11.07.2015 Views

9,83MB - Otwock, Urząd Miasta

9,83MB - Otwock, Urząd Miasta

9,83MB - Otwock, Urząd Miasta

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

P R A C A1. Firma zatrudni Kierownika Utrzymania Ruchu.Wymagania: doœwiadczenie na proponowanymstanowisku w zak³adzie produkcyjnym.2. Firma zatrudni mechanika. Wymagane doœwiadczeniena proponowanym stanowisku.Dokumenty aplikacyjne prosimy przesy³aæfaxem: 022/780-60-89,e-mail: agnieszka.lasota@pakfol.comZatrudnimy pracownika do dzia³u kadrFax (022) 244-02-22Zatrudniê wykwalifikowanych piekarzy, ciastowych z dobr¹znajomoœci¹ produkcji pieczywa razowego i dro¿d¿owego.Zakwaterowanie gratis, atrakcyjne warunki p³acy.Tel. 696-945-785Sprzedam ziemiê roln¹, lasgm.Karczew, gm. Celestynówtel. 022-727-15-60


W wielu polskich rodzinach istnieje takizabawny zwyczaj dopatrywania siê akcentówpolskich w produkcjach zagranicznych.Œmia³o mo¿na zaryzykowaæ stwierdzenie,¿e w polskich wydarzeniach kulturalnychzawsze gdzieœ pojawi siê akcent otwocki.24 i 25 stycznia odby³y siê prapremieroweprzedstawienia „Akademii Pana Kleksa”w warszawskim teatrze muzycznym„Roma”. Wœród dzieciêcej za³ogi spektakluznalaz³o siê dwoje otwockich dzieci: KrzysztofSzabo wystêpuj¹cy w roli ucznia i JuliaWêgrowicz w roli Piwonii, córki Ogrodnika.Teatralna przygoda naszych (otwockich)dzieci rozpoczê³a siê od mozolnychprzygotowañ do castingów, potem by³o pe³nenapiêcia oczekiwanie na wyniki i wreszcie...decyzja. Próby zaczê³y siê w czerwcu2006 i trwa³y a¿ do stycznia 2007! Dzieciakimusia³y godziæ zajêcia szkolne z próbami.Rezultat tej pracy jest zaskakuj¹cy, apierwsze, co urzeka w spektaklu, to profesjonalizmnajm³odszych aktorów.<strong>Otwock</strong>ie dzieci w „Romie”Ten polski musical to dzie³o muzyczno-teatralnena miarê XXI wieku. Animacjekomputerowe przygotowywa³ nominowanydo Oscara Tomasz Bagiñski. Nad widowni¹przelatuje prawdziwy Kleksolotzdalnie sterowany. Momentami czujemysiê, jakbyœmy byli w filmie. Ciekawostk¹jest, jak mówi dyrektor teatru i re¿yserWojciech Kêpczyñski, ¿e to pierwszy spektaklzorganizowanybez sponsora,bowiem tematdzieciêcegomusicalu nie interesowa³anibanków, ani wielkichfirm. Praktycznieza sponsora spektaklu mo¿nauznaæ sukces musicalu „Koty”, bo to onustabilizowa³ sytuacjê finansow¹ teatru.Gor¹co polecam „Akademiê Pana Kleksa”:sobota godz. 15:00; 19:00; niedziela 17:00.Janusz MaciejowskiPe³ny repertuar oraz rezerwacja biletów na stronie:http://www.teatrroma.pl4GAZETAfot. J. Maciejowski


Styczeñ w <strong>Otwock</strong>uWia³o...i sypa³ofot. M. G¹ga³aGAZETA5


Zwê¿ona jezdnia ul. Andriollegoproblemu. Warto zatem, w ramach obecnejsieci drogowej, jak najszybciej znaleŸæ alternatywnetrasy, które pozwala³yby naominiêcie centrum miasta. Ulice, po którychodbywa³by siê ruch tranzytowy, powinnybyæ drogami z pierwszeñstwem przejazdu.Budowa rond przyczyni³aby siê dozmniejszenia p³ynnoœci ruchu pojazdów,zwiêkszenia ha³asu i poziomu emisji spalin.Nawierzchnia dróg tranzytowych powinnabyæ dostosowana do ruchu pojazdów ciê-¿arowych. Trzeba równie¿ zadbaæ o widoczneoznakowanie informacyjne.Parking, czy chodnik?Kolejna sprawa to miejsca parkingowe.Od kilku lat w centrum miasta nie przyby³aznacz¹ca liczba miejsc postojowych.Natomiast powstaj¹ nowe punkty i obiektyus³ugowe. Dwa nowoczesne budynki przyul. Powstañców Warszawy nie posiadaj¹¿adnego miejsca parkingowego, nawet dladostawców. Nowy bank równie¿ zapomnia³o swoich zmotoryzowanych klientach. Brakmiejsc postojowych powoduje du¿e utrudnieniakomunikacyjne. Samochody stoj¹cena jezdni zmniejszaj¹ przepustowoœædrogi. Najlepszym przyk³adem jest odcinekul. Andriollego miêdzy ul. Kupieck¹ aul. Pod Zegarem.Do niedawna najbardziej nieprzyjaznymotwockim urzêdem dla kierowców by³Urz¹d Skarbowy. Przy ul. Matejki i Wyspiañskiegopanowa³ du¿y ba³agan parkingowy.Problem rozwi¹za³o powstanie supermarketu.Teraz czêsto petenci skarbowegokorzystaj¹ z ponad 90 miejsc postojowychpo drugiej stronie ul. Matejki. Trudna sytuacjaparkingowa panuje równie¿ przy UrzêdzieStarostwa. Kierowcy parkuj¹c przy ul.Górnej ³ami¹ zakaz zatrzymywania pojazdów.W okolicach Urzêdu <strong>Miasta</strong> zaprojektowanoponad 40 miejsc postojowych. Czêœæz nich znajduje siê przy ul. Armii Krajowej.Parking ten jest oddzielony od urzêdu ruchliw¹jezdni¹. Dlatego przy wyjeŸdzie trzebazachowaæ szczególn¹ ostro¿noœæ.Pani Marta by³a moj¹ przewodniczk¹po przedwojennym <strong>Otwock</strong>u. Z jej czêstychi barwnych opowiadañ dowiadywa³em siêo realiach ¿ycia naszego miasta. W latachdwudziestych ubieg³ego wieku spotkaniesamochodu na otwockich ulicach nale¿a³odo rzadkoœci. Najczêstszym ko³owym œrodkiemkomunikacyjnym by³ konny wóz. Wtamtym czasie zaszczytn¹ funkcjê miejskiegodeptaku pe³ni³a ul. Koœciuszki.Obecnie coraz wiêcej w³adz samorz¹dowychdecyduje o zamkniêciu dla ruchuko³owego ulic w centrach miast. Kilka lattemu w Krakowie znacznie ograniczonoruch pojazdów na ul. Karmelickiej. Mog¹siê tam poruszaæ jedynie tramwaje orazmieszkañcy okolicznych domów. Nie mawydzielonych chodników i jezdni. Po ca³ejulicy mog¹ poruszaæ siê przechodnie. Natomiastwe Wroc³awiu zaplanowano, ¿e wci¹gu czterech lat wiêkszoœæ ulic Starego<strong>Miasta</strong> zostanie zamieniona na deptaki.Niestety, w centrum naszego miastatrudno znaleŸæ ulicê z uprzywilejowanymruchem pieszych. Dla wielu kierowcówdoskona³ym miejscem parkingowym przyg³ównych ulicach s¹ chodniki. Dla przechodniówzostaje niewiele miejsca. Czy udasiê to zmieniæ?Rozwi¹zanie problemów komunikacyjnychmiasta to bardzo trudne i odpowiedzialnezadanie. Dziœ <strong>Otwock</strong> potrzebuje dobrejpolityki transportowej. Wiele miast w Polsce,tak¿e powiatowych, ma ju¿ opracowanepodstawy prawne takiej polityki.Tomasz Zaj¹cPS.W styczniowym numerze „Gazety<strong>Otwock</strong>iej”, w tekœcie Kolejowe zmiany, napisa³em,¿e otwarcie tunelu œrednicowegonast¹pi... kiedyœ. Wznowienie ruchu poci¹gówpodziemnym szlakiem nast¹pi³o ju¿ 15stycznia. Nie zosta³o jednak w³aœciwie przygotowaneod strony formalnej. Przez kilkaponiedzia³kowych godzin kolej nie mia³apozwolenia na u¿ytkowanie tunelu. Chocia¿poci¹gi kursuj¹ szybciej miêdzy Powiœlema Œródmieœciem, to jednak prace budowlaneci¹gle trwaj¹.fot. T. Zaj¹cParking na chodnikuGAZETA7


8Co s³ychaæ na sesji?Jak uratowaæ <strong>Otwock</strong>?Miasto na skraju wodno-kanalizacyjnej przepaœciV Sesja Rady <strong>Miasta</strong>, która odby³a siê 23 stycznia 2007 r., mia³a charakternadzwyczajny. Zosta³a zwo³ana na wniosek Prezydenta <strong>Miasta</strong> <strong>Otwock</strong>aZbigniewa Szczepaniaka dla omówienia problemów zwi¹zanych z realizacj¹projektu pod nazw¹ budowa systemu wodno - kanalizacyjnego w <strong>Otwock</strong>u wramach Funduszu Spójnoœci. Drugi punkt obrad przewidywa³ rozpatrzenieuchwa³y w sprawie wyra¿enia zgody na przygotowanie procesu przekszta³ceniaOZWiK w jednoosobow¹ spó³kê gminy.GAZETAPrezydent Zbigniew Szczepaniak,dziêkuj¹c Przewodnicz¹cemu Rady DariuszowiKo³odziejczykowi za szybkiezwo³anie sesji, poinformowa³ zebranych,i¿ niezw³ocznie po objêciu urzêdu prezydentadokona³ analizy stanu realizacji projektup.n. „Budowa sytemu wodno-kanalizacyjnegow <strong>Otwock</strong>u” i czuje siê zobowi¹zanydo przedstawienia zebranym jejwyników, które w jego ocenie s¹ tak zatrwar¿aj¹ce,¿e wymagaj¹ natychmiastowegoomówienia przez Radê <strong>Miasta</strong>.Wyrazi³ przekonanie, ¿e budowa systemuwodno-kanalizacyjnego jest podstawowymproblemem miasta. Zakres tej inwestycji,jej z³o¿onoœæ i stopieñ zaawansowaniato kluczowe aspekty zagadnienia.Prezydent zleci³ jego zbadanie i ocenêniezale¿nej firmie z zewn¹trz - KancelariiPrawnej Hochman i Rozwa³ka. Nasesji radni mogli siê zapoznaæ z wynikamitej pracy, któr¹ w formie podsumowaniana dzieñ 17 stycznia br. wykona³a AleksandraKrzywik. Ona to zaprezentowa³awyniki swoich prac otwockim radnym,podkreœlaj¹c, ¿e dokona³a ich opieraj¹csiê wy³¹cznie na dokumentacji.Na wstêpie autorka omówi³a kalendarzwydarzeñ zwi¹zanych z inwestycj¹,od z³o¿enia wniosku o dofinansowaniaprojektu w 2004 r. do przyznania funduszyunijnych 25 stycznia 2005 r. Przypomnia³a,jaki by³ zakres rzeczowy projektu(system wodoci¹gowy, kanalizacyjny,automatyzacja, komputeryzacja, transmisjadanych oraz budowa stacji wodoci¹gowych).Ca³¹ inwestycjê podzielono nabloki zadañ oznaczonych symbolami. Itak K1 dotyczy³ robót budowlanych, dlaktórych istniej¹ projekty (tzw. czerwonyFIDIC), K2 to projektowanie i wykonawstwosieci wodoci¹gowej wraz z przy³¹czami,samych przy³¹czy, stacji uzdatnianiawody (¿ó³ty FIDIC). Blok K3 dotyczy³projektowania i wykonawstwa sieci kanalizacyjnejwraz z przy³¹czami, 8 przepompownii remontu kolektora; K4 przewidywa³projekt i budowê oczyszczalniœcieków (¿ó³ty FIDIC); K5 pe³nienie funkcjiin¿yniera kontraktu i K6 - wykonanieraportu o oddzia³ywaniu przedsiêbiorstwana œrodowisko dla ca³ego projektu. Okresrealizacji inwestycji ma skoñczy siê zdniem 31 stycznia 2008 r., a realizacji projektu31 stycznia 2009 r. Ca³kowity kosztto kwota 38 257 324 euro, przy maksymalnymzad³u¿eniu gminy 60%. Jak zwróconouwagê, koszt by³ liczony przy kursieeuro równym 4,65 z³. Jak zwróci³auwagê Aleksandra Krzywik, na ca³kowitykoszt sk³adaj¹ siê koszty kwalifikowane- 32 372 469 z³, które mog¹ by refundowane,i pozosta³e, nie podlegaj¹cemo¿liwoœci zwrotu.Autorka podsumowania zarzuci³a pomys³odawcomprojektu brak rezerwy czasowej(zak³adano dzienne wykonanie 88metrów kanalizacji i 125 metrów wodoci¹gów)oraz rezerwy finansowej, brakpe³nej analizy ryzyka wraz z opisem postêpowaniaw razie zaistnienia ryzyka.Wa¿nym zagadnieniem by³ problem zaliczeniab¹dŸ nie budowy przy³¹czy dokosztów kwalifikowanych. Dariusz Ko³odziejczykprzypomnia³, ¿e wicedyrektorOZWiK Krzysztof Cyra zapewnia³ w ubieg³ejkadencji, i¿ przy³¹cza bêd¹ wykonywanez funduszy unijnych i nie bêd¹ nimiobci¹¿eni mieszkañcy. O z³e wyjaœnieniaPrzewodnicz¹cy Rady oskar¿y³ by³egoprezydenta miasta Andrzeja Szaci³³ê. Tenostatni przypomnia³, ¿e w trakcie ubieganiasiê o fundusze zmieni³y siê niektóreprzepisy. Uleg³a zmianie np. kwalifikacjaVAT-u, co dodatkowo obci¹¿a miasto.OpóŸnienia wynika³y tak¿e z braku odpowiednichustaw sejmowych, na które czekanobardzo d³ugo (z czym zgodzi³ siêPrzewodnicz¹cy Rady). W tym czasiezmieni³ siê zdecydowanie kurs euro i defacto otrzymamy mniej ni¿ pocz¹tkowozak³adano. Zdecydowanie podro¿a³y te¿us³ugi budowlane i instalacyjne. Przeciwniektórym zarzutom zaprotestowa³a WandaSadurska, dyrektor OZWiK. „Nigdy nieobiecywano, ¿e bêd¹ wykonane przy³¹czado samego domu” - mówi³a. OstatecznieJacek Hajdacki zaproponowa³, byskoñczyæ rozliczanie przesz³oœci i przejœædo konstruktywnego opracowania planuratowania projektu. Podobnego zdania by³Kazimierz Trzpil, na co dzieñ borykaj¹cysiê problematyk¹ budownictwa w<strong>Otwock</strong>iej Spó³dzielni Mieszkaniowej.Ostatecznie, zgodnie ze s³owami prezydentaSzczepaniaka, budowa sieci bêdziedoprowadzona tylko „do p³otu” danejposesji, czyli do granicy dzia³ki.Mieszkañcy, którzy maj¹ pokryæ kosztyprzy³¹czy do swoich domów, bêd¹ prawdopodobniemogli skorzystaæ ze specjalnejoferty bankowej, o jak¹ zabiega prezydentSzczepaniak w jednym z banków.Ten aspekt zaanga¿owania prezydentaw realizacjê projektu wzbudzi³ du¿euznanie radnych. Przewodnicz¹cy Ko-³odziejczyk z szacunkiem podkreœli³ usilnestarania nowego prezydenta o uzyskaniefinansowego wsparcia dla realizacjizadania. Ze swej strony nadmieni³ ouzyskaniu poparcia pos³a PiS DariuszaOlszewskiego w negocjacjach z unijnymis³u¿bami odpowiedzialnymi za obs³ugêfunduszy pomocowych. WiceprezydentPiotr Stefañski zwróci³ z koleiuwagê, i¿ ka¿dy mieszkaniec <strong>Otwock</strong>ama obowi¹zek przy³¹czenia siê do sieciwodno-kanalizacyjnej do 9 miesiêcyod chwili po³o¿enia instalacji w ulicy.Przytoczono tak¿e nowy przepis mówi¹cyo tym, ¿e ka¿de wiêksze miasto mabyæ skanalizowane do 2010 roku, co wynikaz Krajowego Programu OczyszczaniaŒcieków.W opracowaniu przygotowanymprzez Aleksandrê Krzywik jasno stwierdzasiê, ¿e w zwi¹zku z wielkim opóŸnieniemrealizacji poszczególnych zadañ(nierozstrzygniête przetargi, oczekiwaniena regulacje prawne itd.) zdecydowaniemusi wzrosn¹æ tempo prac. I takdziennie trzeba wykonaæ 272 metry wodoci¹gówi 155 metrów kanalizacji. W


Stan na 15 stycznia 2007 r.wg opracowania A. KrzywikBrak zasobów finansowych:26 136 696 - 47 627 531 euro.Up³ynê³o 50% czasu,a zrealizowano 2,2% sieci.chwili obecnej opóŸnienie wynosi bowiemoko³o dwóch lat!Prezydent Z. Szczepaniak w materia-³ach przygotowanych na sesjê zwróci³uwagê na wnioski wynikaj¹ce ze spotkaniaw Narodowym Funduszu OchronyŒrodowiska i Gospodarki Wodnej, któreodby³o siê 5 stycznia 2007 roku. PrezesNFOŒ stwierdzi³, ¿e „<strong>Otwock</strong> ostatni rokprzespa³”, a uniewa¿nienie kontraktów K2i K3 spowodowa³o zagro¿enie realizacjica³ego projektu. Ponadto szanse na uzyskaniewnioskowanej przez miasto du¿ejkwoty ze œrodków rezerwy celowej bud¿etupañstwa s¹ niewielkie. Ustalonom.in., ¿e pilna jest modyfikacja dokumentacjina uniewa¿nione zadania, nale¿y podzieliækontrakty na mniejsze zadania,wyodrêbniæ oddzielny kontrakt obejmuj¹cyrealizacjê obu sieci w tych samych ulicach,obni¿yæ wymagania dla wykonawcóww celu dopuszczenia mniejszychfirm, uaktualniæ wydatki na rok 2007, utworzyæspó³kê, na któr¹ mo¿na bêdzie scedowaærealizacjê projektu. Ten ostatniwniosek znalaz³ szybk¹ reakcjê w postaciprojektu uchwa³y wyra¿aj¹cej zgodêRady <strong>Miasta</strong> na przygotowanie procesuprzekszta³cenia OZWiK w jednoosobow¹spó³kê gminy. W uzasadnieniu projektuuchwa³y prezydent stwierdzi³ m.in., ¿e:„Przekszta³cenie OZWiK stwarza mo¿-liwoœæ uzyskania wy¿szej zdolnoœci kredytoweji udŸwigniêcie ciê¿aru wspó³finansowaniaprojektu budowy systemuwodno-kanalizacyjnego w <strong>Otwock</strong>u”.„Krokiem w przysz³oœæ” mo¿na okreœliætrzy propozycje rozwi¹zania problemunewralgicznej budowy przygotowaneprzez prezydenta Z. Szczepaniaka nadzieñ 23 stycznia br. Jak podkreœli³ prezydent,wszystkie zak³adaj¹ zmianêOZWiK w spó³kê komunaln¹ dla zwiêkszeniazdolnoœci kredytowych.Trzy propozycje Prezydenta1. Wyjœcie awaryjneRezygnacja z dalszej realizacji rozbudowysieci wodoci¹gów i kanalizacji przypomocy œrodków z Funduszu Spójnoœci.Wady: mo¿liwoœæ nagonki medialnej napierwsz¹ gminê w Polsce, która rezygnujeze œrodków unijnych; du¿e prawdopodobieñstwoodmowy przy sk³adaniu wniosków oinne dofinansowania; obni¿enie atrakcyjnoœcimiasta dla potencjalnych inwestorów -spadek cen nieruchomoœci i zahamowanieinwestycji; dodatkowe obci¹¿enia bud¿etupo roku 2010; prawdopodobieñstwo emigracjimieszkañców.Zalety: odzyskanie zdolnoœci kredytowejmiasta; mo¿liwoœæ prowadzenia inwestycjima³ymi odcinkami z w³asnego bud¿etu.2. Program minimalistycznyProwadzenie inwestycji w zakresie, najaki pozwala bud¿et, i przed koñcem 2009roku poprawienie za³o¿eñ projektu wg stanuinwentarzowego. Dla przeprowadzeniaprzetargu podzia³ kontraktu na zadania i wykonanieprzy³¹czy z zamienionego materia³udo granicy dzia³ki.Wady: brak gwarancji, ¿e poprawka zostaniezaakceptowana, ryzyko koniecznoœcizwrotu œrodków unijnych z karnym oprocentowaniem;brak sieci wodno-kanalizacyjnejw <strong>Otwock</strong>u w stopniu, jaki by³ zak³adany- problemy jak w wariancie 1.Zalety: brak koniecznoœci zaci¹ganiadodatkowych kredytów przez miasto; powolnyrozwój sieci.3. Rozwi¹zanie nowatorskieDalsze prowadzenie inwestycji bez obci¹¿aniabud¿etu gminy poprzez dofinansowaniewykonawcy lub podmiotu trzecie-go. Przedstawienie Prezesowi NFOŒiGWnowego rozwi¹zania w Polsce jako tzw.Srebrnego FIDICa.Wady: pierwszy tego typu projekt wPolsce w FS; czêœciowe uzale¿nienie odpodmiotu finansuj¹cego.Zalety: du¿e prawdopodobieñstwo zrealizowaniaca³ego projektu w terminieprzed³u¿onym do 31 stycznia 2009 r.;wzrost wartoœci gruntów w <strong>Otwock</strong>u; wiêkszaatrakcyjnoœæ dla inwestorów; pierwszetego typu rozwi¹zanie w Polsce; mo¿-liwoœæ rozszerzenia zakresu rzeczowegow trakcie inwestycji; mo¿liwoœæ kontynuacjibudowy sieci po zakoñczeniu projektuna tych samych zasadach a¿ do pe³negowybudowania.Podsumowuj¹c omówienie propozycjiprezydent zwróci³ siê do Rady, by jaknajszybciej podjê³a decyzjê o wyborzedalszej strategii postêpowania. To Radapowinna ustaliæ, w jakim kierunku maj¹zmierzaæ dalsze starania prezydenta ipodleg³ych mu s³u¿b.W obliczu wisz¹cej nad MiastemgroŸby katastrofy decyzje musz¹ zapadaæszybko. Tak siê sta³o w stosunku doprojektu uchwa³y w sprawie OZWiK.Wiêkszoœci¹ g³osów, przy 5 wstrzymuj¹cych,Rada <strong>Miasta</strong> przyjê³a projektuchwa³y w sprawie przygotowania procesuprzekszta³cenia OZWiK w jednoosobow¹spó³kê gminy.Ewa BanaszkiewiczGAZETAfot. M. Gaga³a9


10Rada <strong>Miasta</strong>O kulturze, sporcie i... pieni¹dzach!Z pocz¹tkiem nowego roku do pracy nadprojektami bud¿etu przystêpuj¹ kolejnekomisje Rady <strong>Miasta</strong>. 11 stycznia odby³osiê posiedzenie Komisji Kultury,Sportu i Turystyki. Radni dyskutowalinad tegorocznymi wydatkami Wydzia³uKultury UM oraz nad sfinansowaniemprzewidzianych na ten rok imprez sportowychi kulturalno-rozrywkowych.11 stycznia radni z Komisji Kultury,Sportu i Turystyki debatowali nad zaopiniowaniemtegorocznego bud¿etu Wydzia-³u Kultury UM, przydzia³em funduszy nadzia³alnoœæ OCK i zabezpieczeniem œrodkówfinansowych na organizacjê imprezmasowych. Pierwszym punktem obradby³o powo³anie na stanowisko wiceprzewodnicz¹cegokomisji radnego LeszkaBylinki. Nastêpnie radni przeszli do zadawaniapytañ dotycz¹cych planowanych naten rok wydatków na otwock¹ kulturê isport. Jak t³umaczy³ obecny na posiedzeniunaczelnik Wydzia³u Kultury UM LeszekKorczak, w œrodkach zabezpieczonychprzez jego wydzia³ znalaz³o siê 380tys. z³otych przeznaczonych na realizacjêPOWIAT Spotkanie z organizacjami pozarz¹dowymi15.01.2007 r. w³adze starostwa powiatowegow <strong>Otwock</strong>u, z inicjatywy cz³onkazarz¹du powiatu Dariusza Grajdy, spotka³ysiê z przedstawicielami organizacji pozarz¹dowychz terenu naszego powiatu, dzia-³aj¹cych w obszarze szeroko pojêtej kultury.Na spotkanie przybyli przedstawiciele:Towarzystwa Przyjació³ <strong>Otwock</strong>a, TowarzystwaPrzyjació³ Józefowa, StowarzyszeniaPolska - Francja, Towarzystwa Przyjació³Karczewa, Ochotniczej Stra¿y Po¿arnejw Karczewie oraz Ko³a „<strong>Otwock</strong>ie Sosny”Polskiego Klubu Ekologicznego.Organizatorzy w pierwszej czêœci spotkaniaprzestawili mo¿liwoœci finansowaniaprojektów kulturalnych z bud¿etu dwóch instytucji:Ministerstwa Kultury i DziedzictwaNarodowego oraz Urzêdu Marsza³kowskiegoWojewództwa Mazowieckiego. W pierwszymprzypadku stworzono organizacjom (atak¿e innym podmiotom) mo¿liwoœæ aplikowaniao œrodki w ramach dwunastu odmiennychtematycznie linii programowych, obejmuj¹cychró¿ne zagadnienia sztuki i kultury.GAZETAPieni¹dze na kulturêzadañ zwi¹zanych z popularyzacj¹ sportui na organizacjê imprez sportowych. Funduszete maj¹ zostaæ spo¿ytkowane m.in.na zorganizowanie VI Konkursu Skokówo Tyczce im. Tadeusza Œlusarskiego, dofinansowanieodbywaj¹cego siê w <strong>Otwock</strong>uetapu rajdu Mazowsza, przygotowaniedzieciêcego turnieju pi³ki no¿nej oraz prowadzeniesta³ych zajêæ w sekcjach sportowychOKS. Pomys³ stworzenia sta³ejsekcji pi³ki siatkowej zg³osili goszcz¹cy naobradach przedstawiciele amatorskiej dru-¿yny siatkówki. Finansowe wsparcie w³adzmiasta umo¿liwi³oby ich grupie udzia³ wzawodach sportowych organizowanych naszczeblu województwa czy nawet kraju,przyczyniaj¹c siê do promocji miasta.Po wydatkach na sport „na warsztat”radnych trafi³y wydatki zwi¹zane z kultur¹.Tym razem pod ostrza³ cz³onków komisjidosta³ siê dyrektor <strong>Otwock</strong>iego CentrumKultury Jacek Czarnowski. Podsumowa³ onubieg³y rok dzia³alnoœci OCK i broni³ ustalonegoprzez siebie bud¿etu placówki, obejmuj¹cegom.in. wydatki na funkcjonowanieCentrum, remont Muzeum i organizacjêimprez plenerowych takich jak „<strong>Otwock</strong>aMajówka” czy „Po¿egnanie Lata”, którew tym roku uœwietniæ maj¹ swoimi wystêpamigwiazdy du¿ego, wrêcz miêdzynarodowegoformatu! Du¿e kontrowersjewzbudzi³ zg³oszony przez Czarnowskiegopomys³ zorganizowania w <strong>Otwock</strong>u festiwalu„Piosenki Tanecznej”. W za³o¿eniachpomys³odawcy impreza zaplanowana zrzadko spotykanym w <strong>Otwock</strong>u rozmachem(mia³aby trwaæ trzy dni), powinna wypromowaæmiasto. Sprzyjaæ temu maj¹ transmisjew jednej z ogólnopolskich komercyjnychstacji telewizyjnych, o czym zapewnia³dyrektor OCK. Protesty radnych, z przewodnicz¹cymkomisji Maciejem Pietrzykiemna czele, wzbudzi³ u¿yty przez dyr.Czarnowskiego enigmatyczny termin „piosenkataneczna”. Po d³u¿szej wymianiezdañ okaza³o siê, ¿e pod zagadkow¹ nazw¹ukryta zosta³a muzyka disco polo. Obecnymna sali towarzyszy³o pytanie: czy rzeczywiœcietaka dzia³alnoœæ artystyczna ma zadecydowaæo przyznaniu <strong>Otwock</strong>owi tytu³ukulturalnej stolicy Mazowsza?Ostatecznie komisja pozytywnie zaopiniowa³aprojekt bud¿etu otwockiej kulturyna bie¿¹cy rok.mgProjekty mog¹ dotyczyæ kwestii uniwersalnych,jak np. wydarzeñ zwi¹zanych z krzewieniempatriotyzmu, lub odnosiæ siê do konkretnychosób czy wydarzeñ, np. twórczoœciFryderyka Chopina. Ubiegaæ mo¿na siê odofinansowanie w wysokoœci do 90% wartoœciprojektu. Najbli¿szy termin sk³adaniawniosków up³ywa 10.04.2007 r.Du¿e zainteresowanie zgromadzonychwzbudzi³y tak¿e konkursy organizowane przezUrz¹d Marsza³kowski w zakresie „Upowszechnianiakultury i sztuki w roku 2007”.W tym przypadku rodzaje projektów podzielonona cztery rodzaje: organizowanie lubuczestnictwo w festiwalach, uczestnictwo wprzedsiêwziêciach podtrzymuj¹cych tradycjênarodow¹ oraz ludow¹, edukacja kulturalnadzieci i m³odzie¿y w ró¿nych formach orazwydawanie niskonak³adowych, niekomercyjnychpublikacji i periodyków. Wszystkie przedsiêwziêciawinny dotyczyæ wydarzeñ, miejsci osób zwi¹zanych z Mazowszem. Dofinansowanieprojektów z bud¿etu Urzêdu Marsza³kowskiegowynosi do 70% wartoœci projektu.Najbli¿szy termin sk³adania wnioskówup³ywa 15.03.2007 r.Druga czêœæ spotkania przeznaczonaby³a na dyskusjê na temat omówionego sposobufinansowania projektów oraz planóworganizacji pozarz¹dowych na rok 2007.Najbardziej aktywn¹ prelegentk¹ okaza³a siêpani Janina Witkowska z Towarzystwa Przyjació³Józefowa. Przedstawi³a efekty pracyswojego stowarzyszenia, a tak¿e podzieli³asiê praktycznymi wskazówkami z przeprowadzonychju¿ dwukrotnie projektów wspó³finasowanychz bud¿etu Urzêdu Marsza³kowskiego.Mowa tu o konkursie dla dziecirealizowanym na terenie Józefowa o nazwie„Rozœpiewajmy szko³ê”, którego druga edycjazakoñczy³a siê w czerwcu 2006.Dyskutowano tak¿e o modelu wspó³pracypowiatu z organizacjami pozarz¹dowymi.Organizatorzy zasygnalizowali ograniczon¹,choæ istniej¹c¹ mo¿liwoœæ wspieraniafinansowego ciekawych projektów kulturalnycho zasiêgu powiatowym przez starostwo.Spotkanie uczestnicy uznali za cennei potwierdzili potrzebê jego kontynuacji.Przemys³aw OlszewskiSzczegó³y dotycz¹ce programów Ministerstwa Kultury podadresem: http://www.mk.gov.pl/po/Szczegó³y dotycz¹ce konkursów Urzêdu Marsza³kowskiego podadresem: http://www.mazovia.pl/?a=news&id=3031


¯yjemy w czasach, kiedy przep³ywinformacji wymaga ci¹g³ego podnoszeniakwalifikacji. Rosn¹ca konkurencjazmusza do podnoszenia standardówœwiadczonych us³ug. Ta zasada dotyczynie tylko osób i firm prywatnych.Coraz czêœciej staje siê wytyczn¹ tak-¿e dla instytucji pañstwowych.W czwartek 18 stycznia w MDKodby³o siê uroczyste przyznanie certyfikatuISO 9001:2000 Urzêdowi Skarbowemuw <strong>Otwock</strong>u. Tym samym instytucjata sta³a siê jedn¹ z ponad 600000 organizacji na œwiecie, dla którychjakoœæ us³ug i zadowolenie klientówjest podstawowym sposobem uzyskiwaniaprzewagi konkurencyjnej na coraztrudniejszym, ulegaj¹cym nieustannymzmianom rynku. To presti¿owe,miêdzynarodowe wyró¿nienie w Polscewci¹¿ jest rzadkoœci¹. Na Mazowszuposiada je jedynie 8 rejonowych urzêdówskarbowych, a w ca³ym powieciedo tej pory mog³o siê nim pochwaliætylko Starostwo Powiatowe.Jest bardzo dobrze...W uroczystoœci wieñcz¹cej wdra¿anieSystemu Zarz¹dzania Jakoœci¹ udzia³ wziêliprzedstawiciele instytucji nadzoruj¹cych nadaniecertyfikatu, pracownicy Urzêdów Skarbowychz <strong>Otwock</strong>a i okolic oraz delegacje w³adzsamorz¹dowych z przewodnicz¹cym RadyPowiatu Krzysztofem Szczegielniakiem, wicestarost¹Miros³awem Pszonk¹ i prezydentem<strong>Otwock</strong>a Zbigniewem Szczepaniakiem.Przyznanie certyfikatu sta³o siê okazj¹ do podsumowaniadotychczasowych dokonañotwockiej „skarbówki”.W 2005 roku Urz¹d Skarbowy w <strong>Otwock</strong>upodj¹³ kroki w celu ulepszenia kierowaniaplacówk¹ i usprawnienia obs³ugi interesantówwdra¿aj¹c system zarz¹dzania jako-ISO dla Urzêdu SkarbowegoNa drodze do sukcesu...œci¹ ISO 9001:2000. Jakoœæ pracy i œwiadczonychus³ug w naszym urzêdzie zawszeby³a i jest na wysokim poziomie. Dzia³aniakierownictwa zwi¹zane z wdro¿eniem systemumia³y na celu poprawê organizacji izarz¹dzania Urzêdem. Cel ten zosta³ osi¹gniêty.Pracowali na to wszyscy pracownicyUrzêdu. Dziêki temu mogliœmy wspólnieprzetrzeæ szlaki w zakresie ISO 9001 – efektemczego jest uzyskanie dzisiaj certyfikatu– podsumowa³a okres przygotowañ naczelnikUrzêdu Katarzyna Leja.Jak wielokrotnie podkreœlali przemawiaj¹cyna uroczystoœci goœcie uzyskanie tegowyró¿nienia jest dopiero pierwszym krokiemna d³ugiej drodze do doskona³oœci. Istota Systemupolega na ci¹g³ym doskonaleniu, przynosz¹cympoprawê efektywnoœci i skutecznoœcidzia³añ firmy i pracowników....ma byæ jeszcze lepiejJakie korzyœci niesie za sob¹ wdro¿enieSystemu Zarz¹dzania Jakoœci¹? Dlainstytucji posiadaj¹cej certyfikat to obok presti¿uprzede wszystkim wprowadzenie systemowegozarz¹dzania zasobami ludzkimi,materialnymi, wiedz¹ i informacj¹. Wed³ugzapewnieñ Aliny Dziewanowskiej, pe³nomocnikads. jakoœci w otwockim UrzêdzieSkarbowym, wprowadzenie systemu ma siêkorzystnie odbiæ na poziomie œwiadczonychprzez Urz¹d us³ug. Wprowadzenie norm ISOsprzyja przyjaznemu nastawieniu do klientówUrzêdu, rozwoju umiejêtnoœci pracownikówzgodnie z wymogami klientów, przejrzystoœcistruktury i procedur dzia³ania u³atwiaj¹cychpracê urzêdników i obs³ugê petentów– mówi Alina Dziewanowska.W imieniu podatników, w których ¿yciuw myœl stwierdzenia Benjamina Franklinaistniej¹ tylko dwa pewniki – œmieræ i podatki,¿yczymy otwockiemu Urzêdowi Skarbowemurealizacji zamierzeñ. O korzystnym wp³ywieuzyskanego certyfikatu na dzia³alnoœæUrzêdu przyjdzie nam siê przekonaæ ju¿wkrótce, sk³adaj¹c PIT-y za 2006 rok.Maciej G¹ga³afot. M. G¹ga³aGAZETA11


Akcja „Zima w mieœcie”Z wyjazdowego wypoczynku skorzysta-³o ponad 200 uczniów. Goœcili w: Koœcieliskuk. Zakopanego, Czarnej Górze k. Zakopanego,Lewinie K³odzkim, Beskidzie¯ywieckim, Szklarskiej Porêbie.Dla pozostaj¹cych w <strong>Otwock</strong>u zorganizowanow 12 placówkach ferie dla ponad600 dzieci. 2 lutego w auli L.O. im. K.I.Ga³czyñskiego, odby³ siê bal. <strong>Otwock</strong>ieCentrum Kultury przygotowa³o dla m³odychuczestników zabawy wiele atrakcji, m.in.wizytê Ciotki Tekli, która z dzieæmi wêdrowa³apo Europie.7 lutego odby³ siê Halowy Turniej Pi³kiNo¿nej dla uczniów szkó³ podstawowych igimnazjów, w którym uczestniczy³o ponad200 pi³karzy.Mimo ¿e zima tegoroczna nie by³a ³askawadla narciarzy, saneczkarzy i ³y¿wiarzy w<strong>Otwock</strong>u, to uczestnicy zorganizowanychferii mog¹ zaliczyæ je do bardzo udanych.K.G.Miasto, jak co roku, aktywnie uczestniczy³ow organizacji wypoczynku zimowegodla dzieci i m³odzie¿y. Na tegoroczn¹akcjê przeznaczono 48.500z³, które w ramach konkursu ofertprzekazano organizatorom ferii.fot. K. Gralik12Zimowisko w Szkole Podstawowejnr 8 trwa³o tylko przez pierwszy tydzieñferii. Opiekê nad dzieæmi sprawowa³oczterech dy¿uruj¹cych nauczycieli. Wzajêciach uczestniczy³o ok. 50 uczniówz klas 0-VI. Wœród nich znalaz³y siêtak¿e dzieci z Ml¹dza. Nauczycielezorganizowali czas swoim podopiecz-GAZETAnym prowadz¹c rozgrywki sportowe,m.in. w ping-ponga, pi³kê siatkow¹, gryzrêcznoœciowe, zajêcia plastyczne ikonkursy wiedzy. Ponadto dzieci wyje¿d¿a³ydo kina i na basen. Ostatniegodnia nauczycielki zorganizowa³y miêdzyklasowyMini Playback. Konkurs tendostarczy³ uczestnikom du¿o radoœci.Organizatorzy nie zapewnili ¿ywieniazbiorowego dla dzieci. Jednak w czasiefunkcjonowania zimowiska szkolnysklepik by³ czynny, a wszyscy chêtnimogli na miejscu zaopatrzyæ siê w soki,s³odycze i inne przysmaki.A. Sêdekfot. A. Sêdek


Wizytaw SenacieTu¿ przed zimowymi feriami grupa humanistówz otwockich liceów im. K.I. Ga³czyñskiegoi im. J. S³owackiego spotka-³a siê w Warszawie z senator Krystyn¹Bochenek – przewodnicz¹c¹ SenackiejKomisji Kultury i Œrodków MasowegoPrzekazu, pomys³odawczyni¹ i organizatork¹Ogólnopolskiego Dyktanda.Wizyta m³odych otwocczan w Senacieto efekt docenienia twórczych wysi³ków liceóww roku 2006 – Roku Jêzyka Polskiego.Uczniowie „Ga³czyna” przenieœli na deskiszkolnego teatru sztukê patrona swojej szko-³y („Bal u Salomona”) oraz zaprezentowaliwspó³czesn¹ wizjê Mickiewiczowskich„Dziadów”. Jedn¹ z lekcji jêzyka polskiegopoprowadzi³a poetka Lidia Gierwia³³o, inn¹ -Wanda Parnowska (absolwentka szko³ysprzed 60. lat), autorka ksi¹¿ki pt. „Kolorypamiêci”. Podczas jednego z czytelniczychspotkañ z Kir¹ Ga³czyñsk¹ uczniowie poprosilicórkê poety o umieszczenie w tomikuwierszy Ojca dedykacji, a dochód z jegolicytacji zosta³ przeznaczony na potrzebyFundacji „Wyspy szczêœliwe”, pomagaj¹cejdzieciom z chorobami nowotworowymi.Licealiœci „S³owaka” zorganizowalikonkurs recytatorski „Wokó³ S³owackiego”oraz uczestniczyli w popisach recytatorskichpoœwiêconych twórczoœciNorwida w jednym z warszawskich liceów.Wœród licealistów byli zwyciêzcyi laureaci dyktanda oraz konkursu wiedzyo jêzyku zorganizowanego przez polonistówobu liceów.Pytania zadawane senator KrystynieBochenek dotyczy³y przede wszystkimwielkiego medialnego przedsiêwziêcia,jakim jest Ogólnopolskie Dyktando.Uczniowie dowiedzieli siê, ¿e na ten pomys³pani senator wpad³a 20 lat temu,prasuj¹c pieluchy swojej córeczki. Zainspirowa³aj¹ idea francuskiego dziennikarza,który og³osi³ konkurs na najlepiejpisz¹cego Francuza. W Polsce pomys³ten zosta³ przyjêty bardzo ¿yczliwie, o czymœwiadczy fakt, i¿ kolejne edycje przyci¹gaj¹rokrocznie kilka tysiêcy uczestników(wœród nich gwiazdy sportu, polityki, showbiznesu),a nagrody s¹ coraz bardziej atrakcyjne.„Pierwsze trofea to ksi¹¿ki znalezioneprzez mnie na strychu budynku PolskiegoRadia w Katowicach i dyplomy zakupionew ksiêgarni œw. Jacka, które szybko samawypisywa³am – wspomina Krystyna Bochenek- w ostatnich edycjach dyktanda nagrodywarte by³y ju¿ kilkadziesi¹t tysiêcy z³otych”.W ubieg³ym roku najciekawiej tekstdyktanda napisa³ Jurek Owsiak – jako plastykpo prostu prze³o¿y³ go na jêzyk kszta³tówi barw. Ciekawostk¹ jest fakt, ¿e w tymroku nie jêzykoznawcy bêd¹ uk³adaæ treœæ20. Dyktanda. „Do konkursu zg³aszaj¹ siêludzie uczestnicz¹cy w nim od lat. To pasjonaci,wiedz¹ ju¿ wiêcej ni¿ uk³adaj¹cytekst profesorowie – t³umaczy³a w czasiespotkania pani senator – dlatego potrzebujemynowych pomys³ów.Kolejne pytania goœci z <strong>Otwock</strong>a dotyczy³yinnych pasji Krystyny Bochenek –polityki, ¿ycia rodzinnego czy propagowaniazdrowego stylu ¿ycia (pani senator jestwspó³autork¹ niedawno wydanej ksi¹¿ki„Dobry zawód. Z lekarzami rozmawiaj¹Krystyna Bochenek i Dariusz Kortko”).Spotkanie zakoñczy³o siê apelem pani senatorskierowanym do uczniów, aby zdecydowalisiê na start w konkursie „Mówca znakomity”towarzysz¹cym dyktandu (w ubieg³ymroku zwyciêzc¹ zosta³ 18-latek!).Piotr CmielDyrekcja i nauczyciele ze Szko³y Podstawowej Nr 9 przezpierwszy tydzieñ ferii zorganizowali wychowankom swojejszko³y zimowisko. Uczestniczy³o w nim 50 osób, a dziêki dofinansowaniuz Urzêdu <strong>Miasta</strong> i œrodkom w³asnym dzieci mog³ypojechaæ na basen do Józefowa, na rywalizacjê sportow¹ doszko³y Nr 8, a tak¿e codziennie zjeœæ obiad przywieziony zrestauracji „Stylowa”. Oprócz atrakcji wyjazdowych dziecimog³y uczestniczyæ zajêciach i konkursach plastycznych, informatycznychi sportowych prowadzonych przez troje wychowawców.Wykorzystuj¹c szkolny projektor filmowy dzieci mog³yna miejscu obejrzeæ filmy na du¿ym ekranie.A.S.fot. M. G¹ga³aZimowisko zorganizowane w klubie „Smok” czynne by³o przezca³e ferie. Za 150 z³ od osoby organizatorzy zimowego wypoczynku wmieœcie zapewniali oprócz wy¿ywienia tak¿e ciekawe gry i zabawy wsiedzibie klubu, jak równie¿ wycieczki, wyjazdy do kina i na basen. Wramach zajêæ dzieci zajê³y siê wydawaniem w³asnej gazety. mgGAZETA13


Ognisko Wychowawcze „Œwider”Karnawa³owy balprzebierañcówOgnisko Wychowawcze „Œwider” dokalendarza swoich imprez na sta³e ju¿wpisa³o Bal Karnawa³owy po³¹czony zkonkursem na najciekawsze przebranie.nymi konkursami z nagrodami.Zanim na specjalnie skonstruowanymwybiegu swoje strojekarnawa³oweRównie¿ i tego roku, jako ¿e karnawa³ wpe³ni i nastrój imprezowy, w Ogniskuodby³ siê niezwyk³y bal, bo Bal Zimowy.I chocia¿ zima by³a do tej pory dla nas ³askawa,to w przeddzieñ zabawy sowicie sypnê-³a œniegiem, jak na prawdziw¹ zimê przysta-³o. Zimowa tematyka balu w pe³ni komponowa³asiê zatem nie tylko z wystrojem ogniskowejsali, ale tak¿e z aur¹.Gospodarze imprezy, wychowawcy iwychowankowie Ogniska „Œwider”, niebawili siê sami. Zaprosili do wspólnego balowaniadzieci i m³odzie¿ z zaprzyjaŸnionychplacówek. Goœciliœmy m.in. m³odzie¿z Oœrodka Szkolno – Wychowawczego„Jêdruœ” oraz z Domu w Michalinie.Zabawa odby³a siê w czwartkowy wieczór25 stycznia. Imprezê poprowadzi³œwiatowej s³awy hokeista Joe oraz dostojnaKrólowa Œniegu. GwóŸdŸ programu,czyli pokaz zimowych strojów karnawa-³owych, poprzedzony by³ zabawami integracyjnymina „prze³amanie lodów” i licz-zaprezentowa-³a m³odzie¿,wyst¹pili tzw.przedskoczkowieczyliwszyscy doroœli– wychowawcyi opiekunowie,którzytak¿e pochwalilisiêswoimi zimowymistrojami.Oklaskiwaliœmyzatempiêknegoba³wana,urocz¹ choinkêœwi¹teczn¹,Królow¹ Œniegu, zimowego elfa,hokeistê, p³atek œniegu i zimowego leœniczego.M ³ o -dzie¿, oœmielonapokazemdoros³ych,równie¿zaprezentowa³aswoje przebraniai podda³asiê oceniejury. Podziwialiœmywiele ciekawych,zimowychstrojów,m.in. ba³wana,pingwina,œnie¿ynkê,kulêœniegu, narciarzy,hokeistê, Miko³aja, mêskie wcielenieKrólowej Œniegu, królewnê Œnie¿kêi jej 7 krasnoludków. Po obradach jurynagrodzi³o sympatycznego ba³wana – Imiejsce, arktycznego pingwina – II miejsceoraz srog¹ Królow¹ Œniegu – III miejsce.W blasku fleszy fotoreporterów i w œwietnychhumorach zakoñczy³a siê czêœæ konkursowategorocznego balu karnawa³owego.Po uczcie dla ducha by³a uczta dla cia-³a, czyli smaczny poczêstunek, po którymrozpoczê³a siê karnawa³owa dyskoteka.Ogniskowy Bal Karnawa³owy po razkolejny udowodni³, ¿e zabawa w maskachi œmiesznym stroju wci¹¿ przynosi wieleradoœci. Warto pielêgnowaæ ten zwyczaji dlatego ju¿ dziœ Ognisko zaprasza nazabawê w przysz³ym roku.Agnieszka WieczorekKrólowa Œniegu14GAZETA


Niecodzienna lekcja historiiTak¹ lekcjê pamiêta siê d³u¿ej.Z inicjatywy nauczycieli historiiGimnazjum nr 3, na dzieñ przed feriamiuczniowie klas pierwszych idrugich, uczestniczyli w ¿ywej lekcjihistorii. Cz³onkowie bractwa rycerskiegoprzybyli, aby podzieliæsiê swoj¹ pasj¹, któr¹ jest rycerstwo.To nie tylko zabawa w œredniowiecze,dla nich to równie¿ stylbycia i ¿ycia. Chc¹c wiernie odtworzyæzwyczaje czy uzbrojenie trzebawci¹¿ poszerzaæ swoj¹ wiedzêo tym okresie dziejów. T¹ wiedz¹ podzielilisiê równie¿ z uczniami, którzyaktywnie uczestniczyli w tej lekcji.Bycie rycerzem to droga pasja.Stroje codzienne, zbroja, broñ - towydatek kilku tysiêcy z³otych. Po zatym rycerzem nie zostaje siê od razu.Tak jak dawniej trzeba terminowaæ.Poznawaæ zwyczaje, kodeks rycerski,szkoliæ siê w walce, aby po pewnymczasie dost¹piæ zaszczytu i zostaæpasowanym na rycerza.K.G.fot. J. GralikS¹d Rejonowy w Garwolinie w IV Wydziale Grodzkimw sk³adzie:Przewodnicz¹cy: SSR Anna Przeworska-Babik, Protokolant: Agnieszka Frelek porozpoznaniu dnia 27 grudnia 2006 r. sprawy Tadeusza Kwiatkowskiego syna Józefa iStefanii z. d. Koczyk urodzonego w dniu 9 stycznia 1959 r. w <strong>Otwock</strong>u.Oskar¿onego o to, ¿e w dniu 8 paŸdziernika 2006 roku o godz. 20.15 na drodze publicznejDziecinowie, gminy Sobienie Jeziory, pow. otwockiego woj. mazowieckiegokierowa³ rowerem bêd¹c w stanie nietrzeŸwoœci 1,12 i 1,17 mg/1 alkoholu w wydychanympowietrzu. tj. o czyn z art. 178 a § 2 kkI. oskar¿onego Tadeusza Kwiatkowskiego uznaje za winnego dokonania zarzuconegomu czynu z art. 178 a § 2 kk i za ten czyn na podstawie art. 178 a § 2 kk skazuje gona karê grzywny w wysokoœci 50 (piêædziesi¹t) stawek dziennych w kwocie po 20(dwadzieœcia) z³ ka¿da z nich;II. na podstawie art. 42 § 1 i 2 kk orzeka wobec oskar¿onego zakaz prowadzeniawszelkich pojazdów mechanicznych i rowerów na okres 3 (trzech) lat; na podstawie art.63 § 2kk zalicza na poczet orzeczonego zakazu okres zatrzymania prawa jazdy od dnia3 listopada 2006 r. do dnia 27 grudnia 2006 r.III. na podstawie art. 49§ 2 kk orzeka od skar¿onego na rzecz Fundacji Alter Ego nacel bezpoœrednio zwi¹zany z udzieleniem pomocy osobom poszkodowanym w wypadkachsamochodowych kwotê 300 (trzysta) z³otych tytu³em œwiadczenia pieniê¿negoIV. na podstawie art. 50 kk orzeka podanie wyroku do publicznej wiadomoœci poprzezpublikacjê w “Gazecie <strong>Otwock</strong>iej”;IV. zas¹dza od oskar¿onego na rzecz Skarbu Pañstwa kwotê 190 (sto dziewiêædziesi¹tz³otych) tytu³em kosztów s¹dowych.Prokuratura Rejonowa w <strong>Otwock</strong>uOtwarte dniW dniach od 22 lutego do 1 marca 2007w siedzibie Prokuratury Rejonowej w<strong>Otwock</strong>u przy ul. Armii Krajowej 2 odbêd¹siê dy¿ury prokuratorskie. W ramach ogólnopolskichDni Pomocy Ofiarom Przestêpstwudzielne bêd¹ porady prawne osobompokrzywdzonym w wyniku dzia³añprzestêpczych . Prokuratorzy przyjmowaæbêd¹ w godzinach od 9 do 16.Wykaz dy¿urów prokuratoróww dniach 22 lutego – 1 marca 2007 r.:22.02 – prok. £ubkowska, Szerszeñ23.02 – prok. Osipienko, Pyszniak26.02 – prok. Myszak, Lewczuk27.02 – prok. Oleszek, Sad³o28.02 – prok. £ubkowska, Szerszeñ1.03 – prok. Osipienko, PyszniakmgGAZETA15


<strong>Otwock</strong>ie Ko³o Polskiego Zwi¹zku NiewidomychJesteœmy otwarci na œwiat...16...chcemy ¿yæ wœród was, mieædostêp do mediów i stworzyæ w³asneokienko w lokalnej samorz¹dowej“Gazecie <strong>Otwock</strong>iej”, bymóc siê wypowiadaæ o naszychproblemach i sukcesach. Bêdziemyw niej promowaæ wszystkich ludzi,naszych przyjació³, którzy wyci¹gn¹do nas pomocn¹ d³oñ.Forma dzia³alnoœci naszego Ko³aPZN na terenie Powiatu <strong>Otwock</strong>iegodo roku 2006 ogranicza³a siê doudzielania pomocy naszym cz³onkom,szczególnie nowo przyjêtym,poprzez kierowanie ich do OkrêguMazowieckiego, który jest naszymkoordynatorem. Organizowane s¹tam ró¿ne kursy i szkolenia wyjazdowe,rehabilitacyjne w oœrodkachspecjalnych. W paŸdzierniku skorzysta³odwóch nowo przyjêtych. Równie¿wszelkie konkursy, warsztatywyrobów artystycznych, koncerty,wystawy, konkursy literackie s¹ organizowanena terenie Warszawy.Uczestniczymy w nich. Na dzieñdzisiejszy nie mamy mo¿liwoœci iwarunków organizowania tych jak-¿e piêknych i szlachetnych przedsiêwziêæna naszym terenie. Braknienam bazy lokalowej, sponsorów orazludzi, którzy chcieliby nam pomóc.Ale pojawi³a siê szansa, ¿e w niedalekiejprzysz³oœci stanie siê to realne.Na pocz¹tku czerwca bie¿¹cegoroku zosta³a podpisana umowaprzez Towarzystwo Pomocy G³uchoniewidomycha Fundacj¹ “TêczowyDom” i Fundacj¹ “Praca dlaNiewidomych”. Jej celem bêdziebudowa Obiektu Wielofunkcyjnego,rehabilitacyjno-edukacyjnego.GAZETAPowstan¹ tam Warsztaty terapii zajêciowejoraz Zak³ady AktywnoœciZawodowej. Dziêki temu m³odziludzie bêd¹ mogli znaleŸæ pracê.Chcemy w jakiœ sposób wspieraæ tedzia³ania, chocia¿ symbolicznieprzekazaæ przys³owiow¹ cegie³kê.Oczywiœcie poprzez pomoc Pañstwai w³adz samorz¹dowych. Mynatomiast bêdziemy anga¿owaæ siêwe wspó³pracê i wspólne reprezentowanieosi¹gniêæ osób niepe³nosprawnychw organizowanych wtym celu wystawach warsztatówpracy czy konkursach literackich.Dzia³ania te pozwol¹ nam okazaæmieszkañcom <strong>Otwock</strong>a, ¿e jesteœmyotwarci, ¿e chcemy ¿yæ ipracowaæ, uczestniczyæ w ¿yciu irozwoju naszego kochanego <strong>Miasta</strong>.Obecnie Ko³o nasze liczy 112cz³onków, w tym 14 dzieci. Jednak60% to ludzie w wieku 60–85 lat.Znajduj¹ siê w trudnej sytuacji;czêsto dysfunkcji wzroku towarzysz¹inne niepe³nosprawnoœci.Ich los nie jest nam obojêtny. Dlategopotrzebni s¹ wolontariusze,którzy bêd¹ pomagaæ tym niewidomymosobom w za³atwianiuspraw w urzêdach, przychodniachlekarskich, w robieniu zakupów.Potrzebna jest tak¿e pomoc w domowychporz¹dkach i w za³atwianiukorespondencji. Czasem potrzebnyjest po prostu ¿yczliwycz³owiek, którzy przyjdzie porozmawiaæ,poczytaæ ksi¹¿kê, gazetêczy zabierze na spacer. Wierzymy,¿e s¹ tacy ludzie.Przed nami nowe wyzwanie Naszeprzedsiêwziêcia bêd¹ oparte narealizacji zadañ twórczych poprzezaktywnoœæ osób niepe³nosprawnych,dziêki czemu bêdziemy mogli zg³aszaæswoje projekty i uczestniczyæ wkonkursach, a pozyskiwane dziêkitemu œrodki finansowe przeznaczaæna realizacjê zadañ twórczych. Najwa¿niejszymzadaniem naszego projektujest uaktywnienie m³odych niepe³nosprawnychludzi przez likwidowaniebarier i izolacji spo³ecznej tychludzi, bezczynnoœci i biernoœci poprzezanga¿owanie ich w naszeprzedsiêwziêcia, by mogli siê uczyæi zdobywaæ doœwiadczenie w³aœniejako wolontariusze. W ramach kon-


kursu bêdziemy chcieli dowiedzieæsiê, jaki jest ich œwiat, jakie jest ichhobby, czym siê interesuj¹, co zbieraj¹i kolekcjonuj¹. Bêdziemy ich zachêcaædo wspó³pracy, by wspólniepomagaæ seniorom. I tu chcia³bymzwróciæ siê do nich z proœb¹ o pomoc.Chodzi mianowicie o za³o¿eniezespo³u œpiewaków, który w jakiœsposób umila³by nam czas na spotkaniachintegracyjnych, dziêki temusami te¿ by siê uaktywniali i przyczynialido realizacji zadañ twórczych,zw³aszcza ¿e muzyka i œpiewznacz¹co wp³ywaj¹ na rozwój cz³owieka,uspokajaj¹, uwra¿liwiaj¹ nawiele rzeczy. Równie¿ bêdziemychcieli stworzyæ k¹cik poezji. Liczymytu na nasz¹ m³odzie¿, która siêuczy w szkole na ul. KuŸmiñskiej wWarszawie oraz w Laskach.Wkrótce w naszym lokalu powstaniemaleñka kawiarenka internetowaoraz podstawowa naukaszkolenia internetowego. Bêdziemymieli za³o¿on¹ swoj¹ stronê internetow¹www. Wiadomo, ¿e komputerjest wa¿nym œrodkiem komunikowaniasiê ze œwiatem. Istniejerównie¿ mo¿liwoœæ uczestniczenianaszych cz³onków w ró¿nych zajêciachsportowych, pocz¹wszy odgry w pi³kê poprzez gimnastykêkorekcyjn¹, uprawianie karate ponaukê gry w szachy w MazowieckimKlubie Sportowym Nies³ysz¹cychi G³uchoniewidomych wŒródborowie przy ul. Literackiej 8.Przedstawicielem oraz instruktoremMazowieckiego Klubu dlaNiepe³nosprawnych jest Pan RyszardZwierz, który jest pracownikiemUrzêdu <strong>Miasta</strong> <strong>Otwock</strong>a.Uczestniczy³ w naszym spotkaniuop³atkowym 13.01.2007 r. z cz³onkaminaszego Ko³a PZN i zachêca³do wspó³pracy i uczestniczeniaw jak¿e piêknych i potrzebnychdziedzinach sportowych, które bardzoprzyczyniaj¹ siê do uaktywnianiaosób niepe³nosprawnych.Wœród goœci by³ równie¿ prezesOkrêgu Mazowieckiego PZN PanAndrzej Król. W imieniu Zarz¹duKo³a PZN w <strong>Otwock</strong>u w nowym2007 roku wszystkim Paniom, Panom,Pañstwu oraz mieszkañcom<strong>Otwock</strong>a ¿yczê jak najwiêcej dobrychi radosnych chwil, przyjaŸni,¿yczliwoœci i nadziei. I ja tak¹ mamnadziejê, ¿e bêd¹ Pañstwo s³u¿yænam pomoc¹, bo gdy nawzajem bêdziemysobie pomagaæ, nasze ¿yciestanie siê ³atwiejsze i bardziej bogate.Przewodnicz¹cy Zarz¹du Ko³aWaldemar WalkiewiczWiara, nadzieja... pomocOœrodek Pomocy Spo³ecznej przyul. Sosnowej to miejsce, dok¹d spiesz¹najbardziej potrzebuj¹cy mieszkañcy<strong>Otwock</strong>a. Przychodz¹ ze swoimi k³opotami,proœbami, nios¹c swój jak¿eczêsto smutny los. Wierz¹, ¿e spotkaj¹ludzi, którzy pomog¹ im, przywróc¹nadziejê. Wierz¹. Ja tak¿e wierzê w to.W któryœ szary dzieñ znalaz³am siêw budynku Oœrodka. W obszernym holuna parterze du¿a grupa interesantów i krz¹taninapracowników. Gdy rozejrza³am siêmyœl¹c, do którego pokoju skierowaæ kroki,nieznana mi uprzejma pracownica zapyta³a:„W czym mogê pani pomóc?”.Skorzysta³am z jej uprzejmoœci i dziêkujêjej w tym miejscu. Mamy czêsto du¿opowodów do narzekania na trudn¹ rzeczywistoœæ,warto wiêc spojrzeæ na ludzi,którzy troszcz¹ siê, aby codziennoœæ lepszai radoœniejsza by³a.Pragnê wiêc na ³amach prasy piêkniepodziêkowaæ pracownikom terenowym zpokoju nr 11. Dziêkujê im za humanitarn¹postawê; za delikatnoœæ, cierpliwoœæ i wyrozumia³oœæoraz skuteczn¹ pomoc wgranicach kompetencji.Szczególnie dziêkujê p.Ma³gorzacieWodeckiej za pomoc podopiecznymw wyj¹tkowo trudnych sprawach.Dziêkujê p. Marii Czaplickiej, któr¹cechuje troska o to, aby codziennoœæludzi lepsza by³a. Jak¿e nie podziêkowaæp.Beacie Suchockiej za jej dynamizmw dzia³aniu i owocne gromadzeniewolontariuszy? Dziêkujê p. Dyrektori wszystkim pracownikom OœrodkaPomocy Spo³ecznej, dla których czêstowymiar godzin pracy - to zakres ludzkichpotrzeb.Z uznaniemHalina DobekGAZETA17


Historia pewnego zwi¹zku„I ¿e Ciê nie opuszczê a¿ do œmierci”18O Magdzie – maltretowanej przez mê¿a us³ysza³am od Eli. Nie wiem, dlaczegozgodzi³a siê na rozmowê ze mn¹. Mo¿e po to, by wyraziæ swój ból, opowiedzieæo swojej krzywdzie, a mo¿e by pokazaæ innym, ¿e nie mo¿na siê poddawaæ.To autentyczna tragedia zamkniêta w czterech œcianach domu. Taka, ojakiej s³yszy siê nieraz, ale odwraca od niej oczy i uszy – z obojêtnoœci, poczuciabezsilnoœci. Jest to te¿ historia pojawienia siê anio³a, czyli osoby, która prze³ama³aobojêtnoœæ, poda³a rêkê. A przecie¿ Ela to nie anio³, tylko zwyk³y cz³owiek,mo¿e tylko bardziej wra¿liwy. Dziêki niej rodzina Magdy ma szansê wyjœæ z zapaœci,zacz¹æ funkcjonowaæ po ludzku. Rozmawiam z obiema kobietami ju¿ popierwszych próbach poszukiwania pomocy na zewn¹trz.Magda: Z perspektywy osób, które s¹dotkniête tak¹ sytuacj¹, ofiary przemocyw rodzinie s¹ pozostawione samym sobie.Domy dla samotnych matek niemaj¹ ¿adnego programu odnoœnie pomocytakim osobom; nie ma psychologa.Dostaj¹ jeœæ i maj¹ gdzie spaæ– to wszystko. Tam s¹ choroby weneryczne,przeró¿ne patologie. Niemonitoruje siê wyjœæ kobiet na miasto.Matka mo¿e wyjœæ, zostawiædziecko i nie wróciæ.Ewa Banaszkiewicz: Zdarza siêtak?Magda: Zdarza i to czêsto. Tamjest wojna o ka¿dy dzieñ. Jest z³odziejstwo.Ja by³am w dwóch takichdomach. Jeden z nich nazywa³siê „Bajka”, to dawny Markotczy Monar, w Warszawie. Drugiby³ na ¯oliborzu przy ul. Marii Kazimiery,nie pamiêtam numeru.By³o tam miejsce w bloku, pomieszczeniepo „windziarni”, okratowane.¯aden monitoring, ¿adnaopieka. Pozostaj¹ce tam kobietysame musia³y sobie wszystko za-³atwiaæ, chodziæ do opieki spo³ecznej,która przyznawa³a zasi³ek albonie. Zale¿a³o to g³ównie od si³y przekonywaniapracownika socjalnego, ¿e takizasi³ek siê danej kobiecie nale¿y, ¿e jestbezbronna.E.B.: Jednorazowy?Magda: No powiedzmy, ¿e na okrestrzech miesiêcy. Podkreœlam jeszcze,¿e zdecydowanie brak opieki psychologa.Nikt nie pyta takiej kobiety, jak onasiê czuje, dlaczego uciek³a. Nikogo tonie obchodzi. Nikt te¿ nie informuje najbli¿szych,gdzie teraz ta kobieta siê znajduje.Taki pobyt powoduje depresjê; kobietawraca tam, gdzie by³a, a to jestGAZETAznowu to samo, powrót do sytuacji patologicznej.Miejsce w domu samotnejmatki to ostatecznoœæ. Ja stara³am siêArtyku³ 207 kodeksu karnego okreœlaprzestêpstwo przemocy fizycznej i psychicznejnad osob¹ najbli¿sz¹ lub pozostaj¹c¹ wstosunku zale¿noœci od sprawcy albo nadma³oletnim lub osob¹ nieporadn¹ ze wzglêduna jej stan psychiczny lub fizyczny. Sprawcapodlega karze pozbawienia wolnoœci od 3miesiêcy do lat piêciu. Jeœli znêcanie siêpo³¹czone jest ze szczególnym okrucieñstwem,kara mo¿e dojœæ do lat dziesiêciu.Ustaw o przeciwdzia³aniu przemocy wrodzinie z dnia 29 lipca 2005 r. podajeszerok¹ definicjê zjawiska. Przez przemoc wrodzinie nale¿y rozumieæ jednorazowe lubpowtarzaj¹ce siê umyœlne dzia³anie lubzaniechanie dzia³ania nara¿aj¹ce cz³onkówrodziny na niebezpieczeñstwo utraty ¿ycia,zdrowia, naruszaj¹ce ich godnoœæ, nietykalnoœæcielesn¹, wolnoœæ, w tym seksualn¹,powoduj¹ce szkody na ich zdrowiu fizycznymlub psychicznym, a tak¿e wywo³uj¹cecierpienia i krzywdy moralne.unikaæ. Taki pobyt wp³ywa te¿ traumatyczniena dzieci. Dzieci ucz¹ siê tamzupe³nie innego ¿ycia. To jak szko³aprzetrwania. Musz¹ walczyæ o swój byt,o swoj¹ egzystencjê, walczyæ.E.B.: Dlaczego musz¹ walczyæ?Magda: Dlatego ¿e ich rówieœnicy zabieraj¹im ewentualne pieni¹dze, rzeczy,które s¹ z domu, które s¹ pami¹tk¹.Dzieci walcz¹ miêdzy sob¹.E.B.: Ile masz dzieci?Magda: Dwoje. W zasadzie stara³amsiê unikaæ takich sytuacji. Nie wychodziliœmyna zewn¹trz z naszymi problemami,nie skar¿yliœmy siê. Baliœmysiê wstydu, niezrozumienia. Przekonanie,¿e nie warto mówiæ o sobie jakoofierze, mam po dzieñ dzisiejszy naka¿dym kroku. Kiedy zg³osi³am siê dojednego z warszawskich szpitali, lekarzod razu uzna³, ¿e jestem histeryczk¹ ichcê uciec od mê¿a. Albo opieka spo-³eczna. Zg³osi³am siê, ¿e jestem ofiar¹przemocy. Powiedziano mi, ¿e mamszczêœcie, bo pracujê. Wypada nam po250 z³otych na osobê, ale pani z opiekiuwa¿a³a, ¿e jest ok. Nie sprawdzi³a, wjakich warunkach mieszkamy, nie zapyta³a,jak siê czujê.E.B.: Kiedy tam by³aœ?Magda: Tydzieñ temu.E.B.: A wczeœniej?Magda: Nie nigdy nie próbowa-³am. To jest sytuacja na gor¹co.Du¿o siê mówi, ¿e trzeba prze³amaæwstyd, strach, odwa¿yæ siêna poszukiwanie pomocy. Ale jakju¿ siê na to zdobêdziesz, to jestdalej tak samo. Znowu jesteœskrzywdzona. Zamykasz siê wdomu i nie chcesz ju¿ z tego domuwyjœæ. Musisz mieæ wielkie oparciew kimœ innym, nabraæ pewnoœci,¿e ktoœ za tob¹ stoi murem,¿eby wyjœæ z tego domu i spróbowaæsiê pozbieraæ. Problem przemocykoñczy siê, kiedy wychodziszz komisariatu. Podpisujeszspisany protokó³ i zamykaj¹ siêza tob¹ drzwi. Nie ma ¿adnegopsychologa, jeœli sama siê niezg³osisz, nie poszukasz, jak np.w Centrum Pomocy Rodzinie w<strong>Otwock</strong>u. Ani policja, ani pani wOPS nie skierowa³y mnie na rozmowê zpsychologiem. Jeœli nie wiesz, ¿e jesttakie Centrum, to na policji siê tego niedowiesz.Ela: Jednak wisz¹ takie informacje wpoczekalni policyjnej, tyle ¿e osoba, któratu przychodzi, czêsto wzburzona, niezawsze mo¿e wnikliwie przeczytaæwszystkie og³oszenia, czasem nie mo¿esiê na niczym skupiæ, nie jest w stanienic zanotowaæ.Moim zdaniem osoba, która zg³asza siêjako ofiara przemocy, powinna byæ odrazu pokierowana. Trzeba daæ jej skie-


fot. internetrowanie do psychologa, powiedzieæ, coma robiæ.Magda: Osobny problem to szko³a. Zaalarmowanaprze Elê umo¿liwi³a moimdzieciom jedzenie obiadów. To wszystko.Prosi³am pani¹ psycholog, by zwróci³auwagê na moje dzieci, mówi¹c jejo naszej sytuacji, a ona na to, ¿e nie mana to czasu. Nie wiem od czego jest psychologw szkole. Ogólnie odbieram sygna³y,¿e nie powinnam siê afiszowaæze swoim problemem. Jeœli dzieci s¹czyste, normalnie ubrane, nie œmierdz¹,nie wisz¹ im gile do pasa, to znaczy, ¿ewszystko jest ok.Gdyby nie Ela, to do dziœ by³abym osob¹przestraszon¹. Niekiedy pracowa³am jakrobot, ciê¿ko, ¿eby zapomnieæ o mojejsytuacji. Praca na wiele etatów pozwala³ami te¿ kupiæ œwiêty spokój. M¹¿ zabiera³wszystkie pieni¹dze, jakie móg³znaleŸæ, i znika³ z domu, by³ w transiealkoholowym. Równie¿ w towarzyskim,chêtnie brylowa³. Mog³o go nie byæ kilkatygodni, a nawet miesiêcy.E.B.: Nie têskni³ za dzieæmi?Magda: Myœlê, ¿e nie. Zreszt¹ dziecisiê go ba³y. On zagra¿a³ naszemu ¿yciu,mojemu. Dzieci by³y œwiadkiem, jakmnie bi³. Kara³ mnie na oczach dzieci,bo to ja by³am z³a, wszystkiemu winna.To psychopata.Kiedy siê poznaliœmy, wydawa³ mi siênormalny, by³ dobrym mechanikiem.Jednak póŸniej stawa³ siê coraz bardziejzazdrosny. Rzuci³ pracê, ¿eby mnie pilnowaæ.Do <strong>Otwock</strong>a trafi³am, bo nie mog³ampozwoliæ sobie na wynajêciemieszkania w Warszawie.Dzieci swego czasudu¿o chorowa³y i klimattutejszy te¿ mia³ znaczenie,sosnowe lasy. Zawsze darzy³amsentymentem liniêotwock¹, bo mieszka³amkiedyœ w Radoœci. Dziecirzeczywiœcie przesta³y chorowaæ.Wynajmowa³ammieszkanie w drewniaku,ale z meldunkiem na czasokreœlony. Jestem w <strong>Otwock</strong>uju¿ d³ugo, pracujê tu. Staramsiê o przydzia³ mieszkaniakomunalnego z Urzêdu<strong>Miasta</strong>. Zanios³am opiniez pracy œwiadcz¹ce o tym,¿e jestem porz¹dnym,uczciwym cz³owiekiem. Takieosoby jak ja musz¹ sobieradziæ same, nie liczyænp. na miasto. A przecie¿zdarza siê, ¿e facet, który siedzia³, wracado domu i mœci siê na ¿onie, dzieciach.Teraz mieszkam bez meldunku w starymdrewniaku, który jest jednak zabytkiempod ochron¹ konserwatora. Jednaknikt tego domu nie remontuje. Instalacjaelektryczna jest uszkodzona, s¹ miejsca,w których pr¹d kr¹¿y po œcianie, wodajest tylko zimna. Grzejê na gazie, na butli,a ogrzewam piecykiem elektrycznym.Butle dosta³am od ludzi, bo nasz¹ zabra³m¹¿.E.B.: A co z nim jest teraz?Magda: Jest w areszcie œledczym, alenie wiem za co. Nigdy nie pyta³am, corobi, bo siê ba³am. Nadal œpimy z ko³dramina g³owie, bo mo¿e w ka¿dej chwiliw nocy zacz¹æ waliæ do drzwi. Nieznam jego kolegów. Ja nie mog³am mieæ¿adnych kole¿anek. Bo to by³o Ÿle przyjmowaneprzez mê¿a, jako kolejne wyst¹pienieprzeciwko niemu. Ktoœ móg³zobaczyæ, co robi. Moje kole¿anki toby³y “dziwki”. Obra¿a³ je, tak ¿e wola³ydo mnie nie przychodziæ. Nie chcia³,¿eby ktoœ prê¿ny móg³ to zobaczyæ i interweniowaæw takiej a nie innej sytuacji.Chcia³, ¿eby nikt nic nie wiedzia³.Ludzie mieli o nim fa³szywe zdanie. Toja by³am wszystkiemu winna, a on by³taki dobry cz³owiek, dobry ojciec. Z czasemmo¿na nawet by³o w to uwierzyæ.Jeœli ci¹gle siê s³yszy: bo ty jesteœ nikim,bo to wszystko twoja wina, bo ty jesteœszmat¹, niczego sob¹ nie reprezentujesz,nic nie umiesz. Takie pranie mózgu trwa-³o nawet piêæ godzin. Ubecja to nic wporównaniu z metodami mojego mê¿a.Ci¹g³e przes³uchanie na zasadzie pytanie– odpowiedŸ, pytanie – odpowiedŸ.W nieskoñczonoœæ. Mo¿na dostaæ krêæka,a k³amstwo powtarzane w kó³ko stajesiê prawd¹. Jeœli ktoœ ci¹gle ci wmawia,¿e jesteœ chora psychicznie, to popewnym czasie zaczynasz w to wierzyæ.Zaczynasz myœleæ, ¿e jesteœ chora, ¿epotrzebujesz pomocy. Zamykasz siê naludzi, ale starasz siê ¿yæ dla dzieci, którymjesteœ potrzebna. Kiedy jednak niemasz ju¿ si³y, a zapewniam, ¿e nawetnajsilniejsza kobieta w koñcu pêknie, tonadchodz¹ dziwne myœli, dziwne rozwi¹zania.Nie patrzysz, ¿e s¹ dzieci, coz nimi bêdzie, chcesz to tylko skoñczyæ.Robi siê wszystko jedno. To bardzo dziwnystan. ¯yjesz niby wœród ludzi, ale jesteœsamotna. ¯eby jakoœ wytrzymaæ, siêgaszpo œrodki farmakologiczne.E.B.: Sk¹d je braæ?Magda: Idziesz do psychiatry i opowiadaszmu, jak siê czujesz, co siê dzieje.I on automatycznie wali ci psychotropy,bo rzeczywiœcie, wygl¹da ¿e nie jest dobrze:nie mo¿esz spaæ, nie mo¿esz jeœæ,potencjalna wariatka, histeryczka. Topomaga siê uspokoiæ, ale zaczynasz odp³ywaæ,zaniedbywaæ dom, dzieci. Dziecizaniedbane Ÿle siê ucz¹, zachowuj¹.Skoro ty siê nie sprawdzasz jako matka,nie zapewniasz dzieciom w³aœciwejopieki, zabieraj¹ je do domu dziecka. Iznowu masz poczucie winy, wiêc znowu„jedziesz bez trzymanki”, gdzieœ dalej. Iw koñcu robisz bardzo g³upi krok. Taksiê czuje wiele kobiet bez wzglêdu namiejsce zamieszkania. I w <strong>Otwock</strong>u, igdzie indziej. Nie maj¹ poczucia bezpieczeñstwa.Nikt nie chce im pomóc.Mog¹ siê zg³osiæ na policjê, ale tamwszystko siê koñczy na z³o¿eniu zeznañobci¹¿aj¹cych mê¿czyznê i podpisaniudokumentu. Nikt nie mówi, co robiæ dalej,gdzie uciec. W opiece spo³ecznej niktnie zapyta³, jak ¿yjemy, czy mamy cojeœæ, czy mamy ogrzewanie, a przecie¿jest zima. Du¿o zale¿y od tego,Jeœli wiesz, ¿e dziecko jest bite,zadzwoñ:0 22 826 80 72.To jeden z elementów kampanii„Zobacz-us³ysz-powiedz” zorganizowanejprzez fundacjê Dzieci Niczyje.Mo¿na te¿ napisaæ na adres:bitedziecko@fdn.plGAZETA19


nej a¿ mrozi i ju¿ nigdy nie chce siê tamwróciæ. Czujesz siê jak robak, nie jakcz³owiek. Zreszt¹ ona nie pyta ciê o nazwisko,adres, dzieci. Ona nie chce z tob¹rozmawiaæ. Tego w³aœnie doœwiadczy-³am ostatnio w oœrodku przy Sosnowej.E.B.: Czy mo¿esz opowiedzieæ, jak traktowa³Ciê m¹¿?Magda: Bi³ mnie. ¯eby nie by³o widaæœladów, to dostawa³am piêœciami po g³owie.Wykañcza³ mnie psychicznie, niszczy³mi te¿ ubrania, buty, ¿ebym nie mog³awychodziæ. Wycina³ mi w³osy no-¿yczkami.E.B.: Gdy spa³aœ?Magda: Nie, podczas awantury. Jak ciktoœ wytnie k³¹b w³osów, to nie wyjdziesz,nie pójdziesz do pracy. Zreszt¹ mia³ ró¿-ne metody znêcania. Ucieka³ siê te¿ dodziwnych praktyk: pali³ moje w³osy, wbija³ig³y w moje zdjêcia. Straszy³ mnie.Wracam na przyk³ad z pracy, a w kurtce,która zosta³a w domu, mam wyciêteplecy. By³y te¿ buty oblane farb¹.E.B.: Czy on kiedykolwiek ¿a³owa³ tego,co zrobi³, przeprasza³?Magda: Tak, on nas bardzo „kocha³”.To by³a metoda kija i marchewki. Lepszeokresy by³y wtedy, gdy nie pi³, alezaczyna³ jak zdoby³ gdzieœ pieni¹dzealbo zabra³ mi. Z upodobaniem szuka³pieniêdzy w cukrze lub m¹ce, któr¹ chêtniewysypywa³ na pod³ogê. To by³o dlaniego œmieszne.E.B.: Czy nigdy nie próbowa³aœ siê broniæ?Magda: Jasne, stara³am siê go odpychaæ.Ale jak mo¿e siê kobieta broniæprzed znacznie silniejszym facetem? Pazurami?E.B.: Czy nie boisz siê, ¿e m¹¿ kiedyœwróci i bêdzie siê mœci³?Magda: Tak bojê siê, ale czy mam ci¹gleuciekaæ i dok¹d? Na wyjazd za granicêpotrzeba funduszy, a przecie¿ mamdzieci. Jak bêdzie chcia³, to wszêdziemnie znajdzie. Mia³am nadziejê, ¿e poz³o¿eniu zeznañ na policji jako ofiaraprzemocy mogê liczyæ na jakiœ programochrony. Muszê jednak wszystko za³atwiæsama. Gdyby na mojej drodze niestanê³a Ela, to nie wiem, co by siê z namista³o.Ela: Kiedy pozna³am Magdê, poczu³am,¿e je¿eli tej rodziny ktoœ nie zabierzestamt¹d i nie zamknie za ni¹ drzwi, niespowoduje, ¿e poczuj¹ siê bezpieczni,to nic siê nie zmieni i Ÿle siê to skoñczy.Mój m¹¿ naprawia³ tam œwiat³o, bo niemieli ju¿ od dawna. M¹¿ Magdy wpada³i pilnowa³ jej. Chyba siê zorientowa³, ¿ejesteœmy ludŸmi, których nie bêdziemóg³ zastraszyæ, którzy orientuj¹ siê, oco naprawdê tu chodzi. Poczu³ siê samchyba zagro¿ony, bo ostatniego dniaprzed zatrzymaniem zabra³ nawet Magdêdo lekarza. By³ przez ca³y czas obecnypodczas wizyty, tak ¿eby nie powiedzia³aczegoœ za du¿o. Lekarz proponowa³jej pozostanie w szpitalu, ale on natychmiastzaprotestowa³, ¿e przecie¿ onsiê ¿on¹ zajmie. Ona nie mog³a nic powiedzieæ,ba³a siê. Magda jest bardzoszczup³a, wrêcz anorektyczna. Podczasjednej z wizyt lekarskich lekarz stwierdzi³wyniszczenie organizmu, zag³odzenie.Jej sytuacja przerazi³a nas. Kobietaz dwójk¹ dzieci, zarabiaj¹ca 750 z³. Nieby³o œwiat³a, nie by³o butli gazowej, ¿ebycoœ ugotowaæ. PrzeraŸliwie zimno. Tonie by³a wielka pomoc, ale trzeba by³okupiæ parê metrów kabla, za³o¿yæ elektrycznoœæ.Kupiæ butlê. Po tygodniu pojawi³siê m¹¿. Magda mówi³a wczeœniej,¿e odszed³, mo¿e siê z kimœ zwi¹za³,ale jak wróci³, to natychmiast wróci³a dotego domu nerwowoœæ i strach. Widaæ,¿e dzieci te¿ siê go boj¹.Teraz jest dobry moment, ¿eby rozpoczêlinowe ¿ycie. Pierwsz¹ potrzeb¹ jestdach nad g³ow¹. Miejsce, gdzie jest ciep³oi sucho. Jeœli mogê coœ radziæ innym,którzy zetkn¹ siê z przypadkiemprzemocy w rodzinie, to o ile naprawdêbêd¹ chcieli pomóc i nie przestrasz¹ siê,to pierwsz¹ rzecz¹ jest zabraæ tak¹ oso-bê czy rodzinê. Ukryæ j¹ i pomóc za³atwiaæformalnoœci. Najwa¿niejsze jestpoczucie bezpieczeñstwa, trzeba tegodopilnowaæ.Ewa BanaszkiewiczCo bêdzie dalej z Magd¹ i jej dzieæmi?Czy znajd¹ bezpieczny dom?Ta rozmowa trwa³a oko³o 90 minut. `Czy da siêw tak krótkim czasie opowiedzieæ ca³e ¿ycie? Mo¿-na tylko zasygnalizowaæ pewne sprawy, pozostawiaj¹cwiele domyœlnoœci rozmówcy. I w³aœnie domyœlnoœci,a przede wszystkim wra¿liwoœci Czytelnikówzostawiam tê prawdziw¹ historiê. Niech Pañstwanie dziwi gorycz mojej rozmówczyni, os¹dymo¿e nazbyt jednostronne, krzywdz¹ce dla niektórychinstytucji. Nikt nie jest na jej miejscu, ab³êdy pope³nia siê wszêdzie. Trudno przy tym mówiæo cierpieniu i poni¿aniu, którego by³o siê ofiar¹.Pokutuje w naszym spo³eczeñstwie przekonanie,¿e nale¿y siê tego wstydziæ. I, o dziwo, to ofiarama siê wstydziæ, a nie kat! Dulszczyzna trzyma siêmocno. Z drugiej strony media nadu¿ywaj¹ okazjido epatowania okrucieñstwem, pokazywania makabrycznychdetali. Nasza rozmowa nie mia³a takiegocelu. Dla dobra zainteresowanych zmienionezosta³y imiona.Osoby, które s¹ ofiarami przemocy,mog¹ szukaæ ratunku nietylko na policji. Podajemy adresyi telefony instytucji œwiadcz¹cychpomoc w takich sytuacjach.Pensjonat Socjalny „Nazaret”dla Bezdomnych Kobiet i Matekz Dzieæmi<strong>Otwock</strong> ul. S³owackiego 17 A,tel. 0-22 779 58 30Powiatowe CentrumPomocy Rodzinie<strong>Otwock</strong>, ul. Karczewska 37tel. 0-22 719 48 10; 779 24 33Caritas Centrum InterwencjiKryzysowej<strong>Otwock</strong>, ul. Tadeusza 12tel. 779 58 6320GAZETAfot. pochodzi z brytyjskiej strony internetowej poœwiêconej przemocy domowej www.womankind.org.uk


Partnerstwo miast bliŸniaczychDwa g³osy na Lennestadt!Przed kilku miesi¹cami PrzedszkoleNr 15 przy ul. Majowej w <strong>Otwock</strong>u – Œwidrzenawi¹za³o bezpoœredni kontakt iwspó³pracê z przedszkolem z miasta bliŸniaczegoLennestadt. Pocz¹tkowo dzieciz naszego przedszkola wys³a³y do dzieciw Lennestadt swoje prace i rysunki, anastêpnie ¿yczenia œwi¹teczno-noworoczne.Wymiana listów i rysunków zaowocowa³apiêknym gestem.Mi³ym zaskoczeniem by³a dla nas informacja,¿e dzieciaki z Przedszkola wLennestadt pozbiera³y dla swoich kole-¿anek i kolegów z <strong>Otwock</strong>a zabawki is³odycze. Dary te przywióz³ 11 styczniaPan Johan Pietrzak. I nastêpne zaskoczenie– spodziewaliœmy siê kilku upominków,a tu podje¿d¿a du¿y samochódi okaza³o siê, ¿e darów jest tak du¿o, i¿Pani Zosia jest samotna i bardzo chora.Od piêtnastu lat nie wychodzi ze swojegomaleñkiego mieszkania. Schorzeniauniemo¿liwiaj¹ pokonanie kilku piêter schodów.Dlatego korzysta z us³ug opiekuñczychzleconych przez Oœrodek PomocySpo³ecznej w <strong>Otwock</strong>u. Wsparcie w czynnoœciachgospodarstwa domowego umo¿-liwia zaspokojenie podstawowych potrzeb¿yciowych. Pani Zosia dzielnie znosi cier-mo¿na by³o nimi obdzieliæ równie¿ 3œwietlice opiekuñczo-wychowawcze(Caritas, Wspólnota Nadziei i KubusiaPuchatka).Pan Johan opowiada³ nam, z jakimprzejêciem dzieci przynosi³y upominki is³odycze. Szczególnie wzruszy³a mnieinformacja, ¿e s³odycze, które dzieci dosta³yza wystawienie jase³ek, kolêdowaniei od rodzin bezpoœrednio przekaza³ynaszym dzieciom. I tym sposobem trafi-³y do nas dziesi¹tki czekoladowych Miko³ajówi innych smako³yków.Dziêkujemy dzieciakom, pracownikomprzedszkola, rodzicom i Panu Pietrzakowi.PozdrawiamDanuta SzufnarowskaSerdecznoœæ nic nie kosztujepienie, nie chce narzekaæ. Jednak brakujejej kontaktu z ludŸmi. W przesz³oœci prowadzi³aaktywny tryb ¿ycia. Uœmiecha siê,gdy wspomina dawne lata, stroje szyte namiarê u krawcowej, wyjazdy do miejscowoœciuzdrowiskowych.Kiedy zaproponowa³am wizyty wolontariuszki,zobaczy³am w oczach pani Zosiradoœæ, szybko zgaszon¹ zw¹tpieniem:Kto bêdzie chcia³ przychodziæ do starej i„chorej kobiety?”. Jakie¿ by³o jej zdziwienie,gdy wolontariuszy znalaz³o siê kilku.Sta³o siê tak dziêki wolontariuszce, paniGrecie Chmielewskiej. Jest ona pedagogiemwychowuj¹cym poprzez w³asny przyk³ad.Wraz z grup¹ uczniów Szko³y Podstawowejnr 12 odwiedza regularnie pani¹Zosiê. Rozmawiaj¹, ¿artuj¹, ogl¹daj¹ fotografie,mówi¹ o swoich prze¿yciach. Wmieszkaniu robi siê wówczas gwarno.Pani Zosia zyska³a wnuków, zaœ dziecinow¹ babciê.Widz¹c tak dobre efekty, nabra³amprzekonania, ¿e mo¿emy zaprosiæ pani¹Zosiê na wspólne kolêdowanie zorganizowaneprzez Wolontariat Oœrodka PomocySpo³ecznej w <strong>Otwock</strong>u 20 stycznia. Wolontariusze:Marcin i Patryk znieœli z trzeciegopiêtra siedz¹c¹ na krzeœle pani¹ Zosiê,samochodem przewieŸli na miejscePODZIÊKOWANIELennestadt - co to za miasto? gdzie siê znajduje?jak je odnaleŸæ na mapie? Weszliœmy do Europyi myœlê, ¿e ju¿ u przedszkolaków nale¿y kszta³towaæpoczucie wiêzi z innymi narodami zamieszkuj¹cymina naszym kontynencie, a w szczególnoœcitymi zaprzyjaŸnionymi z <strong>Otwock</strong>iem. Przedkilkoma miesi¹cami nawi¹zaliœmy wspó³pracê zprzedszkolem w Lennestadt. Pocz¹tkowo by³a towymiana korespondencyjna, ¿yczenia œwi¹teczne,ale jak zaskakuj¹ca by³a dla nas informacja,¿e odwiedzi nas Pan Jan Pietrzak z Lennestadt,bo ma nam do przekazania zabawki od dzieci zbliŸniaczego przedszkola. Radoœæ dzieci by³aogromna, gdy okaza³o siê, ¿e to nie tylko ciekawezabawki, ale i s³odycze. Otrzymaliœmy te¿ list– bezpoœrednie wypowiedzi dzieci notowane przeznauczycielkê, kierowane do naszych przedszkolaków.Kontaktami zainteresowani s¹ te¿ rodzicenaszych dzieci. Myœlê, ¿e wspó³praca ma szansêna rozwój i przyjaŸnie ma³ych Europejczyków.Dyrektor PrzedszkolaJolanta PleskotWolontariatspotkania. Pani Zosia rozgl¹da³a siê poudekorowanej kolorowymi œwiate³kamisali, uœmiecha³a siê do licznie przyby³ychgoœci oraz artystów, którzy zadbali o wspania³¹i radosn¹ atmosferê. Pani Zosia ukradkiemociera³a ³zy wzruszenia.Bardzo dziêkujê wszystkim wolontariuszom,którzy przyczynili siê do realizacjitego przedsiêwziêcia. Szczególne wyrazywdziêcznoœci kierujê do: Stanis³awy Koœcieszy,Zofii Marciniak, Stanis³awa Janika iStefana Stankiewicza. Zaprezentowali oniprogram artystyczny ³¹cz¹cy radoœæ kolêdowaniaz wiedz¹ o pochodzeniu i autorstwiepieœni bo¿onarodzeniowych. Poetyckoi z humorem nawi¹zali do Dnia Babci iDziadka, nastêpnie w karnawa³owym nastrojuprowadzili wspóln¹ zabawê.Jednoczeœnie informujemy, ¿e kolejnespotkanie odbêdzie siê 18 lutego 2007 roku,o godz. 15 tak¿e w Jad³odajni przy ulicyMarsza³kowskiej 23 (wejœcie od ulicy Krótkiej).Zapraszamy wszystkich chêtnych nataneczn¹ zabawê karnawa³ow¹. Oczekujemyrównie¿ na nowych wolontariuszy!Koordynator do spraw WolontariatuOœrodka Pomocy Spo³ecznej w <strong>Otwock</strong>uprzy ulicy Sosnowej 4, telefon kontaktowy0 22 779 36 92 w. 32, wprowadzi osobychêtne w zadania wolontariusza.Koordynator ds. Wolontariatu OPS w<strong>Otwock</strong>uBeata SucheckaGAZETA21


Historia Pensjonatu GórewiczaPensjonat z przesz³oœci¹Pensjonat Górewicza (przez wiele lat Liceum Medyczne) jest jednym z najwiêkszychw Polsce, a nawet w Europie gmachem o drewnianej konstrukcji i takdu¿ej kubaturze, a równoczeœnie ciekawej architekturze prze³omu XIX i XX wieku.Mo¿emy byæ dumni, ¿e budynek ten znajduje siê w naszym mieœcie, bo jestœwiadectwem dawnej œwietnoœci <strong>Otwock</strong>a jako znanego uzdrowiska.wieni dodawa³o tym pomieszczeniomwiele uroku i oryginalnoœci.Ogród, a w³aœciwie park leœny urz¹dzonyby³ w stylu angielskim i opiekowa³siê nim fachowy ogrodnik, pan Ka-22GAZETAObiekt ten zosta³ zbudowany w latach1906-1921 na dzia³ce trzyhektarowejmiêdzy ulicami: Armii Krajowej,Gen. Filipowicza i Poniatowskiego. Powierzchniau¿ytkowa domu wynosi 2.700m 2 , a ca³a kubatura 20.000 m 3 . Uk³addomu jest skomplikowany, a ca³oœæ sk³adasiê z szeœciu prostok¹tnych skrzyde³czêœciowo wysuniêtych od strony ul.Gen. Filipowicza. W tej czêœci najbardziejreprezentacyjnej i najpiêkniejszejznajduj¹ siê szklone werandy, otwartetarasy i ca³e mnóstwo drewnianych,a¿urowych ozdób wieñcz¹cych obramowaniaokien, szczyty dachów i werand.Budowla ta posiada ogromn¹ wartoœæzabytkow¹, historyczn¹, architektoniczn¹,a dla mieszkañców <strong>Otwock</strong>adodatkowo sentymentaln¹. Z tychwzglêdów pensjonat jest jak najbardziejgodny zachowania dla przysz³ych pokoleñ,dla ludzi zwiedzaj¹cych w celachturystycznych te okolice Mazowsza,a tak¿e dla przebywaj¹cych w<strong>Otwock</strong>u na leczeniu lub wypoczynku.Pensjonat Abrama Górewicza zbudowanoz przeznaczeniem dla ludzi poszukuj¹cychciszy i spokoju od wielkomiejskiegoha³asu, dla rekonwalescentówi osób z lekkimi niedomaganiamizdrowotnymi. Nie przyjmowano tu ciê¿-ko chorych ani te¿ chorych na chorobyp³ucne, dla których istnia³y sanatoria.Ten elegancki pensjonat o standardzieeuropejskim by³ czynny ca³y rok imóg³ przyj¹æ jednoczeœnie 80 osób. Przyje¿d¿alitu ludzie zamo¿ni, a szczególniechêtnie artyœci, literaci i dziennikarze.Wspania³y wystrój wnêtrz i komfortowewarunki mia³y uprzyjemniaæ pensjonariuszompobyt w „Górewiczu”.Obiekt mia³ kryte werandy (le¿alnie) iodkryte s³oneczne tarasy, by³ skanalizowany,posiada³ czytelniê, ` bawialniê, salon,telefon i fortepian w sali koncertowej,w której co niedzielê organizowanodancingi i zabawy taneczne. Natomiastdu¿a stylowo urz¹dzona czytelnia i salajadalna ozdobione by³y malarsk¹ dekoracj¹znanego warszawskiego grafika,malarza i profesora ASP – Józefa Toma(1883-1962). Artysta po³¹czy³ w niej motywykwiatów i owadów; wszystko malowanew tonacji z³ota, b³êkitu i czer-zimierz Sa³aciñski. Oprócz sosen amerykañskich,srebrzystych œwierków, ros³ytu egzotyczne gatunki krzewów, tuje,wszelkie odmiany ró¿, a wypielêgnowaneklomby, wodotrysk, oœwietlone alejkizachêca³y do spacerów na œwie¿ym, balsamicznympowietrzu.Taki stan pensjonatu utrzyma³ siê dowybuchu II wojny œwiatowej. W 1939 r.zosta³ zajêty przez Niemców. W 1941 r.mieœci³ siê w nim szpital dla ¿o³nierzyniemieckich.Losy rodziny Górewiczów by³y podobnedo wiêkszoœæ ludnoœci ¿ydowskiejprzebywaj¹cej w <strong>Otwock</strong>u. Zginêliw obozach lub zostali rozstrzelaniw gettach prawie wszyscy potomkowieGórewiczów. W roku 1940 na terenie<strong>Otwock</strong>a istnia³ Judenrat czyli Rada¯ydowska, sk³adaj¹ca siê z dwunastuwp³ywowych obywateli miasta. W lipcu1941 r. do tej Rady wybrano na przewodnicz¹cegoSzymona Górewicza,który by³ synem Abrama – w³aœcicielapensjonatu. Niestety zgin¹³ tak¿e nieca³edwa lata póŸniej w obozie za Warszaw¹fot. B. Matysiak


Dawne sanatorium Górewiczawraca do PowiatuWyrok s¹du w sprawie zwrotu przez Polsk¹Fundacjê Alzheimerowsk¹ dawnegosanatorium Górewicza.9 stycznia, na szóstym z kolei posiedzeniuS¹du Okrêgowego w Warszawie w tejsprawie, postanowiono o rozwi¹zaniu umowyu¿ytkowania wieczystego nieruchomoœcidawnego sanatorium Górewicza i przekazaniujej Skarbowi Pañstwa, reprezentowanemuprzez Starostê <strong>Otwock</strong>iego. StarostwoPowiatowe w <strong>Otwock</strong>u ju¿ 10 styczniawyst¹pi³o do s¹du o uzasadnienie wyroku,po uprawomocnieniu którego s¹d przeœlego do Starostwa. Wyrok nakazuj¹cyzwrot nieruchomoœci w terminie dwóch tygodniod uprawomocnienia zapad³ w ostatnimmomencie, po up³ywie którego fundacjamog³aby wykorzystaæ budynek na dowolnecele.Akt notarialny przekazuj¹cy nieruchomoœæPolskiej Fundacji Alzheimerowskiejzosta³ spisany 3 czerwca 1997 roku. Starostwood lipca 2005 r. poprzez sprawy s¹dowepróbowa³o odzyskaæ nieruchomoœæ.(Piekie³ko) na wiosnê 1943 r. Jedyni, którzyocaleli po wojnie, to Jola Grynszpan(z domu Górewicz) oraz Ignacy i RomanGórewiczowie. Pensjonat i ca³a posiad³oœæzosta³a przez nich sprzedana w1948 r. Warszawskiemu Zarz¹dowi Samorz¹dowemu,a nastêpnie w krótkimczasie kupiona przez MinisterstwoOœwiaty.Po 1989 r. obiekty administracji pañstwowejnie podlega³y komunalizacji, cooznacza³o, ¿e sta³y siê w³asnoœci¹ SkarbuPañstwa i Urzêdów Rejonowych (i takby³o te¿ z „Górewiczem”). Po wyzwoleniui zakoñczeniu II wojny dawny pensjonatGórewicza pe³ni³ funkcjê CentralnegoSzpitala Lotniczego. Od 1960 do 1994roku istnia³o w tym budynku Liceum Medycznei internat dla ucz¹cych siê pielêgniarek.W latach 80. przeprowadzonoczêœciowy remont budynku - skrzyd³ag³ównego – wejœciowego. Zdemontowanozniszczone, spróchnia³e fragmentydrewniane zagra¿aj¹ce zawaleniem, awiêc stropy, wiêzi dachowe, schody i œcianywewnêtrzne. Odtworzono te¿ zniszczoneczêœciowo detale architektonicznenad oknami, szczytami dachów i wwerandach. Zosta³a jednak rozebranadrewniana wie¿yczka otoczona balustrad¹(nad wejœciem od ul. Armii Krajowej)a tak¿e dwa tarasy przy skrzydleg³ównym.1 wrzeœnia 1944 r. dawny pensjonatsta³ siê pustostanem bez u¿ytkowników.Przez ponad dwa lata (1994-97) trwa³ydebaty nad tym faktem, a wiêkszoœæ spo-³eczeñstwa miasta apelowa³a i domaga³asiê dzia³ania i ratunku dla tego zabytkowegoobiektu. Gor¹czkowo trwa³y poszukiwanialudzi, instytucji, sponsorów, którzyby zainwestowali w „Górewicza”.Przedsiêbiorstwem, które by³o tym zainteresowane,by³a firma „JJ Direct”. Jejwiceprezes, Ryszard Borkowski zaproponowa³,aby powo³aæ fundacjê lub stowarzyszeniez udzia³em przedstawicieli w³adzmiejskich, konserwatora zabytków, UrzêduSkarbowego i sponsorów, którzy mogliby zainwestowaæw ten obiekt, gdy¿ „TJ Direct”nie podo³a³a temu sama finansowo.Urz¹d Rejonowy opracowa³ pewnerozwi¹zania, nastawione na znalezieniewspó³nabywców (sponsorów) obiektu.Sam Urz¹d mia³by w nim istotny udzia³,aby nie dopuœciæ do zmarnowania szanswydŸwigniêcia tego cennego budynku zestanu zapaœci. Wreszcie po d³ugich poszukiwaniachrozwi¹zano problem. 3czerwca 1997 r. znaleziono odpowiedniegou¿ytkownika gwarantuj¹cego przetrwaniei zadbanie o wystrój architektonicznyzabytkowego obiektu. Podpisanoumowê notarialn¹ przekazuj¹c¹ go PolskiejFundacji Alzheimerowskiej. Fundacjapowsta³a w 1991 r., a jej celem jestleczenie, pomoc, opieka nad ludŸmi zchorob¹ Alzheimera. Jej prezesem zosta³dr med. Tadeusz Parnowski. przy podpisaniuaktu notarialnego obecni byli wicewojewodawarszawski in¿. Zdzis³aw Tokarski,dr A. Zbonikowski z MinisterstwaZdrowia, Wojewódzki Konserwator Zabytkówmgr Katarzyna Œledzionowska,przedstawiciele w³adz <strong>Otwock</strong>a i pe³nomocnikwojewody mgr Piotr Pszonicki.Jak zapewniano Fundacja Alzheimerowskaw pensjonacie Górewicza (zatrzyma³atê dawn¹ nazwê) mia³a wdra¿aæ najlepszewzorce ró¿nych form leczenia,szkolenia opiekunów, prowadzenia badañnaukowych, a tak¿e szeroko informowaæo istocie tej choroby. Potrzeba na to by³owiele lat pracy oraz szerokiej finansowejpomocy spo³eczeñstwa w kraju i za granic¹.Nie uda³o siê zrealizowaæ tychwspania³ych planów. Budynek niszcza³coraz bardziej, powoli chyl¹c siê ku zag³adzie.Dziœ wymaga generalnego remontu,nie mówi¹c ju¿ o wyposa¿eniuwnêtrz i doprowadzeniu niegdyœ piêknegoogrodu do w³aœciwego stanu. Czy udasiê to Starostwu Powiatowemu w <strong>Otwock</strong>u,które decyzj¹ s¹du sta³o siê w³aœcicielembudynku i dzia³ki?Barbara MatysiakDzia³ka, na której znajduje siê budynekdawnego sanatorium (u¿ytkowanego powojnie przez kilkadziesi¹t lat przez LiceumMedyczne), zosta³a nieodp³atnie przekazanaPolskiej Fundacji Alzheimerowskiej.Budynki zaœ fundacja naby³a za symboliczn¹kwotê, z zastrze¿eniem ich adaptacji nacele zgodne ze swym statutem. Niestety,przez lata widaæ by³o jedynie postêpuj¹cyproces niszczenia budynku, a prezes Fundacjiuniemo¿liwia³a kontrolê prowadzonychw nim rzekomo prac remontowych.Z ostatniej kontroli budynku, która odby-³a siê w 2004 r. w obecnoœci konserwatorazabytków, wynika³o jedynie, ¿e „prace”prowadzone w obiekcie polega³y na wietrzeniuwnêtrz. Obraz, jaki wszyscy zapamiêtali,to próchniej¹ce belki i balkony, brakczêœci okiennic - jak wspomina starostaKrzysztof Boczarski. Od tamtej pory fundacjawystêpowa³a o pozwolenie na prowadzenieprac remontowych, ale tylko w1/3 budynku. Prac takich nawet nie rozpoczêto.Informacja z Urzêdu PowiatowegoGAZETA23


15 fina³ WOŒP w <strong>Otwock</strong>uOrkiestra serc14 stycznia po raz kolejny w ca³ym krajuzagra³a Wielka Orkiestra Œwi¹tecznejPomocy. Od piêtnastu lat w jedn¹ z niedzielstycznia panuje w ca³ej Polsce gor¹ca atmosfera.Tego dnia zbierane s¹ pieni¹dzepotrzebne do ratowanie ¿ycia i zdrowia dzieci.W czasie fina³ów trwaj¹ okolicznoœcioweaukcje, uliczne zbiórki pieniêdzy i koncerty.Przez wszystkie lata inicjatywa JurkaOwsiaka uros³a ju¿ do rangi wydarzenia,bez którego trudno sobie wyobraziæ pocz¹teknowego roku.Podobny, choæ nieco skromniejszy charaktermia³ 15 fina³ WOŒP w <strong>Otwock</strong>u.Tradycyjnie ju¿ organizacj¹ otwockiego fina³uzaj¹³ siê Hufiec ZHP <strong>Otwock</strong>. Jegosiedziba sta³a siê sztabem WOŒP, do któregoprzez ca³y czas trwania akcji nap³ywa³ypieni¹dze zebrane przez kwestuj¹cych naulicach <strong>Otwock</strong>a wolontariuszy. W czasietrwania 15 fina³u zebrano 52.322,10 z³otych.Pierwsi kwestuj¹cy z charakterystycznymipapierowymi puszkami pojawili siêna ulicach miasta ju¿ od rana. Najczêœciejmo¿na by³o ich spotkaæ na g³ównych ulicach,w okolicach koœcio³ów i przed du¿ymisklepami, gdzie naj³atwiej by³o o „³up”i gdzie mo¿na by³o siê skryæ przed padaj¹cymdeszczem. Oprócz ulicznej kwesty`OCK zorganizowa³o równie¿ kilka imprez,ubarwiaj¹cych otwocki fina³ WOŒP. Przedpo³udniem odby³ siêbieg prze³ajowy na terenieMazowieckiegoParku Krajobrazowego.G³ówn¹, wieczorn¹imprezê zamykaj¹cafina³ WOŒP zorganizowanow parku miejskim.Z opóŸnieniem,wynikaj¹cym zapewnez niesprzyjaj¹cych warunkówatmosferycznych,rozpocz¹³ siê koncert, na którymzagra³y miejscowe zespo³y: „Kohezja”,„AQQ” i „Strefa Ciszy”. Pomimo silnegowiatru muzyka, a zw³aszcza szanty w wykonaniu„Strefy Ciszy”, porwa³y do tañcazgromadzon¹ na finale publicznoœæ. Byæmo¿e wp³yw na to mia³a iœcie sztormowapogoda.Ci, których nie zdo³a³y rozgrzaæ gor¹cerytmy i taniec, mogli pokrzepiæ siê gor¹c¹herbat¹ i grochówk¹ serwowan¹ prosto zkot³a kuchni polowej przez stra¿aków z OSPz Józefowa. W przerwach miêdzy wystêpamizespo³ów harcerze z grupy ratowniczejzademonstrowali swoje umiejêtnoœciw pokazie ratownictwa medycznego. ZopóŸnieniem, kilka minut po 20, odby³ siêtradycyjny ju¿ punkt programu wszystkichorkiestrowych fina³ów – „Œwiate³ko do nieba”.Pokaz sztucznych ogni uœwietni³ swoj¹osob¹ prezydent <strong>Otwock</strong>a Zbigniew Szczepaniak.Program otwockiego fina³u przewidywa³tak¿e licytacjê pluszowego miœka iufundowanej przez Prezydenta <strong>Miasta</strong> „Z³otejsosenki”. I znowu pogoda pokrzy¿owa-³a plany organizatorów. Z jej powodu obieaukcje nie odby³y siê.Maciek G¹ga³afot. M. G¹ga³a24GAZETA


Carpe diem noc¹Liceum Ogólnokszta³c¹ce im. Juliusza S³owackiegoCarpe diem - chwytaj dzieñ. Któ¿ niezna tej s³ynnej maksymy, która mówi, aby¿yæ chwil¹ i odczuwaæ teraŸniejszoœæ ka¿-dym zmys³em swego cia³a. ¯ycie przynosinam ró¿ne chwile, ró¿ne przygody, ale najchêtniejwspomina siê te, które sprawi³y namwiele radoœci.Takim momentem w ¿yciu m³odegocz³owieka jest zwykle bal studniówkowy,na który czeka siê z ogromn¹ niecierpliwoœci¹i pragnie siê prze¿yæ tê noc w nadzwyczajnysposób.Przygotowania do tej wielkiej chwilitrwaj¹ przez d³u¿szy okres; przyszli maturzyœcipotrafi¹ snuæ wiele opowieœci o nad-dniu odby³a siê ichwymarzona „Studniówka2007”. Tegodnia wszystkie drogiprowadzi³y dopiêknej sali baloweju „Hady”. Po razpierwszy w historiiszko³y uczniowie,dyrekcja i pedagodzyoraz zaproszenigoœcie mielimo¿liwoœæ biesiadowaæ w jednej sali.Ta donios³a chwila rozpoczê³a siêprzywitaniem przez dyrektora RobertaKrzysztof Szczegielniak. Emocje siêga³yzenitu. Ka¿dy czeka³ z niecierpliwoœci¹,a¿ na parkiet wkrocz¹ bohaterzy tej nocy.fot. D. Kwiatkowskichodz¹cej wielkiej zabawie. A¿ przychodziten moment, w którym marzenia nabieraj¹kszta³tów. Dla uczniów trzecich klas LiceumOgólnokszta³c¹cego im. Juliusza S³owackiegoten czas nasta³ 27 stycznia, w którym toPielaka przyby³ych goœci, wœród którychbyli: rodzice maturzystów, Prezydent <strong>Miasta</strong><strong>Otwock</strong>a Zbigniew Szczepaniak, StarostaPowiatu <strong>Otwock</strong>iego Krzysztof Boczarskii Przewodnicz¹cy Rady PowiatuNa szczêœcie nie kazali d³ugo na siebieczekaæ. Przyszli maturzyœci, w pe³nymskupieniu, ale z b³yskiem radoœci, przekroczylipróg sali. To by³a chwila, w którejzgodnie z tradycj¹ zatañczyli poloneza. Wtym momencie, tu na tej sali to oni byligwiazdami. Ogromn¹ radoœæ poczu³ chybaka¿dy z obecnych tam goœci, a gwiazdytego wieczoru czu³y zapewne wielk¹ ekscytacjê.Po oficjalnej czêœci przyszed³ czasna zabawê. Zgodnie ze s³owami pana dyrektora„Trwaj chwilo, jesteœ piêkna”, ka¿dy zm³odych ludzi stara³ siê wykorzystaæ tenczas na studniówkowe szaleñstwo, czylitym samym ukszta³towaæ piêkne wspomnieniaz tej nocy.Daniel KwiatkowskiDrodzy Maturzyœci,teraz, gdy przebrzmia³y ju¿ takty poloneza, czeka Was ciê¿ka iwytrwa³a praca, aby meta szkolnego maratonu zosta³a osi¹gniêtaz jak najlepszym wynikiem. On z kolei pozwoli Wam spe³niæ waszenajskrytsze marzenia o wyborze ¿yciowej drogi, wielu z Wasumo¿liwi podjêcie studiów w renomowanych uczelniach. Redakcja„Gazety <strong>Otwock</strong>iej” ¿yczy Wam wytrwa³oœci i osi¹gniêciazamierzonego celu.GAZETA25


Koncert kolêd i pastora³ekKolêdowanie na g³osyDoroczny koncert kolêd w wykonaniuotwockich chórów odby³ siê w koœcielepw. Mi³osierdzia Bo¿ego na £ugach. Tanajm³odsza œwi¹tynia naszego miastagoœci³a siedem zespo³ów œpiewaczych,które przygotowa³y bogaty repertuar kolêdi pastora³ek. Oprócz klasycznych kolêdmogliœmy us³yszeæ pastora³ki, kolêdyw³oskie i ukraiñskie oraz wstylu gospel. Koncert rozpocz¹³chór „Andromeda” zeSzko³y Podstawowej nr 6. Nastêpniezaprezentowa³y siê„<strong>Otwock</strong>ie Skowronki”, „Concordia”,„Lira”, „Cantores ReginaePoloniae”, „Via Musica”„Andromeda”i gospodarz koncertu - parafialny chór¿eñski z £ugów. Na koniec wszystkie chóryzaœpiewa³y znane kolêdy wspólnie.Krzysztof Gralikfot. K. Gralik26GAZETA


„Concordia”Chór ¿eñski parafii Mi³oœierdzia Bo¿ego na £ugachfot. K. Gralik„<strong>Otwock</strong>ie Skowronki”„Via Musica”„Cantores Reginae Poloniae”GAZETA„Lira”27


Amatorski Teatr Miejski im. Stefana JaraczaBart³omiej Sztobryn i Dariusz SierpiñskiJoanna Muczke i Edward GarwoliñskiRodzinajest fabryk¹œmiechu21 stycznia w Klubie „Smok” widzowiemogli ogl¹daæ premierê amatorskiego zespo-³u teatralnego Edwarda Garwoliñskiego. Tytu³„Niedokoñczona symfonia czyli trójk¹t ma³-¿eñski” mo¿e nawi¹zuje do zakoñczenia,które jest nieoczekiwane,nie puentujeca³ego widowiska.Pozostajemyz wra-¿eniem niedokoñczonegowidowiska.Spektakl trwaj¹cyoko³odwóch godzinjest zbioremhumoresek,monologów ipiosenek znanychautorów,m.in. MarianaHemara, JulianaTuwima,Mariana Za-³uckiego i StefaniiGrodzieñskiej.Ca³a ta „symfonia” utworów literackichpodana w satyrycznej formie przedstawiakonflikty rodzinne, pokoleniowe, romansei zdrady ma³¿eñskie - po prostu ¿ycie.Podczas premiery publicznoœæ co chwilawybucha³a gromkim œmiechem i oklaskaminagradza³a aktorów. Na uwagê zas³ugiwa³agra niektórych „naturszczyków”, a w szczególnoœciDariusza Sierpiñskiego w roli ojcarodziny i niedosz³ego gwa³ciciela, DominikiTomaszewskiej w monologu o pijanej ¿oniebij¹cej mê¿a, czy Patrycji Gryz w monologugosposi. Swój dobry warsztat aktorski zaprezentowalirównie¿: Inez Czarnecka, JoannaMuczke, Anita Tomczak, Robert Garwoliñskii Bart³omiej Sztobryn. Klas¹ dla siebie by³aktor, a zarazem re¿yser spektaklu EdwardGarwoliñski.Osobiœcie chêtnie obejrza³bym ponowniespektakl, ale w trochê zmienionej formie, np.jako rozbudowany zbiór historyjek zgryŸliwejrodzinki. Warto poœmiaæ siê z ¿ycia rodzinnego,a w³aœciwie z nas samych, gdy¿ wiele ztych scenek z pewnoœci¹ mia³o swój pierwowzórw wydarzeniach rzeczywistych. Nawetje¿eli autorzy tych tekstów napisali je kilkadziesi¹tlat temu, to wci¹¿ s¹ aktualne.Krzysztof Gralikfot. K. Gralik28Robert Garwoliñski i Anita Tomczak Patrycja Gryz Inez Czarnecka Dominika TomaszewskaGAZETA


JERZY FRANCISZEK MICHALAKUrodzi³ siê 3 grudnia 1943 r. w rodzinie o du¿ychtradycjach teatralnych (Teatr Robotniczy Reduta Œl¹skaw Chorzowie). Ukoñczy³ Liceum Plastyczne w Katowicach,studia wy¿sze w Akademii Sztuk Piêknych w Krakowie wKatedrze Scenografii u profesora Andrzeja Stopki.Profesjonalny debiut jako scenografa mia³ miejscew Teatrze Dramatycznym w Tarnowie w roku 1969. Pracêrozpocz¹³ w 1968 roku bêd¹c jeszcze na rokudyplomowym w Katedrze Scenografii ASP w Krakowie jakoasystent prof. Andrzeja Stopki. Odszed³ z Akademii jakostarszy asystent w roku 1976, by obj¹æ dyrekcjêi kierownictwo artystyczne Teatru Lalek Pinokio w £odzi.Za istotne wydarzenia w Teatrze Pinokio podczas jegodyrekcji uznaæ nale¿y utworzenie sceny dla doros³ych.Otworzy³a j¹ premiera „Dekameronu” H. Cyganika wg.Boccaccia w jego re¿yserii oraz „Czarny Kabaret” autorstwaM. Wolskiego i A. Zaorskiego w jego re¿yserii i inscenizacjiplastycznej z lalkami i maskami Jerzego Kaliny.W sezonach 1982-83 pracowa³ etatowo jako scenografw Teatrze w P³ocku. Od 1983 r. w Teatrze Rozmaitoœciw Warszawie, Teatrze Rampa w Warszawie orazCzêstochowie. Realizowa³ scenografiê w bardzo wieluteatrach nie bêd¹c zwi¹zany z nimi etatowo. By³y toscenografie w Lublinie, Warszawie, Gdañsku, Krakowie,Tarnowie, Rzeszowie, £odzi, P³ocku, Wroc³awiu, GnieŸnie,Szczecinie, Gorzowie Wielkopolskim, Koszalinie, Radomiu,Opolu, Czêstochowie, Zabrzu, Gliwicach, Elbl¹gu, a tak¿ew innych krajach – Wêgry, dawna Jugos³awia, Rosja.W roku 1987 obj¹³ Dyrekcjê Teatru Dramatycznegow Elbl¹gu. Ma na swoim koncie przesz³o 100 realizacjiscenograficznych w ró¿nych gatunkach takich jak: TeatrDramatyczny, Lalkowy, Muzyczny, Teatr Telewizyjny i filmfabularny.Do najbardziej znacz¹cych mo¿na zaliczyæ:„Farsa Mistrza Pethelina” w Krakowie i Opolu.„Colas Bregnon” R. Rollanda, Teatr Powszechny w £odzi.„Przygody Sindbada ¿eglarza” B. Leœmiana, Teatr Pinokiow £odzi.„Brat naszego Boga” K. Wojty³y, Teatr w P³ocku.„Psie serce” M. Bu³hakowa, Teatr w P³ocku.„Promieniowanie ojcostwa” K. Wojty³y, Teatr Rozmaitoœciw Warszawie.„Oni” St. Witkiewicza, Teatr w P³ocku.„Balladyna” J. S³owackiego, Teatr Rozmaitoœciw Warszawie.„Kordian” J. S³owackiego, Teatr w Radomiu.„Przedwioœnie” S. ¯eromskiego, Teatr w Radomiu.„Okrêt” St. Tyma, Teatr w Lublinie oraz w Debreczyniena Wêgrzech.„Geniusz sierocy” M. D¹browskiej, Teatr Narodowyw Warszawie.„Legion” St. Wyspiañskiego, Teatr im. S³owackiegow Krakowie.„Noc listopadowa” St. Wyspiañskiego, Teatr im.S³owackiego w Krakowie.Teatrmalarstwa i rzeŸby20 stycznia br. w M³odzie¿owym DomuKultury odby³ siê wernisa¿ wystawy malarstwai rzeŸby Jerzego Franciszka Michalaka.Artysta zaprezentowa³ wiele prac, któres¹ po czêœci obrazami, a po czêœci rzeŸbami.Ten swoisty kola¿ przywodzi na myœldekoracje scenograficzne, a tym samymsprawia wra¿enie uczestniczenia w spektaklusztuki statycznej. Aktorami w tym widowiskus¹ obrazy i rzeŸby przedstawiaj¹cewyrazy i nosy. Nos – jak mówi pan Jerzy– to symbol maski teatralnej. Nawi¹zaniedo sztuki teatralnej jest nieprzypadkowe,Jerzy Michalak i Czes³aw Woszczykgdy¿ artysta jest uznanym scenografem teatralnymi telewizyjnym. By³ równie¿uczestnikiem ubieg³orocznego miêdzynarodowegopleneru plastycznego, który zorganizowa³Wydzia³ Kultury, Sportu i TurystykiUrzêdu <strong>Miasta</strong>.Wystawê mo¿na ogl¹daæ do 18 lutego.Anna SêdekW ostatnich latach mia³ szereg wystaw indywidualnych.Prezentuje swoje rysunki, pastele oraz malarstwo i rzeŸbê.W Zwi¹zku Polskich Artystów Plastyków pe³ni funkcjêprzewodnicz¹cego G³ównej Komisji Rewizyjnej.GAZETAfot. A. Sêdek29


Eo Nomine w a ` PauloDrogocenne per³yWielk¹ niespodziankê muzyczn¹ przygotowa³a14 stycznia swoim wiernym parafiapw. œw. Wincentego a ` Paulo wraz z Urzêdem<strong>Miasta</strong> <strong>Otwock</strong>a oraz Urzêdem Marsza³kowskim.Na wieczorny koncert zaproszonospecjalizuj¹cy siê w muzyce chrzeœcijañskiejzespó³ Eo Nomine, który zelektryzowa³œwi¹tyniê znakomit¹ prezentacj¹kolêd opracowanych w aran¿acjach folkowychi jazzowych.W roli gospodarzy wieczoru wyst¹pili:Bo¿ena ¯elazowska i Ryszard Nowaczyñski,którzy w interesuj¹cy sposób przybli¿ylihistoriê i tematykê kolêd. Jak stwierdzili,„tych drogocennych pere³ naszej kultury” jesttak wiele, ¿e trudno je policzyæ. Z nieprzebranegobogactwa tych „pere³” czerpa³ zespó³Eo Nomine, siêgaj¹c po utwory polskiei zagraniczne.Charyzmatycznej, pe³nej energii wokalistce,Dorocie Choszczyk, dzielnie sekundowa³solista, Pawe³ Kowalczyk. W ich wykonaniuwys³uchaliœmy wielu piêknych kolêd,ale tak¿e innych pieœni, z ulubion¹ przezJana Paw³a II „Bark¹” na zakoñczenie. Nawielkie brawa zas³u¿y³ ca³y zespó³ instrumentalnyz wiod¹cym pierwsze skrzypce wir-tuozem tego¿ instrumentu Damianem Or³owskim.W bliskopó³toragodzinnymkoncercieprzekonaliœmysiê, ¿e podczaskolêd mo¿na podrygiwaæ,klaskaæ,œpiewaæ,ale tak¿e wzruszyæsiê do ³ezjak przy brawurowowykonanymprzez solistkêœwiatowymprzeboju„Cicha noc”.Za wspania-³e emocje muzycznew imieniu szczelnie wype³niaj¹cejœwi¹tyniê publicznoœci podziêkowa³ proboszczparafii, ks. Bogumi³ Kowalski. Znanyz wielkiego poczucia humoru ksi¹dz stwierdzi³:„Pani Dorota, taka filigranowa. Jakbymj¹ zobaczy³ na ulicy, to bym siê nie przestraszy³,ale jak zaœpiewa³a, to ju¿ mog³em siêbaæ. Jest obdarzona tak piêknym, mocnymg³osem. Pierwszy raz doœwiadczy³em na¿ywo œpiewania kolêd w taki sposób”. Dziêkuj¹cw imieniu zespo³u za wspania³y aplauzoraz za zaproszenie pani Dorota zwróci³a siêfot. E.B.z rewan¿em do wiernych: „Taki proboszcz toskarb, wiêc bardzo o niego dbajcie”. Nieomieszka³a podkreœliæ w imieniu wszystkichcz³onków zespo³u, ¿e za talenty, którymi zostaliobdarzeni, wszyscy dziêkuj¹ Panu Bogu,chwal¹c Imiê Jego – Eo Nomine.Ewa BanaszkiewiczW 144. Rocznicê wybuchu Powstania StyczniowegoNa powstañczej mogileW styczniowym numerze “Gazety<strong>Otwock</strong>iej” pisaliœmy o historii i renowacjikamienia wystawionego w 1907 roku nazbiorowej mogile powstañców styczniowychw Emowie. Przez lata zapomnianateraz dziêki pracy cz³onków otwockiegofot. M. G¹ga³a30GAZETAoddzia³u PTTK nabra³a nowego blasku. Wniedzielê 21 stycznia, na kilka godzin przedkolejn¹ rocznic¹ wybuchu powstania, odby³osiê uroczyste powtórne poœwiêcenieodrestaurowanego kamienia pami¹tkowego,stoj¹cego na miejscu spoczynku powstañców.W skromnej uroczystoœci wziêliudzia³ cz³onkowie i sympatycy otwockiegoPTTK. Wœród nich znalaz³y siê osoby odpowiedzialneza przywrócenie mogile dawnejœwietnoœci: Pawe³ Ajdacki, Pawe³ Tywoniuk,Jacek Jaroñ i Sebastian Rakowski.Poœwiêcenia dokona³ ks. W³odzimierz Ser-¿ysko, prywatnie równie¿ cz³onek PTTK.mg


fot. M. G¹ga³aIV Powiatowy Konkurs Kolêd i Pastora³ekHej kolêda, kolêda...14 stycznia w M³odzie¿owym Domu Kultury odby³ siê koncert laureatów IV PowiatowegoKonkursu Kolêd i Pastora³ek <strong>Otwock</strong> 2007. Jury w sk³adzie: Arkadiusz Grott, EwaBudniak, Marek Po³ynko, stanê³o przed wyj¹tkowo trudnym zadaniem. W tegorocznejedycji udzia³ wziê³o ponad 90 m³odych wykonawców ze szkó³ podstawowych, gimnazjówi liceów z terenu ca³ego powiatu. W czasie koncertu publicznoœæ mia³a okazjê na w³asneuszy przekonaæ siê o zasadnoœci wyboru dokonanego przez jurorów. Wszyscy laureacizademonstrowali wysoki poziom artystyczny. Oprócz tradycyjnych kolêd, wykonywanychniekiedy w nowych i niecodziennych aran¿acjach, zaœpiewali tak¿e piosenki nawi¹zuj¹ceswoj¹ tematyk¹ do œwi¹t Bo¿ego Narodzenia. Artyœci otrzymali cenne nagrody rzeczowez r¹k przedstawiciela Starostwa Powiatowego Dariusza Grajdy.mgLaureaci IV Powiatowego KonkursuKolêd i Pastora³ek <strong>Otwock</strong> 2007w kategorii I- szko³y podstawowe - soliœci:I miejsce: Marta Tokarz Gminnego Oœrodka Kultury zPomiechówka, przyg. Joanna JechalikII miejsce: Agnieszka Bieñkowskaz OCK Klub „Smok” z <strong>Otwock</strong>a,przyg. S³awomir WinnickiIII miejsce: Aleksandra Kacpuraze Szk. Podstawowej nr 2 z Józefowa,przyg. Ma³gorzata KuciñskaWyró¿nienie: Mateusz Tywonekze Szk. Podstawowej nr 6 z <strong>Otwock</strong>a,przyg. Anna Æwikliñskaw kategorii II- zespo³y szkó³ podstawowych:II miejsce: Zespó³ „Andromeda”ze Szk. Podstawowej nr 6 z <strong>Otwock</strong>a,przyg. Anna ÆwikliñskaIII miejsce: Zespó³ „Violinki”z Gminnego Oœrodka Kultury z Pomiechówka,przyg. Agnieszka ¯u³awnikw kategorii III- soliœci gimnazjalni, licealni i starsi:I miejsce: Aleksandra Bro¿ekz M³odzie¿owego Domu Kulturyw <strong>Otwock</strong>u, przyg. Czes³aw WoszczykII miejsce: Ewelina Kocz M³odzie¿owego Domu Kulturyw <strong>Otwock</strong>u, przyg. Czes³aw WoszczykII miejsce: Magdalena Kubujz M³odzie¿owego Domu Kulturyw <strong>Otwock</strong>u, przyg. Czes³aw WoszczykIII miejsce: Justyna Maciochz OCK Klub „Smok”z <strong>Otwock</strong>a, przyg.S³awomir WinnickiIII miejsce: Marlena Niecku³az Gimnazjum nr 3 w <strong>Otwock</strong>u przyg. Micha³Romanwyró¿nienie: Patrycja Lipiñskaz Gimnazjum nr 4 w <strong>Otwock</strong>u przyg. Micha³Romanw kategorii IV(zespo³y gimnazjalne,licealne i starsze)I miejsce: Zespó³ wokalny MDKz M³odzie¿owego Domu Kulturyw <strong>Otwock</strong>uprzyg. Czes³aw WoszczykII miejsce: Zespó³ Wokalnyz Gimnazjum nr 1 w Józefowieprzyg. Agnieszka CzarneckaGAZETA31


Babcia pamiêta27 stycznia, w rocznicê wyzwolenia KL Auschwitz, na œwiecie obchodzonyby³ Dzieñ Pamiêci o Holokauœcie ustanowiony przez Zgromadzenie OgólneONZ. M³odzie¿ LO im. K.I.Ga³czyñskiego archiwizuje wspomnienia naocznychœwiadków zag³ady, a za swoj¹ szlachetn¹ dzia³alnoœæ zosta³a niedawno uhonorowanalistem gratulacyjnym podpisanym przez Tess Wise, przewodnicz¹c¹Holocaust Memorial Resource and Education Center na Florydzie. Poni¿ejdrukujemy wspomnienia babci jednej z uczennic LO im. K.I. Ga³czyñskiego.Moja babcia z sentymentem wspominaswoich ¿ydowskich s¹siadów, mówi nawet,¿e „czêsto byli lepsi ni¿ Polacy’’.Samuel Bak „Podró¿”. Obraz jednego z ocalonychZdarza³o siê, i¿ po¿yczyli krowê, raz odnieœliskradzione przez ³obuzów koszulesusz¹ce siê na sznurku. Sprzedawa³a immleko, czêsto zanosz¹c je do ich domów,a oni czêstowali j¹ jedzeniem. Szczególniedobrze pamiêta smak jedynych w swoimrodzaju ¿ydowskich œledzi. Wielu z nichmieszka³o w miejscu dzisiejszej ,,Rudki”(osiedla przy trasie Lublin-Warszawa, po-³o¿onego nieopodal mostu na rzece Œwider).Przyjacielskie stosunki ³¹czy³y j¹ zszewcem o imieniu Nute, solidnie naprawia³buty i za swoj¹ pracê bra³ tylko tyle,ile mu dano i nigdy siê nie targowa³. Kiedyzaczê³o siê wy³apywanie ¯ydów przezNiemców, Nute znikn¹³ i babcia nigdy goju¿ nie widzia³a.Babcia ceni³a sobie równie¿ przyjaŸñz krawcem o imieniu Joska. Mia³ oko³o30 lat i bardzo ³adn¹ ¿onê. Josek posiada³tzw. dobry wygl¹d – nie mia³ semickichrysów, by³ „przystojny, szczup³y, ale niewychudzony”. Moi dziadkowie ukrywaligo w oborze, na stryszku, spa³ na sianie.Kiedy tylko ktoœ wchodzi³ na podwórko, aJosek us³ysza³ dŸwiêk otwieranej furtki,natychmiast siê chowa³, by³ bardzo nerwowyi przestraszony. Mia³ nadziejê, ¿edo³¹czy do niego ¿ona wczeœniej z³apanaprzez Niemców, ale jego pragnienie nieziœci³o siê. Dziadkowie obawiali siê donosu– mieli wtedy malutkie dziecko i mogliprzecie¿ wszyscy byæ przez nazistów rozstrzelaniza ukrywanie ¯yda, ale szczêœliwietak nie sta³o. Josek czêsto gdzieœ znika³.Któregoœ razu nie przyszed³ do kryjówkina strychu, ale najprawdopodobniejocala³ – jedna z s¹siadek mówi³a babci, ¿ewidzia³a go ju¿ po zakoñczeniu wojny.Wielu ¯ydów przechodzi³o przez WólkêMl¹dzk¹, ratuj¹c siê z likwidowanegogetta w <strong>Otwock</strong>u. Byli chudzi i przestraszeni.Gdy babcia tylko mog³a, litowa³a siênad nimi, dawa³a skromny posi³ek, a oniuciekali dalej. Nie wszyscy Polacy wykazywalisiê samarytañsk¹ postaw¹; uciekaj¹cych¯ydów bito i okradano w lasach ko³oTeklina. Kobiety nosz¹ce bardzo wczeœnierano mleko do miasta czêsto s³ysza³y ichkrzyki dobiegaj¹ce zza drzew.Babcia mówi¹c to, nie ukrywa ³ez.GK, PC32Kto ratuje jedno ¿ycie – ratuje ca³y œwiatTaki napis z Talmudu widnieje na MedaluSprawiedliwy wœród Narodów Œwiata.Medalem tym uhonorowani zostali ma³¿onkowieJaros³awa z domu Skolska i IzydorWo³osiañscy. Medal otrzymali za uratowanie¿ycia 39 ¯ydom, w tym piêciorgu dzieciom.Ich Drzewko w Instytucie Yad Vashemma numer 112.Ma³¿onkowie Wo³osiañscy mieszkali wczasie II wojny œwiatowej w Drohobyczu(Ukraina). ¯ydzi ukrywali siê u nich prawiedwa lata, a¿ do wkroczenia w pierwszychdniach sierpnia 1944 r. armii radzieckiej.W 1945 r. Wo³osiañscy wyjechali z Drohobyczawraz z urodzon¹ w 1943 r. córeczk¹Ani¹. Na miejsce nowego zamieszkaniawybrali Wroc³aw. Tu urodzi³a siê w1947 r. ich druga córka, Halinka.Izydor Wo³osiañski zmar³ w 1971 r. S³awa– takim imieniem zwracali siê do Jaros³awywszyscy, rodzina, przyjaciele, znajomi– zosta³a sama, bo jej córki, ju¿ mê-¿atki wyjecha³y z Wroc³awia. By³a sama,GAZETAale nie samotna, otoczona gronem przyjació³,znajomych, którzy okazywali jej uczuciewielkiej przyjaŸni, szacunku i w raziepotrzeby pomagali zw³aszcza ostatnio, kiedyprawie nie widzia³a. S³awa utrzymywa-³a sta³y, bardzo bliski kontakt ze „swoimi”,jak ich nazywa³a, ¯ydami. Czêsto jeŸdzi³ado nich do Izraela, gdzie siê ich najwiêcejosiedli³o po wyjeŸdzie z Polski. Stale by³azajêta udzielaniem wywiadów i spotkaniamiz m³odzie¿¹, która by³a ciekawa czasówHolocaustu.W po³owie lat 90. udzieli³a sfilmowanegowywiadu fundacji Survivors of the Shoah.Po krótkim czasie wys³a³ do niej list zdat¹ 20.VIII.1996 r. Steven Spielberg, prezesFundacji jego imienia. Treœæ listu podajêw ca³oœci:„Szanowna Pani Wo³osiañskaDziel¹c siê œwiadectwem swych prze-¿yæ z okresu Holocaustu, ofiarowa³a Paniprzysz³ym pokoleniom mo¿liwoœæ osobistegokontaktu z histori¹.Pani wywiad bêdzie troskliwie przechowywanyw najwiêkszym w historii zbiorzepoœwiêconym tej tematyce. W odleg³ej przysz³oœcikolejne generacje bêd¹ mog³y, zwracaj¹csiê ku tym relacjom, widzieæ twarze,s³yszeæ g³osy, uczyæ siê i na zawsze zapamiêtaæ.Dziêkujê Pani za ten bezcenny wk³ad,si³ê i szczodrobliwoœæ ducha.Z serdecznymi pozdrowieniamiSteven SpielbergJaros³awa Wo³osiañska zmar³a we Wroc³awiu29 grudnia 2006 r. Zw³oki zosta³ypoddane kremacji 3 stycznia 2007 r. Urna zjej prochami zosta³a z³o¿ona w rodzinnymgrobie na cmentarzu w <strong>Otwock</strong>u 8 stycznia2007 r. Udzia³ w pogrzebie oprócz rodziny iprzyjació³ wziê³y dwie osoby przyby³e zIzraela (jako dzieci by³y schowane u Wo³osiañskich)oraz przedstawicielka StowarzyszeniaDzieci Holocaustu.Wspomina siostra Zmar³ejDanuta G³êbocka


Natalinki z drinkiem„Do kosza podesz³a m³oda para.On patrz¹c mi³oœnie w oczy swej wioœniaczejtowarzyszce, zapyta³ paniWiel¹dek.- Po ile ró¿e?- Po dwadzieœcia piêæ.- Och, to drogo, po piêæ dam.- Czego? Po dziesiêæ! Takichkwiatów to ja nie mam. A na ³achie podCzerniaków romianku nazbieraæ, to nie³aska? Jeszcze taniej bêdzie! I zapachbêdziesz pan mia³ i w razie czego lekarstwona ¿o³¹dek! No ju¿, jazda odkosza g³odny frajerze, bo bukszpanempo krzy¿u przy³o¿ê.” (WIECH)Niebezpiecznie zbli¿y³y (nomenomen) siê nam zagraniczne Walentynki.Wszelako sta³y siê one naszym rodzimymœwiêtem, chocia¿ nie wiemczyje¿ to œwiêto: s³ysza³em o œwiêtymWalentym i Walentynie, ale tylko z piosenki.Ja postawi³em wszystkie kartyna Nataliê, chocia¿ Walentynki bêd¹te¿ Jej œwiêtem, czego ¿yczê te¿ i innymprzedstawicielkom p³ci odmiennejod ni¿ej podpisanego (albo wy¿ej - niewiem, jak wyjdzie w druku...).Trzeba przyznaæ, ¿e Walentynytrochê tych œwi¹t maj¹ (od Dnia Dzieckado Babci poprzez Kobiet). I dobrze– mi³o jest nam sprawiaæ naszym Paniomprzyjemnoœci: przepuœciæ przezdrzwi, nosiæ zakupy, pomóc w sprz¹taniu,coœ tam ugotowaæ, wrêczyæ kwiatyitp., itd.Nie mówiê, ¿e od razu codziennie(chocia¿ czemu by nie). Ale warto zaich uœmiech, blask czy przytulenie. Niemo¿na mnie zatem uznaæ za feministê,bo zdecydowanie wolê wrêczyæ kwiatekkobiecie, niŸli od niej dostaæ. Zdecydowaniewolê ust¹piæ miejsca w autobusiep³ci piêknej ni¿ mia³oby byæ odwrotnie.Nie dopuszczam myœli, by robi¹czakupy, mieæ przy sobie wagê, abyrówno wywa¿yæ ciê¿ar noszonych dodomu zakupów. Równouprawnienie?Nied³ugo bêdzie Dzieñ (... cenzura)Feministki i bêd¹ sobie same wrêcza³ykwiatki z ³odygami, zakupy bêd¹robiæ im psy, pos³owie nie bêd¹ mogliwprowadzaæ ustaw do laski marsza³kowskiej,Pa³ac Kultury straci iglicê,wszystkie samochody bêd¹ posiada³yautomatyczne skrzynie biegów bezmo¿liwoœci montowania wajchy dozmiany biegów, a ka¿dy noworodekp³ci odmiennej od feministki bêdziepoddany zdecydowanie szerzej pojêtemuzabiegowi od obrzezania.Na szczêœcie to by³ tylko sen, któryprzypomnia³ mi dowcip bodaj¿e Sawki:8 marca, kobieta chce kupiæ kwiatki,w kolejce sami mê¿czyŸni, kobietaœpieszy siê i chce kupiæ bez kolejki,mê¿czyŸni stoj¹cy po kwiaty dla ukochanychkobiet wyrzucaj¹ j¹ na konieckolejki.Myœlê, ¿e wiêkszoœæ ludzi wykorzystuj¹cychwiêcej ni¿ 1/6 mózgu niechcia³oby byæ uczestnikiem takiegoscenariusza. Kochajmy zatem wszystkiekobiety, noœmy je na rêkach, przynoœmyprzetwory z piwnicy, raczmy Jekwiatami i prezentami, znoœmy Okresowechimery, wrêcz ca³ujmy.DrOzda proponuje w jednej z ksi¹-¿ek kulinarnych przepis na napój, którymmo¿emy podstêpnie zba³amuciænasz¹ Pani¹. Smakuje jak lody i zawartyw nim alkohol jest prawie niewyczuwalny.Zreszt¹ nazwa mówi sama zasiebie: „ Morderca Pañ”. Mam nadziejê,¿e Feministyczne UgrupowanieJednoœci (nie ma jeszcze ustalonegoskrótu) nie poda nas do s¹du za nazwê.„Morderca Pañ”W szejkerze mieszamy 50 ml ajerkoniaku,50 ml wódki, 50 ml likierubananowego i dwie kostki lodu; wypijamyniekoniecznie natychmiast.Aby nas nikt nie uzna³ za mordercê,a nie umiemy przygotowaæ kanapki zwêdzonym ³ososiem na liœciu sa³aty lodowejz dodatkiem kawioru, cytryny ikoperku, raczymy Walentynê:„Ostrymi ziemniakami”Obrane ziemniaczki (ma³e, wielkoœcima³ego ziemniaka) po obraniu,umyciu, ugotowaniu do œredniejtwardoœci wyjmujemy i obtaczamyw mieszaninie soli, pieprzu, imbirui ga³ki muszkato³owej, wk³adamy nadobrze rozgrzany g³êboki t³uszcz,czêsto mieszaj¹c, by ziemniaczkirówno uleg³y zrumienieniu.Skoro ju¿ siê najedliœmy,pora na jakiœ drink.Dla Walentynki:„Salute”Zmieszane w szejkerze: 40 ml bia³egowermutu, 20 ml czerwonego wermutu,10 ml d¿inu, 10 ml campari, 10ml syropuz czarnych porzeczek wlewamy do wysokiejszklanki z 40 ml wody sodowej i 4kostkami lodu, ozdabiamy plasterkiempomarañczy oraz ga³¹zk¹ miêty.Dla Walentego:„Krwawa Mary”Zmieszane w szejkerze : 40 ml bia³ejwódki, 80 ml soku pomidorowego, po 3kropelki: tabasco, sosu worcester, sokuz cytryny oraz œwie¿o zmielony pieprz,szczypta soli, 2 kostki lodu, przelewamydo wysokiej szklanki.P.S.Szejkera mo¿e zast¹piæ s³oik z zakrêtk¹np. po œledziach w occie (zasadne jestdok³adne umycie, by nie zak³óciæ spokojubukietów smakowych i zapachowych).Po wstrz¹œniêciu przelewamy do szklankiprzez gêste sitko.NA ZDROWIE I KOCHAJMY SIÊ!Ryszard GulczyñskiRestauracja „Rych”<strong>Otwock</strong> ul. Warszawska 30(dawne Kino Promyk)Wesela Dancingi i inne022 710-08-04, 602-322-034,rychgulczas@op.plNajbli¿sze imprezy w Restauracji „Rych”16.02 (pi¹tek) Blusowe Rzêpo³y17.02 (sobota) Ostatkowy dancing rezerwacje:telefon, email, osobiœcie23.02 (pi¹tek)- Przemek Knopik solo- Przemek Knopik trio- Renata D¹bkowska z zespo³em (dawnawokalistka zespo³u Sixteen, uczestniczka Eurowizji)GAZETA33


Rozmowa leœnika z ekologiemJeszcze raz o ³owiectwie34Ekolog: W. SobociñskiGAZETALeœnik: S. FiedukowiczWojciech Sobociñski: Kontynuuj¹cw¹tek ³owiecki, który zapocz¹tkowaliœmyw poprzednim miesi¹cu, proponujêzacz¹æ dzisiejsz¹ rozmowê od lisów.Wspomnia³em ostatnio, ¿e myœliwi zwracaj¹uwagê na problem dziczej¹cychpsów i kotów, zaœ w opinii wielu krytyków,nie radz¹ sobie z w³asnymi problemami.Jednym z nich jest nadmierna liczbalisów, które dziesi¹tkuj¹ populacjedrobnych zwierz¹t. Zaoponowa³ Panmówi¹c, ¿e jest w tym trochê demagogii.Proszê rozwin¹æ tê myœl...S³awomir Fiedukowicz: Chêtnie.Problem nadmiaru lisów i obecnoœæ wprzyrodzie psów czy kotów to zupe³nieodrêbne sprawy i ¿adnej nie mo¿na pozostawiaæw spokoju. Lisy nie zagryzaj¹saren, najwy¿ej nowo narodzone koŸlêta,natomiast psy poluj¹ na wszystko. Lisyzabijaj¹, gdy s¹ g³odne, psy czêsto robi¹to dla sportu. Dlatego szkody powodowaneprzez psy s¹ bardziej dotkliwe.Poza tym sprawa nadmiaru lisów nie jestzaniedbana, wci¹¿ próbujemy sobie ztym poradziæ.W.S.: Ale wci¹¿ uwa¿a siê, ¿e jestich zbyt du¿o.S.F.: To prawda, ale trzeba wiedzieæ,¿e istniej¹ pewne uwarunkowania niezale¿neod myœliwych, ale bardzo utrudniaj¹ceredukcjê lisów. Przede wszystkimmyœlê tu o szczepieniach przeciwwœciekliŸnie. Choroba ta, gdy jeszcze nieby³o powszechnych szczepieñ, by³a naturalnymczynnikiem ograniczaj¹cymliczbê lisów. Dziœ czynnik ten zosta³ wyeliminowanyi praktycznie nie istnieje.St¹d tak du¿a liczba lisów.W.S.: Nieub³agane prawa przyrody s¹takie, ¿e jeœli ograniczony zostaje jedenczynnik chorobotwórczy, redukuj¹cy populacjê,doœæ szybko pojawia siê nowy,który prowadzi do tego samego. Mo¿nazatem pomyœleæ, ¿e myœliwi do niczegonie s¹ potrzebni.S.F.: Mo¿na by wysnuæ taki wniosek,gdybyœmy ¿yli w nie przekszta³conymœrodowisku. Ale tak nie jest. Przegêszczeniepopulacji jest faktem, a ¿aden zdrastycznie ograniczaj¹cych liczebnoœæczynników wci¹¿ siê nie pojawi³. Oczywiœcie,zbyt liczna populacja zaczynarz¹dziæ siê w³asnymi prawami. Wkroczy³ydo niej choroby, choæ jeszcze niemo¿na ich uznaæ za czynnik redukcyjnyodpowiadaj¹cym skal¹ wœciekliŸnie.Obecnie wœród lisów powa¿nym problemems¹ choroby skóry. Zwierzêta te ¿yj¹w rodzinnych norach, w których czêstoocieraj¹ siê o siebie. W ten sposób przenosz¹siê ró¿ne parchy, grzybice itp.Osobiœcie ju¿ kilkakrotnie mia³em okazjêeliminowania zwierz¹t, które doszczêtniewy³ysia³y, a ich skóra by³a jednymwielkim strupem.W.S.: Czyli potwierdza siê teza, ¿emyœliwi nie staj¹ na wysokoœci zadania inie odstrzeliwuj¹ wystarczaj¹cej liczbylisów.S.F.: Trochê prawdy w tym jest, aletylko trochê. Jeszcze raz zwracam uwagêna fakt, ¿e nie od nas wszystko zale-¿y. Jeœli przyk³ad ze szczepionkamiPanu nie wystarcza, przytoczê inny. Podkoniec minionego wieku wprowadzonozakaz polowañ na g³uszce i cietrzewie.Dodajmy do tego, ¿e o g³uszcach pod<strong>Otwock</strong>iem nikt nie s³ysza³ od tak dawna,¿e tak naprawdê nie wiemy, czy tuwystêpowa³y, zaœ cietrzewie wyginê³yjakieœ æwieræ wieku temu. Zakaz polowañby³ na tyle definitywny, ¿e gatunkite skreœlono z listy zwierz¹t ³ownych iwci¹gniêto na listê gatunków chronionych.Tym samym niemal automatyczniewy³¹czono je z krêgu zainteresowaniamyœliwych, bo ci przecie¿ maj¹przede wszystkim dbaæ o stan populacjizwierz¹t ³ownych. Jednym z najpowa¿-niejszych wrogów obydwu tych gatunkówjest lis. W miejscach, gdzie wystêpowa³ywspomniane gatunki ptaków, dolisa strzelano bardzo wiele, po wy³¹czeniucietrzewia i g³uszca z listy gatunków³ownych zaczê³y siê problemy. Przedewszystkim dlatego, ¿e w miejscach tokowiskznajduj¹ siê strefy ochronne, doktórych obowi¹zuje zakaz wstêpu. Takwiêc myœliwy, podobnie jak ka¿dy innycz³owiek, nie ma prawa wejœæ na ten teren.Niech mi Pan odpowie, czy nie jestto utrudnianie ochrony gatunków?W.S.: Mo¿e ma Pan racjê, choæ z drugiejstrony trzeba te¿ zauwa¿yæ, ¿e odebranieprawa strzelania do tych dwóchgatunków równie¿ powinno polepszyæ ichsytuacjê. W koñcu myœliwi byli dla nichjednym z powa¿nych czynników ograniczaj¹cychliczebnoœæ.S.F.: Jeœli sugeruje Pan, ¿e zakazstrzelania do g³uszca i cietrzewia poprawi³sytuacjê tych gatunków, to jest Pan wb³êdzie.W.S.: Tak, mam œwiadomoœæ, ¿e niepoprawi³, ale jednoczeœnie mam œwiadomoœæ,¿e zbyt ma³o robi siê dla ichochrony. Myœliwi przestali siê w ni¹ anga¿owaæna wiêksz¹ skalê.S.F.: O i tu dotkn¹³ Pan problemu,który nie po raz pierwszy pojawia siê wochronie przyrody. Ró¿ne œrodowiska zarzucaj¹nam, ¿e prowadz¹c gospodarkê³owieck¹ niszczymy gatunki. A przecie¿tak nie jest. W Polsce z winy myœliwychnie wygin¹³ ani jeden gatunek. Wykreœleniewspomnianych gatunków z listyzwierz¹t ³ownych rzeczywiœcie sprawi-³o, ¿e zaanga¿owanie myœliwych wochronê cietrzewia czy g³uszca spad³o.W.S.: W porz¹dku, ale nie jest te¿tajemnic¹, ¿e gospodarka ³owiecka niezawsze panuje nad tym, co jest jej przedmiotem.WeŸmy choæby przyk³ad ³osia.W naszych rozmowach wspominamy onim czêsto, bo pod <strong>Otwock</strong>iem jest tozwierzak szczególnie liczny. Ale nie zawszetak by³o. Poza tym w skali kraju tow³aœnie gospodarka ³owiecka doprowadzi³akilkanaœcie lat temu do gwa³townegoza³amania liczebnoœci. Cos jestwiêc nie tak.S.F.: Myœliwi nie ukrywali faktu, ¿edziêki przeszacowaniu liczby ³osi i du-¿ej liczbie polowañ na te zwierzêta liczebnoœæpopulacji faktycznie zaczê³amaleæ. Ale proszê zwróciæ uwagê, ¿e gdytylko ten fakt zosta³ stwierdzony, MinisterŒrodowiska wprowadzi³ moratoriumna odstrza³ ³osi. Oznacza to, ¿e ³oœ pozosta³gatunkiem ³ownym, ale nie wolnodo niego strzelaæ. Niemniej pozostajewci¹¿ w zainteresowaniu myœliwych.Minê³o kilka lat i ³osi znów jest du¿o. Awiêc b³¹d zosta³ naprawiony.W.S.: Dobrze, zostawmy sprawê


³osia, a wróæmy do szerzej pojêtej gospodarki³owieckiej. Dla wielu przeciwników³owiectwa sprowadza siê ona dozabijania. Ma³o tego, niektórzy dopatruj¹siê w myœliwych szczególnej perfidii, bowiemtwierdz¹, ¿e hoduj¹ oni w lasachzwierzêta wy³¹cznie po to, by mieæ doczego strzelaæ.S.F.: To nie jest dobre podejœcie do³owiectwa. Ma³o tego, jest wrêcz k³amliwe.Strza³ do zwierzêcia jest drobnymwycinkiem gospodarki ³owieckiej. Jestkoñcem olbrzymiego procesu, na którysk³adaj¹ siê du¿e pieni¹dze i jeszczewiêksza praca wykonana przez myœliwych.Przecie¿ do ich zadañ nale¿y zagospodarowanieca³ych obwodów. Trzebazasiewaæ poletka ³owieckie, trzeba ichpilnowaæ, hodowaæ, trzeba postawiæurz¹dzenia ³owieckie, potem dokarmiaæw nich zwierzêta, wyk³adaæ sól. Trzebainwentaryzowaæ zwierzêta, nara¿aæ ¿yciewalcz¹c z k³usownikami i w koñcutrzeba p³aciæ za odszkodowania. Polowaniejest dopiero na szarym koñcu. A znimi wi¹¿e siê bardzo bogata historia,tradycja i kultura.W.S.: No tak, tradycja poluj¹cegoziemiañstwa, arystokracji jest w polskiejkulturze bardzo znana i ceniona. Dodaj¹cdo tego wybitnych malarzy, jak Fa³atczy Kossakowie, którzy j¹ utrwalili...S.F.: ... albo pisarzy, którzy nie tylkouwiecznili polowania na kartach ksi¹-¿ek, ale równie¿ sami czynnie brali wnich udzia³. Doœæ wymieniæ Weyssenhoffa,Ejsmonda, a nawet samego Sienkiewicza...W.S.: ... który na cietrzewie przyje¿d¿a³polowaæ pod <strong>Otwock</strong>...S.F.: Widzi Pan. £owiectwo to czêœænaszej kultury, a nie wy³¹cznie sport, jakchcieliby niektórzy. Przy okazji chcia-³em powiedzieæ o tym, jak w Polsce siêpoluje. Mamy dwa rodzaje polowañ: indywidualnei zbiorowe. W pierwszymprzypadku myœliwy idzie sam w œciœleokreœlony rejon lasu, wczeœniej wpisuj¹csiê do specjalnej ksi¹¿ki wejœæ.Wchodzi z prawem strza³u do œciœleokreœlonego gatunku i p³ci zwierzêcia.Na zwierzynê wyczekuje siedz¹c na ambonielub tropi¹c j¹. Jest to w pewnymstopniu gra, kto kogo przechytrzy.W.S.: Czego nie mo¿na powiedzieæo polowaniach zbiorowych...S.F.: Tak, wówczas spotyka siê grupamyœliwych i nagonka z psami. Myœliwiobstawiaj¹ pewien fragment lasu, anagonka wypêdza zwierzynê z lasu namyœliwych. Ale zaznaczam, równie¿ wczasie takich polowañ gatunki, wiek i p³eæzwierz¹t do których wolno strzeliæ, s¹œciœle okreœlone. Z tym rodzajem polowañwi¹¿e siê równie¿ tradycja uk³adaniapokotu, odgrywania sygna³ów myœliwskichna rogach, odznaczania myœliwych,którym siê powiod³o, i wiele innych.W.S.: Mówi siê, ¿e ³owiectwo by³okiedyœ zajêciem elitarnym, a teraz powolipowraca do tych korzeni. Czy toprawda?S.F.: Do pewnego stopnia tak. Jest tosport elitarny i drogi. Nie mo¿na siê staæmyœliwym zupe³nie z przypadku. Kosztyponoszone na wyp³atê odszkodowañ,organizacjê ³owisk i polowañ, sprzêt potrzebnydo w³aœciwego wykonywania polowañ,s¹ bardzo wysokie.W.S.: Przepraszam, chcia³em siêwtr¹ciæ, bo powiedzia³ Pan przed chwil¹,¿e ³owiectwo to sport. S³ysza³em kiedyœzarzut pod adresem myœliwych, ¿e uzurpuj¹sobie prawo odbierania zwierzêtom¿ycia, a robi¹ to w³aœnie w ramach uprawianiasportu. Sport i zabijanie, te dwiedziedziny trochê do siebie nie pasuj¹. Nies¹dzi Pan?S.F.: Byæ mo¿e to, co zaraz powiem,wyda siê Panu paradoksalne, ale proszêmi wierzyæ - tak jest. £owiectwo jestsportem nios¹cym ¿ycie. Wszystkieczynnoœci w gospodarce ³owieckiej wykonywanes¹ po to, by zwierzêta ¿y³y,by³y silne i zdrowe i dobrze czu³y siê wœrodowisku. Redukcja liczebnoœci jestnieunikniona, poniewa¿ w wiêkszoœcidzisiejszych lasów nie wystêpuj¹ du¿edrapie¿niki, które selekcjonowa³y zwierzêta,a ich populacjê utrzymywa³y naodpowiednim poziomie. Dlatego w takbardzo zmienionym œrodowisku redukcjinie da siê unikn¹æ. I jeszcze raz zwrócêuwagê na fakt, ¿e ca³a ta dzia³alnoœæjest utrzymywana z kieszeni myœliwych.Obywatele nie bêd¹cy cz³onkami PZ£nie dop³acaj¹ do tego, ¿e w lesie mamysarny, ³osie i jelenia, a rolnicy dostaj¹odszkodowania za to, ¿e te zwierzakizniszcz¹ ich uprawê.W.S.: Takiej sytuacji nie ma w przypadkuwiêkszoœci zwierz¹t chronionych,wyj¹tkiem s¹ wilki, ¿ubry i bobry, ale i tunie zawsze wyrz¹dzona szkoda jest adekwatniewynagradzana. Bywa, ¿e poszkodowanimusz¹ dochodziæ swoichpraw s¹downie, a na pieni¹dze ze SkarbuPañstwa czekaj¹ latami.S.F.: W przypadku odszkodowañ zastraty wyrz¹dzone przez zwierzêta³owne te¿ bywaj¹ sytuacje sporne, jednakw wiêkszoœci przypadków pieni¹dzes¹ wyp³acane bez zbêdnej zw³oki.W.S.: Myœlê, ¿e ³owiectwo jest wbrewpozorom ma³o znan¹ dziedzin¹ ¿ycia,szczególnie dla mieszkañców miast, dlategopozwoli Pan, ¿e kiedyœ powrócimydo tego tematu. Natomiast przy najbli¿-szej okazji chcia³bym wróciæ do tematulasu w mieœcie, bo ostatnie miesi¹ce pokazuj¹,¿e wokó³ obecnoœci drzew w<strong>Otwock</strong>u, ale i innych miejscowoœciachw okolicy, narasta wiele problemów.S.F.: Cieszê siê, ¿e o tym porozmawiamy,bo faktycznie problemów przybywai nie bardzo widaæ, by ktoœ umia³sobie z nimi poradziæ.GAZETAfot. Internet35


Ar tystyczne czwartki „U Dziennikarzy”Co s³onkowidzia³ofot. M. G¹ga³aMaria Koœciuszko i Gra¿yna Zieliñska-ZenknerW czwartek 25 stycznia w <strong>Otwock</strong>unarodzi³a siê nowa artystyczna tradycja. Wpubie „U Dziennikarzy” zainicjowano artystyczneczwartki, w czasie których swojedokonania prezentowaæ bêd¹ otwoccytwórcy. Spotkania zainaugurowa³a wystawaprac Gra¿yny Zieliñskiej - Zenkner. Tymrazem autorka znana z zami³owania do fo-tografowania przyrody przedstawi³a praceinspirowane zachodz¹cym s³oñcem. Stanowi³yone ilustracjê do wierszy Marii Pawlikowskiej– Jasnorzewskiej i Leopolda Staffaczytanych przez Sabinê Bauman i MirkêZenkner. Artystyczne „Czwartki u Dziennikarzy”w zamyœle inicjatorów maj¹ odbywaæsiê cyklicznie raz w miesi¹cu.mg20 stycznia w siedzibie Muzeum Ziemi<strong>Otwock</strong>iej odby³o siê spotkanie op³atkowo– noworoczne Towarzystwa Przyjació³<strong>Otwock</strong>a. Przybyli na nie cz³onkowie i sympatycyTPO podsumowali ubieg³y, jubileuszowyrok miasta i Towarzystwa. Goœciemuroczystoœci by³ znany aktor Ignacy Gogolewskii przewodnicz¹cy Komisji Kultury,Sportu i Turystyki w Radzie <strong>Miasta</strong> <strong>Otwock</strong>a- Maciej Pietrzyk. Uczestnicy imprezypodzielili siê op³atkiem i wypili tradycyjn¹lampkê szampana za nowy, 2007 rok.mgSpotkanie noworoczneTowarzystwa Przyjació³ <strong>Otwock</strong>a36fot. M. G¹ga³aMaciej Pietrzyk i z mikrofonem Ignacy GogolewskiGAZETA


Fragmenty „Kolorów Pamiêci”Wojenny ŒwiderO ksi¹¿ce Wandy Parnowskiej „KoloryPamiêci” pisa³a jakiœ czas temu na³amach naszej gazety Barbara Dudkiewicz.Poniewa¿ ksi¹¿kê trudno zdobyæw <strong>Otwock</strong>u, drukujemy, za zgod¹ Autorki,fragmenty wspomnieñ opisuj¹cychdawny Œwider i <strong>Otwock</strong>. Wanda Parnowskaz du¿¹ pieczo³owitoœci¹, ale te¿ogromn¹ wra¿liwoœci¹ dla niepowtarzalnegokolorytu tych miejsc wspominaczas, który dla doros³ych by³ okresemtraumy wojennej, ale w oczach dzieckapozostawi³ obrazy piêkne i radosne.2 lipca 1944, niedzielaBy³a dziœ piêkna pogoda. Pojecha³am zmam¹ do podwarszawskiej miejscowoœciŒwider wynaj¹æ mieszkanie na lato. Znamto miejsce jeszcze z dziecinnych lat, bo rodzicelubili tam spêdzaæ lato doje¿d¿aj¹cdo pracy do Warszawy, a ja mia³am wakacje.W Œwidrze jest œlicznie. Same lasy ima³a rzeka. Wynajê³yœmy bardzo ³adnemieszkanie. Naoko³o jest ogród i las. A dalejrzeka Œwider. Ju¿ wyobra¿am sobie, jak³adnie urz¹dzimy te dwa pokoiki. Wszêdziebêdzie pe³no kwiatów i du¿o s³oñca.12 lipca 1944, œrodaŒwider jest bardzo ³adn¹ miejscowoœci¹.W³aœciwie s¹ tu same lasy, które w jednymmiejscu przecina rzeka Œwider. Rzeka ca³yczas wije siê wœród lasu, st¹d pewnie jej nazwa,jest p³ytka z licznymi mieliznami i ³atwado przejœcia na drugi brzeg. Czasem brzegjest wysoki, ale ca³y czas na rzekê patrzy siêbêd¹c w lesie, który jej towarzyszy wierniewzd³u¿ obu brzegów. Wœród lasu pob³yskuj¹wille. Tych letnich domków jest du¿o, bardzodu¿o. W lecie wype³nione przybyszamiz Warszawy, w zimie puste. Dalej, przy stacjikolei s¹ inne domy, murowane. Tam ju¿nie ma wsi. Tam s¹ kamienice i restauracje iwidaæ inaczej, po miejsku ubranych ludzi.Ale my jesteœmy na szczêœcie daleko od stacjiw ma³ym, drewnianym, parterowym domkuz werand¹. Doko³a jest ogród i pachn¹piêkne akacje, a dalej za parkanem roœnie¿yto. W dali, miêdzy drzewami widaæwiejsk¹ drogê i chaty, s³ychaæ ryk krów, czasemkogut zapieje; takie swojskie i mi³e odg³osywsi. A rankiem jest tu tak œlicznie. Powietrzewonne i czyste i takie dziwnie pachn¹ce,drzewa i trawa szumi¹, a na niebiepob³yskuje z³ocista kula s³oneczna.24 lipca 1944, poniedzia³ekAle jest pi¹ty rok wojny. I wkracza onaw to piêkne lato. Szosa lubelska jest takasama jak inne szosy, g³adka kostka,wzd³u¿ drogi rosn¹ drzewa, a dalej widaæbezkresne równiny Mazowsza urozmaiconetu i ówdzie chatami. Ale w tym rokuna tej szosie dzieje siê coœ dziwnego. Zca³ych Wielkich Œwidrów ludziska powychodzilii dziwi¹ siê. Bo takich rzeczy tosiê jeszcze nie widzia³o. Nawet najstarsiludzie niczego podobnego nie pamiêtaj¹.Od wczesnego ranka s³ychaæ na szosieg³uchy turkot wozów. Wozy s¹ na³adowanepo sam wierzch i ci¹gn¹ je wychud³ei wynêdznia³e szkapiny. Przy niektórychwozach wlecze siê zabiedzonakrowa, a wysoko, na wierzchu wszystkichpakunków siedz¹ ludzie. Ludzie ci s¹równie wynêdzniali jak ich zwierzêta.Okryci prawie w ³achmany, chudzi, brudni.Tabory te ci¹gn¹ ca³e dnie z ma³ymiprzerwami. Straszliwy to pochód. Panujezupe³ne milczenie, tylko z rzadka odezwiesiê czyjœ chrapliwy g³os. To Ukraiñcy.Sk¹d¿e znaleŸli siê tutaj? Otó¿ front niemiecko-bolszewickizbli¿a siê gwa³towniei wkrótce mo¿emy siê spodziewaæ wWarszawie nowych goœci – Rosjan. Ludzieci, pchani przez cofaj¹cych siê Niemców,jad¹ tak ju¿ oko³o dwóch miesiêcy.Dok¹d? Sami nie wiedz¹. Pchani t¹ nieznan¹im si³¹, byle prêdzej, byle dalej.Zreszt¹ sami Niemcy wycofuj¹ siê gwa³towniena Zachód. Szosa dudni ca³y dzieñod ciê¿kich samochodów na³adowanychnie wiadomo czym.U nas w Œwidrze od rana straszna panika.Chleba nie ma, kartofli nie me, ludziegwa³townie wyje¿d¿aj¹ do Warszawy.Wszystkich ogarnê³o przera¿enie.Rosjanie tu¿, tu¿ – s³yszy siê wszêdzie.Istotnie sto osiemdziesi¹t kilometrów tonie jest du¿o, licz¹c wielkie tempo tegomarszu. Gdzie indziej te¿ coœ gwa³townegosiê dzieje. Dwudziestego pierwszegolipca by³ dokonany zamach na Hitleraprzez osoby z jego sztabu. Zosta³ tylkoranny, wœród masy otaczaj¹cych go oficerów,ale sam fakt, ¿e Niemcy odwa¿ylisiê targn¹æ na ¿ycie swego wodza, œwiadczyo ogromnej zmianie w ich pañstwie.Jeœli ten rozk³ad posunie siê dalej, trudnoprzewidzieæ rozwój wypadków.Wanda ParnowskaMarlena Maczugowska (uczennica GimnazjumNr 2 w <strong>Otwock</strong>u) wyró¿niona zosta-³a w III Konkursie Wiedzy o <strong>Otwock</strong>u, podhonorowym Patronatem Prezydenta <strong>Miasta</strong><strong>Otwock</strong>a zorganizowanym przez TowarzystwoPrzyjació³ <strong>Otwock</strong>a, <strong>Otwock</strong>ie CentrumKultury, Muzeum Ziemi <strong>Otwock</strong>iej im. Micha³aE. Andriollego z okazji: 95-lecia TowarzystwaPrzyjació³ <strong>Otwock</strong>a, 90. rocznicyuzyskania przez <strong>Otwock</strong> praw miejskich,w 170. rocznicê urodzin M. E. Andriollego.Cztery wiersze<strong>Otwock</strong>Maleñka plamka na mapieA dla mnie ca³y œwiat.Tu jest mój dom i szko³aI przyjació³ki ulubione od lat.Tu s¹ moje planyTu te¿ marzenia me s¹,Uwa¿nie patrzê na mapêTa plamka to mój dom.SosnyPrzede mn¹ le¿y paletaA obok pude³ko farbChcê namalowaæ obraz<strong>Otwock</strong>i sosnowy las.Powoli rosn¹ do górySosny wysokie i smuk³eI by³oby wszystko w porz¹dkuGdyby nie by³y tak smutne.One martwi¹ siê bardzo,¯e przyjd¹ ludzie z pi³amiI wytn¹ je wszystkie dok³adnieBy ich nie by³o tu z nami.UlicaA w moim mieœcie jest ulicaKtóra klimatem swym zachwyca,Przy niej niewielki domek stoiCa³y jest z drewna styl Andriolli.Na œcianie ma³a wisi tablicaI wieœæ ka¿demu dumn¹ niesie¯e tutaj w³aœnie w sosnowym lesieReymont swoich „Ch³opów” pisa³.MorzeMam pokój z widokiem na morzeZielone, szumi¹ce, wielkieOtwieram szeroko oknoWyci¹gam przed siebie rêkê.Dotykam igie³ zielonychI kory gdzieniegdzie pêkniêtej,To morze pachnie ¿ywic¹I jest niezwykle piêkne.Marlena MaczugowskaGAZETA37


Ocaliæ od zapomnieniaWyzwolenie. Aresztowanie. Obóz. Powrót do domu. cz. I38Kontynuujemy sagê o obozie w Borowiczach. Tym razem przedstawiamy Pañstwuwspomnienia spisane przez Stanis³awa Stêpnia, kierownika szko³y w Jab³onnieLackiej, prywatnie przyjaciela pana Henryka Wrzoska, od którego otrzymaliœmyten rêkopis. Pan Stanis³aw zmar³ w 1991 roku. Pozosta³a po nim relacja,której pierwsz¹ czêœæ drukujemy poni¿ej.Przez straszn¹ i zadawa³o siê bezkresn¹noc hitlerowskiej okupacji powolizaczê³y przeœwitywaæ coraz jaœniejszepromyki nadziei. Hitlerowcy wracaj¹cz frontu wschodniego ogromnie stracilina swej bucie (w pocz¹tkach lata1944). Z dnia na dzieñ coraz wyraŸniejdawa³ siê s³yszeæ huk armat. Dla nasPolaków by³a to chyba najcudniejszamelodia, która zwiastowa³a nam rych³ewyzwolenie. Front z ka¿dym dniem by³coraz bli¿ej, a, o radoœci, pewnego piêknegolipcowego popo³udnia go³ym okiemmogliœmy zobaczyæ, jak wœród mendliskoszonego ¿yta przemykaj¹ pojedynczy¿o³nierze sowieccy nacieraj¹cy na nasz¹wioskê. Na nowo front siê zatrzyma³.Sowieci jakby celowo zostawili Niemcóww spokoju, by ci mieli czas wycofaæsiê z naszej miejscowoœci. Ca³¹ nocnikt nie próbowa³ zamkn¹æ oczu w obawie,aby nic nie uroniæ z momentu wyzwolenia.Niemcy w czasie najg³êbszejnocy cichuteñko jak szczury wymykalisiê z Jab³onny, a zwyciêsko posuwaj¹cesiê wojska sowieckie dopiero oko³o godziny6 wkroczy³y do wsi.Jaki¿ to radosny szok. Wczoraj jeszczebestia niemiecka panoszy³a siê w naszejmiejscowoœci, a dziœ mamy wolnoœæ.Jak¿e piêkny jest œwiat! Jak¿e inaczejœwieci dziœ s³oñce! Jak kto mo¿e i czymmo¿e przyjmuje zmêczonych ¿o³nierzy.Do mnie przychodzi grupka ¿o³nierzypod dowództwem majora. Zapraszamwszystkich na œniadanie sk³adaj¹ce siêz zacierek na mleku. Apetyt dopisujewszystkim, tak goœciom, jak i domownikom.Po œniadaniu nastêpuje egzamin,jakiemu jestem poddany przez majora,a maj¹cy na celu sprawdzenie mojejœwiadomoœci politycznej. „A Wandu Wasilewskuwy znajetie?”. Niestety niezna³em. Wiêc wyk³ad o nowym Rz¹dziePolskim w Moskwie i o Wandzie Wasilewskiejjako przedstawicielce tego Rz¹du.I wtedy to us³ysza³em po raz pierwszypowtarzane potem ot tak bez ¿adnegoszacunku s³owo „patrioticzeskij”. ToGAZETAszarganie s³owa „patriota”, dla któregomia³em tyle czci i uwielbienia, by³o nadwyraz przykre.Wojska frontowe id¹ dalej. U nas wgminie zostaje tylko jeden oficer sowiecki,który ma mieæ pieczê nad porz¹dkiem.Po paromiesiêcznym oddychaniunasz¹ wolnoœci¹ pe³n¹ piersi¹ 8 listopada1944 do wsi zje¿d¿aj¹ wojskowe ciê-¿arówki kryte plandekami i ustawiaj¹ siêw paru punktach, gdzie zostaj¹ na noc.Nastêpnego dnia rano skoro œwit s³yszêostre pukanie do drzwi. Otwieram.Wchodzi uzbrojony w karabin z za³o¿onymbagnetem ¿o³nierz sowiecki prosz¹c,by mu pozwoliæ siê ogrzaæ. Proszêgo do kuchni, sadzam, a sam wychodzêdo sypialni, aby dokoñczyæ siê ubieraæ.Gdy ju¿ ubrany chcê wyjœæ na podwórko,mój goœæ idzie za mn¹ i gdy ja chcêzrobiæ krok z progu na podwórko, tenzawraca mnie w stronê s¹siednich drzwimówi¹c „siuda, siuda”. Po przejœciuprzez dwie izby wprowadza do du¿egopokoju, gdzie jak nigdy pozamykane s¹okiennice, a w pokoju pali siê œwieczkas³abo rozpraszaj¹ca ciemnoœci. Tu pospisaniu moich personaliów jeden ztrzech siedz¹cych za sto³em NKW-dzistówzwróci³ siê do mnie z ¿¹daniem,bym odda³ broñ. Na moj¹ odpowiedŸ, ¿e¿adnej broni ani w czasie okupacji, anitym bardziej teraz nie posiadam tenkrzykn¹³ „Kak tiebie oficier Krasnoj Armiigawarit czto u tebie aru¿e jest, takona jest!”Nastêpnie poleci³ obecnemu przytym naszemu gminnemu komendantowiwojennemu zrobiæ rewizjê w moimmieszkaniu, która naturalnie da³a wyniknegatywny. Po niej znów stan¹³em przedobliczem owego stró¿a bezpieczeñstwa.I tym razem poleci³ mnie wyprowadziæ.Gdzie? Zaraz mia³em siê dowiedzieæ.Po wyprowadzeniu mnie od s¹siadówzapyta³em wojennego komendanta, którymnie konwojowa³, czy mogê wejœæ nachwilê do mieszkania po cieplejsze ubranie,bo by³em tylko w leciutkim garniturze.Ten uprzejmie zakomunikowa³ mi,¿e jest to zupe³nie zbyteczne, gdy¿ zakwadrans wrócê do domu.Jakie¿ by³o moje zdziwienie, gdyprzechodz¹c obok urzêdu gminy spróbowa³emskrêciæ, lecz ów komendant kaza³mi iœæ dalej, prosto do s¹siedniego podwórka,gdzie za krzakiem bzu sta³ ukrytysamochód pilnowany przez ¿o³nierza.Po dojœciu do niego konwojent poleci³ wepchn¹æmnie do wozu i obróciwszy siêna piêcie zostawi³ nie rzek³szy ani s³owa.Zosta³em w letnim garniturku. Nadmieniæwypada, ¿e ów komendant by³moim znajomym i od chwili wyzwoleniamieszka³ stale w Jab³onnie.Na szczêœcie w tym czasie przechodzi³obok mój by³y uczeñ Wac³aw WoŸniak.Krzykn¹³em do niego, aby poszed³do mego domu i przyniós³ mi cieplejszeubranie. Za kilkanaœcie minut zjawi³a siêmoja œrednia córeczka, Gra¿ynka, uginaj¹casiê pod ciê¿arem kurtki na ko¿uchu inowiutkiego serdaka ze skór baranich.Dziecko by³o wystraszone, poblad³e i ledwopowstrzymywa³o p³acz. Dalej niecosta³ niedopuszczony do mnie o rok m³odszyod siostrzyczki syn, Roland. Nie dosta³ybysiê do mnie, gdyby nie interwencjapewnego lejtnanta, który bêd¹c u mniena kwaterze pozna³ dzieci i jakoœ przemówi³do rozumu strzeg¹cym nas ¿o³nierzom,aby zgodzili siê dopuœciæ tylko córkê.Syn jako mê¿czyzna, choæ dopiero 6-letni, by³ widocznie niebezpieczny. Odes³a³emcóreczkê do domu obiecuj¹c, ¿ena pewno wkrótce wrócê.Z ¿on¹ nie mog³em siê po¿egnaæ, gdy¿wychodz¹c z mieszkania nie wiedzia³emo tym, ¿e jestem aresztowany, a póŸniej owst¹pieniu do domu mowy byæ nie mog³o.Na dodatek ¿ona chorowa³a na zapaleniestawów i nie mog³a wstaæ z ³ó¿ka.Po wejœciu do czekaj¹cego na mniesamochodu zasta³em ju¿ siedz¹cych tam11 mê¿czyzn, w tym kilku moich by³ychuczniów. Zaraz ruszyliœmy w drogê.Przez plandekê przykrywaj¹c¹ budê nicnie mo¿na by³o zobaczyæ, a siedz¹cywewn¹trz ¿o³nierz nie pozwala³ jej uchyliæ.Mimo to zorientowaliœmy siê, ¿ewioz¹ nas do Soko³owa Podlaskiego.Wreszcie wjechaliœmy na soko³owskistadion, na którym sta³o 16 ogromnych poniemieckichbaraków magazynowych.


Okaza³o siê, ¿e jesteœmy pierwsi. Otwieraj¹nam jeden barak i ka¿¹ siê rozlokowaæ.Wzd³u¿ drutów okalaj¹cych stadionzjawia siê warta. Ot normalny obóz.Mniej wiêcej za godzinê zaczê³y siêzje¿d¿aæ nastêpne samochody, a ka¿dyze swego wnêtrza wyrzuca³ od kilkunastudo kilkudziesiêciu mê¿czyzn w wiekuod 16 – 17 do nawet 75 lat. Wkrótcenasz barak by³ pe³ny po brzegi. Otwartonastêpny i znów to samo. Do wieczorawszystkie baraki by³y pe³niutkie.Na drugi dzieñ niby przypadkowowszed³ do nas oficer sowiecki, cz³owiekw starszym wieku, maj¹cy ko³o 50-tki izacz¹³ z nami bardzo uprzejmie rozmawiaæ.Opowiada³, ¿e s³u¿y³ w armii carskiej,¿e by³ nawet jakiœ czas w PiotrkowieTrybunalskim, ¿e Polaków bardzoceni, ¿e móg³by nam w czymœ pomóc,gdyby taka zasz³a potrzeba itd. S³owemdo rany przy³ó¿! Poniewa¿ mieliœmy zesob¹ trochê pieniêdzy, a jeœæ nam siê ju¿chcia³o, poprosiliœmy go, by nam kupi³ wsklepie 5 kg kie³basy, 5 kg chleba, no iparê litrów wódki, to sobie wspólnie poprzyjacielsku „popijom”. Nasz przyjacielchêtnie siê zgodzi³ mówi¹c, ¿e zaraz pójdzie,bo teraz ¿adnego zajêcia nie ma.Z³o¿yliœmy mu kupê pieniêdzy. Zadowolonywyskoczy³ z baraku i... ani tego, aninastêpnego dnia nie ogl¹daliœmy carskiegooficera – „przyjaciela Polaków”.Nastêpnego dnia wezwano tak jakoœchy³kiem, cichutko jednego z moich by-³ych uczniów, Zió³kowskiego i rozpoczêtobadanie go na temat jego przynale¿-noœci do AK. By³o to pierwsze i chybajedyne przes³uchanie w Soko³owie. Zió³kowski,m³ody ch³opczyna, zapowiadaj¹cysiê na przystojnego, a przy tym bardzorozgarniêty, jakoœ dziwnym zrz¹dzeniemlosu wpad³ w oko jakiemuœ NKW-Dziœcie, który mia³ widaæ nadziejê, ¿ecoœ od niego wyci¹gnie. Pada wiêc pytanie:„ty nale¿a³ w AK?” Tak! – odpowiadazapytany. „A ty znajesz kto jeszczionale¿a³ w AK?” „Tak wiem!” „Nutak ska¿i!” “Ano mój ojciec, moja matka,ksi¹dz proboszcz, organista i jeszczedu¿o starszych ludzi” „A ty znajeszszto takoje AK?” „No chyba, ¿e wiem!”„Tak ska¿i!” „No AK to znaczy AkcjaKatolicka. Do niej nale¿¹ wszyscy starsiludzie i oni siê zbieraj¹ wieczorami, ¿ebywspólnie odmawiaæ ró¿aniec.” Za têodpowiedŸ dosta³ nagrodê w postaci kopniaka,ale ju¿ wiêcej na badania go niebrali, maj¹c go za ostatniego „duraka”.Trzeciego dnia po naszym aresztowaniuw godzinach popo³udniowychwje¿d¿aj¹ na stadion odkryte samochodyciê¿arowe, na które nas wprowadzaj¹i karz¹ siadaæ czwórkami. Pierwszaczwórka siada opieraj¹c siê plecami oszoferkê, a nogi ma szeroko roz³o¿one.Druga czwórka siada miêdzy roz³o¿onenogi poprzednich i sama rozk³ada nogi. Itak nastêpna, nastêpna, a¿ do ostatniej.Aby wstaæ, musz¹ znów robiæ to kolejnoczwórkami, lecz w odwrotnym szyku.Tak zape³niaj¹ siê pozosta³e samochody.Teraz staje przy nas anio³ stró¿ z pepesz¹i ruszamy w kierunku stacji. Drogaobstawiona. Od stadionu a¿ do stacji¯YCZENIAPaniIrenie Fija³kowskiejszybkiego powrotu do zdrowia i na³amy naszego miesiêcznika¿ycz¹ czytelnicy i ca³a redakcja„Gazety <strong>Otwock</strong>iej”co 10 metrów stoi karabin maszynowy, amiêdzy stanowiskami karabinów spaceruje¿o³nierz z wilczurem na smyczy. Doje¿d¿amydo stacji. Tu ju¿ czeka podstawionypoci¹g sk³adaj¹cy siê z wagonówbydlêcych o zabitych deskami okienkach.Samochody ty³em dobijaj¹ do rozsuniêtychdrzwi wagonów. Z pod³ogiwozu podnosz¹ siê kolejno czwórkamiaresztowani i wchodz¹ do otwartychwagonów. Do ka¿dego 70 ludzi. Maj¹przygotowane dwie prycze i ³awê z grubegobala i nic wiêcej. Nawet garœci s³omy.Drzwi za nami zasuwaj¹ siê, s³ychaæzgrzyty zamków...cdn.Stanis³aw StêpieñPOMÓ¯MY BEACIE !!!Beata w dzieciñstwie uleg³a tragicznemu wypadkowi,na skutek którego dokonano amputacji pourazowejobu podudzi. Pomimo niepe³nosprawnoœcipotrafi³a cieszyæ siê ¿yciem i zaczê³a trenowaænarciarstwo klasyczne, bior¹c udzia³ w licznych zawodach.Pani Beata nale¿y do kadry krajowej i mo¿epochwaliæ siê sukcesami na Mistrzostwach Œwiata,Europy i Paraolimpiadach. Po kontuzji kolana odniesionejw 2003 roku w Nagano podda³a siê operacji,która nie zakoñczy³a siê spodziewanymi rezultatami.W chwili obecnej nie mo¿e ju¿ sprawnie funkcjonowaæ(brak zgiêcia w kolanie, uci¹¿liwy ból). Niezbêdnajest wymiana protez, bo stare nadmiernieobci¹¿aj¹ kolana. Wzywamy ludzi dobrej woli o pomoci szansê dla Beaty, aby mog³a powróciæ do aktywnego¿ycia. Ratunkiem dla niej s¹ protezy podudzi,które kosztuj¹ 70.000 PLN.serFundacja na Rzecz Osób Niewidomychi Niepe³nosprawnych „Pomó¿ i Ty”,81-535 Gdynia, ul.P³ocka 5A, tel./fax (058) 663-81-41z dopi-Nr konta, na które prosimy dokonywaæ wp³at:Millennium 63 1160 2202 0000 0000 2920 6273skiem„Protezy podudzi dla Beaty Pomiet³o”PODZIÊKOWANIAProfesorowiStanis³awowi Pomianowskiemuze Szpitala im. A. Grucyw <strong>Otwock</strong>udziêkujê z ca³ego serca za profesjonalizmi serce okazane mojemu synowimatkaGAZETA39


Z tañcem przez ¿ycie40Jest karnawa³ roku 2007 i wiêkszoœæ ludzitañczy i bawi siê w lokalach i domachprywatnych. Sam taniec siêga pocz¹tkówludzkoœci, pocz¹wszy od rytualnych i obrzêdowychdzikich jeszcze plemion afrykañskich.Taniec towarzyszy nam od narodzina¿ do œmierci i jest wci¹¿ obecny iwa¿ny w naszym codziennym ¿yciu. Jakka¿dy talent, tak i smyka³kê do tañca trzebamieæ we krwi.Z wielk¹ przyjemnoœci¹ ogl¹dam programw TVN „Taniec z gwiazdami”. Myœlê,¿e z aktorek wyró¿niaj¹ siê Kasia Cichopeki Joanna Liszowska. S¹ bardzo uzdolnionei maj¹ „to coœ”, co przyci¹ga uwagê.Zwyczaj obchodzenia Nowego Rokuuœwietnionego tañcem jest w Polsce w³aœciwiebardzo m³ody, bo ma zaledwie niewieleponad 100 lat. Huczne zabawy sylwestroweorganizuje siê dopiero od koñcaXIX wieku, nie licz¹c zabaw ludowych iweselnych. Jednak taniec nios¹cy tyle radoœcii relaksu dla tañcz¹cych i widzów niezawsze w swym koñcowym etapie bywa³szczêœliwy nawet dla zawodowych tancerzy.Od kilku lat w otwockich klubach osiedlowychodbywaj¹ siê zabawy sylwestrowei karnawa³owe. Przychodz¹ na nie g³ównieludzie starsi i seniorzy. Ponad dwa latatemu na jednej z takich zabaw tanecznych(gdzie równie¿ odbywa³y siê wybory „Missbabci”) jedna z uczestniczek rozmi³owanaw tañcu zas³ab³a nagle na parkiecie i mimoszybkiej pomocy lekarskiej odesz³a do „lepszegoœwiata”.Pocz¹wszy od XVII wieku do chwiliobecnej modne, obowi¹zkowe lub skandalicznebywa³y takie tañce, jak: charleston,kankan, menuet, kadryl, walc, tango, rockand roll, foxtrot, rumba, salsa i wiele innych.Znana aktorka lat 60., B. Bardot z wdziêkiemtañczy³a flamenco - taniec pochodz¹cyz Hiszpanii. Podobno taniec odm³adza,takie przekonanie trwa do dziœ. Wierzonow to ju¿ w 1836 r. Powodem zamieszaniaby³a polska genera³owa - Aleksandra Zaj¹czek.B³yszcza³a w wielkopañskich pa³acachna redutach i balach. Bywa³a w Pary-¿u i Wiedniu, tañcz¹c wytrwale od m³odzieñczychlat a¿ do póŸnej staroœci. Ale takobieta by³a wci¹¿ m³oda, nie tylko duchem,ale i cia³em. Wygl¹d, spojrzenie, chód niewskazywa³y wiêcej ni¿ na lat 20, a mia³aich wówczas 70! By³a fenomenem swoichczasów. Mia³a te¿ m³ode usposobienie, ser-GAZETAGenera³owa Zaj¹czkowace i uczucia (nie by³o wtedy salonów piêknoœcii chirurgii odm³adzaj¹cej). Zna³a H.Balzaca, A. Grzyma³ê, Ludwika-Filipa,Napoleona. A sêdziwy, 80-letni J. U. Niemcewiczznaj¹cy j¹ od dziecka mówi³, ¿e jest„œwie¿sza ni¿ kiedykolwiek”. Jako 15-letniapanna tañczy³a w balecie nawet na królewskimdworze. Zachwyca³a ¿ywoœci¹twarzy, postaw¹, blaskiem oczu, wdziêkiemkonwersacji oraz dowcipem.Z dekretu imperatorowej Katarzynygenera³ J. Zaj¹czek otrzyma³ godnoœæ ksiêcia.Wicekrólem Królestwa Polskiego by³wielki ks. Konstanty, jego praw¹ rêk¹ - JózefZaj¹czek. Tak wiêc madame Zaj¹czekzosta³a ksiê¿n¹, potocznie zwan¹ wicekrólow¹.Konstanty ¿ony jeszcze nie posiada³ itylko jednej Zaj¹czkowej ba³ siê w Warszawie,ten z³y i dziki cz³owiek mianowany zramienia carskiej Rosji. Kiedy p. Zaj¹czekliczy³a lat 80, wygl¹da³a zaledwie na 35.Mo¿na s¹dziæ, ¿e to w³aœnie taniec by³ jednymz elementów jej wiecznej m³odoœci.Pisano o niej wiersze i poematy.„I syta chwa³y ujrzysz zachód s³oñcakiedy wiek dziewiêtnasty zbli¿y siê do koñca”.Madame Zaj¹czek zmar³a 13.II.1845 r.w pa³acu Mniszchów na ul. Senatorskiej.Mia³a 98 lat.W ksi¹¿ce „Warszawa mego dzieciñstwa”autorka S. Podhorska opisuje lata1900-1920 i obyczaje wtedy panuj¹ce. Wpocz¹tkach XX w. panienki z dobrych domówobowi¹zkowo chodzi³y na lekcje tañca.Uczono nie tylko „pas”, walców, mazurków,figur kontredansowych, ale i uk³onówsalonowych ró¿nego rodzaju. Zimow¹por¹, oprócz tañców w karnawale wielkimpowodzeniem cieszy³y siê œlizgawki na lodzie.Te najbardziej popularne by³y w OgrodzieSaskim, Dolinie Szwajcarskiej i naDynasach. Natomiast narty by³y w Warszawiema³o popularne i prawie nieznane. Dopierow 1909 r. obieg³a ca³¹ Polskê wiadomoœæ,¿e s³awny kompozytor i taternik, Mieczys³awKar³owicz uleg³ œmiertelnemu zasypaniulawin¹ œnie¿n¹ jad¹c na nartach wdrodze do Czarnego Stawu. Zimê w Zakopanymspêdzali g³ównie ludzie chorzy nap³uca, a narciarzy – turystów by³a znikomailoœæ. Ten sport dopiero w Polsce raczko-


wa³. Mniej zamo¿ni chorzy p³ucni wybierali<strong>Otwock</strong>, o którym zaczyna³o byæ g³oœnow kraju. Ju¿ w 1893 istnia³o sanatorium drGeislera (wczeœniej ni¿ w Zakopanym), aw 1915 r. <strong>Otwock</strong> wysun¹³ siê na czo³o najlepszychuzdrowisk nizinnych. W <strong>Otwock</strong>unie by³o wprawdzie wysokich gór, ale œlizgawkii „Meran” wystarczy³y, aby zaspokoiæwymagania ludnoœci i kuracjuszy douprawiania sportów zimowych. Dla bardziej¿¹dnych wra¿eñ organizowano zimowekuligi konne po otwockich lasach.W Warszawie na prze³omie XIX i XXwieku zbudowano nowy gmach Filharmonii.Jedn¹ z wielu s³awnych tancerek zaproszonychna wystêpy by³a „bosonoga Contessa”czyli Amerykanka – Isadora Duncan. Tapostaæ prekursorki nowoczesnego swobodnegotañca budzi³a zachwyt lub te¿ oburzeniemoralistów. Ubrana zawsze w krótk¹bia³¹ tunikê sk¹po okrywaj¹c¹ jej kszta³typowodowa³a u publicznoœci stan zachwytu iekstazy. Oryginalny taniec i muzyka dope³nia³yreszty. Wystêpowa³a w ca³ej Europie,równie¿ w Petersburgu przed rodzin¹ cara.Nazywano j¹ „Bosk¹ Isador¹”. W Rosji pozna³am³odego poetê Sergiusza Jesienina izosta³a jego ¿on¹. By³a starsza od niego o 15lat. Zginê³a tragicznie, jad¹c odkrytym samochodem.D³ugi szal okrêcony wokó³ jejszyi wkrêci³ siê w ko³a auta uszkadzaj¹c krêgos³up.Zmar³a w Nicei 14.IX.1927 r.Drug¹ s³ynn¹ tancerk¹ na pocz¹tku XXwieku, a równie¿ zmar³¹ tragicznie by³a„Mata Hari” czyli Margaretha Zelle, pochodz¹caz Holandii. Przez kilka lat przed Iwojn¹ sta³a siê znana i podziwiana, a jejtaniec wzorowany by³ na stylu „hinduskim”.„Nigdy nie umia³am tañczyæ – (mówi³a wchwilach szczeroœci), ludzie przychodzili namoje wystêpy tylko dlatego, ¿e mia³am doœæodwagi i tañczy³am prawie nago”. By³a sensacj¹Europy od Pary¿a, po Monte Carlo imediolañsk¹ „La Scalê”. Jednak wielbicielenie pomogli jej zupe³nie, kiedy zosta³a oskar-¿ona o szpiegostwo. W 1916 r. we Francjitrwa³ kryzys wewnêtrzny i straty na frontachwojny. Potrzebowano „koz³a ofiarnego”i osoby, na któr¹ mo¿na by zrzuciæ winêza ten stan rzeczy.Mata Hari – szokowa³a odwag¹ artystyczn¹i obyczajow¹. To w konsekwencjidoprowadzi³o do podejrzeñ, ¿e jest szpiegiemniemieckim. Mia³a wielu znajomychwœród dyplomatów, wojskowych i wysokopostawionych osobistoœci. Skazano j¹ naœmieæ przez rozstrzelanie, mimo ¿e nieuda³o siê znaleŸæ jednoznacznych dowodówjej winy. Sta³o siê to 15.X.1917 r., aproœba o u³askawienie zosta³a odrzucona.Mata Hari mia³a 41 lat. Do dziœ ¿yje legendao niezwyk³ej kobiecie - szpiegu. WHoollywood w 1932 r. nakrêcono film o¿yciu tancerki, a w jej postaæ wcieli³a siêsama wielka Greta Garbo. Nastêpnie ju¿po drugiej wojnie - drugi film o Macie Haripowsta³ we Francji z udzia³em JeanneMoreau. Czy taniec zawsze daje szczêœciei przed³u¿a ¿ycie lub m³odoœæ, to sprawadyskusyjna. Jak ka¿da rozrywka winnemieæ swój umiar i granice.A jak to wygl¹da³o w <strong>Otwock</strong>u do lat40. XX wieku? Oprócz ¿ywej orkiestry,która gra³a w lokalach, wielk¹ popularnoœci¹cieszy³y siê magnetofony i patefony,które odtwarza³y muzykê z p³yt. Moi rodziceposiadali tak¹ nowoœæ i nawet d³ugiczas zachowa³y siê p³yty z takimi piosenkamijak „Polka z Mokotowa”, walczykiem„Pó³noc wybi³a”, walcem „Nad piêknymmodrym Dunajem”, czy „Jako to na wojence³adnie”.Oprócz Klubu „Spójnia” i cukierni F.Adamkiewicza, zabawy taneczne otrzyma³ydodatkowo wspania³e miejsce do tañcaw „kasynie miejskim”. Tak opisuje zabawykarnawa³owe p. Czes³aw Wa³achowski(„Gazeta <strong>Otwock</strong>a” nr 7 1996 r.) „Paniew sukniach balowych, panowie w smokingachwskakiwali do sadzawki w parku itam koñczyli tañce”. Bawili siê nie tylkomieszkañcy i kuracjusze <strong>Otwock</strong>a, aleprzyje¿d¿a³a elita z Warszawy i okolic,gdy¿ tak eleganckiego gmachu jak „Kasyno”nie by³o w pobli¿u. Stroje balowe pañzmienia³y siê jak w kalejdoskopie, ale zawszeco kilkanaœcie lat wraca to, co ju¿kiedyœ by³o. Wtedy m³ode pokolenie wyci¹gaz szaf i strychów stare suknie i dodatkiswoich mam lub nawet babæ, bo ci¹glepowraca moda „retro”. Ka¿da kobietachce w ten wieczór sylwestrowy wygl¹daæjak rozkwit³a ró¿a, a w tê szalon¹ nocmo¿na wybaczyæ i zrozumieæ wszystko.Ka¿dy nastêpny rok i sylwester jest jedyny,niepowtarzalny, a œwiat pêdzi do przodulotem b³yskawicy.I na zakoñczenie fraszka, któr¹ napisa³amkilka lat temu:„¯ycie jest jak parkiet sali tanecznej£atwo siê poœlizgn¹æ – trudniej podnieœæ”.Barbara MatysiakZród³a:Stanis³aw Wasylewski: „Romans prababki”, Kraków 1958 r.Stefania Podhorska – Oko³ów: „Warszawa mego dzieciñstwa”,Czyt. Warszawa 1955 r.Vaclav P. Borovicka: „Mata Hari” K.A.W. Warszawa 1988 r.Isadora Duncan: „Moje ¿ycie”, Wyd. muzyczne Kraków 1986 r.SprostowanieW styczniowym numerze „G.O.” w artykule „I. Gogolewski...” wyst¹pi³b³¹d w nazwisku Tadeusza Zapaœnika. Bardzo przepraszam.GAZETA41


SPORTJesieñ w liczbach42Pi³karscy seniorzy OKS-u rozegrali jesieni¹w IV lidze 17 spotkañ, z których osiemwygrali, a w pozosta³ych dziewiêciu doznalipora¿ki. Charakterystyczne jest, ¿e ani jednospotkanie otwocczan nie zakoñczy³o siêremisem. W efekcie uzyskano 24 punkty(na 51 mo¿liwych), co da³o dziesi¹te miejscew tabeli (przed Mazurem Karczew!)na 18 startuj¹cych zespo³ów. Jest to pozycjaœrodkowa, ale niestety niezbyt bezpieczna.Znacznie bli¿ej jest bowiem do strefyspadkowej (oko³o 5 punktów) ni¿ do pozycjidaj¹cej awans (a¿ 13 punktów).Bilans bramkowy jest zdecydowanie dodatni,bowiem przy 33 zdobytych golach straconoich 22. Pomimo i¿ w wielu meczachwyst¹pi³ brak skutecznoœci w ataku, to w sumieokaza³o siê, ¿e otwocczanie zdobyli najwiêcejbramek ze wszystkich graj¹cych zespo³ów,wyprzedzaj¹c minimalnie pod tymwzglêdem lideruj¹ce dru¿yny Dolcanu iNadarzyna, które zdoby³y po 32 bramki.Najmniej skuteczne okaza³y siê zespo³y Piastowa(11 bramek) i Warszawskiej Gwardii(12). Œrednio bior¹c dru¿yna OKS-u zdobywa³aprawie dwie (1, 94) bramki w meczu.O du¿ej liczbie zdobytych bramek zadecydowa³yjednak praktycznie trzy wysokiezwyciêstwa w których pad³o 18 z 33 goli awiêc ponad po³owa.Du¿o gorzej wypada ocena defensywyotwockiego zespo³u. Utrata 22 bramek(œrednio 1,29 w meczu) sprawia, ¿e wy¿ejod OKS-u plasuje siê a¿ osiem zespo³ów, zktórych najlepsze (Dolcan, Nadarzyn i Legionovia)straci³y dwukrotnie mniej bramek,bo tylko po 11. Zdecydowanie najs³absz¹defensywê mia³a warszawska Gwardia,która straci³a a¿ 72 bramki, podczas gdyprzedostatni ¯bik Nasielsk równo po³owêtego bo 36.Lepsze wyniki dru¿yny uzyskuj¹ na ogó³graj¹c na w³asnym boisku. W przypadkuotwocczan rola gospodarzy niestety nie by³azbytnim atutem. Na swoim stadionie zespó³OKS-u odnotowa³ bowiem piêæ zwyciêstw icztery pora¿ki, zaœ na wyjazdach trzy zwyciêstwai piêæ pora¿ek. Najtrudniejsze dozdobycia okaza³o siê boisko w Szyd³owcu,gdzie ¿adna z przyjezdnych dru¿yn nie wygra³a,a tylko jednej uda³o siê zremisowaæ.Pora¿ki na w³asnym stadionie uniknê³y równie¿zespo³y Dolcanu Z¹bki (przy trzech remisach)i Legionovii (cztery remisy). ¯adnejz dru¿yn nie uda³o siê unikn¹æ pora¿ek wGAZETAIgor Go³aszewskimeczach wyjazdowych. Piêæ najlepszych wtym wzglêdzie zespo³ów dozna³o po dwiepora¿ki wystêpuj¹c w charakterze goœci.Najwy¿sze zwyciêstwo otwocczanieodnieœli w ostatniej kolejce pokonuj¹c wWarszawie najs³abszy zespó³ bardzo odm³odzonejGwardii a¿ 7 : 0. Ponadto wysokieby³y równie¿ zwyciêstwa z rezerw¹ warszawskiejPolonii w <strong>Otwock</strong>u (6 : 1) i w Nasielskuz tamtejszym ¯bikiem (5 : 0). Najbardziejwartoœciowe by³y jednak zwyciêstwaw presti¿owym meczu derbowym zMazurem Karczew (1 : 0) i z czo³owym zespo³emNarwii Ostro³êka (3 : 1), coroczniewalcz¹cym o awans do III ligi.Jedyn¹ wysok¹ pora¿k¹ by³a niew¹tpliwaklêska na w³asnym boisku z warszawskimOkêciem (a¿ 0 : 4). Najczêœciej przegranemecze OKS-u koñczy³y siê pechowymwynikiem 0 : 1. Taki rezultat pad³ a¿ czterokrotnie.O ile minimalne pora¿ki z czo³owymizespo³ami Dolcanu i Nadarzyna mo¿naprzeboleæ, to trudno zrozumieæ najbardziejprzykre wpadki, jakimi by³y przegrane meczeze znacznie s³abszymi zespo³ami PogoniGrodzisk (na w³asnym boisku!) i w Piastowie.Niew¹tpliwie jednak najwiêkszarozpacz by³a po trzech straconych punktachw Ostro³êce z tamtejsz¹ Koron¹. Otwocczanieprowadzili w tym meczu 2 : 0, a jeszczena dwie minuty przed koñcem 2 : 1 igospodarze grali w dziesi¹tkê! O pora¿cezadecydowa³y bramki stracone w 89 i… 92minucie!!! Jak mo¿na by³o do tego dopuœciæmaj¹c w sk³adzie wielce doœwiadczonych,nawet I-ligowych zawodników?Bartosz BobrowskiW otwockim zespole nie by³o znakomitychsnajperów, którzy by liczb¹ strzelonychbramek wyraŸnie odstawali od innych.Bramki zdobywa³o a¿ 10 zawodników. Królemstrzelców zosta³ I. Go³aszewski, którymimowolnie, bo tylko jedn¹ bramk¹, wyprzedzi³dwóch nastêpnych zawodników:1. I. Go³aszewski 62. D. DŸwiga³a 53. M. Zapaœnik 54. T. Karaœ 45. J. Kêsek 36. J. Mazurkiewicz 37. P. Stañczuk 38. A. Warszawski 29. G. Ura 110. S. Edson (gol samobójczy) 1Jedynym zawodnikiem, który w ca³oœcirozegra³ wszystkie mecze, by³ tym razemnie bramkarz D. Piekarski – jak bywa³ow przesz³oœci – lecz prawy obroñcaB. Bobrowski. Równie¿ we wszystkichmeczach wybiega³ w podstawowej jedenastceI. Go³aszewski, lecz szeœciokrotnieby³ zmieniany w koñcówce spotkañ.Na „pud³o” medalistów zas³u¿yli równie¿A. Warszawski, T. Karaœ i M. Zapaœnik,którzy nie grali tylko w jednym spotkaniu.Klasyfikacja zawodników wed³ug czasugry (w min.) przedstawia siê nastêpuj¹co:1. B. Bobrowski 15302. A. Warszawski 14323. I. Go³aszewski 14304. M. Zapaœnik 14145. P. Nowotka 13346. G. Ura 13307. T. Karaœ 11998. D. DŸwiga³a 11849. D. Piekarski 101310. J. Mazurkiewicz 88811. J. Kêsek 813 ->>


Puchar Starosty ³upem OKS!W po³owie stycznia na hali w Karczewierozegrano tradycyjny ju¿, VII z koleiTurniej Halowy o Puchar Starosty.Wczeœniej puchar zdobywa³y zespo³yFC Tuszko <strong>Otwock</strong>, Zwaru Miêdzylesiei OKS-u <strong>Otwock</strong>, a przed rokiem ZrywuSobolew.Tym razem wyst¹pi³o 10 zespo³ów podzielonychna dwie grupy, w tym trzyzespo³y otwockie. Pi³karze OKS-u spisalisiê bardzo dobrze, rozstrzygaj¹c wfinale miêdzy sob¹ pucharow¹ zdobycz.W grupie I uzyskano wyniki:1. OKS - Amur Wilga 2 : 1Obie bramki – P. Stañczuk, dla goœci równie¿wychowanek OKS-u P. Szulawski2. CKS Celestynów – Advit Wi¹zowna 0 : 13. OKS - KS Falenica 2 : 1Bramki – J. Mazurkiewicz i A. Warszawski4. Amur Wilga – CKS Celestynów 2 : 25. KS Falenica – Advit Wi¹zowna 4 : 06. OKS – CKS Celestynów 4 : 1Bramki – P. Stañczuk i J. Mazurkiewiczpo 27. KS Falenica – Amur Wilga 1 : 18. OKS – Advit Wi¹zowna 4 : 1Bramki – P. Stañczuk i P. Guba po dwie9. KS Falenica – CKS Celestynów 7 :010. Advit Wi¹zowna – Amur Wilga 0 : 2Tabela tej grupy ukszta³towa³asiê nastêpuj¹co:1. OKS <strong>Otwock</strong> 12 12 : 42. KS Falenica 7 13 : 33. Amur Wilga 5 6 : 54. Advit Wi¹zowna 3 2 : 105. CKS Celestynów 1 3 : 14Wyniki w grupie IIby³y nastêpuj¹ce:1. Mazur Karczew – OKS II 0 : 1Bramka – T. Karaœ2. PKS Radoœæ – OKS juniorzy 1 : 3Bramki – M. Osiñski 2 i P. Twardziak3. Mazur Karczew – Zryw Sobolew3 : 14. OKS II – PKS Radoœæ 2 : 1Bramki – J. Kêsek i T. Komorzycki4. OKS juniorzy – Zryw Sobolew 1 : 6Bramka – R. Skoneczny5. Mazur Karczew – PKS Radoœæ 6 : 26. OKS II – Zryw Sobolew 2 : 1Bramki – T. Karaœ 27. Mazur Karczew – OKS juniorzy 4 : 08. Zryw Sobolew – PKS Radoœæ 3 : 29. OKS II – OKS juniorzy 2 : 2Bramki – M. Seler 2 dla seniorów orazP. Twardziak i B. Obrêbski dla juniorówKolejnoœæ zespo³ów w tej grupie by³anastêpuj¹ca:1. OKS II <strong>Otwock</strong> 10 7 : 42. Mazur Karczew 9 13 : 43. Zryw Sobolew 6 11 : 84. OKS juniorzy 4 6 : 135. PKS Radoœæ 0 6 : 14Do pó³fina³ów awansowa³y po dwienajlepsze dru¿yny z ka¿dej grupy. Wmeczach tych pad³y wyniki:OKS <strong>Otwock</strong> – Mazur Karczew 2 : 1(bramki – J. Mazurkiewicz i P. Stañczuk),OKS II <strong>Otwock</strong> – KS Falenica 4 : 0(bramki – M. Hrycajewski, T. Karaœ,J. Kêsek i P. Rogowski).W powy¿szej sytuacji do fina³uawansowa³y obie seniorskie dru¿ynyOKS-u, które rozegra³y miêdzy sob¹bardzo zaciêty i wyrównany pojedynek:OKS – OKS II 4 : 4(bramki dla pierwszej dru¿yny – P.Stañczuk, A. Warszawski, P. Guba i J.Mazurkiewicz zaœ dla rezerw – J. Kêsek2, B. Bobrowski i P. Nowotka).Po emocjonuj¹cych rzutach karnychpuchar Starosty zdoby³ pierwszy zespó³OKS, wygrywaj¹c je 3 : 1.W spotkaniu o III miejsce Mazur Karczewpokona³ KS Falenicê 3 : 1.Dodatkowym sukcesem otwocczanby³o zdobycie pucharu dla najlepszegostrzelca, którym okaza³ siê m³odyP. Stañczuk. Natomiast puchar dla najlepszegobramkarza zdoby³ zawodnikz Falenicy M. Sadowiak.Fr. Stokowskidokoñczenie ze strony 42Zawodnicy ci stanowili podstawow¹ jedenastkê,która jednak¿e dok³adnie w tymzestawieniu wybieg³a na boisko jedynie trzykrotnie:w zwyciêskich meczach z Poloni¹II i z Mazurem Karczew oraz w... przegranymmeczu w Piastowie!£awkê rezerwowychtworzyli najczêœciej w kolejnoœci:12. P. Skorupa 55513. M. Skrzyñski 54014. J. Goleniewski 51715. T. Komorzycki 42416. P. Stañczuk 413Ponadto grywali jeszcze:17. P. Guba ( 175 ),18. R. Siwak ( 173),19. M. Krupa ( 56 ),20. D. Trylski ( 55 ),21. G. Sitek ( 10 )22. E. Krupa ( 5 ).Najczêœciej faulowali przeciwnikówobroñcy G. Ura (8 ¿ó³tych kartek) i P. Nowotka(7). Obaj dwukrotnie musieli za karêpauzowaæ. Ponadto D. DŸwiga³a, T. Karaœ,J. Mazurkiewicz i A. Warszawski ujrzeli 5-krotnie ¿ó³te kartki. Tych czterech zawodnikówpauzowa³o karnie w jednym spotkaniu.Niechlubn¹ listê uzupe³niaj¹ P. Skorupai B. Bobrowski (po 3 kartki), J. Kêsekoraz I. Go³aszewski (po 2) i M. Zapaœnik(1). £¹cznie 46 razy otwocczanie ogl¹dali¿ó³t¹ kartkê. Ponadto by³a jedna kartka czerwona.Za faul taktyczny w pierwszym spotkaniuotrzyma³ j¹ bramkarz D. Piekarski.Fr. StokowskiDerby w œrodêZ wiosennego terminarza wynika,¿e rewan¿owe spotkanie IV-ligowychzespo³ów OKS-u i MazuraKarczew odbêdzie siê w dniu roboczym,bo w œrodê 16 maja (prawdopodobnieo godz. 17.00) w <strong>Otwock</strong>u.Przypominamy, ¿e w spotkaniujesiennym rozegranym w Karczewiewygra³ zespó³ otwocki 1 : 0.Emocji w rewan¿u na pewno nie zabraknie.Ju¿ dziœ zapraszamy na tenemocjonuj¹cy mecz wszystkichsympatyków pi³ki no¿nej z obumiast i z ca³ego powiatu.GAZETA43


SportPrzygotowania do wiosnyWe wtorek 9 stycznia seniorzy pi³karscyOKS-u wznowili treningi pod wodz¹tego samego trenera - C. Molendy, któremupomagaj¹ – podobnie jak jesieni¹ – M.Kêdziorek i R. Lech. Kierownikiem zespo-³u jest nadal J. Goleniewski. Treningi odbywaj¹siê w pierwszej fazie g³ównie whalach, na miejscu w <strong>Otwock</strong>u oraz w s¹siednimKarczewie, gdzie warunki s¹ lepsze,bo hala ma wiêksze rozmiary. Ponadtopi³karze korzystaj¹ równie¿ z si³ownioraz „³aduj¹ akumulatory” na terenieotwockich lasów s¹siaduj¹cych ze stadionem.W lutym przewidywany jest obóz dochodzeniowyna miejscu w <strong>Otwock</strong>u, kiedyto charakter i intensywnoœæ treninguulegn¹ zmianie.Zawodnicy nie ¿a³uj¹ potu i trenuj¹ zwielkim zaanga¿owaniem, chc¹c wykazaæ,¿e staæ ich wiosn¹ na lepsze wynikiod tych, jakie uzyskali w pierwszej rundzie.Frekwencja na treningach jest bardzodobra. Nie sprawdzi³y siê pog³oski oZarz¹d Powiatu na posiedzeniu, któremia³o miejsce 16 stycznia br., na wniosekDariusza Grajdy, jednog³oœnie przyzna³ nagrodypieniê¿ne dla czterech czo³owychzawodników Powiatu w karate i jednej zawodniczkilekkiej atletyki. - Trzeba promowaæi doceniaæ tych, którym siê chce wiêcej,a do tego swoj¹ postaw¹ promuj¹ naszpowiat. Sport jest jednym z wa¿nych elementówwychowania m³odego spo³eczeñstwa,dlatego bêdziemy siê starali, w miarêmo¿liwoœci, doceniaæ takie zachowania –argumentuje przyznanie nagród KrzysztofBoczarski – starosta otwocki.Nagrodzona Agnieszka Winek na MistrzostwachPolski Seniorów w Katowicach,które odby³y siê 22.04.2006 zajê³a III miejscew kumite walce kobiet w kategorii do55 kg, zdoby³a tak¿e Puchar Polski Senioróww Józefowie 28 10 2006 r., i I miejsce wkumite walki kobiet w kategorii do 55 kg.Natomiast w Mistrzostwach Polski Pó³noclicznychodejœciach zawodników do innychklubów. Spoœród 22 zawodników, którzygrali jesieni¹, nie wznowili treningów odpocz¹tku z reszt¹ kolegów jedynie I. Go-³aszewski (uczyni³ to z niewielkim opóŸnieniem),M. Zapaœnik (jest na obozie z I-ligowym Zag³êbiem Lubin), P. Skorupa(szuka innego klubu), R. Siwak (przechodzido Promnika £askarzew), M. Krupa(kontuzja) i G. Sitek (trudnoœci spowodowaneprac¹ zawodow¹). Ich miejsce mog¹zaj¹æ zawodnicy transferowani z innychklubów, bowiem trwaj¹ rozmowy na tentemat z trzema, czterema zawodnikami.Rozmowy nie s¹ na tyle zaawansowane,¿eby podawaæ ju¿ konkretne nazwiska. Ponadtopowsta³e luki mog¹ uzupe³niæ m³odzizawodnicy z zespo³u B-klasowych rezerworaz z dru¿yny juniorów. Nie wracaj¹natomiast do <strong>Otwock</strong>a zawodnicyOKS-u wypo¿yczeni do warszawskiejGwardii, którzy do wakacji graæ bêd¹ ws¹siednimJózefowie.Sprawdzianem przygotowañ bêd¹ licznesparingi i gry szkolne. Plan tych spotkañjest nastêpuj¹cy:1. Radomiak – OKS 3 luty2. Korona Góra Kalwaria – OKS 7 luty3. KS Piaseczno – OKS 10 luty4. Victoria G³osków – OKS II 17 luty5. Œwit Nowy Dwór – OKS 17 luty6. Zryw Sobolew – OKS II 24 luty7. Czarni Dêblin – OKS 24 luty8. Huragan Wo³omin – OKS 3 marzec9. Mazovia Miñsk – OKS 7 marzec10. Wicher Koby³ka – OKS 10 marzecMiejsca spotkañ bêd¹ ustalane sukcesywnie,w zale¿noœci od warunków atmosferycznych.Najprawdopodobniej jednak wiêkszoœæ meczybêdzie rozgrywanych na wyjazdach b¹dŸna boiskach neutralnych, zdatnych do gry.Wœród wymienionych przeciwników niew¹tpliwienajwy¿ej notowane s¹ aktualnie III-ligowezespo³y Radomiaka i Œwitu, którym wprzesz³oœci nieobce by³y boiska I-ligowe. WIV lidze lubelskiej graj¹ Czarni Dêblin. Natomiastpozostali przeciwnicy graj¹ w ligachni¿szych ni¿ OKS.Fr. Stokowski44Nagrody dla karatekówCzo³owi zawodnicy sportowi reprezentuj¹cypowiat otwocki otrzymaj¹nagrody pieniê¿ne.GAZETAno-Wschodniej Karate Kyokushin w Radzyminie19 marca 2006 zajê³a I miejsce wkumite w kategorii kobiet do 55 lat i II miejscew kata kobiet.Nagrodzony £ukasz Borkowski w MistrzostwachPolski Juniorów M³odszych wOlsztynie zaj¹³ I miejsce w konkurencji kumitew kategorii powy¿ej 75 kg, zdoby³ tak-¿e Puchar Polski Juniorów M³odszych wRadzyminie 19 marca 2006, gdzie zaj¹³ IImiejsce w konkurencji kumite w kategoriipowy¿ej 75 kg, a na Mistrzostwach PolskiPó³nocno-Wschodniej Karate Kyokushin,które odby³y siê w Radzyminie 19 marca2006 zaj¹³ II miejsce w konkurencji kumitew kategorii powy¿ej 75 kg.Nagrodzony Tomasz Malesa na MistrzostwachPolski Juniorów M³odszych w Olsztynie29.04.2006 r zaj¹³ II miejsce w konkurencjikumite w kategorii do 75 kg, zdoby³Puchar Polski Pó³nocno-Wschodniej KarateKyokushin w Radzyminie 19 marca 2006r., zajmuj¹c I miejsce w konkurencji kumitew kategorii do 75 kg.Nagrodzony Micha³ Malesa na MistrzostwachPolski Juniorów M³odszych w Olsztynie29. 04. 2006 zaj¹³ II miejsce w konkurencjikumite powy¿ej 75 kg, zdoby³ PucharPolski Juniorów M³odszych w Radzyminie18-19.11 2006 zajmuj¹c I miejsce w konkurencjikumite walki powy¿ej 75 kg, a naMistrzostawach Polski Pó³nocno-WchodniejKarate Kyokushin w Radzyminie 19 marca2006 r. zdoby³ I miejsce w konkurencji kumitew kategorii powy¿ej 75 kg i III miejscew konkurencji kata.Wagê tych sukcesów obrazuje fakt, ¿ePolski Zwi¹zek Karate i Kyokushin jest najliczniejsz¹organizacj¹ sportów walki wPolsce (ok. 20 tys. æwicz¹cych) i zrzeszaprawie 300 klubów.Paulina Guba - zdoby³a MistrzostwoPolski w kategorii m³odzików i powo³aniedo kadry polskiego Zwi¹zku Lekkiej Atletykiw kategorii juniorów do 19 lat.Wszyscy nagrodzeni zawodnicy zgodniez decyzj¹ Zarz¹du Powiatu otrzymaj¹po 300 z³.Przyznane przez Zarz¹d Powiatu nagrodywieñcz¹ udany rok dla reprezentantówpowiatu otwockiego. Nagrodzeni zawodnicyw minionym roku zdobyli 4 medalena drugiej rang¹ po Mistrzostwach Polskiimprezie - Puchar Polski. Zawodnicy trenuj¹amatorsko i nie czerpi¹ ¿adnych korzyœcifinansowych.Przyg. Julita Kanabus


I Otwarte Mistrzostwa Szko³y Podstawowej nr 12 w szachachTurniej szachowy w „dwunastce”20 stycznia w szkole nr 12 odby³y siê IOtwarte Mistrzostwa w Szachach zorganizowanedla uczniów szkó³ podstawowych izerówek. Inicjatorem zawodów by³ Jaros³awWolski - instruktor prowadz¹cy w szkolezajêcia szachowe. Zorganizowanie kó³kaszachowego w ramach zajêæ pozalekcyjnychto pomys³ rodziców. Szko³a dostosowa³a siêdo tych potrzeb i umo¿liwi³a prowadzeniezajêæ. Szachy w naszej szkole ciesz¹ siê du¿¹popularnoœci¹ – st¹d pomys³ zorganizowaniaturnieju – t³umaczy³a ideê przeprowadzeniamistrzostw gospodyni imprezy, dyrektorSzko³y Podstawowej nr 12 DanutaSzyszko. – Zawody to nowe doœwiadczeniedla dzieci uczestnicz¹cych w tej imprezie,jak równie¿ dla nas – organizatorów.W pierwszym turnieju od razu pad³ rekordfrekwencji. Do godziny 10, kiedy tozamkniêto listê uczestników i rozpoczêtozawody, zarejestrowanych zosta³o 81 m³odychszachistów. W podobnych turniejachorganizowanych do tej pory w MDK uczestniczy³onie wiêcej ni¿ 60 zawodników. Takdu¿a liczba dzieci to dla nas prawdziwy powóddo dumy - podsumowa³ Jaros³aw Wolski.Niew¹tpliw¹ przyczyn¹ wysokiej fre-WymarzonelosowanieLepiej byæ nie mog³o. W walce oæwieræfina³ Pucharu Polski, czyli o awansdo oœmiu najlepszych zespo³ów w okrêgumazowieckim, pi³karze OKS-u wylosowaliIII-ligow¹ dru¿ynê z Kozienic.Mecz odbêdzie siê w œrodê 18 kwietnia(godz. 16.30) w <strong>Otwock</strong>u, o ile... zespó³z Kozienic przyjedzie na to spotkanie.W¹tpliwoœæ bierze siê st¹d, ¿e dru¿ynanaszych przeciwników jest w zupe³nymrozk³adzie, zamyka III-ligow¹ tabelê inie wiadomo, czy wystartuje w wiosennychrozgrywkach. Jeœli w ogóle do spotkaniadojdzie, to nale¿y oczekiwaæ, ¿egoœcie przyjad¹ w bardzo odm³odzonymjuniorskim sk³adzie. Wiêkszoœæ seniorówodesz³a bowiem z kozienickiego klubuze wzglêdu na jego wielkie trudnoœci finansowe.F. S.kwencji by³ dobry przep³yw informacji. Wiadomoœæo naszym turnieju znalaz³a siê nastronie internetowej Polskiego Zwi¹zku Szachowego.Zadzia³a³a tak¿e poczta pantoflowa– w organizacji pomog³y znajomoœci trenerów,nauczycieli i rodziców posiadaj¹cychkontakty w tym œrodowisku – stwierdzi³ wicedyrektor„dwunastki” Artur Wo³oszynek.Zawody przyci¹gnê³y zawodników z 16szkó³ podstawowych z ca³ego Mazowsza.Na liœcie startowej znalaz³y siê dzieci zWarszawy, Celestynowa, Chotomowa, GóryKalwarii, Wêgrowa, Miñska Mazowieckiego,Mysiad³a i Starej Mi³osnej. Najliczniejreprezentowana by³a jednak „dwunastka”,co œwiadczy o popularnoœci, jak¹ ciesz¹ siêszachy wœród uczniów tej szko³y. Zawodnicyz tej szko³y triumfowali m.in. w klasyfikacjidru¿ynowej i ogólnej. Tytu³ najlepszegozawodnika w klasyfikacji ogólnejzdoby³ Daniel Worobiej.M³odzi szachiœci w ci¹gu 7 rund trwaj¹cychpo 15 minut zmierzyli siê ze sob¹ opuchar i medale ufundowane przez Prezydenta<strong>Otwock</strong>a Zbigniewa Szczepaniaka,pod którego patronatem odby³a siê impreza.Do r¹k zwyciêzców trafi³y tak¿e nagrodyrzeczowe: ksi¹¿ki o tematyce szachowejufundowane przez Oœwiatê Miejsk¹ w<strong>Otwock</strong>u i akcesoria komputerowe zakupioneprzez dyrekcjê „dwunastki”.Sukces pierwszych Mistrzostw sk³oni³organizatorów do planowania kolejnychimprez. Turniej to nie tylko promocja szachówwœród najm³odszych, to tak¿e promo-cja szko³y. Dlatego chcielibyœmy, aby imprezatrafi³a na sta³e do kalendarza podobnychzawodów. Planujemy ju¿ organizacjênastêpnych, drugich Mistrzostw, na pocz¹tkuprzysz³ego roku - poinformowa³a dyrektorszko³y.mgWyniki w poszczególnych kategoriachI Otwartych Mistrzostw Szko³y Podstawowej nr 12w Szachach SzybkichKategoria klasy 1-21. Pawe³ Buczyñski SP 124 Warszawa2. £ukasz Koszewski SP Celestynów3. Ewa Haraziñska SP 173 WarszawaKategoria klasy 3-41. Micha³ Maci¹¿ek SSP 12 Weso³a2. Igor Smoleñski SP 12 <strong>Otwock</strong>3. Marek Zbysiñski SP 12 <strong>Otwock</strong>Kategoria klasy 5-61. Mateusz Buczyñski SP 124 Warszawa2. Mariusz Szewczyk SP 132 Warszawa3. Kacper Wronowski SP 124 Warszawa4. Rafa³ Szulejko SP 12 <strong>Otwock</strong>Klasyfikacja dru¿ynowa:1. SP 12 <strong>Otwock</strong>2. SP 173 WarszawaNagroda dla najlepszej zawodniczki - Weronika GórskaPrzedszkole Weso³aNagroda dla najlepszego z najm³odszych zawodników(„zerówki”) - Mateusz Olpiñski SP 5 <strong>Otwock</strong> (kl. „0”)GAZETAfot. M. G¹ga³a45


Ludzie i ich pasjeModa na historiê46Czym jest reenacting? To coraz popularniejszysposób spêdzania wolnegoczasu. To pasja polegaj¹ca na aktywnymodgrywaniu przesz³oœci, daj¹caokazjê na podró¿ w czasie nie tylkosamym hobbystom, ale równie¿ widzomwidowisk plenerowych.GAZETAWszystko zaczê³o siê dwadzieœcia kilkalat temu. Wtedy to najpierw w Europie Zachodniejpowsta³y pierwsze bractwa rycerskie.Ich cz³onkowie z iœcie benedyktyñsk¹dba³oœci¹ o szczegó³y zajêli siê odtwarzaniemuzbrojenia, obyczajów i rzemios³a dawnychwojowników. Od tego czasu minê³oæwieræwiecze. Moda na zabawê w historiêdotar³a tak¿e nad Wis³ê. Jak grzyby po deszczuzaczê³y pojawiaæ siê stowarzyszenia kultywuj¹cetradycje dawnego orê¿a. Do bractwrycerskich coraz czêœciej do³¹czaæ zaczê³ygrupy zajmuj¹ce siê odtwarzaniem ¿ycia tak-¿e w innych okresach historycznych. I takobok turniejów rycerskich zobaczyæ mo¿napopisy barbarzyñców, rzymskich legionistówczy ¿o³nierzy Napoleona. Nie trzeba by³oczekaæ d³ugo, by na horyzoncie pojawi³y siêgrupy rekonstruuj¹ce tak¿e armie bior¹ceudzia³ w II wojnie œwiatowej i bardziej wspó³czesnychkonfliktach.W polskim reenaktingu oprócz grup odtwarzaj¹cychstrony walcz¹ce w czasie wojnyna terenie naszego kraju spotkaæ mo¿natak¿e stowarzyszenia, których pasj¹ jestwcielanie siê w ¿o³nierzy walcz¹cych na innychfrontach, jak chocia¿by Amerykanów iAnglików. Niew¹tpliwy wp³yw na rozwój rekonstrukcjima coraz powszechniejszy dostêpdo internetuu³atwiaj¹cego kontaktpomiêdzy pasjonatamiz ró¿-nych miast, a nawetkrajów. Na prowadzonychprzez nichwitrynach i forachmo¿na dowiedzieæsiê wszystkiego,czego dotyczydzia³alnoœæ grup.Modelarstwow skali 1:1Rekonstruktorzypochodz¹ zró¿nych œrodowisk.S¹ wœródnich uczniowie,studenci, biznesmeni,urzêdnicy. Najczêœciej s¹ osobamiwykszta³conymi, których pasj¹ jest historia.Wbrew obiegowej opinii, ¿e w „niedzielnewojsko” bawi¹ siê ci, którzy nigdy nie w¹chaliprochu, w ich szeregach znaleŸæ mo¿-na osoby, które na w³asnej skórze poczu³y¿o³nierskie ¿ycie (nawet to zawodowe).Cz³onków grup rekonstrukcji historycznej³¹czy przede wszystkim wspólna fascynacja.O swojej pasji mog¹ opowiadaæ godzinami.Wiele czasu i pieniêdzy poœwiêcaj¹na skompletowanie wyposa¿enia i poznaniehistorii swoich formacji. Na temat jednostek,które odtwarzaj¹, dysponuj¹ wiedz¹absolutn¹: na wyrywki potrafi¹ opisaæ szlakbojowy, jaki w czasie wojny przesz³a ich„macierzysta” formacja; ze wszystkimiZdjcia z archiwum GRH 101 Airborne,z imprezy na Helu pt. „D-Day in Hel(l)”szczegó³ami wymieniaj¹ niezbêdne wyposa¿enie.Ich podstawowym celem jest jaknajwierniejsze odwzorowanie odtwarzanychprzez siebie armii, choæby w najdrobniejszychdetalach.Wiêkszoœæ rekonstruktorów, bo takimmianem okreœla siê ludzi bawi¹cych siê whistoriê, swoje pierwsze kroki stawia³o wmodelarstwie. Z czasem plastikowe modeleczo³gów, samolotów i ¿o³nierzy zast¹pilirealnym, niekiedy pamiêtaj¹cym czasywojny ekwipunkiem. Zreszt¹ wiedza dotycz¹casprzêtu uzyskana w modelarstwie jestprzydatna równie¿ w reenactingu. Na ichpotrzeby rozwin¹³ siê prawdziwy przemys³.Istniej¹ firmy zajmuj¹ce siê produkcj¹ replikumundurowania, oporz¹dzenia i broniu¿ywanych w czasie wojny. Zdarza siê, ¿ereprodukcje s¹ sprzedawane przez nieuczciwychsprzedawców jako orygina³y, st¹d wbudowaniu kolekcji niezbêdna jest odpowiedniawiedza zdobywana niekiedy latami.Kamera, akcja...Umiejêtnoœci i posiadany sprzêt sprawia,¿e rekonstruktorzy staj¹ siê cennymiwspó³pracownikami i Ÿród³ami wiedzy dlarealizatorów filmów i programów historycznych.To w³aœnie cz³onków grup rekonstrukcyjnychpodziwiaæ mo¿na w roli statystóww programach dokumentalnych Bogus³awaWo³oszañskiego. Rekonstruktorzy braliudzia³ tak¿e w realizacji ostatniej produkcjiautora „Sensacji XX wieku” - „Tajemnicytwierdzy szyfrów”, czy emitowanym nie-fot. M. Szewczyk


fot. M. G¹ga³adawno w TVP widowisku historycznym„Inka”. Wykorzystanie rekonstruktorów dorealizacji filmów i programów historycznychma swoj¹ niepodwa¿aln¹ zaletê: posiadaj¹oni w³asny, niekiedy oryginalny sprzêt i podstawow¹wiedzê na temat taktyki i zachowaniana polu walki jednostek, które odtwarzaj¹,co daje im ogromn¹ przewagê nadzwyk³ymi statystami.Dobry, z³y i... NiemiecW jednym z popularnych, ogólnopolskichtabloidów ukaza³ siê niedawno artyku³krytykuj¹cy cz³onków jednej z grup bior¹cychudzia³ w widowisku plenerowymm.in. za „...paradowanie w niemieckichmundurach”. Dlaczego pomimo niechêciczêœci spo³eczeñstwa decyduj¹ siê na odtwarzanieNiemców? - Wszystko zaczê³osiê w dzieciñstwie od przygód kapitanaKlossa – t³umaczy Maciek, cz³onek grupyrekonstruuj¹cej oddzia³ niemieckich saperów.– Poza tym ktoœ musi odgrywaæ czar-ne charaktery. Co to za przyjemnoœæ z zabawyw policjantów i z³odziei, gdy wszyscychc¹ graæ tylko role stró¿ów porz¹dku? Jednakkategorycznie odcinamy siê od propagowaniajakichkolwiek totalitarnych ideologii,z którymi mog¹ byæ kojarzone noszoneprzez nas mundury.W ca³ym kraju coraz popularniejsze staj¹siê organizowane z du¿ym rozmachemwidowiska plenerowe, na których zobaczyæmo¿na rekonstruktorów w akcji. Opróczposiadaj¹cej ju¿ ugruntowan¹ pozycjê rekonstrukcjibitwy pod Grunwaldem, na któr¹zje¿d¿a siê rycerstwo z ca³ej niemal¿e Europy,pojawiaj¹ siê nowe. Do kalendarzaimprez rekonstrukcyjnych wpisa³y siê ju¿na sta³e rozgrywane co roku bitwy nadBzur¹, w Olszynce Grochowskiej, Ossowie,potyczki na terenie twierdzy Modlin i inne.Do <strong>Otwock</strong>a rekonstrukcja zawita³a za spraw¹organizowanych od trzech lat PiknikówFortecznych. Przy okazji ekspozycji tematycznejodbywaj¹cej siê w poniemieckichbunkrach na D¹browieckiej Górze pojawialisiê rekonstruktorzy, którzy w roli ¿ywycheksponatów pozwolili na „podró¿ w czasie”wszystkim uczestnikom tej imprezy.Maciej G¹ga³aPoni¿ej drukujemy kilka podstawowychzwrotów, z którymi mo¿na spotkaæ siê wrekonstruktorskim œwiecie. S¹ to terminyogólnie przyjête. Oprócz nich w u¿yciupozostaje niezliczona iloœæ okreœleñ ihase³ u¿ywanych przez konkretne grupy,odnosz¹cych siê m.in. do uzbrojenia, wyposa¿eniai taktyki. Pochodz¹ one z oryginalnegoslangu ¿o³nierskiego, którympos³ugiwano siê w czasie wojny.Ma³y s³ownik rekonstruktorskiRekonstrukcja (Reko) – widowisko plenerowepolegaj¹ce na aktywnym odtwarzaniubitwy.Display (z j. ang.) – pokaz, wystawa;statyczna forma prezentacji, maj¹cacharakter dioramy.Repro (od reprodukcji) – reprodukcje,repliki sprzêtu u¿ywanego przez ¿o³nierzyw czasie wojny.Reenacting (z j. ang.) – odtwarzanie,rekonstrukcja.GRH (Grupa Rekonstrukcji Historycznej)– stowarzyszenie, którego cz³onkowiezajmuj¹ siê odtwarzaniem konkretnychformacji wojskowych.GAZETA47


48fot. K. GralikDawna willa „Zalesiona” to piêknaziemia, po³o¿ona miêdzy ulicami S. Moniuszkii J. Lelewela. „Zalesiona” zosta³awydzielona z willi „Albinów”, a ta z folwarku„Natalin”.O folwarku Natalin pisa³am ju¿ wczeœniejw „G.O.” przy okazji tekstu o willi „S³oneczna”przy ul. Lelewela 3. St¹d zarównosam folwark, jak i jego w³aœciciel - Stefan¯aryn – s¹ mi ju¿ tym razem lepiej znani.Stefan ¯aryn, jak pisz¹ o nim w ksiêdzewieczystej – sukcesor maj¹tku,sprzedawa³ folwark po kawa³ku i konsekwentnie.Chêtnych mia³ wielu, bo<strong>Otwock</strong> po otrzymaniu praw miejskichprzyci¹ga³ jak magnes. Tak kupili od niegoswoje 19.402,82 ³okcie kwadratowe –pañstwo Michalscy. Nabyli tê ziemiê jaknapisano – „ze sk³adu”, p³ac¹c za oweponad 19 tys. ³okci 19.VII.1923 r. sumê12.750.000 marek polskich. Informacjêtê skrzêtnie odnotowano w istniej¹cejksiêdze wieczystej uwzglêdniaj¹c (niewiem czemu) zniesiony ju¿ w XIX w.stary przywilej propinacji. Przywilej tendotyczy³ wy³¹cznoœci dla w³aœcicielimaj¹tków (od czasów feudalnych) i znaczy³wy³¹cznoœæ na produkcjê oraz handeltrunków. Folwarkowi Natalin przyznanogo w 1898 r.Nabyty z folwarku Natalin maj¹tekpañstwa Ludwika i Stefanii Michalskichnie wiadomo z jakiej przyczyny popad³w d³awi¹ce d³ugi. Pieni¹dze po¿yczaliGAZETAWilla „Zalesiona”od obcych, od rodziny i w piêæ lat od kupnaziemi zaci¹gnêli kredyt na 9.000 z³ w TowarzystwieKredytowym w Warszawiem,obwarowany licznymi konsekwencjami terminowychsp³at, pod rygorem licytacji maj¹tku.Byæ mo¿e budowali domy, bo o jednymz nich, dziœ pod numerem 20 na ul.Moniuszki, chcê napisaæ wiêcej.Dom do dzisiaj jest piêkny. Typowaotwocka „andriollówka” – zbudowana zdrewna, która pomimo 80 lat eksploatacjizachowa³a pe³n¹ urodê. RzeŸbione, detalezdobi¹ce front domu zas³uguj¹ na pe³nypodziw. Nie tylko dlatego, ¿e s¹ misterne,ale jest ich bardzo du¿o. Dom jest dwukondygnacyjny,posiada 5 lokali o ³¹cznej powierzchni600 metrów. Dziœ stanowi w³asnoœægminy <strong>Otwock</strong>. Spróbujmy zastanowiæsiê jak do tego dosz³o.Otó¿ „Zalesiona” nie mia³a od pocz¹tkuszczêœcia. Hipoteka obarczona d³ugamii z racji nie p³aconych w terminie rat doTowarzystwa Kredytowego pod groŸb¹ licytacji.GroŸba sta³a siê faktem, kiedy decyzj¹s¹du licytacjê maj¹tku wyznaczono na9.XI.1932 r. Nie by³a to jednak sprawa prosta.Nastêpne terminy kolejnych licytacji te¿spe³z³y na niczym. Ostatecznie do sprzeda-¿y ziemi dosz³o do 18.XII.1937 r. „Zalesion¹”naby³a w ca³oœci za kwotê 34.000 z³ Jadwigaz £uczaków – Makowiecka, której ojcieckiedyœ po¿ycza³ ma³¿onkom Michalskimpieni¹dze. Po œmierci ojca pani Jadwiga razemz siostr¹ odziedziczy³y równie¿ tê niesp³acon¹nale¿noœæ. W aktach ksiêgi wieczystejzachowa³ siê jej akt ma³¿eñstwa, sporz¹dzonyprzez ksiêdza proboszcza parafiiœw. Barbary w Warszawie, w którym napisano,¿e poœlubi³a aplikanta s¹dowego, 35-letniegokawalera, starszego od siebie o 5 lat.Sta³o siê to 12 stycznia 1937 r.Poniewa¿ ¿ona pierwszego w³aœciciela„Zalesionej”, pana Michalskiego pochodzi³afot. M. G¹ga³a


z £uczaków, nale-¿y przypuszczaæ,¿e maj¹tek w tenoto sposób pozostawa³nadal w rodzinie.Uzyskan¹ nalicytacji kwotê34.000 z³ za sprzeda¿„Zalesionej”S¹d Grodzki w<strong>Otwock</strong>u podzieli³co do grosza. Naposiedzeniu niejawnym25.VIII.1938 r.zwróci³ wszystkimwierzycielomd³ugi. Wœród wierzycieliznaleŸlisiê nie tylko TowarzystwoKredytowe w Warszawie, aleotwocki Urz¹d Skarbowy i <strong>Otwock</strong>a Gmina.Jakie trudnoœci ze sp³at¹ d³ugów musielimieæ pañstwo Michalscy, niech œwiadczyfakt, ¿e nie p³acili ani ubezpieczenia,ani podatków, ani nawet robót szarwarkowych(przymusowe œwiadczenia ch³opskiew robociŸnie przy naprawie dróg bitych, mostówitp.). Po up³ywie roku nowa w³aœcicielka„Zalesionej”, Jadwiga Makowieckasprzeda³a maj¹tek Ró¿y Tenenbaum zasumê 24.671 z³. By³o to na rok przed wybuchemII wojny œwiatowej.Ró¿a Tenenbaum nie zd¹¿y³a nacieszyæsiê „Zalesion¹”. Ale jej nie sprzeda³a.Najprawdopodobniej zginê³a w holocauœcie,ale nic wiêcej na ten temat nie ma wdokumentach. Jedynie to, ¿e po wojnie, w1947 r. zg³osi³ siê Maksymilian Tenenbaum,rodzony brat pani Ró¿y, próbuj¹c uzyskaæswoje prawa do dziedziczenia po siostrze.Sprawê rozpatrywa³ sêdzia Sarnowiec.Fina³ jej nie zosta³ wpisany do ksiêgi...Od 16.05.2001 r. ca³a posiad³oœæ „Zalesionej”jest w³asnoœci¹ gminy <strong>Otwock</strong>. Wdomu pod numerem 20 ul. Moniuszkimieszkaj¹ lokatorzy. Musz¹ to byæ dobrzylokatorzy, bo dom jest zadbany.I tak nowa historia willi „Zalesiona”zaczê³a siê u progu XXI wieku. Jej przesz³oœæto tak¿e ma³y kamyczek do ogródkahistorii naszego miasta.Barbara DudkiewiczUzupe³nienieZ tekstu o rodzinie Adamskich opublikowanymw styczniu br. umknê³a informacja,¿e Wies³aw Adamski syn profesoraby³ prawnikiem i adwokatem, blisko25 lat radc¹ prawnym Urzêdu Miejskiegow <strong>Otwock</strong>u.`GAZETAfot. M. G¹ga³arys. Krystyn Dudkiewicz49


POLECAMY Janusza KacperkaEKTURY LPrzegrane ¿ycie Ewy Braun50Autor: Angela LambertPrzek³ad: Przemys³aw BandelDOM WYDAWNICZY REBISTo pierwsza od dziesiêciu lat na rynku polskimbiografia kochanki, a potem ¿ony Hitlera.Autorka ksi¹¿ki próbuje rozwi¹zaæ trudn¹zagadkê: kim naprawdê by³a ta piêkna, porz¹dnai dobrze wychowana kobieta, której jedynymnieszczêœciem by³o to, ¿e zakocha³a siê wpotworze. Ewa opuœci³a szko³ê przyklasztorn¹maj¹c siedemnaœcie lat, i kilka miesiêcy póŸniejspotka³a Hitlera. Zosta³a jego kochank¹, zanimukoñczy³a dwadzieœcia lat. Przegrane ¿ycie Ewy Braun to ksi¹¿ka wyj¹tkowa,pozwala spojrzeæ na Hitlera oczyma kobiety, która szczerze go kocha³a i którapoœwiêci³a dla niego swoje ¿ycie.Mistrzowie LiteraturyHymn na czeœæ KoktajluAutor: Erich Maria RemarquePrze³o¿y³: Ryszard WojnakowskiDOM WYDAWNICZY REBIS„Hymn na czeœæ koktajlu” to zbiórnajciekawszych spoœród nie publikowanychjeszcze w Polsce krótkich utworów ErichaMarii Remarque’a. Nie brak tu nawi¹zañ dowczesnych powieœci i ich bohaterów, nie brakte¿ wci¹¿ ¿ywych odwo³añ do pierwszej idrugiej wojny œwiatowej oraz ran, jakie zada³yludziom. Odkrywamy w tych opowiadaniachca³ego Remarque’a, jakiego znamy i cenimy:znawcê kobiecej duszy, samochodów, dobrych trunków, wnikliwego obserwatorarzeczywistoœci, tyle ¿e tutaj bardziej ni¿ w du¿ych formach epickich daj¹cego siêponieœæ kaprysowi i fantazji.Archiwum Mitrochina IIKGB I ŒWIATAutorzy: Christopher Andrew, Wasilij MitrochinPrzek³ad: Katarzyna Ba¿yñska-Chojnacka, Piotr ChojnackiDOM WYDAWNICZY REBISDrugi tom bestsellerowej historii dzia³añ KGB napodstawie dokumentów przemyconych przezMitrochina. Tym razem poœwiêcony dzia³aniom wAzji, Afryce, Ameryce Œrodkowej i Po³udniowej.Autor ksi¹¿ki pokazuje te¿, jak wielkie œrodkiwydano, by zmieniæ bieg wydarzeñ m.in. w Indiachi Afganistanie. “Archiwum Mitrochina II” topierwsze tak spójne dzie³o omawiaj¹ce globalnyzasiêg najpotê¿niejszego ongiœ wywiadu œwiata.GAZETAReligiaAutor: Tim WillocksPrzek³ad: Maciej SzymañskiDOM WYDAWNICZY REBISJest rok 1565. Z wybrze¿y Z³otego RoguSulejman Wspania³y wysy³a najwiêksz¹ armadêod czasów staro¿ytnych z misj¹ unicestwienianajbardziej nieprzejednanych wrogów Turcji:joannitów, sposobi¹cych siê do obrony swejtwierdzy na Malcie. W barbarzyñskie starciedwóch militarnych cywilizacyjnych potêg: islamui chrzeœcijañstwa, wpl¹tane s¹ losy kobiet imê¿czyzn, bohaterów z krwi i koœci, nosz¹cychpiêkne imiona i maj¹cych w³asne tytu³y dochwa³y. Realistyczna, okrutna i zarazem piêkna historia z niezapomnianymibohaterami. Pe³ne dramatyzmu oblê¿enie Malty i wyparcie joannitów z Rodos.Zapewniam, ciekawa lektura na zimowewieczory.Wielcy historiiKatarzyna WielkaNienasycona ¯¹dza ¯ycia i W³adzyAutor: Henri TroyatPrzek³ad: Barbara Przyby³owskaWYDAWNICTWO AMBERPrzebieg³a w polityce, zwyciêska na polu bitwy,bezwzglêdna w dzia³aniu sprawczyni rozbiorówPolski, ostoja absolutyzmu, têpicielka wszelkiejmyœli wolnoœciowej. Przyjació³ka filozofów,mecenas sztuki. Kobieta rozwi¹z³a,nienasycona kochanka. Te wszystkie postaci to jedna i ta sama osoba: cesarzowaRosji Katarzyna II. Zofia von Anhalt-Zerbst ju¿ w m³odoœci marzy o koronie i otozostaje ¿on¹ nastêpcy tronu najwiêkszego mocarstwa ówczesnej Europy - Rosji. Byzdobyæ tron, nie cofnie siê przed morderstwem, jej m¹¿, car Piotr III, musi zgin¹æjako ostatnia przeszkoda na drodze do w³adzy. I tak nieznana niemiecka ksiê¿niczkaw roku 1762 wkracza przemoc¹ na arenê dziejow¹ pod imieniem Katarzyny,nazwanej potem Wielk¹. Ciekawa lektura.Polecam.Tajemnice historiiPrywatna wojna czterech wielkichwodzów decyduj¹ca o przebiegu II wojnyœwiatowejBogowie wojnyAutorzy: Simon Berthon, Joanna PottsPrzek³ad: Rudolf SzymañskiWYDAWNICTWO AMBERW czasie, kiedy ich pañstwa walczy³y na polachbitew, Hitler, Churchill, Roosevelt i Stalin toczyli


pomiêdzy sob¹ psychologiczn¹ wojnê, a ich osobistedecyzje rozstrzyga³y o przebiegu konfliktu. Hitlerpostanowi³ napaœæ na Polskê i rozpêtaæ wojnê. Stalinzawar³ pakt z Hitlerem, uzna³, ¿e nie grozi mu atak zestrony Niemiec i fatalnie os³abi³ potencja³ obronnyZSRR. Gdyby Churchill nie zosta³ brytyjskimpremierem, byæ mo¿e Wielka Brytania podjê³abyrokowania z Niemcami. Gdyby nie Roosevelt, StanyZjednoczone nie uzna³yby Niemiec za g³ównego wroga.Ta ksi¹¿ka relacjonuje fascynuj¹c¹ prywatn¹ bataliêczterech przywódców walcz¹cych pañstw, toczon¹ niena polach bitew, lecz w Kancelarii Rzeszy, na Kremlu,w Bia³ym Domu i przy Downing Street. To tam zapada³ydecyzje okreœlaj¹ce przysz³oœæ œwiata. Zapraszam dociekawej lektury.Sztandar chwa³yAutor: James Bradley, RonPowersPrzek³ad: NorbertRadomskiDOM WYDAWNICZYREBIS„Najlepsza ksi¹¿kawojenna, jak¹kiedykolwiekczyta³em. Historiamê¿czyzn, którzyzatknêli flagê na IwoJimie, nape³nia mniepodziwem”. Stephen Ambrose, autor “Kompanii braci”19 lutego 1945 roku, amerykañskie dywizje piechotymorskiej, wspierane przez potê¿n¹ armadê,przyst¹pi³y do ataku na ma³¹ wysepkê na Pacyfiku,maj¹c¹ kluczowe znaczenie dla planowanej inwazji naWyspy Japoñskie. Si³y marines, najwiêksze, jakiekiedykolwiek zosta³y skierowane do akcji, zajê³y wyspêpo niezwyk³e zaciêtych walkach dopiero po trzydziestudniach!!! Pokonanie fanatycznie broni¹cego siê 26-tysiêcznego garnizonu japoñskiego okaza³o siêtrudniejsze ni¿ przewidywano. Podczas walk o IwoJimê szeœciu marines zatknê³o amerykañsk¹ flagêna najwy¿szym szczycie Suribachi 23 lutego 1945 r.Proszê pamiêtaæ o tej dacie, kiedy bêdziemy mieli wrêku lutow¹ “Gazetê <strong>Otwock</strong>¹”. W ci¹gu trwaj¹cejponad miesi¹c bitwy na wyspie wyl¹dowa³o 80 tys.amerykañskich marines. Po³owa z nich odnios³apowa¿ne rany, a co dziesi¹ty zgin¹³!James Bradley napisa³ ksi¹¿kê, w której szuka prawdyo wojennym bohaterstwie swojego ojca. Autor ksi¹¿ki,dziêki materia³om ojca, przeœledzi ¿ycie tych ¿o³nierzy.Powsta³a w ten sposób epicka opowieœæ o pokoleniuczasu wojny, o ró¿nicach miêdzy mitem a prawd¹ i oznaczeniu bohaterstwa. A tak¿e ho³d z³o¿ony ojcuprzez syna. Uwaga! Film “Sztandar Chwa³y” wszed³na ekrany polskich kin.Nowaszata dlaMuzeumOd 14 stycznia Muzeum Ziemi<strong>Otwock</strong>iej zamknê³o swoje podwojeprzed zwiedzaj¹cymi, przez najbli¿szepó³tora miesi¹ca w placówcebêdzie trwa³ remont. Na posiedzeniuKomisji Kultury Rady <strong>Miasta</strong>,które odby³o siê 11 stycznia, dyrektorOCK Jacek Czarnowskistwierdzi³, ¿e w bud¿ecie kierowanejprzez niego placówki na ten celzabezpieczono ponad 5 tys. z³otych.Ten remont to koniecznoœæ – informujekierownik Muzeum SebastianRakowski. – Potrzebne jest odœwie¿enie pomieszczeñwystawienniczych. Na swoje miejscew ramach ekspozycji sta³ej czekaj¹ w magazynachplansze przygotowane przez nas wzesz³ym roku na 90-lecie <strong>Otwock</strong>a.Oprócz zadañ konserwatorskich i estetycznychprzyczyn¹ zamkniêcia placówkijest zamiar reorganizacji wystawy ukazuj¹cejhistoriê miasta. Na œciany sal muzealnychtrafi¹ plansze opisuj¹ce kolejne etapyw dziejach <strong>Otwock</strong>a. Ekspozycja sta³a uzyskanowy, chronologiczny uk³ad, u³atwiaj¹cyzwiedzanie i poznawanie dziejów ziemiotwockiej.Uroczyste otwarcie odnowionego Muzeumi nowej wystawy nast¹pi 17 marcao godzinie 16.mgGAZE- GAZETATAfot. M. G¹ga³a51

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!