31.07.2015 Views

Co dalej, młody człowieku? - Powiat Słupski

Co dalej, młody człowieku? - Powiat Słupski

Co dalej, młody człowieku? - Powiat Słupski

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Fot. J. Maziejukpożyje se, a juści” - pragnę wyeksponowaćte cechy osobowości, które też posiadam ipielęgnuję. Jestem przecież ze wsi i na wsipoczęty. Jako już „stary folklor” (w dodatkutępy jak wiejska siekiera), rozpoznaję w sobiei u niektórych znajomych identyfikacyjnecechy komunikacji werbalnej i objawyzachowania „korzennego”. (Cechy te odziedziczonemamy po przodkach. Także - potyłkach, jakże często sfatygowanych przezrobotę, w której się nie kurzy).Podobno baba czy chłop - mogąwyjść ze wsi, ale wieś - nie wyjdzie z nichnigdy. Też zaliczam się do tej grupy. Udowodnięto typowym rozumowaniem: choć„mądrzejszy zawsze ustępuje” - ja nie jestemtaki głupi żeby ustąpić. Zbyt mądryteż jestem, żeby dać sobie zbadać iloraz inteligencji(IQ - rwa mać !).Dziś, jako ubogi pastuszek (w dodatkubez bydełka) zdobywam wykształcenieadekwatne do czasu, w którym żyję i funkcjonujęzawodowo, społecznie i kulturowo.Przesadziłem z tym wykształceniem, bozdobywam jedynie liczne papierki koniecznedo zatrudnienia. Moje udokumentowanepapierkami CV - to istne WC.To zrozumiałe, że - z przyczyn odemnie niezależnych - stałem się ofiarą powołanialub ofiarą losu. (jakiego mnie Bożestworzyłeś - takiego mnie masz). Po upadkuPRL-u, byłem „żałosnym niewypałemszmuglującym słoninę (Herbert)”. Dziś adoptujęsię do współczesnych warunków,ale tylko pod względem żywieniowym. Koniecz odwiecznym MENU, to jest - kluskowo- warzywnym jadłospisem, popijanymspecyfikiem o zagranicznej nazwie - „Turek”.Teraz, jako „obywatel świata” utrwalamsobie potrawy „nowej generacji”, naprzytkład: kebab, pizza, hot-dog, hamburger,cappuccino, spaghetti, itp. Tkwi wemnie jeszcze utrwalona od pokoleń „cykoria”,ale - choć bojaźliwie - posuwam się wświetlaną przyszłość.Źródłem wszelkiego „dziania się” jestgłupota. Np. w polityce, czy w sztuce miernotajest nicością, ale w każdej radzie miejskiejczy gminnej, także przy wyborach -cnotą. To żywioł, który - jak lawa - przelewasię to w prawo, to w lewo naszego życiaspołecznego. (Zapominając o swoich korzeniach- zająłem się polityką).Obserwuję ten żywioł siedząc okrakiemna płocie politycznym (czyt.: centrum).Wystarczy mi przełożyć jedną nogęi jestem - po prawicy, albo drugą i jestem- po lewicy. (Raz Panu Bogu - świeczkę, raz- diabłu ogarek). Ukradkiem tylko zerkam,żeby nie obraził się Hermes - bóg kupcówi złodziei. Siedzę tak - zauważyłem - jakosioł, który nie wiedząc co wybrać: słomę,czy siano - przymiera głodem. W przypływiewiosennego podniecenia nucę ludowąmelodię „wpuść ptoszka do gniozdka, niechajse podzióbie”. Uzupełniam ten repertuargrając na ekologicznych instrumentach:listku bzowym i na słomce żytniej. Czasemmuzykuję na flecie prostym, bo nie lubiębrakoróbstwa.***Wróćmy jednak do naszych korzeni.Bolesław Prus w „Placówce” przedstawiłprostego chłopa o nie prostackim myśleniu,to jest - umiłowaniu ziemi ojczystej zawszelką cenę. Stanowił on dla kolonizatorówtwardy orzech do zgryzienia. Niestety.Rozmyło się później to nasze proste, ale nieprostackie myślenie, bo już w okresie międzywojennymAdolf Nowaczyński, autorksiążki „Małpie zwierciadło”, zauważył dramatycznespłycenie tej autonomicznej cechychłopskiej, pisząc złośliwie:„Niech na całym świecie wojna,Bylem sprzedał me warchlaki,Byle rosły mi buraki,Byle każda krowa dojna,Byle moja wieś spokojna!Niech tam przyjdą i Prusaki.”Tamto zagrożenie już minęło, ale mimoto warto walczyć o miedzę (czyt.: wiedzę).Moja „walka o ogień” (czyt.: kaganekHamburska „KsiężniczkDar Pomorza (tzw. „Biała Fregata”) - to trzymasztowy żaglowiecszkolny (pełnorejowiec) zakupiony przez społeczeństwoPomorza w 1929 roku dla ówczesnej PaństwowejSzkoły Morskiej w Gdyni. Oto pokrótce jego dziejehistoriaW dniu 9 marca 1909 roku na jednejz pochylni hamburskiej stoczni Blohm &Voss położono stępkę pod kadłub szkolnegożaglowca dla Deutscher Schulschiff-Verein, oznaczony numerem stoczniowym202. Projektując nowy statek, niemieccy inżynierowiewzorowali się na pełnorejowcuGrossherzogin Elisabeth, zbudowanym dlategoż DSV w Geestemünde kilka lat wcześniej.12 października 1909 roku odbył sięchrzest żaglowca: jedna z synowych CesarzaWilhelma II - Księżniczka Zofia Karolina- nadała mu swoje imię, (Prinzess EitelFriedrich), po czym kadłub statku spłynąłna wodę. 3 kwietnia 1910 roku gotowy pełnorejowiecprzekazano armatorowi. Pierwszymz dwóch portów rejestracji statku byłOldenburg, a pierwszym komendantem„Księżniczki” został Schiffer auf GrosserFahrt (kapitan ż. w.) Richard Dressler. W trzydni po przekazaniu do służby nowy statek,całkowicie pozbawiony jakiegokolwiekpomocniczego napędu, wyszedł w swójpierwszy szkolny rejs - do norweskiego Kristiansandi belgijskiej Antwerpii. Niestety,„Księżniczka” nie miała zbyt wiele szczęściapod flagą DSV: służyła ledwie nieco ponadcztery lata, prowadzona przez czterech komendantów.Pływała m. in. na wody MorzaKaraibskiego. Przeżyła wiele typowych dlaFot. Archiwum autora38POWIAT SŁUPSKI NR 3-4 (109-110) • MARZEC-KWIECIEŃ 2010

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!