14.11.2019 Views

Wojsko I Technika 11/2019 (51) promo

by ZBiAM

by ZBiAM

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

PRACOWITY PAŹDZIERNIK HSW ❙ DEFILADA W PEKINIE ❙ S-70 OCHOTNIK<br />

<strong>Wojsko</strong><br />

i <strong>Technika</strong><br />

CENA 14,50 zł<br />

w tym 8% VAT<br />

INDEKS 407445<br />

ISSN 2450-1301<br />

WWW.ZBIAM.PL<br />

BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ<br />

<strong>11</strong>/<strong>2019</strong><br />

Listopad<br />

Bomby<br />

z Incirliku<br />

We wrześniu tego roku prezydent<br />

Turcji Recep Tayyip Erdoğan<br />

wypowiedział słowa zinterpretowane<br />

jako zapowiedź dążenia do uzyskania<br />

własnej broni jądrowej.<br />

Czy to rzeczywiście prawda,<br />

i jak wygląda dziś kwestia<br />

obecności broni jądrowej NATO<br />

na terytorium Turcji?<br />

str. 50<br />

FDI, czyli downsizing<br />

po francusku<br />

24 października w stoczni<br />

koncernu Naval Group w Lorient<br />

odbyła się uroczystość<br />

inaugurująca budowę pierwszej<br />

z pięciu fregat nowego typu dla<br />

francuskiej Marine nationale.<br />

Okręty powstają w ramach<br />

programu FDI (Frégates de défense<br />

et d’intervention), a prototyp<br />

ma wejść do służby w 2023 r.<br />

str. 88


We wrześniu tego roku prezydent<br />

Turcji Recep Tayyip Erdoğan<br />

wypowiedział słowa zinterpretowane<br />

jako zapowiedź dążenia do uzyskania<br />

własnej broni jądrowej.<br />

Czy to rzeczywiście prawda,<br />

i jak wygląda dziś kwestia<br />

obecności broni jądrowej NATO<br />

na terytorium Turcji?<br />

24 października w stoczni<br />

koncernu Naval Group w Lorient<br />

odbyła się uroczystość<br />

inaugurująca budowę pierwszej<br />

z pięciu fregat nowego typu dla<br />

francuskiej Marine nationale.<br />

Okręty powstają w ramach<br />

programu FDI (Frégates de défense<br />

et d’intervention), a prototyp<br />

ma wejść do służby w 2023 r.<br />

w tym 8% VAT<br />

INDEKS 407445<br />

ISSN 2450-1301<br />

Spis treści<br />

Spis treści WiT Listopad <strong>2019</strong><br />

Nowości z armii świata<br />

Tomasz Grotnik, Przemysław Juraszek, Andrzej Kiński,<br />

Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski,<br />

Łukasz Pacholski str. 4<br />

500+ dla obronności. Plan modernizacji technicznej<br />

na lata 2021–2035<br />

Tomasz Wachowski str. 10<br />

Pracowity rok dla Huty Stalowa Wola<br />

Z Bartłomiejem Zającem, prezesem zarządu<br />

Huty Stalowa Wola S.A. rozmawia Andrzej Kiński str. 12<br />

Pracowity październik Huty Stalowa Wola<br />

Andrzej Kiński str. 14<br />

Konferencja 95 lat MESKO w służbie Ojczyzny<br />

Łukasz Prus, współpraca Andrzej Kiński str. 18<br />

Białoruska modernizacja wozu bojowego 9A33-2B<br />

zestawu Osa-AK/AKM<br />

Miroslav Gyűrösi str. 20<br />

Raytheon zwycięzcą programu LTAMDS<br />

Piotr Lasocki str. 26<br />

Niszczyciele czołgów na MSPO <strong>2019</strong><br />

Bartłomiej Kucharski str. 28<br />

Nowości projektu moździerza LMP-2017<br />

Adam M. Maciejewski str. 34<br />

Defilada z okazji 70-lecia ChRL w Pekinie<br />

Tomasz Szulc str. 38<br />

78<br />

28<br />

Bomby z Incirliku<br />

Krzysztof Nicpoń str. 50<br />

IWI ARAD – izraelski miks Tavora z AR-15<br />

Przemysław Juraszek str. 56<br />

VIPER i MAMBA – innowacyjne środki przeprawowe<br />

Adam M. Maciejewski str. 58<br />

Ciągnik RMMV MAN TGS 40.540 6×6<br />

Jarosław Brach str. 62<br />

Nowości z sił powietrznych świata<br />

Łukasz Pacholski str. 68<br />

Rosyjski bezzałogowiec S-70 Ochotnik<br />

Tomasz Szulc str. 70<br />

Co po Kamanach w Brygadzie Lotnictwa MW?<br />

Łukasz Pacholski, współpraca Andrzej Kiński str. 78<br />

Nowości z flot wojennych świata<br />

Tomasz Grotnik, Łukasz Pacholski str. 84<br />

Seryjne Kormorany dwa<br />

Tomasz Grotnik str. 86<br />

FDI, czyli downsizing po francusku<br />

Tomasz Grotnik str. 88<br />

NSM na szerokich wodach<br />

Adam M. Maciejewski str. 94<br />

94<br />

38<br />

Vol. V, nr <strong>11</strong> (<strong>51</strong>)<br />

LISTOPAD <strong>2019</strong>, NR <strong>11</strong>.<br />

Nakład: 14 990 egzemplarzy<br />

PRACOWITY PAŹDZIERNIK HSW<br />

<strong>Wojsko</strong><br />

❙ DEFILADA W PEKINIE ❙ S-70 OCHOTNIK<br />

CENA 14,50 zł<br />

WWW.ZBIAM.PL<br />

BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ<br />

Bomby<br />

z Incirliku<br />

str. 50<br />

i <strong>Technika</strong><br />

<strong>11</strong>/<strong>2019</strong><br />

Listopad<br />

FDI, czyli downsizing<br />

po francusku<br />

Na okładce: 155 mm armatohaubica<br />

samobieżna Krab.<br />

Fot. sierż. Patryk Cieliński/<br />

/Zespół Reporterski Combat Camera.<br />

Redakcja<br />

Andrzej Kiński – redaktor naczelny<br />

andrzej.kinski@zbiam.pl<br />

Adam M. Maciejewski<br />

adam.maciejewski@zbiam.pl<br />

Tomasz Grotnik<br />

tomasz.grotnik@zbiam.pl<br />

Łukasz Prus<br />

lukasz.prus@zbiam.pl<br />

Korekta<br />

Monika Gutowska, zespół redakcyjny<br />

Redakcja techniczna<br />

Wiktor Grzeszczyk<br />

Stali współprawcownicy<br />

Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała,<br />

Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura,<br />

Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński,<br />

Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski,<br />

Mateusz J. Multarzyński, Krzysztof Nicpoń,<br />

Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Paweł Przeździecki,<br />

Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski,<br />

Michal Zdobinsky, Gabor Zord<br />

Wydawca<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa<br />

office@zbiam.pl<br />

Biuro<br />

ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa<br />

Dział reklamy i marketingu<br />

Andrzej Ulanowski<br />

andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />

Dystrybucja i prenumerata<br />

office@zbiam.pl<br />

Reklamacje<br />

office@zbiam.pl<br />

Prenumerata<br />

realizowana przez Ruch S.A:<br />

Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />

papierowej i na e-wydania można składać<br />

bezpośrednio na stronie<br />

www.prenumerata.ruch.com.pl<br />

Ewentualne pytania prosimy kierować<br />

na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />

lub kontaktując się z Telefonicznym<br />

Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />

801 800 803 lub 22 717 59 59<br />

– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />

Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />

Copyright by ZBiAM <strong>2019</strong><br />

All Rights Reserved.<br />

Wszelkie prawa zastrzeżone<br />

Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />

rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />

jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />

nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />

i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />

Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami<br />

sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności<br />

za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam.<br />

Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:<br />

www.zbiam.pl<br />

www.facebook.com/wojskoitechnika<br />

str. 88<br />

www.zbiam.pl Listopad <strong>2019</strong> • <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> 3


Polityka obronna<br />

Tomasz Wachowski<br />

W gorącym okresie przedwyborczym,<br />

10 października <strong>2019</strong> r. na terenie<br />

1. Warszawskiej Brygady Pancernej<br />

w Wesołej, minister obrony narodowej<br />

Mariusz Błaszczak podpisał<br />

Plan Modernizacji Technicznej<br />

na lata 2021–2035, z uwzględnieniem<br />

2020 r. Dokument ten wydłuża<br />

okres planistyczny z dotychczasowych<br />

10 do 15 lat i jest jednym<br />

z najważniejszych dla przyszłości<br />

Wojska Polskiego.<br />

500+ dla obronności<br />

Plan Modernizacji Technicznej na lata 2021–2035<br />

Fotografie w artykule Andrzej Kiński.<br />

Najważniejszym programem Planu Modernizacji Technicznej na lata 2021–2035, z uwzględnieniem 2020 r., będzie Harpia,<br />

czyli zakup 32 myśliwców 5. generacji F-35. Towarzyszyć mu będzie Harpi Szpon, związany z towarzyszącymi współczesnym<br />

powietrznym systemom pilotowanym przez człowieka bezzałogowymi systemami rozpoznawczo-uderzeniowymi.<br />

Idea wydłużenia zapisanego w ustawie krajowego<br />

okresu planowania obronnego z 10 do 15 lat<br />

pojawiła się w Ministerstwie Obrony Narodowej<br />

i Sztabie Generalnym WP już w ubiegłym roku, chociaż<br />

pierwsze rekomendacje przyjęcia takiego rozwiązania<br />

znalazły się we wnioskach, zakończonego<br />

wiosną 2017 r., strategicznego przeglądu obronnego.<br />

Była ona motywowana koniecznością dostosowania<br />

narodowego cyklu i okresu planistycznego do potrzeb<br />

długookresowych inwestycji w dziedzinie bezpieczeństwa<br />

i obrony, w tym sprawnej realizacji<br />

transformacji zdolności operacyjnej SZ RP oraz ich<br />

modernizacji technicznej, jak również z konieczności<br />

zachowania spójności pomiędzy rozwiązaniami narodowymi<br />

a systemem planowania obronnego stosowanym<br />

w NATO. Dotąd praktykowany 10-letni<br />

okres planistyczny uznano m.in. za niewystarczający<br />

w odniesieniu do procesów pozyskiwania nowoczesnych<br />

technologii obronnych i zaawansowanych<br />

systemów uzbrojenia, chociażby w zakresie zabezpieczenia<br />

środków na realizację kosztownych wieloletnich<br />

programów modernizacyjnych, np. takich jak<br />

program Wisła. Jednocześnie niezmieniony miał pozostać<br />

okres nowelizowania długookresowych dokumentów<br />

planistycznych, wynoszący cztery lata.<br />

W celu wprowadzenia tych zmian niezbędna<br />

była nowelizacja Ustawy o przebudowie i modernizacji<br />

technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych<br />

Rzeczypospolitej Polskiej. Stosowny proces legislacyjny<br />

został przeprowadzony jesienią ubiegłego<br />

roku, a Prezydent RP złożył podpis pod nowelą ustawy<br />

12 grudnia 2018 r.<br />

Zmiana ustawy umożliwiła opracowanie przy<br />

współpracy Biura Bezpieczeństwa Narodowego,<br />

Ministerstwa Obrony Narodowej i Sztabu Generalnego<br />

WP kolejnego dokumentu, określającego<br />

główne kierunków rozwoju Sił Zbrojnych RP oraz<br />

ich przygotowań do obrony państwa na lata 2021–<br />

–2035 r., który został podpisany przez Andrzeja<br />

Dudę 31 lipca <strong>2019</strong> r. Ten dokument stanowił podstawę<br />

do dalszych prac związanych z planowaniem<br />

długoletniego rozwoju SZ RP, a więc Szczegółowych<br />

kierunków przebudowy i modernizacji<br />

technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2021–2035,<br />

określanych przez Radę Ministrów w drodze uchwały.<br />

Powyższa uchwała była z kolei podstawą opracowania<br />

w MON Programu Rozwoju Sił Zbrojnych na<br />

lata 2021–2035, a ten bazą do centralnych planów<br />

rzeczowych, w tym przede wszystkim Planu Modernizacji<br />

Technicznej na lata 2021–2035 (PMT 2021–<br />

–2035).<br />

Ten właśnie dokument, a także Program Rozwoju<br />

Sił Zbrojnych, Plan Inwestycji Budowlanych i Plan<br />

Zakupu Środków Materiałowych, uroczyście podpisał<br />

minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak<br />

10 października w podwarszawskiej Wesołej, który<br />

przedstawił – niestety skrótowo – także jego kluczowe<br />

założenia. Przede wszystkim PMT 2021–2035,<br />

uwzględniający także rok 2020, przewiduje wydatkowanie<br />

na modernizację techniczną SZ RP 524 mld<br />

PLN. Minister nie wyjaśnił metodyki, na podstawie<br />

której kwota ta została wyliczona, stwierdził jedynie,<br />

że o ile wydatki na modernizację techniczną wyniosą<br />

w 2025 r. 24 mld, to w 2035 r. już 50 mld PLN. Nawet<br />

biorąc pod uwagę systematyczny wzrost<br />

udziału wydatków obronnych w PKB do poziomu<br />

2,5%, który to poziom ma zostać osiągnięty w 2030 r.<br />

i założenia wzrostu PKB na poziomie 4% rocznie,<br />

uzyskanie takich środków wydaje się mało prawdopodobne,<br />

nawet jeśli wydatki na modernizację<br />

techniczną stanowiłyby 30 lub więcej procent<br />

całego budżetu NATO (NATO rekomenduje nie<br />

mniej niż 20%). Według niektórych ocen te przeszacowanie<br />

może wynosić nawet 100 mld PLN.<br />

Niestety, na razie rozwianie tych wątpliwości nie<br />

jest możliwe.<br />

Kolejna podana przez ministra Błaszczaka liczba<br />

to ok. 2000 – tyle ma bowiem być programów i projektów<br />

zapisanych w PMT. Z tej liczby poznaliśmy<br />

jedynie kilkanaście.<br />

Najważniejszy ma być program Harpia, a więc<br />

zakup 32 samolotów wielozadaniowych 5. generacji<br />

F-35. Przy tej okazji padła zapowiedź uruchomienia,<br />

towarzyszącemu temu przedsięwzięciu,<br />

programu Harpi Szpon. Ma on dotyczyć zwiększenia<br />

możliwości rozpoznawczo-uderzeniowych samolotów<br />

F-35 dzięki współpracy z maszynami<br />

bezzałogowymi. Jako przykład podano amerykański<br />

program Loayal Wingman, w którym udział bierze<br />

m.in. Lockheed Martin, a więc producent F-35.<br />

Stosowne konsultacje na ten temat ze stroną amerykańską<br />

miały już zostać rozpoczęte. Nowością<br />

były także słowa ministra Błaszczaka o zamiarze<br />

zakupu dodatkowych samolotów F-16, co mogłoby<br />

świadczyć o rozciągnięciu w czasie programu<br />

zakupów maszyn 5. generacji (np. najpierw 16/24<br />

F-16 Block 70/72 w perspektywie do 2025 r., czterech<br />

F-35 w 2025 r. i 12 dalszych do 2030 i kolejnych<br />

16 do 2035 r.). Byłoby to dalekowzroczne<br />

i realnie zwiększające możliwości naszego lotnictwa<br />

posunięcie, szczególnie jeśli miałaby mu towarzyszyć<br />

równoległa modernizcja Jastrzębi.<br />

Kolejnym wymienionym przez Błaszczaka programem<br />

był Obserwator, a więc wielopoziomowy,<br />

zintegrowany system rozpoznania, łączący systemy<br />

satelitarne (w tym mikrosatelity), a także załogowe<br />

i bezzałogowe powietrzne systemy rozpoznawcze.<br />

Miałyby one współpracować z Ośrodkiem<br />

Rozpoznania Obrazowego, który gromadziłby<br />

uzyskane dane, analizowłaby je i dystrybuował<br />

do użytkowników.<br />

Nie mogło zabraknąć także kilku zdań o kontynuacji<br />

programu rakietowego przeciwlotniczego<br />

i przeciwrakietowego systemu średniego zasięgu<br />

Wisła, a także pozyskaniu rakietowego systemu<br />

przeciwlotniczego krótkiego zasięgu Narew. W kontekście<br />

tego ostatniego minister podkreślał planowany<br />

znaczący udział w tym programie polskiego<br />

przemysłu obronnego, w tym pozyskania zdolności<br />

do licencyjnej produkcji pocisków kierowanych,<br />

a także znacznej jego skali – kilkunastu planowanych<br />

bateriach.<br />

Znacznie bardziej lakonicznie, niż w przypadku<br />

programów Harpia i Harpi Szpon, szef resortu<br />

obrony wypowiedział się na temat nowych wiropłatów.<br />

Stwierdził tylko, że po pozyskaniu<br />

śmigłowców dla Wojsk Specjalnych i Marynarki<br />

10 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Opinie<br />

Pracowity rok dla Huty Stalowa Wola<br />

i niezbędnych konsultacji. Nie możemy jednak, kierując się tylko dążeniem do<br />

maksymalnej unifikacji, zapominać o tym, że podwozie Borsuka powstało z myślą<br />

o realizacji odmiennych zadań i do nich zostało zoptymalizowane. Chociażby<br />

silnik ma znacznie większą moc, niż wymagany w podwoziu systemu artyleryjskiego.<br />

Wydaje nam się, że nie ma po co przepłacać – podwozie przejęte z Borsuka<br />

będzie po prostu droższe.<br />

Także wieża Raka będzie się zmieniała. Już wdrożyliśmy modyfikacje w magazynie<br />

amunicji i układzie zautomatyzowanego ładowania, związane z dostosowaniem<br />

do docelowej amunicji o większej długości. Moździerze siódmego<br />

i ósmego dostarczonego KMO były już odpowiednio zmodyfikowane, a w przyszłości<br />

dostosujemy do tego standardu także starsze egzemplarze – rozmowy<br />

na ten temat są już prowadzone. Nie ukrywam, że pracujemy nad kolejną wersją<br />

systemu, w której planujemy zwiększyć szybkostrzelność i uprościć proces ładowania.<br />

Na razie znajdują się one na etapie prac studyjnych.<br />

Z Bartłomiejem Zającem, prezesem zarządu Huty Stalowa Wola S.A. rozmawia<br />

Andrzej Kiński.<br />

Panie Prezesie, zbliża się koniec roku, wydaje mi się, że dobrego i ważnego dla<br />

Huty Stalowa Wola, a jednocześnie mija rok od objęcia przez Pana funkcji szefa<br />

spółki. Jak może Pan podsumować ten okres, co Pańskim zdaniem zasługuje<br />

w nim na szczególne podkreślenie?<br />

Był to rok ciężkiej pracy, choć to samo można powiedzieć o kilku poprzednich latach.<br />

Kontynuujemy to, co rozpoczęliśmy w 2016 r., podpisując dwie kluczowe dla naszej<br />

firmy umowy z Ministerstwem Obrony Narodowej, ale nie ma co ukrywać, że proces<br />

zmian rozpoczął się w Hucie Stalowa Wola dużo wcześniej. Kolejne zarządy i przede<br />

wszystkim jej pracownicy pracowali na to wiele lat, żeby nasza spółka była w tym<br />

miejscu, w którym dziś jest. Jesteśmy w dobrej kondycji. Wynik finansowy powinien<br />

być lepszy niż w roku 2018, a zysk netto powinien przekroczyć 40 mln PLN.<br />

W ciągu tego roku miało miejsce kilka ważnych wydarzeń dla HSW. Przede wszystkim<br />

przekazując ostatni, ósmy kompanijny moduł ogniowy 120 mm moździerzy samobieżnych<br />

Rak zakończyliśmy realizację pierwszej umowy na ten system uzbrojenia.<br />

Co istotne, tak z punktu widzenia firmy, jak też odbiorcy sprzętu, odbyło się to bez<br />

opóźnień. Jednostki artyleryjskie zostały wyposażone w ponad 60 moździerzy<br />

M120K. Z pewnością terminowe realizowanie kontraktu przełożyło się na to, że podpisaliśmy<br />

umowę na dostawę dwóch kolejnych kompanijnych modułów ogniowych<br />

moździerzy na podwoziach kołowych. Wydaje się, że będą to ostatnie zamówione<br />

przez MON KMO Rak na podwoziach kołowych i mam nadzieję, następne<br />

zamówienia na Raki będą dotyczyć już wariantu na podwoziu gąsienicowym, które,<br />

z tego co słyszymy w rozmowach z użytkownikiem, też są potrzebne.<br />

Na jakim podwoziu?<br />

To jeszcze zobaczymy. Podwozie gąsienicowe, które powstało, zostało przebadane<br />

i pozytywnie zakończyło etap badań kwalifikacyjnych – państwowych kilka<br />

lat temu w czasie pracy rozwojowej dziś należałoby nieco „odświeżyć”, dostosowując<br />

do dzisiejszych wymagań pola walki. Zastanawiamy się właśnie, w jakim<br />

kierunku powinny pójść te zmiany. Przymiarką do tego była prezentacja podwozia<br />

gąsienicowego z zawieszeniem hydropneumatycznym, która miała miejsce<br />

na tegorocznym MSPO. Z naszych analiz wynika, że to zdecydowanie lepsze<br />

rozwiązanie od zachowania w układzie zawieszenia elementów przejętych<br />

z podwozi Goździków. Czy pod względem konstrukcji zbliżymy je do Nowego<br />

Bojowego Pływającego Wozu Piechoty Borsuk, to kwestia, która wymaga analiz<br />

A jak wygląda zaawansowanie prac przy ostatnim elemencie KMO Rak,<br />

czyli artyleryjskim wozie rozpoznawczym AWR?<br />

Po podpisaniu umowy z Inspektoratem Uzbrojenia uwzględniającej zmianę<br />

podwozia na KTO Rosomak, prace przebiegają zgodnie z harmonogramem.<br />

W przyszłym roku zostaną przeprowadzone badania zakładowe i kwalifikacyjne<br />

prototypu, a cały proces powinien zostać zakończony w listopadzie przyszłego<br />

roku. To zaś rzeczywiście zakończy całą pracę badawczo-rozwojową dotyczącą<br />

KMO Rak. Po rozpoczęciu dostaw AWR-ów do wojska pododdziały wyposażone<br />

w Raki będą wreszcie mogły mieć pełne ukompletowanie zgodne z opracowanym<br />

wcześniej etatem.<br />

Równie istotny dla HSW jest program Regina/Krab. Przed kilkoma dniami<br />

zakończyły się dostawy elementów pierwszego seryjnego dywizjonowego<br />

modułu ogniowego, zamówionego na podstawie umowy z grudnia 2016 r.<br />

W tym przypadku największym wyzwaniem jest chyba polonizacja podwozia.<br />

Na jakim etapie jest ten proces?<br />

Rzeczywiście, kontrakt na DMO Regina to drugi niesłychanie ważny dla nas kontrakt,<br />

a biorąc pod uwagę wartość największy. Wydaje się, że w <strong>2019</strong> r. w kwestiach<br />

związanych z Reginą/Krabem wydarzyło się niewiele nowości, ale to wrażenie<br />

błędne. Najważniejsze, tak z punktu widzenia HSW, jak i firm z nami<br />

kooperujących, jest to, że cały przewidziany umową sprzęt dostarczyliśmy do<br />

5. pułku artylerii w Sulechowie bez opóźnień, zgodnie z ustalonym harmonogramem.<br />

Drugim ważnym wydarzeniem są, właśnie zmierzające ku pomyślnemu<br />

finałowi, działania dotyczące uruchomienia u nas produkcji podwozia na licencji<br />

południowokoreańskiej. Przez ostatnie miesiące pracowaliśmy nad tym, aby<br />

z wykorzystaniem technologii spawania zrobotyzowanego wykonać pierwszą<br />

sztukę podwozia, by jak najszybciej można było ją przekazać do testów. Udało<br />

się te prace zrealizować w terminie – obecnie trwa finalna obróbka korpusu tego<br />

podwozia. Aby uniknąć ryzyka towarzyszącego wdrażaniu zupełnie nowej dla<br />

nas technologii spawania blach pancernych z wykorzystaniem robotów, równolegle<br />

wykonujemy drugi korpus w technologii spawania ręcznego. Przy okazji<br />

uruchomiliśmy jedną z największych w Polsce frezarek bramowych z przejezdnym<br />

stołem. To jest innowacyjny element w cyklu wytwarzania podwozi. Dostawy<br />

dział z licencyjnymi podwoziami, powstałymi w naszych zakładach, planowane<br />

są na 2021 r., a więc od trzeciego seryjnego modułu.<br />

Warto także zwrócić uwagę, że część dział Krab pierwszego seryjnego DMO<br />

Regina ma lufy wykonane w HSW. To kolejne świadectwo właściwego kierunku<br />

wybranego podczas planowania inwestycji rozwojowych w naszym zakładzie<br />

w ostatnich latach. Dziś nasza lufownia dostarcza nie tylko lufy do 120 mm moździerzy<br />

Rak, ale także 155-mm lufy o długości 52 kalibrów do Krabów. To kierunek<br />

bardzo rozwojowy, stąd też zadecydowaliśmy o dalszych inwestycjach, które<br />

pozwolą na zwiększenie zakresu produkcji luf artyleryjskich. W kolejnym etapie<br />

chcemy m.in. wejść w kooperację z niemieckim Rheinmetallem i uruchomić<br />

produkcję luf o długości 44 kalibrów do armat Rh 120 czołgów Leopard 2.<br />

12 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Artyleria<br />

Pracowity październik Huty Stalowa Wola<br />

30 października w Stargardzie, w obecności ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, odbyła się uroczystość przekazania 3. batalionowi piechoty zmotoryzowanej 12. Brygady<br />

Zmechanizowanej ósmego kompanijnego modułu ogniowego 120 mm moździerzy samobieżnych Rak. Jego dostawa kończy realizację umowy zawartej 28 kwietnia 2016 r.<br />

Andrzej Kiński<br />

Pracownicy i zarząd Huty Stalowa<br />

Wola S.A. od kilku lat nie mogą<br />

narzekać na brak pracy, ale październik<br />

tego roku należał nawet w tym okresie<br />

do wyjątkowych. Nie tylko udało się<br />

zrealizować w nim dostawę modułów<br />

ogniowych dwóch zasadniczych dziś<br />

produktów, ale także zakończyć<br />

negocjacje i podpisać umowę, dzięki<br />

której produkcja jednego z nich –<br />

– kompanijnych modułów ogniowych<br />

moździerzy samobieżnych na podwoziu<br />

kołowym Rak – będzie kontynuowana<br />

przez kolejne dwa lata.<br />

Ilustracje w artykule: HSW S.A., MON, Andrzej Kiński.<br />

Huta Stalowa Wola S.A. to dziś jedna z najprężniej<br />

działających spółek Polskiej Grupy<br />

Zbrojeniowej S.A. Ma własne, nowoczesne<br />

produkty, zmodernizowaną infrastrukturę<br />

i park maszynowy, pokaźny portfel zamówień,<br />

a więc i dobre wyniki finansowe, perspektywy na<br />

przyszłość. Do szczęścia brakuje chyba tylko kolejki<br />

wysoko wykwalifikowanych inżynierów<br />

i techników, którzy chcieliby zatrudnić się w stalowowolskim<br />

zakładzie. Dziś to jednak bolączka<br />

większości dynamicznie rozwijających się zakładów<br />

przemysłowych w naszym kraju, nie tylko<br />

zbrojeniowych. Najważniejsze jest jednak to, że<br />

Huta Stalowa Wola zbudowała zaufanie zasadniczego<br />

odbiorcy swych produktów i usług – Ministerstwa<br />

Obrony Narodowej. Zapracowano na to<br />

jakością wyrobów, ich terminową dostawą,<br />

sprawnie działającym serwisem, wreszcie otwartością<br />

na wszelkie uwagi klientów dotyczące produktów,<br />

które są skrupulatnie gromadzone i wykorzystywane<br />

w procesie doskonalenia sprzętu<br />

wytwarzanego w HSW S.A. Stąd nie może dziwić,<br />

że proces negocjowania najnowszej, zawartej<br />

<strong>11</strong> października <strong>2019</strong> r., umowy z MON na dostawę<br />

kolejnych elementów kompanijnych modułów<br />

ogniowych 120 mm moździerzy samobieżnych<br />

Rak był, jak na polskie standardy, bardzo<br />

krótki – zaproszenie do rozpoczęcia negocjacji<br />

Inspektorat Uzbrojenia wystosował 16 września –<br />

i bezproblemowy, wszak chodzi o kontynuację<br />

dostaw sprzętu, którego produkcja została już<br />

opanowana przez współproducentów, a zarazem<br />

jest dobrze znany zamawiającemu.<br />

<strong>Wojsko</strong> dokupuje Raki<br />

Jak już wspomniano, <strong>11</strong> października <strong>2019</strong> r. konsorcjum<br />

Huty Stalowa Wola S.A. i Rosomak S.A. zawarło<br />

z Inspektoratem Uzbrojenia MON, reprezentującym<br />

Skarb Państwa, umowę na dostawę<br />

wybranych elementów do dwóch kolejnych kompanijnych<br />

modułów ogniowych (KMO) 120 mm<br />

moździerzy samobieżnych na podwoziu kołowym<br />

Rak. W imieniu resortu obrony podpisał ją gen.<br />

bryg. Dariusz Pluta, szef IU MON, zaś ze strony konsorcjum<br />

prezes zarządu HSW S.A. Bartłomiej Zając.<br />

W uroczystości wziął udział również minister obrony<br />

narodowej Mariusz Błaszczak, a także żołnierze<br />

21. Brygady Strzelców Podhalańskich, której dwa<br />

bataliony mają w swej strukturze KMO Raków.<br />

Wartość umowy to 275,5 mln PLN brutto, a jej<br />

przedmiotem będzie dostawa 18 moździerzy samobieżnych<br />

M120K na specjalnie dostosowanym<br />

podwoziu KTO Rosomak, ośmiu wozów dowodzenia<br />

AWD, powstałych na bazie KTO Rosomak<br />

w wersji bazowej, a także usługi szkoleniowe. Dostawy<br />

mają zostać zrealizowane w latach 2020–<br />

–2021. Dwa pierwsze moździerze, które służyć<br />

będą do szkolenia artylerzystów trafią do toruńskiego<br />

Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia,<br />

zostaną dostarczone w przyszłym roku, zaś pozostały<br />

sprzęt rok później. Dziewiąty i dziesiąty KMO<br />

trafią do pododdziałów 12. Brygady Zmechanizowanej<br />

(2. batalion zmechanizowany ze Stargardu,<br />

pierwsza połowa roku) i 17. Wielkopolskiej Brygady<br />

Zmechanizowanej (3. batalion zmechanizowany<br />

z Wędrzyna, druga połowa roku).<br />

Może dziwić dlaczego na mocy tej samej umowy<br />

nie zakupiono artyleryjskich wozów amunicyjnych<br />

AWA oraz artyleryjskich wozów remontu<br />

uzbrojenia AWRU, które także wchodzą w skład<br />

KMO i są przedmiotem dostaw. Przyczyną były najprawdopodobniej<br />

regulacje prawne. Przy zastosowanym<br />

trybie negocjacji (zamówienie z wolnej<br />

ręki, bez nowego postępowania przetargowego)<br />

dopuszczalne było bowiem zawarcie nowej umowy<br />

jako kontynuacji zamówienia z 28 kwietnia<br />

2016 r., stąd i przedmiot zamówienia musiał być<br />

taki sam. Oczywiście, także w skład zamówionych<br />

w październiku KMO wejdą wozy AWA i AWRU, ale<br />

zostaną pozyskane na mocy odrębnych umów.<br />

Potraktowanie zamówienia jako kontynuacji<br />

dostaw i jego realizacja w tym momencie pozwoli<br />

nie tylko na zachowanie ciągłości produkcji<br />

i funkcjonującego łańcucha poddostawców oraz<br />

podwykonawców, a tym samym cen produktów<br />

na takim samym lub zbliżonym do wynegocjowanego<br />

wiosną 2016 r. poziomie.<br />

Warto jeszcze dodać, że moździerze M120K dostarczone<br />

w ramach październikowej umowy<br />

będą miały, podobnie jak moździerze siódmego<br />

i ósmego KMO z pierwszego kontraktu, zmodyfikowany<br />

układ dosyłania pocisków, a więc zmodyfikowany<br />

automat ładowania, dosyłacz i magazyn<br />

amunicji. Są one oczywiście dostosowane do<br />

amunicji docelowej, przygotowania do rozpoczęcia<br />

seryjnej produkcji której trwają w Zakładach<br />

Metalowych DEZAMET S.A. w Nowej Dębie. Modyfikacje<br />

pozwolą na zautomatyzowane ładowanie<br />

naboju o całkowitej długości do 830 mm, a nie<br />

800 mm jak to było dotąd. Możliwe będzie prowadzenie<br />

ognia także jeszcze dłuższymi nabojami –<br />

nawet o długości 1000 mm, ale wówczas trzeba<br />

będzie umieścić go na dosyłaczu ręcznie.<br />

Poza docelową amunicją, na razie odłamkowo-burzącą,<br />

wkrótce także dymną i oświetlającą,<br />

a nieco później precyzyjną, naprowadzaną na odbite<br />

światło lasera, pozostał do wdrożenia jeszcze<br />

jeden element bojowy KMO Rak – artyleryjski<br />

wóz rozpoznawczy AWR.<br />

Każdy kompanijny moduł ogniowy Rak w docelowej<br />

konfiguracji będzie składać się z ośmiu<br />

120 mm samobieżnych moździerzy, czterech artyleryjskich<br />

wozów dowodzenia AWD, dwóch artyleryjskich<br />

wozów rozpoznania AWR oraz pojazdów<br />

zabezpieczenia logistycznego: trzech artyleryjskich<br />

wozów amunicyjnych AWA, jednego artyleryjskiego<br />

wozu remontu uzbrojenia AWRU. Program<br />

AWR jest najbardziej opóźniony, ponieważ<br />

badania kwalifikacyjne prototypu tego pojazdu,<br />

14 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Przemysł obronny<br />

Łukasz Prus,<br />

współpraca Andrzej Kiński<br />

W dniach 24–25 października w Hotelu<br />

Europa Starachowice Business & Spa<br />

odbyła się jubileuszowa konferencja<br />

naukowo-techniczna „95 lat MESKO<br />

w służbie Ojczyzny. Rozwój techniki<br />

rakietowej i amunicyjnej w Polsce”.<br />

Zorganizowała ją amunicyjno-rakietowa<br />

spółka ze Skarżyska-Kamiennej,<br />

a miesięcznik „<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong>”<br />

objął ją patronem medialnym<br />

wydarzenia.<br />

Konferencja 95 lat MESKO<br />

w służbie Ojczyzny<br />

Ilustracje w artykule: Andrzej Kiński,<br />

MESKO, CRW Telesystem-Mesko.<br />

Konferencję zainaugurował prezes zarządu MESKO S.A. Tomasz Stawiński.<br />

Wtym roku przypada 95. rocznica utworzenia<br />

skarżyskiej fabryki amunicji. Przypomnijmy,<br />

że spółka MESKO S.A. rozpoczęła<br />

działalność w 1924 r. (chociaż przygotowania<br />

do uruchomienia fabryki ruszyły dwa lata wcześniej)<br />

jako Państwowa Fabryka Amunicji w Kamiennej<br />

(od 1928 r. Skarżysko-Kamienna). Wówczas też<br />

rozpoczęto użytkowanie pierwszych, nowo powstałych,<br />

budynków produkcyjnych. W okresie<br />

międzywojennym PFA była jednym z najprężniej<br />

działających zakładów tego typu w Europie. W latach<br />

20. elaborowano w niej granaty ręczne, pociski<br />

artyleryjskie i bomby lotnicze, produkowano amunicję<br />

karabinową, zapalniki, ale także węgiel aktywny<br />

do pochłaniaczy gazów. W 1939 r. w asortymencie<br />

produkcji zakładów były amunicja do broni<br />

strzeleckiej i 20 mm działek automatycznych, pociski<br />

artyleryjskie 37, 100 i 155 mm, a także bomby<br />

lotnicze, pracowało w niej ponad 4500 osób. Później,<br />

podczas II wojny światowej i w latach powojennych,<br />

zakład przechodził wiele reorganizacji,<br />

a jego profil produkcyjny podlegał zmianom. Zachowano<br />

oczywiście produkcję specjalną, w której<br />

ramach w latach 60. uruchomiono także licencyjną<br />

produkcję przeciwpancernych i przeciwlotniczych<br />

pocisków kierowanych, ale w czasach PRL MESKO<br />

wytwarzało szeroką gamę produktów na rynek cywilny,<br />

np. sprzęt AGD, maszyny włókiennicze, kalkulatory<br />

mechaniczne i elektroniczne, rowery, silniki<br />

spalinowe.<br />

Dziś MESKO S.A. to jedna z kluczowych spółek<br />

Grupy Kapitałowej Polska Grupa Zbrojeniowa S.A.<br />

W ofercie spółki znajdują się m.in.: amunicja małoi<br />

średniokalibrowa, czołgowa, moździerzowa, artyleryjska,<br />

a także przenośne przeciwlotnicze zestawy<br />

rakietowe Grom i Piorun, przeciwpancerne<br />

pociski kierowane Spike-LR oraz rakiety niekierowane<br />

NLPR 70 mm i M-21 FHE Feniks. Spółka i jej partnerzy<br />

prowadzą również prace, których celem jest<br />

wzbogacenie oferty o nowe wzory uzbrojenia,<br />

w tym precyzyjnego.<br />

Konferencja w Starachowicach<br />

Zarząd MESKO S.A. postanowił uczcić 95. rocznicę<br />

powstania Państwowej Fabryki Amunicji<br />

i w dniach 24–25 października zorganizował konferencję<br />

naukowo-techniczną „95 lat MESKO<br />

w służbie Ojczyzny. Rozwój techniki rakietowej<br />

i amunicyjnej w Polsce”. W jej inauguracji wzięło<br />

udział wielu wysokich rangą przedstawicieli Sił<br />

Zbrojnych RP. Obecni byli m.in.: zastępca dowódcy<br />

Wojsk Obrony Terytorialnej gen. bryg.<br />

Artur Dębczak, zastępca szefa Zarządu P8 Sztabu<br />

Generalnego Wojska Polska płk Krzysztof<br />

Zielski, szef Zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii<br />

Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych<br />

płk Zenon Wiśniewski, szef Oddziału Systemów<br />

Obrony Przeciwlotniczej Inspektoratu<br />

Uzbrojenia płk Paweł Stefankiewicz, szef Oddziału<br />

Gestorstwa Zarządu Obrony Przeciwlotniczej<br />

i Obrony Przeciwrakietowej DGRSZ płk Marcin<br />

Zasada, dyrektor <strong>Wojsko</strong>wego Instytutu Technicznego<br />

Uzbrojenia płk Rafał Bazela czy dyrektor<br />

Instytutu Dowodzenia Akademii Wojsk Lądowych<br />

ppłk Norbert Świętochowski. W kon fe ren cji<br />

udział wzięli także radca Prezesa Rady Ministrów<br />

płk Krzysztof Gaj i wiceprezes Prokuratorii Generalnej<br />

Artur Woźnicki.<br />

Konferencję otworzyło wystąpienie prezesa<br />

zarządu MESKO S.A. i dyrektora Grupy Amunicyjno-Rakietowej<br />

Tomasza Stawińskiego. Pierwszego<br />

dnia odbyły się dwa panele dyskusyjne poświcone<br />

współpracy pomiędzy Siłami Zbrojnymi<br />

RP i przemy słem. Ponadto referaty poruszające<br />

specjalistyczne zagadnienia z zakresu techniki<br />

rakietowej i amunicji wygłosili przedstawiciele:<br />

<strong>Wojsko</strong>wej Akademii Technicznej, CRW Telesystem-Mesko<br />

Sp. z o.o., <strong>Wojsko</strong>wego Instytutu<br />

Technicznego Uzbrojenia, Sieci Badawczej<br />

18 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Obrona przeciwlotnicza<br />

Białoruska modernizacja wozu bojowego<br />

9A33-2B zestawu Osa-AK/AKM<br />

Dwa zmodernizowane przeciwlotnicze rakietowe wozy bojowe 9A33-2B w położeniu marszowym sfotografowane na terenie 2566. ZRREW w Borysowie.<br />

Miroslav Gyűrösi<br />

Samobieżny przeciwlotniczy zestaw<br />

rakietowy 9K33M2 Osa-AK i jego<br />

wersja rozwojowa 9K33M3 Osa-AKM,<br />

gdy wchodziły do uzbrojenia,<br />

w wielu aspektach wyprzedzały<br />

swą epokę. Czas jest jednak<br />

nieubłagany i odcisnął piętno<br />

także na tym systemie uzbrojenia.<br />

Fotografie w artykule: Miroslav Gyűrösi, 2566. ZRREW.<br />

Elementy składowe i amunicja zestawu zostały<br />

wdrożone do produkcji i służby liniowej<br />

w drugiej połowie lat 70. (wersja M2<br />

w 1975 r., zaś M3 w 1980 r.), co oczywiście znalazło<br />

swe odbicie w zastosowanych rozwiązaniach<br />

i bazie elementowej wyposażenia elektronicznego.<br />

Niemniej, biorąc pod uwagę swoje zasadnicze<br />

charakterystyki – zasięg rażenia celów, zakres<br />

wysokości lotu zwalczanych środków napadu<br />

powietrznego, a także skuteczność oddziaływania<br />

amunicji na cel, zasadniczo nadal spełnia<br />

większość wymagań stawianych dziś przed środkami<br />

walki z samolotami i śmigłowcami. W miarę<br />

upływu czasu taktyka użycia środków napadu powietrznego<br />

systematycznie się zmienia, na współczesnym<br />

polu walki pojawiły się także nowe zagrożenia.<br />

Aby nadążyć za zmieniającym się teatrem<br />

działań zestaw był – w różnych krajach – kilkakrotnie<br />

modernizowany. Propozycje takie, obecnie<br />

ukierunkowane przede wszystkim na odbiorców<br />

zagranicznych, mają często szeroki zakres,<br />

szczególnie w przypadku wyposażenia elektronicznego.<br />

W ten sposób udało się, choćby częściowo,<br />

wyeliminować problemy wynikające<br />

z archaicznej z dzisiejszej perspektywy bazy elementowej.<br />

Wymiana elektroniki skutkuje głównie<br />

wzrostem niezawodności, ale wdrożono też takie<br />

rozwiązania, które przyczyniły się także do poprawy<br />

innych charakterystyk.<br />

Światową premierę zmodernizowany PRWB 9A33-2B miał na wystawie MILEX-<strong>2019</strong> w Mińsku w maju <strong>2019</strong> r.<br />

Nawet jednak te działania nie pozwoliły pozbyć<br />

się zasadniczych niedostatków zestawu, które dziś<br />

doprowadzają Osę do granicy (a u niektórych użytkowników<br />

nawet do jej przekroczenia) możliwości<br />

utrzymania w sprawności poszczególnych elementów<br />

zestawu, a tym samym i całości, niezależnie<br />

od bazowej wersji lub wariantu. Za największe<br />

z punktu widzenia użytkowników problemy zestawów<br />

rodziny 9K33M2/M3 i wchodzących w ich<br />

skład przeciwlotniczych rakietowych wozów bojowych<br />

(PRWB) 9A33BM2/M3 należy uznać krytyczny<br />

wiek amunicji – kierowanych pocisków rakietowych<br />

9M33M2/M3, a także pojazdy bazowe<br />

podstawowych elementów zestawu – trzyosiowe<br />

specjalne podwozia pływające BAZ-5937 w przypadku<br />

PRWB i BAZ-5939 pojazdu transportowo-załadowczego<br />

9T217B. W przypadku podwozi, które<br />

są wyspecjalizowanymi rozwiązaniami, opracowanymi<br />

z myślą o roli nośników uzbrojenia i pojazdów<br />

transportu oraz przeładunku rakiet, największym<br />

problemem jest faktyczny brak większości<br />

asortymentów części zamiennych, a także zaawansowany<br />

wiek i przestarzałość techniczna. Jeśli<br />

zaś chodzi o pociski kierowane 9M33M2/M3, to<br />

wielokrotnie przekroczono ustanowiony przez<br />

producenta resurs (o 15÷20 lat w stosunku do okresu<br />

przydatności do użycia ustanowionego przez<br />

producenta), a wiele z nadal używanych (głównie<br />

dotyczy to pocisków wersji M3, większość pocisków<br />

M2 została wycofana) stanowi poważniejsze<br />

zagrożenie dla użytkowników niż dla celów, które<br />

miałyby zwalczać. Także w ich przypadku czas<br />

i chemia są nieubłagane. Poza przestarzałą bazą<br />

elementową elektroniki, głównym problemem rakiet<br />

są procesy starzenia stałego paliwa rakietowego<br />

silnika i inne elementy pirotechniczne.<br />

Jeśli jednak pominąć te dwa zasadnicze problemy,<br />

to sam zestaw nadal dysponuje znaczącym<br />

potencjałem bojowym, a także podatnością<br />

20 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Obrona przeciwlotnicza<br />

Raytheon zwycięzcą programu LTAMDS<br />

Piotr Lasocki<br />

15 października media w Stanach<br />

Zjednoczonych przekazały, że US Army<br />

wybrały nowy radar w programie Lower<br />

Tier Air and Missile Defense Sensor<br />

(LTAMDS), czyli stacji która zastąpi<br />

obecne radiolokatory AN/MPQ-53/-65<br />

rakietowego systemu przeciwlotniczego<br />

i przeciwrakietowego Patriot.<br />

Ilustracja w artykule Raytheon.<br />

Tego dnia gen. bryg. Brian Gibson, dyrektor Air<br />

and Missile Defense Cross Functional Team,<br />

czyli zespołu odpowiedzialnego za program<br />

LTAMDS, nie ujawnił jeszcze zwycięskiej oferty. Ograniczył<br />

się tylko do stwierdzenia o „aktywnych negocjacjach”<br />

z wybranym producentem, które mają<br />

umożliwić podpisanie kontraktu. Jednak już wówczas<br />

było jasne, że wygrała oferta Raytheona, gdyż to<br />

spółka z Andover zorganizowała 14 października<br />

briefing dla mediów, podczas którego zaprezentowała<br />

szczegóły swojej propozycji. Analogicznych<br />

spotkań nie przeprowadzili natomiast konkurenci,<br />

czyli Lockheed Martin i Northrop Grumman. 16 października<br />

US Army oficjalnie ujawniła, że kontrakt<br />

przyznano Raytheonowi. W jego ramach za 384 mln<br />

USD (cena stała) Raytheon w ciągu 36 miesięcy od<br />

dnia zawarcia umowy wyprodukuje sześć stacji (odpowiadających<br />

standardem urządzeniom seryjnym),<br />

które w roku podatkowym 2022 mają osiągnąć<br />

wstępną gotowość operacyjną (tzw. IOC).<br />

Dodajmy, że choć oferentem była spółka Raytheon<br />

z siedzibą w Andover, to zapewne głównym wykonawcą<br />

będzie oddział Raytheon Integrated Defense<br />

Systems z Tewksbury, specjalizujący się w technice radiolokacyjnej.<br />

Poza tym Raytheon poinformował, że<br />

sieć poddostawców w tym projekcie obejmuje firmy<br />

w 35 stanach.<br />

Niestety, przy okazji zawarcia umowy nie upubliczniono<br />

zdjęcia prototypowej stacji, o ile już na<br />

tym etapie istnieje. Bob Kelley, dyrektor Integrated<br />

Air and Missile Defense Business Development and<br />

Strategy w Raytheon, twierdzi, że zaproponowane<br />

rozwiązanie zostało z powodzeniem zaprezentowane<br />

podczas prób poligonowych (tzw. sense-off).<br />

Raytheon pokazał pełnowymiarową makietę swojego<br />

radaru na wystawie AUSA <strong>2019</strong>, która odbyła<br />

się w dniach 14–16 października. Raytheon nadal<br />

forsuje konstrukcję trójantenową, z nieruchomymi<br />

antenami, jedną pełnowymiarową przednią<br />

i dwiema mniejszymi, tylnymi. Wszystko osadzone<br />

na naczepie. Długość nowej stacji jest większa<br />

o ponad dwa metry od AN/MPQ-65, a wysokość<br />

naczepy z antenami w położeniu roboczym to ok.<br />

30 stóp (> 9,1 m). Całość ma ponoć być węższa od<br />

AN/MPQ-53/-65 i nie ma tak rozbudowanego układu<br />

podpór stabilizujących. Masę tego zestawu<br />

Ta grafika oddaje duże rozmiary nowej stacji. Swą wielkością przyćmiewa ona nie tylko AN/MPQ-53/-65, ale także<br />

dotąd pokazywaną przez Raytheona makietę trójantenowej stacji i jednoantenowy prototyp, którego przednia antena<br />

miała wyraźnie inną konstrukcję niż rozwiązanie docelowe.<br />

trudno oszacować. Naczepa ma trzy osie. Dotychczasowe<br />

stacje AN/MPQ-65 były osadzone na dwuosiowych<br />

naczepach M860 o łącznej masie ponad<br />

19 t. Naczepa trzyosiowa sugeruje masę maks. 34 t<br />

(biorąc za punkt odniesienia DMC trzyosiowych naczep<br />

US Army). Na dodatek nowy radar ma więcej<br />

„elektroniki” niż stary. Zastanawia konstrukcja anten,<br />

szczególnie rzuca się w oczy ich znaczna grubość.<br />

Wskazuje to, że zachowano ich chłodzenie cieczą,<br />

jak w stacjach z półprzewodnikowymi antenami aktywnymi<br />

produkowanymi z GaAs. Potwierdza to<br />

rozbudowany układ chłodzenia, umieszczony na<br />

płycie nadsiodłowej. Antena przednia w konfiguracji<br />

marszowej składa się poziomo na części naczepy.<br />

Tymczasem dwie anteny tylne składają się w dół,<br />

niczym klapy, do wnęk wzdłuż tylnych bocznych<br />

krawędzi naczepy, aby ta zachowała prostopadłościenną<br />

bryłę w pozycji marszowej i mieściła się<br />

w ładowni samolotów C-17. Summa summarum<br />

nowy radar będzie miał zapewne gorszą mobilność<br />

taktyczną niż AN/MPQ-65, z równie wysoko położonym<br />

środkiem ciężkości.<br />

Raytheon podaje, że konstrukcja nowej stacji wykorzystuje<br />

szereg najnowocześniejszych rozwiązań<br />

technicznych, m.in. półprzewodnikowe aktywne anteny<br />

z elektronicznym skanowaniem fazowym (AESA)<br />

z elementami nadawczo-odbiorczymi wykonanymi<br />

w technologii GaN, stacja jest całkowicie cyfrowa, wliczając<br />

w to cyfrowe odbiorniki i wzbudnicę (tzw.<br />

DREX – digital receiver/exciter) oraz oprogramowanie<br />

sterujące cyfrowym formowaniem wiązek radarowych.<br />

Raytheon utrzymuje, że trójantenowa konstrukcja<br />

zapewnia większe zasięgi wykrywania od<br />

poprzednika i pełne pokrycie w azymucie, choć uzyskanie<br />

okrężnego pola obserwacji nie jest możliwe<br />

(zagadnienie zapewnienia pola wykrywania celów<br />

w zakresie 360° w azymucie było opisywane wielokrotnie).<br />

Nie jest przypadkiem, że wiele nowych stacji<br />

radiolokacyjnych kierowania ogniem obrony przeciwlotniczej<br />

ma obracające się anteny. Natomiast<br />

nowy radar Raytheona nie, gdyż nadal ma służyć jako<br />

stacja naprowadzania pocisków kierowanych PAC-2<br />

GEM-T z półaktywnym naprowadzaniem radiolokacyjnym<br />

(metodą TVM), które wymusza zastosowanie<br />

nieruchomych anten (konieczność nieprzerwanego<br />

opromieniowania zwalczanego celu). Nie ma się jednak<br />

co temu dziwić się, ponieważ Raytheon nadal<br />

produkuje pociski GEM-T i chce je sprzedawać użytkownikom<br />

Patriotów. I dlatego nowy radar zapewne<br />

też pracuje w paśmie C, jak AN/MPQ-53/-65.<br />

W rezultacie nowy radar nie usuwa bolączek stacji<br />

AN/MPQ-53/-65, czyli nisko osadzonych bloków antenowych,<br />

które mają przez to problem z wykrywaniem<br />

celów niskolecących i sektorowego pola widzenia.<br />

Pytany o to zagadnienie, wspominany Bob<br />

Kelley stwierdził, że oczywiście mniejsze anteny tylne<br />

nie mają takich możliwości jak przednia, ale przecież<br />

przednia będzie służyć do wykrywania celów balistycznych,<br />

a te nie poruszają się po kursie łamanym<br />

i wiadomo, z którego kierunku nadlecą. I zapewne<br />

tylko ta przednia antena będzie umożliwiała użycie<br />

i pełne wykorzystanie osiągów pocisków PAC-3 MSE.<br />

Decyzja US Army będzie miała decydujący wpływ<br />

także na konfigurację docelowej postaci systemu<br />

przeciwlotniczego i przeciwrakietowego średniego<br />

zasięgu Wisła tzw. II fazy dla Sił Zbrojnych RP. Zapewne<br />

więcej szczegółów w tej sprawie przyniosą najbliższe<br />

tygodnie. n<br />

26 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Artyleria<br />

Niszczyciele czołgów na MSPO <strong>2019</strong><br />

Podczas MSPO <strong>2019</strong> firmy Grupy Kapitałowej PGZ zaprezentowały trzy propozycje niszczycieli czołgów. Miały one charakter poglądowy, a ich celem było pokazanie wielowariantowości<br />

potencjalnej oferty. GK PGZ chciała w ten sposób zaznaczyć gotowość polskiego przemysłu do dostarczenia określonego rodzaju uzbrojenia w taki sposób, by spełnić wymagania<br />

użytkownika, który miałby wskazać zarówno typ podwozia, jak i importowany system uzbrojenia.<br />

Bartłomiej Kucharski<br />

Jak wspominaliśmy w poprzednim<br />

numerze, podczas XXVII Międzynarodowego<br />

Salonu Przemysłu Obronnego<br />

zarówno podmioty Grupy Kapitałowej<br />

Polska Grupa Zbrojeniowa S.A., jak i inne<br />

firmy zaprezentowały kilka interesujących<br />

propozycji związanych z programem<br />

Ottokar Brzoza, czyli samobieżnego<br />

gąsienicowego rakietowego niszczyciela<br />

czołgów. Warto przyjrzeć się bliżej<br />

zarówno im, jak i całemu przedsięwzięciu,<br />

które ma przynieść generacyjną<br />

zmianę sprzętu jedynego<br />

pułku przeciwpancernego<br />

w Siłach Zbrojnych RP.<br />

Ilustracje w artykule:<br />

Bartłomiej Kucharski, Andrzej Kiński, MBDA,<br />

14. Suwalski Pułk Przeciwpancerny.<br />

Obecnie w Wojskach Lądowych pozostało<br />

kilkadziesiąt, zupełnie dziś przestarzałych,<br />

samobieżnych wyrzutni przeciwpancernych<br />

pocisków kierowanych 9P133 systemu 9K<strong>11</strong>P,<br />

wkorzystujących jako nośnik zmodyfikowane rozpoznawcze<br />

pojazdy opancerzone BRDM-2. Ich<br />

uzbrojenie stanowią przeciwpancerne pociski kierowane<br />

9M14P/P1 Maliutka, mające na współczesnym<br />

polu walki wartość najwyżej sentymentalną.<br />

Stanowią one m.in. uzbrojenie 14. Suwalskiego<br />

Pułku Artylerii Przeciwpancernej (na mocy decyzji<br />

Ministra Obrony Narodowej z dnia 12 lipca br. przeformowany<br />

z dywizjonu – na razie na papierze).<br />

Pojazdy są w coraz gorszym stanie technicznym,<br />

podnoszona od lat kwestia ich modernizacji dziś<br />

jest raczej dyskusyjna, a sam system uzbrojenia<br />

nie spełnia żadnych standardów współczesnego<br />

pola walki, mogąc stanowić zagrożenie jedynie<br />

dla lżej opancerzonych pojazdów (o ile załodze<br />

uda się w ogóle namierzyć cel, a sam pocisk nie<br />

okaże się niesprawny). Oznacza to, że coraz bardziej<br />

paląca staje się potrzeba wymiany generacyjnej<br />

9P133 na nowe wozy uzbrojone w nowoczesny<br />

rakietowy system przeciwpancerny. Ich<br />

pojawienie się w Wojskach Rakietowych i Artylerii<br />

ma nastąpić równolegle z wdrożeniem do służby<br />

w Wojskach Pancernych i Zmechanizowanych<br />

bojowych wozów piechoty Borsuk z wieżą bezzałogową<br />

ZSSW-30, w skład systemu uzbrojenia której<br />

wchodzą ppk Rafael Spike LR, oraz w Wojskach<br />

Zmotoryzowanych Rosomaków z tą samą wieżą.<br />

Nie można także wykluczyć, że w przyszłości dojdzie<br />

do skutku modernizacja starszych bojowych<br />

Rosomaków z wieżami HITFIST-30P i ich dozbrojenie<br />

w system Spike. Wyspecjalizowane niszczyciele<br />

czołgów mają być jednak uzbrojone w system<br />

o wyższych parametrach. Jakie są możliwości<br />

w tym zakresie?<br />

Najpierw Barakuda – rakiety<br />

czy pociski kinetyczne?<br />

W styczniu 2017 r. Inspektorat Uzbrojenia rozpoczął<br />

fazę analityczno-koncepcyjną w zakresie<br />

„Osiągnięcia możliwości zwalczania środków<br />

pancernych i opancerzonych przez niszczyciele<br />

czołgów”. Program otrzymał kryptonim Barakuda.<br />

Ogłoszenie opublikowane przez IU nie było precyzyjne,<br />

nie uszczegółowiono w nim bowiem<br />

zestawu uzbrojenia przyszłego niszczyciela czołgów<br />

(miały to być „kinetyczne środki ogniowe oraz<br />

przeciwpancerne pociski kierowane”) ani podwozia<br />

(kołowe lub gąsienicowe), choć na późniejszym<br />

etapie IU zaczął skłaniać się raczej ku trakcji gąsienicowej<br />

(nośnik WWB Gepard i NBPWP Borsuk) oraz<br />

ku uzbrojeniu jednocześnie w armatę (prawdopodobnie<br />

120 mm) i ppk (odpalane z tejże lub<br />

28 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Artyleria<br />

Nowości projektu moździerza LMP-2017<br />

Moździerze LMP-2017 i amunicja do nich. Od lewej: eksportowy LMP-2017 kal. 60,4 mm i nabój odłamkowy O-LM60, LMP-2017 kal. 59,4 mm i nabój oświetlający S-LM60-IR oraz<br />

LMP-2017 kal. 59,4 mm i nabój O-LM60 tego kalibru.<br />

Adam M. Maciejewski<br />

Minął ponad rok, odkąd na łamach<br />

„Wojska i Techniki” przedstawiliśmy,<br />

wówczas najnowszy, 60 mm moździerz<br />

piechoty LMP-2017, skonstruowany<br />

w Zakładach Mechanicznych Tarnów S.A.,<br />

wchodzących w skład Polskiej Grupy<br />

Zbrojeniowej S.A. Przez minione miesiące<br />

projekt ten zanotował istotne postępy,<br />

m.in. moździerz wszedł do produkcji<br />

seryjnej, zamówiło go Ministerstwo<br />

Obrony Narodowej, a także przeszedł<br />

niezbędne badania w celu uzyskania<br />

wymaganego certyfikatu w trybie<br />

III ustawy o Ocenie zgodności wyrobów<br />

przeznaczonych na potrzeby obronności<br />

i bezpieczeństwa państwa.<br />

Fotografie w artykule: Adam M. Maciejewski,<br />

ZM Tarnów S.A.<br />

Badania LMP-2017<br />

Pierwszym etapem badań seryjnych moździerzy,<br />

nadzorowanych przez 79. Rejonowe Przedstawicielstwo<br />

<strong>Wojsko</strong>we, były badania zdawczo-odbiorcze,<br />

które rozpoczęto 28 czerwca <strong>2019</strong> r. Wykorzystano<br />

w nich LMP-2017 pierwszej partii produkcyjnej. Badania<br />

zakończono z wynikiem pozytywnym.<br />

Zgodnie z wymaganiami umowy, nowe tarnowskie<br />

moździerze musiały przejść – i przeszły z wynikiem<br />

pozytywnym – wszystkie badania wymagane<br />

do certyfikacji. Chodzi o badania potwierdzające<br />

spełnienie przez wyrób wszelkich wymagań taktyczno-technicznych,<br />

które przeprowadził <strong>Wojsko</strong>wy<br />

Instytut Techniczny Uzbrojenia (WITU) z Zielonki.<br />

Same badania odbywały się na terenie<br />

i stanowiskach ogniowych Ośrodka Badań Dynamicznych<br />

(OBD) WITU w Stalowej Woli z wykorzystaniem<br />

trzech moździerzy LMP-2017 wybranych<br />

losowo z partii po badaniach zdawczo-odbiorczych.<br />

Jeden z nich posłużył do badań niezawodności<br />

i trwałości przy dużej liczbie strzałów, a dwa pozostałe<br />

do badań odporności oraz wytrzymałości na<br />

Przypomnijmy, że Ministerstwo Obrony Narodowej<br />

(MON) w grudniu 2018 r. zamówiło<br />

780 moździerzy LMP-2017 dla Wojsk Obrony<br />

Terytorialnej (WOT). Pierwszych 150 zostanie dostarczonych<br />

jeszcze w tym roku. Historię powstania<br />

LMP-2017 i jego szczegółowy opis techniczny opublikowaliśmy<br />

w numerze WiT 3/2018. Natomiast<br />

teraz omówimy, jak biegła ścieżka do zamówienia<br />

dla WOT i jaką bronią jest obecnie LMP-2017. Przy<br />

okazji, w ramach uznania dla rezultatów ich pracy,<br />

koniecznie należy przedstawić zespół konstruktorski<br />

moździerza LMP-2017, czyli: dyrektora Centrum Badawczo-Rozwojowego<br />

dr. inż. Tadeusza Świętka,<br />

mgr. inż. Adama Henczela, mgr. inż. Zbigniewa<br />

Panka i mgr. inż. Macieja Borucha.<br />

Te same moździerze LMP-2017 w innym ujęciu. Jak widać, lewy i środkowy mają celowniki cieczowe (taki wybrano dla<br />

Wojsk Obrony Terytorialnej), natomiast moździerz z prawej ma tarnowski cyfrowy celownik DMS. Moździerze dla WOT<br />

są czarne, ale ZM Tarnów oferują też, widoczny na zdjęciu, wariant oliwkowy.<br />

34 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Siły zbrojne<br />

Defilada z okazji 70-lecia ChRL w Pekinie<br />

Wyrzutnia pocisków balistycznych DF-17 z głowicami szybującymi.<br />

Tomasz Szulc<br />

W wielu państwach oficjalne rocznice są<br />

uświetniane przez defilady wojskowe. W<br />

niektórych odbywają się one co roku (np. we<br />

Francji, Rosji), w innych co kilka lat. Do tych<br />

ostatnich należy Chińska Republika Ludowa,<br />

która jest równocześnie jednym z ostatnich<br />

krajów, których władze ze znacznym<br />

powodzeniem kontrolują przestrzeganie<br />

tajemnicy w sferze nowego uzbrojenia.<br />

Defilady są więc zazwyczaj okazją do<br />

ujawniania nowości. Ich liczba i „ciężar<br />

gatunkowy” świadczą o randze parady.<br />

Te organizowane z okazji okrągłych rocznic<br />

bywają bardziej okazałe. W Chinach<br />

poprzednią taką okazją był 2015 r., kiedy<br />

defiladę zorganizowano z okazji 70. rocznicy<br />

zakończenia II wojny światowej. W tym roku<br />

przypadała natomiast 70. rocznica<br />

powstania Chińskiej Republiki Ludowej,<br />

można więc było oczekiwać, że defilada<br />

będzie równie okazała, jak poprzednia.<br />

Fotografie w artykule:<br />

Ministerstwo Obrony Narodowej ChRL, Internet.<br />

Ciekawość była tym większa, że inaczej niż<br />

np. w Moskwie, do mediów nie docierały<br />

fotografie, wykonywane podczas przygotowań<br />

do wydarzenia. Niemal do końca postronni<br />

nie wiedzieli, ilu i jakich nowości można się<br />

spodziewać. Dopiero pod sam koniec września<br />

odbyły się nad miastem próby lotniczej części defilady,<br />

a do centrum miasta zaczęto ściągać sprzęt<br />

lądowy. Nawet jednak wtedy nie wszystko było<br />

jeszcze jasne.<br />

Defiladowe nowości można zwykle podzielić<br />

na trzy kategorie. Do pierwszej należy sprzęt, który<br />

stanowi całkowitą niespodziankę dla analityków,<br />

ewentualnie istniały na jego temat jedynie<br />

ogólnikowe informacje. Do drugiej grupy można<br />

zaliczyć sprzęt znany tylko z nieoficjalnych źródeł,<br />

np. anonimowych fotografii z Internetu. Trzecią<br />

kategorię stanowią konstrukcje, które nie uczestniczyły<br />

dotąd w defiladach, choć pokazywano je<br />

np. na międzynarodowych salonach czy w oficjalnych<br />

materiałach reklamowych itd.<br />

Ku powszechnemu zdumieniu 1 października<br />

<strong>2019</strong> r. w Pekinie nowości pierwszej kategorii było<br />

bardzo mało. Najważniejszą okazał się pocisk rakietowy<br />

DF-17, którego wyrzutnię umieszczono<br />

na pięcioosiowym nośniku, podobnym do wykorzystywanego<br />

przez wyrzutnię systemu rakietowego<br />

krótkiego zasięgu DF-16. Defilujące pociski<br />

przenosiły głowice bojowe zdolne do lotu ślizgowego,<br />

a zapewne nawet do manewrowania w atmosferze<br />

w celu znaczącego zmniejszenia prawdopodobieństwa<br />

przechwycenia przez środki<br />

obrony przeciwrakietowej. Byłby to więc odpowiednik<br />

rosyjskiego pocisku Awangard. Zasadniczą<br />

różnicą jest zasięg, a więc i przeznaczenie.<br />

Awangard jest systemem strategicznym, natomiast<br />

pocisk chiński może podobno pokonać<br />

2500 km. Rozmiary i konstrukcja samego pocisku<br />

potwierdzają nie tylko niewielki zasięg, ale i dowodzą,<br />

że jako bazę dla nosiciela wybrano sprawdzone,<br />

ale niezbyt nowoczesne rozwiązania (być<br />

może pocisk DF-15M). Oczywiście, nową głowicę<br />

szybującą będzie można dołączyć także do większych<br />

i nowocześniejszych pocisków balistycznych.<br />

Na tym jednak nie koniec wątpliwości. Otóż<br />

szybujące głowice były uproszczonymi makietami,<br />

podobnie jak całe pociski i ich wyrzutnie. Jedynie<br />

nośniki były prawdziwe. Rodzi się wobec<br />

powyższego pytanie, czy DF-17 nie jest zwykłą<br />

mistyfikacją? Nie sposób o tym przesądzić. Jak<br />

dotąd tajwańskie, japońskie, a przede wszystkim<br />

amerykańskie źródła wywiadowcze nie donosiły<br />

o próbach chińskich rakiet z takimi głowicami,<br />

a ich trajektoria jest tak różna od typowej balistycznej,<br />

że ich odkrycie nie powinno stanowić<br />

problemu. Być może Chiny chcą opracować taki<br />

system uzbrojenia i pochwaliły się tym pomysłem<br />

wyprzedzając fakty. Może chodziło o zasygnalizowanie<br />

potencjalnym przeciwnikom,<br />

a przede wszystkim Stanom Zjednoczonym, że<br />

Chiny dysponują bronią, przed którą obecnie<br />

trudno się obronić. Relatywnie niewielki zasięg<br />

pocisku wskazuje, że jego celem mogłyby być nie<br />

tylko „typowe” obiekty lądowe, ale i morskie, np.<br />

38 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Polityka obronna<br />

Krzysztof Nicpoń<br />

We wrześniu tego roku, na wiecu Partii<br />

Sprawiedliwości i Rozwoju, prezydent<br />

Turcji Recep Tayyip Erdoğan stwierdził,<br />

że to iż niektóre kraje, bynajmniej nie<br />

jeden czy dwa, dysponują pociskami<br />

nuklearnymi, natomiast Zachód mówi,<br />

że Turcja nie powinna ich mieć, jest dla<br />

niego nie do zaakceptowania. Słowa te<br />

zostały zinterpretowane przez wielu<br />

obserwatorów na świecie jako zapowiedź<br />

dążenia do uzyskania własnej broni<br />

jądrowej. Czy Erdoğan mając wielkie<br />

ambicje dotyczące pozycji swego<br />

państwa w regionie i na arenie<br />

międzynarodowej chce naprawdę<br />

broni jądrowej dla Turcji? Nie wszyscy<br />

komentatorzy są co do tego zgodni.<br />

Ilustracje w artykule: US DoD/SSGT Phil<br />

Schmitten, US DoE, USAF, USAFE,<br />

MO Turcji, MAXAR, SNL.<br />

Bomby z Incirliku<br />

9października <strong>2019</strong> r. wojska tureckie rozpoczęły<br />

operację militarną w północno-<br />

-wschodniej Syrii. Atak był wymierzony w siły<br />

kurdyjskich Powszechnych Jednostek Samoobrony<br />

(kurd. Yekîneyên Parastina Gel, YPG), które Turcja<br />

uważa za terrorystyczne, jednakże są one popierane<br />

przez kraje zachodnie, ponieważ stanowią znaczącą<br />

część Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF),<br />

które walczyły z oddziałami tzw. państwa islamskiego<br />

na terenie Syrii. SDF kontrolują obecnie większość<br />

północnych terenów Syrii. Akcja wojskowa<br />

Ankary przeciw rdzeniowi sił SDF nie tylko zaogniła<br />

sytuację w Syrii, ale i pogorszyła jeszcze bardziej stosunki<br />

polityczne z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi.<br />

W związku z turecką inwazją eksport<br />

wszelkiej broni do Turcji zawiesiło dziewięć państw<br />

europejskich i Kanada. Akcję ostro potępiła Liga<br />

Arabska, a prezydent Donald Trump 14 października<br />

Rozmieszczenie miejsc składowania broni jądrowej na terytorium Turcji na przestrzeni lat od 1959 r.<br />

44 bomby termojądrowe B61 na wózkach transportowych w pomieszczeniu magazynowym wewnątrz strefy<br />

składowania broni (WSA – Weapon Storage Area). Podobnie musiało to wyglądać w latach 70. i 80., gdy na<br />

lotniskach nie było jeszcze „skarbców” WSV.<br />

podpisał dekret o nałożeniu sankcji na kilku wyższych<br />

urzędników tureckich. 18 października turecka<br />

akcja została wstrzymana na pięć dni, po negocjacjach<br />

w Ankarze między prezydentem Turcji<br />

a przedstawicielem administracji Stanów Zjednoczonych.<br />

Natomiast 22 października prezydent Erdoğan<br />

spotkał się w Soczi z prezydentem Federacji<br />

Rosyjskiej Władimirem Putinem, gdzie przyjęli plan,<br />

dotyczący syryjsko-tureckiego pogranicza. Turcja<br />

nie będzie kontynuowała ofensywy, ponieważ – jak<br />

twierdzi – jej wojska osiągnęły w drugiej dekadzie<br />

października założone cele operacyjne. Kurdowie<br />

mieli wycofać się z 30-kilometrowego pasa przygranicznego<br />

aż do granicy z Irakiem, a nadzorować tę<br />

akcję mają syryjskie siły rządowe i Rosjanie, których<br />

pododdziały wkroczyły do tego rejonu. Rząd Stanów<br />

Zjednoczonych mógł wobec tego znieść sankcje<br />

wobec Turcji, argumentując, że zniknęła ich<br />

przyczyna (co nie jest prawdą, gdyż wojska tureckie<br />

pozostają na terytorium Syrii do niedawna kontrolowanym<br />

przez Kurdów).<br />

W kontekście tureckiej inwazji na Syrię i komentarzy<br />

politycznych o rzekomej chęci dysponowania<br />

bronią jądrową przez Turcję po raz kolejny w mediach<br />

pojawiła się sprawa bomb atomowych z İncirliku,<br />

ponieważ broń jądrowa w Turcji jest i to już od<br />

60 lat, ale to amerykańska broń jądrowa. Obecnie to<br />

prawdopodobnie już „tylko” 50 lotniczych taktycznych<br />

bomb jądrowych typu B61, składowanych na<br />

terenie bazy lotniczej İncirlik, leżącej we wschodniej<br />

części miasta Adana na południu Turcji.<br />

Amerykańskie głowice jądrowe zaczęto rozmieszczać<br />

w Europie Zachodniej i Południowej na<br />

początku lat 50., czyli niedługo po utworzeniu Sojuszu<br />

Północnoatlantyckiego, po to by zrównoważyć<br />

znaczną przewagę militarną sił konwencjonalnych<br />

ZSRS i państw satelickich. Ponieważ wycieńczone<br />

wojną europejskie państwa NATO nie były w stanie<br />

utrzymywać, ani tym bardziej rozbudowywać zna-<br />

50 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Sprzęt inżynieryjny<br />

Adam M. Maciejewski<br />

2 października w <strong>Wojsko</strong>wym Instytucie<br />

Techniki Pancernej i Samochodowej<br />

w Sulejówku odbyła się prezentacja,<br />

połączona z tematycznymi prelekcjami,<br />

dwóch lekkich środków przeprawowych<br />

oferowanych przez General Dynamics<br />

European Land Systems. Były to średni<br />

most towarzyszący VIPER i szturmowa<br />

kładka piechoty MAMBA. Są to środki<br />

przeprawowe zasadniczo powstałe<br />

z myślą o wojsku, jednak ich użycie<br />

nie musi ograniczać się tylko<br />

do operacji militarnych.<br />

Fotografie w artykule: Adam M. Maciejewski,<br />

Marcin Górka, Andrzej Kiński.<br />

Warto na początku wyjaśnić, że most VIPER<br />

to nowa nazwa wyrobu, który wcześniej<br />

był <strong>promo</strong>wany przez General Dynamics<br />

European Land Systems (GDELS) jako Medium<br />

Trackway Bridge (MTB), natomiast MAMBA to nowa<br />

nazwa mostu Infantry Assault Bridge (IAB).<br />

Filozofia użycia VIPERA i MAMBY<br />

Przeznaczenie mostu VIPER i kładki MAMBA jest<br />

odmienne. VIPER służy do przeprawy pojazdów<br />

kołowych (możliwy jest również przejazd po<br />

nim pojazdów gąsienicowych, ale z ograniczeniami),<br />

natomiast MAMBA to kładka piechoty,<br />

pozwalająca na pokonywanie przeszkód terenowych,<br />

również w górach i w rejonach zurbanizowanych.<br />

Niemniej zarówno VIPER, jak i MAMBA<br />

powstały, by zapewnić wykorzystującym je oddziałom<br />

adekwatnie wysoką mobilność, pozwalającą<br />

na zachowanie wysokiego tempa działań<br />

i utrzymania inicjatywy taktycznej. Zarówno<br />

VIPER, jak i MAMBA umożliwiają prowadzenie<br />

działań manewrowych bez względu na napotykane<br />

przeszkody.<br />

Ideą powstania średniego mostu towarzyszącego<br />

VIPER była potrzeba dysponowania<br />

lekkim środkiem przeprawowym do pokonywana<br />

wszelkiego rodzaju wąskich przeszkód<br />

wodnych, rowów strzeleckich czy rozpadlin,<br />

występujących w terenie. Chodzi o niezbyt szerokie<br />

przeszkody, które jednak uniemożliwiają<br />

przejazd pojazdom. Mogą to być np. taktyczne,<br />

minoodporne, lekko opancerzone pojazdy<br />

w układzie 4×4 podczas patrolu na misji ekspedycyjnej,<br />

albo kołowe transportery opancerzone<br />

(w polskich realiach Rosomaki). Mogą to<br />

być także samochody ciężarowe wchodzące<br />

w skład konwoju logistycznego, ale pokonywanie<br />

różnych wąskich przeszkód terenowych<br />

Zaprezentowany w <strong>Wojsko</strong>wym Instytucie Techniki Pancernej i Samochodowej wariant mostu VIPER został dostosowany<br />

do użycia z Jelczami serii 442, czyli podstawowymi samochodami ciężarowymi 4×4 Sił Zbrojnych RP, w tym Wojsk<br />

Obrony Terytorialnej.<br />

VIPER i MAMBA – innowacyjne<br />

środki przeprawowe<br />

może też dotyczyć kołowych pojazdów wojskowych,<br />

które w warunkach pokojowych bio-<br />

VIPER to rodzaj mostu szturmowego towarzyszą-<br />

Most VIPER<br />

rą udział w niesieniu pomocy podczas klęsk cego, mogącego stanowić integralny element<br />

żywiołowych.<br />

wysuniętych ugrupowań bojowych, a przy tym<br />

Przykładem z życia wziętym były działania kontyngentu<br />

ISAF w Afganistanie, którego patrole czę-<br />

jego transportu. Jest lekkim, modułowym i uni-<br />

niewymagającego specjalistycznego pojazdu do<br />

sto musiały pokonywać tak pozornie błahą przeszkodę,<br />

jak kanały irygacyjne, które stanowiły maksymalnej odpowiadającej obciążeniu do<br />

wersalnym mostem przeprawowym, o nośności<br />

często barierę wystarczającą, aby uniemożliwić MLC 40. W praktyce taka nośność pozwala na<br />

przejazd pojazdom kołowym. W warunkach europejskich<br />

– a jest to doświadczenie sił NATO ćwiczą-<br />

gąsienicowych o masie rzędu 36 t. Istnieje też<br />

przerzucanie Rosomaków lub lekkich pojazdów<br />

cych na terytorium państw bałtyckich – często możliwość zastosowania dodatkowych modułów<br />

poszerzających powierzchnię mostu, pozwa-<br />

można napotkać na lokalnych drogach krótkie mosty,<br />

czasami drewniane, o nieznanej lub wprost za lających na wykorzystywanie go przez pojazdy<br />

małej nośności, aby mogły po nich przejechać kilkunastotonowe<br />

pojazdy wojskowe. Wówczas rozciążeniu<br />

MLC 8. Takie rozwiązanie umożliwia wy-<br />

o mniejszym rozstawie osi, o maksymalnym obwiązaniem<br />

jest właśnie użycie mostu VIPER. korzystywanie mostu przez pojazdy różnych typów,<br />

również należące np. do organizacji<br />

MAMBA dla odmiany to kładka piechoty do<br />

pokonywania różnorodnych przeszkód wodnych pozarządowych lub ludności cywilnej, np. w czasie<br />

występowania klęsk żywiołowych.<br />

lub niewypełnionych wodą zagłębień terenowych.<br />

Przykładów jej praktycznego zastosowania W skład mostu wchodzą elementy przęsła<br />

jest wiele. W terenie miejskim może być również i układacz. Konstrukcja przęsła umożliwia jego<br />

przerzucona między dachami budynków, albo szybki (ok. 10 minut) montaż lub demontaż przez<br />

nad niebezpiecznym terenem, jak np. pole minowe.<br />

Z tego względu użycie kładki MAMBA obej-<br />

aluminiowych, z których można zbudować most<br />

cztery osoby. Przęsło składa się z lekkich modułów<br />

muje szeroki zakres zastosowań, przydatny do o długości 5, 7 lub 9 m (odpowiednio dwa, trzy<br />

wykorzystania w Wojskach Inżynieryjnych, Wojskach<br />

Aeromobilnych, Wojskach Obrony Teryto-<br />

2,8 m, wykorzystując do tego celu sworznie oraz<br />

i cztery moduły składowe mostu) i szerokości<br />

rialnej czy Wojskach Specjalnych. MAMBA może wbudowane w konstrukcję przęsła otwory i zatrzaski,<br />

więc bez użycia dodatkowych narzędzi.<br />

być też niezastąpionym sprzętem podczas niesienia<br />

pomocy ofiarom klęsk żywiołowych w ramach<br />

działań kryzysowych.<br />

gramowy układacz, który ułatwia montaż<br />

W skład mostu VIPER wchodzi także ok. 100-kilo-<br />

przęsła,<br />

58 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Systemy bezzałogowe<br />

Rosyjski bezzałogowiec S-70 Ochotnik<br />

Prototyp S-70 i myśliwiec Su-57 startują do wspólnego lotu 27 września <strong>2019</strong> r. (zdjęcie jest najprawdopodobniej fotomontażem).<br />

Tomasz Szulc<br />

Aby właściwie ocenić nowy rosyjski<br />

bezzałogowy system powietrzny Suchoj<br />

S-70, warto rozważyć, jakie zadania<br />

powinny wykonywać takie maszyny<br />

i jakie cechy konstrukcyjne mają<br />

im w tym pomagać. Najbardziej<br />

oczywiste są misje rozpoznawcze.<br />

Kolejną funkcją jest walka<br />

radioelektroniczna. Następna grupa<br />

zadań wiąże się z użyciem uzbrojenia –<br />

– w pierwszej kolejności chodzi<br />

o uderzenia na cele lądowe i morskie.<br />

W tym przypadku należy jednak<br />

starannie wybierać misje dla aparatów<br />

bezzałogowych, gdyż podobne zadania<br />

często mogą efektywniej wykonywać<br />

poddźwiękowe lub naddźwiękowe/<br />

/hipersoniczne pociski skrzydlate.<br />

Ilustracje w artykule, jeśli nie zaznaczono inaczej:<br />

Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, Wiktor<br />

Druszlakow, OKB Suchoja, RSK MiG, Boeing,<br />

Dassault Aviation, Internet.<br />

Dla bezzałogowych systemów powietrznych<br />

(BSP) średniego i dużego zasięgu<br />

korzystne jest połączenie misji rozpoznawczych<br />

i uderzeniowych – BSP dysponuje<br />

Bezzałogowiec Korszun projektowany przez OKB Suchoja w latach 70. miał być przystosowany do przenoszenia<br />

uzbrojenia.<br />

w takim przypadku możliwością natychmiastowego<br />

rażenia wykrytych przez siebie celów.<br />

Oznacza to jednak wzrost komplikacji konstrukcji<br />

i zmniejszenie zasięgu (zabieranie uzbrojenia<br />

skutkuje zwykle zmniejszeniem zapasu paliwa).<br />

Na dodatek BSP przenoszą najczęściej uzbrojenie<br />

o małym wagomiarze i mogą zwykle razić tylko<br />

niektóre rodzaje celów.<br />

Niezależnie od rozmiarów, masy i zakresu wykonywanych<br />

zadań BSP powinny mieć szereg<br />

wspólnych cech: po pierwsze – powinny być<br />

mniejsze od swych pilotowanych odpowiedników;<br />

po drugie – powinny wyróżniać się obniżoną<br />

wykrywalnością w stopniu większym, niż samoloty<br />

załogowe; po trzecie – powinny być<br />

znacząco tańsze od samolotów załogowych wykonujących<br />

analogiczne zadania.<br />

Wszystkie kategorie BSP mają także wspólne<br />

słabości. Najważniejszą jest potrzeba utrzymywania<br />

łączności ze stanowiskiem dowodzenia (naziemnym<br />

lub powietrznym). Maszyny rozpoznawcze<br />

przekazują tą drogą zbierane informacje<br />

w czasie rzeczywistym, maszyny uderzeniowe<br />

otrzymują informacje o celach. Kanały łączności<br />

mogą być relatywnie łatwo zakłócone przez<br />

czynniki naturalne i wskutek celowego działania<br />

nieprzyjaciela. Wykorzystanie BSP autonomicznych<br />

(z elementami sztucznej inteligencji) jest do<br />

dziś ograniczone np. przez powszechnie deklarowany<br />

przez użytkowników brak zgody na atakowanie<br />

dowolnych celów bez ich ostatecznej<br />

identyfikacji przez człowieka. Kolejną słabością<br />

jest niezbyt efektywne unikanie nagłych zagrożeń,<br />

gdyż wyposażenie bezzałogowców, szczególnie<br />

tych mniejszych, we wszystkie lotnicze<br />

systemy ostrzegawcze bardzo skomplikowałoby<br />

ich konstrukcję i podniosło cenę.<br />

Najpierw trochę historii<br />

W ZSRR konstruowaniem wojskowych BSP zajmowało<br />

się początkowo OKB Tupolewa, specjalizujące<br />

się w projektowaniu bombowców i samolotów<br />

pasażerskich. W latach 50. i 60. wojskowi na całym<br />

świecie byli zainteresowani głównie maszynami<br />

rozpoznawczymi i takie z powodzeniem konstruowali<br />

inżynierowie Tupolewa. Inne biura konstrukcyjne<br />

zajmowały się tym zagadnieniem sporadycznie,<br />

często z własnej inicjatywy. Na początku<br />

lat 70. nastąpił krótkotrwały wzrost zainteresowania<br />

bezzałogowcami i prawie wszystkim biurom<br />

konstrukcyjnym nakazano opracowanie maszyn<br />

takiej kategorii. W KB Suchoja skonstruowano<br />

wówczas, napędzany dwoma niewielkimi silnikami<br />

odrzutowymi, bezzałogowy aparat Korszun<br />

[nie mylić z także odrzutowym Tu-300 Korszun<br />

z początku lat 90. – przyp. red.], przenoszący<br />

500 kg bombę. Po kolejnej nieoczekiwanej zmianie<br />

decyzji władz centralnych prace wstrzymano<br />

na etapie nieukończonej budowy prototypów.<br />

Gdy na początku lat 80. na świecie BSP zaczęły<br />

zajmować nowe nisze w militarnym ekosystemie,<br />

w dużej mierze za sprawą konstrukcji izraelskich,<br />

radzieccy decydenci zarządzili podjęcie podobnych<br />

prac. Okazało się jednak, że nie jest to proste<br />

i to z kilku powodów. Po pierwsze, w ZSRR nie było<br />

kluczowych komponentów do bezzałogowców<br />

nowej generacji: niewielkich silników, małogabarytowej<br />

i o wysokich parametrach aparatury rozpoznawczej<br />

oraz równie miniaturowych, a na dodatek<br />

wydajnych, środków łączności. Niemal równie<br />

ważny był czynnik subiektywny – otóż radzieccy<br />

wojskowi wszystkich szczebli nie bardzo wiedzieli,<br />

jak korzystać z tych maszyn. Tak było w przypadku<br />

dużych i ciężkich maszyn Tupolewa (Tu-123<br />

70 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Lotnictwo morskie<br />

Co po Kamanach w Brygadzie Lotnictwa MW?<br />

W ramach umowy z General Dynamics Mission Systems Canada cztery eksnowozelandzkie maszyny przejdą gruntowną modernizację do standardu SH-2G(P2),<br />

która umożliwi ich dalszą wieloletnią eksploatację. Próby dwóch pierwszych maszyn rozpoczęto wiosną tego roku. Maszyna nosi cywilną rejestrację HMM481,<br />

na kadłubie widoczne godło Escuadrón Aeronaval N°21.<br />

Łukasz Pacholski,<br />

współpraca Andrzej Kiński<br />

Podpisanie w kwietniu <strong>2019</strong> r. umowy<br />

dotyczącej zakupu dla Brygady<br />

Lotnictwa MW czterech śmigłowców<br />

ZOP/CSAR Leonardo AW101<br />

zapoczątkowało długo oczekiwaną<br />

wymianę generacyjną sprzętu<br />

lotnictwa morskiego. Zamówienie<br />

ciężkich wiropłatów, które będą<br />

zastępować leciwe Mi-14PŁ i Mi-14PŁ/R,<br />

bynajmniej nie rozwiązuje wszystkich<br />

problemów. Pilnym zadaniem jest<br />

także wybór następcy pokładowych<br />

maszyn Kaman SH-2G Super Seasprite.<br />

Co ciekawe, odpowiadając na pytanie<br />

zadane w tytule artykułu, wydaje się,<br />

że ich optymalnym następcą może<br />

być… Kaman SH-2G Super Seasprite.<br />

Fotografie w artykule: General Dynamics Mission<br />

Systems Canada, Kaman Aerosystems, Łukasz<br />

Pacholski, Tomasz Grotnik, Maglieri Lourdes.<br />

Cztery eksamerykańskie śmigłowce trafiły<br />

do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej<br />

(BLMW) wraz z parą fregat rakietowych<br />

typu Oliver Hazard Perry. Polska, dzięki ich<br />

przejęciu w ramach programu Excess Defense<br />

Articles (EDA), ograniczyła do minimum koszty<br />

pozyskania tego sprzętu, które wyniosły jedynie<br />

ok. 4 mln USD. Co istotne, dzięki możliwości wyboru<br />

wśród wszystkich dostępnych w Stanach<br />

Zjednoczonych egzemplarzy, BLMW przejęła<br />

cztery ostatnie wyprodukowane dla US Navy wiropłaty<br />

Kaman SH-2G Super Seasprite, mające numery<br />

seryjne 247–250 i burtowe 163543–16546.<br />

SH-2G dostarczono w latach 1992–1993, a ze służby<br />

w dywizjonie HSL-84 Thunderbolts, stacjonującym<br />

w bazie North Island w Kalifornii, zostały<br />

wycofane w okresie październik 2000 – czerwiec<br />

2001 r. Miały wówczas po ok. 2500 godzin nalotu.<br />

Już w lutym 2002 r. pierwsze dwa trafiły do<br />

zakładów firmy Kaman na przegląd i usprawnienie<br />

przed transportem do Polski. Dwa śmigłowce<br />

przypłynęły do Gdyni na pokładzie fregaty<br />

ORP Gen. T. Kościuszko we wrześniu 2002 r. Druga<br />

para, w sierpniu 2003 r., została przetransportowana<br />

do Niemiec na pokładzie statku handlowego,<br />

a później – już o własnych siłach – przeleciały<br />

z Nordholz do Gdyni. Cała czwórka została włączona<br />

w skład 28. Puckiej Eskadry Lotniczej, bazującej<br />

na lotnisku w Babich Dołach, i utworzyła<br />

w niej samodzielny klucz śmigłowców ZOP.<br />

Pomimo iż przejęcie używanych i już nie najnowocześniejszych<br />

na początku XXI wieku maszyn<br />

było u zarania traktowane jako rozwiązania tymczasowe,<br />

resort obrony rozpoczął inwestowanie<br />

w śmigłowce, które musiały szybko osiągnąć gotowość<br />

operacyjną pozwalającą na wykonywanie<br />

zadań w strukturach NATO. Jako lotniczy komponent<br />

fregat, biorą udział w rejsach poza obszarem<br />

Morza Bałtyckiego – ostatni tego typu przypadek<br />

miał miejsce w pierwszej połowie tego roku, kiedy<br />

w stałym zespole SNMG-1 operowała fregata ORP<br />

Gen. K. Pułaski. Wśród najważniejszych prac, które<br />

wykonano siłami krajowego przemysłu, można<br />

wymienić: integrację trzech wiropłatów z lekkimi<br />

torpedami POP Eurotorp MU90 Impact (standardowymi<br />

w Marynarce Wojennej), montaż nowych<br />

systemów nawigacji (odbiornik systemu GPS i radiokompas)<br />

oraz podstawy do 7,62 mm uniwersalnego<br />

karabinu maszynowego rodziny PKM (zastąpił<br />

amerykański M60), który jest obsługiwany przez<br />

operatora systemów pokładowych w każdym<br />

z trzech doposażonych egzemplarzy.<br />

Pomimo wsparcia producenta i zawartych<br />

umów serwisowych z podmiotami amerykańskimi<br />

(w tym za pośrednictwem procedury Foreign Military<br />

Sales), a także krajowych placówek naukowo-<br />

-badawczych i przedsiębiorstw, piętą achillesową<br />

polskich SH-2G Super Seasprite zawsze była niska<br />

gotowość operacyjna. Z nieoficjalnych informacji<br />

wynika, że wynosi ona w granicach 50%. W kolejnych<br />

miesiącach może się ona jeszcze bardziej obniżyć,<br />

gdyż firma Kaman jedynie do końca tego<br />

roku będzie wspierać ich eksploatację za pośrednictwem<br />

program FMS. Co ciekawe, w przypadku<br />

Peru i Egiptu producent gwarantuje wsparcie<br />

przez okres 20 lat. Według wiceministra obrony narodowej<br />

Wojciecha Skurkiewicza (wypowiedź na<br />

posiedzeniu SKON 10 maja 2018 r.), może być to<br />

ważny argument za szybkim wycofaniem Super<br />

Seasprite’ów z eksploatacji. I to pomimo że ich zużycie<br />

techniczne jest oceniane na ok. 50% resursu.<br />

Pytanie tylko, czym zostaną zastąpione, aby dalszy<br />

udział naszych fregat w operacjach NATO poza<br />

Morzem Bałtyckim był nadal możliwy.<br />

Peru stawia na SH-2G Super Seasprite<br />

Po ostatecznym wycofaniu śmigłowców Kaman<br />

SH-2G Super Seasprite z eksploatacji w US Navy<br />

w 2001 r., maszyny zostały zmagazynowane i zaoferowane<br />

sojusznikom. W ten sposób – poprzez<br />

program EDA – trafiły jednak tylko do Polski. Oferty<br />

skierowane do Egiptu i Ekwadoru pozostały<br />

78 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Przemysł obronny<br />

Uroczyste wodowanie Albatrosa, pierwszego seryjnego Kormorana II. Prototyp był efektem pracy rozwojowej, zaś para jego bliźniaków budowana jest w oparciu<br />

o umowę zawartą pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia a konsorcjum przemysłowym.<br />

Tomasz Grotnik<br />

10 października w Gdańsku odbyła się<br />

potrójna uroczystość związana<br />

z programem budowy niszczycieli min<br />

projektu 258 Kormoran II. Powstają<br />

one w wyniku kooperacji trzech spółek<br />

tworzących konsorcjum – gdańskiej<br />

stoczni Remontowa Shipbuilding S.A.,<br />

wchodzącej w skład Grupy Kapitałowej<br />

Remontowa Holding, będącej<br />

podmiotem wiodącym, oraz gdyńskich<br />

firm należących do Grupy Kapitałowej<br />

Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. –<br />

– Ośrodka Badawczo-Rozwojowego<br />

Centrum Techniki Morskiej S.A.<br />

i PGZ Stoczni Wojennej Sp. z o.o.<br />

Ilustracje w artykule Marcin Chała.<br />

Pierwszym ze wspomnianych wydarzeń było<br />

położenie stępki ostatniego z zamówionych<br />

Kormoranów II, jednostki 258/3, czyli przyszłego<br />

ORP Mewa. Proces uwieczniony przyspawaniem<br />

do konstrukcji sekcji dennej D5 medalu okolicznościowego<br />

odbył się w hali wyposażonej<br />

w systemy monitoringu i urządzenia filtrujące oraz<br />

kontrolujące m.in. czystość i temperaturę powietrza,<br />

a także zapobiegające przedostawaniu się do<br />

środka drobin materiałów ferromagnetycznych i innych<br />

zanieczyszczeń z zewnątrz. Wszytko to dlatego,<br />

że konstrukcja Kormoranów II bazuje na niemagnetycznej<br />

stali austenitycznej, wymagającej<br />

specyficznej technologii obróbki. Cięcie blach do<br />

budowy Mewy zainicjowano 19 czerwca tego roku.<br />

Po położeniu stępki przyszedł czas na chrzest<br />

drugiego w serii ORP Albatros, którego stępkę położono<br />

5 grudnia 2018 r. Jego matką chrzestną została<br />

Krystyna Patz, żona wadm. Jerzego Patza, który<br />

Seryjne Kormorany dwa<br />

m.in. dowodził poprzednim okrętem o tej nazwie –<br />

– trałowcem bazowym proj. 206F (w służbie 1965–<br />

–1994), zbudowanym w tej samej stoczni (wówczas<br />

Północna im. Bohaterów Westerplatte). Zwieńczeniem<br />

uroczystości było zwodowanie tego niszczyciela<br />

min z użyciem doku pływającego nr 2.<br />

Obecnie Albatros będzie w dalszym ciągu wyposażany<br />

i szykowany do prób zakładowych na uwięzi<br />

HAT, później zaś morskich SAT. W tym etapie jego<br />

budowy, jak też kolejnych, zmierzających do przygotowania<br />

jednostki do zdania zamawiającemu,<br />

czyli Inspektoratowi Uzbrojenia, i w konsekwencji<br />

użytkownikowi, czyli Marynarce Wojennej, ważną<br />

rolę odegra Ośrodek Badawczo-Rozwojowego<br />

Centrum Techniki Morskiej S.A. (CTM). Jest on bowiem<br />

odpowiedzialny za dostarczenie i integrację<br />

na Kormoranach II szeregu nowych autorskich rozwiązań,<br />

opracowanych z myślą o tym programie.<br />

Od pracy rozwojowej do serii<br />

Wprowadzenie do służby prototypowego niszczyciela<br />

min proj. 258 Kormoran II ORP Kormoran, co<br />

nastąpiło 28 listopada 2017 r., poprzedziły liczne<br />

próby i testy na morzu. Okręt powstawał w ramach<br />

pracy rozwojowej i konieczne było sprawdzenie<br />

zastosowanych na nim rozwiązań pod kątem<br />

zgodności z wymaganiami taktyczno-technicznymi.<br />

Nowe niszczyciele min to pierwsze jednostki<br />

polskiego projektu i budowy, które wykorzystują<br />

zintegrowany system walki. Jest nim SCOT (Ship<br />

COmbat Tactical), opracowany w CTM. System był<br />

niejednokrotnie nagradzany, m.in. „Bursztynowym<br />

Medalionem” w czasie targów BaltMilitaryExpo<br />

w Gdańsku w czerwcu 2018 r. i Nagrodą Prezydenta<br />

RP na Międzynarodowym Salonie Przemysłu<br />

Obronnego w Kielcach we wrześniu 2018 r.<br />

Mnogość sensorów i efektorów na jednostkach<br />

pływających wymaga spięcia ich w jednolitą strukturę,<br />

ułatwiającą przepływ informacji, ich analizę<br />

oraz wspomaganie w podejmowaniu decyzji, jak też<br />

w szkoleniu załogi. Podstawową funkcją SCOT-a jest<br />

zatem integracja podsystemów okrętowych, w tym:<br />

zwalczania celów powietrznych, nawodnych, podwodnych<br />

i zagrożeń asymetrycznych, obserwacji<br />

technicznej, systemu łączności oraz zintegrowanego<br />

systemu nawigacyjnego w zakresie zapewnienia<br />

bezpieczeństwa pływania, monitorowania aktualnego<br />

położenia geograficznego i parametrów ruchu<br />

jednostki oraz wypracowania obrazu sytuacji<br />

taktycznej. Ponadto SCOT wspiera załogę okrętu<br />

w efektywnym wykorzystaniu sensorów i efektorów,<br />

a także w planowaniu misji, wspomaganiu decyzyjnym<br />

oraz monitorowaniu realizacji zadań.<br />

SCOT został już szczegółowo sprawdzony w warunkach<br />

rzeczywistych, na morzu, na prototypowym<br />

ORP Kormoran. Na bazie zgromadzonych doświadczeń<br />

jest on modyfikowany w celu<br />

osiągnięcia optymalnej konfiguracji. Niestety, na<br />

razie nie znamy szczegółów tych zmian.<br />

Z systemem SCOT współpracują inne urządzenia<br />

okrętowe rodem z CTM – konsole systemu dowodzenia<br />

okrętem i kierowania środkami walki rozmieszczone<br />

w bojowym centrum informacyjnym<br />

jednostki. Za pośrednictwem monitorów wysokiej<br />

rozdzielczości operatorzy mają dostęp do intuicyjnych<br />

interfejsów systemu z przejrzystym zobrazowaniem,<br />

wspomaganiem procesu dowodzenia<br />

oraz możliwością użycia uzbrojenia i wyposażenia<br />

okrętu. Wielofunkcyjne konsole operatorskie pozwalają<br />

na realizację zadań z dowolnej z nich po<br />

zalogowaniu operatora na odpowiednią rolę funkcyjną.<br />

Oprócz konsol wielozadaniowych, system<br />

86 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Okręty wojenne<br />

FDI, czyli downsizing po francusku<br />

Tomasz Grotnik<br />

24 października w stoczni państwowego<br />

koncernu stoczniowego Naval<br />

Group w bretońskim Lorient odbyła się<br />

uroczystość rozpoczęcia cięcia blach<br />

do budowy pierwszej z piątki fregat<br />

nowego typu dla francuskiej Marine<br />

nationale. Okręty powstają w ramach<br />

programu FDI (Frégates de défense<br />

et d’intervention, fregaty obronno-<br />

-interwencyjne). Mają stanowić<br />

uzupełnienie pary fregat przeciwlotniczych<br />

typu Horizon i ósemki wielozadaniowych<br />

typu FREMM, czyli służących<br />

lub jeszcze budowanych okrętów I rangi.<br />

Celem jest uzyskanie do 2030 r.,<br />

założonego w opublikowanej w 2013 r.<br />

Białej Księdze Obrony i Bezpieczeństwa<br />

Narodowego, stanu 15 jednostek<br />

pierwszoliniowych o dużej<br />

autonomiczności oraz sile ognia,<br />

zdolnych do samodzielnego operowania<br />

w strefach kryzysowych.<br />

Ilustracje w artykule: Naval Group,<br />

Tomasz Grotnik, Thales, Airbus/Eric Raz.<br />

Nieformalne, wstępne prace prowadzone<br />

przez koncern DCNS (od czerwca 2017 r. Naval<br />

Group) i Generalną Dyrekcję ds. Uzbrojenia<br />

(Direction générale de l’Armement, DGA) paryskiego<br />

Ministerstwa Sił Zbrojnych, mające na celu<br />

zaprojektowanie następców pięciu, dziś ok. 20-letnich,<br />

fregat II rangi typu La Fayette ruszyły po publikacji<br />

Białej Księgi w 2013 r. Ponieważ chodziło o okręty<br />

o wyporności rzędu 4000 t, określano je jako FTI (Frégates<br />

de tailleintermédiaire, fregaty średniej wielkości).<br />

Wkrótce okazało się jednak, że nie będzie to jedyne<br />

uzasadnienie ich zakupu.<br />

Pierwotne zamiary Ministerstwa Sił Zbrojnych<br />

Republiki Francuskiej zakładały budowę 17 fregat<br />

wielozadaniowych FREMM (Frégates européenne<br />

multi-mission) w trzech wersjach (przeciwpodwodnej,<br />

przeciwlotniczej i zwalczania celów lądowych),<br />

co miało pozwolić na wycofanie starych jednostek<br />

typów Georges Leygues, Cassard i La Fayette. Jednak<br />

„kontrakt stulecia” z powodu cięć budżetowych został<br />

okrojony do <strong>11</strong> okrętów, co jeszcze w 2014 r. potwierdził<br />

szef Sztabu Marine nationale adm. Bernard<br />

Rogel. Ale i ten stan nie trwał długo. Rok później,<br />

29 maja, ówczesny minister sił zbrojnych Jean-Yves<br />

Już w 2008 r. DCNS przedstawił średnią fregatę eksportową o wyporności 4000 t, nazwaną FM 400. Wkrótce<br />

antycypowano też odwrócony dziób. Miała również jeden maszt zintegrowany, choć wtedy jeszcze z radarem<br />

z anteną obrotową, kryjącą się pod stożkiem.<br />

Najnowsza wizualizacja fregaty FDI, okrętu, który ma wspierać większe jednostki, ale dzięki postępowi technicznemu<br />

w istocie nie ustępując im pola. Wyposażenie spowoduje, że FDI o wyporności ok. 4000 t będzie<br />

miał takie same zdolności zwalczania celów podwodnych i powierzchniowych jak 6000-tonowy FREMM, ale<br />

przewyższy jego specjalizowaną wersję DA w operacjach przeciwlotniczych (sic!). Ta ostatnia cecha to efekt<br />

użycia radaru Sea Fire z czterema antenami ścianowymi AESA o znacznie lepszych parametrach niż Herakles<br />

z pojedynczą obrotową anteną PESA.<br />

Le Drian zainicjował formalnie program FTI. Jednocześnie<br />

ponownie ograniczono liczbę FREMM-ów<br />

– teraz do ośmiu, w celu sfinansowania piątki „czterotysięczników”.<br />

W ten sposób FTI zyskał wyższy<br />

priorytet i stało się jasne, że fregaty te nie będą tylko<br />

nowszym analogiem La Fayettów, w istocie<br />

„przerośniętych” patrolowców (formalnie Frégate<br />

légère furtive, czyli lekka fregata stealth) o słabym<br />

uzbrojeniu i z przestarzałymi systemami obserwacji,<br />

lecz zaawansowanymi technicznie okrętami,<br />

mogącymi pełnić funkcję jednostek I rangi mimo<br />

ograniczonej wielkości. <strong>11</strong> listopada w czasie posiedzenia<br />

Komitetu Inwestycyjnego resortu sił<br />

zbrojnych autoryzowano program, przyznając<br />

pierwsze środki w wysokości 125 mln EUR. Jednocześnie<br />

uruchomiono równoległy projekt remontu<br />

głównego, połączonego z modernizacją trzech<br />

z pięciu La Fayettów, których służba musi być przedłużona,<br />

w związku z czasem trwania budowy FTI,<br />

co najmniej do połowy lat 20.<br />

Ambitny plan budowy serii <strong>11</strong> FREMM-ów o wyporności<br />

6000 t, w tym dziewięciu optymalizowanych<br />

do walki podwodnej FREMM ASM (Anti-sous-<br />

-marine) i dwójki w wersji przeciwlotniczej FREDA<br />

(Frégates de défense aériennes), zakończy się na<br />

ośmiu jednostkach. Do tego zamiast zaawansowanej<br />

wersji FREDA, wyposażonej w nowy radar z antenami<br />

ścianowymi, maszt zintegrowany i pociski<br />

88 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl


Uzbrojenie morskie<br />

Adam M. Maciejewski<br />

Mimo że norweski przeciwokrętowy<br />

kierowany pocisk rakietowy NSM<br />

jest na rynku już ponad dekadę,<br />

nie zanotował przez ten czas sukcesów,<br />

na jakie liczyli jego twórcy. Sytuacja<br />

zmieniła się dopiero w ciągu kilku<br />

ostatnich lat, gdy jego producentowi,<br />

grupie Kongsberg, udało się wejść<br />

na lukratywny rynek Stanów<br />

Zjednoczonych, a w Europie uzyskać<br />

zamówienie Republiki Federalnej<br />

Niemiec. Także w Polsce NSM umacnia<br />

swoją pozycję, dzięki rozpoczęciu<br />

budowy ośrodka produkcyjno-<br />

-serwisowego tych pocisków<br />

w <strong>Wojsko</strong>wych Zakładach<br />

Elektronicznych S.A.<br />

w Zielonce.<br />

NSM na szerokich wodach<br />

Fotografie w artykule: US Navy/MC Kenneth<br />

Rodriguez Santiago, MC2 Shannon Renfroe,<br />

MC2 Zachary D. Bell, MC2 Amy M. Ressler,<br />

PO3 Josiah J. Kunkle;<br />

David Hogan/AMRDEC WDI via US Army,<br />

Adam M. Maciejewski,<br />

CCDC Aviation & Missile Center,<br />

Naval Helicopter Association, Sjøforsvaret. USS Gabrielle Giffords odpala RGM-184A NSM Block 1 podczas ćwiczeń „Pacific Griffin” 1 października <strong>2019</strong> r.<br />

Na rynku przeciwokrętowych kierowanych<br />

pocisków rakietowych (pokpr) występuje<br />

duża konkurencja. Szereg państw oferuje<br />

takie uzbrojenie na eksport, a w przypadku potentatów,<br />

takich jak np. Federacja Rosyjska, oferta obejmuje<br />

kilka ich typów, dopasowanych do zasobności<br />

portfela kupującego albo mniej lub bardziej<br />

wyśrubowanych wymagań taktyczno-technicznych.<br />

Do tego dochodzi jeszcze bardzo prozaiczna<br />

sprawa – prawie wszyscy liczący się producenci<br />

pokpr oferują także platformy bojowe, które mogą<br />

te pociski odpalać (samoloty, śmigłowce, okręty<br />

nawodne i/lub podwodne, wyrzutnie lądowe). Takiego<br />

handicapu nie ma Norwegia, która nie jest<br />

eksporterem okrętów ani samolotów. Z tego powodu<br />

NSM (Naval Strike Missile) Konsberga konkuruje<br />

głównie osiągami i warunkami umowy handlowej.<br />

Oczywiście zdarzają się wyjątki. I tak<br />

18 kwietnia 2018 r. Malezja zamówiła za 124 mln<br />

EUR NSM-y do swoich, docelowo, sześciu korwet<br />

typu Maharaja Lela, jak nazwano lokalnie budowane<br />

okręty bazujące na znacząco powiększonym licencyjnym<br />

francuskim projekcie Gowind 2500,<br />

które oryginalnie oferowano z pokpr MBDA MM40<br />

Exocet Block 3.<br />

Niedługo potem Kongsebrg sprzedał pociski<br />

NSM Republice Federalnej Niemiec. Jest to poniekąd<br />

transakcja wiązana, wynikająca z wyboru<br />

przez Norwegię niemieckich okrętów podwodnych<br />

typu 212CD (Common Design). Wartość<br />

umowy z 20 czerwca 2018 r. wynosi 220 mln NOK<br />

(21,5 mln EUR), co wskazuje raczej na początek<br />

zakupów niż jednorazową transakcję. Część doniesień<br />

mówi, że Niemcy docelowo zastąpią pociskami<br />

NSM rakiety serii RGM-84 Harpoon i MM38<br />

Exocet na swoich fregatach, czyniąc go zasadniczym<br />

pociskiem tej klasy w Deutsche Marine. I jedynie<br />

korwety typu K130 Braunschweig nadal<br />

będą uzbrajane w pokpr Saab/Diehl RBS-15 Mk 3.<br />

Nie jest to z pewnością dobra wiadomość dla Boeinga,<br />

producenta Harpoonów, ale jeszcze gorsze<br />

wieści dla spółki z Arlington napłynęły ze Stanów<br />

Zjednoczonych.<br />

US Navy wybiera NSM<br />

Kariera NSM za Atlantykiem wiąże się z historią<br />

rozwoju okrętów wielozadaniowych Littoral<br />

Combat Ships (LCS). Nie będziemy teraz tego zagadnienia<br />

szczegółowo przypominać. Wspomnijmy<br />

jedynie, że zdolność zwalczania celów<br />

pływających przez LCS ograniczono do pakietu<br />

misyjnego Surface Warfare (SUW), który miał<br />

umożliwiać rażenie tylko szybkich małych jednostek<br />

nawodnych (tzw. FAC/FIAC). Rozwój pakietu<br />

SUW podzielono na etapy (Increments,<br />

Inc). Obecnie SUW Inc 1 obejmuje dwa systemy<br />

artyleryjskie Mk 46 Mod 2 z 30 mm armatą Mk 44<br />

Mod 2 każdy, a także śmigłowiec MH-60R, Inc 2<br />

małe łodzie motorowe (tzw. Maritime Security<br />

Module), zaplanowany Inc 3 pionowe wyrzutnie<br />

ppk AGM-<strong>11</strong>4L Longbow Hellfire (przejęte z zapasów<br />

US Army, więcej w WiT 4/2017) – jako tzw.<br />

Surface-to-Surface Missile Module Increment I –<br />

– oraz śmigłowiec bezzałogowy MQ-8C Fire Scout<br />

(jako uzupełnienie MH-60R, zastąpi w tej roli obecny<br />

mniejszy taki bezzałogowiec, czyli MQ-8B)<br />

oraz przyszły Inc 4, czyli tzw. Surface-to-Surface<br />

Missile Module Increment II (nowy pocisk, do zastąpienia<br />

AGM-<strong>11</strong>4L, którego produkcja zakończyła<br />

się ponad dekadę temu). AGM-<strong>11</strong>4L to<br />

także broń przypadkowa, która wypełniła lukę<br />

po systemie rakietowym Non-Line-of-Sight<br />

Launch System (NLOS-LS) Precision Attack Missile<br />

(PAM), którego rozwój przerwano na początku<br />

obecnej dekady. Powyższe pakiety uzupełnia<br />

57 mm armata automatyczna Mk <strong>11</strong>0 (lokalne<br />

oznaczenie BAE Systems Bofors Mk 3), ale jak widać<br />

zdolność samodzielnej walki LCS-ów z okrętami<br />

nawodnymi nieprzyjaciela jest niemal żadna<br />

(MH-60R nie przenoszą pokpr AGM-<strong>11</strong>9B<br />

Penguin, których US Navy miała niewiele ponad<br />

sto), zwłaszcza takimi uzbrojonymi w pokpr.<br />

Ograniczenia LCS-ów stały się jeszcze wyraźniejsze<br />

wraz ze wzrostem ambicji Waszyngtonu na<br />

wschodnim Pacyfiku i parciu ku konfrontacji<br />

z Chinami. LCS bez pokpr nie jest w tamtej części<br />

świata zbyt przydatny.<br />

94 <strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> • Listopad <strong>2019</strong><br />

www.zbiam.pl

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!