24.03.2021 Views

Strona czynna nr 5/21

Strona czynna nr 5/21

Strona czynna nr 5/21

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Czekał go kolejny dzień bezmyślnego życia i kolejne dziesięć godzin idiotycznej pracy.

Pracy tak bezsensownej, że już dawno powinien przestać wierzyć w jakikolwiek sens

czegokolwiek. Ale musiał pracować niezależnie od poziomu absurdu. Tak jak każdy

obywatel tego kraju.

Niecałą godzinę później Bernard Bucior wszedł do biura Imperial Biograms.

– Serwus! – rzucił rubasznie do Dawida Tossa, którego minął na korytarzu. Toss

miał niebieską marynarkę, więc musiał pracować w dziale biografików. Była to specjalizacja

uważana w branży za najbardziej prestiżową, ciesząca się w dodatku największym

uznaniem społecznym. Graficy w świecie biogramistyki odgrywali tę samą rolę co projektanci

w świecie mody. To ich wizje były podstawą tego biznesu, paliwem tej ogromnej

i rozległej maszyny do zaciągania zobowiązań finansowych. Ciemna zieleń, w którą

odziany był Bernard, była zarezerwowana dla komiwojażerów, a więc dla tych stojących

najniżej w hierarchii firmy. Nie chodzi nawet o to, że mniej zarabiali, ani nawet o to, że

powszechnie uważano ich za pasożytów, którzy wykorzystują twórczy wysiłek innych

działów. Po prostu nikt w korporacji nie szanował komiwojażerów. Powszechnie sądzono,

iż jedynym naprawdę wyczuwalnym efektem ich pracy są przepocone pod pachami

marynarki i wilgotne skarpetki. Była to oczywiście opinia krzywdząca. Ich praca była

równie bezsensowna jak wszystkich wychuchanych i zmanierowanych pseudoartystów

z tej nieludzkiej branży. Zresztą ciemnozieloni nie byli jakoś szczególnie naznaczeni.

Konstrukcja tego piekiełka była szkatułkowa. Pracownicy Imperial Biograms nienawidzili

swoich konkurentów z World Encyclopedia czy Great Life Company. Z kolei wszystkie

działy firmy nienawidziły się wzajemnie i knuły przeciwko sobie. Wewnątrz działów

panowała natomiast taka konkurencja, że donosy i podkładanie świń szerzyły się jak

egipskie plagi. Jedyną wspólną wartością biogramistyków, wokół której niekiedy się

jednoczono, była solidarna nienawiść i pogarda dla wszystkich osób spoza branży –

zwłaszcza dla klientów.

– Cześć Berni – w tonie Tossa było coś takiego, co kazało Bernardowi się zatrzymać.

– Co?

– Nic, po prostu zastanawiam się, co tu robisz?

– A niech cię odsetki pochłoną! – Bernard uśmiechnął się porozumiewawczo,

uznając, że mężczyzna robi sobie żarty. – Przyszedłem do pracy, tak samo jak ty.

67

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!