31.07.2015 Views

Co dalej, młody człowieku? - Powiat Słupski

Co dalej, młody człowieku? - Powiat Słupski

Co dalej, młody człowieku? - Powiat Słupski

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Starogardzie Gdańskim. Przygotowywanoucieczkę księdza, dostarczono fikcyjnedokumenty. Nie wszyscy popierali jednakgotowych do walki Polaków. Ksiądz Franciszekzganiony został przez proboszczaks. J. Wrycza za nieustępliwe stanowiskowobec władz niemieckich. Ulotki nawołującedo walki i sprzeciwu wobec decyzjiniemieckich rozdawano mieszkańcom pobliskichmiejscowości. W imieniu PolskiejOrganizacji Podziemnej podpisywał je komendant- ks. Franciszek Wołoszyk używającpseudonimu „Konar.” Chcąc zwiększyćzasięg partyzanckiej działalności ks.Wołoszyk przeniósł się w Bory Tucholskiei ukrywał u robotnika leśnego Lęczyńskiego.Wspólnie zorganizowali liczną grupęmłodych i gotowych do walki mieszkańcówpobliskich osiedli. Budowali ukrytew lasach schrony połączone podziemnymikorytarzami. Nocą 3-go maja 1942 rokuostrzeżony przez robotnika leśnego,ksiądz ucieka z miejsca obozowania. Rankiemnastępnego dnia Niemcy w liczbieokoło pięciuset otoczyli opuszczony obózwysadzając i niszcząc schrony i bunkry. Informacjao działaniu w Borach Tucholskichgrupy partyzantów dowodzonej przez ks.Wołoszyka dotarła do dowództwa okręguArmii Krajowej w Toruniu.Wiosną 1943 roku ks. Wołoszyk spotkałsię z delegatem wojskowym Armii KrajowejT. Łęgowskim, który poinformował go wimieniu Niepodległościowej Polskiej ArmiiPodziemnej o mianowaniu na stanowiskokomendanta okręgowego w stopniu podpułkownika.Teren objęty jego działaniemobejmować miał Skarszewy, Kościerzynę,Brusy, Wiele, Karsin i Czersk. Obowiązkiemnowego komendanta było przygotowaniemasowego powstania przeciwko Niemcomponoszącym już klęski w Rosji. W tymczasie ks. Wołoszyk boleśnie przeżył śmierćdowódcy organizacji bojowej„GRYF” kapitana Gierszewskiego- pseudonim„Ryś”. Oskarżony o kolaborację,zbytnią samodzielnośći niepodporządkowaniesię dowództwu organizacji,został zastrzelonyprzez spiskujących współtowarzyszy.Po tym wydarzeniuks. Wołoszyk zerwałcałkowicie łączność z organizacją„GRYF”. W 1943 rokuprzeniósł się do wsi Wąglikowice.Z pomocą rodzinyNiemczyków organizowałnową siedzibę dla dowodzonejprzez siebie grupybojowej. Zbudowano podziemneschrony i tunele,w których przebywało kilkudziesięciupartyzantów.Wspierani przez okolicznąludność wznawiają akcjedywersyjne i propagandowe.Wiosną 1944 rokuruszyła ofensywa wojskradzieckich i alianckich.Niemcy zwiększają terrorna ludności Pomorza. Mordowanocałe rodziny biorącodwet za klęski na fronciewschodnim. Zginęłarodzina Szulców z Osowa,Lizakowskich z Kniei, Czapiewskichz Przytarni, braciaSzymańscy z Olpucha,Robert Bławat z Karsina.Poszukiwany przez gestapo ksiądz Wołoszykpo raz kolejny zmienia miejsce pobytuprzenosząc się wraz z częścią oddziału dolasów w pobliżu rodzinnych Konarzyn.Wyzwolenie i emigracjaWiosną 1945 roku do miejscowościKonarzyny wkraczają wojska radzieckie.Pełen entuzjazmu i radości ze zbliżającegosię końca wojny ks. Wołoszyk, po ujawnieniusię dowódcy oddziału radzieckiego, zostajewraz z dwoma podoficerami aresztowanyi bez przedstawienia zarzutów skazanyna śmierć. Prowadzony na miejsce kaźniucieka kryjąc się w pobliskich lasach, ażdo chwili opuszczenia miejscowości przezwojska radzieckie. Po zakończeniu wojnywańkowicz zachęcał: pisz, pisz...ks. Wołoszyk upokarzany i prześladowanyprzez władze komunistyczne, za namowąi pomocą biskupa Wronki postanowiłopuścić Polskę. Przez Warszawę, Wrocław,Zgorzelec, po sforsowani Nysy, udał się doNiemiec Wschodnich, skąd wraz z grupąuciekinierów dotarł do obozu przejściowegodla Polaków w miejscowości Papenburgw Niemczech Zachodnich. Poszukiwanynieustannie przez polskie władze komunistycznepod zarzutem kolaboracji, wobawie przed deportacją postanowił wyjechaćdo Francji, gdzie zamieszkiwała jegokuzynka wraz z mężem MaksymilianemPastwą. Otoczony troskliwą opieką PolskiejMisji Katolickiej we Francji, jako oficerArmii Krajowej otrzymał z pomocą księdzadoktora Franciszka Cegiełki stanowiskokapelana górników polskich we Francji. W1948 roku, korzystając z propozycji PolskiejMisji Katolickiej w Paryżu, podjął decyzję owyjeździe do Wenezueli, by nieść posługękapłańską organizującej się tam Polonii. Wlutym 1948 roku statkiem „<strong>Co</strong>lumbia” opuściłFrancję. W Wenezueli pracował jakoprezes Centralnego Komitetu UchodźcówEuropejskich oraz rektor Polskiej Misji Katolickiejw Caracas otrzymując przychylnąopinię kardynała Montiniego - późniejszegoPapieża Pawła VI. Po otrzymaniu zgodyrezydującego w Rzymie arcybiskupa JózefaGawlina, oraz noncjusza papieskiego ArmandoLombardiego wyjechał do Kanadyprzejmując w 1956 roku stanowisko PrezesaKongresu Polonii Kanadyjskiej na prowincjęManitoba. Ksiądz Franciszek Wołoszykumarł 14 stycznia 1987 roku na Florydziew USA.PamięćChcąc uzupełnić i poszerzyć wspomnieniao ks. Franciszku odnalazłem jego bratankaksiędza Leszka Wołoszyka. Pełni on obecnieposługę duszpasterską jako proboszczwe wsi Lipnica w powiecie bytowskim. Wspominającswojego wuja mówi: - To był prawdziwybohater narażający wielokrotnie życie.Wypełniał swoją misję dając dowód swychpatriotycznych przekonań wynikających zmiłości do Polski pełniąc jednocześnie obowiązkiduszpasterskie. Odznaczony ZłotymKrzyżem Zasługi z Mieczami, został upamiętnionytablicą odsłoniętą przez biskupa Szlagęw kościele w Konarzynach. W Bytowie żyjąwnuczki Apolonii Łangowskiej, która wielokrotnieuratowała życie księdzu Wołoszykowi:Grażyna Szczepanik, Bożena Sieprawska,w Blachowni Janina Urban. Znają historięswojej babci z opowieści nieżyjących rodziców:Heleny i Alojzego Łangowskich orazwnuczki Haliny Hinc z Kościerzyny.Andrzej Szczepanik, BytówŹródłem informacji o losach księdzaFranciszka Wołoszyka była jego autobiograficznaopowieść „Ogień i łzy”, oraz wspomnieniajego bratanka księdza Leszka Wołoszyka iczłonków rodziny Apolonii Langowskiej.upokarzany i prześladowany przez władze komunistyczne opuścił polskęPOWIAT SŁUPSKI NR 3-4 (109-110) • MARZEC-KWIECIEŃ 201023

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!