Zobacz peÅne wydanie (PDF) - SÄ deczanin
Zobacz peÅne wydanie (PDF) - SÄ deczanin
Zobacz peÅne wydanie (PDF) - SÄ deczanin
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
WWW.SADECZANIN.INFO<br />
LISTOPAD 2012 HISTORIA 81<br />
Płk Jó fed Ku stroń pod czas uro czy sto -<br />
ści świę ta puł ku, No wy Sącz 1937 r.<br />
Płk Józef Kustroń w Suchej Górnej<br />
w wojskowym sanatorium, po rumuńsku<br />
„Sanatorial Militar”. Zostali internowani<br />
i otoczeni dwoma posterunkami<br />
wojskowymi. Nam cywilnym wolno było<br />
wychodzić do zdroju. Rządowa część<br />
pasażerów została umieszczona w luksu<br />
so wym ho te lu „Fer dy nand”. Mo gli<br />
wol no się po ru szać. Był ca ły rząd pol -<br />
ski, bez prezydenta Mościckiego i bez<br />
mi ni stra spraw za gra nicz nych Bec ka.<br />
Oczywiście wśród wojskowych nie było<br />
marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego<br />
oraz jego szefa sztabu generalnego gen.<br />
Stachiewicza.<br />
Tam pod ko niec paź dzier ni ka, czy<br />
w listopadzie dostaliśmy list z Tarnowa<br />
od jakiegoś oficera, zawiadamiający nas<br />
o tym, że Ta tuś po legł 16 wrze śnia 39 r.<br />
w bitwie pod Oleszycami k/Lubaczowa<br />
i zo stał przez Niem ców po cho wa ny<br />
z ho no ra mi woj sko wy mi. Wcze śniej<br />
przyjechał do Baile Herculane kpt. dypl.<br />
Jan Kaliński ze sztabu 21. Dywizji Piecho<br />
ty Gór skiej z Biel ska, któ ry nam się<br />
nie pokazał, tylko wysłał do naszego pokoju<br />
innego oficera, ten nam opowiadał<br />
ja kie tam by ły cię żkie bo je, a reszt ki dy -<br />
wi zji zo sta ły oto czo ne woj ska mi pan -<br />
cer ny mi i już nie mo gły się prze bić<br />
z okrążenia, że to bohaterowie. Dopiero<br />
jak wyszedł, uświadomiliśmy sobie, że<br />
tak się już mó wi o po le głych. Wy sko -<br />
czy li śmy za nim, ale już śla du po nim<br />
nie by ło. Ni gdy już wię cej nie spo tka li -<br />
śmy się z nim, ani z kpt. dypl. Ja nem<br />
Kalińskim, który zginął czasie wojny we<br />
Włoszech w wypadku samochodowym<br />
pod Tarentem. Bardzo więc przeżywaliśmy<br />
przy sła ną wia do mość z Tar no wa<br />
o śmier ci na sze go Ta tu sia. Ma mu sia<br />
bar dzo po wa żnie roz cho ro wa ła się<br />
na kamienie żółciowe, leczył ją i wicepremiera<br />
Kwiatkowskiego przezacny lekarz<br />
woj sko wy pro fe sor By li na.<br />
Kwiatkowscy opłakiwali syna podchorą<br />
ża ka, któ re go za strze li ły wła sne od -<br />
dzia ły my śląc, że to zbli ża się nie miec ki<br />
motocyklista.<br />
(…)<br />
SU PLE MENT<br />
Ostatnie kartki wypełniam b. skrótowo,<br />
że by dać ra dę za koń czyć tę sa gę ro -<br />
dzin ną, dla te go po sta no wi łam jesz cze<br />
tro chę do pi sać kil ka zdań, czy stron<br />
o na szych przej ściach w cią gu ostat -<br />
nich 60 lat ży cia.<br />
Sprawa sprowadzenia prochów naszego<br />
Tatusia generała Józefa Rudolfa<br />
Kustronia spędzała nam sen z powiek<br />
przez 14 lat. Niem cy po cho wa li go z ho -<br />
norami wojskowymi w dniu 17 września<br />
1939 r. pod cerkwią greckokatolicką<br />
w Ułazowie k/Oleszyc lubaczowskich,<br />
pod którymi poległ z karabinem w ręku<br />
przy pró bie prze bi cia się wraz ze swo imi<br />
wojskami z okrążenia w dniu 16 września<br />
1939 r. godz.. 14.30.<br />
Po powrocie z Rumunii – pod koniec<br />
września 1940 r. – Mamusia pojechała<br />
tam pod opieką mecenasa Lucjana Grabowskiego<br />
ze Starachowic (brata majora<br />
Edwar da Gra bow skie go z Biel ska),<br />
kwatermistrza Armii Krajowej na ziemię<br />
świę to krzy ską. Oczy wi ście mia ła<br />
fałszywą przepustkę. Już w lasach było<br />
ukrytych masa wojsk niemieckich, przygo<br />
to wa nych do przy szłe go ata ku<br />
na Związek Radziecki (22.6.1941) oraz<br />
bojowców ukraińskich, kolaborujących<br />
z Niemcami. Pop Sawczyk obiecał opiekę<br />
nad grobem. Powiedział Mamusi, że<br />
jego syn nauczyciel zrobił pakę – trumnę,<br />
żeby Tatusia nie pochowali Niemcy<br />
w sa mym skrwa wio nym mun du rze.<br />
Niemcy odesłali rodzinie generała poprzez<br />
Czerwony Krzyż zbroczony krwią<br />
Krzyż Orderu Virtuti Militari, notes, legi<br />
ty ma cję woj sko wą i pier ścio nek<br />
z aleksandrytem. Pop Sawczak powiedział<br />
Mamusi, że przechodzący za kilka<br />
dni żoł nie rze i ofi ce ro wie Ta tu sia 21<br />
Dywizji Piechoty Górskiej z Bielska zostawili<br />
mu pieniądze na krzyż i podpisa<br />
li pro to kół śmier ci ge ne ra ła.<br />
Za okupacji niemieckiej nie chcieliśmy<br />
Tatusia ruszać i przewieźć do Nowego<br />
Sącza. Czekaliśmy na szczęśliwe dla nas<br />
zakończenie wojny. W 1945 r. niestety<br />
popadliśmy w następną niewolę bolszewic<br />
ką, któ ra trwa ło 50 lat. W tym cza -<br />
sie zamartwialiśmy się z Mamusią. Nie<br />
mie li śmy pie nię dzy (ma ła eme ry tu ra<br />
i ma ła mo ja pen sja) i nie mia ły śmy<br />
opar cia w mę żczyź nie. Me ce nas Gra -<br />
bow ski zgi nął w Oświę ci miu, ma jor<br />
Grabowski został w Anglii, nasz Staszek<br />
był niepełnosprawny i bezradny, a Adaś<br />
Krystyna Kustroń, Kraków, ok. 1998 r.