11.07.2015 Views

Nr 9/471; wrzesień 2010 - Rybnik

Nr 9/471; wrzesień 2010 - Rybnik

Nr 9/471; wrzesień 2010 - Rybnik

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Wydawać by się mogło, że kwiaty są już ogranym tematemw malarstwie, ale, jak udowadniają uczestnicy VIIIjuż Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego „Kwiaty”,wciąż można go odkrywać na nowo…Szczególnie, że tegoroczna edycja odbywała się pod hasłem „Zwykłei niezwykłe”. — Urzekłonas nie tylko bogactwo barw,ale również wielka różnorodnośćprzedstawienia kwiatów– od realistycznych doabstrakcyjnych — mówi jednaz jurorek Krystyna Kapusta– Wnuk. Druga, BogumiłaKaraś – Lapczyk, dodaje:— Tegoroczna edycjakonkursu po raz kolejny pokazała,że ten temat się niestarzeje. Dużą przyjemnościąbyło oglądać nadesłane pracei jak zwykle trudno było wybraćte najlepsze. Szczególnie,że w konkursie wzięło udział49 placówek z całego krajunadsyłając 580 prac, dlatego w poszczególnych kategoriach wiekowychprzyznawano nie tylko nagrody i wyróżnienia, ale i kwalifikacjedo wystawy. W gronie najlepszych były też rybniczanki – AleksandraŚwiderek, Emilia Rębowska, Barbara Bugdol (na zdj.),Maja Kopel, Nina Dziwoki, Ewa Oleś i Anna Kiszka (wszystkiez OPP Zespół „Przygoda”) oraz Kaja Pojda z MłodzieżowegoDomu Kultury. Organizatorem konkursu jest Ognisko Pracy PozaszkolnejZespół „Przygoda”, a prace pokazano w Powiatoweji Miejskiej Bibliotece Publicznej.(S)Norweskie brzmieniaw pustej saliTora Augestad i Joanna Lewandowska–Zbudniewekdały popis wokalnych możliwości.Zdj.: mTańce połamańceTo, co dla jednych jest trudnym do opanowania układem „wigibasów”,dla innych – nie tylko dobrą zabawą, ale i sposobem na życiei wyrażanie własnych emocji.Potwierdził to organizowany już po raz szósty przez Rybnickie CentrumKultury ogólnopolski turniej tańca break dance „Bez spiny”. Wzięło w nimudział wielu młodych ludzi, których łączy pasja i sposób bycia – podobnystrój, specyficzny język, swoboda oraz muzyka. W tanecznej „bitwie”,w której obowiązywała zasada bez spiny czyli bez przemocy, rywalizowało14 drużyn z całej Polski, o równie wymyślnych nazwach, co układach tanecznych.W gronie laureatów znaleźli się rybniczanie ze znanej już formacji„Oczy ważki”, którzy zajęli II miejsce, wyprzedzając „Bruuk Style UnikalFamily” z Rzeszowa. Pierwsze miejsce wytańczyła ekipa „Sharon Stones”z Krakowa. Zwycięzcy otrzymali 3 tys. zł nagrody i puchar, ale członkowiekażdej z grup robili wszystko (czasem wbrew prawom grawitacji),by nie tyle wywalczyć laury, co zyskać uznanie w oczach konkurentów i juroróworaz zdobyć aplauz publiczności, niestety, mniej licznej niż w latachpoprzednich. Obserwując występy na scenie Teatru Ziemi Rybnickiej miałosię wrażenie, że rywalizacja zeszła na dalszy plan, a oni po prostu świetniesię bawią i bez wysiłku wspinają się na wyżyny swoich umiejętności,w rytm dobrej muzyki.(S)W Teatrze Ziemi Rybnickiejdla nielicznie przybyłej publicznościwystąpił polsko–norweskizespół „Karuzela Group”, artystyczniekierowany przez GrzechaPiotrowskiego. Muzycy zaprezentowaliwłasne aranżacjei interpretacje polskich piosenekz tekstami Agnieszki Osieckiej,Juliana Tuwima, Jacka Kaczmarskiego,a nawet Mirona Białoszewskiego.Nazwiska te kojarzą się z najświetniejszymokresem polskiej poezji śpiewanej. Nikt nieprześcignie Ewy Demarczyk i jej mistrzowskichinterpretacji tuwimowskiego „Tomaszowa” czy„Karuzeli z Madonnami” do słów Białoszewskiego.„Karuzela Group” nie próbuje, jak tosię czasem, niestety, zdarza, powtarzać wcześniejszegowykonania. Siłą polsko–norweskiegoprojektu jest nowe spojrzenie na to, co wszyscyznamy i lubimy. Międzynarodowy skład zespołuwyprowadza tę twórczość poza granicepaństwa i momentu historycznego, w którympowstała. W tekstach Osieckiej między wersamijest zapisana polska bieda i szarość PRL–u.Dziś już możemy powiedzieć, że to historyczno–społecznaspecyfika, koloryt, świadectwoepoki – ale na tym przecież się ta twórczośćnie kończy. „Karuzela Group” odważnie wyciągarodzimą piosenkę poetycką z przytulnegozaścianka (to nie ironia, ale określeniezadomowienia, osłuchania, przyzwyczajenia)i pokazuje jej nowe, autorskie, międzynarodoweoblicze. Aranżacje nie od razu dają się ponieśćznanej nam melodyjności (skądinąd prosteji wyrafinowanej jednocześnie), w sekwencjachpoczątkowych kierują się w stronę mu-Teatralną scenę opanowali tancerze break dance.Zdj.: szycznego minimalizmu, zaskakują oryginalnympodejściem wokalnym. Norweskie przekładytekstów dla większości słuchaczy są dostępnetylko w warstwie brzmieniowej, ale skoro i takwiemy, o co chodzi, możemy się bardziej skoncentrowaćna emocji i ekspresji artystów. Ciekawymdoświadczeniem był pozajęzykowy odbiórfragmentów „Oczu tej małej”, kiedy śpiewanona przemian polskie i norweskiej sylaby.Eksperyment, zabawa, radość z muzykowania.Między kolejnymi utworami wykonawcyopowiadali o pierwszym kontakcie z polskąpiosenką, o swoim spotkaniu i wzajemnej inspiracji.Tylko jeden tekst wciąż pozostaje tajemniczyzarówno dla polskiej, jak i norweskiejczęści zespołu. To wspomniana już „Karuzelaz madonnami” Białoszewskiego – wiersz, którywszyscy znają i mało kto rozumie... Muzycyprzyznali, że wciąż poszukują dobrego interpretatoratego utworu.Szkoda tylko, że rybnicka publiczność zignorowałatak interesujący koncert. Dodajmy, że<strong>Rybnik</strong> znalazł się na trasie zespołu w towarzystwiePoznania, Warszawy, Wrocławia, Krakowa– więc na pewno nie jest prowincją w sensiegeograficznym, za to na własne życzenie stajesię nią w sensie mentalnym. Przykre.(m)32 <strong>Nr</strong> 9/<strong>471</strong>; wrzesień <strong>2010</strong>

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!