11.04.2018 Views

Bliżej Źródła nr 34 kwiecień 2018

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Ekstremalna Droga Krzyżowa - Droga pięknego życia<br />

23 marca, kilkanaście minut po godzinie 21.00. Na parkingu obok kościoła św. Jerzego na Białym Kamieniu<br />

migają światła czołówek. Ponad setka osób sprawdza wyposażenie plecaków, zakłada czapki,<br />

rękawice, stuptuty, żegna się z bliskimi, życzy powodzenia, wytrwałości i wyrusza w czterdziestojednokilometrową<br />

Ekstremalną Drogę Krzyżową.<br />

Zanim uczestnicy pierwszej wałbrzyskiej edycji<br />

EDK ruszyli w trasę, wzięli udział we mszy św. odprawionej<br />

przez ks. proboszcza Zbigniewa Chromego<br />

i ks. Marcina Kunata z parafii św. Franciszka<br />

z Asyżu. Po mszy św. głos zabrali organizatorzy:<br />

Agnieszka Chrzanowska i Grzegorz Szydłowski.<br />

Przeczytali skierowane do uczestników EDK słowa<br />

papieża Franciszka i przedstawili kilka informacji<br />

technicznych dotyczących przejścia trasy. Następnie<br />

ks. proboszcz pobłogosławił zgromadzonych<br />

relikwiami Drzewa Krzyża Św. i na tym zakończył<br />

się pierwszy „wspólny” etap wydarzenia. Tym<br />

samym rozpoczęła się samotna, pełna zadumy,<br />

modlitwy i milczenia droga krzyżowa wiodąca<br />

otaczającymi Wałbrzych górami.<br />

Patrząc na uczestników EDK dostrzec można było,<br />

że mają różne sposoby na pokonanie trasy. Jedni<br />

szli szybko, drudzy wolno; jedni wyposażeni jak na<br />

zdobywanie alpejskich szczytów, drudzy ubrani<br />

w dżinsy i zwykłe zimowe kurtki; jedni szli sami,<br />

drudzy z rodzinami, przyjaciółmi, znajomymi, jedni<br />

przez cały czas oświetlali sobie drogę światłami<br />

czołówek, drudzy korzystali z nich sporadycznie,<br />

większość drogi pokonując w mroku. Łączyło ich<br />

jedno. Wszyscy nieśli swój własny - nie tylko ten<br />

drewniany, przyczepiony do plecaka - krzyż, a na<br />

nim intencje swoje i przekazane przez bliskich.<br />

Pogoda sprzyjała pokonywaniu kolejnych metrów<br />

drogi. Kilka stopni powyżej zera, nie wiało, nie<br />

padało. Leżący śnieg odbijał światło pojawiającego<br />

się co jakiś czas zza chmur księżyca, więc nie<br />

było zbyt ciemno. Śniegu nie było dużo lub był<br />

dobrze ubity, więc szło się po nim dobrze.<br />

Wałbrzyska trasa „Św. Jerzego” była jedną z bardziej<br />

wymagających i trudnych dróg. Początek był<br />

łagodny: najpierw przez małą górkę za Aqua<br />

Zdrojem, później ulicą Piasta w stronę lasu. Na jej<br />

końcu, na rozdrożu, znajdowała się pierwsza stacja.<br />

Później nie było już tak prosto. Stromą ścieżką<br />

na Chełmiec, zejście szutrową drogą do boguszowskiego<br />

Rynku, przejście ulicami pod Dzikowiec,<br />

kolejne strome podejście, a chwilę później<br />

D R O G A P I Ę K N E G O Ż Y C I A<br />

takie same zejście ze szczytu. Kolejny łatwy fragment<br />

prowadzący szutrami do Unisławia Śląskiego,<br />

tam asfaltem do rozdroża i niebieskiego szlaku<br />

prowadzącego przez górę Barbarkę na Podgórze.<br />

Dalej czerwonym szlakiem pod Borową i prawdziwie<br />

ekstremalna końcówka, czyli stroma wspinaczka<br />

niebieskim szlakiem na Wołowiec i Dłużynę,<br />

następnie zejście na ul. Świdnicką, podejście pod<br />

Niedźwiadki i przejście przez Park Sobieskiego. Na<br />

sam koniec asfaltowa droga wiodąca ulicami Reja<br />

i Ludową i zakończenie przy kościele św. Jerzego<br />

na Białym Kamieniu.<br />

Pierwsi uczestnicy zakończyli EKD przed ósmą rano.<br />

Złapanie oddechu, chwila modlitwy w kościele,<br />

wpis do pamiątkowej księgi i…powrót do codzienności,<br />

która nie była już taka sama, jak kilkanaście<br />

godzin wcześniej.<br />

Przez wszystkie spędzone na trasie EKD minuty<br />

było dużo czasu, żeby pomyśleć nad własnym życiem,<br />

poukładać sprawy, spokojnie porozmawiać<br />

z Bogiem, opowiedzieć o swoich problemach,<br />

troskach i radościach. Przedstawić Mu prośby<br />

swoje i bliskich, a także cierpieć, choć w małym<br />

stopniu, ale cierpieć tak, jak On kiedyś cierpiał na<br />

swojej drodze.<br />

Czy warto było iść? Tak, bo warto podejmować<br />

każde, nawet najbardziej ekstremalne wyzwanie,<br />

jeśli tylko pomaga ono przybliżyć się do Boga i do<br />

człowieka. I, co ważne, nie trzeba go ukończyć, bo<br />

już samo rozpoczęcie własnej drogi krzyżowej, nie<br />

tej odprawionej w kościelnej ławce, ale w terenie,<br />

pozwala pełniej zjednoczyć się z cierpiącym<br />

Chrystusem.<br />

Arkadiusz Łapka<br />

9

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!