11.07.2015 Views

Nr 121/2011 - Tuchów

Nr 121/2011 - Tuchów

Nr 121/2011 - Tuchów

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Tuchowskie Wieści 3(<strong>121</strong>)/<strong>2011</strong>39Z WORA PROWOKATORAKiełbasy czarNa Pogórzu, nad Białą jest gród pełen krasy,Co w całej Polszcze słynie z wybornej kiełbasy.Nie, nie będę pytał,o jaki to gród chodzi, boto każdy, nawet ćwoki burak, wie. Zapytam,skąd ten cytat. Forma„w Polszcze” wskazywałabyna jakieś stare źródło. Tym,którzy w szkole nie chodzilina wagary permanentniei nie przesypiali w całościlekcji polskiego,coś powinno zaświtać:Słynął szeroko w Litwie Dobrzyńskich zaścianek…Czyżby? O zaścianku to przecieniejaki Mickiewicz. Adam. Ksywka wieszcz.Ale żeby o Tuchowie? Budzą się wątpliwości,bo to i trzynastozgłoskowiec i rymjakby gorsze… Budzą się wątpliwości? Tobardzo dobrze. Bo to jest zmyła – jak siędziś modnie mówi o kamuflowaniu czegoś,wprowadzaniu w błąd, wpuszczaniuw kanał czy maliny. W ogóle to rzecz będzienie o kiełbasie, tylko o tym wpuszczaniu.Czyżby tuchowska kiełbasa nie była słynnai wyborna? Któżby miał odwagę zaprzeczyć?Toż to lokalni patrioci w mig by muwyostrzyli smak tudzież powonienie. Sąjednak takie okresy, kiedy ustępuje innej.Dowody? Proszę bardzo. Pytał mnie niedawnobyły tuchowiak, który odwiedziłmiasto po kilkuletniej w nim niebytności,dlaczego jego nos nie odbiera miłej woni.Aż dziw, bo facet dość wysoko w tzw. hierarchiispołecznej postawiony w wielkimmieście, a przyjeżdża tu, na prowincję pytaćo takie rzeczy. Prowokator, człek wyrozumiałyi litościwy, chcąc go naprowadzić nawłaściwą odpowiedź, zapytał, jakie to miećbędziemy w tym roku ważne wydarzenie?Z pewnym jakby niedowierzaniem i ociąganiemwyraził przypuszczenie, iż możeKaczyński pochwali za coś Tuska… Nie, noto by była sensacja! Widać od razu, że mójrozmówca to elita polityczna, ale przecienie trafił. No to trzeba inaczej: jakież to wydarzeniekojarzy z lokomotywą? Powiada,że z koleją. Czyli on nie tylko elita polityczna,lecz także elyta intelektualna. Rozpacz.Jak takiego naprowadzić? Tłumaczę mu, żew Tuchowie lud już nie pamięta, jak wy-gląda lokomotywa; pociągi nie jeżdżą, bopowódź, to znów remonty tego, co jeszczepozostało, a jednak kojarzy prawidłowoz powtarzającym się cyklicznie – jak plamyna słońcu – co 4 lata wydarzeniem, w wynikuktórego podobno wybiera tych, co goprzez następne cztery lata będą wpuszczaćw maliny i łupić. Tę cienką aluzję pojął.A co poprzedza to wydarzenie? Kampaniawyborcza, czyli wielka zmyła. Zaczyna sięwalić co sił w patriotyczne tarabany, odkurzasię co najbardziej chwytliwe hasłaz użyciem takich słów, że tylko czapki z głów,zapewnia się, że ci w rzeczone tarabanywalący tylko dobro nasze mają na uwadze,a pomyśleć o własnym – nawet im do głowynie przyjdzie. Roztaczają ponętne wizje,w których skrzeczącą pospolitość jak HarryPotter w mig zamieniają - pstryk! I mamyświetlaną przyszłość, i jesteśmy wszyscyszczęśliwi jak prosięta w błocie do końcanaszych dni. Czasem funduje się ludowispektakularne widowisko pod tytułem –dla przykładu - prezydent w Tuchowie. I tojest właśnie owa kiełbasa wyborcza, którana czas jakiś zagłusza zapach naszej, rodzimej.Naród, o którym polityczne mędrcepowiadają, że wszystko kupi, delektuje siętym zapaszkiem i jakoś nie może wpaść nato, że to fetorek, że te przepiękne wizje złotoustychtracą blask i wraca wkrótce kolorpodstawowy – szarość. I wtedy obiecywacze,czując stołki pod własnymi tyłkamii w wyobraźni widząc te, na których zasiądąznajomi królika, mogą powiedzieć z ukontentowaniem,jak owi przedstawiciele ludupolskiego z cyklu wierszy L.J. Kerna „Gryi zabawy ludu polskiego”. Dla draki wezwalistraż pożarną i z ukrycia obserwowali, cosię dziać będzie. Strażacy przyjechali w trymiga, a każdy sikawkę i szlauch w rękachtrzyma i szukają dyma. A dyma nima. Bosię nie pali. Bo my ich tylko tak nabrali. Noi nas tak nabierają co cztery lata. Zagorzaliprzeciwnicy tzw. komuny powiadają, iżwówczas właściwie wyborów nie było,tylko głosowanie, bo wszystko było wcześniejzaklepane. Było. Historia lubi jednakchichotać: a dziś nie? Może nie aż tak, aleczymże jest tajna ceremonia ustalaniamiejsc na listach, typowanie owych „lokomotywwyborczych”, które mają pociągnąćswoich? Zanim to kupimy, należałobyprzed pójściem na wybory iść po rozumdo głowy. A to czasem bywa długi spacer.Co do mnie – lubię długie spacery. A jak powyborach będzie już dobrze przewietrzone,znowu zapachnie tuchowską, która możebyć przedmiotem westchnień. Kto niewierzy, niech zerknie do ostatnio wydanejantologii wierszy o Tuchowie. Znajdzie tam„Odę do tuchowskiej kiełbasy”. Autorka,z niedalekiego Zakliczyna pochodząca, niekryje swojego do niej upodobania: Śniłaśmi się wczoraj zawinięta w pęto - wyznaje.I to jest właśnie to: kiełbasy czar.ProwokatorNa pierwszej stronie:Widok Tuchowa od strony GarbkuFot. W. ChrzanowskiWydawca:Towarzystwo Mi ło śni ków Tuchowanr konta: PKO BP SA I o/<strong>Tuchów</strong>06 1020 4955 0000 77 02 00 6792 25Redagują czytelnicyoraz zespół redakcyjny:Grzegorz Sta ni sław czyk- re dak tor naczelny,Stanisława Burza, Zdzisława Krzemińska,o. Sta ni sław Grusz ka, Aleksander Kowalik,Michał Wojtkiewicz, Tomasz WantuchAutorzy fotografii:Jerzy Bergander, Wiktor Chrzanowski,Ryszard Flądro, Krzysztof Jasiński,Janusz Kowalski, Maciek Maziarka,Grzegorz StanisławczykOpracowanie graficzne:Bronisław Kapałka, Ryszard FlądroAdiustacja i korekta: Józef KoziołSkład: Małgorzata WójcikDruk:Mała Poligrafia Redemptorystóww TuchowieNakład: 300 + 50 egzemplarzyAdres redakcji: 33-170 <strong>Tuchów</strong>,ul. Chopina 10Redakcja zastrzega sobie prawo skracaniai ad iu sta cji pu bli ko wa nych tekstów oraz ko responden cji, a także opatrywania ich wła sny mity tu ła mi. Re dak cja nie zwraca niezamówionychmateriałów i nie od po wia da za treść ogłoszeń.Opinie wy ra żo ne na łamach „Tu chow skichWieści” są po glą da mi au to rów. Wszelkieprzedruki bez zgody redakcji za bro nio ne.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!