Wojsko i Technika Historia numer specjalny 6/2022
by ZBiAM
by ZBiAM
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
www.zbiam.pl<br />
Operacja „Torch”<br />
NUMER SPECJALNY 6/<strong>2022</strong><br />
Listopad-Grudzień<br />
cena 23,50 zł (VAT 8%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
W NUMERZE:<br />
Szczęśliwy dzień<br />
Yamato<br />
Rankiem 17 marca 1945 r. do Kwatery<br />
Głównej dotarły informacje<br />
o wyjściu z Ulithi zespołu szybkich<br />
lotniskowców. Podejrzewano,<br />
że celem rajdu będzie rejon<br />
Kantō (okolice Tokio, gdzie TF 58<br />
atakował w lutym) lub Kiusiu…<br />
Pływający czołg<br />
lekki PT-76<br />
Po II wojnie światowej brakowało<br />
zgodności co do przyszłości<br />
czołgów lekkich i ZSRR nie był w tej<br />
dziedzinie wyjątkiem. Wojenne<br />
doświadczenia wskazywały na zasadność<br />
ich wykorzystania w pododdziałach<br />
rozpoznawczych…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495
N O W A P R E N U M E R A T A 2 0 2 3<br />
Lotnictwo Aviation International<br />
Pre<strong>numer</strong>ata roczna: 258,00 zł | 12 <strong>numer</strong>ów<br />
Obejmuje <strong>numer</strong>y od 1/2023 do <strong>numer</strong>u 12/2023.<br />
<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> <strong>Historia</strong><br />
+ <strong>numer</strong>y specjalne (6+6)<br />
Pre<strong>numer</strong>ata roczna: 282 zł | 12 <strong>numer</strong>ów<br />
Obejmuje 6 <strong>numer</strong>ów regularnych i 6 <strong>numer</strong>ów<br />
<strong>specjalny</strong>ch wydawanych w 2023 roku.<br />
PRENUMERATA<br />
GWARANCJA<br />
STAŁEJ<br />
CENY<br />
<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong><br />
Pre<strong>numer</strong>ata roczna: 234,00 zł | 12 <strong>numer</strong>ów<br />
Obejmuje <strong>numer</strong>y od 1/2023 do <strong>numer</strong>u 12/2023.<br />
Pre<strong>numer</strong>atę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub dokonaj wpłaty<br />
na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976
Rankiem 17 marca 1945 r. do Kwatery<br />
Głównej dotarły informacje<br />
o wyjściu z Ulithi zespołu szybkich<br />
lotniskowców. Podejrzewano,<br />
że celem rajdu będzie rejon<br />
Kantō (okolice Tokio, gdzie TF 58<br />
atakował w lutym) lub Kiusiu…<br />
Po II wojnie światowej brakowało<br />
zgodności co do przyszłości czołgów<br />
lekkich i ZSRR nie był w tej<br />
dziedzinie wyjątkiem. Wojenne<br />
doświadczenia wskazywały na zasadność<br />
ich wykorzystania w pododdziałach<br />
rozpoznawczych…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495<br />
Vol. VIII, nr 6 (42)<br />
www.zbiam.pl<br />
Operacja „Torch”<br />
NUMER SPECJALNY 6/<strong>2022</strong><br />
Listopad-Grudzień<br />
cena 23,50 zł (VAT 8%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
NUMER SPECJALNY 6/<strong>2022</strong> 1<br />
W NUMERZE:<br />
Szczęśliwy dzień<br />
Yamato<br />
Pływający czołg<br />
lekki PT-76<br />
Na okładce: czołg lekki M3A1 Stuart.<br />
Rys. Grzegorz Jackowski<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
Nakład: 14,5 tys. egz.<br />
Redaktor naczelny<br />
Jerzy Gruszczyński<br />
jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />
Redakcja techniczna<br />
Dorota Berdychowska<br />
dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />
Korekta<br />
Stanisław Kutnik<br />
Współpracownicy<br />
Władimir Bieszanow, Michał Fiszer,<br />
Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński,<br />
Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />
Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />
01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
Ul. Bagatela 10/17<br />
00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Andrzej Ulanowski<br />
andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i pre<strong>numer</strong>ata<br />
office@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
Pre<strong>numer</strong>ata<br />
realizowana przez Ruch S.A:<br />
Zamówienia na pre<strong>numer</strong>atę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.pre<strong>numer</strong>ata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: pre<strong>numer</strong>ata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod <strong>numer</strong>em:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM <strong>2022</strong><br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />
opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />
odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />
ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />
na naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
w <strong>numer</strong>ze:<br />
BITWY I KAMPANIE<br />
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
Afryka Północna 1942-1943. Operacja „Torch” (1) 4<br />
MONOGRAFIA LOTNICZA<br />
Tomasz Szlagor<br />
Nocny samolot myśliwski Northrop P-61 Black Widow (2) 22<br />
WOJNA NA MORZU<br />
Michał Kopacz<br />
Szczęśliwy dzień pancernika Yamato 34<br />
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Tomasz Szulc<br />
Radziecki czołg pływający PT-76 (1) 56<br />
HISTORIA<br />
Tymoteusz Pawłowski<br />
Rozbudowa US Army w przededniu II wojny światowej 70<br />
BROŃ PANCERNA<br />
Jędrzej Korbal<br />
Samochód pancerny: szansa czy kłopot dla WP? (4) 84<br />
www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria<br />
3
Jacek Fiszer,<br />
Jerzy Gruszczyński<br />
1<br />
4<br />
Afryka Północna 1942-1943<br />
Operacja „Torch”<br />
Rok 1942 r. był dla aliantów bardzo trudny. W wyniku japońskich<br />
postępów na Pacyfiku Amerykanie utracili Filipiny, Brytyjczycy<br />
– Malaje, Singapur i Hongkong, Holendrzy – Indonezję<br />
i zachodnią część Nowej Gwinei, a Australijczycy – kilka garnizonów<br />
na Nowej Gwinei i Nową Brytanię. W Afryce Północnej<br />
Niemcy pokonali Brytyjczyków pod Gazalą i zdobyli ważną<br />
twierdzę Tobruk, zatrzymując się dopiero 80 kilometrów<br />
od Aleksandrii w Egipcie. Na Atlantyku niemieckie okręty podwodne<br />
topiły więcej statków transportowych, niż alianci zdołali<br />
budować. Na Froncie Wschodnim Niemcy zajęli pozostałą część<br />
Ukrainy i ruszyli przez Don w kierunku pól naftowych Kaukazu,<br />
od utrzymania których zależał los Związku Radzieckiego.<br />
Jak widać, rok 1942 nie napawał optymizmem.<br />
I to mimo tego, że w 1941 r. Wielka<br />
Brytania przestała samotnie stawiać czoła<br />
Niemcom. 22 czerwca 1941 r. niemieckie<br />
wojska wtargnęły do Związku Radzieckiego<br />
i zaczęły szybko posuwać się na wschód.<br />
A 7 grudnia 1941 r. japońskie samoloty pokładowe<br />
zaatakowały amerykańską bazę morską<br />
Pearl Harbor w Honolulu na Hawajach, wciągając<br />
do wojny Stany Zjednoczone.<br />
Co do ZSRR, to na papierze potencjał<br />
wojskowy tego państwa prezentował się<br />
bardzo dobrze. Nie tylko na wschodzie rozwinięto<br />
wielomilionową armię szykującą się<br />
do „marszu wyzwoleńczego”, dodatkowo Robotniczo-Chłopska<br />
Armia Czerwona (RKKA)<br />
została wyposażona w olbrzymią ilość nowoczesnego<br />
uzbrojenia i sprzętu wojskowego,<br />
a zwłaszcza w niewyobrażalną wprost ilość<br />
czołgów (ok. 22 000, sześć razy tyle, ile posiadali<br />
Niemcy) w tym także takie, które nie<br />
miały odpowiedników w Wehrmachcie, jak<br />
T-34 i KW uzbrojone w armatę 76,2 mm oraz<br />
dobrze opancerzone. Do tego dochodziła<br />
znaczna ilość nowoczesnej artylerii i lotnictwo<br />
wojskowe znacznych rozmiarów, w którym<br />
również setkami zaczęły się pojawiać<br />
nowoczesne typy samolotów myśliwskich,<br />
bombowych i szturmowych.<br />
Mimo to RKKA zawiodła na całej linii,<br />
okazała się być zadziwiająco słaba i bardzo<br />
szybko cofała się pod niemieckimi ciosami.<br />
Okazało się, że Robotniczo-Chłopska Armia<br />
Czerwona jest niedostatecznie wyszkolona,<br />
beznadziejnie dowodzona i źle zaopatrywana,<br />
a wszystkim rządzi wszechobecny<br />
bałagan. Jednak siła potencjału, wielkie przestrzenie<br />
i żelazna stalinowska ręka, a także<br />
odwołanie się do patriotyzmu rosyjskiego,<br />
a częściowo też do prawosławnych tradycji<br />
sprawiło, że w końcu RKKA zdołała się zorganizować.<br />
Opór stężał, a w grudniu 1941 r.<br />
zdołano obronić Moskwę, wyprowadzając<br />
nawet udane przeciwuderzenie (operacja<br />
„Tajfun”), stabilizujące front.<br />
Niemcy w 1940 r. wzięli do niewoli blisko 2 miliony francuskich jeńców i przetrzymywali ich do samego<br />
końca wojny. Była to forma szantażu i wymuszenia uległości rządu Vichy.
BITWY I KAMPANIE<br />
Strzelcy senegalscy obecni w Afryce Północnej wzięli udział w obronie Francji w 1940 r. Większość jednak pozostała we francuskiej Armii Afrykańskiej.<br />
Poza przewodniczącym adm. Leahy,<br />
w skład komitetu wszedł szef sztabu US Army<br />
gen. George C. Marshall, szef operacji morskich<br />
(Chief of Naval Operations, czyli szef<br />
sztabu US Navy) adm. Ernst J. King i dowódca<br />
US Army Air Force, gen. Henry H. Arnold. Tworzyli<br />
oni ze strony amerykańskiej Połączony<br />
Komitet Szefów Sztabów (Joint Chiefs of Staff<br />
– JCS). Z kolei ze strony brytyjskiej teoretycznie<br />
tworzyli to ciało szef Imperialnego Sztabu<br />
Generalnego (Wojska Lądowe), Szef Sztabu<br />
Powietrznego (RAF) i pierwszy Lord Admiralicji<br />
(Royal Navy). Amerykańskie i brytyjskie<br />
JCS razem tworzyły Combined Chiefs of Staff<br />
– CCS. Teoretycznie oba słowa, „joint” i „combined”<br />
w angielskim znaczą „połączony”. Ale<br />
w języku wojskowym „joint” oznacza „złożony<br />
z różnych rodzajów sił zbrojnych”, zaś „combined”<br />
– wielonarodowy. Stąd takie kwiatki<br />
językowe jak współczesny Joint Combined<br />
Gen. mjr George S. Patton (z dwoma gwiazdkami na hełmie) dowodzący Zgrupowaniem Zachodnim<br />
wojsk alianckich biorących udział w operacji „Torch”; listopad 1942 r.<br />
Exchange Training (JCET) – czyli, gdyby ktoś<br />
chciał tłumaczyć dosłownie – „połączona połączona<br />
wymiana szkoleniowa”.<br />
W pełnym składzie Brytyjczycy i Amerykanie<br />
spotykali się jedynie przy okazji dużych<br />
konferencji z udziałem politycznego<br />
przywództwa. Na co dzień Brytyjczyków reprezentowała<br />
misja w Waszyngtonie, British<br />
Joint Staff Mission, na czele której stał marszałek<br />
polny Sir John G. Dill, a po jego śmierci<br />
– marszałek polny Sir Henry Maitland Wilson.<br />
Czasem pojawiał się reprezentant Marynarki<br />
Wojennej lub Królewskich Sił Powietrznych,<br />
jeśli temat dyskusji dotyczył bardziej szczegółowych<br />
zagadnień.<br />
Amerykański JCS zebrał się jeszcze przed<br />
oficjalnym ustanowieniem 9 kwietnia 1942 r.,<br />
a 21 kwietnia prezydent Stanów Zjednoczonych<br />
F. D. Roosevelt oficjalnie sformalizował<br />
ten organ. 24 marca 1942 r. spotkano się<br />
z Brytyjczykami i za zgodą kierownictwa politycznego<br />
obu państw uznano, że amerykański<br />
JCS będzie odpowiadał za Teatr Działań<br />
Wojennych na Pacyfiku, brytyjski komitet szefów<br />
sztabów – za teatry operacyjne na Oceanie<br />
Indyjskim i Bliskim Wschodzie, zaś za samą<br />
Europę odpowiedzialność będzie wspólna<br />
– CSS. W takim składzie dla konkretnego TDW<br />
wypracowywano decyzje strategiczne, wymagające<br />
zatwierdzenia przez kierownictwa<br />
polityczne obu państw.<br />
Jeszcze w trakcie konferencji sformalizowano<br />
zorganizowanie państw walczących<br />
z państwami Osi lub zainteresowanych<br />
ustanowieniem nowego światowego<br />
porządku opartego na samostanowieniu<br />
11
MONOGRAFIA LOTNICZA<br />
Tomasz Szlagor<br />
Nocny samolot myśliwski<br />
Northrop P-61 Black Widow<br />
2<br />
22<br />
Ten podstawowy myśliwiec<br />
nocny US Army Air Force<br />
(USAAF) wszedł do służby<br />
za późno i w zbyt małej<br />
liczbie, by mieć tak znaczący<br />
wpływ na przebieg drugiej<br />
wojny światowej w powietrzu,<br />
jak choćby brytyjski nocny<br />
samolot myśliwski de Havilland<br />
Mosquito. Niemniej,<br />
zdążył odnieść spore sukcesy<br />
w działaniach wojennych zarówno<br />
na Pacyfiku i Dalekim<br />
Wschodzie, jak i nad Europą.<br />
Amerykanie, przystępując do wojny,<br />
praktycznie nie dysponowali myśliwcami<br />
nocnymi. Z tego względu w Europie<br />
ich lotnictwo armijne (USAAF) początkowo<br />
użytkowało samoloty Bristol Beaufighter<br />
produkcji brytyjskiej. Na Pacyfiku natomiast<br />
wprowadzono do służby samoloty Douglas<br />
P-70 Nighthawk – improwizowaną konwersję<br />
szturmowego A-20 Havoc. Wyposażone<br />
w pokładowy radar SCR-540, zadebiutowały<br />
w składzie 6. NFS (Night Fighter Squadron).<br />
Począwszy od lutego 1943 r., pododdział<br />
tego dywizjonu w sile sześciu samolotów<br />
stacjonował na wyspie Guadalcanal. Nad<br />
ranem 19 kwietnia Capt. Earl Bennett (pilot)<br />
i Cpl. Edwin Tomlinson (operator radaru) odnieśli<br />
pierwsze zwycięstwo zapisane na konto<br />
myśliwca nocnego USAAF w drugiej<br />
wojnie światowej, zestrzeliwując japoński<br />
bombowiec Mitsubishi Ki-21 Sally.<br />
Wkrótce jednak okazało się, że P-70<br />
ma za małą prędkość wznoszenia i pułap<br />
operacyjny, by skutecznie przechwytywać<br />
japońskie samoloty. Z tego względu 6. NFS<br />
pozyskał i zmodyfikował na swoje potrzeby<br />
dwa myśliwce dzienne P-38G Lightning, które<br />
przebudowano na samoloty dwumiejscowe<br />
i wyposażono w radar SCR-540 zamontowany<br />
w standardowym, podkadłubowym zbiorniku<br />
na paliwo. Tymczasem drugi pododdział 6. NFS<br />
skierowano do Port Moresby na Nowej Gwinei,<br />
skąd w kwietniu 1943 r. rozpoczął nocne patrole.<br />
Były one równie mało skuteczne, co te nad<br />
Guadalcanalem, dlatego we wrześniu oba pododdziały<br />
6. NFS wróciły na Hawaje.<br />
Mariany, Iwo Jima i Okinawa<br />
Pierwszą jednostką USAAF na Pacyfiku przezbrojoną<br />
w P-61 był wspomniany 6. NFS,<br />
który otrzymał je 1 maja 1944 r. Po kilku tygodniach<br />
intensywnego szkolenia, dywizjon<br />
został wysłany do wsparcia wojsk desantowych<br />
na Marianach. Sześć P-61 wylądowało<br />
na Saipanie 21 czerwca, trzy dni później<br />
rozpoczynając nocne patrole nad wyspą.<br />
Pierwsze zwycięstwo zapisane na konto<br />
P-61 Black Widow zdobyła 30 czerwca załoga<br />
P-61A-1 o imieniu „Moonhappy”, w składzie<br />
2/Lt. Dale Haberman i F/O Raymond Mooney,<br />
zestrzeliwując bombowiec Mitsubishi<br />
G4M Betty. Notabene, przechwycenia odbywały<br />
się trójetapowo. Najpierw kontroler<br />
zbierający informacje z naziemnych stacji<br />
radiolokacyjnych, tzw. GCI (od Ground-Controlled<br />
Interception), przekazywał załodze<br />
myśliwca, gdzie szukać przeciwnika. Po przybyciu<br />
we wskazany rejon, operator radaru<br />
namierzał cel radiolokatorem pokładowym<br />
i naprowadzał pilota do chwili, gdy ten<br />
dostrzegł przeciwnika.<br />
Do połowy następnego miesiąca, gdy naloty<br />
na Saipan praktycznie ustały, dywizjon<br />
zgłosił jeszcze trzy zestrzelenia (6, 7 i 14 lipca<br />
– same G4M Betty). Japończycy wrócili<br />
dopiero, gdy zdali sobie sprawę, że na Marianach<br />
stacjonują czterosilnikowe bombowce<br />
ciężkie Boeing B-29 Superfortress, które<br />
wkrótce wezmą na cel Tokio. Nocą 2/3 listopada<br />
1944 r. dywizjon zgłosił jedno zwycięstwo,<br />
25 i 26 grudnia po trzy, jedno 1 stycznia<br />
i dwa następnego dnia. Wszystkie zestrzelone<br />
samoloty zostały rozpoznane jako samoloty<br />
bombowe dalekiego zasięgu G4M Betty,<br />
oprócz ostatniego – załoga w składzie F/O<br />
John Szpila i jego operator radaru F/O Alfred<br />
Borges zgłosiła P1Y Frances, bombowiec lotnictwa<br />
Cesarskiej Marynarki Wojennej. 2/Lt.<br />
Robert Ferguson, pilot P-61A-5 (n/s 42-5554)<br />
„The Virgin Widow”, tak zapamiętał swoje<br />
pierwsze zwycięstwo powietrzne:<br />
Wystartowaliśmy na przechwycenie o godzinie<br />
22:00. Nasz GCI miał na radarze intruza,<br />
który zbliżał się szybko na wysokości 6000 m.<br />
Był jeszcze w odległości około 65 km. Zaszliśmy<br />
go od tyłu i skracaliśmy dzielący nas dystans.<br />
Tamten wytracał wysokość. Zredukowałem<br />
prędkość do ok. 200 km/h, aby go nie wyprzedzić.<br />
Ward [2/Lt. Charles Ward, operator radaru<br />
– przyp. aut.] ostrzegł mnie, że wciąż<br />
zbliżamy się za szybko. Opuściłem podskrzydłowe<br />
klapy. Wtedy zawołał do mnie, żebym<br />
wykonał ostry zwrot o 360 o i obniżył wysokość,<br />
ile się da. Podczas zwrotu wytraciliśmy jakieś<br />
2000 m. Wciąż byliśmy za wysoko. Jeszcze raz
Michał Kopacz<br />
Szczęśliwy dzień<br />
pancernika Yamato<br />
34<br />
Amerykańskie dowództwo ustaliło termin inwazji na Okinawę,<br />
największą wyspę archipelagu Riukiu na 1 kwietnia 1945 r.<br />
Miała to być potężna operacja desantowa, po raz pierwszy<br />
przeprowadzona na terytorium Japonii. Nie dziwi więc, że spodziewano<br />
się zaciętego oporu na lądzie, gwałtownych ataków<br />
ze strony japońskiego lotnictwa, jak i prawdopodobnej akcji<br />
Cesarskiej Floty. W celu przynajmniej częściowego wyeliminowania<br />
dwóch ostatnich zagrożeń, 14 marca zespół szybkich<br />
lotniskowców Task Force 58 opuścił swoje miejsce bazowania<br />
na Ulithi i wyruszył na dwudniowe tournée wzdłuż południowych<br />
wybrzeży wyspy Kiusiu. Pierwszego dnia lotnictwo pokładowe<br />
miało zająć się lotniskami, drugiego flotą lub – w przypadku<br />
nieodnalezienia celów o dużej wartości, kontynuować<br />
bombardowania w głębi lądu. Dzień rozpoczęcia ataków na Kiusiu<br />
wyznaczono na 18 marca – w Planie Operacyjnym Nr 1-45<br />
nadano mu kryptonim „Lucky Day” (Szczęśliwy Dzień).<br />
Bitwy toczone przez Cesarską Marynarkę<br />
Japonii w obronie Filipin pod koniec<br />
1944 r. skończyły się dla niej katastrofą.<br />
Nie osiągnięto żadnych celów strategicznych,<br />
a flota przestała się liczyć jako realna siła bojowa.<br />
Najwartościowsze jednostki schroniły<br />
się w bazach na wyspach macierzystych. W listopadzie<br />
1944 r. do Kure dotarły pancerniki<br />
Yamato i Nagato. Ich 1. Dywizjon został rozwiązany,<br />
a Yamato stał się jednostką flagową<br />
Drugiej Floty. Niedługo potem do bazy marynarki<br />
w Kure dotarła pokiereszowana Haruna<br />
z 3. Dywizjonu pancerników (po uszkodzeniach<br />
odniesionych na Filipinach oraz<br />
po wpakowaniu się na mieliznę w pobliżu kotwicowiska<br />
Lingga Roads). Już w listopadzie<br />
Nagato przeszedł do bazy marynarki w Yokosuce,<br />
gdzie dokonano prowizorycznych napraw<br />
uszkodzeń odniesionych w czasie walk<br />
o Filipiny. Krytyczna sytuacja paliwowa nie<br />
dawała jakichkolwiek szans na wspólną akcję<br />
wszystkich jednostek, dlatego Nagato i Haruna<br />
stały się jednostkami obrony przeciwlotniczej<br />
baz odpowiednio w Yokosuce i Kure.<br />
20 lutego z Singapuru powróciły pancerniki<br />
Ise i Hyūga tworzące 4. Dywizjon Lotniskowców<br />
(w 1943 r. przebudowano je na pancerniko-lotniskowce),<br />
cudem unikając polujących<br />
na nie amerykańskich okrętów podwodnych.<br />
Już 1 marca oba przeszły do rezerwy. Załogi<br />
pozostały na okrętach, lecz wygaszono większość<br />
kotłów. W zbiornikach utrzymywano<br />
tylko minimalne zapasy paliwa koniecznego<br />
do podtrzymywania pracy niezbędnych mechanizmów<br />
okrętowych.<br />
Najnowocześniejszy pancernik Yamato<br />
pozostawał jedyną dużą jednostką braną<br />
pod uwagę w ewentualnych przyszłych operacjach.<br />
Zaraz po dotarciu do Kure w listopadzie<br />
1944 r. wszedł on do suchego doku<br />
w celu usunięcia uszkodzeń odniesionych<br />
na Filipinach. Przy okazji zmodernizowano<br />
artylerię przeciwlotniczą zastępując 24 pojedyncze<br />
armaty kal. 25 mm, 9 potrójnymi<br />
stanowiskami. Dotychczasowy dowódca<br />
pancernika kadm. Nobuei Morishita objął<br />
stanowisko Szefa Sztabu Drugiej Floty (sztab<br />
zakwaterowano na Yamato), a jego miejsce<br />
zajął 47-letni kmdr Kōsaku Aruga. Po rozpoczęciu<br />
wojny Aruga prowadził 4. Dywizjon<br />
Niszczycieli we wszystkich większych operacjach<br />
i bitwach. W marcu 1943 r. objął dowodzenie<br />
krążownikiem Chōkai (tuż przed<br />
bitwą na Morzu Filipińskim zapadł na gorączkę<br />
denga i musiał wrócić do Japonii, po wyzdrowieniu<br />
został szefem szkoły broni torpedowej<br />
w bazie w Yokosuce). Pewne obawy<br />
budził fakt, że Aruga nigdy nie dowodził tak<br />
dużym okrętem i mógł nie znać jego możliwości<br />
manewrowych.<br />
Początkowo w skład Drugiej Floty wchodził<br />
1. Dywizjon Lotniskowców (Amagi, Katsuragi,<br />
Junyō i Ryūhō), do którego administracyjnie<br />
włączono pancernik Yamato wraz<br />
z 2. Flotyllą Niszczycieli (krążownik Yahagi<br />
i 10 niszczycieli). Spośród lotniskowców jedyną<br />
wartość przedstawiały nowo wcielone<br />
do marynarki Amagi i Katsuragi typu Unryū<br />
– oba stacjonowały w Kure odbywając treningi<br />
z 601. Morską Grupą Powietrzną (grupa<br />
stacjonowała jednak na lotnisku Matsuyama).<br />
Niewyremontowany Junyō przebywał w Sasebo,<br />
a Ryūhō po powrocie do Kure 18 stycznia<br />
stał się jednostką treningową.<br />
20 stycznia 1945 r. Cesarski Sztab Generalny<br />
proklamował nową strategię obronną<br />
(„Zarys Operacji Armii i Marynarki”, rozkaz<br />
nr 37 Cesarskiego Sztabu Generalnego),<br />
zawierającą dyrektywy przyszłych operacji
WOJNA NA MORZU<br />
Panorama wewnętrznej redy Kure wykonana z samolotu lotniskowca Bunker Hill. Obok pomalowanego na biało statku szpitalnego Takasago Maru,<br />
kotwiczy pancernik Hyūga. Niżej przy Arsenale Kure częściowo widoczny jest pancernik Haruna.<br />
kamikaze. Lotniskowiec ostrym zwrotem<br />
na prawą burtę odsłonił całą swoją burtową<br />
artylerię i rozpoczął huraganowy ostrzał<br />
ze wszystkich luf. Nieprzyjacielski samolot<br />
bezpośrednio trafiony pociskiem 127 mm,<br />
w niekontrolowanym już locie, minął krawędziowy<br />
podnośnik i roztrzaskał się o wodę<br />
w odległości 12 m od lewej burty. Na okręcie<br />
dało się odczuć silny wstrząs, ale obyło się<br />
bez kolejnych uszkodzeń.<br />
Co ciekawe, dowódca Waspa kmdr Oscar<br />
A. Weller wysnuł dość karkołomny wniosek.<br />
Ponieważ atakowane były tylko Hornet<br />
i Wasp, a Bennington i Belleau Wood ani razu,<br />
zrzucił to na karb kamuflażu. Jasne kolory<br />
Waspa i Horneta (kamuflaż MS33/3A) miały<br />
łatwo rzucać się w oczy w każdych warunkach<br />
atmosferycznych, podczas gdy ciemniejsze<br />
Benningtona i Belleau Wooda (MS32<br />
i MS21Rev45) maskowały ich obecność.<br />
W TG 58.3 największą atrakcją stał się<br />
lotniskowiec Essex dwukrotnie atakowany<br />
przez bombowce Judy o 7:43 i 8:15. Za każdym<br />
razem bomby lądowały tuż obok burt<br />
lotniskowca. Artyleria przeciwlotnicza strąciła<br />
obie maszyny, którym również niewiele zabrakło,<br />
by rozbić się na pokładzie. Na szczęście<br />
lotniskowiec wyszedł z opresji bez<br />
szwanku. Po południu atakowany był jeszcze<br />
Bunker Hill – zestrzelony samolot roztrzaskał<br />
się za rufą jednostki flagowej. Ogień prowadzony<br />
z armat 127 mm uszkodził jednego<br />
ze stojących na pokładzie Corsairów i musiał<br />
on zostać wyrzucony za burtę.<br />
Pierwsza i ostatnia fala ataku<br />
Poszczególne dywizjony prowadzącej atak<br />
grupy TG 58.3 po utworzeniu formacji ruszyły<br />
nad cel około 6:55, kursem północno-wschodnim.<br />
W sumie wysłano 107 maszyn: 48 Hellcatów<br />
i Corsairów, 25 Helldiverów i 34 Avengery.<br />
O 7:30 samoloty znalazły się nad południowym<br />
brzegiem Sikoku w pobliżu Kōchi. 20 minut<br />
później minęły północny brzeg wyspy<br />
na wysokości 4100 m. Dalej poruszały się nad<br />
Morzem Wewnętrznym, by po okrążeniu Hiro<br />
znaleźć się na północ od Kure. Po wykonaniu<br />
nurkowania umożliwiało to szybkie odejście<br />
na południe i dalej poprzez cieśninę Bungo<br />
na otwarte morze. Po drodze pojawiły się nieprzyjacielskie<br />
myśliwce, ale nie podjęły walki.<br />
Gdy Ottinger znalazł się we wzrokowym<br />
kontakcie z zatoką Kure i spostrzegł mnogość<br />
znajdujących się tam jednostek, nakazał<br />
wszystkim samolotom atakować w pierwszej<br />
kolejności okręty, celem zastępczym były instalacje<br />
bazy w Kure.<br />
Tą samą trasą poruszało się 116 maszyn<br />
(47 Hellcatów i Corsairów, 31 Helldiverów<br />
i 38 Avengerów) z TG 58.1. Z TG 58.2 do ataku<br />
na Kobe ze względu na uszkodzenie Franklina<br />
wystartowały tylko 74 samoloty (36 Hellcatów<br />
i Corsairów, 13 Helldiverów i 25 Avengerów).<br />
Koordynator TG 58.2 kmdr por.<br />
Parker, po pościgu i zestrzeleniu Judy, który<br />
zbombardował Franklina, dołączył do swoich<br />
dywizjonów o 7:23. Cała grupa poruszała<br />
się kursem północno-wschodnim, lecąc nad<br />
wschodnim wybrzeżem wyspy Sikoku. Podczas<br />
pokonywania akwenu Harima-Nada,<br />
bezskutecznie wypatrywano raportowanego<br />
w nocy pancernika Yamato. Po okrążeniu<br />
od północy wyspy Awaji, poruszano się<br />
w górę zatoki Osaka.<br />
Z TG 58.4 wystartowały grupy powietrzne<br />
tyko z dwóch dużych lotniskowców – Intrepida<br />
i Yorktowna (28 Hellcatów i Corsairów,<br />
20 Helldiverów i 22 Avengery). Samoloty<br />
z mniejszych lotniskowców Independence<br />
i Langley zapewniały patrole powietrzne<br />
i „wymiatanie” nad lotniskami wroga (nocna<br />
Lotniskowiec Amagi pod bombami Helldiverów z Horneta. Przed dziobem manewruje okręt podwodny<br />
I-36 przebudowany do roli nosiciela Kaitenów.<br />
43
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Tomasz Szulc<br />
1<br />
Radziecki czołg pływający PT-76<br />
Kariera bojowa czołgów<br />
lekkich zaczęła się w 1917 r.<br />
– niecałe dwa lata po debiucie<br />
pierwszych czołgów. Najstarsze<br />
wozy bojowe tej klasy,<br />
nazywane tankami, miały<br />
jedno zadanie: umożliwić<br />
piechocie przełamanie umocnionych<br />
linii obrony przeciwnika.<br />
Były duże, powolne<br />
i dość słabo opancerzone,<br />
a ich uzbrojenie rozmieszczono<br />
w nieracjonalny sposób.<br />
56<br />
Prototyp pływającego czołgu lekkiego R-39.<br />
Pierwsze czołgi lekkie, francuskie Renault<br />
FT, były wynikiem połączenia<br />
gąsienicowego układu jezdnego z kadłubem<br />
samochodu pancernego. Dokonano<br />
przy tym istotnych innowacji – silnik<br />
umieszczono z tyłu, za przedziałem bojowym<br />
i oddzielono ścianą ogniową, podczas<br />
gdy w pierwszych tankach był on zamontowany<br />
bez osłon między stanowiskami załogi.<br />
Uzbrojenie umieszczono w obrotowej wieży.<br />
Wozy tego typu błyskawicznie zdobyły uznanie<br />
i do końca wojny (przez tylko 11 miesięcy!)<br />
wyprodukowano ich ponad 2700 szt.<br />
spośród niespełna czterech tysięcy gąsienicowych<br />
pojazdów bojowych, powstałych<br />
we Francji przez całą wojnę.<br />
Po pierwszej wojnie światowej produkowano<br />
głównie czołgi podobne do Renault FT,<br />
ale były też i wozy jeszcze mniejsze i lżejsze<br />
od nich, czyli tankietki. O ile te ostatnie<br />
nie sprawdziły się na frontach drugiej wojny<br />
światowej, to czołgi lekkie uczestniczyły<br />
we wszystkich kampaniach. Ponieważ nie<br />
mogły skutecznie walczyć z czołgami średnimi,<br />
a jednocześnie ich uzbrojenie było zbyt<br />
słabe do skutecznego wspierania piechoty<br />
w natarciu, używano ich głównie do zadań<br />
rozpoznawczych, oraz w terenie, który uniemożliwiał<br />
użycie sprzętu cięższego. O ich użyteczności<br />
może świadczyć fakt, że w latach<br />
1941÷1944 w ZSRR łączna produkcja czołgów<br />
lekkich T-40, T-60 i T-70 wyniosła prawie<br />
15 tys. sztuk. W 1946 r. na stanie Armii Radzieckiej<br />
było ok. 2100 czołgów T-60 i T-70 oraz<br />
1240 czołgów lekkich starszych typów.<br />
Po drugiej wojnie światowej brakowało<br />
zgodności co do przyszłości czołgów lekkich<br />
i Związek Radziecki nie był w tej dziedzinie<br />
wyjątkiem. Wojenne doświadczenia<br />
wskazywały na zasadność ich wykorzystania<br />
w pododdziałach rozpoznawczych. Sprzyjał<br />
takiej opinii brak transporterów opancerzonych<br />
własnej produkcji, choć doświadczenia<br />
z użycia amerykańskich półgąsienicowych<br />
transporterów M2 Half Track i kołowych<br />
M3A1 White były jak najlepsze.<br />
Zapewne dlatego zarządzono opracowanie<br />
nowej generacji czołgów lekkich.<br />
Wymagania wobec nich były dość wysokie.<br />
Po pierwsze, oczekiwano ich uzbrojenia w armatę,<br />
pozwalającą na zwalczanie czołgów
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Tajemniczy, bezimienny prototyp zmodernizowanego czołgu lekkiego PT-76.<br />
62<br />
o 50% grubszy, niż przeciwpancerna amunicja<br />
wystrzeliwana z armaty D-56. Mniejszy<br />
kaliber pozwalał podwoić zapas przewożonej<br />
amunicji i bez przekroczenia maksymalnej<br />
masy czołgu zastosować zmechanizowane<br />
ładowanie działa. O rezygnacji z tego pomysłu<br />
przesądził mniejszy o 35% efekt burzący<br />
pocisków kal. 57 mm, gdyż PT-76 nie miał być<br />
niszczycielem czołgów, a wozem uniwersalnym.<br />
Podobno zbudowano makietę wieży<br />
i działający demonstrator mechanizmu ładowania,<br />
którego rozwiązania wykorzystano<br />
podczas konstruowania wieży dla bojowego<br />
wozu piechoty BMP-1.<br />
W 1956 r. w Leningradzkiej Kirowskiej<br />
Fabryce zaprojektowano Obiekt 280<br />
– na kadłubie czołgu lekkiego PT-76 zamontowano<br />
dwurzędową, 32-prowadnicową wyrzutnię<br />
niekierowanych pocisków rakietowych<br />
M-14OF kal. 140 mm. W 1957 r. pomyślnie<br />
ją przetestowano, ale produkcji nie podjęto,<br />
gdyż wojskowi (niesłusznie) uznali pływającą<br />
i lekko opancerzoną wyrzutnię za niepotrzebną<br />
i (słusznie) krytykowali sposób jej przeładowania<br />
– samochód ciężarowy z pociskami<br />
Prototyp bojowego wozu piechoty Obiekt 914.<br />
musiał być ustawiony dokładnie pod kątem<br />
prostym względem burty wozu.<br />
W drugiej połowie lat pięćdziesiątych<br />
w ZSRR wiele wysiłku włożono w budowę<br />
czołgów rakietowych. Było to rezultatem<br />
oddziaływania zarówno przyczyn obiektywnych,<br />
jak i subiektywnych. Powodem<br />
obiektywnym były wielkie nadzieje, związane<br />
z realizowanymi wtedy pracami nad<br />
przeciwpancernymi pociskami kierowanymi<br />
(PPK) pierwszej generacji. PPK miały średnicę<br />
większą niż kaliber ówczesnych armat<br />
czołgowych, a więc ich głowice kumulacyjne<br />
mogły przebijać pancerze o większej grubości<br />
(przebijalność rośnie niemal do kwadratu<br />
średnicy ładunku, czyli dwukrotnie<br />
większa średnica daje czterokrotnie większą<br />
przebijalność). Zasięg PPK był większy, niż<br />
przeciwpancernych pocisków artyleryjskich.<br />
Rakietą kierowaną można było trafić poruszający<br />
się cel bez zastosowania skomplikowanych<br />
systemów kierowania ogniem<br />
armaty i jej stabilizacji. Wyrzutnie rakiet były<br />
wielokrotnie lżejsze i tańsze od armat czołgowych.<br />
Przyczyną subiektywną była postawa<br />
ówczesnego przywódcy ZSRR – Chruszczowa,<br />
który był absolutnie przekonany<br />
o zmierzchu wszelkiej klasycznej broni i konieczności<br />
zastąpienia jej przez różnorodne<br />
pociski rakietowe.<br />
W tym nurcie znalazł się Obiekt 170,<br />
opracowany w ramach „Tematu 5” programu<br />
rakietowego, w którym wieżę zastąpiono<br />
wyrzutnią PPK. Ponieważ jednak ówczesne<br />
przeciwpancerne pociski kierowane miały<br />
dużą „martwą strefę”, czyli ich naprowadzanie<br />
zaczynało się dopiero w znacznej odległości<br />
od wyrzutni, do zestawu uzbrojenia<br />
dodano dwie wyrzutnie rakiet niekierowanych<br />
Korałł kal. 100 mm, każda z zewnętrznym<br />
bębnem, mieszczącym pięć pocisków.<br />
Te rakiety miały służyć do zwalczania bliskich<br />
celów opancerzonych. Jednoprowadnicowa<br />
szynowa wyrzutnia rakiet kal. 100 mm znalazła<br />
się między bębnami, a pociski kierowane<br />
były magazynowane we wnętrzu wieży.<br />
Co ciekawe, z rysunków projektowych wynika,<br />
że dla rozmieszczenia wieży z nowym<br />
kompletem uzbrojenia trzeba było znacząco<br />
zwiększyć szerokość kadłuba. Na losy projektu<br />
wpłynął niezależny od konstruktorów<br />
wozu bojowego czynnik – wybrany dla niego<br />
PPK Omar (homar) o planowanym zasięgu<br />
3000 m i przebijalności pancerza 400 mm<br />
okazał się konstrukcją nieudaną. Z tego<br />
powodu projekt, zainicjowany postanowieniem<br />
Rady Ministrów z 8 maja 1957 r., przerwano<br />
po dwóch latach, w lipcu 1959 r., choć<br />
przetestowano już wtedy prototyp wozu<br />
z makietą wieży.<br />
Bladym cieniem tej koncepcji był<br />
Obiekt 740M z 1964 r., czyli PT-76 z zamontowaną<br />
w tylnej części wieży wyrzutnią<br />
z dwoma PPK 9M14 Malutka. O ile sam pomysł<br />
kombinacji stosunkowo słabej armaty<br />
i wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych<br />
nie był pozbawiony sensu, to zastosowanie<br />
niechowanej pod pancerzem<br />
wyrzutni i brak możliwości jej przeładowania
Tymoteusz Pawłowski<br />
Rozbudowa US Army<br />
w przededniu II wojny światowej<br />
Amerykańskie siły zbrojne<br />
w latach trzydziestych<br />
ubiegłego wieku składały<br />
się z dwóch komponentów:<br />
lądowego, czyli US Army, oraz<br />
morskiego, czyli US Navy.<br />
Ze względu na położenie geograficzne<br />
Stanów Zjednoczonych<br />
w czasie pokoju rolę odstraszającą<br />
grała Marynarka<br />
Wojenna, a Armia była nieliczna<br />
i słaba. Wojska lądowe<br />
miały jednak olbrzymie możliwości<br />
rozbudowy, co pokazały<br />
w latach 1939-1941.<br />
W<br />
1865 r. zakończyła się wojna secesyjna:<br />
Północ wygrała i wprowadziła<br />
na Południe liczne wojska okupacyjne.<br />
Chociaż poszczególne stany na południu<br />
odzyskiwały samodzielność polityczną<br />
w latach 1868-1870, to wciąż działały tam<br />
różnego rodzaju organizacje konspiracyjne,<br />
stawiające opór „najeźdźcom z północy”.<br />
Dopiero w 1877 r., nowy prezydent – Rutherford<br />
B. Hayes – wycofał wojsko z obowiązku<br />
doglądania spraw publicznych Luizjany i Południowej<br />
Karoliny, co uważa się za koniec<br />
okresu „rekonstrukcji” i prawdziwy koniec<br />
wojny secesyjnej.<br />
Paradoksalnie przez tych kilkanaście lat<br />
US Army nabrała południowego charakteru.<br />
Większość garnizonów znajdowała się<br />
w stanach południowych (także ze względu<br />
na bliskość Meksyku, z którym stosunki nie<br />
były najlepsze). Ze względu na bliskość garnizonów<br />
i permanentny kryzys gospodarczy<br />
na Południu – zwalczony dopiero po blisko<br />
stu latach! – większość kadry stanowili południowcy,<br />
wraz ze swoimi tradycjami, stosunkiem<br />
do ludności kolorowej oraz dość<br />
purytańskim baptyzmem z lekką domieszką<br />
niechęci do katolików.<br />
Armia przez wiele lat pełniła funkcje policyjne<br />
– zarówno na Południu, gdzie pilnowała<br />
„rebeliantów”; jak i na Zachodzie, gdzie<br />
pacyfikowała Indian; a także na Północy,<br />
70<br />
Żołnierze 57. Pułku Piechoty US Army; 1938 r.<br />
gdzie była wykorzystywana do zwalczania<br />
strajków. Służba nie była więc popularna,<br />
a politycy niechętnie finansowali wojsko.<br />
Podobnie zresztą było z Marynarką Wojenną,<br />
szczególnie że po wojnie secesyjnej amerykańska<br />
flota handlowa była dość słaba: konfederackie<br />
krążowniki zniszczyły wiele jankeskich<br />
statków, a wiele spośród tych, które<br />
przetrwały, pływało pod obcymi banderami.<br />
US Navy była słaba: oceaniczne fregaty – powoli<br />
zaczęto nazywać je krążownikami – były<br />
nieliczne, a potężnych niegdyś pancernych<br />
monitorów nie zamieniano – jak w innych<br />
krajach – w okręty liniowe.<br />
Sytuacja zmieniła się dopiero w 1898 r.,<br />
gdy doszło do wojny amerykańsko-hiszpańskiej.<br />
Co prawda została ona wygrana<br />
przez Amerykanów, ale aby odnieść sukces<br />
na morzu, trzeba było zmobilizować wiele<br />
jednostek cywilnych, a sukcesy na lądzie<br />
wynikały z panowania na morzu, a nie z dobrej<br />
kondycji armii (o jej fatalnym stanie<br />
świadczy to, że wciąż używano karabinów<br />
jednostrzałowych na proch czarny). Dopiero
Jędrzej Korbal<br />
Samochód pancerny:<br />
szansa czy kłopot dla WP?<br />
4<br />
84<br />
W poprzednich częściach serii poświęconej służbie samochodów<br />
pancernych w WP w okresie międzywojennym zarysowana<br />
została problematyka użytkowania kołowych wozów bojowych<br />
Peugeot oraz ich następców w postaci samochodów pancernych<br />
na podwoziach Citroën-Kégresse. O ile kołowe pojazdy były pod<br />
koniec drugiej dekady XX wieku już wyraźnie zużyte, o tyle nowsze<br />
półgąsienicowe wz. 28 stanowiły nowy materiał. Zamiast<br />
jednak otrzymać sprzęt o parametrach lepszych niż konstrukcje<br />
pamiętające jeszcze Wielką Wojnę w dyspozycji armii, wbrew<br />
wnioskom z prób i logice, znalazło się uzbrojenie stanowiące wielki<br />
kłopot. Park nowych ale wysoce awaryjnych, skomplikowanych<br />
w obsłudze i kosztownych w utrzymaniu samochodów pancernych<br />
wz. 28 okazał się organizacyjnym balastem i techniczną<br />
ślepą uliczką. Kolejnym etapem była niemal ratunkowa, trudna<br />
do uznania za sukces, akcja przebudowy nieudanych wozów półgąsienicowych<br />
na wariant kołowy znany jako wz. 34.<br />
Wobec fiaska projektu samochodu<br />
pancernego wz. 28, który okazał<br />
się przysłowiowym „gorącym ziemniakiem”,<br />
jeszcze pod koniec drugiej dekady<br />
XX wieku otwarty został zupełnie nowy wątek<br />
w historii polskiej broni pancernej – ciężki<br />
kołowy samochód pancerny. Założenie o powrocie<br />
do konserwatywnych, kołowych podwozi<br />
wydawało się trafne, brakowało jednak<br />
niezbędnej do rozpoczęcia całego procesu<br />
treści. Ogólne wnioski nie mogły zastąpić<br />
konkretnych rozwiązań technicznych, które<br />
wobec własnych niedostatków, należało<br />
dopiero podpatrzeć za granicą. Wzrok skierowano<br />
ponownie na przodującą w kwestii<br />
kołowych pojazdów pancernych Francję.<br />
Wpływ na polski projekt miały przede<br />
wszystkim konstrukcje dobrze już znane,<br />
a w szczególności powstały jeszcze w 1917 r.<br />
samochód pancerny wykorzystujący podwozie<br />
2-tonowej ciężarówki White TBC.<br />
Jednostkę napędową samochodu pancernego<br />
Auto-Mitrailleuse de Cavalerie (AMC)<br />
White TBC stanowił czterocylindrowy silnik<br />
o mocy 30 KM i pojemności 3390 cm 3 . Pozwalał<br />
on na uzyskanie maksymalnej prędkości<br />
marszu do 40 km/godz., przy czym<br />
przeciętna wartość to przeważnie 18-20 km/<br />
godz. Główną zaletą tego zaprojektowanego<br />
z myślą o towarzyszeniu kawalerii kołowego<br />
pojazdu było wykorzystanie obszernej, dwubroniowej<br />
wieży. W jej wnętrzu zamontowano<br />
naprzeciw siebie armatę kal. 37 mm oraz<br />
ckm Hotchkiss. Redukowało to trudności<br />
związane z wyważeniem wieży, ale równocześnie<br />
uniemożliwiało prowadzenie ognia<br />
z obu broni w tym samym kierunku. Masa<br />
całkowita, przy opancerzeniu o grubości<br />
do 8 mm, czterech członkach załogi oraz zapasie<br />
200 naboi armatnich i 6000 karabinowych<br />
wynosiła 5700 kg.<br />
Francuski Auto-Mitrailleuse de Cavalerie (AMC) White TBC stanowił bez wątpienia punkt wyjścia dla<br />
por. Rudolfa Gundlacha przy projektowaniu modelowego egzemplarza samochodu wz. 29.