania Koła. CzłonkiemZarządu ds. organizacyjnych pozostaje Angelika Menze. •Wwarsztacie udział wzięli przedstawiciele zarównoświata biznesu, nauki, jak i urzędów. Poszczególnemoduły warsztatu, takie jak: zrównoważony rozwóji podstawy prawne wykorzystania odnawialnychźródeł energii, energia z biomasy roślinnej, energia geotermalna,energia wód powierzchniowych, energia słoneczna i wiatruoraz biopaliwa i biogaz zostały przeprowadzone przez przedstawicieliUniwersytetu Przyrodniczego oraz praktyków.Celem warsztatu było przedstawienie jego uczestnikom kompleksowejwiedzy na temat sposobów uzyskania poszczególnychodnawialnych źródeł energii, rozwoju danej energetyki na świecieoraz w Polsce, a także aspektów prawnych procesów inwestycyjnychw ramach poszczególnych źródeł. Była to również doskonałaokazja do zgłębienia wiedzy na temat OZE oraz uświadomieniauczestnikom wysokiej ważności tematu, biorąc pod uwagę fakt,że Polska do roku 2020 musi zwiększyć do 20 proc. (z obecnych3,8 proc.) udział energii elektrycznej wytwarzanej ze źródeł odnawialnych.Aby jednak ten cel osiągnąć, niezbędne jest podjęcieszeregu działań zmierzających do likwidacji barier dla potencjalnychinwestorów, na temat, których wywiązała się podczasspotkania ożywiona dyskusja. Podjęto decyzję, aby temat barier,z jakimi przedsiębiorcy podejmujący inwestycje w zakresie OZEsię borykają, między innymi z lokalną administracją, był tematemkolejnego spotkania, które planujemy zorganizować jesienią w ramachWielkopolskiego Klastra Energii Odnawialnej przy udzialeprzedstawicieli Urzędu Regulacji Energetyki. •6 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 7


AKTUALNOŚCIAKTUALNOŚCIWażne drogi wodnePodczas czerwcowego spotkania w Bydgoszczy Wielkopolski Związek Pracodawcówzostał sygnatariuszem Porozumienia „Rewitalizacja drogi wodnej E-70 i E-40”.Międzynarodowa droga wodna E-70 Kłajpeda-Antwerpiaprzebiega przez Polskę (od Zalewu Wiślanego,poprzez Wisłę, Brdę, Kanał Bydgoski,Noteć, Wartę i Odrę), a droga E-40 biegnie odWarszawy do Gdańska. Podpisane Porozumienie dotyczy przystąpieniado działań zmierzających do popularyzacji inicjatywy rewitalizacjidróg wodnych E-70 i E-40 w szerokich kręgach społecznych,gospodarczych, naukowych oraz kulturalnych w regionach,przez które przebiegają drogi wodne E-70 i E-40, a także wśródwłaściwych organów struktur samorządowych i rządowych. CelePorozumienia stanowią w szczególności: popularyzacja wiedzy natemat wszechstronnych możliwości wykorzystania wodnych drógśródlądowych; uwzględnianie w planach rozwoju gospodarki narodowej,jak i w planach lokalnych samorządów, rozwiązań mającychna celu zwiększanie roli transportu wodnego i turystyki z wykorzystaniemwód śródlądowych; wprowadzenie ogólnokrajowegojednolitego systemu monitoringu i gospodarki zasobami wodnymi;wprowadzenie planowania w zakresie właściwej gospodarki zasobamiwodnymi kraju w okresach nadwyżek i niedoborów wody;wpływanie na przyjmowane przez rząd oraz samorządy rozwiązaniaekonomiczne dotyczące projektu rewitalizacji dróg wodnychE-70 i E-40; podejmowanie działań zmierzających do pozyskiwaniaśrodków finansowych na realizację inicjatywy oraz popularyzacjainicjatywy w strukturach Unii Europejskiej. •Mieczysław Olszowiec – Laureat Wielkopolskiego Filara <strong>Biznesu</strong> za szczególne zaangażowaniew rozwój Wielkopolskiego Klubu Kapitału.Na Galę WKK licznie przybyli goście z całejWielkopolski, Europy, a nawet Hong Kongu.Uczestnicy bydgoskiego spotkaniaw trakcie prac nad założeniamirewitalizacji dróg wodnych.Efektowny jubileusz WKKGala z okazji 17. rocznicy powstania Wielkopolskiego Klubu Kapitału odbyła się11 czerwca w hotelu-restauracji Meridian w Poznaniu. Jak co roku, w uroczystościwzięli udział znamienici goście.Dr Szczepan Gawłowski – uhonorowanyprzez Prezydenta Miasta Poznania.Uhonorowanie Członków WKK przez Prezydenta Miasta Poznania (od prawej):Ryszard Grobelny, Piotr Woś, Witold Müllauer, Romuald Szperliński.Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. WojewodaWielkopolski Piotr Florek, MarszałekWojewództwa Wielkopolskiego Marek Woźniak,Prezydent Miasta Poznania Ryszard Grobelnyi Starosta Poznański Jan Grabkowski. Licznie przybyliparlamentarzyści, przedstawiciele korpusu dyplomatycznegoi konsularnego, przedstawiciele świata nauki, kultury, medióworaz, oczywiście, biznesu. Patronat honorowy nad uroczystościąobjął Bernhard Brasack – Konsul Generalny Republiki FederalnejNiemiec we Wrocławiu. Podczas spotkania nie zabrakło teżlotniczych atrakcji, a to za sprawą przypadającego w tym roku10-lecia partnerstwa portów lotniczych Poznań-Ławica i FrankfurtAirport. Spotkanie tradycyjnie już prowadziła Ewa Siwicka,a wspólne rozmowy i zabawa trwały do późnych godzin nocnych.Na wniosek zarządu WKK marszałek wyróżnił Odznaką Honorowąza Zasługi dla Województwa Wielkopolskiego trzechczłonków organizacji: prof. dr hab. Aldonę Kamelę-Sowińską,Rektor Wyższej Szkoły Handlu i Rachunkowości w Poznaniu,Andrzeja Głowackiego, Prezesa Zarządu Doradztwa GospodarczegoDGA SA oraz dra inż. Grzegorza Szyszkę, DyrektoraInstytutu Logistyki i Magazynowania w Poznaniu. Uroczystegowręczenia odznak dokonał Marek Woźniak. Ryszard Grobelnyuhonorował z kolei czterech członków WKK, którzy szczególnieprzyczynili się do rozwoju samorządności gospodarczej, a tymsamym do rozwoju Miasta Poznania. Statuetki z rąk prezydentaodebrali: Romuald Szperliński, Prezes Zarządu PHZ i ITHIntrex, dr Szczepan Gawłowski, Prezes Zarządu Kreisel – TechnikaBudowlana Sp. z o.o., Witold Müllauer, Dyrektor Projekt& Parking Serwis Polska Sp. z o.o., oraz Piotr Woś – PrezesZarządu Piotr i Paweł SA.Tradycją jubileuszowych spotkań WKK stało się wręczaniestatuetek Wielkopolskich Filarów <strong>Biznesu</strong>. W tym roku Kapitułapostanowiła wyróżnić pięć osób: Tomasza Siemieńca, redaktoranaczelnego „Pulsu <strong>Biznesu</strong>” (Filar problematyki gospodarczejw ogólnopolskich mediach), Stanisława Tamma, SekretarzaUrzędu Miasta Poznania (Filar rozwoju gospodarczego MiastaOd lewej: Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marek Woźniak, Wojewoda WielkopolskiPiotr Florek, Starosta Poznański Jan Grabkowski, Prezydent Miasta PoznaniaRyszard Grobelny, Prezes-Dyrektor WKK Henryk Judkowiak.FOTO: KARINA PLEJERPoznania), Mariusza Wiatrowskiego, Prezesa Zarządu PortuLotniczego Poznań-Ławica Sp. z o.o. (za szczególne osiągnięciaw rozwoju połączeń lotniczych Wielkopolski), oraz Rafała Jaworowicza,Dyrektora Oddziału Skanska SA Oddział BudownictwaOgólnego w Poznaniu i Mieczysława Olszowca, właściciela DealerOlszowiec Sp. z o. o. – obu za szczególne zaangażowaniew rozwój WKK.Podczas czerwcowego spotkania nie zabrakło dodatkowychatrakcji – ciekawą prezentacją na temat Hong Kongu zaprezentowałPiotr Sierak z Hong Kong Trade Development Council.Wśród uczestników bankietu rozlosowano nagrody: ufundowanyWręczenie Odznak Honorowych za Zasługi dla Województwa Wielkopolskiego (od prawej):Marek Woźniak, dr inż. Grzegorz Szyszka, prof. dr hab. Aldona Kamela-Sowińska, AndrzejGłowacki.przez firmę Sky Share voucher na bezpłatny, dwugodzinny lotsamolotem Cirrus oraz „Weekend dla dwojga we Frankfurcienad Menem”, ufundowany przez Lufthansę i Frankfurcką OrganizacjęTurystyczną (Tourismus+Congress Frankfurt).Po części oficjalnej goście zostali zaproszeni do degustacji potraw,wśród których znalazły się typowe akcenty kuchni polskiej,holenderskiej i niemieckiej. Spotkanie uświetnił występ kwartetusmyczkowego, a w drugiej części wieczoru gości zaprosił dotańca zespół Nadir. Rozmowy i wspólna zabawa trwały do późnychgodzin nocnych. 17. urodziny WKK upłynęły w wyjątkowej,niezwykle ciepłej, serdecznej i międzynarodowej atmosferze. •8 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 9


ROZMOWY GŁOSUROZMOWY GŁOSUKIEDY FUTBOLBYŁ RELIGIĄ ROZMAWIALI | Krzysztof Piech, Damian Nowak ZDJĘCIA | Tomasz JurgielewiczBARTOSZ REMPLEWICZ to biznesmen niestereotypowy. Od podstaw stworzył wielkąfirmę Remes, która produkuje ekskluzywną pościel z owczej wełny, niedawno otworzyłefektowny ośrodek hotelowy w rodzinnej Opalenicy. Jego prawdziwą pasją jest jednakpiłka nożna.FOTO: TOMASZ JURGIELEWICZPolska usłyszała o firmie Remes dzięki piłcenożnej. Milion złotych rocznie dla Lecha Poznań,trzy miliony za Remes Puchar Polski.Opłacało się?BARTOSZ REMPLEWICZ: Było warto. Były czasy, kiedypiłkę nożną postrzegałem jak religię, a piłkarzy jako bogów.Kiedy byłem młodszy, sam bardzo chciałem grać w piłkę, aleumiejętności nie pozwoliły mi przeskoczyć pewnego poziomu.Ekstraklasa, czy Puchar Polski w jego decydującej fazie, tobył dla mnie Olimp. Zdobyłem go jako sponsor, więc patrzącz tej perspektywy – opłacało się.A czym dzisiaj jest dla Pana futbol?Fajna zabawą, hobby. Wciąż chcę w tym uczestniczyć i siętym bawić, tym bardziej, że w tym roku zakończyłem amatorskiegranie w piłkę. Matka natura, niestety, nie pozwala mi jużgonić coraz to młodszych przeciwników, z upływem lat człowiekjest motorycznie słabszy. Pewne etapy w życiu przemijają.Takim etapem było również sponsorowanie Remes PucharuPolski.Zrezygnował Pan więc ze sponsorowania RemesPucharu Polski nie ze względów finansowych?Z przyczyn mentalnych. Nigdy nie podchodziłem do sportuw sposób marketingowy, to była i jest filantropia. Oczywiście,przy okazji staraliśmy się coś uszczknąć dla biznesu, ale to niebył priorytet.Zbigniew Drzymała, który w nieodległym odOpalenicy Grodzisku Wlkp. też finansowałsport, powiedział nam kiedyś, że do sportumożna tylko dokładać.Z punktu widzenia sponsorów to zazwyczaj tylko dokładanie.Ale znam ludzi, którzy na piłce potrafią zarabiać. Nie mówięnawet o piłkarzach, ale o menedżerach, działaczach. Prezesi– już niekoniecznie.Oprócz sponsorowania sportu wyczynowegofinansuje Pan piłkę młodzieżową. To też działalnośćdobroczynna czy pomysł na dobry biznes?Po raz ósmy organizujemy w tym roku Remes Cup, jak zwyklew pierwszy weekend sierpnia. Te rozgrywki są czymś fantastycznym.Przyjeżdża mnóstwo ekip ze wszystkich zakątków Polskii zagranicy, na 20 boiskach mecze trwają od rana do wieczora,czasem mali chłopcy biegają po boisku w spodenkach piłkarskichsięgających im do kostek, wygląda to prześlicznie. Wartorobić takie turnieje.Remes Cup mógłby być jeszcze większy, ale wiązałoby się toz wielkimi nakładami finansowymi i organizacyjnymi. Kiedyorganizuje się normalny mecz piłkarski, to nawet jeśli przyjdzie5 tys. osób, wystarczy wynająć ochronę, sędziów i możnagrać. U nas ponad 5 tys. dzieciaków bierze udział w zawodach.Trzeba im zorganizować wyżywienie, nocleg, część rekreacyjnąi rozrywkową. To wielkie przedsięwzięcie. Myślę, że w kategoriitego typu imprez dla młodzieży jesteśmy w Lidze Mistrzów.W Europie jest tylko kilka turniejów o takiej liczbie uczestnikówi takim poziomie organizacyjnym.Ale na biznes nie ma to żadnego przełożenia. Nie zdobyliśmydzięki turniejowi żadnego nowego rynku, nie takie było zresztązałożenie.Jest jeszcze Akademia Piłkarska Remes – jednaz najnowocześniejszych szkółek piłkarskichdla młodzieży w naszym kraju.Zaczęliśmy ten projekt z myślą o chłopakach wyłączniez Opalenicy, tworzyliśmy klasy sportowe w tutejszych szkołach.Jednak pewnego pułapu nie mogliśmy przeskoczyć.Talentów rodzi się w Polsce wiele, ale są rozsiane po całymkraju, w każdym roczniku trafia się może jeden prawdziwy„rodzynek” na powiat. Mówię o graczach rokujących szansęna osiągnięcie solidnego poziomu ligowego. Dlatego zaczęliśmysięgać także po młodzież spoza regionu. 10 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 11


ROZMOWY GŁOSUROZMOWY GŁOSUFOTO: TOMASZ JURGIELEWICZTo było w 1992 roku, miałem wówczas 19 lat, kolega zczasów studenckich zaproponował mi wspólny biznes. Potemnasze drogi się rozeszły.Przez długi czas miał Pan pozycję lidera rynku,konkurencja nie była duża. Dziś istnieje wielefirm oferujących ekskluzywną pościel. Jakfirma Remes odnajduje się w tej sytuacji?Nasza firma rozwijała się tak, jak każda inna w dowolnejbranży. Kiedy była koniunktura – sprzedawały się samochody,domy, także pościel. Przez wiele lat szliśmy równym tempem,co roku podwajając obroty. Ale rynek się nasycił, ze StanówZjednoczonych przyszedł kryzys, który dotknął nas w tym samymstopniu, co wszystkie inne ogniwa rynku. Zaczęła sięwalka, każdy uważnie przyglądał się kosztom i przychodomw poszukiwaniu oszczędności. Jeszcze dwa lata temu w Remesie,tak jak w wielu firmach, pracownicy żądali podwyżek.Teraz zaczęli szanować pracę, jaka by ona nie była. Ludziezdali sobie sprawę, że „złote” czasy się skończyły, pracodawcyprzeżywają trudne chwile. Oczywiście, są firmy, w którychsytuacja jest niezła, ale to rzadkość.My też dostosowujemy się cały czas do nowej rzeczywistości.Nie jest ona już tak kolorowa jak kiedyś. Takich czasów,jak ostatnie dwie dekady, już nigdy nie będzie. Wtedy, tuż poupadku komunizmu, chodziłem od sklepu do sklepu i pytałem,czy wezmą ode mnie pączki. Wszyscy brali, dlatego – jakonastolatek – założyłem cukiernię i zarabiałem swoje pierwszepieniądze. Dziś młody człowiek, który chciałby to powtórzyć,zostałby wyśmiany, bo jest 10 wielkich firm, które mają kontraktyna dostawę i 100 kolejnych, które czekają w kolejcez pączkami. Skala konkurencji w każdej branży jest ogromna.Trzeba się wyróżniać i szukać nowych pomysłów, wypracowaćprzewagę konkurencyjną. To kosztuje wiele wysiłku.Rozwijał Pan firmę dzięki sprzedaży bezpośredniej.Jakie są wady i zalety tej formy handlu?Nie była to jedyna droga, którą mogliśmy pójść. Metodsprzedaży jest wiele, ale tylko jedna jest najskuteczniejsza.W przypadku ekskluzywnej pościeli wełnianej kontakt bezpośrednibył – naszym zdaniem – najlepszy. Kiedy dwóch ludzisiada naprzeciwko siebie, to mogą się nawzajem spierać, przekonywać,dochodzić do wspólnych wniosków. Tak najłatwiejwskazać argumenty do zakupu naszych towarów. Pokazać plusyi minusy produktu, dać czas na decyzję. Sprzedaż półkowa wiążesię z reklamą telewizyjną, potrzeba klienta musi być obudzonaw inny sposób. W dużych, sieciowych sklepach nie ma miejscana kontakt z klientem. Czasem kupujący nie ma nawet czasu animożliwości, żeby dotknąć towaru, który zwykle jest opakowany,zafoliowany.Dobre pościele wełniane są produktem drogim. Ktoś kiedyśwymyślił, że sprzedaż bezpośrednia to najlepszy sposób sprzedawaniatowarów ekskluzywnych i my poszliśmy tą drogą. Naświecie produkuje się 13 rodzajów wełny. Od bardzo taniej, którateż się nazywa wełną, mimo że ma z nią niewiele wspólnego,do drogiej, wysokojakościowej. Co ciekawe, oba rodzaje mogąpochodzić z jednego gatunku owcy, tyle że z różnych miejsc najej skórze. My zawsze produkowaliśmy pościel z tych najlepszychgatunków. Wiąże się z tym anegdotka. Wełna, którą używamydo produkcji, pochodzi z australijskich owiec. Z antypodów trafiaona do Włoch, gdzie jest przeszywana w bale. Kiedyś negocjowaliśmyz Włochami kontrakt na dostawę tych bali i nasi kontrahenciśmiali się, że jesteśmy jedynymi ich odbiorcami, którzynegocjują jakość towaru, a nie jego cenę.Sponsorując piłkę nożną, jednak pojawiliściesię w telewizji i innych mediach. Możewtedy warto było wówczas rozwinąć sprzedażtradycyjną?Ta obecność w mediach była wartością dodaną, uzyskaną niejakoprzy okazji. Jeśli miała przynieść efekt sprzedażowy, ucieszylibyśmysię. Z naszych obliczeń wynika jednak, że obroty dzięki temusię nie zwiększyły. Przynajmniej nie w wyraźnej skali.Tworząc szkółkę, nie mieliśmy o tym większego pojęcia. Opieraliśmysię na opiniach fachowców, jeździliśmy do Szamotuł, gdzieistnieje podobny ośrodek, do klubów ekstraklasy. Zapraszaliśmydo Opalenicy znanych trenerów: Stefana Majewskiego, JerzegoTalagę i innych, zatrudniliśmy znanego fizjologa prof. JanaChmurę.Próbowaliśmy też wprowadzać wzorce zachodnie i było tobardzo ciekawe doświadczenie. Z prof. Chmurą wybraliśmy siękiedyś z wizytą do Hannover 96, klubu niemieckiej Bundesligi.Osobą odpowiedzialną za przygotowanie fizjologiczne zespołuz ekstraklasy był tam Polak. Zapytaliśmy go, jak w tamtejszejszkółce prowadzone są zajęcia dla zawodników charakteryzującychsię dobrą szybkością, a jak dla „wytrzymałościowców”.Usłyszeliśmy, że w ich klubie każdy musi być szybki, do tegowytrzymały, i jeszcze grać z głową – bo takie są wymaganiaw Bundeslidze, a żadna inna cecha nie uzupełni braku szybkości.To nam pokazało, jaka przepaść dzieli polską piłkę od niemieckiej.Szkółka działała przez pięć lat, w tym roku ją zamknęliśmy.Bartosz Remplewiczur. 1973, absolwent poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego.Od 1992 właściciel i szef firmy Remes. Żonaty, ma dwie córki i syna.Kiedy zaczynaliśmy, praktycznie nikt w Polsce nie pracowałz młodzieżą, nie było rozgrywek Młodej Ekstraklasy. Pod koniecrywalizowaliśmy już z tymi, dla których chcieliśmy to robić,a więc z klubami z górnej półki. Kiedyś kluby ekstraklasy kupowałyukształtowanych, gotowych do gry zawodników, teraz ta politykabardzo mocno zmieniła się, wszędzie pracuje się z młodzieżą.Formuła szkółki wyczerpała się, ale kilku graczy z Opalenicytrafiło do reprezentacji, do niezłych klubów, o kilku innych będziegłośno już w niedalekiej przyszłości. To też powód do dumy.Te zmiany w podejściu do szkolenia najmłodszych zmieniąwkrótce oblicze polskiej piłki, jestem przekonany, że ruszy onado przodu. Po Euro zostaną nam piękne stadiony, które działaczebędą chcieli zapełnić coraz lepszymi piłkarzami. Zmieniają sięteż kibice i model dopingowania. To musi przynieść efekty.Porozmawiajmy o firmie Remes. Skąd wziąłPan pomysł na produkcję i sprzedaż pościeliz owczej wełny?O ile – generalnie – Polska w miarę bezboleśnieprzeszła kryzys, to ucierpiały branżezwiązane z produkcją i sprzedażą towarówluksusowych. Dotyczy to również Remesu?Niestety. W budżecie naszej firmy bardzo wiele środkówprzeznaczonych jest na wypłaty dla pracowników, a więc naczynnik ludzki. Po zmianie koniunktury to jest element, którynajtrudniej naprawić, zrestrukturyzować. To zadanie ani łatwe,ani przyjemne.Remes CupJeden z największych w Europie turniejów piłkarskich dla dzieci i młodzieży, odbywasię w Opalenicy rokrocznie w pierwszy weekend sierpnia – w tym roku juz po razósmy. W imprezie bierze udział blisko 300 drużyn i ponad 5 tys. zawodników z kilkunastueuropejskich krajów. Tradycją jest, że Remes Cup odwiedzają gwiazdy polskieji światowej piłki, w Opalenicy gościli już m.in. Tomasz Kuszczak, Lukas Podolski, LeoBeenhakker i Franciszek Smuda.Kilka lat temu otworzył Pan oddział firmyRemes w Rosji i na Ukrainie. Jak dziś wyglądaeksport i jak ocenia Pan współpracę z kontrahentamizza wschodniej granicy?Nie osiągnęliśmy tam zamierzonych celów. Włożyliśmyw ten projekt wiele wysiłku, a zyskowność była niewielka. Tekraje różnią się od Polski, choć nie w taki sposób, by był tozupełnie inny rynek zbytu. Przeszkolenie kadry zarządzającej,dopasowanie jej do tamtejszych warunków okazało się jednakbardzo trudne. Działania, dzięki którym osiągaliśmy sukcesysprzedażowe w Polsce, tam przynosiły mierny efekt. Nie dałosię w prosty sposób przenieść za wschodnią granicę znanychnam wzorców. Nie znaleźliśmy tam ludzi tak dobrych, jakw Opalenicy. Dlatego zrezygnowaliśmy.Dawno temu mieliśmy też plany związane z rynkami w Cze-12 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 13


ROZMOWY GŁOSUORGANIZACJE BIZNESOWE: DEBATA14chach, na Słowacji, w Rumunii – dziś to jednak już tylko niezrealizowaneprojekty, nie zamierzamy zdobywać nowych rynków.Otworzył Pan niedawno w Opalenicy duży i nowoczesnyośrodek hotelowy. Skąd decyzja o tejinwestycji, czy związana była z przyznaniemPoznaniowi organizacji meczów Euro 2012?Wracamy do piłki nożnej (śmiech). Koncepcja pojawiła siędawno, sześć lat temu albo i więcej. Miał to być hotel dla piłkarzy,dla sportowców. Kiedy oglądam dziś pierwsze wizualizacjei projekty, to łapię się za głowę. Widać, jak inne spojrzeniemiałem wówczas na biznes. Pierwotnie miał to być hotelik,praktycznie dla jednej drużyny, 15 pokojów. Taki mały motelz restauracyjką, dla sportowców z II czy III ligi. Z każdymHotel Remes Sport & SPANowoczesny hotel Remes został oddany do użytku w kwietniu tego roku. Dodyspozycji gości jest 147 miejsc noclegowych w komfortowo wyposażonych pokojach,centrum konferencyjne, restauracje i pub, basen, SPA, tory bowlingowe,a tuż obok hotelu – boiska, stadion, korty tenisowe, strzelnica. Inwestycjakosztowała ok. 40 mln zł.miesiącem koncepcja jednak rozwijała się, zresztą równoleglez rozwojem firmy Remes. Kiedy rozpoczynaliśmy budowę, a byłoto dwa i pół roku temu, hotel wciąż nie miał nic wspólnego z Euro,dopiero potem te fakty się zbiegły.Kiedy dziś słyszę, że ktoś chce zbudować ośrodek hotelowo-treningowypod kątem Euro, to traktuję to jak mrzonki. Wiem, iletrwa faza projektów, kupowanie gruntów i materiałów. Od pojawieniasię pomysłu do wbicia pierwszej łopaty mijają lata. Chybażechodzi o wielkie sieciowe firmy hotelowe, które mają gotoweprojekty, a przede wszystkim – wielkie pieniądze.Nam udało się zakończyć budowę po 2,5 latach. Rozpoczęliśmydziałalność 6 kwietnia i cały czas dopieszczamy całość, kończymybasen i inne pomieszczenia. Pierwszym klubem, który zapowiedziałprzyjazd do nas na obóz, była Cracovia, to nas bardzozmobilizowało do pracy. Dalej walczymy o klientów, wygląda tona razie bardzo obiecująco, wręcz znakomicie. Już w pierwszymmiesiącu mieliśmy 35-procentowe obłożenie. To się praktycznienie zdarza. Dzięki sprawnemu marketingowi liczymy, że gości będzieprzybywać. Zrobiliśmy już dwie udane imprezy firmowe na500 osób, to niezłe osiągnięcie.Zostaliśmy zakwalifikowani do grona 16 ośrodków pobytowych,które będą gościć reprezentacje biorące udział w mistrzostwachEuropy. UEFA zleciła to firmie TUI, a my podpisaliśmy z nimiumowę. Czekamy teraz na decyzję, kto do nas przyjedzie. ChcemyNiemców, ale najpierw muszą się zakwalifikować na Euro. Narazie pewne udziału w turnieju są tylko Polska i Ukraina.Zależy Panu na Niemcach z przyczyn marketingowych?W kraju jesteśmy już w miarę znani, organizujemy kilkaimprez piłkarskich, dlatego teraz liczymy na sąsiedztwo Ber-GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010lina. Chcemy niedługo skierować ofertę do aglomeracji berlińskiej,która jest centrum biznesu i ma wielu mieszkańców.Nasze ceny są bardzo niskie jak na hotel czterogwiazdkowy,a jakość świadczonych usług jest na poziomie niemieckim.Praktycznie rzecz biorąc, ceny są takie same, tylko zamiast„E” widnieją przy nich literki „PLN”. Z Opalenicy do Berlinajest tylko 230 km, a do Warszawy 330, dlatego łatwiejjest nam „zagospodarować” klienta berlińskiego niż warszawskiego.Choć cały czas pamiętamy o poznaniakach, togłównie dla nich ma być ten ośrodek.Jaki będzie więc profil hotelu? Ekipy sportowelatem, eventy biznesowe w innych porachroku?Przygotowaliśmy się na wiele wariantów, bo nie wiadomo,kiedy będzie na co koniunktura. Tworzyliśmy ośrodek dla piłkarzy,to nasza pierwsza grupa docelowa – kluby ekstraklasyz Polski i zagranicy, bo byli już u nas przedstawiciele ArsenaluLondyn i Sewilli. Bardzo im się podobało. Mamy obszernesale konferencyjne, co stwarza możliwości dla firm na organizowanieu nas szkoleń i zjazdów. Mamy SPA, co jest ofertąskierowaną do kobiet i całych rodzin. Jest wreszcie bardzoładna sala bankietowa, więc nie ma problemów ze zorganizowaniemwesel. A dla wszystkich jest pub i restauracja.Przez wiele lat zajmował się Pan niemal wyłącznierozwijaniem firmy produkującej pościel.Jak odnajduje się Pan w zupełnie nowejbranży?To początki i są one bardzo trudne. Każda część działalnościhotelu to wyzwanie, bo mamy ambicje świadczenia usługna najwyższym poziomie. Ale te pierwsze tygodnie są obiecujące,mamy dni ze 100-procentowym obłożeniem i bywa, żemusimy odmawiać naszym gościom.Hotel pochłania mnie na tyle, że nie mam na razie pomysłuna kolejny biznes. Muszę wyprowadzić ten projekt na prostą.W produkcji pościeli dorobiliśmy się pewnego schematui interes sam się kręcił. Hotel to żywy organizm, znaczniewiększy, tu nigdy nie znajdziemy matrycy, każdy dzień i każdynowy klient potrafią nas zaskoczyć. Oceniam, że pół rokuzajmie nam, by wszystko zaczęło funkcjonować jak w szwajcarskimzegarku.Lubię wyzwania, kiedy coś trzeba dopiero stworzyć – dajemi to potężny zastrzyk energii. Kiedy nacieszę się hotelem,pewnie poszukam nowych wyzwań. Na razie jest co robić. •Elastyczneformy zatrudnieniaDEBATATak jak zmienia się cała otaczająca nas rzeczywistość,tak wciąż ewoluuje funkcjonowanie przedsiębiorstw.To naturalne zjawisko. Niezmienny pozostaje wprawdzieponadczasowy układ pracodawca-pracobiorca,jednak po dziesięcioleciach, w których dominującą (by nie powiedzieć– „jedynie słuszną”) formą zatrudnienia była umowao pracę, dynamicznie przekształcają się formy świadczeniapracy. A skoro tak, to równie naturalną sprawą jest, że przyglądamysię tym procesom na łamach naszego magazynu.O wskazanie praktycznych aspektów zjawiska, jakim są„elastyczne formy zatrudnienia”, tradycyjnie poprosiliśmyprzedstawicieli wielkopolskiej przedsiębiorczości. Tematyka,którą zaproponowaliśmy w tym wydaniu „<strong>Głos</strong>u <strong>Biznesu</strong>”,jest bardzo szeroka, uczestnicy naszej debaty musieli się więcskupić na wybranych zagadnieniach. Dlatego poprosiliśmy znanegopoznańskiego specjalistę od prawa pracy, mec. MariuszaPiotrowskiego, o przygotowanie materiału przekrojowego(znajdziecie go Państwo na kolejnych stronach). Mamy nadzieję,że wiedza, którą dzielą się nasi rozmówcy, okaże się dlaPaństwa użyteczna. •reklamaDEBATAWNĘTRZE W DOBRYM STYLUCONTINO MEBLE BIUROWEul. Gdyńska 139, 62-004 Czerwonak k/Poznaniatel. 61 812 10 75, kom. 605 640 958, biuro@contino.plWWW.CONTINO.PL


ORGANIZACJE BIZNESOWE: DEBATAORGANIZACJE BIZNESOWE: DEBATAPrzedstawiciel LBCPrzedstawiciel PIGIEiKWydeptanychodnikU mnie,czy u Ciebie?„Elastyczność” wynikająca z kodeksu pracy ma charakteriluzoryczny. Prawdziwą elastyczność można uzyskać jedynieprzez stosowanie umów cywilnoprawnych.Tylko kilka lat dzieli nas od momentu,w którym efektywność pracownika przestanie być mierzonaliczbą godzin spędzonych w biurze. TEKST | Przemysław Dziubak,Kancelaria Prawna – Lexstrada – Przemysław Dziubak TEKST | Małgorzata Gierwazik, właścicielka firmy AIMEDIAHasło „Elastyczne formy zatrudnienia” brzmiświetnie. Przed próbą wymienienia ich formwarto zadać sobie pytanie, czy są tym, czegopragnie przedsiębiorca. Odpowiedź wydajesię jasna – tak, o ile prowadzą do poprawysytuacji finansowej. Przedsiębiorcy nie kupująiluzji, chwytnych haseł. Podejście elastyczne, liberalne itp. sąakceptowane, jeżeli zwiększają zysk.Na gruncie prawnym podstawą zbudowania „elastycznego”stosunku prawnego jest rzymska zasada swobody umów. Kodekspracy – ustawa z zenitalnego okresu realnego socjalizmu – swobodętę ograniczył do absolutnego minimum. Nowelizacje wprowadzonepo przeobrażeniu ustrojowym zmieniły jedynie fasadę.Spośród najczęściej stosowanych „elastycznych form zatrudnienia”skupmy się na kilku przykładach. Każdy z tych sposobówuelastycznienia rodzi „spętanie” w innych materiach istotnychdla pracodawcy:• umowa o pracę na czas określony – elastyczność ograniczonaliczbą zawieranych umów, koniecznością ponoszenia ciężarówwynikających z ustawy o zwolnieniach grupowych, czasem,na jaki umowy te można zawierać (według Sądu Najwyższegopięć lat to już za dużo);• zadaniowy czas pracy – elastyczność ograniczona, mimowszystko, przepisami o wymiarze czasu pracy;• równoważny czas pracy, wydłużony okres rozliczeniowy – zalepszą organizację zapłacić trzeba żmudnym jej ustaleniemi nadzorowaniem;• telepraca – to raczej elastyczność wynikająca z zaakceptowaniaprzez pracodawcę zmian wynikających z rozwoju technicznego.Wykonywanie pracy w domu było możliwe przed nowelizacjąk.p. i to bez konsultacji ze związkami zawodowymi;• zatrudnianie w niepełnym wymiarze czasu pracy – nie jestdowiedzione, czy wpływa to na polepszenie sytuacji obu stronstosunku pracy, choć zapewne wpływa pozytywnie na stopębezrobocia;• leasing pracowniczy – elastyczność polega głównie na „podarowaniu”problemu innemu przedsiębiorcy. Ryzyko ponosiinny podmiot, ale czy korzyści makroekonomiczne wzrastają?W rzeczywistości „elastyczność” wynikająca z k.p. ma charakterjedynie iluzoryczny. Prawdziwą elastyczność prowadzącądo zwiększenia zysku przedsiębiorstw można uzyskać jedynieprzez stosowanie umów cywilnoprawnych. A czy przepisy na topozwalają, czy można płacić za pracę, nie martwiąc się o definicjęart. 22 k.p. („Pracownik to osoba fizyczna wykonującapracę w określonym miejscu i czasie pod kierownictwem i za wynagrodzeniem.W przypadku spełnienia tych warunków mamydo czynienia z umową o pracę bez względu na nazwę zawartejumowy)?Nawoływaniu do zmian ustawodawczych powinna towarzyszyćrefleksja, że zmiany te to najczęściej usankcjonowanieprzyjętej praktyki – „wybudowanie chodnika w miejscu uczęszczanymprzez przechodniów”. Problem sprowadza się więc dopytania: jak pracować na podstawie umów cywilnoprawnych,nie łamiąc przepisów kodeksu pracy? Niestety, większość firmzawierających takie umowy przyjmuje ryzyko dużych zaległościpodatkowych i w ZUS (w przypadku tych drugich okresprzedawnienia to aż 10 lat). Aby sprawnie działać, posiłkując sięumowami cywilnoprawnymi, potrzeba ściśle połączyć działaniesłużb prawnych z menedżerskimi. Konieczne jest wypracowaniesprawnych mechanizmów kontrolnych dbających o to, aby umowywykonywane były zgodnie z ich brzmieniem i powszechnieobowiązującymi przepisami.Odpowiednie stosowanie zapisów umownych wraz z ciągłąweryfikacją sposobu wykonywania umów spowodują, że ustawodawcanie będzie miał wyjścia, zaakceptuje ścieżki, którymi chodząwszyscy. Skoro społeczeństwo to akceptuje – zrobi to i on. •Początki telepracy sięgają lat 70. ubiegłegowieku, kiedy po wielkim kryzysie naftowymw Stanach Zjednoczonych miliony Amerykanówmiały problemy z dojazdem do pracy.Dzięki badaniom nad ograniczeniem zużyciapaliwa zrodziła się idea telepracy, jako sposobuna wykonywanie pracy bez konieczności dojazdu dobiur. Stosunkowo szybko pomysł przedostał się do EuropyZachodniej, a aktualne dane przewidują, że już w tym rokupracę w systemie zdalnym wykonywać będzie 27 mln Europejczyków.Telepraca to współczesna forma dawnego chałupnictwa.Pod względem prawnym definiuje się ją jako elastyczną formęzatrudnienia, która może być prowadzona z dala od tradycyjnegomiejsca zatrudnienia. Od blisko trzech lat równieżw polskim prawie pracy obowiązuje regulacja dotycząca pracyna odległość. Zgodnie z art. 67 z. indeksem 5 § 1 kp pracamoże być wykonywana regularnie poza zakładem pracy, z wykorzystaniemśrodków komunikacji elektronicznej.Istotą telepracy jest skupienie się pracodawcy na rezultatach,a nie na nadzorowaniu konkretnych czynności czyteż obecności pracownika. Warunkiem najważniejszym jestdostarczenie końcowego produktu (np. programu, artykułu,raportu, analizy) na czas. Zadaniowy system pracy, o ilesprawdzi się w przypadku np. wyżej wspomnianych analiz,o tyle będzie trudny do realizacji tam, gdzie praca polega nabezpośrednim kontakcie z klientem.Ta forma pracy wymaga posiadania pewnych cech osobowościowych,np. samodzielności, samodyscypliny, umiejętnościpracy bez bezpośredniego nadzoru, biegłości w technikachprzesyłania i przetwarzania informacji. Krótko mówiąc, ekstrawertyk,czerpiący motywację ze współpracy z innymi, „duszatowarzystwa” – nie sprawdzi się w zdalnej formie pracy.Jak wynika z badań, wydajność telepracowników wzrastao 20-50 proc. Czas przeznaczony na dojazdy do biura wykorzystywanyjest na wykonanie zadania, na dodatek możnazatrudniać specjalistę bez względu na jego miejsce zamieszkania.Łatwiejszy jest także dostęp do pracowników niepełnosprawnychi będących w trakcie urlopu wychowawczego,także do pracowników z „tańszych” miejscowości. Co istotne,w zasadniczy sposób redukuje się zwolnienia chorobowe,spóźnienia i konflikty wśród pracowników – jest to aspektniedoceniany przez pracodawców, a mający wpływ na ogólnąefektywność. Po stronie zysków zanotować można zmniejszeniepowierzchni biurowej i kosztów związanych z utrzymaniemstanowisk pracy – w tym także ograniczenie dokumentacjipapierowej. Telepracownik zaś docenia nieregulowany czaspracy, oszczędność czasu i kosztów komunikacyjnych.Są także wady telepracy: początkowe koszty wdrożenia systemupracy na odległość oraz (już po wdrożeniu) uzależnienieod techniki. Istnieje możliwość wycieku dokumentacji pozafirmę, utrudniona jest kontrola nad pracownikiem. Pracodawcaszybko też odczuje brak integracji w zespole i swoistą„separację” pracowników. Pracownik natomiast może miećpoczucie odosobnienia i wrażenie bycia poza „obiegiem”,a po kilku miesiącach może zatracić granicę między życiemdomowym, a zawodowym. Telepracę można świadczyć w ramachumowy o pracę. Obecnie obowiązujące przepisy KodeksuPracy nie stanowią przeszkody w tym względzie.Telepraca znajdzie szerokie zastosowanie dopiero wówczas,gdy uświadomimy sobie, że codzienne dojeżdżanie do biurai wielogodzinne stanie w korkach przy dzisiejszym poziomietechnologii informatycznych – zaczyna „trącić myszką”. Najdalejza kilka lat praca przestanie być mierzona liczbą godzinspędzonych w biurze, a zacznie być oceniania zgodnie z efektywnościąposzczególnych telepracowników. •18 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 19


ORGANIZACJE BIZNESOWE: DEBATAORGANIZACJE BIZNESOWE: DEBATAPrzedstawiciel WKKPrzedstawiciel WZPAlternatywadla pracy stałejKorzyściz pracytymczasowejElastyczność w zatrudnieniu nie jest alternatywą wobec pracy stałej,a jedynie jej uzupełnieniem i odpowiedzią na wymagania rynku stawiane przedsiębiorcom.Spore oszczędności dla pracodawcy oraz ochrona prawna i socjalna dla zatrudnionego.To – w największym skrócie – zalety pracy tymczasowej. TEKST | Ewa Bukowian, właścicielka i prezes zarządzający M-Serwis TEKST | Marek Barszczewski, Prezes Wielkopolskiej Agencji Pracy Sp. z o.o.Pośród możliwych do zastosowania w nowoczesnymprzedsiębiorstwie rozwiązań personalnychważne miejsce zajmuje zatrudnianie pracownikówtymczasowych. Wyróżniamy czterypodstawowe grupy czynników determinującychstosowanie pracy tymczasowej: globalny charaktergospodarki, zmiana tradycyjnego modelu pracy i dynamiczniezmieniające się warunki gospodarcze, przepisy prawapracy oraz wysokie koszty pracy. Nic więc dziwnego, że z pracytymczasowej korzysta wiele przedsiębiorstw, szczególnie prowadzącychdziałalność o charakterze produkcyjnym sezonowymlub uzależnionym od wielkości bieżących zamówień.We współczesnej gospodarce zorientowanej na klienta optymalizacjazatrudnienia przez elastyczne jego formy przybierapostać procesu stałego. Zarządzanie zasobami charakteryzujesię tendencją do wprowadzania rozwiązań doraźnych dopasowującychmodel zatrudnienia do zmiennego otoczenia rynkowego.Dalszy rozwój elastycznych form zatrudnienia w Polscejest więc nieunikniony. Liczba pracowników tymczasowychw 2009 roku przekroczyła 379 tys. osób (w roku 2004 było ich167 tys.). Pięć lat temu z usług pracy tymczasowej skorzystało5300 przedsiębiorstw, w zeszłym roku było ich już dwa razywięcej. Praca tymczasowa jest więc najbardziej wyważoną i korzystnądla wszystkich stron tego specyficznego zatrudnienia.Pracownik tymczasowy jest traktowany zgodnie z przepisamiUstawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych orazKodeksu Pracy, a realizujące zatrudnienie tymczasowe agencjesą (przeważnie) profesjonalnymi podmiotami z doświadczeniemi wiedzą pozwalającą nie tylko rekrutować i zatrudniaćpracowników, lecz także nimi zarządzać i współpracowaćz pracodawcą-użytkownikiem. Praca tymczasowa jest równieższansą na ograniczenie bezrobocia i aktywizację rynku pracy.Jako certyfikowana przez Ministerstwo Pracy Agencja zatrudniamypracowników zgodnie z Ustawą z 2004 r. Stwarzamynie tylko możliwość korzystania z bieżącej pracy tymczasowej,ale też sprawdzenia kwalifikacji pracowników i ichprzeszkolenia pod kątem docelowego zatrudnienia w organizacjiklienta. We własnej Bazie Osób Aktywnie PoszukującychPracy mamy kilkanaście tysięcy osób, prowadzimy też naborycelowe w odpowiedzi na potrzeby klientów. Współpracujemyz urzędami państwowymi, starając się na rynku pracy odnaleźćnajlepszych pracowników posiadających odpowiednie kwalifikacjei zdeterminowanych do podjęcia pracy. Wszystkie stronyzatrudnienia tymczasowego odnoszą wymierne korzyści.Dla przedsiębiorców są to m.in. ograniczenie rozmiaruświadczeń pracowniczych, ryzyka związanego z rotacją pracowników,ograniczenie biurokracji, przeniesienie na firmęzewnętrzną procesów i kosztów związanych z rekrutacjąpracowników, ich zatrudnieniem, obsługą kadrowo-płacowąi archiwizacją danych, czy wreszcie optymalizacja kosztówzatrudnienia, a zatem – wzrost konkurencyjności. Pracownicytymczasowi natomiast pozostają aktywni na rynku pracy,zdobywają doświadczenia lub nowy zawód. Agencja wprowadzateż na rynek pracy osoby młode i rozwija ich kompetencje,aktywizuje zawodowo kobiety i osoby powracające po dłuższejnieobecności (np. kobiety po urlopach macierzyńskich).Elastyczność w zatrudnieniu jest uzupełnieniem (nie alternatywą)pracy stałej i odpowiedzią na wymagania rynku. Istotąsprawy jest odnalezienie punktu, w którym przedsiębiorstwomaksymalizuje korzyści i minimalizuje koszty zatrudnienia.Doświadczona, profesjonalna i działająca zgodnie z prawemAgencja Pracy Tymczasowej może być realnym partneremoptymalnego zarządzania zasobami, a praca tymczasowa– stałym elementem polityki personalnej. •Kiedy w latach 80. byłem tak zwanym biednymstudentem, zdarzało mi się wstawaćbardzo wcześnie i w Studenckiej SpółdzielniPracy przyjmować zlecenie. Były to zwykleproste prace fizyczne, takie jak mycie okien,wrzucanie węgla do piwnicy czy sprzątanie.Zdarzały się też zlecenia bardziej wyrafinowane i zwykle lepiejpłatne: zastępstwa chorych bądź urlopowanych pracownikówmagazynowych, produkcyjnych, transportowych. Na starszychi bardziej obrotnych studentów czekały takie rarytasy, jak zleceniana obsługę targów. Wszystkie te prace były legalne i umożliwiałydobry i szybki zarobek. Dawały też możliwość zdobyciadoświadczenia i poznania lokalnego rynku pracy. Nie wiedziałemjeszcze wtedy, że po 20 latach będę osobiście (chociaż w innymcharakterze) kontynuował ten rodzaj zatrudnienia, który dzisiajnazywa się pracą tymczasową i jest jednym z najlepiej rozwijającychsię rynków w Polsce.Pojawiło się ono w naszej gospodarce jako nowoczesny, alternatywnyrodzaj zatrudnienia po uchwaleniu Ustawy o zatrudnianiupracowników tymczasowych z dnia 9 lipca 2003. Pracownik tymczasowyzawsze pozostaje pracownikiem agencji, a ta przejmujena siebie wszystkie obowiązki formalne. Dzieje się tak zawsze,bez względu na firmę, w której pracuje, czyli do której został wynajęty.To szczególnie korzystne rozwiązanie dla przedsiębiorcyw sytuacji, kiedy potrzebuje on zwiększyć zatrudnienie w celu:zastąpienia nieobecnego, urlopowanego bądź szkolonego personelu,wykonania zwiększonych zamówień na swoje usługi, wykonaniaprac nietypowych, niezwiązanych z profilem działalnościprzedsiębiorstwa czy wreszcie zrealizowania jednorazowegoprojektu.Agencja przed zatrudnieniem przeprowadza rekrutację, czasamiszkolenie, podpisuje umowy o pracę i oddelegowuje dofirmy wyselekcjonowanych pod kątem jej potrzeb pracownikówtymczasowych we wskazanym czasie i miejscu, na tak długo, jakjest to potrzebne. Po zakończeniu pracy agencja wystawia jedną,zbiorczą fakturę, zgodnie z wcześniej ustaloną stawką określonąw umowie.Przyjmując do pracy pracownika tymczasowego, pracodawcazostaje zwolniony z wielu obowiązków: nie musi przeprowadzaćrekrutacji, negocjować wynagrodzenia, pilnować terminów wypłat,odprowadzać składek ZUS i zaliczek na podatek dochodowy,prowadzić akt osobowych, sporządzać i wydawać PIT-óworaz świadectw pracy. A kiedy pracownicy tymczasowi wykonająswoją misję, można ich łatwo zwolnić, nie płacąc odpraw.Praca tymczasowa może stanowić też doskonały element procesurekrutacji. Wynajmując pracownika tymczasowego, możemyprzekonać się, czy spełnia on wszystkie wymagania poszukiwanegoprzez pracodawcę pracownika stałego. Dzięki pracytymczasowej pracodawca optymalizuje też poziom zatrudnieniaoraz koszty pracownicze. Niskie prowizje agencji pracy tymczasowejoraz pełniejsze wykorzystanie czasu pracy pracownikówtymczasowych (pracodawca płaci tylko za przepracowane godziny)sprawiają, że jest to forma zatrudnienia atrakcyjna dlapracodawcy pod względem finansowym.Korzyści dla pracodawców są ewidentne, a co daje pracatymczasowa wynajmowanym pracownikom? Jako alternatywazatrudnienia „na czarno” daje pracownikowi ochronę prawną,udokumentowany staż pracy oraz gwarancję wypłaty wynagrodzenia.Ale chyba ważniejsza wydaje się – szczególnie dlamłodych ludzi – możliwość zdobycia w krótkim czasie dużegodoświadczenia w różnych branżach na różnych stanowiskach.Jest też doskonałym sposobem na znalezienie atrakcyjnej pracy.Praca tymczasowa ma również swoją olbrzymią wartość społeczną,przyczyniając się do zmniejszenia poziomu bezrobocia,a w dobie kończącego się kryzysu wydaje się bardzo pomocnaprzy odbudowie potencjału polskiej gospodarki. •20 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 21


DEBATA – OKIEM EKSPERTADEBATA – OKIEM EKSPERTADać pracę,ale jak?Niezależnie od branży, obrotów przedsiębiorstwa i liczby pracujących w nim osób,warto zastanowić się, jaka forma zatrudnienia jest najkorzystniejsza,zarówno z punktu widzenia pracodawcy, jak i osoby wykonującej pracę. TEKST | mecenas Mariusz Piotrowski, kancelaria Piotrowski i Wspólnicy Doradcy Prawni sp.k.Uelastyczniać zatrudnienie można na dwasposoby. Mianowicie można stosować zatrudnienieniepracownicze lub wprowadzaćrozwiązania uelastyczniające zatrudnieniepracownicze. Przedstawiamy krótki przeglądtych możliwości.NIEPRACOWNICZE FORMY ZATRUDNIENIAUmowa o dzieło jest atrakcyjna dla pracodawców przez to, żeod wynagrodzeń wypłacanych wykonawcom dzieł nie odprowadzasię składek na ubezpieczenie społeczne (chyba że dzieło jestwykonywane przez pracownika na rzecz pracodawcy po godzinach).Prawdziwe dzieło dotyczy prac, których efekty są materialne,a więc są trwałe (względnie trwałe) i istnieją fizycznie.Wynagrodzenie jest wypłacane nie za czas, ale za dzieło.W podatku dochodowym charakterystyczne jest to, że 20 proc.wynagrodzenia uznaje się za koszt uzyskania przychodu.Umowa zlecenia nie jest już tak atrakcyjna jak dzieło, jeżelichodzi o obciążenia ubezpieczeniowe. Wynagrodzenia wypłacanez tego tytułu są obniżone składkami na ubezpieczenie społeczne.Są jednak wyjątki od tej zasady. Nie ma składek ubezpieczeniowych,jeżeli zleceniobiorca jest osobą uczącą się i jejwiek nie przekracza 26 lat oraz wtedy, gdy zleceniobiorca jestubezpieczony z innego tytułu. Natomiast gdy zleceniobiorcaChałupnik jest rozliczany z mierzalnychrezultatów pracy i takożwynagradzany. Nie ma natomiastznaczenia czas pracy, dlategow chałupnictwie nie występujepraca w godzinach nadliczbowychani ograniczenia co dopracy w nocy, niedziele i święta.Chałupnik może też korzystaćz pomocy domowników.wykonuje zlecenia „po godzinach” na rzecz pracodawcy, wówczas– tak jak w przypadku umów o dzieło – obciążenie składkamiwystępuje. Przedmiotem zlecenia są czynności prawneróżnego rodzaju oraz czynności faktyczne o charakterze niematerialnym(np. nauczanie, pilnowanie, leczenie, doradzanie).Również i tu 20 proc. wynagrodzenia jest wolne od podatkudochodowego (koszty uzyskania przychodu).Specyficznie traktowane są kontrakty menedżerskie (umowyo zarządzanie). Tu koszty uzyskania przychodu są symboliczne– takie, jakie dotyczą pracowników. Umowa o pracę na wezwaniejest szczególnym rodzajem umowy cywilnej. Zatrudniającypozostaje w gotowości do pracy w domu, a podejmuje pracętylko wtedy, gdy jest potrzebny (na wezwanie), co jest trudnez góry do zaplanowania. Sąd Najwyższy uznał, że taka umowanie ma cech umowy o pracę.Umowa o pracę nakładczą jest rzadko stosowana, mało znanai źle postrzegana – w sumie niedoceniana. Typowy chałupnikpracuje we własnym domu, który udostępnia pracodawcy bezpobierania czynszu najmu (w zamian za wynagrodzenie za pracę).Chałupnik może też w pracy używać własnych narzędzi.Pracodawca dostarcza chałupnikowi materiały (oraz ewentualnienarzędzia pracy) i umawia się o to, że chałupnik wykonadla niego określoną liczbę wyrobów lub usług. Chałupnik jestrozliczany z mierzalnych rezultatów pracy i takoż wynagradzany.Nie ma natomiast znaczenia czas pracy. Stąd chałupnicynie są objęci ograniczeniami co do czasu pracy (nie występujetu praca w godzinach nadliczbowych), ograniczeniami co dopracy w nocy, niedziele i święta. Chałupnik może też korzystaćz pomocy domowników (jest to jednak kwestia nieoficjalna).Jeżeli chałupnik wyrabia umówioną normę, to za każdy miesiącotrzymuje wynagrodzenie i będzie mu przysługiwał urlopwypoczynkowy. Ta norma nie może być niższa od 50 proc. najniższegowynagrodzenia (jeżeli chałupnictwo jest dodatkowymzajęciem chałupnika) lub 100 proc. najniższego wynagrodzenia(jeżeli chałupnictwo jest podstawowym zatrudnieniem chałupnika).Najniższe wynagrodzenie wynosi 760 zł miesięczniebrutto (nie może być mylone z minimalnym wynagrodzeniem).Jeżeli ze swej winy chałupnik nie wykona w danym miesiącunormy, to za ten miesiąc nie odprowadza się składek na ubez-22GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 23


DEBATA – OKIEM EKSPERTAOKIEM Z BRUKSELIpieczenie społeczne jak również o 1 /12 zmniejsza się jego urlopwypoczynkowy. Podstawą naliczania składek na ubezpieczeniespołeczne jest wynagrodzenie chałupnika nie mniejsze niż 380 złbrutto miesięcznie. Znamienne jest to, że jeżeli chałupnik łączyto zatrudnienie z wykonywaniem zlecenia, to może wybrać, odktórego wynagrodzenia chce być obciążany składkami na ubezpieczeniaspołeczne. Może więc wskazać niższe wynagrodzeniechałupnicze. W podatku dochodowym koszt uzyskania przychodujest taki sam jak dla pracowników. Chałupnictwo może byćteż podstawą lokowania produkcji i usług w lokalach lub nieruchomościachchałupników, bez tworzenia odrębnych firm lubwynajmowania powierzchni.Staże i praktyki to nowe formy aktywizacji zawodowej osóbaktualnie niepracujących. Ich cechą wspólną jest to, że osobomtakim przedsiębiorca nie ma obowiązku wypłacać wynagrodzenia.Praktyki absolwenckie mają ułatwić absolwentom gimnazjówlub szkół ponadgimnazjalnych, którzy nie ukończyli 30 lat,uzyskanie doświadczenia i nabycie umiejętności praktycznych.Staże bezrobotnych odbywają się na podstawie umowy o staż,zawieranej między pracodawcą a starostą, i odbywają się wedługustalonego programu, pod okiem opiekuna wyznaczonego przezpracodawcę. Staż może trwać do 12 miesięcy. Przygotowaniezawodowe dorosłych przypomina nieco przygotowanie zawodowemłodocianych. Może polegać na praktycznej nauce zawodu(od 12 do 18 miesięcy) lub przyuczeniu do pracy (do trzech miesięcy),pod okiem opiekuna. Przygotowanie tego rodzaju odbywasię na podstawie umowy zawartej między starostą a pracodawcą.UELASTYCZNIENIE ZATRUDNIENIA PRACOWNICZEGONiepełny etat to dobre rozwiązanie, jeżeli pracodawca nie jestpewien, czy będzie miał wystarczająco dużo pracy dla pracownika.W normalnych dniach pracownik taki przychodzi do pracy nakilka godzin, a gdy jest dłużej potrzebny – otrzymuje poleceniapracy ponadwymiarowej. Jeżeli np. półetatowiec któregoś dniapracuje ponad cztery godziny, ale nie więcej niż osiem, to niejest to praca w godzinach nadliczbowych (te wystąpią dopiero poprzekroczeniu ośmiu godzin pracy). Za godziny ponadwymiarowepracodawca płaci normalną stawkę, bez dodatku. Wielofunkcyjnośćto inna recepta na optymalne wykorzystanie pracownika.Jeżeli nie ma pewności, czy dla kierowcy będzie praca na osiemgodzin, to można się umówić na bycie kierowcą-ogrodnikiem.W chwilach wolnych od prowadzenia samochodu pracownik takiopiekuje się zielenią zakładową. Trzeba w tym celu odpowiedniosformułować umowę o pracę i zakres czynności na stanowiskupracy. Umowy o pracę na czas określony są bardzo popularnez tej przyczyny, że ich wypowiedzenie przez pracodawcę opierasię na dwutygodniowym okresie wypowiedzenia, a poza tymnie wymaga podawania przyczyny ani konsultacji ze związkamizawodowymi. Obecnie, do końca roku 2011, pozwolono na zawieraniewielu umów o pracę tego rodzaju (łączny ich okres niemoże przekraczać 24 miesięcy). Nie jest to jednak program natrwałą więź między pracodawcą a pracownikiem. Poza tym, jeżelizastosowanie takiej umowy nie będzie należycie przez pracodawcęuzasadnione, sąd pracy może uznać, że doszło do obejściaprawa i ustalić, że umowa jest zawarta na czas nieokreślony.Zatrudnienie pracowników tymczasowych jest jakimś rozwiązaniemproblemów personalnych, ale specyficznym. Z jednejstrony – pozwala na zatrudnienie krótkoterminowe i okazjonalnieoraz na zmniejszenie ryzyka zatrudnienia. Z drugiej strony,nie na każdym stanowisku pracy można zatrudniać pracownikówtymczasowych, a poza tym takie zatrudnienie również nie budujetrwałej więzi między pracodawcą a pracownikiem. Telepraca jestz kolei podobna do chałupnictwa, ale ma węższe zastosowanie(praca przy użyciu urządzeń do komunikowania się na odległość).Telepracownik może wykonywać swoje obowiązki w domutak, jak chałupnik, ale pracodawca ma większe obowiązki wobectelepracownika, niż wobec chałupnika. Trzeba stwierdzić, żedla pracodawcy bardziej korzystne jest stosowanie chałupnictwa(w ramach którego też może być wykonywana praca typu „tele”).Natomiast wydłużanie okresów rozliczeniowych czasu pracy jestobecnie możliwe aż do 12 miesięcy i to w odniesieniu do każdegosystemu czasu pracy. Rozwiązanie to umożliwia oddaleniemomentu rozliczania z pracownikiem skutków pracy w nadgodzinachoraz pozwala na elastyczne zwiększanie liczby dni pracyw tygodniu z pięciu do sześciu, nawet przez dłuższy czas (by następnieliczbę dni pracy zmniejszyć). Wielu pracodawców jednaknie korzysta z tej możliwości, gdyż może to wywołać niezadowoleniepracowników z czasu oczekiwania na zapłatę za pracęw wymiarze większym niż normy czasu pracy. Skorzystaniez tej możliwości wymaga nadto porozumienia z przedstawicielempracowników oraz powiadomienia Państwowej Inspekcji Pracy.Zatrudnienie pracowników tymczasowychjest specyficznym rozwiązaniemproblemów personalnych.Pozwala na zatrudnieniekrótkoterminowe i okazjonalnieoraz na zmniejszenie ryzyka zatrudnienia,ale nie na każdym stanowiskupracy można zatrudniaćpracowników tymczasowych. Takiezatrudnienie nie buduje równieżtrwałej więzi między pracodawcąa pracownikiem.Stosowanie równoważnego czasu pracy pozwala na dostosowanietrybu pracy do zmiennych potrzeb pracodawcy (gdy zapotrzebowaniena pracę nie jest stabilne). W tym systemie możnaplanować pracę nawet do 12 godzin na dobę, bez konsekwencjiw postaci pracy w godzinach nadliczbowych. Jest to korzystnadla pracodawców możliwość, wymaga jednak specjalnych zabiegówco do harmonogramów czasu pracy. Zadaniowy czaspracy jest postrzegany jako panaceum na nadgodziny, skoropracodawca nie musi – w tym wypadku – prowadzić ewidencjigodzin pracy. Sprawa nie wygląda jednak tak prosto. Popierwsze, zdarza się że pracownicy zatrudnieni w tym systemieczasu pracy wygrywają procesy o nadgodziny (za dużo zadań).Po drugie, trzeba w porozumieniu z pracownikiem ustalić,jakie zadania się mu przydziela i jaki będzie czas ich wykonywania.Po trzecie, zadaniowy czas pracy jest sensowny tylkow odniesieniu do niektórych kategorii pracowników (pracownicystale wykonujący obowiązki poza zakładem pracy, samodzielnispecjaliści, twórcy, osoby pracujące w reżimie time sharing,osoby zarządzające zakładem pracy). •Gospodarkama powód do radościNie po raz pierwszy kampania wyborczabyła dla większości kandydatów lekcjąekonomii. Ich stosunek do gospodarkiprzypominał koncert życzeń. TEKST | Filip KaczmarekZagadnienia ekonomiczne nie były zasadnicząkwestią w ostatniej kampanii wyborczej. Nie jestempewien, czy to samo w sobie nie jest zjawiskiempozytywnym. Dlaczego? Otóż stosunekwielu kandydatów na prezydenta do gospodarkiprzypominał bardziej koncert pobożnych życzeńniż program polityczny czy ekonomiczny. Jak obliczyli dziennikarze„Rzeczpospolitej”, jawnie sympatyzującej i popierającejJarosława Kaczyńskiego – realizacja jego obietnic wyborczychkosztowałaby 59,2 miliarda złotych.Grzegorz Napieralski mówił na przykład o różnych, miłychdla portfeli obywateli, obowiązkach państwa, ale nigdy, przenigdynie wskazywał źródeł finansowania swych przedwyborczychobiecanek. Inaczej mówiąc, kierował się zasadą: „nikt nie daci tyle, ile Grzegorz ci obieca”. Niektórym wyborcom udało siędoprowadzić kandydata lewicy do prawdziwej konfuzji, gdy pytaligo wprost – no dobrze, ale jak zamierza pan zapłacić za tepropozycje? Z równą beztroską lub wyrachowaniem postępowałzresztą Jarosław Kaczyński, który mówił, że gdyby on był premierem(tak, tak, premierem, a nie prezydentem!), to pomocdla powodzian byłaby dwa razy większa niż ta, którą przekazujeposzkodowanym obecny rząd. Fałszywe umizgi do powodzianprzeniesiono nawet na poziom europejski, gdzie koledzy z PiSwywołali rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie pomocyfinansowej. Zignorowali zupełnie fakt, że mechanizmy udzielaniapomocy solidarnościowej UE zależą nie od woli Parlamentu, tylkood wysokości szkód, wniosku rządu zainteresowanego państwai na dodatek nigdy pomoc ta nie jest przeznaczona dla indywidualnychosób.Nie pierwszy raz kampania wyborcza stanowiła olbrzymiąlekcję ekonomii dla wielu kandydatów. Jarosław Kaczyński powiedziałtyle bzdur związanych z ekonomią, że nie sposób zrezygnowaćz możliwości sprostowania niektórych z nich. Częściowowynikają one zapewne z przekonania sformułowanego wcześniejprzez Lecha Kaczyńskiego: „jak ktoś ma pieniądze, to znaczy, żeskądś je ma”. Nieufność do przedsiębiorców oraz sugerowanie,że wzbogacić się można jedynie w sposób nieuczciwy, to firmoweznaki PiS i jego prezesa. Przedsiębiorcy i w ogóle osoby bogatesą dla Jarosława Kaczyńskiego moralnie podejrzane. A celempaństwa w jego wizji jest siła, zdolność do kontrolowania różnychpodmiotów i maksymalna redystrybucja.Jarosław Kaczyński dość często powtarzał, że polska gospodarkazakwitła dzięki rządom PiS. To nie jest prawda. Koniunkturaw Polsce w dużej mierze poprawiła się dzięki naszej akcesjido UE. Podobnie zresztą jak w innych krajach, które wstąpiły doUE w roku 2004. Zresztą przyspieszenie gospodarcze zaczęło sięjeszcze za rządów Marka Belki. Dla nikogo nie jest chyba tajemnicą,że PiS nie jest postrzegany w Europie jako ugrupowanieproeuropejskie.Równie nieuzasadnione jest chwalenie się przez prezesa PiSniskim deficytem budżetowym w czasach jego rządów. A przecieżprzy dobrej koniunkturze gospodarczej nie powinno być niskiegodeficytu, tylko nadwyżka budżetowa. Nie mogło się tak stać, botempo wzrostu wydatków budżetowych było wówczas większe niżtempo wzrostu gospodarczego. PiS postawił po prostu na rozdawnictwo.Szczerze mówiąc, zmarnowano szansę, jakim byłowysokie tempo wzrostu. Rząd PiS nie przeprowadził żadnych kluczowychreform finansów publicznych i zwiększył dług publiczny.Doprawdy, nie ma się czym chwalić.Co Jarosław Kaczyński chciałby zafundować polskiej gospodarcew przyszłości? Otóż powstrzymać prywatyzację, która jestzła sama przez się. Nawet komercjalizacja (jak w przypadkuszpitali) jest według PiS zła, bo może – teoretycznie – prowadzićdo prywatyzacji. Błędne wyobrażenie o znaczeniu prywatyzacjidla polskiej gospodarki może być bardzo niebezpieczne. Ciekawyjest też katalog spraw, które prezes PiS popiera – związkizawodowe, wydatki socjalne, silne, a więc kosztowne, państwo.Trzeba być bardzo naiwnym, aby wierzyć, że postawa taka będziekorzystna dla gospodarki i społeczeństwa.Nie wiem, czy Bronisław Komorowski będzie prezydentemwymarzonym przez biznes. Wiem, że będzie o niebo lepszy dlagospodarki i naszych kieszeni niż Jarosław Kaczyński. •24GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 25


PORADY PRAWNEDOSSIERBiznesa ekologiaIm bardziej skomplikowane staje się prawo, tym bardziejbiznes musi liczyć na rozsądne interpretowanie przepisówprzez organy administracji i sądy.Wartowierzyćw cud TEKST | mecenas Jerzy KrotoskiKwestie związane z ochroną środowiska sącoraz częściej poruszanym tematem spotkańi konferencji biznesowych. Dzieje siętak przede wszystkim dlatego, że wrazz rozwojem gospodarczym i społecznymzwiększa się nasza świadomość ekologiczna.W dużej mierze jednak coraz bliższy związek biznesui ekologii wynika z faktu, że z przystąpieniem Polski do UniiEuropejskiej konieczne stało się dostosowanie przepisów krajowychdo znacznie wyższych standardów prawa wspólnotowego,a nowe regulacje mają istotny wpływ na przebieg procesuinwestycyjnego.Obecnie niemal każde planowane przedsięwzięcie budowlane,mogące znacząco oddziaływać na środowisko, wymagaprzeprowadzenia dodatkowego postępowania administracyjnegoi uzyskania decyzji środowiskowej. Do tej grupy należąw szczególności duże przedsięwzięcia związane z nowymitechnologiami, budową dróg, linii elektroenergetycznych,gazociągów i zbiorników wodnych, ale często również mniejszeinwestycje podejmowane przez inwestorów budujących nawłasne potrzeby, na przykład warsztat samochodowy, skupsurowców wtórnych lub drogę wewnętrzną.Decyzja środowiskowa zawiera ocenę negatywnego oddziaływaniainwestycji na środowisko, w szczególności w kwestiachprzekroczenia dopuszczalnych norm hałasu, emisjipól elektromagnetycznych i substancji szkodliwych. W postępowaniuadministracyjnym przedsiębiorca ma obowiązekwskazać nie tylko negatywny wpływ inwestycji na środowisko,ale również przedstawić proponowane rozwiązania chroniąceprzyrodę. Wydanie decyzji poprzedza zebranie szczegółowejdokumentacji dotyczącej przedsięwzięcia przez np. uzyskaniepozytywnej opinii inspekcji sanitarnej, jak również istniejeobowiązek przeprowadzenia konsultacji społecznych – co wywołujenajwięcej emocji.Konieczność uzyskania kolejnej decyzji administracyjnejstanowi znaczne utrudnienie dla przedsiębiorców i może opóźnićrozpoczęcie prac. Najbardziej znanym przykładem jestszeroko komentowana w mediach kwestia budowy autostradyprzez dolinę Rospudy. Nie trzeba jednak szukać tak daleko.W okolicach Poznania realizowana jest inwestycja mającazapewnić miastu niezbędną infrastrukturę przed zbliżającymsię mistrzostwami Europy. Z uwagi na znaczenie strategiczneprzedsięwzięcie jest realizowane w trybie przyspieszonymEURO 2012. Inwestor uzyskał wszystkie konieczne zezwoleniai prace zostały rozpoczęte. Tymczasem WojewódzkiSąd Administracyjny w Warszawie uchylił prawomocną decyzjęśrodowiskową, stwierdzając, że organ, który ją wydał,w niewystarczający sposób wyjaśnił kwestię bezpieczeństwaptaków na obszarze usytuowania inwestycji. Co więcej, sądwstrzymał wykonanie decyzji i wskazał, że konieczne możesię stać uzupełnienie postępowania dowodowego przeprowadzonegoprzed Generalnym Dyrektorem Ochrony Środowiskaw zakresie ochrony tychże zwierząt.Jakie są konsekwencje decyzji sądu dla realizacji inwestycji?Uchylona decyzja środowiskowa nie wywołuje skutkówprawnych i w rezultacie wyrok WSA może stanowić podstawęwznowienia postępowania dotyczącego wydanego już pozwoleniana budowę. Kolejne postępowania administracyjneznacznie przesuną moment rozpoczęcia użytkowania obiektu,a wielkości strat finansowych nie można nawet szacować.Cała procedura jest bardzo skomplikowana i biurokratyczna.Jako prawnicy musimy jednak znajdować skuteczne rozwiązaniaprawne, które sprawnie doprowadzą do realizacji inwestycji.Pozostaje pytanie, czy w opisanej sprawie sąd administracyjnykierował się rzeczywistą potrzebą ochrony przyrody,czy ograniczył się do suchej, oderwanej od rzeczywistości wykładniprzepisów, która przez utrudnienie realizacji istotnejdla regionu inwestycji infrastrukturalnej narusza interesy naswszystkich? Niestety prawo staje się coraz bardziej skomplikowanei jedynie mądre stosowanie przepisów przez organyadministracji i sądy zagwarantuje zachowanie standardówochrony przyrody bez blokowania inicjatyw biznesu. Na tojednak nie zawsze można liczyć. •Specjalnie dla Czytelników„<strong>Głos</strong>u <strong>Biznesu</strong>” o sobie i o swojejniezwykłej pracy opowiada reżyseri autor licznych scenariuszy filmówdla młodej widowni, Andrzej Maleszka. ROZMAWIAŁA | Sylwia WłodarczykTworzę filmy dla dzieci, ponieważ...dzieci to najlepsza i największa widownia na świecie. Mam z niąświetny kontakt, bo interesuje mnie fantastyka, a to naturalnyświat dzieci. Poza tym jest to widownia niesamowicie inteligentna,która zapamiętuje dobre filmy na zawsze. Ale oglądają jetakże dorośli. Kiedyś w wywiadzie dla Grażyny Torbickiej żartowałem,że dorosła widownia moich magicznych filmów to ci, cograją w totolotka... Bo to są ludzie, którzy ciągle wierzą w cud…Moim największym sukcesem jest...chyba międzynarodowy sukces moich filmów, ich uniwersalność,to, że film z naszego kraju fascynuje ludzi od Japonii po Meksyk;że „Magiczne drzewo” zdobywa nagrody od Nowego Jorku poTaipei; że dystrybuuje je Disney. Prawdziwym sukcesem jest teżto, że nigdy nie zgodziłem się na złą jakość, że uparcie walczyłem,by utrzymać światowy poziom realizacji i że wciąż mnie fascynujewkraczanie na nowe obszary...Gdybym nie zajmował się sztuką filmową i teatralną, to...projektowałbym niezwykłe Wesołe Miasteczka, takie cudownemiejsca dla dzieci, lepsze niż Disneyland.Najbardziej lubię, kiedy...przychodzi mi do głowy niesamowity pomysł. Kiedy nagle, po wielugodzinach szukania, odkrywam rozwiązanie, wymyślam scenę,którą widzowie będą się fascynować.W niedalekiej przyszłości chciałbym...zrobić dwa filmy. Jeden to koprodukcja z krajem azjatyckim, boto obszar, który fascynuje mnie ostatnio najbardziej. A drugi tofilm fantasy realizowany w stylistyce „Alicji” Tima Burtona, bazującyna jednej z moich sztuk teatralnych.Najważniejszą nagrodą, którą otrzymałem, była...EMMY Award, Grand Prix w Banf w Kanadzie i obrazek, który dostałemdo pewnego dziecka.Poznań, w którym się urodziłem, kojarzy mi się z...miejscem, gdzie się wychowywałem, czyli z Wildą. Ze zdrowym rozsądkiem.Z planowaniem w długiej perspektywie.Gdy byłem dzieckiem...stale wymyślałem różne historie. Często pisałem za kolegów wypracowania.I bez przerwy chodziłem do kina, bo mieszkałem parę krokówod kina Wilda. Bileterem był tam uczeń mojej mamy (nauczycielki),który wpuszczał mnie na każdy film za darmo.Nigdy nie odważyłbym się...zrobić filmu wojennego, bo jest to mi kompletnie obce. Nie odważyłbymsię polecieć na stację kosmiczną. Sama myśl, że miałbym spędzićrok w miejscu o rozmiarze szafy, bez możliwości powrotu, jest przerażająca.Moja wyobraźnia jest...głównym narzędziem pracy. I czymś, co wciąż mnie zaskakuje. To takilabirynt, w którym do dziś nie wiem, co będzie za zakrętem. •Andrzej MaleszkaReżyser filmowy, autor scenariuszy i powieści. LaureatAmerykańskiej EMMY AWARD i kilkudziesięciunagród na festiwalach w Nowym Yorku, Chicago, Monachium,Kairze i wielu innych. Jeden z najlepszycheuropejskich twórców filmów dla młodej widowni. JegoOstatni film „Magiczne Drzewo” pokazywany jest w kilkudziesięciukrajach, w tym w Japonii, Niemczech, Skandynawiii Chinach.26GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 27


28 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 29


MOTORYZACJABMWświętujeOd samego początku budził wiele emocji. Stał się ikoną prestiżu i synonimemnajlepszych cech, jakimi wyróżnia się koncern BMW. Doskonały i rozwijającyzawrotne prędkości model M3 obchodzi właśnie swoje 25-lecie.reklamaM3 to niewątpliwie jeden z flagowychmodeli produkowanych przez BMW.W tym roku mija dokładnie 25 lat odwprowadzenia na rynek tego kultowegoauta. W 1985 r. zaprezentowano samochód,który zmienił oblicze sportowychaut przeznaczonych do prywatnego użytku. Koncern potrzebowałszybkiego, wzbudzającego emocje modelu i tak narodziłsię samochód, który stał się legendą. Pierwsze M3, którewyjechało z fabryki miało, w zależności od lat produkcji, od195 do 238 KM i w najmocniejszej wersji potrafiło osiągnąćprawie 250 km/h. Auto dostępne było w wersji cabrio i coupé,a jego następca także jako sedan. Na rynku pojawiły sięteż krótkie limitowane serie w celach m.in. homologacyjnychlub jako ukoronowanie zwycięstw w mistrzostwach DTM:M3 Evolution, M3 Evolution II, M3 Sport Evolution, M3Europameister, M3 Roberto Ravaglia, M3 Johnny Cecotto,M3 Tour de Corse.DROGA DO 450 KMDruga generacja modelu pojawiła się na rynku w 1992 r. Pojazdzostał wyposażony w sześciocylindrowy silnik, początkowoo pojemności 3.0-litra i mocy 286 koni mechanicznych,później nawet 3.2-litra i 321 KM. W odróżnieniu od poprzednika,M3 e36 oprócz wersji coupe i cabrio, było także dostępnez pięciodrzwiowym nadwoziem. Już wersja o mocy 286 konimechanicznych, produkowana w latach 1992-1995, zapewniałaprzyspieszenie od zera do 100 km/h w 5.9-sekundy. Trzeciageneracja modelu, śladem poprzedników, miała silnik R6 orazdostępna była w wersji coupé lub cabrio, ale miała więcej koni– aż 343 KM. Jakiś czas po premierze tego modelu, na rynkupojawiła się także niepowtarzalna wersja CSL. Auto otrzymałomiędzy innymi dach z włókna węglowego, a silnik wzmocnionodo 360 KM. Pozwoliło to na rozwinięcie prędkości 100km/h w zaledwie 4.8-sek. Czwarta generacja tego niezwykłegosamochodu, dostępna jako coupé, cabrio i sedan, pojawiła sięw 2007 r. Inżynierowie wyposażyli ją w 420-konny silnik V8o pojemności 4.0-litra. Producent nie spoczywa jednak na laurachi nadal zaskakuje odbiorców swoich modeli. Jesienią zeszłegoroku BMW pokazał sportową wersję, nazwaną M3 GTSo mocy 450 KM.NIEZWYKŁE EMOCJEM3 to wciąż jeden z najbardziej pociągających i fascynującychmodeli na rynku. Warto zaznaczyć, że M3 E30, naktórym bazują kolejne edycje, to model z największa liczbązwycięstw w historii koncernu BMW oraz najbardziej utytułowaneauto w klasie samochodów turystycznych. Jest takżejednym z najbardziej udanych samochodów sportowych, jakiekiedykolwiek startowały w wyścigach serii DTM. Jazda tymautem to gwarancja niezwykłych przeżyć. Każdy, kto chciałbypoczuć ogromne emocje i dużą prędkość ma niepowtarzalnąokazję, aby siąść za kierownicą M3. Autoryzowany dealerBMW Smorawiński, który z marką BWM związany jest jużod początku lat 90., organizuje jazdy próbne tym kultowymmodelem. Zainteresowanych prosimy o kontakt: Dealer BMWSmorawiński, ul. Obornicka 235 Poznań, tel. (61) 84 55 100,www.bmw-smorawinski.pl. •FOTO: WWW.BMWGROUP.COM30GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010


MOTORYZACJAMOTORYZACJANowoczesnaflota samochodowa TEKST | Sylwia WłodarczykWynajem floty samochodowejto ciekawa alternatywa dla tych firm,które nie chcą inwestować środkówfinansowych we własne auta. Dziś rynekoferuje przedsiębiorcom szeroką gamękompleksowych rozwiązań,które ułatwiają wygodne korzystanie z auti pełen pakiet usług dodatkowych.zarządzaniem flotą firmową przy jednoczesnym obniżeniukosztów jej eksploatacji. Program charakteryzuje się dużą elastycznością,dzięki czemu Klient może skorzystać tylko z tychusług, których naprawdę potrzebuje. Istotną kwestią takiegorozwiązania jest to, że wykupując czynsz miesięczny w „Transport&Swoboda”,cena zawiera nie tylko koszty finansowe, aletakże koszty obsługi technicznej, czyli serwis i naprawę, a takżezakup i wymianę ogumienia, poza tym w skład programuwchodzi również ubezpieczenie i assistance (auta zastępcze,likwidacja szkód komunikacyjnych i call-center).WYSTAWAPOJAZDÓWFLOTOWYCHNajprawdopodobniej we wrześniu,w Baranowie koło Poznania, odbędziesię kolejna edycja Wystawy PojazdówFlotowych – Wagin Leasing&Finance SA,na którą serdecznie Państwa zapraszamy.Indywidualne zaproszenia dla czytelników„<strong>Głos</strong>u <strong>Biznesu</strong>” wysłanezostaną drogą mailową.Więcej informacji nawww.watin.pl.KORZYŚCI PROGRAMU„TRANSPORT&SWOBODA”:• możliwość precyzyjnej kalkulacji budżetu i braksezonowej kumulacji kosztów, dzięki miesięcznemuzryczałtowaniu opłat,• brak konieczności angażowania kapitału własnego(lub jego minimalizacja) w porównaniuz typowym leasingiem operacyjnym,• finansowanie floty w proponowanej przez firmęformie nie obciąża bilansu firmy, pozwala zachowaćzdolność kredytową i płynność finansową,• brak konieczności wykupu samochodów po zakończeniuumowy,• zachowanie pełnej mobilności pracownikóww każdym przypadku,• oszczędność czasu, opieka nad flotą samochodową,czynności administracyjne,• opieka Assistance 7 dni w tygodniu/24h przezcały okres obowiązywania kontraktu, także powygaśnięciu gwarancji producenta na samochód.DODATKOWE CZYNNIKIPoza wymienionymi wyżej korzyściami, firma, co warto podkreślić,przygotowuje dla Klienta raporty dotyczące użytkowanychsamochodów, a także zapewnia możliwość dostępu on-linedo kartoteki posiadanej floty. W pakiecie usług dodatkowychznajdują się również karty paliwowe, realokacje samochodówna życzenie użytkownika (pomiędzy miejscowościami na tereniekraju), czy niezwykle ważny z punktu widzenia Klienta– remarketing – usługa wycofywania floty z użytkowania (wycenai ocena rzeczoznawcy sprzedawanego pojazdu, specjalistyczneprzygotowanie samochodu do sprzedaży, logistyka sprzedaży,a także odkup pojazdów). Wszystkie te elementy, które składająsię na pakiet usług oferowanych przez podpoznańską firmę,zapewniają bezproblemowe i komfortowe korzystanie z pojazdu.Jak się okazuje, nowy samochód w tej formule można wynająćjuż od 900 zł miesięcznie. Firma proponuje rozwiązanie zapewniająceprostsze, efektywniejsze oraz bardziej ekonomicznewykorzystywanie środków transportu bez konieczności utrzymywaniabądź rozbudowywania własnego działu transportu. Obecniezarządzana przez spółkę flota składa się z pojazdów, takichmarek, jak: Ford, Toyota, Skoda, Mercedes, Volvo, Fiat, Opel,Hyundai, Kia, Saab, Nissan, Peugeot i Renault. •Wobecnej sytuacji gospodarczej większośćfirm ogranicza swoje budżety i poszukujeoszczędności, głównie poprzez redukcjękosztów. To, co nie stanowi podstawowejdziałalności firmy zostaje, w celuobniżenia kosztów, przekazane profesjonalnymfirmom zewnętrznym. Jedną z ciekawszych propozycjiw tym zakresie jest oferta firmy Watin Leasing&Financez siedzibą w Jelonku koło Poznania. Spółka proponuje najpopularniejszemarki i modele oferowane w ramach umowy najmudługoterminowego, czyli tzw. full service leasing oraz zarządzanieflotami pojazdów. Doskonałą okazją do zapoznania sięz potencjałem firmy i jej ofertą była pierwsza Wystawa PojazdówFlotowych w podpoznańskim Baranowie, która odbyła się wczerwcu tego roku, na terenie Autoparku. Wystawę dedykowanąfirmom, które użytkują pojazdy flotowe zorganizowała WatinLeasing&Finance, w porozumieniu z grupą czołowych dealerówz regionu. Dealerzy udostępnili do jazd testowych ponad 30 samochodów,takich marek, jak: Ford, Skoda, VW, Opel, Peugeot,Kia, Hyunday, Mercedes-Benz. Wydarzenie cieszyło się sporymzainteresowaniem, dlatego organizatorzy już dziś myślą o kolejnejedycji. Wystawa pokazała także, że zapotrzebowanie na kompleksoweusługi związane z użytkowaniem aut jest coraz większe.OGROMNE MOŻLIWOŚCIW odpowiedzi na rosnące potrzeby Klientów, Watin Leasing&Finance przygotowała dla nich specjalne oferty. Flagowymproduktem Watin Leasing&Finance jest pakiet „Transport&Swoboda”, oferujący znacznie więcej udogodnień niż standardowausługa leasingu lub wynajem pojazdów. Pakiet skierowanydo Klientów poszukujących najbardziej nowoczesnychrozwiązań w zakresie użytkowania pojazdów i zarządzaniaparkiem samochodowym. Produkt został skonstruowany tak,aby uwolnić Klienta od problemów związanych z codziennym32 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 33


GOSPODARKAGOSPODARKAMiędzy prestiżema przestrzeniąDobra, wysoko oceniana konferencja lub szkolenie to nie tylko treść, ale i forma.Poznańskie centra kongresowe i konferencyjne oferują organizatorom takich spotkańcoraz ciekawsze możliwości techniczne.raz częściej stosowanym. W Hotelu Mercure jest kilkanaście sal,które dzięki systemowi przesuwanych ścian można szybko łączyći dzielić. To stwarza wiele możliwości przystosowania sali do naszychpotrzeb – dodaje.Oprócz liczby foteli, warto zwrócić uwagę na kubaturę obiektu.Niskie pomieszczenia Hotelu Sheraton nie wszystkim odpowiadają,niektórzy uważają, że jest tam duszno i niewygodnie. Mimoto, odbywa się tam bardzo wiele spotkań, bo hotel znajduje sięw ścisłym centrum Poznania, a dla wielu organizatorów konferencjimagnesem jest prestiżowa marka Sheraton.Organizacja eventu w sercu miasta ma tę zaletę, że na miejscełatwo mogą dotrzeć goście przybywający do Poznania pociągiem.Bywa jednak, że sprawia kłopot miejscowym, bo trudno jest znaleźćwolne miejsce parkingowe. – Ludzie przyjeżdżają samochodami,zwykle każdy swoim. Potrzebnych jest bardzo dużo miejscpostojowych. Pod tym względem Sheraton jest niekorzystnie usytuowany.Jest tam wprawdzie podziemny parking, ale miejsca sączęsto zajęte. A innych możliwości parkowania w bezpośrednimsąsiedztwie hotelu nie ma – tłumaczy Animucka. Położone tużobok Sheratona WTC umożliwia swoim gościom wjechanie autemna teren targowy (o ile nie odbywa się akurat impreza wystawiennicza).Podobnie dzieje się – co oczywiste – w przypadku CentrumKongresowego Międzynarodowych Targów Poznańskich.Alternatywą dla śródmiejskiego zgiełku są obiekty położonenieco dalej od centrum, jak choćby hotele Trawiński i Vivaldi,sąsiadujące z Cytadelą. – Chyba najładniej położony jest jednakHotel Meridian. Park Sołacki to znakomite miejsce, jeśli chcemyna moment wyjść z sali. Wprawdzie sam budynek powoli zaczynawymagać remontu, zaplecze nie jest już takie nowoczesne, ale niema problemu z parkowaniem. No i samorządowcy, którzy są częstymigośćmi na naszych konferencjach, mają blisko z al. Niepodległościczy z Placu Kolegiackiego – mówi Małgorzata Animucka.NEGOCJUJMY SZCZEGÓŁYPraktycznie wszystkie szanujące się centra konferencyjne standardowooferują sprzęt audio i wideo do dyspozycji organizatora:rzutniki, projektory, ekrany, coraz częściej także szerokopasmowełącza internetowe. Niektóre ośrodki, np. Hotel Merkury, Targi czyCentrum Kongresowe Instytutu Ochrony Roślin oferują możliwośćtłumaczenia symultanicznego. Ale nawet najlepszy i najbardziejdoświadczony organizator konferencji nie jest w stanie przewidziećwszystkiego, co może się wydarzyć w trakcie spotkania.Dlatego bardzo ważna jest obsługa – osoba, która czuwa nadtechnicznym przebiegiem imprezy. – Nowo otwarte centrum przyul. Polskiej gwarantuje opiekuna seminarium. To bardzo istotne,bo zawsze coś się dzieje. Albo jest zbyt duszno, albo za zimno, alborzutnik przestaje działać, a na konferencji nie ma nic gorszego,niż przerwa techniczna, kiedy nie można znaleźć nikogo do pomocy.Niestety, w niektórych ośrodkach tak się dzieje. To potrafirozbić konferencję. Spada zainteresowanie, ludzie rozpraszają się,wychodzą, telefonują. No i spada ocena konferencji, bo uczestnicywinią organizatorów, a nie gospodarza obiektu – tłumaczy Animucka.W przerwie konferencji dobrze jest zadbać o żołądki uczestników.Zazwyczaj można zdać się na firmę wynajmującą salę, bojeśli nawet nie posiada własnej kuchni, to ma zaprzyjaźnione firmycateringowe (choć warto sprawdzić, czy nasze kontakty niesą tańsze i lepsze). Ważne jest, aby stoły z jedzeniem były dobrzewyeksponowane, a wszyscy czuli się między nimi swobodnie. Ustawieniestołu wzdłuż ściany spowoduje, że dojście do niego będzietylko z jednej strony i będą się tworzyć kolejki. Administratorzypomieszczeń bardzo elastycznie reagują na sugestie organizatorów,każdy tego typu szczegół można więc negocjować.Liczba centrów konferencyjnych w naszym regionie będziezapewne stale rosnąć, ale już dziś nie mamy się czego wstydzić.– Poznań nieźle wypada na tle innych ośrodków, choć stosunkowomniejszy jest tu udział sal w dużych hotelach. Takie obiekty wciążpowstają, ale ocena, czy są lepsze od już istniejących, jest kwestiąsubiektywną. Moim cichym faworytem jest Centrum SzkolenioweStowarzyszenia Księgowych w Polsce przy ul. Ziębickiej.W budynku dawnej szkoły, odremontowane, z dużym parkingiem.Odbywają się tam tylko szkolenia, więc ośrodek zapewnia pełnąobsługę, życzliwie nastawioną. Ceny są również konkurencyjne– kończy Małgorzata Animucka. • TEKST | Krzysztof PiechCo roku w Poznaniu organizowanych jest kilkasetkursów, szkoleń, konferencji, kongresów.Począwszy od małych, na kilkanaścieosób, po wielkie – nawet w skali kraju. Przypomnijmy,że w grudniu 2008 roku naszemiasto gościło uczestników Konferencji KlimatycznejONZ, a do Poznania przyjechało wówczas ponad10 tys. uczestników. Pod względem organizacyjnym konferencjazostała oceniona bardzo wysoko.Oczywiście, tej skali przedsięwzięcia zdarzają się rzadko,zazwyczaj liczba uczestników konferencji sięga kilkudziesięciu,może kilkuset. Powodzenie spotkania w dużej mierze zależyod tematyki i zaproszonych prelegentów, ale nie tylko.Problemy techniczne czy opóźnienia czasowe mogą poważniewpłynąć na negatywną ocenę konferencji. Na co warto więczwrócić uwagę przy wyborze miejsca, w którym się ona odbędzie?SAMOCHODOWY PROBLEMPodstawowe kryterium to pojemność sali. Musi pomieścićwszystkich uczestników, ale nie powinna być również zbyt duża.– Taka sytuacja może się zdarzyć przy wynajęciu sali World TradeCenter w Poznaniu. To bardzo dobre miejsce do organizacjispotkań, ale sala liczy aż 300 miejsc. W tej przestrzeni 100uczestników konferencji nie wygląda dobrze – mówi MałgorzataAnimucka, Dyrektor Biura Zarządu Wielkopolskiego ZwiązkuPracodawców, organizatorka i uczestniczka wielu kongresówi konferencji. – Atutem są sale łączone, co jest rozwiązaniem co-BIZNES CENTRUM POLSKA 13, Poznań, ul. Polska 13tel. (0-61) 846 80 04, www.bcpolska13.plNowoczesny kompleks konferencyjno-szkoleniowy oferuje trzy klimatyzowanesale szkoleniowe (jedna na 70 osób i dwie na 30, przy czymmożliwe jest łączenie sal), w których zastosowano system wideokonferencjiwysokiej rozdzielczości i inne rozwiązania audio-wideo.CENTRUM EDUKACJI SKWP, Poznań, ul. Ziębicka 18tel. (0-61) 863 04 81, www.skwp.poznan.plOśrodek dysponuje dziesięcioma salami mieszczącymi do 50 osób,trzema kolejnymi o łącznej liczbie 410 miejsc oraz salą komputerowąna 16 stanowisk. Do dyspozycji gości są m.in. flipchart, ekran,projektor multimedialny, rzutnik na folie, białe tablice na markery.Przy ośrodku znajduje się 85 miejsc parkingowych.34 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 35


GOSPODARKAGOSPODARKACENTRUM KONGRESOWE IOR, Poznań, ul. Węgorka 20tel. (0-61) 864 92 00, www.hotelior.plOśrodek posiada 13 nowocześnie przygotowanych sal, każda możepomieścić od 6 do 200 osób (stoły i krzesła można ustawiać wedługróżnych kombinacji). Sale wyposażone są w sprzęt audiowizualny, istniejemożliwość tłumaczenia symultanicznego dla 300 osób w sześciujęzykach.CENTRUM KONGRESOWE POZNAŃ-TARGI, ul. Głogowska 14tel. (0-61) 869 23 42, www.konferencje.mtp.plCentrum oferuje wynajem 24 doskonale wyposażonych sal w pięciupawilonach konferencyjnych, które łącznie pomieścić mogą 5 tysięcyosób. Oferta przystosowania pawilonów wystawienniczych do indywidualnychpotrzeb oznacza możliwość adaptacji sali mogącej pomieścićkilka tysięcy uczestników (nawet 10 tysięcy).HOTEL SHERATON, Poznań, ul. Bukowska 3/9tel. (0-61) 655 22 11, www.sheraton.pl/poznan/Cztery sale o łącznej powierzchni 336 m. kw. mieszczą do 200 osób.Wszystkie sale są wyposażone w nowoczesny sprzęt, który umożliwiaprowadzenie telekonferencji i korzystanie z szybkiego łącza internetowegotypu WIFI. Usługa Starmeeting Concierge zapewnia gościomwszechstronną pomoc i kompleksową informację.HOTEL TRAWIŃSKI, Poznań, ul. Żniwna 2tel. (0-61) 827 58 00, www.hoteltrawinski.com.plPołożony tuż obok zespołu parkowego Cytadela hotel dysponuje pięciomaklimatyzowanymi i wyposażonymi w najwyższej klasy sprzętaudio i wideo salami konferencyjnymi, które pozwalają na organizacjęspotkań biznesowych, konferencji, imprez okolicznościowych czybankietów dla ponad 350 uczestników.CITY PARK RESIDENCE, Poznań, ul. Wyspiańskiego 26tel. (0-61) 22 18 400, www.citypark.com.plObiekt dysponuje trzema salami konferencyjnymi, o łącznej liczbie170 miejsc. Wyposażenie to m.in. rzutnik multimedialny, ekran mechaniczny,nagłośnienie, mikrofon, zdalnie sterowane oświetlenie,możliwość całkowitego zaciemnienia, wentylacja, klimatyzacja, Internetprzewodowy oraz bezprzewodowy.HOTEL MAT’S, Poznań, ul. Bułgarska 115tel. (0-61) 868 78 31, www.hotelmats.plHotel posiada trzy sale konferencyjne dla 10, 30 i 70 osób. Wszystkiesale wyposażone są w profesjonalny sprzęt audio-video. Pełne zapleczenoclegowo-gastronomiczne sprawia, że możliwa jest organizacjawszelkiego rodzaju konferencji, szkoleń czy spotkań integracyjnychpołączonych np. z turniejem tenisowym.HOTEL VIVALDI, Poznań, ul. Winogrady 9tel. (0-61) 858 81 00, www.vivaldi.plHotel oferuje cztery kompleksowo wyposażone w nowoczesny sprzętaudiowizualny pomieszczenia, w które mieszczą blisko 100 osób:sale na 60 i na 30 osób (możliwość dowolnej konfiguracji stołówi krzeseł), kameralne, 6-osobowe Business Center oraz klub hotelowyz tarasem.IBB ANDERSIA HOTEL, Poznań, pl. Andersa 3tel. (0-61) 667 80 01, www.andersiahotel.plWszystkie osiem nowoczesnych i przestronnych pomieszczeń usytuowanychna pierwszym piętrze oferuje elastyczne warunki przestrzennei najnowocześniejsze wyposażenie m.in. klimatyzację itechnologię audiowizualną. Do dyspozycji gości oddano sale konferencyjneo łącznej liczbie 580 miejsc.HOTEL MERIDIAN, Poznań, ul. Litewska 22tel. (0-61) 656 53 53, www.hotelmeridian.com.plLokal oferuje trzy odrębne klimatyzowane sale konferencyjneo łącznej liczbie 85 miejsc i możliwość wynajęcia głównej sali restauracyjnejna kolejne 60 osób. Na wyposażeniu sprzęt audiowizualnyi nagłośnienie. Wiosną i latem do dyspozycji gości jest zabudowanytaras mieszczący do 300 osób.HOTEL MERCURE, Poznań, ul. Roosevelta 20tel. (0-61) 855 80 00, www.accorhotels.comPołożony w sercu miasta hotel mieści kilka klimatyzowanych sal konferencyjnych,a łączna liczba miejsc przekracza 500. W ofercie m.in.szerokopasmowe łącza internetowe, sprzęt audiowizualny, podium,sala na przerwy kawowe. Hotel oferuje możliwość tłumaczenia symultanicznego.NOVOTEL CENTRUM POZNAŃ, pl. Andersa 1tel. (0-61) 858 70 00, www.orbis.plHotel dysponuje salami wielofunkcyjnymi o powierzchni od 20 do824 m. kw., które pozwalają organizować spotkania, konferencjei bankiety nawet do 800 osób. Sale posiadają dostęp do światładziennego z możliwością pełnego zaciemnienia oraz wyposażone sąw sprzęt audiowizualny, kopiarki, faks.WTC – POZNAŃ, ul. Bukowska 12tel. (0-61) 865 38 93, www.wtc-poznan.com.plSala może być przygotowana w układzie krzesełkowym dla 330 osóboraz w układzie krzesełkowo-stolikowym dla 200 osób. Obiekt dysponuje:sprzętem audiowizualnym, trzyjęzykowym systemem do tłumaczeniasymultanicznego, systemami projekcji i rejestracji wideo, nagłośnieniasali i foyer, łączem do komputera i łączem internetowym.36 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 37


WIELKOPOLSKIE GMINYWIELKOPOLSKIE GMINYSukcesGimnazjum nr 1w Murowanej Gośliniemurowany? TEKST | Sylwia WłodarczykDolina Warty oraz Puszcza Zielonka – sąsiedztwo tak popularnych miejsc dla rekreacjii turystyki powoduje, że gmina Murowana Goślina zyskuje na popularności i staje sięatrakcyjnym miejscem do zamieszkania. Z drugiej strony brak zintegrowanego systemutransportowego i drogowego oraz niedostateczna wysokość dochodów gminy powodują,że musi ona postawić na intensywne działania, jeśli chce znaleźć się w czołówce wielkopolskichgmin.Okres ostatnich kilkunastu lat to czas niezaprzeczalnych,pozytywnych przemian w gminieMurowana Goślina, choć na terenach wiejskichpozostało jeszcze sporo do zrobienia.Gmina posiada jednak duży potencjał, w którywarto inwestować. Położona jest w północnejczęści województwa wielkopolskiego i graniczy z gminami:Skoki, Kiszkowo, Pobiedziska, Czerwonak, Suchy Las, Obornikii Rogoźno. Od Poznania oddalona jest o około 20 km. Toniewątpliwie jedna z większych powierzchniowo gmin w województwie(ponad 17 tys. ha). Poza atrakcyjną geolokalizacją,innym ważnym aspektem mającym wpływ na rozwój MurowanejGośliny jest sukcesywnie rosnąca liczba mieszkańców(obecnie ponad 16 tys.). Zdecydowanie przyciąga ich położeniegminy w aglomeracji poznańskiej, ale również atrakcyjne terenymieszkaniowe i rekreacyjne – kompleks lasów Puszczy Zielonkii lasy wzdłuż koryta Warty. To właśnie Puszcza Zielonka– według ankiety przeprowadzonej przez urzędników gminywśród gości targów Polagra – jest bogactwem i wizytówkągminy. To także atrakcyjne miejsce wypoczynku weekendowegomieszkańców Poznania. Oznakowane szlaki rowerowe na tereniePuszczy Zielonka liczą ponad 500 km długości. Nie dziwiwięc fakt, że w rankingu tygodnika „Wprost” gmina znalazłasię na liście 100 najatrakcyjniejszych miejsc do zamieszkaniaw Polsce wśród gmin miejsko-wiejskich.ZRÓWNOWAŻONY ROZWÓJNadrzędnym celem gminy na najbliższe lata jest uzupełnianiei wyznaczanie nowych obszarów pod zabudowę o zróżnicowanychfunkcjach tych terenów (mieszkalnictwo, aktywizacja gospodarcza,tereny rekreacji i wypoczynku), jak i wzajemne ich uzupełnianie,a także wyposażenie w infrastrukturę techniczną – sieć dróg,skanalizowanie i zwodociągowanie całej gminy. Włodarze gminychcą włożyć szczególny wysiłek we wzmocnienie śródmieściaw ramach szerszego Programu Rewitalizacji Miasta. Wszystkowskazuje na to, że plan ten uda się zrealizować. Murowana Goślinazajęła bowiem pierwsze miejsce wśród gmin miejsko-wiejskichwojewództwa wielkopolskiego, jeśli chodzi o pozyskiwanieśrodków unijnych. W rankingu „Europejska Gmina – EuropejskieMiasto” zorganizowanym przez dziennik „Gazeta Prawna” orazMinisterstwo Rozwoju Regionalnego brano pod uwagę programypomocowe, których beneficjentami są zarówno władze samorządowe,jak i przedsiębiorstwa, rolnicy i organizacje społeczne(weryfikację wyników sporządzono na podstawie wartości pomocyprzyznanej z UE, liczby realizowanych projektów oraz liczbymieszkańców według GUS).OTWARCI NA INWESTYCJEObecnie na terenie gminy działa ponad 1500 podmiotówgospodarczych. Największe z nich to: Hilding PolskaSp. z o.o. (branża tekstylno-meblowa), Solaris Bus & CoachSp. z o.o. (serwis autobusowy), PZH SM Lacpol Sp. z o.o.(branża mleczarska), Zakłady Farmaceutyczne Bio-WinSp. z o.o. (produkcja spirytusu oczyszczonego), INLINEPoland Sp. z o.o. (produkcja opakowań plastikowych jednorazowych),BROS sp.j. (produkcja środków owadobójczychi chemicznych). Warto dodać, że Murowana Goślina oferujenowym inwestorom zwolnienie z podatku od nieruchomościw pierwszym roku obowiązywania płatności podatkowych.Specjalnie wyznaczona strefa aktywizacji gospodarczejulokowana na obrzeżach miasta z niedawno wybudowanąi w pełni uzbrojoną ul. Polną przyciąga coraz więcej przedsiębiorców– również zagranicznych. Ważnym aspektemdla rozwoju gminy jest niewątpliwie zakończenie budowyobwodnicy od zachodniej strony. Zleceniodawcą inwestycjijest Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich, ale to gminazaangażowała się w projekt i wyznaczyła gotowe gruntyz uregulowaną sytuacją własnościową, przygotowane podwzględem infrastrukturalnym. Na potrzeby planowania rozwojugminy opracowano 40 miejscowych planów zagospodarowaniaprzestrzennego. Zostały wydzielone nowe strefy dlapodmiotów usługowych i przemysłowych. Wzrost liczby nowychinwestycji powinien także przełożyć się pozytywnie nadochody budżetu gminy, uzyskiwane zarówno z najbliższychpodatków lokalnych, jak i udziałów samorządu w podatkachbudżetu państwa: PIT oraz CIT. •Wizualizacja projektu halisportowej wielofunkcyjnejWłodarze gminy chcą włożyć szczególnywysiłek we wzmocnienie śródmieściaw ramach szerszego ProgramuRewitalizacji Miasta. Wszystkowskazuje na to, że plan ten uda sięzrealizować.Nowy Rynek38 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 39


LIFESTYLELIFESTYLEZróbto samCo mają wspólnego palenie tytoniui biblia? Okazuje się, że wiele.Papier wykorzystywany do drukowaniaPisma Świętego stał się inspiracjądo produkcji bibułek papierosowycho nieznanej wcześniej jakości.Tytonie papierosoweto profesjonalnieprzygotowane kompozycjeróżnych gatunków tytoniu,dobieranych według ściśleokreślonych recepturnajwyższej jakości. Częstorównież aromatyzowane.Firma B.V. Micres – Mascotte jest producentem bibułekpapierosowych Mascotte, gilz i akcesoriówpapierosowych. Marka Mascotte jest własnościąprzedsiębiorstwa Mignot & de Block BV. Ten rodzinnybiznes z Eindhoven w Holandii rozpocząłdziałalność w 1858 roku jako fabryka cygar i papierosów. Podkoniec II wojny światowej brakowało bibułek papierosowych,m.in. wykorzystywanych przez firmę do produkcji papierosów,a ich import był zabroniony. Wówczas Frank Mignot (1910-2003) przypadkiem znalazł rozwiązanie w wydawnictwie zajmującymsię drukiem biblii w Limburgu. Czysty, delikatny, cienkipapier wykorzystywany w tym ekskluzywnym wydawnictwieznalazł zastosowanie w pierwszych bibułkach Mascotte. Od tejpory firma znana jako B.V. Micres stała się – dzięki marce Mascotte– liderem rynku holenderskiego. Mascotte szybko stałosię wzorem do naśladowania również w segmencie gilz, nabijareki zwijarek. Co więcej, Mascotte stało się marką doskonaleznaną na całym świecie. Centrala Mascotte mieści się nadalw Eindhoven, ale bibułki papierosowe i gilzy produkowane sąw należących do firmy fabrykach we Francji, Austrii i Niemczech.Mascotte to najwyższy standard jakości. Do produkcjiwykorzystywane są tylko najlepsze, naturalne materiały. Bibułkii gilzy papierosowe Mascotte wybielane są w sposób całkowicienaturalny. Dzięki rezygnacji z bardzo często wykorzystywanegodo tego procesu chloru w produktach tych nie znajdują się nawetśladowe ilości substancji chemicznych. To produkty o najwyższeji niepowtarzalnej jakości. •Jedzą, piją,tytuń palą...Palenie tytoniu od zawsze towarzyszyło ludzkości. Niektórzyutrzymują, iż to Chińczycy jako pierwsi uprawiali i palili tytoń,jednak nie ma na to dowodów. Uznaje się, że zanim tytoń trafiłdo Europy, używany był przez wiele stuleci przez mieszkańcówobu Ameryk i że właśnie w tamtym miejscu zaczyna się historiaekspansji tytoniu. Za pionierów palenia uznaje się kapłanówAzteków i Majów, którzy powszechnie palili tytoń, szczególnieprzed poobiednią drzemką. Ówczesne pierwsze „papierosy”Majów zawinięte były nie w papierek, lecz w liście kukurydzy.Indianie ci palili też cygara, natomiast Indianie z AmerykiPółnocnej – fajkę.Do Europy pierwsze liście tytoniu trafiły zaraz po odkryciuAmeryki. Gdy Krzysztof Kolumb w czasie swojej pierwszejwyprawy na nowy ląd w 1492 roku w zamian za szklane kulkii inne błyskotki otrzymał liście tytoniu w prezencie od ówcześniezajmujących tamte rejony Indian Arawaków, tytoń zaczął zdobywaćEuropę i inne kontynenty. Pierwsza europejska informacjao tytoniu pochodzi z dziennika Krzysztofa Kolumba, który zapisał12 października 1492 roku, że kiedy dotarł do plażyw San Salvador, „tutejsza ludność przyniosła owoce, drewnianewłócznie i pewne suszone liście (tytoń), które wydzielały specyficznyzapach”.Początkowo na widok palącego fajkę czy skręcony tytoń człowiekaw Europie reagowano różnie. Na przykład w Anglii dwajmężczyźni, zobaczywszy palącego Richarda Tarlotona, z okrzykiem„pożar! pożar!” wylali mu kubek wina na twarz.Pierwsza informacja o tytoniu w Polsce sięga roku 1590, kiedyto starosta drohobycki Paweł Uchański przesłał tytoniowe nasionakrólowej Annie Jagiellonce. Trochę ponad pół wieku później(w 1650 roku) powstał wierszyk sowizdrzalski, który powiada,że „nie ma flisaka, chłopa i nawet najlichszego żebraka, któryby nie miał pudełka na tabakę, nawet gdy brakuje mu chleba”.A w XVII wieku tak o dworze Jana III Sobieskiego opowiadałjego nadworny lekarz: „Po skończonej uczcie długo jeszcze piją,rozmawiają i tytuń palą”.Dzisiaj tytonie papierosowe to profesjonalnie przygotowanekompozycje różnych gatunków tytoniu, dobieranych wedługściśle określonych receptur najwyższej jakości. Często równieżaromatyzowane. •INSTRUKCJA OBSŁUGI NABIJARKISPÓJRZCIE PAŃSTWO PONIŻEJ I ZAPOZNAJCIE SIĘ Z IN-STRUKCJĄ OBSŁUGI NABIJARKI. MAMY NADZIEJĘ, ŻEOKAŻE SIĘ ONA PAŃSTWU POMOCNA W PRZYGOTOWANIUPIERWSZEGO, WŁASNORĘCZNIE WYKONANEGO PAPIERO-SA. ABY TO ZROBIĆ, NALEŻY:1. Otworzyć nabijarkę, podnosząc górną część i rozłożyćrównomiernie niewielką ilość tytoniu.2. Zamknąć nabijarkę i nałożyć końcówkę gilzy na plastikowąnasadkę.3. Trzymając wskazany na zdjęciu powyżej element– przesunąć ruchomą część jednym pociągnięciem do końcai z powrotem.4. Papieros jest już gotowy.Więcej o tytoniu, nabijarkach i zwijarkach na www.tobacco.pl40 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 41


KALENDARIUMALENDARIUMSIERPIEŃ17.08.„DWK on Tour” – spotkanie integracyjne w Grodzisku Wielkopolskimorganizowane przez Machwürth Team Internationaloraz grupę Hunters.19.08.Tradycyjne spotkanie Członków Wielkopolskiego KlubuKapitału z mł. insp. Krzysztofem Jaroszem – WielkopolskimKomendantem Wojewódzkim Policji. Spotkanie odbędzie sięw zajeździe „Lizawka” w Antoninku k. Poznania.27.08.Seminarium Wielkopolskiego Związku Pracodawcówz udziałem przedstawicieli Zakładu Ubezpieczeń Społecznych– „Nowe przepisy unijne w zakresie ubezpieczeń społecznychpracowników oddelegowanych do pracy w innych krajach UE”.Seminarium odbędzie się w siedzibie I Oddziału ZUS przyul. Dąbrowskiego w Poznaniu.WRZESIEŃ07.09.Seminarium Wielkopolskiego Związku Pracodawców z udziałemprzedstawicieli Państwowej Inspekcji Pracy – „Rozliczeniegodzin nadliczbowych”. Seminarium odbędzie się w OśrodkuSzkoleniowym Stowarzyszenia Księgowych w Polsce przyul. Ziębickiej 18 w Poznaniu.13-16.09.Warsztat doradczy „ABC własnej firmy” dla osób planującychzałożenie własnej działalności gospodarczej, zorganizowanyprzez Polską Izbę Gospodarczą Importerów, Eksporterówi Kooperacji. Warsztat odbędzie się w siedzibie PIGEiK przyul. Św. Marcin 80/82 w Poznaniu.16.09.Wrześniowe spotkanie Członków WKK na zaproszenie CzłonkaKlubu – Prezesa Andrzeja Głowackiego w siedzibie firmyDoradztwo Gospodarcze DGA S.A.17.09.Ostatnia tego lata wyprawa do przedsiębiorstwa, zatytułowana„Szlakiem ziół i SPA”. Członkowie DWK odwiedzą firmę KlafsSp. z o.o. w Miłosławiu oraz Martin Bauer Polska Sp. z o.o.w Witaszyczkach.28.09.Seminarium Wielkopolskiego Związku Pracodawców z udziałemprzedstawicieli Izby Skarbowej w Poznaniu – „PodatekVAT w transakcjach zagranicznych po nowelizacji przepisów”.Seminarium odbędzie się w Ośrodku Szkoleniowym StowarzyszeniaKsięgowych w Polsce przy ul. Ziębickiej 18 w2010Poznaniu.classicreklamaTWORZYMYCZASOPISMANumer 4 (7)• 2010• Magazyn gospodarczy •Dystrybuowany bezpośrednio do wielkopolskich przedsiębiorcówDzięki własnemu periodykowimożesz kształtować lepsze relacjeze swoimi pracownikami/klientami,zwiększyć zyski i skutecznie budowaćwizerunek firmy.ElastyczneformyzatrudnieniaDEBATAPRZEDSIĘBIORCÓWDossierAndrzejaMaleszkiKIEDYPIŁKABYŁA RELIGIĄRozmowaz Bartoszem RemplewiczemWięcej zalet znajdziesz na www.skivak.pl42 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010


Partner strategiczny firmyPartner strategiczny firmy„AKTIO” Business & Invest GROUPul. Ostrowska 474,61- 324 Poznańwww.aktio-group.plTel.: +48 61 875 11 20

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!