POST SCRIPTUM 2_2022_16_Wydanie specjalne_Ukraina
POST SCRIPTUM – Niezależne pismo artystyczno-literackie tworzone przez polsko-brytyjski zespół entuzjastów, artystów i dziennikarzy. Prezentujemy Państwu wydanie specjalne poświęcone w całości tematom, które pojawiły się wskutek okoliczności wojennych. Zapraszamy do lektury.
POST SCRIPTUM – Niezależne pismo artystyczno-literackie tworzone przez polsko-brytyjski zespół entuzjastów, artystów i dziennikarzy. Prezentujemy Państwu wydanie specjalne poświęcone w całości tematom, które pojawiły się wskutek okoliczności wojennych. Zapraszamy do lektury.
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
<strong>POST</strong> NIEZALEŻNY KWARTALNIK<br />
LITERACKO-ARTYSTYCZNY<br />
LITERACKO-ARTYSTYCZNY<br />
<strong>SCRIPTUM</strong><br />
P R O Z A P O E Z J A P U B L I C Y S T Y K A S Z T U K I W I Z U A L N E<br />
Alireza Karimi Moghaddam,<br />
Bożena Boba-Dyga, TUTU,<br />
Anna Maria Mickiewicz, Seth,<br />
Artur Zienko, Jerzy Hajduga,<br />
Piotr Jakubczak, Józef Baran,<br />
Jarosław Krawczak, ChemiS,<br />
Krzysztof Łozowski, WOSKerski,<br />
Danylo Movchan, Eeva Park,<br />
Agnieszka Traczyńska, KAWU,<br />
Iwona Siwek-Front, Parvati,<br />
Yaryna Movchan, Omir Socha,<br />
Agnieszka Litwin, Ola Haydamaka,<br />
Maximiliano Bagnasco, Pieksa,<br />
Seth Globepainter, MyDogSighs,<br />
Paweł Wąsowicz, Yurii Ivantsyk,<br />
JenksArt, Christian Guémy, SEF,<br />
John D’oh, Voytek Glinkowski,<br />
Ilya Kaminsky, Juliusz Wątroba,<br />
Iza Smolarek, Alex Sławiński,<br />
Bogna Jarzemska-Misztalska,<br />
Stanisław Kruszewski, Krzysztof Wiśniewski<br />
Radek Ruciński, Tatiana Averina,<br />
Piotr Kamieniarz, Renata Cygan,<br />
Maja Baczyńska, Beata Kulaga,<br />
Katarzyna Grzesiak, Matthew Dover,<br />
Misia Janyszek, Wisława Szymborska,<br />
Wanda Dusia-Stańczak,<br />
Małgorzata Bobak-Końcowa,<br />
Elżbieta Zechenter-Spławińska,<br />
Nikita Kuznetsov, Ela Adamiec,<br />
Katarzyna Zygadlewicz, Marcin Zegadło<br />
Ula Dzwonik, Julija Musakowska,<br />
Chrystia Wenhryniuk, Haśka Szyjan,<br />
Ija Kiwa, Anna Ponomarenko,<br />
Elżbieta Isakiewicz, Ryszard Kupidura,<br />
Ołeksandr Kłymenko, Aleksey Kislow<br />
Joanna Nordyńska, Karol Maliszewski,<br />
Paweł Kuczyński, Ewa Klonowska<br />
WYDANIE SPECJALNE<br />
2 / <strong>2022</strong> (<strong>16</strong>)<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
www.postscriptum.uk fb: post scriptum<br />
1
SPIS TREŚCI:<br />
4. Bożena Boba-Dyga – wiersze<br />
5. Piotr Jakubczak – obraz „Golgota”<br />
6. Marcin Zegadło – felieton<br />
6. Ula Dzwonik – obrazy<br />
8. Krzysztof Łozowski – obraz „Woda”<br />
10. Krzysztof Łozowski – rysunki<br />
11. Jerzy Hajduga – wiersze<br />
12. Anna Maria Mickiewicz – wiersze<br />
13. Paweł Wąsowicz – obraz „Hope”<br />
15. Wywiad z ukraińskim artystą malarzem Danylo Movchanem<br />
22. Juliusz Wątroba – felieton<br />
24. Paweł Kuczyński – ilustracje<br />
26. Poezja ukraińskich poetek: Musakowska, Wenhryniuk, Szyjan, Kiwa<br />
29. Katarzyna Zygadlewicz – obraz<br />
30. Street Art – artyści z całego świata dla Ukrainy<br />
50. Iza Smolarek – wiersze<br />
51. Radosław Ruciński – obraz „Wiosenne porządki”<br />
53. Voytek Glinkowski – obraz „Conqueror”<br />
54. Ilya Kaminski – O Ukraińcach, Rosjanach i języku wojny (<strong>Ukraina</strong>)<br />
57. Piotr Kamieniarz – obraz „W klatce”<br />
58. Misia Janyszek – wiersz<br />
60. Tatiana Averina (<strong>Ukraina</strong>) – fotografia<br />
62. Bogna Jarzemska-Misztalska – obraz „Trzy życzenia”<br />
63. Wisława Szymborska – wiersz<br />
64. Iwona Siwek-Font – „Exodus”- obrazy<br />
68. Ewa Klonowska – obraz „Exodus”<br />
69. Poezja: Maliszewski, Kulaga, Kruszewski, Stańczak<br />
70. Artur Zienko – obrazy<br />
72. Ela Adamiec – wiersze i proza poetycka<br />
75. Alireza Karimi Moghaddam (Iran) – obrazy<br />
76. Katarzyna Grzesiak – wiersze<br />
77. Matthew Dover – malowanie na banknotach dolarowych<br />
78. Yaryna Movchan (<strong>Ukraina</strong>) – obrazy, współczesne ikony<br />
82. Wiersze: Józef Baran, Renata Cygan, Marcin Zegadło<br />
84. Nikita Kuznetsov – Czy walka z Czechowem pomoże zwyciężyć Putina?<br />
89. Anna Ponomarenko (<strong>Ukraina</strong>) – obrazy<br />
90. Ryszard Kupidura – O literaturze i czasach wojny w Ukrainie<br />
93. Alex Sławiński – wiersze<br />
94. Piotr Jakubczak – „Wojna” – obrazy<br />
95. Juliusz Wątroba – wiersze<br />
98. Agnieszka Traczyńska – obrazy<br />
100. Radek Ruciński – obraz „Dziewczynka z Kijowa”<br />
101. Elżbieta Isakiewicz – Właśnie nazwałaś wojnę – fragment książki<br />
101. Agnieszka Litwin – ilustracja<br />
102. Małgorzata Bobak-Końcowa – Hol główny – wiersze<br />
104. Yurii Ivantsyk (<strong>Ukraina</strong>) – rysunki<br />
106. Poezja: Zechenter-Spławińska, Baczyńska, Socha, Park<br />
107. Jarosław Krawczak – fotografia<br />
108. Joanna Nordyńska – Przechodnie – felieton<br />
110. Krzysztof Wiśniewski, Ola Haydamaka - obrazy<br />
WERSJA ELEKTRONICZNA DO POBRANIA ZA DARMO:<br />
https://www.yumpu.com/xx/document/<br />
read/66647204/post-scriptum-2-<strong>2022</strong>-<strong>16</strong>-wydanie-<strong>specjalne</strong><br />
https://issuu.com/post.scriptum/docs/post_scriptum_2_<strong>2022</strong>_<strong>16</strong>_wydanie_<strong>specjalne</strong>_ukraina<br />
DRUK NA ŻYCZENIE: 24,95 zł<br />
ZAMÓWIENIA BEZPOŚREDNIO W DRUKARNI:<br />
https://www.wyczerpane.pl/wydawnictwo-post-scriptum,dBA-0io.html<br />
PARTNERZY MEDIALNI<br />
ZESPÓŁ REDAKCYJNY:<br />
Renata Cygan (redaktor naczelna), Katarzyna Brus-Sawczuk, Joanna Nordyńska, Juliusz Wątroba, Izolda Kiec,<br />
Wanda Dusia-Stańczak, Renata Szpunar-Kubczyk, Robert Knapik, Iza Smolarek, Alex Sławiński,<br />
Anna Maruszeczko, Paweł Krupka, Jarosław Prusiński, Agnieszka Woźniak.<br />
Gościnnie: Ryszard Kupidura, Nikita Kuznetsov, Ilya Kaminski, Maria Karwowska<br />
Korekta: Aleksandra Krasińska, Żaklina Sielska, Dominika Paluch i Małgorzata Nowak<br />
Tłumaczenia z języka angielskiego: Renata Cygan, Olga Sawczuk<br />
Skład, łamanie i opracowanie graficzne: Renata Cygan
Obraz na okładce:<br />
Danylo Movchan<br />
WSTĘPNIAK<br />
Co wspólnego ze Sztuką ma kurze jajko lub ciąża? Albo zęby? Okazuje<br />
się, że bardzo dużo. Z żółtka „Powinieneś można bowiem opiewać wyprodukować okaleczony świat” temperę, – Adam dzięki Zagajewski<br />
Ostatnio coraz częściej budzimy się w nowym świecie. Zazwyczaj gorszym od<br />
poprzedniego (niestety). Rzeczywistość, w której obudziliśmy się 24 lutego, pozostawiła<br />
nas W której poprzednim, powstają<br />
w osłupieniu, marcowym świetliste<br />
niedowierzaniu numerze obrazy, pełne<br />
i poczuciu „Post Scriptum” tajemnicy<br />
bezsilności. dużo i magii<br />
Czy miejsca (tak jak<br />
wypada poświęciliśmy u naszego gościa<br />
zajmować się tematom, kulturą<br />
które<br />
i sztuką,<br />
pojawiły <strong>specjalne</strong>go,<br />
gdy<br />
się<br />
za<br />
wskutek Iwony Wojewody,<br />
progiem<br />
okoliczności która<br />
naszego domu<br />
wojennych. umiłowała<br />
giną niewinni<br />
Artyści sobie z<br />
ludzie?<br />
całego porządek<br />
Niech<br />
świata, i piękno<br />
za<br />
w<br />
odpowiedź<br />
geście ujęte solidarności<br />
w matematycznych z walczącą Ukrainą, proporcjach). buntują się W przeciw koronach niczym zębów nieuzasadnionej, natomiast można zbrodniczej ukryć rzeźby<br />
i portrety Rosji, w skali przeciw mikro. bezsensownemu Można także budować rozlewowi własne krwi i aparaty dają upust fotograficzne, swoim emocjom,<br />
agresji<br />
posłużą słowa papieża Polaka: „Naród istnieje z kultury i dla kultury”. Bez kultury nie ma<br />
putinowskiej<br />
narodu, nie ma państwa, bowiem kultura w życiu społecznym zawsze stanowiła fundament<br />
tworząc które dzieła wyglądają sztuki, jak czy urządzenia to jako znak nie protestu z tej epoki przeciw – dziwaczne wojnie, czy pudła też jako produkujące formę materialnej<br />
jedyne pomocy<br />
tożsamości. w walczącym swoim I tego rodzaju, i<br />
się<br />
pokrzywdzonym.<br />
trzymajmy. niezwykle klimatyczne Mówimy tu o zdjęcia, nowej sztuce jak u humanizmu, ukraińskiej fotografki,<br />
która ma<br />
W pomagać, obliczu tragedii, odkrywając Tatiany Averiny,<br />
jaka prawdę która<br />
dotknęła o Ukrainę, nas korzysta samych, z aparatu<br />
artyści pobudzać skonstruowanego<br />
i ludzie kultury do refleksji, jednoczą uczyć przez<br />
się dystansu japońi<br />
zabierają (choć<br />
głos, często skiego<br />
angażując zasmuca), mistrza,<br />
się ale Haruhisę<br />
w przede Terasakiego.<br />
pomoc wszystkim dla ofiar bratobójczej powodować A ciąży porównał<br />
wojny. zmianę Sztukę<br />
Green w naszym Voytek<br />
Day odwołali sposobie Glinkowski<br />
koncert myślenia.<br />
w W Moskwie, większości – nie można<br />
Mick przypadków być tylko<br />
Jagger, Elton prace trochę<br />
John, te przeznaczane „w”, bowiem<br />
Pearl Jam publikują są prawdziwy na aukcje, artysta<br />
zdjęcia z których w<br />
żółto-niebieską dochód Sztuce się<br />
flagą. przekazywany<br />
zatraca. jest ludziom Mamy w<br />
Madonna potępiła<br />
dotkniętym tym numerze<br />
konflikt, publikując<br />
wojną. kilkoro takich zatraceńców-oryginałów – każdy<br />
niezwykły, każdy w swoim rodzaju. antywojenny klip. Stephen King, Angelina Jolie,<br />
Leonardo Napłynęło di do Caprio, nas mnóstwo Sting, Mark materiałów Ruffalo i z wielu, różnych wielu zakątków innych świata, celebrytów w związku wysyłają z czym swoje pojawiła<br />
się potrzeba Warszawskie Voytek stworzenia Glinkowski teatry tego grają powiedział: <strong>specjalne</strong>go, dla Ukrainy. „Wyrywam historycznego Monika życiu Brodka wydania. różne gotuje klejnoty, zupę Wojna na to kiedy granicy, czas próby<br />
wsparcie.<br />
Maciej i prawdy wychylę Musiał – serce się oddaje z rośnie, ukrycia”. krew, gdy Sam Margaret, widzi jest się jednym tylu Michał ludzi z Wiśniewski, wielu dobrej klejnotów woli, Robert gdy tego na Janowski różne wydania sposoby czy „Post Julia zdajemy Kamińska<br />
egzamin Scriptum”, udostępniają z człowieczeństwa. a przyfrunął mieszkania do Razem nas uchodźcom. z samego mamy moc! Chicago. Przedstawiciele Każda Mamy forma też rodzimej protestu, innych sceny zacnych każda muzycznej cegiełka gości pomocy,<br />
z zagranicy: braterstwa prawie<br />
przekazali<br />
z Malezji,<br />
milion i wsparcia złotych<br />
Armenii, duchowego na<br />
Albanii,<br />
pomoc łączy Ukrainy<br />
osobom nas, i z<br />
potrzebującym. tworząc Londynu. silny Bo głos naszym<br />
Odbywają przeciw celem<br />
się agresji jest<br />
liczne i nienawiści.<br />
sięganie<br />
aukcje i licytacje <strong>Ukraina</strong> wysoko<br />
dzieł nie i daleko, jest sztuki, sama, przekraczanie<br />
z których a my dajemy dochód<br />
granic temu przeznacza<br />
dosłownie wyraz także się<br />
i w<br />
na na przenośni,<br />
pomoc łamach Ukrainie. „Post ku naszej Scriptum”,<br />
bo i nie Państwa wolno radości. tolerować zła, krzywdy i kłamstwa.<br />
PEN International, organizacja działająca na rzecz literatury i wolności słowa, opublikowała<br />
Dlaczego list powstał Z<br />
otwarty<br />
rodzimego ten laureatów numer podwórka, specjalny? Nagrody<br />
choć<br />
Nobla, Dlatego temat<br />
pisarzy że jest warto i artystów,<br />
ogólnoświatowy, było zebrać potępiający te wspaniałe polecam<br />
rosyjską prace<br />
niezwykle poruszający artykuł Juliusza Wątroby Quo vadis świecie? Temat ważny<br />
inwazję w jednym na miejscu, Ukrainę by i nawołujący cieszyły oczy do i pokoju. serca i dodawały Unia literacka otuchy. apeluje: Ludzie „Dziś tracą szczególnie domy, ale nie<br />
i ważki – wołanie o pomoc dla duszącej się, wskutek działań człowieka, planety.<br />
myślimy tracą nas.<br />
Cywilizacja<br />
o ukraińskich Jesteśmy po<br />
(która nie<br />
pisarzach to, by pomóc<br />
rozumie<br />
i pisarkach im przetrwać<br />
samej siebie)<br />
– naszych wojnę.<br />
dopadła<br />
przyjaciołach,<br />
nas i trzyma<br />
znajomych,<br />
jak w imadle,<br />
naszych<br />
tłumaczach Przedstawiamy a my, w pogoni<br />
i wydawcach. Państwu za rzeczami antywojenną Przez<br />
błahymi,<br />
ponad galerię trzydzieści<br />
zagłuszamy obrazów, lat<br />
w fotografii wolnej<br />
sobie<br />
Polski<br />
podstawowe i murali, i wolnej a także instynkty.<br />
Ukrainy dużo mocnych, literatura<br />
przejmujących Warto jest o jednym tym wierszy mówić, z miejsc, i prozy. a nawet gdzie Udało krzyczeć, nasze nam narody się bo zebrać czas spotykają najwyższy, prace się aż by 70 najbliżej”. ludzkość artystów! ocknęła Ciężar gatunkowy się<br />
W tego tym z letargu, wydania, numerze w ogrom którym „Post zawartych się Scriptum” wygodnie tu znajdziecie emocji umościła i wrażliwości Państwo i beztrosko twórców sporo wegetuje akcentów jest naprawdę bez głębszych ukraińskich, imponujący! re-pofleksji<br />
od i widoków okładkowego na przyszłość. plakatu „[…] Andrzeja człowiek Pągowskiego ulega zbyt Panna mocno wolna, wierze we przez własną<br />
cząwszy Skontaktowaliśmy obrazy,<br />
które<br />
życiową<br />
powstały<br />
siłę,<br />
pod<br />
w się dominację z grafficiarzami<br />
wpływem aktualnych<br />
nad światem z całego<br />
wydarzeń<br />
natury świata, i<br />
i<br />
zbyt także<br />
są przeznaczane<br />
późno z tych zdaje najodleglejszych<br />
na<br />
sobie<br />
zbiórki<br />
sprawę zakątków<br />
(Argentyna, pieniędzy<br />
że dla potrzebujących, po mocne, wojenne wiersze ukraińskich poetek.<br />
z paradoksów Indonezja, istnienia” Ameryka), – tak pisze którzy prof. przywdziewają Izolda Kiec w niebiesko-żółte swoim artykule barwy, „Śmierć by na pokazać,<br />
pięć”. umiemy jeszcze w pewnych dziedzinach życia współistnieć ponad podziałami. Mamy<br />
Poza<br />
w tym<br />
tym<br />
wydaniu<br />
– jak zwykle<br />
także<br />
u<br />
wielu<br />
nas –<br />
współczesnych<br />
dużo dobrej literatury<br />
twórców<br />
i<br />
ukraińskich,<br />
sztuki z różnych<br />
takich<br />
dziedzin,<br />
jak: Danylo<br />
w tym<br />
Movchan<br />
(autor<br />
bardzo ciekawe<br />
Oddajemy okładki), Yarina<br />
wywiady<br />
w Państwa Movchan,<br />
z artystami<br />
ręce<br />
największego<br />
(i Julija serca) Musakowska, kolejny,<br />
formatu,<br />
starannie Haśka<br />
m.in.<br />
przygotowany Szyjan, Chrystia<br />
rozmowa Kasi<br />
materiał.<br />
Ija Kiwa, Różnorodny, Ilya Kaminski, wyważony, Tatiana gustownie Averina, oprawiony Anna Ponomarenko, i ciekawy. Yurii Polecamy Ivantsyk. się gorą-<br />
Polecam ar-<br />
Wenhryniuk,<br />
Brus-<br />
-Sawczuk z maestrem interpretacji Krzysztofem Gosztyłą (gościem specjalnym tego numeru)tykuco,<br />
rosyjskiego z nadzieją, że filozofa, nasze tłumacza wysiłki nie i promotora są nadaremne. polskiej literatury Nikity Kuznietsova i jego<br />
ciekawe<br />
Anny<br />
spojrzenie<br />
Maruszeczko<br />
na problem<br />
z malarką<br />
rozszerzającej<br />
abstrakcyjną<br />
się obecnie<br />
Magdą<br />
wojny<br />
Atkins<br />
kulturalnej.<br />
czy Joasi Nordyńskiej<br />
Zadajmy sobie<br />
z pytanie, nietuzinkową czy A walka korzystając wokalistką z Czechowem z okazji, Izą Połońską. pomoże święta Są zwyciężyć tuż opowiadania, tuż, życzymy Putina? naszym recenzje Warte zastanowienia.<br />
drogim i felieton Czytelnikom<br />
samych o wolności wspaniałości. oraz wyjątkowo Idąc za dużo radą poezji Stanisława ilustrowanej Lema – bądźmy pięknymi dobrej obrazami. myśli, Jest<br />
Juliusza<br />
Wątroby<br />
co A na bo czytać, koniec po co jest być cytat co złej? oglądać, z Papuszy: jest „Przychodzę, o czym pomyśleć. żebyście czarnej nocy nie czynili w biały dzień”.<br />
Serdecznie zapraszamy do refleksji.<br />
Redaktor Naczelna<br />
www.postscriptum.uk, fb: post scriptum, e-mail: redakcja@postscriptum.uk<br />
Wydawca: Post Scriptum LTD, Watford, UK<br />
NUMER KONTA: IBAN: GB82 LOYD 3096 2657 4181 60<br />
UK: SORT CODE: 309626 ACC Number: 57418<strong>16</strong>0<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
3
UCIEKAĆ?<br />
Kiedy spakować plecak?<br />
Co zabrać?<br />
Co ukryć?<br />
Co pożegnać? Kogo?<br />
Będzie ciepło czy zimno?<br />
Czy wziąć choć jedną książkę?<br />
Jaką?<br />
Co potrzebne?<br />
Pierścionek? – można sprzedać, mały lekki a cenny<br />
papierowy banknot lżejszy<br />
Buty! – trapery na długą drogę?<br />
Nie, tam trzeba wyglądać – ukochane szpilki<br />
szpilką można też bronić<br />
Książka? – po co książka?<br />
po nic bo moja bo lubię<br />
Ciężka? Weź lżejszą<br />
lepsza w ręce niż papieros<br />
a też można spalić<br />
Krem? Po co krem?<br />
lepiej lek na biegunkę<br />
Pieniądze? Można ukraść<br />
nie ma jak wymienić<br />
czas czas<br />
mętlik<br />
cięższej walizki niż 20 kilo nie uniosę nie uwiozę<br />
a tu jeszcze pies i chomik<br />
rybki dadzą sobie radę<br />
ZDĄŻYĆ<br />
Oddech się spłycił i skrócił<br />
W snach suną czołgi<br />
Na żółtym berecie niebieskie kokardy<br />
Powiedz mi jeszcze że mnie kochasz<br />
i jeszcze<br />
MODLITWA<br />
Myślą otwieram niebo<br />
Zamykam oczy<br />
Pod powiekami czerwień<br />
Dobijam się myślą<br />
Łup Łup Łup<br />
Drży palec nieproszony<br />
Miesiączka to też krew<br />
Też czerwona<br />
nie będę żoną Lota<br />
nie obejrzę się wstecz<br />
WIERSZE<br />
B o ż e n a B o b a - D y g a<br />
4 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
POLSCY ARTYŚCI UKRAINIE<br />
P I O T R J A K U B C Z a K<br />
GOLGOTA 22<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
5
M A R C I N Z E G A D Ł O<br />
Modne słowo „uważność”. Jak<br />
hasztag. Instagram pełen jest<br />
uważności dopiętej do maindfullnesowych<br />
postów. Ale namawiam do<br />
niej. Do skupienia się na tutaj i teraz,<br />
skoro w niewielkiej odległości wydarza<br />
się scenariusz z filmów o II wojnie<br />
światowej albo coś, co przypomina,<br />
że Bałkany trzydzieści lat temu to<br />
konwencjonalny konflikt w Europie,<br />
najkrwawszy od roku 1945, który też<br />
wydarzał się, kiedy żyliśmy normalnie,<br />
a w jakichś dołach w lesie zasypywano<br />
trupy kobiet i dzieci spulchnioną ziemią.<br />
Zatem uważność. Bo przecież ostatnie<br />
kilka tygodni zgruzowało rzeczywistość,<br />
w której większość z nas raczyła mieć<br />
złudzenia. Uważność, którą rozumiem<br />
jako wyciskanie z „tu i teraz” całej treści,<br />
ssanie miąższu z codzienności, dotykanie<br />
powierzchni, czucie smaków,<br />
wdychanie mroźnego powietrza.<br />
Idźcie na spacer z psem lub bez psa<br />
i skoncentrujcie się na tym, że stawiacie<br />
krok za krokiem, że być może<br />
macie na twarzy zimny miód marcowego<br />
słońca, albo zostawiając metaforyzowanie,<br />
cieszcie się, że słyszycie<br />
ruch uliczny, że ludzie wokół was nie<br />
rozmawiają włącznie o wojnie, że<br />
być może właśnie złapał was deszcz<br />
ze śniegiem i to jest największy dyskomfort<br />
w tym momencie. Że żaden<br />
snajper nie przestrzeli wam czaszki<br />
w drodze do sklepu, a seria z broni<br />
ręcznej nie wejdzie miękko w autobus,<br />
którym wasze dziecko jedzie<br />
do szkoły.<br />
6 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
Nie chcę udawać, że mnie to nie dotyczy,<br />
chociaż odcinam się od tego<br />
w jakimś stopniu. Staram się trochę<br />
od tego uciekać, chociaż wiem, że<br />
to nie do końca uczciwe, ale jestem<br />
w wieku, w którym nie nakręca mnie<br />
już adrenalina mająca swoje źródło<br />
w nadzwyczajności zdarzeń. Wiem, że<br />
to nie jest do końca uczciwe, ale mam<br />
jeszcze na plecach oddech dosyć konkretnej<br />
depresji, z której wychodzę,<br />
a lęki wciąż pomaga mi zamieniać<br />
w spokój farmakologia. Zresztą dzięki<br />
przyjaciołom miałem i mam możliwość<br />
uczestniczyć w realnej pomocy<br />
tym, którzy jej potrzebują, więc moja<br />
ucieczka ma charakter bardziej symboliczny<br />
niż rzeczywisty.<br />
Dlatego biorę Homera na spacer i po<br />
prostu idziemy przed siebie. Ja cieszę<br />
się, że idę, że jestem i że oddycham,<br />
że wciąż mogę spodziewać się, że wieczorem<br />
ja będę czytał moje książki,<br />
a Wi obok będzie czytała swoje, że<br />
dzieciaki będą się kłócić i krzyczeć, ale<br />
ostatecznie, nocą, będę słyszał ich oddechy<br />
– miarowe i głębokie, że chrapanie<br />
Homera ustanie, kiedy cmoknę,<br />
a chomik już nam nie przeszkadza,<br />
kiedy pomiędzy pierwszą a czwartą<br />
nad ranem udowadnia, że jest w stanie<br />
roznieść swoją klatkę i że nigdy nie<br />
umrze.<br />
Piszę ten łzawy tekścik, ponieważ myślę<br />
o tych wszystkich, dla których te drobiazgi<br />
skończyły się kilka tygodni temu,<br />
a blokowiska i centra miast, które doskonale<br />
znali, stały się polem bitwy.<br />
Nic nie robi na mnie większego wrażenia<br />
niż trafiony pociskiem wieżowiec<br />
z wielkiej płyty. Dokładnie taki sam<br />
jak te, które wypełniały moje dzieciństwo<br />
i młodość spędzoną w dzielnicy,<br />
która powiększała się nieustannie, jak<br />
plama, rozlewając się na kolejne jednostki.<br />
Teraz widzę, chcąc nie chcąc, jak na<br />
mojej dzielni parują leje po bombach<br />
i pociskach, które wyrwały w powietrze<br />
całe kwartały ziemi. Widzę to<br />
w bliżej nieokreślonej przyszłości,<br />
a wyzwalaczem jest ten wieżowiec<br />
z relacji, na którą wpadam w sieci.<br />
Nie chcę patrzeć w siebie w ten sposób,<br />
ale wiem, że trochę jestem<br />
to winien tym, których to spotyka,<br />
a trochę mam te obrazy wdrukowane<br />
przez narrację doskonale znaną<br />
z opowieści o tym, co wydarzyło się kiedyś<br />
– jak przyszli Niemcy, a potem Rosjanie<br />
– bo przecież słyszałem to setki<br />
razy, zajadając kruchą babkę u dziadka<br />
i babci.<br />
Więc stawiam na uważność i koncentruję<br />
się na tym, co mogę jeszcze<br />
dostać od rzeczywistości, przy której<br />
jakiś k***s z Kremla postawił znak<br />
zapytania.<br />
Idę i czuję. Staram się czuć jak<br />
najwięcej. Homer, raz za mną,<br />
a raz przede mną. Przygląda mi się<br />
z uwagą, jakby chciał powiedzieć:<br />
„Wracajmy na obiad, chłopie. Ciebie<br />
być może bolą dwie nogi. Mnie bolą<br />
cztery. Czujesz temat?”. [MZ]
OBRAZY<br />
Ula Dzwonik<br />
Doświadczenie wojny uruchamia<br />
we mnie ciągi opowieści rodzinnych,<br />
wszystkie rodzinne mity<br />
z dwóch wojen, które rozcięte dwudziestoleciem,<br />
odcisnęły na moich bliskich<br />
piętno traumy.<br />
Dlatego bomby spadające na ukraińskie<br />
miasta przywołują wspomnienie<br />
dziadka w bombardowanym Lublinie.<br />
Tamtego wrześniowego dnia był kilka<br />
kamienic od miejsca, w którym poeta<br />
Józef Czechowicz umierał w fotelu<br />
u fryzjera, w budynku trafionym niemiecką<br />
bombą. Fotografie uchodźców<br />
przypominają mi moją prababkę i jej<br />
córki w pociągu na wschód, gdzie ewakuowane<br />
były z Częstochowy rodziny<br />
walczących na froncie, polskich, zawodowych<br />
oficerów. Ligia i Krystyna.<br />
Pierwsza zostanie moja babką, drugą<br />
Niemcy zamordują w Auschwitz, gdzie<br />
trafi za wystawianie Żydom z częstochowskiego<br />
getta fałszywych dokumentów.<br />
I jeszcze dziadek na placu apelowym<br />
Buchenwaldu i matka mojej matki<br />
chora na tyfus w sandomierskim<br />
szpitalu, kiedy za oknem słychać już<br />
grzmoty radzieckiej ofensywy.<br />
I ojciec mojej mamy, który chciał do<br />
partyzantów, do Jędrusiów, ale ostatecznie<br />
nie poszedł, a kilka lat później<br />
oglądał jako poborowy akcję „Wisła”.<br />
Widzę go na fotografii w spłowiałej<br />
bluzie polowego munduru, przy radiostacji.<br />
W tym sensie nie ma przed tym,<br />
co wydarza się w Ukrainie, ucieczki.<br />
To jest już we mnie i pracuje na pełnych<br />
obrotach obrazami, seriami skojarzeń,<br />
ciągami mitów, wdrukowanymi<br />
lękami, że przyjadą, że spalą, że przepędzą.<br />
A przecież to są historie, które<br />
nie kleją się w jedną rzeczywistość ze<br />
smartfonem, Facebookiem, Instagramem,<br />
światem dostępnym na wyciągnięcie<br />
ręki. To się nie łączy w całość<br />
ze zdjęciami ukraińskich nastolatków<br />
z ochraniaczami na kolanach i łokciach<br />
i kałasznikowami zawieszonymi na<br />
szyjach. Mają na sobie takie same ciuchy<br />
z tych samych sieciówek, co ich<br />
rówieśnicy w Polsce. Różnice stanowi<br />
wyłącznie obecność broni, z której<br />
ktoś teraz uczy ich strzelać.<br />
A przecież ci z fotografii powstańców<br />
warszawskich to byli tacy sami chłopcy<br />
i takie same dziewczyny. Po prostu<br />
przywykliśmy do tego, że wojna jest<br />
czarno-biała, a zdjęcia w słabej rozdzielczości.<br />
Wojna w kolorze nie pasuje<br />
do tego, co znamy. Czołg robiący<br />
miazgę z samochodu, w którym znajdują<br />
się żywi ludzie, to obraz nieprawdziwy<br />
nawet widziany na żywo. Nasz<br />
mózg jeszcze tego nie dźwiga. Mój<br />
mózg miał obiecaną zupełnie inną<br />
rzeczywistość. Wojna miała być coraz<br />
bardziej odległym wspomnieniem.<br />
Jednocześnie następuje niezwykła<br />
aktywizacja społeczna. Niesiona jest<br />
pomoc. Ludzie, których znam, robią<br />
fantastyczne rzeczy dla tych, których<br />
wojna dotyczy, do których już przyszła.<br />
To mnie zawstydza. Zakładam, że<br />
w człowieku więcej jest zła niż dobra.<br />
Myślę w ten sposób, bo dosyć dobrze<br />
znam historię tej planety. I tego<br />
właściwie zamierzam się trzymać, bo<br />
przecież to człowiek mierzy do szpitala<br />
położniczego i zrzuca na niego bomby<br />
lub posyła w jego kierunku pociski.<br />
Nic na to nie poradzę, że patrząc<br />
w niebo nad moim miastem, wyobrażam<br />
sobie na nim jakiś widmowy<br />
nalot. W mojej głowie płonie wtedy<br />
dzielnica. A po chwili witam się ze znajomymi<br />
z pracy i wszystko znika. Jest<br />
marzec <strong>2022</strong> roku i tutaj, gdzie żyję,<br />
wciąż jeszcze jest „przed wojną”. [MZ]<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
7
8 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Krzysztof Łozowski<br />
woda<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
9
R Y S U N K I<br />
KRZYSZTOF<br />
ŁOZOWSKI<br />
10 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
ŚCIANY NOCĄ MAJĄ SIĘ<br />
ze mną a ja przed snem<br />
zapatrzony długo<br />
w sufit<br />
W I E R S Z E<br />
J E R Z Y H A J D U G A<br />
pakuj się<br />
walizka otwarta tak<br />
patrzę co jeszcze<br />
zostawić<br />
WYJŚĆ Z GRUZU<br />
Sufit pęka, ściany pękają.<br />
Ale sufit stawia ściany do pionu.<br />
One nie mogą tak łatwo pękać.<br />
Co by to było – wyobraża sobie sufit –<br />
gdyby ścianom przyszło zawalić się.<br />
U mnie tragedia, ze mną śmierć na<br />
miejscu. Ściany chociaż mają jakieś<br />
drzwi, jakieś wyjście.<br />
Dokądkolwiek.<br />
Nade mną masz jeszcze kawałek strychu,<br />
ale to nie czas na ściąganie bielizny,<br />
na ubieranie do wyjścia.<br />
Trzeba zostawić wszystko<br />
i wyjść z gruzu.<br />
Jeszcze raz się zapatrzeć,<br />
wypatrywać.<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
11
PORZUCONA WALIZKA NA DWORCU W KIJOWIE<br />
Walizki<br />
Przetarte<br />
Latami<br />
Czekające<br />
Raz tu<br />
Raz tam…<br />
W I E R S Z E<br />
Anna Maria Mickiewicz<br />
Teraz w ogniu wojny<br />
Na dworcu w Kijowie<br />
Można zabrać do pociągu tylko jedną<br />
A w niej całe życie…<br />
Druga zostanie<br />
Porzucona<br />
A w niej milczące świadectwo<br />
Dzielą nas oceany<br />
A tam<br />
Bruki<br />
A po nich przeszły wojskowe buty<br />
I dziecięce trzewiki<br />
I szpilki z kokardą<br />
Zahaczając o wyrwy wyłomy<br />
Po wybuchach<br />
Teraz w ogniu wojny<br />
Na dworcu w Kijowie<br />
FILIŻANKA…<br />
Jeszcze ta malutka filiżanka.<br />
A było to tak, gdy wyruszyliśmy z Syberii, zawędrowałyśmy<br />
– ja, siostra i mama –<br />
do Dżalalabadu.<br />
Odnalazł się Tatuś<br />
Był w Armii<br />
Zabrał nas do zniszczonej fabryki porcelany i kupił każdej z nas filiżankę.<br />
Takie malutkie, miniaturki, z delikatnym mglistym fioletowym wzorkiem<br />
przebyły podczas wojny cały szlak przez Persję, Afrykę i dotarły do Anglii.<br />
Jak długo przetrwa pamięć?<br />
Przedmioty zachowują milczącą pamięć<br />
Bezboleśnie, niewidocznie, widoczne.<br />
Widziałam wtedy Ojca ostatni raz.<br />
Tylko Mama została z nami…<br />
12<br />
12 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
H O P E<br />
Paweł Wąsowicz<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
13 13
ДАНИЛО МОВЧАН<br />
14 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
UKRAINA<br />
DANYLO MOVCHAN<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
15
DANYLO MOVCHAN urodził się<br />
we Lwowie w 1979 roku. Studiował<br />
w Lwowskiej Wyższej Szkole Sztuk<br />
Zdobniczych i Stosowanych, a następnie<br />
– w Lwowskiej Narodowej<br />
Akademii Sztuk na Wydziale Sztuki<br />
Sakralnej. Zajmuje się pisaniem<br />
ikon, malowaniem i konserwacją.<br />
Uczestnik wielu wystaw zbiorowych.<br />
Jego dzieła przechowywane<br />
są w kościołach i prywatnych kolekcjach<br />
w Ukrainie, Białorusi, Polsce,<br />
Niemczech, Kanadzie i Stanach<br />
Zjednoczonych. Zwykle pracuje<br />
z deską i płótnem. Maluje temperą<br />
jajeczną, tworząc farbę z żółtka, jasnego<br />
piwa i pigmentów. W domu<br />
pisze ikony do muzyki rozrywkowej.<br />
<strong>16</strong> <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
WAR IN UKRAINE<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
17
Nie ma spokoju, aby kontynuować sztukę<br />
W swoich pracach czerpiesz z estetyki i mistycyzmu,<br />
należącego do wschodniej sztuki pisania ikon. W tym<br />
świecie kontemplowanie ikony jest zarazem drogą do<br />
boga i cudem, a ikonopis – ikonopisarz, czyli jej autor,<br />
odrywa się od nawyku oczekiwania konkretnych treści<br />
poznawczych. Niejako traci więc na splendorze twórcy.<br />
Jest jedynie narzędziem, przekazem. Tymczasem Twoje<br />
malarstwo jest niepowtarzalne. Czym to wytłumaczyć?<br />
Na swój sposób staram się wsłuchiwać w swój wewnętrzny<br />
głos. Nie potrafię i nawet nie chcę docenić mojej specyficznej<br />
relacji z Bogiem. Po prostu pomysły przychodzą<br />
do mnie i w ten sposób rodzą się nowe kompozycje, nowe<br />
obrazy. Sądzę, że każdy artysta tak ma. Wciąż jednak –<br />
jako artysta – pozostaję pod wpływem środowiska oraz<br />
kultury, w której się obracam, z której czerpię inspirację.<br />
Kiedy zagłębisz się w to środowisko, pomysły same spływają<br />
do ciebie. Natomiast aspekty chrześcijańskie są dodatkowym<br />
paliwem dla mojej sztuki. Dają mi do myślenia.<br />
Postaci na Twoich obrazach zdają się podchodzić do widza.<br />
Są jak żywcem wzięte z dziecięcych bajek. Wielu<br />
z nich towarzyszy surowe, białe tło. Tym samym łączysz<br />
świat religijnych znaków ze światem laickim, który niekoniecznie<br />
potrafi zinterpretować bizantyjskie ikony. Czy nie<br />
zarzuca Ci się lekceważenia zasad kanonu ikonostasu?<br />
Podchodzę do tego tematu bardzo warunkowo i twórczo.<br />
To jest droga, to jest kierunek, który świadomie wybrałem.<br />
W sztuce sakralnej nie można, nie należy po prostu<br />
wziąć tematu i powielić go. Widzę to, patrząc przez stulecia<br />
ikonografii. Nowe formy zawsze są potrzebne, aby<br />
współcześni mogli zrozumieć prawdy chrześcijaństwa.<br />
18 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Mój tak zwany język artystyczny –<br />
sposób mojej komunikacji ze światem –<br />
zmienił się od czasów tej wojny.<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
19
Czy łatwiej jest dziś być ikonopisarzem, kiedy świat stał<br />
się bardziej czarno-biały? Zero-jedynkowy w opisywaniu<br />
zła i dobra? Właśnie, w palecie tradycyjnych barw ikon jakie<br />
kolory malują dobro, a jakie zło?<br />
Nie zgodzę się z tym twierdzeniem. Nie mogę powiedzieć,<br />
że świat stał się czarno-biały. Wręcz przeciwnie, kolory<br />
stały się wyraźniejsze, bardziej żywe. Ponieważ to uczucia<br />
stały się bardziej dotkliwe i coraz ważniejsze w zrozumieniu<br />
tego, co dzieje się obecnie w świecie. Otacza nas wiele<br />
barw, sporo z nich bardzo dobrze się prezentuje. Zło na<br />
moich obrazach wciąż to jednak czerń.<br />
Od ponad miesiąca w Twojej ojczyźnie trwa wojna. Pozostajesz<br />
w bombardowanym Kijowie. My tę wojnę obserwujemy<br />
spoza wciąż bezpiecznych granic, z perspektywy.<br />
Przepełnia nas przede wszystkim podziw dla niezwykłej<br />
postawy broniących się Ukraińców. Jest w Was niezwykła<br />
godność i powściągliwość w wyliczaniu krzywd i cierpień,<br />
brak roszczeń, jakiegokolwiek krzyczenia o swoich krzywdach<br />
i o cierpieniu. To niezwyczajne. Kojarzy mi się ze skupieniem<br />
wspólnym kontemplacji ikony, z pełną świadomością<br />
znaczenia tego, co się dzieje.<br />
Na początku było kilka dni szoku. Dla mnie, dla mojej rodziny.<br />
Dla wszystkich dokoła. W końcu jednak zdałem sobie<br />
sprawę, że muszę dalej tworzyć. Pokazywać nową rzeczywistość.<br />
Oczywiście, pojawiło się mnóstwo nowych pytań –<br />
z mojego artystycznego punktu widzenia – zaczęło brakować<br />
kolorów oraz słów, aby przekazać tę tragedię. Zauważyłem,<br />
że mój tak zwany język artystyczny – sposób mojej<br />
komunikacji ze światem – zmienił się od czasów tej wojny.<br />
Od kilku lat rysuję na papierze, akwarelami. W tej chwili<br />
okazało się to niezmiernie dobrą techniką, która daje mi<br />
możliwość szybkiego wdrożenia pomysłu.<br />
W strefie wizualnej znów mamy do czynienia z obrazami<br />
rzeczywistej, niezmetaforyzowanej śmierci. Wracają wyobrażenia<br />
ginących królów, poległych w walce ze złem<br />
świętych oraz rycerzy. Rzezi niewinnych. Średniowieczne<br />
memy. Wydaje się, że dzieło malarza ikon, ikonopisa, ma<br />
dziś szczególny sens i przesłanie.<br />
Czy w tym strasznym dla Ukrainy czasie wojny sztuka<br />
(Twoja sztuka) ocala twórcę, więc i jego rodzinę, odbiorców?<br />
Od zwątpienia, niszczącej rozpaczy?<br />
Nie potrafię ocenić tego teraz, kiedy nam w Ukrainie grozi<br />
śmierć. Grozi nam też zniszczenie przestrzeni kulturowej,<br />
naszego dorobku. Nadal tworzę, aby przeżyć te koszmarne<br />
dni i noce. W czasie wojny przestałem malować ikony. Nie<br />
ma wystarczająco spokoju w moim sercu, aby kontynuować<br />
tę świętą sztukę. [MK]<br />
20 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Dzieło malarza ikon,<br />
ikonopisa,<br />
ma dziś szczególny<br />
sens i przesłanie.<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
21
ludzie(?) Ludziom<br />
Ludzie, którzy nieludzko postępują,<br />
nie są już ludźmi.<br />
1.<br />
Są takie chwile, że słów brak. Cokolwiek powiedzieć, to<br />
zbyt mało, gdy ciężar nieszczęść jest tak niewyobrażalny.<br />
Powtarza się to cyklicznie na przestrzeni dziejów. Od<br />
Kaina… Co łączy biblijnego mordercę ze współczesnymi?<br />
Chęć dominacji, zniewolenia, sponiewierania, poniżenia…<br />
Słowem, władza, której żądza zwalnia wszystkie hamulce<br />
moralne. Sprawia, że serca kurczą się w śmiercionośne<br />
kamienie, a sumienia bledną i zanikają w szalonych umysłach<br />
z podszeptów samego diabła. Wizja władzy absolutnej,<br />
nad rodziną, państwem, światem, oślepia i zaślepia.<br />
Władza za wszelką cenę. Nie licząca się z nikim i niczym.<br />
Wydawać by się mogło, że ludzkość, tak boleśnie doświadczana<br />
na przestrzeni wieków milionami ofiar kolejnych<br />
wojen, doszła do takiego etapu rozwoju, że może<br />
skupić się na czynieniu świata bezpieczniejszym, a jego<br />
mieszkańców lepszymi. Zająć się chorobami, epidemiami,<br />
ratowaniem ginącej natury… Jednak mentalność jaskiniowego<br />
i współczesnego satrapy się nie zmieniła. Tylko<br />
rekwizyty stają się coraz perfidniejsze – kiedyś maczugi,<br />
dziś rakiety. Efekt pozostaje jednak taki sam. Łzy, krew,<br />
bezsensowne śmierci. Tak blisko nas, na wyciągnięcie<br />
ręki. Giną atakujący i broniący się. Giną młodzi i starzy. To<br />
nie ołowiane żołnierzyki, lecz żywi, czujący, pragnący żyć<br />
normalni ludzie. Zło lęgnące się w szalonych umysłach nie<br />
mieści się w normalnej głowie…<br />
Wszyscy dyktatorzy marnie kończyli. Taki też będzie koniec<br />
tych współczesnych. Najbardziej boli jednak, że nim<br />
zapełnią najciemniejsze piekła, wyrządzą tak wiele zła,<br />
rozpalą ognie, których nie ugasi deszcz zapomnienia. Ludzie<br />
bez serc i sumień…<br />
2.<br />
Przed laty byłem w Ukrainie. Zachowałem w bagażu wspomnień<br />
migawki z tamtego pobytu: szklankę mocnej wódki<br />
wypitej jednym haustem przed obiadem z właścicielem<br />
hotelu, który odbiegał standardami od „europejskich”,<br />
wszystko jednak cechowało się świadomą serdecznością.<br />
Wiarę zamkniętą w kościołach i cerkwiach, z pięknem<br />
ikonostasów i barokowych ołtarzy; z milczącą mądrością<br />
cmentarzy; z wspólną historią, tułającą się po zamkach.<br />
22 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
Spotkania z Polakami do dziś mieszkającymi tam od pokoleń;<br />
z dziećmi oczekującymi od nas cukierków; z wspólnym,<br />
rozśpiewanym polsko-ukraińskim ogniskiem. Lwowską<br />
operę rozbrzmiewającą anielskim śpiewem. Historię<br />
mieszającą heroizm z okrucieństwem. Rozległe przestrzenie<br />
urodzajnej ziemi. Mozolne dochodzenie do Europy po<br />
odzyskaniu niepodległości… Długo później spotykałem<br />
jeszcze ukraińskich poetów, którzy śpiewnie recytowali<br />
swoje wiersze…<br />
Z tamtej wycieczki przywiozłem piękną, niewielkich rozmiarów<br />
ikonę w srebrnej sukience, kupioną na targu za<br />
wszystkie pieniądze, które miałem – tak mi się spodobała…<br />
Ta ukraińska (a może polska) Matka Boska z Dzieciątkiem,<br />
wisząca nad moim biurkiem, spogląda na mnie codziennie…<br />
Od szesnastu dni zanosi się płaczem…<br />
3.<br />
Stało się coś niewyobrażalnie okrutnego! Jak z koszmarnego<br />
snu, ze strasznej bajki czy z filmów katastroficznych,<br />
których twórcy raczą nas wydumanymi okropnościami.<br />
Ale to nie jest zły sen, przerażająca bajka ani krwawy film.<br />
To dzieje się naprawdę, nie na niby. Nie gdzieś daleko,<br />
a tuż, tuż… Wojna – słowo odmieniane teraz przez wszystkie<br />
przypadki – kryje w sobie bezmiar nieszczęść dzieci<br />
i staruszków, kobiet i mężczyzn wplątanych w straszliwą<br />
machinę, uruchomioną przez chorych psychicznie osobników.<br />
Bo czy ktoś przy zdrowych zmysłach skazywałby na<br />
śmierć, tułaczkę i nieludzkie cierpienia rzesze niewinnych<br />
ludzi? Także tych swoich, wysyłanych na śmierć, w imię<br />
zbrodniczych ideologii, mających zniewalać całe narody…<br />
Jakby „normalnych” nieszczęść było jeszcze mało. Jakby<br />
nie wystarczały nowotwory, zawały, cukrzyca, depresja<br />
i setki innych choróbsk nękających ludzi. Jakby za mało<br />
pojawiało się ofiar wypadków samochodowych… Jakby<br />
nie wystarczyło pandemii, z którą do dzisiaj trudno sobie<br />
poradzić…<br />
Jakimi kategoriami myślą ludzie wywołujący wojny? To<br />
przerasta moją wyobraźnię. Czyż nie mają bliskich, czy nigdy<br />
nie kochali? Jak to się stało, że zachowują się, jakby byli
ez sumienia, bez serca, bez ludzkich odruchów?<br />
Uzależniają od siebie nieludzką<br />
charyzmą nie tylko najbliższych współpracowników,<br />
lecz także całe narody.<br />
Hitler i Stalin byli tego najdobitniejszymi<br />
przykładami. Wydawało się, że historia<br />
(która lubi się powtarzać) tym razem się<br />
nie powtórzy… A jednak! Co sprawia, że<br />
w szalonych głowach lęgnie się tyle zła,<br />
które staje się realne, wymierne w ilości<br />
zabitych, rannych, tułających się od granicy<br />
do granicy, zziębniętych, głodnych?<br />
Sponiewieranych, których świat najdosłowniej<br />
się zawalił. W ilości zrujnowanych<br />
miast, wsi, domów, szpitali, szkół.<br />
Z ciężarnymi rodzącymi w bombardowanych<br />
szpitalach. I w niezmierzonych<br />
spustoszeniach psychiki tych, którzy<br />
przeżyli naloty, ostrzały, śmierć bliskich,<br />
utratę dorobku życia, strach. W głodzie<br />
i chłodzie chwil odmierzanych alarmami.<br />
To wszystko przejawy okrucieństwa bez<br />
granic!<br />
Jak będą mogli normalnie funkcjonować<br />
ci, którzy przeżyją? Z traumatycznymi<br />
wspomnieniami, których nic nie usunie.<br />
Przygarniani za granicą przez dobrych<br />
ludzi? Czy wrócą do zburzonych domów,<br />
by je mozolnie odbudowywać?<br />
Bezmiaru krzywd nikt ani nic nie usunie,<br />
nie naprawi, nie da zapomnieć… Jedynie<br />
czas… Czas, który wszystko zmienia, po<br />
długim czasie pozwoli odetchnąć ulgą,<br />
ale dopiero następnym pokoleniom…<br />
4.<br />
My, którzy mieliśmy szczęście urodzić się<br />
po drugiej wojnie światowej i wiedziemy<br />
życie bez konfliktu zbrojnego, dziedziczymy<br />
go jednak jeszcze po rodzicach, w genach,<br />
w pamięci z opowieści tych, którzy<br />
tego doświadczyli. Tych, którzy widzieli wojnę druzgoczącą<br />
naszą ziemię. Z ofiarami w każdej rodzinie. Z moją babcią<br />
Zofią, którą zatłukli kolbami „wyzwoliciele”, ruscy żołdacy,<br />
z moim ojcem, który umarł przedwcześnie na serce po<br />
pięciu latach niewoli i przymusowej pracy w wałbrzyskich<br />
kopalniach o pięćdziesięciocentymetrowych pokładach.<br />
Z moją matką, która do końca życia słyszała świst kul<br />
wokół głowy… I nikt nie zwrócił im najpiękniejszych lat<br />
młodości, które okazały się tak okrutne… Jeszcze widzę<br />
walające się hełmy, resztki bomb, niewypały, bezimienne<br />
groby w lesie, bagnety znalezione na śmietniku…<br />
Myśleliśmy naiwnie, wierząc w człowieka, że siatka uzależnień<br />
cywilizacyjnych, wymiana dóbr, technologii, rynków<br />
pracy, koprodukcji, będzie skutecznie chroniła pokojowe<br />
współistnienie narodów, nawet o różnych ustrojach.<br />
Jakże pomylił się, przymykający oczy na kolejne aneksje<br />
i coraz większe roszczenia, świat. To roszczenia, przy których<br />
życie ludzkie jest nic niewarte, a chore sny o potędze<br />
realizuje się krwawo, na jawie, przy użyciu najperfidniejszych<br />
rodzajów broni (co za przewrotna nazwa czegoś,<br />
co zabija miast bronić!).<br />
Krzepiąca jest w tym wszystkim próba jedności podzielonego<br />
świata, wspólne spojrzenie na to barbarzyństwo<br />
i wysiłki czynione, by powstrzymać szaleńców. Dzieje się<br />
to już nie za pomocą apelów i pustosłowia, ale poprzez<br />
konkretne wspólne działania państw, które istnieją po to,<br />
by czynić życie wartym życia, a nie brnąć w wojny, po których<br />
przyjdzie na nowo stawiać zburzone domy – choć nie<br />
będzie zmartwychwstania zamordowanych na tej ziemi…<br />
Ciągle nurtuje mnie pytanie: jak to możliwe, że w głowach<br />
ludzi lęgną się (a później, niestety, realizują) tak obłąkańcze<br />
wizje? Jest to kolejny dowód na istnienie zła, które tak<br />
trudno dobrem zwyciężać… Na istnienie diabła, próbującego<br />
panować nad światem, pod różnymi postaciami…<br />
„Ludzie ludziom zgotowali ten los” – napisała na początku<br />
wstrząsających Medalionów Zofia Nałkowska. Nie zgadzam<br />
się z tym stwierdzeniem pisarki. Ludzie, którzy nieludzko<br />
postępują, nie są już ludźmi… [JW]<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
23
Ilustracje<br />
P a w e ł K u c z y ń s k i<br />
24 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
Crown
P<br />
o<br />
l<br />
s<br />
c<br />
y<br />
Together<br />
A<br />
r<br />
t<br />
y<br />
ś<br />
c<br />
i<br />
U<br />
k<br />
r<br />
a<br />
i<br />
n<br />
i<br />
e<br />
Strong Ukraine<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
25
J u l i j a M u s a k o w s k a<br />
***<br />
Mężczyźni noszą w sobie wojnę.<br />
Ona wysysa z nich soki, szczęka kośćmi jak bronią,<br />
okupuje ich mózg, wdziera się do snu,<br />
dopóki cień wroga wznosi się nad nimi niczym góra.<br />
Ciężko tak długo nosić ją w sobie – i nie zrosnąć się<br />
z nią, nie zwierzać się jej, nie słuchać jej ruchów pod sercem.<br />
Cień wroga – jak worek – napełnia się trocinami,<br />
nabiera objętości, robi się szczelniejszy, pcha się na przełaj.<br />
Panie, daj im zimnego rozumu,<br />
tylko nie ugaś<br />
płomienia, który bije w piersi jak w przezroczystej butelce.<br />
Śnieg ziemią zasypano, wiatr ubiegłoroczną trawę skosił,<br />
czarne wielkie ptaki szukają krwi i złota.<br />
Wszystko, co najważniejsze – odbywa się w głębi.<br />
Cyt – bo wybuchną te słowa w wodzie na czerwono.<br />
Mężczyźni przygotowują się do narodzin i każdemu z nich<br />
strasznie jest stąpać pierwszy raz po nagim,<br />
po żywym.<br />
JULIJA MUSAKOWSKA (1982) – poetka i tłumaczka. Mieszka we Lwowie. Absolwentka stosunków międzynarodowych<br />
na Lwowskim Uniwersytecie Narodowym im. Iwana Franki. Autorka tomików poetyckich:<br />
Na wydych i na wdych (2010), Masky (2011), Poluwannia na tyszu (2014), Czołowiky, żinky i dity (2015)<br />
oraz Boh swobody (2021). Jej wiersze weszły do antologii w przekładach Anety Kamińskiej: Wschód – Zachód.<br />
Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy (2014) i Listy z Ukrainy. Antologia poezji (20<strong>16</strong>), były też publikowane<br />
w Babińcu Literackim i „ArtPapierze”.<br />
C h r y s t i a W e n h r y n i u k<br />
***<br />
Przeczuwając, jak zamilkniesz,<br />
Kładę się w kokon i zamarzam.<br />
Te objęcia lecą za nami.<br />
Gdzieś na dnie wojny cię szukam.<br />
Jak zimna z wiadra woda,<br />
Jak lepki ranem<br />
drapieżny wiatr.<br />
Nie widzę ani rzeki, ani brzegu,<br />
gdzie chowają się w muszlach nasze cienie.<br />
Rozkładać się na rymy i na kości,<br />
Rozmawiać ze źrenicami przechodniów.<br />
Idę do ciebie po omacku,<br />
Znając tylko imię i półoddech.<br />
Bóg daje mi nowe słowa.<br />
Śmierć daje ci nowe naboje.<br />
Ja bród krwi cicho przeszłam<br />
i jak ptak wzleciałam z twojego domu.<br />
Chrystia Wenhryniuk (1987) – ukraińska poetka, prozaiczka i malarka. Mieszka w Czerniowcach. Autorka<br />
zbiorów opowiadań: Katarsys (2005) i Hołyj NarKOTYK (2006), powieści Chutir Ameryka (2013), tomików<br />
poetyckich: Boh u stini (2008) oraz Dowhi oczy / Długie oczy (2013; polska wersja w przekładzie Anety<br />
Kamińskiej). Współzałożycielka wydawnictwa dla dzieci Czarne Owce. Założycielka studia MonmARTr,<br />
w którym prowadzi kursy malowania. W Polsce jej wiersze i proza były drukowane w antologiach:<br />
30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska (2012), Listy z Ukrainy (20<strong>16</strong>) oraz w pismach „Tygiel Kultury”,<br />
„Lampa” i „Wakat” (w przekładzie Anety Kamińskiej). W roku akademickim 2010/2011 przebywała<br />
w Krakowie na stypendium polskiego rządu dla młodych naukowców.<br />
26 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
***<br />
H a ś k a S z y j a n<br />
Haśka Szyjan (1980) – ukraińska pisarka,<br />
poetka i tłumaczka. Mieszka we Lwowie<br />
i Kijowie. Jej debiutancka powieść Hunt,<br />
doctor, Hunt w jednej trzeciej została napisana<br />
na telefonie komórkowym. Jej druga<br />
powieść Za spynoju w 2019 roku jako<br />
pierwsza książka ukraińska otrzymała Nagrodę<br />
Literacką Unii Europejskiej, wyróżniono<br />
ją również w Ukrainie: nagrodą czytelników<br />
telewizji Espresso oraz nagrodą<br />
LitAkcent Roku. Tłumaczka powieści DBC<br />
Pierre’a Lights out in Wonderland. Stworzyła<br />
projekt artystyczny „Batrachomiomachia”.<br />
W Polsce jej wiersze były zamieszczane<br />
w Babińcu Literackim i „Śląskiej Strefie<br />
Gender” (tłum. Aneta Kamińska).<br />
Pantofle na szpilkach<br />
W humanitarce<br />
Przy linii granicznej,<br />
Wśród dziecięcych ubrań<br />
I prawie nienoszonych uggów,<br />
Stoją sobie ostatnie<br />
W rządku,<br />
Takie nieadekwatne i zagubione<br />
Jakby wsłuchiwały się<br />
W odległe echo<br />
Przerwanego ognia,<br />
I chcą uciekać,<br />
Ale nie mają odwagi –<br />
Może akurat tutaj,<br />
Jak na andrzejkowych<br />
Wróżbach:<br />
Czyje pierwsze za próg,<br />
Tej trzeba szykować się za mąż.<br />
One są tu takie nieadekwatne,<br />
jak ludzka zmysłowość<br />
Zamknięta w celach klasztorów,<br />
Gdzie wszelka możliwość<br />
Skupienia się na sobie jest grzeszna.<br />
Jak summer job<br />
Na kasie toalety publicznej<br />
Dziewczynki-nastolatki<br />
Z wyglądem<br />
Do fotosesji Vogue’a.<br />
Ona ślini palce,<br />
Przeliczając drobne banknoty,<br />
Które przed chwilą spadały na podłogę,<br />
I patrzy,<br />
Jak żabopodobna babka<br />
Poprawia przed lustrem pasma,<br />
Tak samo śliniąc palce,<br />
Które te banknoty upuściły<br />
I podniosły.<br />
Przepadły jej złote kolczyki<br />
Akurat w urodziny –<br />
Podejrzewa kogoś z krewnych,<br />
Chociaż to po prostu dzieci<br />
Przez przypadek zawinęły w serwetkę<br />
I wyniosły na śmietnik.<br />
Staruszek gra lambadę na skrzypcach,<br />
Akompaniując tej nieadekwatności,<br />
Podkreślając,<br />
Że we współczesnym świecie<br />
Łatwo łączą się<br />
Kipa i bezprzewodowe słuchawki,<br />
Koszulka <strong>Ukraina</strong> i zaklejone czoło,<br />
Dziewczyna w mundurze i chłopak bez,<br />
Tylko te tu pantofle<br />
Jednak nie wiedzą,<br />
Gdzie tu by się przykleić,<br />
Jakby zasłaniają oczy<br />
Rękami z zegarkiem<br />
Na nadgarstku,<br />
A potem i uszy,<br />
Bo nie mogą zrozumieć,<br />
Czy to za drzwiami,<br />
Do których strasznie<br />
Chce się biec,<br />
Szczekają psy,<br />
Czy kłócą się ludzie,<br />
Hałasują śmieciarki i lodowiska,<br />
Czy sprzęt wojskowy.<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
27
I j a K i w a<br />
Ija Kiwa (1984) – ukraińska poetka, tłumaczka i dziennikarka. Urodziła się<br />
w Doniecku, w 2014 – na skutek działań wojennych na Donbasie – przeprowadziła<br />
się do Kijowa. Absolwentka filologii Donieckiego Uniwersytetu Narodowego. Wiersze<br />
pisze po rosyjsku i ukraińsku. Autorka książek poetyckich: Podalsze ot raja (2018)<br />
i Persza storynka zymy (2019). Przetłumaczyła na język ukraiński powieść Marii<br />
Galiny Autochtoni. Przekłada wiersze współczesnych poetów ukraińskich, rosyjskich<br />
i polskich. Jako tłumaczka i redaktorka współpracuje z projektem PJ Library na Ukrainie,<br />
popularyzującym żydowskie książki dla dzieci. W Polsce jej wiersze były zamieszczane<br />
w Babińcu Literackim, „Śląskiej Strefie Gender”, „ArtPapierze”, „Wizjach” (tłum. Aneta<br />
Kamińska), „Helikopterze” (tłum. Tomasz Pierzchała) oraz w antologii Ukraińska<br />
Nadzieja (tłum. Karolina Olszewska).<br />
***<br />
w piątek<br />
kiedy wszyscy przechodnie są trochę podochoceni<br />
miasto napełnia się smajlikami<br />
na twarzach bilbordach<br />
hej kolego my już się zalewamy<br />
dołącz do nas<br />
żeby pić i śmiać się<br />
pić i szeptać<br />
to nie twoja choroba<br />
nie twoja wojna<br />
dwie kropki myślnik nawias<br />
sklep spożywczy<br />
dwie kropki myślnik nawias<br />
apteka<br />
dwie kropki myślnik nawias<br />
księgarnia<br />
jakby bez sztucznych uśmiechów<br />
jak bez kul<br />
już nie dało się dojść do miejsca przeznaczenia<br />
Wszystkie wiersze z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska<br />
28 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
KATARZYNA ZYGADLEWICZ<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
29
MyDogSighs<br />
CARDIFF<br />
30 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
STREET ART<br />
DLA UKRAINY<br />
JenksArt<br />
LLANELLI OLD CASTLE<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
31
JenksArt<br />
PORT TALBOT, POŁUDNIOWA WALIA<br />
32<br />
32 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> 33
Zdjecie z prywatnych zbiorów Maximiliano Bagnasco<br />
Maximiliano Bagnasco<br />
ARGENTYNA<br />
34 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
NIE<br />
DLA<br />
WOJNY!<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
35
©Julien_Malland<br />
Seth Globepainter<br />
i Aleksey Kislow<br />
KIJÓW<br />
36 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
©Julien_Malland<br />
Seth Globepainter<br />
PARYŻ<br />
SZTUKA PRZECIW WOJNIE<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
37
38 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
KAWU<br />
Poznań
stop war!<br />
WOSKerski<br />
SHOREDITCH, LONDYN, UK<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
39
J O H N D ’ O H<br />
CLEVEDON, UK BRISTOL, UK<br />
40 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
P i e k s a<br />
KRAKÓW<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
41
42 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
Christian Guémy<br />
PARYŻ
T<br />
U<br />
T<br />
U<br />
Indonezja<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
43
Trudno wyrazić słowami,<br />
jak mi smutno z powodu<br />
Ukrainy.<br />
Kiedy słucham radia,<br />
płyną łzy.<br />
Nowa wojna –<br />
porażka ludzkości.<br />
Parvati<br />
PARYŻ<br />
44 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> 45
STAMFORD, UK<br />
Paul Kneen Art<br />
46 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
S E F<br />
Venice Beach<br />
Los Angeles, California<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
47
48 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
ChemiS P R A G A<br />
DMITRY PROŠKIN (1986, Uralsk, Kazachstan),<br />
występujący pod pseudonimem<br />
Chemis, jest czeskim artystą street<br />
artu o kazachskich korzeniach, tworzącym<br />
głównie murale, czyli wielkoformatowe<br />
kolorowe obrazy na murach.<br />
Jego street artowa twórczość, podobnie<br />
jak wielu współczesnych czołowych czeskich<br />
artystów tego gatunku, zaczęła się<br />
od graffiti, z którego stopniowo przerzucił<br />
się na tworzenie murali. Jednym z jego<br />
największych osiągnięć było zaproszenie<br />
do zaprezentowania swojej pracy<br />
na głównej ścianie Hall of Fame w Nowym<br />
Jorku, miejscu, w którym narodziła się<br />
kultura graffiti.<br />
Chemis stał się znany czeskim odbiorcom<br />
dzięki kultowemu obrazowi płaczącego<br />
prezydenta Masaryka.<br />
Artysta stworzył wiele murali, na<br />
których krytykował światową politykę<br />
lub przedstawiał aktualne palące tematy.<br />
Na swoich malowidłach ściennych<br />
portretował m.in. prezydenta Trumpa<br />
przed rozbitą ścianą, ostro sprzeciwiał się<br />
atakom terrorystycznym we Francji,<br />
a także potępiał rasizm. [PS]<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
49
WALK AWAY<br />
zostawiłeś mnie z zimą i z grypą; ukraina na zapiecku<br />
na zapieczonych łąkach, które pamiętam z dłonią i w słońcu<br />
w zielonej garści – wyciągam ją teraz w pulsujące miasto<br />
widzę żyłki: żyją; poruszam się między nimi<br />
umyłam twarz, umyłam dłonie, umywam resztki słów<br />
nagłówki, które spijam przy porannej kawie, przy sznurze<br />
nawleczonym na słowa; nie wierzę ci na słowo<br />
widzę myszy: ledwo żywe, piją cierpką wodę<br />
piszę, ponieważ jedyne, co mogę, to objąć siebie<br />
w zimny marzec, w coraz chłodniejsze miasto<br />
w gruz wspomnień – a któż z nas nie podpalił kalendarza?<br />
idę brzegiem ulic, śpiewam, wybaczając gruz; myślę<br />
panie, zostawiłeś ich<br />
DZIEWIĄTY DZIEŃ<br />
matki pająki ziarna osoby<br />
dziura w suficie las i ulica<br />
sława droga chrypa melodia<br />
w pyle i w żyle żal<br />
głowa umyka świat się zamyka<br />
nie ma nas bez chwili spokoju<br />
nie ma spokoju bez minuty<br />
ciszy<br />
co chwilę<br />
czy nie nazbyt lekko<br />
opuszczamy głowy<br />
barwiąc paznokcie<br />
na modny manifest<br />
WIERSZE<br />
I z a S m o l a r e k<br />
miejsca o których<br />
pisano szaranagajama<br />
rozrastają się w nas<br />
jednostajnie cichną<br />
foto: Pixabay<br />
50 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Wiosenne porządki<br />
R a d o s ł a w R u c i ń s k i<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
51
52 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
C o n q u e r o r<br />
Voytek Glinkowski<br />
P<br />
o<br />
l<br />
s<br />
c<br />
y<br />
A<br />
r<br />
t<br />
y<br />
ś<br />
c<br />
i<br />
U<br />
k<br />
r<br />
a<br />
i<br />
n<br />
i<br />
e<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
53
ILYA KAMINSKY<br />
o Ukraińcach, Rosjanach<br />
i języku wojny<br />
1.<br />
Moja rodzina skuliła się przy drzwiach<br />
o czwartej nad ranem, dyskutując,<br />
czy powinniśmy je otworzyć ubranemu<br />
jedynie w spodnie od piżamy<br />
nieznajomemu, który od co najmniej<br />
pięciu minut dobijał się do nas, budząc<br />
przy okazji wszystkich sąsiadów.<br />
Gdy ujrzał światło pod drzwiami<br />
zaczął krzyczeć:<br />
„Pamiętacie mnie? Pomogłem wam<br />
przetransportować lodówkę z Pridnestrovia.<br />
Pamiętacie? Rozmawialiśmy<br />
w drodze o Pasternaku [rosyjski<br />
poeta i prozaik, który otrzymał<br />
w 1958 roku Literacką Nagrodę<br />
Nobla. Przyznanie jej spotkało się<br />
z aplauzem świata literackiego, natomiast<br />
skomplikowało sytuację pisarza<br />
w totalitarnym państwie – przyp.<br />
red.]. Aż dwie godziny! Dziś zbombardowali<br />
szpital. Moja siostra pracuje<br />
tam jako pielęgniarka. Ukradłem<br />
ciężarówkę i przejechałem przez granicę.<br />
Nie znam tutaj nikogo innego,<br />
tylko was. Czy mogę skorzystać z telefonu?”.<br />
Tak właśnie wojna weszła z butami<br />
w moje dzieciństwo, dwadzieścia lat<br />
temu, pod postacią półnagiego mężczyzny<br />
łkającego w telefon. Ofiary<br />
postsowieckiej kampanii „pomocy<br />
humanitarnej”.<br />
2.<br />
„Jak powinniśmy mówić i pisać o wojnie?”<br />
Podczas mojej niedawnej wizyty<br />
w Ukrainie mój przyjaciel, poeta Borys<br />
Chersoński, zgodził się spotkać<br />
ze mną w osiedlowej kawiarni, aby<br />
porozmawiać o Pasternaku (jakby<br />
był on jedynym tematem do rozmów<br />
w naszej części świata). Jednak kiedy<br />
54 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
szedłem na spotkanie o dziewiątej<br />
rano, stoliki na chodniku były przewrócone,<br />
a ulicę pokrywały gruzy<br />
zbombardowanego budynku.<br />
Tłum, w tym lokalne media, otoczył<br />
Borysa, który wypowiadał się przeciwko<br />
bombardowaniu, przeciwko<br />
kolejnej „pomocy humanitarnej”<br />
Putina. Niektórzy klaskali, inni kręcili<br />
głowami z dezaprobatą. Kilka miesięcy<br />
później drzwi, podłogi i okna Borysowego<br />
mieszkania zostały ostrzelane.<br />
Takich historii jest wiele. Często są<br />
przekazywane w krótkich zdaniach,<br />
przerywane nagłą zmianą tematu.<br />
Tak jak powiedział Orwell: „Ukazujące<br />
prawdę powieści wojenne nigdy<br />
nie są akceptowane przez tych, którzy<br />
nie walczyli” 1 .<br />
Kiedy Amerykanie pytają mnie<br />
o ostanie wydarzenia w Ukrainie,<br />
przychodzą mi na myśl te wersy<br />
z wiersza Borysa:<br />
„ludzie noszą materiały wybuchowe<br />
po mieście w siatkach i w małych<br />
walizkach”.<br />
3.<br />
Przez ostanie dwadzieścia lat Ukrainą<br />
rządził rosyjskojęzyczny wschód<br />
i ukraińskojęzyczny zachód. Rząd<br />
systematycznie używał „problemu<br />
językowego”, by poprzez konflikt<br />
i przemoc efektywnie odwrócić uwagę<br />
od prawdziwych problemów.<br />
1 G. Orwell, As I Please. Essays, Journalism and<br />
Letters, vol.3, Boston 2000, s. 241.<br />
Ostatni konflikt miał miejsce po nieudolnie<br />
prowadzonej polityce prezydenta<br />
Janukowycza, który zdążył<br />
już uciec do Rosji. Janukowycz był<br />
powszechnie znany jako najbardziej<br />
skorumpowany prezydent (od czasów<br />
sowieckich był wielokrotnie<br />
oskarżany, m.in. o gwałt i napaść).<br />
Obecnie jednak w nowym rządzie<br />
Ukrainy nadal znajdują się oligarchowie<br />
i zawodowi politycy o szemranych<br />
„rodowodach” i podejrzanych<br />
motywacjach.<br />
Kiedy w 2013 roku Janukowycz został<br />
przyparty do muru przez tłum<br />
protestujących i wkrótce opuścił kraj,<br />
Putin wysłał swoje wojska na Krym,<br />
ukraiński półwysep, pod pretekstem<br />
objęcia opieką rosyjskojęzycznej<br />
części populacji. Niedługo potem<br />
terytorium Krymu zostało zaanektowane.<br />
W ciągu kilku następnych<br />
miesięcy pod pretekstem „pomocy<br />
humanitarnej” rosyjskie siły zbrojne<br />
zostały wysłane do innego regionu<br />
Ukrainy – Donbasu. Tak rozpoczęła<br />
się wojna zastępcza.<br />
Przez cały ten czas opieka nad<br />
rosyjskojęzycznymi obywatelami była<br />
wymieniana jako jedyny powód aneksji<br />
i działań wojennych.<br />
Czy język rosyjski w Ukrainie potrzebuje<br />
tej ochrony? W odpowiedzi na<br />
okupację Putina wielu rosyjskojęzycznych<br />
Ukraińców stanęło po stronie<br />
swoich ukraińskojęzycznych sąsiadów.<br />
Kiedy konflikt zaczął się nasilać,<br />
dostałem ten mail:<br />
„Ja, Borys Chersoński, pracuję na<br />
Uniwersytecie Narodowym w Odes-
sie, gdzie od 1996 roku kieruję wydziałem<br />
psychologii klinicznej. Od<br />
zawsze uczę w języku rosyjskim i nikt<br />
nigdy nie zwrócił mi uwagi, że „ignoruję”<br />
oficjalny język ukraiński. Mówię<br />
prawie płynnie w oficjalnym języku<br />
ukraińskim, lecz większość moich<br />
studentów preferuje wykłady po rosyjsku,<br />
więc wykładam w tym języku.<br />
Jestem rosyjskojęzycznym poetą.<br />
Moje książki i prace akademickie zostały<br />
opublikowane głównie w Moskwie<br />
i Petersburgu.<br />
Nigdy (słyszycie – NIGDY!) nikt nie<br />
zaatakował mnie, dlatego że jestem<br />
rosyjskim poetą, nikt nie zaatakował<br />
mnie za nauczanie po rosyjsku<br />
w Ukrainie. Wszędzie czytałem moje<br />
wiersze po ROSYJSKU i nigdy nie spotkałem<br />
się z krytyką.<br />
Jednakże jutro będę uczył w języku<br />
państwowym, ukraińskim. To nie<br />
będą zwykłe zajęcia – będzie to protest<br />
pokazujący solidarność z Ukrainą.<br />
Apeluję do moich współpracowników,<br />
by przyłączyli się do tej akcji”.<br />
Rosyjskojęzyczny poeta odmawia<br />
wykładania po rosyjsku w akcie solidarności<br />
z okupowaną Ukrainą. Z biegiem<br />
czasu zacząłem dostawać coraz<br />
więcej takich maili od przyjaciół i innych<br />
poetów. Mój kuzyn Piotr napisał<br />
z Odessy:<br />
„Nasze dusze są zmartwione, my jesteśmy<br />
przerażeni, ale miasto jest<br />
bezpieczne. Co jakiś czas kilku idiotów<br />
powstaje, aby ogłosić, że stoją<br />
po stronie Rosji. Ale my w Odessie nigdy<br />
nie mówiliśmy, że sprzeciwiamy<br />
się Rosji. Niech Rosjanie robią cokolwiek<br />
chcą w swojej Moskwie i niech<br />
kochają naszą Odessę tak bardzo, jak<br />
chcą – ale nie z tym cyrkiem żołnierzy<br />
i czołgów!”.<br />
Inna przyjaciółka, rosyjskojęzyczna<br />
poetka Anastazja Afanasjewa, napisała<br />
z Charkowa o kampanii „pomocy<br />
humanitarnej” Putina w celu ochrony<br />
jej języka:<br />
„W ciągu ostatnich pięciu lat odwiedziłam<br />
ukraińskojęzyczny zachód<br />
Ukrainy sześć razy. Nigdy nie poczułam,<br />
że ktoś mnie dyskryminuje ze<br />
względu na mój język. To są bujdy.<br />
We wszystkich zachodnich miastach<br />
Ukrainy, które odwiedziłam, rozmawiałam<br />
po rosyjsku, w sklepach,<br />
w pociągach, w kawiarniach. Poznałam<br />
nowych przyjaciół. Nie czułam<br />
agresji, wręcz przeciwnie, byłam<br />
traktowana z szacunkiem. Błagam<br />
was, nie słuchajcie propagandy. Jej<br />
celem jest podzielenie nas. Jesteśmy<br />
całkiem różni, lecz nie stawajmy się<br />
teraz swoimi przeciwieństwami. Nie<br />
rozpoczynajmy wojny na terytorium,<br />
gdzie wszyscy żyjemy razem. Nie<br />
traćmy głów. Nie bójmy się nieistniejących<br />
zagrożeń, kiedy istnieje bardzo<br />
realne zagrożenie: inwazja armii<br />
rosyjskiej”.<br />
Kiedy czytałem list za listem, nie mogłem<br />
przestać myśleć o Borysie, który<br />
odmówił wykładania w swoim języku<br />
w akcie protestu przeciwko inwazji<br />
wojskowej. Co to oznacza dla poety<br />
przestać mówić w swoim własnym<br />
języku?<br />
Czy język jest miejscem, które można<br />
opuścić? Czy język jest barierą, którą<br />
można przekroczyć? Co znajduje się<br />
po drugiej stronie tej bariery?<br />
4.<br />
ILYA KAMINSKY – autor książek poetyckich<br />
Deaf republic (Republika głuchych) i Dancing<br />
in Odessa (Tańcząc w Odessie), urodzony<br />
w Odessie w Ukrainie, obecnie mieszka w USA.<br />
W 2019 roku BBC umieściła Kaminskiego na<br />
liście dwunastu artystów, którzy zmienili świat.<br />
Każdy poeta odrzuca atak na język.<br />
Ta odmowa objawia się ciszą rozświetloną<br />
znaczeniem poetyckiej leksyki<br />
– znaczeniem nie tego, co dane<br />
słowo oznacza, lecz co ukrywa. Jak<br />
powiedział Maurice Blanchot: „Pisać,<br />
oznacza całkowicie nie ufać pisaniu<br />
i równocześnie w pełni mu się<br />
zawierzać” 2 .<br />
Dzisiejsza <strong>Ukraina</strong> jest miejscem,<br />
gdzie oświadczenia takie jak to są<br />
poddawane próbie. Inny pisarz, John<br />
Berger, tak mówi o stosunku człowieka<br />
do własnego języka: „Można<br />
powiedzieć, że język jest potencjalnie<br />
2 M. Blanchot, The Writing of the Disaster, Lincoln<br />
1995, s. 110.<br />
jedynym ludzkim domem”. Twierdził,<br />
że „jest to jedyne miejsce do<br />
refleksji, pozbawione wrogości…<br />
Można językowi powiedzieć wszystko.<br />
Właśnie dlatego jest on słuchaczem,<br />
bliższym nam nawet niż cisza<br />
lub jakikolwiek bóg” 3 . Jednak co się<br />
dzieje, kiedy poeta odrzuca w proteście<br />
swój język?<br />
Albo ujmując to pytanie szerzej: co<br />
się dzieje z językiem w czasie wojny?<br />
Abstrakcje bardzo szybko nabierają<br />
cech fizycznych. Tak Ukraińska<br />
poetka Ludmiła Chersońska widzi<br />
swoje ciało obserwujące trwającą<br />
wokół niej wojnę: „Pogrzebany<br />
w ludzkiej szyi pocisk wygląda jak<br />
oko, wszyte”. Wojna poetki Kateryny<br />
Kałytko również jest fizyczna:<br />
„Wojna często przychodzi i kładzie<br />
się między wami jak dziecko bojące<br />
się samotności”.<br />
Język poezji może, lecz nie musi nas<br />
zmieniać, ale pokazuje zmiany wewnątrz<br />
nas: Anastazja Afanasjewa<br />
używa pierwszej osoby liczby mnogiej<br />
„my” – pokazuje w ten sposób,<br />
jak okupacja danego kraju wpływa<br />
na wszystkich jego obywateli bez<br />
względu na to, którym językiem się<br />
posługują.<br />
Kiedy czterokołowiec z moździerzem<br />
Przejechał wzdłuż ulicy<br />
My – nie pytaliśmy kim jesteście<br />
Po której stronie jesteście<br />
My – upadliśmy na ziemie<br />
i tam polegliśmy<br />
3 J. Berger, And Our Faces, My Heart, Brief as<br />
Photos, New York 1991, s. 95. Por. J. Berger,<br />
Nasze twarze, moje serce, zwięzłe jak fotografie,<br />
Warszawa 2006.<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
55
5.<br />
Podczas innej wizyty w Ukrainie zobaczyłem<br />
mojego dawnego sąsiada,<br />
okaleczonego przez wojnę, wyciągającego<br />
swoje dłonie na ulicy. Był<br />
boso. Kiedy przyśpieszyłem obok niego,<br />
mając nadzieję, że mnie nie rozpozna,<br />
nagle poruszyła mnie jego pusta<br />
dłoń. Tak jakby podawał mi swoją<br />
wojnę.<br />
Gdy odchodziłem od niego, miałem<br />
straszliwe uczucie rozpoznania. Jak<br />
podobny był jego głos do głosów<br />
ukraińskich poetów, z którymi rozmawiałem.<br />
Jak podobny był jego głos<br />
do ludzi z Afganistanu i Iraku, których<br />
domy zostały zniszczone przez pieniądze<br />
z moich podatków.<br />
6.<br />
W końcu XX wieku żydowski poeta<br />
Paul Celan został patronem pisania<br />
w trakcie kryzysu. Tworzył w języku<br />
niemieckim. Przerwał swoją przemowę,<br />
aby pokazać doświadczenie nowego,<br />
zniszczonego świata. Ten efekt<br />
się powtarza tym razem w Ukrainie,<br />
na naszych oczach.<br />
Dobrze ukazuje to przypadek Luby Jakimczuk<br />
[Lubow Jakimczuk zagościła<br />
ze swoim wierszem w polskim wydaniu<br />
„Post Scriptum” 1/<strong>2022</strong> – przyp.<br />
red.], której rodzina to uchodźcy z<br />
Perwomajska – miasta, które jest jednym<br />
z głównych celów ostatniej akcji<br />
„pomocy humanitarnej” Putina. Odpowiadając<br />
na moje pytania dotyczące<br />
jej pochodzenia, Luba mówiła:<br />
„Urodziłam się i wychowałam w rozdartym<br />
wojną regionie Ługańskim,<br />
a moje miasto Perwomajsk jest obecnie<br />
okupowane. W maju 2014 roku<br />
byłam świadkiem początku wojny…<br />
W lutym 2015 roku moi rodzice i babcia,<br />
po przeżyciu przerażającej wojny,<br />
opuścili okupowane terytorium.<br />
Wyjechali w czasie bombardowania,<br />
jedynie z kilkoma torbami ubrań.<br />
Mój przyjaciel, ukraiński żołnierz,<br />
prawie postrzelił moja babcię, kiedy<br />
uciekali”.<br />
Dyskutując o literaturze w czasie<br />
wojny, Jakimczuk pisze: „Literatura<br />
rywalizuje z wojną, przegrywa z nią<br />
w kwestii kreatywności, co sprawia,<br />
że jest przez nią zmieniana”. Można<br />
56 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
zobaczyć, jak wojna rozdziera słowa<br />
w jej wierszach:<br />
„nie mówcie mi o jakimś tam Ługańsku<br />
on dawno jest tylko gańskiem<br />
łu zrównali z asfaltem czerwonym” 4 .<br />
Zbombardowane miasto Perwomajsk<br />
„rozbili na pierwo i majsk”, a bomby<br />
zrzucone na Debalcewo utworzyły<br />
„de bal ce wo”. Poprzez pryzmat fragmentarycznego<br />
języka poetka widzi<br />
siebie:<br />
„patrzę na widnokrąg<br />
(…)i już więcej nie jestem Luba<br />
tylko ba” 5 .<br />
Podczas gdy rosyjskojęzyczny poeta<br />
Chersoński odmawia mówienia<br />
w swoim języku, kiedy Rosja okupuje<br />
Ukrainę – ukraińskojęzyczna Jakimczuk<br />
odmawia mówienia w języku<br />
ukraińskim, wypowiada się językiem<br />
fragmentarycznym, bo jej kraj jest<br />
dzielony na jej oczach. Gdy zmienia<br />
słowa, rozkłada je i przeciwstawia<br />
z dźwiękami wewnątrz tych słów,<br />
stają się one testamentem wiedzy,<br />
której nie posiadają. Nie mają już<br />
wartości leksykalnej, a jednak są dla<br />
nas ciągle zrozumiałe. Gruzy słów<br />
konfrontują się z czytelnikiem w ciszy,<br />
równocześnie wewnątrz i poza<br />
granicami języka.<br />
Czytając to zeznanie świadka, przypominamy<br />
sobie, że poezja nie jest<br />
jedynie opisem wydarzenia; jest wydarzeniem<br />
samym w sobie.<br />
Czy język<br />
jest miejscem,<br />
które można<br />
opuścić?<br />
4 L. Jakimczuk, Rozkład, tłum. A. Kamińska, „Post<br />
Scriptum” <strong>2022</strong>, nr 1 (15), s. 9.<br />
5 Tamże.<br />
7.<br />
Czym tak naprawdę jest poezja? Język<br />
poezji może, ale nie musi, nas<br />
zmienić, pokazuje natomiast zmiany<br />
wewnątrz nas. Jak sejsmograf, rejestruje<br />
brutalne wydarzenia. Miłosz<br />
zatytułował swój tekst Świadectwo<br />
poezji „nie dlatego, że jesteśmy jej<br />
świadkami, ale dlatego że ona jest<br />
naszym” 6 .<br />
Żyjący po drugiej stronie żelaznej kurtyny<br />
Zbigniew Herbert powiedział podobnie:<br />
„Poeta jest jak barometr dla<br />
psychiki narodu. Nie może zmienić pogody,<br />
ale pokazuje jaka ona jest”.<br />
8.<br />
Czy analiza przypadku poety lirycznego<br />
może rzeczywiście pokazać nam<br />
coś, co jest wspólne dla wielu – psychikę<br />
narodu? Muzykę współczesności?<br />
Jak to możliwe, że kręgosłup poety<br />
drży jak igła barometru? Może dlatego,<br />
że poeta jest osobą prywatną:<br />
w swojej prywatności kreuje język<br />
wystarczająco sugestywny i wystarczająco<br />
dziwny, aby móc mówić<br />
w prywatności do wielu.<br />
9.<br />
Żyjąc tysiące kilometrów od Ukrainy,<br />
z dala od wojny, na moim wygodnym<br />
amerykańskim podwórku, jakie mam<br />
prawo, aby pisać o tej wojnie? A jednak<br />
nie mogę przestać. Nie jestem w<br />
stanie przestać rozmyślać o słowach<br />
poetów mojej ojczyzny po angielsku,<br />
w języku, którym oni nie mówią. Skąd<br />
ta obsesja? Między zdaniami jest cisza,<br />
której nie umiem kontrolować.<br />
Mimo iż jest to inny język, ta cisza<br />
między zdaniami jest taka sama. Tworzy<br />
ona miejsce, gdzie widzę rodzinę,<br />
skuloną przy drzwiach o czwartej nad<br />
ranem, zastanawiającą się nad tym,<br />
czy wpuścić do domu nieznajomego<br />
ubranego jedynie w spodnie od piżamy,<br />
krzyczącego po drugiej stronie<br />
drzwi. [IK]<br />
6 C. Miłosz, The Witness of Poetry. The Charles<br />
Eliot Norton Lectures, 1981–82, Cambridge<br />
1983, s. 4. Por. C. Miłosz, Świadectwo poezji.<br />
Sześć wykładów o dotkliwościach naszego wieku,<br />
Warszawa 1999.
W KLATCE<br />
Piotr Kamieniarz<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
57
P e a c e m a k e r<br />
Weź swój rewolwer smutny<br />
Wojowniku<br />
Wojowniku<br />
Proch róg pieprzniczka bum!<br />
Wojowniku<br />
Wojowniku<br />
Lont w karabinie zastępuje topór i kij<br />
Sztylet marmurowa brzytwa<br />
Weź swój rewolwer i wezwij<br />
Boga wojny<br />
Boga wojny<br />
Enyo, Anat, wyrocznio Kemosza<br />
Uzbrójcie nas strzeżcie zabierzcie do domu<br />
Zostań w domu błagam kochany<br />
Kochanku<br />
Kochanku<br />
Albo nie będę ci służyć miłością<br />
Kochanki<br />
Kochanki<br />
Dita gorset pończochy s i ciasne kajdanki<br />
Kostium szerszenia oliwka diamentowy pył<br />
Aż nie przypuścisz ataku z wyższych powodów<br />
To ja przygaszę lampę w naszym oknie<br />
To ja utopię ogień w naszym łóżku<br />
Przez nogi<br />
Powstrzymam twoje przejście<br />
I ciebie od<br />
Ust do wzięcia<br />
Języka i smaku<br />
Seksu i kochania<br />
Mleka w twoim dziecku<br />
Rozwścieczonych mieczy<br />
Rżnij mnie kochanie<br />
Módl się o koniec królowania dziewcząt<br />
Odłóż swą broń smutny<br />
Wojowniku<br />
Wojowniku<br />
Pobity i złamany i stłuczony<br />
Wojowniku<br />
Wojowniku<br />
Przyjdź rozkuję twoją kolczugę<br />
Siedem kąpieli uwolni twój honor od plam<br />
Twój honor<br />
Powiedz wodzie o<br />
Chlebie w koszyku<br />
Pieczeni nad ogniem<br />
Mleku w słoiku<br />
Mleku w słoiku<br />
Dziecku w kołysce<br />
Matkach w łóżku<br />
Śpiąc w ciemności<br />
Śpiąc w ciemności<br />
Okrążyłeś chatę i wyłamałeś drzwi<br />
Wyłamałeś drzwi<br />
Wyłamałeś drzwi<br />
Spustoszyłeś kołyskę i ograbiłeś łóżko<br />
Ograbiłeś spiżarnie<br />
I zapaliłeś pochodnie<br />
Teraz biorę cię do łóżka i oto leżysz<br />
Zrzucam sukienkę i karmię głodne oko<br />
Dopóki nie przypuścisz ataku z wyższych powodów<br />
To ja przygaszę lampę w naszym oknie<br />
To ja utopię ogień w naszym łóżku<br />
Przez nogi<br />
Powstrzymam twoje przejście<br />
I ciebie od<br />
Ust do wzięcia<br />
Języka i smaku<br />
Seksu i kochania<br />
Mleka w twoim dziecku<br />
Rozwścieczonych mieczy<br />
Rżnij mnie kochanie<br />
Módl się o koniec królowania dziewcząt<br />
M i s i a<br />
J a n y s z e k<br />
58 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
RC <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
59
60<br />
60 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
TATIANA AVERINA<br />
U k r a i n a<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
61
obraz olejny 80x100<br />
BOGNA JARZEMSKA-MISZTALSKA<br />
Trzy życzenia<br />
62 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
W i s ł a w a S z y m b o r s k a<br />
JACYŚ LUDZIE<br />
Jacyś ludzie w ucieczce przed jakimiś ludźmi.<br />
W jakimś kraju pod słońcem<br />
i niektórymi chmurami.<br />
Zostawiają za sobą jakieś swoje wszystko,<br />
obsiane pola, jakieś kury, psy,<br />
lusterka, w których właśnie przegląda się ogień.<br />
Mają na plecach dzbanki i tobołki,<br />
im bardziej puste, tym z dnia na dzień cięższe.<br />
Odbywa się po cichu czyjeś ustawanie,<br />
a w zgiełku czyjeś komuś chleba wydzieranie<br />
i czyjeś martwym dzieckiem potrząsanie.<br />
Przed nimi jakaś wciąż nie tędy droga,<br />
nie ten, co trzeba most<br />
nad rzeką dziwnie różową.<br />
Dokoła jakieś strzały, raz bliżej, raz dalej,<br />
w górze samolot trochę kołujący.<br />
Przydałaby się jakaś niewidzialność,<br />
jakaś bura kamienność,<br />
a jeszcze lepiej niebyłość<br />
na pewien krótki czas albo i długi.<br />
Coś jeszcze się wydarzy, tylko gdzie i co.<br />
Ktoś wyjdzie im naprzeciw, tylko kiedy, kto,<br />
w ilu postaciach i w jakich zamiarach.<br />
Jeśli będzie miał wybór,<br />
może nie zechce być wrogiem<br />
i pozostawi ich przy jakimś życiu.<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
63
64<br />
64 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Iwona Siwek-Front<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
65
66 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
E X O D U S
Iwona Siwek-Front<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
67
Serce mi pęka.<br />
Malowałam ten obraz i niejedna łza spadła na paletę, mieszając się z farbami...<br />
E w a K l o n o w s k a<br />
68 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
Exodus
B e a t a K u l a g a<br />
TAK BYWA<br />
K a r o l M a l i s z e w s k i<br />
W DNIU KOBIET<br />
najbardziej chciałabym,<br />
żeby ich coś zatrzymało,<br />
żeby się rozprzęgło,<br />
spełzło z twarzy mocne postanowienie,<br />
żeby im ropa wyszła bokiem,<br />
puścił się gaz,<br />
żeby ocknęli się w rozmarzłym błocie,<br />
mówiąc jeden do drugiego,<br />
ej, Saszka,<br />
co my tu robimy<br />
S t a n i s ł a w K r u s z e w s k i<br />
znów przyszedł czas<br />
ziemi w cenie<br />
DOM<br />
kruchych murów i ognia<br />
kiedy chleb smakuje jak nigdy<br />
a twoja ciepła ręka za całą miłość<br />
taki czas<br />
modlitwy o pokój<br />
niepodpisanych grobów<br />
obcych z karabinami na pustych ulicach<br />
wszechobecny dym<br />
swąd<br />
świat nie świat<br />
dom bez dachu nad głową<br />
jakby już innego miało nie być<br />
Znów niebo spłonęło bezkresną czerwienią<br />
nieśmiałych słonecznych promieni,<br />
co gładzą twarzyczkę, spijając łzy słone.<br />
Dokładnie tak było rok temu:<br />
trzy świece na torcie, rodzice, wujostwo,<br />
moc życzeń:<br />
– Byś była szczęśliwa…<br />
I łzy na policzku:<br />
– Ziepsuła się lala!<br />
– Już nie płacz, córeczko, tak bywa.<br />
A potem – wybuchy, świat chwiał się w posadach.<br />
I znów po policzku łza spływa:<br />
– Bo tatuś… nie wraca…<br />
A mama tuliła:<br />
– No cicho, już nie płacz, tak bywa…<br />
W niewielkiej torebce zamknęła szmat życia,<br />
łzy z trudem w krtani ukrywa,<br />
chwyciła za rączkę:<br />
– Musimy uciekać.<br />
– Dlaczego, mamusiu?<br />
– Tak bywa…<br />
Kropelką po buzi dziś toczy się słońce,<br />
w serduszku głos się odzywa,<br />
choć mama nie żyje (ktoś konwój ostrzelał):<br />
– Tak bywa, córeńko, tak bywa…<br />
W a n d a D u s i a S t a ń c z a k<br />
MAMO<br />
(Darii, Polinie, Anastazji…)<br />
schowało się słońce<br />
już się do mnie nie uśmiecha<br />
tak zimno i smutno i strasznie<br />
przepraszam za to rozlane mleko<br />
i nie posprzątane zabawki w środę<br />
mamusiu nie gniewasz się tulisz<br />
jaki słony masz dziś policzek<br />
myślisz że słońce też<br />
kiedyś mi wybaczy<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
69
Od lata coś było nie tak<br />
70 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Z niedźwiedziem nie gadamy<br />
ARTUR ZIENKO<br />
Absolwent Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie oraz Wydziału Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego<br />
w Krakowie. Pedagog. Od blisko 29 lat uczy projektowania odzieży i stylizacji ubiorów. Jego twórczość<br />
malarska charakteryzuje się ekspresją i bogactwem stosowanych barw, często w zaskakujących<br />
zestawieniach. Uczestnik wielu wystaw zbiorowych, m.in. wystawy Ciałość w COSMA Gallery (2021).<br />
Wystawy indywidualne: Galeria Zejście, Kraków (1990), Piwnica pod Baranami, Kraków (1991), Galeria<br />
Impuls, Podkowa Leśna (2021), COSMA Gallery Sopot (2021), Galeria Stara Dzwonnica Nowy Wiśnicz<br />
(2021). Finalista IV Ogólnopolskiego Konkursu Malarskiego im. Leona Wyczółkowskiego (2020).<br />
Bierze udział w aukcjach charytatywnych – m.in. w Fundacji „Aperio” działającej na rzecz edukacji dzieci<br />
i młodzieży z autyzmem (Galeria u Jezuitów, Poznań 2019). Uhonorowany tytułem Przyjaciela Fundacji Psychoonkologii<br />
i Promocji Zdrowia „Ogród Nadziei” za osobiste zasługi w działaniu na rzecz osób chorych na nowotwory<br />
i ich bliskich. Wystawy przedaukcyjne Fundacji, „ziarno SZTUKI – ogród NADZIEI” – Muzeum Narodowe w Warszawie<br />
(2019) oraz Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie (2020, 2021).<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
71
E l ż b i e t a A d a m i e c<br />
***<br />
pod źdźbłami traw kryje się wczoraj<br />
a także umarłe milczące motyle<br />
przekładające książki na półkach omijające cytaty z szaleńca<br />
obłok w wazonie staje się zarysem chwili<br />
kwiatem kaleczącym jak róża<br />
myślę ciebie oraz wszystkie stworzenia na niebie i ziemi<br />
wiatr który delikatnie trąca Anioła zmęczonego człowiekiem<br />
myślę mijającą zimę i świat przebiśniegów skazanych na tęsknotę<br />
wilgotną od obiegu krwi ziemię rankiem ścina mróz łuszczy starość<br />
błyszczące oczy dzieci opowiadają o dniach nie przestających płakać<br />
i zamkniętych drzwiach o słońcu które opowiada kłamliwe bajki<br />
kołysząc siebie miłość ukryci w leprozorium liczymy gwiazdy<br />
kot niesie na grzbiecie jutro i przygląda się późnym marcom<br />
oraz kredkom rozrzuconym w nieładzie<br />
kreślącym nagą kobietę<br />
płaczemy rozsyłając telegramy o treści:<br />
umarli śpią tak mocno że rano nie wstaną<br />
wsiąkają w ziemię<br />
Anna z kropli, które wydają się być czerwonymi plamami –<br />
z soku malin? a może wiśni? – wyłuskuje uśmiechy i łzy.<br />
Nie, to jednak jest abstrakt krwi.<br />
Chciałaby ukryć się, w którymś ze światów, być może w tym,<br />
gdzie nie ma ruin, a mężczyzna rozbiera kobietę. Dotykając jej<br />
ciała mówi:<br />
– Kocham cię, urodzimy dziecko i ono będzie miało swoją religię<br />
i swoje zakochanie, pozna strukturę jednego słowa, niezabijanie.<br />
Wiem, wiem… wierzę, że nikt nie zwróci uwagi na niegramatyczność<br />
zbitka słów, skoro istnieje – zabij!<br />
To gdzieś głęboko musi być schowane – niezabij!<br />
Kobieta wlewa serce w miasta, które są diabelsko głośne i dlatego<br />
punktowo przybierają kolory ognistych języków. Annie nie<br />
udało się utulić dziecka, śliniącego się psa ani lalki leżącej pod<br />
stopami. Już wie, że ból bierze się z lęku, dlatego nie wspomina<br />
o tańcu barwnych języków. One przywdziały szatę, która ma<br />
twarz bezgranicznego zdumienia, smutku i krzyża z Jeruzalem.<br />
Dopiero teraz Anna zauważyła, że jej ciało jest samotne, obolałe<br />
i przechadza się tam i z powrotem po zabytkowym centrum<br />
miasta, którego zaraz nie będzie. Chciałaby być porzuconą laką,<br />
znaleźć się w objęciach drugiej samotności i uwierzyć, że cegła i<br />
próg, pęknięty na pół, to jest jej dom. Anna dotyka spojrzeniem<br />
tych, którzy przyjdą, ocala słowa, których nie można rozszyfrować,<br />
rozgląda się za mądrością pieśni i czeka, aż pojawi się<br />
dżingiel dźwięków, który dotknie mur czasu i zbuduje księżyc,<br />
płodną ziemię, słońce i ziarno umierającej wyobraźni.<br />
Anna zatyka uszy, głuchnie od krzyku alarmów i mroku rzek<br />
krwi.<br />
Do koszyka zbiera wiersze napisane do lub dla ciebie i cicho<br />
powtarza:<br />
– Jest w nich miłość. W nich jest, skoro nie ma jej w zastygłej<br />
brunatnej kropli krwi.<br />
Anna spogląda na bezkresny widnokrąg, czeka aż na jej kolana<br />
opadnie lekkie pióro Feniksa.<br />
72<br />
72 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Renata Cygan<br />
***<br />
lady Godiva wraca do domu<br />
upina włosy i zakłada złoconą suknię<br />
przygląda się kotu opowiadającemu sny o płaczu kobiet<br />
oraz zaczynającym się świecie w którym<br />
nie ma pustych grobów a niebo krwawi<br />
Bóg rozmyśla nad ponownym stworzeniem rozgwiazd<br />
oraz ludzi umarłych podobnych do mnie do ciebie<br />
i wszystkich świętych oraz tych czułych i rycerskich<br />
następnie (w dowolnym narzeczu)<br />
spisuje testament na korze drzewa<br />
tymczasem lady Godiva przykłada do policzka źdźbła trawy<br />
patrzy jak miasto krzyczy i gasną księżyce<br />
na dnie piekła kwitną aureole niknie wiara w niemożliwe<br />
nadzieja uczy się chodzić po absurdzie mgieł<br />
i rojeniach barbarzyńcy umazanego krwią braci<br />
tuż obok ogrody pachną motylim pyłem i białymi narcyzami<br />
w wąwozach zapach piżma i męstwo w sarnich blaskach<br />
a gołębica kroczy spokojnie mija misia leżącego na ziemi<br />
noce są straszne oprawione w płonące ramy<br />
a mężczyźni przestali być piękni<br />
wokół miłość w kroplach rosy i cierpieniu matek<br />
stojących pod krzyżem<br />
Anna nie pójdzie tam, gdzie kobiety opatrują blizny<br />
na swoich ciałach. Układają w nich pamięć oraz puste<br />
gniazda zamieszkałe przez cienie.<br />
Odkłada książkę, gasi światło i mówi: „Dobranoc”.<br />
Przykłada usta do obłoków, marszczy nos i staje się zwięzła jak<br />
łzy na powierzchni spokoju. Patrzy, jak rzesze planet spadają na<br />
jej kolana. Anna uczyni z nich nieskończoność. Na razie przygląda<br />
się świeżo ściętej róży leżącej na grudzie ziemi.<br />
Ciemno, gwiazdy są tak niespokojne, jak jej zasypiające serce.<br />
Gdzieś tam, niezbyt daleko, nad ruinami domu milczy księżyc.<br />
Walczy ze swoim cieniem, ale powietrze pulsuje i Anna dostrzega<br />
kapłana, który drży jak westchnienie, powtarza płonące,<br />
święte wersety. Kapłan i skupione wokół niego kobiety unoszą<br />
ręce do nieba i podnoszą śpiew.<br />
Anna spogląda, jak tańczą nieruchomo. Wszystkie mają pochylone<br />
plecy, a przed sobą przepaść.<br />
W małej, uczynionej przez czołg płaskorzeźbie, Anna umieści<br />
balladę o tym, że nikt nie zginie, a miłość nie kaleczy. Opowie<br />
czułość spojrzeń i śmiech dzieci, zwróci uwagę na to,<br />
że Orfeusz na swoich ramionach przynosi ciała zmarłych,<br />
które oddał mu Hades.<br />
(Przed kamerami opowiada o tym, że się nie odwrócił, ale<br />
znajduje wszystkich, oprócz Eurydyki).<br />
Anna patrzy na swoje dłonie, odnajduje w nich zmiany.<br />
Niewyraźna stała się linia życia, ze wzruszeniem, pochyla się<br />
nad sugestywną anatomią wierności.<br />
Annie zmarzły dłonie. Na skraju prawdy zasłania nimi oczy<br />
i cicho nuci psalmy.<br />
Zasypia, śniąc wzruszenie i męstwo w konturze swojej skóry.<br />
[EA]<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
73<br />
73
74 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Symphony of the Love<br />
Colors vs War<br />
ALIREZA KARIMI<br />
MOGHADDAM<br />
I R A N<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
75
LEKCJA GEOGRAFII<br />
uczymy się nowych nazw<br />
układamy krtań<br />
do obcych chropawo brzmiących głosek<br />
same wchodzą w pamięć<br />
gęstość zaludnienia na metr sześcienny<br />
piwnicy<br />
bogactwa naturalne łuny<br />
i pożary<br />
turystyka zorganizowana byle coraz<br />
dalej<br />
atrakcje dla tych co jeszcze zostali kamień<br />
na kamieniu<br />
Katarzyna Grzesiak, poetka<br />
i tłumaczka. Ukończyła bohemistykę<br />
na Uniwersytecie<br />
Jagiellońskim. Należy do Stowarzyszenia<br />
Pisarzy Polskich.<br />
Jest stypendystką Urzędu<br />
Miasta Krakowa, autorką zbiorów<br />
wierszy Gorzkie niebo<br />
(1997), Ostrożnie z aniołami<br />
(1999), Solidarność drapieżców<br />
(2009), Wzajemność<br />
(2015). Jej wiersze są śpiewane<br />
w Piwnicy pod Baranami.<br />
K a t a r z y n a G r z e s i a k<br />
Wiersze<br />
***<br />
kto umarł<br />
ten już pochowany<br />
tak czy tak<br />
cztery mu deski albo<br />
kolorowa urna<br />
spokojny grób w cmentarnej alei<br />
albo rozdziobią kruki<br />
wrony<br />
i rozwłóczą szczury<br />
żywym już tylko wracać<br />
do gotowania obiadu<br />
porządków w szafie<br />
do biur zaułków knajp<br />
i pustych domów<br />
żywym uciekać do piwnic<br />
i schronów<br />
żywym pełznąć do granic<br />
niosąc to co ostatnie<br />
srebrną łyżkę<br />
fotografię<br />
psa<br />
kota<br />
uczymy się geografii z elementami przedmiotów<br />
które można ze sobą zabrać lub porzucić<br />
w ucieczce<br />
a lekcja<br />
niepostrzeżenie zamienia się<br />
w bezlitosny sprawdzian<br />
z historii<br />
***<br />
szoruję lustro zachlapane farbą<br />
jeszcze tydzień temu nie wiedziałam jakie to szczęście<br />
tak odkrywać kawałek<br />
po kawałku<br />
odbicie trochę zakurzonych książek<br />
i kwadratu spokojnego nieba<br />
76<br />
76 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
szoruję to lustro<br />
w swojskiej łunie strachu<br />
że pęknie mi w ręku<br />
na siedem lat<br />
nieznanego nieszczęścia
Matthew Dover<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
77 77
78<br />
78 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Yaryna Movchan<br />
U K R A I N A<br />
lwowianka (1982),<br />
absolwentka Wydziału<br />
Włókiennictwa<br />
Lwowskiego Kolegium<br />
Artystycznego oraz<br />
Akademii Sztuk Pięknych,<br />
autorka wystaw, matka<br />
dwójki dzieci i żona<br />
malarza ikon Danylo<br />
Movchana. To właśnie<br />
Danylo zachęcił Yarynę<br />
do posługiwania się także<br />
technikami malarstwa<br />
sakralnego.<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
79
Podczas wojny<br />
nie wyczuwa się<br />
półtonów.<br />
W świecie, w którym królują autoportrety, tak<br />
zwane selfie, pokazujesz podobnie wykadrowane<br />
wizerunki twarzy, ale wycięte w kształt okręgu –<br />
kształt symbolizujący wieczność, nieskończoność<br />
ruchu, planetę. Jaki sens ma wybrany przez Ciebie<br />
kształt Twoich prac?<br />
Koło to forma, w której dobrze się czuję. Moje ciała<br />
w kręgach są zrelaksowane, jakby zatrzymane, zamrożone<br />
w chwili szczęścia.<br />
Pracuję w technice malarskiej, która najczęściej jest<br />
używana w pisaniu ikon, ale urealniam swoje przemyślenia<br />
na temat otaczającego mnie świata na drodze<br />
eksperymentowania z kanonem.<br />
Wydaje mi się, że przywracasz ludzkim portretom<br />
dostęp do duszy ich modeli. Może jednak w portrety<br />
wkładasz uniwersalną treść, nasączasz nią<br />
„wieczny okrąg”?<br />
Podczas kiedy dzisiaj na tzw. selfie oglądamy niemal<br />
te same, po tysiąckroć powielane usta czy<br />
makijaże, które odbierają twarzom jakikolwiek<br />
indywidualne rysy, Twoje prace pokazują indywidualizm<br />
– ratują metafizykę przed zamknięciem<br />
i zapomnieniem.<br />
Kocham ludzkie twarze. Zawierają wszystko, co można<br />
powiedzieć o charakterze oraz upodobaniach<br />
człowieka, o jego pełni oraz wektorze rozwoju. Kolor,<br />
kształt i linie tworzą grafikę wnętrza. Odsłaniają to,<br />
co jest zazwyczaj ukryte przed naszymi oczami, przed<br />
powierzchowną interpretacją.<br />
Wybrałaś tradycyjnie stosowany w ikonopisaniu<br />
materiał – drewno; korzystasz również z tradycyjnej<br />
metody gruntowania. Jakie to ma dla Ciebie<br />
znaczenie – bo przecież podejmujesz całkiem<br />
współczesne tematy, między innymi miłości romantycznej,<br />
przyglądanie się indywidualnym postaciom<br />
w portretach i innym motywom figuratywnym.<br />
Jednak Twoje prace nie mają nic wspólnego<br />
z codziennością, mają swoją symbolikę, są jak znaki<br />
drogowe. Czy w tym strasznym dla Ukrainy czasie<br />
wojny sztuka (Twoja sztuka) ocala twórcę, więc<br />
i jego rodzinę, odbiorców? Od zwątpienia, niszczącej<br />
rozpaczy?<br />
Artysta z pędzlem w dłoni odtwarza świat, jego<br />
odbicia, które podczas wojny nabierają ostrzejszych<br />
kształtów, wyrazistszych linii. Zauważyłam, że<br />
w chwilach niepewności nie wyczuwa się półtonów,<br />
nie reaguje na subtelności. Wojna jest zła, jest wynikiem<br />
ludzkich słabości, braków duszy. Myślę, że nie<br />
ma sensu udawać, że obecna sytuacja w Ukrainie to<br />
tylko przejściowy konflikt.<br />
W tej chwili wojna prowadzi się bardziej w moim<br />
wnętrzu. Na refleksje przyjdzie jeszcze czas. Niekiedy<br />
wydaje mi się, że wiele spośród moich prac odzwierciedla<br />
zarówno szczęście, jak i cierpienie, pogodzenie<br />
z losem. Potrzebuję opowiadać o tym, co od wieków<br />
jest ważne dla ludzkości, dla wielu społeczeństw;<br />
relacjonuję, jak każdego dnia toczy się walka dobra<br />
ze złem. [MK]<br />
80 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Y A R Y N A M O V C H A N<br />
U K R A I N A<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
81
J ó z e f B a r a n<br />
UKRAINO UKRAINO<br />
Ukraino Ukraino<br />
cierpienia kraino<br />
szkielety domów rozburzonych<br />
rzeki<br />
bezdomnych<br />
wypędzonych<br />
płyną drogami ulicami<br />
kobiety z dziećmi<br />
z tobołkami<br />
ich żywe miasta oślepione<br />
obrócone w perzynę<br />
w na kamieniu<br />
kamień<br />
Ukraino Ukraino<br />
cierpienna kraino<br />
Chrystus na krzyżu umiera<br />
ty we mnie Ukraino śpiewasz<br />
pieśń o dzielności<br />
sen o potędze<br />
czy zawsze musi się płacić<br />
ofiarną cenę<br />
i niemożliwe bez niej<br />
przeistoczenie<br />
brzydkiego kaczątka<br />
w łabędzia<br />
Ukraino Ukraino<br />
otwarta bolesna rano<br />
jesteś nią cała<br />
gdy wypuszczasz z siebie skrzydła<br />
wciąż obcinane<br />
mieczem najeżdźcy<br />
Ukraino Ukraino<br />
ile jeszcze musisz wybroczyć<br />
z siebie<br />
krwi i potu<br />
by do kielicha historii<br />
mogła się wtoczyć<br />
kropla<br />
miodu<br />
…lub tylko<br />
goryczy<br />
R e n a t a C y g a n<br />
PO BITWIE<br />
Po grząskim polu biegają wrony<br />
topole stoją w odwiecznym rzędzie<br />
pod ziemią szczeka pies przyczajony<br />
a szaman bębni w gliniany bęben<br />
na horyzoncie – piętra kosmosu<br />
słońce niemrawe<br />
jęk całkiem ustał<br />
dusze się snują wśród mokrych wrzosów<br />
smukłe Walkirie sposobią usta<br />
M a r c i n Z e g a d ł o<br />
M. SKŁADA JEDNO Z LICZNYCH OŚWIADCZEŃ<br />
Niczego od ciebie nie chcę.<br />
Nie chcę mocnej złotówki<br />
i nie chcę śmierci powstańców<br />
o twarzach rozbrykanych dzieci.<br />
Nie chcę dziewcząt, których ciała<br />
nie zdążą dojrzeć i nie chcę palić<br />
świeczek na ich błyszczących<br />
kościach. Nie chcę miasta<br />
jasnego jak listopadowy cmentarz,<br />
gdzie kamień został na kamieniu,<br />
a reszta to jest wojskowa piosenka,<br />
to są szable marszałków, srebrnych jak<br />
sen o przedwojniu, łańcuszek ze świętym.<br />
Nie chcę ginąć tutaj bez wieści,<br />
czekając na przelew,<br />
na świadczenie rodzinne,<br />
na pracę. Nie chcę od ciebie nic<br />
na pocieszenie. Żadnej nagrody,<br />
żadnego międzymorza,<br />
międzyrzecza, międzygórza.<br />
Żadnej nadziei.<br />
82 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
83
CZY WALKA<br />
Z CZECHOWEM<br />
POMOŻE<br />
ZWYCIĘŻYĆ<br />
PUTINA?<br />
Nikita Kuznetsov<br />
Decydując się na publikację kilku<br />
myśli o kulturze w czasie wojny,<br />
chciałbym zacząć od perspektywy,<br />
z której patrzę – bo, wbrew temu,<br />
co mogłoby się wydawć, nie jest wyłącznie<br />
rosyjska, ale w dużej mierze<br />
polska, a po części (choć, przyznaję,<br />
stosunkowo niewielkiej) nawet ukraińska.<br />
Dlatego na początku kilka słów<br />
o sobie. Jestem Rosjaninem z Petersburga,<br />
od 30 lat mieszkam w Polsce,<br />
od 25 lat – w Krakowie. Studiowałem<br />
tu filozofię, ale jeszcze przed ukończeniem<br />
studiów zacząłem stawiać pierwsze<br />
kroki jako tłumacz. Obecnie mam<br />
już wieloletnie doświadczenie, tłumaczę<br />
na język rosyjski przede wszystkim<br />
literaturę, w tym poezję (m.in.<br />
Miłosza, Szubera, Czapskiego, Wajdę,<br />
Gruszkę-Zych). Kilka książek – nie literackich<br />
– przetłumaczyłem na polski,<br />
wykonuję również tłumaczenia ustne.<br />
Oprócz tego zajmuję się promocją<br />
literatury polskiej w Rosji, pracując<br />
w jednej z polskich państwowych placówek<br />
kulturalnych. Gdy 22 lata temu<br />
Putin doszedł do władzy, od samego<br />
początku ostrzegałem przed nim,<br />
tłumaczyłem, jak bardzo jest niebezpieczny,<br />
uczestniczyłem w protestach<br />
(m.in. w czasie moich wizyt do Rosji).<br />
Z drugiej strony od połowy lat 90.<br />
zaczęły się moje wielorakie związki<br />
z Ukrainą. Mam wielu przyjaciół w Kijowie,<br />
Lwowie, Odessie, Czortkowie<br />
oraz wśród Ukraińców mieszkających<br />
w Polsce. Często odwiedzam Ukrainę,<br />
zdarzało mi się mieszkać tam przez<br />
dłuższy czas, a na przełomie lat 2013-<br />
-2014 byłem na Majdanie (choć wróciłem<br />
do Polski jeszcze zanim w Kijowie<br />
doszło do rozlewu krwi). Rozpętana<br />
przez Putina wojna stała się dla mnie<br />
osobistą tragedią, ale przeżywam ją<br />
również jako tłumacz, istniejący na<br />
pograniczu kilku kultur, z których każda<br />
jest mi na swój sposób bliska. Odczuwam<br />
przerażenie i wstyd na widok<br />
przestępstw, które popełnia wojsko<br />
kraju, w ktorym się urodziłem. Chyba<br />
najlepiej to, co myślę i czuję, oddaje<br />
wiersz wybitnej rosyjskiej poetki, tłumaczki<br />
i dysydentki (oraz mojej mistrzyni)<br />
Natalii Gorbaniewskiej, jednej<br />
z ośmiu osób, które w 1968 r. wyszły<br />
na Plac Czerwony, by zaprotestować<br />
przeciwko inwazji ZSRR na Czechosłowację:<br />
To ja nie ocaliłam wtedy Pragi, a wcześniej<br />
Warszawy,<br />
nie odkupię swej winy – niegodnych<br />
synowie niegodni –<br />
dom mój pustym się stanie, progi<br />
zgniły i mury zmurszały,<br />
niech będzie przeklęty dom zła, dom<br />
grzechu, dom kłamstwa, dom zbrodni.<br />
Tłum. Adam Pomorski<br />
Czuję się odpowiedzialny za to, że<br />
zrobiłem za mało, by uniknąć tej wojny,<br />
staram się jednak nie pogrążać<br />
w rozpaczy, na różne sposoby pomagać<br />
Ukraińcom i bezwzględnie<br />
wypowiadać się przeciwko rosyjskiej<br />
agresji. Moje zdanie jest bardzo jasne:<br />
agresor powinien być zatrzymany<br />
i pokonany, zbrodnicze czyny<br />
wojsk rosyjskich mają być potępione<br />
i ukarane, a <strong>Ukraina</strong>, jej ludność i siły<br />
zbrojne potrzebują wszelkiego możliwego<br />
wsparcia i pomocy. Co do tego<br />
jak najbardziej się zgadzam z moimi<br />
ukraińskimi przyjaciółmi – poetami,<br />
pisarzami, filozofami, artystami. Jednak<br />
ostatnio obserwuję u niektórych<br />
z nich chęć otwarcia jeszcze jednego<br />
frontu – kulturalnego. I ta odsłona<br />
wojny budzi we mnie wielkie wątpliwości.<br />
Być może poczekałbym ze swoją<br />
wypowiedzią do lepszych czasów,<br />
ale odkryłem, że mój punkt widzenia<br />
doskonale wyraził ukraiński filozof,<br />
tomista, prof. Andrij Baumeister, który<br />
pozostał w zagrożonym rosyjskim<br />
wtargnięciem i ostrzeliwanym Kijowie,<br />
przez co jego głos ma szczególną<br />
moc.<br />
Baumeister zwrócił uwagę na to,<br />
że w czasie wojny w życiu ludzi następują<br />
głębokie egzystencjalne<br />
i emocjonalne zmiany. Po pierwsze<br />
myślenie zaczyna działać w sposób<br />
uproszczony. Przestrzeń półtonów<br />
i niuansów bardzo się zwęża, prawda<br />
i kłamstwo, dobro i zło stają się wyraźne<br />
i jednoznaczne, rzeczywistość<br />
przybiera postać dwubiegunową. Jest<br />
to konieczne, by przeżyć, przetrwać,<br />
zwyciężyć. Jednak w takim czarno-<br />
-białym myśleniu jest wiele pułapek.<br />
Po drugie dokonują się przemiany<br />
w psychologii społecznej. W sytuacji<br />
wojny ludzka potrzeba przynależności<br />
do dużych grup gwałtownie wzrasta.<br />
Rośnie w siłę zbiorowa emocjonalność.<br />
Ale w związku z tym pojawia się<br />
groźba niedostrzeżenia w podmiotach<br />
zbiorowej nienawiści, gniewu, współczucia,<br />
miłości – poszczególnych ludzi,<br />
jednostek z ich rozterkami, złożonością<br />
i niejednoznacznością.<br />
Nie wolno, pisze Baumeister, pozwalać<br />
gniewowi i nienawiści, by zalewały<br />
84 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
nas i zaślepiały nasz rozum i uczucia.<br />
Bardzo niebezpieczne jest wpadanie<br />
w przesadne uogólnienia, m.in. dotyczące<br />
kultury, chociaż istnieje wielka<br />
pokusa obarczenia odpowiedzialnością<br />
całych kultur i narodów. Ale w ten<br />
sposób rozmywa się i zaciera rozumienie<br />
osobistej odpowiedzialności. Takie<br />
rozmycie granic może doprowadzić do<br />
zatracenia człowieczeństwa.<br />
O tym zjawisku bardzo mądrze napisał<br />
polski historyk i dyplomata<br />
prof. Hieronim Grala. Pozwolę sobie<br />
zacytować tylko mały fragment jego<br />
wywodu: „Czytam, iż wypowiedzieliśmy<br />
wojnę Czajkowskiemu, Strawińskiemu,<br />
Szostakowiczowi. Rozumiem,<br />
iż autorzy tych pomysłów nieco wcześniej<br />
– w ramach permanentnej denazyfikacji<br />
– nie zgodziliby się nigdy, by<br />
hymnem Zjednoczonej Europy stała<br />
się Oda do radości, wszak to dzieło<br />
aż dwóch Niemców. (…) Spotykam<br />
się stosunkowo często z poglądem,<br />
«za wolność naszą i waszą», którzy byli<br />
z nami w czasach dla nas trudnych,<br />
którzy wspierali naszą walkę o prawdę<br />
i bronili niegdyś Polski, a teraz Ukrainy.<br />
(…) Rozumiem, iż występek powinien<br />
być surowo ukarany, ale karanie niewinnych<br />
w ramach odpowiedzialności<br />
zbiorowej raczej nie mieści się w tradycji<br />
prawnej narodów cywilizowanych” 1 .<br />
1 H. Grala, Ukrainę zaatakował Putin, a nie<br />
Czajkowski. Po co nam krucjata przeciw rosyjskiej<br />
kulturze?, „ Więź”, 04.03.<strong>2022</strong>, [online] https://wiez.<br />
pl/<strong>2022</strong>/03/04/ukraine-zaatakowal-putin-a-nieczajkowski/<br />
(28.03.<strong>2022</strong>).<br />
To, że ludzie, popełniający zbrodnie<br />
przeciwko ludzkości, wyrastają z jakiegoś<br />
środowiska kulturalnego, nie oznacza,<br />
że to środowisko jest z gruntu złe.<br />
Te słowa Andrij Baumeister kieruje<br />
do swoich ukraińskich kolegów, których<br />
oczywiście można zrozumieć.<br />
Kiedy ktoś musi chować się w piwnicy<br />
przed bombardowaniem, widzi<br />
swoje miasto w ruinach, dowiaduje<br />
się o śmierci swoich bliskich, traci<br />
dom i majątek, ciężko mu powstrzymać<br />
emocje.. Co innego w spokojnej<br />
Polsce, która od wielu lat jest moim<br />
domem. Dzięki Bogu nikt tu nie jest<br />
w sytuacji zagrożenia życia, jednak,<br />
ku mojemu zdziwieniu, coraz częściej<br />
słyszę nawoływania do ograniczenia<br />
języka rosyjskiego, dochodzą do mnie<br />
wiadomości o odwoływaniu koncertów<br />
muzyki Szostakowicza, oper Musorgskiego,<br />
sztuk Czechowa – tego<br />
właśnie Czechowa, który pisał o konieczności<br />
codziennego wyciskania<br />
z siebie niewolnika! Instytucje kulturalne<br />
i poszczególni autorzy rezygnują<br />
ze współpracy nawet z tymi Rosjanami,<br />
którzy wiele ryzykując (teraz<br />
za wystąpienia antywojenne grozi<br />
w Rosji do 15 lat więzienia), wypowiadają<br />
się przeciwko agresji. Zaprzestaje<br />
się wydawania polskich (!) książek<br />
w Rosji, pozbawiając jej mieszkańców<br />
możliwości usłyszenia naszego głosu<br />
w wielu ważnych sprawach i stwarzając<br />
swoistą kulturową żelazną kurtynę<br />
– a przecież kiedyś, w czasach ZSRR,<br />
przywożono tam zachodnie książki<br />
potajemnie, by przełamywać barierę<br />
informacyjną. To już nie są sankcje –<br />
które sam popieram – tylko jakieś<br />
szaleństwo. Następnym krokiem<br />
w tym kierunku zapewne będą płonące<br />
stosy książek rosyjskich autorów.<br />
iż potrzebna jest «opcja zerowa»,<br />
zerwanie wszelkich kontaktów etc.<br />
A ja słucham tego z rosnącym niesmakiem<br />
i przerażeniem: oto zdradzamy<br />
tych naszych może niezbyt licznych,<br />
ale też wcale nie tak nielicznych «sprawiedliwych»,<br />
którzy nastawiają karku<br />
Niestety wspomniana tendencja szerzy<br />
się obecnie w całej Europie, jest<br />
to poniekąd zrozumiałe – zrywanie<br />
więzi kulturalnych kosztuje najmniej,<br />
przynajmniej w wymiarze materialnym.<br />
Jako obywatel Polski, państwa<br />
unijnego, muszę stwierdzić, że groteskowo,<br />
a wręcz haniebnie wygląda<br />
ostracyzm, któremu są poddawani<br />
w Europie niezależni twórcy rosyjscy,<br />
wypowiadający się przeciwko wojnie,<br />
oraz kultura rosyjska jako całość – przy<br />
jednoczesnym przekazywaniu reżimowi<br />
Putina miliardów euro w zamian za<br />
gaz i ropę. Jeżeli komuś się wydaje,<br />
że taki bojkot kulturowy jest gestem<br />
symbolicznym, to symbolizuje jedynie<br />
hipokryzję, bezradność i głupotę.<br />
Wróćmy jednak do kultury. Przede<br />
wszystkim rzeczywiście jest bardzo<br />
indywidualna i zróżnicowana. Oczywiście<br />
zawsze istniały i nadal istnieją<br />
wypowiedzi kulturowe w nurcie panujących<br />
ideologii, ale równie dobrze<br />
mogą powstawać (i powstają!)<br />
niezwiązane z nimi albo wręcz przeciwstawne<br />
im dzieła literatury, sztuki,<br />
muzyki… Rozpatrywanie kultury jako<br />
pewnej przybudówki idei państwowej,<br />
która działa w tym samym kierunku<br />
i dąży do tego samego celu,<br />
jest ogromnym uproszczeniem. Czegoś<br />
takiego nie było nigdy i nigdzie.<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
85
Czy warto rozczłonkowywać<br />
żywe ciało kultury?<br />
Nawet jeżeli państwo usiłuje podporządkować<br />
sobie kulturę, najczęściej<br />
ponosi klęskę, a najwybitniejsze książki<br />
napisane w krajach totalitarnych prawie<br />
zawsze są antytotalitarne.<br />
To, że ludzie, popełniający zbrodnie<br />
przeciwko ludzkości, wyrastają z jakiegoś<br />
środowiska kulturalnego, nie<br />
oznacza, że to środowisko jest z gruntu<br />
złe. I chodzi oczywiście nie tylko<br />
o kulturę rosyjską. Goethe, Beethoven<br />
i Kant nie ponoszą odpowiedzialności<br />
za przestępstwa nazistów. Szekspir,<br />
Gainsborough i Dickens nie uczyli<br />
angielskich kolonizatorów okrucieństwa<br />
względem ludności Indii i Afryki.<br />
Czechow, Rachmaninow i Dowłatow<br />
nie zachęcali rosyjskich żołnierzy do<br />
ostrzeliwania szpitali i bombardowania<br />
bloków mieszkalnych. I skoro<br />
o tym mowa, Szewczenko, Łesia Ukrainka<br />
i Hryhorij Skoworoda nie nawoływali<br />
do rzezi wołyńskiej. Rozgrywające<br />
się w świecie straszliwe wydarzenia<br />
mogą raczej świadczyć o tym, że ich<br />
inspiratorzy i wykonawcy nie „czytali<br />
w dzieciństwie właściwych książek”,<br />
jak śpiewał Wysocki. Albo czytali, lecz<br />
nie zrozumieli.<br />
Znane są imperialne lub wręcz szowinistyczne<br />
wypowiedzi literackie<br />
Dostojewskiego, Puszkina, Tiutczewa<br />
i innych rosyjskich twórców. Na tej<br />
podstawie niektórzy koledzy, wykorzystując<br />
dość wątpliwe dokonania tzw.<br />
teorii postkolonialnej wysuwają tezę<br />
o „rdzeniu imperialnym” w kulturze<br />
rosyjskiej. Szukanie wątków imperialnych<br />
w literaturze może być skądinąd<br />
pożyteczne, zaś pewne poczynione<br />
spostrzeżenia niekiedy są całkiem<br />
słuszne. Jednak zarówno Miłosz, jak<br />
i Wajda, których książki tłumaczyłem,<br />
a którzy byli wybitnymi znawcami<br />
twórczości Dostojewskiego, bodaj najwięcej<br />
piszącego o wyjątkowości narodu<br />
rosyjskiego, zgodnie uważali te<br />
wątki za drugorzędne dla jego twórczości.<br />
To samo można powiedzieć<br />
o zdecydowanej większości wybitnych<br />
twórców, w czyich dziełach można<br />
znaleźć jakiekolwiek nuty wielkomocarstwowe.<br />
A przecież u wielu te nuty<br />
są zupełnie nieobecne. Jest oczywiste,<br />
że putinowska propaganda będzie<br />
chętnie przywłaszczała sobie rosyjską<br />
kulturę, wyrywając z niej te fragmenty,<br />
które jej pasują. Kilka lat temu widziałem<br />
w telewizji rosyjskiej nawet<br />
próbę zawłaszczenia takiego piewcy<br />
wolności i antytotalitaryzmu, jakim<br />
był mój ulubiony poeta i pieśniarz<br />
Aleksander Galicz. Czy to oznacza, że<br />
należy oddać rosyjską kulturę Putinowi?<br />
Moim zdaniem wręcz odwrotnie.<br />
Nie warto szukać powodów dla kultury<br />
unieważniania. Prawie każdy naród<br />
ma coś na sumieniu – w ten sposób<br />
można unieważnić całą kulturę. Zresztą<br />
żadne unieważnienia nie są w stanie<br />
jej zgładzić. Prawdziwe rękopisy<br />
nie płoną. Słyszałem też opinie, że nie<br />
należy teraz bronić kultury, bo życie<br />
ginących w Mariupolu dzieci jest ważniejsze<br />
od wierszy Puszkina. Owszem,<br />
życie dzieci jest ogromnie ważne, ale<br />
w tym wypadku sama przedstawiona<br />
alternatywa jest fałszywa. Zabójstwo<br />
dziecka jest okropną zbrodnią, jednak<br />
unieważnienie Puszkina nikogo<br />
nie wskrzesi i nie pomoże uratować<br />
życia innych. Co więcej, unieważnienie<br />
Puszkina i wszystkich literatów<br />
(niekoniecznie rosyjskich), którzy nie<br />
pasują do jakichś naszych koncepcji,<br />
doprowadzi jedynie do coraz większej<br />
duchowej pustki, która będzie sprzyjała<br />
pojawianiu się nowych morderców.<br />
Zaś unieważnienie całej klasyki<br />
rosyjskiej według kryterium narodo-<br />
86 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
wościowego nie uderzy w imperium<br />
(które ma za nic poezję, tak samo jak<br />
dzieci), ale przyczyni się jedynie do<br />
wzrostu ksenofobii…<br />
Chciałbym poruszyć jeszcze jeden<br />
aspekt istotny dla przyszłości Ukrainy,<br />
na której mi zależy, bo kocham ten<br />
kraj i mieszkających w nim ludzi. Niedawno,<br />
na prośbę pewnej wspaniałej<br />
krakowskiej tłumaczki literatury angielskiej,<br />
przygotowałem dla rodziny<br />
z Zaporoża, którą ta przyjęła w swoim<br />
domu, dziecięce książki w języku rosyjskim.<br />
W kontekście ogólnego potępiania<br />
języka i kultury rosyjskiej, które<br />
obserwuję, powstaje pytanie: czy<br />
jest to z mojej strony pomoc ludziom<br />
w potrzebie, czy może kolejny akt<br />
agresji kultury rosyjskiej przeciwko<br />
kulturze ukraińskiej? Gwoli wyjaśnienia<br />
należy dodać, że rodzina jest rosyjskojęzyczna<br />
i sama poprosiła o książki<br />
w tym właśnie języku.<br />
Z tego wypływa następne pytanie:<br />
jak można prowadzić wojnę przeciwko<br />
kulturze rosyjskiej, jeżeli znaczna<br />
część mieszkańców Ukrainy odbiera ją<br />
jako własną lub bliską, a język rosyjski<br />
jest dla tych ludzi językiem ojczystym?<br />
Zgadzam się, że czasami taka sytuacja<br />
była skutkiem rusyfikacji, choć bynajmniej<br />
nie zawsze. Ale nie to jest najistotniejsze.<br />
Czy warto rozczłonkowywać<br />
żywe ciało kultury? Przecież nie<br />
da się wszystkiego „wziąć i podzielić”<br />
(jak proponował Szarikow z powieści<br />
kijowianina Bułhakowa) na zasadzie<br />
narodowości lub języka – za dużo pojawia<br />
się niuansów. Do kogo wtedy<br />
będzie należał np. Gogol? Albo bardzo<br />
ukraiński, ale piszący po rosyjsku Borys<br />
Chersoński z Odessy?<br />
Ze zdziwieniem i smutkiem dowiedziałem<br />
się niedawno, że wybitny<br />
ukraiński reżyser białoruskiego pochodzenia<br />
Siergiej Łoznica, wielki<br />
orędownik ukraińskiej racji stanu,<br />
którego miałem zaszczyt tłumaczyć<br />
na festiwalu w Krakowie, a którego<br />
film Donbas pokazuje absurdy i potworności<br />
okupowanego przez Rosję<br />
Donbasu, został usunięty z Ukraińskiej<br />
Akademii Filmowej za „kosmopolityzm”<br />
i planowany udział w festiwalu<br />
kina rosyjskiego we Francji. Czy tak<br />
ma wyglądać kultura czysta etnicznie<br />
i ideologicznie? Teraz na Ukrainie<br />
ukształtował się, a wskutek tej wojny<br />
dodatkowo się scementował, niesamowity<br />
naród polityczny, który jednak<br />
nie jest jednolity pod względem<br />
etnicznym i kulturowym. Czy wojna<br />
z kulturą rosyjską nie spowoduje<br />
w tym narodzie pęknięcia? Zresztą<br />
należy też pomyśleć o przyszłej reintegracji<br />
do państwa ukraińskiego mieszkańców<br />
Donbasu i Krymu.<br />
Jak już wspomniałem, chciałem odłożyć<br />
swoją wypowiedź do lepszych czasów,<br />
ale przeraziła mnie częstotliwość<br />
z jaką ten temat jest poruszany przez<br />
moich ukraińskich, a niekiedy również<br />
polskich przyjaciół i kolegów –<br />
tak, jakby to właśnie kultura rosyjska<br />
była ich głównym wrogiem. To, jak<br />
bardzo niebezpieczne jest uwalnianie<br />
nienawiści, choćby nawet do kultury,<br />
pokazuje Andrij Baumeister, przestrzegając:<br />
„Nie wolno mówić, że «to<br />
tylko emocje». W czasach, do których<br />
zostaliśmy wrzuceni, jedna niewłaściwa<br />
emocja potrafi wysadzić w powietrze<br />
cały świat. Uwolnienie swojej<br />
wewnętrznej bestii nie jest nieszkodliwe.<br />
Są dwie możliwości: albo prawda<br />
jest po naszej stronie, albo, walcząc<br />
ze smokiem, sami przemienimy się<br />
w smoka. Ale wtedy to nie będzie zwycięstwo,<br />
tylko droga do klęski”.<br />
Z całego serca życzę Ukrainie zwycięstwa<br />
w każdej walce, również w tej<br />
Kultura w ogóle, a literatura w szczególności,<br />
staną się kiedyś podstawą<br />
do pojednania i gojenia ran.<br />
duchowej. Jednak jestem pewien,<br />
że to nie kultura rosyjska ma być<br />
w tej walce pokonana. Zgadzam się,<br />
że w czasie, gdy giną niewinni ludzie,<br />
rozmowy o kulturze nie są najważniejsze,<br />
ale kultura ma swoją rolę<br />
do spełnienia – choćby po to, żeby<br />
do czegoś takiego nie dochodziło<br />
w przyszłości. Rozumiejąc uczucia<br />
tych, którzy są bombardowani, jestem<br />
przekonany, że kultura w ogóle<br />
i literatura w szczególności staną się<br />
kiedyś podstawą do pojednania i gojenia<br />
ran. Myślę, że głównym zadaniem<br />
literatury rosyjskiej jest teraz<br />
uzmysłowienie, dlaczego ta wojna<br />
i dyktatura faszystowskiego typu<br />
w Rosji, przy czynnym lub milczącym<br />
poparciu znacznej części ludności,<br />
stały się możliwe. Kolejnym<br />
wielkim zadaniem jest pokuta. Mam<br />
nadzieję, że literatura sobie z tymi<br />
zadaniami poradzi. [NK]<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
87
88 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Anna<br />
Ponoma<br />
renko<br />
<strong>Ukraina</strong><br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
89
O literaturze i czasach wojny w Ukrainie<br />
Ryszard Kupidura<br />
Wojny nie jesteśmy w stanie<br />
sobie wyobrazić. Nie<br />
jesteśmy w stanie odtworzyć<br />
czy odegrać emocji, które towarzyszą<br />
człowiekowi podczas wojny.<br />
Wojna w Ukrainie, jak wiemy, trwa<br />
już od 8 lat. Reportażyści zajmujący<br />
się konfliktem na Donbasie niekiedy<br />
z pewnym zaskoczeniem pisali o tym,<br />
że całkiem blisko działań wojennych,<br />
np. w Kramatorsku czy Siewierodoniecku,<br />
ludzie próbują żyć normalnym<br />
życiem. Jednak jeśli się dłużej nad<br />
tym zastanowić, to przestaje nas to<br />
dziwić. Jest to przecież na swój sposób<br />
piękne, że jak tylko pojawia się<br />
odrobina wolnej przestrzeni, choćby<br />
najmniejszy kawałek terenu pozbawiony<br />
wojennej aury, wówczas ludzie<br />
momentalnie wracają do swoich<br />
spraw, dzieci zaczynają wychodzić na<br />
place zabaw. Bo wojna jest po prostu<br />
czymś bardzo nieludzkim, jest środowiskiem,<br />
w którym człowiek naturalnie<br />
nie egzystuje.<br />
90 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
Po 24 lutego zauważyłem różne postawy<br />
wśród czytelników. Niektórzy<br />
nie byli w stanie sięgnąć w tych<br />
dniach po literaturę. Stały za tym<br />
przynajmniej dwie przyczyny. Najbardziej<br />
oczywistą był, rzecz jasna, brak<br />
możliwości skupienia się na lekturze.<br />
Niektórzy jednak nie decydowali się<br />
na czytanie ze względu na poczucie<br />
winy. Według nich sięganie po książkę<br />
w sytuacji, kiedy inni walczą lub<br />
chowają się przed bombami, byłoby<br />
niegodziwe. Warto jednak pamiętać,<br />
że pozostawanie w świecie literatury<br />
nie musi być przejawem ignorancji.<br />
Przeciwnie – może być manifestacją<br />
człowieczeństwa.<br />
Potwierdzają to słowa Bohdana Kołomijczuka,<br />
który będąc obecnie członkiem<br />
lwowskiej obrony terytorialnej,<br />
napisał na Facebooku, że szczególnie<br />
ważne dla niego stało się to, że<br />
ludzie w dalszym ciągu czytają jego<br />
książki i dzielą się swoimi refleksjami<br />
w mediach społecznościowych. Dla<br />
niego stanowi to bowiem wspomnienie<br />
o dotychczasowym życiu, do którego<br />
zdążył już zatęsknić i do którego<br />
chce jak najszybciej powrócić.<br />
Myślę, że kultura ukraińska stała się<br />
teraz ważna przynajmniej z kilku powodów.<br />
Z jednej strony naturalnie<br />
chcemy dowiedzieć się więcej o kraju<br />
i ludziach, którzy przeżywają tragiczny<br />
czas w swojej historii. Jednak w tym<br />
konkretnym ukraińskim przypadku,<br />
jak sądzę, chodzi zdecydowanie o coś<br />
więcej. Jako Polacy staliśmy się bowiem<br />
częścią tej historii. Już choćby<br />
dlatego, że otworzyliśmy swoje domy<br />
dla Ukraińców, którzy uciekają przed<br />
wojną. Zauważyli Państwo, że osoby<br />
przyjmujące u siebie w mieszkaniach<br />
Ukraińców często nie stosują określania<br />
„uchodźcy” tylko „goście”? Mówią:<br />
„Mam gości z Ukrainy”. To symptomatyczne.<br />
Język zaczyna reagować<br />
na zmieniającą się rzeczywistość.
* * *<br />
W ziemi nie ukryje się ludzkiego ciała,<br />
jak i w wyrobisku czy w glinianej<br />
jamie nie ukryje się<br />
światła.<br />
Garnek spada. Garnek<br />
nie rozbija się.<br />
Życie zastyga w oczach, stygnąc<br />
w rozumiejącym sercu.<br />
My jeszcze powrócimy<br />
do białej chatki, pod białe –<br />
z drewnianymi,<br />
jak te krzyżyki na szyję, pniami –<br />
wiśnie.<br />
Nasz daltonizm się rozwija, jesteśmy<br />
niemalże<br />
święci:<br />
ziemia – w ustach, skrzydła – na ziemi,<br />
gwoździe i obcęgi –<br />
w kieszeni.<br />
Ziemia – bez skrzydeł: światła<br />
nie ukryć.<br />
Ołeksandr Kłymenko<br />
tłumaczenie: Marek Wawrzyński<br />
* * *<br />
Chodzimy<br />
w koło. Niekiedy – jakby<br />
ślepi. Niekiedy – jak ci, którzy widzą<br />
i rozumieją.<br />
Lipcowa<br />
cisza: lipy dryfują w bieli.<br />
Listopadowy<br />
sztorm – i martwi<br />
nie istnieją, a cmentarz<br />
zarósł<br />
suchym porostem:<br />
gołąb krąży<br />
nad budynkami, śmietnikami, stadionami,<br />
nad celami.<br />
Krąży<br />
nad nami wówczas, gdy my,<br />
widzący i ślepi,<br />
plątamy się<br />
po ziemi…<br />
Śmierć w grudniu – życie o wiośnie.<br />
Życie<br />
w błyszczącym kwietniu – śmierć<br />
w zamieci.<br />
Ryszard<br />
Kupidura,<br />
wschodnioznawca,<br />
tłumacz,<br />
adiunkt<br />
w Zakładzie<br />
Ukrainistyki<br />
Instytutu Filologii<br />
Rosyjskiej<br />
i Ukraińskiej<br />
na Wydziale<br />
Neofilologii<br />
Uniwersytetu<br />
im. Adama Mickiewicza<br />
w Poznaniu.<br />
Słowa mają niezwykłą moc. Zwłaszcza teraz, od czasu<br />
wybuchu wojny w Ukrainie, niosą światło i nadzieję, że<br />
dobro zwycięży. W zeszłym roku nakładem wydawnictwa<br />
ANAGRAM, dzięki dotacjom Ukraińskiego Instytutu<br />
Książki, ukazały się trzy książki: Lodowa karuzela Ołeha<br />
Polakowa, Ekspres do Galicji Bohdana Kołomijczuka (obie<br />
w tłumaczeniu Ryszarda Kupidury) oraz tom poezji Ołeksandra<br />
Kłymenki W powietrzu nad brzegiem rzeki (w tłumaczeniu<br />
Marka Wawrzyńskiego).<br />
Razem z tłumaczami mocno wspieramy naszych ukraińskich<br />
Autorów, którzy są dla nas bardzo ważni, nie tylko<br />
jako twórcy, ale jako przyjaciele.<br />
Zespół Wydawnictwa ANAGRAM<br />
Między Polakami a Ukraińcami dochodzi<br />
obecnie do szczególnego zbliżenia.<br />
Powiedziałbym „spokrewnienia”,<br />
gdybym nie miał w pamięci tego,<br />
co radziecka, a później rosyjska propaganda<br />
uczyniła z hasłem „bratnich<br />
narodów”. Spodziewam się, że język,<br />
mam nadzieję, że w pierwszej kolejności<br />
będzie to język poetycki, odnajdzie<br />
nowe metafory dla opisu tego,<br />
co się dzieje między nami a Ukraińcami.<br />
Jestem przekonany, że literatura<br />
już niedługo zacznie reagować na te<br />
nowe interkulturowe fenomeny,<br />
w których jest sporo bardzo pozytywnej<br />
energii. Energii, która była nam<br />
tak bardzo potrzebna i na którą długo<br />
już czekaliśmy. Bardzo się cieszę, że<br />
wydawnictwo ANAGRAM, z którym<br />
mam przyjemność współpracować,<br />
bierze aktywny udział w upowszechnianiu<br />
literackiej recepcji tych wszystkich<br />
zjawisk. Niech zatem ta podła<br />
wojna jak najszybciej się skończy.<br />
Z resztą sobie poradzimy. [RK]<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
91
W kolejnych<br />
domach<br />
pękają szyby.<br />
RC<br />
92 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
ODBIJANY<br />
Gdzie staniesz? Dokąd pobiegniesz, widząc,<br />
Że kolejni cyniczni sadyści<br />
Ślą na rzeź pionki setką tysięcy?<br />
Czy wygrasz w biegu o człowieczeństwo?<br />
A l e x S ł a w i ń s k i<br />
WIERSZE<br />
Kiedy władcy stali na uboczu,<br />
Przyglądali się, pozorowali,<br />
Ktoś musiał walczyć o swoje życie,<br />
Nie patrząc na płonne obietnice.<br />
Bo papierki bomb nie zatrzymają.<br />
Deklaracjami niech brukują czyściec.<br />
Wstyd milczących spłynie do rynsztoka.<br />
Jak dawniej, teraz, na wieki wieków…<br />
Więc nie pytajcie, czy świat nie widzi.<br />
Widzi. Co z tego? Czy kiedykolwiek<br />
Nauczymy się unikać nieszczęść?<br />
Będziemy płonąć. Taka natura…<br />
Kot, jeleń, człowiek… Wszędzie tak samo.<br />
Tysiące płotów – na zewnątrz, wewnątrz.<br />
Mysz by nie przeszła. Ale czołg – owszem.<br />
Co jakiś czas przeżywamy spazmy,<br />
A po nich – gorączkę odbudowy.<br />
Dziś to twój sąsiad, brat i przyjaciel.<br />
Jutro? Kto wie, co komu odbije.<br />
Historie tworzy ciągły krzyk bólu.<br />
BEZDROŻA<br />
Tak bardzo chciałem hodować róże.<br />
I koty miały biegać w ogrodzie.<br />
W oknie miała wisieć pajęczyna,<br />
A tymczasem nie ma w nim nawet szyb.<br />
Za wielkim biurkiem padła decyzja,<br />
Odbierająca prawo do marzeń.<br />
A więc wędruję po całym świecie,<br />
Szukając domu. I nie znajduję.<br />
Miliony ludzi, setki wydarzeń<br />
I drogi usiane szkieletami.<br />
Czy coś wyrośnie z tego nasienia,<br />
Oprócz chwastów zła, trujących przyszłość?<br />
Ile już padło cywilizacji<br />
Pod butami dzikich zwyrodnialców?<br />
W kolejnych domach pękają szyby.<br />
Pod ziemią robi się coraz tłoczniej.<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
93
Piotr Jakubczak<br />
DO…<br />
Powstaną nowe domy w miejsce rozstrzelanych.<br />
Zrodzą się nowe dzieci, choć żałoba świeża,<br />
a z łez matek różaniec z tysięcy paciorków,<br />
które nigdy nie wyschną, choć zaświeci słońce…<br />
Osierocone nagle wnuki, babcie, koty…<br />
Rozpacz porozwieszana na kikutach drzew<br />
z tym życiem, co żyć mogło – w męczarniach umarło…<br />
Oj człowieczku, człowieczku, czemuś nie Człowiekiem?<br />
Bo gdybyś był Człowiekiem, nie strzelałbyś w dzieci,<br />
nie rujnował szpitali, nie rozsiewał strachu…<br />
Co się stało, żeś stracił sumienie i rozum?<br />
Skąd tyle nienawiści zrodziło się w tobie?<br />
Przecież jesteś śmiertelny, jak twoje ofiary,<br />
co bez rąk, nóg… bez życia krzyczą niemym bólem…<br />
Czyś nikogo nie kochał? Nie masz dzieci, psów,<br />
które żyć chcą tak samo, jak spaleni wojną…<br />
Skąd tyle zła, by niszczyć, wypędzać, zabijać,<br />
jeszcze niedawno tętniące miłością<br />
rodziny, miasta… – dziś ogniska ruin…<br />
Jak spojrzysz w oczy Bogu? – a przyjdzie ta chwila –<br />
wzrokiem ofiar, krwią , łzami… bezdennej rozpaczy…<br />
Barbarzyństwem, co w sercu, już bez serca, bije?<br />
A choć Bóg Miłosierny – tobie nie wybaczy…<br />
94 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
Juliusz Wątroba
W O J N A<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
95
MÓJ LWÓW<br />
(fragmenty)<br />
(…) Lwów kościołów i gmachów,<br />
ludzi, czasów, zdarzeń,<br />
dzieł sztuki i nauki<br />
– zatrzymać się każe<br />
i otworzyć szeroko<br />
oczy, by usłyszeć<br />
minionych wieków głosy<br />
i zobaczyć ciszę,<br />
i przywrócić tę pamięć,<br />
która w nas i po nas<br />
zapamięta i będzie<br />
ciągle nie – skończona…<br />
WIERSZE<br />
J u l i u s z W ą t r o b a<br />
(…) Cerkiew – czuję się tutaj,<br />
jakbym przyszedł znikąd,<br />
gdy święci patrzą niebem<br />
z poczerniałych ikon,<br />
i chowam wzrok za siebie,<br />
bo patrzeć nie mogę<br />
w oczy tego Chrystusa,<br />
co wskazuje drogę,<br />
choćbyś o nią nie pytał,<br />
choćbyś jej nie pragnął…<br />
Lwów, którym się zachwycam<br />
w polskim sercu zadrą,<br />
gdy Cmentarz Polskich Orląt<br />
pamięcią i bielą<br />
woła nas milczeniami<br />
co łączą – nie dzielą…<br />
(…) Przystaję, by na całą<br />
wieczność zapamiętać<br />
jedyny na tej ziemi<br />
Łyczakowski Cmentarz,<br />
gdzie tylu znamienitych<br />
polskich synów leży,<br />
że – gdybym sam nie widział –<br />
tobym nie uwierzył…<br />
Nie wymienię tych nazwisk,<br />
bo, zaprawdę, każde<br />
wielkie, piękne, a dla nas<br />
jednakowo ważne…<br />
Nie ogarnę arcydzieł<br />
w tej świątyni sztuki<br />
– życie w parze ze śmiercią<br />
chodzi po nauki…<br />
(…)Lwów – tak szybko spadają<br />
kartki z kalendarza…<br />
Lwów – pełny nas, my – Lwowa<br />
o tysiącu twarzach…<br />
A jeśli mi nie wierzysz,<br />
przyjedź i sam zobacz,<br />
ile Polski we Lwowie,<br />
ile w Polsce Lwowa…<br />
DYKTATOR<br />
Dyktator ma zawsze rację<br />
Czy jest głową rodziny czy państwa<br />
– choćby nawet był bez głowy<br />
Dyktator to taki mały pan bóg<br />
który wszystko wie i wszystko może<br />
jeśli tylko chce<br />
Otoczony zastępami aniołów donosicieli<br />
i świętych przytakujących<br />
Gdy się uśmiecha – wszystko wkoło się śmieje<br />
Gdy w złym humorze – niebo się zaciąga<br />
i roni łzy<br />
Dyktator ma zawsze czyste sumienie<br />
bo wie najlepiej i jest przekonany<br />
że ma czyste sumienie – choćby ociekało krwią<br />
Nieważne czy jest ateistą – wszak wierzy w siebie<br />
Czy jest wierzącym – wiara dodaje mu skrzydeł<br />
Ważne jest tylko to że ma żelazną pięść<br />
ogień w sercu i tę siłę prosto z piekieł<br />
sprawiającą że drżą przed nim wielcy i mali<br />
Czas dyktatora odmierza klepsydra<br />
przesypująca piasek krzywd cierpień łez<br />
odciętych głów<br />
Lecz przychodzi dzień gdy dyktator<br />
widzi siebie takim jakim jest naprawdę<br />
– to chwila śmierci a o jego miejsce<br />
już się toczy walka na życie i urząd<br />
bo „ziemia i niebo przeminą”<br />
ale dyktatorzy nie przeminą…<br />
96 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
97
ZAgnieszka Traczyńska: Absolwentka wrocławskiej PWSSP (obecnie ASP). Pracuje we wrocławskim Liceum Plastycznym. Zajmuje się m.in. malarstwem, ilustracją i rzeźbą.<br />
Agnieszka<br />
98 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Traczyńska<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
99
R a d e k R u c i ń s k i<br />
Dziewczynka z Kijowa<br />
RADEK RUCIŃSKI<br />
Rocznik 1983. Absolwent Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie. Zajmuje się<br />
ilustracją książkową, rysunkiem satyrycznym i komiksem. Na co dzień pracuje<br />
z ludźmi niepełnosprawnymi intelektualnie jako terapeuta poprzez sztuki plastyczne.<br />
Osoby te często są bohaterami jego prac. Autor audycji radiowych<br />
Radio Aktywni i Muzyczne IQ dla Radia Wnet.<br />
100 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Ilustracja<br />
AGNIESZKA LITWIN<br />
Właśnie nazwałaś wojnę<br />
ELŻBIETA ISAKIEWICZ<br />
Orkany niżów atlantyckich porywają dachy Europy,<br />
wypędzają z gleby drzewa (ich wyjęte z podziemia<br />
wykroty poraża jasność), na rumowiskach wzbudzają<br />
lament utraty. Za polskim pasem granicznym dyktator uderza<br />
w suwerenne państwo. Jakby zaraza pociągnęła za sobą<br />
lawinę zjawisk i zdarzeń zadających światu nokautujące ciosy.<br />
A my przyglądamy się temu bezsilni i zbielałymi palcami<br />
w popłochu zgarniamy do worka krupki ziemi, co była nam<br />
gruntem.<br />
Elżbieta Isakiewicz – prozatorka, reportażystka,<br />
eseistka, poetka. Publikowała<br />
m.in. w „Tygodniku Solidarność”, „Newsweeku”,<br />
„Dużym Formacie”, „Tygodniku<br />
Powszechnym”, „Nowych Książkach”, „Twórczości”.<br />
Współzałożycielka z Piotrem Wierzbickim<br />
tygodnika „Gazeta Polska” i w latach<br />
1993-2005 zastępczyni redaktora naczelnego.<br />
Autorka trzynastu książek, z których<br />
najważniejsze to: Kaprys. (Przy)powieść<br />
o mężczyźnie i kobiecie, Kocio – polifoniczna<br />
gatunkowo, osadzona w realiach fantazja<br />
o relacjach człowiek – zwierzę, Lekkie halki<br />
czarownic, Niewyśnione historie, Szelma<br />
i inne opowieści przyziemne – zbiory mikroopowiadań<br />
z pogranicza prozy i poezji, Piekło<br />
ocalonych – książka zawierająca uzupełniane<br />
przez lata historie polskich Żydów, którzy<br />
przeżyli wojnę. Laureatka m.in. Nagrody<br />
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego<br />
(2000), Nagrody Dziennikarskiej UE w konkursie<br />
„Razem przeciwko dyskryminacji”<br />
(2011), wyróżnienia w konkursie Instytutu<br />
Literatury na dziennik pandemiczny (2020).<br />
Moja matka Kresowianka powtarza to, co na początku<br />
pandemii. Żeby tylko przeżyli młodzi. Ogląda w telewizji<br />
obrazy wojny przetaczającej się znowu przez krainę jej<br />
młodości, o włos od miejsca narodzin. Koronawirus stracił<br />
koronę, już nie rządzi w mediach, z podium zepchnęła go<br />
krwawa napaść.<br />
– Wyśniłam to – kiwa głową matka i głaska brzuch kota.<br />
– Widziałam bagno z kawałkami połamanych stołów i krzeseł,<br />
szmaty utytłane błotem. Zwiędłe, zrudziałe kwiaty.<br />
Pod pobliskim sklepem myśliwskim u wylotu ulicy kłębi się<br />
tłum. To Ukraińcy, mieszkańcy Warszawy. Kupują broń dla<br />
swych braci. Do puszki, którą postawili, wrzucam pieniądze.<br />
Po raz pierwszy w życiu płacę za karabin, który w samoobronnym<br />
odruchu ktoś wyceluje w czyjąś pierś – nie waham<br />
się. Jestem przecież kobietą.<br />
Tak historia stanęła pod moim domem. Wylot ulicy nie<br />
będzie już taki sam. W jego prześwicie słania się oślepiony<br />
wyraz „potem”.<br />
Fragment nowej, przygotowanej do druku książki Chwile<br />
[EI]<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> 101
Wiersze<br />
M a ł g o r z a t a B o b a k - K o ń c o w a<br />
HOL GÓWNY<br />
***<br />
w holu głównym jest kilka kamer<br />
patrzą pod różnym kątem<br />
zapamiętają ukraińskie dzieci<br />
przyczepione do matek jak trójbarwne<br />
gerezy<br />
matki do bezlistnych gałęzi jak martwe<br />
poczwarki<br />
którym nic nie trzeba<br />
kamery zapamiętają na chwilę<br />
dziewczynkę spod Tarnopola<br />
w różowej kurteczce i kozaczkach z misia<br />
jak figurkę kolibra na suchej róży<br />
co kruszy się od środka<br />
przyjdź sam zobacz<br />
RÓŻA<br />
a potem nastanie cisza<br />
***<br />
w holu głównym hali sportowej<br />
stoi krzesło płaczu<br />
ledwo je ruszyłam<br />
i podstawiłam serdecznym<br />
gestem<br />
tej kobiecie<br />
przeszła przez most<br />
potem już mostu nie było<br />
po drugiej stronie szerokiej rzeki<br />
szerokiej<br />
została córka z dziećmi<br />
nie miała wyboru<br />
teraz może wybrać buty<br />
aby wytrzymać wiosnę<br />
w holu głównym<br />
jest miejsce<br />
niewidoczne dla kamer<br />
gdybym płakała za tobą<br />
to tylko tam<br />
gdybym płakała<br />
to tylko za ścianą z neonem<br />
a gdybyś zginął na wojnie<br />
stałabym się neonem<br />
by rozświetlić ci noc<br />
НЕМАЄ ПОТРЕБИ<br />
w holu głównym<br />
hali sportowej<br />
przy ekspresie do kawy<br />
wśród ubrań<br />
według wieku płci i wzrostu<br />
segregowanych słodyczy<br />
butelek kaszek<br />
i wszelkiej manny<br />
pieluch detergentów konserw<br />
z serca danych<br />
siedzi Ukrainka<br />
usta ma miodowe<br />
oczy wyciera do sucha<br />
każdy tu taki dobry<br />
da pokój<br />
ciepłą zupę materac różaniec<br />
może sobie wybrać<br />
szampon płyn do kąpieli<br />
a ona siedzi<br />
wysoką ma celę<br />
z wielkim oknem na wiosnę<br />
drzewa i piękne miasto<br />
ale jak tu zwiedzać<br />
gdy pogrzebało się dom<br />
a mąż na froncie<br />
dopiero co wzięli ślub<br />
nic nie trieba<br />
nie trieba<br />
przyjmuje pudełko chusteczek<br />
tylko to potrzebne<br />
by wypłakać oczy<br />
102 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
RC<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
103 103
10 4 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Y u r i i<br />
I v a n t s y k<br />
<strong>Ukraina</strong><br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
105
E l ż b i e t a<br />
Z e c h e n t e r - S p ł a w i ń s k a<br />
DZIECI Z MARIUPOLA<br />
Dzieci z Mariupola<br />
z tą samą datą urodzenia<br />
co śmierci<br />
(w marcu <strong>2022</strong> roku),<br />
będą straszyć mocodawców<br />
tego świata aż do jego końca,<br />
na który się zanosi<br />
w myśl przysłowia:<br />
do trzech razy sztuka (wojenna)<br />
Dzieci z kliniki położniczej<br />
upomną się o prawo do życia,<br />
ginąc na wojnie.<br />
O m i r S o c h a<br />
UKRAINA!<br />
moje imię mężczyzna mężczyzna<br />
kto nim nie był nie wie ile to goryczy<br />
ale chyba każdy z nas przyzna<br />
lepsza wolność i błędy<br />
od więziennej pryczy<br />
moje imię jest dziecko dziecinka<br />
kto nim nie był nie wie dlaczego<br />
bo najgłupsze pytanie dorosłych jest –<br />
po co<br />
zadawane kiedy muszą odejść nocą<br />
moje imię dziewczyna dziewczyna<br />
czy wypowie je Polska czy <strong>Ukraina</strong><br />
czy słowo dziewczyna powiedzą<br />
potomkowie niewolników w Stanach<br />
czy powie je Wałęsa czy Dalai Lama<br />
to wyście nieśli te rewolucje<br />
za innych narodów duchy<br />
krew wasza wcale nie pomarańczowa<br />
natychmiast z ziemi wyrasta i w ziemię wsiąka<br />
nie miała czasu na ciało i popiół<br />
w mandali spiralnym Majdanie<br />
nazywam się <strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong><br />
moje imię nigdy się nie zmienia<br />
<strong>Ukraina</strong>!<br />
moje imię nigdzie się nie wybiera<br />
<strong>Ukraina</strong>!<br />
czy wypowie je żołnierz czy pop czy<br />
dziewczyna<br />
<strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong>!<br />
M a j a B a c z y ń s k a<br />
DARY PROSZONE I NIEPROSZONE<br />
Z darów pochodzimy, w dary się obrócimy<br />
w imię darów, darów, którymi jesteśmy, będziemy<br />
w imię daru twojego, który jest<br />
daru bezradnego:<br />
tylko tyle, aż tyle, choć tyle, byle cokolwiek, póki trwa<br />
godzina 15 o różnych porach dnia i nocy<br />
dar z tobą i ze mną, nieprzemijalny dar przemijania:<br />
sznurówki, mydła, parująca herbata,<br />
adres na kartce, woda, która ma prawo kapać i kapać<br />
byleby tylko oni, byleby tylko byli<br />
wydarci brakom, niechęciom, kazirodczemu nie i tak<br />
teraz i zaraz chleba i pluszaka racz im dać,<br />
pomnóż, podziel, niech sieć będzie pełna,<br />
a bezdarni wolą swą czuwają i czekają:<br />
może ktoś wezwie ich na apel by<br />
na amen paść, nie wyjaśniać ciszy w sumieniach<br />
dać, a nie brać, taka brać.<br />
SPAKOWANO MNIE W PUDŁO<br />
Wciśnięto mnie w pudło<br />
mówiąc, że jest akurat na mnie,<br />
że to na obwód mojej głowy i rozmiar stóp,<br />
i że muszę się zmieścić,<br />
że nie mogę być wyższa,<br />
że nie mogę oddychać głębiej,<br />
że to pudło i tak jest zbyt wielkie,<br />
że można by w nie zmieścić dziesięć takich jak ja,<br />
że muszę podciągnąć kolana pod brodę<br />
i opuścić głowę,<br />
żebra będzie można wgnieść do środka,<br />
jeśli nie zmieszczę się<br />
do tego pudła<br />
E E V A P A R K<br />
(Estonia)<br />
106 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
Fotografia<br />
JAROSŁAW KRAWCZAK<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
107
PRZECHODNIE<br />
Zgiełk ulicy. Samochody mijają się, rozjeżdżają, ludzie w pośpiechu przemykają<br />
i nikną gdzieś w zaułkach. Zwykle się nie znają. Nie wiemy, skąd przyszli i dokąd<br />
zmierzają. Niosą pakunki i własne problemy. Czasami radości. To my, LUDZIE.<br />
Człowiek jest ponoć najlepiej<br />
rozwiniętym organizmem na<br />
ziemi i w hierarchii istot ziemskich<br />
znajduje się na czubku piramidy<br />
ewolucyjnej. W archetypowym obrazie<br />
gatunku, oprócz oczywistych tendencji<br />
stadnych, człowiek ma cechy<br />
umożliwiające rozwój intelektualny<br />
gatunku. Często jest niepokorny, ciekawski<br />
i uparty. To warunek i powód<br />
przekraczania kolejnych granic, zarówno<br />
rzeczywistych, jak i ponadwymiarowych.<br />
Od niepamiętnych<br />
czasów człowiek dokonuje wielkich<br />
trudów, aby odkryć nieznane, pokonać<br />
niepokonywalne, zrozumieć niezrozumiałe.<br />
Ta linia cały czas się przesuwa.<br />
Ciągle odkrywamy coś nowego,<br />
choć wydawałoby się, że te nieodkryte<br />
obszary są coraz mniejsze. No bo<br />
ileż jeszcze można napisać piosenek<br />
z tych samych dźwięków, jak daleko<br />
w kosmos możemy się przemieścić<br />
i jak, o ilu jeszcze drobnych cząstkach<br />
nie wiemy albo czym jeszcze film<br />
może zaskoczyć widza? A jednak wyobraźnia<br />
człowieka jest niesamowita.<br />
W parze z coraz doskonalszą technologią<br />
pozwala rozwikłać wiele zagadek<br />
ludzkości, stworzyć nowe narzędzia,<br />
urządzenia i udogodnienia, pomaga<br />
pokonywać choroby, czyli generalnie<br />
przyczynia się do wydłużenia i poprawy<br />
komfortu życia. Też tak myślicie?<br />
No jasne. Oczywista oczywistość, o ile<br />
nie będziemy wnikać w ciemną stronę<br />
działalności człowieka, która też<br />
jest napędzana wyobraźnią i również<br />
wykorzystuje rozwój technologiczny<br />
np. w opracowywaniu nowej, cichej<br />
broni biologicznej, sonicznej czy chemicznej<br />
albo jeszcze innej, cholera<br />
wie jakiej.<br />
Jednak skupiając się chwilowo na dobrym<br />
wizerunku człowieka i jego dobrych<br />
intencjach, można stwierdzić,<br />
że jesteśmy poszukiwaczami i odkrywcami<br />
w imię wspólnego dobra.<br />
Każdy na miarę swoich możliwości<br />
i zainteresowań. Jedni chcą się wspiąć<br />
jak najwyżej, inni nurkować jak najgłębiej,<br />
inni znów chcą odkryć nowy gatunek<br />
fauny czy flory lub też wymyślić<br />
najlepszą metodę na katar. Teoretycznie<br />
wszystko w imię naszego wspólnego<br />
dobra. Pytanie tylko, czy potrafimy<br />
te dążenia docenić i uszanować.<br />
W naszym gatunku jest ogromna<br />
różnorodność osobników. Niby jesteśmy<br />
stadni, rodzinni, mamy wzajemne<br />
relacje, wpływamy na siebie, ale<br />
w dalszym ciągu jesteśmy samostanowiącymi<br />
jednostkami. Jeśli jednostki<br />
nie będą miały poczucia wspólnoty<br />
i współodpowiedzialności, to nici<br />
z integracji w walce o przetrwanie gatunku.<br />
Będziemy powoli degradować<br />
siebie i swoje środowisko. Już to robimy.<br />
Są pewne istotne aspekty życia,<br />
o które powinniśmy dbać niezależnie<br />
od przynależności narodowych, społecznych<br />
czy politycznych. Niestety ta<br />
świadomość jest dość niska. Żyjemy<br />
wedle zasady «po mnie choćby potop»,<br />
a w dodatku «cóż ja jeden mogę<br />
dobrego uczynić». Dobrego, bo złego<br />
dużo łatwiej. Niektórzy oligarchowie<br />
tego świata to wiedzą.<br />
Dopóki nic się nie zmieni, nadal będziemy<br />
się truć jedzeniem, piciem,<br />
powietrzem, zasypywać plastikiem,<br />
wyrzynać nawzajem. Wiadomo, że<br />
nikt nie chce być tym wyrżniętym, za<br />
to są tacy, którzy z chciwości lub chęci<br />
władzy chcą wyrzynać innych. Tylko<br />
czekają na okazję”.<br />
Tę konstatację napisałam parę lat<br />
temu. Czy coś się zmieniło? Wydawałoby<br />
się, że doświadczenie, wiedza<br />
i coraz lepsze metody komunikacji<br />
spowodują, że wszyscy docenią np.<br />
życie w pokoju. No i co? Jeden człowiek<br />
sam globalnego zła nie uczyni,<br />
ale jakoś tak się dzieje, że zwykle<br />
potrafi pociągnąć za sobą bandę<br />
złoczyńców.<br />
Nie lubimy pouczania. Zresztą żaden<br />
to apel o bycie lepszym. Nie czuję<br />
się misjonarką. Po prostu obserwuję<br />
i wyciągam wnioski. Chyba każdy instynktownie<br />
odpycha od siebie myśl,<br />
że w określonych okolicznościach<br />
ludzie nadal są barbarzyńcami, ale<br />
czyż nie jest tak? Nie jestem ani naukowcem,<br />
ani socjologiem, ani filozofem.<br />
Jestem, ot po prostu, zwykłym<br />
PRZECHODNIEM przez życie, tak jak<br />
my wszyscy, i zwyczajnie dzielę się<br />
z Wami swoją refleksją i obawą.<br />
Otóż... nie wierzę w integrację naszego<br />
gatunku i uważam, że mało kto<br />
w to wierzy, tylko tego nie wypo-<br />
108 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
wiada. Światem rządzi pieniądz, a pieniądzem<br />
– de facto niewielka grupa<br />
decydentów. Toczy nas nieuleczalna<br />
choroba, której nie umiemy się przeciwstawić.<br />
Ta choroba to komercja<br />
i potrzeba dominacji. Niby krytykujemy<br />
snobizm i tzw. chęć posiadania,<br />
ale np. wystarczy, że gdzieś ogłoszą<br />
wyprzedaże typu blackcośtam, a już<br />
tłumy walą na zakupy. Potrzebne czy<br />
nie, ale możemy kupić okazyjnie. Otaczamy<br />
się górami niepotrzebnych rzeczy.<br />
Ewolucja, wolno i niezauważalnie,<br />
trwa nadal, a wpływ wygodniejszego<br />
życia widać choćby w zmniejszaniu<br />
uzębienia (już teraz coraz mniejszej<br />
liczbie osób wyrastają ósme zęby,<br />
a i wielkość ich maleje). Do jakiej postaci<br />
nas ta ewolucja doprowadzi,<br />
tego się raczej nie dowiemy, ale czy<br />
jest to pozytywna ewolucja? Za dużo<br />
jest w ludziach egoizmu, złości, bezwzględności<br />
i chciwości (eskalacja<br />
trwa), a za mało empatii, życzliwości<br />
i szczerej dobroci. Nie wierzę, że to się<br />
zmieni, bo tacy jesteśmy od wieków,<br />
a świat się kurczy i problem narasta.<br />
Co jakiś czas wybuchają więc wojny.<br />
One pokazują, jacy podli potrafimy<br />
być dla siebie. Pytanie, czy nagłe zrywy<br />
solidarności są w stanie przeważyć<br />
szalę na dobrą stronę, a jeśli tak, to na<br />
jak długo.<br />
Każdy skoro się rodzi, musi umrzeć.<br />
Bywa, że nawet dobrowolnie. Wcześniej<br />
czy później. Samodzielnie lub<br />
z czyjąś pomocą albo wskutek braku<br />
pomocy. Fakt niezaprzeczalny jest<br />
taki, że wszyscy jesteśmy śmiertelni.<br />
Możemy jednak to życie przeżyć lepiej<br />
lub gorzej, pomagać sobie lub przeszkadzać.<br />
Jakich nas będzie więcej?<br />
Czy może jednak się opamiętamy?<br />
Jesteśmy tylko PRZECHODNIAMI. [JN]<br />
RC<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
109
Krzysztof Wiśniewski<br />
110 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
110
Ola Haydamaka<br />
u k r a i n a<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
111
-<br />
Kwartalnik <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> dostępny jest<br />
w wersji elektronicznej nadal za darmo.<br />
Chcemy, aby pismo było osiągalne dla wszystkich.<br />
W tym celu zapraszamy reklamodawców<br />
do współpracy.<br />
Szczegóły w regulaminie sponsoringu i reklam<br />
pod linkiem:<br />
http://www.postscriptum.uk/?page_id=225<br />
FUNDACJA <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
Oprócz dzielenia się aktualnościami z czytelnikami w dziedzinie sztuki oraz literatury pragniemy wspierać<br />
młode talenty. W tym celu stworzyliśmy Fundację Wspierania Kultury „Post Scriptum”. Darowizny dla<br />
fundacji będą służyły szeroko pojętej promocji młodych artystów, zarówno na łamach kwartalnika, jak<br />
i w formie pomocy w organizacji wystaw, warsztatów czy wydawaniu książek.<br />
Jeśli chcesz przekazać datek na działalność naszej fundacji, możesz zrobić to za pośrednictwem strony<br />
internetowej www.postscriptumfundacja.com lub wpłacając darowiznę bezpośrednio na konto fundacji:<br />
75114020040000310281956333 Dane kontaktowe: FUNDACJA WSPIERANIA KULTURY „<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>”<br />
05-092 Łomianki ul. STANISŁAWA STASZICA 14/5, KRS 0000908539 NIP 1182225810 e-mail: biuro@postscriptumfundacja.com<br />
112 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>