Beata Karbowska Beata Karbowska - EUROSTYL Nowe Spojrzenie

Jarosław WałęsaWMinęło 25 lat, od kiedy Lech Wałęsa dostał Nobla.Co zapamiętał Pan z tamtego czasu?Pamiętam trochę mieszkanie na Stogach, aczkolwiekdużo bardziej to z Zaspy. Pod blokiemzbierali się ludzie. To był czas internowania,wręczenia nagrody. Pamiętam te tłumy, kiedymama pojechała, by odebrać Nobla z moimbratem, Bohdanem. W domu była naprawdęogromna liczba ludzi, a nas, dzieciaki, zapędzonodo jednego pokoju. Ludzie się szczerzecieszyli, radowali. Czuło się, że łapiemy wiatrw żagle. Na tamtym etapie, w 1983 roku, Solidarnośćdostała takiej zadyszki, że gdyby nie tanagroda diabli wiedzą, gdzie byśmy byli. Dlategoteraz mnie boli, kiedy ktoś próbuje podważaćsens Nobla.Pamięta Pan bardziej obrazy czy emocje?Z tamtego czasu pamiętam migawki obrazów,ale bardziej emocje, nadzieję, która się z tymwszystkim łączyła. Pamiętam radość tych ludzi,którzy sobie pomagali i wzajemne zaufanie.Teraz, kiedy ktoś próbuje powiedzieć, że tobyło budowane na fałszywych fundamentach,to ja do końca tego nie rozumiem.Jakie jest Pana motto życiowe?Żyj i pozwól żyć. Jestem liberałem, jeśli chodzio filozofię życia. Uważam, że człowiek dobrzewychowany, dobrze wykształcony i dobrzeprzygotowany do życia potrafi podejmowaćdecyzje, które nie będą nikomu szkodziły czyłamały prawa. Całkowicie w to wierzę.Czy Radio Maryja, z racji tego że rozpętało burzęwokół ,,Bolka”, mocno Panu zaszło za skórę?Wydaje mi się, że rozgłośnia katolicka powinnazajmować się propagowaniem dogmatówkatolickich: miłość, nadstaw drugi policzek,Jezus umarł za nas na krzyżu, te sprawy... Natym polega misja rozgłośni publicznej, a nie natym, żeby roztrząsać i podtrzymywać konfliktymiędzyludzkie.Kiedyś powiedział Pan, że każdy jest trochę kłamliwy?Co to znaczy?Miałem na myśli, że każdy z nas ubiera jakąśmaskę. Budzimy się rano i ją wkładamy. Nie jesteśmytak naprawdę szczerzy wobec drugiegoczłowieka. Nawet makijaż zmienia nas w pewnymsensie. Staramy się być bardziej pewnisiebie albo milsi. To jest w pewnym sensie zakłamanie.Fajnie, gdybyśmy byli totalnie szczerzywobec siebie albo mogli komunikować siępozawerbalnie. To byłoby najlepsze.Najlepsze i najgorsze jednocześnie. Mogłabyz tego wyniknąć jakaś katastrofa.No tak, dużo byśmy się dowiedzieli o tej drugiejosobie.Albo nasze postrzeganie innych weszłoby nawyższy poziom manipulacji. Od kiedy uczestniczyPan aktywnie w życiu politycznym, w jakimstopniu sfera zawodowa wpłynęła na Pana życieprywatne?W dużym. Aktywność poselska wiąże się z tym,że całe moje życie jest na walizkach. Ludziechcą rozmawiać ze mną w zasadzie tylko na tentemat. Cóż, jestem zawodowym politykiem.Ma Pan czas na życie prywatne?Nie mam.A co się stało z Pana przyjaciółmi, którzy byli takważni?Wyjechali do pracy do Szkocji i Irlandii za chlebem.Utrzymujemy kontakt, ale wiadomo, że komunikacjamailowo-telefoniczna to nie to samo.A o czym rozmawia Pan z tymi, którzy jeszcze niewyjechali?Ostatnio o filozofii. Dorwałem taką książkęUmberto Eco ,,Kant i dziobak”. O logice języka.Trudna książka. Ojej, jak mi się ją ciężko czyta.Zgodziliśmy się z tym, że wszystko jest tak subiektywne,że nie można nic uogólniać.19