04.04.2022 Views

POST SCRIPTUM 2_2022_16_Wydanie specjalne_Ukraina

POST SCRIPTUM – Niezależne pismo artystyczno-literackie tworzone przez polsko-brytyjski zespół entuzjastów, artystów i dziennikarzy. Prezentujemy Państwu wydanie specjalne poświęcone w całości tematom, które pojawiły się wskutek okoliczności wojennych. Zapraszamy do lektury.

POST SCRIPTUM – Niezależne pismo artystyczno-literackie tworzone przez polsko-brytyjski zespół entuzjastów, artystów i dziennikarzy. Prezentujemy Państwu wydanie specjalne poświęcone w całości tematom, które pojawiły się wskutek okoliczności wojennych. Zapraszamy do lektury.

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

<strong>POST</strong> NIEZALEŻNY KWARTALNIK<br />

LITERACKO-ARTYSTYCZNY<br />

LITERACKO-ARTYSTYCZNY<br />

<strong>SCRIPTUM</strong><br />

P R O Z A P O E Z J A P U B L I C Y S T Y K A S Z T U K I W I Z U A L N E<br />

Alireza Karimi Moghaddam,<br />

Bożena Boba-Dyga, TUTU,<br />

Anna Maria Mickiewicz, Seth,<br />

Artur Zienko, Jerzy Hajduga,<br />

Piotr Jakubczak, Józef Baran,<br />

Jarosław Krawczak, ChemiS,<br />

Krzysztof Łozowski, WOSKerski,<br />

Danylo Movchan, Eeva Park,<br />

Agnieszka Traczyńska, KAWU,<br />

Iwona Siwek-Front, Parvati,<br />

Yaryna Movchan, Omir Socha,<br />

Agnieszka Litwin, Ola Haydamaka,<br />

Maximiliano Bagnasco, Pieksa,<br />

Seth Globepainter, MyDogSighs,<br />

Paweł Wąsowicz, Yurii Ivantsyk,<br />

JenksArt, Christian Guémy, SEF,<br />

John D’oh, Voytek Glinkowski,<br />

Ilya Kaminsky, Juliusz Wątroba,<br />

Iza Smolarek, Alex Sławiński,<br />

Bogna Jarzemska-Misztalska,<br />

Stanisław Kruszewski, Krzysztof Wiśniewski<br />

Radek Ruciński, Tatiana Averina,<br />

Piotr Kamieniarz, Renata Cygan,<br />

Maja Baczyńska, Beata Kulaga,<br />

Katarzyna Grzesiak, Matthew Dover,<br />

Misia Janyszek, Wisława Szymborska,<br />

Wanda Dusia-Stańczak,<br />

Małgorzata Bobak-Końcowa,<br />

Elżbieta Zechenter-Spławińska,<br />

Nikita Kuznetsov, Ela Adamiec,<br />

Katarzyna Zygadlewicz, Marcin Zegadło<br />

Ula Dzwonik, Julija Musakowska,<br />

Chrystia Wenhryniuk, Haśka Szyjan,<br />

Ija Kiwa, Anna Ponomarenko,<br />

Elżbieta Isakiewicz, Ryszard Kupidura,<br />

Ołeksandr Kłymenko, Aleksey Kislow<br />

Joanna Nordyńska, Karol Maliszewski,<br />

Paweł Kuczyński, Ewa Klonowska<br />

WYDANIE SPECJALNE<br />

2 / <strong>2022</strong> (<strong>16</strong>)<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

www.postscriptum.uk fb: post scriptum<br />

1


SPIS TREŚCI:<br />

4. Bożena Boba-Dyga – wiersze<br />

5. Piotr Jakubczak – obraz „Golgota”<br />

6. Marcin Zegadło – felieton<br />

6. Ula Dzwonik – obrazy<br />

8. Krzysztof Łozowski – obraz „Woda”<br />

10. Krzysztof Łozowski – rysunki<br />

11. Jerzy Hajduga – wiersze<br />

12. Anna Maria Mickiewicz – wiersze<br />

13. Paweł Wąsowicz – obraz „Hope”<br />

15. Wywiad z ukraińskim artystą malarzem Danylo Movchanem<br />

22. Juliusz Wątroba – felieton<br />

24. Paweł Kuczyński – ilustracje<br />

26. Poezja ukraińskich poetek: Musakowska, Wenhryniuk, Szyjan, Kiwa<br />

29. Katarzyna Zygadlewicz – obraz<br />

30. Street Art – artyści z całego świata dla Ukrainy<br />

50. Iza Smolarek – wiersze<br />

51. Radosław Ruciński – obraz „Wiosenne porządki”<br />

53. Voytek Glinkowski – obraz „Conqueror”<br />

54. Ilya Kaminski – O Ukraińcach, Rosjanach i języku wojny (<strong>Ukraina</strong>)<br />

57. Piotr Kamieniarz – obraz „W klatce”<br />

58. Misia Janyszek – wiersz<br />

60. Tatiana Averina (<strong>Ukraina</strong>) – fotografia<br />

62. Bogna Jarzemska-Misztalska – obraz „Trzy życzenia”<br />

63. Wisława Szymborska – wiersz<br />

64. Iwona Siwek-Font – „Exodus”- obrazy<br />

68. Ewa Klonowska – obraz „Exodus”<br />

69. Poezja: Maliszewski, Kulaga, Kruszewski, Stańczak<br />

70. Artur Zienko – obrazy<br />

72. Ela Adamiec – wiersze i proza poetycka<br />

75. Alireza Karimi Moghaddam (Iran) – obrazy<br />

76. Katarzyna Grzesiak – wiersze<br />

77. Matthew Dover – malowanie na banknotach dolarowych<br />

78. Yaryna Movchan (<strong>Ukraina</strong>) – obrazy, współczesne ikony<br />

82. Wiersze: Józef Baran, Renata Cygan, Marcin Zegadło<br />

84. Nikita Kuznetsov – Czy walka z Czechowem pomoże zwyciężyć Putina?<br />

89. Anna Ponomarenko (<strong>Ukraina</strong>) – obrazy<br />

90. Ryszard Kupidura – O literaturze i czasach wojny w Ukrainie<br />

93. Alex Sławiński – wiersze<br />

94. Piotr Jakubczak – „Wojna” – obrazy<br />

95. Juliusz Wątroba – wiersze<br />

98. Agnieszka Traczyńska – obrazy<br />

100. Radek Ruciński – obraz „Dziewczynka z Kijowa”<br />

101. Elżbieta Isakiewicz – Właśnie nazwałaś wojnę – fragment książki<br />

101. Agnieszka Litwin – ilustracja<br />

102. Małgorzata Bobak-Końcowa – Hol główny – wiersze<br />

104. Yurii Ivantsyk (<strong>Ukraina</strong>) – rysunki<br />

106. Poezja: Zechenter-Spławińska, Baczyńska, Socha, Park<br />

107. Jarosław Krawczak – fotografia<br />

108. Joanna Nordyńska – Przechodnie – felieton<br />

110. Krzysztof Wiśniewski, Ola Haydamaka - obrazy<br />

WERSJA ELEKTRONICZNA DO POBRANIA ZA DARMO:<br />

https://www.yumpu.com/xx/document/<br />

read/66647204/post-scriptum-2-<strong>2022</strong>-<strong>16</strong>-wydanie-<strong>specjalne</strong><br />

https://issuu.com/post.scriptum/docs/post_scriptum_2_<strong>2022</strong>_<strong>16</strong>_wydanie_<strong>specjalne</strong>_ukraina<br />

DRUK NA ŻYCZENIE: 24,95 zł<br />

ZAMÓWIENIA BEZPOŚREDNIO W DRUKARNI:<br />

https://www.wyczerpane.pl/wydawnictwo-post-scriptum,dBA-0io.html<br />

PARTNERZY MEDIALNI<br />

ZESPÓŁ REDAKCYJNY:<br />

Renata Cygan (redaktor naczelna), Katarzyna Brus-Sawczuk, Joanna Nordyńska, Juliusz Wątroba, Izolda Kiec,<br />

Wanda Dusia-Stańczak, Renata Szpunar-Kubczyk, Robert Knapik, Iza Smolarek, Alex Sławiński,<br />

Anna Maruszeczko, Paweł Krupka, Jarosław Prusiński, Agnieszka Woźniak.<br />

Gościnnie: Ryszard Kupidura, Nikita Kuznetsov, Ilya Kaminski, Maria Karwowska<br />

Korekta: Aleksandra Krasińska, Żaklina Sielska, Dominika Paluch i Małgorzata Nowak<br />

Tłumaczenia z języka angielskiego: Renata Cygan, Olga Sawczuk<br />

Skład, łamanie i opracowanie graficzne: Renata Cygan


Obraz na okładce:<br />

Danylo Movchan<br />

WSTĘPNIAK<br />

Co wspólnego ze Sztuką ma kurze jajko lub ciąża? Albo zęby? Okazuje<br />

się, że bardzo dużo. Z żółtka „Powinieneś można bowiem opiewać wyprodukować okaleczony świat” temperę, – Adam dzięki Zagajewski<br />

Ostatnio coraz częściej budzimy się w nowym świecie. Zazwyczaj gorszym od<br />

poprzedniego (niestety). Rzeczywistość, w której obudziliśmy się 24 lutego, pozostawiła<br />

nas W której poprzednim, powstają<br />

w osłupieniu, marcowym świetliste<br />

niedowierzaniu numerze obrazy, pełne<br />

i poczuciu „Post Scriptum” tajemnicy<br />

bezsilności. dużo i magii<br />

Czy miejsca (tak jak<br />

wypada poświęciliśmy u naszego gościa<br />

zajmować się tematom, kulturą<br />

które<br />

i sztuką,<br />

pojawiły <strong>specjalne</strong>go,<br />

gdy<br />

się<br />

za<br />

wskutek Iwony Wojewody,<br />

progiem<br />

okoliczności która<br />

naszego domu<br />

wojennych. umiłowała<br />

giną niewinni<br />

Artyści sobie z<br />

ludzie?<br />

całego porządek<br />

Niech<br />

świata, i piękno<br />

za<br />

w<br />

odpowiedź<br />

geście ujęte solidarności<br />

w matematycznych z walczącą Ukrainą, proporcjach). buntują się W przeciw koronach niczym zębów nieuzasadnionej, natomiast można zbrodniczej ukryć rzeźby<br />

i portrety Rosji, w skali przeciw mikro. bezsensownemu Można także budować rozlewowi własne krwi i aparaty dają upust fotograficzne, swoim emocjom,<br />

agresji<br />

posłużą słowa papieża Polaka: „Naród istnieje z kultury i dla kultury”. Bez kultury nie ma<br />

putinowskiej<br />

narodu, nie ma państwa, bowiem kultura w życiu społecznym zawsze stanowiła fundament<br />

tworząc które dzieła wyglądają sztuki, jak czy urządzenia to jako znak nie protestu z tej epoki przeciw – dziwaczne wojnie, czy pudła też jako produkujące formę materialnej<br />

jedyne pomocy<br />

tożsamości. w walczącym swoim I tego rodzaju, i<br />

się<br />

pokrzywdzonym.<br />

trzymajmy. niezwykle klimatyczne Mówimy tu o zdjęcia, nowej sztuce jak u humanizmu, ukraińskiej fotografki,<br />

która ma<br />

W pomagać, obliczu tragedii, odkrywając Tatiany Averiny,<br />

jaka prawdę która<br />

dotknęła o Ukrainę, nas korzysta samych, z aparatu<br />

artyści pobudzać skonstruowanego<br />

i ludzie kultury do refleksji, jednoczą uczyć przez<br />

się dystansu japońi<br />

zabierają (choć<br />

głos, często skiego<br />

angażując zasmuca), mistrza,<br />

się ale Haruhisę<br />

w przede Terasakiego.<br />

pomoc wszystkim dla ofiar bratobójczej powodować A ciąży porównał<br />

wojny. zmianę Sztukę<br />

Green w naszym Voytek<br />

Day odwołali sposobie Glinkowski<br />

koncert myślenia.<br />

w W Moskwie, większości – nie można<br />

Mick przypadków być tylko<br />

Jagger, Elton prace trochę<br />

John, te przeznaczane „w”, bowiem<br />

Pearl Jam publikują są prawdziwy na aukcje, artysta<br />

zdjęcia z których w<br />

żółto-niebieską dochód Sztuce się<br />

flagą. przekazywany<br />

zatraca. jest ludziom Mamy w<br />

Madonna potępiła<br />

dotkniętym tym numerze<br />

konflikt, publikując<br />

wojną. kilkoro takich zatraceńców-oryginałów – każdy<br />

niezwykły, każdy w swoim rodzaju. antywojenny klip. Stephen King, Angelina Jolie,<br />

Leonardo Napłynęło di do Caprio, nas mnóstwo Sting, Mark materiałów Ruffalo i z wielu, różnych wielu zakątków innych świata, celebrytów w związku wysyłają z czym swoje pojawiła<br />

się potrzeba Warszawskie Voytek stworzenia Glinkowski teatry tego grają powiedział: <strong>specjalne</strong>go, dla Ukrainy. „Wyrywam historycznego Monika życiu Brodka wydania. różne gotuje klejnoty, zupę Wojna na to kiedy granicy, czas próby<br />

wsparcie.<br />

Maciej i prawdy wychylę Musiał – serce się oddaje z rośnie, ukrycia”. krew, gdy Sam Margaret, widzi jest się jednym tylu Michał ludzi z Wiśniewski, wielu dobrej klejnotów woli, Robert gdy tego na Janowski różne wydania sposoby czy „Post Julia zdajemy Kamińska<br />

egzamin Scriptum”, udostępniają z człowieczeństwa. a przyfrunął mieszkania do Razem nas uchodźcom. z samego mamy moc! Chicago. Przedstawiciele Każda Mamy forma też rodzimej protestu, innych sceny zacnych każda muzycznej cegiełka gości pomocy,<br />

z zagranicy: braterstwa prawie<br />

przekazali<br />

z Malezji,<br />

milion i wsparcia złotych<br />

Armenii, duchowego na<br />

Albanii,<br />

pomoc łączy Ukrainy<br />

osobom nas, i z<br />

potrzebującym. tworząc Londynu. silny Bo głos naszym<br />

Odbywają przeciw celem<br />

się agresji jest<br />

liczne i nienawiści.<br />

sięganie<br />

aukcje i licytacje <strong>Ukraina</strong> wysoko<br />

dzieł nie i daleko, jest sztuki, sama, przekraczanie<br />

z których a my dajemy dochód<br />

granic temu przeznacza<br />

dosłownie wyraz także się<br />

i w<br />

na na przenośni,<br />

pomoc łamach Ukrainie. „Post ku naszej Scriptum”,<br />

bo i nie Państwa wolno radości. tolerować zła, krzywdy i kłamstwa.<br />

PEN International, organizacja działająca na rzecz literatury i wolności słowa, opublikowała<br />

Dlaczego list powstał Z<br />

otwarty<br />

rodzimego ten laureatów numer podwórka, specjalny? Nagrody<br />

choć<br />

Nobla, Dlatego temat<br />

pisarzy że jest warto i artystów,<br />

ogólnoświatowy, było zebrać potępiający te wspaniałe polecam<br />

rosyjską prace<br />

niezwykle poruszający artykuł Juliusza Wątroby Quo vadis świecie? Temat ważny<br />

inwazję w jednym na miejscu, Ukrainę by i nawołujący cieszyły oczy do i pokoju. serca i dodawały Unia literacka otuchy. apeluje: Ludzie „Dziś tracą szczególnie domy, ale nie<br />

i ważki – wołanie o pomoc dla duszącej się, wskutek działań człowieka, planety.<br />

myślimy tracą nas.<br />

Cywilizacja<br />

o ukraińskich Jesteśmy po<br />

(która nie<br />

pisarzach to, by pomóc<br />

rozumie<br />

i pisarkach im przetrwać<br />

samej siebie)<br />

– naszych wojnę.<br />

dopadła<br />

przyjaciołach,<br />

nas i trzyma<br />

znajomych,<br />

jak w imadle,<br />

naszych<br />

tłumaczach Przedstawiamy a my, w pogoni<br />

i wydawcach. Państwu za rzeczami antywojenną Przez<br />

błahymi,<br />

ponad galerię trzydzieści<br />

zagłuszamy obrazów, lat<br />

w fotografii wolnej<br />

sobie<br />

Polski<br />

podstawowe i murali, i wolnej a także instynkty.<br />

Ukrainy dużo mocnych, literatura<br />

przejmujących Warto jest o jednym tym wierszy mówić, z miejsc, i prozy. a nawet gdzie Udało krzyczeć, nasze nam narody się bo zebrać czas spotykają najwyższy, prace się aż by 70 najbliżej”. ludzkość artystów! ocknęła Ciężar gatunkowy się<br />

W tego tym z letargu, wydania, numerze w ogrom którym „Post zawartych się Scriptum” wygodnie tu znajdziecie emocji umościła i wrażliwości Państwo i beztrosko twórców sporo wegetuje akcentów jest naprawdę bez głębszych ukraińskich, imponujący! re-pofleksji<br />

od i widoków okładkowego na przyszłość. plakatu „[…] Andrzeja człowiek Pągowskiego ulega zbyt Panna mocno wolna, wierze we przez własną<br />

cząwszy Skontaktowaliśmy obrazy,<br />

które<br />

życiową<br />

powstały<br />

siłę,<br />

pod<br />

w się dominację z grafficiarzami<br />

wpływem aktualnych<br />

nad światem z całego<br />

wydarzeń<br />

natury świata, i<br />

i<br />

zbyt także<br />

są przeznaczane<br />

późno z tych zdaje najodleglejszych<br />

na<br />

sobie<br />

zbiórki<br />

sprawę zakątków<br />

(Argentyna, pieniędzy<br />

że dla potrzebujących, po mocne, wojenne wiersze ukraińskich poetek.<br />

z paradoksów Indonezja, istnienia” Ameryka), – tak pisze którzy prof. przywdziewają Izolda Kiec w niebiesko-żółte swoim artykule barwy, „Śmierć by na pokazać,<br />

pięć”. umiemy jeszcze w pewnych dziedzinach życia współistnieć ponad podziałami. Mamy<br />

Poza<br />

w tym<br />

tym<br />

wydaniu<br />

– jak zwykle<br />

także<br />

u<br />

wielu<br />

nas –<br />

współczesnych<br />

dużo dobrej literatury<br />

twórców<br />

i<br />

ukraińskich,<br />

sztuki z różnych<br />

takich<br />

dziedzin,<br />

jak: Danylo<br />

w tym<br />

Movchan<br />

(autor<br />

bardzo ciekawe<br />

Oddajemy okładki), Yarina<br />

wywiady<br />

w Państwa Movchan,<br />

z artystami<br />

ręce<br />

największego<br />

(i Julija serca) Musakowska, kolejny,<br />

formatu,<br />

starannie Haśka<br />

m.in.<br />

przygotowany Szyjan, Chrystia<br />

rozmowa Kasi<br />

materiał.<br />

Ija Kiwa, Różnorodny, Ilya Kaminski, wyważony, Tatiana gustownie Averina, oprawiony Anna Ponomarenko, i ciekawy. Yurii Polecamy Ivantsyk. się gorą-<br />

Polecam ar-<br />

Wenhryniuk,<br />

Brus-<br />

-Sawczuk z maestrem interpretacji Krzysztofem Gosztyłą (gościem specjalnym tego numeru)tykuco,<br />

rosyjskiego z nadzieją, że filozofa, nasze tłumacza wysiłki nie i promotora są nadaremne. polskiej literatury Nikity Kuznietsova i jego<br />

ciekawe<br />

Anny<br />

spojrzenie<br />

Maruszeczko<br />

na problem<br />

z malarką<br />

rozszerzającej<br />

abstrakcyjną<br />

się obecnie<br />

Magdą<br />

wojny<br />

Atkins<br />

kulturalnej.<br />

czy Joasi Nordyńskiej<br />

Zadajmy sobie<br />

z pytanie, nietuzinkową czy A walka korzystając wokalistką z Czechowem z okazji, Izą Połońską. pomoże święta Są zwyciężyć tuż opowiadania, tuż, życzymy Putina? naszym recenzje Warte zastanowienia.<br />

drogim i felieton Czytelnikom<br />

samych o wolności wspaniałości. oraz wyjątkowo Idąc za dużo radą poezji Stanisława ilustrowanej Lema – bądźmy pięknymi dobrej obrazami. myśli, Jest<br />

Juliusza<br />

Wątroby<br />

co A na bo czytać, koniec po co jest być cytat co złej? oglądać, z Papuszy: jest „Przychodzę, o czym pomyśleć. żebyście czarnej nocy nie czynili w biały dzień”.<br />

Serdecznie zapraszamy do refleksji.<br />

Redaktor Naczelna<br />

www.postscriptum.uk, fb: post scriptum, e-mail: redakcja@postscriptum.uk<br />

Wydawca: Post Scriptum LTD, Watford, UK<br />

NUMER KONTA: IBAN: GB82 LOYD 3096 2657 4181 60<br />

UK: SORT CODE: 309626 ACC Number: 57418<strong>16</strong>0<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

3


UCIEKAĆ?<br />

Kiedy spakować plecak?<br />

Co zabrać?<br />

Co ukryć?<br />

Co pożegnać? Kogo?<br />

Będzie ciepło czy zimno?<br />

Czy wziąć choć jedną książkę?<br />

Jaką?<br />

Co potrzebne?<br />

Pierścionek? – można sprzedać, mały lekki a cenny<br />

papierowy banknot lżejszy<br />

Buty! – trapery na długą drogę?<br />

Nie, tam trzeba wyglądać – ukochane szpilki<br />

szpilką można też bronić<br />

Książka? – po co książka?<br />

po nic bo moja bo lubię<br />

Ciężka? Weź lżejszą<br />

lepsza w ręce niż papieros<br />

a też można spalić<br />

Krem? Po co krem?<br />

lepiej lek na biegunkę<br />

Pieniądze? Można ukraść<br />

nie ma jak wymienić<br />

czas czas<br />

mętlik<br />

cięższej walizki niż 20 kilo nie uniosę nie uwiozę<br />

a tu jeszcze pies i chomik<br />

rybki dadzą sobie radę<br />

ZDĄŻYĆ<br />

Oddech się spłycił i skrócił<br />

W snach suną czołgi<br />

Na żółtym berecie niebieskie kokardy<br />

Powiedz mi jeszcze że mnie kochasz<br />

i jeszcze<br />

MODLITWA<br />

Myślą otwieram niebo<br />

Zamykam oczy<br />

Pod powiekami czerwień<br />

Dobijam się myślą<br />

Łup Łup Łup<br />

Drży palec nieproszony<br />

Miesiączka to też krew<br />

Też czerwona<br />

nie będę żoną Lota<br />

nie obejrzę się wstecz<br />

WIERSZE<br />

B o ż e n a B o b a - D y g a<br />

4 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


POLSCY ARTYŚCI UKRAINIE<br />

P I O T R J A K U B C Z a K<br />

GOLGOTA 22<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

5


M A R C I N Z E G A D Ł O<br />

Modne słowo „uważność”. Jak<br />

hasztag. Instagram pełen jest<br />

uważności dopiętej do maindfullnesowych<br />

postów. Ale namawiam do<br />

niej. Do skupienia się na tutaj i teraz,<br />

skoro w niewielkiej odległości wydarza<br />

się scenariusz z filmów o II wojnie<br />

światowej albo coś, co przypomina,<br />

że Bałkany trzydzieści lat temu to<br />

konwencjonalny konflikt w Europie,<br />

najkrwawszy od roku 1945, który też<br />

wydarzał się, kiedy żyliśmy normalnie,<br />

a w jakichś dołach w lesie zasypywano<br />

trupy kobiet i dzieci spulchnioną ziemią.<br />

Zatem uważność. Bo przecież ostatnie<br />

kilka tygodni zgruzowało rzeczywistość,<br />

w której większość z nas raczyła mieć<br />

złudzenia. Uważność, którą rozumiem<br />

jako wyciskanie z „tu i teraz” całej treści,<br />

ssanie miąższu z codzienności, dotykanie<br />

powierzchni, czucie smaków,<br />

wdychanie mroźnego powietrza.<br />

Idźcie na spacer z psem lub bez psa<br />

i skoncentrujcie się na tym, że stawiacie<br />

krok za krokiem, że być może<br />

macie na twarzy zimny miód marcowego<br />

słońca, albo zostawiając metaforyzowanie,<br />

cieszcie się, że słyszycie<br />

ruch uliczny, że ludzie wokół was nie<br />

rozmawiają włącznie o wojnie, że<br />

być może właśnie złapał was deszcz<br />

ze śniegiem i to jest największy dyskomfort<br />

w tym momencie. Że żaden<br />

snajper nie przestrzeli wam czaszki<br />

w drodze do sklepu, a seria z broni<br />

ręcznej nie wejdzie miękko w autobus,<br />

którym wasze dziecko jedzie<br />

do szkoły.<br />

6 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Nie chcę udawać, że mnie to nie dotyczy,<br />

chociaż odcinam się od tego<br />

w jakimś stopniu. Staram się trochę<br />

od tego uciekać, chociaż wiem, że<br />

to nie do końca uczciwe, ale jestem<br />

w wieku, w którym nie nakręca mnie<br />

już adrenalina mająca swoje źródło<br />

w nadzwyczajności zdarzeń. Wiem, że<br />

to nie jest do końca uczciwe, ale mam<br />

jeszcze na plecach oddech dosyć konkretnej<br />

depresji, z której wychodzę,<br />

a lęki wciąż pomaga mi zamieniać<br />

w spokój farmakologia. Zresztą dzięki<br />

przyjaciołom miałem i mam możliwość<br />

uczestniczyć w realnej pomocy<br />

tym, którzy jej potrzebują, więc moja<br />

ucieczka ma charakter bardziej symboliczny<br />

niż rzeczywisty.<br />

Dlatego biorę Homera na spacer i po<br />

prostu idziemy przed siebie. Ja cieszę<br />

się, że idę, że jestem i że oddycham,<br />

że wciąż mogę spodziewać się, że wieczorem<br />

ja będę czytał moje książki,<br />

a Wi obok będzie czytała swoje, że<br />

dzieciaki będą się kłócić i krzyczeć, ale<br />

ostatecznie, nocą, będę słyszał ich oddechy<br />

– miarowe i głębokie, że chrapanie<br />

Homera ustanie, kiedy cmoknę,<br />

a chomik już nam nie przeszkadza,<br />

kiedy pomiędzy pierwszą a czwartą<br />

nad ranem udowadnia, że jest w stanie<br />

roznieść swoją klatkę i że nigdy nie<br />

umrze.<br />

Piszę ten łzawy tekścik, ponieważ myślę<br />

o tych wszystkich, dla których te drobiazgi<br />

skończyły się kilka tygodni temu,<br />

a blokowiska i centra miast, które doskonale<br />

znali, stały się polem bitwy.<br />

Nic nie robi na mnie większego wrażenia<br />

niż trafiony pociskiem wieżowiec<br />

z wielkiej płyty. Dokładnie taki sam<br />

jak te, które wypełniały moje dzieciństwo<br />

i młodość spędzoną w dzielnicy,<br />

która powiększała się nieustannie, jak<br />

plama, rozlewając się na kolejne jednostki.<br />

Teraz widzę, chcąc nie chcąc, jak na<br />

mojej dzielni parują leje po bombach<br />

i pociskach, które wyrwały w powietrze<br />

całe kwartały ziemi. Widzę to<br />

w bliżej nieokreślonej przyszłości,<br />

a wyzwalaczem jest ten wieżowiec<br />

z relacji, na którą wpadam w sieci.<br />

Nie chcę patrzeć w siebie w ten sposób,<br />

ale wiem, że trochę jestem<br />

to winien tym, których to spotyka,<br />

a trochę mam te obrazy wdrukowane<br />

przez narrację doskonale znaną<br />

z opowieści o tym, co wydarzyło się kiedyś<br />

– jak przyszli Niemcy, a potem Rosjanie<br />

– bo przecież słyszałem to setki<br />

razy, zajadając kruchą babkę u dziadka<br />

i babci.<br />

Więc stawiam na uważność i koncentruję<br />

się na tym, co mogę jeszcze<br />

dostać od rzeczywistości, przy której<br />

jakiś k***s z Kremla postawił znak<br />

zapytania.<br />

Idę i czuję. Staram się czuć jak<br />

najwięcej. Homer, raz za mną,<br />

a raz przede mną. Przygląda mi się<br />

z uwagą, jakby chciał powiedzieć:<br />

„Wracajmy na obiad, chłopie. Ciebie<br />

być może bolą dwie nogi. Mnie bolą<br />

cztery. Czujesz temat?”. [MZ]


OBRAZY<br />

Ula Dzwonik<br />

Doświadczenie wojny uruchamia<br />

we mnie ciągi opowieści rodzinnych,<br />

wszystkie rodzinne mity<br />

z dwóch wojen, które rozcięte dwudziestoleciem,<br />

odcisnęły na moich bliskich<br />

piętno traumy.<br />

Dlatego bomby spadające na ukraińskie<br />

miasta przywołują wspomnienie<br />

dziadka w bombardowanym Lublinie.<br />

Tamtego wrześniowego dnia był kilka<br />

kamienic od miejsca, w którym poeta<br />

Józef Czechowicz umierał w fotelu<br />

u fryzjera, w budynku trafionym niemiecką<br />

bombą. Fotografie uchodźców<br />

przypominają mi moją prababkę i jej<br />

córki w pociągu na wschód, gdzie ewakuowane<br />

były z Częstochowy rodziny<br />

walczących na froncie, polskich, zawodowych<br />

oficerów. Ligia i Krystyna.<br />

Pierwsza zostanie moja babką, drugą<br />

Niemcy zamordują w Auschwitz, gdzie<br />

trafi za wystawianie Żydom z częstochowskiego<br />

getta fałszywych dokumentów.<br />

I jeszcze dziadek na placu apelowym<br />

Buchenwaldu i matka mojej matki<br />

chora na tyfus w sandomierskim<br />

szpitalu, kiedy za oknem słychać już<br />

grzmoty radzieckiej ofensywy.<br />

I ojciec mojej mamy, który chciał do<br />

partyzantów, do Jędrusiów, ale ostatecznie<br />

nie poszedł, a kilka lat później<br />

oglądał jako poborowy akcję „Wisła”.<br />

Widzę go na fotografii w spłowiałej<br />

bluzie polowego munduru, przy radiostacji.<br />

W tym sensie nie ma przed tym,<br />

co wydarza się w Ukrainie, ucieczki.<br />

To jest już we mnie i pracuje na pełnych<br />

obrotach obrazami, seriami skojarzeń,<br />

ciągami mitów, wdrukowanymi<br />

lękami, że przyjadą, że spalą, że przepędzą.<br />

A przecież to są historie, które<br />

nie kleją się w jedną rzeczywistość ze<br />

smartfonem, Facebookiem, Instagramem,<br />

światem dostępnym na wyciągnięcie<br />

ręki. To się nie łączy w całość<br />

ze zdjęciami ukraińskich nastolatków<br />

z ochraniaczami na kolanach i łokciach<br />

i kałasznikowami zawieszonymi na<br />

szyjach. Mają na sobie takie same ciuchy<br />

z tych samych sieciówek, co ich<br />

rówieśnicy w Polsce. Różnice stanowi<br />

wyłącznie obecność broni, z której<br />

ktoś teraz uczy ich strzelać.<br />

A przecież ci z fotografii powstańców<br />

warszawskich to byli tacy sami chłopcy<br />

i takie same dziewczyny. Po prostu<br />

przywykliśmy do tego, że wojna jest<br />

czarno-biała, a zdjęcia w słabej rozdzielczości.<br />

Wojna w kolorze nie pasuje<br />

do tego, co znamy. Czołg robiący<br />

miazgę z samochodu, w którym znajdują<br />

się żywi ludzie, to obraz nieprawdziwy<br />

nawet widziany na żywo. Nasz<br />

mózg jeszcze tego nie dźwiga. Mój<br />

mózg miał obiecaną zupełnie inną<br />

rzeczywistość. Wojna miała być coraz<br />

bardziej odległym wspomnieniem.<br />

Jednocześnie następuje niezwykła<br />

aktywizacja społeczna. Niesiona jest<br />

pomoc. Ludzie, których znam, robią<br />

fantastyczne rzeczy dla tych, których<br />

wojna dotyczy, do których już przyszła.<br />

To mnie zawstydza. Zakładam, że<br />

w człowieku więcej jest zła niż dobra.<br />

Myślę w ten sposób, bo dosyć dobrze<br />

znam historię tej planety. I tego<br />

właściwie zamierzam się trzymać, bo<br />

przecież to człowiek mierzy do szpitala<br />

położniczego i zrzuca na niego bomby<br />

lub posyła w jego kierunku pociski.<br />

Nic na to nie poradzę, że patrząc<br />

w niebo nad moim miastem, wyobrażam<br />

sobie na nim jakiś widmowy<br />

nalot. W mojej głowie płonie wtedy<br />

dzielnica. A po chwili witam się ze znajomymi<br />

z pracy i wszystko znika. Jest<br />

marzec <strong>2022</strong> roku i tutaj, gdzie żyję,<br />

wciąż jeszcze jest „przed wojną”. [MZ]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

7


8 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Krzysztof Łozowski<br />

woda<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

9


R Y S U N K I<br />

KRZYSZTOF<br />

ŁOZOWSKI<br />

10 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


ŚCIANY NOCĄ MAJĄ SIĘ<br />

ze mną a ja przed snem<br />

zapatrzony długo<br />

w sufit<br />

W I E R S Z E<br />

J E R Z Y H A J D U G A<br />

pakuj się<br />

walizka otwarta tak<br />

patrzę co jeszcze<br />

zostawić<br />

WYJŚĆ Z GRUZU<br />

Sufit pęka, ściany pękają.<br />

Ale sufit stawia ściany do pionu.<br />

One nie mogą tak łatwo pękać.<br />

Co by to było – wyobraża sobie sufit –<br />

gdyby ścianom przyszło zawalić się.<br />

U mnie tragedia, ze mną śmierć na<br />

miejscu. Ściany chociaż mają jakieś<br />

drzwi, jakieś wyjście.<br />

Dokądkolwiek.<br />

Nade mną masz jeszcze kawałek strychu,<br />

ale to nie czas na ściąganie bielizny,<br />

na ubieranie do wyjścia.<br />

Trzeba zostawić wszystko<br />

i wyjść z gruzu.<br />

Jeszcze raz się zapatrzeć,<br />

wypatrywać.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

11


PORZUCONA WALIZKA NA DWORCU W KIJOWIE<br />

Walizki<br />

Przetarte<br />

Latami<br />

Czekające<br />

Raz tu<br />

Raz tam…<br />

W I E R S Z E<br />

Anna Maria Mickiewicz<br />

Teraz w ogniu wojny<br />

Na dworcu w Kijowie<br />

Można zabrać do pociągu tylko jedną<br />

A w niej całe życie…<br />

Druga zostanie<br />

Porzucona<br />

A w niej milczące świadectwo<br />

Dzielą nas oceany<br />

A tam<br />

Bruki<br />

A po nich przeszły wojskowe buty<br />

I dziecięce trzewiki<br />

I szpilki z kokardą<br />

Zahaczając o wyrwy wyłomy<br />

Po wybuchach<br />

Teraz w ogniu wojny<br />

Na dworcu w Kijowie<br />

FILIŻANKA…<br />

Jeszcze ta malutka filiżanka.<br />

A było to tak, gdy wyruszyliśmy z Syberii, zawędrowałyśmy<br />

– ja, siostra i mama –<br />

do Dżalalabadu.<br />

Odnalazł się Tatuś<br />

Był w Armii<br />

Zabrał nas do zniszczonej fabryki porcelany i kupił każdej z nas filiżankę.<br />

Takie malutkie, miniaturki, z delikatnym mglistym fioletowym wzorkiem<br />

przebyły podczas wojny cały szlak przez Persję, Afrykę i dotarły do Anglii.<br />

Jak długo przetrwa pamięć?<br />

Przedmioty zachowują milczącą pamięć<br />

Bezboleśnie, niewidocznie, widoczne.<br />

Widziałam wtedy Ojca ostatni raz.<br />

Tylko Mama została z nami…<br />

12<br />

12 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


H O P E<br />

Paweł Wąsowicz<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

13 13


ДАНИЛО МОВЧАН<br />

14 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


UKRAINA<br />

DANYLO MOVCHAN<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

15


DANYLO MOVCHAN urodził się<br />

we Lwowie w 1979 roku. Studiował<br />

w Lwowskiej Wyższej Szkole Sztuk<br />

Zdobniczych i Stosowanych, a następnie<br />

– w Lwowskiej Narodowej<br />

Akademii Sztuk na Wydziale Sztuki<br />

Sakralnej. Zajmuje się pisaniem<br />

ikon, malowaniem i konserwacją.<br />

Uczestnik wielu wystaw zbiorowych.<br />

Jego dzieła przechowywane<br />

są w kościołach i prywatnych kolekcjach<br />

w Ukrainie, Białorusi, Polsce,<br />

Niemczech, Kanadzie i Stanach<br />

Zjednoczonych. Zwykle pracuje<br />

z deską i płótnem. Maluje temperą<br />

jajeczną, tworząc farbę z żółtka, jasnego<br />

piwa i pigmentów. W domu<br />

pisze ikony do muzyki rozrywkowej.<br />

<strong>16</strong> <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


WAR IN UKRAINE<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

17


Nie ma spokoju, aby kontynuować sztukę<br />

W swoich pracach czerpiesz z estetyki i mistycyzmu,<br />

należącego do wschodniej sztuki pisania ikon. W tym<br />

świecie kontemplowanie ikony jest zarazem drogą do<br />

boga i cudem, a ikonopis – ikonopisarz, czyli jej autor,<br />

odrywa się od nawyku oczekiwania konkretnych treści<br />

poznawczych. Niejako traci więc na splendorze twórcy.<br />

Jest jedynie narzędziem, przekazem. Tymczasem Twoje<br />

malarstwo jest niepowtarzalne. Czym to wytłumaczyć?<br />

Na swój sposób staram się wsłuchiwać w swój wewnętrzny<br />

głos. Nie potrafię i nawet nie chcę docenić mojej specyficznej<br />

relacji z Bogiem. Po prostu pomysły przychodzą<br />

do mnie i w ten sposób rodzą się nowe kompozycje, nowe<br />

obrazy. Sądzę, że każdy artysta tak ma. Wciąż jednak –<br />

jako artysta – pozostaję pod wpływem środowiska oraz<br />

kultury, w której się obracam, z której czerpię inspirację.<br />

Kiedy zagłębisz się w to środowisko, pomysły same spływają<br />

do ciebie. Natomiast aspekty chrześcijańskie są dodatkowym<br />

paliwem dla mojej sztuki. Dają mi do myślenia.<br />

Postaci na Twoich obrazach zdają się podchodzić do widza.<br />

Są jak żywcem wzięte z dziecięcych bajek. Wielu<br />

z nich towarzyszy surowe, białe tło. Tym samym łączysz<br />

świat religijnych znaków ze światem laickim, który niekoniecznie<br />

potrafi zinterpretować bizantyjskie ikony. Czy nie<br />

zarzuca Ci się lekceważenia zasad kanonu ikonostasu?<br />

Podchodzę do tego tematu bardzo warunkowo i twórczo.<br />

To jest droga, to jest kierunek, który świadomie wybrałem.<br />

W sztuce sakralnej nie można, nie należy po prostu<br />

wziąć tematu i powielić go. Widzę to, patrząc przez stulecia<br />

ikonografii. Nowe formy zawsze są potrzebne, aby<br />

współcześni mogli zrozumieć prawdy chrześcijaństwa.<br />

18 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Mój tak zwany język artystyczny –<br />

sposób mojej komunikacji ze światem –<br />

zmienił się od czasów tej wojny.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

19


Czy łatwiej jest dziś być ikonopisarzem, kiedy świat stał<br />

się bardziej czarno-biały? Zero-jedynkowy w opisywaniu<br />

zła i dobra? Właśnie, w palecie tradycyjnych barw ikon jakie<br />

kolory malują dobro, a jakie zło?<br />

Nie zgodzę się z tym twierdzeniem. Nie mogę powiedzieć,<br />

że świat stał się czarno-biały. Wręcz przeciwnie, kolory<br />

stały się wyraźniejsze, bardziej żywe. Ponieważ to uczucia<br />

stały się bardziej dotkliwe i coraz ważniejsze w zrozumieniu<br />

tego, co dzieje się obecnie w świecie. Otacza nas wiele<br />

barw, sporo z nich bardzo dobrze się prezentuje. Zło na<br />

moich obrazach wciąż to jednak czerń.<br />

Od ponad miesiąca w Twojej ojczyźnie trwa wojna. Pozostajesz<br />

w bombardowanym Kijowie. My tę wojnę obserwujemy<br />

spoza wciąż bezpiecznych granic, z perspektywy.<br />

Przepełnia nas przede wszystkim podziw dla niezwykłej<br />

postawy broniących się Ukraińców. Jest w Was niezwykła<br />

godność i powściągliwość w wyliczaniu krzywd i cierpień,<br />

brak roszczeń, jakiegokolwiek krzyczenia o swoich krzywdach<br />

i o cierpieniu. To niezwyczajne. Kojarzy mi się ze skupieniem<br />

wspólnym kontemplacji ikony, z pełną świadomością<br />

znaczenia tego, co się dzieje.<br />

Na początku było kilka dni szoku. Dla mnie, dla mojej rodziny.<br />

Dla wszystkich dokoła. W końcu jednak zdałem sobie<br />

sprawę, że muszę dalej tworzyć. Pokazywać nową rzeczywistość.<br />

Oczywiście, pojawiło się mnóstwo nowych pytań –<br />

z mojego artystycznego punktu widzenia – zaczęło brakować<br />

kolorów oraz słów, aby przekazać tę tragedię. Zauważyłem,<br />

że mój tak zwany język artystyczny – sposób mojej<br />

komunikacji ze światem – zmienił się od czasów tej wojny.<br />

Od kilku lat rysuję na papierze, akwarelami. W tej chwili<br />

okazało się to niezmiernie dobrą techniką, która daje mi<br />

możliwość szybkiego wdrożenia pomysłu.<br />

W strefie wizualnej znów mamy do czynienia z obrazami<br />

rzeczywistej, niezmetaforyzowanej śmierci. Wracają wyobrażenia<br />

ginących królów, poległych w walce ze złem<br />

świętych oraz rycerzy. Rzezi niewinnych. Średniowieczne<br />

memy. Wydaje się, że dzieło malarza ikon, ikonopisa, ma<br />

dziś szczególny sens i przesłanie.<br />

Czy w tym strasznym dla Ukrainy czasie wojny sztuka<br />

(Twoja sztuka) ocala twórcę, więc i jego rodzinę, odbiorców?<br />

Od zwątpienia, niszczącej rozpaczy?<br />

Nie potrafię ocenić tego teraz, kiedy nam w Ukrainie grozi<br />

śmierć. Grozi nam też zniszczenie przestrzeni kulturowej,<br />

naszego dorobku. Nadal tworzę, aby przeżyć te koszmarne<br />

dni i noce. W czasie wojny przestałem malować ikony. Nie<br />

ma wystarczająco spokoju w moim sercu, aby kontynuować<br />

tę świętą sztukę. [MK]<br />

20 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Dzieło malarza ikon,<br />

ikonopisa,<br />

ma dziś szczególny<br />

sens i przesłanie.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

21


ludzie(?) Ludziom<br />

Ludzie, którzy nieludzko postępują,<br />

nie są już ludźmi.<br />

1.<br />

Są takie chwile, że słów brak. Cokolwiek powiedzieć, to<br />

zbyt mało, gdy ciężar nieszczęść jest tak niewyobrażalny.<br />

Powtarza się to cyklicznie na przestrzeni dziejów. Od<br />

Kaina… Co łączy biblijnego mordercę ze współczesnymi?<br />

Chęć dominacji, zniewolenia, sponiewierania, poniżenia…<br />

Słowem, władza, której żądza zwalnia wszystkie hamulce<br />

moralne. Sprawia, że serca kurczą się w śmiercionośne<br />

kamienie, a sumienia bledną i zanikają w szalonych umysłach<br />

z podszeptów samego diabła. Wizja władzy absolutnej,<br />

nad rodziną, państwem, światem, oślepia i zaślepia.<br />

Władza za wszelką cenę. Nie licząca się z nikim i niczym.<br />

Wydawać by się mogło, że ludzkość, tak boleśnie doświadczana<br />

na przestrzeni wieków milionami ofiar kolejnych<br />

wojen, doszła do takiego etapu rozwoju, że może<br />

skupić się na czynieniu świata bezpieczniejszym, a jego<br />

mieszkańców lepszymi. Zająć się chorobami, epidemiami,<br />

ratowaniem ginącej natury… Jednak mentalność jaskiniowego<br />

i współczesnego satrapy się nie zmieniła. Tylko<br />

rekwizyty stają się coraz perfidniejsze – kiedyś maczugi,<br />

dziś rakiety. Efekt pozostaje jednak taki sam. Łzy, krew,<br />

bezsensowne śmierci. Tak blisko nas, na wyciągnięcie<br />

ręki. Giną atakujący i broniący się. Giną młodzi i starzy. To<br />

nie ołowiane żołnierzyki, lecz żywi, czujący, pragnący żyć<br />

normalni ludzie. Zło lęgnące się w szalonych umysłach nie<br />

mieści się w normalnej głowie…<br />

Wszyscy dyktatorzy marnie kończyli. Taki też będzie koniec<br />

tych współczesnych. Najbardziej boli jednak, że nim<br />

zapełnią najciemniejsze piekła, wyrządzą tak wiele zła,<br />

rozpalą ognie, których nie ugasi deszcz zapomnienia. Ludzie<br />

bez serc i sumień…<br />

2.<br />

Przed laty byłem w Ukrainie. Zachowałem w bagażu wspomnień<br />

migawki z tamtego pobytu: szklankę mocnej wódki<br />

wypitej jednym haustem przed obiadem z właścicielem<br />

hotelu, który odbiegał standardami od „europejskich”,<br />

wszystko jednak cechowało się świadomą serdecznością.<br />

Wiarę zamkniętą w kościołach i cerkwiach, z pięknem<br />

ikonostasów i barokowych ołtarzy; z milczącą mądrością<br />

cmentarzy; z wspólną historią, tułającą się po zamkach.<br />

22 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Spotkania z Polakami do dziś mieszkającymi tam od pokoleń;<br />

z dziećmi oczekującymi od nas cukierków; z wspólnym,<br />

rozśpiewanym polsko-ukraińskim ogniskiem. Lwowską<br />

operę rozbrzmiewającą anielskim śpiewem. Historię<br />

mieszającą heroizm z okrucieństwem. Rozległe przestrzenie<br />

urodzajnej ziemi. Mozolne dochodzenie do Europy po<br />

odzyskaniu niepodległości… Długo później spotykałem<br />

jeszcze ukraińskich poetów, którzy śpiewnie recytowali<br />

swoje wiersze…<br />

Z tamtej wycieczki przywiozłem piękną, niewielkich rozmiarów<br />

ikonę w srebrnej sukience, kupioną na targu za<br />

wszystkie pieniądze, które miałem – tak mi się spodobała…<br />

Ta ukraińska (a może polska) Matka Boska z Dzieciątkiem,<br />

wisząca nad moim biurkiem, spogląda na mnie codziennie…<br />

Od szesnastu dni zanosi się płaczem…<br />

3.<br />

Stało się coś niewyobrażalnie okrutnego! Jak z koszmarnego<br />

snu, ze strasznej bajki czy z filmów katastroficznych,<br />

których twórcy raczą nas wydumanymi okropnościami.<br />

Ale to nie jest zły sen, przerażająca bajka ani krwawy film.<br />

To dzieje się naprawdę, nie na niby. Nie gdzieś daleko,<br />

a tuż, tuż… Wojna – słowo odmieniane teraz przez wszystkie<br />

przypadki – kryje w sobie bezmiar nieszczęść dzieci<br />

i staruszków, kobiet i mężczyzn wplątanych w straszliwą<br />

machinę, uruchomioną przez chorych psychicznie osobników.<br />

Bo czy ktoś przy zdrowych zmysłach skazywałby na<br />

śmierć, tułaczkę i nieludzkie cierpienia rzesze niewinnych<br />

ludzi? Także tych swoich, wysyłanych na śmierć, w imię<br />

zbrodniczych ideologii, mających zniewalać całe narody…<br />

Jakby „normalnych” nieszczęść było jeszcze mało. Jakby<br />

nie wystarczały nowotwory, zawały, cukrzyca, depresja<br />

i setki innych choróbsk nękających ludzi. Jakby za mało<br />

pojawiało się ofiar wypadków samochodowych… Jakby<br />

nie wystarczyło pandemii, z którą do dzisiaj trudno sobie<br />

poradzić…<br />

Jakimi kategoriami myślą ludzie wywołujący wojny? To<br />

przerasta moją wyobraźnię. Czyż nie mają bliskich, czy nigdy<br />

nie kochali? Jak to się stało, że zachowują się, jakby byli


ez sumienia, bez serca, bez ludzkich odruchów?<br />

Uzależniają od siebie nieludzką<br />

charyzmą nie tylko najbliższych współpracowników,<br />

lecz także całe narody.<br />

Hitler i Stalin byli tego najdobitniejszymi<br />

przykładami. Wydawało się, że historia<br />

(która lubi się powtarzać) tym razem się<br />

nie powtórzy… A jednak! Co sprawia, że<br />

w szalonych głowach lęgnie się tyle zła,<br />

które staje się realne, wymierne w ilości<br />

zabitych, rannych, tułających się od granicy<br />

do granicy, zziębniętych, głodnych?<br />

Sponiewieranych, których świat najdosłowniej<br />

się zawalił. W ilości zrujnowanych<br />

miast, wsi, domów, szpitali, szkół.<br />

Z ciężarnymi rodzącymi w bombardowanych<br />

szpitalach. I w niezmierzonych<br />

spustoszeniach psychiki tych, którzy<br />

przeżyli naloty, ostrzały, śmierć bliskich,<br />

utratę dorobku życia, strach. W głodzie<br />

i chłodzie chwil odmierzanych alarmami.<br />

To wszystko przejawy okrucieństwa bez<br />

granic!<br />

Jak będą mogli normalnie funkcjonować<br />

ci, którzy przeżyją? Z traumatycznymi<br />

wspomnieniami, których nic nie usunie.<br />

Przygarniani za granicą przez dobrych<br />

ludzi? Czy wrócą do zburzonych domów,<br />

by je mozolnie odbudowywać?<br />

Bezmiaru krzywd nikt ani nic nie usunie,<br />

nie naprawi, nie da zapomnieć… Jedynie<br />

czas… Czas, który wszystko zmienia, po<br />

długim czasie pozwoli odetchnąć ulgą,<br />

ale dopiero następnym pokoleniom…<br />

4.<br />

My, którzy mieliśmy szczęście urodzić się<br />

po drugiej wojnie światowej i wiedziemy<br />

życie bez konfliktu zbrojnego, dziedziczymy<br />

go jednak jeszcze po rodzicach, w genach,<br />

w pamięci z opowieści tych, którzy<br />

tego doświadczyli. Tych, którzy widzieli wojnę druzgoczącą<br />

naszą ziemię. Z ofiarami w każdej rodzinie. Z moją babcią<br />

Zofią, którą zatłukli kolbami „wyzwoliciele”, ruscy żołdacy,<br />

z moim ojcem, który umarł przedwcześnie na serce po<br />

pięciu latach niewoli i przymusowej pracy w wałbrzyskich<br />

kopalniach o pięćdziesięciocentymetrowych pokładach.<br />

Z moją matką, która do końca życia słyszała świst kul<br />

wokół głowy… I nikt nie zwrócił im najpiękniejszych lat<br />

młodości, które okazały się tak okrutne… Jeszcze widzę<br />

walające się hełmy, resztki bomb, niewypały, bezimienne<br />

groby w lesie, bagnety znalezione na śmietniku…<br />

Myśleliśmy naiwnie, wierząc w człowieka, że siatka uzależnień<br />

cywilizacyjnych, wymiana dóbr, technologii, rynków<br />

pracy, koprodukcji, będzie skutecznie chroniła pokojowe<br />

współistnienie narodów, nawet o różnych ustrojach.<br />

Jakże pomylił się, przymykający oczy na kolejne aneksje<br />

i coraz większe roszczenia, świat. To roszczenia, przy których<br />

życie ludzkie jest nic niewarte, a chore sny o potędze<br />

realizuje się krwawo, na jawie, przy użyciu najperfidniejszych<br />

rodzajów broni (co za przewrotna nazwa czegoś,<br />

co zabija miast bronić!).<br />

Krzepiąca jest w tym wszystkim próba jedności podzielonego<br />

świata, wspólne spojrzenie na to barbarzyństwo<br />

i wysiłki czynione, by powstrzymać szaleńców. Dzieje się<br />

to już nie za pomocą apelów i pustosłowia, ale poprzez<br />

konkretne wspólne działania państw, które istnieją po to,<br />

by czynić życie wartym życia, a nie brnąć w wojny, po których<br />

przyjdzie na nowo stawiać zburzone domy – choć nie<br />

będzie zmartwychwstania zamordowanych na tej ziemi…<br />

Ciągle nurtuje mnie pytanie: jak to możliwe, że w głowach<br />

ludzi lęgną się (a później, niestety, realizują) tak obłąkańcze<br />

wizje? Jest to kolejny dowód na istnienie zła, które tak<br />

trudno dobrem zwyciężać… Na istnienie diabła, próbującego<br />

panować nad światem, pod różnymi postaciami…<br />

„Ludzie ludziom zgotowali ten los” – napisała na początku<br />

wstrząsających Medalionów Zofia Nałkowska. Nie zgadzam<br />

się z tym stwierdzeniem pisarki. Ludzie, którzy nieludzko<br />

postępują, nie są już ludźmi… [JW]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

23


Ilustracje<br />

P a w e ł K u c z y ń s k i<br />

24 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Crown


P<br />

o<br />

l<br />

s<br />

c<br />

y<br />

Together<br />

A<br />

r<br />

t<br />

y<br />

ś<br />

c<br />

i<br />

U<br />

k<br />

r<br />

a<br />

i<br />

n<br />

i<br />

e<br />

Strong Ukraine<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

25


J u l i j a M u s a k o w s k a<br />

***<br />

Mężczyźni noszą w sobie wojnę.<br />

Ona wysysa z nich soki, szczęka kośćmi jak bronią,<br />

okupuje ich mózg, wdziera się do snu,<br />

dopóki cień wroga wznosi się nad nimi niczym góra.<br />

Ciężko tak długo nosić ją w sobie – i nie zrosnąć się<br />

z nią, nie zwierzać się jej, nie słuchać jej ruchów pod sercem.<br />

Cień wroga – jak worek – napełnia się trocinami,<br />

nabiera objętości, robi się szczelniejszy, pcha się na przełaj.<br />

Panie, daj im zimnego rozumu,<br />

tylko nie ugaś<br />

płomienia, który bije w piersi jak w przezroczystej butelce.<br />

Śnieg ziemią zasypano, wiatr ubiegłoroczną trawę skosił,<br />

czarne wielkie ptaki szukają krwi i złota.<br />

Wszystko, co najważniejsze – odbywa się w głębi.<br />

Cyt – bo wybuchną te słowa w wodzie na czerwono.<br />

Mężczyźni przygotowują się do narodzin i każdemu z nich<br />

strasznie jest stąpać pierwszy raz po nagim,<br />

po żywym.<br />

JULIJA MUSAKOWSKA (1982) – poetka i tłumaczka. Mieszka we Lwowie. Absolwentka stosunków międzynarodowych<br />

na Lwowskim Uniwersytecie Narodowym im. Iwana Franki. Autorka tomików poetyckich:<br />

Na wydych i na wdych (2010), Masky (2011), Poluwannia na tyszu (2014), Czołowiky, żinky i dity (2015)<br />

oraz Boh swobody (2021). Jej wiersze weszły do antologii w przekładach Anety Kamińskiej: Wschód – Zachód.<br />

Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy (2014) i Listy z Ukrainy. Antologia poezji (20<strong>16</strong>), były też publikowane<br />

w Babińcu Literackim i „ArtPapierze”.<br />

C h r y s t i a W e n h r y n i u k<br />

***<br />

Przeczuwając, jak zamilkniesz,<br />

Kładę się w kokon i zamarzam.<br />

Te objęcia lecą za nami.<br />

Gdzieś na dnie wojny cię szukam.<br />

Jak zimna z wiadra woda,<br />

Jak lepki ranem<br />

drapieżny wiatr.<br />

Nie widzę ani rzeki, ani brzegu,<br />

gdzie chowają się w muszlach nasze cienie.<br />

Rozkładać się na rymy i na kości,<br />

Rozmawiać ze źrenicami przechodniów.<br />

Idę do ciebie po omacku,<br />

Znając tylko imię i półoddech.<br />

Bóg daje mi nowe słowa.<br />

Śmierć daje ci nowe naboje.<br />

Ja bród krwi cicho przeszłam<br />

i jak ptak wzleciałam z twojego domu.<br />

Chrystia Wenhryniuk (1987) – ukraińska poetka, prozaiczka i malarka. Mieszka w Czerniowcach. Autorka<br />

zbiorów opowiadań: Katarsys (2005) i Hołyj NarKOTYK (2006), powieści Chutir Ameryka (2013), tomików<br />

poetyckich: Boh u stini (2008) oraz Dowhi oczy / Długie oczy (2013; polska wersja w przekładzie Anety<br />

Kamińskiej). Współzałożycielka wydawnictwa dla dzieci Czarne Owce. Założycielka studia MonmARTr,<br />

w którym prowadzi kursy malowania. W Polsce jej wiersze i proza były drukowane w antologiach:<br />

30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska (2012), Listy z Ukrainy (20<strong>16</strong>) oraz w pismach „Tygiel Kultury”,<br />

„Lampa” i „Wakat” (w przekładzie Anety Kamińskiej). W roku akademickim 2010/2011 przebywała<br />

w Krakowie na stypendium polskiego rządu dla młodych naukowców.<br />

26 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


***<br />

H a ś k a S z y j a n<br />

Haśka Szyjan (1980) – ukraińska pisarka,<br />

poetka i tłumaczka. Mieszka we Lwowie<br />

i Kijowie. Jej debiutancka powieść Hunt,<br />

doctor, Hunt w jednej trzeciej została napisana<br />

na telefonie komórkowym. Jej druga<br />

powieść Za spynoju w 2019 roku jako<br />

pierwsza książka ukraińska otrzymała Nagrodę<br />

Literacką Unii Europejskiej, wyróżniono<br />

ją również w Ukrainie: nagrodą czytelników<br />

telewizji Espresso oraz nagrodą<br />

LitAkcent Roku. Tłumaczka powieści DBC<br />

Pierre’a Lights out in Wonderland. Stworzyła<br />

projekt artystyczny „Batrachomiomachia”.<br />

W Polsce jej wiersze były zamieszczane<br />

w Babińcu Literackim i „Śląskiej Strefie<br />

Gender” (tłum. Aneta Kamińska).<br />

Pantofle na szpilkach<br />

W humanitarce<br />

Przy linii granicznej,<br />

Wśród dziecięcych ubrań<br />

I prawie nienoszonych uggów,<br />

Stoją sobie ostatnie<br />

W rządku,<br />

Takie nieadekwatne i zagubione<br />

Jakby wsłuchiwały się<br />

W odległe echo<br />

Przerwanego ognia,<br />

I chcą uciekać,<br />

Ale nie mają odwagi –<br />

Może akurat tutaj,<br />

Jak na andrzejkowych<br />

Wróżbach:<br />

Czyje pierwsze za próg,<br />

Tej trzeba szykować się za mąż.<br />

One są tu takie nieadekwatne,<br />

jak ludzka zmysłowość<br />

Zamknięta w celach klasztorów,<br />

Gdzie wszelka możliwość<br />

Skupienia się na sobie jest grzeszna.<br />

Jak summer job<br />

Na kasie toalety publicznej<br />

Dziewczynki-nastolatki<br />

Z wyglądem<br />

Do fotosesji Vogue’a.<br />

Ona ślini palce,<br />

Przeliczając drobne banknoty,<br />

Które przed chwilą spadały na podłogę,<br />

I patrzy,<br />

Jak żabopodobna babka<br />

Poprawia przed lustrem pasma,<br />

Tak samo śliniąc palce,<br />

Które te banknoty upuściły<br />

I podniosły.<br />

Przepadły jej złote kolczyki<br />

Akurat w urodziny –<br />

Podejrzewa kogoś z krewnych,<br />

Chociaż to po prostu dzieci<br />

Przez przypadek zawinęły w serwetkę<br />

I wyniosły na śmietnik.<br />

Staruszek gra lambadę na skrzypcach,<br />

Akompaniując tej nieadekwatności,<br />

Podkreślając,<br />

Że we współczesnym świecie<br />

Łatwo łączą się<br />

Kipa i bezprzewodowe słuchawki,<br />

Koszulka <strong>Ukraina</strong> i zaklejone czoło,<br />

Dziewczyna w mundurze i chłopak bez,<br />

Tylko te tu pantofle<br />

Jednak nie wiedzą,<br />

Gdzie tu by się przykleić,<br />

Jakby zasłaniają oczy<br />

Rękami z zegarkiem<br />

Na nadgarstku,<br />

A potem i uszy,<br />

Bo nie mogą zrozumieć,<br />

Czy to za drzwiami,<br />

Do których strasznie<br />

Chce się biec,<br />

Szczekają psy,<br />

Czy kłócą się ludzie,<br />

Hałasują śmieciarki i lodowiska,<br />

Czy sprzęt wojskowy.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

27


I j a K i w a<br />

Ija Kiwa (1984) – ukraińska poetka, tłumaczka i dziennikarka. Urodziła się<br />

w Doniecku, w 2014 – na skutek działań wojennych na Donbasie – przeprowadziła<br />

się do Kijowa. Absolwentka filologii Donieckiego Uniwersytetu Narodowego. Wiersze<br />

pisze po rosyjsku i ukraińsku. Autorka książek poetyckich: Podalsze ot raja (2018)<br />

i Persza storynka zymy (2019). Przetłumaczyła na język ukraiński powieść Marii<br />

Galiny Autochtoni. Przekłada wiersze współczesnych poetów ukraińskich, rosyjskich<br />

i polskich. Jako tłumaczka i redaktorka współpracuje z projektem PJ Library na Ukrainie,<br />

popularyzującym żydowskie książki dla dzieci. W Polsce jej wiersze były zamieszczane<br />

w Babińcu Literackim, „Śląskiej Strefie Gender”, „ArtPapierze”, „Wizjach” (tłum. Aneta<br />

Kamińska), „Helikopterze” (tłum. Tomasz Pierzchała) oraz w antologii Ukraińska<br />

Nadzieja (tłum. Karolina Olszewska).<br />

***<br />

w piątek<br />

kiedy wszyscy przechodnie są trochę podochoceni<br />

miasto napełnia się smajlikami<br />

na twarzach bilbordach<br />

hej kolego my już się zalewamy<br />

dołącz do nas<br />

żeby pić i śmiać się<br />

pić i szeptać<br />

to nie twoja choroba<br />

nie twoja wojna<br />

dwie kropki myślnik nawias<br />

sklep spożywczy<br />

dwie kropki myślnik nawias<br />

apteka<br />

dwie kropki myślnik nawias<br />

księgarnia<br />

jakby bez sztucznych uśmiechów<br />

jak bez kul<br />

już nie dało się dojść do miejsca przeznaczenia<br />

Wszystkie wiersze z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska<br />

28 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


KATARZYNA ZYGADLEWICZ<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

29


MyDogSighs<br />

CARDIFF<br />

30 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


STREET ART<br />

DLA UKRAINY<br />

JenksArt<br />

LLANELLI OLD CASTLE<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

31


JenksArt<br />

PORT TALBOT, POŁUDNIOWA WALIA<br />

32<br />

32 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> 33


Zdjecie z prywatnych zbiorów Maximiliano Bagnasco<br />

Maximiliano Bagnasco<br />

ARGENTYNA<br />

34 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


NIE<br />

DLA<br />

WOJNY!<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

35


©Julien_Malland<br />

Seth Globepainter<br />

i Aleksey Kislow<br />

KIJÓW<br />

36 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


©Julien_Malland<br />

Seth Globepainter<br />

PARYŻ<br />

SZTUKA PRZECIW WOJNIE<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

37


38 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

KAWU<br />

Poznań


stop war!<br />

WOSKerski<br />

SHOREDITCH, LONDYN, UK<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

39


J O H N D ’ O H<br />

CLEVEDON, UK BRISTOL, UK<br />

40 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


P i e k s a<br />

KRAKÓW<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

41


42 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Christian Guémy<br />

PARYŻ


T<br />

U<br />

T<br />

U<br />

Indonezja<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

43


Trudno wyrazić słowami,<br />

jak mi smutno z powodu<br />

Ukrainy.<br />

Kiedy słucham radia,<br />

płyną łzy.<br />

Nowa wojna –<br />

porażka ludzkości.<br />

Parvati<br />

PARYŻ<br />

44 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> 45


STAMFORD, UK<br />

Paul Kneen Art<br />

46 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


S E F<br />

Venice Beach<br />

Los Angeles, California<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

47


48 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


ChemiS P R A G A<br />

DMITRY PROŠKIN (1986, Uralsk, Kazachstan),<br />

występujący pod pseudonimem<br />

Chemis, jest czeskim artystą street<br />

artu o kazachskich korzeniach, tworzącym<br />

głównie murale, czyli wielkoformatowe<br />

kolorowe obrazy na murach.<br />

Jego street artowa twórczość, podobnie<br />

jak wielu współczesnych czołowych czeskich<br />

artystów tego gatunku, zaczęła się<br />

od graffiti, z którego stopniowo przerzucił<br />

się na tworzenie murali. Jednym z jego<br />

największych osiągnięć było zaproszenie<br />

do zaprezentowania swojej pracy<br />

na głównej ścianie Hall of Fame w Nowym<br />

Jorku, miejscu, w którym narodziła się<br />

kultura graffiti.<br />

Chemis stał się znany czeskim odbiorcom<br />

dzięki kultowemu obrazowi płaczącego<br />

prezydenta Masaryka.<br />

Artysta stworzył wiele murali, na<br />

których krytykował światową politykę<br />

lub przedstawiał aktualne palące tematy.<br />

Na swoich malowidłach ściennych<br />

portretował m.in. prezydenta Trumpa<br />

przed rozbitą ścianą, ostro sprzeciwiał się<br />

atakom terrorystycznym we Francji,<br />

a także potępiał rasizm. [PS]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

49


WALK AWAY<br />

zostawiłeś mnie z zimą i z grypą; ukraina na zapiecku<br />

na zapieczonych łąkach, które pamiętam z dłonią i w słońcu<br />

w zielonej garści – wyciągam ją teraz w pulsujące miasto<br />

widzę żyłki: żyją; poruszam się między nimi<br />

umyłam twarz, umyłam dłonie, umywam resztki słów<br />

nagłówki, które spijam przy porannej kawie, przy sznurze<br />

nawleczonym na słowa; nie wierzę ci na słowo<br />

widzę myszy: ledwo żywe, piją cierpką wodę<br />

piszę, ponieważ jedyne, co mogę, to objąć siebie<br />

w zimny marzec, w coraz chłodniejsze miasto<br />

w gruz wspomnień – a któż z nas nie podpalił kalendarza?<br />

idę brzegiem ulic, śpiewam, wybaczając gruz; myślę<br />

panie, zostawiłeś ich<br />

DZIEWIĄTY DZIEŃ<br />

matki pająki ziarna osoby<br />

dziura w suficie las i ulica<br />

sława droga chrypa melodia<br />

w pyle i w żyle żal<br />

głowa umyka świat się zamyka<br />

nie ma nas bez chwili spokoju<br />

nie ma spokoju bez minuty<br />

ciszy<br />

co chwilę<br />

czy nie nazbyt lekko<br />

opuszczamy głowy<br />

barwiąc paznokcie<br />

na modny manifest<br />

WIERSZE<br />

I z a S m o l a r e k<br />

miejsca o których<br />

pisano szaranagajama<br />

rozrastają się w nas<br />

jednostajnie cichną<br />

foto: Pixabay<br />

50 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Wiosenne porządki<br />

R a d o s ł a w R u c i ń s k i<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

51


52 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


C o n q u e r o r<br />

Voytek Glinkowski<br />

P<br />

o<br />

l<br />

s<br />

c<br />

y<br />

A<br />

r<br />

t<br />

y<br />

ś<br />

c<br />

i<br />

U<br />

k<br />

r<br />

a<br />

i<br />

n<br />

i<br />

e<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

53


ILYA KAMINSKY<br />

o Ukraińcach, Rosjanach<br />

i języku wojny<br />

1.<br />

Moja rodzina skuliła się przy drzwiach<br />

o czwartej nad ranem, dyskutując,<br />

czy powinniśmy je otworzyć ubranemu<br />

jedynie w spodnie od piżamy<br />

nieznajomemu, który od co najmniej<br />

pięciu minut dobijał się do nas, budząc<br />

przy okazji wszystkich sąsiadów.<br />

Gdy ujrzał światło pod drzwiami<br />

zaczął krzyczeć:<br />

„Pamiętacie mnie? Pomogłem wam<br />

przetransportować lodówkę z Pridnestrovia.<br />

Pamiętacie? Rozmawialiśmy<br />

w drodze o Pasternaku [rosyjski<br />

poeta i prozaik, który otrzymał<br />

w 1958 roku Literacką Nagrodę<br />

Nobla. Przyznanie jej spotkało się<br />

z aplauzem świata literackiego, natomiast<br />

skomplikowało sytuację pisarza<br />

w totalitarnym państwie – przyp.<br />

red.]. Aż dwie godziny! Dziś zbombardowali<br />

szpital. Moja siostra pracuje<br />

tam jako pielęgniarka. Ukradłem<br />

ciężarówkę i przejechałem przez granicę.<br />

Nie znam tutaj nikogo innego,<br />

tylko was. Czy mogę skorzystać z telefonu?”.<br />

Tak właśnie wojna weszła z butami<br />

w moje dzieciństwo, dwadzieścia lat<br />

temu, pod postacią półnagiego mężczyzny<br />

łkającego w telefon. Ofiary<br />

postsowieckiej kampanii „pomocy<br />

humanitarnej”.<br />

2.<br />

„Jak powinniśmy mówić i pisać o wojnie?”<br />

Podczas mojej niedawnej wizyty<br />

w Ukrainie mój przyjaciel, poeta Borys<br />

Chersoński, zgodził się spotkać<br />

ze mną w osiedlowej kawiarni, aby<br />

porozmawiać o Pasternaku (jakby<br />

był on jedynym tematem do rozmów<br />

w naszej części świata). Jednak kiedy<br />

54 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

szedłem na spotkanie o dziewiątej<br />

rano, stoliki na chodniku były przewrócone,<br />

a ulicę pokrywały gruzy<br />

zbombardowanego budynku.<br />

Tłum, w tym lokalne media, otoczył<br />

Borysa, który wypowiadał się przeciwko<br />

bombardowaniu, przeciwko<br />

kolejnej „pomocy humanitarnej”<br />

Putina. Niektórzy klaskali, inni kręcili<br />

głowami z dezaprobatą. Kilka miesięcy<br />

później drzwi, podłogi i okna Borysowego<br />

mieszkania zostały ostrzelane.<br />

Takich historii jest wiele. Często są<br />

przekazywane w krótkich zdaniach,<br />

przerywane nagłą zmianą tematu.<br />

Tak jak powiedział Orwell: „Ukazujące<br />

prawdę powieści wojenne nigdy<br />

nie są akceptowane przez tych, którzy<br />

nie walczyli” 1 .<br />

Kiedy Amerykanie pytają mnie<br />

o ostanie wydarzenia w Ukrainie,<br />

przychodzą mi na myśl te wersy<br />

z wiersza Borysa:<br />

„ludzie noszą materiały wybuchowe<br />

po mieście w siatkach i w małych<br />

walizkach”.<br />

3.<br />

Przez ostanie dwadzieścia lat Ukrainą<br />

rządził rosyjskojęzyczny wschód<br />

i ukraińskojęzyczny zachód. Rząd<br />

systematycznie używał „problemu<br />

językowego”, by poprzez konflikt<br />

i przemoc efektywnie odwrócić uwagę<br />

od prawdziwych problemów.<br />

1 G. Orwell, As I Please. Essays, Journalism and<br />

Letters, vol.3, Boston 2000, s. 241.<br />

Ostatni konflikt miał miejsce po nieudolnie<br />

prowadzonej polityce prezydenta<br />

Janukowycza, który zdążył<br />

już uciec do Rosji. Janukowycz był<br />

powszechnie znany jako najbardziej<br />

skorumpowany prezydent (od czasów<br />

sowieckich był wielokrotnie<br />

oskarżany, m.in. o gwałt i napaść).<br />

Obecnie jednak w nowym rządzie<br />

Ukrainy nadal znajdują się oligarchowie<br />

i zawodowi politycy o szemranych<br />

„rodowodach” i podejrzanych<br />

motywacjach.<br />

Kiedy w 2013 roku Janukowycz został<br />

przyparty do muru przez tłum<br />

protestujących i wkrótce opuścił kraj,<br />

Putin wysłał swoje wojska na Krym,<br />

ukraiński półwysep, pod pretekstem<br />

objęcia opieką rosyjskojęzycznej<br />

części populacji. Niedługo potem<br />

terytorium Krymu zostało zaanektowane.<br />

W ciągu kilku następnych<br />

miesięcy pod pretekstem „pomocy<br />

humanitarnej” rosyjskie siły zbrojne<br />

zostały wysłane do innego regionu<br />

Ukrainy – Donbasu. Tak rozpoczęła<br />

się wojna zastępcza.<br />

Przez cały ten czas opieka nad<br />

rosyjskojęzycznymi obywatelami była<br />

wymieniana jako jedyny powód aneksji<br />

i działań wojennych.<br />

Czy język rosyjski w Ukrainie potrzebuje<br />

tej ochrony? W odpowiedzi na<br />

okupację Putina wielu rosyjskojęzycznych<br />

Ukraińców stanęło po stronie<br />

swoich ukraińskojęzycznych sąsiadów.<br />

Kiedy konflikt zaczął się nasilać,<br />

dostałem ten mail:<br />

„Ja, Borys Chersoński, pracuję na<br />

Uniwersytecie Narodowym w Odes-


sie, gdzie od 1996 roku kieruję wydziałem<br />

psychologii klinicznej. Od<br />

zawsze uczę w języku rosyjskim i nikt<br />

nigdy nie zwrócił mi uwagi, że „ignoruję”<br />

oficjalny język ukraiński. Mówię<br />

prawie płynnie w oficjalnym języku<br />

ukraińskim, lecz większość moich<br />

studentów preferuje wykłady po rosyjsku,<br />

więc wykładam w tym języku.<br />

Jestem rosyjskojęzycznym poetą.<br />

Moje książki i prace akademickie zostały<br />

opublikowane głównie w Moskwie<br />

i Petersburgu.<br />

Nigdy (słyszycie – NIGDY!) nikt nie<br />

zaatakował mnie, dlatego że jestem<br />

rosyjskim poetą, nikt nie zaatakował<br />

mnie za nauczanie po rosyjsku<br />

w Ukrainie. Wszędzie czytałem moje<br />

wiersze po ROSYJSKU i nigdy nie spotkałem<br />

się z krytyką.<br />

Jednakże jutro będę uczył w języku<br />

państwowym, ukraińskim. To nie<br />

będą zwykłe zajęcia – będzie to protest<br />

pokazujący solidarność z Ukrainą.<br />

Apeluję do moich współpracowników,<br />

by przyłączyli się do tej akcji”.<br />

Rosyjskojęzyczny poeta odmawia<br />

wykładania po rosyjsku w akcie solidarności<br />

z okupowaną Ukrainą. Z biegiem<br />

czasu zacząłem dostawać coraz<br />

więcej takich maili od przyjaciół i innych<br />

poetów. Mój kuzyn Piotr napisał<br />

z Odessy:<br />

„Nasze dusze są zmartwione, my jesteśmy<br />

przerażeni, ale miasto jest<br />

bezpieczne. Co jakiś czas kilku idiotów<br />

powstaje, aby ogłosić, że stoją<br />

po stronie Rosji. Ale my w Odessie nigdy<br />

nie mówiliśmy, że sprzeciwiamy<br />

się Rosji. Niech Rosjanie robią cokolwiek<br />

chcą w swojej Moskwie i niech<br />

kochają naszą Odessę tak bardzo, jak<br />

chcą – ale nie z tym cyrkiem żołnierzy<br />

i czołgów!”.<br />

Inna przyjaciółka, rosyjskojęzyczna<br />

poetka Anastazja Afanasjewa, napisała<br />

z Charkowa o kampanii „pomocy<br />

humanitarnej” Putina w celu ochrony<br />

jej języka:<br />

„W ciągu ostatnich pięciu lat odwiedziłam<br />

ukraińskojęzyczny zachód<br />

Ukrainy sześć razy. Nigdy nie poczułam,<br />

że ktoś mnie dyskryminuje ze<br />

względu na mój język. To są bujdy.<br />

We wszystkich zachodnich miastach<br />

Ukrainy, które odwiedziłam, rozmawiałam<br />

po rosyjsku, w sklepach,<br />

w pociągach, w kawiarniach. Poznałam<br />

nowych przyjaciół. Nie czułam<br />

agresji, wręcz przeciwnie, byłam<br />

traktowana z szacunkiem. Błagam<br />

was, nie słuchajcie propagandy. Jej<br />

celem jest podzielenie nas. Jesteśmy<br />

całkiem różni, lecz nie stawajmy się<br />

teraz swoimi przeciwieństwami. Nie<br />

rozpoczynajmy wojny na terytorium,<br />

gdzie wszyscy żyjemy razem. Nie<br />

traćmy głów. Nie bójmy się nieistniejących<br />

zagrożeń, kiedy istnieje bardzo<br />

realne zagrożenie: inwazja armii<br />

rosyjskiej”.<br />

Kiedy czytałem list za listem, nie mogłem<br />

przestać myśleć o Borysie, który<br />

odmówił wykładania w swoim języku<br />

w akcie protestu przeciwko inwazji<br />

wojskowej. Co to oznacza dla poety<br />

przestać mówić w swoim własnym<br />

języku?<br />

Czy język jest miejscem, które można<br />

opuścić? Czy język jest barierą, którą<br />

można przekroczyć? Co znajduje się<br />

po drugiej stronie tej bariery?<br />

4.<br />

ILYA KAMINSKY – autor książek poetyckich<br />

Deaf republic (Republika głuchych) i Dancing<br />

in Odessa (Tańcząc w Odessie), urodzony<br />

w Odessie w Ukrainie, obecnie mieszka w USA.<br />

W 2019 roku BBC umieściła Kaminskiego na<br />

liście dwunastu artystów, którzy zmienili świat.<br />

Każdy poeta odrzuca atak na język.<br />

Ta odmowa objawia się ciszą rozświetloną<br />

znaczeniem poetyckiej leksyki<br />

– znaczeniem nie tego, co dane<br />

słowo oznacza, lecz co ukrywa. Jak<br />

powiedział Maurice Blanchot: „Pisać,<br />

oznacza całkowicie nie ufać pisaniu<br />

i równocześnie w pełni mu się<br />

zawierzać” 2 .<br />

Dzisiejsza <strong>Ukraina</strong> jest miejscem,<br />

gdzie oświadczenia takie jak to są<br />

poddawane próbie. Inny pisarz, John<br />

Berger, tak mówi o stosunku człowieka<br />

do własnego języka: „Można<br />

powiedzieć, że język jest potencjalnie<br />

2 M. Blanchot, The Writing of the Disaster, Lincoln<br />

1995, s. 110.<br />

jedynym ludzkim domem”. Twierdził,<br />

że „jest to jedyne miejsce do<br />

refleksji, pozbawione wrogości…<br />

Można językowi powiedzieć wszystko.<br />

Właśnie dlatego jest on słuchaczem,<br />

bliższym nam nawet niż cisza<br />

lub jakikolwiek bóg” 3 . Jednak co się<br />

dzieje, kiedy poeta odrzuca w proteście<br />

swój język?<br />

Albo ujmując to pytanie szerzej: co<br />

się dzieje z językiem w czasie wojny?<br />

Abstrakcje bardzo szybko nabierają<br />

cech fizycznych. Tak Ukraińska<br />

poetka Ludmiła Chersońska widzi<br />

swoje ciało obserwujące trwającą<br />

wokół niej wojnę: „Pogrzebany<br />

w ludzkiej szyi pocisk wygląda jak<br />

oko, wszyte”. Wojna poetki Kateryny<br />

Kałytko również jest fizyczna:<br />

„Wojna często przychodzi i kładzie<br />

się między wami jak dziecko bojące<br />

się samotności”.<br />

Język poezji może, lecz nie musi nas<br />

zmieniać, ale pokazuje zmiany wewnątrz<br />

nas: Anastazja Afanasjewa<br />

używa pierwszej osoby liczby mnogiej<br />

„my” – pokazuje w ten sposób,<br />

jak okupacja danego kraju wpływa<br />

na wszystkich jego obywateli bez<br />

względu na to, którym językiem się<br />

posługują.<br />

Kiedy czterokołowiec z moździerzem<br />

Przejechał wzdłuż ulicy<br />

My – nie pytaliśmy kim jesteście<br />

Po której stronie jesteście<br />

My – upadliśmy na ziemie<br />

i tam polegliśmy<br />

3 J. Berger, And Our Faces, My Heart, Brief as<br />

Photos, New York 1991, s. 95. Por. J. Berger,<br />

Nasze twarze, moje serce, zwięzłe jak fotografie,<br />

Warszawa 2006.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

55


5.<br />

Podczas innej wizyty w Ukrainie zobaczyłem<br />

mojego dawnego sąsiada,<br />

okaleczonego przez wojnę, wyciągającego<br />

swoje dłonie na ulicy. Był<br />

boso. Kiedy przyśpieszyłem obok niego,<br />

mając nadzieję, że mnie nie rozpozna,<br />

nagle poruszyła mnie jego pusta<br />

dłoń. Tak jakby podawał mi swoją<br />

wojnę.<br />

Gdy odchodziłem od niego, miałem<br />

straszliwe uczucie rozpoznania. Jak<br />

podobny był jego głos do głosów<br />

ukraińskich poetów, z którymi rozmawiałem.<br />

Jak podobny był jego głos<br />

do ludzi z Afganistanu i Iraku, których<br />

domy zostały zniszczone przez pieniądze<br />

z moich podatków.<br />

6.<br />

W końcu XX wieku żydowski poeta<br />

Paul Celan został patronem pisania<br />

w trakcie kryzysu. Tworzył w języku<br />

niemieckim. Przerwał swoją przemowę,<br />

aby pokazać doświadczenie nowego,<br />

zniszczonego świata. Ten efekt<br />

się powtarza tym razem w Ukrainie,<br />

na naszych oczach.<br />

Dobrze ukazuje to przypadek Luby Jakimczuk<br />

[Lubow Jakimczuk zagościła<br />

ze swoim wierszem w polskim wydaniu<br />

„Post Scriptum” 1/<strong>2022</strong> – przyp.<br />

red.], której rodzina to uchodźcy z<br />

Perwomajska – miasta, które jest jednym<br />

z głównych celów ostatniej akcji<br />

„pomocy humanitarnej” Putina. Odpowiadając<br />

na moje pytania dotyczące<br />

jej pochodzenia, Luba mówiła:<br />

„Urodziłam się i wychowałam w rozdartym<br />

wojną regionie Ługańskim,<br />

a moje miasto Perwomajsk jest obecnie<br />

okupowane. W maju 2014 roku<br />

byłam świadkiem początku wojny…<br />

W lutym 2015 roku moi rodzice i babcia,<br />

po przeżyciu przerażającej wojny,<br />

opuścili okupowane terytorium.<br />

Wyjechali w czasie bombardowania,<br />

jedynie z kilkoma torbami ubrań.<br />

Mój przyjaciel, ukraiński żołnierz,<br />

prawie postrzelił moja babcię, kiedy<br />

uciekali”.<br />

Dyskutując o literaturze w czasie<br />

wojny, Jakimczuk pisze: „Literatura<br />

rywalizuje z wojną, przegrywa z nią<br />

w kwestii kreatywności, co sprawia,<br />

że jest przez nią zmieniana”. Można<br />

56 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

zobaczyć, jak wojna rozdziera słowa<br />

w jej wierszach:<br />

„nie mówcie mi o jakimś tam Ługańsku<br />

on dawno jest tylko gańskiem<br />

łu zrównali z asfaltem czerwonym” 4 .<br />

Zbombardowane miasto Perwomajsk<br />

„rozbili na pierwo i majsk”, a bomby<br />

zrzucone na Debalcewo utworzyły<br />

„de bal ce wo”. Poprzez pryzmat fragmentarycznego<br />

języka poetka widzi<br />

siebie:<br />

„patrzę na widnokrąg<br />

(…)i już więcej nie jestem Luba<br />

tylko ba” 5 .<br />

Podczas gdy rosyjskojęzyczny poeta<br />

Chersoński odmawia mówienia<br />

w swoim języku, kiedy Rosja okupuje<br />

Ukrainę – ukraińskojęzyczna Jakimczuk<br />

odmawia mówienia w języku<br />

ukraińskim, wypowiada się językiem<br />

fragmentarycznym, bo jej kraj jest<br />

dzielony na jej oczach. Gdy zmienia<br />

słowa, rozkłada je i przeciwstawia<br />

z dźwiękami wewnątrz tych słów,<br />

stają się one testamentem wiedzy,<br />

której nie posiadają. Nie mają już<br />

wartości leksykalnej, a jednak są dla<br />

nas ciągle zrozumiałe. Gruzy słów<br />

konfrontują się z czytelnikiem w ciszy,<br />

równocześnie wewnątrz i poza<br />

granicami języka.<br />

Czytając to zeznanie świadka, przypominamy<br />

sobie, że poezja nie jest<br />

jedynie opisem wydarzenia; jest wydarzeniem<br />

samym w sobie.<br />

Czy język<br />

jest miejscem,<br />

które można<br />

opuścić?<br />

4 L. Jakimczuk, Rozkład, tłum. A. Kamińska, „Post<br />

Scriptum” <strong>2022</strong>, nr 1 (15), s. 9.<br />

5 Tamże.<br />

7.<br />

Czym tak naprawdę jest poezja? Język<br />

poezji może, ale nie musi, nas<br />

zmienić, pokazuje natomiast zmiany<br />

wewnątrz nas. Jak sejsmograf, rejestruje<br />

brutalne wydarzenia. Miłosz<br />

zatytułował swój tekst Świadectwo<br />

poezji „nie dlatego, że jesteśmy jej<br />

świadkami, ale dlatego że ona jest<br />

naszym” 6 .<br />

Żyjący po drugiej stronie żelaznej kurtyny<br />

Zbigniew Herbert powiedział podobnie:<br />

„Poeta jest jak barometr dla<br />

psychiki narodu. Nie może zmienić pogody,<br />

ale pokazuje jaka ona jest”.<br />

8.<br />

Czy analiza przypadku poety lirycznego<br />

może rzeczywiście pokazać nam<br />

coś, co jest wspólne dla wielu – psychikę<br />

narodu? Muzykę współczesności?<br />

Jak to możliwe, że kręgosłup poety<br />

drży jak igła barometru? Może dlatego,<br />

że poeta jest osobą prywatną:<br />

w swojej prywatności kreuje język<br />

wystarczająco sugestywny i wystarczająco<br />

dziwny, aby móc mówić<br />

w prywatności do wielu.<br />

9.<br />

Żyjąc tysiące kilometrów od Ukrainy,<br />

z dala od wojny, na moim wygodnym<br />

amerykańskim podwórku, jakie mam<br />

prawo, aby pisać o tej wojnie? A jednak<br />

nie mogę przestać. Nie jestem w<br />

stanie przestać rozmyślać o słowach<br />

poetów mojej ojczyzny po angielsku,<br />

w języku, którym oni nie mówią. Skąd<br />

ta obsesja? Między zdaniami jest cisza,<br />

której nie umiem kontrolować.<br />

Mimo iż jest to inny język, ta cisza<br />

między zdaniami jest taka sama. Tworzy<br />

ona miejsce, gdzie widzę rodzinę,<br />

skuloną przy drzwiach o czwartej nad<br />

ranem, zastanawiającą się nad tym,<br />

czy wpuścić do domu nieznajomego<br />

ubranego jedynie w spodnie od piżamy,<br />

krzyczącego po drugiej stronie<br />

drzwi. [IK]<br />

6 C. Miłosz, The Witness of Poetry. The Charles<br />

Eliot Norton Lectures, 1981–82, Cambridge<br />

1983, s. 4. Por. C. Miłosz, Świadectwo poezji.<br />

Sześć wykładów o dotkliwościach naszego wieku,<br />

Warszawa 1999.


W KLATCE<br />

Piotr Kamieniarz<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

57


P e a c e m a k e r<br />

Weź swój rewolwer smutny<br />

Wojowniku<br />

Wojowniku<br />

Proch róg pieprzniczka bum!<br />

Wojowniku<br />

Wojowniku<br />

Lont w karabinie zastępuje topór i kij<br />

Sztylet marmurowa brzytwa<br />

Weź swój rewolwer i wezwij<br />

Boga wojny<br />

Boga wojny<br />

Enyo, Anat, wyrocznio Kemosza<br />

Uzbrójcie nas strzeżcie zabierzcie do domu<br />

Zostań w domu błagam kochany<br />

Kochanku<br />

Kochanku<br />

Albo nie będę ci służyć miłością<br />

Kochanki<br />

Kochanki<br />

Dita gorset pończochy s i ciasne kajdanki<br />

Kostium szerszenia oliwka diamentowy pył<br />

Aż nie przypuścisz ataku z wyższych powodów<br />

To ja przygaszę lampę w naszym oknie<br />

To ja utopię ogień w naszym łóżku<br />

Przez nogi<br />

Powstrzymam twoje przejście<br />

I ciebie od<br />

Ust do wzięcia<br />

Języka i smaku<br />

Seksu i kochania<br />

Mleka w twoim dziecku<br />

Rozwścieczonych mieczy<br />

Rżnij mnie kochanie<br />

Módl się o koniec królowania dziewcząt<br />

Odłóż swą broń smutny<br />

Wojowniku<br />

Wojowniku<br />

Pobity i złamany i stłuczony<br />

Wojowniku<br />

Wojowniku<br />

Przyjdź rozkuję twoją kolczugę<br />

Siedem kąpieli uwolni twój honor od plam<br />

Twój honor<br />

Powiedz wodzie o<br />

Chlebie w koszyku<br />

Pieczeni nad ogniem<br />

Mleku w słoiku<br />

Mleku w słoiku<br />

Dziecku w kołysce<br />

Matkach w łóżku<br />

Śpiąc w ciemności<br />

Śpiąc w ciemności<br />

Okrążyłeś chatę i wyłamałeś drzwi<br />

Wyłamałeś drzwi<br />

Wyłamałeś drzwi<br />

Spustoszyłeś kołyskę i ograbiłeś łóżko<br />

Ograbiłeś spiżarnie<br />

I zapaliłeś pochodnie<br />

Teraz biorę cię do łóżka i oto leżysz<br />

Zrzucam sukienkę i karmię głodne oko<br />

Dopóki nie przypuścisz ataku z wyższych powodów<br />

To ja przygaszę lampę w naszym oknie<br />

To ja utopię ogień w naszym łóżku<br />

Przez nogi<br />

Powstrzymam twoje przejście<br />

I ciebie od<br />

Ust do wzięcia<br />

Języka i smaku<br />

Seksu i kochania<br />

Mleka w twoim dziecku<br />

Rozwścieczonych mieczy<br />

Rżnij mnie kochanie<br />

Módl się o koniec królowania dziewcząt<br />

M i s i a<br />

J a n y s z e k<br />

58 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


RC <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

59


60<br />

60 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


TATIANA AVERINA<br />

U k r a i n a<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

61


obraz olejny 80x100<br />

BOGNA JARZEMSKA-MISZTALSKA<br />

Trzy życzenia<br />

62 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


W i s ł a w a S z y m b o r s k a<br />

JACYŚ LUDZIE<br />

Jacyś ludzie w ucieczce przed jakimiś ludźmi.<br />

W jakimś kraju pod słońcem<br />

i niektórymi chmurami.<br />

Zostawiają za sobą jakieś swoje wszystko,<br />

obsiane pola, jakieś kury, psy,<br />

lusterka, w których właśnie przegląda się ogień.<br />

Mają na plecach dzbanki i tobołki,<br />

im bardziej puste, tym z dnia na dzień cięższe.<br />

Odbywa się po cichu czyjeś ustawanie,<br />

a w zgiełku czyjeś komuś chleba wydzieranie<br />

i czyjeś martwym dzieckiem potrząsanie.<br />

Przed nimi jakaś wciąż nie tędy droga,<br />

nie ten, co trzeba most<br />

nad rzeką dziwnie różową.<br />

Dokoła jakieś strzały, raz bliżej, raz dalej,<br />

w górze samolot trochę kołujący.<br />

Przydałaby się jakaś niewidzialność,<br />

jakaś bura kamienność,<br />

a jeszcze lepiej niebyłość<br />

na pewien krótki czas albo i długi.<br />

Coś jeszcze się wydarzy, tylko gdzie i co.<br />

Ktoś wyjdzie im naprzeciw, tylko kiedy, kto,<br />

w ilu postaciach i w jakich zamiarach.<br />

Jeśli będzie miał wybór,<br />

może nie zechce być wrogiem<br />

i pozostawi ich przy jakimś życiu.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

63


64<br />

64 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Iwona Siwek-Front<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

65


66 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

E X O D U S


Iwona Siwek-Front<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

67


Serce mi pęka.<br />

Malowałam ten obraz i niejedna łza spadła na paletę, mieszając się z farbami...<br />

E w a K l o n o w s k a<br />

68 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Exodus


B e a t a K u l a g a<br />

TAK BYWA<br />

K a r o l M a l i s z e w s k i<br />

W DNIU KOBIET<br />

najbardziej chciałabym,<br />

żeby ich coś zatrzymało,<br />

żeby się rozprzęgło,<br />

spełzło z twarzy mocne postanowienie,<br />

żeby im ropa wyszła bokiem,<br />

puścił się gaz,<br />

żeby ocknęli się w rozmarzłym błocie,<br />

mówiąc jeden do drugiego,<br />

ej, Saszka,<br />

co my tu robimy<br />

S t a n i s ł a w K r u s z e w s k i<br />

znów przyszedł czas<br />

ziemi w cenie<br />

DOM<br />

kruchych murów i ognia<br />

kiedy chleb smakuje jak nigdy<br />

a twoja ciepła ręka za całą miłość<br />

taki czas<br />

modlitwy o pokój<br />

niepodpisanych grobów<br />

obcych z karabinami na pustych ulicach<br />

wszechobecny dym<br />

swąd<br />

świat nie świat<br />

dom bez dachu nad głową<br />

jakby już innego miało nie być<br />

Znów niebo spłonęło bezkresną czerwienią<br />

nieśmiałych słonecznych promieni,<br />

co gładzą twarzyczkę, spijając łzy słone.<br />

Dokładnie tak było rok temu:<br />

trzy świece na torcie, rodzice, wujostwo,<br />

moc życzeń:<br />

– Byś była szczęśliwa…<br />

I łzy na policzku:<br />

– Ziepsuła się lala!<br />

– Już nie płacz, córeczko, tak bywa.<br />

A potem – wybuchy, świat chwiał się w posadach.<br />

I znów po policzku łza spływa:<br />

– Bo tatuś… nie wraca…<br />

A mama tuliła:<br />

– No cicho, już nie płacz, tak bywa…<br />

W niewielkiej torebce zamknęła szmat życia,<br />

łzy z trudem w krtani ukrywa,<br />

chwyciła za rączkę:<br />

– Musimy uciekać.<br />

– Dlaczego, mamusiu?<br />

– Tak bywa…<br />

Kropelką po buzi dziś toczy się słońce,<br />

w serduszku głos się odzywa,<br />

choć mama nie żyje (ktoś konwój ostrzelał):<br />

– Tak bywa, córeńko, tak bywa…<br />

W a n d a D u s i a S t a ń c z a k<br />

MAMO<br />

(Darii, Polinie, Anastazji…)<br />

schowało się słońce<br />

już się do mnie nie uśmiecha<br />

tak zimno i smutno i strasznie<br />

przepraszam za to rozlane mleko<br />

i nie posprzątane zabawki w środę<br />

mamusiu nie gniewasz się tulisz<br />

jaki słony masz dziś policzek<br />

myślisz że słońce też<br />

kiedyś mi wybaczy<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

69


Od lata coś było nie tak<br />

70 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Z niedźwiedziem nie gadamy<br />

ARTUR ZIENKO<br />

Absolwent Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie oraz Wydziału Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego<br />

w Krakowie. Pedagog. Od blisko 29 lat uczy projektowania odzieży i stylizacji ubiorów. Jego twórczość<br />

malarska charakteryzuje się ekspresją i bogactwem stosowanych barw, często w zaskakujących<br />

zestawieniach. Uczestnik wielu wystaw zbiorowych, m.in. wystawy Ciałość w COSMA Gallery (2021).<br />

Wystawy indywidualne: Galeria Zejście, Kraków (1990), Piwnica pod Baranami, Kraków (1991), Galeria<br />

Impuls, Podkowa Leśna (2021), COSMA Gallery Sopot (2021), Galeria Stara Dzwonnica Nowy Wiśnicz<br />

(2021). Finalista IV Ogólnopolskiego Konkursu Malarskiego im. Leona Wyczółkowskiego (2020).<br />

Bierze udział w aukcjach charytatywnych – m.in. w Fundacji „Aperio” działającej na rzecz edukacji dzieci<br />

i młodzieży z autyzmem (Galeria u Jezuitów, Poznań 2019). Uhonorowany tytułem Przyjaciela Fundacji Psychoonkologii<br />

i Promocji Zdrowia „Ogród Nadziei” za osobiste zasługi w działaniu na rzecz osób chorych na nowotwory<br />

i ich bliskich. Wystawy przedaukcyjne Fundacji, „ziarno SZTUKI – ogród NADZIEI” – Muzeum Narodowe w Warszawie<br />

(2019) oraz Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie (2020, 2021).<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

71


E l ż b i e t a A d a m i e c<br />

***<br />

pod źdźbłami traw kryje się wczoraj<br />

a także umarłe milczące motyle<br />

przekładające książki na półkach omijające cytaty z szaleńca<br />

obłok w wazonie staje się zarysem chwili<br />

kwiatem kaleczącym jak róża<br />

myślę ciebie oraz wszystkie stworzenia na niebie i ziemi<br />

wiatr który delikatnie trąca Anioła zmęczonego człowiekiem<br />

myślę mijającą zimę i świat przebiśniegów skazanych na tęsknotę<br />

wilgotną od obiegu krwi ziemię rankiem ścina mróz łuszczy starość<br />

błyszczące oczy dzieci opowiadają o dniach nie przestających płakać<br />

i zamkniętych drzwiach o słońcu które opowiada kłamliwe bajki<br />

kołysząc siebie miłość ukryci w leprozorium liczymy gwiazdy<br />

kot niesie na grzbiecie jutro i przygląda się późnym marcom<br />

oraz kredkom rozrzuconym w nieładzie<br />

kreślącym nagą kobietę<br />

płaczemy rozsyłając telegramy o treści:<br />

umarli śpią tak mocno że rano nie wstaną<br />

wsiąkają w ziemię<br />

Anna z kropli, które wydają się być czerwonymi plamami –<br />

z soku malin? a może wiśni? – wyłuskuje uśmiechy i łzy.<br />

Nie, to jednak jest abstrakt krwi.<br />

Chciałaby ukryć się, w którymś ze światów, być może w tym,<br />

gdzie nie ma ruin, a mężczyzna rozbiera kobietę. Dotykając jej<br />

ciała mówi:<br />

– Kocham cię, urodzimy dziecko i ono będzie miało swoją religię<br />

i swoje zakochanie, pozna strukturę jednego słowa, niezabijanie.<br />

Wiem, wiem… wierzę, że nikt nie zwróci uwagi na niegramatyczność<br />

zbitka słów, skoro istnieje – zabij!<br />

To gdzieś głęboko musi być schowane – niezabij!<br />

Kobieta wlewa serce w miasta, które są diabelsko głośne i dlatego<br />

punktowo przybierają kolory ognistych języków. Annie nie<br />

udało się utulić dziecka, śliniącego się psa ani lalki leżącej pod<br />

stopami. Już wie, że ból bierze się z lęku, dlatego nie wspomina<br />

o tańcu barwnych języków. One przywdziały szatę, która ma<br />

twarz bezgranicznego zdumienia, smutku i krzyża z Jeruzalem.<br />

Dopiero teraz Anna zauważyła, że jej ciało jest samotne, obolałe<br />

i przechadza się tam i z powrotem po zabytkowym centrum<br />

miasta, którego zaraz nie będzie. Chciałaby być porzuconą laką,<br />

znaleźć się w objęciach drugiej samotności i uwierzyć, że cegła i<br />

próg, pęknięty na pół, to jest jej dom. Anna dotyka spojrzeniem<br />

tych, którzy przyjdą, ocala słowa, których nie można rozszyfrować,<br />

rozgląda się za mądrością pieśni i czeka, aż pojawi się<br />

dżingiel dźwięków, który dotknie mur czasu i zbuduje księżyc,<br />

płodną ziemię, słońce i ziarno umierającej wyobraźni.<br />

Anna zatyka uszy, głuchnie od krzyku alarmów i mroku rzek<br />

krwi.<br />

Do koszyka zbiera wiersze napisane do lub dla ciebie i cicho<br />

powtarza:<br />

– Jest w nich miłość. W nich jest, skoro nie ma jej w zastygłej<br />

brunatnej kropli krwi.<br />

Anna spogląda na bezkresny widnokrąg, czeka aż na jej kolana<br />

opadnie lekkie pióro Feniksa.<br />

72<br />

72 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Renata Cygan<br />

***<br />

lady Godiva wraca do domu<br />

upina włosy i zakłada złoconą suknię<br />

przygląda się kotu opowiadającemu sny o płaczu kobiet<br />

oraz zaczynającym się świecie w którym<br />

nie ma pustych grobów a niebo krwawi<br />

Bóg rozmyśla nad ponownym stworzeniem rozgwiazd<br />

oraz ludzi umarłych podobnych do mnie do ciebie<br />

i wszystkich świętych oraz tych czułych i rycerskich<br />

następnie (w dowolnym narzeczu)<br />

spisuje testament na korze drzewa<br />

tymczasem lady Godiva przykłada do policzka źdźbła trawy<br />

patrzy jak miasto krzyczy i gasną księżyce<br />

na dnie piekła kwitną aureole niknie wiara w niemożliwe<br />

nadzieja uczy się chodzić po absurdzie mgieł<br />

i rojeniach barbarzyńcy umazanego krwią braci<br />

tuż obok ogrody pachną motylim pyłem i białymi narcyzami<br />

w wąwozach zapach piżma i męstwo w sarnich blaskach<br />

a gołębica kroczy spokojnie mija misia leżącego na ziemi<br />

noce są straszne oprawione w płonące ramy<br />

a mężczyźni przestali być piękni<br />

wokół miłość w kroplach rosy i cierpieniu matek<br />

stojących pod krzyżem<br />

Anna nie pójdzie tam, gdzie kobiety opatrują blizny<br />

na swoich ciałach. Układają w nich pamięć oraz puste<br />

gniazda zamieszkałe przez cienie.<br />

Odkłada książkę, gasi światło i mówi: „Dobranoc”.<br />

Przykłada usta do obłoków, marszczy nos i staje się zwięzła jak<br />

łzy na powierzchni spokoju. Patrzy, jak rzesze planet spadają na<br />

jej kolana. Anna uczyni z nich nieskończoność. Na razie przygląda<br />

się świeżo ściętej róży leżącej na grudzie ziemi.<br />

Ciemno, gwiazdy są tak niespokojne, jak jej zasypiające serce.<br />

Gdzieś tam, niezbyt daleko, nad ruinami domu milczy księżyc.<br />

Walczy ze swoim cieniem, ale powietrze pulsuje i Anna dostrzega<br />

kapłana, który drży jak westchnienie, powtarza płonące,<br />

święte wersety. Kapłan i skupione wokół niego kobiety unoszą<br />

ręce do nieba i podnoszą śpiew.<br />

Anna spogląda, jak tańczą nieruchomo. Wszystkie mają pochylone<br />

plecy, a przed sobą przepaść.<br />

W małej, uczynionej przez czołg płaskorzeźbie, Anna umieści<br />

balladę o tym, że nikt nie zginie, a miłość nie kaleczy. Opowie<br />

czułość spojrzeń i śmiech dzieci, zwróci uwagę na to,<br />

że Orfeusz na swoich ramionach przynosi ciała zmarłych,<br />

które oddał mu Hades.<br />

(Przed kamerami opowiada o tym, że się nie odwrócił, ale<br />

znajduje wszystkich, oprócz Eurydyki).<br />

Anna patrzy na swoje dłonie, odnajduje w nich zmiany.<br />

Niewyraźna stała się linia życia, ze wzruszeniem, pochyla się<br />

nad sugestywną anatomią wierności.<br />

Annie zmarzły dłonie. Na skraju prawdy zasłania nimi oczy<br />

i cicho nuci psalmy.<br />

Zasypia, śniąc wzruszenie i męstwo w konturze swojej skóry.<br />

[EA]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

73<br />

73


74 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Symphony of the Love<br />

Colors vs War<br />

ALIREZA KARIMI<br />

MOGHADDAM<br />

I R A N<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

75


LEKCJA GEOGRAFII<br />

uczymy się nowych nazw<br />

układamy krtań<br />

do obcych chropawo brzmiących głosek<br />

same wchodzą w pamięć<br />

gęstość zaludnienia na metr sześcienny<br />

piwnicy<br />

bogactwa naturalne łuny<br />

i pożary<br />

turystyka zorganizowana byle coraz<br />

dalej<br />

atrakcje dla tych co jeszcze zostali kamień<br />

na kamieniu<br />

Katarzyna Grzesiak, poetka<br />

i tłumaczka. Ukończyła bohemistykę<br />

na Uniwersytecie<br />

Jagiellońskim. Należy do Stowarzyszenia<br />

Pisarzy Polskich.<br />

Jest stypendystką Urzędu<br />

Miasta Krakowa, autorką zbiorów<br />

wierszy Gorzkie niebo<br />

(1997), Ostrożnie z aniołami<br />

(1999), Solidarność drapieżców<br />

(2009), Wzajemność<br />

(2015). Jej wiersze są śpiewane<br />

w Piwnicy pod Baranami.<br />

K a t a r z y n a G r z e s i a k<br />

Wiersze<br />

***<br />

kto umarł<br />

ten już pochowany<br />

tak czy tak<br />

cztery mu deski albo<br />

kolorowa urna<br />

spokojny grób w cmentarnej alei<br />

albo rozdziobią kruki<br />

wrony<br />

i rozwłóczą szczury<br />

żywym już tylko wracać<br />

do gotowania obiadu<br />

porządków w szafie<br />

do biur zaułków knajp<br />

i pustych domów<br />

żywym uciekać do piwnic<br />

i schronów<br />

żywym pełznąć do granic<br />

niosąc to co ostatnie<br />

srebrną łyżkę<br />

fotografię<br />

psa<br />

kota<br />

uczymy się geografii z elementami przedmiotów<br />

które można ze sobą zabrać lub porzucić<br />

w ucieczce<br />

a lekcja<br />

niepostrzeżenie zamienia się<br />

w bezlitosny sprawdzian<br />

z historii<br />

***<br />

szoruję lustro zachlapane farbą<br />

jeszcze tydzień temu nie wiedziałam jakie to szczęście<br />

tak odkrywać kawałek<br />

po kawałku<br />

odbicie trochę zakurzonych książek<br />

i kwadratu spokojnego nieba<br />

76<br />

76 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

szoruję to lustro<br />

w swojskiej łunie strachu<br />

że pęknie mi w ręku<br />

na siedem lat<br />

nieznanego nieszczęścia


Matthew Dover<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

77 77


78<br />

78 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Yaryna Movchan<br />

U K R A I N A<br />

lwowianka (1982),<br />

absolwentka Wydziału<br />

Włókiennictwa<br />

Lwowskiego Kolegium<br />

Artystycznego oraz<br />

Akademii Sztuk Pięknych,<br />

autorka wystaw, matka<br />

dwójki dzieci i żona<br />

malarza ikon Danylo<br />

Movchana. To właśnie<br />

Danylo zachęcił Yarynę<br />

do posługiwania się także<br />

technikami malarstwa<br />

sakralnego.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

79


Podczas wojny<br />

nie wyczuwa się<br />

półtonów.<br />

W świecie, w którym królują autoportrety, tak<br />

zwane selfie, pokazujesz podobnie wykadrowane<br />

wizerunki twarzy, ale wycięte w kształt okręgu –<br />

kształt symbolizujący wieczność, nieskończoność<br />

ruchu, planetę. Jaki sens ma wybrany przez Ciebie<br />

kształt Twoich prac?<br />

Koło to forma, w której dobrze się czuję. Moje ciała<br />

w kręgach są zrelaksowane, jakby zatrzymane, zamrożone<br />

w chwili szczęścia.<br />

Pracuję w technice malarskiej, która najczęściej jest<br />

używana w pisaniu ikon, ale urealniam swoje przemyślenia<br />

na temat otaczającego mnie świata na drodze<br />

eksperymentowania z kanonem.<br />

Wydaje mi się, że przywracasz ludzkim portretom<br />

dostęp do duszy ich modeli. Może jednak w portrety<br />

wkładasz uniwersalną treść, nasączasz nią<br />

„wieczny okrąg”?<br />

Podczas kiedy dzisiaj na tzw. selfie oglądamy niemal<br />

te same, po tysiąckroć powielane usta czy<br />

makijaże, które odbierają twarzom jakikolwiek<br />

indywidualne rysy, Twoje prace pokazują indywidualizm<br />

– ratują metafizykę przed zamknięciem<br />

i zapomnieniem.<br />

Kocham ludzkie twarze. Zawierają wszystko, co można<br />

powiedzieć o charakterze oraz upodobaniach<br />

człowieka, o jego pełni oraz wektorze rozwoju. Kolor,<br />

kształt i linie tworzą grafikę wnętrza. Odsłaniają to,<br />

co jest zazwyczaj ukryte przed naszymi oczami, przed<br />

powierzchowną interpretacją.<br />

Wybrałaś tradycyjnie stosowany w ikonopisaniu<br />

materiał – drewno; korzystasz również z tradycyjnej<br />

metody gruntowania. Jakie to ma dla Ciebie<br />

znaczenie – bo przecież podejmujesz całkiem<br />

współczesne tematy, między innymi miłości romantycznej,<br />

przyglądanie się indywidualnym postaciom<br />

w portretach i innym motywom figuratywnym.<br />

Jednak Twoje prace nie mają nic wspólnego<br />

z codziennością, mają swoją symbolikę, są jak znaki<br />

drogowe. Czy w tym strasznym dla Ukrainy czasie<br />

wojny sztuka (Twoja sztuka) ocala twórcę, więc<br />

i jego rodzinę, odbiorców? Od zwątpienia, niszczącej<br />

rozpaczy?<br />

Artysta z pędzlem w dłoni odtwarza świat, jego<br />

odbicia, które podczas wojny nabierają ostrzejszych<br />

kształtów, wyrazistszych linii. Zauważyłam, że<br />

w chwilach niepewności nie wyczuwa się półtonów,<br />

nie reaguje na subtelności. Wojna jest zła, jest wynikiem<br />

ludzkich słabości, braków duszy. Myślę, że nie<br />

ma sensu udawać, że obecna sytuacja w Ukrainie to<br />

tylko przejściowy konflikt.<br />

W tej chwili wojna prowadzi się bardziej w moim<br />

wnętrzu. Na refleksje przyjdzie jeszcze czas. Niekiedy<br />

wydaje mi się, że wiele spośród moich prac odzwierciedla<br />

zarówno szczęście, jak i cierpienie, pogodzenie<br />

z losem. Potrzebuję opowiadać o tym, co od wieków<br />

jest ważne dla ludzkości, dla wielu społeczeństw;<br />

relacjonuję, jak każdego dnia toczy się walka dobra<br />

ze złem. [MK]<br />

80 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Y A R Y N A M O V C H A N<br />

U K R A I N A<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

81


J ó z e f B a r a n<br />

UKRAINO UKRAINO<br />

Ukraino Ukraino<br />

cierpienia kraino<br />

szkielety domów rozburzonych<br />

rzeki<br />

bezdomnych<br />

wypędzonych<br />

płyną drogami ulicami<br />

kobiety z dziećmi<br />

z tobołkami<br />

ich żywe miasta oślepione<br />

obrócone w perzynę<br />

w na kamieniu<br />

kamień<br />

Ukraino Ukraino<br />

cierpienna kraino<br />

Chrystus na krzyżu umiera<br />

ty we mnie Ukraino śpiewasz<br />

pieśń o dzielności<br />

sen o potędze<br />

czy zawsze musi się płacić<br />

ofiarną cenę<br />

i niemożliwe bez niej<br />

przeistoczenie<br />

brzydkiego kaczątka<br />

w łabędzia<br />

Ukraino Ukraino<br />

otwarta bolesna rano<br />

jesteś nią cała<br />

gdy wypuszczasz z siebie skrzydła<br />

wciąż obcinane<br />

mieczem najeżdźcy<br />

Ukraino Ukraino<br />

ile jeszcze musisz wybroczyć<br />

z siebie<br />

krwi i potu<br />

by do kielicha historii<br />

mogła się wtoczyć<br />

kropla<br />

miodu<br />

…lub tylko<br />

goryczy<br />

R e n a t a C y g a n<br />

PO BITWIE<br />

Po grząskim polu biegają wrony<br />

topole stoją w odwiecznym rzędzie<br />

pod ziemią szczeka pies przyczajony<br />

a szaman bębni w gliniany bęben<br />

na horyzoncie – piętra kosmosu<br />

słońce niemrawe<br />

jęk całkiem ustał<br />

dusze się snują wśród mokrych wrzosów<br />

smukłe Walkirie sposobią usta<br />

M a r c i n Z e g a d ł o<br />

M. SKŁADA JEDNO Z LICZNYCH OŚWIADCZEŃ<br />

Niczego od ciebie nie chcę.<br />

Nie chcę mocnej złotówki<br />

i nie chcę śmierci powstańców<br />

o twarzach rozbrykanych dzieci.<br />

Nie chcę dziewcząt, których ciała<br />

nie zdążą dojrzeć i nie chcę palić<br />

świeczek na ich błyszczących<br />

kościach. Nie chcę miasta<br />

jasnego jak listopadowy cmentarz,<br />

gdzie kamień został na kamieniu,<br />

a reszta to jest wojskowa piosenka,<br />

to są szable marszałków, srebrnych jak<br />

sen o przedwojniu, łańcuszek ze świętym.<br />

Nie chcę ginąć tutaj bez wieści,<br />

czekając na przelew,<br />

na świadczenie rodzinne,<br />

na pracę. Nie chcę od ciebie nic<br />

na pocieszenie. Żadnej nagrody,<br />

żadnego międzymorza,<br />

międzyrzecza, międzygórza.<br />

Żadnej nadziei.<br />

82 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

83


CZY WALKA<br />

Z CZECHOWEM<br />

POMOŻE<br />

ZWYCIĘŻYĆ<br />

PUTINA?<br />

Nikita Kuznetsov<br />

Decydując się na publikację kilku<br />

myśli o kulturze w czasie wojny,<br />

chciałbym zacząć od perspektywy,<br />

z której patrzę – bo, wbrew temu,<br />

co mogłoby się wydawć, nie jest wyłącznie<br />

rosyjska, ale w dużej mierze<br />

polska, a po części (choć, przyznaję,<br />

stosunkowo niewielkiej) nawet ukraińska.<br />

Dlatego na początku kilka słów<br />

o sobie. Jestem Rosjaninem z Petersburga,<br />

od 30 lat mieszkam w Polsce,<br />

od 25 lat – w Krakowie. Studiowałem<br />

tu filozofię, ale jeszcze przed ukończeniem<br />

studiów zacząłem stawiać pierwsze<br />

kroki jako tłumacz. Obecnie mam<br />

już wieloletnie doświadczenie, tłumaczę<br />

na język rosyjski przede wszystkim<br />

literaturę, w tym poezję (m.in.<br />

Miłosza, Szubera, Czapskiego, Wajdę,<br />

Gruszkę-Zych). Kilka książek – nie literackich<br />

– przetłumaczyłem na polski,<br />

wykonuję również tłumaczenia ustne.<br />

Oprócz tego zajmuję się promocją<br />

literatury polskiej w Rosji, pracując<br />

w jednej z polskich państwowych placówek<br />

kulturalnych. Gdy 22 lata temu<br />

Putin doszedł do władzy, od samego<br />

początku ostrzegałem przed nim,<br />

tłumaczyłem, jak bardzo jest niebezpieczny,<br />

uczestniczyłem w protestach<br />

(m.in. w czasie moich wizyt do Rosji).<br />

Z drugiej strony od połowy lat 90.<br />

zaczęły się moje wielorakie związki<br />

z Ukrainą. Mam wielu przyjaciół w Kijowie,<br />

Lwowie, Odessie, Czortkowie<br />

oraz wśród Ukraińców mieszkających<br />

w Polsce. Często odwiedzam Ukrainę,<br />

zdarzało mi się mieszkać tam przez<br />

dłuższy czas, a na przełomie lat 2013-<br />

-2014 byłem na Majdanie (choć wróciłem<br />

do Polski jeszcze zanim w Kijowie<br />

doszło do rozlewu krwi). Rozpętana<br />

przez Putina wojna stała się dla mnie<br />

osobistą tragedią, ale przeżywam ją<br />

również jako tłumacz, istniejący na<br />

pograniczu kilku kultur, z których każda<br />

jest mi na swój sposób bliska. Odczuwam<br />

przerażenie i wstyd na widok<br />

przestępstw, które popełnia wojsko<br />

kraju, w ktorym się urodziłem. Chyba<br />

najlepiej to, co myślę i czuję, oddaje<br />

wiersz wybitnej rosyjskiej poetki, tłumaczki<br />

i dysydentki (oraz mojej mistrzyni)<br />

Natalii Gorbaniewskiej, jednej<br />

z ośmiu osób, które w 1968 r. wyszły<br />

na Plac Czerwony, by zaprotestować<br />

przeciwko inwazji ZSRR na Czechosłowację:<br />

To ja nie ocaliłam wtedy Pragi, a wcześniej<br />

Warszawy,<br />

nie odkupię swej winy – niegodnych<br />

synowie niegodni –<br />

dom mój pustym się stanie, progi<br />

zgniły i mury zmurszały,<br />

niech będzie przeklęty dom zła, dom<br />

grzechu, dom kłamstwa, dom zbrodni.<br />

Tłum. Adam Pomorski<br />

Czuję się odpowiedzialny za to, że<br />

zrobiłem za mało, by uniknąć tej wojny,<br />

staram się jednak nie pogrążać<br />

w rozpaczy, na różne sposoby pomagać<br />

Ukraińcom i bezwzględnie<br />

wypowiadać się przeciwko rosyjskiej<br />

agresji. Moje zdanie jest bardzo jasne:<br />

agresor powinien być zatrzymany<br />

i pokonany, zbrodnicze czyny<br />

wojsk rosyjskich mają być potępione<br />

i ukarane, a <strong>Ukraina</strong>, jej ludność i siły<br />

zbrojne potrzebują wszelkiego możliwego<br />

wsparcia i pomocy. Co do tego<br />

jak najbardziej się zgadzam z moimi<br />

ukraińskimi przyjaciółmi – poetami,<br />

pisarzami, filozofami, artystami. Jednak<br />

ostatnio obserwuję u niektórych<br />

z nich chęć otwarcia jeszcze jednego<br />

frontu – kulturalnego. I ta odsłona<br />

wojny budzi we mnie wielkie wątpliwości.<br />

Być może poczekałbym ze swoją<br />

wypowiedzią do lepszych czasów,<br />

ale odkryłem, że mój punkt widzenia<br />

doskonale wyraził ukraiński filozof,<br />

tomista, prof. Andrij Baumeister, który<br />

pozostał w zagrożonym rosyjskim<br />

wtargnięciem i ostrzeliwanym Kijowie,<br />

przez co jego głos ma szczególną<br />

moc.<br />

Baumeister zwrócił uwagę na to,<br />

że w czasie wojny w życiu ludzi następują<br />

głębokie egzystencjalne<br />

i emocjonalne zmiany. Po pierwsze<br />

myślenie zaczyna działać w sposób<br />

uproszczony. Przestrzeń półtonów<br />

i niuansów bardzo się zwęża, prawda<br />

i kłamstwo, dobro i zło stają się wyraźne<br />

i jednoznaczne, rzeczywistość<br />

przybiera postać dwubiegunową. Jest<br />

to konieczne, by przeżyć, przetrwać,<br />

zwyciężyć. Jednak w takim czarno-<br />

-białym myśleniu jest wiele pułapek.<br />

Po drugie dokonują się przemiany<br />

w psychologii społecznej. W sytuacji<br />

wojny ludzka potrzeba przynależności<br />

do dużych grup gwałtownie wzrasta.<br />

Rośnie w siłę zbiorowa emocjonalność.<br />

Ale w związku z tym pojawia się<br />

groźba niedostrzeżenia w podmiotach<br />

zbiorowej nienawiści, gniewu, współczucia,<br />

miłości – poszczególnych ludzi,<br />

jednostek z ich rozterkami, złożonością<br />

i niejednoznacznością.<br />

Nie wolno, pisze Baumeister, pozwalać<br />

gniewowi i nienawiści, by zalewały<br />

84 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


nas i zaślepiały nasz rozum i uczucia.<br />

Bardzo niebezpieczne jest wpadanie<br />

w przesadne uogólnienia, m.in. dotyczące<br />

kultury, chociaż istnieje wielka<br />

pokusa obarczenia odpowiedzialnością<br />

całych kultur i narodów. Ale w ten<br />

sposób rozmywa się i zaciera rozumienie<br />

osobistej odpowiedzialności. Takie<br />

rozmycie granic może doprowadzić do<br />

zatracenia człowieczeństwa.<br />

O tym zjawisku bardzo mądrze napisał<br />

polski historyk i dyplomata<br />

prof. Hieronim Grala. Pozwolę sobie<br />

zacytować tylko mały fragment jego<br />

wywodu: „Czytam, iż wypowiedzieliśmy<br />

wojnę Czajkowskiemu, Strawińskiemu,<br />

Szostakowiczowi. Rozumiem,<br />

iż autorzy tych pomysłów nieco wcześniej<br />

– w ramach permanentnej denazyfikacji<br />

– nie zgodziliby się nigdy, by<br />

hymnem Zjednoczonej Europy stała<br />

się Oda do radości, wszak to dzieło<br />

aż dwóch Niemców. (…) Spotykam<br />

się stosunkowo często z poglądem,<br />

«za wolność naszą i waszą», którzy byli<br />

z nami w czasach dla nas trudnych,<br />

którzy wspierali naszą walkę o prawdę<br />

i bronili niegdyś Polski, a teraz Ukrainy.<br />

(…) Rozumiem, iż występek powinien<br />

być surowo ukarany, ale karanie niewinnych<br />

w ramach odpowiedzialności<br />

zbiorowej raczej nie mieści się w tradycji<br />

prawnej narodów cywilizowanych” 1 .<br />

1 H. Grala, Ukrainę zaatakował Putin, a nie<br />

Czajkowski. Po co nam krucjata przeciw rosyjskiej<br />

kulturze?, „ Więź”, 04.03.<strong>2022</strong>, [online] https://wiez.<br />

pl/<strong>2022</strong>/03/04/ukraine-zaatakowal-putin-a-nieczajkowski/<br />

(28.03.<strong>2022</strong>).<br />

To, że ludzie, popełniający zbrodnie<br />

przeciwko ludzkości, wyrastają z jakiegoś<br />

środowiska kulturalnego, nie oznacza,<br />

że to środowisko jest z gruntu złe.<br />

Te słowa Andrij Baumeister kieruje<br />

do swoich ukraińskich kolegów, których<br />

oczywiście można zrozumieć.<br />

Kiedy ktoś musi chować się w piwnicy<br />

przed bombardowaniem, widzi<br />

swoje miasto w ruinach, dowiaduje<br />

się o śmierci swoich bliskich, traci<br />

dom i majątek, ciężko mu powstrzymać<br />

emocje.. Co innego w spokojnej<br />

Polsce, która od wielu lat jest moim<br />

domem. Dzięki Bogu nikt tu nie jest<br />

w sytuacji zagrożenia życia, jednak,<br />

ku mojemu zdziwieniu, coraz częściej<br />

słyszę nawoływania do ograniczenia<br />

języka rosyjskiego, dochodzą do mnie<br />

wiadomości o odwoływaniu koncertów<br />

muzyki Szostakowicza, oper Musorgskiego,<br />

sztuk Czechowa – tego<br />

właśnie Czechowa, który pisał o konieczności<br />

codziennego wyciskania<br />

z siebie niewolnika! Instytucje kulturalne<br />

i poszczególni autorzy rezygnują<br />

ze współpracy nawet z tymi Rosjanami,<br />

którzy wiele ryzykując (teraz<br />

za wystąpienia antywojenne grozi<br />

w Rosji do 15 lat więzienia), wypowiadają<br />

się przeciwko agresji. Zaprzestaje<br />

się wydawania polskich (!) książek<br />

w Rosji, pozbawiając jej mieszkańców<br />

możliwości usłyszenia naszego głosu<br />

w wielu ważnych sprawach i stwarzając<br />

swoistą kulturową żelazną kurtynę<br />

– a przecież kiedyś, w czasach ZSRR,<br />

przywożono tam zachodnie książki<br />

potajemnie, by przełamywać barierę<br />

informacyjną. To już nie są sankcje –<br />

które sam popieram – tylko jakieś<br />

szaleństwo. Następnym krokiem<br />

w tym kierunku zapewne będą płonące<br />

stosy książek rosyjskich autorów.<br />

iż potrzebna jest «opcja zerowa»,<br />

zerwanie wszelkich kontaktów etc.<br />

A ja słucham tego z rosnącym niesmakiem<br />

i przerażeniem: oto zdradzamy<br />

tych naszych może niezbyt licznych,<br />

ale też wcale nie tak nielicznych «sprawiedliwych»,<br />

którzy nastawiają karku<br />

Niestety wspomniana tendencja szerzy<br />

się obecnie w całej Europie, jest<br />

to poniekąd zrozumiałe – zrywanie<br />

więzi kulturalnych kosztuje najmniej,<br />

przynajmniej w wymiarze materialnym.<br />

Jako obywatel Polski, państwa<br />

unijnego, muszę stwierdzić, że groteskowo,<br />

a wręcz haniebnie wygląda<br />

ostracyzm, któremu są poddawani<br />

w Europie niezależni twórcy rosyjscy,<br />

wypowiadający się przeciwko wojnie,<br />

oraz kultura rosyjska jako całość – przy<br />

jednoczesnym przekazywaniu reżimowi<br />

Putina miliardów euro w zamian za<br />

gaz i ropę. Jeżeli komuś się wydaje,<br />

że taki bojkot kulturowy jest gestem<br />

symbolicznym, to symbolizuje jedynie<br />

hipokryzję, bezradność i głupotę.<br />

Wróćmy jednak do kultury. Przede<br />

wszystkim rzeczywiście jest bardzo<br />

indywidualna i zróżnicowana. Oczywiście<br />

zawsze istniały i nadal istnieją<br />

wypowiedzi kulturowe w nurcie panujących<br />

ideologii, ale równie dobrze<br />

mogą powstawać (i powstają!)<br />

niezwiązane z nimi albo wręcz przeciwstawne<br />

im dzieła literatury, sztuki,<br />

muzyki… Rozpatrywanie kultury jako<br />

pewnej przybudówki idei państwowej,<br />

która działa w tym samym kierunku<br />

i dąży do tego samego celu,<br />

jest ogromnym uproszczeniem. Czegoś<br />

takiego nie było nigdy i nigdzie.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

85


Czy warto rozczłonkowywać<br />

żywe ciało kultury?<br />

Nawet jeżeli państwo usiłuje podporządkować<br />

sobie kulturę, najczęściej<br />

ponosi klęskę, a najwybitniejsze książki<br />

napisane w krajach totalitarnych prawie<br />

zawsze są antytotalitarne.<br />

To, że ludzie, popełniający zbrodnie<br />

przeciwko ludzkości, wyrastają z jakiegoś<br />

środowiska kulturalnego, nie<br />

oznacza, że to środowisko jest z gruntu<br />

złe. I chodzi oczywiście nie tylko<br />

o kulturę rosyjską. Goethe, Beethoven<br />

i Kant nie ponoszą odpowiedzialności<br />

za przestępstwa nazistów. Szekspir,<br />

Gainsborough i Dickens nie uczyli<br />

angielskich kolonizatorów okrucieństwa<br />

względem ludności Indii i Afryki.<br />

Czechow, Rachmaninow i Dowłatow<br />

nie zachęcali rosyjskich żołnierzy do<br />

ostrzeliwania szpitali i bombardowania<br />

bloków mieszkalnych. I skoro<br />

o tym mowa, Szewczenko, Łesia Ukrainka<br />

i Hryhorij Skoworoda nie nawoływali<br />

do rzezi wołyńskiej. Rozgrywające<br />

się w świecie straszliwe wydarzenia<br />

mogą raczej świadczyć o tym, że ich<br />

inspiratorzy i wykonawcy nie „czytali<br />

w dzieciństwie właściwych książek”,<br />

jak śpiewał Wysocki. Albo czytali, lecz<br />

nie zrozumieli.<br />

Znane są imperialne lub wręcz szowinistyczne<br />

wypowiedzi literackie<br />

Dostojewskiego, Puszkina, Tiutczewa<br />

i innych rosyjskich twórców. Na tej<br />

podstawie niektórzy koledzy, wykorzystując<br />

dość wątpliwe dokonania tzw.<br />

teorii postkolonialnej wysuwają tezę<br />

o „rdzeniu imperialnym” w kulturze<br />

rosyjskiej. Szukanie wątków imperialnych<br />

w literaturze może być skądinąd<br />

pożyteczne, zaś pewne poczynione<br />

spostrzeżenia niekiedy są całkiem<br />

słuszne. Jednak zarówno Miłosz, jak<br />

i Wajda, których książki tłumaczyłem,<br />

a którzy byli wybitnymi znawcami<br />

twórczości Dostojewskiego, bodaj najwięcej<br />

piszącego o wyjątkowości narodu<br />

rosyjskiego, zgodnie uważali te<br />

wątki za drugorzędne dla jego twórczości.<br />

To samo można powiedzieć<br />

o zdecydowanej większości wybitnych<br />

twórców, w czyich dziełach można<br />

znaleźć jakiekolwiek nuty wielkomocarstwowe.<br />

A przecież u wielu te nuty<br />

są zupełnie nieobecne. Jest oczywiste,<br />

że putinowska propaganda będzie<br />

chętnie przywłaszczała sobie rosyjską<br />

kulturę, wyrywając z niej te fragmenty,<br />

które jej pasują. Kilka lat temu widziałem<br />

w telewizji rosyjskiej nawet<br />

próbę zawłaszczenia takiego piewcy<br />

wolności i antytotalitaryzmu, jakim<br />

był mój ulubiony poeta i pieśniarz<br />

Aleksander Galicz. Czy to oznacza, że<br />

należy oddać rosyjską kulturę Putinowi?<br />

Moim zdaniem wręcz odwrotnie.<br />

Nie warto szukać powodów dla kultury<br />

unieważniania. Prawie każdy naród<br />

ma coś na sumieniu – w ten sposób<br />

można unieważnić całą kulturę. Zresztą<br />

żadne unieważnienia nie są w stanie<br />

jej zgładzić. Prawdziwe rękopisy<br />

nie płoną. Słyszałem też opinie, że nie<br />

należy teraz bronić kultury, bo życie<br />

ginących w Mariupolu dzieci jest ważniejsze<br />

od wierszy Puszkina. Owszem,<br />

życie dzieci jest ogromnie ważne, ale<br />

w tym wypadku sama przedstawiona<br />

alternatywa jest fałszywa. Zabójstwo<br />

dziecka jest okropną zbrodnią, jednak<br />

unieważnienie Puszkina nikogo<br />

nie wskrzesi i nie pomoże uratować<br />

życia innych. Co więcej, unieważnienie<br />

Puszkina i wszystkich literatów<br />

(niekoniecznie rosyjskich), którzy nie<br />

pasują do jakichś naszych koncepcji,<br />

doprowadzi jedynie do coraz większej<br />

duchowej pustki, która będzie sprzyjała<br />

pojawianiu się nowych morderców.<br />

Zaś unieważnienie całej klasyki<br />

rosyjskiej według kryterium narodo-<br />

86 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


wościowego nie uderzy w imperium<br />

(które ma za nic poezję, tak samo jak<br />

dzieci), ale przyczyni się jedynie do<br />

wzrostu ksenofobii…<br />

Chciałbym poruszyć jeszcze jeden<br />

aspekt istotny dla przyszłości Ukrainy,<br />

na której mi zależy, bo kocham ten<br />

kraj i mieszkających w nim ludzi. Niedawno,<br />

na prośbę pewnej wspaniałej<br />

krakowskiej tłumaczki literatury angielskiej,<br />

przygotowałem dla rodziny<br />

z Zaporoża, którą ta przyjęła w swoim<br />

domu, dziecięce książki w języku rosyjskim.<br />

W kontekście ogólnego potępiania<br />

języka i kultury rosyjskiej, które<br />

obserwuję, powstaje pytanie: czy<br />

jest to z mojej strony pomoc ludziom<br />

w potrzebie, czy może kolejny akt<br />

agresji kultury rosyjskiej przeciwko<br />

kulturze ukraińskiej? Gwoli wyjaśnienia<br />

należy dodać, że rodzina jest rosyjskojęzyczna<br />

i sama poprosiła o książki<br />

w tym właśnie języku.<br />

Z tego wypływa następne pytanie:<br />

jak można prowadzić wojnę przeciwko<br />

kulturze rosyjskiej, jeżeli znaczna<br />

część mieszkańców Ukrainy odbiera ją<br />

jako własną lub bliską, a język rosyjski<br />

jest dla tych ludzi językiem ojczystym?<br />

Zgadzam się, że czasami taka sytuacja<br />

była skutkiem rusyfikacji, choć bynajmniej<br />

nie zawsze. Ale nie to jest najistotniejsze.<br />

Czy warto rozczłonkowywać<br />

żywe ciało kultury? Przecież nie<br />

da się wszystkiego „wziąć i podzielić”<br />

(jak proponował Szarikow z powieści<br />

kijowianina Bułhakowa) na zasadzie<br />

narodowości lub języka – za dużo pojawia<br />

się niuansów. Do kogo wtedy<br />

będzie należał np. Gogol? Albo bardzo<br />

ukraiński, ale piszący po rosyjsku Borys<br />

Chersoński z Odessy?<br />

Ze zdziwieniem i smutkiem dowiedziałem<br />

się niedawno, że wybitny<br />

ukraiński reżyser białoruskiego pochodzenia<br />

Siergiej Łoznica, wielki<br />

orędownik ukraińskiej racji stanu,<br />

którego miałem zaszczyt tłumaczyć<br />

na festiwalu w Krakowie, a którego<br />

film Donbas pokazuje absurdy i potworności<br />

okupowanego przez Rosję<br />

Donbasu, został usunięty z Ukraińskiej<br />

Akademii Filmowej za „kosmopolityzm”<br />

i planowany udział w festiwalu<br />

kina rosyjskiego we Francji. Czy tak<br />

ma wyglądać kultura czysta etnicznie<br />

i ideologicznie? Teraz na Ukrainie<br />

ukształtował się, a wskutek tej wojny<br />

dodatkowo się scementował, niesamowity<br />

naród polityczny, który jednak<br />

nie jest jednolity pod względem<br />

etnicznym i kulturowym. Czy wojna<br />

z kulturą rosyjską nie spowoduje<br />

w tym narodzie pęknięcia? Zresztą<br />

należy też pomyśleć o przyszłej reintegracji<br />

do państwa ukraińskiego mieszkańców<br />

Donbasu i Krymu.<br />

Jak już wspomniałem, chciałem odłożyć<br />

swoją wypowiedź do lepszych czasów,<br />

ale przeraziła mnie częstotliwość<br />

z jaką ten temat jest poruszany przez<br />

moich ukraińskich, a niekiedy również<br />

polskich przyjaciół i kolegów –<br />

tak, jakby to właśnie kultura rosyjska<br />

była ich głównym wrogiem. To, jak<br />

bardzo niebezpieczne jest uwalnianie<br />

nienawiści, choćby nawet do kultury,<br />

pokazuje Andrij Baumeister, przestrzegając:<br />

„Nie wolno mówić, że «to<br />

tylko emocje». W czasach, do których<br />

zostaliśmy wrzuceni, jedna niewłaściwa<br />

emocja potrafi wysadzić w powietrze<br />

cały świat. Uwolnienie swojej<br />

wewnętrznej bestii nie jest nieszkodliwe.<br />

Są dwie możliwości: albo prawda<br />

jest po naszej stronie, albo, walcząc<br />

ze smokiem, sami przemienimy się<br />

w smoka. Ale wtedy to nie będzie zwycięstwo,<br />

tylko droga do klęski”.<br />

Z całego serca życzę Ukrainie zwycięstwa<br />

w każdej walce, również w tej<br />

Kultura w ogóle, a literatura w szczególności,<br />

staną się kiedyś podstawą<br />

do pojednania i gojenia ran.<br />

duchowej. Jednak jestem pewien,<br />

że to nie kultura rosyjska ma być<br />

w tej walce pokonana. Zgadzam się,<br />

że w czasie, gdy giną niewinni ludzie,<br />

rozmowy o kulturze nie są najważniejsze,<br />

ale kultura ma swoją rolę<br />

do spełnienia – choćby po to, żeby<br />

do czegoś takiego nie dochodziło<br />

w przyszłości. Rozumiejąc uczucia<br />

tych, którzy są bombardowani, jestem<br />

przekonany, że kultura w ogóle<br />

i literatura w szczególności staną się<br />

kiedyś podstawą do pojednania i gojenia<br />

ran. Myślę, że głównym zadaniem<br />

literatury rosyjskiej jest teraz<br />

uzmysłowienie, dlaczego ta wojna<br />

i dyktatura faszystowskiego typu<br />

w Rosji, przy czynnym lub milczącym<br />

poparciu znacznej części ludności,<br />

stały się możliwe. Kolejnym<br />

wielkim zadaniem jest pokuta. Mam<br />

nadzieję, że literatura sobie z tymi<br />

zadaniami poradzi. [NK]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

87


88 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Anna<br />

Ponoma<br />

renko<br />

<strong>Ukraina</strong><br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

89


O literaturze i czasach wojny w Ukrainie<br />

Ryszard Kupidura<br />

Wojny nie jesteśmy w stanie<br />

sobie wyobrazić. Nie<br />

jesteśmy w stanie odtworzyć<br />

czy odegrać emocji, które towarzyszą<br />

człowiekowi podczas wojny.<br />

Wojna w Ukrainie, jak wiemy, trwa<br />

już od 8 lat. Reportażyści zajmujący<br />

się konfliktem na Donbasie niekiedy<br />

z pewnym zaskoczeniem pisali o tym,<br />

że całkiem blisko działań wojennych,<br />

np. w Kramatorsku czy Siewierodoniecku,<br />

ludzie próbują żyć normalnym<br />

życiem. Jednak jeśli się dłużej nad<br />

tym zastanowić, to przestaje nas to<br />

dziwić. Jest to przecież na swój sposób<br />

piękne, że jak tylko pojawia się<br />

odrobina wolnej przestrzeni, choćby<br />

najmniejszy kawałek terenu pozbawiony<br />

wojennej aury, wówczas ludzie<br />

momentalnie wracają do swoich<br />

spraw, dzieci zaczynają wychodzić na<br />

place zabaw. Bo wojna jest po prostu<br />

czymś bardzo nieludzkim, jest środowiskiem,<br />

w którym człowiek naturalnie<br />

nie egzystuje.<br />

90 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Po 24 lutego zauważyłem różne postawy<br />

wśród czytelników. Niektórzy<br />

nie byli w stanie sięgnąć w tych<br />

dniach po literaturę. Stały za tym<br />

przynajmniej dwie przyczyny. Najbardziej<br />

oczywistą był, rzecz jasna, brak<br />

możliwości skupienia się na lekturze.<br />

Niektórzy jednak nie decydowali się<br />

na czytanie ze względu na poczucie<br />

winy. Według nich sięganie po książkę<br />

w sytuacji, kiedy inni walczą lub<br />

chowają się przed bombami, byłoby<br />

niegodziwe. Warto jednak pamiętać,<br />

że pozostawanie w świecie literatury<br />

nie musi być przejawem ignorancji.<br />

Przeciwnie – może być manifestacją<br />

człowieczeństwa.<br />

Potwierdzają to słowa Bohdana Kołomijczuka,<br />

który będąc obecnie członkiem<br />

lwowskiej obrony terytorialnej,<br />

napisał na Facebooku, że szczególnie<br />

ważne dla niego stało się to, że<br />

ludzie w dalszym ciągu czytają jego<br />

książki i dzielą się swoimi refleksjami<br />

w mediach społecznościowych. Dla<br />

niego stanowi to bowiem wspomnienie<br />

o dotychczasowym życiu, do którego<br />

zdążył już zatęsknić i do którego<br />

chce jak najszybciej powrócić.<br />

Myślę, że kultura ukraińska stała się<br />

teraz ważna przynajmniej z kilku powodów.<br />

Z jednej strony naturalnie<br />

chcemy dowiedzieć się więcej o kraju<br />

i ludziach, którzy przeżywają tragiczny<br />

czas w swojej historii. Jednak w tym<br />

konkretnym ukraińskim przypadku,<br />

jak sądzę, chodzi zdecydowanie o coś<br />

więcej. Jako Polacy staliśmy się bowiem<br />

częścią tej historii. Już choćby<br />

dlatego, że otworzyliśmy swoje domy<br />

dla Ukraińców, którzy uciekają przed<br />

wojną. Zauważyli Państwo, że osoby<br />

przyjmujące u siebie w mieszkaniach<br />

Ukraińców często nie stosują określania<br />

„uchodźcy” tylko „goście”? Mówią:<br />

„Mam gości z Ukrainy”. To symptomatyczne.<br />

Język zaczyna reagować<br />

na zmieniającą się rzeczywistość.


* * *<br />

W ziemi nie ukryje się ludzkiego ciała,<br />

jak i w wyrobisku czy w glinianej<br />

jamie nie ukryje się<br />

światła.<br />

Garnek spada. Garnek<br />

nie rozbija się.<br />

Życie zastyga w oczach, stygnąc<br />

w rozumiejącym sercu.<br />

My jeszcze powrócimy<br />

do białej chatki, pod białe –<br />

z drewnianymi,<br />

jak te krzyżyki na szyję, pniami –<br />

wiśnie.<br />

Nasz daltonizm się rozwija, jesteśmy<br />

niemalże<br />

święci:<br />

ziemia – w ustach, skrzydła – na ziemi,<br />

gwoździe i obcęgi –<br />

w kieszeni.<br />

Ziemia – bez skrzydeł: światła<br />

nie ukryć.<br />

Ołeksandr Kłymenko<br />

tłumaczenie: Marek Wawrzyński<br />

* * *<br />

Chodzimy<br />

w koło. Niekiedy – jakby<br />

ślepi. Niekiedy – jak ci, którzy widzą<br />

i rozumieją.<br />

Lipcowa<br />

cisza: lipy dryfują w bieli.<br />

Listopadowy<br />

sztorm – i martwi<br />

nie istnieją, a cmentarz<br />

zarósł<br />

suchym porostem:<br />

gołąb krąży<br />

nad budynkami, śmietnikami, stadionami,<br />

nad celami.<br />

Krąży<br />

nad nami wówczas, gdy my,<br />

widzący i ślepi,<br />

plątamy się<br />

po ziemi…<br />

Śmierć w grudniu – życie o wiośnie.<br />

Życie<br />

w błyszczącym kwietniu – śmierć<br />

w zamieci.<br />

Ryszard<br />

Kupidura,<br />

wschodnioznawca,<br />

tłumacz,<br />

adiunkt<br />

w Zakładzie<br />

Ukrainistyki<br />

Instytutu Filologii<br />

Rosyjskiej<br />

i Ukraińskiej<br />

na Wydziale<br />

Neofilologii<br />

Uniwersytetu<br />

im. Adama Mickiewicza<br />

w Poznaniu.<br />

Słowa mają niezwykłą moc. Zwłaszcza teraz, od czasu<br />

wybuchu wojny w Ukrainie, niosą światło i nadzieję, że<br />

dobro zwycięży. W zeszłym roku nakładem wydawnictwa<br />

ANAGRAM, dzięki dotacjom Ukraińskiego Instytutu<br />

Książki, ukazały się trzy książki: Lodowa karuzela Ołeha<br />

Polakowa, Ekspres do Galicji Bohdana Kołomijczuka (obie<br />

w tłumaczeniu Ryszarda Kupidury) oraz tom poezji Ołeksandra<br />

Kłymenki W powietrzu nad brzegiem rzeki (w tłumaczeniu<br />

Marka Wawrzyńskiego).<br />

Razem z tłumaczami mocno wspieramy naszych ukraińskich<br />

Autorów, którzy są dla nas bardzo ważni, nie tylko<br />

jako twórcy, ale jako przyjaciele.<br />

Zespół Wydawnictwa ANAGRAM<br />

Między Polakami a Ukraińcami dochodzi<br />

obecnie do szczególnego zbliżenia.<br />

Powiedziałbym „spokrewnienia”,<br />

gdybym nie miał w pamięci tego,<br />

co radziecka, a później rosyjska propaganda<br />

uczyniła z hasłem „bratnich<br />

narodów”. Spodziewam się, że język,<br />

mam nadzieję, że w pierwszej kolejności<br />

będzie to język poetycki, odnajdzie<br />

nowe metafory dla opisu tego,<br />

co się dzieje między nami a Ukraińcami.<br />

Jestem przekonany, że literatura<br />

już niedługo zacznie reagować na te<br />

nowe interkulturowe fenomeny,<br />

w których jest sporo bardzo pozytywnej<br />

energii. Energii, która była nam<br />

tak bardzo potrzebna i na którą długo<br />

już czekaliśmy. Bardzo się cieszę, że<br />

wydawnictwo ANAGRAM, z którym<br />

mam przyjemność współpracować,<br />

bierze aktywny udział w upowszechnianiu<br />

literackiej recepcji tych wszystkich<br />

zjawisk. Niech zatem ta podła<br />

wojna jak najszybciej się skończy.<br />

Z resztą sobie poradzimy. [RK]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

91


W kolejnych<br />

domach<br />

pękają szyby.<br />

RC<br />

92 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


ODBIJANY<br />

Gdzie staniesz? Dokąd pobiegniesz, widząc,<br />

Że kolejni cyniczni sadyści<br />

Ślą na rzeź pionki setką tysięcy?<br />

Czy wygrasz w biegu o człowieczeństwo?<br />

A l e x S ł a w i ń s k i<br />

WIERSZE<br />

Kiedy władcy stali na uboczu,<br />

Przyglądali się, pozorowali,<br />

Ktoś musiał walczyć o swoje życie,<br />

Nie patrząc na płonne obietnice.<br />

Bo papierki bomb nie zatrzymają.<br />

Deklaracjami niech brukują czyściec.<br />

Wstyd milczących spłynie do rynsztoka.<br />

Jak dawniej, teraz, na wieki wieków…<br />

Więc nie pytajcie, czy świat nie widzi.<br />

Widzi. Co z tego? Czy kiedykolwiek<br />

Nauczymy się unikać nieszczęść?<br />

Będziemy płonąć. Taka natura…<br />

Kot, jeleń, człowiek… Wszędzie tak samo.<br />

Tysiące płotów – na zewnątrz, wewnątrz.<br />

Mysz by nie przeszła. Ale czołg – owszem.<br />

Co jakiś czas przeżywamy spazmy,<br />

A po nich – gorączkę odbudowy.<br />

Dziś to twój sąsiad, brat i przyjaciel.<br />

Jutro? Kto wie, co komu odbije.<br />

Historie tworzy ciągły krzyk bólu.<br />

BEZDROŻA<br />

Tak bardzo chciałem hodować róże.<br />

I koty miały biegać w ogrodzie.<br />

W oknie miała wisieć pajęczyna,<br />

A tymczasem nie ma w nim nawet szyb.<br />

Za wielkim biurkiem padła decyzja,<br />

Odbierająca prawo do marzeń.<br />

A więc wędruję po całym świecie,<br />

Szukając domu. I nie znajduję.<br />

Miliony ludzi, setki wydarzeń<br />

I drogi usiane szkieletami.<br />

Czy coś wyrośnie z tego nasienia,<br />

Oprócz chwastów zła, trujących przyszłość?<br />

Ile już padło cywilizacji<br />

Pod butami dzikich zwyrodnialców?<br />

W kolejnych domach pękają szyby.<br />

Pod ziemią robi się coraz tłoczniej.<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

93


Piotr Jakubczak<br />

DO…<br />

Powstaną nowe domy w miejsce rozstrzelanych.<br />

Zrodzą się nowe dzieci, choć żałoba świeża,<br />

a z łez matek różaniec z tysięcy paciorków,<br />

które nigdy nie wyschną, choć zaświeci słońce…<br />

Osierocone nagle wnuki, babcie, koty…<br />

Rozpacz porozwieszana na kikutach drzew<br />

z tym życiem, co żyć mogło – w męczarniach umarło…<br />

Oj człowieczku, człowieczku, czemuś nie Człowiekiem?<br />

Bo gdybyś był Człowiekiem, nie strzelałbyś w dzieci,<br />

nie rujnował szpitali, nie rozsiewał strachu…<br />

Co się stało, żeś stracił sumienie i rozum?<br />

Skąd tyle nienawiści zrodziło się w tobie?<br />

Przecież jesteś śmiertelny, jak twoje ofiary,<br />

co bez rąk, nóg… bez życia krzyczą niemym bólem…<br />

Czyś nikogo nie kochał? Nie masz dzieci, psów,<br />

które żyć chcą tak samo, jak spaleni wojną…<br />

Skąd tyle zła, by niszczyć, wypędzać, zabijać,<br />

jeszcze niedawno tętniące miłością<br />

rodziny, miasta… – dziś ogniska ruin…<br />

Jak spojrzysz w oczy Bogu? – a przyjdzie ta chwila –<br />

wzrokiem ofiar, krwią , łzami… bezdennej rozpaczy…<br />

Barbarzyństwem, co w sercu, już bez serca, bije?<br />

A choć Bóg Miłosierny – tobie nie wybaczy…<br />

94 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Juliusz Wątroba


W O J N A<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

95


MÓJ LWÓW<br />

(fragmenty)<br />

(…) Lwów kościołów i gmachów,<br />

ludzi, czasów, zdarzeń,<br />

dzieł sztuki i nauki<br />

– zatrzymać się każe<br />

i otworzyć szeroko<br />

oczy, by usłyszeć<br />

minionych wieków głosy<br />

i zobaczyć ciszę,<br />

i przywrócić tę pamięć,<br />

która w nas i po nas<br />

zapamięta i będzie<br />

ciągle nie – skończona…<br />

WIERSZE<br />

J u l i u s z W ą t r o b a<br />

(…) Cerkiew – czuję się tutaj,<br />

jakbym przyszedł znikąd,<br />

gdy święci patrzą niebem<br />

z poczerniałych ikon,<br />

i chowam wzrok za siebie,<br />

bo patrzeć nie mogę<br />

w oczy tego Chrystusa,<br />

co wskazuje drogę,<br />

choćbyś o nią nie pytał,<br />

choćbyś jej nie pragnął…<br />

Lwów, którym się zachwycam<br />

w polskim sercu zadrą,<br />

gdy Cmentarz Polskich Orląt<br />

pamięcią i bielą<br />

woła nas milczeniami<br />

co łączą – nie dzielą…<br />

(…) Przystaję, by na całą<br />

wieczność zapamiętać<br />

jedyny na tej ziemi<br />

Łyczakowski Cmentarz,<br />

gdzie tylu znamienitych<br />

polskich synów leży,<br />

że – gdybym sam nie widział –<br />

tobym nie uwierzył…<br />

Nie wymienię tych nazwisk,<br />

bo, zaprawdę, każde<br />

wielkie, piękne, a dla nas<br />

jednakowo ważne…<br />

Nie ogarnę arcydzieł<br />

w tej świątyni sztuki<br />

– życie w parze ze śmiercią<br />

chodzi po nauki…<br />

(…)Lwów – tak szybko spadają<br />

kartki z kalendarza…<br />

Lwów – pełny nas, my – Lwowa<br />

o tysiącu twarzach…<br />

A jeśli mi nie wierzysz,<br />

przyjedź i sam zobacz,<br />

ile Polski we Lwowie,<br />

ile w Polsce Lwowa…<br />

DYKTATOR<br />

Dyktator ma zawsze rację<br />

Czy jest głową rodziny czy państwa<br />

– choćby nawet był bez głowy<br />

Dyktator to taki mały pan bóg<br />

który wszystko wie i wszystko może<br />

jeśli tylko chce<br />

Otoczony zastępami aniołów donosicieli<br />

i świętych przytakujących<br />

Gdy się uśmiecha – wszystko wkoło się śmieje<br />

Gdy w złym humorze – niebo się zaciąga<br />

i roni łzy<br />

Dyktator ma zawsze czyste sumienie<br />

bo wie najlepiej i jest przekonany<br />

że ma czyste sumienie – choćby ociekało krwią<br />

Nieważne czy jest ateistą – wszak wierzy w siebie<br />

Czy jest wierzącym – wiara dodaje mu skrzydeł<br />

Ważne jest tylko to że ma żelazną pięść<br />

ogień w sercu i tę siłę prosto z piekieł<br />

sprawiającą że drżą przed nim wielcy i mali<br />

Czas dyktatora odmierza klepsydra<br />

przesypująca piasek krzywd cierpień łez<br />

odciętych głów<br />

Lecz przychodzi dzień gdy dyktator<br />

widzi siebie takim jakim jest naprawdę<br />

– to chwila śmierci a o jego miejsce<br />

już się toczy walka na życie i urząd<br />

bo „ziemia i niebo przeminą”<br />

ale dyktatorzy nie przeminą…<br />

96 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

97


ZAgnieszka Traczyńska: Absolwentka wrocławskiej PWSSP (obecnie ASP). Pracuje we wrocławskim Liceum Plastycznym. Zajmuje się m.in. malarstwem, ilustracją i rzeźbą.<br />

Agnieszka<br />

98 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Traczyńska<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

99


R a d e k R u c i ń s k i<br />

Dziewczynka z Kijowa<br />

RADEK RUCIŃSKI<br />

Rocznik 1983. Absolwent Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie. Zajmuje się<br />

ilustracją książkową, rysunkiem satyrycznym i komiksem. Na co dzień pracuje<br />

z ludźmi niepełnosprawnymi intelektualnie jako terapeuta poprzez sztuki plastyczne.<br />

Osoby te często są bohaterami jego prac. Autor audycji radiowych<br />

Radio Aktywni i Muzyczne IQ dla Radia Wnet.<br />

100 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Ilustracja<br />

AGNIESZKA LITWIN<br />

Właśnie nazwałaś wojnę<br />

ELŻBIETA ISAKIEWICZ<br />

Orkany niżów atlantyckich porywają dachy Europy,<br />

wypędzają z gleby drzewa (ich wyjęte z podziemia<br />

wykroty poraża jasność), na rumowiskach wzbudzają<br />

lament utraty. Za polskim pasem granicznym dyktator uderza<br />

w suwerenne państwo. Jakby zaraza pociągnęła za sobą<br />

lawinę zjawisk i zdarzeń zadających światu nokautujące ciosy.<br />

A my przyglądamy się temu bezsilni i zbielałymi palcami<br />

w popłochu zgarniamy do worka krupki ziemi, co była nam<br />

gruntem.<br />

Elżbieta Isakiewicz – prozatorka, reportażystka,<br />

eseistka, poetka. Publikowała<br />

m.in. w „Tygodniku Solidarność”, „Newsweeku”,<br />

„Dużym Formacie”, „Tygodniku<br />

Powszechnym”, „Nowych Książkach”, „Twórczości”.<br />

Współzałożycielka z Piotrem Wierzbickim<br />

tygodnika „Gazeta Polska” i w latach<br />

1993-2005 zastępczyni redaktora naczelnego.<br />

Autorka trzynastu książek, z których<br />

najważniejsze to: Kaprys. (Przy)powieść<br />

o mężczyźnie i kobiecie, Kocio – polifoniczna<br />

gatunkowo, osadzona w realiach fantazja<br />

o relacjach człowiek – zwierzę, Lekkie halki<br />

czarownic, Niewyśnione historie, Szelma<br />

i inne opowieści przyziemne – zbiory mikroopowiadań<br />

z pogranicza prozy i poezji, Piekło<br />

ocalonych – książka zawierająca uzupełniane<br />

przez lata historie polskich Żydów, którzy<br />

przeżyli wojnę. Laureatka m.in. Nagrody<br />

Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego<br />

(2000), Nagrody Dziennikarskiej UE w konkursie<br />

„Razem przeciwko dyskryminacji”<br />

(2011), wyróżnienia w konkursie Instytutu<br />

Literatury na dziennik pandemiczny (2020).<br />

Moja matka Kresowianka powtarza to, co na początku<br />

pandemii. Żeby tylko przeżyli młodzi. Ogląda w telewizji<br />

obrazy wojny przetaczającej się znowu przez krainę jej<br />

młodości, o włos od miejsca narodzin. Koronawirus stracił<br />

koronę, już nie rządzi w mediach, z podium zepchnęła go<br />

krwawa napaść.<br />

– Wyśniłam to – kiwa głową matka i głaska brzuch kota.<br />

– Widziałam bagno z kawałkami połamanych stołów i krzeseł,<br />

szmaty utytłane błotem. Zwiędłe, zrudziałe kwiaty.<br />

Pod pobliskim sklepem myśliwskim u wylotu ulicy kłębi się<br />

tłum. To Ukraińcy, mieszkańcy Warszawy. Kupują broń dla<br />

swych braci. Do puszki, którą postawili, wrzucam pieniądze.<br />

Po raz pierwszy w życiu płacę za karabin, który w samoobronnym<br />

odruchu ktoś wyceluje w czyjąś pierś – nie waham<br />

się. Jestem przecież kobietą.<br />

Tak historia stanęła pod moim domem. Wylot ulicy nie<br />

będzie już taki sam. W jego prześwicie słania się oślepiony<br />

wyraz „potem”.<br />

Fragment nowej, przygotowanej do druku książki Chwile<br />

[EI]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> 101


Wiersze<br />

M a ł g o r z a t a B o b a k - K o ń c o w a<br />

HOL GÓWNY<br />

***<br />

w holu głównym jest kilka kamer<br />

patrzą pod różnym kątem<br />

zapamiętają ukraińskie dzieci<br />

przyczepione do matek jak trójbarwne<br />

gerezy<br />

matki do bezlistnych gałęzi jak martwe<br />

poczwarki<br />

którym nic nie trzeba<br />

kamery zapamiętają na chwilę<br />

dziewczynkę spod Tarnopola<br />

w różowej kurteczce i kozaczkach z misia<br />

jak figurkę kolibra na suchej róży<br />

co kruszy się od środka<br />

przyjdź sam zobacz<br />

RÓŻA<br />

a potem nastanie cisza<br />

***<br />

w holu głównym hali sportowej<br />

stoi krzesło płaczu<br />

ledwo je ruszyłam<br />

i podstawiłam serdecznym<br />

gestem<br />

tej kobiecie<br />

przeszła przez most<br />

potem już mostu nie było<br />

po drugiej stronie szerokiej rzeki<br />

szerokiej<br />

została córka z dziećmi<br />

nie miała wyboru<br />

teraz może wybrać buty<br />

aby wytrzymać wiosnę<br />

w holu głównym<br />

jest miejsce<br />

niewidoczne dla kamer<br />

gdybym płakała za tobą<br />

to tylko tam<br />

gdybym płakała<br />

to tylko za ścianą z neonem<br />

a gdybyś zginął na wojnie<br />

stałabym się neonem<br />

by rozświetlić ci noc<br />

НЕМАЄ ПОТРЕБИ<br />

w holu głównym<br />

hali sportowej<br />

przy ekspresie do kawy<br />

wśród ubrań<br />

według wieku płci i wzrostu<br />

segregowanych słodyczy<br />

butelek kaszek<br />

i wszelkiej manny<br />

pieluch detergentów konserw<br />

z serca danych<br />

siedzi Ukrainka<br />

usta ma miodowe<br />

oczy wyciera do sucha<br />

każdy tu taki dobry<br />

da pokój<br />

ciepłą zupę materac różaniec<br />

może sobie wybrać<br />

szampon płyn do kąpieli<br />

a ona siedzi<br />

wysoką ma celę<br />

z wielkim oknem na wiosnę<br />

drzewa i piękne miasto<br />

ale jak tu zwiedzać<br />

gdy pogrzebało się dom<br />

a mąż na froncie<br />

dopiero co wzięli ślub<br />

nic nie trieba<br />

nie trieba<br />

przyjmuje pudełko chusteczek<br />

tylko to potrzebne<br />

by wypłakać oczy<br />

102 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


RC<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

103 103


10 4 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Y u r i i<br />

I v a n t s y k<br />

<strong>Ukraina</strong><br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

105


E l ż b i e t a<br />

Z e c h e n t e r - S p ł a w i ń s k a<br />

DZIECI Z MARIUPOLA<br />

Dzieci z Mariupola<br />

z tą samą datą urodzenia<br />

co śmierci<br />

(w marcu <strong>2022</strong> roku),<br />

będą straszyć mocodawców<br />

tego świata aż do jego końca,<br />

na który się zanosi<br />

w myśl przysłowia:<br />

do trzech razy sztuka (wojenna)<br />

Dzieci z kliniki położniczej<br />

upomną się o prawo do życia,<br />

ginąc na wojnie.<br />

O m i r S o c h a<br />

UKRAINA!<br />

moje imię mężczyzna mężczyzna<br />

kto nim nie był nie wie ile to goryczy<br />

ale chyba każdy z nas przyzna<br />

lepsza wolność i błędy<br />

od więziennej pryczy<br />

moje imię jest dziecko dziecinka<br />

kto nim nie był nie wie dlaczego<br />

bo najgłupsze pytanie dorosłych jest –<br />

po co<br />

zadawane kiedy muszą odejść nocą<br />

moje imię dziewczyna dziewczyna<br />

czy wypowie je Polska czy <strong>Ukraina</strong><br />

czy słowo dziewczyna powiedzą<br />

potomkowie niewolników w Stanach<br />

czy powie je Wałęsa czy Dalai Lama<br />

to wyście nieśli te rewolucje<br />

za innych narodów duchy<br />

krew wasza wcale nie pomarańczowa<br />

natychmiast z ziemi wyrasta i w ziemię wsiąka<br />

nie miała czasu na ciało i popiół<br />

w mandali spiralnym Majdanie<br />

nazywam się <strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong><br />

moje imię nigdy się nie zmienia<br />

<strong>Ukraina</strong>!<br />

moje imię nigdzie się nie wybiera<br />

<strong>Ukraina</strong>!<br />

czy wypowie je żołnierz czy pop czy<br />

dziewczyna<br />

<strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong> <strong>Ukraina</strong>!<br />

M a j a B a c z y ń s k a<br />

DARY PROSZONE I NIEPROSZONE<br />

Z darów pochodzimy, w dary się obrócimy<br />

w imię darów, darów, którymi jesteśmy, będziemy<br />

w imię daru twojego, który jest<br />

daru bezradnego:<br />

tylko tyle, aż tyle, choć tyle, byle cokolwiek, póki trwa<br />

godzina 15 o różnych porach dnia i nocy<br />

dar z tobą i ze mną, nieprzemijalny dar przemijania:<br />

sznurówki, mydła, parująca herbata,<br />

adres na kartce, woda, która ma prawo kapać i kapać<br />

byleby tylko oni, byleby tylko byli<br />

wydarci brakom, niechęciom, kazirodczemu nie i tak<br />

teraz i zaraz chleba i pluszaka racz im dać,<br />

pomnóż, podziel, niech sieć będzie pełna,<br />

a bezdarni wolą swą czuwają i czekają:<br />

może ktoś wezwie ich na apel by<br />

na amen paść, nie wyjaśniać ciszy w sumieniach<br />

dać, a nie brać, taka brać.<br />

SPAKOWANO MNIE W PUDŁO<br />

Wciśnięto mnie w pudło<br />

mówiąc, że jest akurat na mnie,<br />

że to na obwód mojej głowy i rozmiar stóp,<br />

i że muszę się zmieścić,<br />

że nie mogę być wyższa,<br />

że nie mogę oddychać głębiej,<br />

że to pudło i tak jest zbyt wielkie,<br />

że można by w nie zmieścić dziesięć takich jak ja,<br />

że muszę podciągnąć kolana pod brodę<br />

i opuścić głowę,<br />

żebra będzie można wgnieść do środka,<br />

jeśli nie zmieszczę się<br />

do tego pudła<br />

E E V A P A R K<br />

(Estonia)<br />

106 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


Fotografia<br />

JAROSŁAW KRAWCZAK<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

107


PRZECHODNIE<br />

Zgiełk ulicy. Samochody mijają się, rozjeżdżają, ludzie w pośpiechu przemykają<br />

i nikną gdzieś w zaułkach. Zwykle się nie znają. Nie wiemy, skąd przyszli i dokąd<br />

zmierzają. Niosą pakunki i własne problemy. Czasami radości. To my, LUDZIE.<br />

Człowiek jest ponoć najlepiej<br />

rozwiniętym organizmem na<br />

ziemi i w hierarchii istot ziemskich<br />

znajduje się na czubku piramidy<br />

ewolucyjnej. W archetypowym obrazie<br />

gatunku, oprócz oczywistych tendencji<br />

stadnych, człowiek ma cechy<br />

umożliwiające rozwój intelektualny<br />

gatunku. Często jest niepokorny, ciekawski<br />

i uparty. To warunek i powód<br />

przekraczania kolejnych granic, zarówno<br />

rzeczywistych, jak i ponadwymiarowych.<br />

Od niepamiętnych<br />

czasów człowiek dokonuje wielkich<br />

trudów, aby odkryć nieznane, pokonać<br />

niepokonywalne, zrozumieć niezrozumiałe.<br />

Ta linia cały czas się przesuwa.<br />

Ciągle odkrywamy coś nowego,<br />

choć wydawałoby się, że te nieodkryte<br />

obszary są coraz mniejsze. No bo<br />

ileż jeszcze można napisać piosenek<br />

z tych samych dźwięków, jak daleko<br />

w kosmos możemy się przemieścić<br />

i jak, o ilu jeszcze drobnych cząstkach<br />

nie wiemy albo czym jeszcze film<br />

może zaskoczyć widza? A jednak wyobraźnia<br />

człowieka jest niesamowita.<br />

W parze z coraz doskonalszą technologią<br />

pozwala rozwikłać wiele zagadek<br />

ludzkości, stworzyć nowe narzędzia,<br />

urządzenia i udogodnienia, pomaga<br />

pokonywać choroby, czyli generalnie<br />

przyczynia się do wydłużenia i poprawy<br />

komfortu życia. Też tak myślicie?<br />

No jasne. Oczywista oczywistość, o ile<br />

nie będziemy wnikać w ciemną stronę<br />

działalności człowieka, która też<br />

jest napędzana wyobraźnią i również<br />

wykorzystuje rozwój technologiczny<br />

np. w opracowywaniu nowej, cichej<br />

broni biologicznej, sonicznej czy chemicznej<br />

albo jeszcze innej, cholera<br />

wie jakiej.<br />

Jednak skupiając się chwilowo na dobrym<br />

wizerunku człowieka i jego dobrych<br />

intencjach, można stwierdzić,<br />

że jesteśmy poszukiwaczami i odkrywcami<br />

w imię wspólnego dobra.<br />

Każdy na miarę swoich możliwości<br />

i zainteresowań. Jedni chcą się wspiąć<br />

jak najwyżej, inni nurkować jak najgłębiej,<br />

inni znów chcą odkryć nowy gatunek<br />

fauny czy flory lub też wymyślić<br />

najlepszą metodę na katar. Teoretycznie<br />

wszystko w imię naszego wspólnego<br />

dobra. Pytanie tylko, czy potrafimy<br />

te dążenia docenić i uszanować.<br />

W naszym gatunku jest ogromna<br />

różnorodność osobników. Niby jesteśmy<br />

stadni, rodzinni, mamy wzajemne<br />

relacje, wpływamy na siebie, ale<br />

w dalszym ciągu jesteśmy samostanowiącymi<br />

jednostkami. Jeśli jednostki<br />

nie będą miały poczucia wspólnoty<br />

i współodpowiedzialności, to nici<br />

z integracji w walce o przetrwanie gatunku.<br />

Będziemy powoli degradować<br />

siebie i swoje środowisko. Już to robimy.<br />

Są pewne istotne aspekty życia,<br />

o które powinniśmy dbać niezależnie<br />

od przynależności narodowych, społecznych<br />

czy politycznych. Niestety ta<br />

świadomość jest dość niska. Żyjemy<br />

wedle zasady «po mnie choćby potop»,<br />

a w dodatku «cóż ja jeden mogę<br />

dobrego uczynić». Dobrego, bo złego<br />

dużo łatwiej. Niektórzy oligarchowie<br />

tego świata to wiedzą.<br />

Dopóki nic się nie zmieni, nadal będziemy<br />

się truć jedzeniem, piciem,<br />

powietrzem, zasypywać plastikiem,<br />

wyrzynać nawzajem. Wiadomo, że<br />

nikt nie chce być tym wyrżniętym, za<br />

to są tacy, którzy z chciwości lub chęci<br />

władzy chcą wyrzynać innych. Tylko<br />

czekają na okazję”.<br />

Tę konstatację napisałam parę lat<br />

temu. Czy coś się zmieniło? Wydawałoby<br />

się, że doświadczenie, wiedza<br />

i coraz lepsze metody komunikacji<br />

spowodują, że wszyscy docenią np.<br />

życie w pokoju. No i co? Jeden człowiek<br />

sam globalnego zła nie uczyni,<br />

ale jakoś tak się dzieje, że zwykle<br />

potrafi pociągnąć za sobą bandę<br />

złoczyńców.<br />

Nie lubimy pouczania. Zresztą żaden<br />

to apel o bycie lepszym. Nie czuję<br />

się misjonarką. Po prostu obserwuję<br />

i wyciągam wnioski. Chyba każdy instynktownie<br />

odpycha od siebie myśl,<br />

że w określonych okolicznościach<br />

ludzie nadal są barbarzyńcami, ale<br />

czyż nie jest tak? Nie jestem ani naukowcem,<br />

ani socjologiem, ani filozofem.<br />

Jestem, ot po prostu, zwykłym<br />

PRZECHODNIEM przez życie, tak jak<br />

my wszyscy, i zwyczajnie dzielę się<br />

z Wami swoją refleksją i obawą.<br />

Otóż... nie wierzę w integrację naszego<br />

gatunku i uważam, że mało kto<br />

w to wierzy, tylko tego nie wypo-<br />

108 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>


wiada. Światem rządzi pieniądz, a pieniądzem<br />

– de facto niewielka grupa<br />

decydentów. Toczy nas nieuleczalna<br />

choroba, której nie umiemy się przeciwstawić.<br />

Ta choroba to komercja<br />

i potrzeba dominacji. Niby krytykujemy<br />

snobizm i tzw. chęć posiadania,<br />

ale np. wystarczy, że gdzieś ogłoszą<br />

wyprzedaże typu blackcośtam, a już<br />

tłumy walą na zakupy. Potrzebne czy<br />

nie, ale możemy kupić okazyjnie. Otaczamy<br />

się górami niepotrzebnych rzeczy.<br />

Ewolucja, wolno i niezauważalnie,<br />

trwa nadal, a wpływ wygodniejszego<br />

życia widać choćby w zmniejszaniu<br />

uzębienia (już teraz coraz mniejszej<br />

liczbie osób wyrastają ósme zęby,<br />

a i wielkość ich maleje). Do jakiej postaci<br />

nas ta ewolucja doprowadzi,<br />

tego się raczej nie dowiemy, ale czy<br />

jest to pozytywna ewolucja? Za dużo<br />

jest w ludziach egoizmu, złości, bezwzględności<br />

i chciwości (eskalacja<br />

trwa), a za mało empatii, życzliwości<br />

i szczerej dobroci. Nie wierzę, że to się<br />

zmieni, bo tacy jesteśmy od wieków,<br />

a świat się kurczy i problem narasta.<br />

Co jakiś czas wybuchają więc wojny.<br />

One pokazują, jacy podli potrafimy<br />

być dla siebie. Pytanie, czy nagłe zrywy<br />

solidarności są w stanie przeważyć<br />

szalę na dobrą stronę, a jeśli tak, to na<br />

jak długo.<br />

Każdy skoro się rodzi, musi umrzeć.<br />

Bywa, że nawet dobrowolnie. Wcześniej<br />

czy później. Samodzielnie lub<br />

z czyjąś pomocą albo wskutek braku<br />

pomocy. Fakt niezaprzeczalny jest<br />

taki, że wszyscy jesteśmy śmiertelni.<br />

Możemy jednak to życie przeżyć lepiej<br />

lub gorzej, pomagać sobie lub przeszkadzać.<br />

Jakich nas będzie więcej?<br />

Czy może jednak się opamiętamy?<br />

Jesteśmy tylko PRZECHODNIAMI. [JN]<br />

RC<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

109


Krzysztof Wiśniewski<br />

110 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

110


Ola Haydamaka<br />

u k r a i n a<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

111


-<br />

Kwartalnik <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> dostępny jest<br />

w wersji elektronicznej nadal za darmo.<br />

Chcemy, aby pismo było osiągalne dla wszystkich.<br />

W tym celu zapraszamy reklamodawców<br />

do współpracy.<br />

Szczegóły w regulaminie sponsoringu i reklam<br />

pod linkiem:<br />

http://www.postscriptum.uk/?page_id=225<br />

FUNDACJA <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

Oprócz dzielenia się aktualnościami z czytelnikami w dziedzinie sztuki oraz literatury pragniemy wspierać<br />

młode talenty. W tym celu stworzyliśmy Fundację Wspierania Kultury „Post Scriptum”. Darowizny dla<br />

fundacji będą służyły szeroko pojętej promocji młodych artystów, zarówno na łamach kwartalnika, jak<br />

i w formie pomocy w organizacji wystaw, warsztatów czy wydawaniu książek.<br />

Jeśli chcesz przekazać datek na działalność naszej fundacji, możesz zrobić to za pośrednictwem strony<br />

internetowej www.postscriptumfundacja.com lub wpłacając darowiznę bezpośrednio na konto fundacji:<br />

75114020040000310281956333 Dane kontaktowe: FUNDACJA WSPIERANIA KULTURY „<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>”<br />

05-092 Łomianki ul. STANISŁAWA STASZICA 14/5, KRS 0000908539 NIP 1182225810 e-mail: biuro@postscriptumfundacja.com<br />

112 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!