04.04.2022 Views

POST SCRIPTUM 2_2022_16_Wydanie specjalne_Ukraina

POST SCRIPTUM – Niezależne pismo artystyczno-literackie tworzone przez polsko-brytyjski zespół entuzjastów, artystów i dziennikarzy. Prezentujemy Państwu wydanie specjalne poświęcone w całości tematom, które pojawiły się wskutek okoliczności wojennych. Zapraszamy do lektury.

POST SCRIPTUM – Niezależne pismo artystyczno-literackie tworzone przez polsko-brytyjski zespół entuzjastów, artystów i dziennikarzy. Prezentujemy Państwu wydanie specjalne poświęcone w całości tematom, które pojawiły się wskutek okoliczności wojennych. Zapraszamy do lektury.

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>POST</strong> NIEZALEŻNY KWARTALNIK<br />

LITERACKO-ARTYSTYCZNY<br />

LITERACKO-ARTYSTYCZNY<br />

<strong>SCRIPTUM</strong><br />

P R O Z A P O E Z J A P U B L I C Y S T Y K A S Z T U K I W I Z U A L N E<br />

Alireza Karimi Moghaddam,<br />

Bożena Boba-Dyga, TUTU,<br />

Anna Maria Mickiewicz, Seth,<br />

Artur Zienko, Jerzy Hajduga,<br />

Piotr Jakubczak, Józef Baran,<br />

Jarosław Krawczak, ChemiS,<br />

Krzysztof Łozowski, WOSKerski,<br />

Danylo Movchan, Eeva Park,<br />

Agnieszka Traczyńska, KAWU,<br />

Iwona Siwek-Front, Parvati,<br />

Yaryna Movchan, Omir Socha,<br />

Agnieszka Litwin, Ola Haydamaka,<br />

Maximiliano Bagnasco, Pieksa,<br />

Seth Globepainter, MyDogSighs,<br />

Paweł Wąsowicz, Yurii Ivantsyk,<br />

JenksArt, Christian Guémy, SEF,<br />

John D’oh, Voytek Glinkowski,<br />

Ilya Kaminsky, Juliusz Wątroba,<br />

Iza Smolarek, Alex Sławiński,<br />

Bogna Jarzemska-Misztalska,<br />

Stanisław Kruszewski, Krzysztof Wiśniewski<br />

Radek Ruciński, Tatiana Averina,<br />

Piotr Kamieniarz, Renata Cygan,<br />

Maja Baczyńska, Beata Kulaga,<br />

Katarzyna Grzesiak, Matthew Dover,<br />

Misia Janyszek, Wisława Szymborska,<br />

Wanda Dusia-Stańczak,<br />

Małgorzata Bobak-Końcowa,<br />

Elżbieta Zechenter-Spławińska,<br />

Nikita Kuznetsov, Ela Adamiec,<br />

Katarzyna Zygadlewicz, Marcin Zegadło<br />

Ula Dzwonik, Julija Musakowska,<br />

Chrystia Wenhryniuk, Haśka Szyjan,<br />

Ija Kiwa, Anna Ponomarenko,<br />

Elżbieta Isakiewicz, Ryszard Kupidura,<br />

Ołeksandr Kłymenko, Aleksey Kislow<br />

Joanna Nordyńska, Karol Maliszewski,<br />

Paweł Kuczyński, Ewa Klonowska<br />

WYDANIE SPECJALNE<br />

2 / <strong>2022</strong> (<strong>16</strong>)<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

www.postscriptum.uk fb: post scriptum<br />

1


SPIS TREŚCI:<br />

4. Bożena Boba-Dyga – wiersze<br />

5. Piotr Jakubczak – obraz „Golgota”<br />

6. Marcin Zegadło – felieton<br />

6. Ula Dzwonik – obrazy<br />

8. Krzysztof Łozowski – obraz „Woda”<br />

10. Krzysztof Łozowski – rysunki<br />

11. Jerzy Hajduga – wiersze<br />

12. Anna Maria Mickiewicz – wiersze<br />

13. Paweł Wąsowicz – obraz „Hope”<br />

15. Wywiad z ukraińskim artystą malarzem Danylo Movchanem<br />

22. Juliusz Wątroba – felieton<br />

24. Paweł Kuczyński – ilustracje<br />

26. Poezja ukraińskich poetek: Musakowska, Wenhryniuk, Szyjan, Kiwa<br />

29. Katarzyna Zygadlewicz – obraz<br />

30. Street Art – artyści z całego świata dla Ukrainy<br />

50. Iza Smolarek – wiersze<br />

51. Radosław Ruciński – obraz „Wiosenne porządki”<br />

53. Voytek Glinkowski – obraz „Conqueror”<br />

54. Ilya Kaminski – O Ukraińcach, Rosjanach i języku wojny (<strong>Ukraina</strong>)<br />

57. Piotr Kamieniarz – obraz „W klatce”<br />

58. Misia Janyszek – wiersz<br />

60. Tatiana Averina (<strong>Ukraina</strong>) – fotografia<br />

62. Bogna Jarzemska-Misztalska – obraz „Trzy życzenia”<br />

63. Wisława Szymborska – wiersz<br />

64. Iwona Siwek-Font – „Exodus”- obrazy<br />

68. Ewa Klonowska – obraz „Exodus”<br />

69. Poezja: Maliszewski, Kulaga, Kruszewski, Stańczak<br />

70. Artur Zienko – obrazy<br />

72. Ela Adamiec – wiersze i proza poetycka<br />

75. Alireza Karimi Moghaddam (Iran) – obrazy<br />

76. Katarzyna Grzesiak – wiersze<br />

77. Matthew Dover – malowanie na banknotach dolarowych<br />

78. Yaryna Movchan (<strong>Ukraina</strong>) – obrazy, współczesne ikony<br />

82. Wiersze: Józef Baran, Renata Cygan, Marcin Zegadło<br />

84. Nikita Kuznetsov – Czy walka z Czechowem pomoże zwyciężyć Putina?<br />

89. Anna Ponomarenko (<strong>Ukraina</strong>) – obrazy<br />

90. Ryszard Kupidura – O literaturze i czasach wojny w Ukrainie<br />

93. Alex Sławiński – wiersze<br />

94. Piotr Jakubczak – „Wojna” – obrazy<br />

95. Juliusz Wątroba – wiersze<br />

98. Agnieszka Traczyńska – obrazy<br />

100. Radek Ruciński – obraz „Dziewczynka z Kijowa”<br />

101. Elżbieta Isakiewicz – Właśnie nazwałaś wojnę – fragment książki<br />

101. Agnieszka Litwin – ilustracja<br />

102. Małgorzata Bobak-Końcowa – Hol główny – wiersze<br />

104. Yurii Ivantsyk (<strong>Ukraina</strong>) – rysunki<br />

106. Poezja: Zechenter-Spławińska, Baczyńska, Socha, Park<br />

107. Jarosław Krawczak – fotografia<br />

108. Joanna Nordyńska – Przechodnie – felieton<br />

110. Krzysztof Wiśniewski, Ola Haydamaka - obrazy<br />

WERSJA ELEKTRONICZNA DO POBRANIA ZA DARMO:<br />

https://www.yumpu.com/xx/document/<br />

read/66647204/post-scriptum-2-<strong>2022</strong>-<strong>16</strong>-wydanie-<strong>specjalne</strong><br />

https://issuu.com/post.scriptum/docs/post_scriptum_2_<strong>2022</strong>_<strong>16</strong>_wydanie_<strong>specjalne</strong>_ukraina<br />

DRUK NA ŻYCZENIE: 24,95 zł<br />

ZAMÓWIENIA BEZPOŚREDNIO W DRUKARNI:<br />

https://www.wyczerpane.pl/wydawnictwo-post-scriptum,dBA-0io.html<br />

PARTNERZY MEDIALNI<br />

ZESPÓŁ REDAKCYJNY:<br />

Renata Cygan (redaktor naczelna), Katarzyna Brus-Sawczuk, Joanna Nordyńska, Juliusz Wątroba, Izolda Kiec,<br />

Wanda Dusia-Stańczak, Renata Szpunar-Kubczyk, Robert Knapik, Iza Smolarek, Alex Sławiński,<br />

Anna Maruszeczko, Paweł Krupka, Jarosław Prusiński, Agnieszka Woźniak.<br />

Gościnnie: Ryszard Kupidura, Nikita Kuznetsov, Ilya Kaminski, Maria Karwowska<br />

Korekta: Aleksandra Krasińska, Żaklina Sielska, Dominika Paluch i Małgorzata Nowak<br />

Tłumaczenia z języka angielskiego: Renata Cygan, Olga Sawczuk<br />

Skład, łamanie i opracowanie graficzne: Renata Cygan


Obraz na okładce:<br />

Danylo Movchan<br />

WSTĘPNIAK<br />

Co wspólnego ze Sztuką ma kurze jajko lub ciąża? Albo zęby? Okazuje<br />

się, że bardzo dużo. Z żółtka „Powinieneś można bowiem opiewać wyprodukować okaleczony świat” temperę, – Adam dzięki Zagajewski<br />

Ostatnio coraz częściej budzimy się w nowym świecie. Zazwyczaj gorszym od<br />

poprzedniego (niestety). Rzeczywistość, w której obudziliśmy się 24 lutego, pozostawiła<br />

nas W której poprzednim, powstają<br />

w osłupieniu, marcowym świetliste<br />

niedowierzaniu numerze obrazy, pełne<br />

i poczuciu „Post Scriptum” tajemnicy<br />

bezsilności. dużo i magii<br />

Czy miejsca (tak jak<br />

wypada poświęciliśmy u naszego gościa<br />

zajmować się tematom, kulturą<br />

które<br />

i sztuką,<br />

pojawiły <strong>specjalne</strong>go,<br />

gdy<br />

się<br />

za<br />

wskutek Iwony Wojewody,<br />

progiem<br />

okoliczności która<br />

naszego domu<br />

wojennych. umiłowała<br />

giną niewinni<br />

Artyści sobie z<br />

ludzie?<br />

całego porządek<br />

Niech<br />

świata, i piękno<br />

za<br />

w<br />

odpowiedź<br />

geście ujęte solidarności<br />

w matematycznych z walczącą Ukrainą, proporcjach). buntują się W przeciw koronach niczym zębów nieuzasadnionej, natomiast można zbrodniczej ukryć rzeźby<br />

i portrety Rosji, w skali przeciw mikro. bezsensownemu Można także budować rozlewowi własne krwi i aparaty dają upust fotograficzne, swoim emocjom,<br />

agresji<br />

posłużą słowa papieża Polaka: „Naród istnieje z kultury i dla kultury”. Bez kultury nie ma<br />

putinowskiej<br />

narodu, nie ma państwa, bowiem kultura w życiu społecznym zawsze stanowiła fundament<br />

tworząc które dzieła wyglądają sztuki, jak czy urządzenia to jako znak nie protestu z tej epoki przeciw – dziwaczne wojnie, czy pudła też jako produkujące formę materialnej<br />

jedyne pomocy<br />

tożsamości. w walczącym swoim I tego rodzaju, i<br />

się<br />

pokrzywdzonym.<br />

trzymajmy. niezwykle klimatyczne Mówimy tu o zdjęcia, nowej sztuce jak u humanizmu, ukraińskiej fotografki,<br />

która ma<br />

W pomagać, obliczu tragedii, odkrywając Tatiany Averiny,<br />

jaka prawdę która<br />

dotknęła o Ukrainę, nas korzysta samych, z aparatu<br />

artyści pobudzać skonstruowanego<br />

i ludzie kultury do refleksji, jednoczą uczyć przez<br />

się dystansu japońi<br />

zabierają (choć<br />

głos, często skiego<br />

angażując zasmuca), mistrza,<br />

się ale Haruhisę<br />

w przede Terasakiego.<br />

pomoc wszystkim dla ofiar bratobójczej powodować A ciąży porównał<br />

wojny. zmianę Sztukę<br />

Green w naszym Voytek<br />

Day odwołali sposobie Glinkowski<br />

koncert myślenia.<br />

w W Moskwie, większości – nie można<br />

Mick przypadków być tylko<br />

Jagger, Elton prace trochę<br />

John, te przeznaczane „w”, bowiem<br />

Pearl Jam publikują są prawdziwy na aukcje, artysta<br />

zdjęcia z których w<br />

żółto-niebieską dochód Sztuce się<br />

flagą. przekazywany<br />

zatraca. jest ludziom Mamy w<br />

Madonna potępiła<br />

dotkniętym tym numerze<br />

konflikt, publikując<br />

wojną. kilkoro takich zatraceńców-oryginałów – każdy<br />

niezwykły, każdy w swoim rodzaju. antywojenny klip. Stephen King, Angelina Jolie,<br />

Leonardo Napłynęło di do Caprio, nas mnóstwo Sting, Mark materiałów Ruffalo i z wielu, różnych wielu zakątków innych świata, celebrytów w związku wysyłają z czym swoje pojawiła<br />

się potrzeba Warszawskie Voytek stworzenia Glinkowski teatry tego grają powiedział: <strong>specjalne</strong>go, dla Ukrainy. „Wyrywam historycznego Monika życiu Brodka wydania. różne gotuje klejnoty, zupę Wojna na to kiedy granicy, czas próby<br />

wsparcie.<br />

Maciej i prawdy wychylę Musiał – serce się oddaje z rośnie, ukrycia”. krew, gdy Sam Margaret, widzi jest się jednym tylu Michał ludzi z Wiśniewski, wielu dobrej klejnotów woli, Robert gdy tego na Janowski różne wydania sposoby czy „Post Julia zdajemy Kamińska<br />

egzamin Scriptum”, udostępniają z człowieczeństwa. a przyfrunął mieszkania do Razem nas uchodźcom. z samego mamy moc! Chicago. Przedstawiciele Każda Mamy forma też rodzimej protestu, innych sceny zacnych każda muzycznej cegiełka gości pomocy,<br />

z zagranicy: braterstwa prawie<br />

przekazali<br />

z Malezji,<br />

milion i wsparcia złotych<br />

Armenii, duchowego na<br />

Albanii,<br />

pomoc łączy Ukrainy<br />

osobom nas, i z<br />

potrzebującym. tworząc Londynu. silny Bo głos naszym<br />

Odbywają przeciw celem<br />

się agresji jest<br />

liczne i nienawiści.<br />

sięganie<br />

aukcje i licytacje <strong>Ukraina</strong> wysoko<br />

dzieł nie i daleko, jest sztuki, sama, przekraczanie<br />

z których a my dajemy dochód<br />

granic temu przeznacza<br />

dosłownie wyraz także się<br />

i w<br />

na na przenośni,<br />

pomoc łamach Ukrainie. „Post ku naszej Scriptum”,<br />

bo i nie Państwa wolno radości. tolerować zła, krzywdy i kłamstwa.<br />

PEN International, organizacja działająca na rzecz literatury i wolności słowa, opublikowała<br />

Dlaczego list powstał Z<br />

otwarty<br />

rodzimego ten laureatów numer podwórka, specjalny? Nagrody<br />

choć<br />

Nobla, Dlatego temat<br />

pisarzy że jest warto i artystów,<br />

ogólnoświatowy, było zebrać potępiający te wspaniałe polecam<br />

rosyjską prace<br />

niezwykle poruszający artykuł Juliusza Wątroby Quo vadis świecie? Temat ważny<br />

inwazję w jednym na miejscu, Ukrainę by i nawołujący cieszyły oczy do i pokoju. serca i dodawały Unia literacka otuchy. apeluje: Ludzie „Dziś tracą szczególnie domy, ale nie<br />

i ważki – wołanie o pomoc dla duszącej się, wskutek działań człowieka, planety.<br />

myślimy tracą nas.<br />

Cywilizacja<br />

o ukraińskich Jesteśmy po<br />

(która nie<br />

pisarzach to, by pomóc<br />

rozumie<br />

i pisarkach im przetrwać<br />

samej siebie)<br />

– naszych wojnę.<br />

dopadła<br />

przyjaciołach,<br />

nas i trzyma<br />

znajomych,<br />

jak w imadle,<br />

naszych<br />

tłumaczach Przedstawiamy a my, w pogoni<br />

i wydawcach. Państwu za rzeczami antywojenną Przez<br />

błahymi,<br />

ponad galerię trzydzieści<br />

zagłuszamy obrazów, lat<br />

w fotografii wolnej<br />

sobie<br />

Polski<br />

podstawowe i murali, i wolnej a także instynkty.<br />

Ukrainy dużo mocnych, literatura<br />

przejmujących Warto jest o jednym tym wierszy mówić, z miejsc, i prozy. a nawet gdzie Udało krzyczeć, nasze nam narody się bo zebrać czas spotykają najwyższy, prace się aż by 70 najbliżej”. ludzkość artystów! ocknęła Ciężar gatunkowy się<br />

W tego tym z letargu, wydania, numerze w ogrom którym „Post zawartych się Scriptum” wygodnie tu znajdziecie emocji umościła i wrażliwości Państwo i beztrosko twórców sporo wegetuje akcentów jest naprawdę bez głębszych ukraińskich, imponujący! re-pofleksji<br />

od i widoków okładkowego na przyszłość. plakatu „[…] Andrzeja człowiek Pągowskiego ulega zbyt Panna mocno wolna, wierze we przez własną<br />

cząwszy Skontaktowaliśmy obrazy,<br />

które<br />

życiową<br />

powstały<br />

siłę,<br />

pod<br />

w się dominację z grafficiarzami<br />

wpływem aktualnych<br />

nad światem z całego<br />

wydarzeń<br />

natury świata, i<br />

i<br />

zbyt także<br />

są przeznaczane<br />

późno z tych zdaje najodleglejszych<br />

na<br />

sobie<br />

zbiórki<br />

sprawę zakątków<br />

(Argentyna, pieniędzy<br />

że dla potrzebujących, po mocne, wojenne wiersze ukraińskich poetek.<br />

z paradoksów Indonezja, istnienia” Ameryka), – tak pisze którzy prof. przywdziewają Izolda Kiec w niebiesko-żółte swoim artykule barwy, „Śmierć by na pokazać,<br />

pięć”. umiemy jeszcze w pewnych dziedzinach życia współistnieć ponad podziałami. Mamy<br />

Poza<br />

w tym<br />

tym<br />

wydaniu<br />

– jak zwykle<br />

także<br />

u<br />

wielu<br />

nas –<br />

współczesnych<br />

dużo dobrej literatury<br />

twórców<br />

i<br />

ukraińskich,<br />

sztuki z różnych<br />

takich<br />

dziedzin,<br />

jak: Danylo<br />

w tym<br />

Movchan<br />

(autor<br />

bardzo ciekawe<br />

Oddajemy okładki), Yarina<br />

wywiady<br />

w Państwa Movchan,<br />

z artystami<br />

ręce<br />

największego<br />

(i Julija serca) Musakowska, kolejny,<br />

formatu,<br />

starannie Haśka<br />

m.in.<br />

przygotowany Szyjan, Chrystia<br />

rozmowa Kasi<br />

materiał.<br />

Ija Kiwa, Różnorodny, Ilya Kaminski, wyważony, Tatiana gustownie Averina, oprawiony Anna Ponomarenko, i ciekawy. Yurii Polecamy Ivantsyk. się gorą-<br />

Polecam ar-<br />

Wenhryniuk,<br />

Brus-<br />

-Sawczuk z maestrem interpretacji Krzysztofem Gosztyłą (gościem specjalnym tego numeru)tykuco,<br />

rosyjskiego z nadzieją, że filozofa, nasze tłumacza wysiłki nie i promotora są nadaremne. polskiej literatury Nikity Kuznietsova i jego<br />

ciekawe<br />

Anny<br />

spojrzenie<br />

Maruszeczko<br />

na problem<br />

z malarką<br />

rozszerzającej<br />

abstrakcyjną<br />

się obecnie<br />

Magdą<br />

wojny<br />

Atkins<br />

kulturalnej.<br />

czy Joasi Nordyńskiej<br />

Zadajmy sobie<br />

z pytanie, nietuzinkową czy A walka korzystając wokalistką z Czechowem z okazji, Izą Połońską. pomoże święta Są zwyciężyć tuż opowiadania, tuż, życzymy Putina? naszym recenzje Warte zastanowienia.<br />

drogim i felieton Czytelnikom<br />

samych o wolności wspaniałości. oraz wyjątkowo Idąc za dużo radą poezji Stanisława ilustrowanej Lema – bądźmy pięknymi dobrej obrazami. myśli, Jest<br />

Juliusza<br />

Wątroby<br />

co A na bo czytać, koniec po co jest być cytat co złej? oglądać, z Papuszy: jest „Przychodzę, o czym pomyśleć. żebyście czarnej nocy nie czynili w biały dzień”.<br />

Serdecznie zapraszamy do refleksji.<br />

Redaktor Naczelna<br />

www.postscriptum.uk, fb: post scriptum, e-mail: redakcja@postscriptum.uk<br />

Wydawca: Post Scriptum LTD, Watford, UK<br />

NUMER KONTA: IBAN: GB82 LOYD 3096 2657 4181 60<br />

UK: SORT CODE: 309626 ACC Number: 57418<strong>16</strong>0<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

3


UCIEKAĆ?<br />

Kiedy spakować plecak?<br />

Co zabrać?<br />

Co ukryć?<br />

Co pożegnać? Kogo?<br />

Będzie ciepło czy zimno?<br />

Czy wziąć choć jedną książkę?<br />

Jaką?<br />

Co potrzebne?<br />

Pierścionek? – można sprzedać, mały lekki a cenny<br />

papierowy banknot lżejszy<br />

Buty! – trapery na długą drogę?<br />

Nie, tam trzeba wyglądać – ukochane szpilki<br />

szpilką można też bronić<br />

Książka? – po co książka?<br />

po nic bo moja bo lubię<br />

Ciężka? Weź lżejszą<br />

lepsza w ręce niż papieros<br />

a też można spalić<br />

Krem? Po co krem?<br />

lepiej lek na biegunkę<br />

Pieniądze? Można ukraść<br />

nie ma jak wymienić<br />

czas czas<br />

mętlik<br />

cięższej walizki niż 20 kilo nie uniosę nie uwiozę<br />

a tu jeszcze pies i chomik<br />

rybki dadzą sobie radę<br />

ZDĄŻYĆ<br />

Oddech się spłycił i skrócił<br />

W snach suną czołgi<br />

Na żółtym berecie niebieskie kokardy<br />

Powiedz mi jeszcze że mnie kochasz<br />

i jeszcze<br />

MODLITWA<br />

Myślą otwieram niebo<br />

Zamykam oczy<br />

Pod powiekami czerwień<br />

Dobijam się myślą<br />

Łup Łup Łup<br />

Drży palec nieproszony<br />

Miesiączka to też krew<br />

Też czerwona<br />

nie będę żoną Lota<br />

nie obejrzę się wstecz<br />

WIERSZE<br />

B o ż e n a B o b a - D y g a<br />

4 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


POLSCY ARTYŚCI UKRAINIE<br />

P I O T R J A K U B C Z a K<br />

GOLGOTA 22<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

5


M A R C I N Z E G A D Ł O<br />

Modne słowo „uważność”. Jak<br />

hasztag. Instagram pełen jest<br />

uważności dopiętej do maindfullnesowych<br />

postów. Ale namawiam do<br />

niej. Do skupienia się na tutaj i teraz,<br />

skoro w niewielkiej odległości wydarza<br />

się scenariusz z filmów o II wojnie<br />

światowej albo coś, co przypomina,<br />

że Bałkany trzydzieści lat temu to<br />

konwencjonalny konflikt w Europie,<br />

najkrwawszy od roku 1945, który też<br />

wydarzał się, kiedy żyliśmy normalnie,<br />

a w jakichś dołach w lesie zasypywano<br />

trupy kobiet i dzieci spulchnioną ziemią.<br />

Zatem uważność. Bo przecież ostatnie<br />

kilka tygodni zgruzowało rzeczywistość,<br />

w której większość z nas raczyła mieć<br />

złudzenia. Uważność, którą rozumiem<br />

jako wyciskanie z „tu i teraz” całej treści,<br />

ssanie miąższu z codzienności, dotykanie<br />

powierzchni, czucie smaków,<br />

wdychanie mroźnego powietrza.<br />

Idźcie na spacer z psem lub bez psa<br />

i skoncentrujcie się na tym, że stawiacie<br />

krok za krokiem, że być może<br />

macie na twarzy zimny miód marcowego<br />

słońca, albo zostawiając metaforyzowanie,<br />

cieszcie się, że słyszycie<br />

ruch uliczny, że ludzie wokół was nie<br />

rozmawiają włącznie o wojnie, że<br />

być może właśnie złapał was deszcz<br />

ze śniegiem i to jest największy dyskomfort<br />

w tym momencie. Że żaden<br />

snajper nie przestrzeli wam czaszki<br />

w drodze do sklepu, a seria z broni<br />

ręcznej nie wejdzie miękko w autobus,<br />

którym wasze dziecko jedzie<br />

do szkoły.<br />

6 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Nie chcę udawać, że mnie to nie dotyczy,<br />

chociaż odcinam się od tego<br />

w jakimś stopniu. Staram się trochę<br />

od tego uciekać, chociaż wiem, że<br />

to nie do końca uczciwe, ale jestem<br />

w wieku, w którym nie nakręca mnie<br />

już adrenalina mająca swoje źródło<br />

w nadzwyczajności zdarzeń. Wiem, że<br />

to nie jest do końca uczciwe, ale mam<br />

jeszcze na plecach oddech dosyć konkretnej<br />

depresji, z której wychodzę,<br />

a lęki wciąż pomaga mi zamieniać<br />

w spokój farmakologia. Zresztą dzięki<br />

przyjaciołom miałem i mam możliwość<br />

uczestniczyć w realnej pomocy<br />

tym, którzy jej potrzebują, więc moja<br />

ucieczka ma charakter bardziej symboliczny<br />

niż rzeczywisty.<br />

Dlatego biorę Homera na spacer i po<br />

prostu idziemy przed siebie. Ja cieszę<br />

się, że idę, że jestem i że oddycham,<br />

że wciąż mogę spodziewać się, że wieczorem<br />

ja będę czytał moje książki,<br />

a Wi obok będzie czytała swoje, że<br />

dzieciaki będą się kłócić i krzyczeć, ale<br />

ostatecznie, nocą, będę słyszał ich oddechy<br />

– miarowe i głębokie, że chrapanie<br />

Homera ustanie, kiedy cmoknę,<br />

a chomik już nam nie przeszkadza,<br />

kiedy pomiędzy pierwszą a czwartą<br />

nad ranem udowadnia, że jest w stanie<br />

roznieść swoją klatkę i że nigdy nie<br />

umrze.<br />

Piszę ten łzawy tekścik, ponieważ myślę<br />

o tych wszystkich, dla których te drobiazgi<br />

skończyły się kilka tygodni temu,<br />

a blokowiska i centra miast, które doskonale<br />

znali, stały się polem bitwy.<br />

Nic nie robi na mnie większego wrażenia<br />

niż trafiony pociskiem wieżowiec<br />

z wielkiej płyty. Dokładnie taki sam<br />

jak te, które wypełniały moje dzieciństwo<br />

i młodość spędzoną w dzielnicy,<br />

która powiększała się nieustannie, jak<br />

plama, rozlewając się na kolejne jednostki.<br />

Teraz widzę, chcąc nie chcąc, jak na<br />

mojej dzielni parują leje po bombach<br />

i pociskach, które wyrwały w powietrze<br />

całe kwartały ziemi. Widzę to<br />

w bliżej nieokreślonej przyszłości,<br />

a wyzwalaczem jest ten wieżowiec<br />

z relacji, na którą wpadam w sieci.<br />

Nie chcę patrzeć w siebie w ten sposób,<br />

ale wiem, że trochę jestem<br />

to winien tym, których to spotyka,<br />

a trochę mam te obrazy wdrukowane<br />

przez narrację doskonale znaną<br />

z opowieści o tym, co wydarzyło się kiedyś<br />

– jak przyszli Niemcy, a potem Rosjanie<br />

– bo przecież słyszałem to setki<br />

razy, zajadając kruchą babkę u dziadka<br />

i babci.<br />

Więc stawiam na uważność i koncentruję<br />

się na tym, co mogę jeszcze<br />

dostać od rzeczywistości, przy której<br />

jakiś k***s z Kremla postawił znak<br />

zapytania.<br />

Idę i czuję. Staram się czuć jak<br />

najwięcej. Homer, raz za mną,<br />

a raz przede mną. Przygląda mi się<br />

z uwagą, jakby chciał powiedzieć:<br />

„Wracajmy na obiad, chłopie. Ciebie<br />

być może bolą dwie nogi. Mnie bolą<br />

cztery. Czujesz temat?”. [MZ]


OBRAZY<br />

Ula Dzwonik<br />

Doświadczenie wojny uruchamia<br />

we mnie ciągi opowieści rodzinnych,<br />

wszystkie rodzinne mity<br />

z dwóch wojen, które rozcięte dwudziestoleciem,<br />

odcisnęły na moich bliskich<br />

piętno traumy.<br />

Dlatego bomby spadające na ukraińskie<br />

miasta przywołują wspomnienie<br />

dziadka w bombardowanym Lublinie.<br />

Tamtego wrześniowego dnia był kilka<br />

kamienic od miejsca, w którym poeta<br />

Józef Czechowicz umierał w fotelu<br />

u fryzjera, w budynku trafionym niemiecką<br />

bombą. Fotografie uchodźców<br />

przypominają mi moją prababkę i jej<br />

córki w pociągu na wschód, gdzie ewakuowane<br />

były z Częstochowy rodziny<br />

walczących na froncie, polskich, zawodowych<br />

oficerów. Ligia i Krystyna.<br />

Pierwsza zostanie moja babką, drugą<br />

Niemcy zamordują w Auschwitz, gdzie<br />

trafi za wystawianie Żydom z częstochowskiego<br />

getta fałszywych dokumentów.<br />

I jeszcze dziadek na placu apelowym<br />

Buchenwaldu i matka mojej matki<br />

chora na tyfus w sandomierskim<br />

szpitalu, kiedy za oknem słychać już<br />

grzmoty radzieckiej ofensywy.<br />

I ojciec mojej mamy, który chciał do<br />

partyzantów, do Jędrusiów, ale ostatecznie<br />

nie poszedł, a kilka lat później<br />

oglądał jako poborowy akcję „Wisła”.<br />

Widzę go na fotografii w spłowiałej<br />

bluzie polowego munduru, przy radiostacji.<br />

W tym sensie nie ma przed tym,<br />

co wydarza się w Ukrainie, ucieczki.<br />

To jest już we mnie i pracuje na pełnych<br />

obrotach obrazami, seriami skojarzeń,<br />

ciągami mitów, wdrukowanymi<br />

lękami, że przyjadą, że spalą, że przepędzą.<br />

A przecież to są historie, które<br />

nie kleją się w jedną rzeczywistość ze<br />

smartfonem, Facebookiem, Instagramem,<br />

światem dostępnym na wyciągnięcie<br />

ręki. To się nie łączy w całość<br />

ze zdjęciami ukraińskich nastolatków<br />

z ochraniaczami na kolanach i łokciach<br />

i kałasznikowami zawieszonymi na<br />

szyjach. Mają na sobie takie same ciuchy<br />

z tych samych sieciówek, co ich<br />

rówieśnicy w Polsce. Różnice stanowi<br />

wyłącznie obecność broni, z której<br />

ktoś teraz uczy ich strzelać.<br />

A przecież ci z fotografii powstańców<br />

warszawskich to byli tacy sami chłopcy<br />

i takie same dziewczyny. Po prostu<br />

przywykliśmy do tego, że wojna jest<br />

czarno-biała, a zdjęcia w słabej rozdzielczości.<br />

Wojna w kolorze nie pasuje<br />

do tego, co znamy. Czołg robiący<br />

miazgę z samochodu, w którym znajdują<br />

się żywi ludzie, to obraz nieprawdziwy<br />

nawet widziany na żywo. Nasz<br />

mózg jeszcze tego nie dźwiga. Mój<br />

mózg miał obiecaną zupełnie inną<br />

rzeczywistość. Wojna miała być coraz<br />

bardziej odległym wspomnieniem.<br />

Jednocześnie następuje niezwykła<br />

aktywizacja społeczna. Niesiona jest<br />

pomoc. Ludzie, których znam, robią<br />

fantastyczne rzeczy dla tych, których<br />

wojna dotyczy, do których już przyszła.<br />

To mnie zawstydza. Zakładam, że<br />

w człowieku więcej jest zła niż dobra.<br />

Myślę w ten sposób, bo dosyć dobrze<br />

znam historię tej planety. I tego<br />

właściwie zamierzam się trzymać, bo<br />

przecież to człowiek mierzy do szpitala<br />

położniczego i zrzuca na niego bomby<br />

lub posyła w jego kierunku pociski.<br />

Nic na to nie poradzę, że patrząc<br />

w niebo nad moim miastem, wyobrażam<br />

sobie na nim jakiś widmowy<br />

nalot. W mojej głowie płonie wtedy<br />

dzielnica. A po chwili witam się ze znajomymi<br />

z pracy i wszystko znika. Jest<br />

marzec <strong>2022</strong> roku i tutaj, gdzie żyję,<br />

wciąż jeszcze jest „przed wojną”. [MZ]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

7


8 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Krzysztof Łozowski<br />

woda<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

9


R Y S U N K I<br />

KRZYSZTOF<br />

ŁOZOWSKI<br />

10 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


ŚCIANY NOCĄ MAJĄ SIĘ<br />

ze mną a ja przed snem<br />

zapatrzony długo<br />

w sufit<br />

W I E R S Z E<br />

J E R Z Y H A J D U G A<br />

pakuj się<br />

walizka otwarta tak<br />

patrzę co jeszcze<br />

zostawić<br />

WYJŚĆ Z GRUZU<br />

Sufit pęka, ściany pękają.<br />

Ale sufit stawia ściany do pionu.<br />

One nie mogą tak łatwo pękać.<br />

Co by to było – wyobraża sobie sufit –<br />

gdyby ścianom przyszło zawalić się.<br />

U mnie tragedia, ze mną śmierć na<br />

miejscu. Ściany chociaż mają jakieś<br />

drzwi, jakieś wyjście.<br />

Dokądkolwiek.<br />

Nade mną masz jeszcze kawałek strychu,<br />

ale to nie czas na ściąganie bielizny,<br />

na ubieranie do wyjścia.<br />

Trzeba zostawić wszystko<br />

i wyjść z gruzu.<br />

Jeszcze raz się zapatrzeć,<br />

wypatrywać.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

11


PORZUCONA WALIZKA NA DWORCU W KIJOWIE<br />

Walizki<br />

Przetarte<br />

Latami<br />

Czekające<br />

Raz tu<br />

Raz tam…<br />

W I E R S Z E<br />

Anna Maria Mickiewicz<br />

Teraz w ogniu wojny<br />

Na dworcu w Kijowie<br />

Można zabrać do pociągu tylko jedną<br />

A w niej całe życie…<br />

Druga zostanie<br />

Porzucona<br />

A w niej milczące świadectwo<br />

Dzielą nas oceany<br />

A tam<br />

Bruki<br />

A po nich przeszły wojskowe buty<br />

I dziecięce trzewiki<br />

I szpilki z kokardą<br />

Zahaczając o wyrwy wyłomy<br />

Po wybuchach<br />

Teraz w ogniu wojny<br />

Na dworcu w Kijowie<br />

FILIŻANKA…<br />

Jeszcze ta malutka filiżanka.<br />

A było to tak, gdy wyruszyliśmy z Syberii, zawędrowałyśmy<br />

– ja, siostra i mama –<br />

do Dżalalabadu.<br />

Odnalazł się Tatuś<br />

Był w Armii<br />

Zabrał nas do zniszczonej fabryki porcelany i kupił każdej z nas filiżankę.<br />

Takie malutkie, miniaturki, z delikatnym mglistym fioletowym wzorkiem<br />

przebyły podczas wojny cały szlak przez Persję, Afrykę i dotarły do Anglii.<br />

Jak długo przetrwa pamięć?<br />

Przedmioty zachowują milczącą pamięć<br />

Bezboleśnie, niewidocznie, widoczne.<br />

Widziałam wtedy Ojca ostatni raz.<br />

Tylko Mama została z nami…<br />

12<br />

12 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


H O P E<br />

Paweł Wąsowicz<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

13 13


ДАНИЛО МОВЧАН<br />

14 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


UKRAINA<br />

DANYLO MOVCHAN<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

15


DANYLO MOVCHAN urodził się<br />

we Lwowie w 1979 roku. Studiował<br />

w Lwowskiej Wyższej Szkole Sztuk<br />

Zdobniczych i Stosowanych, a następnie<br />

– w Lwowskiej Narodowej<br />

Akademii Sztuk na Wydziale Sztuki<br />

Sakralnej. Zajmuje się pisaniem<br />

ikon, malowaniem i konserwacją.<br />

Uczestnik wielu wystaw zbiorowych.<br />

Jego dzieła przechowywane<br />

są w kościołach i prywatnych kolekcjach<br />

w Ukrainie, Białorusi, Polsce,<br />

Niemczech, Kanadzie i Stanach<br />

Zjednoczonych. Zwykle pracuje<br />

z deską i płótnem. Maluje temperą<br />

jajeczną, tworząc farbę z żółtka, jasnego<br />

piwa i pigmentów. W domu<br />

pisze ikony do muzyki rozrywkowej.<br />

<strong>16</strong> <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


WAR IN UKRAINE<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

17


Nie ma spokoju, aby kontynuować sztukę<br />

W swoich pracach czerpiesz z estetyki i mistycyzmu,<br />

należącego do wschodniej sztuki pisania ikon. W tym<br />

świecie kontemplowanie ikony jest zarazem drogą do<br />

boga i cudem, a ikonopis – ikonopisarz, czyli jej autor,<br />

odrywa się od nawyku oczekiwania konkretnych treści<br />

poznawczych. Niejako traci więc na splendorze twórcy.<br />

Jest jedynie narzędziem, przekazem. Tymczasem Twoje<br />

malarstwo jest niepowtarzalne. Czym to wytłumaczyć?<br />

Na swój sposób staram się wsłuchiwać w swój wewnętrzny<br />

głos. Nie potrafię i nawet nie chcę docenić mojej specyficznej<br />

relacji z Bogiem. Po prostu pomysły przychodzą<br />

do mnie i w ten sposób rodzą się nowe kompozycje, nowe<br />

obrazy. Sądzę, że każdy artysta tak ma. Wciąż jednak –<br />

jako artysta – pozostaję pod wpływem środowiska oraz<br />

kultury, w której się obracam, z której czerpię inspirację.<br />

Kiedy zagłębisz się w to środowisko, pomysły same spływają<br />

do ciebie. Natomiast aspekty chrześcijańskie są dodatkowym<br />

paliwem dla mojej sztuki. Dają mi do myślenia.<br />

Postaci na Twoich obrazach zdają się podchodzić do widza.<br />

Są jak żywcem wzięte z dziecięcych bajek. Wielu<br />

z nich towarzyszy surowe, białe tło. Tym samym łączysz<br />

świat religijnych znaków ze światem laickim, który niekoniecznie<br />

potrafi zinterpretować bizantyjskie ikony. Czy nie<br />

zarzuca Ci się lekceważenia zasad kanonu ikonostasu?<br />

Podchodzę do tego tematu bardzo warunkowo i twórczo.<br />

To jest droga, to jest kierunek, który świadomie wybrałem.<br />

W sztuce sakralnej nie można, nie należy po prostu<br />

wziąć tematu i powielić go. Widzę to, patrząc przez stulecia<br />

ikonografii. Nowe formy zawsze są potrzebne, aby<br />

współcześni mogli zrozumieć prawdy chrześcijaństwa.<br />

18 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Mój tak zwany język artystyczny –<br />

sposób mojej komunikacji ze światem –<br />

zmienił się od czasów tej wojny.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

19


Czy łatwiej jest dziś być ikonopisarzem, kiedy świat stał<br />

się bardziej czarno-biały? Zero-jedynkowy w opisywaniu<br />

zła i dobra? Właśnie, w palecie tradycyjnych barw ikon jakie<br />

kolory malują dobro, a jakie zło?<br />

Nie zgodzę się z tym twierdzeniem. Nie mogę powiedzieć,<br />

że świat stał się czarno-biały. Wręcz przeciwnie, kolory<br />

stały się wyraźniejsze, bardziej żywe. Ponieważ to uczucia<br />

stały się bardziej dotkliwe i coraz ważniejsze w zrozumieniu<br />

tego, co dzieje się obecnie w świecie. Otacza nas wiele<br />

barw, sporo z nich bardzo dobrze się prezentuje. Zło na<br />

moich obrazach wciąż to jednak czerń.<br />

Od ponad miesiąca w Twojej ojczyźnie trwa wojna. Pozostajesz<br />

w bombardowanym Kijowie. My tę wojnę obserwujemy<br />

spoza wciąż bezpiecznych granic, z perspektywy.<br />

Przepełnia nas przede wszystkim podziw dla niezwykłej<br />

postawy broniących się Ukraińców. Jest w Was niezwykła<br />

godność i powściągliwość w wyliczaniu krzywd i cierpień,<br />

brak roszczeń, jakiegokolwiek krzyczenia o swoich krzywdach<br />

i o cierpieniu. To niezwyczajne. Kojarzy mi się ze skupieniem<br />

wspólnym kontemplacji ikony, z pełną świadomością<br />

znaczenia tego, co się dzieje.<br />

Na początku było kilka dni szoku. Dla mnie, dla mojej rodziny.<br />

Dla wszystkich dokoła. W końcu jednak zdałem sobie<br />

sprawę, że muszę dalej tworzyć. Pokazywać nową rzeczywistość.<br />

Oczywiście, pojawiło się mnóstwo nowych pytań –<br />

z mojego artystycznego punktu widzenia – zaczęło brakować<br />

kolorów oraz słów, aby przekazać tę tragedię. Zauważyłem,<br />

że mój tak zwany język artystyczny – sposób mojej<br />

komunikacji ze światem – zmienił się od czasów tej wojny.<br />

Od kilku lat rysuję na papierze, akwarelami. W tej chwili<br />

okazało się to niezmiernie dobrą techniką, która daje mi<br />

możliwość szybkiego wdrożenia pomysłu.<br />

W strefie wizualnej znów mamy do czynienia z obrazami<br />

rzeczywistej, niezmetaforyzowanej śmierci. Wracają wyobrażenia<br />

ginących królów, poległych w walce ze złem<br />

świętych oraz rycerzy. Rzezi niewinnych. Średniowieczne<br />

memy. Wydaje się, że dzieło malarza ikon, ikonopisa, ma<br />

dziś szczególny sens i przesłanie.<br />

Czy w tym strasznym dla Ukrainy czasie wojny sztuka<br />

(Twoja sztuka) ocala twórcę, więc i jego rodzinę, odbiorców?<br />

Od zwątpienia, niszczącej rozpaczy?<br />

Nie potrafię ocenić tego teraz, kiedy nam w Ukrainie grozi<br />

śmierć. Grozi nam też zniszczenie przestrzeni kulturowej,<br />

naszego dorobku. Nadal tworzę, aby przeżyć te koszmarne<br />

dni i noce. W czasie wojny przestałem malować ikony. Nie<br />

ma wystarczająco spokoju w moim sercu, aby kontynuować<br />

tę świętą sztukę. [MK]<br />

20 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Dzieło malarza ikon,<br />

ikonopisa,<br />

ma dziś szczególny<br />

sens i przesłanie.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

21


ludzie(?) Ludziom<br />

Ludzie, którzy nieludzko postępują,<br />

nie są już ludźmi.<br />

1.<br />

Są takie chwile, że słów brak. Cokolwiek powiedzieć, to<br />

zbyt mało, gdy ciężar nieszczęść jest tak niewyobrażalny.<br />

Powtarza się to cyklicznie na przestrzeni dziejów. Od<br />

Kaina… Co łączy biblijnego mordercę ze współczesnymi?<br />

Chęć dominacji, zniewolenia, sponiewierania, poniżenia…<br />

Słowem, władza, której żądza zwalnia wszystkie hamulce<br />

moralne. Sprawia, że serca kurczą się w śmiercionośne<br />

kamienie, a sumienia bledną i zanikają w szalonych umysłach<br />

z podszeptów samego diabła. Wizja władzy absolutnej,<br />

nad rodziną, państwem, światem, oślepia i zaślepia.<br />

Władza za wszelką cenę. Nie licząca się z nikim i niczym.<br />

Wydawać by się mogło, że ludzkość, tak boleśnie doświadczana<br />

na przestrzeni wieków milionami ofiar kolejnych<br />

wojen, doszła do takiego etapu rozwoju, że może<br />

skupić się na czynieniu świata bezpieczniejszym, a jego<br />

mieszkańców lepszymi. Zająć się chorobami, epidemiami,<br />

ratowaniem ginącej natury… Jednak mentalność jaskiniowego<br />

i współczesnego satrapy się nie zmieniła. Tylko<br />

rekwizyty stają się coraz perfidniejsze – kiedyś maczugi,<br />

dziś rakiety. Efekt pozostaje jednak taki sam. Łzy, krew,<br />

bezsensowne śmierci. Tak blisko nas, na wyciągnięcie<br />

ręki. Giną atakujący i broniący się. Giną młodzi i starzy. To<br />

nie ołowiane żołnierzyki, lecz żywi, czujący, pragnący żyć<br />

normalni ludzie. Zło lęgnące się w szalonych umysłach nie<br />

mieści się w normalnej głowie…<br />

Wszyscy dyktatorzy marnie kończyli. Taki też będzie koniec<br />

tych współczesnych. Najbardziej boli jednak, że nim<br />

zapełnią najciemniejsze piekła, wyrządzą tak wiele zła,<br />

rozpalą ognie, których nie ugasi deszcz zapomnienia. Ludzie<br />

bez serc i sumień…<br />

2.<br />

Przed laty byłem w Ukrainie. Zachowałem w bagażu wspomnień<br />

migawki z tamtego pobytu: szklankę mocnej wódki<br />

wypitej jednym haustem przed obiadem z właścicielem<br />

hotelu, który odbiegał standardami od „europejskich”,<br />

wszystko jednak cechowało się świadomą serdecznością.<br />

Wiarę zamkniętą w kościołach i cerkwiach, z pięknem<br />

ikonostasów i barokowych ołtarzy; z milczącą mądrością<br />

cmentarzy; z wspólną historią, tułającą się po zamkach.<br />

22 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Spotkania z Polakami do dziś mieszkającymi tam od pokoleń;<br />

z dziećmi oczekującymi od nas cukierków; z wspólnym,<br />

rozśpiewanym polsko-ukraińskim ogniskiem. Lwowską<br />

operę rozbrzmiewającą anielskim śpiewem. Historię<br />

mieszającą heroizm z okrucieństwem. Rozległe przestrzenie<br />

urodzajnej ziemi. Mozolne dochodzenie do Europy po<br />

odzyskaniu niepodległości… Długo później spotykałem<br />

jeszcze ukraińskich poetów, którzy śpiewnie recytowali<br />

swoje wiersze…<br />

Z tamtej wycieczki przywiozłem piękną, niewielkich rozmiarów<br />

ikonę w srebrnej sukience, kupioną na targu za<br />

wszystkie pieniądze, które miałem – tak mi się spodobała…<br />

Ta ukraińska (a może polska) Matka Boska z Dzieciątkiem,<br />

wisząca nad moim biurkiem, spogląda na mnie codziennie…<br />

Od szesnastu dni zanosi się płaczem…<br />

3.<br />

Stało się coś niewyobrażalnie okrutnego! Jak z koszmarnego<br />

snu, ze strasznej bajki czy z filmów katastroficznych,<br />

których twórcy raczą nas wydumanymi okropnościami.<br />

Ale to nie jest zły sen, przerażająca bajka ani krwawy film.<br />

To dzieje się naprawdę, nie na niby. Nie gdzieś daleko,<br />

a tuż, tuż… Wojna – słowo odmieniane teraz przez wszystkie<br />

przypadki – kryje w sobie bezmiar nieszczęść dzieci<br />

i staruszków, kobiet i mężczyzn wplątanych w straszliwą<br />

machinę, uruchomioną przez chorych psychicznie osobników.<br />

Bo czy ktoś przy zdrowych zmysłach skazywałby na<br />

śmierć, tułaczkę i nieludzkie cierpienia rzesze niewinnych<br />

ludzi? Także tych swoich, wysyłanych na śmierć, w imię<br />

zbrodniczych ideologii, mających zniewalać całe narody…<br />

Jakby „normalnych” nieszczęść było jeszcze mało. Jakby<br />

nie wystarczały nowotwory, zawały, cukrzyca, depresja<br />

i setki innych choróbsk nękających ludzi. Jakby za mało<br />

pojawiało się ofiar wypadków samochodowych… Jakby<br />

nie wystarczyło pandemii, z którą do dzisiaj trudno sobie<br />

poradzić…<br />

Jakimi kategoriami myślą ludzie wywołujący wojny? To<br />

przerasta moją wyobraźnię. Czyż nie mają bliskich, czy nigdy<br />

nie kochali? Jak to się stało, że zachowują się, jakby byli


ez sumienia, bez serca, bez ludzkich odruchów?<br />

Uzależniają od siebie nieludzką<br />

charyzmą nie tylko najbliższych współpracowników,<br />

lecz także całe narody.<br />

Hitler i Stalin byli tego najdobitniejszymi<br />

przykładami. Wydawało się, że historia<br />

(która lubi się powtarzać) tym razem się<br />

nie powtórzy… A jednak! Co sprawia, że<br />

w szalonych głowach lęgnie się tyle zła,<br />

które staje się realne, wymierne w ilości<br />

zabitych, rannych, tułających się od granicy<br />

do granicy, zziębniętych, głodnych?<br />

Sponiewieranych, których świat najdosłowniej<br />

się zawalił. W ilości zrujnowanych<br />

miast, wsi, domów, szpitali, szkół.<br />

Z ciężarnymi rodzącymi w bombardowanych<br />

szpitalach. I w niezmierzonych<br />

spustoszeniach psychiki tych, którzy<br />

przeżyli naloty, ostrzały, śmierć bliskich,<br />

utratę dorobku życia, strach. W głodzie<br />

i chłodzie chwil odmierzanych alarmami.<br />

To wszystko przejawy okrucieństwa bez<br />

granic!<br />

Jak będą mogli normalnie funkcjonować<br />

ci, którzy przeżyją? Z traumatycznymi<br />

wspomnieniami, których nic nie usunie.<br />

Przygarniani za granicą przez dobrych<br />

ludzi? Czy wrócą do zburzonych domów,<br />

by je mozolnie odbudowywać?<br />

Bezmiaru krzywd nikt ani nic nie usunie,<br />

nie naprawi, nie da zapomnieć… Jedynie<br />

czas… Czas, który wszystko zmienia, po<br />

długim czasie pozwoli odetchnąć ulgą,<br />

ale dopiero następnym pokoleniom…<br />

4.<br />

My, którzy mieliśmy szczęście urodzić się<br />

po drugiej wojnie światowej i wiedziemy<br />

życie bez konfliktu zbrojnego, dziedziczymy<br />

go jednak jeszcze po rodzicach, w genach,<br />

w pamięci z opowieści tych, którzy<br />

tego doświadczyli. Tych, którzy widzieli wojnę druzgoczącą<br />

naszą ziemię. Z ofiarami w każdej rodzinie. Z moją babcią<br />

Zofią, którą zatłukli kolbami „wyzwoliciele”, ruscy żołdacy,<br />

z moim ojcem, który umarł przedwcześnie na serce po<br />

pięciu latach niewoli i przymusowej pracy w wałbrzyskich<br />

kopalniach o pięćdziesięciocentymetrowych pokładach.<br />

Z moją matką, która do końca życia słyszała świst kul<br />

wokół głowy… I nikt nie zwrócił im najpiękniejszych lat<br />

młodości, które okazały się tak okrutne… Jeszcze widzę<br />

walające się hełmy, resztki bomb, niewypały, bezimienne<br />

groby w lesie, bagnety znalezione na śmietniku…<br />

Myśleliśmy naiwnie, wierząc w człowieka, że siatka uzależnień<br />

cywilizacyjnych, wymiana dóbr, technologii, rynków<br />

pracy, koprodukcji, będzie skutecznie chroniła pokojowe<br />

współistnienie narodów, nawet o różnych ustrojach.<br />

Jakże pomylił się, przymykający oczy na kolejne aneksje<br />

i coraz większe roszczenia, świat. To roszczenia, przy których<br />

życie ludzkie jest nic niewarte, a chore sny o potędze<br />

realizuje się krwawo, na jawie, przy użyciu najperfidniejszych<br />

rodzajów broni (co za przewrotna nazwa czegoś,<br />

co zabija miast bronić!).<br />

Krzepiąca jest w tym wszystkim próba jedności podzielonego<br />

świata, wspólne spojrzenie na to barbarzyństwo<br />

i wysiłki czynione, by powstrzymać szaleńców. Dzieje się<br />

to już nie za pomocą apelów i pustosłowia, ale poprzez<br />

konkretne wspólne działania państw, które istnieją po to,<br />

by czynić życie wartym życia, a nie brnąć w wojny, po których<br />

przyjdzie na nowo stawiać zburzone domy – choć nie<br />

będzie zmartwychwstania zamordowanych na tej ziemi…<br />

Ciągle nurtuje mnie pytanie: jak to możliwe, że w głowach<br />

ludzi lęgną się (a później, niestety, realizują) tak obłąkańcze<br />

wizje? Jest to kolejny dowód na istnienie zła, które tak<br />

trudno dobrem zwyciężać… Na istnienie diabła, próbującego<br />

panować nad światem, pod różnymi postaciami…<br />

„Ludzie ludziom zgotowali ten los” – napisała na początku<br />

wstrząsających Medalionów Zofia Nałkowska. Nie zgadzam<br />

się z tym stwierdzeniem pisarki. Ludzie, którzy nieludzko<br />

postępują, nie są już ludźmi… [JW]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

23


Ilustracje<br />

P a w e ł K u c z y ń s k i<br />

24 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Crown


P<br />

o<br />

l<br />

s<br />

c<br />

y<br />

Together<br />

A<br />

r<br />

t<br />

y<br />

ś<br />

c<br />

i<br />

U<br />

k<br />

r<br />

a<br />

i<br />

n<br />

i<br />

e<br />

Strong Ukraine<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

25


J u l i j a M u s a k o w s k a<br />

***<br />

Mężczyźni noszą w sobie wojnę.<br />

Ona wysysa z nich soki, szczęka kośćmi jak bronią,<br />

okupuje ich mózg, wdziera się do snu,<br />

dopóki cień wroga wznosi się nad nimi niczym góra.<br />

Ciężko tak długo nosić ją w sobie – i nie zrosnąć się<br />

z nią, nie zwierzać się jej, nie słuchać jej ruchów pod sercem.<br />

Cień wroga – jak worek – napełnia się trocinami,<br />

nabiera objętości, robi się szczelniejszy, pcha się na przełaj.<br />

Panie, daj im zimnego rozumu,<br />

tylko nie ugaś<br />

płomienia, który bije w piersi jak w przezroczystej butelce.<br />

Śnieg ziemią zasypano, wiatr ubiegłoroczną trawę skosił,<br />

czarne wielkie ptaki szukają krwi i złota.<br />

Wszystko, co najważniejsze – odbywa się w głębi.<br />

Cyt – bo wybuchną te słowa w wodzie na czerwono.<br />

Mężczyźni przygotowują się do narodzin i każdemu z nich<br />

strasznie jest stąpać pierwszy raz po nagim,<br />

po żywym.<br />

JULIJA MUSAKOWSKA (1982) – poetka i tłumaczka. Mieszka we Lwowie. Absolwentka stosunków międzynarodowych<br />

na Lwowskim Uniwersytecie Narodowym im. Iwana Franki. Autorka tomików poetyckich:<br />

Na wydych i na wdych (2010), Masky (2011), Poluwannia na tyszu (2014), Czołowiky, żinky i dity (2015)<br />

oraz Boh swobody (2021). Jej wiersze weszły do antologii w przekładach Anety Kamińskiej: Wschód – Zachód.<br />

Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy (2014) i Listy z Ukrainy. Antologia poezji (20<strong>16</strong>), były też publikowane<br />

w Babińcu Literackim i „ArtPapierze”.<br />

C h r y s t i a W e n h r y n i u k<br />

***<br />

Przeczuwając, jak zamilkniesz,<br />

Kładę się w kokon i zamarzam.<br />

Te objęcia lecą za nami.<br />

Gdzieś na dnie wojny cię szukam.<br />

Jak zimna z wiadra woda,<br />

Jak lepki ranem<br />

drapieżny wiatr.<br />

Nie widzę ani rzeki, ani brzegu,<br />

gdzie chowają się w muszlach nasze cienie.<br />

Rozkładać się na rymy i na kości,<br />

Rozmawiać ze źrenicami przechodniów.<br />

Idę do ciebie po omacku,<br />

Znając tylko imię i półoddech.<br />

Bóg daje mi nowe słowa.<br />

Śmierć daje ci nowe naboje.<br />

Ja bród krwi cicho przeszłam<br />

i jak ptak wzleciałam z twojego domu.<br />

Chrystia Wenhryniuk (1987) – ukraińska poetka, prozaiczka i malarka. Mieszka w Czerniowcach. Autorka<br />

zbiorów opowiadań: Katarsys (2005) i Hołyj NarKOTYK (2006), powieści Chutir Ameryka (2013), tomików<br />

poetyckich: Boh u stini (2008) oraz Dowhi oczy / Długie oczy (2013; polska wersja w przekładzie Anety<br />

Kamińskiej). Współzałożycielka wydawnictwa dla dzieci Czarne Owce. Założycielka studia MonmARTr,<br />

w którym prowadzi kursy malowania. W Polsce jej wiersze i proza były drukowane w antologiach:<br />

30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska (2012), Listy z Ukrainy (20<strong>16</strong>) oraz w pismach „Tygiel Kultury”,<br />

„Lampa” i „Wakat” (w przekładzie Anety Kamińskiej). W roku akademickim 2010/2011 przebywała<br />

w Krakowie na stypendium polskiego rządu dla młodych naukowców.<br />

26 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


***<br />

H a ś k a S z y j a n<br />

Haśka Szyjan (1980) – ukraińska pisarka,<br />

poetka i tłumaczka. Mieszka we Lwowie<br />

i Kijowie. Jej debiutancka powieść Hunt,<br />

doctor, Hunt w jednej trzeciej została napisana<br />

na telefonie komórkowym. Jej druga<br />

powieść Za spynoju w 2019 roku jako<br />

pierwsza książka ukraińska otrzymała Nagrodę<br />

Literacką Unii Europejskiej, wyróżniono<br />

ją również w Ukrainie: nagrodą czytelników<br />

telewizji Espresso oraz nagrodą<br />

LitAkcent Roku. Tłumaczka powieści DBC<br />

Pierre’a Lights out in Wonderland. Stworzyła<br />

projekt artystyczny „Batrachomiomachia”.<br />

W Polsce jej wiersze były zamieszczane<br />

w Babińcu Literackim i „Śląskiej Strefie<br />

Gender” (tłum. Aneta Kamińska).<br />

Pantofle na szpilkach<br />

W humanitarce<br />

Przy linii granicznej,<br />

Wśród dziecięcych ubrań<br />

I prawie nienoszonych uggów,<br />

Stoją sobie ostatnie<br />

W rządku,<br />

Takie nieadekwatne i zagubione<br />

Jakby wsłuchiwały się<br />

W odległe echo<br />

Przerwanego ognia,<br />

I chcą uciekać,<br />

Ale nie mają odwagi –<br />

Może akurat tutaj,<br />

Jak na andrzejkowych<br />

Wróżbach:<br />

Czyje pierwsze za próg,<br />

Tej trzeba szykować się za mąż.<br />

One są tu takie nieadekwatne,<br />

jak ludzka zmysłowość<br />

Zamknięta w celach klasztorów,<br />

Gdzie wszelka możliwość<br />

Skupienia się na sobie jest grzeszna.<br />

Jak summer job<br />

Na kasie toalety publicznej<br />

Dziewczynki-nastolatki<br />

Z wyglądem<br />

Do fotosesji Vogue’a.<br />

Ona ślini palce,<br />

Przeliczając drobne banknoty,<br />

Które przed chwilą spadały na podłogę,<br />

I patrzy,<br />

Jak żabopodobna babka<br />

Poprawia przed lustrem pasma,<br />

Tak samo śliniąc palce,<br />

Które te banknoty upuściły<br />

I podniosły.<br />

Przepadły jej złote kolczyki<br />

Akurat w urodziny –<br />

Podejrzewa kogoś z krewnych,<br />

Chociaż to po prostu dzieci<br />

Przez przypadek zawinęły w serwetkę<br />

I wyniosły na śmietnik.<br />

Staruszek gra lambadę na skrzypcach,<br />

Akompaniując tej nieadekwatności,<br />

Podkreślając,<br />

Że we współczesnym świecie<br />

Łatwo łączą się<br />

Kipa i bezprzewodowe słuchawki,<br />

Koszulka <strong>Ukraina</strong> i zaklejone czoło,<br />

Dziewczyna w mundurze i chłopak bez,<br />

Tylko te tu pantofle<br />

Jednak nie wiedzą,<br />

Gdzie tu by się przykleić,<br />

Jakby zasłaniają oczy<br />

Rękami z zegarkiem<br />

Na nadgarstku,<br />

A potem i uszy,<br />

Bo nie mogą zrozumieć,<br />

Czy to za drzwiami,<br />

Do których strasznie<br />

Chce się biec,<br />

Szczekają psy,<br />

Czy kłócą się ludzie,<br />

Hałasują śmieciarki i lodowiska,<br />

Czy sprzęt wojskowy.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

27


I j a K i w a<br />

Ija Kiwa (1984) – ukraińska poetka, tłumaczka i dziennikarka. Urodziła się<br />

w Doniecku, w 2014 – na skutek działań wojennych na Donbasie – przeprowadziła<br />

się do Kijowa. Absolwentka filologii Donieckiego Uniwersytetu Narodowego. Wiersze<br />

pisze po rosyjsku i ukraińsku. Autorka książek poetyckich: Podalsze ot raja (2018)<br />

i Persza storynka zymy (2019). Przetłumaczyła na język ukraiński powieść Marii<br />

Galiny Autochtoni. Przekłada wiersze współczesnych poetów ukraińskich, rosyjskich<br />

i polskich. Jako tłumaczka i redaktorka współpracuje z projektem PJ Library na Ukrainie,<br />

popularyzującym żydowskie książki dla dzieci. W Polsce jej wiersze były zamieszczane<br />

w Babińcu Literackim, „Śląskiej Strefie Gender”, „ArtPapierze”, „Wizjach” (tłum. Aneta<br />

Kamińska), „Helikopterze” (tłum. Tomasz Pierzchała) oraz w antologii Ukraińska<br />

Nadzieja (tłum. Karolina Olszewska).<br />

***<br />

w piątek<br />

kiedy wszyscy przechodnie są trochę podochoceni<br />

miasto napełnia się smajlikami<br />

na twarzach bilbordach<br />

hej kolego my już się zalewamy<br />

dołącz do nas<br />

żeby pić i śmiać się<br />

pić i szeptać<br />

to nie twoja choroba<br />

nie twoja wojna<br />

dwie kropki myślnik nawias<br />

sklep spożywczy<br />

dwie kropki myślnik nawias<br />

apteka<br />

dwie kropki myślnik nawias<br />

księgarnia<br />

jakby bez sztucznych uśmiechów<br />

jak bez kul<br />

już nie dało się dojść do miejsca przeznaczenia<br />

Wszystkie wiersze z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska<br />

28 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


KATARZYNA ZYGADLEWICZ<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

29


MyDogSighs<br />

CARDIFF<br />

30 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


STREET ART<br />

DLA UKRAINY<br />

JenksArt<br />

LLANELLI OLD CASTLE<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

31


JenksArt<br />

PORT TALBOT, POŁUDNIOWA WALIA<br />

32<br />

32 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> 33


Zdjecie z prywatnych zbiorów Maximiliano Bagnasco<br />

Maximiliano Bagnasco<br />

ARGENTYNA<br />

34 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


NIE<br />

DLA<br />

WOJNY!<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

35


©Julien_Malland<br />

Seth Globepainter<br />

i Aleksey Kislow<br />

KIJÓW<br />

36 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


©Julien_Malland<br />

Seth Globepainter<br />

PARYŻ<br />

SZTUKA PRZECIW WOJNIE<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

37


38 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

KAWU<br />

Poznań


stop war!<br />

WOSKerski<br />

SHOREDITCH, LONDYN, UK<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

39


J O H N D ’ O H<br />

CLEVEDON, UK BRISTOL, UK<br />

40 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


P i e k s a<br />

KRAKÓW<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

41


42 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Christian Guémy<br />

PARYŻ


T<br />

U<br />

T<br />

U<br />

Indonezja<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

43


Trudno wyrazić słowami,<br />

jak mi smutno z powodu<br />

Ukrainy.<br />

Kiedy słucham radia,<br />

płyną łzy.<br />

Nowa wojna –<br />

porażka ludzkości.<br />

Parvati<br />

PARYŻ<br />

44 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> 45


STAMFORD, UK<br />

Paul Kneen Art<br />

46 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


S E F<br />

Venice Beach<br />

Los Angeles, California<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

47


48 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


ChemiS P R A G A<br />

DMITRY PROŠKIN (1986, Uralsk, Kazachstan),<br />

występujący pod pseudonimem<br />

Chemis, jest czeskim artystą street<br />

artu o kazachskich korzeniach, tworzącym<br />

głównie murale, czyli wielkoformatowe<br />

kolorowe obrazy na murach.<br />

Jego street artowa twórczość, podobnie<br />

jak wielu współczesnych czołowych czeskich<br />

artystów tego gatunku, zaczęła się<br />

od graffiti, z którego stopniowo przerzucił<br />

się na tworzenie murali. Jednym z jego<br />

największych osiągnięć było zaproszenie<br />

do zaprezentowania swojej pracy<br />

na głównej ścianie Hall of Fame w Nowym<br />

Jorku, miejscu, w którym narodziła się<br />

kultura graffiti.<br />

Chemis stał się znany czeskim odbiorcom<br />

dzięki kultowemu obrazowi płaczącego<br />

prezydenta Masaryka.<br />

Artysta stworzył wiele murali, na<br />

których krytykował światową politykę<br />

lub przedstawiał aktualne palące tematy.<br />

Na swoich malowidłach ściennych<br />

portretował m.in. prezydenta Trumpa<br />

przed rozbitą ścianą, ostro sprzeciwiał się<br />

atakom terrorystycznym we Francji,<br />

a także potępiał rasizm. [PS]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

49


WALK AWAY<br />

zostawiłeś mnie z zimą i z grypą; ukraina na zapiecku<br />

na zapieczonych łąkach, które pamiętam z dłonią i w słońcu<br />

w zielonej garści – wyciągam ją teraz w pulsujące miasto<br />

widzę żyłki: żyją; poruszam się między nimi<br />

umyłam twarz, umyłam dłonie, umywam resztki słów<br />

nagłówki, które spijam przy porannej kawie, przy sznurze<br />

nawleczonym na słowa; nie wierzę ci na słowo<br />

widzę myszy: ledwo żywe, piją cierpką wodę<br />

piszę, ponieważ jedyne, co mogę, to objąć siebie<br />

w zimny marzec, w coraz chłodniejsze miasto<br />

w gruz wspomnień – a któż z nas nie podpalił kalendarza?<br />

idę brzegiem ulic, śpiewam, wybaczając gruz; myślę<br />

panie, zostawiłeś ich<br />

DZIEWIĄTY DZIEŃ<br />

matki pająki ziarna osoby<br />

dziura w suficie las i ulica<br />

sława droga chrypa melodia<br />

w pyle i w żyle żal<br />

głowa umyka świat się zamyka<br />

nie ma nas bez chwili spokoju<br />

nie ma spokoju bez minuty<br />

ciszy<br />

co chwilę<br />

czy nie nazbyt lekko<br />

opuszczamy głowy<br />

barwiąc paznokcie<br />

na modny manifest<br />

WIERSZE<br />

I z a S m o l a r e k<br />

miejsca o których<br />

pisano szaranagajama<br />

rozrastają się w nas<br />

jednostajnie cichną<br />

foto: Pixabay<br />

50 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Wiosenne porządki<br />

R a d o s ł a w R u c i ń s k i<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

51


52 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


C o n q u e r o r<br />

Voytek Glinkowski<br />

P<br />

o<br />

l<br />

s<br />

c<br />

y<br />

A<br />

r<br />

t<br />

y<br />

ś<br />

c<br />

i<br />

U<br />

k<br />

r<br />

a<br />

i<br />

n<br />

i<br />

e<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

53


ILYA KAMINSKY<br />

o Ukraińcach, Rosjanach<br />

i języku wojny<br />

1.<br />

Moja rodzina skuliła się przy drzwiach<br />

o czwartej nad ranem, dyskutując,<br />

czy powinniśmy je otworzyć ubranemu<br />

jedynie w spodnie od piżamy<br />

nieznajomemu, który od co najmniej<br />

pięciu minut dobijał się do nas, budząc<br />

przy okazji wszystkich sąsiadów.<br />

Gdy ujrzał światło pod drzwiami<br />

zaczął krzyczeć:<br />

„Pamiętacie mnie? Pomogłem wam<br />

przetransportować lodówkę z Pridnestrovia.<br />

Pamiętacie? Rozmawialiśmy<br />

w drodze o Pasternaku [rosyjski<br />

poeta i prozaik, który otrzymał<br />

w 1958 roku Literacką Nagrodę<br />

Nobla. Przyznanie jej spotkało się<br />

z aplauzem świata literackiego, natomiast<br />

skomplikowało sytuację pisarza<br />

w totalitarnym państwie – przyp.<br />

red.]. Aż dwie godziny! Dziś zbombardowali<br />

szpital. Moja siostra pracuje<br />

tam jako pielęgniarka. Ukradłem<br />

ciężarówkę i przejechałem przez granicę.<br />

Nie znam tutaj nikogo innego,<br />

tylko was. Czy mogę skorzystać z telefonu?”.<br />

Tak właśnie wojna weszła z butami<br />

w moje dzieciństwo, dwadzieścia lat<br />

temu, pod postacią półnagiego mężczyzny<br />

łkającego w telefon. Ofiary<br />

postsowieckiej kampanii „pomocy<br />

humanitarnej”.<br />

2.<br />

„Jak powinniśmy mówić i pisać o wojnie?”<br />

Podczas mojej niedawnej wizyty<br />

w Ukrainie mój przyjaciel, poeta Borys<br />

Chersoński, zgodził się spotkać<br />

ze mną w osiedlowej kawiarni, aby<br />

porozmawiać o Pasternaku (jakby<br />

był on jedynym tematem do rozmów<br />

w naszej części świata). Jednak kiedy<br />

54 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

szedłem na spotkanie o dziewiątej<br />

rano, stoliki na chodniku były przewrócone,<br />

a ulicę pokrywały gruzy<br />

zbombardowanego budynku.<br />

Tłum, w tym lokalne media, otoczył<br />

Borysa, który wypowiadał się przeciwko<br />

bombardowaniu, przeciwko<br />

kolejnej „pomocy humanitarnej”<br />

Putina. Niektórzy klaskali, inni kręcili<br />

głowami z dezaprobatą. Kilka miesięcy<br />

później drzwi, podłogi i okna Borysowego<br />

mieszkania zostały ostrzelane.<br />

Takich historii jest wiele. Często są<br />

przekazywane w krótkich zdaniach,<br />

przerywane nagłą zmianą tematu.<br />

Tak jak powiedział Orwell: „Ukazujące<br />

prawdę powieści wojenne nigdy<br />

nie są akceptowane przez tych, którzy<br />

nie walczyli” 1 .<br />

Kiedy Amerykanie pytają mnie<br />

o ostanie wydarzenia w Ukrainie,<br />

przychodzą mi na myśl te wersy<br />

z wiersza Borysa:<br />

„ludzie noszą materiały wybuchowe<br />

po mieście w siatkach i w małych<br />

walizkach”.<br />

3.<br />

Przez ostanie dwadzieścia lat Ukrainą<br />

rządził rosyjskojęzyczny wschód<br />

i ukraińskojęzyczny zachód. Rząd<br />

systematycznie używał „problemu<br />

językowego”, by poprzez konflikt<br />

i przemoc efektywnie odwrócić uwagę<br />

od prawdziwych problemów.<br />

1 G. Orwell, As I Please. Essays, Journalism and<br />

Letters, vol.3, Boston 2000, s. 241.<br />

Ostatni konflikt miał miejsce po nieudolnie<br />

prowadzonej polityce prezydenta<br />

Janukowycza, który zdążył<br />

już uciec do Rosji. Janukowycz był<br />

powszechnie znany jako najbardziej<br />

skorumpowany prezydent (od czasów<br />

sowieckich był wielokrotnie<br />

oskarżany, m.in. o gwałt i napaść).<br />

Obecnie jednak w nowym rządzie<br />

Ukrainy nadal znajdują się oligarchowie<br />

i zawodowi politycy o szemranych<br />

„rodowodach” i podejrzanych<br />

motywacjach.<br />

Kiedy w 2013 roku Janukowycz został<br />

przyparty do muru przez tłum<br />

protestujących i wkrótce opuścił kraj,<br />

Putin wysłał swoje wojska na Krym,<br />

ukraiński półwysep, pod pretekstem<br />

objęcia opieką rosyjskojęzycznej<br />

części populacji. Niedługo potem<br />

terytorium Krymu zostało zaanektowane.<br />

W ciągu kilku następnych<br />

miesięcy pod pretekstem „pomocy<br />

humanitarnej” rosyjskie siły zbrojne<br />

zostały wysłane do innego regionu<br />

Ukrainy – Donbasu. Tak rozpoczęła<br />

się wojna zastępcza.<br />

Przez cały ten czas opieka nad<br />

rosyjskojęzycznymi obywatelami była<br />

wymieniana jako jedyny powód aneksji<br />

i działań wojennych.<br />

Czy język rosyjski w Ukrainie potrzebuje<br />

tej ochrony? W odpowiedzi na<br />

okupację Putina wielu rosyjskojęzycznych<br />

Ukraińców stanęło po stronie<br />

swoich ukraińskojęzycznych sąsiadów.<br />

Kiedy konflikt zaczął się nasilać,<br />

dostałem ten mail:<br />

„Ja, Borys Chersoński, pracuję na<br />

Uniwersytecie Narodowym w Odes-


sie, gdzie od 1996 roku kieruję wydziałem<br />

psychologii klinicznej. Od<br />

zawsze uczę w języku rosyjskim i nikt<br />

nigdy nie zwrócił mi uwagi, że „ignoruję”<br />

oficjalny język ukraiński. Mówię<br />

prawie płynnie w oficjalnym języku<br />

ukraińskim, lecz większość moich<br />

studentów preferuje wykłady po rosyjsku,<br />

więc wykładam w tym języku.<br />

Jestem rosyjskojęzycznym poetą.<br />

Moje książki i prace akademickie zostały<br />

opublikowane głównie w Moskwie<br />

i Petersburgu.<br />

Nigdy (słyszycie – NIGDY!) nikt nie<br />

zaatakował mnie, dlatego że jestem<br />

rosyjskim poetą, nikt nie zaatakował<br />

mnie za nauczanie po rosyjsku<br />

w Ukrainie. Wszędzie czytałem moje<br />

wiersze po ROSYJSKU i nigdy nie spotkałem<br />

się z krytyką.<br />

Jednakże jutro będę uczył w języku<br />

państwowym, ukraińskim. To nie<br />

będą zwykłe zajęcia – będzie to protest<br />

pokazujący solidarność z Ukrainą.<br />

Apeluję do moich współpracowników,<br />

by przyłączyli się do tej akcji”.<br />

Rosyjskojęzyczny poeta odmawia<br />

wykładania po rosyjsku w akcie solidarności<br />

z okupowaną Ukrainą. Z biegiem<br />

czasu zacząłem dostawać coraz<br />

więcej takich maili od przyjaciół i innych<br />

poetów. Mój kuzyn Piotr napisał<br />

z Odessy:<br />

„Nasze dusze są zmartwione, my jesteśmy<br />

przerażeni, ale miasto jest<br />

bezpieczne. Co jakiś czas kilku idiotów<br />

powstaje, aby ogłosić, że stoją<br />

po stronie Rosji. Ale my w Odessie nigdy<br />

nie mówiliśmy, że sprzeciwiamy<br />

się Rosji. Niech Rosjanie robią cokolwiek<br />

chcą w swojej Moskwie i niech<br />

kochają naszą Odessę tak bardzo, jak<br />

chcą – ale nie z tym cyrkiem żołnierzy<br />

i czołgów!”.<br />

Inna przyjaciółka, rosyjskojęzyczna<br />

poetka Anastazja Afanasjewa, napisała<br />

z Charkowa o kampanii „pomocy<br />

humanitarnej” Putina w celu ochrony<br />

jej języka:<br />

„W ciągu ostatnich pięciu lat odwiedziłam<br />

ukraińskojęzyczny zachód<br />

Ukrainy sześć razy. Nigdy nie poczułam,<br />

że ktoś mnie dyskryminuje ze<br />

względu na mój język. To są bujdy.<br />

We wszystkich zachodnich miastach<br />

Ukrainy, które odwiedziłam, rozmawiałam<br />

po rosyjsku, w sklepach,<br />

w pociągach, w kawiarniach. Poznałam<br />

nowych przyjaciół. Nie czułam<br />

agresji, wręcz przeciwnie, byłam<br />

traktowana z szacunkiem. Błagam<br />

was, nie słuchajcie propagandy. Jej<br />

celem jest podzielenie nas. Jesteśmy<br />

całkiem różni, lecz nie stawajmy się<br />

teraz swoimi przeciwieństwami. Nie<br />

rozpoczynajmy wojny na terytorium,<br />

gdzie wszyscy żyjemy razem. Nie<br />

traćmy głów. Nie bójmy się nieistniejących<br />

zagrożeń, kiedy istnieje bardzo<br />

realne zagrożenie: inwazja armii<br />

rosyjskiej”.<br />

Kiedy czytałem list za listem, nie mogłem<br />

przestać myśleć o Borysie, który<br />

odmówił wykładania w swoim języku<br />

w akcie protestu przeciwko inwazji<br />

wojskowej. Co to oznacza dla poety<br />

przestać mówić w swoim własnym<br />

języku?<br />

Czy język jest miejscem, które można<br />

opuścić? Czy język jest barierą, którą<br />

można przekroczyć? Co znajduje się<br />

po drugiej stronie tej bariery?<br />

4.<br />

ILYA KAMINSKY – autor książek poetyckich<br />

Deaf republic (Republika głuchych) i Dancing<br />

in Odessa (Tańcząc w Odessie), urodzony<br />

w Odessie w Ukrainie, obecnie mieszka w USA.<br />

W 2019 roku BBC umieściła Kaminskiego na<br />

liście dwunastu artystów, którzy zmienili świat.<br />

Każdy poeta odrzuca atak na język.<br />

Ta odmowa objawia się ciszą rozświetloną<br />

znaczeniem poetyckiej leksyki<br />

– znaczeniem nie tego, co dane<br />

słowo oznacza, lecz co ukrywa. Jak<br />

powiedział Maurice Blanchot: „Pisać,<br />

oznacza całkowicie nie ufać pisaniu<br />

i równocześnie w pełni mu się<br />

zawierzać” 2 .<br />

Dzisiejsza <strong>Ukraina</strong> jest miejscem,<br />

gdzie oświadczenia takie jak to są<br />

poddawane próbie. Inny pisarz, John<br />

Berger, tak mówi o stosunku człowieka<br />

do własnego języka: „Można<br />

powiedzieć, że język jest potencjalnie<br />

2 M. Blanchot, The Writing of the Disaster, Lincoln<br />

1995, s. 110.<br />

jedynym ludzkim domem”. Twierdził,<br />

że „jest to jedyne miejsce do<br />

refleksji, pozbawione wrogości…<br />

Można językowi powiedzieć wszystko.<br />

Właśnie dlatego jest on słuchaczem,<br />

bliższym nam nawet niż cisza<br />

lub jakikolwiek bóg” 3 . Jednak co się<br />

dzieje, kiedy poeta odrzuca w proteście<br />

swój język?<br />

Albo ujmując to pytanie szerzej: co<br />

się dzieje z językiem w czasie wojny?<br />

Abstrakcje bardzo szybko nabierają<br />

cech fizycznych. Tak Ukraińska<br />

poetka Ludmiła Chersońska widzi<br />

swoje ciało obserwujące trwającą<br />

wokół niej wojnę: „Pogrzebany<br />

w ludzkiej szyi pocisk wygląda jak<br />

oko, wszyte”. Wojna poetki Kateryny<br />

Kałytko również jest fizyczna:<br />

„Wojna często przychodzi i kładzie<br />

się między wami jak dziecko bojące<br />

się samotności”.<br />

Język poezji może, lecz nie musi nas<br />

zmieniać, ale pokazuje zmiany wewnątrz<br />

nas: Anastazja Afanasjewa<br />

używa pierwszej osoby liczby mnogiej<br />

„my” – pokazuje w ten sposób,<br />

jak okupacja danego kraju wpływa<br />

na wszystkich jego obywateli bez<br />

względu na to, którym językiem się<br />

posługują.<br />

Kiedy czterokołowiec z moździerzem<br />

Przejechał wzdłuż ulicy<br />

My – nie pytaliśmy kim jesteście<br />

Po której stronie jesteście<br />

My – upadliśmy na ziemie<br />

i tam polegliśmy<br />

3 J. Berger, And Our Faces, My Heart, Brief as<br />

Photos, New York 1991, s. 95. Por. J. Berger,<br />

Nasze twarze, moje serce, zwięzłe jak fotografie,<br />

Warszawa 2006.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

55


5.<br />

Podczas innej wizyty w Ukrainie zobaczyłem<br />

mojego dawnego sąsiada,<br />

okaleczonego przez wojnę, wyciągającego<br />

swoje dłonie na ulicy. Był<br />

boso. Kiedy przyśpieszyłem obok niego,<br />

mając nadzieję, że mnie nie rozpozna,<br />

nagle poruszyła mnie jego pusta<br />

dłoń. Tak jakby podawał mi swoją<br />

wojnę.<br />

Gdy odchodziłem od niego, miałem<br />

straszliwe uczucie rozpoznania. Jak<br />

podobny był jego głos do głosów<br />

ukraińskich poetów, z którymi rozmawiałem.<br />

Jak podobny był jego głos<br />

do ludzi z Afganistanu i Iraku, których<br />

domy zostały zniszczone przez pieniądze<br />

z moich podatków.<br />

6.<br />

W końcu XX wieku żydowski poeta<br />

Paul Celan został patronem pisania<br />

w trakcie kryzysu. Tworzył w języku<br />

niemieckim. Przerwał swoją przemowę,<br />

aby pokazać doświadczenie nowego,<br />

zniszczonego świata. Ten efekt<br />

się powtarza tym razem w Ukrainie,<br />

na naszych oczach.<br />

Dobrze ukazuje to przypadek Luby Jakimczuk<br />

[Lubow Jakimczuk zagościła<br />

ze swoim wierszem w polskim wydaniu<br />

„Post Scriptum” 1/<strong>2022</strong> – przyp.<br />

red.], której rodzina to uchodźcy z<br />

Perwomajska – miasta, które jest jednym<br />

z głównych celów ostatniej akcji<br />

„pomocy humanitarnej” Putina. Odpowiadając<br />

na moje pytania dotyczące<br />

jej pochodzenia, Luba mówiła:<br />

„Urodziłam się i wychowałam w rozdartym<br />

wojną regionie Ługańskim,<br />

a moje miasto Perwomajsk jest obecnie<br />

okupowane. W maju 2014 roku<br />

byłam świadkiem początku wojny…<br />

W lutym 2015 roku moi rodzice i babcia,<br />

po przeżyciu przerażającej wojny,<br />

opuścili okupowane terytorium.<br />

Wyjechali w czasie bombardowania,<br />

jedynie z kilkoma torbami ubrań.<br />

Mój przyjaciel, ukraiński żołnierz,<br />

prawie postrzelił moja babcię, kiedy<br />

uciekali”.<br />

Dyskutując o literaturze w czasie<br />

wojny, Jakimczuk pisze: „Literatura<br />

rywalizuje z wojną, przegrywa z nią<br />

w kwestii kreatywności, co sprawia,<br />

że jest przez nią zmieniana”. Można<br />

56 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

zobaczyć, jak wojna rozdziera słowa<br />

w jej wierszach:<br />

„nie mówcie mi o jakimś tam Ługańsku<br />

on dawno jest tylko gańskiem<br />

łu zrównali z asfaltem czerwonym” 4 .<br />

Zbombardowane miasto Perwomajsk<br />

„rozbili na pierwo i majsk”, a bomby<br />

zrzucone na Debalcewo utworzyły<br />

„de bal ce wo”. Poprzez pryzmat fragmentarycznego<br />

języka poetka widzi<br />

siebie:<br />

„patrzę na widnokrąg<br />

(…)i już więcej nie jestem Luba<br />

tylko ba” 5 .<br />

Podczas gdy rosyjskojęzyczny poeta<br />

Chersoński odmawia mówienia<br />

w swoim języku, kiedy Rosja okupuje<br />

Ukrainę – ukraińskojęzyczna Jakimczuk<br />

odmawia mówienia w języku<br />

ukraińskim, wypowiada się językiem<br />

fragmentarycznym, bo jej kraj jest<br />

dzielony na jej oczach. Gdy zmienia<br />

słowa, rozkłada je i przeciwstawia<br />

z dźwiękami wewnątrz tych słów,<br />

stają się one testamentem wiedzy,<br />

której nie posiadają. Nie mają już<br />

wartości leksykalnej, a jednak są dla<br />

nas ciągle zrozumiałe. Gruzy słów<br />

konfrontują się z czytelnikiem w ciszy,<br />

równocześnie wewnątrz i poza<br />

granicami języka.<br />

Czytając to zeznanie świadka, przypominamy<br />

sobie, że poezja nie jest<br />

jedynie opisem wydarzenia; jest wydarzeniem<br />

samym w sobie.<br />

Czy język<br />

jest miejscem,<br />

które można<br />

opuścić?<br />

4 L. Jakimczuk, Rozkład, tłum. A. Kamińska, „Post<br />

Scriptum” <strong>2022</strong>, nr 1 (15), s. 9.<br />

5 Tamże.<br />

7.<br />

Czym tak naprawdę jest poezja? Język<br />

poezji może, ale nie musi, nas<br />

zmienić, pokazuje natomiast zmiany<br />

wewnątrz nas. Jak sejsmograf, rejestruje<br />

brutalne wydarzenia. Miłosz<br />

zatytułował swój tekst Świadectwo<br />

poezji „nie dlatego, że jesteśmy jej<br />

świadkami, ale dlatego że ona jest<br />

naszym” 6 .<br />

Żyjący po drugiej stronie żelaznej kurtyny<br />

Zbigniew Herbert powiedział podobnie:<br />

„Poeta jest jak barometr dla<br />

psychiki narodu. Nie może zmienić pogody,<br />

ale pokazuje jaka ona jest”.<br />

8.<br />

Czy analiza przypadku poety lirycznego<br />

może rzeczywiście pokazać nam<br />

coś, co jest wspólne dla wielu – psychikę<br />

narodu? Muzykę współczesności?<br />

Jak to możliwe, że kręgosłup poety<br />

drży jak igła barometru? Może dlatego,<br />

że poeta jest osobą prywatną:<br />

w swojej prywatności kreuje język<br />

wystarczająco sugestywny i wystarczająco<br />

dziwny, aby móc mówić<br />

w prywatności do wielu.<br />

9.<br />

Żyjąc tysiące kilometrów od Ukrainy,<br />

z dala od wojny, na moim wygodnym<br />

amerykańskim podwórku, jakie mam<br />

prawo, aby pisać o tej wojnie? A jednak<br />

nie mogę przestać. Nie jestem w<br />

stanie przestać rozmyślać o słowach<br />

poetów mojej ojczyzny po angielsku,<br />

w języku, którym oni nie mówią. Skąd<br />

ta obsesja? Między zdaniami jest cisza,<br />

której nie umiem kontrolować.<br />

Mimo iż jest to inny język, ta cisza<br />

między zdaniami jest taka sama. Tworzy<br />

ona miejsce, gdzie widzę rodzinę,<br />

skuloną przy drzwiach o czwartej nad<br />

ranem, zastanawiającą się nad tym,<br />

czy wpuścić do domu nieznajomego<br />

ubranego jedynie w spodnie od piżamy,<br />

krzyczącego po drugiej stronie<br />

drzwi. [IK]<br />

6 C. Miłosz, The Witness of Poetry. The Charles<br />

Eliot Norton Lectures, 1981–82, Cambridge<br />

1983, s. 4. Por. C. Miłosz, Świadectwo poezji.<br />

Sześć wykładów o dotkliwościach naszego wieku,<br />

Warszawa 1999.


W KLATCE<br />

Piotr Kamieniarz<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

57


P e a c e m a k e r<br />

Weź swój rewolwer smutny<br />

Wojowniku<br />

Wojowniku<br />

Proch róg pieprzniczka bum!<br />

Wojowniku<br />

Wojowniku<br />

Lont w karabinie zastępuje topór i kij<br />

Sztylet marmurowa brzytwa<br />

Weź swój rewolwer i wezwij<br />

Boga wojny<br />

Boga wojny<br />

Enyo, Anat, wyrocznio Kemosza<br />

Uzbrójcie nas strzeżcie zabierzcie do domu<br />

Zostań w domu błagam kochany<br />

Kochanku<br />

Kochanku<br />

Albo nie będę ci służyć miłością<br />

Kochanki<br />

Kochanki<br />

Dita gorset pończochy s i ciasne kajdanki<br />

Kostium szerszenia oliwka diamentowy pył<br />

Aż nie przypuścisz ataku z wyższych powodów<br />

To ja przygaszę lampę w naszym oknie<br />

To ja utopię ogień w naszym łóżku<br />

Przez nogi<br />

Powstrzymam twoje przejście<br />

I ciebie od<br />

Ust do wzięcia<br />

Języka i smaku<br />

Seksu i kochania<br />

Mleka w twoim dziecku<br />

Rozwścieczonych mieczy<br />

Rżnij mnie kochanie<br />

Módl się o koniec królowania dziewcząt<br />

Odłóż swą broń smutny<br />

Wojowniku<br />

Wojowniku<br />

Pobity i złamany i stłuczony<br />

Wojowniku<br />

Wojowniku<br />

Przyjdź rozkuję twoją kolczugę<br />

Siedem kąpieli uwolni twój honor od plam<br />

Twój honor<br />

Powiedz wodzie o<br />

Chlebie w koszyku<br />

Pieczeni nad ogniem<br />

Mleku w słoiku<br />

Mleku w słoiku<br />

Dziecku w kołysce<br />

Matkach w łóżku<br />

Śpiąc w ciemności<br />

Śpiąc w ciemności<br />

Okrążyłeś chatę i wyłamałeś drzwi<br />

Wyłamałeś drzwi<br />

Wyłamałeś drzwi<br />

Spustoszyłeś kołyskę i ograbiłeś łóżko<br />

Ograbiłeś spiżarnie<br />

I zapaliłeś pochodnie<br />

Teraz biorę cię do łóżka i oto leżysz<br />

Zrzucam sukienkę i karmię głodne oko<br />

Dopóki nie przypuścisz ataku z wyższych powodów<br />

To ja przygaszę lampę w naszym oknie<br />

To ja utopię ogień w naszym łóżku<br />

Przez nogi<br />

Powstrzymam twoje przejście<br />

I ciebie od<br />

Ust do wzięcia<br />

Języka i smaku<br />

Seksu i kochania<br />

Mleka w twoim dziecku<br />

Rozwścieczonych mieczy<br />

Rżnij mnie kochanie<br />

Módl się o koniec królowania dziewcząt<br />

M i s i a<br />

J a n y s z e k<br />

58 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


RC <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

59


60<br />

60 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


TATIANA AVERINA<br />

U k r a i n a<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

61


obraz olejny 80x100<br />

BOGNA JARZEMSKA-MISZTALSKA<br />

Trzy życzenia<br />

62 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


W i s ł a w a S z y m b o r s k a<br />

JACYŚ LUDZIE<br />

Jacyś ludzie w ucieczce przed jakimiś ludźmi.<br />

W jakimś kraju pod słońcem<br />

i niektórymi chmurami.<br />

Zostawiają za sobą jakieś swoje wszystko,<br />

obsiane pola, jakieś kury, psy,<br />

lusterka, w których właśnie przegląda się ogień.<br />

Mają na plecach dzbanki i tobołki,<br />

im bardziej puste, tym z dnia na dzień cięższe.<br />

Odbywa się po cichu czyjeś ustawanie,<br />

a w zgiełku czyjeś komuś chleba wydzieranie<br />

i czyjeś martwym dzieckiem potrząsanie.<br />

Przed nimi jakaś wciąż nie tędy droga,<br />

nie ten, co trzeba most<br />

nad rzeką dziwnie różową.<br />

Dokoła jakieś strzały, raz bliżej, raz dalej,<br />

w górze samolot trochę kołujący.<br />

Przydałaby się jakaś niewidzialność,<br />

jakaś bura kamienność,<br />

a jeszcze lepiej niebyłość<br />

na pewien krótki czas albo i długi.<br />

Coś jeszcze się wydarzy, tylko gdzie i co.<br />

Ktoś wyjdzie im naprzeciw, tylko kiedy, kto,<br />

w ilu postaciach i w jakich zamiarach.<br />

Jeśli będzie miał wybór,<br />

może nie zechce być wrogiem<br />

i pozostawi ich przy jakimś życiu.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

63


64<br />

64 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Iwona Siwek-Front<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

65


66 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

E X O D U S


Iwona Siwek-Front<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

67


Serce mi pęka.<br />

Malowałam ten obraz i niejedna łza spadła na paletę, mieszając się z farbami...<br />

E w a K l o n o w s k a<br />

68 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Exodus


B e a t a K u l a g a<br />

TAK BYWA<br />

K a r o l M a l i s z e w s k i<br />

W DNIU KOBIET<br />

najbardziej chciałabym,<br />

żeby ich coś zatrzymało,<br />

żeby się rozprzęgło,<br />

spełzło z twarzy mocne postanowienie,<br />

żeby im ropa wyszła bokiem,<br />

puścił się gaz,<br />

żeby ocknęli się w rozmarzłym błocie,<br />

mówiąc jeden do drugiego,<br />

ej, Saszka,<br />

co my tu robimy<br />

S t a n i s ł a w K r u s z e w s k i<br />

znów przyszedł czas<br />

ziemi w cenie<br />

DOM<br />

kruchych murów i ognia<br />

kiedy chleb smakuje jak nigdy<br />

a twoja ciepła ręka za całą miłość<br />

taki czas<br />

modlitwy o pokój<br />

niepodpisanych grobów<br />

obcych z karabinami na pustych ulicach<br />

wszechobecny dym<br />

swąd<br />

świat nie świat<br />

dom bez dachu nad głową<br />

jakby już innego miało nie być<br />

Znów niebo spłonęło bezkresną czerwienią<br />

nieśmiałych słonecznych promieni,<br />

co gładzą twarzyczkę, spijając łzy słone.<br />

Dokładnie tak było rok temu:<br />

trzy świece na torcie, rodzice, wujostwo,<br />

moc życzeń:<br />

– Byś była szczęśliwa…<br />

I łzy na policzku:<br />

– Ziepsuła się lala!<br />

– Już nie płacz, córeczko, tak bywa.<br />

A potem – wybuchy, świat chwiał się w posadach.<br />

I znów po policzku łza spływa:<br />

– Bo tatuś… nie wraca…<br />

A mama tuliła:<br />

– No cicho, już nie płacz, tak bywa…<br />

W niewielkiej torebce zamknęła szmat życia,<br />

łzy z trudem w krtani ukrywa,<br />

chwyciła za rączkę:<br />

– Musimy uciekać.<br />

– Dlaczego, mamusiu?<br />

– Tak bywa…<br />

Kropelką po buzi dziś toczy się słońce,<br />

w serduszku głos się odzywa,<br />

choć mama nie żyje (ktoś konwój ostrzelał):<br />

– Tak bywa, córeńko, tak bywa…<br />

W a n d a D u s i a S t a ń c z a k<br />

MAMO<br />

(Darii, Polinie, Anastazji…)<br />

schowało się słońce<br />

już się do mnie nie uśmiecha<br />

tak zimno i smutno i strasznie<br />

przepraszam za to rozlane mleko<br />

i nie posprzątane zabawki w środę<br />

mamusiu nie gniewasz się tulisz<br />

jaki słony masz dziś policzek<br />

myślisz że słońce też<br />

kiedyś mi wybaczy<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

69


Od lata coś było nie tak<br />

70 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Z niedźwiedziem nie gadamy<br />

ARTUR ZIENKO<br />

Absolwent Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie oraz Wydziału Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego<br />

w Krakowie. Pedagog. Od blisko 29 lat uczy projektowania odzieży i stylizacji ubiorów. Jego twórczość<br />

malarska charakteryzuje się ekspresją i bogactwem stosowanych barw, często w zaskakujących<br />

zestawieniach. Uczestnik wielu wystaw zbiorowych, m.in. wystawy Ciałość w COSMA Gallery (2021).<br />

Wystawy indywidualne: Galeria Zejście, Kraków (1990), Piwnica pod Baranami, Kraków (1991), Galeria<br />

Impuls, Podkowa Leśna (2021), COSMA Gallery Sopot (2021), Galeria Stara Dzwonnica Nowy Wiśnicz<br />

(2021). Finalista IV Ogólnopolskiego Konkursu Malarskiego im. Leona Wyczółkowskiego (2020).<br />

Bierze udział w aukcjach charytatywnych – m.in. w Fundacji „Aperio” działającej na rzecz edukacji dzieci<br />

i młodzieży z autyzmem (Galeria u Jezuitów, Poznań 2019). Uhonorowany tytułem Przyjaciela Fundacji Psychoonkologii<br />

i Promocji Zdrowia „Ogród Nadziei” za osobiste zasługi w działaniu na rzecz osób chorych na nowotwory<br />

i ich bliskich. Wystawy przedaukcyjne Fundacji, „ziarno SZTUKI – ogród NADZIEI” – Muzeum Narodowe w Warszawie<br />

(2019) oraz Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie (2020, 2021).<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

71


E l ż b i e t a A d a m i e c<br />

***<br />

pod źdźbłami traw kryje się wczoraj<br />

a także umarłe milczące motyle<br />

przekładające książki na półkach omijające cytaty z szaleńca<br />

obłok w wazonie staje się zarysem chwili<br />

kwiatem kaleczącym jak róża<br />

myślę ciebie oraz wszystkie stworzenia na niebie i ziemi<br />

wiatr który delikatnie trąca Anioła zmęczonego człowiekiem<br />

myślę mijającą zimę i świat przebiśniegów skazanych na tęsknotę<br />

wilgotną od obiegu krwi ziemię rankiem ścina mróz łuszczy starość<br />

błyszczące oczy dzieci opowiadają o dniach nie przestających płakać<br />

i zamkniętych drzwiach o słońcu które opowiada kłamliwe bajki<br />

kołysząc siebie miłość ukryci w leprozorium liczymy gwiazdy<br />

kot niesie na grzbiecie jutro i przygląda się późnym marcom<br />

oraz kredkom rozrzuconym w nieładzie<br />

kreślącym nagą kobietę<br />

płaczemy rozsyłając telegramy o treści:<br />

umarli śpią tak mocno że rano nie wstaną<br />

wsiąkają w ziemię<br />

Anna z kropli, które wydają się być czerwonymi plamami –<br />

z soku malin? a może wiśni? – wyłuskuje uśmiechy i łzy.<br />

Nie, to jednak jest abstrakt krwi.<br />

Chciałaby ukryć się, w którymś ze światów, być może w tym,<br />

gdzie nie ma ruin, a mężczyzna rozbiera kobietę. Dotykając jej<br />

ciała mówi:<br />

– Kocham cię, urodzimy dziecko i ono będzie miało swoją religię<br />

i swoje zakochanie, pozna strukturę jednego słowa, niezabijanie.<br />

Wiem, wiem… wierzę, że nikt nie zwróci uwagi na niegramatyczność<br />

zbitka słów, skoro istnieje – zabij!<br />

To gdzieś głęboko musi być schowane – niezabij!<br />

Kobieta wlewa serce w miasta, które są diabelsko głośne i dlatego<br />

punktowo przybierają kolory ognistych języków. Annie nie<br />

udało się utulić dziecka, śliniącego się psa ani lalki leżącej pod<br />

stopami. Już wie, że ból bierze się z lęku, dlatego nie wspomina<br />

o tańcu barwnych języków. One przywdziały szatę, która ma<br />

twarz bezgranicznego zdumienia, smutku i krzyża z Jeruzalem.<br />

Dopiero teraz Anna zauważyła, że jej ciało jest samotne, obolałe<br />

i przechadza się tam i z powrotem po zabytkowym centrum<br />

miasta, którego zaraz nie będzie. Chciałaby być porzuconą laką,<br />

znaleźć się w objęciach drugiej samotności i uwierzyć, że cegła i<br />

próg, pęknięty na pół, to jest jej dom. Anna dotyka spojrzeniem<br />

tych, którzy przyjdą, ocala słowa, których nie można rozszyfrować,<br />

rozgląda się za mądrością pieśni i czeka, aż pojawi się<br />

dżingiel dźwięków, który dotknie mur czasu i zbuduje księżyc,<br />

płodną ziemię, słońce i ziarno umierającej wyobraźni.<br />

Anna zatyka uszy, głuchnie od krzyku alarmów i mroku rzek<br />

krwi.<br />

Do koszyka zbiera wiersze napisane do lub dla ciebie i cicho<br />

powtarza:<br />

– Jest w nich miłość. W nich jest, skoro nie ma jej w zastygłej<br />

brunatnej kropli krwi.<br />

Anna spogląda na bezkresny widnokrąg, czeka aż na jej kolana<br />

opadnie lekkie pióro Feniksa.<br />

72<br />

72 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Renata Cygan<br />

***<br />

lady Godiva wraca do domu<br />

upina włosy i zakłada złoconą suknię<br />

przygląda się kotu opowiadającemu sny o płaczu kobiet<br />

oraz zaczynającym się świecie w którym<br />

nie ma pustych grobów a niebo krwawi<br />

Bóg rozmyśla nad ponownym stworzeniem rozgwiazd<br />

oraz ludzi umarłych podobnych do mnie do ciebie<br />

i wszystkich świętych oraz tych czułych i rycerskich<br />

następnie (w dowolnym narzeczu)<br />

spisuje testament na korze drzewa<br />

tymczasem lady Godiva przykłada do policzka źdźbła trawy<br />

patrzy jak miasto krzyczy i gasną księżyce<br />

na dnie piekła kwitną aureole niknie wiara w niemożliwe<br />

nadzieja uczy się chodzić po absurdzie mgieł<br />

i rojeniach barbarzyńcy umazanego krwią braci<br />

tuż obok ogrody pachną motylim pyłem i białymi narcyzami<br />

w wąwozach zapach piżma i męstwo w sarnich blaskach<br />

a gołębica kroczy spokojnie mija misia leżącego na ziemi<br />

noce są straszne oprawione w płonące ramy<br />

a mężczyźni przestali być piękni<br />

wokół miłość w kroplach rosy i cierpieniu matek<br />

stojących pod krzyżem<br />

Anna nie pójdzie tam, gdzie kobiety opatrują blizny<br />

na swoich ciałach. Układają w nich pamięć oraz puste<br />

gniazda zamieszkałe przez cienie.<br />

Odkłada książkę, gasi światło i mówi: „Dobranoc”.<br />

Przykłada usta do obłoków, marszczy nos i staje się zwięzła jak<br />

łzy na powierzchni spokoju. Patrzy, jak rzesze planet spadają na<br />

jej kolana. Anna uczyni z nich nieskończoność. Na razie przygląda<br />

się świeżo ściętej róży leżącej na grudzie ziemi.<br />

Ciemno, gwiazdy są tak niespokojne, jak jej zasypiające serce.<br />

Gdzieś tam, niezbyt daleko, nad ruinami domu milczy księżyc.<br />

Walczy ze swoim cieniem, ale powietrze pulsuje i Anna dostrzega<br />

kapłana, który drży jak westchnienie, powtarza płonące,<br />

święte wersety. Kapłan i skupione wokół niego kobiety unoszą<br />

ręce do nieba i podnoszą śpiew.<br />

Anna spogląda, jak tańczą nieruchomo. Wszystkie mają pochylone<br />

plecy, a przed sobą przepaść.<br />

W małej, uczynionej przez czołg płaskorzeźbie, Anna umieści<br />

balladę o tym, że nikt nie zginie, a miłość nie kaleczy. Opowie<br />

czułość spojrzeń i śmiech dzieci, zwróci uwagę na to,<br />

że Orfeusz na swoich ramionach przynosi ciała zmarłych,<br />

które oddał mu Hades.<br />

(Przed kamerami opowiada o tym, że się nie odwrócił, ale<br />

znajduje wszystkich, oprócz Eurydyki).<br />

Anna patrzy na swoje dłonie, odnajduje w nich zmiany.<br />

Niewyraźna stała się linia życia, ze wzruszeniem, pochyla się<br />

nad sugestywną anatomią wierności.<br />

Annie zmarzły dłonie. Na skraju prawdy zasłania nimi oczy<br />

i cicho nuci psalmy.<br />

Zasypia, śniąc wzruszenie i męstwo w konturze swojej skóry.<br />

[EA]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

73<br />

73


74 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Symphony of the Love<br />

Colors vs War<br />

ALIREZA KARIMI<br />

MOGHADDAM<br />

I R A N<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

75


LEKCJA GEOGRAFII<br />

uczymy się nowych nazw<br />

układamy krtań<br />

do obcych chropawo brzmiących głosek<br />

same wchodzą w pamięć<br />

gęstość zaludnienia na metr sześcienny<br />

piwnicy<br />

bogactwa naturalne łuny<br />

i pożary<br />

turystyka zorganizowana byle coraz<br />

dalej<br />

atrakcje dla tych co jeszcze zostali kamień<br />

na kamieniu<br />

Katarzyna Grzesiak, poetka<br />

i tłumaczka. Ukończyła bohemistykę<br />

na Uniwersytecie<br />

Jagiellońskim. Należy do Stowarzyszenia<br />

Pisarzy Polskich.<br />

Jest stypendystką Urzędu<br />

Miasta Krakowa, autorką zbiorów<br />

wierszy Gorzkie niebo<br />

(1997), Ostrożnie z aniołami<br />

(1999), Solidarność drapieżców<br />

(2009), Wzajemność<br />

(2015). Jej wiersze są śpiewane<br />

w Piwnicy pod Baranami.<br />

K a t a r z y n a G r z e s i a k<br />

Wiersze<br />

***<br />

kto umarł<br />

ten już pochowany<br />

tak czy tak<br />

cztery mu deski albo<br />

kolorowa urna<br />

spokojny grób w cmentarnej alei<br />

albo rozdziobią kruki<br />

wrony<br />

i rozwłóczą szczury<br />

żywym już tylko wracać<br />

do gotowania obiadu<br />

porządków w szafie<br />

do biur zaułków knajp<br />

i pustych domów<br />

żywym uciekać do piwnic<br />

i schronów<br />

żywym pełznąć do granic<br />

niosąc to co ostatnie<br />

srebrną łyżkę<br />

fotografię<br />

psa<br />

kota<br />

uczymy się geografii z elementami przedmiotów<br />

które można ze sobą zabrać lub porzucić<br />

w ucieczce<br />

a lekcja<br />

niepostrzeżenie zamienia się<br />

w bezlitosny sprawdzian<br />

z historii<br />

***<br />

szoruję lustro zachlapane farbą<br />

jeszcze tydzień temu nie wiedziałam jakie to szczęście<br />

tak odkrywać kawałek<br />

po kawałku<br />

odbicie trochę zakurzonych książek<br />

i kwadratu spokojnego nieba<br />

76<br />

76 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

szoruję to lustro<br />

w swojskiej łunie strachu<br />

że pęknie mi w ręku<br />

na siedem lat<br />

nieznanego nieszczęścia


Matthew Dover<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

77 77


78<br />

78 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Yaryna Movchan<br />

U K R A I N A<br />

lwowianka (1982),<br />

absolwentka Wydziału<br />

Włókiennictwa<br />

Lwowskiego Kolegium<br />

Artystycznego oraz<br />

Akademii Sztuk Pięknych,<br />

autorka wystaw, matka<br />

dwójki dzieci i żona<br />

malarza ikon Danylo<br />

Movchana. To właśnie<br />

Danylo zachęcił Yarynę<br />

do posługiwania się także<br />

technikami malarstwa<br />

sakralnego.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

79


Podczas wojny<br />

nie wyczuwa się<br />

półtonów.<br />

W świecie, w którym królują autoportrety, tak<br />

zwane selfie, pokazujesz podobnie wykadrowane<br />

wizerunki twarzy, ale wycięte w kształt okręgu –<br />

kształt symbolizujący wieczność, nieskończoność<br />

ruchu, planetę. Jaki sens ma wybrany przez Ciebie<br />

kształt Twoich prac?<br />

Koło to forma, w której dobrze się czuję. Moje ciała<br />

w kręgach są zrelaksowane, jakby zatrzymane, zamrożone<br />

w chwili szczęścia.<br />

Pracuję w technice malarskiej, która najczęściej jest<br />

używana w pisaniu ikon, ale urealniam swoje przemyślenia<br />

na temat otaczającego mnie świata na drodze<br />

eksperymentowania z kanonem.<br />

Wydaje mi się, że przywracasz ludzkim portretom<br />

dostęp do duszy ich modeli. Może jednak w portrety<br />

wkładasz uniwersalną treść, nasączasz nią<br />

„wieczny okrąg”?<br />

Podczas kiedy dzisiaj na tzw. selfie oglądamy niemal<br />

te same, po tysiąckroć powielane usta czy<br />

makijaże, które odbierają twarzom jakikolwiek<br />

indywidualne rysy, Twoje prace pokazują indywidualizm<br />

– ratują metafizykę przed zamknięciem<br />

i zapomnieniem.<br />

Kocham ludzkie twarze. Zawierają wszystko, co można<br />

powiedzieć o charakterze oraz upodobaniach<br />

człowieka, o jego pełni oraz wektorze rozwoju. Kolor,<br />

kształt i linie tworzą grafikę wnętrza. Odsłaniają to,<br />

co jest zazwyczaj ukryte przed naszymi oczami, przed<br />

powierzchowną interpretacją.<br />

Wybrałaś tradycyjnie stosowany w ikonopisaniu<br />

materiał – drewno; korzystasz również z tradycyjnej<br />

metody gruntowania. Jakie to ma dla Ciebie<br />

znaczenie – bo przecież podejmujesz całkiem<br />

współczesne tematy, między innymi miłości romantycznej,<br />

przyglądanie się indywidualnym postaciom<br />

w portretach i innym motywom figuratywnym.<br />

Jednak Twoje prace nie mają nic wspólnego<br />

z codziennością, mają swoją symbolikę, są jak znaki<br />

drogowe. Czy w tym strasznym dla Ukrainy czasie<br />

wojny sztuka (Twoja sztuka) ocala twórcę, więc<br />

i jego rodzinę, odbiorców? Od zwątpienia, niszczącej<br />

rozpaczy?<br />

Artysta z pędzlem w dłoni odtwarza świat, jego<br />

odbicia, które podczas wojny nabierają ostrzejszych<br />

kształtów, wyrazistszych linii. Zauważyłam, że<br />

w chwilach niepewności nie wyczuwa się półtonów,<br />

nie reaguje na subtelności. Wojna jest zła, jest wynikiem<br />

ludzkich słabości, braków duszy. Myślę, że nie<br />

ma sensu udawać, że obecna sytuacja w Ukrainie to<br />

tylko przejściowy konflikt.<br />

W tej chwili wojna prowadzi się bardziej w moim<br />

wnętrzu. Na refleksje przyjdzie jeszcze czas. Niekiedy<br />

wydaje mi się, że wiele spośród moich prac odzwierciedla<br />

zarówno szczęście, jak i cierpienie, pogodzenie<br />

z losem. Potrzebuję opowiadać o tym, co od wieków<br />

jest ważne dla ludzkości, dla wielu społeczeństw;<br />

relacjonuję, jak każdego dnia toczy się walka dobra<br />

ze złem. [MK]<br />

80 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Y A R Y N A M O V C H A N<br />

U K R A I N A<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

81


J ó z e f B a r a n<br />

UKRAINO UKRAINO<br />

Ukraino Ukraino<br />

cierpienia kraino<br />

szkielety domów rozburzonych<br />

rzeki<br />

bezdomnych<br />

wypędzonych<br />

płyną drogami ulicami<br />

kobiety z dziećmi<br />

z tobołkami<br />

ich żywe miasta oślepione<br />

obrócone w perzynę<br />

w na kamieniu<br />

kamień<br />

Ukraino Ukraino<br />

cierpienna kraino<br />

Chrystus na krzyżu umiera<br />

ty we mnie Ukraino śpiewasz<br />

pieśń o dzielności<br />

sen o potędze<br />

czy zawsze musi się płacić<br />

ofiarną cenę<br />

i niemożliwe bez niej<br />

przeistoczenie<br />

brzydkiego kaczątka<br />

w łabędzia<br />

Ukraino Ukraino<br />

otwarta bolesna rano<br />

jesteś nią cała<br />

gdy wypuszczasz z siebie skrzydła<br />

wciąż obcinane<br />

mieczem najeżdźcy<br />

Ukraino Ukraino<br />

ile jeszcze musisz wybroczyć<br />

z siebie<br />

krwi i potu<br />

by do kielicha historii<br />

mogła się wtoczyć<br />

kropla<br />

miodu<br />

…lub tylko<br />

goryczy<br />

R e n a t a C y g a n<br />

PO BITWIE<br />

Po grząskim polu biegają wrony<br />

topole stoją w odwiecznym rzędzie<br />

pod ziemią szczeka pies przyczajony<br />

a szaman bębni w gliniany bęben<br />

na horyzoncie – piętra kosmosu<br />

słońce niemrawe<br />

jęk całkiem ustał<br />

dusze się snują wśród mokrych wrzosów<br />

smukłe Walkirie sposobią usta<br />

M a r c i n Z e g a d ł o<br />

M. SKŁADA JEDNO Z LICZNYCH OŚWIADCZEŃ<br />

Niczego od ciebie nie chcę.<br />

Nie chcę mocnej złotówki<br />

i nie chcę śmierci powstańców<br />

o twarzach rozbrykanych dzieci.<br />

Nie chcę dziewcząt, których ciała<br />

nie zdążą dojrzeć i nie chcę palić<br />

świeczek na ich błyszczących<br />

kościach. Nie chcę miasta<br />

jasnego jak listopadowy cmentarz,<br />

gdzie kamień został na kamieniu,<br />

a reszta to jest wojskowa piosenka,<br />

to są szable marszałków, srebrnych jak<br />

sen o przedwojniu, łańcuszek ze świętym.<br />

Nie chcę ginąć tutaj bez wieści,<br />

czekając na przelew,<br />

na świadczenie rodzinne,<br />

na pracę. Nie chcę od ciebie nic<br />

na pocieszenie. Żadnej nagrody,<br />

żadnego międzymorza,<br />

międzyrzecza, międzygórza.<br />

Żadnej nadziei.<br />

82 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

83


CZY WALKA<br />

Z CZECHOWEM<br />

POMOŻE<br />

ZWYCIĘŻYĆ<br />

PUTINA?<br />

Nikita Kuznetsov<br />

Decydując się na publikację kilku<br />

myśli o kulturze w czasie wojny,<br />

chciałbym zacząć od perspektywy,<br />

z której patrzę – bo, wbrew temu,<br />

co mogłoby się wydawć, nie jest wyłącznie<br />

rosyjska, ale w dużej mierze<br />

polska, a po części (choć, przyznaję,<br />

stosunkowo niewielkiej) nawet ukraińska.<br />

Dlatego na początku kilka słów<br />

o sobie. Jestem Rosjaninem z Petersburga,<br />

od 30 lat mieszkam w Polsce,<br />

od 25 lat – w Krakowie. Studiowałem<br />

tu filozofię, ale jeszcze przed ukończeniem<br />

studiów zacząłem stawiać pierwsze<br />

kroki jako tłumacz. Obecnie mam<br />

już wieloletnie doświadczenie, tłumaczę<br />

na język rosyjski przede wszystkim<br />

literaturę, w tym poezję (m.in.<br />

Miłosza, Szubera, Czapskiego, Wajdę,<br />

Gruszkę-Zych). Kilka książek – nie literackich<br />

– przetłumaczyłem na polski,<br />

wykonuję również tłumaczenia ustne.<br />

Oprócz tego zajmuję się promocją<br />

literatury polskiej w Rosji, pracując<br />

w jednej z polskich państwowych placówek<br />

kulturalnych. Gdy 22 lata temu<br />

Putin doszedł do władzy, od samego<br />

początku ostrzegałem przed nim,<br />

tłumaczyłem, jak bardzo jest niebezpieczny,<br />

uczestniczyłem w protestach<br />

(m.in. w czasie moich wizyt do Rosji).<br />

Z drugiej strony od połowy lat 90.<br />

zaczęły się moje wielorakie związki<br />

z Ukrainą. Mam wielu przyjaciół w Kijowie,<br />

Lwowie, Odessie, Czortkowie<br />

oraz wśród Ukraińców mieszkających<br />

w Polsce. Często odwiedzam Ukrainę,<br />

zdarzało mi się mieszkać tam przez<br />

dłuższy czas, a na przełomie lat 2013-<br />

-2014 byłem na Majdanie (choć wróciłem<br />

do Polski jeszcze zanim w Kijowie<br />

doszło do rozlewu krwi). Rozpętana<br />

przez Putina wojna stała się dla mnie<br />

osobistą tragedią, ale przeżywam ją<br />

również jako tłumacz, istniejący na<br />

pograniczu kilku kultur, z których każda<br />

jest mi na swój sposób bliska. Odczuwam<br />

przerażenie i wstyd na widok<br />

przestępstw, które popełnia wojsko<br />

kraju, w ktorym się urodziłem. Chyba<br />

najlepiej to, co myślę i czuję, oddaje<br />

wiersz wybitnej rosyjskiej poetki, tłumaczki<br />

i dysydentki (oraz mojej mistrzyni)<br />

Natalii Gorbaniewskiej, jednej<br />

z ośmiu osób, które w 1968 r. wyszły<br />

na Plac Czerwony, by zaprotestować<br />

przeciwko inwazji ZSRR na Czechosłowację:<br />

To ja nie ocaliłam wtedy Pragi, a wcześniej<br />

Warszawy,<br />

nie odkupię swej winy – niegodnych<br />

synowie niegodni –<br />

dom mój pustym się stanie, progi<br />

zgniły i mury zmurszały,<br />

niech będzie przeklęty dom zła, dom<br />

grzechu, dom kłamstwa, dom zbrodni.<br />

Tłum. Adam Pomorski<br />

Czuję się odpowiedzialny za to, że<br />

zrobiłem za mało, by uniknąć tej wojny,<br />

staram się jednak nie pogrążać<br />

w rozpaczy, na różne sposoby pomagać<br />

Ukraińcom i bezwzględnie<br />

wypowiadać się przeciwko rosyjskiej<br />

agresji. Moje zdanie jest bardzo jasne:<br />

agresor powinien być zatrzymany<br />

i pokonany, zbrodnicze czyny<br />

wojsk rosyjskich mają być potępione<br />

i ukarane, a <strong>Ukraina</strong>, jej ludność i siły<br />

zbrojne potrzebują wszelkiego możliwego<br />

wsparcia i pomocy. Co do tego<br />

jak najbardziej się zgadzam z moimi<br />

ukraińskimi przyjaciółmi – poetami,<br />

pisarzami, filozofami, artystami. Jednak<br />

ostatnio obserwuję u niektórych<br />

z nich chęć otwarcia jeszcze jednego<br />

frontu – kulturalnego. I ta odsłona<br />

wojny budzi we mnie wielkie wątpliwości.<br />

Być może poczekałbym ze swoją<br />

wypowiedzią do lepszych czasów,<br />

ale odkryłem, że mój punkt widzenia<br />

doskonale wyraził ukraiński filozof,<br />

tomista, prof. Andrij Baumeister, który<br />

pozostał w zagrożonym rosyjskim<br />

wtargnięciem i ostrzeliwanym Kijowie,<br />

przez co jego głos ma szczególną<br />

moc.<br />

Baumeister zwrócił uwagę na to,<br />

że w czasie wojny w życiu ludzi następują<br />

głębokie egzystencjalne<br />

i emocjonalne zmiany. Po pierwsze<br />

myślenie zaczyna działać w sposób<br />

uproszczony. Przestrzeń półtonów<br />

i niuansów bardzo się zwęża, prawda<br />

i kłamstwo, dobro i zło stają się wyraźne<br />

i jednoznaczne, rzeczywistość<br />

przybiera postać dwubiegunową. Jest<br />

to konieczne, by przeżyć, przetrwać,<br />

zwyciężyć. Jednak w takim czarno-<br />

-białym myśleniu jest wiele pułapek.<br />

Po drugie dokonują się przemiany<br />

w psychologii społecznej. W sytuacji<br />

wojny ludzka potrzeba przynależności<br />

do dużych grup gwałtownie wzrasta.<br />

Rośnie w siłę zbiorowa emocjonalność.<br />

Ale w związku z tym pojawia się<br />

groźba niedostrzeżenia w podmiotach<br />

zbiorowej nienawiści, gniewu, współczucia,<br />

miłości – poszczególnych ludzi,<br />

jednostek z ich rozterkami, złożonością<br />

i niejednoznacznością.<br />

Nie wolno, pisze Baumeister, pozwalać<br />

gniewowi i nienawiści, by zalewały<br />

84 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


nas i zaślepiały nasz rozum i uczucia.<br />

Bardzo niebezpieczne jest wpadanie<br />

w przesadne uogólnienia, m.in. dotyczące<br />

kultury, chociaż istnieje wielka<br />

pokusa obarczenia odpowiedzialnością<br />

całych kultur i narodów. Ale w ten<br />

sposób rozmywa się i zaciera rozumienie<br />

osobistej odpowiedzialności. Takie<br />

rozmycie granic może doprowadzić do<br />

zatracenia człowieczeństwa.<br />

O tym zjawisku bardzo mądrze napisał<br />

polski historyk i dyplomata<br />

prof. Hieronim Grala. Pozwolę sobie<br />

zacytować tylko mały fragment jego<br />

wywodu: „Czytam, iż wypowiedzieliśmy<br />

wojnę Czajkowskiemu, Strawińskiemu,<br />

Szostakowiczowi. Rozumiem,<br />

iż autorzy tych pomysłów nieco wcześniej<br />

– w ramach permanentnej denazyfikacji<br />

– nie zgodziliby się nigdy, by<br />

hymnem Zjednoczonej Europy stała<br />

się Oda do radości, wszak to dzieło<br />

aż dwóch Niemców. (…) Spotykam<br />

się stosunkowo często z poglądem,<br />

«za wolność naszą i waszą», którzy byli<br />

z nami w czasach dla nas trudnych,<br />

którzy wspierali naszą walkę o prawdę<br />

i bronili niegdyś Polski, a teraz Ukrainy.<br />

(…) Rozumiem, iż występek powinien<br />

być surowo ukarany, ale karanie niewinnych<br />

w ramach odpowiedzialności<br />

zbiorowej raczej nie mieści się w tradycji<br />

prawnej narodów cywilizowanych” 1 .<br />

1 H. Grala, Ukrainę zaatakował Putin, a nie<br />

Czajkowski. Po co nam krucjata przeciw rosyjskiej<br />

kulturze?, „ Więź”, 04.03.<strong>2022</strong>, [online] https://wiez.<br />

pl/<strong>2022</strong>/03/04/ukraine-zaatakowal-putin-a-nieczajkowski/<br />

(28.03.<strong>2022</strong>).<br />

To, że ludzie, popełniający zbrodnie<br />

przeciwko ludzkości, wyrastają z jakiegoś<br />

środowiska kulturalnego, nie oznacza,<br />

że to środowisko jest z gruntu złe.<br />

Te słowa Andrij Baumeister kieruje<br />

do swoich ukraińskich kolegów, których<br />

oczywiście można zrozumieć.<br />

Kiedy ktoś musi chować się w piwnicy<br />

przed bombardowaniem, widzi<br />

swoje miasto w ruinach, dowiaduje<br />

się o śmierci swoich bliskich, traci<br />

dom i majątek, ciężko mu powstrzymać<br />

emocje.. Co innego w spokojnej<br />

Polsce, która od wielu lat jest moim<br />

domem. Dzięki Bogu nikt tu nie jest<br />

w sytuacji zagrożenia życia, jednak,<br />

ku mojemu zdziwieniu, coraz częściej<br />

słyszę nawoływania do ograniczenia<br />

języka rosyjskiego, dochodzą do mnie<br />

wiadomości o odwoływaniu koncertów<br />

muzyki Szostakowicza, oper Musorgskiego,<br />

sztuk Czechowa – tego<br />

właśnie Czechowa, który pisał o konieczności<br />

codziennego wyciskania<br />

z siebie niewolnika! Instytucje kulturalne<br />

i poszczególni autorzy rezygnują<br />

ze współpracy nawet z tymi Rosjanami,<br />

którzy wiele ryzykując (teraz<br />

za wystąpienia antywojenne grozi<br />

w Rosji do 15 lat więzienia), wypowiadają<br />

się przeciwko agresji. Zaprzestaje<br />

się wydawania polskich (!) książek<br />

w Rosji, pozbawiając jej mieszkańców<br />

możliwości usłyszenia naszego głosu<br />

w wielu ważnych sprawach i stwarzając<br />

swoistą kulturową żelazną kurtynę<br />

– a przecież kiedyś, w czasach ZSRR,<br />

przywożono tam zachodnie książki<br />

potajemnie, by przełamywać barierę<br />

informacyjną. To już nie są sankcje –<br />

które sam popieram – tylko jakieś<br />

szaleństwo. Następnym krokiem<br />

w tym kierunku zapewne będą płonące<br />

stosy książek rosyjskich autorów.<br />

iż potrzebna jest «opcja zerowa»,<br />

zerwanie wszelkich kontaktów etc.<br />

A ja słucham tego z rosnącym niesmakiem<br />

i przerażeniem: oto zdradzamy<br />

tych naszych może niezbyt licznych,<br />

ale też wcale nie tak nielicznych «sprawiedliwych»,<br />

którzy nastawiają karku<br />

Niestety wspomniana tendencja szerzy<br />

się obecnie w całej Europie, jest<br />

to poniekąd zrozumiałe – zrywanie<br />

więzi kulturalnych kosztuje najmniej,<br />

przynajmniej w wymiarze materialnym.<br />

Jako obywatel Polski, państwa<br />

unijnego, muszę stwierdzić, że groteskowo,<br />

a wręcz haniebnie wygląda<br />

ostracyzm, któremu są poddawani<br />

w Europie niezależni twórcy rosyjscy,<br />

wypowiadający się przeciwko wojnie,<br />

oraz kultura rosyjska jako całość – przy<br />

jednoczesnym przekazywaniu reżimowi<br />

Putina miliardów euro w zamian za<br />

gaz i ropę. Jeżeli komuś się wydaje,<br />

że taki bojkot kulturowy jest gestem<br />

symbolicznym, to symbolizuje jedynie<br />

hipokryzję, bezradność i głupotę.<br />

Wróćmy jednak do kultury. Przede<br />

wszystkim rzeczywiście jest bardzo<br />

indywidualna i zróżnicowana. Oczywiście<br />

zawsze istniały i nadal istnieją<br />

wypowiedzi kulturowe w nurcie panujących<br />

ideologii, ale równie dobrze<br />

mogą powstawać (i powstają!)<br />

niezwiązane z nimi albo wręcz przeciwstawne<br />

im dzieła literatury, sztuki,<br />

muzyki… Rozpatrywanie kultury jako<br />

pewnej przybudówki idei państwowej,<br />

która działa w tym samym kierunku<br />

i dąży do tego samego celu,<br />

jest ogromnym uproszczeniem. Czegoś<br />

takiego nie było nigdy i nigdzie.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

85


Czy warto rozczłonkowywać<br />

żywe ciało kultury?<br />

Nawet jeżeli państwo usiłuje podporządkować<br />

sobie kulturę, najczęściej<br />

ponosi klęskę, a najwybitniejsze książki<br />

napisane w krajach totalitarnych prawie<br />

zawsze są antytotalitarne.<br />

To, że ludzie, popełniający zbrodnie<br />

przeciwko ludzkości, wyrastają z jakiegoś<br />

środowiska kulturalnego, nie<br />

oznacza, że to środowisko jest z gruntu<br />

złe. I chodzi oczywiście nie tylko<br />

o kulturę rosyjską. Goethe, Beethoven<br />

i Kant nie ponoszą odpowiedzialności<br />

za przestępstwa nazistów. Szekspir,<br />

Gainsborough i Dickens nie uczyli<br />

angielskich kolonizatorów okrucieństwa<br />

względem ludności Indii i Afryki.<br />

Czechow, Rachmaninow i Dowłatow<br />

nie zachęcali rosyjskich żołnierzy do<br />

ostrzeliwania szpitali i bombardowania<br />

bloków mieszkalnych. I skoro<br />

o tym mowa, Szewczenko, Łesia Ukrainka<br />

i Hryhorij Skoworoda nie nawoływali<br />

do rzezi wołyńskiej. Rozgrywające<br />

się w świecie straszliwe wydarzenia<br />

mogą raczej świadczyć o tym, że ich<br />

inspiratorzy i wykonawcy nie „czytali<br />

w dzieciństwie właściwych książek”,<br />

jak śpiewał Wysocki. Albo czytali, lecz<br />

nie zrozumieli.<br />

Znane są imperialne lub wręcz szowinistyczne<br />

wypowiedzi literackie<br />

Dostojewskiego, Puszkina, Tiutczewa<br />

i innych rosyjskich twórców. Na tej<br />

podstawie niektórzy koledzy, wykorzystując<br />

dość wątpliwe dokonania tzw.<br />

teorii postkolonialnej wysuwają tezę<br />

o „rdzeniu imperialnym” w kulturze<br />

rosyjskiej. Szukanie wątków imperialnych<br />

w literaturze może być skądinąd<br />

pożyteczne, zaś pewne poczynione<br />

spostrzeżenia niekiedy są całkiem<br />

słuszne. Jednak zarówno Miłosz, jak<br />

i Wajda, których książki tłumaczyłem,<br />

a którzy byli wybitnymi znawcami<br />

twórczości Dostojewskiego, bodaj najwięcej<br />

piszącego o wyjątkowości narodu<br />

rosyjskiego, zgodnie uważali te<br />

wątki za drugorzędne dla jego twórczości.<br />

To samo można powiedzieć<br />

o zdecydowanej większości wybitnych<br />

twórców, w czyich dziełach można<br />

znaleźć jakiekolwiek nuty wielkomocarstwowe.<br />

A przecież u wielu te nuty<br />

są zupełnie nieobecne. Jest oczywiste,<br />

że putinowska propaganda będzie<br />

chętnie przywłaszczała sobie rosyjską<br />

kulturę, wyrywając z niej te fragmenty,<br />

które jej pasują. Kilka lat temu widziałem<br />

w telewizji rosyjskiej nawet<br />

próbę zawłaszczenia takiego piewcy<br />

wolności i antytotalitaryzmu, jakim<br />

był mój ulubiony poeta i pieśniarz<br />

Aleksander Galicz. Czy to oznacza, że<br />

należy oddać rosyjską kulturę Putinowi?<br />

Moim zdaniem wręcz odwrotnie.<br />

Nie warto szukać powodów dla kultury<br />

unieważniania. Prawie każdy naród<br />

ma coś na sumieniu – w ten sposób<br />

można unieważnić całą kulturę. Zresztą<br />

żadne unieważnienia nie są w stanie<br />

jej zgładzić. Prawdziwe rękopisy<br />

nie płoną. Słyszałem też opinie, że nie<br />

należy teraz bronić kultury, bo życie<br />

ginących w Mariupolu dzieci jest ważniejsze<br />

od wierszy Puszkina. Owszem,<br />

życie dzieci jest ogromnie ważne, ale<br />

w tym wypadku sama przedstawiona<br />

alternatywa jest fałszywa. Zabójstwo<br />

dziecka jest okropną zbrodnią, jednak<br />

unieważnienie Puszkina nikogo<br />

nie wskrzesi i nie pomoże uratować<br />

życia innych. Co więcej, unieważnienie<br />

Puszkina i wszystkich literatów<br />

(niekoniecznie rosyjskich), którzy nie<br />

pasują do jakichś naszych koncepcji,<br />

doprowadzi jedynie do coraz większej<br />

duchowej pustki, która będzie sprzyjała<br />

pojawianiu się nowych morderców.<br />

Zaś unieważnienie całej klasyki<br />

rosyjskiej według kryterium narodo-<br />

86 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


wościowego nie uderzy w imperium<br />

(które ma za nic poezję, tak samo jak<br />

dzieci), ale przyczyni się jedynie do<br />

wzrostu ksenofobii…<br />

Chciałbym poruszyć jeszcze jeden<br />

aspekt istotny dla przyszłości Ukrainy,<br />

na której mi zależy, bo kocham ten<br />

kraj i mieszkających w nim ludzi. Niedawno,<br />

na prośbę pewnej wspaniałej<br />

krakowskiej tłumaczki literatury angielskiej,<br />

przygotowałem dla rodziny<br />

z Zaporoża, którą ta przyjęła w swoim<br />

domu, dziecięce książki w języku rosyjskim.<br />

W kontekście ogólnego potępiania<br />

języka i kultury rosyjskiej, które<br />

obserwuję, powstaje pytanie: czy<br />

jest to z mojej strony pomoc ludziom<br />

w potrzebie, czy może kolejny akt<br />

agresji kultury rosyjskiej przeciwko<br />

kulturze ukraińskiej? Gwoli wyjaśnienia<br />

należy dodać, że rodzina jest rosyjskojęzyczna<br />

i sama poprosiła o książki<br />

w tym właśnie języku.<br />

Z tego wypływa następne pytanie:<br />

jak można prowadzić wojnę przeciwko<br />

kulturze rosyjskiej, jeżeli znaczna<br />

część mieszkańców Ukrainy odbiera ją<br />

jako własną lub bliską, a język rosyjski<br />

jest dla tych ludzi językiem ojczystym?<br />

Zgadzam się, że czasami taka sytuacja<br />

była skutkiem rusyfikacji, choć bynajmniej<br />

nie zawsze. Ale nie to jest najistotniejsze.<br />

Czy warto rozczłonkowywać<br />

żywe ciało kultury? Przecież nie<br />

da się wszystkiego „wziąć i podzielić”<br />

(jak proponował Szarikow z powieści<br />

kijowianina Bułhakowa) na zasadzie<br />

narodowości lub języka – za dużo pojawia<br />

się niuansów. Do kogo wtedy<br />

będzie należał np. Gogol? Albo bardzo<br />

ukraiński, ale piszący po rosyjsku Borys<br />

Chersoński z Odessy?<br />

Ze zdziwieniem i smutkiem dowiedziałem<br />

się niedawno, że wybitny<br />

ukraiński reżyser białoruskiego pochodzenia<br />

Siergiej Łoznica, wielki<br />

orędownik ukraińskiej racji stanu,<br />

którego miałem zaszczyt tłumaczyć<br />

na festiwalu w Krakowie, a którego<br />

film Donbas pokazuje absurdy i potworności<br />

okupowanego przez Rosję<br />

Donbasu, został usunięty z Ukraińskiej<br />

Akademii Filmowej za „kosmopolityzm”<br />

i planowany udział w festiwalu<br />

kina rosyjskiego we Francji. Czy tak<br />

ma wyglądać kultura czysta etnicznie<br />

i ideologicznie? Teraz na Ukrainie<br />

ukształtował się, a wskutek tej wojny<br />

dodatkowo się scementował, niesamowity<br />

naród polityczny, który jednak<br />

nie jest jednolity pod względem<br />

etnicznym i kulturowym. Czy wojna<br />

z kulturą rosyjską nie spowoduje<br />

w tym narodzie pęknięcia? Zresztą<br />

należy też pomyśleć o przyszłej reintegracji<br />

do państwa ukraińskiego mieszkańców<br />

Donbasu i Krymu.<br />

Jak już wspomniałem, chciałem odłożyć<br />

swoją wypowiedź do lepszych czasów,<br />

ale przeraziła mnie częstotliwość<br />

z jaką ten temat jest poruszany przez<br />

moich ukraińskich, a niekiedy również<br />

polskich przyjaciół i kolegów –<br />

tak, jakby to właśnie kultura rosyjska<br />

była ich głównym wrogiem. To, jak<br />

bardzo niebezpieczne jest uwalnianie<br />

nienawiści, choćby nawet do kultury,<br />

pokazuje Andrij Baumeister, przestrzegając:<br />

„Nie wolno mówić, że «to<br />

tylko emocje». W czasach, do których<br />

zostaliśmy wrzuceni, jedna niewłaściwa<br />

emocja potrafi wysadzić w powietrze<br />

cały świat. Uwolnienie swojej<br />

wewnętrznej bestii nie jest nieszkodliwe.<br />

Są dwie możliwości: albo prawda<br />

jest po naszej stronie, albo, walcząc<br />

ze smokiem, sami przemienimy się<br />

w smoka. Ale wtedy to nie będzie zwycięstwo,<br />

tylko droga do klęski”.<br />

Z całego serca życzę Ukrainie zwycięstwa<br />

w każdej walce, również w tej<br />

Kultura w ogóle, a literatura w szczególności,<br />

staną się kiedyś podstawą<br />

do pojednania i gojenia ran.<br />

duchowej. Jednak jestem pewien,<br />

że to nie kultura rosyjska ma być<br />

w tej walce pokonana. Zgadzam się,<br />

że w czasie, gdy giną niewinni ludzie,<br />

rozmowy o kulturze nie są najważniejsze,<br />

ale kultura ma swoją rolę<br />

do spełnienia – choćby po to, żeby<br />

do czegoś takiego nie dochodziło<br />

w przyszłości. Rozumiejąc uczucia<br />

tych, którzy są bombardowani, jestem<br />

przekonany, że kultura w ogóle<br />

i literatura w szczególności staną się<br />

kiedyś podstawą do pojednania i gojenia<br />

ran. Myślę, że głównym zadaniem<br />

literatury rosyjskiej jest teraz<br />

uzmysłowienie, dlaczego ta wojna<br />

i dyktatura faszystowskiego typu<br />

w Rosji, przy czynnym lub milczącym<br />

poparciu znacznej części ludności,<br />

stały się możliwe. Kolejnym<br />

wielkim zadaniem jest pokuta. Mam<br />

nadzieję, że literatura sobie z tymi<br />

zadaniami poradzi. [NK]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

87


88 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Anna<br />

Ponoma<br />

renko<br />

<strong>Ukraina</strong><br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

89


O literaturze i czasach wojny w Ukrainie<br />

Ryszard Kupidura<br />

Wojny nie jesteśmy w stanie<br />

sobie wyobrazić. Nie<br />

jesteśmy w stanie odtworzyć<br />

czy odegrać emocji, które towarzyszą<br />

człowiekowi podczas wojny.<br />

Wojna w Ukrainie, jak wiemy, trwa<br />

już od 8 lat. Reportażyści zajmujący<br />

się konfliktem na Donbasie niekiedy<br />

z pewnym zaskoczeniem pisali o tym,<br />

że całkiem blisko działań wojennych,<br />

np. w Kramatorsku czy Siewierodoniecku,<br />

ludzie próbują żyć normalnym<br />

życiem. Jednak jeśli się dłużej nad<br />

tym zastanowić, to przestaje nas to<br />

dziwić. Jest to przecież na swój sposób<br />

piękne, że jak tylko pojawia się<br />

odrobina wolnej przestrzeni, choćby<br />

najmniejszy kawałek terenu pozbawiony<br />

wojennej aury, wówczas ludzie<br />

momentalnie wracają do swoich<br />

spraw, dzieci zaczynają wychodzić na<br />

place zabaw. Bo wojna jest po prostu<br />

czymś bardzo nieludzkim, jest środowiskiem,<br />

w którym człowiek naturalnie<br />

nie egzystuje.<br />

90 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Po 24 lutego zauważyłem różne postawy<br />

wśród czytelników. Niektórzy<br />

nie byli w stanie sięgnąć w tych<br />

dniach po literaturę. Stały za tym<br />

przynajmniej dwie przyczyny. Najbardziej<br />

oczywistą był, rzecz jasna, brak<br />

możliwości skupienia się na lekturze.<br />

Niektórzy jednak nie decydowali się<br />

na czytanie ze względu na poczucie<br />

winy. Według nich sięganie po książkę<br />

w sytuacji, kiedy inni walczą lub<br />

chowają się przed bombami, byłoby<br />

niegodziwe. Warto jednak pamiętać,<br />

że pozostawanie w świecie literatury<br />

nie musi być przejawem ignorancji.<br />

Przeciwnie – może być manifestacją<br />

człowieczeństwa.<br />

Potwierdzają to słowa Bohdana Kołomijczuka,<br />

który będąc obecnie członkiem<br />

lwowskiej obrony terytorialnej,<br />

napisał na Facebooku, że szczególnie<br />

ważne dla niego stało się to, że<br />

ludzie w dalszym ciągu czytają jego<br />

książki i dzielą się swoimi refleksjami<br />

w mediach społecznościowych. Dla<br />

niego stanowi to bowiem wspomnienie<br />

o dotychczasowym życiu, do którego<br />

zdążył już zatęsknić i do którego<br />

chce jak najszybciej powrócić.<br />

Myślę, że kultura ukraińska stała się<br />

teraz ważna przynajmniej z kilku powodów.<br />

Z jednej strony naturalnie<br />

chcemy dowiedzieć się więcej o kraju<br />

i ludziach, którzy przeżywają tragiczny<br />

czas w swojej historii. Jednak w tym<br />

konkretnym ukraińskim przypadku,<br />

jak sądzę, chodzi zdecydowanie o coś<br />

więcej. Jako Polacy staliśmy się bowiem<br />

częścią tej historii. Już choćby<br />

dlatego, że otworzyliśmy swoje domy<br />

dla Ukraińców, którzy uciekają przed<br />

wojną. Zauważyli Państwo, że osoby<br />

przyjmujące u siebie w mieszkaniach<br />

Ukraińców często nie stosują określania<br />

„uchodźcy” tylko „goście”? Mówią:<br />

„Mam gości z Ukrainy”. To symptomatyczne.<br />

Język zaczyna reagować<br />

na zmieniającą się rzeczywistość.


* * *<br />

W ziemi nie ukryje się ludzkiego ciała,<br />

jak i w wyrobisku czy w glinianej<br />

jamie nie ukryje się<br />

światła.<br />

Garnek spada. Garnek<br />

nie rozbija się.<br />

Życie zastyga w oczach, stygnąc<br />

w rozumiejącym sercu.<br />

My jeszcze powrócimy<br />

do białej chatki, pod białe –<br />

z drewnianymi,<br />

jak te krzyżyki na szyję, pniami –<br />

wiśnie.<br />

Nasz daltonizm się rozwija, jesteśmy<br />

niemalże<br />

święci:<br />

ziemia – w ustach, skrzydła – na ziemi,<br />

gwoździe i obcęgi –<br />

w kieszeni.<br />

Ziemia – bez skrzydeł: światła<br />

nie ukryć.<br />

Ołeksandr Kłymenko<br />

tłumaczenie: Marek Wawrzyński<br />

* * *<br />

Chodzimy<br />

w koło. Niekiedy – jakby<br />

ślepi. Niekiedy – jak ci, którzy widzą<br />

i rozumieją.<br />

Lipcowa<br />

cisza: lipy dryfują w bieli.<br />

Listopadowy<br />

sztorm – i martwi<br />

nie istnieją, a cmentarz<br />

zarósł<br />

suchym porostem:<br />

gołąb krąży<br />

nad budynkami, śmietnikami, stadionami,<br />

nad celami.<br />

Krąży<br />

nad nami wówczas, gdy my,<br />

widzący i ślepi,<br />

plątamy się<br />

po ziemi…<br />

Śmierć w grudniu – życie o wiośnie.<br />

Życie<br />

w błyszczącym kwietniu – śmierć<br />

w zamieci.<br />

Ryszard<br />

Kupidura,<br />

wschodnioznawca,<br />

tłumacz,<br />

adiunkt<br />

w Zakładzie<br />

Ukrainistyki<br />

Instytutu Filologii<br />

Rosyjskiej<br />

i Ukraińskiej<br />

na Wydziale<br />

Neofilologii<br />

Uniwersytetu<br />

im. Adama Mickiewicza<br />

w Poznaniu.<br />

Słowa mają niezwykłą moc. Zwłaszcza teraz, od czasu<br />

wybuchu wojny w Ukrainie, niosą światło i nadzieję, że<br />

dobro zwycięży. W zeszłym roku nakładem wydawnictwa<br />

ANAGRAM, dzięki dotacjom Ukraińskiego Instytutu<br />

Książki, ukazały się trzy książki: Lodowa karuzela Ołeha<br />

Polakowa, Ekspres do Galicji Bohdana Kołomijczuka (obie<br />

w tłumaczeniu Ryszarda Kupidury) oraz tom poezji Ołeksandra<br />

Kłymenki W powietrzu nad brzegiem rzeki (w tłumaczeniu<br />

Marka Wawrzyńskiego).<br />

Razem z tłumaczami mocno wspieramy naszych ukraińskich<br />

Autorów, którzy są dla nas bardzo ważni, nie tylko<br />

jako twórcy, ale jako przyjaciele.<br />

Zespół Wydawnictwa ANAGRAM<br />

Między Polakami a Ukraińcami dochodzi<br />

obecnie do szczególnego zbliżenia.<br />

Powiedziałbym „spokrewnienia”,<br />

gdybym nie miał w pamięci tego,<br />

co radziecka, a później rosyjska propaganda<br />

uczyniła z hasłem „bratnich<br />

narodów”. Spodziewam się, że język,<br />

mam nadzieję, że w pierwszej kolejności<br />

będzie to język poetycki, odnajdzie<br />

nowe metafory dla opisu tego,<br />

co się dzieje między nami a Ukraińcami.<br />

Jestem przekonany, że literatura<br />

już niedługo zacznie reagować na te<br />

nowe interkulturowe fenomeny,<br />

w których jest sporo bardzo pozytywnej<br />

energii. Energii, która była nam<br />

tak bardzo potrzebna i na którą długo<br />

już czekaliśmy. Bardzo się cieszę, że<br />

wydawnictwo ANAGRAM, z którym<br />

mam przyjemność współpracować,<br />

bierze aktywny udział w upowszechnianiu<br />

literackiej recepcji tych wszystkich<br />

zjawisk. Niech zatem ta podła<br />

wojna jak najszybciej się skończy.<br />

Z resztą sobie poradzimy. [RK]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

91


W kolejnych<br />

domach<br />

pękają szyby.<br />

RC<br />

92 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


ODBIJANY<br />

Gdzie staniesz? Dokąd pobiegniesz, widząc,<br />

Że kolejni cyniczni sadyści<br />

Ślą na rzeź pionki setką tysięcy?<br />

Czy wygrasz w biegu o człowieczeństwo?<br />

A l e x S ł a w i ń s k i<br />

WIERSZE<br />

Kiedy władcy stali na uboczu,<br />

Przyglądali się, pozorowali,<br />

Ktoś musiał walczyć o swoje życie,<br />

Nie patrząc na płonne obietnice.<br />

Bo papierki bomb nie zatrzymają.<br />

Deklaracjami niech brukują czyściec.<br />

Wstyd milczących spłynie do rynsztoka.<br />

Jak dawniej, teraz, na wieki wieków…<br />

Więc nie pytajcie, czy świat nie widzi.<br />

Widzi. Co z tego? Czy kiedykolwiek<br />

Nauczymy się unikać nieszczęść?<br />

Będziemy płonąć. Taka natura…<br />

Kot, jeleń, człowiek… Wszędzie tak samo.<br />

Tysiące płotów – na zewnątrz, wewnątrz.<br />

Mysz by nie przeszła. Ale czołg – owszem.<br />

Co jakiś czas przeżywamy spazmy,<br />

A po nich – gorączkę odbudowy.<br />

Dziś to twój sąsiad, brat i przyjaciel.<br />

Jutro? Kto wie, co komu odbije.<br />

Historie tworzy ciągły krzyk bólu.<br />

BEZDROŻA<br />

Tak bardzo chciałem hodować róże.<br />

I koty miały biegać w ogrodzie.<br />

W oknie miała wisieć pajęczyna,<br />

A tymczasem nie ma w nim nawet szyb.<br />

Za wielkim biurkiem padła decyzja,<br />

Odbierająca prawo do marzeń.<br />

A więc wędruję po całym świecie,<br />

Szukając domu. I nie znajduję.<br />

Miliony ludzi, setki wydarzeń<br />

I drogi usiane szkieletami.<br />

Czy coś wyrośnie z tego nasienia,<br />

Oprócz chwastów zła, trujących przyszłość?<br />

Ile już padło cywilizacji<br />

Pod butami dzikich zwyrodnialców?<br />

W kolejnych domach pękają szyby.<br />

Pod ziemią robi się coraz tłoczniej.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

93


Piotr Jakubczak<br />

DO…<br />

Powstaną nowe domy w miejsce rozstrzelanych.<br />

Zrodzą się nowe dzieci, choć żałoba świeża,<br />

a z łez matek różaniec z tysięcy paciorków,<br />

które nigdy nie wyschną, choć zaświeci słońce…<br />

Osierocone nagle wnuki, babcie, koty…<br />

Rozpacz porozwieszana na kikutach drzew<br />

z tym życiem, co żyć mogło – w męczarniach umarło…<br />

Oj człowieczku, człowieczku, czemuś nie Człowiekiem?<br />

Bo gdybyś był Człowiekiem, nie strzelałbyś w dzieci,<br />

nie rujnował szpitali, nie rozsiewał strachu…<br />

Co się stało, żeś stracił sumienie i rozum?<br />

Skąd tyle nienawiści zrodziło się w tobie?<br />

Przecież jesteś śmiertelny, jak twoje ofiary,<br />

co bez rąk, nóg… bez życia krzyczą niemym bólem…<br />

Czyś nikogo nie kochał? Nie masz dzieci, psów,<br />

które żyć chcą tak samo, jak spaleni wojną…<br />

Skąd tyle zła, by niszczyć, wypędzać, zabijać,<br />

jeszcze niedawno tętniące miłością<br />

rodziny, miasta… – dziś ogniska ruin…<br />

Jak spojrzysz w oczy Bogu? – a przyjdzie ta chwila –<br />

wzrokiem ofiar, krwią , łzami… bezdennej rozpaczy…<br />

Barbarzyństwem, co w sercu, już bez serca, bije?<br />

A choć Bóg Miłosierny – tobie nie wybaczy…<br />

94 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Juliusz Wątroba


W O J N A<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

95


MÓJ LWÓW<br />

(fragmenty)<br />

(…) Lwów kościołów i gmachów,<br />

ludzi, czasów, zdarzeń,<br />

dzieł sztuki i nauki<br />

– zatrzymać się każe<br />

i otworzyć szeroko<br />

oczy, by usłyszeć<br />

minionych wieków głosy<br />

i zobaczyć ciszę,<br />

i przywrócić tę pamięć,<br />

która w nas i po nas<br />

zapamięta i będzie<br />

ciągle nie – skończona…<br />

WIERSZE<br />

J u l i u s z W ą t r o b a<br />

(…) Cerkiew – czuję się tutaj,<br />

jakbym przyszedł znikąd,<br />

gdy święci patrzą niebem<br />

z poczerniałych ikon,<br />

i chowam wzrok za siebie,<br />

bo patrzeć nie mogę<br />

w oczy tego Chrystusa,<br />

co wskazuje drogę,<br />

choćbyś o nią nie pytał,<br />

choćbyś jej nie pragnął…<br />

Lwów, którym się zachwycam<br />

w polskim sercu zadrą,<br />

gdy Cmentarz Polskich Orląt<br />

pamięcią i bielą<br />

woła nas milczeniami<br />

co łączą – nie dzielą…<br />

(…) Przystaję, by na całą<br />

wieczność zapamiętać<br />

jedyny na tej ziemi<br />

Łyczakowski Cmentarz,<br />

gdzie tylu znamienitych<br />

polskich synów leży,<br />

że – gdybym sam nie widział –<br />

tobym nie uwierzył…<br />

Nie wymienię tych nazwisk,<br />

bo, zaprawdę, każde<br />

wielkie, piękne, a dla nas<br />

jednakowo ważne…<br />

Nie ogarnę arcydzieł<br />

w tej świątyni sztuki<br />

– życie w parze ze śmiercią<br />

chodzi po nauki…<br />

(…)Lwów – tak szybko spadają<br />

kartki z kalendarza…<br />

Lwów – pełny nas, my – Lwowa<br />

o tysiącu twarzach…<br />

A jeśli mi nie wierzysz,<br />

przyjedź i sam zobacz,<br />

ile Polski we Lwowie,<br />

ile w Polsce Lwowa…<br />

DYKTATOR<br />

Dyktator ma zawsze rację<br />

Czy jest głową rodziny czy państwa<br />

– choćby nawet był bez głowy<br />

Dyktator to taki mały pan bóg<br />

który wszystko wie i wszystko może<br />

jeśli tylko chce<br />

Otoczony zastępami aniołów donosicieli<br />

i świętych przytakujących<br />

Gdy się uśmiecha – wszystko wkoło się śmieje<br />

Gdy w złym humorze – niebo się zaciąga<br />

i roni łzy<br />

Dyktator ma zawsze czyste sumienie<br />

bo wie najlepiej i jest przekonany<br />

że ma czyste sumienie – choćby ociekało krwią<br />

Nieważne czy jest ateistą – wszak wierzy w siebie<br />

Czy jest wierzącym – wiara dodaje mu skrzydeł<br />

Ważne jest tylko to że ma żelazną pięść<br />

ogień w sercu i tę siłę prosto z piekieł<br />

sprawiającą że drżą przed nim wielcy i mali<br />

Czas dyktatora odmierza klepsydra<br />

przesypująca piasek krzywd cierpień łez<br />

odciętych głów<br />

Lecz przychodzi dzień gdy dyktator<br />

widzi siebie takim jakim jest naprawdę<br />

– to chwila śmierci a o jego miejsce<br />

już się toczy walka na życie i urząd<br />

bo „ziemia i niebo przeminą”<br />

ale dyktatorzy nie przeminą…<br />

96 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

97


ZAgnieszka Traczyńska: Absolwentka wrocławskiej PWSSP (obecnie ASP). Pracuje we wrocławskim Liceum Plastycznym. Zajmuje się m.in. malarstwem, ilustracją i rzeźbą.<br />

Agnieszka<br />

98 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Traczyńska<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

99


R a d e k R u c i ń s k i<br />

Dziewczynka z Kijowa<br />

RADEK RUCIŃSKI<br />

Rocznik 1983. Absolwent Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie. Zajmuje się<br />

ilustracją książkową, rysunkiem satyrycznym i komiksem. Na co dzień pracuje<br />

z ludźmi niepełnosprawnymi intelektualnie jako terapeuta poprzez sztuki plastyczne.<br />

Osoby te często są bohaterami jego prac. Autor audycji radiowych<br />

Radio Aktywni i Muzyczne IQ dla Radia Wnet.<br />

100 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Ilustracja<br />

AGNIESZKA LITWIN<br />

Właśnie nazwałaś wojnę<br />

ELŻBIETA ISAKIEWICZ<br />

Orkany niżów atlantyckich porywają dachy Europy,<br />

wypędzają z gleby drzewa (ich wyjęte z podziemia<br />

wykroty poraża jasność), na rumowiskach wzbudzają<br />

lament utraty. Za polskim pasem granicznym dyktator uderza<br />

w suwerenne państwo. Jakby zaraza pociągnęła za sobą<br />

lawinę zjawisk i zdarzeń zadających światu nokautujące ciosy.<br />

A my przyglądamy się temu bezsilni i zbielałymi palcami<br />

w popłochu zgarniamy do worka krupki ziemi, co była nam<br />

gruntem.<br />

Elżbieta Isakiewicz – prozatorka, reportażystka,<br />

eseistka, poetka. Publikowała<br />

m.in. w „Tygodniku Solidarność”, „Newsweeku”,<br />

„Dużym Formacie”, „Tygodniku<br />

Powszechnym”, „Nowych Książkach”, „Twórczości”.<br />

Współzałożycielka z Piotrem Wierzbickim<br />

tygodnika „Gazeta Polska” i w latach<br />

1993-2005 zastępczyni redaktora naczelnego.<br />

Autorka trzynastu książek, z których<br />

najważniejsze to: Kaprys. (Przy)powieść<br />

o mężczyźnie i kobiecie, Kocio – polifoniczna<br />

gatunkowo, osadzona w realiach fantazja<br />

o relacjach człowiek – zwierzę, Lekkie halki<br />

czarownic, Niewyśnione historie, Szelma<br />

i inne opowieści przyziemne – zbiory mikroopowiadań<br />

z pogranicza prozy i poezji, Piekło<br />

ocalonych – książka zawierająca uzupełniane<br />

przez lata historie polskich Żydów, którzy<br />

przeżyli wojnę. Laureatka m.in. Nagrody<br />

Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego<br />

(2000), Nagrody Dziennikarskiej UE w konkursie<br />

„Razem przeciwko dyskryminacji”<br />

(2011), wyróżnienia w konkursie Instytutu<br />

Literatury na dziennik pandemiczny (2020).<br />

Moja matka Kresowianka powtarza to, co na początku<br />

pandemii. Żeby tylko przeżyli młodzi. Ogląda w telewizji<br />

obrazy wojny przetaczającej się znowu przez krainę jej<br />

młodości, o włos od miejsca narodzin. Koronawirus stracił<br />

koronę, już nie rządzi w mediach, z podium zepchnęła go<br />

krwawa napaść.<br />

– Wyśniłam to – kiwa głową matka i głaska brzuch kota.<br />

– Widziałam bagno z kawałkami połamanych stołów i krzeseł,<br />

szmaty utytłane błotem. Zwiędłe, zrudziałe kwiaty.<br />

Pod pobliskim sklepem myśliwskim u wylotu ulicy kłębi się<br />

tłum. To Ukraińcy, mieszkańcy Warszawy. Kupują broń dla<br />

swych braci. Do puszki, którą postawili, wrzucam pieniądze.<br />

Po raz pierwszy w życiu płacę za karabin, który w samoobronnym<br />

odruchu ktoś wyceluje w czyjąś pierś – nie waham<br />

się. Jestem przecież kobietą.<br />

Tak historia stanęła pod moim domem. Wylot ulicy nie<br />

będzie już taki sam. W jego prześwicie słania się oślepiony<br />

wyraz „potem”.<br />

Fragment nowej, przygotowanej do druku książki Chwile<br />

[EI]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> 101


Wiersze<br />

M a ł g o r z a t a B o b a k - K o ń c o w a<br />

HOL GÓWNY<br />

***<br />

w holu głównym jest kilka kamer<br />

patrzą pod różnym kątem<br />

zapamiętają ukraińskie dzieci<br />

przyczepione do matek jak trójbarwne<br />

gerezy<br />

matki do bezlistnych gałęzi jak martwe<br />

poczwarki<br />

którym nic nie trzeba<br />

kamery zapamiętają na chwilę<br />

dziewczynkę spod Tarnopola<br />

w różowej kurteczce i kozaczkach z misia<br />

jak figurkę kolibra na suchej róży<br />

co kruszy się od środka<br />

przyjdź sam zobacz<br />

RÓŻA<br />

a potem nastanie cisza<br />

***<br />

w holu głównym hali sportowej<br />

stoi krzesło płaczu<br />

ledwo je ruszyłam<br />

i podstawiłam serdecznym<br />

gestem<br />

tej kobiecie<br />

przeszła przez most<br />

potem już mostu nie było<br />

po drugiej stronie szerokiej rzeki<br />

szerokiej<br />

została córka z dziećmi<br />

nie miała wyboru<br />

teraz może wybrać buty<br />

aby wytrzymać wiosnę<br />

w holu głównym<br />

jest miejsce<br />

niewidoczne dla kamer<br />

gdybym płakała za tobą<br />

to tylko tam<br />

gdybym płakała<br />

to tylko za ścianą z neonem<br />

a gdybyś zginął na wojnie<br />

stałabym się neonem<br />

by rozświetlić ci noc<br />

НЕМАЄ ПОТРЕБИ<br />

w holu głównym<br />

hali sportowej<br />

przy ekspresie do kawy<br />

wśród ubrań<br />

według wieku płci i wzrostu<br />

segregowanych słodyczy<br />

butelek kaszek<br />

i wszelkiej manny<br />

pieluch detergentów konserw<br />

z serca danych<br />

siedzi Ukrainka<br />

usta ma miodowe<br />

oczy wyciera do sucha<br />

każdy tu taki dobry<br />

da pokój<br />

ciepłą zupę materac różaniec<br />

może sobie wybrać<br />

szampon płyn do kąpieli<br />

a ona siedzi<br />

wysoką ma celę<br />

z wielkim oknem na wiosnę<br />

drzewa i piękne miasto<br />

ale jak tu zwiedzać<br />

gdy pogrzebało się dom<br />

a mąż na froncie<br />

dopiero co wzięli ślub<br />

nic nie trieba<br />

nie trieba<br />

przyjmuje pudełko chusteczek<br />

tylko to potrzebne<br />

by wypłakać oczy<br />

102 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


RC<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

103 103


10 4 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Y u r i i<br />

I v a n t s y k<br />

<strong>Ukraina</strong><br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

105


E l ż b i e t a<br />

Z e c h e n t e r - S p ł a w i ń s k a<br />

DZIECI Z MARIUPOLA<br />

Dzieci z Mariupola<br />

z tą samą datą urodzenia<br />

co śmierci<br />

(w marcu <strong>2022</strong> roku),<br />

będą straszyć mocodawców<br />

tego świata aż do jego końca,<br />

na który się zanosi<br />

w myśl przysłowia:<br />

do trzech razy sztuka (wojenna)<br />

Dzieci z kliniki położniczej<br />

upomną się o prawo do życia,<br />

ginąc na wojnie.<br />

O m i r S o c h a<br />

UKRAINA!<br />

moje imię mężczyzna mężczyzna<br />

kto nim nie był nie wie ile to goryczy<br />

ale chyba każdy z nas przyzna<br />

lepsza wolność i błędy<br />

od więziennej pryczy<br />

moje imię jest dziecko dziecinka<br />

kto nim nie był nie wie dlaczego<br />

bo najgłupsze pytanie dorosłych jest –<br />

po co<br />

zadawane kiedy muszą odejść nocą<br />

moje imię dziewczyna dziewczyna<br />

czy wypowie je Polska czy <strong>Ukraina</strong><br />

czy słowo dziewczyna powiedzą<br />

potomkowie niewolników w Stanach<br />

czy powie je Wałęsa czy Dalai Lama<br />

to wyście nieśli te rewolucje<br />

za innych narodów duchy<br />

krew wasza wcale nie pomarańczowa<br />

natychmiast z ziemi wyrasta i w ziemię wsiąka<br />

nie miała czasu na ciało i popiół<br />

w mandali spiralnym Majdanie<br />

nazywam się <strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong><br />

moje imię nigdy się nie zmienia<br />

<strong>Ukraina</strong>!<br />

moje imię nigdzie się nie wybiera<br />

<strong>Ukraina</strong>!<br />

czy wypowie je żołnierz czy pop czy<br />

dziewczyna<br />

<strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong>!<br />

M a j a B a c z y ń s k a<br />

DARY PROSZONE I NIEPROSZONE<br />

Z darów pochodzimy, w dary się obrócimy<br />

w imię darów, darów, którymi jesteśmy, będziemy<br />

w imię daru twojego, który jest<br />

daru bezradnego:<br />

tylko tyle, aż tyle, choć tyle, byle cokolwiek, póki trwa<br />

godzina 15 o różnych porach dnia i nocy<br />

dar z tobą i ze mną, nieprzemijalny dar przemijania:<br />

sznurówki, mydła, parująca herbata,<br />

adres na kartce, woda, która ma prawo kapać i kapać<br />

byleby tylko oni, byleby tylko byli<br />

wydarci brakom, niechęciom, kazirodczemu nie i tak<br />

teraz i zaraz chleba i pluszaka racz im dać,<br />

pomnóż, podziel, niech sieć będzie pełna,<br />

a bezdarni wolą swą czuwają i czekają:<br />

może ktoś wezwie ich na apel by<br />

na amen paść, nie wyjaśniać ciszy w sumieniach<br />

dać, a nie brać, taka brać.<br />

SPAKOWANO MNIE W PUDŁO<br />

Wciśnięto mnie w pudło<br />

mówiąc, że jest akurat na mnie,<br />

że to na obwód mojej głowy i rozmiar stóp,<br />

i że muszę się zmieścić,<br />

że nie mogę być wyższa,<br />

że nie mogę oddychać głębiej,<br />

że to pudło i tak jest zbyt wielkie,<br />

że można by w nie zmieścić dziesięć takich jak ja,<br />

że muszę podciągnąć kolana pod brodę<br />

i opuścić głowę,<br />

żebra będzie można wgnieść do środka,<br />

jeśli nie zmieszczę się<br />

do tego pudła<br />

E E V A P A R K<br />

(Estonia)<br />

106 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Fotografia<br />

JAROSŁAW KRAWCZAK<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

107


PRZECHODNIE<br />

Zgiełk ulicy. Samochody mijają się, rozjeżdżają, ludzie w pośpiechu przemykają<br />

i nikną gdzieś w zaułkach. Zwykle się nie znają. Nie wiemy, skąd przyszli i dokąd<br />

zmierzają. Niosą pakunki i własne problemy. Czasami radości. To my, LUDZIE.<br />

Człowiek jest ponoć najlepiej<br />

rozwiniętym organizmem na<br />

ziemi i w hierarchii istot ziemskich<br />

znajduje się na czubku piramidy<br />

ewolucyjnej. W archetypowym obrazie<br />

gatunku, oprócz oczywistych tendencji<br />

stadnych, człowiek ma cechy<br />

umożliwiające rozwój intelektualny<br />

gatunku. Często jest niepokorny, ciekawski<br />

i uparty. To warunek i powód<br />

przekraczania kolejnych granic, zarówno<br />

rzeczywistych, jak i ponadwymiarowych.<br />

Od niepamiętnych<br />

czasów człowiek dokonuje wielkich<br />

trudów, aby odkryć nieznane, pokonać<br />

niepokonywalne, zrozumieć niezrozumiałe.<br />

Ta linia cały czas się przesuwa.<br />

Ciągle odkrywamy coś nowego,<br />

choć wydawałoby się, że te nieodkryte<br />

obszary są coraz mniejsze. No bo<br />

ileż jeszcze można napisać piosenek<br />

z tych samych dźwięków, jak daleko<br />

w kosmos możemy się przemieścić<br />

i jak, o ilu jeszcze drobnych cząstkach<br />

nie wiemy albo czym jeszcze film<br />

może zaskoczyć widza? A jednak wyobraźnia<br />

człowieka jest niesamowita.<br />

W parze z coraz doskonalszą technologią<br />

pozwala rozwikłać wiele zagadek<br />

ludzkości, stworzyć nowe narzędzia,<br />

urządzenia i udogodnienia, pomaga<br />

pokonywać choroby, czyli generalnie<br />

przyczynia się do wydłużenia i poprawy<br />

komfortu życia. Też tak myślicie?<br />

No jasne. Oczywista oczywistość, o ile<br />

nie będziemy wnikać w ciemną stronę<br />

działalności człowieka, która też<br />

jest napędzana wyobraźnią i również<br />

wykorzystuje rozwój technologiczny<br />

np. w opracowywaniu nowej, cichej<br />

broni biologicznej, sonicznej czy chemicznej<br />

albo jeszcze innej, cholera<br />

wie jakiej.<br />

Jednak skupiając się chwilowo na dobrym<br />

wizerunku człowieka i jego dobrych<br />

intencjach, można stwierdzić,<br />

że jesteśmy poszukiwaczami i odkrywcami<br />

w imię wspólnego dobra.<br />

Każdy na miarę swoich możliwości<br />

i zainteresowań. Jedni chcą się wspiąć<br />

jak najwyżej, inni nurkować jak najgłębiej,<br />

inni znów chcą odkryć nowy gatunek<br />

fauny czy flory lub też wymyślić<br />

najlepszą metodę na katar. Teoretycznie<br />

wszystko w imię naszego wspólnego<br />

dobra. Pytanie tylko, czy potrafimy<br />

te dążenia docenić i uszanować.<br />

W naszym gatunku jest ogromna<br />

różnorodność osobników. Niby jesteśmy<br />

stadni, rodzinni, mamy wzajemne<br />

relacje, wpływamy na siebie, ale<br />

w dalszym ciągu jesteśmy samostanowiącymi<br />

jednostkami. Jeśli jednostki<br />

nie będą miały poczucia wspólnoty<br />

i współodpowiedzialności, to nici<br />

z integracji w walce o przetrwanie gatunku.<br />

Będziemy powoli degradować<br />

siebie i swoje środowisko. Już to robimy.<br />

Są pewne istotne aspekty życia,<br />

o które powinniśmy dbać niezależnie<br />

od przynależności narodowych, społecznych<br />

czy politycznych. Niestety ta<br />

świadomość jest dość niska. Żyjemy<br />

wedle zasady «po mnie choćby potop»,<br />

a w dodatku «cóż ja jeden mogę<br />

dobrego uczynić». Dobrego, bo złego<br />

dużo łatwiej. Niektórzy oligarchowie<br />

tego świata to wiedzą.<br />

Dopóki nic się nie zmieni, nadal będziemy<br />

się truć jedzeniem, piciem,<br />

powietrzem, zasypywać plastikiem,<br />

wyrzynać nawzajem. Wiadomo, że<br />

nikt nie chce być tym wyrżniętym, za<br />

to są tacy, którzy z chciwości lub chęci<br />

władzy chcą wyrzynać innych. Tylko<br />

czekają na okazję”.<br />

Tę konstatację napisałam parę lat<br />

temu. Czy coś się zmieniło? Wydawałoby<br />

się, że doświadczenie, wiedza<br />

i coraz lepsze metody komunikacji<br />

spowodują, że wszyscy docenią np.<br />

życie w pokoju. No i co? Jeden człowiek<br />

sam globalnego zła nie uczyni,<br />

ale jakoś tak się dzieje, że zwykle<br />

potrafi pociągnąć za sobą bandę<br />

złoczyńców.<br />

Nie lubimy pouczania. Zresztą żaden<br />

to apel o bycie lepszym. Nie czuję<br />

się misjonarką. Po prostu obserwuję<br />

i wyciągam wnioski. Chyba każdy instynktownie<br />

odpycha od siebie myśl,<br />

że w określonych okolicznościach<br />

ludzie nadal są barbarzyńcami, ale<br />

czyż nie jest tak? Nie jestem ani naukowcem,<br />

ani socjologiem, ani filozofem.<br />

Jestem, ot po prostu, zwykłym<br />

PRZECHODNIEM przez życie, tak jak<br />

my wszyscy, i zwyczajnie dzielę się<br />

z Wami swoją refleksją i obawą.<br />

Otóż... nie wierzę w integrację naszego<br />

gatunku i uważam, że mało kto<br />

w to wierzy, tylko tego nie wypo-<br />

108 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


wiada. Światem rządzi pieniądz, a pieniądzem<br />

– de facto niewielka grupa<br />

decydentów. Toczy nas nieuleczalna<br />

choroba, której nie umiemy się przeciwstawić.<br />

Ta choroba to komercja<br />

i potrzeba dominacji. Niby krytykujemy<br />

snobizm i tzw. chęć posiadania,<br />

ale np. wystarczy, że gdzieś ogłoszą<br />

wyprzedaże typu blackcośtam, a już<br />

tłumy walą na zakupy. Potrzebne czy<br />

nie, ale możemy kupić okazyjnie. Otaczamy<br />

się górami niepotrzebnych rzeczy.<br />

Ewolucja, wolno i niezauważalnie,<br />

trwa nadal, a wpływ wygodniejszego<br />

życia widać choćby w zmniejszaniu<br />

uzębienia (już teraz coraz mniejszej<br />

liczbie osób wyrastają ósme zęby,<br />

a i wielkość ich maleje). Do jakiej postaci<br />

nas ta ewolucja doprowadzi,<br />

tego się raczej nie dowiemy, ale czy<br />

jest to pozytywna ewolucja? Za dużo<br />

jest w ludziach egoizmu, złości, bezwzględności<br />

i chciwości (eskalacja<br />

trwa), a za mało empatii, życzliwości<br />

i szczerej dobroci. Nie wierzę, że to się<br />

zmieni, bo tacy jesteśmy od wieków,<br />

a świat się kurczy i problem narasta.<br />

Co jakiś czas wybuchają więc wojny.<br />

One pokazują, jacy podli potrafimy<br />

być dla siebie. Pytanie, czy nagłe zrywy<br />

solidarności są w stanie przeważyć<br />

szalę na dobrą stronę, a jeśli tak, to na<br />

jak długo.<br />

Każdy skoro się rodzi, musi umrzeć.<br />

Bywa, że nawet dobrowolnie. Wcześniej<br />

czy później. Samodzielnie lub<br />

z czyjąś pomocą albo wskutek braku<br />

pomocy. Fakt niezaprzeczalny jest<br />

taki, że wszyscy jesteśmy śmiertelni.<br />

Możemy jednak to życie przeżyć lepiej<br />

lub gorzej, pomagać sobie lub przeszkadzać.<br />

Jakich nas będzie więcej?<br />

Czy może jednak się opamiętamy?<br />

Jesteśmy tylko PRZECHODNIAMI. [JN]<br />

RC<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

109


Krzysztof Wiśniewski<br />

110 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

110


Ola Haydamaka<br />

u k r a i n a<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

111


-<br />

Kwartalnik <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> dostępny jest<br />

w wersji elektronicznej nadal za darmo.<br />

Chcemy, aby pismo było osiągalne dla wszystkich.<br />

W tym celu zapraszamy reklamodawców<br />

do współpracy.<br />

Szczegóły w regulaminie sponsoringu i reklam<br />

pod linkiem:<br />

http://www.postscriptum.uk/?page_id=225<br />

FUNDACJA <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Oprócz dzielenia się aktualnościami z czytelnikami w dziedzinie sztuki oraz literatury pragniemy wspierać<br />

młode talenty. W tym celu stworzyliśmy Fundację Wspierania Kultury „Post Scriptum”. Darowizny dla<br />

fundacji będą służyły szeroko pojętej promocji młodych artystów, zarówno na łamach kwartalnika, jak<br />

i w formie pomocy w organizacji wystaw, warsztatów czy wydawaniu książek.<br />

Jeśli chcesz przekazać datek na działalność naszej fundacji, możesz zrobić to za pośrednictwem strony<br />

internetowej www.postscriptumfundacja.com lub wpłacając darowiznę bezpośrednio na konto fundacji:<br />

75114020040000310281956333 Dane kontaktowe: FUNDACJA WSPIERANIA KULTURY „<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>”<br />

05-092 Łomianki ul. STANISŁAWA STASZICA 14/5, KRS 0000908539 NIP 1182225810 e-mail: biuro@postscriptumfundacja.com<br />

112 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!