16.01.2015 Views

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

WWW.SADECZANIN.INFO<br />

82 HISTORIA<br />

LISTOPAD 2012<br />

smarkaty i zajęty swoim małżeństwem<br />

z Olgą Barbacką – ożenił się mając 20<br />

lat. Po wojnie – bez zawiadomienia rodzi<br />

ny –prze nie sio no pro chy Ta tu sia<br />

do Lu ba czo wa (na po le ćwi czeń<br />

pod mia stem, gdzie miał po wstać po -<br />

dobno cmentarz wojenny) wraz z kilkoma<br />

żołnierzami. Zrobił tam rekonesans<br />

stryj Wik tor Ku stroń i Ja siu Pa luch, ko -<br />

le ga ban ko wy, b. po rucz nik 1 puł ku<br />

strzelców podhalańskich z Nowego Sącza.<br />

Od nich do wie dzie li śmy się, że to<br />

po prostu zwykłe podmiejskie pastwisko<br />

(pa są się na wet ko zy), że trze ba ko -<br />

niecznie to zabezpieczyć. Kiedy wybraliśmy<br />

się z nimi z płotkiem i tabliczką,<br />

nie zastałyśmy już Tatusia pod Lubaczowem,<br />

podobno poprzedniego dnia został<br />

prze nie sio ny do Ba li gro du, do Biesz -<br />

czad, gdzie miał po wstać cmen tarz wo -<br />

jen ny. Spo czy wał tam już ge ne rał<br />

Wal ter Świer czew ski, za bi ty rze ko mo<br />

przez ukra iń skie ban dy UPA. (…)<br />

Nie mo gły śmy się w Lu ba czo wie<br />

skontaktować telefonicznie z ekipą ekshu<br />

ma cyj ną w Ba li gro dzie, bo nam<br />

Urząd Bez pie czeń stwa utrud niał spra -<br />

wę. Po powrocie do Nowego Sącza dowie<br />

dzia ły śmy się od zna jo me go<br />

adwokata (Dzikiewicza), że jak żołnierz<br />

zginie w wojnie, to rodzina ma możliwość<br />

postarania się u władz o przeniesie<br />

nie je go zwłok na koszt pań stwa,<br />

wobec czego Mamusia napisała do ówcze<br />

sne go Mar szał ka (ros.) Ro kos sow -<br />

skie go proś bę. Po otrzy ma niu<br />

od po wie dzi po zy tyw nej wy ku pi ły śmy<br />

miejsce na cmentarzu w Nowym Sączu<br />

i cze ka li śmy 3 mie sią ce, od wrze śnia<br />

do 21 grud nia 1953 r. Przy szły mro zy,<br />

ziemia zamarza na wykopanym grobie.<br />

Dnia 21 grudnia zepsute auto ciężarowe<br />

z trumną zajechało pod dom. Na górze<br />

Juście k/Jeziora Rożnowskiego, na oblodzonej<br />

szosie (serpentynie) auto wpadło<br />

z trum ną do ro wu. Miesz ka ją cy<br />

w naszym sąsiedztwie ksiądz katecheta<br />

ze Sta ni sła wo wa Le śniow ski, po szedł<br />

z nami, po naprawianiu z trudem przez<br />

Ada ma sa mo cho du, po kro pił trum nę<br />

Nie mo gły śmy się w Lu -<br />

ba czo wie skon tak to wać<br />

te le fo nicz nie z eki pą eks -<br />

hu ma cyj ną w Ba li gro -<br />

dzie, bo nam Urząd<br />

Bez pie czeń stwa utrud -<br />

niał spra wę.<br />

i zie mię na cmen ta rzu. Po otwar ciu<br />

trumny ukazały się kości – rozbite, nawet<br />

czasz ka w 2 czę ściach, bo wca le nie<br />

przywieziono Tatusia extra, jak obiecano<br />

do Nowego Sącza, ale przewożono<br />

w miarę przesuwania się akcji ekshumacyjnej<br />

z miasta do miasta, z województwa<br />

do wo je wódz twa, tj. z Ba li gro du<br />

do Sandomierza, stamtąd aż do Wrocławia<br />

i po tem z po wro tem przez Biel sko<br />

do No we go Są cza. Nie po trzeb nie po -<br />

pro si ły śmy Ro kos sow skie go o kup no<br />

trum ny, bo przy tej oka zji okra dzio no<br />

jeszcze Tatusia z dentystycznego mostka<br />

złoto-platynowego, który był jeszcze<br />

wymieniony w protokole z 1-szej ekshuma<br />

cji w Uła zo wie. Tak za koń czył się<br />

exodus Tatusia po śmierci. Po roku 1956<br />

(po paź dzier ni ku) mia sto No wy Sącz<br />

na skutek interwencji gen. Józefa Kuropie<br />

ski (kpt. dypl. ze szta bu gru py „Bo -<br />

ru ta” z Woj ny obron nej 1939 r.) u władz<br />

miej skich w No wym Są czu po sta wi ło<br />

na Ta tu sia gro bie skrom ny na gro bek<br />

z Krzyżem Virtuti Militari, a ksiądz proboszcz<br />

co ro ku na Wszyst kich Świę tych<br />

roz po czy na pro ce sję od po mni ka Po -<br />

wstań ców 1863 r., a koń czy się na gro -<br />

bie generała Kustronia.<br />

Nareszcie po 14 latach przestaliśmy<br />

się mar twić, że Ta tuś le ży tak da le ko<br />

od nas, niezabezpieczony przed zniszczeniem,<br />

co chyba było intencją komuni<br />

stów ko la bo ru ją cych z Ro sją. Przez<br />

lata posyłaliśmy do proboszcza w Dziko<br />

wie (rzym. kat.) pie nią dze na Wszyst -<br />

kich Świętych z prośbą o udekorowanie<br />

gro bu w Uła zo wie. Mie li śmy póź niej<br />

żal do nie go, że nie za wia do mił nas o 1-<br />

szej eks hu ma cji, a on o ni czym nie wie -<br />

dział. Mia sto No wy Sącz na wsku tek<br />

wnio sku inż. arch. Ze no na Re mie go,<br />

przed wo jen ne go ofi ce ra re zer wy, na -<br />

zwało jedną z dróg podmiejskich imieniem<br />

gen. J. Ku stro nia.<br />

KRY STY NA ALEK SAN DRA KU STROŃ,<br />

KRA KÓW, 1996 R.<br />

Płk Józef Kustroń w Suchej Górnej,<br />

1938 r.<br />

Po chó wek szcząt ków ge ne ra ła, Cman tarz Ko mu nal ny w No wym Są czu,<br />

21 grud nia 1953 r.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!