z a b a w a l i t e r a c k aWigiliaFOTOMONTERAnna RauVIIIW najciemniejszej części nocy, gdy już niedaleko do poranka, kiedywszystkie istoty ludzkie przemieściły się ze swych kościołówz pasterkami, od swoich stołów z potrawami i swoich choinekz prezentami, wszystko zamiera. A gdy ustaje wszelki ruch na ulicy,a nastaje pewna Jedyna Nie-godzina roku, wtedy wokół choinkiustawionej w centrum Starego Miasta zbierają się wszystkie bezdomnei wolne zwierzęta Olsztyna. I zawsze się dzieje, że choćbyjeszcze przed godziną chodniki były suche i czarne, a dachy lśniły odmdłego kapuśniaczku, w tej dzikiej nanogodzinie nagle na zastygłemiasto zaczynają padać olbrzymie białe płatki śniegu.Zwierzęta zbierają się powoli. Suną wolno, spokojnie, jakby w wielkimzmęczeniu – idą wszystkie, bez względu na gatunek, wrażliwośćwzrokową i miejsce na drabinie pokarmowej. Idą jak do arki Noego.Jak starzy patriarchowie, co za dużo wiedzą i śnią zbyt wiele – i zbytdużo widzieli. Idą psy i koty, gołębie i szczury, kosmate pająki i karaluchyw chrzęszczących pancerzach, macając przed sobą długimiwąsami. Idą krocionogi i skorki, skaczą wróble i pliszki o szarychogonkach, i jeże, i wiewiórki z parku miejskiego, i mrówki faraona,i gile, i sikorki, nietoperze i sowy, wrony i kawki z kominów, zagubionewęże i chomiki, co wybrały wolność. Świnki morskie opuszczonew kwiecie życia i jaszczurki-odkrywcy Północy. Sarny, co skubiąchryzantemy na miejskich cmentarzach, zające, wyrywające chyłkiemmarchewkę zza płotu, krety, stawiające swe kopce zawsze niew tym miejscu trawnika.Plac przy fontannie na Starym Mieście w Olsztynie.Fot. Anna RauZebrane zwierzęta patrzą przez chwilę na iglaste drzewo tkwiące napostumencie zamkniętej fontanny, Ktoś (Kto?) jeden raz duje jakbyw fletnię Pana i zwierzęta zaczynają tańczyć. I tańczą, tańczą, chodzącwokół drzewa ustrojonego nie w pospolite żółte lampki, leczwokół kolumny światła o kształcie roślinnym, wokół krzewu gorejącegobielą. A płatki padające z suchym szelestem są jedynym dźwiękiemtego korowodu.Milcząco krążą powoli, szeregami, długo, uroczyście – gatunekprzy gatunku, każdy w swoim pierścieniu. I w końcu stają. Milczą.W ostatnim rytuale podnoszą do góry dzioby i pyszczki, i ryjki,i wąsy, i żuwaczki – i równo przez minutę wpatrują się w niebo.Patrzą surowo, nieruchomo jak żołnierz na warcie. Mimo chmur zawszewidzą – ta nostalgia, ta zazdrość, ta wielka nadzieja! – ogromną,pełną chwały gwiazdę ludzkiego Bożego Narodzenia. Patrzą.Tak długo już czekają na Mesjasza.Ktoś „mówi” – „Obyśmy się w przyszłym roku znów tak samo spotkali”– i odchodzą w mrok. Spośród owadów nigdy ci sami nie wracają.Wydawca:Wojewódzka <strong>Biblioteka</strong> Publiczna w Olsztynie10-117 Olsztyn, ul. 1 Maja 5; tel. 89 524 90 32; e-mail: wbp@wbp.olsztyn.plWspółwydawca:Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie ARESZT SZTUKIwww.aresztsztuki.republika.plZespół redakcyjny: Sylwia Białecka, Iwona Bolińska-Walendzik, Anna Rau,Anita Romulewicz, Waldemar Tycheke-mail: variart@wbp.olsztyn.plGrafika i skład: Przemek Kozak; kozak@sonc.plDruk: SOC; info@sphereoncord.comISSN 2080-1483Zrealizowano przy współudziale finansowymSamorządu Miasta Olsztyn.
02Fotomonter V III0 4 / 2 0 1 004Wywiad z Tomasem Venclovą06Poezja Tomas Venclova07Wywiad z Aliną Kuzborską08Poezja Jehuda Amichaj10Proza K atar z y na Enerlich12Poezja Selim Chazbijewicz14Proza Filip Onichimowski15Poezja Ewelina Zdancewicz16Galeria VariArt-u Mirosław Smerek18Jak Emilia baśnie zbierała19Stowarzyszenie „Mała Rosja”20Proza Roman Maciejewski-Varga22Ankieteria24Festiwal Teatralny DEMOLUDY25Teatralny Spichlerz26Essential killing Jerzego SkolimowskiegoCo się kryje za słowem wielokulturowość? Wielość kultur, wielośćsłów, wielość języków. Kultura zwielokrotniona, pomnożona przezliczbę zwojów. Multikulti czy kult multi?Odkrywamy, mnożymy, łączymy.Wielość kultur i języków czasem uosabia jeden człowiek – TomasVenclova, poeta litewski, który opowiada o swoich językowychi kulturowych inspiracjach. Jak się żyje na granicy języków, czytłumaczenie to nowy twór, czy klon oryginału – o tym olsztyńskatłumaczka, Alina Kuzborska. My wielość języków sprowadzamydo wspólnego mianownika, prezentując poezję litewską w przekładzieAliny Kuzborskiej i hebrajską w przekładzie KrzysztofaDariusza Szatrawskiego.Czy wielokulturowość w ogóle jest możliwa? – pyta przewrotnieMarek Jędrasik.W Olsztynie tę wielość słychać i widać – w poezji WschoduSelima Chazbijewicza, na czeskich i słowackich DEMOLUDACH,w działalności Stowarzyszenia „Mała Rosja”.Każde pokolenie ma swoje zabawki, tworzy własną piaskownicękultury. „VariArt” krzyżuje pokolenia, twórczość starszych i młodszych– stąd w numerze: debiut poetycki Eweliny Zdancewiczz Klubu Literackiego Młodych w Olsztynie, wiersze LucynyDobaczewskiej, proza Filipa Onichimowskiego, Katarzyny Enerlichi Romana Maciejewskiego-Vargi, artyści plastycy Agnieszka i JanPrzełomcowie, Mirosław Smerek oraz świat widziany berlińskimokiem Pauliny Andrzejewski. Temat stereotypu Polaka podejmujeKaja Wilengowska w recenzji filmu Jerzego SkolimowskiegoEssential killing.Z akcentów polskich i rodzimych – olsztyński Teatralny Spichlerz,Dyskusyjny Klub Filmowy „ZA”, Koncert Polski w filharmoniii etnograficzne pasje Emilii Sukertowej-Biedrawiny.A „VariArt” ogarnia...Wielostronnej lekturyżyczy Redakcja26Dyskusyjny Klub Filmowy „ZA”28Koncert Polski w filharmonii29Poezja Lucyna Dobaczewska30Barbarzyństwo wielokulturowości