30.07.2013 Views

Przeczytaj wydanie - Stowarzyszenie im. Ludwiga van Beethovena

Przeczytaj wydanie - Stowarzyszenie im. Ludwiga van Beethovena

Przeczytaj wydanie - Stowarzyszenie im. Ludwiga van Beethovena

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ARCHIWUM STOWARZYSZENIA IM. L. VAN BEETHOVENA<br />

CINCINNATISYMPHONY.ORG<br />

Po niezwykłym sukcesie z symfoniami <strong>Ludwiga</strong><br />

<strong>van</strong> <strong>Beethovena</strong>, estoński dyrygent Pa avo Järvi<br />

i Die Deut sche Kam mer phil har mo nie Bre men<br />

przygotowali kolejny projekt – komplet czterech<br />

symfonii Ro ber ta Schu man na.<br />

Paavo<br />

Järvi<br />

Po Beethovenie –<br />

Schumann<br />

26 lu te go<br />

– IV i I Sym fo nia<br />

oraz Kon cert<br />

wio lon cze lo wy a -moll,<br />

so li sta Truls Mørk.<br />

27 lu te go<br />

II i III Sym fo nia<br />

Zdaniem Paavo Järviego, przejście od <strong>Beethovena</strong><br />

do Schumanna to logiczny krok: „Wszystko, co nastąpiło<br />

po Beethovenie, wypływało wprost od niego,<br />

każdy kompozytor musiał się do niego odnieść” – mówił<br />

w wywiadach. Strategia była podobna. Najpierw<br />

długa, jeszcze niezakończona, seria koncertów na całym świecie,<br />

następnie nagrania pod szyldem Sony Music (symfonie<br />

B-dur i Es-dur są już w sprzedaży). Podobnie jak w przypadku<br />

<strong>Beethovena</strong> pojawiły się entuzjastyczne recenzje. Świat ponownie<br />

zachwycił się wykonaniami orkiestry Paavo Järviego, m<strong>im</strong>o<br />

że romantyk z Zwickau siłą rzeczy nie budzi tak silnych emocji<br />

– zwłaszcza jako symfonik – jak geniusz z Bonn. Beethoven<br />

uniesie najgorsze wykonanie, do Schumanna trzeba wrażliwości<br />

i zrozumienia.<br />

Orkiestrowych dzieł Schumanna nie doceniano bardzo długo<br />

– pozostawały w tle jego twórczości fortepianowej i pieśniowej.<br />

Uważano go za mistrza form cyklicznych, budową zbliżonych<br />

do pieśni, nowatorskich w stosunku do spuścizny klasycyzmu;<br />

kompozytora intymnych zwierzeń, prawdziwie romantycznych<br />

– często niesamowitych – nastrojów; twórcę muzyki o niezwykle<br />

esencjonalnej ekspresji, dla której najlepszym medium był<br />

fortepian solo. Schumann zmagający się z architekturą formy<br />

symfonicznej oraz instrumentacją był traktowany dość pobłażliwie<br />

– podziwiał <strong>Beethovena</strong>, pisał trafne artykuły o jego symfoniach,<br />

ale sam jako symfonik nie dorastał twórcy Eroiki<br />

do pięt. A jednak w ostatnich latach częściej dostrzega się walory<br />

jego czterech symfonii. Z pewnością przyczynił się do tego<br />

ruch stylowego wykonawstwa – na instrumentach z epoki Schumann-symfonik<br />

pokazał swoje oblicze kolorysty.<br />

Paavo Järvi – szef artystyczny Orchestre de Paris, a od 2004 r.<br />

lider bremeńskiej orkiestry – bardzo mocno inspiruje się historycznymi<br />

wykonaniami oraz charakterystycznym dla tego nurtu<br />

pietyzmem w odtwarzaniu partytury i intencji kompozytora.<br />

Wprawdzie Die Deutsche Kammerphilharmonie Bremen gra<br />

na instrumentach dzisiejszych, ale muzycy mają świadomość<br />

stylowego brzmienia. – Ulegliśmy wpływom wykonań autentycznych<br />

i tego, co określa się angielsk<strong>im</strong> mianem „hipp – historically<br />

informed performance practice”. Jesteśmy „historycznie<br />

podbudowani”, zarazem nie staramy się być częścią żadnego<br />

z obozów, podzielonych ze względu na użycie instrumentów autentycznych<br />

czy nieautentycznych. Staramy się do tego podchodzić<br />

twórczo. Jeśli dawne praktyki wykonawcze zastosuje się bez<br />

silnego przekonania do muzyki, to takie wykonanie nigdy nie<br />

zabrzmi naturalnie – tłumaczył Järvi Marcinowi Majchrowskiemu<br />

w wywiadzie udzielonym „Beethoven Magazine”.<br />

Estoński dyrygent w wielu wywiadach podkreślał, że Schumann<br />

wymaga innych środków. „W jego symfoniach zespół pokazuje<br />

zupełnie inne emploi. Beethoven, od którego zaczęliśmy naszą<br />

współpracę, także był dla nas idealny, choć w innym stylu – wymaga<br />

wewnętrznej siły, sprężystości, energii, umiejętnego różnicowania<br />

dynamiki. Natomiast Schumanna nie da się grać bez<br />

dogłębnego zrozumienia, czym był romantyzm w muzyce. Precyzja<br />

gry jest mniej istotna niż umiejętność konstruowania silnych,<br />

często skrajnych emocji i napięć, w które obfituje muzyka<br />

neurotycznego Schumanna” – uważa szef bremeńskich filharmoników.<br />

Chyba się udało, skoro recenzent „The New York T<strong>im</strong>es’a”,<br />

relacjonując koncert z Alice Tully Hall, napisał, że był<br />

to „Hanax-free performance”. ASD<br />

B E E T H O V E N MAGAZINE<br />

festiwal<br />

9

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!