CZY CHINY TESTOWAŁY BROŃ HIPERSONICZNĄ? ❙ RAFALE DLA CHORWACJI I ZEA ❙ JAPOŃSKIE OKRĘTY PODWODNE
Wojsko
i Technika
12/2021
Grudzień
CENA 14,50 zł
w tym 8% VAT
INDEKS 407445
ISSN 2450-1301
WWW.ZBIAM.PL
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Otwarty jak Hindus
Republika Indii to mocarstwo dysponujące
jednym z największych budżetów
obronnych, jednymi z najliczniejszych
sił zbrojnych i bronią jądrową.
Przejawia też jeszcze jedną ciekawą
cechę w sferze obronności – otwartą
politykę informacyjną, którą zaprezentujemy
na przykładzie programów
nowych wozów bojowych.
Koniec roku na rynku
samolotów bojowych
Ostatnie miesiące roku obfitowały w wydarzenia
i decyzje związane z zachodnim rynkiem
naddźwiękowych wielozadaniowych
samolotów bojowych. Osiągnięto ważne
etapy w realizacji niektórych programów.
Podpisano kilka nowych umów lub dojdzie
do tego w najbliższych miesiącach.
str. 20 str. 50
N O W A P R E N U M E R A T A 2 0 2 2
Lotnictwo Aviation International
Cena detaliczna 17,99 zł | Prenumerata roczna: 198,00 zł
12 numerów w tym 1 numer GRATIS
Obejmuje numery od 1/2022 do numeru 12/2022.
NOWE
CENY
OBOWIĄZUJĄ:
OD 1 STYCZNIA 2022
Wojsko i Technika Historia
+ numery specjalne (6+6)
Cena detaliczna 19,50 zł | Prenumerata roczna: 215 zł
12 numerów w tym 1 numer GRATIS
Obejmuje 6 numerów regularnych
i 6 numerów specjalnych wydawanych w 2022 roku.
PRENUMERATA
OSZCZĘDZAJ
I BĄDŹ
NA BIEŻĄCO
Wojsko i Technika
Cena detaliczna 16,50 zł | Prenumerata roczna: 182,00 zł
12 numerów w tym 1 numer GRATIS
Obejmuje numery od 1/2022 do numeru 12/2022.
Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub dokonaj wpłaty
na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976
Republika Indii to mocarstwo dysponujące
jednym z największych budżetów
obronnych, jednymi z najliczniejszych
sił zbrojnych i bronią jądrową.
Przejawia też jeszcze jedną ciekawą
cechę w sferze obronności – otwartą
politykę informacyjną, którą zaprezentujemy
na przykładzie programów
nowych wozów bojowych.
Ostatnie miesiące roku obfitowały w wydarzenia
i decyzje związane z zachodnim rynkiem
naddźwiękowych wielozadaniowych
samolotów bojowych. Osiągnięto ważne
etapy w realizacji niektórych programów.
Podpisano kilka nowych umów lub dojdzie
do tego w najbliższych miesiącach.
w tym 8% VAT
INDEKS 407445
ISSN 2450-1301
16
38
Vol. VII, nr 12 (75)
GRUDZIEŃ 2021, NR 12.
Nakład: 14 990 egzemplarzy
Spis treści
CZY CHINY TESTOWAŁY BROŃ HIPERSONICZNĄ?
Wojsko
❙ RAFALE DLA CHORWACJI I ZEA ❙ JAPOŃSKIE OKRĘTY PODWODNE
i Technika
12/2021
Grudzień
CENA 14,50 zł
WWW.ZBIAM.PL
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Spis treści WiT Grudzień 2021
Otwarty jak Hindus
str. 20 str. 50
Koniec roku na rynku
samolotów bojowych
Na okładce: Taktyczny pojazd wielozadaniowy
w układzie 4×4 Huty Stalowa Wola S.A.
Fot. Andrzej Kiński.
Nowości z armii świata
Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski,
Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski str. 4
VI Konferencja Optoelektroniczna PCO S.A.
PCO S.A. str. 9
Co dalej z taktycznym pojazdem wielozadaniowym 4×4 z HSW?
Andrzej Kiński str. 10
Nowe Rosomaki-S już w wojsku
Andrzej Kiński str. 16
Otwarty jak Hindus
Bartłomiej Kucharski str. 20
Fabryka Broni „Łucznik” – Radom – zapewniamy
bezpieczeństwo i samowystarczalność
Andrzej Kiński, Łukasz Prus str. 28
Nowe rakiety Seulu Cz. 2 Pociski manewrujące
Krzysztof Nicpoń str. 32
Chińskie orbitery a propaganda Zachodu
Adam M. Maciejewski str. 38
Nowości z sił powietrznych świata
Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski str. 48
Koniec roku na zachodnim rynku wielozadaniowych
samolotów bojowych
Łukasz Pacholski str. 50
Chorwacja i Zjednoczone Emiraty Arabskie
– kolejni nabywcy Rafale
Marek Łaz str. 58
Sprzęt lotniczy na salonie Zhuhai 2021
Tomasz Szulc str. 64
Nowości z flot wojennych świata
Tomasz Grotnik, Andrzej Nitka str. 74
Droga Smoka – rozwój japońskich okrętów podwodnych
Tomasz Grotnik str. 76
Redakcja
Andrzej Kiński – redaktor naczelny
andrzej.kinski@zbiam.pl
Adam M. Maciejewski
adam.maciejewski@zbiam.pl
Tomasz Grotnik
tomasz.grotnik@zbiam.pl
Łukasz Prus
lukasz.prus@zbiam.pl
Korekta
Monika Gutowska, zespół redakcyjny
Redakcja techniczna
Wiktor Grzeszczyk
Stali współprawcownicy
Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała,
Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura,
Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński,
Przemysław Juraszek, Bartłomiej Kucharski,
Hubert Królikowski, Marek Łaz, Krzysztof Nicpoń,
Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Paweł Przeździecki,
Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski,
Michal Zdobinsky, Gabor Zord
Wydawca
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.
ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa
office@zbiam.pl
Biuro
ul. Bagatela 10 lok. 17, 00-585 Warszawa
Dział reklamy i marketingu
Andrzej Ulanowski
andrzej.ulanowski@zbiam.pl
Dystrybucja i prenumerata
office@zbiam.pl
Reklamacje
office@zbiam.pl
64
76
Prenumerata
realizowana przez Ruch S.A:
Zamówienia na prenumeratę w wersji
papierowej i na e-wydania można składać
bezpośrednio na stronie
www.prenumerata.ruch.com.pl
Ewentualne pytania prosimy kierować
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl
lub kontaktując się z Telefonicznym
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:
801 800 803 lub 22 717 59 59
– czynne w godzinach 7.00–18.00.
Koszt połączenia wg taryfy operatora.
Copyright by ZBiAM 2021
All Rights Reserved.
Wszelkie prawa zastrzeżone
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami
sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności
za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam.
Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:
www.zbiam.pl
www.facebook.com/wojskoitechnika
www.zbiam.pl Grudzień 2021 • Wojsko i Technika 3
Przemysł obronny
VI Konferencja Optoelektroniczna PCO S.A.
Po dwuletniej przerwie, spowodowanej
pandemią COVID-19, w dniach 17-18 listopada
w podwarszawskiej Jachrance
odbyła się Konferencja Optoelektroniczna,
organizowana przez PCO S.A.
Tym razem jej hasłem przewodnim
była „Fotonika w wojskowej i cywilnej
rewolucji technologicznej XXI wieku”.
Już po raz szósty wydarzenie to stało się
okazją do szerokiej dyskusji o potencjale
fotoniki w Polsce. Konferencja została
zorganizowana przy współudziale
Polskiej Platformy Technologicznej
Fotoniki, Wojskowej Akademii Technicznej
i Politechniki Warszawskiej, a honorowy
patronat objęli nad nią Minister Obrony
Narodowej i Szef Biura Bezpieczeństwa
Narodowego. W tym roku grono
ekspertów, przedstawicieli instytutów
badawczo-naukowych, uczelni wyższych,
przemysłu i Sił Zbrojnych RP prezentowało
informacje o najnowszych pracach
z obszaru fotoniki oraz debatowało
o jej wojskowych i cywilnych
zastosowaniach.
Fotografie PCO S.A.
Konferencję zainaugurowały wystąpienia
prezesa PCO S.A. Pawła Glicy, rektora-komendanta
WAT płk. prof. dr. hab. inż.
Przemysława Wachulaka i prorektora ds. nauki
Politechniki Warszawskiej prof. dr. hab. inż. Mariusza
Malinowskiego.
Pierwszy dzień VI Konferencji Optoelektronicznej
poświęcony był zastosowaniu fotoniki
w obronności i bezpieczeństwie, jako strategicznej
technologii z punktu widzenia rozwoju państwa.
Szczególnie istotne było pokazanie rosnącej
roli tej dziedziny w innowacyjnych wyrobach
powstających w polskim przemyśle obronnym.
VI Konferencję Optoelektroniczną otworzyło wystąpienie prezesa zarządu PCO S.A. Pawła Glicy.
Organizatorzy podsumowali pierwszy dzień konferencji
pokazem dynamicznym działań nocnych sekcji Wojsk
Obrony Terytorialnej z wykorzystaniem najnowszego
sprzętu optoelektronicznego produkcji PCO S.A.
Wystąpienia drugiego dnia poświęcone były
trendom rozwojowym w systemach optoelektronicznych,
nowoczesnym materiałom w fotonice
i nowym zastosowaniom optoelektroniki.
Pierwszego dnia konferencji odbył się panel
dyskusyjny „Nowoczesne systemy optoelektroniczne
na straży bezpieczeństwa kraju”, w którym
dyskutowano m.in. na temat kierunków
prac rozwojowych nad wojskowymi systemami
optoelektronicznymi, możliwości suwerennej
produkcji systemów optoelektronicznych
w Polsce, a także o obecnie stosowanych w Siłach
Zbrojnych RP systemach optoelektronicznych.
W dyskusji udział wzięli: gen. bryg. Sławomir
Dudczak, szef Zarządu Wojsk Aeromobilnych
i Zmotoryzowanych Inspektoratu Wojsk Lądowych
Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił
Zbrojnych; Piotr Dardziński, prezes zarządu Sieci
Badawczej Łukasiewicz; Mateusz Roszkiewicz,
dyrektor Departamentu Rozwoju w Polskiej
Grupie Zbrojeniowej S.A. i Paweł Glica, prezes
zarządu PCO S.A.
Organizatorzy podsumowali pierwszy dzień
konferencji pokazem dynamicznym działań
nocnych sekcji Wojsk Obrony Terytorialnej z wykorzystaniem
najnowszego sprzętu optoelektronicznego
produkcji PCO S.A.
Doroczna Konferencja Optoelektroniczna ma
istotny wpływ na integrację środowisk naukowych,
producentów i użytkowników technologii
optoelektronicznych. Jest ważnym forum wymiany
myśli i miejscem budowania partnerstwa.
Konferencji tradycyjnie towarzyszyła wystawa
urządzeń optoelektronicznych, na której swoje
wyroby zaprezentowały takie firmy jak: PCO S.A.,
VIGO System S.A., Zakłady Mechaniczne „Tarnów”
S.A. i Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia.n
Materiał przygotowany przez PCO S.A.
W tym roku grono ekspertów, przedstawicieli instytutów badawczo-naukowych, uczelni
wyższych, przemysłu i Sił Zbrojnych RP prezentowało informacje o najnowszych pracach
z obszaru fotoniki oraz debatowało o jej wojskowych i cywilnych zastosowaniach.
Konferencji tradycyjnie towarzyszyła wystawa urządzeń optoelektronicznych, na której
swoje wyroby zaprezentowały takie podmioty jak: PCO S.A., VIGO System S.A., Zakłady
Mechaniczne „Tarnów” S.A. i Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia.
8 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe
Taktyczny pojazd wielozadaniowy w układzie 4×4, powstały w ramach współpracy Huty Stalowa Wola S.A. z przemysłem czeskim, miałby w pierwszej kolejności trafić do
pododdziałów Wojsk Rakietowych i Artylerii, ale faktyczna skala jego zastosowania w Siłach Zbrojnych RP może być znacznie większa.
Andrzej Kiński
Zaprezentowanie przez Hutę Stalowa
Wola S.A. podczas tegorocznego
Międzynarodowego Salonu Przemysłu
Obronnego w Kielcach taktycznego
pojazdu wielozadaniowego w układzie
4×4 spotkało się z dużym zainteresowaniem
i można rzec, trafiło na
podatny grunt. Tego typu pojazdów
brakuje w naszym wojsku, a atrakcyjność
propozycji z Podkarpacia zwiększa
fakt, że chociaż ma czeskie korzenie,
to zawarta w 2020 r. umowa zapewnia
uruchomienie jego produkcji w Polsce.
Jej zapisy dają także możliwość samodziel -
nego doskonalenia wyrobu i opracowywania
jego wersji specjalistycznych.
Prace nad pierwszą z nich rozpoczną się
jeszcze w tym roku.
Co dalej z taktycznym pojazdem
wielozadaniowym 4×4 z HSW?
Wystawiony na XXIX MSPO pojazd reprezentował
wariant transportera piechoty,
choć początkowo planowano jego
skonfigurowanie zgodnie ze specyfikacją Wielozadaniowego
Pojazdu Wojsk Specjalnych (WPWS) Pegaz.
Jednak postępowanie mające wyłonić dostawcę
Pegaza, w którym brało udział konsorcjum Huty
Stalowa Wola S.A. z czeską firmą Tatra Export s.r.o.,
zostało w lipcu anulowane przez Inspektorat Uzbrojenia
ze względów formalnych, stąd decyzja o skompletowaniu
prototypu w takiej postaci, by mógł on
łatwo zostać przekształcony w demonstrator innej
odmiany potrzebnej Siłom Zbrojnym RP. Aby pokazać
możliwość łatwej integracji z polskimi elementami
wyposażenia czy uzbrojenia, pojazd na czas kieleckiego
salonu otrzymał dwubroniowe zdalnie
sterowane stanowisko uzbrojenia ZSMU A5 z Zakładów
Mechanicznych „Tarnów” S.A. z 12,7 mm wkm
WKM-B i 7,62 mm km UKM-2000C.
Po zakończeniu MSPO pojazd na pewien czas
wrócił do macierzystych zakładów Tatry w Kopřivnicy.
Do Stalowej Woli powrócił w listopadzie, gotowy
do przekształcenia w pierwszy egzemplarz polskiej
odmiany specjalistycznej – wozu dowodzenia
Ilustracje w artykule: Andrzej Kiński, HSW S.A.
Pierwsza prezentacja prototypu taktycznego pojazdu wielozadaniowego w układzie 4×4 miała miejsce podczas
XXIX MSPO w Kielcach. Na czas salonu pojazd otrzymał dwubroniowe zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia
ZSMU A5 z Zakładów Mechanicznych „Tarnów” S.A.
10 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Rosomak-S miał być, zgodnie z pierwotnymi założeniami, doraźnym środkiem transportu drużyn przeciwpancernych uzbrojonych w zestawy rakietowe Spike-LR. Dzięki
zamówieniu 60 wozów w ubiegłym roku, popularnie nazywany Spajkobusem pojazd staje się obecnie jedną z najliczniejszych wersji KTO Rosomak w Siłach Zbrojnych RP.
Na zdjęciu jeden z wozów dostarczonych w 2009 r., obecnie wykorzystywany w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu, podczas pokazu dynamicznego
będącego elementem obchodów Święta Wojsk Rakietowych i Artylerii 3 grudnia br. Drużyna ppk – obsługi obydwu zestawów oraz dowódca już opuścili pojazd.
Nowe Rosomaki-S już w wojsku
To już druga partia pojazdów o tym przeznaczeniu,
powstałych poprzez stosunkowo
prostą konwersję bazowych transporterów
Rosomak. Pierwsze takie wozy trafiły
do jednostek jeszcze w pierwszej dekadzie
obecnego stulecia.
Andrzej Kiński
Do końca tego roku, należące
do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A.
zakłady Rosomak S.A. dostarczyły
Siłom Zbrojnym RP m.in. 38 transporterów
opancerzonych do przewozu
drużyn przeciwpancernych zestawów
rakietowych Spike-LR, czyli
Rosomaków-S. Trafiły one do kilku
jednostek Wojska Polskiego,
przede wszystkim rozlokowanych
na tzw. ścianie wschodniej
naszego kraju.
Fotografie w artykule: Andrzej Kiński, Rosomak S.A.,
st. szer. Adrian Jórski/9. batalion dowodzenia.
Jedną z jednostek, które w bieżącym roku otrzymały Rosomaki-S drugiej partii jest 14. Suwalski pułk przeciwpancerny.
Na zdjęciu pluton pojazdów (wóz dowódcy plutonu i dwa wozy liniowe, łącznie przewożące sześć wyrzutni
ppk Spike-LR) podczas Święta Wojsk Rakietowych i Artylerii 3 grudnia br. Zwraca uwagę dodatkowa antena prętowa
za wieżyczką dowódcy, pozwalająca łatwo odróżnić nowe Spajkobusy.
❚ Rosomak-S po raz pierwszy
Już w początkowych latach produkcji w Polsce kołowych
transporterów opancerzonych Rosomak
okazało się, że powstaje nadwyżka pojazdów
w tzw. wersji bazowej, które pierwotnie miały posłużyć
do zabudowy wariantów specjalistycznych
– wozów dowodzenia, pojazdów rozpoznawczych,
transporterów piechoty ze zdalnie sterowanym
stanowiskiem strzeleckim, wozów zabezpieczenia
technicznego itp. Pierwotne plany
dotyczące tych pojazdów trzeba było jednak
gruntownie zweryfikować, przede wszystkim ze
względu na brak wiążących decyzji odnośnie wymagań
taktyczno-technicznych do poszczególnych
odmian i zamówienia ich w przemyśle. Te
decyzje sprawiły, że przez kilka pierwszych lat Wojskowe
Zakłady Mechaniczne S.A. z Siemianowic
Śląskich (obecnie Rosomak S.A.) dostarczały tylko
pojazdy w wersji kołowego bojowego wozu piechoty
i transportery bazowe. „Nadwyżka” transporterów
bazowych spowodowała, że w 2007 i 2008 r.
Ministerstwo Obrony Narodowej zrezygnowało
z ich zamawiania, powstała też idea stworzenia
tzw. wariantów przejściowych. Miały to być transportery
bazowe dostosowane doraźnie do konkretnych
zadań, które jednak można byłoby łatwo
oraz szybko przywrócić do stanu pierwotnego
i przebudować na docelowe wersje specjalistyczne.
W ten sposób powstała m.in. wersja do transportu
drużyn przeciwpancernych zestawów rakietowych
Spike-LR (Rosomak-S).
Transporter Rosomak-S to de facto bazowa odmiana
Rosomaka, w której przedziale transportowym
zamocowano stelaże do mocowania dwóch zasobników
z CLU i trójnogów w pokrowcach. Nad
nadkolami zamontowano uchwyty do zamocowania
czterech przeciwpancernych pocisków kierowanych
Spike-LR w pojemnikach transportowo-
-startowych w pozycji poziomej, a kolejne cztery
pojemniki są transportowane pionowo na uchwytach
umieszczonych na osłonie układów klimatyzacji
i filtrowentylacji na lewej burcie. Miejsce na stelaże
i uchwyty pojemników wygospodarowano
kosztem demontażu trzech siedzisk w środkowej
16 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Trwające już niemal 40 lat prace nad własnym czołgiem podstawowym III generacji zaowocowały jak dotąd wyprodukowaniem niewielkiej liczby nieudanych wozów
Arjun Mk1 i równie małym zamówieniem na znacząco poprawione Arjuny Mk1A (na zdjęciu). Indyjski resort obrony nie ustaje jednak w wysiłkach i inicjuje program rozwoju
nowego wozu bojowego tej klasy FRCV.
Otwarty jak Hindus
Bartłomiej Kucharski
Republika Indii nie jest w Polsce
powszechnie kojarzona jako mocarstwo.
Tymczasem państwo to dysponuje
jednym z największych budżetów
obronnych, jednymi z najliczniejszych sił
zbrojnych i bronią jądrową. Przejawia też
jeszcze jedną ciekawą cechę w sferze
obronności – otwartą politykę
informacyjną.
Ilustracje w artykule: Ministerstwo Obrony Indii,
Wojska Lądowe Indyjskich SZ, US DoD/ Fred
W. Baker III, DRDO, Ministerstwo Obrony
Narodowej ChRL, Tata Motors, Hanwha Defense.
Ministerstwo Obrony Republiki Indii prowadzi bardzo otwartą politykę informacyjną. Na zdjęciu minister Rajnath Singh
podczas konferencji poświęconej rozwojowi przemysłu obronnego.
Podejście do informowania obywateli
o prowadzonej polityce obronnej, jej celach
i sposobach ich realizacji, w tym nawet
o szczegółowych charakterystykach pozyskiwanego
uzbrojenia, różni się w zależności od
państwa. Za szczególnie otwarte uchodzą państwa
anglosaskie czy Europy Zachodniej (przynajmniej
niektóre). Nietrudno znaleźć w sieci
wielostronicowe raporty czy obszerne wywiady
i prezentacje na temat tego, jak powinien wyglądać
następca bojowego wozu piechoty
Bradley, ile i jakich bojowych wozów piechoty
zamierza kupić Australia, ile czołgów nowej generacji
potrzebują Włochy itd. Niektóre z tych
państw idą dalej i informują o swoich problemach,
jak np. sprawność pojazdów, okrętów
i statków powietrznych (z raportów na ten temat
słyną zwłaszcza Francuzi i Niemcy) czy powody
opóźnień bądź zamykania programów
obronnych (patrz: problemy z systemem BMS
czy informacja o kosztach pojazdów Hawkei
z Australii). Inne państwa, zwłaszcza niegdyś należące
do Układu Warszawskiego czy państwa
arabskie, reprezentują zgoła odmienne podejście,
np. szczegółowych wymagań stawianych
przed przyszłym czeskim bojowym wozem piechoty
oficjalnie nie znamy. Znad Wisły z kolei
znane są przypadki publikowania informacji na
temat wymagań stawianych przed przyszłymi
pojazdami tylko po to, by po kilku miesiącach je
utajnić, zatajając je nawet przed potencjalnymi
realizatorami zamówień. Co kraj, to obyczaj.
Tymczasem ciekawym przypadkiem są Indie.
W Polsce kojarzone raczej jako niezwykle egzotyczny
kraj kontrastów, z bogatą, różnorodną kulturą,
poznawaną za pośrednictwem filmów dokumentalnych
i przetańczonych wyrobów lokalnej
kinematografii. O Indyjskich Siłach Zbrojnych
w Polsce mówi się niewiele, onegdaj głównie
w kontekście kłopotliwego zamówienia na wozy
zabezpieczenia technicznego WZT-3/ARV-3 czy
nader częstych wypadków indyjskich samolotów
bojowych. Tymczasem Republika Indii jest jedną
z głównych potęg militarnych świata, dysponujących
bronią jądrową, silną flotą, licznym i konsekwentnie
modernizowanym lotnictwem oraz potężnymi
wojskami lądowymi. Uzupełnieniem sił
zbrojnych jest lokalny przemysł zbrojeniowy, rozbudowywany
zgodnie z zasadą Make in India
(w wolnym tłumaczeniu: wytwarzajmy w Indiach!),
oznaczającą stosunkowo szybkie dążenie
do rozbudowy lokalnej bazy naukowo-technicznej
i produkcyjnej, w tym do zwiększania udziału
lokalnych poddostawców w produkcji nawet
najbardziej zaawansowanego uzbrojenia. Potencjał
Indyjskich Sił Zbrojnych jest rozwijany
20 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl
Broń strzelecka
Fabryka Broni „Łucznik” – Radom – zapewniamy
bezpieczeństwo i samowystarczalność
Andrzej Kiński, Łukasz Prus
Fabryka Broni „Łucznik” – Radom Sp. z o.o.
zapowiada dobre wyniki finansowe
w 2021 roku, kolejnym COVID-owym.
Zakład realizuje obecnie dostawy do
Sił Zbrojnych RP 5,56 mm karabinków
automatycznych MSBS GROT i 9 mm
pistoletów samopowtarzalnych VIS 100,
a więc broni dojrzałej i sprawdzonej,
kontynuuje również prace związane
z udoskonalaniem wyrobów i rozbudową
oferty. Kryzysowa sytuacja na granicy
polsko-białoruskiej dobitnie pokazała,
jak istotne jest dzisiaj dysponowanie
przez Polskę własnym potencjałem
zbrojeniowym. W przypadku kryzysu
czy wojny będzie on jednym
z kluczowych elementów stanowiących
o odporności państwa. FB „Łucznik” –
– Radom także będzie pełniła ważną
rolę w wyposażeniu wojsk operacyjnych
i Wojsk Obrony Terytorialnej,
rozbudowywanych zgodnie z planem
zwiększenia liczebności Wojska
Polskiego do 300 000 żołnierzy,
a także zabezpieczeniu
potrzeb rezerw.
Fotografie w artykule: FB „Łucznik” – Radom,
Wojska Obrony Terytorialnej, Dowództwo Generalne
Rodzajów Sił Zbrojnych.
Radomska fabryka jest producentem podstawowego
uzbrojenia strzeleckiego używanego
przez żołnierzy Sił Zbrojnych RP.
To przede wszystkim 5,56 mm karabinki automatyczne
i subkarabinki z rodziny Beryl oraz generacyjnie
młodsze, opracowane przez polskich
Należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Fabryka Broni „Łucznik”– Radom Sp. z o.o. jest dziś wyłącznym producentem
podstawowych typów wojskowej indywidualnej broni strzeleckiej w naszym kraju. W tym zakresie
zabezpiecza w pełni potrzeby Wojsk Obrony Terytorialnej i w większości wojsk operacyjnych (bez Wojsk Specjalnych),
stąd jest dziś jednym z kluczowych zakładów polskiego potencjału obronnego. Na zdjęciu żołnierze
Sił Zbrojnych RP z 5,56 mm karabinkami automatycznymi MSBS GROT C16 FB-A2.
inżynierów z FB „Łucznik” – Radom i Wojskowej
Akademii Technicznej, karabinki należące do Modułowego
Systemu Broni Strzeleckiej (MSBS)
GROT. Te ostatnie są produkowane w kolejnej
wersji rozwojowej – A2, a Fabryka pracuje już nad
wersją A3 i kolejnymi. Co ważne, udoskonalenia
wprowadzane do broni są m.in. efektem dialogu
z użytkownikami, co skutkuje tym, że zakład
może dostarczać wojsku wyroby coraz bardziej
dostosowane do wymagań i potrzeb żołnierzy.
W ubiegłym roku także radomski „Łucznik”, podobnie
jak większość zakładów produkcyjnych
w Polsce, zmagał się z zakłóceniami w prowadzeniu
działalności wynikającymi z pandemii COVID-19.
Reżim sanitarny wprowadzony w spółce pozwolił
jednak na utrzymanie tempa produkcji przy jednoczesnym
zapewnieniu bezpieczeństwa załodze.
Spowodował on jednak zahamowanie części procesów
handlowych dotyczących rynków zagranicznych.
W niedawno opublikowanym na portalu
zbiam.pl wywiadzie członek zarządu Fabryki Broni
„Łucznik” – Radom Sp. z o.o. Maciej Borecki podkreślił,
że rozmowy i negocjacje związane ze zwiększeniem
sprzedaży na rynku cywilnym oraz eksportowej
wciąż się toczą oraz zapowiedział, że ich efekty
będzie można odczuć już w przyszłym roku.
W 2020 r. radomska spółka odnotowała blisko
12 mln PLN zysku netto (przy 134 mln PLN przychodów
ze sprzedaży). Wynik finansowy za
2021 r. będzie znany dopiero za kilka miesięcy,
ale zarząd „Łucznika” już teraz wie, że będzie on
dodatni. O konkretnych liczbach jeszcze mówić nie
mogę, ale będzie to dobry rok dla naszej firmy, zarówno
pod względem liczby wyprodukowanych wyrobów,
jak i przychodów oraz wyniku netto – w przywołanym
wcześniej wywiadzie powiedział Borecki.
Ostatnie miesiące przyniosły szereg zmian sytuacji
polityczno-militarnej w bezpośrednim sąsiedztwie
Uzyskanie obecnej pozycji rynkowej przez radomskie zakłady nie byłoby możliwe
bez inwestycji zrealizowanych w ostatnich latach – przede wszystkim budowy nowoczesnego
kompleksu fabrycznego, przekazanego do użytkowania w 2014 r.
W karabinki MSBS GROT uzbrojeni są także żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej,
chroniący pogranicze polsko-białoruskie w ramach operacji „Silne Wsparcie”.
28 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl
Broń rakietowa
Nowe rakiety Seulu Cz. 2 Pociski manewrujące
Krzysztof Nicpoń
15 września 2021 r. w południowokoreańskich
mediach ukazał się,
udostępniony przez Ministerstwo Obrony
Narodowej Republiki Korei, materiał
filmowy, w którym ujawniono aż cztery
nowe systemy uzbrojenia rakietowego
opracowane przez lokalny przemysł.
Oprócz dwóch nowych pocisków
balistycznych, opisanych
w listopadowym numerze „Wojska
i Techniki”, resort obrony i Agencja
ds. Rozwoju Obrony zaprezentowały
także dwa typy pocisków
manewrujących.
Ilustracje w artykule: Ministerstwo Obrony Narodowej
Republiki Korei, DSRI/ADD, TAURUS Systems,
Hanwha Defense, http://gall.dcinside.com (user 22).
Pierwszy z nich to lotniczy pocisk skrzydlaty
Cheonryong, drugi – pocisk przeciwokrętowy
o prędkości naddźwiękowej, odpowiednik
rosyjskiego Jachonta/Oniksa.
❚ Lotniczy pocisk manewrujący
Cheonryong (pol. niebiański smok) to lotniczy
pocisk manewrujący dalekiego zasięgu. Na filmie
zaprezentowano m.in. start samolotu F-4E
Phantom II Sił Powietrznych Republiki Korei
z podwieszonym pociskiem, a następnie jego
zrzut, krótki fragment lotu i trafienie w cel ustawiony
na poligonie.
Istnienie tej broni nie jest nowością sensu stricto.
Po raz pierwszy informacje o rozwoju pocisku
tej klasy w Republice Korei pojawiły się w fachowych
mediach w 2018 r. Rok później, podczas
salonu ADEX-2019 w Seulu, jego makietę zaprezentowała
na swoim stoisku firma LIG Nex1. Wtedy
też ujawniono jego nazwę. Z opublikowanych
dotychczas informacji wynika, że program zainicjowano
w 2016 r. Celem było opracowanie
i przetestowanie pocisku manewrującego „powietrze–ziemia”
nieustępującego konstrukcjom wiodących
producentów, a potem jego produkcja
w liczbie ok. 200 egzemplarzy (wg danych
z 2018 r.) na własne potrzeby. Miałby być odpowiednikiem
szwedzko-niemieckiego Taurus
KEPD-305K, który właśnie zaczął wchodzić do
uzbrojenia Sił Powietrznych Republiki Korei. Jako
nosiciela wskazywano południowokoreański myśliwiec
nowej generacji K-FX (obecnie KF-21 Boramae).
Nie wykluczano także eksportu.
Dysponowanie rodzimym pociskiem „powietrze–ziemia”
dalekiego zasięgu uważano za jeden
z kluczowych elementów całego programu
K-FX. Bez niego nowy samolot nie miałby odpowiedniej
siły uderzeniowej. Trzeba pamiętać, że
Systemy uzbrojenia rakietowego zaprezentowane 15 września przez Ministerstwo Obrony Narodowej Republiki Korei
i Agencję ds. Rozwoju Obrony (ADD).
K-FX z założenia nie miał być samolotem spełniającym
wszystkie kryteria maszyn 5. generacji –
– uważa się go za konstrukcję generacji 4,5+ – tj.
jedynie o cechach utrudnionej wykrywalności,
przez co uzbrojenie dalekiego zasięgu jest mu niezbędne
do bezpiecznego wykonania misji. Ponadto
zdolność produkcji własnych pocisków
do niszczenia schronów i podziemnych ukryć
uniezależniłaby Republikę Korei od zagranicznych
dostawców, a także zwiększyła atrakcyjność
nowego samolotu wraz z uzbrojeniem na
rynku światowym. Południowokoreański pocisk
pod względem gabarytów, masy i zasięgu
ma odpowiadać Taurusowi, jednak biorąc pod
uwagę niektóre parametry ma go przewyższać.
Dotyczyć ma to: nieco większej prędkości
(choć wciąż poddźwiękowej), lepszych charakterystyk
stealth, możliwości długotrwałego
przechowywania w stanie zatankowanym, szerszej
biblioteki celów w pamięci itd.
Kierownictwo programu od początku sprawował
rządowy ośrodek badawczy Agencja ds.
Rozwoju Obrony (Defence Science Research Institute/Agency
for Defense Developmenet,
DSRI/ADD). Za opracowanie płatowca i układu
naprowadzania odpowiadał I Oddział ADD,
IV Oddział miał opracować penetrującą głowicę
bojową, a za resztę komponentów oraz wykonanie
prototypów odpowiadać miała firma
LIG Nex1. Prace koncepcyjne i studyjne zakończono
w 2018 r., wtedy też przystąpiono do
budowy prototypów.
Rozpoczynając projekt zdawano sobie sprawę,
że to bardzo ambitne przedsięwzięcie,
32 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl
Broń rakietowa
Chińskie orbitery a propaganda Zachodu
Adam M. Maciejewski
W październiku i listopadzie internetowe
wydanie brytyjskiego dziennika
„Financial Times” opublikowało artykuły
poświęcone, przeprowadzonym przez
Chińską Republikę Ludową testom
w locie statku powietrznego,
określonego w obydwu artykułach
pociskiem hipersonicznym lub bronią
hipersoniczną. Wywołały one lawinę
komentarzy i kolejnych publikacji
spekulujących o technikaliach chińskiego
testu. Mimo upływu czasu wcale
nie jest jasne, co dokładnie Chiny
przetestowały, ani czy faktycznie mamy
do czynienia z systemem uzbrojenia.
Ilustracje w artykule: CAAA, CALT, CASIC, CIA, ESA,
ESA/D. Ducros, ESA/M. Pedoussaut,
mil.news.sina.com.cn, NASA, KB Jużnoje,
new.qq.com, SatTrackCam Leiden (b)log,
sina.com.cn, k.sina.com.cn,
US Air Force/Adwards AFB, Xie Ruiqiang.
Autorzy artykułów w „Financial Times” powołują
się na anonimowe źródła (co jest
w zasadzie „normą” w zachodnich mediach)
w administracji i wywiadzie Stanów Zjednoczonych.
Przy czym nie należy mieć cienia
wątpliwości, że mamy do czynienia z kontrolowanym
przeciekiem ze strony władz w Waszyngtonie,
którego głównym celem ma być
prezentowanie Chińskiej Republiki Ludowej jako
zagrożenia dla imperialnej hegemonii Stanów
Zjednoczonych. Nie chodzi wyłącznie o wymowę
artykułów, ale także ich język, z niektórymi
sformułowaniami ocierającymi się o śmieszność.
Przy czym detali technicznych jest niewiele, artykuły
zbudowane są na zasadzie przekazywania
wyrywkowych informacji wywiadu Stanów Zjednoczonych
w manierze „wiemy, ale nie powiemy,
lecz uwierzcie nam, że sprawa jest poważna”.
A na podstawie tych przecieków maluje się następujący
obraz wydarzeń.
Częstym zarzutem wobec chińskich konstrukcji aeronautycznych jest ich wizualne podobieństwo do zagranicznych,
jakby w Chinach obowiązywały inne prawa fizyki. Dlatego chińskie pojazdy kosmiczne nie mogą odbiegać
wyglądem od tych np. ze Stanów Zjednoczonych, jeżeli mają pełnić te same funkcje. Powyżej dowód, rysunek
wielorazowego załogowego statku kosmicznego Hermes, zaprojektowanego we francuskim Centre National
d’Études Spatiales (CNES) i Europejskiej Agencji Kosmicznej w 1975 r. Rozwój Hermesa przerwano przed budową
prototypu, natomiast bryła kadłuba nie odbiega znacząco od X-20 Dyna-Soar.
Kosmodrom w Xichang i koniec montażu rakiety nośnej CZ-2C, którą wystrzelono 19 lipca z ładunkiem satelitów.
Według zachodnich doniesień takiej rakiety nośnej Chiny miały użyć w letnim teście „FOBS-a z hipersonicznym
pociskiem”. Pekin utrzymuje, że był to test wielorazowego orbitera, a nie uzbrojenia. Co ciekawe, 16 lipca chińskie
media o tym informowały, ale zachodnie odpowiedniki nie podjęły wówczas tematu.
❚ Thrillera część pierwsza
Pierwszy artykuł „Financial Times” (FT) opublikował
16 października. Można dowiedzieć się z niego, że
Chiny przetestowały w sierpniu „nowe, zaawansowane
zdolności kosmiczne”, czyli „hipersoniczny
pocisk potencjalnie przenoszący nuklearną głowicę
bojową”, który „okrążył kulę ziemską” zanim „pomknął
w kierunku celu”. A wywiad Stanów Zjednoczonych
przeprowadzenia takiego testu w ogóle
się nie spodziewał (więc co to za „wywiad”, chciałoby
się dodać). „Financial Times” utrzymuje, że pięć
osób (z wywiadu Stanów Zjednoczonych) zaznajomionych
ze szczegółami chińskiego testu twierdzi,
że Pekin wypróbował „hipersoniczną beznapędową
(szybującą) część bojową”, która
przeleciała po „niskiej orbicie okołoziemskiej” (low-
-orbit space), zanim „skierowała się na swój cel”.
Część bojowa miała chybić o ok. dwa tuziny mil
(24 mile = 38,6 km)! Potem następuje fragment
artykułu, który trudno brać na poważnie i można
zastanawiać się, czy to taka licentia poetica dziennikarza,
czy faktycznie jego źródła to powiedziały.
A mianowicie, dwie z pięciu osób stwierdziły, że
test pokazał, że Chiny dokonały „zdumiewającego
postępu” odnośnie uzbrojenia hipersonicznego,
i są w tym względzie znacznie bardziej zaawansowane
niż Stanom Zjednoczonym dotąd się zdawało.
Natomiast czwarta osoba – zacytowana
wprost – dodała: Nie mamy pojęcia, jak oni to zrobili
(aż chce się krzyknąć – to zapytajcie NASA, to wam
wytłumaczy). Dalej wykładowca Massachusetts
Institute of Technology (MIT) tłumaczy pokrótce
różnice między pociskami balistycznymi a hipersonicznymi
beznapędowymi częściami bojowymi.
Następnie cytowany jest republikański kongresmen,
który wzywa – a jakże – do jeszcze większych
zbrojeń Stanów Zjednoczonych. Kolejny fragment
nakreśla relacje Pekinu i Waszyngtonu, po czym
pada prawdziwa bomba, czyli wypowiedź Franka
38 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Koniec roku na zachodnim rynku
wielozadaniowych samolotów bojowych
Łukasz Pacholski
Koniec tego roku z całą pewnością
był niezwykle owocny dla rynkowego
segmentu wielozadaniowych samolotów
bojowych. Jest to związane z kilkoma
decyzjami podjętymi przez państwa
poszukujące nowych maszyn tej klasy,
a także działaniami samych
producentów, którzy realizują
wcześniej zawarte kontrakty
i nadal szukają nowych możliwości
sprzedaży produkowanych
przez siebie wyrobów.
Fotografie w artykule: Saab, Kuwait Army HQ,
US Air Force, US Navy, US Marine Corps,
Boeing, Lockheed Martin, Ministerstwo Obrony
Republiki Słowackiej, Ministerstwo Obrony Finlandii,
Siły Powietrzne Królestwa Norwegii.
Świetnym przykładem, opisanym w odrębnym
artykule w tym numerze „Wojska i Techniki”, jest
francuska firma Dassault Aviation, która w tym
roku może poszczycić się spektakularnymi sukcesami.
Poniżej skupimy się na pozostałych czterech
głównych zachodnich producentach naddźwiękowych
samolotów wielozadaniowych, którzy podobnie
jak Francuzi, także mają się czym pochwalić.
❚ Saab Defence and Security
Ważnym wydarzeniem w historii szwedzkiego
producenta był 24 listopada, kiedy uroczyście zaprezentowano
obydwu nabywcom przygotowaną
do odbioru pierwszą partię seryjną samolotów
JAS-39E Gripen. W uroczystości w Linköping-Vårdsberg
wzięli udział dowódcy sił powietrznych Królestwa
Szwecji i Brazylii, a pilotażowe dostawy obejmą
dwa samoloty dla Flygvapnet oraz cztery dla Força
Aérea Brasileira. Co ciekawe, egzemplarz przedseryjny
trafił w 2020 r. do Ameryki Południowej na pokładzie
frachtowca, ale w przypadku maszyn seryjnych
28 listopada Saab Defence and Security zaprezentował pierwszą seryjną partię samolotów JAS-39E Gripen, które wkrótce
zostaną przejęte przez odbiorców – Szwecję i Brazylię. Na zdjęciu dowódcy Força Aérea Brasileira gen. Carlos de Almeida
(po lewej) i Svenska Flygvapnet gen. Carl-Johan Edström (po prawej) wraz z prezesem i dyrektorem wykonawczym Saaba
Micaelem Johanssonem.
rozważa się bezpośredni przelot (oczywiście z międzylądowaniami),
choć nie można wykluczyć przerzutu
na pokładach samolotów transportowych
bądź kolejny raz transportu morskiego.
Obecnie w portfolio Saaba są zamówienia na
96 samolotów JAS-39E/F Gripen. Zarówno w przypadku
Szwecji, jak i Brazylii prowadzone są rozmowy
o ich zwiększeniu, ale konkretnych umów należy się
spodziewać raczej dopiero w drugiej połowie dekady.
Nowy Gripen to zupełnie nowa jakość w linii
szwedzkich samolotów bojowych – wykorzystując
doświadczenia wieloletniej eksploatacji JAS-39 w wersjach
A/B i C/D, a także obserwując trendy w rozwoju
innych konstrukcji generacji 4+ czy 4++, konstruktorzy
Saaba postawili na skokowy wzrost potencjału
operacyjnego samolotu. Wśród różnic należy wymienić
zastosowanie silnika General Electric F414G
o większym ciągu, wielofunkcyjną stację radiolokacyjną
Leonardo Raven ES-05 z anteną AESA, zwiększenie
pojemności kadłubowych zbiorników paliwa
i masy podwieszeń. Dodatkowo dokonano aktualizacji
oprogramowania komputerów oraz kluczowych
systemów awioniki i walki elektronicznej, zmieniono
też środowisko informacyjne pilota. Wprowadzono
także nowe typy uzbrojenia, z pociskami „powietrze–powietrze”
MBDA Meteor na czele. W opinii
producenta wszystkie te zmiany zaowocowały
tym, że JAS-39E/F Gripen może skutecznie operować
we współczesnym sieciocentrycznym środowisku
walki, w tym we współdziałaniu z wielozadaniowymi
samolotami bojowym 5. generacji.
Obok produkcji kolejnych JAS-39E/F dla Szwecji
i Brazylii, Saab prowadzi działania mające na celu zdobycie
nowych kontraktów. Tu na czoło wysuwa się
Kanada, gdzie Gripen znalazł się nieoczekiwanie
w finale rywalizacji o zamówienie na 88 samolotów.
Dodatkowo Saab chce utrzymać swoją obecność
w Europie Centralnej, gdzie w najbliższych latach
Republika Czeska i Węgry będą decydować o przyszłości
leasingowanych obecnie od Szwecji maszyn
JAS-39C/D. Wśród proponowanych opcji jest ich wymiana
na nowe E/F, przy zachowaniu leasingu.
Co warte podkreślenia, pomimo postępów programu
E/F, Saab nadal prowadzi aktywną promocję wersji
C/D. Jednym z potencjalnych jej nowych użytkowników
mogą być Filipiny, gdzie wkrótce powinien
Obecne portfolio zamówień Saaba na samoloty JAS-39E/F opiewa na 36 maszyn dla
lotnictwa brazylijskiego (z opcją na 72 kolejne) i 60 dla szwedzkiego (z opcją na 10 dalszych).
Na zdjęciu sześć seryjnych JAS-39E i dwa egzemplarze przedseryjne.
Jeden z dwóch pierwszych Typhoonów w barwach lotnictwa Kuwejtu. Łącznie koncern
Leonardo dostarczy temu państwu 28 maszyn.
50 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Marek Łaz
Rok 2021 można zaliczyć do szczególnie
udanych dla francuskiej firmy Dassault
Aviation. Na przestrzeni zaledwie
sześciu lat sztandarowy produkt firmy,
wielozadaniowy (omnirôle) samolot
bojowy Rafale, stał się przedmiotem
ośmiu kontraktów eksportowych, w tym
pięciu zawartych w bieżącym roku!
Ofensywa eksportowa, rozpoczęta
w 2015 r. zawarciem pierwszego
kontraktu z Egiptem, zaowocowała
podpisaniem kolejnych umów zarówno
w Europie, jak i na Bliskim Wschodzie
oraz w Azji Południowej.
Fotografie w artykule: Dassault Aviation/ERIDIA
Studio/A. Paringaux/V. Almansa/A. Bonfort/
/A. Pecchi/C. Cosmao, Ministerstwo Obrony
Republiki Chorwacji, Emirates News Agency,
AAE/EC 1/7 Provence, US Air Force/
/Tech. Sgt. Nathan Lipscomb.
Bieżący rok przyniósł podpisanie pierwszego
kontraktu z Grecją, drugiej umowy z Egiptem,
drugiej z Grecją, kontraktu z Chorwacją
i wreszcie historycznego – największego z dotychczasowych
pod względem liczby zamówionych
samolotów, a zatem i wartości – zawartego 3 grudnia
ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
❚ Chorwacja – kolejny europejski
użytkownik Rafale
Chorwacja, podobnie jak pozostałe państwa Europy
Centralnej i Wschodniej, od końca ubiegłego wieku
zaczęła planować radykalną modernizację swojego
lotnictwa wojskowego, polegającą na wdrożeniu
do eksploatacji współczesnych samolotów wielozadaniowych
zachodniej produkcji. W miejsce dotąd
użytkowanych maszyn MiG-21bis/UM zamierzała
zakupić nowoczesne maszyny spełniające wymagania
pola walki XXI w. Od tego czasu w kręgach decyzyjnych
w Zagrzebiu toczyła się dyskusja na temat
modernizacji Hrvatsko ratno zrakoplovstvo (HRZ),
przede wszystkim zdobycia środków na ten cel.
W sferze zainteresowania chorwackich władz były
25 listopada 2021 r. – podpisanie kontraktu na dostawę Rafale dla Hrvatsko ratno zrakoplovstvo. Uroczystość odbyła
się w obecności Prezydenta Republiki Francuskiej Emmanuela Macrona i premiera Chorwacji Andreja Plenkovića. Umowę
podpisali ministrowie obrony obydwu państw – ze strony francuskiej Florence Parly, z chorwackiej Mario Banožić.
Chorwacja i Zjednoczone Emiraty
Arabskie – kolejni nabywcy Rafale
W przeddzień podpisania chorwacko-francuskiej umowy międzyrządowej na zakup Rafale, nad Zagrzebiem przeleciały
dwie francuskie maszyny tego typu.
nowoczesne amerykańskie, szwedzkie i francuskie
samoloty naddźwiękowe generacji 4/4+.
Pomimo zwiększenia znaczenia tego projektu
po wstąpieniu Republiki Chorwacji do NATO
w 2009 r., kolejne etapy analiz i negocjacji na ten
temat, prowadzone w latach 2008–2019, nie przyniosły
żadnych definitywnych rozstrzygnięć. Na
początku 2019 r. międzyresortowa komisja ds. zakupu
wielozadaniowego samolotu bojowego wysłała
zapytania o informację (Request for Information)
do rządów 26 państw, które mogłyby stać się
potencjalnymi dostawcami samolotów. Kolejne
działania w tej sferze miały miejsce 20 stycznia
2020 r., kiedy to ponownie zapytania ofertowe wysłano
do rządów m.in.: Stanów Zjednoczonych (fabrycznie
nowe Lockheed Martin F-16 Block 70/72),
Szwecji (fabrycznie nowe Saab JAS-39C/D Gripen
MS20), Francji (używane Dassault Rafale) i Włoch
(używane Eurofighter F-2000 Typhoon Tranche 1).
Czas nadsyłania odpowiedzi wyznaczono początkowo
na 7 maja, a następnie wydłużono do sierpnia
2020 r. Jednak okoliczności związane z pandemią
COVID-19 i problemami finansowymi, wreszcie wyborami
parlamentarnymi w lipcu 2020 r., ponownie
opóźniły działania w tym obszarze. Ostatecznie do
rywalizacji przystąpiły cztery państwa: Stany Zjednoczone,
Szwecja, Francja i Izrael. Termin nadsyłania
ofert ostatecznych wydłużono do 9 września 2020 r.
O ile faworytem wydawała się być amerykańska
konstrukcja, to od 2020 r. trwała intensywna francuska
ofensywa dyplomatyczna mająca na celu wsparcie
maszyny Dassault Aviation. W październiku
2020 r. w swoim raporcie na temat Przemysłowej
i Technologicznej Bazy Obrony (Base industrielle et
technologique de Défense, BITD) deputowani do
Zgromadzenia Narodowego Benjamin Griveaux
i Jean-Louis Thiériot poinformowali, że Francja zamierza
zaproponować Chorwacji 12 używanych samolotów
Rafale. Podczas przesłuchania w Senacie
14 października 2020 r. ówczesny szef Sztabu Sił
Zbrojnych Republiki Franuskiej CEMA (Chef d’état-
-major des armées) gen. armii François Lecointre
potwierdził, że taka oferta została złożona już we
wrześniu 2020 r. Miesiąc później, podczas spotkania
w Zagrzebiu 23 listopada, minister sił zbrojnych Republiki
Francuskiej Florence Parly rozmawiała na temat
sprzedaży Rafale z Mario Banožićem, swoim
chorwackim odpowiednikiem. Według protokołu
ogłoszonego po ich spotkaniu przez Ministerstwo
Obrony Republiki Chorwacji, Banožić określił Francję
mianem „cennego sojusznika”, z którym Chorwacja
„od lat rozwija dobre, oparte na zaufaniu relacje”. Ze
swojej strony pani Parly podkreśliła, iż dobre relacje
są owocem rozwijającej się dwustronnej współpracy
obronnej między Francją i Chorwacją. Zasugerowała
jednocześnie pragnienie Paryża, by pójść jeszcze
dalej w tych relacjach, zwłaszcza w obszarze
przemysłu zbrojeniowego. Nawiązała w ten sposób
do podpisanego w 2013 r. porozumienia o współpracy
obronnej obydwu państw. Współpraca ta jest
każdego roku wzbogacana o wspólne ćwiczenia
i wizyty okrętów francuskiej Marine nationale
w chorwackich portach.
58 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Bezzałogowiec CH-4 w ekspozycji salonu Zhuhai 2021.
Sprzęt lotniczy na salonie Zhuhai 2021
Tomasz Szulc
Przemysł lotniczo-rakietowy Chińskiej
Republiki Ludowej jest powszechnie
postrzegany jako wierny i coraz
doskonalszy naśladowca światowych
tendencji. Początkowo, od lat 60., było
to naśladownictwo, ograniczone jednak
do nielicznych, względnie prostych
konstrukcji – głównie sprzętu dostarczonego
wcześniej z ZSRR. Stopniowo
przechodzono do modyfikowania kopii
samolotów i śmigłowców zagranicznych,
bodaj pierwszym zauważalnym efektem
tej polityki był Q-5 – samolot szturmowy,
powstały na bazie MiG-a-19. Wszystkie
te działania skutkowały powstawaniem
konstrukcji chińskich z dużym, zwykle
kilkunastoletnim opóźnieniem
w porównaniu do zagranicznych
oryginałów.
Fotografie w artykule Internet.
Samolot walki radioelektronicznej J-16D.
Tkie praktyki, trwające kilkadziesiąt lat, przyzwyczaiły
zagranicznych obserwatorów
i analityków do doszukiwania się zagranicznych
„korzeni” we wszystkich nowych konstrukcjach
chińskich. Już kilkanaście lat temu pojawiły się jednak
statki powietrzne niemające oczywistych zagranicznych
pierwowzorów: myśliwce J-20 i J-31, wodnosamolot
AG-600, śmigłowce bojowe Z-10 i Z-19,
transportowiec Y-20. Tegoroczna, trzynasta Chińska
Międzynarodowa Wystawa Lotnicza i Kosmiczna
(Air Show China 2021) w Zhuhai, która odbyła się
w dniach 28 września – 3 października (formalnie
była przedsięwzięciem przeniesionym z listopada
2020 r.), stała się świadectwem dalszego postępu
w chińskiej branży lotniczej. Najbardziej rzucającą
się w oczy innowacją było włączenie do pokazów
w locie dużych, bojowych bezzałogowców, na co
nie zdecydowali się dotąd organizatorzy żadnej podobnej
imprezy na świecie. Nie ulega wątpliwości,
że tym razem to świat będzie doganiał pod tym
względem Chińską Republikę Ludową i niedługo,
może już za rok, podobne pokazy zostaną zainicjowane
w Rosji, Francji… Także eksponowane na ziemi
chińskie bezzałogowce wojskowe stanowiły rekordowo
dużą część ekspozycji. Do tego należy
dodać dużą liczbę mniejszych i miniaturowych dronów
oraz rekordową ofertę uzbrojenia do maszyn
tej kategorii. W żadnym innym państwie nie prezentowano
dotąd tak licznego i różnorodnego uzbrojenia
do maszyn bezzałogowych, a np. w Rosji jeszcze
parę lat temu nie wystawiano go w ogóle.
❚ Samoloty
Jeśli nie liczyć maszyn dwóch zespołów akrobacyjnych
(myśliwce J-10 i samoloty szkolno-
-treningowe JL-8), to lotnicza ekspozycja statyczna
była relatywnie niewielka, wyraźnie
mniejsza i mniej interesująca niż trzy lata temu.
Niewiele też w niej było nowości i żadnych
istotnych niespodzianek.
❘ J-16
Bodaj najbardziej nieoczekiwanym debiutantem
był dwusilnikowy samolot wielozadaniowy J-16.
Historia tej konstrukcji jest, jak zazwyczaj w ChRL,
zawiła i nie do końca jasna. W 1992 r. kupiono
w Rosji pierwsze Su-27 w eksportowej wersji SK,
wyprodukowane w dalekowschodniej fabryce
KnAAPO w Komsomolsku nad Amurem. Zakupy
kontynuowano a równocześnie, w 1995 r., została
podpisana umowa licencyjna, w ramach której
Chiny mogły wyprodukować 200 jednomiejscowych
Su-27. Nie miała to być jednak produkcja
samodzielna, gdyż silniki, stacje radiolokacyjne,
znaczna część awioniki i instalacji hydraulicznych
miała być dostarczana z Rosji. Ostatecznie do
2006 r. zbudowano 105 maszyn, z których aż
95 dostarczono w kompletnych zestawach
z KnAAPO. Chiny szybko zrezygnowały z budowy
kolejnych Su-27SK, oznaczonych za Wielkim
64 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl
Okręty wojenne
Droga Smoka – rozwój japońskich
okrętów podwodnych
Tomasz Grotnik
Globalne zainteresowanie japońskimi
okrętami podwodnymi do niedawna
dotyczyło w głównej mierze jednostek
uczestniczących w zmaganiach na
Pacyfiku i Oceanie Indyjskim w okresie
II wojny światowej. Poświęcono im wiele
filmów dokumentalnych, książek
i innych publikacji. Ich powojenni
spadkobiercy nie przykuwali już uwagi
w takim stopniu. Obecnie jednak
informacje o siłach podwodnych
Japońskich Morskich Sił Samoobrony
są powszechniejsze i sięga po nie
więcej zainteresowanych. Dzieje się tak
m.in. z powodu dynamicznego rozwoju
technicznego, ale i liczebnego.
W przełamaniu impasu – w pewnym
sensie – pomogła też Australia.
O japońskich okrętach podwodnych
stało się głośniej w efekcie uczestnictwa
typu S – ory – u w słynnym już z powodu
rozstrzygnięć i niedawnego
zaskakującego finału przetargu,
ogłoszonym przez Canberrę na zakup
zmienników nieudanych Collinsów.
Ostatnio zaś przyczyną stał się AUKUS
i pojawiająca się kwestia – skoro Royal
Australian Navy będzie miała atomowe
okręty podwodne, to dlaczego
nie mogliby ich mieć Japończycy
i Koreańczycy z Południa?
Ilustracje w artykule: Kaijō Jieitai/Japan Maritime
Self-Defense Force, PH1 Trinkle/US Navy,
Hunini/Wikipedia.
Sōryū, prototyp najnowszej obecnie serii okrętów podwodnych w służbie Japońskich Morskich Sił Samoobrony. Okręty
te są owocem pół wieku doświadczeń w budowie jednostek tej klasy w powojennej Japonii.
Ale są też inne powody zainteresowania
okrętami podwodnymi Japońskich Morskich
Sił Samoobrony (Kaijō Jieitai, najpopularniejszy
jest skrót od wersji anglojęzycznej
JMSDF – Japan Maritime Self-Defense Force,
stosowany powszechnie przez nie same). Przyczynił
się do niego w znacznej mierze „podwodny
wyścig zbrojeń” w rejonie wschodniej i południowo-wschodniej
Azji oraz Australii.
Znaczenie okrętów podwodnych w skali globalnej
rośnie wraz z poszerzaniem listy zadań
stawianych nowoczesnym jednostkom tej klasy.
Oprócz typowych zastosowań ofensywnych,
związanych ze zwalczaniem okrętów i żeglugi
przeciwnika, doszły nowe, nie mniej pożądane:
skryte rozpoznanie, przerzut operatorów sił specjalnych
i misje z użyciem pojazdów bezzałogowych.
Wiąże się to ze stopniową wymianą okrętów
zarówno tych konwencjonalnych, jak
i z napędem jądrowym. Natomiast najdynamiczniej
proces ten zachodzi właśnie na Dalekim
Wschodzie. W tym regionie świata swoje
siły podwodne modernizują nie tylko największe
floty. Aspiracje do ich rozbudowy, a nawet
tworzenia od zera, przejawiły kolejne państwa.
Najliczniejsze floty okrętów podwodnych
w tym obszarze świata ma Chińska Republika
Ludowa (ok. 80 jednostek, w tym wielozadaniowe
i strategiczne z napędem jądrowym) i Koreańska
Republika Ludowo-Demokratyczna (ok.
70; większość to jednostki małe i miniaturowe).
Następne miejsca zajmują: Japonia (21+2 szkolne),
Republika Korei (21), Wietnam (6), Australia
(6), Indonezja (4), Singapur (4), Tajwan (2+2
szkolne), Malezja (2), Bangladesz (2), Mjanma (1).
Liczby te dotyczą operacyjnych okrętów podwodnych.
Są one w różnym wieku, stanie i zaawansowaniu
technicznym. Większość z wyżej
wymienionych państw zamówiła kolejne jednostki,
które są w budowie lub na etapie prób
poprzedzających wcielenie. Warto zwrócić uwagę,
że Wietnam, Malezja i Mjanma stworzyły niedawno
siły podwodne od zera. Ale to nie
wszystko, jeśli chodzi o podwodny wyścig zbrojeń
w tym regionie. Kolejne kraje aspirują do
dysponowania uzbrojeniem tego rodzaju. Są to
Filipiny i Tajlandia. Ten drugi kraj już sfinalizował
zakup okrętu typu S26T w ChRL i planuje nabyć
następny. Nie można też zapominać o silnych
flotach podwodnych Indii (obejmującej atomowy
okręt z pociskami balistycznymi) i Pakistanu.
Pomijamy przy tym siły morskie Federacji Rosyjskiej
i Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Niezwykły w tym zestawieniu jest fakt, że ponad
połowa wymienionych państw buduje
okręty we własnych stoczniach. Nie zawsze samodzielnie,
często korzystając z transferu technologii
firm zagranicznych i wykorzystując półfabrykaty.
Nie zmienia to faktu, że podwodne
know-how w Azji rozprzestrzenia się w sposób
nieporównywalny z innymi zakątkami globu,
głównie dzięki stoczniom z ChRL, Niemiec, Rosji
i Szwecji. W tych realiach Japońskie Morskie Siły
Samoobrony muszą zachować przewagę techniczną
nad potencjalnymi adwersarzami. Proces
ten następuje na drodze systematycznego
76 Wojsko i Technika • Grudzień 2021
www.zbiam.pl