12.07.2015 Views

calosc_nr 103.p65 - Wojskowa Akademia Techniczna

calosc_nr 103.p65 - Wojskowa Akademia Techniczna

calosc_nr 103.p65 - Wojskowa Akademia Techniczna

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

LO¯A STUDENTÓWDROGI CZYTELNIKU „G³osu Akademickiego”!Zastanawiasz siê zapewne, czym jest miejsce, do którego w³aœnie dotar³eœ? Nie jest to kolejna czêœæ „Wspomnieñ Kombatantów”, ale stronyo skrajnie ró¿nych treœciach stworzone g³ównie przez studentów, ale nie tylko dla studentów. Traktuj¹ce o tym co jest, co siê wydarzy ciekawego,a nie o tym, co ju¿ by³o. Nie negujemy tu artyku³ów dokumentuj¹cych bie¿¹ce ¿ycie uczelni, czy te¿ wspominaj¹cych dawne czasy. S¹ wa¿nei potrzebne, ale co za du¿o to niezdrowo.Tak jak ca³a <strong>Akademia</strong>, nasze pismo zmienia siê znacz¹co. Wreszcie mamy w³asne strony w „G³osie”. Pomys³, naszym zdaniem, trafiony.Dziêki niemu „G³os” ma szansê staæ siê bardziej „students’ friendly”. Ma szansê byæ czytany z chêci¹ i zaciekawieniem, umo¿liwiaæ znalezienietego co potrzebne, ciekawe, œmieszne. Aby tak siê sta³o potrzebna jest Wasza pomoc we wspó³tworzeniu pisma. Wszelkie pomys³y na wygl¹d(szatê graficzn¹) i treœæ nie tylko „lo¿y studentów”, ale i ca³ego pisma, s¹ mile widziane.Je¿eli stwierdzisz, ¿e masz talent i chcesz siê nim pochwaliæ, nieŸle rysujesz, piszesz wiersze, teksty piosenek, masz ciekawe zainteresowaniai chcesz zachêciæ innych „do wyjœcia z ukrycia” po prostu napisz, a my to wydrukujemy. Czekamy na wasze listy. Zachêcamy do wspó³pracyprzy tworzeniu ca³ego „G³osu Akademickiego”. Prosimy o e-maile na adres: rodzyn@op.pl oraz edabrowska@wat.edu.pl lub osobisty kontaktz redakcj¹ (Biblioteka G³ówna WAT, pok. 207, tel. 683-92-67).Kto kogo z³apa³ ???PRAKTYKA to stan, w którymnikt nic nie wie, a wszystko dzia³a.TEORIA jest wtedy, gdy wszystkowiemy, a nic nie dzia³a.My ³¹czymy teoriê z praktyk¹,czyli nic nie dzia³a i nikt niewie dlaczego.Niby prosta rzecz, a pralkaMija ju¿ druga godzina od czasu, kiedy zasiad³em do pisania. Siedzêtak nad t¹ kartk¹ i zastanawiam siê, co móg³bym opisaæ. Tematem„tego dzie³a” mia³a byæ prosta rzecz opisana od niespodziewanej strony.Od kiedy siêgam pamiêci¹, zawsze mia³em sto pomys³ów na minutê.Problemy by³y tylko z ich realizacj¹, poniewa¿ wielkim twórc¹to ja nigdy nie by³em, i raczej nie bêdê. Wracaj¹c do pomys³ów,w ka¿dej sekundzie do mojej g³owy wpada³y ich dziesi¹tki, zaczynaj¹cod beczki, poprzez zegarek, a na rolce papieru koñcz¹c. Propozycjadosyæ ciekawa, ale jak go opisaæ od niespodziewanej strony? Z ka¿degomiejsca, od którego chcê go opisaæ, czy to od koñca czy ze œrodka,i tak przychodzi mi na myœl tylko jedno zdanie – d³ugi szary i do...wiadomych celów. W koñcu pomyœla³em o pralce. Ot, takie zwyk³eurz¹dzenie, które znajduje siê w ka¿dym domu. Wielokrotnie, jakoma³y ch³opiec, widzia³em jak niezbyt wysoka, z niewielk¹ nadwag¹postaæ zwana matk¹ wk³ada³a do tego urz¹dzenia zabrudzone ubrania.Po wykonaniu tej czynnoœci zamyka³a otwór wejœciowy zatrzaskuj¹cprzezroczyste drzwiczki, przekrêca³a jakieœ pokrêt³o i wciska³a przyciskstartu. W tak zwanym miêdzyczasie otwiera³a w górnej czêœcipralki ma³e wieczko i wsypywa³a do œrodka jakiœ nieznany mi proszek.Szczerze mówi¹c nie smakowa³ on najlepiej, a poza tym straszniesiê po nim chcia³o bekaæ. Wróæmy jednak do procesu prania.Po uruchomieniu ca³ej aparatury da³o siê s³yszeæ straszliwy szum, coœjakby wodospad. Rozpoczyna³ siê proces prania, p³ukania, a w koñcuwirowania. Po kilku godzinach ta sama postaæ wyci¹ga³a tym razemczyste, aczkolwiek mokre ubrania, po czym rozwiesza³a je na sznurku.Myœla³em „nic nadzwyczajnego”. Zastanawia³o mnie tylko jedno.Jak czuje siê np. zwyk³a potencjalna œmierdz¹ca skarpetka w takiejpralce? Czy po ca³ym dniu spêdzonym na poc¹cej siê nodze wewn¹trzciemnego i ciasnego buta takie pranie sprawia jej ulgê, czy te¿ jestto dla niej przykrym doœwiadczeniem? Postanowi³em doœwiadczyætego na w³asnej skórze. Ca³ymi tygodniami przygotowywa³em siê do tej„wyprawy”. Skonstruowa³em w³asny kostium z folii aluminiowej i kilkureklamówek wzmocnionych trwalszym materia³em. Jako kasku u¿y-³em starej, du¿ej donicy. Pomyœla³em równie¿ o braku tlenu, dlategoprzygotowa³em kilka gumowych balonów wype³nionych tlenem.Po miesi¹cu by³em gotów do wyprawy.Tego dnia wsta³em wczesnym rankiem. W³o¿y³em swój skafanderi po chwili siedzia³em ju¿ wewn¹trz pralki. Mija³y minuty i godziny,gdy nagle nadszed³ d³ugo oczekiwany moment. Postaæ, któr¹ zwyk³emnazywaæ matk¹ nie patrz¹c do œrodka w³o¿y³a obok mnie wszelkiegorodzaju brudn¹ odzie¿. Nagle drzwiczki zatrzasnê³y siê niczym w³azod pojazdu kosmicznego. Poczu³em siê przez chwilê jak astronauta.Nagle odczu³em strach. Koñcowe odliczanie. 10,9,..,1,0. Ca³y mechanizmruszy³. Teraz ju¿ wiedzia³em, co oznacza³ ten szum. By³ato po prostu wlewaj¹ca siê do œrodka woda. Na moj¹ g³owê posypa³siê równie¿ znany mi ju¿ proszek. Wszêdzie by³o pe³no wody. Ca³eszczêœcie, ¿e zabra³em ze sob¹ tlen. Nagle ca³y œwiat „zawirowa³”.Wszystko krêci³o siê powoli, ale na tyle skutecznie, aby przyprawiæmnie o md³oœci. Pomyœla³em, ¿e mój statek kosmiczny wychodzi z orbity.Po oko³o godzinie, wody zaczê³o ubywaæ. Ucieszy³em siê, poniewa¿po³owa tlenu zosta³a ju¿ przeze mnie wykorzystana. Po tymwszystkim zaczê³a nap³ywaæ nowa woda. To by³a faza p³ukania. Równie¿i ta czêœæ prania zosta³a ukoñczona. Nagle odczu³em silne turbulencje.Czy¿by deszcz meteorytów? A mo¿e jakieœ nieznane mi dotychczaspole si³owe? Odczu³em siln¹ energiê znajduj¹c¹ siê w pobli-¿u. By³em jednak w b³êdzie. To po prostu ostatnia faza procesu praniazwana ostatecznym wirowaniem. To by³o naprawdê trudne do wytrzymania.Krêcenie siê z du¿¹ prêdkoœci¹ w ruchu po okrêgu razw lewo raz w prawo, z sekundy na sekundê coraz mniej mi siê podoba-³o. W koñcu wszystko usta³o. No mo¿e poza zawrotami g³owy. W koñcuwyl¹dowa³em. W³az powoli zacz¹³ siê otwieraæ. I nagle ujrza³emœwiat³o. Niespodziewanie nadesz³a matka i nie zwracaj¹c na mnie uwagizaczê³a wyci¹gaæ wszystkie rzeczy z pralki. Za którymœ razemprzysz³a kolej na mnie – wydosta³em siê na zewn¹trz! Przygotowywa³emsiê na najgorsze, ale niewysoka postaæ wyraŸnie czymœ zamyœlonazanios³a mnie w stronê balkonu. Po tym przy u¿yciu spinaczyprzymocowany zosta³em do sznurka wraz ze znanymi mi ubraniamiz pralki, po czym mój oprawca wróci³ do domu.Teraz ju¿ wiem, jak czuje siê potencjalna skarpetka znajduj¹ca siêw niby prostym, a tak skomplikowanym urz¹dzeniu, jakim jest pralka.mniszczG³os Akademicki <strong>nr</strong> 01/2004 21

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!