Strona czynna nr 5/21
Strona czynna nr 5/21
Strona czynna nr 5/21
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
frazy, które w książce ostatecznie są graficznie wyróżnione, one początkowo w samych
wierszach również były powiększone itd. Jeśli chodzi o moją „krzykaczowatość” na występach…
Powiedziałeś, że staram się być ekspresywny. To nie jest tak, to jest też problematyczne.
Ja tych wierszy nie potrafię inaczej SŁYSZEĆ, ja tych wierszy nie potrafię
inaczej CZYTAĆ. Próbowałem to robić, bo niektóre osoby, jak ty, mówiły, że jestem zbyt
ekspresywny i to czasami budzi inne wrażenia w nich niż we mnie i inne niż zamierzone,
natomiast ja ich po prostu nie potrafię inaczej słyszeć. Pisałem je dość gniewnie i nie
potrafię ich czytać inaczej niż wykrzyczeć. Niektóre owszem, niektóre są spokojniejsze,
cichsze, bo też tak je słyszę i są innego rodzaju, ale wiele z nich po prostu wymaga silnej
ekspresji. Też np. zaburzenia rytmu, czy moje zmiany głosu albo zmiany linii intonacyjnej
– takie nagłe, szarpane. Też nie są czymś, co jest miłe dla uszu, natomiast bez tego
tych wierszy by nie było po prostu.
Pochodzisz, tak jak ja zresztą, z mniejszej miejscowości. Od kilku lat przebywasz w
dużym ośrodku, w Krakowie. Zapewne wielu powiedziałoby, że to idealne miejsce dla
piszącego. Jak jest w twoim przypadku? Wyczuwam, że mentalnie jesteś równocześnie
w dwóch różnych miejscach.
To jest prawda, tzn.: moje wykorzenienie trwa. Nie czuję się przynależny ani tu, ani tam.
Mam siebie za pewnego koczownika. Rzeczywiście jest tak, że to w jakim miejscu jestem
od długiego zresztą czasu, możliwe że od zawsze, powoduje, że nie odnajduję się ani
w społeczności mojego pierwotnego środowiska, ani nie odnajduję się do końca w społeczności
miejskiej – zwłaszcza tam gdzie bardzo przywiązuje się wagę do języka, który
powinien być grzeczny, poprawny. Mówię tutaj głównie o Uniwersytecie – nie dotyczy
tylko krakowskiego oczywiście. Dlatego nie czuję się przynależny nigdzie i rzeczywiście
to poczucie wykorzenienia jest we mnie cały czas, ono mnie, przyznaję, przejmuje i jest
ważnym elementem tego, co w życiu robię, co chcę robić i jak robię. Ono też wpływa na
moje teorie, zamierzenia dotyczące literatury oraz nauki. Co z tego wyjdzie? Nie wiem,
ale na pewno chcę to ujmować w jakiś sposób chociaż jakiś cały czas pozostaje to poczucie
winy i wstyd, że mówię o tych rzeczach i jednocześnie czuję, że zdradzam moją pierwotną
społeczność, ale myślę, że nie ma odwrotu. Nie mogę się w tym blokować.
Książce powagi dodaje religia, a raczej jej mechaniczne elementy językowe obecne
w codziennie w naszym życiu typu: “O, Boże ****”, niezależnie od wiary. Jak jest
99