09.08.2023 Views

Wojsko i Technika Historia 4-2023_opt

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

www.zbiam.pl<br />

Operacja „Cobra”<br />

4/<strong>2023</strong><br />

Lipiec-Sierpień<br />

cena 23,50 (VAT 8%)<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

ISSN 2450-2480 Index 407739<br />

W NUMERZE:<br />

Drugowojenne<br />

krążowniki PMW<br />

Krążownik ORP Dragon był<br />

jedną z trzech jednostek tej klasy<br />

w całej historii Polskiej Marynarki<br />

Wojennej. Nasi admirałowie<br />

zawsze chcieli dowodzić dużymi<br />

okrętami. Otrzymali na to szansę<br />

dopiero podczas II wojny<br />

światowej...<br />

Szturm na Wyspy<br />

Marshalla<br />

Uderzenie na Wyspy Marshalla<br />

poprzedziły długotrwałe przygotowania<br />

sztabów, logistyków,<br />

jak i ćwiczenia przeznaczonych<br />

do desantu oddziałów. Na bieżąco<br />

wyciągano wnioski z błędów<br />

popełnionych przy zajmowaniu<br />

Wysp Gilberta…


1<br />

Krążownik ORP Dragon był<br />

jedną z trzech jednostek tej klasy<br />

w całej historii Polskiej Marynarki<br />

Wojennej. Nasi admirałowie<br />

zawsze chcieli dowodzić dużymi<br />

okrętami. Otrzymali na to szansę<br />

dopiero podczas II wojny<br />

światowej...<br />

Uderzenie na Wyspy Marshalla<br />

poprzedziły długotrwałe przygotowania<br />

sztabów, logistyków,<br />

jak i ćwiczenia przeznaczonych<br />

do desantu oddziałów. Na bieżąco<br />

wyciągano wnioski z błędów<br />

popełnionych przy zajmowaniu<br />

Wysp Gilberta…<br />

Vol. IX, nr 4 (46)<br />

Lipiec-Sierpień <strong>2023</strong>; Nr 4<br />

www.zbiam.pl<br />

Operacja „Cobra”<br />

4/<strong>2023</strong><br />

Lipiec-Sierpień<br />

cena 23,50 (VAT 8%)<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

4/<strong>2023</strong><br />

ISSN 2450-2480 Index 407739<br />

W NUMERZE:<br />

Drugowojenne<br />

krążowniki PMW<br />

Szturm na Wyspy<br />

Marshalla<br />

Na okładce: samolot P-47D Thunderbolt.<br />

Rys. Jarosław Wróbel<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

Nakład: 14,5 tys. egz.<br />

Redaktor naczelny<br />

Jerzy Gruszczyński<br />

jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />

Redakcja techniczna<br />

Dorota Berdychowska<br />

dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />

Korekta<br />

Stanisław Kutnik<br />

Współpracownicy<br />

Władimir Bieszanow, Michał Fiszer,<br />

Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński,<br />

Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />

Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />

Wydawca<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />

01-391 Warszawa<br />

office@zbiam.pl<br />

Biuro<br />

Ul. Bagatela 10/17<br />

00-585 Warszawa<br />

Dział reklamy i marketingu<br />

Andrzej Ulanowski<br />

andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />

Dystrybucja i prenumerata<br />

office@zbiam.pl<br />

Reklamacje<br />

office@zbiam.pl<br />

Prenumerata<br />

realizowana przez Ruch S.A:<br />

Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />

papierowej i na e-wydania można składać<br />

bezpośrednio na stronie<br />

www.prenumerata.ruch.com.pl<br />

Ewentualne pytania prosimy kierować<br />

na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />

lub kontaktując się z Telefonicznym<br />

Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />

801 800 803 lub 22 717 59 59<br />

– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />

Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />

Copyright by ZBiAM <strong>2023</strong><br />

All Rights Reserved.<br />

Wszelkie prawa zastrzeżone<br />

Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />

rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />

jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />

nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />

i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />

Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />

opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />

odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />

ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />

na naszej nowej stronie:<br />

www.zbiam.pl<br />

w numerze:<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Operacja „Cobra”: przełamanie niemieckiej obrony<br />

w Normandii 4<br />

MARYNARKA WOJENNA<br />

Tadeusz Kasperski<br />

ORP Dragon i ORP Conrad: drugowojenne krążowniki<br />

PMW (1) 22<br />

WOJNA W POWIETRZU<br />

Krzysztof Janowicz<br />

Bitwa powietrzna na Łuku Kurskim 1943 (2) 34<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

Tomasz Szlagor<br />

Wyspy Marshalla 1943-1944 52<br />

BROŃ PANCERNA<br />

Jędrzej Korbal<br />

Francuskie jednostki pancerno-motorowe<br />

oczami polskich wojskowych (1) 68<br />

BROŃ STRZELECKA<br />

Tymoteusz Pawłowski<br />

Rozwój broni strzeleckiej. Karabiny powtarzalne<br />

Wielkiej Wojny (3) 84<br />

www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria 3


4<br />

Operacja „Cobra”<br />

przełamanie niemieckiej obrony<br />

w Normandii<br />

Wydaje się, że alianci zachodni najbardziej obawiali się samego<br />

lądowania w Normandii i tego, że zaraz po desancie nie<br />

zdołają opanować plaż, nie ruszą w głąb lądu, wobec czego ich<br />

wojska ponosząc ciężkie straty zostaną z powrotem zepchnięte<br />

do morza. Tymczasem to się udało. Dobiegł jednak końca<br />

czerwiec 1944 r., a alianckie wojska wciąż tkwiły na relatywnie<br />

małych przyczółkach, z wielkim trudem przedzierając się przez<br />

krainę żywopłotów – nazywaną od miejscowości Villers-Bocage<br />

po prostu Bocage. Na osi brytyjskiego natarcia znalazło się<br />

nieosiągalne na razie miasto Caen, a na drodze Amerykanów<br />

stanęła umocniona pozycja w Saint-Lô.<br />

Celem strategicznym aliantów było dotarcie<br />

do rdzennego terytorium Niemiec<br />

i jego opanowanie. W tym celu zakładano<br />

jak najszybsze przedarcie się przez Francję,<br />

by móc rozwinąć front w Belgii, Luksemburgu<br />

i na granicy z Niemcami. Zakładano, że jeśli<br />

dwa zgrupowania we Francji, jedno na północy,<br />

a drugie na południu kraju (lądowanie<br />

aliantow w południowej Francji miało miejsce<br />

15 sierpnia 1944 r. w ramach operacji „Dragoon”),<br />

będą przeć ku terytorium III Rzeszy, większość<br />

niemieckich wojsk się po prostu z Francji<br />

wycofa. I w istocie tak się stało, choć w niektórych<br />

miastach portowych Niemcy pozostawili<br />

silne garnizony, oblegane przez alianckie<br />

wojska niekiedy do końca wojny, były to już<br />

jednak tylko swoiste „samoutrzymujące<br />

się obozy jenieckie”.<br />

W tym okresie zakładano że całość wojsk<br />

lądowych będzie podlegała gen. Sir Bernardowi<br />

L. Montgomery, który stał na czele<br />

21. Grupy Armii. 1 lipca 1944 r. podlegały mu<br />

dwie armie: brytyjska 2. Armia (gen. por. Miles<br />

C. Dempsey) i amerykańska 1. Armia (gen.<br />

Jacek Fiszer,<br />

Jerzy Gruszczyński<br />

por. Omar N. Bradley). W drodze były dwie<br />

kolejne armie: kanadyjska 1. Armia (gen. por.<br />

Henry D. G. Crerar) i amerykańska 3. Armia<br />

(gen. por. George S. Patton). Na razie jednak<br />

należące do nich elementy zostały czasowo<br />

podporządkowane 1. Armii amerykańskiej<br />

i 2. Armii brytyjskiej, które już we Francji prowadziły<br />

działania bojowe. Naczelny dowódca<br />

Alianckich Sił Ekspedycyjnych, gen. Dwight<br />

D. Eisenhower, któremu podlegały wszystkie<br />

komponenty zaangażowane w działania<br />

(morski – adm. Sir Bertram H. Ramsay<br />

i lotniczy – RAF Air Chief Marshal Arthur<br />

W. Tedder), pozostawał na razie w Wielkiej<br />

Brytanii, bo chwilowo we Francji nie było<br />

miejsca na rozwinięcie tak dużego dowództwa<br />

i sztabu, ale często pojawiał się na kontynencie<br />

odwiedzając dowódców armii,<br />

a nawet korpusów.<br />

Pod koniec czerwca 1944 r. Amerykanie<br />

zdobyli miasto i port w Cherbourgu na samym<br />

czubku Półwyspu Cotentin (Półwyspu<br />

Normandzkiego), czym zapewnili sobie spokój<br />

na tyłach, ale sam port był zbyt zniszczony<br />

by w zdecydowany sposób zwiększyć<br />

możliwości zaopatrzeniowe aliantów, czy też<br />

możliwości przerzutu wojsk.<br />

Po niemieckiej stronie ukształtował się<br />

o wiele bardziej skomplikowany system dowodzenia.<br />

Formalnie na czele sił zbrojnych<br />

i państwa stał Wódz i kanclerz Rzeszy Adolf<br />

Hitler. Podlegał mu teoretycznie połączony<br />

sztab Oberkommando der Wehrmacht<br />

(OKW), na czele którego stał feldmarszałek<br />

Wilhelm Keitel. Jemu powinny podlegać dowództwa<br />

trzech rodzajów sił zbrojnych. Jednak<br />

na czele sztabu Wojsk Lądowych (OKH)<br />

również stał Adolf Hitler, natomiast na czele<br />

sztabu Sił Powietrznych (OKL) – marszałek<br />

Rzeszy Hermann Göring. Ponieważ nosił<br />

on specyficzny stopień „nadmarszałka”, więc<br />

słuchał się tylko rozkazów Hitlera, z pominięciem<br />

Keitla. Z kolei ten ostatni niespecjalnie<br />

interesował się sprawami wojny morskiej,<br />

więc wielki admirał (morski odpowiednik<br />

marszałka) Karl Dönitz również podporządkował<br />

się bezpośrednio Hitlerowi. W takiej<br />

sytuacji OKW było zbędne.<br />

Jednak wobec silnego zaangażowania OKH<br />

w planowanie, organizowanie i prowadzenie<br />

działań bojowych na Froncie Wschodnim,<br />

utarło się, że sztab OKH kieruje tym frontem,<br />

a OKW – pozostałymi, czyli Frontem Zachodnim<br />

(Oberbefehlshaber „West”, OB „West”),<br />

Frontem Włoskim (OB „Süd”) i Frontem Bałkańskim<br />

gdzie walczono z silną partyzantką<br />

(Grupa Armii „E”). Żeby sprawę jeszcze bardziej<br />

skomplikować, to organem planowania i wykonawczym<br />

OKW był Sztab Dowodzenia Wehrmachtu<br />

(Wehrmachtfuehrungsstab), na którego<br />

czele stał gen. płk Alfred Jodl, bardzo<br />

często pełniący funkcję oficera łącznikowego


Tadeusz Kasperski<br />

1<br />

ORP Dragon i ORP Conrad:<br />

drugowojenne krążowniki PMW<br />

22<br />

Podczas II wojny światowej miało się wreszcie ziścić marzenie<br />

polskich admirałów jeszcze z okresu międzywojennego, aby<br />

polska bandera załopotała na maszcie prawdziwego krążownika<br />

1 . Zadaniem tego okrętu miało być spopularyzowanie polskiej<br />

bandery wojennej we wszystkich państwach morskich podczas<br />

wizyt kurtuazyjnych, o czym pisano już w pierwszej połowie lat<br />

dwudziestych XX wieku 2 . Niezależnie od tego prestiż i potencjał<br />

bojowy PMW uległby wzmocnieniu. O pozyskanie krążownika<br />

lekkiego ze składu kajzerowskiej floty zabiegano po zakończeniu<br />

I wojny światowej, ale bez skutku, nie udało się również pozyskać<br />

podobnego okrętu w rozmowach z brytyjską Admiralicją, przedstawicielami<br />

Francji i nawet Stanów Zjednoczonych. Dopiero<br />

podczas wojny w 1942 r., gdy (w ramach polsko-brytyjskich porozumień)<br />

stopniowo rozwijała się flota PMW w Wielkiej Brytanii,<br />

pojawiła się szansa, by Polacy wreszcie otrzymali krążownik.<br />

Pozyskanie podczas II wojny światowej<br />

od Brytyjczyków jednostki takiej klasy<br />

jak krążownik napotykało trudności<br />

z kilku powodów. W pierwszych latach wojny<br />

Polakom przede wszystkim brakowało<br />

wystarczającej liczby marynarzy na przejęcie<br />

takiej jednostki (wymagającej od razu kilkaset<br />

osób załogi), niełatwe było już obsadzanie<br />

otrzymywanych kolejno niszczycieli floty;<br />

OORP Garland, Piorun, Orkan czy niszczycieli<br />

eskortowych OORP Krakowiak, Kujawiak<br />

i Ślązak, a także okrętów podwodnych (OORP<br />

Sokół, Jastrząb i Dzik) 3 . Prócz tego Brytyjczykom<br />

wydawało się, że charakter polskich marynarzy<br />

(w ich ocenie „agresywny” w stosunku<br />

do wroga i często opierający się sztywnej<br />

brytyjskiej dyscyplinie) najbardziej pasował<br />

do obsadzania właśnie uniwersalnych w działaniach<br />

niszczycieli i ofensywnych okrętów<br />

podwodnych oraz ścigaczy (pierwszymi były<br />

ścigacze artyleryjskie S 1, S 2 i S 3). Ponadto<br />

Polacy nie posiadali żadnego doświadczenia<br />

w służbie na takich jednostkach jak krążowniki.<br />

W przypadku np. naszych podchorążych,<br />

którzy odbywali staże na większych<br />

okrętach brytyjskich (krążownikach i nawet<br />

pancernikach) przed awansem na podporuczników<br />

marynarki – nie była to prawda,<br />

ale większość załogi wymagałaby rzeczywiście<br />

szkolenia „od podstaw”.<br />

Jednak sprawa przekazania Polakom krążownika<br />

powoli ruszyła za sprawą premiera<br />

RP na Uchodźstwie i Naczelnego Wodza<br />

Polskich Sił Zbrojnych – gen. broni Władysława<br />

Sikorskiego. Na jego polecenie minister<br />

spraw zagranicznych Edward Raczyński<br />

skierował 13 grudnia 1941 r. do brytyjskiego<br />

Foreign Office pismo, zawierające prośbę<br />

o przekazanie PMW wybranego ze składu<br />

Royal Navy krążownika. Brytyjczycy zwlekali<br />

z odpowiedzią dość długo i dopiero 14 lipca<br />

1942 r. zaoferowali jeden ze starych krążowników<br />

lekkich typu D, które wchodziły<br />

do służby pod koniec I wojny światowej.<br />

Miał nim być HMS Dragon (D 46) zbudowany<br />

w latach 1917-1918. Krążowniki typu D<br />

były to jednostki, którym II wojna światowa<br />

zdecydowanie przedłużyła morski „żywot”,<br />

bo normalnie trafiłyby do stoczni złomowej<br />

na początku lat czterdziestych XX wieku.<br />

Dlatego ze strony brytyjskiej nie było to zbyt<br />

wielkie „poświęcenie”, może nawet liczono<br />

na rezygnację strony polskiej z okrętu tak<br />

starego, po przekazaniu tej oferty.<br />

Strona polska mimo pewnego zawodu<br />

(były nadzieje na nowoczesny krążownik<br />

np. typu Fiji lub Dido) jednak postanowiła<br />

przyjąć ofertę Brytyjczyków i 28 lipca 1942 r.<br />

Raczyński powiadomił ich o tym. Ponieważ<br />

wiadomo było, że krążownik lekki Dragon


Krzysztof Janowicz<br />

Bitwa powietrzna<br />

na Łuku Kurskim 1943<br />

2<br />

Gigantyczne operacje lotnicze jakie miały miejsce podczas bitwy<br />

na Łuku Kurskim w lipcu 1943 r. toczyły się niezależnie w północnym<br />

i południowym sektorze. Zgodnie z planem ofensywy<br />

główna oś uderzenia miała skupić się na południowym odcinku,<br />

gdzie niemieckie oddziały musiały przebić się przez Obojan<br />

do Kurska. Na ich korzyść działała Luftflotte 4, której główną<br />

siłą był VIII. Fliegerkorps (VIII. FlKrp) pod dowództwem Gen.<br />

Hansa Seidemanna. Najważniejszym zadaniem dla lotnictwa<br />

było wywalczenie i utrzymanie przewagi powietrznej w celu<br />

osłony nacierających wojsk i zapewnienia wsparcia dla oddziałów<br />

pancernych 4. Panzer-Armee (4. PzA) i Armee-Abteilung<br />

Kempf (AAbt. Kempf), a zwłaszcza wojskom II. SS Panzer-Korps<br />

(II. SS PzKrp) przez oddanie ich dowódcom całkowitej kontroli<br />

nad lotnictwem. Wszystkie samoloty miały atakować cele taktyczne<br />

na polu bitwy, aby niszczyć piechotę w umocnieniach<br />

polowych, schrony i skupiska artylerii.<br />

kiedy ataki samolotów szturmowych koncentrowały<br />

się na rozbijaniu punktów oporu<br />

jakie stawały na drodze niemieckich czołgów<br />

i po ich zneutralizowaniu wojska szybkie ruszały<br />

dalej. Tymczasem pod Kurskiem po pokonaniu<br />

jednego pasa obrony natychmiast<br />

trzeba było zdobywać kolejny, a z tyłów stale<br />

napływały uzupełnienia.<br />

Co gorsza, oddanie w ręce dowódców<br />

jednostek lądowych dowodzenia operacjami<br />

lotniczymi spowodowało całkowite podporządkowanie<br />

Luftwaffe realizacji lokalnych<br />

potrzeb. Nawet jeśli w ich własnym sektorze<br />

nic się nie działo, dowódcy korpusów pancernych<br />

niechętnie rezygnowali ze swojego<br />

parasola powietrznego na rzecz innych, bardziej<br />

zagrożonych, w zasadzie tylko z powodu<br />

ostrożności. To co do tej pory było bardzo<br />

Przed bitwą niemieckie służby wywiadowcze<br />

po raz kolejny nie doceniły rezerw<br />

Armii Czerwonej i dlatego nikt nie<br />

zadał sobie trudu wysłania bombowców Luftwaffe<br />

na tyły frontu, aby przerwać dostawy<br />

posiłków. Ani Seidemann, ani jego przełożeni<br />

nie rozumieli, że pod Kurskiem nie będą<br />

mogli powtórzyć sukcesów z lat 1939-42,<br />

Fw 190 miały już swój debiut na froncie wschodnim<br />

w roli szturmowców, ale dopiero działania<br />

na Łuku Kurskim ostatecznie ugruntowały ich<br />

pozycję jako następcy dla Sztukasów. W tej roli<br />

silnie uzbrojone Fw 190 okazały się wyjątkowo<br />

przydatne. Silnik gwiazdowy zapewniał bezpieczeństwo<br />

pilotom i był mniej podatny na uszkodzenia,<br />

a poza tym samolot doskonale sprawował<br />

się na małych wysokościach. Na zdjęciu Fw 190F<br />

z 2./SchG 1 w trakcie uzupełnienia paliwa.<br />

34


Tomasz Szlagor<br />

Wyspy Marshalla 1943-1944<br />

52<br />

Operacja „Flintlock” była<br />

przełomowym krokiem<br />

w działaniach zaczepnych<br />

na Pacyfiku prowadzonych<br />

przez US Navy w kierunku<br />

Japonii – po raz pierwszy<br />

walki miały toczyć się o terytorium,<br />

które przed wojną<br />

należało do przeciwnika.<br />

Zdobycie pod koniec listopada 1943 r.<br />

Wysp Gilberta stanowiło pierwszy etap<br />

amerykańskiego natarcia przez archipelagi<br />

środkowego Pacyfiku 1 . Następnym celem<br />

były, położone dalej na północ, Wyspy Marshalla.<br />

Ta rozległa grupa 33 atoli rozciąga się<br />

na przestrzeni około 1100 km z północy na południe<br />

i 1300 km ze wschodu na zachód.<br />

Amerykanie wyciągnęli wiele wniosków<br />

z walk o Wyspy Gilberta, zwłaszcza krwawego<br />

szturmu na atol Tarawa. Aż trzykrotnie<br />

wydłużyli okres wstępnych nalotów<br />

lotnictwa pokładowego i przygotowania<br />

artyleryjskiego z morza, a w planie operacji<br />

„Flintlock” uwzględnili konieczność zdobycia<br />

w pierwszej kolejności miejsc, z których<br />

artyleria polowa mogła na bieżąco wspierać<br />

piechotę. Kolejną nowością było użycie specjalistycznego<br />

zespołu nurków (Underwater<br />

Demolition Team) do przeprowadzenia rozpoznania<br />

spod wody podejść do plaż, na których<br />

miał nastąpić desant.<br />

Przede wszystkim jednak na potrzeby<br />

operacji „Flintlock” zgromadzono tyle gąsienicowych<br />

transporterów pływających LVT<br />

(Landing Vehicle, Tracked), potocznie zwanych<br />

amtrakami, by żołnierze pierwszego<br />

rzutu mogli przejechać nimi kilkusetmetrowy<br />

pas przybrzeżnej rafy, zamiast brodzić w wodzie<br />

po pas pod ostrzałem z brzegu. Ponadto<br />

amtraki opancerzono. Nowa wersja LVT(A)-2<br />

(Armored) otrzymała płyty pancerne grubości<br />

pół cala (12,7 mm), chroniące kabinę kierowcy,<br />

natomiast resztę kadłuba obłożono<br />

płytami grubości ćwierć cala (6,4 mm). Każdy<br />

amtrak tego typu był uzbrojony w dwa,<br />

czasem trzy karabiny maszynowe i wielkokalibrowe<br />

karabiny maszynowe, a niektóre<br />

również w miotacz ognia. Inną nowością były<br />

amtraki typu LVT(A)-1, wyposażone w wieżę<br />

czołgu Stuart z armatą kal. 37 mm (będące<br />

w istocie czołgami pływającymi), których<br />

zadanie polegało na bezpośrednim wsparciu<br />

ogniowym desantu. Kolejną innowacją<br />

były improwizowane kanonierki typu LCI(G),<br />

powstałe z przebudowy barek desantowych<br />

LCI (Landing Craft, Infantry). Każdą uzbrojono<br />

w pięć wielkokalibrowych karabinów<br />

maszynowych kal. 12,7 mm, dwa działka<br />

kal. 20 mm i trzy kal. 40 mm oraz sześć wyrzutni,<br />

które łącznie mogły wystrzelić 72 pociski<br />

rakietowe kal. 114 mm o zasięgu około<br />

Samoloty myśliwskie Grumman F6F-3 Hellcat lądują na lotniskowcu floty USS Enterprise, wracając<br />

z nalotu na Truk; 17 lutego 1944 r. Ekipa pokładowa po złożeniu skrzydeł prowadzi je do miejsca<br />

parkingowego na dziobie okrętu.


68<br />

1<br />

Jędrzej Korbal<br />

Francuskie jednostki pancerno-motorowe<br />

oczami polskich wojskowych<br />

Intensywny rozwój jednostek motorowych, pancerno-motorowych<br />

i pancernych jaki nastąpił w Europie w drugiej połowie<br />

lat 30. ub. wieku znalazł swoje odzwierciedlenie w polskich pracach<br />

nad modernizacją armii. Podjęta jeszcze pod koniec 1936 r.<br />

decyzja o utworzeniu w kraju pierwszego silnikowego związku<br />

taktycznego wpisywała się nie tylko w obserwowaną za granicą<br />

tendencję ale odpowiadała również potrzebom WP. Sama wola<br />

sformowania nowej, eksperymentalnej jednostki, określanej jako<br />

brygada pancerno-motorowa, czy szeroka wiedza w zakresie<br />

sprzętu technicznego to jednak zbyt mało, aby cały proces zakończyć<br />

powodzeniem. Kluczem stali się ludzie, a w szczególności<br />

dowódcy szczebla taktycznego, szefowie sztabów czy specjaliści<br />

broni odpowiedzialni za liczne studia doświadczalne, które należało<br />

przeprowadzić przy udziale i w ramach ww. eksperymentalnej<br />

przecież brygady. Nie było przypadkiem, że z nastaniem<br />

1937 r. na zachód, głównie do Francji i Włoch, skierowano szereg<br />

polskich oficerów. Przewidziane dla nich staże miały pozwolić<br />

na zebranie informacji dotyczących organizacji, uzbrojenia, szkolenia<br />

oraz służby polowej wybranych jednostek motorowych.<br />

Utworzenie szybkobieżnej broni pancernej<br />

wymagało przypisania do niej<br />

odpowiednio wyposażonej w środki<br />

transportu siły żywej. Okazało się, że o ile<br />

bataliony/pułki pancerne swoim ogniem<br />

szybko niszczą napotkanego nieprzyjaciela<br />

i zajmują jego teren, to nie mają one<br />

jednak możliwości utrzymania go przez<br />

dłuższy czas. Półśrodek, jakim stał się wykorzystywany<br />

do podwożenia piechoty<br />

samochód ciężarowy szybko uznano za dalece<br />

niewystarczający. Prace nad <strong>opt</strong>ymalnym<br />

sposobem transportu oddziałów<br />

mogących wspierać czołgi i przejąć zagarnięty<br />

przez nie teren prowadziły przynajmniej<br />

od połowy lat 30. wszystkie większe<br />

państwa europejskie.<br />

Pomimo rozgałęzionej sieci dróg we Francji<br />

piechota podwożona samochodami<br />

po szosach musiała zawczasu rozładować się,<br />

rozproszyć w terenie i przygotować natarcie,<br />

co zawsze wymagało czasu i zazwyczaj<br />

okazywało się działaniem spóźnionym. Również<br />

manewrowanie kolumn samochodowych<br />

na drogach okazywało się poważnym<br />

problemem, a niewłaściwie wykonane groziło<br />

czasowym paraliżem jednostki. Czołgi<br />

z kolei nie mogły zbyt długo same przebywać<br />

na zdobytym terenie, bo to wystawiało<br />

je na ogień artylerii i/lub uderzenia lotnictwa.<br />

Wyraźnie zarysowała się potrzeba istnienia<br />

oddziałów szybkich i równocześnie zdolnych<br />

do poruszania się w terenie na przełaj. Ich<br />

Pododdziały brygady pancerno-motorowej<br />

(10. Brygady Kawalerii) podczas defilady; Bydgoszcz,<br />

15 września 1937 r. Podstawa parku<br />

pojazdów to klasyczne samochody ciężarowe,<br />

a nie wozy terenowe.


Tymoteusz Pawłowski<br />

3<br />

Rozwój broni strzeleckiej<br />

Karabiny powtarzalne Wielkiej Wojny<br />

84<br />

W czasie Wielkiej Wojny<br />

mundury założyło dziesiątki<br />

milionów mężczyzn. Większość<br />

z nich było uzbrojonych<br />

w szybkostrzelne karabiny<br />

powtarzalne. Była to bardzo<br />

nowoczesna broń, która<br />

pojawiła się niespełna 30 lat<br />

wcześniej, z chwilą zastosowania<br />

prochu bezdymnego.<br />

Niemal dla wszystkich tych<br />

karabinów Wielka Wojna<br />

była pierwszym poważnym<br />

sprawdzianem.<br />

Najważniejszą cechą armii, które stanęły<br />

do walki w 1914 r., była ich masowość.<br />

Wynikało to z wcześniejszych o ponad<br />

sto lat wydarzeń. W 1793 r. niemal wszystkie<br />

monarchie Europy postanowiły zbrojnie zdławić<br />

rewolucję we Francji, nad którą – zdawało<br />

się – miały olbrzymią przewagę, zarówno<br />

w liczbie pułków, jak i w ich wyszkoleniu.<br />

Ku zdumieniu wszystkich, Francja odparła<br />

wroga, a następnie rozniosła rewolucję po całej<br />

Europie. Podstawą jej sukcesu był fakt,<br />

że królowie mieli poddanych, a republika miała<br />

obywateli. Armie monarchów składały się<br />

z nielicznych, ale dobrze wyszkolonych zawodowców<br />

walczących za pieniądze, a poddani<br />

byli bierni: z niewolnika nie będzie wojownika.<br />

Francja zdołała powołać olbrzymią armię, bowiem<br />

w obronie republiki – przede wszystkim<br />

przywilejów ekonomicznych przez nią gwarantowanych<br />

– chcieli walczyć jej obywatele.<br />

Nie byli najlepiej wyszkoleni, ale byli liczni<br />

i przepełnieni zapałem. W ten sposób prowadzono<br />

wojny w XIX wieku, wygrywał je ten,<br />

kto zdołał zmobilizować liczniejszą armię i natchnąć<br />

ją patriotycznym duchem.<br />

Przemiany zapoczątkowane przez Lazare’a<br />

Carnota i Napoleona miały bardzo poważne<br />

konsekwencje, przede wszystkim prowadziły<br />

do przemian społecznych. Monarchowie<br />

chcący pokonać Francję musieli utworzyć<br />

w swoich królestwach społeczeństwa obywatelskie,<br />

a więc wprowadzić obowiązkową<br />

edukację dla przyszłych żołnierzy i obiecać<br />

im prawa wyborcze. Zmiany wprowadzano<br />

stopniowo i pod koniec XIX wieku Europa<br />

była demokratyczna. Państwa, w których demokracja<br />

kulała, przegrywały wojny.<br />

Najważniejszą cechą armii XIX i początków<br />

XX wieku była ich masowość, ze wszystkimi jej<br />

wadami i zaletami. Wszyscy obywatele (płci<br />

męskiej – kobiety nie miały praw wyborczych,<br />

przede wszystkim dlatego, że nie służyły<br />

w armii) musieli odbyć obowiązkową służbę<br />

wojskową trwającą z reguły dwa lub trzy lata,<br />

a następnie szli do cywila, ale w razie wojny<br />

wracali do armii. Armie takie były armiami<br />

amatorów, więc działania wojenne prowadzono<br />

wielkimi masami piechoty, wspartej<br />

nieliczną kawalerią oraz nieliczną artylerią.<br />

Masy piechoty były wielkie, ale słabo wyszkolone:<br />

po mobilizacji 90% piechurów stanowili<br />

rezerwiści, mający niewiele okazji do ćwiczenia<br />

strzelania i manewrowania. Na przykład<br />

Francja miała 800 000 armię czasu pokoju,<br />

powiększoną do 3 000 000 w 1914 r., a podczas<br />

wojny służyło w niej 8 700 000 ludzi,<br />

z których 1 350 000 zginęło.<br />

Kształt armii był podporządkowany jej<br />

masowości. W 1887 r. zreorganizowano armię<br />

francuską i do 1914 r. niewiele się zmieniło.<br />

Podobną organizację miało większość ówczesnych<br />

armii w Europie. Podstawowym oddziałem<br />

bojowym był batalion składający się<br />

z czterech jednakowych kompanii po 250 ludzi,<br />

a sam wchodził w skład pułku (były w nim<br />

trzy bataliony). Dwa pułki tworzyły brygadę,<br />

a dwie brygady tworzyły dywizję. Kompanie<br />

i pułki miały wówczas charakter ekonomiczno-sprawozdawczy:<br />

kompanie żywiły, a pułki<br />

płaciły żołd, najważniejszy był batalion.


Zespół Badań<br />

i Analiz Militarnych<br />

CZASOPISMA<br />

SPECJALISTYCZNE<br />

WWW.ZBIAM.PL<br />

PORTAL INFORMACYJNY<br />

RAPORTY SPECJALNE<br />

I ANALIZY<br />

z b i a m . p l

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!