Z przeszłości Fordonu i <strong>parafii</strong> św. MikołajaZwiązek ks. prał. Antoniego Henryka Szumana z parafią św. MikołajaZ okazji zbliżającej się rocznicy tragicznych wydarzeń w Fordonie w dniu 2 października 1939,przybliżmy postać ks. Prałata Szumana – proboszcza <strong>parafii</strong> <strong>pw</strong>. św. Wojciecha w Starogardzie.Urodził się 13 czerwca 1882 r. w Toruniu, w rodzinie znanego lekarza i społecznika. Święcenia kapłańskieotrzymał w 1908 r. po ukończeniu Seminarium Duchownego w Pelplinie. A dalsze studia kontynuowałna Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Wikariaty odbywał w Brodnicy, Wielu. Był proboszczemw Nawrze koło Chełmży i Starogardzie. Ceniono ks. Szumana, jako ideowego kapłana, wywierającegoduży wpływ na otoczenie i wzbudzał zainteresowanie głębią swoich myśli i trafnymi spostrzeżeniami.I wtedy kiedy organizował kolonie i obozy dla dzieci nad morzem, gdy przewodził organizacjommłodzieżowym i wtedy gdy uczestniczył w Kongresie Międzynarodowym w Holandii. Z dużym wysiłkiemparafian wybudował w latach 1934-1939 kościół <strong>pw</strong>. św. Wojciecha. Znana jest także działalnośćwydawnicza księdza. Należał do aktywnych członków Toruńskiego Towarzystwa Naukowego. Był duchownymskromnym, skupionym w modlitwie i służbie dla Boga. W uznaniu jego zasług Pius XI mianowałgo prałatem, zaś rząd polski wyróżnił Orderem „Polonia Restituta”. Po zajęciu Starogardu przezNiemców został zmuszony do opuszczenia miasta. Opuszcza Starogard 6 września. Dociera do Fordonu,by zatrzymać się u swego nauczyciela i przyjaciela ks. infułata Józefa Szydzika. Co łączyło tych księży?Podobno zainteresowania i pasja naukowo-wydawnicza. Głęboki patriotyzm, wyrażający się działalnościąspołeczno-polityczną. W okresie gdy ks. Szydzik był proboszczem w Wielu i z pasją budował słynnąKalwarię Kaszubską, to ks. Szuman pełnił obowiązki wikariusza. W 1924 r. ks. Szydzik obejmuje probostwonad katedrą w Chełmży to ks. A. Szuman zostaje mianowany proboszczem w pobliskiej Nawrze.Łączy ich wspólna działalność naukowa w Toruńskim Towarzystwie Naukowym. Kiedy ks. Szydzikobejmuje parafię <strong>pw</strong>. św. Mikołaja w Fordonie (4.12.1938), ks. Szuman odwiedza swojego przyjaciela naplebanii. Zmuszony do opuszczenia swojej <strong>parafii</strong>, kiedy przybył do Fordonu szukał oparcia w swoimprzyjacielu i niewątpliwie pragnął być bliżej rodzinnego Torunia. W Fordonie nie zastał ks. Infułata, bowiem20 września 1939 r. przed plebanię zajechały dwa samochody, którymi dwaj księża zostali wywiezienido koszar artyleryjskich na ulicę Gdańską. Ks. Józef Szydzik został zamordowany 29.9.1939 r., miałwtedy 68 lat i 43 lata posługi kapłańskiej. Z plebanii zabrano także i osadzono w fordońskim więzieniudwie siostry ks. Proboszcza: Bronisławę i siostrę zakonną, przełożoną Sióstr Zmartwychwstanek w Brusach.Zaś ks. Ambroży Dykiert uniknął śmierci i został wywieziony na roboty w rolnictwie w okolicePiły.Ks. Antoni Szuman zastał na plebanii najmłodszego z wikariuszy – ks. Huberta Raszkowskiego – przybyłegodo Fordonu w dniu 15.5.1937 r. Ksiądz prałat podjął się posługi duchowej w kościele i administracjinad opuszczoną parafią. Trwało to jednak bardzo krótko. W dniu 2 października przed godz. 11:00 przy-<strong>Parafia</strong> <strong>pw</strong>. św. Mikołaja w <strong>Bydgoszczy</strong>-Fordonie 62
Z przeszłości Fordonu i <strong>parafii</strong> św. Mikołajasłano po księdza prałata kilku żołnierzy SS. Przebywającemu w kościele księdzu nakazano brutalnie przerwaćmodlitwę, wstać z klęcznika i udać się z nimi. Ksiądz prałat ubrany był w sutannę i komżę. Po drodzez plebanii zabrano ks. Huberta Raszkowskiego i razem osadzono w areszcie miejskim przy ul. Szpitalnej(dziś Pielęgniarska). Do aresztu doprowadzono aresztowanych dalszych obywateli Fordonu. Ksiądzprałat zginął rozstrzelany wraz z burmistrzem miasta Wacławem Wawrzyniakiem, ks. H. Raszkowskim ipięcioma innymi obywatelami miasta, przed wejściem głównym do kościoła pomiędzy godz. 16:00 a17:00. Na egzekucję ściągnięto mieszkańców pobliskich domów. Jednym z nich była p. Falkowska, któratak zapamiętała postawę ks. Szumana przed egzekucją: „Po wkroczeniu w szeregi aresztowanych przedfrontem, ks. Szuman udzielił im błogosławieństwa i zdążył wznieść okrzyk: „Niech żyje Polska”, „ChrystusKról jest z nami”. Potem padły strzały” Po zakończeniu, dowodzący akcją oficer, podszedł do każdejofiary i oddawał strzał w głowę, upewniając się, że nie żyje.Jedna z kul, która trafiła ks. Szumana przebiła jego zegarek i uszkodziła wieczne pióro. Pod wieczór ciałarozstrzelanych złożono na platformie konnej, przewieziono pod cmentarz i pogrzebano we wspólnej mogile.W dniu 29.04.1947 została przeprowadzona ekshumacja zwłok i identyfikacja. Ciało ks. Szumanarozpoznano po sutannie i komży. Zgodnie z wolą zmarłego, rodziny i wspólnoty parafialnej – trumnę zeszczątkami przewieziono w asyście delegacji kapłanów i wiernych do Starogardu.W 1994 r. Przed Sądem Biskupim Diecezji Pelplińskiej otwarto przewód beatyfikacyjny w sprawie zbadaniacech świętości w życiu i śmierci sługi bożego ks. prałata Antoniego Henryka Szumana. Autor niniejszegoartykułu w dniu 4 kwietnia 1995 r. przed tym sądem złożył zeznania dotyczące pobytu ks. prałataw Fordonie do momentu rozstania się z tym światem. Zeznania oparte były na rozmowach ze świadkamiwydarzeń. Trzeba się spieszyć z poznawaniem naszej przeszłości, bo jej wydarzenia tak szybkoulatują w niepamięć.Dolina ŚmierciWzgórza Miedzyńskie, stanowiące północną krawędź pradoliny Wisły, to zaciszne i urokliwe otoczenieprzyciągające w różnych porach roku mieszkańców Fordonu i harcerzy bydgoskich drużyn na sobotnioniedzielnewędrówki, biwaki i podchody. Nad wzgórzami adepci sztuki szybowcowej w miejscowejszkole z wysokości podziwiali pradolinę i wijącą się przez nią wstęgę Wisły.Od października i listopada 1939 roku jedna z wąskich i krętych dolin, pomiędzy drugim a trzecimwzniesieniem, otrzymała ponurą i makabryczną nazwę „Doliny Śmierci”. Stało się to za sprawą formacjiSS i grupy oddziałów Selbstschutzu, które zwoziły samochodami ciężarowymi grupy Polaków i Żydów,aby tam dokonać morderstw. Pierwszych zbrodni w Dolinie Śmierci dokonali fordońscy członkowieSelbstschutzu, volksdeutsche: Walter Gassmann, Eryk Pollatz, Ernst Höhn wraz z członkami ze StrzelecDolnych, Pałcza i Łoskonia. Ofiarami tych zbrodni stali się Żydzi fordońscy w dniu 12 października 1939r. – grupa pierwsza i 19 października – grupa druga. Po tych wydarzeniach na murze synagogi pojawił sięnapis „Diese Stadt ist Judenfrei” – To miasto jest wolne od Żydów. W tym samym czasie życie straciłazamordowana pielęgniarka Stanisława Stawska i jej 10-letni syn. Kolejną ofiarą zbrodni fordońskichNiemców była czteroosobowa rodzina miejscowych kupców – Kulpińskich, rozstrzelana 2 listopada. Pozostalimieszkańcy Fordonu w grupach zbiorowych przywożeni byli z <strong>Bydgoszczy</strong>. W dniach od 21 październikado 11 listopada 1939 r. w Dolinie Śmierci rozstrzelano większość obywateli polskich internowanychw obozie usytuowanym w koszarach bydgoskiego 15 pułku artylerii lekkiej przy ul. Gdańskiej.Konieczność likwidacji obozu, z uwagi na oddanie pomieszczeń dla Wehrmachtu, przesądziła o dalszychlosach elity społeczeństwa <strong>Bydgoszczy</strong> i okolic. Do Doliny Śmierci przywożono transporty w dzień i wnocy. Byli to cywile i wojskowi, mężczyźni, kobiety i dzieci. Byli wśród nich nauczyciele, lekarze, księża,prawnicy, robotnicy, kupcy i rzemieślnicy. Wszystkich bez wyroków sądów uznano za wrogów IIIRzeszy, bo byli elitą tego społeczeństwa, bo zagrażali wprowadzanemu porządkowi.<strong>Parafia</strong> <strong>pw</strong>. św. Mikołaja w <strong>Bydgoszczy</strong>-Fordonie 63