22.08.2015 Views

4/2010 - plik pdf (3 069 780 bajtów) - Wojewódzka Biblioteka ...

4/2010 - plik pdf (3 069 780 bajtów) - Wojewódzka Biblioteka ...

4/2010 - plik pdf (3 069 780 bajtów) - Wojewódzka Biblioteka ...

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Szybko zrozumiałeś swoją porażkę. Może w chwili, gdy nagle Chlebstał się tylko zwykłym kamieniem, a Woda tylko cuchnącym płynemkałuży. Twój spontaniczny śmiech – wymuszonym naprędcegrymasem. Twoje serdeczne słowa – kabotyńskim popisem, pożalsię Boże – erudyty.To anioł Pygar sprawił, że w końcu udało ci się wrócić do dawnegosiebie. Lecz nigdzie już nie spotkałeś Róż Pierwszego Dnia Zachwytu.Była tylko cisza, jakiej dotąd nie znałeś. Bezdźwięk oczekiwania nowego,niczym chłód zatopionego kościoła. Tylko nagłym gestem lubkrzykiem mogłeś ją przerwać, ale ciało i usta pozostawały nieruchome.Odczekałeś więc i wydało ci się, że promień słońca, któryprzedarł się prześwitem okna, uczynił to samo. On także czekał nacoś, czego zdefiniować nie umiałeś, a ogromny pająk uwieszonywysoko znieruchomiał i patrzył na ciebie...- Aniele Pygarze! – siła twego krzyku zdumiała cię, bo skąd znalazłeśw sobie tyle mocy przelanej w głos dzwonny?- Pygarze! Tak długo karmiłeś mnie dobrem swoim i stałeś się jedynymmym opiekunem i stróżem! Czemu teraz odwracasz głowę,wiedząc, że cię potrzebuję? Proszę, zwróć mi Róże Pierwszego DniaZachwytu!Anioł nie wydawał się wzruszony. Patrzył i tylko w jego oczach możnabyło dostrzec mgłę. Nie wiadomo, z łez powstałą, czy z głębokiejzadumy.- Aniele! – krzyczałeś. – Odebrano własność moim dłoniom!Wydarto mi możność poruszania rękami! Patrz, trzepocą tylko nieruchomei martwe! Jak teraz tworzyć będę? W jaki sposób przywołamciebie ogniem strun moich skrzypiec, kiedy ręce już nie takiei nie moje? Jeśli nie mogę być panem dłoni swych – niech umrę!Spraw, by mnie nie było! Czymże staje się człowiek, kiedy odbierająmu nogi i ręce człowiecze? Zobacz, Pygarze! Mój instrument łzamibrzemienny skomli o dźwięk najcichszy, a ja pełen niemocy niemogę go użyć! Spraw więc, aniele, bym przestał istnieć!Resztką świadomości zarejestrowałeś ulatujące w przepastną dalwłasne ciało. Nie czułeś bólu, bo w miejscu, gdzie upadłeś, wytrysłonagle morze kwiatów, one swoją miękkością podtrzymałycię, owionęły sobą, uniosły. Znalazłeś się w nierealnym świecie,bez odrobiny ziemskości. Były tu Róże Pierwszego Dnia Zachwytui był Anioł Pygar, inny nieco, niż widywałeś go przedtem. Z pogodnątwarzą wydawał się kimś nierealnym i pięknym. Zbliżał się kutobie, a ty poczułeś dreszcz wzruszenia, pojąwszy, że odtąd światsprzyja ci i chyli się przed tobą. Wypełniłeś się cały tym pięknem.Uspokojony, pogodzony i ufny. I tak trwałeś w tym półśnie, nie bojącsię już świtów i zmroków, zaćmień słońca i deszczów. Może jużspałeś, a może jeszcze czuwałeś. Chociaż tak naprawdę i do końcatego nie wiem...Akryl na płótnie z cyklu „Katyń <strong>2010</strong>”. Agnieszka Przełomiec04/<strong>2010</strong>VariArt21

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!