31.07.2015 Views

Co dalej, młody człowieku? - Powiat Słupski

Co dalej, młody człowieku? - Powiat Słupski

Co dalej, młody człowieku? - Powiat Słupski

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

poniósł polskie barwy dookoła świataFot. Archiwum autoraszkolnych żaglowców przygód, a raz o maływłos byłaby spłonęła.W 1914 roku wybuchła sławna wojna,nazwana później Pierwszą Światową,i skończyły się dalekie rejsy statków DSV.W roku 1918 przyszła klęska Niemiec i koniecznośćwydania zwycięzcom lwiej częściocalałej floty handlowej. „Księżniczka”trafiła w 1919 roku do St. Nazaire we Francji,gdzie stanęła po prostu na przysłowiowym„sznurku”. W siedem lat później nazwę statkuzmieniono na <strong>Co</strong>lbert, a w 1927 rokudawny statek szkolny nabył baron de Foreste,arystokrata, który utraciwszy wcześniejswój oceaniczny jacht Torane, chciał przebudowaćbyłą „Księżniczkę” na podobnąjednostkę z mechanicznym napędem. Naszczęście skończyło się na planach, a hamburskipełnorejowiec pozostał żaglowcem.Tymczasem w roku 1920, w dalekiejod St. Nazaire (i jakże podówczas ambitnej!)Polsce powstała Państwowa SzkołaMorska, założona w Tczewie nad Wisłą.Dysponowała ona własnym żaglowcemszkolnym - starym barkiem brytyjskiej budowyo nazwie Lwów. Jedyny ten kliper, jakikiedykolwiek służył pod biało-czerwonąbanderą, zapisał się złotymi zgłoskami wksiędze dziejów floty handlowej młodegokraju: w sierpniu 1923 roku, płynąc z Europydo Brazylii pod dowództwem komendantaT. Ziółkowskiego, po raz pierwszyponiósł polskie barwy za Równik.Pod koniec lat dwudziestych ubiegłegowieku stało się jasne, że stary bark dożywaswoich dni. Trzeba było zacząć rozglądaćsię za następcą. W roku 1929 specjalniepowołany Pomorski Komitet Floty Narodowejzakupił za sumę 7 000 funtów szterlingów(zebraną z datków społecznych) kolejnyżaglowiec z przeznaczeniem do służbyw charakterze statku szkolnego. Zakupionymstatkiem była niegdysiejsza „Księżniczka”.W grudniu 1929 roku żaglowiec, nazwanyprowizorycznie Pomorzem, ożył: obsadzonyszkieletową załogą pod dowództwemostatniego komendanta Lwowa, kpt.ż. w. Konstantego Maciejewicza - wypłynąłw pierwszy swój rejs pod polską banderą zSaint Nazaire do Nakskov. Pamiętny ten rejs- w bardzo silnym sztormie, na holu dwóchholenderskich holowników (Poolzee i WitteZee) - o mały włos skończyłby się rozbiciemżaglowca o skały Bretanii. Statek uratowałykotwice i ich łańcuchy, a także determinacjapolskiej załogi szkieletowej, która pozejściu z pokładu holenderskich runnerówwalczyła o przetrwanie przyszłej dumy odrodzonejPolski. W 1965 roku w serii (nieodżałowanych!)Miniatur Morskich ukazała sięrelacja z tego rejsu pióra kpt. ż. w. T. Meissnera,który uczestniczył w tej przygodzie,jako pierwszy oficer (co ciekawe - na pokładzietowarzyszyła mu żona).W 1930 roku cudem ocalony statekprzebudowano w Nakskov Skibsvaerft wDanii. Przystosowano go do potrzeb szkolenia„narybku” morskiego pod polskąbanderą, wbudowano też pomocniczy silnikDiesla i śrubę. Wtedy też oficjalnie zmieniononazwę pełnorejowca na Dar Pomorzadla upamiętnienia znacznego udziałupomorskiego społeczeństwa w składkachna zakup statku.Nasz Dar ma nie tylko „rodzeństwo” -starszą (dziś francuską) siostrę i młodszego(dziś norweskiego) brata - ale i... najprawdziwszą,duńską „córę”: oto doświadczenia,zebrane przez stoczniowców z NakskovSkibsvaerft przy przebudowie żaglowca,zaowocowały budową sławnego, pływającegow najlepsze do dziś, pełnorejowcaDanmark.Wypada w tym miejscu wspomnieć,że, jak to zwykle bywa w Polsce, znaleźli sięmalkontenci, zwyczajnie niezadowoleni zdecyzji o zakupie hamburskiej „Księżniczki”.W rozmaitych gazetach i gazetkach pojawiałysię nader liczne, jadowite i napastliweteksty, których autorzy od czci i wiaryodsądzali inicjatorów zakupu „tego staregokalosza”, czy „tej zardzewiałej łajby bez takielunku”...W dniu 19 czerwca 1930 roku odbudowanyi wypiękniały statek po raz pierwszyzawinął na redę Gdyni. Po nieszczególnymwrażeniu z pierwszych miesięcy po jegozakupie nie pozostało śladu! W niecałymiesiąc później - 13 lipca tegoż roku - żaglowieczostał po raz wtóry ochrzczony: p.Maria Janta-Pełczyńska uroczyście nadałamu nazwę Dar Pomorza, a ks. biskup StanisławOkoniewski poświęcił statek i jegobanderę wykonaną specjalnie na tę okazjęprzez Pomorzanki.W tydzień po uroczystym chrzcie, 20lipca 1930 roku - statek wyszedł, pod KomendantemMaciejewiczem, w pierwszyswój rejs szkolny do Kopenhagi i Antwerpii.Tak zaczęła się jego długa, piękna i owocnasłużba. Wspaniały Dar obronił się sam,dając odpór zarówno rodzimym malkontentom,jak i rozmaitym krzykaczom spodznaku swastyki. Ci ostatni, piórem jednegoz redaktorów hamburskiego magazynumorskiego „Hansa”, skarżyli się w 1938 rokuna „zły los, co dotyka również statki” i pomstowalina Polaków, nie wiedzących jakoby,jak też nazywa się po polsku der Kreuzbramstengenstagsegelsniederholerleitblock.Statek tymczasem służył rzetelnie.Na przykład 22 listopada 1931 roku przeciąłpo raz pierwszy w swej polskiej historiiRównik, a potem poniósł - pierwszy razw dziejach kraju! - polskie barwy dookołaświata.Bez wątpienia najsławniejszy zewszystkich rejsów Daru Pomorza rozpocząłsię 16 września 1934 roku w Gdyni, a zakończyłtamże w niecały rok później. Podczaspierwszych etapów wielkiej podróżyBiałej Fregacie towarzyszyła jej „belgijskaznajoma” - barkentyna Mercator (dziś sta-40POWIAT SŁUPSKI NR 3-4 (109-110) • MARZEC-KWIECIEŃ 2010

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!