Urlopowe czytaniePlanując wakacje, zaczynamy gromadzić książki, którewarto zabrać ze sobą. Jedni biorą je dlatego, gdyżnie potrafią sobie wyobrazić dnia bez lektury, inni, bo nie zdążyliprzeczytać tego, co przeczytać chcieli, jeszcze inni, ci przezorni, wiedzą, żedni mogą być przecież deszczowe, a te najlepiej wypełni książka.Na urlopowe czytaniedo<strong>sk</strong>onale nadają się kryminały.Jeszcze kilkanaścielat temu nie odważyłabymsię zaproponować takiejlektury. Teraz jest inaczej;pol<strong>sk</strong>ich opowieści z dreszczykiempojawia się dużo,niemal każde znaczącewydawnictwo ma swojąkryminalną serię, pojawiłysię też i takie, jak krakow<strong>sk</strong>ieEMG czy „Oficynka”w Trójmieście, specjalizującesię wręcz w publikowaniupol<strong>sk</strong>ich powieści kryminalnych.Jest więc z czegowybierać.Jeśli czytelnik powieściMarka Krajew<strong>sk</strong>iego o Mockui Breslau zagustowałw kryminale retro, czyliukazującym śledztwa w historycznychdekoracjach,to powinien też sięgnąć popowieści Pawła Jaszczuka(Foresta umbra czy PlanSary), Marcina Wroń<strong>sk</strong>iego(Morderstwo pod cenzurą,Kino Wenus, A naimię jej będzie Aniela),Konrada T. Lewandow<strong>sk</strong>iego(Elektryczne perły, Perkalowydybuk, Ślą<strong>sk</strong>ie dziękczynienia),Piotra Schmandta(Pru<strong>sk</strong>a zagadka, Fotografia)czy Izabeli Żukow<strong>sk</strong>iej(Teufel).Kryminał retro to nie jedyna,choć bardzo popularnaforma pol<strong>sk</strong>iej powieścikryminalnej. Tacy autorzy,Francji czy Niemiec specjaliści, „aledziałalność ta [...] <strong>sk</strong>ończyła się dośćprędko. Zajadłe napaści prasy, kazaniaksięży [...], brak niezbędnych funduszy,wszystko to sprawiło, że frekwencjaw poradni była nadzwyczajmała. Z czasem zgasła cicho, ale nieodwołalnie.Tyle że poruszyliśmy niecoumysły i uświadomili lekarzy dobrejwoli. Ale Kasa Chorych nie chciałao nas słyszeć, więc doraźnie przysłużyliśmysię raczej kobietom zamożnym,które mogły sobie pozwolić nawizytę u prywatnego ginekologa. Aprzecież chcieliśmy służyć właśniekobietom biednym, umęczonym,obarczonym licznym potomstwem,którego przy nędznych płacach niemogły używić. Było oczywiste, że nietrafimy do mas. Konieczne poparciejakiejś większej organizacji społecznej,pomoc państwa – nie nadeszły,toteż nasze wysiłki nie zostały uwieńczonesukcesem” – pisała Irena Krzywickaw Wyznaniach gorszycielki(Czytelnik, Warszawa 1992).Swój udział w dy<strong>sk</strong>ursie emancypacyjnymkobiet Krzywicka rozpoczęłapowieścią Pierwsza krew i włączeniemsię w walkę o świadome macierzyństwo.Od 1926 roku związanaz najważniejszym wówczas opiniotwórczymczasopismem literackospołecznym,„Wiadomościami Literackimi”,zdołała w 1932 roku namówićredaktora naczelnego MieczysławaGrydzew<strong>sk</strong>iego na wydawanie dodatku„Życie Świadome”, poświęconegosprawom reformy obyczajowej. W tymdodatku ukazywały się liczne artykułyna temat regulacji urodzeń, sposobówzapobiegania ciąży i uświadomieniaseksualnego. Dowcipnisie mawialinawet ironicznie, że „WiadomościLiterackie” zmieniły się w „WiadomościGinekologiczne”.W latach trzydziestych na łamach„Wiadomości Literackich” Krzywickaopublikowała liczne artykuły i eseje,w których z ogromną otwartością, alerównocześnie z dużą kulturą ujawniała„sekrety kobiece”, o których dotądnie wypadało publicznie mówić,a tym bardziej pisać. W sposób lekki,czasem dowcipny, ale zawsze subtelnyi mądry pisała o menstruacji, kobiecymorgazmie, seksie czy aborcjii w ten sposób zrywała z purytanizmemdawnego ruchu kobiecego.Potrzebę emancypacji kobiet upatrywałarównież w sprawach intymnychi wstydliwych. Mężczyznom zarzucałaniedbałość i bylejakośćw związkach intymnych z kobietami.Pisała: „Wyzwolony barbarzyńca [...]przede wszystkim ogłusza kobietęrąbniętą bez ogródek propozycją.Jest niecierpliwy, każe się szybko decydować.Jest prymitywny: bawi gotylko efekt końcowy miłości. Jest wyrachowany:szkoda mu czasu na spacer,na rozmowę, na poznawanie sięwzajemne [...], gdy mu odmówić,chowa długi, tępy żal, gdy kobietaokaże się nieczuła na jego prostackiezaloty. Ma na usługi naiwną terminologiępseudowspółczesności: mieszczanka,kołtunka, kura domowa – otosłodkie słówka, jakimi raczy wahającąsię, zmrożoną, zasmuconą kobietę”.Kobiety namawiała do nieuleganiatakiemu mę<strong>sk</strong>iemu stylowi w seksiei miłości. W jej tekstach kobieta wyzwolonanie przejmuje, jak to proponowałaNałkow<strong>sk</strong>a, mę<strong>sk</strong>iego standarduobyczajowego, ale jest świadomaswych potrzeb, różniących się odpotrzeb partnera, i domaga się ich respektowania.Irena Krzywicka starała się rozbićjak np. Ryszard Ćwirleja(Trzynasty dzień tygodnia,Upiory spacerują nadWartą, Ręczna robota) czyTadeusz Cegiel<strong>sk</strong>i (Morderstwow alei Róż), oferująśledztwa z czasów PRL. Niebrak też prozy kryminalnej,osadzonej we współczesności,choć tej jestmniej. Wymienić tu należyMarka Harnego (Zdrajca),Zygmunta Miklaszew<strong>sk</strong>iego(Uwikłanie), EdwardaPasewicza (Śmierć w darkroomie)czy MariuszaCzubaja (21.37).Marian Czubaj, antropologkultury, wykładowcaSzkoły Wyższej PsychologiiSpołecznej w Warszawie zawspomnianą powieść kryminalną21.37 (W.A.B.2008), w której wykreowałspecjalistę od profilów psy-22MONITOR POLONIJNY
dotychczasowy obraz kobiety <strong>sk</strong>rępowanejgorsetem z fiszbinów i przesądów.Batalia o świadome macierzyństwoi emancypację kobiet, publicznewypowiadanie niepopularnych opinii,liberalny sposób myślenia, a takżewieloletni jawny romans nie przysparzałyjej przyjaciół w kręgach zachowawczych.Zy<strong>sk</strong>ała opinię gorszycielkii lekceważące określenie „niegrzecznejdziewczynki”, która ze spódnicyuczyniła swój sztandar, a po warszaw<strong>sk</strong>ichsalonach krążyło ironicznehasełko „Chrońcie dzieci przed Krzywic(k)ą”.Czesław Lechicki, określającysię jako człowiek bli<strong>sk</strong>i spirytualizmowichrześcijań<strong>sk</strong>iemu, w Przewodnikupo beletrystyceoznaczył ją jako drugą poBoyu czołową propagatorkę„tzw. reformacji(czytaj: deformacji) obyczajów”.Ale miała też Krzywickaduże grono swychwiernych czytelnikówi czytelniczek, szczególniewśród ludzi młodych.Kazimierz Koźniew<strong>sk</strong>iz sentymentem wspominałją jako „partyzantkę, ba, nawet regularnegożołnierza kampanii obyczajowejWiadomości Literackich”.Pisarka i humorystka Stefania Grodzień<strong>sk</strong>apo latach pisała o tym, żeona i jej koleżanki ze szkoły baletowejlekturę „Wiadomości Literackich” zaczynałyoczywiście od Krzywickiej,że „pasjonowała je walka o prawa kobiety”,że „omawiały każde napisaneprzez nią zdanie”, że „Krzywicka byławażną postacią w ich życiu, wzorempostępowania, realnym dowodem, żeodwaga i bezkompromisowość sąmożliwe” (za Agata Tuszyń<strong>sk</strong>a: Długieżycie gorszycielki, I<strong>sk</strong>ry, Warszawa1999).Niezaprzeczalnym dowodem popularnościKrzywickiej był wynikplebiscytu „Wiadomości Literackich”z 1935 roku. Na pytanie: „Kogo wybralibyściedo Akademii Niezależnych,gdyby taka akademia powstała”,czytelnicy na pierwszym miejscuumieścili Juliana Tuwima, a na kolejnychAntoniego Słonim<strong>sk</strong>iego, AndrzejaStruga i Marię Dąbrow<strong>sk</strong>a.Krzywicka znalazła się na tej liście jakoczwarta kobieta – po Dąbrow<strong>sk</strong>iej,Jasnorzew<strong>sk</strong>iej-Pawlikow<strong>sk</strong>iej i Iłłakowiczównie.Otrzymała ponad półtoratysiąca głosów, wyprzedzającLechonia, Tetmajera, Rodziewiczównę,Witkacego, Gojawiczyń<strong>sk</strong>ą, ba, nawetsamego Józefa Piłsud<strong>sk</strong>iego.Trudno nie zgodzić sięz Anetą Górnicką-Boratyń<strong>sk</strong>ą,która w książceStańmy się sobą napisała,że Irena Krzywickai jej postulat pełnej wolnościciała i samostanowieniao nim reprezentujenowy etap myśliemancypacyjnej.DANUTA MEYZA-MARUŠIAKchologicznych RudolfaHeinza, otrzymał NagrodęWielkiego Kalibru, przyznawanąza najlepszą książkękryminalną. Teraz ukazałsię jego drugi kryminał,którego bohaterem równieżjest Heinz. Nowa powieśćCzubaja nosi tytułKołysanka dla mordercy(W.A.B. 2011). Jej akcja toczysię w Warszawie w 2008roku i dotyczy seryjnegomordercy, mordującegobezdomnych zastrzykiemw serce, a potem odcinającegoim dłonie. Przestępcajest nieuchwytny, a śledztwobardzo zagmatwane.Perfekcyjnie zaplanowanezbrodnie łączą się z owianątajemniczą śmiercią przedsiębiorcy,który kiedyś zatrudniałpracownice zeWschodu. Pojawia się teżpacjent szpitala psychiatrycznego,zwany Inkwizytorem.Poszlaki się nawarstwiają.Przed Heinzemi policją trudne zadaniedo rozwiązania, a przedczytelnikiem kilka godzinnapięcia.Na pol<strong>sk</strong>im rynku wydawniczymjest coraz więcejkryminałów, napisanychprzez panie. O ile doniedawna królowała nanim Joanna Chmielew<strong>sk</strong>a,to teraz pojawiły się teżm.in. Katarzyna Gacek iAgnieszka Szczepań<strong>sk</strong>a,Marta Obuch, Olga Rudnicka,Katarzyna Bond, GajaGrzegorzew<strong>sk</strong>a czy IzabelaSzolc. Pol<strong>sk</strong>ie autorkido<strong>sk</strong>onale sobie radząz tym gatunkiem prozy.Szczególną uwagę zwracaJoanna Jodełka, którejdebiutancką powieść, Polichromię,uznano za najlepszykryminał 2009 roku,a autorkę uhonorowanoNagrodą WielkiegoKalibru. Dodajmy, że Jodełkajest pierwszą kobietą,która tę prestiżową nagrodęotrzymała.W tym roku ukazała sięjej kolejna powieść, zatytułowanaGrzechotka, potwierdzającatalent pisarki,jej sprawność językową,pomysłowość w budowaniufabuły, umiejętnośćłączenia zagmatwanychintryg kryminalnychz psychologicznymiportretami bohaterów.W Grzechotce, podobniejak wcześniej w Polichromii,znaleźć można wieleelementów charakterystycznychdla powieściobyczajowej i psychologicznej.Cała intryga dotyczyhandlu niemowlętami,a zaczyna się tajemniczymzniknięciem dzieckaz łona matki. Sprawa,jak można się domyślać,jest tajemnicza i <strong>sk</strong>omplikowana,a podejrzanychco najmniej kilku. Każdaz postaci, występującychw Grzechotce, jest wyrazistai mówi własnym językiem– czy to pani psycholog,zmęczony policjant,notariusz, ginekolog-alkoholik,czy teżmszczący się za złe dzieciństwobandyta. To świetnienapisana książka.Oferta pol<strong>sk</strong>ich wydawcówjest duża i różnorodna,jest więc z czego wybrać.DANUTA MEYZA-MARUŠIAKCZERWIEC 201123