13.07.2015 Views

1 Historya Polska w Ameryce - tom VII - Liturgical Center

1 Historya Polska w Ameryce - tom VII - Liturgical Center

1 Historya Polska w Ameryce - tom VII - Liturgical Center

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>Historya</strong> <strong>Polska</strong> w <strong>Ameryce</strong> - <strong>tom</strong> <strong>VII</strong>27Pod koniec Czerwca roku 1897 była już parafia inkorporowaną i plany do budowykościoła polskiego były już gotowe (przygotowane przez śp. B. Kołpackiego w Milwaukee), ijuż — już miała się budowa rozpocząć, gdy w tem ks. Kruszka otrzymuje od ks. biskupaMessmer’a telegram tej osnowy: „Don’t build in Oshkosh, Scholter appealed to Martinelli”.(Nie buduj w Oshkosh, Scholter zaapelował do Martinelli’ego). Trzeba było więc czekać, coodpowie Mgr. Martinelli, Delegat Apostolski z Washingtonu, do którego ks. Scholter wniósłapelacyę przeciw Polakom i biskupowi swemu. Nareszcie po półtora-miesięcznej zwłoce,nadeszła odpowiedź pomyślna: Polacy w Oshkosh mogą sobie budować kościół! Ks. biskupMiessmer, uświadamiając ks. Kruszkę o tem (było to w Madison podczas „Summer School”),uścisnął silnie jego rękę i rzekł tryumfująco: „Well, well, wygraliśmy!” Potem ks. Scholter zrozkazu biskupa miał Polakom użyczyć swego kościoła, dopóki ci własnego nie postawią, — coi słuszna, bo Polacy przez tyle lat na jego kościół płacili, — ale dumny Prusak rzekł: „Kto tubiskupem?W moim kościele ja jestem biskupem, i nie pozwolę Polakom na nabożeństwa — niechim ks. Kruszka tam pod lasem na tej kupie kamieni kazania prawi!’’ Słał mu ks. biskup rozkazyjeden za drugim, tak dalece, że proboszcz z Ripon sam prosił biskupa, by dał pokój ks. Scholtrowi,bo Polacy mogą gdzieindziej nabożeństwo odprawiać; na co jednakowoż ks. biskup odpisał:„Nie, w ks. Scholtra kościele będziecie mieć nabożeństwo, on musi wam przynajmniej bezmentuustąpić, ja mu rozkazałem”. I czy usłuchał ks. Scholter? Gdzie tam! Czy został ukarany zanieposłuszeństwo? Ani włos mu z głowy nie spadł. Biedny proboszcz za taką niesubordynacyębyłby dawno wisiał, ale nie bogaty, jakim jest ks. Scholter. Taki, czując „wszechmocnego”dolara w kieszeni drwi sobie z wszelkiej władzy na świecie. A biskup, stojąc wobec alternatywy:albo gotowej schyzmy albo kompromitacyi swojej władzy, woli bogatym proboszczomwcale nie rozkazywać; a jeśli, jak w powyższym wypadku, rozkaże, to z tego dwojga złego,albo schyzmy albo kompromitacyi władzy, wybiera raczej kompromitacyę swojej władzy jakomniejsze złe (w jego pojęciu) od schyzmy. Takich spanoszonych proboszczów, którzy,zbogaciwszy się na wielkich parafiach, przerośli swojego biskupa o całą głowę, najłatwiejpoznać po tem, że powtarzają przy każdej okazyi tę pobożną zwrotkę ze złożonymi rękami: „Jabym poszedł na najbiedniejszą parafię, gdyby mi biskup rozkazał” — tak jak i ks. Scholter zpoczątku mówił, — ,,jak biskup rozkaże, tak niech będzie’’ — ale gdy przyjdzie do rzeczy, bądźpewien, tacy pobożnisie drwią sobie z rozkazów biskupich. Ani uszczuplić parafii sobie niepozwolą, cóż dopiero, gdyby ich biskup miał rzeczywiście na biedną parafię przesadzić.Ks. biskup więc, widząc, że nie może przełamać uporu ks. Scholtra, zgodził się na to,aby Polacy w bezmencie irlandzkiego kościoła odprawiali swoje nabożeństwo, zanim swójkościół pobudują. Tymczasem rozpoczęła się budowa, której się podjął p. Schneider z Oshkoshza sumę kontraktową $4,700. Bezment, 12 stóp wysoki — przeznaczony na szkołę, wymurowanotu jeszcze massywniej niż w Ripon. Dnia 6. Września 1897 roku, wikaryusz generalnyMgr. J. J. Fox z Green Bay, poświęcił kamień węgielny. Parafianie uchwalili na meetingu, żekościół ma mieć św. Wacława za patrona, lecz na życzenie biskupa wybrano św. Józafata,Biskupa i Męczennika.Tymczasem ks. Scholter nie przestawał zaczepiać ks. Kruszki, chociaż, jeżeli mu ktozawinił, to nie proboszcz z Ripon, lecz biskup z Green Bay, który go posłał. Ale człowiek,namiętnością powodowany, staje się zwierzęciem, i jak pies uderzony, gryzie kij, zamiast rękę,która go uderza. Tak ks. Scholter czepiał się proboszcza z Ripon, wyzywając go publicznie na

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!