10.01.2017 Views

WiT 1-2017 promo

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

GRUDNIOWE ZAKUPY MON ❙ NOWOŚCI SALONU ZHUHAI ❙ PIERWSZY ROSYJSKI NISZCZYCIEL MIN<br />

Wojsko<br />

i Technika<br />

1/<strong>2017</strong><br />

Styczeń<br />

CENA 9,90 zł<br />

w tym 5% VAT<br />

INDEKS 407445<br />

ISSN 2450-1301<br />

WWW.ZBIAM.PL<br />

BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ<br />

Białoruski Polonez<br />

W ubiegłym roku w arsenale<br />

Sił Zbrojnych Republiki Białorusi<br />

znalazł się wieloprowadnicowy<br />

polowy system rakietowy<br />

Polonez. Co ciekawe, powstał<br />

on dzięki bliskiej współpracy<br />

przemysłów obronnych<br />

Białorusi i Chińskiej Republiki<br />

Ludowej, która dostarczyła<br />

jego główny oręż – rakiety.<br />

str. 42<br />

Nie tylko Excalibur,<br />

czyli Pike, Talon i PERM<br />

Koncern Raytheon ma bogatą<br />

ofertę uzbrojenia precyzyjnego<br />

także dla wojsk lądowych.<br />

Niektóre z takich pocisków,<br />

wykorzystujących metodę<br />

naprowadzania na odbite<br />

światło laserowe, były<br />

prezentowane także<br />

w Polsce.<br />

str. 50


Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis!<br />

Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie<br />

Prenumeratę można zamówić na naszej<br />

stronie internetowej www.zbiam.pl<br />

lub wpłacając należność na konto bankowe<br />

nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976<br />

E-wydania dostępne są<br />

na naszej stronie oraz<br />

w kioskach internetowych<br />

Wojsko i Technika:<br />

cena detaliczna 9,90 zł<br />

Prenumerata roczna: 97,00 zł<br />

Lotnictwo Aviation<br />

International:<br />

cena detaliczna 12,99 zł<br />

Prenumerata roczna: 130,00 zł<br />

Wojsko i Technika Historia + numery specjalne:<br />

cena detaliczna 14,99<br />

Prenumerata roczna: 150,00 zł<br />

Morze:<br />

cena detaliczna 13,99 zł<br />

Prenumerata roczna: 140,00 zł<br />

Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa


W ubiegłym roku w arsenale<br />

Sił Zbrojnych Republiki Białorusi<br />

znalazł się wieloprowadnicowy<br />

polowy system rakietowy<br />

Polonez. Co ciekawe, powstał<br />

on dzięki bliskiej współpracy<br />

przemysłów obronnych<br />

Białorusi i Chińskiej Republiki<br />

Ludowej, która dostarczyła<br />

jego główny oręż – rakiety.<br />

Koncern Raytheon ma bogatą<br />

ofertę uzbrojenia precyzyjnego<br />

także dla wojsk lądowych.<br />

Niektóre z takich pocisków,<br />

wykorzystujących metodę<br />

naprowadzania na odbite<br />

światło laserowe, były<br />

prezentowane także<br />

w Polsce.<br />

w tym 5% VAT<br />

INDEKS 407445<br />

ISSN 2450-1301<br />

14 42<br />

Vol. III, nr 1 (17)<br />

STYCZEŃ <strong>2017</strong>, Nr 1.<br />

Nakład: 14 990 egzemplarzy<br />

Spis treści<br />

GRUDNIOWE ZAKUPY MON ❙ NOWOŚCI SALONU ZHUHAI ❙ PIERWSZY ROSYJSKI NISZCZYCIEL MIN<br />

Wojsko<br />

i Technika<br />

1/<strong>2017</strong><br />

Styczeń<br />

CENA 9,90 zł<br />

WWW.ZBIAM.PL<br />

BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ<br />

Spis treści <strong>WiT</strong> Styczeń <strong>2017</strong><br />

W roku <strong>2017</strong> fabryki PGZ będą tętnić pracą<br />

Z Arkadiuszem Siwko rozmawia Andrzej Kiński str. 4<br />

Nowości z armii świata<br />

Bartłomiej Kucharski, Andrzej Kiński, Adam M. Maciejewski,<br />

Łukasz Pacholski str. 6<br />

PGZ stanie się partnerem w ramach MEADS International<br />

Z Martym Coyne’em rozmawia Adam M. Maciejewski str. 13<br />

Miliardy na Kraby<br />

Andrzej Kiński str. 14<br />

Piorun także dla Wojsk Obrony Terytorialnej – następca Groma<br />

zamówiony przez MON<br />

Andrzej Kiński str. 18<br />

Zestaw Piorun nie ma odpowiednika w żadnym państwie NATO<br />

Z prof. dr. inż. Zbigniewem Puzewiczem, rozmawia Andrzej<br />

Kiński str. 20<br />

Ponad 5000 urządzeń optoelektronicznych PCO dla polskich<br />

żołnierzy<br />

Andrzej Kiński str. 22<br />

Izraelskie radary MADR dla Czech<br />

Miroslav Gyűrösi str. 24<br />

Zachodnie armaty czołgowe kalibru 140 mm<br />

Mateusz Zielonka str. 26<br />

Oferta Roketsana w programie Homar<br />

Robert Czulda, współpraca Adam M. Maciejewski str. 34<br />

Białoruski polowy system rakietowy W-300 Polonez<br />

Tomasz Szulc str. 42<br />

Nie tylko Excalibur, czyli Pike, Talon i PERM<br />

Adam M. Maciejewski str. 50<br />

Salon lotniczo-militarny w Zhuhai – nie tylko lotnictwo<br />

Tomasz Szulc str. 58<br />

Udział chrześcijańskich oddziałów wojskowych w operacji<br />

mosulskiej<br />

Mike Bruszewski str. 66<br />

Nowości z sił powietrznych świata<br />

Łukasz Pacholski str. 72<br />

Nowe szpony Jastrzębi<br />

Łukasz Pacholski str. 74<br />

Avenger ER – najnowszy członek rodziny Predatorów<br />

Maciej Szopa str. 76<br />

F-35 znów w centrum uwagi<br />

Łukasz Pacholski str. 82<br />

Nowości z flot wojennych świata<br />

Tomasz Grotnik, Adam M. Maciejewski,<br />

Łukasz Pacholski str. 86<br />

Safety Forum Szczecin po raz trzeci<br />

Tomasz Grotnik str. 87<br />

Sukces Riverów<br />

Marcin Chała str. 88<br />

Nowe rosyjskie okręty przeciwminowe Cz. I<br />

Tomasz Grotnik str. 92<br />

76 92<br />

Białoruski Polonez<br />

str. 42<br />

Nie tylko Excalibur,<br />

czyli Pike, Talon i PERM<br />

Na okładce: Odpalenie korygowanego pocisku 300 mm<br />

typu TRG-300 Tiger/Kaplan.<br />

Fot. Roketsan.<br />

Redakcja<br />

Andrzej Kiński – redaktor naczelny<br />

andrzej.kinski@zbiam.pl<br />

Adam M. Maciejewski<br />

adam.maciejewski@zbiam.pl<br />

Maciej Szopa<br />

maciej.szopa@zbiam.pl<br />

Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego<br />

tomasz.grotnik@zbiam.pl<br />

Korekta<br />

Monika Gutowska, zespół redakcyjny<br />

Redakcja techniczna<br />

Wiktor Grzeszczyk<br />

Stali współprawcownicy<br />

Piotr Abraszek, Jarosław Brach,<br />

Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda,<br />

Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi,<br />

Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski,<br />

Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński,<br />

Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek,<br />

Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski,<br />

Michal Zdobinsky, Gabor Zord<br />

Wydawca<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa<br />

office@zbiam.pl<br />

Biuro<br />

ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa<br />

Dział reklamy i marketingu<br />

Anna Zakrzewska<br />

anna.zakrzewska@zbiam.pl<br />

Dystrybucja i prenumerata<br />

Elżbieta Karczewska<br />

elzbieta.karczewska@zbiam.pl<br />

Reklamacje<br />

office@zbiam.pl<br />

Prenumerata<br />

realizowana przez Ruch S.A:<br />

Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />

papierowej i na e-wydania można składać<br />

bezpośrednio na stronie<br />

www.prenumerata.ruch.com.pl<br />

Ewentualne pytania prosimy kierować<br />

na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />

lub kontaktując się z Telefonicznym<br />

Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />

801 800 803 lub 22 717 59 59<br />

– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />

Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />

Copyright by ZBiAM 2016<br />

All Rights Reserved.<br />

Wszelkie prawa zastrzeżone<br />

Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />

rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />

jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />

nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />

i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />

Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami<br />

sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności<br />

za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam.<br />

Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:<br />

www.zbiam.pl<br />

str. 50<br />

www.zbiam.pl Styczień <strong>2017</strong> • Wojsko i Technika 3


Artyleria<br />

Huta Stalowa Wola uruchomiła już seryjną produkcję dział Krab, na razie bazując na importowanych podwoziach. Do końca ubiegłego roku wojsko miało przejąć<br />

12 armatohaubic modułu wdrożeniowego (dwa w kwietniu i dziesięć w grudniu), które przeszły badania zdawczo-odbiorcze. Pozostałe, w tym osiem, które wcześniej<br />

wykorzystywały polskie nośniki UPG-NG, będą sukcesywnie dostarczane do sierpnia br.<br />

Miliardy na Kraby<br />

Andrzej Kiński<br />

14 grudnia ubiegłego roku podpisany<br />

został największy jednostkowy kontrakt<br />

pomiędzy polskim producentem<br />

uzbrojenia i Ministerstwem Obrony<br />

Narodowej w okresie<br />

III Rzeczypospolitej. Dotyczy<br />

on najważniejszego programu<br />

modernizacyjnego Wojsk Rakietowych<br />

i Artylerii Wojsk Lądowych – zakupu<br />

w Hucie Stalowa Wola sprzętu<br />

dla czterech dywizjonów 155 mm<br />

armatohaubic samobieżnych<br />

– dywizjonowych modułów<br />

ogniowych Regina. Jego wartość<br />

przekracza 4,6 mld PLN.<br />

Fotografie w artykule: Andrzej Kiński, Jacek<br />

Rodecki/Stalowka.NET, por. Jan Kołowski/11.MPA,<br />

kpt. Agnieszka Śmiechowska/CSAiU.<br />

Umowę ze strony Inspektoratu Uzbrojenia<br />

MON podpisał jego ówczesny szef, gen.<br />

bryg. Adam Duda, zaś z ramienia dostawcy<br />

sprzętu, Huty Stalowa Wola, prezes zarządu<br />

dyrektor generalny Bernard Cichocki i członek zarządu<br />

– dyrektor rozwoju Bartłomiej Zając. O wadze<br />

tego wydarzenia świadczyła obecność na<br />

nim Prezes Rady Ministrów Beaty Szydło, której<br />

towarzyszył minister obrony narodowej Antoni<br />

Macierewicz. W uroczystości brali udział także<br />

przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa Narodowego<br />

i kadry dowódczej Wojska Polskiego, a także<br />

zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., do której<br />

należy HSW S.A., z prezesem Arkadiuszem<br />

Siwko i członkiem zarządu Maciejem Lew-Mirskim.<br />

Nie zabrakło także ambasadora Republiki<br />

Korei w Polsce Sung-joo Choia i przedstawicieli<br />

koncernu Hanwha Techwin, który na etapie pracy<br />

wdrożeniowej dostarcza podwozia do Krabów,<br />

a w fazie seryjnej będzie dostawcą komponentów<br />

do nośników gąsienicowych produkowanych na<br />

licencji w Stalowej Woli.<br />

Chociaż nie jest to pierwsze zamówienie wojska<br />

na seryjne armatohaubice i pojazdy zabezpieczenia<br />

ich działań, znaczenie podpisanego<br />

14 grudnia w Stalowej Woli kontraktu jest ogromne,<br />

tak dla producenta, jak i odbiorcy. Dla Huty<br />

Stalowa Wola to gwarancja utrzymania zatrudnienia,<br />

a może i jego wzrostu, a także dalszego rozwoju<br />

zaplecza produkcyjnego, które w nieodległej<br />

przyszłości pozwoli na dostawy także<br />

kolejnych wyrobów, np. polowych systemów rakietowych<br />

Homar, bezzałogowych wież ZSSW-30,<br />

155 mm armatohaubic na podwoziu kołowym<br />

Kryl i bojowych wozów piechoty Borsuk. Już dziś<br />

portfolio zamówień HSW, razem z podpisaną<br />

w kwietniu 2016 r. umową na dostawę moździerzy<br />

samobieżnych Rak i wozów dowodzenia z nimi<br />

współpracujących, wynosi ponad 5,5 mln PLN<br />

i gwarantuje pracę do 2024 r. A przecież wartość<br />

zamówień MON powinna już niedługo wzrosnąć<br />

dzięki umowie na dostawę kolejnych elementów<br />

kompanijnych modułów ogniowych 120 mm<br />

moździerzy samobieżnych: wozów amunicyjnych,<br />

wozów remontu elektroniki i uzbrojenia<br />

oraz wozów rozpoznawczych, a „w kolejce” czekają,<br />

wspomniane wyżej, zupełnie nowe wyroby.<br />

Dla WRiA finalizacja tej umowy zapewni zamknięcie<br />

jednego z najważniejszych projektów modernizacji<br />

„lufowego” komponentu, zapoczątkowanego<br />

14 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Obrona przeciwlotnicza<br />

Piorun także dla Wojsk Obrony Terytorialnej<br />

– następca Groma zamówiony przez MON<br />

Makieta przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego Piorun z założonym celownikiem dziennym GR-D.<br />

Andrzej Kiński<br />

20 grudnia 2016 r., w warszawskiej<br />

siedzibie Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A.,<br />

podpisana została umowa, której<br />

przedmiotem jest produkcja i dostawa<br />

przenośnych przeciwlotniczych<br />

zestawów rakietowych Piorun (Grom-M)<br />

do Sił Zbrojnych RP w latach <strong>2017</strong>–2022.<br />

Jak deklaruje minister obrony narodowej<br />

Antoni Macierewicz, nowe zestawy<br />

przeciwlotnicze będą równolegle<br />

trafiać do wojsk operacyjnych<br />

i Wojsk Obrony Terytorialnej.<br />

Fotografie w artykule: MESKO S.A., Andrzej Kiński.<br />

Kontrakt, który umożliwi rozpoczęcie procesu<br />

wyposażania Wojska Polskiego w najnowocześniejszą<br />

dziś w swej klasie broń przeciwlotniczą<br />

w państwach NATO, został zawarty<br />

pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia MON i należącymi<br />

do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. zakładami<br />

MESKO S.A. ze Skarżyska-Kamiennej, w których<br />

będzie produkowanych wiele zespołów<br />

zestawu i wykonywany jego montaż końcowy.<br />

Ze strony zarządu MESKO S.A. podpisy pod dokumentem<br />

złożyli prezes zarządu Waldemar Skowron<br />

i członek zarządu Piotr Jaromin, zaś z ramienia<br />

Inspektoratu Uzbrojenia pierwszy zastępca szefa<br />

płk Piotr Imański. W uroczystości uczestniczyli licznie<br />

zgromadzeni goście z ministrem obrony narodowej<br />

Antonim Macierewiczem na czele. Nie zabrakło<br />

wśród nich także gospodarzy, a więc<br />

zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., prezesa<br />

Arkadiusza Siwko i członków zarządu Adama<br />

Lesińskiego oraz Macieja Lew-Mirskiego. Obecny<br />

był także szef Inspektoratu Uzbrojenia MON<br />

płk Dariusz Pluta, jak również parlamentarzyści:<br />

przewodniczący Komisji Obrony Narodowej Senatu<br />

RP Jarosław Rusiecki oraz posłowie Ziemi Świętokrzyskiej<br />

Krzysztof Lipiec i Maria Zuba.<br />

Na mocy umowy MESKO S.A. skompletuje i dostarczy<br />

w latach <strong>2017</strong>–2022 Siłom Zbrojnym RP<br />

1300 pocisków rakietowych i 420 mechanizmów<br />

startowych, tworzących przenośne przeciwlotnicze<br />

zestawy rakietowe (PPZR) Piorun. Wartość kontraktu<br />

to ponad 932,2 mln PLN, z których w 2016 r.<br />

150 mln PLN zostało wpłaconych przez MON<br />

w postaci zaliczki. Już pod koniec roku <strong>2017</strong> r. Wojsku<br />

Polskiemu zostanie przekazanych pierwszych<br />

150 pocisków i 40 mechanizmów startowych,<br />

a w kolejnych latach liczba ta będzie wzrastać, by<br />

osiągnąć poziom 80 mechanizmów startowych<br />

i 250 pocisków.<br />

Minister Macierewicz zadeklarował, że część zestawów,<br />

które zostaną wyprodukowane w bieżącym<br />

roku, jako doskonała broń defensywna, trafi do<br />

jednostek Wojsk Obrony Terytorialnej.<br />

To jest jeden z większych kontraktów. Co więcej,<br />

takich, które będą realizowane już począwszy od<br />

<strong>2017</strong> roku. Ta broń zostanie dostarczona nowym jednostkom<br />

obrony terytorialnej kraju już w <strong>2017</strong> roku.<br />

To jest broń defensywna, to jest broń obronna. Wyposażamy<br />

nasze jednostki wojskowe przede wszystkim<br />

w broń, która ma chronić Polskę, a nie zagrażać<br />

i atakować kogokolwiek – powiedział minister<br />

Macierewicz.<br />

To bardzo ważny element naszej myśli strategicznej.<br />

Polska jest krajem pokojowym, Polska nikomu nie<br />

zagraża, ale Polska będzie się zdecydowanie broniła<br />

i każdy agresor musi mieć świadomość, że napotka<br />

nie tylko jednostki operacyjne, ale także wojska Obrony<br />

Terytorialnej kraju wyposażone w najnowocześniejsze<br />

obronne wyposażenie. Trzeba pamiętać,<br />

że ten kontrakt kończy realizację tegorocznego budżetu,<br />

którego efektem jest wydatkowanie wszystkich<br />

18 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Przemysł obronny<br />

Ponad 5000 urządzeń optoelektronicznych PCO<br />

dla polskich żołnierzy<br />

Andrzej Kiński<br />

Na mocy podpisanej 7 grudnia ubiegłego<br />

roku wieloletniej umowy pomiędzy<br />

PCO S.A. i Inspektoratem Uzbrojenia,<br />

Siły Zbrojne RP otrzymają do końca 2019 r.<br />

5344 nowych indywidualnych urządzeń<br />

noktowizyjnych i termowizyjnych.<br />

Wartość kontraktu przekracza<br />

350 mln PLN, stąd jest to największy<br />

jednostkowy kontrakt warszawskiego<br />

producenta urządzeń optoelektronicznych<br />

na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza.<br />

Fotografie w artykule: PCO S.A., Andrzej Kiński.<br />

Część z zamówionych przez Ministerstwo<br />

Obrony Narodowej urządzeń optoelektronicznych<br />

trafić ma w ręce żołnierzy Wojsk<br />

Obrony Terytorialnej, stąd nie powinno dziwić, że<br />

do uroczystego podpisania umowy doszło podczas,<br />

zorganizowanego na terenie Wojskowego<br />

Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce,<br />

spotkania kierownictwa resortu obrony z przedstawicielami<br />

mediów i przemysłu, poświęconego<br />

procesowi formowania nowego rodzaju sił zbrojnych.<br />

W obecności ministra obrony narodowej<br />

Antoniego Macierewicza i prezesa zarządu Polskiej<br />

Grupy Zbrojeniowej S.A., do której należy<br />

PCO S.A., Arkadiusza Siwki, umowę ze strony producenta<br />

urządzeń podpisali: prezes zarządu PCO<br />

S.A. Ryszard Kardasz i członek zarządu, dyrektor<br />

techniczny firmy Stanisław Natkański, zaś ze strony<br />

Inspektoratu Uzbrojenia płk Piotr Imański, pierwszy<br />

zastępca szefa IU.<br />

Przedmiotem umowy jest dostawa 5344 indywidualnych<br />

urządzeń optoelektronicznych – noktowizyjnych<br />

i termowizyjnych, służących do prowadzenia<br />

obserwacji na polu walki, wykrywania i identyfikacji<br />

celów oraz prowadzenia skutecznego ognia na<br />

zwiększonych odległościach, przy ograniczonej widoczności<br />

i w nocy. Zgodnie z informacjami udostępnionymi<br />

przez Inspektorat Uzbrojenia będzie to:<br />

- 914 celowników termowizyjnych do broni strzeleckiej<br />

SCT Rubin-M,<br />

- 859 celowników noktowizyjnych PCS-5/1<br />

(PCS-5M) Gabro,<br />

- 756 kompletów gogli noktowizyjnych MU-3AM,<br />

- 788 gogli noktowizyjnych MU-3ADM,<br />

- 2027 lornetek noktowizyjnych NPL-1M Brom-M.<br />

Wartość umowy to 352.477.800 PLN (brutto), a dostawy<br />

urządzeń mają zostać zrealizowane w latach<br />

<strong>2017</strong>–2019. Zamówiony przez MON sprzęt optoelektroniczny<br />

trafić ma do jednostek Wojsk Lądowych<br />

i Wojsk Obrony Terytorialnej.<br />

W imieniu PCO S.A. umowę podpisali: prezes zarządu Ryszard Kardasz i członek zarządu Stanisław Natkański,<br />

zaś z ramienia MON pierwszy zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia płk Piotr Imański.<br />

Cieszę się, iż jako wiodący, krajowy producent wyrobów<br />

optoelektronicznych, przyrządów obserwacyjnych<br />

i celowniczych podpisaliśmy umowę z Inspektoratem<br />

Uzbrojenia i będziemy mogli wykorzystać naszą<br />

wiedzę i potencjał do dalszej produkcji urządzeń na<br />

potrzeby polskiego wojska. Z zadowoleniem przyjąłem<br />

informację, którą przekazał obecny na spotkaniu Minister<br />

Antonii Macierewicz, że ten sprzęt będzie również<br />

wykorzystany przez Wojska Obrony Terytorialnej – skomentował<br />

fakt podpisania umowy prezes PCO S.A.<br />

Ryszard Kardasz.<br />

Zamówione urządzenia to w większości sprzęt<br />

dobrze znany i używany od kilku lat w Siłach Zbrojnych<br />

RP, a także w polskich służbach specjalnych<br />

i służbach ochrony porządku publicznego, niektóre<br />

były także eksportowane. Uwagę zwraca jednak<br />

celownik „Rubin-M”, ponieważ urządzenia o takim<br />

oznaczeniu nie było dotąd w ofercie PCO S.A. Od<br />

2013 r. przedmiotem dostaw jest celownik termowizyjny<br />

SCT Rubin (zamówienia na 196 sztuk w 2013 r.<br />

i 200 w 2014 r., w 2015 r. podpisano wieloletnią<br />

umowę na dostawę 1099 takich celowników w latach<br />

2015–2018, ale zakończenie dostaw ma nastąpić<br />

w bieżącym roku), ale w ubiegłym roku firma<br />

zaprezentowała nowy celownik tej klasy – SCT-2<br />

1<br />

2<br />

Diament, który powstał z uwzględnieniem dotychczasowej<br />

eksploatacji Rubina przez wojsko, z zastosowaniem<br />

najnowszych dostępnych rozwiązań<br />

i technologii (m.in. jego masa wynosi poniżej 1 kg,<br />

o ok. 30% mniej niż Rubina). Badania zakładowe<br />

jego prototypu rozpoczęły się w drugiej połowie<br />

ubiegłego roku. Według informacji IU, jak to zwykle<br />

bywa w przypadku umów wieloletnich „zapisy<br />

umowy przewidują możliwość wprowadzania modyfikacji<br />

pozyskiwanych wyrobów wynikających<br />

z postępu technologicznego”, a więc zapewne zostawiono<br />

„furtkę”, aby po pomyślnym zakończeniu<br />

procesu badań i certyfikacji nowego celownika<br />

mógł on stać się przedmiotem dostaw w ramach<br />

podpisanej w grudniu ub.r. umowy.<br />

PCO S.A. dostarczy także indywidualne urządzenia<br />

celowniczo-obserwacyjne w ramach innej<br />

umowy, która została zawarta w grudniu 2016 r.<br />

W ramach kontraktu na dostawę przenośnych<br />

przeciwlotniczych zestawów rakietowych Piorun<br />

(patrz artykuł w tym samym numerze <strong>WiT</strong>), zakłady<br />

z warszawskiego Gocławia dostarczą 420 celowników<br />

termowizyjnych CTP-1, które wchodzić<br />

będą w skład każdego kompletu mechanizmu<br />

startowego zestawu.<br />

n<br />

Niektóre z urządzeń optoelektronicznych produkowanych przez PCO, będących przedmiotem podpisanej<br />

w grudniu ub.r. umowy (od lewej): 1: gogle noktowizyjne MU-3ADM, 2: lornetka noktowizyjna NPL-1M Brom-M,<br />

3: celownik noktowizyjny PCS-5M Gabro, 4: celownik termowizyjny SCT-2 Diament.<br />

3<br />

4<br />

22 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Wozy bojowe<br />

Zachodnie armaty czołgowe kalibru 140 mm<br />

Doświadczalny czołg podstawowy Leopard 2A4 z przebudowaną wieżą, uzbrojony w prototypową 140 mm armatę gładkolufową NPzK-140 firmy Rheinmetall.<br />

Mateusz Zielonka<br />

Pojawienie się pierwszych wiarygodnych<br />

informacji na temat zaawansowanych<br />

prac nad czołgiem nowej generacji<br />

w Rosji, a potem pierwsza publiczna<br />

prezentacja wozu T-14 podczas majowej<br />

defilady w Moskwie w 2015 r., kazały<br />

postawić pytanie o skuteczność wobec<br />

niego aktualnie używanego na Zachodzie<br />

uzbrojenia przeciwpancernego.<br />

Stąd też nie może dziwić fakt<br />

rozpoczęcia na przestrzeni ostatnich lat<br />

intensywnych prac związanych nie tylko<br />

z modernizacją istniejących systemów,<br />

ale także prac nad zupełnie nowymi<br />

systemami lub ich elementami,<br />

np. amunicją. Jednym z najlepszych<br />

przykładów tych działań jest,<br />

ujawniony przed rokiem, program<br />

koncernu Rheinmetall zmierzający<br />

do opracowania nowej armaty<br />

gładkolufowej kalibru 130 mm wraz<br />

z nowym systemem amunicyjnym.<br />

Przed ponad ćwierćwieczem wejście<br />

do uzbrojenia nowych wersji ówczesnych<br />

sowieckich czołgów podstawowych<br />

wywołało w państwach NATO<br />

(i nie tylko) podobne dyskusje<br />

i zaowocowało podjęciem<br />

odpowiednich kontrposunięć.<br />

Fotografie w artykule: Rheinmetall, Lockheed Martin,<br />

US Army, RUAG, GIAT Industries, Bofors,<br />

Min. Obr. Szwecji, Andrzej Kiński, zbiory autora.<br />

Pod koniec zimnej wojny, gdy w jednostkach<br />

Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Związku Sowieckiego<br />

pojawiły się kolejne wersje czołgów<br />

T-72 B i T-80 (U/UD), a w sowieckich biurach<br />

konstrukcyjnych zaczęły krystalizować się projekty<br />

czołgów zupełnie nowej generacji okazało się,<br />

że zachodnioeuropejskie armaty czołgowe kalibru<br />

120 mm mogą nie być w stanie skutecznie penetrować<br />

pancerzy najnowocześniejszych czołgów<br />

przeciwnika. Wobec tego w kilku państwach zachodnich<br />

podjęto próby opracowania gładkolufowych<br />

armat czołgowych nowej generacji, kalibru<br />

140 mm.<br />

Rozpoczęcie prac nad 140 mm armatami czołgowymi<br />

nierozerwalnie wiąże się z dwiema dotąd<br />

najpopularniejszymi armatami czołgowymi na Zachodzie<br />

– niemiecką 120 mm armatą Rh 120 L44<br />

i brytyjską 105 mm armatą L7. Pracę nad L7 rozpoczęto<br />

na początku lat 50. XX wieku w brytyjskim<br />

Royal Armament Research and Development Establishment<br />

(RARDE, Królewski Instytut Badań i Rozwoju<br />

Uzbrojenia) w Fort Halstead, jako odpowiedź<br />

na pojawienie się sowieckiego czołgu I powojennej<br />

generacji T-54A. Jeden jego egzemplarz został<br />

wprowadzony przez Węgrów na teren brytyjskiej<br />

ambasady w Budapeszcie, w czasie sowieckiej interwencji<br />

w październiku 1956 r., po czym został<br />

skrupulatnie zbadany. Przyspieszyło to prace nad<br />

armatą L7, którą w 1959 r. wprowadzono do służby<br />

wraz z kolejnymi wersjami czołgu Centurion. Okazała<br />

się ona konstrukcją na tyle rewolucyjną, że licencje<br />

na jej produkcję zakupiły m.in. Izrael, Niemcy<br />

i Stany Zjednoczone, wykorzystując ją w swoich<br />

czołgach Merkawa Mk I i II, M60 Patton oraz Leopard<br />

1. Na początku lat 60. i przełomie 60. i 70. XX wieku<br />

w ZSRS opracowano czołg II generacji, czyli T-62,<br />

oraz czołgi generacji pośredniej II/III T-64 i T-72, których<br />

pancerz czołowy stopniowo stawał się coraz<br />

bardziej odporny na ogień armat L7 i ich klonów.<br />

W związku z tym, w 1965 r., Bundeswehra zleciła<br />

opracowanie projektu nowej armaty czołgowej firmie<br />

Rheinmetall, która mogłaby stać się uzbrojeniem,<br />

projektowanego w tym czasie, nowego<br />

amerykańsko-niemieckiego czołgu podstawowego<br />

MBT-70/KPz 70. W 1967 r., po zakończeniu wojny<br />

sześciodniowej, Izrael przekazał Niemcom cztery<br />

egzemplarze zdobycznych czołgów T-62, a przeprowadzone<br />

z ich udziałem testy potwierdziły spadek<br />

skuteczności armaty L7 w stosunku do ich pancerza,<br />

w porównaniu do ostrzału w analogicznych<br />

warunkach czołgu T-55. W tym samym roku zachodnioniemiecki<br />

resort obrony uruchomił program<br />

modernizacji czołgu Leopard 1, nazwany Vergoldeter<br />

Leopard, czyli w wolnym tłumaczeniu<br />

Pozłacany Leopard. W ramach tego programu firma<br />

KraussMaffei zbudowała dwa prototypy nowego<br />

czołgu, wykonane odpowiednio w 1969<br />

i 1970 r. Między 1972 a 1975 r. powstało 17 kolejnych<br />

prototypów, z których 10 pierwszych uzbrojono<br />

w 105 mm armaty L7A3, a siedem dalszych<br />

w nowe 120 mm gładkolufowe armaty Rh 120 L44.<br />

Był to wstęp do prac nad czołgiem podstawowym<br />

III generacji Leopard 2. W 1974 r. ukończono proces<br />

rozwoju 120 mm armaty gładkolufowej Rh 120<br />

i rozpoczęto jej produkcję seryjną. Okazała się ona<br />

kolejną rewolucyjną konstrukcją, która z czasem<br />

stała się uzbrojeniem większości zachodnich czołgów<br />

III generacji, a jej kolejne odmiany znajdują się<br />

w produkcji do dziś. W 1979 r. rozpoczęto dostawy<br />

do Bundeswehry czołgów Leopard 2, które uzbrojono<br />

właśnie w 120 mm armaty Rheinmetalla. W 1985 r.<br />

do produkcji wprowadzono nową wersję amerykańskiego<br />

czołgu podstawowego M1A1 Abrams,<br />

która otrzymała 120 mm armatę gładkolufową<br />

M256, czyli licencyjną odmianę niemieckiej Rh 120<br />

L44. Odmiany armaty Rheinmetalla stały się także<br />

uzbrojeniem innych czołgów podstawowych III generacji:<br />

izraelskich Merkawa Mk III i IV, japońskiego<br />

Typ 90, włoskiego C1 Ariete, południowokoreańskich<br />

K1A1 i K2 Black Panther czy tureckiego Altay.<br />

26 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Artyleria<br />

Oferta Roketsana w programie Homar<br />

Robert Czulda,<br />

współpraca Adam M. Maciejewski<br />

Turecka spółka Roketsan należy<br />

do wiodących zachodnich producentów<br />

artyleryjskich systemów rakietowych.<br />

Nie dziwi więc, że Roketsan jest<br />

zainteresowany także obecnością<br />

na polskim rynku i udziałem<br />

w programie Homar. O powadze oferty<br />

Roketsana świadczyło choćby<br />

premierowe wystawienie na ostatnim<br />

MSPO makiety korygowanego<br />

pocisku 122 mm do wyrzutni<br />

BM-21/WR-40.<br />

Fotografie w artykule: Adam M. Maciejewski,<br />

Miroslav Gyűrösi, Roketsan, Türk Silahlı Kuvvetleri,<br />

KIZILSUNGUR from tr (CC BY-SA 3.0),<br />

CeeGee (CC BY-SA 4.0), Internet.<br />

Biorąc pod uwagę specyfikę programu<br />

Homar, Roketsan prezentuje elastyczne podejście,<br />

dostosowane do różnych wymagań<br />

odnośnie zasięgu czy typów pocisków<br />

rakietowych. W ten sposób Ministerstwo Obrony<br />

Narodowej może wybrać wariant najlepiej odpowiadający<br />

wymaganiom Wojska Polskiego. Zasadniczo<br />

Roketsan proponuje system wykorzystujący<br />

jeden typ pocisku kalibru 300 mm. Jeżeli jednak<br />

MON sformułuje takie życzenie, to dostępne są<br />

dwa pociski do tego samego systemu, w tym jeden<br />

o krótszym zasięgu, o czym dalej. Ten zestaw może<br />

być dodatkowo uzupełniony o pocisk 122 mm, odpalany<br />

z tej samej wyrzutni (nośnika), na której<br />

mogą być mocowane pojemniki transportowostartowe<br />

z rakietami i pociskami obu kalibrów.<br />

Obecnie systemem o takich możliwościach<br />

w ofercie Roketsana jest modułowy T-122/300.<br />

Odpalenie korygowanego pocisku 300 mm typu TRG-300 Tiger/Kaplan.<br />

Stanowi on połączenie możliwości bojowych starszych<br />

systemów T-300 i T-122. Natomiast jeżeli<br />

chodzi o uderzenia na odległość ok. 300 km, to<br />

Roketsan oferuje kolejny typ pocisku rakietowego,<br />

zdolny do rażenia celów na takim dystansie. Dla<br />

formalności dodajmy, że Roketsan ma w portfolio<br />

wyrobów także lżejszy system T-107/122. Przy bardzo<br />

podobnej „architekturze” i rozwiązaniach<br />

Wyrzutnia F-302T systemu T-300 Kasırga należąca do Türk Kara Kuvvetleri podczas strzelania, odpalona rakieta<br />

to TR-300E. Kontener za kabiną mieści m.in. systemy elektroniczne, w tym nawigacyjne.<br />

technicznych jest on skierowany do klientów, którzy<br />

poszukują „tradycyjnych” polowych systemów<br />

rakietowych, dlatego T-107/122 stanowi kombinację<br />

wyrzutni rakiet 107 i 122 mm na analogicznej<br />

zasadzie, jak T-122/300 kalibrów 122 i 300 mm.<br />

Z powodów założeń programu Homar, opis systemu<br />

T-107/122 potraktujemy tylko jako zobrazowanie<br />

możliwości Roketsana.<br />

Uogólniając, Roketsan może dostarczyć wyłącznie<br />

rakiety 300 mm różnego zasięgu, w tym pocisk<br />

korygowany, rakiety 300 i 122 mm (w tym korygowane)<br />

– zarówno odpalane z tej samej wyrzutni, jak<br />

i dwóch różnych, a dodatkowo także pocisk balistyczny<br />

o zasięgu 300 km. Przedstawiciele Roketsana<br />

twierdzą, że pocisk ten ma ok. 600 mm średnicy<br />

i jest to zupełnie nowa broń. Dotąd Roketsan opracował<br />

trzy wersje pocisku balistycznego J-600T<br />

Yıldırım (pol. piorun), których zasięg ma wynosić odpowiednio<br />

ok. 120÷150, 300 i 800÷900 km. J-600T to<br />

owoc współpracy turecko-chińskiej (turecki program<br />

Jaguar), a „dawcą” technologii do J-600T miał<br />

być chiński pocisk balistyczny B611. Niewykluczone,<br />

że nowy turecki pocisk będzie zbliżony koncepcyjnie<br />

do chińskiego B611M (m.in. będzie odpalany<br />

z hermetycznych pojemników transportowo-startowych).<br />

B611M ma mieć zasięg 80÷260 km i przy masie<br />

startowej 2183 kg przenosić 480-kilogramową<br />

34 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Artyleria<br />

Białoruski polowy system rakietowy W-300 Polonez<br />

Tomasz Szulc<br />

W ubiegłym roku do grona użytkowników<br />

i producentów wieloprowadnicowych<br />

polowych systemów rakietowych<br />

dalekiego zasięgu, nieoczekiwanie dla<br />

większości specjalistów, dołączyła<br />

Republika Białorusi. Było to tym<br />

większym zaskoczeniem, że na Białorusi<br />

nigdy wcześniej, także za czasów ZSRR,<br />

nie kompletowano takich systemów<br />

i nie produkowano rakiet do nich.<br />

Co ciekawe, system tej klasy,<br />

nazwany Polonez, powstał<br />

we współpracy z przemysłem<br />

obronnym Chińskiej<br />

Republiki Ludowej.<br />

Fotografie w artykule, jeśli nie zaznaczono inaczej:<br />

Ministerstwo Obrony Białorusi, ALIT, Internet.<br />

Wieloprowadnicowe polowe wyrzutnie<br />

rakiet „ziemia-ziemia” wprowadzono<br />

do uzbrojenia Armii Czerwonej tuż<br />

przed wybuchem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.<br />

Używane początkowo przez Armię Czerwoną<br />

i Wehrmacht, a później także przez armie innych<br />

państw, okazały się doskonałą bronią wsparcia,<br />

której szczególnie chętnie używano podczas artyleryjskiego<br />

przygotowania natarcia.<br />

Po II wojnie światowej w ZSRR intensywnie rozwijano<br />

tę kategorię uzbrojenia artylerii, wykorzystując<br />

zarówno własne doświadczenia (pociski<br />

stabilizowane aerodynamicznie), jak i konstrukcje<br />

zdobyczne (pociski stabilizowane obrotowo). Te<br />

drugie uznano za bardziej perspektywiczne – celniejsze,<br />

łatwiejsze w transporcie i składowaniu.<br />

Także ich rurowe wyrzutnie były prostsze i bardziej<br />

zwarte od prowadnic szynowych, niezbędnych<br />

do odpalania rakiet stabilizowanych aerodynamicznie.<br />

Największą sławę i popularność zyskał<br />

system 9K51 Grad z wyrzutniami rakiet BM-21 kal.<br />

122 mm (w uzbrojeniu od 1963 r.), ale w ZSRR<br />

opracowano i przyjęto na uzbrojenie także systemy<br />

o większym zasięgu: 9K57 Uragan z rakietami<br />

kal. 220 mm (od 1975 r.) i 9K58 Smiercz kal. 300 mm<br />

(od 1987 r.). Wraz ze wzrostem kalibru i donośności<br />

pojawiły się jednak istotne problemy. Po pierwsze:<br />

rakiety stały się duże i ciężkie, wskutek czego zmalała<br />

liczba prowadnic wyrzutni (BM-21 – 40, BM-27<br />

Uragan – 16, BM-30/9A52 Smiercz – 12), choć jako<br />

ich nośniki zastosowano znacznie większe i cięższe<br />

pojazdy (ZiŁ-135ŁM, MAZ-543M/MAZ-79111).<br />

Po drugie: znacząco zmniejszyło się skupienie rakiet<br />

salwy, wskutek czego trudniej było obezwładnić<br />

nawet „miękkie” cele, czyli siłę żywą przeciwnika.<br />

Aby rozwiązać ten drugi problem najpierw<br />

zastosowano kasetowe głowice bojowe, a rakiety<br />

kal. 300 mm wyposażono w układy korekcji trajektorii,<br />

których zadaniem było zmniejszenie rozrzutu.<br />

W ten sposób rakiety z rodziny 9M55 do Smiercza<br />

znalazły się na pograniczu rakiet niekierowanych<br />

i pocisków kierowanych. Oczywistym następnym<br />

krokiem stało się umożliwienie jeszcze precyzyjniejszego<br />

naprowadzania pocisków na cel, z zastosowaniem<br />

różnych metod: radiokomendowej, stosowanej<br />

do kompensowania odchyleń od punktu<br />

celowania powodowanych przez wiatr lub niestabilną<br />

pracę silnika rakiety; GPS/INS do precyzyjnego<br />

rażenia celów o znanej lokalizacji; półaktywnej<br />

laserowej – do rażenia celów podświetlonych wiązką<br />

laserową i wreszcie aktywnej – do samodzielnego<br />

wykrywania i identyfikacji celów. Każda z tych<br />

metod ma swoje wady i zalety, ale generalnie przekształca<br />

wieloprowadnicową wyrzutnię polową<br />

z broni przydatnej wyłącznie do rażenia celów powierzchniowych<br />

w broń precyzyjną. Można jej używać<br />

do odpalania salw rakiet kierowanych przeciw<br />

jednemu lub kilku nieodległym od siebie celom<br />

albo do wystrzeliwania pojedynczych rakiet przeciw<br />

celom punktowym. W ten sposób wyrzutnie<br />

42 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Technika wojskowa<br />

Nie tylko Excalibur, czyli Pike, Talon i PERM<br />

Adam M. Maciejewski<br />

Na MSPO 2016 koncern Raytheon,<br />

oprócz systemów obrony<br />

przeciwlotniczej i przeciwrakietowej,<br />

wystawił także uzbrojenie precyzyjne<br />

dla wojsk lądowych. Był wśród nich<br />

dobrze znany 155 mm pocisk artyleryjski<br />

Excalibur, któremu towarzyszyły inne<br />

pociski, niektóre dotąd w Polsce<br />

nieprezentowane. W większości są to<br />

wyroby, które już wpisują się w oficjalnie<br />

zgłoszone potrzeby Wojska Polskiego.<br />

Fotografie w artykule: Adam M. Maciejewski,<br />

Andrzej Kiński, MD Helicopters, Raytheon,<br />

US Army, ZM Tarnów.<br />

Raytheon w Polsce jest dotąd głównie znany<br />

jako uczestnik programu przeciwlotniczego<br />

i przeciwrakietowego systemu<br />

średniego zasięgu Wisła i pretendent do roli dostawcy<br />

pocisków w programie systemu krótkiego<br />

zasięgu Narew oraz jako dostawca<br />

precyzyjnego uzbrojenia lotniczego: pocisków<br />

kierowanych „powietrze-powietrze” AIM-9X/X-2<br />

Sidewinder i AIM-120C-5/C-7 AMRAAM, „powietrzeziemia”<br />

AGM-65G-2 Maverick oraz bomb szybujących<br />

AGM-154C JSOW i kierowanych GBU-24/B<br />

Paveway III, a także GBU-12D/B Paveway II do myśliwców<br />

F-16 Jastrząb. Jako producent pocisków<br />

przeciwrakietowych SM-3 Block IIA ma też swój<br />

udział w powstającej koło Redzikowa bazie systemu<br />

Aegis Ashore.<br />

Zbliżenie na pocisk Pike. Powierzchnie ogonowe rozłożone, przednie – sterowe, złożone.<br />

Od kilku lat Raytheon promuje w Polsce także<br />

precyzyjne uzbrojenie do niszczenia celów naziemnych,<br />

które mogłoby trafić do arsenału<br />

Wojsk Lądowych. Najbardziej znany jest 155 mm<br />

precyzyjny pocisk artyleryjski Excalibur Increment Ib<br />

(szerzej w <strong>WiT</strong> 1/2016), w który można uzbroić<br />

armatohaubice samobieżne Krab i Kryl. Zwiększyłoby<br />

to zasięg ich ognia do 60 km, przy możliwym<br />

do osiągnięcia skupieniu wystrzeliwanych<br />

pocisków wynoszącym ok. 2 m. Jednak oferta<br />

Raytheona wykracza poza Excalibura, czego dowodem<br />

było XXIV MSPO. Przy tym, co warto<br />

podkreślić, jeden z wyrobów miał w Kielcach<br />

swoją europejską premierę – dwa miesiące<br />

wcześniej nie został zaprezentowany nawet na<br />

paryskim salonie Eurosatory.<br />

Pike – najmniejszy pocisk kierowany<br />

świata?<br />

Premiera wiąże się z 40 mm pociskiem kierowanym<br />

Pike. O ile sam pocisk (względnie jego makieta) był<br />

już pokazywany i <strong>promo</strong>wany przez amerykański<br />

koncern, to na ubiegłorocznym MSPO pokazano<br />

premierową wyrzutnię Pike'ów. Jej długość była niewiele<br />

większa od samego pocisku, a masę można<br />

szacować na kilkadziesiąt kilogramów. Na obrotowej<br />

podstawie, w obustronnym uchwycie – gwarantującym<br />

pewien zakres ruchu w elewacji,<br />

zamontowano obudowę z prowadnicami do 17<br />

pocisków. Całość koncepcyjnie może przypominać<br />

okrętową, 11-prowadnicową wyrzutnię pocisków<br />

RIM-116 okrętowego systemu samoobrony SeaRAM,<br />

choć oczywiście skala jest zupełnie inna. Wyrzutnia<br />

Długość Pike'a nie jest problemem w granatnikach z lufą odchylaną na bok do<br />

ładowania. Zwraca uwagę łuska wzięta z naboju 40×46 mm typu M433.<br />

Pike w granatniku samodzielnym, model na zdjęciu to HK AG-C/EGLM, gotowym do<br />

strzału.<br />

50 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Przemysł obronny<br />

Salon lotniczo-militarny w Zhuhai<br />

– nie tylko lotnictwo<br />

Czołg VT5. Fot. Piotr Butowski.<br />

Tomasz Szulc<br />

Podczas organizowanych co dwa lata<br />

salonów w Zhuhai chiński przemysł<br />

lotniczy i obronny prezentuje więcej<br />

nowości niż firmy z całej reszty świata,<br />

podczas wszystkich wystaw o podobnym<br />

profilu razem wziętych! Co prawda<br />

niejasny jest jednak status wielu takich<br />

nowinek – nie wiadomo, czy są to<br />

pełnowymiarowe makiety, prototypy czy<br />

produkty seryjne. Niektóre pojawiają się<br />

tylko raz i bezpowrotnie znikają, inne<br />

wracają, często w zupełnie niezmienionej<br />

postaci po wielu latach, jeszcze inne<br />

w chwili pierwszej prezentacji są już<br />

produkowane seryjnie. Oczywiście, takie<br />

bogactwo nowości to sprawa ostatnich<br />

kilku edycji salonu, potwierdzająca<br />

ogromny postęp, jaki dokonuje się<br />

w chińskim przemyśle na przestrzeni<br />

ostatnich kilkunastu lat.<br />

Fotografie, jeśli nie zaznaczono inaczej: Internet.<br />

Także i ubiegłoroczny salon, który odbył się<br />

w dniach 1–6 listopada 2016 r. był bogaty<br />

w nowości. W dziedzinie sprzętu latającego<br />

nie było wprawdzie sensacji, ale pokazano kilka typów<br />

i wersji samolotów, których dotąd nie prezentowano<br />

publicznie. Z kolei w dziedzinie „nielotniczego”<br />

sprzętu wojskowego sensacji nie brakowało.<br />

Salon w Zhuhai jest pod tym względem wyjątkowy,<br />

gdyż prezentowane są na nim nie tylko samoloty,<br />

śmigłowce, bezzałogowce, artyleryjskie systemy rakietowe<br />

i uzbrojenie przeciwlotnicze, ale i typowy<br />

sprzęt wojsk lądowych: czołgi, bojowe wozy piechoty,<br />

artyleria… Podczas ubiegłorocznej wystawy<br />

zorganizowano także po raz pierwszy pokaz dynamiczny<br />

sprzętu lądowego.<br />

Jeśli chodzi o nowości z zakresu sprzętu latającego<br />

i uzbrojenia lotniczego odsyłamy naszych Czytelników<br />

do relacji w grudniowym numerze miesięcznika<br />

„Lotnictwo Aviation International”, a na łamach<br />

„Wojska i Techniki” skoncentrujemy się na sprzęcie<br />

wojsk lądowych i uzbrojeniu przeciwlotniczym.<br />

Czołgi<br />

Tradycyjnie już w Zhuhai zostały zaprezentowane<br />

podstawowe wozy bojowe wojsk lądowych. Tym<br />

razem były to aż trzy typy czołgów, z których jeden<br />

był dotąd zupełnie nieznany. Największą wartość<br />

bojową przedstawia czołg VT4, który uchodzi za<br />

szczytowe osiągnięcie chińskiego przemysłu pancernego.<br />

Jest to wóz należący do rodziny Typu 98<br />

– najmłodszej spośród kilku rozwijanych w Chinach.<br />

Szereg jego rozwiązań konstrukcyjnych powtarza<br />

konstrukcję wozów rodziny T-72, co było łatwe do<br />

zauważenia w przypadku pierwszego z przedstawicieli<br />

tej rodziny. Obecnie spośród rozwiązań typowych<br />

dla T-72, a nie występujących w innych chińskich<br />

czołgach, są widoczne: konstrukcja kół<br />

nośnych i stanowisko kierowcy umieszczone<br />

w płaszczyźnie wzdłużnej pojazdu. Wcześniej, bo<br />

w 2010 r., ujawniono czołg MBT-2000, bardzo podobny<br />

do oryginalnego Typu 98. Dwa lata później<br />

zadebiutował MBT-3000 z nowym silnikiem i modułowym<br />

pancerzem na wieży. W 2014 r. w Zhuhai zademonstrowano<br />

go kolejny raz, tym razem w nieznacznie<br />

zmodernizowanej postaci, pod nazwą<br />

VT4. Obecna wersja bazuje na konfiguracji sprzed<br />

dwóch lat, ale ma bogatsze wyposażenie – na wieży<br />

przybyło kilka czujników: cztery optoelektroniczne<br />

układu ostrzegawczego i antena radaru do<br />

pomiaru prędkości początkowej pocisku. Pojazd<br />

w ekspozycji statycznej miał jeszcze jedną kamerę,<br />

umocowaną u nasady lufy. Nie udało się natomiast<br />

58 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Konflikty<br />

Udział chrześcijańskich oddziałów<br />

wojskowych w operacji mosulskiej<br />

Mike Bruszewski<br />

Mosul to kluczowy bastion dżihadystów.<br />

Za nieformalną stolicę Państwa<br />

Islamskiego (IS – Islamic State,<br />

zwanego także Daesh) uznaje się Rakkę<br />

w Syrii, ale to właśnie iracki Mosul jest<br />

wymieniany jako ich czołowa zdobycz.<br />

Ta kiedyś ponad 2-milionowa metropolia<br />

i drugie największe miasto Iraku – po<br />

Bagdadzie – padła łupem dżihadystów<br />

w czerwcu 2014 r. To właśnie w Mosulu,<br />

po zajęciu miasta przez siły ISIS,<br />

ogłoszono powstanie islamskiego<br />

kalifatu. Niektóre źródła podają także,<br />

iż w mieście wciąż przebywa przywódca<br />

Daesh, Abu Bakr al-Baghdadi. Miasto<br />

i położone przy nim tereny mają<br />

zatem dla istnienia IS strategiczne<br />

i symboliczne znaczenie.<br />

Fotografie w artykule: Mike Bruszewski,<br />

materiały NPU, Dwekh Nawsha, Internet.<br />

Należy pamiętać, że obszary Równiny Niniwy<br />

i sam Mosul są silnie związane z lokalną<br />

chrześcijańską tradycją. Wkraczając na te<br />

tereny ISIS prowadziło eksterminację chrześcijan.<br />

Od pierwszych dni okupacja Mosulu stała pod znakiem<br />

profanacji kościołów, podpalania i niszczenia<br />

chrześcijańskich świątyń w mieście – w tym tych<br />

pamiętających początki owej religii na tych ziemiach.<br />

Domy chrześcijańskich rodzin znaczono,<br />

samych wyznawców Chrystusa mordowano, kobiety<br />

i dzieci trafiały do niewoli, gdzie były maltretowane.<br />

Po zdobyciu Mosulu i następnych atakach<br />

na Równinę Niniwy los innych uchodźców podzieliło<br />

ponad 100 000 chrześcijan. Tych, których nie<br />

zamordowano, a którym nie udało się uciec, obłożono<br />

specjalną kontrybucją i nakazano konwersję<br />

na islam lub czekała ich „śmierć od miecza” albo<br />

ukrzyżowanie. W tych dramatycznych okolicznościach<br />

podjęto decyzję o powołaniu zbrojnych<br />

oddziałów chrześcijan do walki z Daesh. Musieliśmy<br />

chwycić za broń – powiedział mi jeden z żołnierzy<br />

takiego oddziału, gdy w trakcie ofensywy dotarłem<br />

do jego jednostki.<br />

Żołnierze NPF na „technicalu”.<br />

Teatr działań<br />

Ofensywa na Mosul – operacja uderzenia na bastion<br />

dżihadystów w Iraku i wyparcia ich z zajętych<br />

jeszcze przez ISIS terenów rozpoczęła się 17 października<br />

2016 r. Nie dotyczy ona tylko walk o samo<br />

miasto, ale także o miejscowości i wsie zajęte przez<br />

Daesh. Opinii publicznej dostępne są tylko fragmentaryczne<br />

obrazy całej operacji. Musimy pamiętać,<br />

iż w tle przeprowadzanej ofensywy są<br />

skomplikowane relacje geopolityczne, państwowe,<br />

etniczne i religijne w regionie, rzutujące także na<br />

porozumienie w ramach koalicji. Oczywiście, nikną<br />

one wobec zbrodni wspólnego wroga, jakim jest<br />

tzw. Państwo Islamskie, ale są istotne także w ocenie<br />

sukcesów koalicji. Poziom skomplikowania tych<br />

relacji, istny „węzeł gordyjski” w regionie, to także<br />

powód, iż samo rozpoczęcie natarcia i zawiązanie<br />

wcześniej porozumienia między stronami, uznawane<br />

jest za osiągnięcie. Niniejszy artykuł dotyczy wąskiego<br />

wycinka frontu – czyli chrześcijańskich oddziałów<br />

uczestniczących w operacji. Aby jednak<br />

zrozumieć całą sytuację należy pamiętać także<br />

o specyfice tego regionu już w ramach koalicji walczącej<br />

przeciwko islamistom. Przykładem tych<br />

skomplikowanych relacji w przededniu ofensywy<br />

jest właśnie opisany przeze mnie teatr działań, czyli<br />

Równina Niniwy. Część tej prowincji formalnie należy<br />

do tzw. terenów artykułu 140, czyli spornych<br />

obszarów, które zgodnie z art. 140 irackiej konstytucji<br />

miały podlegać referendum w sprawie przyłączenia<br />

do irackiego Kurdystanu. Równina Niniwy,<br />

leżąca na północy Iraku, jest obecnie na części terytoriów<br />

kontrolowanych przez kurdyjską Peszmergę<br />

– do których pretensje zgłasza Irak. Z kolei rdzenną<br />

ludnością tych terenów są Asyryjczycy (i Chaldejczycy)<br />

– będący chrześcijańską społecznością<br />

rozsianą po Bliskim Wschodzie, nieposiadającą<br />

własnej państwowości. Żyją na terenach kontrolowanych<br />

przez Peszmergę, w irackim Kurdystanie,<br />

w Iraku, wielu z nich podzieliło los uchodźców,<br />

a ich ziemie są wciąż w dużej mierze<br />

okupowane przez dżihadystów. Na tym przykładzie<br />

widać, iż „tarcia” w koalicji nie tylko mogą być<br />

na poziomie geopolitycznym (zaangażowanie np.<br />

Turcji czy Iranu), etnicznym (np. relacje między Kurdami<br />

a Irakiem), religijnym (np. szyici i sunnici), ale<br />

66 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Uzbrojenie lotnicze<br />

Amerykanie zintegrowali pociski AGM-158B JASSM-ER na razie tylko z bombowcami B-1B Lancer, aczkolwiek nie ma technicznych przeszkód, żeby dostosować do ich przenoszenia<br />

także samoloty lotnictwa taktycznego przystosowane do przenoszenia JASSM-ów w wersji bazowej.<br />

Łukasz Pacholski<br />

Nowe szpony Jastrzębi<br />

29 grudnia 2016 r. Inspektorat<br />

Uzbrojenia poinformował o zakończeniu<br />

procedur zakupu w Stanach<br />

Zjednoczonych pakietu nowego<br />

uzbrojenia podwieszanego do polskich<br />

myśliwców Lockheed Martin F-16C/D<br />

Jastrząb. Niestety, polityka informacyjna<br />

Ministerstwa Obrony Narodowej<br />

nie pozwala na pełne przedstawienie<br />

szczegółów tych transakcji, m.in.<br />

wartości wszystkich umów czy liczby<br />

zamówionych pocisków. Dane te<br />

w pierwszych dniach stycznia br. nadal<br />

pozostawały niejawne. Z tego też<br />

względu musimy posiłkować się<br />

przede wszystkim materiałami<br />

strony amerykańskiej.<br />

Fotografie w artykule: USAF, US Navy,<br />

Łukasz Pacholski.<br />

O<br />

n potrzebie zwiększenia zapasów magazynowych<br />

uzbrojenia precyzyjnego polskich<br />

Jastrzębi mówi się od dawna. Pomimo<br />

faktu, że samoloty te użytkowane są w polskim<br />

lotnictwie ponad dziesięć lat, wciąż ustępują pod<br />

względem zakresu wykonywanych misji, a więc<br />

możliwości bojowych wielu maszynom rodziny<br />

Fighting Falcon na świecie. W ramach bazowego<br />

kontraktu do Polski miało trafić: 280 bomb szybujących<br />

AGM-154C JSOW, 270 zestawów konwersyjnych<br />

do bomb kierowanych laserowo Paveway III,<br />

42 zestawy konwersyjne do bomb kierowanych laserowo<br />

Enhanced Paveway II, 360 kierowanych pocisków<br />

rakietowych „powietrze-ziemia” AGM-65G2<br />

Maverick, 470 zestawów konwersyjnych do bomb<br />

korygowanych rodziny JDAM, a także 178 kierowanych<br />

pocisków rakietowych „powietrze-powietrze”<br />

AIM-120C-5 AMRAAM i 178 AIM-9X Sidewinder. Dodatkowo<br />

Polska zakupiła także „klasyczne” bomby<br />

rodziny Mk 8× (w planach był zakup 467 Mk 82,<br />

642 BLU-111, 234 Mk 84 i 80 BLU-117). Teoretycznie<br />

większość z tego uzbrojenia powinna znajdować<br />

się w składach, gdyż MON nie publikował żadnych<br />

komunikatów dotyczących przeprowadzania ćwiczeń<br />

z wykorzystaniem „bojowego” uzbrojenia. Nie<br />

oznacza to bynajmniej, że polscy piloci nie mieli<br />

okazji do dokonywania zrzutów takiego uzbrojenia<br />

w ramach doskonalenia swych umiejętności. Na<br />

przykład w czasie ćwiczenia Red Flag 12 na Alasce<br />

polskie Jastrzębie zrzucały bojowe bomby, ale pochodzące<br />

z zasobów US Air Force i zakupione specjalnie<br />

z myślą o uczestnictwie w tym szkoleniu.<br />

Za 4,3 mln USD kupiono wówczas 16 bomb Mk 82<br />

i 8 Mk 84, 8 bomb kierowanych GBU-24, 20 kierowanych<br />

GBU-12 Pawevay II, kolejnych 18 w wariancie<br />

szkolnym oraz nieokreśloną liczbę bomb rodziny<br />

JDAM. Podczas szkolenia w kraju wykorzystuje się,<br />

jak dotąd, głównie amunicję do działka 20 mm i ćwiczebne<br />

bomby BDU-33, imitujące bomby rodziny<br />

Mk 8×. W 2015 roku Inspektorat Uzbrojenia wybrał<br />

dostawców 32 makiet gabarytowych CTAM-120C<br />

(firma Fights on Logistics Sp. z o.o.), 200 bomb<br />

Mk 84 oraz 100 bomb Mk 82 (w obu przypadkach<br />

Cenrex Sp. z o.o.). W niedalekiej przyszłości do asortymentu<br />

uzbrojenia szkolnego dołączyć mają bomby<br />

BDU-59B/B BLGTRS, zamówione w liczbie 200<br />

w ubiegłym roku w firmie Megmar Logistics & Consulting<br />

Sp. z o.o., które imitują kierowane laserowo<br />

bomby rodziny Paveway II. Od wielu lat mówiło się<br />

jednak o potrzebie uzupełnienia powyższego arsenału<br />

o nowe wzory uzbrojenia bądź o dokupieniu<br />

kolejnych egzemplarzy typów uzbrojenia, które już<br />

znajduje się magazynach.<br />

Pogorszenie się sytuacji politycznej w Europie<br />

Środkowo-Wschodniej najprawdopodobniej przyspieszyło<br />

te, rozważane od kilku lat, plany zakupowe.<br />

Na pierwszy ogień poszło uzbrojenie ofensywne –<br />

pociski manewrujące Lockheed Martin AGM-158A<br />

JASSM. 11 grudnia 2014 r. podpisano umowę dotyczącą<br />

zakupu 40 takich pocisków i systemów im towarzyszących.<br />

W ramach kontraktu o wartości około<br />

250 mln USD Lockheed Martin (koszt samych pocisków<br />

to ok. 60% tej kwoty) i jego kooperanci mieli<br />

nie tylko dostarczyć pociski, ale także przeprowadzić<br />

upgrade oprogramowania wszystkich polskich<br />

Jastrzębi do standardu M6.5 i integrację<br />

z nowymi typami uzbrojenia (nie tylko pociskami<br />

JASSM). Prace objąć miały także modernizację systemów<br />

identyfikacji „swój-obcy”, symulacji bojowej<br />

i walki radioelektronicznej.<br />

W marcu ubiegłego roku przebazowano do bazy<br />

Edwards w Kalifornii F-16C o numerze taktycznym<br />

4040, który miał posłużyć do prób nowego oprogramowania<br />

i certyfikacji z AGM-158A JASSM. Według<br />

obecnego stanu wiedzy autora, maszyna ta cały czas<br />

znajduje się w Stanach Zjednoczonych. Według zapisów<br />

umowy „seryjna” modernizacja Jastrzębi miała się<br />

rozpocząć w IV kwartale ubiegłego roku (prace miano<br />

wykonać w Polsce), a dostawy rakiet w <strong>2017</strong> r. Osiągnięcie<br />

wstępnej gotowości operacyjnej przez system<br />

Jastrząb/AGM-158A zaplanowano także na bieżący<br />

rok. Cały program ma zakończyć się do 2019 r.<br />

Już w 2014 r. zakładano, że 40 JASSM-ów będzie<br />

pierwszą partią broni tej klasy przeznaczonej dla<br />

Jastrzębi. Plany zakładały zakup większej liczby pocisków.<br />

O ile kontrakt z 2014 r. obejmował jedynie<br />

bazową wersję A, to kolejne miały dotyczyć nowszej<br />

wersji AGM-158B JASSM-ER o zasięgu „ok. 1000<br />

km” (w porównaniu do 370 km wersji bazowej). Negocjacje<br />

trwały wiele miesięcy, co nie może dziwić,<br />

ponieważ Polska miała stać się pierwszym zagranicznym<br />

użytkownikiem tej wersji amerykańskiego<br />

pocisku. Wszystkie niezbędne zgody uzyskano w połowie<br />

ubiegłego roku, a w ostatnim jego kwartale<br />

planowanie takiej transakcji potwierdził Inspektorat<br />

Uzbrojenia. 28 listopada 2016 r. zgodę na potencjalną<br />

sprzedaż pocisków JASSM-ER wydał Departament<br />

Stanu USA. Dokumenty opublikowane przez Agencję<br />

Współpracy w zakresie Bezpieczeństwa Obronnego<br />

(Defense Security Cooperation Agency, DSCA)<br />

74 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Systemy bezzałogowe<br />

Avenger ER – najnowszy członek<br />

rodziny Predatorów<br />

Avenger ER startuje do swojego pierwszego lotu. Maszynę łatwo odróżnić od poprzedniej wersji po niewielkich wingletach na końcach skrzydeł.<br />

Maciej Szopa<br />

Pomimo zastosowania w nim wielu<br />

nowych rozwiązań technicznych<br />

i gruntownego przetestowania, system<br />

bezzałogowy General Atomics Avenger<br />

nie został dotąd zamówiony przez<br />

Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych,<br />

chociaż zainteresowani nim klienci<br />

zagraniczni podobno już się pojawili.<br />

Dotychczasowy brak sukcesów<br />

rynkowych nie wstrzymuje jednak<br />

rozwoju konstrukcji, która<br />

po wprowadzeniu kolejnych<br />

modyfikacji, przeszła w ubiegłym roku<br />

kilka istotnych sprawdzianów.<br />

Ilustracje w artykule: General Atomics.<br />

Rozpoznawczo-uderzeniowe bezzałogowce<br />

z dobrze znanej rodziny Predatorów firmy<br />

General Atomics Aeronautical Systems<br />

rozpoczęły służbę w US Air Force w lipcu 1995 r.,<br />

a pierwsze maszyny RQ-1A wzięły udział w operacji<br />

Nomad Vigil nad Bośną, trwającej od lipca do<br />

listopada tegoż roku, podczas której cztery aparaty,<br />

operujące z Gjader w Albanii, wypełniały<br />

zadania rozpoznawcze (dwa z nich utracono – jeden<br />

od ognia naziemnej OPL, drugi z przyczyn<br />

technicznych). Od tamtej pory system podlegał<br />

nieustannemu procesowi modernizacji, zwiększającemu<br />

możliwości operacyjne i własności<br />

eksploatacyjne. Między innymi poprawiono<br />

łączność pomiędzy aparatem a stacją kontroli<br />

naziemnej, wzrósł zasięg operacyjny, zwiększono<br />

możliwości w zakresie autonomiczności i czasu<br />

trwania misji, a także wprowadzono zdolność<br />

do przenoszenia uzbrojenia, a tym samym możliwość<br />

wykorzystania tych samych platform do<br />

realizacji zadań rozpoznawczych i atakowania<br />

wyznaczonych celów. Rozszerzenie możliwych<br />

do wykonania zadań znalazło odzwierciedlenie<br />

w zmianie oznaczenia systemu – z RQ-1 („R” od<br />

Reconnaissance, podczas gdy „Q” jest oznaczeniem<br />

bezzałogowca) na MQ-1 (Multirole).<br />

Będące dziś w służbie aparaty MQ-1 dysponują<br />

dwoma belkami do przenoszenia uzbrojenia, na<br />

których mogą być podwieszane dwa pociski kierowane<br />

AGM-114 Hellfire lub do sześciu pocisków<br />

AGM-176 Griffin albo do czterech pocisków „powietrze-powietrze”<br />

AIM-92 Stinger.<br />

Ważną datą w rozwoju systemu był rok 2000,<br />

kiedy – dzięki nowym rozwiązaniom w systemie<br />

łączności – możliwe stało się kontrolowanie przebiegu<br />

misji bezzałogowców nawet z innego kontynentu<br />

za pośrednictwem łącz satelitarnych bez<br />

– wcześniej bardzo uciążliwego – kilkusekundowego<br />

opóźnienia między wydaniem komendy<br />

a zaobserwowaniem jej efektu.<br />

Dążąc do dalszego rozszerzania zdolności operacyjnych<br />

systemu, rozwijano kolejne, powstałe<br />

na bazie doświadczeń z użycia Predatorów, platformy<br />

– MQ-9 Reaper i MQ-1C Gray Eagle (znany wcześniej<br />

jako Warrior i Sky Warrior). Program tego pierwszego,<br />

także przeznaczonego przede wszystkim<br />

dla US Air Force, rozpoczął się w 2001 r. i zaowocował<br />

wprowadzeniem nowych aparatów do służby<br />

w roku 2007. Reaper charakteryzuje się niemal pięciokrotnie<br />

większą maksymalną masą startową od<br />

poprzednika (4760 kg w stosunku do 1020 kg),<br />

operuje na dwukrotnie większych wysokościach<br />

(do 15 km zamiast do 7,5 km), dysponuje znacznie<br />

większym zasięgiem (1900 km w stosunku do<br />

1100) i możliwościami przenoszenia uzbrojenia<br />

(1360 kg na sześciu węzłach podwieszeń). MQ-9<br />

był jednak maszyną zbyt ciężką i kosztowną, by<br />

mogła wejść do użycia w US Army. Z myślą o amerykańskich<br />

wojskach lądowych miała wkrótce powstać<br />

kolejna wersja rozwojowa Predatora. Gray<br />

Eagle, bo o nim mowa, był opracowywany równolegle<br />

z Reaperem, a do służby wszedł w 2009 r. I o ile<br />

jego maksymalna masa startowa, w porównaniu<br />

z eksploatowanymi obecnie wariantami Predatora,<br />

76 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Samoloty bojowe<br />

Uzupełnieniem 50 (a docelowo 75) F-35I mają być m.in. wielozadaniowe myśliwce F-16I Sufa.<br />

Łukasz Pacholski<br />

Wydawało się, że dyskusja wokół<br />

ubiegłorocznych listopadowych<br />

kontraktów na 9. i 10. partie wstępne,<br />

a szczególnie kontrowersje wokół<br />

pierwszego z nich, będą ostatnimi<br />

„gorącymi” tematami mijającego roku<br />

w przypadku programu F-35.<br />

Nic bardziej mylnego! Wpływ wyborów<br />

prezydenckich w Stanach Zjednoczonych<br />

na przebieg kluczowych z punktu<br />

widzenia modernizacji wojska<br />

przedsięwzięć, a z drugiej strony<br />

postępy w realizacji umów<br />

międzynarodowych, „rozpaliły”<br />

na nowo zainteresowanie<br />

Lightningiem II w grudniu 2016 r.<br />

Fotografie w artykule: IDF, USAF, US Navy, MO Włoch<br />

W<br />

n pierwszej połowie grudnia 2016 roku<br />

kontynuowano dostawy zamówionych<br />

samolotów do odbiorców zagranicznych.<br />

W przeciwieństwie do wcześniejszych, nie<br />

dotyczyły one formalnego przekazania maszyn,<br />

które pozostały na terytorium Stanów Zjednoczonych<br />

i uczestniczyły w programach badawczo-<br />

-rozwojowych, czy też stanowiły element narodowych<br />

zespołów szkoleniowych, wykorzystujących<br />

infrastrukturę baz USAF. W ten sposób eksploatację<br />

F-35 prowadzili dotąd: Brytyjczycy, Holendrzy, Norwegowie,<br />

Włosi, Australijczycy i Japończycy. Trzy<br />

państwa europejskie – Wielka Brytania, Holandia<br />

i Włochy – rozpoczęły wprawdzie w ubiegłym<br />

roku próby operacyjne F-35 na własnym teryto-<br />

F-35 znów w centrum uwagi<br />

rium, które m.in. wykazały minimalny wzrost poziomu<br />

generowanego hałasu w stosunku do<br />

F-16A/B MLU (stosowny raport został upubliczniony<br />

przez holenderski resort obrony na początku<br />

grudnia 2016 r.), jednak po ich zakończeniu maszyny<br />

wróciły do Stanów Zjednoczonych.<br />

W Izraelu, Włoszech i w Wielkiej<br />

Brytanii<br />

Cztery egzemplarze, wszystkie reprezentujące wersję<br />

A, trafiły w ubiegłym roku do operacyjnych jednostek<br />

we Włoszech i Izraelu. W obu przypadkach<br />

poinformowano o tym fakcie 12 grudnia. Tego dnia<br />

para F-35I Adir wylądowała w bazie lotniczej Newatim<br />

niedaleko Beer Szewy, kończąc sześciodniowy<br />

przelot dostawczy. Obecnie reprezentują one standard<br />

wersji A i mają zostać doposażone według potrzeb<br />

izraelskich w przyszłości. W ten sposób ma zostać<br />

dostarczona cała I transza zakontraktowanych<br />

Lightningów II.<br />

Na całej trasie, pilotowane przez Amerykanów, maszyny<br />

były wspierane przez powietrzny tankowiec<br />

Boeing KC-135R Stratotanker, który ośmiokrotnie<br />

przekazywał im paliwo (po pięć razy na trasie Fort<br />

Worth–Lajes, a po trzy razy na odcinku Lajes–Cameri).<br />

Pomimo tego nie udało się uniknąć dwóch międzylądowań,<br />

w bazach Lajes na Azorach i Cameri we<br />

Włoszech. W tej ostatniej maszyny i lotnicy spędzili<br />

aż cztery dni, m.in. oczekując na poprawę pogody –<br />

ostatecznie w Izraelu wylądowali o 19.00 czasu lokalnego<br />

12 grudnia. Na miejscu Adiry przejął izraelski<br />

personel, który przeszedł wcześniej szkolenie w Stanach<br />

Zjednoczonych. Upublicznione informacje pozwalają<br />

zrozumieć, dlaczego (poza wymogami amerykańskich<br />

procedur, od których czasem są wyjątki)<br />

maszyny były w tym locie pilotowane przez Amerykanów.<br />

Żaden z izraelskich pilotów nie wykonał bowiem<br />

w Stanach Zjednoczonych lotu na F-35! Dotychczasowy<br />

czteromiesięczny proces szkoleniowy<br />

przeprowadzono w oparciu o naziemne centrum<br />

symulatorowe w bazie Luke, w którym piloci Hel<br />

HaAwir wykonali po 32 „loty” w różnych warunkach<br />

i wg odmiennych scenariuszy. Co ciekawe, procedura<br />

dostawy, trwająca aż sześć dni, wzbudziła liczne<br />

kontrowersje i pytania, na które żadna z zainteresowanych<br />

stron nie chciała dotychczas odpowiedzieć,<br />

zasłaniając się standardowym stwierdzeniem: tego<br />

wymagały procedury. Już pobieżne analizy wskazują,<br />

że obrano trasę dłuższą o około 1000 km od najkrótszej,<br />

co więcej część komentatorów zastanawia<br />

się nad sensem takiego wyboru – trasa południowa<br />

(krótsza), z bezpośrednim przelotem z Azorów do<br />

Izraela, odbywałaby się nad terytorium Hiszpanii i Sycylią,<br />

a więc miejscami gdzie znajdują się bazy lotnicze<br />

NATO, mogące służyć pomocą w razie sytuacji<br />

awaryjnej. Oczywiście międzylądowanie w Cameri<br />

można wytłumaczyć „dmuchaniem na zimne”<br />

w przypadku wystąpienia problemu technicznego.<br />

Dodatkowo pobieżne analizy meteorologiczne<br />

wskazują, że opóźnienie ze względu na warunki pogodowe<br />

(12 grudnia we Włoszech) jest trudne do<br />

wytłumaczenia, skoro na odległym o około 9 km od<br />

Cameri międzynarodowym porcie lotniczym w Mediolanie<br />

normalny ruch pasażerski odbywał się bez<br />

żadnych opóźnień. Pierwszą jednostką Hel HaAwir<br />

przezbrajaną w nowy sprzęt jest 140. dywizjon<br />

Golden Eagle, który do grudnia 2013 r., kiedy został<br />

czasowo rozformowany, latał na maszynach<br />

F-16A/B Nec. Jedynie 16 godzin po przybyciu do Izraela,<br />

13 grudnia, oba F-35I wykonały swoje pierwsze<br />

82 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl


Okręty wojenne<br />

Cała trójka Riverów pierwszej serii w pokazowej sesji na morzu. Kształt burt urody im nie dodał, ale poprawił dzielność morską i uprościł ich produkcję.<br />

Marcin Chała<br />

8 grudnia ubiegłego roku koncern BAE<br />

Systems zawarł kontrakt na budowę<br />

dwóch kolejnych okrętów patrolowych<br />

typu River. Tamar i Spey mają wejść<br />

w skład Royal Navy w 2019 r. Ta niezbyt<br />

urodziwa i wciąż ewoluująca konstrukcja<br />

okazała się być bardzo udaną, osiągając<br />

przy tym sukcesy za granicami<br />

Zjednoczonego Królestwa.<br />

Ilustracje w artykule: BAE Systems,<br />

Marinha do Brasil.<br />

Obecnie jedynymi patrolowcami Royal<br />

Navy są właśnie, eksploatowane od 2003 r.,<br />

jednostki typu River. Ich projekt opracowany<br />

został przez stocznię Vosper Thornycroft (VT),<br />

we współpracy z przedsiębiorstwem Three Quays<br />

Marine Services. Jednym z ważniejszych wymagań<br />

przyszłego użytkownika, obok dobrej dzielności<br />

morskiej, był wysoki poziom niezawodności,<br />

umożliwiający długotrwały pobyt w morzu bez<br />

potrzeby przeprowadzania obsług, w tym dokowania.<br />

Aktualnie, po niemal 15-letnim okresie eksploatacji<br />

okrętów pierwszej serii, osiągnął on<br />

średnią wartość 300 dni w roku.<br />

Sukces Riverów<br />

Batch 1<br />

VT swoją propozycję budowy nowych jednostek<br />

patrolowych zaprezentowała Ministerstwu<br />

Obrony w Londynie na przełomie 2000 i 2001 r.<br />

Projekt spotkał się z dużym zainteresowaniem,<br />

gdyż już w kwietniu zawarto umowę dotyczącą<br />

budowy okrętów. Rzadko spotykaną w przypadku<br />

sił morskich jest forma własności tych okrętów,<br />

gdyż przez pierwsze 10 lat Royal Navy była<br />

jedynie ich użytkownikiem, ale nie właścicielem.<br />

Opiewająca na kwotę 60 mln GBP za jednostkę<br />

umowa dzierżawy spisana została w 2002 r. na<br />

okres pięciu lat. Zgodnie z jej postanowieniami<br />

VT odpowiedzialna była za całokształt prac obsługowych<br />

przez okres jej trwania. Odnowienie<br />

kontraktu na kolejne pięć lat sformalizowano<br />

w styczniu 2007 r. Tym razem kosztowało to nieco<br />

mniej, bo 52 mln GBP. Po wygaśnięciu tej umowy,<br />

we wrześniu 2012 r. MoD poinformowało, że nie<br />

będzie kontynuowało dzierżawy, ale zaproponuje<br />

odkupienie Riverów od VT. Ich wartość wyceniono<br />

wówczas na 39 mln GBP za sztukę.<br />

Początkowo planowano budowę dziewięciu<br />

jednostek w dwóch transzach: cztery Batch 1 i pięć<br />

Batch 2. Zdecydowano się jednak ograniczyć<br />

pierwszą serię do trzech: Tyne, Severn i Mersey. Zasiliły<br />

one Royal Navy w 2003 r., zastępując w służbie<br />

siedem starzejących się patrolowców typu Island.<br />

Efektywne przejęcie zadań większej liczby okrętów<br />

przez mniejszą było możliwe dzięki wspomnianemu<br />

bardzo długiemu okresowi bezobsługowej<br />

służby. Cała trójka zbudowana została przez należącą<br />

do VT stocznię w Woolston (Southampton).<br />

Były to ostatnie jednostki, które powstały w tym<br />

zakładzie. W 2003 r. VT przeniósł produkcję do<br />

stoczni w bazie Royal Navy w pobliskim Portsmouth.<br />

W 2008 r. VT Shipbulding połączono z BAE<br />

Systems tworząc spółkę, która od 2009 r. nosi nazwę<br />

BAE Systems Surface Ships Ltd.<br />

Kadłub Riverów wyposażono w gruszkę dziobową,<br />

dodatkowo konstruktorzy zdecydowali<br />

się na zastosowanie charakterystycznego załamania<br />

burt przed nadbudówką. Uzyskano w ten<br />

sposób odpowiednie ukierunkowanie rozbijanych<br />

fal, skutecznie ograniczając zalewanie pokładu<br />

dziobowego i sterówki. Na pierwszych<br />

jednostkach zastosowano także system stabilizacji<br />

wykorzystujący zbiorniki trymowe. Dzięki<br />

nim możliwe jest wodowanie i podejmowanie<br />

łodzi inspekcyjnych przy stanie morza do 5. Patrolowce<br />

mają duży, otwarty pokład na rufie, na<br />

którym można ustawić do siedmiu kontenerów<br />

TEU z różnym wyposażeniem lub innego rodzaju<br />

ładunek. Do ich obsługi na śródokręciu zainstalowano<br />

żuraw o udźwigu 25 ton. Konstrukcja<br />

pokładu tak została wzmocniona, aby zamiast<br />

kontenerów można było tam przewozić różnego<br />

rodzaju pojazdy, w tym barki desantowe<br />

LCVP. Stosunkowo nieliczna załoga stała, składająca<br />

się z 28–30 osób, pozwoliła na zaprojektowanie<br />

pomieszczeń socjalno-bytowych o wysokim<br />

standardzie, ułatwiających załodze długotrwałe<br />

przebywanie w morzu. Uzbrojenie stałe składa<br />

się z obsługiwanej ręcznie 20 mm armaty automatycznej<br />

Oerlikon L/85 KAA i dwóch karabinów<br />

maszynowych.<br />

Napęd stanowią dwa silniki wysokoprężne Ruston<br />

12Rk270 Mk II o łącznej mocy 4125 kW/5610 KM,<br />

które obracają dwa wały napędowe ze śrubami<br />

nastawnymi. W celu zwiększenia manewrowości<br />

w dziobowej części kadłuba zainstalowano ster<br />

88 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />

www.zbiam.pl

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!