14.03.2019 Views

Ogród z Pomysłem 5/2018

Ogrody są dla nas! Nasze myślenie o ogrodach zmienia styl życia. Mamy potrzebę ucieczki od wielkomiejskiego zgiełku ale nie chcemy poświęcać zbyt wiele czasu na prace ogrodnicze, bo zazwyczaj i tak nam go brakuje. Urządzając więc ogród skupiamy się na tym, co dla nas najważniejsze – estetyczne i komfortowe aranżowanie przestrzeni. Z pomocą przychodzą nam producenci mebli tarasowych, którzy opracowują coraz doskonalsze i bardziej wytrzymałe sofy, fotele, stoły i krzesła oraz automatyka, dzięki której koszeniem trawnika czy podlewaniem ogrodu możemy zarządzać za pomocą smartfona leżąc w hamaku. Czego chcieć więcej? Chyba tylko, żeby lato trwało cały rok!

Ogrody są dla nas!
Nasze myślenie o ogrodach zmienia styl życia. Mamy potrzebę ucieczki od wielkomiejskiego zgiełku ale nie chcemy poświęcać zbyt wiele czasu na prace ogrodnicze, bo zazwyczaj i tak nam go brakuje. Urządzając więc ogród skupiamy się na tym, co dla nas najważniejsze – estetyczne i komfortowe aranżowanie przestrzeni.
Z pomocą przychodzą nam producenci mebli tarasowych, którzy opracowują coraz doskonalsze i bardziej wytrzymałe sofy, fotele, stoły i krzesła oraz automatyka, dzięki której koszeniem trawnika czy podlewaniem ogrodu możemy zarządzać za pomocą smartfona leżąc w hamaku.
Czego chcieć więcej? Chyba tylko, żeby lato trwało cały rok!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Najwyższe piękno zawsze nosimy w sobie.<br />

J.K.: Myślę, że tak. Obrazy, a jeszcze bardziej<br />

– zapachy – mają magiczną zdolność<br />

przenoszenia nas w przeszłość. Dla<br />

mnie duszny, ciężki i słodki zapach bzu<br />

na zawsze będzie kojarzył się z licealną<br />

miłością, i gdybym dzisiaj spotkała tego<br />

chłopaka – miał na imię Maciek – w maju,<br />

przy kwitnących lilakach, na pewno przypomniałabym<br />

sobie to, co kiedyś do niego<br />

czułam.<br />

A może warto odwiedzać czarodziejskie,<br />

zielone miejsca sprzed lat?<br />

J.B.: Jest taki wiersz Leśmiana: „Gdyby<br />

spotkał ciebie znowu pierwszy raz/ ale<br />

w inny sadzie, w innym lesie/ Może inaczej<br />

zaszumiałby nam las/ wydłużony<br />

mgłami na bezkresie...<br />

Bardzo łatwo wyczarować – w wyobraźni<br />

czy we wspomnieniach – obraz pięknego<br />

ogrodu, jako miejsca emocjonalnych<br />

wzlotów. Mój tata recytował ten wiersz<br />

mojej mamie, ten zielony ogród miłości<br />

zaklęty był w wersach wspaniałego<br />

poety. I znowu: taki czarodziejski ogród<br />

miłości najbujniej i najpiękniej kwitnie<br />

w naszych sercach.<br />

J.K.: Jak najbardziej, choć najlepiej robić<br />

to regularnie. Co najmniej raz w roku<br />

odwiedzam warszawskie Łazienki, które<br />

były scenerią pierwszych randek. Zawsze<br />

wspominam to ze wzruszeniem. Ale<br />

kiedyś po wielu, wielu latach zobaczyłam<br />

zza ogrodzenia ogród koło naszego starego<br />

domu letniego, na działce pod Warszawą.<br />

W wyidealizowanych wspomnieniach<br />

widziałam wielki, kolorowy, czarodziejski<br />

świat. A ujrzałam… skromny,<br />

mały ogródek. Rozczarowałam się.<br />

Kobieta w otoczeniu kwiatów wydaje<br />

się piękniejsza, jak główna bohaterka<br />

Waszej książki, Zuzanna?<br />

J.B.: Nie bez powodu kobiety próbują otoczyć<br />

się kwiatami – zaklętymi w perfumach,<br />

namalowanymi na tkaninach, wplecionymi<br />

we włosy… Nasza Zuzanna, która<br />

ma dość dużo kompleksów i uważa, że<br />

życie nie potraktowało jej łaskawie – otacza<br />

się kwiatami, wyraża się poprzez ich<br />

mowę – właśnie dlatego, że chce skraść<br />

im tę bezczelną śmiałość w eksponowaniu<br />

własnego piękna. Tak, dzięki kwiatom czuje<br />

się piękniejsza.<br />

J.K.: I ma to swoje naukowe wytłumaczenie!<br />

Obcowanie z zielenią korzystnie<br />

wpływa na nasze samopoczucie,<br />

a uśmiechnięta kobieta jest zawsze piękniejsza,<br />

Poza tym udowodniono, że prace<br />

ogrodowe wpływają na spadek poziomu<br />

kortyzolu we krwi, czyli – redukują stres.<br />

No i znowu: zrelaksowana kobieta pięknieje<br />

w oczach! Co więcej wiele wskazuje<br />

na to, że przebywające w glebie bakterie<br />

beztlenowe, którymi „szprycujemy<br />

się” podczas pielenia (zwłaszcza, gdy nie<br />

używamy rękawiczek!) mają korzystny<br />

wpływ na pracę naszego mózgu, ułatwiają<br />

zapamiętywanie i koncentrację. Czyli:<br />

kobieta wśród kwiatów ładnieje. No, ale<br />

już najwięcej uroku ma w sobie kobieta,<br />

która te kwiaty… pieli!<br />

Jak rozmawiać przy pomocy kwiatów?<br />

Czy można w ten sposób uwieść nie tylko<br />

kobietę, ale i mężczyznę?<br />

J.B.: W naszej książce mowa kwiatów wykorzystywana<br />

jest przez kobiecą bohaterkę<br />

– właśnie po to, by dotrzeć do serca<br />

mężczyzny. I okazuje się, że z sukcesem.<br />

Oczywiście, nasza powieść to taka odrobinę<br />

bajka dla dorosłych, jednak wydaje<br />

się, że są mężczyźni otwarci na tę formę<br />

przekazu. Piękno to mowa serca – a ta<br />

jest uniwersalna.<br />

Jagna Kaczanowska: O, tak. Tylko trzeba<br />

pojechać na Tahiti. Tamtejsi mężczyźni są<br />

podobno bardziej czuli na mowę kwiatów.<br />

Kwiat za prawym uchem kobiety<br />

oznacza, że jest wolna, za lewym – że jej<br />

serce jest zajęte.<br />

„<strong>Ogród</strong> Zuzanny” to powieść o szczególnej<br />

atmosferze, z wyrazistymi, interesującymi<br />

bohaterami (także tymi drugoplanowymi,<br />

na dwóch czy czterech...<br />

łapach), pełna ciepła i humoru. Na jakiej<br />

zasadzie „dobierałyście” do książki<br />

rośliny?<br />

J.B.: Głównym kluczem była, rzecz jasna,<br />

wiktoriańska mowa roślin, ale poza tym<br />

nasze osobiste upodobanie. Na przykład<br />

peonia to mój ulubiony kwiat, co roku<br />

zamawiam u zaprzyjaźnionej kwiaciarki<br />

naręcza peonii, żeby ozdobić nimi dom<br />

(niestety, w przeciwieństwie do Jagny<br />

nie mam zielonych palców i posadzone<br />

przeze mnie peonie jeszcze nigdy nie zakwitły).<br />

Kwitnący migdałek – który także<br />

pojawia się w jakimś momencie powieści<br />

– budził mój zachwyt od dzieciństwa<br />

i rósł przy mojej szkole. Sporo jest takich<br />

„osobistych” roślinnych elementów.<br />

J.K.: Projektując ogród przy domu głównego<br />

bohatera, Adama, posługiwałyśmy<br />

się reprintami wiktoriańskich podręczników<br />

o mowie roślin, wydanymi przez wydawnictwo<br />

Forgotten Books. Ale na kartach<br />

„Ogrodu Zuzanny” umieściłyśmy<br />

też wiele roślin, które same lubimy. Ja na<br />

przykład kocham peonie, mam kilkadziesiąt<br />

rodzajów. Nie mam już gdzie wsadzać<br />

kolejnych, ale co sezon zaglądam na<br />

strony internetowego sklepu przy szkółce<br />

Bilskich i sprawdzam, jakie mają nowe<br />

odmiany…<br />

Skąd zaczerpnęłyście pomysł na swoją<br />

fantastyczną opowieść?<br />

J.B.: Z życia, z historii rodzinnych, z wyobraźni.<br />

W tej powieści ukryłyśmy kawałek<br />

samych siebie. Ksiądz Fąfara do mój<br />

dawny proboszcz, Cecylia Czaplicz ma<br />

cechy Cecylii Kot, mojej ukochanej nianiusi,<br />

historia Olgi Sobczak to opisana jeden<br />

do jednego historia opiekunki mojego<br />

brata z dzieciństwa. Każda z nas dodała<br />

do powieści mnóstwo takich elementów.<br />

J.K.: Z życia! Wzbogaciłyśmy książkę<br />

o wiele historii, które przeżyłyśmy my<br />

same lub nasi bliscy. A ogród i rośliny<br />

występują w niej dlatego, że są dla nas,<br />

a przynajmniej dla mnie, bardzo ważne.<br />

Dwanaście lat temu zaczęłam urządzać<br />

swój ogród od zera. I mogę powiedzieć,<br />

że to wielka przygoda. Wciąż trwa.<br />

No i na koniec oczywiście ostatnie pytanie:<br />

Jakie kwiaty prywatnie lubicie najbardziej?<br />

J.B.: Oczywiście peonie, tak jak powiedziałam.<br />

A poza tym bzy, fiołki, róże angielskie<br />

(czyli te mocno pachnące), tulipany,<br />

nagietki, hortensje… ech, nie ma<br />

kwiatów, których bym nie lubiła!<br />

J.K.: Powiedziałam, że peonie. Ale prawda<br />

jest taka, że lubię wszystko, co kwitnie.<br />

Zaczyna się od krzewów: kaliny koralowej<br />

i głogu. Kocham je i gdy kwitną wydaje<br />

mi się, że nie ma nic od nich piękniejszego.<br />

Potem rozwijają się irysy, peonie<br />

i róże parkowe. Później liliowce, lilie,<br />

następuje czas bylin: malw, floksów, rudbekii,<br />

języczek, dzielżanu, ale i roślin jednorocznych:<br />

słoneczników, ogórecznika,<br />

onętka, nasturcji. Moja najnowsza<br />

„miłość” to georginie. Mam nadzieję,<br />

że przetrwają zimę i na wiosnę znów<br />

je zasadzę.<br />

151

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!